Międzykulturowość w projektach programu „Młodzież w działaniu”

Page 1

Międzykulturowość

W

I Z D

IU N A AŁ Dialog Międzykulturowy

M ŁO

DZ

IEŻ

w projektach programu

Program „Młodzież w działaniu”

Program „Młodzież w działaniu” Fundacja Rozwoju Systemu Edukacji Warszawa 2008



Międzykulturowość w projektach programu

MŁODZIEŻ W DZIAŁANIU

Zeszyt tematyczny

Dialog Międzykulturowy Program „Młodzież w działaniu” Fundacja Rozwoju Systemu Edukacji Warszawa 2008


Fundacja Rozwoju Systemu Edukacji Narodowa Agencja Programu „Młodzież w działaniu” ul. Mokotowska 43, 00-551 Warszawa tel.: 022 622-37-06; 022 628-60-14 fax: 022 622-37-08; 022 628-60-17 www.mlodziez.org.pl www.frse.org.pl

Teksty, koncepcja i redakcja

Karolina Rutkowska Ewelina Miłoń

Projekt okładki

Monika Wojkowska

Opracowanie graficzne

Monika Wojkowska

Skład i łamanie

Monika Wojkowska

Karolina Rutkowska Agnieszka Pawłowiec

Druk

New Way Solution Bartosz Kossowski

Nakład

2500 egz.

ISBN

978-83-60058-31-2

Korekta

Niniejsza publikacja została sfinalizowana ze środków Wspólnoty Europejskiej w ramach programu „Młodzież w działaniu”. PUBLIKACJA BEZPŁATNA


Spis treści

WSTĘP

7

O ProgramIE „Młodzież w działaniu”

8

Wybrane statystyki programu „Młodzież w działaniu”

9

Projekty

14

Młodzi na rzecz wzajemnego poznania, zrozumienia i akceptacji ograniczeń

14

Człowiek w przestrzeni miasta

16

Taniec bez granic

20

Przygotowanie do prowadzenia zajęć jeździeckich i hipoterapii

22

Volunteering as a Tool of Community Service

25

Odkrywanie i wzmacnianie partnerstwa w projektach międzynarodowych

28

Sami, ale nie samotni

30

Europejski Tydzień Muzyczny. Pedagogika wokalna europejskich akademii muzycznych dla chórów amatorskich, małych społeczności pogranicza polsko-czeskiego

33

Warsztaty euro-arabskie. Porozmawiajmy o przyszłości

37

Eseje Kama Kępczyńska VIP – „Very International People” Magdalena Jakubowska – „Byliśmy u Cyganów”

Pozaformalna Akademia Jakości Projektu II moduł szkoleniowy – Edukacja międzykulturowa

40 40 42

44



Wstęp

Szanowni Państwo, W imieniu zespołu Narodowej Agencji Programu „Młodzież w działaniu” serdecznie zapraszam do zapoznania się z niniejszym zeszytem tematycznym, w którym zostały zamieszczone najnowsze projekty młodzieżowe, zrealizowane w latach 2007-2008 w ramach nowej edycji Wspólnotowego programu edukacji pozaformalnej – „Młodzież w działaniu”. Tematyka zeszytu jest ściśle związana z obchodami Europejskiego Roku Dialogu Międzykulturowego w Polsce. Chcielibyśmy podzielić się z Państwem bogatym doświadczeniem zespołu Narodowej Agencji i naszych beneficjentów, zaangażowanych w działania o wymiarze międzykulturowym. Różnorodność międzykulturowa i obywatelstwo europejskie to od wielu lat stałe priorytety programu „Młodzież w działaniu”, o których szczególnie dobitnie mówimy w 2008 roku, będącym w krajach Unii Europejskiej Europejskim Rokiem Dialogu Międzykulturowego. To właśnie młodzi ludzie, realizujący wspólnie międzynarodowe przedsięwzięcia, dotykają bezpośrednio zagadnień związanych z funkcjonowaniem w bardziej otwartym, ale równocześnie bardziej złożonym środowisku kulturowym, w którym różne tożsamości i przekonania współistnieją obok siebie. W każdym projekcie zgłaszanym do programu „Młodzież w działaniu” powinien zostać uwzględniony europejski wymiar działań zaplanowanych przez młodzież. Wymiar ten świadczy o tym, że nasi przyszli beneficjenci rozumieją, na czym polega przynależność do Unii Europejskiej, co stanowi niezbędną podstawę do dalszego uczenia się międzykulturowego. Projekty zaprezentowane w niniejszym zeszycie zostały zebrane i opisane podczas trwającej kilka miesięcy sesji reportersko-fotograficznej. Odwiedziliśmy wówczas kilkanaście projektów, w których, w większym lub nieco mniejszym stopniu, widoczny był element dialogu międzykulturowego. Zaczynając prezentację od wymian młodzieżowych, poprzez wolontariat, aż do szkoleń prowadzonych przez naszych beneficjentów i zespół Narodowej Agencji, chcemy pokazać, jak ten element jest wykorzystywany, i w jaki sposób wpływa na rozwój umiejętności międzykulturowych uczestników projektów. Nieodzownym składnikiem każdej wymiany młodzieży jest dialog międzykulturowy. Poza realizacją głównego tematu projektu, służy przede wszystkim poznaniu rówieśników z zagranicy, zainteresowanych tą samą problematyką. Wolontariat pozwala na indywidualne odkrywanie warunków życia i pracy w krajach innych niż kraj pochodzenia wolontariusza. Szkolenia umożliwiają porównanie sposobów rozwiązywania różnorodnych zagadnień pracy z młodzieżą w krajach uczestników oraz nawiązywanie trwałych partnerstw pomiędzy organizacjami młodzieżowymi, bądź wspierającymi młodzież. Często projekty te stanowią wstęp do własnej działalności, do realizowania bardziej złożonych przedsięwzięć, zakładających uczestnictwo wielu narodowości oraz stałą międzynarodową współpracę. Dzięki temu jeden z priorytetów Unii Europejskiej – dialog międzykulturowy – jest stale obecny w codziennym życiu młodzieży i pomaga rozwijać aktywne, otwarte na świat obywatelstwo europejskie, oparte na wspólnych wartościach UE. Tomasz Bratek Dyrektor Narodowej Agencji Programu „Młodzież w działaniu”


O programie

Około 7 mln euro to polski roczny budżet unijnego programu edukacyjnego „Młodzież w działaniu”, zaplanowanego na lata 2007–2013. Program ten pomaga tysiącom młodych ludzi spełniać swoje marzenia poprzez realizację ciekawych projektów. Spotkania z ludźmi z całego świata, poznawanie innych kultur, zdobywanie nowych umiejętności, rozwijanie talentów – to tylko niektóre z korzyści, jakie niesie ze sobą uczestnictwo w programie. „Młodzież w działaniu” ma zachęcić młodych ludzi w wieku od 13 do 30 lat oraz osoby pracujące z młodzieżą do równoczesnego kształcenia się poza systemem edukacji formalnej (w czasie wolnym od nauki). Jest skierowany głównie do tych, dla których edukacja pozaformalna to jedyna szansa indywidualnego rozwoju oraz zdobycia wiedzy i umiejętności niezbędnych we współczesnym świecie. W programie może uczestniczyć każdy młody człowiek bez względu na płeć, pochodzenie etniczne, status społeczny, sytuację materialną etc. Program kładzie szczególny nacisk na zwiększenie udziału w życiu społecznym młodzieży z mniejszymi szansami, czyli takiej, która ze względów społecznych, geograficznych, zdrowotnych lub ekonomicznych ma ograniczony dostęp do edukacji, informacji i kultury. Program wspiera młodzież i osoby pracujące z młodzieżą nie tylko poprzez finansowanie ich projektów, ale także poprzez udostępnianie im informacji, organizowanie szkoleń oraz tworzenie możliwości współpracy w całej Europie i poza jej granicami. Nadrzędne cele programu to przezwyciężanie barier, uprzedzeń i stereotypów wśród młodych ludzi, wspieranie ich mobilności, różnorodność kulturowa oraz promowanie aktywności obywatelskiej. Program dofinansowuje przedsięwzięcia, które mają pomóc młodym ludziom w rozwoju osobowości. Pobudza ich do działania na rzecz społeczności lokalnej i służy wzrostowi tolerancji.

Działania wspierane przez program: Akcja 1.1. – Wymiana Młodzieży Wspiera spotkania młodzieży z krajów europejskich w celu wzajemnego poznania, przedyskutowania interesujących tematów, zrealizowania wspólnych przedsięwzięć. Akcja 1.2. – Inicjatywy Młodzieżowe Dofinansowuje pomysły młodzieży związane z jej zainteresowaniami, które służą również społeczności lokalnej. Akcja 1.3. – Młodzież w Demokracji Akcja wspiera działania promujące uczestnictwo młodzieży w życiu obywatelskim na poziomie lokalnym, krajowym i międzynarodowym. Akcja 2. – Wolontariat Europejski Umożliwia wysyłanie młodych ludzi jako wolontariuszy do pracy przy różnych projektach zagranicznych


(ekologicznych, socjalnych, kulturalnych itp.) oraz goszczenie wolontariuszy z innych krajów europejskich w polskich organizacjach i instytucjach non profit. Akcja 3. – Młodzież w Świecie Umożliwia współpracę pomiędzy młodzieżą z krajów Unii Europejskiej, krajów EFTA i Turcji a młodzieżą z krajów leżących poza tym obszarem. Wspiera organizację wymian z młodymi ludźmi z państw sąsiadujących z rozszerzoną Europą i z innych krajów świata oraz szkolenia i projekty współpracy w sieci. Akcja 4. – Systemy wsparcia młodzieży Akcja pomaga wszystkim, którzy są zaangażowani w działalność młodzieżową, w przygotowanie i realizację projektów w ramach programu „Młodzież w działaniu”. Oferuje szkolenia, seminaria, staże dla pracowników młodzieżowych we współpracy z partnerem zagranicznym. Akcja 5. – Wsparcie europejskiej współpracy w zakresie problematyki i działań młodzieżowych Wspiera dialog młodzieży z osobami odpowiedzialnymi za kreowanie polityki młodzieżowej w Polsce i w Europie. Umożliwia m.in. organizację krajowych i międzynarodowych seminariów, dotyczących współpracy w tej dziedzinie.


Wybrane statystyki

Niniejsze statystyki zostały przygotowane pod kątem współpracy młodzieży polskiej i zagranicznej w poszczególnych Akcjach programu „Młodzież w działaniu”. Przedstawiają one stan z dnia 1 stycznia 2008 r. Projekty programu „Młodzież w działaniu” w roku 2007 wg Akcji

Liczba uczestników programu „Młodzież w działaniu” w roku 2007 wg Akcji

10


Akcja 1.1. – Wymiana Młodzieży Projekty goszczące i wysyłające z podziałem na kraje uczestniczące

Akcja 2. – Wolontariat Europejski Wolontariusze w ramach projektów zatwierdzonych w 2007 roku z podziałem na kraje i charakter projektu

11


Akcja 2. – Wolontariat Europejski Wolontariusze w ramach projektów zatwierdzonych w 2007 roku z podziałem na kraje partnerskie i charakter projektu

Akcja 3.1. – Współpraca z Sąsiedzkimi Krajami Partnerskimi Unii Europejskiej Projekty wymian młodzieży zatwierdzone w 2007 roku z podziałem na kraje partnerskie i charakter projektu

12


Akcja 3.1. – Współpraca z Sąsiedzkimi Krajami Partnerskimi Unii Europejskiej Projekty szkoleń i tworzenia sieci zatwierdzone w 2007 roku z podziałem na kraje pratnerskie i charakter projektu

Akcja 4.3. – Szkolenia i Tworzenie Sieci Projekty zatwierdzone w 2007 roku z podziałem na kraje

13


Projekty Projekt 1.

Młodzi na rzecz wzajemnego poznania, zrozumienia i akceptacji ograniczeń Czas i miejsce: 07-13.10.2007, Laski Uczestnicy: Norwegia 12, Polska 12 Idea wymiany młodzieżowej „Młodzi na rzecz wzajemnego poznania, zrozumienia i akceptacji ograniczeń” powstała kilka lat temu. Projekt zakładał pracę w ramach dwóch równoległych tematów. Pierwszy to poznanie warunków codziennego życia w szkole młodzieży niewidomej i słabowidzącej. Drugi – specyfika historii państw Europy Środkowej, ze szczególnym uwzględnieniem współżycia wielu narodów w ramach jednego państwa. Jeden z liderów wymiany ze strony polskiej, Rafał, był wówczas uczniem ośrodka dla niewidomych dzieci w Laskach. Obecnie wykłada na Uniwersytecie Warszawskim i niedługo zdobędzie upragniony tytuł doktora. Gdyby nie charakterystyczna biała laska, nigdy w życiu nie poznałabym, że jest niewidomy. Kip (koordynator, Norwegia): Nie pamiętam, jak to się stało, że nawiązałem kontakt ze szkołą w Laskach. Jedno wiem na pewno – atmosfera, problematyka oraz niezwykle ciepli ludzie sprawili, że po latach wróciłem tam ze swoimi uczniami. Uznałem, że spotkanie z niewidomymi będzie dla nich wspaniałym doświadczeniem. Pomimo że szkoła partnerska znajduje się w Norwegii, uczy się tam młodzież dosłownie z całego świata. Uczniowie college’u reprezentowali różne kultury i pochodzili z różnych kontynentów. Młodzież z Lasek odwiedzili rówieśnicy m.in. z Finlandii, Gwatemali, Argentyny, Izraela i Hongkongu. United Collage nastawione jest na politykę równości i tolerancji nie tylko kulturowej, ważne jest także, by pokonywać wszelkiego rodzaju stereotypy. Szczególnie ten, z którym walczy wielu niewidomych, i który sprawia, że traktuje się ich przede wszystkim jako biednych i pokrzywdzonych, a nie świetnie radzących sobie w życiu młodych ludzi. Bariery fizyczne, zwłaszcza w architekturze miast, będą zawsze, ale barier mentalnych, duchowych, życiowych nie powinno już być. Ten projekt pokazuje, jak je łamać, dlatego dla obu stron wymiany takie spotkanie to niesamowite przeżycie. Dominik (Polska): Nasi przyjaciele nigdy wcześniej nie współpracowali z niewidomymi, my także nie opiekowaliśmy się osobami, które widzą, dlatego było to dla nas ogromne wyzwanie. Cieszymy się także, że możemy poćwiczyć nasz angielski, w końcu pan Rafał będzie mógł nas sprawdzić w terenie. Podczas tych 6 dni zaprezentowaliśmy gościom nasz piękny kraj, szczególnie stolicę. Razem odwiedziliśmy Sejm, Getto, muzea. Przespacerowaliśmy się wpólnie Krakowskim Przedmieściem, a następnie zaprosiliśmy ich na posiłek z tradycyjnej polskiej kuchni. Jednak atrakcje to nie wszystko, co działo się w ośrodku w Laskach. Wspólne gry, zajęcia czy koncerty miały pokazać to, z czego nie wszyscy zdają sobie sprawę – niezależność osób niewidomych. Rivera (Norwegia): To wielka szansa, by spotkać ludzi, których wcześniej nie miałabym okazji poznać. W Izraelu, skąd pochodzę, chyba nie ma takich specjalnych szkół dla niewidomych, dlatego ta wymiana miała dla mnie ogromne znaczenie. Na początku miałam wiele obaw. Dotyczyły szczególnie rozmowy, poruszania tematu ich kalectwa. Uważałam na każde wypowiadane słowo. Podczas tych kilku dni zrozumiałam, że w sumie niewiele się od siebie różnimy. Niewidomi osiągają te same cele, zdobywają te same szczyty, realizują swoje marzenia, tylko po prostu innymi drogami niż my.

14


Ezequiel (Norwegia): Początkowo myślałem, że Polska traktuje niewidomych inaczej niż Norwegia, czy moje rodzinne państwo, Wenezuela. Bałem się całej organizacji projektu, tego, co będziemy razem robić, jak pogodzimy cele. Byłem pewien, że będą bariery nie do pokonania. Najbardziej jednak bałem się samej rozmowy na temat ich niepełnosprawności. Przeżyłem szok, gdy usłyszałem, w jak swobodny sposób potrafią mówić o sobie. Nie było żadnej ściany, która nie pozwoliłaby nam wspólnie gotować, bawić się, dyskutować, grać, zwiedzać, śpiewać; mógłbym tak wymieniać w nieskończoność. Jak opowiadałem moim znajomym, co tu się dzieje, co widzę, co przeżywam, od razu chcieli się pakować i przyjeżdżać, by zagrać z nami w goalball’a. Już na wiosnę chcemy zaprosić polskich przyjaciół do Norwegii. Teraz nas czeka trudna organizacja rewizyty, ale przystępujemy do niej bez strachu. Obecnie wiem, że nie musiałem się niczego obawiać, ponieważ nasi nowi znajomi to przede wszystkim ambitni, wspaniali ludzie, a dopiero później niewidomi. W ramach pierwszego z tematów wymiany – życie codzienne uczniów szkoły dla niewidomych – uczestnicy poznawali sposoby nauczania z zastosowaniem nieznanych sobie technik przekazu wiadomości, mogli poznać specyficzne metody pracy i specjalistyczne pomoce dydaktyczne. W czasie zajęć zetknęli się bezpośrednio z pismem brajla, maszynami brajlowskimi, rysunkami i mapami wypukłymi. Mogli też zorientować się, jakie możliwości dają współczesne techniki komputerowe w dostępie do informacji, przetwarzania zapisu elektronicznego na druk brajlowski oraz uzyskiwania odczytu mówionego. Uczniowie uczestniczyli też w zajęciach z orientacji przestrzennej. Jedną z ważnych imprez przygotowanych w ramach projektu były rozgrywki goalball’a. Zasady gry przypominają grę w „dwa ognie”: piłka do tej gry ma umieszczone wewnątrz małe dzwonki, co pozwala osobom niewidomym na lokalizowanie położenia piłki i udział w grze. Aby wyrównać szanse obu stron, goście grali z zasłoniętymi oczami. Cykl zajęć na temat współżycia różnorodnych kultur i kształtowania postaw tolerancji przebiegał dwutorowo, z odniesieniem do wydarzeń historycznych i współczesnych. Uczestnicy zaprosili gości do udziału w symulacji obrad sejmu szlacheckiego, poddając pod obrady projekt unii międzypaństwowej. Trzygodzinna sesja doprowadziła do ponownego zawarcia unii Korony z Litwą, a temperatura sporu mogła przypominać atmosferę negocjacji toczonych współcześnie przy redagowaniu Traktatu Konstytucyjnego Unii Europejskiej. Procedury i przebieg debat były odwzorowaniem historycznych realiów, które następnie zostały skonfrontowane z wrażeniami z pobytu w Sejmie RP. Chętni nie tylko mogli wysłuchać wykładu o roli ustrojowej sejmu we współczesnej Polsce, ale także zasiąść w ławach poselskich, a nawet przemówić z najbardziej prestiżowej mównicy w kraju. Jeden z dni wymiany został poświęcony dyskusji o roli poznawania i przekazu trudnej historii wspólnot narodowych, kulturalnych i religijnych. Punktem wyjścia

15


dyskusji, nawiązującej częściowo do reguł debaty oksfordzkiej, była teza „Powracanie do trudnych historii sąsiedztwa narodów jest przeszkodą w budowaniu ich pokojowej współpracy”. Po wstępnej prezentacji poglądów uczestnicy wzięli udział w trzech zajęciach: spacerze śladami pamięci Getta Warszawskiego, wizycie w Muzeum Powstania Warszawskiego oraz projekcji filmu „Pianista”. Niezależnie od bardzo interesującej wymiany zdań, która wywiązała się po wznowieniu debaty, na uwagę zasługuje ważna obserwacja. Otóż młodzi ludzie reprezentujący bardzo odległe od siebie kręgi doświadczeń i wartości kulturowych wykazali rzeczywiste zainteresowanie przedstawionymi problemami. Bez trudu zrozumieli przekaz historyczny, ciekawie konfrontowali go z dziejami swoich krajów i wykazali się zaskakująco wysokim stopniem historycznej empatii. Ostatnie dni pobytu norweskich uczniów upływały w swobodniejszej atmosferze. Atrakcyjnie wypadło spotkanie „Prezentacja własnych kultur”. Polscy uczniowie w czasie wspólnych zajęć próbowali przybliżyć młodzieży z Norwegii polskie tradycje i symbole. Sami zaś mogli bezpośrednio od swoich rówieśników dowiedzieć się o zwyczajach i tradycjach kraju, z którego przyjechali goście. Zarówno norwescy, jak i polscy uczestnicy porozumiewali się w języku angielskim. Stopień jego opanowania był adekwatny do potrzeb wynikających z codziennego wspólnego życia. W razie potrzeby zawsze można było skorzystać z pomocy nauczyciela języka angielskiego. Wymiar międzykulturowy projektu zawarty był przede wszystkim w wątkach historycznych projektu oraz w części poświęconej prezentacji elementów własnych tradycji narodowych (symbole, zwyczaje, obrzędy). Bardzo dobre rezultaty przyniosły zajęcia w ramach gry symulacyjnej, spacer po Warszawie, debata oksfordzka jak również sam kontakt z rówieśnikami z zagranicy. Dla Norwegów bardzo ważnym doświadczeniem był nie tylko kontakt z odmienną kulturą kraju, jakim jest Polska, ale przede wszystkim z niewidomymi rówieśnikami. Projekt dał im szansę na wejście w ich świat i uświadomienie sobie, w jaki sposób może być przez nich odbierany.

16


Projekt 2.

Człowiek w przestrzeni miasta Czas i miejsce: 21-28.09.2007, Komorów Uczestnicy: Holandia 10, Polska 20 Piękne słoneczne popołudnie w Łodzi maluje na starych budynkach obrazy. Stara czerwona cegła ożywa pod wpływem słońca. Odrapane ściany łódzkich fabryk nabierają ciekawej faktury. Już wkrótce wysłużone kamienice zamienią się w luksusowe mieszkania, w fabrykach powstaną apartamentowce i będą zachwycać, chociaż... wydarzy się to tylko na papierze – w jednej ze szkół w podwarszawskim Komorowie. Działania realizowane w ramach projektu „Człowiek w przestrzeni miasta” można podzielić na dwie grupy. Pierwsza to wszelkie zajęcia ściśle związane z tematem samej wymiany, której celem było poznanie przez uczestników zasad projektowania przestrzeni publicznej, a także próby samodzielnego tworzenia tej przestrzeni. Zaliczyć do nich można m.in. przedstawienie i omówienie przygotowanych przed rozpoczęciem wymiany prezentacji uczestników na temat renowacji i przekształcania budynków poprzemysłowych w Polsce i Holandii. Podczas wyjazdów do Warszawy i Łodzi młodzież obserwowała i analizowała reguły rządzące miejscami publicznymi w miastach, zwracając szczególną uwagę na podobieństwa i różnice pomiędzy Polską a Holandią. Swoje spostrzeżenia mogła następnie wykorzystać w ramach warsztatów projektanckich, rzeźby, graffiti i fotoreportażu, prowadzonych przez specjalistów. Podczas nich młodzi ludzie mogli rozwinąć swoje umiejętności plastyczne, a także zdobyć nową wiedzę i umiejętności. Metody stosowane podczas projektu to przede wszystkim zwiedzanie, oglądanie, analizowanie i dokumentowanie zaobserwowanych w przestrzeni miejskiej elementów, które stawały się następnie materiałem warsztatowym, przekształcanym pod okiem i kierunkiem doświadczonych opiekunów.

17


Przydawały się także podczas spotkań i dyskusji w gronie uczestników. Druga grupa działań projektowych to te wszystkie zajęcia, które miały służyć szeroko rozumianej integracji polsko-holenderskiej grupy. Równolegle z działaniami związanymi z tematyką projektu odbywały się, przede wszystkim wieczorami, różnego rodzaju spotkania na temat kultury Holandii i Polski, rozmowy, ognisko, paintball, nauka tańców ludowych, wspólne gotowanie potraw, czy wreszcie zabawa. Komorów. Schodzimy do salki, gdzie uczestnicy przygotowują się do prezentacji swoich dzieł. Panuje chaos i bałagan, jednak w powietrzu unosi się pasja i zaangażowanie. Rozpoczynamy od prezentacji grupy fotograficznej. Na slajdach widać człowieka – mormona, który próbuje opowiadać o swojej religii. Zaczepia przechodniów, by na ich twarzach wywołać zniecierpliwienie i niechęć. A w tle piękna, łódzka, szaro-niebieska kamienica. Na kolejnych slajdach znowu ten sam człowiek, jednak tym razem to nie on gra główną rolę. Na fotografii pyszni się krwistoczerwona cegła ściany jakiejś dawnej łódzkiej manufaktury. Kolejne slajdy miały podobny układ: mormon i przepiękne obiekty architektoniczne – odrapane i brudne, ale przez to trochę tajemnicze i zachwycające. Po prostu „Człowiek w przestrzeni miasta”. Mateusz (koordynator, Polska): Pomysł wspólnego spotkania powstał rok temu, kiedy byliśmy w Holandii. Braliśmy wówczas udział w wielostronnej wymianie, podczas której zapoznawaliśmy się z tym pięknym krajem i jego kulturą. Poznana tam Łotyszka zwróciła nam uwagę na pewną organizację – Fundację Rozwoju Systemu Edukacji koordynującą program „Młodzież w działaniu”. Postanowiliśmy spróbować! Po konsultacji ze stroną holenderską i akceptacji tematu, w trakcie rozmów w gronie polskich uczestników zostały ustalone trasy wycieczek, tak aby zmaksymalizować ich przydatność w całym projekcie i tematyce poszczególnych warsztatów. Poszukując kontaktu z osobami, które byłyby w stanie fachowo poprowadzić warsztaty poświęcone interesującemu wszystkich tematowi, polscy uczestnicy nawiązali kontakt ze Stowarzyszeniem K40, lokalną organizacją pozarządową, która na terenie Komorowa prowadzi działania edukacyjne, kulturalne, charytatywne i wydawnicze. Stowarzyszenie pomogło im dotrzeć do osób, które opracowały i poprowadziły warsztaty z projektowania, rzeźby, graffiti, fotografii, a nawet tańców ludowych. Nasz pierwszy raz… Analiza „Przewodnika po programie”, jak się okazuje, nie należy do łatwych. Szczególnie, gdy zabiera się do tego grupa młodzieży w wieku szkolnym, a organizacją wspierającą jest szkoła. Jeżeli jednak chce się spożytkować niesamowitą energię i zrealizować własne pomysły, trzeba zacisnąć zęby i próbować. Dlatego zaraz po przyjeździe z Holandii komorowscy uczniowie wzięli się do pracy. Daria (Polska): Wybór tematu projektu nie był prosty. Ile głów, tyle pomysłów. W podjęciu decyzji pomogło nam zaprzyjaźnione Stowarzyszenie K40. Podpowiedziało nam, jak połączyć różnorodne zainteresowania

18


uczniów. Decyzja co do partnerstwa była natomiast prosta. Teraz my chcieliśmy pochwalić się Polską, poza tym dzięki kontaktom samorządowców mieliśmy wspaniałą możliwość zaproszenia Holendrów do naszego przedsięwzięcia. Anna (Polska): Rozglądając się wokoło, stwierdziliśmy, że jest tyle ciekawych miejsc, budynków, obiektów, które można malować, fotografować, ulepszać ołówkiem. A jeżeli ciekawe budynki – to także Łódź! Postanowiliśmy pokazać Holendrom te miejsca, które obecnie uchodzą za „kultowe” i są w Polsce wykorzystywane do ciekawych projektów kulturalnych, czy architektonicznych. Prezentowaliśmy miejsca i budynki, które na nowo ożywają. „Człowiek w przestrzeni miasta” to projekt, który wyrósł ze wspólnych zainteresowań. Jednym z głównych punktów pracy podczas wymiany była nietypowa wycieczka. Uczestników podzielono na 5 grup, 2+2 (2 Polaków i 2 Holendrów). Każda z grup otrzymała w Łodzi opiekuna, rówieśnika, który pokazywał ciekawe miejsca, możliwe do zwiedzania i sfotografowania. Następnym etapem była wspólna praca, podczas której tworzono: pokaz slajdów (grupa fotograficzna), mieszkanie typu „loft”, projekt nowoczesnego pomnika, projekt centrum handlowego, czy odnowioną manufakturę. Każda z grup miała okazję zapoznać się w Łodzi z tego typu obiektami architektonicznymi, tak by później mieć podstawę do swojej pracy. Mateusz: Ktoś może pomyśleć: szkoła, wymiana? Taka typowa wymiana szkolna? Otóż nie! Fakt, że Holendrzy nocowali u Polaków w ich domach, był zamierzony. Chcieliśmy, by zostały pokonane stereotypy na temat Polski, o których usłyszeliśmy w Holandii. Afke (Holandia): Przyznam szczerze, że jadąc do Polski, miałem wiele uprzedzeń. Bałem się o to, gdzie będę spał, co będę jadł. Głupie, ale prawdziwe. Przeżyłem szok! Tu żyją naprawdę bogaci ludzie, zostaliśmy bardzo dobrze przyjęci i ugoszczeni. Warszawa jest taka nowoczesna! Łódź wykorzystuje takie ciekawe rozwiązania architektoniczne. Młodzież jest otwarta, miła i imprezowa. Normalni ludzie, normalny kraj. Pozytywnie, ponieważ ten wyjazd obalił wszystkie mity na temat Polski, które miałem w głowie. Wojtek (Polska): Chcieliśmy im pokazać, że nasze domy nie różnią się od ich domów, a Polacy są tacy, jak inni Europejczycy. Poza tym wszystkie części projektu wymiany w programie „Młodzież w działaniu” całkowicie odbiegały od tradycyjnych wymian szkolnych. Nastawiliśmy się na kształtowanie umiejętności pracy w grupie międzynarodowej, poznawanie nowych technik plastycznych, a nie tylko kilkudniową wycieczkę Holendrów do Polski. I właśnie dla takich rezultatów warto organizować wymiany. Komunikacja między uczestnikami odbywała się głównie w języku angielskim. W sytuacjach, które tego wymagały, ktoś z polskich uczestników wymiany pełnił rolę tłumacza. W rzadkich przypadkach niemożności porozumienia się „własnymi siłami” pomocą służyli opiekunowie. Przy okazji każda z grup mogła nauczyć się kilku podstawowych zwrotów w zagranicznym języku rówieśników. Tym, co w najwyższym stopniu otworzyło uczestników na ich kultury, były warsztaty prowadzone w mieszanych, polsko-holenderskich grupach. Ukazały one różnorodność patrzenia na problemy obecne w każdej z tych dwóch kultur i rozmaitość proponowanych rozwiązań. Dla wszystkich Holendrów był to pierwszy pobyt w Polsce. Jak sami przyznali, rzeczywistość okazała się bardzo odmienna od ich oczekiwań, zwłaszcza, jeżeli chodzi o pewne głęboko zakorzenione stereotypy dotyczące Polski, takie jak powszechna bieda, alkoholizm i bałagan. Wspólnie spędzone osiem dni to zbyt mało, żeby móc dostrzec wszystkie istniejące podobieństwa i różnice, ale to wystarczający czas, by zdać sobie sprawę, że jako Europejczycy i po prostu ludzie, mamy podobne problemy, a międzykulturowe różnice warto doceniać jako coś, co może nas wzajemnie wzbogacać.

19


Projekt 3.

Taniec bez granic Czas i miejsce: 11-18.10.2007, Krasnystaw Uczestnicy: Szwecja 23, Polska 18 Największym marzeniem Piotra jest wyjazd nad morze. Magda śni o występie na prawdziwej scenie. Beatka pragnie zwiedzić Warszawę, a Kamil chce nowy samochód. Owszem, mają różne marzenia, ale łączy ich wspólne zamiłowanie do tańca ludowego. Na pytanie: „dlaczego tańczą?” zgodnie odpowiadają: „bo lubimy!”. I pomimo, że świat jest dla nich o wiele trudniejszy, a najprostsze zadanie z matematyki sprawia ogromne trudności, udowodnili, że tańczyć mogą bez granic! W dniach 11-18 października 2007 w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym w Krasnymstawie odbyła się wymiana młodzieżowa „Taniec bez granic” dwóch partnerskich ośrodków zajmujących się szkolnictwem dzieci niepełnosprawnych intelektualnie. Dzięki wspólnemu zainteresowaniu tańcem, już po raz drugi, tym razem w Polsce, mogły spotkać się dwa zespoły taneczne: STOKROTKA i Virdaswingen ze Szwecji. Celem tej wymiany był rozwój zainteresowań młodzieży niepełnosprawnej tańcem, piosenką, kulturą własną i innych krajów oraz współpraca i integracja. Główne działania wymiany skupiły się na przygotowaniu przedstawienia muzyczno-tanecznego pt. „Taniec bez granic”, które zostało zaprezentowane podczas Festiwalu Tańca Ludowego w Krasnostawskim Domu Kultury. Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy w Krasnymstawie spełnia ważną rolę w edukacji i wychowaniu dzieci niepełnosprawnych intelektualnie, przygotowując je do życia w społeczeństwie. Poprzez realizacje

20


różnych projektów kulturalno-społecznych część wychowanków Ośrodka wchodzi w życie zaopatrzona w konkretne umiejętności oraz ciekawe doświadczenia międzykulturowe. Na terenie placówki funkcjonuje wspomniany już zespół tańca ludowego STOKROTKA. Składa się on z młodzieży niepełnosprawnej i działa już od 12 lat. Obecnie skład zespołu liczy 14 osób w wieku od 14 do 25 lat, w tym 7 dziewczyn i 7 chłopców. Formacja od kilku lat z powodzeniem prezentuje się w środowisku lokalnym w trakcie różnych imprez oraz odnosi sukcesy na licznych przeglądach i konkursach. Udział w projekcie udowodnił tym młodym ludziom, że podejmując różnorodne działania, mają wpływ na kształtowanie rzeczywistości. Poprzez realizację swoich zainteresowań i prezentację efektów swojej pracy w środowisku lokalnym uczestnicy projektu zrozumieli, iż stanowią integralną część społeczeństwa. Poznanie tradycji, kultury, historii regionu uświadomiło im, że biorąc aktywny udział w życiu społecznym, mają wpływ na swoją przyszłość. Z kolei poznawanie kultury i tradycji innego kraju nauczyło ich wyrozumiałości i tolerancji dla inności, a także ukształtowało postawę otwartości. Realizacja projektu przyczyniła się do zapoznania z obyczajami obu krajów, mentalnością ludzi tam mieszkających oraz służyła nauce tolerancji i zrozumienia różnic kulturowych. Działania, które w największym stopniu wspierały uczenie się międzykulturowe uczestników, to przygotowanie Festiwalu Tańca Ludowego. Młodzież miała możliwość poznania tańców ludowych i strojów związanych z regionem zamieszkania jak też zapoznania się z tańcem i muzyką ludową zaprzyjaźnionego kraju. Kolejny etap działań młodych ludzi skupił się na nauce przykładowych tańców ludowych charakterystycznych dla Polski i Szwecji. Efekty tej pracy zostały zaprezentowane podczas wspólnie przygotowanego przedstawienia. Uczeniu międzykulturowemu sprzyjały także wizyty w muzeach i miastach związanych z historią, kulturą i sztuką regionu. Praca przy wspólnym projekcie w znacznym stopniu zbliżyła młodzież z obu grup i odświeżyła znajomości nawiązane podczas wizyty w Szwecji. Młodzież poznała cechy charakterystyczne, różnice i podobieństwa kultur obu krajów. Dzięki temu stała się bardziej świadomym, otwartym członkiem społeczności europejskiej. Podczas projektu komunikacja między młodzieżą odbywała się głównie za pośrednictwem tłumaczy. Grupy nauczyły się podstawowych zwrotów grzecznościowych i piosenek w języku swojego partnera. Członkowie zespołów komunikowali się także w sposób pozawerbalny – mimiką, gestami, symbolami.

21


Odpowiada pani Beata Korszla, dyrektorka SPSW: Najważniejsze są: Wiara we własne możliwości i siły. Dla takich dzieci ważne jest, gdy wiedzą, że mogą czymś się pochwalić na zewnątrz. Zachwyt publiczności jest dla nich największą radością. Wspólne zainteresowania. Taniec w grupie to dobra zabawa i spotkanie z rówieśnikami. Nieważne jest wówczas, kto jest bardziej chory, a kto mniej. Uśmiech i uścisk dłoni są na pierwszym miejscu. Dlatego nie dziwi, że niepełnosprawni intelektualnie tak bardzo kochają taniec. Akceptacja społeczeństwa. Ważne jest, by ludzie zobaczyli, że niepełnosprawni potrafią robić to samo, co osoby sprawne. Dzięki temu współuczestnictwo w życiu społecznym jest o wiele łatwiejsze. Trudności... Podczas wizyty przygotowawczej okazało się, że wiele świetnych punktów programu musimy odrzucić. Zamiast dwóch dni w Kazimierzu był jeden. Z harmonogramu zniknęło wiele imprez kulturalnych. Okazało się, że musimy program dobierać bardzo indywidualnie do potrzeb i możliwości młodzieży. Ich zdanie i pomysły są ważne, ale zdrowie najważniejsze. Początkowo baliśmy się o barierę językową, o wspólną nić porozumienia, jednak wychowankowie udowodnili, że w komunikacji pozawerbalnej są najlepsi! Narzędzie.... Ktoś kiedyś powiedział mi bardzo mądre słowa. Niewidomy ma swoją laskę, głuchy – język migowy, a narzędziem niepełnosprawnego intelektualnie jest nauczyciel! Nie ukrywam, że ta wymiana to pomysł nauczycieli. Inaczej być nie mogło. Jednak w dużej mierze to przecież młodzież była inspiracją, realizatorem i w końcu aktywnym uczestnikiem tej wymiany. Sytuacja polskiej grupy była lepsza, ponieważ były to osoby z lekkimi dysfunkcjami. To pozwoliło nam włączyć je w wiele prac nad projektem, stworzyć warunki do realizacji ich marzeń, rozwoju zainteresowań. Oby więcej takich spotkań, bo jak widać na zdjęciach W TAŃCU NIE MA GRANIC!

Projekt 4.

Przygotowanie do prowadzenia zajęć jeździeckich i hipoterapii Miejsce: Przylep Organizacja: Zielonogórski Klub Jeździecki Przylep – lotnisko Aby zostać wolontariuszem, trzeba mieć silną wolę robienia czegoś dobrego dla innych. Reszta jest prosta, wystarczy ustalić konkretnie, dla kogo, jak i z kim. Wolontariuszem może być każdy: gospodyni domowa, hydraulik, psycholog, emeryt, uczeń i naukowiec. Wolontariuszem można być wszędzie: w małym miasteczku, na wsi i w dużym mieście. Wolontariuszem można być na co dzień lub sporadycznie. Co więcej, wolontariuszem można być zarówno w Polce, jak i za granicą. Poznając kulturę innego państwa, można równocześnie zdobywać doświadczenie w różnych, często niezwykłych dziedzinach. Dzięki Akcji 2. w ten sposób Polskę poznaje wielu obcokrajowców, którzy chętnie przybywają do naszego kraju zafascynowani krajobrazami, ludźmi czy kulturą. Często właśnie ich działania skupiają się na niesieniu pomocy innym ludziom. Są jednak również i takie wyjątkowe osoby, które swój czas i energię poświęcają zwierzętom. W przypadku moich trzech bohaterek tymi, szczególnie dla nich drogimi, zwierzętami są konie. Wszystkie trzy dziewczyny gościła w Polsce wyjątkowa organizacja – Zielonogórski Klub Jeździecki Przylep. Klub powstał w 1991 r. na bazie Akademickiego Klubu Jeździeckiego, a obecnie jego siedziba mieści się na terenie lotniska położonego 6 km od centrum Zielonej Góry. Klub jest realizatorem wielu cieka-

22


wych przedsięwzięć i różnorodnych działań, m.in.: hipoterapii, obozów jeździecko-językowych, polskoniemieckich spotkań jeździeckich oraz rajdów konnych. Mimo takiego natłoku zajęć znalazły się i czas i siły, by zaprosić Wolontariuszy Europejskich chętnych do współpracy. Wolontariusze spotykają w Klubie ciepłych otwartych ludzi, gotowych służyć radą i pomocą w zdobywaniu nowych doświadczeń. Poznają również wspaniałych mentorów. Już od kilku lat Julia Tyszko stara się zapewnić zagranicznym gościom jak najlepsze warunki, opiekę i atmosferę. Julia: W Klubie zajmuję się koordynowaniem wymian międzynarodowych, jestem instruktorką jazdy konnej i hipoterapii, zajmuję się też końmi. Dla wolontariuszek jestem swoistym przewodnikiem, nauczycielką języka polskiego, ale często również przyjaciółką. Praca w Klubie odpowiada w 100% temu, co chcę robić w życiu, a więc pracować z końmi, pracować z ludźmi. Szczególną satysfakcję sprawia mi również praca z osobami niepełnosprawnymi. Wolontariusze przyjeżdżający do Klubu są dla mnie przyjaciółmi z innych kręgów kulturowych i pokazywanie im naszej kultury, języka oraz obserwowanie, jak ciągle czegoś się uczą i nabywają nowe umiejętności, stanowi dla mnie źródło niesamowitej radości. Jeśli chodzi o pracę z końmi, to zajęcia w stajni do łatwych nie należą. Koń jest trochę jak człowiek – każdy ma swój indywidualny, czasem trudny charakter. Do obowiązków wolontariuszek należy pomoc przy prowadzeniu zajęć jeździeckich, warsztatów hipoterapii, ale także pomoc przy pracy z końmi. Ważne jest, aby je najpierw dobrze poznać, przełamać pewne bariery, zaprzyjaźnić się ze zwierzęciem. Często ich uczucie można zaskarbić sobie dzięki małym słodkim przekupstwom i pieszczotom. Sabrina (Niemcy), Izabell (Niemcy) oraz Beatrice (Francja) dokładnie wiedziały, jak to zrobić, praca z końmi była ich celem i priorytetem już od dłuższego czasu. Sabrina: Wybrałam ten pomysł na wolontariat, ponieważ już wcześniej uczestniczyłam w podobnym tematycznie przedsięwzięciu. Spodobał mi się Przylep, ludzie, którzy tu są, i postanowiłam zrobić sobie przerwę od szkoły. Poza tym moje zainteresowanie jazdą konną, które zresztą zrodziło się podczas mojego pierw-

23


szego pobytu w Zielonej Górze, popchnęło mnie do tego, aby nauczyć się czegoś nowego. I tak też się stało – spędzanie czasu z końmi, pomoc przy hipoterapii oraz nauka jeździectwa stały się dla mnie idealnym wprowadzeniem w zagadnienie fizjoterapii, którą mam nadzieję w przyszłości studiować. Izabell: Moja historia jest trochę podobna do opowieści Sabriny. Ja również jakiś czas temu byłam w Przylepie na polsko-niemieckim obozie jeździeckim. Spodobało mi się to do tego stopnia, że dałam się namówić i złożyłam dokumenty na European Voluntary Service. Zwierzęta od zawsze były moją pasją i miłością, ale dużą rolę odegrała w moim przypadku również chęć poznania kraju, którego języka miałam okazję uczyć się w szkole. Wszystko to sprawiło, że znalazłam się w Przylepie, w Polsce, a nie gdziekolwiek indziej. Początkowo rodzice sceptycznie odnosili się do pomysłu podjęcia przeze mnie wolontariatu, jednak przekonała ich ostatecznie niewielka odległość dzieląca moje rodzinne miasto od Zielonej Góry i moja determinacja do podjęcia tego wyzwania. Wiedzieli, że zawsze chciałam zostać instruktorką jazdy konnej, a ten wolontariat na pewno przybliży mnie do spełnienia moich marzeń. Beatrice: Moja decyzja o podjęciu wolontariatu podyktowana była bardziej rodzajem projektu niż miejscem jego realizacji. To właśnie tematyka przyszłej pracy miała największy wpływ na moją decyzję dotyczącą podjęcia wolontariatu, bowiem w przyszłości chciałabym zajmować się turystyką i rekreacją. Wolontariat pomaga mi poza tym dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy o innych kulturach, językach i współpracy międzynarodowej. Będzie to na pewno cenne doświadczenie dla mojej przyszłej pracy. Poza tym znalazłam tu swoją drugą połówkę, więc tym bardziej to miejsce jest i będzie dla mnie szczególne i wyjątkowe.

24


Wolontariusz to osoba, która poświęca swój czas i energię na coś, co w przyszłości na pewno zaowocuje. Czy każdy może zostać wolontariuszem? Moje rozmówczynie wskazały pewne pożądane u wolontariusza cechy. Musi to być osoba kreatywna, która lubi się uczyć, pragnie zbierać nowe doświadczenia i potrafi wykształcić w sobie silną osobowość. Musi być otwarta, ciekawa świata, zaangażowana w to, co robi i tak jak one same – wysoko zmotywowana. Wolontariusze to według ich mentorek – Julii i Magdy – osoby szczególne. Często przyjaciele, którzy na-wzajem pomagają sobie rozwijać swoje pasje. Jak same przyznają, korzyść ze wzajemnej współpracy zawsze jest obopólna, dlatego tak bardzo dbają o swoich gości. Często nawet razem spędzają święta. Magda: Pracuję w Klubie, ponieważ nie wyobrażam sobie pracy w szkole, choć z zawodu jestem nauczycielką angielskiego. Tutaj mogę swoją wiedzę w sposób niesformalizowany przekazywać innym i to daje mi pełną satysfakcję. W dodatku mogę pracować z ludźmi, którzy tak jak ja kochają konie. I to właśnie jest w tym wszystkim najważniejsze – miłość do tego, co się robi! Oprócz pracy w Przylepie w trakcie trwania wolontariatu dziewczyny uczą się także języka polskiego, uczestniczą w wielu ciekawych spotkaniach i imprezach, poznają wielu interesujących ludzi, którzy oprowadzają je po najpiękniejszych zakątkach Zielonej Góry. Początki bywają trudne – nowe twarze, nowe miejsca, pierwsze problemy i zmęczenie. Wszystko jednak jeszcze przed wolontariuszkami z Przylepu – po zimie nadejdzie bowiem wiosna i odsłoni uroki przepięknego terenu, na jakim znajduje się Klub.

Projekt 5.

Volunteering as a Tool of Community Service Czas i miejsce: 01.09.2007 – 14.12.2008, Warszawa Organizacja: Stowarzyszenie Promocji Wolontariatu Przyjechały do Polski z różnych stron Europy – Niemiec, Gruzji, Kraju Basków, Finlandii i Hiszpanii. Każda z nich miała inny powód, aby zdecydować się na wolontariat – chciały dać coś od siebie, poznać coś nowego, pomagać i doświadczać, dowiedzieć się czegoś o innej kulturze, uniezależnić się od rodziców. Pomimo tak różnych powodów rozpoczęcia przygody z wolontariatem wszystkie moje bohaterki wybrały właśnie Polskę. Do tej pory prowadziły normalne życie – uczyły się, pracowały, planowały swoją przyszłość. Od niedawna natomiast są WOLONTARIUSZKAMI, osobami szczególnymi, zwłaszcza dla tych, z którymi pracują. Dla nich natomiast – najważniejsi są Ci, dla których tutaj przyjechały. Organizacją koordynującą pracę tych 11 wolontariuszek jest Stowarzyszenie Promocji Wolontariatu z Warszawy. Dorota Włodarczyk: Nasze Stowarzyszenie jest jedną z najstarszych w Polsce organizacji pozarządowych zajmujących się promocją idei wolontariatu. Pomagamy w tym, aby do Warszawy, i nie tylko, przyjeżdżały z zagranicy tysiące młodych osób chcących tutaj pracować. Dzięki profesjonalnie przygotowanej i zróżnicowanej ofercie każdy może znaleźć taką formę wolontariatu, jaka najbardziej mu odpowiada. Od kilku lat współpracujemy z Akcją 2. programu „Młodzież w działaniu” i zajmujemy się koordynacją projektów wolontariackich. Zapewniamy wolontariuszowi organizację goszczącą, lekcje języka polskiego oraz pomoc w załatwieniu spraw formalnych, a czasem nawet i tych mniej formalnych. Projekt realizowany obecnie przez Stowarzyszenie to projekt socjalny, w ramach którego wolontariuszki pracują z osobami zagrożonymi wykluczeniem społecznym, z młodzieżą niepełnosprawną, osobami

25


starszymi oraz młodzieżą pochodzącą z rodzin dotkniętych ubóstwem. Mają one szansę na wymianę doświadczeń i wiedzy z przedstawicielami innych narodowości, dlatego bardzo ważnym aspektem projektu jest wymiar międzykulturowy. Poprzez podejmowanie wspólnych działań wolontariuszki weryfikują swoją wiedzę o innych nacjach, uczą się o krajach pochodzenia swoich koleżanek z projektu, a także wspólnie poznają Polskę, jej polityczną, społeczną i kulturalną sytuację. Sam projekt ma na celu również wspieranie rozwoju świadomości społecznej oraz ducha społecznego wśród młodych ludzi. Obecność wolontariuszek w życiu niepełnosprawnych podopiecznych pomaga zburzyć mur izolacji i dać im poczucie uczestnictwa w społeczeństwie, bycia potrzebnym i ważnym. Poza tym projekt zapewnia również konkretne korzyści jak np. podstawowa praktyczna i teoretyczna wiedza z zakresu terapii (hipoterapia, hydroterapia) oraz możliwość poprowadzenia samodzielnie terapii pod okiem wykwalifikowanych opiekunów. Każda z wolontariuszek otrzymuje od Stowarzyszenia „pomoc osobową” w postaci mentora głównego, mentorów dodatkowych oraz tzw. tutora. Mentor główny zajmuje się wszystkim, co na samym początku wolontariatu dotyczy takiej osoby. Odbiera ją z lotniska, pokazuje mieszkanie, miejsce pracy i Warszawę. Mentorzy dodatkowi to z kolei ludzie, którzy podczas całego wolontariatu starają się utrzymywać ciągły kontakt z zagranicznym gościem i w pewien sposób również pomagać mu w tym, co robi. Oprócz wyżej wymienionych pomocników wolontariusz znajduje się także pod skrzydłami tutora – osoby, która wyznaczona jest przez organizację goszczącą do pomocy w ramach codziennej pracy. A przyznać trzeba, że praca ta do łatwych nie należy. Część wolontariuszek wybrała konkretny projekt wyłącznie ze względu na tematykę, ale część do samego końca nie wiedziała, czym będzie się dokładnie zajmować. Wolontariuszki pracują i mieszkają w pięciu następujących ośrodkach: „Na przedwiośniu”, Fundacji „Pomocna dłoń”, Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczo-Rehabilitacyjnym T.P.D „Helenów”, Mazowieckim Centrum Neuropsychiatrii i Rehabilitacji Dzieci i Młodzieży w Zagórzu k. Warszawy, Ośrodku Szkolno-Wychowawczym dla Dzieci Niesłyszących i Słabosłyszących w Otwocku, Młodzieżowym Ośrodku Socjoterapii „Jędruś”. W tych ośrodkach pracują głównie z dziećmi i młodzieżą dotkniętą różnego typu dysfunkcjami społecznymi i zdrowotnymi. Głównym zadaniem dziewcząt jest pomoc w organizacji i prowadzeniu zajęć. Dorota Włodarska: Staram się je namawiać, by jak najczęściej wychodziły z inicjatywą. Praca w ośrodkach nie jest łatwa – część dziewczyn była pewnie rozczarowana, bo spodziewały się czegoś innego, część denerwują bariery językowe. Niemniej jednak wydaje mi się, że praca ta daje im dużo satysfakcji, radości i pozwala na zdobycie całkiem nowych doświadczeń życiowych. Claudia (18 lat, Niemcy): Wolontariat sprawia, że staję się bardziej niezależna. Powoli uczę się, jak zarządzać moim życiem. Nigdy nie sądziłam, że praca z ludźmi niepełnosprawnymi pokaże mi, jak powinnam się zachowywać.

26


Johanna (20 lat, Niemcy): Dzięki tej pracy bardziej otworzyłam się na ludzi. Wyjazd utwierdził mnie w przekonaniu o tym, co dalej chcę robić w życiu. Dogłębnie poznałam swoją osobowość. Zina (21 lat, Gruzja): Jestem dalej taka sama, ale dzięki pobytowi tutaj i ludziom, z którymi pracuję, nauczyłam się cieszyć małymi rzeczami. W Polsce starają się odkrywać to, co najlepsze. Dzięki wolontariatowi, oprócz doświadczeń wyniesionych z pracy, poznają także język polski, wielu ciekawych ludzi, często weryfikując w ten sposób stereotypy dotyczące naszego kraju. W wolnym czasie chodzą do kina, teatru, organizują spotkania, wspólnie gotują. Polska i Polacy niejednokrotnie potrafili zaskoczyć naszych gości – raz pozytywnie, raz negatywnie. Najważniejsze jest jednak, że dziewczyny pozostają wciąż niezrażone! Ainhoa (26 lat, Kraj Basków): Największym zaskoczeniem w Polsce byli dla mnie ludzie. Ich reakcje w kontaktach z obcokrajowcem potrafią być bardzo zróżnicowane – od entuzjastycznych po naprawdę negatywne. Wydaje mi się, że wynika to po części z Waszej historii. Muszę jednak przyznać, że jeszcze nigdzie nie widziałam tak roztańczonego narodu, nawet na Kubie – gdzie mieszkałam 5 lat! Suvi (19 lat, Finlandia): Ludzie tutaj są bardziej otwarci niż na początku myślałam. Sama Warszawa ma tyle różnych twarzy! Teraz mogę opowiadać o tym wśród znajomych, ponieważ żyję tu i to jest mój prawdziwy obraz Polski. Dla wolontariuszy wolontariat to przygoda życia, dzięki której uczą się czegoś nowego, poznają lepiej siebie, zmieniają pogląd na świat. Dla innych natomiast wolontariusze to często „całoroczni Święci Mikołaje”, wnoszący dużą dawkę koloru do ich codziennego życia.

27


Projekt 6.

Odkrywanie i wzmacnianie partnerstwa w projektach międzynarodowych Czas i miejsce: 19-23.10.2007, Warszawa Uczestnicy: Portugalia 1, Włochy 1, Słowacja 1, Niemcy 1, Malta 1, Czechy 1, Węgry 1, Holandia 2, Szwecja 1, Anglia 2, Chorwacja 2, Macedonia 4, Serbia 2, Albania 2, Bośnia i Hercegowina 1, Polska 3 W dniach 19-23 października 2007 r. w Warszawie w ramach Akcji 3. programu „Młodzież w działaniu” został zrealizowany pięciodniowy projekt pt. „Odkrywanie i wzmacnianie partnerstwa w projektach międzynarodowych”, którego inicjatorem była Federacja Niezależnych Twórców Filmowych. W przedsięwzięciu tym wzięło udział 16 narodowości, w tym przedstawiciele organizacji młodzieżowych z Krajów Partnerskich programu, m.in.: Bośnia i Hercegowina, Macedonia, Czarnogóra, Albania, Serbia i inne. Głównym celem tego spotkania było nawiązanie współpracy między organizacjami w pełni uczestniczącymi w programie „Młodzież w działaniu” a tymi spoza UE, w szczególności z Europy Południowo-Wschodniej, oraz zaplanowanie nowych, ciekawych projektów. Początki Pomysł projektu powstał jakiś czas temu, podczas szkolenia organizowanego przez Komisję Europejską i program MŁODZIEŻ, w którym uczestniczyła koordynatorka projektu. Spotkało się tam 26 osób z krajów UE, ale także z Krajów Partnerskich takich jak Macedonia, Bośnia i Hercegowina czy Albania. Sylwia (Polska): Rozmawialiśmy tam na temat postrzegania Europy jako kontynentu, w którym część państw należy do Unii Europejskiej. Doszliśmy do wniosku, że często we wspólnym „obrazie” pomija się państwa, które nie należą jeszcze do wspólnoty. Postanowiliśmy, że to wyjątkowe spotkanie będzie miało swoją kontynuację. Chcieliśmy się ponownie zobaczyć, porozmawiać, spędzić wspólnie czas. Razem z moim kolegą z Bośni i Hercegowiny napisaliśmy projekt do Akcji 3. i... zaczęło się! Najpierw współpraca poprzez e-maile, listy i telefon, aż do momentu wspólnego spotkania, tu, w Warszawie. Kontakty z zagranicznymi organizacjami mieliśmy dzięki licznym szkoleniom programu „Młodzież w działaniu”, okazały się one bardzo cenne. Uważam, że łatwiej zaangażować młodzież w realizację projektu działającym w ich miejscowościach liderom młodzieżowym. Stąd pomysł na projekt w Akcji 3. – spotkanie przedstawicieli organizacji młodzieżowych. Chcieliśmy na początku nawiązać nowe znajomości, poznać działania naszych organizacji, określić wspólne cele, by później organizować wspólnie wymiany młodzieży i szkolenia. Nasze spotkanie to taka podstawa na przyszłość, zapoznanie Polski z krajami Europy Wschodniej czy basenu Morza Śródziemnego. Federacja Niezależnych Twórców Filmowych to stowarzyszenie, które właściwie istnieje od około 50 lat. Przez długi czas zajmowało się tylko promocją filmu niezależnego, ale od kilku lat coraz więcej młodych ludzi zaczyna współpracować z Federacją, stąd zainteresowanie wymianami i innymi projektami młodzieżowymi. Sylwia: Uznaliśmy, że film może stać się, jeżeli już nie jest, świetnym elementem edukacji pozaformalnej. Aleksander (Macedonia): Jednym z celów naszego spotkania było przedyskutowanie tematu współpracy międzykulturowej, a w szczególności kwestii: „Co sprawia, że ona działa?”. Mieliśmy dużo zajęć, rozmów, refleksji. Zastanawialiśmy się, czy „partnership” to coś, co już istnieje, czy dopiero się tworzy? Ustalaliśmy, co możemy zrobić, żeby ta współpraca szła gładko i przynosiła efekty. Staraliśmy się także stworzyć taką formułę współpracy z organizacjami z innych krajów, żeby realizowane wspólnie projekty były wartościowe. Film w naszym przypadku był narzędziem i przekaźnikiem pewnych idei przyszłych projektów, ich organizacji i planowania z włączaniem elementu międzykulturowości.

28


Spotkanie Dragon (Macedonia): Pierwszy dzień poświęciliśmy na budowanie grupy. Były zajęcia ułatwiające zapoznanie się, prezentacje działań naszych organizacji, ćwiczenia związane z komunikacją i przełamywaniem barier. Tworzyliśmy podstawy do następnego dnia, w którym miały rozpocząć się zadania grupowe. Sylwia: Drugi dzień poświęcony był programowi „Młodzież w działaniu”. Wszystko zorganizowane było tak, by poznać jego specyfikę. Zapoznaliśmy się dokładnie z wymogami i możliwościami współpracy, w szczególności z Krajami Partnerskimi. Dokładnie analizowaliśmy materiały, które podpowiadały, na co trzeba zwrócić uwagę przy planowaniu takiego partnerstwa. Druga część dnia upłynęła na tworzeniu pomysłów. Najpierw wymyślaliśmy w grupach, co możemy wspólnie zrobić i jak planować działania, aby każdy mógł odnaleźć się w projekcie i mógł do niego coś wnieść. Kolejnym panelem były grupy dobrane według zainteresowań. Ten podział miał pokazać, że projekt można stworzyć dlatego, że ma się wspólne zainteresowania, albo po prostu dlatego, że lubi się pracować z ludźmi. Trzeci dzień rozpoczęliśmy od zajęć podkreślających wagę komunikacji w partnerstwie – nazwaliśmy je „Lustro”. Pracowaliśmy także nad wnioskami, dopracowaniem merytorycznej strony projektów, szacowaniem zysków i eliminowaniem strat. Na koniec dnia każda grupa robocza przedstawiła reszcie swoje dzieło. Rezultaty Sylwia i Aleksander: Najlepiej o naszej pracy podczas spotkania świadczy fakt, że już w najbliższych tygodniach złożymy do Narodowych Agencji dwa wnioski. Pierwszy to projekt z Macedonią na temat kultury Romów, ich życia, historii i przyszłości. Drugi projekt związany jest z filmem jako elementem edukacji pozaformalnej. Celem tego projektu będzie stworzenie filmu na temat migracji mniejszości narodowych, naszym zamiarem jest udokumentowanie uczenia międzykulturowego. Nie chcemy jednak wszystkiego zdradzać, żeby nie zapeszyć! Rada dla innych Sylwia: Warto próbować! „Odlot” jest dopiero wtedy, gdy zaczynasz realizować projekt. To świetne uczucie, gdy wiesz, że to TY JESTEŚ TYM POWODEM, DLA KTÓREGO GRUPA LUDZI ZJECHAŁA SIĘ W TO MIEJSCE, BY TWORZYĆ NOWE POMYSŁY. Po prostu NIE BAĆ SIĘ, NIKT NIE JEST IDEALNY. MOŻESZ POPEŁNIAĆ BŁĘDY I NIKT CIĘ ZA TO NIE ZABIJE! ;-)

29


Ważnym elementem projektu była ewaluacja. Sami zobaczcie, co mówili o projekcie jego uczestnicy. Nasz projekt to: partnerstwo, informacja, fantastyczna sprawa, wspólne zainteresowania, interakcja, twórczość, przyjaciele, zabawa, osiągnięcia, zaufanie, nauka, energia, filozofia, szanse, wartości, motywacja, nowe pomysły, most. Dziękuję za to seminarium: poznałem wielu nowych przyjaciół, poszerzyłem swoją wiedzę, zaplanowałam swój najlepszy projekt, nauczyłam się wypełniać wniosek, nauczyłem się wielu nowych rzeczy, będziemy promować naszą pracę u nas w kraju, będę przyczyniać się do zwiększania pracy młodych, będę dążyła do realizacji moich celów, poznałem wielu nowych przyjaciół.

Projekt 7.

Sami, ale nie samotni Czas i miejsce: 2-7.12.2007, Wrocław Uczestnicy: Polska 4, Portugalia 4, Grecja 4, Niemcy 4, Francja 4 W życiu codziennym funkcjonuje stereotyp samotnego rodzica jako osoby przygnębionej, zapracowanej, nie mającej na nic czasu. Okazuje się, że jest to mylne przekonanie. Jadąc w odwiedziny do Fundacji Together (Wrocław), miałam pewne obawy przed tym, jaki widok tam zastanę. Wiedziałam wyłącznie, że organizowane przez Fundację seminarium poświęcone jest właśnie samotnym rodzicom. Moje obawy rozwiały się z chwilą wejścia do sali, w której zobaczyłam grupę uśmiechniętych i energicznych osób – Polaków, Portugalczyków, Niemców, Greków i Francuzów. Okazało się bowiem, że „sam” wcale nie oznacza „samotny”, a aktywność samotnych rodziców, nie tylko matek, ale również ojców (co podkreślała organizatorka seminarium), nie kończy się na bezustannych staraniach, by zapewnić dziecku warunki, jakie daje pełna rodzina. Aktywność ta obejmuje znacznie więcej. Skąd wziął się pomysł na taki projekt? Magdalena Jakubowska: Aby odpowiedzieć na to pytanie, należałoby cofnąć się parę miesięcy wstecz, aż do początku 2007 roku. Otrzymaliśmy wtedy zaproszenie do współudziału w dwóch projektach na temat miejsca kobiet w przestrzeni społecznej. Odbyły się one w Grecji. Dyskutowano tam m.in. na temat roli kobiet w życiu społecznym, organizacjach pozarządowych, itp. Tak się złożyło, że naszą Fundację reprezentowały wówczas trzy kobiety, w dodatku wszystkie samotnie wychowujące dzieci. Ja i moje koleżanki z Together jesteśmy na co dzień zaangażowane w pracę projektową i fakt, że samotnie wychowujemy dzieci nie jest dla nas żadnym problemem. Ponadto okazało się, że podejmująca nas organizacja działa właśnie w sferze „monoparental”, zrzeszając samotnych rodziców. Organizacja ta nosi nazwę Monoparental Family Association i pomaga osobom samotnie wychowującym dzieci, oferując różne formy wsparcia, takie jak: grupy pomocy, doradztwo prawne i medyczne czy zapewnienie dzieciom równego dostępu do edukacji. To spotkanie otworzyło nam oczy na różnice, jakie istnieją pomiędzy naszymi krajami w tym obszarze. W Polsce kwestia samotnego rodzicielstwa pozostaje wciąż tematem drażliwym, przygnębiającym i często pomijanym, podczas gdy w Grecji zobaczyłyśmy coś zupełnie innego, niesamowicie pozytywnego. Nasuwało się pytanie: jak być tak aktywnym, optymistycznym i pełnym nowych pomysłów samotnym rodzicem na naszym polskim podwórku? W ten oto sposób narodziła się koncepcja, aby „przemycić” do kraju podpatrzone wówczas rozwiązania, idee i energię, a następnie dostosować i zakorzenić je w naszych realiach. Prowadziło do tego również nawiązanie kontaktów z innymi organizacjami, które zajmują się tą tematyką, a wszystko po to, aby w miejsce funkcjonującego społecznie stereotypowego wyobrażenia stworzyć nowy, pozytywny wizerunek samotnej matki oraz samotnego ojca.

30


Owszem, pojawiały się obawy, czy tego typu projekt – ze względu na socjalny charakter podejmowanej tematyki – wpisze się w ramy programu „Młodzież w działaniu”. Postanowiliśmy jednak zaryzykować, aby zaczerpnąć z doświadczenia organizacji zagranicznych, ich pomysłów projektowych oraz optymizmu. Chcieliśmy także poznać sposoby pozwalające włączać nasze dzieci w edukację pozaformalną, zapoznawać je z programem i aktywizować. Naszym celem było zdjęcie z nich i z siebie odium samotności i skierowanie ich w stronę samodzielności. Stąd też tytuł naszego projektu „Sami, ale nie samotni”. Nie chcemy być już dłużej postrzegani jako osamotnieni, smutni rodzice, ale jako rodzice z inicjatywą. Kim są uczestnicy? Magdalena Jakubowska: Do udziału w projekcie zaprosiliśmy przede wszystkim Greków, od których wszystko się zaczęło, dodatkowo również Portugalczyków zajmujących się szeroko pojętą pomocą humanitarną oraz Niemców i Francuzów. Uczestnikami seminarium są zarówno samotni rodzice, jak i ludzie młodzi. Nie chcieliśmy zamykać się wyłącznie w swoim gronie i dlatego też do naszego projektu zaprosiliśmy osoby młode, które chcą zajmować się tematyką społeczną i socjalną. Są to przede wszystkim wolontariusze z organizacji działających na rzecz samotnych rodziców, którzy na co dzień stykają się z podjętą przez nas problematyką, potrafią pomóc i doradzić w tej dziedzinie. Nie bez powodów wybraliśmy zatem Akcję 4.3., która pozwoliła nam zaprosić do udziału w seminarium także tę trochę starszą młodzież, która w ciągu 5 dni spotkania poprowadziła dla młodszych różnego typu warsztaty. W trakcie warsztatów skupiono się głównie na prezentacji działalności zaproszonych do projektu organizacji, ponieważ to one i ich aktywność stanowiły główny temat seminarium. Duże znaczenie miała możliwość wymiany doświadczeń oraz wiadomości na temat programu „Młodzież w działaniu”, gdyż, jak okazało się podczas spotkania, program ten stanowił dla większości uczestników (aż dla 90%) całkowitą nowość. Zgromadzonym przekazana została zatem spora dawka informacji, a organizatorka seminarium – Magda Jakubowska, nie szczędziła czasu i sił na prezentację i wyjaśnienie głównych zasad działania programu. Jednym z ciekawszych punktów spotkania były warsztaty teatralne prowadzone przez przedstawicieli organizacji greckiej. Miały one za zadanie pokazać, jak za pomocą metod teatralnych rozwiązywać konflikty, napięcia wewnątrz rodziny i inne sytuacje kryzysowe.

31


Co cennego wyniosą uczestnicy z tego intensywnego, 5-dniowego spotkania? MJ: Priorytetowym celem seminarium było nawiązanie kontaktów pomiędzy organizacjami, które do tej pory miały niewielką lub nie miały w ogóle styczności z programem „Młodzież w działaniu”. Jest to o tyle naturalne, że na co dzień zajmują się one inną, dosyć specyficzną problematyką: separacją rodziny i samodzielnym wychowywaniem dziecka. Seminarium pokazało nam wszystkim różnorodne formy aktywizacji samotnych rodziców w Grecji, Portugalii, Niemczech, Polsce i Francji. Poprzez kontakt z programem „Młodzież w działaniu” rodzice zdali sobie sprawę, że mogą sami „włączyć” swoje dzieci dzięki oferowanym przez program możliwościom i dostrzegli obopólną korzyść, z jaką się to wiąże. Rodzice w ten sposób zyskają nową motywację do działania, unikną osamotnienia, a ich dzieci będą mogły korzystać z programu, o którym do tej pory nie miały pojęcia. Czego dotyczą zaplanowane przez Was projekty? MJ: W trakcie naszego spotkania powstał szereg pomysłów, które staraliśmy się w tym krótkim czasie możliwie najlepiej dopracować. Wyszliśmy przy tym jednakże z założenia, że jest to początek długofalowej współpracy, dla której nasze pomysły projektowe to ziarenka, z których kiedyś wykiełkują piękne, kolorowe kwiaty. Pomysły te dotyczyły różnych obszarów. Jeden z projektów dotyczy międzykulturowości i jest zogniskowany wokół różnorodnych mitów i legend. Chcielibyśmy, aby to była międzynarodowa wymiana młodzieżowa, w której udział weźmie 24 mieszkańców Grecji, Polski oraz Portugalii. Spotkanie to odbędzie się w objętej ochroną UNESCO dolinie Renu, w której uczestnicy odkryją dziedzictwo kulturowe Europy kształtowane poprzez różne narody. Kolejnym ciekawym pomysłem na wspólne przedsięwzięcie jest polsko-francuski projekt ukierunkowany na wsparcie osób (głównie samotnych matek) długotrwale przebywających w ośrodkach dla samotnych rodziców i mających trudności z powrotem do samodzielnego życia. Projekt ma na celu zaangażowanie młodych rodziców w krótkoterminowy wolontariat europejski, po którym ich nowo nabyte umiejętności będą wykorzystane na gruncie lokalnym i poddane ewaluacji prowadzonej przez indywidualnego mentora. Innym, być może wzbudzającym kontrowersje, aczkolwiek bardzo potrzebnym projektem, mogłoby być, zainspirowane wizytą we wrocławskim Towarzystwie Wspierania Rodziny, szkolenie dotyczące promocji metod i strategii prewencji przed HIV oraz upowszechniania

32


zdrowego trybu życia wśród młodych ludzi. Szkolenie miałoby miejsce w Portugalii i byłoby realizowane we współpracy z Polską oraz Grecją. Do najważniejszych form aktywności, jakie zaplanowano w ramach tego projektu, zaliczają się m.in. wymiana doświadczeń, warsztaty aktywności twórczej, dyskusje z ekspertami oraz tworzenie nowych metod promocji zdrowia wśród młodzieży. Istotną rolę odegrałaby tu również wymiana młodzieży, której celem byłaby promocja wiedzy we wskazanym zakresie. Uczestnicy seminarium mieli przede wszystkim okazję poznać się nawzajem, a w szerszym kontekście poznać inne narodowości. Dla wielu z nich był to pierwszy kontakt z ludźmi o podobnych problemach pochodzących z innych krajów. Mogli wymienić doświadczenia i wiedzę dotyczącą bezpośrednio ich codziennego życia oraz problemów, które napotykają każdego dnia, uświadomić sobie, że w wielu krajach wyglądają one podobnie oraz szukać wspólnych rozwiązań. Podczas warsztatów uczestnicy mogli przekonać się, że wszyscy mają prawo do godnego, szczęśliwego życia bez względu na kraj i warunki społeczne, w których żyją. Realizacja tego projektu z pewnością przyczyniała się również do rozwoju współpracy europejskiej w zakresie problemu, jakim jest samotne wychowywanie dziecka wśród osób skupionych w lokalnych organizacjach. Przytaczając słowa jednej z uczestniczek seminarium, wrocławskie spotkanie otworzyło cztery drogi w przyszłość: • podkreśliło wagę wymiany informacji i doświadczeń; • wzbudziło wśród osób samodzielnie wychowujących dzieci zainteresowanie programem „Młodzież w działaniu”; • włączyło metody teatralne w pracę edukacyjną nad problemami społecznymi; • wskazało konieczność rozszerzenia perspektywy i włączania w działania krajów z różnych stron Europy. Od siebie dodałabym jeszcze jedno: spotkanie to pokazało, że samotny rodzic może być osobą aktywną, optymistyczną i pełną pozytywnej energii.

Projekt 8.

Europejski Tydzień Muzyczny. Pedagogika wokalna europejskich akademii muzycznych dla chórów amatorskich, małych społeczności pogranicza polsko-czeskiego” Czas i miejsce: 15-23.09.2007, Kudowa-Zdrój Uczestnicy: Polska 5, Czechy 5, Niemcy 5, Austria 5 Stowarzyszenie Fundus Glacensis z Kudowy-Zdroju zaprosiło do swojej miejscowości siedemnastu wykonawców muzyki klasycznej, a dokładnie śpiewu klasycznego, pochodzących z różnych krajów Europy. Podczas kilku wrześniowych dni w ramach projektu Akcji 4.3. młodzi ludzie wraz ze swoimi profesorami uczestniczyli w Europejskim Tygodniu Muzycznym. Spotkali się tam, by zdobyć wiedzę, rozwijać talent, wymienić się doświadczeniami, a także, aby porównać swoje umiejętności z umiejętnościami zagranicznych rówieśników. Zacznijmy jednak od początku! Kto? Matką chrzestną projektu jest pani Maria Czechowska-Królicka, sopranistka wrocławska, a głównym patronem Stowarzyszenie Fundus Glacensis, stosunkowo młoda organizacja zrzeszająca pracowników kulturalno-oświatowych, którzy na co dzień zajmują się różnymi przedsięwzięciami animacyjnokulturalnymi w obrębie Kudowy-Zdroju i jej okolic. Wykorzystując doświadczenia związane z projektami

33


realizowanymi w ramach wcześniejszego programu MŁODZIEŻ, postanowili stworzyć razem coś ciekawego, coś, co ukazałoby życie kulturalne ich miasta, a także zaangażowało społeczność lokalną. Pani Maria jest profesorem Akademii Muzycznej we Wrocławiu. Tutaj, w Kudowie ma swój domek letniskowy. Często zachwycona amatorskimi przedsięwzięciami muzycznymi Kudowy i okolic oferowała swoją pomoc. Miasto niejednokrotnie korzystało z jej profesjonalnych porad. To ona zapoznała organizację Fundus Glacensis z działalnością Europejskiego Stowarzyszenia Pedagogów Śpiewu, które, co roku w innym państwie, organizuje spotkania muzyczne studentów wokalistyki i ich profesorów. Uczestnicy przedsięwzięcia pomyśleli, że takie spotkanie może odbyć się w Polsce, państwie bogatym w tradycje śpiewacze i muzyczne. Dla kogo? Podczas współpracy z różnymi instytucjami np. przy organizacji Międzynarodowego Festiwalu Moniuszkowskiego w Kudowie-Zdroju inicjatorzy projektu zauważyli, że na zachodzie Europy na słynne operowe sceny wkraczają młodzi ludzie niekoniecznie związani z akademiami i towarzystwami muzycznymi. W Polsce, Czechach, a nawet w Niemczech i Austrii pokutuje jednak przekonanie, że droga do kariery na wielkiej scenie bez odpowiednich znajomości jest niemożliwa. Projekt w Akcji 4.3. miał przywrócić wiarę animatorów kultury pracujących z młodymi wokalistami na prowincji w to, że utalentowane osoby mają szansę na karierę sceniczną, mimo iż zaczynają w chórze parafialnym, kole gospodyń wiejskich czy amatorskim zespole działającym przy domu kultury. Kontakty z panią Marią zaowocowały tym, iż pierwszy i niestety ostatni raz w Polsce odbyło się takie spotkanie. Organizatorzy Tygodnia postanowili je jednak przedłużyć i zorganizować projekt, z którego skorzystają także okoliczne zespoły muzyczne, a nie tylko studenci. Dla ludzi, którzy codziennie poświęcają czas na wspólny śpiew i taniec w swoich formacjach, to wielkie przeżycie. To dla nich ogromnie ważne, że profesor z zagranicy pomoże im w rozwoju ich instrumentu, jakim jest głos. W projekcie nie chodziło jednak o to, by podać wiedzę na tacy, dlatego uczestnicy projektu odstąpili od tradycyjnej formy

34


szkolenia. Postawili na obserwacje profesjonalnych zajęć oraz konsultacje indywidualne. Najważniejszym celem tej imprezy było to, by amatorzy poczuli, że ktoś interesuje się nimi naprawdę. Co? Europejski Tydzień Muzyczny to spotkanie śpiewaków klasycznych, a dokładnie studentów ze swoimi profesorami. Podczas tych siedmiu dni uczestnicy codziennie pracowali nad swoimi umiejętnościami wokalnymi. Jak się okazało, podstawy teoretyczne w śpiewie to bardzo ważna sprawa. Dzięki nim artysta śpiewa tak, by nie niszczyć swojego głosu. Podczas wspólnych zajęć Polak poznawał technikę wokalu Finlandczyków, a Niemiec uczył się od Czecha – co kraj to obyczaj, sprawdza się to zarówno w życiu, jak i w śpiewie. Wszyscy chętni mieli okazję zapoznać się z praktycznymi i teoretycznymi metodami pracy profesjonalistów z różnych krajów Europy. Chodziło nie tylko o rozwinięcie ich warsztatu pracy, ale również o uświadomienie im, iż metody pracy z grupą wokalną różnią się od siebie w zależności od tego, jaka jest to grupa. Różnice kulturowe, narodowościowe a nawet religijne mają wpływ na technikę pracy nawet w tzw. zwykłych ćwiczeniach warsztatowych jak emisja i ustawienie głosu. Fani muzyki klasycznej ze społeczności lokalnej mogli obserwować te zajęcia i dzięki temu uczyć się nowych, ciekawych rzeczy. Codziennie mogli także korzystać z indywidualnych konsultacji, podczas których byli przesłuchiwani i ćwiczeni. Zorganizowano również koncerty i występy, w trakcie których uczestnicy mogli pokazać swoją pracę i umiejętności. Gdzie? Kudowa-Zdrój znana jest z dwóch głównych atrakcji – uzdrowiska i Festiwali Moniuszkowskich. Uczestnicy projektu żartują, że aby przekonać ESPŚ do organizacji spotkania w tak małym mieście, wpletli w swoją argumentację opowieści o salonach kosmetycznych i innych atrakcjach SPA i Wellnes. Który Europejczyk (a szczególnie Europejka) oparłby się takiej reklamie? Jak widać, udało się. Samo miasto miało także wpływ na wybór repertuaru projektu. Ze względu na piękną okolicę, krajobraz słynący z dużej liczby potoków, a potoki z ilości pstrągów, skoncentrowano się na piosenkach podejmujących tematykę... rybki. Kolejnym ważnym tematem były historie przędzalni kudowskich, więc pomyśleli o prządce, Małgorzacie, kołowrotku. Nietypowe zestawienie pieśni, uzdrowiska i Moniuszki poskutkowało! Jak? Sam projekt miał charakter szkolenia, jednak metody i technika nauki odchodziły od standardowej tradycji szkoleniowej. Organizatorzy starali się działać bardziej aktywizująco, tak aby nie tylko studenci, ale także lokalni obserwatorzy mogli wynieść z projektu praktyczne umiejętności, a nie zeszyty pełne notatek. Codziennie od rana do południa uczestnicy mieli nieobowiązkową rozgrzewką taneczną. Pierwszego dnia robili zakłady z profesorami, kto przyjdzie na poranne nieobowiązkowe zajęcia. Jakie było ich zdziwienie, gdy cała grupa w kupionych od lokalnych Chińczyków dresach ostro przystąpiła do pracy. Przed obiadem była przerwa i czas na indywidualne kontakty. Po południu studenci skupiali się na pięciu różnych technikach śpiewu, związanych z narodowościami uczestników i ponownie wszystko kończyło się konsultacjami. Wieczory upływały na integracji, koncertach, popisach śpiewaków i zaprzyjaźnionych chórów. Dzięki zapewnieniu tłumaczy oraz znajomości języka angielskiego i niemieckiego wśród bezpośrednich uczestników projektów problemy związane z komunikacją praktycznie nie istniały. Wszystko zakończyło się w sobotę wspólnym koncertem, który można było zobaczyć w kudowskim amfiteatrze. Podczas projektu uczestnicy, zaproszeni goście oraz zainteresowani amatorzy mogli zapoznać się m.in. z repertuarem narodowym oraz metodami pracy wokalnej wielu krajów – przy okazji wykładów i prezentacji objaśniane były konteksty kulturowe związane z ich powstaniem. Sama realizacja takiego projektu w Kudowie była, zwłaszcza dla młodzieży zagranicznej, możliwością pracy według innych standardów, różniących się znacznie od tych znanych im na co dzień. Inaczej pracowałoby się przy tego typu projekcie

35


w Wiedniu, wraz z wynajętym personelem do obsługi. W małym mieście, takim jak Kudowa-Zdrój, panią sprzątaczką jest ktoś z rodziny uczestników, elektrykiem znajomy z pracy, wiele usług na rzecz projektu jest społecznym działaniem mieszkańców Kudowy, a podstawą rozwiązywania wielu problemów jest relacja człowiek – człowiek. Bohaterowie Chrystian – pochodzi z Suwałk, ma afrykańskie korzenie, wygląda jak typowy raper i potrafi śpiewać arie operowe! Zawsze marzyłem o śpiewaniu. Wyszedłem z założenia, że aby to robić, trzeba wiedzieć, jak to się robi. Poszedłem więc do szkoły muzycznej na wokal. Nie miałem jednak pojęcia, że będzie to wokal klasyczny. Z ciekawości zostałem i nie żałuję. Znam wielu ludzi, którzy zaczynali od klasyki, a obecnie są gwiazdami muzyki pop, r&b czy jazzu. Uczestnictwo w takim projekcie to niesamowite doświadczenie. Możliwość czerpania wiedzy od zagranicznych profesorów poszerza nasze horyzonty i pomaga się rozwijać. Dodatkowo można pokazać innym, że taka forma śpiewu to także dobra zabawa. Zdecydowałem się na uczestnictwo, ponieważ śpiew i muzyka są dla mnie wszystkim, są moim kierunkiem w życiu. Jakub – najbardziej przypominał śpiewaka. Opanowany, cichy, stonowany. W trakcie naszej rozmowy okazało się, że jest informatykiem! Wydaje mi się, że muzykę klasyczną lubię od kołyski, pomimo że w mojej rodzinie nie ma żadnych tradycji muzycznych. Od zawsze chciałem zdobyć wykształcenie muzyczne. Na fortepian byłem za stary, pomyślałem, że spróbuję w śpiewie i zakochałem się. W nauce śpiewu pociągający jest fakt, że jest to praca nad psychiką, nad byciem lepszym człowiekiem, nad swoim wnętrzem. Dlatego wokal jest dla mnie poważnie traktowaną pasją. Marcelina – zupełnie nie wygląda jak śpiewaczka! Zabawna, lekko zakręcona i na pewno zabiegana. Śpiew jest dla mnie całym życiem, a teraz podczas projektu, czuję, że żyję! Taki projekt dodaje siły i wytrwałości. Pomimo zmęczenia i zabiegania to jest coś wspaniałego, szczególnie, gdy scena jest dla ciebie dobrą zabawą, a widownia przyjaciółmi. Cała moja rodzina śpiewa: mama, tata, babcia. Dorastałam w kulcie muzyki poważnej. Jako dziecko chodziłam do szkoły muzycznej, później miałam krótką przerwę. Jednak jeżeli jesteś od czegoś „pozytywnie uzależniony”, to i tak do tego wrócisz. Uczestnikom projektu udało się zrealizować większość założonych celów, m.in. rozwijanie poczucia solidarności i zrozumienia między młodzieżą z różnych krajów i z różnych środowisk społecznych. Działania i zaprezentowane metody z pewnością przydadzą się w amatorskiej pracy animatorów kultury podczas zajęć z pasjonatami, którymi się opiekują. Osoby prowadzące tego typu zajęcia robią to najczęściej społecznie, często bez przygotowania formalnego, a ideą ich pracy jest pomoc w rozwoju talentów w małych miejscowościach. Dzięki projektowi mogli oni podnieść swoje kwalifikacje, a co za tym idzie, wiarę w swoje umiejętności i możliwości, i w końcu, co nie jest bez znaczenia, prestiż w małej społeczności.

36


Projekt 9.

Warsztaty euro-arabskie. Porozmawiajmy o przyszłości Czas i miejsce: 06-12.09.2007, Warszawa Uczestnicy: Algieria 5, Autonomia Palestyńska 5, Egipt 5, Grecja 5, Jordania 5, Niemcy 5, Polska 7 W projekcie wzięło udział siedem państw: Polska, Grecja, Niemcy, Jordania, Palestyna, Algieria i Egipt. Trzydziestu kilku młodych ludzi, pełnych obaw przed rozpoczęciem tak zróżnicowanego kulturowo i religijnie projektu, przeżyło w Polsce sześć niezapomnianych dni. Dzięki licznym warsztatom tematycznym i wspólnym działaniom poznawali wzajemnie swoje kultury i dyskutowali na ważne dla obu stron tematy. Warsztaty składały się z trzech części. Pierwsza – kulturalno-artystyczna – zorientowana była na ukazanie specyfiki i bogactwa kulturowego poszczególnych państw. Obejmowała wieczór bajkowy, wieczór tańca oraz wieczór piosenki. Część ta opierała się na wcześniejszych przygotowaniach poszczególnych grup uczestników. Druga – merytoryczna i typowo warsztatowa – zawierała szereg modułów tematycznych, które dawały podstawę do wymiany informacji, a także dyskusji. Warsztaty dotyczyły problematyki międzykulturowej, gender, języka/kaligrafii oraz roli religii w życiu społecznym. Wiele z tych modułów zostało osnutych wokół problematyki różnic i podobieństw pomiędzy Europą a światem arabskim. Trzecia miała na celu zapoznanie uczestników z Polską. Obejmowała ona zwiedzanie Starego Miasta i Łazienek w Warszawie połączone z quizem; wykład o Tatarach – polskich muzułmanach; spotkanie z gościem specjalnym zajmującym się zwalczaniem terroryzmu i dyskusję na temat polskiej polityki w tym zakresie, a także opcjonalnie: koncerty muzyki poważnej w Filharmonii oraz imprezę w jednym z warszawskich klubów. Istotnym punktem tej części było spotkanie z uczniami jednej z warszawskich szkół podstawowych, które dało uczestnikom możliwość poznania polskich dzieci, a zarazem przedstawienia im swoich krajów. Przed projektem Katarzyna (Polska): Pomysł stworzenia warsztatów euro-arbaskich powstał kilka lat temu na podwalinie wcześniejszych doświadczeń Arabii.pl. Uznaliśmy, że ta tematyka powinna być w Polsce podejmowana częściej. Pomimo że jesteśmy niejako na skraju dwóch kultur, bo głównie mówi się o Europie Zachodniej i świecie arabskim, to dla nas, Polaków, to nowa nauka, nowe przeżycia, ale także stereotypy, które poprzez takie projekty chcemy obalać. W trakcie projektu Wchodzę do szkoły na Kamionkowskiej i już na schodach słyszę przynajmniej trzy języki obce. Pani dyrektor z uśmiechem wita zagranicznych gości i zaprasza na poczęstunek. Za chwilę uczestnicy projektu spotkają się z grupą polskich dzieci, którym zaprezentują swoje kraje. 45 minut później ci z początku najbardziej wyluzowani wychodzą zlani potem i wyczerpani, ale z satysfakcją na twarzy. Udało się! Było super! Część osób wraca na salę gimnastyczną i z zapałem przygotowuje kolejne kulturowe niespodzianki. Specjalnie na tę okazję przedstawiciele krajów pozaeuropejskich przywieźli ze sobą cenne stroje, biżuterię, a nawet ręcznie robione naczynia. To dzięki projektowi mali Polacy mogą się przekonać, jak rozśpiewana jest Jordania, z jakich pysznych potraw słynie Algieria i jakie egzotyczne zapachy skrywa Palestyna. Nawał kolorów, zapachów i smaków wypełniał w tym dniu szkołę na Kamionkowskiej. Katarzyna: To przedsięwzięcie pokazało nam, jak w łatwy i przyjemny sposób pokazywać Polakom, że świat arabski to podobni ludzie, takie same problemy i przyjaźnie. W ten sposób dużo łatwiej mówić o przyszłości.

37


Panos (Grecja): Wizyta naszej grupy w szkole, gdzie delegacje poszczególnych krajów przedstawiały swoje kraje i kulturę, była, naszym zdaniem, pomysłem niezwykle trafionym. Poprzez tego typu spotkania najłatwiej można zbliżyć odmienne kultury i ukazać ich fascynującą różnorodność. Po pełnym wrażeń przedpołudniu uczestnicy udali się na pyszny obiad. Chwila oddechu i krótki, regenerujący odpoczynek, zakończony w Klubokawiarni przy Chłodnej 25. I pomimo że w pomieszczeniu, w którym przygotowywali się do Festiwalu Piosenki Euro-Arabskiej, było rzeczywiście chłodno, to nastrój i temperatura emocji były gorące. W następnych godzinach słychać było wspólne śpiewy, łamany wielokulturowy język, śmiechy, a także... wzruszenie. Problemy Dalia (Polska): Lotnisko! Przesunięte loty! Długa odprawa! Ale na szczęście tylko to. Zapomniałabym o samych uczestnikach! Mdlejąca Niemka i zagubiony Palestyńczyk, który dzięki wspaniałej pomocy ludzi trafił jednak do hotelu. Było śmiesznie. Najbardziej bałam/bałem się... Katarzyna: Bardzo dużego zróżnicowania uczestników, ich podejścia do spraw religii, obeznania ze światem europejskim, czy arabskim. Baliśmy się, czy to wszystko będzie kompatybilne. Kahina (Algeria): Nie znaliśmy się, nie mieliśmy za wiele informacji o Polsce. Nie wiedzieliśmy, jak przyjmą nas Polacy. Ala (Palestyna): Moje obawy koncentrowały się na wzajemnym zrozumieniu. Połączenie takich krajów jak nasze to nie lada wyczyn. Nasze kultury i religie, tak podobne, a tak różne mogą powodować strach związany z porozumiewaniem się czy integracją. ALE UDAŁO SIĘ! TO WAŻNE! Po projekcie Cały projekt zorientowany był na dyskusję o tym, co łączy i dzieli Europę i świat arabski. Można było szukać uniwersalnych motywów w bajkach, piosenkach i tańcach. Zajęcia warsztatowe ukierunkowane były bardziej na wyszukiwanie różnic i podobieństw – np. wspólnych słów w rodzimych językach uczestników, wyzwań stojących przed kobietami w poszczególnych krajach, a także roli religii w społeczeństwie. Podczas wielu ćwiczeń toczyły się ciekawe rozmowy, a uczestnicy dochodzili do ciekawych wniosków. Wspólne dziedzictwo tych obu światów widać było w języku – co zaciekawiło szczególnie greckich uczestników, którzy uważali swój język za podstawę innych języków europejskich. Faktycznie jest tak w przypadku wielu imion, co odkryli dzięki innym ćwiczeniom. Warsztaty z problematyki gender pokazały, jak nasza wiedza uzależniona jest od naszego punktu widzenia – inaczej problemy Polek będą postrzegać

38


Egipcjanie, a inaczej Niemcy. Bardzo ciekawe były wnioski po zajęciach na temat religii – okazało się bowiem, że w niektórych aspektach kraje europejskie (Grecja, Polska) mają więcej wspólnego z krajami arabskimi niż np. Niemcy. Uczenie międzykulturowe przebiegało przede wszystkim między dwoma głównymi grupami uczestników. Wielu Europejczyków skonstatowało, że Arabowie różnią się między sobą w zależności od kraju. Jordańczycy są bardziej rozśpiewani i głośni niż Algierczycy. Dla niektórych było to dość ciekawe odkrycie. Europejczycy natomiast zdali sobie sprawę ze względności pojęcia wspólnej tożsamości europejskiej. Arabowie mówiący jednym językiem tworzyli razem wspólnotę, natomiast Grecy, Niemcy i Polacy nie. W grupie arabskiej spore zaciekawienie wzbudzili Algierczycy-Berberowie. Dla wielu Arabów był to pierwszy kontakt z tą grupą – ich muzyką, językiem i kulturą. Dla innych – pierwszy kontakt z arabskimi chrześcijanami, takiego wyznania była cała grupa jordańska. Warto również wspomnieć o więzi, jaka się nawiązała pomiędzy grupą z Jordanu a Palestyńczykami. Relacje pomiędzy tymi dwoma narodami są dosyć złożone, ponieważ około połowę populacji Jordanii stanowią osoby pochodzenia palestyńskiego – przez wielu rdzennych Jordańczyków traktowaną w sposób ambiwalentny. Jednocześnie Palestyńczycy i Jordańczycy mają ograniczone możliwości spotykania się w swoich państwach. Warsztaty w Polsce były dla obu stron możliwością wspólnych dyskusji i znalezienia wspólnych korzeni, szczególnie widocznych podczas prezentacji artystycznych. Palestyńczycy dołączyli wówczas do jordańskiej dabki – obie grupy zaśpiewały wspólnie piosenkę. Inny ciekawy przypadek dotyczył jednej z Greczynek pochodzenia cypryjskiego oraz członka grupy niemieckiej pochodzącego z Turcji. Obydwoje spędzili długie godziny, dyskutując na temat konfliktu cypryjskiego i do tej pory pozostają w kontakcie. Wiele rozmów miało miejsce poza oficjalnymi ramami zajęć – można tylko powiedzieć, że były one długie i ciekawe, takie bowiem informacje dotarły do nas od uczestników. Projekt z pewnością przyczynił się do wzajemnego zrozumienia. Obie grupy stały się dla siebie mniej monolityczne. Widać to także w ankietach ewaluacyjnych. Na pytanie o najbardziej zaskakujący fakt/ wydarzenie z całego pobytu jeden z Europejczyków wskazał na to, że Arabowie są różni. Jeden z uczestników arabskich wskazał natomiast na różnice pomiędzy Europą Zachodnią a Środkowo-Wschodnią oraz na różne podejście do religii. Kilku uczestników natomiast wymieniało Berberów oraz chrześcijan jako ludzi, o których dowiedzieli się czegoś nowego. Po projekcie zapamiętam... Wszyscy: Widok Wisły, uśmiech dzieci, kolorowe stroje, zapach palestyńskiego kadzidła, piwnice w Klubokawiarni, niemiecki przewodnik po Warszawie, polskie taksówki :), śpiewającą Jordankę, łzy Palestyny i Jordanii, ciarki na plecach, jak napisać moje imię w języku berberskim, rozmowy o przyszłości...

39


Eseje Z okazji obchodów Europejskiego Roku Dialogi Międzykulturowego Fundacja Rozwoju Sytemu Edukacji – Narodowa Agencja Programu „Młodzież w działaniu” ogłosiła konkurs na esej dotyczący osobistych doświadczeń związanych z poznawaniem innych kultur. Zaprosiliśmy do udziału wszystkich naszych beneficjentów, którzy chcieliby opisać to, co przeżyli i czego nauczyli się dzięki tym spotkaniom. Otrzymaliśmy ogromną liczbę tekstów, w których zostały opisane interakcje, współpraca, komunikacja, kontakt między różnymi kulturami, związane z tym problemy i korzyści, natomiast formę eseju, jako wymaganie konkursowe, potraktowaliśmy dosyć swobodnie. Poniżej zamieszczamy zwycięski tekst pani Kamy Kępczyńskiej oraz tekst pani Magdaleny Jakubowskiej, który postanowiliśmy wyróżnić. Wszystkim naszym Beneficjentom życzymy podobnych przeżyć podczas realizacji własnych projektów.

Kama Kępczyńska

VIP „Very International People” Kielce

Jakże ciężko w 1800 znakach zawrzeć to, jak pozytywnie wpłynęły na mnie spotkania międzykulturowe, które odbyły się dzięki projektom w ramach programu „Młodzież w działaniu”. Co gorsza, jak trudno przekazać to w sposób, który choć w malutkim procencie oddałby to, czego się nauczyłam przez te ponad 5 lat „projektowania”. Kiedy zaczynałam przygodę z programem „Młodzież w działaniu”, wydawało mi się, że jego główne cele typu: walka z rasizmem i ksenofobią, przełamanie stereotypów, szerzenie tolerancji, są tylko po to, aby gdzieś tam, w Brukseli się cieszyli. Teraz już wiem, że nie są to puste frazesy i właśnie dzięki spotkaniom młodych ludzi z różnych krajów można je małymi kroczkami wcielać w życie. Często wracam do zdjęć z projektów, w których brałam udział, a było ich dużo, i widzę ogromne postępy z projektu na projekt. Wspomnienia z pierwszych wymian młodzieżowych to zdjęcia, na których łatwo rozróżnić poszczególne grupy, a teraz? Sami popatrzcie, oto zdjęcie z jednego z ostatnich przedsięwzięć. Czy wiecie, kto jest z Turcji, kto z Polski, Łotwy, Węgier, a kto z Rumunii, kto jest katolikiem, kto prawosławnym, a kto muzułmaninem?

40


Mimo iż tytuł pierwszego projektu brzmiał „Are we really so different?”, a jego głównym celem było udowodnienie, że wszyscy jesteśmy tacy sami, dziś po latach śmiało i przekornie odpowiem, że jesteśmy inni, bo bogatsi o doświadczenia, których ci wyjeżdżający za granicę w celach zarobkowych bądź turystycznych nigdy nie zaznają. Ostatnio kolega opowiadał mi o swojej podróży na Kubę. „Fajnie tam” powiedział – „ale Kubańczycy tańczący z uśmiechem na twarzach na potrzeby turystów, to obrazek bardzo wymowny i raczej żałosny”. Ja mam to szczęście, że poznaję ludzi autentycznych, zarówno ich, jak i ich codzienność. Podczas spotkań międzykulturowych nauczyłam się, że „inne” wcale nie oznacza „gorsze” i że problem nie polega na tym, że tworzymy stereotypy i jesteśmy nietolerancyjni. Problem tkwi w tym, że robimy to, nie znając nawet jednego przedstawiciela danego narodu. Po ich poznaniu wychodzi na jaw, że są oni dokładnie tacy jak my, mają chmurki i humorki, ale nie wynika to z koloru skóry, czy pochodzenia, ale stąd, że wszyscy jesteśmy ludźmi. Na projekcie niedaleko Sevilli umieszczono nas w jednym domku z Niemcami. Dla Hiszpanów – rzecz normalna, dla nas – skandal! „Jak można, po tym, co nam Niemcy zrobili w czasie II wojny światowej umieścić nas w jednym domku!” – krzyczeli ci, którzy później umilali sobie wieczory, grając w „Wojnę”, z przyjaciółmi zza zachodniej granicy zresztą, a dziś planują projekt właśnie z grupą z Niemiec. Nauczyłam się na projektach również tego, że efekt końcowy projektów to nie jest pusty frazes. Na projekcie wymiany młodzieżowej „Two Pasts, one Future”, która miała miejsce w Polce w sierpniu 2006 roku, stała się rzecz mała, a wielka. Głównym celem projektu było pokazanie, do czego może doprowadzić brak tolerancji i wzajemna nienawiść. Po udziale w warsztatach i wizycie w Oświęcimiu jeden z uczestników, Anglik Charlie, po kryjomu zakupił puszkę farby i zamalował napis „White Power” znajdujący się na akademiku, gdzie mieszkaliśmy, zastępując go „Ludzie łączcie się” i to na dodatek w języku dla niego obcym. Tak naprawdę zdążył napisać tylko „Ludzie”, bo przy literce „ł” został zatrzymany przez policję. Do dziś studenci zastanawiają się, co ma oznaczać napis „Ludzie ł…”, ale czyż to nie piękny efekt końcowy projektu? Poza tym na projektach można się wiele nauczyć o sobie i zmienić swoje podejście do siebie i świata. Okazuje się, że rzeczy oczywiste dla nas nie są tak oczywiste dla innych, że Libańczyk nie wie, gdzie leży Polska, Anglik pyta, czy Churchill był Polakiem, w niedzielę z rana tylko Polacy z nóżki na nóżkę przestępują i kościoła w Turcji szukają, sery pleśniowe nie są takie złe, a żurek niestety tylko Polakom smakuje. Piękne to i jakże budujące zarazem. Spotkania międzykulturowe uczą pokory wobec życia i ludzi. Jak pięknie wspominać, że gdzieś tak w małym Livaie w Normandii odbudowywało się wraz z młodzieżą niepełnosprawną stary skład drewna, a z jakże „egzotycznymi” wydawać by się mogło Libańczykami schronienia dla nietoperzy i studnię dla dzikich zwierząt. Jakże pięknie wyciągnąć kartki ze wspomnieniami z projektu, a wśród nich tę malutką, ale najważniejszą „Thank you” od Jamesa. A przecież mówili, że on jest analfabetą... Spotkania z innymi kulturami uświadomiły mi, że małymi ziarnkami, ale jednak, budujemy ten nasz zamek z piasku, zwany szumnie światem. Najlepiej świadczy o tym zdjęcie zrobione na projekcie we Francji przed plakatami wyborczymi kandydatów na prezydenta. Pod spodem napis „Ceux qui changent le monde ce sont les vivants” („Ci, którzy zmieniają świat, są żywi”). Ale zaraz, zaraz, gdzie jest Sarkozy?

41


Magdalena Jakubowska

„Byliśmy u Cyganów” Titus mówi: „My jesteśmy Cyganie. Są tacy, co teraz chcą być ważni, to mówią że są Romami”. Będę zatem pisać o Cyganach. Chciałabym tak jak Stasiuk: z podziwem i ciekawością. Ze szczególnością. A to możliwe jest tylko na drodze dialogu. W Kokovej na Słowacji Cyganie stanowią ponad połowę jej mieszkańców. Jedziemy autokarem, oczekując nieoczekiwanego. Nawet Słowacy, którzy są przecież u siebie, jakoś ucichli. Wertuję w głowie swoje dotychczasowe: Cyganka wróżka, żebrzące dzieci na ulicy, postawny Szoma, który chodził z nami do podstawówki. Domowy zakaz otwierania drzwi Cyganom sprzedającym dywany „bo mnie porwą”. Ogniskowe pieśni: „My Cyganie co pędzimy z wiatrem” o życiu w Taborze. No właśnie: jeśli nie w taborze, to gdzie ich dziś spotkamy? Czy kobiety będą miały na sobie chusty i kolorowe spódnice? A w kieszeni karty? Zamiast kart na stole w domu u Kristiny stoją dwie gorące zupy, właściwie już stygnące. Siedzimy w kuchni, ciepło tu od pieca, o który opiera się ojciec Kristiny. Czeka aż mróz odtaje, pójdzie do lasu do pracy, wycinać drzewa. Z tego głównie żyją, latem zbierają grzyby i jagody na sprzedaż. W izbie dzieci nieśmiało się nam przyglądają, zerkając co rusz na kolorową reklamę w telewizorze. „Connecting people” . Najstarsza Amela ma 6 lat, opiekuje się młodszym rodzeństwem, dzieląc sprawiedliwie „nie-po-równo” przyniesione przez nas słodycze. Najmłodsi dostają najwięcej. Właściwie więcej milczymy niż pytamy, choć przecież przyszliśmy nawiązać rozmowę, dialog. Tylko para nad talerzem zupy się na tym obrazku porusza. Kristina mówi, że u Cyganów trwanie to wartość. Trwamy więc przez chwilę wraz z nimi, wyrwani z naszego dążącego do postępu świata „gadżów”. Dla Cyganów nie-Rom to „gadżo” właśnie. Wracając, odwiedzamy Martine. Strasza pani zaprasza nas na bryndzowe haluszki oblane słoniną, podane na jednym talerzu. Każdy dostaje do ręki widelec i kubek kawy na znak cygańskiej gościnności. „Jedzcie, jedzcie” – pogania pani domu. „Dziś mamy, to dziś jemy, a jutro zobaczymy”. Przypomina mi to flagę romską, z kołem na tle nieba i ziemi. Żeby pamiętać, gdy się jest na górze, że się będzie na dole.

42


Ale – że z tego dołu znów wejdzie się na górę, z pomocą rodziny i sąsiadów. W drzwiach staje starsza sąsiadka, pyta zdziwiona: „A co u Ciebie tylu gadżów?”. „A, co – światowa jestem!” – odpowiada. Z dumą czy ironią? Córka Martiny mieszka w Ameryce. „Od 5 lat, nie od 7. Zaraz, kiedy to było...” – zastanawia się głośno. Ach, czy to ważne. Dla Cyganów przeszłość już za nimi, czas się gubi. A my zerkamy nerwowo na zegarki, czas wrócić do naszego sterylnego planu, gdzie wszystko co do minuty. Pod koniec dnia Vlado i jego żona zapraszają nas wieczorem na cygańską ucztę. Na stole coś zbliżonego do polskich gołąbków, dużo ziemniaków i mięsa. Jak w domu. I chleb przypominający indyjskie podpłomyki. Nie braknie lokalnej potrawy – słowackich bryndzowych haluszków. Przygotowani przed wizytą próbujemy wszystkiego, łącznie z siarczystą palinką. Śpiewy i tańce cygańskie, radosnotęsknie rozbrzmiewają w holu ratusza Kokovy. Wójt udostępnił salę narad, aby nas ugościć. Vlado pełni w mieście rolę „prawie” radnego. Dla Cyganów jest „prawie” wajdą – stojącym na czele komuny. Ubrany uroczyście, podobnie jak cała jego orkiestra, z uśmiechem opowiada o życiu wioski, o podróżach i scenach, na których śpiewała jego żona. Jakby chciał powiedzieć – nie bójcie się nas. Dziś wiele razy już słyszeliśmy: „Wszędzie są ludzie dobrzy i źli”. Wieczorem dzwonię do domu. Mama pyta: „Co robicie tam, na Slowacji?”. „A, dziś byliśmy u Cyganów” – odpowiadam. „I co, nie okradli Cię?” – pyta mama. Pewnie okradli. Z dumy postępu. Z troski o jutro. Z poczucia bycia lepszym. Nie nagadaliśmy się z Cyganami. Nasz dialog był często milczeniem, spojrzeniem zrozumienia, zdziwieniem, że u nich też Jezus na obrazku, że smak gołąbka podobny. A ponoć gdy wajda opowiada, to lepsze niż „M jak Miłość”. Na pewno wrócę posłuchać. Na pewno wezmę mamę.

43


Pozaformalna Akademia Jakości Projektu

II moduł szkoleniowy - Edukacja międzykulturowa

W dniach 7-11 stycznia 2008 roku w Warszawie odbył się II moduł szkoleniowy Pozaformalnej Akademii Jakości Projektu (PAJP) na temat edukacji międzykulturowej, zorganizowany przez Narodową Agencję Programu „Młodzież w działaniu”. Akademia to cykl kilku modułów szkoleniowych, poruszających za każdym razem inny temat związany z jakością projektu. Moduły dotyczyły m.in.: uczestnictwa młodzieży, współpracy z mediami, ewaluacji oraz edukacji międzykulturowej. Założenia PAJP-u: • POZAFORMALNA, ponieważ prowadzona jest z użyciem metod uczenia się pozaformalnego, promuje je oraz ma zwiększać rozpoznawalność kompetencji zdobywanych w jego trakcie; • AKADEMIA, ponieważ są to wzajemnie uzupełniające się szkolenia modułowe, każdorazowo zakończone certyfikatem PAJP-u, corocznym spotkaniem ewaluacyjnym uczestników wszystkich modułów oraz bieżącym wsparciem w trakcie realizacji wypracowanych założeń; • JAKOŚCI, ponieważ ma wpływać na zwiększanie jakości realizowanych działań, w tym projektów realizowanych w ramach programu „Młodzież w działaniu”. Wysoka jakość ma być również nieodłączną cechą samej Akademii; • PROJEKTU, ponieważ jedną z podstawowych metod pracy organizacji pozarządowych, klubów i innych instytucji jest realizacja projektów (lokalnych, regionalnych, ogólnopolskich i międzynarodowych). Jest to także podstawowa jednostka w programie „Młodzież w działaniu”.

44


Na drugi moduł cyklu – edukację międzykulturową – zostali zaproszeni uczestnicy, którzy: koordynowali, realizowali lub wspierali co najmniej jeden projekt lokalny lub międzynarodowy, są zainteresowani poszerzaniem swoich kompetencji międzykulturowych, są związani z konkretną organizacją, instytucją lub klubem, w którym prowadzą własne działania z młodymi ludźmi, mają ukończone 18 lat. Podczas szkolenia spotkało się w sumie 20 aktywnych osób, które zamierzają w przyszłości zrealizować projekty młodzieżowe o charakterze międzykulturowym. Cel tego spotkania to przede wszystkim zaprezentowanie uczestnikom elementów składających się na dobry projekt międzykulturowy, pokazanie im różnorodności tych projektów oraz możliwości, jakie stwarza praca w środowisku międzykulturowym z uwzględnieniem dyskusji na temat problemów, które w takiej pracy mogą się pojawić. Ponadto uczestnicy mogli także zapoznać się z możliwościami, jakie daje program „Młodzież w działaniu”, wykorzystywany jako narzędzie do realizacji tego typu projektów. Podczas szkolenia poruszony został także szereg tematów związanych z samym pojęciem kultury. Uczestnicy mogli zapoznać się z różnymi koncepcjami kultury, z jej różnorodnymi wymiarami, zjawiskami i procesami powstającymi na styku kultur oraz odpowiedzieć na pytania: „Jak możemy działać w zetknięciu z inną kulturą?” i „Na co powinniśmy wówczas zwracać uwagę?”. Drugi moduł szkoleniowy poświęcony był również różnorodnym sposobom realizacji wymiaru międzykulturowego w zależności od podejmowanych działań: wymiany młodzieży, treningu międzykulturowego, pracy z mniejszościami, walki z dyskryminacją i rasizmem, edukacją na temat pokoju, praw człowieka, demokracji i tolerancji. Szkolenie uzupełniła prezentacja dobrych praktyk wykorzystywanych w projektach międzykulturowych oraz pokazanie zagrożeń i błędów popełnianych w tych projektach. Trenerzy: Marta Piegat-Kaczmarczyk – trenerka programu „Młodzież w działaniu”, szczególnie związana z Wolontariatem Europejskim. Z wykształcenia psycholog międzykulturowy. Członek międzynarodowej sieci trenerów Polygone. Zajmuje się treningami kompetencji interpersonalnych i międzykulturowych oraz promowaniem ich praktycznego wykorzystania w życiu zawodowym i osobistym. Koordynatorka i konsultantka międzynarodowych projektów realizowanych w Kosowie, Kanadzie, Francji, Portugalii, Tunezji, we Włoszech, w Republice Buriacji i na Krecie. Specjalizuje się we wspieraniu Polaków w kontakcie z cudzoziemcami oraz cudzoziemców w procesie akulturacji, rozwoju zawodowym i osobistym. Wykładowca psychologii międzykulturowej na Uniwersytecie Warszawskim w ramach studiów podyplomowych dla

45


osób pracujących z cudzoziemcami. Autorka programów i publikacji z zakresu psychologii, edukacji i komunikacji międzykulturowej. W pracy trenerskiej stawia przede wszystkim na wzmacnianie potencjału uczestników i ich gotowości do działania. Michael Kimmig – trener programu „Młodzież w działaniu”, szczególnie związany z Wolontariatem Europejskim. Dyplomowany psycholog (Uniwersytet w Saarland). Międzykulturowy trener i coach, specjalizujący się w szkoleniach dla wolontariuszy, w treningu międzykulturowym oraz treningach dla trenerów.

46




Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.