9 minute read

Firma skrojona na miarę

Odwiedziliśmy firmę Metikam-Stone i rozmawialiśmy z jej właścicielami: Rafałem Kulbidą i Bartłomiejem Świderskim

Advertisement

Bartłomiej Świderski i Rafał Kulbida Kurier Kamieniarski: Obserwujemy Waszą firmę od dawna. Do tej pory pozostawaliście w cieniu.

Bartłomiej Świderski: Od początku postawiliśmy na to, by móc produkować przede wszystkim towar bardzo dobrej jakości oraz w dużej ilości. Żeby to osiągnąć, wyszliśmy z założenia, że musimy być mocni wewnętrznie – wtedy będziemy mogli sprostać takiemu zadaniu. Bo nic nam z tego, że zaczniemy się reklamować, pokazywać na targach, kiedy potem nie przerobimy zamówień, które się pojawią. Więc najpierw zadbaliśmy o wydajność i jakość. Wszystkie nasze maszyny są sterowane numerycznie, więc powtarzalność i dokładność jest na najwyższym poziomie. Korzystamy też z robotów.

Rafał Kulbida: Firma jest wyposażona sprzętowo bardziej, niż wynikałoby to z asortymentu i ilości produktów prezentowanych w ofercie. Gama produktów, którą obecnie oferujemy, nie jest oszałamiająca, ale robimy to świadomie i celowo. Kolejne produkty wprowadzamy powoli, dopracowując je do ostatniego szczegółu. Każdy jest wykonany najlepiej pod względem jakości i najoptymalniej pod względem kosztów. Taka filozofia działania się sprawdza, bo praktycznie nie mamy reklamacji.

KK: Firma istnieje na rynku od kilku lat. Zaczynała od stojaków na płyty. Po cichu rozwijała się, by mocnym akcentem zaznaczyć swoją obecność na rynku na targach STONE 2019. Tam klienci mogli się dowiedzieć jak bardzo poszliście do przodu: inwestycje w sprzęt, aluminium lotnicze, nowoczesne technologie.

BŚ: W listopadzie minie 6 lat od momentu powstania. Faktycznie, rozwinęliśmy się bardzo mocno – technologicznie i sprzętowo. Oczywiście nie byłoby tego bez dotacji unijnych ooraz ogromnego wsparcia ze strony naszego banku, ING Bank Śląski. Teraz jesteśmy niezależni i każdy produkt możemy wykonać sami, od początku do końca w Metikam.

Dzięki dotacjom mogliśmy myśleć o maszynach z najwyższej półki. Ich wybór wynikał z naszych wcześniejszych doświadczeń. Jeśli inwestować w maszynę, to tylko w taką, która działa na 100%. Jeśli nawet coś się popsuje, nawali, to naprawa musi zostać wykonana w krótkim czasie. I tak faktycznie jest. Na przykład przy wycinarce laserowej czasem wyskoczy jakiś błąd. Zgłaszamy to. Serwis diagnozuje usterkę, część zostaje zamówiona i leci do nas gdzieś ze świata. Następnego dnia rano część jest na miejscu.

RK: Serwisant też jest już u nas na rano i praktycznie w 24 godziny usterka jest usunięta. Tak właśnie działa firma Trumf z Niemiec, od której mamy maszyny do cięcia laserowego.

KK: Wspomniane zostały roboty na linii produkcyjnej. Gdzie one pracują?

BŚ: Korzystamy z robota spawającego. To daje gwarancję bardzo dobrego i bardzo skutecznego połączenia spawanych elementów. Parametry pracy są ściśle kontrolowane: stała prędkość, stałe natężenie prądu – człowiek nie jest w stanie ich utrzymać przez cały czas na jednakowym poziomie.

Inne stanowisko, gdzie pracuje robot, to powierzchniowe hartowanie laserowe. Dzięki robotowi można zahartować bardzo precyzyjnie tylko wybrany fragment powierzchni jakiegoś elementu.

