MM Trendy Koszalin lipiec/wrzesień 2022

Page 1

LIPIEC SIERPIEŃ WRZESIEŃ 2022 NUMER 02 (78) / WYDANIE BEZPŁATNE

NOWY WYMIAR PIĘKNA


MEZOTERAPIA DOAT BEZ BÓLU - BEZ IGIEŁ

Ten niezwykły zabieg działa w oparciu o rewolucyjne odkrycie nagrodzone Nagrodą Nobla!

Już po 1-szym zabiegu zauważysz: • spłycenie zmarszczek • rozjaśnienie skóry • niezwykłe nawilżenie • miękkość i gładkość BEZ OKRESU REKONWELESCENCJI I SKUTKÓW UBOCZNYCH

ZAREZERWUJ SWÓJ TERMIN JUŻ DZIŚ 661 12 99 92 INSTYTUT PIĘKNEGO CIAŁA KOSZALIN UL. MODRZEJEWSKIEJ 13 www.piekne-cialo.pl

#reklama

NOWATORSKA METODA NA MŁODY I NATURALNY WYGLĄD TWARZY


#02

#spis treści lipiec sierpień wrzesień 2022

34 #06 Newsroom

Wydarzenia, podsumowania, inwestycje, sukcesy, nowości, książki

#18 Temat z okładki

Violetta Naruszewicz, właścicielka salonu Cosmo Beauty, wprowadza nas za kulisy swojej działalności

#24 Edytorial

Bartosz Pilawski prezentuje swoją nową kolekcję

#30 Temat wydania Attabeira German De Turowski. Z Dominikany do Koszalina

#34 Podróże

Nadchodzi dzień pełen inspiracji. Już w październiku odbędzie się kolejna edycja TEDxKoszalin

#42 Muzyka

Klasztory zawieszone w chmurach

Woodland Spirit – nowa płyta, nowe brzmienie

#36 Wydarzenia

#44 Szczecinek

Agnieszka Litorowicz- Siegert wraca z powieścią „Sukienka z wody”.

#46 Sport Martyna Merchel, w motosporcie znana jako MrfGirl #37, ma dopiero 17 lat, ale już może pochwalić się znaczącymi sukcesami w wyścigach na minimotocyklach PitBike

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 01/2022

3


#okładka: Agata Maksymiuk redaktor naczelna

NA OKŁADCE: VIOLETTA NARUSZEWICZ, COSMO BEAUTY ZDJĘCIE: KATARZYNA BARTNIK

FOTO Natalia Sobotka / MUA & STYL Agnieszka Szeremeta

#02

#redakcja Ul. Mickiewicza 24, 75-004 Koszalin Redaktor naczelna: Agata Maksymiuk Product manager: Katarzyna Kucaba Prezes oddziału: Piotr Grabowski

Zmiana, to słowo, które powinno być kojarzone z Koszalinem. Coraz trudniej narzekać, że nic się tu nie dzieje. Pojawiają się nowe inwestycje i inicjatywy, punkty usługowe i miejsca rekreacyjne. Oczywiście, jest jeszcze wiele do zrobienia. I doskonale rozumiemy, że dziury w drogach, tak samo, jak niektóre decyzje polityczne, mogą budzić niezadowolenie. Jednak my wolimy skupiać się na tym, co dobre, a od polityki trzymamy się z daleka. Szczególnie, gdy na horyzoncie pojawiają się nowe projekty i ludzie, którymi naprawdę warto się zainteresować. Jedną z takich osób jest Violetta Naruszewicz, właścicielka salonu Cosmo Beauty i specjalistka w swojej branży. Ścieżkę bizneswoman wybrała ponad 11 lat temu i trzeba przyznać – był to wybór doskonały. Postanowiliśmy sprawdzić, jak udało jej się osiągnąć tak wielki sukces na rynku. A jeśli o sukcesach mowa, to chcemy przedstawić Wam również Bartosza Pilawskiego, projektanta mody, który swoją pierwszą kolekcję stworzył w 2017 roku i od tamtej pory nieustannie podbija serca coraz szerszego grona miłośników mody. Spore wrażenie wywarła na nas też historia Attabeiry German De Turowski, która przeprowadziła się do naszego miasta z Dominikany. Co tu robi? Cóż, ręce ma pełne roboty. Zupełnie jak organizatorzy kolejnej edycji TEDxKoszalin. O idei spotkań, wyjątkowych prelekcjach oraz planach na przyszłość opowiedział nam koordynator TEDxKoszalin - Ali Al-Saiedi. Resztę musicie odkryć sami, ale gwarantujemy, że nie będziecie się nudzić. Koszalin się zmienia, a nasze łamy są tego świetnym dowodem.

4

Redakcja: Ewelina Żuberek, Joanna Boroń, Mariusz Rodziewicz, Monika Piątas, Rajmund Wełnic, Piotr Polechoński, Iwona Marciniak Dział foto: Radosław Koleśnik, Radosław Brzostek Skład magazynu: MOTIF studio Marketing: Monika Latkowska Reklama: Katarzyna Kucaba, Tel. 519 503 524 Katarzyna.kucaba@polskapress.pl Druk: F.H.U. „ZETA” Wydawnictwo: Polska Press Grupa sp. z o.o. ul. Domaniewska 45, 02-672 Warszawa Prezes zarządu: Tomasz Przybek Zamów Magazyn Trendy do swojego punktu. Wystarczy napisać na: Katarzyna.kucaba@polskapres.pl

Dołącz do nas na Facebook @mmtrendykoszalin Instagram @mmtrendykoszalin


#reklama


| NEWSROOM |

Gdy cukiernik zabierze się za świece. Poznajcie słodki wosk Miała być pracownia wypieku, jest pracownia ręcznego wyrobu świec. Zostało jednak cukiernicze zacięcie i wyjątkowy zmysł estetyczny. Justyna Tabisz z partnerem już przeszło od dwóch lat z sukcesem prowadzi w naszym mieście niewielką jednoosobową firmę pod brandem Słodki Wosk. Samodzielnie tworzy świece sojowe o fantazyjnych deserowych kształtach. Tabliczki czekolady, kawa, torciki, muffinki, pucharki lodowe czy milkshaki - to nie menu kawiarni, a właśnie lista przykładowych realizacji koszalinianki. Wszystko ekologiczne, biodegradowalne, bez toksycznych substancji wydzielanych podczas spalania. Co za tym idzie - bezpieczne dla dzieci i zwierząt. W ofercie, oprócz klasycznych słodkości, jest też przestrzeń na pomysły klientów. Jedną z nietypowych realizacji było firmowe zamówienie na serię woskowych bubble tea - jako drobnych upominków dla pracowników. Z kolei prawdziwym wyzwaniem było odwzorowanie słynnych Lodów Koktajlowych dla marki Koral. Słodkie zamówienia można składać za pośrednictwem strony slodkiwosk.com.pl oraz bezpośrednio w pracowni przy Partyzantów 17/02. Zapraszamy!

6

fot. archiwum

18. urodziny Sunrise Festival

Sunrise Festival, jeden z największych festiwali muzyki klubowej, house i trance w Europie, ponownie w naszym regionie. 18. edycja imprezy przyciągnęła światowe gwiazdy. Wśród nich można wymieć takie nazwiska jak: David Guetta, Carl Cox, Fatboy Slim, Malaa, Marshmello, Alesso, Paul van Dyk czy Yellow Claw. Łącznie 100 artystów, których będzie można zobaczyć na pięciu scenach 21 – 24 lipca w Kołobrzegu. Spełnienie marzeń dla tysięcy fanów muzyki elektronicznej, tak można określić 18. edycję Sunrise Festival. Po raz kolejny na wydarzeniu zagra legenda francuskiej sceny house - Martin Solveig. To twórca kultowych już przebojów takich jak „Hello”, „Do It Right” i „Intoxicated”. Coraz bardziej rośnie skład artystów, którzy wystąpią na Red Stage. Poznaliśmy dwa wielkie aliasy, które usłyszymy tam w piątek 22 lipca. Pierwszy to Ownboss, drugi Gromee, który z Sunrise Festival jest związany od lat, komponując niezwykłe intro. Wielkie emocje wzbudziły ogłoszenia dwóch legend polskiej sceny - DJ Kris i DJ Matys. Sunrise nie mógłby się odbyć bez Milkwisha. Polski król progressive house’u uniesie festiwalowiczów w niedzielę, 24 lipca na Red Stage. Osiemnaste urodziny Sunrise Festival odbędą się w dniach 21-24 lipca 2022 roku na lotnisku w Podczelu. To będzie największa i najbardziej bogata edycja festiwalu, jaką kiedykolwiek udało się wyprodukować – zapewnia organizator MDT Production. Na miejscu - 5 gigantycznych scen, na których zagra ponad 100 artystów. (im) Bilety można kupić na www.bilety.sunrisefestival.pl


#materiał partnerski

Tylko 15 minut i jesteś w Koszalinie! Rosnowo to miejscowość leżąca na południowy wschód od Koszalina, na zachodnim brzegu malowniczego Jeziora Rosnowskiego. Ta spokojna okolica wypoczynkowa otoczona jest lasami i polami. Odległość do Koszalina to około 20 kilometrów, dobry dojazd jest także od strony Poznania. Dzięki powstającej trasie S 11 Rosnowo będzie świetną alternatywą dla tych osób, które będą chciały mieszkać w spokojnej, urokliwej okolicy, ale nadal mieć łatwy i szybki dostęp do Koszalina. „Tylko 15 minut jazdy autostradą i jesteś w domu”. Właśnie w tej okolicy położony jest kompleks działek budowlanych przeznaczony na sprzedaż.

| NEWSROOM |

Jest to świetna inwestycja dla dewelopera lub osób prywatnych chcących mieszkać w pobliżu natury. Działki leżą w odległości około 450 metrów w linii prostej od Jeziora Rosnowskiego, w najbliższym sąsiedztwie znajdują się domy wolnostojące a w niedalekiej okolicy sklepy spożywcze, m. in. Stokrotka. Na sprzedaż jest cały kompleks składający się z kilkudziesięciu działek lub dowolnie wybrane pojedyncze działki. Średnia powierzchnia działki to około 1000 metrów kwadratowych. Cena za metr kwadratowy jednej działki w kompleksie to 62 zł. Dla działek wydano warunki zabudowy na budowę kilkudziesięciu budynków mieszkalnych jednorodzinnych wolnostojących oraz w zabudowie bliźniaczej. Na kilku sąsiednich działkach rozpoczęto już inwestycje budowlane. Dojazd do nieruchomości prowadzi drogą publiczną, gminną, utwardzoną. Szczegółowe informacje na temat działek można uzyskać w biurze nieruchomości, u pośrednika odpowiedzialnego za ofertę, pod numerem telefonu: 792 763 241.

www.nwk.com.pl

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 01/2022

7


| NASZA AKCJA |

Kobieca Twarz Pomorza Zachodniego 2022 Inspirują do działania i nie boją się wyzwań – takie są laureatki plebiscytu Kobieca Twarz Pomorza Zachodniego 2022. Poznaliśmy je podczas II Forum Kobiet w Szczecinie. Teraz mamy przyjemność przedstawić je wam. ROZMAWIAŁA AGATA MAKSYMIUK / FOTO ANDRZEJ SZKOCKI

Zwyciężczyni w kategorii Córki Joanna Lis, Szczecin Podczas rozmów z plebiscytowym jury, zaskoczyła pani wszystkich, opowiadając o swoich zainteresowaniach i obranych kierunkach studiów. Jak dobrze pamiętam, studiowała pani bezpieczeństwo narodowe. - To prawda, najpierw zdecydowałam się podjąć studia na kierunku bezpieczeństwo narodowe. Wtedy też zaczęłam interesować się kryminalistyką i kryminologią. Przedmioty były realizowane przez komendanta miejskiej policji. Wciągnęłam się. Na temat mojej pracy dyplomowej wybrałam: handel ludźmi. Kolejnym krokiem były studia prawnicze. Na trzecim roku wybieraliśmy specjalizacje (moduły) – wybrałam karny. Napisałam kilka artykułów naukowych – hipnoza, handel ludźmi… Ostatecznie jednak trafiłam za biurko wyspecjalizowanej komórki Urzędu Skarbowego w Szczecinie. Nie żałuję, dobrze czuję się w pracy. Mam kontakt z prawem, a każda sprawa jest inna. Kto wie, może za jakiś czas zdecyduję się zrobić aplikację adwokacką (uśmiech). Nie myślała pani o pracy w terenie? Przez chwilę myślałam, by zatrudnić się w służbach specjalnych. Agencja wywiadu czy kontrwywiadu. Przystąpiłam nawet do wypełnienia ankiety bezpieczeństwa osobowego. Z perspektywy czasu nie wiem, czy dziś byłabym tak odważ-

8

na. To specyficzna praca, na pewno nie dla wszystkich. Teoria to nie praktyka. Miała pani jednak w sobie tyle odwagi, by wziąć udział w plebiscycie i zawalczyć o tytuł Kobiecej Twarzy Pomorza Zachodniego. - Udział w tym wydarzeniu na pewno był bardzo budujący i motywujący. Do plebiscytu przystąpiłam bez większych oczekiwań. Pierwszy etap to głosowanie online. Wiadomo, jak poprosi się brata czy siostrę, to na pewno oddadzą głos (uśmiech). Ale im bliżej finału, tym większe emocje. Ostatni etap, czyli rozmowy z jury, wymagał przygotowania. Kiedy okazało się, że komisja wybrała mnie, poczułam się bardzo miło. Takie wyróżnienie dodaje pewności siebie. Nie chodzi nawet o spełnianie marzeń, bo to impuls zdecydował o moim udziale w zabawie. Samo poczucie, że się wygrało jest wspaniałe. Na pewno było z kim powalczyć o zwycięstwo. Dlatego tym bardziej wyróżnienie cieszy. Wzięła pani udział w kategorii Córka. Co dla pani znaczy być córką? - Jestem już żoną, ale jeszcze nie mamą i nie kobietą dojrzałą, dlatego zdecydowałam się na kategorię Córki. Zresztą tak się identyfikuję. Moja mama jest moim autorytetem i jestem dumna, że jestem jej córką. Córka to dla mnie uczeń. Mama to mistrz.

Gdyby miała pani podzielić się z innymi kobietami radą czy wskazówką, jak spełniać marzenia, co to by było? - Myślę, że pewność siebie jest podstawą. Kiedyś rozmawiałam z moim mężem - na co faceci zwracają uwagę w kobietach. Powiedział bardzo fajną rzecz – kobieta może być zaniedbana, ale jeśli będzie pewna siebie, to dla każdego faceta będzie seksowna. Pewność siebie zawsze robi wrażenie. Dlatego myślę, że to ważna cecha do opanowania, bez względu na wiek.

