MM Trendy Koszalin grudzień 2021

Page 1

GRUDZIEŃ STYCZEŃ LUTY 2021/22 NUMER 04 (76) / WYDANIE BEZPŁATNE


#reklama

Meble na wymiar Projektowanie wnętrz tel. 94 342 38 11 | + 48 662 654 143 biuro@emcprojekt.pl | facebook.com/EMCmeble


#04

#spis treści grudzień styczeń luty 2021/22

#06 Newsroom Książki, wydarzenia, podsumowania, sukcesy

#16 Temat z okładki Konrad Kijak wprowadza nas w nową epokę motoryzacji

i Marek Szyperski

#46 Sport

#34 Podróże Z kulinarną wizytą we Lwowie

- Adrian Wieliczko: w drodze po marzenia - Katarzyna Regent: karate kształtuje charakter

#30 Temat wydania

#40 Zdrowie

#50 Styl życia

Paulina Waluk-Szyperska

Odprężające kąpiele solankowe

Magia świąt zaklęta w szkle

#24 Edytorial Happy New Year, sesja zdjęciowa Joanny Stołowicz

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 04/2021

3


#okładka: Agata Maksymiuk

FOTO Natalia Sobotka / MUA & STYL Agnieszka Szeremeta

redaktor naczelna

NA OKŁADCE: KONRAD KIJAK ZDJĘCIE: NATALIA SOBOTKA

#04

#redakcja Ul. Mickiewicza 24, 75-004 Koszalin

Wesołych świąt i szczęśliwego nowego roku, może jeszcze zdrowia i spełnienia marzeń, wytrwałości w stawianych sobie celach i działania w zgodzie ze sobą. To ostatnie jest chyba najważniejsze, bo jeśli się uda, to cała reszta też się uda. A my naprawdę chcemy, żeby Wam się udawało. Uwielbiamy opowiadać innym o Waszych projektach, bez względu na ich wielkość i rozmach. Cieszymy się, że dzięki Wam miasto żyje. Jednak to, co cieszy nas najbardziej to możliwość inspirowania się nawzajem. Szczególnie, że zimą każdemu przyda się dodatkowa dawka energii do działania, a taką podzielił się z nami bohater naszej okładki. Konrad Kijak, dyrektor marki KIA Polmotor, wprowadził nas w zmiany w motoryzacji, które coraz wyraźniej zarysowują się na naszym lokalnym rynku. Symbolem tej ewolucji (a może bardziej rewolucji) stał się nowy model KIA EV6. Chcąc go należycie zaprezentować, specjalnie dla Was, wybraliśmy się do Stadniny Michalski w Budzistowie. Jednak ten materiał to nie tylko opowieść o aucie, ale też o drodze do sukcesu. Nie robimy więcej spoilerów, wszystko znajdziecie kilka stron dalej. Mamy nadzieję, że Waszą uwagę przyciągnie też niezwykła para z Koszalina - Paulina Waluk-Szyperska i Marek Szyperski. Ona wspiera kobiety, on wspiera ją. Razem rozwijają skrzydła wolności i kreatywności. Nam opowiedzieli o biznesie, życiu, rozwoju i społecznych inicjatywach. Oczywiście gości tego wydania jest więcej. Chwilę po ogłoszeniu wyników Top Model, telewizyjnego show, udało nam się złapać Dominikę Wysocką, laureatkę programu pochodzącą z naszego miasta. Rozmawiamy również z Alenem Hasanoviciem, prawdziwym megikiem w temacie butów, Patrycją Lewandowską, młodą poetką, Adrianem Wieliczko, 23-letnim zawodnikiem MMA czy też Katarzyną Regent, wicemistrzynią świata i Europy w karate kyokushin. Mamy nadzieję, że w ferworze świątecznych przygotowań uda się Wam znaleźć czas i poznać wszystkich naszych bohaterów. Wesołych świąt i do zobaczenia w nowym roku!

4

Redaktor naczelna: Agata Maksymiuk Product manager: Katarzyna Kucaba Prezes oddziału: Piotr Grabowski Redakcja: Ewelina Żuberek, Joanna Boroń, Mariusz Rodziewicz, Joanna Krężelewska Dział foto: Radosław Koleśnik, Radosław Brzostek Skład magazynu: MOTIF studio Marketing: Monika Latkowska Reklama: Katarzyna Kucaba, Tel. 519 503 524 Katarzyna.kucaba@polskapress.pl Druk: F.H.U. „ZETA” Wydawnictwo: Polska Press Grupa sp. z o.o. ul. Domaniewska 45, 02-672 Warszawa Prezes zarządu: Tomasz Przybek Zamów Magazyn Trendy do swojego punktu. Wystarczy napisać na: Katarzyna.kucaba@polskapres.pl

Dołącz do nas na Facebook @mmtrendykoszalin Instagram @mmtrendykoszalin


#reklama


| NEWSROOM |

foto: archiwum

Z archiwum koszalińskiego rapu 11 utworów, na których usłyszeć można ponad 30 koszalińskich raperów, znalazło się w wyjątkowej kompilacji „Z archiwum koszalińskiego rapu”. To pierwsza część nowego cyklu mającego na celu pokazanie bogatej sceny muzycznej Koszalina. TEKST MARIUSZ RODZIEWICZ

Projekt swoją premierę miał na początku grudnia w Mediatece, Koszalińskiej Biblioteki Publicznej. Podczas wydarzenia było można kupić płytę i tym samym wesprzeć zbiórkę charytatywną na chorego, niespełna sześcioletniego Maciusia z Koszalina. Składanka wydana na CD otwiera nowy cykl, który pokaże bogatą i różnorodną scenę hip-hopową miasta. Przypomnijmy, że wcześniej – w latach 2017-2018 – ukazały się cztery części kompilacji „Z archiwum koszalińskiego rocka” wydane przez blog GraMuzyka i rozdawane podczas kolejnych edycji Płytowej Giełdy GraMuzyka w Koszalinie. Na tych płytach znalazło się niemal 60 utworów, 60 w zdecydowanej większości nie istniejących już zespołów rockowych i metalowych. Wszystkie części płyt trafiły także do Archiwum Państwowego w Koszalinie, gdzie zostały zarchiwizowane, a z różnych materiałów zdjęciowych, pamiątek i dokumentów, które przekazało kilku koszalińskich muzyków stworzono wystawę, którą ciągle

6

można oglądać na murach Archiwum. Teraz przyszedł czas na zebranie i zarchiwizowanie równie bogatej koszalińskiej sceny hip-hopowej, która prężnie rozwijała się w mieście od drugiej połowy lat 90-tych ubiegłego wieku. Składanka będzie zawierać 11 utworów lokalnych raperów. Wśród nich będzie m.in. Yaro z utworem „Życie jak sen”, który nie był wcześniej publikowany na żadnej jego płycie, a także utwory ekip Dżastem Dżułysz, Projekt SP, BlaBla, czy A.H.O.J. - Cieszymy się z udziału w tym projekcie. Myślę, że tego nam brakowało, żeby zebrać tę muzykę w jedną całość i skompilować dla potomności oraz osób zainteresowanych, tym co działo się w Koszalinie przez ostatnie dwie dekady – mówi Mino, jeden z raperów składu A.H.O.J. Co ważne, z wydaniem płyty-składanki związana jest wspomniana już akcja charytatywna na rzecz małego Maciusia Grzybowskiego z Koszalina. Zbiórka prowadzona jest we współpracy z Fundacją Pomocy Dzieciom Magia. - Cała akcja skierowana w stronę naszego synka daje nam poczuć, że nadal nie jesteśmy sami. To daje dużo otuchy i siły, sprawia, że jesteśmy pewniejsi jutra – mówi Marcin Grzybowski, tata Maćka, a jednocześnie tancerz i trener break dance, który także współtworzył kulturę hip-hopową w Koszalinie. - Sam pomysł wydania płyty z koszalińskim rapem przez ludzi, którzy tworzyli ten klimat na przestrzeni ostatnich dwudziestu kilku lat to coś niesamowitego. Mam z tym związane osobiste wspomnienia, jak to było kiedyś. Wróciła pamięć o tej całej pasji i w zasadzie można powiedzieć, rodzinie koszalińskiego hiphopu, bo tak wtedy się wszyscy czuliśmy.


#reklama


| NEWSROOM |

Z miłości do słodkości TEKST EWELINA ŻUBEREK / FOTO AGATA ŁOBACZ

Motywy Harrego Pottera, Minionków i Pokemonów. Róże, błękity, żółcie i pastelowe kolory. Wszystko to na pierniczkach i ciasteczkach dekorowanych przez Agatę Łobacz. Koszalinianka od pięciu lat udowadnia, że te wypieki niekoniecznie muszą kojarzyć się tylko ze świętami Bożego Narodzenia. – Mogłabym bez problemu rozpisać pierniczkowo-ciasteczkowy kalendarz na cały rok. Poza tymi standardowymi okazjami jak Dzień Babci i Dziadka, walentynki, Dzień Kobiet oraz Wielkanoc i Boże Narodzenie, są też takie jak zakończenie roku szkolnego, urodziny, imieniny i przede wszystkim moje ulubione – roczki – wymienia Agata Łobacz. Miłość do słodkich wypieków u pani Agaty pojawiła się podczas pracy w Pracowni Tortów. Niedługo później trafiła na zagraniczny tutorial z lukrowanymi ciasteczkami. – Pomyślałam wówczas, że też chcę robić takie cuda. Chcę, by w Polsce były

8

takie wspaniałości. Nie chcę, żeby lukrowany piernik kojarzył się tylko z białymi koronkami – wyjaśnia. Przez te lata jej pierniki pokochali nie tylko mieszkańcy Koszalina, ale także całej Polski. – Dziś śmiało mogę stwierdzić, że moje wypieki podróżują więcej ode mnie. Nie wiem, czy kiedyś uda mi się je dogonić w liczbie odwiedzonych krajów – śmieje się pani Agata. Jej ulubione wypieki to te z cynamonem. – To moja ukochana przyprawa. Uwielbiam jej zapach do tego stopnia, że wszystkie świeczki w domu mam o zapachu cynamonu – podkreśla. A jaki jest sekret udanego piernika? – Chyba nikogo nie zaskoczę odpowiedzią – to przede wszystkim dobrej jakości składniki. Można dodać także coś, dzięki czemu zawsze wychodzą przepyszne – serce. Prace pani Agaty można obejrzeć na jej Instagramie @agatacookie.art


#reklama


| NEWSROOM |

Top Model z Koszalina TEKST JOANNA KRĘŻELEWSKA / FOTO DOMINIKA WYSOCKA

To była wspólna decyzja widzów i jurorów. – Największą wygraną jest dla mnie ogromne wsparcie, które otrzymałam od wszystkich głosujących. Czułam ich energię, czułam ich obecność i za to bardzo dziękuję – mówi Dominika Wysocka, zwyciężczyni show „Top Model”. Po tygodniach śledzenia jednego z popularniejszych telewizyjnych show, widzowie w końcu doczekali się wielkiego finału 10. edycji programu „Top Model”. O nagrodę główną walczyły: Nicole Akonchong, Dominika Wysocka i Julia Sobczyńska. Jurorzy: Kasia Sokołowska, Joanna Krupa, Marcin Tyszka i Dawid Woliński, wielokrotnie podkreślali, że poziom tegorocznych uczestników był bardzo wysoki. Finalistki od samego początku w programie radziły sobie świetnie. Decyzją wi-

10

dzów i jurorów zwyciężyła koszalinianka Dominika Wysocka. Wygrała nagrodę główną w wysokości 100 tysięcy złotych, kontrakt z agencją Model Plus i okładkę w magazynie „Glamour”. - Spałam niecałe trzy godziny! – śmieje się Dominika Wysocka. Siłą napędową są dla niej teraz pozytywne emocje. - Powiem szczerze, nie spodziewałam się takiego werdyktu. Gdy stałam z Nicole przed jurorami, wiedziałam, że to ona jest faworytką programu. Już chciałam jej pogratulować i… usłyszałam swoje nazwisko. Radość, szczęście – to były emocje nie z tej ziemi! Koktajl zaskoczenia i spełnienia. Moje marzenia spełniły się również dzięki ogromnemu wsparciu widzów, mieszkańców Koszalina. Czułam to, czułam ich obecność. To najpiękniejsze uczu-

cie i ogromnie za to dziękuję – podkreśla. Jakie modelka ma plany na najbliższy czas? – Szykuje się sporo pracy. Będę ustalać szczegóły kontraktu z agencją Model Plus. Muszę przemyśleć, jak pogodzić szkołę i pracę. To czas, który mogę wykorzystać i chcę to zrobić mądrze – wskazuje laureatka „Top Model”. Dominika Wysocka ma 20 lat i 176 cm wzrostu. Moda jest jej ogromną pasją. Brała udział w kampanii sukien ślubnych. Do udziału w „Top Model” zachęcił ją chłopak. Dominika studiuje inżynierię środowiska w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie i jest stypendystką. Uwielbia podróże i książki, szczególnie kryminały. Jak podkreśla, „Top Model” był dla niej wspaniałą lekcją.


#materiał partnerski

| NEWSROOM |

są na bieżąco z najnowszymi trendami – zaznacza właścicielka salonu. To właśnie doświadczona i wykwalifikowana kadra jest gwarancją pięknego wyglądu i dobrego samopoczucia każdej klientki. – Każdy dzień w pracy spędzam z niesamowitymi kobietami, dzięki którym mogę realizować swoje pomysły i marzenia. Zatrudniam trzy wspaniałe, młode i ambitne dziewczyny. Każda nieustannie się szkoli i podnosi swoje kwalifikacje. Stylistki biorą udział w kursach, na których poznają najnowsze światowe trendy. Dodatkowo, jako instruktor, raz w miesiącu organizuję im całodniowe szkolenia. To nieodłączny element naszej pracy – wyjaśnia pani Violeta. W Cosmo Beauty można także zadbać o nieskazitelny wygląd stóp. – To nie tylko zabiegi estetyczne, ale przede wszystkim zdrowotne. Współpracujemy z lekarzem podologiem, dzięki czemu nasze klientki nie tylko zyskają piękny pedicure, ale pozbędą się także problemu z wrastaniem paznokci czy pękającej skóry na piętach – podkreśla Violeta Pańka.

Cosmo Beauty:

piękno

w zasięgu ręki Właścicielka salonu Cosmo Beauty, Violeta Pańka, jest certyfikowanym instruktorem Nails Company z blisko 10-letnim doświadczeniem. Od czterech lat ma swoje miejsce, w którym dba o piękny wygląd pań. Znakiem rozpoznawczym salonu Cosmo Beauty jest stylizacja paznokci na najwyższym poziomie. Jak podkreśla pani Violeta – ta dziedzina nie ma dla nich tajemnic. – Atrakcyjnie prezentujące się dłonie i wypielęgnowane paznokcie dodają pewności siebie. Na paznokciach jesteśmy zrobić dosłownie wszystko, nawet najbardziej skomplikowane zdobienia. Od pracy na naturalnej płytce, poprzez żele, na hybrydzie kończąc. Klientki mają do wyboru ponad 500 kolorów i mogą być pewne, że stylistki

Jedną z nowości salonu jest profesjonalne oczyszczanie twarzy, a także makijaż permanentny ust, oczu oraz brwi. - Zabieg polega na wprowadzeniu pod skórę pigmentu, który ma zdobić i podkreślać to, co piękne oraz kamuflować to, co niedoskonałe. Nieustannie rozwijamy się w tym kierunku i regularnie szkolimy – mówi właścicielka salonu. Cosmo Beauty oferuje także laserowe usuwanie tatuaży, przebarwień oraz makijażu permanentnego. Efekty widoczne są już po jednym zabiegu. – To zasługa wysokiej jakości lasera, którego cechuje duża moc oraz zastosowanie innowacyjnych technologii. Wykonanie makijażu permanentnego jest względnie łatwe, jednak jego usunięcie to już wyzwanie, któremu może sprostać tylko odpowiedni sprzęt i oczywiście odpowiednia osoba – wyjaśnia pani Violeta. Zespół specjalistów pomaga klientkom zatroszczyć się nie tylko o wygląd zewnętrzny, ale także samopoczucie. Dba o wysoką jakość oferowanych usług, ale także wspaniałą atmosferę. – Staramy się prowadzić salon tak, by każdy klient czuł się u nas dobrze. Jeśli trzeba to porozmawiamy i pocieszymy, a jeśli ktoś woli – wspólnie pomilczymy. Cosmo Beauty to miejsce przyjazne i komfortowe, wypełnione pozytywną energią, którą dzielimy się z innymi – podkreśla właścicielka salonu. Obecnie salon można znaleźć na ulicy Zakole 14 w Koszalinie. Jednak już niedługo lokalizacja się zmieni. – W obecnym miejscu przestajemy się mieścić – śmieje się pani Violeta. - Kupujemy więc ziemię i rozpoczynamy budowę nowego salonu. Przenosimy się na nowe osiedle w Jamnie – dodaje.

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 04/2021

11


| NEWSROOM |

Drugie życie butów Podróż życia, niezapomniana randka, ślub. Wielu z nas ma w szafie ukochane buty, które towarzyszyły nam w najważniejszych momentach. Często, choć nie wyglądają już zbyt dobrze, nie mamy serca się ich pozbyć. Właśnie takie obuwie często trafia w ręce Alena Hasanovicia. – Jestem w stanie naprawić buty, które większość ludzi wyrzuciłaby do śmietnika. Daję im drugie życie – wyjaśnia. TEKST EWELINA ŻUBEREK / FOTO @SNEAKERS_BY_ALEN

wydobywam z obuwia dawny blask. Zabieg jest bardzo czasochłonny, ale robi piorunujące wrażenie - podkreśla. Odskocznią od żmudnej pracy jest usługa personalizacji obuwia. – Tutaj mogę dać upust swojej wyobraźni – podkreśla Alen. Jak wygląda proces malowania butów? – Najpierw wspólnie z klientem przygotowuję projekt, który w programie graficznym umieszczam na butach. Po zatwierdzeniu przygotowuję powierzchnię i zaczynam malowanie. To trochę tak jak z tatuażem, tylko że na butach. Co ważne – wszystko wykonuję ręcznie. Maluję pędzlami i aerografem. Używam specjalnych farb do butów dostosowanych do materiału, z którego są wykonane. Czasami używam także specjalnych markerów lub innych niekonwencjonalnych rzeczy – wyjaśnia.

Pomysł na profesjonalną renowację obuwia wziął się z przypadku. – Mam sporą kolekcję butów, które zawsze muszą być czyste. W czasach szkolnych potrafiłem godzinami siedzieć i je czyścić, by doprowadzić je do pierwotnego stanu. Z czasem zaczęli zauważać to znajomi, którzy także prosili mnie o pomoc. Aż pewnego dnia wróciłem do domu i stwierdziłem, że jest dosłownie zawalony butami – opowiada Alen.

Małe dzieło sztuki na butach jest formą wyróżnienia się z tłumu. – Jesteśmy w stanie zrobić wszystko, o czym zamarzy klient. Ludzie są na tyle różni, że praktycznie każde zlecenie jest inne. Często ludzie proszą o stworzenie wzoru z ulubioną postacią z bajki, z imieniem lub ksywką. Ostatnio jedna pani chciała, by jej buty błyszczały z daleka. Sprowadziliśmy więc kryształki Swarovskiego i umieściliśmy je na butach. Efekt był niesamowity, a klientka bardzo zadowolona – tłumaczy Alen Hasanović.

Tak powstał pomysł na założenie Sneakers by Alen. Najpopularniejszą usługą jest całkowita renowacja obuwia. – Dzięki temu

Efekty pracy pana Alena można oglądać na Instagramie @sneakers_by_alen.

12


#reklama


Wiersze i książki na zimowe wieczory

foto: materiały prasowe

| NEWSROOM |

„Dzieci z Bullerbyn”, „Ania z Zielonego

kują, jest Anna Ciarkowska – opowiada pani Patrycja.

Wzgórza”, „O psie, który jeździł koleją”.

Poza prozą, kocha też poezję, którą odkryła na nowo w techniku. – Wcześniej poezja nie wydawała mi się być wartą uwagi. Gdy zmagałam się z chorobą, to właśnie w niej odnalazłam miejsce dla siebie. Dawała mi przestrzeń na emocje i uczucia, a później, gdy zaczęłam sama pisać swoje pierwsze wiersze, pomagała wyrazić siebie. Jeśli chodzi o ulubione poetki, to mogę do nich zaliczyć Halinę Poświatowską i Annę Świrszczyńską – mówi.

Od tych tytułów zaczynał niemal każdy miłośnik książek. Nie inaczej było z Patrycją Lewandowską. Dziś 22-letnią studentką filologii polskiej lubującej się w literaturze pięknej. - Miłość do niej zaczęła się od lektury ,,Mistrza i Małgorzaty” przeczytanej w ramach zajęć z języka polskiego. W literaturze pięknej fascynuje mnie sposób opowiadania książkowej historii, wywołujący nostalgię i wzruszenie. Obecnie jedną ze współczesnych pisarek, której nowe książki stale mnie zaska-

14

Jeden z wierszy pani Patrycji ukaże się w tomiku pt. ,,Najważniejsze” autorstwa Kamila Borkowskiego, z którego sprzedaży cały dochód zostanie przekazany na wsparcie Fundacji Warszawskie Hospicjum dla Dzieci. A jak w przypadku pani Patrycji wygląda proces twórczy? - Piszę pod wpływem chwili, kierując się emocjami, czasami zainspiruje mnie jakaś sytuacja czy usłyszane słowo. Pisaniu nie towarzyszy żaden szczególny


| NEWSROOM |

proces. Pierwsze zapisane myśli po prostu zmieniam, przekształcam, czasami ubieram w inne słowa, żeby przekazać jak najwięcej siebie w mojej twórczości. Poza książkami, w kręgu zainteresowań Patrycji Lewandowskiej znajdują się także religioznawstwo (szczególnie islam) i kulturoznawstwo. - Staram się do nich podchodzić z szacunkiem i otwartością. Zrozumieć, nie oceniać. Z tymi zainteresowaniami łączy się miłość do podróży. Amatorsko zajmuję się też fotografią, głównie na potrzeby Instagrama, gdzie prowadzę konto @prozaicznapoezja – wyjaśnia nasza bohaterka.

Jakie pozycje poleciłaby pani Patrycja naszym czytelnikom na nadchodzące zimowe wieczory? ,,Dom dzienny, dom nocny” Olga Tokarczuk Moja ulubiona książka Olgi Tokarczuk, której klimat najłatwiej poczuć jesienno-zimową porą. Książka o ludziach z pogranicza (nie tylko geograficznego), o przenikaniu się kultur, o przenikaniu teraźniejszości i przeszłości. Pióro Olgi Tokarczuk przenosi nas niepostrzeżenie w różne miejsca i przestrzenie. Mamy więc bohaterów z przeszłości, teraźniejszości i nieuchwytnych, jakby łączących obie przestrzenie; raz są na wyciągnięcie ręki, ludźmi z krwi i kości, by za moment odpłynąć poza granice rzeczywistości. Granice są i zawsze będą, ale są umowne, sztuczne, płynne, zdaje się mówić Tokarczuk. Proza Tokarczuk wyostrza też zmysły, pozwala poczuć zapachy i usłyszeć więcej. Autorka próbuje uchwycić słowem i moim zdaniem osiąga w tym perfekcję w opisaniu tego, co nieuchwytne: tajemnice życia i czasu. Przenosi nas na kolejne pogranicze, pogranicze jawy i snu. Każdy, kto ma ochotę przenieść się w świat senny, w świat pięknego języka i popłynąć do historii niezwykłych, nieodkrytych, nieodgadnionych, niech koniecznie sięga po ,,Dom dzienny, dom nocny”. ,,Anna Karenina” Lew Tołstoj Jeden z klasyków, które warto znać, idealny na długie, zimowe wieczory. Świat wykreowany przez Tołstoja jest tak naprawdę odbiciem XIX-wiecznego społeczeństwa rosyjskiego. Ale czy tylko rosyjskiego i czy tylko XIX-wiecznego? Odbiciem społeczeństwa z całym jego zagubieniem, wielkimi pytaniami, obłudą, utopijnymi wizjami i zakłamaniem. Z całym jego przekrojem, od wiejskich dróg i spraw po najbogatsze salony. To powieść wielkich pytań i obnażania kolejnych problemów. To powieść o próbie wyzwolenia się ze społecznych ograniczeń i życiu w zgodzie ze sobą. To powieść też i o Annie, która za próbę życia w zgodzie ze sobą płaci najwyższą cenę…

Powieść będąca oskarżeniem ustroju społecznego. Nikt nie próbuje Anny zrozumieć, zostaje wypchnięta na margines społeczny, potępiona, bo odważyła się przeciwstawić normom społecznym. Powieść, której przesłania nigdy się nie starzeją. ,,Szklany klosz” Sylvia Plath Książka, która chociaż napisana została ponad pięćdziesiąt lat temu, do dzisiaj jest aktualna. A może nawet z roku na rok aktualną staje się coraz bardziej. Sylvia Plath w tej po części autobiograficznej powieści dotyka tematu depresji (Plath zmagała się z zaburzeniem afektywnym dwubiegunowym, niedługo po premierze powieści popełniła samobójstwo). ,,Szklany klosz”, pisany w formie pamiętnika, jest zapisem myśli i emocji Esther. Podróżą po jej wnętrzu, po najciemniejszych zakamarkach ludzkiej psychiki. Esther to 19-latka. Utalentowana, wrażliwa, inteligentna. Świetnie zapowiadająca się poetka i pisarka. Dzięki swojemu talentowi zdobywa wielką życiową szansę - staż w Nowym Jorku. Wydawać by się mogło, że ma wszystko… Powoli świat Esther traci jednak barwy. Ludzie gdzieś trwają, żyją, oddychają, tylko Esther tkwi pod szklanym kloszem, a my, czytelnicy, razem z nią. Kiełkuje myśl o końcu… Idziemy z dziewczyną, trzymając ją za rękę, przez kolejne szpitale psychiatryczne… ,,Szklany klosz” to ważny głos w kształtowaniu świadomości społeczeństwa na tematy chorób psychicznych. ,,Pestki” Anna Ciarkowska Anna Ciarkowska zabiera czytelnika do swojego poetyckiego świata. W formie krótkich wypowiedzi tka świat ze słów. Świat złożony z konwenansów, z tego, co wypada, a czego robić nie należy. Opowiedziane historie tworzą obraz dziewczynki, nieumiejącej odnaleźć się w rzeczywistości. Jest inna, niewystarczająca. Z małej dziewczynki rośnie nastolatka, a później kobieta… Wraz z nią narastają niedopowiedzenia i smutek. Prowadzona za rękę przez mamę i babcię gubi po drodze siebie. Ciarkowska nie pisze wprost. Metafora pozwala jej wypowiedzieć więcej, dotknąć emocji. Pozwala bez agresji, a jednak stanowczo, ukazać stygmatyzację, brak kobiecego wsparcia, a zamiast niego wtłaczanie w ogólnie akceptowalne role społeczne… ,,Kwiat wielu nocy” Marta Bijan Nie potrafię ocenić poezji, potrafię ją za to poczuć. Tomik Marty Bijan jest idealny na długie wieczory i bezsenne noce. Wiersze w nim ukryte sięgają do najgłębiej skrywanych w człowieku tajemnic, zrzucają zewnętrzne maski. Dotykają samotności, niezrozumienia, cierpienia. Dotykają psychiki. Wszystko to pod osłoną nocy, nad brzegiem morza czy w melancholijnej aurze jesieni. Marta Bijan operuje metaforą, ukrytymi znaczeniami. Warto pochylić się nad jej wierszami i spróbować uchwycić to, co poetka pochowała w słowach.

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 04/2021

15


fot: Natalia Sobotka, MUA: Ania Maj, miejsce: Stajnia Michalski w Budzistowie, konie: Vivaldi, Zenek

| TEMAT Z OKŁADKI |

16

#materiał partnerski

NOWA EPOKA KIA


#materiał partnerski

| TEMAT Z OKŁADKI |

Zamiast podążać za innymi, wyznacza własną ścieżkę rozwoju i podkreśla swoją tożsamość. A ta właśnie ewoluowała. Nową wizytówką marki KIA stał się premierowy model EV6, który w tym roku pojawił się na rynku i mocno zaakcentował początek prawdziwej rewolucji. Dzięki Grupie Polmotor, zachodniopomorskiej firmie działającej również pod Koszalinem w Starych Bielicach przy ulicy Koszalińskiej 11, my też możemy w niej uczestniczyć. Za kulisy tych działań wprowadził nas Konrad Kijak, dyrektor marki KIA Polmotor.

sa, a także właściciela stadniny. Przy kwalifikacjach do Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży w skokach przez przeszkody mieliśmy możliwość przygotowania ekspozycji naszych samochodów, a także zadbania o nagrody dla najlepszych. To tylko przykład, bo tych współpracy było więcej, a każda z nich była dla nas świetnym przeżyciem. Sport mamy we krwi, więc cieszymy się, że możemy wspierać sportowców zaangażowanych w tak piękną dyscyplinę, jaką jest jeździectwo. Nie ukrywam też, że Stadnina Michalski, to po prostu piękne miejsce, w którym zakocha się każdy, kto ceni sobie bliskość z naturą. Uznaliśmy, że w pełni elektryczny model KIA EV6 doskonale wpisze się w przestrzenie i filozofię stajni.

Prezentacje nowych modeli KIA zawsze organizujecie w miejscach nietuzinkowych. I tym razem nas nie zawiedliście. Stadnina Michalski w Budzistowie i EV6 wydają się dla siebie stworzone. Skąd pomysł na to miejsce?

- Zaczynałem od stanowiska sprzedawcy, dziś jestem dyrektorem ds. handlowych. Rozwijam się razem z marką i jestem z tego bardzo dumny. Więc tak, wszystkie te zmiany to dla mnie ogromne emocje. Doskonale pamiętam czas, gdy pracowałem na stoisku w centrum handlowym w Szczecinie. Mieliśmy tam duży punkt wystawowy. KIA dopiero raczkowała, interesowali się nią głównie starsi ludzie. Niewiele osób dawało jej szansę na naszym rynku. Ale działaliśmy i szczerze powiem - uwielbiałem tę pracę. Zakup nowego samochodu to drugą wyjątkowa chwila w życiu zaraz po inwestycji w dom. Radość, która towarzyszyła moim klientom była dla mnie prawdziwym przeży-

- Od czerwca nasi specjaliści ds. sprzedaży z Koszalina Tomasz Jeleń i Kacper Tracz aktywnie uczestniczyli w turniejach organizowanych przez Zachodniopomorski Związek Jeździecki w Stadninie Michalski w Budzistowie pod Kołobrzegiem. Wszystko to dzięki zaproszeniu do współpracy przez Roberta Palacza, prezesa związku i Andrzeja Michalskiego, wicepreze-

Z marką KIA jesteś związany od jej pierwszych kroków w naszym regionie. Czy rewolucja, która dzieje się na naszych oczach, ma dla ciebie wymiar emocjonalny?

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 04/2021

17


| TEMAT Z OKŁADKI |

#materiał partnerski

ciem. Czułem, że się spełniam, a firma się rozwija. Wspomnienie tamtych czasów najlepiej obrazuje skalę zmian. Tylko o jakich zmianach mówimy? Czy jeden nowy model auta może zdziałać, aż tak wiele? - To nie tylko jeden model, bo transformacja jest całkowita. Słynne „The power to surprise” zamienia się w „Movement that inspires”. Zmianie ulega też sama nazwa koncernu. KIA Motors rozstaje się ze słowem „Motors”. Dlaczego? - Dlatego, że wkrótce do oferty dołączą również usługi, a także gama nowych pojazdów specjalnych, które powstają w odpowiedzi na konkretne potrzeby klientów korporacyjnych. Będą one oparte na elastycznej i modułowej platformie „deskorolki”. Jako firma wierzymy, że możliwość swobodnego przemieszczania się, to podstawowe prawo każdego człowieka. Dlatego marka chce oferować znacznie więcej, niż tylko sprzedaż aut. Myślę, że lokalnie również odczujemy tę rewolucję, ponieważ nasz salon wkrótce nie tylko poszerzy ofertę, ale i zmieni się wizualnie. KIA pragnie konkurować z najlepszymi markami na świecie i EV6 jest punktem wyjścia ku temu. KIA EV6 to model debiutujący z nowym logiem marki, w pełni elektrycznym silnikiem i wieloma innowacjami. Wyścig na drodze elektromobilności jest zażarty. Dlatego czy możemy powiedzieć, że KIA EV6 objął prowadzenie? - EV6 pokazuje, że nasza marka nie musi już gonić innych, a sama wyznacza swój kierunek. To model, który zadebiutował nie tylko z nowym logiem KIA ale również z zupełnie nowym designem. Każdy kto miał już okazję zbliżyć się do auta, potwierdzi, że jest to ukłon w stronę marek premium. To w pełni elektryczny samochód z przyspieszeniem od 0 do 100 km/h w zaledwie 3,5 sekundy. A żeby przejechać 100 km wystarczy jedynie 4,5 minuty ładowania. Pełen zasięg wynosi ponad 500 km. Mówimy tu o realnych wynikach, nie o projektach, które będą dopiero wdrażane. Na filmie promocyjnym KIA, kierowanym do globalnego odbiorcy, można zobaczyć jak EV6 ściga się z najszybszymi samochodami na świecie. Wszystkie te elementy razem pokazują zmianę sposobu myślenia, nowy poziom luksusu i stylistyki. Jako marka osiągnęliśmy to, co wydawało się nie do osiągnięcia. EV6 kusi też nowinkami technologicznymi. Czy to prawda, że posiada gniazdo elektryczne, takie jakie mamy w domach? - Można powiedzieć, że to projekt kosmicznej jakości (uśmiech). EV6 daje możliwość ładowania drugiego samochodu, posiada też gniazdko z prądem, takie do którego podłączymy ekspres

18

do kawy, lampkę, odkurzacz - co tylko chcemy. Do ładowania telefonu stworzono specjalną półkę z wbudowaną ładowarką indukcyjną. Wnętrze auta, to przede wszystkim zupełnie nowy interfejs, mamy możliwość podświetlenia całego kokpitu z opcją wyboru koloru, a gdy samochód rusza dobiegają nas specjalnie zaprojektowane dźwięki. Dzięki temu czujemy się jakbyśmy trafili do zupełnie nowego wymiaru. Cieszę się, że to właśnie my możemy zaprezentować mieszkańcom Koszalina i regionu KIA EV6, który jako jedyny samochód w Polsce został w taki sposób oklejony. No właśnie, okleina przyciąga uwagę. Skąd pomysł na jej wykonanie? - Chcieliśmy podkreślić zmiany o których wspominałem wcześniej i sportowy charakter auta, który doskonale wpisuje się w prowadzony przez nas projekt „Sport to my”. Wspomniałeś, że salon też się zmieni. Czy dotyczy to również projektu, o którym mówisz i zespołu, z którym pracujesz? - Zespół pozostaje bez zmian (uśmiech). Mamy to szczęście, że w Koszalinie udało nam się stworzyć naprawdę zgraną drużynę. Myślę, że nasi klienci to czują i myślę, że po prostu to widać po wszystkich akcjach, które organizujemy i, w których uczestniczymy. A jeśli chodzi o projekt „Sport to my”, to dla nas projekt wyjątkowym i z całą pewnością będziemy go kontynuować. Bardzo mocno działam nad nim z Karoliną Wałowską. Wspieramy w nim nie tylko wielkie nazwiska. Angażujemy się często w inicjatywy, które nie mają szans na wsparcie dużych inwestorów, pomagamy, jeśli możemy. Czujemy sport i praca w tym obszarze przychodzi nam naturalnie. W jaki sposób EV6 uzupełnia tę sportową filozofię? - Niedawno KIA przekazała kluczyki do EV6 Rafaelowi Nadalowi, jednemu z najlepszych tenisistów świata. Jako pierwszy na świecie otrzymał ten samochód. Cieszymy się z tej decyzji, bo widzimy, że nasze lokalne działania wpisują się w globalną filozofię marki. Zresztą EV6 to samochód ze sportowym zacięciem, wystarczy spojrzeć na jego design, na moc silnika, przy czym pamiętajmy, że jest to auto bezemisyjne. Sport rozwija nas, buduje naszą determinację, ale sport wymaga też przemieszczania się. W przypadku profesjonalnych sportowców, mówimy o tysiącach kilometrów. EV6 pozwoli na zmniejszenie śladu węglowego w całym cyklu życia samochodu i pogodzenie się z naturą. Cieszę się, że to właśnie my możemy zaprezentować mieszkańcom Koszalina i regionu EV6.


#materiał partnerski

| TEMAT Z OKŁADKI |

KIA EV6 GT to nowoczesny, sportowy crossover, który wyznacza nową erę i nowe standardy na nadchodzące lata. Auto wyróznia się ultraszybkim ładowaniem -elektryczna architektura 800 V z funkcją obsługi wielu systemów ładowania pozwala na spokojne podróżowanie. Po zaledwie 4,5 minutach ładowania EV6 można przejechać 100 km.* Na fanach motoryzacji wrażenie zrobi przyśpieszenie 0-100 km/h [s]- 3.5. Kia EV6 osiąga prędkość maksymalną 260 km/h, a maksymalny moment obrotowy wynosi 740 Nm. Najnowszy modele marki KIA posiada elektronicznie sterowane zawieszenie,21” felgi aluminiowe z oponami Michelin Pilot Sport 4S. Wnętrze auta robi również wrażenie. Kia EV6 GT wyposażony został w zestaw audio firmy Meridian, system wirtualnego dźwięku ASD, wyświetlacz head – up z funkcją rozszerzonej rzeczywistości (AR), kubełkowe fotele wykończone zamszową tapicerką w kolorze neonowym zielonym. KIA EV6 wyposażono m.in. w system zdalnego parkowania i technologię V2X umożliwiająca zasilanie urządzeń zewnętrznych i pojazdów. Więcej informacji na stronie www.polmotor.kia.pl * Kia EV6 dostępny jest też w innych wersjach wyposażenia

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 04/2021

19


| EDYTORIAL |

Happy

New Year 20


| EDYTORIAL |

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 04/2021

21


| EDYTORIAL |

22


| EDYTORIAL |

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 04/2021

23


| EDYTORIAL |

24


| EDYTORIAL |

Fotograf Joanna Stołowicz Makijaż i stylizacja Monika Kozieł Fryzury MD Kmiecik Modelki Eliza Lupa i Kinga Szczerba

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 04/2021

25


| TEMAT WYDANIA |

26


| TEMAT WYDANIA |

Mówi o sobie „kolorowy ptak”. Dzięki pracy i pasji rozwija skrzydła wolności i kreatywności.

podczas studiów pracowałam zdalnie. Mogłam pracować z domu, uczelni czy nawet podczas podróży. Było to inspiracją do stworzenia firmy. Razem z Markiem, z którym de facto poznałam się w internecie, postanowiliśmy działać w sieci. Praca daje nam możliwość realizacji i rozwoju. Ważne jest także to, że możemy pracować z każdego zakątka świata i łączyć to z podróżowaniem. Nie ma przecież lepszego rozwiązania niż praca pod palmą (śmiech).

Wspiera inne kobiety. Ale nie działa

Marek: Jeśli chodzi o działania firmy, to możemy powiedzieć, że jesteśmy ludźmi od zadań specjalnych. Zrealizowaliśmy mnóstwo ciekawych i pasjonujących projektów. Głównie z zakresu IT tj.: sklepy internetowe, systemy on-line do zarządzania, aplikacje mobilne i wiele innych. Niestety przez zapis o poufności nie o wszystkich możemy opowiadać. Wspomnę tylko o pracy dla portalu o2 oraz Wirtualnej Polski. Ponadto o jednej z naszych aplikacji pisał sam New York Times.

sama, działa z pomocą męża. O biznesie, życiu, rozwoju i społecznych inicjatywach rozmawiamy z Pauliną Waluk-Szyperską i Markiem Szyperskim. ROZMAWIAŁA EWELINA ŻUBEREK / FOTO ARCHIWUM PRYWATNE

Prowadzicie razem firmę, ale nie jest to typowa działalność zamknięta w biurze. Jak zrodził się pomysł na wasz biznes? Paulina: Jestem osobą otwartą i kontaktową, ale także dużą indywidualistką. Wiedziałam, że typowa praca na etacie nie jest dla mnie, że nie rozwinę tam skrzydeł. Dlatego już

Czy w drodze do sukcesu zdarzały się wyboje? P: Oczywiście! Każda droga przecież jest kręta. Trzeba tylko uważać, by nie popełniać tych samych błędów. Wbrew pozorom porażki są potrzebne, ponieważ dzięki nim możemy zbudować coś lepszego, wyciągać wnioski i dostrzegać ryzyko w przyszłości. Każdy kryzys jest szansą na nowy początek. Tak naprawdę od nas zależy, jak go wykorzystamy. Ja zawsze

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 04/2021

27


| TEMAT WYDANIA |

staram się podchodzić do wszystkiego ze słońcem w sercu i z nadzieją iść do przodu. Zawsze jestem bardziej na „tak”, niż na „nie”.

tematy takie jak: endometrioza, szczęśliwe i świadome życie, dobra prezencja, a także dbanie o swój organizm - mikroodżywianie.

Ale czy odpuszczanie i poddawanie się jest czymś złym?

To właśnie podczas jednego z lokalnych, koszalińskich spotkań ENK narodził się pomysł Budki Życia w Koszalinie. Na czym dokładnie polega projekt?

P: Samo poddawanie się to stan przejściowy. Moim zdaniem bardzo potrzebny, bo tylko wtedy możemy dojść do ważnych wniosków. Wytworzyć bodźce, które są potrzebne do walki w najgorszym momencie życia. Najważniejsze, by mieć wówczas wsparcie drugiej osoby. Ja mam to szczęście, że zawsze jest obok mnie rodzina i Marek – mąż przez duże „M”. Dzięki temu jest mi w życiu łatwiej. Jesteś osobą, która nie jest obojętna na otoczenie. Kiedy pojawił się w tobie ten pierwiastek społeczniczki, a wręcz aktywistki? P: Takim wrażliwym człowiekiem byłam od zawsze. Już w przedszkolu reagowałam na krzywdę innych - kiedy kolega o odmiennym kolorze skóry nie był akceptowany przez innych, nie zgadzałam się na jego złe traktowanie. Te wartości wpoili we mnie rodzice. Muszę jednak przyznać, że w młodości nie byłam rozumiana przez rówieśników. Przez swoją wrażliwość byłam oceniana nieobiektywnie i niesprawiedliwie. M: Dodałbym, że Paulina nie zgadza się na wszechobecną ignorancję. Krzyczy wewnętrznie i zewnętrznie. Stara się pokazywać to, co jest złe. Nazywać rzeczy po imieniu. To, z czym całkowicie jako ludzie nie możemy się zgodzić, chociażby w temacie praw kobiet, uchodźców czy traktowania osób LGBTQ+. Rozumiem, że ideały Pauliny także tobie są bliskie? M: Oczywiście, że tak! Jestem dumnym Feministą. Moim zdaniem to słowo oznacza wolność, równe prawa i naszą codzienność. I o tę codzienność należy walczyć każdego dnia. Uważam, że jeśli kocha się swoją żonę, partnerkę, to obowiązkiem jest ją wspierać. Tylko wtedy będzie najlepszą wersją siebie. Będzie spełniona, szczęśliwa i będzie miała poczucie bezpieczeństwa. Wyrazem wsparcia płci pięknej jest wasze zaangażowanie w Erę Nowych Kobiet? P: ENK to bardzo dynamicznie rozwijający się ruch społeczny stworzony przez Joannę Przetakiewicz, którego misją jest wsparcie kobiet w ich dążeniu do szczęścia i realizacji. Inspirowanie ich do przemiany osobistej i zawodowej. Zorganizowaliśmy I Ogólnopolski Festiwal ENK w Koszalinie oraz I Ogólnopolski Zjazd Liderek ENK w Mielnie. Wzięło w nich udział blisko tysiąc wyjątkowych kobiet. Poruszaliśmy ważne

28

P: To projekt społeczny, którego pomysłodawcami jesteśmy ja z Markiem oraz ratownicy Tomek Molesztak i Michał Pelc. Chcieliśmy, żeby w Koszalinie zadziało się coś, co podniesie poziom świadomości i bezpieczeństwa mieszkańców w dziedzinie udzielania pierwszej pomocy. 14 lutego 2021 roku, po 9 miesiącach, udało nam uzbierać pieniądze na postawienie w centrum miasta Budki Życia. Czym jest Budka? To, legendarna, brytyjska budka telefoniczna z 1937 roku, w której znajdzie się sprzęt do ratowania życia. Poza defibrylatorem AED będzie tam także pompka ssąca do udrażniania przełyku, gaśnica i apteczki. Do pomalowania budki zaprosiliśmy znanego koszalińskiego artystę Tomka Żuka „Cukina”, a ambasadorami projektu zostali Joanna Przetakiewicz oraz Robert Rowiński Kiedy Budka pojawi się w Koszalinie? M: Sama budka już w Koszalinie jest. Jako, że chcemy ją ustawić na koszalińskim Rynku musimy uzyskać odpowiednie zgody, m.in.: konserwatorskie. Szczerze, to na początku nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego, że będzie tyle formalności. Mamy już zgodę Zarządu Dróg i Transportu oraz poparcie prezydenta Piotra Jedlińśkiego. Krok po kroku idziemy do przodu. W 2020 roku wygraliście także Budżet Obywatelski z pomysłem „40 Punktów Życia”. Jak długo jeszcze będziemy czekali na jego realizację? P: Dostaliśmy już informację od urzędników, że będą ogłaszali przetarg. Pandemia wszystko opóźniła. Samo założenie projektu jest proste – ulokowanie na terenie Koszalina punktów stacjonarnych i mobilnych, w których będzie można znaleźć defibrylator AED. Planując ich rozmieszczenie dążyliśmy do tego, by w każdym regionie Koszalina znalazł się choć jeden. Na pewno defibrylatory pojawią się w okolicach dużych skupisk ludzkich jak: szkoły, rynki czy też centra handlowe. Co motywuje was do działania? P: Słońce na niebie i w sercu. Uśmiech drugiego człowieka, ale także dobra książka, muzyka i podróże. Przede wszystkim jednak jest to życie i ludzie oraz chęć pomocy drugiej osobie. M: I przede wszystkim nasz luksus w dzisiejszych czasach, czyli nasza miłość. Miłość jest w końcu najważniejsza!


#reklama


| PODRÓŻE |

Kulinarna podróż po Lwowie Jadąc do Lwowa, nie nastawiałam się na zwiedzenie. Nie dlatego, że brak tam zabytków. Wręcz przeciwnie, są i to przepiękne. Wystarczy wspomnieć o operze, rynku czy wyjątkowym Cmentarzu Łyczakowskim. Lwów ma też długą i burzliwą historię, którą warto poznać. Jednak tym razem mój wyjazd był typowo kulinarny. Przez cztery dni we Lwowie zamierzałam spróbować wszystkiego, co ukraińska kuchnia ma najlepszego. TEKST EWELINA ŻUBEREK / FOTO EWELINA ŻUBEREK

Lwów jest miastem wręcz stworzonym do kulinarnych podróży. Restauracje i knajpki znajdują się na każdym rogu. Każda w innym, niepowtarzalnym i oryginalnym stylu. Co ważne - obiad, nawet w tej najlepszej części miasta, nie zrujnuje portfela. Pierwszy raz nie muszę zastanawiać się, gdzie dobrze zjeść, ale wręcz – którą restaurację odpuścić. Najlepsze żeberka we Lwowie Spacerując trafiamy na restaurację Arsenał. Nad ich słynnymi żeberkami rozpły-

30

wał się niejeden krytyk kulinarny, w tym sam Robert Makłowicz. Stajemy w kolejce i dość szybko zostajemy posadzeni przy dużym, biesiadnym stole. Obok nas, na oczach gości, kucharze grillują żeberka. Co chwilę jeden z nich dokłada drewna, a ogień bucha spod ogromnego grilla. Zamawiamy dwie porcje razem z dodatkami: warzywami i pieczonymi ziemniakami. Po chwili dostajemy ogromne papierowe śliniaki z narysowanymi kobiecymi piersiami. Na papierowym obrusie kelner rysuje talerze i sztućce. Tak

– tutaj je się rękoma. Choć sala po brzegi wypełniona jest gośćmi na jedzenie nie czekamy długo. Po chwili na stole lądują żeberka, które obsługa w spektakularny sposób sieka toporkiem. Nie pozostało nic tylko jeść. W smaku soczyste, z chrupiącą skórką. Prawdziwa uczta. Kawa z kopalni „Jeżeli miasto może mieć smak, to Lwów ma smak kawy.” Czytałam te zdanie wiele razy przed wylotem. Jako, że mój partner jest fanem czarnego napoju, nie mogliśmy


| PODRÓŻE |

pominąć największej i najbardziej intrygującej lwowskiej kawiarni – Kopalni Kawy. To tutaj możecie „dowiedzieć się”, że kawa wcale nie rośnie na drzewie, ale jest wydobywana właśnie w kopalni. Stąd jej ciemny kolor (uśmiech). Zapach świeżo palonej kawy unosi się już przed wejściem do kawiarni. W środku jest jeszcze bardziej intensywnie. Decydujemy się na zejście do podziemi. Dostajemy wysłużone kaski i wchodzimy w ciemność. Spacer po kopalni kończymy przy pysznej kawie podawanej w wyjątkowy, iście ognisty sposób. Więcej nie zdradzę, by nie psuć niespodzianki. Kopalnia Kawy to miejsce bardzo turystyczne, ale warte odwiedzenia. Po wyjściu na powierzchnię warto zaopatrzyć się w zapasy kawy w tamtejszym sklepiku. Wieczór w rytmie orkiestry Rzesze turystów przyciąga Teatr Piwa Pravda. Już na wejściu brzmi muzyka grana przez orkiestrę na żywo. Muzycy, wyposażeni w instrumenty dęte i perkusję, wykonują covery znanych utworów. Ekipa lokalu porywa klientów do tańca

i rozpoczyna „pociąg”, do którego się przyłączamy. Po kilku rundach wracamy do stolików, a tam czekają już na nas puste, plastikowe butelki. Na początku nie wiemy o co chodzi, ale po chwili rozbrzmiewa muzyka, a stali bywalcy wspomnianymi butelkami rytmicznie uderzają o stoły i barierki. Sami także łapiemy za „instrumenty”. Repertuar jest tak dobrany, że wszyscy świetnie się bawią. Czuć tu niesamowity ukraiński klimat i jest to idealne miejsce na wieczór z przyjaciółmi! Ukraińskie specjały Przed wyjazdem za punkt honoru postawiłam sobie spróbować prawdziwego barszczu ukraińskiego i słynnych pielmieni – małych pierożków z mięsem. Wiedziałam, że muszę je zjeść w lokalnym barze mlecznym. Takim, do którego chodzą lwowiacy. Tak właśnie trafiliśmy do miejsca, którego próżno szukać na mapach Google. W małej kuchni, jak w ukropie, uwijają się dwie starsze panie. Już wiem, że tu dobrze zjemy. Ceny są tak niskie, że każdy z nas zamawia dwa ukraińskie dania. Poza wspomnianymi potra-

wami na stole lądują deruny (placki ziemniaczane), banosz i warenyky. Wszystko warte spróbowania. Do dzisiaj nie mogę zapomnieć smaku tych pielmieni… Nic tylko jeść i popuszczać pasa. Pożegnanie ze Lwowem Znana ze śniadań przy muzyce fortepianowej Restauracja Baczewskich to jeden z najpopularniejszych lokali we Lwowie. Jej historia odwołuje się do słynnej rodziny polskich przemysłowców zajmujących się produkcją likierów i wódki. Znakomita obsługa, piękne wnętrze i dobre jedzenie sprawiają, że do restauracji ustawiają się kolejki. Jeśli chcemy spróbować słynnego śniadania musimy ustawić się w niej już o 7.00. Jako, że cała nasza ekipa zdecydowanie nie należy do skowronków zdecydowaliśmy, że udamy się tam w porze obiadowej. W karcie typowe dania kuchni ukraińskiej, ryby, mięsa i… desery. Wśród nich on – sernik po lwowsku. Lekkie jak chmurka ciasto rozpływa się w ustach. Trudno odmówić sobie kolejnej porcji, ale czas nagli. Przed nami powrót do Polski, ale ja już wiem, że szybko tu wrócę.

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 04/2021

31


| MOTO |

#materiał partnerski

Cichy-Zasada Koszalin doceniony w Wielkim Teście Salonów tygodnika „Auto Świat” Wyniki były jednoznaczne, salon Volkswagen Cichy-Zasada w Koszalinie, z oceną 95,11%, zdobył tytuł Salonu „Bardzo Dobrego” XVIII edycji Wielkiego Testu Salonów tygodnika „Auto Świat”. Co kryje się za tym zwycięstwem? naniem do konkurencji. Ale też szkolenia zdalne (on-line / live streaming), które pozwalają uzyskać wiedzę bez opuszczania punktu dealerskiego czy wizytę trenera, który odwiedza salon i przekazuje personelowi wiedzę z zakresu konkretnych modeli. Do wielu dobrych praktyk, które są stosowane przez dealerów Volkswagena należą m.in. zapewnienie sprzedawcom narzędzi do zdalnej obsługi klientów, informowanie klientów o tym, w jaki sposób mogą skontaktować się z dealerem, dezynfekcja i ozonowanie samochodów testowych.

- Wyniki jednoznacznie pokazują, że nasi klienci są dla nas najważniejsi, a podczas jazd próbnych staramy się zapewniać najlepsze doświadczenia – mówi Łukasz Machocki, kierownik salonu sprzedaży Volkswagen Cichy-Zasada Koszalin. Do filarów sukcesu Volkswagena w tego-

32

rocznej edycji Wielkiego Testu Salonów należą: zachęcanie klientów do jazd testowych (szczególnie modelami typu BEV i PHEV), podwyższone standardy higieny i bezpieczeństwa w czasie pandemii oraz wysokie kompetencje pracowników salonów. Niebagatelne znaczenie dla marki Volkswagen ma też rozwój salonów z myślą o wymogach elektromobilności. Dostępność ładowarek dla klientów przy każdym salonie i fakt, że są w nich wydzielone strefy zarezerwowane dla aut elektrycznych, tzw. strefy ekspozycji wyposażone również w wallbox. Wizyta w salonie dla wielu klientów jest pierwszą okazja do poznania możliwości samochodu elektrycznego. W salonie Cichy-Zasada Koszalin zespół stale podnosi swoje kompetencje poprzez system szkoleniowy, który obejmuje regularne szkolenia produktowe wraz z porów-

- Jesteśmy dumni z wyróżnienia przyznanego przez magazyn „Auto Świat” i jeszcze bardziej zmobilizowani do zapewniania najlepszych usług – podsumowuje Łukasz Machocki. AUTORYZOWANY DEALER VOLKSWAGENA GRUPA CICHY-ZASADA, Gnieźnieńska 24B, Koszalin

foto: Bartosz Orłowski

- Przede wszystkim jakość. Co roku w ramach akcji, tajemniczy klienci odwiedzają salony w całej Polsce, aby wyłonić te spełniające najwyższe standardy obsługi. Tym razem odwiedzono ich niemal 300, a koszaliński salon znalazł się w dziesiątce najlepszych. Test jest realizowany przy współpracy z agencjami badawczymi Minds&Roses oraz Kantar. Warto zaznaczyć, że aż trzynastu spośród siedemnastu dealerów marki Volkswagen otrzymało rewelacyjne rezultaty, osiągając wskaźnik ogólnego poziomu spełniania standardów wynoszący ponad 90%.

- Bardzo precyzyjnie monitorujemy wszystkie kluczowe interakcje pomiędzy klientami a dealerami, aby mieć pełną wiedzę o naszych mocnych stronach jak i o deficytach- – zaznacza Tomasz Piasny, dyrektor rozwoju sieci dealerskiej marki Volkswagen. - Stworzyliśmy wewnętrzny „Wskaźnik Jakości Obsługi” opisujący codzienne doświadczenie klienta w naszych salonach. Wskaźnik ten analizujemy i dyskutujemy z dealerami po to, aby nasze usługi były na jeszcze wyższym poziomie. Wynik naszej marki w Wielkim Teście Salonów pokazuje, że działania, które podejmujemy są trafne.


#reklama

Opony jeszcze nie zmienione na zimowe? Dobrze się składa, bo możesz mieć nowe. Oryginalne koła zimowe w atrakcyjnych cenach!

Zamawiając koła z hasłem: ZIMA 2021, otrzymasz rabat. Szczegóły w salonie. Oferta ważna do końca grudnia 2021.

Autoryzowany dealer Volkswagena w Koszalinie Grupa Cichy-Zasada, Gnieźnieńska 24 B, www.cichy-zasada-koszalin.dealer.volkswagen.pl


| KARIERA |

#materiał partnerski

Biznesowa sesja zdjęciowa. Zainwestuj w swój wizerunek Żyjemy w czasach, w których wiele aspektów biznesu przeniosło się do internetu. Przed jakimkolwiek zakupem nasi klienci nie tylko porównują oferty, ale także z ciekawością przeglądają media społecznościowe, szukając prywatnych profili przedsiębiorców. Tym samym twój wizerunek w internecie ma duży wpływ na ich ocenę. W natłoku obowiązków warto więc znaleźć czas na profesjonalne zdjęcia biznesowe, które pokażą najlepszą wersję ciebie i twojego biznesu. Kto powinien zdecydować się na sesję biznesową? Zdjęcia biznesowe tak naprawdę potrzebne są zarówno przedsiębiorcom jak, i pracownikom. Prawdę mówiąc każdy z nas powinien mieć chociaż jedno profesjonalne zdjęcie, którego może używać w kontaktach biznesowych. Przedsiębiorcy często wykorzystują je do wywiadów, przedstawienia swojej sylwetki, reklamy, podczas wydarzeń eventowych, szkoleniowych czy konferencyjnych. Zdjęcia te można zobaczyć na profilach biznesowych, w mediach społecznościowych czy na LinkedIn. Pracownicy natomiast wykonują takie zdjęcia przed poszukiwaniem nowej pracy. Dobre zdjęcie biznesowe ma zatrzymać uwagę, budzić zaufanie i ukazywać charakter danej osoby.

do sesji kierownik banku, a inaczej szef salonu barberskiego. Chodzi o to, aby zdjęcie jak najlepiej przedstawiało charakter pracy, funkcji, stylu prowadzonego biznesu. Przed sesją należy przygotować sobie wszystkie ubrania. Warto postawić na coś ponadczasowego i klasycznego, a detalami podkreślić swoją osobowość. Przed sesją powinno się także przymierzyć ubrania i upewnić się, że dobrze leżą i czujemy się w nich swobodnie. Na pewno unikamy prześwitujących bluzek, za dużych marynarek i wzorzystych ubrań. Pamiętamy także o pasku do spodni, spinkach do mankietów, krawacie, a nawet gumce do włosów, gdyby przyszła ochota na szybkie upięcie. Jak przebiega sesja? Wszystkie zdjęcia wykonywane są w studio, gdzie mam idealne warunki do pracy - dopasowane światło i wiele różnych teł do wyboru. Mamy tu spokój, pracę sam na sam, dzięki czemu sesja idzie szybko i sprawnie. Łatwiej także o powtarzalność warunków w przypadku zdjęć większej liczby osób, do studia przychodzą bowiem zarówno indywidualni klienci jak i całe zespoły.

Jak przygotować się do sesji biznesowej?

Przed sesją zawsze rozmawiam z klientem, aby go poznać i oddać na zdjęciach jego charakter. To chwila na zrozumienie człowieka, poznanie go i uchwycenie jego indywidualności. Sesje biznesowe to zazwyczaj zdjęcia portretowe lub całościowe. Zdjęcia jednoujęciowe trwają 30 minut, podczas których wykonuję wiele ujęć. Bywa tak, że przez kilka minut wykonuję ujęcia w jednej pozycji zmieniając jedynie światło, kąty jego padania lub natężenie. Wszystko po to, aby wybrane zdjęcie od razu przykuło uwagę, wzbudzało zaufanie i otwierało serca.

Taka sesja wymaga nienagannego wyglądu. Idealna fryzura, wyprasowane ubrania, a w przypadku pań – delikatny makijaż. Tu nie ma miejsca na niedopięte guziki czy trzydniowy zarost. Mamy się pokazać z jak najlepszej strony. Oczywiście inaczej przygotuje się

Studio Fotograficzne Karolina Magnowska znajduje się w Koszalinie przy l. Tradycji 17. Ceny zdjęć biznesowych zaczynają się od 200 zł za ujęcie. W przypadku dłuższej sesji, z kilkoma wersjami ubrań, cena wynosi 500 zł za 3 ujęcia.

34


#materiał partnerski

| MOTO |

Aleksandra Brzezińska: Daje samochodom drugie życie

Car detailing od kilku lat rozwija się w Polsce bardzo dynamicznie. Charakteryzuje się dokładnym i profesjonalnym czyszczeniem samochodu oraz przywracaniem blasku karoserii. Zdawać by się mogło, że usługi te są domeną mężczyzn, jednak właścicielka „Girl Detail” zadaje kłam temu twierdzeniu. Aleksandra Brzezińska samochodami interesuje się od dziecka. Gdy była mała dostała od babci małe autko, z którym spała trzymając je pod poduszką. – Na poważnie mechaniką zajęłam się już w wieku 15 lat. Robiłam drobne rzeczy, a skończyłam na remontowaniu silnika. Wszystkiego nauczyłam się sama. Warto dodać, że nikt w rodzinie nie znał się na samochodach. Gdy trzeba było coś zrobić tata zawsze prosił mnie – opowiada Pani Aleksandra. Droga do otwarcia własnej firmy była długa. – Pracowałam jako przedstawiciel handlowy, a po godzinach zajmowałam się mechaniką samochodową. To była ciężka fizyczna praca, w której faktycznie lepiej sprawdzają się mężczyźni. Po ukończeniu wielu szkoleń i po latach praktyki otworzyłam własną firmę zajmującą się car detailingiem – mówi właścicielka Girl Detail. Nowi klienci często się dziwią, że ich autem będzie zajmowała się kobieta. – Szczególnie Panie bardzo mnie podziwiają. Raz usłyszałam, że udowadniam że jednak jesteśmy silną płcią – śmieje się Pani Aleksandra. Jednak dodaje, że kobiety w tej branży to rzeczywiście nietypowy widok. – Zazwyczaj na szkoleniach jestem jedyna. Na południu tych kobiet jest nieco więcej, jednak na północy to wciąż rzadkość – mówi.

Czym właściwie jest car detailing? – Samo słowo „detailing” oznacza szczegółowość. Ta z kolei ma odzwierciedlenie w dokładnym czyszczeniu każdego elementu samochodu. Trwa to cały dzień, ale po wizycie w naszym salonie auto wygląda jak nowe. Używamy profesjonalnej chemii, która jest właściwie nie do dostania w Koszalinie. Ponadto w niewłaściwych rękach może wyrządzić więcej krzywd niż pożytku – podkreśla Aleksandra Brzezińska. W ofercie salonu znajdują się między innym takie usługi jak detailing zewnętrzny i wewnętrzny, czyszczenie i konserwacja skór, pranie tapicerki, polerowanie, nakładanie powłok ochronnych oraz dekontaminacja lakieru. – Ostatni z zabiegów polega na pozbyciu się wielu szkodliwych substancji z powłoki auta. Najgorsze są te, których nie da się usunąć podczas mycia na myjni i prowadzą do korozji. Mowa między innymi o metalicznych osadach, żywicy, smole czy lotnej rdzy. Ich usuwanie to złożony proces chemiczno-mechaniczny, który najlepiej zlecić profesjonalistom – zaznacza właścicielka salonu. Najwyższy stopień zabezpieczenia lakieru zapewnia natomiast folia PPF. To stosunkowo nowa forma ochrony karoserii, chroniąca przed czynnikami zewnętrznymi na długie lata. - Jest niemal niewidoczna, a jej niezwykła wytrzymałość zapewnia doskonałe zabezpieczenie przed wszelkimi rysami, odpryskami i otarciami. Fascynującą cechą folii jest jej zdolność do samoregeneracji. Pod wpływem ciepła, drobne rysy zrastają się przywracając naszemu autu nieskazitelny wygląd – wyjaśnia Aleksandra Brzezińska. Profesjonalny salon pielęgnacji samochodów Girl Detail znajdziemy w Koszalinie przy ulicy Różanej 16. Aktualne informacje o promocjach umieszczane są na Facebooku firmy @Girl Detail.

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 04/2021

35


| MODA STYL ŻYCIA | # m a t| e r i a ł

partnerski

Tu poczujesz się wyjątkowa! Drzwi „Butiku u Anny” właściwie się nie zamykają. Właścicielka, Anna Kupś, zna większość klientek. Nie przychodzą tutaj tylko na zakupy, ale często także po poradę i rozmowę. – Kocham moje klientki. Jestem dumna, że jak przyjeżdżają, to zostają na dłużej. Czasami piją kawę, dzwonią gdy coś się dzieje. Przy doborze ubrań ufają mi bezgranicznie. Mogę śmiało powiedzieć, że jestem spełniona. Kocham to, co stworzyłam – mówi Pani Ania.

„Butik u Anny” działa od 2014 roku. Jego właścicielka zaczynała od sprzedaży markowych ubrań poprzez internet oraz na koszalińskim rynku. 4 lata temu powstał sklep, w którym codziennie pojawiają się rzesze zadowolonych klientek. – Wiele z nich nie chodzi już do żadnych innych sklepów z odzieżą – podkreśla właścicielka. Jednak droga do sukcesu była długa i wyboista. - W 2014 roku znalazłam się w tak trudnej sytuacji życiowej, że musiałam postawić wszystko na jedną kartę. Wybrałam modę, z którą jestem związana do dziś Zaczynałam właściwie z niczym, będąc w ciąży – opowiada Anna Kupś. W drodze po marzenia Małymi krokami, z dużymi wyrzeczeniami, dążyła do celu. – To była niesamowita walka z wieloma przeciwnościami. Wierzyłam jednak, że mi się uda. Ten mój upór widzieli inni ludzie, którzy nie raz podali mi pomocną dłoń. Do dziś jestem im za to wdzięczna – mówi właścicielka butiku. Wielu ludzi w trudnych momentach się poddaje. Jednak nie Pani Ania. – Miałam chwile załamania, ale szłam do przodu – podkreśla. Po powrocie z rynku – prowadziła stronę na Facebooku. Tam umieszczała zdjęcia ubrań i prowadziła sprzedaż wysyłkową. – Wracałam do

36

domu z dzieckiem na jednej ręce i torbą ciuchów w drugiej. Dźwigałam wszystko na czwarte piętro, ogarniałam przestrzeń wokół siebie i robiłam zdjęcia. Na początku bardzo nieśmiało i nieprofesjonalnie, ale z czasem doszłam do wprawy. Okazało się, że zdjęcia podobały się klientkom, chwytały swą naturalnością – wspomina Anna Kupś. Tak było do 2017 roku, kiedy to z pomocą mamy wynajęła na sezon sklep przy promenadzie w Mielnie. – Wtedy zrozumiałam, że chcę mieć własny butik. To był mój cel i wiedziałam, że prędzej czy później go osiągnę – mówi. Udało się – w tym samym roku, we wrześniu powstał sklep w Koszalinie. Na początku na używanych wieszakach, z małą ilością ubrań. – Każdą zarobioną złotówkę inwestowałam w towar. Cały czas też sprzedawałam przez internet. Miałam wprawę w zdjęciach, wiedziałam jak się ustawić. Wtedy jednak nosiłam rozmiar 36 i te ubrania kierowane były do innych klientek – opowiada Anna Kupś. Nowa rzeczywistość Gdy w 2020 roku przyszła pandemia właścicielka butiku musiała zdecydować – zamknąć sklep, czy dostosować się do nowej rzeczywistości. – Oczywiście wy-

brałam drugą opcję. Zaczęłam robić transmisje na żywo na Facebooku – mówi Pani Ania. Na początku była jedna lub dwie w tygodniu. Dziś nie ma dnia bez relacji. Ogląda je tysiące kobiet. Niektóre z nich, specjalnie założyły konto na portalu społecznościowym. – Na początku nie byłam do tych transmisji przekonana, ale dziś je kocham. Czasami jestem bardzo zmęczona i zwyczajnie mi się nie chce, ale wiem, że moje klientki czekają. W momencie, gdy odpalam telefon dostaję niesamowitej energii. Mogę bez końca opowiadać o ubraniach, ich składzie, o tym z czym je łączyć, a z czym absolutnie nie. Czasami, gdy znam klientkę, potrafię odmówić sprzedaży czegoś, bo wiem, że dana rzecz nie pasuje do jej typu urody – śmieje się właścicielka butiku. Dużo więcej niż stroje Choć takie podejście może dziwić, to jednak procentuje. Zadowolone klientki wracają i przyprowadzają kolejne. – Nie sztuką jest coś sprzedać. Sztuką jest sprawić klientce radość. Zależy mi na tym, by panie w nowych ubraniach czuły się świetnie. Potrafię powiedzieć kobiecie, że w czymś wgląda źle. Ja jestem od tego, żeby im pomóc. Cieszę się, gdy widzę zmianę jaką moje klientki przeszły od


#materiał partnerski

| MODA |

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 04/2021

37


| MODA STYL ŻYCIA | # m a t| e r i a ł

partnerski

pierwszej wizyty w butiku. Gdy są komplementowane przez męża, znajomych, a nawet obcych ludzi na ulicy – mówi Pani Ania. Dziś „Butik u Anny” odwiedzają Panie nie tylko z Koszalina, ale z całej Polski. – Mam klientki ze Szczecina, Gryfic, Złocieńca czy Drawska. Są także z dalszych miast takich jak Słupsk, Gdańsk czy Berlin. Jeśli chodzi o wysyłkę, to ubrania z mojego butiku trafiają do klientek w Hiszpanii, Skandynawii, a nawet w Nowym Jorku i Kanadzie – wymienia Pani Ania. W trosce o klientki Plus Size Skąd taka popularność? Klientki przyciąga nie tylko osobowość Pani Anny, ale także jakość i różnorodność ubrań. Szczególnie tych w rozmiarze Plus Size. – Zawsze dążyłam do tego, by mieć towar z wyższej półki. Nawet, gdy sprzedawałam na rynku, to on był bardzo doby

38

gatunkowo. Cały czas wprowadzam coraz lepsze i droższe marki. Mamy takie firmy jak Tuffoni, Gil Sanducci, Babylon, Roberta Biagi czy Mefese. Z tą ostatnią szyjemy nawet specjalne projekty pod mój sklep. Gdy w czasie pandemii przytyłam ukierunkowałam się bowiem na większe rozmiary i to był strzał w dziesiątkę – podkreśla właścicielka sklepu. W asortymencie butiku są ubrania w rozmiarze od 40 do 54. Panie mogą kupić modne skórzane spodnie, sukienki, bluzki czy koszule. – Jeśli nie ma czegoś w ich rozmiarze, to razem z Panią Kasią z firmy Mefese jesteśmy w stanie to uszyć. Zimowe futra także były projektowane specjalnie dla mnie w większych wymiarach. Gdy wprowadziłam do oferty szmizjerki, to okazało się, że spełniłam wiele kobiecych marzeń. A ja po prostu sprowadziłam coś, w czym sama chciałabym chodzić. Coś, co podkreśli atuty Pań o większym

rozmiarze. Takim myśleniem mocno wyprzedzam trendy. Swoją intuicją trafiam w gusta klientek. Rozwiązuję problem braku pięknych i stylowych ubrań dla większych Pań – mówi Pani Ania. Profesjonalna pomoc Kolejną z zalet butiku jest doskonale dobrana ekipa. – Każda z nich doskonale pełni swoją rolę. Są niezwykle miłe, ciepłe osoby, które idealnie doradzą każdej klientce. Nigdy żadna nie jest pozostawiona sama sobie. Plany na przyszłość? – Zdecydowanie dalszy rozwój. Na pewno chciałabym rozwinąć sprzedaż internetową. Być może założyć stronę. Wprowadzić ubrania z jeszcze wyższej półki. Marzy mi się także własna linia ubrań – dodaje Anna Kupś. „Butik u Anny” znajduje się przy ulicy 1maja 44. Zakupy można zrobić także za pośrednictwem Facebooka.


Szanowni Państwo chcemy życzyć Wam najcudowniejszych Świąt Bożego Narodzenia! Spędzonych z najbliższym Państwa sercu osobom, w cieple miłości, szacunku i wewnętrznego spokoju. Niech na te kilka chwil zatrzyma się czas, abyśmy mogli cieszyć się nim jeszcze dłużej. Nowy rok niech przyniesie Państwu jeszcze więcej możliwości. Poszerzenia dróg rozwoju, uzyskania jeszcze większej życzliwości i wzajemnego dobra. Realizacji swoich największych planów oraz i tych małych, które prowadzą do dużych sukcesów. Zdrowia, w tym ostatnio trudnym dla nas wszystkich czasie. Dziękujemy naszym Klientom za zaufanie. Za wybór naszego salonu. Za każdy dzień, kiedy jesteście z nami i za to, że budujemy to miejsce razem. Dzięki Wam możemy stale rozwijać nasze umiejętności oraz tworzyć to miejsce jeszcze piękniejszym i bardziej profesjonalnym.

#reklama

Vip Beauty Estetic Patrycja Białek | Zwycięstwa 15/1 Koszalin | 572-109-711 i 530-165-924


| ZDROWIE |

Kąpiele solankowe – odprężenie dla ciała i duszy Wprowadzają w stan relaksu i odprężenia. Mają dobroczynny wpływ na nasze zdrowie. Korzystnie działają na skórę, układ oddechowy, system odpornościowy oraz schorzenia reumatoidalne. Wszystko to zalety kąpieli solankowych, z których słynie wiele miejsc w naszym regionie. TEKST EWELINA ŻUBEREK / FOTO ARCHIWUM

Lecznicza kąpiel solankowa to wyjątkowo przyjemna terapia. Woda w nich użyta zawiera niezbędne dla naszego organizmu jony chlorkowe, sodowe, wapniowe, a także związki siarki, potasu, magnezu, jodu oraz innych pierwiastków.

Relaks i odnowa W czasie kąpieli solankowej wykorzystuje się lecznicze działanie wód mineralnych oraz drażniący wpływ soli na naskórek i gruczoły potowe. Posiada więc właściwości lecznicze dla skóry - uelastycznia naskórek, wspomaga leczenie alergii skórnych, zmniejsza krwiaki i obrzęki. Występujące w wodzie jony chlorkowe i sodowe wpływają także korzystnie na pracę układu nerwowego. Dzięki temu kąpiele działają przeciwbólowo i relaksująco. Ponadto kąpiel solankowa podwyższa temperaturę ciała, co rozszerza naczynia krwionośne, normalizuje ciśnienie i poprawia krążenie krwi oraz sprawność pracy serca. Dzięki temu, że nasz oddech jest szybszy, organizm lepiej się dotlenia. Co ciekawe - woda solankowa reguluje pracę narządów wewnętrznych, pobudza błony śluzowe jelit, polepsza przemianę materii oraz poprawia łaknienie. Regularne korzystanie z kąpieli solankowej wpływa na schorzenia reumatoidalne, urazy ortopedyczne i spięte mięśnie, wspomaga odporność organizmu oraz wspiera szybszą regenerację po infekcjach.

Wskazania i przeciwwskazania Kąpiele solankowe zaleca się osobom z chorobami układu oddechowego, chorobami skórnymi i nadciśnieniem. Są wskazane przy dolegliwościach ze strony układu krążenia i układu nerwowego, a także przy nerwobólach i bólach reumatycznych. Są także wskazane w okresie rekonwalescencji, w leczeniu otyłości, a także przy niektórych schorzeniach ginekologicznych. Warto pamiętać, iż niektóre osoby nie mogą korzystać z kąpieli solankowych. Są przeciwwskazane między innymi przy niewydolności krążenia, chorobie wieńcowej, gruźlicy i chorobach nowotworowych. Przed skorzystaniem z kąpieli warto skonsultować się z lekarzem.

40

Baseny solankowe w regionie Najpopularniejszą formą kuracji są kąpiele w basenach solankowych. Znajdują się one w ofercie uzdrowisk lub ośrodków odnowy biologicznej. Basen wypełniony jest słoną, zmineralizowaną wodą, a stopień zawartości minerałów zależny jest on potrzeby leczonych schorzeń. Kąpiel w basenie nie powinna trwać dłużej niż 30 minut, a przed jej rozpoczęciem należy dokładnie umyć się ciepłą wodą i mydłem. Ponieważ z basenu korzysta wiele osób jednocześnie, temperatura jest odpowiednio wypośrodkowana. W basenie solankowym często prowadzone są zajęcia ruchowe, gdyż solanka ułatwia odchudzanie i spalanie tkanki tłuszczowej.

W naszym regionie z basenów solankowych można skorzystać m.in. w: Hotel Unitral w Mielnie - basen wypełniony jest naturalną solą z Morza Martwego i jest perełką w całym kompleksie SPA&Wellness, a jego zasolenie sięga 15% . Strefa solankowa jest jedną z największych w Polsce. Centrum Zdrowia i Relaksu VERANO w Kołobrzegu - wypełniony jest wodą solankową o profilu borkowo-bromkowo-jodkowym. Codziennie odbywają się w nim zajęcia rehabilitacyjne. Sanatorium Uzdrowiskowe Bałtyk w Kołobrzegu – tutaj doświadczyć można nie tylko wodnego odprężenia i regeneracji organizmu podczas kąpieli w basenie, ale także skorzystać z zewnętrznych inhalacji solankowych. Doris Spa&Welness w Kołobrzegu – woda znajdująca się w basenie pochodzi z Morza Martwego. Jej zasolenie wynosi 12%, co sprawia, że kąpiel jest niezwykłym zabiegiem kosmetycznym całego ciała.


GENUS specjalistyczna praktyka lekarska Ośrodek Rozrodu Wspomaganego dr nauk medycznych Waldemar Świerczyński

Diagnostyka i leczenie niepłodnosci partnerskiej

#reklama

Ocena płodnosci meskiej, inseminacja domaciczna, stymulacja owulacji

Koszalin, ul. Jachtowa 2 REJESTRACJA przez portal „Znany Lekarz”


| WNĘTRZA |

#materiał partnerski

Dekoracje i gadżety na zimowe wydarzenia Zima dla wielu kojarzy się z szarością i stagnacją. A przecież tak być nie musi. Mamy sporo sytuacji umożliwiających upiększanie swego otoczenia. Przy jakich okazjach może pomóc Happenings? - To prawda, zima szczególnie w naszym klimacie ma różne oblicza. Kiedy jest biało, nie potrzeba nam wiele, retrospekcje z dzieciństwa wystarczą, aby przywrócić dobre wspomnienia z białym szaleństwem związane. Ale niestety klimat i czasy się zmieniają, a co za tym idzie króluje ta szara i ponura, dlatego też potrzebujemy dodatkowych bodźców, które wyzwolą w nas energię i dobre samopoczucie. Dlatego też powinniśmy otaczać się rzeczami, które są kolorowe, przytulne i miłe dla oka. Nie bójmy się sprawiać sobie i naszym bliskim przyjemność (uśmiech). Przy okazji, jak i bez okazji. Tych pierwszych mamy całe mnóstwo, w zależności od tego co aktualnie pragniemy świętować, czy są to urodziny, chrzciny, baby shower, wieczór panieński czy sylwester. Od wyboru do koloru. Kwestia pomysłu. Dekoracje potrafią przyprawić o zawrót głowy. Różnorodność stylów, elementów i kolorów może być wyzwaniem. Jaka metoda jest najskuteczniejsza, by nie dać się rozproszyć i nie kupić „po trochu z każdego”? - Często słyszymy, że jest tak duży wybór, że ciężko się zdecydować. My to doskonale rozumiemy, dlatego staramy się prowadzić z klientem rozmowę, tak aby sprostać jego oczekiwaniom i proponować rzeczy dedykowane określonej okazji czerpiąc z własnego doświadczenia. Najlepszym sposobem, aby uniknąć zawrotu głowy jest ustalenie planu. Koncepcji danego przyjęcia w jakim stylu chcielibyśmy zorganizować imprezę lub przynajmniej ustaleniu upodobań danej osoby, a reszta z naszą małą pomocą pójdzie z górki. Jakie style dekoracji są teraz najmodniejsze? - Jednogłośnie możemy uznać wyższość natury. Styl boho, rustykalny niewątpliwie królował i królować nadal będzie w trendach. Obcowanie z naturą, powrót do korzeni to jest to, czego poszukujemy. Drewniane elementy w połączeniu z kolorami ziemi i surowymi materiałami dają nam gwarantowany sukces. Motyw zwierzęcy tj. cętki, paski. Stonowane, pastelowe kolory również. Zespół Happenings może doradzić, zaproponować czy skomponować odpowiedni pakiet dekoracji. Jedak w ofercie znajdują się nie tylko dekoracje. Co zaproponowaliby państwo swoim klientom na najbliższe wydarzenia? Za pasem święta, sylwestra, karnawał, walentynki, śledzik, dzień kobiet, a przecież to nie jedyne okazje w najbliższych miesiącach. - Staramy się rozwijać, a co za tym idzie poszerzać nasz asortyment, aby zapewnić naszym klientom kompleksowość usług.

42

Ozdoby i dodatki do wnętrz są naszym konikiem. Mówiąc o ozdobach oraz dodatkach mamy tutaj na myśli szeroko pojęte dekoracje, nie tylko te na stałe do domu, również te na okazję, daną chwilę, którą świętujemy w gronie najbliższych nam osób. Na Boże Narodzenie mamy kilka propozycji. Są to między innymi kurtyny LED o ciepłej barwie, które pięknie prezentują się w okiennych witrynach. Bombki szklane z welurem, bombki papierowe (hit tego roku), bombki kształtki np. świąteczne jelonki z wełnianą czapą, świąteczna ciuchcia, żołnierzyki, a także naszego autorstwa, drewniane bombki z imieniem. Na komodę polecamy dziadki do orzechów. Nie tylko na komodę, dziadki sprawdzą się również w roli świątecznego prezentu. Gdybyście się zastanawiali, w co je ładnie zapakować, polecamy nasze świąteczne worki oraz papiery kraftowe. W swojej ofercie posiadamy również sztuczne drzewka renomowanej firmy Everlands Kaemignk. Są one bogate w gałązki oraz niektóre modele posiadają wbudowane lampki LED. Najpiękniejsze sztuczne drzewka, jakie można dostać na rynku. Po świętach również służymy państwu i wspólnie wybierzemy dekoracje na sylwestra. Posiadamy całe mnóstwo gadżetów, od balonów z helem po wystrzałowe konfetti, banery, toppery. Po nowym roku działamy z nową energią i świętujemy wspólnie z naszymi klientami kolejne okazje. Naprawdę warto do nas zajrzeć, bowiem nasza sprzedaż nie opiera się jedynie na tych kilku wydarzeniach. W stałej ofercie posiadamy dekoracje urodzinowe, na chrzciny, komunie oraz na ślub i wesele. Początek nowego roku to dobry moment, żeby się rozejrzeć.

Spokojna 50a, Koszalin | e-mail: info@happenings.pl tel. 572 48 64 33 happenings.pl


Aluminium we wnętrzu – estetyka i nowoczesność

#reklama

Jeżeli chcecie Państwo zmienić wnętrze swojego domu, nadać mu nowoczesny, a jednocześnie bardzo indywidualny charakter, stawiacie na trwałość i jakość, zapraszamy do zapoznania się z naszymi propozycjami. Chętnie doradzimy i dobierzemy rozwiązanie idealne do Państwa wnętrza. Korzystając z okazji chcielibyśmy złożyć wszystkim serdeczne życzenia wspaniałych Świąt Bożego Narodzenia. Spędzonych w gronie najbliższych, a w Nowym Roku wielu satysfakcji z realizacji planów. Życzy Zespół Firmy Alumex

Bartosz Bryłowski ul. Słowiańska 8H, Koszalin tel. 94 342 70 97 | tel. 698 35 39 93 | tel. 602 10 11 47


| WNĘTRZA |

#materiał partnerski

Zaprojektuj wnętrze z GB Vision Studio Precyzyjne określanie marzeń klientów, pasja do tworzenia niebanalnych wnętrz z wykorzystaniem najnowszych technologii oraz zespół doświadczonych osób. Wszystko to wyróżnia kołobrzeskie studio projektowania wnętrz GB Vision Studio. Profesjonalizm i doświadczenie Zespół GB Vision Studio składa się z sześciu osób, połączonych pasją do tworzenia pięknych przestrzeni i stosowania nowatorskich rozwiązań. Choć pracujemy razem od niedawna, to każdy z osobna od dłuższego czasu, związany jest z tworzeniem niebanalnych wnętrz. Mamy doświadczenie zarówno w projektowaniu, nadzorze jak i realizacji powierzonych zadań. Zdajemy sobie sprawę z tego, jak ważne jest miejsce, w którym przebywamy na co dzień. Dlatego w naszej pracowni staramy się, aby każdy projekt był skrojony na miarę. Tak abyśmy my byli z niego dumni, a naszym klientom dobrze żyło się w zrealizowanych wnętrzach.

Styl i funkcjonalność Design to nie tylko stylowe wnętrze, ale również praktyczne i komfortowe. Dbamy o każdy detal, a naszym celem jest dobre i przemyślane wnętrze, w którym nic nie jest przypadkowe. Pomagamy tworząc projekt wnętrza od podstaw, ale także przy pomocy technik home stagingu. Dzięki temu stosunkowo niewielkim kosztem możemy skorygować i odświeżyć wizualnie, przestrzeń, która jest już w Państwa posiadaniu. Istotny jest dla nas dialog z klientem, bo finalnie to on będzie codziennie przebywał we wnętrzu, które my pomożemy mu oswoić i pokochać. Prace rozpoczynamy więc od przeprowadzenia wnikliwego wywiadu, w którym określamy jego oczekiwania.

44

Nowoczesne technologie Jako jedna z nielicznych pracowni w woj. zachodniopomorskim wdrożyliśmy projektowanie wnętrz w technologii VR (Virtual Reality, czyli obraz sztucznej rzeczywistości w formie 3D). Dzięki temu, przy użyciu nowoczesnej technologii nie musimy czekać na finał naszej pracy, aby móc zobaczyć efekt końcowy. Dzięki wirtualnym okularom system VR daje nam poczucie rzeczywistego przebywania w projektowanych przez nas miejscach, umożliwia również swobodne przemieszczanie się po nowym wnętrzu. Takie rozwiązanie ułatwia przedstawienie projektu oraz ocenę, jak inwestor odnajduje się w nowej przestrzeni, a przede wszystkim – czy nowe wnętrze spełnia wszystkie jego potrzeby.

Dlaczego warto skorzystać z usług GB Vision Studio? Profesjonalna usługa projektowa pomaga uchronić się od popełnienia błędów, których usunięcie po zakończeniu prac wykończeniowych jest czasem niemożliwe, bądź bardzo kosztowne. Pozwala również paradoksalnie zaoszczędzić zasoby finansowe, bo wszystkie zakupy są od początku do końca przemyślane i zaplanowane.


#reklama


| SPORT |

Adrian Wieliczko: w drodze po marzenia Choć przygodę z MMA zaczął dość późno, to śmiało idzie po swoją przyszłość. Właśnie wywalczył zawodowy kontrakt z organizacją Armia Fight Night i zapewnia, że jeszcze będzie o nim głośno. O treningach, przygotowaniach do walki i planach na przyszłość rozmawiamy z pochodzącym z Białogardu 23-letnim zawodnikiem MMA Adrianem Wieliczko. ROZMAWIAŁA EWELINA ŻUBEREK / FOTO ARCHIWUM PRYWATNE

Kiedy zainteresowałeś się mieszanymi sztukami walk? Zacznijmy od tego, że zawsze się ruszałem i aktywnie spędzałem czas. 7-8 lat temu poszedłem na treningi BJJ w Białogardzie pod okiem trenera Łukasza Jackiewicza. Przez pewien czas trenowałem tylko to, jednak z czasem się wkręciłem, chciałem więcej i więcej. Tak trafiłem na treningi do Koszalina, gdzie ćwiczę również pod okiem trenera Sylwestra Dziekanowskiego. Na początku nie wiązałem swojej przyszłości z MMA. Jednak gdy wygrałem swoje pierwsze zawody ALMMA, a później pojawiła się okazja zawalczyć na gali w Białogardzie, to pomyślałem „a czemu nie”.

46

Która walka była dla ciebie tą najtrudniejszą? Myślę, że ta pierwsza walka na gali MMA w Białogardzie w 2018 roku. Przegrałeś? Wygrałem, ale bardzo się stresowałem. Była dla mnie bardzo dużym obciążeniem psychicznym. Walczyłem w swoim mieście, przed swoją publicznością i znajomymi. Oczywiście z jednej strony to plus, bo wiesz, że oni ci kibicują, ale z drugiej strony czujesz presję, by wygrać. Łatwo wtedy o pomyłkę, którą może wykorzystać rywal. Jak dziś wygląda twój przykładowy tyzień treningowy? Podczas przygotowań do walki robię 10-11 treningów

w tygodniu, gdzie pracuję nad każdym elementem walki. Ćwiczę w klubie Ronin Gold Team zarówno w Białogardzie, jak i w Koszalinie. Dużo czasu poświęcam na kształcenie zapasów pod okiem trenera Damiana Woźniaka. Uczęszczam również do różnych klubów w Koszalinie i Karlinie, aby rozwijać swoje umiejętności walki i pracować nad wszechstronnością. Niedziela jest dniem wolnym, a właściwie regeneracyjnym. Wtedy najczęściej chodzę na basen lub korzystam z sauny. Jak to się zmienia przed zawodami? Gdy szykuję się do konkretnej walki, to podkręcam intensywność treningów, pracuję nad każdym elementem, jak tylko


| SPORT |

swoim koncie poważniejszych kontuzji. Staram się trenować mądrze, a gdy coś mnie boli, nie ćwiczę na siłę. Nie robię przerwy, ale zwracam szczególną uwagę na bolące miejsce i oczywiście dbam o rehabilitację. Co daje ci największą satysfakcję w walkach w klatce? Tak naprawdę trudno mi wymienić jedną rzecz. Uwielbiam cały ten proces przygotowań, otoczkę wokół walki, te wszystkie emocje. Lubię też uczucie satysfakcji po wygranej walce i świadomość, że ciężko pracowałem na sukces.

mogę. Dochodzi duża liczba sparingów. Staram się robić dwa treningi dziennie. Ostatni tydzień przed walką to czas na robienie szybkości. Czy do tego dochodzi jakaś lub zbijanie wagi przed walką? Jeśli chodzi o dietę, to na co dzień staram się odżywiać zdrowo. Moja naturalna waga wynosi 69 kilogramów. Gdy startowałem w zawodach, zbijałem wagę do 66 kg. Tydzień przed walką schodziłem z wody, która znajduje się w organizmie i bez problemu mieściłem się w limicie. Natomiast w zakończonym niedawno turnieju Road to Armia walczyłem w kategorii 70 kilogramów i wręcz musiałem podbijać wagę. Skoro już wspomniałeś o turnieju… Jak się w nim znalazłeś? W ostatnim czasie wielokrotnie startowałem na zawodach ALMMA, które są największymi i najstarszymi cyklicznie rozgrywanymi w Europie zawodami MMA. Kilka razy z rzędu je wygrałem, przez co wskoczyłem wyżej w rankingu. Tak zauważyli mnie organizatorzy turnieju i zaproponowali udział w turnieju. 20 listopada miałeś walkę finałową,

którą wygrałeś. Dało ci to zawodowy kontrakt z organizacją Armia Fight Night. Jak się z tym czujesz? Jestem bardzo szczęśliwy, zapracowałem na to ciężką pracą. Cieszę się, że to zrobiłem. Czuję jeszcze większy głód walki oraz zwycięstw. Kontrakt z organizacją Armia Fight Night daje mi duże możliwości, które na pewno wykorzystam. Moim kolejnym celem jest debiut zawodowy w tej organizacji w kategorii 61 kg. Uczucie wygranej jest bardzo uzależniające i czuję, że chcę tego więcej i chcę wejść na sam szczyt. Czym twoje przyszłe walki będą się różniły od tych amatorskich? Walki zawodowe wiążą się oczywiście z wyższym wynagrodzeniem. Na pewno inny jest też czas walki. Amatorskie trwają trzy rundy po 3 minuty. Te zawodowe są dłuższe, bo trwają 5 minut. Dozwolona jest też większa liczba technik. Przede wszystkim dochodzą uderzenia łokciami i dźwignie skrętowe na stawy czyli tzw. skrętówki. Brzmi kontuzyjnie. W MMA, jak w każdym sporcie zdarzają się kontuzje. Jest dużo mikrourazów, wybite palce i zwichnięte kostki. Ja na szczęście nie mam na

A jak radzisz sobie ze stresem? Pracujesz z psychologiem? Podczas pierwszych startów w MMA bardzo się stresowałem. To jest normalne. Na szczęście nie był to paraliżujący strach. Wszystko schodzi, gdy wkraczam do klatki. Czuję, że to moje miejsce. Bardzo pomagają mi także wizualizacje i ustawianie głowy na wygraną. Jeśli chodzi o psychologa, to do tej pory go nie miałem, ale teraz po przejściu na zawodowstwo na pewno będzie trzeba o tym pomyśleć. Czy jest jakiś zawodnik MMA, który cię inspiruje? Khabib Nurmagomedov, zawodnik UFC. Jest człowiekiem, który ma swoje zasady. Bardzo podoba mi się jego styl walki i czerpię od niego dużą inspirację. Tak jak on lubię rozwiązywać walkę w parterze, dążyć do obalenia i kończyć walkę przez duszenie zza pleców. Czy zawodnikom z małego miasta trudniej się wybić niż tym z dużych metropolii? Myślę, że miejsce zamieszkania może mieć na to wpływ. W większym mieście są większe możliwości, więcej miejsc, w których można trenować, większa różnorodność sparingpartnerów. Ale z drugiej strony uważam, że jeśli czegoś się bardzo chce, to nieważne, gdzie się znajdujemy. Ważniejsza jest ciężka praca. Jaki jest twój zawodowy cel? Chciałbym być najlepszym zawodnikiem w mojej kategorii oraz żyć ze sportu, czyli robić to, co kocham. Kontrakt z Road to Armia to kolejny krok w kierunku spełnienia marzeń. Każdego dnia staram się dokładać cegiełkę do tego, by osiągnąć sukces.

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 04/2021

47


| SPORT |

Katarzyna Regent: karate kształtuje charakter Od lat sztuki walki nie kojarzą się już wyłącznie z mężczyznami. Kobiety walczą w elitarnych organizacjach i biorą udział w międzynarodowych turniejach. Wśród nich są także mieszkanki Koszalina. Postanowiliśmy porozmawiać o tym z Katarzyną Regent, uprawiającą karate kyokushin, która na swoim koncie ma tytuły wicemistrzyni świata, Europy oraz Akademickiej Mistrzyni Polski. ROZMAWIAŁA EWELINA ŻUBEREK / FOTO ARCHIWUM PRYWATNE

Karate kyokushin jest w twoim życiu od ponad 15 lat. Jak sport ukształtował twój charakter? - Większość mojego życia związana jest z karate, więc na pewno miało to wpływ na mnie, mój charakter i życie. Łącząc treningi z takimi obowiązkami jak szkoła, studia i praca na pewno nauczyłam się dobrej organizacji czasu. Kyokushin uczy także dyscypliny, szacunku, pokory i wytrwałości. Jak trafiłaś na treningi? - Miałam wówczas 9 lat. Zaczęłam dość nietypowo, bo od obozu sportowego. Na treningi do Koszalińskiego Klubu Karate Kyokushin chodziła moja chrzestna i to ona namówiła mnie na wyjazd. Rodzice chcieli, żebym się poruszała, trochę schudła i spędziła wakacje w inny sposób, niż zawsze. Czyli można powiedzieć, że zostałaś rzucona na głęboką wodę. - Tak, ale chyba to był dobry sposób na zainteresowanie mnie sztukami walki. Na obozie nie było lekko. Starałam się wykonywać wszystkie ćwiczenia, choć większość ruchów była dla mnie abstrakcyjna. Spodobała mi się jednak ta odmienność – dyscyplina, hierarchia stopni i filozofia. Karate kyokushin ma też przysięgę, w której mowa o pokorze, szacunku i opanowaniu. Ma to odzwierciedlenie na dojo (sala ćwiczeń), gdzie panuje wyjątkowa atmosfera. Próbowałaś także innych dyscyplin czy od razu wiedziałaś, że twoje miejsce jest na dojo? - Przez 6 lat grałam w koszykówkę. Miałam także epizod w pchnięciu kulą. W sumie wiąże się z tym nawet ciekawa historia. Podczas zajęć WF-u okazało się, że mam do tego predyspozycje i nauczyciel zaproponował mi udział w zawodach. Pchnęłam kilka razy, pojechałam na zawody i wygrałam etap miejski i powiatowy. Na mistrzostwach wojewódzkich zajęłam 8. miejsce. To ciekawy sport, a co ważne – dyscyplina olimpijska. Jednak to karate najbardziej mnie kręciło. Pamiętasz swój pierwszy start w zawodach? - Wydaje mi się, że każdy zawodnik to pamięta. W moim przypadku był to start

48

w Mielnie. Przegrałam, bo… z mocno kopnęłam przeciwniczkę. Pamiętam jak płakałam za trybunami. Nie zraziło cię to jednak i ćwiczyłaś dalej. Długo musiałaś czekać na swój pierwszy medal? - Do 2007 roku. Na zawodach w Złocieńcu przegrałam tylko walkę finałową z dziewczyną z Drawska Pomorskiego. Niestety byłam tak podekscytowana, że nie pamiętam tych walk. Bardzo dobrze pamiętam jednak uczucie po zdobyciu tego srebrnego medalu. Nie dowierzałam, ale byłam niesamowicie szczęśliwa, że mi się udało. Z której walki jesteś szczególnie dumna? - Z walki, którą przegrałam. Moją rywalką była Agata Kaliciak, jedna z najbardziej utytułowanych zawodniczek w Polsce. Zostawiłam na macie serce i wiedziałam, że zrobiłam wszystko co mogłam. Ostatecznie sędziowie, po dwóch dogrywkach, niejednogłośnie wskazali na Agatę. To była nasza trzecia wspólna walka. Pierwszą przegrałam przez wazari (pół punktu), drugą przez wskazanie w regulaminowym czasie. Widać więc że za każdym razem jest progres. A jakaś pamiętna wygrana? - Najbardziej zadowolona jestem z tytułu Akademickiej Mistrzyni Polski. Zawody odbywały się w Krakowie, a ja reprezentowałam moją uczelnię (Kasia jest absolwentką Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie). W walce finałowej zmierzyłam się z Olą Karpuk, z którą już niejednokrotnie spotykałam się na macie. Miałyśmy trzy dogrywki i ostatecznie sędziowie wskazali na mnie. Byłam szczęśliwa i dumna, że udało mi się to osiągnąć niejako przed moją widownią. Czy przegrane walki traktujesz jako porażkę, czy raczej motywację do dalszej pracy? - Różnie je odbieram. Wyznacznikiem jest to, ile dałam z siebie podczas przygotowań. Jeśli przegrałam, ponieważ nie pracowałam dostatecznie ciężko, to wiem, że to moja wina. Jestem na siebie zła. Natomiast, gdy mam świadomość, że na treningach wylewałam siódme poty,


| SPORT |

a mimo to przegrałam to staram się wyciągnąć wnioski. Analizować co poszło źle i eliminować błędy.

mistrzostwo świata zdobyte w Astanie. Wszystko to w kategorii OPEN.

Jak ważna jest w sztukach walki rola sekundanta? - Można powiedzieć, że to dodatkowa para oczu. Widzi więcej niż ja, dostrzega błędy przeciwnika, jego słabe punkty, a tym samym daje trafne uwagi. Jeśli wiem, że stoi za mną osoba, która mnie zna i wie jak walczę, to bardzo mu ufam i słucham jego rad.

We wrześniu 2021 roku zdobyłaś także srebrny medal na Mistrzostwach Europy w Świnoujściu, a w listopadzie startowałaś w Mistrzostwach Świata w Krakowie. - To prawda, jednak nie zaliczam tych startów do udanych. Przez natłok obowiązków spowodowanych studiami podyplomowymi i pracą nie byłam w stanie przygotować się tak, jakbym chciała. Start w Świnoujściu był pierwszym po bardzo długim czasie. W finałowej walce spotkałam się z mistrzynią Wielkiej Brytanii. Czułam, że mogłam ją wygrać, jednak po kopnięciu w udo sędziowie przyznali mojej rywalce wazari. W Krakowie, w walce o wejście do strefy medalowej, spotkałam się z Holenderką, która kiedyś złamała mi ząb. Takie rzeczy siedzą z tyłu głowy. Niestety po dogrywce sędziowie niejednogłośnie wskazali na moją rywalkę.

Czy po tylu latach na macie nadal towarzyszy ci stres? Powiedziałabym nawet, że teraz stresuję się jeszcze bardziej niż kiedyś. Gdy byłam dzieckiem traktowałam to jak zabawę. Dziś jestem świadoma tego, co robię i tego jakie umiejętności ma przeciwnik. Staram sobie z tym radzić na różne sposoby. Przede wszystkim przed startem nie patrzę na drabinki. Nie chcę wiedzieć z kim będę walczyć, żeby się nie nakręcać. Lubię też porozmawiać z innymi, pośmiać się, żeby za dużo nie myśleć. Gdy jestem sama ze sobą to zdecydowanie za dużo analizuję, narzucam sobie presję i zaczynam się stresować. Przejdźmy do twoich osiągnięć. Jakie tytuły masz na koncie? - Największe sukcesy osiągałam w 2018 roku. Wówczas było wspomniane Mistrzostwo Akademickie, później srebrny medal na Mistrzostwach Europy w Kaliningradzie oraz wice-

Czy masz już wyznaczone cele na 2022 rok? - Na konkretny rok nie. Na pewno w przyszłości chciałabym zdobyć upragnione złote medale Mistrzostw Polski, Europy i Świata. A co jest twoją największą słabością? - Zdecydowanie słodycze (uśmiech).

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 04/2021

49


| ŚWIĘTA |

Magia świąt... zaklęta w szkle W świecie masowej produkcji krucha, szklana bombka, wykonana ręcznie wydaje się być przeżytkiem. Ale nie jest. Doceniamy ją m.in. właśnie za tę jej kruchość. O taką bombkę, którą tak łatwo można stłuc, dbamy bardziej niż o kupioną w markecie opatrzoną plakietką „made ich China”. TEKST JOANNA BOROŃ / FOTO RADOSŁAW KOLEŚNIK

Glass Color, koszalińska fabryka bombek, to miejsce, w którym choinkowe ozdoby powstają w tradycyjny sposób, czyli ze szkła i blasku (azotanu srebra i brokatu). Tradycyjna jest też duża część ich produkcji – to ozdoby, które wielu z nas wspomina z dawnych lat – bombki, które wisiały na choinkach rodziców czy dziadków.

gotowi są zapłacić więcej. Koszalińska firma na brak zleceń nie narzeka. Pani Krystyna nie ukrywa, że mogłaby rozwijać firmę, ale ceną byłaby utrata jej charakteru. - A my chcemy produkować bombki tradycyjnie, nie chcemy się opierać na maszynach, tylko pozostać przy naszych tradycyjnych metodach.

Zastanówcie się, ilu z was ma w swoich zbiorach takie ozdoby z historią? Bombki, które pomimo swojej delikatnej natury, przetrwały dziesiątki lat, i za każdym razem gdy bierzecie je do ręki, wywołują w was kojące wspomnienia dawnych świąt, a może bliskich, których już z wami nie ma?

Zagraniczne zlecenia to duża część produkcji Glass Color. Ich ozdoby znaleźć można na drzewkach bożonarodzeniowych na całym świecie. W zależności do regionu, z jakiego trafiają zamówienia, różnią się one kolorami oraz tym, jak bogate są zdobienia.

Czy plastikowe ozdoby kupowane przy okazji wizyty w supermarkecie mają taką moc? Zdaniem Krystyny Bereski, właścicielki Glass Color - nie. O bombkach, które od kilkunastu lat powstają w jej fabryce, lubi myśleć właśnie jak o przedmiotach, które obrosną świątecznymi historiami. A może nawet będą przekazywane z pokolenia na pokolenia. Ile czasu powstaje jedna bombka? To pytanie, na które nie ma prostej odpowiedzi. – To zależy od wielu czynników – zdradza pani Krystyna. – Wszystko zależy od tego, czy to jest bombka srebrzona, czy nie, jaką ma dekorację. Bywa, że przez cały dzień robi się trzy bombki, a czasem trzysta. Bombki są wydmuchiwane z szkła, potem zdobione ręcznie różnymi technikami. Pracuje nad nimi doświadczony zespół. Dekoratorki odtwarzają wzory, które w swoim repertuarze firma ma od lat, ale i tworzą nowe, inspirując się trendami. Bywa, że nowy projekt jest dziełem przypadku. Sposób produkcji, wykorzystywane materiały – to oczywiście ma wpływ na cenę. Rzemiosło kosztuje – ale nie brak tych, którzy

50

Pani Krystyna wyjaśnia – malujemy dużo pejzaży właśnie do Danii, Szwecji i Holandii. Za to Amerykanie lubią swoje bombki naprawdę na bogato, dużo kolorów, dużo brokatów — chętnie też wybierają zamiast okrągłych bombek sopelki. Firma ma też bardziej egzotycznych klientów – z krajów arabskich czy Japonii. Polski klient jest mniej podatny na mody. Z doświadczenia naszej rozmówczyni wybiera tradycyjne kolory i wzory, ma też słabość do ozdób retro. Rzadziej też zmienia pomysł na dekorację drzewka – przez lata buduje swoją kolekcję ozdób choinkowych. Pani Krystyna mówi, że w przypadku rodzimych klientów największy wpływ na wybory mają nie trendy, a sytuacja rodzinna. – Pojawienie się w rodzinie małych dzieci wszystko zmienia – śmieje się. – Bałwanki, mikołajki, zwierzątka zaczynają królować na choinkach. Koszalińska fabryka bombek chętnie zdradza kulisy swojej pracy, która szczególnie najmłodszym wydaje się być… magiczna. Glass Color przyjmuje gości — w sezonie przedświątecznym szczególnie przedszkolaki chętnie odwiedzają fabrykę.


#reklama

RODZINNY PARK ROZRYWKI

WYSKOKOWA ZABAWA tel. 730 073 730 www.playpark.pl PlayPark Koszalin


| ZDROWIE I URODA |

#materiał partnerski

Komora normobaryczna Jest to miejsce, w którym zaczynają się procesy regeneracyjne. Przebywanie w Komorze Normobarycznej Pyszka ma na celu przyspieszenie, ułatwienie oraz wzmożenie fizjologicznych procesów regeneracyjnych, czyli poprawę zdrowia oraz wydolności człowieka. Podwyższone ciśnienie do 1500 hPa, odpowiednia zawartość dwutlenku węgla, cząsteczek wodoru oraz tlenu wytwarza idealną atmosferę dla człowieka, co naturalnie wspomaga procesy zdrowotne i przyczynia się do długowieczności.

Terapia dostępna dla osób w każdym wieku! Wraz z wiekiem nasze komórki macierzyste coraz gorzej się odbudowują, co sprawia, że pojawiają się widoczne efekty starzenia takie jak: zmarszczki, zmęczenie, stres. Sesja w komorze normobarycznej dobudowuje komórki macierzyste nawet o 100%, co wpływa na: uelastycznienie skóry, poprawę kolorytu, zniwelowanie przebarwień oraz zmian skórnych. Wydłużają się telomery odpowiedzialne za długość życia naszych komórek. Im dłużej żyją nasze komórki tym, dłużej nasz organizm jest młody, przez co dłużej żyjemy. Normobaria zalecana jest również chorym z niepełnosprawnością z obniżoną odpornością po urazach i operacjach. Chorzy odczuwają ulgę w postaci lepszego snu, wyciszenia. Zastosowanie terapii normobarycznej

we wsparciu leczenia chorób • Zmniejsza stany zapalne oraz obrzęki uszkodzonych tkanek. • Przynosi widoczną poprawę przy takich schorzeniach: cukrzyca, choroby tarczycy, choroby sercowo-naczyniowe, stwardnienie rozsiane, alergie, grzybice, borelioza, zapalenie zatok, egzema, trądzik, łuszczyca, oparzenia. • Poprawia krążenie krwi, działa bakteriobójczo i bakteriostatycznie. • Zwiększa poziom komórek macierzystych nawet o 100% już po 1 sesji. • Przyśpiesza rozwój nowych naczyń krwionośnych. W spowalnianiu procesu starzenia • Wspomaga procesy regeneracyjne. • Działa stymulująco na komórki skóry. • Wpływa korzystnie na pamięć. • Wygładza zmarszczki oraz poprawia napięcie i elastyczności skóry. • Pomaga w walce z nadwagą i cellulitem.

• Zwiększa potencję seksualną oraz płodność. W sporcie i rehabilitacji • Zwiększa zdolność fizyczną i psychiczną organizmu. • Zwiększa procesy regeneracyjne. • Zmniejsza stany zapalne oraz obrzęki uszkodzonych tkanek. • Pomaga dotleniać organizm, zwiększając wydolność. • Widocznie poprawia efekty treningów. • Przyspiesza zanikanie „zakwasów” oraz regenerację po kontuzjach i urazach. • Zwiększa metabolizm, ułatwia walkę z kilogramami. • Wspomaga proces detoksykacji organizmu. Dziękujemy za zaufanie Laureat Plebiscytu Nasze Dobre z Pomorza w kategorii handel i usługi.

Z okazji nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia oraz zbliżającego się Nowego Roku życzymy Wam, aby magiczna moc wigilijnego wieczoru przyniosła spokój i radość, a w przyszłym roku jak najmniej życiowych zakrętów. Niech nadchodzący rok 2022 będzie szczęśliwy i szczodry! WESOŁYCH ŚWIĄT Dyrektor obiektu Milena Sternalska

52


W Skansenie Chleba w Ustroniu Morskim będziecie Państwo mieli niepowtarzalną okazję spróbować naturalnego chleba wypiekanego zgodnie z wypracowanymi przez lata recepturami. Pieczywo jest wypiekane w 130-letnim piecu chlebowym (tak właśnie powstaje między innymi w 100% żytni na zakwasie chleb sarmacki). Naturalne wypieki chlebowe i drożdżowe cieszą się dużym zainteresowaniem wśród naszych Klientów. W tym urokliwym miejscu, oprócz starego pieca można zobaczyć żarna (działające!), maselnice, krajalnice, dochówki i wiele innych ciekawych sprzętów. Przy okazji można zrelaksować się w ogrodzie doświadczając sielskiego, wiejskiego klimatu. Dla grup organizowane są warsztaty piekarskie i garncarskie. Skansen zaprasza również do swojej restauracji na tradycyjne jadło. Odwiedziny w tym ustronnym miejscu to miła atrakcja dla całej rodziny.

SKANSEN W USTRONIU MORSKIM | ul. Kołobrzeska 9 | tel. (94) 351 94 00 | 781 975 572 | e-mail: skansenustronie@gmail.com


#reklama


#reklama


#reklama


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.