Prawo i Ewangelia (Polish) The Proper Distinction Between Law & Gospel

Page 1


Lutheran Heritage Foundation Warszawa 2009

Carl Ferdinand Wilhelm Walther
Prawo i Ewangelia
Ze spu cizny po miertnej
T umaczenie Mateusz Os ka
Przek ad przejrza Bogumi Jarmulak

The translation and publishing of this book has been made by the Lutheran Heritage Foundation.

All rights reserved. No part of this book may be reproduced, stored in a retrieval system, or transmitted, in any form or by any means, electronic, mechanical, photocopying, recording, or otherwise, without the prior written permission of the Lutheran Heritage Foundation.

This volume is published and offered free of charge upon request. No copies of this book are intended as a sales product.

T umaczenia i wydania niniejszej ksi ki podj a si Lutheran Heritage Foundation.

Wszelkie prawa zastrze one. aden fragment niniejszej ksi ki nie mo e by przedrukowany, przetwarzany ani odtwarzany w jakiejkolwiek postaci za pomoc technik elektronicznych, mechanicznych, fotograficznych, audiowizualnych i innych, bez wcze niejszej pisemnej zgody Lutheran Heritage Foundation. Niniejsz ksi k opublikowano i przeznaczono do bezp atnej dystrybucji na danie. Egzemplarze nie s przeznaczone do sprzeda y.

ISBN

Lutheran Heritage Foundation

Macomb, MI USA

51474 Romeo Plank Road Macomb, Michigan 48042

United States of America

http://www.lhfmissions.org

Adres poczty elektronicznej do sk adania zamówie : lhf_warszawa@poczta.onet.pl

1.wyd.; 2009; nak ad:.

C.L. Janzow, Przedmowa do wydania z 1893 roku

Tezy (I-XIII)

1.Wyk ad wieczorny (7 marca 1878)

2.Wyk ad wieczorny (15 marca 1878)

3.Wyk ad wieczorny (22 marca 1878)

4.Wyk ad wieczorny (29 marca 1878)

5.Wyk ad wieczorny (5 kwietnia 1878)

6.Wyk ad wieczorny (2 maja 1878)

7.Wyk ad wieczorny (9 maja 1878)

8.Wyk ad wieczorny (31 maja 1878)

9.Wyk ad wieczorny (14 czerwca 1878)

10.Wyk ad wieczorny (21 czerwca 1878)

Wyk ady z lat 1884-1885 (Wybór)

Tezy (I-XXV)

1. Wyk ad wieczorny (14 listopada 1884)

2. Wyk ad wieczorny (12 grudnia 1884)

3. Wyk ad wieczorny (9 stycznia 1885)

4. Wyk ad wieczorny (10 kwietnia 1885)

5. Wyk ad wieczorny (24 kwietnia 1885)

6. Wyk ad wieczorny (1 maja 1885)

7. Wyk ad wieczorny (8 maja 1885)

8. Wyk ad wieczorny (15 maja 1885)

9. Wyk ad wieczorny (29 maja 1885)

10. Wyk ad wieczorny (5 czerwca 1885)

11.Wykład wieczorny (12 czerwca 1885)

12.Wykład wieczorny (19 czerwca 1885)

13.Wykład wieczorny (4 września 1885)

14.Wykład wieczorny (23 października 1885)

15.Wykład wieczorny (6 listopada 1885)

Aneks I: M. Luter, Przeciwko XXXII artyku om teolo yn z Lowanium

Aneks II: J. G. Baier, De Verbo Legis et Evangelii

ADELUNG Grammatisch-kritisches Wörterbuch der Hochdeutschen Mundart, mit beständiger Vergleichung der übrigen Mundarten, besonders aber der Oberdeutschen, t. 1-4, red. J.C. Adelung, nowe wyd., Berlin 2001

B-1545

GEORGES

GRIMM

Die ganze heilige Schrift Deutsch (Wittenberg 1545), t. 1-2, t um. M. Luther, 2. wyd., Berlin 2000

Lateinisch-Deutsch Ausführliches Handwörterbuch, red. K. E.Georges, nowe wyd., Berlin 2002

Deutsches Wörterbuch, t. 1-16, red. J. Grimm, W. Grimm, et al., nowe wyd., Frankfurt am Main 2004

GW M.Luther, Gesammelte Werke, t. 1-10, red. K. Aland, nowe wyd., Berlin 2002 [= Luther Deutsch]

LC Ksi gi wyznaniowe Ko cio a lutera skiego, red. zespó , Bielsko-Bia a 1999

LW M.Luther, Works, t. 1-55, red. J. J. Pelikan et al., t um. zespó , nowe wyd., Philadelphia 1999

PAPE

Griechisch-Deutsch altgriechisches Wörterbuch, red. W. Pape, nowe wyd., Berlin 2006

PL Patrologiae cursus completus. Series Latina, t. 1-221, red. J. P. Migne, Parisiis [= Paris] 1844-1890

SS M.Luther, Sämtliche Schriften, t. 1-23, red. J. G. Walch et al., nowe zm. wyd., St. Louis 1880-1910

WA M.Luther, Werke. Kritische Gesamtausgabe, t. 1-, red. zespó , Weimar 1883-

Polskie sigla biblijne zaczerpni to z: Konkordancja biblijna do Pisma wi tego Starego i Nowego Testamentu Nowego Przek adu z j zyków hebrajskiego i greckiego, red. M. Kwiecie , 3. wyd., Warszawa 1995, s. 8; natomiast aci skie z: Compendia librorum [w:] Biblia sacra iuxta Vulgatam versionem, red. R. Weber et al., 4. zm. wyd., Stuttgart 1994, s. XLIII. Cytaty biblijne opieraj si na Biblii Warszawskiej: Biblia to jest Pismo wi te Starego i Nowego Testamentu. Nowy Przek ad z j zyków hebrajskiego i greckiego opracowany przez Komisj Przek adu Pisma wi tego, 3. wyd., Warszawa 1979.

Przedmowa do wydania z 1893 roku

[1]Zmar y dr C. F. W. Walther, profesor w Seminarium Concordia (Concordia Seminar) w St. Louis, prowadzi poza zwyk ymi zaj ciami, które by y przewidziane dla poszczególnych lat studiów, tak e dodatkowe wyk ady wieczorne dla wszystkich roczników. Odbywa y si one zwykle w pi tkowy wieczór i dotyczy y szczególnie istotnych zagadnie z zakresu teologii dydaktycznej. C. F. W. Walther prowadzi cykl wyk adów wieczornych na tematy takie jak: natchnienie Pisma (22 wyk ady), prawdziwo chrze cija stwa (22 wyk ady), tajne stowarzyszenia (14 wyk adów), usprawiedliwienie (49 wyk adów), predestynacja i usprawiedliwienie (62 wyk adów), Wyznanie o Wieczerzy Pa skiej1 Lutra (29 wyk adów) etc.

[2]Wzmiankowane wyk ady zosta y utrwalone w postaci stenograficznej przez s uchaczy, dzi ki czemu zachowa y si w postaci pierwotnej. W r kopisach

C.F. W. Walthera znajduj si kompletne wprowadzenia do ka dego wyk adu, dok adne plany ka dego wyk adu oraz cytaty wykorzystane podczas wyk adów. Te materia y mo na uzupe ni notatkami studentów. Winny one zosta opracowane i wydane. C. F. W. Walther prowadzi dwa cykle wyk adów, które dotyczy y nader wa nego zagadnienia ró nicy mi dzy Prawem a Ewangeli . O tym zagadnieniu traktuje niniejsza ksi ka. Pierwszy cykl wyk adów (10 wyk adów wieczornych) mia miejsce w roku 1878 i opiera si na 13 tezach, które postawi prelegent.2 Drugi cykl wyk adów (39 wyk adów) odbywa si w latach 1884-1885 na postawie 25 tez.3 W niniejszym dziele przedstawiamy pierwszy cykl wyk adów (z roku 1878) i mamy nadziej , e z Bo pomoc zostanie wydany tak e drugi cykl wyk adów. Wprowadzenia do wyk adów i cytaty wykorzystane podczas wyk adów podajemy za r kopisem, natomiast rozwini cie wyk adów podajemy za notatkami studentów, którzy s teraz

1 M. Luter, Wyznanie o Wieczerzy Pa skiej, t um. J. Po piech, Bielsko-Bia a 1999.

2 C. F. W. Walther, Gesetz und Evangelium. Aus seinem schriftlichen Nachlass gesammelt, St. Louis 1893; t um. ang.: idem, Law and Gospel, t um. H. J. A. Bouman, St. Louis 1981.

3 C. F. W. Walther, Die rechte Unterscheidung von Gesetz und Evangelium. 39 Abendvorträge. Aus seinem Nachlass, St. Louis 1901; t um. ang.: idem, The Proper Distinction between Law and Gospel. Thirty-Nine Evening Lectures, t um. W. H. T. Dau, St. Louis 1929.

duchownymi, a mianowicie Emanuela Mayera i Fryderyka Pfotenhauera. Notatki studentów zosta y ze sob starannie porównane.

[3]Je li chodzi o zagadnienie, któremu po wi cona jest niniejsza ksi ka, to waga prawid owego rozumienia ró nicy mi dzy Prawem a Ewangeli zarówno przez osoby g osz ce kazania, jak i przez osoby s uchaj ce kaza nie wymaga dowodzenia w wietle pytania, jak mo na zapewnia o stanie aski i jak mo na si onim upewni . Luter pisa , e wed ug Paw a z Tarsu w chrze cija stwie prawid owa ró nica mi dzy Prawem a Ewangeli (czyli mi dzy uczynkami a wiar ) winna by naucza i pojmowana zarówno przez osoby g osz ce kazania, jak i przez osoby s uchaj ce kaza . Nikt, kto rozpoznaje dary Bo e, nie w tpi, e C. F. W. Walther uzyska wiat o Ducha wi tego przez studiowanie S owa, dzi ki czemu móg wyst powa jako dobry nauczyciel w trudnej kwestii prawid owego rozumienia ró nicy mi dzy Prawem a Ewangeli . Sam Walther ceni swoje umiej tno ci nisko i przychyla si do Lutra, który powiedzia , e nie ma na ziemi cz owieka, który by by w stanie prawid owo rozró nia mi dzy Prawem a Ewangeli . Wittenberski Reformator s dzi , e ludzie rozwa aj t ró nic , gdy s uchaj i zwiastuj S owo, ale ich zrozumienie tej kwestii jest u omne. Zdaniem Lutra jedynie Duch wi ty zna sztuk prawid owego rozró niania mi dzy

Prawem a Ewangeli . Wittenberski Reformator mówi , e jest w stanie rozró nia mi dzy Prawem a Ewangeli , gdy pisze o tym wiele, lecz przyznawa , i w ostatecznym rozrachunku jego rozumienie tej kwestii jest u omne.

[4]Przedk adane wyk ady, które zawieraj skarb zbawczej niebia skiej m dro ci, stan si z pewno ci ród em takiego samego b ogos awie stwa dla czytelników, jakimi by y dla s uchaczy. Daj Bo e, aby szerokie rzesze czerpa y z tego ród a, a nie po a uj , lecz b d dzi kowa Duchowi wi temu za ten cenny dar!

St. Louis, dnia 11 stycznia 1893 roku.

W imieniu Wydawcy (Concordia Publishing House)

C.L. Janzow

Carl Ferdinand Wilhelm Walther
Prawo i Ewangelia

Tezy (I-XIII)

Teza I

Tre doktrynalna ca ego Pisma wi tego zarówno Starego, jak i Nowego

Testamentu sk ada si z dwóch doktryn (a mianowicie z Prawa i Ewangelii), które zasadniczo si od siebie ró ni .

Teza II

Prawowierny nauczyciel nie tylko przedstawia zgodnie z Pismem wszystkie artyku y wiary, lecz tak e prawid owo rozró nia mi dzy Prawem a Ewangeli .

Teza III

Rozró nianie mi dzy Prawem a Ewangeli jest najtrudniejsz i najwy sz umiej tno ci (Kunst) teologiczn , której naucza jedynie Duch wi ty przez do wiadczenie.

Teza IV

Prawid owe rozumienie ró nicy mi dzy Prawem a Ewangeli jest wiat em, które s u y prawid owemu rozumieniu ca ego Pisma wi tego. Bez prawid owego rozumienia tej ró nicy Biblia pozostaje dla czytelnika ksi g zamkni t .

Teza V

Pierwszy i najbardziej jawny przejaw mieszania Prawa i Ewangelii polega na tym, e czyni si z Chrystusa nowego Moj esza, czyli nowego prawodawc , czego dopuszczaj si papi ci, socynianie i racjonali ci. W ten sposób czyni oni z Ewangelii nauk o uczynkach. Papi ci za pot piaj i wyklinaj tych, którzy g osz , e Ewangelia jest or dziem o niezas u onej asce Bo ej w Chrystusie.

Teza VI

Po drugie, S owo Bo e nie jest dzielone prawid owo, je li nie g osi si Prawa w ca ej jego surowo ci, za Ewangelii - w ca ej jej s odyczy, a zamiast tego dodaje si do Prawa elementy Ewangelii, za do Ewangelii - elementy Prawa.

Teza VII

Po trzecie, S owo Bo e nie jest dzielone prawid owo, gdy g osi si najpierw Ewangeli , a potem Prawo, najpierw u wi cenie, a potem usprawiedliwienie, najpierw wiar , a potem pokut , najpierw dobre uczynki, a potem ask .

VIII

Po czwarte, S owo Bo e nie jest dzielone prawid owo, gdy nie odsy a si grzesznika, który zosta dotkni ty i zatrwo ony przez Prawo, do S owa Ewangelii i sakramentów, lecz gdy doradza si mu, eby poprzez modlitw walczy o stan aski, czyli aby modli si i zmaga tak d ugo, a poczuje, e udobrucha Boga.

Teza IX

Po pi te, S owo Bo e nie jest dzielone prawid owo, gdy zwiastuje si o wierze, jakoby samo uznawanie [doktryny] (das tote Fürwahrhalten) pomimo grzechów miertelnych usprawiedliwia o cz owieka przed Bogiem, lub gdy zwiastuje si o wierze, jakoby wiara usprawiedliwia a ze wzgl du na mi o i na odnowienie, które sprawia.

Teza X

Po szóste, S owo Bo e nie jest dzielone prawid owo, gdy ogranicza si pocieszenie Ewangelii tylko do tych, którzy poprzez Prawo a uj nie ze strachu przed gniewem i kar Boga, lecz z mi o ci do Boga.

Teza

Teza XI

Po siódme, S owo Bo e nie jest dzielone prawid owo, gdy naucza si , e al jest wespó z wiar przyczyn odpuszczenia grzechów.

Teza XII

Po ósme, S owo Bo e nie jest dzielone prawid owo, gdy wprowadza si fa szyw ró nic mi dzy przebudzeniem a nawróceniem i gdy miesza si stwierdzenia »nie móc wierzy « (nicht glauben können) i »nie wolno wierzy « (nicht glauben dürfen).

XIII

Po dziewi te, S owo Bo e nie jest dzielone prawid owo, gdy nak ania si osoby nieodrodzone do odrzucenia grzechów i do wype niania dobrych uczynków poprzez wymagania Prawa, gro by Prawa czy te obietnice Prawa, a wi c gdy próbuje si uczyni pobo nymi osoby nieodrodzone za pomoc Prawa. S owo Bo e tak e nie jest dzielone prawid owo, gdy osoby odrodzone zmusza si do czynienia dobra poprzez nakazy Prawa, a nie poprzez zach t Ewangelii.

Teza

1.Wyk ad wieczorny (7 marca 1878)

[1]Pozostawi em Pa stwu do wyboru tematyk , której b d dotyczy y te wyk ady w pi tkowe wieczory. Wybrali Pa stwo rozumienie ró nicy mi dzy Prawem a Ewangeli . Ten wybór nape ni me serce rado ci . Wnioskuj z niego, i nie tylko dostrzegaj Pa stwo wag tego dogmatycznego zagadnienia dla osób przygotowuj cych si do urz du duchownego, lecz tak e Duch wi ty wzbudzi u Pa stwa pragnienie, aby w przysz o ci postrzegano Was jako uczciwych i nieskazitelnych pracowników w królestwie Chrystusa, którzy nie traktuj urz du duchownego wy cznie w kategoriach zarobku. Niech Bóg Was zachowa i umocni w tej postawie, aby cie stali si Jego narz dziami, które uratuj rzesze nie miertelnych dusz odkupionych przez Chrystusa.

[2]Równocze nie jestem przera ony z powodu Pa stwa wyboru. Jestem tym bardziej przera ony, im wi cej my l nad zadaniem, które Pa stwo przede mn postawili. Moje serce trwo y si , gdy Luter mówi w pami tnym kazaniu z roku 1532 o ró nicy mi dzy Prawem a Ewangeli , e:

[...] ten, kto zna biegle sztuk rozró niania mi dzy Prawem a Ewangeli , winien zosta posadzony w pierwszym rz dzie i winien dosta tytu doktora Pisma wi tego [...] 4 .

Wprawdzie nosz od niedawna tytu doktorski, lecz uwierzcie, e nikt w naszym Ko ciele ani te na ca ym wiecie, niezale nie czy przyjaciel czy te nieprzyjaciel, nie uwa a mnie za doktora Pisma wi tego, czyli za teologa. Je li chodzi o tak trudny artyku wiary, jak artyku o ró nicy mi dzy Prawem a Ewangeli , to z trudem mog si zalicza do uczniów, a có dopiero do nauczycieli.

[3]Bóg powo a mnie jednak w swojej przedziwnej m dro ci do nauczania tych, którzy w przysz o ci maj pe ni urz d duchownego. Dlatego powinienem tak e w tym wzgl dzie wype nia urz d nauczyciela. Na podstawie mojego powo ania (Beruf) oraz zwi zanych z nim obietnic, które mnie krzepi , b agam Boga, eby raczy mnie o wieci poprzez S owo, abym podczas tych wyk adów

4 M. Luther, Predigt vom Unterschied zwischen dem Gesetz und Evangelium über Gal. 3,23-24 (den 1. Januar 1532) [w:] SS, t. 9, s. 802.

nie tylko nie naucza b dnie, lecz tak e abym ubogaci Was tym, co jest zbawienne i po yteczne dla urz du duchownego. Prosz wi c Pa stwa, aby cie we w asnym interesie i w interesie królestwa Bo ego wo ali wraz ze mn do Boga, aby Ten uzdolni mnie do w a ciwego nauczania, a Pa stwa - do w a ciwego s uchania.

[4]Prosz mi wierzy , e to, czego b d Pa stwa naucza , pozostanie dla Pa stwa martw materi , o ile Duch wi ty nie o ywi tego w Waszych sercach. Przy omawianym zagadnieniu bystry rozum nie wystarcza, bo nawet osoby uzdolnione nie rozumiej tych kwestii, o ile Duch wi ty nie obja ni ich poprzez S owo. Nawet je li powtarzaj one doktryn , to mówi o tym zagadnieniu tak jak niewidomy o kolorach. Dlatego takie osoby nie odnios po ytku niezale nie od tego, czy mniemaj , e s ysz to, co od dawna znaj czy te mniemaj , i nic nie jest w stanie wywrze na nich wra enia. Takie osoby udz si jednak, bo przyczyna tego stanu rzeczy le y nie w przedmiocie rozwa a , lecz polega na tym, e Duch wi ty nie obja nia i nie piecz tuje w nich S owa, a dzieje si tak z ich w asnej winy. Jeden mo e mie win mniejsz , a drugi - wi ksz , lecz ka dy jest winny. Ten otrzyma niebia skie wiat o, kto przyjdzie do Boga jako lepiec i n dznik, który o w asnych si ach nie mo e niczego dokona poza b dzeniem na drogach zag ady i poza grz ni ciem w ciemno ci. Ten, kto pod a drog pokory, ten zmierza do celu jako dobrze przygotowany ucze .

[5]Przejd my teraz w imi Bo e do obranego zagadnienia:

Teza I

Tre doktrynalna ca ego Pisma wi tego zarówno Starego, jak i Nowego Testamentu sk ada si z dwóch doktryn (a mianowicie z Prawa i Ewangelii), które zasadniczo si od siebie ró ni .

[6]Porównajmy, moi drodzy, Pismo wi te z innymi tekstami. Wydaje si z pozoru, i nie ma bardziej wewn trznie sprzecznego dzie a, szczególnie je li chodzi o centrum wszystkich religii, a mianowicie o drog zbawienia. Wnet czytamy w Biblii, e wszyscy, którzy zgrzeszyli, s pot pieni, i e wszystkim obiecano odpuszczenie grzechów. Innymi s owy, Pismo przeklina wszystkich, a

równocze nie wszystkich b ogos awi. Biblia jednocze nie zwiastuje wszystkim zbawienie z czystej aski i wymaga, aby ka dy cz owiek by wi ty i pobo ny. Pismo mówi czy to, a b dziesz y i wyja nia, e nikt nie mo e dost pi sprawiedliwo ci i ycia wiecznego poprzez uczynki Prawa.

[7]Dlaczego tak si dzieje? Poniewa Pismo wi te zawiera dwie

doktryny (a mianowicie Prawo i Ewangeli ), które ró ni si od siebie zasadniczo. W 1. Tezie czytamy, e ca a tre doktrynalna Pisma wi tego zarówno Starego, jak i Nowego Testamentu sk ada si z dwóch doktryn (a mianowicie z Prawa i Ewangelii), które zasadniczo si od siebie ró ni .

[8]Podczas naszych wyk adów nie mam zamiaru zajmowa si rozumieniem Prawa i Ewangelii w taki sposób, jak podczas wyk adów z dogmatyki. Zamierzam natomiast ukaza Pa stwu w jaki sposób ró nica mi dzy Prawem a Ewangeli winna przejawia si w praktyce, gdy niezmiernie atwo jest pomiesza ze sob Prawo i Ewangeli ku zgubie odbiorców. Aby cie mogli sobie Pa stwo uzmys owi ró nic mi dzy Prawem a Ewangeli , zaczn od ukazania, na czym polega wzmiankowana ró nica. Ró nica mi dzy Prawem a Ewangeli nie polega na tym:

1) e jedna z tych doktryn jest S owem Bo ym, za druga jest s owem ludzkim, bo obie doktryny (tj. zarówno Prawo, jak i Ewangelia) s S owem Bo ym.

2) e jedna z tych doktryn jest konieczna, za druga jest niekoniecznym dodatkiem, którego brak nie wyrz dza adnej szkody, gdy obie doktryny (tj. zarówno Prawo, jak i Ewangelia) s tak samo konieczne. Bez Prawa Ewangelia nie pomaga, a bez Ewangelii Prawo te nie pomo e.

3) e jedna z tych doktryn nale y do czasu Starego Testamentu, za druga nale y do czasu Nowego Testamentu, jak mniemaj marni teolodzy. Ró nica mi dzy Prawem a Ewangeli nie polega te na tym, e jedna z tych doktryn jest przeznaczona dla ydów, za druga jest przeznaczona dla chrze cijan, bo obie doktryny (tj. zarówno Prawo, jak i Ewangelia) s przeznaczone dla wszystkich ludzi.

4) e obie doktryny przecz sobie wzajemnie, gdy Prawo i Ewangelia jedynie ró ni si od siebie i wspó istniej ze sob w doskona ej zgodzie.

5) e ostateczny cel obu doktryn jest odmienny, a mianowicie, i jedna z tych doktryn jest przeznaczona dla ycia doczesnego, za druga jest przeznaczona dla przysz ego ycia. Ró nica mi dzy Prawem a Ewangeli nie polega te na tym, e jedna z tych doktryn ma na celu pot pienie ludzi, za druga ma na celu zbawienie wiata, gdy ostatecznym celem obu doktryn jest zbawienie ludzko ci.

[9]Na czym polega wi c ró nica mi dzy Prawem a Ewangeli ? Prawo i Ewangelia ró ni si od siebie:

1)w sposobie, w jaki te doktryny zostaj objawione cz owiekowi,

2)w tre ci,

3)w obietnicach, które te doktryny daj cz owiekowi,

4)pod wzgl dem gró b, które jedna z tych doktryn zawiera, za druga ich nie zawiera,

5)w skutkach, które te doktryny wywo uj ,

6)ze wzgl du na osoby, którym te doktryny winny by g oszone.

[10]Spróbujmy teraz dostrzec powy sze prawdy w Pi mie.

[11]Po pierwsze, Prawo i Ewangelia ró ni si od siebie w sposobie, w jaki te doktryny zosta y i zostaj objawione cz owiekowi. Cz owiek poznaje Prawo z natury, gdy Prawo jest zapisane w jego sercu. Natomiast Ewangelia jest tajemnic wolnej i askawej woli Boga, o której cz owiek z natury nic nie mo e si dowiedzie . Ta tajemnica musi zosta objawiona cz owiekowi w sposób nadprzyrodzony. W Li cie do Rzymian (2,14-15) czytamy: Skoro bowiem poganie, którzy nie maj zakonu, z natury czyni to, co zakon nakazuje, s sami

dla siebie zakonem, chocia zakonu nie maj ; dowodz te oni, e tre zakonu jest zapisana w ich sercach; wszak wiadczy o tym sumienie ich oraz my li, które nawzajem si oskar aj lub te bior w obron . Natomiast o Ewangelii czytamy: A temu, który ma moc utwierdzi was wed ug ewangelii mojej i zwiastowania o Jezusie Chrystusie, wed ug objawienia tajemnicy, przez d ugie wieki milczeniem pokrytej, ale teraz objawionej i przez pisma prorockie wed ug postanowienia wiecznego Boga obwieszczonej wszystkim narodom, eby je przywie do pos usze stwa wiary (Rz 16,25-26).

[12]Powy sza prawda ma zasadnicze znaczenie. Wyja nia ona, dlaczego wszystkie religie s w stanie powiedzie co o Prawie, lecz nie s w stanie nic powiedzie o Ewangelii. Ka dy cz owiek poznaje Prawo z natury, lecz o Ewangelii nie wie nic bez nadprzyrodzonego objawienia. W odniesieniu do Prawa cz owiek mo e s dzi na podstawie rozumu, lecz w odniesieniu do Ewangelii winien milcze i s ucha S owa.

[13]W fa szywych religiach (cf. judaizm, islam i religie poga skie) znajduj si tak e elementy Prawa, lecz nie ma w nich nawet ladu Ewangelii. Dlatego chrze cija stwo wyró nia si spo ród wszystkich religii tym, e jest religi Ewangelii, która jest objawion tajemnic Boga.

[14]Po drugie, Prawo i Ewangelia ró ni si od siebie w tre ci. Prawo mówi, co cz owiek musi uczyni , aby spodoba si Bogu. Natomiast Ewangelia mówi, co Bóg uczyni dla cz owieka, aby tego dokona . Prawo domaga si od cz owieka dobrych uczynków. Natomiast Ewangelia og asza wiatu uczynki Boga. Wida to wyra nie w Dekalogu, który jest streszczeniem Prawa, gdzie dziesi ciokrotnie rozbrzmiewa b dziesz lub nie b dziesz . W Li cie do Galacjan (3,12) czytamy: Zakon [= Prawo] za nie jest z wiary, ale: Kto go wype ni, przeze y b dzie . Natomiast w Ewangelii Jana (1,17) czytamy: Zakon bowiem zosta nadany przez Moj esza, aska za i prawda sta a si przez Jezusa Chrystusa .

[15]Powy sza prawda ma zasadnicze znaczenie, bo gdy czytam b dziesz lub nie b dziesz i ogarnia mnie przera enie, gdy nie uczyni em tego, co nakazane, to stwierdzam, e to jest Prawo, i szukam miejsc biblijnych, w których

Ewangelia zwiastuje ask i mnie pociesza. Przedstawione prawdy s znane, lecz teraz chodzi o to, eby je w a ciwie zastosowa . Gdy dojdziemy do praktycznego zastosowania ró nicy mi dzy Prawem a Ewangeli , to zobaczymy, jak wa ne jest, eby trzyma si mocno tych podstawowych prawd i nie odst powa od nich ani na krok. Dlatego przypominam, e tre ci Prawa jest tylko i wy cznie danie

okre lonych uczynków, które cz owiek musi wykona , aby spodoba si Bogu.

Natomiast Ewangelia nie nakazuje i nie wymaga od cz owieka adnych uczynków, nie narzuca niczego, ale zwiastuje wiatu ask . Ewangelia nie tylko og asza ask , lecz tak e j sprawia, udziela jej wiatu i nie pragnie niczego poza tym, aby my j przyj li. Jednak przyj cie Ewangelii nie jest dzia aniem ani te zas ug cz owieka, lecz jest darem Ducha wi tego. W Li cie do Rzymian (3,27)

czytamy: Gdzie wi c chluba twoja? Wykluczona! Przez jaki zakon?

Uczynków? Bynajmniej, lecz przez zakon wiary . Ewangelia odbiera ludziom wszelk chlub i nie domaga si adnych uczynków, lecz obwieszcza dzie o Boga, który ocali grzeszników. Ewangelia nie tylko obwieszcza odkupienie, lecz tak e udziela nam, n dznikom niezas u onej aski.

[16]Po trzecie, Prawo i Ewangelia ró ni si od siebie w obietnicach, które te doktryny daj cz owiekowi. Zarówno Prawo, jak i Ewangelia obiecuj zbawienie. Prawo stawia jednak warunek, za Ewangelia nie stawia adnych warunków. Innymi s owy, Prawo obiecuje zbawienie warunkowo, za Ewangeliabezwarunkowo. Prawo obiecuje ycie wieczne pod warunkiem, e cz owiek wype ni Prawo w sposób doskona y, za Ewangelia obiecuje ycie wieczne z niezas u onej aski. Cf. 3Mo 18,5: Przepisów moich i praw moich przestrzegajcie. Cz owiek, który je wykonuje, yje przez nie; Jam jest Pan! . Prawo nie obiecuje cz owiekowi nic, je li ten nie zdo a wykaza , e wype ni doskonale ca e Prawo nie tylko poprzez zewn trze czyny, poprzez s owa i poprzez zachowanie, lecz tak e w sercu, w usposobieniu i w my lach, poniewa Prawo jest duchowe (Rz 7,14: Wiemy bowiem, e zakon jest duchowy, ja za jestem cielesny, zaprzedany grzechowi ), czyli odnosi si do ducha. Gdy Prawo mówi nie zabijaj! , to nie oznacza to jedynie nie zabijaj ciele nie! , lecz dotyczy to serca i oznacza tak e nie zabijaj duchowo! . A zabija si bli niego duchowo, gdy w sercu cz owieka mieszka nienawi , zazdro , m ciwo , nieprzejednanie etc. Odnosi si to do wszystkich przykaza . Prawo obiecuje cz owiekowi co pod konkretnym warunkiem, a mianowicie pod warunkiem, e wype ni je w ca o ci.

W Li cie do Galacjan (3,12) czytamy: Zakon za nie jest z wiary, ale: Kto go wype ni, przeze y b dzie . W tym wietle przyjrzyjmy si odpowiedzi

Chrystusa na pytanie uczonego w Pi mie: A oto pewien uczony w zakonie wyst pi i wystawiaj c go na prób , rzek : Nauczycielu, co mam czyni , aby dost pi ywota wiecznego? On za rzek do niego: Co napisano w zakonie? Jak czytasz? A ten, odpowiadaj c, rzek : B dziesz mi owa Pana, Boga swego, z ca ego serca swego i z ca ej duszy swojej, i z ca ej my li swojej, i z ca ej si y swojej, a bli niego swego, jak siebie samego. Rzek mu wi c: Dobrze odpowiedzia e , czy to, a b dziesz y ( k 10,25-28). W ten sposób Zbawiciel powtarza s owa Moj esza i obja nia, e cz owiek mo e zosta zbawiony poprzez Prawo tylko, je li wype ni je w ca o ci. Czy wi c Prawo, a b dziesz y , a je li nie jeste w stanie doskonale wype ni Prawa, to biada ci.

[17]Ewangelia za oznajmia: Id c na ca y wiat, g o cie ewangeli wszystkiemu stworzeniu. Kto uwierzy i ochrzczony zostanie, b dzie zbawiony, ale kto nie uwierzy, b dzie pot piony (Mk 16,15-16). Ewangelia zawiera czyst i niezas u on obietnic aski i nie do cza do niej adnych warunków. Nawet wiara nie jest w adnej mierze warunkiem, lecz jest jedynie rodkiem, za pomoc którego cz owiek przyswaja to, co obiecuje Ewangelia. Cf. Rz 3,22-24: Nie ma bowiem ró nicy, gdy wszyscy zgrzeszyli i brak im chwa y Bo ej, i s usprawiedliwieni darmo, z aski jego, przez odkupienie w Chrystusie Jezusie [...] ; Ef 2,8-9: Albowiem ask zbawieni jeste cie przez wiar , i to nie z was: Bo y to dar; nie z uczynków, aby si kto nie chlubi . Pawe z Tarsu podkre la, e usprawiedliwienie dokonuje si »z aski« »przez wiar «, aby nikt nie my la , i na ask trzeba w jaki sposób zas u y . aska jest niezas u ona i nie pochodzi z cz owieka. Tak e wiara nie jest ludzkim tworem, lecz darem Ducha wi tego. Usprawiedliwienie »poprzez wiar « nie oznacza, e cz owiek musi cokolwiek uczyni . Zbawienie nie opiera si na ludzkich uczynkach czy te na ludzkiej zas udze. Dlatego wed ug Ewangelii cz owiek nie ma si czym chlubi , lecz winien wychwala Boga za Jego dzie o odkupienia.

[18]O, jak niezmiernie wa na jest omawiana ró nica! Jak mog pomóc cz owiekowi obietnice Prawa, skoro s obwarowane warunkiem? Pociech przynosz jedynie bezwarunkowe obietnice Ewangelii.

[19]Po czwarte, Prawo i Ewangelia ró ni si od siebie pod wzgl dem gró b. Prawo grozi wszystkim ludziom przekle stwem i pot pieniem, bo wszyscy z amali i ami Prawo. Ewangelia za nikomu niczym nie grozi.

[20]Gro by Prawa znajdujemy w 5Mo 27,26: Przekl ty, kto nie dochowa s ów tego zakonu, aby je spe ni . A ca y lud powie: Amen . Zauwa my, i przywo any fragment biblijny nie mówi, e przekl ty jest ten, kto nie próbowa przestrzega Prawa. Niech nikt nie my li, e przekl ty jest tylko ten, kto nie stara si wype nia Prawa. Pismo mówi jasno, e przekl ty jest ten, kto nie dochowa Prawa, czyli nie wype ni Prawa w ca o ci. Tak, a nie inaczej, obchodzi si z cz owiekiem Prawo. Cf. Gal 3,10: Bo wszyscy, którzy polegaj na uczynkach zakonu, s pod przekle stwem; napisano bowiem: Przekl ty ka dy, kto nie wytrwa w pe nieniu wszystkiego, co jest napisane w ksi dze zakonu .

[21]W Ewangelii nie znajdziemy za adnych gró b. Zbawiciel obja ni ydom, na czym polega or dzie, które g osi : I przyszed do Nazaretu, gdzie si wychowa , i wszed wed ug zwyczaju swego w dzie sabatu do synagogi, i powsta , aby czyta . I podano mu ksi g proroka Izajasza, a otworzywszy ksi g , natrafi na miejsce, gdzie by o napisane: Duch Pa ski nade mn , przeto nama ci mnie, abym zwiastowa ubogim dobr nowin , pos a mnie, abym og osi je com wyzwolenie, a lepym przejrzenie, abym uci nionych wypu ci na wolno , abym zwiastowa mi o ciwy rok Pana. I zamkn wszy ksi g , odda j s udze i usiad . A oczy wszystkich w synagodze by y w niego wpatrzone. Zacz tedy mówi do nich: Dzi wype ni o si to Pismo w uszach waszych ( k 4,16-21). W ten sposób Jezus za wiadczy , e or dzie z ksi gi Izajasza jest Jego or dziem. Chrystus nie przyniós wiatu gró b, lecz radosn nowin . Pawe pisa o Ewangelii tak: Prawdziwa to mowa i w ca ej pe ni przyj cia godna, e Chrystus Jezus przyszed na wiat, aby zbawi grzeszników, z których ja jestem pierwszy (1Tm 1,15).

[22]Kto zdo a wyrazi wag omawianej ró nicy?

[23]Po pi te, ró nica mi dzy Prawem a Ewangeli dotyczy skutków, które wywo uj te doktryny. Oddzia ywanie Prawa polega na tym, e:

a)Prawo mówi, co winien uczyni cz owiek, ale nie daje mu do tego adnej si y. Przeciwnie, Prawo zabija cz owieka i nie broni go przed dz grzechu.

b)Prawo ukazuje grzech, ale nie pomaga w uwolnieniu si od grzechu. Przeciwnie, Prawo doprowadza cz owieka do rozpaczy.

c)Prawo przera a cz owieka i nape nia go niepokojem, ale nie daje adnej pociechy i pozwala, eby cz owiek zatraci si i umar w grzechu.

[24]Pawe z Tarsu pisa : Dlatego z uczynków zakonu nie b dzie usprawiedliwiony przed nim aden cz owiek, gdy przez zakon jest poznanie grzechu (Rz 3,20); Có wi c powiemy? e zakon to grzech? Przenigdy! Przecie nie pozna bym grzechu, gdyby nie zakon; wszak i o po dliwo ci nie wiedzia bym, gdyby zakon nie mówi : Nie po daj! Lecz grzech przez przykazanie otrzyma bodziec i wzbudzi we mnie wszelk po dliwo , bo bez zakonu grzech jest martwy. I ja y em niegdy bez zakonu, lecz gdy przysz o przykazanie, grzech o y , a ja umar em i okaza o si , e to przykazanie, które mia o mi by ku ywotowi, by o ku mierci (Rz 7,7-10); Nie jakoby my byli zdolni pomy le co sami z siebie i tylko z siebie, lecz zdolno nasza jest z Boga, który te uzdolni nas, aby my byli s ugami nowego przymierza, nie litery, lecz ducha, bo litera zabija, duch za o ywia (2Ko 3,5-6). Tego do wiadczy te niemoralny poganin Owidiusz, który pisa : Nitimur in vetitum semper cupimusque negata . Z przyk adów biblijnych mo na wymieni : namiestnika Feliksa; przera onych s uchaczy pierwszego kazania podczas Zielonych wi t; bogatego m odzie ca, któremu Chrystus nakaza sprzeda ca y maj tek i rozda fundusze ubogim; Izraelitów, którym zosta o obwieszczone Prawo na Synaju.

[25]Natomiast oddzia ywanie Ewangelii polega na tym, e:

1)Ewangelia potrzebuje wiary jako rodka, za pomoc którego cz owiek przyswaja jej obietnice, ale to sama Ewangelia stwarza ten rodek, czyli wiar .

2)Ewangelia nie karze grzesznika, ale uwalnia cz owieka od smutku i strachu, a nadto nape nia go pokojem i rado ci w Duchu wi tym.

3)Ewangelia nie wymaga adnych dobrych uczynków, adnej zas ugi, adnej pobo no ci, adnej pokuty ani te adnych uczu . Przeciwnie, to Ewangelia zmienia serce cz owieka i nape nia je ch ci i si , by mi owa Boga ponad wszystko, by mi owa bli niego jak siebie samego oraz by wydawa wszelki dobry owoc.

[26]Czytamy o tym w S owie Bo ym: Albowiem nie wstydz si

Ewangelii Chrystusowej, jest ona bowiem moc Bo ku zbawieniu ka dego, kto wierzy, najpierw yda, potem Greka (Rz 1,16); Albowiem ask zbawieni jeste cie przez wiar , i to nie z was: Bo y to dar; nie z uczynków, aby si kto nie chlubi . Jego bowiem dzie em jeste my, stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych uczynków, do których przeznaczy nas Bóg, aby my w nich chodzili (Ef 2,8-10); Chc dowiedzie si od was tego jednego: Czy przez uczynki zakonu otrzymali cie Ducha, czy przez s uchanie z wiar ? (Gal 3,2).

[27]Gdy stró wi zienny zapyta Paw a, co ma czyni , aby by zbawiony, to Aposto odpowiedzia mu: Uwierz w Pana Jezusa, a b dziesz zbawiony, ty i twój dom (Dz 16,31). Stró za nie zapyta jak mog uwierzy , lecz weseli si wraz z ca ym swoim domem, e uwierzy w Boga (Dz 16,34). W Li cie do Rzymian (8,2-4) Pawe ukazuje oddzia ywanie Prawa i oddzia ywanie Ewangelii jako oddzia ywania przeciwstawne. Cf. Rz 8,2-4: Bo zakon Ducha, który daje ycie w Chrystusie Jezusie, uwolni ci od zakonu grzechu i mierci. Albowiem czego zakon nie móg dokona , w czym by s aby z powodu cia a, tego dokona Bóg: przez zes anie Syna swego w postaci grzesznego cia a, ofiaruj c je za grzech, pot pi grzech w ciele, aby s uszne dania zakonu wykona y si na nas, którzy nie wed ug cia a post pujemy, lecz wed ug Ducha .

[28]Zmierzamy powoli do ko ca przy obja nianiu 1. Tezy.

[29]Po szóste, ró nica mi dzy Prawem a Ewangeli dotyczy osób, którym te doktryny winny by g oszone, a ci lej mówi c: dotyczy osób, którym jedna z tych doktryn winna by g oszona bez drugiej doktryny.

[30]Prawo bez Ewangelii winno by g oszone grzesznikom, którzy czuj si spokojnie i bezpiecznie, za Ewangelia bez Prawa powinna by zwiastowana zatrwo onym grzesznikom. Cf. 1Tm 1,8-11: Wiemy za , e zakon jest dobry, je eli kto robi z niego w a ciwy u ytek, wiedz c o tym, e zakon nie jest ustanowiony dla sprawiedliwego, lecz dla nieprawych i niepos usznych, dla bezbo nych i grzeszników, dla bezecnych i nieczystych, dla ojcobójców i matkobójców, dla m obójców, rozpustników, m o o ników, dla handlarzy lud mi, dla k amców, krzywoprzysi zców i dla wszystkiego, co si sprzeciwia zdrowej nauce, zgodnej z ewangeli chwa y b ogos awionego Boga, która zosta a mi powierzona . Grzesznikom, którzy nie a uj za grzechy, nie wolno g osi Ewangelii wraz z jej pociech , lecz nale y im zwiastowa Prawo wraz z jego wymaganiami i gro bami.

[31]W ksi dze Izajasza (61,1-3) czytamy, komu nale y zwiastowa

Ewangeli : Duch Wszechmocnego, Pana nade mn , gdy Pan nama ci mnie, abym zwiastowa ubogim dobr nowin ; pos a mnie, abym opatrzy tych, których serca s skruszone, abym og osi je com wyzwolenie, a lepym przejrzenie, abym og osi rok aski Pana i dzie pomsty naszego Boga, abym pocieszy wszystkich zasmuconych, abym da p acz cym nad Syjonem zawój zamiast popio u, olejek rado ci zamiast szaty a obnej, pie pochwaln zamiast ducha zw tpienia. I b d ich zwa d bami sprawiedliwo ci, szczepem Pana ku Jego ws awieniu .

[32]Ewangeli bez Prawa nale y zwiastowa a uj cym grzesznikom, czyli takim, którzy s ubodzy w duchu i smutni, maj skruszone serca, wiedz , e tkwi w niewoli grzechu, mierci i pot pienia, podlegaj gniewowi Boga i Jego karze.

[33]Na koniec rozwa a nad 1. Tez pragn przywo a wybrane fragmenty z pism Lutra, które traktuj o ró nicy mi dzy Prawem a Ewangeli . Nie doszli my jeszcze do praktycznego zastosowania ró nicy mi dzy Prawem a Ewangeli w kaznodziejstwie i duszpasterstwie. O tym b dziemy mówi , daj Bo e, podczas nast pnych wyk adów. Cf. M. Luther, Ausführliche Erklärung des Galaterbriefs, [Gal 3,23] [w:] SS, t. 9, s. 447: W tym miejscu dostrzegamy znowu, e Prawo i Ewangelia, które ró ni si od siebie tak daleko, jak to tylko mo liwe, i które s od siebie zupe nie oddzielone jako przeciwie stwa (takie jak

np. ogie i woda etc.), w sercu cz owieka znajduj si blisko siebie [...] Dlatego bycie przera onym, upokorzenie i zniewolenie spowodowane przez Prawo nie trwa wiecznie, lecz tylko do chwili zaistnienia wiary, czyli s u y naszemu zbawieniu i naszemu dobru. Gdy jeste my przera eni przez Prawo, to s odko smakuje aska, odpuszczenie grzechów, wyzwolenie od Prawa, grzechu, mierci etc. Wszystko to otrzymujemy nie poprzez uczynki, lecz jedynie poprzez wiar .

[34]Luter mówi w kazaniu o ró nicy mi dzy Prawem a Ewangeli z roku

1532: Pod poj ciem »Prawa« rozumiemy tylko i wy cznie S owo i przykazanie

Bo e, które rozkazuje, co winni my czyni i które domaga si od nas pos usze stwa b d uczynków [...] Natomiast Ewangelia b d wiara jest doktryn i S owem Bo ym, które nie domaga si od nas adnych uczynków, nie nakazuje nam niczego, lecz obwieszcza i ofiarowuje ask odpuszczenia grzechów i ycia wiecznego. Przy Ewangelii nic nie czynimy, lecz jedynie otrzymujemy i zostajemy obdarowani tym, co ofiarowuje S owo. S owo Ewangelii mówi: »To daruj ci«. W chrzcie, do którego si nie przyczyni em i który nie by moim uczynkiem, lecz S owem i dzia aniem Boga, Pan mówi do mnie: »Trzymaj, chrzcz ci i obmywam ze wszystkich twoich grzechów, przyjmij ten chrzest, który ma by twój«. Gdy pozwolisz si tak ochrzci , to nie czynisz nic innego poza tym, e przyjmujesz dar aski. Ró nica mi dzy Prawem a Ewangeli polega na tym, e Prawo domaga si od nas nakazanych uczynków i wymusza na nas uczynki wobec Boga i bli nich; natomiast Ewangelia wzywa nas do dzielenia si z innymi, gdy my sami otrzymujemy dobrodziejstwo Boga i ycie wieczne. Powy sz ró nic atwo zauwa y , bo Ewangelia ofiarowuje nam dar, pomoc i zbawienie Boga, a nam pozostaje tylko trzymanie worka i przyj cie daru; natomiast Prawo nic nam nie daje, lecz wszystko nam zabiera i wymaga od nas wszystkiego. Dlatego Prawo i Ewangelia, czyli zabieranie i dawanie, s od siebie tak odleg e. Gdy jestem obdarowany, to nie przyczyniam si do tego w aden sposób, lecz jedynie przyjmuj dar i pozwalam si obdarowa . Gdy natomiast wype niam w moim powo aniu (Beruf) to, co jest nakazane, a mianowicie gdy doradzam i pomagam mojemu bli niemu, to nie otrzymuj nic, lecz jedynie daj bli niemu, któremu s u . Prawo i Ewangelia ró ni si wi c pod wzgl dem formalnym (formali causa). Prawo nakazuje, za Ewangelia obiecuje. Prawo

wymaga i mówi: »musisz to uczyni «, za Ewangelia daje i oznacza [po stronie cz owieka] przyjmowanie 5 .

[35]W komentarzu do Psalmu 23,36 Luter napisa : Poniewa nasz Pan i Bóg dysponuje podwójnym S owem, czyli Prawem i Ewangeli , to prorok daje wyra nie do zrozumienia, e gdy mówi: »Pan pokrzepia moj dusz « [cf. Ps 23,3], to mówi o Ewangelii, a nie o Prawie. Prawo nie mo e pokrzepi duszy, bo jest S owem, które wysuwa wobec nas dania i nakazuje, eby my mi owali Boga ca ym sercem i mi owali bli niego jak siebie samych. Kto nie zdo a tego uczyni , ten zostaje pot piony przez Prawo, które mówi: »Przekl ty, kto nie dochowa s ów tego zakonu, aby je spe ni « (5Mo 27,26). Nie ulega w tpliwo ci, e nikt na ziemi nie jest w stanie wype ni Prawa. Dlatego Prawo przychodzi w swoim czasie z wyrokiem skazuj cym i jedynie zasmuca i zatrwa a dusze. Tam, gdzie Prawu nie dzieje si zado , tam dzia a ono dalej i prowadzi dusze do zw tpienia i wiecznego pot pienia. Pawe pisa : »[...] przez zakon jest poznanie grzechu« (Rz 3,20); »[...] zakon poci ga za sob gniew [...]« (Rz 4,15) etc. Natomiast Ewangelia jest szcz liwym S owem, które od nas niczego nie wymaga, lecz obwieszcza Bo e dobrodziejstwo, czyli oznajmia, e Bóg podarowa nam, biednym grzesznikom swojego jedynego Syna, który jest naszym Pasterzem. Ten Pasterz szuka nas - t skni cych i rozproszonych owiec, k adzie swoje ycie w naszym zast pstwie i uwalnia nas od grzechu, wiecznej mierci i w adzy diab a (idem, Auslegungen über die Psalmen, [Ps 23,3] [w:] SS, t. 5, s. 275).

[36]W komentarzu Lutra do Ewangelii Jana (Jn 7,377) czytamy:

Mówimy o dwóch cz ciach S owa Bo ego. Prawo wywo uje pragnienie (Durst), prowadzi do piek a i zabija; za Ewangelia poi i wiedzie do nieba. Prawo mówi, co winni my czyni . Je li tego nie uczyni em, to nie jestem wi ty. Prawo wp dza wi c mnie w niepewno i rozbudza pragnienie. Prawo mówi: »Nie zabijaj!« (2Mo 20,13); wymusza wszystko i oznajmia: »Mi uj Boga ca ym sercem i

5 M. Luther, Predigt vom Unterschied zwischen dem Gesetz und Evangelium über Gal. 3,23-24 (den 1. Januar 1532) [w:] SS, t. 9, s. 802-803.

6 Ps 23,1-3: Psalm Dawidowy. Pan jest pasterzem moim, niczego mi nie braknie. Na niwach zielonych pasie mnie. Nad wody spokojne prowadzi mnie. Dusz moj pokrzepia. Wiedzie mnie cie kami sprawiedliwo ci ze wzgl du na imi swoje .

7 Jn 7,37: A w ostatnim, wielkim dniu wi ta stan Jezus i g o no zawo a : Je li kto pragnie, niech przyjdzie do mnie i pije .

bli niego jak siebie samego!« [cf. 5Mo 6,5], »Nie cudzo ó !« (2Mo 20,14), »Nie mów fa szywego wiadectwa przeciw bli niemu swemu!« (2Mo 20,16), »Nie kradnij!« (2Mo 20,15). Prawo domaga si , aby cz owiek tak y . Gdy zaczynam si zastanawia , to dochodz do wniosku, e nie mi uj Boga ca ym sercem, tak jak powinienem i musz wyzna , co nast puje: Kochany Bo e, nie uczyni em tego, co nakazane i nie wype ni em Prawa, bo ani dzi , ani jutro nie mi uj Ci mym sercem i spowiadam si rok w rok, a mianowicie wyznaj , e dopu ci em si tego a tego grzechu. Ta spowied nigdy nie ustanie. Kiedy si to sko czy i me serce odpocznie i b dzie pewne Twojej aski? Zawsze tkwi w zw tpieniu. Jutro b d spowiada si tak jak dzisiaj. Ogólna spowied pozostanie na zawsze. Gdzie odpoczn i opr si z mym sumieniem, abym wiedzia , e jestem przy Bogu?

Serce nie mo e powiedzie : »Czy , ile mo esz«, bo Prawo pozostaje i przypomina: »Mi uj Boga i bli niego z ca ego serca!«. Gdy za przyznajesz, e tego nie czynisz, to Prawo odpowiada, e musisz je wype ni . Wtedy Prawo mnie przera a i staj si spragniony i roztrz siony i pytam, co zrobi , aby Bóg spojrza na mnie askawie. [Wed ug Prawa] powinienem uzyska ask Bo , gdybym przestrzega dziesi ciu przykaza , mia dobre uczynki i liczne zas ugi. Jednak do tego nigdy nie dojdzie. Nie przestrzegam dziesi ciu przykaza , dlatego nie uzyskam aski. Nale y si pogodzi z tym, e cz owiek nie zazna spokoju w swoich dobrych uczynkach, cho chcia by mie spokojne sumienie. Cz owiek nabiera pragnienia, by uzyska dobre, radosne i spokojne sumienie. Cz owiek pragnie. Chce by zadowolony. To w a nie jest pragnienie, które trwa, a przyjdzie Chrystus. Ten mówi: »Je li chcesz by zadowolony i dost pi pokoju i mie dobre sumienie, to przyjd do mnie, porzu Moj esza i swoje uczynki. Poczy ró nic mi dzy mn a Moj eszem. Przez Moj esza przychodzi pragnienie, które uczyni o to, co do niego nale y, wykona o swoje zadanie, przerazi o ci i rozbudzi o w tobie pragnienie. Przyjd do mnie, uwierz we mnie, s uchaj mojej nauki, jestem innym kaznodziej [ni Moj esz], ja ci napoj i pokrzepi «. Kto zna t ró nic [a mianowicie: ró nic mi dzy Prawem a Ewangeli ], ten powinien nazywa si doktorem [teologii]. Musimy rozró nia mi dzy Prawem a Ewangeli . Prawo ma przera a , upokarza i prowadzi do zw tpienia, szczególnie ludzi grubia skich i dzikich, aby poznali, e nie mog wykona tego, czego wymaga od nich Prawo, a przez to nie mog uzyska aski, co doprowadza ich do rozpaczy, bo poprzez Prawo nie da si osi gn aski.

Doktor Staupitz powiedzia mi kiedy : »Ok ama em Boga ponad tysi c razy, gdy

mówi em mu, e chc by pobo ny, a nigdy tego nie osi gn em. Dlatego nie stawiam sobie teraz za cel bycia pobo nym, bo dostrzegam, e nie mog tego uczyni , a nie mam ju zamiaru k ama «. Tak samo by o ze mn . Gdy y em pod papiestwem, to spraw ogromnej wagi by o dla mnie stanie si pobo nym, ale jak d ugo trwa o takie postanowienie? Tylko do ko ca mszy. Po godzinie by em jeszcze gorszy ni przedtem. Postanowienie bycia pobo nym trwa tak d ugo, a cz owiek zupe nie straci si y. Wtedy cz owiek przyznaje: »Odstawi bycie pobo nym, Moj esza i Prawo na inny tor i pójd do innego kaznodziei, który mówi: >Pójd cie do mnie wszyscy, którzy jeste cie spracowani i obci eni, a Ja wam dam ukojenie< (Mt 11,28)«. Niech s owa »Pójd cie do mnie« b d ci drogie! Ten kaznodzieja [Chrystus] nie naucza, e mo esz mi owa Boga i nie naucza, jak powiniene y i co powiniene czyni , lecz oznajmia, jak mo esz sta si pobo nym i zbawionym, chocia nie mo esz wype ni Prawa. To jest inne zwiastowanie ni Prawo Moj esza, które zajmuje si uczynkami. Prawo mówi: »Nie grzesz, wykonuj, b d pobo ny, czy to a to«. Za Chrystus mówi: »We , nie jeste pobo ny, lecz to ja wype ni em Prawo w twoim zast pstwie, remissa sunt tibi peccata«. Nale y g osi te dwie doktryny [czyli Prawo i Ewangeli ] równocze nie i wespó ze sob (zugleich miteinander). Nie wolno zatrzymywa si tylko na jednej doktrynie. Prawo tylko rozbudza pragnienie i nie s u y niczemu poza zatrwo eniem serca. Ewangelia za jedynie czyni cz owieka integralnym, radosnym i ywym oraz pociesza sumienie. Po to, eby doktryna Ewangelii nie rodzi a tylko leniwych i wygodnych chrze cijan, którzy mniemaj , e nie nale y czyni nic dobrego, to Prawo mówi do starego Adama [starego cz owieka]: »Nie grzesz, b d pobo ny, czy to a to etc.«. Gdy sumienie us yszy tak mow Prawa i dowie si , e Prawo nie jest mieciem, to ogarnia cz owieka przera enie. Wtedy cz owiek s yszy doktryn Ewangelii, która oznajmia: »Gdy zgrzeszy e , to s uchaj Chrystusa - Nauczyciela, a Ten mówi: >Pójd cie do mnie wszyscy, którzy jeste cie spracowani i obci eni, a Ja wam dam ukojenie< (Mt 11,28)«. To or dzie [czyli Ewangelia] atwo upada w pobo nych sercach, które pytaj : »Czy dopiero co nie dowiedzieli my si tego?«. Gdyby mi, doktorowi Lutrowi, zwiastowano to or dzie [tj. Ewangeli ] w m odo ci, to oszcz dzi bym me cia o i nie zosta bym mnichem. Gdy teraz mamy to or dzie [czyli Ewangeli ], to bezbo ny wiat gardzi nim, bo nie do wiadczyli oni strumieni potu, w których ja i inni tkwili pod papiestwem. Poniewa nie zaznali niedoli sumienia, to gardz tym or dziem [tj. Ewangeli ] i nie znaj pragnienia. Dlatego wzniecaj rozruchy

(Rotten) i dopuszczaj si marzycielstwa (Schwärmerei). Prawd jest, e: »Dulcia non meminit, qui non gustavit amara«, czyli tym, którzy nie pragn li, nic nie smakuje. Pragnienie jest najlepszym kelnerem, a g ód jest najlepszym kucharzem. Gdy nie ma g odu, to nic nie smakuje, bo wszystko jest tak dobre, jak by o zawsze. Doktryna Prawa dana jest po to, eby cz owiek si w niej zanurzy i wypoci jak w a ni i aby zazna strachu i n dzy, bo Ewangelia nie smakuje sytym. Sytych trzeba zostawi i nie g osi im Ewangelii, bo Ewangelia jest or dziem dla spragnionych, którym Jezus obwieszcza: »Pójd cie do mnie wszyscy, którzy jeste cie spracowani i obci eni, a Ja wam dam ukojenie« (Mt 11,28) 8

8 M. Luther, Auslegungen über den Evangelisten Johannes, [Predigt (August 1531); Io 7,37] [w:] SS, t. 8, s. 81-83.

2.Wyk ad wieczorny (15 marca 1878)

[1]Czy to nie zadziwiaj ce, e Bóg nie rz dzi wiatem (Weltreich) bezpo rednio, lecz za po rednictwem ludzi, którzy niezale nie od wszystkiego innego s w najlepszym razie zbyt krótkowzroczni i s abi do tego zadania?

Jeszcze bardziej zadziwiaj ce jest to, e Bóg zak ada na ziemi królestwo aski (Gnadenreich), zarz dza nim, poszerza je i utrzymuje poprzez ludzi ca kowicie do tego niezdolnych.

[2] wiadczy to o przyjaznym i dobrotliwym nastawieniu Boga do ludzi i oJego m dro ci, która przekracza ludzkie rozumienie. Kto jest w stanie poj bezmiar mi o ci Bo ej, która przejawia si w tym, e Bóg nie tylko zbawi ludzko , która odesz a od Niego, lecz tak e wykorzystuje ludzi - grzesznikówjako swoje narz dzia? Kto ogarnie niezmierzon m dro Bo , która przejawia si w tym, e Pan za pomoc tak nieprzydatnych narz dzi prowadzi do tej pory tak wspaniale dzie o g oszenia zbawienia i w ten sposób zawsze b dzie je prowadzi ?

[3]Moi drodzy! Spójrzcie, jak mocne macie powody, eby nie tylko pokornie si dziwi , lecz tak e aby radowa si w sercu, e staniecie si kiedy takimi narz dziami Boga!

[4]Gdyby cie nauczyli si , jak przed u y doczesne ycie ka dego cz owiek tylko o 50 lat lub jak przywraca zmar ych do ycia doczesnego, to Wasze powo anie by oby wspania e nie tylko dla Was, lecz tak e dla ca ego wiata. Ale to by oby drobiazgiem, niczym istotnym wobec wspania o ci powo ania, do którego si przygotowujecie, bo Bóg nie przed u y przez Was biednego, doczesnego i miertelnego ycia ludzi, których Wam powierzy, lecz da im ycie, które b dzie pe ni zbawienia i b dzie wieczne i bezkresne. Bóg nie ma zamiaru przez Was wzbudza zmar ych do ycia doczesnego na ziemi, lecz za Waszym po rednictwem wyrywa ludzi z otch ani duchowej i wiecznej mierci ku niebu.

[5]Moi drodzy, gdy pomy licie o zaszczycie, który staje si Waszym udzia em, to padniecie na kolana, rzucicie si na twarz w proch i powiecie wraz z

Dawidem: Panie, czym e jest cz owiek, e na baczysz, i syn cz owieczy, e o nim my lisz? (Ps 144,3).

[6]To powinno ka dego dnia i o ka dej godzinie stanowi dla Was bodziec do oddania si Bogu i do bycia gotowym, eby z rado ci wszystko po wi ci tej sprawie i eby pozwoli , aby Bóg uczyni z Was tutaj porz dne narz dzia swojej aski.

[7]Najwa niejsze jest, eby cie sami dog bnie i p ynnie poznali to, co Bóg objawi wiatu przez proroków i aposto ów, nim zaczniecie naucza innych. Idziemy wi c dalej w niezmiernie wa nym temacie, który wybrali my w tym roku na wyk ady w pi tkowe wieczory.

Teza II

Prawowierny nauczyciel nie tylko przedstawia zgodnie z Pismem wszystkie artyku y wiary, lecz tak e prawid owo rozró nia mi dzy Prawem a Ewangeli .

[8]Druga teza wynika z pierwszej tezy9. Pierwsza teza stwierdza, e wed ug S owa Bo ego zachodzi zasadnicza ró nica mi dzy Prawem a Ewangeli , wskutek czego kaznodzieja ma obowi zek prawid owego rozró niania mi dzy Prawem a Ewangeli w swoim zwiastowaniu tak jak czyni to Pismo.

[9]Przypatrzmy si teraz 2Tm 2,15, gdzie Pawe z Tarsu zwraca si do Tymoteusza tymi s owami: Staraj si usilnie o to, aby móg stan przed Bogiem jako wypróbowany i nienaganny pracownik, który wyk ada nale ycie ( )10 s owo prawdy . Aposto napisa , e kaznodzieja winien S owo Bo e (s owo prawdy) nale ycie dzieli ( ). To dzielenie oznacza rozró nianie mi dzy Prawem a Ewangeli . Pawe mówi wyra nie, e tylko ten, kto dzieli nale ycie S owo Bo e, mo e by wypróbowanym i nienagannym pracownikiem w królestwie Bo ym. Nie wolno mniema , e gdy oczekujemy od

9 Teza I: Tre doktrynalna ca ego Pisma wi tego zarówno Starego, jak i Nowego Testamentu sk ada si z dwóch doktryn (a mianowicie z Prawa i Ewangelii), które zasadniczo si od siebie ró ni .

10 Part. Pres. Act. Acc. Masc. Sg. verbum compositum et contractum - (w a ciwie ci , dzieli ).

kaznodziei rozró niania mi dzy Prawem a Ewangeli , to wymagamy od niego czego dodatkowego prócz zwiastowania zgodnego z Pismem. W istocie zwiastowanie zgadza si z Pismem wtedy i tylko wtedy, gdy przedstawia doktryny biblijne we wzajemnym powi zaniu. Zwiastowanie jedynie Prawa czy te zwiastowanie jedynie Ewangelii nie jest w a ciwe, bo gdy tylko te doktryny si spotkaj , to dojdzie do b du, a mianowicie do zmieszania Prawa i Ewangelii, a wtedy z pozoru prawowierny nauczyciel stanie si fa szywym prorokiem i zamiast budowa królestwo Bo e (czyli królestwo prawdy i wiat a) zacznie budowa królestwo diab a (czyli królestwo ciemno ci, b du i pot pienia). Pawe z Tarsu nie tylko nakazuje nale yte dzielenie S owa Bo ego, lecz tak e stwierdza, i wypróbowanym i nienagannym pracownikiem w królestwie Bo ym mo e by tylko ten, kto nale ycie dzieli S owo, czyli ten, kto rozró nia mi dzy Prawem a

Ewangeli . Przypomnijmy s owa Aposto a: Staraj si usilnie o to, aby móg stan przed Bogiem jako wypróbowany i nienaganny pracownik, który wyk ada [= dzieli] nale ycie ( ) s owo prawdy (2Tm 2,15). Ten, kto nie dzieli nale ycie S owa Bo ego, ten nie mo e by wypróbowanym i nienagannym pracownikiem w królestwie Bo ym, który nie ma si czego wstydzi ani przed Bogiem, ani przed lud mi, i który mo e ufnie stan przed ka dym i rzec: Zwiastuj S owo Pana .

[10]W Ewangelii Mateusza (13,52) czytamy: Dlatego ka dy uczony w Pi mie, który sta si uczniem Królestwa Niebios, podobny jest do gospodarza, który dobywa ze swego skarbca nowe ( ) i stare rzeczy ( ) . »Nowe rzeczy« ( ) oznaczaj przymierze Ewangelii, co dostrzegamy ju u proroków Starego Testamentu, za »stare rzeczy« ( ) oznaczaj przymierze Prawa. Luter pisa w odniesieniu do Mt 13,52: Skarb, czyli zbiór wiedzy oznacza prawid owe poznanie Prawa i Ewangelii, bo ca a Bo a m dro zawiera si i streszcza w tych dwóch doktrynach (idem, Anmerkungen zu Matthäus, [Mt 13,52] [w:] SS, t. 7, s. 220). Dlatego tylko ten sta si uczniem królestwa niebios, kto wydobywa ze skarbca stare rzeczy i nowe rzeczy (czyli Prawo i Ewangeli ) jako przeciwie stwa, bo to, co nowe, jest przeciwie stwem tego, co stare.

[11]U proroka Ezechiela czytamy: I mów: Tak mówi Wszechmocny Pan: Biada tym kobietom, które szyj czarodziejskie wst ki na wszystkie przeguby r k i robi przepaski na g owy ludzi ka dego wzrostu, aby owi dusze! Czy

chcecie wy apywa dusze z mojego ludu, byle tylko swoje w asne ycie zachowa ? Bezcze cicie mnie u mojego ludu za gar j czmienia i kromk chleba, zabijaj c dusze, które nie maj umrze , a zachowuj c przy yciu dusze, które nie powinny y , ok amuj c mój lud, który s ucha k amstwa. Dlatego tak mówi Wszechmocny Pan: Oto Ja zabior si do waszych czarodziejskich wst ek, którymi owicie dusze, i zedr je z waszych ramion, i jak ptaki wypuszcz na wolno dusze, które wy usidlacie. Zedr tak e wasze przepaski i wyrw mój lud z waszej r ki, aby nie pozosta w waszym r ku jako zdobycz - i poznacie, e Ja jestem Pan. Poniewa k amstwem pozbawiacie otuchy serce sprawiedliwego, chocia Ja nie chcia em, aby go pozbawia otuchy, a wzmacniacie r ce bezbo nego, aby si nie odwróci od swojej z ej drogi, a ycie zachowa (Ez 13,18-22). Bóg ostrzega tych, którzy pocieszaj i obiecuj zamiast grozi , oraz tych, którzy gro zamiast pociesza i obiecywa . Oznacza to, e biada tym, którzy zwiastuj Prawo tam, gdzie powinni zwiastowa Ewangeli , oraz biada tym, którzy g osz Ewangeli tam, gdzie nale y g osi Prawo. Dlatego pytanie, komu nale y zwiastowa Prawo, a komu - Ewangeli , jest pytaniem najwy szej wagi i wi e si z ostrze eniem Pana. Je li mieszam ze sob Prawo i Ewangeli , biada mi! Wtedy Bóg w dzie s du powie mi: Nie znam ci . Odejd ode mnie, z oczy co! . Na kaznodziei spoczywa straszna odpowiedzialno . Dlatego umiej tno rozró niania mi dzy Prawem a Ewangeli powinna Wam dodawa otuchy i powinna Was pobudza . Chodzi tutaj przede wszystkim o to, eby prawid owo dzieli S owo Bo e (czyli rozró nia mi dzy Prawem a Ewangeli ) ze wzgl du na osoby, którym zwiastuje si jedn albo drug doktryn .

[12]Prorok Zachariasz mówi w imieniu Mesjasza o urz dzie prorockim tak: Pas em wi c owce przeznaczone na rze »ze wzgl du na biedne owce (!aCo+h; yYEånI[] !kEßl')«11. I wzi em sobie dwie laski: jedn nazwa em »Przychylno « (~[;nO), drug za nazwa em »Zniszczenie (~yliêb.xo)«12. Tak pas em owce (Za 11,7).

Mesjasz - prawdziwy Pasterz - u ywa dwóch lasek, a mianowicie laski przychylno ci i laski zniszczenia, czyli Prawa i Ewangelii. W Biblii S owo Bo e cz sto nazywane jest lask . Dawid mówi : Cho bym nawet szed ciemn dolin ,

11 Biblia Warszawska przek ada ten fragment: dla handlarzy owiec , co nie zgadza si z orygina em. Luter pod y za tekstem hebrajskim: VND ich hütet der Schlachtschafe / vmb der elenden schafe willen .

12 Biblia Warszawska przek ada ~yliêb.xo jako »jedno « (cf. wi zy, zwi zanie, zwi zek), za Luter jako »biada« (Weh). Hebrajskie lb,x, mo e oznacza »lin « lub »zniszczenie«. LXX: .

z a si nie ul kn , bo Ty ze mn , laska twoja i kij twój mnie pocieszaj (Ps 23,4). W Pi mie Prawo okre la si mianem »kija dozorcy« (cf. Iz 9,313), za Ewangeli - mianem: »ber a« (Scepter) Króla aski i prawdy. Dlaczego Mesjasz trzyma w swoim r ku obie laski? Poniewa ma On w swojej pieczy dwa rodzaje owiec, a mianowicie owce przeznaczone na rze (Schlachtschafe) i biedne owce (elende Schafe). Wobec owiec przeznaczonych na rze Pasterz u ywa laski zniszczenia, czyli Prawa; natomiast wobec biednych owiec (tj. skruszonych grzeszników) pos uguje si lask przychylno ci, czyli Ewangeli . Tak e Wy, gdy przyst picie do s u by publicznego zwiastowania S owa, to b dziecie u ywa w imieniu Pana obu lasek, czyli Prawa i Ewangelii. Dlatego musicie wiedzie , jak si nimi pos ugiwa . Biada pasterzowi, który zat ucze ukochan owieczk , a b dzie agodny i przychylny dla wilków, psów czy te wi . Chrystus powiedzia : Nie dawajcie psom tego, co wi te, i nie rzucajcie pere swoich przed wieprze, by ich snad nie podepta y nogami swymi i obróciwszy si , nie rozszarpa y was (Mt 7,6). Tym, co wi te, jest Ewangelia.

[13]Luter skomentowa przywo any fragment z ksi gi Zachariasza (11,7)

tak: Jedna laska oznacza Ewangeli , która jest mi ym i radosnym zwiastowaniem aski. Dlatego zosta a nazwana »Przychylno ci « (~[;nO) [...] Druga laska oznacza Prawo, które jest srogim, gorzkim i ci kim zwiastowaniem skierowanym do starego cz owieka [...] 14

[14]W kazaniu o ró nicy mi dzy Prawem a Ewangeli Luter mówi : Dlatego trzeba prawid owo dzieli to podwójne S owo, a tam gdzie si tego nie robi, tam ani Prawo, ani Ewangelia nie mog zosta zrozumiane i sumienie musi pogr y si w lepocie i b dzie 15. Gdy miesza si ze sob Prawo i Ewangeli , to gasi si obie doktryny. Je li wprowadzam do Prawa obietnice Ewangelii, to gasz t straszn doktryn [czyli Prawo], która roz wietla najskrytsze zakamarki ludzkiego serca i która objawia Bo y gniew i pot pienie. Tak samo gasz Ewangeli , gdy wprowadzam do niej elementy Prawa, czyli gorzki, srogi i gro ny ogie z Synaju. Wittenberski Reformator stwierdzi : [...] Prawo ma swój cel i wie, dok d ma zmierza i co ma wykona , a mianowicie Prawo ma za zadanie

13 W Niemieckiej Biblii Lutra (1545): Iz 9,4.

14 M. Luther, Auslegung des Sacharja (1.), [Za 11,7] [w:] SS, t. 14, s. 1941-1942.

15 M. Luther, Predigt vom Unterschied zwischen dem Gesetz und Evangelium über Gal. 3,23-24 (den 1. Januar 1532) [w:] SS, t. 9, s. 799-800.

przerazi poprzez gniew i nie ask Boga osoby nieskruszone ku Chrystusowi 16 . Prawo dzia a jako Prawo tylko do chwili, gdy cz owiek zostanie zdruzgotany i ucieknie do Chrystusa. Gdy tylko cz owiek ucieknie do Jezusa, to Prawo nie ma czego u niego szuka . Prawo przygotowuje grzeszników do spotkania z Panem w ten sposób, e wzbudza u nich skruch , potem za wycofuje si tak jak podczas przemienienia Moj esz i Eliasz znikn li po s owach Ten jest Syn mój umi owany, którego sobie upodoba em, jego s uchajcie! (Mt 17,5), a zosta sam Chrystus. Luter pisa : Analogicznie Ewangelia ma swoje w asne i odr bne zadanie, a mianowicie g osi zasmuconym sumieniom odpuszczenie grzechów. Dlatego nie mo na miesza ze sob Prawa i Ewangelii bez fa szowania biblijnego nauczania i nie wolno bra jednej doktryny za drug . Zarówno Prawo, jak i Ewangelia s S owem Bo ym, lecz nie s jedn doktryn 17

[15]Wittenberski Reformator rozpocz kazanie o ró nicy mi dzy Prawem a Ewangeli tymi s owami: Pawe z Tarsu pisze, e w chrze cija stwie musi by nauczana i pojmowana zarówno przez kaznodziejów, jak i przez odbiorców kaza zasadnicza ró nica mi dzy Prawem a Ewangeli , mi dzy uczynkami a wiar i nakazuje (cf. 2Tm 2,15), aby nale ycie dzieli s owo prawdy 18. Poruszane przez nas zagadnienie dotyczy wi c nie tylko kaznodziejów, lecz tak e chrze cijan, którzy nie pe ni urz du duchownego, bo tak jak kaznodzieja nie mo e zwiastowa i naucza prawid owo, je li nie rozró nia mi dzy Prawem a Ewangeli , tak samo chrze cijanin nie mo e prawid owo wierzy , je li nie dzieli nale ycie S owa Bo ego, szczególnie w godzinie próby. Wskutek nierozró niania mi dzy Prawem a Ewangeli chrze cijan mo e utraci zbawienie.

[16]Wittenberski Reformator stwierdzi : Rozró nianie mi dzy Prawem a Ewangeli jest najwi ksz sztuk (Kunst) w chrze cija stwie. T sztuk mog i powinni pozna wszyscy bez wyj tku, którzy chlubi si tym, e s chrze cijanami. Tam, gdzie brakuje tej umiej tno ci, tam nie mo na odró ni chrze cijanina od poganina czy yda. Wszystko opiera si na ró nicy mi dzy Prawem a Ewangeli 19. Dzieje si tak, bo gdy czyni z Ewangelii Prawo, to uzyskuj poga sk doktryn , natomiast gdy czyni z Prawa Ewangeli , to nie

16 Ibidem, s. 800.

17 Ibidem

18 Ibidem, s. 798.

19 Ibidem

g osz Prawa w ca ej jego surowo ci, która pot pia grzesznika, lecz pojmuj

Prawo tak jak poganie, którzy cho dysponuj Prawem, to mniemaj , e sama próba przestrzegania Prawa wystarczy do jego wype nienia. Takie rozumienie

Prawa jest ska one przez elementy Ewangelii. Jak atwo jest si dopu ci tego b du zobaczymy, gdy b dziemy omawiali praktyczne zastosowanie ró nicy mi dzy Prawem a Ewangeli .

[17]Luter mówi : Dlatego Pawe z Tarsu domaga si tak bezwzgl dnie, eby te dwie doktryny, czyli Prawo i Ewangelia by y prawid owo rozró niane przez chrze cijan 20. W sercu i sumieniu prawdziwego chrze cijanina Prawo i Ewangelia s oddzielone, bo zas ugiwa on na piek o i pot pienie ze wzgl du na swoje grzechy, ale prosi o ask i zmi owanie tak jak Jonasz i otrzyma zbawienie w Chrystusie. Wittenberski Reformator stwierdzi : Zarówno Prawo, jak i Ewangelia s S owem Bo ym. Bóg da Ewangeli ju w raju, za Prawo nada na górze Synaj. St d bierze si moc, aby prawid owo rozró nia mi dzy tymi dwoma

S owami i aby ich ze sob nie miesza . Inaczej nie mo na w a ciwie zrozumie ani jednej, ani drugiej doktryny i nie da si ich zachowa . Gdy mniema si , e ma si obie doktryny zmieszane, to nie ma si adnej 21. Gdy zmiesza si Prawo i Ewangeli ze sob , to nie ma si ani Prawa, ani Ewangelii, lecz uzyskuje si Ewangeli ska on przez elementy Prawa lub Prawo ska one przez elementy Ewangelii. Wskutek takiego zmieszania Prawo staje si s odkie, za Ewangeliagorzka. Je li uwa nie pos uchacie wspó czesnych kaza lub je li je poczytacie, to zauwa ycie, e mieszanie Prawa i Ewangelii jest niestety b dem powszechnym.

[18]Wittenberski Reformator w komentarzu do Ewangelii Jana (1,17) stwierdzi : Powinni my nauczy si biegle tej wspania ej ró nicy mi dzy Prawem a ask , aby oddziela od siebie urz d Chrystusa i urz d Moj esza, aby w a ciwie pozna Chrystusa i Moj esza, aby ka demu przypisa to, co nale y do jego urz du i dzia ania, oraz aby nie miesza ze sob Prawa i Ewangelii, jak wszyscy to dot d czynili my i jak wielu jeszcze to czyni 22. Sam Luter, nim odkry czyst Ewangeli , miesza ze sob Prawo i Ewangeli . Przede wszystkim wyk ada on Ewangeli jako Prawo. Przed wyk adaniem Prawa jako Ewangelii

20 Ibidem

21 Ibidem

22 M. Luther, Auslegung über Johannes 1-4, [Predigt (6. Oktober 1537); Io 1,17] [w:] SS, t. 7, s. 1699.

Wittenberczyka ustrzeg Bóg, który zamierza go najpierw zdruzgota i ogo oci ze wszystkiego, a potem nape ni ogromnymi darami aski. Gdy Luter wspomina w przywo anym tek cie, e jeszcze wielu teologów miesza ze sob Prawo i

Ewangeli , to nie ma na my li jedynie papistów, lecz tak e protestantów, bo w ród nich pojawia y si jeszcze wtedy przejawy papistycznej herezji, czego dowodzi lektura niektórych postylli z tamtego okresu. Dlatego nie wolno my le , e skoro dana ksi ka jest stara, to jest dobra. Prawowierno ci nie mierzy si rokiem wydania, lecz zgodno ci z Pismem, które rozró nia mi dzy Prawem a

Ewangeli . Je li jakie dzie o teologiczne poprawnie rozró nia mi dzy Prawem a

Ewangeli , ale b dzi w jakiej innej kwestii, to wci mo na odnie z jego lektury po ytek. Je li natomiast jaka praca teologiczna miesza ze sob Prawo i

Ewangeli , to zatracie ulega ca a warto ksi ki.

[19]Luter wyzna we wzmiankowanym komentarzu: Przez ponad 30 lat zna em jedynie pomieszanie Prawa i Ewangelii. Dlatego nie mog em pochwyci askawego Chrystusa i chcia em uzyska przed Bogiem sprawiedliwo dzi ki zas ugom wi tych 23. Cho przedreformacyjny Luter nie zrobi z Moj esza

Chrystusa, to zrobi z Chrystusa Moj esza.

Teza III

Rozró nianie mi dzy Prawem a Ewangeli jest najtrudniejsz i najwy sz umiej tno ci (Kunst) teologiczn , której naucza jedynie Duch wi ty przez do wiadczenie.

[20]Spójrzmy, co w tej kwestii mówi Pismo. Pawe z Tarsu pyta, kto jest zdatny do urz du duchownego (cf. 2Ko 2,15-1724). To pytanie jest pytaniem retorycznym, a odpowied na nie brzmi: nikt . Nikt nie jest zdatny do urz du duchownego, bo nikt sam z siebie nie jest w stanie prawid owo rozró nia mi dzy Prawem a Ewangeli . Cf. 2Ko 3,4-9: A tak ufno mamy przez Chrystusa ku Bogu, nie jakoby my byli zdolni pomy le co sami z siebie i tylko z siebie, lecz zdolno nasza jest z Boga, który te uzdolni nas, aby my byli s ugami nowego

23 Ibidem.

24 Zaiste, my my wonno ci Chrystusow dla Boga w ród tych, którzy s zbawieni i tych, którzy s pot pieni; dla jednych jest to wo mierci ku mierci, dla drugich wo ycia ku yciu. A do tego któ jest zdatny? Bo my nie jeste my handlarzami S owa Bo ego, jak wielu innych, lecz mówimy w Chrystusie przed obliczem Boga jako ludzie szczerzy, jako ludzie mówi cy z Boga .

przymierza, nie litery, lecz ducha, bo litera zabija, duch za o ywia. Je li tedy s u ba mierci, wyryta literami na tablicach kamiennych tak mia a chwa , e synowie izraelscy nie mogli patrze na oblicze Moj esza z powodu przemijaj cej wszak jasno ci oblicza jego, czy nie daleko wi cej chwa y mie b dzie s u ba ducha? Je li bowiem s u ba pot pienia ma chwa , daleko wi cej obfituje w chwa s u ba sprawiedliwo ci . To Bóg udziela kaznodziei zdolno ci nale ytego dzielenia S owa Bo ego, czyli rozró niania mi dzy Prawem a Ewangeli (tj. mi dzy liter a duchem). Jedynie Duch wi ty mo e udzieli cz owiekowi tej zdolno ci.

[21] Nale y pami ta , e wed ug Pisma nie mo na by prawowiernym kaznodziej , nie b d c prawowiernym chrze cijaninem, bo Duch wi ty dzia a askawie tylko na swoje dzieci. Ten, kto s u y grzechowi i nie wierzy w Chrystusa, ten nie nadaje si na duchownego. Absurdem by aby sytuacja, w której kto chcia by zosta duchownym, a nie zosta by wcze niej nawrócony. Nie jestem sobie w stanie wyobrazi takiej sytuacji, cho niekiedy dochodzi do niej. Cz owiek nieodrodzony postrzega urz d duchownego jedynie pod wzgl dem zewn trznym. Mo e on my le tak: To wygodne ycie, 6 dni w tygodniu wolnego, tylko w niedziel trzeba si troch natrudzi , ale na ambonie stoi si góra pó godziny i gada si co tak, aby zadowoli ludzi . Takie my lenie ukazuje kompletny brak zrozumienia, czym jest s u ba duchownego. Prócz tego niewierz cy kaznodzieja nie dysponuje pomoc Ducha wi tego przy rozró nianiu mi dzy Prawem a Ewangeli . Dopiero gdy cz owiek do wiadczy rozdzia u mi dzy tymi doktrynami w sumieniu, to mo e nauczy si , jak prawid owo zwiastowa S owo Bo e. Bez do wiadczenia nie mo na nauczy si rozró niania mi dzy Prawem a Ewangeli .

[22] W Ewangelii ukasza (12,42-44) czytamy: A Pan rzek : Któ jest tym wiernym i roztropnym szafarzem, którego ustanowi pan nad czeladzi swoj , aby im dawa wy ywienie w czasie w a ciwym? B ogos awiony ów s uga, którego pan jego, gdy przyjdzie, zastanie tak czyni cego. Zaprawd , powiadam wam, e postawi go nad ca ym mieniem swoim . Co oznacza to dawanie wy ywienia we w a ciwym czasie , które Pan wynagrodzi s udze powierzeniem wszystkich swoich maj tno ci? Oznacza ono dawanie temu, komu si nale y, Prawa, które grozi i karze, oraz dawanie temu, komu si nale y, Ewangelii, która

pociesza i obiecuje. Na tym polega w a nie rozró nianie mi dzy Prawem a Ewangeli pod wzgl dem osób, którym nale y zwiastowa jedn z tych doktryn.

[23]Luter powiedzia : Nikt, kto yje na ziemi, nie jest w stanie prawid owo rozró nia mi dzy Prawem a Ewangeli 25. Wynika st d, e zdaniem Lutra nawet ci, którzy rozumiej to zagadnienie, rozumiej je s abo. W praktyce aden cz owiek nie jest w stanie w yciu doczesnym doskonale rozró nia mi dzy Prawem a Ewangeli .

[24]Wittenberski Reformator stwierdzi : My mo emy sobie wyobra a rozró nianie mi dzy Prawem a Ewangeli . Gdy s uchamy kazania, to rozumiemy to zagadnienie, lecz jest to rozumienie u omne, bo tylko Duch wi ty zna t sztuk (Kunst) 26. Pomy lcie o tym sami! Gdy mówicie: Wierz w t doktryn , to wszystko jest z Wami w porz dku, nawet je li Wasze rozumienie jest jeszcze s abe. Gdyby cie jednak powiedzieli: Przeczytali my o tym zagadnieniu dogmatycznym (locus) i nie znale li my tam nic trudnego , to wiedzia bym, e nie macie o tym poj cia. Skoro Luter, który nie mia sobie równych, je li chodzi o rozró nianie mi dzy Prawem a Ewangeli , musia przyzna , e jedynie Duch wi ty objawia t sztuk poprzez S owo, to kim wy jeste cie, aby powiedzie : Ju to umiem . Im mniej jeste cie wiadomi tego, e nie potraficie rozró nia mi dzy Prawem a Ewangeli , tym mniej rozumiecie to zagadnienie. Im bardziej dostrzegacie, jak trudne jest rozró nianie mi dzy Prawem a Ewangeli i jak atwo si pomyli , tym bardziej wiadczy to o tym, e Bóg roznieca w Waszych sercach wiat o poprzez S owo. Ta jasno dopiero zaczyna wita w Waszych sercach i je li b dziecie wierni S owu, to z czasem nadejdzie jej pe nia. Niech mi osierny Bóg raczy nam pomóc w tym zadaniu!

[25]Luter mówi : Ja tak e my la em, e potrafi rozró nia mi dzy Prawem a Ewangeli , gdy tak wiele pisa em na ten temat. Jednak jak przyjdzie co do czego, to widz , jak wiele mi brakuje. Dlatego tylko Bóg jest naj wi tszym Mistrzem 27 .

25 M. Luther, Das Gesetz und Evangelium recht zu unterscheiden, ist keines Menschen Kunst [w:] GW, t. 9, [Tischreden], s. 99.

26 Ibidem. 27 Ibidem

[26]Wittenberski Reformator pisa : Ten, kto rozumie ró nic mi dzy Prawem a Ewangeli , ten niech dzi kuje Bogu i niech wie, e jest teologiem 28 . Wynika st d, e ten, kto nie ma poj cia o ró nicy mi dzy Prawem a Ewangeli , nie jest teologiem, cho by posiad ca m dro wiata i utrwali j w swojej pami ci. Natomiast je li kto rozró nia mi dzy Prawem a Ewangeli , to jest teologiem, cho by by jedynie rzemie lnikiem. Dlatego pro ci i szczerzy chrze cijanie, którzy yj przed Bogiem i w Bogu, cz sto dostrzegaj , gdy w kazaniu co jest nie tak, cho czasem nie wiedz , jak wyrazi swoje spostrze enia. Takie osoby maj w a ciwe zrozumienie teologii, mimo e nie maj teologicznego wykszta cenia.

[27]Luter stwierdzi : Rozumiem wprawdzie ró nic mi dzy Prawem a Ewangeli , jednak w chwili pokusy nie rozumiem jej tak, jak powinienem 29 . Czemu tak si dzieje? Bo gdyby cz owiek wiedzia , jak doskonale rozró nia mi dzy Prawem a Ewangeli , to nigdy nie do wiadcza by pokusy. Sk d bierze si to, e mimo wiary chrze cijanin boi si diab a, mierci, s du i pot pienia? Bierze si to z nierozró niania mi dzy Prawem a Ewangeli , bo kto ka e ci podlega Prawu i si tym niepokoi ? Dla biednych grzeszników to Ewangelia jest ich jedyn straw duchow . Prawo mo e im powiedzie , co powinni czyni , gdy nie wiedz , jakich uczynków oczekuje od nich Bóg, lecz gro by Prawa nie maj do nich dost pu.

[28]W kazaniu o ró nicy mi dzy Prawem a Ewangeli z roku 1532 Luter mówi : Sztuka rozró niania mi dzy Prawem a Ewangeli jest w teorii atwa, bo stwierdza si po prostu, e Prawo jest innym S owem i inn doktryn ni Ewangelia. Jednak rozró nianie mi dzy Prawem a Ewangeli w praktyce i zastosowanie tej sztuki jest ci k prac 30. Tak d ugo jak jest w nas stary cz owiek, tak d ugo b dziemy (jedni mniej, drudzy wi cej) miesza ze sob Prawo i Ewangeli . Nie powinno jednak do tego dochodzi w kazaniach i duszpasterstwie. Winni my rozpoznawa duchowy stan osób, które si wobec nas otwieraj . Nasze zadanie polega na daniu im odpowiedniej strawy w odpowiednim czasie.