Zwyciężczyni w kategorii Matki - Ewelina Tomaszewicz, Gostyń Kiedy widziałyśmy się ostatni raz, wspomniała pani o studiach doktoranckich. Czy udało się coś zdziałać w tym kierunku? Szykuje się powrót do szkoły? - Bardzo bym chciała. Na razie kompletuję dokumenty. Nie ukrywam, że wiele zależy od mojego syna (uśmiech). Chcielibyśmy studiować w tym samym czasie. Czekamy na wyniki, czy dostanie się na medycynę. Na pewno jestem zdeterminowana, aby się rozwijać. Czuję, że muszę. Zresztą mam taki charakter, że jak coś postanowię, to to zrobię. Tak mi się życie poukładało, że musiałam nauczyć się wytrwałości. 10 lat temu zostałam sama z dwójką malutkich dzieci. Jak sobie poradziłam? – Po prostu, poradziłam sobie. Kiedy spotykam kobiety w podobnej


| NASZA AKCJA |

sytuacji, staram się być dla nich przykładem. Skończyłam studia, znalazłam pracę, wychowałam dzieci. Czy pani zainteresowania pokrywają się z pani pracą? - Mam to szczęście, że tak. Całkiem niedawno podjęłam nową pracę w Uzdrowisku w Kamieniu Pomorskim. Można powiedzieć, że robię to, co lubię. To praca typowo w moim zawodzie. Zabiegi z zakresu fizjoterapii czy rehabilitacji pojawiają się w hotelach i spa, jednak to dla mnie za mało. Lubię wyzwania, w uzdrowisku takie na mnie czekają. Cieszę się, gdy mogę dzielić się moją wiedzą i umiejętnościami z ludźmi, którzy naprawdę tego potrzebują. Każdy drobiazg – ćwiczenie, jak prawidłowo wsiadać do samochodu, jak myć zęby – przynoszą mi ogromną satysfakcję. Wygrywając tytuł Kobiecej Twarzy Pomorza Zachodniego, również czuła pani satysfakcję? Startowała pani w kategorii Matki, a bycie mamą to niełatwa sprawa. - Wracając z Forum Kobiet, zabrałam ze sobą jedną z uczestniczek, dopiero podczas rozmowy z nią uświadomiłam sobie, że naprawdę można przyjąć, że bycie mamą to ciężka harówka, wspaniała, ale ciężka. Zwłaszcza gdy jest się mamą samotną. Kiedy zostałam sama, moja córka miała 4 lata, a syn 9. Wyszłam z nimi z domu, mając pod pachą tylko niezbędne rzeczy i książki ze szkoły. Zapisaliśmy się na spotkania do psychologa. Dziś mogę z dumą powiedzieć, że udało się. Mój syn ma już 19 lat, jest dorosły. Niedawno poznał mamę swojej dziewczyny, polubił ją, ale kiedy wrócił do domu, powiedział, że ja i tak jestem najlepsza (uśmiech). Nie mogłabym oczekiwać piękniejszej nagrody. Jak udało się pani dojść do momentu, że poczuła pani, że jest mamą spełnioną? - Byłam wychowywana w oparciu o zakazy i nakazy. Nie chciałam przekładać tego na moje dzieci. Szukałam pomocy u psychologów, dużo czytałam. Uświadomiłam sobie, że nie ma czegoś takiego jak idealna mama, idealne wychowanie. Takie rzeczy istnieją tylko na Instagra-

mie. Każdy sam musi znaleźć złoty środek. Dla mnie tym złotym środkiem było zaszczepienie w dzieciach poczucia oparcia we mnie. Chciałam, aby w pełni mi ufały i wiedziały, że bez względu na to, czy mówimy o złamanym paznokciu, czy poważnej depresji, pomogę im. A jeśli sama nie będę w stanie, to znajdę osobę, która to zrobi.

Zwyciężczyni w kategorii Kobiety Dojrzałe Krystyna Michalska, Połczyn Zdrój Pani Krystyno, którego uczestnika Forum Kobiet byśmy nie zapytali, każdy panią pamiętał. Jak pani to robi? - Taka jestem, lubię ludzi (uśmiech). Szybko nawiązuję relacje, chętnie rozmawiam. Szczególnie lubię młode osoby. Ich energia jest wspaniała. Poza tym mamy wspólne tematy. Staram się iść z duchem czasu, być na bieżąco z technologią. Nie zostaję w tyle. W tym wszystkim najważniejszy jest uśmiech. Uśmiech zawsze przełamuje lody, sprawia, że jest lżej nam i innym. Spodziewała się pani otrzymania tytułu? Rywalizacja w pani kategorii była naprawdę zacięta. Czy może wygrana w ogóle nie była celem? - Nie spodziewałam się, że wygram. To była dla mnie niespodzianka. Z rankingu w internecie zapamiętałam, że pani Łucja jest laureatką i stawiałam na nią – to piękna i interesująca kobieta. Nie myślałam o sobie jako o faworytce. Przyjechałam do Szczecina, bo chciałam poznać uczestniczki plebiscytu. Pani Beatka ze Szczecinka zupełnie mnie urzekła. Nawiązałam więź z Asią z Kołobrzegu, nawet razem wracałyśmy do domu. Asia jest młodsza ode mnie, ale to w niczym nie przeszkadza, to wspaniała osoba, z którą mam wiele wspólnych tematów (uśmiech). Pamiętam, że pani wielką pasją są podróże. Niedawno odwiedziła pani Islandię, jakie kierunek obrała pani

na wakacje? - Podróżuję w ciągu roku, a latem zostaję w domu. Pod koniec czerwca goszczę u siebie moje dwie wnuczki, cudowne dziewczynki Nigdy nie wiem na jak długo zostaną, ale uwielbiam ich pobyty. Spędzamy razem mnóstwo czasu i świetnie się bawimy. Nowy kierunek podróży obiorę we wrześniu (uśmiech). Można pozazdrościć pani tak dobrej organizacji i uporządkowania. - Myślę, że to kwestia charakteru. Zawsze byłam odpowiedzialną osobą. Już w podstawówce nauczyciele powierzali mi ważne zadania, a ja czułam, że nie mogę ich zawieść. Od tamtej pory zawsze daję z siebie 100 procent. Co za tym idzie, co jakiś czas potrzebuję się zresetować. Mam to szczęście, że znalazłam miejsce, gdzie się wyciszam. Czyli kluczem do szczęście jest równowaga? - Trzeba mieć w sobie sporo pokory, słuchać ludzi, odpowiadać na ich potrzeby. Nie można być samolubnym i ciągnąć na siłę za sobą innych. Poczucie bycia kochanym jest w życiu najważniejsze. Miłość jest ważna. Miłość daje szczęście. Widzę po sobie, kiedy jestem szczęśliwa, to szczęście rozdaję innym. Unikam ponuraków, ludzi, którzy próbują odebrać pozytywną energię. Oczywiście, tam, gdzie mogę, tam pomogę. Koleżanki to doceniają. Ale cenię sobie równowagę. Czuje się pani spełniona? - Zdecydowanie. A jaki jest pani przepis na to spełnienie? - Do każdego etapu trzeba dojrzeć, a później go przeżyć. Myślę, że najpiękniejszym etapem są dzieci. To, jak rosną, jak dojrzewają, to czas, którego nie można przegapić. Wychowałam dwóch cudownych synów, dziś mam wnuki. Jestem z nich naprawdę dumna. Nie mam sobie nic do zarzucenia. Czy chciałabym być młodsza? Nie! Nie chciałabym mieć 20 czy 30 lat. Cieszę się swoim wiekiem i każdemu tego życzę.

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 01/2022

9


| NEWSROOM |

#materiał partnerski

Właściciel / Instruktor / Edukator Piotr Pająk

Swoją przygodę z fryzjerstwem rozpoczął 16 lat temu, wybierając naukę w szkole fryzjerskiej w Koszalinie. Od początku wyróżniał się dużą ambicją, kreatywnością i niezwykłym perfekcjonizmem w tworzeniu fryzur. Od 2011 roku , razem z żoną, prowadzi swój salon fryzjerski w Koszalinie przy ulicy Harcerskiej. Przez ten czas wyszkolił dziesiątki uczniów na rzetelnych fryzjerów, zaszczepił w nich pasję do zawodu i chęć do poszerzenia swojej wiedzy i umiejętności. Brał udział w wielu szkoleniach fryzjerskich. Szkolił się pod okiem mistrzów sztuki fryzjerskiej, np. mistrz świata we fryzjerstwie damskim i męskim Błażej Adamus, mistrzyni świata we fryzjerstwie damskim Marta Robak, Akademia Fryzjerska Zaremba. Występował również na pokazach artystycz-

10

nych marki Karaal w trakcie targów fryzjerskich w Warszawie i we Włoszech. W swojej pracy zawsze stawia na oryginalność i funkcjonalność fryzury oraz indywidualne podejście do klienta, nie lubi sztywnych schematów. Siłą napędową jego filozofii jest przekraczanie fryzjerskich i własnych granic. Traktuje je jako nieskończoną drogę do samorealizacji i kreatywności. Największą pasją Piotra są strzyżenia. Przez lata doskonalił różne techniki strzyżeń. Jego konikiem są strzyżenia włosów kręconych zarówno damskich, jak i męskich. Opracował swoje własne, innowatorskie techniki strzyżeń włosów kręconych. Setki opinii zadowolonych klientów są dla niego najlepszą nagrodą i motywacją do dalszego działania i doskonalenia swoich umiejętności. SPECJALIZACJA / OSIĄGNIĘCIA • Strzyżenia damskie • Strzyżenia męskie

• Koloryzacja • Upięcia • Doczepianie włosów metodą „na kanapki” • 2018 – III miejsce na Mistrzostwach Polski (kreatywne strzyżenia damskie) • 2016 – 2018 udział w pokazach artystycznych marki Karaal • 2014 kurs pedagogiczny • 2013 dyplom mistrzowski • 2011 otwarcie własnego salonu fryzjerskiego Akademia prowadzi szkolenia z dofinansowaniem do 80%. Najbliższe terminy szkoleń 14-17.08.2022, 04-07.09.2022 We wrześniu zapraszamy na pokaz fryzjerski z mistrzem świata we fryzjerstwie Błażejem Adamusem. Kontakt: 514 329 744 Aleksandra Pająk 721 557 003 ul. Harcerska 9D, Koszalin facebook.com/SalonFryzjerskiPiotrPajak Instargram @piotr.pajak89


ZE MNĄ KAŻDE WAŻNE WYDARZENIE ZYSKA WYJĄTKOWĄ OPRAWĘ!

Kompleksowa organizacja i dekorowanie przyjęć, balony z helem, balony personalizowane, najpiękniejsze bukiety balonowe, papierowa zastawa, artykuły dekoracyjne. Koszalin, ul. Zwycięstwa 40/59, (C.H. Jowisz II piętro) tel. 692 737 070 | e-mail: kontakt@bedzieprzyjecie.pl FB/IG @bedzieprzyjeciepl | www.bedzieprzyjecie.pl

HIT!

Maderoterapia - walka z cellulitem oraz tkanką tłuszczową! Przywróć z nami talie na lato. Płaski brzuch i jędrne nogi. Jedyny taki masaż który łączy drenaż limfatyczny oraz techniki manualnego masażu. GABINET MASAŻU AGNIESZKA BEDNAREK ul. Sygietyńskiego 14, Koszalin tel. 668 706 117


#reklama

GAMA KOLOR Fronty meblowe

Wyposażenie biura i domu Fronty kuchenne i łazienkowe Fronty to jedyne widoczne dla oczu elementy meblowe, dlatego tak ważne jest, aby były wykonane perfekcyjnie. Gama Kolor to miejsce, gdzie doświadczenie spotyka się z pasją, a indywidualne podejście do każdego zamówienia gwarantuje udaną współpracę.

ul. Słowiańska 17a, Koszalin, tel. 501 545 803, kontakt@gama-kolor.pl www.facebook.com/gamakolor | www. gama-kolor.pl


#reklama

CZUJ SIĘ ZAWSZE PIĘKNA! Rokosowo Kosmetologia to miejsce, które stworzyłam z myślą o kobietach chcących czuć się dobrze w swojej skórze. Oferujemy zabiegi oparte o profilaktykę starzenia a spersonalizowane terapie pozwalają osiągać długotrwałe efekty. • kosmetologia estetyczna • medycyna estetyczna • makijaż permanentny Koszalin, Obrońców Tobruku 7 | info@rokosowo.com | +48 691 883 757


fot. archiwum Ani Wójcik

| NEWSROOM |

Letnie wieczory z książką.

Polskie kryminały Autorami, których twórczość warto poznać na cito, są Karolina Wójciak oraz Przemysław Piotrowski. Karolina Wójciak udowadnia, że warto zarwać noc, by dowiedzieć się kto zabił. Na początek warto sięgnąć po książkę „Wyrok”. To przepełniająca niepokojem historia zagubionej po rozstaniu z mężem Anity, wychowywanej w dobrobycie Poli oraz odsiadującego wyrok w więzieniu Borysa.

W przerwie – zapewne z książką w ręku. To właśnie

Snu nie zaznamy także przy książkach Przemysława Piotrowskiego. Ania w szczególności poleca serię z Igorem Brudnym - twardym, warszawskim gliną, który woli nie wracać do swojej przeszłości. Pierwszy tom zaczyna się od brutalnego morderstwa dokonanego w Zielonej Górze, a podejrzany do złudzenia przypomina głównego bohatera. W tych okolicznościach komisarz będzie zmuszony zmierzyć się z demonami przeszłości w rodzinnym mieście.

one są największą pasją Ani Wójcik, która swoimi

Fantastyczny Andrzej Ziemiański

@Book_w_mkesie poleca 12 lat temu wsiadła w pociąg i przyjechała do Kołobrzegu. Dziś można ją spotkać za kierownicą autobusów Komunikacji Miejskiej w Kołobrzegu.

przemyśleniami i recenzjami dzieli się na Instagramie @book_w_mkesie. Jak sama mówi – pasja do czytania była w niej od zawsze. Pandemia sprawiła, że przeczytała rekordowe liczby książek. - W końcu nadrobiłam to, co od lat czekało na półkach na swoją kolej – mówi. Wtedy zainwestowała także w czytnik, do którego początkowo nie miała przekonania. – Uważałam, że jeśli książka, to tyko papierowa. Kocham czuć jej zapach, przewracać kartki, mieć ją w ręku i widzieć na półce – opowiada. Dziś wie, że czytnik to nie tylko wygoda, ale i oszczędność. – Ponadto ponieważ zajmuje mało miejsca, a możesz w nim przechowywać dziesiątki tysięcy książek – podkreśla. Co zatem Ania poleca na letnie wieczory z książką (lub czytnikiem)? - Moje ulubione gatunki to przed wszystkim fantastyka, kryminał i od niedawna książki obyczajowe i to właśnie je polecam na lato. Poza zagranicznymi autorami, jak Stephen King, Camilla Lackberg czy Harlan Coben, polecam także naszych rodzimych – mówi Ania.

