
5 minute read
Zjazd wyborczy Polskiego Związku Kamieniarstwa
W czerwcu odbył się XXIX Walny Zjazd Polskiego Związku Kamieniarstwa. Był to zjazd sprawozdawczowyborczy. Gościny branżystom udzielił hotel Magellan nad Zalewem Sulejowskim.
Wspaniały opis zjazdu i atrakcji, jakie mu towarzyszyły znajduje się na wcześniejszych stronach tego numeru Kuriera Kamieniarskiego. Uzupełnijmy więc jedynie informacje formalne.
Walne Zebranie członków Związku przyjęło sprawozdanie finansowe ustępującego zarządu i udzieliło mu absolutorium. Następnie w wyniku przeprowadzonych wyborów wybrano nowy Zarząd. W jego skład weszli: Michał Firlej, Konrad Kowalczyk, Jan Łobodziec, Michał Misiaszek, Tomasz Staniszewski, Michał Ziołowicz (kolejność alfabetyczna). Funkcję prezesa PZK 7. kadencji Walny Zjazd powierzył Michałowi Firlejowi. Nowy zarząd wybrał spośród siebie wiceprezesów: Jana Łobodźca i Konrada Kowalczyka. Walne Zebranie powołało również pozostałe organy Związku. Do Komisji Rewizyjnej wybrano: Klaudię Matusiak, Dariusza Chrzanowskiego, Artura Schützę, Łukasza Styrczulę i Jacka Łatę. Wybrano również członków Arbitrażu Koleżeńskiego, w skład którego weszli: Krzysztof Skolak, Alicja Janicka, Grzegorz Kwapisiewicz, Kazimierz Wolski i Norbert Kliński.
Nowy prezes podzielił się swoimi pomysłami na najbliższą przyszłość.
Paweł Szambelan: Jakie zmiany nastąpią w Polskim Związku Kamieniarstwa? Nowa twarz – nowe pomysły?
Michał Firlej: Byłem członkiem zarządu PZK w poprzedniej kadencji, więc raczej trudno mówić o nowej twarzy. W ostatnich miesiącach byłem bardzo mocno zaangażowany w pracę zarządu, dlatego jestem wdrożony w obecne działania i Związku i Zarządu. Nie ma powodu robić dużych zmian – to co było zaczęte, będzie kontynuowane, bo uważam, że działa dobrze i przynosi efekty. Myślę, że co najwyżej potrzebne będą lekkie zmiany administracyjne, ale to bardziej kosmetyka w zarządzaniu, niż zmiany w Związku.
PS : Co jest największym potencjałem PZK?
MF: Coraz więcej osób włącza się do działalności Zwiazku, osób spoza Zarządu. I to jest dobre i bardzo budujące. Tego typu działania chciałbym nadal wspierać i zachęcać do nich. Bo nie chodzi o to, żeby Związek szedł drogą wytyczoną przez Zarząd, tylko żeby rozwijał się tak, jak oczekują tego członkowie. Wtedy ludzie czują się związani z organizacją, a ich działania mają większe oddziaływania zarówno do wewnątrz, jak i na zewnątrz.
Poza tym im więcej osób będzie coś – cokolwiek –robiło, tym szerszy będzie to miało zasięg. Jedna osoba dotrze do kilku osób, ale kilka osób dotrze już do kilkudziesięciu czy kilkuset osób. Zarząd powinien być od legitymizowania działań, a nie od ich inicjowania.
W każdym działaniu musi być dobrowolność. Nie można wstać i powiedzieć: „ty będziesz teraz robił taki projekt”. Jeśli ten projekt powstanie na zasadzie dobrowolności, to wtedy będzie lepiej się rozwijał, a osoby go prowadzące będą bardziej zaangażowane. Decyzja musi być samodzielna.
Jeśli przyjrzeć się strukturom wewnątrz związku, to widać, że samorzutnie tworzą się grupy osób, które coś łączy. Czasami jest to powiązanie regionalne, czasami praca przy jednym zleceniu, czasami wspólny typ działalności, na przykład rzeźbiarstwo. Czasami wspólny wyjazd na targi. Zwykle wypływa to od nich samych – wystarczy małą iskra. W każdej grupie samoistnie pojawia się animator lub lider i grupa nabiera rozpędu.
PS : W co Związek będzie się angażować?
MF: Póki co dobrze wychodzi nam kwestia egzaminowania, czyli potwierdzania kompetencji zawodowych dyplomami czeladniczymi i mistrzowskimi. Po latach można powiedzieć, że to duży sukces. Pamiętam pierwszy egzamin, który organizowaliśmy jako Związek w roku 2016. Egzaminowane były cztery osoby. Jednak nim do tego doszło, musieliśmy się dosłownie nabiegać, aby zebrać komisję egzaminacyjną i zachęcić kamieniarzy do udziału w egzaminie. Teraz ludzie sami się dopytują, kiedy będzie, i przyjeżdżają po kilkaset kilometrów na egzamin – często także na kurs przygotowawczy poprzedzający egzamin. Mamy coraz więcej czeladników i mistrzów kamieniarskich. Na zjeździe poczułem miłe zaskoczenie, kiedy rozejrzałem się po sali i przy każdym stole widziałem co najmniej jedną osobę, która zdawała u nas egzamin mistrzowski. Czasami nawet były to osoby, które są już egzaminatorami. To nam wyszło i to trzeba to kontynuować. Kolejna sprawa, którą należy kontynuować, to konsultacje dla osób, branż, grup korzystających z naszej pracy. Choćby architekci i projektanci mają nadal spore problemy ze specyfikacjami i innymi zagadnieniami, które związane są z kamieniem. Wielu z nich mocno się sparzyło na podpowiedziach od osób związanych z branżą, bo często natykali się na ludzi, którzy zamiast obiektywnej opinii zaoferowali swój materiał lub usługę. Słyszałem nawet o sytuacjach, w których materiał wskazany w takiej poradzie, nie mógł być w danym projekcie zastosowany ze względu na parametry. Architekt został z nieukończoną budową i pewnie z kamienia więcej nie skorzysta.
Na szczęście ta grupa zawodowa jest coraz bardziej świadoma i poszukuje podpowiedzi u osób, które znają się na temacie i potrafią być obiektywne. Tym sposobem trafiają na PZK. Przykładów choćby z ostatnich kilku miesięcy jest kilka, w tym na przykład duże inwestycje z pierwszych stron gazet. Ważne jest, że inwestor i projektant trafiają do kamieniarzy już na uż etapie projektowania. To pozwala na przygotowanie specyfikacji dla surowców użytych w różnych miejscach inwestycji i na różnych jej etapach oraz uniknięcie wielu błędów w przyszłości.
PS : Czyli funkcja doradcza?
MF: Takie biuro konsultacyjne – nie tyle dla ludzi z branży, tylko dla tych, co będą chcieli zastosować materiał kamienny – wydaje się koniecznością. Choćby z tego powodu, że my, kamieniarze, potem będziemy mieli łatwiej. I wcale nie chodzi o jakieś wielkie inwestycje. Problemy mogą się zacząć już na etapie wyboru i ułożenia kostki brukowej. Jeśli jest dobrana niewłaściwie, to będzie sprawiać kłopoty i będzie zniechęcać do zastosowania kamienia w przyszłości.
Co więcej: już na etapie projektowania wielu architektów zaczyna zastanawiać się nie tylko nad zastosowaniem konkretnego materiału –ze względu na kolor i odcień – ale również obróbki jego powierzchni. Współczesne projekty to nie są już jakieś kreski opisane jako „szary kamień” lub szeroko rozumiany „granit”. To świadome projektowanie poszczególnych fragmentów z wyborem konkretnego kamienia i konkretnej faktury powierzchni. To rodzi czasami wiele konkretnych pytań o: łatwość i ekonomię wykonania, estetykę i praktyczność użytkowania, trwałość czy wymogi bezpieczeństwa. Ale skoro te pytania się pojawiają, to cieszy, że świadomość użycia kamienia rośnie.
PS : Dziekuję za rozmowę.
Więcej zdjęć: fb/KurierKamieniarski