Głos Koszaliński ekstra

Page 1

Q102973196A

E

CJ ALN

WYDANIAE EKSTR

ZP

PE

BE

(wydanie extra 32 000 egz.) | 31.05.2021

E

DANIE SPEC WY J NE AL

BEZPŁ AT N

Wydanie B

REKLAMA

ŁA S T2021 Poniedziałek 31 maja E I NE N W YDA

REKLAMA

0010160997

Miałeś wypadek?

zadzwoń, doradzimy bezpłatnie

Odzyskaj należne OdszkOdOwanie! 739 20 43 43 ul. Zwycięstwa 152, Koszalin

www.odszkodowania.koszalin.pl


GŁOS EXTRA W PAŃSTWA DOMACH Edytorial ddajemy do Państwa rąk kolejne wydanie Głosu Koszalińskiego Extra. Wszyscy jesteśmy już zmęczeni wielomiesięcznymi ograniczeniami, narzuconymi przez pandemię koronawirusa. Niemal każdy z nas zna osobę, która walczyła z chorobą. Być może nawet tę walkę przegrała. Ostatnie tygodnie to powolny powrót do normalnego życia, choć wiele osób uważa, że powrót do życia sprzed pandemii nie jest już możliwy. Noszenie maseczek, nauka zdalna dzieci i młodzieży, utrudnienia w niemal wszystkich branżach dookoła – przez ostatnie miesiące przywykliśmy do tego. Pandemia odcisnęła piętno na nas wszystkich. Na szczęście mamy w sobie fenomenalną zdolność przetrwania - nawet w bardzo trudnych czasach staramy się znaleźć pozytywne strony, nie poddajemy się. Na łamach pa-

O

pierowych wydań Głosu Koszalińskiego a także na portalu GK24.pl – informujemy o bieżących wydarzeniach w Koszalinie, regionie i kraju. Na szczęście, informacji związanych z koronawirusem jest coraz mniej. W Głosie Koszalińskim Extra proponujemy Państwu zestawienie najważniejszych, zdaniem redakcji, wydarzeń dla mieszkańców Koszalina. Oczywiście musiał pojawić się temat szczepień, które podobnie jak w całym kraju odbywają się także w Koszalinie. Nie mogło zabraknąć tematów inwestycyjnych – kluczowych dla funkcjonowania miasta i jego mieszkańców. Nowy wiadukt w centrum oraz dokończenie obwodnicy Koszalina w ramach drogi ekspresowej S6 – te tematy często pojawiają się na naszych łamach. Mieszkańcy z niecierpliwością czekają na pierwsze koncerty w koszalińskim amfiteatrze, który przeszedł olbrzymią metamorfozę. My mieliśmy już okazję zobaczyć obiekt po remoncie. Przy okazji przypadającej 1 czerwca 30. rocznicy - przypominamy także wizytę w Koszalinie papieża Jana Pawła II. Byliśmy również na otwarciu nowoczesnej remizy koszalińskich strażaków. To tylko niektóre z tekstów w Głosie Extra, których lekturę Państwu polecam. ą

Głos Dziennik Pomorza Poniedziałek, 31.05.2021

a

ROWER MIEJSKI W KOSZALINIE JEST TERAZ BARDZIEJ NOWOCZESNY I LEPIEJ DZIAŁA

FOT. RADOSŁAW BRZOSTEK

Marcin Stefanowski redaktor naczelny

Wydarzenia

FOT. ARCHIWUM MIASTA

02

Rower miejski (na zdjęciu z fotelikiem) już jeździ po Koszalinie

Piotr Jedliński i Tomasz Wojtkiewicz, prezes Nextbike Polska

Koszalin

maja, ale w kolejnych dwóch latach ma się rozpoczynać już 1 marca. Za każdym razem sezon kończyć się będzie dopiero 30 listopada. Może więc zahaczyć o zimową aurę... Każdy rower - to już IV generacja - będzie wyposażony w komputer pokładowy oraz w GPS. Rowery wypożyczamy za pomocą dedykowanej aplikacji mobilnej lub kart płatniczych, przyporządkowanych do konta użytkownika. Na pię-

Jakub Roszkowski jakub.roszkowski@gk24.pl

Ruszył w połowie maja. Będzie jeździł aż do listopada. Mowa o Koszalińskim Rowerze Miejskim. To już czwarty rok jego funkcjonowania. System obsługiwany jest po raz kolejny przez spółkę Nextbike Polska. Tym razem do dyspozycji mieszkańców Koszalina

i turystów jest aż 170 rowerów, w tym 15 z fotelikiem dziecięcym. Zgodnie z umową, jaką Koszalin zawarł ze spółką Nextbike, w najbliższych trzech latach w Koszalinie ma funkcjonować 20 stacji (w tym cztery wirtualne), na wyposażeniu których znaleźć się ma 170 rowerów, w tym wspomnianych 15, wyposażonych w dziecięce foteliki. W tym roku sezon na rower miejski rozpoczął się w połowie

ciu stacjach będzie można wypożyczać przez terminal (jak dotychczas), a dodatkowo będzie można wypożyczyć rower poprzez infolinię BOK czy stronę internetową. Ceny: pierwsze 20 minut jest za darmo, kolejne 40 minut kosztują złotówkę, natomiast każda kolejna godzina jest płatna 2 złote. Na wirtualnym koncie musimy mieć zablokowane przynajmniej 10 złotych. ą

MATERIAŁ INFORMACYJNY FIRMY ZAXON

0010154636

Firma Zaxon Smart Energy Management to lokalna firma oferująca kompleksowe rozwiązania w zakresie dostaw i montażu systemów fotowoltaicznych. Realizuje projekty dla klientów indywidualnych, przedsiębiorstw oraz komercyjne farmy fotowoltaiczne. Zaxon to jednak przede wszystkim firma zbudowana na pasji i wierze, że nie ma dla ziemi lepszego rozwiązania niż czysta energia.

zapotrzebowanie na nasze usługi planujemy zatrudnić nowych pracowników technicznych na stanowiskach dekarzy, elektromonterów, automatyków. Zaxon Optima PV to nowy projekt, do którego będziemy z pewnością potrzebowali specjalistów w dziedzinie finansów i obsługi B2B. W Zaxon mamy spore wymagania, ale w zamian oferujemy ciekawą pracę w organicznie rozwijającej się, lokalnej firmie, w której najważniejszym zasobem i wartością jesteś właśnie ty – pracowniku.

Zespół Zaxon to kompetentni pracownicy, dla których każdy projekt stanowi kolejne wyzwanie. Jesteśmy zorientowani na ciągłe doskonalenie, a naszym celem jest najwyższy możliwy poziom jakości dostarczonych rozwiązań oraz usług świadczonych dla naszych klientów. W firmie panuje przyjazna atmosfera, wzajemny szacunek, co napędza pozytywną energię. Pracownicy systematycznie uczestniczą w szkoleniach branżowych i tym

Kontakt W Zaxon zawsze szukamy ludzi z pasją. Informacje o otwartych rekrutacjach można znaleźć na naszej stronie WWW.zaxonsem.pl oraz na fanpage na Facebooku.

samym mają dostęp do najnowszych technologii montażu. W ZAXON dbamy o bezpieczeństwo

i naszym pracownikom zapewniamy najwyższe możliwe standardy w zakresie odzieży ochronnej

i zabezpieczeń indywidualnych. Mamy nowoczesną bazę sprzętowo narzędziową.

Rozwój Zaxon to ciągłe doskonalenie i rozwój. Już wkrótce w odpowiedzi na rosnące

Jeśli aktualnie nie prowadzimy rekrutacji zawsze można się z nami skontaktować po adresem praca@zaxonsem. pl, do czego zachęcamy – czasami możemy nie być świadomi, jak bardzo potrzebujemy właśnie Ciebie!


a

REKLAMA

Głos Dziennik Pomorza Poniedziałek, 31.05.2021

Reklama

03 0010147575


Zdrowie

a

FOT. RADOSŁAW BRZOSTEK

Głos Dziennik Pomorza Poniedziałek, 31.05.2021

FOT. RADOSŁAW BRZOSTEK

04

Koronawirus w liczbach. Jest lepiej Trzecia fala pandemii jest zdecydowanie za nami. Liczby nie pozostawiają wątpliwości spada liczba nowych przypadków zakażenia, na covidowych oddziałach jest coraz mniej pacjentów. Rośnie liczba osób, które - za sprawą szczepień lub choroby - na koronawirusa są uodpornione. Nie możemy jednak zapominać, że wirus nie zniknie i - jeśli mu na to pozwolimy - wróci jesienią. Analizując sytuację warto przyjrzeć się wynikom badań na pandemią. Codzienne dane o zakażeniach koronawirusem podawane przez Ministerstwo Zdrowia mogą być nawet czterokrotnie niedoszacowane. Tak wynika z badań przesiewowych sprawdzających odporność populacyjną wśród mieszkańców woj. zachodniopomorskiego prowadzonych przez ostatnie miesiące. Badania prowadziły też szpitale w Koszalinie: szpital wojewódzki oraz Specjalistyczny Zespół Gruźlicy i Chorób Płuc. REKLAMA

Do programu mogły się zgłosić osoby w wieku produkcyjnym, czyli kobiety w wieku 18-59 lat oraz mężczyźni w wieku 18-64, u których wcześniej nie zdiagnozowano zakażenia wirusem SARS-COV-2. Najpierw wykonywano badania serologiczne (pobranie krwi). Jeżeli w próbce danej osoby znalazły się przeciwciała, przechodziła ona badanie molekularne, bezpośrednio wykrywające materiał genetyczny SARS CoV-2, polegające na wykonaniu wymazu z nosogardzieli. Wszystkim im wykonano badania serologiczne, a u około 9 tys. z nich wykonano badania PCR. To oznacza, że przeciwciała IGG lub IGM wykryto u 34 proc. badanych, w tym u 30 proc. wykryto przeciwciała IGG, czyli tzw. późne, związane z odpornością na SARS-COV-2. Z kolei u 3,5 proc. z przeciwciałami wykryto aktywne zakażenie SARS-COV-2, co stanowi 1,4 proc. przebadanej grupy. Czyli tyle osób akurat chorowało na COVID 19 nie mając o tym pojęcia. - Ta liczba badań, dość dokładnie odzwierciedla epidemiologię wirusa SARS-OV-2. Widzimy, że 30 proc, osób ba-

danych posiada przeciwciała tzw. „późne”. To oznacza, że taka część populacji miała na tyle istotny kontakt z wirusem, że wytworzyła przeciwciała, które z dużym prawdopodobieństwem neutralizują wirusa. Dane te wskazują również na niedoszacowanie pomiędzy liczbą przypadków wykrywanych a liczbą przypadków, którą widzimy w serologii. Pokazują, że ogólna liczba przypadków z potwierdzonym zakażeniem SARS-COV-2 jest prawdopodobnie 4-krotnie niższa, czyli na 1 wykryte zakażenie - przypadają 3 niewykryte komentuje wyniki badań prof. Miłosz Parczewski, lekarz naczelny ds. COVID w szpitalu wojewódzkim w Szczecinie, członek Rady Medycznej przy premierze.

Szczepmy się! Te liczby mówią nam, że duża liczba osób ma wytworzona naturalną odporność przeciw wirusowi, lekarze jednak nie są pewni jak długo i w jakim stopniu kontakt z wirusem chroni przed COVID-19. Wiemy za to na pewno, że odporność budują szczepienia. Tymczasem sondaże mówią, że duży pro-

cent Polaków nie planuje przyjąć dawki. W województwie zachodniopomorskim do 27 maja podano ponad 888 tysięcy dawek, w pełni zaszczepionych jest pond 260 tysięcy osób. W Koszalinie, największym mieście regionu, dawek podano ponad 64 tysięcy, w pełni zaszczepionych jest ponad 19 tysięcy, w powiecie koszalińskim - dawek podano prawie 20 tysięcy dawek, a w pełni zaszczepionych jest ponad 6 tysięcy. Punkty szczepień w naszym regionie sygnalizują, że zainteresowanie szczepieniami spada. Potwierdzają to informację z rządowej strony sprawdzić tam można ile jest wolnych terminów. I tak - przykładowo - 28 maja w Koszalinie takich wolnych terminów na kolejny tydzień było około 170, a w najbliższym miesiącu ponad 10 tysięcy. Sprawdziliśmy też sytuację w powiecie koszalińskim - tam odpowiednio - w ciągu najbliższego tygodnia wolnych terminów jest około 130, a w skali miesiąca ponad 3 tysiące.

FOT. RADOSŁAW BRZOSTEK

Joanna Boroń joanna.boron@gk24.pl

FOT. RADOSŁAW BRZOSTEK

Zdrowie

Współpraca: Szymon Wasilewski

ą 0010147968


a

REKLAMA

Głos Dziennik Pomorza Poniedziałek, 31.05.2021

Reklama

05 0010151748


06

Wydarzenia

Głos Dziennik Pomorza Poniedziałek, 31.05.2021

a

Koszalin Lada chwila powinniśmy poznać firmę, która zburzy stary oraz zaprojektuje i wybuduje nowy wiadukt na alei Monte Cassino w Koszalinie. To pilna sprawa, bo miasto jest już od ponad roku zakorkowane. Gdyby chociaż obwodnica Koszalina i Sianowa w trasie S6 była już gotowa... Niestety, nie jest. Trzeba czekać. Ale ważne decyzje w tych kwestiach już zapadły. Pięć firm chce zburzyć i wybudować nowy wiadukt na alei Monte Cassino w Koszalinie.

Wiadukt w Koszalinie jest zamknięty dla ruchu już od ponad roku więc nadal tranzyt ze Szczecina do Gdańska odbywa się przez Koszalin. Pieniądze są już zebrane, zdecydowana większość z nich to rządowa dotacja. Zakłada się, że wygra najtańsza oferta, czyli wspomniane 35,9 mln złotych.

