Magazyn STYLE | sierpień-wrzesień 2013

Page 1


02.08–01.09.2013

Śląska Rzecz 2012 wystawa pokonkursowa najlepsze produkty, projekty graficzne i usługi wdrożone w województwie śląskim

al. W. Korfantego 3 / 40-005 Katowice / tel. 32 779 93 00 / fax 32 779 93 67 / e-mail: dyrekcja@muzeumslaskie.pl www.muzeumslaskie.pl / www.zamekcieszyn.pl / www.slaskarzecz.pl / www.design-silesia.pl

Organizatorzy:

Pat oni honorowi: Burmistrz Miasta Cieszyna

Partnerzy:

Patroni medialni:

Muzeum Śląskie jest instytucją kultury Samorządu Województwa Śląskiego współprowadzoną przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego





temat główny Magdalena Kosman | fot. Maja Kulińska

się gorszy od Was i chce was mu, bo ma nadzieję, że wtedy odobnie zazdrości Wam tego, co zasłużyliście, by mieć aż tyle przez niego w stan niepokoju rtu, nie mieli siły i ochoty na nięciami. Być może ma do Was w ten ukryty sposób. Na pewno anonimy chce zyskać władzę nad szelką kontrolą. To on będzie li wam na dobry humor czy też ec otaczającego was świata, czy

sób działa, by osiągnąć swe cele. w niepewności. On nie podaje nie ma, a zmyślone mogą być nym płaszczu mógłby okazać się itp. On więc tylko insynuuje, epewności. Podsycane ciekawośnie? Nasz autor zaciera ręce na ata, proszę - już jej nie będzie tak nkoś, no, no, jeden liścik i małńka mydlana. Sławna? - to niech dzie jej tak dobrze”.

B

wając swe żądło pod zasłoną , trafia celnie, a ponieważ jest dowodnić mu fałszu. Zamiast zaym, co napisał nasz popychany l, pomyślmy z satysfakcją, że oto ć, i na przekór jego chęciom częściem. Anonim traktujmy jak ć i iść dalej, nie poświęcając mu

orzy anonimów to ludzie ulepieni nas czasami nie drażni cudza odzenie? Czy nie rzucamy jakiejś ijamy małej szpileczki, by komuś by nie wypadł zbyt korzystnie korci nas czasem chęć umniejy nie wyrastali zbytnio powyżej ast te okropne zapędy, żeby nie mi strasznymi autorami anonidajmy się dręczyć! Są toksyczni także, zapewniam, bardzo nie-

Moda w sieci blogów

Co modne z Paryża pochodne - mówi starodawne powiedzenie. Jak bardzo nie przystaje do naszych czasów świadczy chociaż fakt, że stolic mody mamy obecnie cztery, a nie jedną. Znanych projektantów nie da się natomiast już wymienić na palcach obu rąk. Co więcej, każdy może dziś stać się trendsetterem. Wystarczy trochę kreatywności, odwagi, pękająca w szwach szafa i przede wszystkim umiejętność posługiwania się Internetem.

6

/37/2013

www.magazynstyle.pl

tekst: Marta Ochman


Magdalena Kosman fot. Marta Mączka

Kres dyktatorów mody Internet okazał się wspaniałym narzędziem systemu demokratycznego. Nowe formy komunikacji przyczyniły się już nawet do upadku despotycznych rządów i to nie tylko w sferze politycznej. Popularne niegdyś określenie „dyktator mody” w dobie cyfryzacji również musi odejść do lamusa. Po prawo do wyznaczania obowiązujących trendów upomniała się bowiem cała rzesza stylowych internautów. Trzeba przyznać, że radzą sobie bardzo dobrze. Rosnąca popularność blogów szafiarskich jest dowodem na to, że moda rodzi się nie tylko na wybiegu, ale także (a może nawet przede wszystkim) na ulicy. Potencjał mody ulicznej, jako jeden z pierwszych wykorzystał Scott Schuman, autor bloga The Sartorialist. Od 2005 zamieszcza na swojej stronie internetowej fotografie oryginalnie ubranych ludzi z całego świata. Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę. Jego blog do dziś plasuje się na szczycie popularności, on sam natomiast awansował do czołówki najbardziej wpływowych osób w branży modowej. Przy okazji zapoczątkował swoistą rewolucję. Nagle fashioniści amatorzy zaczęli być widoczni, a co niektórzy sławni. Ci zaradniejsi natomiast, zamiast czekać, aż jakiś uliczny fotograf zrobi im zdjęcie wzięli sprawy we własne ręce. W tej dziedzinie najlepiej radziły sobie początkowo nastolatki.

16-letnia Cory Kennedy za sprawą bloga, na którym umieszczała swoje stylizacje stała się ikoną mody młodego pokolenia. Prawdziwą sensacją okazała się jednak 11-letnia Tavi Gevinson. Autorka bloga Style Rookie wyczuciem trendów i znajomością mody zaskoczyła nawet samą Annę Wintour, redaktor naczelną amerykańskiej edycji Vogue’a. Drzwi do świata mody, który dotąd oglądały w kolorowych magazynach stanęły przed nimi otworem. Wyłom spowodowany błyskawicznym rozwojem modowej blogosfery sprawił, że nie dało się już ich ponownie zamknąć. Śladami pionierskich blogerek podążyły tłumy energicznych pasjonatów. Obecnie najłatwiej zaistnieć w branży właśnie za pośrednictwem bloga. Oczywiście nie każdy ma do tego od-

PrzemEk Sadowski fot. Joanna Ślązok

powiednie predyspozycje, ale o tych najzdolniejszych zabiegają zarówno znane magazyny, jaki i projektanci oraz marki odzieżowe. Blogerzy cieszący się liczną rzeszą fanów stanowią bowiem ogromny potencjał reklamowy. A moda to przecież przede wszystkim biznes.

Biznes z pasją Długo nie zdawaliśmy sobie sprawy, że blog może przynieść sławę i pieniądze przyznaje Scott Schuman w wywiadzie dla Wysokich Obcasów. Byłem pierwszym blogerem, który zaczął chodzić na pokazy mody. Dwa, trzy lata zajęło mi tłumaczenie ochronie, ludziom z PR-u, prasie, co to jest ten blog, czym właściwie się zajmuję. Sukces nie przyszedł od razu. Minęło trochę czasu zanim branża odzieżowa zwietrzyła interes wokół wyrastających jak grzyby po deszczu blogów modowych. Pionierzy w tej dziedzinie nie mogli liczyć na żadne realne wynagrodzenie. Ich sukces sprawił jednak, że dziś sytuacja ma się zgoła odmiennie. Prowadzenie bloga modowego to obecnie niezły sposób na życie. Ci najpopularniejsi mogą przebierać w morzu ofert przysyłanych przez reklamodawców. Jak działa taka współpraca? Zwykle polega to na tym, że w zamian za otrzymany produkt bloger ma obowiązek pozytywnie zarekomendować go swoim czytelnikom. Ze względu na niebywałą skuteczność takich form promocji, blogerów określa się już wręcz fachowym mianem - prosumentów. Celebrycki status jakim się

/37/2013

www.magazynstyle.pl

Dr hab. Katarzyna Popiołek, prof. SWPS

7


cieszą sprawia, że fani pragną posiadać to co oni. Otoczka „kolegi czy koleżanki z sąsiedztwa” wywołuje natomiast wrażenie wiarygodności. Ufamy, że produkty które polecają rzeczywiście warto zakupić. Szczególnie jeśli przechodzą realną selekcję i zgodne są z gustem promującego. Blogerzy to przecież marka sama w sobie, której największą siłą powinna pozostać niezależność i wiarygodność. W przeciwnym wypadku niczym nie różniliby się od aktorów w reklamach. A w tych również zdarza im się grać, ale na innych zasadach - konsumenta eksperta. Ale na taki status trzeba sobie mocno zapracować.

Modna Polska O tym ile wysiłku kosztuje prowadzenie dobrego bloga dobrze wiedzą polskie szafiarki. Wchodząc na bloga, nie widać na nim pracy, jaką ktoś w niego włożył. - tłumaczy Julia Kuczyńska, topowa polska blogerka, w jednym z internetowych wywiadów. W normalnej firmie jest kilka osób. Każda zajmuje się swoją działką. Jest ktoś od zarządzania kontem na Facebooku, jest fotograf, modelka, PRowiec, projektant, grafik komputerowy, montażysta, stylista. Każda z tych osób ma osobny etat, za który dostaje pieniądze. Z Maffashion jest tak, że wszystko robię sama. Ostatnio liczyłam, mam 16

etatów i 24h. W jej przypadku przekłada się to jednak na imponującą liczbę prawie dwustutysięcznej rzeszy facebookowych fanów. Dla porównania sławna piosenkarka Doda ma ich tylko trzy tysiące więcej. W Polsce blogerki modowe cieszą się wyjątkową popularnością. Zresztą czemu się dziwić, skoro nawet córka premiera jest znaną szafarką. Kasia Tusk od kilku lat na swoim blogu Make Life Easier podpowiada Polkom jak wyglądać stylowo za stosunkowo niewielkie pieniądze. Wśród tych najpopularniejszych wymienić należy jeszcze Tamarę Gonzalez Pererę, czyli barwną Macademian Girl oraz Jessicę Mercedes, która wraz z Maffashion dostała nawet własny program telewizyjny. Dziewczyny z poziomu internetowego podziemia awansowały do statusu prawdziwych celebrytek. Na czym polega ich fenomen? Wydaje się, że na prawdziwej pasji. Wszystkie zaczynały zanim blogi

PrzemEk Sadowski fot. Joanna Ślązok modowe dawały szanse na sławę i pieniądze. Ponadto każda z nich charakteryzuje się wyjątkowym wyczuciem stylu, sprawiając, że mnóstwo obserwatorek czerpie od nich inspiracje. Ale na uwagę zasługuje też sama formuła blogów szafiarskich. Na tle innych tego typu witryn wyróżniają się bowiem szczególną atrakcyjnością. Wysokiej jakości zdjęcia, oryginalne stylizacje niczym z prestiżowych magazynów mody, oraz lekka treść sprawiają, że liczba internautów odwiedzających tego typu blogi stale się powiększa. Wzrasta również ilość samych blogerów, a co za tym idzie konkurencja w branży. Dziś o wiele trudniej zaistnieć medialnie niż kilka lat wcześniej. Za to zakres tolerancji dla osób wyróżniających się z tłumu wyglądem znacznie się poszerzył.

8

/36/2013

www.magazynstyle.pl

Dagmara Gdala fot. Dagmara Gdala


Magdalena Kosman fot. Agnieszka Bugaj

Magdalena Kosman fot. Maja Kulińska

PrzemEk Sadowski fot. Joanna Ślązok

/37/2013

www.magazynstyle.pl

Dr hab. Katarzyna Popiołek, prof. SWPS

9


Modny Śląsk Także w regionie śląskim zjawisko modowej blogosfery obejmuje swoim zasięgiem coraz więcej pasjonatów. Można naliczyć przynajmniej kilkadziesiąt blogów tego rodzaju. Wśród nich warto wymienić blog Jestem Kasia, który liczy sobie już ponad 50 tysięcy fanów na Facebooku, plasując się tym samym na piątym miejscu w rankingu popularności fanpage’ów szafiarek w skali całego kraju. Jego autorka Kasia Gorol, studentka germanistyki na Uniwersytecie Śląskim, ma na swoim koncie liczne sukcesy zarówno w Polsce jaki i za granicą, czyli m.in. sesje w magazynach mody, oraz współpracę ze znanymi odzieżowymi koncernami. Jej osiągnięcia stanowią motywację dla innych modowych entuzjastów. Warto odnotować, że na Śląsku jest to grupa dość zwarta i aktywna. Za sprawą wielu inicjatyw mają oni szansę nawiązać między sobą współpracę. Jedną z takich możliwości stanowi przedsięwzięcie BloSilesia, zmierzające do integracji lokalnej blogosfery. Na naszych spotkaniach blogerzy chętnie wymieniają się doświadczeniami, doradzają, a także odradzają mówiąc czego nie robić - tłumaczy Dagmara Gdala, jedna z organizatorek akcji. Warsztaty te, dostarczają niezwykle cennej wiedzy, której nie znajdziemy w Internecie, a która pomaga nam tworzyć lepszego bloga. Dagmara sama jest częścią tego środowiska. Wraz z Anią Błotko prowadzą Silesia Street Look. Poprzez bloga pragniemy ukazać inne, nieznane oblicze Śląska. Na blogu

10

/37/2013

www.magazynstyle.pl

PrzemEk Sadowski fot. Joanna Ślązok pokazujemy nasze stylizacje w typowo śląskich sceneriach, sylwetki śląskich projektantów, blogerów, a także ciekawych i stylowych ludzi spotykanych na śląskich ulicach - wyjaśnia. Za pośrednictwem Silesia Street Look dziewczyny organizują także wiele przedsięwzięć, z których wymienić należy przede wszystkim prestiżowy konkurs blogerów modowych w ramach imprezy „Modny Śląsk”. Tegoroczną edycję konkursu wygrała Maja Peryga, znana w wirtualnej przestrzeni jako Rockagirl. Jej niebanalne stylizacje sprawiają, że wygląda niczym żywcem wyjęta z zamierzchłych lat pięćdziesiątych. Na uwagę zasługują jednak wszyscy finaliści imprezy oraz cała reszta lokalnych blogerów, którzy jak nikt inny przyczyniają się do wzrostu modowej świadomości na śląskich ulicach.

Magdalena Kosman fot. Dominika Pietrzyba

Ania Błotko fot. Ania Błotko


felieton Dr hab. Katarzyna Popiołek, prof. SWPS

INGMAR VILLQIST

INGMAR VILLQIST, historyk sztuki, dramatopisarz, reżyser teatralny, filmowy, Dziekan Wydzialu Zamiejscowego Szkoly Wyzszej Psychologii Spolecznej w Katowicach teatru radiowego, scenarzysta, nauczyciel akademicki. Jeden z najbardziej kontrowersyjnych artystów teatru,wywołujący skrajnie różne Jej zainteresowania naukowe koncentrują się wokół opinie problematyki relacjidwudziestu międzyludzkich w bliskich krytyki. Autor dramatów wystawianych od 1998 roku na wielu scenach teatralnych w Polsce i za granicą, w Teatrze Telewizji, w Polsce i Czechach związkach, sposobów udzielania pomocy i wsparcia, zachowań w sytuacjach kryzysowych. Prowadzi i w Teatrze Polskiego Radia. Dramaty Villqista zostały przetłumaczone na kilkanaście także badania nad percepcją czasu i jej konsekwencjami. Lubi także przekładać wiedzę naukowa na Laureat wielu nagród m.in: Tygodnika Powszechnego za jednoaktówkę język praktyki: prowadzi działalność popularyzatorskąjęzyków. i szkoleniową. „Kostka smalcu z bakaliami”, Nagroda Gdańskiego Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych w dziedzinie dramatu, Nagrodę Prezydenta Chorzowa w dziedzinie kultury w 2004 roku. W 2005 uhonorowano go statuetką Orła Śląskiego za niepodważalną wartość oraz wkład do kultury narodowej, a w 2011 roku otrzymał z rąk Janusza Głowackiego statuetkę Don Kichota za debiut reżyserski w Teatrze Polskiego Radia. Czterokrotnie nominowany do paszportu „Polityki”. Za swój debiutancki film fabularny pt. „Ewa” (wspólnie z Adamem Sikorą) otrzymał nagrodę za debiut reżyserski na 10 Międzynarodowym Festiwalu Filmowym Noweod Horyzonty Nasz X to ktoś, kto czuje się Era gorszy Was i chce was ogodny poranek przerywa ostry dźwięk telefonu. Pani Wrocławiu w 2010 roku i nagrodę za debiut fabularny bo za ten (wspólnie że wtedy ściągnąć do swego poziomu, mafilm nadzieję, Zosia rzuca na bok płukane właśnie jarzynywe i podbiega z Adamem Sikorą) na 17 Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Nowym Jorku.

ŻYCZLIWY

P

do aparatu. - Słucham? - Czy jest mąż? - pyta obcy głos w słuchawce. - Nie ma, jest w pracy - informuje życzliwie Pani Zosia. - Tak? To niech pani zapyta, gdzie był naprawdę i z kim! - grzmi złowieszczo nieznajomy. Pani Zosia świadoma, jak należy traktować anonimowych donosicieli, nie wdaje się w żadne dyskusje, z trzaskiem odkłada słuchawkę komentując głośno „Jakiś maniak, ot co!” róby do „Ławeczki” Aleksandra Gelmana w Krakowie i kieruje się z powrotem w stronę kuchni. Ale dobry nastrój szczęśliwie zakończone, aktorzy pojechali na zasłużone prysł. Nie dlatego, że Pani Zofia nie ufa mężowi. Przykre jest wakacje, albo na plany zdjęciowe seriali i filmów, a ja to, że ktoś postanowił zburzyć jej spokój, że chce ją osaczyć, z powrotem do roboty. Czyli do pisania. Premiera dopiero w powepchnąć w sieć podejrzeń. łowie października, więc jest o czym myśleć w upalne wakacje i na co czekać. Aż tu nagle pewnego dnia odzywa się telefon. Jak przystało na rozsądną kobietę, pani Zofia postaDzwoni dyrektor krakowskiego Teatru Bagatela Jacek Schoen nawia przestać zajmować się tym incydentem. Po kilku i pyta mnie, czy mam coś przeciwko temu, żeby uroczysta predniach telefon jednak powtarza, się, potem znowu i znomiera „Ławeczki”, w mojej reżyserii, odbyłaspóźnia się w salach Gasię dość wu. Kiedy w piątek mąż nieoczekiwanie lerii Malarstwa Polskiego w Sukiennicach. Oniemiałem. Jak solidnie na obiad, pani Zofia jest – wbrew swej wolito– w Sukiennicach – pytam ostrożnie, bo wiadomo, dyrektospięta i pełna ?złych przeczuć. Żądło zostało że wbite, jad rowi teatru się nie odmawia. – Przecież pan sam – mówi dyrekdziała. tor teatru – zmienił miejsce akcji „Ławeczki” z podmiejskiego parku na salę ekspozycyjną w „Ermitażu”. Pomyśleliśmy Pan Stanisław wolno wraca z pracy rozkoszując sięwięc, słoże moglibyśmy premierę dać w prawdziwej saliskrzynce muzealnej, necznym dniem. W bramie domu przystaje przy na więc będą odpowiednie. Co pan to? Cood ja listychyba i w Sukiennice nastroju radosnego oczekiwania nana wieści na to. Oczywiście zgodziłem się, (swoją drogą jak dyrektor Baznajomych sięga po białą kopertę. Ze zdziwieniem czyta, co gateli to załatwił, to nie wiem) chociażżona w mojej duszy następuje: „Czy Pan wie, że Pańska spotyka sięstarego z pewhistoryka sztuki poczęły kiełkować z ziarenek pychy wątpliProszę zainteresować nym przystojnym i majętnym panem. wości. Rzeczywiście zmieniłem miejsce akcji tej jednoaktówsię tą sprawą, póki nie jest za późno. Nieznany Panu życzliwy kiX”. na No muzealną Normalne już przedstawienia będziemy tak - salę. mruczy do siebie Pan Stanisław - jakiś grać na scenie,i którą w kopięten małej muzealnejGdzie sali, początkujący mało zmienię doświadczony autorzyna. klasyczne „uprzejmie tracąc kontenansu z obrazami w wielkich donoszę”. złoconych Nie ramach i z ławeczką dozwija spolist w trąbkę i wciska w kieszeń. Drugi, podobny wywołuje kojnego oglądania i odpoczywania pośrodku niej.list Pomyślałem zniecierpliwienie, irytację. Pan Staś czuje się trochę sobie, że może byćtrzeci ciekawe spotkanie bohaterów „Ławeczmniej szczęśliwy niż był przedtem. Skrzynka pocztowa ki”, dwojga desperacko szukających bliskości i miłości ludzi staje się przestaje kojarzyć się Oderwanym z miłą niespodzianką, w takim właśnie miejscu. od codzienności, odseprzedmiotem budzącym napięcie. I ta myśl, odpychana parowanym od zgiełku, przaśności banalnych dekoracji i zdaale powracająca: mai trzeba dymu szukać bez ognia, w każdej rzeń. Przecież miłości„Nie można wszędzie, także plotce jest Tak źdźbło prawdy”. w muzeum. więc, umówiliśmy się z dyrektorem na wizję lokalną w Sukiennicach. Pojechałem do Krakowa. Chodzimy Pani Zofio, Panie Stanisławie - stop! Państwa reakcje po wystawowych salach; dyrektor, ja, pracownicy galerii, nasi świadcząspecjaliści o tym, żeod połknęliście obrzydliwy haczyk rzucony teatralni akustyki, od świateł zastanawiamy się z rozmachem przezw tym „życzliwego”, który ciągniewidownię, was terazjak na jak i gdzie ustawić szacownym miejscu wędce dokładnie tam, gdzie zamierzył. Zamiast się mu sprawić żeby głos aktorów nie uleciał pod wysokie przeszklopoddawać i szukać dziuryprzestrzeni w całym, zastanówcie się, ne sufity ekspozycyjnych i w ogóle jak siędlaczego znaleźć chce on postawić was w tej właśnie trudnej sytuacji. z tym spektaklem właśnie tutaj – w Sukiennicach. A wokół nas przelewa się międzynarodowy tłum turystów, a z obrazów Jana Matejki z niepokojem patrzą na nas Kościuszko ten spod Racławic, Albrecht Hohenzollern z „Hołdu pruskiego”, niewinni, ale już podpaleni chrześcijanie z „Pochodni Nerona” Henryka Siemiradzkiego, naga, ekstatyczna, chyba jednak nie dziewica, na spienionym koniu z „Szału uniesień” Włady-

