Nr 7 (330) WRZESIEŃ 2023
Informator strzelecki Bezpłatny miesięcznik informacyjno-kulturalny
Diamentowe i Złote Gody GALERIA JUBILATÓW NA STRONACH 6-7
Szkoła ma się rozwijać, a nie tylko przetrwać 10,6 mln zł wydano w ciągu ostatnich 3 lat na budynki oświatowe na wsiach. Na szkoły w mieście, w tym samym czasie przeznaczono 1,1 mln zł. To ogromna dysproporcja nakładów, która sprawia, że trudno mówić o zapewnieniu zbliżonych warunków do nauki dzieciom w całej gminie. A zapewnienie takich warunków - niezależnie od tego czy to uczniowie szkół miejskich, czy wiejskich jest zadaniem własnym samorządu. Głos w tej sprawie zabrali dyrektorzy szkół miejskich.
O
ptymalizacja strzeleckiej sieci oświatowej dąży do zapewnienia wszystkim dzieciom w całej gminie warunków do nauki na zbliżonym poziomie. Tymczasem pomiędzy nakładami inwestycyjnymi na szkoły miejskie i wiejskie różnica jest ogromna. Sprawę podnieśli dyrektorzy trzech szkół w mieście, którzy w piśmie do Przewodniczącej Rady Miejskiej domagają się zrównoważonego inwestowania w placówki w całej gminie. „Jako dyrektorzy szkół podstawowych prowadzonych przez Gminę Strzelce Opolskie, położonych na terenie miasta Strzelce Opolskie, wyrażamy zdecydowany sprzeciw i prosimy o przerwanie inwestowania i remontowania głównie szkół położonych na terenach wiejskich. Na terenie naszej gminy to w naszych trzech szkołach jest głównie realizowany obowiązek szkolny dla zdecydowanej większości dzieci. Nie może być tak, że zdecydowana większość środków budżetowych przekazywana jest na zadania remontowe i inwestycyjne małych szkół na terenie naszej gminy. Patrzymy na inwestycje na terenach wiejskich i jest nam zdecydowanie przykro, czujemy niepokój odnośnie przyszłości, jak będą wyglądały nasze szkoły, jeżeli trend inwestowania w małe wiejskie szkoły się utrzyma”.
OGROMNA DYSPROPORCJA Niepokój dyrektorów nie dziwi, gdy popatrzymy na inwestycje realizowane na prze-
753 zł rocznie – tyle, w przeliczeniu na jednego ucznia, wydaje się na inwestycje w szkołach miejskich. Dla porównania, w szkołach wiejskich jest to ponad 16 tys. zł na ucznia. Różnica jest ponad 20-krotna. Trudno w tej sytuacji mówić o zrównoważonym rozwoju.
strzeni ostatnich lat. W trzech szkołach na terenie miasta obowiązek szkolny realizuje 75 proc. uczniów z całej gminy. W szkołach miejskich pozostałe 25 proc. Tymczasem proporcje nie mają odzwierciedlenia w nakładach inwestycyjnych. W latach 2021-2023 na inwestycje w placówki w mieście wydano 1,1 mln zł, podczas gdy w szkołach wiejskich to kwota 10,6 mln zł. Przeliczając to na ucznia, w szkołach w mieście z budżetu Gminy Strzelce Opolskie wydaje się na inwestycje 753 zł rocznie, podczas gdy
takie nakłady na ucznia szkoły wiejskiej wyniosły 16 040 zł. To ponad 20 razy więcej. Tak ogromna dysproporcja pokazuje, że baza oświatowa w całej gminie nie ma szans na zrównoważony rozwój. - Przy takim kształcie naszej sieci oświatowej nie ma szans na odwrócenie tych proporcji – mówi Marzenna Staroszczyk, dyrektor Gminnego Zarządu Oświaty. – Ta sieć wymaga optymalizacji, bo poza kosztami kształcenia, które są nieporównywalnie większe w małych szkołach, ta-
kich jak Sucha (51 uczniów) czy Rozmierka (69 uczniów), są też koszty inwestycyjne. Szkoły miejskie, do których uczęszcza 3/4 naszych uczniów, wymagają nakładów. Jednak utrzymując małe, drogie szkoły, nie mamy na nie pieniędzy. Tylko rozpoczęty proces reorganizacji pozwoli nam na dofinansowanie szkół tworzących bazę na najbliższe lata, czyli tych, w których liczba uczniów zapewnia byt danej placówce. Nie jesteśmy przeciwko małym, wiejskim szkołom, ale naszym obowiązkiem jest też zapewnienie
godnych warunków kształcenia w mieście i w większych szkołach na wsiach, takich jak Szymiszów czy Kadłub.
PRZYGOTOWAĆ MŁODEGO CZŁOWIEKA DO ŻYCIA Infrastruktura oświatowa w Strzelcach Opolskich to budynki z lat 70. i 80. poprzedniego wieku. Przez lata ich funkcjonowania i ciągłej eksploatacji przewinęły się przez nie tysiące dzieci. - Nie dziwi nas stanowcze pismo dyrektorów. Mają
prawo być zaniepokojeni bo szkoły w mieście wymagają pilnych remontów i inwestycji - mówi Marzenna Staroszczyk. – Kolejny rok inwestujemy w niewielkie, wiejskie szkoły, bo takie są oczekiwania tych środowisk. Tymczasem nam marzy się szkoła, w której dyrektor nie musi martwić się o stan dachu czy źródła ogrzewania. Do tego właśnie dąży proces optymalizacji. Powtarzam często, że tablica z kredą to za mało. W sieci szkół powinny pozostać placówki, które zapewnią uczniom rozwój pasji i zainteresowań. Jeśli utrzymamy sieć szkół w obecnym kształcie, na zapewnienie odpowiedniego poziomu przygotowania młodego człowieka do życia nie będzie nas stać w żadnej z tych szkół. Jeśli najbliższe lata i decyzje budżetowe nie odwrócą tych proporcji, nie będzie mowy o zapewnieniu choćby zbliżonych warunków uczniom wszystkich szkół. Problemem pozostaje też ogromna różnica w kosztach kształcenia ucznia. Najwyższy jest w najmniejszych szkołach, co tylko pogłębia trudną sytuację miejskich placówek. - Nam marzy uporządkowana baza oświatowa, w której będziemy mogli inwestować w rozwój młodego człowieka, a nie sypiące się sufity. Możemy ją uzyskać tylko dzięki reorganizacji najdroższych w utrzymaniu placówek, bo to one obciążają budżet gminy – dodaje Marzenna Staroszczyk. – Marzy nam się szkoła, która się rozwija, a nie walczy o przetrwanie.