Pan Szpachelka i zagadki historii, czyli szalona podróż przez siedem wieków

Page 112

— Zdaje się, że niedługo będą zamykać bramę, więc pożegnajcie się z zamkiem czule. Na pewno jeszcze tu wrócimy. Może jutro panie Anatolu? — Dla mnie zamczysko przestało być dzisiaj dojutrkiem – stwierdził pogodnie pan Szpachelka — Jestem pod pełnym urokiem tego wspaniałego miejsca. No cóż, skoro trzeba to wracajmy. — Nadal nie wiem, czy królowa Bona miała coś wspólnego z Chęcinami czy nie – Wojtuś westchnął ciężko — Czy ktoś mi łaskawie to wyjaśni? — A nie mówiłem ci o tym? – zdziwił się pan Szpachelka — Otóż jak wiesz, Chęciny były ośrodkiem dużego i bogatego okręgu, tak zwanego starostwa chęcińskiego. Każde starostwo przynosiło jakieś dochody, które wpływały do kasy Królestwa. No i właśnie część dochodów starostwa chęcińskiego tradycyjnie, od czasów średniowiecza, przeznaczona była na utrzymanie wdów królewskich. A więc Chęciny, a zwłaszcza dochody z nich płynące, były dla Bony ważne po śmierci jej męża, króla Zygmunta Starego. Ale wcale nie musiała wiedzieć gdzie te Chęciny leżą, bo otrzymywała stąd tylko pieniądze, dzięki którym mogła żyć na odpowiednim poziomie. W końcu była to jednak królowa. — No dobrze, chociaż trochę to nudne. — Ale za to prawdziwe. Prawda jest zawsze trochę nudna, podobnie jak praca. A jednak ani bez pracy, ani bez prawdy nie możemy się obejść. — Pięknie powiedziane panie Anatolu – uśmiechnęła się babcia — Jestem dokładnie tego samego zdania. Kiedy znaleźli się z powrotem na rynku, słońce zbliżało się już do horyzontu, oblewając miasto i zamczysko ciepłym miodowym blaskiem. — Szkoda, że nie zobaczymy Białej Damy – westchnęła babcia — Ale trudno, nie wszystko na raz. Zresztą, w Chęcinach jest dużo więcej 112


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.