poczuje się lepiej. Prawdopodobnie zazdrości Wam tego, co posiadacie, uważa, że nie zasłużyliście, by mieć aż tyle i chce, abyście wprawieni przez niego w stan niepokoju i psychicznego dyskomfortu, nie mieli siły i ochoty na cieszenie się swymi osiągnięciami. Być może ma do Was o coś pretensje i mści się w ten ukryty sposób. Na pewno jednak poprzez te właśnie anonimy chce zyskać władzę nad wami, pozostając poza wszelką kontrolą. To on będzie decydował, czy dziś pozwoli wam na dobry humor czy też sława Podkowińskiego, woźnica z galopującej „Czwórki” Jónie, czy będziecie ufni wobec otaczającego was świata, czy zefa Chełmońskiego i wszystkie inne postaci z obrazów tej pełni lęku i podejrzeń. niezwykłej kolekcji malarstwa polskiego. I pewnie zastanawiają się czego szukają tutaj ci profani z teatru. Ja też się Przyjrzyjmy się, w jaki sposób działa, by osiągnąć swe cele. zastanawiam. Pomysł by premierę „Ławeczki” zrobić właśnie Przede wszystkim trzyma w niepewności. On nie podaje tutaj – świetny z marketingowego punktu widzenia, ale czy ścisłych faktów, bo ich nie ma, a zmyślone mogą być to uchodzi? Wyjątkowo rzadko zdarzały się takie ingerencje nietrafione. Brunet w zielonym płaszczu mógłby okazać się teatru w świat sztuki. Ciekawe jak będzie teraz? Pamiętam nie kochankiem a bratem itp. On więc tylko insynuuje, z dawnych czasów, kiedy pracowałem w warszawskiej Zachęsugeruje, zasiewa ziarno niepewności. Podsycane ciekawocie, podobne zdarzenie. Ktoś zaproponował, albo wymyślił, ścią i wyobraźnią a nuż urośnie? Nasz autor zaciera ręce na albo samo się wymyśliło, że w największej sali samą myśl o tym „Taka bogata, proszę - już jej ekspozycyjnej, nie będzie tak na pierwszym piętrze pokażemy barwesoło. Jaki szczęśliwy żonkoś, dwuosobowy no, no, jedenspektakl liścik i małdzo ważnego reżysera, dyrektora bardzo ważnego warszawżeńska idylla pęknie jak bańka mydlana. Sławna? - to niech skiego teatru. To co łączyło Zachętę tym spektaklem, to się trochę pomartwi, nie będzie jej tak z dobrze”. historia sceniczna oparta na malarstwie Bacona. To nie była premiera, przedstawienie. Zamiast Działając normalne z ukrycia,„wyjazdowe” ukrywając swe żądło pod zasłoną sceny bokserski ring, wewnątrz dwóch aktorów. Publiczność troskliwości i współczucia, trafia celnie, a ponieważ jest była wernisażowa, nie teatralna. Niewiele jej przyszło. nieuchwytny, nie można udowodnić mu fałszu. ZamiastKrózaciutko zaszemrały oklaski po spektaklu. stanawiać się więc nad tym, co napisał Dwa nasz artystyczne popychany światy zetknęły siędręczyciel, z sobą, sprawdziły to jest i rozeszły zawiścią i złością pomyślmyjak z satysfakcją, że oto w swoje strony. Żal zazdrościć, mi było aktorów w czasie tego jest nam czego i nawalczących przekór jego chęciom kameralnego spektaklu z akustyką w ogromnej, wysokiejjak na cieszmy się dalej naszym szczęściem. Anonim traktujmy dwa i z zamkniętą aktorski trud publicznopył,piętra który sali trzeba strzepnąć ina iśćich dalej, nie poświęcając mu więcej uwagi. i reżysera ważnego warszawskiego teatru nie ścią. Dyrektora było mi żal. Taki los. Przyzwyczajony do „ochów” i „achów”, Nie myślmy jednak, autorzy anonimów to ludzie ulepieni do celebracji własnejże przede wszystkim osoby w teatralnym z innej spotkał gliny niż Czy nasz chłodem czasami nie drażni cudza światku, sięmy. w Zachęcie i obojętnością zeradość lub nadmierne powodzenie? Czy nie rzucamy jakiejś branych kuratorów wystaw, historyków sztuki, malarzy, grafiuszczypliwej uwagi, wbijamy szpileczki, komuś ków, rzeźbiarzy. Długonie nam jeszczemałej miano za złe, żeby wpuścilinie do było za dobrze lub by nie wypadł zbyt korzystnie śmy Zachęty, świątyni prawdziwej sztuki, kuglarzy. A teraz oczach innych? Czy ze nieswoim korci nas czasem do chęć umniejjawwkraczam bezczelnie spektaklem Sukiennic. szenia naszych by aktorzy nie wyrastali zbytnio powyżej Co znaczy pycha. bliźnich, Pewnie moi pięknie zagrają, będzie nas?sensacyjka Odganiajmy natychmiastbo te ktoś okropne zapędy, żeby nie mała w Krakowie, wpuścił do Sukiennic stanąć wkrewnych jednej linii z tymi strasznymi autorami biednych Wielkiej Sztuki. Czego tu się bać?anoniGdzie dajmy się dręczyć! toksyczni mów. A tym ostatnim nie ja już nie pokazywałem swoich spektakli. Ale Są przed Janem jak najgorsza ale na także, zapewniam, nieMatejką jeszczetrucizna, nie. I co on to powie? Spojrzybardzo zza swoich szczęśliwi. monokli i zapewne bardzo się zdziwi, że ktoś zakłóca spokój

Ławeczka pod Racławicami

P

www.swps.pl

ul. Kossutha 9; 40-844 Katowice

Dr hab. Katarzyna Popiołek, prof. SWPS

bohaterom jego ogromnych, patriotycznych płócien. A może popatrzy na spektakl i posłucha historii jej bohaterów, bo przecież życie prywatne Matejki i jego zmagania z Szanowną Małżonką i nie tylko z nią, to osobny temat na niejedną jednoaktówkę. W sam raz do wystawienia w krakowskich Sukiennicach.

/37/2013

www.magazynstyle.pl

11


strony na sztukę

3

się gorszy od Was i chce was mu, bo ma nadzieję, że wtedy odobnie zazdrości Wam tego, co zasłużyliście, by mieć aż tyle przez niego w stan niepokoju tu, nie mieli siły i ochoty na nięciami. Być może ma do Was w ten ukryty sposób. Na pewno nonimy chce zyskać władzę nad szelką kontrolą. To on będzie li wam na dobry humor czy też ec otaczającego was świata, czy

do

razy sztuka

ób działa, by osiągnąć swe cele. w niepewności. On nie podaje ie ma, a zmyślone mogą być nym płaszczu mógłby okazać się itp. On więc tylko insynuuje, epewności. Podsycane ciekawośnie? Nasz autor zaciera ręce na ata, proszę - już jej nie będzie tak nkoś, no, no, jeden liścik i małńka mydlana. Sławna? - to niech dzie jej tak dobrze”.

Dawid Podsiadło nie przypadkowo wśród swoich ulubionych polskich wykonawców wymienia Monikę Brodkę, Tomka Makowieckiego i Anię Dąbrowską. Wychowany na Idolu sam również zdecydował się zaistnieć za pośrednictwem programów typu talent show. Dwie nieudane próby nie podcięły mu jednak skrzydeł. Dodały wręcz determinacji. Do tego stopnia, że przy trzecim podejściu Dawid zdeklasował wszystkich, wając swe żądło pod zasłoną drugą edycję X Factor. Za sprawą żając zwycię , trafia celnie, a ponieważ jest debiutanckiego albumu dołączył zaś do grona owodnić mu fałszu. Zamiast zaidoli, czyli prawdziwych odkryć telewizyjnych swoich m, co napisał nasz popychany l, pomyślmy ztalent satysfakcją, żektórzy oto udźwignęli ciężar sukcesu. show,

ć, i na przekór jego chęciom częściem. Anonim traktujmy jak i iść dalej, nie poświęcając mu

rzy anonimów to ludzie ulepieni nas czasami nie drażni cudza odzenie? Czy nie rzucamy jakiejś jamy małej szpileczki, by komuś by nie wypadł zbyt korzystnie korci nas czasem chęć umniejy nie wyrastali powyżejDawid, jesteś w kaKubazbytnio Wojewódzki: tegorii wiekowej, która jest najmocniej ast te okropne zapędy, żeby nie obsadzona i w anonitej kategorii ktoś kto tak mi strasznymi autorami śpiewa, na nie wygra tego progradajmy się dręczyć! Sąpewno toksyczni mu. Dziękuję. także, zapewniam, bardzo nie-

Podejście pierwsze

Z dzisiejszej perspektywy powyższa opinia Kuby Wojewódzkiego brzmi jak kiepski żart. Ale podczas pierwszej edycji X Factor Dawid Podsiadło nie był gotowy na prawdziwy sukces. 17-letni uczeń liceum w Dąbrowie Górniczej na casting przyjechał, bo jak sam twierdził marzy o tym, aby swoje dorosłe życie poświęcić muzyce. I wszystko wskazywało, że ma ku

12

/37/2013

www.magazynstyle.pl

temu możliwości. Perfekcyjne wykonanie utworu „Someday” Johna Legenda otworzyło mu furtkę do dalszej gry. Kolejny etap programu obnażył jednak brak obycia scenicznego Dawida. Trema sprawiła, że w trakcie wykonywania piosenki Andrzeja Zauchy zapomniał tekstu. Ze łzami w oczach opuścił scenę ku rozczarowaniu wszystkich zebranych w studio. By podjąć walkę o najwyższą stawkę musiał jeszcze nieco dojrzeć. Zajęło mu to trochę ponad rok czasu.

Podejście drugie Agnieszka Chylińska: Jeśli pozwolicie Dawidowi przejść dalej jako soliście my jesteśmy trzy razy na tak. Jeśli będziecie

się upierać, że nie, nie ma sprawy to jest Wasza decyzja. Wtedy będziemy trzy razy na nie. Dawid Podsiadło: Mi się wydaję, że jeżeli przyszliśmy tutaj jako Curly Heads to wyjdziemy jako Curly Heads. Tymi słowami Dawid Podsiadło udowodnił, że oprócz świetnego głosu posiada również charakter. Kilka miesięcy po porażce w X Factorze zgłosił się do programu Mam Talent, wraz ze swoim zespołem Curly Heads. Grupa została założona w 2010 roku przez sześciu znajomych z Dąbrowy Górniczej. Inspirowana brytyjskim rockiem warstwa muzyczna nie przypadła jednak jurorom Mam Talent do gustu. Po raz kolejny doceniono za to


17-letniego wokalistę Dawida Podsiadło, który postawił na lojalności wobec zespołu i propozycję przejścia do dalszego etapu programu odrzucił. Do dzisiaj zresztą jest aktywnym członkiem Curly Heads. Pomimo solowych sukcesów wspiera kapelę wokalnie i finansowo. Część wygranej pieniężnej z programu X Factor przeznaczył na wynajem nowoczesnej i przestrzennej sali prób. Z zespołem realizuje klasyczną ścieżkę kariery, stopniowo wspinając się po szczeblach popularności, solowo zaś znacznie przyśpieszoną.

Podejście trzecie Jarosław Kuźniar: Drugą edycję programu X Factor w telewizji TVN…wygrywa Dawid Podsiadło! Bogatszy o przekonanie, że sukces jest w zasięgu ręki, Dawid Podsiadło postanowił dać sobie kolejną szansę i zgłosił się do drugiej edycji programu X Factor. Obdarzony niepodważalnym talentem wokalnym bez trudu przekonał do siebie jury na castingu. Nawet Kubę Wojewódzkiego, który tym razem dostrzegł w nim przyszłego zwycięzcę programu. Nie mylił się. Dawid Podsiadło przechodził jak burza kolejne etapy programu, aż trafił do drużyny kierowanej przez Tatianę Okupnik. Pod jej czujnym okiem pobierał cenne lekcje niczym diament podlegający szlifowaniu. Dzięki temu, w finałowych występach na żywo prezentował się już bardzo profesjonalnie. Zniknął gdzieś niepewny siebie chłopak, na jego miejsce pojawił się natomiast rasowy wokalista, świadom swoich możliwości. Mimo tego Dawid nadal pozostał Dawidem - skromnym, sympatycznym, ale także nieco neurotycznym 18-latkiem. Właśnie dlatego zaskarbił sobie poparcie rzeszy telewidzów, a na tym etapie programu to oni decydowali o zwycięstwie. Kontrakt płytowy z wytwórnią Sony oraz 100 tysięcy złotych powędrowały w ręce Dawida Podsiadło. Dla niego chyba jednak największą nagrodą tego wieczoru stanowiła możliwość zaśpiewania w duecie ze swoją idolką, Katie Meluą.

Sztuka negocjacji Na debiutancki album Dawid Podsiadło kazał czekać swoim fanom cały rok. Co się z nim działo przez ten czas? Zdał maturę, zapisał się na studia i nagrał dwie piosenki w duecie z Tatianą Okupnik i Karoliną Kozak, po czym zniknął z pola widzenia. Do czasu gdy Internet obiegła plotka, że Dawid zerwał kontrakt z wytwórnią Sony. Przyczyną sporu miały być sprzeczne oczekiwania co do przygotowywanej płyty. Wokalista pragnął nagrać album pod szyldem jednego ze swoich zespołów (Curly Heads, Reaching For The Sun). Przedstawiciele wytwórni zdolni byli zaakceptować jedynie wydawnictwo solowe. Ostatecznie kontrakt został utrzymany, ale Dawid przy pomocy prawników długo jeszcze prowadził negocjacje zmierzające do zapewnienia

sobie jak największej swobody artystycznej. Dotychczasowe losy laureatów tego typu programów obnażyły bowiem brutalne mechanizmy rynku muzycznego. Zmarnowane kariery Alicji Janosz, czy Krzysztofa Zalewskiego są dowodem na to, że wytwórniom nie zależy na jakości wydawanych albumów. Pośpiesznie nagrywane i uśrednione do standardów radiowych płyty miały przynieść szybki zysk w oparciu o popularność wykonawcy. Dawid za wszelką cenę chciał uniknąć tego schematu. Nie dość, że niemal na rok wycofał się ze sfery medialnej, to jeszcze postanowił sam decydować o warstwie muzycznej zawartej na debiutanckim krążku. W tym celu nawiązał współpracę z Bogdanem Kondrackim, producentem albumów takich wykonawców jak Monika Brodka czy Ania Dąbrowska. Przy pisaniu tekstów pomogła mu natomiast Karolina Kozak. W przyjaznej i twórczej atmosferze, bez presji, bez pośpiechu powstało „Comfort and Happiness”.

Sztuka śpiewania Mimo że debiutancki album Dawida Podsiadły dopiero co ukazał się na rynku, już można mówić o wielkim sukcesie. W miesiąc od momentu wydania osiągnął status platynowej płyty. „Comfort and Happiness” sprzedaje się świetnie, zarówno w wersji tradycyjnej, jak i cyfrowej. A trzeba przyznać, że nie jest to łatwa muzyka. Balansujące na granicy popu i alternatywy piosenki podszyte są grubą nicią melancholii. Najważniejszą rolę odgrywa tutaj warstwa emocjonalna. Dawid swoim śpiewem potrafi dogłębnie poruszyć słuchacza. Nawet pomimo tego, że większość tekstów napisał w języku angielskim. Ten język wydaje się być dla niego zupełnie naturalnym. Daje też poczucie obcowania z albumem stworzonym na prawdziwie światowym poziomie. Nie dość, że 20-letni Dawid nagrał tak świadomą i dojrzałą płytę, to jeszcze udowodnił, że wśród polskich słuchaczy jest duże zapotrzebowanie na ambitną muzykę. Należy więc żywić nadzieję, iż nagły sukces nie wpłynie na niego destruktywnie.

Wydaje się jednak, że akurat Dawidowi to nie grozi. Sprawia wrażenie osoby twardo stąpającej po ziemi, starającej się zachować pozory normalności. Nadal mieszka w rodzinnej Dąbrowie Górniczej, o której zechciał nam trochę opowiedzieć. Redakcja: Mówi się o Tobie, że jesteś „najbardziej zagranicznym polskim artystą”, a pochodzisz z Dąbrowy Górniczej. Jak myślisz skąd się wzięła taka opinia? Dawid Podsiadło: Nie mogę być pewien skąd, ale myślę, że chodzi o nastrój muzyki, wyraźne inspiracje brytyjskimi kompozytorami i przede wszystkim dominujący język płyty. R: Czy to gdzie się urodziłeś i wychowałeś ma jakiekolwiek odzwierciedlenie w Twojej twórczości? DP: Na pewno ma odzwierciedlenie w tym kim na co dzień jestem, czyli automatycznie w tym co tworzę, jednak nie potrafię wskazać punktów odpowiedzialnych za konkretne cechy mojej twórczości pochodzących z mojego miasta. R: Czy Dąbrowa Górnicza jest takim miejscem, które zapewnia Ci tytułowe „Comfort and Happiness”? DP: Przez większość czasu na pewno. Czasami boję się wieczorami chodzić ulicami miasta, ale myślę, że w każdym (niestety) strach przed ludźmi, w pewnym sensie, społecznie nieprzystosowanymi panuje, dlatego też nie jest to jakiś ogromny zarzut wobec mojej rodzinnej Dąbrowy. R: Zamierzasz przenieść się w najbliższym czasie do większego miasta? DP: Dopóki jestem w stanie godzić wszystkie obowiązki stąd to na pewno tutaj zostanę. Możliwe, że będzie konieczne przeprowadzenie się na jakiś czas do stolicy, łatwiej byłoby funkcjonować, podróże nie byłyby tak częste i męczące, aczkolwiek dopóki dam radę, będę dojeżdżał.


Andrew Paul

Amerykanin w Bytomiu Wyobraźcie sobie, że właśnie przyleciałem na lotnisko w Pyrzowicach i jestem pierwszy raz w Polsce. Co doradzilibyście mi zobaczyć?

Imagine I have just flown into Pyrzowice and it is my first time in Poland. What would you recommend seeing? Dead silence. I have been teaching English long enough to know that most Polish pupils, vastly more knowledgeable than their American counterparts(!), have their reasons for not answering such an open-ended question. Yeah, I speak to them only in English, they’re afraid to make a mistake or two speaking, and of course, they are hesitant to voice their minds in front of their peers. All understandable. But what really irks me is that a good number of students simply want to be told the answer. They’ll quickly jot down a so-called answer, consider the assignment done, and if you are lucky you may get a regurgitated answer when it’s test time. That same day, I asked these middle-school students another question. This time the question was in Polish, a question left on the board by the previous teacher: What are the three major functions of the Polish Supreme Court? And, naturally, more students were able to answer that question than my silly one. Now, of course, I could have asked a much easier question: What do you think of your hometown or Polish football? And the answers would have been resoundingly negative. Criticism would have been rife and more than likely the conversation would have quickly reverted into Polish. To put it rather crudely, zero critical thinking, an overdose of skepticism – and you’ve got yourself the mindset of the majority of Poles.