Robota wykorzystujemy też w produkcji wałków toczonych. Może nie jest to do końca uwarunkowane ekonomicznie, ale doszliśmy do wniosku, że w tym wypadku ważniejszy jest człowiek. Ten proces wymaga 6-krotnego przeniesienia na różne stanowiska elementu stalowego o wadze około 30 kg. Przy tej pracy pracownik dostałby fizycznie bardzo w kość. KK: W branży kamieniarskiej Metikam jest znany z urządzeń pomocnych przy obróbce kamienia. Co macie w ofercie?

RK: Produkujemy podnośniki, chwytaki, wózki transportowe, stoły obróbcze, wcześniej wspomniane stojaki na płyty. Asortyment jest rozwijany. Wkrótce zaprezentujemy nowe linie produktowe. Na razie branża kamieniarska to 20-30% naszej produkcji. Wynika to z przyjętej strategii rozwoju. Potrzebowaliśmy środków, by firma mogła się rozwijać, więc rozpoczęliśmy od świadczenia usług. Dzięki posiadanym maszynom możemy wykonać dowolny element metalowy dla dowolnej branży. Obecnie 95% tej produkcji jest wykonywane na eksport.

BŚ: Działamy w różnych branżach. Nawet trudno powiedzieć w jakich, bo to nie jest specjalnie istotne. Przychodzi zamówienie na wykonanie jakiegoś elementu z metalu i realizujemy je, często nawet nie wiedząc, do czego będzie służył. W tych przypadkach zwykle dostajemy gotowe projekty wykonawcze.

Robot hartujący

RK: Ale nie można powiedzieć, że nie wykonujemy zleceń wymagających projektowania. Całkiem niedawno firma z branży kamieniarskiej potrzebowała stojaków na wystawki dla swoich produktów. Potrzebowali około 20 sztuk nietypowych, dobrze wyglądających stojaków. Opracowaliśmy projekt, który spodobał się, a potem wykonaliśmy stojaki. Było też zamówienie zupełnie wyjątkowe. Jeden ze stałych klientów zapytał nas o zabudowę wewnętrzną do busa, w którym były nietypowo zabudowane nadkola. Klient zgodził się, by termin wykonania był bardzo odległy, bo będziemy to wykonywać w wolnych chwilach. Jednak samo wykonanie wynagrodziło czas oczekiwania i bardzo go zadowoliło. Więc takie rzeczy też robimy dla naszych klientów, choć ze względu na nakłady czasu jest to wykonywane sporadycznie. KK:  Skąd klienci wiedzą o Metikam, skoro nie inwestowaliście w reklamę?

BŚ: Przede wszystkim stawiamy na klientów dużych, o znaczeniu kluczowym. Udało nam się dotrzeć do kilku i współpracę z nimi można już nazwać stałą, długoterminową. Przekonaliśmy ich jakością, terminowością, no i ceną. To chyba najlepsza rekomendacja dla firmy, jeśli potrafi utrzymać wymagającego klienta przez długi okres.

RK:  Mieliśmy kilka bilboardów, na których reklamowaliśmy cięcie, gięcie, spawanie i hartowanie. Bardzo dobrze sprawdziła się poczta pantoflowa. Lokalnie pomógł nam internet – dobrze przygotowana i spozycjonowana strona oraz aktywność na Facebooku dotychczas wystarczała.

Mamy wiele zleceń na powtarzalne detale wykonywane po kilka tysięcy sztuk. Ale naszym atutem jest to, że nie uciekamy, kiedy klient potrzebuje 30 różnych elementów wykonanych po jednej sztuce, na przykład do budowy prototypu. Staramy się być elastyczni: jeśli klient potrzebuje jedną sztukę, albo milion sztuk, to może w Metikam to zamówić. KK: Jak to się stało, że stworzyliście wspólnie firmę?

RK:  Znamy się od wielu lat. Mamy podobne charaktery, więc dobrze się dogadujemy. Nasze kariery zawodowe tak się potoczyły, że stworzyliśmy własną firmę i własne projekty pod marką Metikam.

