Kurier swieciechowski 8

Page 1

Numer 8, Sierpień 2012

WAKACJE

Wakacje to czas urlopów i wypoczynku. Dla dzieci i młodzieży to dwa miesiące bez szkoły, nauki, sprawdzianów. W tym czasie wyjeżdżamy w różne zakątki kraju, odwiedzamy rodzinę i przyjaciół. Wielu z nas wypoczywa i cieszy się promieniami słońca w naszej gminie. Chętnie korzystamy z akwenu wodnego w Gołanicach i z miejsc przeznaczonych do gry i zabawy. Wszystkim czytelnikom życzymy, aby kolejne wolne od pracy i nauki dni spędzili przy pięknej pogodzie.

A w wakacje atrakcją dla turystów i wczasowiczów jest Izba Regionalna znajdująca się w wiatraku przy Samorządowym Ośrodku Kultury w Święciechowie. Chętnie odwiedzają ją zarówno dorośli, jak i dzieci. Ostatnio zbiory Izby obejrzeli chłopcy, którzy przyjechali do babci z Niemiec oraz Francuzi zwiedzający okolicę. Taki niecodzienny powrót do dawnych czasów, sprzętów i zwyczajów mieszkańców gminy zachwyca wszystkich gości. Do wiatraka wstępują też oczywiście uczniowie naszych szkół, młodzież oraz mieszkańcy Święciechowy i okolicznych wsi. Zachęcamy wszystkich, którzy jeszcze nie byli w Izbie, aby zobaczyli zbiory i na chwilę przenieśli się w czasy sprzed stu lat i więcej.


[2]

KURIER ŚWIĘCIECHOWSKI

Pielgrzym w Trzebinach

Plener malarski

W dniach od 16 do 22 lipca w Krzycku Wielkim odbywał się XII Plener Malarski, pod nazwą „Malarskie inspiracje regionu leszczyńskiego”. Głównym organizatorem spotkania artystów było Muzeum Okręgowe w Lesznie. Impreza jest kontynuacją organizowanych na terenie Leszna od 2000 roku plenerów malarskich, które wpisały się w kalendarz imprez kulturalnych środowiska plastycznego. Rezultatem dotychczasowych plenerów jest kolekcja ok. 400 obrazów o tematyce leszczyńskiej. Plenery stały się okazją do zaproszenia twórców i zainspirowania ich do stworzenie malarskich interpretacji interesujących i wartych uwiecznienia w artystycznej formie miejsc mających kulturowe znaczenie dla Leszna i regionu. Uczestnikami pleneru była grupa 15 artystów plastyków z terenu kraju, głównie z Wielkopolski: Małgorzata Chwiałkowska, Maria Magdalena Dreczko, Bożena Fibik-Beim, Adam Gostyński, Wanda Gostyńska, Elżbieta Kmak, Bogumiła Kicińska, Anna Łowińska-Nowak, Alina Matykiewicz, Iwona Molecka, Grażyna Onichimowska, Maria Samolewska, Lucyna Smok, Antoni Suchanecki oraz Izabela Topczewska. Artystycznym efektem pleneru

każdego roku jest wystawa poplenerowa i wydawnictwo w postaci zestawu kart pocztowych z reprodukcjami powstałych na plenerze obrazów olejnych. W poprzednich latach ukazały się zbiory zatytułowane między innymi: Leszno u schyłku XX wieku, Leszno tu chce się żyć, Region Leszno w Europie, Leszczyńskie impresje czy Artystyczne wędrówki po Lesznie. Tematem XII pleneru malarskiego były pobliskie miejscowości Leszna. Na obrazach można znaleźć między innymi: pałac w Trzebinach i Gołanicach, Wiatrak w Święciechowie czy Kościół w Długiem Starem. Komisarzem pleneru była mieszkanka Święciechowy, Izabela Topczewska - artystka plastyk, specjalista ds. plastyki Muzeum Okręgowego w Lesznie. Realizację tego kulturalnego przedsięwzięcia wsparli: Firma Werner Kenkel z Krzycka Wielkiego, Urząd Miasta Leszna oraz Samorządowy Ośrodek Kultury w Święciechowie. Pokazane na zakończenie pleneru w Krzycku Wielkim malarskie realizacje eksponowane będą jesienią na wystawie poplenerowej w Galerii Sztuki leszczyńskiego muzeum, a później również w ośrodku kultury w Święciechowie. Zapraszamy do zwiedzania już dziś.

Już w drugim numerze miesięcznika pisaliśmy o Drodze Świętego Jakuba, która prowadzi przez naszą gminę. Grób świętego Jakuba odnaleziono w hiszpańskiej Galicji w 813 roku. Przy tym grobie dokonywało się wiele uzdrowień, stąd docierały do niego rzesze pielgrzymów. Tam zbudowano okazałą świątynię pod wezwaniem Jakuba Apostoła, a potem także miasto. Miejsce pochówku nazwano Santiago de Compostela, a sanktuarium stało się miejscem kultu i celem licznych pielgrzymek. Święty Jakub jest natomiast patronem wędrowców, pielgrzymów, podróżnych. Jednego z takich pielgrzymów spotkaliśmy w Trzebinach. Był w drodze do Santiago de Compostela. To Grzegorz Sudomir, mieszkaniec Warszawy. W intencji rodziny i wielu bliskich postanowił pieszo przejść całą Drogę Świętego Jakuba. Pokona łącznie 3382 km, zatrzymując się w parafiach, gospodarstwach agroturystycznych, ośrodkach naukowych. U nas odpoczywał w pałacu w Trzebinach. Do grobu świętego Jakuba zamierza dojść we wrześniu. Po drodze, która ma charakter religijny i kontemplacyjny, zwiedzi oczywiście wiele miejscowości, obejrzy zabytki, pozna mnóstwo ludzi. A w swoim „paszporcie” z pielgrzymki wbił pieczątkę z Trzebin. Kto wie, może tu kiedyś jeszcze wróci.

UWAGA! KONKURS! "Daj przykład segregacji odpadów" Gmina Święciechowa zaprasza mieszkańców do wzięcia udziału w konkursie "Daj przykład segregacji odpadów". Jeśli zależy Ci na poprawie stanu środowiska lokalnego, masz pomysł na selektywną zbiórkę odpadów we własnym gospodarstwie domowym, napisz o tym i wygraj atrakcyjne nagrody. Prace konkursowe można przesyłać na adres Urzędu Gminy w Święciechowie do 30 marca 2013 roku. Pierwszych 10 uczestników konkursu otrzyma kompostownik w zamian za 50 kg odpadów zielonych. Szczegóły konkursu na stronie www.swieciechowa.pl w zakładce ochrona środowiska. Zapraszamy !!! Konkurs dofinansowano ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w ramach projektu „Segreguj odpady – to się opłaca!”, realizowanego przez Rekopol Organizację Odzysku S.A.”


KURIER ŚWIĘCIECHOWSKI

[3]

Jak załatwić sprawę

W URZĘDZIE GMINY?

W czerwcu przeprowadzono remont chodnika z elementów betonowych na ulicy Parkowej w Gołanicach. Prace zostały wykonane na odcinku 300 m.b. przez Przedsiębiorstwo Drogowo-Transportowe DROGTRANZ z Góry.

Zakończyły się prace dotyczące utwardzenia nawierzchni jezdni ulicy Rzemieślniczej i odcinka ulicy Strzeleckiej w Święciechowie. Prace zostały wykonane na długości 800 m.b. Realizacji robót dokonała firma wyłoniona w przetargu - Przedsiębiorstwo Transportowo-Spedycyjno-Handlowe PRA-MAS z Leszna.

ZAPOWIEDŹ PIELGRZYMKI

We wtorek, 28 sierpnia, odbędzie się pielgrzymka rowerowa do Górki Duchownej. Tego dnia obchodzony jest DZIEŃ CHORYCH. Osoby biorące udział w pielgrzymce będą uczestniczyć w mszy świętej w intencji chorych, cierpiących, służby zdrowia i wszystkich opiekujących się chorymi. Plan wyjazdu: godz. 15. 30 – wyjazd z Lasocic godz. 15. 45 – wyjazd ze Święciechowy Miejsce zbiórki - parkingi przy kościołach. Pielgrzymka jest inicjatywą młodzieży ze Stowarzyszenia ZMW z Przybyszewa oraz ZPiT Marynia ze Święciechowy. Zapraszamy wszystkich zainteresowanych do wspólnego wyjazdu i modlitwy. Wymagania: oświetlenie roweru, kamizelka odblaskowa.

Szanowni Państwo W wielu przypadkach pierwszym kontaktem młodego człowieka z Urzędem jest złożenie wniosku o wydanie dowodu osobistego. Tej sprawy nie załatwiamy jednak tylko raz w swoim życiu. Ze względu na ograniczoną ważność tego dokumentu oraz inne zmiany, które są nieodzowną częścią naszej egzystencji (np. zmiana adresu zamieszkania, nazwiska itp.) jesteśmy ustawowo zmuszeni do częstszych kontaktów z Urzędem w tej sprawie. Stąd kilka ogólnych wskazówek w tym temacie. Obowiązek posiadania dowodu osobistego ma osoba, która ukończyła 18. rok życia, a także osoba, która ukończyła 15 lat, jeżeli pozostaje w stosunku pracy lub nie zamieszkuje wspólnie z osobami, pod których władzą rodzicielską lub opieką się znajduje albo nie pozostaje pod władzą rodzicielską lub opieką. Prawo do posiadania dowodu osobistego mają też osoby młodsze – w tym przypadku procedura wydania dowodu wygląda jednak nieco inaczej. Jak już wspomniałem wyżej, dowód osobisty ma swą określoną ważność. Z reguły jest to 10 lat. Lecz, gdy ubiega się o niego osoba, które nie osiągnęła 18. roku życia, okres ważności wynosi 5 lat, a w przypadku, gdy ubiega się o niego osoba, która skończyła 65 lat, może być on wydawany na czas nieoznaczony. Posiadacz dowodu osobistego jest zobowiązany do jego wymiany w przypadku zmiany danych, które są w nim zamieszczone. Ma on na to z reguły 14 dni. Innym powodem do wymiany dowodu jest jego uszkodzenie lub wystąpienie in-

nych okoliczności, które utrudniają ustalenie tożsamości osoby. Wtedy dokument ten należy wymienić niezwłocznie. Kolejnym powodem jest upływ terminu ważności. W takim przypadku dokument tożsamości musimy wymienić co najmniej na 30 dni przed upływem tego terminu. Samo złożenie wniosku o wydanie dowodu osobistego nie jest czynnością bardzo zawiłą. Wszystkie potrzebne dane znajdują się na jednym druku. Przepisy prawa obligują nas, żeby wniosek był składany osobiście, a do niego muszą być dołączone następujące załączniki: dwie fotografie o wymiarach 35x45cm (na szczęście każdy szanujący się zakład fotograficzny nie ma już problemu ze zrobieniem odpowiednio wykonanych zdjęć), odpis skrócony aktu małżeństwa, a osoby, które nie zawarły małżeństwa – odpis skrócony aktu urodzenia. Bardzo prosimy o przestrzeganie obowiązku posiadania aktualnego dowodu osobistego. Tym bardziej że jego wydanie nie podlega opłacie, a jego brak pociąga za sobą sankcje w postaci ograniczenia wolności do 1 miesiąca oraz karę grzywny. W celu załatwienia powyższej sprawy oraz uzyskania bardziej szczegółowych informacji w tym zakresie można kontaktować się z Magdaleną Borowiak, tel. 65 5333523, e-mail: usc@swieciechowa. pl, pokój nr 2 (parter). Serdecznie zapraszamy! Zastępca Wójta Patryk Tomczak

ZAPROSZENIA * ZAPROSZENIA Sierpień jest miesiącem, w którym odbywają się tradycyjne dożynki. W naszej gminie święto plonów odbywać się będzie w następujących terminach: 18 sierpnia – Gołanice, zabawa dożynkowa, 18 sierpnia – Długie Stare, dożynki parafialne, 19 sierpnia – Przybyszewo, dożynki parafialne, 2 września – Niechłód, dożynki.

Ponadto w dniach 25 – 26 sierpnia odbędą się Dni Święciechowy połączone z dożynkami. Podczas obchodów Dni Święciechowy oprócz rodzimych zespołów wystąpią między innymi: chór z gminy Zoeterwoude w Holandii, Folklorystyczny Zespół Taneczny Wiosna z Woroneża w Rosji oraz zespół instrumentalny Krajna Chata z Ukrainy. Gościem specjalnym sobotniego wieczoru będzie Rudi Schuberth w towarzystwie zespołu Wały Jagiellońskie. ***

Na boisko sportowe w Święciechowie zapraszamy:

- 15 sierpnia – Turniej Piłkarski o Puchar Wójta Gminy Święciechowa, organizowany przez Klub Sportowy Kormoran.

- 2 września - Gminne Zawody Sportowo - Pożarnicze, organizowane przez Zarząd Gminny OSP RP w Święciechowie.


[4]

KURIER ŚWIĘCIECHOWSKI

Czego nie wiemy o Jacku Żukowskim?

Lat 45, mieszkaniec Długiego Starego, emerytowany funkcjonariusz Państwowej Straży Pożarnej, animator sportu na Orliku w Lasocicach, mąż, ojciec dwóch córek, członek Zarządu Klubu Sportowego Iskra, zodiakalny Lew. - Czy to prawda, że sport towarzyszy Panu przez całe życie? - Można tak powiedzieć. Mój ojciec był nauczycielem wychowania fizycznego i organizatorem sportu we wsi. Zakładał Klub Sportowy Iskra, budował boisko, grał w piłkę nożną, był lekkoatletą. Od dziecka więc sport był częścią naszego życia. Razem z braćmi zawsze uprawialiśmy którąś z dyscyplin sportowych. Ja przez piętnaście lat grałem w Iskrze w piłkę. - Ale zawód wybrał Pan nie „po tacie”. Jest Pan strażakiem. - Przyznaję, że do straży trafiłem trochę przez przypadek. Kończyłem technikum w Lesznie i razem z grupą kolegów szukaliśmy pomaturalnej szkoły, do której moglibyśmy trafić całą paczką. Właśnie wtedy zachęcano do nauki w Szkole Chorążych Pożarnictwa w Poznaniu. Wystartowaliśmy więc wszyscy, ale dostało się dwóch. W tym właśnie ja. No i zostałem strażakiem, a w zawodzie przepracowałem 22 lata. Pracowałem w Komendzie Wojewódzkiej i Komendzie Miejskiej w Lesznie oraz w Komendzie Powiatowej PSP we Wschowie. - Ale bardzo wcześnie przeszedł Pan na emeryturę? - Strażacy mogą przejść na emeryturę po 15 latach pracy. Ja pracowałem dłużej. Oczywiście nie pobieram całej emerytury, a tylko jej część, więc zawsze podejmuję się jeszcze innego zajęcia. Teraz jestem animatorem sportu na Orliku. - Wrócił Pan więc do sportowych pasji? - Nigdy ze sportu nie zrezygnowałem, choć przez lata było to tylko amatorskie zainteresowanie. Na Orliku mogę do sportu zachęcać innych. Lubię przeprowadzać turnieje i zawody. Robiłem to także będąc strażakiem. Organizowałem niejedne strażackie zawody. To doświadczenie bardzo się teraz przydaje. - A jest Pan kibicem? - Powiedziałbym, że telewizyjnym. Relacje sportowe chętnie oglądamy z żoną, zwłaszcza zimą, kiedy nie pracuję na Orliku. Lubimy tenis, skoki narciarskie, żużel. Kibicem żużla jest też moja młodsza córka. Ona często jeździ na żużlowe mecze. Mam więc relację „z pierwszej ręki”. - Podobno nie potrafiłby Pan żyć bez muzyki? - Słucham jej codziennie, zwłaszcza muzyki poważnej. Urządziłem w domu pokój ze sprzętem do odtwarzania muzyki. Mam też sporą kolekcję płyt. Muzyki słucham nawet w nocy. - Relaksuje, pomaga, uspokaja? - Chyba wszystkiego po trochu. W smutnych chwilach jest jak lekarstwo na rany. Miałem w swoim życiu nie-

zwykle trudny rok. To był rok 1992. Na zawsze odszedł od nas brat, potem pożegnałem matkę chrzestną, później kolegę. Najtrudniej jest, gdy odchodzą bliscy. Muzyka pozwala wyciszyć się w takich chwilach. - Ale jest też okazją do spotkań? - To prawda. Kilka razy w roku organizujemy spotkania słuchaczy muzyki naszych klimatów. Raz jest to w Warszawie, raz w Poznaniu, innym razem u mnie, w Długiem Starem. Jeździmy też na koncerty, targi sprzętu muzycznego. To jest sposób na spędzanie czasu wolnego, jeśli się go oczywiście ma. - Można Pana spotkać na internetowym forum? - Założyłem Klub Infinity Classics, czyli posiadaczy kolumn głośnikowych tej marki. Jestem jego prezesem. Na forum dyskutujemy o sprzęcie nagłaśniającym, o muzyce, ale też o swoich codziennych sprawach. Do dyskusji włączają się internauci z kraju i z zagranicy. - Co ceni Pan w ludziach? - Umiejętności rozwiązywania problemów bez agresji i kłótni. Cenię ich szacunek do osób starszych. Uważam też, że dobro okazywane innym zawsze do nas wraca. - Pana marzenie? - Widzę siebie z żoną za dwadzieścia, trzydzieści lat w małym parterowym domu, do którego przyjeżdżają dzieci i wnuki. Tak chyba wygląda szczęście. - Ulubione danie? - Wszystko, co można zrobić z pomidorów, a więc zupa pomidorowa, leczo, spaghetti, pomidory w śmietanie. - A co ze strażą, nie tęskni Pan do zawodu? - Tak do końca nie zerwałem z zawodem. Zdarza się, że na zlecenie firm opracowuję instrukcję bezpieczeństwa pożarowego. Myślę, że strażakiem pozostanę już zawsze.

W sierpniu

imieniny obchodzą JOANNA - 17 VIII Joanna jest żeńską formą imienia Jan. W Polsce nadawane jest od XIII wieku i do dziś jest bardzo popularne. Joanna jest osobą opanowaną, choć w ekstremalnych sytuacjach może być agresywna. Żeby ją do czegoś przekonać, należy długo tłumaczyć, iż takie, a nie inne postępowanie leży w jej interesie. Lubi, kiedy wiele się dzieje. Najlepiej pozwolić jej dyrygować, rozkazywać, rządzić, bo tylko wtedy czuje się naprawdę szczęśliwa. Jej kolorem jest żółty, rośliną żarnowiec, zwierzęciem termit, liczbą jedynka, a znakiem zodiaku Lew. Imieniny obchodzi także: 2 i 4 lutego, 1 marca, 12 i 24 maja, 21, 24 i 26 sierpnia oraz 15 grudnia. W gminie Święciechowa mieszka 100 pań o imieniu Joanna. Najwięcej jest ich w Święciechowie – 43 oraz w Długiem Starem – 13. Joanny mieszkają także w Lasocicach – 11, w Przybyszewie – 9 oraz w Strzyżewicach – 6. Można

Joanna Dyba

ze Święciechowy je również spotkać w Niechłodzie i Piotrowicach – po 4 oraz w Długiem Nowem i Gołanicach – po 3. Najmniej jest ich w Krzycku Małym i Henrykowie – po 2. Najstarsza pani Joanna mieszka w Święciechowie i ma 91 lat. Natomiast najmłodsza Asia skończyła roczek i jest mieszkanką Długiego Starego. Wszystkim imienniczkom życzymy zdrowia i dużo uśmiechu.

PIOTR - 12 VIII Piotr, jak wszyscy wiedzą, jest "skałą, opoką" i uchodzi za najwcześniejsze imię chrześcijańskie. W Polsce zawsze był popularny. Piotr jest wrażliwy, ambitny, a cechuje go ogromne poczucie sprawiedliwości i wielka inicjatywa. Bywa dobrym dyplomatą, ale kiedy ktoś wejdzie mu w drogę, może nawet być gwałtowny. Nie znosi obłudy, kłamstwa, nieróbstwa. Zawsze jest w nim duże dziecko, nawet gdy skończy 60 lat. Jego kolorem jest cytrynowy, rośliną dąb, zwierzęciem tryk, liczbą szóstka, a znakiem zodiaku Baran. W naszej gminie mieszka także 100 panów Piotrów. Najstarszy jest mieszkańcem Ogrodów i ma 76 lat, natomiast najmłodszy Piotrek ma roczek i mieszka w Gołanicach. Najwięcej panów o tym imieniu można spotkać w Święciechowie – 27, w Długiem Starem i Lasocicach – po 14, w

Piotr Samol

Długie Stare Gołanicach - 12 oraz w Przybyszewie – 8. Mieszkają także w Strzyżewicach – 7, Niechłodzie – 4 i Długiem Nowem – 3. Po 2 panów Piotrów mieszka w Henrykowie, Trzebinach, Ogrodach, Piotrowicach oraz Krzycku Małym. Jeden Piotr żyje w Książęcym Lesie. Panom Piotrom życzymy samych pogodnych dni.

POŻEGNANIE W ostatnich tygodniach odeszli od nas:

30. 06 - Krzysztof Mueller (1963), Długie Stare 02. 07 - Leokadia Wawrzyniak (1926), Święciechowa 02. 07 - Tadeusz Krysiak (1953), Strzyżewice 04. 07 - Wojciech Dudkowiak (1992), Przybyszewo 06. 07 - Wanda Danek (1918), Święciechowa 14. 07 - Zdzisław Matusz (1958), Strzyżewice 18. 07 - Janina Masztalerz (1933), Strzyżewice


KURIER ŚWIĘCIECHOWSKI

[5]

Festyny, festyny, festyny

W Sali Wiejskiej w Niechłodzie 22 lipca zorganizowano kolejną akcję honorowego oddawania krwi. Została przeznaczona na pomoc dla 9-letniej Partycji Fechner z Kosowa oraz 5-letniego Krystiana Wielichowskiego z Kościana, którzy chorują na białaczkę. Pierwszy raz krew oddawała 18-letnia Jagoda Liszatyńska z Niechłodu. Wszystkim osobom, które zdecydowały się pomóc dzieciom, organizatorzy składają podziękowania. Wszyscy krwiodawcy oraz okoliczni mieszkańcy mogli wziąć udział w Pikniku Niedzielnym, który odbywał się przy Sali Wiejskiej. Na uczestników spotkania czekały smakowite potrawy serwowane przez Koło Gospodyń Wiejskich z Niechłodu, grill, gorące i zimne napoje. Całość zakończona została zabawą taneczną na świeżym powietrzu. Organizatorem spotkania był Klub Honorowych Dawców Krwi Ochotniczej Straży Pożarnej w Niechłodzie.

Festyn Rodzinny odbył się także 1 lipca na boisku sportowym w Święciechowie. Organizatorami imprezy byli: Koło Gospodyń Włościanki oraz Samorządowy Ośrodek Kultury ze Święciechowy. W programie znalazły się między innymi gry i zabawy dla dzieci oraz konkurencje sportowe. Zorganizowano także mecz siatkówki pomiędzy dziećmi i rodzicami. Wieczorem do tańca przygrywał zespół muzyczny Wehikuł.

Wiele atrakcji czekało na mieszkańców Krzycka Małego w sobotę, 14 lipca. Wtedy to odbył się Festyn Rodzinny zorganizowany przez Ochotniczą Straż Pożarną, sołtysa, Radę Sołecką i radnego gminy. W programie można było znaleźć między innymi gry, zabawy i konkursy w stylu pirackim, przygotowane przez Klub Śmiechu Animek. Ponadto uczestnicy imprezy mogli korzystać z powozów konnych i dmuchańców. Odbyły się także pokazy samochodów terenowych i motorów. Festyn zakończył się zabawą taneczną, do której przygrywał zespół muzyczny Efekt.

Ogłoszenia w naszej gazecie

Przypominamy naszym Czytelnikom, że na łamach „Kuriera Święciechowskiego” można zamieszczać ogłoszenia w ramce oraz ogłoszenia drobne. Cennik przedstawiamy poniżej. Zlecenia na druk reklam i ogłoszeń przyjmujemy w siedzibie redakcji, a więc w Samorządowym Ośrodku Kultury w Święciechowie. Do poszczególnych numerów „Kuriera...” treść ogłoszenia złożyć trzeba do 25. każdego miesiąca. Istnieje możliwość graficznego przygotowania projektu, ogłoszenia za dodatkową odpłatnością. Proponujemy zamieszczanie reklam towarów i usług, życzeń dla bliskich z najróżniejszych okazji, nekrologów, ogłoszeń o imprezach, także ogłoszeń drobnych dotyczących kupna, sprzedaży, zamiany itd.


[6]

KURIER ŚWIĘCIECHOWSKI

Przygoda małych plastyków

W dniach od 29 czerwca do 1 lipca członkowie sekcji plastycznej działającej przy Samorządowym Ośrodku Kultury wyjechali do Niemiec. Otrzymali zaproszenie od artysty plastyka Matthiasa Jurke, z którym pracowali już wcześniej. Przypomnijmy, że dzieci brały już udział w jego zajęciach zorganizowanych w Wieleniu i Święciechowie. Tym razem miały możliwość podziwiać jego osobiste „atelier of art” w Wildenbruch w gminie Michendorf.

Jurke bardzo lubi pracę z dziećmi. To dla nich przeprowadził zajęcia modelowania w glinie. Były one bardzo ciekawe. Powstało dużo rozmaitych figurek i innych przedmiotów. Oprócz tego młodzi artyści samodzielnie wykonali pochodnie, które wykorzystali później podczas wieczornego spaceru po miejscowości. Artysta chciał pokazać młodzieży nie tylko własne obrazy i prace, ale także uroki swojego kraju. Drugiego dnia pobytu w Niemczech zorganizował wyjazd do Poczdamu. Dzieci zachwycały się pięknym Parkiem Sanssouci, który otaczał pałac - dawną rezydencję Fryderyka II Wielkiego. Park Sanssouci zajmuje powierzchnię 287 ha i składa się z kilku różnorodnych ogrodów, bogatych w pomniki i fontanny. Następnego dnia dzieci wyjechały na wycieczkę do stolicy Nie-

miec, Berlina. Miały okazję zrobić pamiątkowe fotografie przed Murem Berlińskim oraz Bramą Brandenburską. Widziały charakterystyczną wieżę telewizyjną – wysoką na 368 m ze słynną obrotową restauracją, a na Alexanderplatz orzeźwiły się przy fontannie Neptuna. Poza tym widziały Sony Center oraz Potsdamer Platz, czyli najbardziej nowoczesną część Berlina z dziwną architekturą i drapaczami chmur. Członkowie sekcji plastycznej mieli także możliwość zobaczenia Memorial Place – bardzo charakterystycznego "pomnika" ofiar Holocaustu, który zajmuje powierzchnię 19 tys. m². W wycieczce uczestniczyli także: opiekunka sekcji plastycznej Mirosława Wojciechowska oraz przyjaciel artysty Stanisław Kruk.

Pociąg do cooltury

Wcześniej pisaliśmy już na łamach gazety na temat wolontariatu europejskiego, na który przyjechały Vanesa z Hiszpanii i Karolina z Węgier. Na okres wakacji, dzięki Fundacji Centrum Aktywności Twórczej z Lasocic, przyjechali do naszej gminy kolejni wolontariusze: z Macedonii, Hiszpanii, Gruzji, Portugalii, Brazylii. Wolontariusze przybyli do Lasocic, by przeprowadzać warsztaty z miejscowymi dziećmi i młodzieżą. Warsztaty prowadzone były w ramach projektu “Interaktywny pociąg do cooltury”. W dniach od 23 lipca do 3 sierpnia zajęcia odbywały się w Lasocicach, a od 6 do 20 lipca w Lesznie. Międzynarodowe warsztaty odbyły się już po raz trzeci, również dzięki wsparciu sponsorów. Zajęcia prowadzone były przez animatorów na zasadach wolontariatu, dzięki otrzymanemu dofinansowaniu w ramach programu "Młodzież w Działaniu" - Wolontariat Europejski. Głównym celem warsztatów artystyczno- edukacyjnych jest przedstawienie dzieciom i młodzieży różnorodnych form spędzania czasu wolnego, rozwój

zainteresowań oraz edukacja poprzez zabawę. Goście z zagranicy wraz z młodzieżą szkolną, i nie tylko, grali w piłkę nożną, siatkówkę, gry planszowe, bawili się i tańczyli. Przy okazji młodzież mogła w okresie wakacyjnym doskonalić swoją umiejętność posługiwania się językiem angielskim. Chętnych na przyjazd do Polski nie brakowało, dlatego selekcja również nie była łatwa. Każdy wybrany wolontariusz ma w sobie mnóstwo energii oraz pomysłów na zajęcia z dziećmi i młodzieżą. Wśród wolontariuszy znaleźli się: Rui Dalot z Portugalii, Ihorran Caldeira z Brazylii, Sara Calvo z Hiszpanii, Bela Belkania z Gruzji, Mariam Abaidze z Gruzji, Dushko Talevski z Macedonii, Bojan Velazkez z Macedonii oraz Maria de Sola z Hiszpanii. Oprócz wolontariuszy zagranicznych zajęcia w Lasocicach będą wspierać wolontariusze z Polski, między innymi: Marta Bachorz z Mostów, Brygida Sanecka ze Wschowy, Ewelina Lasota z Leszna oraz wolontariuszka Fundacji Cat z Węgier Karolina Raczkowska.


KURIER ŚWIĘCIECHOWSKI

[7]

Z kronik Święciechowy

Na łamach „Kuriera…” będziemy prezentować fragmenty artykułów, dotyczące historii naszego regionu. Informacje zaczerpniemy z Kroniki Święciechowy. Spisała je Anna Przydróżna.

Pierwsze wzmianki dotyczące naszej gminy sięgają 1920 roku. Spis dokładnych wydarzeń rozpoczyna się w roku 1945, natomiast ostatni wpis został dokonany w grudniu 1984 roku. Kronika zawiera ciekawe informacje z gminy Święciechowa, między innymi: pierwsze żniwa w Polsce Ludowej, imprezy i spotkania okolicznościowe, uroczyste obchody, dożynki, opis miejsc pamięci narodowej oraz zabytków. Ponadto znajdują się w niej zdjęcia i artykuły prasowe z tamtych lat. Obecnie Kronika znajduje się w Samorządowym Ośrodku Kultury w Święciechowie. Artykuły postaramy się prezentować w niezmienionej formie, tak aby mogli Państwo, zbierając informacje, stworzyć swoją własną kronikę regionu.

Pierwszy wpis w Kronice Święciechowy: „Jak wynika z materiałów źródłowych wzmianki o Święciechowie datuje się do 1221 roku. Zwano ją wówczas Svecechow, później Święciechow (1242). Niemcy, którzy tu później napłynęli, nazwali miejscowość Schwetzkan. W okresie Królestwa Kongresowego obowiązywała nazwa Święciechowo. Jako miasto Święciechowa miała swoją pieczęć. Napisy na pieczęciach z czasem zmieniały się: 1630 r. – SIGILL: CIYITAS – SCHWACIHOVIENSIS, 1667 r. – SIGILL: SCARINORUM OBBODI SWIECIECHOW, 1807 r. – OPIECZ. MAGISTR. MIAST NORODO. SWIECIECHOWA. W czasach pruskich zamiast herbu pojawił się orzeł pruski i

napis: MAGISTRAT DER STADT SCHWETZKAU. Święciechowa należała do Wielkopolski, a przywilej lokacyjny otrzymała od Przemysława II. Po jego tragicznej śmierci ziemię wschowską uzyskał Książę Henryk Głogowski, który zaczął germani-

zować. Ziemie utracone przejściowo, zdobył w 1343 roku Kazimierz Wielki. Niemieccy właściciele wsi i majątków szybko się polonizowali. Przybierali polskie nazwiska od nazw miejscowości np. Krzycki, Dłuski, Gołaniecki”.