FOT. RADEK KOLEŚNIK

Wiadukt 35,9 mln zł to najniższa oferta, a 49,6 mln zł to najwyższa. Miasto prawdopodobnie już w czerwcu wybierze firmę, która zburzy ten stary, zamknięty ze względu na zły stan techniczny i wybuduje nowy wiadukt na alei Monte Cassino. Prezydent Koszalina Piotr Jedliński poinformował niedawno o otwarciu wszystkich ofert, które wpłynęły na przetarg. - Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, nie będzie protestów i odwołań, umowa może być podpisana już w czerwcu - potwierdził nasze przypuszczenia. - A ponieważ każda z firm, które złożyły oferty, zapewnia, że wykona prace w ciągu 18 miesięcy, jest

Projekt na dokończenie S6 jest już gotowy i ma pozwolenie na budowę

Obwodnica na trasie S6 Jednak sam wiadukt na alei Monte Cassino nie wystarczy. Owszem, dzięki niemu przez Koszalin przejedziemy szybciej, miasto nieco się rozkorkuje, przede wszystkim centrum, ale wciąż główny ruch z tranzytu Szczecin - Gdańsk będzie kierowany na miejskie ulice. Bo wciąż nie jest gotowa obwodnica Koszalina i Sianowa w ciągu trasy S6. Są jednak i tutaj dobre wieści. Przypomnijmy, brakuje około 7 kilometrów, by połączyć gotowy odcinek trasy S6 na wysokości ul. Władysława IV w Koszalinie (biegnie od Szczecina) z gotowym odcinkiem od Sianowa do Karnieszewic. Dalej trasa ma prowadzić do Słupska i Trójmiasta, a przetargi na tamte odcinki mają być ogłoszone jeszcze w tym roku. Wiemy, że jest dokładnie pięciu oferentów na dokończenie tego 7-kilometrowego, niedokończonego odcinka koszalińskiej obwodnicy. Ich propozycje zostaną poddane weryfikacji. Najkorzystniejszą ofertę - przynajmniej pod względem finansowym - przedstawiło konsorcjum trzech firm: Polbud Pomorze, które jest lide-

rem, Miejskie Przedsiębiorstwo Dróg i Mostów oraz Wibra Recycling. Oferta opiewa na kwotę 448.910.131,89 złotych. Zainteresowanych dokończeniem budowy obwodnicy jest jednak pięciu wykonawców, a wszyscy zaoferowali skrócenie terminu wykonania inwestycji do 19 miesięcy i wydłużenie gwarancji. Obwodnica Koszalina i Sianowa ma mieć łącznie 21,1 km długości. Na razie oddane

do użytku są trzy odcinki: od węzła Bielice do węzła Koszalin Wschód, połączenie z ulicą Szczecińską oraz końcowy fragment obwodnicy od węzła Sianów Wschód. To łącznie około 13 km nowej trasy. Brakuje więc tych 7 kilometrów, ale najważniejszych, bo to właśnie przez brak tego odcinka ruch samochodowy wciąż prowadzony jest przez ulice miejskie w Koszalinie i Sianowie.

FOT. ARCHIWUM

Jakub Roszkowski jakub.roszkowski@gk24.pl

wielce prawdopodobne, że nowy wiadukt otworzymy już w grudniu przyszłego roku dodał. Co ważne, przetarg miał być rozstrzygnięty już na przełomie kwietnia i maja. Jak jednak poinformowano nas w koszalińskim ratuszu, wpłynęło aż sto zapytań związanych z inwestycją, więc termin został najpierw przesunięty na 11 maja, ale kwestie proceduralne spowodowały, że ostatecznie oferty zostały otwarte tydzień później. - Pewne techniczne kwestie, które zgłosiły firmy Strabag i Polimex, wymagały wyjaśnienia. Wszczęte zostały nawet postępowania w Krajowej Izbie Odwoławczej. Oba są już zakończone i wyjaśnione - usłyszeliśmy jeszcze w koszalińskim ratuszu. A sprawa - jak wiadomo jest poważna, bo chodzi o pilne zburzenie i budowę nowego wiaduktu nad ulicami Dąbrowskiego i Batalionów Chłopskich oraz nad rzeką Dzierżęcinką w Koszalinie. Obecnie istniejący wiadukt, ze względu na jego bardzo zły stan techniczny, już od ponad roku jest wyłączony z użytkowania, co powoduje spore utrudnienia w ruchu w całym Koszalinie. Przetarg zakłada, że jego zwycięzca nie tylko zburzy stary, ale także zaprojektuje i wybuduje zupełnie nowy wiadukt. Będzie miał na to dokładnie 22 miesiące. To tak naprawdę niewiele, jeśli chodzi o takie inwestycje, jednak sprawa jest pilna. Wciąż nie jest dokończona trasa S6 na odcinku Koszalin - Karnieszewice,

FOT. RADEK KOLEŚNIK

Wiadukt na alei Monte Cassino jest kluczowy, ale bez dokończenia obwodnicy Koszalina i Sianowa wciąż będzie źle

Szacuje się, że nową trasą pojedziemy pod koniec 2023 roku


07

Reklama

Głos Dziennik Pomorza Poniedziałek, 31.05.2021

a

REKLAMA

0010139333

KOSZALIŃSKI DOSTAWCA SYSTEMÓW FOTOWOLTAICZNYCH

CARPORT - PARKING 14 KWP

PUCK NA ZI

Innosol to firma, która wychodzi naprzeciw oczekiwaniom rynku w dziedzinie uzyskiwania, i udostępniania czystej energii.

EMNA 80

KWP

KOSZALIN 6

KWP

DYGOWO

50 KWP

PLON KOSZALIN WIATA 40 KWP

• FOTOWOLTAIKA • FARMY PV • WIATY i CARPORT’Y FOTOWOLTAICZNE • POMPY CIEPŁA • TURBINY WIATROWE • MATY i FOLIE GRZEWCZE • KOSZALIN, MORELOWA 7 • 606 11 20 20 1 biuro@innosol.pl  www.innosol.pl

REKLAMA

Kredyt hipoteczny

0010149192

l

Kredyt gotóWKoWy

l

Kredyt dla firm

Sprawdź zdolność kredytową nie wychodząc z domu! Bezpłatne konsultacje online

www.kredyt-koszalin.pl

l

511 027 037

l

WiezowskiKredyty

l

arkadiuszwiezowskikredyty


Wydarzenia

a

FOT. RADOSŁAW BRZOSTEK

Głos Dziennik Pomorza Poniedziałek, 31.05.2021

FOT. RADOSŁAW BRZOSTEK

08

PRZEBUDOWA AMFITEATRU NA FINISZU

FOT. RADOSŁAW BRZOSTEK

Dopiero na początku lipca, o ile koronawirus pozwoli, ma mieć miejsce oficjalne otwarcie obiektu, połączone z występem artystycznym. Jest też duża szansa, że 31 lipca

REKLAMA

lipca koszaliński amfiteatr gościł kabareciarzy. Tu warunki są dwa - kwestie pandemiczne i to, czy organizatorzy, czyli Kabaret Koń Polski, znajdą fundusze na sfinansowanie kolejnej edycji tej imprezy. Nowy amfiteatr żyć ma nie tylko w sezonie letnim, gruntowna modernizacja sprawiła, że stał się obiektem całorocznym. Paweł Strojek wyjaśnia: Garderoby dla artystów zostały tak zaprojektowane, by mogły się nich odbywać zajęcia artystyczne, wewnątrz jest sala prób oraz sale multimedialne, z których będzie można korzystać niezależnie od pogody. ą

FOT. RADOSŁAW BRZOSTEK

Wyremontowany za 44 miliony złotych koszaliński amfiteatr został oficjalnie zwrócony miastu. Wykonawcy, firmie Budimex, udało się zakończyć prace budowlane przed umownym terminem. Ale to nie znaczy, że już dziś możemy tu przyjść posłuchać muzyki.

pandemicznych obostrzeń. Na widowni jest 4206 miejsc, jest też możliwość urządzenia imprez do 1000 gości. Pytanie, czy tego typu wydarzenia będzie można organizować?... Jeśli przepisy będą podobne do tych z zeszłych wakacji (w obiektach takich jak koszaliński amfiteatr zajęte mogło być co drugie miejsce na widowni) i tak na nowej scenie będzie się sporo działo: - Współpracujemy z dużymi agencjami, rozmawiamy z naszymi lokalnymi artystami, z Filharmonią. Układamy plany na wakacje 2021 i na cały rok 2022. Dyrektor CK105 zdradził, że jest duża szansa, by pod koniec

na nowe deski koszalińskiego amfiteatru wróci Kabareton. Jak wyjaśniał prezydent Koszalina Piotr Jedliński, w toku są jeszcze prace związane z wyposażeniem amfiteatru. Nową informacją jest to, że Ministerstwo Kultury postanowiło na ten cel przekazać dodatkowe 340 tys. złotych. Zamontowanie nagłośnienia i umeblowanie obiektu powinno potrwać do końca czerwca. Od lipca więc amfiteatr ma się wypełnić życiem. Paweł Strojek, dyrektor koszalińskiego CK105, który wraz z prezydentem odebrał klucze do amfiteatru, nie ukrywał, że wszystko zależy jednak od stanu

FOT. RADOSŁAW BRZOSTEK

Joanna Boroń joanna.boron@gk24.pl

FOT. RADOSŁAW BRZOSTEK

Koszalin

0010139279


Reklama

Głos Dziennik Pomorza Poniedziałek, 31.05.2021

a

MATERIAŁ INFORMACYJNY POLITECHNIKI KOSZALIŃSKIEJ

09 0010151321

Bez obaw i stresu! Czyli jak w 5 prostych krokach zaplanować przyszłość i rozwój

Statystyki nie pozostawiają złudzeń: absolwenci szkół wyższych są poszukiwanymi pracownikami w niemal wszystkich branżach. Ponadto mogą liczyć na wyższe od średnich zarobki, a niektóre drzwi do kariery zawodowej pozostaną zamknięte, jeżeli nie możesz okazać się na przykład dyplomem licencjata. Jak zatem zostać studentem? Wystarczy, że odpowiesz sobie na pięć prostych pytań.

Co lubisz robić? To kwestia absolutnie podstawowa. Pomyśl: jeżeli masz poświęcić kilka lat, co najmniej trzy, a maksymalnie pięć, na wytężoną naukę, zdobycie wiedzy i doświadczenia, niech to będzie coś, co Cię kręci, interesuje, rozwija, a nie jest wyłącznie obowiązkiem. Bogactwo oferty edukacyjnej pozwala na realizowanie się w dowolnie wybranej dziedzinie. Tak naprawdę, możesz wszystko! Zobacz, co ma do zaoferowania Politechnika Koszalińska. Znajdź kierunek, który najbardziej odpowiada Twoim zainteresowaniom i umiejętnościom. Lubisz rozwiązywać skomplikowane równania, a może dobrze czujesz się podczas publicznych wystąpień? Odpowiedź, to coś co kandydatowi na studia uruchamia wyobraźnię. A teraz pomyśl, że każdy kierunek jest szansą na dobrą pracę w nieodległej przyszłości.

Ważna uwaga: wybór kierunku studiów nie jest równoznaczny z tym, że coś już na tym etapie bezwarunkowo ukierunkuje Cię zawodowo. Zamknie w szufladzie takich, a nie innych kompetencji. Tak to na szczęście nie działa. To bardziej decyzja o obszarze, w którym możesz, o ile chcesz, się rozwijać. Rynek pracy zmienia się tak dynamicznie, że za trzy do pięciu lat możesz zacząć pracę w zawodzie, który dzisiaj jeszcze nie istnieje. Tę decyzję zawsze możesz zmienić, elastyczność systemu kształcenia wyższego pozwala na specjalizowanie się nawet w kilku dziedzinach.

Gdzie chcesz być? Studia to zwykle pierwszy krok w samodzielność. Obojętnie, czy zamieszkasz w jednym z akademików, czyli domów studenckich, w których na studentów czeka 600 miejsc o wysokim standardzie, czy też w wynajętym mieszkaniu, czyli na stancji, rozpoczniesz nowy rozdział w swoim życiu. Zupełnie nowy, a więc od początku warto podejmować dobre decyzje. Nie obawiaj się, studia to nie tylko nauka, lecz także nowe znajomości, aktywności i rozrywka. Wiele rozmaitych możliwości. Największym potencjałem zwykle kuszą duże miasta. Mniej się jednak mówi o tym, że w aglomeracjach najczęściej koszty utrzymania są wyższe, a wygoda życia niższa, nie wspominając o problemach komunikacyjnych. Dlatego alternatywą wartą rozważenia jest studiowanie w mniejszym mieście. Mniejszym – nie oznacza, że oferującym mniej możliwości. Jeżeli jesteś studentem Politechniki Koszalińskiej, to w niecałe pół godziny od zakończenia zajęć możesz wraz ze znajomymi wylądować na mieleńskiej plaży, wykąpać się w jednym z okolicznych jezior czy wyruszyć na rowerową wycieczkę. Las zaczyna się niemal w sąsiedztwie uczelni. Co jednak najważniejsze, w Twojej kieszeni

że studiowanie będzie najciekawszym okresem w ich życiu, wydajniej spożytkowaliby ten czas poświęcony nauce, rozwojowi i zdobywaniu nowych doświadczeń, a w istocie – sobie i swojej przyszłości.

Fot. Marcin Torbiński/Politechnika Koszalińska

Z

myślą o uczniach szkół średnich, w szczególności dla maturzystów, Politechnika Koszalińska przygotowała krótki poradnik, jak odważniej wkroczyć w przyszłość, wykorzystując przy tym swoje zainteresowania, predyspozycje i talenty. Bo klasa maturalna to czas decyzji o ogromnym znaczeniu. Tak, to jest właśnie ten wyjątkowy moment, w którym zdecydujesz, czy – a jeżeli tak, to na jakiej uczelni uczelni i na jakim kierunku – chcesz studiować.

zostanie więcej pieniędzy, ponieważ do najbardziej oddalonego punktu 100-tysięcznego miasta można dojść w kilkadziesiąt minut. Po co tracić czas na stanie w korkach?

Jakiej uczelni potrzebujesz? To, jaką szkołę wyższą wybierzesz, ma decydujące znaczenie. Warto postawić na taką, która stworzy najlepsze warunki do nauki, lecz również pozwoli na maksymalne wykorzystanie osobistego potencjału. Nikt nie lubi przebywać w ścisku i tłoku, a dla wykładowcy stanowić jedynie część anonimowej grupy. Dostęp do wiedzy powinien być nieograniczony i rozwijający, a kontakt z nauczycielem indywidualny, twórczy i relacyjny, a podejście do nauki kreatywne. Wzorem właściwego podejścia do studiujących jest Politechnika Koszalińska. Mniejsze grupy, nowoczesne i przyjazne architektonicznie obiekty oraz swobodny dostęp do zaawansowanej aparatury są dostrzegane i podkreślane jako duży walor kształcenia przez kolejne pokolenia absolwentów uczelni. Niezwykle ważna jest możliwość kontaktu z potencjalnymi pracodawcami już na etapie nauki – to kolejny element gwarantowany przez Politechnikę Koszalińską. To nie tylko staże, lecz także wizyty w przedsiębiorstwach, również zagranicznych, stypendia oferowane przez firmy, udział w projektach biznesowych.

Wybór uczelni i kierunku studiów wymaga myślenia perspektywicznego. Przed podjęciem decyzji warto zastanowić się, gdzie chcesz znaleźć się, być, żyć i pracować za – powiedzmy – pięć lub dziesięć lat.

Jak poradzić sobie z formalnościami? Nie martw się, formalności to prosta ścieżka z przewodnikiem. Wiesz już, co Cię interesuje, wybrałeś miasto i uczelnię. Wybrałeś również kierunek studiów, wiesz, jakie masz do wyboru specjalności. Najważniejsza część ustaleń i wyborów jest już za Tobą. Możesz spokojnie odetchnąć, a co najważniejsze – nie stresuj się przyszłymi zmianami. Doskonale dasz sobie radę ze wszystkim, zwłaszcza, że masz wokół siebie pomocnych ludzi. Nie zostaniesz sam. W każdej chwili możesz liczyć na wsparcie ze strony kompetentnych i życzliwych pracowników Biura Obsługi Studentów, przedstawicieli Parlamentu Studentów Politechniki Koszalińskiej lub samorządów wydziałowych, na obsługę techniczną procesu rekrutacji, który jest prosty i czytelny. Jak zatem uzyskać indeks Politechniki Koszalińskiej? Indeks – dodajmy – obecnie w większości przypadków elektroniczny. Rekrutacja odbywa się drogą elektroniczną, za pośrednictwem systemu IRK, czyli Internetowej Rekrutacji Kandydatów. Wystarczy wejść na: irk.politechnika.

koszalin.pl, sprawdzić wymagania stosowne do wybranego kierunku kształcenia, wypełnić formularze, podać dane, uregulować opłatę rekrutacyjną, wgrać zdjęcie i to wszystko.

Jak to najlepiej wykorzystać? Twoja przyszłość rozpoczyna się dzisiaj. Gdy z początkiem października rozpoczniesz pierwsze zajęcia w jednym z trzech kampusów uczelni przy ulicy: Śniadeckich, Racławickiej i Kwiatkowskiego czy w Filii w Szczecinku, rozpoczniesz tym samym swoją wielką przygodę. Warto być otwartym na zmiany, uczyć się od najlepszych, szukać mistrzów, poszerzać zainteresowania. Przygoda z nauką jest ekscytująca i fascynująca. Ale, co ważne, w największym stopniu zależy od Ciebie. Żaden dyplom nie gwarantuje dobrej pracy i wysokich zarobków, jeżeli nie stoi za nim studencka aktywność i zaangażowanie przez cały czas nauki. Warto być wszędzie tam, gdzie dzieje się coś inspirującego. Na Politechnice Koszalińskiej czekają na Ciebie studenckie koła naukowe, grupy zainteresowań, inicjatywy godne i warte wsparcia oraz okazje do działalności na rzecz akademickiej społeczności. Podczas studiów każdy dzień jest inny. Każdy warto maksymalnie wykorzystać. Absolwenci, którzy uczestniczą w zjazdach, często powtarzają, że gdyby wiedzieli,

Czy tych kilka wskazań pomogło Ci w podjęciu decyzji? Mamy nadzieję, że tak. Jeżeli jednak masz więcej pytań, czy wątpliwości, zapraszamy do niezobowiązującego kontaktu telefonicznego. Oto numer do informacji dla kandydatów na studia: 662 053 718. Pamiętaj, że wszystko zaczyna się od prostej informacji. Wiedzieć oznacza: łatwej podejmować decyzje i mieć większe możliwości. Co warto wiedzieć o Politechnice Koszalińskiej? Uczelnia powstała 53 lata temu jako Wyższa Szkoła Inżynierska. 25 lat temu przekształciła się w Politechnikę Koszalińską. Kształci studentów w różnym wieku na 27 kierunkach technicznych, humanistycznych, ekonomicznych i artystycznych, w tym wielu praktycznych, czyli zbliżających teorię do praktyki, a Ciebie do pracy w wybranym zawodzie. Pamiętaj, że Politechnika Koszalińska to nie tylko przedmioty ścisłe. Wszystko zależy od Ciebie i Twoich możliwości i potrzeb. Wybierz kierunek, który spełnia Twoje oczekiwania. Nauka w roku akademickim rozłożona jest na dwa semestry z trzymiesięczną przerwą wakacyjną. Sesje egzaminacyjne są dwie, ale studenci mogą skorzystać także z sesji poprawkowych. Możesz uczyć się w tygodniu, wtedy musisz wybrać tryb stacjonarny lub – na przykład, gdy pracujesz – w weekendy, wówczas to niestacjonarny tryb studiowania. Podsumowując, jak widzisz planowanie przyszłości nie musi być wcale trudne ani stresujące. Wystarczy, że poświęcisz sobie trochę czasu na przemyślenia. Zaufaj swoim talentom, a my stworzymy dla Ciebie możliwości. Zapraszamy! Mateusz Stankiewicz


10

Wydarzenia

Głos Dziennik Pomorza Poniedziałek, 31.05.2021

a

Palisz śmieci? Gdy dron nadleci, możesz zostać bohaterem dokumentalnego filmu Joanna Krężelewska joanna.krezelewska@gk24.pl

Koszalin

Cisza. Spokój. Na sąsiednich działkach nikogo nie ma. Korzystając z okazji koszalinianka rozpala ogień. Nie planuje smażyć kiełbasek. Ma przygotowane płyty wiórowe i inne odpady. Słyszy jednak hałas. Zadziera głowę. I już wie. Powoli chowa śmieci pod krzakiem. Na nic to jednak - wszystko uwieczniła kamera zamontowana na dronie, a film w jakości 4K nie pozostawia wątpliwości, kto i jakiego wykroczenia się dopuścił. Koszalińscy strażnicy miejscy w codziennej pracy korzystają ze wsparcia z powietrza. Wiosną

FOT. RADEK KOLEŚNIK

Czy to ptak? Czy to samolot? Czy to Superman? Nie! To dron, który lata w służbie Straży Miejskiej w Koszalinie. Mocne wsparcie z powietrza pomaga mundurowym zatrzymywać sprawców wykroczeń na gorącym uczynku.

Maszyna przenosi ładunki do 5 kilogramów i może zrzucić je w dowolnym miejscu. Będzie zatem przydatna w akcji ratunkowej, dostarczając choćby radiostację czy termos szczególnie często kontrolują ogrody działkowe, bo problem spalania i wyrzucania odpadów to istna plaga. Niektórzy mają nawet przygotowane beczki, w których regularnie spalają śmieci. Oku kamery jednak nic nie umknie! - Dron pozwala nam patrolować duże obszary. Może pracować w promieniu nawet

pięciu kilometrów od sterującego nim operatora - wskazuje Piotr Simiński, komendant Straży Miejskiej w Koszalinie. Uprawnienia do sterowania maszyną ma trzech strażników miejskich. Operatorzy wzięli udział w kursie i zdali państwowe egzaminy, uprawniające ich do lotów poza zasięgiem

wzroku. - Obecnie dron wykorzystywany jest najczęściej do ustalania sprawców spalających odpady pochodzenia roślinnego i odpady komunalne oraz osób wyrzucających śmieci w miejscach niedozwolonych. Warto przypomnieć, że ustawa o odpadach, jak i regulamin o utrzymaniu czystości i po-

rządku w gminach zabraniają spalania odpadów roślinnych informuje szef strażników. - Nagrany materiał dowodowy jest podstawą do wszczęcia postępowania. Występujemy do prezesa ogrodów z wnioskiem o wskazanie właścicieli działek, a później pukamy do ich drzwi. Powiem szczerze - nie są zaskoczeni wizytą - podkreśla komendant. Wiele ogrodów boryka się ze śmieciowym problemem. Po majówce przed Centralnym przy ul. Lechickiej zobaczyć można było stertę śmieci. Butelki, puszki, talerze, opakowania po karkówce w promocyjnej cenie, ale też materac, dywan taki widok witał działkowców. Choć każdy właściciel ogrodu zobowiązany jest płacić za odbiór odpadów, określone w uchwale Rady Miejskiej ich ilości są bardzo małe. W okresie od 1 kwietnia do 31 października to 5 litrów odpadów zmieszanych, 1 litr szkła, 2 litry tworzyw sztucznych, 4 litry odpadów biodegradowalnych i 2 litry papierowych na jedną działkę. Loty nad działkami to nie jedyne zadanie nowoczesnej maszyny. Głównym zadaniem

drona, wykorzystywanego przez Straż Miejską w Koszalinie od ponad dwóch lat, jest analiza parametrów jakości powietrza. Mobilne laboratorium to tzw. stacja „Sowa”. Dron nadlatuje nad komin, pobiera próbkę dymu i już po chwili znany jest jego skład. Obecność szkodliwych związków chemicznych może wskazać na rodzaj spalanych śmieci. Spalanie farby czy lakieru, nawet na drewnianej ramie okna, powoduje emisję lotnych związków organicznych. Plastik czy guma w piecu to chlorowodór w kominie. Odzież czy buty - cyjanowodór, a płyty wiórowe - formaldehyd. Za spalanie śmieci grozi grzywna od 20 do 500 zł, a w rażących przypadkach może być to wniosek o ukaranie do sądu, który może nałożyć karę nawet 5 tys. złotych. Dron wyposażony jest też w kamerę, która pozwala oglądać obraz w podczerwieni. Dzięki temu może być wykorzystywany podczas akcji poszukiwawczych. Kilka tygodni temu o wsparcie w akcji poszukiwania dziecka poprosili strażacy z jednostki OSP. ą

REKLAMA

0010141326

biuro@asnieruchomoscikoszalin.pl Koszalin, ul. Zwycięstwa 97

Dagmara Ossowska-Grabiasz 782-947-474 Anna Skwierawska 500-315-269


a

Reklama

Głos Dziennik Pomorza Poniedziałek, 31.05.2021

REKLAMA

11 0010134324

Lider z branży napędów już w Białogardzie! Jeszcze w tym roku w Białogardzie przy ulicy Kołobrzeskiej zostanie oddany do użytku zakład produkcyjny KORPO – filia przedsiębiorstwa Korpo Sp. z o.o. z siedzibą w Jaworze na Dolnym Śląsku. Korpo jest spółką - córką niemieckiego holdingu KORDEL, światowego lidera w produkcji napędów. Na jakim etapie jest rekrutacja? Na chwilę obecną trwa końcowa faza rekrutacji. Zostało jedno, ostatnie miejsce na stanowisko zarządzania niższego szczebla. Starannie dobieramy nasz zespół ponieważ osoby zatrudnione w pierwszym etapie rekrutacji mają okazję wyjechać na kilkunastotygodniowe szkolenie do Jawora (woj. dolnośląskie). Jesteśmy firmą rodziną, dlatego dbamy o to, aby nasi pracownicy

podczas kilkunastotygodniowego szkolenia zawsze na weekendy wracali do domu. Celem szkolenia jest poznanie kultury przedsiębiorstwa, naszych procesów produkcyjnych i technologii. Naszym priorytetem jest wyszkolenie przyszłej kadry zarządzającej niższego szczebla, w taki sposób aby mogli stworzyć zgrany zespół i zadbać o transfer naszych standardów i wyznawanych wartości na nowy grunt. Pracownicy z Jawora będą partnerami w codziennych obowiązkach zawodowych dlatego dbamy o to aby zespół dobrze się poznał co przełoży się na lepszą współpracę w przyszłości. Takie szkolenie jest gwarancją rozwoju zawodowego.

Ile osób będzie zatrudnionych w nowym zakładzie produkcyjnym? Docelowo chcemy zatrudnić ponad 100 osób z Białogardu i okolic. W zakładzie w Jaworze (woj. dolnośląskie) z sukcesem stosujemy strategię zatrudniania pracowników z rynku lokalnego i planujemy ją kontynuować także w filii w Białogardzie. Pod koniec tego roku planujemy rozpocząć rekrutację na stanowiska produkcyjne. W pierwszej połowie 2022 roku planowane jest zatrudnienie pierwszych 30-50 osób. W rekrutacji wspiera nas Powiatowy Urząd Pracy w Białogardzie. Zapraszamy do odwiedzenia nas na www.korpo.eu a także na Facebooku oraz Instagramie.

Kończymy kompletowanie załogi związanej z niższym szczeblem zarządzania zakładem produkcyjnym w Białogardzie. Poznaj kulturę przedsiębiorstwa, nasze procesy produkcyjne oraz technologię. Stwórzmy zgrany zespół i zadbajmy o najwyższe standardy w nowopowstającym zakładzie produkcyjnym w Białogardzie.

Więcej informacji:  kkraw@pupbialogard.pl  tel. 733 444 060  tel. 697 978 716


12

Wydarzenia

Głos Dziennik Pomorza Poniedziałek, 31.05.2021

a

Co robić, gdy uciążliwy sąsiad nie daje spokoju? Są sposoby, ale nie jest to łatwe Krzysztof Marczyk krzysztof.marczyk@gk24.pl

Koszalin

- Mieszkam w bloku na jednym z koszalińskich osiedli. Nade mną, na pierwszym piętrze mieszka ojciec z synem. Proszę pana, co się tam wyprawia, to przechodzi ludzkie pojęcie. Czasem po prostu boję się wyjść z domu wyrzucić śmieci, w obawie, że coś mi się stanie - mówi nam jedna z czytelniczek. - Widać, że starszy, schorowany ojciec nie daje już sobie ze swoim REKLAMA

FOT. POLSKAPRESS

Do naszej redakcji co jakiś czas napływają sygnały czytelników zbulwersowanych zachowaniem swoich sąsiadów. Ci nie tylko nadużywają alkoholu, czy zakłócają ciszę nocną, ale potrafią np. wyrzucać fragmenty mebli przez okno. Co zrobić z aspołecznymi jednostkami, które ani prośbą, ani groźbą nie przyjmują do wiadomości tego, że uprzykrzają innym życie? Sygnałów o uciążliwych sąsiadach jest niestety sporo. Niektórzy tracą cierpliwość, dają za wygraną i się wyprowadzają, inni jednak się nie poddają, próbując załatwić sprawę pierworodnym rady. Syn ma prawie 40 lat, a zachowuje się jak niebezpieczny dla otoczenia rozwydrzony nastolatek. Pije na umór, krzyczy o różnych porach dnia i nocy, potrafi rozwalać meble u siebie w mieszkaniu, a fragmenty wyrzucać przez okno. Tak się nie da żyć dodaje mieszkanka Koszalina.

Naturalnie sąsiedzi co jakiś czas dzwonią na policję, głównie wtedy, gdy zakłócana jest cisza nocna. Efektów na razie nie ma. - Raz go spisano, a tak, to zazwyczaj przyjeżdżają po wszystkim, kiedy napad furii minie i ten człowiek idzie po prostu spać. Albo np. zdewastuje klatkę (uszkodzi poręcz, 0010156627

wyrwie kabel światłowodowy), i zamknie się u siebie w mieszkaniu. Nikt go za rękę nie złapał, ludzie boją się wchodzić w konfrontację, a gdy przyjeżdża policja, to niestety nie mają dowodów, by takiego człowieka zamknąć - przyznaje czytelniczka. - Do jednego z szeregowców na Rokosowie wprowadził się sąREKLAMA

siad. Nie minęło kilka tygodni, a już ze wszystkimi był skonfliktowany. Zakłóca ciszę nocną, wszczyna awantury, nie wyraża żadnej woli współpracy. I jest czujny, bo wystarczy, że przyjedzie w nocy policja, to szybko ścisza muzykę i udaje, że problemu nie ma. Mandaty nie robią na nim wrażenia. Wraz z kilkoma sąsiadami robimy wszystko, by go wyeksmitowano. Nie możemy tak tego zostawić - mówił jeden z czytelników. Takich sygnałów, w różnych miejscach Koszalina, jest niestety więcej. - Najlepiej dzwonić na policję, czy straż miejską do skutku, a najlepiej w momencie, kiedy akurat coś się dzieje, wtedy jest szansa złapać delikwenta na gorącym uczynku mówi nam kom. Monika Kosiec, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Koszalinie. - Można też dzwonić po karetkę pogotowia, jeśli zakłócająca spokój osoba ma objawy choroby psychicznej. Można ją wówczas umieścić w zakładzie psychiatrycznym. Sprawę można zgłosić do spółdzielni mieszkaniowej, w zawiadomieniu podając liczbę zgłoszeń na policję, czy

straż miejską. Na tej podstawie spółdzielnia może skierować do sądu wniosek o eksmisję - dodała M. Kosiec. Na zatruwających życie sąsiadów są na szczęście paragrafy. Np. art. 51 § 1 kodeksu wykroczeń mówi: „kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny”. Ta wynosić może od 100 do 500 zł. W wyjątkowo trudnych sytuacjach może dojść do naruszenia nietykalności. O tym informuje art. 217 kodeksu karnego: „kto uderza człowieka lub w inny sposób narusza jego nietykalność cielesną, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.” Patrząc na zachowanie sąsiada z ostatnich miesięcy, może w końcu dojść do tragedii. Nie chcemy do tego dopuścić. Na policję i straż miejską dzwonić zamierzamy do skutku, a wkrótce złożymy zawiadomienie do spółdzielni - podsumowała czytelniczka. ą 0010142233

Zapraszamy turystów indywidualnych i grupy zorganizowane do Trzebiatowa na:  spływy kajakowe Regą  paintball  wieczory panieńskie i kawalerskie  imprezy integracyjne

( 608 517 859, 501 225 685

 www.wikingowieregi.pl


a

Reklama

Głos Dziennik Pomorza Poniedziałek, 31.05.2021

MATERIAŁ PARTNERA

13 0010154624

BAJGIEL: Nowe technologie gwarantują dobrze znany smak Piekarnia i Cukiernia BAJGIEL to jedna z największych w naszym regionie piekarni. Firma się rozwija, stawia na nowoczesne rozwiązania technologiczne, ale nie zapomina o tym, co najważniejsze - rzemiośle, którego efektem jest pieczywo tworzone z dobrych, naturalnych składników.

zowe, z dodatkiem ziaren oraz różne bułki. Które chleby są najpopularniejsze? Pan Jan mówi, że na to pytanie nie ma dobrej odpowiedzi. Tym bardziej na pytanie, który chleb jest najlepszy. – Najlepszy jest ten chleb, który klientowi smakuje najbardziej i służy mu najlepiej – mówi i przyznaje, że w jego przypadku to chleby, jak mówi, kolorowe, żytnie.

30 lat temu Bajgiel był małą piekarnią, która piekła bajgle. Dziś to piekarnia, która zatrudnia ponad 100 osób, a pieczywo z jej pieczątką można znaleźć w mniejszych lub większych sklepach w promieniu 150 kilometrów od Koszalina. Na tej liście są zarówno duże, popularne sieci handlowe, jak i małe sklepiki. Pieczywo Bajgla można kupić w Bornym Sulinowie, Miastku czy Kołobrzegu. Od niedawna bochenki najbardziej popularnego białego chleba pochodzą z nowoczesnej linii produkcyjnej. Ewa Wodecka-Bordun, prezes zarządu, mówi, że zadaniem nowych technologii jest maksymalne ułatwianie pracy piekarzom oraz zapewnienie klientom powtarzalnego smaku każdej kromki. Dzięki zaprogramowaniu poszczególnych procesów chleb można kontrolować co ważne: naturalne - procesy takie jak na przykład wyrastanie. Maszyny na nic by się jednak nie zdały, gdyby za nimi nie stali doświadczeni piekarze, sprawdzone receptury i najlepsze składniki. Podstawą jest oczywiście mąką. Bajgiel od lat współpracuje z Młynami w Stoisławiu. Ewa Wodecka-Bordun mówi, że dzięki temu mają pewność, że towar jest najwyższej jakości oraz mogą wspierać naszą lokalną firmę: - Na składnikach nigdy nie oszczędzaliśmy. Z szacunku dla naszych klientów i naszej profesji. Chleby powstają na bazie zakwasu, który lat ma tyle co piekarnia. Jan Wodecki, jeden z twórców marki, którego całe zawodowe życie związane jest z piekarnią, mówi, że dobry chleb to krótka lista składników, nowością jest

Ewa Wodecka-Bordum podkreśla jednak, że każdy chleb produkowany zgodnie z tradycyjnymi recepturami w oparciu o zakwasy, oczywiście jedzony w umiarze, jest zdrowy. Jest dawką energii, buduje dobrą florę bakteryjną. Wiele receptur to bajglowe „klasyki”, ale zespół szuka też nowych pomysłów, przeprowadza testy smaku (często na członkach rodziny, bo Bajgiel to rodzinna, pokoleniowa firma). Pani Ewa przyznaje jednak, że czasy się zmieniły: - Kiedyś takie udany eksperymenty, nowy typ pieczywa czy ciasto mógł następnego dnia powędrować do klientów. Dziś to odtworzenie przy wykorzystaniu nowoczesnej technologii – procesów pieczenia dobrze znanych od wielu pokoleń. Nowa linia technologiczna pozwala kontrolować warunki i tym samym ulepszyć cały proces. Ot choćby poprzez wydłużenie naturalnego procesu fermentacji. Dlaczego to takie ważne? Jan Wodecki wyjaśnia: - Po pierwsze to „buduje” smak, bo w pieczywie tworzą się enzymy smakowe, pod drugie takie pieczywo dłużej zachowuje świeżość. Bochenki wyrastają w specjalnej komorze – warunki atmosferyczne takie jak temperatura czy wilgotność powietrza nie mają wpływu na cały proces. To tylko jeden z etapów. Każdy z nich jest starannie zaprogramowany. To efekt ciężkiej pracy programistów i doświadczonych piekarzy, którzy najlepiej widzą, jakie cechy ma mieć idealny chleb – tłumaczy Dariusz Bordun, który w firmie odpowiedzialny

jest m.in. za nowe technologie. Pani Ewa mówi, że bochenki z nowej linii wyglądają nieco bardziej rustykalnie (to efekt wydłużenia fermentacji, ale i tradycyjnego obsypywania ciasta chlebowego przed wyrastaniem w koszyczkach, mąką). Czy są smaczniejsze? Nasza rozmówczyni mówi, że to muszą ocenić klienci, ale zdradza też, że z efektu jest zadowolona, a pierwsze opinie spływające od klientów dowodzą, że klienci dostrzegają zmianę – ich zdaniem na lepsze: zmienił się smak, a chleb dłużej zachowuje świeżość, szczególnie gdy jest odpowiednio przechowywany, czyli nie w plastiku a papierowej torebce. Biały chleb to podstawa produkcji podkoszalińskiej piekarni. Ale w piecach jest też miejsce na inne chleby – wariacje białego (np. chleb tygrysi z charakterystyczną popękana skórką), czy pieczywa ciemne, ra-

wielotygodniowy proces, który zakłada konsultacje z sieciami handlowymi, oczywiście odpowiednie badania nowego produktu, też pod kontem bezpieczeństwa, co nie jest dla nas żadnym problemem. Od lat mamy surowe normy produkcji potwierdzone certyfikatami – opowiada. Nie samym chlebem człowiek żyje. Słodka produkcja Bajgla opiera się na kilku ulubionych ciastach klientów – na tej liście nie ma niespodzianek: króluje sernik, jabłecznik, latem pojawiają się ciasta sezonowe ze świeżymi owocami. Oczywiście w stałym repertuarze są też pączki (Bajgiel zainwestował w minilinię produkcyjną do smażenia pączków, w której ciasto przygotowane od podstaw według sprawdzonej receptury zmienia się w idealne pączki) oraz drożdżówki. Przed świętami pojawiają się świąteczne klasyki, na specjalne okazje zamówić można tort. Ale to chleb jest najważniejszy, bochenki, bez których wierni klienci Bajgla nie wyobrażają sobie śniadania czy kolacji.


14

Wydarzenia

Jan Paweł II święci niedawno zbudowaną kaplicę Matki Boskiej Trzykroć Przedziwnej

a

FOT. ARCHIUWM PARAFII DUCHA ŚWIĘTEGO

FOT. ARCHIUWM PRYWATNE

Głos Dziennik Pomorza Poniedziałek, 31.05.2021

Papież w drodze na drewniany ołtarz, na którym odprawi mszę świętą. Przed wizytą trzeba było w ekspresowym tempie osuszyć cały plac, na którym zgromadzili się wierni

Papież w Koszalinie. Dwa dni świętości Piotr Polechoński piotr.polechonski@gk24.pl

Koszalin 1 czerwca minęło 30 lat od dnia, w kórym od Koszalina Jan Paweł II zaczął pielgrzymkę do wolnej już ojczyzny. Ojciec Święty potraktował Koszalin wyjątkowo: spędził tutaj noc, czym nie może się pochwalić każde miasto, w którym był. I to od Koszalina Ojciec Święty zaczął przypominanie Polakom o fundamencie wiary: o Dekalogu.