14

/37/2013

www.magazynstyle.pl

All sarcasm aside, I at times find difficult to understand this mentality. Okay, maybe the real problem is that my six-year-old son is this September entering the Polish educational system – and I am a bit on edge. But, there’s a bigger problem. I once asked a very nice teacher where her paycheck comes from. She had difficulty explaining. I was shocked. Herein, I believe, lies the greatest problem of the Polish educational system: accountability. School districts in the US, albeit riddled with countless problems of their own, receive the vast portion of their funding from local property taxes. Budgets are made and when schools wish to increase their expenditures, a referendum is held. School supervisors, principals and teachers in theory must explain what their expenses are and why they feel justified to increase a school budget. Parents, teachers and even students all share a degree of influence on a given school and its curriculum which leads to a sense of empowerment. It is this sense of empowerment that I so sorely miss in Poland, a sense that you can make a difference if you have the desire to do so. A simple concept that reinforces self-worth and probably is the most efficient means of encouraging creativity. I much rather have a system that teaches students to be critical thinkers who feel they have an influence in the world – and to be far less concerned with satisfying the demands of a bureaucratic monster obsessed with national test-taking. I hope I am able to teach my son and students here in Poland this basic principle. And, yes, I already see that Poles are coming to understand this concept more and more.

Zapada martwa cisza. Uczę angielskiego wystarczająco długo, by wiedzieć, że większość polskich uczniów, posiadających znacznie bogatszą wiedzę, niż ich amerykańscy koledzy (!), ma swoje powody, aby nie odpowiadać na takie otwarte pytanie. Oczywiście, rozmawiam z nimi tylko po angielsku, więc boją się zrobić jakiś błąd i niechętnie ujawniają swoje myśli przed rówieśnikami. Wszystko zrozumiałe... Jednak bardziej, niż cokolwiek innego irytuje mnie to, że spora liczba uczniów po prostu chce, aby powiedzieć im, jaka jest tak zwana „prawidłowa odpowiedź". Mogą wtedy szybko ją zanotować, uważając zadanie za wykonane. A jeśli, nauczycielu, masz szczęście, odpowiedź ta wróci do ciebie podczas testu. Tego samego dnia zadałem im kolejne pytanie. Tym razem było to sformułowane po polsku pytanie pozostawione „w spadku" (na tablicy) przez poprzedniego nauczyciela: „Jakie są trzy główne funkcje Sądu Najwyższego w Polsce?" I oczywiście więcej osób było w stanie odpowiedzieć na to, niż na moje jedno głupie pytanie. Cóż... rzecz jasna, mogłem zadać o wiele łatwiejsze pytania: „Co sądzisz o swoim rodzinnym mieście, lub polskiej piłce nożnej?" Odpowiedzi byłyby zdecydowanie negatywne, a krytyka powszechna i więcej niż prawdopodobne, że rozmowa szybko potoczyłaby się w języku polskim. Mówiąc dość brutalnie, zero samodzielnego myślenia, przedawkowanie sceptycyzmu i mamy obraz mentalności większości Polaków. Ale sarkazm na bok! Wybaczcie, ale czasem trudno mi zrozumieć tę mentalność. Być może wiąże się to z faktem, iż mój sześcioletni syn we wrześniu tego roku rozpoczyna naukę w polskim systemie edukacji i jestem tym nieco podenerwowany. Istnieje też większy problem. Kiedyś zapytałem miłą nauczycielkę,

skąd bierze się jej wynagrodzenie. Miała trudności z odpowiedzią na to pytanie. Byłem w szoku…. I tutaj, moim zdaniem, leży główny problem polskiego systemu edukacji: brak accountability - odpowiedzialności (nie tylko finansowej) i rozliczania szkół. Okręgi szkolne w USA, chociaż borykają się z licznymi problemami, otrzymują ogromną część swoich funduszy z podatków od nieruchomości ich mieszkańców. Szkoły mają własne budżety i kiedy chcą je zwiększyć, zmiany te są poddawane głosowaniu przez mieszkańców. Kurator oświaty, dyrektorzy i nauczyciele muszą wyjaśnić, na co planują wydatki i czym jest uzasadnione powiększenie budżetu szkoły. Rodzice, nauczyciele a nawet uczniowie, wszyscy mają swój wpływ na daną szkołę, program nauczania, co prowadzi do poczucia empowerment (upełnomocnianie lub przydawanie władzy – proces angażowania pracowników/uczniów w podejmowanie decyzji dotyczących organizacji i umożliwienie im brania odpowiedzialności za swoje działania, co przekłada się na świadomość kosztów, poczucie przynależności, wzrost wydajności oraz poprawę relacji w zespole dzięki poczuciu, że pracownicy/uczniowie posiadają realną władzę decyzyjną -przyp. autora, wikipedia). I tego niestety brakuje mi w Polsce, poczucia iż jednostka może dokonać zmian, jeśli tylko tego pragnie. Prosta koncepcja, która wzmacnia poczucie własnej wartości i prawdopodobnie jest najbardziej skutecznym środkiem pobudzania kreatywności. Prawdę mówiąc, wolałbym raczej mieć do czynienia z systemem edukacji uczącym młodych ludzi krytycznego myślenia, którzy czuliby, że mają wpływ na otaczający ich świat i nie przejmowaliby się spełnianiem wymagań biurokratycznego monstrum ogarniętego obsesją testów egzaminacyjnych. Mam nadzieję, że uda mi się nauczyć mojego syna i moich uczniów tutaj w Polsce, tej podstawowej zasady. Wydaje mi się, iż Polacy rozumieją ten koncept coraz bardziej.

ANDREW PAUL - rodowity Amerykanin pochodzący z przedmieść Nowego Jorku, obecnie mieszkający w Bytomiu wraz ze swoją żoną i sześcioletnim synkiem. Z wykształcenia politolog oraz magister muzealnictwa i dziedzictwa kulturowego. Od prawie 15 lat naucza języka angielskiego w Polsce, a wcześniej na Litwie. Od roku 2007 pracuje jako lektor w bytomskiej szkole Świat Języków, a od 2009 r. został wraz z żoną Danutą, jej właścicielem. Specjalizuje się w indywidualnym coachingu językowym dla kadry zarządzającej oraz pracowników firm, prowadzi także zajęcia grupowe i zapewnia opiekę metodyczną nad kursami prowadzonymi w swojej szkole przy ul. Dworcowej 1 w Bytomiu.

Świat Języków

ul. Dworcowa 1 41-902 Bytom tel. 32 282 30 03 www.swiatjezykow.eu


felieton Dr hab. Katarzyna Popiołek, prof. SWPS

Dziekan Wydzialu Zamiejscowego Szkoly Wyzszej Psychologii Spolecznej w Katowicach

Jej zainteresowania naukowe koncentrują się wokół problematyki relacji międzyludzkich w bliskich Renata Przemyk związkach, sposobów udzielania pomocy i wsparcia, zachowań w sytuacjach kryzysowych. Prowadzi

także badania nad percepcją czasu i jej konsekwencjami. także przekładać wiedzę naukowa na Artystka niezwykle ceniona ze względu na nieprzeciętny Lubi talent język praktyki: prowadzi działalność popularyzatorską i szkoleniową. muzyczny, niepowtarzalny głos i indywidualność artystyczną. Większość jej płyt uzyskała status złotych. Z wykształcenia jest bohemistką. Urodziła się w Bielsku-Białej, studiowała w Katowicach. Na scenie oficjalnie od 1989 r., kiedy to zdobyła Grand Prix Festiwalu Piosenki Studenckiej w Krakowie. Pierwszą swoją płytę wydała w 1990 r., wraz z zespołem Ya Hozna. W 1991 r. rozpoczęła solową karierę. Nasz X to ktoś, kto czuje się gorszy od Was i chce was ogodny poranek przerywa ostry dźwięk telefonu. Pani Lubi Virginię Woolf, Marqueza i Yourcenar, ale też Björk i Richarda ściągnąć do swego poziomu, bo ma nadzieję, że wtedy Zosia rzuca na bok płukane właśnie jarzyny i podbiega Galliano. Fascynatka teatru, kompozytorka, czasem aktorka. poczuje się lepiej. Prawdopodobnie zazdrości Wam tego, co do aparatu. Marzy o podróży dookoła świata.

ŻYCZLIWY

P

- Słucham? - Czy jest mąż? - pyta obcy głos w słuchawce. tekst: Przemyk foto: Elżbieta SchonfeldPani Zosia. - Nie ma,Renata jest w pracy - informuje życzliwie - Tak? To niech pani zapyta, gdzie był naprawdę i z kim! - grzmi złowieszczo nieznajomy. Pani Zosia świadoma, jak należy traktować anonimowych donosicieli, nie wdaje się w żadne dyskusje, z trzaskiem odkłada słuchawkę komentując głośno „Jakiś maniak, ot co!” i kieruje się z powrotem w stronę kuchni. Ale dobry nastrój prysł. Nie dlatego, że Pani Zofia nie ufa mężowi. Przykre jest to, że ktoś postanowił zburzyć jej spokój, że chce ją osaczyć, wepchnąć w sieć podejrzeń. est upalne lato. Temperatura wczoraj sięgała 38 stopMózg rozmiękał, pęczniał, skóra pozbywała lepJakni. przystało na rozsądną kobietę, pani Zofiasię postakiego potu jak leniwy koń ładunku, a myśli wpadały nawia przestać zajmować się tym incydentem. Po kilku na siebie nieporadnie o się, pierwszeństwo i przedniach telefon jednak walcząc powtarza, potem znowu i znotrwanie. Oddech ciężki w hucie, niby spóźnia gorąca się polewa nieoczekiwanie dość wu. Kiedy w piątek mążjak roztapiał wszelkich Dziś –po nocnejswej burzywoli jest – solidnie lody na obiad, paniplanów. Zofia jest wbrew stopni Co za złych ulga. przeczuć. Żądło zostało wbite, jad spięta18. i pełna Całą zimę marzyłam o ciepłym czasie, kiedy nie będę mudziała. siała nosić na sobie tylu ubrań, rozcierać skostniałych dłoni po odśnieżaniu usilnymi zabiegami,się żeby Pan Stanisław wolnoi sprawiać wraca z pracy rozkoszując słowróciło midniem. czucieW w palcach, a trafienie kluczem do zamka necznym bramie domu przystaje przy skrzynce na nie na miarę oczekiwania zbudowania na domu. Teraz listybyło i wosiągnięciem nastroju radosnego wieści od znajomych sięga trzymać, po białą kopertę. Ze nie zdziwieniem co muszę go mocno żeby mi się wyśliznąłczyta, ze sponastępuje: conej dłoni.„Czy Pan wie, że Pańska żona spotyka się z pewProszę nym nie przystojnym i majętnym panem. Nie, marzę o zimie. Dziś jest dobrze. To zainteresować jeden z tych się tą sprawą, póki nie jestsobie, za późno. Nieznany dni, kiedy uświadamiam że nie można Panu życiażyczliwy „przeX”. No tak - mruczy dociężką siebie zimę Pan i Stanisław - jakiś czekać”, że zniosę jakoś to odśnieżanie początkujący i mało doświadczony ten autorzyna. Gdzie i urwaną w czasie nagłej odwilży rynnę i brak prądu, który klasyczne „uprzejmie donoszę”.Że Nie tracąc kontenansu zwija unieruchamia mi ogrzewanie. przeczekam upały, kiedy list da w trąbkę i wciska w kieszeń. Drugi, podobny list wywołuje nie się normalnie myśleć z gorąca, a podlewanie grzązniecierpliwienie, Pan Staś czujez się trochę dek w nocy (tylkotrzeci wtedyirytację. temperatura spada) latarką, mniej szczęśliwy niż walką był przedtem. Skrzynkakomarami pocztowa kończy się przegraną z krwiożerczymi przestaje się z miłą niespodzianką, staje się (albo raczejkojarzyć komarzycami). przedmiotem budzącym napięcie. I tao szczęściu, myśl, odpychana Marzymy o rzeczach wielkich i małych, miłoale powracająca: „Nie ma dymu bez ognia,O chłodzie w każdej ści, sukcesie, doskonałym zdrowiu i wyglądzie. plotce jest źdźbło prawdy”. w lecie i o cieple w zimie. O tym czego właśnie nie mamy,

J

posiadacie, uważa, że nie zasłużyliście, by mieć aż tyle i chce, abyście wprawieni przez niego w stan niepokoju i psychicznego dyskomfortu, nie mieli siły i ochoty na cieszenie się swymi osiągnięciami. Być może ma do Was o coś pretensje i mści się w ten ukryty sposób. Na pewno jednak poprzez te właśnie anonimy chce zyskać władzę nad wami, pozostając poza wszelką kontrolą. To on będzie decydował, czy dziś pozwoli wam na dobry humor czy też nie, czy będziecie ufni wobec otaczającego was świata, czy pełni lęku i podejrzeń.

Choćby ten jeden raz

albo mamy nie dość dużo. I pielęgnujemy w sobie poczuPani Zofio, Panie Stanisławie - stop! Państwa reakcje cie, że będziemy szczęśliwi wtedy jak to się spełni i wtedy świadczą o tym, że połknęliście obrzydliwy haczyk rzucony nadrobimy wszystkie zaległości, bo będziemy wypoczęz rozmachem przez „życzliwego”, który ciągnie was teraz na ci i w świetnej formie. I siłę do życia daje nam nie to co wędce dokładnie tam, gdzie zamierzył. Zamiast się mu mamy teraz, ale właśnie to wyobrażenie i wyznaczony cel. poddawać i szukać dziury w całym, zastanówcie się, dlaczego Przeczekujemy, znosimy. Kiedy są te lepsze dni wkładamy chce on postawić was w tej właśnie trudnej sytuacji. wiele pracy w osiągnięcie czegoś co da nam to szczęście. Czasem się udaje, cieszymy się tym, nawet bardzo, przez jakiś czas, i niebawem odczuwamy, że pełnię szczęścia osiągniemy dopiero jak będziemy mieć coś jeszcze.

www.swps.pl

ul. Kossutha 9; 40-844 Katowice

Dr hab. Katarzyna Popiołek, prof. SWPS

Przyjrzyjmy się, w jaki sposób działa, by osiągnąć swe cele. Są momenty, kiedy wydaje się, że tak naprawdę to niePrzede wszystkim trzymanam w niepewności. On nie podaje wiele w życiu zrobiliśmy, dość ciekawie, nie ścisłych faktów, bo ich że nieżyliśmy ma, anie zmyślone mogą być widzieliśmy tylu rzeczy na świecie, a orgazmy innych są innietrafione. Brunet w zielonym płaszczu mógłby okazać się tensywniejsze. Że można byłoitp. się On lepiej zachować w jakiejś nie kochankiem a bratem więc tylko insynuuje, sytuacji, żezasiewa trzeba było mieć klasę czyli Podsycane być ponad ciekawowszelkie sugeruje, ziarno niepewności. urazy i snobizmy a(czyli ponad wszystko ludzkie). ścią i wyobraźnią nuż urośnie? Nasz autorco zaciera ręce Że na można byłoolepiej wychować nasza atrakcyjność samą myśl tym „Taka bogata,dzieci, proszęa - już jej nie będzie tak i kondycja pozostawia wiele do życzenia wesoło. Jaki szczęśliwy żonkoś, no, no, (pobożnego). jeden liścik i Czas małrozpływał nampęknie się jakjak czekolada w rękach dwulatka żeńska idylla bańka mydlana. Sławna? - to (tylko niech jego radośćpomartwi, większa).nie Zawsze coś lepiej, bardziej, się trochę będzie można jej tak dobrze”. a czyjeś życie może wyglądać na bardziej sensowne. Nagłe zmiany sprawiają,ukrywając że mamy poczucie, że coś wydaDziałając z ukrycia, swe żądło podsię zasłoną współczucia, celnie, a I jeśli ponieważ troskliwości rza, że źle czyi dobrze, ale jesttrafia intensywniej. tylko jest nie nieuchwytny, możnaz jakąś udowodnić mu fałszu. Zamiast zaboli i nie jest tonie związane krzywdą to jest dobrze. stanawiać się więc nad tym, co napisał nasz popychany Dziś jest dobrze. zawiścią i złością dręczyciel, z satysfakcją, oto Zdążę zrobić jeszcze w życiu pomyślmy wiele ciekawych rzeczy że i wieczego Na zazdrościć, i na przekór jego chęciom lejest tychnam zwykłych. pewno. I ciągle uczę się odnajdywać cieszmy się dalejmiarę naszym szczęściem. Anonim traktujmy jak w nich właściwą i cieszyć się nimi. Na niektóre może pył, który trzeba i iść dalej, poświęcając mu pewnie jestems zastrzepnąć stara, na niektóre zanie młoda. Wirtuozem więcej uwagi. już może nie zostanę, ale wiem jak to jest kiedy śpiewasz,

a ktoś kogo kochasz słucha cię całym sobą spijając każdy Nie myślmy jednak, autorzy anonimów to ludzie ulepieni dźwięk płynący z ust.że Kołysanki mają wielką moc. I miłość, z innej Myślisz gliny niżsobie, my. Czy czasami to niecoś drażni cudza i wiara. żebynas to przeżyć, absolutnie radość lub nadmierne powodzenie? Czy nie rzucamy jakiejś wyjątkowego, choćby ten jeden raz. Poczuć siłę, prawdziuszczypliwej uwagi, wolność. nie wbijamy małejsię, szpileczki, by oddać. komuś wą miłość, bliskość, Spełnić odlecieć, nie było za dobrze lubnaprawdę by nie wypadł zbyt korzystnie Każdy ma inaczej, a tak podobnie. w oczach innych? Czy nie korci nas czasem chęć umniejMiałam ostatnio sen o lataniu. W tym śnie poczułam, że szenia naszych bliźnich, by nie wyrastali zbytnio powyżej mogę się odbić od brzegu skały i polecę. I poleciałam. Roznas? Odganiajmy natychmiast te okropne zapędy, żeby nie łożyłam ręce i odleciałam kompletnie. Śmiałam się i przystanąć w jednej linii z tymi strasznymi autorami anonispieszałam na zakrętach. Bokiem pokonywałam wąskie mów. A tym ostatnim nie dajmy się dręczyć! Są toksyczni szczeliny i zniżałam gwałtownie lot, żeby po chwili z całej jak najgorsza trucizna, ale także, zapewniam, bardzo niesiły wzbić się w górę. Powietrze stawiało opór, a każdy odszczęśliwi. dech przyspieszał lot. Co za uczucie. Obudziłam się szczęśliwa. Za kilka dni będę skakać ze spadochronem. Nie dlatego, że wtedy będzie dobrze. Dlatego, że dziś jest dobrze.

/37/2013

www.magazynstyle.pl

15


odkrywanie Polski

3.

1.

2.

TAJEMNICE KRZYŻACKIEJ WAROWNI tekst i foto: Edward Wieczorek

„Jechali suchą drogą na Chełmżę do Grudziądza […] Stamtąd płynęli na szkutach krzyżackich rzeką aż do Malborga […] Już z dala, płynąc Nogatem, ujrzeli rycerze potężne baszty rysujące się na niebie. Dzień był jasny i przeźroczy, więc widać je było doskonale, a po niejakim czasie, gdy szkuty zbliżyły się, jeszcze bardziej rozbłysły szczyty kościoła na Wysokim Zamku i olbrzymie mury piętrzą ce się jedne nad drugimi – w części barwy ceglanej, przeważnie jednak pokryte ową słynną szarobiałą zapraw ą, którą przyrządzać umieli tylko mularze krzyżaccy. Ogrom ich przewyższał wszystko, co w życiu widzieli polscy rycerze. Zdawać się mogło, że tam gmachy wyrastają na gmachach, tworząc w nizinnym z natury miejscu jakby górę, której szczytem był Stary Zamek, a stokami – Średni i rozłożyste Przedzamcze. Biła od tego olbrzym iego gniazda zbrojnych mnichów moc i potęga tak nadzwyczajna, że nawet długa i zwykle posępna twarz mistrza wypogodziła się nieco na ów widok. - Ex luto Marienburg - z błota Marienburg – rzekł, zwracając się do Zyndra ma – ale tego błota moc ludzka nie pokruszy.”

