Rozmowa Mistrza Branży Polskie Piekarnie to jedna z najdynamiczniej rozwijających się firm branży piekarskiej. Sieć firmowych sklepów ciągle się powiększa, podobnie jak sama oferta spożywcza. Taki sukces nie byłby możliwy bez ciężkiej pracy, kreatywności i... dobrej atmosfery w pracy! Zgrana kadra jest równie ważna, jak wyszkolona kadra – podkreśla Iwona Rudek, dla której piekarnia jest jak drugi dom.
Piotr Goszczycki
Piekarnia, cukiernia i... krokiety!
Z Iwoną Rudek, właścicielką Polskich Piekarni w Libuszy, rozmawia Piotr Goszczycki Piotr Goszczycki: Jak wiadomo, branża piekarnicza to niełatwy biznes. Zwłaszcza jeśli trzeba samemu wszystko zacząć od początku. Skąd u Pani pomysł, by właśnie tym się zająć? Iwona Rudek: Moje pierwsze spotkanie z branżą miało miejsce w 1993 r., kiedy trafiłam do piekarni, aby popracować, a tym samym dorobić sobie na studiach. Życie studenta w tamtych czasach było naprawdę ciężkie. Dostałam pracę w firmie w Tarnowie i pozostałam tam przez kolejnych 14 lat. Zaczynałam od czyszczenia blach, a odchodziłam jako kierownik produkcji. W tzw. międzyczasie pracowałam na stanowisku pomocnika piekarza, ciastowego, specjalisty do spraw sprzedaży i marketingu. W 2004 r. na stanowisko dyrektora do spraw sprzedaży został zatrudniony Witold Grab, obecnie mój wspólnik i właściciel Polskich Piekarni, on zajmował się sprzedażą, natomiast ja – produkcją. Na-
16
Mistrz Branży lipiec-sierpień 2015
sza współpraca układała się bardzo dobrze. Ja znałam się dobrze na produkcji chleba, a Witek – na sprzedaży. Pewnego dnia wpadliśmy na pomysł zakupienia piekarni, niestety brakowało nam środków. Poszliśmy więc do banków. Aż osiem nam odmówiło, jeden w nas uwierzył – i z tego miejsca chciałabym serdecznie podziękować prezesowi PBS Lesławowi Wojtasowi i naszemu koledze Tomaszowi Jadczyszynowi – piekarzowi z Sanoka – który za nas poręczył. P.G.: Wspomina Pani pracę na produkcji. Czy teraz również pomaga Pani czasem swoim pracownikom, gdy jest dużo pracy? I.R.: Dość długo pracowałam na produkcji, więc mam spore umiejętności piekarskie: umiem zamiesić ciasto, wiórkuję, odbijam. Uwielbiam pracę przy kwasie – do dnia dzisiejszego w niedzielę przekręcam kwas i ro-
bię żurki. Dla mnie to raczej zabawa, a nie praca. To moja pasja. Zapach chleba na zakwasie jest dla mnie absolutnie najpiękniejszym aromatem. P.G.: Tę pasję widać w liczbie zdobytych przez panią nagród! I.R.: Nagrody, które otrzymaliśmy, to: II miejsce w konkursie ogólnopolskim Sposób na Sukces, potem Ministerstwo Gospodarki wyznaczyło naszą firmę do reprezentowania Polski na Dniach Małych i Średnich Przedsiębiorstw w Parlamencie Europejskim, a we wrześniu 2014 r. zdobyliśmy nagrodę Orła Agrobiznesu. Było też wiele innych nagród i wyróżnień na poziomie lokalnym. P.G.: Libusza, gdzie mieści się Państwa zakład, to mała miejscowość. Jaki jest zasięg sprzedaży produkowanego tam chleba?