Goniec Polski, wydanie 505

Page 8

8 temat tygodnia

|

wania rodziny, darmowa antykoncepcja, ale nadal brak rzetelnej informacji.

Do łóżka z Polakiem Uśmialiśmy się z Brytyjczyków, ale... Polacy wcale nie są lepiej oceniani. Z badań wynika, że niby jesteśmy zadowoleni ze swojego życia intymnego, ale wyłącznie dlatego, że mamy niewielkie oczekiwania w tym zakresie. Podczas Międzynarodowego kongresu „Kobieta i mężczyzna – zdrowie reprodukcyjne i seksualne”, który odbył się w Warszawie w 2002 roku. prof. Zbigniew Lew-Starowicz powiedział, że Polacy mają długie tradycje liberalnego podejścia do seksu, jakie reprezentowała szlachta. Sarmatyzm podtrzymywał tradycyjny podział ról kobiet i mężczyzn, ale też zachęcał do aktywności seksualnej i dawał kobietom prawo do satysfakcji seksualnej. – W czasach późniejszych w polskim społeczeństwie przeważyła jednak tradycja mieszczańska z nieufnością do seksu, wstydliwością i ubogą sztuką miłosną – stwierdził Lew-Starowicz. Mieszczańskie podejście do seksu ostatecznie przeważyło. Prawdopodobnie dlatego, dziś Polacy niechętnie rozmawiają o seksie i to nie tylko z lekarzami, ale w ogóle. Specjaliści upatrują przyczynę m.in. w braku miłosnego nazewnictwa intymnych części ciała. Polszczyzna oferuje nazewnictwo medyczne lub ...wulgarne. Innym problemem jest fakt poczucia winy i wstydu, jakim nasi rodacy, wychowani w tradycji katolickiej, obciążają życie intymne. Trudno czerpać radość z seksu, gdy słyszy się, że to grzech. Aczkolwiek mamy się też czym pochwalić. – Polacy lepiej radzą sobie z flirtem niż moi brytyjscy koledzy – porównuje Lauren, która od 4 lat ma chłopaka z Polski. Wg niej nasi rodacy są bardziej szarmanccy i opiekuńczy, mają poczucie humoru, a w sprawach intymnych bardzo dbają o satysfakcję partnerki. Ale na tym koniec zachwytów. Podobnie jak u Brytyjczyków szwankuje u nas edukacja seksualna. Trudno mówić o przekazywaniu rzetelnej wiedzy młodzieży, gdy przedmiot „Przygotowanie do życia w rodzinie” na ogół prowadzą osoby do tego nieprzygotowane. A przecież regularnie i rzetelnie prowadzone zajęcia nt. życia intymnego pomogłyby ustrzec się wielu osobom przed zakażeniami, chorobami przenoszonymi drogą płciową czy przed niechcianą ciążą.

Na emigranta Co się stanie, gdy znajdziemy się w kraju gdzie panuje inne podejście do spraw intymnych? Taką sytuację zbadała Grażyna Czubińska, seksuolożka związa6 grudnia 2013

Tajemnica brytyjskiego sukcesu: • 1 minuta: znaleźć płytę Chrisa de Burgha i wcisnąć „play” • 2 i 3 minuta: zdjąć wszystkie ubrania poza skarpetkami • 4 minuta: całowanie • 5-7 minuta: zdejmowanie stanika. Ostatecznie kobieta zdejmuje go sama • 8 minuta: przetrząsanie łazienki w poszukiwaniu kondomów • 9 minuta: ruszamy do boju! • 10 minuta: nie tak szybko, zwolnij! Ochhh… na z londyńskim PUNO. Czy wyjazd za granicę ma wpływ na pożycie intymne? Zdecydowanie ma. Skąd o tym wiadomo? Z blisko 500 odpowiedzi na przeprowadzoną przez badaczkę ankietę wynika, że emigrancki seks to przede wszystkim seks uwolniony od ograniczeń. Na emigracji, wyrwani spod skrzydeł rodziców szukamy nowych doznań. Rodacy na obczyźnie podkreślają swój „zdrowszy” stosunek do seksu, dzięki partnerom nie-Polakom. Zdrowszy czyli pełen naturalności, radości i nie obciążony „winą”, że seks to coś wstydliwego czy „grzesznego”. W mentalności polskich partnerów dało się odczuć takie obciążenie tradycją religijną. – Najwięcej uzasadnień zmian podejścia do seksu, respondenci wskazują na większą swobodę, świadomość siebie, którą zdobyli na emigracji, a także różnorodność kolorowych nacji jako potencjalnych partnerów seksualnych (głównie ciemnoskórych). Pojawiły się też powody coming-out’ów oraz odkrycia orientacji „bi” – tłumaczy Grażyna Czubińska. Ale w przypadku emigrantów „swobodniejszy”

seks oznacza niestety jednocześnie seks ryzykowny. Czyli: bez zabezpieczenia, z osobą poznaną w internecie, seks pod wypływem alkoholu lub narkotyków, a także o wiele częstszy seks grupowy i swingowanie (wymiana partnerów). Badaczka podkreśla, że przyczyną tego jest brak lub znikoma edukacja seksualna rodaków. Co 2. osoba, która miała w UK kontakt seksualny bez zabezpieczenia prezerwatywą, nie była objęta żadną formą edukacji seksualnej (56,4 proc.). W życiu intymnym emigranta ogromną rolę odgrywa Internet. Prawie dwukrotnie częściej respondenci korzystają z tzw. „wirtualnego seksu” w UK niż w PL. Kontakt przez Internet staje się namiastką rzeczywistej relacji.

Dark side of free love Ale sieć służy też w nawiązywaniu znajomości. Okazuje się, że stosunek seksualny z osobą poznaną przez Internet zdarza się 50 proc. częściej respondentom w UK niż w PL. Grażyna Czubińska podkreśla tu fakt, że kilka miesięcy temu

dostępna była aplikacja na popularnym portalu społecznościowym, zachęcająca do nawiązywania kontaktów wirtualnych, w celu przekształcenia ich w kontakty intymne w rzeczywistości. Jej twórcy reklamowali ją hasłem „Jeszcze nigdy zaproszenie kogoś na seks nie było takie proste”. Proste i dyskretne. Kwestia zasięgu i popularności tego oprogramowania zwielokrotniła skalę problemu – tłumaczy Grażyna Czubińska. – Nikt z twórców tej aplikacji chyba nie rozumie, że rozpowszechnia coś więcej niż zwykły dodatek do serwisu społecznościowego. Alarmujące jest to, że użytkownikami Internetu i najnowszych oprogramowań są młodymi ludźmi, a traktowanie przez nich intymnych kontaktów międzyludzkich w ten sposób, źle rokuje na przyszłość. Tylko z powodu problemów wynikających z relacji nawiązanych w internecie, Polskie Centrum Zdrowia Seksualnego w Londynie musiało zwiększyć częstotliwość dyżurów, by pomagać rodakom, którym erotyczna „randka w ciemno” przysporzyła niemiłych niespodzianek. Emigrantom z dala od rodziny i przyjaciół łatwiej zdradzać. – To prawda, ponad połowę respondentów zdradziło swojego partnera w UK – potwierdza Grażyna Czubińska. – Liczba takich zachowań w UK w porównaniu z Polską wzrosła o 15 proc. Co ciekawe, właśnie osoby pozostające w związkach częściej podejmowały działania ryzykowne (np. seks bez prezerwatywy) niż single. Wielu emigrantów i emigrantek przyznało się też do uprawiania seksu za dobra materialne i przysługi. – Dlaczego? Możemy się domyślać, co nas do tego popycha: brak rodziny i znajomych sprawia, że czujemy się swobodniej. Z drugiej, ich brak powoduje, że nie mamy się do kogo zwrócić o pomoc w trudnej sytuacji życiowej – tłumaczy seksuolożka. Czy jest jakaś pozytywna strona emigranckiego podejścia do seksu? – Tak, o wiele częściej niż w Polsce chodzimy do sexshopów – zaznacza Grażyna Czubińska. – Tutaj ten temat przestał być wstydliwy, a sklepy nie są traktowane jako coś „nieczystego”. Rzeczywiście, jeśli przyjezdny odkryje, że nawet popularne sieci sklepów z bielizną mają w swoim asortymencie erotyczne „zabawki”, bez skrępowania zainteresuje się ich asortymentem. No dobrze, skoro mieszkamy już w tym brytyjskim raju dla seksualnie wyzwolonych, to można wreszcie korzystać z życia – zapyta niejeden emigrant? Oczywiście, w wolnym seksie (o ile uprawia się go z zabezpieczeniem) nie ma nic złego. Ale warto pamiętać, że oddzielanie go od sfery emocjonalnej może powodować wiele problemów. Nawet jeśli jesteś singlem.


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.
Goniec Polski, wydanie 505 by SamiSwoi.news - Issuu