Kurier Plus - 21 SIERPNIA 2010, NUMER 833 (1183)

Page 4

4

KURIER PLUS 21 SIERPNIA 2010

¤ ŒWIAT

Ludowe tradycje - zapisy pamiêci

Dobra wiadomoϾ

Plon niesiemy, plon!

Szcz¹tki Tupolewa le¿¹ce od kwietnia pod go³ym niebem na lotnisku pod Smoleñskiem, bêd¹ przykryte brezentem i ogrodzone p³otem. Rosjanie obiecali to Edmundowi Klichowi, akredytowanemu przy rosyjskiej komisji wyjaœniaj¹cej przyczyny katastrofy. Nie wiadomo jednak kiedy to nast¹pi. Wiadomo natomiast, ¿e wrak niszczeje, a wraz z nim ewentualne dowody pozwalaj¹ce ustaliæ przyczyny tragedii.

General Motors wraca na gie³dê Motoryzacyjny koncern z³o¿y³ dokumenty umo¿liwiaj¹ce mu powrót na gie³dê. W odzyskaniu dobrej pozycji pomóg³ koncernowi rz¹d USA - asygnuj¹c 50 mld. dol..

Znaleziono cia³o burmistrza Meksykañskie s³u¿by bezpieczeñstwa znalaz³y cia³o uprowadzonego z w³asnego domu burmistrza Santiago - Edelmiro Cavazosa. By³o ono zwi¹zane i porzucone na wiejskiej drodze. Przypuszcza siê, ¿e burmistrz zosta³ zabity za walkê z gangami handluj¹cymi narkotykami.

Francja pozbywa siê Romów Rz¹d francuski deportowa³ do Rumunii 93 osoby pochodzenia romskiego. Francuzi do koñca sierpnia zamierzaj¹ odes³aæ jeszcze 700 Romów do krajów ojczystych. Decyzje te uzasadnia siê wzglêdami bezpieczeñstwa.

PowódŸ w Pakistanie Ponad cztery miliony ludzi w Pakistanie zosta³o bez dachu nad g³ow¹ w wyniku powodzi, które w ostatnich tygodniach nawiedzi³y ten kraj. Straty wywo³ane kataklizmem id¹ w miliardy dolarów.

Kara za graffiti Siedem miesiêcy wiêzienia i trzy razy wymierzone batem przys¹dzono 32-letniemu Szwajcarowi, który na wagonie singapurskiego metra wymalowa³ graffiti. Zidentyfikowano go na podstawie nagrañ kamery umieszczonej w metrze. Singapur s³ynie z surowego prawa. Za ¿ucie gumy p³aci siê wysokie kary. Za przemyt narkotyków grozi œmieræ.

Zginê³y dzieci w Indii Podczas monsumowych deszczy na pó³nocy Indii zawali³a siê szko³a. Przyczyn¹ by³o obsuniê-

Uroczystoœæ Wniebowziêcia Najœwiêtszej Maryi Panny, inaczej Matki Bo¿ej Zielnej rozpoczyna okres do¿ynkowy. Oprócz zielnych wi¹zanek rolnicy przynosz¹ do koœcio³a wieñce do¿ynkowe, aby podziêkowaæ Bogu za szczêœliwie ukoñczone ¿niwa i zebrane plony ziemi, od których zale¿y dostatek domu. ¯niwa by³y bardzo wa¿nym wydarzeniem w rocznym cyklu pracy na roli. O ich rozpoczêciu przypomina³y ludowe przys³owia: „W lipcu siê k³osek korzy, ¿e niesie dar bo¿y, ale najpierwsza Ma³gorzata sierp w zbo¿e za³o¿y”. „Wraz ze Szkaplerzn¹ Matk¹ idŸ na zagon z czeladk¹”. Jednak o konkretnym dniu rozpoczêcia ¿niw decydowa³ gospodarz, który w dniach i œwiêtej Ma³gorzaty i Matki Bo¿ej Szkaplerznej, gdy obesch³a rosa, wychodzi³ na pole i sprawdza³ twardoœæ ziarna w k³osie. I gdy zbo¿e by³o dojrza³e, to rozpoczynano ¿niwowanie w wybrany dzieñ, który uwa¿ano za szczêœliwy. Do tych dni nale¿a³a sobota. Dzieñ poœwiêcony Matce Bo¿ej by³ jak najbardziej odpowiedni na rozpoczêcie najwa¿niejszych prac polowych. Trzeba by³o w tym dniu ukosiæ, chocia¿ jeden dziesi¹tek zbo¿a. W niektórych regionach kraju proszono kap³ana, aby pob³ogos³awi³ i pokropi³ œwiêcon¹ wod¹ odœwiêtnie ubranych ¿niwiarzy, kosy, sierpy, m³otki i ose³ki. Z bo¿ym b³ogos³awieñstwem i œwiadomoœci¹ opieki Matki Bo¿ej rozpoczynano ¿niwa. Nie przeszkadza³o to w przestrzeganiu niektórych zwyczajów ¿niwnych, które niejako ociera³y siê o zabobon. Przed rozpoczêciem koszenia, w jednym z naro¿ników pola k³adziono chleb na serwecie, aby zapewniæ dobr¹ m¹kê z koszonego zbo¿a. Zaœ pierwsze œciête ŸdŸb³a zbo¿a uk³adano na polu w kszta³t krzy¿a, który by³ widzialnym znakiem obecnoœci Boga w ¿niwnym utrudzeniu. Czasami, pierwszy ma³y snopek przynoszono do domu i k³adziono pod obrazem, gdzie pozostawa³ a¿ do czasu zwózki zbo¿a do stodo³y. Mia³o to chroniæ zabudowania gospodarskie przed uderzeniem pioruna. Czas ¿niwowania to czas znojnej pracy. Mimo utrudzenia na polach szczególnie wieczorem mo¿na by³o us³yszeæ nie tylko krzyk przepiórki, ale i œpiew ¿niwiarzy. Najczêœciej ¿niwowa³a ca³a rodzina, szczególnie, gdy zbo¿e koszono kos¹. Najczêœciej gospodarz, jeœli nie mia³ parobków, kosi³ zbo¿e na œcianê a ¿ona podbiera³a œciête zbo¿e i wi¹za³a powrós³em w snopki. Do robienie powróse³ i znoszenia snopków anga¿owano dzieci. Grabi³y one œciernisko lub zbiera³y do koszyka k³osy. Nic siê nie mog³o zmarnowaæ. Najprzyjemniejsz¹ por¹ ¿niwnego dnia by³o póŸne popo³udnie, gdy s³oñce chyli³o siê ku zachodowi. Sk³adano wtedy snopy w dziesi¹tki, mendle lub kopy i z radoœci¹ owocnie prze¿ytego dnia wracano do domu na spoczynek. Zaœ najradoœniejszym dniem ¿niwowania by³ dzieñ przygotowania tak zwanej przepiórki, która by³a znakiem zakoñczenia ¿niw. Na polu zostawiano garœæ nieœciêtego zbo¿a i wi¹zano koñce k³osów, tworz¹c w ten sposób coœ w rodzaju s³omianej czapki. Pod t¹ czapk¹, na kamieniu k³adziono kromkê chleba, który by³ pokarmem dla ptaków, w tym tak¿e przepiórek. Oskar Kolberg tak opisywa³ przepiórkê w XIX wieku: „Wracaj¹ do zostawionej garœci stoj¹cego zbo¿a, otaczaj¹ je w ko³o i œpiewaj¹ stosowne pieœni, wyrywaj¹c spoœród niego wszelki chwast, co znaczy jak siê wyra¿aj¹: pliæ brodê. Nastêpnie jedna ze starszych kobiet, wzi¹wszy i skrêciwszy wszystkie k³osy w jedno, zwraca je ku ziemi i zawija w œrodek brody: poczem dziewczêta zawi¹zuj¹ ca³¹ tê garœæ wst¹¿k¹ i ubieraj¹ kwiatami. Dope³niwszy tego od-

chodz¹, pozostawiaj¹c ow¹ brodê w polu, na pastwê ptactwa i myszy, jako ofiarê: inaczej zwierzêta te mœci³yby siê i wielk¹ w gumnach robi³yby szkodê”. Przepiórkê pozostawiano na polu a¿ do jesiennej orki. Przepiórka by³a nie tylko znakiem zakoñczenia ¿niw, ale tak¿e rozpoczêcia wielkiego dziêkczynienia za zebrane plony, g³ównie plony zbó¿. Zaczyna³ siê czas do¿ynek, które nazywano tak¿e obrzynkami, okrê¿nem lub wieñcowem. Ta ostania nazwa nawi¹zuje do wieñca do¿ynkowego z plonów ziemi, który by³ najwa¿niejszym atrybutem do¿ynkowego œwiêtowania. Zygmunt Gloger, polski historyk, archeolog, etnograf, folklorysta, krajoznawca, tak pisze o do¿ynkach: „S¹ podania, ¿e za ukoñczone pomyœlnie ¿niwa dawni S³owianie odbywali dziêkczynienia bóstwu, po³¹czone z igrzyskami narodowemi i opiewaniem czynów bohaterskich, zamo¿noœci i dokonanych prac rolnych gospodarza, którego niwê sprz¹tniêto i który s¹siadom swoim biesiadê z tego powodu wyprawi³. Tak, wiêc do¿ynki i okrê¿ne, zwane w ró¿nych stronach Polski „wy¿ynkami”, „obrzynkami”, „zarzynkami” lub „wieñcem”, uroczyœcie i wszêdzie po dworach ziemian polskich do ostatnich czasów obchodzone, nale¿¹ do charakterystycznych i najpiêkniejszych obrzêdów rolniczych narodu polskiego i s¹ zabytkiem obyczajowym pierwotnego rolnictwa Polan nad Wis³¹ i Wart¹, od których obyczaj ten przejmowa³y plemiona pruskie i litewskie”. Dziêkczynienie za plony ziemi s¹ znane prawie we wszystkich kulturach. Staro¿ytni Grecy obchodzili do¿ynki na czeœæ Demeter, bogini p³odnoœci, rolnictwa i urodzaju. Staro¿ytni Rzymianie do¿ynkowe œwiêtowanie kierowali ku Consusowi, bo¿kowi opiekuj¹cemu siê ziarnem zgromadzonym w spichlerzach. ¯ydzi œwiêtowali do¿ynki w dniu Piêædziesi¹tnicy oraz w œwiêto Namiotów. W Stanach Zjednoczonych dzieñ Dziêkczynienia œwiêtuje siê, wspominaj¹c pierwsze zbiory osadników europejskich na ziemi amerykañskiej. Mo¿na powiedzieæ, ¿e od samych pocz¹tków cz³owiek kierowa³ swoje dziêkczynienie do Boga, Stwórcy wszystkiego, którego na pocz¹tku odnajdywa³ niejako po omacku. B³¹dz¹c, nazywa³ Go imionami bo¿ków pogañskich. Oœwieceni bo¿ym objawieniem zawartym na kartach Biblii poznajemy prawdziwego Boga i do Niego kierujemy nasze dziêkczynienie. Z kart Biblii i tradycji poznajemy Maryjê, jako szczególn¹ nasz¹ orêdowniczkê, st¹d te¿ jest Ona tak mocno obecna w naszym do¿ynkowym dziêkczynieniu. W Polsce do¿ynki, w obecnym kszta³cie obchodzono ju¿ w XVI wieku. Wtedy to powsta³y msze wotywne z b³ogos³awieñstwem plonów. W³aœciciele maj¹tków urz¹dzali dla ¿niwiarzy, w ramach podziêkowania za dobr¹ pracê poczêstunek, zabawy i tañce. Franciszek Salezy Dmochowski w roku 1807 pisa³: „Gdy przysz³a gromada z wieñcem po ukoñczeniu ¿niw, przyj¹³ j¹ ojciec wraz z matk¹ na ganku dworskim, a

potem gromada wesz³a do wielkiej sali na dole i tam ochoczo tañcowa³a do póŸnej nocy”. Pod koniec XIX wieku, na wzór do¿ynek dworskich zaczêto urz¹dzaæ do¿ynki ch³opskie. Bogaci gospodarze wyprawiali je dla swych domowników, rodziny, a tak¿e dla parobków i najemników. Najczêœciej wieniec do¿ynkowy niesiono do koœcio³a, a nastêpnie, po poœwiêceniu, udawano siê w uroczystym pochodzie do gospodarza do¿ynek, œpiewaj¹c po drodze pieœni religijne i do¿ynkowe, w których powtarza³ siê refren: Plon niesiemy plon, w gospodarza dom! ¯eby dobrze plonowa³o, po sto korcy z ziarna da³o. Plon niesiemy, plon! Poœwiêcone wieñce przechowywano w stodole do nastêpnego roku. Wykruszano z niego ziarna i mieszano z ziarnem siewnym. Tak dzisiaj, jak i dawniej, wieñce do¿ynkowe maj¹ ró¿ny kszta³t. S¹ nieraz wspania³ymi dzie³ami sztuki ludowej, w których treœæ religijna splata siê ze sprawami codziennego ¿ycia. Przechowuje siê je bardzo czêsto, jako dzie³a sztuki, w specjalnych pomieszczeniach parafialnych lub gminnych. Tradycja do¿ynek w naszym narodzie jest bardzo ¿ywa. Urz¹dza siê do¿ynki parafialne, gminne, wojewódzkie, krajowe. Mimo ró¿nic zewnêtrznych, istota œwiêtowania pozostaje ta sama: dziêkujemy Bogu za chleb, który jest symbolem wszelkich darów otrzymywanych od Niego, zarówno tych duchowych jak i materialnych. Piêknie to ujmuje pieœñ do¿ynkowa z moich rodzinnych stron: „Dobrze obrodzi³o zbo¿e tego roku. Œwiêtuj¹ rolnicy i ojczyzna ca³a, Dobrych gospodarzy dziœ sobie wybra³a. Ten zbo¿owy wieniec z dum¹ podajemy I szczêœcia, i zdrowia z serca winszujemy. B³ogos³aw nam, Panie z wysokiego nieba, Aby nam ju¿ nigdy nie zabrak³o chleba”. Ks. Ryszard Koper www.ryszardkoper.pl


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.