Trzydzieści lat temu ciężko było w to uwierzyć, aż w końcu nadeszła oficjalna informacja: czwartą pielgrzymkę do Polski - pierwszą do ojczyzny, która dopiero co odzyskała niepodległość - Ojciec Święty zacznie od Koszalina. Termin wizyty: 1 czerwca 1991 roku. Dziś już wiemy, że Koszalin znalazł się na pielgrzymkowej trasie papieża - Polaka w dużej mierze dzięki wyjątkowej znajomości i przyjaźni, które łączyły Karola Wojtyła i biskupa Ignacego Jeża, ordynariusza diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. - Ignaś, poczekaj aż do ciebie przyjadę! - usłyszał biskup Jeż od papieża w 1989 roku, gdy z racji tego, że skończył 75 rok życia zgodnie z kościelnym

przepisami złożył na papieskie ręce rezygnację ze sprawowanego urzędu (ostatecznie kierował on diecezją do 1 lutego 1992 roku). Papież wylądował na lotnisku w Zegrzu. Jego wizycie towarzyszyła fatalna pogoda: wiał silny wiatr i co chwilę padał deszcz. Na lotnisku witali go prezydent Lech Wałęsa i premier polskiego rządu Krzysztof Bielecki. Z lotniska Ojciec Święty przejechał do Wyższego Seminarium Duchownego w podkoszalińskim Wilkowie (w seminarium Jan Paweł II zamieszkał i spędził nocleg z 1 na 2 czerwca). Po krótkim odpoczynku papież pojechał na Górę Chełmską, gdzie poświę-

cił niedawno zbudowaną kaplicę Matki Boskiej Trzykroć Przedziwnej. Widocznie nieba się bały, że zabraknie nam wody święconej - zażartował Ojciec Święty komentując fakt, że w chwili, gdy wysiadł z samochodu rozpadało się najmocniej. Najważniejszym punktem pierwszego dnia wizyty była msza święta, którą Jan Paweł II odprawił na placu przy kościele pod wezwaniem Ducha Świętego. Rozpoczęła się ona o godzinie 16.15. Do dziś toczą się spory ilu wiernych wzięło w niej udział. Jedni twierdzą, że została przekroczona liczba 300 tysięcy, inni zaniżają ją do kilkudziesięciu tysięcy. Homilia, którą wówczas pa-

pież wygłosił, była wprowadzeniem dorozważań o Dekalogu w trackie dalszych spotkań podczas tej pielgrzymki. Jan Paweł II mówił w Koszalinie o pierwszym przykazaniu Bożym. Wzywał: „Nie pozwólcie rozbić tego naczynia, które zawiera Bożą prawdę i Boże prawo (...), jeśli popękało, sklejajcie je z powrotem”. Wieczorem w katedrze papież przewodniczył modlitwie różańcowej transmitowanej na cały świat za pośrednictwem Radia Watykańskiego. Noc z soboty na niedzielę papież spędził w Seminarium Duchownym. W niedzielę rano papież spotkał się na lotnisku w Zegrzu z Wojskiem Polskim. Było to pierwsze tego

rodzaju spotkanie Jana Pawła II podczas podróży zagranicznych. To spotkanie miało szczególną wymowę. W Polsce Ludowej wojsko było poddawane silnej propagandzie ateistycznej, a papież mógł się spotkać co najwyżej z kompanią honorową. Teraz obok pasa startowego zbudowano niewielki ołtarz i zebrano przy nim przedstawicieli wszystkich rodzajów wojsk, którzy spędzili noc na czuwaniu przed spotkaniem z Głową Kościoła katolickiego. A w chwili, gdy rozległ się potężny, żołnierski śpiew „Boże, coś Polskę, Ojciec Święty nie krył wzruszenia. Niedługo po tym Jan Paweł II odleciał do Rzeszowa. ą

GDZIE JEST OJCIEC ŚWIĘTY? Zanim rozpoczęła się główna msza święta, doszło incydentu zupełnie wyjątkowego, zważywszy na bardzo wysokie organizacyjne standardy oraz normy bezpieczeństwa towarzyszące zazwyczaj papieskim wizytom. Papamobile przejechał przez środek placu wśród tysięcy ludzi, których papież błogosławił. Wcześniej zaakceptowany plan przewidywał, że przy drewnianym ołtarzu zbudowanym tuż obok kościoła, papieski samochód skręci w prawo w wyłożoną dywanami drogę i przejedzie obok szpaleru biskupów przygotowanych do celebry. Kierowca skręcił jednak w lewo. Co gorsza, znajdowało się tam duże zagłębienie wypełnione wodą.

Papieskie auto wjechało prosto w zagłębienie i stanęło. Dookoła nie było nikogo. - Gdy to zobaczyłem, niewiele myśląc, pobiegłem do samochodu, padłem na kolana w tą wodę i wołam do papieża „Ojcze Święty, to nie tutaj!” – wspominał ksiądz Kazimierz Bednarski, były proboszcz parafii pod wezwaniem Ducha Świętego, który zmarł na początku tego roku. - On wtedy spojrzał na mnie, uśmiechnął się i mówi „A dojdziemy?”. A ja na to „Tak, dojdziemy, ale po wodzie”. A on, ciągle się uśmiechając, odpowiada „Jezus chodził po wodzie, to i my damy radę. Będzie dobrze” – wspominał koszaliński duchowny. Po chwili papież wysiadł z samochodu i razem z proboszczem brodził w wodzie dobre kilkadziesiąt metrów, aż do miejsca, gdzie

FOT. PARAFIA DUCHA ŚWIĘTEGO W KOSZALINIE

WIZYTA

Ojciec Święty w towarzystwie ks. Kazimierza Bednarskiego

wówczas była zakrystia. Cały dystans przeszli bez towarzystwa ochrony. - Papież wziął mnie pod rękę i tak sobie szliśmy. Gdy dotarliśmy do zakrystii, wyszli z niej mocno zaniepokojeni ksiądz Stanisław Dziwisz oraz funkcjonariusze ochrony, którzy przez kilka dobrych minut szukali ppaieża i przejęli ode mnie Ojca Świętego. Niedługo potem rozpoczęła się msza święta. Te kilkadziesiąt metrów, które razem przeszliśmy to była najważniejsza droga w moim życiu – podkreślał ksiądz Bednarski. Co ciekawe, osoby odpowiedzialne za wizytę musiały jeszcze raz zaakceptować zmianę przyjętego wcześniej scenariusza. Tym razem stało się tak na specjalne życzenie Jana Pawła II. Po mszy świętej papież z powrotem

znalazł się w zakrystii. W tym momencie proboszcz Bednarski nieśmiało zaproponował ojcu świętemu obejrzenie nowo budującego się kościoła. Papież zgodził się. Ksiądz Kazimierz Bednarski wspominał, że zmiana w programie wizyty nie była organizatorom na rękę, lecz niewiele mogli zrobić. W świątyni obaj duchowni uklęknęli przed ołtarzem. Wspólna modlitwa wywarła na koszalińskim proboszczu ogromne wrażenie. Ojciec święty modlił się półgłosem. Modlił się wtedy m.in. za tych wszystkich, którzy budują świątynie. Za ludzi, którzy przychodzą do kościołów i tworzą Ziemię Świętą. To było wyjątkowe doświadczenie, którego nigdy nie zapomnę - opowiadał ksiądz Bednarski. (pol)


a

REKLAMA

Głos Dziennik Pomorza Poniedziałek, 31.05.2021

Reklama

15 0010156255


16

Budownictwo

Głos Dziennik Pomorza Poniedziałek, 31.05.2021

a

Koszalin rośnie w oczach. Mimo pandemii ludzie chcą się budować. Wolimy mieć coś na własność niż wynajmować Nieruchomości Ogromny popyt na działki budowlane w Koszalinie i okolicach. Ludzie coraz częściej decydują się na to, by nie kupować mieszkania w mieście, a wybudować się poza nim. - Faktycznie obserwujemy duże zainteresowanie mieszkańców posiadaniem własnego domu, czy mieszkania - przyznaje Robert Grabowski, rzecznik prezydenta Koszalina. - Już poprzedni, 2020 rok - pandemiczny przecież - przyniósł dużo pozytywnych liczb, jeśli chodzi o sprzedaż mieszkań, gruntów, czy wydanych pozwoleń na budowę i zapowiada się, że w 2021 również będzie podobnie - dodał. Najpierw liczby. W 2020 r. w samym tylko Koszalinie wydano 161 pozwoleń na budowę budynków mieszkalnych jednorodzinnych, w tym 27 o dwóch lokalach mieszkalnych, 21 budynków mieszkalnych wielorodzinnych (łącznie 1194 lokale mieszkalne). Z kolei do 31 marca 2021 r. wydano 39 pozwoleń na budowę budynków mieszkalnych jednorodzinnych, w tym 3 o dwóch lokalach mieszkalnych, a także 9 budynków mieszkalnych wielorodzinnych (łącznie 649 mieszkań). Ceny działek kształtują się na różnym poziomie, w zależności od lokalizacji, czy uzbrojenia (sieć wodno-kanalizacyjna, media itp.). W ogłoszeniach ofert nie brakuje. Przykładowo, za 10-arową działkę pod Koszalinem zapłacić możemy najczęściej od 100 do 300 tys. zł, choć droższych też nie brakuje, głównie nad samym morzem. Jednocześnie nawet za 390-420 tys. zł można kupić domek pod Koszalinem, z niewielkim ogródkiem.

Nie ma dnia bez sprzedanej działki budowlanej - Mieszkania są częściej kupowane ze względu na cenę i potrzeby mieszkaniowe (młode małżeństwa zamiast najmu wolą płacić ratę kredytu, najmy są niebotycznie drogie w relacji do zarobków) jednak często po określeniu preferencji i finansów okazuje się, iż klientów stać właśnie na niewielki domek, ponieważ metraż jest większy, cena czasem niższa niż mieszkania, a co najważniejsze, nie ma czynszu. Czasem odnoszę wręcz wrażenie,

Chcemy mieć coś własnego W większości miejsc na świecie od 10 do 15 procent ludności posiada swoje nieruchomości, reszta wynajmuje. W Polsce 80 procent posiada własne, bądź spłaca zakupione i skredytowane nieruchomości. Skąd u Polaków taki pęd za tym, by mieszkać na swoim i jednak nie wynajmować? - Na Zachodzie koszt najmu wynosi mniej więcej 1/4 miesięcznych zarobków, natomiast w Polsce na opłaty idzie czasem jedna pensja. Tak dla przykładu, koszt wynajmu 2-pokojowego mieszkania to około 1200 do 1500 zł plus opłaty, więc wychodzi około 2000 zł, kawalerka około 1300 zł, więc licząc ratę kredytu jest taniej, no i na swoim - mówi nam pośredniczka obrotu nieruchomościami. - Jest przy tym tendencja, szczególnie wśród młodych ludzi, do przeinwestowywania i wówczas często dochodzi do problemów finansowych. Np. obecna sytuacja spowodowana pandemią sprawiła, że zarobki są mniejsze lub jeden z członków rodziny stracił pracę. To drastycznie wpływa na budżet rodziny, często są problemy ze spłatą rat i sprzedajemy takie nieruchomości, aby nie dopuścić do windykacji - dodaje. Większość nieruchomości w obiegu to tzw. „wykupione” nieruchomości, czyli kupione za od 1 do 10 procent wartości od spółdzielni lub ZBM, lub nieruchomości po przekształceniu PGR i sprywatyzowaniu. - Wiązało się to z przepisami, jakie były wprowadzone i uzyskaniem takich zniżek za zamieszkiwanie wieloletnie. Do tej pory można wykupić na terenie Polski nieruchomości będące w zasobach gmin, czy miast. Stawki

FOT. RADEK KOLEŚNIK

Krzysztof Marczyk krzysztof.marczyk@gk24.pl

że nie mam dnia bez sprzedaży działki budowlanej - mówi nam Anna Kamińska, licencjonowany pośrednik obrotu nieruchomościami z firmy Ankam Nieruchomości Koszalin. - Nierzadko po podliczeniu rata kredytu wychodzi mniejsza niż za mieszkanie i czynsz łącznie. Warto liczyć koszty. W domu można oszczędzić na ogrzewaniu, założyć solary czy fotowoltaikę, natomiast w bloku - nie bardzo. Minusem domów niewątpliwie jest ich położenie, często są one na obrzeżach miasta (np. Skwierzynka, Raduszka, Konikowo, Jamno, Niekłonice). Warto też zwrócić uwagę na jedno. Banki są ostatnio niechętne, by kredytować działki rolnicze. Więc trzeba przekształcać je na budowlane. A to też rodzi pewne komplikacje - dodaje.

Za 10-arową działkę pod Koszalinem zapłacić możemy najczęściej od 100 do 300 tys. zł, choć droższych też nie brakuje. nie są już może takie niskie, ale przygotowywana jest ustawa o wyrównaniu i odsprzedaży najemcom nie wykupionych w pierwszym rzucie nieruchomości. Całość tego przekształcenia spowodowała, że jak w komunie, wszystko było państwowe, po zmianie politycznej wszystko stało się prywatne i okazało się, że mamy w Polsce większość posiadaczy własnościowych mieszkań wyjaśnia Anna Kamińska. Nasza rozmówczyni obserwuje ostatnio pewien trend sprzedaży mieszkań przez np. dwie rodziny celem wspólnego wprowadzenia się do jednego, dużego domu na przedmieściach. - Ludzie, wzorem np. Chorwacji, czy Grecji, gdzie kultywuje się mieszkaniowe tradycje rodzin wielopokoleniowych, poszli chyba po rozum do głowy i zaczynają myśleć praktycznie. Przykładowo: rodzina z małym dzieckiem sprzedaje swoje lokum. To samo robi babcia z dziadkiem. Razem kupują dom, z osobnymi wejściami, gdzieś za miastem. Mogę żyć osobno, ale gdy trzeba pomóc, np. popilnować dziecka, ew. skosić teściowi trawnik, to nagle mamy efekt synergii. Zyskują obie strony. Tego typu model wspólnego mieszkania jest coraz popularniejszy. Młodzi pracujący rodzice zauważają, że mogą sporo zaoszczędzić, np. na zatrudnieniu niani, a dziadkowie mogą liczyć na pomóc przy wymagających sprawności fizycznej pracach. Albo po prostu pobawią się z wnukami - wskazuje nasza rozmówczyni.