14

To pisarz, który porzucił prestiżową karierę naukową i zajął się pisaniem książek. Już po kilku latach zdobył uznanie pół miliona Polaków czytających „Achaję” z wypiekami na twarzach. – Uwielbiam każdą książkę, którą napisał – podkreśla Ania. Wspomniana „Achaja” to książka, od której warto rozpocząć przygodę z polską prozą fantasy. To pierwsza część opowieści o księżniczce z Troy, która wskutek dworskich intryg, zawiści i chciwości bliskich jej osób szybko zostaje odsunięta z kolejki do tronu i to w dość brutalny sposób. Los zsyła ją do armii, następnie do niewoli, gdzie uczy się sztuki przetrwania. Czy i jak sobie poradzi? Na koniec... łzy wzruszenia Jak sama przyznaje – początkowo z książkami obyczajowymi nie było jej po drodze. – Wydawało mi się, że ich autorzy nic nie wiedzą o życiu. Wszystko było zbyt bajkowe – podkreśla Ania. Złą passę przerwała Gabriela Gargaś i saga o Dobrzyńskich. – Czytając, po raz pierwszy pojawiły się u mnie łzy wzruszenia – mówi Ania. Pierwszy tom sagi „Kiedyś się odnajdziemy” to opowieść o miłości, która potrafi przetrwać największe cierpienie, stracie, której nie można przeboleć, i błędach, które trudno wybaczyć. (eż)


#reklama


| NEWSROOM |

#materiał partnerski

Happenings.pl – gwarancja niezapomnianego przyjęcia Uczestniczą w najważniejszych życiowych wydarzeniach, jak śluby, jubileusze czy komunie. Zapisują się we wspomnieniach i co najważniejsze upiększają każdy moment. Happenings.pl, producent dekoracji z Koszalina, to mała rodzinna firma, za to z wielkim sercem i wyczuciem estetyki. Jaka jest tajemnica ich działalności? – Odpowiedzi udzielił nam Damian Duszczyk, Happenings.pl. Jak wyglądały początki Państwa pracy? - Na rynku jesteśmy od połowy roku 2013. Naszą przygodę z dekoracjami rozpoczęliśmy od sprzedaży kwiatów hawajskich na plaży. Z czasem swoją ofertę udostępniliśmy w sieci. Na początku nie myśleliśmy o prowadzeniu działalności gospodarczej w kategoriach. Po roku nadarzyła się okazja na zacieśnienie mocniejszych więzi z naszym dostawcą. Okazało się, że oprócz tego jednego produktu jest również importerem innych dekoracji, w tym tych na wesela czy urodziny. Postanowiliśmy zaryzykować. Zupełnie zieloni weszliśmy w branżę, o której wtedy nie mieliśmy pojęcia. Mimo braku doświadczenia oraz wiedzy, sprzedaż internetowa była jak gąbka, która wchłania wodę - można było sprzedawać dosłownie wszystko. Teraz rynek jest bardziej wymagający, konkurencja jest też większa. W takim razie na co się ostatecznie zdecydowaliście? Dekoracje okolicznościowe? - Tak, nasza oferta opiera się głównie na dekoracjach okolicznościowych. Są to dekoracje ślubne, urodzinowe, na chrzest, komunię, baby shower itd. Posiadamy również wystawki z dekoracjami sezonowymi tj. walentynki, Dzień Matki, Halloween, Boże Narodzenie. Większość produktów jest naszego autorstwa. Są to między innymi zaproszenia, winietki, zawieszki, toppery, plansze weselne, plany stołów, numerki na stół, drewniane bombki choinkowe, a także produkty typu hand made: wiązanki, bukiety, wianki. Dekoracje cieszą się olbrzymim zainteresowaniem, czy możemy wskazać te najpopularniejsze? - Przed pandemią były to bez wątpienia balony oraz zaproszenia. Podczas ostatnich dwóch lat nastąpiły pewne przetasowania. W końcu przy imprezach do 5 osób na gospodarstwo domowe sprzedaż dekoracji okolicznościowych nie miała większego sensu. W czasach pandemii podjęliśmy się tworzenia produktów do domu, ale w 100 proc. wykonanych przez nas, np. wycieraczki z grawerem czy drewniane lampy. Projekty są naszego autorstwa i w ostatnich dwóch latach

16

cieszyły się dużym uznaniem. Musieliśmy jakoś przetrwać ten trudny okres. Aktualnie chcielibyśmy powiedzieć, że wszystko wraca do normy i zaproszenia, balony oraz inne dodatki imprezowe sprzedają się tak jak przed rokiem 2020. Niestety, jeszcze tak nie jest, ale widać delikatne odbicie, a i my jesteśmy pełni nadziei. Co przyciąga klientów do Państwa działalności najbardziej? - Zawsze staramy się wyjść do klienta z pomocną dłonią. Nie opieramy się na samej sprzedaży, często doradzamy również naszym klientom, jakie kroki mogą podjąć podczas tworzenia danego eventu, tak aby wszystko wypadło w oczach ich gości jak najlepiej. Jeżeli czegoś nie posiadamy w ofercie, otwarcie mówimy o rozwiązaniach, również tych od konkurencji. Uważamy, że w biznesie trzeba być szczerym. Wiemy, że nie tylko sprzedaż jest ważna dla Państwa działalności. Jak jeszcze włączacie się w życie miasta? - Często pomagamy osobom potrzebującym. Jak to robimy? Nasze dekoracje udostępniamy np. do DPS-u. Pomagamy również innym stowarzyszeniom. Nie zawsze jest to pomoc finansowa, warto przypomnieć, że jesteśmy małą rodzinną firmą, ale pomagamy na tyle, na ile potrafimy. Wyróżnienia, publikacje nie mają dla nas większego znaczenia. Nie ma nic piękniejszego niż wdzięczność drugiej osoby. Happenings.pl | www.happenings.pl ul. Franciszkańska 104B, Koszalin, tel. 798 470 420


#reklama


| TEMAT Z OKŁADKI |

#materiał partnerski

...stale jestem w biegu. Pragnę rozwijać swoje pasje, ciągle uczę się nowych rzeczy.

18


#materiał partnerski

| TEMAT Z OKŁADKI |

a t t e l o Vi

Naruszewicz, piękno malowane naturalną kreską Violetta Naruszewicz to właścicielka salonu Cosmo Beauty, ale też specjalistka w swojej branży i certyfikowana instruktorka Nails Company, która z sukcesem zdobywa koszaliński rynek. Ścieżkę bizneswoman wybrała ponad 11 lat temu i trzeba przyznać – był to wybór doskonały. Jak udało jej się osiągnąć sukces? Postanowiliśmy to sprawdzić. Stworzyła pani dla mieszkańców Koszalina miejsce, w którym można się nie tylko zrelaksować, ale poczuć wręcz luksusowo. To wszystko w przyjemnej, kojącej i zdecydowanie przyjacielskiej atmosferze. Skąd ten pomysł? -Ta atmosfera i jakość usług to przede wszystkim zasługa moich wspaniałych dziewczyn. Zespół jest całkowicie oddany pracy. Ambicja, chęć nauki nowości, podnoszenie kwalifikacji – to cechy, które najlepiej opisują moich pracowników. Razem tworzymy przyjazne, komfortowe miejsce, wypełnione pozytywną energią, którą dzielimy się z innymi. Dla nas znaczenie ma nawet smak mleka do kawy, od migdałowego do tego bez laktozy (uśmiech). Jednak mieszkańcy Koszalina wpadają tu nie tylko na kawę. Zdaje się, że stylizacja paznokci przyciąga klientów najbardziej? - Oferta jest szeroka, więc każdy znajdzie tu coś dla siebie. Ale to prawda, że stylizacja paznokci zajmuje specjalne miejsce w naszej ofercie. Stylistki potrafią wykonać najbardziej skomplikowane wzory i zdobienia. Od pielęgnacji płytki poprzez żele, aż do hybryd. Niektóre stylizacje wymagają nawet trzech godzin pracy (!). Jednak dziewczyny kochają swoją pracę i kochają wyzwania. Dla nich nie ma rzeczy niemożliwych. Klienci to cenią, bo wiedzą, że do każdej stylizacji dodajemy tajemny składnik - kawałek swojego serca. A co, jeśli niefortunnie złapiemy klamkę samochodu czy weźmiemy dziecko na ręce i z paznokciem coś się stanie? - Na to też mamy radę (uśmiech). Cosmo Beauty, jako jedyny salon w Koszalinie, daje gwarancję na wykonaną usługę. Jeśli klient zauważy defekt, poczuje, że coś jest nie tak czy właśnie źle

chwyci i paznokieć ulegnie zniszczeniu, spokojnie można do nas wrócić. Pomożemy. Skoro omówiliśmy ręce, to teraz czas na stopy. Latem ich wygląd jest szczególnie ważny. Wypady na plażę, sandały, klapki - to wszystko zdradza ich kondycję. Jak Cosmo Beauty może pomóc? - Stopy to szeroki i ważny temat. Proponowane przez nas zabiegi mają zastosowanie nie tylko estetyczne, ale i zdrowotne. Współpracujemy z lekarzem podologiem. Dzięki temu klienci nie tylko zyskują piękny pedicure, ale też pozbywają się takich problemów jak: wrastające paznokcie czy pękająca skóra na stopach. Dłonie i stopy to stosunkowo klasyczne zabiegi. Co w ofercie Cosmo Beauty może nas zaskoczyć? - Myślę, że nasza nowość, czyli kroplówki witaminowe. Szczególnie polecane osobom po chemioterapii czy Covid 19, choć nie tylko. Mieszanki odpowiadają wielu przypadkom – przemęczenie, osłabienie organizmu, regeneracja po intensywnym wysiłku sportowym. Od momentu wprowadzenia ich do oferty cieszą się ogromną popularnością. Oczywiście ich podłączeniem zajmuje się dyplomowana pielęgniarka, która odwiedza nas regularnie w każdy weekend. Za inwazyjny można też uznać makijaż permanentny. Są różne style, różne pomysły na jego realizację. Jak to wygląda w pani salonie? - W mojej pracy stawiam przede wszystkim na najwyższej jakości produkty, naturalność i profesjonalizm. Co miesiąc odbywam szkolenia, tak aby stale być na bieżąco ze wszystkimi trendami. Makijaż permanentny brwi wykonuję metodą Soft Ombre.

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 01/2022

19


| TEMAT Z OKŁADKI |

20

#materiał partnerski


#materiał partnerski

| TEMAT Z OKŁADKI |

y t u a e B W mojej pracy stawiam przede wszystkim na najwyższej jakości produkty, naturalność i profesjonalizm. Co miesiąc odbywam szkolenia, tak aby stale być na bieżąco ze wszystkimi trendami.

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 01/2022

21


| TEMAT Z OKŁADKI |

#materiał partnerski

Brwi nie są jednolite, ale wycieniowane tak, aby do złudzenia przypominały naturalne - jaśniejsze u nasady a bardziej nasycone przy końcówce. Dotyczy to również powiek. Cieniowana kreska daje elegancki efekt, powiększa oczy i nadaje spojrzeniu wyrazistości. Z kolei zabiegi makijażu ust wykonuję metodą akwarelową. Zastosowanie tej techniki pozwala na zachowanie naturalnego odcienia skóry. Pigment wprowadzany jest tak, aby uniknąć wyraźnego zaznaczenia kształtu. Zabarwione nimi usta wyglądają bardzo naturalnie, świeżo i subtelnie. Czy ta technika pasuje do każdego typu urody? - Technika akwarelowa dobra jest dla kobiet w każdym wieku oraz każdym typie urody, będących zwolenniczkami naturalnego efektu, które pragną poprawić głębię koloru ust nie zmieniając ich kształtu. Usta całkowicie pokrywane są pigmentem, przez co nie widać ich bieżącego koloru, a efekt końcowy jest bardzo naturalny. Czy do zabiegu trzeba się specjalnie przygotować? - Oczywiście! Efekt permanentnego makijażu zależy nie tylko od umiejętności linergistki, ale także od przygotowania się do zabiegu. Na trzy dni przed wizytą zalecamy zażywać lek przeciw opryszczce, niezależnie od tego, czy jesteśmy nosicielkami wirusa. Najlepiej konsultować się z lekarzem! W ten sposób zabezpieczamy się przed zarażeniem w trakcie procesu gojenia. Drugą istotną kwestią jest nawilżenie i wygładzenie ust. Sucha i popękana skóra źle absorbuje pigment. Z uwagi na to przez przynajmniej tydzień przed zabiegiem powinnyśmy szczególnie dbać o nasze usta. Świetnie sprawdzą się cukrowe peelingi oraz pomadki i balsamy nawilżające. Czy efekt rzeczywiście utrzymuje się już na stałe? Jak długo można cieszyć się nowym kolorem? - Kolor zaraz po zabiegu jest znacznie bardziej intensywny, niż oczekiwany. Jest to jednak stan przejściowy. Gojenie trwa od 3 do 7 dni i nie powinnyśmy się nim martwić. Wraz z upływem kolejnych tygodni usta mogą zblednąć, wtedy konieczna jest korekta, podczas której uzupełnia się usunięty przez skórę pigment. Po tym zabiegu, możemy się spodziewać, że efekt będzie się utrzymywał od 2 do 5 lat. Zależy to zarówno od rodzaju użytego pigmentu, jak i indywidualnych właściwości skóry. A co z osobami szczególnie wrażliwymi, tymi które zmagają się z opryszczką czy zapaleniem skóry. Powinny odpuścić? - Trzeba powiedzieć to wprost - makijaż permanentny jest zabiegiem inwazyjnym, dlatego przed jego wykonaniem trzeba zapoznać się z dosyć długą listą przeciwskazań. Po pierwsze, zabieg nie jest polecany kobietom w ciąży oraz karmiącym piersią. Po drugie, nie powinny się na niego decydować osoby z aktywną opryszczką oraz stanami zapalnymi skóry. Nie zaleca się również

22

łączenia zabiegu z lekami sterydowym, przeciwzakrzepowymi i antybiotykami. W przypadku osób z nowotworami, cukrzycą, hemofilią, epilepsją czy łuszczycą konieczna jest konsultacja lekarska. Makijaż permanentny często jest wykorzystywany też do maskowania różnych zmian pochorobowych lub blizn po wypadkach. Czy zdarza się pani również wykonywać takie zabiegi? - Jak najbardziej. W naszym gabinecie możemy tak samo zamaskować szramy lub blizny, jak stworzyć efekt pomalowania ust szminką. Potrafimy zmienić kolor oraz kształt ust, skorygować asymetrię oraz nierówności. Możemy naprawdę wiele. Są osoby, które kilka lat temu zdecydowały się na makijaż permanentny i teraz szukają rozwiązania, jak się go pozbyć lub jak go odświeżyć. No właśnie - jak? - Wykonanie makijażu permanentnego jest względnie łatwe, jednak jego usunięcie to już wyzwanie, któremu może sprostać tylko odpowiedni sprzęt i odpowiednia osoba. Nowoczesne metody laserowego usuwania tatuaży czy też makijażu permanentnego polegają na poddawaniu skóry serii impulsów świetlnych, powodujących rozszczepianie barwnika i jego usunięcie. Mówiąc prościej -rozbijamy cząsteczki pigmentu, które następnie pochłaniane są przez organizm. Ingerencja laserowa musi być różna dla poszczególnych barw, każdy kolor wymaga innej długości fal światła. Dodam, że pochłanianie pigmentu może trwać nawet rok od zabiegu! Niemniej jednak w większości przypadków pierwsze efekty możemy zaobserwować już w ciągu miesiąca od zabiegu. W standardowych przypadkach na ile sesji trzeba się szykować? - Po pierwsze, niestety, nikt nie da gwarancji, że za pomocą laserowego usuwania jesteśmy w stanie usunąć każdy tatuaż do zera. Tak samo nie jesteśmy w stanie oszacować, jak wiele sesji potrzeba na usunięcie czy rozjaśnienie tatuażu czy makijażu permanentnego. Zależy to od wielu czynników, między innymi od tego jak dawno pigmentacja została wykonana, jaki został użyty pigment, jak głęboko został umieszczony. Pochłanianie rozbitego pigmentu jest kwestią indywidualną każdego organizmu. Zakres pani obowiązków jest naprawdę szeroki, ale wiemy, że ma pani już kolejne pomysły na rozwój. Czy możemy już je zdradzić? - Cóż, stale jestem w biegu. Pragnę rozwijać swoje pasje, ciągle uczę się nowych rzeczy. Dużo rozmawiam z klientami i staram się spełnić ich oczekiwania. Dlatego w niedługim czasie będę mogła ich zaprosić na zabiegi laserowego usuwania naczynek. Planuję zakup odpowiedniego, specjalistycznego sprzętu. Również moje dziewczyny mogą spodziewać się odświeżenia stanowisk pracy. Zapraszam serdecznie do świata Cosmo Beauty i śledzenia naszych nowości. Czekamy pod adresem Zakole 14, Koszalin.