Z

aczerpnięta z sienkiewiczowskich „Krzyżaków” scena ma uzmysłowić czytelnikom książki, ale też współczesnym turystom, średniowieczny ogrom krzyżackiej warowni w Malborku. Mawiano bowiem: ex marmore Mediolanum, ex saxo Ofen, ex luto Marienburg – z marmuru Mediolan, z kamienia Buda, a z błota (gliny) – Malbork. Jeszcze dziś, choć część zabudowań pochłonął czas i kolejne wojny, jest to jedna z największych europejskich warowni, a spośród zamków ceglanych – największa! Kariera tego miejsca w zakolu Nogatu, w połowie drogi między Elblągiem a Gdańskiem, zaczęła się za sprawą budowy w latach 1275-

16

/37/2013

www.magazynstyle.pl

1280 w sąsiedztwie dawnego grodu Zantyr murowanego zamku lokalnej komturii, nazwanego Marienburg – gród Marii. Obok zamku powstała osada o tej samej nazwie, która w 1286 r. otrzymała prawa miejskie. Jak pamiętamy wszyscy z czasów szkolnych, Krzyżaków na ziemie polskie – do walki z uciążliwymi, pogańskimi plemionami pruskimi – sprowadził w 1226 r. książę Konrad Mazowiecki. Ale przedsiębiorczy zakonnicy bardzo szybko na podbitym przez siebie terytorium stworzyli własny, dobrze zorganizowany organizm państwowy. W miarę zdobywania coraz większych obszarów na podbitych terenach powstawały warowne, ceglane zamki, których do końca XV było już około 150, a obok powstawały nowoczesne miasta, lokowane na

prawie chełmińskim. Zamki spełniały funkcje militarne, mieszkalne, reprezentacyjne i zakonne i do dziś, na podstawie tych zachowanych, możemy się przekonać o ich funkcjonalności. Niewątpliwie najwspanialszym jest zamek w Malborku, do którego w 1309 r. przeniesiono z Wenecji siedzibę Wielkiego Mistrza, co spowodowało rozbudowę z pierwotnego zamku komturskiego do de facto trzech budowli: Zamku Wysokiego, Zamku Średniego i Zamku Niskiego, zwanego Podzamczem. Tak rozbudowany zamek był w zasadzie samowystarczalny. Miał 4-kondygnacyjny spichlerz ze stajnią na 400 koni w parterze, szpital, browar, słodownię, kuchnie, kuźnię, ludwisarnię, prochownię i liczne warsztaty rzemieślników.


4. 5.

Zakon Szpitalny Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego (nazywany wyłącznie w Polsce Krzyżakami), założono w 1191 r. w czasie oblężenia Akki podczas III wyprawy krzyżowej. W 1199 r. papież Innocenty III przekształcił pierwotne bractwo religijnocharytatywne w zakon rycerski. Do czasu Hermana von Salza (1209-1239) nie odgrywał on większej roli, dopiero w latach 12161227 został obdarowany przez papieża Honoriusza III wszystkimi przywilejami i zwolnieniami, jakie dotąd posiadali już poprzednicy Krzyżaków – templariusze i joannici (np. podległość papieżowi, azyl po zaciągnięciu się do zakonu itp). Należały do nich rozległe dobra w Królestwie Jerozolimskim, m.in. zamek Montfort koło Akki, który do 1271 r. był główną siedzibą Wielkiego Mistrza). W 1226 r. przybyli na Ziemię Dobrzyńską, sprowadzeni przez księcia Konrada Mazowieckiego. Cesarz Fryderyk II „Złotą Bullą” z Rimini pozwolił Krzyżakom na podbitych ziemiach pruskich utworzyć państwo zakonne pod opieką papieską (w 1234 r. potwierdzenie przez papieża Grzegorza IX). Po upadku Królestwa Jerozolimskiego w 1291 r. przenieśli stolicę do Wenecji, a w 1309 r. Zygfryd von Feuchtwangen przeniósł ją do Malborka. Po klęsce pod Grunwaldem i śmierci Ulryka von Jungingen nastąpiło odseparowanie się Mistrza Krajowego niemieckiego i Mistrza Krajowego inflanckiego od władzy Wielkiego Mistrza z Malborku, a w 1525 r. – sekularyzacja pruskiej gałęzi zakonu przez Wielkiego Mistrza Albrechta von Hohenzollerna, który przeszedł na luteranizm. Do 1809 r. działała niemiecka linia zakonu z siedzibą w Bad Mergentheim, a w 1834 r. nastąpiło odnowienie zakonu krzyżackiego w monarchii austro-węgierskiej. W 1926 r. Krzyżacy przestali być zakonem rycerskim, a stali się duchownym zgromadzeniem, którego celem jest opieka nad chorymi i potrzebującymi. Obecnie działają w Austrii, Belgii, Republice Czeskiej, Niemczech i Włoszech, Wielkim Mistrzem jest ojciec Bruno Platter, a dom macierzysty zakonu mieści się w Wiedniu. 1. ZAMEK W MALBORKU | 2. DZIEDZINIEC ZAMKU WYSOKIEGO 3. SKLEPIENIE LETNIEGO REFEKTARZA 4. PAŁAC WIELKICH MISTRZÓW | 5. WIELCY MISTRZOWIE

Być może dlatego nie został zdobyty przez wojska polskie ani po bitwie grunwaldzkiej, ani w czasie kolejnych wojen polsko-krzyżackich. Polacy przejęli go w 1457 r. podstępem: najemna załoga, której od dłuższego czasu nie płacono żołdu, wydała go Kazimierzowi Jagiellończykowi za sumę 190 tys. florenów. Dalsze losy zamku były bardzo burzliwe. Kolejne wojny – potop szwedzki, wojna północna, wojny napoleońskie – spowodowały postępującą ruinę zamku. Mimo częściowej rewaloryzacji przez władze pruskie w drugiej poł. XIX w. ponownie został poważnie zniszczony w czasie działań wojennych 1945 r. Z tym okresem wiąże się zresztą pewien tajemniczy epizod. W zamku malborskim przechowywany był ołtarzyk polowy Wielkiego Mistrza Ulryka von Jungingen, zdobyty pod Grunwaldem, ale po rozbiorach Polski zagrabiony przez Prusaków. Razem z innymi kosztownościami został on zamurowany w skarbcu na Zamku Wysokim. W 1945 r., kiedy władze polskie przejęły zrujnowane miasto i nie mniej zrujnowany zamek, zaszła konieczność zabezpieczenia zamkowych dzieł sztuki. Wiele o nich mógłby powiedzieć kustosz zamku, ale

gdy udało się ustalić jego adres, odnaleziono tylko jego zwłoki ze śladami postrzałowymi. Wkrótce potem wartownicy zauważyli w nocy grupę ludzi, która przedostała się do zamku nieznanym przejściem. Urządzono obławę, ale intruzi ostrzeliwując się z broni automatycznej zbiegli. Zgubili jednak dokument, który zaprowadził Polaków do pewnego domu, gdzie w skrytce w piwnicy odnaleziono cenny ołtarz zawinięty w płaszcz niemieckiej żandarmerii. Zwiedzanie zamku z przewodnikiem trwa przeciętnie trzy godziny, w czasie których poznajemy zakamarki Zamku Średniego i Wysokiego. W tym pierwszym jednymi z najcenniejszych pomieszczeń są refektarze: Wielki, Zimowy i Letni. Ten ostatni posiada wspaniałe gotyckie sklepienie palmowe, wsparte na jednym filarze. Właśnie ten filar był celem polskiej artylerii w czasie oblężenia Malborka po bitwie pod Grunwaldem w 1410 r. Wystrzelona z dużej bombardy kula ominęła filar, co załoga pod dowództwem Henryka von Plauen uznała za cud, bowiem celny strzał z pewnością pogrzebałby starszyznę krzyżacką pod zawalonym sklepieniem. W historii zamku jest wiele mrocznych tajemnic, jak np. zamordowanie Wielkiego Mistrza

Wernera von Orselna w 1330 r. czy mordowanie w drodze do latryny w wieży Gdanisko (Danseker) rycerzy, którzy narazili się zakonowi. Ma też zamek inne epizody, jak chociażby historię o kucharzach zamkowych, których kuchnia znajdowała się akurat pod zamkowym skarbcem i którzy w 2. poł. XIV w. wykuli w kuchennym suficie otwór i systematycznie podbierali złoto, prowadząc coraz bardziej wystawne życie. Zaintrygowało to braci-rycerzy i po krótkim śledztwie sprawców ustalono i ścięto. Przewodnicy zamkowi potrafią snuć takie opowieści godzinami, ale nie odda ich żaden opis. Trzeba ich po prostu wysłuchać wśród ceglanych murów Malborka. Musi zadziałać genius loci zamku. Dodajmy na koniec, że unikalny charakter budowli spowodował jej wpisanie w 1997 r. na Listę Światowego dziedzictwa UNESCO, więc konieczność odwiedzenia tego miejsca nie podlega dyskusji. Szczegóły dotyczące zwiedzania: www.zamek.malbork.pl o historii i nie tylko: zamki.res.pl/malbork.htm

Edward Wieczorek - historyk, dziennikarz, instrukto r krajoznawstwa i przewodnictwa, kierownik Regionalnej Pracowni Krajozna wczej PTTK. Jest autorem i współautorem kilkunastu przewodników i monografii krajozna wczych o województwie śląskim i jego atrakcjach oraz kilkaset artykułów prasowy ch m.in. w Dzienniku Zachodnim, Trybunie Śląskiej, Sporcie, Krajoznawcy Górnoślą /37/2013 skim, www.magazynstyle.pl MM Magazynie Przemysłowym.

Dr hab. Katarzyna Popiołek, prof. SWPS

17


felieton

Robert Talarczyk

Autor. Adaptator. Czechofil. Marzyciel. Reżyser. Ślązak. Laureat m.in. Nagrody Marszałka Województwa Śląskiego dla Młodych Twórców w dziedzinie kultury, Specjalnej Złotej Maski za kreatywność i wszechstronność umiejętności adaptacyjnych, aktorskich i reżyserskich, Nagrody Głównej Festiwalu Polskich Sztuk Współczesnych R@port i dwóch Pereł Sąsiadów, nagród Festiwalu Teatrów Europy Środkowej. Od 2005 roku dyrektor Teatru Polskiego w Bielsku-Białej. Stale współpracuje też z chorzowskim Teatrem Rozrywki, katowickim Korezem i warszawskimi teatrami: Capitol, Kamienica i Rampa. Zrealizował ponad 30 spektakli teatralnych. Najważniejsze – także dla niego – to: „Cholonek,czyli dobry Pan Bóg z gliny”, „Krzyk według Jacka Kaczmarskiego”, „Kometa, czyli ten okrutny wiek XX wg Nohavicy”, „Testament Teodora Sixta”, „Żyd”, „Moje drzewko pomarańczowe” oraz się gorszy od Was i& chce was Story”. Jego ostatni spektakl "Piąta strona świata" zrealizowany na podstawie „Mistrz Małgorzata mu, bo ma nadzieję, że wtedyKutza w Teatrze Śląskim jest wydarzeniem teatralnym w Polsce. książki Kazimierza odobnie zazdrości tego, coDyrektor Teatru Śląskiego w Katowicach. Od Wam września 2013

zasłużyliście, by mieć aż tyle przez niego w stan niepokoju tu, nie mieli siły i ochoty na nięciami. Być może ma do Was w ten ukryty sposób. Na pewno nonimy chce zyskać władzę nad szelką kontrolą. To on będzie li wam na dobry humor czy też ec otaczającego was świata, czy

Z

JACENTY

agraliśmy wspólnie jakieś 2000 przedstawień. Jeżeli do pojedynczej premiery doliczyć kilkadziesiąt prób ób działa, by osiągnąć swe cele. robi się suma niebagatelna... w niepewności. On nie podaje Poznałem Jacentego w czerwcu 1992 roku, kiedy tuż po ie ma, a zmyślone mogą być studiach wspólnie z Krzyśkiem Respondkiem trafiliśmy do nym płaszczu mógłby okazać się „Rozrywki” na pierwsze próby legendarnego, jak się późitp. On więc tylko insynuuje, niej okazało „Cabaretu”. Jacenty spojrzał na nas przenikliepewności. Podsycane ciekawowie, uśmiechnął się i rzucił coś lekko dla nas uszczypliweśnie? Nasz autor zaciera ręce na go i przestał się nami zajmować. Spotkaliśmy się ponownie ata, proszę - już jej nie będzie tak we wrześniu już jako etatowi aktorzy Teatru Rozrywki i od nkoś, no, no, jeden liścik i małrazu wpadliśmi w wir pracy. Premiera „Cabaretu” miała ńka mydlana. Sławna? - to niech miejsce 18 września 1992 i stała się sensacją na skalę ogóldzie jej tak dobrze”. nopolską, zaś kreacja Jacentego w roli Mistrza Ceremonii Nasza najcudowniejsza z garderobianych – wając swe wydarzeniem. żądło pod zasłoną Aldonka posadziła , trafia celnie, a ponieważ jestmnie tuż obok Niego. Ja, nieopierzony gówniarz, który nic owodnić mu fałszu. Zamiast za- nie umiał, nic nie wiedział, ale miał ambicję pasję dostał fotel, a raczej skrzypiące krzesło m, co napisał nasz i popychany człowieka, który stworzył na moich oczach kreację, l, pomyślmyobok z satysfakcją, że oto o której mówiła cała Polska. A miał wtedy zaledwie 38 lat! ć, i na przekór jego chęciom No więc siedzieliśmy częściem. Anonim traktujmy jak obok siebie, on na co dzień przeglą„Wyborczą” i iść dalej,dający nie poświęcając mu ja „Dialogi”, „Teatry” i „Didaskalia”. Doskonale orientował się w teatralnym życiu, miał swoje zdanie i poglądy, ja często w opozycji do dokonań jego i innych „Rozrywki” Eli Okupskiej, przepraszam Pani rzy anonimów to gwiazd ludzie ulepieni nas czasami drażni Eli nie i Pani Mariicudza Meyer, krok po kroku uczyłem się teatralodzenie? Czy nie rzucamy jakiejś nego rzemiosła. Nie wiem, kiedy udało mi się przełamać jamy małej bariery szpileczki, by komuślody. Myślę, że na początku traktował i skruszyć by nie wypadł korzystnie mniezbyt jak nieopierzonego kurczaka, który nic nie umie i niekorci nas czasem chęć umniejwiele rozumie, ale trzeba mu dać czas. Stawał się wobec y nie wyrastali powyżej pobłażliwy, pytał o różne rzeczy, opomniezbytnio nieco bardziej ast te okropne zapędy, żeby nie wiadał o sobie, ale wciąż zachowywał dystans. Pani Elżbiemi strasznymi autorami anonita Okupska stała się Elą, a Maria Meyer, Maryśką. Tylko dajmy się dręczyć! toksyczni Jacenty Są wciąż był panem Jacentym. Lata mijały, a constans także, zapewniam, bardzo nie- po premierze „Okna na parlament”, trwał i trwał. Dopiero w której grałem jego osobistego asystenta, a on ministra Jego Królewskiej Mości pan Jacenty w końcu stał się Jacentym, a ja poczułem, że chyba się zaczynamy kumplować. Nadal z podziwem obserwowałem Jego zaangażowanie na próbach, pasję i profesjonalizm, ale również wspólnie przemierzaliśmy tysiące kilometrów, by zagrać „Pomstę” czy „Zolyty” Mariana Makuli. Te godziny wspólnych podró-

18

/37/2013

www.magazynstyle.pl

ży w samochodzie chyba zbliżyły nas najbardziej. Słuchałem Jego opowieści o sobie. Chłonąłem te chwile, kiedy otwierał się przede mną w sposób niedostępny w teatralnej garderobie. Fajne opowieści o niełatwym życiu w niełatwym fachu. Wiele w nich było intymności i szczerości, która mnie wzruszała a czasem nieodparcie bawiła. Był świetnym mówcą. Doskonale znał tajniki dobrych opowieści i jak nikt inny potrafił owijać sobie słuchacza wokół palca. Opowiadał mi o tym jak poznał Joasię, swoją muzę i żonę. Pamiętam, jak przeżywał narodziny swojego syna, Filipa. Opowiadaliśmy sobie o naszych rodzinach, wakacjach, planach. Chyba się lubiliśmy... No i jeszcze łączyło nas te 2000 wspólnych spektakli. A to jest jak 2000 bitew. Zawsze mogłem na niego liczyć. I ja starałem się Jacentemu odwdzięczyć tym samym. Ramię w ramię naprzeciw widzom i dla widzów. Bo przecież tylko oni się liczą. Parę dni przed napisaniem tego felietonu pogadaliśmy chwilę przez telefon. Leżał na szpitalnym „ojomie”. Zadzwoniłem do Aśki z pytaniem o jego stan. A on zaledwie po kilkunastu godzinach po wybudzeniu ze śpiączki już był gotowy do życia. Wyrwał swojej opiekuńczej żonie telefon z dłoni i zdecydowanym głosem podjął rozmowę tak, jakbyśmy ją przerwali chwilę temu. Usłyszałem jego śmiech, a potem powiedział: „Wiesz, zaczynam nowe życie”. Łzy zakręciły mi się w oczach. A potem gadaliśmy o „Dziełach wszystkich Szekspira”, naszym wspólnym spektaklu, który zrobiliśmy razem z Mirkiem Książkiem. I o wspólnych planach. „Musimy coś zrobić razem” powtarzał, a ja pełen nadziei niczym apostoł rozpowszechniałem dobra nowinę wśród teatralnej braci. I kiedy dziś po pełnej otuchy rozmowie z Mirkiem na temat rychłego powrotu Jacentego do zdrowia i na scenę usłyszałem w słuchawce szloch Joasi wiedziałem, że nadzieja odfrunęła w niebyt. A Jacenty wraz z nią. Kiedy zamykam oczy widzę jak siedzi sobie na bielutkiej jak mleko chmurce, macha nogami i kpiąco uśmiecha się z góry. A w świetle oślepiającego słońca co rusz wydaje się kimś innym: Mistrzem Ceremonii, Juanem Peronem, Lejzorem Wolfem, Sancho Pansą, Nikodemem Dyzmą, Maksem Białystokiem, Sweeney Toddem.



sportowy charakter

się gorszy od Was i chce was mu, bo ma nadzieję, że wtedy odobnie zazdrości Wam tego, co zasłużyliście, by mieć aż tyle przez niego w stan niepokoju tu, nie mieli siły i ochoty na nięciami. Być może ma do Was w ten ukryty sposób. Na pewno nonimy chce zyskać władzę nad szelką kontrolą. To on będzie li wam na dobry humor czy też ec otaczającego was świata, czy

ób działa, by osiągnąć swe cele. w niepewności. On nie podaje ie ma, a zmyślone mogą być nym płaszczu mógłby okazać się itp. On więc tylko insynuuje, epewności. Podsycane ciekawośnie? Nasz autor zaciera ręce na ata, proszę - już jej nie będzie tak nkoś, no, no, jeden liścik i małńka mydlana. Sławna? - to niech dzie jej tak dobrze”.

wając swe żądło pod zasłoną , trafia celnie, a ponieważ jest owodnić mu fałszu. Zamiast zam, co napisał nasz popychany l, pomyślmy z satysfakcją, że oto ć, i na przekór jego chęciom częściem. Anonim traktujmy jak i iść dalej, nie poświęcając mu

Licencja na wygrywanie

rzy anonimów to ludzie ulepieni nas czasami nie drażni cudza odzenie? Czy nie rzucamy jakiejś jamy małej szpileczki, by komuś by nie wypadł zbyt korzystnie korci nas czasem chęć umniejy nie wyrastali zbytnio powyżej ast te okropne zapędy, żeby nie mi strasznymi autorami anonidajmy się dręczyć! Są toksyczni także, zapewniam, bardzo nie-

20

/37/2013

www.magazynstyle.pl


To był gorący czas w życiu Marty Pudy, szablistki z Będzina. Walczyła na kilku frontach, a na jednym się broniła. Mimo młodego wieku zaczyna już odnosić sukcesy w rywalizacji seniorek. W tym roku wygrała w Pucharze Europy i była trzecia w Pucharze Świata seniorek, pojechała też na pierwsze w życiu „dorosłe” mistrzostwa świata. Bo Marta ma licencję na wygrywanie. tekst: Wojciech Kozłowski, foto: Weronika Lubojańska

Obrona

Dopiero kiedy zobaczy się kalendarz Marty, można się przekonać, jak wiele wyrzeczeń kosztuje uprawianie sportu. Bo Marta swój kalendarz dostaje w... Exelu! A w nim mnóstwo obozów treningowych i występy na całym świecie, m.in. w Bolonii, Moskwie, Chicago, Zagrzebiu, Kazaniu i Budapeszcie. Niezapełnione pola wypełnia trening w klubie. W tym roku natomiast większość białych pól wypełniła nauka. Marta obroniła licencjat na Uniwersytecie Ekonomicznym w Katowicach i już w teczce leżą wydrukowane dokumenty na studia magisterskie. Wkrótce zapadnie decyzja czy to będzie logistyka czy gospodarka przestrzenna. A jeszcze przecież trzeba zadbać o życie prywatne. Tego w Exelu nie da się rozpisać, ale Marta potrafi wybronić trochę wolnego czasu przed zachłannym sportem. Korzysta z każdej okazji, by wybrać się ze swoim chłopakiem na imprezę. Wtedy trudno rozpoznać w niej sportsmenkę. Lubi eleganckie sukienki i koniecznie buty na wysokim obcasie.