Ewa Rządkowska jest sołtysem Krzycka Małego zaledwie od roku, to jej pierwsza kadencja. Jest jednak bardzo związana z mieszkańcami i miejscowością. Mieszka tu prawie całe swoje życie. Urodziła się w Poninie koło Kościana. Ale już jako trzyletnia dziewczynka przeprowadziła się razem z rodzicami i rodzeństwem do Krzycka Małego. A rodzina była spora, bo dzieci było siedmioro. Pani Ewa ma liczne rodzeństwo, w tym jedną siostrę bliźniaczkę. Mówi, że są zupełnie różne. Naukę rozpoczęła w Krzycku Małym. Kolejne siedem klas ukoń-

czyła w szkole w Krzycku Wielkim. Następnie podjęła naukę w Szkole Zawodowej z internatem w Drzeczkowie. Na rok odłożyła dalszą naukę i w tym czasie odbyła staż w PGR-ach. Potem było Technikum Rolnicze w Lesznie i kolejny staż. Krótko po ukończeniu szkoły pani Ewa rozpoczęła pracę na poczcie. Początkowo pracowała w kilku oddziałach leszczyńskich. Tam zdobywała doświadczenie zawodowe. A miała gdzie się wykazać, bo przez pewien czas pełniła funkcję naczelnika poczty w Krzycku Małym. Po 34 latach przeszła na emeryturę, ale chęć do pracy pozostała. Tak więc kontynuowała pracę w utworzonej filii pocztowej. Teraz w Krzycku Małym stworzona jest tzw. agencja pocztowa, która wykonuje usługi dla poczty. Pani Ewa także tam urzęduje, ale dziś może już liczyć na pomoc swojej córki. Pani sołtys na poczcie przepracowała łącznie 40 lat. Pani Ewa mieszka przy samej poczcie wraz z rodziną. Swojego męża poznała na zabawie tanecznej w Wilkowicach…. i zaplanowali wspólne życie. Oczywiście w Krzycku Małym. Mają dwójkę dzieci: Roksanę i Radka. Wszyscy to miłośnicy zwierząt. W domu państwa Rządkowskich są rybki, cztery koty i trzy psy. Zwierzęta to-

warzyszą im od zawsze. 23 lutego minął rok, odkąd pani Ewa jest sołtysem wsi. Wspomina, że do kandydowania zachęcali ją mieszkańcy. Dziś nie żałuje swojej decyzji. Lubi pracę z ludźmi i dla ludzi. Dodaje, że czasem nie jest łatwo, ale stara się pomóc zawsze, jeśli tylko jest to możliwe. Pani sołtys chwali sobie współpracę z Radą Sołecką, członkami Ochotniczej Straży Pożarnej oraz radnym gminy Jackiem Mejzą. Jak twierdzi, zawsze może na nich liczyć. To ludzie młodzi i pełni zapału. Wspólnie organizują festyny, zabawy, majówki. Nie odmawiają pomocy, są chętni do wielu działań. W skład Rady Sołeckiej wchodzą: Iwona Korbel, Renata Konieczna, Magdalena Marach, Józef Malcherek oraz Marek Wań-

ski. Ceni sobie także współpracę z Urzędem Gminy. Zgłaszane przez nią prośby o drobne prace naprawcze w miarę możliwości są zawsze pozytywnie rozpatrywane. Między innymi: naprawiano kratki ściekowe, dziury na drogach, krawężniki, wyrównywano teren przy przystanku, pobocza, rowy. Pierwsze dni sołtysowania uważa za udane. Nie było żadnych trudnych sytuacji. Wspomina jednak, że bała się pierwszego zebrania wiejskiego, kiedy to opanował ją strach przed publicznym wystąpieniem. Dziś jednak jest szczęśliwa, że pełni funkcję sołtysa Krzycka Małego. Dodaje, że chętnie służy pomocą. I że w chwilach trudnych rozmowa może rozwiązać nie jeden problem.

Z wizytą u sołtysa

Chcesz wiedzieć WIĘCEJ o aktualnych wydarzeniach kulturalnych w gminie ŚWIĘCIECHOWA? wejdź na

www.kultura-swieciechowa.pl


[8]

KURIER ŚWIĘ

Wspomnienia z Fra Zespół Pieśni i Tańca Marynia, działający przy Samorządowym Ośrodku Kultury w Święciechowie, w dniach 28-29 maja zwiedzał Paryż, piękną stolicę Francji. Miało to miejsce po zakończonych uroczystościach w zaprzyjaźnionej gminie Aixe-surVienne we Francji, o czym pisaliśmy już na łamach "Kuriera". Trudno byłoby podać tylko jedno miejsce, które podobało się tancerzom najbardziej. Każdy zakątek miasta zapiera po prostu dech w piersiach. Zespół chciał zobaczyć jak najwięcej, dlatego dwa dni pobytu w Paryżu były bardzo intensywne. Jest to bowiem ogromne miasto. Posiada wiele zabytków i miejsc, w których po prostu trzeba być. Tancerze z Maryni wycieczkę rozpoczęli od cmentarza Pere-Lachaise, gdzie zapalili znicz na grobie Fryderyka Chopina. Widzieli oczywiście trzy najbardziej charakterystyczne miejsca w Paryżu, a więc wieżę Eiffla, Łuk Triumfalny oraz katedrę Notre Dame. W strefie słynnych Pól Elizejskich na place de l’Étoile oraz Ogrodów Luksemburskich mieli okazję wypocząć i podziwiać piękno przyrody oraz wspaniale urządzone ogrody. Widzieli niepowtarzalną w swoim uroku katedrę Notre Dame - budowaną przez 200 lat w stylu francuskiego gotyku. Przewodniczka zaprowadziła zespół także w miejsca, które w jakikolwiek sposób związane są z Polską. A takich było zadziwiająco

dużo. Do wspólnego zdjęcia zebrali się także przed Panteonem, w Dzielnicy Łacińskiej. Na koniec napajali się pięknym widokiem miasta ze szczytu wieży Eiffla oraz relaksowali się podczas rejsu statkiem po Sekwanie. Płynąca przez centrum miasta rzeka daje możliwość zarówno zwiedzania, jak i wyciszenia się od zgiełku tłocznych paryskich ulic. Wtedy też mieli okazję zaobserwować, jak toczy się nocne życie w Paryżu oraz jak wygląda najpiękniejsze miasto w Europie po zmierzchu. Późnym wieczorem zmęczeni, ale szczęśliwi wyruszyli w długą drogę do Polski. Paryż jest miastem wiecznie żywym. Kojarzy się przede wszystkim z miastem zakochanych, dzięki swojemu fantastycznemu klimatowi, wąskim uliczkom, kafejkom na zatłoczonych ulicach i muzyce. Jest to miasto sztuki i artystów. Paryż uważany jest za kulturalne centrum świata. Zajmuje szczególne miejsce w światowej kulturze. Tak więc podopieczni Ośrodka Kultury czuli się tam prawie jak u siebie.


CIECHOWSKI

ancji

[9]

Szansa dla bezrobotnych

W Kłodzie koło Rydzyny powstało Centrum Integracji Społecznej przy Stowarzyszeniu „ProActiv”. Uczestników przyjmuje od lutego bieżącego roku, a swoją ofertę kieruje do wszystkich gmin powiatu leszczyńskiego. W tej chwili z Centrum korzystają mieszkańcy gmin: Krzemieniewo, Osieczna, Rydzyna i Lipno. Centra Integracji Społecznej powstają w Polsce od 2003 roku. Jest ich w kraju kilkadziesiąt. W naszym regionie Centrum w Kłodzie jest jedynym w okolicy. Najbliższe znajduje się w Poznaniu. CIS mogą tworzyć samorządy lub organizacje pozarządowe. W naszym przypadku Centrum powstało przy Stowarzyszeniu „Pro-Activ”. - Na hasło tworzymy Centrum Integracji Społecznej pozytywnie odpowiedział samorząd Rydzyny - mówi kierownik CIS Zbigniew Zalesiński. - Otrzymaliśmy budynek po byłej wiejskiej świetlicy w Kłodzie, który od kilku lat stał pusty. Wymaga remontu, ale jest też frontem robót dla naszych uczestników. Budynek już się zmienia. Ma podjazd dla niepełnosprawnych, nowe drzwi, podłogi, będzie ogrzewanie, urządzimy kuchnię. Baza dla Centrum jest więc wystarczająca. Sami ją urządzamy i sami będziemy o nią dbać. Powiedzmy więc dla kogo jest Centrum Integracji Społecznej?

Uczestnikami Centrum mogą być tylko osoby bezrobotne, które nie mają prawa do zasiłku. Wśród nich mogą być niepełnosprawni, ubodzy, osoby po terapiach od różnych uzależnień, bezdomni, matki samotnie wychowujące dzieci, osoby po odbyciu kar więzienia. Oferta jest więc skierowana do mieszkańców, którzy nie mają pracy i którzy z różnych powodów nie mogą jej znaleźć. W Centrum będą pracować. - Najważniejszym celem działania Centrum jest pomoc osobom zagrożonym wykluczeniem dodaje Zbigniew Zalesiński. - Do nas trafiają ludzie z różnym życiowym doświadczeniem, niekiedy skrzywdzeni przez los, czasem z trudnych środowisk, zagubieni, nieporadni. U nas mają nauczyć się współdziałania, adaptacji w środowisku, zdobyć umiejętności zawodowe, wreszcie znaleźć pracę. Chcemy pomóc im wrócić na otwarty rynek pracy i w ten sposób zmniejszać bezrobocie w regionie, ale przede wszystkim nauczyć ich wierzyć w siebie. Moim zdaniem Centrum jest naprawdę szansą dla tych ludzi. Do Centrum kierują gminne ośrodki pomocy społecznej lub