#reklama

h t i Wlove

Pedicure medyczny, hybrydowy Manicure żelowy, hybrydowy Makijaż permanentny brwi, powiek, ust Laser

peeling węglowy / usuwanie przebarwień / usuwanie makijażu i tatuażu Zakole 14a, Koszalin | telefon 570 989 822 www.cosmo-beauty.pl | FB @cosmobeautykoszalin


| EDYTORIAL |

Nieważne, skąd pochodzisz, najważniejsze, co masz do przekazania Bartosz Pilawski swoją pierwszą kolekcję stworzył w 2017 roku i od tamtej pory nieustannie podbija serca coraz szerszego grona miłośników mody. Pomimo młodego wieku ambitny projektant ma już na swoim koncie owocne współprace z prestiżowymi osobistościami ze świata mody. Pochodzący ze Szczecinka artysta przez wielu jest nazywany modowym głosem młodego pokolenia. ROZMAWIAŁA EWELINA ŻUBEREK / FOTO ARCHIWUM BARTOSZ PILAWSKI

Jakie były twoje początki z modą? Czy przez to, że pochodzisz z małego miasta, trudno było ci się wybić w branży? - Moda to mój pomysł na siebie - emanacja osobowości. Od zawsze wiedziałem, że chcę tworzyć ubrania. Uważam, że nieważne, skąd pochodzisz, najważniejsze jest to, co masz do przekazania oraz jaki masz pomysł na siebie. Uważa się, że wszystko, co związane z modą, znajduje się w Warszawie. Ja swoją siedzibę mam w Katowicach, w nieoczywistym miejscu na mapie modowej Polski. Jak widać, można pracować z każdego miejsca na ziemi, ponieważ dzisiejsza technologia oraz możliwości są nieograniczone. Pamiętasz pierwszą rzecz, którą zaprojektowałeś? - Pierwszą rzeczą w mojej pierwszej kolekcji, która powstała w 2017 roku, była srebrna cekinowa mini z golfem. To mój ulubiony projekt do dziś, mam do niego ogromny sentyment. 5 lat później twoje ubrania noszą osoby z pierwszych stron gazet. Jak to osiągnąłeś? Co było punktem przełomowym? - Wszystko osiągnąłem dzięki ciężkiej pracy i determinacji. Jestem dumny, choć apetyt rośnie w miarę jedzenia. Każdy rok jest dla mojego teamu przełomowy - aktualnie współpracujemy z większością polskich gwiazd i jesteśmy na takich platformach sprzedażowych jak Zalando czy Modivo. Niedawno powstał projekt PILAWSKI for KIDS, czyli moda skierowana do najmłodszych klientów. Dzieje się dużo, a będzie jeszcze więcej. Jaki styl preferujesz w swoich projektach? Czym wyróżnia się marka Pilawski? - Marka PILAWSKI wyróżnia się prostymi formami, graficznymi projektami oraz zabawą logomanią. Najważniejsza jest spójność - lubię łączyć na co dzień rzeczy z różnych kolekcji, które idealnie do siebie pasują. Co ważne - każda z naszych tkanin jest realizowana na zamówienie,

24

a wszystkie printy, które znajdują się w naszych kolekcjach, są autorskie. Myślę, że to nas mocno wyróżnia na tle innych marek. Czym się inspirujesz przy tworzeniu kreacji? - Największą inspiracją jest muzyka, która wywołuje we mnie emocje. Te emocje pozwalają mi na pierwsze wizje z kolekcją – widzę formy, faktury, kolory. To właśnie kolorem przewodnim charakteryzuje się każda nowa kolekcja. Mając już wstępny pomysł i zarys kolekcji, kolejne projekty powstają od ręki. Lubię te uczucie, gdy moja głowa jest pełna pomysłów i wszystkie mogę później przekształcić w konkretne projekty. Kiedy odczuwasz większą satysfakcję, gdy powstaje pierwszy szkic, czy gdy ubranie jest już uszyte? - Największą satysfakcję odczuwam w momencie, gdy schodzą pierwsze wzory z nowej kolekcji. To najważniejszy dla mnie moment, w którym muszę skupić się na najważniejszych detalach. Praca twórcza nad kolekcją jest bardzo pochłaniająca i to ten moment lubię najbardziej. Dla kogo są przeznaczone Twoje kreacje? Czy wykonujesz projekty na zamówienie? - Dla osób, które chcą podkreślić swój charakter i cenią niezależną modę. Tak, projekty na zamówienie realizujemy dla naszych klientów zgodnie z estetyką naszej marki. W tym wszystkim najważniejsze jest, aby nie stracić naszego DNA. Jak widzisz przyszłość swojej marki? Na polskim rynku czy może za granicą? - Jak już wspomniałem, właśnie powstała druga linia marki PILAWSKI, czyli ta dla najmłodszych od 2. roku życia. W przyszłości widzę jeszcze w marce zapachy, akcesoria i wiele innych rzeczy – na pewno nie przestaniemy na ubraniach. Czy widzę markę PILAWSKI za granicą? Jak najbardziej - pierwsze kroki zostały już podjęte.


| EDYTORIAL |

#pilawski


summer 22 / P I L A W S K I

| EDYTORIAL |

26


MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 01/2022

27


| EDYTORIAL |

28


| EDYTORIAL |

Fotografka Klaudia Piecuch Make-up Konrad Szymański i Martyna Kic Włosy Patrycja Szczepańczyk Team Joanna Dlouchy i Tymoteusz Mierzwa Modele Paulina Frankowska / Weronika Żebrowska / Joao Marques - agencja X management warsaw


| REDKACJA |

30


| TEMAT WYDANIA |

Attabeira German De Turowski. Z Dominikany do Koszalina Pochodząca z Dominikany artystka zakochała się w Polaku, zamieszkała w naszym mieście i bardzo szybko poczuła się jak w domu. - To chyba moje ulubione miejsce - mówi o Koszalinie Attabeira German De Turowski. Co ją urzekło w Pomorzu Zachodnim? ROZMAWIAŁA EWELINA ŻUBEREK / FOTO ARCHIWUM PRYWATNE

Jak to się stało, że z Dominikany trafiłaś do Koszalina? - Oczywiście dzięki miłości. Na Dominikanie poznałam Krzysztofa, który był w trakcie swojej podróży dookoła świata. Miał zostać na kilka dni, a zadomowił się na dłużej. Po ślubie jeszcze jakiś czas mieszkaliśmy na Dominikanie. W końcu zdecydowaliśmy jednak, że Polska będzie lepszym miejscem do wychowywania dzieci, które chcieliśmy mieć razem. Czy początkowo, po przylocie do Polski, doznałaś szoku kulturowego? - Nie nazwałbym tego szokiem kulturowym, ale na pewno doświadczyłam kulturowego odkrycia. Za każdym razem poznawałam odrobinę polskiej kultury od każdego, kogo spotkałam. Uwielbiałam to, jak na początku wszyscy wydawali się odlegli, a po kilku spotkaniach stałam się praktycznie rodziną. Doceniali to, że próbuję mówić po polsku. Co najbardziej cię zdziwiło w Polsce? - To, jak wcześnie słońce zachodzi zimą. Wbrew pozorom bardzo szybko przyzwyczaiłam się do zimna, dziś uwielbiam polskie zimy. Jednak, po ponad 7 latach spędzonych w Polsce, nadal nie mogę przyzwyczaić się do tego, że jest ciemno o godzinie 15:00. Tęsknisz czasami za Dominikaną? Jeśli tak, to za czym najbardziej? - Nie tęsknię za miejscem, ale tęsknię za ludźmi. Za rodziną i przyjaciółmi. Dominikana to piękny kraj, ale moim domem są

wspomnienia i ludzie, których nie widuję tak często, jakbym chciała. Ale nie zamierzasz wracać? - Nie sądzę. Owszem, chętnie bym poleciała w odwiedziny, ale nie chcę mieszkać tam ponownie. Po tylu podróżach mam to szczęście, że mam możliwość wyboru lepszych miejsc, w których moje dzieci będą dorastać. Takich jak Polska na przykład. To zdradź nam, jak ci się podoba w Koszalinie? Co lubisz w nim najbardziej? Czy jest coś, czego nie lubisz? - O Koszalin! Uwielbiam to miasto. To chyba moje ulubione miejsce w Polsce. Mam tu wszystko, czego potrzebuję. Jest to małe miasteczko, ale z klimatem dużego miasta. Są tutaj ciekawi przyjaciele, możliwości rozwoju oraz miejsca pełne drzew. Tak, natura zdecydowanie wyróżnia Koszalin, który ma lasy, jeziora i morze w zasięgu 30 minut jazdy. Mogłabym w nieskończoność mówić o tym, jak bardzo kocham to miasto. Nad tym, czy jest coś, czego nie lubię, musiałabym się naprawdę mocno zastanowić. Dziś jesteś nauczycielką, modelką, piosenkarką, aktorką oraz tancerką i choreografem. Który z tych zawodów jest ci najbliższy? - Taniec jest zdecydowanie najbliższy mojemu sercu. To była moja pierwsza pasja. Moja mama jest tancerką, a ja dorastałam, chodząc na próby taneczne. Prawdopodobnie nauczyłam się tańczyć, zanim nauczyłam się chodzić. Po ponad 20 latach tańcze-

nia zawodowo i mając okazję tańczyć ze światowej sławy artystami, postanowiłam jednak przestać. Choć taniec jest moją terapią, to taneczny świat może stać się także twoim największym wrogiem. Chciałam zachować nienaruszoną miłość do tańca. Wiem, że jesteś też artystką. Opowiedz o swoich początkach z rysowaniem. Już jako dziecko brałam udział w konkursach rysunkowych. Nigdy w życiu nie miałam chwili, w której nie rysowałam. Gdy dorosłam, prowadziłam dzienniki, w których robiłam kolaże, mieszałam pisanie z rysowaniem. Zawsze było to jednak prywatne, tylko dla moich oczu. Gdy byłam w ostatnich miesiącach ciąży z moim synem Kaiem, nie mogłam już tańczyć, więc postanowiłam zacząć ilustrować. Mój mąż zobaczył te rysunki i namówił mnie, żebym się nimi podzieliła ze światem, a może nawet zaczęła sprzedawać. Od tego zaczął się mój obecny zawód. Specjalizujesz się w one-line art. Co to za rodzaj rysunku? Na czym polega? - To styl minimalistyczny, składający się z jednej ciągłej linii. Czasami wykonywane są bez podnoszenia ołówka lub pędzla podczas rysowania. Wymaga to dużej kontroli mięśni i pamięci mięśniowej. Nie wiem, jak znajdujesz na to czas, ale kochasz także podróże. Co cię w nich fascynuje? - Czas! Znajduję czas na wszystko, co pobudza moją kreatywność, a podróże są właśnie taką

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 01/2022

31


| TEMAT WYDANIA |

dziedziną. Miałam szczęście, że znalazłam męża, który cieszy się z tego tak samo jak ja. Staramy się podróżować tak często, jak możemy. Daje nam to perspektywę, z której możemy zobaczyć, jakie mamy szczęście. Szczęście, że mamy to, co mamy i mieszkamy tam, gdzie mieszkamy. Jaka była do tej pory twoja największa przygoda? - Życie rodzinne, posiadanie męża, który jest moim partnerem

32

w przygodach, bycie mamą dwójki cudownych dzieci i budowanie naszych marzeń dzień po dniu, wyzwanie za wyzwaniem. To moja największa przygoda, ale też moje największe zwycięstwo Co cię motywuje? - Nasze marzenia i cele. W momencie, gdy spełnimy którekolwiek z marzeń, przechodzimy do realizacji następnego. To piękna podróż, w której biorę udział razem z ludźmi, których najbardziej kocham.

Jakie masz plany na przyszłość? - W 2017 roku ja i mój mąż zbudowaliśmy kampera. Później go sprzedaliśmy, ponieważ nasza trzyosobowa rodzina (ja, mój mąż i nasz pies Freka) rozrosła się do czteroosobowej. Tak więc dziś naszym kolejnym celem jest powolne przygotowywanie się do budowy kolejnego kampera i ponowne rozpoczęcie podróży, zachowując Koszalin jako naszą bazę.


#reklama

Poczuj lato z Forum!

22.07–7.08 fun ze Słonecznym Patrolem • w Sarbinowie 22–24 lipca • w Mielnie 29–31 lipca • w Kołobrzegu 5–7 sierpnia

18.07–6.08 strefa minigolfa w Forum Zabierz bliskich i rozegrajcie rundkę na wesoło :)

25.07–6.08 rozdajemy prezenty Zrób zakupy w naszym centrum i odbierz plażowy gadżet. Paderewskiego 1, Koszalin www.forum-koszalin.pl


| PODRÓŻE |

Klasztory zawieszone w chmurach – Grecja w oczach naszej reporterki Grecja... kolebka antycznej kultury i sztuki. Kusi miejscami, które znamy z lekcji historii. Cały kraj wręcz emanuje atmosferą starożytności. Każdy z nas słyszał przecież o Atenach, Tebach, Delfach czy Termopilach. Kontynentalna Grecja ma w zanadrzu jeszcze jeden, wyjątkowy skarb – Meteory. TEKST EWELINA ŻUBEREK / FOTO EWELINA ŻUBEREK

Siedzimy na marmurowych kamieniach i z niecierpliwością czekamy na objawienie wyroczni. Pytia, ubrana w białą szatę, z głową ozdobioną złotym diademem i wieńcem z liści laurowych, pije wodę ze świętego źródła Kassotis. Następnie siada na trójnogu ustawionym nad rozpadliną i wdycha odurzające wyziewy. Już za chwilę zdradzi, kto wygra wojnę... Nagle ze snu wyrywa mnie budzik. Jest 5 rano, kto tak wcześnie wstaje podczas wakacji? Zwlekam się z łóżka i wstawiam wodę na kawę. W międzyczasie wychodzę na taras. Przede mną ogród z drzewami cytrusowymi. W tle rozciąga się widok na błękitne wody zatoki Morza Egejskiego. Porto Rafti to naprawdę świetna baza wypadowa na zwiedzanie Grecji. Siadam na leżaku i łapię poranne promienie słońca. Przypominam sobie naszą wczorajszą wizytę w Delfach i mój dzisiejszy sen. To ciekawe, jakie umysł potrafi płatać figle. Z rozmyślań wyrywa mnie gwizdek czajnika, który równocześnie budzi wszystkich moich towarzyszy. Trudno... i tak musieli wstać. Czeka nas podróż do jednych z najbardziej malowniczych formacji skalnych na świecie.

34

Między niebem a ziemią Droga z Porto Rafti do Meteorów zajmuje nam cztery godziny. Nazwa tego miejsca wywodzi się z greckiego słowa „meteoros”, które oznacza „wzniesiony w górę”. W oddali widzimy 500-metrowe skały i ich nazwa wcale nas nie dziwi. Ponoć powstały na skutek działań erozji i ruchów ziemi. Natura jest naprawdę niesamowita. Jednak tym, co naprawdę nas tutaj sprowadza, nie są same skały, ale klasztory położone na ich szczycie. Pierwsze prawosławne klasztory zaczęto tutaj budować w XIV wieku, jednak już wcześniej mnisi wybierali pobliskie jaskinie jako miejsce swojej egzystencji. Szukali samotności i wyciszenia. W 1336 roku do Meteorów przybył św. Atanazy. Według legendy – na szczyt skał wzniósł się na skrzydłach orła. Jak było naprawdę? Zdania naukowców są podzielone, jednak wiele wskazuje na to, że mnisi wspinali się na skały, wbijając w szczeliny drewniane kołki. Materiały do budowy początkowo wnosili na plecach, a z czasem zaczęli wciągać je na linach. Pewne jest to, że zarówno wznoszenie, jak i życie w wybudowanych już monastyrach wymagało ogromnego samozaparcia. W ciągu dwóch wieków w Meteorach powstały 24 klasztory. Każdy na osobnej skale. Niestety budowle, których nie konserwowano, zaczęły niszczeć i podupadać. Do dziś zachowało się zaledwie 13 z nich. Zamieszkałych i udostępnionych do zwiedzania jest jeszcze mniej - sześć. Na szczęście nie trzeba się do nich wspinać. A przynajmniej nie po skałach.