Dziwny efekt pandemii W 2020 roku mieliśmy do czynienia z paradoksem. Pandemia miała wywrócić rynek nieruchomości do góry nogami. I faktycznie tak się stało, ale nie w sposób, jakiego się spodziewano. - Wszyscy prognozowali załamanie rynku i spadek cen, a tu pomyłka i zaskoczenie, bo ceny poszybowały w górę. Przymusowe odosobnienie wpłynęło na to, że sprzedało się wszystko, co zalegało czasem od lat, np. pospadkowe domy do kapitalnego remontu, przeznaczone do rozbiórki nieruchomości nadmorskie, czy działki w pasie nadmorskim zauważa Anna Kamińska. Wśród osób zajmujących się handlem nieruchomościami określa się dwie grupy klientów: jedni, którzy kupują dla siebie, zamieniają i kupują większe, albo się rozwodzą, dzielą majątki, czy sprzedają duże domy, ponieważ dzieci wyfrunęły z domu i zostali na ogromnych powierzchniach, które trzeba ogrzać i utrzymać. Mówimy więc o zwykłym obrocie nieruchomościami. Druga grupa klientów to klienci inwestycyjni: ci, którzy kupują nieruchomości w ramach tzw. lokaty kapitału. Lokują środki, bądź kredytują nieruchomości nadmorskie, lub w podnajem, komercyjnie. A nasz nadmorski region wyraźnie tego typu działalności sprzyja. Jak nie teraz, to po pandemii, bo okres obostrzeń i innych ograniczeń kiedyś się skończy. Mimo wszystko więc ludzie inwestują, jeśli tylko mogą sobie na to pozwolić.

Rozmawiając z kurierami, dostawcami, poruszającymi się po Koszalinie i okolicznych miejscowościach, wniosek nasuwa się jeden: ludzie budują się na potęgę, chcą mieć własne miejsce na ziemi. W wielu przypadkach finansowo ryzykują, zaciągają duże kredyty, czy np. kupują ziemię i przekazują ją jako wkład własny, by sfinansować budowę domu. Ale pragnienie „bycia na swoim” okazuje się duże. W niepewnych czasach chcą mieć coś pewnego - ostoję, do której mogą wracać, kawałek własnej przestrzeni, czy wręcz oazę spokoju, bez sąsiadów nad głową. Główną przeszkodą, jak to zwykle bywa, są ceny. - Koszty mimo wszystko są absurdalne - komentują nasi czytelnicy. Jeszcze w 2016 roku jakoś to wyglądało, w porównaniu do tego, z czym teraz mamy do czynienia. Można było kupić w Koszalinie 75-metrowe mieszkanie, ładne i w dobrej lokalizacji, za około 300 tys. zł. A dziś? Bez przynajmniej 500 tys. zł nie ma w ogóle opcji, by coś takiego dostać. Już lepiej wybudować się poza miastem. Koszty podobne, lub niewiele wyższe, ale i metraż większy, i cisza, spokój. To też forma lokowania oszczędności w przypadku, gdy mamy do czynienia z inflacją - dodają. Nie bez znaczenia jest fakt, że banki zaostrzyły warunki, jakie trzeba spełnić, by mieć zdolność kredytową. W tym sektorze też nie jest lekko i finansjera robi wszystko, by się jakoś zabezpieczyć. - Dobre i to, przy-

najmniej niektórzy zrozumieli, że dając kredyty komu popadnie może nastąpić powtórka z 2008 roku, kiedy to w Stanach Zjednoczonych - a później w innych częściach świata - nastąpił krach finansowy wywołany tworzeniem bańki spekulacyjnej właśnie na rynku nieruchomości. Choć zwykły, uczciwie zarabiający obywatel ma pod górkę - zauważają nasi czytelnicy.

Zachowujmy się rozsądnie Co w takim razie może przynieść przyszłość? - Na tę chwilę proponowałabym wstrzymać się z kupnem ziemi. Na razie wygląda to tak, jakby rosła bańka spekulacyjna. Ludzie wykorzystują jeszcze nadwyżki finansowe z czasów sprzed pandemii, ale za chwilę to się skończy. Przecież 3/4 Polski nie zarabia. Głównie budownictwo jeszcze się jakoś trzyma. A reszta branż, np. turystyczna, handlowa, czy kulturalna ledwo zipie. Więc ceny pewnie lekko przystopują, nastąpi stagnacja rynku, ale zawsze będzie to jedna z prężniejszych gałęzi gospodarki. Są budowy, klienci sprzedają, kupują, zamieniają. To nieustanny proces. Ale w najbliższym czasie spodziewać się należy spowolnienia, bo ludziom po prostu skończą się pieniądze. Zacznie się zaciskanie pasa, bo skutki pandemii wielu odczuje dopiero teraz. Na rynku zostanie sporo nieruchomości, a te w efekcie trzeba będzie sprzedawać po atrakcyjniejszych cenach - podsumowuje Anna Kamińska.


a

REKLAMA

Głos Dziennik Pomorza Poniedziałek, 31.05.2021

Reklama

17 0010161023


18

Wydarzenia

Głos Dziennik Pomorza Poniedziałek, 31.05.2021

a

Do Nadleśnictwa Karnieszewice przyjechali pracownicy działu muzealnego Ośrodka Kultury Leśnej w Gołuchowie.

A to ciekawe

Z

Liedtke miał 30 lat, kiedy wyruszył do Szczecina. Wiemy to, bo wśród dokumentów, które zachowały się w stanie idealnym, jest mapa oraz wezwanie z lutego 1945 r. do stawienia się w Urzędzie Leśnym w Szczecinie. Mężczyzna wyruszył w drogę z Prus Wschodnich na zachód. Do Sianowa dotarł w tym czasie, co Armia Czerwona. Najpewniej zdecydował udawać cywila. Mundur, czapka, kabura, raportówka z ołówkami i gumką, odręcznie pisany list, akt nadania

FOT. RADEK KOLESNIK

To znalezisko cenne i jednocześnie nietypowe. W idealnym stanie zachowały się dokumenty i mundur niemieckiego nadleśniczego i żołnierza, który uciekał przed Armią Czerwoną. Chciał ukryć swoją tożsamość i zakopał je w kanie po mleku.

portówce znaleźliśmy doskonale zachowane dokumenty. Kana spoczywała pod ziemią przez 76 lat. Skrywała historię Gerharda Liedtke, który był nadleśniczym i żołnierzem. Pracował w leśniczówce Milchbude, dzisiejszym Mleczkowie w gminie Ełk w województwie warmińsko-mazurskim. Leśniczówka należała wtedy do lasów państwowych Lyck (Ełk) w Prusach Wschodnich. Przed 1945 rokiem wraz z przylegającym lasem stanowiła odrębny obszar administracyjny. Gerhard

Liedtke był leśniczym rewirowym. Miał ze sobą mapę rewiru.

swoich dzieci? Jego historię prześledzą już pracownicy Muzeum Leśnego, którzy 15 kwietnia, przyjechali do Nadleśnictwa Karnieszewice po odkopany „skarb”. Być może uda się skontaktować z rodziną nadleśniczego. Jak podkreślają muzealnicy, każdy zasługuje na pamięć. - To znalezisko nietypowe w skali kraju, szczególnie cenne, bo oprócz munduru zachowało się wiele dokumentów – wskazuje Mateusz Modrzejewski z działu muzealnego Ośrodka Kultury Leśnej w Gołuchowie. - Gerhard Liedtke był leśniczym rewirowym, nadzorował gospodarkę leśną. Dystynkcje na mundurze wskazują na jego stanowisko. Sama kurtka to przykład umundurowania leśników z roku 1942. Kolor wskazuje na lasy państwowe. Na kurtce mundurowej jest też baretka, symbol odznaczenia Krzyża Żelaznego II klasy. Eksponaty zostaną oczyszczone, zakonserwowane i zabezpieczone. Będzie je można oglądać w Muzeum Leśnictwa w Gołuchowie. W latach 70. ubiegłego wieku, zapadła decyzja o lokalizacji Muzeum Leśnictwa na terenie dziewiętnastowiecznej posiadłości Jana hr. Działyńskiego i jego małżonki księżnej Izabeli z Czartoryskich Działyńskiej. W 1983 roku otwarta została pierwsza stała wystawa „Technika leśna” w dawnych stajniach, w obiekcie zwanym historycznie Dybul, zaś trzy lata później oficjalnie otwarto Muzeum. Jedyne takie w Polsce. Wkrótce będzie w nim można poznać historię leśniczego, który pod Sianowem zmienił tożsamość. ą

FOT. RADEK KOLESNIK

Joanna Krężelewska joanna.krezelewska@gk24.pl

naleźli ją leśnicy z Nadleśnictwa Karnieszewice. To prawdziwa historyczna perełka! - Piętnastolitrową kanę po mleku znaleźliśmy na odnawianej pozycji - mówi Krzysztof Kalarus, leśniczy leśnictwa Sianów, jeden z autorów odkrycia. - W zeszłym roku pracownicy nadleśnictwa przygotowywali glebę. W trakcie orki musieli zahaczyć spulchniaczem kanę. W trakcie sadzenia nowych drzewek zauważyliśmy zardzewiały zbiornik. To, co było w środku, zaskoczyło nas. W ra-

Krzyża Żelaznego II klasy, pozwolenie na wykonywanie polowań, spis własności i ustrzelonej zwierzyny, książeczka wojskowa – to część znaleziska odnalezionego w kanie. Jest też wycinek mapy rewiru, którego nadleśniczym był Liedtke. Gdy leśnicy odkopali przedmioty, przywracające pamięć Gerharda Liedtke, natychmiast zadzwonili do nadleśniczego. Przez telefon usłyszałem, że odkopali mundur niemieckiego żołnierza. Już to brzmiało ciekawie, ale gdy zobaczyłem, że nie jest to mundur żołnierza, ale nadleśniczego, zaskoczenie było ogromne. Dla nas, leśniczych, takie znalezisko ma wielką wartość – opisuje Tadeusz Lewandowski, nadleśniczy Nadleśnictwa Karnieszewice. – Mundur przetrwał w doskonałym stanie, podobnie jak dokumenty. Natychmiast skontaktowałem się z jedynym w Polsce Muzeum Leśnictwa, które działa w Gołuchowie. Dokumenty pokazują historię 30-letniego Gerharda, którego samego widać na zdjęciach. Nadleśniczy był też porucznikiem Wehrmachtu. W 1940 roku przeszedł przez Holandię, Belgię, docierając do północnej Francji. Brał udział w kampanii francuskiej i późniejszym zabezpieczeniu linii demarkacyjnej. Został zaangażowany do ochrony dzieł sztuki na francuskim wybrzeżu Atlantyku. W czerwcu 1941 roku został skierowany do akcji pod kryptonimem operacja Barbarossa, czyli agresji III Rzeszy Na Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich. Na tym roku lista jego wojennych działań się kończy. Być może właśnie wtedy przejął obowiązki leśniczego. Czy w 1945 roku Liedtke dotarł do Szczecina? Czy po wojnie połączył się z rodziną i dwójką

To dokument zezwalający leśniczemu na polowanie.

FOT. RADEK KOLESNIK

FOT. RADEK KOLESNIK

HISTORIA LEŚNICZEGO GERHARDA LIEDTKE ZAKOPANA NA 76 LAT POD ZIEMIĄ

Zachowana w doskonałym stanie kurtka.


19

Reklama

Głos Dziennik Pomorza Poniedziałek, 31.05.2021

a

REKLAMA

0010144960

REKLAMA

0010142064

WYPOŻYCZALNIA URZĄDZEŃ DO DRENAŻU LIMFATYCZNEGO

Komputery

Do wyboru specjalnie zaprojektowane spodnie lub kurtka

7 zabiegów w 7 dni Drenaż limfatyczny to: - likwidacja obrzęków - pobudzenie krążenia - delikatny masaż mięśni - poprawa stanu skóry Wypożyczalnia sprzętu do drenażu limfatycznego daRade Agnieszka Piękniewska, ul. Franciszkańska 124d/4, 75-255 Koszalin www.da-rade.pl, FB drenazlimfatyczny.koszalin

Sklep

sprawnie, szybko, tanio! Wypróbuj! Zadzwoń i zarezerwuj termin już teraz.

[ 606 736 444

REKLAMA

0010136527

TAXI KOSZALIN TEL.