Atak

Na planszy Marta jest zdecydowanie w natarciu. W zakończonym już sezonie zaatakowała światowe rankingi i wskoczyła na 40 miejsce, awansując raptem o jakieś... 200 oczek. A przecież Marta wciąż jest młodą zawodniczką i występuje także w imprezach w kategorii do lat 23. Jako juniorka zdobyła w rywalizacji drużynowej I miejsce podczas Mistrzostw Europy w Danii, na matach krajowych nie miała sobie równych. Posiada kilkanaście medali mistrzostw Polski w każdej kategorii wiekowej - jest 11-krotną mistrzynią Polski. Ale teraz wkroczyła na „dorosłe” plansze. W sierpniu reprezentowała Polskę na pierwszych w swojej karierze mistrzostwach świata seniorów. Eliminacje przebrnęła bez problemów. W 1/32 trafiła na Hiszpankę Laię Vilę i pokonała ją 15:8. Niestety, w 1/16 finału czekała na nią liderka klasyfikacji światowej, czterokrotna mistrzyni Europy, Ukrainka Olga Kharlan. Marta pojedynek przegrała, ale jak się później okazało była to

Osiągnięcia

Szermiercze odkrycie roku 2011, I miejsce Mistrzostwa Europy Juniorów drużynowo, I miejsce Mistrzostwa Polski Juniorów indywidualnie, I miejsce Mistrzostwa Polski Juniorów drużynowo, Wygrana w Pucharze Europy, III miejsce w Pucharze Świata, III miejsce indywidualnie i dwukrotnie drużynowo w Mistrzostwach Europy do lat 23, Dwukrotne wicemistrzostwo świata juniorów.

porażka ze złotą medalistką. Przegrać z mistrzynią to nie wstyd, a na pewno dobra lekcja. Po walkach indywidualnych przyszedł czas na rywalizację drużynową, w której Marta okazała się prawdziwym jokerem. Polki walczyły o brąz z Włoszkami. Kiedy było 15:13 dla rywalek, trener Andrzej Molatta postawił na Martę. Ta weszła z ławki, wygrała dwie walki i na dwa pojedynki przed końcem dała Polkom prowadzenie 35:33. Niestety przewagi tej dziewczynom nie udało się utrzymać i Marta wróciła do kraju jaka zawodniczka 5 ekipy świata. Sezon zakończony, więc jest czas na krótkie wakacje, ale w połowie września Marta wraca do treningów, bo jej celem są igrzyska olimpijskie, które w 2016 roku odbędą się w Rio de Janeiro. Bo jak twierdzi, autografy zacznie rozdawać wtedy, kiedy zdobędzie olimpijski medal.


felieton Dr hab. Katarzyna Popiołek, prof. SWPS

Dziekan Wydzialu Zamiejscowego Szkoly Wyzszej Psychologii Spolecznej w Katowicach

Dr hab. Katarzyna Popiołek, prof. SWPS

Jej zainteresowania naukowe koncentrują się wokół problematyki relacji międz związkach, sposobów udzielania pomocy i wsparcia, zachowań w sytuacjach kry Dziekan Wydziału Zamiejscowego Szkoły Psychologii w Katowicach Lubi także przekładać także Wyższej badania nad percepcjąSpołecznej czasu i jej konsekwencjami. język praktyki: prowadzi działalność popularyzatorską i szkoleniową. Jej zainteresowania naukowe koncentrują się wokół problematyki relacji międzyludzkich w bliskich związkach, sposobów udzielania pomocy i wsparcia, zachowań w sytuacjach kryzysowych. Prowadzi także badania nad percepcją czasu i jej konsekwencjami. Lubi przekładać wiedzę naukową na język praktyki: prowadzi działalność popularyzatorską i szkoleniową.

kich adzi a na

ŻYCZLIWY

się gorszy od Was i chce was mu, bo ma nadzieję, że wtedy odobnie zazdrości tego, co was czuje się gorszy Wam od Was i chce zasłużyliście, by mieć aż tyle poziomu, bo ma nadzieję, że wtedy przez niego wzazdrości stan niepokoju awdopodobnie Wam tego, co tu, nie zasłużyliście, mieli siły i ochoty że nie by miećnaaż tyle nięciami. Być może do Was awieni przez niego ma w stan niepokoju Na pewno w ten ukryty komfortu, niesposób. mieli siły i ochoty na liczne deszczowe dni, które były wolne, nonimy chce zyskać naddo osiągnięciami. Być władzę może ma Was szelką Tosposób. on pewno do wycieczek, zabraliśmy ci się wkontrolą. ten ukryty a będzie nieNa zachęcały li wam na dobry humor czywładzę też nad aśnie anonimy chce zyskać się z przyjaciółmi do oglądania starych filec was świata, czy będzie ozaotaczającego wszelką kontrolą. To on mów. Wielbiciel Audrey Hepburn przyniósł oskarową pozwoli wam na dobry humor czy też „My fair lady”, ni wobec otaczającego was nakręconą świata, czy w oparciu o sztukę Bernarda

P

ogodny poranek przerywa ostry dźwięk telefonu. Pani Zosia rzuca na bok płukane właśnie jarzyny i podbiega do aparatu. - Słucham? - Czy jest mąż? - pyta obcy głos w słuchawce. - Nie ma, jest w pracy - informuje życzliwie Pani Zosia. - Tak? To niech pani zapyta, gdzie był naprawdę i z kim! - grzmi złowieszczo nieznajomy. „Król królowej korale koloru koPani Karol Zosia kupił świadoma, jak Karolinie należy traktować anonimowych donosicieli, nie wdaje się w żadne dyskusje, z trzaskiem ralowego” odkłada słuchawkę komentując głośno „Jakiś maniak, ot co!” „Po gniazda ptasze szliśmy przestrzegając ciszy” i kieruje się z powrotem w stronę kuchni. Ale dobry nastrój „I matka tka i babka tka i tatko tka i tkając łka” prysł. Nie dlatego, że Pani Zofia nie ufa mężowi. Przykre jest „Trzy cytrzystki rozstrzygnęły to, że ktoś postanowił zburzyć spór” jej spokój, że chce ją osaczyć, wepchnąć w sieć podejrzeń. „Czarna krowa w kropki bordo”…. itp.

Mistrzowie dykcji to my

W

ób działa, by osiągnąć swe cele. W tym właśnie filmie Eliza DoolitShow „Pigmalion”. ń. w niepewności. On niekwiaciarka podaje tle, prosta z przedmieścia Londynu, dzięki ie sposób ma, a działa, zmyślone mogą być ki by osiągnąć cele. profesora Higginsa sztuki opanowaniu przyswe pomocy siępodaje nym płaszczu mógłby okazać rzyma w niepewności. On nie pięknej wymowy, staje się damą akceptowaną w kręitp. On więc insynuuje, ich nie ma, atylko zmyślone mogą być gach angielskiej arystokracji. Ćwiczyła między innymi Podsycane ciekawookazać się wepewności. zielonym płaszczu mógłby śnie? Nasz zaciera ręce na takie kwestie: „W Hiszpanii mży, dżdżyste przyjdą dni”. bratem itp.autor On więc tylko insynuuje, ata, -Twórca już jej nie tak arnoproszę niepewności. Podsycane ciekawojejbędzie sukcesu, zatwardziały stary kawaler profenkoś, no, no, jeden liścik i małuż urośnie? Nasz autor zaciera ręce na sor Higgins, podobnie jak mityczny Pigmalion zakochał ńka mydlana. Sławna? - tonie niech ka bogata, proszę - już jej będzie tak się w swym dziele, czyli w Elizie właśnie i wszystko dzie jej tak dobrze”. wy żonkoś, no, no, jeden liścik i małznalazło Sławna? finał na ślubnym jak bańka mydlana. - to niechkobiercu. Tak więc dobra wywając swejej żądło pod zasłoną naszej bohaterki, przełamała banie będzie tak dobrze”. mowa, w przypadku , trafia celnie, a ponieważ jest riery społeczne, wzbudziła miłość i stała się przyczyną mu fałszu. Zamiast ,owodnić ukrywając swe żądło podza-zasłoną życiowego sukcesu. m, co napisał nasz popychany czucia, trafia celnie, a ponieważ jest l, pomyślmy z satysfakcją, oto ożna udowodnić mu fałszu.że Zamiast zać, jego chęciom Zaraz po nasz filmie wybuchła zagorzała dyskusja o tym, nadi na tym,przekór co napisał popychany częściem. Anonim jak że oto się mówi, właściwej dykcji czyciel, pomyślmy z satysfakcją, jak to traktujmy obecnie niechlujnie i iść dalej, nie przekór poświęcając mu zdrościć, i nie na jego chęciom miewają nawet aktorzy etc. W tym momencie znazym szczęściem. Anonim traktujmy jak joma aktorka zapytała z przekąsem: „łatwo krytykozepnąć i iść dalej, nie poświęcając mu wać, wymaga pracy, proszę bardzo, jeśli chcecie rzy anonimów to dykcja ludzie ulepieni nas czasami nie drażni - poćwiczcie”.cudza No i zaserwowała nam sporo wprawek odzenie? Czy nie rzucamy jakiejś że autorzy anonimów to i jeszcze ludzie ulepieni dykcyjnych więcej zabawy. Chcę te ćwiczenia jamy by komuś y. Czymałej nas szpileczki, czasami nie drażni cudza dzisiaj przekazać Państwu. Radzę wykorzystać na najby nie wypadł Czy zbytnie korzystnie e powodzenie? rzucamy jakiejś bliższym spotkaniu towarzyskim. Efekt murowany! korci nas czasem chęć umniejnie wbijamy małej szpileczki, by komuś y lub nie wyrastali zbytniozbyt powyżej by nie wypadł korzystnie ast te okropne zapędy, żeby nie zy nie korci1.nas czasem chęć umniej- dobrą wymowę spółgłosek: Aby nie „faflać” ćwiczymy mi strasznymi autorami anoninich, by niea) wyrastali zbytnio powyżej najpierw mówiąc szeptem lecz wyraźnie (tak, jak dodajmy się dręczyć! Są zapędy, toksyczni tychmiast te okropne żeby nie bry podpowiadacz), zapewniam, nie- anoniiitakże, z tymi strasznymibardzo autorami potem zaś Są szybko wypowiadając zdania wymagajądręczyć! toksyczni m nie dajmyb)się

ce zapewniam, szczególnej bardzo dbałości o staranne wyodrębnianie liczna, ale także, nienych spółgłosek:

22

c) uczymy się wyraźnie rozdzielać te same spółgłoski Jak przystało na rozsądną kobietę, pani Zofia postakończące jeden wyraz i zaczynające drugi : nawia przestać zajmować się tym incydentem. Po kilku „Chrząszcz szczupakiem wzbił się nad dniach telefon jednak powtarza, się,dom” potem znowu i zno„Mops służyłwłapką damom mądrym” spóźnia się dość wu. Kiedy piątek mąż nieoczekiwanie solidnie na obiad, pani wbrew swej woli – „Mysz szeptem mówiła: kotZofia tutaj jest jest –tragicznym matospięta i pełna złych przeczuć. Żądło zostało wbite, jad łem, ponad durnotę dopuszczalną” działa. 2.Pan Aby Stanisław głos był dźwięczny i doniosły brzmiał „kawolno wraca z pracyi nie rozkoszując się słotarowo”, dobitnie wymawiamy długie zdania, w których necznym dniem. W bramie domu przystaje przy skrzynce na listy i w spółgłoski nastroju radosnego przeważają nosowe: oczekiwania na wieści od znajomych sięga po białą kopertę. Ze zdziwieniem czyta, co „Mnóstwo angielskich modnych dam nosiło mufki na następuje: „Czy Pan wie, że Pańska żona spotyka się z pewmrozie” nym przystojnym i majętnym panem. Proszę zainteresować „Bengalski skunks nadNieznany rzeką Kongo” się tą sprawą, pókitańczył nie jest tango za późno. Panu życzliwy X”. No tak - mruczy do siebie Pan Stanisław - jakiś początkujący i mało mówimy doświadczony autorzyna. Gdzie Szybko lecz wyraźnie słowa:ten bezdomny, dymklasyczne „uprzejmie donoszę”. Nie tracąc kontenansu zwija ny, dumny, mnogi, mnóstwo, mnich, pomny, potajemny, list w trąbkę i wciska w kieszeń. Drugi, podobny list wywołuje skromny, ziemny, konny, panny, zniecierpliwienie, trzecimarengo, irytację. Pan Staśpandy, czuje pszensię trochę ny, rdzenny, senny, trendy, wonny, wodny, Wandy, mniej szczęśliwy niż był przedtem. Skrzynka wanny, pocztowa przestaje kojarzyć się z miłą niespodzianką, staje się …itp. przedmiotem budzącym napięcie. I ta myśl, odpychana ale powracająca: „Nie ma dymu bez ognia, w każdej 3. Precyzyjnej wymowy uczy też głośne, wyraźne i poplotce jest źdźbło prawdy”. wolne wymawianie następujących par wyrazów (wargi luźno): Pani Zofio, Panie Stanisławie - stop! Państwa reakcje świadczą o tym,łóżko że połknęliście obrzydliwy haczyk rzucony Łukasz – ukaż, – uszko, tłuszcz – tuż, mistrz – z rozmachem przez „życzliwego”, który ciągnie was teraz na zniszcz, strzelec – szczelina, strzemię – szczenię, patrzy wędce dokładnie tam, gdzie zamierzył. Zamiast się mu się – paczy się, trzyma – czy ma, czcionka – trzmiel, poddawać i szukać dziury w całym, zastanówcie się, dlaczego utrzyj wietrzny – tej wieczny …itp. was w właśnie trudnej sytuacji. chce –onuczy, postawić Osobie, która zrobi najmniej błędów można wręczyć pu-

„W czasie suszy szosa jest sucha”

char Demostenesa napełniony dobrym winem. Ćwicze-

„Szedł Sasza suchą szosą”

nia jednak lepiej zdecydowanie wykonywać na trzeźwo.

/37/2013

www.magazynstyle.pl

www.swps.pl

ul. Kossutha 9; 40-844 40-844 Katowice Katowice

Nasz ściągn poczuj posiad i chce i psyc ciesze o coś p jednak wami, decydo nie, cz pełni lę

Przyjrz Przede ścisłyc nietraf nie ko sugeru ścią i w samą m wesoło żeńska się tro

Działa troskli nieuch stanaw zawiśc jest n cieszm pył, kt więcej

Nie my z inne radość uszczy nie by w ocza szenia nas? O stanąć mów. jak na szczęś


ę nos w książk

Zwierzenia t Izabela Mikru

Kiedy podróże – a zwłaszcza książki o podróżowaniu – powszednieją, przydaje się oryginalny pomysł na zainteresowanie innych własną pasją. Paul Smith postawił na brawurę oraz… zaufanie do użytkowników twittera. Określił dość rygorystyczne zasady gry, według których nie mógł planować dalej niż na trzy dni do przodu i musiał przerwać wyprawę, gdyby nie pojawiła się żadna oferta przejazdu lub noclegu – po czym wyruszył na drugą stronę świata, korzystając wyłącznie z tego, co zaofiarowali mu internetowi nieznajomi. To musi się udać jest zapisem przygody, ale również i ciekawego eksperymentu socjologicznego. Nie ma tu idealnej narracji czy umiejętnego budowania napięcia, za to autor pokazuje, jak wyglądała jego podróż i spotkania z (nie zawsze) życzliwymi ludźmi. A że zdaje sobie sprawę z marketingowej siły adrenaliny, przedstawia też sposoby reżyserowania całego przedsięwzięcia i utrudnienia, jakie stawiali przed nim internauci. Tej książki nie czyta się jak podróżniczego reportażu: jest ciekawa przede wszystkim ze względu na nietypowe doświadczenie autora.

Michael Booth natomiast skłania się ku klasycznej formie (i takiemu sposobowi podróżowania). Wybiera się do Japonii, by przez kilka miesięcy zgłębiać tajniki tamtejszej kuchni, poznawać najlepszych kucharzy, sławne dania, owiane legendą (kulinarną) miejsca, nawyki i kulturę jedzenia. Swoje obserwacje ubiera w kostium felietonów w stylu Billa Brysona – równie ironiczny (chociaż złośliwości przekuwa chętniej w bezpieczną autoironię) dostrzega i głośno komentuje absurdy oraz różnice w podejściu do przyrządzania potraw. Zależy mu na rozbawianiu czytelników, stąd sporo mocnych puent, wdzięcznych żartów i dobrej zabawy bez względu na kulinarne tło. W tomie Sushi i cała reszta autor chętnie podejmuje się nietypowych zadań, odwiedza dziwne

miejsca i poznaje ciekawych ludzi. Nie zależy mu na opisach rozbudzających apetyt, a na nagromadzeniu ciekawostek – wzmaga zatem apetyt lekturowy i proponuje naprawdę zajmujący zbiór spostrzeżeń.

Podróż przez biografię ponownie w dobrym stylu zapewnia Mariusz Urbanek. Jego Brzechwa nie dla dzieci to naprawdę udane połączenie odczytania skomplikowanego życiorysu bajkopisarza z interpretacjami literackich wyborów. Wszystko podane zostało w przyjemnej formie. Autor nie zajmuje się obroną ani oskarżaniem pisarza, ale nie przemilcza niewygodnych faktów z życiorysu, towarzyszy Janowi Brzechwie w drodze bajkopisarza, satyryka i człowieka. Sprawnie wydobywa anegdoty rozsiane po publikacjach dostępnych niewielkiemu gronu odbiorców i ożywia starannie konstruowany portret ciekawą narracją. Łączy reporterski ton z radością odkrywcy, rezygnuje z encyklopedyczności na rzecz popularyzatorskiego charakteru książki. Bardzo sprawnie porusza się wśród materiałów źródłowych, nie tworzy mozaiki cytatów, a mimo to komponuje wielogłosowy dokument, który zainteresować powinien nie tylko wielbicieli twórczości Brzechwy. Urbanek udowadnia, że życiorysy mogą być atrakcyjne – wystarczy z sercem podejść do tematu.

Joel Bakan w Dzieciństwie w oblężeniu roztacza przed odbiorcami

wizję niemal apokaliptyczną. Analizuje procesy zachodzące w społeczeństwie nastawionym na konsumpcję pod kątem zagrożeń dla najmłodszych. Pokazuje problemy płynące z przemocy w powszechnie dostępnych internetowych grach, wpływ zamawianych (sponsorowanych) tekstów na nieświadome wybory rodziców. Tłumaczy też, jakie niebezpieczeństwa wiążą się z podawaniem dzieciom leków psychotropowych zamiast podejmowania droższych i dłuższych kuracji, jak skład chemiczny zabawek czy kosmetyków wpływa na najmłodszych, czym grozi zatruwanie środowiska… Bakan potrafi wskazać niebezpieczeństwa i przekonać do swoich racji odbiorców (niektórych też porządnie przerazi), ale nie znajduje recepty na zaistniałą sytuację, przez co tom zamienia się w wołanie o pomoc. Nie przeszkadza to jednak w cieszeniu się znakomitą lekturą, kulturoznawczo-socjologicznym studium.

Krótka historia Stephena Hawkinga Kitty Ferguson wcale nie jest krótka. To potężny, rozbudowany tom. Na szczęście, bo autorka tak prowadzi opowieść, że chciałoby się ją czytać bez końca. Zwłaszcza że opowiada o nietuzinkowej postaci – o uczonym, który stał się także ikoną popkultury. W dobie mody na biografie doczekał się Hawking dzieła, z którego może być zadowolony. Autorka wyważyła proporcje między nauką i życiem osobistym badacza, opowiedziała kilka atrakcyjnych szczegółów z jego młodości, także w chorobie znalazła kilka ciekawostek powszechnie nieznanych. Ukłonem w stronę Hawkinga jest natomiast prezentowanie jego dokonań szerokiej publiczności: Ferguson nie tylko stara się przystępnie przedstawić teorie badacza, ale prezentuje też kontekst, w jakim funkcjonują – co może przyczynić się do lepszego ich zrozumienia, a już na pewno do wzbudzenia zainteresowania. Ważnym punktem tomu staje się odczytywanie decyzji Hawkinga przez pryzmat popkultury – to dla wielu odbiorców będzie najatrakcyjniejszym motywem książki.