Wielki Meteor Do najstarszego i najważniejszego monastyru Meteorów prowadzą 192 schody. Stojąc u ich podnóża, zaczynam doceniać fakt, że budzik zadzwonił tak wcześnie. W południe ich pokonanie byłoby koszmarem. Na szczycie czeka na nas Wielki Meteor, a właściwie klasztor Przemienienia Pańskiego. To ten zbudowany przez mnicha św. Atanazego. Dziś próżno tutaj szukać wyciszenia i spokoju. Do monastyru zaglądają rzesze turystów, tutaj przechowuje się bowiem najwięcej dokumentów i relikwii. Sam klasztor jest pięknie odnowiony i naprawdę można w nim poczuć dawny klimat. Do najważniejszych zabytków należy oczywiście cerkiew - największa i najcenniejsza świątynia Meteorów pochodząca z 1388 roku. Warto zajrzeć także do Ossuarium - pomieszczenia, w którym zgromadzone są czaszki i szczątki dawnych mnichów. Unoszącą się w powietrzu historię poczujemy natomiast w refektarzu oraz wieży z 1520 roku. To na nią byli niegdyś wciągani mnisi przy pomocy sieci. Dziś znajduje się tutaj muzeum, w którym znajdziemy dawne naczynia i narzędzia pracy używane w klasztorze. Przed opuszczeniem Wielkiego Meteoru udajemy się jeszcze na zewnętrzny dziedziniec. Staję jak wryta. Rozpościera się stąd niesamowity widok na dolinę i miasto otoczone majestatycznymi skałami. Siadam na kamiennym murku i delektuję się widokami. To jeden ze wspanialszych momentów w moim życiu.


| PODRÓŻE |

W ciągu dwóch wieków w Meteorach powstały 24 klasztory. Każdy na osobnej skale. Niestety budowle, których nie konserwowano, zaczęły niszczeć i podupadać. Do dziś zachowało się zaledwie 13 z nich. Zamieszkałych i udostępnionych do zwiedzania jest jeszcze mniej - sześć.

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 01/2022

35


| WYDARZENIA |

TEDxKoszalin. Tutaj spotyka się pasja, doświadczenie i wiedza

36


| WYDARZENIA |

Nadchodzi dzień pełen inspiracji. Już w październiku odbędzie się kolejna edycja TEDxKoszalin organizowana przez Stowarzyszenie SPARK, Politechnikę Koszalińską, Miasto Koszalin i Agencję Marketingową Wypisz-Wymaluj. To wydarzenie lokalne, organizowane na licencji i przy zachowaniu wartości amerykańskiej marki TED. Schemat jest prosty. Każdy prelegent dostaje do 18 minut na opowiedzenie inspirującej historii. O idei spotkań, wyjątkowych prelekcjach oraz planach na przyszłość opowie nam koordynator TEDxKoszalin - Ali Al-Saiedi. ROZMAWIAŁA EWELINA ŻUBEREK / FOTO ARCHIWUM TEDXKOSZALIN

Jakie działania były niezbędne, aby otrzymać licencję na zorganizowanie pierwszej konferencji TEDxKoszalin? Przede wszystkim trzeba było przekonać przedstawicieli fundacji TED w Stanach Zjednoczonych, że jesteśmy w stanie zrealizować to wydarzenie zgodnie z ich wymogami - zapewniając wysoki poziom merytoryczny. Zapoznaliśmy się z zasadami organizacji i wypełniliśmy odpowiednie formularze, w których przedstawiliśmy swoje pomysły i cele. Wzięliśmy udział w szkoleniu i spełniliśmy szereg wymogów organizacyjnych.

Fundacji TED bardzo zależy na utrzymaniu dobrej marki, więc skrupulatnie badają każdy element. Jak do tej pory wygląda TEDxKoszalin w liczbach? Jakie tematy były poruszane? - Pierwsza konferencja TEDxKoszalin odbyła się w 2016 roku. Wówczas zaprosiliśmy ludzi związanych z naszym miastem. 22 października zrealizujemy 6. już edycję TEDxKoszalin. Do tej pory na konferencjach wystąpiło 50 prelegentów, a uczestniczyło w nich ponad 1800 słuchaczy. Staramy się, aby każdej konferencji towarzyszył temat

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 01/2022

37


| WYDARZENIA |

przewodni, który jest wspólnym mianownikiem dla wszystkich prezentacji. Natomiast w żaden sposób nie chcemy ograniczać prelegentów, więc temat przewodni zazwyczaj jest dosyć ogólny i uniwersalny. Do tej pory były to takie hasła, jak „Breaking Borders”, „One Moment”, „The X Day Big Questions” czy „New Reality”. Czy były wystąpienia, które szczególnie zapadły panu w pamięć? - Zdecydowanie! Z roku na rok jest ich coraz więcej. Moje ulubione to wystąpienie Tomasza Manikowskiego, który pomimo niepełnosprawności żyje pełnią życia. Jego wystąpienie porusza. Uświadamia, że nasze problemy i ograniczenia są nieznaczące, oraz inspiruje do myślenia i działania. Nie zabrakło także naukowych wystąpień o statystyce i ekonomii behawioralnej, które były świetnie przedstawione przez Janinę Bąk (Janina Daily) i Piotra Zielonkę. Zawsze staramy się, aby wystąpienia TEDx były z różnych obszarów życia, tak aby każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Chcemy przede wszystkim inspirować, aby uczestnicy poprawili swoje życie i pozytywnie wpłynęli na swoje otoczenie. Kiedy możemy spodziewać się najbliższej edycji w Koszalinie? - Najbliższa edycja odbędzie się 22.10.22, a rejestracja powinna rozpocząć się 2 tygodnie wcześniej. Ostatnia rejestracja trwała 25 minut, więc trzeba się do tego dobrze przygotować. Kto i jak może zostać mówcą TEDx? - Mówcą może zostać osoba, która ma ciekawą historię do opowiedzenia. Oczywiście musi być do tego dobrze przygotowana. Wystąpienia TEDx-owe są wymagające i mają pewne ograniczenia, np. nie powinny trwać dłużej niż 18 minut. Naukowcy potwierdzili, że to właśnie przez taki czas nasz mózg jest w stanie w pełni się skupić. Aby utrzymać to skupienie, należy po 18 minutach zrobić przerwę lub zmienić temat. Za wybór prelegentów i budowanie agendy odpowiada u nas ekspert od wystąpień publicznych Kamil Kozieł.

38

Wiem, że TEDxKoszalin to nie jedyne działania, w które się angażujecie... - Nasza grupa działa od 2014, a od 2017 jako Stowarzyszenie SPARK. Stworzyliśmy takie projekty jak SPARKcamp czy SPARKtalks. SPARKcamp to spotkania dla branży IT, gdzie wystąpienia są skupione wokół tematów technicznych, a podczas networkingu staramy się integrować koszalińską społeczność skupioną wokół tej branży. W czerwcu odbyło się 26. spotkanie z tego cyklu. Co do SPAKtalks to jest to nowe wydarzenie na mapie Koszalina. Są to spotkania, podczas których dyskutujemy z zaproszonymi gośćmi o różnych ciekawych tematach. To coś pomiędzy TEDxKoszalin i SPARKcamp. Pierwsza seria tych spotkań nosi nazwę „Small World” i dotyczy podróżowania oraz poznawania innych kultur. Do rozmowy staramy się zapraszać obcokrajowców oraz Polaków, którzy byli w danym kraju. Chcemy poprzez rozmowę z nimi odbyć wirtualną podróż do kraju, który reprezentują i przedstawić dwie perspektywy. Jakie spotkania z cyklu SPARKtalks już się odbyły? Czy są już zaplanowane kolejne? - Pierwsze spotkanie, które odbyło się w maju, było o Dominikanie. Na kolejnych spotkaniach chcemy odbyć podróż do Japonii, Tunezji itd. Kolejne edycje zrealizujemy po wakacjach. Będą to regularne spotkania w Centrum Kultury Studenckiej Kreślarnia. Wszystkie nasze spotkania są otwarte i może w nich uczestniczyć każdy. Jednak ze względu na ograniczoną liczbę miejsc obowiązuje rejestracja. Czy osoby, które chciałby wystąpić w roli mówcy, mogą się do was zgłosić? - Jak najbardziej. Czeka nas trudna praca związana z promocją pod kątem uczestników, ale też występujących. Liczymy na to, że uczestnicy pomogą nam, zgłaszając kandydatów lub że kandydaci z ciekawymi pomysłami, sami się z nami skontaktują. Jeśli spełnią oni wymagania, to z chęcią je zrealizujemy.


#reklama


| MIASTO |

#materiał partnerski

Galeria Emka ma już 20 lat!

fot. galeria EMKA

Była pierwszą, wyczekiwaną przez wielu galerią handlową, która powstała w Koszalinie. Przez lata na zakupy przyjeżdżali do niej mieszkańcy całego regionu. Dziś jest nierozerwalnie związana z funkcjonowaniem miasta. To nie tylko miejsce zakupów, ale także rozrywki, a przede wszystkim wielu wydarzeń kulturalnych i charytatywnych. Po 20 latach – czas na nowy etap!

Pomysł kompleksowej zabudowy placu papieskiego, na którym stoi dziś Galeria Emka, pojawił się już w 1992 roku. Początkowo zakładał on budowę nowoczesnego, atrakcyjnego turystycznie kompleksu łączącego Koszalin z Morzem Bałtyckim. Zaś w miejscu dzisiejszej Emki stanąć miały biurowiec, centrum konferencyjne, hotel, kasyno, kino oraz ... replika słynnej, paryskiej wieży Eiffla.

Stworzona z myślą o mieszkań-

cy oraz miasto Koszalin, a projekt stworzyło miejscowe biuro architektoniczne HS99. Drzwi dla pierwszych klientów Emka otworzyła już 19 czerwca 2002 roku. Początkowo tylko dla niepełnosprawnych, udowadniając tym samym, że jest miejscem im przyjaznym. Dzień później nastąpiło oficjalne otwarcie dla wszystkich mieszkańców miasta i regionu.

Nie tylko miejsce zakupów

Zawirowania polityczne sprawiły jednak, że w 1999 roku powstał projekt budowy nowoczesnego centrum handlowego. Pierwszego i jakże wyczekiwanego w Koszalinie. Ponad 100-tysięczne miasto potrzebowało miejsca, w którym mieszkańcy nie tylko zrobią zakupy, ale znajdą także zaplecze gastronomiczne i rozrywkowe.

Przez te wszystkie lata galeria organizowała i angażowała się w wiele lokalnych inicjatyw, chętnie wspierając akcje charytatywne, fundacje czy stowarzyszenia. – Gościliśmy tutaj między innymi Kiwanis, WOŚP, koszalińskie fundacje Magia czy Zdążyć z Miłością, WWF, Hospicjum im. św. Maksymiliana Kolbego w Koszalinie, a ostatnio organizacje pomagające Ukrainie – wylicza dyrektor Galerii Emka Jacek Sikorski.

Wmurowanie kamienia węgielnego odbyło się 24 kwietnia 2001 roku. Głównymi udziałowcami zostali lokalni przedsiębior-

Od początku jego istnienia Emka wspiera również Europejski Festiwalu Filmowy Integracja Ja i Ty. Dodatkowo kilka razy

cach

40

w miesiącu gości mammobus albo inny mobilny punkt badań, szerząc i wspierając tym samym ideę profilaktyki i dbania o własne zdrowie. Galeria Emka to również wydarzenia specjalne: koncerty, wystawy, pokazy i występy. Gościło w niej wiele znanych nazwisk: Katarzyna Cerekwicka, Czesław Mozil, Margaret, Adam Sztaba czy Daria Zawiałow. Odbyło się wiele wydarzeń, z których warto wspomnieć wybory Miss Pomorza czy Mistrzostwa Polski Karaoke. Razem z Koszalińskim Ośrodkiem Wspierania Rolnictwa organizuje także targi, na których promuje lokalnych wytwórców tradycyjnej żywności. Nowa era Emki Po 15 latach Emkę zmodernizowano, unowocześniono i dostosowano do wysokich standardów obowiązujących na rynku. – Mimo że z zewnątrz została ta sama bryła, wewnątrz Emka zyskała zupełnie nowe oblicze. Unowocześnione zostały systemy odpowiadające za bezpieczeństwo


W koszalińskiej galerii pojawiła się też wyjątkowa strefa restauracyjna „food on the beach”, której charakter nawiązuje do znajdującego się w pobliżu morza. - Dominują jasne drewno, żeglarskie liny, marynistyczne dekoracje, industrialne lampy i falujący sufit. W takim klimacie można skosztować międzynarodowej kuchni, począwszy od chińskiej, poprzez turecką, włoską, na polskiej kończąc – wymienia Jacek Sikorski.

Po latach oczekiwań - budowa M Parku W 2020 roku LCP Properties, obecny właściciel Galerii Emka, dostał prawomocne pozwolenie na jej rozbudowę. Dziś pierwszy etap budowy M Parku jest już za nami - przygotowane zostały już fundamenty, na których niebawem stanie nowy budynek o powierzchni 10 tysięcy mkw. – Pojawi się nowoczesny klub fitness Just

#materiał partnerski

i wygodę klientów galerii, także tych niepełnosprawnych. Dzięki maksymalnie podniesionym sufitom, wysokim witrynom oraz starannie dobranemu oświetleniu galeria zyskała więcej światła, a poszczególne salony nabrały elegancji – podkreśla Jacek Sikorski.

Gym, największy sklep w regionie marki Sinsay, międzynarodowa sieć handlowa JYSK, a także kino Helios z kilkoma salami projekcyjnymi, w tym dwoma klasy premium. Nowi najemcy M Parku uzupełnią ofertę sąsiadującej Galerii Emka o funkcje rozrywkowo-wypoczynkowe, co pozwoli wzbogacić naszą obecną ofertę oraz umożliwi oszczędność czasu wszystkim odwiedzającym galerię. Prace mają zakończyć się na przełomie 2022 i 2023 roku – zaznacza Sikorski.

Huczne obchody 20-lecia Czerwiec to wyjątkowy miesiąc dla

klientów Galerii Emka. To wtedy po raz pierwszy otworzyła swe drzwi dla klientów. Nic dziwnego, że i w tym roku był on pełen zabawy, atrakcji i uśmiechu. W drugi weekend czerwca Emka zorganizowała moc atrakcji dla mieszkańców miasta. Wśród największych znalazła się druga edycja „Biegu po zakupy”, czyli tor przeszkód EMKA RUN. Do pokonania, w jak najkrótszym czasie były cztery mega dmuchańce, a do zawodów rozgrzewali uczestników tancerze ze Szkoły Tańca King Dance. Na urodzinach nie zabrakło oczywiście występów, pokazów oraz konkursów dla najmłodszych klientów Galerii Emka.

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 01/2022

41


| MUZYKA |

Woodland Spirit – nowa płyta, nowe brzmienie Woodland Spirit to zespół dobrze znany mieszkańcom Koszalina. Tworzą go zdolni i pomysłowi ludzie, którzy nie tylko wzbogacają muzyczną scenę naszego miasta, ale także chętnie angażują się we wszelką działalność charytatywną. Cztery lata po wydaniu debiutanckiego krążka wracają z w pełni autorską płytą „Awaken” TEKST EWELINA ŻUBEREK / FOTO ARCHIWUM WOODLAND SPIRIT

soprzestrzenną. Tych, którzy już zaplanowali chillout przy odprężającym, nieco medytacyjnym klimacie nowej płyty, lojalnie ostrzegamy - na płycie „Awaken” usłyszycie zupełnie inny zespół.

Ich wspólna przygoda rozpoczęła się w 2015 roku. Na początku były to tylko luźne spotkania trzech kolegów (Rafał, Emil, Michał) z gitarami akustycznymi. Rozstrzał stylistyczny był duży, graliśmy najróżniejsze rzeczy - od Nirvany po Ministry. Nie było w tym wtedy żadnego planu, po prostu wybieraliśmy jakiś utwór na zasadzie „a pamiętacie to” i przygotowywaliśmy aranżacje na trzy gitary – wspomina gitarzysta Rafał Zieliński.

Anathema. - W międzyczasie do naszej paczki dołączyły kolejne osoby: Klaudia, Sebastian i Wojtek. Dostawaliśmy dużo zapytań czy powstanie płyta. Zainteresowały się nami koszalińskie media. Jako fani Anathemy stwierdziliśmy, że byłoby fajnie, jakby taka płyta powstała właśnie w Polsce – podkreśla Rafał Zieliński. Udało się i w 2018 roku, z pomocą innych koszalińskich muzyków, wydali płytę „Tribute to Anathema”.

Chłopaki dobrze się rozumieli, ale wciąż traktowali wszystko jako dobrą zabawę. Do czasu, aż zaprosili na próbę Anię Mural. – Zaproponowała, że zrobimy trzy piosenki i zobaczymy, co z tego wyjdzie. Jako fani brytyjskiej grupy rockowej Anathema postawiliśmy na ich utwory. Gdy Ania zaśpiewała do tego, co przygotowaliśmy, dosłownie spadły nam kapcie – opowiada Rafał.

Po czterech latach Woodland Spirit powrócił z nowym, w pełni autorskim albumem „Awaken”. Na płycie można dostrzec świeże spojrzenie na całą materię muzyczną. Zmieniło się nie tylko brzmienie, ale i charakter, kompozycja oraz sposób myślenia muzyków. - Zdecydowana większość utworów z płyty stanowiła przedmiot ożywionych rozmów, testowania różnych pomysłów oraz poszukiwania rozwiązań zarówno czysto muzycznych, jak i technologicznych – wyjaśnia grający na klawiszach Wojtek Jaśkiewicz.

Właśnie wtedy poczuli, że warto iść w kierunku tworzenia muzyki. Założyli kanał na YouTube, fanpage na Facebooku, nagrali pierwszy utwór i rozesłali znajomym. – Byliśmy ciekawi co z tego wyjdzie – mówi gitarzysta. Był rok 2016. Po ciepłym przyjęciu pierwszego singla „The Lost Song” – poszli za ciosem i włączyli do repertuaru kolejne utwory grupy

42

Efektem tychże działań okazał się materiał charakteryzujący się mocnym brzmieniem gitary elektrycznej, wzbogacony dźwiękiem pianina i syntezatorów, odznaczający się kontrastowością dynamiczną, jak i cza-

Jak przyznają sami muzycy – droga do powstania płyty była długa i wyboista. - Ogromny wpływ na tworzenie materiału miała przede wszystkim pandemia. Zaczynając od tego, że byliśmy od siebie odizolowani, po problemy z dostępem do sali prób i duży niepokój związany z sytuacją w Polsce i na świecie. Poza złymi stronami, staraliśmy się zauważać też te pozytywne. Każdy z nas miał chwilę czasu dla siebie i moment na „przewietrzenie głowy”. Do prób wróciliśmy więc z nową energią – wyjaśnia wokalistka Klaudia Wieczorek. Nie obyło się także bez zmian w składzie. Na czas realizowania materiału do zespołu dołączyła Kasia Pietrzyk, która później wyjechała na studia i pożegnała się z zespołem. Jej miejsce zajęła dobrze znana wszystkim Ania Mural, która była pierwszą wokalistką Woodland Spirit. Najbliższe plany zespołu związane są z promocją materiału. - Po długiej przerwie spowodowanej pandemią z przyjemnością wyszlibyśmy na scenę nie tylko w regionie, ale i poza nim – mówi Wojtek Jaśkiewicz. Warto wspomnieć, że zespół chętnie angażuje się we wszelakie akcje charytatywne. - Najbardziej kojarzeni jesteśmy z imprezą charytatywną Magia Rocka, którą organizowaliśmy pod patronatem Fundacji Pomocy Dzieciom Magia. Na początku marca zagraliśmy także podczas koncertu dla Ukrainy zorganizowanym przez CK105 w Koszalinie. Pojawiliśmy się również na Motosercu podczas dni Koszalina, na które zaprosili nas koszalińscy motocykliści. – wymienia gitarzysta Woodland Spirit Michał Goldfarb. Najlepiej jednak poznać zespół sięgając, po ich najnowszą płytę.


Rodzinny Park Rozrywki #reklama


| SZCZECINEK |

Dogoniła marzenia o literaturze Umowę na swoją pierwszą powieść podpisała w dniu 50. urodzin. Jej przygoda z literaturą obyczajową rozpoczęła się od książki „Olszany. Droga do domu”. Dziś, pochodząca ze Szczecinka dziennikarka Agnieszka LitorowiczSiegert wraca z powieścią „Sukienka z wody”. Wciąga nas w historię o tajemnicach, tęsknocie, samotności, miłości i przyjaźni. ROZMAWIAŁA EWELINA ŻUBEREK / FOTO ARCHIWUM PRYWATNE AGNIESZKI LITOROWICZ-SIEGERT

Jest pani dziennikarką, przeprowadziła wywiady-rzeki z Agatą Młynarską i Ewą Błaszczyk. Jednak 4 lata temu wydała pani swoją pierwszą powieść obyczajową. Co pchnęło panią w tym kierunku? - Napisanie pierwszej powieści było marzeniem, które we mnie rosło i pęczniało. W młodości pisałam opowiadania, które moje szkolne koleżanki czytały pod ławką, a potem domagały się więcej. Obiecywałam sobie, że kiedyś dogonię marzenie o literaturze, ale zajęłam się dziennikarstwem, a napisanie powieści pozostawało w sferze „kiedyś”. Dwadzieścia lat pracuję w miesięczniku „Twój STYL”. Sprawy kobiet są mi bardzo bliskie i byłam pewna, że to one staną się głównym tematem moich książek. Tylko gdzie te książki? W końcu powiedziałam - dość. Dokładnie w dniu 50. urodzin podpisałam umowę na pierwszą powieść. To był najlepszy prezent, jaki mogłam sobie sprawić. Zaczęła się nowa droga. Akcje pani książek dzieją się w małych miejscowościach. Nie inaczej jest z „Sukienką z wody”. Tutaj odwiedzamy Szczecinek – rodzinne miasto głównej bohaterki, ale także pani. Czy osadzenie miejsca akcji w rodzinnym mieście ułatwia prowadzenie fabuły? - Wszyscy moi znajomi i bliscy wiedzą, że zarówno ja, jak i mój mąż, który także pochodzi ze Szcze-

44

cinka, jesteśmy skończonymi lokalnymi patriotami. Do tego stopnia, że za kilka lat planujemy wrócić w rodzinne strony, już rozglądamy się za domem nad jeziorem. Moje miasto znam doskonale, czuję jego klimat. Prowadzę moich bohaterów w znane mi miejsca, spacerują moimi ulicami, zaglądają do moich kafejek, sklepów. Wierzę, że dzięki temu moje powieści są autentyczne, a miejsca, w których toczy się akcja, mają swój genius loci, podobnie jak Szczecinek. Małe miasta z charakterem są doskonałą scenografią dla wciągającej fabuły. Czy opisując uczucia Aliny, która tęskni za rodzinnym miastem, posiłkowała się pani swoimi emocjami? - Zdecydowanie tak. Tęsknota za tamtym miejscem towarzyszy mi przez całe życie. Od trzydziestu lat mieszkam w Warszawie, tu urodziły się moje dzieci, ale nie wyobrażam sobie, żebym miała nie wrócić do Szczecinka. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że mieszkanie w małej miejscowości ma także słabe strony. Ale też jestem pewna, że pozytywów jest więcej. Relacje są bliższe, dystans krótszy, otoczenie bardziej przyjazne. Na tym mi zależy. Główna bohaterka jest profilerką, która przyjeżdża do rodzinnego miasta, by dokończyć książkę swojej przyjaciółki, która po wypadku zapadła w śpiączkę. Czy to w ogóle możliwe? Czy naprawdę jest w stanie odczytać myśli drugiej osoby? - Miałam przyjaciółkę (od której zresztą Alina dostała imię)… Z prawdziwą Aliną łączyła mnie więź niezwykła – naprawdę rozumiałyśmy się bez słów, odczytywałyśmy swoje myśli, przeczuwałyśmy reakcje, dzieliłyśmy gust, upodobania, sposób patrzenia na życie. Niestety, Alina zmarła na raka. Jednak jestem pewna, że gdyby żyła, nasza więź mogłaby dziś owocować takim porozumieniem i łącznością dusz, jakie jest między książkowymi bohaterkami. Czy uważa pani, że tak bliska przyjaźń jak między Aliną i Edytą istnieje naprawdę? - Nie wątpię w to. Od lat mam przyjaciela, z którym wymieniam myśli, spostrzeżenia, emocje bez konieczności mówienia o nich. To rodzaj serdecznej telepatii, totalnego porozumienia. Jesteśmy dla siebie najlepszymi przyjaciółmi i z pewnością potrafilibyśmy dopisać nawzajem dalsze ciągi do naszych powieści. No, gdyby mój mąż – inżynier lubił pisać. Bo o nim mówię. Mam szczęście, że nasza miłość jest także przyjaźnią. Alina dość szybko orientuje się, że rozpoczęta książka nie jest tylko wytworem wyobraźni Edyty. Zdradźmy naszym czytelnikom – co takiego odnajdzie profilerka? - Szybko wyczuje, że bohater, którego opisuje Alina, musi mieć swój odpowiednik w realnym życiu. Uwierzy w jego istnienie, choć przesłanki wyczyta jedynie między wierszami, właśnie dzięki temu, że tak dobrze zna Edytę-kobietę, a nie tylko Edytę-pisarkę. Jak się okaże, Alina będzie miała rację. Zacznie szukać tego człowieka. Chyba możemy także zdradzić, że w trakcie poszukiwań


| SZCZECINEK |

Dotykanie, ruch, dźwięki, zapachy. Tak samo, jak mówienie, opowiadanie, śpiewanie czy zadawanie pytań, mimo że nie słyszymy odpowiedzi. Brak reakcji nie może nas zrażać. Kiedyś to się zmieni, trzeba w to wierzyć.

używanych w próbach wybudzenia ludzi ze śpiączki? - Tak, bodźce sensualne są ważne. Dotykanie, ruch, dźwięki, zapachy. Tak samo, jak mówienie, opowiadanie, śpiewanie czy zadawanie pytań, mimo że nie słyszymy odpowiedzi. Brak reakcji nie może nas zrażać. Kiedyś to się zmieni, trzeba w to wierzyć. Alina sama znajdzie miłość? - I potwierdzi się zasada „stara miłość nie rdzewieje”. Choć Alina będzie się długo przed tą miłością bronić. Na szczęście druga strona nie da łatwo za wygraną. W książce wspomniana zostaje Klinika Budzik. Czy wywiady, które przeprowadziła pani z Ewą Błaszczyk, miały wpływ na takie poprowadzenie fabuły książki? - Tak, dzięki temu, że Ewa pozwoliła mi wejść do świata ludzi w śpiączce, zyskałam sporo wiedzy, mogłam obcować z tym delikatnym tematem na wyciągnięcie ręki. Rozmawiałam z osobami, które się wybudziły, a także z ich bliskimi. Ewa nauczyła mnie najważniejszego: ludzi pozostających w śpiączce powinniśmy traktować tak, jakby nas słyszeli, mieli świadomość, co dzieje się dookoła. Jakby dzielili nasze życie, a nie funkcjonowali w innym świecie. To staram się przekazać w „Sukience...” Rozumiem, że stymulacja sensoryczna, która jest mocno eksponowana w książce, jest jedną z autentycznych metod

W fabułę wplata pani wątki historyczne. Posiłkuje się pani własną wiedzą, zasłyszanymi historiami czy może konsultuje się z historykami? - Zawsze zarzewie tych historii jest prawdziwe. Pomorze Zachodnie to kopalnia inspiracji. Choćby stosunki niemiecko-polskie związane z losem przed- i powojennych mieszańców generują wiele ciekawych tematów. Wiem coś o tym, bo mąż i ja pochodzimy z rodzin, które swoje korzenie mają na Kresach i w Prusach Wschodnich. Jest co opowiadać i o czym pisać. Na koniec nie może zabraknąć pytania o kolejną powieść – pracuje pani nad kolejną książką? - Niedawno wróciłam z Tyńca, pięknego klasztoru benedyktynów, gdzie spędzam ostatnie dni przed zakończeniem kolejnej książki. Tam postawiłam ostatnią kropkę w tekście trzeciej części „Olszan”. Od powieści „Olszany. Droga do domu” zaczęła się moja przygoda z literaturą obyczajową. Dlatego mam do tej serii wyjątkowość słabość.

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 01/2022

45


| SPORT |

Na torze do PitBike z Martyną Merchel

Pochodząca z Koszalina Martyna Merchel, w motosporcie znana jako MrfGirl #37, ma dopiero 17 lat, ale już może pochwalić się znaczącymi sukcesami w wyścigach na minimotocyklach PitBike. Na czym polega ten sport i dlaczego powinniśmy go poznać? Odpowiedzi zasięgnęliśmy u źródła. ROZMAWIAŁA EWELINA ŻUBEREK / FOTO ARCHIWUM PRYWATNE

46


| SPORT |

Kiedy i dlaczego motocykle stały się twoją pasją, a potem sportowym wyzwaniem? - Motocykle towarzyszyły mi od najmłodszych lat. Mój tata w młodości jeździł motocross, a ja spędzałam z nim bardzo dużo czasu w garażu i na torze. Myślę, że wtedy zaraził mnie swoją pasją. W wieku 11 lat miałam już pierwszy motocykl, a w wieku 15 zaczęłam startować w zawodach. W zawodach startujesz do dziś. Ścigasz się na mini motocyklach PitBike. Jak takie zawody wyglądają? - Dokładnie startuję w Pucharze Polski PitBike Off-Road, a w tym roku również w mistrzostwach. W zawodach na minimotocyklach PitBike bierze udział ponad setka zawodników dzielonych na poszczególne klasy - w tym osobna klasa dla kobiet. Wygląda to bardzo podobnie jak motocross, jednak tory, na których startujemy, są krótsze, ciaśniejsze, bardziej kręte i wolniejsze. Nasze motocykle mają mniejsze pojemności, koła i rozmiary, przez co są bezpieczniejsze od dużych, pełnowymiarowych crossów. A wyścig jest jak wyścig - kto pierwszy na mecie ten wygrywa (uśmiech). Twoim zdaniem, co decyduje o sukcesie w zawodach? Kondycja, strategia, sprzęt..? - Wszystkie wymienione czynniki składają się na sukces. Podstawa to sprawny, przygotowany motocykl. Dużo treningów, objeżdżenie się z maszyną, ciągła poprawa techniki, tempa, dodatkowo wiele godzin spędzonych nad przygotowaniem własnego ciała, kondycji, żeby wytrzymać cały wyścig. Pewien czas temu zdałam sobie też sprawę, że o sukcesie decyduje też nasze nastawienie, odpowiednie przygotowanie mentalne, psychiczne. Dzięki spokojnej głowie jesteśmy w stanie osiągnąć wiele więcej. Opowiedz o swoich treningach. Jak wyglądają, gdzie i kiedy się odbywają? - Najczęściej trenuję na torze w Konikowie, obok Koszalina. To właśnie tam stawiałam swoje pierwsze kroki na motocyklu. Mieszkam zaledwie kilometr od toru i bywam tam bardzo często. Zazwyczaj obiekt jest przygotowany, jednak warunki do jazdy często zależą od pogody. Jeżdżąc tylko po jednym torze, nie jesteśmy w stanie wiele się nauczyć, dlatego staram się przynajmniej co dwa tygodnie wyjeżdżać