BŚ: Mamy ten sam mianownik, ale to nie wszystko. Dobrze nam się razem pracuje. Nie wyobrażam sobie współpracy z kimś innym. Jest jakaś taka nić porozumienia, która spina nasze działania w całość. Budowanie firmy zaczęliśmy od znajomości na gruncie prywatnym, potem zaczęliśmy tworzyć relacje biznesowe. Może dlatego nie ma między nami sporów czy kłótni, a jak powstaje jakieś nieporozumienie, to je szybko wyjaśniamy. Dzięki temu możemy funkcjonować skutecznie. Obaj mamy świadomość, że jeśli między nami nie będzie poukładane, to wszystko przełoży się na firmę.

KK: Produkty Metikam wyglądają podobnie do innych produktów w naszej branży. To Wasze projekty czy kupione licencje?

BŚ: Wszystkie produkty to nasze konstrukcje, choć wzorowane na istniejących rozwiązaniach. Wyglądają podobnie z racji funkcji, jakie mają realizować, ale diabeł tkwi w szczegółach. Ze względu na możliwości technologiczne możemy sobie pozwolić na wiele innowacyjnych rozwiązań. Oczywiście nie wprowadzaliśmy innowacji w wyglądzie – klient wie, jak wygląda na przykład chwytak do płyt i przekonanie go do innej konstrukcji mogłoby nie być łatwe. To miało największy wpływ na wygląd naszych urządzeń. Mimo to zmiany konstrukcyjne są na tyle istotne, że nie ma niebezpieczeństwa posądzenia o plagiat. Część projektów jest realizowana od podstaw. Na przykład lekka suwnica Alu-Max jest zaprojektowana i wykonana we współpracy z Politechniką Wrocławską. Wdrażaliśmy aluminium lotnicze i Politechnika robiła nam wyliczenia wytrzymałości belki w zależności od składu stopu. Dzięki temu stworzyliśmy suwnicę ważącą poniżej 80 kilogramów – zamiast 150 – przy zachowaniu udźwigu 1,5 tony.

Spawanie elementów stojaka na slaby

Na sąsiedniej stronie: cięcie plazmą www.kurierkamieniarski.pl

Realizujemy też zamówienia naszych stałych odbiorców. Na przykład nasz partner z Niemiec przesyła nam opisy, czego potrzebują jego klienci, a my to projektujemy i wykonujemy. Czasami przesyłają nam wzory z zapytaniem o możliwość wykonania dla nich urządzenia o takich funkcjach. My to analizujemy, pytamy o wady, zalety i opinie użytkowników oraz sugerowane zmiany i poprawki. Potem wykonujemy prototyp i wysyłamy do testów. Jeśli testy zakończą się pozytywnie, to wdrażamy urządzenie do produkcji.

KK: Czym wyróżnia się Metikam?

RK: Jakość, technologia, cena – to są nasze atuty. Przy czym jedno wynika z drugiego. Mając dobrą technologię, możemy zaproponować niższą cenę. Jeśli produkt jest droższy od konkurencyjnego, to jego wyższa cena wynika z dodatkowych walorów, jakie posiada. Jeśli cena jest porównywalna, to albo produkt przy tych samych parametrach jest lżejszy albo ma większą wytrzymałość, nośność. To właśnie wynika z naszej przewagi technologicznej.

BŚ: W tej chwili wykorzystujemy technologie do stworzenia nowego stojaka do składowania płyt. Stojaki z naszej obecnej oferty – model Strong – są bardzo solidne, aż za solidne. Poszliśmy w takie rozwiązanie, bo widzieliśmy skutki różnych wypadków, które przytrafiają się na placach zastawionych slabami. Jeden nieuważny ruch widlakiem może wywołać efekt domina. Więc na stojaki Strong nie żałowaliśmy materiału, bo z założenia miały być bardzo mocne. Z tego powodu przegrywają one ceną z produktami konkurencyjnymi.