Urząd Pracy. Wystarczy więc zgłosić się do GOPS i na miejscu załatwić wszystkie formalności. Jedna osoba może być uczestnikiem Centrum przez rok, a w wyjątkowych okolicznościach nawet półtora roku. Musi oczywiście chcieć pracować. W Centrum w Kłodzie jest aktualnie 20 uczestników. Podzieleni są na cztery pięcioosobowe grupy, które biorą udział w zawodowych warsztatach. Każda grupa ma swojego instruktora. Jest warsztat prac remontowo budowlanych, warsztat ogrodniczo - porządkowy, warsztat rękodzieła oraz warsztat opieki nad osobami starszymi i niepełnosprawnymi. W ramach tych specjalizacji bezrobotni zarówno uczą się poszczególnych zajęć, jak i pracują. Dla przykładu, grupa remontowa w tej chwili pracuje przy rozbiórce domu, a grupa ogrodnicza zajmuje się porządkowaniem zieleni na zlecenie samorządu Rydzyny i powiatu. Równocześnie remontują swój budynek. A że codziennie mają na miejscu jeden posiłek, kilkoro z nich przygotowuje obiady. W przyszłości ma tu także być warsztat gastronomiczny. Kierownictwo Centrum zakłada, że docelowo powinno być w Kłodzie 30 uczestników. Centrum Integracji Społecznej działa przy stowarzyszeniu. A zatem nie jest dotowane z rządowych pieniędzy. Po pierwsze więc, musi zarabiać, a po drugie, zawierać umowy z samorządami i biznesem na partnerstwo lokalne. Przedsiębiorcy przede wszystkim mogą dać pracę uczestnikom Centrum. To zlecenie jest tańsze, niż gdyby to robili fachowcy z wolnego rynku. Opłaca się więc zleceniodawcom, a dla Centrum jest źródłem dochodu i realizacją głównego celu, czyli powrotu uczestników do pracy. Są oni wśród ludzi, integrują się, uczą samodzielności. - Bardzo nam zależy na partnerstwie z gminami - wyjaśnia Zbigniew Zalesiński. - Chcielibyśmy podpisywać umowy na dofinansowanie pobytu bezrobotnych z poszczególnych gmin w Centrum. Nie pokryje to oczywiście kosztów całego utrzymania bezrobotnego w naszym systemie, ale pomoże zwiększyć

ich liczbę każdego roku. Marzy mi się, by każda gmina z powiatu dofinansowała pobyt trzech, czterech uczestników w Centrum. Wierzę, że w ten sposób gminy zmniejszyłyby bezrobocie na swoim terenie. W tym roku tylko gmina Krzemieniewo dofinansowuje Centrum Integracji Społecznej z własnego budżetu. W ramach umowy gmina może skierować do CIS czterech bezrobotnych. Aktualnie pracuje tam dwóch. Dwa miejsca ciągle czekają na chętnych. Uczestnik Centrum ma bezpłatny dojazd do Kłody. Jest dowożony busem wprost z domu. Otrzymuje świadczenie integracyjne, które wynosi tyle, ile zasiłek dla bezrobotnych, a więc aktualnie 794 złote. Ma ubezpieczenie, składkę emerytalną i rentową, otrzymuje odzież roboczą i jeden posiłek dziennie. Zdobywa umiejętności w wybranym zawodzie. Ma opiekę instruktora, psychologa, pracownika socjalnego i doradcy zawodowego. Ma po prostu szansę na powrót do pracy i samodzielne kierowanie swoim życiem. Kadrę CIS stanowi dziewięć osób, w tym czterech instruktorów. Jeśli liczba uczestników zwiększy się do 30, instruktorów będzie sześciu. A zatem docelowo CIS będzie zatrudniał jedenastu pracowników. Już dziś wiadomo, że niezwykle potrzebna jest praca indywidualna z uczestnikami. Rozmowy i terapia prowadzona przez psychologa jest codzienną koniecznością. Pracownik socjalny pomaga w sytuacjach rodzinnych, stara się o orzeczenia niepełnosprawności, niekiedy nawet organizuje uczestników do remontu ich mieszkań i tak dalej. Doradca zawodowy dba, aby każdy pracował w zgodzie ze swymi predyspozycjami, wyszukuje dla nich zajęć, stara się o pracę po rocznym pobycie w Centrum. Wydaje się więc, że działalność tej placówki musi przynieść efekty. Na razie Centrum jest na początku drogi, działa dopiero pół roku. O jego osiągnięciach pisać będziemy na bieżąco, zwłaszcza jeśli mieszkańcy naszej gminy będą jego uczestnikami. HALINA SIECIŃSKA


[ 10 ]

KURIER ŚWIĘCIECHOWSKI

Bibliotekarz poleca... Prezentujemy dwie kolejne książki, które mogą państwo wypożyczyć w bibliotece działającej przy Samorządowym Ośrodku Kultury.

Pierwsza propozycja to książka Helen Andelin pt. „Potęga kobiecości”. Znajdziecie tam próbę odpowiedzi na pytania: Co zrobić, by małżeństwo było nieustającym romansem? Co sprawia, że kobieta staje się fascynująca w oczach męża? Co daje kobiecie szczęście w małżeństwie? Na pytania odpowiada Helen Andelin w światowej klasy bestsellerze, dzięki któremu wiele milionów małżeństw mogłoby na nowo zaznać szczęścia. Dzięki tej książce dowiesz się: Co sprawia, że mężczyzna nie potrafi się oprzeć kobiecie? W jaki sposób kobieta może rozbudzić w mężczyźnie uczucie wielkiej miłości? O ośmiu zasadach szczęśliwego związku. Jak na nowo rozpalić płomień namiętności? W jaki sposób możesz uwypuklić dobre strony męża i czerpać z tego korzyści? Co powinna zrobić kobieta aktywna zawodowo?

Poznasz receptę na szczęście małżeńskie. Potęga kobiecości oferuje ponadczasową mądrość, dobre rady, trwałe wartości, jakże potrzebne nowemu pokoleniu kobiet – szczęśliwych, spełnionych, uwielbianych i szanowanych przez mężów, kobiet, które pragną na nowo odkryć magię swej kobiecości.

Kolejna książka o zupełnie innej historii to „Milcząca dziewczyna” napisana przez Tess Gerritsen. W ciemnym zaułku bostońskiego Chinatown leży odcięta ostrym narzędziem kobieca ręka. Na dachu sąsiedniego budynku detektywi Jane Rizzoli i Barry Frost odkrywają ciało ofiary z podciętym gardłem – pięknej rudowłosej kobiety w czarnym sportowym ubraniu. Przyczepione do jej ubrania dwa kosmyki srebrnych, prawdopodobnie nienależących do człowieka włosów oraz dwa adresy wprowadzone do systemu nawigacji GPS samochodu ofiary stanowią jedyne tropy, którymi podążają detektywi: Jane Rizzoli i jej partner Barry Frost.

Maleństwo ma roczek

Swoje pierwsze urodziny 5 sierpnia obchodziła Maja Nyczka ze Święciechowy. Tego dnia na uroczystej imprezie spotkała się najbliższa rodzina, dziadkowie, chrzestni, rodzeństwo. Wszyscy byli świadkami zdmuchiwania pierwszej świeczki na urodzinowym torcie. Maja ma za sobą nie tylko pierwszy w życiu tort, ale także pierwsze ząbki, pierwsze kroki i wypowiedziane słowa. Ulubione to oczywiście mama i tata. Maja ma starszą o cztery lata siostrę Jagodę. Uwielbiają wspólne zabawy i psoty. Oprócz zabaw z

siostrą nasza jubilatka lubi maskotki, a najbardziej pluszowego misia. Rodzice nie mają z nią kłopotu. Zasypia sama w łóżeczku i śpi przez całą noc. Je wszystko to, co pozostali członkowie rodziny, a najbardziej lubi słodycze. Jak każde dziecko czasami trochę pobroi, ale jest przy tym bardzo pocieszna. Uwielbia spacery z mamą na świeżym powietrzu. Rodzice, Kasia i Daniel, mają z córek wiele radości. Na zdjęciu Maja z siostrą Jagodą.

DRUK: Zakład Poligraficzny HAF Leszno

KURIER ŚWIĘCIECHOWSKI Miesięcznik Samorządowy Gminy Święciechowa Wydawca: Samorządowy Ośrodek Kultury w Święciechowie Red. naczelny: Marek Tulewicz. Redaktorzy: Ewelina Konieczna, Halina Siecińska. Kontakt do Redakcji: tel. 65 5330691 Redakcja: SOK w Święciechowie, ul. Śmigielska 1A, 64-115 Święciechowa Internet: gazeta@swieciechowa.pl Skład: Halpress - www.halpress.eu Przesyłanie materiałów i numery archiwalne: www.swieciechowa.eu

Po raz piąty, pod koniec czerwca, odbył się w Długiem Starem Gminny Turniej Piłki Nożnej Szkół. Jak zawsze jego organizatorami byli klub Iskra oraz miejscowa szkoła. Niestety, tym razem do rozgrywek przystąpiły tylko dwa zespoły. Rywalizowała drużyna szkoły ze Święciechowy z drużyną z Długiego Starego. Wynikiem 5:1 wygrali piłkarze z Długiego Starego. Obie drużyny otrzymały zestawy piłek ufundowane przez klub. Puchary wręczyli jeden z inicjatorów turnieju Artur Grobecki oraz przedstawiciel klubu Iskra Krzysztof Wróblewski.


KURIER ŚWIĘCIECHOWSKI

[ 11 ]

Jeszcze o sukcesach uczniów Historia mojej rodziny

Klasy IV a i b ze Szkoły Podstawowej w Święciechowie realizowały projekt "Historia mojej rodziny". Jego celem było zdobycie i uporządkowanie wiadomości na temat historii swojej rodziny oraz zapoznanie z tradycjami pielęgnowanymi przez jej członków.

Uczniowie kształcili poczucie przywiązania do własnej historii i wspomnianych tradycji przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Wszyscy realizowali następujące zadania: przygotowali drzewa genealogiczne rodziny, herby rodziny, przeprowadzili wywiady z rodzicami i dziadkami w oparciu o przygotowaną wcześniej listę pytań. Ponadto zebrali pamiątki rodzinne z dawnych lat. Uczniowie swoje prace prezentowali w pracowni historycznej na wystawie pt. "Izba pamiątek". Do jej obejrzenia za-

prosili uczniów klas I -III oraz starszych kolegów z kl. IV- VI wraz z nauczycielami. Wystawa była okazją do zaprezentowania interesujących pomysłów i ciekawych rozwiązań. Zainteresowanie wzbudzały wykonane drzewa genealogiczne rodzin oraz oryginalne pamiątki rodzinne. Na wystawie znalazły się żelazka z duszą, lampa naftowa, fajki i cybuchy, hełm i sztylet oraz oryginalna niemiecka książeczka pracy z czasu II wojny światowej. Na uwagę zasługiwały także zdjęcia z uroczystości rodzinnych, szkolnych, medale za długoletnie pożycie małżeńskie, odznaczenia i legitymacje OSP w Święciechowie. Na szczególne wyróżnienie w realizacji projektu zasłużyły uczennice z kl. IVa Karolina Przymencka i Gabrysia Mencel oraz z kl. IVb Patryk Mroziński, Patrycja Ratajczak, Zosia Sobczyńska i Sylwia Stefańska.

Projekty gimnazjalistów

W czerwcu w Gimnazjum w Święciechowie odbyły się prezentacje projektów wykonanych przez uczniów klasy II a. Pierwsza grupa zaprezentowała pokaz "Nasza szkoła wczoraj i dziś". Osoby uczestniczące w projekcie wykazały się dużą pomysłowością. Oprócz prezentacji multimedialnej, przedstawiającej najważniejsze wydarzenia z życia szkoły, wyreżyserowali film. 45-minutowa ekranizacja zawierała wywiady z nauczycielami, pracownikami i uczniami placówki. Kolejny projekt "Zostań małym archeologiem i odkryj z nami mi-

Super klasa W poniedziałek, 18 czerwca, Samorząd Uczniowski Szkoły Podstawowej w Święciechowie podsumował całoroczny konkurs na "Super klasę". Po dodaniu punktów ze wszystkich konkurencji i przydzielanych w ciągu roku szkolnego zadań zwycięzcą została klasa VIa. Laureaci I miejsca

nione dzieje" przybliżył uczniom szkoły podstawowej pracę i zadania, jakie stawia przed sobą archeolog. Przygotowano specjalne stanowiska archeologiczne, dzięki którym dzieci mogły wcielić się w rolę "małych odkrywców". Druga część projektu związana była z prezentacją zabytków, mieszczących się w Izbie Regionalnej w Święciechowie. Dzięki uprzejmości osób opiekujących się zbiorami, uczennice mogły wypożyczyć eksponaty, które później zaprezentowały swoim młodszym kolegom i koleżankom.

oraz członkowie Samorządu Uczniowskiego SP w nagrodę pojechali na bowling do Leszna. Pozostałe klasy uzyskały następującą liczbę punktów i jednocześnie uplasowały się na następujących miejscach: I miejsce - kl. VIa (730 pkt),, II miejsce - kl. VIb (600 pkt), III miejsce - kl. Vb (560 pkt), IV miejsce - kl. IVa (410 pkt), V miejsce - kl. IVb (395 pkt), VI miejsce - kl. Va (251 pkt). Uczniowie z pozostałych klas zostali nagrodzeni słodkimi upominkami. Wszystkim uczniom gratulujemy.


[ 12 ]

KURIER ŚWIĘCIECHOWSKI

Prawdziwe historie

Zastanawiałam się, czy opowiedzieć historię mojej córki, ale ponieważ ona zgodziła się, pomyślałam, że będzie to jakaś lekcja dla innych. Iwona jest jedynaczką. Można by pomyśleć, że jest rozpieszczona i rozkapryszona. Nigdy taka nie była. Dobrze się uczyła, zdała maturę, a potem jeszcze zrobiła studium pomaturalne. Ma zawód i dobrą pracę. Dla nas jest najważniejsza na świecie. Razem z mężem marzyliśmy, że założy rodzinę i zamieszka z nami. Mieszkanie zostanie przecież dla niej i dla jej przyszłych dzieci. No, a my nigdy nie bylibyśmy sami. To były oczywiście nasze marzenia, a życie pokierowało nimi trochę inaczej. Dużo prawdy jest w powiedzeniu, że miłość jest ślepa. Nasza Iwonka zakochała się bez pamięci w mężczyźnie, który nie dość, że był od niej starszy, to jeszcze samotnie wychowywał dwójkę chłopców. Był od kilku lat wdowcem i sam prowadził dom. Poznali się w pracy. To nie była miłość od pierwszego wejrzenia, bo dojrzewała

niemal trzy lata. Poznawali się, najpierw chyba tylko lubili, potem pokochali. Iwona coraz częściej spędzała czas z Karolem i jego synkami. Wspólnie wyjeżdżali, niekiedy całe dnie robili dla nich jakieś niespodzianki, obiady, desery. Razem chodzili do kina. Patrzyłam jak moja córka staje się mamą. Przyznaję, że nie o takim macierzyństwie dla niej marzyłam, ale widziałam, że jest szczęśliwa. Karol nie był złym człowiekiem. Jestem pewna, że kochał Iwonkę i wierzył, że razem może im się udać. Kiedy podjęli decyzję o ślubie, mogliśmy ją tylko zaakceptować. Było oczywiste, że nie zamieszkają z nami, że nie my będziemy wychowywać wnuki i że na starość nie będziemy mieli córki przy sobie. Iwonka postanowiła zamieszkać z mężem. Karol miał duże mieszkanie, więc akurat z urządzeniem wspólnego domu nie było problemu. Chłopcy mieli swój

Wyróżnienie dla Trzebin Konkurs „Święta z jajami” ogłoszony został w ramach projektu „Regionalny Ośrodek EFS w Lesznie”. Zaproszono do niego grupy, składające się z mieszkańców i przedstawicieli organizacji i instytucji z danego terenu. Te wykazały się ciekawymi pomysłami na wielkanocną, partnerską inicjatywę z jajkiem jako motywem przewodnim. Wyróżnienie w konkursie otrzymała Rada Sołecka Wsi Trzebiny za inicjatywę podtrzymującą tradycje lokalne i sprzyjające integracji pokoleń. Wszystkim autorom i realizatorom pomysłów gratulujemy.

pokój, oni swój, były jeszcze salon, kuchnia. Nie musieliśmy nawet niczego dla nich kupować. Iwona zabrała tylko rzeczy osobiste i przeniosła się do swojej nowej rodziny. Przyznaję, że nam było ciężko. Nagle zostaliśmy sami i mieliśmy wrażenie, że córka zabrała też wszystkie uczucia. Wydawało się, że teraz kochać będzie tylko Karola i jego synków, że my znajdziemy się gdzieś na marginesie. Dziś wiem, że tak nie było, ale wtedy, to chyba nam było najtrudniej. Na szczęście Iwona była szczęśliwa. Na początku wszystko układało się dobrze. Kiedy dzieci były małe, traktowały Iwonkę jak dobrą ciocię. Ona była zawsze jak mama. Gotowała, prała, pomagała przy lekcjach, przytuliła, gdy były chore. Po prostu normalna rodzina. Do nas też często wpadali, a to na obiad, a to do ogrodu, nawet na urlop kiedyś pojechali z nami. Czasem miałam wrażenie, że Iwonka jest zmęczona. Nie skarżyła się, nie narzekała, ale to wtedy powinnam z nią częściej rozmawiać. Jeśli na wstępie powiedziałam, że historia mojej córki może być lekcją dla innych, to miałam też na myśli to, że nie można przegapić momentu, w którym zaczynają się problemy. Właśnie wtedy, po pięciu latach małżeństwa, Iwonka potrzebowała wsparcia. Nie mówiła o tym nikomu, a my nie dostrzegliśmy, że dzieje się coś złego. Karol też chyba tego nie widział, bo nigdy nie nawiązał rozmowy w tej sprawie. A chodziło oczywiście o dzieci. Chłopcy mieli już po kilkanaście lat i zaczęli lekceważyć Iwonkę. Stali się nieposłuszni, wymagający, czasem kłamali. Kiedy trzeba było rozstrzygnąć jakąś sprawę, Karol zawsze stawał po ich stronie. Zdarzyło się, że starszy syn poprosił, by Iwona wyprowadziła się od nich. Nawet taki sygnał Karol bagatelizował. A my dowiedzieliśmy się o tym dużo, dużo później. Jeszcze dwa lata byli razem. Dla naszej córki to były dwa naj-

trudniejsze lata. Wiem, że ciągle kochała Karola, ale w jego domu było coraz „ciaśniej”. Zaczęła też wątpić w jego uczucia. Wyobrażała sobie, że wziął z nią ślub, by mieć kucharkę, sprzątaczkę, opiekunkę do dzieci. My z mężem aż tak źle nie myśleliśmy o Karolu, ale mamy do niego żal, że nie walczył o ich związek. W ich rodzinie o wszystkim zaczęły decydować dzieci, a właściwie już chłopacy. Stawali się dorośli i żadna ciocia nie była im potrzebna. A Karol okazał się słaby. Iwonka wróciła do domu. Mogłabym powiedzieć, że jest tak jak chciałam. Mam córkę u siebie, może kiedyś będę miała wnuki. A jednak nie cieszę się z tej sytuacji. To doświadczenie bardzo zmieniło Iwonkę. Ma trochę ponad trzydzieści lat, a zamknęła się w sobie, nie szuka kontaktów z rówieśnikami, najchętniej nigdzie by nie wychodziła. Boję się, że nie uwierzy już w miłość. A to byłoby przecież najgorsze. Życie bez miłości jest puste, smutne. Żadne uczucie do rodziców nie zastąpi tego najważniejszego, do osoby, z którą chce się spędzić życie. Mam nadzieję, że nasza Iwonka spotka jeszcze kiedyś swoją drugą połówkę. My możemy ją teraz tylko wspierać i kochać. A kochamy ją bezgranicznie. Ostatnio Iwonka coraz częściej mówi o wyjeździe. Jej przyjaciółka mieszka w mieście i obiecała znaleźć jej tam pracę. Kto wie, może to jest dobry pomysł? Do nas zawsze będzie mogła wrócić. SPISAŁA HALINA SIECIŃSKA

Szkolenie z bezpieczeństwa Nie zapomnij w sierpniu Rada Sołecka i sołtys Trzebin tuż przed wakacjami zorganizowali szkolenie na temat bezpieczeństwa na placach zabaw i drogach oraz udzielania pierwszej pomocy. Udział w spotkaniu i pokazie wzięło kilkanaście osób, w tym także dzieci. W organizacji szkolenia pomogła dyrektor szkoły z Długiego Starego Hanna Hubert. Uczestnicy dowiadywali się, jak postępować w sytuacji zemdleń, zadławień i skaleczeń. Uczyli się masażu serca, bandażowania ran, a także koniecznych zachowań w czasie niebezpiecznych zdarzeń.

W sierpniu, w rocznicę zrzucenia amerykańskiej bomby na Hiroszimę - świat obchodzi Dzień Rozbrojenia. Przypada on 6 sierpnia. Wcześniej, bo 1 sierpnia czcimy Narodowy Dzień Pamięci Powstania Warszawskiego. A potem mamy bardzo miłe święto, które obchodzą zwłaszcza pracownicy bibliotek. Jest to Dzień Świętego Wawrzyńca, patrona bibliotekarzy. Uroczystości mają miejsce 10 sierpnia. Pod tą samą datą zapisano Dzień Przewodników i Ratowników Górskich. Dwa dni później, a więc 12 sierpnia, obchodzi się Międzynarodowy Dzień Młodzieży. Dla upamiętnienia zwycięstwa nad Armią Czerwoną pod Radzyminem w 1920 roku 15 sierpnia obchodzimy Dzień Wojska Polskiego. Natomiast 28 sierpnia w kalendarzu zapisano Święto Polskiego Lotnictwa. Tego dnia w 1932 roku Franciszek Żwirko i Stanisław Wigura zwyciężyli w Międzynarodowych Zawodach Lotniczych w Bulimie. Warto jeszcze powiedzieć, że: 13 sierpnia jest Dzień Leworęcznych, 14 sierpnia - Dzień Energetyka, 18 sierpnia - Dzień Latarni Morskiej, 29 sierpnia - Dzień Strażnika Miejskiego, a 30 sierpnia - Międzynarodowy Dzień Osób Zaginionych.


HOROSKOP

Baran 21.03-19.04 Najbliższe dni spędzisz wśród bliskich i serdecznych osób. Nawet, gdy przytrafiło Ci się coś złego, będziesz miała na kogo liczyć. W sierpniu zaplanuj choćby tydzień urlopu. Finanse dobre. Byk 20.04-20.05 Tempa nabiorą sprawy zawodowe. Oprócz stałych obowiązków dojdą nowe. Poradzisz sobie. W sprawach uczuciowych dużo emocji. Pewna znajomość może zamienić się w romans. Bliźnięta 21.05-21.06 Pochłoną Cię spotkania towarzyskie i wakacyjne zabawy. Pamiętaj, by nie przesadzić z wydatkami. W drugiej połowie miesiąca możesz oczekiwać ciekawej propozycji zawodowej. Rak 22.06-22.07 Jeśli możesz wziąć urlop i wyjechać w jakieś spokojne miejsce, zrób to. W domu poradzą sobie bez Ciebie, a Ty odpoczniesz i przemyślisz parę spraw. Czekaj na dobrą wiadomość. Lew 23.07-22.08 Twoim wrogiem może być pośpiech. Trochę przyhamuj, bo zdrowie nie wytrzyma takiego tempa. Ktoś z bliskiego otoczenia liczy na spotkanie. Finanse coraz lepsze. Panna 23.08-22.09 Czas zadbać o poprawę sytuacji finansowej. Może warto wziąć dodatkowe zajęcie. Nie zapominaj jednak o wypoczynku, choćby dwóch, trzech wolnych dniach w miesiącu. Skontroluj zdrowie. Waga 23.09-22.10 Na pewno nie będziesz narzekać na nudę. W pracy zaskoczą Cię nowe obowiązki, a w domu kilka niespodziewanych wizyt. Wrócisz do wspomnień z dawnych lat. Zdrowie dobre. Skorpion 23.10-21.11 Wkrótce będziesz musiała podjąć decyzję ważną dla całej rodziny. Skonsultuj ją z bliskimi. Koniecznie zbadaj serce i sprawy krążeniowe. Więcej odpoczywaj. Strzelec 22.11-21.12 Czekają Cię dobre dni. Znajdziesz czas dla siebie i dla spraw, które powinnaś załatwić. W ostatnim tygodniu sierpnia zaskoczy Cię pewna znajomość. Będzie dobra. Koziorożec 22.12-19.01 Masz tendencję do surowego i krytycznego patrzenia na świat. Dobrze więc, gdybyś unikała osądzania innych. Pozwól sobie na większe poczucie humoru. I koniecznie trochę odpoczywaj. Wodnik 20.01-18.02 Jeśli jesteś bez pary, to teraz masz szansę na znalezienie swojej drugiej połówki. A jeśli już ją masz, wasza miłość rozkwitnie. W sprawach zawodowych trochę kłopotów, może ograniczenie zarobków. Ryby 19.02-20.03 Zaprowadź porządek w sprawach, do których wkradł się chaos. Wyjaśnij kwestie urzędowe, a w pracy ustal zakres dodatkowych obowiązków. W uczuciach zmiany. Poznasz kogoś interesującego.

KURIER ŚWIĘCIECHOWSKI

[ 13 ] Na lepsze samopoczucie

Krzyżówka z nagrodą Sandał

1

14

Popis, rewia, defilada Ukrop

Grecka bogini mądrości

Pocisk świetlny

Porasta łąki, pastwiska i boiska

13

Tatarak

Wojownik Chana z arkanem Skóra twarzy

10

7

2 Wodzi kurczęta

11

6 Wiecznie zielone drzewo Afryki Wstrząs psychiczny

Francuski Jan Sale wykładowe

Srebrzysty metal o symbolu Y

Wyspa na Morzu Irlandzkim

8 Dawny dostojnik dworski w Abisynii Zakończenie piorunochronu

9

15

4

3

5

Oto kilka przepisów na poprawę codziennych dolegliwości. Znaleźliśmy je w fachowych poradnikach. Są sprawdzone przez czytelniczki. Na migrenę pomaga cynamon. Cztery laski cynamonu należy zalać olejem i odstawić na 10 dni. Potem przecedzić, a gdy zaczyna boleć głowa, nacierać tą miksturą skronie. Kiedy mamy podrażnione powieki, można wykorzystać pietruszkę. Trzeba posiekać pęczek natki pietruszki i zalać go szklanką wrzącej wody. Napar należy odstawić na trzy godziny. W naparze wystarczy moczyć waciki i nałożyć je na powieki. Ziele skrzypu wzmocni paznokcie. Pół szklanki oliwy należy wymieszać w rondelku z trzema łyżkami suszonego skrzypu. Potem podgrzewać mieszankę, nie gotując jej. Kiedy mikstura ostygnie, trzeba moczyć paznokcie co drugi dzień przez 15 minut. Sok warzywny złagodzi zaparcia. Taki sok łatwo zrobić ze zmiksowanych warzyw. Wystarczy wziąć garść świeżych liści szpinaku, małego surowego ogórka i dwa pomidory. Do tego dodać taką samą ilość wody mineralnej, niegazowanej. Pić dwie szklanki dziennie.

(: (: HUMOR :) :)

Wieść z magla Biały w kinie, czarny w TV

12

1

2

3

10

9

7

4

12

5

6

7

8

7

11

5

2

9

13

14

15

9

Rozwiązanie powstanie po przeniesieniu liter oznaczonych cyframi od 1 do 15 do odpowiednich kratek poniżej. Prawidłowe hasło należy przesłać pod adresem redakcji lub na e-mail: gazeta@swieciechowa.pl (prosimy podać adres zamieszkania). Rozwiązaniem konkursu ogłoszonego w drugim numerze „Kuriera...” było hasło: CZAS NA LETNIĄ PRZYGODĘ. Do naszej redakcji dotarło 15 prawidłowych rozwiązań. W drodze losowania wyłoniliśmy zwycięzcę. Jest nią pani Anna Ławniczak, Lasocice . Nagrodę można odebrać w Samorządowym Ośrodku Kultury w godz. od 8.00 do 15.00. Gratulujemy. Na rozwiązania czekamy do 20 sierpnia.

Z piersi kurczaka

Produkty: 3 pojedyncze piersi kurczaka, 3 łyżki majonezu, 3 łyżki mąki, 1 jajko, sól, pieprz. Piersi kurczaka umyj, osusz i posiekaj. Następnie dodaj resztę składników i wymieszaj dokładnie tak, aby wszystkie składniki się połączyły. Na patelni rozgrzej olej i dużą łyżką nakładaj ciasto (tak jak placki ziemniaczane). Smaż z jednej i drugiej strony. Dla urozmaicenia można do wcześniej wymienionych składników dodać

jeszcze posiekaną natkę pietruszki lub tarte pieczarki. Produkty: 4 piersi kurczaka, 1/2 kg pieczarek, 200 g żółtego sera, 4 plastry szynki, jajko, bułka tarta. Piersi umyj i osusz. Każdą natnij wzdłuż, tworząc kieszonkę. Możesz je dowolnie przyprawić. W tym czasie pieczarki oczyść, pokrój w kostkę i uduś na patelni. Następnie do kieszonek włóż pieczarki, ser i szynkę (tak, żeby się zamknęły). Gotowe obtocz w jajku i bułce tartej. Smaż na patelni na małym ogniu z obu stron.

- Co dziś będzie na obiad? pyta żołnierz kucharza. - Jeszcze nie wiem. - Obiad ma być za pół godziny, a ty nie wiesz, co ugotować?! - Bo my nazwy nadajemy dopiero wtedy, gdy potrawy są już gotowe. **** Rozmowa dwóch znajomych: - W całym swoim życiu zakochałem się jeden jedyny raz. I nawet ta miłość okazała się nieszczęśliwa. - A co, dziewczyna wyszła za innego? - Nie, została moją żoną. **** Stary, głuchy hrabia wraca z miasta. Wita go lokaj: - Witaj, stary dziadu! Pewnie znowu piłeś i podrywałeś młode panny? - Mylisz się, Janie. Byłem w mieście i kupiłem sobie aparat słuchowy. **** List z wakacji: Jest pięknie. Świetnie wypoczywam. Bądźcie spokojni i nie martwcie się o mnie. PS. Co to jest epidemia?


[ 14 ]

KURIER ŚWIĘCIECHOWSKI

Udane zwiedzanie

ŻYCIE

WŚRÓD KWIATÓW

Ile można mieć w domu kwiatów? Dziesięć doniczek, trzydzieści, może pięćdziesiąt? Okazuje się, że można ich zgromadzić nawet tysiąc. Właśnie tyle ma Maria Urbańska z Długiego Starego. W dniach od 23 do 26 czerwca Zespół Razem Raźniej z Długiego Starego, Zespół Pieśni Dawnej Karolinki z Gołanic oraz emeryci i renciści ze Święciechowy wyjechali do Krakowa i Zakopanego. W Krakowie zwiedzali między innymi Zamek Wawelski, kościół Mariacki oraz Sukiennice. Stamtąd udali się do Łagiewnik – do Sanktuarium Miłosierdzia Bożego oraz do Białego Dunajca, w którym nocowali. Następnego dnia wyjechali do Ludźmierza, najstarszej wsi na Podhalu. Podczas mszy świętej Zespół Razem Raźniej zaśpiewał pieśni religijne. Po modlitwie w ogrodzie różanym udali się do

Czorsztyna, aby statkiem Harnaś wyruszyć wokół Jeziora Czorsztyńskiego. Dotarli także do Krościenka, a po prawie trzygodzinnym spływie Dunajcem dopłynęli do Szczawnicy. Widoki wstrzymywały dech w piersiach. Kolejnym punktem wycieczki było Zakopane. Tam zwiedzali Gubałówkę, Krupówki oraz Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej. W drodze powrotnej uczestnicy wyjazdu zwiedzali także Kalwarię Zebrzydowską oraz Wadowice. Plan wyjazdu był bardzo bogaty. Wszyscy byli zadowoleni i wrócili pełni wrażeń oraz niezwykłych przeżyć.

Na terenie ośrodka Kalumet w Boszkowie odbyła się druga edycja imprezy „TO MY WIELKOPOLSKA", czyli spotkanie twórców ludowych, zespołów folklorystycznych oraz gawędziarzy. Organizatorem imprezy była Wielkopolska Lokalna Grupa Działania „Kraina Lasów i Jezior” przy współudziale Europejskiego Funduszu Rolnego na rzecz Rozwoju Obszarów Wiejskich. Spotkanie miało przybliżyć widowni tradycyjną muzykę, tańce, śpiewy, stroje i mowę naszego regionu. 7 lipca do Boszkowa zjechały się między innymi zespoły i kapele ludowe z Domachowa, Nietążkowa, Bukówca Górnego i Zbąszynka. Nie zabrakło także Zespołu Pieśni i Tańca Marynia, który reprezentował naszą gminę. Można było oglądać występy miejscowych gawędziarzy. A wśród nich byli: Mateusz Zapłata i Eryk Poniży, Matylda Obiegała, Jowita Samol, Anna Zając i Barbara Dragan. Ponadto odbył się pokaz Grupy Pawła Apolinarskiego. Imprezę rozpoczął korowód zespołów z muzyką po Boszkowie na wozach i bryczkach. Następnie odbyły się występy zespołów, kapel i gawędziarzy. Spotkanie zakończyła zabawa taneczna przy dźwiękach kapel ludowych. W ośrodku zebrali się wszystkich miłośnicy kultury regionu w myśl hasła „Cudze chwalicie swego nie znacie".

Pani Maria urodziła się w Długiem Starem. Ojciec, Jan Gurgul, był we wsi sołtysem. Mieszkali w małym domku, który do dziś stoi obok ich nowego domu. Tam rodzice wychowali piątkę dzieci - trzy dziewczyny i dwóch chłopaków. Kiedy dorastali i zakładali rodziny, wprowadzali się do rodziców. Pani Maria wspomina, że przez kilka lat mieszkała w jednym pokoju z mężem i trójką dzieci, w drugim pokoju przebywała siostra z mężem, a trzeci zajmowali rodzice i dwaj bracia. Dziś byłoby nie do pomyślenia, aby żyć w takiej ciasnocie. Ale tak było i mówiąc szczerze nikt nie narzekał. A młodzi Urbańscy budowali obok dom i przenieśli się na swoje w 1985 roku. W międzyczasie rodzice przepisali im 10-hektarowe gospodarstwo i zostali rolnikami. Czy już wtedy pani Maria lubiła kwiaty? - Od początku chciałam mieć dużo roślin przed swoim domem – wspomina Maria Urbańska – Sadziliśmy więc drzewa iglaste i różne krzewy, żeby było ładnie i zielono. Dziś te drzewa mają kilka metrów wysokości i zastanawiamy się z mężem, które wykopać lub poprzycinać. Zrobiło się za gęsto. Ale przywiązałam się do tych roślin i lubię na nie patrzeć. Tak naprawdę to ogród przed domem wymaga nie tylko podziwiania, ale i sporo pracy. Obok drzew są kwiaty, trawa, kącik wypoczyn-

kowy. O wszystko trzeba dbać. Na schodach prowadzących do domu stoi kilka doniczek z pelargoniami. Wyglądają ładnie, jakby zapraszały do środka. A tam pełne zaskoczenie. Wszędzie kwiaty! Dom państwa Urbańskich znają we wsi wszyscy. Stanisław Urbański jest bowiem sołtysem w Długiem Starem. Pałeczkę przejął po teściu 24 lata temu. A do sołtysa się przychodzi w różnych sprawach. Niejeden sąsiad musiał więc zauważyć, że mieszkanie z roku na rok coraz bardziej zapełnia się kwiatami. - To się zaczęło około dziesięciu lat temu – mówi pani Maria. – Dostawałam kwiaty z różnych okazji - a to imieniny, a to jakaś rocznica, to znów święta. Najpierw były paprocie, potem fikusy, grubosze, storczyki. Kwiaty się w naszym domu świetnie trzymały. Zaczęłam sama kupować najróżniejsze odmiany. I opowiada pani Maria, jak jeździła do Poznania po doniczkowe kwiaty, których nie mogła kupić na miejscu. Albo jak poszukiwała nowości na giełdzie we Wrocławiu. To znów o tym, że dostawała niecodzienne rośliny od koleżanek, od córek. Jedne przynosiły aloesy, inne palmy, pani Maria dokupowała strelicje, juki, cisusy, achmere, zielistki i dziesiątki innych gatunków. Dziś nie stara się nawet policzyć, ile odmian ma w swoim domu. Na pewno niektórych po kilka sztuk, bo przez lata


KURIER ŚWIĘCIECHOWSKI je rozsadzała, a niektóre kupowała ze względu na różne kolory kwiatów. Na przykład storczyków stoi na stole ponad trzydzieści - białe, różowe, bordowe, żółte. Są piękne. - O storczyki trzeba dbać szczególnie – wyjaśnia pani Maria. – Przede wszystkim karmi się je wodą w wannie, średnio raz na dziesięć dni. Ja dodaję do wody specjalnego płynnego nawozu. Kiedy przekwitną, przycinam łodyżki i zostawiam bez doniczkowych osłonek, żeby korzenie miały światło. Odwdzięczą się pięknymi kwiatami. Na parterze domu, w dwóch pokojach i kuchni, jest może ze trzydzieści doniczek. Ale już w altance stoi ponad sto najróżniejszych kaktusów. A na schodach i w korytarzu na piętrze rozpoczyna się kolorowy dywan kwiatów. Aż trudno uwierzyć, że w jednym domu kwiatów może być tak dużo. Dwa kolejne pokoje to już tylko kwiaty. Tam nikt nie mieszka, tam po prostu są rośliny. Maria Urbańska mówi, że swoim roślinom poświęca dziennie około dwóch godzin. Podlewa, odkurza liście, obrywa suche kwiaty, jak trzeba, zmienia ziemię, przesadza, robi odnóżki. Zawsze wietrzy pomieszczenia, zimą zapala kwiatom światło, dba, by te wrażliwsze miały odpowiednie warunki. To trzeba po prostu lubić. Pani Maria nie traktuje tego zajęcia jak pracy. Włącza muzykę i zajmuje się kwiatami. Czasem z nimi „rozmawia”. Podobno rośliny odbierają pozytywną energię. Są wtedy ładniejsze, zdrowsze. - Staram się wiedzieć dużo o kwiatach. – dodaje pani Maria. – Mam trochę książek, fachowych czasopism, słucham audycji telewizyjnych. Śledzę, czy na rynku pojawiły się jakieś nowości. Wydaje mi się, że mam wszystkie gatunki kwiatów, jakie sprzedaje się w naszym regionie. Już nie dokupuję następnych. Mówiąc szczerze, chyba nie byłoby ich już gdzie postawić. I pani Maria, i jej mąż z uśmiechem dodają, że ta ogrodnicza pasja nieco wymknęła się spod kontroli. Tak naprawdę to tych kwiatów jest już trochę za dużo. A najczęściej

przekonują się o tym, kiedy trzeba umyć podłogi, odkurzyć parapety, przetrzeć stoły. Wtedy pani Maria musi każdy kwiat przestawić. A przypomnijmy, że jest ich ponad tysiąc, wszystkie w doniczkach, niektóre ciężkie i wysokie. A przecież kwiatowe hobby to niejedyne zajęcie pani Marii. Od kilku lat prowadzą w gospodarstwie uprawę truskawek. Obsadzili nimi prawie 3 hektary ziemi. W sezonie zrywają około półtorej tony truskawek dziennie. Wcześnie rano jeżdżą z nimi na giełdę. W tym okresie kwiaty muszą zejść na plan drugi. Są oczywiście zawsze podlane i mają świeże powietrze, jednak na pielęgnację nie ma zbyt wiele czasu. Ale pomaga też córka, która mieszka w Długiem Starem i koleżanka ze wsi. Pani Maria nie wyobraża sobie, by mogła z kwiatów zrezygnować. Przy nich odpoczywa i relaksuje się. O każdej roślince potrafi opowiadać, dla każdej ma odpowiednie nawozy, destylowaną wodę, dla niektórych gromadzi deszczówkę. Zapytaliśmy, ile ją ta pasja kosztuje. Około stu złotych miesięcznie. Oczywiście tylko pielęgnacja. Same rośliny i doniczki bywają dużo droższe. A doniczki są i plastikowe, i ceramiczne. W najróżniejszych kształtach i kolorach. Dlatego całość jest taka niezwykła. - Gdybym zostawiała sobie po jednym kwiatku z każdego gatunku, na pewno byłoby ich około trzystu – zwierza się pani Maria. – Coraz częściej myślę, że właśnie tak powinnam zrobić. To i tak byłaby ogromna kolekcja. A pozostałe kwiaty mogłyby sprawić radość innym. Rozmawiamy o tym, aby urządzić jakiś kiermasz kwiatowy w Długiem Starem. Chętni mogliby wybrać dla siebie najpiękniejsze okazy. Za niewielką cenę, razem z doniczkami. Może coś takiego zaproponuje mieszkańcom sołtys wsi? A może pani Maria zaprosi miłośników kwiatów do siebie, na piętro. Byliby na pewno oczarowani. Kwiaty są naprawdę piękne! HALINA SIECIŃSKA

[ 15 ]


[ 16 ]

KURIER ŚWIĘCIECHOWSKI

II Rejonowe Zawody Sikawek Konnych W niedzielne popołudnie 8 lipca rozegrane zostały II Rejonowe Zawody Sikawek Konnych. Na boisku w Święciechowie rywalizowało 11 drużyn. Jednostki otrzymywały punkty za wykonane zadania sprawnościowe oraz za walory samej sikawki i umundurowanie. Zadania bojowe wymagały między innymi posłuszeństwa koni, sprawności fizycznej strażaków, a przede wszystkim sprawności technicznej wiekowych sikawek. Duże znaczenie miał czas wykonania zadania, a całość oceniana była przez wykwalifikowanych sędziów.

W zawodach udział wzięły dwie sikawki konne z OSP w Święciechowie. Ponadto w imprezie uczestniczyli członkowie OSP z Niechłodu, Nietążkowa, Wijewa, Wilkowic, Mórkowa, Robaczyna, Lipna, Jezierzyc Kościelnych oraz Zaborówca. Dodatkowo utworzono dwunastą drużynę, która składała się z osób siedzących na widowni. Na kolejnych miejscach w zawodach uplasowali się: I miejsce – OSP Święciechowa I, II miejsce – OSP Nietążkowo, III miejsce – OSP Święciechowa II. Wręczono także nagrodę specjalną dla OSP Niechłód jako największego pechowca zawodów. Strażacy z OSP z Wijewa oraz Święciechowy otrzymali nagrody za najlepiej odrestaurowane w ostatnim roku sikawki konne. Natomiast OSP z Zaborówca - za najlepiej utrzymaną sikawkę. Każda jednostka wyjechała ze Święciechowy z upominkami. Organizatorami zawodów byli: Ochotnicza Straż Pożarna oraz Samorządowy Ośrodek Kultury ze Święciechowy. Już dziś zapraszamy na III zawody za rok!

Więcej zdjęć na stronie www.kultura-swieciechowa.pl


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.