na różne zgrupowania i treningi w Polskę. Przed sezonem spędziłam również dwa tygodnie we Włoszech na intensywnych przygotowaniach. Jakim motocyklem startujesz w zawodach? Sprawdza się czy marzysz o zmianie? - W zawodach startuję na motocyklu PitBike marki MRF, dokładniej na modelu 140RC-Z. Moim zdaniem jest to bardzo dobry, wytrwały i niezawodny sprzęt. Nigdy nie miałam z nim żadnych problemów i nie zamieniłabym go na żaden inny motocykl. Jeździsz z numerem 37. Czy ma on jakieś szczególne znaczenie? - Szczerze mówiąc, wybierając ten numer 3 lata temu, nie miał on dla mnie żadnego znaczenia, był to pierwszy lepszy wolny numer dwucyfrowy. Jednak podpasował mi on tak bardzo, że nie wyobrażam sobie startować teraz z innym. Przywiązałam się do niego i liczba 37 zawsze zostanie w moim sercu, bo wiem, ile wspaniałych wspomnień jest z nią związanych. Nad czym chciałabyś jeszcze popracować w kolejnych sezonach? - Szczególnie chciałabym popracować nad tempem, muszę stać się jeszcze szybsza - jednak nie jest to taki łatwy proces i wymaga sporo czasu spędzonego na torze oraz dużo odwagi. Czego w takim razie szukasz na torze – prędkości, adrenaliny, emocji, nauki? Na torze przede wszystkim szukam samej siebie. Jest to miejsce, w którym znikają wszystkie codzienne problemy. Jadąc na tor, czuję, że jest to czas dla mnie. Skupiam się na jeździe i wszystko inne nie ma już dla mnie wtedy znaczenia. Jakie emocje towarzyszą ci w trakcie zawodów? - W trakcie zawodów, a najczęściej kilka dni przed i po, mam totalny rollercoaster emocji. Od łez szczęścia - kiedy wszystko idzie po mojej myśli, do łez złości i rozpaczy po porażce. Jednak chwilę przed i w trakcie samego wyścigu staram się uspokoić wszystkie te emocje, skupić się na jeździe i nie myśleć o niczym innym niż tym, że muszę dać z siebie wszystko, co w mojej mocy. Zdarzyły ci się jakieś wypadki? Momenty, kiedy czujesz niepewność? - Tak, wypadki się zdarzają, nawet dosyć często, zazwyczaj kiedy przełamuję swoje ba-

riery. Jednak nie są one bardzo straszne i jeszcze nigdy nie stało mi się nic bardziej poważnego. Delikatny strach i obawy towarzyszą mi przy nowych torach czy ciężkich elementach trasy, wtedy boję się nieznanego, że czegoś nie umiem lub wydaje się trudne, natomiast staram się o tym nie myśleć i nie plątać sobie głowy, tylko podejść do tego ze spokojem i przezwyciężyć strach, który bardzo często okazuje się niepotrzebny. Co uważasz za swoje największe osiągnięcie? - Nie mam jeszcze tego największego osiągnięcia, aczkolwiek udało mi się dwa razy zdobyć ll wicemistrza Pucharu Polski PitBike-OffRoad w klasie PitLadies. W 2020 roku oraz 2021. Które zawody wspominasz najczęściej? - Najczęściej wspominam swoje ulubione zawody w Mórkowie, koło Leszna. Jest to mój szczęśliwy obiekt i ulubiony tor. Nigdzie w Polsce nie jeździ mi się tak dobrze jak właśnie w Mórkowie. Dwa lata pod rząd udało mi się wywalczyć tam 2. miejsce w zawodach w swojej klasie. Jaki masz cel na sezon 2022? - Oczywiście pozostać cała i zdrowa przez cały sezon. Zajmować jak najwyższe miejsca - szczególnie na podium. Dać z siebie wszystko na mistrzostwach Polski i przy tym świetnie się bawić. Same zawody i wyścigi to nie tylko ściganie, ale wspaniała atmosfera i vibe wszystkich osób zjeżdżających się z całej Polski z tą samą pasją i zamiłowaniem do motocykli. Kto cię najbardziej wspiera w twoim dążeniu do celu?- Najbardziej wspierają mnie rodzice, szczególnie tata, który jest ze mną na każdych zawodach i zgrupowaniach. To jemu zawdzięczam prawie całą swoją sportową karierę, bo zawsze stara się, żebym miała jak najwięcej możliwości do jazdy, gotowe sprzęty i dobre nastawienie. Nigdy nie wywierał na mnie presji, co często zdarza się w sportach, że rodzice chcą bardziej niż dzieci. Za to zawsze potrafił mnie zmotywować i zaakceptować każdą moją decyzję. Co powiedziałabyś dziewczynom, które wahają się, czy wsiąść na motocykl? - Nie ma czego się bać! Mimo że jest to sport uważany za męski, niejedna dziewczyna potrafi się w nim lepiej odnaleźć.

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 01/2022

47


| SPORT |

19-krotny mistrz świata z Koszalina

urodzenia. Pochodzi z rodziny, w której na pieniądze ciężko się pracowało. Dzielnica, w której mieszkał, także nie pomagała w osiągnięciu sukcesu. – Na wszystko musiałem zapracować sam – podkreśla Arkadiusz Demidowicz. Sport uprawia właściwie od dziecka. Zaczęło się już w szkole podstawowej – na początku typowo, od piłki nożnej. Później była koszykówka, aż w końcu trening siłowy. – Zawsze byłem bardzo chudy. Babcia powtarzała, żebym wkładał cegłówki do kieszeni, żeby mnie wiatr nie porwał – śmieje się. Tego, jak wykonywać dane ćwiczenia, uczył się z gazet. Trenował na strychu, używając hantli, które wraz z kolegami odlał z betonu. Powiedzieć, że warunki były spartańskie, to jak nic nie powiedzieć. – Zimą ćwiczyliśmy przy temperaturze minus 20 stopni Celsjusza, latem natomiast termometr wskazywał nawet plus 40. Często zamiast iść do szkoły, chodziliśmy na strych trenować – opowiada Arek. Na kulturystyczną scenę po raz pierwszy wyszedł w 2017 roku. Zawody odbywały się na słynnej Muszli przy sopockim molo. – Miałem niesamowitą tremę. Na szczęście do Sopotu przyjechało wiele osób, by mnie wspierać. Ich doping zagłuszył nawet komentatora. Od razu poczułem się lepiej, rozluźniłem się i było rewelacyjnie – wspomina Arni. Rewelacyjny był także wynik – drugie miejsce w debiucie. To dało mu wiatr w żagle. Później było już z górki. Z każdych zawodów wracał z coraz cenniejszymi medalami, mimo że konkurował z o wiele młodszymi rywalami. Najcenniejsze w jego kolekcji są te z mistrzostw świata, Europy i Polski. – Najtrudniejsze jest zawsze powtórzenie wyniku i obronienie zdobytego tytułu. Mnie się to udało w 2019 i 2020 roku – podkreśla Arek.

Śmiało można stwierdzić, że Arkadiusz Demidowicz to jeden z najbardziej utytułowanych zawodników w Koszalinie. Na koncie ma medale z największych imprez kulturystycznych. Jest 19-krotnym mistrzem świata, a co ciekawe, na scenę po raz pierwszy wyszedł w wieku 38 lat. TEKST EWELINA ŻUBEREK / FOTO ARCHIWUM ARKADIUSZ DEMIDOWICZ

Arni, bo tak nazywają go znajomi, w Koszalinie mieszka od

48

Jak jednak zaznacza – zawody są przysłowiową wisienką na torcie. Najważniejszy jest okres przygotowujący do startu, który trwa właściwie cały rok. – Najpierw jest okres budowania masy, a później redukcji. Cały czas, oprócz samego treningu, ważna jest także dieta. Jedno nie ma sensu bez drugiego. Tuż przed wyjściem na scenę dochodzi okres stopniowego odwadniania – opisuje kulturysta. Już na scenie każdy zawodnik musi zapozować i zaprezentować nienagannie przygotowane mięśnie. – Osoby, które nigdy tego nie próbowały, myślą, że pozowanie jest bardzo łatwe. Chciałbym wszystkich wyprowadzić z błędu – to ogromny wysiłek, w trakcie którego dodatkowo trzeba się uśmiechać. Nie wierzycie? Proszę wstać i napiąć wszystkie mięśnie od stóp po szyję i tak postać minutę – zachęca Arek. Obecnie Arni, po 5 latach nieustannych startów, postanowił „dać sobie dwa lata odpoczynku od zawodów i na przygotowanie lepszej formy”. Dlatego trenuje... 5 razy tygodniu. – W tym czasie robię codziennie dwa treningi siłowe, treningi cardio i trening boksu w klubie Sicarios – wymienia Arni. Dziś Arkadiusz, jako wielokrotny mistrz świata i Europy, jest niezwykle dumny z tego, skąd pochodzi. – Wracam często na stare podwórko powspominać i przypomnieć sobie ten wysiłek, który musiałem włożyć, by stać się tym, kim jestem. Wiem, że zawdzięczam to także mojej mamie i babci, które mnie wychowały i, jestem przekonany, oglądały „z góry” każde moje zawody – dodaje sportowiec.


#reklama

Lustra na wymiar / Kominki w szkle / Kabiny prysznicowe Balustrady / Ściany szklane / Drzwi szklane / Lacobel dekoracyjny / Grafiki

ZAPRASZAMY DO WSPÓŁPRACY! tel: 792 236 656 | e-mail: omegaglass@onet.pl | www.omegaglass.pl


| NIERUCHOMOŚCI |

#materiał partnerski

Nowe apartamenty na sprzedaż przy ulicy Staszica w Koszalinie przyciągają inwestorów z całego regionu. Figura Development zachęca realizacjami

Topowe lokalizacje w Koszalinie i nowoczesne realizacje stały się znakiem rozpoznawczym inwestycji mieszkaniowych Figura Development. Do portfolio dewelopera właśnie dołączyły dwa nowe apartamentowce – przy ulicy Staszica oraz przy ulicy Grunwaldzkiej 14 w samym centrum miasta i już stały się sprzedażowym hitem. Jak to możliwe? Wszystko dzięki jasno obranym celom i filozofii rodzinnej firmy działającej na rynku koszalińskim. Figura Development na swoje kolejne inwestycje w Koszalinie wybiera unikalne lokalizacje, które pozwalają lokatorom żyć zgodnie z rytmem miasta i jednocześnie cieszyć się wyjątkowym zielonym sąsiedztwem. W ten sposób mieszkania trafiają w potrzeby zarówno stałych mieszkańców, jak i inwestorów poszukujących miejsca na pobyt sezonowy. W końcu Koszalin dzieli od Bałtyku jedyne 11 km.

50

- Przy każdej inwestycji stosujemy najnowsze rozwiązania i wysokiej jakości materiały – mówi Agnieszka Orminska, Figura Development. - Na bieżąco śledzimy też trendy, dzięki czemu jesteśmy świadomi oczekiwań naszych klientów. Rozumiemy, jak ważna jest dziś bliskość natury, dlatego przy realizacji inwestycji przy Staszica zapewniamy jej maksymalnie dużo. Zieleń wycisza, daje odpocząć. Przy dzisiejszym tempie życia to bardzo ważne. Kierunek, który obraliśmy, ma realne odzwierciedlenie w rosnącym zainteresowaniu naszą ofertą. Należy wyjaśnić, że apartamentowiec przy ulicy Staszica to inwestycja, która powstaje w doskonałej lokalizacji miasta Koszalin. Ma dobre połączenia z centrum miasta, a w jego sąsiedztwie znajdują się Galeria Handlowa Emka, park wodny, Politechnika Koszalińska. Do tego z adresem sąsiaduje unikalny zespół krajobrazowy Wąwozy Grabowe. Powstający sześciokondygnacyjny budynek realizowany przy użyciu sprawdzonych technologii i materiałów wysokiej jakości. Obiekt został zaprojektowany w stylu nowoczesnej, minimalistycznej architektury miejskiej. Odznacza się jasną elewacją z nowoczesnymi dodatkami. Całość doskonale współgra z otuliną zieleni. W budynku docelowo powstaną 202 funkcjonalne mieszkania o zróżnicowanym metrażu. Można wybierać spośród kameralnych kawalerek o powierzchni użytkowej nieco ponad


#materiał partnerski

26 mkw. i rodzinnych dużych lokali powyżej 80 mkw. Mieszkania są funkcjonalnie rozłożone, z możliwością łatwego dostosowania do codziennych potrzeb mieszkańców. Każde z mieszkań posiada balkon lub loggię. Niektóre z apartamentów mają do dyspozycji własny przestronny taras, z którego rozpościera się piękny widok na park Wąwozy Grabowe. Z kolei apartamenty na parterze mają własne ogródki, w których można zaaranżować kącik rekreacyjny lub wypoczynkowy. Na piętra prowadzi sześć klatek schodowych wyposażonych w nowoczesne windy. Inwestycja posiada również cztery hale garażowe na dwóch podziemnych kondygnacjach. Oferta jest skierowana do rodzin z dziećmi, studentów, seniorów, jako baza wakacyjna i do celów inwestycyjnych – każdy znajdzie mieszkanie dostosowane do swoich potrzeb. Figura Development to nie tylko realizacja inwestycji, to także kompleksowe wsparcie Klientów na każdym etapie. Deweloper pomaga skompletować i wypełnić wszystkie dokumenty oraz przeprowadza przez wszystkie formalności związane z zakupem nieruchomości deweloperskiej. - Uruchomiliśmy już możliwość rezerwacji – dodaje Agnieszka Orminska. – Przyznam, że zainteresowanie ze strony miesz-

| NIERUCHOMOŚCI |

kańców z Koszalina i nie tylko jest duże. Sąsiedztwo Wąwozów Grabowych kusi, by osiąść w tym miejscu na stałe. Nasi klienci zwracają też uwagę na atrakcyjne metraże i wygodne połączenie z innymi częściami miasta. Myślę, że podobnie jak w przypadku inwestycji Grunwaldzka 14 mieszkania szybko znajdą swoich nowych właścicieli. Przypomnimy, że Grunwaldzka 14 to ukończona już realizacja Figura Development znajdująca się w centrum Koszalina. Lokalizacja apartamentowca pozwala poczuć tętno życia miasta, a jednocześnie cieszyć się spokojem zakątka ukrytego przed jego zgiełkiem. Mieszkańcy mają niedaleko do starówki i ratusza, dworca PKP, muzeum oraz do galerii handlowych. I choć mieszkania są już sprzedane, zostało kilka ostatnich wolnych lokali usługowych. Z decyzją nie należy jednak zwlekać. Jak przekonuje deweloper - miejsce w takiej lokalizacji to prawdziwa okazja! Więcej na temat inwestycji Figura Development można zasięgnąć ze strony figura-development.pl

Figura Development ul. Grunwaldzka 14, Koszalin tel. +48 787 126 566

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 01/2022

51


| MOTO |

#materiał partnerski

BMW MINI Bońkowscy w Koszalinie. Jakość, którą trzeba poznać Pierwszy autoryzowany serwis BMW MINI Bońkowscy w Koszalinie już działa. Po punktach w Szczecinie i Gorzowie Wlkp. przyszedł czas na nasze miasto. Uhonorowana tytułem Mecenasa Kultury Miasta Szczecina rodzinna firma stworzyła przy ulicy Lnianej 3 miejsce o niepowtarzalnej atmosferze, z kompletnym wachlarzem usług dla wszystkich miłośników motoryzacji. O szczegółach rozmawialiśmy z Angeliką Sawicką, dyrektor zarządzającą BMW MINI Bońkowscy, oraz Tomaszem Chmielewskim, dyrektorem aftersales BMW MINI Bońkowscy. Koszalin to nowa, czwarta już lokalizacji marki BMW MINI Bońkowscy. Skąd decyzja, aby uruchomić działalność właśnie tu, w naszym mieście? - A.S.- Nasz nowy serwis i salon sprzedaży BMW i MINI z certyfikacją Premium Selection w Koszalinie to zarówno uzupełnienie, jak i rozwinięcie usług naszej marki BMW Bońkowscy Szczecin. Na rynku działamy już od 15 lat, z czego ostatnie 4 przyniosły szczególnie wiele nowości. W 2019 roku uruchomiliśmy pełnowymiarowy salon sprzedaży w Gorzowie Wielkopolskim, a w 2020 utworzyliśmy nowy salon BMW i MINI przy ulicy Hangarowej w Szczecinie. Dodam, że w przypadku tych dwóch lokalizacji nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa. Nieustannie pracujemy nad ich rozwojem, dodajemy nowości i poszerzamy usługi. Teraz przyszedł czas na Koszalin. - T.Ch. - Koszalin to miasto, w którym mamy wielu stałych klientów. Do tej pory spotykaliśmy się z nimi w Szczecinie, teraz spotykamy się tu, na miejscu. Zależało nam na poszerzeniu dostępu do naszych usług i po prostu... wygodzie naszych klientów. Dotyczy to zresztą nie tylko mieszkańców Koszalina, ale całego regionu – Kołobrzegu, Sławna czy Mielna. Serwis BMW MINI Bońkowscy w Koszalinie już działa. Znajdziemy go przy ulicy Lnianej 3, a jakie usługi znajdziemy po przekroczeniu jego progu? - T.Ch. - Oferujemy pełny zakres usług serwisowych. Mogę wymienić tu naprawy gwarancyjne i pogwarancyjne, na-

52

prawy blacharsko-lakiernicze, sprzedaż części zamiennych, akcesoriów oraz car detailing. Sprzedajemy również części niezależnym warsztatom samochodowym i prowadzimy sprzedaż aut używanych Premium Selection.

nymi. Dla nas liczy się nie tylko sprzedaż, ale przede wszystkim ludzie. Myślę, że nasz zespół to pokazuje.

Zespół techniczny salonów samochodowych często pozostaje anonimowy dla klientów. Jak jest w serwisie BMW w Koszalinie, kim są osoby, które biorą na warsztat nasze auta?

- T.Ch. - Ze względów bezpieczeństwa klienci nie mogą wejść na warsztat, ale mogą podglądać pracę mechaników i diagnostów przez specjalne okno. Oferujemy również usługę CitNOW, czyli rejestrację wideo przeprowadzonych usług. Właściciel auta może obejrzeć, jak wyglądał cały proces, ale też obejrzeć podwozie czy wybrane elementy wnętrza i ocenić, czy jest zadowolony z serwisu. Film jest dostarczany wraz z kosztorysem. Zawsze to klient decyduje o wdrożeniu kolejnych usług.

- T.Ch. - Po pierwsze, to bardzo doświadczone osoby. Po drugie, zgrany zespół, który zaadaptowaliśmy od innej marki działającej wcześniej w tym miejscu. Wszyscy przeszli kompletną ścieżkę szkoleniową BMW i MINI. Wśród pracowników są mechanicy, diagności, ale i doradcy serwisowi, którzy opiekują się klientami. Ponadto jest osoba odpowiedzialna za magazyn oraz za sprzedaż akcesoriów. Nad wszystkimi czuwa kierownik serwisu, z dużym doświadczeniem zdobytym podczas pracy dla innej marki samochodowej. Zawsze staramy się być blisko naszych klientów, więc z pewnością klienci będą mieli okazję go poznać. Zresztą myślę, że już go poznali. Działamy w Koszalinie od wiosny. - A.S.- Kultura pracy oraz kultura naszej marki BMW i MINI Bońkowscy są dla nas bardzo ważne i są ze sobą powiązane. W tym roku zostaliśmy uhonorowani tytułem Mecenasa Kultury Miasta Szczecina. To olbrzymie wyzwanie, ale i nobilitacja, aby naszą kulturę krzewić nie tylko w Szczecinie, ale też w Gorzowie i Koszalinie. Widzę, że nasz nowy zespół naprawdę ją chłonie i dzieli się nią z in-

A czy klienci będą mieli możliwość podejrzenia prac serwisowych w trakcie ich trwania?

Jak długo trwa standardowy serwis? Innymi słowy, ile czasu powinniśmy zarezerwować na wizytę w salonie? - T.Ch. - Zakres koniecznych do przeprowadzenia prac zawsze jest konsultowany z klientem, więc już na początku przekazujemy informację o tym, jak długo usługa będzie trwała. Proste czynności serwisowe to kilka godzin. Poważne naprawy są bardziej wymagające czasowo. W takich sytuacjach dysponujemy zapleczem aut zastępczych. Możemy również zawieźć klienta pod wskazany adres i odebrać go z ustalonego wcześniej miejsca. Dla osób szczególnie zapracowanych oferujemy opcję door to door, nasz pracownik odbierze auto spod domu lub firmy i odwiezie je po zakończeniu usługi. Wkrótce planujemy uruchomienie


#materiał partnerski

Serwis Boxu. To urządzenie, które pozwala na bezpieczne pozostawienie kluczyka 24 godziny na dobę 7 dni w tygodniu, również poza godzinami pracy naszego serwisu. Usługa działa już w Szczecinie i Gorzowie i musimy przyznać, że cieszy się uznaniem. Klienci często dzielą się swoimi opiniami? Jako zespół marki BMW MINI Bońkowscy w jaki sposób utrzymujecie kontakt z klientami? - A.S.- „Radość z jazdy” - to nasz slogan, więc cieszy nas każdy sygnał, który potwierdza, że go spełniamy. W ostatnim czasie obserwujemy, że klienci coraz chętniej otwierają się i dzielą swoimi opiniami i emocjami. Nawet w trakcie tej rozmowy otrzymałam kilka cudownych słów podziękowania od zadowolonej klientki (uśmiech). Wiadomości docierają do nas telefonicznie, mailowo czy przez media społecznościowe, a każda z nich jest dla nas wartościowa. - T.Ch. - Dla nas to zawsze ogromna zapłata, kiedy klient decyduje się poświęcić swój czas, żeby podziękować za odebraną usługę. Dodam też, że jako firma stale monitorujemy poziom zadowolenia naszych klientów.

- A.S.- To prawda, utrzymywanie wysokiej jakości jest dla nas priorytetem. Kadra zarządzająca aktywnie uczestniczy w tym procesie. Pozytywne wiadomości zwrotne są cenne, ale jeżeli coś jest nie tak, też chcemy to wiedzieć. Nie odcinamy się, wręcz przeciwnie, angażujemy się i staramy się jak najsprawniej wyjaśnić sytuację, aby klient był zadowolony. Na miejscu, prócz usług serwisowych, można też skorzystać z oferty salonu sprzedaży BMW i MINI z certyfikacją Premium Selection. Skąd pochodzą auta budujące ofertę? - A.S. - Ofertę tworzą jedynie sprawdzone samochody, które spełniły wysokie kryteria certyfikacji Premium Selection. Są to m.in.: auta poleasingowe, auta zastępcze czy modele demonstracyjne. Zaznaczę jednak, że nie są to jedynie samochody marki BMW i MINI. W ramach rozliczenia przyjmujemy używane auta również auta marek popularnych. Cieszymy się, kiedy klient z naszym wsparciem przesiada się do samochodu marki premium. Reasumując, dealer BMW MINI Bońkowscy otwiera kolejny rozdział działalności w Koszalinie - A.S. - Dokładnie tak – zrobiliśmy to

| MOTO |

(uśmiech). Każdy z naszych punktów ma swoją specyfikę i każdy jest wyjątkowy. W Koszalinie bardzo szybko nawiązaliśmy więź z nowym zespołem i serdecznie dziękujemy pracownikom, że zaufali nam i zdecydowali się z nami zostać. Ich zaangażowanie z miejsca nas ujęło i cieszymy się, że możemy też dzielić się tym zaangażowaniem z naszymi klientami.

Salon BMW Szczecin: Hangarowa 17, Szczecin tel: 914648300 recepcja.hangarowa@bmw-bonkowscy.pl Salon BMW Szczecin: Ustowo 55, Szczecin tel: 914648300 mail: recepcja@bmw-bonkowscy.pl Salon BMW Gorzów Wlkp.: Kasprzaka 6G, Gorzów Wielkopolski tel: 914648300 recepcja.gorzów@bmw-bonkowscy.pl Autoryzowany Serwis BMW Bońkowscy: Lniana 3, Koszalin, tel: 914648300 recepcja.koszalin@bmw-bonkowscy.pl

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 01/2022

53


| MIASTO |

#materiał partnerski

BABELS Nieruchomości: U nas najważniejszy jest Klient Planujesz kupić mieszkanie, dom lub działkę? Chcesz, aby było to miejsce wyjątkowe i piękne, bo to zakup na długie lata? Szukasz miejsca i człowieka, który pomoże Ci w tym niełatwym procesie? Rozwiązaniem może okazać się biuro BABELS Nieruchomości prowadzone przez Oskara Staniszewskiego. BABELS Nieruchomości jest agencją, która na koszalińskim rynku istnieje od 2017 roku. Działa w sektorze nieruchomości mieszkalnych i komercyjnych zarówno na rynku pierwotnym, jak i wtórnym. Działa lokalnie, dzięki czemu może pochwalić się szeroką ofertą i doskonałą znajomością rynku. Takie połączenie sprawia, że może świadczyć profesjonalne usługi, a dowodem skuteczności jest rosnąca liczba zadowolonych Klientów. Inspiracją do nazwy firmy była znana wszystkim Wieża Babel. – Jest jedyną na świecie nieruchomością tak tajemniczą, zdumiewającą i zadziwiającą, że aż sensacyjną. Nad nazwą zastanawialiśmy się wraz z synem i przyszła nam na myśl właśnie Wieża Babel. Jako że chcieliśmy zaakcentować nazwę biura naszym nazwiskiem, dodaliśmy do wyrazu BABEL literę „S” i tak ostatecznie powstała nazwa „BABELS” – wyjaśnia Oskar Staniszewski, właściciel biura. Ciekawostką jest fakt, że syn pana Oskara – Tycjan, jest współautorem projektu logo firmy oraz strony internetowej. – Razem wybieraliśmy szablon, kolory oraz robiliśmy zdjęcia umieszczone na stronie. Syn ma 17 lat i już teraz chętnie uczestniczy w prezentacjach domów. Być może w przyszłości przejmie firmę, jednak do niczego nie będę jego zmuszać. Wybór zawodu pozostawiam synowi, a jedyne, co mogę robić, to wspierać Tycjana w nauce – podkreśla pan Oskar. Zdradza jednak, że syn ma wiele pomysłów związanych z przyszłością biura i często wspólnie o nich dyskutują. Co wyróżnia BABELS Nieruchomości na tle innych agencji? - Moja praca opiera się na historii i tradycji. W szczególności na

takich wartościach, jak zaufanie, rzetelność i przyjaźń. To pomaga nawiązać pozytywne relacje z Klientami oraz zrozumieć ich potrzeby i preferencje dotyczące sprzedawanych lub nabywanych nieruchomości - zaznacza pan Oskar. Warto także wspomnieć o dobrej energii panującej w BABELS Nieruchomości. – Klienci to dostrzegają i często mówią, że właśnie z tego względu wybrali moje biuro – dodaje właściciel firmy. Pan Oskar w swojej pracy na pierwszym miejscu zawsze stawia swoich Klientów i ich zadowolenie. Doskonale wie, jak ważne jest zaufanie w branży nieruchomości i jak długo trzeba na nie pracować. Korzystając z jego usług, Klienci mogą liczyć na kompleksowe wsparcie na każdym etapie zakupu lub sprzedaży swojej nieruchomości. Co ważne – oszczędzając przy tym swój bezcenny czas. Z usług BABELS Nieruchomości warto skorzystać zarówno wtedy, gdy sprzedaż mieszkań bije rekordy, jak i teraz, gdy odnotowujemy spadek popytu. Doświadczony pośrednik nieruchomości na bieżąco śledzi i analizuje rynek nieruchomości. Jest w stanie realnie ocenić, czy wartość danej nieruchomości nie jest zawyżona lub zaniżona. Podpowie także, na jakim poziomie powinny odbyć się negocjacje ostatecznej ceny, aby nie przepłacić. - Pandemia przyczyniła się do eksplozji popytu na rynku pierwotnym w przeciwieństwie do obecnej inflacji, o czym świadczył między innymi brak dostępnych mieszkań deweloperskich, mimo że ich cena rosła. Ponadto te jeszcze niewybudowane też już były i są zarezerwowane. Sytuacja mieszkań na rynku wtórnym także miała tendencję wzrostową i niemal nieograniczonego popytu tłumaczy Oskar Staniszewski. Aby zminimalizować występujący stres, poświęcony czas oraz ryzyko utraty pieniędzy warto wybrać więc osobę, która specjalizuje się w dziedzinie nieruchomości i która wesprze na każdym etapie tego zawiłego i skomplikowanego procesu.

BABELS NIERUCHOMOŚCI OSKAR STANISZEWSKI Szczecińska 39-41, 75-122 Koszalin, tel. 502 129 543

54


#reklama

Pedicure medyczny

Terapie wrastających paznokci

Podstawowe opracowanie płytki paznokciowej

Usuwanie odcisków/modzeli

Terapie paznokci zmienionych chorobowo Opracowywanie zrogowaceń/ pękających pięt

Terapie brodawek wirusowych Pobieranie materiału mykologicznego oraz mikrobiologicznego Rekonstrukcja płytki paznokciowej

Specjalistyczna pielęgnacja stóp Adriana Rudol-Kicior ul. Holenderska 51/7, Koszalin, podolog.ark@gmail.com

tel. +48 795 443 446 | www.podologia-koszalin.pl


Posiadasz kredyt hipoteczny a jego raty w ostatnim czasie wzrosły? Zastanawiasz się, co można zrobić aby obniżyć miesięczne koszty kredytu?

Lub Planujesz kupić nieruchomość i nie wiesz od czego dokładnie zacząć? Wie wiesz, jaką masz zdolność kredytową? Szukasz osoby, która przeprowadzi Cię przez cały proces zakupu? Koszalin, ul. Szczecińska 42 I piętro Jeżeli chociaż na jedno pytanie odpowiedziałeś TAK - to znak, że jesteś we właściwym miejscu!

budynek APF BusinessPark tel. 511 027 037 | www.kredyt-koszalin.pl

#lokalny magazyn lifestylowy Zainteresowany współpracą z magazynem Trendy? Zadzwoń 519 503 524

Dołącz do nas na


Sunset Resort

apartamenty skąpane w słońcu Wyjątkowe apartamenty nad polskim morzem w Grzybowie pod Kołobrzegiem

Apartamenty Sunset Resort nietuzinkowa inwestycja nad Bałtykiem. Wybierz swój apartament już dziś na www.sunsetresort.pl

* zabudowa w pierwszej linii brzegowej * szeroka piaszczysta plaża * malownicze krajobrazy * urokliwe ścieżki rowerowe Zainwestuj, odpoczywaj, zarabiaj!


Obdaruj bliskich czymś wyjątkowym!

Dostępne vouchery prezentowe!

28 lat na Kołobrzeskim rynku

To już 28 lat, odkąd w Kołobrzegu można zaopatrzyć się w unikatowe kamienie i minerały. Punkt działa pod nazwą „Kamienie Świata” i zrodził się z wielkiej pasji Małgorzaty Piekarz. Na klientów czeka oryginalna biżuteria – zawieszki, korale, bransoletki, naszyjniki czy wahadełka. Właścicielka dokonuje również napraw biżuterii. Okazy można kupić też w formie surowej i bębnowanej. Pasjonaci znajdą tu także m.in. kamienie do oczyszczania i energetyzacji wody pitnej, m.in. krzemień czarny, szungit, kryształ górski. Jak podkreśla pani Małgorzata, każdy minerał posiada inne właściwości, energię. Wszystkie okazy pochodzą ze sprawdzonych źródeł, od zaufanych dostawców. Na miejscu można nie tylko dokonać zakupów, ale i sięgnąć po poradę, czy po prostu porozmawiać. Wiedza właścicielki na temat kamieni nie ma końca. A jeśli od zakupów stacjonarnych klienci wolą zakupy zdalne, warto wiedzieć, że istnieje możliwość wysyłki wybranych produktów. Istnieje również możliwość nabycia voucherów podarunkowych.

FB @kamienieswiata | www.kamienieswiata.pl | ul. Unii Lubelskiej 12, Kołobrzeg | tel. 609 601 800

Artykuły na każdą imprezę!

Poczta balonowa | Balony foliowe oraz lateksowe | Balony z helem | Usługi dekoratorskie Szczecinek, ul. 1-go Maja 7/2 (obok urzędu stanu cywilnego) | tel 888 490 785


#reklama


#reklama


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.