Eurologistics 2024 2

Page 1

MEGATRENDY W LOGISTYCE 2024

www.eurologistics.pl LOGISTYKA•TRANSPORT•PRODUKCJA•MAGAZYNOWANIE• E-COMMERCE
EUROLOGISTICS –marzeckwiecień nr 2/2024 ( 141 ) –www.eurologistics.pl EUROLOGISTICS SUPPLY CHAIN MAGAZINE

Nie tylko AI zdominowało prognozy dotyczące trendów, które będą w najbliższych miesiącach nadawały bieg zmianom w branży logistycznej. Możliwości nowych modeli generatywnej sztucznej inteligencji już nie budzą tak dużych emocji jak rok temu i jest to dobra wiadomość – zamiast dyskutować o kwestiach etycznych i społecznych, więcej czasu można poświęcić teraz na realne wykorzystanie potencjału AI, który w łańcuchach dostaw jest niemały.

Jak jednak zauważa Mike Bechtel, Chief Futurist z Deloitte Consulting, informacja to tylko jedna z sześciu makrotechnologicznych sił napędzających biznes, a skrzypiący rdzeń, który rozpaczliwie potrzebuje modernizacji, ugnie się pod jutrzejszymi obciążeniami napędzanymi przez Al. Al ma większe znaczenie niż kiedykolwiek, ale nie oznacza to, że wszystko inne, nad czym pracowały firmy, nagle przestało mieć znaczenie.

Tymczasem kwestie geopolityczne nabierają coraz większej roli w kształtowaniu łańcuchów dostaw. Konflikt na Ukrainie nie wygasa, a w zamian zaostrza się sytuacja na Bliskim Wschodzie. Eskalacja konfliktu w tym rejonie świata grozi nie tylko załamaniem na rynku paliw, ale też koniecznością rewizji przebiegu szlaków handlowych, a oba te czynniki przełożą się na wzrost kosztów w sposób niebagatelny. W planach inwestycyjnych firm większe znaczenie niż sięgnięcie po możliwości AI może mieć dziś wzmacnianie odporności łańcuchów dostaw. Europejska gospodarka jest na etapie rekonwalescencji i decyzje dotyczące nearshoringu produkcji które zapadną teraz, będą miały fundamentalne znaczenie dla przyszłej kondycji naszego kontynentu. Dlatego też w programie Trendowni 2024, podczas której ma miejsce premiera tego numeru Eurologistics, listę ekspertów z dziedziny logistyki i transportu uzupełnił dr Jacek Bartosiak, zajmujący się geopolityką. Projektując przyszłe łańcuchy dostaw musimy bowiem brać pod uwagę także czynniki wychodzące daleko poza utarte schematy, a prognozy geopolityków – nawet jeśli nie zawsze słuszne –to kolejny zestaw danych, które mogą nas wspomóc w tym trudnym zadaniu.

Z-ca redaktora naczelnego

Witold Zygmunt

SCEPTYCYZM WOBEC

NEUTRALNOŚCI KLIMATYCZNEJ

Polski Instytut Ekonomiczny sprawdził przewidywania ekspertów sektora energii z 23 krajów UE odnośnie terminu wejścia w życia poszczególnych europejskich dyrektyw środowiskowych.

STR. 20

LOGISTYKA E-COMMERCE WCIĄŻ SZYBSZA NIŻ RYNEK KONTRAKTOWY

Prognozy na 2024 r. i kilka kolejnych lat mówią o rosnącej wartości rynku usług logistycznych realizowanych na rzecz e handlu. Obecnie trwa walka o światowe podium, ale odbywa się to kosztem Europy, mimo że regionalny sektor e-zakupów rośnie.

STR. 54

GOSPODARKA Sceptycyzm wobec neutralności klimatycznej 20 CSRD zmienia strategię tworzenia wartości firm 26 Paradoksy pokolenia Z 32 Redukcja zatrudnienia - o czym należy pamiętać? 36
ŁAŃCUCHEM DOSTAW Megatrendy w logistyce 2024+ 38 Fizyczny odcinek cyfryzacji 44 Innowacje i wyzwania logistyki e-commerce 46 Fenomen bez zmian 50 Cyfrowa transformacja wymaga harmonii 52 Logistyka e-commerce wciąż szybsza niż rynek kontraktowy 54 Pasztet z wielbłąda 58 Samodzielnie zarządzanie czasem pracy 61 System kaucyjny nadchodzi 64 MAGAZYNY Rynek magazynowy w liczbach 68 Zwolnienie z podatku w PSI także dla najemców 71 Analiza rozwoju sektora przemysłowo-logistycznego 74 Inwestycje na rekonwalescencji 76 SI w ponad połowie magazynów już za 2 lata 80 Pracownicy szeregowi ciągle w niedoborze 82 Jak digitalizacja zmienia sposób funkcjonowania magazynów 84 SPIS TREŚCI
ZARZĄDZANIE

WIĘCEJ NIŻ ZBIÓR NARZĘDZI

Polski rynek magazynowy jest jednym z najszybciej rozwijających się w Europie. W ciągu roku łączna powierzchnia magazynów w naszym kraju urosła o 12% i wynosi 30,5 mln mkw. – wynika z najnowszych danych CBRE. Pozytywnym sygnałem dla rynku jest rosnący popyt, który od lipca do września 2023 roku był o ponad połowę wyższy niż w drugim kwartale 2023.

Eurologistics Media Group ul. Kubackiego 29A, 62‑002 Suchy Las tel. 61 892 63 60 www.eurologistics.pl

Wydawca/redaktor naczelny Adam Błuś adam.blus@eurologistics.pl

Zastępca redaktora naczelnego

Witold Zygmunt witold.zygmunt@eurologistics.pl

Dział marketingu i reklamy Monika Szafrańska Błuś monika.szafranska@eurologistics.pl

Agnieszka Szafrańska agnieszka.szafranska@eurologistics.pl

Autorzy

Maciej Błaszak, Leszek Greń, Damian Kołata, Sławomir Lisiecki, Jana Pieriegud, Piotr Szreter, Artur Piotrowski, Marek Wiązowski, Witold Nieć, Krzysztof Oflakowski, Katarzyna Syta, Krystyna Kosak Burcon

Dział graficzny Agnieszka Matczak

PRENUMERATA tel. 61 892 63 60 finanse@eurologistics.pl

Fotografie: Katarzyna Rainka, Olga Rainka, Fotolia, Panthermedia, Shutterstock, Midjourney Za treść nadesłanych reklam i ogłoszeń redakcja nie odpowiada. Zastrzegamy sobie prawo redagowania nadesłanych materiałów. EUROLOGISTICS – 7 TRANSPORT Cyberbezpieczeństwo w transporcie 86 Kropla w morzu potrzeb 90 Poszukiwania oszczędności 94 Nowelizacja przepisów ukróci przewozy bez licencji 96 Polskie porty morskie w 2023 roku 98 Wsparcie dla intermodalu 102 PRODUKCJA Więcej niż zbiór narzędzi 104 Rewolucje krok po kroku 108 Przywództwo włączające 113 AGD pod presją 116 Zajęcie majątku bez podstaw prawnych 122 Europa ucieka z innowacjami 124 CYFRYZACJA Trendy technologiczne 2024 126 Jak polskie firmy wdrażają AI? 130 Barometr cyberbezpieczeństwa 134 Cześć, maszyno! Jak leci? 138 FELIETON Wyniki motywują 140
SPIS TREŚCI
STR. 104

LOGICOR ROZBUDOWUJE OBIEKT

MAGAZYNOWY DLA WALKI

Logicor, wiodący właściciel, deweloper i zarządca nieruchomości logistycznych w Europie, ukończył realizację obiektu magazynowego dla producenta opakowań ochronnych Walki Sp. z o. o. Dzięki rozbudowie istniejącej działki o dodatkowe 10,4 tys. mkw., Walki podwoił powierzchnię magazynową, którą dotychczas zajmował w Logicor Wrocław II, do 21 tys. mkw.

Walki Sp. z o.o. jest podmiotem zależnym Walki Group Oy, fińskiego producenta laminatów technicznych i ochronnych materiałów opakowaniowych. Wrocławska wytwórnia jest jednym z dwóch polskich zakładów produkcyjnych Walki Group Oy. Została otwarta w 2012 roku i zatrudnia 100 osób zajmujących się produkcją materiałów opakowaniowych dla przemysłu papierniczego, a także okładzin barierowych i elastycznych materiałów opakowaniowych. – Kilka lat temu firma Walki podjęła strategiczną decyzję dotyczącą budowy swojej obecności w Polsce – mówi Bartłomiej Engel, Head of Production Cluster w Walki.Dostrzegliśmy ogromny potencjał wzrostu na rynku opakowań konsumenckich i przemysłowych; okazało się, że to założenie było słuszne. Nieustannie szukamy tu kolejnych sposobów rozwoju naszej działalności, stąd nowy magazyn, który – w razie potrzeby – można łatwo przekształcić w zakład produkcyjny.

– W odpowiedzi na potrzeby Walki dotyczące dalszego rozwoju, w nowym magazynie wprowadziliśmy istotne usprawnienia – dodaje Ernest Ziółkowski, Head of Project Management CEE w Logicor. - Obejmuje to naturalne oświetlenie magazynu, zwiększenie możliwości zasilania obiektu oraz nowy układ dostosowany do realizowanych funkcji. Pozwala to na elastyczne podejście do funkcjonalności obiektu, który w przyszłości można łatwo prze-kształcić na produkcyjny. W magazynie zainstalowano najwyższej jakości oświetlenie LED z pełną automatyką DALI, co pozwala klientowi na zaoszczędzenie 58% energii rocznie. Generalnym wykonawcą była poznańska firma budowlana Pekabex, która już po raz kolejny współpracowała z Logicor.

ALSTOM DOSTARCZY 13 LOKOMOTYW TRAXX SPÓŁCE

CLIP INTERMODAL

Alstom oraz CLIP Intermodal ogłaszają podpisanie w pierwszym kwartale 2024 roku umów na łączne dostawy 13 lokomotyw wielosystemowych Traxx trzeciej generacji. Lokomotywy Traxx będą miały homologację w europejskim korytarzu uwzględniającym Polskę, Niemcy Belgię, Luksemburg, Austrię i Francję.

– Po rozbudowie Terminalu Intermodalnego w Swarzędzu zakup nowoczesnych lokomotyw wielosystemowych stanowi kolejny znaczący krok w rozwoju CLIP Group. Skoro posiadamy terminal z ośmioma torami przeładunkowymi o rocznych możliwościach ponad 1 mln TEU, własną flotę 500 wagonów intermodalnych, to naturalną konsekwencją jest inwestycja we własne lokomotywy. Jestem przekonana, że lokomotywy Traxx 3 MS wzmocnią pozycję CLIP Intermodal, przyczyniając się do dalszego rozwoju zrównoważonych i niskoemisyjnych europejskich korytarzy transportowych. Stawiamy na transport intermodalny, ponieważ ma on ogromny potencjał, zwłaszcza w kontekście redukcji emisji gazów cieplarnianych. Rozwój tego rodzaju transportu jest też najlepszą odpowiedzią na wyzwania, jakie stoją na drodze do poprawy przepustowości sieci oraz bezpieczeństwa ruchu w transporcie – podkreśla Agnieszka Hipś, Prezes Zarządu CLIP Group S.A. Lokomotywy wielosystemowe Traxx trzeciej generacji (3 MS) charakteryzują się wysoką wydajnością operacyjną, niezawodnością, efektywnością energetyczną i ułatwionym serwisem. Umożliwiają prowadzenie cięższych ładunków w porównaniu do innych lokomotyw tej samej klasy. Jednostki zamówione przez CLIP Group mogą osiągać prędkość 160 km na godzinę i będą wyposażone w wiodący system sygnalizacji Onvia (wcześniej znany jako Atlas). Jest to rozwiązanie pokładowe Alstom dla Europejskiego Systemu Sterowania Pociągiem (ETCS), pokrywające największą liczbę krajów i linii – zarówno w systemie ETCS, jak i w starszych systemach. Alstom jest też liderem segmentu utrzymania lokomotyw. Obecnie zapewnia utrzymanie około 2 450 lokomotyw na całym świecie, w tym prawie 600 lokomotyw Traxx.

NEWS 8 – EUROLOGISTICS

HILLWOOD RAWICZ

Z NOWYM NAJEMCĄ

Hillwood Polska zakończył budowę pierwszego budynku w parku logistycznym Hillwood Rawicz, i wynajął 17 000 mkw. liderowi branży fashion, który już wkrótce rozpocznie swą działalność w Korzeńsku.

Hillwood Polska zakończył budowę pierwszego budynku w nowym parku logistycznym Hillwood Rawicz. Pierwszym najemcą tego obiektu będzie lider branży fashion, znany z działalności detalicznej w Polsce i Europie. Planowany termin rozpoczęcia przez klienta działalności w nowej lokalizacji to koniec marca bieżącego roku.

Hillwood Rawicz, będący centrum magazynowym klasy A, uzyskał certyfikat BREEAM na poziomie Excellent. Park oferuje blisko 147 000 mkw. nowoczesnej powierzchni magazynowej. Położony w Korzeńsku w Gminie Żmigród, na pograniczu województw wielkopolskiego i dolnośląskiego, przy drodze ekspresowej S5 łączącej Poznań i Wrocław, park logistyczny zapewnia doskonałe połączenia zarówno krajowe, jak i międzynarodowe.

Pierwszy etap inwestycji, obejmujący budowę niemal 54 000 mkw. powierzchni logistyczno-magazynowej w budynku A, zakończył się w lutym bieżącego roku. Efektywna realizacja projektu była możliwa dzięki bliskiej współpracy z władzami Gminy Żmigród.

– Cieszymy się, że inwestor wybrał właśnie naszą gminę jako miejsce realizacji parku logistycznego. Są tu doskonałe warunki do prowadzenia biznesu – zarówno pod względem logistyki, jak i zasobów ludzkich. Nasza współpraca od początku układała się doskonale. Firma Hillwood wykazała się zrozumieniem dla naszego wyjątkowego położenia w otoczeniu przyrody i zapewniła o zastosowaniu najnowocześniejszych, ekologicznych rozwiązań. Dodatkowo, do inwestycji zrealizowany został komfortowy dojazd w postaci drogi, która służy wszystkim mieszkańcom naszej gminy. Życzymy inwestorowi, aby centrum zapełniało się najemcami, którzy właśnie w Korzeńsku będą rozwijać swoje biznesy korzystając ze świetnej infrastruktury, którą tutaj mają, a my zapewniamy o dalszej owocnej współpracy na linii Hillwood – Gmina Żmigród – mówi Robert Lewandowski, burmistrz Żmigrodu.

DFDS PRZEJMUJE EKOL LOGISTICS

DFDS przejmuje międzynarodową sieć transportową łączącą Turcję i Europę od Ekol Logistics, wzmacniając pozycję rynkową DFDS w korytarzu transportowym między Turcją a Europą. Oczekuje się, że transakcja zostanie sfinalizowana w czwartym kwartale 2024 r., w oczekiwaniu na zatwierdzenie przez UE kontroli fuzji.

DFDS zawarł umowę nabycia międzynarodowej sieci transportowej Ekol Logistics, która transportuje towary między Turcją a Europą za pośrednictwem własnych biur i obiektów w 10 krajach europejskich. Międzynarodowa sieć transportowa Ekol Logistics zatrudnia 3700 pracowników i osiąga przychody w wysokości 3,5 mld DKK (470 mln EUR) w 2023 roku. Cena zakupu wynosi 1,9 mld DKK (260 mln EUR). Dzięki przejęciu DFDS dodaje transport drogowy do śródziemnomorskiej sieci promowej DFDS, rozszerzając tym samym sprawdzony północnoeuropejski promowo-drogowy model biznesowy DFDS na ten region. Ponadto sieć logistyczna DFDS została rozszerzona na całą Europę.

- To przejęcie jest doskonałym strategicznym dopasowaniem dla DFDS. Niezawodny i wydajny transport dużych ilości naczep przy użyciu kombinacji transportu drogowego, promowego i kolejowego to nasza podstawowa działalność. Co więcej, uważamy, że rola Turcji jako centrum produkcyjnego dla Europy stanie się jeszcze silniejsza w przyszłości, ponieważ nearshoring przybliża łańcuchy dostaw do rynków końcowych - mówi Torben Carlsen, CEO DFDS.

- Cieszę się, że międzynarodowa sieć transportowa Ekol Logistics oraz wszyscy jej wykwalifikowani i oddani pracownicy znaleźli nowy dom u naszego wieloletniego partnera DFDS. To połączenie ma potencjał, aby uczynić infrastrukturę transportową między Turcją a Europą bardziej wydajną i pomóc zwiększyć atrakcyjność Turcji jako centrum produkcyjnego - mówi Ahmet Musul, założyciel i przewodniczący rady dyrektorów Ekol Logistics.

Zakończenie transakcji jest uzależnione od zatwierdzenia przez UE kontroli fuzji i zwyczajowych warunków umownych. Zamknięcie spodziewane jest na początku 4. kwartału 2024 roku.

NEWS 10 – EUROLOGISTICS

RAVAS NOMINOWANY DO PRESTIŻOWEJ NAGRODY IFOY

RAVAS z dumą przyjął nominację do prestiżowej nagrody International Forklift Truck of the Year (IFOY). Nominacja uznaje innowacyjną technologię Weigh in Motion na inteligentnej płycie wózka (iCP), opracowaną dla wózków widłowych.

Znana jako jedna z najbardziej prestiżowych nagród w międzynarodowej branży wózków widłowych, nagroda IFOY podkreśla najbardziej innowacyjne i wpływowe osiągnięcia w branży. RAVAS jest zaszczycony nominacją w kategorii Special of the Year, która koncentruje się w szczególności na innowacjach, które przyczyniają się do poprawy rentowności, zrównoważonego rozwoju i warunków pracy. - Ta nominacja jest potwierdzeniem naszego zaangażowania w innowacje i jakość - powiedział Michael van Dijk, International Key Account Manager w RAVAS. - Nasza technologia Weigh in Motion to rewolucyjny krok naprzód w optymalizacji procesów logistycznych i zwiększaniu bezpieczeństwa w miejscu pracy. Jesteśmy dumni z tego wyróżnienia i potencjału, jaki ta technologia ma dla branży. Technologia Weigh in Motion, zastosowana w wadze Intelligent Carriage Plate (iCP) zapewnia dokładne i niezawodne określenie wagi podczas ruchu wózka. Przynosi to znaczne oszczędności czasu, a co za tym idzie kosztów, ponieważ kierowca może ważyć przewożone ładunki bez zatrzymywania się. Eliminuje to również niepotrzebne operacje transportowe i konieczność wykonywania ręcznych czynności, przyczyniając się do zwiększenia efektywności, zmniejszenia ryzyka wypadków i większej satysfakcji pracowników w porównaniu z tradycyjnymi metodami ważenia. Ponadto, dane dostarczone przez technologię Weigh in Motion mogą być wykorzystane do bezpośredniego rozliczania usług dzięki opcjonalnej legalizacji. Wagi do wózków widłowych z technologią Weigh in Motion są szczególnie przydatne w sytuacji, gdy duże ilości paletowanych towarów muszą być przemieszczane w krótkim czasie. To idealne dla logistyki, magazynowania, przeważania i obsługi przesyłek LTL.

NOWA DYREKTORKA ZARZĄDZAJĄCA KUEHNE+NAGEL W POLSCE

Emilia Górska-Mytyk została mianowana na stanowisko dyrektorki zarządzającej Kuehne+Nagel w Polsce. Podczas swojej kadencji będzie nadzorować operacje firmy, kierując 1 700 specjalistami ds. logistyki. Zastąpiła ona Wojciecha Sienickiego, który pełnił rolę prezesa od 2018 r. i podjął decyzję o przejściu na emeryturę.

Emilia Górska-Mytyk jest związana z branżą transportu, spedycji i logistyki od ponad 20 lat. Dołączyła do Kuehne+Nagel w styczniu 2016 r., obejmując stanowisko Head of Business Development Management. Rok później, w październiku, awansowała na stanowisko Sales & Marketing Director. Wcześniej zdobywała doświadczenie w międzynarodowych korporacjach logistycznych, gdzie koncentrowała się na zarządzaniu różnorodnymi zespołami. Jej liczne sukcesy w Kuehne+Nagel stanowiły solidne fundamenty dla szybkiego awansu w strukturach polskiego oddziału.

- Objęcie funkcji prezeski Kuehne+Nagel w Polsce to dla mnie ogromnie zaszczytne zadanie, a jednocześnie wielka odpowiedzialność, której jestem świadoma. Cieszę się, że będę mogła koordynować działania, pozwalające naszej firmie na dalszy rozwój zgodnie z wdrożoną strategią. Jej mocnymi filarami, które są bliskie również moim osobistym przekonaniom jest koncentracja na tworzeniu kultury organizacyjnej opartej na wartościach, środowiska pracy wspierającego rozwój współpracowników, jak i troska o wysoką jakość świadczonych usług dla naszych klientów oraz realizacja założeń strategii zrównoważonego rozwoju – skomentowała Emilia Górska-Mytyk.

- W pełni popieram wybór Emilii Górskiej-Mytyk na stanowisko dyrektorki zarządzającej. Jej umiejętności menedżerskie, zdolność do przewodzenia i adaptacji do zmieniającego się środowiska gwarantują, że jako firma będziemy nadal dostarczać naszym klientom wysokiej jakości usługi w duchu innowacji i profesjonalizmu. Mianowanie Emilii Górskiej-Mytyk jest także potwierdzeniem, że Kuehne+Nagel stawia na różnorodność i wartości, jakie kobiety wnoszą do świata biznesu – skomentował Wojciech Sienicki.

NEWS 12 – EUROLOGISTICS

VR TRUCK SIMULATOR CZYLI

INNOWACJA W RABEN

Grupa Raben chętnie sięga po nowe technologie zarówno w dziedzinie taboru, jak i infrastruktury magazynowej czy systemów IT – wspiera ją w tym Dział Badań i Rozwoju. Niedawno firma wdrożyła innowacyjne narzędzie w procesie rekrutacji i szkoleń kierowców. Jest to VR Truck Simulator z opcją LCD, pierwszy taki w strukturach operatora logistycznego i pionierski w branży.

Technologia VR (Virtual Reality) znajduje coraz więcej zastosowań w biznesie. Jej zalety i przydatność dla sektora TSL dostrzegł Dział Badań i Rozwoju w Grupie Raben, który zaproponował wykorzystanie symulatora jazdy ciężarówką działowi transportu w przedsiębiorstwie. Pod czujnym okiem zespołu R&D oraz przy uwzględnieniu wskazówek od trenerów i kierowców projekt firmy Best Truck Driver został zmodyfikowany i dostosowany do wymagań Raben. - Symulator VR ciężarówki poznaliśmy przy okazji sprawdzania innego produktu – mówi Przemysław Ciesielski, menedżer projektów R&D. – Stwierdziliśmy wtedy, że jego potencjał warto zaprezentować komórce odpowiedzialnej za zarządzanie taborem oraz kierowcami jednej z naszych spółek. Po wewnętrznych testach z udziałem naszych ekspertów podjęliśmy wspólnie decyzję, że może to być świetne narzędzie m.in. do szkolenia i podnoszenia umiejętności naszych kierowców – mówi Macieja Zwada, kierownik ds. rozwoju floty w Raben Transport.

- Proces finalnego wdrożenia wymagał od nas wieloetapowych przygotowań. Istotne było dostosowanie i skalibrowanie samego symulatora, związane z dobraniem optymalnych warunków drogowych oraz uwzględnieniem praw fizyki, wynikających z zachowania się 40-tonowego zestawu ciężarowego na drodze. Musieliśmy wziąć pod uwagę czynniki atmosferyczne, różne typy ukształtowania terenu, rodzaje dróg oraz możliwość manewrowania zestawem na terminalach czy parkingach, tak aby oddawały one jak najbardziej rzeczywiste środowisko pracy naszych kierowców – dodaje.

WROCŁAWSKI MAGAZYN

PROLOGIS Z CERTYFIKATEM

BREEAM EXCELLENT

Budynek DC4 w Prologis Park Wrocław III to największy obiekt spekulacyjny w historii Prologis w Polsce, o powierzchni 50 000 mkw. DC4 oferuje nowoczesne, energooszczędne rozwiązania, zapewniające wydajność operacyjną na najwyższym poziomie.

Nowoczesna hala magazynowo-produkcyjna to nie tylko reakcja na rosnące zapotrzebowania klientów w regionie, ale także odpowiedź na ich oczekiwania. Lokalizacja blisko lotniska, miejskiej obwodnicy oraz doskonałe połączenia komunikacyjne stanowią istotne atuty, które doceniają zarówno obecni, jak i potencjalni klienci. Ponadto funkcjonalność obiektu oraz bogata oferta usług, zaprojektowana z myślą o komforcie pracowników i w zgodzie z ideą zrównoważonego rozwoju sprawiają, że DC4 wyróżnia się na tle innych obiektów magazynowych. Jego wyjątkową atrakcyjność potwierdza fakt, że został niemal w całości wynajęty w zaledwie 6 miesięcy po oddaniu do użytku. Obecnie w budynku DC4 został ostatni wolny moduł o powierzchni 7 700 mkw., z możliwością dobudowania biura do dowolnej aranżacji. Dzięki swoim innowacyjnym rozwiązaniom, budynek otrzymał certyfikat środowiskowy BREEAM na poziomie Excellent, czyli doskonały. Oznacza to, że w ponad 70% spełnia wymagania określone w złożonym i wielokryterialnym systemie oceny budynków pod kątem ich ekologiczności. To daje znaczącą przewagę konkurencyjną, gdyż coraz więcej potentatów rynkowych zwraca uwagę, czy obiekt jest certyfikowany.

– Certyfikat BREEAM na poziomie “Excellent” dla budynku DC4 w Prologis Park Wrocław III to wynik naszego ciągłego zaangażowania w rozwój nieruchomości zgodnych z najwyższymi standardami zrównoważonego budownictwa. Jesteśmy bardzo dumni, że możemy tworzyć miejsca, które nie tylko odpowiadają na potrzeby dzisiejszego biznesu, ale również dbają o nasze środowisko – mówi Marcin Kruszewski, Leasing & Customer Experience Manager w Prologis.

NEWS 14 – EUROLOGISTICS

DSV ROZPOCZĘŁO OPERACJE W SYSTEMIE AUTOSTORE®️.

DSV – Global Transport and Logistics uruchomiło pierwszy w Polsce multikliencki magazyn wyposażony w system AutoStore®️. Obiekt zlokalizowany w Łozienicy k. Szczecina powstał z myślą o potrzebach branży eCommerce. Dzięki inwestycji operatora wzmocniona została pozycja woj. zachodniopomorskiego jako hubu logistycznego dla rynków Europy Północnej.

- Polska stała się w ostatnich latach ważnym partnerem dla europejskiego sektora eCommerce. To właśnie po polskiej stronie realizowane są operacje logistyczne wspierające rynki skandynawskie czy niemiecki pod kątem logistyki. Jesteśmy przekonani, że ta współpraca zyska jeszcze na znaczeniu, co przełoży się na stabilny wzrost wolumenów w kolejnych latach - mówi Zbigniew Kempski, Członek Zarządu DSV Solutions – Już dziś odpowiadamy na potrzeby biznesu, oddając do jego dyspozycji jedno z najnowocześniejszych rozwiązań magazynowych w Polsce. Wierzę, że udostępnienie systemu AutoStore®️ szerokiej grupie odbiorców, będzie w przyszłości postrzegane jako kamień milowy na drodze polskiego sektora TSL.

Serce systemu stanowi flota robotów, która wyręcza człowieka w żmudnym procesie związanym z przygotowaniem zamówienia do wysyłki, jakim jest kompletacja zawartości paczki. Roboty, które poruszają się po specjalnie przygotowanym stelażu zajmują się podjęciem i transportem towarów w obrębie magazynu, wstępnie kompletując zamówienie złożone przez klientów w Internecie. Ułatwiają pracę dostarczając produkty prosto do pracowników pakujących finalną paczkę, która następnie wydawana jest kurierowi. Automatyzacja procesów magazynowych przynosi szereg korzyści. Po pierwsze, pracownicy zyskują czas i mogą poświęcić go na realizację innych, bardziej złożonych czynności. Po drugie, robotyzacja jest korzystna dla środowiska. System AutoStore®️ potrzebuje znacznie mniejszej powierzchni, a co za tym idzie nawet o 60 % mniej energii elektrycznej dla obsługi tej samej ilości wolumenów co klasyczny magazyn.

GRUPA LPP ROZBUDOWUJE

CENTRUM DYSTRYBUCYJNE

W BRZEŚCIU KUJAWSKIM

Działające na terenie gminy Brześć Kujawski Centrum Dystrybucyjne Grupy LPP zostanie rozbudowane o nową halę magazynową o powierzchni 85 tys. mkw. Zwiększone tym samym możliwości operacyjne obiektu stanowić będą istotne wsparcie ekspansji Grupy na rynkach Centralnej i Południowej Europy.

Odpowiedzialna za realizację inwestycji spółka LPP Logistics, zarządzająca siecią zaopatrzenia i dystrybucji polskiego producenta odzieży, planuje rozpoczęcie prac budowlanych w kwietniu br. Zgodnie z przyjętym harmonogramem nowa hala zostanie oddana do użytku w pierwszym kwartale 2025 r. Uruchomione w 2022 r. Centrum Dystrybucyjne Grupy LPP na terenie Brzeskiej Strefy Gospodarczej obejmuje obecnie powierzchnię 75 tys. mkw. i zatrudnia około 700 osób. W związku z planowanym rozwojem sieci sprzedaży gdańskiej spółki na rynkach zagranicznych, w szczególności w centralnej i południowej części Europy, a tym samym potrzebą zwiększenia mocy operacyjnych logistyki, podjęto decyzję o rozbudowie hali magazynowej w brzeskim obiekcie do 160 tys. mkw. – Rozszerzanie zasięgu sprzedaży marek Grupy LPP w Polsce oraz za granicą to wyzwanie, które wymaga solidnego zaplecza logistycznego. Centrum Dystrybucyjne w gminie Brześć Kujawski jest jednym ze strategicznych punktów w sieci dystrybucji i zaopatrzenia zarządzanej przez LPP Logistics. Stąd też rozbudowa powierzchni magazynowej w tej właśnie lokalizacji odegra istotną rolę w dalszym rozwoju Grupy. Dzięki dodatkowej hali i autorskim rozwiązaniom z obszaru automatyki magazynowej zwiększymy potencjał obiektu i skutecznie odpowiemy na rosnące wolumeny wysyłek. Ważnym punktem w planowaniu naszych inwestycji logistycznych pozostaje ograniczanie ich wpływu na środowisko, dlatego przy okazji rozbudowy magazynu nie pominiemy takich elementów jak certyfikacja w systemie BREEAM czy wykorzystanie odnawialnych źródeł energii do zasilenia budynku – mówi Sebastian Sołtys, prezes LPP Logistics.

NEWS 16 – EUROLOGISTICS

GALVION URUCHOMI PRODUKCJĘ W 7R CITY PARK GDAŃSK AIRPORT I

Firma Galvion wynajęła w 7R City Park Gdańsk Airport I powierzchnię ok. 3,6 tys. mkw., gdzie mieścić się będzie nie tylko hala do produkcji i montażu hełmów bojowych, ale także zaplecze odpowiedzialne za serwis, wsparcie, modernizację i szkolenia.

- Spodziewamy się, że do 2025 roku zapotrzebowanie w NATO i krajach europejskich na nasze hełmy balistyczne wyniesie 1,5 mln sztuk. Galvion jest zaangażowany w dostarczanie wartości dla swoich globalnych partnerów i programów, z naciskiem na odpowiedzialne działania regionalne. Rozszerzając działalność na kontynent europejski, będziemy mogli zwiększyć dostawy, a także szybciej wesprzeć klientów na całym świecie. Po długich poszukiwaniach odpowiedniej lokalizacji wybraliśmy Polskę i okolice Gdańska. Z niecierpliwością czekamy na rozpoczęcie działalności w tym regionie i zwiększenie naszych możliwości w przyszłości. Dziękujemy zespołowi 7R za partnerstwo w tym niezwykłym projekcie – mówi Jonathan Blanshay, założyciel i prezes zarządu Galvion.

7R City Park Gdańsk Airport I tworzą trzy hale o łącznej powierzchni 40,5 tys. mkw., wyposażone w ekologiczne i innowacyjne rozwiązania, sprzyjające środowisku oraz zapewniające wysoki komfort pracy, co potwierdza certyfikat BREEAM na poziomie Very Good. W projekcie zastosowano m.in. instalację fotowoltaiczną o mocy 250 kWp z możliwością rozbudowy, najwyższej jakości izolację termiczną ścian, doświetlenie światłem dziennym uzupełnią lampy LED.

- 7R specjalizuje się w budowaniu wysokiej jakości magazynów, ale także hal produkcyjnych, dostosowanych do potrzeb i specyfiki działalności naszych klientów. Wzrost znaczenia Polski również jako europejskiego hubu produkcyjnego zwiększył popyt na nowoczesne obiekty przemysłowe, takie jak 7R City Park Gdańsk Airport I. Jest to przykład doskonale położonego parku – z łatwym dostępem do Trójmiasta i portów bałtyckich, który łączy funkcje magazynowe i produkcyjne, a także posiada zaplecze biurowekomentuje Marzena Taube, Leasing Director w 7R.

KLUCZOWA INWESTYCJA

AVON W POLSCE

Avon konsekwentnie inwestuje w rozwój w Polsce. 20 marca 2024 roku o godzinie 9.00 odbyło się uroczyste otwarcie Centrum Badawczo-Rozwojowego w Garwolinie, gdzie działa największa i najbardziej zaawansowana technologicznie fabryka firmy na świecie. Nowy obiekt dedykowany będzie opracowywaniu innowacyjnych, zrównoważonych rozwiązań produktowych oraz opakowaniowych dla kilku kategorii.

Nowe centrum R&D powstało w ekspresowym tempie. Od momentu wbicia pierwszej łopaty w lipcu ubiegłego roku prace budowlane postępowały niezwykle sprawnie, dzięki czemu nowy obiekt został otwarty w ciągu zaledwie 9 miesięcy od startu prac! Garwolińskie centrum badawczo-rozwojowe, odpowiadające najwyższym europejskim standardom, będzie ściśle współpracować z centrum R&D Avon w Brazylii, odpowiedzialnym za opracowywanie innowacji produktowych. Będzie w nim działała także jednostka testująca nowe opakowania dla wybranych produktów. Polski oddział zajmie się rozwojem produktów kategorii Skin Care, Personal Care, Fragrance i Make-up zgodnie z zasadami zrównoważonego rozwoju i będzie kluczowy dla organizacji działań prowadzonych przez Avon zarówno w Europie, jak i na całym świecie. Inwestycje w innowacje są jednym z kluczowych elementów strategii Avon, która zakłada dostarczanie wysokiej jakości nowoczesnych i wartościowych kosmetyków, poprzez wielokanałowy model sprzedażowy oparty na relacjach. Nowo otwarte zaplecze badawczo-rozwojowe Avon mieści się w budynku o powierzchni ok. 1100 mkw. znajdującym się w sąsiedztwie fabryki.

- Otwarcie Centrum Badawczo-Rozwojowego to dla nas kolejny, bardzo ważny, krok w ciągłym rozwoju inwestycji Avon w Garwolinie, które jest niezwykle istotnym miejscem dla firmy, nie tylko w skali Polski, ale i świata. Obiekt badawczo-rozwojowy idealnie uzupełni istniejącą w Polsce strukturę biznesową naszej marki i będzie, mam nadzieję, stanowił punkt wyjścia dla kolejnych, jeszcze bardziej zaawansowanych inwestycji – powiedział Jakub Żurowski, dyrektor fabryki Avon w Garwolinie.

NEWS 18 – EUROLOGISTICS

CTP POWOŁUJE ZARZĄD W POLSCE

CTP, europejski deweloper, zarządca i właściciel nieruchomości produkcyjno-logistycznych, powołał zarząd polskiego oddziału spółki. Na jego czele stanął Piotr Flugel, który objął stanowisko Managing Director. Wraz z nim biznesem pokierują Bogi Gabrovic, pełniąca funkcję Director of Client Relations & Corporate Affairs oraz Dominika Duda-Słoma, Chief Financial Officer.

Po dwóch latach obecności na polskim rynku i 16 inwestycjach przemysłowo-magazynowych, będących aktualnie na różnych etapach realizacji, firma CTP zdecydowała się na kolejny krok milowy. Od marca zarządzanie biznesem w tej części Europy zostało powierzone trzyosobowemu zarządowi, pod kierownictwem dotychczasowego Country Construction Director i COO.

– Od 2022 rozwijamy struktury CTP w Polsce. Wspólnie zbudowaliśmy zespół, który dostarcza rocznie kilkaset metrów kwadratowych powierzchni logistyczno-przemysłowej. Chcę utrzymać to tempo wzrostu i wzmocnić wolumen najmu. Dlatego wspólnie z naszym polskim zespołem będziemy kontynuować bliską współpracę z klientami, dla których tworzymy coś więcej niż hale magazynowe. Oddajemy im całe parki biznesowe klasy A, które realizujemy w modelu multi-tenant, adresując tym samym niszę na rynku – wyjaśnia Piotr Flugel, Managing Director w CTP Polska.

Priorytetem Piotra Flugel jest dalszy rozwój polskiego portfela sieci CTParks. Obecnie inwestycje firmy zlokalizowane są w ośmiu województwach w kraju, głównie w ośrodkach miejskich. Natomiast ich udział w rynku magazynowym będzie dynamicznie rósł w perspektywie najbliższych lat, a CTP dostarczy najemcom jedne z najnowocześniejszych w Europie parków biznesowych. Część z nich jest już dostępna i standardem przystosowana do szerokiego spektrum operacji – od logistyki i obsługi sektorów e-commerce oraz handlu poprzez magazynowanie i przeładunek towarów, aż po produkcję. Kolejne ponad 500 000 mkw. znajduje się aktualnie w budowie.

SCEPTYCYZM WOBEC NEUTRALNOŚCI

KLIMATYCZNEJ

Polski Instytut Ekonomiczny sprawdził przewidywania ekspertów sektora energii z 23 krajów UE odnośnie terminu wejścia w życia poszczególnych europejskich dyrektyw środowiskowych. Najmniejsze obawy budzi zakaz sprzedaży spalinowych samochodów osobowych przed 2035 r. – w realizację tego celu wierzy ponad 70% badanych. Jednocześnie tylko 44% badanych ekspertów uważa, że UE osiągnie klimatyczną neutralność do 2050 r. Największe wątpliwości ekspertów budzi kwestia realizacji celu dotyczącego udziału OZE w miksie energetycznym UE w 2030 r. – 56% ekspertów było zdania, że realizacja tego celu nie będzie możliwa w tym terminie.

Mniej niż co trzeci ekspert (29%) z Europy Centralnej był przekonany, że jego kraj spełni cele związane z redukcją emisji CO2 określone w rozporządzeniu w sprawie wspólnego wysiłku redukcyjnego (ESR). Najbardziej kontrowersyjnymi tematami, dzielącymi europejskich ekspertów są elektryfikacja ciepłownictwa i przyszłość energetyki jądrowej. To główne wnioski raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego pt. „Wyzwania Fit For 55. Cele transformacji energetycznej okiem ekspertów europejskich”.

W Unii Europejskiej co najmniej od 2018 r. trwają dyskusje nad osiągnięciem neutralności klimatycznej, która w założeniu ma przekształcić UE w nowoczesną, konkurencyjną i zrównoważoną gospodarkę w perspektywie do 2050 r. Jednak eksperci i przedstawiciele krajów UE nie są zgodni co do tempa i wyznaczonej drogi transformacji. Część sugeruje, iż cele unijne wyznaczone m.in. przez pakiet Fit for 55 są zbyt ambitne, a ich osiągnięcie w wyznaczonym czasie jest niemożliwe. Inni eksperci w tym samym czasie postulują zwiększenie tempa transformacji energetycznej i jeszcze większe zaostrzenie celów klimatycznych. Te rozbieżności skłoniły Polski Instytut Ekonomiczny do zbadania opinii ekspertów europejskich. Pytania, skupiające się wokół wyznaczonych celów zawartych w pakiecie Fit for 55, związanych z transformacją energetyczną, miały za zadanie wskazać nie tylko przekonania badanych, ale także zakreślić potencjalny wpływ ich postaw w zakresie energetyki, reprezentowanego państwa i instytucji na deklaracje związane z sukcesem lub porażką wspólnoty w realizacji celów jej polityki klimatycznej.

Wiele rewizji

14.07.2021 r. Komisja Europejska opublikowała Fit for 55 – pakiet zawierający 13 propozycji wniosków ustawodawczych, których celem jest zmiana i aktualizacja obowiązującego prawodawstwa, tak aby do 2030 r. Unia Europejska zrealizowała cel ograniczenia emisji o co najmniej 55% do 2030 r. (w porównaniu z 1990 r.). Cel ten ma charakter pośredni i jest ważnym kamieniem milowym na drodze do osiągnięcia neutralności klimatycznej UE do 2050 r.

W trakcie procesu uchwalania nowych przepisów, pierwotnie zaproponowane cele w poszczególnych aktach ustawodawczych zostały poddane dyskusji, a następnie zrewidowane. Do dnia wydania raportu przyjęte zostały:

• rozporządzenie dotyczące granicznego podatku węglowego (CBAM),

• rewizja dyrektywy dotyczącej redukcji emisji i pochłanianiu CO2 w sektorze użytkowania gruntów, zmiany użytkowania gruntów i leśnictwa (LULUCF),

• rewizja dyrektywy w sprawie efektywności energetycznej (EED),

• rewizja rozporządzenia w sprawie wspólnego wysiłku redukcyjnego (ESR),

• rewizja dyrektywy ustanawiającej system handlu uprawnieniami do emisji (EU ETS),

• rewizja rozporządzenia określającego normy emisji CO2 dla nowych samochodów osobowych i nowych lekkich pojazdów użytkowych,

• rozporządzenie Fuel EU Maritime,

• Społeczny Fundusz Klimatyczny (SCF),

• rewizja dyrektywy w sprawie odnawialnych źródeł energii (RED III).

Pozostałe regulacje nadal nie zostały przyjęte, a proces ich uchwalania wciąż trwa. Są to m.in.:

• rewizja dyrektywy sprawie opodatkowania energii (ETD),

• rozporządzenie w sprawie rozwoju infrastruktury paliw alternatywnych (AFIR),

• rewizja dyrektywy o charakterystyce energetycznej budynków (EPBD),

• rozporządzenie ReFuelEU Aviation.

Plany dotyczące redukcji emisji

Rozporządzenie w sprawie wspólnego wysiłku redukcyjnego (ESR) określa wiążące krajowe cele klimatyczne dla redukcji emisji w sektorach: budownictwo, transport, rolnictwo, przetwórstwo odpadów i procesy przemysłowe. Cele ESR są różne dla każdego kraju, w zależności od PKB per capita i opłacalności redukcji emisji w danym państwie. Komisja Europejska zaproponowała zwiększenie unijnego celu redukcji emisji dla sektorów ESR z -30% (w porównaniu z 2005 r.) do -40% Krajowe cele klimatyczne wahają się natomiast od -50% w Danii czy Niemczech do -10% w Bułgarii.

10.10.2023 r. opublikowano rewizję dyrektywy w sprawie efektywności energetycznej (EED). Zgodnie z dokumentem kraje członkowskie UE są zobowiązane do osiągnięcia skumulowanych oszczędności końcowego zużycia energii przez cały okres objęty obowiązkiem (od 2021 r. do 2030 r.) wynoszących odpowiednio: 1,3% do końca 2025 r. i 1,9% w latach 2026-2030 (średnio 1,5% w latach 2025-2030). Według danych Europejskiej Agencji Środowiska w 2022 r. końcowe zużycie energii w UE przez odbiorców końcowych spadło o 1,5% w porównaniu z poziomem z 2021 r. Wielkość zużycia energii z 2022 r., jeżeli porównać ją z danymi dla 2005 r., zmalała jedynie o 8% Biorąc pod uwagę przedstawione dane UE może nie znajdować się obecnie na drodze do osiągnięcia celów na 2030 r. w zakresie zużycia energii. Może o tym świadczyć suma wkładów krajowych zgłoszonych przez państwa członkowskie w ich planach dotyczących energii i klimatu w zakresie efektywności energetycznej.

System handlu uprawnieniami do emisji CO2 (EU ETS) to jeden

z najważniejszych elementów strategii Unii Europejskiej na rzecz zatrzymania zmian klimatu przez ograniczenie emisji gazów cieplarnianych.

GOSPODARKA EUROLOGISTICS – 21

Łącznie doprowadziłyby one do zmniejszenia zużycia energii pierwotnej o 29,7% i zużycia energii końcowej o 29,4% w porównaniu z prognozami na 2030 r. przedstawionymi w unijnym scenariuszu odniesienia do 2007 r. Wkłady te nie pozwoliłyby na osiągnięcie wyznaczonego celu przez UE na 2030 r. – 40,5% redukcji zużycia energii pierwotnej i 38% redukcji zużycia energii końcowej.

Kluczowymi są dwa pytania: w jakim zakresie unijne zakłady produkcyjne będą mogły się dostosować do przemian i czy gospodarka europejska będzie konkurencyjna wobec rosnącej przewagi Chin czy USA.

W 2021 r. 21,75% energii w zużyciu końcowym w UE pochodziło ze źródeł odnawialnych. Zgodnie z nowym celem z rewizji dyrektywy o odnawialnych źródłach energii (RED III) w 2030 r. udział OZE ma wzrosnąć do 42,5% z ustalonym z dodatkowym orientacyjnym uzupełnieniem w wysokości 2,5%, aby umożliwić realizację docelowego poziomu 45% Osiągnięcie tego celu będzie wymagać rocznego wzrostu o 2,4 pkt. proc. każdego roku. W latach 2005-2021 średnioroczny wzrost wynosił 0,75 pkt. proc. Według planu REPowerEU, aby osiągnąć 45% udziału OZE w końcowym zużyciu energii konieczne będzie zwiększenie udziału OZE w generacji energii elektrycznej do 69% do 2030 r. W ramach pakietu Fit for 55 w 2021 r. Komisja Europejska przyjęła wniosek ustawodawczy dotyczący rewizji dyrektywy EPBD (Energy Performance of Buildings Directive). Głównym celem rewizji jest obniżenie emisji gazów cieplarnianych w sektorze budynków i poprawa efektywności energetycznej zasobów budowlanych. Według danych KE, 35% budynków w Unii Europejskiej ma ponad 50 lat, a 75% zasobów budowlanych jest nieefektywnych energetycznie. Powoduje to, że sektor budynków jest odpowiedzialny za ok. 35% emisji gazów cieplarnianych spowodowanej wytwarzaniem ciepła i energii elektrycznej.

W ramach toczących się negocjacji dotyczących rewizji dyrektywy EPBD Parlament Europejski zaproponował wprowadzenie zakazu stosowania systemów grzewczych wykorzystujących paliwa kopalne od 2035 r. Według danych Eurostatu w 2021 r. 54% końcowego zużycia energii na ogrzewanie budynków pochodziło z paliw kopalnych. Niektóre kraje członkowskie UE wprowadziły własne przepisy na poziomie krajowym ograniczające możliwości korzystania z kotłów na paliwa kopalne, np. w Słowenii od 2023 r., w Niemczech od 2026 r. nie będzie możliwości wykorzystywania kotłów węglowych, w Austrii od 2023 r. i w Holandii od 2026 r. będzie obowiązywał zakaz instalacji kotłów gazowych w nowych budynkach.

ETS i CBAM - Ryzyka i znaki zapytania System handlu uprawnieniami do emisji CO2 (EU ETS) to jeden z najważniejszych elementów strategii Unii Europejskiej na rzecz zatrzymania zmian klimatu przez ograniczenie emisji gazów cieplarnianych. EU ETS został wprowadzony w 2005 r. Od tego czasu system jest konsekwentnie aktualizowany i modernizowany, m.in. poprzez zmianę metody przydziału uprawnień czy zwiększenie ilości uwzględnianych gazów cieplarnianych i sektorów objętych systemem. W czerwcu 2023 r. przyjęto rewizję unijnego systemu handlu uprawnieniami do emisji wprowadzającą oddzielny system emisji dla sektora budynków i transportu (ETS 2). Obecnie sektory nieobjęte EU ETS to tylko: rolnictwo, odpady, emisje przemysłowe poza ETS i użytkowanie produktów. W celu osiągnięcia całkowitej neutralności klimatycznej do 2050 r. konieczne będzie zredukowanie emisji we wszystkich sektorach gospodarki. Jednak sektory, które do teraz nie zostały objęte systemem EU ETS, mogą stanowić poważne wyzwanie na drodze do osiągnięcia neutralności klimatycznej. W 2021 r. sektor rolnictwa był odpowiedzialny za emisje 386 mln t CO₂ gazów cieplarnianych. Szacuje się, że emisje z rolnictwa odpowiadają za ok. 10% całkowitej emisji gazów cieplarnianych w UE. Według danych Europejskiej Agencji Środowiska w latach 20052021 emisje gazów cieplarnianych z rolnictwa w UE wykazywały niewielką tendencję spadkową (2%). Objęcie rolnictwa systemem EU ETS może prowadzić do gwałtownego wzrostu cen żywności. Według scenariusza CAKE/KOBiZE skumulowany wzrost cen produktów rolniczych w 2050 r. w porównaniu z cen z 2015 r. może nawet przekroczyć 100%

CBAM (Carbon Border Adjustment Mechanism) to unijny środek regulacyjny, który w obecnym kształcie ma na celu ochronić europejski przemysł przed nieuczciwą wysokoemisyjną konkurencją z państw trzecich. Branże objęte CBAM będą zobowiązane do finansowego zrekompensowania emisji CO2 zawartych w towarach importowanych do UE poprzez zakup certyfikatów węglowych po cenie równej cenie uprawnień do emisji ETS. W okresie przejściowym CBAM obejmuje import towarów z sześciu emisyjnych sektorów przemysłu: żelazo i stal, cement, aluminium, nawozy, energia elektryczna i wodór.

Według analiz Banku Światowego największe skutki wprowadzenia CBAM odczują Zimbabwe, Ukraina i Gruzja.

Według analiz Banku Światowego największe skutki wprowadzenia CBAM odczują Zimbabwe, Ukraina i Gruzja ze względu na stosunkowo wysoki udział eksportu produktów objętych CBAM do UE i wysoką intensywność emisji. Wprowadzony mechanizm w dużym

GOSPODARKA 22 – EUROLOGISTICS

stopniu będzie oddziaływał na dostawców z sektora żelaza, stali i aluminium. Zapewnienie alternatywnych dostaw i zwiększenie produkcji wewnętrznej będą wyzwaniem dla UE, w której rośnie zapotrzebowanie na surowce krytyczne, niezbędne w produkcji urządzeń stosowanych w transformacji energetycznej. Wyniki niektórych badań naukowych kwestionują skuteczność CBAM w redukowaniu procesu „ucieczki emisji”. Co więcej, CBAM może wpłynąć na spadek PKB – działania odwetowe w handlu prowadzą do zwielokrotnionych strat ekonomicznych, które poniosłyby głównie ubogie kraje. Obecnie CBAM obejmuje przede wszystkim surowce i składniki produktów wytwarzanych w Europie (np. samochodów). Tym samym zwiększy koszty produkcyjne unijnych przedsiębiorstw wytwórczych. Oznacza to, że CBAM może spowodować „ucieczkę emisji” na dalszych etapach łańcucha dostaw i to sektory produkcyjne spoza UE uzyskają przewagę konkurencyjną nad zakładami w Unii Europejskiej. Producenci mogą przenosić swoje zakłady za granicę w celu uzyskania dostępu do tańszej stali, energii elektrycznej czy aluminium.

Transport i energetyka

W kwietniu 2023 r. Komisja Europejska opublikowała rozporządzenie w sprawie norm emisji CO2 dla samochodów osobowych i dostawczych w ramach Europejskiego Zielonego Ładu, wprowadzające zakaz sprzedaży nowych samochodów spalinowych na terenie UE od 2035 r. W 2022 r. w Unii już ponad 12% nowych rejestracji pojazdów osobowych stanowiły auta elektryczne (BEV), a hybrydy plug-in i inne kolejne – 32% Udział ten wzrósł z 1% w przypadku pojazdów BEV i niecałych 5% w przypadku hybryd w 2018 r. Według Międzynarodowej Agencji Energetycznej, globalne wydatki na samochody elektryczne przekroczyły 425 mld USD w 2022 r., co stanowi wzrost o 50% w stosunku do 2021r.

Transformacja sektora transportu może stanowić wyzwanie dla europejskiego przemysłu motoryzacyjnego. Z analizy PIE wynika, że w państwach Grupy Wyszehradzkiej, będących kluczowymi poddostawcami dla unijnego sektora, nawet 30-52% sektora będzie narażone na zmianę technologiczną. Kluczowymi są dwa pytania: w jakim zakresie unijne zakłady produkcyjne będą mogły się dostosować do przemian i czy gospodarka europejska będzie konkurencyjna wobec rosnącej przewagi Chin czy USA.

Zrównoważone paliwa lotnicze (Sustainable Aviation Fuels, SAF) to biopaliwa stosowane do zasilania samolotów. Charakteryzują się podobnymi właściwościami do konwencjonalnych paliw lotniczych, ale mają mniejszy ślad węglowy. W październiku 2023 r. opublikowane zostało rozporządzenie w sprawie zapewnienia równych warunków działania dla zrównoważonego transportu lotniczego (ReFuelEU Aviation) ustanawiające wiążące cele dla linii lotniczych w Europie w zakresie zwiększenia wykorzystania zrównoważonych paliw lotniczych.

Rozporządzenie ma na celu wzrost zarówno popytu, jak i podaży SAF. Dostawcy paliwa muszą zapewnić, że 2% paliwa udostępnianego na lotniskach UE będzie stanowić SAF w 2025 r., a następnie wzrośnie do 6% w 2030 r., 20% w 2035 r. i stopniowo do 70% w 2050 r. Obecna produkcja paliw SAF stanowi mniej niż 1% światowego zapotrzebowania na paliwo do silników odrzutowych.

W maju 2023 r. w Unii Europejskiej działało łącznie 100 reaktorów jądrowych o mocy zainstalowanej netto 96 329 MWe.

W maju 2023 r. w Unii Europejskiej działało łącznie 100 reaktorów jądrowych o mocy zainstalowanej netto 96 329 MWe. Najwięcej działających bloków jądrowych posiada Francja (56 reaktorów), następnie Hiszpania (7) i Szwecja (6). Zdania dotyczące roli energii jądrowej w transformacji energetycznej są podzielone. Mimo że w 2022 r. energia jądrowa została uwzględniona w Akcie Delegowanym Taksonomii UE, to unijni eksperci nie są zgodni czy powinna być kwalifikowana jako inwestycja zrównoważona środowiskowo. Niektóre kraje rezygnują z rozbudowy istniejących mocy w energetyce, a nawet wygaszają moce z powodzeniem funkcjonujące w systemie. W kwietniu 2023 r. Niemcy zamknęły ostatnią elektrownię jądrową funkcjonująca w tym kraju. 11.12.2019 r. Komisja Europejska przedstawiła Europejski Zielony Ład – pakiet inicjatyw politycznych, którego celem jest osiągnięcie neutralności klimatycznej UE do 2050 r. Wszystkie państwa członkowskie zobowiązały się do przekształcenia UE w pierwszy kontynent neutralny dla klimatu do 2050 r. Aby osiągnąć ten cel zadeklarowały, że ograniczą emisje gazów cieplarnianych o co najmniej 55% do 2030 r. w stosunku do poziomów z 1990 r.

Zielone podziały

PIE zbadał opinie ekspertów w zakresie realizacji celów unijnych (udział OZE w całkowitym końcowym zużyciu energii w UE w 2030 r., zakaz sprzedaży nowych samochodów spalinowych na terenie UE do 2035 r., udział zrównoważonych paliw lotniczych na poziomie 70% w 2050 r., osiągnięcie przez UE neutralności klimatycznej do 2050 r.), a także celów krajowych (udział OZE w całkowitym końcowym zużyciu energii w danym państwie w 2030 r., redukcja emisji z transportu drogowego, kolei i budynków do 2030 r., ograniczanie średniego rocznego ograniczania zużycia energii w latach 2025-2030).

- W badaniu skupiliśmy się na celach i zagadnieniach przedstawionych w kilku różnych dyrektywach (EU ETS, EED, RED III, EPBD, CBAM, inicjatywie ReFuelEU Aviation oraz rozporządzeniu ESR). Mają one konkretne, wyrażone liczbowo cele, do których specjaliści z danej dziedziny mogą łatwo się odnieść. Najmniejsze

GOSPODARKA EUROLOGISTICS – 23

kontrowersje budziła realność celu związanego z zakazem sprzedaży spalinowych samochodów osobowych przed 2035 r. Ponad 70% ekspertów było zdania, że cel uda się osiągnąć. Największe wątpliwości ekspertów budziła realizacja celu dotyczącego udziału OZE w miksie energetycznym UE w 2030 r. – aż 56% ekspertów było zdania, że nie uda się go zrealizować. Nasze badanie pokazało jednocześnie, że eksperci są bardziej optymistyczni w deklaracjach dotyczących możliwości realizacji krajowych celów polityki klimatycznej własnych państw niż większości celów unijnych. Może to świadczyć o braku przekonania do skuteczności działań koordynacyjnych na poziomie unijnym. Badanie PIE potwierdziło też dwie główne osie sporu w europejskiej energetyce: przyszłość energetyki jądrowej oraz elektryfikacja ciepłownictwa indywidualnego i systemowego - mówi Marcelina Pilszyk, starsza analityczka w Zespole Klimatu i Energii.

Większość ekspertów była zdania, że reprezentowane przez nich państwo zrealizuje zadeklarowany w Krajowym Planie na Rzecz Energii i Klimatu cel udziału OZE w miksie energetycznym w 2030 r., zmniejszy zużycie energii pierwotnej i ograniczy emisję z transportu drogowego do wymaganych poziomów. Jednocześnie aż 56% ekspertów było zdania, że nie uda się zrealizować celu 42,5% udziału OZE w miksie energetycznym UE w 2030 r. Jedynie 13% ekspertów było zdania, że ich państwo nie zrealizuje żadnego z trzech celów krajowej polityki klimatycznej. Jednocześnie tylko 16% uważa, że każdy cel będzie zrealizowany w terminie.

Badanie PIE pokazało, że postawy wobec szans realizacji unijnych celów klimatycznych są ściśle związane z reprezentowanym przez konkretnych ekspertów krajem lub regionem.

Im wyższe cele klimatyczne państwa reprezentowanego przez eksperta, tym większy był jego sceptycyzm wobec możliwości ich realizacji. 64% ekspertów reprezentujących kraje Europy Środkowo-Wschodniej było zdania, że państwo zrealizuje cel OZE określony w Krajowym Planie na rzecz Energii i Klimatu. Takiego zdania było 63% ekspertów z Europy Centralnej, 50% z Europy Zachodniej i jedynie 42% ekspertów z najambitniejszego w tym obszarze regionu nordyckiego.

Główne osie podziału

W badaniu sprawdzano nie tylko opinie ekspertów dotyczące szans na terminową realizację celów polityki klimatycznej, ale także zrozumienie różnorodności stanowisk, zajmowanych przez ekspertów europejskich. Przeprowadzone analizy wyników badania opinii pozwoliły zidentyfikować Zielone podziały. Wyniki badania opinii

ekspertów 19 osie sporu: energetykę jądrową i ciepłownictwo. Deklaracje w tych obszarach miały istotny wpływ na pozostałe stanowiska ekspertów. Do identyfikacji

4 głównych postaw wykorzystaliśmy zmienne:

• ocena perspektyw rozwoju energetyki jądrowej w reprezentowanym kraju (czy kraj reprezentowany przez eksperta będzie wytwarzał energię elektryczną w 2040 r.?),

• ocena szans na elektryfikację ciepłownictwa i ogrzewnictwa (jakie będzie główne źródło ciepła w kraju reprezentowanym przez eksperta w 2040 r.?).

Obie kwestie w istotny sposób podzieliły ekspertów. 41% respondentów wskazywało na energię elektryczną lub inne źródło niskoemisyjne jako główne źródło ciepła w 2040 r. Większość badanych deklarowała jednak, że najważniejszym źródłem ciepłą pozostaną paliwa kopalne, przede wszystkim gaz ziemny (35%) i węgiel kamienny (8%), jednocześnie stosunkowo wielu ekspertów wskazywało też na rolę biomasy (13%). Eksperci byli także podzieleni w sprawie przyszłości energetyki jądrowej. Nieco ponad połowa (57%) badanych była przekonana, że ich kraj nie będzie korzystał z energetyki jądrowej do wytwarzania energii elektrycznej. Postawy te w największym stopniu przekładały się na przekonania związane z głównymi kierunkami rozwoju europejskiej energetyki oraz ocenę szans w obszarze realizacji celów unijnych.

GOSPODARKA 24 – EUROLOGISTICS

Wyniki badania pozwoliły wyłonić 4 główne typy postaw ekspertów:

1. Kopalni sceptycy

2. Nuklearni hamulcowi

3. Jądrowi transformatorzy

4. Zieloni entuzjaści

Kopalni sceptycy to najliczniejsza, umiarkowanie sceptyczna grupa (31% badanych). Zazwyczaj nie są przeciwnikami unijnej polityki klimatycznej, ale zakładają wolniejsze tempo transformacji i utrzymanie przez paliwa kopalne istotnej pozycji w miksie energetycznym. Nuklearni hamulcowi popierają rozwój energii jądrowej i są najbardziej sceptyczni wobec realizacji celów unijnych, ta grupa najczęściej wskazuje na energię jądrową (43%), czasem we współpracy z fotowoltaiką (29%) jako kluczową technologię dla europejskiej transformacji energetycznej.

Jądrowi transformatorzy to najbardziej optymistyczna grupa (70%) wierzy w realizację krajowego celu OZE) popierająca energetykę jądrową, ale podkreślająca kluczową rolę OZE (92%) w transformacji sektora elektroenergetycznego. Zieloni entuzjaści przewidują elektryfikację ogrzewania i wycofanie się z energetyki jądrowej, są najbardziej optymistyczną grupą ekspertów. Aż 75% badanych z tej grupy uważa, że wszystkie albo prawie wszystkie cele klimatyczne zostaną zrealizowane. To także najwięksi zwolennicy energetyki wiatrowej

– 75% z nich twierdzi, że odegra kluczową rolę w transformacji elektroenergetyki.

- Badanie PIE pokazało, że postawy wobec szans realizacji unijnych celów klimatycznych są ściśle związane z reprezentowanym przez konkretnych ekspertów krajem lub regionem. Eksperci z Europy Centralnej i Środkowo-Wschodniej byli znacznie bardziej optymistyczni w ocenie możliwości realizacji krajowego celu OZE (niższego niż w innych regionach), ale sceptycznie podchodzili do szans na obniżenie przez ich kraj zużycia energii i redukcji emisji z budynków i transportu drogowego. Tylko 29% ekspertów z Europy Centralnej było przekonanych, że ich kraj spełni cele rozporządzenia ESR, w porównaniu z 71% ekspertów z regionu nordyckiego. Eksperci z Europy Zachodniej byli najbardziej optymistyczni w kwestii redukcji zużycia energii – 75% uważało, że ich kraj zrealizuje cel w tym obszarze. Najbardziej sceptyczni w zakresie redukcji zużycia energii byli eksperci z krajów Europy Środkowo-Wschodniej - jedynie 42% było zdania, że ich kraj zrealizuje zadeklarowany cel – wskazuje dr Kamil Lipiński, kierownik zespołu klimatu i energii.

Oprac. WZ na podstawie materiałów PIE

GOSPODARKA

CSRD ZMIENIA STRATEGIĘ TWORZENIA WARTOŚCI FIRM

Unijna dyrektywa w sprawie sprawozdawczości w zakresie zrównoważonego rozwoju (CSRD - Corporate Sustainability Reporting Directive) dotyczy nie tylko ujawniania danych niefinansowych. W tym artykule wyjaśniamy, w jaki sposób osoby zarządzające mogą przyczynić się do tego, by ESG znalazło się w centrum strategii biznesowej i jak może to pomóc w tworzeniu wartości firm, nie tylko tych największych.

W jaki sposób twoja firma będzie tworzyć wartość w świecie skoncentrowanym na zrównoważonym rozwoju? Jeśli zadamy to pytanie grupie dyrektorów generalnych (CEO), zapewne padnie wiele różnych odpowiedzi poruszających kwestie takie jak: cele dotyczące neutralności klimatycznej (Net Zero), strategia dekarbonizacji, projektowanie ekologicznych produktów i usług, czy projekty tworzone w oparciu o gospodarkę o obiegu zamkniętym (GOZ). Prawdopodobnie tylko nieliczni wspomną o ambitnych decyzjach strategicznych, które pozwolą dostosować portfel produktów, ofertę i zasoby firmy do możliwości, jakie stworzy program działań na rzecz zrównoważonego rozwoju (Sustainability Agenda). Niewielu też rozważyłoby odważne decyzje strategiczne w celu przeciwdziałania poważnym zagrożeniom dotyczącym środowiska i społeczeństwa, takich jak chociażby zmiana klimatu i nierówności ekonomiczne. Wkrótce jednak odsetek CEO, którzy zdecydują się na stawienie czoła strategicznym i finansowym skutkom zrównoważonego rozwoju, może się zwiększyć. Po części będzie to spowodowane wejściem w życie nowych standardów sprawozdawczości (ESRS - European Sustainability Reporting Standards) ustanowionych przez Unię Europejską, Komisję Papierów Wartościowych i Giełd Stanów Zjednoczonych Ameryki oraz Międzynarodową Radę ds. Standardów w zakresie Zrównoważonego Rozwoju.

- Sprawozdania zrównoważonego rozwoju staną się częścią sprawozdania z działalności, co oznacza zwiększenie odpowiedzialności organów spółki za ten obszar raportowania. Zgodnie z ustawą o rachunkowości organy spółki ponoszą odpowiedzialność solidarną za szkodę wyrządzoną naruszeniem dotyczącym sprawozdań z działalności, a sporządzenie takich sprawozdań niezgodnie z wymogami lub zawarcie w tych sprawozdaniach nierzetelnych danych podlega odpowiedzialności karnej - mówi Tomasz Barańczyk, partner, lider ESG w PwC Polska.

Gdy sprawozdanie zrównoważonego rozwoju stanie się częścią sprawozdania z działalności nastąpić może automatyczne ich wejście w reżim odpowiedzialności przewidzianej dla sprawozdań z działalności. Już obecnie w stosunku do spółek notowanych Komisja Nadzoru Finansowego za naruszenia związane z informacjami niefinansowymi, które są częścią raportów okresowych, może nałożyć karę pieniężną na spółkę publiczną, a także może nałożyć karę na osobę, która w tym okresie pełniła funkcję członka zarządu lub rady nadzorczej.

Kogo obejmuje CSRD

Unijna dyrektywa w sprawie sprawozdawczości przedsiębiorstw w zakresie zrównoważonego rozwoju (CSRD), opublikowana w grudniu 2022 r., ma zastosowanie do około 50 000 spółek notowanych na giełdzie w UE lub prowadzących w Unii znaczącą działalność, niezależnie od miejsca siedziby. Zgodnie z dyrektywą spółki takie mają obowiązek raportowania wyników w zakresie zrównoważonego rozwoju w szerszym zakresie, niż było to wymagane dotychczas na mocy jakiegokolwiek innego aktu prawnego. Wymóg ten zacznie obowiązywać w roku obrotowym 2024. Początkowo obejmie spółki podlegające pod dyrektywę NFRD (Nonfinancial Disclosure Reporting Directive), jednak wkrótce zostanie rozszerzony na inne podmioty, w tym małe i średnie przedsiębiorstwa.

I chociaż na poziomie litery prawa w CSRD wezwano do szeroko zakrojonej sprawozdawczości, intencją prawodawców jest napędzanie zmian w strategii przedsiębiorstw. W dyrektywie nałożono na osoby zarządzające spółkami obowiązek analizowania kwestii dotyczących zrównoważonego rozwoju, takich jak zmiana klimatu, utrata bioróżnorodności i prawa człowieka, a także powiązania ich z możliwościami finansowymi i ryzykiem finansowym dla przedsiębiorstwa. Dyrektywa porusza

GOSPODARKA EUROLOGISTICS – 27

też aspekty związane z oddziaływaniem organizacji na społeczeństwo i środowisko oraz kwestie ujawniania strategii i planów zarządzania wynikami w zakresie ESG w połączeniu z wynikami finansowymi. Naszym zdaniem udostępnianie wspomnianych informacji przyniesie pozytywne skutki w zakresie transformacji biznesu. Dyrektorzy generalni powinni więc przygotować się na to, że będą oceniani i wynagradzani w zależności od wyników ich spółki w zakresie zrównoważonego rozwoju. Wyraźne efekty mogą być również odczuwalne na rynkach kapitałowych. W ankiecie przeprowadzonej niedawno przez PwC zdecydowana większość inwestorów zgodziła się, że ważne jest, aby przedsiębiorstwa raportowały takie informacje jak wpływ ryzyk i możliwości związane ze zrównoważonym rozwojem na założenia dotyczące rachunkowości. Sprawozdania przedstawiane na mocy CSRD zapewnią inwestorom bardziej spójne i porównywalne dane. Spodziewamy się, że wielu z nich wykorzysta te dane do wyceny spółek (w pewnym zakresie dzieje się to już teraz), co przyniesie korzyść tym spółkom, które mają przekonujący plan na to, jak będą konkurować w warunkach mechanizmów rynkowych opartych na zrównoważonym rozwoju.

W CSRD wymaga się od zarządu raportowania, w jaki sposób w strategii i planach spółki odniesiono się do każdego zagadnienia związanego ze zrównoważonym rozwojem, które zostanie uznane za istotne.

Nie odhaczać pól

Większość inwestorów uważa, że ważne jest, aby spółki przekazywały informacje na temat znaczenia czynników zrównoważonego rozwoju dla ich działalności oraz na temat podejmowanych działań związanych z ESG. Odsetek respondentów twierdzących, że z punktu widzenia ich analizy inwestycyjnej i procesu decyzyjnego „ważne” lub „bardzo ważne” jest, aby spółki przedstawiały informacje na temat następujących kwestii:

• oddziaływanie spółki na środowisko lub społeczeństwo,

• znaczenie czynników zrównoważonego rozwoju dla modelu biznesowego spółki,

• wpływ ryzyk i możliwości związanych ze zrównoważonym rozwojem na założenia przyjęte w sprawozdaniu finansowym spółki,

• koszty wypełnienia zobowiązań w zakresie zrównoważonego rozwoju.

- Oczywiście, jeśli kadra kierownicza zdecyduje się potraktować sprawozdawczość na mocy CSRD jako zwykłe „odhaczanie pól” (ticking the box), tj. postanowi nie

uwzględniać powiązań między zrównoważonym rozwojem a tworzeniem wartości, korzyści będą zapewne mniejsze. Co gorsza, może się okazać, że wartość takiej spółki spadnie, ponieważ inwestorzy dojdą do wniosku, że przedstawiona strategia nie uwzględnia ryzyk i możliwości związanych z ESG - zauważa Piotr Rowiński, partner, lider zespołu ds. CSRD w PwC Polska.

Z drugiej strony, kadra kierownicza, która właściwie zastosuje logikę CSRD, może lepiej zrozumieć, w jaki sposób czynniki zrównoważonego rozwoju wpływają na tworzenie wartości, co może prowadzić do poprawy wyników finansowych. Jak wyjaśniamy w tym artykule, podejście to wymaga od całej kadry kierowniczej dokonania czterech zmian w sposobie zarządzania: włączenia zrównoważonego rozwoju do strategii biznesowej, docenienia wpływu spółki na świat, usprawnienia procesu decyzyjnego oraz usprawnienia procesu zbierania i analizy danych.

Pierwsza zmiana

Najbardziej znaczącą zmianą wynikającą z CSRD będzie zmiana sposobu, w jaki kadra kierownicza odzwierciedla program działań na rzecz zrównoważonego rozwoju w strategii biznesowej spółki. Choć kadra zarządzająca uwzględnia już teraz kwestie związane z ESG w swoich kluczowych działaniach, praktyka ta nie jest jeszcze powszechna. Zarząd może nadal opierać strategię biznesową na bardziej tradycyjnych aspektach, np. na potrzebach klientów, dynamice konkurencji, trendach gospodarczych, postępie technologicznym itd., jednocześnie traktując kwestie zrównoważonego rozwoju (takie jak zmiana klimatu i prawa człowieka) jako wymagające jedynie zapewnienia zgodności z przepisami prawa. W rezultacie działania podejmowane przez poszczególne spółki w celu powiązania zrównoważonego rozwoju z tworzeniem wartości mogą się znacznie różnić.

CSRD powinna to zmienić przez zwiększenie przejrzystości. Zgodnie z przepisami dyrektywy kadra kierownicza musi wykazać, w jaki sposób oceniła możliwości i ryzyko biznesowe związane z kwestiami zrównoważonego rozwoju (w tym oddziaływania spółek na środowisko i społeczeństwo), a także możliwy wpływ na wyniki finansowe. Osoby zarządzające spółkami muszą wyjaśnić, czy i w jaki sposób ogólna strategia firmy uwzględnia czynniki zrównoważonego rozwoju i ich konsekwencje finansowe, a także w jaki sposób planuje poprawić wyniki w zakresie zrównoważonego rozwoju. I na koniec musi to wszystko udokumentować w jednym sprawozdaniu, które inwestorzy i inni interesariusze wykorzystają do analizy porównawczej. W obliczu takiej dodatkowej kontroli niewątpliwie korzystne będzie dostosowanie strategii, planów i procesów biznesowych pod kątem zrównoważonego rozwoju. Ponadto w CSRD wymaga się od zarządu raportowania, w jaki sposób w strategii i planach spółki

GOSPODARKA 28 – EUROLOGISTICS

odniesiono się do każdego zagadnienia związanego ze zrównoważonym rozwojem, które zostanie uznane za istotne (zgodnie z rozszerzoną definicją istotności, którą wyjaśniamy poniżej). Na przykład jeśli kadra kierownicza firmy odzieżowej uzna zużycie wody za istotne, będzie musiała powiązać strategię i cele firmy z odpowiednimi oddziaływaniami, szansami i ryzykami. Będzie również musiała ujawnić powiązane wskaźniki wydajności, takie jak zużycie wody w całym łańcuchu wartości – od uprawy bawełny po przetwarzanie tekstyliów – oraz zużycie wody na obszarach dotkniętych niedoborem wody. Jeśli kierownictwo nie podejdzie z należytą starannością do oceny kwestii zrównoważonego rozwoju i planowania działań firmy w tym zakresie, ujawniane informacje mogą doprowadzić interesariuszy do wniosku, że spółka stoi w obliczu niepożądanych konsekwencji finansowych.

Zespoły zarządzające w czołowych spółkach wykorzystują wiedzę na temat zrównoważonego rozwoju w planowaniu strategicznym na wysokim szczeblu, angażując osoby z różnych departamentów przy ścisłym nadzorowaniu przez CEO w porozumieniu z zarządem.

Inny przykład: jeśli firma działa w sektorze takim jak wydobycie węgla, w którym popyt prawdopodobnie zmniejszy się z powodu presji na zrównoważony rozwój, kadra kierownicza będzie musiała to ujawnić, w tym potencjalne straty przychodów, w różnych scenariuszach. Konieczne będzie również przedstawienie tak zwanego planu transformacji firmy zawierającego opis sposobu, w jaki spółka będzie zarządzać tymi zmianami rynkowymi. (Przykładowo niektóre przedsiębiorstwa energetyczne odeszły od aktywów wysokoemisyjnych w kierunku aktywów, które służą rosnącemu rynkowi energii odnawialnej ze źródeł niskoemisyjnych.) Z kolei jeśli zmiana klimatu sprawi, że kopalnie i biura będą w większym stopniu zagrożone powodziami, liderzy będą musieli przedstawić plany i harmonogramy inwestycji pokazujące, w jaki sposób spółka będzie zwiększać swoją odporność na taką ewentualność.

Z naszego doświadczenia wynika, że zespoły zarządzające w czołowych spółkach wykorzystują wiedzę na temat zrównoważonego rozwoju w planowaniu strategicznym na wysokim szczeblu, angażując osoby z różnych departamentów przy ścisłym nadzorowaniu przez CEO w porozumieniu z zarządem. Niektóre spółki decydują się na tworzenie multidyscyplinarnych zespołów składających się ze specjalistów w dziedzinie finansów, zrównoważonego rozwoju, relacji inwestorskich i strategii, i to te zespoły rekomendują kompleksowe

sposoby radzenia sobie z wyzwaniami i możliwościami wynikającymi z kwestii zrównoważonego rozwoju. Na przykład firmy często mogą zyskać na uwzględnieniu w swoich strategiach podatków ekologicznych i podobnych zachęt. Widzimy również, że dyrektorzy finansowi są szczególnie dobrze przygotowani do tego, by wnieść wkład w ten cały proces, wskazując kierunek wykorzystania aspektów zrównoważonego rozwoju w planowaniu strategicznym i finansowym oraz prowadząc produktywne rozmowy z inwestorami.

Wpływ spółki na świat

Jeśli chodzi o ustalanie strategii, w CSRD przewidziano kolejny ważny element - mianowicie wymóg, aby kadra kierownicza zrozumiała wszelkie znaczące oddziaływania firmy na środowisko i społeczeństwo oraz aby nimi zarządzała.

W obecnej sytuacji liderzy często rozważają kwestie związane ze zrównoważonym rozwojem pod kątem tego, w jaki sposób mogą one wpłynąć na finanse spółki. Jest to spojrzenie na istotność „z zewnątrz”. Fizyczne zagrożenia klimatyczne, takie jak powodzie czy pożary, mogą uszkodzić mienie i zakłócić działalność przedsiębiorstwa. W CSRD zobowiązano kadrę kierowniczą do przyjęcia również perspektywy „od wewnątrz”, tj. analizowania oddziaływań firmy na środowisko i społeczeństwo oraz zarządzania oddziaływaniami uznanymi za najbardziej znaczące. To dwukierunkowe spojrzenie na to, które kwestie mają znaczenie, określane jest mianem „podwójnej istotności” i przyjęcie takiego podejścia będzie wiązało się z ewolucją praktyki zarządzania. Wielu inwestorów chce bowiem poznać perspektywę „od wewnątrz”: w naszej ankiecie 60% respondentów zgodziło się, że ważne jest, aby spółki informowały o swoim wpływie na środowisko i społeczeństwo. Czołowi dyrektorzy już zarządzają niektórymi oddziaływaniami zewnętrznymi, czy to aby osiągnąć cel firmy, czy też aby zapewnić jej długoterminowy rozwój – przykładem jest około 5000 spółek, które zobowiązały się do ustalenia opartych na nauce celów w zakresie redukcji swoich emisji dwutlenku węgla.

Wciąż jednak formalna ocena tego, które oddziaływania zewnętrzne są istotne, jest dopiero rozwijającą się praktyką i istnieje niewiele standardów, którymi menedżerowie mogliby się kierować. Typowe podejście obejmuje ocenę istotności oddziaływań na podstawie informacji zwrotnych od interesariuszy, takich jak inwestorzy, pracownicy i klienci, oraz wkładu ze strony kierownictwa.

Każdy CFO spółki publicznej przyzna, że gromadzenie danych finansowych i zarządzanie nimi wymaga wysokiej jakości systemów i mechanizmów kontroli.

GOSPODARKA EUROLOGISTICS – 29

Dyrektywa CSRD może też pomóc kadrze kierowniczej w uznaniu oddziaływań zewnętrznych za priorytetowe, ponieważ dokładniej określa metody oceny istotności z punktu widzenia „od wewnątrz”. Dyrektywa nakłada również na kierownictwo obowiązek uwzględnienia większej niż zwykle liczby oddziaływań zewnętrznych, na przykład skutków produkcji i stosowania mikrodrobin plastiku. W samej kategorii oddziaływań społecznych trzy z czterech tematów przewidzianych w CSRD obejmują oddziaływania zewnętrzne. Na potrzeby swojej pierwszej oceny istotności oddziaływań jedna z firm z branży dóbr konsumpcyjnych sporządziła listę kwestii zrównoważonego rozwoju wspólnych dla całego sektora. Naniosła te zagadnienia na swój łańcuch wartości za pomocą specjalnego narzędzia i nakreśliła kaskadowe oddziaływania, które mogą być wynikiem prowadzonej przez spółkę działalności. Następnie firma oceniła każde oddziaływanie na różnych skalach: od pozytywnego do negatywnego, od faktycznego do potencjalnego (w kilku horyzontach czasowych), od lokalnego do powszechnego, od nieznacznego do poważnego oraz od możliwego do usunięcia do trwałego. Po ustaleniu oddziaływań o wysokiej istotności kierownictwo opracowało plany zarządzania nimi i ich raportowania.

Gdy sprawozdanie

zrównoważonego rozwoju

stanie się częścią sprawozdania z działalności nastąpić może automatyczne ich wejście w reżim odpowiedzialności przewidzianej dla sprawozdań z działalności.

Decyzje oparte na czynnikach niefinansowych Po zaktualizowaniu strategii biznesowych z uwzględnieniem czynników zrównoważonego rozwoju, w tym zarówno oddziaływań zewnętrznych, jak i wewnętrznych, kadra zarządzająca w naturalny sposób będzie chciała włączyć wszelkie nowe priorytety do procesów podejmowania decyzji dotyczących rynków, produktów, inwestycji kapitałowych, struktury portfela, pozycjonowania na rynku i innych kwestii strategicznych. Praktyka podejmowania decyzji biznesowych w oparciu o priorytety niefinansowe nie jest niczym nowym. Wielu menedżerów w różnych branżach koncentruje się na wskaźnikach wydajności, które nie są mierzone w kategoriach pieniężnych, takich jak zatrzymywanie pracowników czy konwersja potencjalnych klientów, ponieważ wiedzą, że lepsze wyniki w tych obszarach mogą prowadzić do poprawy wyników finansowych. W CSRD rozszerza się tę praktykę na kwestie zrównoważonego rozwoju. Zgodnie z przepisami dyrektywy kadra kierownicza ma obowiązek wyjaśnić, czy i w jaki sposób

spółka zarządza wynikami w zakresie zrównoważonego rozwoju oraz dlaczego podjęto określone działania. Aby móc się wywiązać z tego obowiązku, kierownictwo będzie potrzebować wiarygodnych metod alokacji zasobów do projektów, inwestycji lub jednostek biznesowych, które charakteryzują się różnymi kombinacjami aspektów finansowych i dotyczących zrównoważonego rozwoju. Aspekty te mierzy się jednak zwykle indywidualnie, a czynniki zrównoważonego rozwoju mogą nie być bezpośrednio powiązane z celami finansowymi, takimi jak wzrost przychodów. Rozważmy uproszczony przykład: zarząd spółki może stanąć przed wyborem między zainwestowaniem w projekt o wysokiej stopie zwrotu finansowego (mierzonego przepływami pieniężnymi) i znaczących korzyściach społecznych (mierzonych tworzeniem nowych miejsc pracy i rozwojem umiejętności), ale dalekiej od doskonałej efektywności środowiskowej (mierzonej emisjami dwutlenku węgla i generowaniem odpadów), a zainwestowaniem w projekt o umiarkowanej stopie zwrotu finansowego, ale wyjątkowych korzyściach społecznych i doskonałej efektywności środowiskowej. W jaki sposób zarząd może wyważyć te czynniki i dokonać wyboru między tymi projektami?

Z naszego doświadczenia wynika, że kadra kierownicza może pomóc w ustrukturyzowaniu takich decyzji przy użyciu ram do porównywania cech finansowych i dotyczących zrównoważonego rozwoju dzięki wyrażeniu ich w podobnych kategoriach. Na przykład BASF, przedsiębiorstwo chemiczne z siedzibą w Niemczech, opracowało metodę (wraz z PwC Niemcy i PwC UK) wyrażania ilościowego, w jednostkach pieniężnych, oddziaływania ekonomicznego, środowiskowego i społecznego danego projektu w całym łańcuchu wartości. Dzięki przełożeniu tych oddziaływań na kategorie ekonomiczne metoda ta pomaga kierownictwu zrozumieć, na jakie sposoby projekt tworzy wartość dla społeczeństwa, bez konieczności interpretowania nieprzystających do siebie mierników niepieniężnych. Metoda ta pozwala również kadrze kierowniczej rozważyć wartość każdego oddziaływania ekonomicznego, środowiskowego i społecznego z osobna, co ułatwia podejmowanie bardziej świadomych i odpowiedzialnych decyzji niż w przypadku pojedynczej, nadrzędnej miary wartości.

Rzetelne dane

Aby móc podejmować decyzje biznesowe uwzględniające czynniki zrównoważonego rozwoju, kadra kierownicza i zarządy muszą, po pierwsze, mieć w zasięgu ręki szczegółowe dane dotyczące zrównoważonego rozwoju, a po drugie muszą być w stanie zaufać takim danym w takim samym stopniu jak danym finansowym. Nie brakuje jednak sceptyków. W ankiecie przeprowadzonej przez PwC wśród inwestorów 87% respondentów wskazało, że ich zdaniem sprawozdania korporacyjne zawierają treści o charakterze tzw. pseudoekologicznego marketingu (greenwashingu).

GOSPODARKA 30 – EUROLOGISTICS

Istnieją powody, by sądzić, że jakość danych i raportów dotyczących zrównoważonego rozwoju będzie coraz lepsza.

Niemniej istnieją powody, by sądzić, że jakość danych i raportów dotyczących zrównoważonego rozwoju będzie coraz lepsza. Jeszcze przed przyjęciem CSRD coraz więcej krajów ustanawiało lub rozszerzało wymogi dotyczące sprawozdawczości w zakresie zrównoważonego rozwoju, w tym wymogi dotyczące weryfikacji zewnętrznej. W CSRD podniesiono poprzeczkę. Spółki objęte przepisami dyrektywy muszą uzyskać zewnętrzną weryfikację ujawnianych informacji dotyczących zrównoważonego rozwoju, początkowo na ograniczonym, a docelowo na rozsądnym poziomie, takim samym jak wymagany w przypadku sprawozdań finansowych. Wynikająca z tego poprawa wiarygodności powinna pomóc kierownictwu, zarządom i inwestorom w prowadzeniu bardziej rzeczowych dyskusji i podejmowaniu decyzji strategicznych.

Każdy CFO spółki publicznej przyzna, że gromadzenie danych finansowych i zarządzanie nimi wymaga wysokiej jakości systemów i mechanizmów kontroli. Aby generować dane finansowe z dużą częstotliwością i na wysokim poziomie szczegółowości, którego oczekują decydenci, potrzebne są jeszcze wydajniejsze systemy. W naszej dotychczasowej praktyce spotkaliśmy jednak niewiele firm, które korzystają z systemów o takiej charakterystyce w odniesieniu do danych dotyczących zrównoważonego rozwoju. Wielu CFO będzie musiało zatem dostosować systemy i mechanizmy kontroli danych związanych z ESG, jak również procesy ładu korporacyjnego i zarządzania ryzykiem, do tych samych standardów, które obowiązują w przypadku danych finansowych.

Zadanie to jest tym trudniejsze, że wymaga zidentyfikowania i pozyskania wszystkich pojedynczych danych dotyczących zrównoważonego rozwoju lub elementów danych potrzebnych do kwantyfikacji wymaganych na mocy CSRD. Każdy rodzaj danych może zawierać do 20 elementów danych. Jeśli jakiekolwiek elementy danych, których liczba może sięgać tysięcy, są niedostępne, menedżerowie muszą ustanowić procesy ich gromadzenia.

Jest to zadanie nie tylko ambitne, ale też pilne w przypadku organizacji, które muszą spełniać wymagania określone w CSRD począwszy od roku obrotowego 2024. Są jednak spółki, które z powodzeniem je realizują. Pewna firma farmaceutyczna z siedzibą w Europie starannie zaplanowała swoje działania, aby skupić się na danych służących do zarządzania i raportowania w perspektywie krótkoterminowej oraz na danych do podejmowania strategicznych decyzji w perspektywie średnio- i długoterminowej. Aby zaspokoić pilne potrzeby, firma ta wykorzystuje sprawdzone elementy

istniejących systemów technologicznych, dzięki czemu uzyskuje jak najwięcej danych dotyczących zrównoważonego rozwoju i uzupełnia je ukierunkowanymi rozwiązaniami w celu wypełnienia luk w danych. Z kolei aby przygotować się na przyszłość, firma łączy wymagania dotyczące zrównoważonego rozwoju z dużym projektem transformacji systemu ERP, co zarazem zmniejsza złożoność i koszty. Podejście to jest spójne z uwzględnianiem zrównoważonego rozwoju we wszystkich działaniach zarządczych.

Oprac. AP, na postawie materiałów PwC

GOSPODARKA EUROLOGISTICS – 31

PARADOKSY

POKOLENIA Z

W miarę jak nasze zwyczaje związane z pracą stabilizują się w erze po pandemii, rośnie liczba pracowników powracających do biur. Jak ten proces wygląda i, co ważniejsze, jak się w nim czują przedstawiciele pokolenia Z?

Pewne niepisane reguły wydają się być nieaktualne, odkąd najnowsze pokolenie wkroczyło w świat pracy.

Przy wyborze pracy najważniejszym dla nich kryterium jest elastyczność pracy (35%), która ma większe znaczenie niż cokolwiek innego, w tym wynagrodzenie (4%). W istocie, pokolenie Z wskazało na elastyczność pracy w stopniu najwyższym spośród wszystkich pokoleń. Nieco inaczej dane te wyglądają w Polsce, gdzie elastyczność pracy w najwyższym stopniu wybierały osoby z pokolenia X (27%) i Milenialsi (26%). Dla pokolenia Z najważniejszym kryterium przy wyborze pracy jest wynagrodzenie (23%), a w drugiej kolejności elastyczność pracy (22%). Tak wynika z najnowszego raportu Jabra, Mind the Gap - How Gen Z is Disrupting the Workplace in 2024, który analizuje pracę różnych pokoleń, przeprowadzonego wśród 4 473 osób w 14 krajach na całym świecie, w tym w Polsce. Te pokoleniowe różnice w priorytetach jawią się jednak nie tylko jako odmienne podejście do pracy, ale w niektórych przypadkach jako paradoksy: 52% przedstawicieli pokolenia Z (w Polsce 44%) odczuwa stres i boryka się z wypaleniem zawodowym, a mimo to czuje się bardziej zadowolonych ze swojej pracy niż przedstawiciele innych pokoleń - ponad 7 na 10 z nich jest usatysfakcjonowanych z pracy. Według ostatnich badań, pokolenie Z i millenialsi stanowią obecnie około 38% globalnej siły roboczej, a odsetek ten wzrośnie do około 58% do 2030 r., Dlatego menedżerowie muszą nauczyć się rozumieć zmiany w ich sposobie myślenia, postawach i wartościach, aby wyzwolić ich cały potencjał oparty na współpracy.

Paradoks 1

Pokolenie Z może i jest szczęśliwe, ale jest już jedną nogą za drzwiami.

Pokolenie Z jest już na rynku pracy od kilku lat, a warunki, w jakich weszli na rynek pracy (praca online i z domu) wyraźnie zaczynają odzwierciedlać ich cyfrową naturę. Są oni uważani za pokolenie najbardziej nastawione na elastyczną pracę, a 89% z nich pracuje na stanowiskach, które pozwalają im na wybór własnego grafiku pracy. Twierdzą przy tym, że są szczęśliwi w pracy, ale jednocześnie szukają strategii umożliwiającej jej zmianę. Ponad 70% respondentów twierdzi, że jest zadowolonych z pracy, ale jednocześnie 52% przyznaje, że czuje

się wypalonych zawodowo, a 48% przewiduje zmianę pracy w ciągu najbliższego roku. Czy jest to przedłużenie trendu "cichej rezygnacji", czy też wynika z faktu, że 74% przedstawicieli pokolenia Z wierzy w to, że zmiana pracy jest motorem rozwoju kariery – nie zostało jeszcze rozstrzygnięte. Polacy z pokolenia Z także są zadowoleni z pracy (72%) i jednocześnie 44% z nich odczuwa wypalenie zawodowe, ale w mniejszym stopniu myślą o zmianie pracy w ciągu najbliższego roku (35%).

Nigdy wcześniej nie doświadczyliśmy tak wyraźnych różnic pokoleniowych, jeśli chodzi o nasze podstawowe rozumienie pracy i wykonywanego zawodu.

Paradoks 2

Czy pokolenie Z może zapewnić sobie elastyczność pracy, balans między życiem zawodowym a prywatnym i rozwój kariery jednocześnie?

Generacja Z jest często określana jako pokolenie, które chce wszystkiego na raz, pragnąc rozwoju kariery, elastyczności pracy oraz równowagi między życiem zawodowym a prywatnym jednocześnie. Choć często uważa się, że pokolenie to przedkłada życie osobiste nad pracę, to 43% (w Polsce 37%) przedstawicieli pokolenia Z nadal stawia karierę zawodową ponad równowagę między życiem prywatnym i zawodowym. Jednak równowaga między życiem zawodowym a prywatnym jest również postrzegana jako najważniejsza miara sukcesu w pracy przez 27% (w Polsce 17%) badanych z pokolenia Z. Odzwierciedla to fakt, że pokolenie Z nie uważa, że musi iść na kompromis, aby zachować taką równowagę. Trudno powiedzieć, czy różnica ta może wynikać z faktu, że pokolenie Z jest ogólnie bardziej ambitne, czy też zostało źle poinformowane o realiach pracy. Na przykład stwierdzono, że pokolenie Z dwa razy częściej niż pokolenie X i pokolenie wyżu demograficznego wybiera media społecznościowe jako czynnik wpływający na kształtowanie ich wyobrażeń na temat pracy zawodowej (24%). W Polsce jest to odpowiednio 20%. Istnieje pytanie o rolę mediów społecznościowych w propagowaniu przekona-

GOSPODARKA EUROLOGISTICS – 33

nia, że "wszystko jest osiągalne", co sprawia, że status "lazy girl job" jest tak pożądany. Czy zatem pokolenie Z czeka niemiłe przebudzenie, czy też ich dążenie do osiągnięcia równowagi między życiem zawodowym a prywatnym okaże się strzałem w dziesiątkę?

Ponieważ wielu pracowników obejmuje stanowiska kierownicze w młodym wieku, prawdopodobne jest, że firmy zaobserwują zmianę roli menedżera.

Paradoks 3:

Pracujący hybrydowo, którzy chcą spotkań twarzą w twarz. Praca hybrydowa z pewnością pomogła wielu osobom zachować równowagę między życiem zawodowym a prywatnym, szczególnie osobom z cyfrowego pokolenia Z. Zapytani jednak o to, co sprawia, że czują się związani ze swoimi kolegami w pracy, 34% przedstawicieli pokolenia Z uznało za kluczowy czynnik bezpośredni kontakt z kolegami i przełożonymi. W Polsce czynnik ten był istotny dla 47% przedstawicieli pokolenia Z. Możliwość zobaczenia i interakcji ze współpracownikami, czy to osobiście, czy za pośrednictwem wideo, okazała się najważniejszym powodem, dla którego pracownicy czują się częścią zespołu. 1 na 3 przedstawicieli wszystkich pokoleń uznało to za najważniejszy czynnik, w tym przedstawiciele pokolenia Z. Jednak jako pokolenie cyfrowe, przedstawiciele pokolenia Z chętniej polegają na narzędziach cyfrowych i technologii, które pozwalają im pozostać w kontakcie i poczuć więź ze współpracownikami. To może tłumaczyć, dlaczego ponad połowa pokolenia wyżu demograficznego, pokolenia X i millenialsów postrzega komunikację osobistą jako główny czynnik wpływający na poczucie przynależności, podczas gdy tylko 45% poko-

lenia Z przyznało jej pierwsze miejsce w tej kwestii. Mimo że pokolenie Z najbardziej domaga się elastyczności w pracy, która często wiąże się z elementami pracy wirtualnej, nic nie może równać się z interakcjami osobistymi. Mimo to, są oni jedynym pokoleniem, które ma największe poczucie więzi z innymi przez Internet, co najprawdopodobniej wynika z ich pozytywnych doświadczeń z technologią. Z tego powodu menedżerowie powinni ułatwiać pracownikom także kontakty online (z wykorzystaniem profesjonalnej technologii do komunikacji): e-maile, rozmowy czy spotkania wirtualne, które najbardziej przypominają spotkania twarzą w twarz. W końcu rolą technologii jest niwelowanie przepaści hybrydowej i dbanie o poczucie przynależności pracowników ze wszystkich pokoleń.

Paradoks 4

Pokolenie Z nie chce rozmawiać, ale oczekuje czegoś przeciwnego od menedżerów. Poczucie przynależności to jedno, ale chęć bycia wysłuchanym w miejscu pracy to coś zupełnie innego. Powszechnie wiadomo, że pokolenie Z swobodnie wypowiada się na trudne tematy, takie jak zdrowie psychiczne i różnorodność kulturowa, ale czy przekłada się to również na ich doświadczenia zawodowe? Wydaje się, że nie; 36% przedstawicieli pokolenia Z (w Polsce 32%) czuje się niekomfortowo podejmując rozmowy na temat swojego dyskomfortu w pracy ze swoim przełożonym. Pomimo niechęci do omawiania tych kwestii, gdy zapytano, jakie są najważniejsze cechy menedżera, okazało się, że pracownicy wciąż bardziej cenią sobie umiejętności miękkie niż twarde. Przedstawiciele pokolenia Z preferują menedżerów empatycznych (38%) niż doświadczonych (9%), podczas gdy szczerość i uczciwość są 5 razy ważniejsze niż doświadczenie. W Polsce dane te wyglądają podobnie: 41% pokolenia Z chciałoby mieć menedżera, który jest empatyczny i wykazuje tro-

GOSPODARKA 34 – EUROLOGISTICS

skę o członków zespołu, a tylko 10% jako jego najważniejszą cechę wskazuje doświadczenie.

Ponieważ wielu pracowników obejmuje stanowiska kierownicze w młodym wieku, prawdopodobne jest, że firmy zaobserwują zmianę roli menedżera, a co za tym idzie, stylu zarządzania. Widać to chociażby po tym, że pokolenie Z znacznie wyżej niż inne pokolenia ocenia życzliwość i płaską hierarchię (33% uważa je za ważną cechę, podczas gdy tylko 23% przedstawicieli innych pokoleń uważa je za najważniejsze). To stawia menedżerów przed trudnym zadaniem, aby pomóc pokoleniu Z w transformacji z niezadowolonych z pracy, w dobrze przygotowanych i pozytywnie nastawionych liderów przyszłości.

Menedżerowie będą musieli być bardziej godni zaufania wobec pokolenia pracowników, którzy nie czują się wystarczająco komfortowo, aby szczerze rozmawiać o swoich odczuciach (66% pokolenia Z). Taką specyfikę można przypisać poczuciu nieadekwatności pokolenia Z. Na przykład, wciąż uczą się oni zasad panujących w miejscu pracy lub czują się bardziej emocjonalnie zdystansowani do menedżerów, nie pracując w pełnym wymiarze w biurze. W większości przypadków pokolenie Z wchodząc na rynek pracy przegapiło pierwsze lata zdobywania wiedzy i doświadczenia płynącego z tradycyjnego przebywania w biurze. Tak czy inaczej, zarówno menedżerowie, jak i najmłodsi pracownicy mogą się od siebie nawzajem czegoś nauczyć na temat ich metod pracy.

Pokolenie Z jest już na rynku pracy od kilku lat, a warunki, w jakich weszli na rynek, wyraźnie zaczynają odzwierciedlać ich cyfrową naturę.

- Nigdy wcześniej nie doświadczyliśmy tak wyraźnych różnic pokoleniowych, jeśli chodzi o nasze podstawowe rozumienie pracy i wykonywanego zawodu - podsumowuje Paul Sephton, Head of Brand Communications w Jabra. - Kluczowe jest, aby menedżerowie zrozumieli złożone paradoksy związane z tym, jak młodsze pokolenia postrzegają świat pracy. Idąc dalej, firmy powinny wziąć pod uwagę konsekwencje, jakie sposób myślenia pokolenia Z może mieć dla przyszłości rynku pracy. Zapewnienie młodym pracownikom niezbędnych narzędzi, zarówno technicznych, jak i psychologicznych, aby zmaksymalizować dobre samopoczucie i produktywność, będzie kwestią nienegocjowalną.

Co z modelem pracy?

W miarę jak nasze nawyki związane z pracą stabilizują się w erze po pandemii, obserwujemy, że trend powrotu do biura nadal rośnie, a 9 na 10 osób pracuje w biurze przynajmniej raz w tygodniu. Praca hybrydowa pozostaje jednak preferowanym sposobem pracy, przy czym

51% pracuje hybrydowo w tygodniu, a 43% w pełni w biurze. Odzwierciedla to niewielki wzrost o 1% w porównaniu z naszym badaniem z 2023 r. i wzrost o 6% w porównaniu z 2022 r. wśród pracowników pracujących w pełni w biurze.

W 2023 r. wiele firm ogłosiło, że nadszedł czas, aby pracownicy wrócili do biura, ale dane Jabra pokazują, że większość pracowników nadal nie pracuje stamtąd w pełnym wymiarze godzin. Im młodsze pokolenie, tym więcej pracowników pracuje hybrydowo - ponad połowa pokolenia Z pracuje hybrydowo, w porównaniu do 45% pokolenia wyżu demograficznego. Na całym świecie przyjęto różne modele elastycznej pracy w oparciu o różne wpływy kulturowe. Po przeprowadzeniu ankiety w 14 krajach na całym świecie, wyniki pokazują, że nie wszystkie kraje w równym stopniu przyjęły pracę hybrydową. Spośród 4 473 respondentów, średnio 51% pracuje w trybie hybrydowym. Podczas gdy większość krajów skłania się ku większej liczbie pracowników pracujących elastycznie, istnieją wyjątki, takie jak Włochy, Hiszpania, Polska i Hongkong, w których więcej pracowników pracuje w pełni w biurze. W trzech krajach europejskich dane wskazują na ponadprzeciętną liczbę osób pracujących w biurze, podczas gdy w Hongkongu 81% pracowników może wybrać, kiedy chce iść do biura, a 62% z nich woli być tam w pełnym wymiarze godzin. Te różnice regionalne są szczególnie istotne dla organizacji międzynarodowych przy ocenie potrzeb w zakresie nieruchomości, projektowania biur i elastycznych zasad pracy w różnych lokalizacjach. Elastyczność oznacza różne rzeczy dla różnych ludzi. Dla niektórych może oznaczać swobodę pracy w domu lub nawet w bardziej odległych lokalizacjach, podczas gdy inni preferują elastyczność godzin pracy, aby dopasować je do swoich cykli produktywności lub lepiej zarządzać swoim życiem rodzinnym. Aby lepiej zrozumieć konkretne rodzaje elastyczności, które mają największe znaczenie dla pracowników, poprosiliśmy ich o uszeregowanie ich wśród innych czynników wpływających na poszukiwanie pracy. Podczas gdy lokalizacja miejsca pracy była wiodącą globalną preferencją wśród wszystkich potencjalnych korzyści, nasze dane pokazują, że wszystkie różne rodzaje elastyczności są łącznie tym, co ma największe znaczenie dla pracowników przy rozważaniu pracy. Benefity znajdują się na dalszych miejscach listy po wszystkich ofertach elastycznego harmonogramu. Co ma najmniejsze znaczenie dla pracowników? Spotkania integracyjne i wynagrodzenie. Podczas gdy prawie 1 na 4 przyznał najniższy ranking wydarzeniom towarzyskim i zespołowym, wynagrodzenie jest najmniej ważnym czynnikiem przy rozważaniu nowej pracy, a 25% pracowników z pokolenia Z sklasyfikowało je na najniższym miejscu.

Witold Zygmunt

GOSPODARKA EUROLOGISTICS – 35

ZATRUDNIENIA - O CZYM NALEŻY PAMIĘTAĆ?

Prowadzenie działalności gospodarczej odbywa się w określonych warunkach makroekonomicznych – dobra koniunktura generuje potrzebę zwiększenia zatrudnienia przez przedsiębiorców, zła koniunktura wiąże się z jego ograniczeniem (poprzez redukcję lub likwidację stanowisk pracy).

Zasady i tryb redukcji zatrudnienia

Należy wskazać, że zwolnienie pracownika związane z obniżeniem popytu na towary/usługi oferowane przez pracodawcę stanowi przyczynę niedotyczącą pracownika – następuje z powodów ekonomicznych, których skutki odczuwa pracodawca. Oznacza to, że w przypadku podjęcia decyzji o zwolnieniu konkretnego pracownika lub ich grupy pracodawca powinien mieć na uwadze przepisy ustawy z dnia 13 marca 2003 r. o szczególnych zasadach rozwiązywania z pracownikami stosunków pracy z przyczyn niedotyczących pracowników. W języku potocznym ustawę tę nazywa się ustawą o zwolnieniach grupowych – nazwa ta jest jednak myląca, gdyż ustawę stosuje się nie

tylko do zwolnień większej ilości pracowników, ale nawet w przypadku indywidualnego zwolnienia, jeżeli przyczyna tego zwolnienia nie dotyczy pracownika. Każdy pracodawca zatrudniający co najmniej 20 pracowników (tylko do takich pracodawców stosuje się przepisy ustawy o zwolnieniach grupowych) powinien brać pod uwagę powyższą regulację. Dodatkowym świadczeniem, które przysługuje pracownikom z związku ze zwolnieniem z przyczyn ich niedotyczących jest odprawa pieniężna. Typowe zwolnienia grupowe (obejmujące zakończenie współpracy z więcej niż 10 pracownikami) są jednak proceduralnie procesem bardziej złożonym, a w ramach opracowania skupiono się wyłącznie na zwolnieniach in-

REDUKCJA
GOSPODARKA 36 – EUROLOGISTICS

dywidualnych (które występują zdecydowanie częściej). Należy zaznaczyć, w przypadku zwolnień indywidualnych zastosowanie szczególnego trybu określonego ustawą o zwolnieniach grupowych zależy od tego, czy przyczyna niedotycząca pracownika stanowi wyłączny powód zwolnienia. W przypadku gdy obok przyczyny dotyczącej pracodawcy występują także okoliczności leżące po stronie pracownika (np. zastrzeżenia co do jakości pracy), to pracodawca powinien dokonać wypowiedzenia na ogólnych zasadach wynikających z Kodeksu pracy.

Chociaż w języku potocznym pojęcia redukcji zatrudnienia i likwidacji stanowiska pracy są często używane zamiennie, to występuje miedzy nimi istotna różnica. Z redukcją etatów mamy do czynienia w przypadku ograniczenia zatrudnienia osób zatrudnionych na takich samych stanowiskach, natomiast likwidacja stanowiska pracy dotyczy sytuacji, gdy takie stanowisko pod względem zakresu przypisanych do niego zadań i obowiązków jest jedyne i niepowtarzalne w strukturze zatrudniającego podmiotu. Powyższe rozróżnienie jest istotne z punktu widzenia prawidłowego wypowiedzenia umowy o pracę.

Wypowiedzenie umowy o pracę

Kwestią zupełnie podstawową jest wskazanie, iż redukcja etatów/likwidacja stanowiska pracy stanowi przyczynę wypowiedzenia umowy o pracę. Oznacza to, że właśnie taki powód zakończenia współpracy powinien zostać wskazany w oświadczeniu pracodawcy o wypowiedzeniu umowy o pracę (art. 30 § 4 ustawy z dnia 26 czerwca 1974 r. Kodeks pracy, dalej: „Kodeks pracy” lub „k.p.”).

O ile likwidacja stanowiska pracy wymaga wyłącznie wskazania, że zwolnienie pracownika następuje w związku z usunięciem danego stanowiska ze struktury organizacyjnej pracodawcy, to redukcja zatrudnienia jest bardziej skomplikowana. Ponieważ redukcja oznacza zmniejszenie liczby pracowników zatrudnionych na takim samym stanowisku, pracodawca musi dokonać wyboru osób, których stosunki pracy ulegną rozwiązaniu. Zastosowane przez pracodawcę kryterium doboru pracowników do zwolnienia musi być adekwatne do sytuacji, istotne, obiektywne i niedyskryminujące (jako przykładowe wskazać można staż pracy, wykształcenie i doświadczenie, osiągane wyniki pracy, poziom realizacji celów).

Przedstawienie odpowiedniego kryterium doboru jest niezwykle istotne. Przede wszystkim podanie informacji o zasadach zwolnienia jest elementem wypowiedzenia umowy o pracę – powinno zostać przedstawione pracownikowi w oświadczeniu o wypowiedzeniu umowy o pracę. Zgodnie z orzecznictwem, w oświadczeniu pracodawcy o wypowiedzeniu umowy o pracę zawartej na czas nieokreślony z powodu likwidacji jednego z analogicznych stanowisk pracy powinna być wskazana także przyczyna wyboru pracownika do zwolnienia z pracy (kryteria doboru) chyba, że jest oczywista lub znana pracownikowi (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 30 września 2014, II PK 283/13). Konieczność podania kryterium wyboru pracowników do zwolnienia wynika także z kognicji sądu pracy,

który w postępowaniu sądowym będzie badał, czy pracodawca zastosował właściwe kryterium (wyrok Sądu Najwyższego z 10 stycznia 2002 r., I PKN 780/00).

Błędne określenie przyczyny wypowiedzenia lub jej nieprawdziwość może wiązać się z istotnym konsekwencjami dla pracodawcy.

Co po wypowiedzeniu umowy?

Jak w przypadku każdego wypowiedzenia pracownik może odwołać się do sądu rejonowego – sądu pracy – pracownik może zatem zakwestionować także zwolnienie związane z likwidacją stanowiska pracy lub redukcją zatrudnienia. Zaskarżenie wypowiedzenia odbywa się na podstawie przepisów Kodeksu pracy (art. 44 w zw. z art. 264 k.p.). Pracownikowi przysługują zatem takie same roszczenia, jak pracownikowi zwolnionemu w trybie zwykłym – o przywrócenie do pracy (uznanie bezskuteczności wypowiedzenia) albo o odszkodowanie (art. 45 k.p.). Błędne określenie przyczyny wypowiedzenia lub jej nieprawdziwość może wiązać się z istotnym konsekwencjami dla pracodawcy.

W przypadku likwidacji stanowiska pracy pracownicy w odwołaniach zarzucają pozorność działań pracodawcy i często ich argumentacja jest uwzględniana przez sądy pracy. Trzeba bowiem pamiętać, że sądy mają kompetencję do ustalenia, czy likwidacja stanowiska pracy jest rzeczywista. Pracodawcy często dokonują likwidacji stanowiska pod pozorem działań reorganizacyjnych (np. w związku z likwidacją, połączniem, podziałem departamentu/zespołu). Natomiast takie działania w istocie częstokroć doprowadzają jedynie do przesunięcia określonych zadań zwalnianego pracownika w inne miejsce w organizacji. W takich warunkach z dużą dozą prawdopodobieństwa można przyjąć, że sąd uwzględni odwołanie pracownika, a pracodawca będzie zmuszony do jego przywrócenia do pracy lub wypłaty odszkodowania. W przypadku redukcji zatrudnienia komplikacje po stronie pracodawcy mogą się pojawić przy zaniechaniu zastosowania lub wskazaniu nieprawidłowego kryteriów doboru pracowników do zwolnienia. W przypadku sporu sądowego pracodawca będzie musiał udowodnić, że wytypowanie do zwolnienia określonego pracownika nastąpiło w oparciu o rzeczywiste, obiektywnie weryfikowalne i niedyskryminujące kryterium (np. staż pracy, osiągane wyniki). Jak już wcześniej wskazano, określenie tego kryterium powinno nastąpić w oświadczeniu o wypowiedzeniu umowy, bowiem jest to kluczowe zagadnienie z punktu widzenia weryfikacji działań pracodawcy – brak wskazania kryterium będzie stanowił istotny brak wypowiedzenia, który spowoduje uwzględnienie odwołania (chyba że pracodawca wykaże, że kryterium doboru było znane pracownikowi).

Michał Mieszkowski, Senior Associate, Prawo pracy, Zespół Kancelarii Prawnej Grant Thornton

GOSPODARKA EUROLOGISTICS – 37

MEGATRENDY

WLOGISTYCE 2024+

Według DHL i Zebra Technologies przyszłość logistyki i intralogistyki w 2024 roku i kolejnych będzie kształtowana przez megatrendy technologiczne i gospodarcze. Pandemia koronawirusa, wojna rosyjsko-ukraińska, zmiany klimatyczne i demograficzne czy niedobór wykwalifikowanych pracowników miały, i nadal będą miały, duży wpływ na rozwój sytuacji.

Dekarbonizacja, gospodarka o obiegu zamkniętym, zrównoważony rozwój i dywersyfikacja łańcuchów dostaw to trendy społeczne i gospodarcze, które będą silnie oddziaływać w nadchodzących latach. Ponadto logistyka wielokanałowa i rynki cyfrowe silnie zmieniają handel produktami i usługami.

Pandemia koronawirusa i wojna rosyjsko-ukraińska doprowadziły do wielu wyzwań logistycznych i problemów gospodarczych. Przerwane łańcuchy dostaw, wąskie gardła w dostawach z powodu zamkniętych portów i fabryk w Chinach i innych krajach, niezwykle wysokie opłaty frachtowe za kontenery, wysokie ceny produktów, ekstremalna globalna inflacja i zbliżająca się recesja oraz niestabilne rynki akcji to tylko kilka skutków, o których warto wspomnieć. Jednocześnie, w związku z kryzysem klimatycznym, przed przemysłem i obywatelami stawiane są coraz większe wymagania w zakresie zrównoważonego rozwoju, gospodarki o obiegu zamkniętym i dekarbonizacji. W odpowiedzi przemysł reaguje nowymi modelami biznesowymi i rozwiązaniami technologicznymi. DHL w swoim najnowszym, szóstym raporcie DHL Logistics Trend Radar z ocenił łącznie 40 trendów w obszarach „Społeczność i Biznes” oraz „Technologia”, które będą miały znaczący wpływ na logistykę i łańcuchy dostaw w nadchodzących latach. Na wykresie DHL odpowiednie trendy są również klasyfikowane według siły wpływu oraz czasu trwania lub czasu manifestacji. Odpowiednio, w sferze społecznej i gospodarczej, logistyka wielokanałowa (za około rok) i rynki cyfrowe (za około dwa lata), następnie dywersyfikacja łańcucha dostaw (za około pięć lat), gospodarka o obiegu zamkniętym, a następnie zrównoważony rozwój (za sześć do siedmiu lat) i dekarbonizacja (za osiem do dziewięciu lat) będą miały największy wpływ na poszczególne sektory przemysłu. Koncepcja Smartification, Cyberbezpieczeństwo 2.0, Zarządzanie Środowiskiem [ang. „Environmental Stewardship”] (wzięcie odpowiedzialności za środowisko poprzez technologie przyjazne dla środowiska) oraz rozwój fizycznego Internetu będą miały średni wpływ na gospodarkę i społeczeństwo. W obszarze technicznym w ciągu najbliższych pięciu lat coraz więcej stacjonarnych i mobilnych robotów do użytku wewnątrz budynków będzie determinować intralogistykę i produkcję. Pojazdy autonomiczne, takie jak ciężarówki i samochody osobowe, będą coraz częściej spotykane na naszych drogach za

około sześć do siedmiu lat. W ciągu siedmiu do ośmiu lat alternatywne źródła energii będą miały ogromny wpływ na przemysł. W ciągu około pięciu lat analityka Big Data, przetwarzanie brzegowe, a także inteligentne etykiety, wizja komputerowa dzięki sztucznej inteligencji (AI) i „opakowania nowej generacji” będą miały średni wpływ. W ciągu pięciu do dziesięciu lat blockchainy i drony będą miały coraz większy wpływ na logistykę i intralogistykę.

Przyszłe trendy w magazynowaniu i działalności operacyjnej

W badaniu Warehousing Vision firmy Zebra Technologies przeanalizowano pojawiające się trendy i wyzwania, które w przyszłości znacząco zmienią magazynowanie i działalność operacyjną. Na potrzeby badania przeprowadzono ankietę wśród 1403 menedżerów IT i operacyjnych z sektorów produkcji, transportu i logistyki, handlu detalicznego, dostaw ekspresowych i dystrybucji hurtowej na temat obecnych i planowanych strategii modernizacji ich magazynów, centrów dystrybucyjnych i centrów realizacji zamówień w latach 2019- 2024. Inwestycje w operacje magazynowe koncentrują się zarówno na potrzebach klientów, jak i pracowników. Pandemia przyspieszyła również wykorzystanie nowych technologii w tym obszarze. Operacje magazynowe lub intralogistyczne coraz częściej wykorzystują urządzenia ubieralne, drukarki mobilne i tzw. wytrzymałe tablety. Jednocześnie 27 procent operatorów magazynów wprowadziło już autonomiczne roboty mobilne (AMR). Oczekuje się, że w ciągu pięciu lat liczba ta wzrośnie do 90%. Według Zebra Technologies, nastąpiła pozytywna transformacja w sposobie myślenia operatorów magazynów i decydentów w łańcuchach dostaw. Inwestowanie w automatyzację i zaawansowane technologie jest coraz częściej postrzegane jako korzystne i nieuniknione, aby przetrwać na rynku. Ponadto pracodawcy poprawiają warunki pracy w magazynach za pomocą nowych technologii, aby ciężka praca była bardziej atrakcyjna i elastyczna dla pracowników.

Inwestycje w operacje magazynowe koncentrują się zarówno na potrzebach klientów, jak i pracowników.
ZARZĄDZANIE ŁAŃCUCHEM DOSTAW EUROLOGISTICS – 39

Najważniejszym megatrendem pozostaje przenoszenie produkcji z Azji do Europy. To proces, który rozpoczął się już około 10 lat temu i przyspieszył w ostatnich latach. W mojej opinii logistycy powinni ze szczególną uwagą przyglądać się czynnikom, które mogą wpłynąć na utrzymanie lub spowolnienie tempa reshoringu. Obydwa te scenariusze będą niosły wymierne konsekwencje dla spedytorów i ich klientów. Jeżeli gospodarka europejska powróci na ścieżkę rozwoju, a globalna koniunktura poprawi się, można oczekiwać wzrostu wolumenu na rynku. To szansa dla transportu drogowego. W końcu to właśnie tą metodą będą dystrybuowane półprodukty do fabryk, jak i gotowe towary do odbiorców. Jednak nawet patrząc pozytywnie w przyszłość, branża będzie musiała pilnować tempa wzrostu kosztów, których głównym składnikiem stałyby się, w mojej ocenie, nakłady związane z pozyskaniem i utrzymaniem kierowców.

W negatywnym wariancie wydarzenia w światowej polityce zatrzymają lub spowolnią proces odbudowy wzrostu gospodarczego. Postawi to pod znakiem zapytania opłacalność wielu inwestycji w moce wytwórcze w Europie lub wydłuży procesy decyzyjne firm. Taka sytuacja bezpośrednio i negatywnie wpłynie na cały sektor transportowy. Zaostrzy się bowiem walka o malejący wolumen. Który ze scenariuszy jest bardziej prawdopodobny nie sposób dziś powiedzieć. Kluczowe czynniki dla ich materializacji pozostają poza sferą wpływu sektora TSL. Mimo niepewności branża stoi przed koniecznością przeprowadzenia istotnych inwestycji w kolejnych latach. W DSV stawiamy na automatyzację oraz transformację energetyczną. Te dwa obszary, uważam, są fundamentalne dla zapewnienia zrównoważonego rozwoju każdej firmy transportowej w każdych warunkach.

Główne wyzwania w trudnych czasach wynikają z wysokiej punktualności wymaganej przy realizacji zamówień, niezbędnej przejrzystości zapasów, wysokich kosztów transportu i rosnącego wolumenu przesyłek (+20% w latach 2020-2022). W latach 2022- 2025 ośmiu na dziesięciu operatorów magazynów spodziewa się wzrostu różnorodności produktów i wolumenu wysyłek. Oczywiście będzie się to również wiązało ze wzrostem ilości zwrotów, co z kolei będzie wymagać złożonego zarządzania zwrotami. Ponadto oczekuje się, że wielkość i liczba magazynów poszczególnych operatorów wzrośnie. 61 procent operatorów chce również zatrudnić więcej pracowników, co stanie się problematyczne ze względu na niedobór wykwalifikowanej siły roboczej. Z tego powodu ośmiu na dziesięciu decydentów w coraz większym stopniu polega na automatyzacji. Pracodawcy są chętni do poprawy wydajności pracowników magazynowych i uwolnienia ich od niepotrzebnej pracy poprzez automatyzację i roboty AMR w magazynie. Wykorzystywanie przez operatorów magazynów oprogramowania AMR i automatyzacji przepływu pracy umożliwia łatwiejsze rozszerzanie i skalowanie operacji. Co więcej, jakość świadczonych usług może być utrzymana nawet wtedy, gdy zmienia się zapotrzebowanie klientów i dostępność siły roboczej. Pracownicy magazynowi współpracujący z technologią AMR stwierdzili, że pomogła ona skrócić czas pracy, zmniejszyć liczbę błędów, a także stworzyć nowe możliwości zatrudnienia. Ponadto są oni bardziej skłonni wybrać pracodawcę, który korzysta z najnowszych technologii.

Perspektywy „Warehouse Vision” do 2027 roku

Sześciu na dziesięciu decydentów planuje zainwestować w widoczność zapasów i magazynów oraz przejrzystość łańcucha dostaw do 2027 roku. Dziewięciu na dziesięciu respondentów spodziewa się, że wykorzystanie identyfikacji radiowej (RFID), wizji komputerowej, stacjonarnych czytników kodów kreskowych i systemów wizyjnych stanie się bardziej powszechne. Ogólnie rzecz biorąc, firmy koncentrują się na zaawansowanych technologiach, które umożliwiają lepsze wykorzystanie i produktywność maszyn, zakładów, sprzętu i ludzi. To z kolei poprawia samopoczucie pracowników i ogólną konkurencyjność. Według Zebra Technologies coraz ważniejsze dla operatorów magazynów staje się przestrzeganie precyzyjnego planu wdrażania każdej technologii. Jest to jedyny sposób na zapewnienie stałego i zrównoważonego rozwoju operacji magazynowych. Rynki cyfrowe i logistyka wielokanałowa zmieniają handel Według E-Commerce Magazin, cyfrowe platformy handlowe są uważane za jeden z największych czynników wzrostu w handlu detalicznym online i niezbędny warunek wstępny skutecznego pozycjonowania własnej firmy w obliczu cyfrowej konkurencji. Istniejące platformy, takie jak Alibaba i Amazon, stale poszerzają swój zasięg, a nowe wyspecjalizowane rynki elektroniczne dla określonych branż i regionów są stale dodawane. W swoim badaniu „Future of Retail” firma konsultingowa

40 – EUROLOGISTICS

Oliver Wyman przewiduje, że rynki internetowe będą rosły o 30 procent rocznie. Do 2024 roku ponad 40 procent globalnej sprzedaży e-commerce będzie generowane za pośrednictwem cyfrowych platform handlowych. Nowe platformy pojawiają się również w logistyce, które dopasowują popyt na usługi transportowe, na przykład, do dostępnej podaży. Zwłaszcza podczas pandemii koronawirusa wielu firmom brakowało przejrzystości rynku, a tym samym możliwości szybkiego znalezienia innych alternatywnych opcji transportu, cen, dostawców itp. Zaletą elektronicznych platform logistycznych jest oczywiście dostęp do większego rynku produktów i usług, a ponadto znacznie lepsza przejrzystość usług, opcji transportu i kosztów. Na rynku niemieckim pojawiło się wiele wyspecjalizowanych platform handlowych. Na przykład firma Carrypicker z Hamburga specjalizuje się w optymalizacji ładowności ciężarówek w celu uniknięcia pustych przebiegów. Firma postrzega siebie jako spedytora przyszłości, jedynego w całym kraju, który jest w stanie z zyskiem łączyć ładunki częściowe. W tym celu Carrypicker wykorzystuje sztuczną inteligencję (AI), która używa Big Data do określenia najlepszego rozwiązania w każdym przypadku wysyłki towarów transportem drogowym. W ten sposób możliwy jest znaczny wzrost wydajności. Z drugiej strony spedytor cyfrowy Sennder oferuje własną platformę oprogramowania, która łączy komercyjnych nadawców i spedytorów. Wspomniany startup specjalizuje się w ładunkach całopojazdowych i świadczy usługi transportowe dla wielu spółek DAX30. Wykorzystując dane do optymalizacji wydajności tras, Sennder zmniejsza wpływ transportu drogowego na środowisko, jednocześnie obniżając koszty transportu. Ponadto platforma zapewnia większą przejrzystość rynku. Duże rynki cyfrowe, ale także inne firmy zajmujące się handlem elektronicznym, dostosowują obecnie tzw. strategię omnichannel. Mówimy o niej wtedy, gdy handel odbywa się za pośrednictwem różnych kanałów marketingowych i sprzedażowych. W tym przypadku kanały te są od siebie oddzielone, a proces zakupowy nie może być konty-

Pytanie brzmi, w jaki sposób innowacje w dziedzinie sztucznej inteligencji rozszerzą obszary pracy.

ZARZĄDZANIE

nuowany w różnych kanałach. Kanały marketingu i sprzedaży istnieją zarówno fizycznie, jak i online. Jeśli sprzedaż odbywa się w różnych kanałach, jest to określane jako tzw. strategia crosschannel. Omnichannel jest ewolucją obu i wykorzystuje elementy zarówno strategii multichannel, jak i crosschannel. W sprzedaży omnichannel wszystkie kanały są konsekwentnie łączone i łatwo jest przełączać kanały. Systemowi magazynowemu stawiane są wysokie wymagania w strategiach multichannel, a zwłaszcza omnichannel. W magazynie omnichannel zamówienia muszą być odbierane i przetwarzane ze wszystkich kierunków - online i offline.

Zdywersyfikowane łańcuchy dostaw są bardziej odporne na kryzysy

Pandemia i wojna rosyjsko-ukraińska nauczyły branżę logistyczną znaczenia odpornych łańcuchów dostaw i zarządzania łańcuchem dostaw. Ważnym czynnikiem zwiększającym odporność jest kwestia jego dywersyfikacji. Wybieranie alternatywnych dostawców i rozszerzanie sieci produkcyjnej i dystrybucyjnej pozwala na zwiększenie odporności łańcucha dostaw, elastyczności, a także szybkości reakcji i konkurencyjności. Pojęciami występującymi w trendach logistycznych są tutaj „multisourcing” i „multishoring”. Multishoring oznacza tutaj współpracę z wieloma, czasem konkurującymi ze sobą, dostawcami. W koncepcji multishoring nacisk kładzie się na fakt, że dostawcy pochodzą z różnych krajów. Podczas kryzysu wywołanego koronawirusem duże uzależnienie od chińskich dostawców miało bardzo negatywny wpływ i doprowadziło do zakłóceń w dostawach. Transformacja cyfrowa umożliwia tworzenie wydajnych, globalnych platform i sieci dostawców, a także dedykowane zarządzanie łańcuchem dostaw.

Zrównoważony rozwój i dekarbonizacja

Zrównoważony rozwój, gospodarka o obiegu zamkniętym i dekarbonizacja to najważniejsze kwestie, które mają decydujący wpływ nie tylko na przemysł. Zrównoważone zarządzanie staje się coraz ważniejsze dla firm, ponieważ stanowi coraz większą przewagą konkurencyjną, a klienci wymagają obecnie zrównoważonego rozwoju od działalności. Aby jednak prowadzić pragmatyczną i skuteczną strategię zrównoważonej ochrony klimatu na poziomie korporacyjnym, należy rozpoznać różne źródła emisji i zastosować precyzyjne metody ich obliczania. W końcu tylko to, co można zidentyfikować i określić ilościowo, może być ostatecznie zarządzane. Korporacyjny ślad węglowy (CCF) opisuje całkowitą ilość emisji gazów cieplarnianych generowanych bezpośrednio lub pośrednio przez działalność firmy. Protokół GHG dzieli emisje gazów cieplarnianych na trzy grupy (Zakres 1-3), które obejmują emisje bezpośrednie i pośrednie. Emisje przypisane do Zakresu 3 nie muszą być rozliczane. Chociaż rozliczanie jest opcjonalne, są one ważne dla holistycznej i zrównoważonej ochrony klimatu. Ze względu na dużą liczbę zaangażowanych podmiotów i procesów, rozliczanie Zakresu 3 może stać się bardzo złożone i kosztowne. Wskazane może okazać się

ŁAŃCUCHEM DOSTAW EUROLOGISTICS – 41

Logistyka zmienia się dokładnie tak jak świat wkoło nas, w naszej branży następuje natychmiastowa reakcja na sytuacje geopolityczne, makroekonimoczne, trendy w społeczeństwach, zmiany klimatyczne. W ostatnim czasie, niektóre obszary funkcjonowania firm, będące jedynie hasłami kilka lat temu, jak automatyzacja czy zeroemisyjność ziściły się już w naszych operacjach magazynowych i transportowych. To już nie są strategie na daleką przyszłość, ale wdrożone strategie i ich doskonalenie. To są właśnie trendy, które kreują naszą teraźniejszość. Zatem witajcie w teraźniejszości!

W DHL Supply Chain realizujemy strategię zielonych magazynów, budynków neutralnych pod względem emisji dwutlenku węgla. To decyzja strategiczna, ponieważ w ten sposób dążymy do zaspokojenia wciąż rosnącego zapotrzebowania naszych klientów na powierzchnie magazynowe na istotnych rynkach, spełniające kryteria zrównoważonego rozwoju. Inwestujemy również w nowoczesne e-ciężarówki, które wyznaczają trendy w zeroemisyjnym i komfortowym transporcie. Bateryjne napędy elektryczne już się świetnie sprawdzają w pojazdach krótszego zasięgu, zarówno w lekkich, jak i ciężkich zastosowaniach, a ich zeroemisyjność jest gwarantowana użyciem odnawialnej energii elektrycznej.

Kolejnym trendem jest już coraz bardziej powszechna automatyzacja procesów magazynowych. To strategiczna decyzja mająca wpływ na cały biznes i możliwości firmy w przyszłości. W Polsce nowoczesne technologie wspierające procesy w magazynach są już powszechnie znane, coraz więcej magazynów wyposaża się w popularne automatyzacje niektórych procesów, szczególnie pakowania, wewnętrznego transportu, sortowania wysyłek.

Magazyny automatyczne są też interesujące dla pracowników, chętnie się uczą obsługi urządzeń, rozważają takie miejsce pracy jako bardziej zaspokajające ich ambicje i rozwijające nowe kompetencje.

wtedy zaangażowanie eksperta ds. zrównoważonego rozwoju, środowiska i zakresów. Wprowadzenie gospodarki o obiegu zamkniętym nie tylko chroni zasoby i środowisko, ale także zmniejsza roczną emisję gazów cieplarnianych. W gospodarce o obiegu zamkniętym istniejące materiały i produkty są ponownie wykorzystywane, naprawiane, odnawiane, udostępniane, wynajmowane i ostatecznie poddawane recyklingowi tak długo, jak to możliwe, maksymalizując cykl życia produktów.

Zaletą elektronicznych platform logistycznych jest oczywiście dostęp do większego rynku produktów i usług, a ponadto znacznie lepsza przejrzystość usług, opcji transportu i kosztów.

Wykorzystanie robotów stacjonarnych i mobilnych

Niesamowity rozwój handlu elektronicznego i ogromny wzrost popytu konsumenckiego wymaga coraz większej cyfryzacji i automatyzacji, a także zwiększenia wydajności procesów intralogistycznych i łańcuchów dostaw. Cyfryzacja i automatyzacja wraz z towarzyszącymi im technologiami, takimi jak 5G, Internet rzeczy (IOT), sztuczna inteligencja (AI), przetwarzanie brzegowe nie tylko całkowicie przekształcą branżę logistyczną. W intralogistyce coraz więcej prac będzie wykonywanych przez pojazdy AGV i roboty stacjonarne. Roboty mobilne do zastosowań wewnętrznych obejmują pojazdy sterowane automatycznie (Automated Guided Vehicles) oraz autonomiczne mobilne roboty (Autonomous Mobile Robots). Roboty AMR są bardziej zaawansowane niż pojazdy AGV, ponieważ wykorzystują planowanie ścieżki w czasie rzeczywistym i mogą swobodniej i łatwiej omijać przeszkody. Są one wykorzystywane na przykład do kompletacji zamówień, a nawet do zadań transportowych. Oczekuje się, że rynek AMR będzie rósł o 31% rocznie do 2023 roku. Gdy roboty mobilne w pomieszczeniach będą mogły być wykorzystywane na dużą skalę, udowodnią swój ogromny potencjał w zakresie obniżania kosztów i zwiększania wydajności oraz w znaczącym stopniu zmienią branżę. Wraz z szybkim rozwojem technologii sztucznej inteligencji i technologii czujników, roboty stacjonarne, takie jak roboty współpracujące (coboty) i roboty przemysłowe, stają się coraz bardziej zróżnicowane i wszechstronne. Przewiduje się, że w przyszłości nastąpi coraz większy podział pracy między ludźmi a cobotami. Roboty będą oczywiście wykorzystywane głównie w powtarzalnych, spójnych procesach. Pytanie brzmi, w jaki sposób innowacje w dziedzinie sztucznej inteligencji rozszerzą obszary pracy. Sztuczna inteligencja jest szczególnie wykorzystywana w rozpoznawaniu obiektów, natomiast dziedziny takie jak programowanie robotów oparte na umiejętnościach z wykorzystaniem danych to temat, który będzie kształtował przyszłość.

42 – EUROLOGISTICS

AI w logistyce

Szybki rozwój sztucznej inteligencji niesie ze sobą ogromny potencjał zastosowań, ale także zagrożenia. Sztuczna inteligencja zmieni przemysł i społeczeństwo w sposób, który większości ludzi, a nawet ekspertom, trudno sobie wyobrazić. Według amerykańskiego informatyka Jarona Laniera, niebezpieczeństwo związane ze sztuczną inteligencją nie polega na tym, że zniszczy ona ludzkość, ale na tym, że może doprowadzić nas do szaleństwa. Sztuczna inteligencja może być na przykład wykorzystywana do ukierunkowanej dezinformacji mas, infiltracji globalnych systemów bezpieczeństwa, a nawet jako broń. „Im bardziej skomplikowana staje się technologia, a wraz z nią potencjał zniszczenia, tym bardziej jesteśmy odpowiedzialni za działanie w sposób moralny i humanitarny” - mówi Lanier. Ze względu na wykładniczo rosnącą moc komputerów, Big Data i potężne algorytmy, możliwe zastosowania są niemal nieograniczone. Prawdopodobne zastosowania w przemyśle i logistyce obejmują konserwację predykcyjną, analizę predykcyjną, optymalizację łańcucha dostaw, roboty sterowane przez AI do złożonych zadań, spersonalizowany rozwój produktów, kontrolę jakości sterowaną przez AI oraz zwiększenie wydajności magazynowania i produkcji. Mimo że systemy sztucznej inteligencji mają wiele zalet, istnieją również poważne wady i zagrożenia, które sprawiają, że etyczne wykorzystanie i kontrola tych systemów wydają się konieczne.

Systemy wizyjne

Systemy wizyjne działają w oparciu o sztuczną inte ligencję lub sztuczne sieci neuronowe, które czasami są również łączone z głębokim uczeniem (ang. „deep learning”). Mówiąc ogólnie, pozwalają one komputerom widzieć, obserwować i rozumieć. Technologia ta jest wykorzystywana w różnych branżach, od energetyki i usług komunalnych po produkcję i motoryzację - a rynek wciąż rośnie. Oczekuje się, że System wizyjny przeszkolony do kontroli produktów lub monitorowania sprzętu produkcyjnego może kontrolować tysiące produktów lub procesów na minutę i dostrzegać ledwo wykrywalne wady lub problemy, szyb-

Pracownicy magazynowi współpracujący z technologią AMR stwierdzili, że pomogła ona skrócić czas pracy, zmniejszyć liczbę błędów, a także stworzyć nowe możliwości zatrudnienia.

ko przewyższając przy tym ludzkie możliwości. Zastosowania CV to przede wszystkim wykrywanie i śledzenie obiektów, klasyfikacja obrazów i wyszukiwanie obrazów z dużych magazynów danych w oparciu o zawartość obrazu, a nie metatagi (wyszukiwanie oparte na treści). Oczywiście systemy CV są również coraz częściej stosowane w robotach przemysłowych. Roboty w połączeniu z systemem wizji mają znacznie lepszą podstawę do podejmowania decyzji w oparciu o ocenione obrazy z kamer, umożliwiając im elastyczne reagowanie na nieprzewidziane sytuacje. Jest to niezwykle ważne, zwłaszcza w szybko rozwijającym się segmencie tzw. cobotów: Te roboty współpracujące zostały opracowane do bezpośredniej współpracy z ludźmi bez oddzielnego sprzętu ochronnego - w tym przypadku priorytetem jest bezpieczne unikanie wypadków.

Automatyzacja przepływu pracy

Oprogramowanie do automatyzacji przepływu pracy może zwiększyć produktywność przepływów pracy i procesów. Ręczne i powtarzalne procesy mogą zakłócać lub spowalniać operacje. Oprogramowanie redukuje lub eliminuje czasochłonne procesy ręczne. W rezultacie zespół roboczy może skupić się na bardziej produktywnej pracy. Korzyści płynące z oprogramowania do automatyzacji przepływu pracy są następujące:

• redukcja kosztów, oszczędność czasu i lepsza jakość procesów ręcznych, ponieważ wahania wydajności poszczególnych osób mogą być lepiej kompensowane

• możliwość uzyskiwania lepszej dokumentacji sekwencji przetwarzania

• możliwość pobierania aktualnego statusu i informacji o wykorzystaniu

• branie pod uwagę aspektów wzbogacania pracy. Poszczególne zadania mogą być bardziej odpowiedzialne i zróżnicowane.

Artur Piotrowski na podstawie opracowania BITO

W intralogistyce coraz więcej prac będzie wykonywanych przez pojazdy

AGV i roboty stacjonarne.

ZARZĄDZANIE ŁAŃCUCHEM DOSTAW EUROLOGISTICS – 43

FIZYCZNY ODCINEK

CYFRYZACJI

Cyfryzacja operacji logistycznych - czy to w sieciach dostaw, czy też w obszarze produkcji - to już chleb powszedni. Trudno znaleźć dziś firmę, która kwestionowałaby korzyści wynikające z możliwości dostępu do informacji na temat dokładnego przebiegu operacji logistycznych, poziomu stanów magazynowych czy statusu procesu dostawy. Cyfrowy ekosystem nie będzie jednak działał, jeżeli nie zostanie w odpowiednim momencie zasilony danymi z fizycznego obiektu.

W najbardziej nawet zaawansowanych systemach wciąż niezbędne są elementy identyfikacyjne, naniesione na paczkę, pojemnik, paletę, czy nawet sam produkt. Najpowszechniejszym nośnikiem jest dziś etykieta logistyczna, której zeskanowanie przez pracownika skutkuje uaktualnieniem informacji w systemie. Wraz z rosnącym znaczeniem logistyki i intralogistyki w działalności firm, zaostrzają się wymagania względem jakości etykiet, automatyzacji procesu drukowania oraz jego kosztów. To powoduje, że producenci drukarek, tacy jak Brother, rozwijają swoją ofertę rozwiązań dedykowanych właśnie dla branży logistycznej i produkcyjnej.

Bez etykiet ani rusz

Etykiety kojarzone są przede wszystkim z system oznaczania produktów, za pomocą standardu GS1. To rozwiązanie ma na celu zapewnienie, aby towary na całym świecie były opisane w sposób znormalizowany, czyli taki, który jest jednoznaczny dla wszystkich przedsiębiorców, nawet tych spoza łańcucha dostaw danej firmy. Ten spójny system kodowania przesyłek istnieje już wiele lat i coraz więcej

przedsiębiorstw związanych z dystrybucją towaru decyduje się właśnie na to rozwiązanie. Podstawowym i wymaganym elementem tej etykiety wysyłkowej jest numer SSCC, czyli Seryjny Numer Jednostki Wysyłkowej, który jest unikalny dla każdej jednostki logistycznej, czyli np. dla kartonu z produktami lub dla skomponowanej palety. W przypadku firm logistycznych - zwłaszcza kurierskich i operatorów logistycznych - codziennością są też własne rozwiązania, mające na celu identyfikację i zarządzanie przesyłkami w wewnętrznym, cyfrowym ekosystemie firmy. Zawarte są na nich informacje dotyczące przebiegu procesów magazynowania i transportu, weryfikowane na każdym etapie przepływu towaru. Pozwala to na usprawnienie operacji oraz ich pełną widoczność dla osób zarządzających procesami, a nieraz również dla klientów. Wraz z wybuchem popularności e-commerce, zapotrzebowanie na etykiety skokowo wzrosło ze względu na dużą ilość zwrotów, z których każdy zostawał oznaczony nową etykietą. Niektóre sklepy internetowe do przesyłki dołączają nawet gotowe do naklejenia etykiety, aby maksymalnie ułatwić konsumentowi ten proces.

ADVERTORIAL 44 – EUROLOGISTICS
Drukarki serii TJ firmy Brother są powszechnie stosowane w logistyce.

Odpowiedź rynku

Wraz z rozwojem logistyki, zmienia się także rynek urządzeń do drukowania, dedykowanych tej branży. Producenci drukarek, tacy jak Brother, skupiają się opracowywaniu urządzeń, które w pierwszej kolejności zaoferują wysoką jakość etykiet. Zbyt mała rozdzielczość lub nieprecyzyjny przebieg procesu drukowania mogą zakończyć się błędnym odczytem kodu. Stacjonarna drukarka etykiet

TD-4210D, oparta na technologii druku termicznego, oferuje wydruk w rozdzielczości do 203 dpi, dzięki czemu idealnie nadaje się do przygotowania wyraźnych i łatwych do skanowania etykiet. Kolejnym wymaganiem stawianym drukarkom logistycznym jest wysoka wydajność. W tym celu w modelu TD-4210D stosuje się metodę druku etykiet z taśmy ciągłej. W efekcie uzyskujemy prędkość druku do 127 mm/s, zaś etykiety mogą mieć szerokość do 104 mm. Oprócz samej szybkości wydruku, na efektywność korzystania z urządzenia wpływa także intuicyjność jego obsługi oraz możliwość automatyzacji pracy. Za pomocą edytora P-touch firmy Brother działającego w systemie Windows, użytkownicy mogą łatwo tworzyć niestandardowe etykiety, zaś duże partie danych można pobierać bezpośrednio z programu Excel. Dostępne są różne protokoły kodów kreskowych i zaawansowany dithering obrazu do drukowania wysokiej jakości w skali szarości. W przypadku wdrażania drukarki TD-4210D w firmach z zaawansowanymi systemami informatycznymi, Brother zapewnia programistom narzędzia do integracji aplikacji do drukowania etykiet. Sterowniki drukarki są dostępne dla systemów operacyjnych Windows, można też uzyskać zestawy narzędzi dla programistów do umieszczania etykiet w istniejących programach.

Wyzwania w produkcji

Produkcja to wyjątkowo wymagające ogniwo w łańcuchu dostaw. Ze względu na duże zróżnicowanie procesów produkcyjnych, specyfikę poszczególnych branż i wymagania stawiane przez klientów, etykiety potrafią grać tu znacznie większą rolę niż w magazynowaniu czy transporcie. Informacje zawarte w etykietach produkcyjnych to często np. data ważności, data produkcji, numer seryjny czy numer partii. Producenci, którzy wdrożyli w swoich fabrykach zaawansowane systemy śledzenia i monitorowania produkcji, jak MES czy APS, są w stanie lepiej planować operacje i szybciej reagować na nowe zamówienia. Zaś generowanie specjalistycznych etykiet, które trafiają na magazynowane zapasy, półprodukty i wyroby gotowe to właśnie jedna z funkcjonalności tych programów. Ze względu na specyfikę procesu produkcji, wymagania dotyczące drukarek pracujących w fabrykach są nieco inne. Tempo powstania produktów bywa bardzo wysokie, zatem osoby zarządzające produkcją wybierają drukarki cechujące się wysoką prędkością i zdolnością do długotrwałej pracy bez przezbrojeń.

Dlatego też przemysłowa drukarka etykiet Brother TJ-4420TN oferuje znakomite tempo wydruku - do 356 mm na sekundę - przy zachowaniu rozdzielczości 203

dpi. Z kolei używana w niej taśma termotransferowa ma długość 600 m, dzięki czemu wymiana materiałów jest zdecydowanie rzadsza. Biorąc pod uwagę trudne warunki pracy, często spotykane w środowiskach przemysłowych, inżynierowie Brother zadbali o wytrzymałą konstrukcję drukarki oraz dodatkowe udogodnienia, jak wewnętrzny mechanizm nawijania etykiet. Przemysłowa drukarkaetykiet TJ-4420TN jest również wyposażona w takie opcje łączności jak USB, Host USB, port szeregowy i Ethernet, zaś dodatkowo można doposażyć ją w Wi-Fi i Bluetooth.

Mobilna rewolucja

Technologie mobilne zagościły na dobre nie tylko w codziennie używanych urządzeniach, jak smartfony czy smartwatche, ale też w magazynie. Procesy pickingu opierają się dziś głównie na ręcznych czytnikach kodów kreskowych, zaś w obszarze drukowania odpowiedzią na ten trend jest rozszerzająca się oferta mobilnych drukarek, takich jak Brother RJ-4250WB.

Przenośne drukarki stanowią znakomite uzupełnienie gamy urządzeń wykorzystywanych w logistyce. Przykładowo w razie wystąpienia problemu z etykietą, dedykowany pracownik jest w stanie wydrukować nową stojąc przy regale, bez konieczności pokonywania dalekiej drogi do punktu drukowania. RJ-4250WB wyróżnia się niską masą ( 850 g), wydajną baterią, odpornością na kurz i wilgoć (certyfikat IP54) oraz możliwością przesyłania danych za pomocą Bluetooth lub wejścia sieciowego. Co jeszcze ważniejsze, urządzenie może obsługiwać etykiety bezpodkładowe (linerless), likwidując problem odpadów i zanieczyszczenia środowiska.

ADVERTORIAL EUROLOGISTICS – 45
Mobilne drukarki Brother serii TJ ułatwiają prowadzenie operacji magazynowych.

INNOWACJE I WYZWANIA LOGISTYKI E-COMMERCE

Handel elektroniczny odgrywa już znaczącą rolę w naszym życiu. Coraz wydajniejsza, ale przede wszystkim wygodniejsza technologia sprawia, że zakupy możemy zrobić dosłownie kilkoma kliknięciami. Korzystamy! Jednak e-commerce stoi nie tylko na cyfrowych technologiach. Nie zapominajmy o skomplikowanej infrastrukturze logistycznej, która dostarcza produkty pod drzwi klientów. A logistyka przechodzi obecnie duży rozwój i niemałe turbulencje. Jakie? Polski Instytut Transportu Drogowego przedstawił właśnie raport, który rzuca światło na kluczowe aspekty logistyki w e-commerce.

ZARZĄDZENIE ŁAŃCUCHEM DOSTAW 46 – EUROLOGISTICS

Zakupy online stały się normą. Gemius podaje, że w 2023 roku aż 79% osób regularnie korzystających z Internetu zadeklarowało, że kupowanie on-line jest dla nich standardem. Konsument ma coraz większe wymagania oraz oczekuje szybkiej i bezproblemowej dostawy. Sprzedawcy, chcąc sprostać tym oczekiwaniom, muszą zadbać o dostawy. Dlatego logistyka jest dzisiaj kluczowym elementem strategii biznesowej. Technologia i innowacje jak sztuczna inteligencja, ekoświadomość czy łatwość i dostęp do zakupu w aplikacjach mobilnych napędzają postęp, ale stawiają przed nami nowe wyzwania. A to właśnie umiejętne dostosowanie się do nich będzie najważniejsze w utrzymaniu konkurencyjności na rynku e-commerce.

Sytuacja na rynku kurierskim

Raport “Logistyka E-commerce. Gdzie jesteśmy, a gdzie chcemy być?” rozpoczyna od analizy sytuacji na rynku KEP (Kurier-Express-Paczka). W 2022 roku sektor ten obsłużył blisko 922 mln przesyłek i paczek pocztowych. W raporcie PITD szacuje się jednak, że w 2023 było to już 1300 mln przesyłek kurierskich. W Europie prym w dostawach poza domem (OOH) wiedzie Polska. Nasz kraj w samym 2022 roku posiadał 29 tys. automatów pocztowych. Warto mieć na względzie, że liczba ta stale rośnie, co odzwierciedla wzrosty w handlu internetowym. Pytanie, czy będziemy w stanie obsłużyć wzrastający wolumen składanych zamówień.

W obliczu coraz większej

świadomości ekologicznej

społeczeństwa, coraz więcej

dostawców stawia na kwestie

związane z ekologią w e-commerce.

Niekwestionowany lider

Polski rynek logistyczny w kontekście e-commerce to dziedzina, która zasługuje na zaszczytną pozycję lidera nie tylko w Europie. Powiedzenie „cudze chwalicie, swego nie znacie” idealnie oddaje perspektywę klientów na jakość usług logistycznych w Polsce. Odkryjmy, dlaczego Polskę możemy uznać że zbliża się do, jak go nazywamy, standardu BEST, dzięki korzyściom oferowanym klientom w doskonale rozwiniętym sektorze usług logistycznych. Nie mamy tu na myśli tylko sprzyjającego układu geograficznego kraju, gdzie z geometrycznie centralnego punktu w Polsce (miejscowość Piątek w województwie łódzkim) w mniej niż 5 godzin dojedziemy do nawet najbardziej oddalonego zakątka kraju, a wszystko dzięki rozbudowanemu w ostatnich latach systemowi dróg szybkiego ruchu. Komfortowi korzystania z usług przez klientów indywidualnych sprzyja cały wachlarz usług wspierający sektor usług logistycznych.

Zacznijmy od faktu, że Polskę wyróżnia nadzwyczajny komfort i bezpieczeństwo e-zakupów na najwyższym światowym poziomie w całym łańcuchu zakupowym, po-

ZARZĄDZANIE

cząwszy od wyboru towarów, poprzez ergonomię zakupów, płatności, aż po rozbudowane metody dostaw. Warto opisać i świadomie wykorzystywać te korzyści w prowadzeniu biznesu, zarówno dla dobra klientów, jak i środowiska.

Polskę wyróżnia nadzwyczajny

komfort i bezpieczeństwo e-zakupów na najwyższym światowym poziomie w całym łańcuchu zakupowym.

Po pierwsze, niski Price Defect Rate (PDR), czyli wskaźnik wad cenowych, określa wartość i udział procentowy produktów, które można kupić taniej, np. w innym kraju. Ciekawostką jest, że ten wskaźnik jest na polskim rynku bardzo atrakcyjny, co daje potencjał na dalszy dynamiczny rozwój i motywację klientów do zakupów na rynku lokalnym. Dzięki zdrowej konkurencyjności na rynku, Polacy korzystają z przywileju nieprzepłacania za te same produkty, jak np. nasi sąsiedzi Czesi. Jest to zapewne jednym z kluczowych powodów, dla których Allegro zdecydowało się na ekspansję na ten rynek, gdzie te same produkty sprzedawane w sieci w Czechach są od kilkunastu do kilkudziesięciu procent droższe. I choć co drugi Polak deklaruje zakupy za granicą to największą zaletą jest po prostu świetna oferta na rynku lokalnym. Barierą do zakupów za granicą są na pewno wyższe koszty dostawy oraz utrudnione i kosztowne zwroty

Po drugie, narzędzia typu „Kup Teraz”, program abonamentowy Allegro Smart, płatności przez Blik, Google/Apple Pay sprawiają, że w internecie kupują już dosłownie wszystkie grupy wiekowe. Ten trend utrwala się, jak wynika z raportu Gemius, gdzie udział niekupujących w sieci w grupie 50+ spadł poniżej 33%, co jest identyczne jak w grupie 35-49 lat.

Po trzecie, aplikacje zakupowe InPost Fresh, Allegro, eobuwie oraz wygodne zwroty bez etykiety umacniają poczucie wygody i bezpieczeństwa. W szczególności zasługuje na uwagę InPost Fresh, który niedawno przekroczył liczbę 1 miliona użytkowników tej aplikacji. To istotne, ponieważ sprzedaż produktów świeżych jest najtrudniejszym segmentem rynku e-commerce. I tutaj wiele może się zmienić, bo InPost ma niepowtarzalną zdolność do zmiany nawyków zakupowych użytkowników. Tak, jak udało się to osiągnąć z nieoczywistym zaproszeniem po odbiór paczki z Paczkomatu podczas spaceru. Wszystko to dzięki sprytnemu i mocno rezonującemu w myśleniu klientów zaproszeniu: „Nie czekaj na kuriera z paczką, niech to paczka czeka na Ciebie”. To świetna okazja, by wymienić czwarty argument.

Rozległa sieć punktów odbioru, takich jak ulubione sklepy Żabka, czy dedykowane punkty odbiorów i nadawania (PUDO), np. Epoka, Pakersi, stanowi kolejny atut Polski. Mamy ponad 30 tysięcy unikalnych punktów odbioru oraz co najmniej 33 tysiące automatów paczkowych, co stawia

ŁAŃCUCHEM DOSTAW EUROLOGISTICS – 47

Dyrektor Sprzedaży i Rozwoju Logistyki Kontraktowej, Rhenus Warehousing Solutions Polska Sp. z o. o.

Termin „innowacje w logistyce” utożsamiany jest niejednokrotnie z wysoce wyspecjalizowanymi rozwiązaniami i nowinkami technicznymi. Warto jednak pamiętać, że jest to tylko część prawdy. Samo zagadnienie ma zdecydowanie szerszy charakter i może oznaczać zarówno złożone projekty oparte na zaawansowanej infrastrukturze i technologii, jak i też mniejsze, prostsze usprawnienia poszczególnych procesów.

Dobrym przykładem wprowadzenia stosunkowo ekonomicznej innowacji, która znacząco zredukowała koszty pracownicze, jak i też zminimalizowała szanse wystąpienia pomyłek, było zastosowanie w jednym z naszych dedykowanych projektów automatycznego skanowania, etykietowania i sortowania produktów w procesie przyjęcia do magazynu. W tym przypadku, kluczem do sukcesu okazała się rezygnacja ze skomplikowanego rozwiązania na rzecz prostszej maszyny dedykowanej tylko i wyłącznie do najbardziej licznej grupy produktowej.

Kolejnym przykładem sprytnej innowacji było zastosowanie systemu „pick by voice” w procesie kompletacji większego asortymentu i towarów gabarytowych. Takie rozwiązanie pozwoliło nam zarówno ograniczyć czynności dodatkowe związane z odkładaniem skanerów przed podjęciem produktu, jak i zredukować liczbę uszkodzeń sprzętu.

Warto pamiętać, że innowacja to nie zawsze inwestycja w coś nowego, ale czasem lepsze wykorzystanie tego co już mamy. Dobrym przykładem takiego podejścia było zastosowanie w jednym z naszych magazynów multi-user urządzenia do przetwarzania odpadowych kartonów zbiorczych na tekturowy wypełniacz wykorzystywany do zabezpieczania produktów w trakcie procesu wysyłki.

nas w światowej czołówce. Zgodnie z raportem, mamy blisko 40 takich punktów na 10 tysięcy mieszkańców. Dla porównania, największy rynek e-commerce w Europie, Wielka Brytania, oferuje zaledwie 15. To gwarantuje, że na razie nie grozi nam ryzyko przeciążenia sieci wraz z dalszym wzrostem wolumenów.

Zwroty kosztowną częścią logistyki

Prognozy wskazują, że do 2027 roku wzrośnie wartość globalnej sprzedaży online do ponad 5,5 bln dolarów. Ta ogromna liczba sugeruje, że sprzedawcy mają się czym cieszyć, ale nie wszyscy skorzystają w równym stopniu. Bo, mimo dynamicznego wzrostu sprzedaży i przychodów z tym związanych, trzeba pamiętać o kosztach dystrybucji. Nie mogą umknąć nam także zwroty produktów. Ich odsetek rośnie, ponieważ sklepy konkurują nie tylko cenami, ale wygodą i obietnicą łatwej rezygnacji z zakupu. Prokliencka polityka zwrotów jest istotnym elementem strategii biznesowej, mającym wpływ na satysfakcję klienta. Jednak wpływa też na efektywność kosztową przedsiębiorstwa. Zwroty stanowią znaczący problem, zwłaszcza w sektorze mody. Warto zauważyć, że według danych z „Logistyki RP” z dnia 18.09.2023, prognozy na rok 2027 przewidują, że branża modowa przyczyni się do globalnych przychodów o wartości ponad 1 bld dolarów, z czego 259 mld dolarów przypada na Europę i 5,36 mld dolarów na Polskę. Jednak odsetek zwróconych zamówień wyniesie tu zawrotne 17%!

Zwroty stanowią wyzwanie dla sprzedawców oraz logistyki związanej z e-commerce. Wartość rynku i udział zwrotów są kluczowymi wskaźnikami wymagającymi uwagi i zrównoważonego podejścia ze strony właścicieli e-commerce w Polsce. Ile zatem naprawdę kosztują zwroty e-commerce oraz jak im zaradzić?

Algorytmy optymalizacyjne w logistyce W dzisiejszych czasach rosnące oczekiwania konsumentów wymagają zastosowania zaawansowanych algorytmów optymalizacyjnych. Szybka dostawa i ekologiczne metody transportu stają się standardem, dlatego wykorzystanie zaawansowanych algorytmów staje się nieodzowne. Przydają się chociażby przy kompletowaniu zamówień w magazynie, gdzie dokładność i terminowość są kluczowe dla zadowolenia klienta. Metody takie jak single order picking, batch picking czy zone picking są analizowane pod kątem efektywności i optymalizacji. Mają też znaczenie w optymalizacji tras transportowych oraz w ostatniej mili, gdzie z ich pomocą można minimalizować koszty i puste przebiegi, a także dostosować trasy do określonych ograniczeń, takich jak okna czasowe czy ograniczenia przepustowości lub analizować trasy i obłożenie kurierów. – Nie ma tutaj rzecz jasna jednej recepty i wiele zależy od specyfiki rynku, np. poziomu rozwoju infrastruktury, struktury zagęszczenia populacji czy regulacji prawnych – wskazuje Krzysztof Chaładyn, wiceprezes zarządu Otimo Sp.z o.o.

48 – EUROLOGISTICS
Krzysztof Czarnecki

Ekologiczne sklepy i zielona logistyka

W obliczu coraz większej świadomości ekologicznej społeczeństwa, coraz więcej dostawców stawia na kwestie związane z ekologią w e-commerce. 42% badanych deklaruje, że wpływ formy dostawy na środowisko ma dla nich duże znaczenie. Dostawa przyjazna środowisku motywuje blisko połowę kupujących online. Analitycy wskazują na duży potencjał nowych rozwiązań w obszarze zrównoważonego e-commerce, szczególnie w logistyce zamówień. Wdrażanie tych rozwiązań staje się coraz ważniejsze, ze względu na rosnącą świadomość ekologiczną konsumentów i przedsiębiorców. Przykładowo, wprowadzenie hubów przeładunkowych i rowerów cargo może zwiększyć ich dostępność i obniżyć ceny. Ekonomia współdzielenia, obejmująca kolektywne korzystanie z pojazdów i współdzielenie maszyn paczkowych, również odgrywa istotną rolę w redukcji wpływu na środowisko. Kontynuacja rozwoju tych inicjatyw może wspierać zrównoważony rozwój e-commerce. Eksperci zwracają też uwagę na takie zagadnienia jak problem greenwashingu czy czysty transport kurierski.

Automatyzacja magazynów

Z kolei automatyzacja magazynów to kierunek, który zyskuje coraz większe znaczenie w kontekście logistyki magazynowej dla e-biznesów by dzięki wykorzystaniu nowoczesnych technologii usprawnić procesy magazynowe, począwszy od przyjmowania poprzez kompletację i wysyłkę towarów oraz zarządzanie zwrotami i reklamacjami. Wśród rozwiązań stosowanych już obecnie w nowoczesnych magazynach na potrzeby intensywnej realizacji zamówień e- commercowych można wskazać zarówno systemy zarządzania magazynem (WMS), dzięki którym jesteśmy w stanie sprawnie zarządzać zamówieniami oraz zintegrowane systemy klasy MFC (material flow control) wspierające nadzór nad systemami automatyki magazynowej.

- Branża e-commerce w szczególności potrzebuje tego rodzaju rozwiązań, aby skutecznie mierzyć się z wyzwaniami rynkowymi. Handel elektroniczny przełamał dotychczasowy schemat funkcjonowania tradycyjnej logistyki i coraz częściej wymusza na operatorach logistycznych wdrażanie zautomatyzowanych rozwiązań. Automatyzacja jeden z kluczowych czynników w kontroli kosztów, zwiększaniu wydajności i elastyczności oraz budowaniu strategii zrównoważonego rozwoju – podkreśla Piotr Streker, Dyrektor

Fulfillment 3LP SA.

Rozwój logistyki nie zwalnia tempa

Zrozumienie i optymalizacja logistyki w e-commerce stanowi kamień milowy dla dalszego rozwoju tej branży w Polsce. W tekście padło wiele pytań, ale odpowiedzi na nie znajdują się w omawianym raporcie. W zakończeniu dokumentu znajdują się studia przypadku, które prezentują wykorzystanie lokalnych kanałów zwrotu w Grupie

MODIVO, czy Cztery filary re-commerce w Expondo.

Oprac WZ

Logistics Agency | Poland, Head of E-Commerce | CEE, Cushman & Wakefield

Chcąc w istotny sposób wpłynąć na koszty w obszarze logistyki e-ecommerce, warto w pierwszej kolejności prześledzić proces kompletacji zamówień. Warto wspomnieć, że koszty kompletacji stanowią często nawet 50% kosztów logistyki magazynowej, a osoby odpowiedzialne za kompletacje, nawet połowę czasu poświęconego na tą czynność, spędzają na przechodzeniu pomiędzy alejkami, z jednej lokalizacji do drugiej. Warto zastanowić się, czy optymalizację kosztową uda się osiągnąć dzięki jakiejkolwiek formie automatyzacji. Dobrym pomysłem może być wdrożenie systemu goods-to-man, w którym to automatyczny robot pełniący niejako funkcję podnośnika, podjeżdża z regałem kartonowym do pickera bądź wdrożenie do pracy cobotów, kompletujących towar razem z pracownikiem lub innych pojazdów typu AGV, które towarzyszą pickerom podczas standardowej kompletacji i odjeżdżają to strefy sortowania lub bezpośrednio pakowania, w sytuacji, gdy osiągną maksymalny limit liczby sztuk.

Jeśli będzie to zbyt duże obciążenie kosztowe, można zrealizować jedną ze strategii pick-by-voice lub pick-by-light bądź pick-by-vision, które przyspieszają proces i wielu przypadkach zmniejszają liczbę pomyłek. Rozwiązania takie dają pewność poprawnej kompletacji, pozwalają na łatwą implementację w warunkach międzynarodowej grupy pracowników i stanowią coraz mniejsze obciążenie kosztowe. Jeśli i takie rozwiązania nie są wygodne kosztowo – pozostaje implementacja bardziej zaawansowanych wózków pickingowych z odpowiednimi mobilnymi przegródkami, które pozwalają na wdrożenie sposobu multi-order-picking.

Pełny raport do pobrania na stronie:

https://pitd.org.pl/logistyka-e-commerce-pobierz-darmowy-raport/

EUROLOGISTICS – 49

FENOMEN BEZ ZMIAN

Rynek automatów paczkowych w Polsce pozostaje fenomenem na skalę światową. Jak wskazuje badanie Colliers, pozostają one najczęściej wybieraną przez Polaków formą dostawy przesyłek. Biorąc pod uwagę zapowiedzi poszczególnych operatorów logistycznych oraz ich obecne tempo rozwoju można się spodziewać, że rynek automatów paczkowych będzie kontynuował swój dynamiczny rozwój w 2024 r. tak, że wraz z jego końcem zasoby rynku mogą sięgnąć 45 tys. maszyn.

W ostatnim czasie nastąpiło kilka istotnych zmian na rynku. Na początku 2023 r. Cainiao (spółka Alibaba Group) oraz DHL połączyły siły i od tej pory wspólnie instalują automaty paczkowe w Polsce. Maszyny, które zostały postawione wcześniej przez Cainiao zmieniły branding na DHL. Poczta Polska z kolei zakończyła współpracę z firmą SwipBox, która produkowała dla niej automaty paczkowe umieszczane m.in. w sklepach sieci Biedronka. Poczta Polska obecnie rozwija sieć autorskich automatów Pocztex. W ciągu dwóch ubiegłych lat rynek automatów paczkowych urósł ponad dwukrotnie pod względem liczby maszyn. Na koniec 2023 r. jego zasoby wyniosły około 38 tys. automatów. Jednocześnie rynek uległ znacznej segmentacji. W grudniu 2021 r. 92% maszyn stanowiły Paczkomaty®️, a na koniec 2023 r. ich udział zmniejszył się do 57%. Na

drugim miejscu znajduje się obecnie DPD (16%) następnie Orlen (11%), Allegro (9%) oraz DHL / AliExpress (7%). W przypadku DPD warto zaznaczyć, że pomimo posiadania drugiego co do ilości zasobu automatów paczkowych, ich całkowita pojemność jest znacząco mniejsza. W tych automatach znajduje się kilkanaście skrytek, natomiast u firm konkurencyjnych ich liczba w pojedynczej maszynie wynosi zazwyczaj około kilkudziesięciu, a w niektórych przypadkach znacznie przekracza liczbę stu.

Lider jest jeden

W badaniu Colliers wzięło udział niemal pół tysiąca osób, z czego 42% stanowili mężczyźni, a 58% kobiety. Pod względem edukacji dominowały osoby z wykształceniem wyższym (74%). 64% odpowiedzi spłynęło od osób za-

ZARZĄDZENIE ŁAŃCUCHEM DOSTAW 50 – EUROLOGISTICS

mieszkujących województwo mazowieckie, również 64% ankietowanych jako obecne miejsce zamieszkania podała miasto powyżej 500 tys. mieszkańców. Zdecydowanąwiększość respondentów stanowiły osoby pracujące (72%). Badanie zostało przeprowadzone na przełomie grudnia 2023 r. i stycznia 2024 r. Z analizy wynika, że respondenci spośród wszystkich możliwych form odbioru przesyłek preferują odbiór z automatów paczkowych.

Aż 39% z nich zadeklarowało, że korzysta tylko z tej formy odbioru paczek, jeśli jest ona oferowana przez sprzedającego. Najmniejszą popularnością charakteryzują się punkty odbioru firm kurierskich, gdyż około 53% badanych osób zadeklarowało, iż w ogóle z nich nie korzysta. Co ciekawe, wśród ankietowanych niska jest popularność odbiorów bezpośrednio od kuriera. Niemal 70% z nich odpowiedziała, że rzadko lub wcale nie korzysta ze standardowych usług kurierskich.

Z odpowiedzi użytkowników automatów paczkowych wynika, że największą rozpoznawalnością cieszą się Paczkomaty®️ (99,8%). Większość respondentów rozpoznaje również automaty firm: Allegro (83%), Orlen (75%) oraz DPD (68%). Najmniejsza rozpoznawalność dotyczy automatów AliExpress / Cainiao (34%).

W kwestii częstotliwości korzystania z usług operatorów sieci automatów paczkowych zdecydowanym liderem jest

InPost - około połowa osób badanych korzysta wyłącznie z usług tego operatora jeśli Paczkomaty®️ są dostępne, natomiast aż 97% ankietowanych korzysta z nich często lub regularnie. Niemal wszyscy respondenci (96%) sądzą, iż największą zaletą automatów jest możliwość odbioru przesyłki o dowolnej porze, 64% ankietowanych ceni również szybkość doręczenia, a 56% ich lokalizację. Najczęściej zamawianymi produktami przez respondentów są odzież i obuwie oraz książki, odpowiednio 87% oraz 80%. Około 41% respondentów nie jest skłonnych do odbioru z automatów produktów spożywczych. Na drugim miejscu pod tym względem znajdują się meble (34%).

Co dalej?

W najbliższych latach możemy się spodziewać również ekspansji automatów paczkowych, w szczególności na terenach wiejskich oraz w mniejszych miejscowościach. Obecnie 65% wszystkich maszyn znajduje się w gminach miejskich, natomiast biorąc pod uwagę innych operatorów niż InPost, współczynnik ten wynosi w zależności od firmy od 80% do 90%. Dodatkowo, w miastach na 10 tys. mieszkańców przypada niemal 14 automatów, a w przypadku wsi jest to około 6 maszyn.

Biorąc pod uwagę zapowiedzi poszczególnych operatorów logistycznych oraz ich obecne tempo rozwoju można się spodziewać, że rynek automatów paczkowych będzie kontynuował swój dynamiczny rozwój w 2024 r. tak, że wraz z jego końcem zasoby rynku mogą sięgnąć 45 tys. maszyn.

Witold Zygmunt

Kierownik ds.

Jako dostawca usług kurierskich, naszym zadaniem jest danie klientom wyboru. Oznacza to stworzenie różnych możliwości wygodnego i elastycznego nadawania i odbioru przesyłek dla rozmaitych grup odbiorców. Dla każdego z nas wygoda i elastyczność może oznaczać coś innego – jest np. młode pokolenie, osoby starsze, firmy, osoby pracujące z domu, osoby z niepełnosprawnościami itd. W DPD tworzymy rozwiązania dla każdego, dzięki czemu konsumenci są w stanie wybrać usługę zgodnie z ich osobistymi preferencjami, dostępnością czasową czy możliwościami pod względem mobilności.

Styl życia Polaków wpłynął na to, że często wybierają usługi OOH (out-of-home), w tym automaty paczkowe. Dlatego bardzo dużo zainwestowaliśmy w rozwój tej usługi, która obecnie liczy 27 000 punktów i automatów paczkowych. Ich dostępność i elastyczność odpowiadają na potrzeby nawet najbardziej wymagających klientów, którzy są ciągle w ruchu, a ich plany dnia mogą się zmieniać. Wybierając usługi OOH, mogą paczkę odebrać w wybranym przez siebie miejscu i momencie, bez potrzeby angażowania osób trzecich. Warto również dodać, że odpowiedzą na zmieniające się trendy i oczekiwania związane z elastycznością jest aplikacja – DPD Mobile – która pozwala między innymi zarządzać przesyłką „w locie”, sprawdzić gdzie jest w tym momencie czy skorzystać z nadania paczki przez aplikację w bardzo korzystnej cenie. Osoby, które preferują dostawę na adres, mogą skorzystać z kuriera i ta forma nadań i odbiorów, też jest ceniona przez wiele grup klientów.

Polscy e-kupujący niewątpliwie przodują pod względem wyboru usług OOH i potwierdza to tegoroczna edycja Barometru e-Shopper przygotowana przez Geopost, właściciela DPD Polska. 79% regularnie kupujących on-line preferuje właśnie ten sposób dostawy, co oznacza wzrost aż o 8 punktów procentowych (p.p.) od poprzedniego badania sprzed roku i wygląda imponująco na tle europejskiej średniej na poziomie 44% W rankingu miejsc realizacji doręczenia dla tej grupy konsumentów, automaty paczkowe wybiera aż 68 proc. e-nabywców, czyli o 6 p.p. więcej, niż przed rokiem. Europejska średnia popularności tych urządzeń wynosi zaś zaledwie 23%.

EUROLOGISTICS – 51
Maksymilian Pawłowski komunikacji korporacyjnej DPD Polska

CYFROWA TRANSFORMACJA WYMAGA HARMONII

Co zrobić, aby zapewnić firmie efektywną transformację cyfrową? Jakie obszary należy przygotować? Jakie nowe technologie wdrożyć? W jaki sposób przygotować pracowników?

Proces ten wykracza znacznie poza proste zmiany. Osiągnięcie przewagi konkurencyjnej oraz zwiększenie efektywności operacyjnej wymagają holistycznego podejścia, które zakłada między innymi strategiczne zarządzanie danymi, ich demokratyzację oraz szeroko zakrojoną integrację systemów informatycznych na wszystkich szczeblach organizacyjnych.

Jednym z kluczowych aspektów efektywnej transformacji cyfrowej jest umiejętność harmonijnego łączenia różnorodnych systemów i technologii w celu stworzenia spójnego i efektywnie komunikującego się ekosystemu. Taka integracja umożliwia nie tylko usprawnienie przepływu danych i informacji, ale także zapewnia ich bezpieczeństwo oraz ułatwia zarządzanie w czasie rzeczywistym, co jest niezbędne dla szybkiego reagowania na zmieniające się warunki rynkowe. Strategiczne zarządzanie danymi, w tym ich analiza i interpretacja, staje się fundamentem podejmowania decyzji biznesowych oraz wzmacniania pozycji rynkowej.

Poniżej przedstawiam dwa kluczowe paradygmaty prowadzące do wzrostu efektywności wdrożeń nowych technologii opartych o dane.

Demokratyzacja danych jako podstawa efektywności

Współczesne przedsiębiorstwa generują ogromne ilości danych, które często są izolowane w ramach poszczególnych departamentów. Demokratyzacja danych, czyli łatwy dostęp oraz wykorzystanie informacji pochodzących z różnych źródeł w organizacji, jest kluczowa dla zwiększenia efektywności operacyjnej. Łączenie informacji z wielu systemów funkcjonujących dotychczas tylko wewnątrz silosów (departamentów) pozwala na pełniejsze zrozumienie procesów biznesowych i szybsze reagowanie na zmieniające się warunki rynkowe. Takie podejście sprzyja tworzeniu innowacyjnych rozwiązań i optymalizacji istniejących procesów, co jest nieodzowne w dynamicznie rozwijającym się rynku, między innymi w branży logistycznej.

Wśród korzyści wynikających z demokratyzacji danych wymienić można:

• Łatwiejsze budowanie nowych rozwiązań AI przez analityków dzięki uproszczonemu dostępowi do danych oraz bez potrzeby każdorazowego angażowania zespołu IT.

• Organiczna weryfikacja poprawności danych. Użytkownicy dostając możliwość porównania informacji pomiędzy systemami są w stanie skuteczniej odnajdywać błędy raportowania oraz luki w procesach biznesowych.

• Pełniejsza informacja zarządcza dzięki ujęciu wszystkich KPI w jednym raporcie.

• Wzrost zdolności pracowników do precyzyjnego identyfikowania wąskich gardeł w organizacji oraz rozwiązywania rzeczywistych problemów zamiast poświęcania czasu na uspójnienie informacji pomiędzy departamentami.

Elastyczny low-code

Dynamicznie zmieniające się potrzeby biznesowe wymagają od systemów informatycznych pełnej elastyczności i konfigurowalności. Dostosowanie narzędzi do specyficznych wymagań i procesów przedsiębiorstwa pozwala na maksymalizację korzyści płynących z ich użytkowania.

Platformy low-code stanowią potężne narzędzie do optymalizacji operacji, zwiększenia efektywności i poprawy doświadczeń klientów.

ADVERTORIAL 52 – EUROLOGISTICS

Z reguły, sprawna adaptacja systemów informatycznych wymaga zaangażowania zespołu IT dostawcy lub zakupienia zupełnie nowego oprogramowania. Istnieje jednak też trzecia, coraz bardziej popularna, droga – czyli użycie platformy low-code. Tego typu narzędzia okazują się dużymi sprzymierzeńcami użytkowników biznesowych, którzy zostają wyposażeni w zdolność do samodzielnego kreowania swoich systemów.

W jakim zakresie mogą się zatem okazać pomocne?

• Umożliwiają tworzenie funkcjonalności biznesowych dedykowanych Twoim pracownikom – automatyzacji zadań powtarzalnych oraz generacji dopasowanych do potrzeb raportów i formularzy. Eksperci biznesowi mogą w łatwy sposób budować małe funkcjonalności informatyczne oraz prototypować te duże, które następnie są efektywnie przenoszone przez programistów.

• Wspierają szybką i bezproblemową integrację systemów, co zapewnia jednolity przepływ informacji, lepszą widoczność operacji i ułatwia podejmowanie decyzji. Oczekiwania klientów wobec dostawców usług logistycznych są coraz wyższe, zwłaszcza w zakresie personalizacji i elastyczności usług.

• Pozwalają na błyskawiczne konfigurowanie i modyfikowanie parametrów aplikacji biznesowych oraz elastyczne reagowanie na nowe wyzwania. Organizacje stają się zdolne do szybkiej adaptacji w zakresie zmieniających się przepisów, oczekiwań klientów czy warunków rynkowych.

• Zwiększają niezależność firmy od dostawców oprogramowania pozwalając samodzielną modyfikację sposobu działania i logiki biznesowej.

• W podejściu Aplitt i AMA Institute platformy low-code służą także jako centrum wdrożeń AI. Stanowią one miejsce krzyżowania się danych pochodzących z różnych departamentów, oferują analitykom perspektywę 360 stopni na kluczowe obszary działalności firmy oraz dogodne środowisko do testowania i wdrażania innowacyjnych rozwiązań.

Współczesne przedsiębiorstwa generują ogromne ilości danych, które często są izolowane w ramach poszczególnych departamentów.

Podsumowując, platformy low-code stanowią potężne narzędzie do optymalizacji operacji, zwiększenia efektywności i poprawy doświadczeń klientów. Ich elastyczność, łatwość użycia i możliwość szybkiego wdrożenia sprawiają, że są one idealnym rozwiązaniem dla firm dążących do innowacji i ciągłego doskonalenia procesów biznesowych w obszarze logistyki.

Potrzebujesz więcej informacji lub doradztwa dla Twojej firmy?

Zapraszamy do kontaktu na: kontakt@aplitt.pl contact@amainstitute.pl

ADVERTORIAL EUROLOGISTICS – 53

LOGISTYKA E-COMMERCE

WCIĄŻ SZYBSZA NIŻ

RYNEK KONTRAKTOWY

Prognozy na 2024 r. i kilka kolejnych lat mówią o rosnącej wartości rynku usług logistycznych realizowanych na rzecz e handlu. Obecnie trwa walka o światowe podium, ale odbywa się to kosztem Europy, mimo że regionalny sektor e-zakupów rośnie. Globalne szacunki dla e-commerce są wciąż optymistyczne, jednak widać wyraźnie, że dynamika wzrostowa słabnie. Za to w Polsce obserwujemy ekspansję azjatyckich platform, które doganiają krajowych graczy.

Globalna wartość usług logistycznych realizowanych na rzecz e-commerce wrośnie w tym roku o 10,5%. Według brytyjskiego centrum analitycznego Transport Intelligence (Ti) średnioroczne tempo wzrostu na poziomie 10% utrzyma się do 2028 r. Oznacza to, że logistyka e-commerce będzie się rozwijać niemal trzykrotnie szybciej niż cały rynek kontraktowy, dla którego tegoroczną prognozę wzrostową oszacowano na 3,7% rdr., a dla lat 2022-27 na 3,8%. Tak dużą dysproporcję można było obserwować już w 2023 r., kiedy logistyka kontraktowa powiększyła przychody o 2,4%, natomiast obsługa e-zakupów o 7,5%. W obu przypadkach były to przyrosty poniżej pierwotnych założeń z początku 2023 r., tj. 3,8% dla rynku kontraktowego i 7,9% dla logistyki e-commerce, jednak wyraźnie dokładniejszą była estymacja dla obsługi e handlu. Jeśli tym razem prognozy się sprawdzą, będzie to oznaczać, że w 2024 r. operatorzy logistyczni obsługujący e-zamówienia podzielą między sobą nawet 496 515 mln euro. Prawie połowa tej kwoty przypadnie na fulfilment, czyli operacje realizowane w magazynach.

Bieżący układ sił w logistyce e-handlu

Dokładnie 449 335 mln euro wyniosły wg Ti globalne przychody pochodzące z operacji logistycznych świadczonych na rzecz e-handlu w 2023 r. Z danych opublikowanych w lutym br. wynika, że największymi wygranymi, podobnie jak w 2022 r., byli operatorzy obsługujący rynek Ameryki Płn. To właśnie do nich należy obecnie 38,86% logistycznego tortu. Przekłada się to na usługi o wartości ponad 174,8 mld euro i roczny wzrost udziału w rynku globalnym o 0,03 pp.

To być może niewielka ekspansja, ale w połączeniu z rozmiarem i wciąż rosnącym potencjałem tamtejszego sektora e commerce (głównie dzięki USA), Ameryka Płn. już drugi rok z rzędu utrzymała najwyższe miejsce podium. Jeszcze w 2021 r. należało ono do regionu Azji i Pacyfiku.

Globalna obsługa e-handlu w wydaniu cross border wygenerowała w 2023 r. nieco ponad 71,4 mld euro przychodu i odpowiada obecnie za 15,9% wartości całego sektora.

Daleki Wschód na prowadzeniu pod względem tempa wzrostu

Sytuacja wygląda nieco inaczej, jeśli przyjrzeć się dynamice przychodów, która w przypadku firm północnoamerykańskich osiągnęła w 2023 r. poziom 7,63% rdr., natomiast u operatorów z Dalekiego Wschodu było to 9,22%. Azjatyccy logistycy rosną wyraźnie szybciej i są obecnie wiceliderami zestawienia pod względem wartości świadczonych usług (170,7 mld euro.). Różnica jest jednak marginalna i wynosi zaledwie 4,1 mld Euro. Drugie miejsce daje obecnie udział w rynku globalnym na poziomie 37,96% i oznacza tylko niewielką ekspansję z 37,37% w 2022 r. Biorąc jednak pod uwagę kondycję tamtejszych gospodarek, roz-

miar rynków wewnętrznych, tempo wzrostu i znaczenie sektora e-commerce, jest tylko kwestią czasu, kiedy operatorzy tej części świata odzyskają pozycję lidera w globalnym zestawieniu przychodowym.

Świat ucieka Europie

Niestety, poprawa wyników zarówno w Ameryce Płn., jak i na rynkach azjatyckich, odbywa się kosztem Starego

Kontynentu. Europejski rynek logistyki e-commerce jest obecnie wart prawie 85,3 mld euro i pod względem osiągniętych w 2023 r. przychodów urósł o 4,43% rdr., czyli poniżej światowej średniej. Jeśli zaś chodzi o udział w rynku globalnym, to skurczył się on o 0,57 pp. (z 19,52% do 18,95%). Europa traci, mimo że poprawiają się wskaźniki dla regionalnego sektora e-zakupów, szczególnie w wybranych kategoriach.

Kto w Unii robi zakupy w sieci?

Według najnowszych danych Eurostatu aż 92,35% populacji UE w wieku 16-74 lata korzystało z internetu w 2023 r., a 69,39%, czyli jakieś 311,42 mln osób, dokonało w sieci zakupu na użytek prywatny. Oznacza to wzrost udziału populacji kupującej online z 67,95% w 2022 r. Inaczej rzecz ujmując już 75,14% użytkowników internetu w Unii robi tam także zakupy. Na poziomie Wspólnoty trzy grupy wiekowe zasługują na szczególna uwagę. To osoby w wieku 16-24, 25-34 oraz 35-44 lata. Odpowiednio 82%, 87% i 84% z nich zrobiło w ub. zakupy w internacie i to dzięki nim osiągnięto wzrost na takim poziomie. Jeśli chodzi o dane dla Polski, to wypadamy nieco gorzej niż unijna średnia. Z internetu skorzystało w zeszłym roku 88,11% Polaków, czyli nieznacznie mniej niż rok wcześniej (88,43%). Według Eurostatu do 64,32% spadł także ogół populacji w wieku 16-74 lata robiących zakupy w sieci. W 2022 r. było to 64,58%. Ostatecznie oznacza to, że w 2023 r. wirtualnych zakupów dokonało równo 73% aktywnych polskich internatów. Niestety tu także nastąpił niewielki spadek z 73,03% w 2022 r. W nieco szerszym ujęciu, wśród użytkowników internetu robiących na Starym Kontynencie zakupy online w ciągu 12 miesięcy 2023 r. rekordzistami są: Holendrzy (93,09%), Norwegowie (90,88%) oraz Szwedzi (90,5%). To jedyne kraje, w których ten wskaźnik przekracza 90%.

Co najczęściej zamawiają Europejczycy i co to oznacza dla logistyki?

Absolutnie bezkonkurencyjną kategorią produktową, jeśli chodzi o udział indywidualnych zamówień, a więc także generującą najwięcej pojedynczych operacji logistycznych jest moda, czyli odzież, obuwie i akcesoria. W 2023 r. wybrało ją 43,61% mieszkańców Unii korzystających z internetu. To wzrost o blisko 2 pp. względem 2022 r. Bardzo daleko za modą (18,54%) znajdują się zamówienia z restauracji i serwisy cateringowe. Trzecim ulubionym asortymentem są kosmetyki i produkty do pielęgnacji, czyli segment uroda. Zamówienia w tej kategorii złożyło w ub. 17,63% internautów.

ZARZĄDZANIE ŁAŃCUCHEM DOSTAW EUROLOGISTICS – 55

Podobnie jest nad Wisłą i w wielu europejskich krajach. W 2023 r. 42,53% polskich internautów zamawiało produkty modowe, zrobiło to także 62,36% Holendrów, 57,98% Duńczyków oraz 56,74% Szwedów. Najmniej odzieży, obuwia i akcesoriów zamawiają Bułgarzy, ale wciąż jest to 25,05% użytkowników sieci.

Globalne szacunki dla e-commerce są wciąż optymistyczne, jednak widać wyraźnie, że dynamika wzrostowa słabnie.

- Kolejny rok potwierdził, że asortyment modowy, zarówno w polskim, jak i unijnym e-commerce jest niezagrożony. Nawet w słabszym dla handlu 2023 roku, moda sprzedawana przez internet osiągała niezłe wyniki, zarówno pod względem przychodów, jak i wolumenu złożonych zamówień. Pobity rekord udziału to z kolei dobra widomość nie tylko dla nas, jako operatora wyspecjalizowanego w obsłudze branży modowej, ale także dla szerszego rynku logistycznego i całej branży e-commerce w Polsce. Poprawa kondycji, nawet w pojedynczych segmentach unijnego e-handlu, a tym bardziej w największej kategorii, to najczęściej sygnał nadchodzących inwestycji w Polsce, zwiastun kolejnych nowoczesnych powierzchni magazynowych i nowych ofert pracy u operatorów obsługujących rynki zarówno krajowe, jak i regionalne. To nad Wisłą lokalizowane są coraz częściej centra dystrybucyjne, z których prowadzone są unijne operacje cross-border. Stajemy się dzięki temu silniejszym regionalnym graczem, co potwierdzają ostatnie dane CBRE. Wynika z nich, że polski rynek handlu internetowego odpowiada już za ponad 46% e-zakupów dokonywanych na obszarze CEE i SEE. Także w danych GUS widać, że polski e-commerce ma się całkiem nieźle i wraca do formy

po spadkach w 2023 r. W styczniu br. o 11% wzrosła całkowita sprzedaż przez internet w Polsce, a udział e-handlu w całym detalu był o 0,5 pp. wyższy niż rok temu i wyniósł 8,8%. Aż 27,2% wszystkich tekstyliów, odzieży i obuwia w obrocie detalicznym w Polsce sprzedano w tym czasie przez internet. To największy udział wpośród monitorowanych przez GUS kategorii produktowych. Rok rozpoczął się zgodnie z założeniami i spodziewamy się dalszego ożywienia w polskim i unijnym e-handlu, również z w zamówieniach transgranicznych – mówi Michał Wochna, Dyrektor Operacyjny w spółce ID Logistics Polska, świadczącej kompleksowe rozwiązania logistyczne i transportowe, obsługę e commerce oraz zarządzanie łańcuchem dostaw w 18 krajach.

Skąd pochodzą unijne zamówienia e-commerce Według Eurostatu 52,01% unijnego e-commerce to zamówienia składane u krajowych sprzedawców, a to sprawia, że większość operacji logistycznych także realizowana jest w granicach poszczególnych państw. W Holandii wskaźnik ten wynosi 78,03%, w Szwecji 73,86%, w Danii 71,86%, natomiast w Polsce 53,13%. Zebrane przez Europejski Urząd Statystyczny dane dotyczą mieszkańców Unii, którzy używali internetu w ciągu 12 miesięcy 2023 r. i zrobili zakupy w okresie 3 miesięcy poprzedzających badanie.

Poza krajowymi e-sklepami dużą popularnością cieszą się także zakupy realizowane u zagranicznych sprzedawców, ale wciąż zlokalizowanych w granicach Wspólnoty. Wewnątrzunijny cross-border to 20,32% rynku zamówień, natomiast w Polsce wynosi on zaledwie 7,15%. Z kolei klasyczny cross-border, czyli wszystkie zagraniczne zakupy, niezależnie od tego czy pochodzą z kraju leżącego w Unii, czy też poza nią, stanowią w Polsce 9,11%. Na poziomie unijnym to 24,94% i udział ten wrósł w ciągu roku o 2,04 pp. przebijając tym samym pandemiczny rok 2020 (24,3%).

ZARZĄDZENIE ŁAŃCUCHEM DOSTAW 56 – EUROLOGISTICS

Cross-border to prawie 16% wartości globalnej logistyki e-commerce

Zamówieniom transgranicznym, nie ze względu na udział, ale z perspektywy wartości usług logistycznych potrzebnych do ich obsłużenia, przyjrzeli się także analitycy Ti. Według ich kalkulacji globalna obsługa e-handlu w wydaniu cross border wygenerowała w 2023 r. nieco ponad 71,4 mld euro przychodu i odpowiada obecnie za 15,9% wartości całego sektora. Analogicznie, finalizacja zamówień krajowych stanowi 84,1% z 449 835 mln euro wartości całego rynku, tzn. dobiła do 378 387 mln euro. Znacznie bardziej wyrównana jest proporcja, jeśli chodzi przychody logistyki e-commerce podzielonej według rodzaju prowadzonych operacji. Podstawowy podział obejmuje usługi fulfilment oraz dystrybucję na ostatniej mili. Te ostatnie operacje odpowiadają obecnie za 53,3% rynku, co daje 239 817 mln euro, natomiast procesy fulfilment, czyli pozostałe etapy realizacji zamówienia, odpowiadają za 46,7%. Przekłada się to na wartość usług sięgających 210 018 mln euro. Zbliżone proporcje na tym polu utrzymują się w zasadzie od lat, Ti uważa jednak, że zautomatyzowane procesy realizacji zamówień w magazynach będą w przyszłości kluczowe do sprawnego zarządzania sprzedażą wielokanałową, czyli w upowszechniającym się modelu omnichannel, rozumianym jako wspólne zarządzanie operacjami w kanale tradycyjnym oraz online. W związku z tym, to usługi realizowane w magazynach otworzą operatorom możliwość oferowania wartości dodanej do wykonywanych już operacji. Wszystko zależy oczywiście od tego, jak szybko będzie się rozwijał handel detaliczny, zarówno w wersji stacjonarnej, jak i online.

Jak wyglądają perspektywy dla sprzedaży internetowej?

Według styczniowych analiz Insider Intelligence eMarketer globalna sprzedaż detaliczna drób i usług realizowana przez internet (B2C) osiągnie w tym roku 6,334 bln dolarów i będzie odpowiadać za 20,1% sprzedaży detalicznej w ogóle. Będzie to jednoczenie wzrost o 8,8% względem 2023 r. Dane do 2027 r. wskazują na dwa bardzo wyraźne trendy. Z jednej strony będzie rosła zarówno sprzedaż e-commerce, jak i jej udział w całkowitym handlu detalicznym (w 2027 r. będzie to 7,956 bln dol. i 22,6% udziału). Z drugiej strony, z roku na rok dynamika sprzedaży online będzie wytracać impet, co będzie oznaką nasycania się rynków. O ile bowiem globalna sprzedaż e-commerce urosła wg eMarketer o 10% w 2023 r., to w 2027 r. wzrost rdr. wyniesie 7,4%.

Dla logistyki większe znaczenie ma sprzedaż dóbr

Inne spojrzenie na rynek e-commerce, bardziej odpowiadające potrzebom operatorów logistycznych, zaproponowali analitycy Statista Market Insights. Prognozy z marca br. dla modelu B2C, ale dotyczące wyłącznie fizycznych dóbr sprzedawanych klientom indywidulanym, mówią o tegorocznej wartości sektora wynoszącej 3,226 bln dol.

i średniorocznym wzroście do 2029 r. na poziomie 9,79% (do 5,145 bln). Tylko w tym roku rynek fizycznych dóbr sprzedawanych online wrośnie o 15,6% i podobnie jak w przypadku prognoz eMarketer, globalna dynamika będzie tracić potencjał, aby w 2029 r. wynieść 4,5%. Jeśli chodzi o rynek unijny to szacunki przychodów na ten rok wskazują na 344 mld dol. i wzrost 11%. W latach 2024 –2029 rynek będzie rósł średnio 8,86% rocznie, a na koniec prognozy osiągnie 525,8 mld dol. Wartość polskiego sektora oszacowano w tym roku na 13 mld dol. (wzrost o 10,8%), a w 2029 r. na 20,45 mld. W latach 2024 - 2029 rynek będzie rósł średniorocznie o 9,48%.

Polsce jeszcze sporo brakuje do czołowych europejskich rynków e-commerce, stąd też przychody generowane przez operatorów logistycznych wciąż oscylują w okolicach 8. miejsca na Starym Kontynencie.

Ekspansja azjatyckich platform

na polskim rynku

Polsce jeszcze sporo brakuje do czołowych europejskich rynków e-commerce, stąd też przychody generowane przez operatorów logistycznych wciąż oscylują w okolicach 8. miejsca na Starym Kontynencie. Jesteśmy za to w doskonałej sytuacji, jeśli chodzi o potencjał wzrostowy, a do nasycenia krajowego rynku e-handlu jeszcze sporo brakuje. Tym bardziej, że ekspansja zagranicznych platform nad Wisłą nabiera rozpędu. Bardzo ciekawą sytuację w tym kontekście można było obserwować na początku roku w zestawianiu największych platform e-commerce działających w naszym kraju.

Według badania Mediapanel realizowanego przez Gemius i PBI, po grudniowej górce zakupowej większość dużych serwisów sprzedażowych zanotowała spadek, jednak wyraźnie wzrosła liczba użytkowników Shein, chińsko-singapurskiego giganta odzieżowego oraz Temu, chińskiej platformy działającej w modelu marketplace. W styczniowych danych widać, że ten ostatni serwis dzieli już tylko 3,7 mln użytkowników od największego w Polsce serwisu e-commerce, czyli Allegro. W styczniu Temu odwiedziło 14,92 mln osób, co w praktyce oznacza, że na platformie było 50,21% polskich internautów. W tym samym czasie w poszukiwaniu odzieży, obuwia i akcesoriów do e-sklepu Shein trafiło 6,05 mln użytkowników, czyli 20,38% korzystających z sieci. To niewiele mniej niż wizyty na Amazon, który w styczniu przyciągnął prawie 6,26 mln osób (21,09% internautów). Różnica jest jednak taka, że azjatycki serwis modowy zyskał w miesiąc 477,6 tys. użytkowników, natomiast Amazon stracił ich 471,9 tys. Warto zaznaczyć, że w styczniu użytkowników przybyło również Aliexpress (59,8 tys.) oraz Temu, który zanotował imponujący wzrost odwiedzin na poziomie 1,287 mln.

Krzysztof Oflakowski

ZARZĄDZANIE ŁAŃCUCHEM DOSTAW EUROLOGISTICS – 57

PASZTET Z WIELBŁĄDA

Piotr Sienkiewicz

Dyrektor Zarządzający Rusak Business Services

Jan Tomaszewski, legendarny bramkarz polskiej reprezentacji w piłce nożnej

z czasów trenerów: Kazimierza Górskiego, Jacka Gmocha i Antoniego Piechniczka, zwykł dzielić błędy na normalne oraz „wielbłądy”. W tym podziale „wielbłąd” oznaczał błąd o niezwykle istotnych konsekwencjach, pomyłkę nie do wybaczenia.

ZARZĄDZENIE ŁAŃCUCHEM DOSTAW 58 – EUROLOGISTICS

Jeśli klasyfikację tę przeniesiemy na grunt zgłoszeń celnych, za „wielbłądy” należałoby uznać te błędy, które w konsekwencji mogą przynieść ich sprawcom poważne straty finansowe lub wręcz konsekwencje karne. Pomijając temat sankcji oraz ograniczeń w wywozie, którym poświęcaliśmy wcześniej liczne artykuły, można do grona wielbłądów zaliczyć przede wszystkim te uchybienia i wypaczenia, które prowadzą do niewłaściwego określenia kwoty długu celnego, jako, że za tego typu przestępstwa skarbowe grożą najsurowsze kary. I tak np. art. 87 § 1 Kodeksu Karno-Skarbowego stanowi, iż „kto przez wprowadzenie w błąd organu uprawnionego do kontroli celnej naraża należność celną na uszczuplenie, podlega karze grzywny do 720 stawek dziennych albo karze pozbawienia wolności, albo obu tym karom łącznie”. Dla przypomnienia – według aktualnego (listopad 2023 r.) przelicznika, 720 stawek dziennych to kwota 34.560.000 PLN. Nawet więc uniknięcie odsiadki, kosztem grzywny orzeczonej w maksymalnej jej wysokości, będzie dla osoby ukaranej wątpliwą pociechą.

Elementy, na których najłatwiej połamać sobie zęby przy określaniu wysokości długu celnego noszą w języku branżowym miano „elementów kalkulacyjnych.

Elementy, na których najłatwiej połamać sobie zęby przy określaniu wysokości długu celnego noszą w języku branżowym miano „elementów kalkulacyjnych”. Należą do nich: klasyfikacja towarowa, pochodzenie towaru, stawka celna, wartość celna towaru oraz kurs waluty. W dzisiejszych czasach mamy ten komfort, że przynajmniej w zakresie tego ostatniego elementu trudno się pomylić – prawidłowości zastosowanego kursu waluty pilnują bowiem programy, przy pomocy których tworzone są zgłoszenia celne. Nieco problemów może się pojawić przy zamykaniu procedur specjalnych, ale ewentualne błędy nawet w tym zakresie nie powinny generować większych różnic w określeniu kwoty długu celnego, jako że kurs złotówki jest od lat bardzo stabilny. Jeśli jednak na stawkę celną spojrzymy jako na pochodną kodu CN oraz pochodzenia, jako potencjalne pola minowe pozostają nam: taryfikacja, pochodzenie oraz wartość celna. Przyjrzyjmy się zatem w telegraficznym skrócie, jakie niebezpieczeństwa czyhają na importerów oraz przedstawicieli celnych w tych obszarach.

Rozterki

Oficjalna wersja głosi, iż każdemu towarowi można przypisać tylko jeden jedyny kod nomenklatury scalonej. Hasłu temu przeczą liczne przykłady z życia wzięte, kiedy to administracje celne różnych krajów nadawały temu samemu towarowi różne kody CN. Najsłynniejszym tego typu przypadkiem był swego czasu smartfon, a spór taryfika-

Sytuacja, w której ten sam towar, w zależności od jego pochodzenia, jest obłożony drastycznie

zróżnicowanymi stawkami cła musi prowadzić do patologii.

cyjny opierał się w zasadzie na określeniu wiodącego przeznaczenia tego urządzenia. Administracje celne niektórych krajów reprezentowały tradycyjne podejście, że jest to telefon komórkowy, wzbogacony o dodatkowe funkcje, podczas gdy dla innych był to po prostu miniaturowy komputer osobisty. Problem ostatecznie rozwiązano poprzez dodanie do unijnej taryfy celnej specjalnej pozycji 8517 13 00 00, której przyporządkowano opis słowny utrudniający dalsze dywagacje: „smartfony”.

Szukając dla określonego towaru właściwego kodu CN powinniśmy kierować się tzw. Ogólnymi Regułami Interpretacji Nomenklatury Scalonej (ORINS), których jest sześć; albo też dziesięć, jeśli doliczyć do tego „podreguły”, a reguły 3 oraz 5 potraktować tylko jako odesłanie do „podreguł”. Są to: 1, 2a, 2b, 3, 3a, 3b, 3c, 4, 5, 5a, 5b, 6. Osoby chcące podnosić swoją wiedzę w klasyfikacji towarowej znajdą je bez problemu w wielu miejscach, nie ma więc sensu przytaczać tutaj ich treści.

Zamiast tego przeanalizujmy, jakie pokusy i pułapki grożą osobom, które próbują zaklasyfikować np. śrubki, nakrętki, podkładki itp. towary służące do produkcji mebli. Dla wielu początkujących klasyfikatorów naturalne będzie szukanie odpowiednich pozycji w dziale 94 taryfy, gdzie znajdują się meble oraz części mebli. Przyjęcie takie punktu widzenia dawałoby jeszcze dodatkowy bonus w postaci upchnięcia wszystkich towarów, będących przedmiotem naszego zainteresowania pod jednym kodem CN, tj. jako części mebli, zamiast żmudnego klasyfikowania poszczególnych śrubek do właściwych im kodów taryfy. Jednak uważna lektura „Not Wyjaśniających” do działu 94 oraz do sekcji XV, naprowadza nas na wskazówkę, iż tzw. „części ogólnego użytku” objęte takimi pozycjami jak: 7307, 7312, 7315, 7317, 7318 jak i podobne artykuły z pozostałych metali nieszlachetnych nie mogą być klasyfikowane w dziale 94. A teraz przeanalizujmy najpoważniejsze konsekwencje przyjęcia błędnej taryfikacji np. śrubki stalowej jako części mebla. Umieszczając dany towar w dziale 94 nie tylko zaniżymy dług celny, ale możemy ponadto ominąć cła antydumpingowe, ciążące na niektórych towarach z działu 73. Rezygnując z prawidłowej taryfikacji w dziale 73 dział 73, wyzwolimy się również z krępujących obowiązków sprawozdawczych dotyczących towarów objętych przepisami CBAM, jak i zostawimy gdzieś z boku uregulowania dotyczące sankcji, nałożonych na import towarów stalowych z Rosji. „Korzyści” płynące z tego typu niekompetencji byłyby zatem na pierwszy rzut oka bardzo duże. Byłyby – gdyby nie to, że w ten sposób dopuścilibyśmy się (w zależności od skali uszczuplenia) przestępstwa lub

ŁAŃCUCHEM DOSTAW EUROLOGISTICS – 59
ZARZĄDZANIE

wykroczenia skarbowego. W tym konkretnym przypadku do odsiadki z tytułu art. 87 § 1 KKS oraz 34.560.000 PLN grożącej nam potencjalnie grzywny, mogłyby jeszcze dojść kary obowiązujące za omijanie sankcji, czyli kolejne 3 lata pozbawienia wolności oraz kolejne 20.000.000 zł grzywny, przewidziane w polskiej „ustawie sankcyjnej” (ustawa z dnia 13 kwietnia 2022 r. o szczególnych rozwiązaniach w zakresie przeciwdziałania wspierania agresji na Ukrainę oraz służących ochronie bezpieczeństwa narodowego). Summa summarum – ładnych kilka lat do spędzenia w zakładzie karnym oraz 54,5 mln zł.

Niełatwe dochodzenie pochodzenia

Laikom zwykle mieszają się trzy pojęcia, z którymi miewamy do czynienia przy imporcie i eksporcie towarów. Są to: pochodzenie niepreferencyjne, pochodzenie preferencyjne oraz status towaru. Temu chaosowi często towarzyszy optymistyczne przeświadczenie, że posiadając urzędowo potwierdzony dowód pochodzenia, wystawiony w kraju wywozu, możemy spać spokojnie i nic nam z tej strony nie grozi. Tymczasem, sporządzone gdzieś na Dalekim Wschodzie świadectwo pochodzenia często okazuje się mniej warte od kartki papieru, na którym zostało wydrukowane. Szczególne pokusy w tej materii pojawiają się w kontekście ceł antydumpingowych, nakładanych przez UE przede wszystkim na co poniektóre towary produkowane w Chińskiej Republice Ludowej. Sytuacja, w której ten sam towar, w zależności od jego pochodzenia, jest obłożony drastycznie zróżnicowanymi stawkami cła musi prowadzić do patologii. Eksporterzy z Dalekiego Wschodu liczyć umieją, w związku z czym szybko skalkulowali, że nawet wydłużenie drogi eksportowanego towaru w taki sposób, aby zahaczył on o jakiś kraj, w stosunku do którego nie nałożono ceł antydumpingowych, jest dla nich opłacalne. Szybko pojawił się zatem schemat, w którym towar wyprodukowany w Chinach był wywożony do innego kraju (np. Kambodży, Tajlandii, Tajwanu), gdzie otrzymywał nową tożsamość i już jako towar rzekomo pochodzący z owego „kraju tranzytu” trafiał finalnie do UE. Całemu procederowi patronowali zaś (zapewne nie pro bono) dobrotliwi funkcjonariusze miejscowych służb celnych lub izb przemysłowo-handlowych, usłużnie wystawiający odpowiednie świadectwa pochodzenia. Unijni importerzy śpią spokojnie, ufni w moc urzędowych dokumentów wystawionych w dalekich krajach, a tymczasem nad ich głowami gromadzą się już ciemne chmury. Przy czym fakt, że importer jest Bogu ducha winny i został tak samo oszukany przez swojego kontrahenta, jak i organy celne, nie ma tu najmniejszego znaczenia.

Wiele osób jest głęboko przekonanych, iż przyjęcie zgłoszenia celnego przez odpowiedni organ celny, a następnie uregulowanie długu celnego kończy temat importu danego towaru.

Omówiony powyżej przykład jest może drastyczny, ale bynajmniej nie odosobniony. W podobnej sytuacji mogą się np. znaleźć liczni importerzy towarów z Wielkiej Brytanii. Zgodnie z obowiązującą umową o wolnym handlu, towary brytyjskie korzystają z zerowej stawki celnej przy imporcie do UE, pod warunkiem, że są to towary posiadające brytyjskie pochodzenie (w celnym rozumieniu tego określenia). Brytyjscy eksporterzy nieprzesadnie jednak zawracają sobie głowę ustalaniem, czy ich towary spełniają odpowiednie kryteria, czy nie, i ochoczo podpisują odpowiednie deklaracje pochodzenia. W efekcie, polscy celnicy, podczas rewizji nieraz przecierali oczy ze zdumienia, widząc na towarach „brytyjskiego pochodzenia” napisy „made in China”.

Warto przyjrzeć się wartości

Wiele osób jest głęboko przekonanych, iż przyjęcie zgłoszenia celnego przez odpowiedni organ celny, a następnie uregulowanie długu celnego kończy temat importu danego towaru. Znakomita część importerów nie uświadamia sobie konieczności zmiany danych w zgłoszeniu celnym, w sytuacji gdy zmieniła się wartość towaru. Pół biedy, jeśli towar „potaniał” – nie doszło wtedy do uszczuplenia należności celnych, o których mowa w art. 87 KKS. Gorzej, jeżeli wartość wzrosła, czego konsekwencją jest uszczuplenie należności celno-podatkowych w stosunku do kwoty określonej w zgłoszeniu celnym. O uwzględnieniu w obliczaniu wartości celnej dodatkowych elementów, nie ujętych na fakturze zakupowej, należy pamiętać np. przy ponoszeniu opłat licencyjnych oraz opłat za korzystanie ze znaków towarowych. Nie można również zapominać, że wartość celna powinna w sobie zawierać oprócz kosztów transportu i ubezpieczenia, także inne koszty, które były poniesione w związku z nabyciem, transportem i ubezpieczeniem danego towaru, a które niekoniecznie znajdują się na fakturze zakupowej. W przypadku firm powiązanych należy wystrzegać się sytuacji, w których powiązana spółka kupująca otrzymuje od sprzedającej krewniaczki upusty większe niż te, na które mogą liczyć firmy niepowiązane.

Idźcie i nie grzeszcie więcej! Pamiętajmy, że prawo celne to nie prawo karne. W przepisach pakietu prawnego Unijnego Kodeksu Celnego próżno szukać odpowiednika art. 53 polskiego Kodeksu Karnego, który mówi, że „sąd wymierza karę według swojego uznania, w granicach przewidzianych przez ustawę, bacząc, by jej dolegliwość nie przekraczała stopnia winy”. Prawo celne dopuszcza sytuacje, w których osoba niewinna może ponosić finansowe konsekwencje błędów, zaniedbań oraz przestępstw, których dopuściły się inne osoby; cóż dopiero, jeśli sami jesteśmy winni takiego wykroczenia. Nie dajmy się zwieść pokusie łatwych oszczędności i nielegalnego omijania różnego rodzaju ograniczeń importowych. Wbrew popularnemu porzekadłu, bądźmy mądrzy PRZED szkodą.

ZARZĄDZENIE ŁAŃCUCHEM DOSTAW 60 – EUROLOGISTICS

SAMODZIELNIE

ZARZĄDZANIE CZASEM PRACY

Ostatnie lata w zarządzaniu zasobami ludzkimi to zmiana w podejściu do realizacji celów i zwiększania efektywności działań. Coraz to bardziej dynamiczne środowisko biznesowe stawia przed przedsiębiorcami trudne zadania i wymusza podejmowanie innowacyjnych przedsięwzięć, również w zakresie organizacji czasu pracy. Konieczne staje się przejście od orientacji kolektywistycznej (oznaczającej centralistyczne podejmowanie decyzji) do realizacji indywidualizmu w obszarze czasu pracy. Wpływa to także na zarządzanie czasem pracy przez pracowników.

ZARZĄDZANIE ŁAŃCUCHEM DOSTAW EUROLOGISTICS – 61

Czym jest self rostering?

Jedną z pojawiających się form indywidualizacji jest self rostering, który oznacza – w dużym skrócie – przesunięcie punktu wyjścia w zakresie tworzenia harmonogramów pracy na pracowników. Self rostering jest definiowany jako system pracy, który daje pracownikom możliwość tworzenia własnego harmonogramu z uwzględnieniem powierzonych im zadań i aktualnych potrzeb kadrowych organizacji.

Self rostering pozwala pracownikom zarządzać własnym czasem pracy. Dzięki temu pracownicy mogą lepiej równoważyć swoje życie zawodowe i prywatne, przy jednoczesnej realizacji celów biznesowych pracodawcy. Staje się to możliwe dzięki elastyczności oferowanej przez system samodzielnego rozmieszczania godzin w grafiku, co pozwala pracownikom dopasować ich czas pracy do własnych preferencji.

System self rosteringu jest coraz bardziej popularny w firmach na całym świecie. Te techniki zarządzania czasem pracy obejmują już dość powszechnie stanowiska pracy pracowników biurowych czy personelu medycznego. Oferując większy poziom elastyczności metody self rosteringu sprawiają, że pracownicy mogą lepiej dostosować swoje harmonogramy do swoich priorytetów i planów osobistych, a także skoncentrować się na ważnych projektach bez obaw o naruszenie obowiązków wobec firmy. W ten sposób firmy dysponują narzędziem, które ułatwia skuteczne zarządzanie czasem pracy pracowników, uwzględnienie indywidualnych potrzeb każdego pracownika przy równoczesnej realizacji zadań i celów biznesowych.

Początki self rosteringu

Idea zapewnienia pracownikom większej elastyczności w zakresie harmonogramów pracy została po raz pierwszy wprowadzona w Szwecji w latach 60. w odpowiedzi na naciski związków zawodowych. Po tym, jak pracodawcy zdali sobie sprawę z korzyści płynących z samodzielnego usta-

lania harmonogramów takich, jak zwiększona wydajność, niższa rotacja oraz absencja i wyższa satysfakcja z pracy, koncepcja stawała się coraz bardziej popularna. Obecnie samodzielne planowanie czasu pracy jest w Szwecji codziennością i stanowi element więzi społecznej. Jeśli pracownicy mogą zaplanować swój własny harmonogram pracy i dzień pracy, poprawia się ich relacja między pracą a życiem prywatnym, a oni sami czują, że mogą wpływać na swoje warunki pracy. To wzmacnia ich zaangażowanie w budowanie organizacji oraz przywiązanie do firmy. Co więcej — tworzone są silniejsze więzi w ramach zespołu. Gdy nie jest możliwe uzyskanie preferowanego przez wszystkich grafiku czasu pracy, pracownicy muszą porozmawiać o swoich problemach, ale zespół sam musi dojść do porozumienia. Menedżerowie w takim wypadku powinni zrezygnować ze znanego im odgórnego planowania i zaufać swojemu zespołowi.

W fazie oceny w pierwszej kolejności należy zbadać każdy aspekt organizacji, na który może mieć wpływ samodzielne planowanie oraz zidentyfikować ewentualne przeszkody.

Poza krajami skandynawskimi działania w zakresie self rosteringu zdobyły popularność między innymi w Belgii i Holandii. NCSI (Nederland’s Centrum voor Sociale Innovatie) sklasyfikowało pięć form self rosteringu w zależności od stopnia autonomii, jaką posiada pracownik w zakresie zarządzania czasem pracy i w ustalaniu własnych priorytetów:

1. Exchange of shifts – pracownik ma możliwość dostosowania stałego grafiku pracy do własnych preferencji poprzez wymianę zmian ze współpracownikami.

2. Wish-rostering – pracownicy wskazują swoje preferencje czasu pracy, a specjalista ds. grafikowania czasu pracy stara się je uwzględnić.

3. Shift-picking– pracownicy wybierają zmiany już określone przez organizację.

4. Watching – za pomocą systemu IT preferencje osób są dopasowywane do potrzeb organizacyjnych i przydzielonych zadań.

5. Pełny self-rostering – o wyborze czasu pracy decyduje pracownik, a pracodawca dostosowuje potrzeby organizacyjne do dostępności pracownika.

Wdrażanie samodzielnego zarządzania czasem pracy

Ogromny wpływ na sukces wprowadzenia samodzielnego zarządzania czasem pracy ma proces wdrożenia. Składa się on z 4 faz: oceny, planowania, wdrożenia i ewaluacji.

W fazie oceny w pierwszej kolejności należy zbadać każdy aspekt organizacji, na który może mieć wpływ samodzielne planowanie oraz zidentyfikować ewentualne przeszkody.

ZARZĄDZENIE ŁAŃCUCHEM DOSTAW 62 – EUROLOGISTICS

Podczas fazy planowania niezwykle ważna jest komunikacja zmiany tak, by zyskać pewność zrozumienia zasad projektu przez jego uczestników. Ze strony kadry kierowniczej niezbędna jest akceptacja faktu, że jeśli pracownicy nie otrzymają odpowiedniego czasu na adaptację zmiany organizacji czasu pracy, będą mniej zainteresowani wspieraniem samodzielnego planowania. Konieczna jest tu umiejętność radzenia sobie z rozwiązywaniem konfliktów pomiędzy pracownikami. Po tym, jak pracownicy uznają swoją odpowiedzialność w planowaniu czasu, menedżerowie powinni ułatwiać realizację tego procesu. W idei self rosteringu istotna jest nie tylko zmiana roli managerów, ale również technologia (np. odpowiedni system informatyczny). Właściwy system do grafikowania czasu pracy pozwala na efektywne zarządzanie organizacją pracy z uwzględnieniem preferencji pracowników. System taki powinien zapewnić realizację powierzonych zadań pracownikom w ustalonym czasie pracy w sposób zgodny z przepisami prawa pracy czy regulacjami wewnętrznymi.

Fazy tworzenia grafików pracy w self rosteringu

Faza 1 to utworzenie przez pracowników preferowanego grafiku pracy. Na tym etapie pracownicy samodzielnie układają grafiki zgodnie z ich preferencjami lub potrzebami. XPRIMER na bieżąco weryfikuje układane przez pracowników grafiki planowane zarówno pod kątem wymogów kodeksowych, jak i specyfiki organizacji wynikającej z regulaminów firmowych oraz posiadanych przez pracowników kompetencji i stanowiska. XPRIMER zablokuje przypisanie się pracownika do zmiany, jeśli nie będzie on posiadał wymaganych dla niej umiejętności np. obsługi wózka widłowego czy przejścia odpowiedniego szkolenia. Dopiero po spełnieniu warunku posiadania wymaganych kompetencji będzie możliwe zaplanowanie godzin w wybranym dniu i na wybranej zmianie. W fazie drugiej następuje kontrola obsady, czyli odniesienie obecności pracowników do potrzeb firmy. Na tym etapie system, oprócz wymogów kodeksowych i firmowych, kontroluje zaplanowany przez pracowników czas pracy względem wymaganej przez organizację obsady w ujęciu ilościowym i w odniesieniu do obszarów, stanowisk oraz kompetencji pracowników. W tym celu do systemu zaczytywane są informacje o ilości osób wymaganych w danych dniach i godzinach do określonych zadań, które należy wykonać, z uwzględnieniem stanowisk i kompetencji pracowników.

W efektywnym zarządzaniu tego typu organizacją pracy niezwykle ważna jest komunikacja pomiędzy pracownikami i w jej efekcie ułożenie grafików planowanych przez pracowników w sposób możliwie najbardziej spełniający warunek ich obecności, odpowiadając na zapotrzebowanie obsady przez organizację. Biorąc pod uwagę potrzeby klientów, XPRIMER daje możliwość wprowadzania zmian w grafikach już po publikacji wersji finalnej harmonogramu (funkcja ta dostępna jest dla określonej grupy użytkowników, np. przełożonych lub Działu HR).

W fazie oceny w pierwszej kolejności należy zbadać każdy aspekt organizacji, na który może mieć wpływ samodzielne planowanie oraz zidentyfikować ewentualne przeszkody.

Rezultaty wdrożenia self rosteringu

W procesie wdrażania self rosteringu należy rozróżnić cele krótkoterminowe i długoterminowe. Do celów krótkoterminowych zalicza się wzrost satysfakcji z pracy, autonomię pracowników, elastyczność oraz rozwój umiejętności komunikacyjnych i negocjacyjnych. Cele długoterminowe to zatrzymanie pracowników, mniejsza rotacja personelu i realizacja działań EB.

Możliwość kontrolowania swojego czasu pracy i dopasowania harmonogramu do osobistych potrzeb przekłada się bezpośrednio na satysfakcję z pracy. Z kolei wyższa satysfakcja oznacza wyższe zaangażowanie pracowników. Pracownicy zyskujący możliwość samodzielnej organizacji czasu pracy mają poczucie większej odpowiedzialności za swoje zadania. W większości przypadków poprawia się dyscyplina pracy.

Co ważne – wśród rezultatów wprowadzenia self rosteringu wymienia się poprawę wydajności. Pracownicy mają możliwość pracy wtedy, gdy są najbardziej skoncentrowani i kreatywni. To może prowadzić do zwiększenia produktywności, gdyż ludzie różnią się pod względem efektywności w różnych porach dnia. Pracując w najbardziej dla siebie produktywnym czasie, pracownicy lepiej realizują najważniejsze zadania i stają się bardziej zorientowani na wyniki. Dzięki samodzielnemu planowaniu czasu i możliwości ustalania priorytetów pracownicy mogą w pierwszej kolejności wykonywać ważne zadania, co prowadzi do bardziej efektywnej pracy.

Samodzielne zarządzanie czasem pracy stwarza pracownikom warunki lepszego work-life balance. Pracownicy mogą dostosować swoje godziny pracy do swojego życia prywatnego. Mogą np. tak zaplanować dzień i godziny pracy, aby unikać godzin szczytu w ruchu ulicznym i wybierać najlepszy moment na wykonywanie zadań, unikając pożeraczy czasu. Mogą także lepiej dbać o swoje zdrowie, spędzać więcej czasu z rodziną i przyjaciółmi oraz realizować swoje pasje i zainteresowania w preferowanych dla nich dniach i godzinach.

Organizacje wprowadzające samodzielne zarządzanie czasem pracy przez pracowników obniżają koszty, m.in. te związane ze zwolnieniami. Dobra organizacja pracy w ramach self rosteringu jest także elementem przewagi konkurencyjnej organizacji, co jest istotne zwłaszcza w obecnej sytuacji na rynku pracy.

Błażej Migoń, eq system sp. z o.o.

ZARZĄDZANIE ŁAŃCUCHEM DOSTAW EUROLOGISTICS – 63

SYSTEM KAUCYJNY NADCHODZI

Od pierwszego stycznia 2025 r. w Polsce obowiązywać będzie system kaucyjny. Podstawą prawną zapowiadanego systemu jest Ustawa z dnia 13 czerwca 2013 r. o gospodarce opakowaniami i odpadami opakowaniowymi (t.j. Dz. U. z 2023 r. poz. 1658 z późn. zm. dalej: „Ustawa”). Choć do wprowadzenia systemu pozostał jeszcze prawie rok, to z uwagi na czas wymagany do przygotowania się na wejście przepisów prace rozpoczynać należy właściwie już teraz.

ZARZĄDZENIE ŁAŃCUCHEM DOSTAW

System kaucyjny został zdefiniowany jest system, w którym przy sprzedaży produktów w opakowaniach na napoje jednorazowego albo wielokrotnego użytku, o których mowa w załączniku nr 1a do ustawy (butelki jednorazowego użytku do 3 litrów, puszki metalowe, o pojemności do litra, butelki szklane do 1.5 litra), będących napojami, pobierana jest kaucja. Jest ona zwracana użytkownikowi końcowemu w momencie zwrotu odpowiednio opakowania objętego systemem kaucyjnym albo odpadu opakowaniowego powstałego z opakowania objętego systemem kaucyjnym. Kaucja ma ona być pobierana w momencie sprzedaży i zwracana w momencie zwrotu.

System będzie dotyczył sprzedaży na rzecz wszystkich użytkowników końcowych, tj. osób, które nabywają te produkty w celu spożycia przez siebie lub inne osoby, a nie dalszej sprzedaży.

W założeniu system kaucyjny:

• obejmuje terytorium kraju,

• zapewnia powszechny i równy dostęp dla użytkowników końcowych, z uwzględnieniem przepisów dotyczących uczestniczenia jednostek handlu detalicznego i hurtowego w systemie kaucyjnym ze względu na powierzchnię sprzedaży;

• zapewnia powszechny i równy dostęp dla wprowadzających produkty w opakowaniach na napoje, wprowadzających bezpośrednio produkty w opakowaniach na napoje, jednostek handlu detalicznego i hurtowego oraz innych punktów zbierających opakowania i odpady opakowaniowe objęte systemem kaucyjnym, bez względu na ich powierzchnię;

• nie wymaga okazania dowodu zakupu produktu w opakowaniu na napoje objętym systemem kaucyjnym w celu zwrotu pobranej kaucji.

Art. 44 Ustawy wskazuje kto i na jakich zasadach w takim systemie ma uczestniczyć.

Przedsiębiorca prowadzący jednostkę handlu detalicznego lub hurtowego o powierzchni sprzedaży nie większej niż 200 mkw., w której użytkownikom końcowym są oferowane produkty będące napojami w opakowaniach na napoje objętych systemem kaucyjnym, jest obowiązany uczestniczyć w systemie kaucyjnym w zakresie co najmniej pobierania kaucji oraz może uczestniczyć w tym systemie w zakresie zwracania kaucji oraz zbierania pustych opakowań i odpadów opakowaniowych.

Przedsiębiorca prowadzący jednostkę handlu detalicznego lub hurtowego o powierzchni sprzedaży powyżej 200 m kw. w której użytkownikom końcowym są oferowane produkty będące napojami w opakowaniach na napoje objętych systemem kaucyjnym, jest obowiązany uczestniczyć w systemie kaucyjnym w zakresie co najmniej pobierania i zwracania kaucji oraz zbierania pustych opakowań i odpadów opakowaniowych.

Przedsiębiorca prowadzący jednostkę handlu detalicznego o powierzchni sprzedaży powyżej 2000 mkw. jest obowiązany prowadzić na własny koszt selektywne zbieranie odpadów opakowaniowych po produktach w opakowaniach, które znajdują się w ofercie handlowej tej jednostki,

według rodzajów opakowań, z których powstały odpady, z wyłączeniem opakowań objętych systemem kaucyjnym. W praktyce więc podstawowymi podmiotami objętymi regulacjami będą przede wszystkim sklepy spożywcze oferujące na sprzedaż napoje w opakowaniach. Skoro wiemy już czym jest system kaucyjny, kaucja oraz kogo on dotyczy, przeanalizujmy kto będzie zobowiązany do jego wprowadzenia oraz utrzymywania.

Wydajna zbiórka nie będzie możliwa ze względu na zbyt krótki okres, jaki dano na powstanie operatora, który będzie zbierał znaczące ilości opakowań.

Podmioty odpowiedzialne

Z art. 21a ust. 1 Ustawy, wynika że wprowadzający produkty w opakowaniach na napoje jest obowiązany osiągnąć poziomy selektywnego zbierania opakowań i odpadów opakowaniowych co najmniej w wysokości określonej w załączniku do Ustawy. Do osiągniętych poziomów selektywnego zbierania wlicza się jedynie opakowania i odpady opakowaniowe selektywnie zebrane w ramach systemu kaucyjnego.

Powyższe oznacza, że do wprowadzenia systemu kaucyjnego obowiązani będą „wprowadzający produkty w opakowaniach na napoje”. Spójrzmy zatem raz jeszcze w Ustawowe definicje: „wprowadzający produkty w opakowaniach na napoje - rozumie się przez to przedsiębiorcę wykonującego działalność gospodarczą w zakresie wprowadzania do obrotu produktów w opakowaniach na napoje jednorazowego albo wielokrotnego użytku, o których mowa w załączniku nr 1a do ustawy, będących napojami, z wyłączeniem sprzedaży bezpośredniej polegającej na dostarczaniu napojów w opakowaniach przez wprowadzającego bezpośrednio produkty w opakowaniach na napoje.”

Tak przedstawiona definicja może rodzić pewne wątpliwości. Największą wydaje się być, czy wskazany powyżej przepis adresowany jest jedynie do faktycznych producentów czyli np. rozlewni napojów, czy też wprowadzającym do obrotu jest również przedsiębiorca zlecający produkcję pod np. marką własną?

W uzasadnieniu Ustawy czytamy, że: „Pojęcie wprowadzającego produkty w opakowaniach na napoje w zaproponowanej konstrukcji przepisów będzie odnosiło się wyłącznie do podatników dokonujących dostaw towarów w opakowaniach wielokrotnego użytku”. Wyjaśnienie zaproponowane w uzasadnieniu Ustawy nie rozwiewa wszystkich wątpliwości związanych z wprowadzoną definicją. W naszej ocenie, pojęcie wprowadzającego produkty w opakowaniach na napoje należy rozumieć szeroko, nie tylko jako bezpośrednich producentów, ale również np. podmioty zlecające produkcję napojów pod markami własnymi.

ZARZĄDZANIE ŁAŃCUCHEM DOSTAW EUROLOGISTICS – 65

Przedsiębiorca prowadzący jednostkę handlu detalicznego lub hurtowego o powierzchni sprzedaży nie większej niż 200 mkw jest obowiązany uczestniczyć w systemie kaucyjnym w zakresie co najmniej pobierania kaucji.

Wąskie rozumienie omawianej definicji doprowadziłoby do sytuacji, w której cały ekonomiczny oraz organizacyjny ciężar systemu kaucyjnego opierałby się często na stosunkowo niewielkich przedsiębiorstwach, pomijając duże podmioty międzynarodowe.

System kaucyjny - obowiązki

Operator (podmiot reprezentujący) i jego obowiązki

Zarządzanie systemem kaucyjnym powinno być realizowane przez odrębny podmiot powołany przez przedsiębiorców wprowadzających napoje w opakowaniach do obrotu zwane podmiotem reprezentującym lub operatorem. Zgodnie z art. 40g Ustawy, podmiot reprezentujący:

• jest spółką akcyjną mającą siedzibę na terytorium kraju, utworzoną przez wprowadzających produkty w opakowaniach na napoje lub wprowadzających bezpośrednio produkty w opakowaniach na napoje, lub reprezentujące ich związki pracodawców lub izby gospodarcze;

• jego akcjonariuszami są wyłącznie podmioty, o których mowa w pkt 1;

• realizuje określone w ustawie obowiązki, a dochody uzyskane w ramach wykonywanej działalności gospo-

darczej przeznacza wyłącznie na cele statutowe;

• wykonuje wyłącznie działalność związaną z gospodarowaniem opakowaniami i odpadami opakowaniowymi oraz organizowaniem i prowadzeniem systemu kaucyjnego;

• posiada odpowiednie zezwolenie właściwego ministra;

• posiada kapitał zakładowy w wysokości co najmniej 5 000 000 zł.

Ustawodawca określił obowiązki Operatora w art. 40i Ustawy, zgodnie z którym zapewnia on:

• selektywne zbieranie opakowań i odpadów opakowaniowych w celu osiągania wymaganych poziomów;

• odbieranie opakowań i odpadów opakowaniowych z jednostek handlu detalicznego i hurtowego oraz innych punktów zbierających opakowania i odpady opakowaniowe, objętych systemem kaucyjnym;

• transport opakowań do wprowadzającego produkty w opakowaniach na napoje lub wprowadzającego bezpośrednio produkty w opakowaniach na napoje oraz odpadów opakowaniowych do zakładu przetwarzania odpadów;

• prowadzenie ewidencji i sporządzanie sprawozdań;

• rozliczenie kaucji z jednostkami handlu detalicznego i hurtowego oraz innymi punktami zbierającymi opakowania i odpady opakowaniowe objęte systemem kaucyjnym, w szczególności finansowanie wypłat kaucji dla użytkownika końcowego;

• finansowanie kosztów zbierania opakowań i odpadów opakowaniowych przez przedsiębiorcę prowadzącego jednostkę handlu detalicznego i hurtowego oraz inny punkt zbierający opakowania i odpady opakowaniowe objęte systemem kaucyjnym. Operator systemu kaucyjnego przed rozpoczęciem działalności będzie musiał pozyskać zezwolenie ministra do spraw klimatu. Wniosek o udzielenie wskazanego zezwolenia należy złożyć na 6 miesięcy przed rozpoczęciem działalności. Zezwolenie na prowadzenie systemu kaucyjnego wydaje się na czas oznaczony, nie dłuższy niż 10 lat. Warto podkreślić, że Ustawa przewiduje możliwość działania więcej niż jednego operatora, przy czym nakazuje im współpracę. Ustawa przedstawia bardzo ogólne ramy współpracy, de facto zostawiając podmiotom sposób na ustalenie warunków.

Obowiązek zawierania określonych umów Charakterystycznym obowiązkiem, który spoczywać będzie na operatorach systemu będzie obowiązek zawierania umów z innymi podmiotami reprezentującymi oraz z przedsiębiorcami prowadzącymi jednostkę handlu detalicznego lub hurtowego.

O obowiązkowych umowach pomiędzy operatorami systemów kaucyjnych mówimy, w przypadku funkcjonowania więcej niż jednego systemu kaucyjnego w danym podmiocie. W takiej sytuacji, podmioty reprezentujące prowadzące te systemy są obowiązane do ustalenia między sobą, w drodze umowy zawartej w formie pisemnej pod rygorem nieważności, warunków rozliczania pobranej

ZARZĄDZENIE ŁAŃCUCHEM DOSTAW 66 – EUROLOGISTICS

i zwróconej kaucji oraz rozliczania i wymiany opakowań lub odpadów opakowaniowych zebranych w ramach prowadzonych przez siebie systemów kaucyjnych. Umowę zawiera się przed dniem uruchomienia każdego kolejnego systemu kaucyjnego.

W praktyce podstawowymi

podmiotami objętymi regulacjami

będą przede wszystkim sklepy

spożywcze oferujące na sprzedaż napoje w opakowaniach.

Natomiast, w przypadku umów pomiędzy podmiotem reprezentującym a przedsiębiorcami prowadzącymi jednostki handlu, należy spojrzeć na regulację art. 44 Ustawy zgodnie, z którym:

• przedsiębiorca prowadzący jednostkę handlu detalicznego lub hurtowego o powierzchni sprzedaży nie większej niż 200 mkw. jest obowiązany do zawarcia umowy, w formie pisemnej pod rygorem nieważności, z co najmniej jednym podmiotem reprezentującym, który się do niego zgłosił;

• podmiot reprezentujący jest obowiązany do zawarcia umowy, o której mowa powyżej, z każdym przedsiębiorcą prowadzącym jednostkę handlu detalicznego lub hurtowego o powierzchni sprzedaży nie większej niż 200 mkw., który się do niego zgłosi;

• przedsiębiorca prowadzący jednostkę handlu detalicznego lub hurtowego o powierzchni sprzedaży powyżej 200 mkw. jest obowiązany do zawarcia umowy, w formie pisemnej pod rygorem nieważności, z każdym podmiotem reprezentującym, który się do niego zgłosi;

• podmiot reprezentujący jest obowiązany do zawarcia umowy, o której mowa punkcie 3, z każdym przedsiębiorcą prowadzącym jednostkę handlu detalicznego lub hurtowego o powierzchni sprzedaży powyżej 200 mkw.

Obawy WEI

Umowa pomiędzy przedsiębiorcą prowadzącym jednostkę handlu a operatorem powinna określać w szczególności:

• zasady rozliczania kaucji oraz

• zasady zbierania i przekazywania opakowań i odpadów opakowaniowych powstałych z opakowań. Analizując powyższe uregulowania, można dojść do wniosku, że Ustawa nakreśla jedynie ramy współpracy, licząc, że rynek sam ustali szczegółowy sposób współdziałania pomiędzy wskazanymi powyżej podmiotami. W takiej sytuacji, wydaje się być niezbędna dogłębna analiza postanowień umów, ponieważ sam wymóg zawarcia umowy jest obligatoryjny.

Wojciech Majkowski, Paweł Szala, Mateusz Bolesta KPMG

Rząd zapowiada wprowadzenie zmian do ustawy o systemie kaucyjnym. System ma zwiększyć wydajność zbiórki i recyclingu opakowań po napojach. Zdaniem Warsaw Enterprise Institute wprowadzoną Ustawę trzeba poprawić, bardziej niż zapowiada Ministerstwo Klimatu i Środowiska, tak aby system kaucyjny w Polsce był efektywny środowiskowo, sprawiedliwy ekonomicznie i nie godził w interes konsumenta.

Warsaw Enterprise Institute wyraża obawy, że Ustawa w obecnej postaci nie tylko nie zagwarantuje uzyskania wymaganych poziomów zbiórki, ale wręcz będzie powodować utrudnienia w ich uzyskaniu. Powodem, dla którego ucierpi branża napojowa oraz handel detaliczny jest dyskryminujący charakter ustawy. Wydajna zbiórka nie będzie możliwa ze względu na zbyt krótki okres, jaki dano na powstanie operatora, który będzie zbierał znaczące ilości opakowań, tworząc stabilne warunki do obsługi zarówno dużych, jak i małych firm napojowych. Obawy budzi również identyczna wysokość opłaty produktowej, czyli kary, jakiej podlegać będą podmioty gospodarcze za niezbieranie opakowań dla wszystkich rodzajów opakowań objętych systemem kaucyjnym. Minister Klimatu i Środowiska proponuje jednolitą opłatę za każdy kilogram opakowań niezebranych w systemie kaucyjnym, bez względu na ich rodzaj, ignorując tym samym różnice w ich wpływie na środowisko. Warto zaznaczyć, że na jeden kilogram masy opakowania przypadają 3 butelki szklane wielokrotnego użytku, około 30 butelek plastikowych lub około 50 puszek po napojach. To oznacza, że szklane butelki, które mniej zaśmiecają środowisko, byłyby obciążane tak samo, jak ich plastikowe odpowiedniki czy puszki.

ZARZĄDZANIE ŁAŃCUCHEM DOSTAW EUROLOGISTICS – 67

MAGAZYNOWY W LICZBACH

Po bardzo udanych latach 2021 i 2022, nazywanych złotym okresem rozwoju rynku magazynowego w Polsce, 2023 r. był okresem większych wyzwań w związku ze zmianą sytuacji makroekonomicznej. Głównych przyczyn upatrywano w wysokiej inflacji, która to wpłynęła na siłę nabywczą konsumentów, utrzymujących się wysokich stopach procentowych, a także niepewności za wschodnią granicą. Rynek rozwijał się, ale wolniej, zwłaszcza w pierwszej połowie roku, aby przyspieszyć pod koniec 2023 r.

Aktywność deweloperska w okresie od stycznia do grudnia 2023 r. wyniosła 3,7 mln mkw. (-16% r/r), a w jej wyniku całkowite zasoby sektora wzrosły do 31,7 mln mkw. (+13% r/r). W budowie pozostaje kolejne 2,8 mln mkw. (-16% r/r), z których około połowa nie była objęta podpisaną umową najmu. Popyt brutto (nie obejmujący krótkoterminowych umów najmu) wyniósł 5,6 mln mkw. i pomimo niższego wyniku versus lata 2021-2022, był zdecydowanie wyższy niż w okresie przed pandemią tj. w latach 2018-2019.

Inwestycje: ostrożność inwestorów trwa

Jak czytamy w raporcie „Rynek magazynowy w Polsce 2023”, po roku przerwy w 2023 r. sektor magazynowy wrócił na pierwsze miejsce na rynku inwestycyjnym. Udział aktywów przemysłowo-logistycznych wyniósł 966 mln

EUR (-52% r/r) i odpowiadał za 46% zrealizowanego wolumenu. Średnia pięcioroczna dla rynku inwestycyjnego wskazuje, że przejęcia produktów magazynowych wyniosły ok. 39% (2021 r. najwyższy udział sektora 51%, 2019 r. najniższy udział ok. 16%). W ubiegłym roku na ok. 25 transakcji kupna-sprzedaży największymi zarejestrowanymi były przejęcie 80% udziałów w firmie 7R przez NREP oraz sprzedaż Panattoni Campus 39 we Wrocławiu do P3.

Niezmiennie najdroższą lokalizacją pozostaje Warszawa Miasto, gdzie średnie ceny ofertowe czynszu

w nowych inwestycjach osiągają pułap nawet do 7 euro.

RYNEK
MAGAZYNY 68 – EUROLOGISTICS

Grzegorz Chmielak, Dyrektor Działu Rynków Kapitałowych i Wycen, AXI IMMO, mówi: - Pomimo ogólnie słabszego roku inwestorzy są nadal zainteresowani aktywami przemysłowymi i logistycznymi i to w tym sektorze upatrują największej stabilności. Od około połowy ubiegłego roku obserwujemy, że stopy kapitalizacji pozostają w trendzie wzrostowym i na koniec 2023 r. dla produktów typu prime wynosiły ok. 6,5-6,75%. Na rynku oczekuje się na decyzje EBC i FED w kontekście obniżenia stóp procentowych, które mogą uruchomić większą aktywność inwestorów, ale dopiero pod koniec 2024 r. Innymi wyczekiwanymi pozytywnymi informacjami są te o ustabilizowaniu się inflacji, a także o zażegnaniu konfliktu za wschodnią granicą Polski. W perspektywie długoterminowej mogą mieć one kluczowe znaczenie m.in. dla decyzji o przenoszeniu produkcji do naszej części Europy.

Popyt: dołek już za nami

Zgodnie z oczekiwaniami w wyniku spowolnienia koniunkturalnego w 2023 r. część z aktywnych dotychczas grup najemców zdecydowała się ograniczyć plany dotyczące ekspansji i akwizycji nowych powierzchni. W ujęciu rocznym decyzje te nieznacznie wpłynęły na statystyki popytu brutto (z wyłączeniem umów krótkookresowych), który na koniec grudnia ub.r. wyniósł 5,6 mln mkw. (-15% r/r). Ostatecznie trzeci najwyższy w historii rynku wynik w połowie 2023 r. wydawał się trudny do osiągnięcia biorąc pod uwagę, że w ramach całkowitej aktywności najemców zamknięto transakcje na nieco powyżej 1 milion mkw. Z kolei popyt netto uwzględniający nowe umowy i ekspansje w 2023 r. wyniósł 3,4 mln mkw. (-24% r/r), co jasno wskazuje, że w ub.r. najemcy częściej decydowali się

na przedłużenia umów, które stanowiły ok. 40% zrealizowanych transakcji. W trójce najaktywniejszych regionów znalazły się mazowieckie (1,4 mln mkw., +4% r/r), dolnośląskie (1 mln mkw., +23% r/r) i śląskie (910 tys. mkw., -25% r/r). W 2023 r. ponownie zamknięto jednostkowe transakcje na ponad 100 tys. mkw., w tym dla klienta z branży e-commerce w parku P3 Wrocław (265,1 tys. mkw.), poufnego klienta z branży modowej w DL Invest Psary/Czeladź (120 tys. mkw.) oraz wejście logistyka do CTPark Warsaw West (Wiskitki) na 110 tys. mkw.

Anna Głowacz, Dyrektor Działu Powierzchni Przemysłowych i Logistycznych, Axi Immo komentuje: - W 2023 r. mogliśmy zaobserwować dwa tempa występujące w popycie na polskim rynku magazynowym. Pierwsza połowa ub.r. była dość wyczekująca, przy czym to Axi Immo doradzało przy największej transakcji z tego okresu. W Małopolsce, w okolice Krakowa zdecydował się wejść operator logistyczny MCG EastBridge, który zajmie 56 200 mkw. w GLP Kraków III Logistics Centre. Druga połowa roku to punkt kulminacyjny i wyraźne odbicie w popycie, kiedy to podpisano trzy duże umowy na łącznie ok. 0,5 mln mkw. Niemniej w całym 2023 r. wyraźnym trendem były konsolidacje wynikające z chęci optymalizacji, z kolei w przypadku relokacji najemcy byli solidarni i wybierali nową powierzchnię w ramach tej samej mikro lokalizacji.

Pomimo ogólnie słabszego roku inwestorzy są nadal zainteresowani aktywami przemysłowymi i logistycznymi i to w tym sektorze upatrują największej stabilności.

Podaż: lekka poprawa nastrojów

Podobnie do sytuacji w popycie, analitycy Axi Immo w raporcie wskazują, że po stronie podażowej również mogliśmy zaobserwować dwa tempa rozwoju. Analitycy Axi Immo wskazują, że, podobnie do sytuacji w popycie, również po stronie podażowej mogliśmy zaobserwować dwa tempa rozwoju. Roczna aktywność deweloperów zakończyła się oddaniem na koniec grudnia 2023 r. 3,7 mln mkw. (-16% r/r) nowoczesnej powierzchni magazynowej, co powiększyło całkowite zasoby sektora do ok. 31,7 mln mkw. (+13% r/r). W ub.r. zdecydowanie więcej powierzchni dostarczono w pierwszej połowie roku, tj. 2,59 mln mkw., co odpowiada za ok. 70% wszystkich projektów zrealizowanych w 2023 r. W przypadku niższego wolumenu podaży dostarczonej od lipca do końca grudnia 2023 r. należy wspomnieć o zmianie struktur finansowania nowych inwestycji, które wymagały wyższego udziału umów przednajmu przed rozpoczęciem budowy. Niemniej regionami z największą nową podażą były mazowieckie (702 tys. mkw., 19% dostarczonych zasobów), śląskie (blisko 600 tys. mkw., 16%) oraz lubuskie (437 tys. mkw., 12%). W przypadku ostatniego rynku warto nadmienić, że nie dostarczono tam żadnego nowego projektu w IV kw. 2023 r. Z kolei wśród największych zrealizowanych inwestycji

MAGAZYNY EUROLOGISTICS – 69

o powierzchni ponad 100 tys. mkw. znalazły się Panattoni BTS Zalando Bydgoszcz (kujawsko-pomorskie, 146 tys. mkw.), Panattoni Park Wrocław Logistics South Hub (dolnośląskie, 125 tys. mkw.), DL Invest Psary/Czeladź (śląskie, 120 tys. mkw.) oraz CTPark Iłowa (lubuskie, 111,3 tys. mkw.). Zgodnie z zapowiedziami deweloperów na koniec grudnia 2023 r. w budowie znajdowało się ok. 2,8 mln mkw. (-16% r/r), z których ok. 49% pozostaje bez podpisanych umów najmu. Niekwestionowanym liderem wśród regionów jest woj. dolnośląskie (829 tys. mkw. w budowie), wyprzedzające woj. mazowieckie (478,8 tys. mkw.) i łódzkie (402,9 tys. mkw.).

Zgodnie z oczekiwaniami w wyniku spowolnienia koniunkturalnego w 2023 r. część z aktywnych dotychczas grup najemców zdecydowała się ograniczyć plany dotyczące ekspansji i akwizycji nowych powierzchni.

Poziom pustostanów: możliwe

dalsze wzrosty

Na koniec 2023 r. współczynnik powierzchni niewynajętej na polskim rynku magazynowym wyniósł 7,4% (+3,2 p.p. r/r). Najwyższy pustostan zanotowano w woj. świętokrzyskim (18,4%), lubuskim (14,2%) i łódzkim (10,2%). Po drugiej stronie skali znajdują się woj. pomorskie i podkarpackie (po 1,7%), małopolskie (2,2%) oraz warmińsko-mazurskie (2,6%). Z kolei w liczbach bezwzględnych najwięcej powierzchni od zaraz do wynajęcia znajduje się w województwach mazowieckim (503 tys. mkw.), łódzkim (461 tys. mkw.), śląskim (334 tys. mkw.) i dolnośląskim (333 tys. mkw.).

Średnie stawki bazowe na głównych rynkach, w inwestycjach typu big box, wahały się w przedziale 3,6 – 4,3 euro/ mkw./m-c w przypadku starszych obiektów, oraz 4,0 – 4,7 euro/mkw./m-c w nowych inwestycjach. Trend spadkowy był widoczny w stawkach efektywnych, zwłaszcza w lokalizacjach z dużą konkurencją. Niezmiennie najdroższą lokalizacją pozostaje Warszawa Miasto, gdzie średnie ceny ofertowe w nowych inwestycjach osiągają pułap nawet do 7,0 euro, a w starszych utrzymują się na poziomie około 6 euro/mkw. Ponadto w wybranych projektach w regionie Krakowa ofertowe czynsze sięgają nawet 6,5 euro. Renata Osiecka, Partnerka Zarządzająca, Axi Immo, podsumowuje: - Spodziewamy się, że w 2024 r. będziemy nadal obserwować równomierny rozwój rynku magazynowego w Polsce. Korzystając z dojrzałości naszego sektora, wypracowanych schematów, doświadczenia oraz lokalizacji na mapie Europy, pozostajemy ważnym rynkiem dla firm zainteresowanych skracaniem łańcuchów dostaw i przenoszeniem z Azji produkcji bliżej rynków zbytu. Po stronie popytu przewidujemy także, że wiele firm będzie dążyć do dalszej optymalizacji kosztów, w tym konsolidacji, z kolei deweloperzy skupią się na rozwoju projektów w lokalizacjach z mniejszą dostępnością powierzchni. W tej sytuacji spodziewamy się stopniowej stabilizacji poziomu pustostanów. Wskaźniki makroekonomiczne, zwłaszcza te związane z rynkiem konsumenckim, wykazują pozytywny sentyment, co może dodatnio przełożyć się na popyt na powierzchnie magazynowe ze strony tej grupy najemców. Z drugiej strony nadal słabe nastroje wśród firm produkcyjnych w krajach Europy Zachodniej mogą w krótkim okresie ograniczyć rozwój najemców-dostawców obecnych w naszym kraju.

Witold Zygmunt

MAGAZYNY 70 – EUROLOGISTICS

ZWOLNIENIE

PODATKU W PSI TAKŻE DLA NAJEMCÓW

Przedsiębiorca nie musi być właścicielem nieruchomości, żeby skorzystać ze wsparcia w ramach Polskiej Strefy Inwestycji. Znaczna część działalności prowadzonej w wynajmowanych halach produkcyjnych i magazynowych kwalifikuje się do zwolnień od podatku. Jak to więc możliwe, że wielu najemców nie korzysta z ulg podatkowych, chociaż mogliby?

Z

Polska Strefa Inwestycji działa od 2018 roku. Głównym założeniem PSI było rozszerzenie na całe terytorium Polski (z wyłączeniem Warszawy i powiatów ościennych) ulg podatkowych dostępnych dotąd wyłącznie na terenach Specjalnych Stref Ekonomicznych (SSE). Wydawane dotychczas zezwolenia w ramach SSE zostały zastąpione decyzjami o wsparciu (DoW). Ważność wydanych dotychczas zezwoleń zgodnie z obecnymi przepisami będzie obowiązywała jedynie do końca 2026 roku.

Znaczna część działalności prowadzonej w wynajmowanych halach produkcyjnych i magazynowych kwalifikuje się do zwolnień od podatku dochodowego w ramach PSI.

Przepisy po stronie inwestora

W zamyśle ustawodawcy Polska Strefa Inwestycji miała przyciągnąć do kraju nowych inwestorów, a już obecnych skłonić do reinwestycji. I przynajmniej częściowo, tak właśnie się stało, ponieważ od 2018 roku wydano ponad 2500 decyzji o wsparciu. Jak jednak twierdzi Katarzyna Adamska, doradczyni w dziale Powierzchni Przemysłowych i Magazynowych Newmark Polska, to zdecydowanie za mało.

– Inwestorzy nadal nie są świadomi możliwości wsparcia, a przy odpowiedniej edukacji, skala pomocy publicznej, a co za tym idzie – również nowych inwestycji – mogłaby być dużo większa. Mimo zasadniczych zmian wprowadzonych rozporządzeniem z 2018 roku, w kręgach biznesowych nadal powszechne jest przekonanie, że PSI to tylko wyznaczone obszary inwestycyjne, które w większości są już albo zagospodarowane, albo inwestowanie tam jest bardziej kosztowne niż na innych terenach. A fakty są takie, że inwestorzy mogą ubiegać się o ulgę podatkową na terenie całego kraju. W zależności od województwa, pomoc przyznawana jest na 1215 lat od chwili uzyskania decyzji – wyjaśnia ekspertka i dodaje, że jest to wynikiem zmiany z końca 2023 roku, kiedy w życie weszła nowelizacja rozporządzenia, która w wielu regionach wydłużyła o dodatkowe dwa lata wsparcie dla przedsiębiorców.

Dla małych i dużych przedsiębiorstw

Znaczna część działalności prowadzonej w wynajmowanych halach produkcyjnych i magazynowych kwalifikuje się do zwolnień od podatku dochodowego w ramach PSI. Branże wyłączone z pomocy to przede wszystkim działalność stricte handlowa, usługi hotelarskie i gastronomiczne, roboty budowlane oraz produkcja pierwotna produktów rolnych.

– Przedsiębiorstwa chcące skorzystać z ulgi w podatku dochodowym muszą spełnić kryteria ilościowe oraz jakościowe. W tych pierwszych chodzi o zadeklarowane na-

kłady inwestycyjne, gdzie progi będą różne, w zależności od wielkości przedsiębiorstwa oraz poziomu bezrobocia w powiecie, w którym inwestycja ma być realizowana.

Jeżeli bezrobocie jest wyższe niż średnie w kraju, wtedy wymagania nakładów inwestycyjnych będą mniejsze – wyjaśnia Joanna Gasek, zastępczyni dyrektora Działu Inwestycji Strefowych w Pomorskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej. – Jeśli natomiast chodzi o kryteria jakościowe, to premiowane są działania związane ze zrównoważonym rozwojem gospodarczym, na przykład działalność badawczo-rozwojowa, przynależność do Krajowego Klastra Kluczowego, czy posiadanie statusu MŚP (mikroprzedsiębiorstwa oraz małe i średnie przedsiębiorstwa). Dodatkowe punkty przewidziane są również za działania wspierające zrównoważony rozwój społeczny, jak oferowanie stabilnego zatrudnienia, prowadzenie działalności o niskim negatywnym wpływie na środowisko czy współpraca ze szkołami branżowymi. Co ważne, warunki wsparcia dostosowane są do możliwości zarówno małych rodzinnych firm, jak i dużych korporacji – wyjaśnia ekspertka.

Inwestujesz, zarabiasz, nie płacisz podatku Kolejnym pytaniem, które postawi sobie przedsiębiorca starający się o wsparcie z PSI, będzie: co w świetle rozporządzenia może zostać zaklasyfikowane jako inwestycja albo reinwestycja? Według Katarzyny Adamskiej, tutaj również nie ma żadnych zawiłości: – Ze wsparcia PSI może skorzystać firma, ponosząca nakłady finansowe na konkretne działania, których efektem końcowym będzie rozwój przedsiębiorstwa i idąca za tym szeroko pojęta opłacalność i rentowność. I tak jak wydatkiem jest budowa nowego zakładu produkcyjnego albo rozbudowa istniejącego, tak samo będzie nim najem powierzchni produkcyjnej albo magazynowej. Oczywiście nie można pominąć wymogu odpowiedniego rodzaju działalności w planowanej inwestycji, biorąc jednak pod uwagę rodzaje działalności prowadzone w nieruchomościach komercyjnych, zdecydowana większość najemców spełnia wymagane kryteria – wyjaśnia Katarzyna Adamska.

Najem hali jest kosztem kwalifikowanym

Jak strefa działa w praktyce? Załóżmy, że firma logistyczna X planuje świadczyć usługi magazynowania dla podmiotów zewnętrznych. Aby obsłużyć wszystkie kontrakty, konieczne jest zwiększenie obecnych powierzchni magazynowych, ich adaptacja oraz dostosowanie do działalności operacyjnej, jak również zakup środków trwałych niezbędnych do świadczenia usług magazynowania. Zgodnie ze swoją strategią biznesową, firma nie inwestuje we własne nieruchomości, ale korzysta z najmu powierzchni magazynowych.

– Po weryfikacji omówionych już wcześniej kryteriów, które spełnia większość najemców, w szczególności firmy logistyczne oraz producenci, firma otrzyma decyzję o wsparciu. W praktyce oznacza to zwolnienie z podatku dochodowego przychodów z tytułu świadczonych usług

MAGAZYNY 72 – EUROLOGISTICS

magazynowania w nowej lokalizacji – odpowiada Katarzyna Adamska. Ekspertka podaje też inny przykład – przedsiębiorstwa, które planuje zwiększyć swoją produkcję i będzie potrzebowało większej hali. Jednocześnie zarządzający chcą lepiej dostosować wynajmowaną powierzchnię do potrzeb zakładu, dlatego decydują się na długoterminowe wynajęcie budynku „szytego na miarę” (Build To Suit). Nowy obiekt, w przeciwieństwie do dotychczasowej nieruchomości, umożliwi zainstalowanie nowoczesnych maszyn oraz ustawienie nowych ciągów produkcyjnych. Inwestycja znacząco przyczyni się do zwiększenia mocy produkcyjnych przedsiębiorstwa, a osiągnięty przychód zostanie objęty zwolnieniem z podatku dochodowego.

Pomoc w wypełnianiu dokumentów i krótkie procedury

Sam proces uzyskania decyzji o wsparciu jest bardzo krótki, a, jak zapewnia Joanna Gasek, inwestorzy mogą liczyć na pełne wsparcie pracowników PSI. – Na początku nasz menadżer sprawdza, czy firma i inwestycja kwalifikują się do uzyskania ulgi. Jeżeli tak, przedsiębiorca otrzymuje wsparcie dedykowanego projekt menadżera, który pomaga wypełnić wszystkie dokumenty. Po złożeniu kompletnego wniosku, maksymalnie w ciągu 14 dni, firma otrzyma decyzję – wyjaśnia zastępczyni dyrektora Działu Inwestycji Strefowych na Pomorzu. Ekspertka zaznacza, że już teraz coraz większa ilość projektów inwestycyjnych, jaka jest rozpatrywana przez Pomorską Specjalną Strefę Ekonomiczną, to najemcy obiektów produkcyjno-magazynowych. Należy mieć na uwadze, iż dostępność pomocy regionalnej w postaci zwolnienia z podatku dochodowego w Pol-

skiej Strefie Inwestycji wymaga bardziej szczegółowych analiz w przypadku reinwestycji przez duże przedsiębiorstwa w Wielkopolsce, na Dolnym Śląsku oraz w regionie mazowieckim stołecznym (z wyłączeniem Warszawy). Z uwagi na zmieniony status tych regionów z początkiem 2022 roku, na tych obszarach duże przedsiębiorstwa mogą otrzymać pomoc regionalną jedynie na tzw. inwestycje początkowe, czyli związane wyłącznie z rozpoczęciem nowej działalności gospodarczej. – W takich przypadkach niezbędna jest bardziej szczegółowa analiza, czy faktycznie mamy do czynienia z projektem na nową działalność przedsiębiorstwa na terenie województwa – wskazuje Magdalena Skurowska, ekspertka ds. nowych inwestycji z Rödl & Partner.

Informacja na wagę złota

Mija szósty rok od wprowadzenia w życie rozporządzenia, dzięki któremu strefy „wyszły” z zamkniętych obszarów i objęły prawie cały kraj. To, co miało zostać zrobione na gruncie prawno-formalnym, zostało zrobione. Chcąc naprawdę zwiększyć liczbę inwestycji i reinwestycji w Polsce, potrzebujemy już tylko lepszej polityki informacyjnej.

– Myślę, że cała branża nieruchomości produkcyjno-magazynowych, doradcy na rynku nieruchomości oraz pracownicy SSE powinni jak najczęściej i najwięcej edukować przedsiębiorców, zwiększać ich świadomość i pokazywać konkretne korzyści wynikające z wynajmu powierzchni komercyjnych, w kontekście zwolnienia z podatku dochodowego. Zadaniem na najbliższy czas pozostaje budowanie wśród przyszłych najemców świadomości, że specjalna strefa ekonomiczna jest w całym kraju, zaś skorzystanie ze wsparcia przy wynajmie powierzchni magazynowo-logistycznych i produkcyjnych może przynieść znaczące oszczędności – podsumowuje Katarzyna Adamska.

Oprac. WZ

Kolejnym pytaniem, które postawi sobie przedsiębiorca starający się o wsparcie z PSI, będzie: co w świetle rozporządzenia może zostać zaklasyfikowane jako inwestycja albo reinwestycja?

MAGAZYNY EUROLOGISTICS – 73

ANALIZA ROZWOJU

SEKTORA PRZEMYSŁOWOLOGISTYCZNEGO

Michał Śniadała

Head of Industrial & Logisticsm, CBRE

Analiza danych dotyczących rozwoju nowoczesnej powierzchni przemysłowej i logistycznej w Polsce po czwartym kwartale 2023 roku ujawnia kilka kluczowych trendów i dynamik rynkowych, które zasługują na szczegółowe rozważenie w kontekście szerszych procesów gospodarczych i społecznych.

MAGAZYNY

Obserwowany wzrost o 11% całkowitych zasobów powierzchni przemysłowej i logistycznej w skali roku podkreśla pozycję Polski jako jednego z liderów rozwoju sektora w Europie. Taki wzrost może być wynikiem atrakcyjności Polski jako lokalizacji dla inwestycji produkcyjnych i logistycznych, czemu sprzyja centralne położenie w Europie, rosnące kwalifikacje siły roboczej oraz relatywnie konkurencyjne koszty operacyjne. Analiza danych dotyczących rozwoju nowoczesnej powierzchni przemysłowej i logistycznej w Polsce po czwartym kwartale 2023 r. ujawnia kilka kluczowych trendów i dynamik rynkowych, które zasługują na szczegółowe rozważenie w kontekście szerszych procesów gospodarczych i społecznych.

Obserwowany wzrost o 11% całkowitych zasobów powierzchni przemysłowej i logistycznej w skali roku podkreśla pozycję Polski jako jednego z liderów rozwoju sektora w Europie. Taki wzrost może być wynikiem atrakcyjności Polski jako lokalizacji dla inwestycji produkcyjnych i logistycznych, czemu sprzyja centralne położenie w Europie, rosnące kwalifikacje siły roboczej oraz relatywnie konkurencyjne koszty operacyjne.

Wpływ pandemii na sektor przemysłowo-logistyczny

Spadek o 18% powierzchni w budowie w porównaniu z poprzednim rokiem, przy jednoczesnym wzroście o 12% w porównaniu do wcześniejszego kwartału, wskazuje na pewną zmienność na rynku, możliwe oznaki stabilizacji po okresie pandemii. Zjawisko to może być interpretowane jako stopniowe dostosowywanie się podaży do realnych potrzeb rynkowych po ekspansji wywołanej przez pandemię COVID-19 i związanym z nią skokiem w rozwoju e-commerce. Warto zauważyć, że niemal połowa nowych powierzchni jest realizowana spekulacyjnie, co świadczy o optymizmie inwestorów co do dalszego popytu na te powierzchnie.

Fakt, iż w 2023 roku rozpoczęto budowę mniejszej ilości nowej powierzchni niż w roku poprzednim, oraz że dostarczono mniej nowej powierzchni w porównaniu z 2022 rokiem, może wskazywać na korektę rynkową. To naturalny proces, w którym rynek dostosowuje się do rzeczywistego zapotrzebowania po okresie intensywnych inwestycji. Zauważalny jest spadek dynamiki nowych dostaw, co może być wynikiem nasycenia rynku lub bardziej konserwatywnego podejścia inwestorów w obliczu niepewności ekonomicznej.

Regionalne zróżnicowanie inwestycji

Analizując regionalne rozmieszczenie nowych powierzchni, zwraca uwagę koncentracja inwestycji w okolicach dużych aglomeracji, takich jak Warszawa, Katowice, czy Region Zielonej Góry i Gorzowa Wlkp., co odzwierciedla zróżnicowane zapotrzebowanie na

powierzchnie logistyczne w różnych częściach kraju. Szczególnie interesujący jest duży projekt Panattoni BTS Zalando w Bydgoszczy, co może wskazywać na atrakcyjność regionu dla dużych inwestycji logistycznych.

Współczynnik pustostanów rysuje obraz sektora, który przechodzi przez okres dostosowania i rekalibracji. Współczynnik pustostanów wynoszący 7,4% na koniec roku, jest niższy o 0,3 punktu procentowego w porównaniu z poprzednim kwartałem i jednocześnie wyższy o 3,5 punktu procentowego niż rok wcześniej. Wzrost ten wskazuje na wpływ dodatkowej podaży, która wymaga czasu na absorpcję przez rynek. Jest to typowa dynamika dla sektora, w którym fazy ekspansji często przekraczają natychmiastowy popyt, prowadząc do krótkoterminowej nierównowagi. Regionalne różnice we współczynnikach pustostanów, z bardzo niskimi wartościami w Trójmieście, Rzeszowie i Krakowie, w porównaniu z wyższymi wskaźnikami w Kielcach czy Zielonej Górze i Gorzowie Wlkp., podkreślają zróżnicowanie geograficzne w atrakcyjności i dostępności powierzchni magazynowych. Te różnice są kluczowe dla inwestorów i najemców rozważających strategie lokalizacyjne i mogą sygnalizować potrzebę zróżnicowanych strategii marketingowych oraz inwestycyjnych dla poszczególnych regionów i aglomeracji.

Ożywienie na rynku najemców

i stabilizacja czynszów

Całkowita aktywność najemców w 2023 roku, choć niższa o 15% w porównaniu z rokiem 2022, wykazuje oznaki ożywienia w ostatnim kwartale, co może wskazywać na wzrost zaufania wśród najemców i możliwe ożywienie gospodarcze. Zmiana struktury popytu, z większym udziałem przedłużeń i odnowień, może również sugerować mniejszą mobilność na rynku nich dotychczas i przesunięcie w preferencjach najemców. Sektor produkcyjny utrzymuje swoją silną pozycję na rynku, co odzwierciedla rosnące znaczenie produkcji w strukturze gospodarki, ale również podkreśla kluczową rolę logistyki i 3PL (operatorów logistycznych) w zapewnianiu sprawnego łańcucha dostaw. Stabilizacja czynszów bazowych, po okresie ich wzrostu, sugeruje osiągnięcie pewnej równowagi między podażą a popytem, choć regionalne różnice w czynszach wskazują na złożoność rynku i potrzebę indywidualnego podejścia do każdego z regionów.

Dane dotyczące podsumowania 2023 roku wskazują na dynamiczny rozwój sektora przemysłowo-logistycznego w Polsce, choć z pewnymi oznakami stabilizacji i korekty rynkowej. Zdolność do elastycznego reagowania na zmieniające się warunki rynkowe oraz kontynuowanie inwestycji w infrastrukturę, innowacje i technologię będzie kluczowym czynnikiem służącym utrzymaniu konkurencyjności Polski jako centrum logistycznego w samym centrum Europy.

MAGAZYNY EUROLOGISTICS – 75

INWESTYCJE NA

REKONWALESCENCJI

Globalny rynek inwestycyjny stanął w obliczu bezprecedensowego wzrostu kosztów finansowania zewnętrznego w 2023 r., w połączeniu z możliwością recesji w głównych gospodarkach. To połączenie znacznie ograniczyło aktywność inwestorów na rynku nieruchomości komercyjnych. Ponadto niepewność związana z korektami cen sprawiła, że uczestnicy rynku wahali się przed aktywnym składaniem ofert w większości sektorów ze względu na wyzwania związane z określeniem potencjalnych strategii wyjścia.

Pomimo przyjęcia ostrożnej strategii awersji do ryzyka przez niektórych globalnych uczestników, inwestorzy z Europy Środkowo-Wschodniej (CEE) byli aktywni na rynku. Obecnie inwestorzy bez dźwigni finansowej są szczególnie konkurencyjni. Ponadto istnieją oznaki postępu, takie jak zmniejszone wahania stóp procentowych, malejące stopy inflacji i stabilne wartości nieruchomości. Powyższe czynniki wpłyną na zaufanie kredytodawców i ułatwią zwiększenie udziału w rynku, ostatecznie napędzając wzrost rynku w nadchodzącym roku.

Ryzyko ekonomiczne

Po spowolnieniu w 2023 r. oczekuje się, że w 2024 i 2025 r. nastąpi ożywienie wzrostu gospodarczego w Polsce, napędzane ożywieniem konsumpcji prywatnej, trwającą ekspansją inwestycyjną i pomyślnymi wynikami eksportu. Przewiduje się, że inflacja będzie spadać, choć na jej stopniową redukcję wpłynie wycofanie środków antyinflacyjnych i znaczny wzrost płac. Oczekuje się, że wydatki publiczne pozostaną na wysokim poziomie ze względu na planowane inwestycje w obronność i inicjatywy społeczne, co utrudni proces dostosowywania budżetu sektora instytucji rządowych i samorządowych.

Pomimo wyzwań w 2023 r., Czechy pozostają jednym z najbardziej stabilnych rynków w Europie Środkowo-Wschodniej ze względu na konserwatywną politykę fiskalną i monetarną, niski dług publiczny i równie ostrożny sektor bankowy. Potencjał wzrostu wynika ze zdywersyfikowanej bazy przemysłowej i wysoko wykwalifikowanej, ale konkurencyjnej kosztowo siły roboczej.

Po silnym wzroście gospodarczym w 2022 r., w którym Węgry osiągnęły lepsze wyniki niż strefa euro (4,6% w porównaniu z 3,3%), w 2023 r. nastąpiło oczekiwane spowolnienie gospodarcze. W pierwszych trzech kwartałach roku wzrost PKB osiągnął umiarkowanie ujemny poziom. Mimo to rynek pracy pozostał odporny, o czym świadczy stopa bezrobocia na poziomie 4,2% w grudniu 2023 roku. Chociaż średnia roczna stopa inflacji była dwucyfrowa, od października zaczęła znacząco spadać, osiągając 5,5% rok do roku do grudnia 2023 roku. Wzrost realnego PKB w 2023 r. w Rumunii spowolnił do 2,2% z powodu wysokiej inflacji, napiętych warunków finansowych i niższego popytu zewnętrznego. Oczekuje się, że inflacja pozostanie wysoka, ale spadek inflacji zasadniczej przyspieszy dopiero w 2024 i 2025 roku. Pomimo słabszego wzrostu oczekuje się, że rynek pracy będzie nadal znajdował się w trudnej sytuacji, co spowoduje wysoki wzrost płac. Przewiduje się, że deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych spadnie z 5,7% PKB w 2023 r. do 5% w 2024 r., a wskaźnik zadłużenia do PKB osiągnie 50,5% w 2025 r. Słowacka gospodarka udowodniła swoją odporność w obliczu poważnych negatywnych czynników zewnętrznych, które dotknęły wiele europejskich gospo-

darek. Pomimo okresu stłumionego wzrostu gospodarczego w 2023 r., istnieje obiecujący trend wzrostowy na nadchodzące lata, z prognozowaną stopą wzrostu przekraczającą 2% w 2025 roku. Silny eksport, wolumeny inwestycji i ożywienie konsumpcji spowodują, że PKB Słowacji wzrośnie o 1,7% w 2024 roku. Oczekuje się, że inflacja spadnie do 5,2% w 2024 roku, po wzroście cen energii w 2023 roku. Oczekuje się, że rynek pracy pozostanie napięty, z malejącą stopą bezrobocia i rosnącymi płacami realnymi.

W 2023 r. polski rynek inwestycyjny doświadczył bezprecedensowego wzrostu kosztów finansowania zewnętrznego.

Przegląd inwestycji

W 2023 r. polski rynek inwestycyjny doświadczył bezprecedensowego wzrostu kosztów finansowania zewnętrznego, co znacznie ograniczyło aktywność inwestorów na rynku nieruchomości komercyjnych. Co więcej, niepewność co do wielkości i czasu trwania korekty cen sprawiła, że gracze rynkowi niechętnie składali aktywne oferty w większości sektorów ze względu na wyjątkowe trudności związane z przyjęciem założeń dotyczących potencjalnej strategii wyjścia. Z drugiej strony, brak najlepszych dowodów transakcyjnych w środowisku rosnących stóp kapitalizacji powoduje zakłócenia w procesie wyceny, który jest kluczowym punktem odniesienia zarówno dla wynajmujących, jak i potencjalnych inwestorów. W rezultacie ceny oczekiwane przez sprzedających są wyższe niż większość kupujących jest w stanie zaoferować. Pomimo wspomnianych zawirowań, rynek nadal zawiera transakcje, choć w tempie około 33% w stosunku poziomów odnotowanych w 2022 roku.

Całkowity wolumen inwestycji w Czechach w 2023 r. odnotował spadek o 27% rok do roku. Czescy inwestorzy nadal są najbardziej aktywnymi nabywcami w samym kraju, jak i w innych krajach Europy Środkowo-Wschodniej. Całkowity wolumen inwestycji biurowych odnotował spadek o 56% w porównaniu do 2022 roku. Podaż nowych zasobów biurowych pozostała na wyjątkowo niskim poziomie, co pomogło utrzymać zarówno wskaźnik pustostanów, jak i czynsze na stabilnym poziomie. Handel detaliczny był najbardziej dominującym sektorem (39%) na rynku czeskim w 2023 roku. Węgierski rynek inwestycyjny przeszedł w 2023 r. znaczną przecenę o 75% w porównaniu do 2022 r. Kupujący zachowywali ostrożność ze względu na obawy dotyczące ogólnych fundamentów rynku, szczególnie w sektorze biurowym, i napotykali przeszkody w postaci wysokich kosztów finansowania, które utrudniały negatywną wycenę. Odzwierciedla-

MAGAZYNY EUROLOGISTICS – 77

W ciągu ostatnich 2 lat jednym z głównych wyzwań stojących przed rynkiem było pozyskiwanie funduszy. Inwestorzy czekali na stabilność polityki gospodarczej, zanim zdecydowali się zainwestować kapitał w CRE. W konsekwencji zauważalne jest spowolnienie na rynkach nieruchomości komercyjnych na całym świecie, a Europa Środkowo-Wschodnia nie jest tu wyjątkiem. Na niektórych rynkach, takich jak Polska i Węgry, występuje tymczasowa nadpodaż wynikająca ze spowolnienia aktywności najemców, o czym świadczą wskaźniki pustostanów, które znacznie przekraczają ich średnie wartości z ostatnich pięciu lat.

Stanowi to zagrożenie dla stabilności obecnych poziomów czynszów, a warto zaznaczyć, że rynki nadal potrzebują stabilnego wzrostu czynszów, w szczególności w Polsce. Jednakże zaczynamy dostrzegać oznaki ożywienia na tym polu. Obecnie panuje przekonanie, że stopy procentowe osiągnęły swój szczyt i najgorsze już za nami. Jednak oczekiwania inwestorów dotyczące zwrotów utrzymają się na podwyższonym poziomie w perspektywie krótkoi średnioterminowej, a ofert sprzedaży będzie prawdopodobnie więcej niż dostępnego kapitału. Ożywienie na rynku inwestycyjnym już się rozpoczęło, ale uważamy, że aby przyspieszyć, rynek będzie potrzebował stabilności zarówno w zakresie działalności gospodarczej, jak i polityki fiskalnej.

jąc globalne trendy, roczna aktywność inwestycyjna, wynosząca 600 mln euro, spadła znacznie poniżej długoterminowej średniej wynoszącej 1,25 mld euro. Pomimo transakcji zawieranych w kategorii aktywów głównych/podstawowych, znaczna część zawartych transakcji była podyktowana względami oportunistycznymi.

Na płynność w Rumunii znaczący wpływ miały czynniki globalne w kontekście braku lokalnych inwestorów. Zainteresowanie handlem detalicznym powróciło w 2023 r., a trend ten, jak przewidujemy, będzie kontynuowany. Liczba transakcji o wartości powyżej 5 mln euro zawartych w Rumunii w 2023 r. spadła o jedną trzecią do 24. Co więcej, średnia wielkość transakcji spadła o około 40%, do 2,7 mln euro. Podział na główne sektory nieruchomości w 2023 r. nie sygnalizuje strategicznej zmiany preferencji inwestorów na Słowacji. Chociaż sektor logistyczno-przemysłowy pozostaje atrakcyjny, odpowiadając za 15% ubiegłorocznego wolumenu, brak odpowiednich produktów i oczekiwania sprzedających ograniczają jego wkład. Sektor biurowy staje się głównym celem, stanowiąc 70% całkowitego wolumenu, a pozostałe 15% przypada na sektor handlowy.

W sektorze przemysłowym, który w ostatnich latach przyciągał większość uwagi inwestorów na rynku polskim, czynniki napędzające popyt pozostają na swoim miejscu.

Polski sektor przemysłowy

W sektorze przemysłowym, który w ostatnich latach przyciągał większość uwagi inwestorów na rynku polskim, czynniki napędzające popyt pozostają na swoim miejscu. Sektor przemysłowy nadal korzysta na wzroście wydatków na e-handel, ale ostatnio pojawiające się trendy w zakresie nearshoringu łańcucha dostaw wkrótce dodadzą nowe warstwy popytu. Niemniej jednak rosnące koszty finansowania wpłynęły zarówno na nastroje, jak i ceny w sektorze. Dominujące otoczenie makroekonomiczne i geopolityczne spowodowało, że procesy decyzyjne rozciągnęły się w czasie. Zmienne warunki rynkowe ograniczyły aktywność kapitału i znacznie zmniejszyły konkurencję o obiekty oferowane na rynku. W rezultacie inwestorzy byli bardziej ostrożni w inwestowaniu kapitału, a wolumen inwestycji był napędzany głównie przez mniejsze i średnie transakcje.

Odpowiednio, produkt podstawowy został przeceniony, a transakcje typu core+/value add zwiększyły swój udział w obrotach inwestycyjnych. W 2023 r. przeprowadzono transakcje o łącznej wartości

78 – EUROLOGISTICS

967 mln euro w ramach 27 umów. Prawdziwie przełomową transakcją było nabycie 80% udziałów w 7R przez NREP. Ten skandynawski inwestor zainwestował ok. 200 mln euro w 7R, będące jednym z największych deweloperów magazynowych w Polsce. Największą pojedynczą transakcją było nabycie Campus 39 przez P3 za prawie 140 mln euro. Ten sam inwestor nabył również od 7R Park Łódź West II oraz 7R Park Szczecin. Łączna powierzchnia najmu tych dwóch parków sięga prawie 100 000 mkw. Jeśli chodzi o obiekty z umowami długoterminowymi, jednym z najbardziej godnych uwagi była nieruchomość logistyczna w Swarzędzu pod Poznaniem zakupiona przez Palmira od Akron Group. Kolejnym trendem jest zwiększona aktywność graczy z Europy Środkowo-Wschodniej, o czym świadczy szereg transakcji. Czescy inwestorzy Accolade i Trigea kupili obiekty zlokalizowane odpowiednio w okolicach Bydgoszczy i Wrocławia. Z kolei słowacki IAD Investments nabył magazyn zlokalizowany we Wrocławiu. Wreszcie, kapitał pochodzący z rodzimego rynku zainwestował w kompleks magazynowy zlokalizowany w Urzucie przy drodze ekspresowej S8 pomiędzy Warszawą a Mszczonowem.

Całkowity wolumen inwestycji w Czechach w 2023 r. odnotował spadek o 27% rok do roku.

Od początku 2022 r. na rynku obserwowany jest wyraźny trend wzrostowy poziomu czynszów, zwłaszcza w nowych inwestycjach, które w tym czasie borykały się z bezprecedensowym wzrostem kosztów budowy. Stawki zaczęły się stabilizować w drugiej połowie 2023 roku. Niemniej jednak obecne czynsze w najlepszych lokalizacjach są średnio o 20% - 40% wyższe od tych obserwowanych pod koniec 2021 roku. Jednocześnie koszty finansowania również gwałtownie wzrosły. W rezultacie stopy kapitalizacji kontynuowały ruch w górę, który powinien spowolnić w pierwszych miesiącach 2024 r. w wyniku mniejszej zmienności stóp procentowych i zawężającego się spreadu bid ask, prowadząc rynek do konsensusu cenowego. Na koniec grudnia 2023 r. stopa kapitalizacji dla najlepszych projektów magazynowych dla wielu najemców z pięcioletnimi umowami najmu została oszacowana na poziomie między 6,50% a 6,75%. Dla warszawskich projektów typu prime oczekiwano 6,25% - 6,50%.

Witold Zygmunt na podstawie materiałów JLL

Maciej Madejak

Założyciel, CDO w MDC2

Globalny rynek inwestycyjny w 2023 roku był bezprecedensowy. Pojawiająca się wizja recesji sprawiła, że coraz częściej zaczęliśmy patrzeć na to co się dzieje nie tylko w Polsce, ale też na innych rynkach europejskich oraz w USA, które były i są głównym barometrem gospodarki światowej. Wysokie stopy procentowe wstrzymały wiele inwestycji i spowodowały, że inwestorzy woleli ulokować pieniądze w innych produktach finansowych.

Jeżeli chodzi o nieruchomości przemysłowe, one najmniej odczuły spowolnienie. Był to jeszcze skutek pandemii, która nauczyła nas, że firmy powinny wracać z produkcją bliżej swoich rynków docelowych. Natomiast wojna w Ukrainie pokazała, że nie można być uzależnionym od transportu, który przychodzi przez Rosję oraz, że transport drogą morską jest ryzykowny i coraz droższy ze względu na rosnące ceny paliwa.

Był to rok przełomowy - od tego czasu większość inwestorów zaczęła uważniej patrzyć na standing klientów. W naszej branży inwestorzy zaczęli dokładniej analizować kondycję finansową najemców oraz specyfikację techniczną budynków, które muszą spełniać szereg nowych warunków technicznych. Procesy inwestycyjne nieruchomości zaczęły być coraz bardziej przejrzyste i tego także zaczęli wymagać inwestorzy. My jako Europa, Polska i w końcu rynek nieruchomości musimy dać inwestorom poczucie, że zainwestowane pieniądze będą dobrze i bezpiecznie zainwestowane. Od czasu wojny w Ukrainie spędzamy dużo czasu na odbudowaniu zaufania inwestorów i powoli widać pozytywne skutki tej pracy. Prognozowane obniżenie stóp procentowych spowoduje, że inwestorzy znowu zaczną patrzeć na nieruchomości komercyjne pozytywnym okiem. I nie jest już to pytanie, czy, tylko kiedy. Wygrają ci, którzy pierwsi podejmą to ryzyko i przygotują się na inwestycje pełną parą.

EUROLOGISTICS – 79

SI W PONAD POŁOWIE MAGAZYNÓW JUŻ ZA 2 LATA

Sztuczna inteligencja znajduje zastosowanie w kolejnych dziedzinach. Ten trend nie omija także sektora logistyki. Przejęcie szwajcarskiego startupu Sevensense przez globalnego giganta ABB jest znakiem czasów i sygnalizuje rewolucyjne zmiany, jakie zachodzą w przestrzeniach magazynowych na świecie. Polska logistyka podąża tą samą, coraz bardziej zautomatyzowaną ścieżką.

Branża logistyczna coraz śmielej korzysta ze sztucznej inteligencji (SI). Według prognoz AIMultiple, do 2026 roku SI znajdzie zastosowanie w ponad 60% magazynów. To kluczowa zmiana w zarządzaniu przestrzenią magazynową, która w istocie staje się inteligentnym centrum operacyjnym. Do jego obsługi wykorzystywane są najnowsze zdobycze technologii. Z globalnym rynkiem robotów magazynowych wartym 20 mld złotych i przewidywanym rocznym wzrostem o 14 proc. w tym segmencie, logistyka staje się wdzięcznym polem do innowacji. Na szybko rozwijającym się rynku nowych technologii dla logistyki ważną rolę odgrywają start-upy. Jednym z nich jest Sevensense, który specjalizuje się w opracowywaniu systemów nawigacyjnych i wizyjnych 3D dla autonomicznych robotów mobilnych (AMR). Pojazdy korzystają z technologii Visual Simultaneous Localization and Mapping (Visual SLAM), umożliwiającej robotom podejmowanie szybkich i rozsądnych decyzji oraz autonomiczną nawigację w środowisku, które cały czas się zmienia. I nie chodzi tu tylko o ruszających się wokół ludzi, przestawiane palety, ale również np. gasnące światło. Oparta na sztucznej inteligencji technologia przyciągnęła uwagę firmy ABB, która zdecydowała się nabyć Sevensense. Gigant z branży robotyki docenił możliwości w zakresie znaczącego skrócenia czasu przygotowania robotów do użytku i zwiększenia ich efektywności operacyjnej. Taki mobilny robot, wyglądający jak niewielka, poruszająca się platforma, jest tylko na pierwszy rzut oka dość niepozorny. Może przetransportować ciężar o masie do 2 ton (a więc nawet karoserię samochodu) z prędkością do 1,5 m/s. I co najważniejsze, urządzenie mapuje otoczenie będąc w ruchu, utrzymując bezpieczny dystans do mniej lub bardziej ruchomych przeszkód, jakie napotyka po drodze. System wizyjny rozróżnia bowiem ludzi i przedmioty.

E-commerce może dużo zyskać

Według danych PMR, rynek e-commerce w Polsce w 2023 roku osiągnął wartość prawie 90 mld złotych. Do 2027 roku wskaźnik ten ma wzrosnąć do prawie 125 mld złotych. Obecnie 8 na 10 polskich użytkowników internetu dokonuje zakupów online, co wiąże się ze zmianą zachowań konsumentów. Cechą charakterystyczną polskiego rynku jest wysoka konkurencja, zarówno ze strony lokalnych graczy, jak Allegro, jak i zagranicznych gigantów (Amazon).

Rozwój e-commerce w Polsce to jednak nie tylko kwestia zwiększania obrotów czy rozszerzania oferty sklepów internetowych. Przede wszystkim jest to wyzwanie logistyczne, które wymaga najnowszych zdobyczy spod znaku AI i przemysłu 4.0, aby sprostać rosnącym oczekiwaniom konsumentów. A ci chcą bezpiecznych i szybkich dostaw dokładnego tego, co zamówili. W tym kontekście, zastosowanie nowych technologii, jak mobilny robot, który dzięki sztucznej inteligencji bezpiecznie jeździ między personelem pracującym w magazynie, staje się niezbędne do optymalizacji logistyki.

– Wykorzystanie systemów opartych na SI pozwala na automatyzację zadań, które do tej pory były wykonywane ręcznie. Skraca to czas realizacji zamówień i minimalizuje ryzyko błędu. Co więcej, technologie te umożliwiają elastyczne skalowanie operacji w zależności od aktualnych potrzeb, co jest kluczowe w branży, gdzie wolumen zamówień może się dynamicznie zmieniać – mówi Michał Furmański z biznesu Robotyki ABB w Polsce.

Nowe miejsca pracy

Wprowadzanie nowych technologii do polskich magazynów będzie przebiegać etapami, zaczynając od automatyzacji najbardziej czasochłonnych i monotonnych zadań, takich jak inwentaryzacja czy sortowanie towarów, a kończąc na pełnej automatyzacji procesów logistycznych, w tym transportu wewnętrznego i zarządzania przestrzenią magazynową. Kluczowym czynnikiem determinującym tę kolejność jest dojrzałość technologiczna i dostępność finansowa rozwiązań, ale też specyfika rynku pracy.

– Dynamiczny rozwój sektora e-commerce i logistyki stwarza nowe szanse na rynku pracy. Inteligentne roboty mobilne jest coraz łatwiej integrować i wdrożać w codzienną działalność magazynu. Nie zmienia to faktu, że do „oswojenia” tej technologii i zarządzania całą flotą zaawansowanych urządzeń będzie potrzeba wykwalifikowanych pracowników – podsumowuje Furmański. W obliczu tych zmian przyszłość magazynów wydaje się dość jasna: technologia i automatyzacja będą odgrywać coraz istotniejszą rolę, jednak równowaga między postępem a zachowaniem miejsc pracy powinna zostać zachowana. Z nowego raportu Wired for AI EY i Liberty Global wynika, że nad Wisłą prawie połowa (49 proc.) miejsc pracy może skorzystać na wprowadzeniu AI. Jednak jest też haczyk: tylko około jedna trzecia (32 proc.) stanowisk pracy naprawdę zyska dzięki adopcji SI w pełni. Dlaczego? Bo taki odsetek stanowisk w Polsce polega na dobrze działających sieciach i technologii. Mówiąc prościej, AI ma duży potencjał, żeby pomóc polskiej gospodarce, ale żeby ten potencjał zamienić w rzeczywiste korzyści, potrzebna jest solidna infrastruktura i dobrze przygotowani pracownicy. - Aby w pełni wykorzystać korzyści płynące z AI, niezbędne są strategiczne działania w zakresie edukacji i szkolenia pracowników, jak również inwestycje w technologie i sieci cyfrowe - mówi Dorota Gardoń -Senior, Learning & Growth, People Experience z BPSC i dodaje, że AI ma potencjał, aby istotnie wzbogacić polski rynek pracy, pod warunkiem świadomego kształtowania polityki gospodarczej, która będzie wspierała rozwój umiejętności cyfrowych i infrastruktury technologicznej. — Mówiąc prościej, żeby wykorzystać ten potencjał, potrzebujemy solidnej infrastruktury i dobrze przygotowanych pracowników. Takie podejście umożliwi maksymalizację korzyści ekonomicznych płynących z integracji AI, przy jednoczesnym minimalizowaniu potencjalnych zagrożeń związanych z automatyzacją — tłumaczy ekspertka z katowickiej spółki IT.

MAGAZYNY EUROLOGISTICS – 81

PRACOWNICY SZEREGOWI CIĄGLE W NIEDOBORZE

Niemal 3 na 4 przedsiębiorstwa w Polsce mają problemy z obsadzeniem stanowisk pracownikami szeregowymi, wykonującymi proste i powtarzalne czynności. Mowa m.in. o pracownikach fizycznych, kasjerach, pakowaczach czy magazynierach. W co drugiej firmie rekrutacja takiej osoby trwa ponad miesiąc, 41% organizacji zamyka ten proces w miesiąc – wynika z raportu Tikrow „Rynek pracowników szeregowych”.

MAGAZYNY

Luki kadrowe na najniższych stanowiskach mogą wpłynąć na opóźnienia w łańcuchu dostaw. 47% przedsiębiorstw obawia się, że opóźni to realizację zamówień, a 40% ma większe trudności w pozyskiwaniu nowych klientów. Jednak z badania płyną także optymistyczne dla pracodawców wnioski pokazujące, że Polacy coraz chętniej podejmują się zajęć dodatkowych, które uzupełniają te braki kadrowe. Niemal 70% zarabiających w ten sposób przeznacza na dorywcze zajęcia nawet 20 godzin tygodniowo, czyli pół etatu. – Ostatnie lata pokazują, że rynek pracy w Polsce jest coraz bardziej elastyczny i zmienia się wraz ze zmianą pokoleniową. Widać to choćby w przypadku najbliższego nam pola, czyli pracowników niespecjalistycznych. Tu model rekrutacji coraz bardziej ewoluuje w kierunku dynamicznego zarządzania polityka kadrową, w której proste zajęcia są wykonywane przez pracowników-gigersów. To osoby, które decydują się na swobodę zatrudnienia i dorywcze prace. W Polsce szacuje się, że jest to ok. 15%, ale z każdym kolejnym rokiem te liczby będą wyższe. Nasze najnowsze badanie wskazuje, że niemal 70% pracujących w ten sposób realizuje dodatkowe zadania nawet do 20 godzin w tygodniu. Czyli w ten sposób organizuje sobie aż pół etatu z dorywczej pracy. Ten styl zarobkowania dotyczy szczególnie młodych, wchodzących na rynek, dla których największą wartością jest wolność zarabiania i realizacji celów prywatnych oraz biznesowych – wskazuje Krzysztof Trębski, członek zarządu Tikrow.

Handel, logistyka i produkcja cierpią

Zgodnie z raportem 74% firm mierzy się z brakiem pracowników wykonujących niespecjalistyczne zadania. Są to w głównej mierze osoby zatrudnione na produkcji, magazynierzy, pakowacze czy pracownicy sklepów. W największym stopniu problem dotyka tych przedsiębiorstw, które zatrudniają od 250 do 500 osób (80% wskazań). Biorąc pod uwagę branże, najczęstsze braki odczuwa handel (84%), a w nieco mniejszym stopniu logistyka i magazyny (76%) oraz produkcja (73%).

Aktualnie firmy posiadają najwięcej wakatów na stanowiskach związanych z produkcją (54%), obsługą magazynu (42%), inwentaryzacją lub pakowaniem zamówień (odpowiednio po 34% wskazań) i pracą na kasie (32%). Przedsiębiorcy wskazują, że braki pracowników w ich firmach są spowodowane przede wszystkim nagłymi odejściami pracowników (56%), niespodziewanymi nieobecnościami członków zespołu (54%) oraz zachorowaniami (46%). W perspektywie branżowej wygląda to nieco inaczej. Przedstawiciele retailu, jako główny powód deficytu wśród pracowników szeregowych, wskazali nagłe, niespodziewane nieobecności pracowników (57%). W produkcji dominuje problem z rekrutacją odpowiednich osób (45%), a w branży logistycznej i magazynowej nagłe odejścia pracowników (58%). Firmy mają problemy nie tylko z brakami na najniższych stanowiskach, ale i z obsługą procesów rekrutacyjnych.

Zgodnie z najnowszym raportem Tikrow, ponad połowa organizacji (53%) deklaruje, że proces rekrutacji pracowników szeregowych potrafi trwać ponad miesiąc, 41% firm potrzebuje na to mniej niż miesiąc. Braki na najniższych stanowiskach mogą niekorzystnie wpływać na sprawną organizację łańcucha dostaw wielu firm. Co drugi przedsiębiorca wskazał w badaniu Tikrow, że wakaty wiążą się z brakiem możliwości sprawnego zastąpienia tej części załogi, która przebywa na zwolnieniu lekarskim. Aż 47% firm ryzykuje opóźnieniami w realizacji zamówień, a 4 z 10 organizacji przez brak pracowników szeregowych może nie być w stanie pozyskiwać nowych klientów.

Dorabiają na pół etatu, doceniając elastyczność

W raporcie „Rynek pracowników szeregowych. Perspektywa dla retailu, produkcji i logistyki” poznajemy także opinie o pracy dorywczej z perspektywy pracowników. Dla 59% badanych zarobki z wykonywania prostych zleceń stanowią dodatkowe źródło dochodu. W tej grupie dominują studenci (83%). Z kolei w grupie, dla której zarobek z wykonywania prac dorywczych jest głównym źródłem dochodu (41%), najwięcej jest osób nieposiadających stałego zatrudnienia i nie będących w trakcie studiów (74%).

Zdecydowana większość uczestników badania wskazała, że na wykonywanie prac dorywczych przeznacza tygodniowo do 20 godzin (67%). Grupa dorabiających od 20 do 40 godzin w tygodniu stanowi jedną czwartą ankietowanych. Tylko 8% respondentów angażuje w realizację dodatkowych zleceń powyżej 40 godzin tygodniowo.

Szczególnie istotna w pracy dorywczej dla pracowników szeregowych jest możliwość dopasowania do grafiku prywatnych zajęć i planów (86%). Szybka wypłata po każdym zleceniu (nawet z dnia na dzień), zajmuje drugie miejsce w rankingu. Podobne znaczenie ma szybkość znalezienie pracy (76%) oraz elastyczność w doborze zleceń i czasie ich wykonania (76%). – Zatrudnienie na część etatu można potraktować jako sposób na przyciąganie kandydatów szukających równowagi między życiem zawodowym, a prywatnym. Odpowiada np. na specyficzne potrzeby osób studiujących, rodziców czy osób na emeryturze. To równocześnie sprytna droga do budowania różnorodnych, wielopokoleniowych zespołów. Skuteczna komunikacja z generacją Z wymaga jednak pełnego zrozumienia wartości i oczekiwań młodych talentów, nie tylko tych związanych z work-life balance. Są pokoleniem cyfrowym, dlatego liczy się szybkość i wielokanałowość. Doskonale weryfikują fakty, dlatego liczy się autentyczność przekazu. Chcą się rozwijać i spełniać w pracy, dlatego liczą się szkolenia, ciekawe projekty, nowe technologie i realny wpływ na otoczenie. Szukają wartości od samego początku – wskazuje Krzysztof Ciok, Head of Absolvent Consulting.

MAGAZYNY EUROLOGISTICS – 83

JAK DIGITALIZACJA ZMIENIA SPOSÓB FUNKCJONOWANIA MAGAZYNÓW

Przemysław Jankowski

Dyrektor, Dział Wynajmu Nieruchomości Magazynowych i Przemysłowych, Knight Frank W ostatnich latach logistyka magazynowa przeszła znaczące zmiany, głównie dzięki digitalizacji operacji na terenie nieruchomości magazynowych. Od inteligentnych systemów zarządzania zapasami po zaawansowane technologie śledzenia, przedsiębiorstwa zyskują nowe narzędzia, które zwiększają efektywność, obniżają koszty i poprawiają ogólną jakość obsługi klienta. Digitalizacja to klucz do sukcesu w nowej erze zarządzania magazynami i jednocześnie trend, który zdominuje rynek magazynowy w 2024 roku.

MAGAZYNY 84 – EUROLOGISTICS

Warehouse Management System System WMS (Warehouse Management System) to specjalistyczne oprogramowanie przeznaczone do zarządzania operacjami magazynowymi. Jest ono projektowane w celu usprawnienia i optymalizacji procesów związanych z przechowywaniem, zarządzaniem, kompletacją i wysyłką towarów w magazynie. System WMS monitoruje ilości i lokalizacje wszystkich produktów w magazynie. Działa na podstawie informacji o ilościach dostępnych, otrzymanych i wysłanych jednostek towarowych. WMS pomaga w efektywnym wykorzystaniu przestrzeni magazynowej poprzez zoptymalizowane rozmieszczenie produktów. To obejmuje zarządzanie regałami, strefami magazynowymi i trasami kompletacji. System kontroluje również procesy przyjmowania towarów do magazynu i ich wysyłki. Automatyzuje i monitoruje te procesy, co przyspiesza operacje i minimalizuje ryzyko błędów. WMS śledzi i zarządza zamówieniami od momentu ich złożenia przez klienta aż do wysłania towaru. Automatycznie przypisuje i aktualizuje status zamówienia.

Technologie śledzenia RFID i IoT

Zastosowanie technologii RFID (Radio-Frequency Identification) i IoT (Internet of Things) w magazynach logistycznych przynosi rewolucję w śledzeniu produktów i monitorowaniu ich stanu. Tagi RFID umożliwiają dokładne śledzenie lokalizacji towarów w czasie rzeczywistym, co eliminuje problemy związane z utratą lub nieścisłościami w magazynie. Dodatkowo, urządzenia IoT dostarczają informacje o warunkach środowiskowych, co jest szczególnie ważne w przypadku produktów podatnych na warunki atmosferyczne.

Roboty magazynowe

i automatyzacja procesów

Digitalizacja magazynów to również wprowadzenie robotów i automatyzacji w procesach logistycznych. Roboty magazynowe, wyposażone w technologię wizyjną i sensoryczną, mogą obsługiwać zadania takie jak kompletacja zamówień czy przenoszenie ciężkich towarów. Automatyzacja procesów skraca czasy realizacji zamówień, redukuje błędy ludzkie i zwiększa wydajność magazynu.

Analiza Big Data w optymalizacji procesów

Analiza danych odgrywa kluczową rolę w doskonaleniu operacji magazynowych. Dzięki narzędziom Big Data, firmy są w stanie analizować ogromne ilości informacji dotyczących przepływu towarów, czasów realizacji zamówień, oraz efektywności pracowników. Te dane pozwalają na identyfikację obszarów do poprawy, optymalizację tras transportu w magazynie, oraz lepsze zarządzanie zasobami.

Platformy Cloud do zarządzania danymi

Zastosowanie platform chmurowych w zarządzaniu danymi magazynowymi umożliwia łatwiejszy dostęp do informacji w czasie rzeczywistym. Pracownicy, niezależnie od lokalizacji, mogą śledzić stan zapasów, monitorować zamówienia, oraz aktualizować dane na bieżąco. To nie tylko usprawnia procesy, ale także ułatwia koordynację działań między różnymi oddziałami firmy. Digitalizacja magazynów logistycznych przynosi rewolucję w zarządzaniu łańcuchem dostaw, przynosząc ze sobą innowacje, które poprawiają efektywność operacyjną i podnoszą jakość obsługi klienta. Firmy, które inwestują w nowoczesne technologie, nie tylko zyskują konkurencyjną przewagę, ale również przygotowują się na dynamiczne wyzwania przyszłości. Zmieniający się krajobraz logistyki magazynowej to nie tylko szansa na poprawę efektywności, ale także na dostosowanie się do rosnących oczekiwań rynku. W Polsce do najbardziej zdigitalizowanych magazynów logistycznych należą obiekty Amazon, Zalando. Allegro, Carrefour oraz

DHL. W celu optymalizacji procesów najczęściej korzystają z systemów WMS i RFiD.

Zastosowanie platform

chmurowych w zarządzaniu danymi magazynowymi umożliwia łatwiejszy dostęp do informacji w czasie rzeczywistym.
MAGAZYNY EUROLOGISTICS – 85

BEZPIECZEŃSTWO W TRANSPORCIE

Rozwój technologii cyfrowych wnosi znaczące zmiany do wielu sektorów gospodarki, w tym także dla sektora transportu. Jednakże, wraz z korzyściami płynącymi z cyfryzacji, pojawiają się również nowe wyzwania – zwłaszcza związane z cyberbezpieczeństwem.

Cyfryzacja w transporcie obejmuje szeroki zakres innowacji – począwszy od systemów zarządzania ruchem, poprzez inteligentne pojazdy i usługi logistyczne, aż po platformy płatności cyfrowych. Te technologie przynoszą ze sobą efektywność operacyjną, wygodę dla użytkowników oraz zmiany w modelach biznesowych. Internet rzeczy (IoT), sztuczna inteligencja (AI) czy Big Data, rewolucjonizują sposób, w jaki odbywają się przewozy i zarządzane są systemy transportowe.

Jednak wraz z coraz większą liczbą systemów informatycznych i urządzeń podłączonych do sieci,

wzrasta również potencjalny obszar do ataków dla cyberprzestępców.

- Transport jest szczególnie narażony na tego rodzaju przestępstwa, ponieważ wiele podmiotów posiada duże ilości cennych danych, w tym informacje o trasach podróży, preferencjach klientów czy systemach płatności. Co więcej, skutki tego rodzaju ataków mogą towarzyszyć firmom oraz instytucjom przez długi czas. Dlatego musimy przyłożyć jeszcze większą uwagę do prewencji i szybkiego wykrywania incydentów związanych z cyberbezpieczeństwem – mówi Maciej Maroszyk, Dyrektor Operacyjny TC Kancelarii Prawnej.

CYBER-
TRANSPORT 86 – EUROLOGISTICS

Rodzaje cyberataków

Sektor transportu z roku na rok mierzy się z różnego rodzaju cyberatakami - bez względu na rodzaj przewozów. Doskonale obrazuje to raport „Railway cybersecurity. Security measures in the Railway Transport Sector” przygotowany przez Europejską Agencję ds. Cyberbezpieczeństwa (ENISA).

- Zaznaczono w nim, że do 2020 roku transport kolejowy nie był bezpośrednim celem ataków cyberprzestępców, co niestety w kolejnych latach uległo zmianie. Co ciekawe, kolej uznawana jest za jeden z najbezpieczniejszych środków transportu pod względem ilości wypadków, będąc coraz bardziej podatnym na zagrożenia teleinformatyczne. Nie lepiej jest w transporcie lotniczym – jak podaje Eurocontrol, od 2018 roku liczba cyberataków na systemy lotnicze systematycznie wzrasta, a wiele lotnisk na całym świecie codziennie mierzy się z milionami prób włamania do systemów przez boty. –komentuje ekspert TC Kancelarii Prawnej. Co najbardziej zagraża sektorowi transportu? Jak podaje Urząd Publikacji Unii Europejskiej w raporcie „Zestaw narzędzi służących zapewnieniu cyberbezpieczeństwa w transporcie” z 2021 roku, musi on mierzyć się m.in. z rozproszonymi atakami typu „odmowa usługi” (DDoS), polegającymi na przeciążeniu serwerów lub systemów infrastruktury IT, co prowadzi do niedostępności usług dla użytkowników. Skutkuje to zatrzymaniem działania systemów zarządzania ruchem lub systemów informatycznych odpowiedzialnych za śledzenie i kontrolę towarów. Innym zagrożeniem jest kradzież danych, co może być wykorzystane do celów kryminalnych lub szantażu. Rozpowszechnienie złośliwego oprogramowania (malware) z kolei powoduje infekcję systemów informatycznych, co prowadzi do utraty kontroli nad nimi oraz potencjalnie do utraty danych lub szkód finansowych. Ataki phishingowe mogą być ukierunkowane na pracowników firm transportowych, doprowadzając do naruszenia bezpieczeństwa danych. - Nieuprawniony dostęp do systemów informatycznych lub danych firmowych prowadzi do poważnych naruszeń bezpieczeństwa i utraty zaufania klientów. Szkodliwe ataki przybierają różnorodne formy, takie jak ransomware czy te sabotujące, które mają na celu zakłócenie działania infrastruktury transportowej. Ponadto, fałszowanie lub obejście procesu decyzyjnego podmiotu zapewniającego ochronę może prowadzić do uzyskania nielegalnego dostępu do systemów lub danych firmowych – wyjaśnia Dyrektor Operacyjny TC Kancelarii Prawnej.

Konsekwencje cyberzagrożeń dla TSL

Mnogość cyberzagrożeń w transporcie wymaga uwagi ze względu na potencjalne skutki dla ciągłości łańcucha dostaw oraz bezpieczeństwa danych. Ataki mogą prowadzić do poważnych konsekwencji, prowadząc do zakłócenia ruchu, utraty wrażliwych danych a nawet do zagrożeń bezpieczeństwa podróżnych.

- Ataki na systemy zarządzania ruchem są szczególnie niebezpieczne ze względu na ich wpływ na bezpieczeństwo publiczne oraz efektywność operacyjną. Incydenty takie mogą prowadzić do zakłóceń w sterowaniu m.in. sygnalizacją świetlną, zarządzaniu ruchem drogowym, działalnością lotnisk oraz systemami kontroli ruchu kolejowego. Przerwanie działania tych systemów może spowodować poważne wypadki drogowe, korki oraz opóźnienia w dostawach, co ma bezpośredni wpływ na działalność firm transportowych i logistycznych. Ponadto, ataki na systemy zarządzania ruchem mogą być wykorzystane jako forma terroryzmu cybernetycznego, zagrażając życiu i zdrowiu ludzi – tłumaczy Maciej Maroszyk z TC Kancelarii Prawnej. Kolejnym poważnym wyzwaniem dla branży TSL stanowią cyberzagrożenia dla systemów płatności. Wraz z dynamicznym rozwojem e-commerce, coraz więcej transakcji odbywa się online, co sprawia, że systemy płatności są atrakcyjnym celem dla cyberprzestępców. Ataki tego rodzaju mogą prowadzić do kradzieży danych płatniczych klientów oraz manipulacji systemami płatności, co skutkuje nie tylko stratami finansowymi dla firm, ale także utratą zaufania klientów oraz naruszeniem regulacji o ochronie danych osobowych, takich jak RODO.

Ataki na systemy zarządzania ruchem są szczególnie niebezpieczne ze względu na ich wpływ na bezpieczeństwo publiczne oraz efektywność operacyjną.

- Bezpieczeństwo danych osobowych podróżnych jest kolejnym istotnym aspektem w kontekście cyberbezpieczeństwa w transporcie. W sektorze transportu gromadzone są liczne dane osobowe podróżnych, w tym informacje o trasach podróży, preferencjach pasażerów, dane płatnicze oraz - w przypadku systemów kontroli bezpieczeństwa - dane biometryczne. Atak na te dane może prowadzić do poważnych konsekwencji, takich jak kradzież tożsamości, wyłudzenia środków finansowych oraz szkody dla reputacji firm transportowych i logistycznych. Ponadto, naruszenie bezpieczeństwa danych osobowych podróżnych może skutkować sankcjami prawno-finansowymi, wynikającymi z przepisów o ochronie danych osobowych oraz praw klientów do prywatności i bezpieczeństwa ich danych – mówi ekspert TC Kancelarii Prawnej.

Rosyjskie działania

Poza zwykłymi atakami, motywowanymi chęcią zarobku, polskim firmom grożą również grupy hackerów-sabotażystów. Pokazuje to historia ataków na polskie firmy transportowe i logistyczne, które przeprowadziła rosyjska grupa znana jako Sandworm.

TRANSPORT EUROLOGISTICS – 87

Proces cyfryzacji w branży transportowej wiąże się z szeroką gamą wdrażanych innowacji. Mówimy tutaj o autonomicznych pojazdach, algorytmach AI optymalizujących procesy tankowań lub ofertowanie i realizowanie zleceń transportowych. Technologie te z całą pewnością pozwalają na maksymalizację efektywności operacyjnej, jak również poprawiają wygodę pracy ich użytkownikom. Niestety oferowane korzyści nie są pozbawione zagrożeń. Wraz z wdrażaniem systemów teleinformatycznych oraz rozwiązań „Cloudowych”, wzrasta także potencjalny obszar do ataków dla cyberprzestępców.

Konsekwencje takich ataków dla biznesu transportowego mogą być ogromne. Potencjalny atak „hakerski”, a co za nim idzie przestój w realizacji zlecenia lub płatności, dotyka więcej niż jednego podmiotu. Transport jest szczególnie narażony na tego rodzaju przestępstwa, ponieważ wiele firm posiada duże ilości wrażliwych danych, w tym informacje o danych kierowców, preferencjach klientów czy systemach płatności.

Pozytywny sygnał z rynku jest taki, iż na podstawie wszelkich opracowanych raportów, poziom cyberbezpieczeństwa w sektorze transportu wzrósł znacząco w ostatnich latach. Wynika to z faktu implementacji krajowych ustaw dotyczących cyberbezpieczeństwa, jak również trwających obecnie przygotowań do wdrożenia Dyrektywy NIS2 ((EU) 2022/2555) - jej „deadline” przypada na 17 października 2024 r.). Wprowadzi ona szereg zmian dla podmiotów krajowego systemu cyberbezpieczeństwa, nie tylko tych z sektora transportowego. Warto już teraz rozpocząć przygotowania na nadchodzące zmiany poprzez ocenę aktualnego poziomu dojrzałości organizacji w obszarze cyberbezpieczeństwa. Aby zminimalizować prawdopodobieństwo wystąpienia cyberataku, nie wystarczy sam fakt posiadania odpowiedniego certyfikatu lub systemu zabezpieczeń IT. Niezbędne jest także regularne testowanie struktur swojej firmy i prowadzenie stosownych audytów. Na pierwszym miejscu powinniśmy zawsze stawiać na nieustanną edukację pracowników w zakresie cyberbezpieczeństwa. Zazwyczaj to właśnie czynnik ludzki jest najsłabszym ogniwem, podatnym na zagrożenie płynące z zewnątrz.

Od listopada 2022 roku grupa Sandworm prowadziła ataki sabotujące działania polskich firm logistycznych i transportowych. Ataki na pierwszy rzut oka opierały się na znanym schemacie ransomware. Przestępcy włamywali się do firmowych systemów i blokowali dostęp do informacji, żądając okupu za jego przywrócenie. Jednak w tym przypadku, nie był to standardowy ransomware – przestępcy kasowali dane. Ofiarami ataku padły setki komputerów w wielu polskich firmach. Do czego zostały wykorzystane skradzione dane? Tego pewnie nie dowiemy się nigdy. Atak był wymierzany również w ukraińskie firmy, co pozwala łączyć go z trwającą za naszą wschodnią granicą wojną i istotną rolą, którą Polska odgrywa w pomocy sąsiadom. Co więcej, wielokrotnie zdarzało się już, że ataki prokremlowskich cyberprzestępców, nakierowane na Ukrainę, rozlewały się i inne kraje były atakowane niejako rykoszetem. Tym razem możemy mieć jednak pewność, że atak na polskie firmy był celowy.

Jak podaje Eurocontrol, od 2018 roku liczba cyberataków na systemy lotnicze systematycznie wzrasta, a wiele lotnisk na całym świecie codziennie mierzy się z milionami prób włamania do systemów przez boty.

Strategie ochrony przez cyberzagrożeniami

W obliczu tak różnorodnych zagrożeń, sektor transportu musi inwestować w zaawansowane rozwiązania bezpieczeństwa. Strategie ochrony są kluczowe dla zapewnienia ciągłości działalności oraz ochrony danych. Wdrażanie zaawansowanych systemów zabezpieczeń, takich jak firewalle, systemy detekcji zagrożeń czy monitorowania sieci, stanowi podstawę obrony przed atakami cybernetycznymi. Jednak samo posiadanie tego rodzaju zabezpieczeń nie wystarczy - konieczne jest także regularne testowanie i audyty bezpieczeństwa, które pozwalają na identyfikację słabych punktów w infrastrukturze IT oraz skuteczną reakcję na ewentualne zagrożenia. Nie bez znaczenia jest edukacja pracowników w zakresie cyberbezpieczeństwa. Świadomość pracowników na temat potencjalnych zagrożeń oraz praktyk bezpiecznego korzystania z systemów informatycznych może znacząco zmniejszyć ryzyko ataków cybernetycznych wynikających z ludzkich błędów. Jednocześnie, istotną rolę w zapewnieniu ochrony danych oraz odpowiedzialności za incydenty cybernetyczne odgrywają odpowiednie regulacje prawne. - Przykład tu stanowi Ustawa o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa (KSC) oraz jej nowelizacje, które sta-

88 – EUROLOGISTICS

nowią istotne ramy regulacyjne określające obowiązki firm w zakresie cyberbezpieczeństwa oraz procedury reagowania na incydenty. Dodatkowo należy wspomnieć również o Dyrektywie NIS2 (Network and Information Security Directive), będącą ważnym elementem regulacyjnym w zakresie cyberbezpieczeństwa w Unii Europejskiej. Dyrektywa ta ma na celu wzmocnienie odporności UE na cyberzagrożenia poprzez zwiększenie gotowości i reaktywności państw członkowskich oraz operatorów kluczowej infrastruktury. Implementacja Dyrektywy NIS2 przynosi ze sobą nowe wymagania dotyczące bezpieczeństwa sieci i usług oraz obowiązki raportowania incydentów cybernetycznych, co stanowi istotne wyzwanie, ale także szansę na zwiększenie poziomu bezpieczeństwa cybernetycznego w sektorze transportu i logistyki. – podpowiada Maciej Maroszyk. Nie bez znaczenia jest także współpraca z wyspecjalizowanymi kancelariami prawymi. Są one w stanie zapewnić kompleksową pomoc w zakresie interpretacji przepisów prawnych oraz skutecznie dostosowują się do zmieniającego się środowiska regulacyjnego. - Ponadto, wyspecjalizowane kancelarie prawne mogą również pełnić rolę partnera strategicznego w przypadku konieczności reprezentowania firmy przed organami nadzorczymi czy sądami w przypadku incydentów związanych z cyberbezpieczeństwem. Ich ekspertyza może okazać się nieoceniona w sytuacjach kryzysowych, pomagając firmom skutecznie bronić swoich interesów oraz minimalizować negatywne skutki prawne związane z atakami cybernetycznymi – przypomina Maciej Maroszyk, Dyrektor Operacyjny TC Kancelarii Prawnej.

Od listopada 2022 roku grupa Sandworm prowadziła ataki sabotujące działania polskich firm logistycznych i transportowych.

W obliczu coraz liczniejszych i bardziej zaawansowanych zagrożeń cybernetycznych, sektor transportu musi podjąć kompleksowe działania w zakresie ochrony danych i zapewnienia cyberbezpieczeństwa. Inwestycje w zaawansowane rozwiązania technologiczne, wprowadzanie kompleksowych regulacji prawnych czy ścisła współpraca z wyspecjalizowanymi kancelariami prawnymi stanowią kluczowe elementy strategii obrony. Tylko poprzez kompleksowe podejście, łączące technologiczne innowacje, edukację pracowników i skuteczną interpretację przepisów prawnych, sektor transportu może skutecznie przeciwdziałać coraz bardziej złożonym i rosnącym zagrożeniom cybernetycznym, minimalizując ryzyko incydentów i ograniczając ich skutki dla biznesu oraz bezpieczeństwa publicznego.

Artur Piotrowski

Grzegorz Górniak

Dyrektor ds. serwisu interLAN

W branży TSL obserwujemy przypadki ataków na dane czy wprost całą infrastrukturę informatyczną. Równocześnie widzimy, iż przedsiębiorstwa transportowe wykazują coraz większą świadomość w tym zakresie. Dotyczy to zwłaszcza firm średnich i dużych. Tu zagrożenie jest największe, a działania dążące do ochrony i zachowania bezpieczeństwa są najbardziej zauważalne. Z tego też powodu duże organizacje wdrażają i stosują polityki bezpieczeństwa, które mają zwiększyć ochronę danych i infrastruktury. Aktywność cyberprzestępców dotyka także małych firm. Generalizując, w ich przypadku, problemem jest brak świadomości i odpowiedniego zaplecza w postaci wykwalifikowanego personelu IT.

Jeśli chodzi o zwiększenia bezpieczeństwa w zakresie posiadanych systemów, w tym TMS SPEED, w pierwszej kolejności polecamy systematyczne tworzenie kopii zapasowych danych. Najlepiej, aby dane były przechowywane na innych nośnikach niż serwery, które obsługują pracę na co dzień. W grę wchodzą tu dyski chmurowe, zewnętrzne nośniki czy serwer w innej lokalizacji. Dodatkowo ważne jest posiadanie aktualniej wersji programu antywirusowego. Apelujemy też o regularne wykonywanie aktualizacji używanego oprogramowania. Z punktu widzenia szeroko pojętej ochrony przed cyberatakami, najlepsze działanie prewencyjne, to powierzenie opieki i zaufanie firmom, które bezpieczeństwem IT zajmują się profesjonalnie.

EUROLOGISTICS – 89

KROPLA W MORZU

POTRZEB

W styczniu 2024 r. kraje UE i Parlament Europejski osiągnęły porozumienie w sprawie nowych przepisów zaostrzających limity emisji CO2 dla pojazdów ciężkich. Zgodnie z tymczasowym porozumieniem, które musi zostać jeszcze formalnie zatwierdzone przez Radę UE i Parlament Europejski, producenci pojazdów ciężkich muszą zmniejszyć emisję gazów cieplarnianych przez nowe pojazdy o 45% od 2030 r., o 65% od 2035 r. i o 90% od 2040 r. w odniesieniu do poziomów z 2019 r. W praktyce oznacza to zastępowanie samochodów napędzanych silnikami spalinowymi pojazdami elektrycznymi i zasilanymi wodorem.

TRANSPORT 90 – EUROLOGISTICS

Od 2035 r. do norm tych muszą być dostosowane również pojazdy specjalne, takie jak śmieciarki czy betoniarki. Obowiązek ten ma natomiast nie dotyczyć pojazdów wojskowych i ratowniczych oraz samochodów ciężarowych wykorzystywanych w górnictwie, leśnictwie i rolnictwie. Projekt zakłada także całkowite wycofanie autobusów miejskich napędzanych silnikami diesla do 2035 r. Oczekuje się, że porozumienie zostanie poddane pod głosowanie w Parlamencie i Radzie przed kwietniem 2024 r. Polska dysponuje największym parkiem pojazdów ciężarowych o dmc powyżej 3,5 t w całej UE. W 2021 r. flota pojazdów tego rodzaju liczyła blisko 1,15 mln ciężarówek, o 33 tys. więcej r/r. Średni wiek pojazdu ciężarowego w 2021 r. wynosił 13,2 lata, nieco poniżej średniej unijnej na poziomie 13,9 lat i wyraźnie więcej niż na konkurencyjnych rynkach Niemiec i Francji – odpowiednio 9,6 i 9 lat. Brak inwestycji w powiększanie floty pojazdów elektrycznych uniemożliwi obsługę części tras przewozowych wewnątrz UE, a dodatkowo narazi przedsiębiorstwa TSL (transport, spedycja, logistyka) na dodatkowe koszty związane z niedostosowaniem się do wymogów regulacji unijnych.

Co to oznacza dla branży transportu w Polsce

W badaniu przeprowadzonym przez TLP (Związek Pracodawców Transport i Logistyka Polska) i SPOTDATA aż 72% ankietowanych firm zadeklarowało planowany zakup nowych pojazdów do 2028 r. Jednocześnie te same firmy transportowe oceniły rangę wyzwań związanych z dekarbonizacją na 7,16 w skali od 1 do 10. Przedsiębiorcy obawiają się skutków regulacji dotyczących emisji bardziej niż np. konkurencji ze strony firm spoza UE czy dużych graczy jak Amazon.

Powodem tych obaw są w dużej części wydatki, które musiałaby ponieść branża transportu drogowego, aby dostosować się do stawianych celów klimatycznych. Zgodnie z danymi Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego w 2023 roku w Polsce zarejestrowano 35 502 samochodów ciężarowych o dopuszczalnej masie całkowitej powyżej 3,5 tony. Przyjmując, że gospodarka będzie funkcjonować stabilnie, zapotrzebowanie na nowe samochody ciężarowe będzie się utrzymywać na stałym poziomie, można założyć, że przy zwiększeniu udziału zeroemisyjnych pojazdów o 45% do 2030 r. i cenie elektrycznego ciągnika siodłowego na poziomie 1 mln zł, łączna wartość takich pojazdów zarejestrowanych w 2030 r. może wynieść nawet 16 mld zł. Tymczasem planowany przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej program wsparcia zakupu lub leasingu używanych w transporcie pojazdów przewiduje budżet na ten cel w wysokości jedynie 1 mld zł, i to nie rocznie a łącznie do 2029 roku. Co prawda maksymalne zakładane dofinansowanie na poziomie 60% (dla małych przedsiębiorstw) pokrywałoby różnicę w cenie pomiędzy tradycyjnym dieslem a ciągnikiem zeroemisyjnym (różnica około 0,5 mln zł), ale pieniędzy z programu NFOŚ wystarczyłoby na dofinansowanie tej różnicy dla około 2,5% pojazdów.

QHSE-PL Manager, Hellmann Worldwide Logistics Polska

Proces dekarbonizacji sektora TSL wiąże się z długą, skomplikowaną i kosztowną operacją. Obecnie nie spełniamy podstawowych warunków, aby transport TSL był transportem niskoemisyjnym. Przyczyną są koszty i oczekiwania ze strony przewoźników. Publiczna infrastruktura ładowania pojazdów jest słabo rozwinięta co powoduje to, że pojazdy elektryczne mogą być wykorzystywane jedynie na krótkich odcinkach. Koszty ładowania pojazdów elektrycznych w publicznych stacjach są wyraźnie wyższe w stosunku do tankowanego paliwa. Do tego dochodzą dodatkowe koszty operacyjne związane ze szkoleniami przewoźników czy planowaniem tras. Przewoźnicy nie posiadają kapitału na zakup często droższych niskoemisyjnych pojazdów ze względu na niestabilność w gospodarce. Przewoźnicy na tą chwilę nie chcą ryzykować a w związku z tym takie inwestycje nie są dla nich priorytetowe. Dużo słyszy się o awariach i pożarach pojazdów elektrycznych i do tego braków w wyposażeniu służb pożarniczych co również nie motywuje przewoźników do wymiany floty.

Jest też sporo plusów w dekarbonizacji floty z branży TSL. Przede wszystkim firmy powinny wzmocnić poziom zaangażowania i prowadzić szereg kampanii uświadamiających, podkreślając znaczenie i wpływ działania na neutralność klimatu, zmniejszenie poziomu hałasu, satysfakcję klienta. Uważam, że na dziś poziom środków przeznaczonych na wsparcie dekarbonizacji polskiego sektora TSL jest znikomy i nie odpowiada realnym potrzebom. Obok finansowego wsparcia w zakresie rozwoju elektromobilności Unia Europejska planuje m.in. wdrożenie szeregu zmian legislacyjnych co być może podniesie entuzjazm dla elektromobilności.

EUROLOGISTICS – 91
Kamila Górecka

Artur Sejdak

Prezes Zarządu, Poltrans Sochaczew

Branża TSL w Polsce znajduję się w czołówce „wytwórców” polskiego PKB, zatem obawy dotyczące kosztów jej elektryfikacji dotyczą całej gospodarki. Polskie przedsiębiorstwa logistyczne w tym momencie nie są przygotowane na rozpoczęcie procesu dekarbonizacji.

Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że dekarbonizacja nie oznacza tylko wymiany floty ciężarówek, ale będzie to transformacja całego systemu działania branży. Warto zastanowić się choćby nad mizerną infrastrukturą ładowania oraz miejsc postojowych dla takiej ilości ciężarówek jaką obecnie mamy w Polsce.

Jak wskazuje w raporcie dotyczącym dekarbonizaji Polski Instytut Ekonomiczny, potrzebne są odpowiednie inwestycje infrastrukturalne, zwłaszcza że rejestracje ciężarówek elektrycznych mogą zwiększyć zapotrzebowanie na energię elektryczną w Polsce w latach 2030-2035 o ok. 2-4%. Profil ładowania czy wykorzystanie szybkich ładowarek w godzinach szczytu będzie wymagać inwestycji w systemy wytwórcze, magazynowe i sieciowe. Rozwinięte kraje europejskie są dziś o kilka długości przed nami. Poziom środków jakie zostały zaproponowane z pewnością nie wystarczą na pokrycie kosztów potrzebnych do przeprowadzenia zmian w całym sektorze branży TSL Cały proces wymaga zatem gruntownego przemyślanie i opracowania długofalowej strategii.

Przedsiębiorcy obawiają się skutków regulacji dotyczących emisji bardziej niż np. konkurencji ze strony firm spoza UE czy dużych graczy jak Amazon.

Co to oznacza dla większości przewoźników W kontekście obaw dotyczących dostępności finansowania na zieloną transformację jasne jest, że sektor TSL będzie potrzebował znacznie większego wsparcia niż to zaplanowane przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Dialog między branżą a legislatorami będzie kluczowy w kształtowaniu przyszłości transportu w Polsce oraz zapewnieniu polskim firmom transportowych możliwości sprostania wymogom zeroemisyjności bez narażania stabilności finansowej i konkurencyjności branży na rynku.

- Obecna koniunktura nie zniechęca nas do planowania inwestycji w elektryczną flotę, jednak zdajemy sobie sprawę z konieczności starannego planowania i wykorzystania dostępnych form wsparcia. Dla wsparcia zielonej transformacji ważne będzie współdziałanie wszystkich podmiotów branży, włączając producentów pojazdów, instytucje finansowe oraz organy regulacyjne, aby zapewnić płynne przejście na zeroemisyjne pojazdy. Kluczowe działania, które muszą zostać podjęte, obejmują rozbudowę infrastruktury ładowania, zwiększenie dostępności finansowania i dopłat do zakupu pojazdów elektrycznych, a także inwestycje w rozwój technologii napędów alternatywnych. Zgadzamy się z innymi głosami w branży, że dodatkowe zwolnienia, jak np. zniesienie opłat drogowych dla zeroemisyjnych samochodów ciężarowych, dopuszczenie ich wjazdu do stref ograniczonego ruchu, wprowadzenie ulg podatkowych dla podmiotów inwestujących w czyste środki transportu sprawią, że transformacja nie odbije się na kondycji branży. Dodatkowo usprawnienia w całym łańcuchu dostaw, w tym w logistyce i planowaniu tras, mogą przyczynić się do zmniejszenia kosztów operacyjnych i, co za tym idzie, zniwelować część wydatków związanych z zakupem droższych pojazdów elektrycznych – komentuje Sylwia Pawlina, dyrektor zarządzająca Intersauto – międzynarodowego przewoźnika z flotą ponad 300 samochodów.

- Branża działa teraz na marży, która oscyluje w bardzo wąskich widełkach i w ostatnim czasie zmniejszyła się wraz ze spadkiem zleceń. Skłania nas to do szukania sposobów na optymalizację kosztów oraz inwestycji w nowoczesne rozwiązania, które mogą przynieść długoterminowe korzyści. Pomimo wyzwań gospodarczych wierzymy, że inwestycja w ekologiczne rozwiązania transportowe jest krokiem w stronę przyszłości – dodaje Sylwia Pawlina.

Branża transportu drogowego ma szansę na zachowanie konkurencyjności na europejskim rynku, jednak tylko przy zapewnionym odpowiednim wsparciu finansowym, legislacyjnym i przy założeniu dostosowania infrastruktury do potrzeb zeroemisyjnego transportu. Oprac. WZ

92 – EUROLOGISTICS

Twoje źródło informacji

EUROLOGISTICS – 93
log24.pl

POSZUKIWANIA

OSZCZĘDNOŚCI

Według jednego z najnowszych raportów opublikowanych przez TLP i SpotData właściciele firm transportowych w Polsce do największych wyzwań, z jakimi muszą się mierzyć w swojej pracy, zaliczają wysokie wynagrodzenia, inflację, wysokie ceny energii i wysokie stopy procentowe. Dopiero na dalszych pozycjach znalazły się problemy niezwiązane z finansami. Można przypuszczać, że wyzwania te są nadal aktualne, a prawdopodobnie stały się jeszcze większe, biorąc pod uwagę dalszy wzrost cen od tamtego czasu. Jak stawić czoła rosnącym kosztom?

Przewoźnicy mają do dyspozycji przynajmniej kilka rozwiązań, które mogą realnie zmniejszyć wydatki. Należy upatrywać ich nie tylko w nowoczesnych technologiach, ale i rozwiązaniach oferowanych przez dostawców paliwa, a nawet w przepisach prawnych, bo często umożliwiają one korzystanie z ulg, o których przedsiębiorcy nie wiedzą. Jakie są kluczowe sposoby na oszczędności w branży TSL w tym roku?

Oszczędnościowa pułapka W obliczu rosnących kosztów wiele firm transportowych usilnie szuka rozwiązań, które pozwolą zaoszczędzić choć trochę pieniędzy. Często podejmują próby zmian w dotychczasowym sposobie księgowania przychodów czy wypłaty wynagrodzeń. Niestety nie zawsze są to działania zgodne z prawem, co stanowi duże ryzyko.

TRANSPORT 94 – EUROLOGISTICS

– Zdecydowanie nie warto “kombinować” z wynagrodzeniami ani z rozliczaniem czasu pracy kierowców, ponieważ może się to odbić w postaci późniejszych kontroli urzędowych i wysokich kar pieniężnych. Żeby spać spokojnie, lepiej trzymać się przepisów. Oprócz tego “cięcie kosztów” niejednokrotnie może przełożyć się negatywnie na motywację załogi, w efekcie czego dochodzi do dużej rotacji pracowników, a procesy rekrutacyjne i przyuczanie nowych osób też generuje koszty. Zdecydowanie bardziej polecam klientom orientować się w przysługujących ulgach i je stosować. Mam tutaj na myśli np. wirtualne diety czy zwrot kosztów sanitariatów. Wiele firm nadal nie ma do końca świadomości wszystkich obowiązujących przepisów przez co mogą na tym finansowo tracić. Żeby tego uniknąć, w ramach OCRK proponujemy nowym klientom pełne wsparcie ekspertów w zakresie rozliczania czasu pracy kierowców - radzi Jakub Ordon, regionalny ekspert, Inelo z Grupy Eurowag.

Wymień tachograf jak najszybciej

Nowe przepisy nałożyły na przedsiębiorców prowadzących usługi transportowe obowiązek wymiany starych tachografów. Choć jest to kolejne obciążenie dla budżetu takich firm, to również i na tym polu można postarać się, aby nieco go ograniczyć. – Wszystkie pojazdy wykorzystywane w transporcie międzynarodowym, zarejestrowane przed czerwcem 2019 roku i wyposażone w tachografy analogowe lub cyfrowe pierwszej generacji - do 31 grudnia 2024 roku muszą zostać wyposażone w inteligentne tachografy drugiej wersji. Lepiej nie czekać z tym na ostatnią chwilę, ponieważ jest wysoce prawdopodobne, że pod koniec roku ceny tych tachografów będą wyższe, a warsztaty mogą także chcieć więcej zarobić na „spóźnialskich” – dodaje Mateusz Włoch, ekspert ds. rozwoju i szkoleń, Inelo z Grupy Eurowag.

Zdecydowanie nie warto “kombinować” z wynagrodzeniami ani z rozliczaniem czasu pracy

kierowców, ponieważ może się to odbić w postaci późniejszych

kontroli urzędowych i wysokich kar pieniężnych.

Paliwo tańsze nawet o kilkanaście procent Rynek kart paliwowych na świecie z roku na rok rośnie. Przedsiębiorcy przekonują się, że jest to wygodne rozwiązanie, dzięki któremu bez konieczności noszenia przy sobie gotówki i stania w kolejce do kasy można zapłacić za paliwo, myjnię, parking, naprawy pojazdu czy też uiszczać opłaty drogowe. Niektóre narzędzia płatnicze umożliwiają dokonywanie płatności w dowolnej walucie, co jest bardzo ważne z punktu widzenia firm

realizujących przewozy międzynarodowe. Karty pomagają też zapanować nad formalnościami, bo wszystkie transakcje rozliczane są na jednej fakturze. Oczywiście karta paliwowa oznacza także zniżki na paliwo. – Nie ma znaczenia, czy mówimy o dużej firmie transportowej, czy jednoosobowej działalności – kartę paliwową zawsze opłaca się mieć, ponieważ jest to rozwiązanie przyjazne dla portfela przedsiębiorcy. Konkretna kwota oszczędności zależy oczywiście od wielu czynników, w tym również od dostawcy, którego wybierzemy.– przekonuje Tomasz Góralewicz, National Sales Manager, Grupa Eurowag.

Wydatki pod kontrolą

Ogromnym wsparciem w optymalizacji kosztów transportu są także nowoczesne technologie, czyli głównie systemy TMS i telematyka. Wpływają one na wiele aspektów, zaczynając od poprawy bezpieczeństwa, po łatwiejsze zarządzanie flotą i redukcję wydatków. Według raportu Mordor Intelligence, wielkość europejskiego rynku telematycznego w 2024 roku szacowana jest na ponad 21 mln urządzeń, a prognozy wskazują, że do 2029 roku osiągnie poziom ponad 43 mln, rosnąc w tempie CAGR ok. 15 proc. – Dzisiaj korzystanie z narzędzi telematycznych i systemów do zarządzania transportem staje się stan-dardem wśród firm transportowych. Bez tego nie ma praktycznie szans na wyrównane konkurowanie na rynku przewozowym. Systemy TMS i rozwiązania telematyczne podpowiadają, jak zaplanować trasę, aby ograniczyć koszty związane z opłatami drogowymi czy zakupem paliwa. Te rozwiązania służą zarówno małym, jak i dużym przedsiębiorstwom, a także wspierają przewoźników na wielu płaszczyznach. Systemy TMS można integrować z kartami paliwowymi, żeby wygodnie analizować wydatki, a także łączyć je z zewnętrznymi systemami zleceniodawców, aby zautomatyzować pracę i udostępniać potrzebne dane osobom trzecim czy Poczcie Polskiej. W ten sposób można przekazywać informacje o lokalizacji pojazdu czy nadawać przesyłki i monitorować terminy płatności - mówi Dawid Kochalski, koordynator ds. integracji i wdrożeń, Inelo z Grupy Eurowag.

Narzędzia do zarządzania transportem pozwalają także szybciej i łatwiej przygotować ofertę dla klienta, ponieważ precyzyjnie obliczają koszty realizacji danego zlecenia, biorąc pod uwagę szczegółowe parametry pojazdu i zmienne kosztowe firmy. Z kolei dokładna analiza tych danych pozwala danemu przedsiębiorstwu ukierunkować swoje działania na maksymalizację zysków i minimalizację wydatków oraz podejmowanie bardziej świadomych decyzji biznesowych w oparciu o twarde dane.

Artur Piotrowski

TRANSPORT EUROLOGISTICS – 95

NOWELIZACJA PRZEPISÓW UKRÓCI

PRZEWOZY BEZ

LICENCJI

Zakaz zlecania transportu podmiotom bez wystarczających uprawnień pod groźbą kar pieniężnych zakłada nowy projekt nowelizacji ustawy o transporcie drogowym, przygotowany w Ministerstwie Infrastruktury. Nowe przepisy mają objąć wszystkie typy przewozów, od krajowych, przez międzynarodowe po kabotaż.

TRANSPORT

Nowelizacja wpłynie przede wszystkim na codzienną pracę spedytorów i nadawców ładunków, ponieważ nakłada nowe obowiązki na podmioty zlecające transport. Do tej pory przymus powierzania przewozu wyłącznie podmiotom legitymującym się odpowiednimi kwalifikacjami nie był regulowany przepisami ustawy o transporcie drogowym.

Celem wprowadzenia nowych przepisów jest eliminacja nieuczciwych praktyk, polegających na zlecaniu transportu drogowego podmiotom, które nie posiadają stosownych uprawnień przewozowych, w tym licencji.

Nowe zadania spedytorów

Zgodnie z projektem, nowelizacja ma uregulować zasady zlecania krajowego przewozu drogowego rzeczy, międzynarodowego przewozu drogowego rzeczy oraz przewozu kabotażowego przez podmioty wykonujące inne czynności związane z przewozem jako spedytorzy, nadawcy lub podwykonawcy tych podmiotów. – Przed zleceniem przewozu drogowego zlecający będzie zobowiązany do sprawdzenia, czy przewoźnik drogowy, któremu zamierza powierzyć transport, posiada stosowne uprawnienia. Mowa o weryfikacji dokumentów uprawniających do wykonania danego rodzaju przewozu drogowego oraz związanych z przewożonym ładunkiem. Do obowiązków zlecającego będzie należeć także wystawienie i przekazanie przewoźnikowi drogowemu dokumentu potwierdzającego zlecenie – mówi Paulina Eliasz-Pietrusewicz, prawniczka w TC Kancelarii Prawnej.

Dodatkowy obowiązek przechowywania dokumentów Kolejną zmianą, którą nakłada nowelizacja, jest zachowanie dokumentów związanych ze zleconym przewozem przez okres 5 lat, liczony od końca roku kalendarzowego, w którym wystawiono zlecenie. – Chodzi o kopie lub oryginały dokumentów uprawniających przewoźnika do wykonania danego rodzaju przewozu drogowego, dokumentów związanych z przewożonym ładunkiem oraz dokumentu potwierdzającego zlecenie. Wspomniane dokumenty będą musiały zostać przedstawione organom kontrolnym na ich żądanie – wskazuje ekspertka TC

Kancelarii Prawnej.

Projekt ustawy przewiduje również zmianę i ustanowienie nowych sankcji w postaci kar pieniężnych za niestosowanie się do wprowadzonych obowiązków. Zostanie także, uzupełniony katalog kar pieniężnych, jakie mogą zostać nałożone za poszczególne naruszenia.

Konsultacje trwają

Obecnie zaproponowane zmiany znajdują się w fazie zaawansowanego planowania, stanowiąc wyraz dążeń rządowych do zdecydowanej reformy w ob -

szarze transportu drogowego. Ten etap projektowy otwiera drogę do gruntownych konsultacji społecznych i branżowych, co jest niezbędne do dokładnej analizy przewidywanych skutków nowelizacji. W tej kluczowej fazie, każdy zainteresowany podmiot ma możliwość przekazania swoich uwag i zastrzeżeń, co pozwoli na optymalne dostosowanie przepisów do aktualnych potrzeb i wyzwań sektora transportowego. Dzięki temu procesowi, przed ostatecznym uchwaleniem, nowelizacja ustawy będzie mogła zostać wzbogacona o praktyczne spostrzeżenia i sugestie, co zwiększy jej skuteczność i przydatność w praktycznym zastosowaniu.

Zmiany na lepsze?

– Projekt symbolizuje ważny krok w dążeniu do zwiększenia transparentności, bezpieczeństwa i sprawiedliwości w branży transportowej. Poprzez wprowadzenie wymogu posiadania odpowiednich uprawnień do zlecania przewozów, rząd zamierza wyeliminować przestrzeń dla nieuczciwych praktyk, które dotychczas mogły negatywnie wpływać na rynek. Obowiązek przechowywania dokumentacji oraz zaostrzenie sankcji za nieprzestrzeganie przepisów podkreślają zobowiązanie do utrzymania wysokich standardów w sektorze transportowym –komentuje Paulina Eliasz-Pietrusewicz z TC Kancelarii Prawnej. Te zmiany mają na celu nie tylko ochronę uczciwych przedsiębiorstw działających na rynku transportowym, ale również zwiększenie zaufania społecznego do branży. Jest to krok w stronę stworzenia bardziej zorganizowanego, efektywnego i bezpiecznego systemu transportu drogowego, który odpowiada na potrzeby współczesnej gospodarki i społeczeństwa. Oprac. AP

Przed zleceniem przewozu drogowego zlecający będzie zobowiązany do sprawdzenia, czy przewoźnik drogowy, któremu zamierza powierzyć transport, posiada stosowne uprawnienia.

TRANSPORT EUROLOGISTICS – 97

POLSKIE PORTY

MORSKIE W 2023 ROKU

Rok 2023 przyniósł rekordowy wynik przeładunków polskich portów. Porty Gdańsk, Gdynia i Szczecin-Świnoujście przeładowały łącznie ponad 145 mln ton ładunków, co stanowi wzrost o 9,6% w stosunku do 2022 roku. Od czasu agresji Federacji Rosyjskiej na Ukrainę w lutym 2022 roku mamy też do czynienia z wyraźnymi zmianami w strukturze przeładunków.

Wzrost przeładunków został odnotowany w Porcie Gdańsk (+18,67%) oraz Porcie Gdynia (+5,25%), natomiast Porty Szczecin-Świnoujście zanotowały, 4-procentowy spadek. Z punktu widzenia segmentów rynku, spadki odnotowywano w zakresie przeładunków drobnicy zunifikowanej – w przeładunkach ro-ro oraz kontenerowych. Spadki są podyktowane przede wszystkim spowolnieniem gospodarczym, z powodu wysokiej inflacji, spadku dochodów realnych, zaostrzonych warunków finansowania oraz niepewności związanej z rosyjską inwazją na Ukrainę.

Gdańsk rośnie w siłę

Port Gdańsk z przeładunkami na poziomie ponad 80 mln ton, utrzymał drugą pozycję na Bałtyku, wyprzedzając rosyjski Port Primorsk o 17,6 mln ton. Kolejny rekordowy wynik portu to przede wszystkim zasługa wzmożonych przeładunków płynnych paliw (+47,5%, +12,13 mln ton) oraz zbóż (+60%, +1,16 mln ton). Poza tym wysoki poziom przeładunków został utrzymany w grupie węgiel i koks (+1,1%).

W Portach Szczecin-Świnoujście w 2023 roku przeładunki spadły o 4,04% i osiągnęły poziom 35,3 mln ton. Na redukcję wolumenu wpływ miały głównie zmniejszone przeładunki drobnicy (-10,4%, -1,84 mln ton) oraz węgla (-31,9%, -1,37 mln ton). Największe wzrosty, podobnie jak w Porcie Gdańsk, zanotowano w obsłudze zbóż (+59,5%, +0,98 mln ton).

Port Gdynia w 2023 roku odnotował nieco ponad 5-procentowy przyrost przeładunków. Głównymi ładunkami, które przyczyniły się do zwiększonych wolumenów były zboża (+42,7%, +2,02 mln ton) oraz paliwa płynne (+57,3%, +1,29 mln ton). Spadki dotyczyły wszystkich pozostałych grup ładunkowych, za wyjątkiem kategorii rud. Port Gdynia nie jest jednak portem obsługującym duże ilości tego ładunku i w 2023 roku przeładunek wynosił jedynie 7,9 tys. ton.

Dwa czynniki wzrostu

We wszystkich głównych portach polskich największe wzrosty dotyczyły dwóch grup ładunkowych: paliw płynnych oraz zbóż. Każdy z analizowanych portów odnotował szczególne zwiększenie w tych grupach ładunkowych, co skutkowało łącznym wzrostem przeładunku paliw płynnych o 41,1% (+14,5 mln ton) i zbóż o 50% (+4,16 mln ton).

Wyraźny wzrost przeładunków w grupie paliwa płynne w ostatnim roku jest wynikiem utrzymywanej od kilku lat polityki dywersyfikacji, jak i obecnej sytuacji związanej z atakiem Rosji na Ukrainę i zwiększaniem importu ropy z innych kierunków niż Rosja. Od 5 grudnia 2022 r. rosyjska ropa naftowa nie może być sprowadzana drogą morską do Unii Europejskiej i Wielkiej Brytanii, natomiast zakaz importu rosyjskich produktów ropopochodnych, w tym paliw wszedł w życie 5 lutego 2023 roku. Zakaz zakupu ropy od Rosji oznaczał konieczność zwiększenia dostaw z innych państw, a są

to głównie odległe kierunki zamorskie, co wpłynęło na wzmożone przeładunki portowe. Do zwiększenia przeładunków pośrednio przyczynić się mogło też zaostrzenie konfliktu w Izraelu.

W ubiegłym roku gdański Naftoport odpowiadał za przeładunek 36,56 mln ton ropy naftowej i paliw z łącznie 471 zbiornikowców, co stanowi wzrost o niemal 50% r/r i jest rekordem gdańskiego terminalu. Z przeładunków w Gdańsku korzystają także Niemcy, między innymi rafineria w Leunie, dla których Polska stanowi źródło pozyskiwania surowca po wprowadzeniu unijnego embarga.

Wzrost w grupie paliwa płynne w Portach Szczecin-Świnoujście dotyczył zarówno LNG (+7,1%), którego udział w ogólnych przeładunkach paliw płynnych w Szczecinie-Świnoujściu przekracza 50%, jak i pozostałych paliw płynnych (+25,1%). W ubiegłym roku do portu dotarły 62 dostawy skroplonego gazu, w łącznym wolumenie 4,66 mln ton, co stanowi około 55% paliw obsłużonych w Portach Szczecin-Świnoujście. Większość dostaw pochodziło ze Stanów Zjednoczonych (41 jednostek), oraz Kataru (19 jednostek).

W 2023 roku przeładunki paliw płynnych w Porcie Gdynia zwiększyły się zarówno w porównaniu do 2022 roku, jak i wysokiego wyniku z 2021 roku, w którym przeładowano 2,5 mln ton paliw płynnych. Niemal 60-procentowa zmiana oznaczała przyrost obsługiwanego wolumenu do 3,5 mln ton.

We wszystkich głównych portach polskich największe wzrosty

dotyczyły dwóch grup

ładunkowych: paliw płynnych oraz zbóż.

Zboża ciągle napędzają porty

W minionym roku analizowane porty odnotowały bardzo wysoki wzrost przeładunków zbóż. W przypadku

Portu Gdańsk i Portów Szczecin-Świnoujście zmiana w stosunku do ubiegłego roku wynosiła +60%. Pod względem tonażu, główny port zbożowy – Port Gdynia – zanotował wzrost aż o 2 mln ton (+43% r/r). Przeładunki zbóż znacznie wzrosły już w 2022 we wszystkich polskich portach morskich. Miało to bezpośredni związek z blokadą portów ukraińskich nad Morzem Czarnym i wywozem części ukraińskiego zboża przez polskie porty.

W roku 2023 mieliśmy do czynienia z dość trudną sytuacją na rynku zbóż w Polsce z powodu bardzo dużych nadwyżek ziarna, które wynikały z jednej strony z importu zboża z Ukrainy na niespotykaną dotychczas skalę oraz wysokich zbiorów w Polsce. W 2022 roku duże wolumeny zboża, które pierwotnie miały przechodzić przez Polskę tylko w tranzycie, ostatecznie zostawały w kraju. Taka sytuacja łącznie z dużymi zbiorami w Pol-

TRANSPORT EUROLOGISTICS – 99

sce spowodowała, że Polska pozostała z bardzo dużymi zapasami zbóż. To przyczyniło się, że w 2023 roku priorytetem stał się eksport zboża zalegającego w polskich magazynach. Zwiększone wysyłki do odległych państw zamorskich spowodowały znaczne zwiększenie przeładunków w portach morskich.

W 2023 roku porty polskie

przeładowały łącznie 53,8 mln ton drobnicy, co było wynikiem o 4,2% niższym niż ten osiągnięty w roku 2022.

W 2023 roku przeładowano o 2,7% więcej ładunków z grupy „inne masowe”. Największy przyrost rok do roku zanotowały Porty Szczecin-Świnoujście, w którym obrót zwiększył się o 20,6% r/r. W Porcie Gdynia nastąpiło spore osłabienie w tej grupie ładunkowej w porównaniu do roku 2022 (-428,9 tys. ton, -29,6% r/r). W Porcie Gdańsk obroty w kategorii „inne masowe” zmniejszyły się zaledwie o 0,9%.

Gdzie są spadki?

Paliwa płynne, zboża oraz ładunki inne masowe były jedynymi grupami ładunkowymi, w których odnotowano zwiększenie przeładunków. W pozostałych grupach ładunkowych sumaryczne przeładunki portów polskich uległy osłabieniu.

Po rekordowym roku 2022, przeładunki węgla w polskich portach w ubiegłym roku uległy zmniejszeniu. W minionym roku port polskie przeładowały łącznie 19,1 mln ton węgla, czyli o 8,6% mniej niż w roku 2022. Warto jednak zwrócić uwagę, że do spadku przyczyniło się znaczne ograniczenie przeładunków węgla w ostatnim kwartale 2023 roku. Jeszcze w pierwszych trzech kwartałach minionego roku przeładunki wykazywały tendencję wzrostową, podczas gdy ostatni kwartał przyniósł ograniczenie przeładunku węgla na poziomie 65,8% w porównaniu do analogicznego okresu 2022 roku. W całym roku 2023 zmniejszenie przeładunków węgla odnotowano w Szczecinie-Świnoujściu (-31,9%) oraz w Gdyni (-17,0%), w Gdańsku z kolei przeładunki nieznacznie wzrosły (+1,1%).

W przypadku obsługi drobnicy został zanotowany spadek we wszystkich analizowanych portach (-2,35 mln ton). Zarówno w ujęciu tonażowym, jak i procentowym, najdotkliwsza zmiana miała miejsce w Porcie Szczecin-Świnoujście (-10,4% r/r, -1,84 mln ton). W 2023 roku porty polskie przeładowały łącznie 53,8 mln ton drobnicy, co było wynikiem o 4,2% niższym niż ten osiągnięty w roku 2022. W grupie ładunkowej drobnica dominują ładunki zjednostkowane (kontenery i ładunki ro-ro/ promowe), w związku z tym na tą grupę ładunkową bardzo silny wpływ ma sytuacja gospodarcza. Rok 2023 to czas znaczonego spowolnienia gospodarczego, z powodu wysokiej inflacji, spadku dochodów realnych, zaostrzonych warunków finansowania oraz niepewności związanej z rosyjską inwazją na Ukrainę oraz odwrócenia cyklu zapasów. To odbiło się negatywnie na popycie na dobra konsumpcyjne, co z kolei wpłynęło na zmniejszenie przeładunków drobnicy zjednostkowanej. Spadki dotyczyły także rudy i drewna, odpowiednio o -60,6% oraz -46,5%. W przypadku rudy spadek przeładunków może być związany z spadkiem produkcji stali w Polsce w 2023 r. Z kolei w przypadku drewna, warto wskazać, że w 2022 przeładunki drewna były wyjątkowo wysokie, co było związane z obsługą drewna pochodzącego z Litwy, Łotwy, Estonii i Skandynawii. Drewno z tych kierunków przypływało do polskich portów, a następnie w dużej części ładowane było do kontenerów i wywożone na terminale kontenerowe, skąd surowiec płynął w eksporcie do Chin. Wolumen obsłużony w 2023 roku jest zbliżony do tego z 2021 roku, czyli można mówić o powrocie do wyników sprzed boomu w 2022 roku.

Na przestrzeni ostatniego roku lekkim zmianom uległ udział poszczególnych grup ładunkowych w przeładunkach portów polskich. O 7,6 p.p. zwiększył się udział paliw płynnych (do 34,1%), o 2,3 p.p zwiększył się udział zbóż (do 8,6%), z kolei udziały zmniejszyły się w przypadku drobnicy oraz węgla, odpowiednio o 5,3 p.p. (do 37%) oraz o 2,6 p.p. (do 13,1%).

Ro-ro i kontenery

W minionym roku wszystkie porty polskie przeładowały niecałe 3,0 mln TEU, był to wynik o 2,3% mniejszy niż w roku 2022. We wszystkich polskich portach odnotowano zmniejszenie przeładunków kontenerowych, któ-

TRANSPORT

re głównie wynikało z osłabienia polskiej gospodarki, widocznego zwłaszcza w pierwszych dwóch kwartałach 2023 roku.

Port Gdańsk z wynikiem 2 050 287 TEU pozostaje największym portem kontenerowym na Bałtyku. W zakresie obsługi kontenerów port ten zanotował spadek na poziomie około 1% i był to najmniejszy spadek spośród wszystkich polskich portów kontenerowych. Warto wskazać, że taki wynik był możliwy do osiągnięcia głównie za sprawą znaczącego ożywienia przeładunków kontenerowych w terminalu Baltic Hub w ostatnim kwartale minionego roku, kiedy to przeładunki wzrosły tam o około 20% w porównaniu do ostatniego kwartału roku 2022. W ostatnich miesiącach 2023 przeładunki rosły, ale jednocześnie Baltic Hub borykał się z dużą kongestią zarówno od strony lądu, jak i wody. Spadek odnotowano również w Gdyni (-4,44% r/r), w której obsłużono o 40,5 tys. TEU mniej, a także w Porcie Szczecin-Świnoujście (-10,33% r/r, o 7,8 tys. TEU mniej niż w 2022 roku). Na spadek obrotów w Gdyni poza kondycją polskiej gospodarki miała także wpływ decyzja operatora CMA CGM o przeniesieniu od połowy maja ubiegłego roku serwisów do Gdańska. W przypadku jednostek frachtowych jedynym portem, który odnotował wzrost przeładunków w zeszłym roku jest Port Gdynia (+2,07% r/r). Wzrost ten wynika z przyrostu ilości ładunków na linii promowej Gdynia-Karskrona, obsługiwanej przez Stane Line, podczas gdy przewóz na linii ro-ro Gdynia-Hanko odsługiwanej przez Finnlines uległ spadkowi. Spadek obrotu w jednostkach frachtowych odnotowany przez Port Gdańsk wynosił aż -25,67% r/r, a w Porcie Szczecin-Świnoujście -10,91% r/r. Ostatni z wymienionych portów zanotował także spadek w obsłudze samochodów osobowych, podczas gdy w Porcie Gdańsk i Gdynia zanotowano wzrost o kolejno 7,5% oraz 8,4%.

Perspektywy na 2024 rok W celu określenia perspektyw na 2024 rok, pomocny może być wskaźnik PMI (Purchasing Managers’ Index™) opracowywany przez IHS Markit. Wyraźne odbicie post-pandemiczne gwałtownie zahamowało wraz z wybuchem wojny w Ukrainie w 2022 roku. Efektem zmian na rynku energetyki był wysoki wskaźnik inflacji co przyczyniło się do stagnacji gospodarczej zarówno

w Polsce, jak i w Europie. Odczyt PMI dla Polski w styczniu 2024 roku osiągnął 47,1 pkt i już dwudziesty pierwszy miesiąc z rzędu utrzymuje się poniżej neutralnego poziomu 50 pkt.

Spadająca liczba nowych zamówień oznaczała przede wszystkim niski popyt związany ze słabym rynkiem niemieckim będącym głównym kierunkiem eksportowym Polski, a także silną konkurencją z Azji, nadmiernymi zapasami u klientów oraz brakiem nowych inwestycji. Nastroje przedsiębiorców widocznie poprawiły się w Zachodniej Europie. W styczniu indeks PMI w strefie euro wzrósł z grudniowego odczytu 44,4 do 46,6 pkt., a w Niemczech z 43,3 do 45,4 pkt.

Przewiduje się, że wzrost PKB Polski ulegnie zwiększeniu z szacunkowych 0,6% w 2023 roku do 2,8% w 2024 roku, a następnie do 3,2% w 2025 roku. Przyglądając się dokładnym prognozom wzrostu PKB na 2024 rok, można wskazać, że przewidywania ze stycznia 2024 roku zostały podwyższone w stosunku do tego, co wskazywano w październiku 2023 roku, kiedy oczekiwano wzrostu polskiego PKB o 2,3%.

Rok 2023 przebiegał pod znakiem inflacji, kontynuowanej wojny w Ukrainie oraz zakłóceń na rynku transportowym i energetycznym wywołanym zaostrzeniem konfliktu na Bliskim Wschodzie. 2024 rok będzie kolejnym rokiem z niewątpliwym wpływem czynników geopolitycznych na całą Polską gospodarkę, a tym samym na rynek transportu. W minionym roku słabnący popyt wpłynął na zmniejszone wolumeny przeładunków drobnicy skonteneryzowanej i ro-ro. Lekkie ożywienie nastrojów konsumenckich w ostatnich miesiącach 2023 roku oraz prognozy wzrostu PKB Polski na 2024 rok dają nadzieję na lekkie ożywienie w segmencie przeładunków drobnicy zunifikowanej w 2024 roku. Z kolei perspektywa wciąż niezakończonej wojny w Ukrainie, związanej z nią embarga na surowce (węgiel, ropa naftowa i jej produkty, a także sankcje na LPG w pełnym zakresie od 20 grudnia 2024) wiązać się będą najprawdopodobniej z dalszym wzrostem przeładunków ładunków masowych w portach.

Ewelina Synak-Miłosz Monika Rozmarynowska-Mrozek Actia Forum

TRANSPORT

WSPARCIE DLA INTERMODALU

To już pewne. 180 mln euro - tyle wynosi kwota dofinansowania na transport intermodalny w Polsce. Komisja Europejska zatwierdziła projekt, a inwestycje będą finansowane z unijnego Instrumentu na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności. Program potrwa do czerwca 2026 roku i w założeniu ma zwiększyć konkurencyjność towarowych przewozów intermodalnych względem drogowych. To też następny krok w kierunku rozwoju transportu kolejowego. Dlaczego Europa stawia kolej na właściwie tory?

Jak wynika z wyliczeń Rady UE, transport kolejowy w UE odpowiada za 1,9% konsumpcji energii i tylko 0,4% emisji gazów cieplarnianych. Kolej jest ekologiczna i może być jak game changer dla transportu towarów w przyszłości. Dlatego ma powstać dziewięć korytarzy sieci bazowej, łączących koleje z drogami, szlakami morskimi i śródlądowymi szlakami wodnymi, a także portami i lotniskami w całej Unii. Zmiany, które wspierają przenoszenie przewozów towarowych na bardziej ekologiczne środki transportu to cel i zdecydowany kierunek obrany przez branżę TSL również w Polsce. Jednak wyzwania, które im towarzyszą, wymagają naszej uwagi.

- Bardzo istotne jest promowanie inwestycji w infrastrukturę transportową - obejmuje to rozbudowę i modernizację terminali przeładunkowych, poprawę stanu dróg i torów kolejowych, a także rozwój systemów informatycznych wspierających zarządzanie łańcuchem dostaw - komentuje Kamelia Vasileva, Chief Commercial Officer w Gopet Trans. - Konieczne jest stworzenie spójnych i klarownych ram prawnych, które uwzględnią specyfikę transportu intermodalnego oraz zagwarantują bezpieczeństwo, ochronę środowiska i uczciwą konkurencję. Regulacje te powinny obejmować kwestie takie jak standardy bezpieczeństwa, opłaty za korzystanie z infrastruktury transportowej, ubezpieczenia i od-

TRANSPORT 102 – EUROLOGISTICS

powiedzialność w przypadku uszkodzeń towarów czy wypadków. Dodatkowo powinny dążyć do eliminacji krajowych ograniczeń oraz umożliwiać dostęp do środków wsparcia gospodarczego - dodaje Vasileva. Brak odpowiedniej infrastruktury kolejowej sprawia, że lokalny rynek transportowy jest nieskuteczny i niekonkurencyjny na dłuższą metę. Polska jest częścią głównych europejskich łańcuchów dostaw, a firmy zlecające transport przywiązują coraz większą uwagę do dekarbonizacji, dlatego też zauważalna jest większa otwartość na przyjmowanie transportu intermodalnego jako części swoich długoterminowych polityk ESG. - Z drugiej strony klienci wymagają również jasnych, dokładnych wskazań czasu tranzytu, dlatego dostępność towarów zarówno do dalszej produkcji, jak i sprzedaży jest kluczowa. Z opóźnieniami i nawet zakłóceniami spowodowanymi infrastrukturą nie możemy być konkurencyjni. Idealnie byłoby, gdybyśmy poprzez modernizację zarówno dróg, jak i kolei, zdołali stworzyć odpowiednią mieszankę usług, wykorzystując te rozwiązania efektywnie - komentuje Kamelia Vasileva, Gopet Trans.

Nad tym pracuje między innymi Komisja Europejska, która dokonała kolejnych zmian w dyrektywie o transporcie kombinowanym (dyrektywa 92/106/EWG). Rewizja tego dokumentu, która miała udoskonalić przepisy, w rezultacie może zniechęcić przewoźników i spedycje do wyboru zrównoważonego transportu z powodu barier administracyjnych i zbyt skomplikowanych procedur. Uwagi do zmienionej dyrektywy zostały zgłoszone w lutym br. przez IRU, czyli Międzynarodową Unię Transportu Drogowego.

Brak odpowiedniej infrastruktury kolejowej sprawia, że lokalny rynek transportowy jest nieskuteczny i niekonkurencyjny na dłuższą metę.

Kolej emituje mniej

Jak podaje Urząd Transportu Kolejowego do przewozu ładunku o masie 1000 ton potrzebny jest jeden pociąg, a w transporcie drogowym przynajmniej 36 samochodów ciężarowych. To obrazuje skalę, na jaką w przyszłości może działać kolej. Skąd taki wniosek? Według danych Dyrekcji Generalnej ds. Mobilności i Transportu KE - sektor transportu odpowiada za prawie jedną czwartą emisji gazów cieplarnianych w Europie. Niemal trzy czwarte z tego przypada na transport drogowy, z czego samochody ciężarowe generują aż jedną czwartą. Do osiągnięcia zerowej emisji netto gazów cieplarnianych, według celów UE, pozostało tylko 26 lat. - Wzrost emisji pochodzi ze zwiększenia ruchu drogowego, wynikającego z rozwoju gospodarczego. Drugim

czynnikiem mogło być zaniedbanie inwestycji w infrastrukturę kolejową w porównaniu z przedsięwzięciami drogowymi. W rezultacie istotna część emisji CO2 może być skutkiem zatorów drogowych oraz czasów bezczynności w ruchu drogowym. Przeniesienie części ruchu z dróg na koleje mogłoby przyczynić się do rzeczywistej poprawy. Ponadto ruch drogowy mógłby być bardziej efektywnie wykorzystany na pierwszej i ostatniej mili, podczas gdy najdłuższy odcinek podróży mógłby być realizowany przez kole - zauważa Kamelia Vasileva. Koncentracja na intermodalności to jeden ze sposobów zrównoważonych wyborów w transporcie i ten kierunek rozwoju branży TSL jest obecnie jednym z kluczowych. Elektryczne ciężarówki nie są już taką daleką przyszłością, jak mogłoby się wydawać.

- Jednak są one nadal kosztowną inwestycją, wymagającą dobrze rozwiniętej infrastruktury. Dlatego też musimy działać tu i teraz. W Gopet w 2022 roku zmniejszyliśmy emisję dwutlenku węgla o ponad 4,3 tys. ton w stosunku do ubiegłego roku, wykorzystując dostępne rozwiązania intermodalne, a od 2013 roku jest to już ponad 206,5 tys. ton dwutlenku węgla mniej. Ponadto przez dziewięć ostatnich lat działalności przekierowaliśmy ponad 565 tys. ton ładunków na transport kolejowy. Z intermodalnością wiążemy także kolejne nasze projekty w Polsce i w Europie. Już dzisiaj mamy kilka aktywnych rozwiązań funkcjonujących w Europie we współpracy z długoletnimi dostawcami i partnerami oraz intensywnie pracujemy nad rozwojem kolejnychkomentuje Kamelia Vasileva.

Jest potencjał

Według danych Polskiego Funduszu Rozwoju za styczeń 2024 roku w przewozie towarów w Polsce dominował transport drogowy (49,2%). Na drugim jest kolej z 41% udziału. Jednocześnie w grudniu minionego roku masa towarów przewożonych pociągami była o 6,5% mniejsza niż rok wcześniej. W Polsce, która jest na trzecim miejscu pod względem długości linii kolejowych w UE, w całym 2022 roku przetransportowano ponad 80 tys. ton ładunków w przewozach międzynarodowych. To w kolei upatrywany jest potencjał, by transport towarowy stawał się bardziej zrównoważony oraz docelowo coraz lepiej współdziałał z przewoźnikami drogowymi i w tym kierunku zmierzają kolejne inwestycje. Warto wspomnieć, że w latach 2014-2020 UE przeznaczyła ponad 1,1 mld euro na wsparcie projektów związanych właśnie z intermodalnością, następne inicjatywy UE są w planach. O intensywności prac nad umacnianiem intermodalności w Europie świadczy też fakt, że Niemcy i Dania rozpoczęły już budowę tunelu kolejowego, łączącego Skandynawię z Europą kontynentalną. Oprac. AP

TRANSPORT EUROLOGISTICS – 103

WIĘCEJ NIŻ ZBIÓR NARZĘDZI

Popularność Lean Management w Polsce nieustannie rośnie. O tym, czy filozofia szczupłego zarządzania na dobre zagościła w naszym kraju i jakie niesie ze sobą szanse dla organizacji rozmawiamy z Sebastianem Matyniakiem, prezesem zarządu Brainstorm Group.

Panie Sebastianie, kilkanaście ostatnich lat to okres dużej popularności Lean Management w Polsce. Czy na podstawie bieżących doświadczeń może Pan stwierdzić, że ta "moda" nadal ma się dobrze?

Lean Management to bardziej filozofia działania niż metoda. W ogólnych założeniach filozofia ta polega na tym, że klient jest dla nas najważniejszy i w związku z tym chcemy, aby wszystko co robimy dostarczało mu wartości dodanej. Zgodnie z tym podejściem skupiamy się więc na usuwaniu marnotrawstw, eliminowaniu wąskich gardeł itp. Takie rozumienie filozofii Lean Management powoduje, że była ona aktualna, jest aktualna i będzie zawsze aktualna w przyszłości.

Jak oceni Pan jakość realizowanych u nas wdrożeń? Czy w firmach produkcyjnych, z którymi Państwo współpracują, widać realną chęć wykorzystania możliwości, jakie daje transformacja Lean, czy też może pojawiają się sytuacje, że próby wdrożeń są podejmowane "bo zarząd tak nakazał"?

Jeszcze kilka lat temu podejście „robimy, bo zarząd chce” było powszechnie obowiązujące na naszym rynku. Obecnie, coraz częściej, możemy powiedzieć „robimy, gdyż wszyscy widzą w tym sens”. Transformacje są bardziej efektywne, gdy angażują na każdym etapie pracowników, którzy znajdują się w danym procesie. Sprawia to, że pracownicy angażują się w transformację i utożsamiają się z nią. Przykładem takiego podejścia jest to, że gdy kilka lat temu szef prowadził odprawę przy tablicy wyników to mówił, jakie są dane i co z nich wynika. Dzisiaj natomiast pyta pracowników „co widzicie, co waszym zdaniem z tego wynika, jak to wpływa na klienta” itp. Czyli zmiana jest ogromna, a transformacje coraz częściej przynoszą spodziewane rezultaty.

Czy widać zainteresowanie Lean Management wśród rdzennie polskich producentów, czy też dominuje raczej przenoszenie wzorców zza granicy do działających w Polsce fabryk międzynarodowych koncernów?

Zainteresowanie filozofią Lean Management jest w tej chwili nawet większe w polskich firmach. Właściciele, widząc efekty, które osiągnęliśmy w innych firmach, z chęcią proszą o pomoc w swoim biznesie

licząc, że u nich zrealizujemy podobne rezultaty. Wiele z firm także własnymi siłami próbuje wdrażać Lean Management, gdyż jest to związane z poprawą efektywności, czyli mówiąc wprost, przekłada się na wynik, a to dla właścicieli czy zarządów wystarczający argument.

Powszechna jest opinia, że zasady szczupłego zarządzania w fabryce należy rozpoczynać od wdrażania 5S. Czy Pana zdaniem takie podejście jest słuszne?

Z jednej strony to podejście na pewno pozwala na większą przejrzystość i transparentność szczególnie w procesach produkcyjnych i eliminuje wiele marnotrawstw związanych z poszukiwaniem dokumentów, narzędzi itp. My jednak wdrażanie Lean rozpoczynamy od strategii. Najpierw muszą pojawić się cele na poziomie strategicznym dla przedsiębiorstwa i KPI dzięki którym możemy mierzyć efektywność realizowanych działań, gdyż tylko tak wiemy, czy to co robimy przynosi oczekiwane rezultaty.

Założenia Lean Management obejmują koncentrację na kliencie zarówno zewnętrznym, jak i wewnętrznym. Zrozumienie drugiej części tego zagadnienia jest jednak znacznie trudniejsze. Jakich argumentów należy używać, aby poprawić zaangażowanie pracownika i sprawić, aby identyfikował się on z celami firmy?

To nie jest kwestia argumentacji i przekonywania, a uczynienia kogoś odpowiedzialnym za fragment procesu, w którym wytwarza wartość dodaną. Kluczem do pobudzenia zaangażowania pracownika jest delegowanie odpowiedzialności i pokazywanie jak jego praca wpływa na ogólne procesy, realizację KPI i pracę innych.

Jak oceni Pan z kolei poziom zaangażowania wyższego szczebla kadry zarządzającej w Polsce we wdrożenia?

Brak zainteresowania prezesów to jeden z najważniejszych powodów niepowodzenia w budowaniu kultury ciągłego doskonalenia. Czy w Polsce widać poprawę na tym polu?

Ja nie określiłbym tego brakiem zaangażowania. Kadra wyższego szczebla większość swojego czasu spędza na spotkaniach, które często ustawiane są na zakładkę. To powoduje, że nie są oni blisko procesów

PRODUKCJA EUROLOGISTICS – 105

zachodzących w firmie i trudno jest im być systematycznym, gdyż z jednej strony są projekty, które są realizowane w firmie, z drugiej strony codzienna działalność, a z trzeciej strony oczekiwania właściciela czy zarządu. Problem jest więc umiejscowiony w zrozumieniu priorytetów i w ocenie tego, co w największym stopniu wpływa na wyniki przedsiębiorstwa.

Branża automotive stanowi modelowy obszar wdrożeń leanowskich. Spójrzmy więc na to z drugiej strony - w jakich branżach produkcji szczupłe zarządzanie wdrażać jest najtrudniej? Co stanowi na tym polu największą przeszkodę?

Branża automotive dla wielu stanowi wzorzec, ale tylko dlatego, że tam praktyki Lean Management wdrażane są od dawna. Sam znam wiele przykładów firm z innych branż, które mogą stanowić model wzorcowy i niekoniecznie musi być to firma produkcyjna. W mojej ocenie szczupłe zarządzanie można wdrażać w każdej firmie, a największą przeszkodą jest błędne rozumienie tej filozofii przez kadrę zarządzającą, gdyż często postrzega się ją jako zbiór narzędzi, a tak nie jest.

W Polsce pojawił się też trend wykorzystywania zasad Lean Management poza halami produkcyjnymi - w logistyce, pracy biurowej czy usługach. Czy widać duży potencjał rozwoju na tym polu?

Poza produkcją rezultaty transformacji Lean są zazwyczaj bardziej spektakularne, co oznacza w praktyce, że jesteśmy w stanie wygenerować nawet 80% oszczędności czasu w niektórych procesach eliminując z nich marnotrawstwa i układając przepływ na nowo. Potencjał jest ogromny. My nawet w naszej firmie o 83 proc. skróciliśmy czas przygotowania ofert handlowych kiedy zaczęliśmy optymalizować ten proces. Zachęcam więc wszystkich do tego, aby się pochylić nad tym tematem w obszarach nieprodukcyjnych, bo tam kryje się potencjał, który można wykorzystać i znacznie poprawić marże na której się pracuje.

Jakie jest Pana zdanie na temat znaczenia uwarunkowań kulturowych we wdrażaniu Lean? Czy pracownicy w Polsce są w stanie w pełni zaadaptować wzorce wywodzące się z Japonii?

Każda zmiana i filozofia wdrażana w organizacji musi być dostosowana do otoczenia biznesowego i kulturowego. Nie można wprost przenosić pewnych wzorców z jednego kraju do drugiego, gdyż kultura narodowa jest inna i powoduje to występowanie niepotrzebnego oporu wobec zmiany. Każdą zmianę należy dostosować i my to właśnie robimy, dzięki czemu udaje się wdrażać filozofię Lean w zasadzie wszędzie.

Które z dotychczas realizowanych przez Brainstorm Group wdrożeń okazało się najtrudniejsze? Czy jego realizacja przyniosła Państwu szczególną satysfakcję?

Jest wiele wdrożeń, którymi możemy się pochwalić i które przyniosły nam szczególną satysfakcję. Te wdrożenia realizowane były na przykład dla Atlasa czy firmy Proseat i wielu innych, ale najtrudniej było nam zrobić transformację u siebie w Brainstorm Group i spółkach naszej grupy kapitałowej takich jak Izar czy Filters International. Ta trudność nie wynikała z chęci tylko z tego, iż często na przeszkodzie stawał kolejny projekt, który powodował, że musimy zamrozić zmianę wprowadzoną w 20% i zaangażować się w projekt Klienta. Ale na szczęście ten etap już za nami i dzisiaj możemy powiedzieć, że transformacja zarówno w Brainstorm Group jak i w spółkach z naszej grupy kapitałowej jest już za nami i możemy w pełni skupić się na ciągłym doskonaleniu procesów i postaw, które już dzisiaj zgodne są z naszymi oczekiwaniami.

Rozmawiał: Witold Zygmunt

PRODUKCJA 106 – EUROLOGISTICS

NAJWAŻNIEJSZE

04-07.06.2024

magazyn przyszłości nowoczesne systemy transportu e-commerce i omnichannel software / IoT logistyka kontraktowa

Poznań, 5-6 czerwca 2024

#SMART_TRENDY W LOGISTYCE CZYLI: Rola najnowszych rozwiązań technologicznych w obszarze logistyczno-magazynowym.

TARGI BRANŻY LOGISTYCZNEJ W POLSCE
modernlog.pl

REWOLUCJE KROK PO KROKU

Większość osób związanych z branżą produkcyjną słyszy niemal codziennie, iż bierzemy udział w kolejnej, czwartej już, rewolucji przemysłowej (tzw. Przemysł 4.0). Z jednej strony to modne hasło marketingowe, wykreowane przez czołowych producentów rozwiązań automatyki przemysłowej, z drugiej natomiast - następny etap zmian w przemyśle, wynikających z rozwoju technologii.

PRODUKCJA 108 – EUROLOGISTICS

Warto zastanowić się dłużej nad tym zagadnieniem, choćby po to, aby określić jego wpływ na procesy produkcyjne, zmiany społeczne, a w szczególności koszty jego wprowadzenia – koszty nie tylko finansowe. Od dziesiątek lat przemysł ulega ewolucji. Jest ona powolna, lecz ciągła. Dotychczasowe rewolucje przemysłowe były kojarzone z przełomowymi odkryciami: ideą maszyny, elektrycznością czy komputerami. Czwarta rewolucja ściśle związana jest z automatyzacją, Internetem Rzeczy (IoT – Internet of Things) i robotyką. To, co łączy ją z poprzednimi rewolucjami, to fakt, że jej pojawienie się nie ogranicza się wyłącznie do hal produkcyjnych, a skutkuje zmianami na rynku pracy i życiu codziennym wielu z nas.

Rewolucja i jej charakterystyka

Rewolucja jako definicja w rzeczywistości oznacza jedno - zmiany. Podstawowymi parametrami tych zmian są tempo i generowane koszty. Bardzo często zmiany trwają długo (czyli ewoluują) i nie jesteśmy w stanie jednoznacznie wskazać punku początkowego. Czasami można określić jedynie, jakie zdarzenia wywołały szybki postęp, ale generalnie nie jest to proste zagadnienie. Można natomiast próbować wskazać czynniki lub rozwiązania, które są podstawowym generatorem progresu. Również warto pomyśleć o rewolucji w nieco szerszym kontekście - mianowicie w ujęciu obszarów i dziedzin, w których zmiany powodują kolejny skok w rozwoju. Analizując poprzednie i obecną rewolucję można wymienić trzy podstawowe takie obszary:

• wytwarzanie (produkcja, nowe materiały, urządzenia),

• transport (fizyczny i cyfrowy, w tym mobilność),

• zmiany społeczne (urbanizacja, relacje międzyludzkie, badania).

Wszystkie te zagadnienia możemy sprowadzić do wspólnego mianownika: stopniowe zastępowanie człowieka przez maszynę w celu ułatwienia pracy. Jednak przedstawione obszary i pojawiające się w nich nowinki nie zawsze są motorem zmian. W szczególności widać to w przypadku rewolucji czwartej, która w gruncie rzeczy jest wynikiem głębokich przemian społecznych w ujęciu globalnym (m.in. wynalezienia internetu). Aby zrozumieć przyczyny obecnej transformacji przyjrzyjmy się trzem poprzednim rewolucjom nie tylko pod kątem przemysłowym, lecz także społecznym.

Pierwsza rewolucja przemysłowa to pierwsze maszyny

Jest to okres, przypadający od końca XVIII do drugiej połowy XIX wieku, ale warto mieć świadomość, że z dobrodziejstw tych zmian korzystamy nadal. Pierwszy krok, który przyczynił się do pierwszej rewolucji, nie jest jednoznaczny. Z jednej strony mówi się, że było to odkrycie właściwości energetycznych – a nie tylko cieplnych - węgla, z następnym etapem, czyli wynalezieniem maszyny parowej. Natomiast z drugiej strony bardzo często wymienia się stworzenie maszyny przędzalniczej, umożliwiającej

produkcję przędzy na skalę przemysłową. Dokładając do tego równania pojawienie się maszyny tkackiej można powiedzieć, że trzy elementy (maszyna przędzalnicza, parowa i tkacka) uruchomiły pierwszą rewolucję przemysłową. Tak naprawdę wspomniane odkrycia oraz ich kompilacje umożliwiły po raz pierwszy wysokowydajną produkcję w formie gniazda / stanowiska roboczego. W rozwiązaniu tym człowiek był punktem odniesienia prawidłowego działania systemu. To on nadawał rytm maszynie, a maszyna zwiększała jego zdolności produkcyjne. Pierwsza rewolucja przyniosła dynamiczny rozwój obszaru wytwarzania - zwiększania zdolności wytwórczych oraz obniżania kosztów stworzenia produktu. To właśnie wtedy po raz pierwszy pojawiła się definicja produkcji seryjnej. Warto tutaj wspomnieć, że użycie węgla na skalę przemysłową spowodowało także rozkwit górnictwa, a potrzeba pozyskiwania stali do produkcji maszyn – hutnictwa. Następnym obszarem, podlegającym zmianom był transport, którego rozwój napędzała konieczność przewożenia dóbr, produkowanych na coraz większą skalę. Dzięki dostępowi do nowych wynalazków (maszyna parowa) i tańszego surowca (stal) oraz silnej potrzeby pozyskania nowych rynków zbytu, wynaleziono kolej, transport szynowy oraz statki z napędem parowym. Zmiany w obszarze technologii były niewątpliwie najważniejszym aspektem pierwszej rewolucji. Należy dodać, iż za jej prekursora postrzega się Anglię, w której to ówcześnie zachodzą bardzo głębokie zmiany społeczne - zniesienie panów feudalnych i pojawienie się dużej nadwyżki siły roboczej bez środków do utrzymania oraz rozwój ośrodków miejskich – urbanizacja. Zjawiska te z pewnością były bodźcem do szeroko zakrojonych przemian w sferze przemysłowej.

Druga rewolucja zależna była od pomysłowości człowieka i podobnie jak pierwsza (w odróżnieniu od trzeciej i czwartej), ściśle powiązana z łatwością dostępu do surowców.

Druga rewolucja przemysłowa i jej bohaterowie

Tak jak podczas pierwszej rewolucji przemysłowej węgiel był podstawowym surowcem generującym postęp, tak w przypadku drugiej miano to zyskuje ropa naftowa. To ropa i jej pierwsze destylaty spowodowały przeobrażenia w całym przemyśle (nie należy zapominać o Ignacym Łukasiewiczu i jego wkładzie w zainicjowanie rozwoju). Dzięki ułatwieniom w transporcie tego surowca oraz jego wysokiej kaloryczności, maszyny zyskały nowe możliwości, a węgiel był powoli wypierany z rejonów produkcji przemysłowej. Druga rewolucja jest uważana za najważniejszą, ponieważ w głównej mierze opierała się na edukacji i dydaktyce, powołując do życia wiele gałęzi naukowych, które są aktualne do dziś. Można powiedzieć, że kolejne

PRODUKCJA EUROLOGISTICS – 109

wynalazki, takie jak elektryczność czy cały przemysł chemiczny, są następstwem rozwoju takich dziedzin jak fizyka czy chemia. W ówczesnym czasie po raz pierwszy wyłania się pojęcie specjalizacji nie tylko w nauce, lecz również w przemyśle czy ekonomii.

Oczywiście wprowadzenie elektryczności było kolejnym czynnikiem generującym transformację, jednak to ropa naftowa pociągnęła za sobą rozrost przemysłu chemicznego, motoryzacyjnego czy całego transportu, już nie tylko szynowego, ale coraz popularniejszego i ogólnie dostępnego kołowego. W tym czasie niezwykle ważnym czynnikiem staje się doskonalenie rozwiązań, a precyzja i jakość wykonania nabierają coraz większego znaczenia.

Należy pamiętać również o przemianach społecznych, z których na czoło wysuwają się industrializacja społeczeństwa i upowszechnienie się edukacji. To przekładało się na większą dostępność coraz lepiej wykwalifikowanej kadry pracowniczej i budowę coraz bardziej skomplikowanych maszyn produkcyjnych. Wykształca się określenie linii produkcyjnej, na końcu której otrzymywany jest bardzo złożony produkt. Sztandarowym przykładem wcielenia tych idei w życie jest produkcja ikony motoryzacji - modelu Forda T. Druga rewolucja zależna była od pomysłowości człowieka i podobnie jak pierwsza (w odróżnieniu od trzeciej i czwartej), ściśle powiązana z łatwością dostępu do surowców. Lokalizacja surowca silnie oddziaływała na urbanizację danych obszarów. To odkrycia nowych surowców w dużej mierze przyczyniły się do zmian w otaczającym świecie.

Skazani na trzecią rewolucję naukowo - techniczną

Druga rewolucja dała mocne podwaliny do budowy coraz bardziej skomplikowanych maszyn wytwarzanych przez inżynierów o coraz wyższych kompetencjach. W tym kontekście naturalnym kierunkiem do rozwoju okazały się urządzenia techniczne. Jako podstawowy „surowiec” do napędu kolejnej, trzeciej rewolucji, wymienia się układ półprzewodnikowy, układ scalony. Wyłania się pojęcie techniczne „high-tech”, oznaczające specjalistyczną tech-

nologię. Oczywiście nie bez znaczenia jest silny rozwój innych dziedzin, jak na przykład atomistyki, informatyki, ale one służą przede wszystkim pozyskiwaniu zasobów z określonych źródeł energii, informacji, danych itp. Innowacją trzeciej rewolucji jest formowanie się wielu specjalistycznych doktryn naukowych, takich jak bio- i nanotechnologia, komputeryzacja, teleinformatyka, genetyka, specjalizacje medyczne czy bardzo zaawansowana ekonomia w ujęciu mikro i makro. Gałęzie te wspierane są przez rozwiązania oparte głównie na wiedzy, specjalistycznych kompetencjach i kolejnych odkryciach wspomaganych już przez inne urządzenia techniczne. Podczas trzeciej rewolucji położenie surowców czy źródeł energii nie ma już tak dużego znaczenia, a kluczem do postępu staje się lokalizacja ośrodków naukowych i technologicznych. Szczególnie, że łączenie w takich ośrodkach dziedzin z pozoru od siebie odległych daje bardzo dobre wyniki zarówno w sferze naukowej, jak i przemysłowej oraz finansowej. Nowinki techniczne pozwalają na tworzenie nowoczesnych automatycznych linii produkcyjnych, które w mniejszym stopniu wymagają obsługi operatorskiej. Jako przykładem posłużmy się tutaj branżą hutniczą, gdzie w ostatnich 20 latach nastąpiły duże zmiany - przy zachowaniu produkcji na podobnym poziomie ilość zatrudnionych jest siedmiokrotnie niższa, a zyski znacząco wyższe. Trzecia rewolucja w wymiarze społecznym to, oprócz upowszechnienia się edukacji, pojawienie się tzw. technopolii – okręgów przemysłowych, w których podstawowym budulcem jest wiedza i innowacyjność. To tam tworzone są podwaliny kolejnej, czwartej rewolucji. Technopolie zyskują na znaczeniu, ponieważ są to obszary o dużej rentowności. Ilustracją niech będzie wyliczenie, porównujące czołowych potentatów trzeciego i czwartego przełomu przemysłowego.

Wszelkie rewolucje i przemiany to procesy trwające wiele lat, a efekty poszczególnych transformacji nakładają się na siebie.

PORÓWNANIE POTENTATÓW EPOKI PRZEMYSŁ 3.0 ORAZ 4.0 (dla 3 największych firm)

PRODUKCJA 110 – EUROLOGISTICS
USA, Dolina
MLD
Kapitalizacja 250 MLD USD, Obrót 1 200 000 osób, zatrudnienie 137 000 osób, zatrudnienie 109 000 MLD USD, Kapitalizacja 247 MLD USD, Obrót źródło: the fourth ndustria revo ut on Klaus Schwab Porównanie rentowności dla trzech czołowych producentów w przemyśle 3.0 i 4.0 – lata 1990 oraz 2014. Autor: Klaus Schwab
USA, Detroit, 1990
Krzemowa, 2014 36
USD,

Następny krok – Czwarta Rewolucja Przemysłowa

Poprzednie rewolucje objawiały się głównie w procesie produkcji czy w zarządzaniu łańcuchem dostaw. Przyczyniały się do zmian społecznych, lecz w nieco inny, nie tak jednoznaczny sposób, jak w przypadku czwartej rewolucji. Dotychczasowe przewroty przemysłowe były wywoływane przez określone kraje lub organizacje, a następnie migrowane do innych, w wyniku czego powstawały zasadnicze rozbieżności w stopniu rozwoju niektórych krajów czy przedsiębiorstw. Znamienitym przykładem są przedsiębiorstwa, w których część linii produkcyjnych prezentuje poziom z czasów drugiej rewolucji.

U źródeł Przemysłu 4.0 leżą wiedza i transformacje w społeczeństwie. Przemysł ten jest odpowiedzią na największe wyzwania początku XXI wieku – bardzo wysokie koszty pracy połączone z załamaniem demograficznym oraz zjawiskiem migracji ludności.

Przemysł 4.0 jest odpowiedzią na największe wyzwania początku XXI wieku – bardzo wysokie koszty pracy połączone z załamaniem demograficznym oraz zjawiskiem migracji ludności.

W tym miejscu warto nawiązać do wydanej w 2016 książki – The Fourth Industrial Revolution, Klaus Schwab, w której autor obecną rewolucję definiuje jako trendy technologiczne podzielone na trzy podstawowe klastry: fizyczny, cyfrowy oraz biologiczny. Trendów tych nie można podzielić i wprost przyporządkować do trzech tradycyjnych dziedzin definiujących rewolucje (wytwarzanie, transport, zmiany społeczne), ponieważ każdy z klastrów przenika przez wszystkie te obszary.

Klaster fizyczny to nowoczesne materiały (np. grafen) oraz technologie, takie jak wytwarzanie addytywne, urządzenia autonomiczne (drony, systemy samojezdne), ale także zaawansowane roboty, współpracujące z człowiekiem na linii produkcyjnej (cobot - collaborative robot) czy opiekujące się osobami starszymi lub zwalniające nas z codziennych obowiązków – roboty klasy HSR (HSR – Human Support Robot).

Klaster cyfrowy można traktować jako podstawowy motor napędowy czwartej rewolucji. To powszechny dostęp do internetu oraz możliwość przechowywania, wymiany i przetwarzania nieograniczonych ilości danych. W tym klastrze znajdują się zarówno mobilne urządzenia użytku codziennego, jak i internet rzeczy (inteligentne maszyny, czujniki) czy też systemy tworzenia nowych, niezależnych modeli biznesowych (czego skrajnym przypadkiem jest tworzenie kryptowalut). Cyfryzacja to możliwość bezpośredniego wpływu klienta na oczekiwany produkt, metodykę jego wytworzenia oraz dostawy. To w rzeczywistości początek ścisłej integracji człowieka z maszyną.

PRODUKCJA EUROLOGISTICS – 111

Klaster biologiczny to specjalistyczne badania skupiające się nad poznaniem naszego kodu DNA, a docelowo możliwości jego modyfikacji. To także dziedzina umożliwiająca przeprowadzenie szczegółowych analiz parametrów pracy naszych organów wewnętrznych, oraz gromadzenie tych informacji przez lata i określenie dalszego postepowania w przypadku potrzeby przeprowadzenia leczenia. Każdy z wymienionych klastrów ma swoje korzenie w oczekiwaniach i zmianach społecznych. Można pokusić się o stwierdzenie, że Czwarta Rewolucja Przemysłowa jest odpowiedzią na coraz wyższe oczekiwania ludzi, a nasza wiedza napędem, umożliwiającym wprowadzenie tych zmian.

Poza wskazanymi powyżej względami, nowy etap transformacji w przemyśle różni się od poprzednich jeszcze pod innymi, zasadniczymi względami. Po pierwsze, innowacje mogą być rozwijane i szerzone w szybszym tempie niż kiedykolwiek dotąd. Po drugie, obniżka końcowych kosztów produkcji i powstawanie platform, które łączą i skupiają różne formy działalności w wielu sektorach, zwiększa skalę zysków. Po trzecie, ta globalna rewolucja nie ma jednego, centralnego ośrodka geograficznego, a realizowana jest przez wiele państw i organizacji. Już możemy przewidywać lub obserwować, jak duży wpływ będzie mieć na wiele sfer naszego życia, począwszy od uformowania wielu nowych miejsc pracy oraz zawodów o bardzo wysokiej, lecz wąskiej specjalizacji. Część z tych zawodów nie jest nam dziś jeszcze znana!

Czwarta Rewolucja Przemysłowa nie ogranicza się wyłącznie do hal produkcyjnych, a skutkuje zmianami na rynku pracy i życiu codziennym wielu z nas.

Kilka słów na koniec a może dopiero początek

Wszelkie rewolucje i przemiany to procesy trwające wiele lat, a efekty poszczególnych transformacji nakładają się na siebie. Dlatego mówiąc, że jesteśmy na etapie czwartej rewolucji przemysłowej nie oznacza, że rozwiązania z trzeciej, drugiej czy nawet pierwszej już nie istnieją. Każdy przełom wprowadził nowe rozwiązania techniczne oraz zmiany społeczne. Warty zauważenia jest fakt, iż każda kolejna rewolucja dotyka coraz większą liczbę ludności w coraz krótszym czasie, obecnie ma globalny zasięg. Cóż, może w niedługim czasie będziemy mówić o piątej rewolucji? Na tą chwilę warto dokładniej przyjrzeć się tej obecnie trwającej i poznać jej kluczowe aspekty, zwłaszcza że w moim odczuciu wciąż korzystamy jedynie z ułamka jej wielkiego potencjału.

PRODUKCJA 112 – EUROLOGISTICS
Robert Goncerz

PRZYWÓDZTWO WŁĄCZAJĄCE

Różnorodność jest atrybutem współczesnego świata. Żyjemy w coraz bardziej złożonej, błyskawicznie zmieniającej się rzeczywistości, w której trudno przewidzieć nawet bliską przyszłość. Ta różnorodność, przejawiająca się w zderzeniu różnych kultur i talentów, może stać się największym atutem każdej firmy.

Christian Kurmann
PRODUKCJA EUROLOGISTICS – 113

Ale tylko wtedy, gdy pracownicy i liderzy wspólnie wdrożą odpowiednie działania jednoczące zespół, poprawiające wydajność, usprawniające rozwiązywanie problemów i podnoszące poziom umiejętności przywódczych.

Bezpieczne środowisko

Jak często jednak zastanawiamy się nad naszym modelem przywództwa? Nad naszymi priorytetami? Chcemy znaleźć w sobie wewnętrzną siłę, więc szukamy jej we wszystkich dziedzinach życia. Dlaczego jednak lekceważymy ją w biznesie, gdzie przecież także nastąpiło przewartościowanie z modelu autorytarnych decyzji na rzecz emocji, autorefleksji i przemyśleń?

Zachowanie menadżerów ma duży wpływ, zarówno negatywny jak i pozytywny, na efektywność pracowników i różnorodnych zespołów wewnątrz organizacji oraz na zaangażowanie udziałowców. Dlatego współcześni liderzy zmieniają styl narracji, kierując organizacją poprzez zadawanie pytań, otwierając się na wyzwania i demonstrując pokorę i samoświadomość, które są atrybutami prawdziwego przywódcy.

Od ich mentalności i umiejętności przywódczych zależy, czy uda im się stworzyć spokojne i inspirujące miejsce pracy, gdzie ludzie poczują się swobodnie i staną się harmonijnym, zrównoważonym zespołem. W takim bezpiecznym środowisku łatwiej jest wyjść poza strefę komfortu i otworzyć się na nowe podejście, czy to do rozwiązywania problemów, czy do konfliktów w zespole, czy do zakwestionowania przedstawionej oferty. Jednym słowem, ten rodzaj przywództwa stanowi nową przewagę konkurencyjną, zwiększając kreatywność, innowacyjność i rynkową wartość firmy.

Naukowcy udowodnili, że podejmując decyzje ekonomiczne kierujemy się nie tylko chęcią

zaspokojenia własnych potrzeb, ale dążeniem do sprawiedliwości i wzajemności.

Wspólnie, a nie odgórnie Naukowcy udowodnili, że podejmując decyzje ekonomiczne kierujemy się nie tylko chęcią zaspokojenia własnych potrzeb, ale dążeniem do sprawiedliwości i wzajemności.

To oznacza, że większość ludzi myśli i działa w kategoriach „my” a nie „ja”, ponieważ daje nam to poczucie komfortu i przynależności. Dzisiejszy homo economicus nie kieruje się wyłącznie racjonalnymi przesłankami. Uczciwość, zaufanie, akceptacja obowiązujących zasad, chęć do wspólnego działania to część naszego biologicznego bagażu, naszego jestestwa.

Tak w skrócie można by podsumować nową koncepcję przywództwa. Tradycyjny model, bazujący na unifikacji potrzeb pracowników i dążeniu do krótkoterminowej

maksymalizacji zysku staje się coraz bardziej wątpliwy i coraz słabiej sprawdza się w dynamice każdej globalnej firmy. Współczesny biznes wymaga przemyślenia na nowo modelu zarządzania, bo generuje bardziej złożone problemy. Rozwój elastyczności kulturowej zaczyna się otwartością na zmiany, i prowadzi do pogłębienia samoświadomości, wiedzy i umiejętności. Ten proces wymaga wiele odwagi, empatii i otwarcia na innych i samych siebie. Kiedyś, gdy używałem określenia „wewnętrzna elastyczność” w stosunku do menadżerów i prezesów, odpowiadali, że liczą się twarde fakty. Ale współczesny świat coraz wyżej ceni „miękkie” umiejętności, bo okazuje się, że kierowanie się wartościami moralnymi przynosi wymierne rezultaty nie tylko dla jednostki, ale też dla całego społeczeństwa. Z moich obserwacji wynika jednak, że tylko mniej niż połowa współczesnych prezesów i menadżerów spełnia te wymagania i może być uznana za prawdziwych przywódców. Dlatego też warto kwestionować narrację obecnego, tradycyjnego podejścia do przywództwa.

Przywódca włączający

Menadżerowie stają dziś przed zupełnie nowymi wyzwaniami i dlatego muszą nauczyć się inaczej pojmować i realizować swoją rolę. Między innymi muszą poluzować kontrolę i nauczyć się ufać sobie i innym, gdyż stary model zarządzania autorytarnego przestał się sprawdzać w świecie nieustannych zmian.

Współcześni liderzy codziennie wchodzą na nieznane terytoria, podejmują szybkie decyzje i mierzą się z nieoczekiwanymi sytuacjami. Większość z nich przyznaje, że czuje się przytłoczona tempem zmian i złożonością procesów, jakimi muszą zarządzać. Ciągły stres w jakim funkcjonują, powoduje wzmożony niepokój i spadek wydajności.

To prawda: świat staje się coraz bardziej skomplikowany. Ale model przywództwa włączającego sprawdza się w tej niestabilnej rzeczywistości, bo jest oparty na niezmiennie aktualnych, ogólnoludzkich wartościach. W epoce globalizacji przywódcy mają do spełnienia nową rolę. Aktywnie angażując się w działania zespołu i całej firmy, powinni skupiać się na wydobyciu maksymalnego potencjału ludzkiego, rozwijaniu indywidualnych możliwości i tworzeniu spokojnego, bezpiecznego i inspirującego miejsca pracy. Jak to osiągnąć? Przede wszystkim empatią. Ta cecha, zazwyczaj nie utożsamiana z pozycją lidera, jest kluczowym aspektem przywódcy włączającego.

Rola empatii

Empatia jest źródłem tolerancji, akceptacji odmienności, umiejętności dostrzeżenia innego punktu widzenia. Empatyczny przywódca potrafi zbudować poczucie więzi i przynależności w nawet bardzo różnorodnym zespole. Dobrze zintegrowana grupa nie ma problemów z wzajemnym zrozumieniem i komunikacją, co jest podstawą udanej współpracy.

Ta równowaga bierze się z połączenia dwóch różnych aspektów przywództwa. Dobry menadżer widzi wartość

PRODUKCJA 114 – EUROLOGISTICS

w odmienności i wyjątkowości poszczególnych członków zespołu, wykorzystując ich unikalne zalety i nie pozwalając zginąć w tłumie indywidualnościom. Z drugiej strony zwraca uwagę na zaspokojenie jednej z najważniejszych ludzkich potrzeb – poczucia przynależności, więzi i akceptacji, budując zgrany i dobrze rozumiejący się team. Nie kieruje on odgórnie homogenicznym zespołem, lecz współtworzy sukces firmy wspólnie z pracownikami, opierając się na wzajemnym szacunku, otwarciu na inne kultury, na pokorze i chęci współpracy. Zanim mu się to uda, musi jednak przepracować własne lęki i zahamowania. Jeśli nie będzie miał wystarczającej samoświadomości i wewnętrznej akceptacji, nie znajdzie w sobie odwagi, aby się zmienić, więc nie będzie w stanie inspirować do zmiany innych.

Większość menedżerów przyznaje, że czuje się przytłoczona tempem zmian i złożonością procesów, jakimi muszą zarządzać.

Dzisiejsi liderzy pełnią swoje role zadając pytania, zmieniając się w toku rozmów, zapraszając do wyzwań i prezentując wyjątkową skromność oraz samoświadomość, co pozwala im włączać się we wszystkie aspekty działalności firmy. W efekcie, przywództwo włączające stanowi sposób na rozwój zwinnej kultury organizacyjnej, której początki leżą w otwartym podejściu, przekładającym się na zdolność wykorzystania wiedzy i talentów pracowników. Przywództwo włączające wymaga dwóch prostych rzeczy: świadomości, że można stworzyć strukturę organizacyjną omijającą istniejące aktualnie bariery oraz umiejętności dzielenia się tym podejściem. Prawdziwi przywódcy włączający działają w sposób zbalansowany I są w stanie wyprodukować w stosunkach biznesowych „serotoninę” –magiczny składnik, który nie skupia się na otrzymywaniu czegoś w zamian, ale na kultywowaniu poczucia przynależności do organizacji. W dzisiejszym świecie pracownicy nie wiążą się z firmą biorąc pod uwagę tylko to, co ona produkuje, ale „kupowani” są misją firmy.

Skuteczność wewnętrznego przywództwa Wprowadzając ten model do firmy, realizujemy naturalną dla ludzi potrzebę współdziałania, dzielenia się wiedzą i umiejętnościami. To nic innego, jak powrót do instynktownych stadnych odruchów – ochrony innych, obrony przed nieznanym i wspólnego rozwiązywania problemów. Z moich obserwacji wynika, że wdrożenie włączającego modelu przywództwa znacząco podnosi wydajność i produktywność pracowników, a przede wszystkim buduje lojalność wobec firmy. Lojalny pracownik ma większą motywację, wykazuje się zaangażowaniem i kreatywnością i lepiej rozwiązuje problemy, ponieważ potrafi spojrzeć na nie z dystansu. Na czym polega różnica? Często zderzając się z typowym problemem, takim jak redukcja kosztów czy konflikt w zespole, chcemy go natychmiast rozwiązać,

ale nie uświadamiamy sobie, że nasz schematyczny sposób myślenia będzie nadal generował takie same problemy. Dopiero świeże spojrzenie, kierowanie się bardziej intuicją, niż rozumem, może pozwolić na zmianę podejścia i trwałe rozwiązanie.

Podsumowując, przywództwo włączające podkreśla konieczność zmiany sposobu myślenia, dzielenia się i współdziałania z innymi. W dzisiejszym świecie ważne okazuje się nie tylko co, ale dlaczego coś robimy. Firma, która ma tego świadomość i kieruje się nie tylko maksymalizacją zysków, staje się atrakcyjna dla dobrych pracowników. Dlatego najskuteczniejsi okazują się ci liderzy, którzy w pełni rozwinęli swój potencjał dzięki wysokiej samoświadomości. Ta dogłębna wiedza na swój temat pomaga im nauczyć się, jak uczyć się w inny sposób, rozwijać siebie i innych i w konsekwencji staje się wyjątkową wartością dającą przewagę konkurencyjną dla każdej firmy.

O autorze

Christian Kurmann jest międzynarodowym mówcą w zakresie przywództwa włączającego, osobą inspirującą innych, speakerem na konferencjach, autorem wielu artykułów oraz uczestnikiem programów telewizyjnych i wywiadów. Jest doświadczonym liderem z ponad 20-letnią praktyką w zarządzaniu, zdobytą na wysokich stanowiskach kierowniczych w Indiach, Azji Południowo-Wschodniej, Afryce Wschodniej i Południowej oraz na Bliskim Wschodzie. Christian Kurmann inspiruje i doradza osobom na wysokich stanowiskach kierowniczych na całym świecie jak działać zgodnie ze zintegrowanym podejściem przywódczym, będącym odpowiedzią na wyzwania współczesnego świata.

PRODUKCJA EUROLOGISTICS – 115

AGD POD PRESJĄ

W Polsce w roku 2023 wyprodukowano 26 mln urządzeń AGD, w tym prawie 23 mln szt. dużego AGD. W przypadku sprzętu wielkogabarytowego wytworzono o 3 mln mniej urządzeń niż w 2022

roku oraz aż o 7,5 mln urządzeń mniej niż w rekordowym pod względem wykorzystania mocy produkcyjnych 2021 roku. Pomimo wspomnianych spadków Polska nadal utrzymuje pozycję europejskiego lidera produkcji AGD – dostarcza ok. 40% urządzeń dużego AGD wyprodukowanych w całej Unii Europejskiej. Polska jest także drugim eksporterem AGD na świecie.

Stan rynku podsumował Związek pracodawców AGD

APPLIA Polska - Nie jest łatwo pisać o trudnych czasach, a rok 2023 nie należał do najłatwiejszych - zauważa w komentarzu do raportu Wojciech Konecki, Prezes Zarządu

APPLIA Polska. - Czarne łabędzie nadciągnęły stadami, czyli musieliśmy się borykać z inflacją, opóźnionym dla branży efektem COVID-owym, wzmożoną ostrożnością zakupową detalistów, nowymi łańcuchami dostaw i lokalnym skutkiem wojny w Ukrainie. Polski przemysł AGD wysyła ok. 90% produkcji na eksport, więc boleśnie odczuliśmy skutki obniżonej konsumpcji w krajach Europy Zachodniej. Do tego nałożyła się utrata rynków wschodnich. Nie bez znaczenia była także wzmożona aktywność fabryk z Turcji i Dalekiego Wschodu, dla których rynek europejski jest również bardzo intratny. Pozostaje jednak optymizm wynikający z przeświadczenia, że „gorzej być nie może” oraz przewidywanego wzrostu popytu napędzanego KPO. Cieszy również większa koncentracja konsumentów na efektywnym energetycznie AGD.

Optymizm podziela też Konrad Pokutycki, Przewodniczący Rady Związku APPLIA Polska i Prezes Zarządu BSH

Sprzęt Gospodarstwa Domowego Sp. z 0.0. - W 2023 r. branża AGD udowodniła, że jest w dużym stopniu odporna na niesprzyjające warunki gospodarcze. Biorąc pod uwagę globalny spadek popytu na dobra trwałe, możemy powiedzieć, że z sukcesem odpowiedzieliśmy na szereg wyzwań i osiągnęliśmy dobre wyniki. Przede wszystkim utrzymaliśmy wysoki poziom inwestycji. Każdego roku przemysł AGD w Polsce przeznacza na ten cel około 2 miliardy złotych. Inwestujemy nie tylko w rozwój produkcji. Polska jest jednym z wiodących rynków usług biznesowych opartych na wiedzy, a nasza branża współtworzy ten sektor. Rozwijamy obszary usług wspólnych oraz badań i rozwoju. To w Polsce rodzą się innowacje w AGD. Warto również dodać, że w tym wymagającym czasie podnosimy efektywność naszych firm, np. w zakresie zużycia energii. Szybko odpowiadamy też na zmieniające się potrzeby konsumentów. Polska jest atrakcyjnym krajem dla rozwoju branży AGD, a prezentowane w tym raporcie wyniki pozwalają nam z optymizmem patrzeć w przyszłość.

Pomimo drugiego bardzo trudnego roku, przemysł AGD dokonuje w Polsce rekordowych inwestycji.

Przemysł AGD

Polski przemysł AGD to istotna gałąź krajowego przemysłu przetwórczego. Sektor tworzy łącznie ok. 40 firm, przy czym 10 największych z nich odpowiada za znaczną część zatrudnienia i produkcji sprzedanej. W roku 2023 w Polsce wyprodukowano 26 mln szt. AGD. Przychody z produkcji osiągnęły ponad 26 mld zł. W ujęciu ilościowym nastąpił spadek o 11%. Wartość produkcji zmalała o ok. 3%. Oznacza to, że w naszym kraju powstało o 10 mln urządzeń AGD mniej niż w rekordowym pod względem wykorzystania mocy produkcyjnych roku 2021. Polska to nadal lider w produkcji AGD w całej Europie. 35 polskich fabryk odpowiada za ok. 40% wielkości produkcji dużego AGD w całej Unii. Produkcja dużego AGD z Polski konkuruje coraz częściej jednak z importem, którego udziały w poszczególnych unijnych rynkach systematycznie wzrastają.

- Po niezwykle wymagającym dla branży AGD roku 2022, charakteryzującym się problemami z dostępnością komponentów czy wzrastającymi kosztami produkcji i logistyki, podobnie jak pozostali producenci w Polsce, planując rok 2023 byliśmy mimo wszystko optymistami - komentuje Robert Stobiński, Wiceprezes Zarządu Amica S.A. - Niestety rzeczywistość negatywnie zweryfikowała nasze przewidywania. Rynek nadal notował spadek sprzedaży, co znalazło odzwierciedlenie w redukcji wolumenu produkcji. Aby zneutralizować negatywny wpływ na wynik finansowy spółki, skupiliśmy się więc na optymalizacji łańcucha dostaw - zaczynając od planowania, poprzez zakupy komponentów i produkcję, a na logistyce dostaw do klientów kończąc. Dodatkowo optymalizowaliśmy portfel oferowanych przez Grupę Amica produktów, a także kontynuowaliśmy inwestycje związane z naszą strategią ESG. W efekcie zrealizowane wyniki są wyższe niż w 2022, a długoterminowe rezultaty przeprowadzonych działań stanowią solidną bazę do kontynuowania wzrostu w roku 2024.

Pomimo drugiego bardzo trudnego roku, przemysł AGD dokonuje w Polsce rekordowych inwestycji w rozwój nowoczesnych linii produkcyjnych, cyfryzację i automatyzację procesów produkcyjnych, globalne i regionalne centra B+R, centra biznesowe, zakupowe oraz informatyczne. W roku 2023 firmy AGD zainwestowały ponad 2 mld zł. To poziom porównywalny w rokiem 2022. W ciągu ostatnich sześciu lat przemysł zainwestował łącznie

PRODUKCJA EUROLOGISTICS – 117

blisko 10 mld zł. Ponad 90% wartości inwestycji przypada na 4 największych producentów - BSH, Electrolux, Whirlpool oraz Samsung.

Zatrudnienie

Branża AGD zatrudnia w Polsce bezpośrednio około 35 tys. osób. Większość zatrudnionych pracuje w fabrykach, gdzie poziom zatrudnienia utrzymał się na poziomie zbliżonym do roku poprzedniego tj. 30 tys. osób. Około 15% tej liczby to pracownicy tymczasowi, którzy z uwagi na znaczną sezonowość produkcji AGD świadczą pracę w wybranych porach roku. Dodatkowe 5 tys. osób pracuje w firmach nieposiadających fabryk w Polsce, które importują AGD do naszego kraju z lub spoza UE. To także pracownicy regionalnych działów handlowych oraz globalnych centrali usług wspólnych.

Według szacunków Związku Producentów AGD APPLIA, sektor AGD generuje zatrudnienie na poziomie 110 tys. osób. Liczba ta uwzględnia poddostawców materiałów oraz usług skupionych wokół całego łańcucha życia produktu, w tym sprzedawców oraz techników napraw AGD. - Rok 2023 był bardzo wymagający dla polskiej produkcji sprzętu AGD - zauważa Francesco Celentano, Prezes Whirlpool Company Polska. Wszystkie trzy nasze polskie strefy produkcyjne, obejmujące łącznie 7 fabryk, również stoją przed tymi wyzwaniami. Należy pamiętać, że Polska jest największym producentem sprzętu AGD w Europie, a zdecydowana większość urządzeń pochodzących stąd jest eksportowana. Spadki produkcji są zatem bezpośrednio związane ze zmniejszonym popytem na rynkach europejskich. Najważniejszym wyzwaniem było utrzymanie wysokiej wydajności pomimo zmniejszonej bazy produkcyjnej. Do tej pory odnieśliśmy sukces i co bardzo ważne, utrzymaliśmy zatrudnienie na poprzednich poziomach. To pokazuje dojrzałość naszej branży, a także profesjonalizm naszych

pracowników, którzy jako pierwsi dokonali niemal cudów podczas pandemii koronawirusa, a teraz są w stanie poradzić sobie ze znacznie trudniejszymi realiami biznesowymi niż w przeszłości. Istnieją pewne sygnały poprawy w ostatnich miesiącach, kiedy produkcja nieznacznie wzrosła. Niech to będzie dobra prognoza na cały rok 2024. Najwięksi pracodawcy w przemyśle AGD to BSH Sprzęt Gospodarstwa Domowego Sp. z o.o., Electrolux Poland Sp. z o.o., Whirlpool S.A., Samsung Electronics Poland Manufacturing Sp. zo.o. oraz Amica S.A. Firmy te zatrudniają 7 7% osób pracujących w AGD (przemysł i import) oraz odpowiadają za 80% przychodów wszystkich producentów oraz importerów AGD. Łączne przychody największych producentów, dostawców i importerów z produkcji oraz sprzedaży AGD w Polsce i za granicą wyniosły około 44 mld zł w 2023 roku. W sektorze produkcji elektrycznego sprzętu gospodarstwa domowego działa w Polsce ok. 40 firm zatrudniających 50 i więcej osób. Przemysł AGD stanowi 1/3 jednego z największych sektorów w przetwórstwie przemysłowym pod względem przychodów (Dział nr 27 Produkcja urządzeń elektrycznych według Polskiej Klasyfikacji Działalności, PKD). Podobny udział ma zastosowanie w przypadku wielkości zatrudnienia. Przeciętne wynagrodzenie w przemyśle to ponad 7 tys. zł. brutto. Stawka ta wzrosła w ciągu ostatnich 4 lat o 35%. Wartość wynagrodzeń przemysłu AGD przekracza 2,5 mld zł (14 największych producentów). Pracownicy polskich centrów B+R biorą czynny udział w projektowaniu urządzeń, ale także w tworzeniu międzynarodowych norm jakościowych i bezpieczeństwa. Inżynierowie z naszego kraju uczestniczą w pracach europejskich i światowych organizacji zajmujących się standardami technicznymi urządzeń (CENELEC oraz IEC), w których reprezentują całą europejską branżę.

Polska to nadal lider w produkcji

AGD w całej Europie. 35 polskich fabryk odpowiada za ok. 40% wielkości produkcji dużego AGD w całej Unii.

Produkcja

Ogółem w ubiegłym roku wytworzono 26 mln sztuk AGD. Wartość sprzedana produkcji to ok. 26 mld zł. Zdecydowana większość wolumenu przypada na duże AGD - 22,9 mln szt. Produkcja w polskich fabrykach tego sprzętu zmalała aż o 11%. W sztukach to spadek o 2,9 mln egzemplarzy. Wartość produkcji dużego AGD osiągnęła 24,9 mld zł, co daje roczny spadek o ok. 3%. Załamanie to sprawiło, że w 2023 r. wolumen wytworzonego AGD spadł do poziomu z roku 2014. Warto dodać, że moce polskich fabryk były wówczas znacznie niższe niż obecnie. W małym AGD w Polsce produkowane są tylko trzy kategorie sprzętu: odkurzacze, ekspresy do kawy oraz miksery. Wartość tej pro-

PRODUKCJA 118 – EUROLOGISTICS

dukcji osiągnęła w 2023 ok 1,1 mld zł. ilościowo to 3,1 mln urządzeń, z czego 2/3 to ekspresy do kawy.

Z uwzględnieniem produkcji części AGD wartość produkcji sprzedanej przemysłu w roku 2023 to około 27,7 mld zł. ilościowo i wartościowo nadal największą grupę w produkcji stanowią pralki - odpowiednio 26% wolumenu sprzętu wielkogabarytowego oraz 27% wartości całej produkcji AGD w naszym kraju. Dwie kolejne kategorie to zmywarki oraz lodówki.

Po okresie COVID-owej prosperity, kiedy to konsumpcja napędzana była zakupami osób rezygnujących z wyjazdów wakacyjnych lub wyjścia do kina, przyszedł czas korekty.

Eksport i import

W ślad za spadkiem produkcji w 2023 r. odnotowano mocny spadek w eksporcie polskiego AGD. Wartość eksportu dużego AGD wraz z okapami z Polski wyniosła ok. 23,5 mld zł w roku 2023 i była o 13% niższa niż w roku poprzednim. W ujęciu ilościowym z Polski wyeksportowano 21 mln sztuk dużego AGD (-13% r/r). Około 90% wolumenu polskiej produkcji dużego sprzętu trafia na eksport. Ponad połowa polskiego eksportu jest wysyłana na cztery największe rynki europejskie (Niemcy, Francja, Wielka Brytania, Włochy).

Wartościowo import do Polski w roku 2023 utrzymał się na podobnym poziomie, czyli ok. 3,3 mld EUR. Większość to małe AGD (2,2 mld EUR), a 1,1 mld EUR to duże AGD wraz z okapami. Ubiegły rok to kolejne umocnienie importu z Chin do Polski w dużym AGD - udział tego kraju w imporcie wzrósł z 27% w roku 2019 do 39% w roku 2023 (ilościowo). W przypadku pralek i chłodziarek to już ok. 45% w całym imporcie tych kategorii (odpowiednio 560 i 740 tys. szt.). Drugi kraj o istotnym udziale w imporcie to Turcja (13%). Kolejne kraje to Niemcy i Włochy. Co ciekawe, udział Chin w imporcie dużego AGD zrównał się z udziałami w imporcie małego AGD (41%). W tym ostatnim segmencie największy wzrost odnotowano z kierunku

Indonezji - udział na poziomie 15%.

Polska jest drugim na świecie największym eksporterem dużego AGD (wg danych za 2022 r.). Pozycja z roku 2021 została więc utrzymana, jednak udziały produktów z Polski w wartości światowego eksportu spadły z 14% do 12%.

Numerem jeden są Chiny z udziałem ok. 35%. Na trzecim miejscu są Niemcy, a na czwartym Turcja. Uwzględniając spadki w krajowej produkcji należy się spodziewać, że w 2023 roku Polska przesunie się na trzecią lub czwartą pozycję, czyli za Turcję i Niemcy. W podziale na produkty dużego AGD, Polska jest największym na świecie eksporterem suszarek do ubrań (31%) oraz zmywarek do naczyń (24%). W pralnictwie ustępujemy tylko Chinom. Wartość światowego eksportu spadła w 2022 r. o 7% do 39 mld USD.

Rynek AGD

Niektórzy byli zaskoczeni pewnymi trendami rynkowymi, jednak dla większości specjalistów spadek popytu był do przewidzenia. Po okresie COVID-owej prosperity, kiedy to konsumpcja napędzana była zakupami osób rezygnujących z wyjazdów wakacyjnych lub wyjścia do kina, przyszedł czas korekty. Zaskakująca była jednak jej głębokość, gdzie w niektórych segmentach obserwowaliśmy spadek poniżej poziomu 2019 roku, co było już trudne do wytłumaczenia. Najmniej ucierpiały tradycyjne segmenty lodówek i pralek, a większe spadki dotknęły „gwiazd” ostatnich lat jak suszarki, ekspresy ciśnieniowe czy nawet zmywarki. Ci, którzy myśleli, że rynek będzie coraz bardziej zdominowany przez e-commerce, a w szczególności wielkie międzykontynentalne platformy sprzedaży zapewne trochę się przeliczyli, ponieważ trend wzrostowy jest w pewnym stopniu utrzymany, jednak jego dynamika jest o wiele mniejsza niż się spodziewano.

- Rynek dużego AGD w 2028 r. przyniósł wiele niepewności i pokazał, że po wielu latach wzrostów i dobrej koniunktury w naszej branży, nastąpiła bolesna korekta - przyznaje Michał Grzeliński, Country Director - Poland 8 Baltics, Beko. - Mogliśmy zatem zauważyć spadek w rynku zarówno w ujęciu ilościowym, jak i wartościowym we wszystkich grupach produktowych. Ponadto mieliśmy też takie segmenty produktów, gdzie spadki były bardziej zdecydowane, nawet dwucyfrowe, co dla wielu uczestników rynku mogło być zaskoczeniem. Warto dodać, że sytuacja rynkowa w 2024 r. wciąż jest i będzie bardzo wymagająca zarówno dla producentów, jak i wszystkich partnerów rynkowych, co wynika także z presji czynników makroekonomicznych. Będzie to wymagało większej gotowości do zmian, współpracy i zaangażowania w rozwój rynku AGD ze wszystkich stron.

Przeciętne wynagrodzenie

w przemyśle to ponad 7 tys. zł. brutto. Stawka ta wzrosła w ciągu ostatnich 4 lat o 35%.

Nadal utrzymuje się tradycyjny model sprzedaży stacjonarnej oferujący sprzedaż mieszaną, typu omnichannel, choć i on doświadcza w ostatnich miesiącach pewnych turbulencji. To z kolei mnoży obawy o zbytnią koncentrację rynku. W najbliższej przyszłości leczyć będziemy rany po poprzednich latach ciesząc się wzrostami wynikającymi chociażby z niskiej poprzedniej bazy. Pod koniec roku mogą zacząć być odczuwalne pozytywne skutki napływu środków z KPO. Branża dużego AGD liczy także na systemowe wsparcie wyrobów efektywnych energetycznie, których na rynku ciągle przybywa. Rządowe wsparcie dla konsumentów kupujących sprzęt najwyższej klasy przyczyniłoby się do poprawy sytuacji gospodarstw domowych, przemysłu, dystrybucji, a przede wszystkim środowiska. Branża małego AGD wykazuje się niesamowitą kreatywnością i szybkością dosto-

PRODUKCJA EUROLOGISTICS – 119

sowywania się do potrzeb rynkowych. Po odpowiedzi na popyt smakoszy kawy, te lata należą do produktów ze sfery persona/ beauty and care.

Według szacunków APPLIA, konsumenci w Polsce w 2023 roku wydali na AGD ok. 17,1 mld zł (kwoty z podatkiem VAT), o 6% mniej niż w roku ubiegłym.

Branża dużego AGD liczy na systemowe wsparcie wyrobów efektywnych energetycznie, których na rynku ciągle przybywa.

Dystrybucja

Przeważająca większość sprzedaży AGD do klienta (tzw. sell-out) w Polsce dokonywana jest przez pięciu największych dystrybutorów (Media Expert, EURO-RTV-AGD, Media Markt, NEONET, Max Electro), posiadających ponad 2 tys. sklepów oraz zatrudniających 24 tys. osób. Według oficjalnych sprawozdań firmy te osiągnęły w roku 2022 przychód na poziomie 35,5 mld zł. Asortyment wielu firm wykracza poza AGD i RTV dlatego trudno oszacować wartość sprzedaży samego AGD w tych firmach. Wymienione sieci poza sprzedażą produktów sprzedają także liczne usługi, których wartość przekracza już 10% ich przychodów.

ESG w AGD

Przemysł AGD od lat jest liderem w realizacji koncepcji, zwłaszcza w dziedzinie środowiskowej. Odgrywa on niebagatelną rolę we wdrażaniu unijnych celów proekologicznych w zakresie redukcji zużycia surowców na każdym etapie życia produktu, zaczynając od projektu i logistyki przez sprzedaż i serwis, a kończąc na recyklingu. Dużo ważniejsze z perspektywy dbania o środowisko są jednak same produkty AGD. Około 80% ich wpływu na klimat wynika z samego użytkowania. Poprzez dostarczanie wydajniejszych urządzeń oraz wsparcie ich użytkowników profesjonalnym serwisem napraw firmy z branży AGD wspierają realizację zrównoważonej konsumpcji. Jedną z podstaw założeń ESG jest 17 Celów Zrównoważonego Rozwoju ONZ 2030. Cała branża AGD oraz każda firma tego sektora z osobna wspierają realizację około 10 z nich.

Produkcja i ekoprojektowanie

Przemysł AGD wykorzystał w roku 2023 ok. 1,06 mln ton materiałów do produkcji urządzeń. Ilość ta jest mniejsza o ponad 200 tys. ton w porównaniu z rokiem 2021. Stal stanowi blisko połowę tej masy. Wydatki firm produkcyjnych AGD na materiały oraz energię osiągnęły w roku 2022 ok. 20 mid zł.

Cały wytworzony sprzęt spełniał unijne wymogi zrównoważonej produkcji. Składają się na nie reguły określające jakich substancji nie można używać w sprzęcie ze względu na zdrowie ludzi oraz bezpieczeństwo środowiska. Od 20 lat nie ma w produkowanych lodówkach ani freonu, ani nawet f-gazów, odpowiedzialnych kolejno za ubożenie

warstwy ozonowej i wywoływanie efektu cieplarnianego. Przemysł AGD od prawie 15-stu lat realizuje unijne wymogi tzw. ekoprojektu, które są aktualizowane i zaostrzane co kilka lat. Wymogi takie określają m. in. Maksymalne zużycie zasobów, takich jak woda i prąd przez urządzenia na etapie ich użytkowania. Najnowsze dotyczą także elementów gospodarki obiegu zamkniętego, w tym dostępności części zamiennych po wycofaniu modelu lub udostępniania dokumentacji technicznej do napraw. Około 80% wpływu urządzenia na środowisko (śladu węglowego) w przypadku AGD jest generowane w czasie jego wieloletniego użytkowania przez konsumentów. Dlatego też bardzo ważnym elementem jest obowiązkowa etykieta energetyczna, która ułatwia wybór najbardziej przyjaznych dla środowiska urządzeń. Duże AGD to wciąż istotny potencjał oszczędności prądu w Polsce. Dzięki znaczącemu postępowi technicznemu dzisiaj w sprzedaży dominują klasy energetyczne zużywające zaledwie ok. 10-20% prądu w porównaniu do urządzeń dostępnych 25 lat temu. Jak szacuje APPLIA, nawet 1/4 lodówek w domach ma ponad 10 lat. Patrząc globalnie, 14 milionów chłodziarek w polskich domach zużywa obecnie ok. 4,5 TWh. Ich wymiana na sprzęt najbardziej innowacyjny pozwoliłaby na zaoszczędzenie aż 3 TWh. Kolejne kategorie dużego AGD nie konsumują aż tak dużo energii elektrycznej, ale to nadal duże wielkości, jeśli uwzględnimy ilość urządzeń w domach.

Według szacunków APPLIA, w Polsce w roku 2023 na rynek trafiło ok. 315 tys. ton nowych urządzeń AGD (małe i duże AGD), czyli 11% mniej niż przed rokiem. W ramach

PRODUKCJA 120 – EUROLOGISTICS

realizacji swoich celów środowiskowych producenci i importerzy AGD, na równi z dostawcami innego sprzętu elektrycznego lub elektronicznego realizują tzw. rozszerzoną odpowiedzialności producenta. Tzw. ROP oznacza przejęcie przez te firmy obowiązku finansowania recyklingu aż 65% masy sprzedanego sprzętu. W przypadku AGD, wprowadzający urządzenia w roku 2023 zobowiązani byli do zbierania i poddania recyklingowi ok. 230 tys. ton zużytego sprzętu. Dodatkowo, w przypadku AGD osiągany jest poziom recyklingu zapewniający odzysk materiałów na poziomie ok. 90% masy zebranego zużytego sprzętu. Dla branży AGD to unikanie wytwarzania odpadów jest najważniejszym elementem w całej gospodarce obiegu zamkniętego. Częścią polskiej branży AGD jest również sieć ok. 2 tys. techników napraw AGD. Rozmaici uczestnicy tego sektora prowadzą działania zachęcające młodzież do tego zawodu.

- Na przestrzeni lat obserwujemy istotną zmianę podejścia biznesu do zrównoważonego rozwoju – mówi Mariusz Chołyst, General Manager, Electrolux Poland. - Od uwzględniania w planach wybranych działań ekologicznych czy społecznych, do dążenia, aby stać się prawdziwie zrównoważoną firmą. Zresztą z tej drogi nie ma już odwrotu, bo takie oczekiwania ma coraz większa grupa konsumentów, szczególnie jeśli chodzi o zmiany klimatu. Aż 55% z nich uważa, że marki i firmy muszą być obecnie odpowiedzialne za środowisko (GfK Consumer Life©: TrendKey 2023). Co ciekawe konsumenci oczekują tego w pierwszej kolejności od firm, a w znacznie mniejszym stopniu od rządów. Firmy AGD coraz częściej stawiają so-

bie ambitne i długookresowe strategie zrównoważonego rozwoju. Myślę, że zjawisko to będzie znacząco nabierać na sile m.in. przez wdrożony 1 stycznia 2024 r. obowiązek raportowania działań z zakresu ESG.

Około 80% wpływu urządzenia na środowisko (śladu węglowego) w przypadku AGD jest generowane w czasie jego wieloletniego użytkowania przez konsumentów.

Zagrożenia, wyzwania i szanse

1. Nowe prawo

To nowe szanse na uporządkowanie rynku, z czego cieszą się rzetelni dostawcy. To jednak także wyzwania, ponieważ są to dodatkowe procedury, biurokracja, zagrożenie karami i ryzyko utraty części rynku. Z nadzieją, ale także z obawami, patrzymy na:

• ESG, czyli olbrzymi system raportowania środowiskowego, społecznego i korporacyjnego, który będzie dotyczył co roku coraz mniejszych firm;

• CBAM, który zachwieje równowagą pomiędzy europejskimi fabrykami importującymi surowce, a importerami gotowych wyrobów, które nie będą obłożone nowym środowiskowym para-podatkiem;

• opakowania, czyli dyrektywę PPWR, która może zmusić producentów do realizacji dość kuriozalnych zapisów i stosowania np. drogich kaucyjnych opakowań wielokrotnego użytku.

2. Waluty

Dolar, euro, lira, juan.... czyli różnice kursowe będące zmorą importerów mających i tak trudny czas w dobie rozchwianej gospodarki. Dla nielicznych finansistów z żyłką hazardową może to jednak być szansą na dodatkowy zysk nieoperacyjny.

3. Łańcuchy dostaw

Które się co chwila rwą i zmuszają nas do ponownej nauki geografii i analizy strategicznego znaczenia Morza Czerwonego. Fakt i poczucie niepewności mogą zmuszać inwestorów i dużych producentów do „nearshoringu” czyli zachęcania poddostawców do lokowania zakładów blisko rynku głównego, co może być szansą dla polskiej gospodarki.

4. Pracownicy

Wszelkich szczebli, a w szczególności jej dostępność może również w 2024 roku być wyzwaniem. Obyśmy jednak mieli kłopot z pozyskiwaniem załogi niż jej zwalnianiem. Oprac. AP na podstawie raportu APPLIA

PRODUKCJA EUROLOGISTICS – 121

ZAJĘCIE MAJĄTKU BEZ PODSTAW PRAWNYCH

Przedsiębiorca kupował puste faktury. Organ skarbowy ustanowił zabezpieczenie dodatkowych zobowiązań podatkowych na majątku firmy z tytułu zobowiązań wynikających z tych dokumentów. Dodatkowo „zajął” też majątek na poczet „karnych”, dodatkowych zobowiązań podatkowych wymierzonych przez organ.

– To niedopuszczalne – orzekł Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach. – Przedmiotem decyzji o zabezpieczeniu nie może być bowiem dodatkowe zobowiązanie podatkowe, o którym mowa w art. 112c ustawy o VAT (wyrok z 8 grudnia 2023 r., sygn. akt I SA/Gl 1051/23).

Zgodnie z art. 33 § 1 ustawy Ordynacja podatkowa, w przypadku gdy zachodzi uzasadniona obawa, że zobowiąza-

nie podatkowe nie zostanie wykonane przez podatnika, w szczególności gdy trwale nie uiszcza on wymagalnych zobowiązań o charakterze publicznoprawnym lub dokonuje czynności polegających na zbywaniu majątku, które mogą utrudnić lub udaremnić egzekucję, wykonanie tego zobowiązania organy skarbowe mogą zabezpieczyć na majątku podatnika. Natomiast stosownie do art. 112c

Robert Nogacki Radca prawny, Kancelaria Prawna Skarbiec
PRODUKCJA 122 – EUROLOGISTICS

ustawy o podatku od towarów i usług, w przypadku stwierdzenia nieprawidłowości w rozliczeniach VAT podatnika, spowodowanych celowym działaniem podatnika lub jego kontrahenta, z wykorzystaniem nierzetelnych, nieodzwierciedlających rzeczywistych zdarzeń gospodarczych, faktur, organy mogą wymierzyć podatnikowi dodatkowe zobowiązanie podatkowe w wysokości 100% naliczonego na tych fakturach podatku VAT.

Puste faktury

W październiku 2022 r. naczelnik jednego z urzędów celno-skarbowych określił spółce przybliżoną kwotę zobowiązania podatkowego w podatku od nieruchomości za dwa kwartały 2022 roku w wysokości ponad 370 tys. zł. Jednocześnie, na podstawie art. 112c ust. 1 pkt 2 ustawy o VAT ustalił dodatkowe zobowiązanie podatkowe, podwajając zobowiązanie spółki o kolejne 370 tys. zł.

Przedsiębiorca nie zgadzał się z decyzjami organów obu instancji i skierował sprawę do sądu. WSA w Gliwicach przychylił się do ustaleń fiskusa, co do tego, że przedsiębiorca nabywał tzw. puste faktury, dokumentujące usługi, które w rzeczywistości nie zostały wykonane. W skutek tego zaniżył swoje zobowiązanie w podatku od towarów i usług we wskazanych kwartałach 2022 r.

Przesłanki ustanowienia zabezpieczenia

Sąd zgodził się również, że organy miały uzasadnione motywy ustanowienia zabezpieczenia na majątku przedsiębiorcy. Dokonując takiego zabezpieczenia organy muszą wykazać okoliczności, które rodzą obawy o wykonanie ciążącego na podatniku zobowiązania. Chodzi o takie działania podatnika, które wpływają na jego stan majątkowy w kontekście przewidywanych zobowiązań i możliwości przeprowadzenia skutecznej egzekucji z jego majątku. Uzasadniona obawa niewykonania zobowiązania występuje na przykład w razie trudnej sytuacji finansowej zobowiązanego. Wystarczy samo ustalenie, że z uwagi na trudną sytuację, nawet jeśli zobowiązany dołożyłby maksimum dobrej woli, to i tak nie będzie w stanie uregulować ciążących na nim zobowiązań.

Sąd dodał również, że w orzecznictwie przyjmuje się, iż przesłanką do ustanowienia zabezpieczenia jest nierzetelność prowadzonej przez przedsiębiorcę ewidencji podatkowej oraz dopuszczanie się przez niego oszustw podatkowych, na przykład w zakresie zwrotu VAT. Dlaczego? Skoro przedsiębiorca dopuszcza się łamania prawa podatkowego i podejmuje działania mające na celu unikanie płacenia podatków, to można przypuszczać, że wymierzonego mu zobowiązania podatkowego też nie będzie chciał spełnić. W przedmiotowej sprawie przedsiębiorca dokonał zakupów na kwotę blisko 560 tys. zł od trzech kontrahentów, podczas gdy żaden z nich nie wykazał w swojej ewidencji sprzedaży o takiej wartości na rzecz tego przedsiębiorcy. Inny kontrahent wykazał sprzedaż na rzecz spółki w kwocie 103 tys. zł, choć w okresie poddanym badaniu dokonał zakupów jedynie na kwotę 3,5 tys. zł. Jednocześnie spółka nie wyjaśniła, jakie konkretnie usługi dla niej wykonał. Wreszcie, słusznie

organy jako powód konieczności ustanowienia zabezpieczenia na majątku przedsiębiorcy wskazały okoliczność, że istnieje obawa, iż nie spłaci on należności w wysokości ponad 370 tys. zł (należność główna), skoro wykazał on za 2021 rok dochód w wysokości tylko niespełna 30 tys. zł. Nie ustalono również posiadania przez niego żadnych środków trwałych ani innych aktywów. Sąd uchylił jednak zaskarżoną przez spółkę decyzję w części dotyczącej „zajęcia” jej majątku tytułem zabezpieczenia wykonania dodatkowego, „karnego” zobowiązania podatkowego (również 370 tys. zł). WSA w Gliwicach przywołał uchwałę Naczelnego Sądu Administracyjnego z dnia 29 maja 2023 r., z której jasno wynika, że przedmiotem decyzji o zabezpieczeniu na podstawie w art. 33 Ordynacji podatkowej nie może być dodatkowe zobowiązanie podatkowe, o którym mowa w art. 112c ustawy o VAT (sygn. akt I FPS 1/23).

Zajęcie majątku przedsiębiorcy na poczet wykonania wymierzonych mu zobowiązań podatkowych w istotny sposób wpływa na zdolność do dalszego funkcjonowania przedsiębiorstwa.

Fiskus lubi rozumieć prawo po swojemu Dodatkowe zobowiązanie podatkowe, o którym mowa w art. 112c ustawy o podatku od towarów i usług, jest w rzeczywistości sankcją administracyjną, karą pieniężną, która nie może być uznana za zobowiązanie podatkowe, o którym mowa w art. 33 Ordynacji podatkowej. Są to dwie różne instytucje prawne. Taką konkluzję wyprowadził Naczelny Sąd Administracyjny (I FPS 1/23) w oparciu o ustalenia NSA (uchwała z 16 listopada 2009 r., sygn. akt I FPS 2/09), Trybunału Konstytucyjnego (wyrok z 29 kwietnia 1998 r., sygn. akt K 17/97, z 30 listopada 2004 r., sygn. akt SK 31/049, oraz z 4 września 2007 r., sygn. akt P 43/06) oraz Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (wyrok z dnia 15 kwietnia 2021 r., w sprawie C – 935/190). Dlatego też nie może ono podlegać zabezpieczeniu na mocy art. 33 O.p. Jak widać, pomimo takiej wykładni przepisów dokonanej przez najwyższe sądy i trybunały, urzędnicy skarbowi często rozumieją je inaczej. A ma to bardzo poważne konsekwencje i doniosłe znaczenie dla podatników. Zajęcie majątku przedsiębiorcy, nieruchomości, środków transportu czy rachunków bankowych na poczet wykonania wymierzonych mu zobowiązań podatkowych i tak w istotny sposób wpływa na zdolność do dalszego funkcjonowania przedsiębiorstwa (niejednokrotnie przesądzało o jego dalszym bycie). Szans przedsiębiorcy na spłatę zobowiązań z pewnością nie zwiększy ustanawianie nieuprawnionych zajęć, odbierających w jeszcze szerszym zakresie możliwość dysponowania potrzebnym mu w prowadzeniu działalności gospodarczej majątkiem.

PRODUKCJA EUROLOGISTICS – 123

EUROPA UCIEKA

Z INNOWACJAMI

Wyjście ze standardowego podejścia do rozwoju w poszukiwaniu przełomowych rozwiązań palących problemów społecznych i środowiskowych wymaga znacznych nakładów finansowych. Świat potrzebuje jednak rozwiązań tworzących nowe rynki, dlatego powstały publiczne programy oferujące zarówno wsparcie dotacyjne, jaki i kapitałowe, z przeznaczeniem na współfinansowanie rozwoju projektów deep-tech.

Publiczne fundusze przeznaczone na wsparcie projektów deep-tech mają kluczowe znaczenie dla rozwoju innowacyjnych technologii, które mogą zmieniać oblicze gospodarki i społeczeństwa. Projekty deep-tech, oparte na zaawansowanych dziedzinach nauki, takich jak sztuczna inteligencja, biotechnologia, nanotechnologia czy kwantowa informatyka, mają potencjał rewolucjonizowania różnych sektorów, od zdrowia i przemysłu, po transport i energetykę. Dowiedz się, jakie możliwości publicznego finansowania deep-techów oferują obecnie europejskie i polskie programy i fundusze.

Szereg programów

Raport The European Deep Tech Report 2023 opisuje poziom europejskiego finansowania innowacyjnych projektów deep techowych. Jednym z najważniejszych programów jest obecnie Horyzont Europa, czyli ramowy program Unii Europejskiej w zakresie badań naukowych i innowacji w latach 2021-2027. W ciągu tych siedmiu lat na badania i innowacyjne rozwiązania zostanie przeznaczone łącznie 95,5 mld euro.

– Najważniejszą inicjatywą programu Horyzont Europa w kontekście rozwiązań deep techowych jest Europejska

PRODUKCJA 124 – EUROLOGISTICS

Rada ds. Innowacji (EIC). Jej zadaniem jest wspieranie przełomowych innowacji w rozpoczynających działalność oraz małych i średnich przedsiębiorstwach, a także w spółkach o średniej kapitalizacji. Daje to szansę twórcom najbardziej ambitnych przełomowych rozwiązań na realizację projektów, które z racji wysokich kosztów oraz dużego ryzyka niepowodzenia nie byłyby możliwe bez zewnętrznego wsparcia – tłumaczy Jakub Żbikowski z Innology, firmy doradczej, wspierającej spółki deep tech w aplikowaniu o środki unijne na badania, rozwój i innowacje. Inną inicjatywą programu Horyzont Europa jest EIT InnoEnergy, jeden z najbardziej aktywnych inwestorów w energię w Europie, wspierany przez Europejski Instytut Technologiczny (EIT). Kolejny istotny program to Fundusz Innowacji NATO (NIF) – fundusz VC o wartości 1 mld euro wspierający przełomowe technologie w celu zagwarantowania bezpieczeństwa obywateli sojuszu. Fundusz JEDI, czyli europejska DARPA ma na celu przekazywanie łącznie 150 mln euro rocznych dotacji na wyzwania związane ze środowiskiem, energią, ochroną zdrowia, kosmosem i technologiami cyfrowymi. Oprócz wymienionych programów wiele krajów europejskich stworzyło specjalną politykę wewnątrzkrajową wspierającą rozwój przełomowych innowacji. Największe gospodarki Europy, Niemcy, Wielka Brytania oraz Francja dysponują dedykowanymi programami skierowanymi do przedstawicieli deep-tech. W Niemczech powstała Agencja Federalna ds. Przełomowych Innowacji (SPRIN-D), planowanie jest również utworzenie funduszu o wartości 30 miliardów euro na wsparcie startupów zorientowanych na technologię. Bpifrance, francuski bank inwestycyjny od 2016 r. przeznaczył ponad 3 mld dolarów na deep tech. Francja przeznaczyła też 2,3 mld euro na strategię wspierającą deep techowe start-upy. Brytyjska agencja rządowa UK Research and Innovation dysponuje rocznie budżetem na rozwój deep tech w wysokości około 8 miliardów funtów. Jak się okazuje, Europa nie planuje spocząć na laurach. Eksperci zgodnie twierdzą, że jeśli chcemy stać się światowym liderem innowacyjności, konieczne jest dalsze zwiększanie nakładów finansowych na tę działalność. Pozwoli to zapewnić suwerenność technologiczną Europy, co jest istotnym wyzwaniem w kontekście sytuacji politycznej i gospodarczej kontynentu.

Jak Polska wspiera innowacje przełomowe?

Jak wygląda możliwość skorzystania z publicznego wsparcia innowacyjnych projektów deep techowych w Polsce?

Jak się okazuje, możliwości są dość ograniczone. – Obecnie w Polsce niestety nie ma dedykowanych programów wsparcia dotacyjnego dla deep-techów. Największy pod kątem budżetu instrument dotacyjny Ścieżka SMART w ramach FENG miał być skierowany głównie do takich projektów. Kryteria wyboru, jak i cała dokumentacja aplikacyjna zatwierdzona przez KE sugerują, że właśnie projekty deep-tech będą pożądane, bowiem nadrzędnym celem FENG jest zwiększenie potencjału w zakresie badań i innowacji oraz wykorzystywania zaawansowanych tech-

nologii. Rzeczywistość okazuje się jednak inna, projekty deep techowe w ocenie Instytucji Wdrażających są zbyt ryzykowne i nie znajdują zrozumienia wśród oceniających. Taki wniosek wynika ze spotkań z Komisją Oceny Projektów i list rankingowych pierwszego rozstrzygniętego konkursu – tłumaczy Szymon Łokaj, ekspert w Innology. Ofertę instrumentów dotacyjnych, w których potencjalnie kwalifikują się projekty deep-tech ma Agencja Badań Medycznych. W 2024 r. planowany jest konkurs z budżetem 300 mln PLN przeznaczonym na projekty komercyjne w obszarze rozwoju innowacyjnych produktów leczniczych oraz odpowiedników oryginalnych produktów leczniczych, w tym nowych postaci farmaceutycznych i nowych zastosowań znanych substancji czynnych oraz kombinacji substancji czynnych ze szczególnym uwzględnieniem produktów leczniczych o działaniu przeciwdrobnoustrojowym.

Polska nie ma strategii wspierającej rozwój przełomowych innowacji, a dotychczasowa wysokość finansowania projektów deep techowych ze środków publicznych jest zdecydowanie niewystarczająca.

Poza dotacjami, ważnym instrumentem wsparcia innowacji są fundusze VC. W Polsce działa kilka funduszy, które dysponują środkami publicznymi przeznaczonymi m.in. na inwestycje w spółki deep-tech np. VINCI SA, NIF ASI SA. O jakich kwotach finansowania mowa? NIF zamierza przeznaczyć́ w latach 2020-2026 łącznie 700 mln złotych na ko-inwestycje z Funduszami Partnerskimi, co daje około 100 mln PLN rocznie, z czego tylko część tych środków trafi do spółek deep-tech. VINCI SA, z kolei dysponuje środkami publicznymi rzędu 450 mln zł w ramach Funduszu IQ inwestującego w projekty naukowo badawcze. Podsumowując, publiczne fundusze przeznaczone na wsparcie projektów deep-tech odgrywają kluczową rolę w przyspieszaniu postępu technologicznego, stymulowaniu innowacji oraz rozwiązywaniu globalnych problemów. Ich właściwe wykorzystanie może mieć długoterminowe pozytywne konsekwencje dla społeczeństwa i gospodarki. Niestety Polska nie ma strategii wspierającej rozwój przełomowych innowacji, a dotychczasowa wysokość finansowania projektów deep techowych ze środków publicznych jest zdecydowanie niewystarczająca. Brak strategii wsparcia dla innowacji przełomowych może mieć dalekosiężne negatywne konsekwencje dla rozwoju technologicznego, gospodarki i społeczeństwa jako całości.

Karolina Cempel

PRODUKCJA EUROLOGISTICS – 125

TRENDY TECHNOLOGICZNE 2024

Trzy kluczowe siły napędzające (interakcja, informacja i obliczenia) oraz trzy kluczowe siły wzmacniające (biznes technologiczny, wzmocnienie rdzenia i cyberbezpieczeństwo oraz zaufanie) są fundamentem, na którym opiera się raport "Deloitte Tech Trends". W piętnastej edycji corocznego raportu omawiane jest sześć głównych czynników, które pokazują, że w dobie maszyn generatywnych utrzymanie zintegrowanej strategii biznesowej, solidnych podstaw technologicznych i kreatywnej siły roboczej jest teraz dla organizacji ważniejsze niż kiedykolwiek.

W odniesieniu do wcześniej wspomnianych sześciu obszarów technologicznych, analitycy Deloitte opisują zachodzące zmiany i co roku przedstawiają prognozy rozwoju rynku w kolejnych 24-36 miesiącach. Jakie trendy z tegorocznego raportu Deloitte „Tech Trends 2024” mogą być rewolucyjne dla świata technologii i biznesu? - W ubiegłym roku nasz zespół futurystów i badaczy postanowił wykorzystać sztuczną inteligencję generatywną do stworzenia okładki i rozdziałów w Tech Trends 2023 – pisze we wstępie do opracowania Mike Bechtel, Chief futurist, Deloitte Consulting LLP. - Rezultat był po prostu spektakularny. Jednak nasze rygorystyczne standardy projektowe wymagały znacznej współpracy i interwencji człowieka w procesie generowania. Po tym udanym eksperymencie i późniejszym uruchomieniu ChatGPT oraz wynikającej z niego manii generatywnej Al, postanowiliśmy zbadać wykorzystanie tekstu wygenerowanego przez Al, aby pomóc w napisaniu wstępu do tegorocznych Tech Trends. Podobnie jak w przypadku zeszłorocznej grafiki, wymagana była znaczna interwencja człowieka, co potwierdza naszą tezę, że w erze sztucznie inteligentnych maszyn ludzie są ważniejsi niż kiedykolwiek. Jako osoba, która spędziła ćwierć wieku zanurzona po uszy we wszystkich nowinkach, chcę przedstawić dodatkowe spojrzenie na obecną ekscytację związaną z generatywnym Al i ująć tę przełomową technologię w kontekście naszych trwałych sił makrotechnologicznych.

Po wieloletnich inwestycjach w technologie, które kiedyś uznawane były za nowoczesne, przedsiębiorstwa stają teraz przed wyzwaniem związanym z koniecznością zmodernizowania kluczowych elementów.

- Po pierwsze, podczas gdy generatywny Al wydaje się jednocześnie bezprecedensowy i rewolucyjny, sama technologia jest w rzeczywistości zaskakująco prostą ewolucją możliwości inteligencji maszynowej, którą śledzimy i opisujemy od momentu powstania Tech Trends. Organizacje wykorzystywały mechaniczne mięśnie (robotyka przemysłowa) przez prawie 70 lat, a mechaniczne umysły (systemy uczenia maszynowego) przez ostatnie 25. To, że nasi nieorganiczni koledzy mogą teraz namalować obraz, napisać opis produktu lub kod Pythona, nie jest ani przypadkowe, ani nieoczekiwane - są kolejną stroną w książce, którą przyszli informatycy mogą pewnego dnia nazwać Cognitive Automation.

- Z technologicznego punktu widzenia, generatywny Al jest po prostu kolejnym rozdziałem w trwającej historii informacji. Ale od strony biznesowej hiperbola jest jak najbardziej uzasadniona. Nie popełnijmy błędu: Nowo odkryta możliwość rozszerzenia produktywnych profe-

sjonalistów o inteligencję opartą na krzemie jest rzeczywiście pokoleniową szansą biznesową. Jest to pełna zmiana paradygmatu, która może otworzyć drzwi do zupełnie nowych możliwości biznesowych i zasadniczo zmienić sposób organizacji i działania samego przedsiębiorstwa. - Z moich ostatnich doświadczeń wynika, że zbyt wielu liderów biznesowych postrzega generatywny Al jako zwykłą pigułkę odchudzającą - szybki sposób na obniżenie kosztów poprzez automatyzację, a co za tym idzie, eliminację miejsc pracy. Ograniczanie centrów kosztów biznesowych jest krótkoterminowym podejściem do zadowolenia akcjonariuszy, podatników i innych kluczowych wyborców - ale w ostatecznym rachunku nie można skrócić swojej drogi do sukcesu.Podręczniki dla szkół biznesu pełne są ostrzegawczych opowieści o niegdyś wielkich organizacjach, które uwiedzione urokiem automatyzacji i outsourcingu, stały się szczuplejsze, wredniejsze, a w rezultacie znalazły się na celowniku konkurentów lub nabywców.

- Zamiast tego, generatywna Al powinna być uważana za paliwo rakietowe dla wyższych ambicji. Praktycznie każdy menedżer z grupy C-level, z którym się spotykam, mówi mi, na swój własny sposób, jak intensywność ich obecnych wymagań uniemożliwia im poświęcanie tyle uwagi, ile chcieliby, przyszłym ambicjom. "Operacje zjadają innowacje na lunch" - powiedział mi jeden z dyrektorów ds. technologii (CTO), nawiązując do słynnego stwierdzenia Petera Druckera "Kultura zjada strategię na śniadanie". Al (zarówno tradycyjny, jak i generatywny) może uwolnić cenne ludzkie zasoby od przyziemnych operacji i pozwolić ludziom skupić się wreszcie na pracy o wyższej wartości, która lepiej pasuje do przyszłych imperatywów biznesowych - a mianowicie nowych i ulepszonych produktów, usług, doświadczeń i rynków (innymi słowy, sprawdzonych kluczy do zyskownego wzrostu).

- Informacja to tylko jedna z sześciu makrotechnologicznych sił napędzających biznes. Skrzypiący rdzeń, który rozpaczliwie potrzebuje modernizacji, ugnie się pod jutrzejszymi obciążeniami napędzanymi przez Al. Niezróżnicowana strategia obliczeniowa będzie w coraz większym stopniu rozbijać bank. Uciążliwe sposoby interakcji będą utrudniać przekaz, nie mówiąc już o niezaangażowanych talentach lub, co gorsza, cyberzagrożeniach. Jeśli cokolwiek można wyciągnąć z tegorocznego raportu, to właśnie to: Nie daj się zaślepić szumowi wokół generatywnego Al, który sprawi, że zaniedbasz pięć innych fundamentalnych sił. Rzeczywiście, Al ma większe znaczenie niż kiedykolwiek, ale nie oznacza to, że wszystko inne, nad czym pracowałeś, nagle przestało mieć znaczenie.

Trend #1: Interfejsy w nowych sferach W jednym z trendów opisywanych w zeszłorocznej wersji raportu "Po drugiej stronie lustra: przedsiębiorstwa w metaverse" przewidywaliśmy, że metaverse, czyli immersyjny internet, wkrótce stanie się pełnoprawnym

CYFRYZACJA EUROLOGISTICS – 127

Według raportu Technology Vision 2024 firmy Accenture, 95% kadry kierowniczej w branży TSL uważa, że generatywna sztuczna inteligencja zmusi ich organizacje do głębokiej modernizacji technologii, który wykorzystują. Z analizy Accenture wynika, że generatywna sztuczna inteligencja zastąpi, lub w inny sposób wpłynie na 43% wszystkich roboczogodzin dostępnych w całym łańcuchu dostaw. Biorąc pod uwagę skalę siły roboczej w globalnym łańcuchu dostaw, potencjał AI w tworzeniu wartości wydaje się ogromny. Przedsiębiorstwa z branży TSL dzięki automatyzacji wielu procesów starają się osiągnąć większą wydajność, szybszy czas realizacji zleceń, mniejszą ilość błędów i niższe koszty pracy. Zautomatyzowane magazyny zajmują mniej miejsca niż ich tradycyjne odpowiedniki, dlatego łatwiej umieścić je w bardziej dogodnych (a co za tym idzie droższych) lokalizacjach, leżących np. blisko dużych miast czy głównych tras. Dogodna lokalizacja pozwala skrócić czas dostawy i ograniczyć koszty transportu.

Niemal każda firma z branży TSL doświadczyła lub niebawem może doświadczyć zdarzeń z obszaru cyberataków. Dlatego zabezpieczenie przed nimi jest niezbędne dla sprawnego funkcjonowania przedsiębiorstw. Wpływ systemów IT na funkcjonowanie organizacji jest dzisiaj tak rozległy, że cyberataki są w stanie całkowicie zatrzymać funkcjonowanie firmy lub znacząco wpłynąć na relacje z kontrahentami, Do narzędzi, stosowanych w celu minimalizacji ryzyk związanych z cyberatakami należą m.in.:

• procedury BCP (Business Continuity Planning) tworzone pomiędzy przedsiębiorstwem i jego partnerami;

• audyty dostawców;

• szkolenia wewnętrzne z cyberbezpieczeństwa;

• kopie zapasowe oprogramowania, których można użyć w celu odzyskania danych lub odtworzenia kanału komunikacji. Wchodząca w tym roku w życie dyrektywa NIS2, ukierunkuje zapewne dodatkowo uwagę firm w stronę zabezpieczeń przed takimi zagrożeniami.

narzędziem dla przedsiębiorstw, które odkrywają nowe możliwości interakcji, takie jak rozszerzona i wirtualna rzeczywistość (AR/VR).

W tym roku podkreślamy, że niektóre z tych technologii rozwijają się w nowych kierunkach. Po przejściu od zabawek konsumenckich do narzędzi biznesowych, technologie przestrzenne są szczególnie popularne w zastosowaniach przemysłowych, gdzie firmy koncentrują się na cyfrowych bliźniakach, symulacjach przestrzennych, rozszerzonych instrukcjach pracy i współpracujących przestrzeniach cyfrowych, które podnoszą w organizacjach poziom bezpieczeństwa i efektywności. Przewiduje się, że przychody napędzane przez przemysłowy metaverse osiągną prawie 100 mld USD do 2030r., znacznie przewyższając segment konsumencki (50 mld USD) i korporacyjny (30 mld USD).

Trend #2 :GenAI jako katalizator wzrostu

Filozofowie od dawna debatują, czy maszyny są zdolne do myślenia, lecz generatywna sztuczna inteligencja (GenAI) czyni tę kwestię nieistotną. Podstawowe działanie tych modeli ma wiele wspólnego z wcześniejszymi narzędziami uczenia maszynowego, ale dzięki zwiększonej mocy obliczeniowej, lepszym danym szkoleniowym i sprytnemu kodowaniu GenAI może imitować ludzkie zdolności poznawcze na różne sposoby. Bez względu na to, czy AI posiada inteligencję w kontekście filozoficznym, z pewnością ma przełożenie na zastosowania praktyczne. Otwiera to szereg możliwości rozwoju w przedsiębiorstwach - jeżeli maszyny potrafią zachowywać się, rozumieć i opowiadać historie jak ludzie, pytanie brzmi - w jaki sposób to wpłynie na biznes i szeroko rozumiany świat?

Szkolenie modeli sztucznej inteligencji, przeprowadzanie skomplikowanych symulacji czy też tworzenie cyfrowych bliźniaków środowisk rzeczywistych wymagają zupełnie innego kalibru mocy obliczeniowej.

Trend #3: Wykraczając poza obliczenia siłowe W miarę rosnącego znaczenia technologii w biznesie, firmy doświadczają coraz bardziej złożonych obciążeń i wyzwań. Klasyczne usługi chmurowe wciąż dostarczają wystarczającej ilości funkcjonalności dla większości codziennych operacji biznesowych, ale dla innowacyjnych zastosowań, które decydują o przewadze konkurencyjnej, pojawia się nowa potrzeba posiadania specjalistycznego hardware’u. Szkolenie modeli sztucznej inteligencji, przeprowadzanie skomplikowanych symulacji czy też tworzenie cyfrowych bliźniaków środowisk rzeczywistych wymagają zupełnie innego kalibru

128 – EUROLOGISTICS
Marek Wiązowski Starszy Specjalista ds. Marketingu, Quantum Qguar

mocy obliczeniowej. Wiodące dzisiaj przedsiębiorstwa znajdują nowe sposoby wykorzystania istniejącej infrastruktury i dodawania nowoczesnego sprzętu i rozwiązań, aby jeszcze bardziej przyspieszyć procesy. Wkrótce niektóre z nich będą rozważać perspektywę wyjścia poza tradycyjne obliczenia binarne.

Trend #4: Budowanie doświadczeń programisty

W miarę wzrostu postrzegania nowoczesnych technologii, jako czynnika różnicującego i istotnej części biznesu, talenty technologiczne stają się ważniejsze niż kiedykolwiek wcześniej. Natomiast obecne metody pracy pozostawiają wiele do życzenia pod względem efektywności. Aktualnie jednak coraz więcej firm przyjmuje nowe podejście, skupiając się na przyciąganiu i zatrzymywaniu najlepszych talentów technologicznych. Developer experience, czyli DevEx, to podejście skoncentrowane na programiście, które ma na celu poprawę codziennej produktywności i wzroście satysfakcji.

Trend #5: Prawda w dobie syntetycznych mediów Wraz z rozpowszechnianiem się narzędzi sztucznej inteligencji, oszustom jest łatwiej niż kiedykolwiek wcześniej dokonywać podmian tożsamości i wprowadzać w błąd swoje ofiary. Technologia deepfake jest wykorzystywana do obejścia biometrycznej kontroli dostępu opartej na rozpoznawaniu głosu i twarzy. Dzięki łatwości generowania głosu brzmiącego jak prawdziwy, jest również używana w próbach phishingu. Ryzyko związane z utrzymaniem zabezpieczeń rośnie wraz z pojawianiem się każdego nowego narzędzia GenAI. Aby temu przeciwdziałać, firmy starają się łączyć polityki bezpieczeństwa i technologię, aby identyfikować szkodliwe możliwe ataki oraz podnosić świadomość pracowników w zakresie bezpieczeństwa.

Trend #6: Od długu technologicznego do technologicznego dobrostanu

Po wieloletnich inwestycjach w technologie, które kiedyś uznawane były za nowoczesne, przedsiębiorstwa stają teraz przed wyzwaniem związanym z koniecznością zmodernizowania kluczowych elementów, takich jak mainframe'y, sieci czy centra danych. Aby być gotowym na wyzwania przyszłości, konieczne jest porzucenie fragmentarycznego podejścia do obszarów długu technologicznego i zastąpienie go nowym, całościowym i kompleksowym.

Zapobiegawcze oceny dobrostanu, oparte na wpływie na biznes, mogą pomóc zespołom określić, które obszary „stosu" technologicznego wymagają uwagi, a które mogą nadal skutecznie spełniać potrzeby IT.

W przyszłych latach firmy prawdopodobnie będą opracowywać bardzo dostosowany i zintegrowany plan obejmujący cały „stos" technologiczny, w tym inwestycje w technologie samonaprawcze, które zmniejszą potrzebę przyszłych modernizacji.

Oprac. WZ

W obliczu dynamicznie rozwijających się technologii, firmy mają szansę zwiększyć konkurencyjność i efektywność poprzez adaptację trzech kluczowych trendów technologicznych: technologii immersyjnych, sztucznej inteligencji oraz zarządzania w wielochmurowym środowisku.

Technologie immersyjne, takie jak rzeczywistość rozszerzona (AR) i wirtualna (VR), mogą przynieść znaczące korzyści w zakresie zaangażowania klientów i efektywności operacyjnej. Symulacje VR mogą obniżyć koszty i ryzyko związane z tradycyjnymi metodami szkoleniowymi, a AR może poprawić interakcje z klientami, co sprzyja zwiększeniu sprzedaży i poprawie doświadczeń klientów.

Sztuczna inteligencja (AI) umożliwia głębszą analizę danych, co prowadzi do lepszego zrozumienia potrzeb klientów i optymalizacji decyzji biznesowych. Automatyzacja rutynowych zadań za pomocą AI przynosi oszczędności czasu i zasobów oraz zmniejsza ryzyko błędów ludzkich.

Optymalizacja zarządzania wielochmurowego jest kluczowa dla maksymalizacji korzyści z inwestycji w technologie chmurowe. Efektywne zarządzanie różnymi platformami chmurowymi pozwala na lepsze skalowanie operacji i szybsze wdrażanie nowych rozwiązań, co sprzyja lepszej reakcji na zmieniające się warunki rynkowe.

Adaptacja tych trendów wymaga przemyślanej strategii implementacji, uwzględniającej zarówno aspekty technologiczne, jak i organizacyjne. Przedsiębiorstwa, które skutecznie wdrożą te innowacje, będą mogły lepiej odpowiadać na potrzeby rynku i uzyskać przewagę konkurencyjną.

EUROLOGISTICS – 129
Adrian Suska CEO AMA Institute

JAK POLSKIE FIRMY WDRAŻAJĄ AI?

Jak wygląda wdrożenie narzędzi sztucznej inteligencji w polskich firmach? Jaka motywacja stoi za tym procesem? Jakie korzyści daje zastosowanie rozwiązań AI w przedsiębiorstwach? I w końcu, jakie bariery napotykają firmy we wprowadzeniu narzędzi AI? Na te pytania odpowiada raport przygotowany przez EY.

CYFRYZACJA 130 – EUROLOGISTICS

Dziś AI to już coraz bardziej codzienność w polskich firmach. Sztuczna inteligencja polega na tworzeniu modeli, których wyniki są w stanie automatycznie dostosowywać się do kontekstu. Znajduje zastosowanie m.in. w rozrywce, marketingu, przemyśle, branży zdrowotnej, a także nauce i handlu. AI zmienia rzeczywistość i definiuje na nowo naszą przyszłość. Jednakże wdrożenia technologii opartych na AI są dużym wyzwaniem organizacyjnym. Wymagają nie tylko dobrego przygotowania i wiedzy, lecz także zaangażowania profesjonalnych zespołów.

Niemal 8 na 10 polskich firm jest gotowych do wdrożenia narzędzi opartych na AI. Jedynie 12% deklaruje brak takiej gotowości.

Wdrożenia

Rozwiązania oparte na narzędziach sztucznej inteligencji (AI) wdrożyło dotąd w Polsce 20% ankietowanych firm, a prawie połowa jest w trakcie tego procesu. Niemal połowa ankietowanych polskich firm jest w trakcie wdrażania rozwiązań opartych na sztucznej inteligencji (AI), a 1/5 zakończyła już ten proces. Tylko jedna na 10 firm deklaruje brak zainteresowania i nie zamierza w najbliższych dwóch latach podejmować żadnych działań w celu wdrożenia AI. Rozwiązania oparte na AI są w porównywalnym stopniu wykorzystywane we wszystkich sektorach. Zakończenie wdrażania narzędzi opartych na AI nieco częściej deklarują firmy duże.

Niemal 8 na 10 polskich firm jest gotowych do wdrożenia narzędzi opartych na AI. Jedynie 12% deklaruje brak takiej gotowości.

Większość ankietowanych firm jest zdecydowanie gotowa lub gotowa na wdrożenie rozwiązań bazujących na sztucznej inteligencji. Jedynie jedno na 10 przedsiębiorstw nie ma wyrobionego zdania na ten temat. Największy odsetek zdecydowanie gotowych i gotowych do wdrożeń to firmy handlowe. Ponad 4/5 podmiotów z tej branży twierdzi, że są zdecydowanie gotowe lub raczej gotowe na efektywną implementację rozwiązań AI. Prawie 15% firm z branży produkcyjnej wciąż nie jest na to przygotowana.

Najwięcej wdrożeń projektów opartych na AI w polskich firmach realizowanych jest przez zewnętrznych dostawców i konsultantów. Co czwarta ankietowana firma przeprowadziła takie wdrożenie wyłącznie wewnętrznymi siłami. Z pomocy zewnętrznych dostawców lub konsultantów nieco częściej korzystają firmy produkcyjne. Podobnie jest w przypadku przedsiębiorstw usługowych. Z kolei wśród firm handlowych wdrożenia realizowane są najczęściej przez zespół wewnętrzny we współpracy z zewnętrznymi dostawcami. Narzędzia oparte na sztucznej inteligencji są stosunkowo nowe dla polskich firm. Aż 42% uczestników ba-

dania korzysta z nich od roku do dwóch lat, a 15% od niecałego roku. Najdłuższe doświadczenie z narzędziami opartymi na AI mają firmy z branży produkcyjnej. W sektorze handlowym aż 1/5 ankietowanych wykorzystuje sztuczną inteligencję od 5 do 10 lat. W porównaniu z innymi, firmy o profilu usługowym przeprowadziły najwięcej wdrożeń stosunkowo niedawno. Co piąta z nich korzysta z narzędzi bazujących na AI zaledwie od niecałego roku.

Motywy

Najważniejszymi przesłankami skłaniającymi do wdrażania rozwiązań opartych na AI są usprawnienie i automatyzacja procesów wewnętrznych oraz możliwość dotarcia do szerszej grupy klientów. Motywy o mniejszym znaczeniu to obawa przed konkurencją oraz zmniejszającą się dostępnością wykwalifikowanych pracowników.

Dla branży produkcyjnej najważniejszym motywatorem wdrażania AI jest usprawnienie i automatyzacja procesów\ wewnętrznych. Z kolei w sektorze handlowym jest to chęć lepszego dotarcia do nowych grup klientów oraz zamiar wprowadzenia nowych usług. W branży usługowej dominują dwa czynniki: usprawnienie i automatyzacja procesów wewnętrznych oraz możliwość lepszego dotarcia do klientów. Przedsiębiorstwa o przychodach ponad 50 mln euro nieco częściej wskazują na usprawnienia i automatyzację jako podstawowe cele wdrażania rozwiązań opartych na AI. Dla firm średniej wielkości względnie ważniejszym czynnikiem motywującym są działania konkurencji oraz obawy związane z dostępnością pracowników.

Połowa wdrożeń narzędzi opartych na AI związana jest z funkcją obsługi klienta. Innymi obszarami, które firmy chcą usprawnić dzięki zastosowaniu sztucznej inteligencji są sprzedaż oraz IT i cyberbezpieczeństwo. Firmy wdrażają narzędzia bazujące na AI w celu poprawy funkcjonalności obszarów kluczowych dla swojej podstawowej działalności. Ponad połowa przedsiębiorstw produkcyjnych wprowadza rozwiązania AI właśnie w obszarze produkcji. Z kolei w branży handlowej niemal 2/3 respondentów wskazało obszar sprzedaży jako przestrzeń, w której głównie realizują projekty AI. Podobnie jest w przypadku sektora usług, gdzie rozwiązania bazujące na AI najczęściej wdraża się w obszarze obsługi klienta.

Korzyści

Aż 80% przedsiębiorstw, które zakończyły proces wdrażania narzędzi opartych na sztucznej inteligencji, deklaruje odniesienie zamierzonych korzyści z tego tytułu. Największy odsetek ankietowanych zadowolonych z wdrożenia odnotowano w branży usługowej. Wdrożenie nie przyniosło spodziewanych korzyści co 10. firmie handlowej. Niemal 1/4 respondentów z branży produkcyjnej deklaruje, że nie przeprowadziła wciąż

CYFRYZACJA EUROLOGISTICS – 131

analizy korzyści związanych z wprowadzeniem AI. Korzyści z wdrożenia narzędzi opartych na AI nieco częściej deklarują firmy średniej wielkości. Pozytywne efekty odnotowało ponad 4/5 przedsiębiorstw osiągających przychody od 10 do 50 mln euro.

Wdrożenie AI przyniosło oczekiwane dobre rezultaty szczególnie w obszarach compliance, marketingu i sprzedaży. Z kolei funkcją, w której wdrożenie AI relatywnie rzadziej przynosiło oczekiwane efekty, były finanse. Około 1/6 firm przeprowadzających wdrożenia mające poprawić funkcjonowanie tego obszaru nie zauważyło istotnej poprawy.

Większość ankietowanych twierdzi, że wdrożenie narzędzi opartych na AI jest dla nich wysokim lub bardzo wysokim priorytetem. Jedynie dla 10% respondentów wdrożenie ma niski lub bardzo niski priorytet. Inwestycje w AI są bardzo wysokim lub wysokim priorytetem dla 3/5 firm handlowych. Względnie mniejszym priorytetem narzędzia AI są natomiast dla przedsiębiorstw usługowych. W przypadku branży produkcyjnej oraz usługowej niski lub bardzo niski priorytet we wprowadzaniu rozwiązań opartych na AI ma ponad 1 na 10 badanych przedsiębiorstw. Wielkość przedsiębiorstwa jest mocno skorelowana z oceną priorytetu dla wdrażania narzędzi opartych na

AI. W przypadku firm największych „wysoki priorytet” dla projektów AI zadeklarowało 20% ankietowanych, prawie dwukrotnie więcej w porównaniu z podmiotami średniej wielkości. Proces implementacji AI wskazuje, które obszary wdrożeń są priorytetyzowane w ramach organizacji. Najczęściej „wysoki priorytet” dla AI wskazują komórki odpowiedzialne za tzw. compliance (minimalizowanie ryzyka braku zgodności działań przedsiębiorstwa z regulacjami prawnymi i normami). Inne obszary, w których rozwiązania AI są traktowane priorytetowo, to HR, IT/cyberbezpieczeństwo, finanse, sprzedaż oraz marketing.

WDrOżENIA

WDrOżENIA

rozwiązania oparte na narzędziach sztucznej inteligencji (AI) wdrożyło dotąd w Polsce 20 proc. ankietowanych firm, a prawie połowa jest w trakcie tego procesu.

Wdrożenia technologii opartych na AI są dużym wyzwaniem organizacyjnym.

rozwiązania oparte na narzędziach sztucznej inteligencji (AI) wdrożyło dotąd w Polsce 20 proc. ankietowanych firm, a prawie połowa jest w trakcie tego procesu.

Wyzwania

Niemal połowa ankietowanych polskich firm jest w trakcie wdrażania rozwiązań opartych na sztucznej inteligencji (AI), a 1/5 zakończyła już ten proces. Tylko jedna na 10 firm deklaruje brak zainteresowania i nie zamierza w najbliższych dwóch latach podejmować żadnych działań w celu wdrożenia AI.

CZY FIrMA WDrOżYŁA JUż JAKIEKOLWIEK rOZWIĄZANIA OPArTE O SZTUCZNĄ INTELIGENCJĘ?

Niemal połowa ankietowanych polskich firm jest w trakcie wdrażania rozwiązań opartych na sztucznej inteligencji (AI), a 1/5 zakończyła już ten proces. Tylko jedna na 10 firm deklaruje brak zainteresowania i nie zamierza w najbliższych dwóch latach podejmować żadnych działań w celu wdrożenia AI.

Wysokie koszty stanowią główną barierę dla firm, które dotąd nie podjęły decyzji o wprowadzeniu rozwiązań opartych na AI. Inną sygnalizowaną barierą są problemy oraz obawy o bezpieczeństwo, w tym cyberbezpieczeństwo.

CZY FIrMA WDrOżYŁA JUż JAKIEKOLWIEK rOZWIĄZANIA OPArTE O SZTUCZNĄ INTELIGENCJĘ?

rozwiązania oparte na AI są w porównywalnym stopniu wykorzystywane we wszystkich sektorach. Zakończenie wdrażania narzędzi opartych na AI nieco częściej deklarują firmy duże.

WDrOżENIA W PODZIALE NA WIELKOŚĆ FIrMY

rozwiązania oparte na AI są w porównywalnym stopniu wykorzystywane we wszystkich sektorach. Zakończenie wdrażania narzędzi opartych na AI nieco częściej deklarują firmy duże.

WDrOżENIA W PODZIALE NA WIELKOŚĆ FIrMY

CYFRYZACJA 132 – EUROLOGISTICS
Źródło: EY

Na wysokie koszty jako największą barierę zniechęcającą do wdrażania AI wskazują przede wszystkim firmy handlowe. Obawiają się one także – w większym stopniu niż firmy z innych branż – kwestii cyberbezpieczeństwa oraz trudności technologicznych. Dla firm produkcyjnych barierą względnie ważniejszą od innych jest z kolei niepewne otoczenie prawne oraz brak korzyści z wdrożenia AI. Jako przeszkodę firmy usługowe wskazują natomiast, częściej od pozostałych, lepsze ogólnodostępne narzędzia oraz brak dostępu do ekspertów.

Większość firm wprowadzających rozwiązania oparte na AI ocenia swoje przygotowanie pod kątem znajomości przepisów prawnych dobrze lub bardzo dobrze. Najlepsze przygotowanie i wiedzę z zakresu prawa deklarują firmy o profilu handlowym i produkcyjnym. Najlepiej zaznajomionymi z przepisami prawa w zakresie AI komórkami firmy są działy zasobów ludzkich oraz finansów i compliance. Najmniejszą wiedzę deklarują natomiast działy marketingu i produkcji.

Najważniejszymi przesłankami skłaniającymi do wdrażania rozwiązań opartych na AI są usprawnienie i automatyzacja procesów wewnętrznych oraz możliwość dotarcia do szerszej grupy klientów.

Przygotowując się do wdrożenia rozwiązań opartych o AI, firmy najczęściej identyfikują czynniki ryzyka i starają się im zapobiegać. Nieco rzadziej przeprowadzana jest szczegółowa analiza ryzyka. Ponad połowa firm wdrażających narzędzia AI analizuje w trakcie procesu aspekty cyberbezpieczeństwa. Największą uwagę do tych kwestii przywiązują działy compliance i prawne oraz marketingu.

- Sztuczna inteligencja wspiera cyberbezpieczeństwo, ale może też mu szkodzić - mówi Piotr Ciepiela, Partner w EY Polska, Lider Zespołu Cyberbezpieczeństwa w regionie EMEIA. - Technologie oparte na AI ułatwiają np. namierzanie przestępców w sieci czy pomagają w testowaniu systemów informatycznych. Jednocześnie są potężnym orężem dla cyberprzestępców. AI może być wykorzystana np. do pisania oprogramowania dla hakerów, czy tworzenia fałszywych wizerunków, tzw. deepfake, umożliwiających przestępcom podszywanie się pod inne osoby przy wykorzystaniu ich (zmodyfikowanego) obrazu czy głosu. Narzędzia AI są przy tym powszechnie dostępne i tanie, co rodzi dodatkowe wyzwania. Warto też zwrócić uwagę, że w cyberprzestępczość angażują się nie tylko indywidualne osoby, ale całe państwa, np. Rosja w Ukrainie czy Korea Północna. Na zagrożenia związane ze sztuczną inteligencją w cy-

frowym świecie zwrócił uwagę m.in. Parlament Europejski, wskazując na możliwość używania AI do siania dezinformacji i misinformacji (nieświadomego rozpowszechniania fałszywych informacji), wykorzystania mediów społecznościowych do ataków phishingowych (poprzez email) czy smishingowych (wiadomości SMS), czy też przestępstw związanych z kradzieżą czy wyciekiem danych.

Co trzecia firma wdrażająca rozwiązania oparte na sztucznej inteligencji zmniejszyła liczbę rekrutacji na stanowiska wymagające małego doświadczenia, a ponad połowa analizuje taką możliwość. W obszarze zasobów ludzkich najczęstszym zastosowaniem narzędzi opartych na AI jest analiza danych oraz automatyzacja procesów. Funkcja ta jest najbardziej istotna dla firm usługowych. AI pomaga także m.in. w tworzeniu opisów stanowisk pracy, szczególnie w firmach produkcyjnych, jak również w ocenie pracowników (38% wskazań w branży handlowej).

Dla niemal dziewięciu firm na każde 10 ankietowanych, które zakończyły wdrażanie rozwiązań opartych na AI, kolejne projekty w tej dziedzinie są wysokim lub bardzo wysokim priorytetem. To niemal dwukrotnie wyższy odsetek niż w przypadku ogółu badanych firm. Firmy po wdrożeniach są dwukrotnie bardziej otwarte na dalsze znaczące inwestycje w tym zakresie w porównaniu z wszystkimi uczestnikami badania. Doświadczenie wpływa także mocno na spadek liczby niezdecydowanych. Wśród wszystkich uczestników badania brak zdania nt. kolejnych inwestycji w AI miało 12%, podczas gdy wśród firm, które przeszły ten proces, jedynie 2% Tak znacząca różnica sugeruje, że pierwsze doświadczenia z implementacji systemów AI wyraźnie zachęcają nie tylko do dalszych inwestycji, ale wręcz do przyspieszenia ich tempa.

Firmy, które przeprowadziły już wdrożenia narzędzi AI, są w dużo większym stopniu niż wszystkie badane podmioty chętne do korzystania z narzędzi opracowanych wewnątrz organizacji. Ponad 1/3 przedsiębiorstw, które wdrożyły już narzędzia oparte na AI zamierza w ciągu najbliższych 18 miesięcy opracowywać własne nowe rozwiązania. Pierwsze doświadczenia zdobyte przez firmy pokazują, że warto zwiększyć zaangażowanie i zrezygnować z gotowych rozwiązań z rynku. Wynika to nie tylko z budowania przewagi konkurencyjnej, ale również wartości płynącej z umieszczania tej technologii w kontekście wewnętrznych danych i procesów w ramach organizacji. Wdrożenie narzędzi opartych na AI często pociąga za sobą dalsze zmiany operacyjne i strukturalne w firmie. Niemal 2/3 przedsiębiorstw, które mają już za sobą wdrożenia, prowadzi już takie działania. Wśród wszystkich analizowanych firm głębokie zmiany organizacyjne i strukturalne zachodzą dwukrotnie rzadziej.

Witold Zygmunt, na podstawia badania EY "Jak polskie firmy wdrażają AI?"

CYFRYZACJA EUROLOGISTICS – 133

BAROMETR

CYBERBEZPIECZEŃSTWA

W 2023 roku 66% firm w Polsce odnotowało przynajmniej jeden incydent polegający na naruszeniu bezpieczeństwa, a 34% firm zauważyło wzrost intensywności prób cyberataków. Połowa organizacji wskazuje na trudności związane z rekrutacją i utrzymaniem wykwalifikowanych pracowników jako największy problem w osiągnięciu odpowiedniego poziomu zabezpieczeń. Z badania KPMG w Polsce wynika, że spadły obawy firm związane z działaniami zorganizowanych grup cyberprzestępczych, które są uznawane za największe zagrożenie w sieci. Jednocześnie dla zdecydowanej większości organizacji RODO jest priorytetowym standardem zgodności IT i ochrony danych osobowych.

W obecnej dynamicznej rzeczywistości cyfrowej, w której innowacje napotykają wiele wyzwań, a technologia pełni rolę narzędzia zarówno dla kreatywnych twórców, jak i dla tych, którzy jej nadużywają wykorzystując niezgodnie z zasadami czy prawem, zagrożenia stają się integralnym elementem cyfrowego środowiska. Skala cyberataków nieustannie rośnie, a jedynym skutecznym podejściem wydaje się być podejmowanie proaktywnych działań, które pozwalają firmom antycypować działania atakujących, jednocześnie umożliwiając łagodzenie potencjalnych zakłóceń w przyszłości.

Przeformułowanie cyberbezpieczeństwa z reaktywnej strategii, opartej na incydentach, w integralną część działań transformacyjnych pozwala organizacjom nie tylko wzmocnić zabezpieczenia, ale także zredefiniować funkcjonowanie całego przedsiębiorstwa i zwiększyć jego efektywność. Kultura organizacyjna, która priorytetowo traktuje bezpieczeństwo i inspiruje pracowników do aktywnego zaangażowania się, odgrywa fundamentalną rolę. Takie środowisko, oprócz skutecznej ochrony przed zagrożeniami, korzystnie wpływa na innowacyjność, budowanie zaufania klientów oraz reputację firmy.

Mimo zauważalnego, choć nieuzasadnionego, spadku obaw związanych z różnymi grupami cyberprzestępców, można zaobserwować wzrost liczby firm, które doświadczyły przynajmniej jednego incydentu w sieci w ubiegłym roku. Trudno jednoznacznie określić czy mniejsze obawy wynikają z ewolucji świadomości czy też są rezultatem uśpionej czujności, co wpływa na percepcję ryzyka.

Liczba ataków rośnie

W 2023 roku 66% firm w Polsce badanych przez KPMG odnotowało incydenty polegające na naruszeniu bezpieczeństwa – co stanowi wzrost o 8 p.p. w porównaniu z 2022 rokiem. 1 na 10 badanych organizacji w ciągu poprzedniego roku zarejestrowała ponad 30 cyberincydentów. W tej grupie prawie jedną trzecią stanowiły duże firmy zatrudniające powyżej 250 pracowników. Jedna trzecia firm zaobserwowała w 2023 roku znaczący wzrost liczby prób cyberataków. 60% firm uważa, że ich liczba pozostała na podobnym poziomie – w porównaniu z 2022 rokiem.

Pomimo większej liczby zaobserwowanych naruszeń bezpieczeństwa w 2023 roku, w tegorocznej edycji badania zauważalny jest spadek obaw przedsiębiorstw związanych z zagrożeniami ze strony różnych cyberprzestępców. O 17 p.p. zmniejszyły się obawy dot. działania zorganizowanych grup cyberprzestępczych, które wciąż pozostają w oczach respondentów największym zagrożeniem w sieci (53% wskazań). Z kolei o 14 p.p. zmniejszył się odsetek firm, które obawiają się cyberterrorystów. Połowa respondentów obawia się zagrożenia wynikającego z działalności pojedynczych hakerów. Blisko ¼ firm dostrzega zagrożenie

płynące z działania niezadowolonych lub podkupionych pracowników. W kontekście trwającej wojny w Ukrainie, odsetek firm wskazujących na zagrożenie ze strony grup wspieranych przez obce państwa zmniejszył się z 38% do 24%. – Wysoce niepokoi zmniejszenie obaw polskich firm względem zaawansowanych grup cyberprzestępczych. Przy obecnej sytuacji geopolitycznej nasilenie cyberataków ze strony grup wspieranych przez obce państwa jest bardzo prawdopodobne. Cyberwojna trwa. Szczególnie narażeni na cyberataki są operatorzy usług kluczowych. Konieczne jest dziś zwiększenie czujności oraz zapewnienie pełnej gotowości zespołów cyberbezpieczeństwa. Wykrycie zaawansowanych hakerów, którzy mogą być już w sieci, wymaga proaktywnych działań oraz wsparcia nowoczesnymi narzędziami – mówi Michał Kurek, Partner w Dziale Consultingu, Szef Zespołu Cyberbezpieczeństwa w KPMG w Polsce i Europie Środkowo-Wschodniej.

Pomimo większej liczby zaobserwowanych naruszeń bezpieczeństwa w 2023 roku, w tegorocznej edycji badania zauważalny jest spadek obaw przedsiębiorstw związanych z zagrożeniami ze strony różnych cyberprzestępców.

Największa obawa

Firmy biorące udział w badaniu KPMG zadeklarowały, że największym cyberzagrożeniem są dla nich wyłudzenia danych uwierzytelniających (phishing) oraz wycieki danych za pośrednictwem złośliwego oprogramowania (malware). W czołówce zagrożeń organizacje wymieniają również: kradzież danych przez pracowników oraz zaawansowane ataki ze strony profesjonalistów (Advanced Persistent Threat). Ponad jedna trzecia firm za całkowicie nieistotne niebezpieczeństwa cyfrowe uznała ataki na łańcuch dostaw za pośrednictwem partnerów biznesowych.

Jedna piąta respondentów zadeklarowała pełną dojrzałość swoich zabezpieczeń w większości analizowanych obszarów – co stanowi wynik lepszy o 6 p.p. w stosunku do poprzedniej edycji badania. Najwyższy poziom bezpieczeństwa organizacje zgłaszają w obszarze bezpieczeństwa styku z internetem, ochroną przed złośliwym oprogramowaniem oraz reagowaniem na incydenty bezpieczeństwa. Podobnie wysoko oceniane jest bezpieczeństwo sieci wewnętrznej, które również zostało uznane za obszar w pełni dojrzały przez ponad 40% ankietowanych.

CYFRYZACJA EUROLOGISTICS – 135

Firmy biorące udział w badaniu KPMG zadeklarowały, że największym cyberzagrożeniem

są dla nich wyłudzenia danych uwierzytelniających oraz wycieki danych za pośrednictwem złośliwego oprogramowania.

Brakuje specjalistów

Największym wyzwaniem dla firm w osiągnięciu odpowiedniego poziomu zabezpieczeń są obecnie trudności związane z rekrutacją i utrzymaniem wykwalifikowanych pracowników, na które wskazało 53% organizacji. Brak wystarczających budżetów, choć wciąż istotny, spadł na drugie miejsce (43% wskazań). Dodatkowo na zbliżonym poziomie pozostają inne wyzwania: brak klarownie zdefiniowanych wskaźników oraz brak pełnego zaangażowania biznesu i najwyższego kierownictwa. Jedna czwarta badanych wskazała również brak odpowiedniego przypisania odpowiedzialności w zakresie bezpieczeństwa.

Jednym ze sposobów dbania o cyberbezpieczeństwo w firmach jest zlecanie realizacji funkcji lub procesów bezpieczeństwa na zewnątrz. Zdecydowana większość badanych przez KPMG firm zleca różnorodne aspekty bezpieczeństwa danych zewnętrznym dostawcom. W 2023 roku z outsourcingu korzystało 84% organizacji. Do najczęściej zlecanych na zewnątrz zadań należą programy podnoszenia świadomości pracowników (42% wskazań), wsparcie w reakcji na cyberataki (40% wskazań) oraz analiza złośliwego oprogramowania (39% wskazań).

RODO priorytetem

Standardy zgodności IT i ochrony prywatności danych odgrywają kluczową rolę w cyfrowym świecie, dostarczając ram dla efektywnej ochrony informacji oraz przestrzegania przepisów dotyczących prywatności. 85% badanych firm zadeklarowało, że RODO stanowi najważniejszy aspekt w ich strukturze organizacyjnej (95% wskazań w przypadku największych firm). Na kolejnych miejscach znalazły się ustawa o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa, na którą wskazało 59% firm. Z kolei mniej znaczące dla respondentów wydają się regulacje dotyczące klasyfikowania systemów sztucznej inteligencji według ryzyka i wprowadzania zróżnicowanych wymagań dotyczących ich rozwoju i użytkowania (AI Act), a także regulacja Parlamentu i Rady Europejskiej dotycząca operacyjnej odporności cyfrowej sektora finansowego (DORA).

– W odpowiedzi na rosnące cyberzagrożenia, Unia Europejska wprowadza inicjatywy regulacyjne, takie jak dyrektywa NIS2 i rozporządzenie DORA, mające na celu zwiększenie cyberodporności regionu. DORA wpro-

wadza nadzór nad dostawcami kluczowych usług ICT, ujednolicając poziom bezpieczeństwa w ramach całego łańcucha dostaw w sektorze finansowym, podczas gdy NIS2 rozszerza ochronę na nowe sektory gospodarki, podkreślając strategiczne znaczenie cyberbezpieczeństwa. Implementacja tych przepisów może być wyzwaniem dla przedsiębiorstw, wymagając adaptacji do nowych wymogów i przygotowania na dynamiczne zmiany w regulacjach cyberbezpieczeństwa w Europie – mówi Marcin Kieszkowski, Starszy Menedżer w Dziale Consultingu w Zespole Cyberbezpieczeństwa w KPMG w Polsce.

NIS2, jako aktualizacja pierwotnej dyrektywy NIS, nakłada zaostrzone wymagania na różne sektory, kategoryzując podległe przedsiębiorstwa jako kluczowe lub ważne. Regulacja kładzie nacisk na zwiększenie odporności sieci i systemów informatycznych, co często wymaga dodatkowych inwestycji finansowych oraz pozyskania unikalnych kompetencji technicznych. Warto również zauważyć, że dyrektywa wymaga od firm raportowania o incydentach bezpieczeństwa oraz współpracy z krajowymi organami ds. cyberbezpieczeństwa. Z kolei DORA skupia się na sektorze finansowym, wymagając od instytucji finansowych i ich dostawców usług ICT adekwatnych do prowadzonej działalności ram zarządzania ryzykiem ICT oraz zapewnienia operacyjnej odporności. Wyzwaniem dla organizacji z tego sektora może być opracowanie i wdrożenie strategii zarządzania ciągłością działania, a także wdrożenie skutecznych mechanizmów monitorowania zewnętrznych dostawców usług ICT, co jest istotne w kontekście rosnącej zależności od usług w chmurze i innych technologii zewnętrznych. Obie regulacje charakteryzują się tym, że w wielu przypadkach trudno jednoznacznie stwierdzić, czy dana organizacja będzie podlegać wytycznym oraz w jakim zakresie. Dodatkowo, w kontekście NIS2 oczekujemy jeszcze na implementację unijnej dyrektywy do krajowego porządku prawnego, co może przynieść dalsze zmiany regulacyjne.

Zaangażowanie w nowy kodeks postępowania branżowego RODO w kontekście cyberbezpieczeństwa jest częścią procedury dostosowania się do regulacji ochrony danych osobowych oraz elementem procesu podnoszenia standardów bezpieczeństwa. W odpowiedzi na to wyzwanie 82% organizacji zadeklarowało swoje zaangażowanie w ten proces.

Skala cyberataków nieustannie rośnie, a jedynym skutecznym

podejściem wydaje się być

podejmowanie proaktywnych działań, które pozwalają firmom antycypować działania

atakujących.

CYFRYZACJA 136 – EUROLOGISTICS

– Bezpieczeństwo danych osobowych, ze względu na powszechność regulacji RODO, jest od kilku lat najistotniejszym wyzwaniem, z którym mierzą się przedsiębiorcy. Wsparciem w uzyskaniu zgodności mogą być branżowe kodeksy postępowania. Większość takich dokumentów jest jeszcze na etapie projektowania, ale przykłady już zatwierdzonych kodeksów oraz ogromne zainteresowanie zaangażowaniem w nowe inicjatywy świadczą o istotności tego narzędzia – mówi Piotr Burzyk, Starszy Menedżer w Dziale Consultingu w Zespole Cyberbezpieczeństwa w KPMG w Polsce.

Bezpieczeństwo danych osobowych, ze względu na powszechność regulacji RODO, jest od kilku lat najistotniejszym wyzwaniem, z którym mierzą się przedsiębiorcy.

Zauważalne jest ogromne zainteresowanie badanych firm stosowaniem kodeksów postępowania. W Polsce ten instrument zaczyna być coraz bardziej popularny, zwłaszcza po zatwierdzeniu przez Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych dwóch kodeksów oraz w wyniku intensywnych prac nad kolejnymi inicjatywami kodeksowymi z różnych branż.

Stosowanie standardów, w tym samoregulacyjnych, ma ułatwiać nie tylko zapewnienie bezpieczeństwa danych przez samych administratorów, ale także wspomóc w nadzorze nad podmiotami przetwarzającymi dane na ich zlecenie. Jak pokazują wyniki badania, ocena ryzyka prywatności stron trzecich (Third Party Privacy Risk Assessment) w trakcie trwania kontraktu nie jest jeszcze powszechną praktyką, pomimo że odpowiedzialność administratora nie kończy się na etapie wyboru procesora.

Ponieważ RODO jest neutralne technologicznie, co oznacza, że nie zabrania żadnej formy technologii ani nie zmusza do korzystania z którejkolwiek z nich, coraz większe znaczenie nabierają regulacje o charakterze technicznym, nakierowane na poprawę cyberbezpieczeństwa, takie jak NIS2 czy DORA, zwłaszcza w kontekście ochrony danych osobowych. Tymczasem dynamiczny rozwój technologiczny stawia przed firmami przetwarzającymi dane osobowe kolejne wyzwania, związane z wykorzystywaniem technologii opartych na rozwiązaniach chmurowych oraz mechanizmów sztucznej inteligencji.

Istotnym elementem wspierającym organizację w utrzymaniu wysokiego poziomu bezpieczeństwa informatycznego oraz spełnianiu obowiązujących norm i przepisów jest monitorowanie i raportowanie zgodności z wymogami IT. Ponad trzy czwarte respondentów wskazało wewnętrzne narzędzia, a ponad połowa zdecydowała się na zewnętrzne audyty jako najskuteczniej-

sze metody ochrony danych. Jednocześnie 45% organizacji jest przekonanych, że są bardzo dobrze lub dobrze przygotowane do zmieniających się regulacji.

Mądra (polska) firma po szkodzie?

Firmy, które w przeszłości zetknęły się z naruszeniem zgodności IT, deklarują, że w ramach podjętych kroków naprawczych przede wszystkim zorganizowało szkolenia dla pracowników (44% wskazań). 39% organizacji wzmocniło swoje zabezpieczenia IT, a 1/3 firm wprowadziła całkowicie nowe procedury bezpieczeństwa lub dokonała aktualizacji istniejących polityk bezpieczeństwa. Zaskakujący jest fakt, że 32% respondentów nie zrobiło nic po wykrytym naruszeniu zgodności IT. W zapewnieniu cyberbezpieczeństwa kluczowe jest również zapewnienie bezpiecznych partnerstw z innymi firmami. Z badania KPMG w Polsce wynika, że firmy stosują różnorodne strategie i procedury mające na celu skuteczną weryfikację oraz nadzór nad swoimi podwykonawcami. Najczęściej jest to ankieta ochrony danych wypełniana na etapie wyboru dostawcy lub zawarcia umowy (51% wskazań). Inne popularne narzędzia weryfikacji to ankieta bezpieczeństwa (42% wskazań) oraz audyt bezpieczeństwa informacji u podwykonawcy (34% wskazań).

Artur Piotrowski

CYFRYZACJA EUROLOGISTICS – 137

CZEŚĆ, MASZYNO! JAK LECI?

Chatboty z mózgami naszpikowanymi sztuczną inteligencją (AI) mogą zrewolucjonizować zadania związane z programowaniem i diagnostyką komponentów automatyki. Szlaki przeciera Industrial Copilot, opracowany przez Siemensa z pomocą Microsoftu: Copilot pisze kod programowania dla maszyn w fabrykach i pomaga wykrywać błędy w oprogramowaniu. Aplikacja jest obecnie testowana w praktyce – a później być może zostanie włączona do oferty za pośrednictwem Siemens Xcelerator.

ChatGPT od samego początku okazał się ogromnym przebojem: odkąd w listopadzie 2022 roku OpenAI zaprezentowało go światu, właściwie nie ma dnia, aby użytkownicy nie wykorzystywali tego narzędzia do niesamowitych i bardzo przydatnych rzeczy. Teraz chatbot staje się pracownikiem fabryki. Używając języka naturalnego personel zakładu może rozmawiać z maszynami lub pisać kod automatyki. Zdejmuje to

ogromny ciężar z barków specjalistów ds. automatyzacji fabryk i procesów, biegłych w programowaniu sterowników logicznych. A wszystko to dzieje się we właściwym czasie: rynek tych wykwalifikowanych pracowników został praktycznie wyczyszczony. Co więcej, przechodzące na emeryturę pokolenie wyżu demograficznego zabiera ze sobą dziesiątki lat doświadczenia.

CYFRYZACJA 138 – EUROLOGISTICS

Kod za naciśnięciem przycisku

Siemens również odczuwa tę presję. Światowy lider rynku może sprzedawać swoją technologię automatyzacji tylko wtedy, gdy jego klienci zatrudniają programistów, którzy potrafią ją zaprogramować i obsługiwać. Z tego powodu trudno się dziwić, że Siemens wkroczył w świat sztucznej inteligencji i ChatGPT. Chatbot ten dysponuje całkiem sporym zestawem umiejętności, od pisania artykułów prasowych i wierszy po posługiwanie się kilkoma językami programowania. Kod jest tak dobry, że może zaoszczędzić ludzkim programistom dużo czasu i do minimum ograniczyć błędy – szczególnie w dziedzinie automatyki. Problem z kodem w tej branży bierze się z ogromnej liczby powtórzeń. Jego programowanie pochłania mnóstwo czasu. Najwyższe koszty często są jednak powodowane przez drobne błędy w kodzie. Nigdy nie da się ich całkowicie wyeliminować i mogą być źródłem dotkliwych zakłóceń w pracy zakładu. W tym miejscu do gry wchodzi cyfrowy asystent oparty na sztucznej inteligencji: może on nie tylko w ciągu kilku sekund replikować kod automatyki tyle razy, ile jest to konieczne, ale też zminimalizować liczbę błędów.

Z tego powodu współpraca Siemensa, największego na świecie producenta automatyki, i Microsoftu, największej na świecie firmy programistycznej i wielkiego zwolennika OpenAI, nad wspólnymi rozwiązaniami miała po prostu sens. I to na najwyższym poziomie: dyrektorzy generalni obu firm, Satya Nadella (Microsoft) i Roland Busch (Siemens) korzystają z każdej sposobności, by pochwalić się synergią generowaną przez partnerstwo obu firm.

Rozmowa o poszukiwaniu błędów

Obecnie Siemens rozwija i testuje Industrial Copilot, technologię, która pomaga inżynierom automatyki w wykonywaniu ich pracy i może być oferowana użytkownikom np. na platformie Siemens Xcelerator. Otwarta platforma pomaga klientom przemysłowym w cyfrowej transformacji – zapewniając wybrane portfolio sprzętu i oprogramowania sieciowego, wysokowydajny ekosystem partnerów i kompleksowy rynek aplikacji.

Industrial Copilot jest obecnie wykorzystywany w dwóch przypadkach. Po pierwsze, pomaga w pisaniu kodu dla programowalnych sterowników logicznych (PLC). Informuje on systemy sterowania Siemensa o tym, co maszyny mają robić, w jakiej kolejności i pod jakimi warunkami. W tym procesie Industrial Copilot nie ogranicza się tylko do wygenerowania kodu PLC. W razie potrzeby może również przetłumaczyć go z innego języka programowania, a następnie zoptymalizować. Drugim obszarem jest rozwiązywanie problemów, gdy maszyna ulegnie awarii. Copilot nie tylko lokalizuje błąd, ale także sugeruje sposoby jego wyeliminowania. Już samo to jest czymś zdumiewającym. Ale naprawdę fascynujące jest to, w jaki sposób pracownicy utrzyma-

nia ruchu przystąpią do wykonywania swojej pracy: będą rozmawiać z Industrial Copilot, wyjaśniać problem, pytać o szczegóły i omawiać sugerowane zmiany – a wszystko to w naturalnym języku pisanym, jak w przypadku ChatGPT lub chatbota Bing, tak jakby rozmawiali z kolegą.

Siemens i Microsoft przeprowadziły wstępne pokazy Industrial Copilot na targach Hannover Messe 2023. – Klienci byli zafascynowani – mówi Kai Brasche, wiceprezes ds. globalnych sojuszy strategicznych w Siemens Digital Industries. Duże zainteresowanie odwiedzających potwierdza także Olivia Klose, która w firmie Microsoft odpowiada za strategię w zakresie partnerstw technologicznych: – Wspólnie budujemy most pomiędzy IT i OT. Przypomina to pomost łączący Microsoft Azure z Siemens Xcelerator.

Siemens dba o automatyzacyjne aspekty Industrial Copilot i być może z czasem udostępni tę technologię na platformie Siemens Xcelerator. Z kolei przetwarzanie języka naturalnego odbywa się za pośrednictwem ChatGPT przy użyciu usługi Azure OpenAI w chmurze Azure firmy Microsoft. Zapewnia to optymalne bezpieczeństwo, ochronę danych i niezawodność. Dla klientów te interakcje są niewidoczne – z ich punktu widzenia Industrial Copilot jest po prostu usługą uniwersalną.

Problem z kodem w branży przemysłowej bierze się z ogromnej liczby powtórzeń. Jego programowanie pochłania mnóstwo czasu.

Wstępne projekty pilotażowe

Znaleziono już odbiorców pilotażowego projektu. Jak to często bywa w Siemensie, pochodzą oni z wewnątrz firmy. Fabryki w Ambergu i Erlangen, które produkują komponenty automatyki i są wysoce zautomatyzowane przy wykorzystaniu własnej technologii Siemensa. Zespół kierowany przez Erika Scepanskiego i Clausa Romanowsky’ego analizuje obecnie niektóre przypadki użycia i ocenia mocne strony Industrial Copilot. – Ustalamy również, czy Industrial Copilot może być wykorzystywany do wdrażania diagnostyki i rozwiązywania problemów w aplikacji na smartfony lub w interfejsie użytkownika maszyny – mówi kierownik ds. innowacji Erik Scepanski. – Jeśli maszyna zepsuje się w weekend, właściwy technik mógłby skonsultować się z chatbotem i zainicjować rozwiązanie – z wygodnej kanapy w domu – wtóruje mu Claus Romanowsky. – Industrial Copilot zrewolucjonizuje fabryki – przewiduje Kai Brasche. W rozwijających się branżach, takich jak produkcja baterii, znacznie skróci czas wprowadzania produktu na rynek i umożliwi bardziej elastyczną produkcję. – A to tylko jeden z wielu obszarów zastosowań – dodaje.

Oprac. WZ

CYFRYZACJA EUROLOGISTICS – 139

MOTYWUJĄ

Wyniki wysyłają łososie na tarło, a ludzi na Księżyc. Wyniki motywują. Noworodki starają się usłyszeć głos mamy, a dwulatki włączają i wyłączają światło na przemian, ciesząc się poczuciem kontroli. Dążenie do szczęścia jest dążeniem do określonych konsekwencji, małych i dużych, takich jak zachody słońca nad morzem.

Jednym z najsilniejszych wzmacniaczy naszego zachowania – jak dowodzą zachody słońca, degustacje wina, czy taniec – są sensoryczne pobudzenia. Cały marketing sprowadza się do przyciągnięcia i utrzymania uwagi konsumenta za pomocą nagradzających widoków, dźwięków i działań. Innym wzmacniaczem jest zmienność. Małpy w zoo kochają nas oglądać, tak samo jak my je. Sięgamy ponownie po ulubione książki, ale rzadko zaraz po ich wcześniejszym przeczytaniu. Brak zmienności w modulacji głosu jest najlepszym pojedynczym wskaźnikiem kiepskiej ewaluacji wykładu. Zmienność nie tylko wzmacnia, ale sama jest dającą się wzmocnić cechą naszego zachowania. Kreatywność nie jest grą o sumie zerowej, sugerującą ograniczoną jej ilość. Kreatywność rozkwita, gdy jest pielęgnowana, i to nie tylko u ludzi. Pod koniec lat 60. ubiegłego wieku, trenerka delfinów Karen Pryor wiedziała lepiej niż większość ludzi jak pomysłowe potrafią być te ssaki. Postanowiła zobaczyć jak daleko sięga kreatywność jej pupilów, nagradzając wyłącznie zachowania, których nie widziała wcześniej. Zwierzęta wygenerowały sekwencję wyskoków i wszelkiego rodzaju wodnych popisów, których nikt wcześniej nie obserwował w warunkach naturalnych. W latach 70. przebadano pod kątem kreatywności przedszkolne dzieci, stymulując je do budowy konstrukcji z klocków, różniących się od poprzednich projektów. Większość maluchów wytworzyła cztery razy tyle nowych rozwiązań, kiedy była za to chwalona, w porównaniu z grupą porównawczą, bawiącą się bez motywowania za uzyskane wyniki. Zwierzęta potrafią rozwiązywać „edukacyjne” zagadki, nawet bez zewnętrznych nagród. Sama czynność jest dla nich wewnętrznie wzmacniająca. Jeden z twórców neuropsychologii, Donald Hebb, opowiadał anegdotę o szympansie rozwiązującym kategoryzacyjny problem i nagradzanym plasterkami banana, aż do momentu

kiedy badaczowi skończyła się pyszna nagroda. Zwierzę nie dość, że kontynuowało zadanie, to jeszcze oddało Hebbowi banany po jego ukończeniu, wyraźnie zadowolone z wyniku. Jak zauważył noblista Linus Pauling, komentując własną ścieżkę naukową: „zaspokajanie własnej ciekawości jest jednym z największych źródeł szczęścia w życiu”.

Genetyczne zmiany napędzane wynikami przypominają nam o fundamentalnej zasadzie
rywalizacji: sukces jest powielany, a porażka nie.

Poza sensoryczną stymulacją i zmiennością, posiadanie kontroli jest czymś, co motywuje. Niemowlaki lubią potrząsać grzechotką, a szczury przykładają się do klikania, kiedy ich jedyną nagrodą jest ruch ciała i cichy dźwięk przełączanej dźwigni. Zadowolenie z pracy jest u ludzi skorelowane z wpływem jaki mają na jej przebiegi i osiągany wynik. Jest to jeden z powodów wyboru ścieżki akademickiej kariery. Nawet minimalna kontrola nad losem doniczkowej rośliny, miała olbrzymie zdrowotne konsekwencje dla pensjonariuszy domu spokojnej starości: ci odpowiedzialni za podlewanie byli szczęśliwsi i dłużej żyli. Nauczyciele i rodzice wiedzą, że jednym z najsilniejszych wzmacniaczy, motywujących dziecko do nauki jest jego „upodmiotowienie”, kiedy dosłownie ma ono władzę nad konsekwencjami. „Potrafię samemu to zrobić!”, „Umiem rozwiązać problem”, „Mam kontrolę”. Zachowanie dorosłych jest podobnie wzmacniane przez osiągnięcia, na których powstanie mieli wpływ.

WYNIKI
Prof. UAM dr hab. Maciej Błaszak
FELIETON EUROLOGISTICS – 141

Oczywiście zbyt wiele opcji wyboru spowalnia proces decyzyjny, wymagając nadmiarowych nakładów energetycznych. Ten tak zwany „paradoks wyboru”, badany przez Barry’ego Schwartza, pokazuje, że jesteśmy w stanie oddać kontrole w imię efektywności działania. Konsumenci preferowali 24 smaki pysznych dżemów względem 10 smaków, gdy niezobowiązująco je próbowali. Kiedy mieli dżemy zakupić, dziesięciokrotnie większa sprzedaż była ze stolika z 10 smakami. Zbyt wiele opcji w menu decyzyjnym utrudnia, zamiast ułatwiać, dokonanie wyboru dla mózgu dysponującego energia 20 watowej żarówki.

Cały marketing sprowadza się do przyciągnięcia i utrzymania uwagi konsumenta za pomocą nagradzających widoków, dźwięków i działań.

Kiedy już zdolność uczenia się z konsekwencji działania wyewoluowała, stała się ważnym motorem napędowym ewolucji. Różne style żerowania, odpowiednie dla różnych pokarmów w różnych środowiskach, doprowadziły do różnych kształtów dziobów, chociażby u słynnych zięb Darwina. Wyniki motywowały dobór naturalny do przeprowadzenia tak zwanej radiacji adaptacyjnej, w wyniku której powstały dzioby przystosowane do różnego rodzaju pokarmu.

Niektóre gatunki idą o krok dalej. Nie wybierają nisz z uwagi na konsekwencje, lecz takie nisze konstruują. Przykładem są żeremia bobrów, ale także cała nasza materialna kultura, będąca środowiskiem zmodyfikowanym przez aktywną działalność człowieka. Hodowla bydła mlecznego doprowadziła do tolerancji laktozy u dorosłych ludzi. Styl życia i jego konsekwencje stworzyły naciski selekcyjne w wyniku których zmieniła się fizjologia gatunku, zdolnego wytwarzać laktazę w wieku dorosłym.

Genetyczne zmiany napędzane wynikami przypominają nam o fundamentalnej zasadzie rywalizacji: sukces jest powielany, a porażka nie. Zachowania, które prowadzą do dobrych wyników są powtarzane, te które generują straty, zanikają. Konsekwencje modyfikują nasze zachowania w skali dni i lat, tak jak zmieniają gatunki w skali wieków i tysiącleci.

Konsekwencje ukształtowały nasz umysł. Ból jest przykry, ponieważ zwierzęta, które nie unikały zranień, nie przeżyły. Jedzenie smakuje, ponieważ zwierzęta które lubiły jeść, przeżyły. Nawet jeśli jedzenie cukrów i tłuszczów dzisiaj jest bardziej szkodliwe niż zbawienne, nasi przodkowie, których jedzenie bawiło, mieli większe szanse na przekazanie własnych genów kolejnym pokoleniom.

Jak jednak przewidzieć co ukształtuje adaptacyjną przyszłość gatunku? Przewidywania są możliwe. Jeśli partnerka lub partner kochają nowoorleański jazz, kupno biletów na koncert będzie dobrym wyborem. Jeśli ćma żyje na pniu sosny, nowy kamuflaż dostosowany do ciemniejącej kory zwiększy szanse na przeżycie, co udokumentowali badacze melanizmu przemysłowego. Obserwacja drugiego człowieka i badanie gatunków pozwala nam zlokalizować nacisk selekcyjny i odkryć jakie wyniki są motywujące dla żony lub męża, i nagradzające dla ciem.

Jak zauważył noblista Linus Pauling, komentując własną ścieżkę naukową: „zaspokajanie własnej ciekawości jest jednym z największych źródeł szczęścia w życiu”.

FELIETON 142 – EUROLOGISTICS

Twoje źródło informacji

log24.pl

QguarMES-ManufacturingExecutionSystem

Qguar MES

ZARZĄDZANIE PRODUKCJĄ

QguarWMS-WarehouseManagementSystem

Qguar WMS

ZARZĄDZANIE MAGAZYNEM

QguarTMS-TransportManagementSystem

Qguar TMS

ZARZĄDZANIE TRANSPORTEM

zobaczwszystkienaszesystemy
Oprogramowaniedlawymagających quantum-software.com
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.