943 415 415 TEL. & SMS

608 417 417

Serwis Komis

Jesteśmy z Wami 20 lat

REKLAMA

0010162243

PRACA W HOLANDII

profesjonalna pomoc, możliwość dowozu, serwis w domu, raty

KOMPUTERY LAPTOPY MONITORY CZĘŚCI

tel. 500 430 777 f7-koszalin@wp.pl Koszalin, ul. Sportowa 2 (dawniej ulica Piłsudskiego 64)

REKLAMA

0010144456

PLON Centrum ogrodnicze

Szukasz pracy na wakacje? Opłacimy Tobie przejazd z Polski Zapewnimy opiekę i wygodne zakwaterowanie. Dla studentów i uczniów mamy specjalne bonusy!

tel. 67 263 51 60 infopl@goodmorning.pl www.goodmorning.pl

Największy w mieście wybór:

V roślin ozdobnychi krzewów V nasion V dekoracji V narzędzi

Koszalin ul. 4 Marca 32

Zapraszamy od poniedziałku do soboty w godz. 9 - 19 w niedzielę w godz. 10 - 16


20

Głos Dziennik Pomorza Poniedziałek, 31.05.2021

Ostrzeżenie

a

BAŁTYK PODNIESIE SIĘ O METR. A WTEDY WOLIN, ŚWINOUJŚCIE, KOŁOBRZEG BĘDĄ POD WODĄ Rozmowa Do końca wieku poziom Bałtyku może się podnieść nawet o 100 cm. Całe wybrzeże będzie regularnie podtapiane. Co nam grozi i od czego zależy o ile podniesie się Bałtyk? Rozmawiamy o tym z prof. Jackiem Piskozubem, oceanologiem i pracownikiem Instytutu Oceanologii PAN. Naukowcy ciągle powtarzają, że do końca XXI wieku poziom Bałtyku podniesie się o 60 a nawet 100 centymetrów. Co to oznacza dla Zachodniopomorskiego? To oznacza znacznie większą częstotliwość powodzi związanych ze sztormami i tzw. cofkami. W zachodniopomorskim może być więcej spiętrzeń sztormowych. Jednak te zjawiska mogą dotyczyć właściwie całego wybrzeża zachodniopomorskiego. Bo przy morzu wyższym o jeden metr i spiętrzeniu sztormowym jednometrowym (a takie zdarzają się każdej zimy), to właściwie całe zachodnie wybrzeże jest zalane. Teoretycznie woda może podejść pod sam Koszalin, duża część Wolina może być zalana, oczywiście wszystkie miejscowości nadmorskie łącznie ze Świnoujściem i Kołobrzegiem. Nawet w Szczecinie całe Międzyodrze będzie zalane. Natomiast poziom morza o podwyższeniu o dwa metry spowoduje zalanie aż pod Cedynię. To olbrzymie tereny jakie mogą znaleźć się pod wodą. Te spiętrzenia sztormowe to nie jest zjawisko nieznane. Historycznie takie spiętrzenia zdarzały się na tych terenach dużo większe. W XIX wieku, ale także na początku XX wieku było kilka sztormów i to znacznie wyższych. W 1872 roku w listopadzie w wielu miejscach

www.gp24.pl www.gk24.pl www.gs24.p Prezes oddziału Polska Press Piotr Grabowski, piotr.grabowski@polskapress.pl Redaktor naczelny Marcin Stefanowski, tel. 697 770 227 marcin.stefanowski@polskapress.pl

Czyli Międzyzdroje? Nie. Międzyzdroje nazywane są „Perłą Bałtyku” właściwie teraz, ale pierwszą perłą Bałtyku nie były Międzyzdroje, ani nawet Kołobrzeg, tylko Dziwnów. Dziwnów pod koniec XIX wieku i na początku XX wieku był głównym uzdrowiskiem Berlina. Dopiero w Sylwestra 1913 roku, kiedy wielki sztorm zupełnie zdewastował Dziwnów i wszystko tam spustoszył, wszystkie hotele, domy uzdrowiskowe, z pięknego Dziwnowa prawie nic nie zostało. Do tej pory miejscowość się nie odbudowała. Takich wielkich sztormów później już nie mieliśmy. To pewne, że Bałtyk podniesie się o metr? To jest nie do uniknięcia. Wiemy, że ten metr to kwestia zarówno topnienia lodowców, jak i samego ogrzewania wody morskiej w oceanach. To ogrzewanie oceanów powoduje około 30 proc. wzrostu poziomu morza. Tego nie unikniemy nawet jeśli już nie będziemy produkować do atmosfery dwutlenku węgla. Oczywiście ten poziom wody będzie wzrastał mniej jak nie będziemy już nic emitować i to jest ta granica 60 centymetrów. Ale że nie będziemy już w ogóle emitować dwutlenku węgla to chyba nikt w to nie wierzy. Jak będziemy emitować dwutlenek węgla, co się stanie?

Zastępcy redaktora naczelnego Ynona Husaim-Sobecka, Szczecin, tel. 697 770 218 ynona.sobecka@polskapress.pl Wojciech Frelichowski, Słupsk, tel. 519 503 638 wojciech.frelichowski@polskapress.pl Dyrektor drukarni Stanisław Sikora, tel. 602740087 s.sikora@pprint.pl Dyrektor działu marketingu Robert Gromowski, tel. 502 339 113 robert.gromowski@polskapress.pl Dyrektor działu reklamy Ewa Żelazko, tel. 500 324 240 ewa.zalazko@polskapress.pl

FOT. PRZEMYSŁAW ŚWIDERSKI POLSKAPRESS

Bogna Skarul bogna.skarul@polskapress.pl

na Bałtyku było spiętrzenie sztormowe nawet trzymetrowe. W Świnoujściu w 1896 roku spiętrzenie sztormowe zniszczyło ówczesny Urząd Morski, a obecny Kapitanatu Portu. Kolejny duży sztorm z 1913 roku podszedł tylko do trzeciego stopnia tego kapitanatu. W kolejnym roku był znowu wielki sztorm, który co prawda nie zniszczył kapitanatu portu, ale zniszczył „Perłę Bałtyku”.

Jeżeli patrzymy tylko z perspektywy naszego życia, to właściwie możemy nic nie robić. Przez kolejnych 20 lat niewiele się zmieni. Będziemy mieli za 20 lat poziom morza większy o 10 cm. Będzie trochę więcej zimowych powodzi związanych ze sztormami. Jednak wiedząc, że ten proces szybko się posuwała, to my musimy zacząć myśleć o zabezpieczaniu brzegów portów. A to są drogie inwestycje i zabierają całe dekady. Trzeba podwyższyć wydmy i wały, całe nabrzeża. To są inwestycje, jakich nie zrobimy tak po prostu, w jeden dzień. Teraz musimy je już planować.

Rozpoczęło się wiercenie tunelu pod Świną w Świnoujściu. Mieszkańcy Świnoujścia nie kryją obaw, że sztormy mogą zagrażać tunelowi. - To zależy jak wysoko nad poziomem morza będzie wjazd i wyjazd z tego tunelu. Tego ja nie wiem, ale może się zdarzyć, że mimo wszystko (tak przecież było w Nowym Jorku) zalany zostanie tunel podczas spiętrzenia sztormowego. Trzeba też wziąć pod uwagę, że niezależnie jak wysoko będą ten wjazd i wyjazd z tunelu, przy wzroście poziomu morza o jeden metr to ten tunel zostanie zalany. Uważam, że to nie jest kwestia czy zaleje, tylko raczej kwestia kiedy zaleje. Przy obecnej emisji dwutlenku węgla, za jakiś czas, za jakieś kilkaset lat morze podniesie się o 5 metrów. Trzeba sobie z tego zdawać sprawę.

Co więc w tej chwili możemy zrobić? Ciągle pytam, dlaczego remontując nabrzeża od razu ich nie podwyższamy? To jest dla mnie bezmyślność. Przecież kiedy te nabrzeża budowano na początku XX wieku,

To wtedy nie będzie już całej Polski. Zaleje nas. Aż tak źle nie będzie. To jest raczej problem samego wybrzeża i miejscowości nadmorskich. Ci co mieszkają w głębi Polski, będą mieli bliżej nad morze (śmiech). Nato-

Prof. Jacek Piskozub: Jak nie będziemy podwyższać nabrzeży, to zaraz każdy sztorm będzie dla nas groźny. A każde nasze miasto nadmorskie stanie się taką włoską Wenecją Wtedy pod koniec wieku możemy się spodziewać wzrostu poziomu Bałtyku o jeden metr. Wynika to z obserwacji i obliczeń. Przez 10 ostatnich lat mamy wzrost o 4,8 cm. Widać, że ten proces przyspieszył, bo od 1993 średnio poziom morza podnosił się o 0,3 cm rocznie. Ale ostatnie dziesięć lat proces ten przyspieszył i teraz wynosi 0,5 cm rocznie. Jak tak dalej będzie przyspieszało, to można już sobie wyobrazić te 100 cm do końca wieku. Nie jest to więc żadna „odjechana” prognoza. Widać to przyspieszenie.

Do końca wieku… To bardzo odlegle brzmi. Zapytam raczej, czy za naszego życia, za życia naszych dzieci i wnuków coś nam nad morzem może grozić? - Na pewno. Coraz bardziej przyspiesza proces wzrostu poziomu morza. Natomiast nie jest dla nas gwałtowny.

Prenumerata, tel. 94 340 11 14 Głos Koszaliński – www.gk24.pl ul. Mickiewicza 24, 75-004 Koszalin, tel. 94 347 35 52, fax 94 347 35 13 tel. reklama: 94 347 35 72, redakcja.gk24@polskapress.pl, reklama.gk24@polskapress.pl Głos Pomorza – www.gp24.pl ul. Henryka Pobożnego 19, 76-200 Słupsk, tel. 59 848 81 00, fax 59 848 81 04, tel. reklama: 59 848 81 11, redakcja.gp24@polskapress.pl, reklama.gp24@polskapress.pl

to już poziom wody podwyższył się o 20 cm. Od tego czasu nic nie zrobiliśmy, a musimy podwyższać nabrzeża i to nadbudowywać je z pewnym już zapasem, aby nam posłużyły na kilka dobrych lat. Już dziś przecież słyszymy, że przy większych sztormach w miejscowościach nadmorskich nabrzeża przelewają się o kilka centymetrów. Przypomnę, jak je budowano na początku wieku, to budowano je z pewnym zapasem. Od tego czasu morze przybrało, a my nic nie zrobiliśmy. A powinniśmy pamiętać, że jak nie będziemy podwyższać nabrzeży, to zaraz każdy sztorm będzie dla nas groźny. A każde nasze miasto nadmorskie stanie się taką włoską Wenecją.

Głos Szczeciński – www.gs24.pl ul. Nowy Rynek 3, 70-533 Szczecin, tel. 91 481 33 00, fax 91 481 33 60, tel. reklama: 91 481 33 92, redakcja.gs24@polskapress.pl reklama.gs24@polskapress.pl ODDZIAŁY Szczecinek ul. Plac Wolności 6, 78-400 Szczecinek, tel. 94 374 88 18, fax 94 374 23 89 Stargard ul. Wojska Polskiego 42, 73-110 Stargard, tel. 91 578 47 28, fax 91 578 17 97, reklama tel. 91 578 47 28

ą - umieszczenie takich dwóch znaków przy Artykule, w szczególności przy Aktualnym Artykule, oznacza możliwość jego dalszego rozpowszechniania tylko i wyłącznie po uiszczeniu opłaty zgodnie z cennikiem zamieszczonym na stronach www.gk24.pl/tresci, www.gp24.pl/tresci, www.gs24.pl/tresci, i w zgodzie z postanowieniami niniejszego regulaminu. Polskie Badania Czytelnictwa

Nakład Kontrolowany ZKDP

WYDAWCA Polska Press Sp. z o.o. ul. Domaniewska 45, 02-672 Warszawa, tel. 22 201 44 00, fax: 22 201 44 10 Skład Zarządu: Tomasz Przybek, Prezes Zarządu Dorota Kania, Członek Zarządu

miast każde miasto portowe straci swoją historyczną część. W tym stuleciu powinniśmy się skupić na zabezpieczaniu nabrzeży. Dopiero w kolejnym stuleciu można będzie się bać większego zalania.

Nie tylko Bałtyk się podniesie. Wody na całym globie przybędzie. Pewnie zaleje szereg miejsc. Jakie mogą być tego konsekwencje? Według obliczeń, na koniec tego wieku na terenach jakie będą zalane, w tej chwili mieszka od 200 do 600 mln ludzi. To pokazuje skalę problemu. Na pewno będzie to powodowało migrację. Ale myślę, że migrację jakie nam grożą to raczej będą spowodowane suszą, głównie z Afryki. Za to możemy się liczyć z dużymi stratami gospodarczymi związanymi z zalaniami, wszystkie porty morskie są narażone. A takie wyspy jak Uznam czy Wolin, to trzeba będzie chronić z każdej strony. A Świnoujście, które leży na 44 wyspach… Za 10 lat może zalewać całe Świnoujście. Teraz mam takie bardziej praktyczne pytanie. Parę tygodni temu dowiedzieliśmy się, że jeden z deweloperów planuje wybudować nad Bałtykiem w Międzyzdrojach, tuż przy plaży wielki 33 piętrowy apartamentowiec. Kupiłby pan w nim mieszkanie? - Najpierw dowiedziałbym się, ile metrów nad poziomem morza ma być ten apartamentowiec. Jeżeli stoi wyżej niż 2 metry, to można kupować. Do końca tego wieku to będzie stało, a do końca tego wieku to ja już nie będę żył i nawet nie koniecznie moje dzieci. Natomiast gdybym był odpowiedzialny za miasto, to zastanowiłbym się, czy jest warto coś tak wielkiego budować, co za 100 lat będzie zagrożone. ą Dyrektor artystyczny Tomasz Bocheński Dyrektor marketingu Sławomir Nowak, slawomir.nowak@polskapress.pl Dyrektor zarządzający biura reklamy Maciej Kossowski maciej.kossowski@polskapress.pl Dyrektor kolportażu Karol Wlazło karol.wlazlo@polskapress.pl Agencja AIP kontakt@aip24.pl Rzecznik prasowy Joanna Pazio tel. 22 201 44 38, joanna. pazio@polskapress.pl


Reklama

Głos Dziennik Pomorza Poniedziałek, 31.05.2021

a

REKLAMA

21 0010156679

Elfa Manufacturing Poland

20 2001/2021 Elfa Manufacturing Poland

Elfa Manufacturing Poland, firma produkująca oryginalne systemy do organizacji przestrzeni domowej, w tym roku obchodzi jubileusz 20-lecia działalności w Polsce. “Sukces naszej firmy, to w dużej mierze zasługa naszej załogi. Rewanżując się za ten wkład, staramy się robić jak najwięcej dla nich samych oraz społeczności, i obszaru na którym działamy. Dziękujemy!” Krzysztof Molenda, Dyrektor Zarządzający EMP

DOŁĄCZ DO NASZEGO ZESPOŁU prześlij CV na adres

rekrutacja@elfa.com zadzwoń aby uzyskać więcej informacji:

797 000 045 lub 797 000 046 DLA ZAŁOGI, KTÓRA TWORZY NASZ FUNDAMENT • Pracowniczy Plan Emerytalny • Pakiet Medyczny • Kafeteria Świadczeń • Zakładowy Fundudsz Świadczeń Pracowniczych

DLA ŚRODOWISKA, W KÓTRYM FUNKCJONUJEMY • Zakład z certyfikacją ISO 14001 • Sygnatariusz UN Global Compact

przyjdź do zakładu na rozmowę

Elfa Manufacturing Poland ul. Strefowa 7, 75-202 Koszalin pon- czw 08:00 - 16:30 pt 08:00-14:00 chcesz wiedzieć jak wygląda praca w EMP, zapraszamy na wirtualną wycieczkę po zakładzie

www.elfa.com/elfa360 DLA SPOŁECZNOŚCI, W KTÓREJ DZIAŁAMY • Laureat honorowej nagrody Prezydenta Miasta za wspieranie inicjatyw kulturalnych • Inicjatywy wspierające lokalne organizacje, działające na rzecz całej społeczności


22

Głos Dziennik Pomorza Poniedziałek, 31.05.2021

Sport

a

Z regionu do wielkich klubów. Piłkarskie transfery w latach 90. wrócił do klubów regionu, biegał po regionalnych boiskach w koszulce m.in. Darłovii, Kotwicy czy LZS Kowalewice.

