
6 minute read
Zoom na
TO JEST MÓJ CZAS zoom na…
Święta w rodzinie patchworkowej
Bywają radosne i gwarne, ale też trudne, jeśli dorośli nie potrafią skupić się na tym, co najważniejsze – dobru wszystkich powierzonych im dzieci.
TEKST ANNA GRZELCZAK
pytamy eksperta
KAMILA BIERNACKA-NOWAK
psycholog, psychoterapeutka zajmująca się terapią dorosłych i młodych dorosłych, Warszawska Grupa Psychologiczna
Boże Narodzenie w patchworkowych rodzinach jest organizacyjnym i emocjonalnym wyzwaniem dla wszystkich jej członków. Od dorosłych oczekuje się dojrzałości, a to oznacza, że powinni zapomnieć o wzajemnych urazach i nie przerzucać na dzieci swoich emocji czy oczekiwań, a nie jest to łatwe. W końcu jesteśmy tylko ludźmi z bagażem doświadczeń i choć często szczerze pragniemy jedynie bliskości w tym szczególnym czasie, to z realizacją bywa różnie. Wystarczy krzywe spojrzenie, spóźnienie lub zmiana planów, aby nastrój radości i oczekiwania prysł niczym bańka mydlana. A w oku cyklonu jest dziecko. Z jego nadziejami i marzeniami na zwyczajne i spokojne święta.
Jedna wigilia czy kilka, a może naprzemienna, w jednym roku u jednego rodzica, w kolejnym u drugiego? Jaka opcja jest najlepsza w rodzinie patchworkowej?
Odpowiedź wcale nie jest prosta. Jeżeli rodzice rozstali się bezkonfliktowo, są nastawieni na dobro dzieci, a nie na załatwianie swoich potrzeb, to będą w stanie wybrać wspólnie opcję najlepszą dla ich dziecka. W takiej sytuacji potrzeba elastyczności na wypadek, gdyby przed świętami zmieniło ono zdanie albo w trakcie pobytu zatęskniło za drugim opiekunem i chciało do niego zadzwonić. Chodzi o to, żeby mogło wtedy oddalić się, skorzystać z osobnego pokoju i rozmawiać tak długo, jak potrzebuje. Bez poczucia, że jest obserwowane, podsłuchiwane ani tym bardziej przepytywane. Wszystko zależy od dojrzałości rodziców, a nie jest to sytuacja częsta.
Jak powinni zachowywać się dorośli, którzy chcą kierować się dobrem dziecka?
Przede wszystkim wszelkie zaszłości powinni rozwiązywać między sobą, bez negowania przy dziecku drugiej strony. Powinni też mieć uregulowane wszelkie kwestie formalne, jak jasny i przestrzegany podział opieki i płacone na czas alimenty. Jeśli spełnione są te dojrzałe warunki, to dobra, spokojna wigilia jest możliwa. Dla dzieci mniejsze znaczenie ma, u kogo będą świętować i z kim, istotne, aby czuły się ważne dla swoich biologicznych rodziców.
Dorośli czasem faworyzują pociechy partnerów. To oczywisty błąd, czy nie byłoby
Blisko 40 tys.
spośród 192 tys. ślubów zawartych w 2018 roku to związki powtórne dla co najmniej jednej ze stron – wynika z danych GUS. W tym samym roku rozwiodło się 63 tys. par. Niektóre z nich założyły nowe, niesformalizowane rodziny. Obecnie szacuje się, że w Polsce żyje ponad milion rodzin patchworkowych.
sprawiedliwie traktować wszystkich tak samo?
W rodzinach patchworkowych obowiązuje zasada, że dzieci pierworodne są zawsze ważniejsze od późniejszych. Wynika to z faktu, że to one najbardziej ucierpiały wskutek rozwodu. Miały rodziców tylko dla siebie i to ich świat zmienił się radykalnie. Dlatego biologiczny rodzic powinnien mieć dużą uważność na potrzeby swojego dziecka, aby w nowej sytuacji nie czuło się ono piątym kołem u wozu. Nawet wtedy, kiedy pojawia się kolejne potomstwo, wspólne z nowym partnerem. Dorośli często ulegają iluzji i traktują wszystkich tak samo, a to po prostu niemożliwe. Tu nie chodzi tylko o miłość, ale o szacunek wobec uczuć drugiego człowieka.
Dzieci partnerów nie będą czuć się z tym niekomfortowo? Nie dojdzie na tym tle do konfliktów w domu?
Nie zapominajmy, że one też mają swoich rodziców, dla których powinny być najważniejsze. Oczywiście, możemy być bardzo dobrym, a czasem nawet lepszym, rodzicem zastępczym, ale mimo wszystko gramy jedynie drugie skrzypce. Możemy szanować podopiecznego, zaspokajać jego potrzeby, a nawet kochać, ale dziecko biologiczne jest moim dzieckiem i to na mnie spoczywa powinność zaopiekowania się nim. Wiem, że jest to bardzo trudne, ale nowi opiekunowie często tak bardzo dbają o dobre samopoczucie wszystkich, że ich własne dziecko może poczuć się odtrącone.
Mocne słowa.
Ale tak się zdarza i nie są to sytuacje odosobnione. Dlatego dobrze jest pamiętać o tej podstawowej zasadzie nie tylko przy okazji świątecznych przygotowań.

Od czego dorośli powinni zacząć przygotowania do świąt? Od rozmowy z dzieckiem czy ustalenia między sobą u kogo spędzi ten czas?
Zależy od wieku dziecka. Sądownie przyjmuje się, że za dzieci do trzynastego roku życia decydują rodzice, więc powinni ustalić wszystko między sobą bez obarczania go swymi oczekiwaniami. Maluch zawsze chciałby spędzić ten czas z mamą i tatą, jeśli jednak rodzice wytłumaczą mu spokojnie powody swojej decyzji, to poradzi sobie z nią.
„Boże Narodzenie to
dla patchworkowego systemu doskonała okazja i zarazem trudny sprawdzian tego, czy przestrzegana jest w praktyce święta zasada wszelkich
patchworków: wszystkie dzieci są nasze.”

Wojciech Eichelberger „Patchworkowe rodziny, jak w nich żyć?”
Jak postąpić z nastolatkiem?
Trudno jest odpowiedzieć jednoznacznie, bo inaczej zachowuje się trzynastolatek, a inaczej szesnastolatek. W przypadku starszych dzieci, wkraczających w dorosłość, warto usiąść w trójkę i zapytać je, jak chciałyby spędzić święta. Z reguły, nawet w zwyczajnych rodzinach, młodzi ludzie w wieku adolescencji mogą sabotować udział w uroczystościach rodzinnych. Nudzą się rozmowami przy stole, czekając na koniec części oficjalnej i możliwość zamknięcia się w swoim pokoju z telefonem albo przed komputerem.
To w jaki sposób namówić nastolatka do odwiedzin u taty?
JAK ZORGANIZOWAĆ DOBRZE ŚWIĘTA
Tych kilka zasad pomoże dorosłym uniknąć dodatkowych problemów, a dzieciom przykrości i dylematów.
• Porozmawiaj z każdym dzieckiem i zapytaj, jak wyobraża sobie święta. Nie przerywaj mu i nie narzucaj swojego zdania.
• Weź pod uwagę jego potrzeby, nawet gdyby chciało spędzić więcej czasu z rodziną twojego byłego partnera.
• Porozmawiaj z byłym i obecnym partnerem na temat propozycji dziecka i dajcie sobie czas na zastanowienie, jak najlepiej zorganizować czekające was trzy dni spotkań.
• Ustalcie listę prezentów, aby żadne z dzieci w waszej licznej rodzinie nie czuło się pokrzywdzone.
• W czasie spotkań skupcie się na tym, co najważniejsze, czyli radosnej atmosferze i wzajemnym zrozumieniu.
Opiekun, który mieszka z dzieckiem, powinien uświadomić mu, że oddala się od ojca/matki, nie uczestnicząc w jego życiu. Traci relacje, a w życiu może być tak, że zostanie mu tylko rodzic, z którym nie utrzymywał kontaktu. Dzieci są bardzo mądre. One naprawdę wszystko widzą, słyszą i czują. Wiedzą, w którym domu są kochane i szanowane, a gdzie są jedynie odbiorcami przedmiotów, ale pewne sprawy warto im uświadomić.
Dlaczego zapominają o tej mądrości, gdy już sami stają się rodzicami?
Na szczęście nie wszystkie. Niektóre nie chcą żyć jak ich skłóceni, manipulujący rodzice, a inne dopiero w rodzinach patchworkowych mogą zobaczyć, jak powinny wyglądać, dojrzałe relacje. Może ich rodzice byli zbyt młodzi, porywczy, egoistyczni i mieli inny system wartości, więc nie potrafili stworzyć dobrego związku, ale rozstali się i zbudowali relacje oparte na szacunku, zrozumieniu i przyjaźni. Dla takiego dziecka to szansa na zmianę spojrzenia na związek i rodzinę, i nauka na przyszłość. To coś, o czym rzadko wspomina się w kontekście takich rodzin, a przecież to ich ogromna wartość. Nie tylko dla wychowywanych w niej dzieci, ale też dla dorosłych.

