Izabela Mikrut - doktor nauk humanistycznych, humorolog, recenzentka. Publikowała m.in. w „Śląsku”, „Toposie”, „Art Papierze” i „Guliwerze”. Od 2009 roku prowadzi własną, codziennie aktualizowaną stronę poświęconą głównie nowościom wydawniczym: tu-czytam.blogspot.com

Dr hab. Katarzyna Popiołek, prof. SWPS

Życie dostarcza wystarczająco dużo materiałów na książkę. Odpowiednio zaprezentowane zaowocuje nie tylko efektownym czytadłem, ale i historią o ważnym społecznym przesłaniu. W Kotach i córkach Helen Brown szczerze opowiada o własnych problemach. Jednego dostarcza jej dorosła córka, która zamierza zostać buddyjską mniszką w klasztorze na ogarniętej wojną Sri Lance i nie chce na ten temat dyskutować. Drugiego – rutynowe badanie piersi, które wykazuje obecność guza. Błyskawiczną operację, strach przed nawrotem choroby i rodzinne spory neutralizuje obecność silnej kociej indywidualności: Jonasz zapewnia Helen stałą rozrywkę, towarzystwo i temat do rozmyślań. Te składniki tworzą atrakcyjną – bo nie opartą na znanym schemacie – powieść o zadziwiającym ładunku szczerości. Helen Brown zaprasza do swojego życia i pozwala się podglądać w chwilach największych słabości – a że czyni to z delikatnym humorem, nic dziwnego, że zyskuje szerokie rzesze fanów i wiernych kibiców w codziennej walce.

Charles Martin sięga po kowbojskie wzorce i akcję w westernowym stylu. Jego Piorun i deszcz to powieść wykorzystująca te same co poprzednie książki schematy i wątki, ale w lepszej pod względem fabularnym realizacji. Strażnik Teksasu, emerytowany i nękany kontuzjami, podejmuje się opieki nad obcą kobietą i jej małą córeczką. Obie uciekają przed mściwym byłym partnerem kobiety, lecz nie poradzą sobie same w walce ze złem. Dziewczynka pisze listy do Boga, a kowboj Ty powraca do porzuconego zawodu, by walczyć o sprawiedliwość. Martin nie stroni też od elementów psychologicznych czy wątków romansowych, ale nie sięga po oczywiste rozwiązania i przewidywalne scenariusze, więc jego najnowszą powieść mogą czytać miłośnicy wzruszeń i zaskoczeń.

/37/2012

www.magazynstyle.pl

23


felieton

Jacek Rykała Jacek Rykała

www.jacekrykala.com

Malarz. Profesor zwyczajny. Na Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach prowadzi

Pracownię Malarstwa. Miał ponad 60 wystaw indywidualnych w Polsce, Niemczech, Holandii, Austrii, Francji, Norwegii, USA, we Włoszech i na Węgrzech.

Jego prace znajdują się w kilkudziesięciu muzeach w Polsce i za granicą.

Jest pierwszym żyjącym artystą, który miał wystawę retrospektywną w Muzeum

Narodowym w Krakowie. Od roku 2005 reżyseruje też swoje teatralne sztuki. się gorszy od Was i chce was Zrealizował Dom przeznaczony do wyburzenia i Mleczarnię w Teatrze Śląskim mu, bo ma nadzieję, że wtedy w Katowicach, ostatnio Chłodne poranki w Teatrze Zagłębia w Sosnowcu. odobnie zazdrości Wam tego,aco zasłużyliście, by mieć aż tyle przez niego w stan niepokoju tu, nie mieli siły i ochoty na nięciami. Być może ma do Was w ten ukryty sposób. Na pewno nonimy chce zyskać władzę nad szelką kontrolą. To on będzie li wam na dobry humor czy też ec otaczającego was świata, czy

P

LES FEUILLES MORTES

rzeczytałem w jakiejś gazecie poświęconej sztuce ób działa, by osiągnąć swe cele. filmowej, że właśnie w lipcu minęło sześćdziesiąt w niepewności. On nie podaje lat od premiery ie ma, a zmyślone mogą być filmu „Cena strachu” Henri - Georgesa Clouzota. Ja obejrzałem ten film jakieś dziesięć lat nym płaszczu mógłby okazać się później, czyli w połowie lat sześćdziesiątych, w telewizji itp. On więc tylko insynuuje, epewności.polskiej Podsycane ciekawoi zapamiętałem go na całe życie, ale nie dlateśnie? Naszgo, autor ręceszczególnie na że zaciera był jakimś wyjątkowym dziełem sztuki. ata, proszęNie, - już film jej nie będzie tak innych, ale ja w nim zobaczyłem po był jak wiele nkoś, no, no, jeden liścik i małraz pierwszy Yves Montanda, aktora i piosenkarza, któreńka mydlana. Sławna? - to niech go głos znałem doskonale, od dziecka, z radia. Towarzydzie jej tak dobrze”. szył mi wciąż w naszym mieszkaniu na ulicy ZMP (teraz Legionów) Sosnowcu. Gdy raczkowałem na podłodze, wając swe żądło podw zasłoną składałem klocki, i kiedy kładłem się spać. Potem, gdy już , trafia celnie, a ponieważ jest owodnić mu fałszu. grałem w Zamiast piłkę z zakolegami i chodziłem do szkoły, także, m, co napisał naszYves popychany bowiem Montand był ulubionym artystą moich rol, pomyślmy z satysfakcją, że oto aksamitny głos stał się dla mnie klidziców. Jego miękki ć, i na przekór jego chęciom matem tamtych czasów. Szczególnie lubiłem, gdy śpiewał częściem. Anonim traktujmy jak Les Feuilles Mortes czyli Martwe liście, utwór Josepha i iść dalej, nie poświęcając mu Kosmy, wspaniałego kompozytora, węgierskiego pochodzenia zresztą. Zastanawiam się ostatnio czy czasem ta właśnie piosenka nie miała najistotniejszego wpływu na rzy anonimów to ludzie ulepieni nas czasami drażni cudza bowiem obrazów, których bohatecałąnie moją twórczość, odzenie? Czy niesą rzucamy jakiejś rem żółte liście leżące na ziemi namalowałem co niejamy małejmiara, szpileczki, komuś i październiku chodzę jak w trana webywrześniu by nie wypadł zbyt korzystnie sie. Potem minęło sporo lat, w których moje „spotkania” korci nas czasem chęć umniejz Yves Montandem były raczej sporadyczne, obejrzałem y nie wyrastali zbytnio powyżej kilka filmów gangsterskich z jego udziałem, także ten ast te okropne zapędy, żeby nie śmieszny, anachroniczny, hollywoodzki z Marlin Monroe. mi strasznymi autorami anoniPotem w 1989 aktor przyjechał do Polski by poprzeć Sodajmy się dręczyć! Są toksyczni lidarność,bardzo był zdecydowanym lewakiem, pochodził z rotakże, zapewniam, niebotniczej rodziny, i demokratą. Fajny gest, bo nie musiał przyjeżdżać, mógł tylko dać wywiad, a przyjechał choć miał już swoje lata. Dwa lata później miałem wystawę indywidualną w sercu Paryża w Galerii Espace-Temps na ulicy Św. Domi-

24

/37/2013

www.magazynstyle.pl

niki. Mieszkałem parę ulic dalej w hoteliku, który pamiętał czasy Napoleona. W pokoju był telewizor, który włączałem zaraz po obudzeniu się. Któregoś ranka wstałem, kliknąłem pilotem i słyszę (ekran dosyć długo był ciemny nim się nagrzał) Martwe liście. Po chwili zobaczyłem na ekranie czarno białego Yves Montanda i spiker powiedział , że artysta umarł tej nocy. Wtedy zorientowałem się jak ważną postacią dla francuzów był mój, kojarzony z dzieciństwem, piosenkarz. Przez dwa dni wszystkie dzienniki rozpoczynały się od tej wiadomości, a stacje były pełne wspomnień i filmów o aktorze. Było tak jakby umarł prezydent kraju. Wtedy polubiłem francuzów. W roku 1995 miałem duża retrospektywną wystawę „Podszepty dzielnicy Sielec” w katowickiej Galerii BWA. Przygotowując ją wspomniałem Pani dyrektor Czesławie Panek, że ostatnio jestem pod wrażeniem skrzypka Cygana niepełnosprawnego z ulicy Floriańskiej w Krakowie, który gra jak jazzman wirtuoz i że byłoby pięknie gdyby zagrał mi na wernisażu. I wspaniała Pani dyrektor sprowadziła skrzypka z zespołem do Katowic. Cyganie przyjechali busikiem na godzinę przed otwarciem. Poprosili o pokój, by się przebrać. Poszedłem do nich i zapytałem czy znają piosenkę Yves Montanda Martwe liście. Nie znali. Zanuciłem i skrzypek pierwszy załapał, zaczął grać, potem dołączyli pozostali muzycy. Grali Les Feuilles Mortes cudownie swingując. Byłem szczęśliwy, bo wymyśliłem sobie, że w związku z liśćmi na moich obrazach, gdy już umilkną mowy na otwarciu wystawy, a ja podziękuję gościom za przybycie dam znak Cyganom i zagrają „moją” melodię. Umówiliśmy się, wszystko zostało przygotowane. Mowy minęły, ja podziękowałem, machnąłem ręką, a Cyganie zagrali zupełnie inny utwór.


/37/2013

www.magazynstyle.pl

Dr hab. Katarzyna Popiołek, prof. SWPS

25



strony na sztukę Jakie są cele festiwalu?

ab. Katarzyna Popiołek, prof. SWPS

Najważniejszym jest zaakcentowanie śląskich korzeni ks. Gorczyckiego. Warto uświadamiać, iż on sam nie tylko się tu urodził, ale także wychował i zdobył pierwsze nauki zainteresowania naukowe koncentrują się wokół problematyki relacji międzyludzkich w wbliskich szkole przyparafialnej. Stąd wyruszył na studia do Pragi ązkach, sposobów udzielania pomocy i wsparcia, zachowań w sytuacjach kryzysowych. Prowadzi (sztuki wyzwolone), które były wstępem do studiów teoloe badania nad percepcją czasu i jej konsekwencjami. Lubi także przekładać wiedzę naukowa na gicznych w Wiedniu, po ukończeniu których zgłosił się do k praktyki: prowadzi działalność popularyzatorską i szkoleniową. seminarium w Krakowie. Zawsze utrzymywał stały kontakt z ziemią rodzinną. Udokumentowane są jego wizyty u jezuitów w Piekarach Śląskich. Zachowały się również liczne listy rekomendujące kandydatów ze Śląska i Bytomia do krakowskiego seminarium. Cele artystyczne i edukacyjne m.in.: szeroka prezentacja dzieł kompozytora Nasz X to ktoś,festiwalu kto czujetosię gorszy od Was i chce was ogodny poranek przerywa ostry dźwięk telefonu. Pani ściągnąć do swego poziomu, bo ma nadzieję, że wtedy Zosia rzuca na bok płukane właśnie jarzyny i podbiega połączona ze spotkaniami na temat dawnego Rozbarku, poczuje się lepiej. Prawdopodobnie zazdrości Wam tego, co do aparatu. projekcją filmu przybliżającą odbiorcom postać i spuściznę ham? posiadacie, uważa, że nie zasłużyliście, mieć aż tyle artystyczną kompozytora,byzachęcanie młodych wykonawjest mąż? - pyta obcy głos w słuchawce. i chce, abyście wprawieni przez niego w stan niepokoju ców do wprowadzania do swojego repertuaru dzieł Gorma, jest w pracy - informuje życzliwie Pani Zosia. i psychicznego dyskomfortu, nie mieli siły i ochoty na czyckiego oraz popularyzowanie jego utworów wśród za? To niech pani zapyta, gdzie był naprawdę i z kim! cieszenie się swymi osiągnięciami. Być może ma do Was wykonawców. mi złowieszczo nieznajomy. o coś pretensje granicznych i mści się w ten ukryty sposób. Na pewno

4-12.10.2013 r.

P

Bytom

ŻYCZLIWY

fot. M. Mazurowski

n Wydzialu Zamiejscowego Szkoly Wyzszej Psychologii Spolecznej w Katowicach

jednak poprzez te właśnie anonimy chce zyskać władzę nad Jaki jest program i gdzie będą odbywać się koncerty? wami, pozostając poza wszelką kontrolą. To onświatowego będzie Wydarzenia Festiwalu to wysęp formatu zedecydował, czy społu dziś pozwoli wamKing na dobry humorktóry czy też wokalnego Singers, po raz drugi w tym nie, czy będziecie ufni wobec otaczającego was świata, czy roku 4 października zaśpiewa w Bytomiu. Artyści zaprepełni lęku i podejrzeń. zentują program odmienny od poprzedniego. Następnego kościele św. by Ducha wystąpią zespoły ExTempore Przyjrzyjmy się, dnia w jakiwsposób działa, osiągnąć swe cele. Contento Core; 6 października dwa koncerty w MuJak określilibyśmy go współcześnie? Przede wszystkim trzyma w niepewności. On nieaż podaje Górnośląskim recital zespołu i Cantus Urodzony na kobietę, Rozbarkupani ksiądz Grzegorz Gorczyprzystało na rozsądną Zofia posta-Gerwazy ścisłych faktów,zeum bo ich nie ma, a –zmyślone mogą Parnassos być Floridus. 10 października Zespół Śpiewaków Camerata okazać się a przestać zajmować się tym incydentem. Po kilku późnego nietrafione. w zielonym płaszczu mógłby cki to najwybitniejszy polski kompozytor baro- Brunet nieWiedniu kochankiemSilesia, a bratem itp. OnGorczyckiego więc tylko insynuuje, ch telefon jednak powtarza, się, znowu i znoobok dzieł prawykona utwór Ryszarku. Wykształcony na potem uniwersytetach w Pradze, nieoczekiwanie spóźnia się dość sugeruje, zasiewa ziarno niepewności. Kiedy w piątek mąż da Gabrysia – „Pastor Podsycane Bonus” w ciekawokościele św. Jacka. Speki Krakowie, bez wątpienia należał do ścisłej elity umysłowej nie na obiad, pani Zofia jest – wbrew swej woli – ścią i wyobraźnią a nuż urośnie? Nasz autorfestiwalu zaciera ręce na wizyta zespołu takularnym wydarzeniem będzie i kulturalnej ówczesnej Polski. Człowiek o wszechstronnej a i pełna złych przeczuć. Żądło zostało wbite, jad samą myśl o tym „Taka bogata, proszę - już jej nie będzie tak z Bazylei Ensemble Peregrina. Kwartet wokalny, który wiedzy, z całą pewnością wyprzedzający swoje czasy. a. wesoło. Jaki szczęśliwy żonkoś, no, no, jeden liścik i małtworzą: Polka, Szwajcarka, Amerykanka i Francuzka, speJak rozumieć w kontekście festiwalu żeńska idylla pęknie jak bańka mydlana. Sławna? - to niech cjalizuje się wjejwykonawstwie chorału gregoriańskiego nazwęwraca Anticoz epracy Moderno? Stanisław wolno rozkoszując się słosię trochę pomartwi, nie będzie tak dobrze”. i wczesnych form polifonicznych. Artystki w dniu 11 paźnym dniem. W bramie domu przy skrzynce Określeniu temuprzystaje można przypisać kilkana znaczeń. dziernika w kościele Jackapod wykonają utwory z archiwów i w nastroju radosnego oczekiwania na wieści od Działając ukrywając sweśw.żądło zasłoną Pierwsze odnosi się do technik komponowania samegoz ukrycia, celnie, a ponieważ jesti Pradze. Festiwal mych sięga po białą kopertę. Ze zdziwieniem czyta, co antico troskliwości klasztornychtrafia w Starym Sączu, Krakowie Gorczyckiego, który tworzył dzieła w stile – nawią- i współczucia, nieuchwytny, nie można udowodnić mu fałszu.Muzyki ZamiastNowej zapuje: „Czy Pan wie, że Pańska żona spotyka się z pewzakończy koncert Orkiestry pod dyrekcją zującym do średniowiecznego chorału i renesansowych stanawiać się więc nad tym, co napisał nasz popychany przystojnym i majętnym panem. Proszę zainteresować Szymona Bywalca, która wraz z Cantus Floridus, zapretechnik wokalnych szkół niderlandzkich obejmujących sprawą, póki nie jest za późno. Nieznany Panu życzliwy zawiścią i złością dręczyciel, pomyślmy z satysfakcją, że oto interpretację wokalno-instrumentalnych dzieł Gorutwory do polifoniczne a capella lub z -towarzyszeniem akom-czegozentuje No tak - mruczy siebie Pan Stanisław jakiś jest nam zazdrościć, i na przekór jego chęciom czyckiego oraz prawykona utwór Aleksandra Lasonia paniamentu oraz w stile moderno, w którym instrumenty ątkujący i mało doświadczony ten autorzyna. Gdzie cieszmy się dalej naszym szczęściem. Anonim traktujmy jak „Gorczycki indalej, memoriam”. Festiwal pełnią rolę równorzędną w stosunku do głosów wokalnych. czne „uprzejmie donoszę”. Nie tracąc kontenansu zwija pył, który trzeba– strzepnąć i iść nie poświęcając muma szereg imprez trąbkę i wciska w kieszeń. Drugi, podobny wywołuje programu Drugie znaczenie wiąże się zlist zawartością więcejfestiuwagi. dodatkowych jak warsztaty śpiewania chorału, wystawa czy film. Szczegółowe informacje znajdują się na stronie ierpliwienie,walu, trzeciktóry irytację. Pan Staś czuje się trochękontekście kultuprezentuje dzieła w szerokim Nie myślmy że autorzy anonimów to ludzie ulepieni szczęśliwyrowym niż był przedtem. zestawienia Skrzynka pocztowa www.gorczycki.org obejmującym utworów dawnych, które jednak, staje się z innej gliny niż my. Czyprojektu nas czasami nie drażni cudza staje kojarzyć się z miłą niespodzianką, Partnerzy to: parafie św. Jacka i WNMP, Muzeum inspirowały Gorczyckiego (chorał i polifonia renesansu) dmiotem budzącym napięcie. I ta myśl, odpychana radość lub nadmierne powodzenie? Czy nie rzucamy jakiejś Górnośląskie i Bytomskie Centrum Kultury. z dziełami nowymi, powstałymi z inspiracji Gorczyckim. owracająca: „Nie ma dymu bez ognia, w każdej uszczypliwej uwagi, nie wbijamy małej szpileczki, by komuś Festiwal odbywa się dzięki wsparciu finansowemu Inną inspiracją związaną z ww. określeniem jest historia, e jest źdźbło prawdy”. nie było za dobrze lub by nie wypadł zbyt korzystnie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, kultura i architektura Rozbarku. To co na początku XX wiew oczach innych? Czy nie korci nas czasem chęć umnieji Tańca, Gminy Bytom, Wojewódzku było wyznacznikiem nowoczesności, dziś znów odbieraZofio, Panie Stanisławie - stop! Państwa reakcje szenia naszych Instytutu bliźnich, byMuzyki nie wyrastali zbytnio powyżej twa Śląskiego, Funduszu Twórczości ne połknęliście jest jako „antico”, a dohaczyk rozbarskiego aspidczą o tym, że obrzydliwy rzucony „moderno” nas? Odganiajmy natychmiast te okropne zapędy,Popierania żeby nie Szczypiorskiego machem przez „życzliwego”, który ciągnie was teraz na liniiAndrzeja z tymi strasznymi autorami przy anoni-Stowarzyszeniu rują nowopowstające i rewitalizowane obiektystanąć takie w jak:jednejim. dręczyć! Są oraz toksyczni e dokładnieośrodek tam, gdzie zamierzył. Zamiast się mu mów. A tym ostatnim nie dajmy Autorów ZAiKS,się STOART`u Hotelu Rezydencja kultury i edukacji im. Gorczyckiego, Bolko-Loft, jak najgorsza trucizna, ale także, zapewniam, nieawać i szukać dziury w całym, zastanówcie w Piekarach Śląskich. Dziękbardzo uję wszystkim za zaangażoCechownia i przylegające do się, niejdlaczego obiekty pokopalniane. on postawić was w tej właśnie trudnej sytuacji. szczęśliwi. wanie w projekt i serdecznie zapraszam na Festiwal! Rozbark na przestrzeni wieków miał zawsze swój rozpo-

Zosia świadoma, jak należy traktować anonimowych sicieli, nie wdaje się w żadne dyskusje, z trzaskiem da słuchawkę komentując głośno „Jakiś maniak, ot co!” uje się z powrotem w stronę kuchni. Ale dobry nastrój Nie dlatego, że Pani Zofia nie ufa mężowi. Przykre jest ktoś postanowił zburzyć jej spokój, że chce ją osaczyć, Kim był Grzegorz Gerwazy Gorczycki? hnąć w sieć podejrzeń.

Rozmowa z twórcą Festiwalu Krzysztofem Batogiem

znawalny charakter, na który składał się folklor rozbarski połączony z śląskimi tradycjami górniczymi. Dziś natomiast wiele obiektów Rozbarku staje się areną prezentacji sztuki współczesnej: tańca, muzyki, malarstwa. Obiekty historyczne: kościół św. Jacka, dawne starostwo, kamienice z przełomu wieków korespondują z obiektami nowymi i zrewitalizowanymi.

www.swps.pl

ul. Kossutha 9; 40-844 Katowice

Krzyszof Batog – muzyk, pedagog bytomskiej szkoły muzycznej, altowiolista Orkiestry Muzyki Nowej, organizator wielu projektów artystycznych na terenie Śląska, członek zarządu Śląskiego Towarzystwa Muzycznego, pod którego auspicjami organizowany jest w dniach 4-12 października br. w Bytomiu Festiwal „Gorczycki Antico e Moderno”, którego jest pomysłodawcą i kierownikiem.


patronat

PATRO NAT

14.09.