28 M. Luther, Ausführliche Erklärung des Galaterbriefs, [Gal 2,14] [w:] SS, t. 9, s. 159.

29 Ibidem

30 M. Luther, Predigt vom Unterschied zwischen dem Gesetz und Evangelium über Gal. 3,23-24 (den 1. Januar 1532) [w:] SS, t. 9, s. 806-807.

[29] W komentarzu do Psalmu 131,1 Wittenberski Reformator wypowiedzia nast puj ce s owa: Niektórzy my l , e rozumiej doskonale ró nic mi dzy Prawem a Ewangeli . Wystrzegajcie si jednak takiej zarozumia o ci i uwa ajcie siebie za uczniów, bo diabe agodnie usuwa t ró nic i podstawia na miejsce Ewangelii Prawo, za na miejsce Prawa - Ewangeli 31 . Kto tego nie do wiadczy , ten niech nie zgrywa bohatera, który zawsze wie, jak prawid owo rozró nia mi dzy Prawem a Ewangeli w praktyce. Kto nie do wiadczy tej diabelskiej pokusy, ten zapewne dysponuje Prawem wyk adanym jako Ewangelia i Ewangeli wyk adan jako Prawo. Takie osoby yj w b ogiej i strasznej nie wiadomo ci. Jednak ten, kto troszczy si o swoj dusz , b dzie stale do wiadcza tego, jak zwodzi go szatan, który stara si podstawi Prawo w miejsce Ewangelii oraz Ewangeli w miejsce Prawa.

[30] Luter stwierdzi we wzmiankowanym komentarzu: Cz sto przydarza si ludziom na o u mierci, e ich biedne sumienia chwytaj pewne wypowiedzi z czterech Ewangelii32, które w sensie teologicznym nale do Prawa, wskutek czego trac one pociech Ewangelii33. Cf. Mt 19,1734: [...] A je li chcesz wej do ywota, przestrzegaj przykaza ; 7,2135: Nie ka dy, kto do mnie mówi: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebios [...] 36. Jeszcze dzisiaj czyta em fragment kazania, w którym w a nie te fragmenty biblijne zosta y podane jako dowód na to, e wiara nie wystarcza do bycia zbawionym, bo trzeba wykonywa jeszcze dodatkowo wol Bo . Pomy lcie, jak straszliwe skutki dla biednego grzesznika mo e przynie taka fa szywa interpretacja przywo anych fragmentów biblijnych w kazaniu! Po takim kazaniu grzesznik pomy li: Dzi ki Bogu, e od zesz ego roku wykonuj wol Bo . Natomiast Pismo naucza, e Prawo druzgocze cz owieka, a Ewangelia koi.

31 M. Luther, Auslegungen über die Psalmen, [Ps 131,1] [w:] SS, t. 4, s. 2077.

32 W tym miejscu Luter pos uguje si terminem »Ewangelia« w znaczeniu »ksi ga Nowego Testamentu«

33 W tym miejscu Luter pos uguje si terminem »Ewangelia« w sensie cis ym.

34 A On mu odrzek : Czemu pytasz mnie o to, co dobre? Jeden jest tylko dobry, Bóg. A je li chcesz wej do ywota, przestrzegaj przykaza .

35 Nie ka dy, kto do mnie mówi: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebios; lecz tylko ten, kto pe ni wol Ojca mojego, który jest w niebie .

36 M. Luther, Auslegungen über die Psalmen, [Ps 131,1] [w:] SS, t. 4, s. 2077.

[31]Wittenberski Reformator odniós si do tej kwestii nast puj co: Przez niepoprawny wyk ad takich fragmentów biblijnych dusze staj si tak rozbite, e nie widz niczego poza tym, co uczyni y, poza tym, co powinny czyni , oraz poza tym, czego Bóg wymaga i czego zabrania. Gdy ludzie na tym si koncentruj , to zapominaj o tym wszystkim, co uczyni Chrystus i o tym, co obieca Pan, e stanie si przez Chrystusa. Niech nikt wi c si nie che pi, e rozró nia doskonale mi dzy Prawem a Ewangeli 37

37 Ibidem, s. 2077-2078.

3.Wyk ad wieczorny (22 marca 1878)

[1]Gdy powiedzia em Pa stwu przed 14 dniami, e Luter stwierdzi , i nikt bez o wiecenia Ducha wi tego poprzez S owo nie mo e prawid owo rozró nia mi dzy Prawem a Ewangeli , i gdy przyzna em, e nawet Wittenberski Reformator uwa a si za ó todzioba w tej kwestii, to uczyni em to nie po to, eby Was zniech ci , lecz po to, aby z jednej strony ostrzec zarozumia ych, którzy uwa aj rozró nianie mi dzy Prawem a Ewangeli za b ahostk , z drugiej za strony po to, aby doda otuchy tym, którzy s dz , e skoro nawet Luter zmaga si tym zagadnieniem, to oni nie maj szans na opanowanie tej sztuki.

[2]Poniewa prawid owego rozró niania mi dzy Prawem a Ewangeli w praktyce mo na nauczy si jedynie w szkole Ducha wi tego poprzez do wiadczenie, to osoby zdolne i wykszta cone w innych obszarach wiedzy nie powinny mniema , e trudno ci zwi zane z nale ytym dzieleniem S owa Bo ego nie dotycz ich, lecz jedynie osób s abych. W yciu dzieje si jednak cz sto przeciwnie, a mianowicie: im kto jest bardziej uzdolniony, to tym atwiej mo e ulec zgubnej zarozumia o ci. W ród Ojców staro ytnego Ko cio a Chryzostom wyró nia si swoimi zdolno ciami retorycznymi (st d w a nie przydomek: »Z otousty« i tytu »chrze cija ski Cyceron«), ale w swoich kazaniach fatalnie rozró nia mi dzy Prawem a Ewangeli i notorycznie miesza te doktryny ze sob . W XVI wieku Andreas Osiander, kaznodzieja z Norymbergii, a potem profesor na Uniwersytecie w Królewcu, nale a do wybitnie uzdolnionych szermierzy Reformacji. Pocz tkowo rozró nia prawid owo mi dzy Prawem a Ewangeli , o czym wiadczy cho by jego szkic dotycz cy Wyznania augsburskiego. Jednak pó niej wybitne zdolno ci doprowadzi y Osiandra do pychy i do duchowej lepoty, a w rezultacie do mieszania ze sob Prawa i Ewangelii. Osiander odrzuci s downicze rozumienie usprawiedliwienia i naucza , e sprawiedliwo , która usprawiedliwia cz owieka przed Bogiem, nie jest obc sprawiedliwo ci Chrystusa (extra nos), lecz jest sprawiedliwo ci Chrystusa, która zamieszkuje w osobach wierz cych. W ten sposób Osiander uzna usprawiedliwienie i u wi cenie za to same.

[3]Poniewa nale ytego dzielenia S owa Bo ego w praktyce mo na nauczy si jedynie w szkole Ducha wi tego poprzez do wiadczenie, to nawet

najs abszym spo ród Was, je li tylko s chrze cijanami, nie wolno traci nadziei. Im wi cej obcujecie ze S owem Bo ym i sami na sobie do wiadczacie ró nicy mi dzy Prawem a Ewangeli , tym sprawniej b dziecie dzieli S owo Bo e dla innych. Niew tpliwie zdarza si , e prosty duchowny na wsi zwiastuje lepiej ni Hieronim ze Strydonu, Klemens Aleksandryjski czy te Orygenes. W otoczeniu

Lutra prosty duchowny Kordat (Cordatus) dzieli S owo Bo e lepiej ni Melanchton - Nauczyciel Niemiec (Praeceptor Germaniae). Na marginesie mo na wspomnie , e Melanchton nie lubi Kordata, który krytykowa go za ró ne b dy teologiczne. Jednym s owem, niech nikt, kto mi uje Chrystusa, nie traci nadziei, bo ka dy chrze cijanin mo e nauczy si w Jego szkole prawdziwej teologii.

[4]Nim przejdziemy do nast pnej tezy pragn przytoczy wa ne fragmenty z dzie Lutra dotycz ce tej kwestii. W pami tnym kazaniu z roku 1532 oró nicy mi dzy Prawem a Ewangeli Wittenberski Reformator stwierdzi , e [...] ten, kto zna biegle sztuk rozró niania mi dzy Prawem a Ewangeli , winien zosta posadzony w pierwszym rz dzie i winien dosta tytu doktora Pisma wi tego [...] 38. Luter nie powiedzia , i powinni zosta wyró nieni specjali ci od j zyków biblijnych czy te specjali ci od historii Ko cio a, lecz oznajmi , e [...] ten, kto zna biegle sztuk rozró niania mi dzy Prawem a Ewangeli , winien zosta posadzony w pierwszym rz dzie i winien dosta tytu doktora Pisma wi tego, bo bez Ducha wi tego nie da si znale tej ró nicy 39. Bez Ducha wi tego nie tylko nie zajdzie si daleko przy dzieleniu S owa Bo ego, lecz w ogóle nie da si prawid owo rozró nia mi dzy Prawem a Ewangeli . Nawet je li kto bez Ducha wi tego próbuje dzieli S owo i pod a za luterskim katechizmem, to rych o oka e si , e jest on lepym przewodnikiem.

[5]Luter mówi : Do wiadczam tego na sobie i dostrzegam dzie w dzie uinnych, a mianowicie, jak trudno jest oddziela od siebie doktryn Prawa i doktryn Ewangelii 40. Je li kto dokona czego na tym polu, to widzi wyra niej ni inni, jak nadzwyczajnym zadaniem jest dzielenie S owa Bo ego. Natomiast ci, którzy nie maj adnych osi gni w tej dziedzinie, zwykle my l , e rozró nianie mi dzy Prawem a Ewangeli jest atwe. Luter nie by z siebie

38 M. Luther, Predigt vom Unterschied zwischen dem Gesetz und Evangelium über Gal. 3,23-24 (den 1. Januar 1532) [w:] SS, t. 9, s. 802.

39 Ibidem.

40 Ibidem

zadowolony pod tym wzgl dem i za ka dym razem, gdy schodzi z ambony, my la , i nie oddzieli od siebie prawid owo Prawa i Ewangelii lub e nie powi za ich ze sob w a ciwie.

[6]Wittenberski Reformator stwierdzi : Je li chodzi o rozró nianie mi dzy Prawem a Ewangeli , to Duch wi ty musi by Mistrzem i Nauczycielem. Inaczej nikt na ziemi nie zdo a tego poj ani naucza . Dlatego aden papista ani fa szywy chrze cijanin czy te marzyciel nie jest w stanie oddziela od siebie tych dwóch doktryn, szczególnie pod wzgl dem przyczyny materialnej i pod wzgl dem przedmiotu (in causa materiali et in objecto) 41. Luter nie ograniczy si do stwierdzenia, e papi ci nie s w stanie rozró nia mi dzy Prawem a Ewangeli . To rozumie si samo przez si , bo papiestwo polega g ównie na mieszaniu ze sob Prawa i Ewangelii. Wittenberski Reformator nie powiedzia , e tylko marzyciel nie jest w stanie dzieli S owa Bo ego, poniewa marzycielstwo nie pojmuje w ogóle, czym s Prawo i Ewangelia, wskutek czego lubuje si w mieszaniu ze sob tych dwóch doktryn. Luter stwierdzi , e fa szywy chrze cijanin nie jest w stanie rozró nia mi dzy Prawem a Ewangeli . Zewn trzna prawowierno pogl dów, nawet ca kowita i niekwestionowalna, nie mo e uzdolni nikogo do nale ytego dzielenia S owa Bo ego. Natomiast w sercu chrze cijanina zamieszkuje Duch wi ty, który pomaga mu w tym zadaniu, szczególnie pod wzgl dem przyczyny materialnej i pod wzgl dem przedmiotu (in causa materiali et in objecto). Przyczyna materialna oznacza to, co przynale y do Prawa, i to, co przynale y do Ewangelii. Cz sto my limy, e co nale y do Prawa, a co nale y do Ewangelii, za w rzeczywisto ci jest odwrotnie. Przedmiot oznacza osob , której jedna lub druga doktryna jest zwiastowana. W a nie pod wzgl dem materialnym i pod wzgl dem przedmiotu naj atwiej jest pomiesza ze sob Prawo i Ewangeli . Pod wzgl dem materialnym (in causa materiali) miesza si ze sob Prawo i Ewangeli , gdy przypisuje si Prawu to, co nale y do Ewangelii, lub gdy przypisuje si Ewangelii to, co nale y do Prawa. Pod wzgl dem przedmiotu dzieli si nieprawid owo S owo Bo e, gdy zwiastuje si Prawo osobom, którym winno zwiastowa si Ewangeli , lub gdy g osi si Ewangeli osobom, którym winno g osi si Prawo.

[7]Czas przej ju do 4. Tezy:

41 Ibidem

Prawid owe rozumienie ró nicy mi dzy Prawem a Ewangeli jest wiat em, które s u y prawid owemu rozumieniu ca ego Pisma wi tego. Bez prawid owego rozumienia tej ró nicy Biblia pozostaje dla czytelnika ksi g zamkni t .

[8]Powy sz tez mo na odnale w Ksi dze Zgody. Cf. Formu a zgody, [Epitome, V, Affirmativa, I] [w:] LC, s. 408: Wierzymy, nauczamy i wyznajemy, i nale y zachowa w Ko ciele Bo ym z wielk staranno ci jako szczególnie jasne wiat o ró nic mi dzy Zakonem a Ewangeli , aby S owo Bo e, zgodnie z napomnieniami wi tego Paw a, mo na rozdzieli w sposób w a ciwy . Formu a Zgody nawi zuje tym samym do 2Tm 2,15, gdzie Pawe z Tarsu wymienia jako obowi zek wypróbowanego i nienagannego kaznodziei nale yte dzielenie S owa Bo ego, czyli rozró nianie mi dzy Prawem a Ewangeli .

[9]Nawet je li kaznodzieja dysponuje doskona wiedz na temat osoby

Chrystusa, wymiany przymiotów, ycia wiecznego, zmartwychwstania umar ych i ca ego chrze cija skiego nauczania, lecz nie wie, e w Pi mie znajduj si dwie ca kowicie ró ne od siebie doktryny, które odnosz si do stanów duszy ca kowicie ró nych od siebie, to w rzeczywisto ci nie wie nic, a jego wiedza dotycz ca pozosta ych artyku ów wiary nikomu nie pomo e, o ile Duch wi ty nie uchroni osób wybranych do ycia wiecznego przed przyj ciem do serca wypaczonego kazania. Nie zmienia to jednak faktu, e takie kazanie jest wypaczone, bo miesza ze sob Prawo i Ewangeli .

[10]W Formule Zgody czytamy: Poniewa ró nica dotycz ca Zakonu i Ewangelii wnosi wielkie i wyra ne wiat o do Pisma wi tego, przy pomocy której S owo Bo e mo e by w a ciwie rozdzielone, a prorockie i apostolskie pisma stosownie wyja nione i rozumiane, to nale y uwa nie i starannie zachowa i strzec w Ko ciele, by tych dwóch doktryn nie pomieszano z sob i by Ewangelii nie zamieniono w Zakon. Przez to bowiem zas uga Chrystusa zosta aby zaciemniona i zaniepokojone sumienia ca kowicie pozbawione by yby najpewniejszej pociechy (jak maj w Ewangelii Chrystusa, czysto zwiastowanej,

i jak te zachowuj w najci szych pokusach przeciwko trwogom Zakonu)

([Solida Declaratio, V] [w:] LC, s. 468).

[11]Nim Luter odkry ró nic mi dzy Prawem a Ewangeli , to do wiadcza straszliwych m czarni duchowych i sta nad przepa ci zw tpienia.

Cz sto by w takim duchowym stanie, e jego serce blu ni o przeciwko Bogu. Przedreformacyjny Luter nie rozumia ani Starego, ani Nowego Testamentu. Jednak Duch wi ty poprzez S owo (cf. Rz 1,17: [...] A sprawiedliwy z wiary y b dzie ) o wieci Lutra i ukaza mu ró nic mi dzy Prawem a Ewangeli , która jest kluczem do rozumienia Pisma. Kazus Lutra nie mia precedensu w ca ej historii Ko cio a, gdy jeden cz owiek bez poprzedników i bez odpowiednich instrumentów teologicznych (istniej ce instrumenty by y albo ca kowicie fa szywe, albo ska one w znacznym stopniu heterodoksyjn doktryn ), który od samej m odo ci by karmiony czystymi b dami i przesi k nimi a do g bi, w tak krótkim czasie odkry wszystkie artyku y wiary w pierwotnej i nieska onej postaci oraz uzyska pewno , e prawda jest po jego stronie. Sk d to si wzi o? W redniowieczu te pojawi o si sporo uczciwych ludzi, którzy szukali prawdy, a niektórzy j nawet cz ciowo znale li. Dlaczego Luter doszed do tak wysokiego stopnia zrozumienia i do takiej pewno ci, e by gotowy odda ycie za swoje przekonania? Wittenberski Reformator uwa a , e nie jest godny, by sta si m czennikiem, ale równocze nie by gotów po wi ci ycie za prawd biblijn . Sk d bra a si ta pewno ? Odpowied na te pytania jest tylko jedna: Bóg o wieci Lutra poprzez S owo i ukaza mu ró nic mi dzy Prawem a Ewangeli , wskutek czego Biblia sta a si dla niego jasn i pewn ksi g . Gdy tylko cz owiek zrozumie, czym s Prawo i Ewangelia, oraz gdy pozna, jak rozró nia mi dzy tymi doktrynami, to Pismo wi te staje si dla niego ksi g jasn , przejrzyst i zrozumia , cho by by dzieckiem lub nawet g upcem. Dlatego w Formule Zgody czytamy: Poniewa ró nica dotycz ca Zakonu i Ewangelii wnosi wielkie i wyra ne wiat o do Pisma wi tego, przy pomocy której S owo Bo e mo e by w a ciwie rozdzielone, a prorockie i apostolskie pisma stosownie wyja nione i rozumiane, to nale y uwa nie i starannie zachowa i strzec w Ko ciele, by tych dwóch doktryn nie pomieszano z sob i by Ewangelii nie zamieniono w Zakon. Przez to bowiem zas uga Chrystusa zosta aby zaciemniona i zaniepokojone sumienia ca kowicie pozbawione by yby najpewniejszej pociechy (jak maj w Ewangelii Chrystusa, czysto zwiastowanej, i jak te zachowuj w

najci szych pokusach przeciwko trwogom Zakonu) ([Solida Declaratio, V] [w:] LC, s. 468).

[12] Pomieszanie ze sob Prawa i Ewangelii skutkuje zaciemnieniem ofiary Chrystusa. Gdy wyk ada si Ewangeli jako Prawo, to ograbia si Zbawiciela z tego, co cz owiek czyni na podstawie tej fa szywej wyk adni. W ten sposób Jezus przestaje by Odkupicielem, a staje si pomocnikiem w potrzebie, bo to cz owiek zasadniczo musi zbawi si sam.

[13] Formu a Zgody opisuje skutek pomieszania ze sob Prawa i Ewangelii w nast puj cy sposób: Przez to bowiem zas uga Chrystusa zosta aby zaciemniona, i zaniepokojone sumienia ca kowicie pozbawione by yby najpewniejszej pociechy (jak maj w Ewangelii Chrystusa, czysto zwiastowanej, i jak te zachowuj w najci szych pokusach przeciwko trwogom Zakonu)

([Solida Declaratio, V] [w:] LC, s. 468).

[14] Dlaczego dzieje si czasem tak, e ludzie, którzy dok adaj wszelkich stara , aby post powa jak prawdziwi chrze cijanie, s niepewni swojego stanu aski i swojego zbawienia? Powodem takiego stanu rzeczy jest nieprawid owe dzielenie S owa Bo ego, czyli nierozró nianie mi dzy Prawem a Ewangeli . Gdy takie osoby znajduj w Pi mie fragment, który nale y do Ewangelii, to staj si radosne i spokojne; natomiast gdy napotkaj w Biblii fragment, który przynale y do Prawa, to znika ca a ich rado i ogarnia ich niepokój. Dzieje si tak, bo wiat o ró nicy mi dzy Prawem a Ewangeli nie p onie mocno w ich sercach. Gdyby takie osoby pomy la y: Prawo nie zwraca si do mnie, zosta em wyzwolony od tej niewoli, tu jest fragment biblijny, który nale y do Ewangelii, jego si trzymam , to sta yby si znacznie spokojniejszymi, pewniejszymi i rado niejszymi chrze cijanami. Z tego powodu tak e obecnie najlepsi chrze cijanie niezale nie od tego, gdzie si pojawiaj , id jak na ci cie, gdy gromi ich wiat. Co za smutne, przygn biaj ce i legalistyczne (gesetzlich) usposobienie, gdy chodzi o to, co najlepsze! wiat o, które Bóg roznieci w epoce

Reformacji, zaczyna ponownie przygasa . Jednak tam, gdzie jeszcze p onie, yj chrze cijanie o innym usposobieniu.

[15]W Formule Zgody czytamy: Z najwi ksz gorliwo ci nale y zachowa i akcentowa prawdziw i w a ciw ró nic mi dzy Zakonem a

Ewangeli , a to wszystko, co mog oby si przyczyni do ponownego po czenia Zakonu z Ewangeli , nale y oddali i uzna za b dne. Takie bowiem po czenie mog oby atwo zaciemni zas ug i dobrodziejstwa Chrystusa i zamieni

Ewangeli w Zakon, jak to pod papiestwem widzimy. I w ten sposób pozbawiono by pobo nych serc prawdziwej pociechy, jakiej powinny dozna z Ewangelii przeciwko gro bom Zakonu, i otworzono by papieskim herezjom okno do Bo ego Ko cio a, aby mog y si wcisn i wej ([Solida Declaratio, V] [w:] LC, s. 471472).

[16]Powy sza uwaga jest niezmiernie wa na, bo gdy nie rozró nia si w a ciwie mi dzy Prawem a Ewangeli , to otwiera si drzwi papiestwu. Wspó cze nie dostrzegamy, jak szeroko otwieraj drzwi papiestwu heterodoksyjne Ko cio y protestanckie. Dlaczego ludzie, którzy uwa aj si za wierz cych (nawet duchowni!), nie wierz , e papie jest antychrystem? Dzieje si tak, bo nie maj poj cia o ró nicy mi dzy Prawem a Ewangeli . Gdy takie osoby widz , e papie zachowuje si porz dnie, wyst puje przeciwko racjonalistom i politycznym rewolucjonistom, to mówi : Jak taki papie móg by by antychrystem? Nale y si cieszy , e jest na wiecie cz owiek, który walczy przeciwko zepsuciu wspó czesnych czasów. Taki cz owiek jest opok , która utrzymuje chrze cija stwo przy yciu . Do takiego chorego obrazu papie a nie pasuje zaiste biblijna doktryna, wed ug której papie jest antychrystem. Papie chce rz dzi wiatem jako zast pca i namiestnik Chrystusa, dlatego musi udawa , e oddaje chwa Jezusowi. Biskup Rzymu zdaje sobie spraw z tego, e gdy ludzie przestan pyta o Chrystusa, to przestan przejmowa si papie em, który uzurpuje sobie prawo do bycia zast pc i namiestnikiem Jezusa. Jednym s owem, papie udaje, e czci Chrystusa po to, aby samemu zaznawa czci jako Jego zast pca i namiestnik.

[17]Ten, kto pozna papiestwo, które jest diabelsk instytucj powo an do zg adzenia Ewangelii w obr bie chrze cija stwa i do wskazania ludziom zupe nie innej drogi zbawienia (a faktycznie drogi pot pienia), ten nie ma w tpliwo ci, e papie jest antychrystem, jak naucza Pismo. Jednak je li kto tego nie dostrzega, to mo e atwo ulec z udzeniu. Ostatni papie (Pius IX) uchodzi za

salonowca, który potrafi si zachowa . Dlatego protestanckie prostytutki zachwycaj si jego zachowaniem i pytaj : Jak taki czcigodny i pobo ny m stanu móg by by antychrystem? W nim nie ma ani ladu antychrysta . wiadczy to o tym, jak za lepiony jest cz owiek i jak podst pny jest szatan. Podam przyk ad. Gdy chcecie z apa mysz, to nie k adziecie na przyn t kapusty, której mysz nawet nie tknie, lecz wabicie j s onin . Tak samo post puje papie . Aby z apa i zniewoli chrze cijan przemawia pobo nie, milczy jednak o prawdziwym Chrystusie, a rozprawia o pieni dzach, które chcia by zgarn , oraz naturalnie mówi o w adzy i wp ywie nad wiatem, które pragnie zdoby .

[18] Moi drodzy, je li chcemy dopomóc, aby przynajmniej w Ameryce postawiono tam przekl temu papiestwu, to musimy troszczy si o prawid owe zrozumienie ró nicy mi dzy Prawem a Ewangeli . Je li tylko poznanie tej ró nicy u nas zga nie, to wnet przy czymy si do tych, którzy mówi : Nie przesadzajcie z papiestwem, bo papie nie jest adnym antychrystem, tylko cieszcie si , e papiestwo jeszcze istnieje . Jednak gdy tylko poznacie ró nic mi dzy Prawem a Ewangeli , to natychmiast stwierdzicie: W czym mo e pomóc a osna pobo na gadanina tego króla ob udników, który przeklina Ewangeli , zast puje Chrystusa ba wanem zwanym Mari i zgrywa si , e nie zwraca si bezpo rednio do Jezusa, lecz korzysta z po rednictwa Marii, a prócz tego przypisuje swoim urz dowym wypowiedziom nieomylno ? . Wed ug Pisma takie rzeczy mo e mówi tylko sam diabe i jego namiestnik - antychryst.

[19] Dlatego w Formule Zgody czytamy: Z najwi ksz gorliwo ci nale y zachowa i akcentowa prawdziw i w a ciw ró nic mi dzy Zakonem a Ewangeli , a to wszystko, co mog oby si przyczyni do ponownego po czenia Zakonu z Ewangeli , nale y oddali i uzna za b dne. Takie bowiem po czenie mog oby atwo zaciemni zas ug i dobrodziejstwa Chrystusa i zamieni Ewangeli w Zakon, jak to pod papiestwem widzimy ([Solida Declaratio, V] [w:] LC, s. 471-472). Jako dzieci wittenberskiej Reformacji powinni my wzi sobie do serca przywo ane s owa, które kieruj do nas na podstawie Pisma reformacyjni teolodzy.

[20] Chemnitz pisa w Loci theologici42 (locus: »De justificatione«) tak: Poniewa Pawe wyra nie naucza, e sprawiedliwo , która usprawiedliwia cz owieka przed Bogiem, zostaje objawiona w Ewangelii bez Prawa, to rzecz najwy szej wagi jest ukazanie i utrzymanie prawdziwej i klarownej ró nicy mi dzy Prawem a Ewangeli [...] I jakie inne wiat o mo e rozproszy bezkresny mrok papiestwa ni ukazanie prawdziwej ró nicy mi dzy Prawem a Ewangeli ? . Je li kto rozwa a histori Reformacji, to uwa a pytanie Chemnitza za retoryczne.

[21] Cud Reformacji narodzi si ze wiat a ró nicy mi dzy Prawem a Ewangeli . Jaka by a przyczyna, dla której Luter zwyci y ze swoim nauczaniem? Dlaczego Duch wi ty przebudzi poprzez Wittenberskiego

Reformatora miliony ludzi na ca ym wiecie? Dlaczego ca e narody przyj y jego wiadectwo? Dlaczego rzesze odkry y autentyczne odpuszczenie grzechów i pociech Ewangelii oraz by y gotowe wyst pi przed cesarzem nie zwa aj c na gro ce im niebezpiecze stwo? Dlaczego powróci y znane ze staro ytnego Ko cio a czasy m czenników i wielu wola o sp on , zawisn b d da si utopi czy te rozerwa na strz py ni wyrzec si nauczania Lutra? Odpowied na te pytania jest tylko jedna: Luter po prostu tak czysto dzieli S owo Bo e, czyli rozró nia mi dzy Prawem a Ewangeli , e ka dy biedny grzesznik na pytanie: Co mam czyni by zosta zbawionym? dostawa klarown odpowied , która umo liwia a mu stwierdzenie: Zosta em odkupiony i obdarzony ask . Dlatego jestem chrze cijaninem i wierz . Taka by a duchowa istota Reformacji.

[22] Wyobra cie sobie sytuacj , e Luter przedstawi klarownie wszystkie doktryny chrze cija stwa z wyj tkiem ró nicy mi dzy Prawem a Ewangeli . Gdy biedni grzesznicy s ysz t ró nic , to zyskuj pewno , e mog zosta zbawieni tak samo jak Piotr i Pawe . Prawo zawsze przeklina i pot pia, ale nie dosi ga ono tych, którzy chroni si pod Ewangeli . Przez os on Ewangelii nie przeniknie aden piorun Moj esza. Gdyby Luter nie dzieli nale ycie S owa Bo ego, to ca y jego wysi ek spe z by na niczym.

[23] Dlaczego prawowierny Ko ció lutera ski w Ameryce rozkwita, cho g osi, nie zwa aj c na nic, e zna drog zbawienia i uzyskania aski? Dzieje si

42 Cf. M. Chemnitz, Loci theologici, t. 1-3, Witebergae [= Wittenberg] 1610-1615.

tak, bo Bóg roznieci w tym Ko ciele poprzez S owo wiat o ró nicy mi dzy

Prawem a Ewangeli . Jednak diabe nie ustaje w swoich dzia aniach i stara si zgasi to wiat o. Nied ugo zajmiecie miejsce dotychczasowych s dziwych duchownych, dlatego nie zapomnijcie o tym ostrze eniu! Przyjmijcie to wiat o z wdzi czno ci i zachowajcie je dla siebie i dla innych ludzi, którzy zostan Wam powierzeni!

[24]Chcia bym teraz przytoczy na poparcie tej tezy wa ny fragment z

Obrony Wyznania augsburskiego, który ukazuje pe ni mo liwo ci teologicznych

Melanchtona: Aby w a ciwie pozna dobrodziejstwa Chrystusa i niezmierzony skarb Ewangelii (który tak wys awia Pawe ), musimy oddzieli od siebie

Ewangeli (czyli Bo obietnic i ofiarowan ask ) i Prawo tak daleko, jak oddzielone s od siebie niebo i ziemia (Apologie der Konfession, [IV, Antwort auf die Argumente der Widersacher, Deutsch] [w:] Die symbolischen Bücher der evangelisch-lutherischen Kirche. Deutsch und Lateinisch, red. J. T. Müller, 12. wyd., Gütersloh 1928, s. 119)43. Takie stanowisko przedstawi w roku 1531

Melanchton w imieniu Ko cio a lutera skiego. Jednym s owem, nale y oddzieli od siebie Prawo i Ewangeli tak daleko, jak s oddzielone od siebie niebo i ziemia. Prawo pomaga cz owiekowi tylko w yciu doczesnym, za jedynie Ewangelia pomaga w yciu wiecznym. Prawo jest dla ycia doczesnego, za Ewangelia jest dla przysz ego ycia. Mimo e my li Prawa s wieczne jako wola Bo a, to w wieczno ci nie b dzie Prawa, poniewa w niebie b dziemy doskonali i sami staniemy si Prawem. W raju nie b dzie potrzeby rozwa ania, co jest wol Bo , bo b dziemy j zna , a prócz tego ca e nasze ycie i ca a nasza istota b dzie wol Bo . Staniemy si wi c uciele nieniem woli Stwórcy. Za Ewangelia jest rodkiem, który przenosi nas do królestwa niebieskiego, w którym czeka na nas

Jezus i w który przygotowa On dla nas miejsce.

[25]Luter w komentarzu do Gal 3,19 pisa : Je li nie rozró nia si klarownie mi dzy Prawem a Ewangeli , to nie da si utrzyma prawowiernego nauczania chrze cija skiego (idem, Ausführliche Erklärung des Galaterbriefs, [Gal 3,19] [w:] SS, t. 9, s. 415). Prawo mówi ca y czas o sprawiedliwo ci i obiecuje ycie wieczne. Jednak w wietle ró nicy mi dzy Prawem a Ewangeli

43 Polski przek ad Obrony Wyznania augsburskiego (cf. LC) opiera si na tek cie aci skim, za Walther odwo uje si do tekstu niemieckiego.

wiemy, e obietnice Prawa nie obchodz nas i nie s nam potrzebne, bo nigdy nie spe nimy warunków Prawa i nie zdob dziemy wymaganych zas ug, zamiast tego trzymamy si bezwarunkowej i niezas u onej obietnicy aski, któr przedstawia cz owiekowi Ewangelia.

[26] Wittenberski Reformator we wzmiankowanym komentarzu stwierdzi : Ten, kto pozna ró nic mi dzy Prawem a Ewangeli , ten pozna te prawdziw drog usprawiedliwienia, a wtedy oddzielenie wiary od uczynków, Chrystusa od Moj esza i wszelkich praw wiata nie jest trudne (idem, Ausführliche Erklärung des Galaterbriefs, [Gal 3,19] [w:] SS, t. 9, s. 415).

Galacjanie pocz tkowo poj li ró nic mi dzy Prawem a Ewangeli , jednak potem dali si zwie judaizantom. Tyle odno nie 4. Tezy.

Teza V

Pierwszy i najbardziej jawny przejaw mieszania Prawa i Ewangelii polega na tym, e czyni si z Chrystusa nowego Moj esza, czyli nowego prawodawc , czego dopuszczaj si papi ci, socynianie i racjonali ci. W ten sposób czyni oni z Ewangelii nauk o uczynkach. Papi ci za pot piaj i wyklinaj tych, którzy g osz , e Ewangelia jest or dziem o niezas u onej asce Bo ej w Chrystusie.

[27] 5. Teza w sensie cis ym nie nale y do tego miejsca naszego dyskursu, poniewa chodzi w niej nie tyle o pomieszanie ze sob Prawa i Ewangelii, lecz raczej o uniewa nienie Ewangelii na rzecz Prawa. W szerszej perspektywie mo na wymieni w tym kontek cie papistów, socynian i racjonalistów, bo wszyscy oni nie maj poj cia o prawdziwej Ewangelii. Wyk adaj oni Ewangeli jako doktryn uczynków, a Chrystusa opisuj jako nowego i doskonalszego Moj esza, czyli jako pot niejszego prawodawc .

[28] Je li chodzi o racjonalistów, to nie potrzeba szuka dowodów, bo g osz oni bezustannie, e Ewangelia jest doktryn , wed ug której mi y Bóg jest dobrym ojcem dla wszystkich ludzi, za wszyscy ludzie s Jego ukochanymi dzie mi. Wed ug racjonalistów je li cz owiek yje tak pobo nie, jak to tylko mo liwe, to uzyska ze wzgl du na swoj pobo no pewno , e przejdzie do lepszego wiata. Jednym s owem, trzy artyku y racjonalistycznej wiary brzmi

nast puj co: Bóg, cnota i nie miertelno duszy. Tak brzmi racjonalistyczna Ewangelia, która w rzeczywisto ci nie jest ani Prawem, ani Ewangeli , bo uniewa nia zarówno Prawo, jak i Ewangeli .

[29]Je li chodzi o papistów, to kanon XXI w Dekrecie o usprawiedliwieniu (Decretum de justificatione) soboru trydenckiego (6. sesja, 13 stycznia 1547) stwierdza: Je li kto mówi, e Jezus Chrystus zosta dany przez Boga ludziom jako Zbawiciel, w którego maj wierzy , ale nie jako prawodawca, któremu maj podlega , to niech b dzie wykl ty! . Tak mówi antychryst, który ustanawia fa szyw doktryn i grozi kl tw . W ten sposób papiestwo pot pia prawd i wyklina tych, którzy walcz z b dem.

[30]Powy szy cytat pokazuje, e papie jest bezczelnym oszustem. Gdy biskup Rzymu zamierza pot pi co prawdziwego, to pot pia przy okazji tak e co fa szywego. Papie zwodzi ludzi i udaje, e troszczy si o pot pienie fa szywej doktryny. W ten sposób osoby naiwne nie dostrzegaj , e papie pot pia prawd biblijn . Biskup Rzymu wykl tych, którzy twierdz , e Chrystus zosta dany ludziom, ale nie jako prawodawca, któremu maj podlega , tak jakby kwestionowano, e trzeba podlega Jezusowi. Nie chodzi wcale o to, lecz o to, czy Chrystus przyszed jako prawodawca czy te nie. Wiemy z Pisma, e Jezus przyszed tak e po to, aby zwiastowa Prawo. Nikt, ani Moj esz, ani prorocy nie g osili Prawa tak mocno jak Chrystus. S uchacze przyznawali, e [...] naucza ich jako moc maj cy, a nie jak uczeni w Pi mie (Mk 1,2244). Jednak z faktu, e Jezus g osi Prawo, nie wynika, e by prawodawc . Gdy Chrystus zwiastowa Prawo, to wykonywa obcy urz d (fremdes Amt, opus alienum), a nie w asny urz d (eigenes Amt, opus proprium). Wykonywanie obcego urz du musia o poprzedzi wykonywanie w a ciwego urz du Jezusa. Dlatego Syn Bo y g osi Prawo, a ca y Ko ció chrze cija ski powinien uczy si od Pana a do dnia s du ostatecznego, jak zwiastowa Prawo, które musi zosta ukazane w ca ej jego bezlitosnej surowo ci i w ca ej jego wi to ci. Jednak Chrystus w adnej mierze nie przyszed na wiat jako prawodawca.

44 Mk 1,21-22: I weszli do Kafarnaum; i zaraz w sabat wst pi do synagogi, i naucza . I zdumiewali si nad nauk jego, gdy naucza ich jako moc maj cy, a nie jak uczeni w Pi mie .

[31]Jezus ani jego uczniowie nie nadali adnego nowego Prawa. Gdy

Piotr powiedzia : Upami tajcie si i niechaj si ka dy z was da ochrzci w imi

Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a otrzymacie dar Ducha wi tego (Dz 2,38), to nie g osi Prawa, cho w tym zdaniu czasowniki »upami tajcie si « (metanoh,sate) i »da si ochrzci « (baptisqh,tw) s w trybie rozkazuj cym45. W tym miejscu pos u si przyk adem z ycia codziennego.

Gdy ebrak na ulicy prosi mnie o datek, a ja daj mu 5 dolarów i mówi : We te 5 dolarów! , to ebrak z pewno ci nie powie: Nie rozkazuj mi! , cho przy dawaniu u y em trybu rozkazuj cego. ebrak nie b dzie postrzega mojego wezwania jako dania (czyli jako Prawa), lecz szybko si gnie po dar i podzi kuje. Z analogiczn sytuacj mamy do czynienia w przywo anym fragmencie biblijnym (i w wielu innych fragmentach biblijnych). Gdy Duch wi ty wyra a Ewangeli poprzez tryb rozkazuj cy, to zamierza w ten sposób powiedzie : Pragn ci to da , przyjmij prosz ! . Tym sposobem Duch wi ty dodaje biednemu grzesznikowi odwagi, aby ten pochwyci ów wspania y i niezas u ony dar. W Nowym Testamencie nie znajdziemy wi c adnego nowego Prawa.

[32]Nie wolno zapomina , e niekiedy Ewangelia jest nazywana w Pi mie Prawem, z czego nie wynika, e jest ona Prawem. Cf. Rz 3,27-28: Gdzie wi c chluba twoja? Wykluczona! Przez jaki zakon? Uczynków? (dia. poi,ou no,mouÈ tw/n e;rgwnÈ) Bynajmniej, lecz przez zakon wiary (dia. no,mou pi,stewj). Uwa amy bowiem, e cz owiek bywa usprawiedliwiony przez wiar , niezale nie od uczynków zakonu . Mamy tu do czynienia z figur retoryczn zwan po grecku . Ta figura nadaje s owu przy powtórzeniu znaczenie, którego to s owo nie posiada. Aposto nazwa w Rz 3,27 Ewangeli Prawem, cho Ewangelia nie jest w adnej mierze Prawem, ze wzgl du na kontrast: »przez Prawo uczynków ( )« - »przez Prawo wiary ( )«. Je li Ewangelia jest »Prawem wiary«, to jest ona doktryn , która ca kowicie przeciwstawia si uczynkom, bo wiara i uczynki wykluczaj si wzajemnie.

45 W grece tryb rozkazuj cy mo e wyra a nie tylko rozkaz lub zakaz, lecz tak e: zach t , przyzwolenie, pro b czy te za o enie.

[33]Dlaczego wi c przekl ty papie wbrew powy szej argumentacji utrzymuje, e Ewangelia jest doktryn uczynków, a Chrystus jest prawodawc ?

Poniewa biskup Rzymu wie, e tylko w ten sposób mo e narzuci uci nionym chrze cijanom swoje prawa, które s prawami antychrysta, pod pozorem, e s one przykazaniami Bo ymi.

4.Wyk ad wieczorny (29 marca 1878)

[1]Moi drodzy! Kazanie mo e by równocze nie prawowierne i z e (bo jest np. bezcelowe). Niektórzy kaznodzieje mówi tak: Poprzez ludzk sztuk nie da si nikogo nawróci , dlatego po prostu zwiastuj S owo Bo e i tyle. S owo Bo e dysponuje zawsze moc , do której nikt nie mo e nic doda . Takie stwierdzenie brzmi pi knie, a nawet pobo nie, lecz faktycznie wynika albo z b du teologicznego, albo z lenistwa i lekcewa enia. Kaznodzieja nie mo e dopiero w sobot wieczorem zajmowa si tekstem kazalnym i nie powinien wybiera naj atwiejszego tematu. Kazanie nie jest z em koniecznym, które duchowny musi jako przetrwa . Kaznodzieja nie mo e nadrabia braków w merytorycznym przygotowaniu i w pobo nym namy le poprzez pokrzykiwanie i inne sztuczki, które maj na celu przekonanie s uchaczy, jakoby duchowny zwiastowa w wi tym arze.

[2]Prawd jest, e S owo Bo e nawraca cz owieka bez ludzkiej sztuki, która nie jest w stanie dopomóc w duchowym yciu, tak jak w ludzkiej mocy nie le y wyczarowanie dojrza ych k osów z ziarna. Gdy jednak siewca nie posieje ziarna w odpowiednim czasie i w odpowiednim miejscu, lecz posieje ziarno podczas mro nej zimy lub podczas powodzi, to nie ma co liczy na dobre plony. Analogicznie kaznodzieja daremnie czeka na dobre owoce swojego kazania, je li nie g osi S owa odpowiednio do czasu, do okoliczno ci oraz do osób. Gdy my liwy strzela w lesie na lepo i bez celu, to raczej nic nie upoluje. Tak samo kaznodzieja nie upoluje wielu dusz albo nawet adnej, gdy puszcza strza y S owa Bo ego w t um bez celu.

[3]Dlatego gdy duchowny staje na ambonie, to powinien mie przygotowany plan bitwy, która polega na zdobyciu i zniszczeniu okre lonych bastionów diab a w ród s uchaczy i na zdobyciu dla Chrystusa dusz w okre lonych okoliczno ciach lub na utrzymaniu dusz przy Nim, ich umocnieniu i utwierdzeniu, je li s ju dla Niego zdobyte.

[4]Powy sze zadania wynikaj z nakazu Aposto a: Staraj si usilnie o to, aby móg stan przed Bogiem jako wypróbowany i nienaganny pracownik, który dzieli nale ycie ( ) s owo prawdy (2Tm 2,15).

[5]Pismo stwierdza wi c jasno, e kaznodziej mo e by tylko ten, kto rozró nia mi dzy Prawem a Ewangeli zarówno pod wzgl dem przedmiotu (in objecto), jak i materii (in materia). Rozró nianie in materia polega (o czym ju mówili my) na rozró nianiu mi dzy tymi doktrynami ze wzgl du na tre . Natomiast rozró nianie in objecto polega na rozró nianiu mi dzy tymi doktrynami ze wzgl du na osoby, którym g oszona jest jedna lub druga doktryna.

[6]W 5. Tezie ujrzeli my jeden z cz stych przejawów mieszania ze sob Prawa i Ewangelii. Przywo ali my kanon soboru trydenckiego, który stwierdza, e Chrystus jest nowym prawodawc . Z faktu, e Jezus obja nia Prawo z pe n moc i e oczy ci je z b dnych interpretacji faryzeuszy i uczonych w Pi mie, papi ci wnioskuj , e Chrystus jest nowym prawodawc . S dz oni, e skoro Jezus ukaza duchowy sens Prawa, to doda On co do Prawa moj eszowego. Takie rozumienie Prawa moj eszowego jest typowe dla faryzeuszy. Gdy Moj esz powiedzia , e Boga nale y mi owa ponad wszystko, a bli niego jak siebie samego, to ukaza w a nie duchowy sens Prawa. Jednak papi ci argumentuj , e Moj esz nie uczy mi o ci nieprzyjació , któr nakaza Chrystus w swoim nowym Prawie . Co za lepota! Bóg rzeczywi cie nakaza Izraelitom za po rednictwem Moj esza, eby nie okazywali mi osierdzia Kananejczykom, ale nie dlatego, e Izraelici nienawidzili Kananejczyków, lecz dlatego, e Izraelici mieli by narz dziem Boga do wykonania s du nad tym bezbo nym ludem. W ksi gach moj eszowych (tj. Pentateuchu) jest mowa o mi o ci nieprzyjació . Cf. np. 2Mo 23,4-5: Je eli napotkasz zab kanego wo u albo os a twego nieprzyjaciela, odprowad go zaraz z powrotem do niego. Je eli zobaczysz, e osio twego przeciwnika upad pod ci arem, nie opuszczaj go, lecz dopomó mu podnie go . Poprzez takie przyk ady Moj esz naucza , e przykazanie mi o ci Boga i bli niego zawiera w sobie przykazanie mi o ci nieprzyjació . Poza tym papi ci twierdz , e zakaz gniewu jest dodatkiem, który Jezus wprowadzi do 5. przykazania, bo Izraelici gniewali si na Kananejczyków. Co za g upota! Gdyby stosowa logik papistów, to nale a oby powiedzie , e kat, który wykonuje na zbrodniarzu kar orzeczon przez w adze, nie ma mi o ci i kipi gniewem i dz zemsty. Luter za pisa , e gdy kat wype nia swoje powo anie (Beruf), to wykonuje dzie o mi osierdzia. Nie ma to nic wspólnego z gniewem, którego zakazuje 5. przykazanie.

[7] Socynianie twierdz , e Chrystus uzupe ni Prawo moj eszowe poprzez nakaz samozaparcia, wzi cia krzy a, na ladowania Pana i mi o ci nieprzyjació . Taka argumentacja dowodzi jedynie, e nie maj oni poj cia o teologii. W Starym Testamencie wi to nie mog a zosta wyra ona poprzez na ladowanie Chrystusa, bo wtedy S owo nie sta o si jeszcze cia em. Nakaz na ladowania Boga zawiera si jednak w przykazaniu: B dziesz tedy mi owa Pana, Boga swego, z ca ego serca swego i z ca ej duszy swojej, i z ca ej si y swojej (5Mo 6,5). Forma przykazania sta a si nowa, jednak materia pozosta a niezmieniona.

[8] Racjonali ci robi z nauczania Chrystusa czyste Prawo, o czym mówili my ju ostatnio. Twierdz , e Jezus przyszed na wiat po to, aby zwiastowa ludziom, e Bóg jest ich ukochanym Ojcem, a oni s Jego ukochanymi dzie mi. Ludzie powinni si wi c doskonali i podejmowa dobre postanowienia, a wtedy Bóg b dzie dla nich askawy. Takie or dzie racjonali ci nazywaj Ewangeli .

[9] Jednak nawet je li kto pot pia to jawne i straszliwe mieszanie ze sob Prawa i Ewangelii, to atwo mo e popa w ten sam b d. Przyk adem tego mo e by wyk ad Jn 8,51 ( Zaprawd , zaprawd , powiadam wam, je li kto zachowa s owo moje, mierci nie ujrzy na wieki ) dokonany przez L. Harmsa, który wyk ada »s owo moje« jako dziesi przykaza i stwierdza, e ten, kto wykonuje wszystkie przykazania (ze szczególnym uwzgl dnieniem wi towania niedzieli!) z mi o ci do Chrystusa, ten nie ujrzy mierci na wieki. Widzimy wi c, e Harms, teolog, który gdzieindziej by w stanie dobrze zwiastowa Ewangeli , dopu ci si takiej interpretacji Jn 8,51. Gdyby Zbawiciel w tym fragmencie biblijnym rzeczywi cie powiedzia : kto wype nia dziesi przykaza z mi o ci do mnie, ten nie ujrzy mierci na wieki , to nauczanie Jezusa by oby Prawem. Jednak Pan nie mówi kto zachowa Prawo , lecz kto zachowa s owo moje . Czym jest wi c to »s owo Chrystusa« w Jn 8,51? Jest ono cenn , b og i s odk Ewangeli . Nie musimy nawet wspomina , jakie szkody mo e wyrz dzi taka interpretacja jak u Harmsa w szanowanej postylli. Dlatego zaklinam Was: gdy wyk adacie dany fragment biblijny, upewnijcie si , czy nale y on do Prawa czy te do Ewangelii.

Je li dany fragment nale y do Ewangelii, a wy wyk adacie go jako Prawo, to mo ecie wyrz dzi s uchaczom przera liwe szkody.

[10]Poniewa papi ci postrzegaj nauczanie Chrystusa jako zwiastowanie

Prawa i to Prawa surowszego ni Prawo moj eszowe, to cz sto maj k opoty z interpretacj okre lonych wypowiedzi Zbawiciela. Mo na w tym miejscu wymieni Mt 11,30: Albowiem jarzmo moje jest mi e, a brzemi moje lekkie . Papi ci rozumiej pod poj ciem »jarzma« nauczanie Jezusa, które wed ug nich jest nowotestamentowym Prawem. Ich zdaniem Prawo nowotestamentowe si ga znacznie g biej i jest znacznie trudniejsze do wype nienia ni Prawo starotestamentowe. Luter w obja nieniu do Ewangelii Mateusza (11,30) pisa : B dz powa nie ci, którzy wyk adaj jarzmo Chrystusa jako Prawo pod postaci

Ewangelii (das evangelische Gesetz), czyli jako przykazania dane przez

Chrystusa. Sofi ci bardzo si natrudzili, eby pokaza , w jaki sposób jarzmo

Chrystusa jest l ejsze ni jarzmo Moj esza, bo Moj esz zakazuje tylko okre lonych uczynków, natomiast Chrystus zakazuje tak e ka dego nieu ytecznego s owa [cf. Mt 12,36] i bada serce (idem, Anmerkungen zu einigen

Kapiteln des Evangelisten Matthäus, [Mt 11,30] [w:] SS, t. 7, s. 143). Scholastycy twierdzili, e Moj esz zakaza tylko okre lonych zewn trznych uczynków, a

Chrystus poszed dalej i zakaza tak e z ych pragnie serca oraz ka dego nieu ytecznego s owa. W jaki wi c sposób jarzmo Chrystusa jest l ejsze ni jarzmo Moj esza? W jaki sposób scholastycy rozwi zali t sprzeczno ?

Wittenberski Reformator udzieli odpowiedzi na to pytanie: Ostatecznie za lepieni scholastycy rozwi zali ten problem i oznajmili, e Prawo i Ewangelia maj si do siebie jak excedentia46 i excessa47, a mianowicie: Prawo jest po cz ci l ejsze ni Ewangelia, bo Prawo nie zakazuje sercu, lecz r kom, natomiast Ewangelia jest po cz ci l ejsza ni Prawo, bo uniewa ni a obrzezanie i starotestamentowy kult (idem, Anmerkungen zu einigen Kapiteln des Evangelisten Matthäus, [Mt 11,30] [w:] SS, t. 7, s. 143). Jednym s owem, wed ug scholastyków Ewangelia jest l ejsza ni Prawo, gdy nie trzeba dawa si obrzeza . Luter podsumowa stanowisko scholastyków nast puj co: Co za lepota spada na ludzi, którzy z powodu pogardy nie chc czyta Ewangelii! (idem, Anmerkungen zu einigen Kapiteln des Evangelisten Matthäus, [Mt 11,30]

46 To, co przewy sza.

47 To, co zostaje przewy szone.

[w:] SS, t. 7, s. 143). Je li kto nie rozró nia mi dzy Prawem a Ewangeli , to atwo ulega takiej g upocie. Pami tajmy o tym ostrze eniu.

[11] W 5. Tezie czytamy na temat papistów: Papi ci za pot piaj i wyklinaj tych, którzy g osz , e Ewangelia jest or dziem o niezas u onej asce

Bo ej w Chrystusie . Podczas 6. sesji soboru trydenckiego papi ci pot piali

S owo Bo e raz za razem. Ko ció katolicki pot pi biblijn doktryn , e cz owiek zostaje usprawiedliwiony przez sprawiedliwo Chrystusa. Gdy nauczamy zgodnie z Ewangeli , e sprawiedliwo , która usprawiedliwia cz owieka przed

Bogiem, jest tym, co zdoby dla wiata Jezus, to zostajemy wraz z reformacyjn nauk o usprawiedliwieniu wykl ci przez papistów. W rzeczywisto ci papi ci pot piaj sam drogocenn Ewangeli .

[12] W kanonie 11 Dekretu o usprawiedliwieniu (Decretum de justificatione) czytamy: Je li kto mówi, e ludzie zostaj usprawiedliwieni albo jedynie przez przypisanie (imputatio) sprawiedliwo ci Chrystusa, albo jedynie przez odpuszczenie grzechów z wy czeniem aski i mi o ci, która zosta a wlana w ich serca przez Ducha wi tego i która w nich tkwi, lub je li kto mówi, e aska, poprzez któr zostajemy usprawiedliwieni, jest jedynie przychylno ci Boga (favor Dei), to niech b dzie wykl ty! . Gdy wi c czytamy w Nowym Testamencie, e cz owiek jest usprawiedliwiony z aski, która jest yczliwo ci Boga (Dei gratuitus favor), to spotykamy si z pot pieniem papistów. Taka jest mowa kacerzy. Papie jest antychrystem i nie boi si blu ni (cf. Obj 13,548). Papi ci zastrzegaj sprytnie, e pod poj ciem » aski« nie wolno rozumie jedynie » yczliwo ci Boga«, co umo liwia im pos ugiwanie si formu »zbawienie z aski«. Pod poj ciem » aski« rozumiej oni now dyspozycj , która powstaje w cz owieku, gdy podda si on prawu Chrystusa i Ko cio a. Natomiast heterodoksyjni protestanci zwykle rozumiej pod poj ciem » aski« dary aski w sercu chrze cijanina, a nie przychylno Boga wzgl dem cz owieka.

[13] W kanonie 12 Dekretu o usprawiedliwieniu (Decretum de justificatione) czytamy: Je li kto mówi, e wiara, która usprawiedliwia, nie jest

48 Obj 13,4-5: I oddali pok on smokowi za to, e da zwierz ciu moc, a tak e zwierz ciu oddali pok on, mówi c: Któ jest podobny do zwierz cia i któ mo e z nim walczy ? I dano mu paszcz mówi c rzeczy wynios e i blu niercze, dano mu te moc dzia ania przez czterdzie ci i dwa miesi ce .

niczym innym ni zaufaniem w Bo e mi osierdzie, które g adzi grzechy ze wzgl du na Chrystusa, lub je li kto mówi, e jedynie to zaufanie jest tym, poprzez co zostajemy usprawiedliwieni, to niech b dzie wykl ty! . Podczas lektury tych kanonów w os si je y na g owie. Papiestwo przeklina tych, którzy zdaj si na mi osierdzie Boga w Chrystusie i którzy wierz , e s usprawiedliwieni przed Bogiem jedynie z aski ze wzgl du na mi osierdzie Boga w Jezusie.

[14] Kanon 32 Dekretu o usprawiedliwieniu (Decretum de justificatione) pot pia pogl d, e cz owiek usprawiedliwiony nie pozyskuje ycia wiecznego poprzez dobre uczynki. Mamy tu do czynienia ze skrajnym pomieszaniem Prawa i Ewangelii, a faktycznie nie jest to ju pomieszanie, lecz jest to wprost uniewa nienie Ewangelii.

[15] Moi drodzy! Nie dajcie si porwa wiatrowi modernistycznej teologii, która chce Was przekona , e papie nie jest antychrystem! Opór wobec doktryny, e papie jest antychrystem, bierze si z niewiary w Ewangeli . Nawet je li niektórzy moderni ci nauczaj prawd Ewangelii, to czyni to z przymru eniem oka. Modernistyczni teolodzy uwa aj , e poganie i ydzi zostaj zbawieni tak jak chrze cijanie, je li tylko post puj uczciwie wed ug naturalnego wiat a, które jest w nich. W ten sposób teolodzy modernistyczni pokazuj , e wyrzekli si wiary w bezkresn tajemnic , e Bóg sta si cz owiekiem, aby odkupi zgubiony wiat, a zgubionemu wiatu pozostaje wierzy w t tajemnic aski, aby zosta ocalonym.

[16] Tyle na temat 5. Tezy.

Po drugie, S owo Bo e nie jest dzielone prawid owo, je li nie g osi si Prawa w ca ej jego surowo ci, za Ewangelii - w ca ej jej s odyczy, a zamiast tego dodaje si do Prawa elementy Ewangelii, za do Ewangelii - elementy Prawa.

Teza VI

[17]Przybli amy si teraz do naszego w a ciwego zadania. Z powy sz tez rozmija si w rozmaity sposób wielu kaznodziejów, tak e tych dobrych. Najcz ciej zdarza si , e Prawo nie jest g oszone w ca ej jego surowo ci.

[18]Papi ci twierdz , e tzw. grzechy s abo ci same w sobie nie pot piaj cz owieka. W ten sposób Ko ció katolicki obala ca e Prawo. Ta kwestia wymaga szczegó owego wyja nienia. Wed ug Pisma grzechy s abo ci same w sobie pot piaj cz owieka nie dlatego e niszcz w sercu wiar . Gdyby grzechy s abo ci automatycznie niszczy y wiar , to ka dy nawet najmniejszy grzech s abo ci prowadzi by nieuchronnie do piek a. Jednak poprzez wiar zas uga Chrystusa zakrywa wszystkie grzechy. Je li tylko chrze cijanin straci wiar , to wszystko, co czyni, co mówi, czego pragnie, staje si grzechem miertelnym, poniewa Prawo mówi: Przekl ty, kto nie dochowa s ów tego zakonu, aby je spe ni (5Mo 27,26). Gdy ofiara Jezusa nie zakrywa poprzez wiar grzechów cz owieka, to Prawo pot pia go za ka de przewinienie. Dlatego pogl d papistów, e istniej grzechy, które nie pot piaj cz owieka, jest straszliwym wypaczeniem Prawa.

[19]Wcielanie w ycie 6. Tezy nie polega jedynie na pi tnowaniu ci kich wyst pków i na grzmieniu z ambony przeciwko nim. Naturalnie nale y zwiastowa gniew Bo y i wieczne pot pienie wobec zatwardzia ych grzeszników, lecz nie wyczerpuje to g oszenia Prawa. Prawo musi by g oszone w ca ym jego majestacie, tak jak g osi je Moj esz, którego Bóg pos a w wiat, aby zwiastowa Prawo. Powinni my uczy si od naszego Pana. Jezus Chrystus ponownie ukaza duchowy sens Prawa, które nie by o w czasie Jego ziemskiego ycia g oszone czysto, czyli w ca ej jego surowo ci i w ca ym jego majestacie. Sam Bóg ukaza , jak trzeba zwiastowa Prawo, gdy objawi je na górze Synaj. Stwórca g osi Prawo po ród grzmotów, piorunów, ognia, dymu i trz sienia ziemi. Jaki by tego cel? Bóg chcia u wiadomi ludziom, e Prawo nie jest doktryn przyjazn , lecz jest straszliw doktryn , która objawia ca emu wiatu wieczne pot pienie, gniew i przekle stwo Boga.

[20]Dlatego rozró niaj mi dzy Prawem a Ewangeli tylko tacy kaznodzieje, którzy zwiastuj Prawo tak, e s uchacze do wiadczaj nawa nicy, dr przed piorunami Bo ego gniewu i ogarnia ich przera enie, bo dotyczy to ich. Jak s odko smakuje Ewangelia poprzedzona takim zwiastowaniem Prawa.

[21] Natomiast gdy kaznodzieja g osi Prawo w sposób bezbarwny, wtedy s uchacze nie przejawiaj zainteresowania Prawem i uwa aj Prawo za star banaln prawd , e trzeba by pobo nym, nie cudzo o y , nie kra , nie k ama etc. Gdy jednak kaznodzieja zwiastuje Prawo w jego pe nej ostro ci i wraz z jego gro bami, to dociera do najskrytszych i najg bszych zakamarków ludzkiego serca, przez co wychodzi na wiat o dzienne ludzka nienawi do Boga. Takie g oszenie Prawa wywiera na cz owieku wra enie. S owo Prawa doprowadza grzesznika na rozstaje dróg. Jedna droga oznacza bycie szyderc , za drugabycie prawdziwym chrze cijaninem.

[22] Moi drodzy! Zapami tajcie wi c regu : gdy zwiastujecie Prawo, to g o cie Prawo w ca ej jego surowo ci i w ca ym jego majestacie. Nie wolno mówi : Wprawdzie Bóg domaga si tego wszystkiego, ale je li cz owiek czyni tyle, ile mo e, tyle, na ile starcza mu si , to Bóg jest zadowolony . Nie wolno te rzec: Wprawdzie nie mo na mie z ych pragnie , ale je li si z nimi walczy i nie ulega si im, to nie ma si co obawia Prawa . Takie stwierdzenia s po prostu bezbo nym pomieszaniem Prawa i Ewangelii. Prawo nie zna takich zastrze e i ogranicze .

[23] Prawo nie mówi nic o tym, e powinni my a owa za swoje wyst pki. Prawo wywo uje al, ale nie mówi o nim. Prawo grzmi tak d ugo, a cz owieka ogarnie skrucha i trwoga. al nie jest uczynkiem, który wyp ywa z pos usze stwa Prawu, ani nie jest niczym dobrym, co pochodzi od cz owieka, lecz jest dzia aniem Prawa, którego cz owiek do wiadcza.

[24] Prawo nie mówi te grzesznikowi: Musisz si poprawi , lecz przeciwnie oznajmia: Nie wype ni e Prawa, wi c jeste zgubiony! . Jedynie Ewangelia rozpala w cz owieku nadziej , e cho tonie on w grzechu, e cho Prawo pot pia go z ca moc , to nie jest on zgubiony. Jednak Prawo milczy o tej nadziei. Prawo tylko pot pia, tylko przeklina, tylko obwieszcza mier , gniew i piek o. W ten sposób winni my zwiastowa Prawo.

[25] Podczas lekcji religii nale y uwa a , aby nie st pi ostrza Prawa przez Ewangeli . Je li post puje si inaczej, to nie dziwi to, e lekcja religii

po wi cona dziesi ciu przykazaniom nie wywiera na s uchaczach adnego wra enia i nie przynosi adnych efektów. Gdy zwiastuje si Prawo bez ca ej jego ostro ci równocze nie z pociech Ewangelii, to dzieci ogarnia spokój i nigdy nie poznaj , e s biednymi grzesznikami. Prawo nale y zwiastowa dzieciom tak samo ostro, jak innym grzesznikom. Tylko w taki sposób dzieci mog pozna , e s biednymi grzesznikami. B ogos awione s dzieci, które maj takich kaznodziejów, którzy zawsze g osz Prawo wszystkim bez wyj tku w ca ej jego ostro ci. Czyste zwiastowanie dzieciom Prawa nie jest okrutne, lecz jest przejawem najwy szej mi o ci, któr mo emy okaza dzieciom. Gdy kto wy o y czysto przykazania, to dzieci zaczynaj si trwo y i my l , e nikt z ludzi nie mo e wej do nieba. Wtedy nie mo na powiedzie : Ale drogie dzieci, Bóg jest zadowolony, je li tylko odpowiednio si staracie, aby by pobo nymi . Wtedy nale y im g osi inn doktryn , a mianowicie Ewangeli , która mówi: Je li wierzycie w Pana Jezusa, to przekle stwo Prawa was nie dotyczy . To nie jest mieszanie ze sob Prawa i Ewangelii, lecz wzajemne powi zanie Prawa i Ewangelii. Prawo i Ewangelia s ze sob powi zane, ale nie mog by ze sob zmieszane.

[26] Przera eniem napawa podej cie racjonalistów do tej kwestii. Czyni oni z Prawa czysto poga sk moralno , tak jakby Prawo domaga o si jedynie pewnej obywatelskiej uczciwo ci i grozi o jedynie osobom, które taplaj si we wszelkiego rodzaju wyst pkach. Jednak od racjonalistów pró no by oczekiwa innego podej cia. Niestety zdarza si , e kaznodzieje, którzy mieni si luteranami, dopuszczaj si takiego wypaczenia Prawa.

[27] Jednym s owem, Prawo musi by tak zwiastowane, jakby nie by o Ewangelii, za Ewangelia musi by tak g oszona, jakby nie by o Prawa. Zapami tajcie ten aksjomat.

[28] Tak jak Prawo musi by g oszone w ca ej jego surowo ci bez elementów Ewangelii, tak samo Ewangelia musi by zwiastowana w ca ej swojej s odyczy bez elementów Prawa.

[29]Ewangelia by a g oszona w Jerozolimie podczas Zielonych wi t. Ta nauka odsuwa Prawo od osób wierz cych. W Dziejach Apostolskich (2,349) czytamy o j zykach ognia. Jednak nie poch on y one niczego (w odró nieniu od objawienia Prawa na Synaju). Czytamy te o szumie gwa townego wiatru (cf. Dz 2,2). Jednak ta wichura nie unios a nawet py ka i nie wyrz dzi a adnej szkody.

J zyki ognia siedzia y na g owach aposto ów. Jednak nie osmali y im nawet jednego w osa. A gdy aposto owie zacz li mówi , to g osili wielkie dzie a Bo e.

[30]To w a nie, a mianowicie wielkie dzie a Bo e, mamy zwiastowa , gdy g osimy Ewangeli . O czynach cz owieka ani s owa. To, co czyni cz owiek, nie nale y do Ewangelii, która oznajmia, co Bóg uczyni dla biednych grzeszników. Moj esz musia zakre li ludowi granic wokó góry Synaj (cf. 2Mo 19,1250; 19,2351), ale nie wa cie si zakre la granicy wokó Golgoty. Gdyby kto z ludu przekroczy granic zakre lon wokó góry Synaj przez Moj esza, to poniós by mier . Natomiast na Golgot mo e przyj ka dy. Tam wszystko jest wolne i otwarte, bo Ewangelia jest doktryn , która zaprasza ca y wiat, w tym i najgorszych grzeszników, tymi s owami: Przyjd cie, tu przelewa si krew pojednania . Gdy g osimy Ewangeli , to zwiastujmy j tak, jakby Prawa nie by o.

[31]Luter wypowiedzia si na ten temat tak: Najwi ksza sztuka i m dro chrze cijan polega na tym, e nie znaj oni Prawa ani uczynków ani te czynnej sprawiedliwo ci, szczególnie gdy sumienie zmaga si z s dem Bo ym.

Natomiast poza ludem Bo ym najwy sza m dro polega na tym, eby zna Prawo, uczynki oraz czynn sprawiedliwo i aby pami ta o tym i si tego domaga . Dla wiata niesamowit i nies ychan jest rzecz , e chrze cijanie nie znaj Prawa i yj przed Bogiem tak, jakby Prawa w ogóle nie by o. Je li nie pominiesz Prawa i je li nie jeste pewny w swoim sercu, e nie ma Prawa i

49 Dz 2,1-4: A gdy nadszed dzie Zielonych wi t, byli wszyscy razem na jednym miejscu. I powsta nagle z nieba szum, jakby wiej cego gwa townego wiatru, i nape ni ca y dom, gdzie siedzieli. I ukaza y si im j zyki jakby z ognia, które si rozdzieli y i usiad y na ka dym z nich. I nape nieni zostali wszyscy Duchem wi tym, i zacz li mówi innymi j zykami, tak jak im Duch poddawa .

50 2Mo 19,10-13: I rzek Pan do Moj esza: Id do ludu i naka im, by przygotowali si na wi to dzi i jutro i wyprali swoje szaty, by byli gotowi na trzeci dzie , gdy trzeciego dnia zst pi Pan na oczach ca ego ludu na gór Synaj. I zakre lisz ludowi granic doko a, mówi c: Strze cie si wst powa na gór albo dotyka si jej podnó a. Ka dy bowiem, kto si dotknie góry, zginie. Niechaj nikt nie dotyka jej r k , bo na pewno b dzie ukamienowany albo przeszyty strza ; czy to zwierz , czy cz owiek, nie pozostanie przy yciu. Gdy odezwie si róg barani, wtedy niech wst pi na gór .

51 2Mo 19,23: I rzek Moj esz do Pana: Lud nie mo e wyj na gór Synaj, gdy Ty przestrzeg e nas, mówi c: Zakre l granic doko a góry i miej j za wi t .

gniewu Bo ego, lecz istnieje tylko czysta aska i mi osierdzie ze wzgl du na Chrystusa, to nie b dziesz zbawiony, bo przez Prawo jest poznanie grzechu [cf. Rz 3,20] (idem, Ausführliche Erklärung des Galaterbriefs, [Um was es sich in der Epistel St. Pauli an die Galater handelt] [w:] SS, t. 9, s. 20).

[32] Wittenberski Reformator nie podaje tutaj wskazówek homiletycznych, ale natychmiast wyci gamy praktyczne wnioski. Gdy tylko chrze cijanin ucieka w n dzy grzechu do Ewangelii, to nie chce wiedzie nic o Prawie, pragnie je zdj z siebie i zupe nie o nim zapomnie . Gdy kaznodzieja poprzez Prawo doprowadzi grzesznika do przera enia, to nie wolno mu nawet pisn o Prawie i ma g osi czyst ask . Nie wolno wtedy stawia adnych warunków ani te domaga si czegokolwiek od cz owieka. Wtedy nale y cz owieka zaprosi i oznajmi mu: Raduj si , twoje grzechy zosta y zg adzone! Tu jest sprawiedliwo , ycie, wolno , zbawienie na wieki, tu jest wszystko, czego móg by tylko zapragn . Chwy to, a b dzie twoje! .

[33] Luter pisa : W wiecie trzeba tak domaga si Prawa i uczynków, jakby nie by o obietnicy i aski. Dzieje si tak ze wzgl du na upartych, pysznych i zatwardzia ych ludzi, którym trzeba stawia przed oczami Prawo, aby ich zatrwo y o i upokorzy o (idem, Ausführliche Erklärung des Galaterbriefs, [Um was es sich in der Epistel St. Pauli an die Galater handelt] [w:] SS, t. 9, s. 20).

Prawo musi by g oszone tak e chrze cijanom. Prawo jest sol , któr podaje si obok pokarmu Ewangelii, aby stary Adam (tj. grzeszna natura cz owieka) nie odzyska si . Prawo nie dotyczy chrze cijan jako chrze cijan. Mimo to chrze cijanie potrzebuj Prawa tak dalece, jak posiadaj ska on ludzk natur . Chrze cijanie ochoczo s uchaj , gdy Prawo grzmi nad nimi, i ciesz si , gdy kaznodzieja zwiastuje Prawo w ca ej jego ostro ci i w ca ym jego majestacie, bo przynosi to im po ytek. Chrze cijanie raduj si , gdy Prawo daje wycisk staremu Adamowi. Marz , by ca kowicie usun z siebie starego zewn trznego cz owieka, ale jest to niewykonalne w tym yciu. Dlatego konieczne jest, aby bezustannie stosowa Prawo wobec grzesznej natury cz owieka. Tylko Prawo jest w stanie zdruzgota starego Adama.

[34] To, czy Ewangelia jest zwiastowana czysto, dostrzega si szczególnie w doktrynie o rozgrzeszeniu, bo rozgrzeszenie jest kwintesencj , streszczeniem i

istot Ewangelii. Dlatego zwiastuje si Ewangeli w ca ej jej s odyczy, gdy u wiadamia si ludziom, e wraz z og oszeniem rozgrzeszenia otrzymuj oni to rozgrzeszenie. Zwiastowanie nie jest czyst informacj o wydarzeniu, do którego dojdzie w jaki inny sposób, bo zwiastowanie udziela aski, która jest g oszona. Gdy zwiastowane jest odpuszczenie grzechów, to jest ono udzielane. Taka jest biblijna doktryna o rozgrzeszeniu, które jest niczym innym ni zwiastowaniem Ewangelii dla pojedynczej osoby. Innymi s owy, rozgrzeszenie jest zastosowaniem Ewangelii do jednostki. Jednak gdzie znale dzisiaj tak doktryn o rozgrzeszeniu? Rozbrzmiewa ona w Wyznaniu augsburskim, ale dzisiaj jest ju prawie niedostrzegalna w Ko cio ach lutera skich.

[35] W 25. artykule Wyznania augsburskiego czytamy: W Ko cio ach naszych nie zniesiono spowiedzi, nie zwykli my bowiem nikomu udziela cia a Pa skiego bez uprzedniego wyspowiadania i rozgrzeszenia. I najskrupulatniej poucza si lud o wierze w rozgrzeszenie, co dotychczas g bokim pomijano milczeniem. Naucza si ludzi najwy szego szacunku dla rozgrzeszenia, które jest g osem Bo ym i jest zwiastowane z nakazu Bo ego ([w:] LC, s. 153). Pi kne s owa, ale kto je dzi g osi w Ko cio ach lutera skich? Gdy czytamy w Wyznaniu augsburskim, e rozgrzeszenie jest g osem (b d s owem) Bo ym, to nie oznacza to, e rozgrzeszenie jest doktryn , któr znajdziemy w konkretnym fragmencie Pisma, lecz oznacza, e w rozgrzeszeniu sam Bóg zst puje na ziemi i mówi do osoby, która si spowiada: Odpuszczone s grzechy twoje (cf. k 7,48). T kwesti trzeba przybli y osobom, które si spowiadaj . Gdy zwiastuj odpuszczenie grzechów, to ma ono tak sam moc, jak gdyby sam Bóg wypowiada s owa rozgrzeszenia, poniewa Bóg powierzy mi, s udze Ewangelii, ebym g osi ludziom odpuszczenie grzechów w Jego imieniu i z Jego polecenia. Tak jak prawd jest, e istnieje Bóg w niebie, tak samo prawdziwe s moje s owa: Odpuszczone s grzechy twoje . Taka jest biblijna (a wi c i lutera ska) doktryna o rozgrzeszeniu.

[36] W 25. artykule Wyznania augsburskiego czytamy: Powa a si w adz kluczy i przypomina, jak wielk pociech przynosi strwo onym sumieniom ([w:] LC, s. 153). Gdzie podzia o si teraz to powa anie dla w adzy kluczy? Tzw. ewangelikalni protestanci s dz , e lutera ska doktryna o rozgrzeszeniu oferuje takie pocieszenie, które prowadzi ludzi nieuchronnie do

piek a. My l , e koniecznie nale y j przemilcze , bo inaczej ludzie mogliby odnale niewzruszon pewno . Ewangelikalni protestanci wierz , e ludzi trzeba trzyma krótko i e trzeba wi cej im dok ada Prawem. Gdyby przynajmniej czysto zwiastowali Prawo, to uzyskaliby efekty w a ciwe dla Prawa, ale tego nie robi , bo wprowadzaj do Prawa elementy Ewangelii, wskutek czego biedni s uchacze nie otrzymuj ani czystego Prawa, ani czystej Ewangelii.

[37]W 25. artykule Wyznania augsburskiego czytamy: Przypomina si , e Bóg da wiary, aby my takiemu rozgrzeszeniu wierzyli jako g osowi rozbrzmiewaj cemu z niebios, i e wiara ta prawdziwie sprawia i otrzymuje odpuszczenie grzechów ([w:] LC, s. 153). Gdzie naucza si , e Bóg oczekuje wiary w rozgrzeszenie? Pos uchajcie przemówie spowiednich w Ko cio ach lutera skich w Ameryce i w Niemczech. Zwykle ich tre sprowadza si do ostrze enia, e osoby przyst puj ce do komunii powinny dok adnie wybada , czy wszystko jest z nimi w porz dku, bo w innym przypadku rozgrzeszenie nic im nie pomo e. Brzmi to mi o, ale takie dobre rady wtr caj ludzi do piek a. Zadaniem kaznodziei jest przekonanie osób, które si spowiadaj , eby koncentrowa y si na wierze w to, e w tym momencie grzechy zostaj im rzeczywi cie odpuszczone, a Bóg nie oczekuje od nich niczego prócz wiary, nawet je li le si maj , bo rozgrzeszenie przeznaczone jest w a nie dla tych, z którymi jest najgorzej. Je li kto pragnie pozosta w grzechu, to nie mo e szczerze wierzy w rozgrzeszenie. Tu zachodzi istotna ró nica. Pismo mówi, e taka osoba nie mo e (können) wierzy , ale nie mówi, e takiej osobie nie wolno jest (dürfen) wierzy (jak twierdz heterodoksyjni teolodzy). Kaznodzieja nie mo e nikomu powiedzie : Nie wolno ci wierzy . Przeciwnie, mówimy: Wierz w rozgrzeszenie! Bóg tego oczekuje . Takie przemówienie spowiednie sprawi, e grzesznik za amany po zwiastowaniu Prawa przyjmie pomoc, czyli Ewangeli w postaci rozgrzeszenia. Natomiast gdy ci gle si ludzi straszy, to nie pochwyc oni Ewangelii. W ten sposób odbiera si im ycie wieczne, które obieca im Bóg.

5.Wyk ad wieczorny (5 kwietnia 1878)

[1]Dok adnie 8 dni temu powiedzia em Wam, e kazanie mo e by jednocze nie prawowierne i z e. Dzieje si tak, gdy kazanie nie ma celu. T wypowied nale y uzupe ni o twierdzenie, e kazanie mo e by równocze nie ukierunkowane i z e. Dzieje si tak, gdy kazanie ma niew a ciwy cel.

[2]Kazanie ma niew a ciwy cel na przyk ad, gdy duchowny na ambonie szuka dla siebie chwa y i poklasku. W takim przypadku kaznodzieja wystrzega si mówienia o tym, co mo e nie by mile widziane przez s uchaczy, cho by by o to konieczne. Kaznodzieja uganiaj cy si za s aw i poklaskiem pilnuje si , aby nie wspomina o grzechach, które s udzia em osób wp ywowych, o których wzgl dy musi zabiega . Ten typ kaznodziejów zwiastuje tylko to, co s uchacze chc us ysze i u ywa wszelkiego rodzaju rodków retorycznych i cytatów zaczerpni tych od innych autorów nie po to, aby przedstawi prawd Bo w sposób czysty i przenikliwy, lecz po to, aby przypodoba si s uchaczom i zyska ich uznanie. Aby osi gn ten cel, tacy kaznodzieje wykorzystuj a do granic mo liwo ci umiej tno ci retoryczne i aktorskie. Taki kaznodzieja, je li w ogóle co pot pia, to pot pia co , co nie dotyczy jego s uchaczy, lub te pot pia tylko to, co dotyczy osób, na których uznaniu mu nie zale y.

[3]W tym miejscu pragn przytoczy anegdot , któr zamie ci znany teolog August Pfeiffer w dziele Evangelische Erquickstunden52 :

[4] Us yszycie teraz anegdot , od której a w osy staj na g owie. T anegdot opowiedzia Johannes Anglicus o jednym obywatelu, który z pocz tku by rzemie lnikiem, ale za namow swojej ambitnej ony porzuci rzemios o i zacz para si handlem. Handlowa nieuczciwie i podst pnie, co przysporzy o mu maj tku. Dzi ki maj tno ci móg wraz ze swoj on y beztrosko, u ywa rozkoszy i wywy sza si ponad innych. Gdy mier zapuka a do jego drzwi, to jego ona i przyjaciele w obecno ci spowiednika zacz li namawia go, eby sporz dzi testament, na co ów kupiec odpowiedzia , e to zb dne, bo ju dawno wyrazi swoj ostatni wol . Jednak wskutek ci g ych nacisków zgodzi si wreszcie zrobi testament i za da notariusza oraz wiadków. Gdy przybyli,

52 A. Pfeiffer, Evangelische Erquickstunden, Leipzig 1753.

rozpocz dyktowa testament: »Po pierwsze, zapisuj moje cia o ziemi, a dusz diab u w piekle«. Wtedy ona krzykn a: »Drogi m u! Czemu tak? Pomy l o wszechmog cym Bogu!«. Na to odpowiedzia kupiec: »Kochana ono! Wiem, co mówi . Komu mam powierzy si w godzinie zgonu, je li nie temu, komu s u y em przez ca e ycie. Z Bogiem nie mia em nigdy nic do czynienia i nie s dz , eby On za mn t skni . Za ty, ma ono, do czysz do mnie w piekle, bo ze wzgl du na swoj ambicj sta a si przyczyn , dla której odda em siebie diab u w zamian za pieni dze i dobra. Skoro podoba o ci si moje bogactwo, to spodoba ci si tak e mój los«. Gdy za chcia odezwa si spowiednik, to kupiec rzek : »A ty przekl ty klecho tak e do czysz do mnie, bo codziennie ar e z mego koryta, widzia e me niegodziwe post powanie, ale nigdy nic nie powiedzia e , bo dr a e o me ofiary. Troszczy e si bardziej o w asn kiesze ni o m zgubion dusz , któr swego czasu mog e wyrwa z r k szatana. Skoro tak pasowa y ci me wzgl dy, to nie mo esz znale si w wieczno ci z dala ode mnie. Skoro dzieli e ze mn doczesne bogactwo, to b dziesz te dzieli ze mn wieczn zgub «. Potem kupiec odszed z tego wiata powtarzaj c s owa z Ksi gi M dro ci (5,8): »Có nam pomog o nasze zuchwalstwo, co da o che pliwe bogactwo?«53 .

[5]Moi drodzy! Powy sza anegdota niechaj s u y za ostrze enie dla osób sprawuj cych urz d duchownego! Gdy siadacie, aby napisa kazanie, to powinni cie w pe nej powadze rozwa y , jak wielka spoczywa na Was odpowiedzialno . Biada tym, którzy zwiastuj dla siebie samych i troszcz si o samych siebie! Kaznodzieja ma szuka jedynie chwa y Bo ej i zbawienia powierzonych mu ludzi. Inaczej mo e si spodziewa , e dusze, które s mu przychylne w yciu doczesnym, bo nie zwiastowa im nigdy Prawa, jako e s u y jedynie swojemu brzuchowi, b d uskar a si w wieczno ci: Tu jest ten przekl ty klecha! To on pe ni s u b , która mia a ostrzec mnie, najnieszcz liwsze ze wszystkich stworze . Ten klecha wiedzia , e Pismo mówi: »Musisz umrze «, lecz zamiast tego g osi mi: »B dziesz y «. Poniewa to on pe ni urz d zwiastowania, niech idzie w przera liwy ogie , który strawi jego dusz ! . Jednym s owem, trzeba ustawicznie baczy , eby w tej kwestii unikn s du Bo ego i nie us ysze takiego oskar enia. Oznacza to, e winni my by

53 Ksi ga Starego Testamentu uznawana przez protestantyzm za apokryf. Cytat za Bibli Tysi clecia.

wierni w zwiastowaniu, bo kazanie nale y do podstawowych zada duchownego. Je li duchowny nie dokonuje niczego poprzez zwiastowanie, to nie osi gnie w ogóle niczego.

[6]Wierno w zwiastowaniu przejawia si przede wszystkim w rozró nianiu mi dzy Prawem a Ewangeli . To, e duchowny mo e przedstawi tekst swojego kazania i dowie , e nie ma tam herezji, nie wystarczy. Kaznodzieja powinien wiedzie , czy przedstawia tre tak, e s uchacze otrzymuj to, czego naprawd potrzebuj , a dochodzi do tego, gdy Prawo i Ewangelia zostaj od siebie oddzielone i nie s ze sob pomieszane.

[7]Analizowali my ju dwa przejawy pomieszania ze sob Prawa i

Ewangelii. Pierwszy przejaw polega na tym, e czyni si z Ewangelii Prawo (czyli doktryn uczynków) i wprowadza si do Ewangelii elementy Prawa, za z Prawa czyni si Ewangeli (czyli doktryn pociechy i obietnicy) i wprowadza si do Prawa elementy Ewangelii. Drugi przejaw polega na tym, e wprawdzie zwiastuje si Prawo i Ewangeli bez wprowadzania elementów Prawa do Ewangelii oraz bez wprowadzania elementów Ewangelii do Prawa, jednak nie g osi si Prawa i Ewangelii czysto, czyli nie g osi si Prawa w ca ej jego grozie i nie g osi si wszystkim (nawet najgorszym grzesznikom) Ewangelii w ca ej jej s odyczy.

[8]Przechodzimy teraz do 7. Tezy:

Teza VII

Po trzecie, S owo Bo e nie jest dzielone prawid owo, gdy g osi si najpierw Ewangeli , a potem Prawo, najpierw u wi cenie, a potem usprawiedliwienie, najpierw wiar , a potem pokut , najpierw dobre uczynki, a potem ask .

[9]Rozwa ali my ju wcze niej, e Prawo i Ewangelia ró ni si mi dzy sob ze wzgl du na porz dek. W a ciwy porz dek polega na tym, e najpierw zwiastowane jest Prawo, potem za Ewangelia.

[10]Tak naucza bezw tpienia Pismo. W Ewangelii Marka (1,14-1554) czytamy o tym, jak Jezus rozpocz zwiastowanie w ramach swojego urz du prorockiego. Pan oznajmi : Wype ni si czas i przybli y o si Królestwo Bo e, upami tajcie si i wierzcie ewangelii . Nie powiedzia On: Wierzcie ewangelii i upami tajcie si , lecz: Upami tajcie si i wierzcie ewangelii , a wi c najpierw pokuta, potem za wiara. W Ewangelii Mateusza (21,3255) czytamy, jak Zbawiciel powiedzia do ydów, e cho s yszeli oni zwiastowanie sprawiedliwo ci Jana Chrzciciela, to potem nie odczuli skruchy, aby mu uwierzy . Skrucha56 i wiara nie wyst puj wi c równocze nie, lecz mamy do czynienia z okre lonym porz dkiem, a mianowicie najpierw skrucha, potem za wiara. W Ewangelii ukasza (24,464757) czytamy, jak Zmartwychwsta y powiedzia , e w Jego imi ma by g oszone wszystkim narodom upami tanie i odpuszczenie grzechów. Zwiastowanie odpuszczenia grzechów oznacza zwiastowanie Ewangelii. Najpierw przychodzi zwiastowanie pokuty, potem za przychodzi zwiastowanie odpuszczenia grzechów. W Dziejach Apostolskich (5,30-3158) Piotr i aposto owie powiedzieli, e Bóg wywy szy Chrystusa jako Wodza i Zbawiciela, aby da Izraelowi upami tanie i odpuszczenie grzechów. Pawe z Tarsu wzywa zarówno ydów,

54 Mk 1,14-15: A potem, gdy Jan zosta uwi ziony, przyszed Jezus do Galilei, g osz c ewangeli Bo i mówi c: Wype ni si czas i przybli y o si Królestwo Bo e, upami tajcie si i wierzcie ewangelii .

55 Mt 21,32: Albowiem przyszed Jan do was ze zwiastowaniem sprawiedliwo ci, ale nie uwierzyli cie mu, natomiast celnicy i wszetecznice uwierzyli mu; a wy, chocia to widzieli cie, nie odczuli cie potem skruchy, aby mu uwierzy .

56 Zwana te upami taniem, alem b d pokut . Cf. J. T. Mueller, Dogmatyka chrze cija ska. Podr cznik dla duszpasterzy, nauczycieli i laików, [XIV, 14, § 147], t um. M. Os ka, opr. B. Jarmulak, Warszawa 2008, s. 590-591: Termin »pokuta« ( ) ma znaczenie w sze i szersze, co obja niono w Formule Zgody: »Równie s owo >pokuta< nie ma zawsze w Pi mie jednakowego znaczenia. W niektórych bowiem miejscach Pisma wi tego oznacza ono nawrócenie cz owieka do Boga [cf. k 13,5; 15,7] [...] Lecz w tym miejscu (Mk 1,15), w którym to wiadectwo krótko przedtem przytoczyli my (i gdzie indziej: Dz 20,21; k 24,46-47), gdzie czyni si ró nic mi dzy pokut a wiar w Chrystusa oraz pokut a odpuszczeniem grzechów, tam >czyni pokut < nie oznacza nic innego jak >w a ciwie poznawa grzechy, serdecznie za nie a owa i nast pnie ich zaniecha <« ([Solida Declaratio, II] [w:] LC, s. 469). Termin »pokuta« oznacza: . Skruch , czyli poznanie grzechu na podstawie Prawa (terrores conscientiae). Takie znaczenie ma to poj cie we fragmentach biblijnych, w których pokuta nie jest to sama z odpuszczeniem grzechów ([cf.] k 24,47). . Skruch i wiar , czyli ca e nawrócenie cz owieka ([cf.] k 13,5). W tym znaczeniu pokuta jest synonimem nawrócenia. Baier pisa , i termin »pokuta« jest czasem u ywany na okre lenie skruchy, a czasem na okre lenie ca ego nawrócenia. W Wyznaniu augsburskim czytamy: »Pokuta za sk ada si w a ciwie z dwóch cz ci: jedn jest skrucha, czyli boja dr cz ca sumienie wiadomo ci grzechu, drug - wiara, która si rodzi z Ewangelii lub rozgrzeszenia i ufa, e grzechy s odpuszczone dla Chrystusa, która sumienie pociesza i uwalnia od boja ni« ([I, XII] [w:] LC, s. 145) .

57 k 24,46-47: I rzek im: Jest napisane, e Chrystus mia cierpie i trzeciego dnia zmartwychwsta i e, pocz wszy od Jerozolimy, w imi jego ma by g oszone wszystkim narodom upami tanie dla odpuszczenia grzechów .

58 Dz 5,30-31: Bóg ojców naszych wzbudzi Jezusa, którego wy zg adzili cie, zawiesiwszy na drzewie, tego wywy szy Bóg prawic swoj jako Wodza i Zbawiciela, aby da Izraelowi mo no upami tania si i odpuszczenia grzechów .

jak i Greków do pokuty i do wiary (Dz 20,18-2159). Jednym s owem, Pismo naucza takiego a nie innego porz dku, a mianowicie: najpierw Prawo, potem za Ewangelia.

[11]Je li kto zwiastuje najpierw Ewangeli , a potem Prawo (czyli najpierw wiar , a potem pokut ), to w ten sposób miesza ze sob Prawo i Ewangeli , co uniemo liwia oddzia ywanie tych doktryn, cho by g osi on czysto Ewangeli i czysto Prawo.

[12]Nasze zadanie polega najpierw na rozbudzeniu w ludziach g odu i pragnienia poprzez Prawo, potem za na zaspokojeniu tego g odu i pragnienia poprzez Ewangeli . Najpierw musimy ora p ugiem Prawa, bo serce ka dego cz owieka jest z natury tak twarde, e nie mo na w nim niczego zasia , potem za musimy posia ziarno Ewangelii (czyli ziarno ycia wiecznego) w zaoran gleb . Trzeba u wiadomi ludziom, e s grzesznikami, bo cho wszyscy ludzie s grzesznikami, to jednak nikt nie chce si do tego przyzna , st d konieczno zwiastowania Prawa w ca ej jego grozie, ostro ci i wi to ci. Cz owiek musi wpierw zosta poni ony, eby potem móg zosta wywy szony. Cz owiek musi wpierw zosta pouczony o swojej chorobie (czyli o grzechu), aby potem mo na by o mu przepisa lekarstwo (czyli Ewangeli ). Cz owiek musi wpierw zosta zdruzgotany, aby potem móg zosta pod wigni ty z gruzów. Jako kaznodzieja najpierw str cam cz owieka do piekielnych czelu ci poprzez Prawo, ebym potem móg poprzez Ewangeli wyrwa go z otch ani piek a ku niebu. Wpierw cz owiek musi zosta pouczony o tym, e jest grzesznikiem pot pionym na wieki, aby potem móg sta si zbawionym dzieckiem Bo ym.

[13]Je li kto nie zwiastuje najpierw Prawa, a potem Ewangelii, to ani Prawo, ani Ewangelia w jego zwiastowaniu nie przynios po ytku. W takim przypadku Ewangelia kierowana jest do starego zewn trznego cz owieka, który jej nadu ywa i obraca w fa szyw pociech , co sprawia, e Prawo jest lekcewa one i traktowane jako rzecz nieistotna. Takie przekle stwo bierze si z

59 Dz 20,18-21: A gdy stawili si u niego, rzek im: Wy wiecie od pierwszego dnia, gdy stan em w Azji, jak by em przez ca y czas z wami, i jak s u y em Panu z ca pokor w ród ez i do wiadcze , które na mnie przychodzi y z powodu zasadzek ydów, jak nie uchyla em si od zwiastowania wam wszystkiego, co po yteczne, od nauczania was publicznie i po domach, wzywaj c zarówno ydów, jak i Greków do upami tania si przed Bogiem i do wiary w Pana naszego, Jezusa .

mieszania ze sob Prawa i Ewangelii pod wzgl dem porz dku. Nie wolno nigdy najpierw g osi Ewangelii, potem za Prawa.

[14]Odrzucanie omawianego porz dku mo e przyjmowa ró ne postacie. B d mo e tkwi ju w schemacie kazania. Gdy kazanie ma nast puj cy plan: Droga zbawienia, która polega na: 1) prawdziwej wierze, 2) prawdziwej pokucie , to dochodzi do pomieszania ze sob Prawa i Ewangelii. Gdy wiara jest przewodnim tematem kazania, to nie wolno mówi o drodze zbawienia, która polega najpierw na wierze, potem za na pokucie. Nale y pokaza , e droga zbawienia wprawdzie polega na wierze, lecz nim cz owiek wejdzie na t drog , to musi zosta przygotowany poprzez skruch , któr wywo uje jedynie Prawo.

[15]Je li w kazaniu o dobrych uczynkach najpierw mówi si , na czym one polegaj , a dopiero potem mówi si , e musz wyp ywa z wiary, to mamy do czynienia z bezbrze n g upot , bo jak mog powiedzie , na czym polegaj dobre uczynki, gdy nie mówi , e dobrymi uczynkami s tylko uczynki wyp ywaj ce z wiary? W takim przypadku pierwsza cz kazania, w której powiedzia em, na czym polegaj dobre uczynki, ale nie wspomnia em o ich ródle (czyli o wierze), jest zupe nie niezrozumia a. To, e w drugiej cz ci kazania nadmieni em, e dobre uczynki wyp ywaj z wiary, nie zdaje si na wiele, bo wtedy wiara pojawia si poniewczasie jak kulawy goniec, cho mia a by przewodnim tematem kazania.

[16]Podam teraz nast pny nieprawid owy schemat kazania: Jaka modlitwa jest w a ciwa? Po pierwsze, nale y do niej pewno wys uchania. Po drugie, powinna dokonywa si w imi Jezusa . Prawid owy schemat powinien wygl da odwrotnie, bo jak kto mo e mie pewno , e jego modlitwa zostanie wys uchana, gdy nie modli si w imi Chrystusa! Chyba tylko szaleniec liczy, e jego modlitwa zostanie wys uchana, mimo e nie zdaje si ca kowicie na Jezusa. Najpierw trzeba w kazaniu pokaza , e prawdziwa modlitwa mo e dokonywa si jedynie w imi Chrystusa, potem za nale y wspomnie , e do niej nale y tak e pewno wys uchania. Zdarza si , e kto modli si w imi Jezusa, ale brakuje mu pewno ci wys uchania. W rzeczywisto ci przydarza si to wszystkim chrze cijanom. Ka dy chrze cijanin modli si w imi Chrystusa. Sytuacja, w której chrze cijanin modli si do Boga i nie polega w pe ni na swoim Panu -

Jezusie, jest niemo liwa. Je li kto dopuszcza si tego, to nie jest chrze cijaninem, lecz ob udnikiem i k amc , a przed obliczem Boga jest niegodziwcem. W a ciwa modlitwa opiera si na tym, e nie przychodz do Boga sam, lecz przychodz do Boga wraz z moim Panem - Chrystusem, gdy mówi sercem i niekoniecznie s owami: Mój Bo e! Nie odwa y bym si stan przed Tob , gdyby nie sta tu wraz ze mn Pan Jezus. Ze wzgl du na Niego nie odrzucaj mnie i racz wys ucha mej modlitwy! . Tak modli si chrze cijanin. B d tylko chrze cijaninem, a b dziesz modli si w a ciwie. Nie wolno nigdy stwierdzi : B d tylko chrze cijaninem, a b dziesz mia niewzruszon pewno , e twoja modlitwa zostanie wys uchana . Modlitwa i pewno jej wys uchania nale y do u wi cenia, które w yciu doczesnym nie jest doskonale ani uko czone i jego stan zawsze pozostawia wiele do yczenia. Mimo e wierzymy w Chrystusa, to cz sto nasze serca s pe ne w tpliwo ci, gdy chodzi o pewno , e nasze modlitwy zostan wys uchane. Kazanie o modlitwie jest kazaniem o u wi ceniu. Gdy duchowny mówi o u wi ceniu, to powinien zacz od fundamentu, od ród a, czyli od wiary w Jezusa, potem za powinien przej do kwestii pewno ci, e modlitwa zostanie wys uchana.

[17]Je li kto zamierza mówi o gro bach i obietnicach S owa Bo ego, to musi mówi najpierw o gro bach, potem za o obietnicach. Pomy lcie jakie skutki wywo a oby mówienie najpierw o obietnicach, a dopiero potem o gro bach S owa

Bo ego. Wtedy druga cz kazania (ta o gro bach) pozbawia aby grzesznika pociechy udzielonej w pierwszej cz ci kazania (tej o obietnicach). Gdy zwiastuj

Prawo i Ewangeli , to musz zacz od Prawa, czyli od gró b, nawet gdy zwiastuj chrze cijanom. Chrze cijanie potrzebuj Prawa tak samo jak poganie, bo stary zewn trzny cz owiek wci w nich tkwi. Biada kaznodziei, który rozpoczyna od Ewangelii, czyli od obietnic i roznieca poprzez Ewangeli ogie

Bo ej mi o ci, na który potem wylewa wiadro zimnej wody i poprzez Prawo gasi ten p omie .

[18]Takie jawne wypaczanie porz dku Prawa i Ewangelii nie mie ci si w g owie, lecz s ysza em na w asne uszy takie kazania. Istniej te subtelniejsze przejawy wypaczania omawianego porz dku. Dzieje si tak, gdy np. ko czy si kazanie gro bami, co rujnuje ca e zwiastowanie. Niekiedy trzeba wyg osi

kazanie, w którym przewa a Prawo, bo kaznodzieja wie, e nie powinien

po wi ca zbyt wiele miejsca na pociech ze wzgl du na ob udników, którzy jej nadu yj i j wypacz . W takim przypadku nale y zwiastowa przede wszystkim Prawo. Nie powiedzia em jednak, e trzeba zwiastowa tylko Prawo, bo Ewangelia musi by obecna w ka dym kazaniu, eby dzieci Bo e nie zosta y zmiecione z powierzchni ziemi, lecz aby zosta y podniesione z gruzów i eby tl cy si knot nie zosta zgaszony, lecz aby zosta rozpalony. Nawet kaza , w których przewa a Prawo, nie wolno pod adnym pozorem ko czy gro bami. S ysza em kiedy , jak duchowny zako czy kazanie s owami Chrystusa: Id cie precz ode mnie, przekl ci, w ogie wieczny, zgotowany diab u i jego anio om (Mt 25,41). Wtedy pomy la em, e mo e ten kaznodzieja zwiastuje Nowy Testament, ale na pewno jest s ug litery (czyli Prawa), a nie ducha (czyli Ewangelii). Po egnanie si tymi s owami ze s uchaczami by o wstrz saj ce. Ów kaznodzieja my la naturalnie, e w ten sposób wywrze wp yw na s uchaczy, czyli ich przerazi. I rzeczywi cie wywar on wp yw na s uchaczy, ale nie by to wp yw dobroczynny.

[19]Takimi fragmentami biblijnymi (jak np. Mt 25,41) nie wolno bezmy lnie szafowa . Cz sto nie rozumiej tego studenci, szczególnie ci najgorliwsi, którzy marz , aby co szybko osi gn . Lubuj si oni w takich fragmentach pe nych grozy, bo my l , e przeszyj one serce s uchaczy niczym strza a. Dzieje si jednak odwrotnie. Pomy lcie, jak rzadko w Nowym Testamencie pojawiaj si takie s owa pe ne grozy. Dlatego prawdziwy kaznodzieja - s uga Ewangelii oszcz dnie pos uguje si gro bami Prawa, bo inaczej mo e on wyrz dzi s uchaczom ogromne szkody. Ob udnicy niewiele sobie z tego robi , e duchowny grzmi z ambony, bo my l sobie, e i tak nic im nie grozi. Natomiast prawdziwe dzieci Bo e, które boj si Pana, mog atwo popa w rozpacz, a to o nie ma troszczy si przede wszystkim s uga Ewangelii. Jednym s owem, zawsze nale y ko czy kazanie s odycz Ewangelii, cho by by a to Ewangelia wyra ona poprzez tryb rozkazuj cy60. Np. gdy dosz o do powa nego zgorszenia w parafii i zbli a si dzie pokutny, to kaznodzieja powinien wykorzysta t sytuacj i g osi Prawo. Tego oczekuje od duchownego Bóg. Dobry kaznodzieja nie przepu ci takiej okazji. Gdy ludzie przychodz na nabo e stwo w dzie pokutny, to nie oczekuj kazania, które spodoba si grzesznej naturze cz owieka. S uchacze s ju przygotowani na to, co us ysz . T

60 Cf. akapit 31 w 3. Wyk adzie wieczornym (22 marca 1878).

okazj winien wykorzysta duchowny i g osi Prawo, a posypi si iskry. Jednak na ko cu kazania trzeba rzec: Wszyscy, którzy dr przed straszliwym g osem wi tego Boga, winni wiedzie , e jest dla nich pomoc i pociecha i e nie ma powodu, by traci nadziej . W ten sposób adna osoba wierz ca nie porzuci Golgoty z powodu grzmotów z Synaju, lecz przeciwnie zostanie utwierdzona poprzez Ewangeli .

[20]Podam teraz nieprawid owy schemat kazania: Prawdziwe chrze cija stwo: 1) cz owiek musi y w sposób chrze cija ski, 2) cz owiek musi wierzy , 3) cz owiek musi umrze w sposób b ogos awiony . Przestaj si ju powoli dziwi absurdalno ci pewnych schematów kaza . Przedstawiam jednak Pa stwu przyk ady jaskrawych b dów, eby nauczyli si Pa stwo sami sprawdza poprawno schematów w asnych kaza . Je li nawet kaznodzieja nie wymienia bezustannie w kazaniu s ów »pokuta, wiara, u wi cenie«, to winien mie je zawsze w pami ci. Duchowny musi sprawdzi , w jaki sposób tre jego kazania odnosi si do »pokuty, wiary, u wi cenia«. Wtedy staje si jasne, jak nale y uporz dkowa materia kazalny. To, co nale y do pokuty, musi pojawi si na pocz tku, potem ma by to, co nale y do wiary b d do usprawiedliwienia, za na ko cu winno zosta umieszczone to, co przynale y do u wi cenia. W kazaniu musi zosta bezwzgl dnie zachowany okre lony porz dek, a mianowicie: najpierw Prawo, potem za Ewangelia. Je li b dziecie post powa zgodnie z powy sz procedur , to unikniecie niew a ciwego dzielenia S owa prawdy.

Mieszanie ze sob Prawa i Ewangelii przeszkadza w dzia aniu S owa Bo ego.

[21]Pragn teraz przytoczy fragmenty z pism Lutra. Wiedz Pa stwo, e Johann Agricola rozpocz kontrowersj antynomistyczn i wyst pi przeciwko

Wittenberskiemu Reformatorowi w kwestii rozumienia Prawa. Agricola chcia by bardziej protestancki ni Luter, ale sko czy jako kacerz. Antynomi ci nauczali, e najpierw nale y g osi ask , a dopiero pó niej pokut . Luter napisa w roku 1539 specjaln polemik przeciwko antynomistom (Wider die Antinomer61). W tym traktacie czytamy: Antynomi ci sfabrykowali now metod , a mianowicie, e najpierw trzeba g osi ask , a dopiero potem objawienie gniewu, którego nie chc jednak w adnym razie nazywa »Prawem«. To jest fajny koci sto eczek, który im si niezmiernie podoba. Mniemaj , e

61 M. Luther, Wider die Antinomer [w:] SS, t. 20, s. 1610-1623.

wci gn i wyci gn ca e Pismo, dzi ki czemu stan si wiat em wiata 62 . Antynomi ci my l , e ich pogl dy s summ ca ego Pisma i oznajmiaj : Przede wszystkim nale y zwiastowa ask , a potem mo na ludziom powiedzie tak e o gniewie Bo ym, który ich jednak ju nie dotyczy . Co za lepota i szale stwo! Najpierw Prawo musi przerazi cz owieka, eby potem Ewangelia go pocieszy a.

[22]Sam Agricola sko czy marnie, o czym wiadczy jego udzia w Interim Augsburskim. Chcia by bardziej ewangelicki ni Luter, a sko czy , szukaj c kompromisu z papiestwem. Po antynomistach nie mo na si doprawdy spodziewa niczego wi cej, bo dla nich Ewangelia jest tylko frazesem, który wykorzystuj jako ma na rany swojego sumienia i jako przykrycie dla swoich grzechów. Tak stosowana Ewangelia nie leczy ran i powoduje, e grzech si ga coraz g biej, a w ko cu jest za pó no na ratunek.

[23]Luter stwierdzi , e 1. rozdzia Listu do Rzymian wypowiada si przeciwko antynomizmowi63. Pawe pisa : Albowiem nie wstydz si Ewangelii Chrystusowej, jest ona bowiem moc Bo ku zbawieniu ka dego, kto wierzy, najpierw yda, potem Greka, bo usprawiedliwienie Bo e w niej bywa objawione, z wiary w wiar , jak napisano: A sprawiedliwy z wiary y b dzie. Albowiem gniew Bo y z nieba objawia si przeciwko wszelkiej bezbo no ci i nieprawo ci ludzi, którzy przez nieprawo t umi prawd (Rz 1,16-18). Agricola naucza , e z Rz 1,16-18 wynika, i najpierw trzeba g osi Ewangeli , a dopiero potem nale y zwiastowa gniew Bo y. Jednak rzeczywisto wygl da inaczej. Pawe w Rz 1,16-17 przedstawia temat (Ouv ga.r evpaiscu,nomai to. euvagge,lion( du,namij ga.r qeou/ evstin eivj swthri,an panti. tw/| pisteu,onti( VIoudai,w| te prw/ton kai. {EllhniÅ dikaiosu,nh ga.r qeou/ evn auvtw/| avpokalu,ptetai evk pi,stewj eivj pi,stin( kaqw.j ge,graptai\ o` de. di,kaioj evk pi,stewj zh,setaiÅ), który zaczyna wyk ada pocz wszy od Rz 1,18-19 (VApokalu,ptetai ga.r ovrgh. qeou/ avpV ouvranou/ evpi. pa/san avse,beian kai. avdiki,an avnqrw,pwn tw/n th.n avlh,qeian evn avdiki,a| kateco,ntwn( dio,ti to. gnwsto.n tou/ qeou/ fanero,n evstin evn auvtoi/j\ o` qeo.j ga.r auvtoi/j evfane,rwsen).64 Jednym s owem, w Rz 1,16-17 Pawe podaje temat (czyli Ewangeli ), który omawia pocz wszy od Rz 1,18, a omówienie tematu rozpoczyna od Prawa (Rz

62 Ibidem, s. 1618.

63 Ibidem.

64 Oznacza to, e Walther uznaje, e gar w Rz 1,18 (Albowiem [gar] gniew Bo y z nieba objawia si przeciwko wszelkiej bezbo no ci i nieprawo ci ludzi, którzy przez nieprawo t umi prawd ) pe ni funkcj wyja niaj c (epexegeticum).

1,18-19). Przypatrzmy si teraz strukturze Listu do Rzymian. W rozdzia ach 1-3 Pawe zajmuje si poznaniem grzechu poprzez Prawo, które skutkuje przera eniem, bo u wiadamia grzech ca emu wiatu. Potem pocz wszy od 2. po owy 3. rozdzia u (a tak e w rozdzia ach 4-5) Pawe zwiastuje Ewangeli . Za w 6. rozdziale aposto przechodzi do u wi cenia. Jednym s owem, pokuta - wiara -u wi cenie.

[24]Wittenberski Reformator pisa : Antynomi ci nie dostrzegaj jednak, e Pawe przedstawia temat [Rz 1,16-17] i najpierw [Rz 1,18-19] pokazuje gniew

Bo y z nieba i u wiadamia wiat o grzechu i winie przed Bogiem, za potem, gdy grzech zosta ju u wiadomiony, naucza o tym, jak dost pi aski i usprawiedliwienia. Taki jest wniosek z lektury rozdzia ów 1-3 Listu do Rzymian.

Pogl d antynomistów, e objawienie gniewu Bo ego nie jest objawieniem Prawa, jest absurdem, lepot i g upot , gdy objawienie gniewu jest Prawem, jako e Prawo poci ga za sob gniew (Lex iram operatur) [cf. Rz 4,1565]. Widocznie nie do wiadczyli tego nigdy, skoro usuwaj Prawo, ale twierdz równocze nie, e nauczaj objawienia gniewu. Odwracaj jednak kota ogonem i wyk adaj Prawo wed ug Ewangelii, czyli gniew wed ug aski 66 .

[25]W nieodleg ych czasach w b d antynomizmu popadli herrnhuci, którzy tak e zaczynali zwiastowanie od Ewangelii i twierdzili, e aby przywie cz owieka do pokuty, trzeba mu opisa posta Chrystusa cierpi cego za grzechy wiata. Co za zwodzenie ludzi! Gdy przedstawi si osobie niepokutuj cej Zbawiciela umieraj cego za grzechy wiata, to sk oni si j w najlepszym razie do wzruszenia, które jednak nie ma nic wspólnego z pokut . Prawdziwa pokuta wstrz sa fundamentem cz owiecze stwa, bo cz owiek poznaje bezmiar swojego zepsucia, bezmiar swojego grzechu i bezmiar Bo ej kary. Ta pokuta wi e si z przera eniem, a nie ze wzruszeniem. Wed ug herrnhutów dzieje si jednak odwrotnie. Bawi si oni z grzechem i oblewaj go kropeleczk 67 krwi Chrystusa . Nie zdaj sobie sprawy z tego, e maj z e serce, bo ci gle wywo uj w sobie wzruszenia, które uwa aj za pokut , wskutek czego mniemaj , e s

65 Rz 4,15: Gdy zakon poci ga za sob gniew; gdzie bowiem nie ma zakonu, nie ma te przest pstwa .

66 M. Luther, Wider die Antinomer [w:] SS, t. 20, s. 1618.

67 Walther nawi zuje w ten sposób do zdrobnie charakterystycznych dla j zyka religijnego herrnhutów.

dobrymi, pobo nymi i religijnymi lud mi. Takie s straszliwe skutki mieszania ze sob Prawa i Ewangelii.

[26]W komentarzu do Ksi gi Rodzaju (1Mo 21,15-16) Luter stwierdzi : Dlatego odrzucamy antynomistów, którzy usuwaj z Ko cio a Prawo i którzy chc wywo a pokut poprzez Ewangeli . Zgadzamy si , e trzeba ludzi pociesza , ale nie wolno zapomina o tym, kogo nale y pociesza , a mianowicie: nale y pociesza tych, którzy s wyp dzeni z domu i ojczyzny wraz z Ismaelem i jego matk , umieraj na pustyni z g odu i pragnienia, wzdychaj do Pana i krzycz i s bliscy zw tpienia. Tacy ludzie s w a ciwymi s uchaczami Ewangelii 68. Ismael i jego matka Hagar tkwili mocno w grzechu pychy, a Ismael nawet szydzi ze swojego brata Izaaka, który mia obietnic .69 Skutkiem takiej postawy by o wygnanie. Na pustyni ich skromne zapasy chleba i wody szybko si sko czy y, a wiadomo pope nionego grzechu sprawi a, e byli bliscy zw tpienia. Wtedy zst pi anio z nieba i pocieszy ich. Do tego biblijnego wydarzenia odniós si Luter.

[27]Wittenberski Reformator pisa : Dlatego antynomi ci, którzy usi uj powo ywa si na nasz przyk ad, zas uguj na powszechn wrogo . Przyczyna, dla której nauczali my na pocz tku o Bo ej asce, jest ogólnie znana. Przekl ty papie ciemi y okrutnie ludzkie sumienia poprzez swoje prawa i odebra zrozpaczonym sercom wszystkie prawdziwe rodki zbawienia, wszelk pomoc i pociech przeciwko zw tpieniu. Co innego mogli my zrobi ni pocieszy na nowo strapione serca? 70. Antynomi ci, którzy wyst pili przeciwko Lutrowi, powo ywali si na jego wczesne pisma, które uznawali za s odkie, koj ce i

68 M. Luther, Auslegung von 1 Mose, [Gen 21,15-16] [w:] SS, t. 1, s. 1427.

69 Cf. 1Mo 21,9-19: A gdy Sara ujrza a, e syn Hagar, Egipcjanki, którego ta urodzi a Abrahamowi, szydzi z jej syna Izaaka, rzek a do Abrahama: Wyp d t niewolnic i jej syna, nie b dzie bowiem dziedziczy syn tej niewolnicy z moim synem Izaakiem! S owo to bardzo nie podoba o si Abrahamowi ze wzgl du na jego syna. Lecz Bóg rzek do Abrahama: Niech ci to nie b dzie przykre, co si tyczy ch opca i niewolnicy twojej. Cokolwiek ci powie Sara, pos uchaj jej, gdy tylko od Izaaka nazwane b dzie potomstwo twoje. Jednak e i z syna niewolnicy uczyni naród, bo jest on potomkiem twoim! Wsta wi c Abraham wcze nie rano, a wzi wszy chleb i buk ak z wod , da Hagar, w o y to wraz z dzieckiem na jej barki i odprawi j . A ona posz a i b ka a si po pustyni Beer-Szeby. A gdy wyczerpa a si woda z buk aku, porzuci a dziecko pod jednym z krzaków. Potem odszed szy, usiad a naprzeciw w odleg o ci, jak uk doniesie, mówi c: Nie chc patrze na mier dziecka. Siad a wi c naprzeciw i g o no p aka a. I us ysza Bóg g os ch opca, i zawo a anio Bo y na Hagar z nieba, i rzek do niej: Có ci to, Hagar? Nie bój si , bo Bóg us ysza g os ch opca tam, gdzie jest. Wsta , podnie ch opca i ujmij go r k swoj , bo uczyni z niego naród wielki. I otworzy Bóg oczy jej i ujrza a studni z wod , a poszed szy, nape ni a buk ak wod i da a ch opcu pi .

70 M. Luther, Auslegung von 1 Mose, [Gen 21,15-16] [w:] SS, t. 1, s. 1428-1429.

ociekaj ce pociech . Przeciwstawiali oni wczesne pisma Lutra jego pó niejszym pismom, które uwa ali za dowód, e Wittenberski Reformator sta si legalist i porzuci odkryt przez siebie Ewangeli . Wed ug antynomistów Bóg w odpowiedzi na zaistnia sytuacj wzbudzi bohatera - Johanna Agricol , który mia ponownie przywróci wiatu »czyst Ewangeli «.

[28]Sam Luter przyznawa , e sytuacja na przestrzeni lat uleg a zmianie, bo wiemy, e inaczej trzeba rozmawia z osobami, które s syte, delikatne i t uste 71. W czasie, gdy Wittenberski Reformator wypowiada te s owa, wielu mówi o: Mamy ju do tej strawy . Dzi tak e tego do wiadczamy. Historia Ko cio a pokazuje, e po pewnym czasie dochodzi do przesytu Ewangelii, bo ludzie my l , e ju wszystko wiedz , ale równocze nie nie chc s ysze Prawa. Marz o jakiej specjalnej m dro ci, której oczekuj od duchownego. Licz , e kaznodzieja ich zabawi i nie b dzie porusza niewygodnych tematów. Recepta jest prosta. Gdy s uchacze zaczynaj mie przesyt Ewangelii, to trzeba zwi kszy zwiastowanie Prawa.

[29]Gdy Wittenberski Reformator mówi w przywo anym fragmencie o »osobach delikatnych«, to mia na my li osoby, które odczuwaj tak samo ka dy cios, cho by nawet go nie zadano. Luter stwierdzi : Wówczas wszyscy byli my wyrzucani i ciemi eni. Sko czy a si woda w buk aku [cf. 1Mo 21,15], czyli nie by o adnej pociechy. Konali my tak jak Ismael pod krzakiem na pustyni. Dlatego potrzebowali my nauczycieli, którzy przedstawi nam ask Bo i poka , jak mo emy si pokrzepi . Natomiast antynomi ci chc , eby doktryn o pokucie zaczyna natychmiast od aski, na co nie mog si zgodzi , bo wiem, e Ismael najpierw do wiadczy wygnania i rozpaczy, zanim zosta pocieszony przez anio a. Pod am za tym przyk adem i pocieszam tylko te osoby, które a uj za swoje grzechy, które zw tpi y w siebie, które zosta y przera one przez Prawo i zdruzgotane przez Lewiatana. Dla tych osób Chrystus przyszed na wiat. Pan nie chce dogasi tl cego si knota [cf. Iz 42,372]. Dlatego wzywa: »Pójd cie do mnie wszyscy, którzy jeste cie spracowani i obci eni, a Ja wam dam ukojenie« (Mt 11,28). Do takich osób nie nale a Ismael, zanim nie zosta wyp dzony z domu. Przeciwnie, przed wygnaniem by pyszny i zarozumia y zupe nie jak

71 Ibidem, s. 1429.

72 Iz 42,3: Trzciny nad amanej nie do amie ani knota gasn cego nie dogasi, ludom og osi prawo .

antynomistyczny epikurejczyk. Mówi : »To ja jestem panem i dziedzicem w tym domu, Izaak i Sara powinni mi ust pi «. Czy nale a o pochwala i tolerowa jego pych czy te nale a o go ukara ? W jaki inny sposób mo na by o go ukara ni poprzez wygnanie go wraz z matk z domu i pozwolenie mu, eby zabra ze sob z domu Abrahama jedynie zap at Prawa, czyli chleb i wod ? Bo Prawo tak w a nie czyni, prowadzi skr powanego z oczy c pod szubienic , a przed powieszeniem pokrzepia skaza ca ykiem wody, w ko cu jednak nie ma wody i pozostaje mier . Prawo nie czyni nic innego 73

[30]Doskona e porównanie. Nie wolno odrzuca takich doskona ych porówna , obrazów i przeno ni. Gdy wcze niej krytykowa em popisy retoryczne, to mia em na my li tylko takie zabiegi literackie, które maj za cel przysporzenie s awy kaznodziei b d te wywo anie sensacji. Zwiastowanie jest pi kne, gdy kaznodzieja o wiecony i prowadzony przez Ducha wi tego za po rednictwem S owa przyozdabia literacko g oszone S owo Bo e, aby rozbrzmiewa o dobitnie i koj co. Poczytajmy proroków! Gdzie znajdziemy pi kniejsz poezj ni np. u Izajasza? Ksi ga Izajasza porywa czytelnika podczas lektury. Pró no szuka takiej poezji poza Pismem. Pi kno ksi g biblijnych nie s u y jednak temu, by pokaza , jak wielkimi poetami byli ich autorzy, lecz s u y tylko i wy cznie Bo ej prawdzie. Obietnica Ewangelii o Mesjaszu kapie niczym rosa na zrozpaczone i wyt sknione sumienie. Gdy kto tak g osi S owo Bo e, to zwiastuje pi knie. Duchowny mówi pi knie nie dlatego, e ma w tym upodobanie, lecz poniewa jego serce marzy o tym, aby podzieli si s odk obietnic Ewangelii ze s uchaczami.

[31]Luter napisa : Nauczmy si , e Bóg nie cierpi osób pysznych, ale ludzi pokornych, którzy do wiadczyli mocy Prawa, pociesza, nawet je li nie poprzez cz owieka, to poprzez anio a z nieba [cf. 1Mo 21,17], bo Bóg nie chce zguby takich ludzi, tak samo jak nie chce, eby osoby pyszne i zarozumia e pozosta y w domu Abrahama. Nauczyciel i duchowny w Ko ciele musi biegle zna si na obu doktrynach [czyli na Prawie i na Ewangelii], aby móg najpierw kara i kruszy opornych, za potem aby móg ich pociesza , eby nie zw tpili do ko ca i eby nie zostali poch oni ci przez Prawo 74 .

73 M. Luther, Auslegung von 1 Mose, [Gen 21,15-16] [w:] SS, t. 1, s. 1429. 74 Ibidem, s. 1430.

6.Wyk ad wieczorny (2 maja 1878)

[1]Moi drodzy! Do najwa niejszych i nieodzownych wymogów dobrego kaznodziei nale y to, eby on sam by pewny swojego stanu aski i swojego zbawienia.

[2]Je li prawowierny kaznodzieja, bo tylko o takim teraz my limy, nie ma tej pewno ci, to poci ga to za sob okre lone skutki. Wtedy duchowny zwiastuje marnie, bo g osi kazania jedynie z obowi zku i nie czerpie z tego adnej rado ci; przeciwnie, ca y czas martwi si , czy jego kazania podobaj si Bogu. W takim przypadku kaznodzieja mo e recytowa to, czego nauczy si na pami , lub mo e odreagowywa swoj niepewno poprzez sztuczny krzyk b d poprzez sztuczn gorliwo . Gdy jednak taki kaznodzieja zwiastuje z rado ci , to dzieje si tak dlatego, e szuka swojej w asnej chwa y, czyli g osi samego siebie zamiast Chrystusa, cho by jego kazania by y prawowierne.

[3]Jak d ugo kaznodzieja nie jest pewny swojego stanu aski i swojego zbawienia, tak d ugo zwiastuje bez pe nej szczero ci i uczciwo ci, bo g osi S owo bez radosnej ufno ci i pewno ci, e jego kazanie b dzie dzia a na serce s uchaczy. Taki duchowny nie jest w stanie pozby si ukrytych w tpliwo ci, czy to, co g osi, jest prawd , bo tylko do wiadczenie utwierdza w pewno ci. Pos u si analogi . Lekarz, który za y lekarstwo i nie wyzdrowia , b dzie przepisywa innym to lekarstwo pe en w tpliwo ci, czy jest ono w stanie w ogóle komu pomóc. Kaznodzieja, który nie jest pewny swojego stanu aski i swojego zbawienia, nie zdzia a zbyt wiele, bo s uchacze dostrzeg , e duchowny sam nie wierzy w to, co mówi, wskutek czego tak e strac zaufanie w to, co jest im zwiastowane. Gdy natomiast s uchacze spostrzeg , e duchowny zwiastuje w zgodzie ze swoim do wiadczeniem, to przyczyni si to do uwiarygodnienia kazania. Kaznodzieja, który mo e powiedzie : Wierz , dlatego g osz , stoi po stronie ycia, Ducha i mocy. W tym miejscu mo na przytoczy staro ytne powiedzenie, e serce otwiera usta (pectus disertum facit).

[4]Jak d ugo kaznodzieja nie jest pewny swojego stanu aski i swojego zbawienia, tak d ugo nie b dzie sam wewn trznie przekonany co do doktryny o zbawieniu. Niepewno duchownego mo e bra si tylko z tego, e yje on w

grzechu, którego nie chce porzuci , a równocze nie trwa przy biblijnej doktrynie, mimo e jego serce spowija duchowy mrok. Im bardziej taki kaznodzieja stara si by w porz dku, tym bardziej miesza ze sob Prawo i Ewangeli , a w ko cu traci wiar w moc rodków aski, bo gdyby wierzy w t moc, to sam g osi by kazania jako usprawiedliwiony grzesznik.

[5] Powy sze rozwa ania prowadz do 8. Tezy dotycz cej rozró niania mi dzy Prawem a Ewangeli :

Po czwarte, S owo Bo e nie jest dzielone prawid owo, gdy nie odsy a si grzesznika, który zosta dotkni ty i zatrwo ony przez Prawo, do S owa Ewangelii i sakramentów, lecz gdy doradza si mu, eby poprzez modlitw walczy o stan aski, czyli aby modli si i zmaga tak d ugo, a poczuje, e udobrucha Boga.

[6] Tak w a nie drog zbawienia wskazuj wszyscy, którzy nie powrócili do biblijnej doktryny o zbawieniu odkrytej na nowo przez Reformacj wittenbersk . W wietle tej tezy dostrzegamy, jak straszliwe dokona o si w naszych czasach odst pstwo od prawdziwego chrze cija stwa, bo trudno jest znale miejsce, w którym mo na by us ysze biblijn doktryn o zbawieniu. Odst pstwo od 8. Tezy jest mieszaniem ze sob Prawa i Ewangelii oraz niezrozumieniem przedmiotu oddzia ywania Ewangelii.

[7] Zatrwo onego grzesznika nale y odsy a tylko do S owa Ewangelii, które udziela mu aski. Ewangelia jest nie tylko doktryn o asce, lecz tak e udziela aski. Ewangelia jest dobr nowin , która nie mówi cz owiekowi, co ten ma zrobi , lecz obwieszcza mu, e wszystko, co by o konieczne dla jego zbawienia, ju si dokona o na krzy u Golgoty.

[8] Spójrzmy na 2Ko 5,17-20 ( Tak wi c, je li kto jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem; stare przemin o, oto wszystko sta o si nowe. A wszystko to jest z Boga, który nas pojedna z sob przez Chrystusa i poruczy nam s u b pojednania [do,ntoj h`mi/n th.n diakoni,an th/j katallagh/j], to znaczy, e Bóg w Chrystusie wiat z sob pojedna , nie zaliczaj c im ich upadków, i

Teza VIII

powierzy nam s owo pojednania [qe,menoj evn h`mi/n to.n lo,gon th/j katallagh/j].

Dlatego w miejsce Chrystusa poselstwo sprawujemy, jak gdyby przez nas Bóg upomina ; w miejsce Chrystusa prosimy: Pojednajcie si z Bogiem ), który mówi os u bie pojednania, czyli o urz dzie g oszenia Ewangelii. Aposto nie pisa o s u bie, która zwiastuje o pojednaniu, lecz o s u bie, która zwiastuje pojednanie.

Ta s u ba nie tylko obwieszcza pojednanie, lecz tak e sprawia pojednanie.

Ewangelia oznajmia cz owiekowi, e zosta pojednany z Bogiem w Chrystusie i zaprasza go do uwierzenia i przyswojenia daru zbawienia. Jezus nie nakaza swoim uczniom, eby zwiastowali o pokucie i o odpuszczeniu grzechów, lecz nakaza im, aby zwiastowali pokut i odpuszczenie grzechów. Duchowny nie ma mówi ludziom, co maj zrobi , eby za atwi sobie odpuszczenie grzechów, lecz ma zwiastowa ludziom odpuszczenie grzechów, czyli udzieli im odpuszczenia grzechów. Kaznodzieja g osz c Ewangeli obwieszcza: Tu jest odpuszczenie grzechów, które przynosz . We je, prosz ! .

[9]Zanim b dziemy komu zwiastowa Ewangelii, to musimy g osi mu Prawo, gdy jak mo na g osi dobr nowin o tym, e Chrystus zg adzi grzech wiata, osobie, która uwa a, e nie ma w ogóle grzechu i e jest niewinna? Jak mo na g osi wyzwolenie z niewoli komu , kto jest przekonany, e jest wolny?

Jak mo na zwiastowa ask komu , kto my li, e nie pope ni nigdy adnego przest pstwa i e nie zosta za nic skazany? Musimy zacz od g oszenia Prawa w ca ym jego majestacie, aby s uchacz spostrzeg , e nie jest z nim dobrze, aby s uchacz zrozumia , e je li nic si nie zmieni, to zginie na wieki. Gdy Prawo wype ni swoje zadanie, to cz owiek zapyta: Co mam czyni ? . Wtedy Prawo ma zamilkn , bo wykona o ju swoje zadanie. Wtedy wkracza Ewangelia i oznajmia: Nie musisz nic czyni . Wszystko zosta o uczynione na Golgocie. Uwierz w Chrystusa, który pojedna ci z Bogiem, który ci odkupi i który zg adzi wszystkie twoje grzechy! .

[10]Tak post powali aposto owie, a mianowicie zaczynali od zwiastowania pokuty. Gdy Prawo wykona swoje zadanie, wtedy s uchacz zapyta: Co mam czyni ? . Wtedy nie wolno pod adnym pozorem odpowiedzie : Padnij na kolana i módl si póki nie poczujesz, e Bóg ci przebaczy ! Musisz tak d ugo walczy , a spostrze esz, e sta e si innym cz owiekiem. Dopiero wówczas mo esz si radowa , bo jeste zbawiony . Tak w a nie zwiastuj

sekciarze we wszystkich Ko cio ach. Nie g osz Ewangelii, lecz urojenia swojego serca, przez co wtr caj ludzi w zw tpienie i w fa szyw wi to .

[11]Historia stró a wi ziennego z Filippi jest wszystkim znana (Dz 16,253475). By on poganinem i otrzymawszy taki rozkaz, wtr ci Paw a i Sylasa do wi zienia i zaku ich nogi w dyby. Gdy s dzi , e wi niowie uciekli, to boj c si

odpowiedzialno ci, chcia pope ni samobójstwo. W tym miejscu trzeba przypomnie , e w rzymskiej armii wyci gano surowe konsekwencje za niedope nienie obowi zków. Pawe dostrzeg , e stró chce si zabi i krzykn do niego: Nie czy sobie nic z ego, bo jeste my tu wszyscy (Dz 16,28). Stró by przera ony, bo zrozumia , e kazano mu uwi zi niewinnych ludzi. Dr a i przypad do nóg Paw a i Sylasa, wyprowadzi ich z wi zienia i zapyta : Panowie, co mam czyni , abym by zbawiony? (Dz 16,30). Na to pytanie sekciarze odpowiedzieliby: Drogi przyjacielu! Nie tak szybko. Potrzebujesz d ugiego leczenia. By e bezbo nym z oczy c . Potraktowa e nas - wi tych wys anników Boga - haniebnie, a przed chwil nawet chcia e odebra sobie ycie. Ty nikczemniku! Id pokutowa i krzycz tak d ugo, a Bóg zmi kczy twoje serce. Pomo emy ci w tym. Nie wiadomo jednak, ile to potrwa . Natomiast aposto owie odpowiedzieli stró owi: Uwierz w Pana Jezusa, a b dziesz zbawiony, ty i twój dom (Dz 16,31), a ten weseli si wraz z ca ym swoim domem, e uwierzy w Boga (Dz 16,34) i przygotowa wspania y posi ek dla swoich by ych wi niów.

[12]Dzieje Apostolskie pokazuj nam, jak zwiastowa Prawo i Ewangeli oraz jak post powa z osobami, które s przera one z powodu swoich grzechów. Nie wolno zadawa pyta w rodzaju: Jak tam z twoim smutkiem? , Jak tam z twoim alem? , Czy a ujesz za swoje grzechy ze wzgl du na mi o do Boga czy te ze wzgl du na strach przed piek em? . Takie pytania s niegodziwe. Jak kto mo e a owa za swoje grzechy ze wzgl du na mi o do Boga, je li jeszcze

75 Dz 16,25-34: A oko o pó nocy Pawe i Sylas modlili si i piewem wielbili Boga, wi niowie za przys uchiwali si im. Nagle powsta o wielkie trz sienie ziemi, tak e si zachwia y fundamenty wi zienia i natychmiast otworzy y si wszystkie drzwi, a wi zy wszystkich si rozwi za y. A gdy si przebudzi stró wi zienny i ujrza otwarte drzwi wi zienia, doby miecza i chcia si zabi , s dz c, e wi niowie uciekli. Lecz Pawe odezwa si dono nym g osem, mówi c: Nie czy sobie nic z ego, bo jeste my tu wszyscy. Za da wtedy wiat a, wbieg do rodka i dr c ca y, przypad do nóg Paw a i Sylasa, i wyprowadziwszy ich na zewn trz, rzek : Panowie, co mam czyni , abym by zbawiony? A oni rzekli: Uwierz w Pana Jezusa, a b dziesz zbawiony, ty i twój dom. I g osili S owo Pa skie jemu i wszystkim, którzy byli w jego domu. Tej e godziny w nocy zabra ich ze sob , obmy ich rany, i zaraz zosta ochrzczony on i wszyscy jego domownicy. I wprowadzi ich do swego domu, zastawi stó i weseli si wraz z ca ym swoim domem, e uwierzy w Boga .

nie do wiadczy mi o ci Boga do niego? Nale y zwraca uwag tylko na to, e grzesznik jest przera ony i b dzie zgubiony, je li nie przyjdzie do niego pomoc z zewn trz (extra nos). Tak pomoc s s owa: Uwierz w Pana Jezusa, a b dziesz zbawiony [...] (Dz 16,31).

[13] Tak samo sta o si w przypadku Paw a, który opowiedzia o tym w Dziejach Apostolskich (22,3-16): Jestem ydem urodzonym w Tarsie w Cylicji, lecz wychowanym w tym mie cie u stóp Gamaliela, starannie wykszta conym w zakonie ojczystym, pe nym gorliwo ci dla Boga, jak i wy dzi wszyscy jeste cie. Drog Pa sk prze ladowa em a na mier , wi c i przekazuj c do wi zie zarówno m ów, jak i kobiety, jak mi tego i arcykap an jest wiadkiem, i ca a rada starszych; od nich te otrzyma em listy do braci i uda em si do Damaszku, aby równie tych, którzy tam byli, uwi zi i przyprowadzi do Jerozolimy w celu wymierzenia im kary. A gdy by em w drodze i zbli a em si do Damaszku, sta o si ko o po udnia, e nagle ol ni a mnie wielka wiat o z nieba, i upad em na ziemi i us ysza em g os do mnie mówi cy: Saulu, Saulu, czemu mnie prze ladujesz? A ja odpowiedzia em: Kto jeste , Panie? I rzek do mnie: Ja jestem Jezus Nazare ski, którego ty prze ladujesz. A ci, którzy byli ze mn , wiat o wprawdzie widzieli, ale g osu tego, który rozmawia ze mn , nie s yszeli. I rzek em: Co mam czyni , Panie? Pan za rzek do mnie: Powsta i id do Damaszku, a tam ci wszystko powiedz , co ci jest przeznaczone, eby uczyni . A gdy zaniewidzia em od blasku owej wiat o ci, prowadzony za r k przez tych, którzy ze mn byli, przyszed em do Damaszku. Niejaki Ananiasz, m yj cy bogobojnie wed ug zakonu i ciesz cy si dobrym wiadectwem u wszystkich mieszkaj cych tam ydów, przyszed do mnie i stan wszy przy mnie, rzek : Bracie Saulu, przejrzyj! A ja w tej chwili przejrza em i spojrza em na niego. A on rzek : Bóg ojców naszych przeznaczy ci , aby pozna wol jego oraz aby ogl da Sprawiedliwego i us ysza g os z ust jego. Poniewa b dziesz mu wiadkiem tego, co widzia i s ysza , wobec wszystkich ludzi. A czemu teraz, zwlekasz? Wsta , daj si ochrzci i obmyj grzechy swoje, wezwawszy imienia jego . Pan ukaza si Saulowi i zapyta go: Saulu, Saulu, czemu mnie prze ladujesz? [...] Ja jestem Jezus Nazare ski, którego ty prze ladujesz (Dz 22,7-8). Saul rzek : Co mam czyni , Panie? (Dz 22,10). By tak zrozpaczony i zdruzgotany, e nie doda nawet: Co mam czyni , abym by zbawiony? . Chrystus odpowiedzia Saulowi: Powsta i id do Damaszku, a tam ci wszystko

powiedz , co ci jest przeznaczone, eby uczyni (Dz 22,10), za w Damaszku

Ananiasz oznajmi mu: Bóg ojców naszych przeznaczy ci , aby pozna wol jego oraz aby ogl da Sprawiedliwego i us ysza g os z ust jego. Poniewa b dziesz mu wiadkiem tego, co widzia i s ysza , wobec wszystkich ludzi. A czemu teraz, zwlekasz? Wsta , daj si ochrzci i obmyj grzechy swoje, wezwawszy imienia jego (Dz 22,14-16). Ananiasz nie powiedzia Saulowi:

Padnij na kolana i módl si , czy mo esz uzyska przebaczenie! , lecz rzek : Wsta , daj si ochrzci i obmyj grzechy swoje, wezwawszy imienia jego [evpikalesa,menoj76 to. o;noma auvtou/] (Dz 22,16).

[14]Z przytoczonych fragmentów biblijnych widzimy, e sekciarze odwracaj porz dek rzeczy, bo mówi : Najpierw modlitwa, a dopiero potem obmycie z grzechów . Pismo naucza jednak odwrotnie: Najpierw obmycie z grzechów, potem za modlitwa . Na pytanie: Co mam czyni ? , nale y odpowiedzie zgodnie z Bibli : Uwierz, czyli zaufaj dobrej nowinie! . To dope nia wszystkiego, czego Bóg oczekuje od cz owieka.

[15]Pozwólcie, e przywo am w tym miejscu Lutra. Zaczn od kazania z Postylli domowej77, w którym Wittenberski Reformator wyk ada Ewangeli Mateusza (9,1-878), gdzie czytamy o tym, jak Jezus odpu ci grzechy cz owiekowi sparali owanemu. W odpowiedzi na to odpuszczenie grzechów t um wielbi Boga, który da ludziom tak moc. Luter odniós si do tego nast puj co: W przypadku wszelkiego rodzaju marzycieli i sekciarzy widzimy, e tkwi oni w b dzie, bo nie rozumiej , jak odpuszczane s grzechy. Spytaj o to papie a i jego teologów, a nie b d w stanie odpowiedzie ci, co wywo uje rozgrzeszenie

76 Part. Aor. I. Med. Nom. Sg. Masc. Niemiecka Biblia Lutra ( vnd abwaschen deine sünde / Vnd ruffe an den Namen des HErrn ) przypisuje (co jest z perspektywy gramatycznej uprawnione) temu imies owowi funkcj trybu rozkazuj cego ( obmyj grzechy swoje i wezwij imienia jego ), podobnie jak dzieje si to w Ewangelii Mateusza (28,19) i w innych miejscach Nowego Testamentu. Cf. Mt 28,19: poreuqe,ntej ou=n maqhteu,sate pa,nta ta. e;qnh [...] ( Darumb gehet hin / vnd leret alle Völcker [...] ).

77 M. Luther, Predigt am 19. Sonntag nach Trinitatis über Matth. 9,1-8 (Hauspostille) [w:] SS, t. 13a, s. 912-925.

78 Mt 9,1-8: I wst piwszy do odzi, przeprawi si na drugi brzeg i przyby do swego miasta. I oto przynie li mu sparali owanego, le cego na o u. A gdy Jezus ujrza wiar ich, rzek do sparali owanego: Ufaj, synu, odpuszczone s grzechy twoje. A oto niektórzy z uczonych w Pi mie pomy leli sobie: Ten blu ni. Ale Jezus przejrzawszy ich my li, rzek : Dlaczego my licie le w sercach swoich? Có bowiem jest atwiej, czy rzec: Odpuszczone s grzechy twoje, czy rzec: Wsta i chod ? Lecz aby cie wiedzieli, e Syn Cz owieczy ma moc na ziemi odpuszcza grzechyrzek do sparali owanego: Wsta , we o e swoje i id do domu swego! Wsta tedy i odszed do domu swego. A gdy to ujrza y t umy, przel k y si i uwielbi y Boga, który da ludziom tak moc .

(absolucj ). Na tym polega w a nie ca e papiestwo: aska zostaje rzekomo wlana w cz owieka poprzez jakie ukryte dzia anie, a ten, kto chce go zazna , musi a owa , wyspowiada si i zado uczyni 79

[16]Czy zwiastowanie sekciarzy ró ni si czym od zwiastowania papistów? Sekciarze nauczaj tak samo jak papi ci, e aska zostaje wlana w cz owieka poprzez jakie ukryte dzia anie. Dlatego u sekciarzy grzesznik, który pyta: Co mam czyni ? , musi modli si tak d ugo, a mo e powiedzie : Teraz to czuj , to jest aska! . Papi ci i sekciarze opowiadaj si za ask wlan w cz owieka, a nie za prawdziw ask , która mieszka w niebie, wyp ywa z serca Boga i zosta a wyjednana przez cierpienie i mier Jezusa. Papi ci i sekciarze nazywaj ask ludzkie uczucia, których ród o jest niepewne, bo mog one pochodzi albo z wn trza cz owieka, albo z dzia ania Ducha wi tego. Nie sposób wi c stwierdzi , czy mamy do czynienia z ludzk projekcj czy te z autentycznym dzia aniem S owa. Heterodoksyjni kaznodzieje daj grzesznikom fa szywy fundament, bo zamiast wskazywa na S owo Ewangelii odsy aj s uchaczy do tego, co ci w danej chwili czuj . S owo jest niewzruszone, za uczucia zmieniaj si z dnia na dzie . Dlatego »odczucie aski«, które wywo uj heterodoksyjni kaznodzieje, przemija pr dko, do czego nie chc si oni przyzna i wol ponownie wzbudza emocjonaln iluzj zamiast odes a s uchaczy do trwa ego fundamentu, czyli S owa Ewangelii. Heterodoksyjni kaznodzieje maj powody do obaw, gdy g osz , e je li cz owiek nie czuje aski, to oznacza, e utraci Chrystusa. Dlatego heterodoksyjni kaznodzieje wypieraj ze swojej wiadomo ci fakt, e uczucia religijne ich s uchaczy bezustannie si zmieniaj i e dr oni z l ku przed utrat Jezusa. Gdy przychodzi kryzys w ród s uchaczy, wtedy heterodoksji kaznodzieje rozpoczynaj walk na nowo, aby wywo a »odczucie aski«. Jednak uzyskuj jedynie ulotne emocje religijne, które znowu znikaj , a w ko cu cz owiek popada w zw tpienie.

[17]Papi ci twierdz , e je li grzesznik chce zazna ukrytego dzia ania, które wleje w niego ask , to musi (1) a owa , (2) wyspowiada si i (3) zado uczyni . Sekciarze nie mówi wprawdzie o spowiedzi i zado uczynieniu, ale domagaj si bezustannie alu, a ci lej: domagaj si okre lonego stopnia

79 M. Luther, Predigt am 19. Sonntag nach Trinitatis über Matth. 9,1-8 (Hauspostille) [w:] SS, t. 13a, s. 917.

alu. W ten sposób mieszaj ze sob Prawo i Ewangeli , bo wymagaj ci gle czego od cz owieka, a milcz o tym, co Chrystus uczyni dla zbawienia wiata. Jakby tego by o ma o, to badaj dok adnie w a ciwo ci alu. Twierdz , e al mo e pojawi si u cz owieka dopiero, gdy ten przyjmie Ewangeli , przez co odrzucaj biblijne rozumienie alu. To s mordercy dusz, rozbójnicy, wilki w owczej skórze! Ile dusz da oby si uratowa , gdyby zwiastowa im czyst Ewangeli ! Ale sekciarze odrzucili biblijn doktryn o zbawieniu g oszon przez luteranizm i wypaczyli rozumienie drogi zbawienia, wskutek czego ludzie l kaj si prawdziwej doktryny o zbawieniu i nawet nie domy laj si , e jedyn drog zbawienia jest czysta Ewangelia.

[18] Luter mówi : Wiem i wyznaj , e jedynie Bóg odpuszcza grzechy. Musz te wiedzie , po czym mog pozna , e grzechy zostaj mi odpuszczone, czyli musz zna rodek, poprzez który grzechy zostaj mi odpuszczone. Tego naucza mnie i wszystkich chrze cijan Pismo wi te. Gdy pragn odpuszczenia grzechów, to nie mam siedzie w k cie i mrucze : »Mój Bo e, odpu mi moje grzechy!«, a potem czeka a zst pi anio z nieba i powie mi: »Twoje grzechy s odpuszczone«, gdy sam Bóg obieca , e przyjdzie do mnie tu na ziemi i przyrzek mi odpuszczenie grzechów 80. Nie nale y szuka odpuszczenia grzechów ani u anio a z nieba, ani poprzez uczucia. Odpuszczenia grzechów nie uzyskuje si dzi ki temu, e siedzi si w k cie i próbuje si nak oni Boga, aby by mi askawy i odpu ci grzechy. Bóg zdecydowa si zg adzi grzechy wiata ponad XX wieków temu. Odpuszczenie grzechów le y ju gotowe i czeka a je odbior . Przyjd cie, bo ju wszystko gotowe [cf. k 14,17]!

[19] Bóg nie da, aby cz owiek wzniós si do Niego i sprowadzi sobie odpuszczenie grzechów na ziemi . To Bóg zst puje na ziemi do grzesznika, przynosi mu odpuszczenie grzechów i udziela mu go poprzez ka d osob , która zwiastuje Ewangeli .

[20] Wittenberski Reformator stwierdzi : To dokonuje si najpierw w chrzcie, bo nakazem Bo ym jest, eby chrzci w imi Ojca i Syna, i Ducha wi tego. Z tym nakazem wi e si nast puj ce przyrzeczenie: »Kto uwierzy i ochrzczony zostanie, b dzie zbawiony, ale kto nie uwierzy, b dzie pot piony«

80 Ibidem, s. 917-918.

(Mk 16,16). Temu, kto mówi, e chrzest jest tylko wod , odpowiadam, e chrzest jest rzeczywi cie wod , lecz nie jest jedynie wod , bo z wod czy si S owo Bo e 81. Stwierdzenie, e w chrzcie S owo czy si z wod , oznacza nie tylko, e przy chrzcie czyta si fragmenty Pisma, lecz tak e oznacza, e sam Bóg mówi do cz owieka w chrzcie. Gdy cz owiek jest chrzczony, to sama Trójca jest obecna i mówi do niego: Wierzysz i zostajesz ochrzczony, a wi c b dziesz zbawiony .

Tak przemawia Bóg do osoby chrzczonej.

[21]Luter mówi : Gdy idziesz do duszpasterza, który ma szczególny

mandat (Befehl) lub te do zwyk ego chrze cijanina i prosisz, aby ci pocieszy i rozgrzeszy , to mówi on do ciebie: »Ja, w miejsce Boga, zwiastuj ci przez Chrystusa odpuszczenie wszystkich twoich grzechów«. Wtedy powiniene by pewny, e twoje grzechy zosta y rzeczywi cie odpuszczone poprzez to zewn trzne S owo, gdy chrzest i S owo nigdy ci nie oszukaj 82. Przypatrzmy si , jak Wittenberski Reformator rozró nia mi dzy duchownym a wieckim. Duchowny ma szczególny mandat (Befehl) zwiastowania Ewangelii, podczas gdy wiecki posiada ogólny mandat g oszenia Ewangelii. Innymi s owy, osoba duchowna pe ni publiczn s u b zwiastowania S owa, czyli sprawuje urz d ko cielny. Zwró my tak e uwag na to, e skuteczno i wa no rozgrzeszenia nie zale y od tego, czy udziela go duchowny czy te wiecki, lecz opiera si wy cznie na mocy S owa Ewangelii.

[22]Je li kto zosta ochrzczony, je li kto zosta rozgrzeszony, je li komu by a zwiastowana Ewangelia, ale nie wierzy on, e otrzyma odpuszczenie grzechów, to uwa a on Boga za k amc . Na tym polega w a nie niewiara, e cz owiek uznaje Boga za oszusta. Wiara za polega na tym, e cz owiek jest pewny tego, e Bóg mówi mu w chrzcie: Jeste moim umi owanym dzieckiem , w kazaniu: Jeste pojednany , w rozgrzeszeniu: Twoje grzechy zosta y odpuszczone , w Wieczerzy Pa skiej: Cia o Zbawiciela za ciebie wydane, krew Zbawiciela za ciebie przelana . Tego si trzymam. Moje grzechy zosta y odpuszczone. Stoj przy Bogu w asce. Kto nie chce tak powiedzie , ten jest nieprzyjacielem Boga, bo czyni z Boga k amc , a ostatecznie czyni z Boga diab a, gdy diabe jest ojcem k amstwa.

81 Ibidem, s. 918.

82 Ibidem

[23]Wittenberski Reformator stwierdzi : Tego nie g osi si pod papiestwem i tego nie rozumie do dzi aden papistyczny kaznodzieja. Dlatego podzi kujcie Bogu za t ask i pami tajcie, e to Bóg odpuszcza grzechy. Ale jak tego dokonuje? Zgodnie z Pismem Bóg da ludziom tak moc [cf. Mt 9,8] 83

[24]Nie wolno o tym zapomina . Bóg nie obieca nikomu, e b dzie zst powa z nieba i przynosi odpuszczenie grzechów, a tak e nie obieca nikomu, e b dzie odpuszcza grzechy bezpo rednio. Przeciwnie, S owo Bo e stwierdza, e to ludzie przynosz odpuszczenie grzechów. Dokonuj tego prorocy i aposto owie w natchnionych ksi gach, czyli w Pi mie. Autorzy Biblii byli lud mi. To za ich po rednictwem Duch wi ty przyniós wiatu odpuszczenie grzechów. Kto czyta ich ksi gi, czyli Pismo, ten znajduje tam bezcenny dar, który tylko czeka na odbiór. Tak samo dzieje si , gdy kaznodzieja g osi Ewangeli . Wtedy Bóg poprzez zwiastowanie udziela s uchaczom odpuszczenia grzechów. Sekciarze, którzy bior ludzkie uczucia za swojego zbawiciela, zmierzaj ku zag adzie. Zdarza si na szcz cie, e biedne, um czone i zwiedzione dusze, gdy nadchodzi ostatnia godzina, chwytaj si s ów: Niech krew Jezusa Chrystusa, Syna Bo ego, oczyszcza ci od wszelkiego grzechu! (cf. 1Jn 1,7). Pawe za pisa : Prawdziwa to mowa i w ca ej pe ni przyj cia godna, e Chrystus Jezus przyszed na wiat, aby zbawi grzeszników [...] (1Tm 1,15). S owo Ewangelii jest jedynym ratunkiem. W wieczno ci te dusze zwiedzione przez sekciarzy zrozumiej , ile w tym yciu wykona y daremnej i bezu ytecznej pracy, która tylko im przeszkadza a. Dostrzeg te , e ich pasterze byli w rzeczywisto ci zwodzicielami, ale Bóg jest zawsze wierny, gdy osoby wybrane do ycia wiecznego nie mog zgin na wieki.

[25]Luter mówi : Chrystus tak dzia a i nakazuje, aby przestrzegano tego w Ko ciele a do ko ca wiata, a mianowicie, aby zwiastowano w Jego imieniu pokut i odpuszczenie grzechów. Dlatego ka dy ma wiedzie , e odpuszczenia grzechów nale y szuka u ludzi i nigdzie indziej, bo tylko tam mo na je znale , jak oznajmia nam nakaz Chrystusa: »[...] cokolwiek by cie rozwi zali na ziemi,

83 Ibidem

b dzie rozwi zane i w niebie« (Mt 18,1884); »Którymkolwiek grzechy odpu cicie, s im odpuszczone, a którym zatrzymacie, s zatrzymane« (Jn 20,23). Bóg nie cierpi tego, e cz owiek buduje dla siebie w asne schody do nieba, gdy to On pragnie by jedynym Budowniczym 85. Powy sze s owa obalaj ca e modernistyczne chrze cija stwo i ukazuj , e jest ono fa szyw drog zbawienia.

[26] Wittenberski Reformator pisa : Wszyscy marzyciele dzisiejszego dnia rzekomo wype niaj pierwsze przykazanie i mówi : »Zwiastujemy ask i mi osierdzie przez Chrystusa i nie odrzucamy pierwszego przykazania«, a prócz tego zarzucaj mi k amstwo. Ale uwa ajcie, bo marzyciele wyznaj Chrystusa, który zawis i umar na krzy u i który nas zbawi , ale odrzucaj sposób, w który go otrzymujemy, czyli rodki aski [...] Marzyciele mówi wiele o Bogu, odpuszczeniu grzechów i asce Bo ej. Przyznaj te , e Chrystus umar . Gdy jednak pytam si ich, jak pozyska Chrystusa, jak przychodzi do mnie aska, jak przyswoi ask , jak spotka Chrystusa, to odpowiadaj : »Sam Duch musi to uczyni «. Robi wi c ze mnie g upka i twierdz , e zewn trzne zwiastowane S owo, chrzest i sakrament o tarza s bezu yteczne, a mimo to zwiastuj o asce. Oznacza to, e marzyciele mówi o skarbie, lecz zabieraj klucz i most, za pomoc których mog dosta si do skarbu. Za Bóg postanowi , e ten skarb ma zosta nam dany i rozdzielony po ród nas poprzez chrzest, Wieczerz Pa sk i zewn trzne S owo, czyli poprzez rodki i narz dzia, które udzielaj nam aski. Z tym nie mog si pogodzi marzyciele. Podkre lam to, gdy diabe jest przebieg y i uznaje formu y, lecz odrzuca rodek, za pomoc którego otrzymujemy zbawienie. Marzyciele nie twierdz , e odrzucaj sam skarb, lecz odrzucaj pos ugiwanie si tym skarbem. Marzyciele ograbiaj nas ze sposobu (czyli ze rodka i drogi), za pomoc którego dosi gamy skarbu i rozkoszujemy si nim, czyli za pomoc którego zdobywamy ask (idem, Auslegung über 5. Mose, [Dt 4,28] [w:] SS, t. 3, s. 1692-1693).

[27] Luter porusza t kwesti w komentarzu86 do Psalmu 51 (Ps 51,1087). Wittenberski Reformator dostrzega we fragmentach biblijnych, których nie

84 Mt 18,18: Zaprawd powiadam wam: Cokolwiek by cie zwi zali na ziemi, b dzie zwi zane i w niebie; i cokolwiek by cie rozwi zali na ziemi, b dzie rozwi zane i w niebie .

85 M. Luther, Predigt am 19. Sonntag nach Trinitatis über Matth. 9,1-8 (Hauspostille) [w:] SS, t. 13a, s. 918-919.

86 M. Luther, Auslegungen über die Psalmen, [Ps 51,10] [w:] SS, t. 5, s. 563.

87 Ps 51,10: Daj, bym us ysza rado i wesele, niech si rozraduj ko ci, które skruszy e ! .

zauwa ali inni teolodzy, g bi m dro ci i mi osierdzia Boga oraz prawdziwe wiat o, które rozja nia ca e Pismo. Dawid pe en l ku z powodu grzechu nie mówi w Psalmie: Daj, bym poczu rado i wesele , lecz: Daj, bym us ysza rado i wesele (Ps 51,10). Luter pisa : Ten wiersz jest pi knym wiadectwem, które wys awia urz d zwiastowania S owa. To, e Dawid pragnie us ysze rado , pokazuje, e S owo jest konieczne do pocieszenia serca. S owo spotyka si , gdy przynosi je inny chrze cijanin lub gdy Duch przypomina S owo, które cz owiek wcze niej us ysza 88. Niekiedy cz owiek s yszy S owo Bo e, ale nie wywiera ono na nim adnego wra enia, bo odbiorca zamyka swoje serce na g os Pana, lecz po jakim czasie cz owiek zaczyna my le nad us yszanym wcze niej S owem i dzia a ono na niego. Dzia anie us yszanego S owa nie ogranicza si do chwili, w której odbiorca je s yszy.

[28]Wittenberski Reformator stwierdzi : Wzmiankowany wiersz wypowiada si przeciwko wszystkim, którzy nienawidz zewn trznego S owa lub je lekcewa czy te oddaj si w asnym spekulacjom 89. Tak post puj wszyscy sekciarze. Pod aj oni za w asnymi urojeniami zamiast s ucha S owa Ewangelii. Dlatego szukaj innego sposobu upewnienia si o odpuszczeniu grzechów ni ten, który zosta objawiony w Pi mie.

[29]Luter pisa : Ten wiersz jest tak e wymierzony w osoby, które s przera one, ale nie chc , aby pocieszy o je S owo i albo pozostaj niewierz ce, albo uciekaj od S owa do swoich uczynków b d spekulacji. Gdy cz owiek ucieka do w asnych uczynków b d do w asnych my li, to mamy do czynienia z grzechem. Jedynym ratunkiem jest zewn trzne S owo. Ze wzgl du na t doktryn nie tylko zostali my nazwani kacerzami, lecz tak e jeste my prze ladowani. Wszystko przypisujemy s uchaniu, S owu, wierze w S owo (bo jest to ze sob ci le powi zane), a nie naszym uczynkom. Przy korzystaniu z sakramentów i przy spowiedzi nauczamy, e trzeba zwa a tylko na S owo, a nigdy nie na uczynki. W chrzcie s yszymy rado i wesele: »Chrzcz ci w imi Ojca i Syna, i Ducha wi tego«. »Kto uwierzy i ochrzczony zostanie, b dzie zbawiony« (Mk 16,16). W Wieczerzy Pa skiej s yszymy rado i wesele: »To jest cia o moje za was wydane« (cf. 1Ko 11,24), »Ten kielich, to nowe przymierze we krwi mojej,

88 M. Luther, Auslegungen über die Psalmen, [Ps 51,10] [w:] SS, t. 5, s. 563.

89 Ibidem

która si za was wylewa« (cf. k 22,20). W spowiedzi, czyli podczas rozgrzeszania i u ywania w adzy kluczy s yszymy rado i wesele: »Wierz!

Twoje grzechy s odpuszczone przez mier Chrystusa« 90. Taka jest prawdziwa droga zbawienia!

[30]Teraz przytocz fragmenty z ksi ki Freseniusa traktuj cej o spowiedzi i komunii.91 To dzie o ukazuje drog zbawienia wymy lon przez pietystów. Musz Wam wyzna , e przed laty w duchowej niedoli da em si omami tej ksi ce. Pami tam, e gdy powiedzia em starszemu studentowi teologii, który by konwertyt , e Fresenius tchnie Lutrem, to mia si , bo cho sam by twardym pietyst , to uwa a , e mocno przesadzi em z takim stwierdzeniem. A ja w za lepieniu my la em, e skoro Luter mówi ci gle jedynie owierze, to Fresenius na pewno ma racj . Uczyni em wszystko, zastosowa em si do kuracji Freseniusa i sko czy em jako zepsuty cz owiek. Tak nie naucza Luter. Ale uwa ajcie, bo Fresenius jest teologiem wypisuj cym recepty, których stosowanie ma uleczy cz owieka. Mog Was zapewni , e rzetelnie stosowa em si do recept tego znachora i nie wyzdrowia em, lecz pogr y em si tylko w rozpaczy i zw tpieniu, bo je li kto traktuje te recepty powa nie, to bezustannie dostrzega, e nie osi gn tego, co mu obiecano.

[31]Fresenius napisa w rozdziale III § 11 wzmiankowanej ksi ki: Poniewa wszystko zale y od nawrócenia grzesznika, a wy macie sta si zdatni, aby otrzyma odpuszczenie grzechów i aby godnie spo y cia o i krew Chrystusa, to podziel si tutaj cenn wskazówk , czego musicie przestrzega , eby w krótkim czasie dost pi gruntownego nawrócenia . Wtedy dzi kowa em Bogu za ksi k , która daje wskazówk , jak szybko dost pi solidnego nawrócenia.

[32]Fresenius pisa : To jest wskazówka, któr wypróbowa em jako duchowny ju na wielu grzesznikach. Kto b dzie jej prawdziwie przestrzega , ten z pewno ci zostanie zbawiony. Cz sto raduj si , e dzi ki tej drodze równie grzesznicy, których wi zi szatan, szybko osi gn li stan, w którym mo na ich uzna za nowe stworzenia w Chrystusie. Ta droga jest prosta i nieskomplikowana i nie wymaga adnych subtelno ci ani te adnego w asnego dzia ania. Polega na

90 Ibidem, s. 563-564.

91 Cf. J. P. Fresenius, Beicht- und Kommunion-Buch, 3. wyd., Frankfurt-Leipzig 1753.

tym, e cz owiek pozwala dzia a w sobie Bogu, który daje mu wszystko, co potrzebne. Ta droga sk ada si z przestrzegania trzech zasad, które p yn z wn trza Bo ego porz dku zbawienia i s tak skonstruowane, e pomog nawet niewolnikowi diab a, je li tylko ten ich gorliwie przestrzega. Natomiast gdy cz owiek nie stosuje si ci le do tych zasad, to niepowodzenie nie jest win zasad, lecz niewierno ci cz owieka. Pierwsza zasada: Módl si o ask ! Druga zasada: Czuwaj nad ask ! Trzecia zasada: Przypatruj si w a ciwie S owu Bo emu! .

[33] Fresenius wymieni S owo Bo e na samym ko cu, bo wed ug niego pierwsza jest oczywi cie modlitwa, drugie jest czuwanie, a trzecie - czytanie. Wed ug niego nienawrócony grzesznik, który jest pod wzgl dem duchowym lepy i martwy, powinien zacz od modlitwy, potem powinien czuwa , a na ostatek mo e sobie poczyta . Co za zgroza i blu nierstwo! A do tego Fresenius wierzy, e dzi ki jego wskazówce grzesznik zostanie szybko i solidnie nawrócony. Niestety te tak kiedy my la em, lecz Bóg mnie o wieci poprzez S owo i poprzez S owo obdarzy mnie pewno ci aski.

[33] Fresenius mia stwierdzi , e poniewa grzesznik nie mo e si sam nawróci , to musi modli si o ask . Co za absurd! Skoro cz owiek nie mo e si sam nawróci , to nie mo e te sam si modli . Przypatrzmy si Dziejom Apostolskim (9,10-1692), gdzie czytamy, e Saul zacz si modli po nawróceniu (Dz 9,11), bo modli mo e si tylko chrze cijanin. Najpierw nawrócenie, potem modlitwa.

[34] Fresenius pisa : Poniewa wymodlon ask mo na atwo straci , to nale y nad ni czuwa . Poniewa S owo Bo e jest rodkiem aski, za pomoc którego Bóg nas o wieca, a u osób dojrza ych wywo uje odrodzenie i odnowienie, to cz owiek musi przypatrywa si w a ciwie S owu Bo emu . O tym, e S owo

92 Dz 9,10-16: A by w Damaszku pewien ucze , imieniem Ananiasz. I rzek Pan do niego w widzeniu: Ananiaszu! On za rzek : Otom ja, Panie. Pan za do niego: Wsta i id na ulic Prost , i zapytaj w domu Judy o Saula z Tarsu; oto w a nie si modli. I ujrza w widzeniu m a, imieniem Ananiasz, jak wszed , i r ce na niego w o y , aby przejrza . Ananiasz za odpowiedzia : Panie, s ysza em od wielu o tym m u, ile z ego wyrz dzi wi tym twoim w Jerozolimie; ma tak e upowa nienie od arcykap anów, aby tutaj uwi zi wszystkich, którzy wzywaj imienia twego. Lecz Pan rzek do niego: Id , albowiem m ten jest moim narz dziem wybranym, aby zaniós imi moje przed pogan i królów, i synów Izraela; ja sam bowiem poka mu, ile musi wycierpie dla imienia mego .

Bo e udziela aski, Fresenius nie raczy nic powiedzie . Natomiast uwa a on S owo Bo e za rodek aski tylko dlatego, e wywo uje ono odrodzenie.

[35] Pierwsza zasada Freseniusa brzmi: Kto chce zazna aski nawrócenia, ten musi modli si o ni . Zastrzega jednak natychmiast, e ta modlitwa musi mie inne usposobienie ni modlitwa, któr uprawia cz owiek, gdy rz dzi nim grzech. Fresenius uwa a wi c, e cz owiek nienawrócony mo e si modli i e nie musi nim rz dzi grzech. Wed ug niego ta modlitwa nie mo e by zimn , obc i martw czynno ci ust, lecz musi odbywa si przy pe nej powadze serca. Pójd wi c, jak nakaza Zbawiciel (Mt 6,693), do swojej komory lub do innego miejsca, w którym mo esz rozmawia z Bogiem sam na sam, ukl knij przed Nim i krzycz ze wszystkich si o ask i to nie tylko o ask , eby Bóg przebaczy ci twoje grzechy, lecz tak e o ask , aby prawdziwie zmieni twoje serce i aby zniszczy w tobie mi o do grzechu . Fresenius zwodzi grzesznika, bo radzi mu modli si nie tylko o czyst ask , lecz tak e o odnowienie serca. W rzeczywisto ci nie da si oderwa od siebie tych dwóch rzeczy, bo usprawiedliwienie ( aska) skutkuje u wi ceniem (odrodzenie i odnowienie). Kto ma ask Bo , tego serce zostaje odmienione. Jednak przera ony grzesznik potrzebuje jedynie czystej aski bez u wi cenia.

[36] Fresenius pisa : Poniewa Chrystus wyjedna dla nas pierwsz ask nawrócenia, to powinno si oprze pierwsz modlitw na tej w a nie zas udze i nale y prosi Boga, eby przez wzgl d na to obdarzy nas ask nawrócenia, bo Pan Jezus zap aci za nas tak wielk cen . Dla kogo , kto zna dzie a Lutra, niepoj te jest, jak Fresenius móg wymy li takie urojenia dotycz ce zbawienia.

[37] Fresenius stwierdzi : Tej modlitwy nie odmawia si raz czy dwa, lecz odmawia si j codziennie z wzdychaniem, ebraniem, wo aniem i krzyczeniem, a cz owiek uzyska ask i upewni si na podstawie w asnego do wiadczenia o prawdziwej przemianie swojego serca . Tego nauczaj wszelkiego rodzaju marzyciele.

93 Mt 6,6: Ale ty, gdy si modlisz, wejd do komory swojej, a zamkn wszy drzwi za sob , módl si do Ojca swego, który jest w ukryciu, a Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odp aci tobie .

[38]Wydaje si , e Fresenius s dzi , e osoba nieodrodzona mo e modli si na podstawie wyprzedzaj cej aski Bo ej, co jest sprzeczne z Pismem. Przebudzenie, o którym mówi Fresenius, nie ma nic wspólnego z przebudzeniem, októrym mówi Pismo. Fresnius pisa dalej: Kto przestrzega tych trzech zasad, jak naj ci lej si tylko da, ten stanie si szybko innym cz owiekiem, a aska Bo a b dzie w nim dzia a tak silnie, e b dzie coraz wyra niej dostrzega u siebie znaki tego, e jest nowym stworzeniem w Chrystusie . Pytam, czy kto w ogóle mo e powiedzie , e przestrzega tych zasad, jak naj ci lej si tylko da? Nie, bo cz owiek ci gle ma wyrzuty sumienia, e próbuje przestrzega tych zasad, ale nie wype nia ich, jak naj ci lej si tylko da. A wtedy Fresenius mówi, e w a nie dlatego serce grzesznika nie zosta o odmienione i nie uzyska on aski.

[39]Dlatego przestrzegam Was, aby cie nie dr czyli Waszych przysz ych s uchaczy pietystycznymi urojeniami, lecz eby cie prowadzili spragnione dusze, które z l kiem pytaj : Co mamy czyni , by zosta zbawionymi? , do niewyczerpanego ród a aski, czyli do S owa Ewangelii.

7.Wyk ad wieczorny (9 maja 1878)

[1]Gdy duchowny zaczyna prac nad kazaniem i gdy wchodzi na ambon , to powinien to czyni z pe n powag i odpowiedzialno ci , e ma naucza prawdy i tylko prawdy. Tekst kazania b d schemat kazania powinien by przez duchownego starannie sprawdzony, czy zgadza si ze S owem Bo ym. Wszystko, co duchowny zamierza powiedzie z ambony, powinien wpierw oceni wed ug pism proroków i aposto ów, czyli wed ug Biblii. Gdy duchowny przygotowa co widowiskowego lub pi knego, ale dostrzeg , e jest to fa szywe lub obawia si , e mo e to zosta le zrozumiane i e mo e to prowadzi s uchaczy do nieprawid owych wniosków, to musi by twardy, a nawet okrutny dla siebie samego i musi ten fragment usun . Nie ma innej mo liwo ci. Je li znaczna cz kazania lub nawet ca e kazanie okazuje si fa szywe, to nale y wrzuci tekst kazania w ogie . Nie wolno nigdy przyjmowa , e s uchacze prawid owo zrozumiej dwuznaczny fragment kazania. To do obowi zków duchownego nale y troska o to, eby kazanie nie zosta o nieprawid owo zrozumiane z jego winy. Gdy jednak kaznodziei zdarzy si mimo jego troski i uwagi, e powie co fa szywego, to musi jednoznacznie sprostowa swoj wypowied , a gdy jest to konieczne, to musi publiczne j odwo a . Je li duchowny zauwa y jeszcze podczas kazania, e powiedzia co fa szywego, to powinien natychmiast to sprostowa w dalszej cz ci kazania. Natomiast je li duchowny spostrze e ju po kazaniu, e powiedzia co z ego, to winien sprostowa to niezw ocznie.

[2]Tego naucza aposto , gdy mówi: Troch kwasu ca e ciasto zakwasza (Gal 5,9).

[3]Heterodoksyjna doktryna jest jak trucizna, która spo yta nawet w ma ej dawce dostaje si do krwioobiegu i powoduje zgon.

[4]Jedno fa szywe zdanie w kazaniu mo e wyrz dzi niewyobra alne szkody w sercach s uchaczy.

[5]Przypatrzmy si teraz szkodom powsta ym w wyniku fa szywego karania (tj. fa szywego stosowania Prawa). Wskutek fa szywego karania dziecko Bo e mo e pogr y si w wiecznym zw tpieniu. To, e kaznodzieja innym

razem wypowie si prawid owo w tej kwestii, cz sto nie pomaga, bo wra liwi s uchacze, którzy uwa aj swojego pasterza za prawowiernego nauczyciela, do wiadczonego chrze cijanina i wiernego s ug Chrystusa, cz sto nosz w sobie fa szyw kar niczym strza , która przeszy a ich sumienie i której nie mog si pozby .

[6]Przypatrzmy si teraz szkodom powsta ym w wyniku fa szywego pocieszania (tj. fa szywego stosowania Ewangelii). Tak jak osoby pobo ne atwo pozwalaj dosta si do ich serca fa szywej karze, tak samo osoby bezbo ne ch tnie karmi swoje serce fa szywym pocieszeniem.

[7]Biada kaznodziei, który nic sobie z tego nie robi i mówi, co mu lina na j zyk przyniesie! Dochodzi do tego najcz ciej podczas improwizowanych i nieprzygotowanych kaza .

[8]Dlatego aposto napisa : Staraj si usilnie o to, aby móg stan przed Bogiem jako wypróbowany i nienaganny pracownik, który dzieli nale ycie s owo prawdy (2Tm 2,15).

[9]Rozwa ali my ju , w jaki sposób grzeszy si przeciwko temu s owu Paw a i dotychczas wymienili my 4 sposoby nieprawid owego dzielenia S owa Bo ego, czyli 4 sposoby mieszania ze sob Prawa i Ewangelii. Teraz czas jest zaj si 5. sposobem.

Teza IX

Po pi te, S owo Bo e nie jest dzielone prawid owo, gdy zwiastuje si o wierze, jakoby samo uznawanie [doktryny] (das tote Fürwahrhalten) pomimo grzechów miertelnych usprawiedliwia o cz owieka przed Bogiem, lub gdy zwiastuje si o wierze, jakoby wiara usprawiedliwia a ze wzgl du na mi o i na odnowienie, które sprawia.

[10]Prawo i Ewangelia s ze sob mieszane, gdy nie zwiastuje si prawid owo o wierze. To jest w ska droga, z której atwo mo na zboczy , nawet je li nieznacznie, to jednak. Pami tajcie o s owach aposto a: Troch kwasu ca e

ciasto zakwasza (Gal 5,9). Nie dziwicie si , e gdy raz s yszycie, e macie zwiastowa tak, a drugi raz s yszycie, e macie zwiastowa inaczej, to miesza si Wam w g owach i my licie sobie: Gdy pragn prawid owo zwiastowa Ewangeli , to widz , e zboczy em z drogi. Natomiast gdy pragn zwiastowa Prawo w ca ym jego majestacie, to dostrzegam, e je poj em . Rozró nianie mi dzy Prawem a Ewangeli jest w praktyce trudn sztuk , której w yciu doczesnym nie da si doskonale opanowa . Nie dziwcie si wi c, e si to Wam przydarza. Pó niej za mo e si Wam przydarzy sytuacja odwrotna. Granic mi dzy Prawem a Ewangeli atwo jest przekroczy w praktyce. Kaznodzieja musi dok ada wszelkich stara , aby prawid owo dzieli S owo prawdy, i powinien powierza si Bogu, który uchroni go przed niebezpiecznymi i zdradliwymi drogami. Duchowny winien te zwraca uwag na to, gdy zaczyna si waha i nie wie, jak ma zwiastowa , aby nie wprowadzi elementów Ewangelii do Prawa i aby nie wprowadzi elementów Prawa do Ewangelii.

[11]Omawiana teza, która traktuje o 5. sposobie mieszania ze sob Prawa i Ewangelii, sk ada si z 2 cz ci. Pierwsza cz 9. Tezy brzmi: S owo Bo e nie jest dzielone prawid owo, gdy zwiastuje si o wierze, jakoby samo uznawanie [doktryny] (das tote Fürwahrhalten) pomimo grzechów miertelnych usprawiedliwia o cz owieka przed Bogiem .

[12]Do opisanej sytuacji mo e dochodzi w sposób jawny, jak np. u papistów. Sobór trydencki (6. sesja, rozdzia XV) stwierdzi : [...] nale y niewzruszenie wyznawa , e przyj ta aska usprawiedliwienia zostaje utracona nie tylko przez niewiar , który usuwa sam wiar , lecz tak e poprzez ka dy inny grzech miertelny, który nie niszczy wiary, aby broni doktryn Bo ego Prawa, która wyklucza z królestwa Bo ego nie tylko osoby niewierz ce, lecz tak e osoby wierz ce, które s wszetecznikami, ba wochwalcami, cudzo o nikami, rozpustnikami, m o o nikami, z odziejami, chciwcami, pijakami, oszczercami, zdziercami [cf. 1Ko 6,9-1094], b d te dopuszczaj si innych grzechów miertelnych [...] . Powy szy cytat jest przyk adem jawnego i wulgarnego mieszania ze sob Prawa i Ewangelii, bo podst pni papi ci twierdz , e cz owiek

94 1Ko 6,9-10: Albo czy nie wiecie, e niesprawiedliwi Królestwa Bo ego nie odziedzicz ? Nie ud cie si ! Ani wszetecznicy, ani ba wochwalcy ani cudzo o nicy, ani rozpustnicy, ani m o o nicy, ani z odzieje, ani chciwcy, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy Królestwa Bo ego nie odziedzicz .

mo e y w grzechach miertelnych i nie utraci wiary. Dlatego te mówi o wierz cych wszetecznikach, ba wochwalcach, cudzo o nikach, rozpustnikach, m o o nikach, z odziejach, chciwcach, pijakach, oszczercach, zdziercach etc. Takie stwierdzenie mo na przypisa jedynie temu, e autorzy dokumentów soborowych nie mieli poj cia o tym, czym jest wiara. Sprowadzili oni wiar do czystego historycznego uznania (das historische Fürwahrhalten). Wiedza historyczna mo e osta si w cz owieku, który yje w grzechu, ale wiara w rozumieniu biblijnym nie mo e. Papistyczne rozumienie wiary zawiera w sobie niebezpieczne pomieszanie Prawa i Ewangelii. Wed ug Pisma Ewangelia nie jest or dziem, wed ug którego ka dy, kto uznaje wszystko, co mówi Pismo, znajdzie si w niebie z powodu tego dobrego uczynku. Osoby niewierz ce postrzegaj religi chrze cija sk podobnie jak papi ci. Natomiast zgodnie z Bibli wiara nie jest dobrym uczynkiem, lecz darem Ducha wi tego i polega na tym, e cz owiek, który by zgubionym i pot pionym grzesznikiem, ufa Chrystusowi. Takie jest biblijne rozumienie wiary. To zaufanie jest niemo liwe, gdy cz owiek s u y grzechowi i yje w grzechu miertelnym. W tym kontek cie staje si zrozumia a fa szywa wypowied uczestników soboru trydenckiego oraz jej bezbo ne przes anki.

[13] Antynomi ci zmierzali w podobnym kierunku, co papi ci. Luter pisa o tym w dziele O soborach i Ko cio ach: Tak czyni teraz tak e wspó cze ni mi antynomi ci, którzy adnie i powa nie (inaczej nie miem my le ) zwiastuj o asce Chrystusa, odpuszczeniu grzechów, a nawet o zbawieniu. Ale nie chc wyci gn wniosku, tak jak diabe , e powinni mówi ludziom o trzecim artykule95, a mianowicie o u wi ceniu, czyli o nowym yciu w Chrystusie.

Antynomi ci my l , e nie wolno im ludzi zasmuca czy te niepokoi , bo uwa aj , e musz ca y czas nie pociech , czyli zwiastowa o asce i odpuszczeniu grzechów w Chrystusie i jak tylko mog , unikaj nast puj cych s ów: »Pos uchaj, chcesz by chrze cijaninem, a pozostajesz wszetecznikiem, ba wochwalc , cudzo o nikiem, rozpustnikiem, m o o nikiem, z odziejem, chciwcem, pijakiem, oszczerc , zdzierc etc. [cf. 1Ko 6,9-10]!«, a zamiast nich mówi : »Pos uchaj, jeste cudzo o nikiem, rozpustnikiem, chciwcem czy te innym grzesznikiem, wierz tylko, a b dziesz zbawiony, i nie l kaj si Prawa, bo

95 Luter nawi zuje w ten sposób do podzia u Apostolskiego Wyznania wiary we w asnych Katechizmach: 1. artyku - stworzenie, 2. artyku - zbawienie, 3. artyku - u wi cenie.

Chrystus wype ni je w ca o ci!« 96. Na tym w a nie polega zwiastowanie w wydaniu antynomistów, którzy uwa aj , e cz owiek mo e sobie spokojnie y w grzechu pod warunkiem jednak, e mocno wierzy.

[14-15] Luter pisa o tej kwestii w Artyku ach szmalkaldzkich: Zreszt , je liby wyst pili jacy sekciarze, z których niejedni ju mo e istniej i w czasie buntu ch opskiego ze mn samym si stykali, reprezentuj c pogl d, e wszyscy, którzy raz otrzymali Ducha, czyli odpuszczenie grzechów, i zostali wierz cymi, je eli nast pnie zgrzesz , to jednak trwaj w wierze i grzech nic im nie zaszkodzi. St d wywodz si ich has a: »Czy , co chcesz, a jedynie wierz - nic ci nie zaszkodzi - wiara niweczy wszystkie grzechy« itd.; dodaj do tego jeszcze: Je eli kto po doj ciu do wiary i po otrzymaniu Ducha zgrzeszy, taki nigdy prawdziwie nie mia ducha i wiary, (to powiem, i ) tak pomylonych ludzi wielu ju widzia em i s ysza em, i obawiam si , e w niektórych do chwili obecnej ten demon (diabe ) w ukryciu mieszka. Je eli wi c - powiadam - w przysz o ci mieliby tacy znowu si pojawi , to nale y wiedzie i naucza , e je eli wi ci (wierz cy), którzy uwa aj , e dot d jeszcze maj grzech pierworodny i codziennie z powodu niego pokutuj i z nim walcz , a niezale nie od tego popadn w jawne grzechy, jak np. Dawid w cudzo óstwo, zabójstwo i blu nierstwo, to oni odrzucaj wiar i Ducha wi tego i nie ma w nich wtedy wiary i Ducha wi tego. Duch wi ty bowiem nie pozwala, a eby grzech panowa i wzmaga si , i zwyci stwo odnosi , i dochodzi do pe ni, lecz On go pow ci ga i hamuje, aby nie móg czyni , co chce. Je eli za grzech czyni, co chce, to z pewno ci traci si Ducha wi tego i wiar i ich tam nie ma. Tam bowiem mówi Jan: »Kto si narodzi z Boga, nie grzeszy i grzeszy nie mo e« (1Jn 3,997). A jednak prawd jest tak e i to, co ten sam Jan powiada: »Je eli mówimy, e grzechu nie mamy, k amiemy i nie ma w nas prawdy Bo ej« (1Jn 1,898) ([III, III] [w:] LC, s. 351).99

96 M. Luther, Von den Konziliis und Kirchen [w:] SS, t. 16, s. 2241; t um. pol.: idem, O soborach i Ko cio ach, t um. J. Gryniakow [w:] Z problemów Reformacji, t. 6, Bielsko-Bia a 1993.

97 1Jn 3,9: Kto z Boga si narodzi , grzechu nie pope nia, gdy posiew Bo y jest w nim, i nie mo e grzeszy , gdy z Boga si narodzi .

98 1Jn 1,8: Je li mówimy, e grzechu nie mamy, sami siebie zwodzimy, i prawdy w nas nie ma .

99 Cf. J. T. Mueller, Dogmatyka chrze cija ska..., [XIV, 11, § 144], op. cit., s. 575: [1] Pismo ukazuje, i osoby wierz ce mog wypa z aski i straci wiar ([cf.] k 8,13-14; 1Tm 1,19), o czym wiadczy cho by przyk ad Dawida czy te Piotra. T biblijn prawd kwestionuj kalwini ci i marzyciele, którzy twierdz , e osoby wybrane do ycia wiecznego pope niaj c grzechy miertelne, mog co najwy ej przesta praktykowa swoja wiar (exercitium fidei), ale nie mog jej straci . [2] [...] Natomiast przeciwko nowacjanom i ich zwolennikom twierdzimy, e ci, którzy wypadli z aski i stracili wiar , mog zosta ponownie nawróceni (conversio reiterata). Poenitentia iterata lapsorum, qui ad meliorem frugem redeunt. Cf. Wyznanie augsburskie, [I, XII] [w:] LC, s.

[16] Nauczanie Pisma w tej kwestii nie podoba si te kalwinistom, którzy twierdz , e Dawid nie utraci wiary i aski wskutek cudzo óstwa i zabójstwa, których si dopu ci . Tak samo uwa aj oni, e Piotr, gdy zapar si i wyrzek Chrystusa, to nie straci ani wiary, ani aski. Kalwini ci twierdz , e Dawid i Piotr znale li si w stanie duchowej niemocy, w którym wiara, Duch i aska wycofa y si do najskrytszej wi tyni w ich sercach. A trudno poj , jak bezecne jest to nauczanie. Na szcz cie nie zawsze rozbrzmiewa ono z ambon w Ko cio ach reformowanych, bo kalwinistyczni kaznodzieje wiedz , e g oszenie takiej doktryny wywo uje tylko i wy cznie grzech i zgorszenie, które prowadz na wieczne pot pienie. Kalwini ci powinni wyci gn z tego w a ciwy wniosek i odrzuci t bezbo n doktryn , która jest sprzeczna z Pismem.

[17] Moi drodzy! Pomieszanie ze sob Prawa i Ewangelii mo e dokona si tak e w sposób subtelny. Musz przyzna , e gdy czytam kazania studentów pierwszych lat w naszym seminarium, to rzadko spotykam kazania wolne od tego b du. Pocz tkuj cy studenci zamierzaj gorliwie zwiastowa Ewangeli i aby to osi gn , opisuj cz owieka takim, jaki jest z natury, czyli takim, jakim ukazuje go Prawo. Nie zdaj sobie po prostu sprawy, e mówi o cz owieku naturalnym.

145. [3] Tylko gdy cz owiek pope ni grzech przeciwko Duchowi wi temu, to ponowne nawrócenie nie jest mo liwe ([cf.] Mt 12,31-32; 1Jn 5,16). Jednak poniewa tylko w niezmiernie rzadkich przypadkach mo na wiedzie , kto pope ni ten grzech, to niezbywalnym obowi zkiem Ko cio a jest g oszenie Prawa (czyli pokuty) i Ewangelii (czyli wiary) wszystkim ludziom przy ka dej sposobno ci ([cf.] Ez 18,23-32; 3,16-21) ; ibidem, [VIII, B, c, 6, § 92, e], s. 394-395: e) Grzechy miertelne i grzechy wybaczalne. Grzechami miertelnymi (peccata mortalia) s grzechy, które doprowadzaj grzesznika do stanu gniewu, mierci i pot pienia, wskutek czego je li umar by bez pokuty, to czeka go wieczna mier ([cf.] Jn 8,21-24; Rz 8,13). Wszystkie grzechy osób niewierz cych s grzechami miertelnymi, gdy osoby nieodrodzone odrzucaj Chrystusa, a jedynie ze wzgl du na Niego Bóg odpuszcza grzechy ([cf.] Rz 3,24; Ef 1,7; Dz 4,12). Gdy mówimy o grzechach miertelnych osób wierz cych, to mamy na my li takie grzechy jak: zasmucanie Ducha wi tego ([cf.] Ef 4,30) i niszczenie wiary (cf. morderstwo i cudzo óstwo pope nione przez Dawida; Ps 32,3-4). [...] Grzechy wybaczalne (peccata venialia) s grzechami nieumy lnymi pope nionymi przez chrze cijan. Te grzechy cho same w sobie zas uguj na wieczne pot pienie, to zostaj odpuszczone ze wzgl du na Chrystusa, któremu ufaj chrze cijanie i w którego mocy bezustannie pokutuj za swoje grzechy ([cf.] Ps 19,12-13; 51,9-12). W tej kwestii b dz papi ci, którzy g osz , i niektóre grzechy s same w sobie miertelne (superbia, avaritia, luxuria, ira, gula, invidia, acedia), a inne grzechy s same w sobie wybaczalne i zas uguj tylko na kary doczesne. Natomiast kalwini ci fa szywie nauczaj , i wybrani do ycia wiecznego nie mog nigdy straci wiary, nawet je li dopuszczaj si straszliwych grzechów (peccata enormia). Grzechy miertelne mo na uto sami z grzechami dominuj cymi (herrschende Sünden), a grzechy wybaczalne - z grzechami niedominuj cymi (nichtherrschende Sünden). U osób niewierz cych wszystkie grzechy dominuj , bo s one martwe w upadkach i grzechach oraz znajduj si w mocy szatana ([cf.] Ef 2,1-3). Jedynie osoby wierz ce trwaj w stanie aski, w którym grzech nie dominuje w cz owieku ([cf.] Rz 6,12-14). Je li cz owiek przegra walk z grzechem ([cf.] Gal 5,16-17), to grzech z powrotem odzyska w adz nad nim, bo taka osoba wypada z aski i traci wiar ([cf.] Gal 5,4; 1Ko 5,11) .

Poci ga to za sob niebezpieczne skutki. Dlatego niech Was Bóg uchroni przed tym b dem!

[18] Gdy opisujecie groz sytuacji, w której cz owiek tkwi od czasu upadku, to musicie uwa a , eby nie wywo a u Waszych s uchaczy my li, e tak samo sytuacja wygl da w przypadku chrze cijan. Mo ecie sobie wyobrazi jakie szkody przynios oby s uchaczom takie kazanie. Gdy opisujecie cz owieka w jego naturalnym zepsuciu, to musicie wyra nie zaznaczy , e opisujecie osob nienawrócon . Je li nie poczynicie tego zastrze enia, to Wasi s uchacze wyjd z ko cio a z chaosem w g owach, a u niektórych usposobienie do z a mo e si nawet wzmóc, bo pociesz si my l , e: Tak ju po prostu jest. Kto jest w stanie sprosta pobo no ci, której Pismo wymaga od chrze cijan, skoro jeste my upad ymi i grzesznymi lud mi? . Oczywi cie musicie pokazywa , e prawdziwe zepsucie jest ci gle obecne tak e w prawdziwych chrze cijanach, ale nale y o tym mówi inaczej ni si mówi o cz owieku, który jeszcze jest w niewoli grzechu. Nie uwierzycie, jak ma o kaznodziejów, nawet tych sk din d niez ych, rozumie to zagadnienie. Zwiastuj oni niedbale, przez co s uchacz nie wie, co mieli na my li i zastanawia si , czy mówili oni o osobach nawróconych czy te o osobach nienawróconych. S uchacz nie wie tego z ich winy, bo to do obowi zków duchownego nale y staranne zwiastowanie.

[19] Pami tajcie o tym, co Pismo mówi o wierze. W Li cie do Galacjan (5,6) czytamy: Bo w Chrystusie Jezusie ani obrzezanie, ani nieobrzezanie nic nie znaczy, lecz wiara, która jest czynna w mi o ci . Wiara oczyszcza serce, zwyci a wiat, nie ma wzgl du na osob i nie szuka swojej w asnej chwa y. Biblia naucza, e prawdziwa wiara odradza cz owieka. Dlatego nie wolno mówi o chrze cijanach tak, jakby nigdy nie zostali odnowieni. Gdy opisujecie cz owieka, to musicie zawsze zastanowi si , czy opisujecie osob wierz c czy te osob niewierz c i nie wa ne, co macie na my li, lecz wa ne, co powiecie s uchaczom, którzy winni us ysze , o jakim cz owieku (odrodzonym czy te nieodrodzonym) mówicie. Je li nie stosujecie si do tej zasady, to zwiastujecie niegodziwie i przynosicie Waszym s uchaczom zgub zamiast zbawienia.

[20]Tak samo dzieje si z doktryn o obiektywnym usprawiedliwieniu, pojednaniu i odkupieniu.100 Jest to bezcenna doktryna, na której opiera si ca a pociecha wszech wiata. Jednak niektórzy nauczaj tej doktryny niew a ciwie, wskutek czego s uchacze nie my l : Chrystus odkupi ca y wiat, a wi c mnie te . Nale y podkre la , e pociecha dla wiata p ynie st d, e odkupienie wszech wiata ju si dokona o na krzy u Golgoty i jest zupe ne. Jezus zosta wzbudzony z martwych dla usprawiedliwienia ca ej ludzko ci. Nie wolno jednak zapomnie doda , e ten gotowy i uko czony dar zbawienia czeka na przyswojenie przez cz owieka za po rednictwem rodków aski. Fakt, e kto daje mi co w prezencie, nie oznacza jeszcze, e przyj em ów prezent i e mam z niego po ytek. Je li nie wezm prezentu, to nic mi nie pomo e fakt, e kto mi go da . Tak samo rzecz si ma z obiektywnym pojednaniem. Bóg podarowa ludzko ci wszystkie skarby, które zdoby dla niej Jezus, za cz owiek przyswaja ten skarb tylko poprzez wiar , któr stwarza S owo Ewangelii. Pami tajcie o tym, gdy mówicie s uchaczom o bezcennej doktrynie obiektywnego odkupienia, eby cie nie u ywali jej niew a ciwie!

100 Cf. J. T. Mueller, Dogmatyka chrze cija ska..., [XI, C, b, 2, § 118], op. cit., s. 509-510: [1] Pojednanie, którego dokona Chrystus przez swoj zast pcz m k i mier , nazwano obiektywnym pojednaniem. Mia o ono miejsce ponad 19 stuleci temu, gdy Zast pca ludzko ci umar na Golgocie ([cf.] 2Ko 5,18-19; Rz 5,10). Wtedy wymagania boskiej sprawiedliwo ci zosta y w pe ni zaspokojone, a gniew Bo y zosta obrócony w ask , za powszechne odpuszczenie grzechów zosta o og oszone wszystkim grzesznikom ([cf.] Jn 19,30; Rz 5,16-19).

Pojednanie (czyli usprawiedliwienie) zosta o zabezpieczone bez adnego udzia u czy te zas ugi po stronie cz owieka, tak jak Bóg stworzy wiat bez jego udzia u. Obiektywne pojednanie nie jest wi c spowodowane wiar cz owieka, lecz ze wzgl du na to obiektywne pojednanie cz owiek mo e zosta usprawiedliwiony przez wiar . [2] Obiektywne pojednanie, którego dokona Chrystus przez swoj mier , zosta o og oszone i ofiarowane wiatu przez Jego chwalebne zmartwychwstanie, które jest rozgrzeszeniem (czyli usprawiedliwieniem) ca ego wiata ([cf.] Rz 4,25). Ewangelia zwiastuje to pojednanie wszystkim grzesznikom i z tego tytu u Biblia okre la j mianem »S owa pojednania« (2Ko 5,19: ). Luter rozumia Ewangeli jako zwiastowanie o Chrystusie, prawdziwym Bogu i prawdziwym cz owieku, który przez swoj mier i swoje zmartwychwstanie zwyci y grzech, mier i piek o (cf. SS, t. 14, s. 88). [3] Obiektywne pojednanie (czyli rozgrzeszenie i usprawiedliwienie wszech wiata) cz owiek przyswaja przez wiar w Ewangeli , która obiecuje odpuszczenie grzechów, co prowadzi do subiektywnego pojednania ([cf.] 2Ko 5,20). Jednostkowy grzesznik pozyskuje dla siebie przez wiar odpuszczenie grzechów, które Chrystus zabezpieczy dla wszystkich ludzi przez swoj m k i mier . Dlatego mo na zdefiniowa zbawcz (czyli usprawiedliwiaj c ) wiar jako zaufanie skruszonego grzesznika w pojednanie obejmuj ce ca y wiat. Zbawcza wiara nie usprawiedliwia, gdy jako taka jedna cz owieka z Bogiem, lecz usprawiedliwia, bo przyjmuje pojednanie, które ju si dokona o na Golgocie i które Ewangelia ofiaruje darmo wszystkim grzesznikom. [...] [4] Rozró nienie na pojednanie obiektywne i pojednanie subiektywne jest wa ne, bo ci, którzy neguj obiektywne pojednanie, nie mog naucza usprawiedliwienia z aski przez wiar bez uczynków Prawa. Gdy tylko zaprzecza si biblijnej prawdzie, e »Bóg w Chrystusie wiat z sob pojedna , nie zaliczaj c im ich upadków« (2Ko 5,19), to pojawia si natychmiast doktryna o zbawieniu przez sprawiedliwo uczynkow (cf. arminianizm, semipelagianizm, modernizm), bo w takim przypadku grzesznik musi pojedna si z Bogiem za pomoc swoich dobrych uczynków. Pociecha dla grzeszników poszukuj cych zbawienia le y tylko i wy cznie w obiektywnym pojednaniu, którego dokona Chrystus na Golgocie. Subiektywne pojednanie jest jedynie owocem tego zadziwiaj cego czynu mi o ci .

[21] Druga cz 9. Tezy brzmi: S owo Bo e nie jest dzielone prawid owo, gdy zwiastuje si o wierze, jakoby wiara usprawiedliwia a ze wzgl du na mi o i na odnowienie, które sprawia .

[22] B d opisany powy ej mo e przybiera posta skryt i posta jawn .

[23] W postaci jawnej wyst puje u papistów. Luter w komentarzu do Gal 2,17101 pisa tak: Dlatego cz sto powtarzam, e doktryna dotycz ca wiary jest prosta i e atwo mo na zrozumie ró nic mi dzy Prawem a Ewangeli na poziomie s ów, ale zastosowanie tej ró nicy w yciu, sercu i sumieniu jest niezwykle trudne. Papie razem ze swoimi scholastycznymi teologami przyznaje, e Prawo i aska ró ni si od siebie, a jednocze nie wyci ga zupe nie przeciwne wnioski, bo mówi, e wiara w Chrystusa mo e zosta uzyskana poprzez naturalne si y, poprzez dzia anie i poprzez dyspozycj cz owieka. Prócz tego antychryst twierdzi, e Bóg wlewa w cz owieka wiar , która jednak pozostaje martwa, je li nie poci ga za sob mi o ci 102

[24] S uchajcie tego uwa nie, bo mówimy teraz o powa nym b dzie, do którego atwo dochodzi, szczególnie gdy wyk ada si byle jak List do Galacjan (Gal 5,6103), gdzie aposto mówi o wierze, która jest czynna w mi o ci, czyli o wierze, która wyra a si poprzez mi o 104. Je li natomiast kto mówi, e wiara nie usprawiedliwia, o ile nie poci ga za sob mi o ci lub te o ile nie czy si z mi o ci , to obala ca e chrze cija stwo. Stwierdzenie: Prawdziwa wiara jest czynna w mi o ci , nie równa si w adnej mierze stwierdzeniu: Tylko taka wiara usprawiedliwia, która poci ga za sob mi o b d te która czy si z mi o ci . Wiara nie usprawiedliwia o tyle, o ile poci ga za sob mi o , lecz wiara usprawiedliwia tylko dlatego, e przyswaja Chrystusa. Wiara sama w sobie jest tylko pust d oni (czyli instrumentem)105. Jednak gdy t pust d o wype nia

101 Gal 2,17: A je li szukaj c usprawiedliwienia w Chrystusie i my sami okazali my si grzesznikami, to czy Chrystus jest s ug grzechu? Z pewno ci nie .

102 M. Luther, Ausführliche Erklärung des Galaterbriefs, [Gal 2,17] [w:] SS, t. 9, s. 196.

103 Gal 5,6: Bo w Chrystusie Jezusie ani obrzezanie, ani nieobrzezanie nic nie znaczy, lecz wiara, która jest czynna w mi o ci (pi,stij diV avga,phj evnergoume,nh) .

104 Imies ów evnergoume,nh ma w Gal 5,6 znaczenie zwrotne (Medium).

105 Cf. J. T. Mueller, Dogmatyka chrze cija ska..., [X, 4, § 97], op. cit., s. 424: Wola, za pomoc której Bóg pragnie zbawienia wszystkich ludzi (voluntas gratiae), nie jest wol absolutn (voluntas absoluta), lecz wol przyporz dkowan (voluntas ordinata), gdy opiera si na zast pczym

Jezus, to cz owiek zostaje usprawiedliwiony i zbawiony, a skutkiem tego jest p omie mi o ci w jego sercu. Wiara, która usprawiedliwia, wywo uje mi o , lecz nigdy odwrotnie. Teza, i wiara usprawiedliwia, poniewa wywo uje mi o , jest fa szywa. Gdyby tak by o, to cz owiek by by swoim w asnym zbawc .

[25]Wittenberski Reformator pisa : Na czym polega wi c rozró nianie mi dzy Prawem a Ewangeli u papistów? Na pozorze. Formalnie papi ci rozró niaj mi dzy Prawem a Ewangeli , ale w konkretnych doktrynach zaprzeczaj tej ró nicy i nazywaj ask mi o ci . W ten sposób wszelkiego rodzaju naganiacze Prawa uzale niaj usprawiedliwienie od dobrych uczynków. Je li kto nie uznaje artyku u o usprawiedliwieniu, to musi miesza ze sob Prawo i Ewangeli . Dlatego prawdziwi chrze cijanie powinni uczy si starannego rozró niania mi dzy Prawem a Ewangeli tak e w sercu i w u yciu, bo papie i marzyciele ograniczaj si do pustych s ów. Na poziomie s ów papie i marzyciele przyznaj , e Prawo i Ewangelia ró ni si od siebie, jednak w u yciu mieszaj ze sob te dwie doktryny i nigdy nie zgodz si z tym, e wiara usprawiedliwia bez uczynków i bez mi o ci. Gdyby ich twierdzenia by y prawdziwe, to Chrystus nie by by nam w ogóle potrzebny. Wed ug nich nawet gdybym posiada wiar , to nie by bym usprawiedliwiony, gdyby ta wiara by a bez mi o ci 106 .

[26]Stwierdzenie, e wiara wprawdzie usprawiedliwia, ale tylko gdy czy si z mi o ci , wo a o pomst do nieba. Mi o nale y do u wi cenia, a nie do usprawiedliwienia, którego rodkiem jest wiara. Przed Bogiem grzesznik zostaje usprawiedliwiony tylko i wy cznie poprzez wiar ze wzgl du na ofiar

Chrystusa. Gdy cz owiek próbuje przyczyni si do w asnego zbawienia, to odrzuca Ewangeli i blu ni przeciwko krwi Jezusa, który jest jedynym Po rednikiem i jedynym Zbawicielem.

pos usze stwie Chrystusa (satisfactio vicaria) i po stronie Boga obejmuje rodki udzielaj ce w postaci S owa Ewangelii i sakramentów (media exhibitiva, ), a po stronie cz owieka - rodek przyswajaj cy w postaci wiary (medium apprehensivum, ). Bóg pragnie zbawienia wszystkich ludzi jedynie ze wzgl du na Chrystusa przez wiar , któr sam stwarza w cz owieku przez rodki aski ([cf.] Mk 16,15-16; Rz 10,17). Wol aski mo na nazwa absolutn tylko w tym sensie, i jest ca kowicie niezale na od ludzkich zas ug i od ludzkiej godno ci. Nie jest ona absolutna w tym sensie, e nie zale y od zas ug Chrystusa . 106 M. Luther, Ausführliche Erklärung des Galaterbriefs, [Gal 2,17] [w:] SS, t. 9, s. 196-197.

[27] Luter stwierdzi : Wed ug papistów, gdy cz owiek chwyta Chrystusa poprzez wiar , to nie zostaje usprawiedliwiony i aska nic mu nie pomaga, bo nie ma prawdziwej wiary bez mi o ci (a anabapty ci dodaj : bez krzy a, bez cierpienia i bez rozlewu krwi). Dopiero gdy z wiar cz si mi o , dobre uczynki i krzy , to jest to prawdziwa wiara, która usprawiedliwia 107

Zapami tajcie, e stwierdzenia z wiary wyp ywa mi o (tak naucza Pismo) i wiara musi si czy z mi o ci , je li ma usprawiedliwia (tak nauczaj kacerze) s ze sob sprzeczne. Jakiekolwiek uzale nianie usprawiedliwiaj cej wiary od uczynków, zas ug czy te dyspozycji cz owieka oznacza odrzucenie

Ewangelii. Pismo naucza, e z wiary wyp ywa mi o , jednak nie nale y o tym wspomina , gdy zwiastujemy drog zbawienia (czyli gdy odpowiadamy na pytanie: Co mam czyni , by zosta zbawionym? ), bo nie wolno myli u wi cenia z usprawiedliwieniem. Gdy przera ony grzesznik pyta: Jak mog zosta usprawiedliwionym przed Bogiem? , to trzeba da odpowied zgodn z

Pismem i milcze wtenczas o mi o ci, o u wi ceniu czy te o przemianie serca. Jedyna prawid owa odpowied na postawione pytanie brzmi: Wierz w Pana Jezusa Chrystusa! . Natomiast gdy przy innej okazji mówi si o hipokrytach, to mo na powiedzie ostro tak jak Luter: Taka wiara to urojenie! . Musicie ze wzgl du na wierno S owu Bo emu pami ta o tym, e gdy karzecie (tj. g osicie Prawo) lub gdy pocieszacie (tj. g osicie Ewangeli ), to wpierw trzeba prawid owo opisa osob , do której odnosi si kara b d pociecha. Dzieci Bo e wymagaj d u szego pocieszania, dlatego przera onemu grzesznikowi nale y powiedzie , e ma przyj pociech , bo jest ona tu i teraz w a nie dla niego. Mo ecie pi knie i s odko mówi o asce, ale to nie pomo e Waszym s uchaczom. Przera ony grzesznik my li sobie tak: O gdybym tylko zaszed tak daleko i zdo a uwierzy ! . Dlatego do obowi zków kaznodziei nale y prawid owe opisanie osób, o których mówi , aby rozbrzmiewa o w pe ni czyste i koj ce zwiastowanie Ewangelii. Je li duchowny lekcewa y ten obowi zek, to jego zwiastowanie mo e okaza si daremne i mo e utrudni dzia anie Ducha wi tego. Pami tajcie o obowi zkach zwi zanych z urz dem zwiastowania S owa! Ze wzgl du na hipokrytów i s ugi grzechu konieczne jest prawid owe opisywanie osób, których dotyczy pocieszenie lub kara. Osoby, które lubuj si w grzechu, musz zrozumie , e pociecha nie odnosi si do nich i nic im nie pomo e. Gdy natomiast chcecie wyg osi kazanie przepe nione pociech , w którym prawie nie b dzie

107 Ibidem, s. 197.

Prawa, bo my licie, e Prawo mo e zak óci s odkie przes anie Ewangelii, to pami tajcie, e kazanie nie mo e by ca kowicie pozbawione Prawa, bo winni cie zastrzec na wst pie takiego kazania, e jest ono skierowane tylko i wy cznie do pokutuj cych grzeszników, a takie zastrze enie jest ju zwiastowaniem Prawa, które w takim kazaniu zupe nie wystarcza. Przy takim zastrze eniu mo ecie swobodnie g osi jedynie Ewangeli bez adnego niebezpiecze stwa. Je li natomiast nie poczynicie takiego zastrze enia i nie opiszecie prawid owo osób, o których mówicie, to Wasze zwiastowanie mo e wywo a straszliwe szkody.

[28]Wittenberski Reformator pisa : Marzyciele zaciemniaj zas ug i dobrodziejstwa Chrystusa, bo odbieraj Mu chwa usprawiedliwiania i czyni z Niego s ug grzechu 108. Luter rozumia wyra enie czyni z Jezusa s ug grzechu 109 inaczej ni piety ci, którzy uwa aj , e wolno si pociesza Chrystusem, eby mo na by o dalej grzeszy , co jest sprzeczne z Pismem. Przyjrzyjcie si kontekstowi Gal 2,17 i dostrze ecie, e »czynienie z Jezusa s ugi grzechu« oznacza »czynienie z Jezusa Moj esza«. Moj esz by s ug grzechu w tym sensie, e zosta pos any na wiat, aby przynie ludziom wiedz o ich grzechach, czyli eby u wiadomi ludziom ich grzechy. Moj esz sam jako grzesznik nie móg uczyni nic wi cej. Natomiast Chrystus przyszed na wiat w przeciwnym celu, a mianowicie, eby oswobodzi grzeszników, którzy stali si grzesznikami poprzez Prawo (czyli poprzez Moj esza), i aby uczyni z nich dzieci Bo e.110

[29]Jedn z najobrzydliwszych doktryn katolickich jest doktryna uformowanej wiary (fides formata), która jest w stanie wyleczy ka dego z sympatii dla papiestwa. Istot katolickiego rozumienia wiary jest w a nie koncepcja wiary uformowanej (fides formata). O tym, czym jest »wiara

108 Ibidem

109 Cf. Gal 2,15-21: My jeste my ydami z urodzenia, a nie grzesznikami z pogan, wiedz c wszak e, e cz owiek zostaje usprawiedliwiony nie z uczynków zakonu, a tylko przez wiar w Chrystusa Jezusa, i my my w Chrystusa Jezusa uwierzyli, aby my zostali usprawiedliwieni z wiary w Chrystusa, a nie z uczynków zakonu, poniewa z uczynków zakonu nie b dzie usprawiedliwiony aden cz owiek. A je li szukaj c usprawiedliwienia w Chrystusie i my sami okazali my si grzesznikami, to czy Chrystus jest s ug grzechu? Z pewno ci nie. Bo je li znowu odbudowuj to, co zburzy em, samego siebie czyni przest pc . Albowiem ja przez zakon umar em zakonowi, abym y Bogu. Z Chrystusem jestem ukrzy owany; yj wi c ju nie ja, ale yje we mnie Chrystus; a obecne ycie moje w ciele jest yciem w wierze w Syna Bo ego, który mnie umi owa i wyda samego siebie za mnie. Nie odrzucam aski Bo ej; bo je li przez zakon jest sprawiedliwo , tedy Chrystus daremnie umar .

110 Cf. Jn 1,17: Zakon bowiem zosta nadany przez Moj esza, aska za i prawda sta a si przez Jezusa Chrystusa .

uformowana«, mieli my ju okazj si dowiedzie . »Wiara uformowana« jest wiar , która uzyskuje funkcj usprawiedliwiaj c i zbawcz dopiero dzi ki mi o ci. Papi ci przyznaj wi c, e »wiara« usprawiedliwia, lecz rozumiej »wiar « inaczej ni Pismo, które naucza, i usprawiedliwia czysta wiara jako narz dzie przyswajaj ce ofiar Golgoty. Teolodzy katoliccy uwa aj , e mi o jest form 111 wiary. Ich zdaniem wiara uzyskuje swoj istot dzi ki tej formie, czyli dzi ki mi o ci. Wspó cze nie tak nauczaj wszelkiego rodzaju kacerze. Za luteranin wyznaje: Wierz , e jestem usprawiedliwiony przed Bogiem, bo tak oznajmia i przyrzeka Pismo. Tego nie zdo a zakwestionowa nawet diabe . Na takie wiadectwo kacerze zwykle odpowiadaj : Wy, luteranie ci gle mówicie o wierze, a wasza wiara w martw liter nie pomaga. O wszystkim rozstrzyga nowe ycie, odrodzenie i przemiana serca. O nieszcz ni s udzy ortodoksji! . Co za absurd! To tak jakbym powiedzia komu , e zasianie zbo a zale y od niw. Biblia naucza, e usprawiedliwienie jest przyczyn , a u wi cenie - skutkiem, a nie odwrotnie. Je li kto nie otrzyma nowego serca, to nale y wyci gn st d wniosek, e nie uwierzy . Jednak fakt, e cz owiek ma nowe serce, nie jest podstaw usprawiedliwienia, które cz owiek przyswaja poprzez wiar . Wiara chwyta to, co wyjedna dla mnie Jezus, a skutkiem wiary jest odrodzenie cz owieka i nowe serce. Dlatego gdy mówicie o usprawiedliwieniu, to macie milcze o u wi ceniu, a wi c tak e o nowym sercu. Nie wolno miesza si ze sob usprawiedliwienia i u wi cenia. Na ladujcie aposto ów, którzy na pytanie Co mam czyni , abym by zbawiony? 112 zadane przez zatrwo onego grzesznika, nie odpowiedzieli Zdob d nowe serce! , lecz Uwierz w Pana Jezusa! 113. Aposto owie nie wahali si tak e mówi ob udnikom, e je li trwaj w grzechach, to mog sobie papla o wierze, ale ich wiara jest martwa, a martwa wiara nie jest wiar , lecz urojeniem.

[30] B d, który opisuje druga cz 9. Tezy114, mo e wyst powa tak e w postaci skrytej. Gdy kaznodzieja opisuje chrze cijan wed ug tego, jaka jest ich wi kszo , a nie wed ug tego, jacy s wszyscy chrze cijanie, to dochodzi do sfa szowania Ewangelii. Ten powa ny b d wyst puje nawet w kazaniach najlepszych sk din d kaznodziei, którzy ulegaj pokusie, id na atwizn i opisuj

111 W sensie arystotelejskim.

112 Cf. Dz 16,30.

113 Cf. Dz 16,31.

114 S owo Bo e nie jest dzielone prawid owo, gdy zwiastuje si o wierze, jakoby wiara usprawiedliwia a ze wzgl du na mi o i na odnowienie, które sprawia .

chrze cijanina, nie my l c o tym, czy ka dy chrze cijanin taki jest. Nie mo na nie dostrzega powagi tego b du. Nie wolno czyni z w asnego chrze cija stwa probierza chrze cija stwa innych ludzi. Jedynym ród em i jedyn norm doktryny i ycia jest Pismo. Wnioskowanie poniewa do wiadczy em tego i tego, to tak wygl da chrze cija ska droga dla wszystkich jest nieuprawnione.

Pismo stwierdza, e jest tylko jedna niebia ska droga do zbawienia, ale do tej drogi prowadz ró ne cie ki ycia. Biblia naucza, e jeden chrze cijanin jest chory, a drugi - zdrowy, jeden jest s aby, a drugi - silny. Dlatego je li kaznodzieja opisuje chrze cijanina jako s abego lub jako silnego b d te jako chorego lub jako zdrowego, to dopuszcza si straszliwego b du, bo s uchacze wyci gn z takiego kazania wniosek, e nie s chrze cijanami, co spowoduje albo zw tpienie, albo przymus fa szywej zmiany. Czemu? Poniewa je li kaznodzieja opisuje chrze cijanina jako chorego, to zdrowi nie mog uzna si za chrze cijan, a gdy duchowny opisuje chrze cijanina jako zdrowego, to chorzy nie mog uwa a si za chrze cijan. Dlatego baczcie, eby nie dopu ci si tego okropnego b du, który sta si udzia em tylu kaznodziei, i nie opisujcie chrze cijanina wed ug w asnego mniemania, lecz tylko i wy cznie wed ug Pisma! Mam nadziej , e czysta doktryna, któr s yszycie podczas studiów w naszym seminarium, zabezpieczy Was przed tym b dem. Chrze cijan nie nale y opisywa wed ug statystyki, bo teologia nie jest nauk empiryczn , lecz nale y ich opisywa zgodnie z Bibli , gdy prawdziwa teologia jest nauk aksjomatyczn .

[31] Jak mo na w praktyce uchroni si przed takim b dem? Trzeba zabiera si do przygotowania kazania z pe n powag i odpowiedzialno ci , a gdy przychodzi do opisywania chrze cijan, to nale y pod a za Pismem i nie wolno ogranicza swojego horyzontu my lowego do w asnych do wiadcze , lecz trzeba uwzgl dni do wiadczenia bli nich. Gdy w ten sposób opiszecie chrze cijanina, to zarówno silny, jak i s aby chrze cijanin b dzie uwa a si za chrze cijanina. Je li natomiast kaznodzieja opisuje chrze cijanina jako zawsze silnego, to s aby chrze cijan my li, e nie jest chrze cijaninem. Taki kaznodzieja zadaje miertelny cios w samo serce biednego s uchacza i ponosi za to odpowiedzialno .

[32] Podam teraz par przyk adów nieprawid owego opisywania chrze cijan: Gdy kto uwierzy, to yje potem w nieopisanej szcz liwo ci.

Wszystkie jego dni s wspania e i up ywaj w spokoju . To nie prawda, bo chrze cijanie nie odczuwaj bezustannie tego spokoju. Przeciwnie, chrze cijanie cz sto cierpi z powodu niezgody, strachu i trosk. To samo dotyczy pewno ci, o której niew a ciwie mówi si w nast puj cy sposób: Gdy cz owiek uwierzy, to uzyskuje absolutn pewno i wszelkie w tpliwo ci znikaj . Chrze cijanin wie, e jest dzieckiem Bo ym, wie, e jego grzechy zosta y odpuszczone i e ma ask

Bo . Tak wygl da normalny stan chrze cijanina, ale gdy opisujecie chrze cijan, to nie wolno Wam zapomina , e s te chrze cijanie w godzinie próby (Anfechtung), kiedy chwieje si wszystko cznie z wiar . Chrze cijanin nigdy nie wierzy jedynie w to, e wierzy. Wiara nie jest wiar we w asn wiar , lecz wiar w Zbawiciela. Cz owiek w godzinie próby mo e s dzi , e jego w tpliwo ci wiadcz o tym, e utraci wiar , a w rzeczywisto ci zw tpienie rozrywa i rani jego dusz , co wiadczy o tym, e posiada on wiar . To samo dotyczy stwierdzenia: Kto ma wiar , ten nie boi si mierci, lecz raduje si z przybli aj cej si wieczno ci , które nie uwzgl dnia tego, e umieranie zwykle jest godzin próby. Zdarza si , e chrze cijanie, którzy nie maj g bokiego poznania Ewangelii, umieraj w strachu, a osoby niewierz ce umieraj spokojnie. Dlatego niech duchowny nie wa y si g osi uogólnie typu: Osoby niewierz ce umieraj w zw tpieniu i w strachu , bo w ród s uchaczy mo e znale si kto , kto pomy li sobie: A guzik prawda. Wczoraj widzia em, jak spokojnie umiera cz owiek niewierz cy. Te bym chcia takiej mierci , lub te pomy li sobie: Wczoraj widzia em, jak w strachu kona chrze cijanin i nie pomaga a mu adna pociecha . W ostatnim przypadku s uchacz wyci gnie wniosek, e albo umieraj cy nie by chrze cijaninem, albo kaznodzieja nie wie, co mówi.

[33]Przypatrzcie si uwa nie przyk adom, które mog Was nauczy , jak ostro nym nale y by , gdy opisuje si chrze cijan. Je li zlekcewa ycie te uwagi, to pomieszacie ze sob Prawo i Ewangeli w tym wzgl dzie. Daj Bo e, eby cie nauczyli si tej sztuki, gdy bez niej nie ma poprawnego zwiastowania!

8.Wyk ad wieczorny (31 maja 1878)

[1]Moi drodzy! Student teologii znajdzie si w ko cu w parafii jako lutera ski duchowny. Parafia ma by dla niego najwa niejszym i najukocha szym miejscem na ca ym wiecie niezale nie od tego, czy miejscem jego s u by jest metropolia, ma e miasto czy te wie . Anio owie raduj si za ka dym razem, gdy student zostaje pos any jako duchowny do s u by w parafii, czyli do zwiastowania zbawienia grzesznikom.

[2]Obj cie parafii czy si z wielk rado ci , ale tak e poci ga za sob wielk odpowiedzialno , bo duchowny odpowiada za powierzone mu dusze, które winien przywie do zbawienia poprzez czyste zwiastowanie S owa. Mo e si tak zdarzy , e duchowny spostrze e, e w ród jego parafian znajduj si osoby nienawrócone. Jednak nie jest to powód do rozpaczy, lecz wezwanie do walki, eby wyrwa osoby nienawrócone z duchowej mierci i przywie je do wiary za pomoc S owa. Mo e si tak zdarzy , e duchowny dostrze e, e który z jego parafian tkwi w niewoli jawnego grzechu. Wtedy pasterz powinien d y do uwolnienia tego nieszcz nika z kajdan grzechu poprzez S owo. Mo e si tak zdarzy , e duchowny spostrze e, e cz jego parafian nie ma poj cia o biblijnej doktrynie zbawienia. Wtedy nale y rozpocz cierpliwe i staranne nauczanie drogi zbawienia. Mo e si tak zdarzy , e duchowny odkryje, e cz jego parafian przejawia tendencje legalistyczne (gesetzlich) i pietystyczne. Wtedy nale y si wystrzega zgorszenia, które nie pomaga w rozwi zaniu problemu. Mo e si tak zdarzy , e pasterz natknie si na tendencje antynomistyczne w parafii. Nie nale y wtedy uderza na o lep Prawem, lecz trzeba stosowa Prawo w a ciwie. Jednym s owem, duchowny napotka w nowej parafii albo duchow pustyni , albo wspólnot z o on w wi kszo ci z osób wierz cych. W pierwszym przypadku pasterz powinien poprzez S owo przemienia duchow pustyni w ogród Bo y. W drugim przypadku duchowny równie nie jest bezrobotny, bo winien zaj si t mniejszo ci parafii, która yje jawnie w stanie zatracenia, i uczyni z niej poprzez zwiastowanie dzieci Bo e.

[3]Nieszcz ciem jest, gdy m ody pastor my li sobie, e po ci kim okresie studiów odpocznie sobie w parafii niczym w bezpiecznej przystani. Biada, je li duchowny traktuje swoj s u b niczym biznes, urz dza si wygodnie na

parafii, troszczy si jedynie o przychylno ludzi, ogranicza swoj aktywno do niezb dnych dzia a urz dowych, a równocze nie pozwala, eby powierzone mu dusze chodzi y swoimi drogami. Prawdziwy pasterz od pierwszego dnia swojej s u by musi powtarza w swoim sercu: Daj Bo e, eby z mojej winy nie zgin a adna owca! Daj Bo e, abym po od o eniu pasterskiej laski móg rzec:

»Zachowywa em w imieniu Twoim tych, których mi da e , i strzeg em, i aden z nich nie zgin «115 . B ogos awieni s duchowni, którzy z takim prze wiadczeniem obejmuj swój urz d! Taki pastor sadzi na ziemi niebo i burzy bramy piek a, a gdy odejdzie pewnego dnia do Pana, to b dzie wieci na wieki jak gwiazdy Bo e.

[4]Jak zatem duchowny mo e osi gn ten cel? Odpowiedzi na to pytanie udzieli Pawe : Staraj si usilnie o to, aby móg stan przed Bogiem jako wypróbowany i nienaganny pracownik, który dzieli nale ycie ( ) s owo prawdy (2Tm 2,15). Pastor powinien gorliwie si o to modli i czysto zwiastowa S owo Bo e zarówno publicznie, jak i indywidualnie, a wi c powinien prawid owo rozró nia mi dzy Prawem a Ewangeli . Tylko najemnik zadowoli si tym, e nikt nie zdo a wykaza mu herezji. Natomiast pasterz, któremu zale y na zbawieniu powierzonych mu dusz, nie poprzestaje na tym i pod a za s owami aposto a. Przechodzimy teraz do nast pnej tezy:

Teza X

Po szóste, S owo Bo e nie jest dzielone prawid owo, gdy ogranicza si pocieszenie Ewangelii tylko do tych, którzy poprzez Prawo a uj nie ze strachu przed gniewem i kar Boga, lecz z mi o ci do Boga.

[5]Niestety b d opisany w powy szej tezie wyst puje powszechnie. Wed ug Pisma najpierw musi zaistnie u grzesznika al i przera enie, które pó niej koi Ewangelia. Pod poj ciem » alu« rozumiemy al z powodu grzechu, który to grzech ci gn na cz owieka gniew i pot pienie Boga. Ten al zosta wywo any przez Prawo i sam w sobie nie jest jeszcze niczym dobrym. Nie wolno g osi Ewangelii, czyli pocieszenia, nikomu, kto nie ma takiego w a nie alu.

115 Cf. Jn 17,12: Dopóki by em z nimi na wiecie, zachowywa em w imieniu twoim tych, których mi da e , i strzeg em, i aden z nich nie zgin , prócz syna zatracenia, by si wype ni o Pismo .

Cz owiek, który widzi, e wskutek grzechu pogr a si w Bo ym gniewie i zas uguje jedynie na wieczne m ki w piekle, przychodzi do askawego Pana i prosi o odpuszczenie grzechów. Wtedy nie wolno czeka ani minuty, lecz trzeba zwiastowa Ewangeli , bo Prawo wykona o ju swoje zadanie. Nie zgadzaj si na to kacerze i mówi : Zanim b dziemy g osi dobr nowin , cz owiek musi odczuwa al, e obrazi kochaj cego, wiernego i mi osiernego Boga .

[6] Or dzie, e kochaj cy Bóg jest askawy dla tych, którzy zas u yli jedynie na Jego gniew, jest Ewangeli , a nie Prawem. W tym miejscu gorsz si wszelkiego rodzaju faryzeusze, którzy nie rozumiej prawdy Ewangelii, wed ug której ludzie, którzy nale eli do piek a, bo jedynie na to zas ugiwali, zostali zbawieni przez wcielonego Boga. Luter zwraca uwag na to, e Bóg przyjmuje ludzi prawdziwie pot pionych i usprawiedliwia prawdziwych, a nie malowanych, grzeszników, nie bacz c, co powie na to wiat.

[7] al w sercu grzesznika nie jest sam w sobie czym dobrym ani te nie wyp ywa z dobra w cz owieku, lecz jest konieczny, eby pot piony móg otrzyma Ewangeli . Cz owiek musi wiedzie , e jest miertelnie chory (a to obwieszcza Prawo), aby przyj lekarstwo (tj. Ewangeli ). Nikt nie przyjmie pociechy, je li wcze niej nie potrzebuje pociechy. Stwierdzenie: Przed g oszeniem Ewangelii cz owiek musi odczuwa al za grzechy spowodowany mi o ci do Boga, którego obrazi , jest sprzeczne z Pismem i absurdalne, bo nie mo na wymaga od przera onego grzesznika mi o ci do Boga, któr przynosi dopiero Ewangelia. al, a wi c Prawo, nie wywo uje w nikim mi o ci.

[8] Gdy przera ony grzesznik przychodzi do kacerzy i pyta: Wiem, e gin na wieki , co oznacza, e Prawo dzia a na niego, to pytaj oni: Czy kochasz Boga? , a biedny grzesznik musi odpowiedzie : Nie kocham . Wtedy kacerze pytaj : Czy wierzysz w Boga? , a skruszony grzesznik odpowiada: Nienawidz Go, gdy Prawo pokazuje mi, e Bóg pot pi mnie na wieki z powodu mojego grzechu. Jak mam kocha Boga, który str ca mnie w czelu cie piekielne? . Wtedy kacerze mówi grzesznikowi: Odejd , bo pocieszenie nie jest dla takich jak ty, lecz tylko dla tych, którzy a uj za swoje grzechy z mi o ci do Boga . Taka postawa jest ca kowitym pomieszaniem Prawa i Ewangelii oraz obala Ewangeli . Zgodnie z Pismem grzesznik nie mo e inaczej odpowiedzie na to pytanie i to

w a nie dla takich grzeszników, którzy a uj za swoje grzechy jedynie ze strachu przed gniewem i kar Boga, jest pociecha, czyli Ewangelia. Prawo nie jest w stanie zdzia a nic poza przera eniem, n dz i nienawi ci do Boga. Prawo objawia grzech, a nie mi o . Cf. Rz 4,15: Gdy zakon poci ga za sob gniew [...] .

[9] Powró my raz jeszcze do historii stró a wi ziennego z Filippi (cf. Dz 16,25-34116). Nie by o w nim adnego dobra ani te adnej mi o ci do Boga, którego jako poganin w ogóle nie zna . Po ucieczce wi niów stró popad w rozpacz i nie zajmowa si w ogóle kwesti Boga, lecz próbowa si zabi . Wtedy aposto powstrzyma go, krzycz c: Nie czy sobie nic z ego, bo jeste my tu wszyscy! . Za stró zapyta : Panowie, co mam czyni , abym by zbawiony? , na co aposto owie natychmiast odpowiedzieli: Uwierz w Pana Jezusa, a b dziesz zbawiony, ty i twój dom . Natomiast kacerze zachowaliby si inaczej. Zacz liby badanie grzesznika. Powiedzieliby pewnie: Widzimy, e jeste przera ony. Wiesz, e w takim stanie zginiesz na wieki. Ale co czuje twoje serce? Czy przypadkiem nie boisz si tylko piek a, gniewu i kary Boga? . Wed ug Pisma mamy g osi pe n i bezwarunkow pociech Ewangelii tylko tym, którzy a uj za swoje grzechy, ale nie z mi o ci do Boga, lecz jedynie ze strachu, który zosta wywo any przez Prawo.

[10] Zwykle kacerze powo uj si na 2Ko 7,10 ( Albowiem smutek, który jest wed ug Boga, sprawia upami tanie ku zbawieniu i nikt go nie a uje; smutek za wiatowy sprawia mier ) i próbuj dowodzi , e smutek spowodowany jedynie kar jest smutkiem wiatowym, który sprawia mier . Dlatego wed ug kacerzy nie wolno g osi Ewangelii tym, którzy a uj za grzechy jedynie ze strachu. Taka interpretacja 2Ko 7,10 jest fa szywa. Przypatrzmy si temu

116 Dz 16,25-34: A oko o pó nocy Pawe i Sylas modlili si i piewem wielbili Boga, wi niowie za przys uchiwali si im. Nagle powsta o wielkie trz sienie ziemi, tak e si zachwia y fundamenty wi zienia i natychmiast otworzy y si wszystkie drzwi, a wi zy wszystkich si rozwi za y. A gdy si przebudzi stró wi zienny i ujrza otwarte drzwi wi zienia, doby miecza i chcia si zabi , s dz c, e wi niowie uciekli. Lecz Pawe odezwa si dono nym g osem, mówi c: Nie czy sobie nic z ego, bo jeste my tu wszyscy. Za da wtedy wiat a, wbieg do rodka i dr c ca y, przypad do nóg Paw a i Sylasa, i wyprowadziwszy ich na zewn trz, rzek : Panowie, co mam czyni , abym by zbawiony? A oni rzekli: Uwierz w Pana Jezusa, a b dziesz zbawiony, ty i twój dom. I g osili S owo Pa skie jemu i wszystkim, którzy byli w jego domu. Tej e godziny w nocy zabra ich ze sob , obmy ich rany, i zaraz zosta ochrzczony on i wszyscy jego domownicy. I wprowadzi ich do swego domu, zastawi stó i weseli si wraz z ca ym swoim domem, e uwierzy w Boga .

fragmentowi w jego kontek cie.117 »Smutek wiatowy« (lu,ph tou/ ko,smou), o którym mówi Pawe , nie jest smutkiem z powodu grzechu, pot pienia i gniewu

Bo ego, lecz jest smutkiem z powodu ziemskich spraw. Ze »smutkiem wiatowym« mamy do czynienia, gdy sk piec rozpacza, e straci na gie dzie, albo gdy pysza ek smuci si , e straci reputacj , lub gdy lubie nik martwi si , e straci kondycj i nie mo e oddawa si swoim rozkoszom. To jest » wiatowy smutek«, który sprawia mier , bo ludzie odbieraj sobie ycie z rozpaczy. Osobie, która jest pogr ona w » wiatowym smutku«, nie nale y g osi

Ewangelii, bo Ewangelia nie udziela takiej pociechy, jakiej ta osoba szuka.

Sk piec, który straci maj tek, nie odzyska dzi ki Ewangelii pieni dzy. Lubie nik, który straci kondycj , nie odzyska jej dzi ki Ewangelii, podobnie jak pysza ek nie odzyska dzi ki Ewangelii utraconej reputacji.

[11]Widzimy wi c, e al za grzechy spowodowany strachem przed wiecznym pot pieniem nie ma nic wspólnego ze »smutkiem wiatowym«, o którym mówi 2Ko 7,10. W tym miejscu mo na przywo a s owa Zbawiciela, który powiedzia : Przyszed bowiem Syn Cz owieczy, aby zbawi to, co zgin o (Mt 18,11); Nie potrzebuj zdrowi lekarza, lecz ci, którzy si le maj . Nie przyszed em wzywa do upami tania sprawiedliwych, lecz grzesznych ( k 5,3132).

[12]Gdy cz owiek zostanie zdruzgotany przez m ot Prawa i obdarty ze swojego poczucia bezpiecze stwa, gdy gniewa si na Boga, ale równocze nie pragnie uwolnienia od l ku, wtedy mi osierny Bóg post puje inaczej ni zwykli post powa ludzie. Gdy kto nas dawno temu miertelnie obrazi , a potem popad w powa ne k opoty i przychodzi do nas po pomoc, to stary Adam mówi: Teraz przychodzisz do mnie i potrzebujesz mnie, a wcze niej nawet nie raczy e si odezwa . Id precz i do wiadcz konsekwencji tego, czego si dopu ci e ! . Tak post puje grzeszna natura cz owieka. Natomiast Bóg mówi w takiej sytuacji:

117 2Ko 7,8-12: Bo je li nawet listem was zasmuci em, nie a uj tego; a je lim nawet a owawidz bowiem, e ów list zasmuci was przynajmniej na chwil - teraz jednak ciesz si , nie dlatego, e byli cie zasmuceni, ale e byli cie zasmuceni ku upami taniu; zasmuceni bowiem byli cie po Bo emu tak, e w niczym nie ponie li cie szkody z naszej strony. Albowiem smutek, który jest wed ug Boga, sprawia upami tanie ku zbawieniu i nikt go nie a uje; smutek za wiatowy sprawia mier . Patrzcie, co ten wasz smutek wed ug Boga sprawi , jak gorliwo , jakie uniewinnianie si , jakie oburzenie, jak obaw , jak t sknot , jaki zapa , jak kar ! Pod ka dym wzgl dem okazali cie si czystymi w tej sprawie. Zaiste, je li i pisa em do was, to nie ze wzgl du na tego, który krzywd wyrz dzi , ani ze wzgl du na tego, który krzywdy dozna , lecz po to, aby u was wysz a na jaw gorliwo wasza o nas przed obliczem Bo ym .

Biedny cz owieku, od dawna wiem, e idziesz drog wiecznej zatraty. Uciek e ode mnie, zbuntowa e si przeciwko mnie, obrazi e mnie, wyrzek e si mnie, blu ni e przeciwko mnie. Musisz wi c do wiadczy , jakie skutki poci ga za sob lekcewa enie Boga. Jednak moje serce mi uje ci , bo mój Syn zado uczyni za wszystkie twoje grzechy. Wierz w Niego, a b dziesz zbawiony! . Tak post puje

Bóg i w te lady powinien pój s uga S owa.

[13] Pami tajcie o powy szych uwagach, bo gorliwi m odzi pastorzy maj

sk onno do odrzucania takich ludzi ze wzgl du na fa szyw skrupulatno . Tacy

duchowni my l sobie tak: Z tym cz owiekiem nie jest dobrze, wi c go nie pociesz , bo móg bym go przez pocieszenie jeszcze str ci do piek a . Moi drodzy! Takich osób nie str ca si do piek a przez pocieszenie. Gdy cz owiek zostaje zdruzgotany przez Prawo, wtedy przychodzi »Bo y smutek« (lu,ph kata. qeo.n), o którym pisa Pawe (cf. 2Ko 7,10). Ten smutek zosta nazwany »Bo ym« nie dlatego, e jest mi y Bogu, lecz dlatego, e zosta wywo any przez Prawo Bo e (kata. qeo.n). Przypatrzcie si poga stwu, a zobaczycie, e nie znajdziecie tam nikogo przera onego z powodu swoich grzechów. Dlaczego? Poniewa poganie dysponuj Prawem, które zosta o uszkodzone i ska one na ró ne sposoby. Poganie nie rozpoznaj w a ciwie swojego stanu, który jest stanem n dzy i zatraty. Dlatego Prawo musi u wiadomi im, e s grzesznikami, a ma to miejsce przed nawróceniem.

[14] S ysza em kiedy anegdot o grzeszniku, którego dosi g o Prawo i który nie s ysza Ewangelii, wskutek czego nie kocha Boga i obwinia Boga, e stworzy tak nieszcz liw istot jak on. Ten cz owiek marzy , eby nigdy si nie narodzi . Pewnego dnia k ad si spa z my l , e wstanie nast pnego ranka wcze nie i rzuci si z mostu do rzeki, aby zako czy swoje marne ycie. Mia czuwa , ale zasn z powodu rozpaczy. Gdy spa , poczu , e kto stoi przy jego ó ku i mówi: Przyjd do Jezusa! . Odpowiedzia na to: A co ja poczn przy Jezusie? . Wtedy ponownie us ysza g os: Przyjd do Jezusa! . Odpowiedzia na to ze zami: A co ja poczn przy Jezusie? . Wtedy us ysza ponownie g os: Przyjd pr dko do Jezusa! , i poczu , e kto wyci ga go z ó ka. Wtedy uleg i poszed . Stan przed obliczem S dziego - Jezusa Chrystusa. Na stole prezydialnym le a wykaz grzechów, które by y odczytywane. Ów nieszcz nik czeka , a zostan odczytane jego grzechy. Po chwili zosta o wywo ane jego imi ,

ale Jezus zamiast odczyta jego grzechy wzi pióro, zamoczy je w czerwonym atramencie i dokona skre lenia w wykazie grzechów. Gdy to zobaczy ów nieszcz nik, to obudzi si i pomy la sobie, e to musia by sen. Wyskoczy z ó ka i na kolanach ze zami rado ci w oczach dzi kowa Zbawicielowi, e Ten tak wiernie pod a za nim - zatraconym grzesznikiem i e nawet podarowa mu sen, aby ocali go przed zag ad . Ten sen by ca kowicie zgodny z Ewangeli .

[15]Naszym obowi zkiem jest pocieszanie zrozpaczonych grzeszników, a gdy tego nie czynimy, to sami stajemy si nieszcz nikami. Nie zapominajmy o dzia aniu Prawa. Prawo wywo uje przera enie, a przera ony grzesznik nie mo e mi owa Boga, bo nie wie, e Chrystus zg adzi jego grzechy, co obwieszcza Ewangelia. Dlatego grzesznik dr y ze strachu przed piek em i pot pieniem, a nie z mi o ci do Boga. Gdy cz owiek jest wiadomy swojego grzechu i swojej sytuacji, wtedy Zbawiciel mówi do niego: Biedny cz owieku! Widzisz, e nie pomo esz sobie sam. Je li nie pomog ci, b dziesz stracony. Przyjd do mnie, bo zado uczyni em za ciebie na krzy u Golgoty! .

[16]To jest Ewangelia, któr mamy g osi i która ratuje grzeszników.

[17]Omawiane zagadnienie zosta o przedstawione w Obronie Wyznania augsburskiego, gdzie czytamy: Dalej [papi ci] nauczaj , e przez pe n , doskona skruch zas ugujemy na ask . A je liby kto zada pytanie, dlaczego Saul, Judasz i im podobni nie uzyskuj aski, cho tak ogromnie byli skruszeni, to nale a oby tu odpowiedzie ze stanowiska wiary i Ewangelii, e Judasz nie uwierzy i nie pokrzepi si Ewangeli i obietnic Chrystusow . Ze stanowiska wiary bowiem zachodzi ró nica mi dzy skruch Judasza a skruch Piotra ([I, XII][w:] LC, s. 238). Nie ulega w tpliwo ci, e gdyby Judasz uwierzy , to nawet zdrada zosta aby mu wybaczona. Jego grzech nie by wi kszy ni Bo a aska. Jednak Judasz nie uwierzy i jego ziemska rozpacz by a zwiastunem jego wiecznej ka ni.

[18]W Obronie Wyznania augsburskiego czytamy dalej: Lecz przeciwnicy odpowiadaj z punktu widzenia Zakonu, e Judasz nie mi owa Boga, ale ba si kary ([I, XII] [w:] LC, s. 238). Ten, kto s ysza sporo wspó czesnych kaza , przyzna, e katolickie rozumienie alu jest niebywale rozpowszechnione.

Kacerze twierdz , e Judasz, Kain i Saul mieli wprawdzie al, ale nie by to al spowodowany mi o ci do obra onego Boga, lecz al spowodowany jedynie strachem przed kar . Co za bezbo na doktryna! Ka dy, kto przychodzi po ask , ma na pocz tku taki al jak Kain i Judasz. Dopiero gdy grzesznik us yszy Ewangeli , to uzyskuje inny al, bo wiara rodzi mi o .

[19] W Obronie Wyznania augsburskiego czytamy dalej: Kiedy za sumienie przera one, zw aszcza w powa nych, prawdziwych, wielkich trwogach, jakie s opisane w psalmach i u proroków i jakich na pewno zakosztowuj ci, którzy prawdziwie si nawracaj , b dzie mog o os dzi , czy boi si Boga powodowane czci dla Niego czy te dlatego, e chce unikn wiecznych kar? ([I, XII] [w:] LC, s. 238). Gdyby trzeba by o czeka ze zwiastowaniem Ewangelii, a cz owiek b dzie a owa za swoje grzechy z mi o ci do Boga, to nigdy nie by oby wiadomo, czy mo na g osi dobr nowin . Nie wolno czeka , a grzesznik, który a uje za swoje grzechy z mi o ci do Boga, przyjdzie do nas i powie: a uj , e obrazi em mojego Ojca w niebie , bo taki al mo e mie tylko chrze cijan i rodzi si on dopiero po nawróceniu. Najpierw pojawia si nawrócenie, a potem pojawia si pokuta chrze cijan, która podoba si Bogu. Za pokuta, któr wywo uje samo Prawo, nie jest mi a Bogu i jej funkcja sprowadza si do u wiadomienia cz owiekowi jego grzechów, tak aby móg otrzyma Ewangeli .

[20] W Obronie Wyznania augsburskiego czytamy dalej: Mi dzy tymi wielkimi wzruszeniami i uczuciami mo na dokonywa rozró nienia, gdy si o nich pisze lub mówi, lecz w rzeczywistym do wiadczeniu nie tak atwo upora si z nimi, jak majacz ci powierzchowni sofi ci ([I, XII] [w:] LC, s. 238). Sofi ci i scholastycy opisywali pokut wed ug w asnych wyobra e , cho sami jej nigdy nie do wiadczyli, a ich rozumienie alu jest sprzeczne z Pismem i nie znajduje potwierdzenia w do wiadczeniu.

[21] W Artyku ach szmalkaldzkich czytamy: Naczelnym za przeznaczeniem i moc oddzia ywania Zakonu jest to, by ujawnia grzech pierworodny i wszystkie jego skutki i ukazywa cz owiekowi, w jak straszliwy sposób jego natura upad a i jak do g bi i ca kowicie jest zepsuta. Zakon powiada, e cz owiek ani nie ma Boga, ani o Boga nie dba, a oddaje cze bogom cudzym -

wi c mówi to, w co by cz owiek przedtem i bez Zakonu nie by uwierzy . W ten sposób zostaje on przera ony, powalony, popada w pow tpiewanie o sobie i z boja ni po da pomocy, a nie wiedz c, dok d by uciec, zaczyna gniewa si na Boga i ze zniecierpliwienia przeciwko Niemu szemra ([III, II] [w:] LC, s. 346).

[22]Takie w a nie jest dzia anie Prawa wobec grzesznika. G oszenie

Prawa tylko prowadzi do rozpaczy i powoduje wrogo wobec Boga. Cz owiek, któremu zwiastowane jest Prawo, pragnie, eby w ogóle nie by o Boga i marzy, aby str ci z tronu tego gniewnego S dziego. Tylko tyle jest w stanie uczyni

Prawo. Za kacerze mówi : Tak d ugo jak grzesznik nienawidzi Boga, tak d ugo nie mo na go pociesza . Takie stwierdzenie oznacza, e kacerze chc pozostawi biednego grzesznika na up jego n dzy, bo nie mo e on kocha Boga i a owa za swoje grzechy z mi o ci do Boga, póki nie us yszy Ewangelii.

[23]W Artyku ach szmalkaldzkich czytamy: To jest to, co Pawe wypowiada w Li cie do Rzymian 4,15: »Zakon wywo uje grzech...«, oraz »Zakon wzmaga grzech, Zakon wtargn , aby wyst pek obfitowa ...« (5,20). Ta s u ba Zakonu utrzymana jest w Nowym Testamencie i on spe nia j w nim, jak to powiada Pawe w Li cie do Rzymian: »Gniew Bo y z nieba objawiony zostaje wszystkim ludziom« (1,18), oraz: »Wszyscy s winni przed Bogiem - nie ma sprawiedliwego... (3,12)«, a Chrystus w Ewangelii Jana: »Duch wi ty obwinia wiat o grzech« (16,8) ([III, II-III] [w:] LC, s. 346). Duch wi ty karze poprzez Prawo. Nie oznacza to jednak, e Duch wi ty jest udzielany poprzez Prawo. Fakt, e Duch wi ty dzia a poprzez Prawo, nie oznacza, e jest On udzielany poprzez Prawo. Gdyby Duch wi ty nie dzia a poprzez Prawo, to aden cz owiek nie pozna by swojej grzeszno ci i nie zosta by przera ony.

[24]W Artyku ach szmalkaldzkich czytamy dalej: I to wi c jest ten piorun Bo y, którym On powala i jawnych grzeszników, i ob udników, i zwiastuje, e nikt nie jest sprawiedliwy, lecz wszystkich doprowadza do l ku i rozpaczy ([III, III][w:] LC, s. 346). Prawo ukazuje zarówno jawne grzechy, jak i grzechy ukryte.

[25]W Artyku ach szmalkaldzkich czytamy: To jest ów m ot, jak mówi Jeremiasz (23,29): »S owo moje jest jak m ot, który kruszy ska y«. To nie jest skrucha czynna lub sztuczna i wymuszona, lecz skrucha bierna, udr ka sumienia, prawdziwy ból serca i odczucie grozy mierci ([III, III] [w:] LC, s. 346).

Ws uchajmy si w ten fragment. Gdy rozbrzmiewa i dzia a Prawo, wtedy nie rodzi si czynna skrucha (activa contritio), jak twierdz papi ci, lecz skrucha bierna (passiva contritio), której cz owiek nie wzbudza w sobie, lecz która powstaje w nim bez jego woli. Skrucha bierna rodzi si w sercu cz owieka wskutek zwiastowania Prawa, tak jak ból ogarnia nasze cia o, gdy kto zdzieli nas m otem. Tak jak nikt przy zdrowych zmys ach nie wywo uje u siebie bólu, tak samo te nikt nie wzbudza u siebie prawdziwej skruchy, której cz owiek mo e do wiadcza tylko wskutek zewn trznego dzia ania S owa.

[26] Dlatego gdy marzyciele grzmi : Ludzie! Musicie wzbudzi w sobie skruch ! , to ci gaj na siebie zgub . Skrucha, któr cz owiek wzbudza w sobie, jest czystym urojeniem. Prawo nale y zwiastowa w ca ym jego majestacie, a mianowicie: Grzesznicy! Musicie a owa za grzechy, bo inaczej zostaniecie pot pieni na wieki! . Nikt na ziemi nie jest w stanie wzbudzi w sobie autentycznej skruchy. Efektem nawo ywa marzycieli mog by jedynie ludzkie urojenia, których Bóg nie cierpi: Czy to jest post, w którym mam upodobanie, dzie , w którym cz owiek umartwia swoj dusz , e si zwiesza swoj g ow jak sitowie, wk ada wór i k adzie si w popiele? Czy co takiego nazwiesz postem i dniem mi ym Panu? (Iz 58,5). Gdy cz owiek wzbudza w sobie skruch , to my li w g bi serca: Ach, eby tak móc dalej grzeszy ! . Kto tak my li, ten zmierza wprost do piek a. Niezale nie jakby si marzyciele starali, to i tak nie pojawi si u nich autentyczna skrucha. Wzbudzenie prawdziwego alu nie le y w mocy cz owieka. To sprawia jedynie Bóg bez naszej woli i bez naszego wspó udzia u.

Wystarczy, e s uchamy S owa Prawa. Gdy Prawo jest g oszone w swoim duchowym znaczeniu, wtedy Duch wi ty bierze strza i przeszywa ni serce s uchacza tak, a grunt usuwa si mu spod nóg, a ból staje si nie do zniesienia. Tak rodzi si prawdziwe przera enie (czyli bierna skrucha [contritio passiva]), które musi poprzedza g oszenie pociechy, czyli Ewangelii.

[27] W Artyku ach szmalkaldzkich czytamy: Do tej roli pokuty Nowy Testament od razu do cza pociech i obietnic aski Ewangelii, której trzeba wierzy , jak powiada Chrystus w Ewangelii Marka 1,15: »Pokutujcie i wierzcie

Ewangelii« - to znaczy: sta cie si innymi i post pujcie inaczej, i wierzcie mojej obietnicy. A przed Chrystusem wymieniony jest Jan jako zwiastun pokuty, ale ku odpuszczeniu grzechów, to znaczy Jan wszystkich oskar a i dowodzi im, e s grzesznikami, aby wiedzieli, czym s przed Bogiem, i aby siebie poznali jako

ludzi zgubionych, i tak przygotowali si dla Boga ku pochwyceniu aski i odpuszczeniu grzechów, czego spodziewa si i co przyj mo na tylko od Niego. Tak i Chrystus sam w Ewangelii ukasza 24,47 powiada: »W imieniu moim nale y wsz dzie zwiastowa pokut i odpuszczenie grzechów w ród wszystkich ludzi«. Gdy za Zakon spe nia to zadanie sam, bez Ewangelii, to nic innego, jak tylko mier i piek o gn bi cz owieka, któremu zgo a jedynie zw tpienie pozostaje, jak Saulowi i Judaszowi, co i Pawe za wiadcza w Li cie do Rzymian 7,10: »Zakon przez grzech wydaje cz owieka na mier « ([III, III] [w:] LC, s. 347). Prawo prowadzi do tego, e ludzie s przera eni z powodu swoich grzechów, e ogarnia ich zw tpienie (nawet w odniesieniu do Boga), e nienawidz Boga i szemrz przeciwko Niemu. Cz owiek, któremu g oszone jest Prawo, marzy, aby w ogólne nie by o adnego Boga. Dlatego je li chcemy doprowadzi cz owieka do prawdziwej pokuty, a nie tylko do pokuty wywo anej przez Prawo, to musimy bezzw ocznie odsy a grzeszników do Ewangelii po tym, jak Prawo wykona swoje zadanie. Gdy S owo Ewangelii dociera do przera onego grzesznika, to roznieca w nim p omie mi o ci. Wtedy cz owiek, który wcze niej odczuwa w sobie jedynie mrok mierci, nienawi i dz zemsty, staje si spokojny i agodny. Dopiero wtedy mo e z zami w oczach powiedzie Bogu: Jak to mo liwe, mój Bo e, e taki grzesznik jak ja móg dost pi zbawienia? .

To jest prawdziwa pokuta, która nastaje wraz z wiar i która ró ni si od pokuty wywo anej przez Prawo. Gdy jednak zwiastuje si tylko Prawo, to nie pojawi si nigdy prawdziwa pokuta, bo Prawo zabija poprzez grzech (cf. Rz 7,11118).

Stwierdzenie, e Prawo zabija poprzez grzech, oznacza, e Prawo u wiadamia cz owiekowi jego grzeszno oraz objawia mu gniew Bo y i oznajmia wieczn mier .

[28] Przytocz teraz wa ny fragment z pierwszej dysputy Lutra przeciwko antynomistom: (1) Pokuta wed ug wiadectwa wszystkich nauczycieli jest alem z powodu grzechu zwi zanym z postanowieniem poprawy ycia. (2) Ten al polega na do wiadczeniu Prawa w sercu b d sumieniu. (3) Wiele osób s yszy Prawo, ale nie odczuwa dzia ania Prawa w sercu i dlatego nie a uje i nie pokutuje. (4) Pierwsza cz pokuty, a mianowicie al, p ynie tylko i wy cznie z Prawa; natomiast druga cz pokuty, a mianowicie postanowienie poprawy ycia, nie bierze si z Prawa (idem, Die erste Disputation wider gewisse

118 Rz 7,11: Albowiem grzech otrzymawszy podniet przez przykazanie, zwiód mnie i przez nie mnie zabi .

Antinomer. Von der Busse. Gehalten im Dezember 1537, [§ 1-4] [w:] SS, t. 20, s. 1628-1629). Wittenberski Reformator stwierdzi , e pokuta sk ada si z dwóch cz ci, czyli z: alu i postanowienia poprawy ycia. al wyp ywa tylko z Prawa, natomiast postanowienie poprawy ycia nie wyp ywa z Prawa. Ta uwaga ma zasadnicze znaczenie dla indywidualnego duszpasterstwa.

[29]Wittenberski Reformator w tej samej dyspucie powiedzia : (5) Cz owiek, który jest przera ony z powodu grzechu, nie jest w stanie postanowi sam z siebie niczego dobrego, bo nie jest on w stanie uczyni sam z siebie niczego dobrego, nawet gdy jest spokojny i bezpieczny (idem, Die erste Disputation wider gewisse Antinomer. Von der Busse. Gehalten im Dezember 1537, [§ 5] [w:] SS, t. 20, s. 1629). Gdy zapytacie cz owieka zdruzgotanego przez Prawo: Czy chcesz rozpocz nowe ycie? , to a zaniemówi, bo postanowienie poprawy ycia jeszcze nie zago ci o w jego sercu. Grzesznik przera ony przez Prawo marzy, eby uciec od Boga i eby Bóg da mu spokój i go nie unicestwia . Postanowienie poprawy ycia nie mo e wi c mieszka w jego sercu. Moi drodzy! Nie wolno Wam my le : Póki kto nie wyrazi ch ci poprawy ycia, to nie b dzie mu zwiastowana Ewangelia . Ewangeli nale y g osi w a nie grzesznikowi, który jest przera ony przez Prawo, aby wzbudzi w nim postanowienie poprawy ycia. Dopiero dzi ki Ewangelii rodzi si w cz owieku my l: Pragn y dla Pana, który wyrwa mnie z czelu ci grzechu . Je li kto deklaruje ch poprawy przed us yszeniem Ewangelii, to oznacza to zwykle, e dzia anie Prawa na t osob by o niewystarczaj ce. Gdy Prawo zako czy swoje zadanie, to cz owiek, któremu by o zwiastowane, nie przejawia ch ci poprawy, póki nie us yszy S owa Ewangelii.

[30]Luter stwierdzi : (6) Cz owiek, którego obezw adnia wstyd z powodu grzechu, popada w zw tpienie i zaczyna nienawidzi Boga, czyli zmierza do piek a, jak oznajmia Pismo. (7) Dlatego po zwiastowaniu Prawa musi nast pi zwiastowanie Ewangelii, która koi zatrwo one sumienie i wywo uje postanowienie poprawy ycia (idem, Die erste Disputation wider gewisse Antinomer. Von der Busse. Gehalten im Dezember 1537, [§ 6-7] [w:] SS, t. 20, s. 1629).

[31]Gdyby Luter tego nie odkry , to nie nasta aby Reformacja, bo zacz tkiem Reformacji by o prawid owe rozumienie ró nicy mi dzy Prawem a

Ewangeli , a co za tym idzie, prawid owe rozumienie pokuty, które jest konieczne, aby Ko ció by zdrowy. Niech to biblijne rozumienie pokuty dodaje si lutera skim teologom w obliczu wspó czesnego zalewu marzycielstwa!

Duchowny, który nie pojmuje w a ciwie pokuty, boi si wyst pi przeciwko marzycielstwu, gdy marzyciele prezentuj si jako osoby arcypobo ne , które

bezustannie si modl i arliwie zwiastuj . Jednak prawid owe rozumienie ró nicy mi dzy Prawem a Ewangeli obna a podst py marzycieli. Kazania marzycieli str caj s uchaczy do piek a i zmuszaj ich do pozorowanych dzia a .

W ród marzycieli nie ma zbawienia i jedyna nadzieja sprowadza si do tego, e Duch wi ty wyrwie biednego cz owieka z tej jaskini duchowych zbójców.

[32] Wittenberski Reformator powiedzia : (8) Pokuta wywo ana jedynie przez Prawo jest tylko cz ci pokuty, a ci lej jej pocz tkiem. Taka pokuta jest nazywana pokut na mocy synekdochy i nie zawiera w sobie postanowienia poprawy. (9) Je li kto pozostaje przy takiej pokucie, to wyniknie z niej pokuta

Kaina, Saula, Judasza i innych, którzy ostatecznie zw tpili w Bo e mi osierdzie i pogr yli si w zatracie [cf. 1Mo 4,13119; 1Sm 26,21120; 31,4121; Mt 27,4-5122].

(10) Sofi ci przej li od dawnych nauczycieli, e pokuta sk ada si z: alu z powodu grzechu i postanowienia poprawy ycia. (11) Jednak mylnie rozumiej cz ci sk adowe definicji, a mianowicie: al, grzech i postanowienie poprawy.

(12) Wymy lili, e al jest dzia aniem spowodowanym przez woln wol cz owieka, który nienawidzi grzechu, gdy tylko zechce (idem, Die erste Disputation wider gewisse Antinomer. Von der Busse. Gehalten im Dezember 1537, [§ 8-12] [w:] SS, t. 20, s. 1629). Kacerze mówi : Wzbud w sobie al za grzechy! , a gdy cz owiek odpowiada, e nie mo e wzbudzi w sobie takiego alu, wtedy zapewniaj go, e le y to w jego mocy. Zgodnie z Pismem tylko

S owo Prawa wywo uje u s uchacza al za grzechy. Gdy heterodoksyjny kaznodzieja domaga si od ludzi, eby wzbudzili w sobie al za grzechy, to wymaga od nich czego , czego nie s w stanie uczyni , a gdy s uchacze próbuj wzbudzi w sobie al za grzechy, to zmuszaj si do ob udy.

119 1Mo 4,13: Wtedy rzek Kain do Pana: Zbyt wielka jest wina moja, by mo na mi j odpu ci .

120 1Sm 26,21: A Saul rzek : Zgrzeszy em; wró wi c synu mój, Dawidzie, bo nie skrzywdz ci ju nigdy za to, e ci dzisiaj drogim by o ycie moje. Oto post powa em g upio i bardzo b dzi em .

121 1Sm 31,4: I rzek Saul do swojego giermka: Dob d miecza i przebij mnie nim, aby gdy nadejd ci nieobrzeza cy, nie przebili mnie i nie naigrawali si ze mnie. Lecz giermek nie chcia , gdy ba si bardzo. Wzi wi c Saul miecz i na si rzuci .

122 Mt 27,4-5: I rzek : Zgrzeszy em, gdy wyda em krew niewinn . A oni rzekli: Có nam do tego? Ty patrz swego. Wtedy rzuci srebrniki do wi tyni, oddali si , poszed i powiesi si .

[33]Luter stwierdzi : (13) Natomiast pokuta, któr wywo uje Prawo, jest cierpieniem i m k , której musi do wiadcza sumienie niezale nie od woli cz owieka. (14) Sofi ci wymy lili sobie, e grzech jest wykroczeniem przeciwko ludzkim ustanowieniom i zapomnieli o tym, e grzech jest z amaniem Prawa Bo ego. (15) Sofi ci uroili sobie, e grzech pierworodny po chrzcie [tj. u osoby ochrzczonej] nie jest grzechem, a na pewno nie jest grzechem przeciwko pierwszej tablicy Dekalogu. (16) Przeciwko takim chwastom rozbrzmiewa Prawo, które jest m otem krusz cym ska (cf. Jr 23,29123) i które orzeka, e wszyscy ludzie s grzesznikami. (17) Sofi ci my l , e postanowienie poprawy polega na tym, e cz owiek sam z siebie postanawia unika grzechu. (18) Postanowienie poprawy polega natomiast na tym, e Duch wi ty poprzez S owo Ewangelii sk ania serce do tego, eby nienawidzi o grzechu z mi o ci do Boga, mimo e nie ustaj ataki grzesznej natury cz owieka. (19) Nie dziwi nas wi c to, e sofi ci nie maj poj cia o tym zagadnieniu, bo nie studiuj Pisma i nie mog wiedzie , czym s Prawo i Ewangelia. (20) Prócz tego tak pogr yli si w ludzkich przykazaniach i ustanowieniach, e Bibli zajmowa mog si chyba tylko podczas snu. (21-22) Przeciwko heterodoksyjnym teologom, którzy siej zam t, trzeba naucza , e pokuta sk ada si nie tylko z alu, lecz tak e z nadziei, wed ug której osoby pokutuj ce nienawidz grzechu z mi o ci do Boga, co jest w a nie postanowieniem poprawy ycia (idem, Die erste Disputation wider gewisse Antinomer. Von der Busse. Gehalten im Dezember 1537, [§ 13-22] [w:] SS, t. 20, s.1629-1630). Bez Ewangelii nie ma nienawi ci do grzechu spowodowanej mi o ci do Boga.

123 Jr 23,29: Czy moje s owo nie jest jak ogie - mówi Pan - i jak m ot, który kruszy ska ? .

9.Wyk ad wieczorny (14 czerwca 1878)

[1]Moi drodzy! Wielu kaznodziei, nawet tych sk din d dobrych, mniema, e osi gn o swój cel, gdy wyrwa o s uchaczy z ich naturalnego poczucia bezpiecze stwa i doprowadzi o ich do zw tpienia we w asny stan aski i we w asne zbawienie. Zburzenie fa szywego spokoju, fa szywej pociechy i fa szywej nadziei, które tkwi w cz owieku naturalnym, jest konieczne. Jednak stanowi ono przygotowanie do zwiastowania Ewangelii, która zapewnia cz owieka o stanie aski i zbawieniu, tak i ten mo e za piewa :

Wiem i nie zapomn , e królestwo zaiste jest w Bo ych r kach, e Jego s o ce ja nieje na niebie, e dost pi em odpuszczenia grzechów.

[2]Tu dotykamy w a nie istoty urz du zwiastowania, bo duchowny winien:

1)g osi Ewangeli ,

2)przywodzi do wiary poprzez zwiastowanie i nauczanie,

3)chrzci ,

4)rozgrzesza i udziela sakramentu o tarza.

G oszenie Ewangelii oznacza obwieszczenie cz owiekowi, e zosta pojednany z Bogiem ze wzgl du na ofiar Chrystusa. ywa wiara oznacza za , e cz owiek ufa, e ma ask ze wzgl du na Jezusa i e ze wzgl du na Niego jest dziedzicem ycia wiecznego. Chrzest wyrywa cz owieka z upad ego wiata, a osoba udzielaj ca chrztu obwieszcza z polecenia Bo ego, e Chrystus pojedna z Bogiem ca y wiat i dlatego osoba chrzczona staje si umi owanym dzieckiem Bo ym. Podczas rozgrzeszania s uga S owa odpuszcza z rozkazu Pa skiego wszystkie grzechy cz owieka. W Wieczerzy Pa skiej uczestnicy otrzymuj cia o i krew Zbawiciela, które zosta y ofiarowane na krzy u Golgoty za ycie wiata.

[3]Przypatrzmy si Pismu, a ujrzymy, e kaznodzieja ma zwiastowa swoim s uchaczom zbawienie jako dokonany i pewny fakt.

[4]W Ewangelii ukasza czytamy: [...] radujcie si raczej z tego, i imiona wasze w niebie s zapisane ( k 10,20). Pawe napisa za do Koryntian: [...] ale cie obmyci, u wi ceni, i usprawiedliwieni w imieniu Pana Jezusa Chrystusa i w Duchu Boga naszego (1Ko 6,11). Piotr zwróci si do rozproszonych chrze cijan124 tymi s owami: Byli cie bowiem zb kani jak owce, lecz teraz nawrócili cie si do pasterza i stró a dusz waszych (1Pt 2,25). Jan za stwierdzi : Umi owani, teraz dzie mi Bo ymi jeste my, ale jeszcze si nie objawi o, czym b dziemy. Lecz wiemy, e gdy si objawi, b dziemy do niego podobni, gdy ujrzymy go takim, jakim jest (1Jn 3,2).

[5]Dostrzegamy wi c cel, który winien osi gn ka dy s uga S owa. Ów cel polega na takim zwiastowaniu swoim s uchaczom, aby ci nie mieli w tpliwo ci co do swojego stanu aski i zbawienia.

[6]Kaznodzieja mo e osi gn wzmiankowany cel, tylko je li b dzie pami ta o s owach aposto a Paw a: Staraj si usilnie o to, aby móg stan przed Bogiem jako wypróbowany i nienaganny pracownik, który dzieli nale ycie s owo prawdy (2Tm 2,15). Kluczem do osi gni cia tego celu jest prawid owe rozró nianie mi dzy Prawem a Ewangeli .

[7]Dotychczas zdo ali my omówi 6 zgubnych sposóbów mieszania ze sob Prawa i Ewangelii. Ostatnio zajmowali my si mieszaniem Prawa i Ewangelii, które polega na tym, e pociecha zarezerwowana jest tylko dla osób, które a uj za swoje grzechy z mi o ci do Boga. Nie wyczerpuje to jednak tematu skruchy, która jest wa nym krokiem na drodze do zbawienia. Przechodzimy teraz do nast pnej tezy, która brzmi:

Teza XI

124 Cf. 1Pt 1,1: Piotr, aposto Jezusa Chrystusa, do wychod ców rozproszonych po Poncie, Galacji, Kappadocji, Azji i Bitynii, wybranych .

Po siódme, S owo Bo e nie jest dzielone prawid owo, gdy naucza si , e al jest wespó z wiar przyczyn odpuszczenia grzechów.

[8] Pismo naucza, e skruszony grzesznik jest zdolny do otrzymania odpuszczenia grzechów. Nasz Pan powiedzia : [...] upami tajcie si i wierzcie ewangelii (Mk 1,15). Gdy Jezus spo ywa z uczniami ostatni wieczerz , rzek im: Jest napisane, e Chrystus mia cierpie i trzeciego dnia zmartwychwsta i e, pocz wszy od Jerozolimy, w imi jego ma by g oszone wszystkim narodom upami tanie dla odpuszczenia grzechów ( k 24,46-47). Skrucha poprzedza wi c wiar , jednak s u y jedynie przygotowaniu cz owieka. Tak naucza Zbawiciel: Nie potrzebuj zdrowi lekarza, lecz ci, co si le maj . Id cie i nauczcie si , co to znaczy: Mi osierdzia chc , a nie ofiary. Nie przyszed em bowiem wzywa sprawiedliwych, lecz grzeszników (Mt 9,12-13). Kaznodzieja, który pragnie zbawienia s uchaczy, musi wy o y im, e wpierw musz a owa za swoje grzechy i dr e przed gniewem Bo ym. Tego elementu nie mo na pomin . Trzeba jednak niezmiernie uwa a , aby w tym miejscu nie pomiesza ze sob Prawa i Ewangelii.

[9] Do pomieszania ze sob Prawa i Ewangelii mo e doj na dwa sposoby, a mianowicie, gdy czyni si zbyt wiele lub gdy czyni si zbyt ma o. Obu przypadków dopuszczaj si papi ci. O tym, co dzieje si , gdy czyni si zbyt ma o, czytamy w Artyku ach szmalkaldzkich: Do tej pokuty w czaj (papi ci) trzy cz ci sk adowe: skruch , spowied (wyznanie grzechów) i zado uczynienie, z do czeniem wielkiej pociechy i obietnicy odpuszczenia grzechów na podstawie zas ugi, odp acenia za grzech i ca kowitego odkupienia przed Bogiem, je eli cz owiek prawdziwie a uje, spowiada si i dokonuje zado uczynienia. Tak przez pokut zostaje cz owiek doprowadzony do zadufania we w asne uczynki. I st d zrodzi o si powiedzenie, którego zacz to u ywa na ambonach, gdy przepowiadano ludowi publiczn absolucj : »Przed u , o Bo e, moje ycie do czasu, a zado uczyni za moje grzechy i poprawi moje ycie« ([III, III] [w:] LC, s. 347). Niestety do takiej sytuacji dochodzi niekiedy w ród kaznodziei, którzy nazywaj siebie protestantami, a za lepieni nie zdaj sobie sprawy, jakiej zbrodni si dopuszczaj . Gdy cz owiek le y ci ko chory i a uje za swoje grzechy, to heterodoksyjni duchowni pytaj go: Czy gdyby Bóg przed u y ci ycie, to zmieni by si ? , a gdy chory odpowiada: Tak , to

krzycz : B d dobrej my li! Na pewno wydobrzejesz . Takie zwiastowanie oznacza wyrzeczenie si Ewangelii. Biada temu, kto zasadza swój stan aski i swoje pojednanie z Bogiem na takim zwiastowaniu!

[10]W Artyku ach szmalkaldzkich czytamy dalej: Tutaj nic nie mówiono

oChrystusie i o wierze, a panowa a tylko opinia i nadzieja pok adana we w asnych uczynkach, którymi miano by zniweczy grzechy wobec Boga. I w tym te celu stali my si kap anami i mnichami, aby my sami przeciwstawiali si grzechowi. A co si tyczy skruchy, to - poniewa nikt nie móg zapami ta wszystkich grzechów, pope nionych zw aszcza w ci gu ca ego roku - znale li taki wybieg, e je eli przypadkiem przypomni sobie kto jaki grzech nie wyspowiadany, nale y tak e i za ten grzech z wystarczaj c skruch a owa oraz wyzna go itd., a tymczasem cz owieka polecano asce Bo ej ([III, III] [w:] LC, s.348). Tak nauczaj po dzi dzie papi ci. Najpierw mówi : Grzechy mog zosta ci odpuszczone tylko, je li a ujesz za ka dy z nich , po chwili jednak dodaj : Je li zapomnia e o jakim grzechu, to nie przejmuj si . Gdy kiedy przypomnisz sobie o nim, to wtedy b dziesz za niego a owa , a tymczasem powierzamy ci asce Bo ej . Wed ug papistów powierzenie asce Bo ej polega na tym, e Bóg b dzie askawy dla cz owieka, który nie zna (tzn. nie potrafi wymieni ) wszystkim swoich grzechów i nie a uje za wszystkie swoje grzechy!

[11]Powró my teraz do Artyku ów szmalkaldzkich: Poniewa tak e nikt nie wiedzia , jak wielka powinna by skrucha, która by przed Bogiem wystarczy a, mówili, e je eli kto skruchy pe nej nie ma, powinien odczuwa przynajmniej » a o «, to znaczy jakby skruch po owiczn , czyli zacz tek skruchy. S ów tych oni sami nie rozumieli ani nie rozumiej , i to jeszcze mniej ani eli ja. Ta » a o « zaliczana by a jako skrucha tym, którzy przychodz do spowiedzi. A gdy kto mówi , e nie mo e czu skruchy lub nie mo e a owa swoich grzechów (jak mog o si zdarzy w wypadku niedozwolonej mi o ci lub dzy zemsty itd.), zapytywali, czy nie yczy sobie i nie pragnie a owa . U odpowiadaj cego, e pragnie (któ by bowiem inny, jak nie sam diabe , zaprzecza , e pragnie?), przyjmowali to za skruch i odpuszczali grzechy z powodu tego dobrego uczynku, który przyozdabiali mianem skruchy ([III, III] [w:] LC, s. 348).

[12]Tego wyst pku dopuszczaj si tak e piety ci. Najpierw wp dzaj cz owieka w duchow n dz , a potem mówi : Nie nale y ci si pociecha, póki nie do wiadczysz prawdziwej skruchy . Gdy za grzesznik mówi: Dosy si modli em, kl cza em na kolanach, p aka em, wy em i rozpacza em przed Bogiem, a moje serce jest dalej z kamienia , to pytaj : Czy nie chcia by zazna skruchy? , na co cz owiek odpowiada: Tak , a piety ci obwieszczaj : G owa do góry! Poniewa pragniesz skruchy, to Bóg b dzie ci askawy i odpu ci ci twoje grzechy . Ta przekl ta doktryna detronizuje Chrystusa i w Jego miejsce wprowadza tak lich skruch . atwo jest popa w ten b d kaznodziei, który nie rozumie ró nicy mi dzy Prawem a Ewangeli i chce w takiej sytuacji ustrzec dusze przed zw tpieniem. Jednak zamiast autentycznej pociechy Ewangelii udziela w ten sposób zatrutej pociechy, która obala ofiar Jezusa.

[13]W Artyku ach szmalkaldzkich czytamy: Widzimy za , jak w sprawach Bo ych rozum chodzi po omacku i czuje si niepewny, i szuka pociechy we w asnych uczynkach, wed ug w asnego zdania, a zgo a zapomina o Chrystusie i wierze. A je eli spraw t dok adnie rozwa y , to skrucha ta jest my l sztuczn i urojon , czyli wyobra eniem wysnutym z w asnych si , bez wiary i bez poznania Chrystusa, i przy takiej skrusze biedny grzesznik, rozpami tuj c np. swoje roznami tnienie i dz zemsty, móg raczej albo mia si , albo zy wylewa , ani eli my le o czym innym, z wyj tkiem tych, którzy albo zostali ra eni piorunem Zakonu, albo przez diab a owiani tchnieniem smutku. Z wyj tkiem tych -powiadam - owa skrucha by a czyst ob ud i nie t umi a p omienia grzechu, ludzie bowiem musieli czu a o , chocia raczej by grzeszyli, gdyby im by o wolno ([III, III] [w:] LC, s. 348).

[14]Do pomieszania ze sob Prawa i Ewangelii dochodzi tak e, gdy czyni si zbyt ma o, a mianowicie, gdy s uga S owa poprzestaje na tym, e grzesznik niepokoi si jedynie z powodu jawnych grzechów. Istniej ludzie, którzy maj na sumieniu ci kie i jawne grzechy takie jak: zabójstwo, cudzo óstwo, nierz d, krzywoprzysi stwo czy te czary. Osoba, któr diabe podkusi do takich ci kich i jawnych grzechów, nie mo e a owa jedynie za te grzechy i my le , e gdyby ich nie pope ni a, to by aby dobrym cz owiekiem, bo inne grzechy tak samo ci gaj gniew Bo y. Cz owiek, który a uje tylko za swoje ci kie i jawne

grzechy, nie a uje prawdziwie i nie ma skruchy, która przygotowuje do zaistnienia wiary.

[15-16] Luter powiedzia w kazaniu wielkanocnym z Postylli ko cielnej: [...] prawdziwy al, o którym naucza Pismo, nie ma nic wspólnego z my lami, które snuje sobie cz owiek, a które mnisi nazywaj pe nym alem (contritio) lub cz ciowym alem (attritio). Biblijny al oznacza, e sumienie zaczyna ci gry i przera a , a twoje serce dr y przed Bo ym gniewem i s dem i to nie tylko ze wzgl du na twoje jawne i ci kie grzechy, lecz tak e ze wzgl du na prawdziwe i powa ne trudno ci, tak e widzisz i czujesz, e w tobie tkwi jedynie niewiara, pogarda dla Boga oraz niepos usze stwo i wrogo wobec Boga, o czym mówi Pawe w Li cie do Rzymian (8,7)125. To one a kipi wszelk dz , aby ci gn na siebie gniew Bo y i zas u y na wieczne pot pienie w ogniu piekielnym. My l, e skrucha ogranicza si do okre lonych uczynków pope nionych wbrew dziesi ciu przykazaniom, jest mnisim urojeniem i fa szyw pokut . Papi ci wymy lili sobie w asny podzia uczynków i zawsze znajd w sobie co dobrego. W rzeczywisto ci skrucha rozci ga si na ca osob , na ca e ycie i post powanie, na ca natur cz owieka. Prawdziwa skrucha ukazuje, e na tobie ci y gniew Bo y i wieczne pot pienie. Je li nie wyeksponujemy w a ciwego znaczenia poj cia » al«, to b dzie brzmia o ono nazbyt s downiczo, gdy w sprawach wieckich tak e mówi si o grzechach i o alu, który polega na tym, e cz owiek dopu ci si jakiego uczynku, a teraz my li inaczej i chcia by, eby do tego nigdy nie dosz o. Wed ug Biblii al i przera enie nie bierze si z w asnych przemy le cz owieka, jak nauczaj mnisi, lecz jest spowodowany przez S owo Bo e, które dzia a na grzesznika, objawia mu gniew Bo y i dotyka jego serca, tak i zaczyna ono dr e i nie wie, gdzie ma si podzia . Ludzki rozum sam z siebie nie mo e dostrzec ani zrozumie , e wszystko, co le y w ludzkich mo liwo ciach, podpada pod gniew Bo y i zosta o ju pot pione na wieki przed s dem Bo ym.

Dlatego nale y zwiastowa wed ug nakazu Chrystusa, aby przywie ludzi do prawdziwej pokuty, a wtedy poznaj swoje grzechy i Bo y gniew, za S owo rzuci ich pod Bo y gniew i pot pienie. Potem nastanie inne zwiastowanie, a mianowicie o odpuszczeniu grzechów, które pomo e i udzieli prawdziwej pociechy, Bo ej aski i zbawienia. Je li nie b dziemy zwiastowa zgodnie z

125 Rz 8,7: Dlatego zamys cia a jest wrogi Bogu; nie poddaje si bowiem zakonowi Bo emu, bo te nie mo e .

Pismem, to cz owiek nigdy nie pozna swojej n dzy i nigdy nie b dzie t skni za ask , a prócz tego nigdy nie nauczy si , jak ma przej od gniewu i pot pienia Bo ego do aski i odpuszczenia grzechów 126

[17]Widzimy wi c, e prawdziwy kaznodzieja musi osobi cie do wiadczy autentycznej skruchy, a nie lichej i cz ciowej skruchy wytworzonej przez samego cz owieka. Inaczej b dzie ob udnikiem i lepym przewodnikiem lepych.

[18]Zgodnie z postawion Tez miesza si ze sob Prawo i Ewangeli , gdy czyni si zbyt ma o, czego przyk adem s papi ci, którzy mówi : Je li tylko sobie yczysz mie skruch , to absolutnie wystarczy! i nauczaj , e skrucha dotycz ca okre lonych grzechów jest prawdziw skruch , nawet je li cz owiek uwa a, e za inne grzechy nie musi a owa .

[19]Zgodnie z postawion Tez miesza si ze sob Prawo i Ewangeli , gdy czyni si zbyt wiele, a mianowicie, gdy da si od cz owieka okre lonego stopnia skruchy. Niestety do tego dochodzi niekiedy w rodowiskach protestanckich i to nawet u niez ych kaznodziei. Ka dy, kto wymaga okre lonego stopnia alu, miesza ze sob Prawo i Ewangeli . al jest konieczny tylko po to, eby grzesznik móg otrzyma Ewangeli . Nawet gdy moja skrucha jest minimalna, ale prawdziwa, to wystarcza. Ka dy, kto domaga si od grzesznika okre lonego stopnia skruchy (czyli jakiej wi kszej skruchy), miesza ze sob Prawo i Ewangeli . Przypatrzmy si historii Zielonych wi t opisanej w Dziejach Apostolskich (Dz 2,14-37127). Gdy Piotr oznajmi s uchaczom, e s winni mierci

126 M. Luther, Predigt am Osterdienstag. Zweite Predigt (Kirchenpostille) [w:] SS, t. 11, s. 709710.

127 M owie judzcy i wy wszyscy, którzy mieszkacie w Jerozolimie! Niech e wam to b dzie wiadome, dajcie te pos uch s owom moim. Albowiem ludzie ci nie s pijani, jak mniemacie, gdy jest dopiero trzecia godzina dnia, ale tutaj jest to, co by o zapowiedziane przez proroka Joela: i stanie si w ostateczne dni, mówi Pan, e wylej Ducha mego na wszelkie cia o i prorokowa b d synowie wasi i córki wasze, i m odzie cy wasi widzenia mie b d , a starcy wasi ni b d sny; nawet i na s ugi moje i s u ebnice moje wylej w owych dniach Ducha mego i prorokowa b d . I uczyni cuda w górze na niebie, i znaki na dole na ziemi, krew i ogie , i k by dymu. S o ce przemieni si w ciemno , a ksi yc w krew, zanim przyjdzie dzie Pa ski wielki i wspania y. Wszak e ka dy, kto b dzie wzywa imienia Pa skiego, zbawiony b dzie. M owie izraelscy! Pos uchajcie tych s ów: Jezusa Nazare skiego, m a, którego Bóg w ród was uwierzytelni przez czyny niezwyk e, cuda i znaki, jakie Bóg przez niego mi dzy wami uczyni , jak to sami wiecie, gdy wed ug powzi tego z góry Bo ego postanowienia i planu zosta wydany, tego wy cie r kami bezbo nych ukrzy owali i zabili; ale Bóg go wzbudzi , rozwi zawszy wi zy mierci, gdy by o rzecz niemo liw , aby przez ni by pokonany. Dawid bowiem mówi o nim: Mia em Pana zawsze przed oczami mymi, gdy jest po prawicy mojej, abym si nie zachwia . Przeto

Syna Bo ego, to zostali oni poruszeni przez S owo Prawa i zapytali: Co mamy czyni , m owie bracia? (Dz 2,37). Na to pytanie Piotr natychmiast odpowiedzia : Upami tajcie si i niechaj si ka dy z was da ochrzci w imi Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a otrzymacie dar Ducha wi tego. Obietnica ta bowiem odnosi si do was i do dzieci waszych oraz do wszystkich, którzy s z dala, ilu ich Pan, Bóg nasz, powo a (Dz 2,38-39). Za ci, którzy przyj li S owo Bo e, zostali ochrzczeni jeszcze tego samego dnia (cf. Dz 2,41128). Pokuta (upami tanie), o której mówi Piotr, oznacza nawrócenie i przyj cie do swojego serca Ukrzy owanego za grzechy wiata. Do takich samych wniosków dochodzimy, analizuj c histori stró a wi ziennego z Filippi (Dz 16,25-34). Gdy krzykn on: Panowie, co mam czyni , abym by zbawiony? (Dz 16,30), aposto owie odpowiedzieli: Uwierz w Pana Jezusa, a b dziesz zbawiony, ty i twój dom (Dz 16,31). Stró uwierzy i natychmiast zosta ochrzczony, za aposto owie go cili w jego domu, domu chrze cijanina, który jeszcze przed chwil by poganinem, i wszyscy radowali si , e uwierzy on w Pana (cf. Dz 16,33-34129). Pismo wi te nie pozostawia adnych w tpliwo ci, e stopie skruchy nie ma adnego znaczenia, gdy dla Boga liczy si tylko prawdziwo skruchy, za autentyczna skrucha oznacza, e zosta em nak oniony do przyj cia Ewangelii, która jest jedyn pomoc w mej duchowej n dzy. Gdy kaznodzieje, którzy nie pod aj za Ewangeli (tzn. legali ci), zabieraj si za opisanie skruchy, która spe nia aby ich standardy, to podaj oni zwykle przyk ad skruchy Dawida i oznajmiaj : Je li nie do wiadczasz tego, co Dawid, to nie mo esz dost pi Bo ej aski , a nadto przywo uj fragment z Psalmu 6: Zm czy em si wzdychaniem moim, ka dej nocy zraszam pos anie moje, zami rozweseli o si serce moje i rozradowa si j zyk mój, a nadto i cia o moje spoczywa b dzie w nadziei, bo nie zostawisz duszy mojej w otch ani i nie dopu cisz, by wi ty twój ogl da ska enie. Da e mi pozna drogi ywota, nape nisz mnie b ogo ci przez obecno twoj . M owie bracia, wolno mi otwarcie mówi do was o patriarsze Dawidzie, e umar i zosta pogrzebany, a jego grób jest u nas a po dzie dzisiejszy. B d c jednak prorokiem i wiedz c, e mu Bóg zar czy przysi g , i jego cielesny potomek zasi dzie na tronie jego, mówi , przewidziawszy to, o zmartwychwstaniu Chrystusa, e nie pozostanie w otch ani ani cia o jego nie ujrzy ska enia. Tego to Jezusa wzbudzi Bóg, czego my wszyscy wiadkami jeste my; wywy szony tedy prawic Bo i otrzymawszy od Ojca obietnic Ducha wi tego, sprawi to, co wy teraz widzicie i s yszycie. Albowiem nie Dawid wst pi do nieba, powiada bowiem sam: Rzek Pan Panu memu: Si d po prawicy mojej, a po o nieprzyjació twych podnó kiem stóp twoich. Niech e tedy wie z pewno ci ca y dom Izraela, e i Panem i Chrystusem uczyni go Bóg, tego Jezusa, którego wy ukrzy owali cie. A gdy to us yszeli, byli poruszeni do g bi i rzekli do Piotra i pozosta ych aposto ów: Co mamy czyni , m owie bracia? .

128 Ci wi c, którzy przyj li s owo jego, zostali ochrzczeni i pozyskanych zosta o owego dnia oko o trzech tysi cy dusz .

129 Tej e godziny w nocy zabra ich ze sob , obmy ich rany, i zaraz zosta ochrzczony on i wszyscy jego domownicy. I wprowadzi ich do swego domu, zastawi stó i weseli si wraz z ca ym swoim domem, e uwierzy w Boga .

oblewam o e moje. Zamroczy o si zgryzot oko moje, postarza o si z powodu wszystkich wrogów moich (Ps 6,7-8). Na podstawie tego fragmentu biblijnego legali ci wysuwaj nieuprawnione danie, eby ka dy zrasza zami swoje o e. Gdy za grzesznik uroni tylko kilka ez, to legali ci nie s usatysfakcjonowani tak skruch , gdy domagaj si bezwarunkowo powodzi w ó ku. Na tym jednak nie koniec. Legali ci czekaj tak e, e grzesznik si postarzeje. Gdy za cz owiek wygl da zdrowo, a mówi, e a uje za swoje grzechy, to wed ug legalistów k amie. Tak poczynaj sobie wszelkiego rodzaju marzyciele. W ich kazaniach a roi si od tego. Marzyciele bezustannie domagaj si od biednych grzeszników skruchy wed ug standardów, które sami sobie wymy lili wbrew Pismu, i odmawiaj aski tym, którzy nie odczuwaj takiej skruchy. Cho by pobie na lektura pism pietystów dowodzi, e b dz oni w kwestii skruchy tak samo jak marzyciele.

[20] Luter zajmowa si omawian kwesti w dziele z roku 1520, które by o odpowiedzi na pot pienie przez papie a wybranych wypowiedzi Wittenberskiego Reformatora. Luter pisa : Nikt nie powinien odpowiada na pytanie duchownego, czy a uje za grzechy, a duchowny nie powinien domaga si takiej deklaracji 130. Papie pot pi przytoczon wypowied Lutra, która oznacza, e je li duchowny pyta si ciebie, czy a ujesz za grzechy, czyli czy masz w a ciw skruch , to nie odpowiadaj, bo duchowny nie powinien ci o to w ogóle pyta . Wittenberski Reformator dowodzi swojej tezy w nast puj cy sposób: Os dzanie tego, czy nasza skrucha jest w a ciwa czy te nie, nie le y w naszej kompetencji, lecz wy cznie w kompetencji Boga. Dlatego niech nikt nie mie mówi , e jego skrucha jest w a ciwa. Pawe napisa : »Albowiem nie ten, kto sam siebie zaleca, jest wypróbowany, ale ten, kogo Pan poleca« (2Ko 10,18); »Albowiem do niczego si nie poczuwam, lecz to mnie jeszcze nie usprawiedliwia, bo tym, który mi s dzi, jest Pan« (1Ko 4,4). Za Dawid powiedzia : »Uchybienia - któ zna mo e?« (Ps 19,13) 131. Tak brzmi pierwsza przes anka. Jak mog odpowiedzie na pytanie duchownego, czy mam w a ciwy stopie alu, skoro os dzi to mo e jedynie Bóg? Nie wynika st d, e odpuszczenie moich grzechów jest niepewne, bo odpuszczenie moich grzechów nie zale y od mojej skruchy, lecz opiera si jedynie na rozgrzeszeniu, czyli na

130 M. Luther, Grund und Ursache aller Artikel, so durch die römische Bulle unrechtlich verdammt worden (1. März 1521), [XIV] [w:] SS, t. 15, s. 1523.

131 Ibidem

S owie Ewangelii. Nie nale y spogl da na skruch , bo nie ustanawia ona zbawienia, lecz na ród o, czyli na ofiar Chrystusa, której udziela S owo Ewangelii.

[21]Luter argumentowa dalej: Gdy wymaga si od cz owieka, eby powiedzia , e a uje prawdziwie, to zmusza si go do uzurpacji i da si od niego rzeczy niemo liwej, a mianowicie da si , by pozna wszystkie swoje grzechy i ca e swoje z o. Poniewa ka dy wi ty (czyli chrze cijanin) ma w sobie z o i grzech [cf. stary zewn trzny cz owiek] oraz wyznaje wespó z Dawidem: »Nie pozywaj na s d s ugi swego, gdy nikt z yj cych nie oka e si sprawiedliwym przed tob !« (Ps 143,2), to nie jest mo liwe, aby ktokolwiek dysponowa skruch , która ostoi si przed s dem Bo ym 132. Wed ug Pisma nie tylko nie mog wiedzie , czy mam w a ciw skruch , która ostoi si przed s dem Bo ym, lecz tak e musz wiedzie , e nie mam takiej skruchy i nikt ze miertelnych nie mo e jej posi . Je li skrucha jest oceniana wed ug Prawa, to nigdy nie jest wystarczaj ca. Skrucha przed zaistnieniem wiary jest o ywieniem grzechu (cf. Rz 7,9133), za po zaistnieniu wiary skrucha czy si z mi o ci Bo . Je li jednak wiara nie chwyta zas ugi Chrystusa, to mi o ga nie i skrucha z powrotem staje si grzechem miertelnym.

[22]Luter argumentowa dalej: Skoro nikt z yj cych nie okaza si sprawiedliwym przed Bogiem, to jak kto mo e okaza si skruszonym, szczególnie gdy skrucha jest pocz tkiem usprawiedliwienia? Czemu papie naucza chrze cijan uzurpacji i pychy i domaga si , eby przej li s d nale ny jedynie Bogu? Zgodnie z Pismem nale y naucza chrze cijan, e adna skrucha nie jest nic warta i nie jest wystarczaj ca przed Bogiem. Winni oni wyznawa : »Panie! Wiem, e przed Twoim s dem nie okaza em si w a ciwie skruszonym, a nadto ci gle wiele jest we mnie z a, które uniemo liwia mi w a ciw skruch . Jednak ze wzgl du na ask , któr obieca e , uciekam od Twojego s du, a poniewa moja skrucha nic nie znaczy przed Twym obliczem, to zdaj si ca kowicie na Twoj obietnic dan w sakramencie«. A gdy duchowny próbuje wybada skruch , powinno si mu odpowiedzie , co nast puje: »Z mojej perspektywy mog powiedzie , e a uj , lecz wiem, e ta skrucha nic nie znaczy

132 Ibidem.

133 Rz 7,9: I ja y em niegdy bez zakonu, lecz gdy przysz o przykazanie, grzech o y .

przed Bogiem i nie ostoi si przed Jego s dem. Dlatego licz tylko i wy cznie na Bo ask , któr ty powiniene mi teraz z rozkazu Pa skiego obwie ci « 134 . St d p ynie wszelka pociecha. Niezb dne jest, eby cz owiek a owa prawdziwie, lecz nie ma to nic wspólnego z jego zbawieniem. Prawdziwa skrucha polega tylko i wy cznie na tym, e cz owiek jest wiadomy swojego grzechu i pot pienia i dlatego jest przera ony i pragnie Zbawiciela. Wszystkie inne przejawy skruchy s fakultatywne i nale y je ignorowa . W Ewangelii Bóg nie domaga si od grzesznika niczego, nawet skruchy, a zamiast tego ofiarowuje cz owiekowi swojego jednorodzonego Syna i oznajmia: On poniós wszystkie twoje grzechy. Uwierz w Niego, a zostaniesz ocalony! .

[23] Dlatego strze cie si obu fa szywych dróg. Po pierwsze, nie poprzestawajcie na tzw. cz ciowym alu, który ogranicza si do wybranych grzechów. Wed ug Pisma cz owiek musi pozna , e w ca o ci jest grzesznikiem, któremu pomóc mo e jedynie Chrystus. Po drugie, nie wolno Wam my le , e istnieje jaka miara skruchy, która umo liwia przyswojenie Jezusa. Ka dy, kto tego pragnie, mo e uchwyci Zbawiciela. Nawet je li skrucha jest minimalna, ale prawdziwa, to serce grzesznika zostaje zdruzgotane, a kamie obraca si w py , wskutek czego pociecha Ewangelii mo e porwa cz owieka. Skrucha jest potrzebna tylko do tego. Nie wystarczy jednak, e sami tego do wiadczycie, bo nale y naucza tej biblijnej doktryny tak e w parafii. Gdy przedstawicie t doktryn wyra nie, to nie b dzie trzeba d ugo czeka na zadziwiaj ce skutki. Z mojego w asnego do wiadczenia mog powiedzie , e cz sto duchowny ponosi znaczn cz winy za to, e parafia trwa w duchowym letargu, bo cz sto ogranicza si do zwiastowania o zagadnieniach ogólnych (in generalibus) i nigdy nie zag bia si w konkretne zagadnienia, przez co s uchacze nie maj w a ciwego rozeznania w konkretach. Nie wolno Wam my le : Bóg nie pozwoli, eby kto zosta pot piony ze wzgl du na to, e duchowny nie wype nia nale ycie swojej s u by , gdy niekompetencja duchownego cz sto jest s dem Bo ym dla parafii. Duchowny nie mo e si usprawiedliwia , e Bóg wymaga od niego zbyt wiele, bo do istoty urz du zwiastowania nale y bezustanne zg bianie S owa i rozumienia ró nicy mi dzy Prawem a Ewangeli . Parafia dzieli losy duchownego. Gdy duchowny jest leniwy, wygodny i nie studiuje S owa i nie wiczy jego

134 M. Luther, Grund und Ursache aller Artikel, so durch die römische Bulle unrechtlich verdammt worden (1. März 1521), [XIV] [w:] SS, t. 15, s. 1523-1524.

zastosowania, to staje si dla parafii s dem Bo ym. Regu powinno by , e gdy kaznodzieja staje w niedziel na ambonie, to przynosi ze sob poprzez zwiastowanie owoce ca otygodniowej pracy nad S owem, czyli owoce obcowania z Bogiem.

[24]Luter zako czy wywód nast puj cymi s owami: W ten sposób zawsze nale y pobudza ludzi do wiary. W godzinie mierci skrucha staje si wielka, a wiara - ma a. Bo a obietnica jest pewna w sakramencie. Nasza skrucha nigdy nie jest pewna. Dlatego Pan nie chce, eby my opierali si na naszej niepewnej skrusze, lecz chce, aby my opierali si na Jego niewzruszonej obietnicy, która pozwoli nam osta si bez wzgl du na nasz n dz 135 . Wittenberski Reformator dowodzi wi c niezbicie, e Pismo zakazuje domagania si okre lonego stopnia alu. Gdy biedni grzesznicy powaleni przez Prawo s bliscy mierci, to ich al jest ogromny, tak ogromny, e mo e popchn ich ku zw tpieniu, a przez to str ci ich w czelu cie piekielne. Duchowni powinni mówi swoim parafianom: Tam, gdzie nie ma alu, tam nie zaistnieje wiara, a wi c tam nie b dzie zbawienia. Wiara, której nie poprzedza skrucha, jest urojeniem . Jednak baczcie, jak opisujecie skruch . Wed ug Pisma al jest skutkiem oddzia ywania Prawa na cz owieka, który dostrzega swój grzech, t skni za ask i nie chce nawet s ysze o swojej w asnej sprawiedliwo ci, której w ogóle nie ma. Na tym polega w a nie skrucha.

[25]Johann Gerhard napisa w Loci (Locus de poenitentia) tak: Contritione posita non statim ponitur peccatorum remissio; cum plerumque graviores sint de admissis peccatis dolores in illis, qui per desperationem ruunt in exitium, quam in electis et salutarem poenitentiam agentibus 136 (Obecno skruchy nie oznacza obecno ci odpuszczenia grzechów, bo przewa nie ból z powodu pope nionych grzechów jest wi kszy u osób, które zostaj pot pione wskutek zw tpienia, ni u osób wybranych do ycia wiecznego, które czyni zbawcz pokut )137

[26]Powy sza uwaga jest niezmiernie wa na. Czy mo e komu pomóc przy usprawiedliwieniu wysoki stopie skruchy, skoro osoby, które

135 Ibidem, s. 1524.

136 Cf. J. Gerhard, Loci theologici, t. 1-9, Berolini [= Berlin] 1863-1875.

137 Na podstawie niemieckiego t umaczenia Walthera.

do wiadcza y najwi kszego stopnia skruchy, ko czy y na zw tpieniu i pot pieniu? Zwykle jest tak, e skrucha osób zatraconych jest wi ksza ni skrucha osób wybranych do ycia wiecznego, które czyni zbawcz pokut , czego dowodzi cho by historia Zielonych wi t (cf. Dz 2,14-37) i historia stró a wi ziennego z Filippi (cf. Dz 16,25-34).

[27]Pozwol sobie przytoczy jeszcze jeden cytat z Lutra: Uwa am, e w adza kluczy, czyli odpuszczenie grzechów nie opiera si w adnej mierze na naszej skrusze czy te na jakiejkolwiek godno ci cz owieka, jak nauczaj kacerze, bo s oni w rzeczywisto ci pelagianami, Turkami, poganami, ydami, anabaptystami, marzycielami i stronnikami antychrysta. Przeciwnie, powinni my opiera nasz skruch , nasze uczynki, nasze serce i to, czym jeste my, na w adzy kluczy i polega jedynie na S owie Bo ym. Gdy doznajemy krzywd na ciele i duszy, nie ulegajmy zw tpieniu, lecz trzymajmy si tego, co obwieszcza i udziela w adza kluczy, bo jest to tak pewne, jakby mówi sam Bóg. W istocie poprzez w adz kluczy przemawia sam Bóg, gdy jest ona Jego rozkazem i S owem, a nie s owem i rozkazem cz owieka. Je li w tpisz w zwiastowane rozgrzeszenie, to uwa asz Boga za k amc , wyst pujesz przeciwko Jego ustanowieniu i uzale niasz odpuszczenie grzechów od w asnej skruchy i godno ci. Zaiste powiniene a owa , lecz uzale nianie pewno ci odpuszczenia grzechów i wa no ci w adzy kluczy od skruchy oznacza porzucenie wiary i zaparcie si Chrystusa. Pan nie odpu ci tobie adnego grzechu ze wzgl du na ciebie, gdy przebacza On grzechy jedynie ze wzgl du na samego siebie z czystej aski, której udziela w adza kluczy 138. Pismo naucza, e przy rozgrzeszaniu nie wolno bada skruchy, lecz nale y opiera si jedynie na Chrystusie, który odpuszcza grzechy.

138 M. Luther, Von den Schlüsseln (1530) [w:] SS, t. 19, s. 943-944.

10.Wyk ad wieczorny (21 czerwca 1878)

[1]Je li nie prowadzi si ludzi do Chrystusa i nie mówi si im (cho by byli dzie mi), co uczyni dla nich Zbawiciel, to pope nia si grzech. Niewyobra alnym grzechem jest tak e powstrzymywanie cz owieka od wiary w Jezusa. Kaznodzieja, który w sposób wiadomy lub te nie wiadomy przeszkadza s uchaczowi w wierze w Chrystusa, pozbawia tego cz owieka ycia wiecznego i staje si wilkiem i morderc dusz. Duchowny ma okazj przekona si o wynikach swojej pracy, gdy towarzyszy parafianom w ich ostatnich godzinach ycia. Wtedy okazuje si , kto zosta powstrzymany od wiary w Jezusa przez duchownego, a kto dopu ci si tego z w asnej winy. Gdy z y duchowny ujrzy skutki swojej dzia alno ci, to sam mo e popa w rozpacz, która czasem towarzyszy mu a do mierci.

[2]Tego grzechu dopu ci si Pawe , gdy by jeszcze Saulem, czyli przed nawróceniem. Nie zw tpi on jednak, ale pami o tym, ile osób oderwa od Chrystusa, a przez to skaza na duchow mier , tkwi a w nim bole nie a do ko ca ycia. Dlatego pisa do Tymoteusza: Prawdziwa to mowa i w ca ej pe ni przyj cia godna, e Chrystus Jezus przyszed na wiat, aby zbawi grzeszników, z których ja jestem pierwszy (1Tm 1,15); za do Koryntian: A w ko cu po wszystkich ukaza si i mnie jako poronionemu p odowi. Ja bowiem jestem najmniejszym z aposto ów i nie jestem godzien nazywa si aposto em, gdy prze ladowa em Ko ció Bo y (1Ko 15,8-9139). Najgorszy rodzaj prze ladowania chrze cijan polega w a nie na tym, e odci ga si ich od wiary w Chrystusa. W tym grzechu pogr yli si faryzeusze i uczeni w Pi mie, do których Jezus powiedzia : Biada wam, uczeni w Pi mie i faryzeusze, ob udnicy, e zamykacie Królestwo Niebios przed lud mi, albowiem sami nie wchodzicie ani nie pozwalacie wej tym, którzy wchodz (Mt 23,13).

139 Cf. 1Ko 15,3-10: Najpierw bowiem poda em wam to, co i ja przej em, e Chrystus umar za grzechy nasze wed ug Pism i e zosta pogrzebany, i e dnia trzeciego zosta z martwych wzbudzony wed ug Pism, i e ukaza si Kefasowi, potem dwunastu; potem ukaza si wi cej ni pi ciuset braciom naraz, z których wi kszo dotychczas yje, niektórzy za zasn li; potem ukaza si Jakubowi, nast pnie wszystkim aposto om; a w ko cu po wszystkich ukaza si i mnie jako poronionemu p odowi. Ja bowiem jestem najmniejszym z aposto ów i nie jestem godzien nazywa si aposto em, gdy prze ladowa em Ko ció Bo y. Ale z aski Boga jestem tym, czym jestem, a aska jego okazana mi nie by a daremna, lecz daleko wi cej ni oni wszyscy pracowa em, wszak e nie ja, lecz aska Bo a, która jest ze mn .

[3]Moi drodzy! Mimo i wiemy, jak wielki jest to grzech, to atwo mo na w niego popa . Nawet gorliwy duchowny czy te zwyk y chrze cijanin mo e sta si przyczyn zguby bli nich. Przypatrzmy si aposto om, którzy usi owali odp dzi dzieci od Jezusa, a ci lej, którzy usi owali odp dzi od Jezusa matki z dzie mi (cf. Mk 10,13-16140). Reakcja Chrystusa nie pozostawia adnych w tpliwo ci. Pawe za napisa do chrze cijan w Rzymie, którzy rozumieli chrze cija sk wolno , jednak korzystali z niej, nie bacz c na s abszych braci, nast puj ce s owa: Je eli za z powodu pokarmu trapi si twój brat, to ju nie post pujesz zgodnie z mi o ci ; nie zatracaj przez swój pokarm tego, za którego Chrystus umar (Rz 14,15).

[4]Co ma czyni s uga S owa, eby nie pozbawia adnego s uchacza dobrodziejstw p yn cych z ofiary Chrystusa? Musi prawid owo dzieli S owo prawdy, czyli rozró nia mi dzy Prawem a Ewangeli .

[5]Dotychczas omówili my 7 sposobów mieszania ze sob Prawa i Ewangelii. Teraz przechodzimy do nast pnej tezy, która brzmi tak:

Teza XII

Po ósme, S owo Bo e nie jest dzielone prawid owo, gdy wprowadza si fa szyw ró nic mi dzy przebudzeniem a nawróceniem i gdy miesza si stwierdzenia »nie móc wierzy « (nicht glauben können) i »nie wolno wierzy « (nicht glauben dürfen).

[6]Zapami tajcie powy sze s owa. Na t chorob zapadli najpierw piety ci. W kwestii nawrócenia chcieli by gorliwsi od Lutra, który ich zdaniem nie dostrzeg subtelnej, acz istotnej ró nicy mi dzy nawróceniem a przebudzeniem. Uwa ali, e wyeksponowanie tej rzekomej ró nicy jest konieczne w czasach powszechnego upadku, za jakie uwa ali swoj epok . Przejd my do rzeczy. To, e S owo Bo e wywo uje w cz owieku pewne odczucia, nie oznacza, e ten cz owiek zosta nawrócony. Grzesznik mo e cz sto do wiadcza

140 Mk 10,13-16: I przynosili do niego dzieci, aby si ich dotkn , ale uczniowie gromili ich. Gdy Jezus to spostrzeg , oburzy si (hvgana,kthsen) i rzek do nich: Pozwólcie dziatkom przychodzi do mnie i nie zabraniajcie im, albowiem takich jest Królestwo Bo e. Zaprawd powiadam wam, ktokolwiek by nie przyj Królestwa Bo ego jak dzieci , nie wejdzie do niego. I bra je w ramiona, i b ogos awi , k ad c na nie r ce .

oddzia ywania S owa w swoim sercu i mimo to pozostawa cz owiekiem nienawróconym, o czym wiadczy cho by przyk ad namiestnika rzymskiego

Feliksa (cf. Dz 24,10-27141). Gdy tylko Pawe zacz mu mówi o usprawiedliwieniu, o wstrzemi liwo ci i o przysz ym s dzie (cf. Dz 24,25), to Feliks zaniepokoi si , bo S owo Bo e wywar o na niego wp yw tak, jakby Bóg cisn w niego piorunem gniewu. Jednak jak zachowa si ów niegodziwy namiestnik? Odprawi Paw a s owami: Na teraz do , odejd ; w sposobnej chwili ka ci zawezwa (Dz 24,25). I rzeczywi cie wzywa on pó niej aposto a, ale nie po to, eby s ucha S owa Bo ego, lecz po to, eby wymusi apówk (cf. Dz 24,26). Bóg zastuka do drzwi serca Feliksa, ale ten zamkn je jeszcze mocniej. Podobnie sta o si w przypadku Heroda Antypasa (cf. Mk 6,17-28142), który ch tnie s ucha Jana Chrzciciela, ale gdy Herodowi spodoba a si ta cz ca dziewczyna, to nie zawaha si na jej pro b ci Jana Chrzciciela. Widzimy

141 Dz 24,10-27: A gdy namiestnik na niego skin , aby zabra g os, Pawe odpowiedzia : Wiedz c, e od wielu lat jeste s dzi nad tym narodem, przyst puj spokojnie do mojej obrony. Mo esz sprawdzi , e nie up yn o wi cej ni dwana cie dni, odk d przyby em do Jerozolimy, aby si modli . I nie przychwycili mnie na sporze z kimkolwiek lub na podburzaniu t umu ani w wi tyni, ani w synagogach, ani w mie cie, ani te nie mog ci dowie tego, o co mnie teraz oskar aj . To jednak wyznaj przed tob , e s u ojczystemu Bogu zgodnie z t drog , któr oni nazywaj sekt , wierz c we wszystko, co jest napisane w zakonie i u proroków, pok adaj c w Bogu nadziej , która równie im samym przy wieca, e nast pi zmartwychwstanie sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Przy tym sam usilnie staram si o to, abym wobec Boga i ludzi mia zawsze czyste sumienie. Po wielu za latach przyby em, aby narodowi memu przynie ja mu ny i z o y ofiary, przy czym natkn li si na mnie w wi tyni, gdy zosta em oczyszczony, bez t umu i zgie ku, pewni ydzi z Azji, którzy powinni by tu by przed tob i oskar a , je eli maj co przeciwko mnie. Albo niech e ci oto sami powiedz , jak nieprawo we mnie znale li, gdy sta em przed Rad Najwy sz . Chyba tylko ten jeden okrzyk, jaki wyda em, stoj c mi dzy nimi: Jestem postawiony dzi przed waszym s dem z powodu zmartwychwstania. A Feliks, który do dok adnie by obeznany z drog Pa sk , odroczy ich spraw i rzek : Gdy dowódca Lizjasz przyb dzie, os dz wasz spraw , i rozkaza setnikowi strzec go, lecz okazywa wzgl dy i nie broni nikomu z jego przyjació pos ugiwa mu. A po kilku dniach przyby Feliks z on swoj Druzyll , która by a ydówk . Kaza wi c sprowadzi Paw a i przys uchiwa si mu, co mówi o wierze w Jezusa Chrystusa. Lecz gdy zacz mówi o usprawiedliwieniu, o wstrzemi liwo ci i o przysz ym s dzie, Feliks zaniepokoi si : Na teraz do , odejd ; w sposobnej chwili ka ci zawezwa . Zarazem mia nadziej , e mu Pawe da pieni dze; dlatego te posy a po niego cz ciej i rozmawia z nim. Po up ywie dwóch lat nasta po Feliksie Porcjusz Festus; pragn c okaza ydom przychylno , Feliks pozostawi Paw a w wi zieniu . 142 Mk 6,17-28: Albowiem sam Herod pos a i pojma Jana, i wtr ci go zakutego w kajdany do wi zienia z powodu Herodiady, ony Filipa, brata swego, gdy poj j za on . Bo Jan mówi Herodowi: Nie wolno ci mie ony brata swego. A Herodiada ywi a do niego uraz i chcia a go zabi , ale nie mog a. Albowiem Herod ba si Jana, wiedz c, e to m sprawiedliwy i wi ty, i ochrania go, a s uchaj c go, czu si wielce zak opotany, ale ch tnie go s ucha . I nasta stosowny dzie , kiedy Herod w dzie swoich urodzin wyprawi uczt dla swoich ksi t i dla hetmanów, i dostojników z Galilei. A gdy wesz a córka tej w a nie Herodiady i ta czy a, spodoba a si Herodowi i wspó biesiadnikom; wtedy król rzek do dziewcz cia: Pro mi , o co chcesz, a dam ci. I przysi g jej: O cokolwiek poprosisz mnie, dam ci, cho by nawet po ow królestwa mego. A ona wyszed szy, rzek a matce swojej: O co mam prosi ? Ta za odrzek a: O g ow Jana Chrzciciela. Zaraz te wesz a piesznie do króla i prosi a, mówi c: Chc , eby mi zaraz da na misie g ow Jana Chrzciciela. I zasmuci si król bardzo, ale ze wzgl du na przysi g i wspó biesiadników nie chcia jej odmówi . Wys a wi c król zaraz kata i rozkaza przynie g ow jego. Ten za poszed i ci go w wi zieniu. I przyniós g ow jego na misie i da j dziewcz ciu, a dziewcz da o j matce swojej .

wi c, e taniec jednej nastolatki kosztowa Jana Chrzciciela g ow . Pami tajmy tak e o postawie tego samego Heroda Antypasa wobec Jezusa (cf. k 23,1112143).

[7] Cz owiek mo e wi c do wiadcza oddzia ywania S owa Bo ego i nie by nawróconym.

[8] Nie zmienia to jednak tego, e rozró nianie mi dzy nawróceniem a przebudzeniem jest nieuprawnione i fa szywe, gdy w Pi mie przebudzenie i nawrócenie oznaczaj to samo. Gdy piety ci mówi do cz owieka, który jest s aby pod wzgl dem wiary i pod wzgl dem owoców wiary, ale a uje za swoje grzechy, nie chce y w grzechu i szuka aski, pomocy i pociechy jedynie w Chrystusie, e jest przebudzony, ale jeszcze nie nawrócony, gdy do nawrócenia konieczna jest ogromna przemiana serca, to mieszaj oni ze sob Prawo i Ewangeli . Przemiana, która oddala nas od grzechów, w których tkwili my, i która doskonali nas w post powaniu chrze cija skim, jest nawróceniem (sensu lato)144, które trwa ca e

143 k 23,11-12: Wtedy Herod z o nierstwem swoim sponiewiera go i wydrwi , kaza go przybra we wspania szat i odes a z powrotem do Pi ata. I stali si Herod i Pi at tego dnia przyjació mi; poprzednio bowiem byli sobie wrogami .

144 Cf. J. T. Mueller, Dogmatyka chrze cija ska..., [XIV, 2, § 135], op. cit., s. 550-553: [1] Nawrócenie (conversio, , ) nie polega na tym, e cz owiek stara si zado uczyni za swoje grzechy i przeb aga Bo y gniew przez dobre uczynki. Nawrócenie nie polega te na samym alu (contritio) z powodu grzechu lub na samym wstr cie do grzechu czy te na szczerym postanowieniu poprawy ycia, bo te rzeczy s udzia em tak e osób niewierz cych ([cf.] Mt 27,3-4; 1Sm 24,16-22). Nawrócenie jest natomiast udzieleniem wiary (donatio fidei) w obietnic zbawienia ze wzgl du na Chrystusa grzesznikowi, który pozna swoje grzechy na podstawie Prawa i szczerze za nie a uje ([cf.] Mk 1,14-15). [...] [4] Dana osoba jest prawdziwie nawrócona tylko, je li wierzy, i Bóg przebaczy jej grzechy ze wzgl du na Chrystusa. Cz owiek nawrócony wierzy w Bogocz owieka jako jedynego Zbawiciela wszech wiata. Dlatego nale y odrzuci uto samianie nawrócenia jedynie ze zmian my lenia czy te z moraln odnow ycia (reformatio vitae), które jest charakterystyczne dla racjonalistów. W rzeczywisto ci tak e osoba nienawrócona mo e dokona zewn trznej odnowy ycia (iustitia civilis), przezwyci y s abo i piel gnowa cnot ([cf.] 1Tm 5,8). Zanim jednak cz owiek przyjmie ze skruch ask Chrystusa, to pozostaje duchowo zgubiony niezale nie od zmiany zachowania ([cf.] k 18,10-14). Zewn trzne »dobre uczynki« takiej osoby mog zosta stosownie wynagrodzone w ziemskim yciu (in regno potentiae), lecz poniewa znajduje si ona poza królestwem aski (regnum gratiae), to jest bez Boga ([cf.] Ef 2,12) i bez zbawienia ([cf.] Mk 16,15-16), co po wiadcza Pismo. [...] b) Nawrócenie sk ada si ze skruchy i wiary ([cf.] Mk 1,15; Dz 16,30-31; Jr 3,13-14). Jednak skrucha (terrores conscientiae) nie stanowi pocz tku ani cz ci nawrócenia, ani te nie poprawia duchowej kondycji cz owieka, bo przera ony grzesznik z powodu poznania swojego grzechu nienawidzi Boga jeszcze mocniej ni nieskruszony grzesznik i ucieka przed Bogiem. Skrucha nale y do nawrócenia tylko dlatego, i wiara nie ma dost pu do pysznego i zadufanego serca. Skrucha jest koniecznym przygotowaniem do nawrócenia i jest skutkiem g oszenia Prawa, które nie jest w stanie zbawi nikogo ([cf.] Gal 2,16; Mt 27,3-5). [...] e) Nawrócenie w sensie szerszym (sensu lato) obejmuje tak e u wi cenie, które jest nieod cznym rezultatem nawrócenia w sensie cis ym (sensu stricto), czyli udzielania wiary (donatio fidei). Brak sumiennego rozró niania pomi dzy nawróceniem sensu stricto a nawróceniem sensu lato powoduje nieporozumienia i prowadzi do ró nych b dów. [...] g) Nawrócenie nie dokonuje si etapami, lecz zachodzi momentalnie (natychmiastowo). Przygotowanie do nawrócenia (motus praeparatorii), które polega na wyrzutach

ycie i które nale y do u wi cenia, a nie do usprawiedliwienia. Nie wolno jednak mówi grzesznikowi, który jest przera ony z powodu swoich grzechów i szuka ratunku jedynie u Chrystusa, e to dopiero pocz tek, a nie nawrócenie (sensu stricto). Kto post puje inaczej, ten zabija dusz skruszonego grzesznika. Wed ug Pisma to, czego na pocz tku do wiadczy skruszony grzesznik, jest tym samym nawróceniem, którego niegdy do wiadczyli chrze cijanie, którzy teraz wzrastaj w u wi ceniu. Gdy skruszony grzesznik us yszy, e nie zosta jeszcze nawrócony, to albo zw tpi i wszystko odrzuci, albo popadanie w duchow ob ud , czyli dojdzie do przekonania, e prawdziwe ywe chrze cija stwo (o którym tyle bredz piety ci) polega na osi gni ciach cz owieka, a nie na krzy u Zbawiciela. W ten sposób piety ci ograbiaj chrze cija stwo z wszystkiego, czym jest. Zastanówmy si nad tym, co Jezus powiedzia w podobie stwie o siewcy: Wyszed siewca rozsiewa ziarno swoje. A gdy sia , jedno pad o na drog i zosta o zdeptane, a ptaki niebieskie zjad y je. A drugie pad o na opok , a gdy wzesz o, usch o, bo nie mia o wilgoci. A inne pad o mi dzy ciernie, a ciernie razem z nim wzros y i zadusi y je. A jeszcze inne pad o na ziemi dobr i, gdy wzros o, wyda o plon stokrotny. To mówi c, wo a : Kto ma uszy do s uchania, niechaj s ucha. I pytali go jego uczniowie, co znaczy to podobie stwo. A On im rzek : Wam dane jest pozna tajemnice Królestwa Bo ego, ale innym podaje si je w podobie stwach, aby patrz c nie widzieli, a s uchaj c nie rozumieli. A podobie stwo to znaczy: Ziarnem jest S owo Bo e. A tymi na drodze s ci, którzy wys uchali; potem przychodzi diabe i wybiera s owo z serca ich, aby nie uwierzyli i nie byli zbawieni. A tymi na opoce s ci, którzy, gdy us ysz , z rado ci przyjmuj s owo, ale korzenia nie maj , do czasu wierz , a w chwili pokusy odst puj . A to, które pad o mi dzy ciernie, oznacza tych, którzy us yszeli, ale id c drog w ród trosk, bogactw i rozkoszy ycia, ulegaj przyduszeniu i nie dochodz do dojrza o ci. A to, które pad o na dobr ziemi , sumienia spowodowanych przez Prawo, mo e rozci ga si w czasie. Natomiast nawrócenie sensu stricto (czyli rozniecenie wiary) dokonuje si w jednej chwili. Nie istnieje aden stan po redni (status medius), w którym cz owiek by by na wpó martwy i na wpó ywy pod wzgl dem duchowym ([cf.] Jn 3,18). Synergi ci opowiadaj si za stanem po rednim i za post puj cym (stopniowym) nawróceniem, bo mog dzi ki temu wprowadzi na pewnym etapie wspó dzia anie cz owieka. Natomiast marzyciele przeciwstawiaj si Pismu, gdy neguj prawdziwo nawrócenia u osób, które nie potrafi poda daty swojego nawrócenia. h) Termin pokuta niekiedy jest u ywany na okre lenie nawrócenia (czyli skruchy i wiary), niekiedy za na okre lenie samej skruchy. U chrze cijanina pokuta (conversio continuata, poenitentia stantium) trwa a do mierci z powodu starego zewn trznego cz owieka ([cf.] Rz 7,21; Hbr 12,1). Osoba wierz ca wraca codziennie ze skruszonym sercem do Ewangelii o odpuszczeniu grzechów, bo tkwi w niej nadal ska ona natura. Perfekcjoni ci odrzucaj ci g e nawrócenie wbrew wiadectwu Pisma ([cf.] Mt 18,3) .

oznacza tych, którzy szczerym i dobrym sercem us yszawszy s owo, zachowuj je i w wytrwa o ci wydaj owoc ( k 8,5-15). Piety ci twierdz , e okre laj oni mianem »przebudzonych, ale jeszcze nie nawróconych« ludzi, których Chrystus nazwa »nie maj cymi korzenia« (cf. k 8,13). Skoro jednak Pan powiedzia , e osoby bez korzenia wierz do czasu, a w chwili pokusy odst puj (cf. k 8,13), oznacza to, e wierz one »do czasu«, a wi c s te »do czasu« nawrócone, szczególnie e nikt nienawrócony nie mo e odst pi , bo jak mo na upa , je eli si nie stoi? Wed ug Pisma cz owiek jest nawrócony w sposób rzeczywisty i prawdziwy, je li pozna swoje grzechy, jest przera ony z ich powodu i wierzy, e jedynie Chrystus mo e wyrwa go z n dzy grzechu. To, czy jego wiara jest s aba czy te silna, nie ma adnego znaczenia. Dlatego nie wolno pod adnym pozorem powiedzie skruszonemu grzesznikowi: To tylko przebudzenie, teraz musisz osi gn jeszcze nawrócenie . Przeciwnie, nale y zwiastowa tak: Bóg obdarzy ci ask bez adnej twojej zas ugi i bez adnego twojego udzia u. Teraz zaczyna si ycie modlitwy, walki i czuwania. Je li zlekcewa ysz u wi cenie, to w krótkim czasie wszystko utracisz . W ten sposób nale y przedstawi zale no mi dzy usprawiedliwieniem a u wi ceniem. Nie wolno jednak nigdy kwestionowa autentyczno ci nawrócenia ani te stopnia nawrócenia, bo przy nawróceniu nie ma adnych stopni. Gdy kacerze mówi skruszonemu grzesznikowi: Jeszcze nie jeste nawrócony. Najpierw musisz tak d ugo si modli , a Bóg ca kowicie odmieni twoje serce , to zamiast chwyci wyci gni t d o ton cego, wpychaj go pod wod i z zimn krwi topi . Pami tajcie o s owach Chrystusa, który powiedzia : Wyjd na drogi i mi dzy op otki i przymuszaj, by weszli, i niech b dzie zape niony dom mój ( k 14,23). Antychryst, czyli papie interpretuje te s owa w nast puj cy sposób: Trzeba przemoc zmusza ludzi, eby przyj li w a ciw religi i w niej trwali . Taka interpretacja jest fa szywa, bo wypowied Jezusa jest S owem aski, a nie S owem Prawa. S owa Chrystusa przymuszaj, by weszli przypominaj s ugom S owa, e nie wolno im ogranicza si do jednorazowego przedstawienia Ewangelii, lecz trzeba czyni wszystko, co w ludzkiej mocy, aby dotrze do ludzi z radosn nowin , poprzez któr Duch wi ty stwarza wiar . S owa Chrystusa przymuszaj, by weszli nale y odczytywa w wietle tego, co napisa Pawe : A wszystko to jest z Boga, który nas pojedna z sob przez Chrystusa i poruczy nam s u b pojednania, to znaczy, e Bóg w Chrystusie wiat z sob pojedna , nie zaliczaj c im ich upadków, i powierzy nam s owo pojednania. Dlatego w miejsce Chrystusa

poselstwo sprawujemy, jak gdyby przez nas Bóg upomina ; w miejsce Chrystusa prosimy: Pojednajcie si z Bogiem (2Ko 5,18-20). »Przymuszanie do wej cia« oznacza wi c »proszenie o pojednanie z Bogiem«, czyli wezwanie do wiary w Ewangeli .

[9]Pomy lcie o tym, e tego, czego ka dy cz owiek potrzebuje najbardziej w godzinie mierci, potrzebuje on tak e przez ca e swoje ycie. Wyobra cie sobie, e stoicie przed wrotami wieczno ci, Wasze sumienie oskar a Was z powodu ca ego Waszego ycia, a Wasze serce dr y z przera enia i niepewno ci. Czego oczekiwaliby cie w takiej sytuacji? Umieraj cy chrze cijanin czeka wtedy na s ug Ewangelii, który nie powie jak kacerze: Uwa aj na siebie! Nie chwytaj si zbyt szybko ratunku i nie wierz zbyt szybko, bo wpierw musi zaj w tobie ogromna przemiana , lecz obwie ci: Odrzu wszystkie swoje uczynki zarówno dobre, jak i z e! Patrz na Ukrzy owanego, którego krew przela a si za ciebie i pojedna a ci z Ojcem! Wierz w Chrystusa, a przezwyci ysz mier i unikniesz piek a. Gdy mier zamknie twoje oczy, to natychmiast ujrzysz raj i b dziesz na wieki przy Jezusie . Je li kto zwiastuje umieraj cemu tak, jak czyni to kacerze, to str ca cz owieka w piekielne otch anie. Ka dy z nas marzy, by w ostatniej godzinie us ysze zwiastowanie Ewangelii. Moi drodzy! W taki w a nie sposób winni my obchodzi si z lud mi, którzy s przera eni z powodu swoich grzechów, nawet je li nie dokona a si w nich jeszcze przemiana, która przynale y do u wi cenia. Pami tajmy, e usprawiedliwienie skutkuje u wi ceniem, a nie odwrotnie.

[10]Pozwólcie, e przytocz teraz fragment z Freseniusa145, do którego odwo ywa em si ju wcze niej146. Pietysta Fresenius w kazaniu na pierwsz niedziel adwentu naucza o przebudzeniu w nast puj cy sposób: Je li chodzi o osoby wierz ce, to s one jak najbardziej zdolne, aby Bóg podczas swoich wielkich przebudze roznieci ask bezpo rednio w ich sercach [...] Wiara stanie si wtedy raz jeszcze niebywale wielka, silna i ywa, tak jak by a niegdy [...] Smutek znika; rado ogarnia ca e serce; dusza wznosi si do Boga; cz owiek czuje i widzi, jak dobry jest Pan; powierza Mu cia o i dusz oraz ca y dobytek; wybiera pe ne pos usze stwo; z rado ci czyni wszystko, co tylko mo e by mi e

145 Cf. J. P. Fresenius, Beicht- und Kommunion-Buch, 3. wyd., Frankfurt-Leipzig 1753.

146 Cf. 6. Wyk ad wieczorny, 30. akapit.

Jezusowi. A to wszystko, poniewa teraz nasta a nadzwyczajna aska, moc wi ksza ni by a kiedy . Wed ug Pisma Bóg obdarza ludzi ask przebudzenia, która na ziemi otwiera im drzwi do nieba.

[11] Fresenius pisa dalej: Potem pojawiaj si wspania e skutki u uleg ych grzeszników, czyli u osób, które nie s jeszcze nawrócone i obdarzone ask , lecz nie stawiaj ju oporu . W tym miejscu Fresenius mówi wyra nie, e jego zdaniem istniej ludzie, którzy nie stawiaj ju oporu, ale nie s jeszcze nawróceni, i którzy nie s jeszcze obdarzeni ask , ale s ju ulegli. Pytam wi c, co mówi w tej kwestii Pismo? Czy w ogóle mog istnie tacy grzesznicy? Nie mog , bo Biblia zna tylko dwie drogi do wieczno ci i dwie kategorie ludzi. Pierwsz kategori stanowi ludzie, którzy ton w grzechu i zmierzaj do piek a. Drug kategori stanowi za ludzie, których Duch wi ty zbudzi ze mierci duchowej i w których Ten e stworzy wiar w Chrystusa. Ci id do nieba ze wzgl du na ofiar Golgoty. Natomiast piety ci wbrew Pismu uroili sobie trzeci kategori ludzi, którzy s zawieszeni pomi dzy niebem a piek em. Wed ug kacerzy te osoby nie s jeszcze w pe ni zdecydowane (tak jakby wiara nie by a darem Ducha wi tego, lecz decyzj cz owieka!), czy chc i do nieba czy te do piek a, bo stoj w rozkroku pomi dzy s u b grzechowi a s u b Panu, za Bóg rzekomo ma udzieli im aski do podj cia ostatecznej decyzji.

[12] Fresenius kontynuowa : Nale y zauwa y , e wskutek tego ujawnia si wielka ró nica mi dzy poszczególnymi uleg ymi grzesznikami. Niektórzy ponownie odpadaj i pozwalaj , eby dobre oddzia ywanie obecne w ich sercach zamar o, i powracaj na swoj poprzedni drog grzechu .

[13] Piety ci próbuj dowodzi , e o takich w a nie osobach mówi Ewangelia ukasza (cf. k 8,5-15). Jednak czytamy tam (cf. k 8,13) o ludziach, którzy przyj li S owo, ale wierzyli »do czasu« i odst pili w chwili pokusy. Ten fragment biblijny nie traktuje o ludziach, którzy dopiero maj zosta nawróceni, lecz o ludziach, którzy zostali ju rzeczywi cie nawróceni, ale pó niej utracili wiar , bo nie pod ali za g osem Ducha wi tego.

[14] Fresenius pisa dalej: Te osoby nie odnosz adnej korzy ci ze swojego przebudzenia, a jedynie czerpi z niego fa szyw pociech i odczytuj je

jako znak nawrócenia, a wi c domniemana korzy w rzeczywisto ci przynosi im tylko zgub . Gdy ludzie trzymaj si biblijnej doktryny o nawróceniu, to nie odwo uj si do swojego nawrócenia, lecz do S owa Bo ego, które oznajmia, e nawrócenie jest spowodowane przez zwiastowanie i dokonuje si momentalnie147 . Dlatego ludzie nie che pi si swoim nawróceniem i nie my l , e nawrócili si sami. Tam, gdzie rozró nia si mi dzy Prawem a Ewangeli , tam chrze cijanie maj wiadomo , e je li nie b d do wiadcza codziennego nawrócenia (sensu lato)148, to b d zgubieni. To, e cz owiek znajduje si w stanie aski, nie wynika z tego, e kiedy dokona a si w nim jaka przemiana, lecz wynika jedynie z tego, e grzesznik tu i teraz chwyta Chrystusa, czyli wierzy w Ukrzy owanego. To, co sta o si z cz owiekiem w przesz o ci, nie ma znaczenia dla tera niejszo ci i nie chroni go przed utrat wiary.

[15] Fresenius kontynuowa : Za cz grzeszników nie poprzestaje na przebudzeniu, lecz pozwala, eby moc Bo a doprowadzi a ich do pe nego nawrócenia .

[16] Teraz wyra nie widzimy na czym polega wed ug pietystów nawrócenie. Je li kto jest przera ony przez S owo Prawa i szuka schronienia u Chrystusa, to zdaniem kacerzy nie jest jeszcze nawrócony. Wed ug pietystów taki cz owiek musi jeszcze »pozwoli « (cf. synergizm), eby Duch wi ty doprowadzi go do »pe nego« (tak jakby mog o istnie niepe ne!) nawrócenia.

Zgodnie z Pismem Bóg dokonuje przemiany ludzkiego serca po zaistnieniu wiary i to nie poprzez Prawo, lecz poprzez Ewangeli . Wiara za poprzedza t przemian i nie odwo uje si do niej, lecz jedynie do S owa Ewangelii.

147 Cf. J. T. Mueller, Dogmatyka chrze cija ska..., [XIV, 2, § 135], op. cit., s. 552-553: Nawrócenie nie dokonuje si etapami, lecz zachodzi momentalnie (natychmiastowo). Przygotowanie do nawrócenia (motus praeparatorii), które polega na wyrzutach sumienia spowodowanych przez Prawo, mo e rozci ga si w czasie. Natomiast nawrócenie sensu stricto (czyli rozniecenie wiary) dokonuje si w jednej chwili. Nie istnieje aden stan po redni (status medius), w którym cz owiek by by na wpó martwy i na wpó ywy pod wzgl dem duchowym ([cf.] Jn 3,18). Synergi ci opowiadaj si za stanem po rednim i za post puj cym (stopniowym) nawróceniem, bo mog dzi ki temu wprowadzi na pewnym etapie wspó dzia anie cz owieka. Natomiast marzyciele przeciwstawiaj si Pismu, gdy neguj prawdziwo nawrócenia u osób, które nie potrafi poda daty swojego nawrócenia .

148 Ibidem, s. 553: Termin pokuta niekiedy jest u ywany na okre lenie nawrócenia (czyli skruchy i wiary), niekiedy za na okre lenie samej skruchy. U chrze cijanina pokuta (conversio continuata, poenitentia stantium) trwa a do mierci z powodu starego zewn trznego cz owieka ([cf.] Rz 7,21; Hbr 12,1). Osoba wierz ca wraca codziennie ze skruszonym sercem do Ewangelii o odpuszczeniu grzechów, bo tkwi w niej nadal ska ona natura. Perfekcjoni ci odrzucaj ci g e nawrócenie wbrew wiadectwu Pisma ([cf.] Mt 18,3) .

Usprawiedliwienie skutkuje u wi ceniem, do którego nale y przemiana serca, a nie odwrotnie.

[17]Fresenius pisa dalej: Dlatego przede wszystkim pami tajcie o nast puj cej regule: Nie wolno poprzestawa na samym przebudzeniu, lecz trzeba walczy poprzez b aganie i czuwanie, a pojawi si niezaprzeczalny znak, e serce przebudzonego cz owieka zosta o prawdziwie nawrócone . Nie musz dodawa , e taka regu a jest sprzeczna ze S owem Bo ym, które oznajmia, e nale y g osi cz owiekowi Prawo w ca ym jego majestacie, a gdy Prawo powali grzesznika (czyli wykona swoje zadanie), to natychmiast nale y mu zwiastowa

Ewangeli . Ewangelia za stwarza wiar i nawraca cz owieka. Ka dy, kto skruszonemu grzesznikowi zabrania wierzy , przeciwstawia si S owu Bo emu.

Specjalizuj si w tym piety ci. K. H. Bogatzky stwierdzi : Drogi czytelniku! Traktuj to, co pewne, jako to, co niepewne, czyli przyjmij, e twoja wiara jeszcze nie zaistnia a i nie uwa aj jej za prawdziw , lecz padnij przed Bogiem na kolana i walcz, a dostaniesz jeszcze pewniejsz wiar . Takie stwierdzenie oznacza powstrzymywanie ludzi od wiary w Chrystusa i podwa anie dzia ania S owa.

Piety ci nawet nie domy laj si , jakiego grzechu dopuszczaj si wobec tych, których zwodz .

[18]Zdrowe biblijne nauczanie dotycz ce tego zagadnienia zosta o przedstawione w Ksi dze Zgody, gdzie czytamy: W sumie - jest i zawsze pozostanie prawdziwe S owo, jakie Syn Bo y wypowiada: »Beze mnie nic uczyni nie mo ecie« (Jn 15,5). Tak e aposto mówi: »Bóg to wed ug upodobania sprawia w was chcenie, i wykonanie« (Flp 2,13). Ta wielce ujmuj ca my l Listu [Flp 2,13] przynosi serdeczn pociech wszystkim pobo nym chrze cijanom, którzy odczuwaj w swoich sercach jak iskierk i t sknot za Bo ask i wiecznym zbawieniem. Oni bowiem s pewni, i sam Bóg roznieci w ich sercach p omie prawdziwej pobo no ci i e ich, b d cych w wielkiej s abo ci, chce nadal umacnia i wspiera , aby wytrwali w prawdziwej wierze a do ko ca (Formu a Zgody, [Solida Declaratio, II] [w:] LC, s. 442-443). Tak naucza Pismo i taka jest doktryna lutera ska. Je li tylko dostrze emy, e s uchacz zw tpi w samego siebie i e nie chce nic wiedzie o Bogu, lecz tli si w jego sercu pragnienie aski i zbawienia, to oznajmiamy mu: Wszystko w porz dku, poniewa wierzysz. Nie ulega to w tpliwo ci, bo nie móg by pragn aski i

zbawienia, gdyby by wrogiem aski i zbawienia. Twoje pragnienie wiary jest pewnym znakiem tego, e wierzysz . Przejd my teraz do nast pnej tezy:

Teza XIII

Po dziewi te, S owo Bo e nie jest dzielone prawid owo, gdy nak ania si osoby nieodrodzone do odrzucenia grzechów i do wype niania dobrych uczynków poprzez wymagania Prawa, gro by Prawa czy te obietnice Prawa, a wi c gdy próbuje si uczyni pobo nymi osoby nieodrodzone za pomoc Prawa. S owo

Bo e tak e nie jest dzielone prawid owo, gdy osoby odrodzone zmusza si do czynienia dobra poprzez nakazy Prawa, a nie poprzez zach t Ewangelii.

[19] Niestety cz sto mamy do czynienia z mieszaniem ze sob Prawa i Ewangelii opisanym w 13. Tezie. Gdy kto zach ca osob nieodrodzon do czynienia dobra lub te gdy kto próbuje poprzez gro by zmusi osob nieodrodzon do czynienia dobra, to odrzuca biblijne nauczanie, wed ug którego Prawo zabija cz owieka i ujawnia grzech, ale nigdy nie jest w stanie zwyci y grzechu oraz wed ug którego Prawo oznajmia cz owiekowi, co ten ma czyni , ale nigdy nie daje si y do czynienia tego. Pewnie my l sobie teraz Pa stwo tak: A kto by by na tyle szalony, eby miesza ze sob Prawo i Ewangeli w tak ewidentny sposób? . Jednak ycie uczy nas, e do takiego pomieszania dochodzi, o zgrozo, do cz sto. Gdy duchowny widzi, e parafianie lekcewa dobre uczynki, szerzenie S owa Bo ego oraz nie wywi zuj si z obowi zku materialnego wspierania s ugi S owa, to postanawia podj kroki zaradcze. Zwykle sprowadzaj si one do grzmienia z ambony przeciwko sk pstwu i do g oszenia, e brak szczodro ci prowadzi do piek a. Po takim kazaniu kolekta jest spora, a kaznodzieja raduje si z cudu , który zdzia a i my li sobie, e tak w a nie nale a o w tej sytuacji post pi . Prawda wygl da za zupe nie inaczej. W taki sposób uda o si duchownemu wycisn z parafian troch pieni dzy, ale nie zach ci ich do dobrego uczynku. Je li faktycznie parafianie s tacy, e nie chc nic po wi ci dla Królestwa Bo ego, wtedy trzeba im g osi Prawo, jednak nie po to, eby poprzez strach przed piek em i poprzez obietnic nagrody pobudzi ich do dobrych uczynków, lecz po to, aby zrozumieli, e albo s nieodrodzeni, albo znajduj si w niebezpiecze stwie utraty wiary wskutek zatracenia si w sk pstwie. Nie wolno wi c u ywa Prawa, eby uczyni kogo lepszym.

[20] Tak e chrze cijanie, którzy cz sto post puj dobrze, dopuszczaj si lekkomy lno ci i ulegaj z ym wp ywom w ró nych sprawach, co nie powinno uj uwagi i troski duchownego, który przypatruje si swojej parafii. Taki duchowny wzdycha i p acze, bo jest strapiony i my li: Mój Bo e! Tak d ugo pracuj dla tych ludzi, a teraz to mnie spotyka. Moi parafianie cofaj si w u wi ceniu, a uczynki wyp ywaj ce z wiary nikn i chyba ca a moja praca pójdzie na marne . Takie emocje s naturalne. Jednak s uga S owa powinien baczy , aby nie doszed do nast puj cych wniosków: Teraz widz , e trzeba post powa zupe nie inaczej, e trzeba uderza Prawem i da im popali poprzez Prawo na drodze do ycia wiecznego . Wed ug Pisma nie da si nikomu pomóc na drodze do nieba poprzez Prawo. To jest w stanie uczyni jedynie Ewangelia. W takiej sytuacji nale y ukazywa parafianom bezmiar mi o ci Bo ej objawionej na krzy u Golgoty, a obok tego konieczne jest zwiastowanie im Prawa w ca ym jego majestacie. Celem zwiastowania Prawa nie jest zmuszenie chrze cijan do zewn trznego czynienia dobra, gdy prawdziwe dobro mo na czyni jedynie wewn trznie, czyli z wiary, któr stwarza i wzmacnia S owo Ewangelii. Prawo g osi si po to, eby ostrzec s uchaczy przed niebezpiecze stwem utraty wiary. Im bardziej poczuj si n dzni i biedni wskutek zwiastowania Prawa, tym bardziej b d si rozkoszowa s odycz aski, czyli S owem Ewangelii i tym wi kszy wp yw wywrze na nich zach ta Ewangelii.

[21] Powy sze zagadnienie omówi trafnie Luter w kazaniu na pierwsz niedziel po epifanii nad podstawie Listu do Rzymian (Rz 12,1-6149). W nawi zaniu do Rz 12,1 Wittenberski Reformator powiedzia : Pawe nie mówi: »Nakazuj wam«, poniewa zwraca si do osób, które s ju chrze cijanami i które s ju pobo ne poprzez wiar obecn w nowym cz owieku. Takich osób nie trzeba zmusza poprzez przykazania [tj. Prawo], lecz winno si je wzywa , aby ochoczo czyni y ze starym grzesznym cz owiekiem to, co nale y z nim czyni .

149 Rz 12,1-6: Wzywam was tedy, bracia, przez mi osierdzie Bo e, aby cie sk adali cia a swoje jako ofiar yw , wi t , mi Bogu, bo taka winna by duchowa s u ba wasza. A nie upodabniajcie si do tego wiata, ale si przemie cie przez odnowienie umys u swego, aby cie umieli rozró ni , co jest wol Bo , co jest dobre, mi e i doskona e. Powiadam bowiem ka demu spo ród was, moc danej mi aski, by nie rozumia o sobie wi cej, ni nale y rozumie , lecz by rozumia z umiarem stosownie do wiary, jakiej Bóg ka demu udzieli . Jak bowiem w jednym ciele wiele mamy cz onków, a nie wszystkie cz onki t sam czynno wykonuj , tak my wszyscy jeste my jednym cia em w Chrystusie, a z osobna jeste my cz onkami jedni drugich. A mamy ró ne dary wed ug udzielonej nam aski; je li dar prorokowania, to niech b dzie u ywany stosownie do wiary .

Je li za kto nie czyni tego ochoczo, czyli jedynie w odpowiedzi na przyjacielskie wezwanie, to nie jest chrze cijaninem, a ten, kto wymusza to od osób niech tnych za pomoc Prawa, przestaje by chrze cija skim kaznodziej i staje si zwyk ym stró em wi ziennym 150. Zapami tajcie sobie s owa Lutra na ca e ycie! Gdy tylko zaczynacie wymusza co na chrze cijanach za pomoc Prawa, to przestajecie by s ugami Ewangelii i zamieniacie si w stró ów wi ziennych.

[22]Wittenberski Reformator mówi dalej tak: Naganiacz Prawa naciera z gro bami i karami. Natomiast kaznodzieja aski wabi i n ci za pomoc Bo ego dobrodziejstwa i mi osierdzia, gdy nie chce on wymuszonych uczynków i niech tnej s u by, lecz oczekuje radosnej i ochoczej s u by dla Pana. Ten, kto nie da si zwabi i zn ci za pomoc tych s odkich s ów o mi osierdziu Boga, które zosta o nam bez miary darowane i udzielone w Chrystusie, eby my z ochot i mi o ci te tak czynili ku chwale Bo ej i ku dobru bli niego, ten jest nikim i w jego przypadku wszystko jest stracone 151. Nic nie zdzia acie, je li b dziecie przymusza chrze cijan za pomoc Prawa do zewn trznego czynienia dobra, które nie wyp ywa z wiary. Przeciwnie, w ten sposób mo ecie wyrz dzi ogromne szkody, poniewa pchacie s uchaczy w obj cia ob udy, która uczy ludzi, eby wype niali Prawo, nie bacz c na wiar , a takie wype nianie Prawa nie jest w ogóle adnym wype nianiem Prawa, lecz bezbo n gr .

[23]Luter stwierdzi : Jak kto mo e zmi kn w obliczu Prawa i jego gró b, skoro nie roztopi si w p omieniach niebia skiej mi o ci i aski? Dane jest nam nie ludzkie mi osierdzie, lecz Bo e mi osierdzie, które ukazuje nam Pawe , aby pobudzi nas i sk oni do czynienia dobra 152. Moi drodzy! Odnie cie to do swojego ycia i zastanówcie si , czy sami dla siebie prawid owo dzielicie S owo Bo e, czyli czy rozró niacie mi dzy Prawem a Ewangeli . U ywajcie Prawa, by u wiadomi sobie grzech, a w u wi ceniu pot piajcie ka dy uczynek, który wyp ywa nie z wiary, lecz z przymusu! Ogrzewajcie swoje serce przy ogniu Bo ej mi o ci objawionej w Chrystusie! Gdy w tym arze wiecznej Bo ej mi o ci

150 M. Luther, Predigt am ersten Sonntag nach Epiphaniä über Röm. 12,1-6 (Kirchenpostille) [w:] SS, t. 12, s. 318.

151 Ibidem.

152 Ibidem, s. 318-319.

czynicie to, czego wymaga od cz owieka Bóg w swoim Prawie, to post pujecie jak prawdziwi chrze cijanie.

Wyk ady z lat 1884-1885

(Wybór)

Tezy (I-XXV)

Teza I

Tre doktrynalna ca ego Pisma wi tego zarówno Starego, jak i Nowego

Testamentu sk ada si z dwóch doktryn (a mianowicie z Prawa i Ewangelii), które zasadniczo si od siebie ró ni .

Teza II

Prawowierny nauczyciel nie tylko przedstawia zgodnie z Pismem wszystkie artyku y wiary, lecz tak e prawid owo rozró nia mi dzy Prawem a Ewangeli .

Teza III

Rozró nianie mi dzy Prawem a Ewangeli jest najtrudniejsz i najwy sz umiej tno ci (Kunst) teologiczn , której naucza jedynie Duch wi ty przez do wiadczenie.

Teza IV

Prawid owe rozumienie ró nicy mi dzy Prawem a Ewangeli jest wiat em, które s u y prawid owemu rozumieniu ca ego Pisma wi tego. Bez prawid owego rozumienia tej ró nicy Biblia pozostaje dla czytelnika ksi g zamkni t .

Teza V

Pierwszy i najbardziej jawny przejaw mieszania Prawa i Ewangelii polega na tym, e czyni si z Chrystusa nowego Moj esza, czyli nowego prawodawc , czego dopuszczaj si papi ci, socynianie i racjonali ci. W ten sposób czyni oni z Ewangelii nauk o uczynkach. Papi ci za pot piaj i wyklinaj tych, którzy g osz , e Ewangelia jest or dziem o niezas u onej asce Bo ej w Chrystusie.

Teza VI

Po drugie, S owo Bo e nie jest dzielone prawid owo, je li nie g osi si Prawa w ca ej jego surowo ci, za Ewangelii - w ca ej jej s odyczy, a zamiast tego dodaje si do Prawa elementy Ewangelii, za do Ewangelii - elementy Prawa.

Teza VII

Po trzecie, S owo Bo e nie jest dzielone prawid owo, gdy g osi si najpierw Ewangeli , a potem Prawo, najpierw u wi cenie, a potem usprawiedliwienie, najpierw wiar , a potem pokut , najpierw dobre uczynki, a potem ask .

Teza VIII

Po czwarte, S owo Bo e nie jest dzielone prawid owo, gdy g osi si Prawo osobom, które s ju przera one z powodu swoich grzechów, lub te gdy zwiastuje si Ewangeli osobom, które czuj si pewnie w swoich grzechach.

Teza IX

Po pi te, S owo Bo e nie jest dzielone prawid owo, gdy nie odsy a si grzesznika, który zosta dotkni ty i zatrwo ony przez Prawo, do S owa Ewangelii i sakramentów, lecz gdy doradza si mu, eby poprzez modlitw walczy o stan aski, czyli aby modli si i zmaga tak d ugo, a poczuje, e udobrucha Boga.

Teza X

Po szóste, S owo Bo e nie jest dzielone prawid owo, gdy zwiastuje si o wierze, jakoby samo uznawanie [doktryny] (das tote Fürwahrhalten) pomimo grzechów miertelnych usprawiedliwia o cz owieka przed Bogiem, lub gdy zwiastuje si o wierze, jakoby wiara usprawiedliwia a ze wzgl du na mi o i na odnowienie, które sprawia.

Teza XI

Po siódme, S owo Bo e nie jest dzielone prawid owo, gdy ogranicza si pocieszenie Ewangelii tylko do tych, którzy poprzez Prawo a uj nie ze strachu przed gniewem i kar Boga, lecz z mi o ci do Boga.

Teza XII

Po ósme, S owo Bo e nie jest dzielone prawid owo, gdy naucza si , e al jest wespó z wiar przyczyn odpuszczenia grzechów.

Teza XIII

Po dziewi te, S owo Bo e nie jest dzielone prawid owo, gdy domaga si od cz owieka wiary w taki sposób, jakby grzesznik móg j sam wytworzy lub jakby móg wspó dzia a przy jej zaistnieniu. Przeciwnie, nale y stwarza wiar poprzez zwiastowanie obietnicy, czyli S owa Ewangelii.

Teza XIV

Po dziesi te, S owo Bo e nie jest dzielone prawid owo, gdy domaga si od cz owieka wiary jako warunku usprawiedliwienia i zbawienia, tak jakby Bóg nie usprawiedliwia grzesznika jedynie poprzez wiar , lecz usprawiedliwia tak e z powodu wiary czy te ze wzgl du na wiar b d w perspektywie przysz ej wiary.

Teza XV

Po jedenaste, S owo Bo e nie jest dzielone prawid owo, gdy sprowadza si Ewangeli do zwiastowania pokuty.

Teza XVI

Po dwunaste, S owo Bo e nie jest dzielone prawid owo, gdy g osi si , e zaprzestanie dokonywania okre lonych wyst pków i wykonywanie okre lonych uczynków oraz przejawianie okre lonych cnót jest prawdziwym nawróceniem.

Teza XVII

Po trzynaste, S owo Bo e nie jest dzielone prawid owo, gdy nie opisuje si ludzi wierz cych wed ug tego, jakimi s wszyscy i jakimi s zawsze. To samo odnosi si do si y wiary, uczu i owoców wiary.

Teza XVIII

Po czternaste, S owo Bo e nie jest dzielone prawid owo, gdy opisuje si ogólne zepsucie cz owieka w taki sposób, jakby równie ludzie prawdziwie wierz cy yli w wiadomych grzechach, które nimi w adaj .

Teza XIX

Po pi tnaste, S owo Bo e nie jest dzielone prawid owo, gdy g osi si , e pewne grzechy same w sobie nie pot piaj , lecz s oboj tne.

Teza XX

Po szesnaste, S owo Bo e nie jest dzielone prawid owo, gdy uzale nia si zbawienie od cz onkostwa w widzialnym prawowiernym Ko ciele i gdy odmawia si zbawienia ka demu, kto b dzi w jakimkolwiek artykule wiary.

Teza XXI

Po siedemnaste, S owo Bo e nie jest dzielone prawid owo, gdy naucza si , e sakramenty dzia aj zbawczo ex opere operato.

Teza XXII

Po osiemnaste, S owo Bo e nie jest dzielone prawid owo, gdy wprowadza si fa szyw ró nic mi dzy przebudzeniem a nawróceniem i gdy miesza si stwierdzenia »nie móc wierzy « (nicht glauben können) i »nie wolno wierzy « (nicht glauben dürfen).

Teza XXIII

Po dziewi tnaste, S owo Bo e nie jest dzielone prawid owo, gdy nak ania si osoby nieodrodzone do odrzucenia grzechów i do wype niania dobrych uczynków poprzez wymagania Prawa, gro by Prawa czy te obietnice Prawa, a wi c gdy próbuje si uczyni pobo nymi osoby nieodrodzone za pomoc Prawa.

S owo Bo e tak e nie jest dzielone prawid owo, gdy osoby odrodzone zmusza si do czynienia dobra poprzez nakazy Prawa, a nie poprzez zach t Ewangelii.

Teza XXIV

Po dwudzieste, S owo Bo e nie jest dzielone prawid owo, gdy opisuje si niewybaczalny grzech przeciwko Duchowi wi temu w taki sposób, jakby by on niewybaczalny ze wzgl du na wielko tego grzechu.

Teza XXV

Po dwudzieste pierwsze, S owo Bo e nie jest dzielone prawid owo, gdy w zwiastowaniu nie pozwala si na zasadnicz przewag Ewangelii.

8.Wyk ad wieczorny (14 listopada 1884)

[2][...] Luter napisa : Dlatego sofi ci mówi : »Pismo jest ciemne«, przez co rozumiej , e S owo Bo e jest z zasady ciemne i przemawia dziwacznie. Nie pojmuj oni, e wszystkie trudno ci sprowadzaj si do znajomo ci j zyków.

Gdyby my doskonale znali j zyki biblijne, to nikt nie mówi by atwiej ni S owo

Bo e. Mowa Turka jest dla mnie ciemna, bo nie znam tego j zyka, lecz rozumie j ju siedmioletnie tureckie dziecko 153. Wittenberski Reformator ma racj .

Pismo jest nie tylko tak klarowne jak najja niejszy tekst napisany przez cz owieka, lecz tak e jest klarowniejsze, bo zosta o natchnione przez Ducha wi tego, który stworzy j zyki. Dlatego gdy cz owiek trzyma si tekstu Biblii, to nie mo e dowie , e Pismo si myli albo e jest wewn trznie sprzeczne. [...]

[3]Mimo e ka dy, kto zna j zyki biblijne, mo e poj historycznogramatyczny sens Biblii, to nikt, nawet najwybitniejszy filolog czy te logik, nie jest w stanie bez Ducha wi tego przyswoi tre ci Pisma dla swojego zbawienia. Aposto Pawe pisa : Ale cz owiek zmys owy nie przyjmuje tych rzeczy, które s z Ducha Bo ego, bo s dla g upstwem, i nie mo e ich pozna , gdy nale y je duchowo rozs dza (1Ko 2,14); My zwiastujemy Chrystusa ukrzy owanego, dla ydów wprawdzie zgorszenie, a dla pogan g upstwo (1Ko 1,23). Do zbawczego poznania Pisma cz owiek potrzebuje przede wszystkim zrozumienia ró nicy mi dzy Prawem a Ewangeli . Dla cz owieka, który rozumie t ró nic , ca a Biblia jest jasna. Natomiast dla cz owieka, który nie pojmuje tej ró nicy, ca e Pismo jest zamkni t i zapiecz towan ksi g . [...]

153 M. Luther, An die Rathsherren aller Städte Deutschland, dass sie christliche Schulen aufrichten und halten sollen [w:] SS, t. 10, s. 473.

12.Wyk ad wieczorny (12 grudnia 1884)

[1]Moi drodzy! Do g ównych b dów wspó czesnych kaza nale y to, e s one zwykle pozbawione celu. Dotyczy to cz sto nawet kaza wyg aszanych przez wierz cych duchownych. Niewierz cy kaznodzieje d do okre lonego celu, który naturalnie jest sprzeczny z Pismem, ale jednak istnieje. Natomiast zdarza si , e wierz cy kaznodzieje my l , e wykonuj nale ycie swój urz d, je li tylko tre ich kaza jest zgodna ze S owem Bo ym. Pozwólcie, e pos u si w tym miejscu analogi . Czy my liwy wype ni swoje zadanie, je li tylko poszed do lasu z nabit broni i postrzela sobie na o lep? Albo czy artylerzysta, który podczas bitwy strzela na o lep, wype ni swój obowi zek? Tacy my liwi i artylerzy ci s nic nie warci. Tak samo bezu yteczni s s udzy S owa, którzy nie nadaj swoim kazaniom adnego celu. Kazanie mo e by pe ne pi knych my li, ale je li nie ma celu, to nie przyniesie przewidywanego skutku. Mo na ci gle grzmie za pomoc Prawa, ale nigdy nie pojawi si b yskawica. Mo na bezustannie podlewa ogród wod ycia, czyli Ewangeli , ale nigdy nic tam nie uro nie, je li podlewa si cie ki, a nie grz dki.

[2]Ani Chrystus, ani aposto owie nie zwiastowali bezcelowo. Gdy g osili

S owo Bo e, to s uchacz wiedzia , e jest ono skierowane do niego. Np. gdy

Chrystus opowiedzia przypowie o winnicy (cf. Mt 21,33-46154), to arcykap ani i faryzeusze zrozumieli, e mówi o nich (cf. Mt 21,45). Gdy za Pawe mówi do niegodziwego namiestnika Feliksa o usprawiedliwieniu, o wstrzemi liwo ci i o przysz ym s dzie, ten e zaniepokoi si , bo zrozumia , e te s owa s skierowane do niego, a on nie mia zamiaru zosta nawróconym i przesta s ucha

154 Mt 21,33-46: Innego podobie stwa wys uchajcie: By pewien gospodarz, który zasadzi winnic , ogrodzi j p otem, wkopa w ni pras i zbudowa wie , i wydzier awi j wie niakom, i odjecha . A gdy nasta czas winobrania, pos a s ugi swoje do wie niaków, aby odebrali jego owoce. Ale wie niacy pojmali s ugi jego; jednego zbili, drugiego zabili, a trzeciego ukamienowali. Znowu pos a inne s ugi w wi kszej liczbie ni za pierwszym razem, ale im uczynili to samo. A w ko cu pos a do nich syna swego, mówi c: Uszanuj syna mego. Ale gdy wie niacy ujrzeli syna, mówili mi dzy sob : To jest dziedzic; nu e, zabijmy go, a posi dziemy dziedzictwo jego. I pochwycili go, wyrzucili poza winnic i zabili. Gdy wi c przyjdzie pan winnicy, co uczyni owym wie niakom? Mówi mu: Wytraci sromotnie tych z oczy ców, a winnic wydzier awi innym wie niakom, którzy mu we w a ciwym czasie b d oddawa owoce. Rzecze im Jezus: Czy nie czytali cie nigdy w Pismach: Kamie , który odrzucili budowniczowie, sta si kamieniem w gielnym; Pan to sprawi i to jest cudowne w oczach naszych? Dlatego powiadam wam, e Królestwo Bo e zostanie wam zabrane, a dane narodowi, który b dzie wydawa jego owoce. I kto by upad na ten kamie , roztrzaska si , a na kogo by on upad , zmia d y go. A gdy arcykap ani i faryzeusze wys uchali jego podobie stw, zrozumieli, e o nich mówi. I usi owali go pojma , ale bali si ludu, gdy mia go za proroka .

zwiastowania aposto a (cf. Dz 24,10-26155). Feliks wys ucha doskonale nakierowanego kazania, które dotkn o jego serca. Czemu w Ko ciele ewangelickim w ojczy nie Reformacji zaczynaj przewa a osoby niewierz ce?

W znacznej mierze dlatego, e nawet kazania wierz cych duchownych zwykle s pozbawione celu. W Niemczech obserwujemy paradoksalne zjawisko, a mianowicie, e w Ko ciele przybywa osób niewierz cych, a jednocze nie przybywa wierz cych duchownych (w porównaniu w czasami mej m odo ci).

Dlaczego wierz cy kaznodzieje nie s w stanie przeciwdzia a wzrostowi niewiary? Gdyby tylko mieli do pokory, aby usi nad kazaniami Lutra, to nauczyliby si , jak zwiastowa , aby dotrze do s uchaczy. S owo Bo e, gdy jest g oszone prawid owo, nigdy nie wraca puste. Niech Bóg sprawi, e gdy obejmiecie urz d zwiastowania, to nie b dziecie baja bez celu i nie b dziecie u ala si z powodu swoich niepowodze , bo je li nie nakierujecie nale ycie swoich kaza , to sami b dziecie winni takiej sytuacji. Gdy przygotowujecie kazanie, musicie zastanowi si , do kogo chcecie dotrze , jednak nie chodzi tu o imiona i nazwiska, lecz o ludzi, którzy znajduj si w okre lonym duchowym stanie. Kazanie nie tylko musi mie cel, lecz tak e musi mie w a ciwy cel. Je li kazanie nie ma w a ciwego celu, to nie b dzie z niego adnego po ytku, cho by cie g osili Prawo i Ewangeli .

Teza VIII

155 Dz 24,10-26: A gdy namiestnik na niego skin , aby zabra g os, Pawe odpowiedzia : Wiedz c, e od wielu lat jeste s dzi nad tym narodem, przyst puj spokojnie do mojej obrony. Mo esz sprawdzi , e nie up yn o wi cej ni dwana cie dni, odk d przyby em do Jerozolimy, aby si modli . I nie przychwycili mnie na sporze z kimkolwiek lub na podburzaniu t umu ani w wi tyni, ani w synagogach, ani w mie cie, ani te nie mog ci dowie tego, o co mnie teraz oskar aj . To jednak wyznaj przed tob , e s u ojczystemu Bogu zgodnie z t drog , któr oni nazywaj sekt , wierz c we wszystko, co jest napisane w zakonie i u proroków, pok adaj c w Bogu nadziej , która równie im samym przy wieca, e nast pi zmartwychwstanie sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Przy tym sam usilnie staram si o to, abym wobec Boga i ludzi mia zawsze czyste sumienie. Po wielu za latach przyby em, aby narodowi memu przynie ja mu ny i z o y ofiary, przy czym natkn li si na mnie w wi tyni, gdy zosta em oczyszczony, bez t umu i zgie ku, pewni ydzi z Azji, którzy powinni by tu by przed tob i oskar a , je eli maj co przeciwko mnie. Albo niech e ci oto sami powiedz , jak nieprawo we mnie znale li, gdy sta em przed Rad Najwy sz . Chyba tylko ten jeden okrzyk, jaki wyda em, stoj c mi dzy nimi: Jestem postawiony dzi przed waszym s dem z powodu zmartwychwstania. A Feliks, który do dok adnie by obeznany z drog Pa sk , odroczy ich spraw i rzek : Gdy dowódca Lizjasz przyb dzie, os dz wasz spraw , i rozkaza setnikowi strzec go, lecz okazywa wzgl dy i nie broni nikomu z jego przyjació pos ugiwa mu. A po kilku dniach przyby Feliks z on swoj Druzyll , która by a ydówk . Kaza wi c sprowadzi Paw a i przys uchiwa si mu, co mówi o wierze w Jezusa Chrystusa. Lecz gdy zacz mówi o usprawiedliwieniu, o wstrzemi liwo ci i o przysz ym s dzie, Feliks zaniepokoi si : Na teraz do , odejd ; w sposobnej chwili ka ci zawezwa . Zarazem mia nadziej , e mu Pawe da pieni dze; dlatego te posy a po niego cz ciej i rozmawia z nim .

Po czwarte, S owo Bo e nie jest dzielone prawid owo, gdy g osi si Prawo osobom, które s ju przera one z powodu swoich grzechów, lub te gdy zwiastuje si Ewangeli osobom, które czuj si pewnie w swoich grzechach.

[3]Ju przy omawianiu 1. Tezy156 dostrzegli my, gdzie le y ró nica mi dzy Prawem a Ewangeli . Mo emy wyró ni sze ró nic, a mianowicie Prawo i Ewangelia ró ni si :

1)w sposobie, w jaki te doktryny zostaj objawione cz owiekowi,

2)w tre ci,

3)w obietnicach udzielanych cz owiekowi,

4)pod wzgl dem gró b, gdy jedna z tych doktryn (Prawo) je zawiera, za druga ich nie zawiera (Ewangelia),

5)w skutkach, które te doktryny wywo uj ,

6)ze wzgl du na osoby, którym te doktryny winny by g oszone.

Przypatrzmy si 6. punktowi, który jest ostatni, co nie oznacza, e jest najmniej wa ny, gdy ró nica mi dzy Prawem a Ewangeli jest osi ca ej teologii lutera skiej i ka dy element tej ró nicy jest niezmiernie wa ny. W my l punktu 6. Ewangelia winna by zwiastowana tylko zdruzgotanym i skruszonym grzesznikom, natomiast Prawo musi by g oszone osobom, które czuj si pewnie w swoich grzechach. Je li kto przeoczy ten aspekt ró nicy mi dzy Prawem a Ewangeli , to dopu ci si pomieszania Prawa i Ewangelii. Mówi o tym Pawe : Wiemy za , e zakon jest dobry, je eli kto robi z niego w a ciwy u ytek, wiedz c o tym, e zakon nie jest ustanowiony dla sprawiedliwego, lecz dla nieprawych i niepos usznych, dla bezbo nych i grzeszników, dla bezecnych i nieczystych, dla ojcobójców i matkobójców, dla m obójców, rozpustników, m o o ników, dla handlarzy lud mi, dla k amców, krzywoprzysi zców i dla

156 Tre doktrynalna ca ego Pisma wi tego zarówno Starego, jak i Nowego Testamentu sk ada si z dwóch doktryn (a mianowicie z Prawa i Ewangelii), które zasadniczo si od siebie ró ni .

wszystkiego, co si sprzeciwia zdrowej nauce, zgodnej z ewangeli chwa y b ogos awionego Boga, która zosta a mi powierzona (1Tm 1,8-11). Prawo nie jest dane dla usprawiedliwionych przez Chrystusa, lecz dla niesprawiedliwych i niepos usznych. Adresatami (Objekte) Prawa s osoby, które czuj si pewnie w swoich grzechach, natomiast adresatami Ewangelii s zdruzgotani i skruszeni grzesznicy. Je li kto takim biednym grzesznikom g osi Prawo zamiast Ewangelii, to dopuszcza si ci kiego wyst pku przeciwko prawid owemu dzieleniu S owa Bo ego.

[4]U Izajasza czytamy: Duch Wszechmocnego, Pana nade mn , gdy Pan nama ci mnie, abym zwiastowa ubogim dobr nowin ; pos a mnie, abym opatrzy tych, których serca s skruszone, abym og osi je com wyzwolenie, a lepym przejrzenie, abym og osi rok aski Pana i dzie pomsty naszego Boga, abym pocieszy wszystkich zasmuconych, abym da p acz cym nad Syjonem zawój zamiast popio u, olejek rado ci zamiast szaty a obnej, pie pochwaln zamiast ducha zw tpienia. I b d ich zwa d bami sprawiedliwo ci, szczepem Pana ku Jego ws awieniu (Iz 61,1-3). »Dzie pomsty naszego Boga« nie oznacza w tym miejscu s du Bo ego nad cz owiekiem, bo nie by by to »rok aski Pana«, lecz oznacza, e Syn Bo y zem ci si na szatanie, który wtr ci ludzko w n dz grzechu. Ta pomsta jest dla nas dobr nowin , czyli Ewangeli . Gdyby wcielony

Bóg nie zem ci si na diable, to wszystko by oby dla nas stracone. Gdyby Chrystus nie wyzwoli nas z mocy z a, to nie mogliby my si radowa . Izajasz w przywo anym fragmencie pos u y si obrazem, który nale y w a ciwie interpretowa zgodnie z kontekstem biblijnym.

[5]Wed ug Pisma nie wolno g osi pociechy Ewangelii osobom, które czuj si pewnie w swoich grzechach. Natomiast skruszonym sercom nie wolno nawet szepn o gro bach i karach, lecz trzeba zwiastowa im obietnic

Ewangelii, pociech , ask , odpuszczenie grzechów, sprawiedliwo Chrystusa, ycie wieczne i zbawienie.

[6]W taki sposób post powa nasz Pan. Pos uchajmy Ewangelii ukasza: I zaprosi go pewien faryzeusz, aby z nim jad . Wszed szy tedy do domu tego faryzeusza, zasiad do sto u. A oto pewna kobieta z tego miasta, grzesznica, dowiedziawszy si , i zasiada przy stole w domu faryzeusza, przynios a

alabastrowy s oik olejku. I stan wszy z ty u u jego nóg, zap aka a, i zacz a zami zlewa nogi jego i w osami swojej g owy wyciera , a ca uj c jego stopy, namaszcza a je olejkiem. Ujrzawszy to faryzeusz, który go zaprosi , mówi sam w sobie: Gdyby ten by prorokiem, wiedzia by, kim i jaka jest ta kobieta, która go dotyka, bo to grzesznica. Na to Jezus rzek do niego: Szymonie, mam ci co do powiedzenia. A ten mówi: Powiedz, Nauczycielu! Pewien wierzyciel mia dwóch d u ników. Jeden by d u ny pi set denarów, a drugi pi dziesi t. A gdy oni nie mieli z czego odda , obydwom darowa . Który wi c z nich b dzie go bardziej mi owa ? A Szymon odpowiadaj c, rzek : S dz , e ten, któremu wi cej darowa .

A On mu rzek : S usznie os dzi e . I zwróciwszy si do kobiety, powiedzia Szymonowi: Widzisz t kobiet ? Wszed em do twojego domu, a nie da e wody dla nóg moich; ona za zami skropi a nogi moje i w osami swoimi wytar a. Nie poca owa e mnie; a ona, odk d wszed em, nie przesta a ca owa nóg moich. G owy mojej oliw nie nama ci e ; ona za olejkiem nama ci a nogi moje.

Dlatego powiadam ci: Odpuszczono jej liczne grzechy, bo bardzo mi owa a. Komu za ma o si odpuszcza, ma o mi uje. I rzek do niej: Odpuszczone s grzechy twoje. I zacz li wspó biesiadnicy rozwa a w sobie: Któ to jest ten, który nawet grzechy odpuszcza? I powiedzia do kobiety: Wiara twoja zbawi a ci , id w pokoju ( k 7,36-50). Ta kobieta by a rozbita i nie mia a adnej nadziei, jednak zwróci a si do Jezusa, bo wiedzia a, e u Niego jest aska. Co uczyni Chrystus? Nie wspomnia nawet s owem o grzechach, w których ta kobieta y a (cf. k 7,37), lecz oznajmi : Odpuszczone s grzechy twoje ( k 7,48).

[7]Przypatrzmy si teraz historii Zacheusza: A oto m , imieniem Zacheusz, prze o ony nad celnikami, cz owiek bogaty, pragn widzie Jezusa, kto to jest, lecz nie móg z powodu t umu, gdy by ma ego wzrostu. Pobieg wi c naprzód i wszed na drzewo sykomory, aby go ujrze , bo tamt dy mia przechodzi . A gdy Jezus przyby na to miejsce, spojrza w gór i rzek do niego: Zacheuszu, zejd piesznie, gdy dzi musz si zatrzyma w twoim domu. I zszed piesznie, i przyj go z rado ci . A widz c to, wszyscy szemrali, mówi c: Do cz owieka grzesznego przyby w go cin . Zacheusz za stan i rzek do Pana: Panie, oto po ow maj tku mojego daj ubogim, a je li na kim co wymusi em, jestem gotów odda w czwórnasób. A Jezus rzek do niego: Dzi zbawienie sta o si udzia em domu tego, poniewa i on jest synem Abrahamowym. Przyszed

bowiem Syn Cz owieczy, aby szuka i zbawi to, co zgin o ( k 19,2-10).

Zacheusz - prze o ony celników, mia opini grzesznika (cf. k 19,7), a mimo to, gdy us ysza o przybyciu Jezusa, wdrapa si na drzewo, aby Go ujrze . Nie spodziewa si jednak, e Pan b dzie chcia mie z nim cokolwiek do czynienia. Za Chrystus zwróci si do Zacheusza nast puj cymi s owami: Zacheuszu, zejd piesznie, gdy dzi musz si zatrzyma w twoim domu ( k 19,5), co wywo a o rado celnika. Zapewne Zacheusz my la , e Jezus wypomni mu wszystkie jego grzechy, ale tak si nie sta o. Zbawiciel nie domaga si od niego wyznania grzechów. To sam Zacheusz kierowany g osem sumienia powiedzia : Panie, oto po ow maj tku mojego daj ubogim, a je li na kim co wymusi em, jestem gotów odda w czwórnasób ( k 19,8), natomiast Chrystus oznajmi mu: Dzi zbawienie sta o si udzia em domu tego, poniewa i on jest synem Abrahamowym ( k 19,9).

[8]Przejd my teraz do przypowie ci o synu marnotrawnym: Potem rzek : Pewien cz owiek mia dwóch synów. I rzek m odszy z nich ojcu: Ojcze, daj mi cz maj tno ci, która na mnie przypada. Wtedy ten rozdzieli im maj tno . A po niewielu dniach m odszy syn zabra wszystko i odjecha do dalekiego kraju, i tam roztrwoni swój maj tek, prowadz c rozwi z e ycie. A gdy wyda wszystko, nasta wielki g ód w owym kraju i on zacz cierpie niedostatek. Poszed wi c i przysta do jednego z obywateli owego kraju, a ten wys a go do swej posiad o ci wiejskiej, aby pas winie. I pragn nape ni brzuch swój om otem, którym karmi y si winie, lecz nikt mu nie dawa . A wejrzawszy w siebie, rzek : Ilu to najemników ojca mojego ma pod dostatkiem chleba, a ja tu z g odu gin . Wstan i pójd do ojca mego i powiem mu: Ojcze, zgrzeszy em przeciwko niebu i przeciwko tobie, ju nie jestem godzien nazywa si synem twoim, uczy ze mnie jednego z najemników swoich. Wsta i poszed do ojca swego. A gdy jeszcze by daleko, ujrza go jego ojciec, u ali si i pobieg szy rzuci mu si na szyj , i poca owa go. Syn za rzek do niego: Ojcze, zgrzeszy em przeciwko niebu i przeciwko tobie, ju nie jestem godzien nazywa si synem twoim. Ojciec za rzek do s ug swoich: Przynie cie szybko najlepsz szat i ubierzcie go; dajcie te pier cie na jego r k i sanda y na nogi, i przyprowad cie tuczne ciel , zabijcie je, a jedzmy i weselmy si , dlatego, e ten syn mój by umar y, a o y , zgin , a odnalaz si . I zacz li si weseli . Starszy za syn jego by w polu. A gdy wracaj c zbli y si do domu, us ysza muzyk i ta ce. I przywo awszy jednego

ze s ug, pyta , co to jest. Ten za rzek do niego: Brat twój przyszed i ojciec twój kaza zabi tuczne ciel , e go zdrowym odzyska . Rozgniewa si wi c i nie chcia wej . Tedy ojciec jego wyszed i prosi go. Ten za odrzek ojcu: Oto tyle lat s u ci i nigdy nie przest pi em rozkazu twego, a mnie nigdy nie da e nawet ko l cia, bym si móg zabawi z przyjació mi mymi. Gdy za ten syn twój, który roztrwoni maj tno twoj z nierz dnicami, przyszed , kaza e dla niego zabi tuczne ciel . Wtedy on rzek do niego: Synu, ty zawsze jeste ze mn i wszystko moje jest twoim. Nale a o za weseli si i radowa , e ten brat twój by umar y, a o y , zagin , a odnalaz si ( k 15,11-32). Gdy syn marnotrawny wróci do swojego ojca ze skruszonym sercem, to ojciec nie gani go, lecz u ali si i pobieg szy rzuci mu si na szyj , i poca owa go ( k 15,20). Marnotrawny syn sam wyzna swoje grzechy (cf. k 15,21), a jego ojciec oznajmi : [...] jedzmy i weselmy si , dlatego, e ten syn mój by umar y, a o y , zgin , a odnalaz si [...] ( k 15,23-24).

[9] A jak post pi Jezus na krzy u? Obok niego wisia o dwóch z oczy ców157. Jeden z nich zrozumia , e ponosi sprawiedliw kar za swoj zbrodni , bo jest winny, natomiast Jezus ponosi niesprawiedliw kar , gdy nie uczyni nic z ego. Ów skruszony z oczy ca rzek : Jezu, wspomnij na mnie, gdy wejdziesz do Królestwa swego (eivj th.n basilei,an sou) ( k 23,42), czyli wyzna , e Jezus jest Mesjaszem i Królem nieba. Co odpowiedzia mu Zbawiciel? Nie powiedzia : My lisz, e wspomn kogo takiego jak ty? , nie wylicza mu jego grzechów, lecz rzek : Zaprawd , powiadam ci, dzi b dziesz ze mn w raju ( k 23,43).

[10] Widzimy wi c, jak mamy wed ug Pisma post powa ze skruszonymi grzesznikami, którzy s przera eni z powodu swoich grzechów. Nie wolno ich gani ani te wypomina im grzechów, lecz nale y odpu ci im grzechy i pociesza ich za pomoc S owa Ewangelii. Na tym polega prawid owe dzielenie S owa Bo ego, czyli rozró nianie mi dzy Prawem a Ewangeli .

157 Cf. k 23,39-43: Tedy jeden z zawieszonych z oczy ców ur ga mu, mówi c: Czy nie Ty jeste Chrystusem? Ratuj siebie i nas. Drugi natomiast, odezwawszy si , zgromi tamtego tymi s owy: Czy ty si Boga nie boisz, cho taki sam wyrok ci y na tobie? Na nas co prawda sprawiedliwie, gdy s uszn ponosimy kar za to, co uczynili my, Ten za nic z ego nie uczyni . I rzek : Jezu, wspomnij na mnie, gdy wejdziesz do Królestwa swego. I rzek mu: Zaprawd , powiadam ci, dzi b dziesz ze mn w raju .

[11]W taki sposób post powali aposto owie. Ogranicz si do historii stró a wi ziennego z Filippi (cf. Dz 16,25-34158). Ów poganin w a nie zamierza pope ni samobójstwo, czyli straszliwy grzech, gdy powstrzyma go Pawe . Stró zapyta si aposto ów wprost: Panowie, co mam czyni , abym by zbawiony? (Dz 16,30). Na to pytanie aposto owie nie odpowiedzieli: Musisz zrobi jeszcze to i to, a prócz tego musisz odczuwa skruch , lecz rzekli: Uwierz w Pana Jezusa, a b dziesz zbawiony, ty i twój dom ( k 16,31), czyli zaprosili go do przyj cia aski, bo wiara jest narz dziem, które przyswaja ask . [...]

158 Cf. Dz 16,25-34: A oko o pó nocy Pawe i Sylas modlili si i piewem wielbili Boga, wi niowie za przys uchiwali si im. Nagle powsta o wielkie trz sienie ziemi, tak e si zachwia y fundamenty wi zienia i natychmiast otworzy y si wszystkie drzwi, a wi zy wszystkich si rozwi za y. A gdy si przebudzi stró wi zienny i ujrza otwarte drzwi wi zienia, doby miecza i chcia si zabi , s dz c, e wi niowie uciekli. Lecz Pawe odezwa si dono nym g osem, mówi c: Nie czy sobie nic z ego, bo jeste my tu wszyscy. Za da wtedy wiat a, wbieg do rodka i dr c ca y, przypad do nóg Paw a i Sylasa, i wyprowadziwszy ich na zewn trz, rzek : Panowie, co mam czyni , abym by zbawiony? A oni rzekli: Uwierz w Pana Jezusa, a b dziesz zbawiony, ty i twój dom. I g osili S owo Pa skie jemu i wszystkim, którzy byli w jego domu. Tej e godziny w nocy zabra ich ze sob , obmy ich rany, i zaraz zosta ochrzczony on i wszyscy jego domownicy. I wprowadzi ich do swego domu, zastawi stó i weseli si wraz z ca ym swoim domem, e uwierzy w Boga .

13.Wyk ad wieczorny (9 stycznia 1885)

[4]Omówili my ju pierwsz cz 8. Tezy, która mówi o tym, e S owo Bo e nie jest dzielone prawid owo, gdy g osi si Prawo osobom, które s ju przera one z powodu swoich grzechów. Czas teraz zaj si drug cz ci omawianej tezy, która mówi o tym, e S owo Bo e nie jest dzielone prawid owo, gdy zwiastuje si Ewangeli osobom, które czuj si pewnie w swoich grzechach.

[5]Nale y pami ta o obu cz ciach 8. Tezy, gdy oba b dy s równie gro ne. Gdy kto przynosi pociech Ewangelii cz owiekowi, który w swoich grzechach czuje si pewnie i bezpiecznie, to wyrz dza straszliwe szkody i mo e popchn wielu s uchaczy nie do nieba, lecz do piek a. Dzieje si tak równie , gdy duchowny wyg asza kazanie na lepo, przez co wskutek jego niedba o ci grzesznicy, którzy czuj si dobrze w swoich grzechach, my l sobie, e dotyczy ich pociecha Ewangelii. Powtarzam: Ewangelia nie jest dla grzeszników, którzy czuj si bezpiecznie w swoich grzechach. Fakt, i tacy grzesznicy przychodz czasem s ucha kaza , powinien cieszy , gdy dociera do nich wtedy S owo Bo e, lecz zobowi zuje to duchownego do troski, aby w pe ni g osi niezm con s odycz Ewangelii, nie kieruj c jej jednak do ludzi, którzy czuj si dobrze w swoich grzechach. Do takich osób powinno dotrze , e pociecha Ewangelii nie odnosi si do nich. T prawd duchowny musi wyeksponowa w ca ej rozci g o ci w kazaniu.

[6]Przyjrzyjmy si teraz odpowiednim fragmentom biblijnym. W Ewangelii Mateusza czytamy: Nie dawajcie psom tego, co wi te, i nie rzucajcie pere swoich przed wieprze, by ich snad nie podepta y nogami swymi i obróciwszy si , nie rozszarpa y was (Mt 7,6). To, co wi te, oznacza S owo Chrystusa, za per y oznaczaj to, co przynosi S owo Ewangelii, czyli: pociech , ask , sprawiedliwo i zbawienie. Ewangelia nie jest dla psów, czyli nie jest dla wrogów Ewangelii, oraz nie jest dla wieprzy, czyli nie jest dla osób, które pragn dalej tapla si w swoich grzechach i szuka tam swojego nieba i zbawienia .

[7]U Izajasza czytamy: Gdy bezbo ny doznaje aski, nie uczy si sprawiedliwo ci; w ziemi praworz dnej post puje przewrotnie i nie baczy na dostojno Pana (Iz 26,10). Zwiastowanie aski osobom bezbo nym jest

daremne, gdy takie osoby albo my l , e nie potrzebuj w ogóle adnej aski, albo uwa aj , e posiadaj ju ca mo liw ask . Takie osoby s dz , e nawet je li pope ni y jakie nieznacz ce grzechy, to zosta y one ju dawno przebaczone, albo mniemaj , e zosta y one ju dawno zapomniane. Takim ludziom nie mo na zwiastowa Ewangelii, bo Ewangelia ofiarowuje ask , a im aska nie pomaga. Cz owiek bezbo ny, który pragnie dalej ton w swoich grzechach (niewa ne, czy s to du e czy te ma e grzechy, bo diabe zniewala cz owieka nie tylko przez jawne grzechy, lecz tak e przez grzechy ukryte), nie baczy na dostojno Pana i nie widzi, jak bezcenny skarb zosta mu ofiarowany w Ewangelii. Cz owiek bezbo ny nie pojmuje doktryny o zbawieniu z aski przez wiar i albo my li, e w ogóle nie potrzeba mu aski, albo wykorzystuje ask do z ych celów.

[8]Cz owiek bezbo ny my li sobie tak: Je li do zbawienia wystarczy sama wiara, to moje grzechy i tak s odpuszczone, wi c mog zosta taki, jaki jestem, a i tak wejd do nieba, bo wierz w Chrystusa . Duchowny w imi swojej odpowiedzialno ci przed Bogiem musi baczy , aby nie stwarza osobom bezbo nym mo liwo ci do wykorzystywania Ewangelii do z ych celów.

[9]W Przypowie ciach Salomona czytamy: Syty depcze plaster miodu, lecz g odnemu nawet gorycz jest s odycz (Prz 27,7). Gdy podsuwam plaster miodu cz owiekowi najedzonemu, to ów miód napawa go wstr tem, ale ten sam plaster miodu jest marzeniem cz owieka g odnego. Tak samo rzecz si ma z Ewangeli , która jest duchow s odycz . Ewangelia nie smakuje osobom sytym, lecz jedynie g odnym. Osobom sytym trzeba zwiastowa Prawo, aby obudzi w nich g ód.

[10]Wzorem dla nas w tej kwestii niech b dzie Jezus. Gdy przyjrzycie si Ewangeliom, to dostrze ecie, e Jezus nie mia nawet kropli pociechy dla osób, które czu y si bezpiecznie w swoich grzechach, lecz nazywa je w ami i plemieniem mijowym oraz zwiastowa im s d (cf. Mt 23,33159 et al.). Chrystus

159 Cf. Mt 23,1-36: Wtedy Jezus przemówi do ludu i do uczniów swoich tymi s owy: Na mównicy Moj eszowej zasiedli uczeni w Pi mie i faryzeusze. Wszystko wi c, cokolwiek by wam powiedzieli, czy cie i zachowujcie, ale wed ug uczynków ich nie post pujcie; mówi bowiem, ale nie czyni . Bo wi ci kie brzemiona i k ad na barki ludzkie, ale sami nawet palcem swoim nie chc ich ruszy . A wszystkie uczynki swoje pe ni , bo chc , aby ich ludzie widzieli. Poszerzaj bowiem swoje rzemyki modlitewne i wyd u aj fr dzle szat swoich. Lubi te pierwsze miejsce na

nie zawaha si powiedzie faryzeuszom i uczonym w Pi mie, kim s i co ich spotka, cho wiedzia , e doprowadz oni do Jego ukrzy owania. Tak samo musz post powa kaznodzieje. Ludziom, którzy czuj si dobrze w swoich grzechach i z rado ci si w nich nurzaj , s uga S owa musi zwiastowa Prawo w ca ym jego majestacie i w ca ej jego surowo ci, nawet je li spodziewa si , e spotka go to, co Jezusa. Naturalnie nie mo na porówna prze ladowa , które dotykaj s ugi S owa, do cierpienia i mierci wcielonego Boga, gdy nie mo emy unie tego, co uniós Pan i nie mo emy wypi kielicha, który On wypi . Bez w tpienia jednak kaznodzieja musi liczy si z tym, e b dzie do wiadcza wrogo ci ze strony pewnych ludzi, którzy otwarcie wyst pi przeciwko niemu lub te b d knu za jego plecami. Gdy kaznodzieja jest atakowany w sposób jawny, to mo e odpowiedzie tylko zwiastowaniem Prawa. Przypomnijmy, e gdy duchowny g osi podczas kazania Ewangeli , to powinien czyni to w taki sposób,

ucztach i pierwsze krzes a w synagogach, i pozdrowienia na rynkach, i tytu owanie ich przez ludzi: Rabbi. Ale wy nie pozwalajcie si nazywa Rabbi, bo jeden tylko jest - Nauczyciel wasz, Chrystus, a wy wszyscy jeste cie bra mi. Nikogo te na ziemi nie nazywajcie ojcem swoim; albowiem jeden jest Ojciec wasz, Ten w niebie. Ani nie pozwalajcie si nazywa przewodnikami, gdy jeden jest przewodnik wasz, Chrystus. Kto za jest najwi kszy po ród was, niech b dzie s ug waszym, a kto si b dzie wywy sza , b dzie poni ony, a kto si b dzie poni a , b dzie wywy szony. Biada wam, uczeni w Pi mie i faryzeusze, ob udnicy, e zamykacie Królestwo Niebios przed lud mi, albowiem sami nie wchodzicie ani nie pozwalacie wej tym, którzy wchodz . Biada wam, uczeni w Pi mie i faryzeusze, ob udnicy, e po eracie domy wdów i to pod pokrywk d ugich modlitw; dlatego otrzymacie surowszy wyrok. Biada wam, uczeni w Pi mie i faryzeusze, ob udnicy, e obchodzicie morze i l d, aby pozyska jednego wspó wyznawc , a gdy nim zostanie, czynicie go synem piek a dwakro gorszym ni wy sami. Biada wam, lepi przewodnicy, którzy powiadacie: Kto by przysi g na wi tyni , to nic; ale kto by przysi g na z oto wi tyni, ten jest zwi zany przysi g . G upi i lepi! Có bowiem jest wi ksze? Z oto czy wi tynia, która u wi ca z oto? Oraz: Kto by przysi g na o tarz, to nic, ale kto by przysi g na dar, który jest na nim, ten jest zwi zany przysi g . lepi! Có bowiem jest wi ksze? Dar czy o tarz, który u wi ca dar? Kto wi c przysi ga na o tarz, przysi ga na i na wszystko, co jest na nim. I kto przysi ga na wi tyni , przysi ga na ni i na tego, który w niej mieszka. I kto przysi ga na niebo, przysi ga na tron Bo y i na tego, który na nim zasiada. Biada wam, uczeni w Pi mie i faryzeusze, ob udnicy, e dajecie dziesi cin z mi ty i z kopru, i z kminku, a zaniedbali cie tego, co wa niejsze w zakonie: sprawiedliwo ci, mi osierdzia i wierno ci; te rzeczy nale a o czyni , a tamtych nie zaniedbywa . lepi przewodnicy! Przecedzacie komara, a po ykacie wielb da. Biada wam, uczeni w Pi mie i faryzeusze, ob udnicy, e oczyszczacie z zewn trz kielich i mis , wewn trz za s one pe ne upiestwa i po dliwo ci. lepy faryzeuszu! Oczy wpierw wn trze kielicha, aby i to, co jest zewn trz niego, sta o si czyste. Biada wam, uczeni w Pi mie i faryzeusze, ob udnicy, e podobni jeste cie do grobów pobielanych, które na zewn trz wygl daj pi knie, ale wewn trz s pe ne trupich ko ci i wszelakiej nieczysto ci. Tak i wy na zewn trz wydajecie si ludziom sprawiedliwi, wewn trz za jeste cie pe ni ob udy i bezprawia. Biada wam, uczeni w Pi mie i faryzeusze, ob udnicy, e budujecie grobowce prorokom i zdobicie nagrobki sprawiedliwych, i mówicie: Gdyby my yli za dni ojców naszych, nie byliby my ich wspólnikami w przelaniu krwi proroków. A tak wystawiacie sobie wiadectwo, e jeste cie synami tych, którzy mordowali proroków. Wy te dope nijcie miary ojców waszych. W e! Plemi mijowe! Jak e b dziecie mogli uj przed s dem ognia piekielnego? Oto dlatego Ja posy am do was proroków i m drców, i uczonych w Pi mie, a z nich niektórych b dziecie zabija i krzy owa , innych znowu b dziecie biczowa w waszych synagogach i przep dza z miasta do miasta. Aby obci y a was ca a sprawiedliwa krew, przelana na ziemi - od krwi sprawiedliwego Abla a do krwi Zachariasza, syna Barachiaszowego, którego zabili cie mi dzy wi tyni a o tarzem. Zaprawd powiadam wam, spadnie to wszystko na ten ród .

aby osoby, które czuj si dobrze w swoich grzechach, zrozumia y, e Ewangelia ich nie dotyczy, lecz odnosi si tylko do skruszonych grzeszników.

[11]Chrystus powiedzia : Pójd cie do mnie wszyscy (Mt 11,28160), ale natychmiast zaznaczy : [...] wszyscy, którzy jeste cie spracowani i obci eni, a Ja wam dam ukojenie (Mt 11,28). Pan nie zaprasza ludzi, którzy rozkoszuj si swoimi grzechami, gdy takie osoby potrafi jedynie szydzi z ukojenia Ewangelii. W Ewangelii Mateusza znajduje si historia bogatego m odzie ca (Mt 19,16-22161), który przyszed do Jezusa i zapyta : Nauczycielu, co dobrego mam czyni , aby osi gn ywot wieczny? (Mt 19,16). Chrystus odpowiedzia jasno: A je li chcesz wej do ywota, przestrzegaj przykaza (Mt 19,17). Na to m odzieniec odrzek , e przestrzega od m odo ci wszystkich przykaza (cf. Mt 19,20), które wymieni wcze niej Jezus (cf. Mt 19,18-19), i burzy si , mówi c: Czegó mi jeszcze nie dostaje? (Mt 19,20). Pan nie powiedzia mu: Brakuje ci wiary , bo m odzieniec lubowa si w swojej rzekomej sprawiedliwo ci i mniema , e wype ni doskonale Prawo. Dlatego Jezus nie zwiastowa mu Ewangelii, która jest dla skruszonych grzeszników, czyli dla ludzi wiadomych swojej n dzy. Chrystus g osi mu dalej Prawo, eby przywie go do skruchy: Je li chcesz by doskona y, id , sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim, a b dziesz mia skarb w niebie, potem przyjd i na laduj mnie (Mt 19,21). Tego ów m odzieniec nie uczyni i odszed zasmucony, mia bowiem wiele maj tno ci (Mt 19,22). Bez w tpienia odszed ze zdruzgotanym sercem, bo wiedzia , e tak kocha swoje dobra, e nie jest w stanie ich rozda ubogim i e nie ma zamiaru tu a si z Jezusem po Palestynie jak ebrak. Sumienie bogatego m odzie ca mówi o mu, e wed ug nauki Chrystusa jest on pot piony i zas uguje na piek o. Taka reakcja nie by a przypadkiem, lecz by a zamierzona przez Jezusa. Nie wiemy, czy ów m odzieniec zosta pó niej nawrócony czy te nie, jednak wiemy, e dotkn o go S owo Prawa. Mamy wi c wzór, jak post powa z

160 Cf. Mt 11,28: Pójd cie do mnie wszyscy, którzy jeste cie spracowani i obci eni, a Ja wam dam ukojenie .

161 Cf. Mt 19,16-22: I oto kto przyst pi do niego, i rzek : Nauczycielu, co dobrego mam czyni , aby osi gn ywot wieczny? A On mu odrzek : Czemu pytasz mnie o to, co dobre? Jeden jest tylko dobry, Bóg. A je li chcesz wej do ywota, przestrzegaj przykaza . Mówi mu: Których? A Jezus rzek : Tych: Nie zabijaj, nie cudzo ó , nie kradnij, nie mów fa szywego wiadectwa, czcij ojca i matk , i mi uj bli niego swego, jak siebie samego. Mówi mu m odzieniec: Tego wszystkiego przestrzega em od m odo ci mojej; czegó mi jeszcze nie dostaje? Rzek mu Jezus: Je li chcesz by doskona y, id , sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim, a b dziesz mia skarb w niebie, potem przyjd i na laduj mnie. A gdy m odzieniec us ysza to s owo, odszed zasmucony, mia bowiem wiele maj tno ci .

osobami, które lubuj si swoj rzekom sprawiedliwo ci i czuj si dobrze w swoich grzechach. Wobec takich osób nale y stosowa Prawo z ca moc i z ca bezwzgl dno ci . W odró nieniu od Chrystusa nie jeste my w stanie czyta ludzkich serc. Mo emy jednak poprzez trafne pytania u wiadomi cz owiekowi, e jego mniemanie o wype nieniu Prawa jest urojeniem i e faktycznie tonie on w grzechu i podlega pot pieniu (cf. Mt 19; k 10).

[12] Tak samo post powali aposto owie, którzy wobec nieskruszonych grzeszników stosowali Prawo, a nie Ewangeli .

[13] Przyjrzyjmy si pierwszemu kazaniu Piotra w dzie Zielonych wi t (Dz 2,14-39162). Najpierw Piotr u wiadomi s uchaczom, e s winni mierci

Chrystusa (cf. Dz 2,23). Wtedy zapytali si oni: Co mamy czyni , m owie bracia? (Dz 2,37), a Piotr odpowiedzia : Upami tajcie si i niechaj si ka dy z was da ochrzci w imi Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a otrzymacie dar Ducha wi tego (Dz 2,38). Aposto zwiastowa wi c najpierw Prawo, a dopiero potem Ewangeli . Tak samo czynili aposto owie w innych

162 Cf. Dz 2,14-39: M owie judzcy i wy wszyscy, którzy mieszkacie w Jerozolimie! Niech e wam to b dzie wiadome, dajcie te pos uch s owom moim. Albowiem ludzie ci nie s pijani, jak mniemacie, gdy jest dopiero trzecia godzina dnia, ale tutaj jest to, co by o zapowiedziane przez proroka Joela: i stanie si w ostateczne dni, mówi Pan, e wylej Ducha mego na wszelkie cia o i prorokowa b d synowie wasi i córki wasze, i m odzie cy wasi widzenia mie b d , a starcy wasi ni b d sny; nawet i na s ugi moje i s u ebnice moje wylej w owych dniach Ducha mego i prorokowa b d . I uczyni cuda w górze na niebie, i znaki na dole na ziemi, krew i ogie , i k by dymu. S o ce przemieni si w ciemno , a ksi yc w krew, zanim przyjdzie dzie Pa ski wielki i wspania y. Wszak e ka dy, kto b dzie wzywa imienia Pa skiego, zbawiony b dzie. M owie izraelscy! Pos uchajcie tych s ów: Jezusa Nazare skiego, m a, którego Bóg w ród was uwierzytelni przez czyny niezwyk e, cuda i znaki, jakie Bóg przez niego mi dzy wami uczyni , jak to sami wiecie, gdy wed ug powzi tego z góry Bo ego postanowienia i planu zosta wydany, tego wy cie r kami bezbo nych ukrzy owali i zabili; ale Bóg go wzbudzi , rozwi zawszy wi zy mierci, gdy by o rzecz niemo liw , aby przez ni by pokonany. Dawid bowiem mówi o nim: Mia em Pana zawsze przed oczami mymi, gdy jest po prawicy mojej, abym si nie zachwia . Przeto rozweseli o si serce moje i rozradowa si j zyk mój, a nadto i cia o moje spoczywa b dzie w nadziei, bo nie zostawisz duszy mojej w otch ani i nie dopu cisz, by wi ty twój ogl da ska enie. Da e mi pozna drogi ywota, nape nisz mnie b ogo ci przez obecno twoj . M owie bracia, wolno mi otwarcie mówi do was o patriarsze Dawidzie, e umar i zosta pogrzebany, a jego grób jest u nas a po dzie dzisiejszy. B d c jednak prorokiem i wiedz c, e mu Bóg zar czy przysi g , i jego cielesny potomek zasi dzie na tronie jego, mówi , przewidziawszy to, o zmartwychwstaniu Chrystusa, e nie pozostanie w otch ani ani cia o jego nie ujrzy ska enia. Tego to Jezusa wzbudzi Bóg, czego my wszyscy wiadkami jeste my; wywy szony tedy prawic Bo i otrzymawszy od Ojca obietnic Ducha wi tego, sprawi to, co wy teraz widzicie i s yszycie. Albowiem nie Dawid wst pi do nieba, powiada bowiem sam: Rzek Pan Panu memu: Si d po prawicy mojej, a po o nieprzyjació twych podnó kiem stóp twoich. Niech e tedy wie z pewno ci ca y dom Izraela, e i Panem i Chrystusem uczyni go Bóg, tego Jezusa, którego wy ukrzy owali cie. A gdy to us yszeli, byli poruszeni do g bi i rzekli do Piotra i pozosta ych aposto ów: Co mamy czyni , m owie bracia? A Piotr do nich: Upami tajcie si i niechaj si ka dy z was da ochrzci w imi Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a otrzymacie dar Ducha wi tego. Obietnica ta bowiem odnosi si do was i do dzieci waszych oraz do wszystkich, którzy s z dala, ilu ich Pan, Bóg nasz, powo a .

miejscach (takich jak: Ateny, Korynt, Efez etc.), bo wiedzieli, e przemawiaj g ównie do ludzi, którzy czuj si bezpiecznie w swoich grzechach i którzy nie maj wiadomo ci swojej n dzy. Aposto owie zwiastowali Prawo w ca ej jego ostro ci nie tylko osobom, które nie mia y poj cia o chrze cija stwie, lecz tak e osobom, które chcia yby zosta chrze cijanami, ale y y bezpiecznie w swoich grzechach.

[14]Przejd my teraz do 12 i 13 rozdzia u 2. Listu do Koryntian, gdzie Pawe pisa : Obawiam si bowiem, e gdy przyjd , zastan was nie takimi, jakimi bym chcia i e wy równie nie znajdziecie mnie takim, jakim chcieliby cie, lecz e mo e b d swary, zazdro , gniew, zwady, oszczerstwa, obmowy, nadymanie si , nieporz dki. Obawiam si , e gdy przyjd , Bóg mój upokorzy mnie przed wami i e b d musia ubolewa nad wieloma z tych, którzy ongi pope nili grzechy i do dzi jeszcze za nie nie odpokutowali, grzechy nieczysto ci, wszetecze stwa i rozwi z o ci, których si dopu cili. Trzeci to ju raz wybieram si do was; na zeznaniu dwóch albo trzech wiadków opiera si b dzie ka da sprawa. Zapowiedzia em poprzednio, gdy po raz drugi by em u was, i zapowiadam obecnie, gdy jestem teraz u was nieobecny, tym, którzy ongi pope nili grzech, i wszystkim pozosta ym, e gdy przyb d ponownie, nie b d pob a a (2Ko 12,20-13,2). Powy szy fragment biblijny powinien by wzorem dla duchownego. Gdy kto zaczyna oddawa si grzechowi i my li, e z tytu u przychodzenia na nabo e stwa i przyst powania do komunii musi by uznawany za dobrego chrze cijanina, to dla duchownego wybija godzina g oszenia Prawa. Duchowny nie mo e tego zlekcewa y , bo inaczej b dzie prowadzi swoich parafian na zatrat , a na s dzie ostatecznym pot pieni parafianie b d krzycze : To ty jeste winny naszej wiekuistej zguby! . Pawe zapowiedzia jasno

Koryntianom swoje post powanie wobec nich i stwierdzi , e gdy przyjdzie i napotka osoby, które nadal taplaj si w swoich grzechach, to b dzie im zwiastowa Prawo w ca ej jego rozci g o ci, aby je zdruzgota , przerazi i u wiadomi im ich n dz . Ludziom, którzy dobrze si czuj w swoich grzechach, nie mo na g osi Ewangelii, lecz nale y zwiastowa im jedynie Prawo. Najpierw trzeba ich str ci do piek a, aby potem poci gn ich do nieba. Najpierw musi ich zabi Prawo, aby potem o ywi a ich Ewangelia. Najpierw S owo Prawa musi u wiadomi im, e s miertelnie chorzy, aby potem uleczy o ich S owo Ewangelii. Najpierw Prawo musi im pokaza , e w asna sprawiedliwo

cz owieka jest urojeniem i ba wochwalstwem, aby potem Ewangelia okry a ich doskona sprawiedliwo ci Chrystusa. [...]

24.Wyk ad wieczorny (10 kwietnia 1885)

Teza XIII

Po dziewi te, S owo Bo e nie jest dzielone prawid owo, gdy domaga si od cz owieka wiary w taki sposób, jakby grzesznik móg j sam wytworzy lub jakby móg wspó dzia a przy jej zaistnieniu. Przeciwnie, nale y stwarza wiar poprzez zwiastowanie obietnicy, czyli S owa Ewangelii.

[3]W powy szej tezie nie chodzi o to, e nie wolno oczekiwa od s uchaczy wiary, bo oczekiwali jej prorocy, aposto owie i sam Chrystus. Gdy oczekujemy od s uchaczy wiary, to nie domagamy si jej jednak na podstawie Prawa, lecz zapraszamy s uchaczy do wiary s owami: Przyjd cie, bo ju wszystko gotowe ( k 14,17). Pos u si w tym miejscu analogi . Gdy mówimy ebrakowi, który umiera z g odu: Przyjd i jedz do woli! Zastawi em dla ciebie ca y stó , to raczej nie odpowie on nam: Odczep si i nie rozkazuj mi! . W taki sam sposób Pismo pos uguje si trybem rozkazuj cym, eby zaprosi , zach ci i wezwa cz owieka do wiary. Nie ma to nic wspólnego z wymaganiami i daniami Prawa. Omawiana teza stwierdza, e nie wolno da s uchaczowi do zrozumienia, e on sam mo e wytworzy w sobie wiar . Nie wolno pojmowa wiary jako uczynku b d zas ugi czy te dyspozycji cz owieka, bo wed ug Pisma jest ona darem Ducha wi tego stworzonym przez S owo. Nie wolno te pojmowa zaproszenia, zach ty i wezwania do wiary jako dania Prawa, bo wtedy wszystko jest stracone. Duchowny powinien stara si tak zwiastowa , eby s uchacz dosta prawid owe kazanie o wierze, nawet je li w samym kazaniu nie pada s owo »wiara«. Nie chodzi o wymienianie s owa »wiara«, lecz o to, eby w ka dego skruszonego grzesznika wst pi a ochota po o enia brzemienia grzechów u stóp Chrystusa i wyznania: Ty jeste mój, a ja - Twój . Tak e w tym aspekcie dostrzegamy ogromn warto kaza Lutra, który rzadko wo a : Uwierzcie! Uwierzcie! , a zamiast tego tak przedstawia ofiar Jezusa i jej skutki, czyli zbawienie z aski i bezmiar mi osierdzia Bo ego ze wzgl du na m k Pana, e s uchacz w lot pojmowa : Wszystko gotowe, tylko bra i pogr y si w Bo ej asce . Sztuka kaznodziejska polega w a nie na tym, e s uchacz po

zwiastowaniu S owa Ewangelii pomy li sobie tak: Je li to prawda, to jestem szcz liwym cz owiekiem, a mój niepokój jest bezpodstawny, bo zosta em odkupiony i pojednany z Bogiem przez Chrystusa i ze wzgl du na Jego ofiar stoj doskona y przed obliczem Pana i nale do spo eczno ci zbawionych i obdarzonych ask . Kto tak my li, ten wierzy w Ukrzy owanego. [...]

[4]Powy szy wywód nie oznacza, e nie powinno si zwiastowa o wierze. S dz , e to zagadnienie jest zaniedbane we wspó czesnej teologii. Nawet najlepsi kaznodzieje cz sto my l , e wystarczy ludziom wbi do g owy formu , e »jedynie wiara zbawia«, a sami zwiastuj o wierze tak, e s uchacze my l sobie: Gdybym tylko mia wiar , ale j jest bardzo ci ko osi gn , bo nigdy jej nie uzyska em . S uchaczy, którzy tak my l , ogarnia smutek. Termin »wiara« rozbrzmiewa w ich uszach, ale nie przynosi ukojenia, lecz niepokój. Ju Luter zauwa y , e wielu duchownych zwiastuje o wierze, ale zupe nie nie wyja nia, czym jest wiara i jak si j osi ga. Mo na latami mówi o wierze, ale je li si nie wyja ni, czym jest wiara i jak mo na j zdoby , to takie zwiastowanie nie przyniesie adnych pozytywnych rezultatów, lecz doprowadzi do tego, e wiele osób zacznie w tpi w swoje zbawienie, szczególnie gdy zaczynie my le o mierci. Kto jest temu winien? Kaznodzieja, który nie umia zwiastowa o wierze zgodnie z Pismem.

[5]Stwierdzenie, e mo na oczekiwa od cz owieka wiary, nie oznacza, e sam cz owiek mo e wytworzy w sobie wiar . S owo Prawa da od cz owieka wype nienia wszystkich przykaza : Czy to, a b dziesz y . W Pi mie czytamy: [...] oczy cie serca [...] (Jk 4,8163); Obud si , który pisz, i powsta z martwych, a zaja nieje ci Chrystus (Ef 5,14164). Z przytoczonych wezwa nie wynika, e cz owiek sam z siebie jest w stanie im sprosta . W logice obowi zuje zasada: A debito ad posse non valet consequentia .165 Z wezwania do zap aty

163 Jk 4,8: Zbli cie si do Boga, a zbli y si do was. Obmyjcie r ce, grzesznicy, i oczy cie serca, ludzie o rozdwojonej duszy .

164 Ef 5,14: Wszystko bowiem, co si ujawnia, jest wiat em. Dlatego powiedziano: Obud si , który pisz, i powsta z martwych, a zaja nieje ci Chrystus .

165 Cf. J. T. Mueller, Dogmatyka chrze cija ska..., [XIV, 12, § 145], op. cit., s. 577-578: [1] Spo ród zarzutów wysuwanych przeciwko boskiemu monergizmowi, czyli przeciwko biblijnej doktrynie, wed ug której jedynie Bóg nawraca cz owieka (solus Deus convertit hominem), nast puj ce rozpatrzymy szczegó owo: a) Zarzut: Poniewa Bóg wymaga od cz owieka pokuty, czyli nawrócenia ([cf.] Dz 16,31; Mk 1,15), to cz owiek musi by zdolny cho by cz ciowo do nawrócenia samego siebie. Odpowied : nie wolno wnioskowa z dania Pana o zdolno ci cz owieka do spe niania woli Bo ej. A debito ad posse non valet consequentia. Przeciwnie,

wystawionego przez wierzyciela nie wynika, e d u nik jest w stanie sp aci d ug. Gdy wierzyciel widzi, e d u nik trwoni pieni dze i e w ogóle nie ma zamiaru sp aca d ugu, to postanawia przywo a d u nika do porz dku i nauczy go pokory. Domaga si wtedy od d u nika natychmiastowej sp aty ca ej nale no ci, cho wie, e d u nik nie jest w stanie tego uczyni . Analogicznie mo emy przedstawi post powanie Boga wobec grzesznika. Bóg poprzez Prawo pokazuje cz owiekowi, co ten powinien uczyni , i stawia mu okre lone wymagania po to, aby grzesznik spostrzeg , e nie jest w stanie ich spe ni i e nie chce ich spe ni .

A gdy S owo Prawa nauczy cz owieka pokory, wtedy rozbrzmiewa S owo Ewangelii. Pró no jest szuka klarownego zrozumienia tej kwestii we wspó czesnej teologii. Gdy cz owiek mówi: Ale przecie ja nie jestem w stanie uwierzy ! , to s yszy odpowied : Mo esz uwierzy , wystarczy tylko chcie . Mo esz pozby si swoich grzechów, je li tylko b dziesz z nimi walczy . Có za blu nierstwo!

[6]Synergi ci zatruli Ewangeli , wyrzekli si Chrystusa i wypaczyli Jego ask . Za ojca synergizmu uznaje si pó nego Melanchtona. Przypatrzmy si niektórym stwierdzeniom, które potwierdzaj synergizm Nauczyciela Niemiec. Nie wolno usprawiedliwia b dnych pogl dów teologicznych tym, e g osi je jeden z Reformatorów. Za prawdziwie reformacyjne uznajemy jedynie to, co zgadza si z Pismem.

[7]Wybitny teolog lutera skiej ortodoksji L. Hutter napisa dzie o pod tytu em Concordia concors166, w którym przedstawi histori powstania Formu y Zgody i ukaza t o ka dego artyku u Formu y. Bez w tpienia synergizm pó nego

przykazania i nawo ywania Bo e s rodkami, za pomoc których Pan dokonuje tego, czego wymaga. Przez przykazania Prawa (admonitiones legales) Bóg uczy cz owieka pokory i u wiadamia go o grzechu ([cf.] k 10,28; Rz 3,20), natomiast przez nawo ywania Ewangelii (admonitiones evangelicae) Pan stwarza w cz owieku wiar ([cf.] Mt 11,28). Analogicznie sposobem, w który Bóg dokonuje przez swoje wszechmocne S owo to, czego chce, jest cho by wzbudzenie z martwych azarza ([cf.] Jn 11,43-44; Dz 3,6) czy te dzie o stworzenia wiata ([cf.] 1Mo 1,3-). Dlatego nie wolno pyta : »Czemu Bóg nakazuje ludziom to, czego nie s w stanie zrobi « czy te »Czemu Bóg oczekuje od cz owieka wiary, gdy ten nie jest w stanie wierzy «. Nale y natomiast traktowa przykazania Prawa i nawo ywania Ewangelii jako skuteczne rodki, za pomoc których Pan osi ga swój cel w postaci zbawienia grzeszników. Synergistycznego wnioskowania (a debito ad posse valet consequentia) nie da si obroni w wietle Pisma ([cf.] Mt 11,28; Jn 6,44). Zdania warunkowe (cf. np. Rz 10,9) nie przedstawiaj rzeczywistych warunków, lecz rodki, za pomoc których Bóg zbawia cz owieka. Stwierdzenie takie jak: »Je li uwierzysz, to b dziesz zbawiony« oznacza tyle co: »Przez wiar b dziesz zbawiony« . 166 L. Hutter, Concordia concors de origine et progressu Formulae Concordiae, Frankfurt-Leipzig 1690.

Melanchtona by jednym z g ównych powodów opracowania 2. artyku u Formu y, który traktuje o wolnej woli. Jako dowód Hutter przytoczy fragmenty z ró nych pism Nauczyciela Niemiec. Ja ogranicz si w tym miejscu do przywo ania i skomentowania tych zda , które bezsprzecznie dowodz synergizmu pó nego Melanchtona:

1) W ludziach istnieje i musi istnie jaka przyczyna, dla której jedni zostaj wybrani do zbawienia, za inni zostaj odrzuceni i pot pieni .

Powy sze zdanie Hutter uzna za przejaw synergizmu. Porównajcie przywo ane stwierdzenie Melanchtona z pogl dami naszych przeciwników w sporze o wieczny wybór (czyli predestynacj )167. Wspó cze ni synergi ci g osz to samo, co pionier synergizmu, czyli Melanchton. Stwierdzenie, e w cz owieku istnieje i musi istnie przyczyna, dla której zostaje odrzucony i pot piony, jest zgodne z Pismem, natomiast stwierdzenie, e w cz owieku istnieje i musi istnie przyczyna, dla której zostaje zbawiony, jest sprzeczne z Bibli . Je li chodzi o zbawienie, to po stronie cz owieka nie ma adnej przyczyny i adnego wspó dzia ania. Ka dy zbawiony powie w niebie: W niczym nie przyczyni em si do tego, e jestem w raju. We mnie nie by o adnej przyczyny mojego zbawienia, by a jednak przyczyna, dla której zas ugiwa em jedynie na piek o, ale dzi ki m ce i mierci

Chrystusa jestem teraz w niebie .

2) Poniewa obietnice aski s powszechne, a w Bogu nie ma sprzecznych ze sob woli, to musi istnie w cz owieku jaka przyczyna ró nicy, dla której jeden cz owiek zostaje zbawiony, a drugi zostaje pot piony, a t przyczyn jest niejednakowe zachowanie ka dego z tych ludzi .

Pismo naucza, e niejednakowe zachowanie nie jest przyczyn , dla której wchodzimy do nieba. aska jest powszechna, ale dany cz owiek zostaje pot piony, poniewa opiera si asce. Rozum podpowiada b dnie, e skoro przyczyn pot pienia jest opór cz owieka, to przyczyn zbawienia jest brak oporu ucz owieka . Takie wnioskowanie jest sprzeczne ze S owem Bo ym. Dotykamy w tym miejscu niezg bionej tajemnicy Boga, której istnienie uznajemy na

167 Walther nawi zuje do sporu o predestynacj , który mia miejsce w ameryka skim luteranizmie w II po owie XIX wieku.

podstawie Pisma, ale nie jeste my w stanie jej poj i nie powinni my tego próbowa . Dotykamy w tym miejscu istoty chrze cija stwa, a mianowicie Pismo naucza, e Bóg objawi wiatu drog zbawienia, której nie jest w stanie ogarn ludzki rozum. Dlatego wo amy wraz z Paw em: O g boko ci bogactwa i m dro ci, i poznania Boga! Jak e niezbadane s wyroki jego i nie wy ledzone drogi jego! Bo któ pozna my l Pana? Albo któ by doradc jego? Albo któ wpierw da mu co , aby za to otrzyma odp at ? Albowiem z niego i przez niego i ku niemu jest wszystko; jemu niech b dzie chwa a na wieki. Amen (Rz 11,3336).

3) W cz owieku znajduje si przyczyna, dla której jedni sk aniaj si ku obietnicom aski, za inni nie sk aniaj si ku nim .

Có za synergizm! Pismo naucza, e wszyscy ludzie s z natury martwi pod wzgl dem duchowym i grzeszni. Dopiero dzi ki Chrystusowi cz owiek staje si nowy stworzeniem i zostaje odrodzony.

4) Przy nawróceniu wspó dzia aj trzy przyczyny: S owo Bo e, Duch wi ty pos any przez Ojca i Syna, który rozpala nasze serca, oraz nasza wola, która sk ania si ku S owu Bo emu i nie opiera si mu .

Z wiar jest tak samo jak ze skruch . Mog tygodniami siedzie w k cie i u ala si nad sob , eby pobudzi si do skruchy, ale nic z tego nie wyjdzie. Je li jestem uczciwym cz owiekiem, to dochodz w ko cu do wniosku, e nie mog sam z siebie ani uwierzy , ani a owa za swoje grzechy. Gdy wydaje si mi, e sam z siebie a uj za grzechy, to szybko dostrzegam, e nie jest to prawdziwa skrucha i e nadal pragn grzechów, za które rzekomo a uj . Autentyczna skrucha rodzi si jedynie wskutek piorunów Prawa, które przeszywaj serce. Cz owiek nie jest w stanie sam wzbudzi w sobie ani skruchy, ani wiary.

[8]Pozwólcie, e przywo am jeszcze jeden fragment z pism Melanchtona, którego to fragmentu nie wymieni Hutter. W Loci z roku 1552 znajduje si pytanie retoryczne: Czy naprawd my lisz, e nie jeste w stanie by pos usznym wobec g osu Ewangelii, wobec Syna Bo ego i e nie mo esz przyj Go jako Po rednika? . Na to pytanie Melanchton odpowiedzia : Naturalnie, e mo esz to

uczyni . Có za blu nierstwo! Gdy przychodzi do Was cz owiek i mówi: Pastorze, nie jestem w stanie uwierzy , to powinni cie mu odpowiedzie : Wiem, bo tak naucza Pismo. aden cz owiek nie jest w stanie sam z siebie uwierzy . S uchaj S owa Ewangelii, a Bóg stworzy przez nie wiar w twoim sercu . Mo na zwróci rozmówcy uwag , eby nie przeciwstawia si dzia aniu

Ducha wi tego i eby nie gasi iskry, któr Pocieszyciel roznieci w jego sercu.

Taka rada jest zgodna z Pismem, ale nie oznacza adn miar , e cz owiek jest w stanie sam z siebie uwierzy w Ukrzy owanego. Dopiero gdy S owo Ewangelii stworzy w sercu wiar , to cz owiek zaczyna wspó dzia a z Bogiem, ale dzieje si to po nawróceniu, a nie przed nawróceniem, i nale y do u wi cenia, a nie do usprawiedliwienia. Osobie nawróconej mo na przypomina , e je li nie b dzie wspó dzia a z Bogiem, to ponownie obumrze duchowo i pogr y si w wiecznej zatracie. Melanchton pisa dalej: Pocieszaj si jedynie Ewangeli i pro Boga, eby ci pomóg i eby Duch wi ty dzia a przy tym pocieszaniu. Powiniene wiedzie , e aska Bo a nawraca cz owieka w taki w a nie sposób, a mianowicie: gdy cz owiek wzbudzony z martwych przez obietnic walczy z sob samym, przyzywa Boga i przeciwstawia si niewierze i innym z ym sk onno ciom . Pó niej znajdujemy znan formu Melanchtona: Wolna wola jest zdolno ci przygotowania si na ask (facultas se applicandi ad gratiam) . Có za blu nierstwo! Ale Melanchton nie poprzestaje na tym i pisze: Nawrócenie oznacza, e cz owiek s yszy obietnic , próbuje jej przytakn i odsuwa od siebie grzechy przeciwko sumieniu . Wed ug Pisma cz owiek najpierw musi zosta nawrócony, a dopiero pó niej mo e uwolni si od grzechów.

25.Wyk ad wieczorny (24 kwietnia 1885)

Teza XIV

Po dziesi te, S owo Bo e nie jest dzielone prawid owo, gdy domaga si od cz owieka wiary jako warunku usprawiedliwienia i zbawienia, tak jakby Bóg nie usprawiedliwia grzesznika jedynie poprzez wiar , lecz usprawiedliwia tak e z powodu wiary czy te ze wzgl du na wiar b d w perspektywie przysz ej wiary.

[6]Wiele osób mniema, e aby by ewangelickim duchownym, wystarczy g osi , e cz owiek zostaje usprawiedliwiony przed Bogiem przez wiar . Faktycznie usprawiedliwienie przez wiar jest istot chrze cija stwa, jednak tylko pod warunkiem, e jest rozumiane zgodnie z Pismem. Mechaniczne powtarzanie formu y »usprawiedliwienie jedynie przez wiar « nie wystarczy, bo trzeba jeszcze rozumie t formu zgodnie ze S owem Bo ym. Dotykamy wi c w tym miejscu zagadnienia biblijnego rozumienia wiary. Wiar nale y rozumie tak, jak nauczaj prorocy, aposto owie i sam Chrystus, czyli jak naucza Biblia. Có oznacza wi c »usprawiedliwienie przez wiar «? Wed ug racjonalistów, o których nie lubi mówi , wiara oznacza przyj cie nauki o moralno ci, któr przedstawi Jezus. Racjonali ci uwa aj , e przyj cie nauki o moralno ci, któr przypisuj

Chrystusowi, czyni cz owieka uczniem Pa skim i zapewnia mu zbawienie. Wystarczy wzi jakikolwiek racjonalistyczny podr cznik teologii, eby si o tym przekona .

[7]Tak e papi ci s w stanie po stosownej reinterpretacji zaakceptowa formu »usprawiedliwienie przez wiar «, a nawet formu »«usprawiedliwienie jedynie przez wiar «. Teologia katolicka pod poj ciem wiary rozumie »wiar uformowan « (fides formata), czyli wiar , która zawiera w sobie mi o lub te która jest wytworem mi o ci. Taka reinterpretacja pozwala papistom mówi wiele wspania ych rzeczy o wierze , która faktycznie jest przeciwie stwem biblijnego rozumienia wiary. Modernistyczni teolodzy protestanccy te pisz o wierze w swoich postyllach i w literaturze buduj cej, ale pod poj ciem wiary rozumiej oni to, co cz owiek mo e sam wytworzy w sobie. Dla modernistów wiara jest

wytworem cz owieka, co oznacza zag ad Ewangelii. Gdy Pismo mówi, e cz owiek zostaje usprawiedliwiony przez wiar , to oznacza to, e cz owiek nie zostaje usprawiedliwiony przez w asne dzia anie, lecz jedynie ze wzgl du na m k i mier Chrystusa, który odkupi ca y wiat. Natomiast moderni ci mówi opotrzebie uczynków po obu stronach, czyli zarówno po stronie cz owieka, jak i po stronie Boga. Wed ug nich najpierw Bóg musi wykona swoj cz zadania, która jest najtrudniejsza, za potem cz owiek musi wykona swoj cz zadania. Uwa aj , e bez wspó dzia ania ze strony cz owieka nie ma zbawienia. Na czym polega wi c zdaniem modernistów owo wspó dzia anie ze strony cz owieka w dziele zbawienia? Na wierze! Ujmuj oni wiar jako dobry uczynek cz owieka konieczny do zbawienia, przez co wyrzekaj si Ewangelii. Teraz rozumiecie, dlaczego kazania modernistów mog by przepe nione mow o wierze , która jednak nie ma nic wspólnego z biblijnym rozumieniem wiary. Pismo oznajmia, e cz owiek zostaje zbawiony nie poprzez to, co czyni, lecz jedynie poprzez to, co Bóg uczyni dla wiata na krzy u Golgoty.

[8]Pos uchajcie, co Luthardt pisze o wierze w swoim Kompendium: Z drugiej strony pokuta i wiara s wymagane od cz owieka jako wykonanie jego powinno ci (Leistung): »metanoeite kai pisteuete« 168. Dotyczy to wszystkich etapów historii zbawienia. Osoba wezwana (der Berufene) powinna natychmiast spe ni wymóg pokuty i jest w stanie go spe ni (cf. Ps 95,7169; Hbr 4,7170). Wiara jest dobrowolnym pos usze stwem, które jest dzie em cz owieka 171

[9]W przytoczonym fragmencie z podr cznika Luthardta zwró cie uwag na s owo Leistung, które oznacza wykonanie powinno ci (czyli obowi zku). Dla Luthardta wiara jest obowi zkiem, który musi wykona cz owiek, aby uzyska okre lone korzy ci, czyli zbawienie. Wed ug Pisma wiara nie jest obowi zkiem ani te osi gni ciem cz owieka, lecz niezas u onym darem Ducha wi tego.

168 Cf. Mk 1,14-15: A potem, gdy Jan zosta uwi ziony, przyszed Jezus do Galilei, g osz c ewangeli Bo i mówi c: Wype ni si czas i przybli y o si Królestwo Bo e, upami tajcie si i wierzcie ewangelii (metanoei/te kai. pisteu,ete evn tw/| euvaggeli,w|) .

169 Cf. Ps 95,7-9: On bowiem jest Bogiem naszym, a my ludem pastwiska jego i trzod r ki jego. Oby cie dzi g os jego us yszeli: Nie zatwardzajcie serca waszego, jak w Meriba, jak w dniu pobytu w Massa na pustyni, gdzie kusili mnie ojcowie wasi, do wiadczali mnie, chocia widzieli dzie o moje .

170 Cf. Hbr 4,7: Przeto znowu wyznacza pewien dzie , »dzisiaj«, mówi c przez Dawida po tak d ugim czasie, jak to przedtem zosta o powiedziane: Dzi , je li g os jego us yszycie, nie zatwardzajcie serc waszych .

171 Cf. C. E. Luthardt, Kompendium der Dogmatik, 3. zm. wyd., Leipzig 1868.

Bóg Luthardta mówi: Wykona em swoj cz zadania, a ty cz owiecze wykonaj swoj cz , je li chcesz by zbawiony. Nie wymagam wiele od ciebie, jedynie eby pokutowa i uwierzy . W takim uj ciu wiara nie jest darem Boga, lecz zas ug cz owieka. Analogicznie, czy gdy kto daje Wam co i da czego w zamian, to mamy do czynienia z darem? W adnej mierze. Gdy kto daje co cz owiekowi pod warunkiem, e ten spe ni okre lone wymagania, to nie ma mowy o darze. [...] Pawe napisa : Nie ma bowiem ró nicy, gdy wszyscy zgrzeszyli i brak im chwa y Bo ej, i s usprawiedliwieni darmo (dwrea.n), z aski jego, przez odkupienie w Chrystusie Jezusie, którego Bóg ustanowi jako ofiar przeb agaln przez krew jego, skuteczn przez wiar , dla okazania sprawiedliwo ci swojej przez to, e w cierpliwo ci Bo ej pob a liwie odniós si do przedtem pope nionych grzechów, dla okazania sprawiedliwo ci swojej w tera niejszym czasie, aby On sam by sprawiedliwym i usprawiedliwiaj cym tego, który wierzy w Jezusa (Rz 3,22-26). Darmo (dwrea.n) oznacza, e nie ma adnej zas ugi po stronie cz owieka, nawet najmniejszej! Dzi ki Bogu my - biedni grzesznicy - mamy schronienie, do którego mo emy uciec! Przychodzimy do Pana jako ludzie zupe nie zatraceni, którzy nie mog w aden sposób zado uczyni za swoje grzechy, jako n dznicy, którzy nie maj nic, co by mogli zaofiarowa Bogu. Dzi ki Bogu mamy Ewangeli , która obwieszcza: W tym

S owie jest schronienie dla grzeszników! . Do Chrystusa mo e przyj ka dy i nie musi Mu nic ofiarowa prócz swoich grzechów. Jezus nie domaga si nic ponad to i og asza cz owieka sprawiedliwym. Gdy kto przychodzi do Pana i ofiarowuje Mu co innego ni swoje grzechy, to wyrzeka si Zbawiciela, bo [...] nie ma w nikim innym zbawienia; albowiem nie ma adnego innego imienia pod niebem, danego ludziom, przez które mogliby my by zbawieni (Dz 4,12). Widzimy na podstawie Pisma, e domaganie si wiary jako warunku usprawiedliwienia niszczy ca Ewangeli . [...]

[11]Jak atwo popa w b dne rozumienie wiary wida w sporze o wieczny wybór (czyli o predestynacj ), który toczy si obecnie w Ameryce. Nasi przeciwnicy odrzucaj biblijn nauk , wed ug której wybór do zbawienia nie ma nic wspólnego z uprzedni wiedz Boga. Innymi s owy, Bóg nie wybra nikogo do zbawienia ze wzgl du na to, co przewidzia w odniesieniu do tego cz owieka, lecz dokona wyboru jedynie z czystej aski. Nasi przeciwnicy nie mog cierpie , e wed ug Pisma istniej tylko dwie (powi zane ze sob ) przyczyny zbawienia, a

mianowicie mi osierdzie Bo e i zas uga Chrystusa. Wyci gaj oni z tego b dny wniosek, jakoby my nauczali, e Bóg wybiera jedynych do zbawienia, a drugich do pot pienia. Natomiast wed ug Pisma zbawienie jest wy cznie dzie em Bo ym, a pot pienie jest wy cznie winn cz owieka. Przypominam, e zgodnie z Bibli cz owiek zostaje usprawiedliwiony przed Bogiem jedynie poprzez wiar , ale nigdy nie dzi ki wierze czy te ze wzgl du na wiar . Wiara jest narz dziem, które przyswaja zbawienie, ale nie jest przyczyn zbawienia.

[12]Nasi przeciwnicy próbuj uprawomocni swoje b dne teorie poprzez odwo anie si do formu y »intuitu fidei« (wieczny wybór w perspektywie wiary), któr niestety pos ugiwali si dogmatycy lutera skiej ortodoksji. Nasi przeciwnicy sprytnie próbuj zas oni si t formu , tak jakby marne stwierdzenie dogmatyków (i to w dodatku nieprawid owo interpretowane) górowa o nad nauczaniem Pisma. Dogmatycy lutera skiej ortodoksji, którzy pos ugiwali si ow nieszcz sn formu (intuitu fidei), nie g osili pogl dów, które g osz nasi przeciwnicy, a ci nauczaj , e Bóg wybra okre lone osoby do zbawienia ze wzgl du na ich post powanie, które przewidzia . Nie ma wi c w tpliwo ci, e wed ug naszych przeciwników to, co czyni cz owiek, jest przyczyn jego zbawienia oraz przyczyn jego wybrania do ycia wiecznego.

Gdyby dzi powstali z martwych Jan Gerhard i Aegidius Hunnius, to z pewno ci opowiedzieliby si po naszej stronie, a nie po stronie wspó czesnych synergistów, którzy g osz pogl dy pot pione w ich pismach. [...]

[14]Ka dy, kto mówi, e wiara jest warunkiem, który stawia Ewangelia, uniewa nia ró nic mi dzy Prawem a Ewangeli . Ta ró nica polega w a nie na tym, e Prawo stawia warunki, a Ewangelia jest ca kowicie bezwarunkowa. Prawo obiecuje dobrodziejstwa, ale tylko pod warunkiem, e wype ni si je doskonale, co po upadku jest dla cz owieka niemo liwe. Natomiast Ewangelia obdarowuje yciem wiecznym bez adnych warunków. Obietnica aski nie da niczego od grzesznika. Gdy Pan mówi: Uwierz! , to nie wymaga niczego od cz owieka, lecz jedynie go wzywa, zaprasza i zach ca. Uwierz! oznacza: Przyjmij ten dar, który z ca ego serca pragn ci wr czy . Nie oczekuj nic w zamian. We go! Jest twój . Bóg obdarowuje ludzi i nie stawia adnych warunków. Je li nie wezm daru, to nie mam z niego po ytku (czyli zbawienia),

jednak dzieje si tak, poniewa nie wzi em daru, a nie dlatego, e Bóg do czy do daru jaki warunek. [...]

[16]Gerhard pisa w Loci (Locus de Evangelio, § 26): Spójnik »gdy (je li)« jest u ywany w j zyku albo w sposób etiologiczny, albo w sposób sylogistyczny, czyli mo e oznacza albo przyczyn , albo skutek. W zwiastowaniu

Prawa (»Gdy b dziesz to czyni , b dziesz y «) wzmiankowany spójnik oznacza przyczyn (u ycie etiologiczne), bo pos usze stwo jest przyczyn , dla której ci, którzy wype ni doskonale Prawo, b d y na wieki. Natomiast w zwiastowaniu

Ewangelii wzmiankowany spójnik oznacza skutek (u ycie sylogistyczne), gdy ukazuje sposób (modus), w który cz owiek przyjmuje (applicationis) dar zbawienia, a mianowicie wiar . [...]

[19]Powtarzam: Je li wiara jest pos usze stwem, to przynale y ona do Prawa, a nie do Ewangelii. Za Pawe naucza, e cz owiek zostaje usprawiedliwiony przed Bogiem jedynie poprzez wiar , czyli bez uczynków Prawa. Wed ug Pisma wiara jest jedynie biernym narz dziem (instrumentum passivum), które przyswaja dar zbawienia tak, jak r ka ebraka chwyta ofiarowan ja mu n . [...]

[20]Gerhard pisa w Loci (Locus de Iustificatione, § 179): Czym innym jest zosta usprawiedliwionym poprzez wiar , a czym innym jest zosta usprawiedliwionym ze wzgl du na wiar czy te dzi ki wierze. Usprawiedliwienie ze wzgl du na wiar (czy te dzi ki wierze) oznacza zas ug po stronie cz owieka. Natomiast w usprawiedliwieniu poprzez wiar wiara jest jedynie narz dziem . Do przekazania daru konieczne jest narz dzie, za pomoc którego osoba obdarowuj ca przekazuje dar osobie obdarowanej. Gerhard pisa dalej tak: Nie jeste my usprawiedliwieni ze wzgl du na wiar (rozumian jako zas uga), lecz jedynie poprzez wiar (rozumian jako narz dzie), która chwyta zas ug Chrystusa . To nie moja zas uga, to nie moje wierzenie zbawia mnie, lecz jedynie zas uga Jezusa ratuje moj dusz . Musz teraz poczyni istotne zastrze enie w stosunku do uczynionego porównania. Aby ebrak wzi ofiarowan ja mu n , musi wyci gn r k , a wi c samemu wykona pewien (aczkolwiek nieznaczny) ruch. Z wiar sprawa ma si inaczej. Cz owiek nie wytwarza sobie sam wiary, bo jest ona wy cznie darem Ducha wi tego. ebrak

wyci ga d o , aby chwyci ja mu n . Natomiast cz owiek nie wytwarza w sobie wiary, gdy czyni to Duch wi ty w osobie, która zosta a uprzednio zdruzgotana przez Prawo i a uje za swoje grzechy. Ewangelia i wiara s dla skruszonych grzeszników, a nie dla ludzi, którzy czuj si bezpiecznie i dobrze w swoich grzechach. [...]

[22]Dogmatycy lutera skiej ortodoksji okre lali wiar mianem »przyczyny instrumentalnej« (causa instrumentalis). Samo poj cie »przyczyny instrumentalnej« pochodzi z filozofii Arystotelesa, w której owi dogmatycy znajdowali upodobanie. Czy istnieje cho jedno miejsce w Pi mie, w którym czytamy, e cz owiek zostaje usprawiedliwiony przed Bogiem ze wzgl du na wiar ? Co z tego, e znawca Arystotelesa rozumie, e przyczyna instrumentalna nie jest przyczyn sensu stricto, lecz narz dziem i rodkiem? Taka terminologia mo e tylko wprowadza w b d i powinna zosta bezwzgl dnie zarzucona. [...]

[23]Heerbrand w swoim s ynnym Kompendium172, które zosta o przet umaczone na grek i wys ane patriarsze Konstantynopola jako wyk ad teologii lutera skiej, stwierdzi : Wiara nie jest warunkiem i nie jest potrzebna jako warunek, bo usprawiedliwienie dokonuje si nie ze wzgl du na wiar i nie ze wzgl du na godno czy te zas ug po stronie cz owieka, lecz jedynie ze wzgl du na dzie o Chrystusa, które przyswaja wiara. Sama wiara zawsze jest niedoskona a, ale nie ma to adnego znaczenia, bo jest ona narz dziem, które przyswaja dobrodziejstwa wyjednane przez Chrystusa (s. 379). [...]

172 Cf. J. Heerbrand, Compendium theologiae, Francofurti [= Frankfurt] 1600.

26.Wyk ad wieczorny (1 maja 1885)

[1]Aby by chrze cijaninem, wystarczy wierzy w Ukrzy owanego, ale eby by s ug S owa, trzeba nie tylko wierzy w S owo, lecz tak e potrafi zwiastowa S owo. Dlatego Pawe zwraca si do Tymoteusza s owami: Wzoruj si na zdrowej nauce, któr us ysza e ode mnie, yj c w wierze i mi o ci, która jest w Chrystusie Jezusie (2Tm 1,13). S uga S owa winien nie tylko wierzy w S owo, lecz tak e musi rozumie S owo i potrafi wyk ada S owo. [...]

[7]Przejd my teraz do 15. Tezy, która brzmi:

Po jedenaste, S owo Bo e nie jest dzielone prawid owo, gdy sprowadza si Ewangeli do zwiastowania pokuty.

[8]Gdy s yszycie te s owa, to s usznie my licie, e sytuacja z poj ciem »Ewangelia« jest podobna do sytuacji z poj ciem »pokuta«. W Pi mie poj cie »pokuta« (upami tanie) wyst puje w znaczeniu szerszym (sensu lato) i w znaczeniu w szym (sensu stricto). W znaczeniu szerszym pokuta oznacza ca e nawrócenie, czyli u wiadomienie grzechu, al i wiar . Cf. Dz 2,38: Upami tajcie si i niechaj si ka dy z was da ochrzci w imi Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a otrzymacie dar Ducha wi tego . Piotr nie mówi: Upami tajcie si i wierzcie, i niechaj si ka dy z was da ochrzci w imi Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a otrzymacie dar Ducha wi tego , gdy pod poj ciem pokuty (upami tania) rozumie poznanie grzechu, al za grzech i wiar w odpuszczenie grzechów. [...]

[9]W znaczeniu w szym pokuta (upami tanie) oznacza poznanie grzechu, al i zdruzgotanie serca przez Prawo. Cf. Mk 1,15: Wype ni si czas i przybli y o si Królestwo Bo e, upami tajcie si i wierzcie ewangelii . W tym fragmencie biblijnym pokuta (upami tanie) i wiara s dwoma odr bnymi wielko ciami, a wi c pokuta (sensu stricto) nie zawiera w sobie wiary. Cf. Dz 20,21: Wzywaj c zarówno ydów, jak i Greków do upami tania si przed Bogiem i do wiary w Pana naszego, Jezusa . Cf. Mt 21,32: Albowiem przyszed

Teza XV

Jan do was ze zwiastowaniem sprawiedliwo ci, ale nie uwierzyli cie mu, natomiast celnicy i wszetecznice uwierzyli mu; a wy, chocia to widzieli cie, nie odczuli cie potem skruchy, aby mu uwierzy . [...]

[10]Analogicznie sprawa si ma z poj ciem »Ewangelia«. W Pi mie termin »Ewangelia« wyst puje w znaczeniu szerszym (sensu lato) i w znaczeniu w szym (sensu stricto). Szersze znaczenie poj cia »Ewangelia« jest synekdoch , która polega na nazywaniu ca o ci wed ug jej cz ci. W tym sensie Ewangelia oznacza ca o nauczania Jezusa, czyli Prawo i Ewangeli (sensu stricto). Innymi s owy, na mocy figury retorycznej (tj. synekdochy) Pismo nazywa ca o zwiastowania Chrystusa (czyli Prawo i Ewangeli sensu stricto) wed ug jego cz ci (czyli Ewangelii). Ewangelia w szerszym znaczeniu zawiera wi c tak e Prawo, które Pan g osi w ca ym jego majestacie i w ca ej jego surowo ci, co widzimy cho by w Kazaniu na górze. Prócz tego czasem teolodzy pos uguj si poj ciem »Ewangelia« jako przeciwie stwem Starego Testamentu, co jednak nie jest zasadne, bo Stary Testament zawiera zarówno Prawo, jak i Ewangeli .

[11]Cf. Rz 2,16: B dzie to w dniu, kiedy wed ug ewangelii mojej Bóg s dzi b dzie ukryte sprawy ludzkie przez Jezusa Chrystusa . W tym miejscu Pawe pos u y si termin »Ewangelia« w znaczeniu szerszym, gdy Ewangelia sensu stricto nie ma nic wspólnego z s dem, natomiast Ewangelia sensu lato oznacza ca o apostolskiego zwiastowania, czyli Prawo i Ewangeli sensu stricto. [...]

[14][...] Natomiast w naszej 15. Tezie (S owo Bo e nie jest dzielone prawid owo, gdy sprowadza si Ewangeli do zwiastowania pokuty) poj cie »Ewangelia« zosta o u yte w sensie w szym. [...]

[16]Niezmiernie atwo jest doprowadzi do straszliwych spustosze , gdy lekcewa y si omówione kwestie terminologiczne i gdy naucza si na przyk ad, e Ewangelia zawiera Prawo. Bezwzgl dnie nale y wyja nia s uchaczom, e Pismo, a za nim Ksi ga Zgody, pos uguje si poj ciem »Ewangelia« w znaczeniu w szym i w znaczeniu szerszym (na mocy synekdochy). [...]

27.Wyk ad wieczorny (8 maja 1885)

[26]Teraz czas powiedzie , po czym mo na pozna , e poj cie »Ewangelia« zosta o w Pi mie u yte w sensie w szym.

[27]1) Gdy Ewangelia zostaje przeciwstawiona Prawu, wtedy mamy do czynienia z Ewangeli sensu stricto.

[28]Cf. Ef 2,14-17: Albowiem On jest pokojem naszym, On sprawi , e z dwojga jedno powsta a, i zburzy w ciele swoim stoj c po rodku przegrod z muru nieprzyja ni, on zniós zakon przykaza i przepisów, aby czyni c pokój, stworzy w sobie samym z dwóch jednego nowego cz owieka i pojedna obydwóch z Bogiem w jednym ciele przez krzy , zniweczywszy na nim nieprzyja ; i przyszed szy, zwiastowa [w Ewangelii] pokój (euvhggeli,sato eivrh,nhn) wam, którzy cie daleko, i pokój tym, którzy s blisko . Prawo nie przynosi pokoju, wi c mowa jest tu o Ewangelii w sensie w szym.

[29]2) Gdy Ewangelia jest przedstawiona jako zwiastowanie charakterystyczne (eigentümlich) dla Chrystusa lub te jako zwiastowanie o Chrystusie, wtedy mamy do czynienia z Ewangeli sensu stricto. Cf. Jn 1,15: Zakon bowiem zosta nadany przez Moj esza, aska za i prawda sta a si przez Jezusa Chrystusa . Chrystus nie nada wiatu Prawa, lecz jedynie przywróci w a ciwe rozumienie Prawa, bo uprzednie dzia anie Prawa jest niezb dne, by cz owiek móg przyj Ewangeli . Ewangelia jest dla skruszonych grzeszników, za skruch mo e spowodowa tylko Prawo.

[30]Cf. k 4,18-19: Duch Pa ski nade mn , przeto nama ci mnie, abym zwiastowa ubogim dobr nowin , pos a mnie, abym og osi je com wyzwolenie, a lepym przejrzenie, abym uci nionych wypu ci na wolno , abym zwiastowa mi o ciwy rok Pana . Ten fragment biblijny mówi o tym, po co Chrystus przeszed na wiat, i o tym, co jest zwiastowaniem charakterystycznym dla Jezusa jako Zbawiciela wiata. Celem Jego przyj cia i celem Jego nauczania jest zbawienie.

[31]Cf. Dz 17,18: Niektórzy za z filozofów epikurejskich i stoickich

cierali si z nim. Jedni mówili: Có to chce powiedzie ten bajarz? Drudzy za : Zdaje si , e jest zwiastunem obcych bogów. Zwiastowa im bowiem dobr nowin o Jezusie i zmartwychwstaniu (o[ti to.n VIhsou/n kai. th.n avna,stasin euvhggeli,zeto) . Nauczanie, które traktuje o Chrystusie, jest Ewangeli w sensie w szym. Cf. 1Ko 15,1-4: A przypominam wam, bracia, ewangeli , któr wam zwiastowa em, któr te przyj li cie i w której trwacie, i przez któr zbawieni jeste cie, je li j tylko zachowujecie tak, jak wam j zwiastowa em, chyba e nadaremnie uwierzyli cie. Najpierw bowiem poda em wam to, co i ja przej em, e Chrystus umar za grzechy nasze wed ug Pism i e zosta pogrzebany, i e dnia trzeciego zosta z martwych wzbudzony wed ug Pism ; Rz 16,25-26: A temu, który ma moc utwierdzi was wed ug ewangelii mojej i zwiastowania o Jezusie Chrystusie, wed ug objawienia tajemnicy, przez d ugie wieki milczeniem pokrytej, ale teraz objawionej i przez pisma prorockie wed ug postanowienia wiecznego Boga obwieszczonej wszystkim narodom, eby je przywie do pos usze stwa wiary ; Gal 1,6-7: Dziwi si , e tak pr dko dajecie si odwie od tego, który was powo a w asce Chrystusowej do innej ewangelii, chocia innej nie ma; s tylko pewni ludzie, którzy was niepokoj i chc przekr ci ewangeli Chrystusow .

[32]3) Gdy przedmiotem (Objekt) Ewangelii jest biedny grzesznik, wtedy mamy do czynienia z Ewangeli sensu stricto. Cf. Mt 11,5: lepi odzyskuj wzrok i chromi chodz , tr dowaci zostaj oczyszczeni i g usi s ysz , umarli s wskrzeszani, a ubogim zwiastowana jest ewangelia ; k 4,18: Duch Pa ski nade mn , przeto nama ci mnie, abym zwiastowa ubogim dobr nowin , pos a mnie, abym og osi je com wyzwolenie, a lepym przejrzenie, abym uci nionych wypu ci na wolno .

[33-34] 4) Gdy skutkiem Ewangelii jest odpuszczenie grzechów, sprawiedliwo i zbawienie z aski, wtedy mamy do czynienia z Ewangeli sensu stricto. Cf. Rz 1,16: Albowiem nie wstydz si Ewangelii Chrystusowej, jest ona bowiem moc Bo ku zbawieniu ka dego, kto wierzy, najpierw yda, potem Greka ; Ef 1,13: W nim i wy, którzy us yszeli cie s owo prawdy, ewangeli

zbawienia waszego, i uwierzyli cie w niego, zostali cie zapiecz towani obiecanym Duchem wi tym .

[35]5) Gdy z Ewangeli powi zana jest (Korrelat) wiara, wtedy mamy do czynienia z Ewangeli sensu stricto. Cf. Mk 1,15: Wype ni si czas i przybli y o si Królestwo Bo e, upami tajcie si i wierzcie ewangelii ; 16,15-16: Id c na ca y wiat, g o cie ewangeli wszystkiemu stworzeniu. Kto uwierzy i ochrzczony zostanie, b dzie zbawiony, ale kto nie uwierzy, b dzie pot piony . W Mk 16,1516 Ewangelia jest po czona z wiar ( Kto uwierzy i ochrzczony zostanie, b dzie zbawiony ), a wi c oznacza Ewangeli sensu stricto. Natomiast zdanie kto nie uwierzy, b dzie pot piony jest zwiastowaniem Prawa.

28.Wyk ad wieczorny (15 maja 1885)

Teza XVI

Po dwunaste, S owo Bo e nie jest dzielone prawid owo, gdy g osi si , e zaprzestanie dokonywania okre lonych wyst pków i wykonywanie okre lonych uczynków oraz przejawianie okre lonych cnót jest prawdziwym nawróceniem.

[4]Nie mo na przeoczy wagi powy szej tezy, bo dotyka ona rozpowszechnionego sposobu mieszania ze sob Prawa i Ewangelii. Gdy kto tak zwiastuje, e s uchacze my l : Je li ju nie kradniemy, nie napadamy, to jeste my dobrymi chrze cijanami i pozb dziemy si bez problemu wszelkich s abo ci , to biada mu, bo czyni z Ewangelii Prawo, a z nawrócenia czyni dobry uczynek, natomiast wed ug Pisma nawrócenie nie jest dobrym uczynkiem, lecz zostaje spowodowane przez S owo Bo e, poprzez które Duch wi ty stwarza w cz owieku wiar .

[5]Przeciwko 16. tezie wyst puj przede wszystkim racjonali ci, bo racjonalistyczna religia zasadza si na aksjomacie: Najpierw cz owiek musi pozby si wyst pków i piel gnowa w sobie cnot , a potem dopiero stanie si innym cz owiekiem . Natomiast Pismo oznajmia, e grzesznik najpierw staje si nowym cz owiekiem, a dopiero potem porzuca grzechy i wykonuje dobre uczynki. Stwierdzenie (typowe dla racjonalistów), e cz owiek staje si pobo nym poprzez dobre uczynki, jest czystym poga stwem. [...] Co oznacza wi c chrze cija ska pokuta (rzeczownik: metanoia; czasownik: metanoew)?

Etymologicznie oznacza zmian umys u (wzgl dnie: zmian sposobu my lenia, zmian nastawienia, zmian usposobienia). Nie chodzi o porzucenie wyst pków i wykonywanie dobrych uczynków, lecz o nowy sposób my lenia, czyli o nowe serce. [...]

[6]Cf. Jn 3,1-7: A by cz owiek z faryzeuszów imieniem Nikodem, dostojnik ydowski. Ten przyszed do Jezusa w nocy i rzek mu: Mistrzu! Wiemy, e przyszed e od Boga jako nauczyciel; nikt bowiem takich cudów czyni by nie

móg , jakie Ty czynisz, je liby Bóg z nim nie by . Odpowiadaj c Jezus, rzek mu: Zaprawd , zaprawd , powiadam ci, je li si kto nie narodzi na nowo, nie mo e ujrze Królestwa Bo ego. Rzek mu Nikodem: Jak e si mo e cz owiek narodzi , gdy jest stary? Czy mo e powtórnie wej do ona matki swojej i urodzi si ?

Odpowiedzia Jezus: Zaprawd , zaprawd , powiadam ci, je li si kto nie narodzi z wody i z Ducha, nie mo e wej do Królestwa Bo ego. Co si narodzi o z cia a, cia em jest, a co si narodzi o z Ducha, duchem jest. Nie dziw si , e ci powiedzia em: Musicie si na nowo narodzi .

[7] Cf. Mt 12,33: Zasad cie drzewo dobre, to i owoc b dzie dobry, albo zasad cie drzewo z e, to i owoc b dzie z y; albowiem z owocu poznaje si drzewo . Je li cz owiek nie stanie si nowym stworzeniem, nie narodzi si na nowo, nie zmieni sposobu my lenia, to nie b dzie przynosi dobrych owoców, bo cz owiek z natury wskutek grzechu pierworodnego jest z y i wydaje z e owoce.

[8] Cf. Mt 15,13: A On odpowiadaj c rzek : Wszelka ro lina, której nie zasadzi Ojciec niebieski, wykorzeniona zostanie . Dobre s jedynie te uczynki, które wykonuje w cz owieku sam Bóg. Ka dy, kto wykonuje uczynki si swojej naturalnej woli, sadzi ro lin , która musi zosta wykorzeniona. Bóg nie uzna takiej ro liny, bo przed Panem takie uczynki s grzechami. Czemu? Poniewa pochodz ze z ego serca, które nie pyta o Zbawiciela. Z zatrutego ród a mo e wyp ywa jedynie zatruta woda. [...]

[10] Cf. 1Ko 13,3: I cho bym rozda ca e mienie swoje, i cho bym cia o swoje wyda na spalenie, a mi o ci bym nie mia , nic mi to nie pomo e . Przyjrzyjmy si bli ej temu fragmentowi biblijnemu, gdy jest on istotny dla zrozumienia omawianej tezy. Widzimy na jego podstawie, e Bogu nie chodzi o same uczynki cz owieka, lecz o mi o , z której wyp ywaj . Nawet gdy chrze cijanin jest tak biedny czy te tak chory, e nie mo e nic uczyni , to Bóg jest zadowolony z jego dobrych uczynków, bo poczytuje za dobry uczynek pragnienie dobra bli nich, które rodzi si z mi o ci w sercu chrze cijanina. Liczy si jedynie mi o , a nie zewn trzne dobre uczynki. [...]

[11] Cf. Rz 14,23: [...] wszystko za , co nie wyp ywa z wiary (evk pi,stewj), jest grzechem . Ka dy uczynek, je li nie jest wype niany z wiary, a

wi c z mi o ci i z dzi kczynienia za dar zbawienia, jest w obliczu Pana grzechem. Nie wolno prowadzi ludzi do pobo no ci poprzez dobre uczynki, gdy jedynie osoby pobo ne, czyli wierz ce mog wype nia uczynki, które s dobre w oczach Pana. Najpierw wi c trzeba przywie cz owieka do wiary za pomoc S owa Bo ego, a dopiero potem nastaje u wi cenie. [...]

[13] Luter rozwa a to zagadnienie w kazaniu z roku 1538 w oparciu o Ewangeli Jana (3,3173): Dlatego nauczamy, e wszelkie uczynki cz owieka s niczym i s wykonywane na darmo, je li cz owiek nie zosta uprzednio odrodzony. Nowe narodzenie nazywamy najznamienitszym wydarzeniem. Powinno si naucza o nim ludzi, a mianowicie g osi im, e wpierw musz narodzi si na nowo. Najpierw trzeba zacz od zwiastowania Prawa, a mianowicie g osi ludziom, e wszyscy s martwi pod wzgl dem duchowym, a nic, co tyczy si ycia, klasztorów, postów i tym podobnych rzeczy, nie pomo e w uzyskaniu odpuszczenia grzechów. Tak nale y zwiastowa , a narodz si na nowo i stan si nowymi lud mi. Wnet us yszymy, na czym polegaj nowe narodziny. Chrystus powiedzia : »Zaprawd , zaprawd , powiadam ci, je li si kto nie narodzi na nowo, nie mo e ujrze Królestwa Bo ego« (Jn 3,3), bo chcia zaznaczy , eby Nikodem nie my la sobie, e z tytu u swojej rzekomej pobo no ci b dzie zbawiony. Prawd jest, e w wymiarze ziemskim mo na w tym wiecie wie uczciwe i porz dne ycie, bo je li czyni si inaczej, to czeka kat, który za pomoc miecza i szubienicy nauczy ci uczciwo ci w my l zasady: »Skoro sam nie chcesz, to b dziesz musia «. Je li jednak my lisz sobie, e poprzez takie ziemskie uczynki dostaniesz si do nieba, to si mylisz, bo takie ziemskie uczynki i taka ziemska pobo no daj tylko ycie doczesne, czyli chroni ci przed egzekucj , przed konfiskat domu i maj tku, przed utrat rodziny, a w ko cu przed szubienic . Je li jeste obywatelem dajmy na to Jerozolimy, to poprzez uczciwe ycie otrzymujesz ziemskie ycie, ziemsk cze i ziemskie uznanie. Natomiast je li chodzi o niebo, Ko ció i królestwo Chrystusa, to pami taj, e musisz sta si nowym cz owiekiem i uwa aj siebie za dziecko, które samo z siebie nie tylko nie mo e wykona adnego uczynku, lecz tak e nie ma swojej istoty, czyli ycia. To jest chrze cija skie zwiastowanie. Pismo naucza, e najpierw musimy sta si nowymi lud mi, czyli musimy narodzi si na nowo.

173 Jn 3,3: Odpowiadaj c Jezus, rzek mu: Zaprawd , zaprawd , powiadam ci, je li si kto nie narodzi na nowo, nie mo e ujrze Królestwa Bo ego .

Ale jak mo na narodzi si na nowo? Przez Ducha wi tego i przez wod . Gdy jestem nowonarodzony i sta em si pobo ny i czcz Boga, to ruszam, a to, co czyni jako nowonarodzony, jest dobre. Gdyby Adam pozosta niewinny i znajdowa si nadal w stanie, w jakim stworzy go Bóg, to dzia a by i czyni by wszystko, co tylko zechcia by, [...] a by oby to ca kowicie dobre, wi te i bezgrzeszne. To samo dotyczy Ewy [...] Cz owiek zosta stworzony dobry, uczciwy, czysty i wi ty. Dlatego przed upadkiem wszystkie jego uczynki by y dobre. Niezale nie, czy jad czy te pi , wszystko, co czyni , by o doskona e. Jednak po tym, jak cz owiek popad w grzech, nie czyni on niczego dobrego i grzeszy we wszystkich uczynkach, nawet gdy si modli, bo czyni to jako grzesznik. Wszystko, co cz owiek czyni po upadku, jest z e, nawet gdy po ci, modli si , prowadzi arcysurowe ycie niczym kartuzi, przywdziewa mnisi habit i chodzi boso. Wszystko, co czyni cz owiek, jest grzeszne, poniewa cz owiek jest z y i nieodrodzony i nie s mu w stanie pomóc adne uczynki. Dlatego Chrystus powiedzia Nikodemowi, e przyszed g osi nauk inn od tej, któr g osili faryzeusze. Jezus naucza, e cz owiek musi narodzi si na nowo, aby sta si dobry. Takie zwiastowanie zosta o ju wcze niej objawione w Pi mie [a mianowicie w Starym Testamencie], ale faryzeusze go nie studiowali, a jak ju studiowali, to nie rozumieli. Chrystus naucza, e nim cz owiek b dzie móg wykonywa dobre uczynki, to musi narodzi si na nowo, poniewa grzesznik rodzi grzesznika i ca a osoba ludzka jest ca kowicie zepsuta. W Ewangelii Mateusza (7,16-20) czytamy: »Po ich owocach poznacie ich. Czy zbieraj winogrona z cierni albo z ostu figi? Tak ka de dobre drzewo wydaje dobre owoce, ale z e drzewo wydaje z e owoce. Nie mo e dobre drzewo rodzi z ych owoców, ani z e drzewo rodzi dobrych owoców. Ka de drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, wycina si i rzuca w ogie . Tak wi c po owocach poznacie ich« 174. [...]

[15] Wittenberski Reformator pisa w traktacie O wolno ci chrze cijanina: (32) [...] Dobre i pobo ne uczynki nie czyni nigdy nikogo dobrym i pobo nym cz owiekiem, lecz jedynie dobry i pobo ny cz owiek wykonuje dobre i pobo ne uczynki. Z e uczynki nie czyni nigdy nikogo z ym cz owiekiem, lecz jedynie z y cz owiek wykonuje z e uczynki. Zanim osoba zacznie wykonywa jakiekolwiek dobre uczynki, musi sta si dobra i pobo na, bo dobre uczynki pochodz tylko

174 M. Luther, Predigt über das Evangelium Johannis (den 30. März 1538), [Io 3,3] [w:] SS, t. 7, s. 1854-1856.

od pobo nej i dobrej osoby. Tak naucza Chrystus: »Nie mo e dobre drzewo rodzi z ych owoców, ani z e drzewo rodzi dobrych owoców« (Mt 7,18). Nie ulega w tpliwo ci, e owoce nie d wigaj drzewa, a drzewa nie rosn na owocach, lecz przeciwnie drzewa d wigaj owoce, a owoce rosn na drzewach. Drzewa musz istnie zanim pojawi si owoce, a owoce nie czyni drzewa ani dobrym, ani z ym, lecz to drzewo czyni owoce dobrymi lub z ymi. Tak samo cz owiek jako osoba musi by dobry lub z y, zanim wykonuje dobre lub z e uczynki. Uczynki nie czyni cz owieka dobrym lub z ym. Przeciwnie, to cz owiek czyni uczynki dobrymi lub z ymi. Pos u si teraz analogi z obszaru rzemios a. Dobry lub z y dom nie czyni nikogo dobrym lub z ym cie l , lecz dobry lub z y cie la czyni dobry lub z y dom. adne dzie o nie czyni swojego twórcy, bo dzie o jest dzie em. To twórca czyni dzie o, bo twórca jest twórc . Tak samo sprawa si ma z uczynkami cz owieka. To, czy uczynki cz owieka s dobre czy te z e, zale y od tego, czy cz owiek wierzy czy te nie wierzy. Uczynki nie czyni cz owieka pobo nym i wierz cym. Uczynki nie czyni nikogo wierz cym ani pobo nym. Jedynie wiara czyni cz owieka pobo nym i rodzi dobre uczynki 175 . [...]

175 M. Luther, Von der Freiheit eines Christenmenschen (1520) [w:] SS, t. 19, s. 1003-1004.

29.Wyk ad wieczorny (29 maja 1885)

Po trzynaste, S owo Bo e nie jest dzielone prawid owo, gdy nie opisuje si ludzi wierz cych wed ug tego, jakimi s wszyscy i jakimi s zawsze. To samo odnosi si do si y wiary, uczu i owoców wiary.

[4]Temu b dowi ulegaj cz sto m odzi kaznodzieje, którzy nie maj do wiadczenia. Chc sprawi wra enie, e wyrywaj s uchaczy z ich naturalnego poczucia bezpiecze stwa. My l , e mog stawia wzgl dem chrze cijan wymagania niezale nie od Pisma. W taki sposób wyrz dzaj straszliwe szkody. Konkretni chrze cijanie ró ni si cz sto pod wieloma wzgl dami od opisów chrze cijan, które duchowni w dobrej wierze (bona fide) umieszczaj w swoich kazaniach. Kaznodzieje chc uchroni i ostrzec s uchaczy przed hipokryzj . Jest to uzasadnione, ale nie jest to ostateczny cel zwiastowania, który polega na zapewnieniu s uchaczy o odpuszczeniu grzechów i o nadziei przysz ego ycia, aby mogli spokojnie przygotowa si na mier . S uga S owa, który nie d y do ostatecznego celu zwiastowania, a mianowicie do Ewangelii, nie jest godzien miana ewangelickiego kaznodziei. Nie wolno mówi : Kto czyni to i to, ten nie jest chrze cijaninem , gdy chrze cijanie niestety cz sto post puj w niechrze cija ski sposób. To nie uczynki czyni kogo chrze cijaninem, lecz wiara. Tak samo niechrze cijaninem nie czyni cz owieka uczynki, lecz niewiara.

[5]Cf. Rz 7,18: Wiem tedy, e nie mieszka we mnie, to jest w ciele moim, dobro; mam bowiem zawsze dobr wol , ale wykonania tego, co dobre, brak . W przywo anym fragmencie Pawe opisuje bez w tpienia chrze cijanina. Wcze niej aposto ukaza , w jaki sposób cz owiek staje si chrze cijaninem, a teraz ukazuje, jak powinien post powa chrze cijanin. Pawe mówi o pokusach (Anfechtung), które niezmiernie cz sto trapi chrze cijan. Aposto dodaje otuchy osobom wierz cym w obliczu pokus i opisuje chrze cijanina jako cz owieka, który sk ada si z dwóch cz ci. Pawe pisze, e chrze cijanin zawsze pragnie dobra, lecz niestety cz sto nie wykonuje go. Gdy kaznodzieja przedstawia

chrze cijanina w taki sposób, jakoby nie mia on woli do czynienia dobra i jakoby nie czyni zawsze dobra, to przedstawia fa szywy obraz chrze cijanina.

Najwa niejsze jest, e chrze cijanin pragnie dobra. Zdarza si jednak cz sto, e chrze cijanin pozostaje jedynie przy dobrej woli i zanim spostrze e, e si zagubi , dopuszcza si grzechu zaniedbania, za który a uje, przez co nie wypada z aski.

[6]Cf. Rz 7,14: Wiemy bowiem, e zakon jest duchowy, ja za jestem cielesny, zaprzedany grzechowi . Pawe marzy tak jak ka dy chrze cijanin o tym, aby by wolnym od grzechu, któremu jednak ka dy cz owiek, nawet chrze cijanin jest zaprzedany. Cz owiek wierz cy w odró nieniu od cz owieka niewierz cego nie cieszy si z tego, e jest niewolnikiem grzechu, lecz przeciwnie -ustawicznie buntuje si przeciwko tyranii grzechu. Cf. Dz 7,24: N dzny ja cz owiek! Któ mnie wybawi z tego cia a mierci? . Zwró cie baczn uwag na to zagadnienie dla Waszego w asnego po ytku oraz dla po ytku tych, którzy zostan powierzeni Waszej opiece duszpasterskiej. Choroba naszej epoki polega na tym, e chrze cijanie nie s pewni tre ci swojej wiary, bo nie otrzymuj prawowiernego i pewnego zwiastowania od s ug S owa. Gdy poka e si chrze cijaninowi, kim jest i jaka jest n dza jego grzechu, to b dzie trzyma si Chrystusa i oprze si pokusom szatana, który szepce bezustannie: Znowu wypad e z aski, znowu straci e swojego Boga .

[7]Cf. Flp 3,12: Nie jakobym ju to osi gn albo ju by doskona y, ale d do tego, aby pochwyci , poniewa zosta em pochwycony przez Chrystusa Jezusa .

[8]U wi cenie polega na d eniu do doskona o ci, a nie na osi gni ciu doskona o ci. [...]

[9]Cf. Gal 5,17: Gdy cia o po da przeciwko Duchowi, a Duch przeciwko cia u, a te s sobie przeciwne, aby cie nie czynili tego, co chcecie . Z tego fragmentu biblijnego wynika, e kaznodzieja nie mo e odmawia bycia chrze cijaninem komu , kto nie czyni wszystkiego, co powinien, ale za wiadcza, e nie jest zadowolony z tego stanu rzeczy. Cz owiek, który pope nia grzech jedynie ze s abo ci, wci mo e by chrze cijaninem.

[10] Jk 3,2: Dopuszczamy si bowiem wszyscy (a[pantej) wielu uchybie ; je li kto w mowie nie uchybia, ten jest m em doskona ym, który i ca e cia o mo e utrzyma na wodzy . W przywo anym fragmencie biblijnym aposto chcia powiedzie , e nie ma ludzi doskona ych. »Wszyscy«, o których mówi Jakub, obejmuj wszystkich aposto ów i wi tych (czyli wszystkie osoby wierz ce) cznie z nim samym. Chrze cijanin grzeszy nie tylko w my lach, w pragnieniach, w zachowaniu i w s owach, lecz tak e w uczynkach, tak e wiat dostrzega, i jeste my ci gle biednymi i s abymi lud mi.

[11] Hbr 12,1: Przeto i my, maj c oko o siebie tak wielki ob ok wiadków, z o ywszy z siebie wszelki ci ar i grzech, który nas usidla, biegnijmy wytrwale w wy cigu, który jest przed nami . Chrze cijanin zawsze zrzuca z siebie grzech, ten jednak ci gle go usidla. W ziemskim yciu nie da si usun grzechu z duszy. [...]

[12] Iz 64,6: I wszyscy stali my si podobni do tego, co nieczyste, a wszelka nasza sprawiedliwo (Wnyte_qod>ci-lK') jest jak szata splugawiona, wszyscy wi dniemy jak li , a nasze przewinienia porywaj nas jak wiatr . Prorok nie powiedzia , e wszelka sprawiedliwo naturalnego cz owieka jest jak szata splugawiona, lecz e wszelka nasza sprawiedliwo jest jak szata splugawiona . Wynika st d, e tak e ycie prawdziwych chrze cijan w oczach Pana nie wygl da ró owo. Gdyby Bóg nie okry nas p aszczem sprawiedliwo ci Chrystusa, to zostaliby my pot pieni na wieki, bo ycie chrze cijan nie jest powodem ich zbawienia, które zasadza si w ca o ci na ofierze Bogocz owieka.

[13] Jb 14,4: Jak mo e czysty pochodzi od nieczystego? Nie ma ani jednego .

[14] Ps 32,5-6: Grzech mój wyzna em tobie i winy mojej nie ukry em. Rzek em: Wyznam wyst pki moje Panu; wtedy Ty odpu ci e win grzechu mego. Sela. Niech modli si do ciebie ka dy pobo ny w czasie niedoli, gdy wylej wielkie wody, do niego nie dotr . Ka dy pobo ny, czyli ka dy cz owiek wierz cy potrzebuje modlitwy o odpuszczenie grzechów, którego Bóg udziela poprzez S owo Ewangelii.

[15]Nie trzeba d ugo szuka w Pi mie argumentów na poparcie postawionej tezy. W Modlitwie Pa skiej Jezus wezwa chrze cijan, aby prosili

Ojca w niebie: [...] odpu nam nasze winy, jak i my odpuszczamy naszym winowajcom . Chrze cijanie przynosz ci gle to nowe winy przed tron

Wszechmog cego. Gdy kaznodzieja przedstawia chrze cijan (b d chrze cijanina)

jako osoby doskona e (b d jako osob doskona ), to taki obraz chrze cijan (b d chrze cijanina) nie zgadza si z rzeczywisto ci i z tego tytu u jest fa szywy. Taki fa szywy obraz chrze cijan (b d chrze cijanina) zawarty w kazaniach wyrz dza

ogromne szkody s uchaczom, którzy mog doj do wniosku, e wedle kryteriów kaznodziei nie s chrze cijanami. Na szcz cie tych kryteriów nie ustala kaznodzieja, lecz jedynie Pismo. Fa szywe i samowolne ustalanie kryteriów bycia chrze cijaninem jest niczym zatruta strza a, która przeszywa serce s uchaczy. [...]

[16]A teraz kolejny przyk ad fa szywego obrazu chrze cijanina. Niektórzy kaznodzieje opisuj chrze cijanina jako osob , która jest zawsze pe na jedynie s odkich uczu . S ysz to w Waszych kazaniach, gdy mówicie: Cz owiek niewierz cy jest nieszcz liwy. Jak d ugo cz owiek s u y grzechowi, tak d ugo cierpi katusze . A to nie jest prawda. Zdarzaj si osoby niewierz ce, które yj sobie beztrosko w grzechu i zag uszaj wszelkie wyrzuty sumienia. S ysz te jak mówicie: Natomiast chrze cijanin jest niezmiernie szcz liwy, nie l ka si , nie w tpi etc. . A to nie jest prawda. Wielu chrze cijan l ka si , waha si , toczy wewn trzn walk i uwa a si za nieszcz liwych ludzi.

[17]Mo na zajmowa si w kazaniach takimi tematami jak b ogo chrze cijan, ale pami tajcie, e zbawienie nie polega na uczuciach, lecz na ofierze Chrystusa, któr chrze cijanin przyswaja poprzez wiar , tak i nawet w najgorszej udr ce mo e powierzy si mi osierdziu Bo emu. Na tym polega prawdziwe zbawienie. [...]

[18]Powinni cie pami ta , e cz owiek zachowuje swój charakter tak e po nawróceniu. Osoba, która ma wybuchowy charakter, zachowuje go i zdarza si , e niestety cz sto mu ulega. Nie mo na wi c opisywa chrze cijanina jakoby by agodny jak baranek, który jest w stanie znie wszystko. [...]

[19]Cz sto opisuje si fa szywie chrze cijanina jako osob , która jest cierpliwa niczym Hiob. Nie wolno mówi : Gdy chrze cijaninowi odbiera si wszystko, to mówi on rado nie: »[...] Pan da , Pan wzi , niech b dzie imi Pa skie b ogos awione« (Jb 1,21) . Kaznodzieja mo e sobie my le , e takie stwierdzenia s biblijne, ale w rzeczywisto ci tak mówi Hiob, a nie wszyscy chrze cijanie. Nie k amcie wi c z ambony! [...]

[20]Cz sto opisuje si fa szywie chrze cijanina jako osob , która w ogóle nie boi si mierci. To prawdziwy skandal, bo wi kszo chrze cijan boi si mierci. Brak jakiegokolwiek l ku przed mierci jest szczególnym darem Bo ym. [...]

[23]Cz sto opisuje si fa szywie chrze cijanina jako osob , która pa a takim zapa em do modlitwy, e zawsze jest to jej ulubione zaj cie. W rzeczywisto ci chrze cijanin walczy o zapa do modlitwy i o wiar , e Bóg wys ucha jego modlitwy. [...]

[26]Na koniec chcia bym przytoczy fragment kazania Lutra opartego o List do Efezjan (Ef 4,22-28176): [...] Pawe zach ca tak usilnie chrze cijan, e prawie wydaje si , i przesadza z tym wbijaniem im do g owy i e traktuje ich jako istoty nierozumne, które same nie pojmuj lub zapominaj o czynieniu tego dobrowolnie i bez przymusu. Pawe wiedzia , e cho chrze cijanie s osobami, które zacz y wierzy , i znajduj si w stanie [u wi cenia], w którym powinny pojawia si owoce wiary, to nie jest to stan zamkni ty ani uko czony. Dlatego zach ty Paw a s zasadne, bo nawet chrze cijanie my l sobie, e wystarczy, e wy o ona jest doktryna, a tam, gdzie s obecne duch [tj. nowy wewn trzny cz owiek] i wiara, tam automatycznie pojawiaj si owoce wiary i dobre uczynki. Mimo i Duch jest tam obecny i ochoczy (jak powiada Chrystus [cf. Mt 26,41177])

176 Ef 4,22-28: Zewleczcie z siebie starego cz owieka wraz z jego poprzednim post powaniem, którego gubi zwodnicze dze, i odnówcie si w duchu umys u waszego, a obleczcie si w nowego cz owieka, który jest stworzony wed ug Boga w sprawiedliwo ci i wi to ci prawdy. Przeto, odrzuciwszy k amstwo, mówcie prawd , ka dy z bli nim swoim, bo jeste my cz onkami jedni drugich. Gniewajcie si , lecz nie grzeszcie; niech s o ce nie zachodzi nad gniewem waszym, nie dawajcie diab u przyst pu. Kto kradnie, niech kra przestanie, a niech raczej mudn prac w asnych r k zdobywa dobra, aby mia z czego udziela potrzebuj cemu .

177 Mt 26,41: Czuwajcie i módlcie si , aby cie nie popadli w pokuszenie; duch wprawdzie jest ochotny, ale cia o md e .

oraz dzia a w osobach wierz cych, to grzeszna natura cz owieka178 burzy si , jest s aba i leniwa, a prócz tego diabe nie pi i przywodzi grzeszn natur cz owieka do upadku poprzez pokusy (Anfechtung und Reizung). Dlatego nie mo na zostawi ludzi samych sobie, tak jakby nie potrzebowali zach ty ani prowadzenia S owa Bo ego ku dobremu yciu. Nie wolno lekcewa y tej kwestii, bo grzeszna natura cz owieka jest z definicji leniwa, nie s ucha ducha [tj. nowego wewn trznego cz owieka] i jest do silna, by si mu przeciwstawi . Pawe pisa w Li cie do Galacjan (5,17): »Gdy cia o [sa.rx] po da przeciwko duchowi [tou/ pneu,matoj], a duch [to.. pneu/ma] przeciwko cia u [th/j sarko,j], a te s sobie przeciwne, aby cie nie czynili tego, co chcecie«. Dlatego Bóg musi post powa w tym wzgl dzie tak jak dobry gospodarz b d zarz dca, który ma leniwe s ugi lub leniwych urz dników (którzy pod innymi wzgl dami nie s li ani niewierni), a mianowicie nie mo e my le , e jeden b d dwa rozkazy (co maj czyni ) za atwi spraw , bo trzeba ci gle pod a za nimi i zach ca ich do pracy. Nigdy nie dojdzie do tego, e nasza grzeszna natura b dzie rado nie i ochoczo wyrywa si do dobrym uczynków i do pos usze stwa wobec Boga. tak jak czyni to duch [tj. nowy wewn trzny cz owiek] i tak jak wskazuje wiara. Gdy pop dza si ci gle i zach ca chrze cijanina, to wydaje on z wolna owoce. Co by si sta o, gdyby my zaprzestali zach cania i pop dzania i my leli (jak my l niektórzy): »Doskonale wiem, co mam czyni , s ysz to od wielu lat i sam naucza em tego innych«? Wed ug mnie ju po roku milczenia o zach cie staliby my si gorsi od pogan 179

178 Czyli stary zewn trzny cz owiek.

179 Cf. M. Luther, Predigt am 19. Sonntag nach Trinitatis über Eph. 4,22-28 (Kirchenpostille) [w:] SS, t. 12, s. 911-913.

30.Wyk ad wieczorny (5 czerwca 1885)

Teza XVIII

Po czternaste, S owo Bo e nie jest dzielone prawid owo, gdy opisuje si ogólne zepsucie cz owieka w taki sposób, jakby równie ludzie prawdziwie wierz cy yli w wiadomych grzechach, które nimi w adaj .

[3]Nie wolno opisywa ogólnego zepsucia w taki sposób, jakby chrze cijanie yli w wiadomych grzechach, które nimi w adaj . Ten, kto zna czyst doktryn , nie powie, e chrze cijan mo e y np. w cudzo óstwie. atwo jest jednak popa w b d opisany w powy szej tezie. Ten b d przydarza si g ównie gorliwym kaznodziejom, którzy s usznie przywi zuj wag do ukazania bezmiaru zepsucia cz owieka. Ten b d pojawia si tak e cz sto w kazaniach studentów. S yszy si wi c stwierdzenia takie jak: My, ludzie, yjemy w takich to a takich grzechach . A wymienione grzechy by y z regu y grzechami miertelnymi, co oznacza o, e chrze cijanie yj w wiadomych grzechach, które nimi w adaj . Stwierdzenie, e my, ludzie, yjemy we wszelkiego rodzaju okropno ciach, obrzydliwo ciach i wyst pkach mo e wyrz dzi straszliwe szkody. A wystarczy tylko doda : cz owiek z natury yje we wszelkiego rodzaju okropno ciach, obrzydliwo ciach i wyst pkach lub cz owiek nieodrodzony yje we wszelkiego rodzaju okropno ciach, obrzydliwo ciach i wyst pkach . Nale y opisywa ogólne zepsucie cz owieka w pe nym jego bezmiarze, lecz trzeba zaznacza , e ten opis dotyczy cz owieka naturalnego, czyli nieodrodzonego, a nie chrze cijanina. Innymi s owy, gdy opisujemy ogólne zepsucie cz owieka, musimy je odnosi do starego zewn trznego cz owieka, a nie do nowego wewn trznego cz owieka. Gdy stoicie na ambonie, to macie przed sob parafian, którzy s chrze cijanami. Nie wolno dawa do zrozumienia, e równie wszyscy prawdziwi chrze cijanie yj we wszelkiego rodzaju okropno ciach, obrzydliwo ciach i wyst pkach. Pami tamy o tym, e piety ci nawymy lali sobie wbrew Pismu niezliczone klasy ludzi i nikt nie widzia do której klasy przynale y. Jednak w odpowiedzi na urojenia pietystów nie wolno nam zarzuci pos ugiwania si dwoma kategoriami ludzi. Nie mo emy przesta rozró nia mi dzy osobami

wierz cymi a osobami niewierz cymi, czyli mi dzy pobo nymi a bezbo nymi, czyli mi dzy nawróconymi a nienawróconymi, czyli mi dzy odrodzonymi a nieodrodzonymi. Takim podzia em pos uguje si Pismo. Pos uchajmy jak zwiastowa Chrystus. Cf. Mk 16,16: Kto uwierzy i ochrzczony zostanie, b dzie zbawiony, ale kto nie uwierzy, b dzie pot piony ; Mt 9,13: Id cie i nauczcie si , co to znaczy: Mi osierdzia chc , a nie ofiary. Nie przyszed em bowiem wzywa sprawiedliwych, lecz grzeszników ; Mt 5,44-45: A Ja wam powiadam: Mi ujcie nieprzyjació waszych i módlcie si za tych, którzy was prze laduj , aby cie byli synami Ojca waszego, który jest w niebie, bo s o ce jego wschodzi nad z ymi i dobrymi i deszcz pada na sprawiedliwych i niesprawiedliwych . Cf. podobie stwo o k kolu na roli w Ewangelii Mateusza (13), szczególnie w wietle Mt 13,38 (synowie Królestwa - synowie Z ego). Dlatego w kazaniach musimy zawsze rozró nia mi dzy osobami wierz cymi a osobami niewierz cymi (autaut [= albo - albo]). Do naszych obowi zków nale y nauczanie s uchaczy, e: albo s ywi pod wzgl dem duchowym, albo s martwi pod wzgl dem duchowym; albo s nawróceni, albo s nienawróceni; albo podlegaj gniewowi Bo emu, albo maj ask ; albo s chrze cijanami, albo nie s chrze cijanami; albo s wzbudzeni do nowego ycia w Chrystusie, albo pi w grzechach; albo nale do królestwa Bo ego, albo nale do królestwa diab a. Wspó cze ni kacerze zacieraj t dialektyk (albo - albo) i nauczaj , e mo liwe jest nawrócenie po mierci lub te wyk adaj fa szywie zst pienie Chrystusa do piekie . Niech Bóg uchroni Was przed popadni ciem w te herezje i niech sprawi, e b dziecie pami ta o biblijnej dialektyce! Wed ug tej dialektyki istniej jedynie dwa rozdzielne miejsca dla cz owieka po mierci: albo niebo, albo piek o. Istniej te jedynie dwie rozdzielne przyczyny, a mianowicie: przyczyna zbawienia i przyczyna pot pienia. Przyczyn zbawienia jest ofiara Chrystusa, któr cz owiek przyswaja poprzez wiar , za przyczyn pot pienia jest niewiara. Istniej te jedynie dwie kategorie ludzi, a mianowicie: ludzie wierz cy, którzy zmierzaj do nieba, i ludzie niewierz cy, którzy zmierzaj do piek a. Jezus powiedzia : Wchod cie przez ciasn bram ; albowiem szeroka jest brama i przestronna droga, która wiedzie na zatracenie, a wielu jest takich, którzy przez ni wchodz . A ciasna jest brama i w ska droga, która prowadzi do ywota; i niewielu jest tych, którzy j znajduj (Mt 7,13-14).

Istniej tylko dwie bramy, dwie drogi i dwa ko ce tych dróg. Mieszanie ze sob tych dwóch kategorii b d te lekcewa enie tych dwóch kategorii oznacza mieszanie ze sob Prawa i Ewangelii. Prawo pot pia grzeszników, za Ewangelia

grzeszników oswobadza i zbawia. Przytocz teraz dalsze fragmenty biblijne na poparcie postawionej tezy, cho omawiane zagadnienie jest w wietle Pisma ca kowicie jasne. Jednak niebezpiecze stwo pope nienia b du w tym wzgl dzie jest ogromne. Wielu gorliwych kaznodziejów, kieruj c si s uszn ch ci ukazania ogólnego zepsucia cz owieka w ca ej jego pe ni, wyg asza stwierdzenia, które daj s uchaczom do zrozumienia, e chrze cijanie yj w wiadomych grzechach, które nimi w adaj . Np. zdanie: O jak e straszliwymi grzesznikami jeste my, którzy potrzebuj Zbawiciela! , czyni ze s uchaczy, chrze cijan, straszliwych grzeszników, co jest sprzeczne z Pismem. S abo ci, które znajduj si w chrze cijanach, s zakryte zas ug i sprawiedliwo ci Chrystusa, a dobro, które czyni chrze cijanie, jest czystym dzie em Bo ym i dlatego Pan znajduje w nim upodobanie. Ka dy ochrzczony chrze cijan mo e odnie do siebie s owa: [...] Ten jest Syn mój umi owany, którego sobie upodoba em (Mt 3,17).

[4] Cf. Rz 6,14: Albowiem grzech nad wami panowa nie b dzie, bo nie jeste cie pod zakonem, lecz pod ask . Wynika st d, e niemo liwa jest sytuacja, w której kto znajduje si pod ask , a panuje nad nim grzech. [...] Nie mam tu na my li grzechów, które chrze cijanie pope niaj ze s abo ci. W codziennej pokucie chrze cijanie a uj za grzechy pope nione ze s abo ci i te grzechy nie panuj nad nimi. Gdy kto pozwala, aby grzech panowa nad nim, jest to znak, e nie jest chrze cijaninem.

[5] 1Ko 6,9-11: Albo czy nie wiecie, e niesprawiedliwi Królestwa Bo ego nie odziedzicz ? Nie ud cie si ! Ani wszetecznicy, ani ba wochwalcy ani cudzo o nicy, ani rozpustnicy, ani m o o nicy, ani z odzieje, ani chciwcy, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy Królestwa Bo ego nie odziedzicz . A takimi niektórzy z was byli; ale cie obmyci, u wi ceni, i usprawiedliwieni w imieniu Pana Jezusa Chrystusa i w Duchu Boga naszego . Kto yje w takich grzechach, ten nie odziedziczy królestwa Bo ego, chyba e pokutuje. Za owoce pokuty przejawiaj si w tym, e cz owiek przestaje y w takich grzechach. Ten, kto dopuszcza si takich grzechów, o wiadcza sam z siebie, e nie jest chrze cijaninem, lecz cz owiekiem pot pionym i e prowadzi go nie Duch wi ty, lecz diabe .

[6]Cf. 2Pt 2,20-22: Je li bowiem przez poznanie Pana i Zbawiciela, Jezusa Chrystusa wyzwolili si od brudów wiata, lecz potem znowu w nie uwik ani daj im si opanowa , to stan ich ostateczny jest gorszy ni poprzedni. Lepiej bowiem by oby dla nich nie pozna drogi sprawiedliwo ci, ni poznawszy j , odwróci si od przekazanego im wi tego przykazania. Sprawdza si na nich tre owego przys owia: Wraca pies do wymiocin swoich, oraz: Umyta winia znów si tarza w b ocie . Przywo any fragment biblijny dowodzi, e kalwinistyczne stwierdzenie ten, kto prawdziwie uwierzy , nie mo e ju straci wiary jest fa szywe. Piotr pisa o ludziach, którzy byli dzie mi Bo ymi i prawdziwie poznali Chrystusa oraz znajdowali si pod ask . Jednak kalwini ci nie zwa aj na nauczanie Pisma i twierdz , e ten, kto zosta prawdziwie nawrócony, pozostaje nawrócony, nawet je li dopuszcza si pojedynczych grzechów. Niech komentarzem do twierdze kalwinistów b d przyk ady upadków Dawida i Piotra.

[7]Rz 8,13-14: Je li bowiem wed ug cia a [kata. sa,rka] yjecie, umrzecie; ale je li Duchem sprawy cia a umartwiacie, y b dziecie. Bo ci, których Duch Bo y prowadzi, s dzie mi Bo ymi . Aposto mówi, e ci, których nie prowadzi Duch Bo y, lecz którzy yj wed ug grzesznej natury (sarx), nie s dzie mi Bo ymi, lecz s ugami diab a.

[8]Gal 5,19-21: Jawne za s uczynki cia a [th/j sarko,j], mianowicie: wszetecze stwo, nieczysto , rozpusta, ba wochwalstwo, czary, wrogo , spór, zazdro , gniew, knowania, wa nie, odszczepie stwo, zabójstwa, pija stwo, ob arstwo i tym podobne; o tych zapowiadam wam, jak ju przedtem zapowiedzia em, e ci, którzy te rzeczy czyni , Królestwa Bo ego nie odziedzicz . Ws uchajcie si w ka de s owo aposto a. Wtedy przerazicie si , bo modernistyczni teolodzy g osz , e mo na równocze nie znajdowa si pod ask i y w jawnych i straszliwych grzechach, które panuj nad cz owiekiem. Natomiast Pawe zamyka takich osobom bramy nieba i obwieszcza pot pienie.

[9]Ef 5,5-6: Gdy to wiedzcie na pewno, i aden rozpustnik albo nieczysty, lub chciwiec, to znaczy ba wochwalca, nie ma udzia u w Królestwie Chrystusowym i Bo ym. Niechaj was nikt nie zwodzi pró nymi s owy, z powodu nich bowiem spada gniew Bo y na niepos usznych synów . Zdanie Niechaj was

nikt nie zwodzi pró nymi s owy odnosi si do tych, którzy g osz w tym wzgl dzie pogl dy inne ni aposto . Na podstawie przywo anego fragmentu biblijnego widzimy, e osoby niewierz ce zostaj pot pione zarówno ze wzgl du na niewiar , jak i ze wzgl du na ycie w grzechu.180 [...]

[10] Przypominam, e przytoczone przeze mnie fragmenty biblijne wyst puj w czytaniach liturgicznych i nale y je odpowiednio przedstawi s uchaczom w kazaniach. Smutno mi, gdy s ucham kazania, które winno si opiera na którym z przywo anych tekstów biblijnych, a tymczasem fragment biblijny zostaje pomini ty lub nieprawid owo wy o ony. Zawsze gdy taki tekst ma by podstaw kazania, nale y obja ni s uchaczom, e kto yje w grzechach, które nim rz dz , nie jest chrze cijaninem i zostaje pot piony. Reformacyjna formu a »simul iustus et peccator« (równocze nie usprawiedliwiony i grzesznik), wedle której chrze cijanie pozostaj grzesznikami a do mierci, bywa cz sto mylnie rozumiana. Kacerze roj sobie, e chrze cijanie s normalnym grzesznikami, ale wierz w Chrystusa. Takim osobom polecam lektur przytoczonych fragmentów biblijnych. [...]

[11] W Artyku ach szmalkaldzkich czytamy: Zreszt , je liby wyst pili jacy sekciarze, z których niejedni ju mo e istniej i w czasie buntu ch opskiego ze mn samym si stykali, reprezentuj c pogl d, e wszyscy, którzy raz otrzymali Ducha, czyli odpuszczenie grzechów, i zostali wierz cymi, je eli nast pnie zgrzesz , to jednak trwaj w wierze i grzech nic im nie zaszkodzi. St d wywodz si ich has a: »Czy , co chcesz, a jedynie wierz - nic ci nie zaszkodzi - wiara niweczy wszystkie grzechy« itd.; dodaj do tego jeszcze: Je eli kto po doj ciu do wiary i po otrzymaniu Ducha zgrzeszy, taki nigdy prawdziwie nie mia ducha i wiary, (to powiem, i ) tak pomylonych ludzi wielu ju widzia em i s ysza em, i obawiam si , e w niektórych do chwili obecnej ten demon (diabe ) w ukryciu

180 Cf. J. T. Mueller, Dogmatyka chrze cija ska..., [XXV, 7, § 244], op. cit., s. 980: [24] Przyczyn wiecznego pot pienia jest jedynie niewiara ([cf.] Jn 3,16-18; 3,36; Mk 16,16), aczkolwiek zarówno grzech pierworodny ([cf.] Ef 2,3), jak i ka dy grzech uczynkowy ([cf.] Ez 18,20) sprowadza na cz owieka pot pienie ([cf.] 1Ko 5,11; Obj 21,8; Gal 3,10). Chrystus przez swoje zast pcze zado uczynienie (satisfactio vicaria) zabezpieczy dla ca ego wiata pojednanie z Bogiem, wskutek czego ka dy cz owiek na wiecie zostaje uwolniony od wszelkich grzechów ([cf.] 2Ko 5,19-21). Dlatego cz owiek podlega wiecznemu pot pieniu tylko, je li nie przyjmuje odpuszczenia grzechów przez wiar w Jezusa. [25] Grzesznik bez wiary podlega wiecznemu pot pieniu ze wzgl du na grzech pierworodny i grzechy uczynkowe, gdy nie jest w stanie za nie zado uczyni ani te ich zg adzi . Dlatego Pismo przypisuje wieczne pot pienie z jednej strony grzechowi niewiary ([cf.] Jn 3,18), za z drugiej strony innym grzechom ([cf.] Ef 5,6; Gal 5,19-21; 1Ko 6,9-10; Obj 22,15) .

mieszka. Je eli wi c - powiadam - w przysz o ci mieliby tacy znowu si pojawi , to nale y wiedzie i naucza , e je eli wi ci (wierz cy), którzy uwa aj , e dot d jeszcze maj grzech pierworodny, i codziennie z powodu niego pokutuj , i z nim walcz , a niezale nie od tego popadn w jawne grzechy, jak np. Dawid w cudzo óstwo, zabójstwo i blu nierstwo, to oni odrzucaj wiar i Ducha wi tego i nie ma w nich wtedy wiary i Ducha wi tego. Duch wi ty bowiem nie pozwala, a eby grzech panowa i wzmaga si , i zwyci stwo odnosi , i dochodzi do pe ni, lecz On go pow ci ga i hamuje, aby nie móg czyni , co chce. Je eli za grzech czyni, co chce, to z pewno ci traci si Ducha wi tego i wiar , i ich tam nie ma.

Tam bowiem mówi Jan: »Kto si narodzi z Boga, nie grzeszy i grzeszy nie mo e« (1Jn 3,9181). A jednak prawd jest tak e i to, co ten sam Jan powiada: »Je eli mówimy, e grzechu nie mamy, k amiemy i nie ma w nas prawdy Bo ej« (1Jn 1,8182) ([III, III] [w:] LC, s. 351).

[12]Nie my lcie jednak, e wszyscy rozumiej nauczanie Pisma w tym wzgl dzie. Wystarczy przytoczy kanon z reformowanego synodu w Dordrechcie: Bóg, który jest bogaty w mi osierdzie, wed ug niezmiennego postanowienia wyboru nie odbiera ca kowicie Ducha wi tego tym, którzy nale do Niego nawet w przypadku ci kich grzechów i pozwala im upa tylko tak dalece, aby nie utracili aski bycia dzie mi Bo ymi i stanu usprawiedliwienia. Nie pozwala te , aby grzeszyli a do mierci b d aby grzeszyli przeciwko Duchowi wi temu. Prócz tego nie pozwala, eby ca kowicie odeszli od Niego i pogr yli si w wiecznej zatracie (V, 6). Wed ug Pisma je li kto pope nia grzech miertelny, to wpada w ca y stan grzechu ze wszystkimi jego konsekwencjami. Zdaniem teologów reformowanych, którzy trzymaj si norm synodu z Dordrechtu, Piotr i Dawid, cho pope nili grzechy miertelne, to wci byli usprawiedliwieni, byli dzie mi Bo ymi i posiadali Ducha wi tego. Nie trzeba dodawa , e takie stanowisko jest sprzeczne z Pismem. Zgadzamy si jednak, e osoby przedwiecznie wybrane w Chrystusie do ycia wiecznego nie mog pozosta a do mierci w stanie pot pienia, bo inaczej nie by yby osobami wybranymi do zbawienia.

181 1Jn 3,9: Kto z Boga si narodzi , grzechu nie pope nia, gdy posiew Bo y jest w nim, i nie mo e grzeszy , gdy z Boga si narodzi .

182 1Jn 1,8: Je li mówimy, e grzechu nie mamy, sami siebie zwodzimy, i prawdy w nas nie ma .

31.Wyk ad wieczorny (12 czerwca 1885)

Po pi tnaste, S owo Bo e nie jest dzielone prawid owo, gdy g osi si , e pewne grzechy same w sobie nie pot piaj , lecz s oboj tne.

[3]Zagadnienie poruszone w powy szej tezie jest niezmiernie istotne dla prawid owego wype niania urz du zwiastowania S owa.

[4]Mówili my ju o tym, e nale y rozró nia mi dzy grzechami miertelnymi (Todsünden) a grzechami wybaczalnymi (lässliche Sünden).183

Zarzucenie tej ró nicy prowadzi do pomieszania ze sob Prawa i Ewangelii. Jednak owa ró nica musi by w a ciwie rozumiana. Nale y ukazywa jej istot , a mianowicie rozró nia si mi dzy grzechami dominuj cymi a niedominuj cymi jedynie w tym sensie, e grzechy niedominuj ce nie wyp dzaj automatycznie Ducha wi tego z serc chrze cijan. Gdy Duch wi ty zostaje wyp dzony z serca, to znika te i wiara, gdy bez Pocieszyciela nikt nie jest w stanie uwierzy ani te wytrwa w wierze. Grzechy dominuj ce wyp dzaj Ducha wi tego z serca

183 Cf. J. T. Mueller, Dogmatyka chrze cija ska..., [VIII, B, c, 6, e, § 92], op. cit., s. 394-395: e) Grzechy miertelne i grzechy wybaczalne. Grzechami miertelnymi (peccata mortalia) s grzechy, które doprowadzaj grzesznika do stanu gniewu, mierci i pot pienia, wskutek czego je li umar by bez pokuty, to czeka go wieczna mier ([cf.] Jn 8,21-24; Rz 8,13). Wszystkie grzechy osób niewierz cych s grzechami miertelnymi, gdy osoby nieodrodzone odrzucaj Chrystusa, a jedynie ze wzgl du na Niego Bóg odpuszcza grzechy ([cf.] Rz 3,24; Ef 1,7; Dz 4,12). Gdy mówimy o grzechach miertelnych osób wierz cych, to mamy na my li takie grzechy jak: zasmucanie Ducha wi tego ([cf.] Ef 4,30) i niszczenie wiary (cf. morderstwo i cudzo óstwo pope nione przez Dawida; Ps 32,3-4). [...] Grzechy wybaczalne (peccata venialia) s grzechami nieumy lnymi pope nionymi przez chrze cijan. Te grzechy cho same w sobie zas uguj na wieczne pot pienie, to zostaj odpuszczone ze wzgl du na Chrystusa, któremu ufaj chrze cijanie i w którego mocy bezustannie pokutuj za swoje grzechy ([cf.] Ps 19,12-13; 51,9-12). W tej kwestii b dz papi ci, którzy g osz , i niektóre grzechy s same w sobie miertelne (superbia, avaritia, luxuria, ira, gula, invidia, acedia), a inne grzechy s same w sobie wybaczalne i zas uguj tylko na kary doczesne. Natomiast kalwini ci fa szywie nauczaj , i wybrani do ycia wiecznego nie mog nigdy straci wiary, nawet je li dopuszczaj si straszliwych grzechów (peccata enormia). Grzechy miertelne mo na uto sami z grzechami dominuj cymi (herrschende Sünden), a grzechy wybaczalne - z grzechami niedominuj cymi (nichtherrschende Sünden). U osób niewierz cych wszystkie grzechy dominuj , bo s one martwe w upadkach i grzechach oraz znajduj si w mocy szatana ([cf.] Ef 2,1-3). Jedynie osoby wierz ce trwaj w stanie aski, w którym grzech nie dominuje w cz owieku ([cf.] Rz 6,12-14). Je li cz owiek przegra walk z grzechem ([cf.] Gal 5,16-17), to grzech z powrotem odzyska w adz nad nim, bo taka osoba wypada z aski i traci wiar ([cf.] Gal 5,4; 1Ko 5,11) .

chrze cijanina i sprowadzaj duchow mier . Dzieje si tak, poniewa grzechy dominuj ce s grzechami pope nianymi wiadomie. [...]

[5]Grzechami wybaczalnymi, czyli niedominuj cymi s grzechy, które chrze cijanie pope niaj nie wiadomie i nie powoduj one automatycznie utraty Ducha wi tego, a wi c nie zabijaj automatycznie wiary. Chrze cijanie dopuszczaj si tych grzechów ze s abo ci.

[6]Gdy mówimy o rozró nieniu na grzechy miertelne (czyli dominuj ce) i grzechy wybaczalne (czyli niedominuj ce), to nale y podkre la , e to rozró nienie w adnej mierze nie oznacza, i grzechy wybaczalne s oboj tne i e nie trzeba si nimi przejmowa ani te nie trzeba prosi o ich wybaczenie. Ten, kto przedstawia grzechy niedominuj ce jako oboj tne i niewymagaj ce odpuszczenia, ten str ca s uchaczy w czelu cie piekielne, bo roznieca w nich grzeszne poczucie bezpiecze stwa i pozbawia ich boja ni Bo ej184. [...]

[7]Cf. Mt 5,18-19: Bo zaprawd powiadam wam: Dopóki nie przeminie niebo i ziemia, ani jedna jota, ani jedna kreska nie przeminie z zakonu, a wszystko to si stanie. Ktokolwiek by tedy rozwi za jedno z tych przykaza najmniejszych i naucza by tak ludzi, najmniejszym b dzie nazwany [klhqh,setai] w Królestwie Niebios; a ktokolwiek by czyni i naucza , ten b dzie nazwany [klhqh,setai] wielkim w Królestwie Niebios . Co za przera aj ce s owa!

Ktokolwiek rozwi za by nawet najmniejsze z przykaza b dzie »nazwany najmniejszym«, czyli b dzie odrzucony przed Boga. [...]

[8]Cf. Mt 12,36: A powiadam wam, e z ka dego nieu ytecznego s owa, które ludzie wyrzekn , zdadz spraw w dzie s du . Teraz s yszycie konkretnie (in concreto), jak obrzydliwo ci jest stwierdzenie, e istniej grzechy oboj tne. [...]

[9]Jk 2,10: Ktokolwiek bowiem zachowa ca y zakon, a uchybi w jednym, stanie si winnym wszystkiego . [...]

184 Teolodzy (w lad za Pismem) pos uguj si terminem »boja Bo a« zarówno na okre lenie strachu przed Bogiem wyp ywaj cego z Prawa, jak i na okre lenie szacunku wobec Boga wyp ywaj cego z Ewangelii.

[10]Cf. Gal 3,10: Bo wszyscy, którzy polegaj na uczynkach zakonu, s pod przekle stwem; napisano bowiem: Przekl ty ka dy, kto nie wytrwa w pe nieniu wszystkiego, co jest napisane w ksi dze zakonu . [...]

[11]Cf. 1Jn 1,7: Je li za chodzimy w wiat o ci, jak On sam jest w wiat o ci, spo eczno mamy z sob , i krew Jezusa Chrystusa, Syna jego, oczyszcza nas od wszelkiego [pa,shj] grzechu . Bogocz owiek uwalnia wszech wiat od wszelkich i wszystkich [pa,shj] grzechów, czyli zarówno od grzechów dominuj cych, jak i od grzechów niedominuj cych. [...]

[12]Grzech jest bezprawiem (anomia). Dlatego ka dy grzech jest obrzydliwo ci . Grzech jest buntem przeciwko wi temu i wszechmog cemu Bogu, przeciwko niebia skiemu Prawodawcy. [...]

[13]Cf. Mt 5,21-22: S yszeli cie, i powiedziano przodkom: Nie b dziesz zabija , a kto by zabi , pójdzie pod s d. A Ja wam powiadam, e ka dy, kto si gniewa na brata swego, pójdzie pod s d, a kto by rzek bratu swemu: Racha, stanie przed Rad Najwy sz , a kto by rzek : G upcze, pójdzie w ogie piekielny . [...]

[19]Ws uchajmy si w g os Lutra. Cf. idem, Erläuterungen über seine zu Leipzig disputierten Thesen (1519), [2. These] [w:] SS, t. 18, s. 833-834: Je li kto zaprzecza nast puj cym twierdzeniom: [1] cz owiek grzeszy, nawet gdy czyni dobro, [2] grzech jest wybaczalny nie ze wzgl du na swoj natur , lecz jedynie ze wzgl du na mi osierdzie Bo e, [3] w dziecku po chrzcie pozostaje grzech, to depcze zarówno Paw a, jak i Chrystusa . [...]

32.Wyk ad wieczorny (19 czerwca 1885)

Teza XX

Po szesnaste, S owo Bo e nie jest dzielone prawid owo, gdy uzale nia si zbawienie od cz onkostwa w widzialnym prawowiernym Ko ciele i gdy odmawia si zbawienia ka demu, kto b dzi w jakimkolwiek artykule wiary.

[4][...] Sk d wzi o si fa szywe przekonanie, e poza widzialnym Ko cio em lutera skim nie ma zbawienia? Otó jeden b d rodzi nast pny. Pod o em b du opisanego w powy szej tezie jest fa szywa doktryna, wed ug której Ko ció jest widzialn instytucj (sichtbare Anstalt) ustanowion na ziemi przez Chrystusa. Wed ug kacerzy Ko ció jest rodzajem religijnego pa stwa, w którym zamiast w adców rz dz biskupi (wzgl dnie superintendenci) lub synody czy te konsystorze. Ten b d zrodzi nast pny. Zbawiciel powiedzia : A ja ci powiadam, e ty jeste Piotr, i na tej opoce [evpi. tau,th| th/| pe,tra|] zbuduj Ko ció mój, a bramy piekielne nie przemog go (Mt 16,18).185 T opok jest Chrystus (wzgl dnie wyznanie o Chrystusie, czyli wiara). Cz onkiem Ko cio a jest tylko

185 Cf. J. T. Mueller, Dogmatyka chrze cija ska..., [XXII, 4, § 209], op. cit., s. 851-852: [4] Na zarzut papistów, i Chrystus w Mt 16,18 (»A ja ci powiadam, e ty jeste Piotr [ ], i na tej opoce [ ] zbuduj Ko ció mój, a bramy piekielne nie przemog go«) buduje swój Ko ció na Piotrze, odpowiadamy tak jak Luter w uwadze do Mt 16,16 w Niemieckiej Biblii (1545), a mianowicie, e: »[...] Piotr po grecku oznacza ska . Wszyscy chrze cijanie s Piotrami ze wzgl du na wyznanie, które z o y Piotr. To wyznanie jest ska , na której Piotr i wszyscy Piotrowie s zbudowani. Wspólne jest wyznanie, wspólne te jest imi «. S owa Chrystusa w Mt 16,18 nie mog odnosi si do Piotra jako do pierwszego w ród aposto ów ani te jako do reprezentanta aposto ów, gdy jak pokazuje kontekst omawianego fragmentu biblijnego, Piotr sk adaj c wyznanie, nie dzia a jako aposto , lecz jako wyznawca Jezusa. To nie Piotr mia by ska , na której jest zbudowany Ko ció , lecz t ska jest wyznanie wiary w Mesjasza, które z o y Piotr i które sk adaj wszyscy chrze cijanie. [5] Luter podkre la , i w Mt 16,18 Chrystus rozró ni mi dzy Piotrem a wyznaniem z o onym przez Piotra. Gdyby Jezus chcia powiedzie , i Piotr ma by ska , na której zbudowany jest Ko ció , to rzek by: »Ty jeste Piotr, i na tobie zbuduj Ko ció mój«, a nie »Ty jeste Piotr, i na tej opoce zbuduj Ko ció mój ( , )«. Cf. M. Luther, Wider die himmlischen Propheten [w:] SS, t. 20, s. 281-283; idem, Verteidigung wider das böswillige Urteil des Johann Eck (1519), [2-3] [w:] SS, t. 18, s. 1375-1398. [6] W ród wspó czesnych protestanckich egzegetów niektórzy (np. Meyer) nieprawid owo odnosz rzeczownik w Mt 16,18 do osoby Piotra i twierdz , jakoby by on pierwszym w ród aposto ów (primus inter pares), aczkolwiek nie wyci gaj takiego wniosku z tej przes anki, jak papi ci. Za niektórzy egzegeci prawid owo odnosz wzmiankowany rzeczownik do wyznania z o onego przez Piotra (np. Lange, Ewald, Wieseler). [7] Spotykamy dwie uprawnione interpretacje rzeczownika w Mt 16,18. Wed ug pierwszej oznacza samego Chrystusa; natomiast wed ug drugiej - wyznanie o Chrystusie. Obie interpretacje s dopuszczalne, gdy Ko ció , który jest zbudowany na wyznaniu o Jezusie, jest zbudowany na samym Jezusie .

osoba, która jest zbudowana na fundamencie, który jest Jezus. Cz owiek nie jest zbudowany na Chrystusie poprzez formaln przynale no do widzialnego Ko cio a, lecz jedynie poprzez wiar , która pok ada nadziej tylko i wy cznie w Jezusie i przyswaja Jego sprawiedliwo . Ten, kto nie wierzy, nie jest zbudowany na Chrystusie i nie jest te cz onkiem niewidzialnego Ko cio a.

[5] Cf. Ef 2,19-22: Tak wi c ju nie jeste cie obcymi i przychodniami, lecz wspó obywatelami wi tych i domownikami Boga, zbudowani na fundamencie aposto ów i proroków, którego kamieniem w gielnym jest sam Chrystus Jezus, na którym ca a budowa mocno spojona ro nie w przybytek wi ty w Panu, na którym i wy si wespó budujecie na mieszkanie Bo e w Duchu . Cz owiek jest zbudowany na fundamencie aposto ów i proroków, tylko je li wierzy w S owo aposto ów i proroków. Kto nie wierzy w S owo, ten nie jest cz onkiem Ko cio a niewidzialnego. [...]

[8] Pawe nazywa Ko ció cia em Chrystusa (cf. 1Ko 12,12-27186). To stwierdzenie nale y rozumie w a ciwie, a mianowicie w wietle Pisma.

Niektórzy b dnie wnioskuj , e skoro Ko ció jest cia em Chrystusa, a cia o musi by widzialne, to Ko ció te jest widzialny. Takie wnioskowanie jest ca kowicie nieuprawnione. Pawe mówi, e Ko ció jest cia em w ci le okre lonym sensie.

Tertium comparationis, czyli podstawa porównania187 Ko cio a do cia a nie polega na jego widzialno ci, lecz na tym, e Ko ció jest ywym organizmem, który sk ada si z wielu cz onków o ywianych przez wiar . Stwierdzenie Paw a,

186 1Ko 12,12-27: Albowiem jak cia o jest jedno, a cz onków ma wiele, ale wszystkie cz onki cia a, chocia ich jest wiele, tworz jedno cia o, tak i Chrystus; bo te w jednym Duchu wszyscy zostali my ochrzczeni w jedno cia o - czy to ydzi, czy Grecy, czy to niewolnicy, czy wolni, i wszyscy zostali my napojeni jednym Duchem. Albowiem i cia o nie jest jednym cz onkiem, ale wieloma. Je liby rzek a noga: Poniewa nie jestem r k , nie nale do cia a; czy dlatego nie nale y do cia a? A je liby rzek o ucho: Poniewa nie jestem okiem, nie nale do cia a, czy dlatego nie nale y do cia a? Je liby ca e cia o by o okiem, gdzie by by s uch? A je liby ca e cia o by o s uchem, gdzie by oby powonienie? Tymczasem Bóg umie ci cz onki w ciele, ka dy z nich tak, jak chcia . A je liby wszystkie by y jednym cz onkiem, gdzie by oby cia o? A tak cz onków jest wiele, ale cia o jedno. Nie mo e wi c oko powiedzie r ce: Nie potrzebuj ciebie; albo g owa nogom: Nie potrzebuj was. Wprost przeciwnie: Te cz onki cia a, które zdaj si by s abszymi, s potrzebniejsze, a te, które w ciele uwa amy za mniej zacne, otaczamy wi kszym szacunkiem, a dla wstydliwych cz onków naszych dbamy o wi ksz przyzwoito , podczas gdy przyzwoite cz onki nasze tego nie potrzebuj . Lecz Bóg tak ukszta towa cia o, i da po ledniejszemu wi ksz zacno , aby nie by o w ciele rozdwojenia, lecz aby cz onki mia y nawzajem o sobie jednakie staranie. I je li jeden cz onek cierpi, cierpi z nim wszystkie cz onki; a je li doznaje czci jeden cz onek, raduj si z nim wszystkie cz onki. Wy za jeste cie cia em Chrystusowym, a z osobna cz onkami .

187 W porównaniu mamy do czynienia z minimum dwoma elementami porównywanymi (primum comparationis et secundum comparationis) oraz z podstaw porównania (tertium comparationis).

e Ko ció jest cia em Chrystusa, nie tylko nie dowodzi widzialno ci Ko cio a, lecz przeciwnie dowodzi jego niewidzialno ci, bo cz onkiem cia a (tj. Ko cio a) mo na by jedynie poprzez zespolenie z G ow cia a (tj. Jezusem), czyli jedynie poprzez wiar . Ko ció jest wi c cia em, ale nie w tym sensie, e jest widzialny albo e je czy pije, lecz w sensie, o którym mówi aposto .

[9]Chrystus powiedzia : Podobne jest Królestwo Niebios do cz owieka, który posia dobre nasienie na swojej roli. A kiedy ludzie spali, przyszed jego nieprzyjaciel i nasia k kolu mi dzy pszenic , i odszed . A gdy zbo e podros o i wyda o owoc, wtedy si pokaza i k kol. Przyszli wi c s udzy gospodarza i powiedzieli mu: Panie, czy nie posia e dobrego nasienia na swojej roli? Sk d wi c ma ona k kol? A on im rzek : To nieprzyjaciel uczyni . A s udzy mówi do niego: Czy chcesz wi c, aby my poszli i wybrali go? A on odpowiada: Nie! Aby cie czasem wybieraj c k kol, nie powyrywali wraz z nim i pszenicy. Pozwólcie obydwom ró razem a do niwa. A w czasie niwa powiem e com: Zbierzcie najpierw k kol i powi cie go w snopki na spalenie, a pszenic zwie cie do mojej stodo y (Mt 13,24-30). Niektórzy b dnie wyk adaj t przypowie i twierdz , e Jezus porówna Ko ció do roli, na której ro nie zarówno pszenica, jak i k kol. Wystarczy jednak uwa nie czyta Pismo. Sam Jezus wyja nia t przypowie . Cf. Mt 13,37-43: A On odpowiadaj c, rzek : Ten, który sieje dobre nasienie, to Syn Cz owieczy. Rola za , to wiat, a dobre nasienie, to synowie Królestwa, k kol za , to synowie Z ego. A nieprzyjaciel, który go posia , to diabe , a niwo, to koniec wiata, e cy za , to anio owie. Jak tedy zbiera si k kol i pali w ogniu, tak b dzie przy ko cu wiata. Syn Cz owieczy po le swoich anio ów i zbior z Królestwa jego wszystkie zgorszenia, i tych, którzy pope niaj nieprawo , i wrzuc ich do pieca ognistego; tam b dzie p acz i zgrzytanie z bów. Wtedy sprawiedliwi zaja niej jak s o ce w Królestwie Ojca swego. Kto ma uszy, niechaj s ucha! . A wi c rola w przypowie ci to nie Ko ció , lecz wiat! Niewidzialny Ko ció nie jest wspólnot dobrych i z ych, czyli wierz cych i niewierz cych. [...]

[11]Ten, kto uzale nia zbawienie od cz onkostwa w widzialnym prawowiernym Ko ciele, odrzuca nauk o usprawiedliwieniu poprzez wiar . [...] Prawdziwy Ko ció rozci ga si po ca ej ziemi i znajduje si równie w heterodoksyjnych Ko cio ach widzialnych. Niewidzialny Ko ció nie jest

widzialnym organizmem, w który ludzie zostaj wszczepieni poprzez formalne cz onkostwo. Kto wierzy w Chrystusa i jest cz onkiem Jego duchowego cia a, ten jest cz onkiem Ko cio a niewidzialnego. Ten Ko ció nie mo e zosta ani podzielony, ani rozerwany, lecz trwa w jedno ci niezale nie od oddalenia w czasie i przestrzeni.

[12] [...] Wysuwa si te argument, e z faktu, i Pismo nazywa lokalne Ko cio y widzialne (w Koryncie i w innych miastach Azji Mniejszej) Ko cio ami, wynika, e Ko ció jest widzialny. Takie wnioskowanie jest nieprawid owe, bo gdy Biblia mówi o Ko ciele w sensie cis ym (sensu stricto), to mówi o nim jako o niewidzialnej spo eczno ci, za gdy Pismo mówi o Ko ciele w sensie szerokim (sensu lato), to okre la mianem Ko cio a spo eczno ci widzialne, gdy w nich w sposób szczególny ukryty jest Ko ció niewidzialny. Mamy wi c tu do czynienia z synekdoch . [...] Widzialna spo eczno zostaje nazwana Ko cio em, bo kryje si w niej Ko ció niewidzialny. Fa szywi chrze cijanie nosz miano cz onków Ko cio a widzialnego, nie s jednak cz onkami Ko cio a niewidzialnego. Nie jeste my w stanie bada ludzkich serc. To kompetencja Boga. My ze wzgl du na mi o zak adamy, e ka dy wierzy w to, co publicznie wyznaje. Uznajemy bli nich za chrze cijan na podstawie ich wyznania wiary, bo samej wiary nie mo emy ujrze . Mo emy jednak dostrzec wyznanie wiary i owoce wiary. Dlatego nie s d my bli nich i nie mówmy, e kto jest hipokryt i bezbo nikiem, je li nie mamy niezbitych dowodów. Dlatego przera eniem napawa mnie stwierdzenie:

Poza tym Ko cio em widzialnym nie ma zbawienia . Powodem przyst pienia do Ko cio a lutera skiego nie powinna by my l, e jedynie on jest prawdziwym Ko cio em. W Ko cio ach reformowanych, metodystycznych, a nawet w Ko ciele katolickim tak e znajduj si chrze cijanie. Cf. Iz 55,11: Tak jest z moim s owem, które wychodzi z moich ust: Nie wraca do mnie puste, lecz wykonuje moj wol i spe nia pomy lnie to, z czym je wys a em . Tam, gdzie rozbrzmiewa

S owo, cho by tylko podczas czyta liturgicznych, tam Pan gromadzi swój lud. Ko ció katolicki wci pos uguje si Pismem i ekumenicznymi wyznaniami wiary. Gdy rozbrzmiewaj s owa: [...] On to dla nas ludzi i dla naszego zbawienia zst pi z nieba [...] , to wystarcza, by cz owiek pozna zbawcz prawd o Chrystusie. Je li kto odrzuca to nauczanie, to tak e musi zaprzeczy temu, e w heterodoksyjnych widzialnych Ko cio ach lutera skich istniej chrze cijanie.

Dzieci Bo e znajduj si zawsze tam, gdzie obecne jest S owo, gdy S owo przynosi owoce, czyli nawraca ludzi.

[13] Ka dy, kto uzale nia zbawienie od cz onkostwa w widzialnym prawowiernym Ko ciele, miesza ze sob Prawo i Ewangeli . Ewangelia mówi: Uwierz w Chrystusa! . Natomiast Prawo stawia wszelkiego rodzaju wymagania. Cz owiek zostaje usprawiedliwiony ze wzgl du na ofiar Jezusa, któr przyswaja poprzez wiar , któr stwarza S owo. Dlatego obwarowywanie zbawienia jakimikolwiek warunkami oznacza mieszanie ze sob Prawa i Ewangelii. Trwam przy widzialnym Ko ciele lutera skim tylko dlatego, e pragn trzyma si prawdy. Gdybym rozpozna , e Ko ció widzialny, do którego nale , g osi b dn doktryn , to bym go opu ci , aby nie zarazi si herezj i eby nie uczestniczy w grzechach innych ludzi oraz eby móc wyznawa czyst prawd . Chrystus powiedzia : Ka dego wi c, który mi wyzna przed lud mi, i Ja wyznam przed Ojcem moim, który jest w niebie; ale tego, kto by si mnie zapar przed lud mi, i Ja si zapr przed Ojcem moim, który jest w niebie (Mt 10,3233). Pawe za pisa do Tymoteusza: Nie wstyd si wi c wiadectwa o Panu naszym, ani mnie, wi nia jego, ale cierp wespó ze mn dla ewangelii, wsparty moc Boga (2Tm 1,8).

[14] Z faktu, e w heterodoksyjnych Ko cio ach widzialnych znajduj si równie dzieci Bo e, nie wolno pod adnym pozorem wyci ga wniosku, e mo na pozostawa w tych heterodoksyjnych Ko cio ach. Wiele osób nie rozumie tego i mylnie s dzi, e stwierdzenie, i w heterodoksyjnych Ko cio ach istniej tak e ludzie wierz cy, oznacza przyzwolenie dla unionizmu i synkretyzmu. Nie dzieje si tak adn miar . Pismo naucza, e grzesznik zostaje zbawiony ze wzgl du na ofiar Chrystusa, któr cz owiek przyswaja poprzez wiar . Wiara za rodzi si ze s uchania S owa. Tam wi c, gdzie jest zwiastowane S owo, tam rodzi si wiara. Dlatego w heterodoksyjnych Ko cio ach widzialnych istniej osoby wierz ce, które b d zbawione. Je li jednak taka osoba dostrze e, i jej Ko ció g osi b dn doktryn i nie opu ci go, to nara a si na ogromne niebezpiecze stwo, a nawet na wieczne pot pienie, bo rozpozna a b dn doktryn swojego Ko cio a i nie opu ci a go. [...] Teologia lutera ska g osi, e jedynie Ko ció lutera ski trwa przy nieska onym nauczaniu Pisma, ale zaprzecza temu, e nie ma zbawienia poza Ko cio em lutera skim , gdy w

heterodoksyjnych Ko cio ach widzialnych znajduj si tak e ludzie wierz cy, którzy nie s wiadomi b dów w doktrynie swoich Ko cio ów. [...]

33.Wyk ad wieczorny (4 wrze nia 1885)

Teza XXI

Po siedemnaste, S owo Bo e nie jest dzielone prawid owo, gdy naucza si , e sakramenty dzia aj zbawczo ex opere operato.

[8]Powy sza teza jest niezmiernie wa na. Pogl d, e sakramenty dzia aj zbawczo ex opere operato188, czyli poprzez sam czynno ich wykonania, jest sprzeczny z Pismem i wyrz dza straszliwe szkody. G ównym or downikiem tego pogl du jest Ko ció katolicki, który g osi: Gdy jeste ochrzczony, ale nie wierzysz, to, o ile nie yjesz w grzechach miertelnych, chrzest pomaga ci, bo sprawia, e Bóg jest dla ciebie askawy . Analogicznie papi ci nauczaj o udziale w Wieczerzy Pa skiej, a mianowicie g osz , e samo przyst pienie do komunii przynosi ask . Katolicka sakramentologia jest blu nierstwem przeciwko S owu Bo emu, które naucza, e grzesznik zostaje usprawiedliwiony przed Bogiem jedynie ze wzgl du na ofiar Chrystusa, któr cz owiek przyswaja poprzez wiar , któr stwarza S owo. Dopiero osoba wierz ca wykonuje uczynki, które s mi e Bogu.

[9]Cf. Rz 3,28: Uwa amy bowiem, e cz owiek bywa usprawiedliwiony przez wiar , niezale nie od uczynków zakonu . Papi ci g osz , e cz owiek zostaje usprawiedliwiony i obdarzony ask poprzez sam fakt bycia ochrzczonym b d poprzez samo przyst powanie do komunii, czyli nauczaj , e cz owiek zostaje zbawiony poprzez swoje uczynki. Wed ug Pisma nie wolno rozpatrywa sakramentów, czyli chrztu i Wieczerzy Pa skiej jako ludzkiego uczynku, gdy jest to dzie o Bo e. Cz owiekowi niewierz cemu nie pomaga ani fakt bycia ochrzczonym, ani przyst powanie do komunii. Sakramenty s zewn trznymi znakami po czonymi z obietnic . To w a nie Ewangelia w S owie i w

188 Cf. J. T. Mueller, Dogmatyka chrze cija ska..., [XVIII, 3, § 174], op. cit., s. 705: Nawet sakramenty w rozumieniu katolickim nie mog przynie grzesznikowi pociechy, bo wed ug teologii katolickiej wlewaj one ask ex opere operato (czyli niezale nie od wiary przyjmuj cego przez sam kontakt fizyczny z materi sakramentu), lecz nie udzielaj zupe nego odpuszczenia grzechów, ycia wiecznego i zbawienia. Dlatego pot piamy katolickie rozumienie rodków aski jako sprzeczne z Pismem .

sakramencie jest rodkiem aski. Za cz owiek mo e uchwyci obietnic jedynie poprzez wiar . Samo polanie wod b d samo zjedzenie pob ogos awionego chleba i samo wypicie pob ogos awionego wina nie pomaga. Dzieje si tak nie dlatego, e Chrystus nie jest obecny w sakramentach, lecz dlatego e sakramenty przyjmowane bez wiary nie udzielaj zbawienia, ale pot piaj cz owieka.189 [...]

[10]Cf. Rz 14,23: [...] wszystko za , co nie wyp ywa z wiary (evk pi,stewj), jest grzechem . [...]

[11]Cf. Hbr 4,12: Bo S owo Bo e jest ywe i skuteczne, ostrzejsze ni wszelki miecz obosieczny, przenikaj ce a do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne os dzi zamiary i my li serca .

[12]Kacerze argumentuj w nast puj cy sposób: Przyznajemy, e samo s uchanie kazania nie pomaga, bo cz owiek przyjmuje S owo poprzez wiar . Inaczej jednak dzieje si w przypadku sakramentów. Sakramenty maj t przewag , e gdy tylko ich u ywamy, to Bóg jest nam askawy i dzia a w nas . Co za blu nierstwo! Wed ug Pisma sakramenty s S owem Ewangelii po czonym z widzialnymi znakami. Augustyn z Hippony trafnie nazwa sakramenty »widzialnym S owem« (Verbum visibile). Tak jak s uchanie S owa bez wiary nie pomaga cz owiekowi, tak samo nie pomagaj mu sakramenty przyjmowane bez wiary. [...]

189 W przypadku chrztu niemowl t mamy do czynienia z sytuacj , w której Duch wi ty stwarza poprzez chrzest wiar , która przyjmuje ten sakrament.

38.Wyk ad wieczorny (23 pa dziernika 1885) [...]

Teza XXIV

Po dwudzieste, S owo Bo e nie jest dzielone prawid owo, gdy opisuje si niewybaczalny grzech przeciwko Duchowi wi temu w taki sposób, jakby by on niewybaczalny ze wzgl du na wielko tego grzechu.

[7]Jedynie Prawo pot pia grzech. Natomiast Ewangelia g adzi grzechy wiata. Cf. Iz 1,18: [...] Cho wasze grzechy b d czerwone jak szkar at, jak nieg zbielej ; cho b d czerwone jak purpura, stan si bia e jak we na ; Rz 5,20: A zakon wkroczy , aby si upadki pomno y y; gdzie za grzech si rozmno y , tam aska bardziej obfitowa a . [...]

[8]Przyjrzyjmy si teraz temu, co Pismo mówi o grzechu przeciwko Duchowi wi temu. Loci classici s nast puj ce: paralelne fragmenty w Ewangeliach synoptycznych, List do Hebrajczyków, 1. List Jana.

[9]Cf. Mt 13,30-32: Kto nie jest ze mn , jest przeciwko mnie, a kto ze mn nie zbiera, rozprasza. Dlatego powiadam wam: Ka dy grzech i blu nierstwo b dzie ludziom odpuszczone, ale blu nierstwo przeciw Duchowi nie b dzie odpuszczone. A je liby kto rzek s owo przeciwko Synowi Cz owieczemu, b dzie mu odpuszczone; ale temu, kto by mówi przeciwko Duchowi wi temu, nie b dzie odpuszczone ani w tym wieku ani w przysz ym .

[10]Z powy szego fragmentu biblijnego wynika, e ka de blu nierstwo przeciwko Ojcu i Synowi mo e by odpuszczone, ale blu nierstwo przeciwko

Duchowi wi temu nie mo e by odpuszczone. Pismo naucza, e Duch wi ty jest równy Ojcu i Synowi. Nie mo e wi c chodzi tu o jaki specjalny status

Ducha wi tego jako osoby Trójcy w stosunku do Ojca i Syna. Blu nierstwo przeciwko Duchowi wi temu, które nie mo e by odpuszczone, jest nie tylko

blu nierstwem przeciwko osobie Ducha wi tego, lecz przede wszystkim jest blu nierstwem przeciwko dzie u Ducha wi tego. Kto odrzuca dzia anie Ducha wi tego, ten jest zgubiony na wieki. W tym sensie grzech przeciwko Duchowi wi temu nie mo e zosta odpuszczony. Na czym za polega dzie o Ducha wi tego? Na przyzywaniu ludzi do Chrystusa i na zatrzymywaniu ich przy

Chrystusie. Na postawie Mt 12,32 ( [...] ale temu, kto by mówi przeciwko

Duchowi wi temu [...] ) widzimy, e do pope nienia grzechu przeciwko

Duchowi wi temu konieczne jest uzewn trznianie blu nierstwa. Je li kto z Was obawia si , e pope ni grzech przeciwko Duchowi wi temu, bo mia blu niercze my li, to zapewniam na podstawie Pisma, e blu nierstwo przeciwko Duchowi wi temu musi zosta uzewn trznione, za diabe miota ogniste kule w serca

chrze cijan, tak i do ich serc mog si wedrze wbrew ich woli blu niercze my li przeciwko Trójcy (w tym i przeciwko Duchowi wi temu). Nawet do wiadczeni chrze cijanie czasem skar si , e gdy przyst puj do komunii, to walcz z blu nierczymi my lami przeciwko Trójcy. [...]

[11] Cf. Mk 3,28-30: Zaprawd powiadam wam: Wszystkie grzechy b d odpuszczone synom ludzkim, nawet blu nierstwa, ilekro by je wypowiedzieli. Kto by jednak zblu ni przeciwko Duchowi wi temu, nie dost pi odpuszczenia na wieki, ale b dzie winien grzechu wiekuistego. Bo mówili: Ma ducha nieczystego .

[12] W a nie ci, którzy powiedzieli, e Chrystus ma ducha nieczystego, dopu cili si grzechu przeciwko Duchowi wi temu, bo cho Jezus moc Bo wyp dza demony, to [...] uczeni w Pi mie, którzy przybyli z Jerozolimy, mówili, e ma Belzebuba i e moc ksi cia demonów wyp dza demony (Mk 3,22). Uczeni w Pi mie uznali wi c, e dzia anie Ducha wi tego przez cuda Mesjasza jest dzia aniem diab a. Byli oni wewn trznie przekonani, e cuda Jezusa s dzie ami Bo ymi, lecz poniewa Pan pi tnowa ich grzechy i fa szyw pobo no , to pa ali mierteln nienawi ci wobec Niego i dopu cili si grzechu przeciwko Duchowi wi temu.

[13] Z powy szego fragmentu biblijnego wynika, e gdy kto uznaje dzia anie Ducha wi tego za dzia anie diab a, cho jest wewn trznie przekonany,

e jest to dzia anie Ducha wi tego, to dopuszcza si blu nierstwa przeciwko Duchowi wi temu. [...]

[14] Cf. k 12,10: Ka demu, kto powie s owo przeciwko Synowi Cz owieczemu, b dzie odpuszczone; lecz kto by blu ni przeciwko Duchowi wi temu, temu nie b dzie odpuszczone . Widzimy wi c, e do istoty blu nierstwa przeciwko Duchowi wi temu nale y to, i owo blu nierstwo musi zosta uzewn trznione ( [...] kto powie s owo [...] ), czyli jest wiadomym i dobrowolnym (mit Wissen und Willen) dzia aniem cz owieka.

[15] Cf. Hbr 6,4-8: Jest bowiem rzecz niemo liw , eby tych - którzy raz zostali o wieceni i zakosztowali daru niebia skiego, i stali si uczestnikami

Ducha wi tego, i zakosztowali S owa Bo ego, e jest dobre oraz cudownych mocy wieku przysz ego - gdy odpadli, powtórnie odnowi i przywie do pokuty, poniewa oni sami ponownie krzy uj Syna Bo ego i wystawiaj go na ur gowisko. Albowiem ziemia, która pi a deszcz cz sto na ni spadaj cy i rodzi ro liny u yteczne dla tych, którzy j uprawiaj , otrzymuje b ogos awie stwo od Boga; lecz ta, która wydaje ciernie i osty, jest bezwarto ciowa i bliska przekle stwa, a kresem jej spalenie .

[16] Powy szy fragment biblijny ukazuje specyfik grzechu przeciwko

Duchowi wi temu, a mianowicie - kto dopu ci si blu nierstwa przeciwko

Duchowi wi temu, ten ju nigdy nie b dzie w stanie pokutowa . To nie Bóg przywodzi cz owieka do tego stanu, lecz to sam grzesznik popada w ten stan z w asnej winy. [...]

[17] Cf. 1Jn 5,16: Je eli kto widzi, e brat jego pope nia grzech, lecz nie ku mierci [mh. pro.j qa,naton], niech si modli, a Bóg da mu ywot, to jest tym, którzy nie pope niaj grzechu ku mierci [mh. pro.j qa,naton]. Wszak jest grzech ku mierci [pro.j qa,naton]; nie o takim mówi , eby si modli .

[18] Przypatrzmy si uwa nie powy szym s owom aposto a. My nie jeste my zdolni oceni , czy kto pope ni rzeczywi cie grzech przeciwko

Duchowi wi temu, bo nawet gdy s yszymy blu nierstwo przeciwko Duchowi wi temu, to nie wiemy, czy uzewn trznia ono serce cz owieka czy te jest

dzia aniem diab a b d przejawem duchowej lepoty. Chrze cijanie, do których pisa aposto Jan, posiadali dar rozró niania duchów (cf. 1Ko 12,10190), którego nie posiadaj wspó cze ni chrze cijanie. [...]

[19]Gdy kto przychodzi do Was i mówi, e pope ni grzech przeciwko

Duchowi wi temu i opowiada ze szczegó ami o tym, co bezbo nego uczyni , powiedzia i pomy la , to powró cie do Listu do Hebrajczyków (6,4-8). Fakt, e ów cz owiek przyszed wyzna przed Wami swój grzech, wiadczy o tym, e ma wiadomo , e dopu ci si czego strasznego. Wynika st d, e Bóg przywiód go do pokuty, a Waszym zadaniem jest zwiastowanie mu Ewangelii. Tam, gdzie jest pokuta, tam nie by o blu nierstwa przeciwko Duchowi wi temu. Nie dajcie si te zwie odpowiedziom ludzi zal knionych, e pope nili grzech przeciwko

Duchowi wi temu. Gdy zapytacie si ich, czy czynili z o dobrowolnie, to mog przytakn ze strachu b d za podszeptem szatana. Natomiast, gdy zapytacie si : Czy chcieliby cie nie uczyni tego z a, które wyrz dza wam taki ból? , to us yszycie odpowied : Chcieliby my nie dopu ci si tego z a, które nas dr czy . Taka postawa wiadczy bezsprzecznie o pokucie i wyklucza grzech przeciwko Duchowi wi temu. Nale y wspomina o tym zagadnieniu podczas kaza , aby uspokoi s uchaczy, e nie dopu cili si blu nierstwa przeciwko Duchowi wi temu, a przez to ostrzec ich przed tym blu nierstwem, eby si go nie dopu cili. [...]

[20]W Dziejach Apostolskich czytamy, e Szczepan powiedzia do cz onków Rady Najwy szej nast puj ce s owa: Ludzie twardego karku i opornych serc i uszu, wy zawsze sprzeciwiacie si Duchowi wi temu, jak ojcowie wasi, tak i wy! (7,51). Czy ów sprzeciw wobec Ducha wi tego by grzechem przeciwko Duchowi wi temu? Nie, bo Szczepan umieraj c modli si : Panie, nie policz im grzechu tego (Dz 7,60). Widzimy na podstawie tego fragmentu biblijnego, e cz onkowie Rady Najwy szej, cho wiadomie i dobrowolnie grzeszyli i sprzeciwiali si Duchowi wi temu, to nie dopu cili si blu nierstwa przeciwko Duchowi wi temu, bo inaczej Szczepan umieraj c, nie modli by si za nich. Oznacza to, e cz onkowie Rady Najwy szej mieli mo liwo pokuty.

190 Jeszcze inny dar czynienia cudów, inny dar proroctwa, inny dar rozró niania duchów, inny ró ne rodzaje j zyków, inny wreszcie dar wyk adania j zyków .

[21-23] W wietle przywo anych fragmentów biblijnych nie mo na si zgodzi z cz ci tez obecnych w komentarzu Lutra do 1. Listu Jana (5,16191): Pod poj ciem »grzechu ku mierci« rozumiem w tym miejscu kacerstwo, którym osoby winne tego grzechu zast puj prawd . Gdy nie pokutuj mimo parokrotnych upomnie [cf. Tt 3,10-11192], to mamy do czynienia z »grzechem ku mierci«. Ów grzech mo na przypisa osobom, które grzesz z uporu i na z o , jak np. Judasz, którego nale ycie ostrze ono, ale z powodu swojej zapiek ej z o ci nie móg on powróci [do Pana] czy te jak np. Saul, który umar w grzechu, bo nie pok ada nadziei w Panu. Owego grzechu dopuszczaj si równie osoby, które pragn obstawa przy b dzie, którego s wiadome i które chc broni tego b du, gdy to u nich wyst puje najwi kszy upór. Do takiego samego rodzaju grzechów nale y grzech przeciwko Duchowi wi temu czy te zatwardzenie serca w z u, zaprzeczanie poznanej prawdzie i brak pokuty a do ko ca ycia (die Unbussfertigkeit bis ans Ende). Do innego rodzaju grzechów nale y grzech, którego dopu ci si Pawe z Tarsu, który pisa : »Mimo to, e przedtem by em blu nierc i prze ladowc , i gn bicielem, ale mi osierdzia dost pi em, bo czyni em to nie wiadomie, w niewierze« (1Tm 1,13). O tym rodzaju grzechu mówi Chrystus w Ewangelii Mateusza (12,32): »A je liby kto rzek s owo przeciwko Synowi Cz owieczemu, b dzie mu odpuszczone [...]«. Tak samo grzech, którego dopu ci y si osoby, które ukrzy owa y Jezusa, nie by »grzechem ku mierci«, bo Piotr powiedzia : »A teraz, bracia, wiem, e w nie wiadomo ci dzia ali cie, jak i wasi prze o eni« (Dz 3,17)193. Cf. 1Ko 2,8:

191 1Jn 5,16: Je eli kto widzi, e brat jego pope nia grzech, lecz nie ku mierci [mh. pro.j qa,naton], niech si modli, a Bóg da mu ywot, to jest tym, którzy nie pope niaj grzechu ku mierci [mh. pro.j qa,naton]. Wszak jest grzech ku mierci [pro.j qa,naton]; nie o takim mówi , eby si modli .

192 Tt 3,10-11: A cz owieka, który wywo uje odszczepie stwo, po pierwszym i drugim upomnieniu unikaj, wiedz c, e jest on przewrotny i grzeszy, i sam na siebie wyrok wydaje .

193 Cf. Dz 3,13-21: Bóg Abrahama i Izaaka i Jakuba, Bóg ojców naszych, uwielbi Syna swego, Jezusa, którego wy wydali cie i zaparli cie si przed Pi atem, który uwa a , e nale a o go wypu ci na wolno ; wy jednak zaparli cie si wi tego i Sprawiedliwego, i prosili cie o u askawienie wam mordercy. I zabili cie Sprawc ycia, którego Bóg wzbudzi z martwych, czego my wiadkami jeste my. Przez wiar w imi jego wzmocni o jego imi tego, którego widzicie i znacie, wiara za przez niego wzbudzona da a mu zupe ne zdrowie na oczach was wszystkich. A teraz, bracia, wiem, e w nie wiadomo ci dzia ali cie, jak i wasi prze o eni; Bóg za wype ni w ten sposób to, co zapowiedzia przez usta wszystkich proroków, e jego Chrystus cierpie b dzie. Przeto upami tajcie i nawró cie si , aby by y zg adzone grzechy wasze, aby nadesz y od Pana czasy och ody i aby pos a przeznaczonego dla was Chrystusa Jezusa, którego musi przyj niebo a do czasu odnowienia wszechrzeczy, o czym od wieków mówi Bóg przez usta wi tych proroków swoich .

»[...] gdyby poznali, nie byliby Pana chwa y ukrzy owali«.194 Natomiast gdy cz owiek broni takiego grzechu, cho zosta mu on dostatecznie ukazany, to dopuszcza si »grzechu ku mierci«, który polega na przeciwstawianiu si Bo ej asce, rodkom aski i odpuszczeniu grzechów. Tam, gdzie nie ma poznania grzechu, tam nie ma te odpuszczenia grzechu, bo odpuszczenie grzechów jest zwiastowane osobom, które maj wiadomo grzechu (czyli a uj za grzech) i szukaj aski Bo ej. Natomiast ludzie, którzy dopu cili si »grzechu ku mierci«, nie do wiadczaj adnych wyrzutów sumienia i nie maj wiadomo ci grzechu 195. Wed ug Pisma grzech przeciwko Duchowi wi temu nie mo e zosta odpuszczony nie ze wzgl du na swoj wielko , lecz poniewa uniemo liwia on pokut . Cf. Rz 5,20: A zakon wkroczy , aby si upadki pomno y y; gdzie za grzech si rozmno y , tam aska bardziej obfitowa a . Blu nierstwo przeciwko Duchowi wi temu nie jest to same z brakiem pokuty a do mierci (die Unbussfertigkeit bis ans Ende). Grzech przeciwko Duchowi wi temu wi e si z brakiem pokuty a do mierci w ten sposób, i ten grzech wymierzony w dzia anie Ducha wi tego uniemo liwia pokut . [...] Gdy kto rozpacza, e pope ni grzech przeciwko Duchowi wi temu, to znaczy, e go nie pope ni , bo ludzie, którzy rzeczywi cie dopu cili si blu nierstwa przeciwko Duchowi wi temu, nie rozpaczaj z tego powodu i nie a uj za to, lecz czerpi rado z ustawicznego blu nienia przeciwko Ewangelii. Osoby, które boj si , e pope ni y grzech przeciwko Duchowi wi temu, pokutuj , a wi c nie mog y si go dopu ci .

[24-32] Zagadnienie grzechu przeciwko Duchowi wi temu wy o y klarownie Baier w swoim Kompendium: Peccatum actuale omnium gravissimum, quod vocatur in Spiritum Sanctum (a), consistit (b) in veritatis coelestis jam agnitae (c) abnegatione malitiosa (d) et impugnatione blasphema (e) et pertinaci (f).

a)Ratione denominandi ab objecto petita, quod est Spiritus S. hoc loco metonymice, ratione officii spectatus, quod per ministerium verbi in convertendis hominum animis exercet; qualis acceptio vocis etiam habetur II Cor 3,8 ut adeo

194 Cf. 1Ko 2,6-8: My tedy g osimy m dro w ród doskona ych, lecz nie m dro tego wiata ani w adców tego wiata, którzy gin ; ale g osimy m dro Bo tajemn , zakryt , któr Bóg przed wiekami przeznaczy ku chwale naszej, której aden z w adców tego wiata nie pozna , bo gdyby poznali, nie byliby Pana chwa y ukrzy owali .

195 M. Luther, Auslegungen über die 1. Epistel St. Johannis, [Io 5,16] [w:] SS, t. 9, s. 1519.

peccatum in Spiritum S. sit peccatum, quod in Spiritus S. officium et ministerium, patefactamque per illud veritatem coelestem commissum est. Dicitur etiam alias peccatum ad mortem, denominatione ab effectu petita, quod mortem seu damnationem aeternam certissime afferat, I Io 5,16. [...]

b) Sedes doctrinae de hoc peccato habetur Mt 12,30 et seqq. Mc 3,28. Lc 12,10.

c) Sive doctrina illa, assensu fidei divinae, ac professione publica, semel approbata; sive tantum ita clare percepta fuerit, ut animus convictus nihil habeat, quod ad rem possit opponere. Priore modo peccant in Spiritum S. apostatae illi, qui veritatem semel agnitam et creditam abnegant et convitiis petunt: quales describit auctor Ep. ad Hbr 6,4 seqq. Ad posteriorem classem pertinent Pharisaei et scribae, qui doctrinam Christi nunquam sua confessione comprobaverant; interim de veritate ejus ex Scripturis et miraculis Christi ita convicti erant apud animum, ut praeter convitia nihil haberent, quod opponerent. Vid. ll. cc. Mt 12,24. Mc 3,22. Lc 12,10 et conf. Io 11,47 et 48 cap. 15,22. Act 4,16-17. cap 7,51.

d) Seu ut negatio et impugnatio doctrinae coelestis fiat ekousiwj, Hbr 10,26 ita ut principium abnegationis et impugnationis sit pura puta malitia. Qui autem ex ignorantia, aut metu periculi, abnegant fidem, non ideo peccatores in Spiritum S. sunt, sed remissionem peccati consequi possunt. Vid. exempla Pauli I Tim 1,13 et Petri Mt 26,70 seqq.

e) Vocatur enim ll. cc. verbum, quod quis locutus sit adversus Spiritum Sanctum, et blasphemia in Spiritum Sanctum, ideoque formaliter importat dictum contumeliosum, quo Spiritus Sancti officium petitur, v. g. cum doctrina ejus aut opera miraculosa, ad confirmationem doctrinae facta, virtuti et operationi satanae adscribuntur, quod faciebant Pharisaei, Mt 12,24. Mc 3,22.

f) Adeoque suapte natura tale est, ut remitti non possit, ac nemini unquam remittatur, juxta ll. cc. Mt et Mc, nempe, quia per se et sua natura viam ad poenitentiam praecludit. Cur autem cum hoc peccato finalis impoenitentia sit tam arcte conjucta, causa est, quod homines ejusmodi directe et plena malitia se opponunt mediis conversionis; ideoque Deus illis subtrahit suam gratiam, eosque in reprobum sensum tradit. Difficile tamen est de homine adhuc vivo, velut a

priori, et ex causis pronunciare, quod peccet in Spiritum S. [...] 196. Blu nierstwo przeciwko Duchowi wi temu jest blu nierstwem przeciwko dzia aniu Ducha wi tego, uznawaniem dzia ania Ducha wi tego za dzia anie diab a oraz przeciwstawianiem si dzia aniu Ducha wi tego. Niektórzy teolodzy lutera scy uwa aj , e grzech przeciwko Duchowi wi temu mog pope ni tylko osoby, które zosta y wcze niej odrodzone. Uwa am, e taki pogl d jest nieuzasadniony, gdy trudno przypuszcza , e faryzeusze i uczeni w Pi mie, o których czytamy u Marka (cf. Mk 3,22-30197), byli kiedykolwiek wcze niej nawróceni. Przeciwnie, wzrastali oni w swojej nieprawo ci. Prawd jest, e wed ug Pisma osoba odrodzona mo e pope ni grzech przeciwko Duchowi wi temu, gdy traci wiar , z czym nie zgadzaj si kalwini ci. Judasz by swego czasu osob wierz c , bo Chrystus nie powo a by cz owieka niewierz cego na swojego aposto a. Jednak potem Judasz utraci wiar i szatan posiad jego cia o i dusz . [...]

[33]Ten, kto dopu ci si blu nierstwa przeciwko Duchowi wi temu, zostanie pot piony nie tylko ze wzgl du na ten grzech, lecz tak e ze wzgl du na niewiar . Niewiara jest wspóln przyczyn (causa communis) pot pienia, natomiast blu nierstwo przeciwko Duchowi wi temu jest przyczyn szczególn (causa singularis) pot pienia. Kalwini ci myl si jednak, gdy g osz , e ludzie, którzy dopu cili si blu nierstwa przeciwko Duchowi wi temu, nie mog zosta zbawieni, poniewa Chrystus nie cierpia za nich, nie umar za nich, nie zado uczyni za nich i nie odkupi ich. Zgodnie z Pismem Jezus cierpia , umar , zado uczyni i odkupi ca y wiat, za niezas u ony dar zbawienia cz owiek przyswaja poprzez wiar , któr stwarza S owo. Blu nierstwo przeciwko Duchowi wi temu uniemo liwia pokut i wiar , a wi c zbawienie osób, które si go dopu ci y. [...]

196 J. G. Baier, Compendium theologiae positivae, t. 2, [II, III, § 24], red. C. F. G. Walther, St. Louis 1879, s. 327-329 = idem, Compendium theologiae positivae (1694), red. Preuss, Berlin 1864, s. 332-334.

197 A uczeni w Pi mie, którzy przybyli z Jerozolimy, mówili, e ma Belzebuba i e moc ksi cia demonów wyp dza demony. I przywo awszy ich, mówi do nich w podobie stwach: Jak mo e szatan szatana wyp dza ? Je liby królestwo samo w sobie by o rozdwojone, to takie królestwo nie mo e si osta . A je liby dom sam w sobie by rozdwojony, to taki dom nie b dzie móg si osta . I je liby szatan powsta przeciwko sobie samemu i by rozdwojony, nie mo e si osta , albowiem to jest jego koniec. Nikt przecie nie mo e, wszed szy do domu mocarza, zagrabi jego sprz tu, je li pierwej nie zwi e owego mocarza; wtedy dopiero dom jego ograbi. Zaprawd powiadam wam: Wszystkie grzechy b d odpuszczone synom ludzkim, nawet blu nierstwa, ilekro by je wypowiedzieli. Kto by jednak zblu ni przeciwko Duchowi wi temu, nie dost pi odpuszczenia na wieki, ale b dzie winien grzechu wiekuistego. Bo mówili: Ma ducha nieczystego .

39.Wyk ad wieczorny (6 listopada 1885)

Teza XXV

Po dwudzieste pierwsze, S owo Bo e nie jest dzielone prawid owo, gdy w zwiastowaniu nie pozwala si na zasadnicz przewag Ewangelii.

[4]Na koniec naszych wyk adów dotykamy niezmiernie wa nego zagadnienia. Powy sza teza stanowi, e w zwiastowaniu nie wolno przyznawa tyle samo miejsca Ewangelii i Prawu, bo w ten sposób miesza si ze sob Prawo i Ewangeli . Ewangelia musi mie zasadnicz przewag (im Allgemeinen vorherrschen) w zwiastowaniu. Omawiane zagadnienie jest tak donios e, e boj si , e nie wy o go nale ycie. Im d u ej nad nim rozmy lam, tym trudniej znale mi s owa do przedstawienia tego tematu. Pochylmy si wi c nad Pismem, eby dostrzec, i Ewangelia musi mie zasadnicz przewag w zwiastowaniu.

[5]Zacznijmy od pierwszego zwiastowania o Chrystusie po Jego narodzinach. Anio oznajmi przera onym pasterzom: Nie bójcie si , bo oto zwiastuj [euvaggeli,zomai] wam rado wielk , która b dzie udzia em wszystkiego ludu, gdy dzi narodzi si wam Zbawiciel, którym jest Chrystus Pan, w mie cie Dawidowym ( k 2,10-11). W tych s owach nie ma nawet cienia Prawa ani przepisów czy te wymaga Boga wobec ludzi. Przeciwnie, s yszymy o upodobaniu Boga i o Jego asce dla ca ego wiata. A zast py niebieskie mówi : Chwa a na wysoko ciach Bogu, a na ziemi pokój ludziom, w których ma upodobanie ( k 2,14). Oto czysta Ewangelia! Chwa a Bogu, który stworzy ludzko , cho wiedzia , e upadnie ona w grzech, a mimo to uczyni wszystko, co móg , aby ratowa wiat z otch ani grzechu! Bóg w ciele, dziecko urodzone w Betlejem, zaprowadzi o pokój mi dzy Bogiem a wiatem. Bóg nie domaga si niczego wi cej, eby mie upodobanie w cz owieku. Anio da nam wzór jak zwiastowa , a mianowicie powinni my pozwoli na zasadnicz przewag Ewangelii w zwiastowaniu. Musimy zwiastowa tak e Prawo, ale jako przygotowanie do zwiastowania Ewangelii. Celem zwiastowania Prawa jest

zawsze zwiastowanie Ewangelii. Kto uwa a albo czyni inaczej, ten nie jest godzien miana s ugi Ewangelii.

[6]Cf. Mk 16,15-16: [...] Id c na ca y wiat, g o cie ewangeli wszystkiemu stworzeniu. Kto uwierzy i ochrzczony zostanie, b dzie zbawiony, ale kto nie uwierzy, b dzie pot piony . W tym miejscu Chrystus jasno ukaza

aposto om fundament swojej religii, czyli chrze cija stwa. Chwil potem Jezus wst pi do nieba (cf. Mk 16,19). Mamy wi c zwiastowa wszystkim ludziom

Ewangeli ! [...]

[7]Cf. 2Tm 4,5: Ale ty b d czujny we wszystkim, cierp, wykonuj prac ewangelisty [e;rgon euvaggelistou/], pe nij rzetelnie s u b swoj . To, e czytamy w tym miejscu o »pracy ewangelisty«, czyli o s u bie g oszenia Ewangelii, nie jest przypadkiem. [...] Prawo jest jedynie doktryn pomocnicz (Hilfslehre) i nie jest w a ciw doktryn Chrystusa (opus proprium). Cf. Jn 1,17: Zakon bowiem zosta nadany przez Moj esza, aska za i prawda sta a si przez Jezusa

Chrystusa . Chrystus przyniós jedynie ask , czyst Ewangeli , a nie nowe

Prawo, jak nauczaj b dnie papi ci i reformowani. Jezus zwiastowa tak e Prawo, ale tylko po to, eby przygotowa ludzi na ukojenie Ewangelii.

[8]Cf. 2Ko 3,5-6: Nie jakoby my byli zdolni pomy le co sami z siebie i tylko z siebie, lecz zdolno nasza jest z Boga, który te uzdolni nas, aby my byli s ugami nowego przymierza, nie litery [gra,mmatoj], lecz ducha [pneu,matoj], bo litera [to. gra,mma] zabija, duch [to. pneu/ma] za o ywia . Litera oznacza Prawo, natomiast duch oznacza Ewangeli . Kaznodzieja ma g osi Ewangeli , gdy za g osi Prawo, to wype nia obc s u b (opus alienum, ein fremdes Amt). [...]

[9]Cf. 1Ko 2,2: Albowiem uzna em za w a ciwe nic innego nie umie mi dzy wami, jak tylko Jezusa Chrystusa i to ukrzy owanego . Ukrzy owany jest tre ci chrze cija skiego zwiastowania. [...] Biada kaznodziei, który g osi Prawo po to, eby uczyni s uchaczy pobo nymi, bo jedynie czysta aska, Ewangelia, zbawia cz owieka i czyni go pobo nym w obliczu Bogu ze wzgl du na ofiar Chrystusa. [...]

[10]Cf. 1Ko 15,3-8: Przede wszystkim [evn prw,toij] bowiem poda em wam to, co i ja przej em, e Chrystus umar za grzechy nasze wed ug Pism i e zosta pogrzebany, i e dnia trzeciego zosta z martwych wzbudzony wed ug Pism, i e ukaza si Kefasowi, potem dwunastu; potem ukaza si wi cej ni pi ciuset braciom naraz, z których wi kszo dotychczas yje, niektórzy za zasn li; potem ukaza si Jakubowi, nast pnie wszystkim aposto om; a w ko cu po wszystkich ukaza si i mnie jako poronionemu p odowi . Pawe zwiastowa »przede wszystkim« (evn prw,toij) Chrystusa, czyli Ewangeli , a wszystko inne by o podporz dkowane tej tre ci. [...] Nie wystarczy, e pragniecie g osi kazania prawowierne pod wzgl dem tre ci. Trzeba jeszcze posi umiej tno prawid owego wyk adania doktryny. Nie wolno w aden sposób miesza ze sob Prawa i Ewangelii. Subtelny, ale niezwykle powa ny b d, polega na tym, e g osi si Ewangeli i Prawo pó na pó , czyli nie pozwala si na zasadnicz przewag Ewangelii w zwiastowaniu. [...]

[13]Pos uchajmy teraz dwóch fragmentów z Ksi gi Zgody, które ukazuj , e lutera skie ksi gi wyznaniowe w oparciu o Pismo uznaj nauk o usprawiedliwieniu za g ówny artyku wiary.

[14]Cf. Wyznanie augsburskie, [I, IV] [w:] LC, s. 144: Ko cio y nasze nauczaj tak e, i ludzie nie mog by usprawiedliwieni przed Bogiem w asnymi si ami, zas ugami lub uczynkami, lecz bywaj usprawiedliwiani darmo dla Chrystusa przez wiar , gdy wierz , e s przyj ci do aski i e grzechy s im odpuszczone dla Chrystusa, który sw mierci da zado uczynienie za nasze grzechy. T wiar Bóg poczytuje za sprawiedliwo przed swoim obliczem (Rz 3,21nn; 4,5) .

[15]Cf. Artyku y szmalkaldzkie, [II, I] [w:] LC, s. 338: Cz druga traktuje o artyku ach, które dotycz urz du i dzie a Jezusa Chrystusa, czyli naszego odkupienia. Tu jest pierwszy i g ówny artyku : Jezus Chrystus, Bóg i Pan nasz, umar z powodu grzechów naszych i zmartwychwsta dla usprawiedliwienia naszego (Rz 4,25). On sam tylko jest Barankiem Bo ym, który g adzi grzechy wiata (J 1, 29); Bóg na Niego w o y nieprawo ci wszystkich nas (Iz 53,6). Wszyscy zgrzeszyli i usprawiedliwieni bywaj darmo, bez uczynków, czyli w asnych zas ug, z aski Jego, przez odkupienie, które jest w Chrystusie Jezusie,

we krwi Jego (Rz 3,23-25). Poniewa tak wierzy nale y, a nie mo na tego dost pi i osi gn adnym uczynkiem, przez Zakon czy zas ug , jest tedy pewne i oczywiste, i jedynie ta wiara nas usprawiedliwia, jak powiada Pawe : »Uwa amy, i cz owiek usprawiedliwiony zostaje przez wiar , niezale nie od uczynków Zakonu«, i nast pnie: »aby On sam by sprawiedliwym i usprawiedliwiaj cym tego, który wierzy w Jezusa Chrystusa« (Rz 3, 26). Od tego artyku u odst pi lub co przeciwnego uznawa czy dopuszcza nikt z nabo nych nie mo e, cho by niebo, ziemia i wszystko zawali si mia o. »Nie ma bowiem adnego innego imienia danego ludziom, przez które mogliby my by zbawieni« -powiada Piotr w Dziejach Apostolskich 4,12. »I przez Jego rany jeste my uzdrowieni« (Iz 53,5). Na tym te artykule zasadza si i opiera wszystko, czego przeciwko papie owi, diab u i ca emu wiatu w naszym yciu nauczamy, wiadczymy i czynimy. Dlatego powinni my co do tej nauki mie pewno i bynajmniej nie pow tpiewa , w przeciwnym razie sprawa jest ca kowicie przegrana, i papie , i diabe , i wszystko, co nam przeciwne, wygrywaj i odnosz nad nami zwyci stwo . [...]

[17]Luter w komentarzu do Ewangelii Jana (17,10198) pisa : Przypatrzmy si cz ci marzycieli, którzy nauczyli si od nas mówi o Chrystusie i wierze, jednak czyni to niezmiernie rzadko. O tym g ównym artykule wiary kacerze mówi niech tnie i przeskakuj nad tekstami biblijnymi, które o nim traktuj . Uwa aj , e mówienie o g ównym artykule wiary jest marn sztuk , któr posiad ju dawno ka dy. Jednym s owem, marzyciele s przepe nieni innymi pustymi my lami, a gdy czasem nawet na co wpadn , to zupe nie tego nie rozumiej i natychmiast popadaj w swoje urojenia. Prawdziwy kaznodzieja g osi g ówny artyku wiary najcz ciej, powiem wi cej: g osi go bez przerwy, bo od tego artyku u zale y wszystko, co dotyczy poznania Boga i naszego zbawienia. Tak nauczaj wsz dzie Ewangelia Jana i Listy Paw a 199 .

[18]Gdy przygotujecie kazanie, to sprawd cie, ile miejsca przeznaczyli cie na Prawo, a ile na Ewangeli . Biada kaznodziei, który staje na ambonie i nie zwiastuje tyle Ewangelii, eby s uchacz móg zosta zbawiony! [...]

198 Jn 17,10: I wszystko moje jest twoje, a twoje jest moje i uwielbiony jestem w nich .

199 M. Luther, Auslegungen über den Evangelisten Johannes, [Io 17,10] [w:] SS, t. 8, s. 798.

Przeciwko XXXII artyku om teolo yn z Lowanium200 (1545)

§1 [L: 1]

Wszystko, czego naucza si w Ko ciele bez S owa Bo ego (sine Verbo), jest k amstwem i bezbo no ci .

§2 [L: 2]

Je li uznaje si co bez S owa za artyku wiary, to mamy do czynienia z bezbo no ci i kacerstwem.

§3 [L: 3]

Kto za wierzy w taki artyku [cf. § 2], ten jest ba wochwalc i czci diab a zamiast Boga.

§4 [L: 4]

Pawe z Tarsu oznajmia, e nakazy ludzi (doctrinae hominum, Menschenlehre) sprzeciwiaj si prawdzie [cf. Tt 1,13-14201].

§5 [L: -]

200 Tekst aci ski [= L]: WA, t. 54, s. 425-430. Niemiecki przek ad dokonany przez Lutra [= D]: WA, t. 54, s. 430-443. Niemiecki przek ad dokonany przez C. Crucigera: SS, t. 19, s. 1808-1817. T umaczenie angielskie: LW, t. 34, s. 339-358. Historia tekstu: WA, t. 54, s, 412-425; SS, t. 19, s. 1808-1809 (przypis edytorski); LW, t. 34, s. 339-352. XXXII artyku y teologów z Lowanium [w:] WA, t. 54, s. 416-422; t um. ang.: LW, t. 34, s. 345-352. 201 Tt 1,13-14: wiadectwo to jest prawdziwe, dla tej te przyczyny kar ich surowo, a eby ozdrowieli w wierze i nie s uchali ydowskich ba ni i nakazów ludzi, którzy si odwracaj od prawdy .

Tam, gdzie nie ma S owa Bo ego, tam nie mo e by wiary, a wi c tam nie ma te dobrych uczynków, bo nie dokonuj si one w wierze w S owo Bo e.

§6 [L: 5]

Kacerze i ba wochwalcy z Lowanium twierdz bez S owa (sine Verbo), e jest siedem sakramentów202

§7 [L: 6]

Chrzest jest sakramentem, którego powinno si udziela zarówno doros ym, jak i niemowl tom ku odpuszczeniu grzechów i yciu wiecznemu.

§8 [L: 7]

Natomiast doktryna chrzcielna203 synagogi (synagoga, Tölpelschule) w Lowanium musi zosta pot piona jako herezja204

§9 [L: 8]

Odrzucamy jako herezj demona anabaptystów, który pot pia prawdziwy chrzest ze wzgl du na ludzkie wyst pki oraz ludzk niegodno .

202 Cf. XXXII artyku y teologów z Lowanium, [§ 1] [w:] WA, t. 54, s. 417: Credendum est septem esse Ecclesiae sacramenta a Christo instituta, quae sunt Baptismus, Confirmatio, Eucharistia, Poenitentia, Extrema unctio, Ordo et Matrimonium. Per quae quamvis externa et corporalia signa Deus invisibiliter, sive per bonos sive per malos ministros, nostram salutem operatur . Cf. WA, t. 54, s. 425 (przypis 1 - infra).

203 Luter zinterpretowa stwierdzenie teologów z Lowanium (XXXII artyku y teologów z Lowanium, [§ 2] [w:] WA, t. 54, s. 417: Baptismus [...] per quem peccata plene tolluntur [...] ), e chrzest g adzi grzechy w pe ni (plene), jako pogl d, e chrzest usuwa grzech pierworodny (sakramentologia katolicka), a nie tylko skutki grzechu pierworodnego, czyli wieczne pot pienie (stanowisko Reformacji wittenberskiej). Cf. J. T. Mueller, Dogmatyka chrze cija ska..., [XX, 3, § 188], op. cit., s. 765: Ko ció katolicki przedstawia si jako obro ca chrztu, a w rzeczywisto ci nim pogardza. Wed ug teologii katolickiej chrzest niszczy ca kowicie grzech pierworodny, wskutek czego z a dza, która pozostaje w cz owieku ochrzczonym (concupiscentia vel fomes), nie jest jej zdaniem grzechem. Takie stanowisko jest sprzeczne z Pismem ([cf.] Rz 7,17-20).

Katolicyzm g osi wbrew Biblii, e osoby, które przez grzechy miertelne wypad y z aski, mog powróci do stanu aski, jednak nie przez wiar w obietnic chrzcieln (czyli w S owo Ewangelii), lecz przez drug szans , czyli pokut rozumian jako wykonanie okre lonych uczynków (contritio cordis - confessio oris - satisfactio operis). Katolicka koncepcja chrztu zosta a pomy lana tak, eby s u y papistycznej doktrynie o zbawieniu przez dobre uczynki .

204 Cf. XXXII artyku y teologów z Lowanium, [§ 2] [w:] WA, t. 54, s. 418: Baptismus ad salutem omnibus est necessarius, etiam infantibus, per quem peccata plene tolluntur et fiunt filii Dei ac haeredes vitae aeternae. Nec unquam est iterandus . Cf. WA, t. 54, s. 425 (przypis 2 - infra).

§10 [L: 9]

Ten demon [cf. § 9] o miela si tak e pot pia w adz wieck , a nawet urz d zwiastowania S owa, ze wzgl du na grzech oraz niegodno osób. A to jest jawny bunt.

§11 [L: 10]

G upot jest nast puj ce wnioskowanie: Chrzczone niemowl nie wierzy lub jest niegodne, wi c udzielony mu chrzest jest niewa ny .

§12 [L: 11]

Cho poprzednik w tym wnioskowaniu w odniesieniu do niemowl t jest ca kowicie fa szywy i absurdalny205 ,

§13 [L: 12]

to jednak na pewno nasze magistry z Lowanium (magistrollos nostrollos, die Rangen) nie potrafi obali za pomoc doktryny i znajomo ci Pisma tej sekty206 ani te jakiejkolwiek innej sekty.

§14 [L: 13]

Dlatego szybko zabieraj si do rzeczy: ogniem i mieczem, mordem i przelewem niewinnej krwi, tak jak napisano: Nogi ich s skore do rozlewu krwi (Rz 3,15)207 .

§15 [L: 14]

205 Poniewa chrzest stwarza u niemowl t wiar , która równocze nie przyswaja ten sakrament.

206 Tj. anabaptystów.

207 Cytat w L opiera si na Wulgacie, natomiast cytat w D ró ni si od Niemieckiej Biblii Lutra (B-1545). Cf. Iz 59,7: Ich nogi biegn do z ego i piesz si do przelewu niewinnej krwi; ich my li, to my li zgubne, spustoszenie i zniszczenie znacz ich szlaki .

Tak w a nie wygl da duchowa bro ich armii, dzi ki której nie musz studiowa Pisma i mog pozosta nieukami i sofistami najwy szej miary (indoctissimos sophistas).

§16 [L: 15]

W czcigodnym sakramencie o tarza cia o i krew Chrystusa s obecne, rozdzielane i przyjmowane prawdziwie i substancjalnie (vere et reipsa) zarówno przez osoby godne, jak i przez osoby niegodne208 .

§17 [L: 16]

Nauczanie naszych magistrów z Lowanium dotycz ce u ycia sakramentu o tarza musi zosta odrzucone jako obrzydliwo , bo jest wype nione a po brzegi profanacj , kacerstwem i ba wochwalstwem.

§18 [L: 17]

Do godnego przyj cia sakramentu o tarza konieczna jest wiara, która pewnie ufa obietnicy Chrystusa o odpuszczeniu grzechów i yciu wiecznym zgodnie z klarownymi s owami ustanowienia tego sakramentu.

§19 [L: 18]

Magistry z Lowanium nauczaj przeistoczenia chleba i wina (transsubstancjacji)209 bez przyczyny, no i bez S owa (sine Verbo), z czystej pró no ci.210

§20 [L: 19]

208 Cf. manducatio generalis.

209 D: [...] nauczaj , e chleb i wino zostaj przeistoczone i trac swoj naturaln istot [...] .

210 Cf. XXXII artyku y teologów z Lowanium, [§ 14] [w:] WA, t. 54, s. 419: In Eucharistia non manent panis et vinum, sed haec in corpus et sanguinem Christi admirabili potentia verbi ipsius sunt conversa manentibus tantum panis vinique speciebus. Unde certa fide tenendum est sacram Eucharistiam sancte a nobis adorari, sive in Missa sive extra Missam, ubicunque reposita fuerit, aut quoties in supplicationibus publicis a sacerdote circumfertur . Cf. WA, t. 54, s. 426 (przypis 2).

Ograbianie wieckich z drugiej postaci sakramentu o tarza [tj. z wina], mimo e sam Chrystus da im ca y sakrament, jest najobrzydliwszym wi tokradztwem i szata sk tyrani 211

§21 [L: 20]

Te przekl te mije (lerna) z Lowanium szalej i miotaj si nie tylko bez S owa (sine Verbo), lecz tak e przeciwko (contra) wyra nemu przykazaniu Bo emu w odniesieniu do (in, über)212 rzeczy i osób, które nie s im poddane.

§22 [L: 21]

Ko ció Bo y nigdy tego213 nie zarz dzi wbrew k amstwom furiatów z Lowanium, bo osoby wieckie, które w Ko ciele stanowi wi kszo , zosta y zmuszone do znoszenia takiej tyranii przez band z oczy ców, która jest nieznaczn mniejszo ci w Ko ciele, a w rzeczywisto ci, która nie jest cz ci

Ko cio a, lecz jest cz ci wszelkiego diabelstwa.

§23 [L: 22]

Doktryna, e msza jest ofiar 214, nie znajduje potwierdzenia w S owie (sine Verbo). Poniewa tej doktryny nie da si wywie z Pisma, to nie da si jej warto ciowa (Et quia de scripturis autoritatem non habet, eadem facilitate contemnitur, qua probatur), jak rzecze Hieronim215 .

§24 [L: 23]

211 Cf. XXXII artyku y teologów z Lowanium, [§ 15] [w:] WA, t. 54, s. 419: Non est laicis necessaria ad salutem communio sub utraque specie, iustisque de causis ab Ecclesia sancitum est, ut illis sub una tantum panis specie Sacramentum communicetur, in quo carnem et sanguinem atque ita totum Christum sub una specie sumunt . Cf. WA, t. 54, s. 426 (przypis 3).

212 SS i LW t umacz to miejsce niew a ciwie.

213 Tj. ograbiania wieckich z krwi Pa skiej w winie (cf. § 20 niniejszego traktatu Lutra).

214 Cf. XXXII artyku y teologów z Lowanium, [§ 16] [w:] WA, t. 54, s. 419: Sacrificium Missae ex institutione Christi tam vivis prodest quam defunctis . Cf. WA, t. 54, s. 426 (przypis 4).

215 Cf. Hieronymus Stridonensis [= Hieronim ze Strydonu], Commentaria in Matthaeum, [IV, 23; Mt 23,35-36] [w:] PL, t. 26, s. 173: Hoc quia de Scripturis non habet auctoritatem, eadem facilitate contemnitur, qua probatur . Cf. WA, t. 54, s. 426 (przypis 5). B d drukarski w: WA, t. 54, s. 426 (przypis 5). Jest: »MSL 26,73«; winno by : »MSL 26,173«. Ten sam b d powtórzono w: LW, t. 34, s. 355 (przypis 5).

Odprawianie mszy za zmar ych jest kacerstwem i blu nierstwem, a mije z Lowanium k ami bezczelnie, e jest to ustanowienie Chrystusa.

§25 [L: 24]

Zmarli nie jedz ani nie pij , natomiast Chrystus [podczas Wieczerzy] nakaza je i pi i to w tym yciu.

§26 [L: 25]

Prócz tego Augustyn216 nie stawia swoich pism ani te dzie innych autorów na równi z Pismem wi tym i nie chcia , eby jego wypowiedzi uznawano za artyku y wiary217 .

216 Wymienienie w tym miejscu Augustyna z Hippony nie jest przypadkiem, bo to w a nie jego pisma dostarcza y teologii katolickiej dowodów patrystycznych na rzecz mszy za zmar ych. Cf. Augustinus Hipponensis [= Augustyn z Hippony], Enchiridion ad Laurentium sive de fide, spe et charitate, [§ 110] [w:] PL, t. 40, s. 283-284: Sacrificium altaris et eleemosynae pro defunctis, quatenus et quibusnam prosint. Neque negandum est defunctorum animas pietate suorum viventium relevari, cum pro illis sacrificium Mediatoris offertur, vel eleemosynae in Ecclesia fiunt. Sed eis haec prosunt, qui cum viverent, ut haec sibi postea possint prodesse, meruerunt. Est enim quidam vivendi modus, nec tam bonus ut non requirat ista post mortem; nec tam malus ut non ei prosint ista post mortem: est vero talis in bono, ut ista non requirat; et est rursus talis in malo, ut nec his valeat, cum ex hac vita transierit, adjuvari. Quocirca hic omne meritum comparatur, quo possit post hanc vitam relevari quispiam vel gravari. Nemo se autem speret, quod hic neglexerit, cum obierit, apud Deum promereri. Non igitur ista quae pro defunctis commendandis frequentat Ecclesia, illi apostolicae sunt adversa sententiae, qua dictum est, Omnes enim astabimus ante tribunal Christi, ut referat unusquisque secundum ea quae per corpus gessit, sive bonum, sive malum (Rom. XIV, 10, et II Cor. V, 10); quia etiam hoc meritum sibi quisque dum in corpore viveret comparavit, ut ei possint ista prodesse. Non enim omnibus prosunt; et quare non omnibus prosunt, nisi propter differentiam vitae quam quisque gessit in corpore? Cum ergo sacrificia sive altaris sive quarumcumque eleemosynarum pro baptizatis defunctis omnibus offeruntur, pro valde bonis gratiarum actiones sunt; pro non valde malis propitiationes sunt; pro valde malis etiamsi nulla sunt adjumenta mortuorum; qualescumque vivorum consolationes sunt. Quibus autem prosunt, aut ad hoc prosunt, ut sit plena remissio, aut certe ut tolerabilior fiat ipsa damnatio .

217 Cf. Augustinus Hipponensis [= Augustyn z Hippony], Epistolae, [82, I, 3] [w:] PL, t. 33, s. 277: Tum vero sine ullo timore offensionis tanquam in campo luditur; sed mirum si nobis non illuditur. Ego enim fateor Charitati tuae, solis eis Scripturarum libris qui jam canonici appellantur, didici hunc timorem honoremque deferre, ut nullum eorum auctorem scribendo aliquid errasse firmissime credam. Ac si aliquid in eis offendero Litteris, quod videatur contrarium veritati; nihil aliud, quam vel mendosum esse codicem, vel interpretem non assecutum esse quod dictum est, vel me minime intellexisse, non ambigam. Alios autem ita lego, ut quantalibet sanctitate doctrinaque praepolleant, non ideo verum putem, quia ipsi ita senserunt; sed quia mihi vel per illos auctores canonicos, vel probabili ratione, quod a vero non abhorreat, persuadere potuerunt. Nec te, mi frater, sentire aliud existimo: prorsus, inquam, non te arbitror sic legi tuos libros velle, tanquam Prophetarum, vel Apostolorum; de quorum scriptis, quod omni errore careant, dubitare nefarium est. Absit hoc a pia humilitate et veraci de temetipso cogitatione; qua nisi esses praeditus, non utique diceres: Utinam mereremur complexus tuos, et collatione mutua vel doceremus aliqua, vel disceremus . Cf. WA, t. 54, s. 427 (przypis 1).

§27 [L: 26]

Sk d wi c bierze si ta diabelska arogancja naszych magistrów z Lowanium wobec innych, czyli wobec poddanych Chrystusa, wskutek której o mielaj si przy nas stawia swoje ludzkie pogl dy na równi z artyku ami wiary, a nawet wa si je stawia nad artyku y wiary?

§28 [L: 27]

S dzimy niewzruszenie, e stronnicy Zwingliego i wszelkiego rodzaju sakramentarze, którzy przecz temu, e cia o i krew Chrystusa s spo ywane cielesnymi ustami218 w czcigodnej Wieczerzy, s kacerzami od czonymi od Ko cio a Bo ego.

§29 [L: 28]

Jednak odpieranie [odmiennych pogl dów] ogniem i mieczem, którego dopuszczaj si zbójcy z Lowanium, przystoi z oczy com i nie s u y m dro ci, bo nie maj oni poj cia o Pi mie wi tym.

§30 [L: 29]

Powiedz mi, jakie jeszcze heretyckie pogl dy mog odeprze ci, którzy sami ton w bezbrze nych herezjach, blu nierstwach i ba wochwalstwach?

§31 [L: 30]

Poza tym nic u nich nie jest z Pisma, lecz wszystko bierze si z ludzkich spekulacji, które wydalaj przez bekanie, rzyganie i sranie do wn trza Ko cio a, który nie jest ich, lecz nale y do ywego Boga.

§32 [L: 31]

218 Cf. manducatio oralis.

Dlatego furiaci z Lowanium uwa aj Ko ció , który jest mieszkaniem Boga, za swój kibel, do którego niczym mo ni pa stwo spuszczaj swoje gówno, a tym gównem dusz Ko ció . Co za szale stwo nad szale stwami!

§33 [L: 32]

Pogl d, e bierzmowanie jest sakramentem, nie ma potwierdzenia w S owie (sine Verbo). Natomiast szumowiny z Lowanium k ami , e to Chrystus ustanowi bierzmowanie219 .

§34 [L: 33]

Wiemy, e dobrzy i pobo ni ludzie nie chcieli (ze wzgl du na grzeszn natur cz owieka), eby ich pogl dy uznawano za artyku y wiary lub za sakramenty. Inaczej te mówiliby, gdyby zostali napomniani220

§35 [L: 34]

Z ch ci przyznajemy, e pokuta wraz z w adz kluczy jest sakramentem221, bo ma obietnic i wiar w odpuszczenie grzechów ze wzgl du na Chrystusa222 .

219 Cf. XXXII artyku y teologów z Lowanium, [§ 12] [w:] WA, t. 54, s. 419: Confirmatio et extrema Unctio Sacramenta sunt a Christo instituta, sed non ut duo praecedentia ad salutem necessaria, ex contemptu tamen illa omittere mortale peccatum est . Cf. WA, t. 54, s. 427 (przypis 2).

220 Wydaje si , e Luter nawi zuje znowu do Augustyna z Hippony, który okre li bierzmowanie mianem sakramentu. Cf. Augustinus Hipponensis [= Augustyn z Hippony], Contra Litteras Petiliani, [CIV, 239] [w:] PL, t. 43, s. 342: Et in hoc unguento sacramentum Chrismatis vultis interpretari: quod quidem in genere visibilium signaculorum sacrosanctum est, sicut ipse Baptismus: sed potest esse et in hominibus pessimis, in operibus carnis vitam consumentibus, et regnum coelorum non possessuris; et ideo nec ad barbam Aaron, nec ad oram vestimenti ejus, nec ad ullam contextionem vestis sacerdotalis pertinentibus ; idem, Sermo CCXXVII. In die Paschae (IV). Ad infantes, de sacramentis [w:] PL, t. 38, s. 1100: Accessit Baptismum et aqua; quasi conspersi estis, ut ad formam panis veniretis. Sed nondum est panis sine igne. Quid ergo significat ignis? Hoc est Chrisma. Oleum etenim ignis nostri, Spiritus sancti est sacramentum . Cf. odpowiednie przypisy w § 26 niniejszego traktatu Lutra.

221 Cf. J. T. Mueller, Dogmatyka chrze cija ska..., [XVIII, 2, § 173], op. cit., s. 702-703: Samo poj cie »sakrament« nie wyst puje w Pi mie (vox ), lecz zosta o wprowadzone przez teologów (vox ecclesiastica). Dlatego nie nale y oburza si , gdy prawowierni teolodzy u ywali tego terminu w szerszym znaczeniu. Przyk adowo w Obronie Wyznania augsburskiego czytamy: »Prawdziwie s wi c sakramentami Chrzest, Wieczerza Pa ska i absolucja, która jest sakramentem pokuty« ([I, XIII] [w:] LC, s. 262). Powód powy szego stwierdzenia staje si jasny, gdy przywo amy definicj sakramentu, któr pos uguje si Obrona: »Je eli sakramentami nazywamy obrz dy, które maj za sob przykazanie Bo e i do których dodana jest obietnica aski, to atwo jest os dzi , które obrz dy s w a ciwie sakramentami« (ibidem). Taka definicja nie

§36 [L: 35]

Poniewa teolo yny z Lowanium wypieraj si takiej wiary [cf. § 35], to s odszczepie cami i blu niercami gorszymi od Turków, ydów i pogan.

§37 [L: 36]

Pokuta, której naucza synagoga (synagoga, Rangenschule) z Lowanium, polega na: alu (contritio), wyznaniu grzechów (confessio) i zado uczynieniu (satisfactio).223 Taka pokuta jest pokut zdrajcy Judasza, Saula i tym podobnych. Jest ona maszyn zw tpienia224 i dlatego musi zosta pot piona jako kacerstwo.

traktuje materialnych elementów jako czynników konstytutywnych dla sakramentu. Dlatego absolucja spe nia szersz definicj sakramentu (ustanowienie i obietnica odpuszczenia grzechów), ale nie spe nia w szej definicji (ustanowienie, obietnica odpuszczenia grzechów i elementy materialne). Aby unikn zam tu i aby troszczy si klarown terminologi , lutera scy dogmatycy pó niejszego okresu (tj. po Ksi dze Zgody) pos ugiwali si w sz definicj sakramentu, wskutek czego mówili o dwóch sakramentach, a mianowicie: o chrzcie i o Wieczerzy Pa skiej .

222 Cf. XXXII artyku y teologów z Lowanium, [§ 3-6] [w:] WA, t. 54, s. 418: § 3 Poenitentiae Sacramentum (quod post Baptismum omnibus relapsis est ad salutem necessarium) complectitur Contritionem, Confessionem et Satisfactionem. § 4 Contritio est dolor de peccatis propter Dei offensam susceptus cum propositio confitendi et satisfaciendi, non autem (ut quidam hoc seculo perniciose docent) terror conscientiae propter apprehensum gehennae supplicium peccatis debitum. Praeparat tamen hic terror et gehennae metus ad veram animi contritionem. § 5 Confessurus diligentiam legitimam adhibere debet, quo sacerdoti iudici suo manifestet omnia peccata sua mortalia, etiam occulta cordis, ut ab eis per illum absolvatur, cuius absolutionis minister est solus sacerdos secundum Ecclesiae ritum consecratus. § 6 Satisfactio est persolutio poenae plerunque adhuc debitae remissa iam culpa. Nam omnem poenam peccato debitam semper condonari culpa remissa erroneum est et scripturis sacris adversatur . Cf. WA, t. 54, s. 427 (przypis 3).

223 Cf. J. T. Mueller, Dogmatyka chrze cija ska..., [XIV, 14, § 147], op. cit., s. 591-592: Wyznanie augsburskie zauwa a, i dobre uczynki s owocami pokuty, ale nie jej cz ci . [...] T biblijn prawd nale y eksponowa przeciwko b dnym koncepcjom katolickim, które g osz , e pokuta sk ada si ze: skruchy (contritio cordis), wyznania grzechów (confessio oris) i zado uczynienia (satisfactio operis). Papistyczne twierdzenie, e zado uczynienie cz owieka za wszystkie jego przewinienia stanowi niezbywaln cz pokuty, jest sprzeczne z Pismem ([cf.] Mk 1,15), gdy zasadza odpuszczenie grzechów na dobrych uczynkach cz owieka. Teologia katolicka uwa a skruch (rozumian jako contritio cordis), wyznanie grzechów (rozumiane jako confessio oris) i zado uczynienie (rozumiane jako satisfactio operis) za zas ug grzesznika wobec Boga. Dlatego pokuta w uj ciu papistycznym jest osi gni ciem cz owieka. Luter zwalcza katolick koncepcj pokuty i podkre la na podstawie Pisma, i pokuta zawsze skutkuje dobrymi uczynkami, lecz odpuszczenie grzechów nie opiera si na dobrych uczynkach ani te na samej pokucie, ale na ofierze Chrystusa. W Obronie Wyznania augsburskiego stwierdzono: »Albowiem te dogmaty s jawnie fa szywe, a s one obce nie tylko Pismu w., lecz tak e ojcom Ko cio a, mianowicie: I. e dobrymi uczynkami dokonanymi poza obr bem aski zas ugujemy na ask z postanowienia Bo ego. II. e skruch niepe n (ubolewaniem, a o ci ) zas ugujemy na ask . III. e do zniweczenia grzechu wystarczy samo obrzydzenie sobie przest pstwa. IV. e odpuszczenie grzechów osi gamy przez skruch , a nie przez wiar w Chrystusa« ([I, XII] [w:] LC, s. 239). Papistyczna koncepcja skruchy wraz z naciskiem na dobre uczynki pokutuj cego grzesznika uniemo liwia nie tylko prawdziw wiar w Chrystusa, czyli zaufanie w Jego zas ugi, lecz tak e prawdziw skruch (contritio passiva), czyli wyrzuty sumienia, które Bóg stwarza w cz owieku

§38 [L: 37]

Ci z Lowanium nie wiedz , czym jest al, wyznanie grzechów, zado uczynienie, obietnica czy te wiara225. Nie mo na si tego dowiedzie z ich gnoju ani z ich kibla, bo nauczaj wszystkiego bez oparcia w S owie (sine Verbo).

§39 [L: 38]

Magistry z Lowanium przyznaj , e wolna wola jest niezdolna do dobra, lecz dodaj , e z ask wolna wola staje si zdolna do dobra226. W ten podst pny sposób teolo yny z Lowanium nie odpowiadaj na w a ciwe pytanie o wolno woli227 .

przez Prawo. Grzesznik »pokutuj cy« w sensie katolickim nie mo e uwierzy w Jezusa i zosta zbawiony, bo kr y w obr bie sprawiedliwo ci uczynkowej ([cf.] Gal 5,4) . 224 Cf. XXXII artyku y teologów z Lowanium, [§ 10] [w:] WA, t. 54, s. 418-419: Itaque, quamdiu inter hostes nostros et adversarias potestates hic vivimus, nulla nobis est securitas, sed cum timore et tremore iuxta sententiam Apostoli nostram salutem operari debemus [cf. Phil 2,12], Et secundum varias animorum nostrorum affectiones nunc magis sperare, nunc magis timere, simpliciter tamen magis et frequentius de misericordia domini sperandum est, quam formidandum de severitate . Cf. Flp 2,12: Przeto, umi owani moi, jak zawsze, nie tylko w mojej obecno ci, ale jeszcze bardziej teraz pod moj nieobecno byli cie pos uszni; z boja ni i ze dr eniem (meta. fo,bou kai. tro,mou) zbawienie swoje sprawujcie . Pismo pos uguje si poj ciem boja ni Bo ej i jego pochodnymi zarówno na okre lenie strachu przed Bogiem wyp ywaj cego z Prawa, jak i na okre lenie szacunku wobec Boga wyp ywaj cego z Ewangelii.

225 Cf. XXXII artyku y teologów z Lowanium, [§ 8] [w:] WA, t. 54, s. 418: Ad iustificationem ante omnia necessaria est in adultis fides, qua certo credimus Christum Iesum Dei filium nobis propiciatorem a patre propositum esse pro peccatis nostris in sanguine ipsius, sine qua nullis nostris operibus nullaque poenitentia iustificatio obtineri potest, sicut nec fide sola sine poenitentia et proposito vivendi secundum mandata Dei . Wed ug teologów z Lowanium cz owiek przyswaja zbawienie nie tylko poprzez wiar , lecz tak e poprzez dobre uczynki, a ci lej: poprzez zado uczynienie (pojmowane jako cz pokuty) i poprzez postanowienie poprawy (proposito vivendi secundum mandata Dei).

226 Cf. XXXII artyku y teologów z Lowanium, [§ 7] [w:] WA, t. 54, s. 418: Certa fide tenendum est hominem habere liberum arbitrium, quo potest male, et cum gratia Dei bene agere, et post mortale peccatum admissum Deo adiuvante poenitere, et peccatorum remissionem consequi . Cf. WA, t. 54, s. 427 (przypis 4).

227 Teolodzy z Lowanium przyznali jedynie, e wolna wola »mo e czyni z o« (potest male agere), co nie oznacza, e wolna wola cz owieka nieodrodzonego czyni w królestwie duchowym tylko z o i jest zdolna czyni w tym obszarze jedynie z o, jak naucza Luter. Cf. J. T. Mueller, Dogmatyka chrze cija ska..., [IX, § 93], op. cit., s. 400-407: [1] W ród skutków grzechu pierworodnego nale y wymieni utrat wolno ci woli w kwestiach duchowych. Termin »wolna wola« (liberum arbitrium) u ywany jest w dwóch znaczeniach. Po pierwsze, oznacza zdolno chcenia (facultas volendi), która odró nia cz owieka od stworze nierozumnych. Wolna wola w tym znaczeniu nazywana jest wolno ci formaln b d wolno ci od przymusu (libertas a coactione). [2] Gdy pos ugujemy si tym poj ciem w powy szym znaczeniu, to twierdzimy, e cz owiek w wyniku upadku nie utraci wolnej woli, bo cho upad y cz owiek jest tak zepsuty, i nie mo e nie grzeszy (non potest non peccare), to nie grzeszy on przeciwko swojej woli, lecz zgodnie ze swoj wol . Upad y cz owiek nie jest nigdy zmuszony do grzechu, lecz pope nia grzech z w asnej woli, tj. z w asnego wyboru [...] [3] Jednak terminem »wolna wola« pos ugujemy si te na oznaczenie »duchowej mocy«, dzi ki której upad y cz owiek móg by d y do

§40 [L: 39]

Obrz d ustanawiania (ritus ordinandi) ofiarników eucharystycznych (sacrificos Missales), czyli wy wi cania tych, którzy ci gle krzy uj Chrystusa, jest ustanowieniem diab a (inordinatio diaboli)228 .

§41 [L: 40]

Urz d (ordo) nie jest sakramentem, lecz s u b (ministerium) i powo aniem (vocatio) s ug ko cielnych (cf. 1Ko 12229). Urz d nie wi e si z obietnic odpuszczenia grzechów230

duchowego dobra, przygotowa si na ask , wype ni Prawo z prawdziwej mi o ci do Boga, przyjmowa Ewangeli i wierzy w ni , a w ten sposób móg by sam si nawróci w ca o ci lub cho by wspó pracowa przy nawróceniu. Lutera scy dogmatycy nazywali woln wol w tym sensie wolno ci duchow (libertas spiritualis) b d wolno ci materialn . [4] Gdy pos ugujemy si tym poj ciem w powy szym znaczeniu, to na podstawie Pisma zaprzeczamy, i cz owiek po upadku ma woln wol . [...] [5] Poniewa cz owiek nieodrodzony nie przyjmuje rzeczy duchowych, uwa a je za g upstwo, jest martwy przez upadki i grzechy oraz jest nieprzyjacielem Boga, to z pewno ci nie ma mocy, by chcie duchowego dobra, by dostosowa si do aski i by przygotowa si na nawrócenie lub by przy nim wspó pracowa . [...] [7] Lutera skie ksi gi symboliczne nauczaj , i cz owiek nie ma wolnej woli w kwestiach duchowych, natomiast potwierdzaj na podstawie Biblii, e wola naturalnego cz owieka jest wolna w sprawach wieckich i do pewnego stopnia wolna przy wykonywaniu cywilnej sprawiedliwo ci (iustitia civilis, carnalis, operum). [...] Nawrócenie grzesznika jest dzie em wszechmocy Bo ej ([cf.] Ef 1,19), lecz ta moc nie jest moc , której nie da oby si odeprze , i nie jest rodkiem przymusu, poniewa cz owiek mo e j odrzuci ([cf.] Mt 23,37). Sama istota nawrócenia wyklucza my l o przymusie, gdy polega ono na pochwyceniu grzesznika przez Boga ([cf.] Jn 6,44), które dokonuje si przez rodki aski ([cf.] Rz 10,17). W Formule Zgody czytamy: »Odrzucamy stosowanie powiedzenia bez wyja nienia, e wola cz owieka przed, podczas i po nawróceniu sprzeciwia si Duchowi wi temu i e Duch wi ty jest darowany tym, którzy rozmy lnie i nieustannie sami do Niego si odwo uj . Bóg bowiem przez nawrócenie z niech tnych czyni ch tnych i zamieszkuje w ch tnych, jak mawia Augustyn« ([Epitome, II, Negativa, VIII] [w:] LC, s. 403). [...] Od jaskrawego synergizmu pó nego Melanchtona, który naucza , i cz owiek mo e wspó pracowa przy nawróceniu przez swoje naturalne si y, nale y odró ni subtelny synergizm wyst puj cy w pó nej ortodoksji lutera skiej (cf. Latermann). Ten synergizm g osi , e cz owiek mo e wspó pracowa przy nawróceniu przez si y duchowe, których udzieli mu Duch wi ty. Jednak w obu wersjach synergizmu przyczyna nawrócenia i zbawienia le y w cz owieku. Natomiast wed ug Pisma cz owiek nie wspó pracuje przy nawróceniu ani przez si y naturalne (bo z natury jest wrogiem Boga), ani przez si y duchowe (bo gdy ma si y duchowe, to jest ju nawrócony) .

228 Cf. XXXII artyku y teologów z Lowanium, [§ 17] [w:] WA, t. 54, s. 419: Solis sacerdotibus secundum Ecclesiae ritum ordinatis data est a Christo potestas consecrandi verum corpus Christi et sanguinem . Cf. WA, t. 54, s. 428 (przypis 1).

229 Cf. 1Ko 12,1-31: A co do darów duchowych, bracia, nie chc , aby cie byli nie wiadomi rzeczy. Wiecie, i , gdy cie byli poganami, do niemych ba wanów szli cie, jak was prowadzono. Dlatego oznajmiam wam, e nikt, przemawiaj c w Duchu Bo ym, nie powie: Niech Jezus b dzie przekl ty! I nikt nie mo e rzec: Jezus jest Panem, chyba tylko w Duchu wi tym. A ró ne s dary aski, lecz Duch ten sam. I ró ne s pos ugi, lecz Pan ten sam. I ró ne s sposoby dzia ania, lecz ten sam Bóg, który sprawia wszystko we wszystkich. A w ka dym ró nie przejawia si Duch ku wspólnemu po ytkowi. Jeden bowiem otrzymuje przez Ducha mow m dro ci, drugi przez tego samego Ducha mow wiedzy, inny wiar w tym samym Duchu, inny dar uzdrawiania w tym samym Duchu. Jeszcze inny dar czynienia cudów, inny dar proroctwa, inny dar rozró niania

§42 [L: 41]

To powo anie (vocatio) [cf. § 41] dokonuje si w sposób prawid owy za po rednictwem Ko cio a bez tonsury, olejów czy te innych pozorów, które ludzka zuchwa o wychwala jako elementy wi te i konieczne.

§43 [L: 42]

Ostatnie namaszczenie nie jest sakramentem, a tym bardziej nie zosta o ustanowione przez Chrystusa mimo ryków magistrów z Lowanium.231

§44 [L: 43]

Stwierdzenie teolo yn z Lowanium, e co jest sakramentem, ale nie jest konieczne do zbawienia, jest najwi ksz bezbo no ci i najwi kszym blu nierstwem przeciwko Chrystusowi.

duchów, inny ró ne rodzaje j zyków, inny wreszcie dar wyk adania j zyków. Wszystko to za sprawia jeden i ten sam Duch, rozdzielaj c ka demu poszczególnie, jak chce. Albowiem jak cia o jest jedno, a cz onków ma wiele, ale wszystkie cz onki cia a, chocia ich jest wiele, tworz jedno cia o, tak i Chrystus; bo te w jednym Duchu wszyscy zostali my ochrzczeni w jedno cia o - czy to ydzi, czy Grecy, czy to niewolnicy, czy wolni, i wszyscy zostali my napojeni jednym Duchem. Albowiem i cia o nie jest jednym cz onkiem, ale wieloma. Je liby rzek a noga: Poniewa nie jestem r k , nie nale do cia a; czy dlatego nie nale y do cia a? A je liby rzek o ucho: Poniewa nie jestem okiem, nie nale do cia a, czy dlatego nie nale y do cia a? Je liby ca e cia o by o okiem, gdzie by by s uch? A je liby ca e cia o by o s uchem, gdzie by oby powonienie? Tymczasem Bóg umie ci cz onki w ciele, ka dy z nich tak, jak chcia . A je liby wszystkie by y jednym cz onkiem, gdzie by oby cia o? A tak cz onków jest wiele, ale cia o jedno. Nie mo e wi c oko powiedzie r ce: Nie potrzebuj ciebie; albo g owa nogom: Nie potrzebuj was. Wprost przeciwnie: Te cz onki cia a, które zdaj si by s abszymi, s potrzebniejsze, a te, które w ciele uwa amy za mniej zacne, otaczamy wi kszym szacunkiem, a dla wstydliwych cz onków naszych dbamy o wi ksz przyzwoito , podczas gdy przyzwoite cz onki nasze tego nie potrzebuj . Lecz Bóg tak ukszta towa cia o, i da po ledniejszemu wi ksz zacno , aby nie by o w ciele rozdwojenia, lecz aby cz onki mia y nawzajem o sobie jednakie staranie. I je li jeden cz onek cierpi, cierpi z nim wszystkie cz onki; a je li doznaje czci jeden cz onek, raduj si z nim wszystkie cz onki. Wy za jeste cie cia em Chrystusowym, a z osobna cz onkami. A Bóg ustanowi w ko ciele najpierw aposto ów, po wtóre proroków, po trzecie nauczycieli, nast pnie moc czynienia cudów, potem dary uzdrawiania, niesienia pomocy, kierowania, ró ne j zyki. Czy wszyscy s aposto ami? Czy wszyscy prorokami? Czy wszyscy nauczycielami? Czy wszyscy maj moc czynienia cudów? Czy wszyscy maj dary uzdrawiania? Czy wszyscy mówi j zykami? Czy wszyscy je wyk adaj ? Starajcie si tedy usilnie o wi ksze dary aski; a ja wam wska drog jeszcze doskonalsz .

230 Tj. pe nienie urz du nie wi e si z obietnic odpuszczenia grzechów dla osoby sprawuj cej ten urz d.

231 Cf. XXXII artyku y teologów z Lowanium, [§ 12] [w:] WA, t. 54, s. 419: Confirmatio et extrema Unctio Sacramenta sunt a Christo instituta, sed non ut duo praecedentia ad salutem necessaria, ex contemptu tamen illa omittere mortale peccatum est . Cf. WA, t. 54, s. 428 (przypis 2).

§45 [L: 44]

Stwierdzenie teolo yn z Lowanium, e ma e stwo jest sakramentem232 , nie ma oparcia w S owie (sine Verbo), a nasze ciemniaki wyczyta y to u jakiego b azna (in speculo Marcolfi)233 .

§46 [L: 45]

Naprawd ma e stwo jest stworzeniem (creatio), darem (donum) i ustanowieniem (ordinatio) Bo ym tak jak w adza wiecka (czyli zwierzchno ).

§47 [L: 46]

W kwestii ma e stwa ani papie , ani tym bardziej pokr cone magistry (bruta Magistrollia) z Lowanium nie maj adnej w adzy, aby cokolwiek ustanawia czy te definiowa , bo nie maj adnej w adzy wieckiej. Poza tym s oni tak prymitywni i ciemni, e i tak nie potrafiliby si tym zaj .

§48 [L: 47]

W rzeczywisto ci istnieje na ziemi jeden powszechny (catholica) Ko ció

Chrystusa, do którego nie nale jednak kacerze i ba wochwalcy z Lowanium ani te ich ohydny ba wan - papie .234

232 Cf. XXXII artyku y teologów z Lowanium, [§ 1, § 18-20] [w:] WA, t. 54, s. 417, s. 419-420: § 1 Credendum est septem esse Ecclesiae sacramenta a Christo instituta, quae sunt Baptismus, Confirmatio, Eucharistia, Poenitentia, Extrema unctio, Ordo et Matrimonium. Per quae quamvis externa et corporalia signa Deus invisibiliter, sive per bonos sive per malos ministros, nostram salutem operatur. § 18 Matrimonium contractum et consummatum inter Christianos est indissolubile, qualiscunque fiat alter coniugum, sive adulter, sive sterilis, sive haereticus. § 19 Nunquam licet Christiano post divortium contrahere matrimonium, vivente eo, cum quo prius legitimi contraxerat. § 20 Matrimonia contracta contra Canones ipsa dirimentes simpliciter sunt irrita et nulla . Cf. WA, t. 54, s. 428 (przypis 4).

233 Cf. WA, t. 54, s. 419 (przypis 1), s. 428 (przypis 3); LW, t. 34, s. 356 (przypis 8), s. 235 (przypis 1); GRIMM, [s. v. Markolf], t. 12, s. 1642; ADELUNG, [s. v. Markolf], t. 3, s. 77. Cf. Salomon et Marcolfus, red. W. Benary, Heidelberg 1914.

234 Cf. XXXII artyku y teologów z Lowanium, [§ 21-22] [w:] WA, t. 54, s. 420: § 21 Firma fide tenendum est unam esse in terris veram atque catholicam Christi Ecclesiam, eamque visibilem, quae ab Apostolis fundata in hanc usque nostram aetatem perdurans retinet et suscipit, quicquid de fide et religione tradidit, tradit et traditura est cathedra Petri, super quam ita a Christo suo sponso est aedificata, ut in his, quae fidei sunt et religionis, errare non possit. § 22 Extra hanc nulli sperenda est salus, suntque extra eam haeretici, schismatici et excommunicati, unde vehementer

§49 [L: 48]

Ko ció papie a i magistrów z Lowanium jest prawdziwie katogównem (cacolyca)235, które zajadle sprzeciwia si Ko cio owi Chrystusa i pustoszy go.

§50 [L: 49]

Ci z Lowanium musz by najbardziej wi skimi winiami Epikura (crassissimos porcos Epicuri)236 i zupe nymi ateistami, którzy bez strachu i bez wstydu k ami i blu ni w obliczu Boga i ludzi.

§51 [L: 50]

W asne sumienie teolo yn z Lowanium za wiadcza, e papiestwo wymy lono w Ko ciele nie tylko bez S owa (sine Verbo), lecz tak e wbrew S owu (contra Verbum)237

§52 [L: 51]

Sprawa sama si wyja nia, a mianowicie papie nigdy nie by g ow ca ego Ko cio a, jak bezwstydnie twierdz pomponiarze (Liripipia)238 z Lowanium. formidanda est excommunicatio, nec humana, sed divina est excommunicandi potestas . Cf. WA, t.54, s. 428 (przypis 5).

235 Gra s ów: cacolyca - catholica. Przymiotnik »cacolycus, -a, -um« jest neologizmem Lutra opartym na czasowniku »caco«. WA, SS i LW ignoruj t gr s ów. Uwaga w: WA, t. 54, s. 438 (przypis 1 - supra), nie ma zastosowania. W tek cie niemieckim (= D) czytamy: Ko ció papie a i magistrów z Lowanium jest prawdziwie wilko akiem, który zajadle sprzeciwia si Ko cio owi Chrystusa i pustoszy go .

236 Cf. Hieronymus Stridonensis [= Hieronim ze Strydonu], Adversus Jovinianum, [II, 12] [w:] PL, t.23, s. 302: Et cum in amoenissimo agro in morsum voluptuosorum hominum se crassum pinguemque describeret, lusit his versibus: Me pinguem et nitidum, bene curata cute, vises, Cum ridere voles, Epicuri de grege porcum .

237 Cf. XXXII artyku y teologów z Lowanium, [§ 23-24] [w:] WA, t. 54, s. 420: § 23 Unus est ecclesiae summus pastor, cui omnes obedire tenentur, ad cuius iudicium controversiae, quae super fide et religione existunt, sunt referendae. § 24 Summam hanc praeposituram primus omnium gessit sanctus Petrus, verus Christi in terris vicarius et totius familiae eius pastor, Post Petrum vero ex Christi institutione omnes deinceps Pontifices, Petri in cathedra successores . Cf. WA, t. 54, s. 428 (przypis 6).

238 Liripipium oznacza pompon przyszyty do profesorskiego biretu. Cf. WA, t. 54, s. 428 (przypis 7); SS, t. 19, s. 1813 (przypis 1); t. 18, s. 988 (przypis 2); LW, t. 34, s. 357 (przypis 9).

§53 [L: 52]

Wszystko, czego nauczaj w 21. artykule239 i w 8 nast pnych artyku ach240, jest ca kowicie b aze skie (perfecte Marcolfica) i widywane jedynie ub aznów (in speculo Marcolfi)241, ale równocze nie jest to blu nierstwem i ba wochwalstwem.

§54 [L: 53]

W kwestii dusz zmar ych i czy ca nasze magistry z Lowanium s tak pewne, jakby wczoraj spad y z nieba, a przed chwil wróci y z piek a242 .

§55 [L: 54]

Bo gdy teolo yny z Lowanium raz odrzuci y Pismo, to naby y licencj na produkcj artyku ów wiary ze snów i z ludzkich marno ci, a teraz nie mog znale ani miary, ani ko ca w wytwarzaniu artyku ów wiary243

§56 [L: 55]

239 Cf. odpowiedni przypis w § 48 niniejszego traktatu Lutra.

240 Tj. w artyku ach 22-29.

241 Cf. odpowiedni przypis w § 45 niniejszego traktatu Lutra.

242 Cf. XXXII artyku y teologów z Lowanium, [§ 30-31] [w:] WA, t. 54, s. 421: § 30 Firmiter credendum est post hanc vitam purgatorium esse animarum, in quo solvitur poena peccatis adhuc debita. Eisdem tamen subvenitur sacrificio altaris, oratione, ieiunio, eleemosyna aliisque bonis operibus vivorum, sicut et indulgentiis, quo citius ab ea liberentur. §31 Animae defunctorum purgatae mox regnant cum Christo in coelis. Et animae impiorum hinc migrantes sempiternis traduntur suppliciis . Cf. WA, t. 54, s. 428 (przypis 8). Teolodzy z Lowanium traktowali czy ciec jako stan przej ciowy, który mo e prowadzi albo do ycia wiecznego (gdy yj cy wyjednaj dla duszy w czy ccu oczyszczenie poprzez msze za zmar ych, modlitwy za zmar ych, posty, ja mu ny i dobre uczynki), albo do wiecznego pot pienia (gdy yj cy nie pomog duszy w czy ccu). W wietle Katechizmu Ko cio a Katolickiego (§ 1030-1032) z roku 1992 wydaje si , e wspó czesna teologia katolicka wyklucza mo liwo , e dusza nie zostanie ostatecznie oczyszczona w czy ccu i trafi z czy cca do piek a.

243 Cf. XXXII artyku y teologów z Lowanium, [§ 25-26] [w:] WA, t. 54, s. 420: § 25 Certa fide tenenda sunt non solum, quae scripturis expresse sunt prodita, sed etiam, quae per traditionem Ecclesiae Catholicae credenda accepimus, et quae definita sunt super fidei et morum negociis per cathedram Petri vel per concilia generalia legitime congregata. § 26 Constitutiones Ecclesiasticae de ieiuniis, festis et abstinentia ciborum aliisque multis obligant in coscientia, etiam extra casum scandali . Nale y zwróci uwag , e XXXII artyku y teologów z Lowanium (§ 21-26) mówi o dwóch ród ach objawienia (czyli o Pi mie i o nauczaniu ko cielnym) oraz o nieomylno ci urz du nauczycielskiego (czyli papie a lub soboru). W pó niejszej teologii katolickiej nie b dzie miejsca dla alternatywy koncyliarystycznej (vel per concilia generalia legitime congregata).

luby, szczególnie luby zakonne i luby celibatu, zosta y wymy lone przez ludzi bez Bo ego nakazu i S owa (sine mandato et Verbo) i s otch ani zatraty244

§57 [L: 56]

Tre sk adanych lubów jest pozorem (fucus)245 i hipokryzj , z której rodz si owoce w a ciwe dla takiej religii, a mianowicie wstrzemi liwo , wi to i pobo no Rzymu i kapitu .

§58 [L: 57]

Dlatego przybytki rozpustnic i burdele pe ne ladacznic okazuj si bardziej niewinne ni rzymska Sodoma i Gomora kapitu .

§59 [L: 58]

Ubóstwo, którym si chlubi papi ci, jest grabie ca ego wiata i wszystkich jego dóbr, tak jak mówi Pismo: Oto takimi s bezbo ni: Zawsze szcz liwi, gromadz cy bogactwa (Ps 73,12)246

§60 [L: 59]

Papi ci nie op ywaliby w te zagrabione dobra, gdyby nie byli kacerzami, ba wochwalcami i blu ni cymi brzuchami247 .

244 Cf. XXXII artyku y teologów z Lowanium, [§ 32] [w:] WA, t. 54, s. 421: Recte vota Deo facimus tam monastica quam alia, et facta obligant apu Deum nec adversantur libertati Evangelicae: quae a peccatis libertas est et iis, que spiritum nostrum quoquo modo impediunt, quo minus totus Deo serviat, non autem a voti vel iuramenti obligatione, nec ab obedientia magistratus Ecclesiastici vel secularis . Cf. WA, t. 54, s. 429 (przypis 1).

245 Gra s ów. »Fucus« oznacza zarówno »pozór«, jak i »purpur , szmink « (cf. luby celibatu) oraz »trutnia, lenia« (cf. luby zakonne in genere). Cf. GEORGES, [s. v. fucus (1-2)], t. 1, s. 2861.

246 Cytat w L opiera si na Wulgacie (Ps 72,12). Cytat w D ró ni si od Niemieckiej Biblii Lutra (B-1545).

247 Cf. Rz 16,18: Tacy bowiem nie s u Panu naszemu, Chrystusowi, ale w asnemu brzuchowi, i przez pi kne a pochlebne s owa zwodz serca prostaczków ; Flp 3,18-19: Wielu bowiem z tych, októrych cz sto wam mówi em, a teraz tak e z p aczem mówi , post puje jak wrogowie krzy a Chrystusowego; ko cem ich jest zatracenie, bogiem ich jest brzuch, a chwa to, co jest ich ha b , my l bowiem o rzeczach ziemskich ; Tt 1,11-12: Tym trzeba zatka usta, gdy oni to ca e domy wywracaj , nauczaj c dla niegodziwego zysku, czego nie nale y. Jeden z nich, ich w asny wieszcz powiedzia : Krete czycy zawsze garze, wstr tne bydl ta, brzuchy leniwe .

§61 [L: 60]

Pos usze stwo teolo yn z Lowanium polega na robieniu tego, co si podoba jemu [czyli papie owi], szczególnie e jest on jednym z nich (Magister noster) i uzurpuje sobie absolutn w adz nad Ko cio em i wiatem248 .

§62 [L: 61]

Piotr i Pawe rozumiej wolno Ewangelii nie tylko jako wolno od grzechu i mierci, lecz tak e jako wolno od brzemienia Bo ego Prawa, które zosta o nadane przez Moj esza. Tym bardziej wi c rozumiej oni t wolno jako wolno od ajna ludzkich tradycji i pogl dów249 .

§63 [L: 62]

Ale poniewa aposto owie nie nosili lowa skich pomponów (Liripipiati)250 i nie znali lowa skiego b azna (Marcolfum Nostrollorum)251, to z mocy prawa musz zosta pot pieni jako kacerze przez wyskoki wydzia (halma facultate)252 w Lowanium.

§64 [L: 63]

248 L nale y wyk ada w wietle D. Wittenberski Reformator celowo skonstruowa § 61 w wersji aci skiej (L) w taki sposób, e nie wiadomo, czy ten artyku odnosi si do Boga czy te do papie a, bo dla Lutra »Magister noster«, który jest norm pos usze stwa oraz Panem Ko cio a i wiata, oznacza Chrystusa, natomiast dla teologów z Lowanium - papie a. L (przek ad dos owny): Pos usze stwo polega na czynieniu tego, co podoba si jemu, szczególnie gdy jest on »Magister noster« i jest panem Ko cio a, a królowie s jego s ugami . »Magister noster« mo e odnosi si zarówno do Chrystusa, który wed ug Pisma jest norm pos usze stwa oraz Panem Ko cio a i wiata, jak i do papie a, którego Luter uznaje za jednego z »lowa skich magistrów« (Magistri nostrolii) i któremu teolodzy z Lowanium w swoich XXXII artyku ach nadali status normy pos usze stwa oraz pana Ko cio a i wiata. Niemiecka wersja (D) ujednoznacznia, e »Magister noster« oznacza papie a, gdy pos usze stwo, o którym mowa w § 61, jest pos usze stwem teologów z Lowanium (Ihr gelobter Gehorsam). Wydaje si , i Luter nie oczekiwa , e czytelnik wersji niemieckiej b dzie w stanie poj zamierzon dwuznaczno , i dlatego zdecydowa si w tek cie niemieckim na ujednoznacznienie.

249 Cf. odpowiedni przypis w § 56 niniejszego traktatu Lutra.

250 Cf. odpowiedni przypis w § 52 niniejszego traktatu Lutra.

251 Cf. odpowiedni przypis w § 45 niniejszego traktatu Lutra.

252 Gra s ów: halma facultate - alma facultate (wysoki wydzia ). WA i LW ignoruj t kwesti w odró nieniu od SS. Cf. SS. t. 19, s. 1815 (przypis 1). Przymiotnik »halmus, -a, -um« jest neologizmem Lutra i by mo e pochodzi od greckiego rzeczownika alma (wytrysk). Cf. PAPE, [s. v. alma], t. 1, s. 107.

Wiara, poprzez któr cz owiek jest pewien, e jego grzechy s odpuszczone ze wzgl du na Chrystusa, jest konieczna253 przy ka dym sakramencie i przy ka dym zwiastowaniu S owa254

§65 [L: 64]

To, i krowi wydzia (alma vaccultas)255 w Lowanium mówi, e Pismo sprzeciwia si takiej wierze [cf. § 64], jest a nazbyt subtelnie i mistrzowsko powiedziane.

§66 [L: 65]

Bo w tym miejscu [czyli w Lowanium] Pismo wymienia256 trzy lowa skie sakramenty, a mianowicie: biret, tog i pompon (liripipium)257 .

§67 [L: 66]

Takie Pismo sprzeciwia si wzmiankowanej wierze [cf. § 64]. Takiego Pisma teolo yny z Lowanium s mistrzami (Magister) i z takiego Pisma wywiedli swoje XXXII artyku y258

§68 [L: 67]

Teolo yny z Lowanium najprawdopodobniej wola yby, eby ich grzechy by y odpuszczone poprzez niewiar ze wzgl du na belzebuba - ksi cia ciemno ci259 .

253 Po stronie przyjmuj cego.

254 Cf. XXXII artyku y teologów z Lowanium, [§ 9] [w:] WA, t. 54, s. 418: Fides, qua quis firmiter credit et certo statuit propter Christum sibi remissa esse peccata seque possessurum vitam eternam, nullum habet in scripturis testimonium, imo iisdem adversatur, etiamsi firma et certa spe expectare debemus in hac quidem vita per sacramentum baptismi et poenitentiae peccatorum remissionem, in seculo autem futuro vitam aeternam . Cf. WA, t. 54, s. 429 (przypis 2).

255 Gra s ów: alma vaccultas - alma facultas (wysoki wydzia ). Rzeczownik »vaccultas« jest neologizmem Lutra, który pochodzi od rzeczownika »vaccula« (krówka). Cf. GEORGES, [s. v. vaccula], t. 2, s. 3342. WA ignoruje t kwesti w odró nieniu od SS i LW. Cf. SS, t. 19, s. 1815; LW, t. 34, s. 358 (przypis 13).

256 LW t umaczy to miejsce nieprawid owo, bo podmiotem zdania jest »Pismo« (L: significat Scriptura; D: Schrift heisst).

257 Cf. odpowiedni przypis w § 52 niniejszego traktatu Lutra.

258 XXXII artyku y teologów z Lowanium [w:] WA, t. 54, s. 416-422.

§69 [L: 68]

W tym punkcie dostrzegamy wyra nie, e bestie z Lowanium po prostu wyrzek y si religii chrze cija skiej i e s one z ca ego serca pot pionymi poganami.

§70 [L: 69]

Jednak te bestie maj racj o tyle, e po tym jak odrzuci y Chrystusa, nie pozosta y bez bogów (athei), lecz wymy li y sobie nowych bogów i zacz y wzywa zmar ych, nie bacz c, czy byli oni wi ci czy te nie260

§71 [L: 70]

Dzieje si tak, bo jaki lud, tacy bogowie (qualis est populus, tales habeat Deos)261 zgodnie ze sprawiedliwym s dem prawdziwego Boga, którego S owem teolo yny z Lowanium wzgardzi y i przeciw któremu blu ni y.

§72 [L: 71]

Chcia bym wi c teraz wraz z Eliaszem podrwi sobie z tych lowa skich proroków Baala: Wo ajcie g o niej, wszak jest bogiem, ale mo e si zamy li lub jest czym innym zaj ty, lub mo e uda si w drog , albo mo e pi? Niech si wi c obudzi! (1Kr 18,27)262 .

§73 [L: 72]

259 Cf. XXXII artyku y teologów z Lowanium, [§ 11] [w:] WA, t. 54, s. 419: Opera bona omnibus adultis sunt ad salutem necessaria, et cum ex fidei et charitatis spiritu proficiscuntur, ita grata sunt Deo, ut eis tanquam iustam mercedem vitam retribuat aeternam .

260 Cf. XXXII artyku y teologów z Lowanium, [§ 27-29] [w:] WA, t. 54, s. 420-421: § 27 Recte sit in ecclesia, quod sanctos in coelis cum Christo agentes veneramur et invocamus, ut pro nobis orent: quorum etiam meritis et intercessione Christus nobis hic multa largitur, alias non largiturus: per quos etiam miracula multa in terris operatur. § 28 Quapropter sancte et religiose faciunt, qui loca eis dicata una cum ipsorum reliquiis religiosa pietate visitant et hoc modo ab ipsis opitulationem quaerunt. § 29 Gratus est etiam Deo imaginum usus recteque coram eis procumbimus in vocaturi sanctos, quos repraesentant .

261 Cf. Erasmus Rotterodamus [= Erazm z Rotterdamu], Colloquia familiaria et encomium moriae, t.1, [Ptwcoplousioi Franciscani], Lipsiae [= Leipzig] 1829, s. 261: Dicam in summa: qualis est populus, talis est sacerdos [...] .

262 Cytat w L ró ni si od Wulgaty, za cytat w D ró ni si od Niemieckiej Biblii Lutra (B-1545).

Jak e haniebnie i bezecnie teolo yny z Lowanium szargaj prze wietne imi cesarza Karola - w adcy tylu narodów oraz czasy jego panowania, gdy zas aniaj si tym, e cesarz zatwierdzi ich wi tokradcze i szata skie wypociny263

§74 [L: 73]

Zatwierdzanie doktryny, nawet gdyby by a prawdziwa, nie le y w kompetencji królów ani ksi t, którzy sami powinni by jej pos uszni i powinni jej s u y , jak stwierdza Psalm 2: B d cie wi c teraz rozs dni, królowie, przyjmijcie przestrog , s dziowie ziemi! (Ps 2,10)264

§75 [L: 74]

Tym bardziej nie le y w kompetencji w adców zatwierdzanie czy te bronienie bezbo nych, blu nierczych i ba wochwalczych dogmatów. Przeciwnie, w adcy winni wespó z Ko cio em odpiera i pot pia takie dogmaty265 .

§76 [L: 75]

263 Cf. Confirmatio articulorum subsequentium per Imper. Maiest. [w:] WA, t. 54, s. 416-417; t um. ang.: LW, t. 34, s. 342. Katolicki wydzia teologiczny w Lowanium przezornie uzyska cesarskie zatwierdzenie XXXII artyku ów (cf. dekret cesarski z 14 marca 1545). Luter ze wzgl dów politycznych wola wprost nie atakowa cesarza, lecz podwa a cesarsk aprobat dla XXXII artyku ów, która w wersji drukowanej je poprzedza a. W prywatnym li cie do ksi cia Jana Fryderyka z 7 maja 1545 roku Luter pisa : Ponownie przesy am Jej Ksi cej Mo ci artyku y, które sporz dzono w Lowanium, a które otrzymali my jakie 8 dni temu w postaci drukowanej. Bardzo dobrze, e ci n dznicy z Lowanium tak si wystawili na zgub . W li cie cesarza [= Confirmatio...] wydzia w Lowanium zosta nazwany cesarsk cór . Wypada tylko wspó czu cesarzowi, e jest ojcem takiej dziwki (idem, Brief an den Kurfürsten Johann Friedrich /Wittenberg, 7. Mai 1545/ [w:] SS, t. 21b, s. 3089). Cf. SS, t. 19, s. 1816 (przypis 1). Cf. WA, t. 54, s. 412, s. 430 (przypis 1).

264 Cytat w L ró ni si od Wulgaty, za cytat w D ró ni si od Niemieckiej Biblii Lutra (B-1545).

265 W kwestii relacji pa stwo - Ko ció pogl dy Lutra z biegiem czasu ulega y zmianie. W § 29 i § 74-75 s ycha echo tezy wittenberskiego Reformatora o niekompetencji religijnej pa stwa (pojmowanego wówczas personalnie), która to teza wynika a wprost z doktryny o dwóch królestwach. Jednak po wojnie ch opskiej oraz niepokojach spo ecznych wywo ywanych przez marzycieli Luter zacz sk ania si ku pogl dowi, e w adca powinien strzec prawowiernej doktryny. Ten pogl d przej a i wzmocni a ortodoksja lutera ska. Cf. P. Althaus, Die Ethik Martin Luthers, [Die zwei Reiche und Regimente; Der Staat], Gütersloh 1965, s. 49-87; s. 116-158. Cf. J. G.Baier, Compendium theologiae positivae, t. 3, [XV, § 4; § 6; § 8-9], red. C. F. G. Walther, St. Louis 1879, s. 730-738.

Dlatego, drogi bracie w Chrystusie, ucz si na a osnym przyk adzie teolo yn z Lowanium, e nale y si wystrzega ludzkich nakazów (hominum doctrina, Menschenlehre)266 i trzeba pilnie studiowa Pismo wi te.

[Zako czenie267]

Tyle na dzi . Je li Bóg da, wypowiem si niebawem obszerniej268

266 Cf. § 4 niniejszego traktatu Lutra.

267 Tekst pomini ty z niewiadomych przyczyn w SS. W wydaniach aci skich z XVI wieku to zdanie nie jest cz ci § 76 [L: 75], lecz stanowi zako czenie wszystkich artyku ów, które jest przestrzennie oddzielone w sposób wyra ny od § 76 [L: 75], czego nie uwzgl dnia WA.

268 Luter rozpocz prac nad obszerniejsz polemik wymierzon w teologów z Lowanium (Contra asinos Parisienses Lovaniensesque), jednak przerwa a j mier wittenberskiego Reformatora. Cf. Luthers letzte Streitschrift im Januar 1546 [w:] SS, t. 17, s. 1494-1505.

De Verbo Legis et Evangelii269 [Tezy]

§1

Postquam dictum est, regenerationem et conversionem, imo et renovationem fieri a Deo, mediante verbo, jam de ipso hoc verbo Dei in ordine ad haec opera distinctius agendum est.

§2

Verbum Dei dividitur in legem et evangelium.

§3

Lex hoc loco proprie denotat verbum Dei, quo aliqua praecipiuntur, alia prohibentur, cum vi obligandi.

§4

Dividitur lex divina in moralem, ceremonialem et forensem.

§5

Lex moralis ea dicitur, qua, quae creaturis rationalibus per se conveniunt, praecipiuntur, et quae disconveniunt, prohibentur; quae proinde omnes homines obligat.

269 J. G. Baier, De Verbo Legis et Evangelii, [Tezy] [w:] idem, Compendium theologiae positivae, t.3, [VII], red. C. F. G. Walther, St. Louis 1879, s. 337-399 = idem, Compendium theologiae positivae (1694), [III, VII], red. Preuss, Berlin 1864, s. 479-499.

§ 6

Summa legis moralis in decalogo comprehenditur, cujus praecepta ad dilectionem Dei et proximi, in qua etiam dilectio nostri ipsorum involvitur, redeunt.

§ 7

Quod si vero suo ordine sigillatim spectentur, primum quidem formaliter prohibet cultum deorum alienorum, seu omnium eorum, qui (vel quae) non sunt verus Deus; simul autem virtualiter praecipit unius veri Dei, qualem ipse revelavit, cultum religiosum, in timore, dilectione et fiducia sincere consistentem.

§ 8

Secundum decalogi praeceptum prohibet nominis divini abusum quemvis, et sic una genuinum ac sanctum usum ac celebrationem ejus, invocationem et gratiarum actionem praescribit.

§ 9

Tertium praeceptum mandat sanctificationem sabbati, seu certae diei ad exercitium cultus divini, praesertim publici, consecrationem; prohibet autem ex adverso opera, quae a cultu divino temere abstrahunt aut eum impediunt.

§ 10

Quartum praecipit honorem et obsequia, parentibus, et qui eorum loco sunt, praestanda; vetat contemtum et offensas eorundem. Simul parentes et his similes obligat ad procuranda commoda liberorum ac subditorum etc. et cavendum, ne noceant illis, aut se ipsos faciant contemtibiles.

§ 11

Quintum prohibet homicidium, seu facto commissum, seu animo intentum, cum quibuslibet laesionibus, aut desiderio laesionis, vitae aut corporis proximi; jubet autem ei auxilium ferre in necessitatibus, et opera misericordiae, humanitatis, mansuetudinis, studiose exhibere. Unde et quae ad nostrae vitae atque corporis curam spectant, huc pertinere cognoscitur.

§ 12

Sextum vetat adulterium et cognatas impuritates omnes, operis, oris ac gestuum, et ipsus cordis, quaeque praeterea cum fide conjugali pugnant; exigit autem castitatem intra et extra conjugium colendam, una cum officiis conjugalibus.

§ 13

Septimum prohibet furtum atque omnem opum alienarum oblationem et injustitiam, qua plus, quam decet nobis, minus proximo tribuimus. Praecipit autem, ut demus, quae et quibus oportet, sua cuique relinquamus et conservamus. Qua ratione et quae ad nostrarum opum honeste acquirendarum ac tuendarum curam pertinent, observanda sunt.

§ 14

Octavum prohibet falsum testimonium atque omne mendacium, quod adversus proximum, in judicio aut extra illud, ferri solet, omnemque infamationem iniquam; praecipit autem, ut famae ejus consulamus, quoad possumus. Prout et nostrae famae cura sic una nobis commendatur.

§ 15

Nono et decimo praeceptis concupiscentia inordinata domus, uxoris, servorum, jumentorum aliorumque bonorum proximi, non solum actualis, ad quam delectatio accedit, verum omnis omnino prohibetur; ex adverso autem plena et constans desideriorum atque inclinationum nostrarum, circa ea, quae sunt proximi, rectitudo et puritas requiritur.

§ 16

Lex ceremonialis est, quae sacrificia et ritus alios sacros, in populo Dei, habito respectu ad Messiam venturum ejusque officium et beneficia, celebrandos, una cum personis et rebus eo pertinentibus praescribit, cum vi obligandi.

§ 17

Lex forensis ea dicitur, qua constitutiones civiles, formam publicorum judiciorum et externae disciplinae in populo Judaico conservandae praescribentes, continentur.

§ 18

Abrogatae sunt leges ceremoniales, exhibito Messia, et forenses, sublata politia Judaica; moralis vero non item.

§ 19

Lex moralis Mosaica, seu decalogi, eadem est cum lege Christi; illam enim quidem a pharisaicis corruptelis purgavit et rectius declaravit Christum, non autem praecepta moralia plane nova dedit fidelibus.

§ 20

Data est lex moralis ad vitam aeternam, sed sub conditione perfectae impletionis. Hanc autem post lapsum praestare nemo potest, ideoque nec per legem salvari quisquam potest.

§ 21

Evangelium proprie loquendo est doctrina de gratia Dei et gratuita remissione peccatorum propter Christum mediatorem, ejusquae meritum fide

apprehensum, quae non solum in N. Test., verum etiam in V. Test. suo modo revelata fuit.

§ 22

Conveniunt itaque lex et evangelium:

I. quoad auctorem, qui utrinque Deus est;

II. quoad subjectum, cui data sunt; quod sunt omnes homines;

III. quoad finem per se intentum, qui utrinque est salus aeterna;

IV. quoad durationis terminum, qui est finis mundi.

§ 23

Differunt lex et evangelium:

1. patefactionis et cognitionis modo. Lex enim natura nota est, etiam post lapsum quodammodo; evangelium autem mysterium est, sola revelatione supernaturali cognoscendum.

2. Ratione objecti. Lex enim circa agenda et omittenda versatur; evangelium promissiones gratuitas fide amplectendas tradit.

3. Promissionum diversitate. Legis enim promissiones compensatoriae; evangelii, prorsus gratuitae sunt.

4. Diversitate officii. Lex enim praescribit perfectam obedientiam, et delinquentes quosvis accusat, terret, damnat, non autem confert novas vires ad vitam spiritualem et sanctam; evangelium autem nec mandat opera, nec arguit peccatores, sed mediatorem ostendit, solatur, promittit gratiam et salutem.

Unde

5.lex proponenda est peccatoribus securis, ut ad contritionem perducantur, evangelium contritis, ut fidem concipiant.

§24

Quamvis vero ita differant lex et evangelium, in praxi tamen conjunctissima esse debent, et quidem quod ad conversionem hominum attinet, lex, quae agenda atque omittenda tradit, et ad accuratissimam eorum observationem obligat, gravissimum reatum transgressoribus quibuslibet denuntians, hoc ipso homines ad agnitionem peccatorum et dolorem de illis perducit atque adeo de mediatore solicitos reddit; evangelium vero mediatorem ipsum, et per eum impetrandam Dei gratiam et remissionem peccatorum monstrat. Unde lex quidem hominum animos ad recipiendam fidem praeparat, evangelium autem fidem ipsam accendit, qua peccatores cum Deo reconcilientur.

§25

In renovationis negotio, lex docendo, quae agenda, quaeque omittenda sint, dirigit renatos, ad opera vere bona efficienda et peccata cavenda. Eadem suis comminationibus facit, ut desideria carnis fortius reprimantur. Imo et imperfectionem novae obedientiae ostendens, ad poenitentiam quotidianiam ducit. Evangelium vero, sicut fidem in conversione collatam conservat atque auget, ita ad actus caritatis aliarumque virtutum vires spirituales subinde majores confert et animum imperfectae obedientiae ac peccati sensu labascentem erigit.

Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.