Tomasz Galas redakcja@gk24pl

Zastrzyk gotówki dla maluczkich Również w 1991 roku w regionie głośno było o przenosinach 17letniego Olgierda Moskalewicza ze Spójni Świdwin do Pogoni. Klub, w którym wychował się popularny Olo, żądał od II-li-

Piotr Dubiela trafił z Kotwicy Kołobrzeg do drugoligowej wówczas Amiki Wronki za 600 tysięcy złotych

Sprawa transferu Olgierda Moskalewicza ze Spójni Świdwin do Pogoni Szczecin otarła się o Wydział Dyscypliny PZPN

gowca ze Szczecina półtorej miliarda starych złotych. Z kolei Andrzej Rynkiewicz, ówczesny menedżer Pogoni, chciał zapłacić kwotę trzykrotnie mniejszą. Sprawa otarła się o Wydział Dyscypliny Polskiego Związku Piłki Nożnej. Ostatecznie klub ze Świdwina otrzymał 500 milionów. Rok później do Pogoni z koszalińskiej Gwardii za kwotę pięć razy mniejszą trafił Artur Bugaj. W 1993 roku na testach w Legii Warszawa przebywał 17-letni piłkarz Głazu Tychowo, Jacek Kosmalski. 1 października oficjalnie został zawodnikiem klubu z Łazienkowskiej, który zapłacił Głazowi 50 milionów złotych, a także zafundował komplet strojów sportowych o podobnej wartości. Początkowo władze tychowskiego klubu chciały zwrócić uwagę Gwardii Koszalin na utalentowanego pomocnika. Po jednym ze spotkań okręgówki przedstawiciele Gwardii zapowiedzieli, że piłkarz zapowiada się bardzo dobrze i z pewnością będą zabiegać o jego pozyskanie. Po zakończeniu sezonu jednak nikt z Fałata się nie odezwał. Dopiero po kolejnej rozmowie pomiędzy klubami, koszalinianie byli zainteresowani pozyskaniem Kosmalskiego. Lecz gdy zaoferowali około 10 milionów złotych, uznano cenę za zbyt niską. Zaproponowano więc wypożyczenie, co jednak nie pasowało gwardzistom. Gdy Kosmalski trafił do Legii, klub z którego wypłynął na szerokie wody, miał otrzymać 10 proc. od ewentualnego transferu za granicę, do którego jednak w przyszłości nie doszło. Kosmalski w Legii

szalinie się nie pojawił, więc Gwardia postanowiła zawiesić go w prawach zawodnika. Gdy w lutym Olimpia uregulowała równowartość tych 17,5 tys. dolarów, pojawiły się jeszcze różne niejasności, gdyż Olimpia miała zakaz transferowy. Ostatecznie Janus mógł występować w I lidze. Grając jeszcze w takich klubach jak Polonia Warszawa, Petrochemia Płock, Śląsk Wrocław czy GKS Katowice, łącznie w najwyższej klasie rozgrywkowej zagrał 192 razy. Po karierze wrócił w rodzinne strony, reprezentował jeszcze takie drużyny jak Victoria Sianów czy rezerwy Leśnika Rossy Zefira Manowo. W tym samym czasie, co Janus, Gwardię opuścił Jarosław Kowalkowski, który przeniósł się do drugoligowej Zawiszy Bydgoszcz. Za obrońcę Gwardia otrzymała 300 milionów złotych gotówką. Gdyby nowy klub miał sprzedać Kowalkowskiego, Gwardia mogła liczyć na jedną czwartą kwoty przyszłego transferu.

kariery nie zrobił, aby zaistnieć w najwyższej klasie rozgrywkowej musiał najpierw wykonać kilka kroków w tył, aby trafić z powrotem na ligowe podwórko.

Dolary i konflikty Wyróżniający się obrońca Gwardii Koszalin, Marcin Janus, jesienią 1994 roku trafił do I-ligowej Olimpii Poznań. W mieście pojawiały się pogłoski o nowych kwotach, za które Janus miał odejść, 1,5 miliarda lub miliard złotych przed denominacją. Gdy w Koszalinie pojawili się niedysponujący odpowiednią sumą przedstawiciele Olimpii, gwardziści zgodzili się na wypożyczenie na rundę jesienną za 100 milionów złotych. Na wypożyczeniu, obowiązującym do 10 grudnia, koszalinianin rozegrał pełne 17 spotkań. W tydzień po zakończeniu wypożyczenia poznaniacy mieli wykupić obrońcę, dokładając równowartość 17,5 tysiąca dolarów. Po niedopełnieniu na czas formalności rozpoczął się galimatias. Gwardia po upływie tego terminu wysłała pismo do klubu i piłkarza, że ten ponownie jako piłkarz Gwardii jest zobowiązany do uczestnictwa w treningach drużyny. Jednak obrońca w Ko-

50

milionów starych złotych otrzymał Głaz Tychowo w 1993 roku za transfer Jacka Kosmalskiego do Legii Warszawa

Kierunek Wronki Zimą 1995 roku, już po denominacji złotego, Kotwica Kołobrzeg sprzedała swojego najlepszego wówczas strzelca, Piotra Dubielę, do drugoligowej, ale mającej aspiracje na awans do najwyższej klasy rozgrywkowej Amiki Wronki. Dubiela trafił tam za 600 tysięcy złotych. Gdyby nowy klub chciał sprzedać go przed 10 grudnia 1996 roku, kołobrzeżanie mieliby otrzymać 20 proc. od sumy transferu. Jednak Dubiela pozostał we Wronkach przez 5 lat, gdzie rozegrał ponad 100 spo-

tkań w I lidze, kolejne 25 w Pogoni Szczecin, skąd w 2003 roku wrócił do Kotwicy Kołobrzeg. Grał również w innym klubie z naszego regionu, Raselu Dygowo. Wychowanek Darłovii Darłowo, następnie piłkarz Gwardii Koszalin i Kotwicy Kołobrzeg, Wojciech Polakowski, rok po Dubieli przeszedł pomyślnie testy już w beniaminku I ligi, Amice Wronki. Kotwica otrzymała za transfer 50 tysięcy złotych, rozłożone na 5 rat. Kołobrzeżanie zagwarantowali sobie również, że w przypadku gotówkowej zmiany klubu przez Polakowskiego, otrzymają 10 proc. kwoty transferu. Polakowski na najwyższym szczeblu ligowym kariery nie zrobił. Na Iligowych boiskach zagrał tylko 8 razy. W sezonie 2002/03 po-

Kłody pod nogi W październiku 1997 roku głośno było o przenosinach Arkadiusza Gosika, napastnika Gwardii Koszalin, do pierwszoligowej Petrochemii Płock. Nieoficjalnie wcześniej Gwardia zażądała za swojego zawodnika 300 tysięcy złotych. Najlepszy strzelec III ligi sezonu 1996/97 zrezygnował z gry w Koszalinie i wyjechał do Płocka, więc zarząd zawiesił na okres pół roku bezwzględnej dyskwalifikacji swojego piłkarza, rzekomo za niesportowe zachowanie, bo bez zgody klubu rozegrał mecz w barwach Petrochemii. Wówczas był amatorem, nie wiązała go z Gwardią żadna umowa, nie miał podpisanego kontraktu. Gosikiem jeszcze wcześniej interesowały się Wisła Kraków, Amica Wronki, Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski, była także mowa o Hansie Rostock. Gdy jednak kluby doszły do porozumienia między sobą, podpisano umowę transferową. Napastnik ostatecznie przeniósł się do Płocka za kwotę 150 tysięcy złotych. W swoim debiucie w najwyższej klasie rozgrywkowej, przeciwko KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, zaliczył asystę. Jak się później okazało, sezon 1997/98 był jedynym dla Gosika rozegranym w I lidze, w której zaliczył 13 spotkań i zdobył 2 gole. Petrochemia spadła z rozgrywek, a wychowanek Gwardii spędzał kolejne sezony w niższych klasach rozgrywkowych, m.in. w Kotwicy Kołobrzeg i w latach 2001-2004 w Gwardii. ą

FOT. ANDRZEJ SZKOCKI

Darłowianin za miliony Pierwszym wychowankiem Darłovii Darłowo, który zadebiutował w I lidze, był Bogdan Żurowski. Gdy Łódzki Klub Sportowy w 1991 roku rozegrał sparing z III-ligową wówczas Darłovią, w oko trenera Wojciecha Łazarka wpadł wyróżniający się pomocnik, który, jak stwierdził przed laty trener, pasuje mu do wizji zespołu, a także dysponuje dobrymi warunkami fizycznymi. Żurowski podpisał kontrakt na 2 lata, a darłowianie otrzymali od ŁKS-u aż 400 milionów starych złotych. Wszyscy wierzyli, że Żurowski zrobi karierę. W Łodzi zagrał w 30 meczach, jednak po nieco ponad roku postanowił wyemigrować do Stanów Zjednoczonych, gdzie występował w kilku klubach polonijnych.

FOT. JACEK WÓJCIK

Tacy piłkarze jak Mirosław Okoński, Piotr Rzepka, Mirosław Trzeciak czy Grzegorz Lewandowski, gdy opuszczali drużyny naszego regionu w latach 70. i 80., byli już piłkarzami na tyle ukształtowanymi, że praktycznie od razu byli gotowi do gry na najwyższym poziomie rozgrywkowym. W ostatniej dekadzie XX wieku utalentowanej młodzieży piłkarskiej w byłym województwie koszalińskim nie brakowało. W pewnym momencie w zespole Pogoni Szczecin, ówczesnego wicelidera I ligi, występowało aż 6 piłkarzy z regionu: Janusz Studziński, Robert Dymkowski, Dariusz Szubert, Olgierd Moskalewicz, Rafał Piotrowski i Artur Bugaj. W regionie jedynym wówczas problemem było zapewnienie im możliwości odpowiedniego rozwoju sportowego, adekwatnego do ich talentu, którego tutaj nie mogli zrealizować, więc najbardziej wyróżniający się emigrowali do renomowanych klubów I i II ligi, tym samym zapewniając drużynom z regionu, czasem niemały, zastrzyk finansowy.

FOT. JACEK WÓJCIK

Piłka nożna

Arkadiuszem Gosikiem interesowało się wiele klubów ekstraklasy. Ostatecznie trafił do Petrochemii Płock


a

Wydarzenia

Głos Dziennik Pomorza Poniedziałek, 31.05.2021

23

To był ważny moment dla koszalińskich strażaków. W końcu zyskali nowy dom

Jednostka Ratowniczo-Gaśnicza nr 1 Komendy Miejskiej Państwowej Straży to nowoczesny obiekt, w skład którego wchodzi budynek główny o powierzchni użytkowej ponad 2 tys. m kw., w którym wydzielono m.in. halę garażową na 12 samochodów ratowniczo - gaśniczych i specjalnych oraz warsztat. Strażacy do dyspozycji mają też wspinalnie i tor przeszkód, gdzie będą mogli odbywać szkolenia, boisko. Mirosław Pender , komendant koszalińskiej straży pożar-

REKLAMA

FOT. RADOSŁAW BRZOSTEK

Nowa siedziba koszalińskiej straży pożarnej została oficjalnie oddana do użytku. Na ten dzień przyszło strażakom czekać ponad 10 lat.

FOT. RADOSŁAW BRZOSTEK

Koszalin

Komendant Główny Państwowej Straży Pożarnej nadbrygadier Andrzeja Bartkowiak. Przekazanie nowej remizy było też okazją do uhonorowania strażaków - Paweł Szefernaker w imieniu prezydenta Andrzeja Dudy wręczył wyróżnionym i odznaczenia strażakom za zasługi. Przekazane zostały też dwa nowe wozy strażackie. ą

FOT. RADOSŁAW BRZOSTEK

Joanna Boroń joanna.boron@polskapress.pl

nej, przypomniał, że pierwsze rozmowy o stworzeniu nowej siedziby miały miejsce w 2009 roku. Plan inwestycji został przygotowany rok później. Budowa rozpoczęła się jednak dopiero w 2018 roku. Nowy obiekt Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej, w której strukturach działa JRG nr 1, został sfinansowany w dużej części z „Programu Modernizacji Policji, Straży Granicznej, Państwowej Straży Pożarnej i Służby Ochrony Państwa w latach 2017-2020”. Budowa pochłonęła ponad 20 milionów złotych. Pod koniec maja nastąpiło uroczyste oddanie nowego obiektu strażakom. W uroczystości udział wzięli goście, w tym europoseł Joachim Brudziński, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Paweł Szefernaker, poseł Czesław Hoc, poseł Piotr Zientarski, wojewoda zachodniopomorski Zbigniew Bogucki oraz

0010157736


24 REKLAMA

Reklama

Głos Dziennik Pomorza Poniedziałek, 31.05.2021

a

0010161599


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.