Pozytywny Egoizm Kinoteatr Rialto w Katowicach. Rejestracja rozpoczyna się o 9.45, a całe wydarzenie o 10.15

Już 14 września zapraszamy do Kinoteatru RIALTO na inspirujące spotkanie organizowane w ramach Ogólnopolskiej Kampanii Społecznej Pozytywny Egoizm. Przełącz się na EkoBycie! Warsztaty poprowadzi dr Tomasz Skalski - filozof, socjolog, charyzmatyczny mówca. Będzie można się na nich dowiedzieć, jak zaprowadzić porządek w wewnętrznym ekosystemie; jak pozbyć się toksycznych myśli i emocji z życia czy też jak zadbać o swoje zdrowie psychiczne i fizyczne, aby czuć szczęście i zadowolenie na co dzień. Dużo inspiracji i materiały do refleksji, a także energii do działania! Liczba miejsc ograniczona, zapisy: 32 209 52 87 lub mailowo: biuro@pozytywnyegoizm.pl Więcej informacji: www.pozytywnyegoizm.pl.

14-15.09. 12-13.10.

12.09.-31.09.

PA T R ONAT

P AT R ONAT

się gorszy od Was i chce was mu, bo ma nadzieję, że wtedy odobnie zazdrości Wam tego, co zasłużyliście, by mieć aż tyle przez niego w stan niepokoju tu, nie mieli siły i ochoty Akcjana I Edycji Ogólnopolskiej Kampanii "Czytaj dzieciom, bo warto" nięciami. Być może ma do Was w ten ukryty sposób. Na pewno Centrum Handlowe AKS w Chorzowie, godz. 10:00-17:00 nonimy chce zyskać władzę nad szelką kontrolą. To on będzie Galeria Handlowa Agora Bytom, godz. 10:00-17:00 li wam na dobry humor czy też ec otaczającego was świata, czy Animatorzy Grupy Artystycznej Fifik i Pepe oraz Przyjaciele przebrani w bajkowe stroje wyruszą w niezwykłą podróż po Polsce w trakcie, której będą zachęcać do czytania dzieciom odwiedzając najbardziej aktywne i zaangażowane w sprawy społecznie centra handlowe. Celem zapoznanie rodziców i opiekunów dzieci z pozytywnymi stronami czytelnictwa oraz przedstawienie tej formy spędzania czasu jako ób działa, by osiągnąćakcji swejest cele. elementu wzmacniającego więzi rodzinne. W trakcie dwudniowych eventów animacyjnych nie zabranie atrakcji dla najmłodszych takich w niepewności. On nie podaje jak: malowanie twarzy, studio tatuaży, zabawy wielkimi klockami, skręcania z baloników zwierzątek, gry w darta, kącika plastycznego oraz ie ma, a zmyślone mogą być konkursów sięz książkowymi nagrodami. Działania kampanii będą także prowadzone w formie informacyjnej w żłobkach i przedszkolach. nym płaszczu mógłby okazać Organizatorzy zapraszają mieszkańców Śląska na spotkania o charakterze animacyjnym 14 i 15 września w godz. 10-17 do Centrum itp. On więc tylko insynuuje, epewności. PodsycaneHandlowego ciekawo- AKS w Chorzowie oraz 12 i 13 października w godz. 10-17 do Galerii Handlowej Agora Bytom. śnie? Nasz autor zaciera ręce na ata, proszę - już jej nie będzie tak nkoś, no, no, jeden liścik i małńka mydlana. Sławna? - to niech Klub Brama w Bytomiu dzie jej tak dobrze”.

PA TR ONA T

wając swe żądło pod zasłoną , trafia celnie, a ponieważ jest owodnić mu fałszu. Zamiast zam, co napisał nasz popychany l, pomyślmy z satysfakcją, że oto ć, i na przekór jego chęciom częściem. Anonim traktujmy jak i iść dalej, nie poświęcając mu

4-12.10.

„Akt Bez Tajemnic"

„Akt Bez Tajemnic" to zbiór fotografii ukazujący różnorodne ujęcia kobiecego aktu wykonane przez laureatów i uczestników konkursu „Akt w Klasycznej Odsłonie", organizowanego przez ogólnopolski portal fotograficzny www.ATELIORA.com. Na konkurs trafiło około 230 prac nadesłanych przez 62 autorów z całej Polski. Na wystawę składają się 23 fotografie, które jury konkursu uznało za najbardziej interesujące. Wernisaż wystawy oraz Blues Jam Session odbędzie się w czwartek, 12 września br. o godzinie 20:00. Wstęp wolny. Wystawa potrwa do końca października.

FESTIWAL GORCZYCKI ANTICO E MODERNO

rzy anonimów to ludzie ulepieni Bytom – Rozbark nas czasami nie drażni cudza odzenie? Czy nie rzucamy jakiejś koncerty zespołów, warsztaty, wystawa, film. W programie jamy małej szpileczki,WYKONAWCY: by komuś KING SINGERS / ExTempore / Contento Core / Parnassos / Cantus Floridus / Zespół Śpiewaków CAMERATA SILESIA / ENSEMBLE PEREGRINA / Orkiestra Muzyki Nowej by nie wypadł zbyt korzystnie Miejsca koncertów: Kościół św. Jacka, kościół św. Ducha, korci nas czasem chęć umniejMuzeum Górnośląskie – sala Gorczyckiego y nie wyrastali zbytnio powyżej www.gorczycki.org ast te okropne zapędy, żeby nie mi strasznymi autorami anonidajmy się dręczyć! Są toksyczni także, zapewniam, bardzo nie-

PA TRONA T

5.10. 33. Rawa Blues Festival

28

Główną gwiazdą tegorocznej 33 edycji Rawa Blues Festival jest Keb’ Mo’, trzykrotny laureat oraz pięciokrotnie nominowany do Grammy Awards. Jego utwory wykonują m.in. B.B. King, Buddy Guy i Joe Cocker. Podczas koncertu finałowego wystąpią również: Otis Taylor, Heritage Blues Orchestra, Ruthie Foster, The Stone Foxes, specjalny duet - James Blood Ulmer & Irek Dudek Duo, a ponadto Hoodoo Band oraz The Jan Gałach Band. Rawa Blues Festival to najstarszy festiwal bluesowy w Polsce, jeden z najbardziej uznanych w Europie i największy na świecie odbywający się "in-door" (pod dachem). Jest laureatem nagrody Keeping The Blues Alive 2012 w kategorii Festiwal Międzynarodowy. Szczegóły na temat festiwalu można znaleźć w oficjalnym serwisie rawablues. com, a także na facebook.com/rawablues.

/37/2013

www.magazynstyle.pl


zapowiedzi

1.09.

doSWPS Dr hab. Katarzyna Popiołek, prof.

W pracowni mistrza Ewalda

Dziekan Wydzialu Zamiejscowego Szkoly Wyzszej Psychologii Spolecznej w Katowicach Wystawa w Muzeum Śląskim, Katowice

Wystawa przypominająca dorobek jednego z ciekawszych śląskich twórców nieprofesjonalnych – Ewalda Gawlika. Pretekstem

Jej zainteresowania naukowe koncentrują się wokół problematyki relacji międzyludzkich w bliskich do narracji wystawy jest obraz „Pracownia”, na którym między innymi znajduje się sztaluga z zaczętym obrazem i puste związkach, sposobów udzielania pomocy i wsparcia, zachowań sytuacjach kryzysowych. podobrazia. Na tej podstawiew zaprezentowane zostaną dziełaProwadzi ukazujące różnorodne wątki tematyczne charakterystyczne dla malarstwa „Van Gogha Lubi z Giszowca”. Ewald Gawlikwiedzę już w dzieciństwie przejawiał talent plastyczny, podczas nauki w gimnazjum, także badania nad percepcją czasu i jej konsekwencjami. także przekładać naukowa na był uczniem absolwenta Akademii Sztuk Pięknych w Monachium – Józefa Belmera. Po zakończeniu wojny przebywał w niewoli. język praktyki: prowadzi działalność popularyzatorską i szkoleniową. Zamierzał podjąć studia na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, jednakże wojenna przeszłość spowodowała, że zmuszony został do rezygnacji z tych planów i podjęcia pracy w kopalni „Wieczorek” w Katowicach. Pracując tam, przystąpił do grupy malarzy amatorów działającej w przykopalnianym domu kultury, nazywanej dzisiaj Grupą Janowską.

ŻYCZLIWY

22-25.08.

P

Festiwal Tauron Nowa Muzyka

X to ktoś, czuje się gorszy od Was i chce was ogodny poranek przerywa ostrypubliczności dźwięk telefonu. Pani Ideą festiwalu jest pokazywanie polskiej tego co najciekawsze weNasz współczesnej muzycekto z pogranicza jazzu, elektroniki i tanecznych udowadniając jednocześnie, że brzmienia praktycznie całkowicie ściągnąć do swego poziomu, bo ma nadzieję, że wtedy Zosia rzuca na bok płukanerytmów, właśnie jarzyny i podbiega nieobecne w krajowych mediach, mogą przyciągnąć do Katowic sporą grupę fanów niebanalnej muzyki poczuje się lepiej. Prawdopodobnie zazdrości Wam tego, co do aparatu. z Polski jak i całej niemalże Europy. To właśnie na festiwalu Tauron Nowa Muzyka po raz pierwszy w Polsce - Słucham? posiadacie, uważa, że nie zasłużyliście, by mieć aż tyle zaprezentowały się obcy takie gwiazdy Autechre, DJ Krush, Prefuse 73, Jamie Lidell, Amonabyście Tobin, Flying Lotus, - Czy jest mąż? - pyta głos wjak słuchawce. i chce, wprawieni przez niego w stan niepokoju Battles, Bonobo czy Fever Ray. Organizatorzy jako pierwsi 7 lat temu zaproponowali publiczności możliwość - Nie ma, jest w pracy - informuje życzliwie Pani Zosia. i psychicznego dyskomfortu, nie mieli siły i ochoty na zabawy w historycznych, postindustrialnych kopalnianych lokalizacjach. Połączenie nowoczesnych brzmień z hi- Tak?storycznym To niech pani zapyta, gdzie naprawdę i z receptą kim! na sukces, cieszenie swymicoraz osiągnięciami. Być może ma do Was dziedzictwem Górnego śląskabył okazało się doskonała o czym się zaświadcza - grzmi złowieszczo nieznajomy. o coś pretensje i mści się w ten ukryty sposób. Na pewno większa ilość osób odwiedzających co roku ten festiwal, jak i spora ilość nagród, jakie otrzymał. W tym, zdobyte właśnie anonimy chce zyskać władzę nad Pani Zosia świadoma, jak należy traktować anonimowych ty w 2010 roku tytuł Najlepszego Małego Festiwalu w Europie przyznany przezjednak Europeanpoprzez Festival Awards.

donosicieli, nie wdaje się w żadne dyskusje, z trzaskiem odkłada słuchawkę komentując głośno „Jakiś maniak, ot co!” i kieruje się z powrotem w stronę kuchni. Ale dobry nastrój prysł. Nie dlatego, że Pani Zofia nie ufa mężowi. Przykre jest to, że ktoś postanowił zburzyć jej spokój, że chce ją osaczyć, wepchnąć w sieć podejrzeń.

fot. Radosław Kaźmierczak

wami, pozostając poza wszelką kontrolą. To on będzie decydował, czy dziś pozwoli wam na dobry humor czy też nie, czy będziecie ufni wobec otaczającego was świata, czy pełni lęku i podejrzeń.

23.08.

„Wszystko o kobietach” – Stowarzyszenie Teatralne Badów

Chorzowski Teatr Ogrodowy Sztygarka w Chorzowie Przyjrzyjmy się, w jaki sposób działa, by osiągnąć swe cele. Lekkość, dowcip, finezja, wszystkim staranne budowanie niespodziankiOn i realistyczne portrety. Przede trzymanapięcia, w niepewności. nie podaje Miro Gavrana o piętnastu kobietach wzbogacony został o udane Jak przystało na rozsądną kobietę, pani Zofia Znakomity posta- tekstścisłych faktów, bo ich nie ma, a zmyślone mogąreżyserskie być Studium kobiecej wzbogacane jestmógłby tu o męskie spojrzenie, okazać się nawia przestać zajmować się tym incydentem. Popomysły kilku Piotra Bikonta. nietrafione. Brunet w natury zielonym płaszczu o ironię i drobne wzruszenia. Doborowa obsada zapewnia moc teatralnych wrażeń. „Wszystko nie kochankiem a bratem itp. On więc tylko insynuuje, dniach telefon jednak powtarza, się, potem znowu i znoo kobietach” to rozrywka w najlepszym gatunku! sugeruje, zasiewa ziarno niepewności. Podsycane ciekawowu. Kiedy w piątek mąż nieoczekiwanie spóźnia się dość solidnie na obiad, pani Zofia jest – wbrew swej woli – ścią i wyobraźnią a nuż urośnie? Nasz autor zaciera ręce na spięta i pełna złych przeczuć. Żądło zostało wbite, jad samą myśl o tym „Taka bogata, proszę - już jej nie będzie tak działa. wesoło. Jaki szczęśliwy żonkoś, no, no, jeden liścik i mał15. Letni Ogród Teatralny KIEDY POWIESZ: TAK.Kabaret Hrabi żeńska idylla pęknie jak bańka mydlana. Sławna? - to niech Przed siedzibą Teatru Korez w pocieniach CKK, plac Sejmu Ślaskiego 2, Katowice, godz. 20.00 Pan Stanisław wolno wraca z pracy rozkoszując się słosię trochę pomartwi, nie będzie jej tak dobrze”. Gdy powiesz: ominie Cię widokprzystaje potarganego i zwleczonego necznym dniem.Nie W–bramie domu przy skrzyncefaceta na na Twojej kanapie, ominie Cię jej wieczne na6 LIPCA–1 WRZEŚNIA 2013 i zajęta w strategicznych łazienka. Przemyśl to! Jeszcze możesz rzucić welonem, krawatem... czym swe żądło pod zasłoną listy rzekanie i w nastroju radosnego chwilach oczekiwania na wieści od Działając z ukrycia, ukrywając tam chcesz i gnać przed siebie ile sił. Ku wolności, ku pustce. Ale gdy powiesz: Tak – otworzy się przed Tobą nowa przeznajomych sięga po białą kopertę. Ze zdziwieniem czyta, co troskliwości i współczucia, trafia celnie, a ponieważ jest strzeń. Ogromna i pełna przygód. Przecież tam jest fajnie, miło, ciepło… Ona będzie przy Tobie zawsze, gdy się obudzisz. nieuchwytny, nie można udowodnić mu fałszu. Zamiast zanastępuje: „Czy Pan wie, że Pańska żona spotyka się z pewWstanie, kawy naparzy, jajecznicę na pomidorach zrobi. Mało? Przytuli się. Mało? Dziewczyno – on będzie zawsze zalegał Proszę zainteresować stanawiać się więc Podarujcie nad tym, cotęnapisał nasz popychany nym w łóżku przystojnym i majętnym panem. w czasie, gdy Ty w kuchni będziesz kroić chleb. Czy właśnie tego nie nazywa się szczęściem? sobie się tąchwilę sprawą, pókii pobierajcie nie jest zasię. późno. Nieznany Panu życzliwy i złością pomyślmy z satysfakcją, że oto nieuwagi A nawet jak się rozwód zdarzy, bo wiadomo,zawiścią że człowiek się możedręczyciel, zagapić, to z rozwodu X”. No - mruczy siebie Pan Stanisław - jakiś jest nam czego zazdrościć, i na przekór jego chęciom mogątak być dwa śluby. Czylido zysk. Hrabi zajmuje stanowisko: ślub – tak. początkujący i mało doświadczony ten autorzyna. Gdzie cieszmy się dalej naszym szczęściem. Anonim traktujmy jak klasyczne „uprzejmie donoszę”. Nie tracąc kontenansu zwija pył, który trzeba strzepnąć i iść dalej, nie poświęcając mu list w trąbkę i wciska w kieszeń. Drugi, podobny list wywołuje więcej uwagi. zniecierpliwienie, trzeci irytację. Pan Staś czuje się trochę Nie myślmy jednak, że autorzy anonimów to ludziegodz. ulepieni mniej szczęśliwy niż był przedtem. Skrzynka pocztowa Chorzowski Teatr Ogrodowy, Sztygarka w Chorzowie, 21:00 z innej gliny niż my. Czy nas czasami nie drażni cudza przestaje kojarzyć się z miłą niespodzianką, staje się Finale grande Chorzowskiego Teatru Ogrodowego to wielki spektakl. Ożywają tu dawne wyprzedmiotem budzącym napięcie. I ta myśl, odpychana radość lub nadmierne powodzenie? Czy nie rzucamy jakiejś darzenia (zaczerpnięte z pozateatralnej rzeczywistości) i zgrabne portrety (czasem na granicy ale powracająca: „Nie ma dymu bez ognia,karykatury). w każdejCharakterystyki uszczypliwej uwagi, nie wbijamy małej szpileczki, by komuś mieszają się tu z anegdotami, zwierzenia z żartami, a tragedie plotce jest źdźbło prawdy”. nie byłoprzez za opowieść. dobrze lub by nie wypadł zbyt zostają ostatecznie oswojone Z polifonii wyznań wyłania się korzystnie obraz społecznow oczach innych? korci nas czasem chęć umniejści Zagłębia Miedziowego, zbudowanej na Czy bazienie obcych tradycji i zwyczajów. Rozbrzmiewają Pani Zofio, Panie Stanisławie - stop! Państwa reakcjetony goryczy, szeniaalenaszych nie zobaczyć! wyrastali zbytnio powyżej w spektaklu też nuty bliźnich, radości. Toby trzeba świadczą o tym, że połknęliście obrzydliwy haczyk rzucony nas? Odganiajmy natychmiast te okropne zapędy, żeby nie z rozmachem przez „życzliwego”, który ciągnie was teraz na stanąć w jednej linii z tymi strasznymi autorami anoniwędce dokładnie tam, gdzie zamierzył. Zamiast się mu mów. A tym ostatnim nie dajmy się dręczyć! Są toksyczni jak najgorsza trucizna, ale także, zapewniam, bardzo niepoddawać i szukać dziury w całym, zastanówcie się, dlaczego szczęśliwi. chce on postawić was w tej właśnie trudnej sytuacji. Teatr Korez w Katowicach, godz. 20:00

25.08.

Przed siedzibą Teatru Korez w pocieniach CKK Plac Sejmu Śląskiego 2 Katowice

30.08.

30.08.

„Orkiestra” – Teatr Modrzejewskiej

Benefis Roberta Talarczyka Zweiundzwanzig

Robert Talarczyk obchodzi dwudziestą drugą rocznicę niepracowania w kopalni „Wujek”. Zweiundzwanzig Jahre – piękna rocznica. Ciągną przez Polskę całą tłumy nieprzebrane, aby pokłonić się rzeczonemu i dłoń jego niespracowaną szczerym potokiem łez obmyć. Aktorowie ze Warszawy (a znamienici nierzadko), Bielska-Białej, a osobliwie z rodzimych Katowic występy, a popisy szykują, ku zadowoleniu pamponia brynowskiego. Rządy Polski, Niemiec i Czech, o Słowacji nie wspominając, ordery i dyplomy ślą… Dla Cię to, Bracie i Przyjacielu, dla Cię, górniku niedoszły, ale jednak metaforycznie obecny w kulturze naszej…

www.swps.pl

ul. Kossutha 9; 40-844 Katowice

Dr hab. Katarzyna Popiołek, prof. SWPS

/37/2013

www.magazynstyle.pl

29


zapowiedzi

1-8.09.

I Europejska Akademia Sztuki Wokalnej Opera Śląska w Bytomiu

Akademia jest otwarta dla śpiewaków wszystkich narodowości, absolwentów i studentów akademii i uniwersytetów muzycznych, konserwatoriów muzycznych, średnich szkół muzycznych, solistów oper i teatrów oraz członków chórów zawodowych. Uroczysta inauguracja Akademii będzie miała miejsce 1 września o godz. 18.00 w Sali Koncertowej im. Adama Didura. Tego wieczoru serdecznie zapraszamy na mistrzowski recital wokalny ALEKSANDRA TELIGI, przy fortepianie - Halina Teliga. Akademię zwieńczy koncert jej uczestników z towarzyszeniem orkiestry Opery Śląskiej - 8 września o godz. 18.00 na dużej scenie Opery. Serdecznie zapraszamy!

1.09.

Tylko nie Bytom!

się gorszy od Was i chce was Rodzinne Ogrody Działkowe im. Narutowicza, Dom Działkowca, ul. Falata 13, godz. 19.00 mu, bo ma nadzieję, że wtedy odobnie zazdrości Wam tego, Projekt muzyczny Tylko co NIE Bytom! odkrywa potencjał koncertowy bytomskiej przestrzeni miejskiej. Muzyka zaskoczy Was w najzasłużyliście, by nieprzewidywalnych mieć aż tyle miejscach, Zagrają : Jeffrey Lewis & The Rain (USA) kultowy nowojorski muzyk, gwiazda Nowojorskiej bardziej Sceny Autor surrealistycznych komiksów (polskie przekłady już wkrótce) i zdaniem Jarvisa Cockera z PULP jeden z najlepprzez niego w AntiFolk. stan niepokoju szych obecnie żyjących na amerykańskich tekściarzy - komicznie ironiczny, sceptycznie zabawny. Patrick The Pan (Kraków, Pl) Pod pseutu, nie mieli siły i ochoty donimem the Was Pan ukrywa się rodowity krakowianin, Piotr Madej, który po zwolnieniu z pracy, w domowym studiu stworzył nięciami. Być możePatrick ma do debiutancką płytę, robiącą obecnie zamieszanie w Internecie. „Patryk Patelnia” jak sam mówi „stara się nie śpiewać o miłości”, Na pewno w ten ukrytyswoją sposób. jego teksty opowiadają m.in. o pornografii, o eksperymentach na zwierzętach czy samotności na portalach społecznościowych. nonimy chce zyskać władzę nad szelką kontrolą. To on będzie li wam na dobry humor czy też ec otaczającego was świata, czy

6-15.09.

Festiwal Etnopole II Etno Chata Goleszów k/Ustronia

W ramach festiwalu ETNOPOLE II w Goleszowie zapraszamy wszystkich ób działa, by osiągnąć swe cele. miłośników muzyki folkowej na wyjątkowe koncerty ciekawych grup z różnych w niepewności. On nie podaje zakątków świata. Zagrają artyści z Polski, Czech a nawet z Maroka. ie ma, a zmyślone mogą być Oprócz koncertów mnóstwo różnych innych atrakcji jak etno jarmark, warsznym płaszczu mógłby okazać się taty dla najmłodszych i tych starszych. Szczegóły na stronie www.topolej.pl. Koncerty zagrają m. in.: Volnyj Don, Dikanda, Magda Navarrete, Megitza, itp. On więc tylko insynuuje, Flare Beas oraz inne zepoły folkowe i kapele góralskie! epewności. Podsycane ciekawośnie? Nasz autor zaciera ręce na ata, proszę - już jej nie będzie tak nkoś, no, no, jeden liścik i małńka mydlana. Sławna? - to niech BECEK Bytomskie Centrum Kultury, Plac Karin Stanek 1, sala ToTu, godz. 19.00 dzie jej tak dobrze”.

8.09.

Szmonces – spektakl kabaretowy

Kabaret – humor i piosenka żydowska

znaczy „uśmiech”, to dowcip lub większa forma kabaretowa oparta na humorze żydowskim. Szmoncesy wając swe Szmonces żądło pod zasłoną obracają się zwykle wokół , trafia celnie, a ponieważ jest spraw biznesowo-religijnych, wyśmiewając arcypraktyczne podejście do życia pozwalają na złapanie dystansu do czasem trudnej rzeczywistości. Spektakl - kabaret, który zobaczymy oparty jest na skeczach, owodnić mu fałszu. Zamiast zadowcipach oraz piosenkach żydowskich tworzonych i wykonywanych w Polsce, w okresie międzywojennym. W przedm, co napisał naszwystępują popychany stawieniu aktorzy Teatru Żydowskiego z Warszawy: Henryk Rajfer i Marek Węglarski oraz popularny duet l, pomyślmymuzyczno z satysfakcją, że oto - taneczny „Siostry: Czesława i Zofia Rajfer” z Izraela. Konferansjerem oraz akompaniatorem jest dyrektor muzyczny Teatru Żydowskiego w Warszawie - Teresa Wrońska. ć, i na przekór jego chęciom częściem. Anonim traktujmy jak i iść dalej, nie poświęcając mu

22.09.

Koncert „PRZEMYK AKUSTIK TRIO” Teatr Śląski w Katowicach, godz. 19:00

rzy anonimów to ludzie ulepieni nas czasami nie drażni cudza odzenie? Czy nie rzucamy jakiejś jamy małej szpileczki, by komuś by nie wypadł zbyt korzystnie korci nas czasem chęć umniejy nie wyrastali zbytnio powyżej ast te okropne zapędy, żeby nie mi strasznymi autorami anonidajmy się dręczyć! Są toksyczni także, zapewniam, bardzo nieCentrum Kultury Katowice, godz. 19.00

To kameralny projekt, w którego skład wchodzą oprócz wokalistki (czasem sięgającej po gitarę akustyczną, mini akordeon, głównie jednak po instrumenty perkusyjne) świetni instrumentaliści. Zobaczyć i usłyszeć możemy Błażeja Chochorowskiego grającego na fretlessie i gitarze akustycznej, na głównej gitarze akustycznej- Macieja Mąkę. Artyści sięgają po utwory znane odzierając je jednak z pierwotnych aranżacji. Także po te lubiane, lecz nieco zapomniane. Z czystej akustycznej formy promieniuje nowa energia i wzruszenie; dają się słyszeć subtelności, które wcześniej były jedynie dopełnieniem a teraz mile zaskakują jako walor główny. Koncert, choć bardziej nastrojowy od tych, które znamy z dużych sal czy plenerów, jest pełen zaskakujących zwrotów, energii, wirtuozerskich rozwiązań aranżacyjnych. Dzięki wysmakowanej oprawie aranżacyjnej wyjątkowo czytelny jest głos artystki oraz - co za tym idzie - przekaz wszystkich piosenek, które nabierają przez to zupełnie nowej wartości dla odbiorcy. Wszystkie te elementy układają się w harmonijną całość i sprawiają, że odbiór tego projektu jest wyjątkowo przejrzysty i spotyka się ze wspaniałą, niespotykaną, równie spontaniczną jak samo wykonanie, reakcją publiczności. Dla wielbicieli twórczości Renaty mamy jeszcze jedną dobrą wiadomość - już pod koniec sierpnia ukaże się nowa płyta z serii "Koncerty w Trójce" z zarejestrowanym koncertem artystki w studiu im. A.Osieckiej, który zagrała 26 lutego 2012 roku.

17.10.

SEX GURU

UWAGA! Ta sztuka może radykalnie zmienić twoje życie miłosne :) Jak często powinienem/powinnam uprawiać seks? Czego tak naprawdę chcą kobiety? Czy jestem za stary/młody/gruby/przystojny na „to”? Czy mój mąż wie, że udaję? Myślisz, że masz wspaniałe życie seksualne? Naprawdę w to wierzysz? Może razem to sprawdzimy? Przezabawna sztuka austriackiego komika Wolfganga Weinbergera SEX GURU, wielki przebój West Endu, doczekała się wreszcie polskiej adaptacji w reżyserii Gabriela Gietzky’ego. W roli tytułowej - jeden z najsłynniejszych i najlepszych polskich aktorów – TOMASZ KOT, który zaskoczy Was tym, ile wie o Waszym seksie! SEX GURU to rozpustnie śmieszna interaktywna sztuka dla dorosłych, w której Tomasz Kot będzie naszym przewodnikiem po seksualnym labiryncie. Aktor w komediowy, pikantny, ale zdystansowany sposób przedstawi widzom wiele praktycznych porad i wskazówek jak urozmaicić ich życie erotyczne.

30

/37/2013

www.magazynstyle.pl


repertuar/wrzesień

ab. Katarzyna Popiołek, Teatr Śląskiprof. SWPS

an Wydzialu Zamiejscowego Szkoly Wyzszej Psychologii Spolecznej w Katowicach 24.08., godz. 21:00 Bobiczek, Rynek 2, Katowice Teatr Zagłębia, Sosnowiec rezerwacja biletów (32) 259 93 60

Bytomskie Centrum Kultury

06.09., godz. 19.30 Wykład ul. Plac Karin Stanek 1, Bytom dra Wacława Panka – kasa (32) 389 31 09 w. 101 „Polska wokalistyka operowa na godz. 15:00 zainteresowania naukowe koncentrują się wokół 25.08., problematyki relacji międzyludzkich w bliskich KLUB FILMOWY - SALA TOTU duża scena O dziewczynce Katarzynce scenach świata przełomu XIX ązkach, sposobów udzielania pomocy i wsparcia, zachowań w sytuacjach kryzysowych. Prowadzi 02.09., godz. 19.30 Wszyscy i XX wieku”; pokaz uczestników Czerwonym Kapturkiem 14,15.09., godz. 19.00 Mayday że badania nad percepcją czasu i jej konsekwencjami. Lubi także przekładać wiedzę naukowa na w naszej rodzinie reż.: Radu IEASW wybrane fragmenty sztuki zwanej, Teatr Dzieci Zagłębia 2 Ray Cooney yk praktyki: prowadzi działalność popularyzatorską i szkoleniową. teatralnej Wacława Panka pt. „VIVA Jude, komediodramat Rumunia/ im. Jana Dormana, Będzin Gościnnie Opera Śląska Holandia VERDI”, wstęp wolny 25.08., godz. 20:00 Gdy 23.09., godz. 18.00 Gościnnie 09.09., godz. 19.30 Niemożliwe 15.09., godz. 11.00 SALON powiesz: Tak Kabaret Hrabi Opera Śląska reż.: Juan Antonio Bayona, POEZJI I MUZYKI ANNY 31.08., godz. 20:00 28.09., godz. 19.00 Piąta katastroficzny Hiszpania/USA DYMNEJ Zweiundzwanzig Benefis strona świata Kazimierz Kutz 16.09., godz. 19.30 Wielkie METROPOLITALNA NOC TEATRÓW Roberta Talarczyka Katowice – scena Teatru Śląskiego reż.: Mike Newell, 1.09., godz. 15:00 Wesołe 29.09.,przerywa godz. 16.00ostry Piątadźwięk telefonu. Nasz X to ktoś, kto czuje się gorszy od Wasnadzieje i chce was ogodny poranek Pani dramat USA/W. Brytania 23.09., godz. 18.00 Tosca historie Śląski Teatr Lalki strona świata Kazimierz Kutz ściągnąć do swego poziomu, bo ma nadzieję, że wtedy Zosia rzuca na bok płukane właśnie jarzyny i podbiega Giacomo Puccini Opera w 3 aktach 20-26.09., godz. 17.30 Pinokio i Aktora Ateneum, Katowice poczuje się lepiej. Prawdopodobnie zazdrości Wam tego, co do aparatu. scena kameralna reż.: Enzo D’Alo, animowany cham? posiadacie, uważa, że nie zasłużyliście, by mieć aż tyle Włochy/Francja/Belgia/ 18.09., godz. 18.30 Zagraj to jest mąż? - pyta obcy raz, głos w słuchawce. i chce, abyście wprawieni przez niego w stan niepokoju Luksemburg (dubbing) jeszcze Sam Woody Allen Opera Śląska Gliwicki T eatr Muzyczny ma, jest w pracy - informuje Pani Zosia. i psychicznego dyskomfortu, nie mieli siły i ochoty 23.09., godz.na 19.30 7 dni 19.09., godz. 19.30życzliwie Zagraj to ul. Moniuszki 21-23, Bytom ul. Nowy Świat 55/57, Gliwice k? To niech pani zapyta, gdzieWoody był naprawdę i z kim! cieszenie osiągnięciami. Być ma do Was reż.: Laurent Cantet, rezerwacja biletów (32) 396 68 15 się swymi rezerwacja biletów (32) 230 49 68 możew Hawanie jeszcze raz, Sam Allen Na pewno mi złowieszczo nieznajomy. o coś pretensje i mści się w ten ukryty sposób. Benicio Del Toro, Julio Médem, 26,27.09., godz. 18.30 Małe Opery Śląskiej Ruiny Teatru Victoria poprzez te właśnie anonimy chce zyskaćGaspar władzę nad Zosia świadoma, jak małżeńskie należy traktować Noé, Elia Suleiman, Juan zbrodnie Eric- anonimowych scenajednak Pablo Trapero, dramat 05-07.09., 18.30 CARMEN godz. 18.00 Koncert wami, pozostając pozagodz. wszelką kontrolą. ToCarlos on Tabío, będzie sicieli, nie wdaje się Schmitt w żadne dyskusje, z08.09., trzaskiem Emmanuel Francja/Hiszpania taneczne w 2 częściach finałowy ot co!”I Europejskiej decydował, czywidowisko dziś pozwoli wam na dobry humor czy też ada słuchawkę komentując głośno „Jakiś maniak, w Malarni godz. 19.30 Gambit, 08.09., godz. 17.00 CARMEN Akademii Sztuki Wokalnej ruje się z powrotem w stronęscena kuchni. Ale dobry nastrój nie, czy będziecie ufni wobec otaczającego was30.09., świata, czy czyli jak ograć króla, widowisko taneczne w 2 częściach z udziałem 13.09., godz. 19.30 Moja ABBA . Nie dlatego, że Pani Zofia nie ufa mężowi. Przykre jest uczestników pełni lęku i podejrzeń. reż.: Michael Hoffman, 13.09., godz. 19.13 WAMPIRY i orkiestry Opery Tomasz Man jej spokój, że chceAkademii e ktoś postanowił zburzyć ją osaczyć, komedia kryminalna USA I UPIORY koncert musicalowy Śląskiej 16.09., godz. 10.00 Ogród chnąć w sieć podejrzeń. Przyjrzyjmy się, w jaki sposób działa, by osiągnąć swe cele. 14.09., godz. 18.13 WAMPIRY 21.09., godz. 18.00 Inauguracja pełen bajek – spektakl Przede wszystkim trzyma w niepewności. On nie podaje SALA KI-NOWA (II piętro) I UPIORY koncert musicalowy 69. sezonu artystycznego. Maria edukacyjny przystało na rozsądną kobietę, pani Zofia postaścisłych faktów, bo ich nie ma, a zmyślone mogą być 30.08-05.09., godz. 19.00 Sklep 15.09., godz. 17.13 WAMPIRY 20,21.09., godz. 19.30 Ostatnie Stuarda Gaetano Donizetti a przestać zajmować się tym incydentem. Po kilku nietrafione. Brunet w zielonym płaszczu mógłby okazać się dla samobójców reż.: Patrice I UPIORY koncert musicalowy Opera w 2 aktach tango w Paryżu Robert Alley nie kochankiem a bratem itp. On więc tylko insynuuje, ch telefon jednak powtarza, się, potem znowu zno-18.00 Baron Leconte, komedia animowana 20.09., godz. 19.13 WAMPIRY 21.09.,igodz. 22.09., godz. 19.00 Koncert nieoczekiwanie spóźnia się dość sugeruje, zasiewa ziarno niepewności. Podsycane ciekawoKiedy w piątek mąż Belgia/Francja/Kanada (dubbing) I UPIORY koncert musicalowy cygański Johann Strauss Renaty Przemyk nie na obiad, pani Zofia – wbrew swej woli a nuż urośnie? Nasz autor zaciera ręcegodz. na 19.00 Lada 06-12.09., 21.09., godz. 18.13 WAMPIRY Operetka w 3– aktachścią i wyobraźnią 28.09., godz. 22.00jest Słowa ta i pełna złych Żądło zostało 28.09., wbite,godz. jad18.00 Carmen samą myśl o tym „Takakoncert bogata, proszę - już jej nie będzie dzień reż.:tak Travis Fine, dramat USA I UPIORY musicalowy recitalprzeczuć. Roberta Talarczyka ła. Jaki szczęśliwy no, no, jeden 13-19.09., liścik i małgodz. 19.00 Granice 22.09., godz.żonkoś, 17.13 WAMPIRY w 4 aktach METROPOLITALNA NOC TEATRÓW Georges Bizet Operawesoło. bólu Juan Carlos Medina, I UPIORY koncert musicalowy żeńska idylla pęknie jak bańka mydlana. Sławna? - toreż.: niech METROPOLITALNA NOC TEATRÓW 28.09., godz. 20.13 WAMPIRY Stanisław wolno wraca z pracy rozkoszując się słosię trochę pomartwi, nie będzie jej tak dobrze”. thriller Francja/Hiszpania/ Sala Koncertowa im. Adama Didura I UPIORY koncert musicalowy Portugalia nym dniem. W bramie domu przystaje przy skrzynce na Teatr Korez 20-26.09., godz. 19.00 Raj: godz. placradosnego Sejmu Śląskiego 2, Katowice i w nastroju oczekiwania na01.09., wieści od18.00 Inauguracja Działając z ukrycia, ukrywając swe żądło pod zasłoną spektakle wyjazdowe nadzieja reż.: Ulrich Seidl, rezerwacja biletów (32) 209 00 88 I Europejskiej Akademii Sztuki omych sięga po białą kopertę. Ze zdziwieniem czyta, co troskliwości i współczucia, trafia celnie, a ponieważ jest Austria/Francja/Niemcy 27.09., godz. udowodnić 18.00 NOC W WENECJI Mistrzowski nieuchwytny, nie można mu fałszu.dramat Zamiast zaępuje: „Czy Pan wie, że Pańska żona spotykaWokalnej. się z pew27.09-03.10., godz. 19.00 operetka w 2 aktach, Sanocki Dom recital wokalny 15. Letni Ogród Teatralny stanawiać się więc nad tym, co napisał nasz popychany przystojnym i majętnym panem. Proszę zainteresować Vincent chce nad morze, Kultury www.sdksanok.pl ALEKSANDRA TELIGI Przed siedzibą Teatru Korez ą sprawą, póki nie jest za późno. Nieznany Panu życzliwy zawiścią i złością dręczyciel, pomyślmy z satysfakcją, że oto reż.: Ralf Huettner, dramat Niemcy w pocieniach CKK plac Sejmu No tak - mruczy do siebie Pan Stanisław - jakiś jest nam czego zazdrościć, i na przekór jego chęciom Ślaskiego 2 w Katowicah: ątkujący i mało doświadczony ten autorzyna. Gdzie cieszmy się dalej naszym szczęściem. Anonim traktujmy jak czne „uprzejmie donoszę”. Nie tracąc kontenansu zwija pył, który trzeba strzepnąć i iść dalej, nie poświęcając mu trąbkę i wciska w kieszeń. Drugi, podobny list wywołuje więcej uwagi. cierpliwienie, trzeci irytację. Pan Staś czuje się trochę Nie myślmy jednak, że autorzy anonimów to ludzie ulepieni j szczęśliwy niż był przedtem. Skrzynka pocztowa REKLAMA z innej gliny niż my. Czy nas czasami nie drażni cudza staje kojarzyć się z miłą niespodzianką, staje się dmiotem budzącym napięcie. I ta myśl, odpychana radość lub nadmierne powodzenie? Czy nie rzucamy jakiejś powracająca: „Nie ma dymu bez ognia, w każdej uszczypliwej uwagi, nie wbijamy małej szpileczki, by komuś ce jest źdźbło prawdy”. nie było za dobrze lub by nie wypadł zbyt korzystnie w oczach innych? Czy nie korci nas czasem chęć umniejZofio, Panie Stanisławie - stop! Państwa reakcje szenia naszych bliźnich, by nie wyrastali zbytnio powyżej dczą o tym, że połknęliście obrzydliwy haczyk rzucony nas? Odganiajmy natychmiast te okropne zapędy, żeby nie machem przez „życzliwego”, który ciągnie was teraz na stanąć w jednej linii z tymi strasznymi autorami anonice dokładnie tam, gdzie zamierzył. Zamiast się mu mów. A tym ostatnim nie dajmy się dręczyć! Są toksyczni jak najgorsza trucizna, ale także, zapewniam, bardzo nieawać i szukać dziury w całym, zastanówcie się, dlaczego on postawić was w tej właśnie trudnej sytuacji. szczęśliwi.

ŻYCZLIWY

P

www.swps.pl

ul. Kossutha 9; 40-844 Katowice


Muzeum Śląskie / al. W. Korfantego 3 / 40-005 Katowice tel. 32 779 93 00 / fax 32 779 93 67 e-mail: dyrekcja@muzeumslaskie.pl www.muzeumslaskie.pl

05.09.2013

WYSTAWA FOTOGRAFII

07.01.2014

Patroni medialni

Samorządu Województwa Śląskiego współprowadzoną przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.