Teraz pracujemy nad rozwiązaniem, by stojak był lżejszy, a przez to tańszy, bo wykonany z mniejszej ilości materiału. Mimo to będzie miał taką samą wytrzymałość. Uzyskamy to przez odpowiednie gięcie stali, z której wykonane są elementy konstrukcyjne.

KK: Czy oprócz stojaków coś nowego pojawi się w ofercie?

RK: Kolejny produkt to wózek do montażu blatów. Jest już rozrysowany i przystępujemy do wykonania prototypu. Nasz wózek ma konkurować cenowo z rozwiązaniami dostępnymi na rynku.

Współpracujemy też ponownie z Politechniką Wrocławską w celu skonstruowania ultralekkiego podnośnika próżniowego. Już osiągnęliśmy redukcję wagi stopy podnośnika z 30 do 9 kilogramów.

Gotowa jest seria produktów o nazwie „Blue Line”. Wkrótce zaczniemy ją promować, więc i czytelnicy Kuriera Kamieniarskiego poznają wszystkie szczegóły.

KK: Jakie plany na przyszłość?

BŚ: Przede wszystkim chcemy powiększyć asortyment produktów dla rynku kamieniarskiego. Tak jak było mówione na początku, stworzyliśmy najpierw bazę do tego, by móc dobrze produkować. Teraz jest ten moment, by pokazać nasze możliwości. Kolejnym krokiem będzie rozwój sieci sprzedaży w Polsce i na świecie.

Nie zapominamy również o dalszym rozwoju wewnętrznym. Ciągle pracujemy nad poprawą procesów wewnętrznych i optymalizacją czasu. Najbliższą inwestycją w tym kierunku będzie lakiernia proszkowa. Do tej pory woziliśmy elementy do malowania i to wydłużało proces produkcji. Wkrótce będziemy mieli własną lakiernię. Podobna filozofię stosujemy wobec kadry pracowniczej. Jeśli coś nie działa jak powinno, to w pierwszej kolejności sprawdzamy, czy problem nie leży w organizacji pracy. Może się zdarzyć, że pracownik po prostu nie ma możliwości dobrego wykonywania pracy – brakuje narzędzi, coś przeszkadza, zaplanowany proces nie jest efektywny. Dopiero po tej analizie szukamy przyczyn leżących po stronie pracownika. Dzięki temu mamy stały zespół. Ludzie są z nami od wielu lat. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że tworzymy fajną i zgraną ekipę.

RK: Zainwestowaliśmy w teren i w budynki. Jesteśmy na swoim i nie musimy się martwić o dach nad głową. Teraz trzeba hale zmodernizować, remont trwa praktycznie nieustannie. Jeszcze trochę pracy trzeba włożyć, by wszystko wyglądało tak, jakbyśmy chcieli.

Jako firma osiągnęliśmy taki etap, że w zeszłym roku postanowiliśmy pierwszy raz wystawić się na targach w Poznaniu. W tym roku był plan, by pokazać się w Weronie i Poznaniu, ale zobaczymy jak to będzie – rok 2020 nas wszystkich nie rozpieszcza.

KK: Co poradzilibyście innym, którzy chcieliby pójść Waszymi śladami?

BŚ: Budowanie firmy musi być przemyślane. Świadomy rozwój powinien być realizowany na każdej płaszczyźnie. Tylko w zrównoważony sposób można zbudować stabilną firmę. Inwestycja w technologię była dobrym rozwiązaniem, ale za tym musiał pójść dobór odpowiednich maszyn o odpowiedniej wydajności, zatrudnienie ludzi zgodnie z potrzebami wykonywanej produkcji oraz stworzenie im odpowiednich warunków do pracy. Nic więcej, by nie przeinwestować. I nic mniej, by nie walczyć z problemami, które mogłyby się z niedostatków pojawić.

Stanowisko montażowe podnośników próżniowych

This article is from: