2 minute read

Rozmowa ze specjalistą

Next Article
Krzyżówka

Krzyżówka

pytamy eksperta

MGR MARTYNA ROMANOWSKA-NAIMSKA

fizjoterapeutka dna miednicy PELVITA, Warszawa

Nietrzymanie moczu?

Uwaga!

Do nietrzymania moczu prowadzą m.in. zaparcia, które rozciągają tkanki i utrudniają zapanowanie nad pęcherzem.

Pomoże fizjoterapia

Jest jednak warunek – trzeba zdać się na pomoc fachowca specjalizującego się w fizjoterapii uroginekologicznej. Dzięki bezbolesnym zabiegom i indywidualnie dobranym ćwiczeniom już po kilku tygodniach można odczuć znaczną poprawę a nawet odzyskać pełną kontrolę nad pęcherzem. O tym, jak przebiega taka terapia, opowiada Martyna Romanowska-Naimska, fizjoterapeutka dna miednicy.

Ciąża i poród oraz menopauza to wydarzenia, które mogą sprzyjać nietrzymaniu moczu. Jak leczy Pani taką przypadłość?

Samo nietrzymanie jest tylko objawem. Zanim przejdziemy do terapii, trzeba ustalić, co jest jego przyczyną. Konieczna jest więc diagnostyka.

Przeprowadza się ją w gabinecie fizjoterapeutycznym czy u ginekologa?

Najlepiej, gdy ginekolog, urolog czy nawet lekarz rodzinny i fizjoterapeuta ściśle ze sobą współpracują. Jeśli bowiem problemy związane są np. z niedoborem hormonów charakterystycznym dla menopauzy, konieczne bywa włączenie m.in. maści z estradiolem, które są na receptę. A taką może wystawić tylko lekarz. Fizjoterapeuta natomiast może postawić diagnozę funkcjonalną, czyli sprawdzić, jak działają dno macicy, pęcherz, cewka i na jakim etapie opróżniania pęcherza występują problemy. W gabinecie oceniam, jak wypełnia się pęcherz, jak opróżnia, sprawdzam

Chusteczki pielęgnacyjne

Chusteczki do pielęgnacji całego ciała, w tym okolic intymnych osób leżących oraz z problemem nietrzymania moczu (NTM). Receptura produktu posiada właściwości nawilżające i łagodzące podrażnienia. 10 szt. pracę mięśni dna miednicy, badam funkcję mięśni brzucha itd. Proszę też pacjentkę, by przez kilka dni prowadziła dzienniczek mikcji i zapisywała w nim, kiedy chodzi do toalety, co i ile pije, kiedy i ile oddaje moczu. Dopiero na tej podstawie dobieram rodzaj leczenia.

Jakie metody terapii Pani stosuje?

To zależy od tego, gdzie leży problem. Jeśli są nim osłabione mięśnie Kegla, trzeba je wzmocnić. Najpierw jednak pomagam pacjentce je zlokalizować, stosując biofeedback – w pochwie umieszcza się elektrody, które wysyłają sygnał do monitora, kiedy mięśnie dna miednicy aktywują się. Sprawdzam też, czy potrafią się rozluźnić. Po kilku wizytach kobiety wiedzą już, jak ćwiczyć i rozluźniać mięśnie Kegla. Czasami zalecam pacjentkom, jako kontynuację terapii w gabinecie, gimnastykę z przyrządami, które umieszcza się w pochwie. Wysyłają one sygnał do aplikacji w telefonie i dzięki temu kobieta wie, czy prawidłowo napina i rozluźnia mięśnie. To ważne, bo wiele z nas ma ciągle napięte mięśnie dna miednicy.

Napięte, czyli... silne?

Niekoniecznie. Permanentne napięcie tych mięśni może je zmęczyć i osłabić. Z tym problemem często mierzą się np. kobiety, które uprawiają intensywnie sport, bądź są często zestresowane. W takiej sytuacji zastosowanie mają ćwiczenia rozluźniające mięśnie Kegla, elektrostymulacja, ćwiczenia oddechowe oraz elementy jogi. Jak więc widać problem nietrzymania moczu jest złożony i wymaga indywidualnego podejścia do każdej pacjentki.

This article is from: