System opieki zdrowotnej w Polsce roku 2018 Tom ii

Page 1

System opieki zdrowotnej w Polsce roku 2018 Tom II

Adam Fularz, marzec 2018 r. ​ Wydawnictwo Merkuriusz Polski


Wydawnictwo Merkuriusz Polski- Edycja Wieczorna

"WIECZORNA.PL" SP. Z O. O. ul. Dolina Zielona 24 A 65-154 Zielona Góra T +48604443623 F +442035142037 KRS 0000416514 NIP 9731008676 REGON 081032764 wydawnictwo(małpa)wieczorna.pl

System opieki zdrowotnej w Polsce roku 2018: Tom II

marzec- luty 2018 r. wyd. I ilustracja tytułowa: “Przy Studni/ Am Brunnen”- obraz z warsztatu Henryka Siemieradzkiego, cc wikimedia.


Tytułem wprowadzenia Nie chciałem by przez lata gromadzone archiwum korespondencji dot. stanu systemu opieki medycznej w Polsce-zmarnowało się. Treść niniejszej publikacji to elektroniczne wywiady, dyskusje z pracownikami Ministerstwa Zdrowia, różne listy. Układ treści jest dość chaotyczny, celowo nie porządkowałem zamieszczonych tu informacji.

Jaka opieka zdrowotna powinna być w Polsce? Zadam tylko pytania na wstępie. Zapytam, jaka jest najbardziej optymalna polityka wobec rynku ubezpieczeń zdrowotnych w Polsce? Oto dostępne opcje: - utrzymanie monopolu państwowej firmy ubezpieczeniowej NFZ - podział rynku na szereg konkurujących ze sobą funduszy państwowych - otwarcie rynku ubezpieczeń zdrowotnych dla konkurencji - wprowadzenie prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych dodatkowo do pakietu obowiązkowego ubezpieczenia zdrowotnego

W Polsce jest najmniej lekarzy w całej UE "W przeliczeniu na liczbę mieszkańców lekarzy jest u nas najmniej w całej UE. W Polsce na 1000 osób przypada 2,2 lekarzy. Jest to najgorszy wynik w UE i o 50% niższy od średniej unijnej." Wg ​medonet.pl​, por. http://www.medonet.pl/zdrowie,lekarze-rezydenci-zaczynaja-protest--gloduja--oddaja-krew--nie-przychodza-do-pracy-d omagaja-sie-podwyzek-i-poprawy-sytuacji-pacjentow,artykul,1723809,2.html


Z listów do redakcji Szanowni Państwo,

zachęcam do zapoznania się z komunikatem prasowym na temat najnowszej edycji raportu "​ Indeks Sprawności Ochrony Zdrowia​", który zostanie dziś zaprezentowany na Forum Rynku Zdrowia.

Raport przygotowany przez PwC oraz zespół ​dane-i-analizy.pl​, jest kompleksową analizą funkcjonowania systemu ochrony zdrowia w poszczególnych województwach w Polsce. Indeks opiera się na 41 wskaźnikach ujętych w 3 kluczowe obszary: poprawa stanu zdrowia mieszkańców, efektywna gospodarka finansowa oraz jakość konsumencka opieki zdrowotnej. Według analizy najbardziej sprawnymi systemami ochrony zdrowia mogą pochwalić się województwa świętokrzyskie, zachodniopomorskie i lubuskie.

„Polski sektor ochrony zdrowia stoi przed wyzwaniem poprawy jakości świadczonych usług. Osiągnięcie tego celu jest ściśle związane z poprawą szeregu obiektywnych wskaźników odzwierciedlających funkcjonowanie systemu ochrony zdrowia w Polsce, ale również z poprawą percepcji i oceny konsumenckiej przez pacjentów. Jest to szczególne wyzwanie w okresie błyskawicznie postępującego rozwoju nowych technologii i innowacji, a także dużych przemian w sektorze” – mówi ​Mariusz Ignatowicz​, partner w PwC, lider zespołu ds. rynku ochrony zdrowia.

Pełny raport i narzędzie on-line ze szczegółowymi wskaźnikami znajdują się na stronie internetowej pod adresem: http://www.pwc.pl/pl/publikacje/2016/indeks-sprawnosci-ochrony-zdrowia-2016.html

W przypadku dodatkowych pytań proszę o kontakt.

Pozdrawiam,

Michał Gołębiewski

PwC | PR Assistant Manager (..) PwC Polska Sp. z o.o. Al. Armii Ludowej 14, 00-638 Warszawa


Informacja prasowa

Data:

26 października 2016 r.

Kontakt: Mariusz Ignatowicz Partner w PwC, lider zespołu ds. rynku ochrony zdrowia (..)

Bernard Waśko Dyrektor medyczny, zespół ds. ochrony zdrowia w PwC (..)

Michał Gołębiewski Menedżer ds. PR w PwC (..)

Pełny raport „Indeks Sprawności Ochrony Zdrowia 2016” oraz narzędzie on-line ze szczegółowymi wskaźnikami są dostępne na stronie:​​ http://www.pwc.pl/pl/publikacje/2016/indeks-sprawnosci-ochrony-zdrowia-2016.html

Województwa świętokrzyskie, zachodniopomorskie i lubuskie z najlepszymi systemami ochrony zdrowia

Warszawa, 26 października 2016. – Według analizy przeprowadzonej na potrzeby raportu „Indeks Sprawności Ochrony Zdrowia 2016” najbardziej sprawnymi systemami ochrony zdrowia mogą pochwalić się województwa świętokrzyskie, zachodniopomorskie i lubuskie. Raport został przygotowany już po raz trzeci przez firmę doradczą PwC oraz zespół www.dane-i-analizy.pl.


„Indeks Sprawności Ochrony Zdrowia”, przygotowany przez PwC oraz dane-i-analizy.pl, jest kompleksową analizą funkcjonowania systemu ochrony zdrowia w poszczególnych województwach w Polsce. Indeks opiera się na 41 wskaźnikach ujętych w 3 kluczowe obszary: poprawa stanu zdrowia mieszkańców, efektywna gospodarka finansowa oraz jakość konsumencka opieki zdrowotnej. Zdaniem autorów raportu obszary te są jednocześnie głównymi celami, jakim powinien być podporządkowany system ochrony zdrowia.

W ogólnym rankingu, zawierającym skorygowaną wagowo sumaryczną ocenę 3 analizowanych obszarów, pierwsze trzy miejsca zajęły województwa świętokrzyskie, zachodniopomorskie i lubuskie. Najniżej w tym zestawieniu zostały ocenione województwa łódzkie, kujawsko-pomorskie oraz warmińsko-mazurskie.

„Polski sektor ochrony zdrowia stoi przed wyzwaniem poprawy jakości świadczonych usług. Osiągnięcie tego celu jest ściśle związane z poprawą szeregu obiektywnych wskaźników odzwierciedlających funkcjonowanie systemu ochrony zdrowia w Polsce, ale również z poprawą percepcji i oceny konsumenckiej przez pacjentów. Jest to szczególne wyzwanie w okresie błyskawicznie postępującego rozwoju nowych technologii i innowacji, a także dużych przemian w sektorze” – mówi Mariusz Ignatowicz​, partner w PwC, lider zespołu ds. rynku ochrony zdrowia.

Obszar: Poprawa stanu zdrowia mieszkańców

Poprawa stanu zdrowia to niekwestionowany cel działania systemu ochrony zdrowia. Istotą tego celu jest zdefiniowanie, kogo ma dotyczyć poprawa stanu zdrowia oraz w jakim wymiarze stan zdrowia może ulec poprawie dzięki działaniu systemu ochrony zdrowia. Wskaźniki szczegółowe w tym obszarze to: prewencja chorób, zapobieganie niepełnosprawności, zapobieganie zaostrzeniom i zapobieganie zgonom.

Najlepszy wynik według podsumowania punktacji wskaźników w tym obszarze osiągnięto w województwach świętokrzyskim, zachodniopomorskim oraz lubuskim. Na końcu listy znalazły się województwa łódzkie, kujawsko-pomorskie oraz warmińsko-mazurskie.

Obszar: Efektywna gospodarka finansowa


Efektywna gospodarka finansowa systemu ochrony zdrowia jest ujęta w analizie PwC w czterech wymiarach: efektywność alokacyjna, efektywność ekonomiczna terapii, stan finansów placówek medycznych oraz zarządzanie infrastrukturą.

W obszarze efektywnej gospodarki finansowej na czele uplasowały się województwa małopolskie, lubuskie oraz pomorskie. Na końcu stawki znalazły się województwa lubelskie, podkarpackie i kujawsko-pomorskie.

„Fundamentalna zasada ekonomii mówiąca o ograniczonych zasobach i przewyższających je potrzebach, jest bardzo często i boleśnie doświadczana w ochronie zdrowia. Od lat powtarzane jest zdanie, że wysokość środków finansowych, (jako synonimu zasobów) wydawanych na ochronę zdrowia jest za mała. Udział wydatków zdrowotnych w relacji do PKB jest względnie stały; na szczęście dość szybki wzrost PKB powiększa ilość dostępnych środków. Zatem oszczędna i świadoma gospodarka finansowa systemu ochrony zdrowia jest ważnym kryterium jego oceny” – zauważa ​Bernard Waśko​, dyrektor​​medyczny w PwC.

Obszar: jakość konsumencka opieki zdrowotnej

Ocena jakości konsumenckiej opieki zdrowotnej została dokonana w oparciu o następujące wskaźniki: ochrona finansowa pacjentów, czas oczekiwania, dostępność geograficzna, satysfakcja pacjenta i system jakości.

W tym obszarze na szczycie zestawienia znalazły się województwa świętokrzyskie, zachodniopomorskie i małopolskie. Z kolei na ostatnich miejscach rankingu uplasowały się pomorskie, wielkopolskie i mazowieckie.

„Powszechnie uznaje się, że stan zdrowia jest ważniejszym celem działania systemu niż dobre samopoczucie i satysfakcja konsumencka pacjenta. Jednak wraz ze wzrostem zamożności społeczeństwa rośnie rola i waga jakości konsumenckiej, praw pacjenta, komfortu korzystania z usług zdrowotnych i jakości obsługi. W tym ujęciu pacjent jest traktowany jak konsument usług zdrowotnych” – twierdzi ​Mariusz Ignatowicz​, partner w PwC, lider zespołu ds. rynku ochrony zdrowia.

Więcej o raporcie „Indeks Sprawności Ochrony Zdrowia” na stronie http://www.pwc.pl/pl/publikacje/2016/indeks-sprawnosci-ochrony-zdrowia-2016.html


Informacje o PwC W PwC naszym celem jest budowanie społecznego zaufania i odpowiadanie na kluczowe wyzwania współczesnego świata. Jesteśmy siecią firm działającą w 157 krajach. Zatrudniamy ponad 223 tysięcy osób dostarczających naszym klientom najwyższą jakość usług w zakresie audytu, doradztwa biznesowego oraz doradztwa podatkowego i prawnego. W Polsce PwC posiada 8 biur regionalnych – w Warszawie, Łodzi, Gdańsku, Poznaniu, Wrocławiu, Katowicach, Krakowie i Rzeszowie, a także Centrum Kompetencyjne w Gdańsku oraz dwa Service Delivery Center w Katowicach i Opolu. Spółki PwC w Polsce zatrudniają ponad 3 500 osób. Dowiedz się więcej na www.pwc.pl.

Korespondencja z Ministerstwem Zdrowia Pytanie z dnia 26.7.2017 Agencja Prasowa. W Krakowie od 3 stycznia 1661 r.

W celu sporządenia tekstu o osobach z inną płcią niż żeńska i męska, co przecież występuje w naturze, chciałbym zapytać o opinię MZ dot. podziału na płci znanego z prawa rzymskiego: męska, żeńska, hermafrodyta (kulturalniej zwany intersex). Liczbę osób które mają płeć hermafrodyta oceniam na 0,67 mln osób na terenie Polski używając szacunków w cytowanych publikacjach prasowych. Według poniższego artykułu aż 1,7 % dzieci nie pasuje do płci żeńskiej ani męskiej: https://www.hrw.org/report/2017/07/25/i-want-be-nature-made-me/medically-unnecessary-su rgeries-intersex-children-us Co Państwa instytucja uważa o polskich praktykach: - sterylizacji osób o płci hermafrodyta? - usuwaniu organów płciowych i operacjach zmiany płci bez wiedzy i zgody osób mających płeć hermafrodyta, dokonywanych w bardzo młodym wieku? - prawach osób o płci hermafrodyta, które istniały w czasach antycznych?

Pozdrawiam,

Odpowiedź z dnia 10.8.2017 r.


Szanowny Panie Redaktorze, przekazuję (w załączniku) informacje od rzecznika prasowego MZ.

cid:ii_147ef6775f1483db Joanna Koc specjalista Wydział Obsługi Mediów Biuro Prasy i Promocji

Warszawa, 10-08-2017 r. BPP.0620.878.2017.JK Pan Adam Fularz „Merkuriusz Polski”

Szanowny Panie Redaktorze, w odpowiedzi na Pana pytania informuję, że w związku z brakiem przykładów występowania „polskich praktyk” opisanych przez Pana trudno jest się do nich odnieść. Biorąc pod uwagę obecny system prawny, informuję, że w Polsce płeć człowieka zostaje ustalona przy urodzeniu na podstawie oględzin zewnętrznych cech płciowych. Tak określona płeć zostaje wpisana do aktu urodzenia w oparciu o zgłoszenie, o którym mowa w art. 40 ustawy z dnia 28 listopada 2014 r. – Prawo o aktach stanu cywilnego (Dz. U. z 2016 r. poz. 2064, z późn. zm.). W praktyce stosowane są także badania genetyczne, które umożliwiają określenie płci na podstawie występowania określonych chromosomów. Zgodnie z art. 156 § 1 pkt. 1) ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, który skutkuje pozbawieniem człowieka zdolności płodzenia, podlega karze pozbawienia wolności na minimum 3 lata. Jeżeli sprawca działa nieumyślnie, podlega karze pozbawienia wolności na czas do lat 3. W związku z tym sterylizacja, czyli zabieg polegający na pozbawieniu zdolności płodzenia, nie jest dopuszczalny. Prawa pacjentów, w tym osób niepełnoletnich, reguluje ustawa 6 listopada 2008 r. o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta (Dz. U. z 2017 r. poz. 1318). Kwestie dotyczące wyrażania zgody lub sprzeciwu wobec udzielania świadczeń określa w szczególności rozdział 5 ww. ustawy - Prawo pacjenta do wyrażenia zgody na udzielenie świadczeń zdrowotnych. Zgodnie z art. 16 tej ustawy pacjent ma prawo do wyrażenia zgody na udzielenie określonych świadczeń zdrowotnych lub odmowy takiej zgody. W przypadku osób małoletnich, całkowicie ubezwłasnowolnionych lub niezdolnych do świadomego


wyrażenia zgody prawo do wyrażenia zgody na udzielenie świadczenia zdrowotnego przysługuje przedstawicielowi ustawowemu, czyli np. rodzicowi. Osoba małoletnia, która ukończyła 16 lat, zgodnie z art. 17. ust. 1, ma prawo do wyrażenia zgody na udzielenie określonych świadczeń zdrowotnych lub odmowy takiej zgody, po uzyskaniu informacji w zakresie określonym w art. 9 opisywanej ustawy. Ponadto osoba małoletnia, która ukończyła 16 lat, osoba ubezwłasnowolniona albo osoba chora psychicznie lub upośledzona umysłowo, lecz dysponująca dostatecznym rozeznaniem ma prawo do wyrażenia sprzeciwu co do udzielenia świadczenia zdrowotnego pomimo zgody przedstawiciela ustawowego lub opiekuna faktycznego. W takim przypadku wymagane jest zezwolenie sądu opiekuńczego.

z poważaniem Milena Kruszewska rzecznik prasowy Ministra Zdrowia

Do Ministerstwa Zdrowia: Potwierdzenie informacji prasowej z dnia 4.10.2017

Do Ministerstwa Zdrowia

Szanowni Państwo,

Przypominam że głównym wyznacznikiem jakości służby zdrowia jest skala i zakres konkurencji między szpitalami o pacjenta. To pacjent powinien mieć do wyboru jak największą ilość szpitali- i w interesie mieszkańców kraju jest by konkurencja między szpitalami miała jak największy zakres. Tymczasem np. w Średniowieczu w Drohiczynie działał szpital, i już go nie ma, i tak jest w dziesiątkach, jeśli nie setkach miast. Spojrzą Państwo w literaturę ekonomiczną na temat rynku usług zdrowotnych: główny problem to monopole szpitalne. Prosimy o potwierdzenie tej informacji:


360 szpitali nie wchodzi do sieci, czyli traci pewność finansowania. Nie wiadomo, czy te szpitale będą funkcjonowały. W mojej ocenie duża część z nich będzie musiała zostać zlikwidowana - powiedział w "Kropce nad i" były minister zdrowia Bartosz Arłukowicz (PO). (wg ​http://www.tvn24.pl​) -__________________________________________________________________________

Merkuriusz Polski Agencja Prasowa. W Krakowie od 3 stycznia 1661 r.

Odpowiedź z dn. 17.10.2017

Szanowny Panie Redaktorze,

W załączeniu przesyłam odpowiedź rzecznika prasowego MZ,

Z wyrazami szacunku,

Monika Dębkowska

Biuro Prasy i Promocji Ministerstwo Zdrowia

Warszawa, 17-10-2017r. BPP.0620.1138.2017

Pan Adam Fularz Merkuriusz Polski


Szanowny Panie Redaktorze, W odpowiedzi na Pana pytania przesyłam poniższą odpowiedź. Do systemu podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej (PSZ) zostały zakwalifikowane 594 podmioty lecznicze. W szpitalach zakwalifikowanych do PSZ znajduje się ponad 145 tys. łóżek. System podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej ma stanowić dominującą formę zapewnienia dostępu do świadczeń opieki zdrowotnej wykonywanych w szpitalach w trybie ostrym. To jednak nie oznacza całkowitego zastąpienia przez ten system obecnego modelu kontraktowania świadczeń opieki zdrowotnej – na zasadzie konkursów ofert lub rokowań, który zostanie również zachowany. Niezakwalifikowanie danego szpitala do PSZ lub zakwalifikowanie w niepełnym zakresie nie oznacza, że zostanie on pozbawiony możliwości udzielania świadczeń w ramach kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia. Dyrektor danego oddziału wojewódzkiego Funduszu będzie w dalszym ciągu ogłaszał postępowania w sprawie zawarcia umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej, uwzględniając zidentyfikowane potrzeby zdrowotne na danym obszarze, w oparciu o sporządzony plan zakupu świadczeń sporządzony na dany rok. Dyrektor oddziału na podstawie porównania planu zakupu świadczeń zdrowotnych ze świadczeniami zdrowotnymi, które będą wykonywane w ramach systemu PSZ, przeprowadzi konkursy ofert na świadczenia zdrowotne, w zakresie których potrzeby zdrowotne na terenie danego województwa nie będą właściwie zaspokojone. Dyrektorzy poszczególnych OW NFZ przeprowadzili dodatkowe postępowania konkursowe lub aneksowali umowy w zakresie niezbędnym do uzupełnienia poziomu świadczeń zabezpieczonego w ramach PSZ. Wraz z wejściem PSZ świadczenia dla osób uprawnionych zostały zabezpieczone na odpowiednim poziomie.

Z poważaniem Milena Kruszewska Rzecznik Prasowy Ministra Zdrowia


Pytanie o monopole szpitalne

z dnia 17.10.2017

Do Ministerstwa Zdrowia

Jako ekonomista czasem znajduję chwilę by spojrzeć w literaturę naukową dot. szpitalnictwa. Przypominam że głównym wyznacznikiem jakości służby zdrowia jest skala i zakres konkurencji między szpitalami o pacjenta. To pacjent powinien mieć do wyboru jak największą ilość szpitali- i w interesie mieszkańców kraju jest by konkurencja między szpitalami miała jak największy zakres. Tymczasem np. w Średniowieczu w Drohiczynie działał szpital, i już go nie ma, i tak jest w dziesiątkach, jeśli nie setkach miast. Spojrzą Państwo w literaturę ekonomiczną na temat rynku usług zdrowotnych: główny problem to monopole szpitalne. Jak MZ planuje pobudzić konkurencję pomiędzy szpitalami? Czy wMZ ktoś zajmuje się tematem konkurencji na rynku szpitali?

Pozdrawiam

-__________________________________________________________________________

Merkuriusz Polski Agencja Prasowa. W Krakowie od 3 stycznia 1661 r.

RE: Pytanie o monopole szpitalne (MD)

z dnia 30.10.2017 r.


Szanowny Panie Redaktorze,

W załączeniu przesyłam odpowiedź rzecznika prasowego MZ,

Z wyrazami szacunku,

Monika Dębkowska

Biuro Prasy i Promocji Ministerstwo Zdrowia

Warszawa, 30-10-2017r. BPP.0620.1217.2017

Pan Adam Fularz Merkuriusz Polski

Szanowny Panie Redaktorze, w odpowiedzi na Pana pytania przesyłam poniższą odpowiedź: Zgodnie z zapisami ustawy z 23 marca 2017 r. o zmianie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (Dz. U. 2017 r., poz. 844), 1 października 2017 r. został utworzony system podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej, tzw. „sieć szpitali” (PSZ), który jest główną formą zabezpieczenia dostępu do świadczeń opieki zdrowotnej z zakresu leczenia szpitalnego. Zgodnie z zasadą utworzenia PSZ, świadczeniodawca zakwalifikowany do danego poziomu systemu zabezpieczenia będzie miał zagwarantowane zawarcie umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia w ramach PSZ, której szczegółowy zakres będzie uzależniony od kwalifikacji do danego poziomu systemu zabezpieczenia świadczeń. Warunkiem zakwalifikowania podmiotów leczniczych do systemu podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej (PSZ) jest spełnienie wymogów określonych w


art. 95m ustawy z 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (Dz. U. z 2017 r. poz. 1938), zwaną dalej „ustawą o świadczeniach”, oraz rozporządzenia ministra zdrowia z 13 czerwca 2017 r. w sprawie określenia szczegółowych kryteriów kwalifikacji świadczeniodawców do poszczególnych poziomów szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej. System podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej (PSZ) nie obejmie całości opieki szpitalnej, a tylko jej podstawową część. Równolegle do PSZ zachowany będzie również obecny tryb kontraktowania świadczeń szpitalnych na zasadzie konkursów ofert lub rokowań. Niezakwalifikowanie danego szpitala do PSZ nie oznacza więc, że zostanie on pozbawiony możliwości udzielania świadczeń w ramach kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia. Dyrektor danego oddziału wojewódzkiego Funduszu będzie w dalszym ciągu ogłaszał postępowania w sprawie zawarcia umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej, uwzględniając zidentyfikowane potrzeby zdrowotne na danym obszarze, w oparciu o plan zakupu świadczeń sporządzony na dany rok. Do postępowań konkursowych będą mogły przystąpić zarówno podmioty w ogóle niewłączone do PSZ, jak i szpitale działające w ramach tego systemu, ale posiadające również oddziały, nieobjęte kwalifikacją. Ocena, czy w odniesieniu do danego rodzaju świadczeń opieki zdrowotnej zachodzi konieczność przeprowadzenia postępowania w sprawie zawarcia takich dodatkowych umów na świadczenia nieobjęte PSZ, należy do kompetencji dyrektora właściwego oddziału wojewódzkiego NFZ, który przy podejmowaniu decyzji w tym zakresie opiera się w szczególności na planie zakupu świadczeń opieki zdrowotnej sporządzonym na dany rok z uwzględnieniem regionalnej mapy potrzeb zdrowotnych. W ramach PSZ nie występuje potrzeba konkurencji między szpitalami. Konkurencja ta występuje natomiast nadal między szpitalami niezakwalifikowanymi do PSZ. W tym przypadku szpitale konkurują ze sobą, aby zostać wybranym w konkursie ofert i zawrzeć umowę z Narodowym Funduszem Zdrowia na realizację świadczeń opieki zdrowotnej. Szpitale i inne placówki medyczne by skutecznie konkurować w ramach postępowań konkursowych organizowanych przez dyrektorów oddziałów wojewódzkich NFZ oraz, chcąc zostać wybranym w konkursie, muszą spełnić określone kryteria zawarte w rozporządzeniu ministra zdrowia z 5 sierpnia 2016 r. w sprawie szczegółowych kryteriów wyboru ofert w postępowaniu w sprawie zawarcia umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej (Dz. U. 2016 r., poz. 1372).

Z poważaniem Milena Kruszewska Rzecznik Prasowy Ministra Zdrowia


Skarga na długość kolejek w prywatnej części służby zdrowia i pytanie prasowe z dnia 18.10.2017 r. Do Ministerstwo Zdrowia

Szanowni Państwo,

Dziś rozmawiałem z moja koleżanką, jej córka prywatnie idzie do ortodonty, ale od zapisania do momentu wizyty mija wg jej relacji - 20 dni. Ja sam zostałem boleśnie kopnięty w potylicę i nadal mnie boli głowa. Od momentu zapisania czekam już 2 tydzień, i jeszcze pozostał mi cały tydzień oczekiwania na wizytę prywatną u lekarza specjalisty od tej części ciała. Chciałbym złożyć skargę na długość kolejek w prywatnej służbie zdrowia. Pracuję głową, ostatni tydzień miałem bardzo piekący ból w głowie i znikąd pomocy specjalistycznej. Aha, byłem w szpitalu po niemieckiej stronie granicy i kosztowało to prywatnie 100 euro. Ale dojazd do Niemiec jest trudny z powodu braku połączeń komunikacyjnych. W sumie na badania i opinie dot. urazu głowy po kopnięciu wydałem ok. 1 tys. PLN. Niemniej od wielu lat uprawiam sztuki walki. Dziś np. po 3-godzinnym treningu coś mnie boli także koło mostka pod żebrem. Koleżanka stwierdziła że może ktoś mnie kopnął i nie pamiętam. To bardzo możliwe bo dużo się bijemy i wśród tylu ciosów trudno spamiętać gdzie się dostało kopnięcie. Ale już nawet prywatnie nikt przy takim czasie oczekiwania mnie szybko nie zbada. Jest to nieciekawe. Rozważam przenieść się ze względów bezpieczeństwa 50 km dalej na drugą stronę granicy i płacić składkę na niemiecką kasę chorych zamiast na polską- tam przynajmniej można sobie wybrać spośród różnych kas chorych. Już byłem ubezpieczony w kasie AOK i to kosztowało chyba mniej niż w Polsce obecnie płacę. Jakość usług była lepsza- np. można było zadzwonić do specjalisty lekarza i mieć poradę przez telefon i tym podobne udogodnienia. Zaś w Polsce np. na treningach akrobatyki ludzie sami sobie nastawiają skręcone kończyny etc.- niektórzy uprawiający sport to tacy trochę znachorzy i potrafią nastawić nogę czy rękę etc. W Polsce jak mi raz założyli gips na chyba skręconą lub zwichniętą nogę w Warszawie to się rozleciał na treningu po jakichś dwóch dniach jak już byłem w Berlinie. W Niemczech dawali takie coś bardziej plastikowe co się nie rozwalało tak szybko i można było w tym trenować. Pytanie prasowe Zwykle jak mnie np. boli ucho to idę do specjalisty od ucha, laryngologa. Jak mnie boli w środku głowy po kopnięciu, to do neurotraumatologa. Nie za bardzo rozumiem ideę lekarzy rodzinnych. Czy to jakiś specjalista od wszystkiego? To chyba fizycznie niemożliwe. Proszę o wyjaśnienie tej idei lekarzy rodzinnych i dlaczego- płacąc - jak to określił jeden z sądówdaninę publiczną na ów ZUS- nie mogę pójść do lekarza specjalisty bez skierowania, nawet jeśli byłem na pogotowiu i dostałem kartkę że mam iść do neurologa- to czemu najpierw muszę mieć jakieś skierowanie od lekarza rodzinnego? Czy wg MZ ludzie nie wiedzą, jaka część ciała ich boli? Pytam, prosząc o wyjaśnienie tej idei. Pozdrawiam,


-__________________________________________________________________________

Merkuriusz Polski Agencja Prasowa. W Krakowie od 3 stycznia 1661 r.

RE: Skarga na długość kolejek w prywatnej części służby zdrowia i pytanie prasowe (MD) Szanowny Panie Redaktorze,

W załączeniu przesyłam odpowiedź rzecznika prasowego MZ,

Z wyrazami szacunku,

Monika Dębkowska

Biuro Prasy i Promocji Ministerstwo Zdrowia

Warszawa, 02-11-2017r. BPP.0620.1219.2017

Pan Adam Fularz Merkuriusz Polski


Szanowny Panie Redaktorze, w odpowiedzi na Pana pytania przesyłam poniższą odpowiedź: Warunki udzielania, zakres, oraz zasady i tryb finansowania świadczeń opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, określa ustawa z 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, (Dz. U. z 2017 r. poz. 1938), zwana dalej „ustawą o świadczeniach” oraz wydane na jej podstawie akty wykonawcze. Minister zdrowia jest właściwy jedynie w zakresie list oczekujących, które występują w publicznej służbie zdrowia i dotyczą świadczeń opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. Ma więc możliwość podejmowania określonych działań w zakresie poprawienia dostępności do świadczeń opieki zdrowotnej tylko w stosunku do świadczeniodawców realizujących świadczenia opieki zdrowotnej na podstawie umów zawartych z właściwymi dyrektorami oddziałów wojewódzkich Narodowego Funduszu Zdrowia. Tym samym prywatna służba zdrowia, w tym m. in. w zakresie list oczekujących, pozostaje poza właściwością ministra zdrowia. Minister zdrowia nie posiada kompetencji do oceny prawidłowości zachowań lekarzy, nie bada zasadności decyzji medycznych, ani nie ingeruje w proces leczenia. To lekarz dokonuje wyboru sposobu prowadzenia leczenia; decyduje o potrzebie przeprowadzenia określonych procedur medycznych, badań wstępnych i konieczności zastosowania określonych leków, mając na uwadze wskazania określone w art. 4 ustawy z 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty (Dz. U. z 2008 r. Nr 136. poz. 857 z późn. zm.). Lekarz ma obowiązek wykonywać zawód zgodnie ze wskazaniami aktualnej wiedzy medycznej, dostępnymi mu metodami i środkami zapobiegania, rozpoznawania i leczenia chorób, zgodnie z zasadami etyki zawodowej oraz należytą starannością. Jednocześnie ponosi on odpowiedzialność za udzielanie lub zaniechanie udzielenia świadczeń opieki zdrowotnej. Ideą utworzenia zawodu lekarza rodzinnego było doprowadzenie do bliższego i lepszego kontaktu między lekarzem a pacjentem. Lekarz rodzinny ma za zadanie zapewnić pacjentowi kompleksową opiekę medyczną, spojrzeć kompleksowo na pacjenta, także w kontekście jego otoczenia i rodziny. Zadaniem lekarza rodzinnego jest nie tylko leczenie pacjenta, ale także dbanie o jego dobrą kondycję, namawianie do zachowań prozdrowotnych oraz badań profilaktycznych. Lekarz rodzinny decyduje o diagnostyce pacjenta, sposobach jego leczenia oraz kierowaniu pacjentów do poradni specjalistycznych, a także o skierowaniu na leczenie szpitalne. Ustawowy obowiązek posiadania skierowania do lekarza specjalisty wynika z art. 57 ust.1 ustawy o świadczeniach. Zgodnie z brzmieniem tego przepisu ambulatoryjne świadczenia specjalistyczne finansowane ze środków publicznych są udzielane na podstawie skierowania lekarza ubezpieczenia zdrowotnego. Odstępstwem od tej ogólnej zasady jest ust. 2 niniejszego art., zgodnie z którym skierowanie nie jest wymagane do poniższych świadczeń: - ginekologa i położnika, - dentysty,


- wenerologa, - onkologa, - psychiatry, - dla osób chorych na gruźlicę, - dla osób zakażonych wirusem HIV; Z systemowego punktu widzenia lekarz podstawowej opieki zdrowotnej, którym może być w szczególności lekarz specjalista w dziedzinie medycyny rodzinnej, wprost dedykowany temu poziomowi opieki i tej części systemu, pełni rolę lekarza pierwszego kontaktu. Zapewnia on podstawową, ciągłą, wszechstronną i skoordynowaną opiekę zarówno pacjentom, rodzinie, jak i danej społeczności lokalnej, niezależnie od płci, wieku oraz stanu zdrowia. Tym co wyróżnia lekarzy posiadających specjalizację w dziedzinie medycyny rodzinnej jest podejście holistyczne do pacjenta oraz jego problemów i potrzeb zdrowotnych. Podstawowa opieka zdrowotna i lekarze specjaliści w dziedzinie medycyny rodzinnej, pełnią kluczową rolę w systemie ochrony zdrowia. Obecnie prowadzone są intensywne prace mające na celu zmianę modelu organizacyjnego podstawowej opieki zdrowotnej (projekt ustawy o podstawowej opiece zdrowotnej jest obecnie na etapie prac parlamentarnych). Ustawa wzmocni tę część systemu i – co istotne – stworzy warunki do zwiększenia efektywności podstawowej opieki zdrowotnej. W jeszcze większym stopniu przyczyni się do zachowania i poprawy stanu zdrowia społeczeństwa naszego kraju. Korzyści dla obywateli obejmują m. in. poprawę satysfakcji z uzyskiwanej opieki oraz poprawę jakości i bezpieczeństwa udzielnych świadczeń. W szczególności bardzo istotna będzie poprawa koordynacji opieki nad pacjentem. Z poważaniem Milena Kruszewska Rzecznik Prasowy Ministra Zdrowia

Pytanie rejonizacja szpitali

z dn. 30.11.2017 r. Pytanie: Czy istnieje rejonizacja w przypadku szpitali? Czy mieszkaniec miasta A może jechać do miasta B by skorzystać np. z usług SOR-u? Pozdrawiam,

-__________________________________________________________________________


Merkuriusz Polski Agencja Prasowa. W Krakowie od 3 stycznia 1661 r.

RE: A. Fularz - Merkuriusz Polski - Pytanie rejonizacja szpitali (EB) z 11.12.2017 r.

Szanowny Panie Redaktorze, w załączeniu przekazuję odpowiedź rzecznika prasowego MZ, Pani Mileny Kruszewskiej.

Z poważaniem

Ewa Bogacka starszy specjalista Biuro Prasy i Promocji

Warszawa, 11-12-2017 BPP.0620.1391.2017

Pan Adam Fularz „Merkuriusz Polski”

Szanowny Panie Redaktorze, w nawiązaniu do Pana pytań przekazuję poniższe informacje. Zgodnie z art. 30 w zw. z art. 65 pkt 2 ustawy z dnia 23 marca 2017 r. o zmianie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (Dz. U. 2017 r., poz. 1938 i 2110), zwanej dalej „ustawą o świadczeniach”, ubezpieczenie zdrowotne


jest oparte w szczególności na zasadach zapewnienia ubezpieczonemu równego dostępu do świadczeń opieki zdrowotnej i wyboru świadczeniodawców spośród tych świadczeniodawców, którzy zawarli umowę z Narodowym Funduszem Zdrowia. Powyższe przekłada się zatem na prawo wyboru przez pacjenta szpitala, spośród szpitali, które zawarły umowę o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej z Narodowym Funduszem Zdrowia, niezależnie od miejsca zamieszkania/pobytu pacjenta. Zatem, nie funkcjonuje rejonizacja szpitali. Odpowiadając na pytanie nr 2, uprzejmie informuję, że o ile nie ma formalnych przeszkód do skorzystania z usług szpitalnego oddziału ratunkowego (SOR) w innym mieście (niż miasto zamieszkania), to należy mieć na uwadze, że ze względu na specyfikę świadczeń udzielanych na SOR (stany nagłe), powinny one być udzielane bez zbędnej zwłoki, która może wynikać m.in. z czasu dojazdu.

Z poważaniem,

Milena Kruszewska Rzecznik Prasowy Ministra Zdrowia

Pytanie prasowe do MZ

z dnia 12.12.2017 r. - Pytanie: Czy pacjenci, klienci państwowego systemu służby zdrowia nie powinni mieć możliwości także zasięgania porad medycznych poprzez sieć Internet, np. za pomocą poczty email? Obecnie trzeba fizycznie udać się do lekarza. Mieszkam przy granicy, byłem też ubezpieczony dodatkowo po stronie niemieckiej i korzystałem po stronie niemieckiej z usług zdrowotnych. Ubezpieczyciel oferował porady i informację także przez inne kanały komunikacji.

Pozdrawiam, Adam


-__________________________________________________________________________

Merkuriusz Polski Agencja Prasowa. W Krakowie od 3 stycznia 1661 r.

RE: A. Fularz - Merkuriusz Polski - porady medyczne przez internet (EB)

z dnia 20.12.2017 Szanowny Panie Redaktorze, w załączeniu przekazuję odpowiedź Biura Prasy i Promocji Ministerstwa Zdrowia.

Z poważaniem

Ewa Bogacka starszy specjalista Biuro Prasy i Promocji mail: ​biuro-bp na serwerze mz.gov.pl

Warszawa, 20-12-2017 BPP.0620.1438.2017

Pan Adam Fularz „Merkuriusz Polski”


Szanowny Panie Redaktorze, w nawiązaniu do Pana pytań przekazuję poniższe informacje. Aktualna sytuacja prawna nie stanowi bariery dla rozwoju telemedycyny i teleopieki w Polsce. Przepisy wprowadzone ustawą z dnia 9 października 2015 r. o zmianie ustawy o systemie informacji w ochronie zdrowia oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. poz. 1991) wprowadziły m.in. następujące zmiany: - zniesiono wymóg osobistego badania pacjenta przez lekarza, wprowadzając możliwość orzekania o stanie zdrowia również za pośrednictwem systemów teleinformatycznych lub systemów łączności (art. 42 ust. 1 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty); - zmieniono definicję miejsca udzielania świadczeń zdrowotnych wskazując, że w przypadku udzielania świadczeń za pośrednictwem systemów teleinformatycznych lub systemów łączności, tym miejscem jest miejsce przebywania osób wykonujących zawód medyczny udzielających tych świadczeń (art. 24 ust. 1 pkt 5 ustawy o działalności leczniczej); - wprowadzono przepisy umożliwiające wykonywanie zawodu lekarzowi, lekarzowi dentyście, pielęgniarce i położnej oraz przepisy umożliwiające świadczenie usług farmaceutycznych także za pośrednictwem systemów teleinformatycznych lub systemów łączności (ustawy tzw. „zawodowe”). Brzmienie przywołanego przepisu art. 42 ust. 1 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty („Lekarz orzeka o stanie zdrowia określonej osoby po uprzednim, osobistym jej zbadaniu lub zbadaniu jej za pośrednictwem systemów teleinformatycznych lub systemów łączności.”) ma charakter fakultatywny i nie można z niego wywodzić obowiązku udzielania świadczeń zdrowotnych w tej formie. Ponadto w 2015 r. Narodowy Fundusz Zdrowia wprowadził nowy zakres świadczeń opieki zdrowotnej kontraktowanych odrębnie: telekonsylium geriatryczne oraz telekonsylium kardiologiczne. Natomiast na podstawie rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 16 grudnia 2016 r. zmieniającego rozporządzenie w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu rehabilitacji leczniczej (Dz. U. poz. 2162) wprowadzono kardiologiczną telerehabilitację hybrydową (§ 4 pkt 3 lit. e).

Z poważaniem z up. Dyrektora Biura Prasy i Promocji /-/ Danuta Jastrzębska Naczelnik Wydziału Obsługi Mediów


Pytanie prasowe antybiotyki z dnia 12.12.2017 r. Szanowni Państwo, Dlaczego w Polsce lekarze tak często przepisują antybiotyki- dosłownie na cokolwiek? Przez to bakterie są coraz groźniejsze, mutują i tworzą specjalne powłoki (tzw. film) dla ochrony przed antybiotykami. Czy antybiotyków nie powinno się radykalnie i drastycznie ograniczyć tak aby zapobiec temu że bakterie generalnie się na nie uodpornią i wówczas skutki masowego stosowania antybiotyków w Polsce będą oznaczać ludobójstwo ludności? Pozdrawiam

RE: Pytanie prasowe antybiotyki (JK) z dnia 14.12.2017 Szanowny Panie Redaktorze,

przekazuję (w załączniku) informacje od rzecznika prasowego MZ.

Pozdrawiam

Joanna Koc starszy specjalista Wydział Obsługi Mediów Biuro Prasy i Promocji

Warszawa, 14-12-2017 r. BPP.0620.1450.2017.JK Pan


Adam Fularz Merkuriusz Polski Szanowny Panie Redaktorze, w nawiązaniu do Pana pytań informuję, że Ministerstwo Zdrowia wdrożyło Narodowy program ochrony antybiotyków na lata 2016-2020. Jego realizatorem jest Narodowy Instytut Leków w Warszawie.

Szczegóły dotyczące programu. Strona internetowa poświęcona programowi. Światowy Tydzień Wiedzy o Antybiotykach 2017

z poważaniem Milena Kruszewska rzecznik prasowy Ministra Zdrowia

-__________________________________________________________________________

Merkuriusz Polski Agencja Prasowa. W Krakowie od 3 stycznia 1661 r.

​Pytanie

prasowe usługi znachorskie, znachorzy

z dnia 12.12.2017 r. do MZ


Co MZ sądzi o rynku usług znachorów w Polsce? Gdy trenowałem akrobatykę, wszelkie złamania i skręcenia w naszym teamie nastawiał i leczył znachor. Wiele osób którym nie pomogła medycyna tradycyjna, leczy się u znachorów. W wielu krajach praktyki znachorów są bardzo rozwinięte. Co MZ sądzi o tego typu praktykach medycznych? Czy mogą one być skuteczne?

por.​​https://en.wikipedia.org/wiki/Curandero

Pozdrawiam, --

RE: Fularz A._Merkuriusz Polski_usługi znachorskie (MDr) 18.12.2017

Szanowny Panie Redaktorze,

w załączeniu przesyłam odpowiedź Biura Prasy i Promocji Ministerstwa Zdrowia.

Z poważaniem

Marta Drypczewska Biuro Prasy i Promocji

Warszawa, 18-12-2017 r. BPP.0620.1439.2017 Pan Adam Fularz „Merkuriusz Polski”


Szanowny Panie Redaktorze, w odpowiedzi na Pana pytania przesyłam poniższe informacje. Zgodnie z art. 33 ustawy z dnia 4 września 1997 r. o działach administracji rządowej (Dz.U. z 2017 r. poz.888, z późn. zm.) dział zdrowie kierowany przez ministra zdrowia obejmuje sprawy: 1) ochrony zdrowia i zasad organizacji opieki zdrowotnej; 2) nadzoru nad produktami leczniczymi, wyrobami medycznymi, wyrobami medycznymi do diagnostyki in vitro, wyposażeniem wyrobów medycznych, wyposażeniem wyrobów medycznych do diagnostyki in vitro, aktywnymi wyrobami medycznymi do implantacji i produktami biobójczymi oraz nad kosmetykami w zakresie bezpieczeństwa i zdrowia ludzi; 3) organizacji i nadzoru nad systemem Państwowe Ratownictwo Medyczne; 4) zawodów medycznych; 5) warunków sanitarnych i nadzoru sanitarnego, z wyłączeniem nadzoru nad żywnością objętego działem rolnictwo, koordynacji bezpieczeństwa żywności, a w szczególności nadzoru nad jakością zdrowotną żywności w procesie produkcji i w obrocie oraz materiałami i wyrobami przeznaczonymi do kontaktu z żywnością; 6) organizmów genetycznie zmodyfikowanych w zakresie wydawania decyzji zezwalających na wprowadzanie do obrotu nowej żywności oraz w zakresie wydawania zezwoleń na wprowadzanie do obrotu produktów leczniczych; 7) lecznictwa uzdrowiskowego; 8) koordynacji systemów zabezpieczenia społecznego w zakresie rzeczowych świadczeń leczniczych. W myśl obowiązujących przepisów leczenie ludzi jest domeną lekarzy i lekarzy dentystów. Zgodnie z art. 2 ust. 1 ustawy z dnia 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty (dz. U. z 2017 r., poz. 125, z późn. zm.) wykonywanie zawodu lekarza polega na udzielaniu przez osobę posiadającą wymagane kwalifikacje, potwierdzone odpowiednimi dokumentami, świadczeń zdrowotnych, w szczególności: ● badaniu stanu zdrowia, ● rozpoznawaniu chorób i zapobieganiu im, ● leczeniu i rehabilitacji chorych, udzielaniu porad lekarskich, ● wydawaniu opinii i orzeczeń lekarskich. Art. 30 ww. ustawy stwierdza, że lekarz ma obowiązek udzielać pomocy lekarskiej w każdym przypadku, gdy zwłoka w jej udzieleniu mogłaby spowodować niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia oraz w innych przypadkach niecierpiących zwłoki. Każdy lekarz powinien przestrzegać zasad etyki lekarskiej oraz przestrzegać przepisów związanych z wykonywanym zawodem. Wszyscy absolwenci polskich uczelni kształcących na kierunkach lekarskich i lekarsko-dentystycznych składają przyrzeczenie lekarskie, które znajduje się we wstępie do Kodeksu Etyki Lekarskiej, stanowiącego zbiór praktycznych zasad będących podstawą odpowiedzialności zawodowej.


Pod nazwą „znachor” należy rozumieć osobę bez wykształcenia medycznego próbującą dawniej za pomocą ziół lub praktyk magicznych leczyć ludzi. Uprzejmie informuję, że takie działania pozostają poza właściwością resortu zdrowia, który nie prowadzi analizy usług znachorów w Polsce.

Z poważaniem z up. Dyrektora Biura Prasy i Promocji /-/ Danuta Jastrzębska Naczelnik Wydziału Obsługi Mediów

__________________________________________________________________________

Merkuriusz Polski Agencja Prasowa. W Krakowie od 3 stycznia 1661 r.

Pytanie prasowe koroner

z dnia 12.12. 2017 r. Pytanie: Polska jest wykreślona z rozmaitych światowych statystyk zdrowia ponieważ w Polsce nie istnieje zawód koronera, a jakość badań przyczyn śmierci jest poniżej standardów krajów 3. świata. W Polsce 3. najczęstsza przyczyna zgonu to śmierć z powodów nieokreślonych. Czy pojawi się w Polsce zawód koronera?

Pozdrawiam,


--

RE: 12-12-2017 wieczorna.pl - A.Fularz - koroner (JR)

dnia 14.12.2017 r. Szanowny Panie Redaktorze, w załączeniu przesyłam odpowiedź rzecznika prasowego MZ, Pani Mileny Kruszewskiej. Z poważaniem,

Jarosław Rybarczyk

Starszy Specjalista Biuro Prasy i Promocji Ministerstwo Zdrowia

Warszawa, 14-12-2017 r. BPP.0620.1317.2017 Pan Adam Fularz wieczorna.pl

Szanowny Panie Redaktorze! Uprzejmie informuję, że Ministerstwo Zdrowia obecnie prowadzi prace, których celem jest uregulowanie spraw związanych ze stwierdzeniem, dokumentowaniem i rejestracją zgonów. Nie ulega bowiem wątpliwości, że przepisy w powyższym zakresie wymagają dostosowania do aktualnego stanu prawnego, gdyż są obiektem wielu uwag i niejasności, a ich archaiczność oraz zamierzchła terminologia nie odpowiadają wymaganiom dzisiejszych realiów. W celu uregulowania tych spraw został opracowany projekt ustawy o stwierdzaniu, dokumentowaniu i rejestracji zgonów, który po zakończeniu wewnętrznego procesu


legislacyjnego, zostanie udostępniony w Biuletynie Informacji Publicznej Ministerstwa Zdrowia oraz w ramach uzgodnień i konsultacji publicznych, zostanie zamieszczony na stronie Rządowego Centrum Legislacji, w zakładce Rządowy Proces Legislacyjny. Odnosząc się do obecnych przepisów informuję, że zgodnie z art. 11 ust. 2 ustawy z dnia 31 stycznia 1959 r. o cmentarzach i chowaniu zmarłych (Dz. U. z 2017 r., poz. 912), jeżeli nie jest możliwe ustalenie zgonu i jego przyczyny przez lekarza leczącego chorego w ostatniej chorobie, to stwierdzenie zgonu i jego przyczyny powinno nastąpić w drodze oględzin dokonywanych przez lekarza powołanego do tej czynności przez właściwego starostę, przy czym koszty tych oględzin i wystawionego świadectwa nie mogą obciążać rodziny zmarłego. Zespół ratownictwa medycznego udziela medycznych czynności ratunkowych w celu ratowania osoby w stanie nagłego zagrożenia zdrowotnego. Powyższe powoduje, że zespoły nie mogą być dysponowane wyłącznie w celu stwierdzenia zgonu.

Z poważaniem

/-/Milena Kruszewska Rzecznik Prasowy Ministra Zdrowia

__________________________________________________________________________

Merkuriusz Polski Agencja Prasowa. W Krakowie od 3 stycznia 1661 r.

Pytania ekonomisty o regulację rynku usług medycznych z dnia 1.11.2017 r.


Do Ministerstwa Zdrowia

Szanowni Państwo,

Jestem autorem pracy o socjoekonomice usług medycznych w jęz. francuskim, pisałem np. o podaży i popycie na usługi medyczne:

http://poselska.pl/2012/09/19/socjoekonomika-uslug-medycznych-w-jezyku-francuskim/

Interesuje mnie, czy w Polsce ktoś prowadzi badania nad ekonomiką rynku usług medycznych? Brak takich badań może skutkować brakiem regulacji rynku- co skukuje- przed czym ostrzegam- śmiercią wielu tysięcy osób.

Czy w Polsce istnieje urząd regulatora rynku usług medycznych? Czy ktoś w ogóle reguluje ten rynek?

Media donoszą o wzroście patologii tej branży gospodarki. Np. w styczniu 2017 roku zmarło o 11400 osób więcej niż rok wcześniej. Wzrost śmiertelności może nastąpić np. ze względu na monopole szpitalne, lub inne patologie branży, jak np. uśmiercanie pacjentów dla handlu ich narządami, co odnotowano np. w USA czy w Szwecji, o dziesiątkach innych biedniejszych krajów nie wspominając. W efekcie branżowych patologii ludzie obawiają się lekarzy i nie ufają im. Dziś w wielu środowiskach standardem jest że inteligentne osoby sprawdzają poprawność informacji udzielonych przez lekarzy, weryfikują je w źródłach i nie ufają w informacje udzielane przez lekarza bez sprawdzenia ich. Zaufanie do tego zawodu w wielu regionach kraju spadło. W internecie jest sporo historii osób którym lekarze udzielili błędnych diagnoz, i to sami internauci samodzielnie poprawnie rozpoznali, co im dolega. Ludność w sporej części nie wierzy w "oficjalne" terapie, dopatrując się w nich zawodności rynku: np. substancje naturalne, choćby zioła są wypierane z rynku leków na rzecz substancji sztucznych które można opatentować i czerpać z nich zyski, w odróżnieniu od leków naturalnych, na których sprzedaży trudno zrobić interes. Jako ekonomista czasem znajduję chwilę by spojrzeć w literaturę naukową dot. szpitalnictwa. Przypominam że głównym wyznacznikiem jakości służby zdrowia jest skala i zakres konkurencji między szpitalami o pacjenta. To pacjent powinien mieć do wyboru jak największą ilość szpitali- i w interesie mieszkańców kraju jest by konkurencja między


szpitalami miała jak największy zakres. Czy MZ planuje wprowadzić- niedawno wszak zniesioną- konkurencję szpitali o pacjenta/klienta?

Pozdrawiam,

-__________________________________________________________________________

Merkuriusz Polski Agencja Prasowa. W Krakowie od 3 stycznia 1661 r.

Listy różne Rtęć w szczepionkach dla dzieci stosowanych w Polsce

do dziennikarze na serwerze kprm.gov.pl data:

16 października 2014 09:52

temat:

Rtęć w szczepionkach dla dzieci stosowanych w Polsce wieczorna.pl

wysłana przez:

Szanowni Państwo,


W związku z opisywanym przez mojego kolegę stanem małego dziecka jego znajomych po zaszczepieniu obowiązkową szczepionką w Polsce (podobno przestało reagować na bodźce zewn. w porównaniu z poprzednim stanem), przesyłam list jaki znalazłem w sieci Internet. Wydaje się wyjaśniać powody tej sytuacji. Nie wiem na ile Państwa instytucja jest finansowo zależna od koncernów farmaceutycznych, niemniej listprzesyłam, Pozdrawiam, Adam

​INSTYTUT PSYCHIATRII I NEUROLOGII Katedra Marii Curie Komisji Europejskiej Zakład Farmakologii Profesor Maria Dorota Majewska Szanowni Państwo, W odpowiedzi na nadesłany do mnie protest Państwa odnośnie mojej wypowiedzi z dnia 14 października 2008 r. o “szkodliwości dużej liczby szczepień”, pragnę wyjaśnić moje stanowisko w tej sprawie. Najpierw się przedstawię. Jestem neurobiologiem. Przez 25 lat pracowałam w USA w czołowych instytucjach naukowych tego kraju (w Uniwersytecie Missouri, Uniwersytecie Harvarda oraz w Narodowym Instytucie Zdrowia pod Waszyngtonem). W 2006 r. wróciłam do Polski w celu realizacji projektu badawczego Komisji Europejskiej, w 2007 uzyskałam tytuł profesora nauk medycznych. Moje ​publikacje o neurosterydach doczekały się tysięcy cytowań w literaturze naukowej. Jako jedyna osoba w Polsce wygrałam w drodze konkursu prestiżowy grant Komisji Europejskiej (Marie Curie Chair) na prowadzenie badań nad biologią autyzmu i potencjalną rolą thimerosalu w patogenezie tej choroby. Realizuję ten projekt we współpracy w Instytucie Psychiatrii i Neurologii, bowiem tu znajduje się Klinika Psychiatrii Dzieci i Młodzieży, która opiekuje się dziećmi autystycznymi. Projekt składa się z części klinicznej i przedklinicznej. Badamy potencjalny związek autyzmu z liczbą, rodzajem i natężeniem szczepień, z powikłaniami poszczepiennymi, zawartością rtęci w przydatkach skóry i z poziomem hormonów sterydowych. Jak Państwu wiadomo, rtęć w postaci thimerosalu była i nadal jest dodawana do wielu szczepionek niemowlęcych w Polsce (ich szczegółowa lista jest przytoczona dalej w tekście). ​Rtęć w każdej postaci jest bardzo toksyczna​, o czym świadczy ponad 4100 publikacji w PubMed na ten temat i wieloletnie doświadczenia ludzkości. Organiczny związek rtęci, thimerosal (sodium ethylmercurithiosalicylate), zawierający wagowo ok. 49% rtęci, wyprodukowany w latach 1930. przez firmę Eli Lilly przez kilkadziesiąt lat był dodawany jako środek bakteriobójczy i konserwujący do szczepionek oraz innych medykamentów bez rygorystycznych badań świadczących o jego bezpieczeństwie. Jest to niezgodne z dzisiejszą praktyką dopuszczania preparatów chemicznych do użycia w medycynie. Rtęć jest neurotoksyczna, kardiotoksyczna, hepatoksyczna, nefrotoksyczna, immunotoksyczna, kancerogenna. Powoduje zaburzenia rozwojowe u dzieci, choroby neurodegeneracyjne u dorosłych (Parkinsona i Alzheimera) oraz degeneracyjne zmiany w systemach reprodukcyjnych kobiet i mężczyzn, upośledzając ich zdolności rozrodcze oraz uszkadzając potomstwo (przegląd: ​ http://www.epa.gov/iris/subst/0073.htm​). Dlatego kraje skandynawskie wprowadziły u siebie zakaz używania rtęci (​ http://www.reuters.com/article/pressRelease/idUS108558+03-Jan-008+PRN20080103​) i UE proponuje drastyczne ograniczenie używania rtęci na skalę globalną (​ http://ec.europa.eu/environment/chemicals/mercury​; http://www.euractiv.com/en/environment/eu-seeks-global-mercury-ban/ar​…). W USA na autyzm cierpi obecnie ponad 1,5 miliona dzieci. Dla Polski nie ma wiarygodnych danych, ale ekstrapolacja tych liczb na liczę ludności w Polsce sugeruje, że może być ich ponad 150 000. Jeśli dodać


do tego dzieci z innymi uszkodzeniami mózgu, liczby te będą większe. Najbardziej niepokojącym zjawiskiem jest ​obserwowany prawie na całym świecie kilkunastokrotny wzrost zachorowań na choroby psychoneurologiczne (autyzm, ADHD, upośledzenie umysłowe, padaczka i inne) w ciągu ostatnich dwóch dziesięcioleci. Znamiennym jest to, że w latach 1990, w których nastąpił najbardziej dramatyczny wzrost tych zachorowań, amerykańskie agencje federalne FDA (Food and Drug Administration) i CDC (Centers for Disease Control and Prevention) zaleciły stosowanie kilku nowych szczepionek niemowlęcych (Wzw B dla noworodków, HiB, Varicella, Hep A, Rota), z których co najmniej dwie zawierały thimerosal, co znacząco zwiększyło ilość wstrzykiwanej niemowlętom rtęci. W związku z tym pojawiła się hipoteza, że odpowiedzialny za wzrost tych chorób może być thimerosal ze szczepionek. Ilość organicznej rtęci, na którą eksponowany jest człowiek, uważana za bezpieczną przez EPA (Environmental Protection Agency), wynosi 0,1 μg/kg/dzień (​http://www.epa.gov/iris/subst/0073.htm​ ), podobne są normy europejskie. Natomiast łączna jej ilość, którą jednorazowo wstrzykiwano niemowlętom w 3 szczepionkach – DTP, Hib i Hep B – wynosiła 62,5 μg, co dla 5-kilogramowego niemowlęcia ​125 razy przekraczało bezpieczne dawki​. DOTYCHCZASOWE BADANIA NAD THIMEROSALEM W USA I W EUROPIE W odpowiedzi na rosnący niepokój rodziców i pediatrów w końcu lat 1990 FDA i CDC zleciły epidemiologowi dr Thomasowi Verstraetenowi (ówcześnie z CDC) wykonanie ​analizy na podstawie wewnętrznej bazy danych dotyczącej dokumentacji szczepień ponad 100 000 dzieci. Pierwotne wyniki jego analizy wskazywały na silny związek autyzmu oraz innych chorób neurologicznych dzieci z thimerosalem i stały się podstawą listu wystosowanego przez FDA do producentów szczepionek, który zalecał usunięcie thimerosalu ze szczepionek dziecięcych, ale bez nakazu i sankcji prawnych. W rezultacie czego nadal był i jest on stosowany w wielu szczepionkach dla dzieci i dorosłych (​ http://www.fda.gov/CbER/ltr/thim053100.htm​). Wyniki analizy Verstraetena zostały zaprezentowane w czerwcu 2000 r. w odizolowanym leśnym ośrodku Simpsonwood w Norcross, GA, USA, na tajnej konferencji, w której ​uczestniczyły 52 osoby: wysocy urzędnicy z FDA, CDC i WHO (World Health Organisation), reprezentanci producentów szczepionek oraz kilku konsultantów pediatrycznych. Kulisy przebiegu tej konferencji, na podstawie jej stenogramów, opisał Robert F. Kennedy Jr., prawnik i obecny kandydat na Ministra Ochrony Środowiska w rządzie Prezydenta Baraka Obamy, w artykule “Deadly Immunity”, (CommonDreams.org News Center, June 16, 2005; http://www.commondreams.org/views05/0616-31.htm​). Dowiadujemy się z niego, że prezentując swe wyniki Verstraeten powiedział “Byłem przerażony tym, co odkryłem” i cytował wcześniejsze badania wskazujące na związek thimerosalu z opóźnieniem mowy, ADHD i autyzmem. ​“Zamiast natychmiastowego podjęcia kroków w celu zawiadomienia o tym społeczeństwa i pozbycia się szczepionek z thimerosalem, przedstawiciele rządu i korporacji dyskutowali głównie nad tym, jak ukryć przed społeczeństwem te dane i jak uchronić korporacje i FDA od pozwów sądowych wnoszonych przez rodziców okaleczonych dzieci. Uczestnicy konferencji najbardziej przejmowali się tym, jak to odkrycie wpłynie na zyski producentów szczepionek.”​pisze Kennedy. Stosunek establiszmentu szczepionkowego do zaprezentowanych danych o toksyczności thimerosalu najlepiej ilustrują niektóre wypowiedzi jej uczestników. Dr Bob Chen, kierownik CDC odpowiedzialny za bezpieczeństwo szczepionek, wyraził się: “biorąc pod uwagę newralgiczność tych danych, na całe szczęście udało się nam je zabezpieczyć przed przedostaniem się w nieodpowiednie ręce“, a doradca WHO od szczepień, dr John Clemens, powiedział: ​“to badanie w ogóle nie powinno być przeprowadzone”. Podobna postawa negacji i blokowania niewygodnych danych przebija z zaadresowanego do mnie listu Polskiego Towarzystwa Wakcynologii (PTW). Po tej konferencji CDC wycofała analizy Verstraetena (choć były przeznaczone do natychmiastowej publikacji) i ogłosiła naukowcom, ​że szczepionkowe dane zostały zgubione i nie mogą być odtworzone​. Wbrew prawu


“Freedom of Information Act”, CDC ​oddała bazę szczepionkowych danych prywatnej firmie do ukrycia, deklarując ją poza zasięgiem dla naukowców​. W 2001 Verstraeten otrzymał posadę u producenta szczepionek GlaxoSmithKline i opublikował swą pracę z CDC w r. 2003 po wielokrotnych przeróbkach danych i usunięciu z analizy danych większości dzieci uszkodzonych przez thimerosal. Choć jego pierwotne wyniki wskazywały, że uszkodzenia neurologiczne występowały 7 do 11 razy częściej u 3 dzieci zaszczepionych thimerosalem, w jego ostatecznej publikacji ten związek został usunięty; pozostawiono tylko związek thimerosalu z tikami i opóźnieniem mowy (Verstraeten et al., Pediatrics 2003, 112 (5):1035-48). ​Verstraeten ukrył swój konflikt interesów, czyli fakt, że pracował wtedy dla Glaxo. Publikacja ta i zastosowane w niej fałszerstwo zostały ostro skrytykowane, a Verstraeten potem nieudolnie tłumaczył się ze swej manipulacji (Verstraeten, Pediatrics, 2004, 113(4): 932). Kennedy demaskuje skrzętnie ukrywane powiązania finansowe i biznesowe producentów szczepionek i wielu reprezentantów CDC, którzy podejmują regulacyjne decyzje dotyczące szczepień. Ten konflikt interesów zdyskredytował CDC jako instytucję, która ma stać na straży zdrowia obywateli USA. Po oddaniu tej newralgicznej bazy szczepionkowych danych prywatnej firmie do ukrycia, dane te nie miały już nigdy więcej ujrzeć światła dziennego i miały stać się niedostępne dla innych badaczy. By kontynuować maskowanie ​dowodów toksyczności thimerosalu, CDC zleciła amerykańskiemu Instytutowi Medycyny (IOM; prywatnej organizacji, której członkami są również przedstawiciele firm farmaceutycznych zaangażowanych w ten konflikt), aby ​wyprodukował publikację, która definitywnie zaneguje związek thimerosalu z chorobami neurologicznymi​. Na zebraniu w 2001 r., na którym omawiano żądania i instrukcje CDC wobec IOM, dr Marie McCormick, która kierowała komitetem IOM do spraw bezpieczeństwa szczepionek, powiedziała naukowcom “Nigdy nie uznamy, że autyzm jest rzeczywiście niepożądanym objawem działania thimerosalu” . Natomiast inna uczestniczka tego komitetu, Kathleen Stratton, głośno “przewidziała”, że konkluzja IOM będzie brzmieć, iż “dowody są niedostateczne, aby zaakceptować, lub odrzucić związek przyczynowy między autyzmem i thimerosalem“,​przyznając, że jest to żądanie dr Waltera Orensteina, ówczesnego dyrektora Narodowego Programu szczepień z CDC. I taka właśnie była konkluzja IOM odnośnie związków thimerosalu z chorobami neurologicznymi dzieci. ​Trudno o bardziej jaskrawe hochsztaplerstwo naukowe, które godzi w zdrowie i życie milionów dzieci. W 2004 r. Orenstein został zmuszony do rezygnacji ze stanowiska w CDC, kiedy jego upublicznione wypowiedzi oraz emaile wykazały, że świadomie ​zaplanował ten medyczny sabotaż. W to planowane oszustwo naukowe zaangażowany był także Douglas Gordon, dyrektor strategicznego planowania z National Institutes of Heath (NIH) – uprzednio dyrektor jednego z producentów szczepionek. Powiedział on w 2001 r. na zebraniu w Princeton “obecnie prowadzi się cztery dodatkowe badania, których celem jest wykluczenie możliwych związków między szczepieniami i autyzmem, szczepieniami i regresją rozwojową, zapaleniem jelit i szczepionką MMR, oraz thimerosalem i ryzykiem autyzmu”. Istnieją więc dowody, że wysoko postawieni urzędnicy NIH i CDC planowali fałszowane badania, których wynik był z góry określony i zgodny z żądaniami producentów szczepionek. Seria cytowanych przez PTW publikacji, dowodzących rzekomego “bezpieczeństwa” thimerosalu, należy dotej właśnie grupy. Sprawą związku thimerosalu z autyzmem zainteresował się Komitet Izby Reprezentantów USA do Spraw Reform Rządu, który w raporcie “Mercury in Medicine Report” z 21 maja, 2003, napisał, że FDA nigdy nie zakazała, a CDC nie wyraził preferencji dla szczepionek bez thimerosalu, i skonstatował, że prawdopodobnie thimerosal spowodował neurologiczne uszkodzenie wielu tysięcy dzieci. Konkluzje tego raportu były jednoznaczne: “Thimerosal używany jako konserwant w szczepionkach jest bezpośrednio odpowiedzialny za epidemię autyzmu. Bardzo prawdopodobne, że tej epidemii możnaby zapobiec lub ją zatrzymać, gdyby FDA nie zignorowała faktu, że brak jest danych dotyczących bezpieczeństwa thimerosalu i wykazała czujność odnośnie celowego narażania niemowląt na działanie tej znanej neurotoksyny. Niezdolność agencji rządowych do skutecznego działania w tej sprawie dowodzi ​instytucjonalnego sabotażu w celu ochrony własnych interesów oraz nieuzasadnionego krycia przemysłu


farmaceutycznego. Ponieważ FDA postanowiła w 1999 r. nie usunąć z rynku szczepionek z thimerosalem, w dodatku do dzieci już uszkodzonych, 8 000 dzieci dziennie nadal było narażanych na przedawkowanie i okaleczenie thimerosalem przez co najmniej następne dwa lata (​ http://www.aapsonline.org/vaccines/mercinmed.pdf – raport przewodniczącego Podkomisji Izby Reprezentantów ds. Praw i Dobrobytu Człowieka – Dana Burtona). W maju 2004 r. IOM opublikował raport “Immunization Safety Review: Vaccines and Autism” , którego wniosek: “nie ma dowodów związku miedzy szczepieniami i autyzmem”, był z góry zaplanowany.​Został on oparty nie na dużej liczbie publikowanych danych dotyczącejych toksycznośćci rtęci i 4 thimerosalu, lecz tylko na ​czterech zafałszowanych i źle wykonanych pracach. Co więcej, raport ten zalecał rzecz zgoła niebywałą w nauce i demokracji, że nie powinno się prowadzić dalszych badań nad autyzmem i szczepieniami​. Amerykański kongresman i lekarz, Dave Weldon z Florydy, zdemaskował i publicznie zaatakował IOM, mówiąc, że opierał się on na kilku pracach, które miały “fatalne błędy” dzięki złemu planowi i które w żaden sposób nie reprezentują całej dostępnej wiedzy naukowej i medycznej na ten temat. Kongresman Weldon powiedział “Reprezentanci CDC nie są zainteresowani w uczciwych badaniach w celu odkrycia prawdy, ponieważ związek między szczepionkami i autyzmem zmusiłby ich do przyznania, że ich polityka nieodwracalnie uszkodziła tysiące dzieci”. Druzgocąca krytyka raportu IOM i publikacji, na których wybiórczo został on oparty, została zaprezentowana w raporcie Weldona do Kongresu USA, w jego doniesieniach konferencyjnych oraz w publikacji “Something is rotten, but not just in Denmark” w maju 2004: http://weldon.house.gov/UploadedFiles/RepWeldonMDonIOM.pdf http://www.nationalautismassociation.org/pdf/Weldon.pdf http://www.co-brass.com/AutismOneWeldonRemarks.pdf http://www.autismwebsite.com/ari/dan/daveweldon.pdf Oprócz omówionej poprzednio zafałszowanej publikacji Verstraetena (2003), Weldon krytykuje drugą koronną cytowaną przez IOM publikację (Hviid et al., JAMA, 2003, 290:1763-1766), której autorzy twierdzą, że w Danii ilość przypadków autyzmu wzrosła po usunięciu thimerosalu ze szczepionek w 1992 r. Jest to jawna manipulacja, bowiem przed 1992 autorzy liczyli tylko szpitalne diagnozy autyzmu, a po tym roku zmienili kryteria i dodali diagnozy pozaszpitalne. Również dawki thimerosalu, które otrzymały dzieci duńskie przed r. 1992 (125 μg Hg do 10 miesiąca życia) były znacznie mniejsze niż dawki amerykańskie (187.5 μg Hg do 6 miesiąca). Dzieci amerykańskie w latach 1990 otrzymały 2,5 razy więcej Hg w pierwszych 6 miesiącach życia niż dzieci duńskie przed 1992, dlatego porównywanie tych dwóch populacji nie ma sensu. Podobna krytyka konfliktu interesów i błędnej metodyki dotyczy drugiej cytowanej przez IOM publikacji (Madsen et al., Pediatrics, 2003, 112:604-606), która odnosi się do tej samej duńskiej populacji dzieci z przed i po 1992 r. Analogicznie rzecz się ma z publikacją ekologicznego badania (Stehr-Green et al. Am. J. Prev. Med. 2203, 25:1001-1006), której kluczowy współautor pracuje dla duńskiego producenta szczepionek (Staten Serum Institute) i gdzie miesza się różne metody diagnostyczne (szpitalne i ambulatoryjne) oraz kraje o radykalnie różnej ekspozycji niemowląt na thimerosal (USA, Danię i Szwecję), gdzie dzieci szwedzkie otrzymały nawet mniej thimerosalu niż duńskie. Jest to równoznaczne z porównywaniem jabłek z kapustą. Czwarta cytowana przez IOM praca (Andrews, Miller et al. Pediatrics. 2004, 114:584-91) z UK, która też zaprzecza związkom thimerosalu z autyzmem, jest jeszcze bardziej wątpliwa. ​Jedna z głównych jej autorek (dr Elizabeth Miller) jest fundowana przez producentów szczepionek i służy jako sądowy świadek-ekspert w ich obronach przed pozwami przez rodziców. Jej udział w tej publikacji jest rażącym konfliktem interesów, który nie został ujawniony. Analizy dr Miller z pewnością należy uznać za podejrzane.


Autorzy tej publikacji posunęli się nawet tak daleko w swych manipulacjach, że wykazali, iż​thimerosal jest wręcz korzystny dla rozwoju dzieci. Ogólnie można powiedzieć, że raport IOM z 2004 r. był wyprodukowany, żeby zgodnie z zamierzonym celem ukryć związek autyzmu z thimerosalem. Jednak nie uspokoił on krytyków, raczej ich oburzył. Pod ciśnieniem rodziców i Kongresu USA, IOM został zmuszony do powołania nowego panelu naukowców, którzy skrytykowali poprzedni raport za manipulacje oraz konflikt interesów i zażądali, aby CDC udostępniła bazę szczepionkowych danych publiczności. Dotychczas tylko dwóm naukowcom, Markowi i Davidowi Geierom po całorocznych walkach z CDC i z pomocą Kongresu udało się do niej dotrzeć. Autorzy ci opublikowali wyniki własnych analiz, które powtórzyły oryginalne analizy Verstraetena i wykazały, że thimerosal ze szczepionek może być odpowiedzialny za autyzm, ADHD, upośledzenie umysłowe, epilepsję i inne neurologiczne uszkodzenia dzieci. (Geier & Geier, Int J Toxicol. 2004, 23(6):369-76; Med Sci Monit. 2005, 11(4):CR160-70; Med Sci Monit. 2006, 2(6):CR231-9; : Neuro Endocrinol Lett. 2006, 27(4):401-13; J Toxicol Environ Health A. 2007, 70(10):837-51). Próby dezawuowania tych uczciwych, niezależnych amerykańskich uczonych 5 przez PTW przy równoczesnym gloryfikowaniu publikacji jawnie zafałszowanych, pozostawię bez komentarza. Zafałszowane wyniki ekologicznego badania CDC nadal są jednak wykorzystywane jako koronny argument rzekomo “świadczący” o ​bezpieczeństwie thimerosalu. Na zlecenie Kongresu USA, panel ekspertów z National Institute of Environmental Health Sciences (NIEHS) dokonał niezależnej oceny tego badania i skrytykował je jako błędnie zaplanowane, nie nadające się do wykrycia w sposób rzetelny przypadków autyzmu i innych chorób neurologicznych u dzieci i prowadzące do mylących wniosków, więc nieużyteczne. Zażądali oni, żeby przyszłe badania dotyczące bezpieczeństwa szczepionek były inaczej zaplanowane i prowadzone jawnie przez badaczy całkowicie niezależnych od CDC i producentów szczepionek, oraz w ścisłej współpracy ze stowarzyszeniami rodziców dzieci autystycznych, bo tylko takie badania będą godne społecznego zaufania: (“Thimerosal Exposure In Pediatric Vaccines: Feasibility of Studies Using the Vaccine Safety Datalink”, Report of the Expert Panel to the National Institute of Environmental Health Sciences (NIEHS), August, 2006; http://www.niehs.nih.gov/health/topics/conditions/autism/docs/thimero…2606.pdf​) W 2007 r. dr Julie Gerberding, Dyrektor Naczelna CDC (powołana w 2002), przyznała publicznie w CNN, że szczepionki mogą powodować autyzm w populacji wrażliwych dzieci. Dr Gerberding zgodziła się z krytyką ekspertów z NIEHS i przyznała w dokumencie zaadresowanym do Kongresu USA “Raport to Congress on Vaccine Safety Datalink” z 2008 r., że protokół badań CDC “Vaccine Safety Datalink” (który zastosowano do publikacji Verstraetena (zaprzeczającej związkom thimerosalu z uszkodzeniami neurologicznymi dzieci), jest obarczony wieloma fatalnymi błędami, które czynią go bezużytecznym do badań tego typu powiązań i mogą prowadzić do fałszywych wniosków. Przyznała też, że protokół ten “nie nadaje się do badania bezpieczeństwa szczepionek” i że powinno się przeprowadzić badanie włączające rodziców i rodzeństwo, które pozwoli ustalić, czy dzieci z rodzinną historią chorób autoimmunologicznych są bardziej narażone na szkodliwe działanie szczepionek (​ http://evidenceofharm.com/VaccineDataLinkReporttoCongressFinal.pdf​). SZCZEPIENIA W POLSCE Chcę podkreślić z całą stanowczością, że nie jestem przeciwnikiem szczepień – jak to Zarząd PTW stara się mi imputować. Proponuję racjonalizację programu szczepień w Polsce i dostosowanie go do bezpieczniejszych norm europejskich. Nagonka na mnie ze strony PTW jest identyczna do ataków na innych niezależnych badaczy, lekarzy i polityków na świecie, którzy odważyli się zakwestionować bezpieczeństwo szczepionek. Wskazuje to na zorganizowaną akcję lobby szczepionkowego, które kosztem dzieci broni swoich interesów. W Polsce umieralność niemowląt (obecnie około 6-7 na 1000 żywych urodzeń) jest ok. 2 razy większa niż w krajach skandynawskich, gdzie wynosi ona około 3/1000. Co więcej, w r. 2007 umieralność polskich


niemowląt wzrosła w stosunku do roku poprzedniego (“Rozwój Demograficzny Polski” , dane statystyczne GUS: (​ http://www.egospodarka.pl/27871,Rozwoj-demograficzny-Polski-2007,1,39​…). Podobnie w ostatnich latach ​wzrosła umieralność niemowląt w USA​. Nie da się wykluczyć, że może to wynikać z wprowadzenia w Polsce w 2007 r. obowiązkowej szczepionki Hib podawanej w drugim miesiącu życia. Według amerykańskiej bazy danych VAERS, szczepionka ta powoduje najwięcej ciężkich powikłań i zgonów niemowląt (​http://wonder.cdc.gov/controller/datarequest/D8​). ​Polskie niemowlęta w pierwszych 18 miesiącach życia otrzymują 16 obowiązkowych szczepień przeciw 10 chorobom: gruźlicy, żółtaczce B, błonicy, krztuścowi, tężcowi, polio, odrze, śwince, różyczce, i zakażeniom Haemofilus influenzae b. Dodatkowo zalecane są szczepienia przeciw: Streptococus pneumoniae, Neisseria meningitidis, rotavirus, influenza virus, Hermes virus varicellae, i hepatitis A virus, co może stanowić razem liczbę ​26 szczepień w pierwszych 24 miesiącach życia. Nawet zdrowe organizmy żołnierzy amerykańskich nie wytrzymały zmasowanych szczepień i zostały trwale okaleczone chorobą autoimmunologiczną zwaną Syndromem Wojny Zatokowej (Hotopf M et al. BMJ. 2000, 320:1363-1367; raport komisji ekspertów Kongresu USA z 17 listopada 2008 http://sph.bu.edu/insider/images/stories/resources/annual_reports/GWI…6W%20Veterans_RAC-GWVI%20 Report_2008.pdf​) konkluduje, że syndrom ten jest realną chorobą i jest skutkiem wystawienia żołnierzy na działanie czynników chemicznych i szczepień przeciw gazom porażającym system nerwowy). Zatem liczenie, że duża kondensacja szczepień będzie bezpieczna dla małych dzieci przeczy logice i doświadczeniom medycyny. Silnym dowodem na toksyczność zmasowanych szczepień jest publikacja niemieckich i austriackich badaczy: “Sudden and unexpected deaths after the administration of hexavalent vaccines (diphtheria, tetanus, pertussis, poliomyelitis, hepatitis B, Haemophilius influenzae type b): is there a signal? (Eur J Pediatr. 2005, 164:61-69). Opisuje ona śmierć 19 niemowląt w ciągu paru godzin/dni po szczepieniu dwiema szczepionkami heksawalentnymi (DTP- Hib-HepB-IPV) w okresie od października 2000 do czerwca 2003. Zdrowe przed szczepieniem dzieci zmarły w wyniku poszczepiennych obrzęków mózgu i płuc oraz zawałów serca. Bardzo niepokoi fakt, że właśnie szczepionki heksawalentne są reklamowane dla polskich rodziców na stronie: http://www.szczepienia.pl/mmw/50,5_lub_6_szczepionekw_1_strzykawce.html (sponsorowanej przez firmę Glaxo) jako alternatywne dla niemowląt. Są one pełnopłatne i firma Glaxo udziela nawet rodzicom pożyczek na ich zakup. Zgodnie z dokumentami “Charakterystyki Åšrodków Farmaceutycznych” zarejestrowanych w Polsce szczepionek, które otrzymałam z Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych (wysłanymi 9.10.2008 przez Wiceprezesa ds. Produktów Leczniczych, dr n. farm. Elżbietę Wojtasik) w Polsce obecnie dopuszczonych jest kilka szczepionek ze znaczną zawartością thimerosalu: • Euvax (Wzw B, Life Sciences, prod. koreańska) – 0,01 % THIM • Engerix B (Wzw B, Glaxo) – 0,005% THIM • D.T.COQ (DTP, Sanofi) – 0,01 % THIM • DTP (Biomed, Kraków) – 0,01 % THIM • TETRAct-HIB (DTP+Hib) (Sanofi) – 0,01% THIM • D – Szczepionka błonicza (Biomed) – 0.01% THIM • DT – Szczepionka błoniczo-tężcowa (Biomed) – 0,01% THIM • DTP – Szczepionka błoniczo-tężcowo-krztuścowa (Biomed) – 0,01% THIM • Szczepionki przeciw grypie – 0,01 % THIM Polskie niemowlę zaszczepione zgodnie z obowiązującym kalendarzem


szczepień może otrzymać do 7 miesiąca życia: • 75 μg Hg w Wzb B – (3x 25 μg Hg) • 75 μg Hg w DTP lub DTP+Hib (3x 25 μg) • 25 μg Hg (Influenza) • Razem = 175 μg Hg Do 18 miesiąca może otrzymać dodatkowo 25 μg Hg (z DTP) i 25 μg Hg (influenza), razem 225 μg Hg. Rtęć jak wiemy akumuluje się w mózgu. Wśród obowiązkowych szczepień znajdują się dwa (BCG i Wzw B), podawane w pierwszej dobie życia, nierzadko nawet w 2 godziny po urodzeniu. Wiele wskazuje na to, że bardzo poważne zagrożenie dla życia i zdrowia dziecka stanowi szczepionka Wzw B (szczególnie firmy Euvax), która dostarcza jednorazowo 25 μg Hg, co stanowi ok. 8,3 μg Hg/kg wagi ciała. Ta ilość rtęci jest 83 razy większa od uważanej przez EPA za bezpieczną (0,1 μg Hg/kg/dzień) dla dorosłego człowieka. Ponieważ u noworodka bariera krew-mózg nie jest dobrze wykształcona, thimerosal wraz z antygenami i substancjami pomocniczymi szczepionek (​m.in​. wodorotlenek glinu; 250 μg) łatwo przedostają się o do mózgu, gdzie mogą powodować trwałe uszkodzenia. W drugim miesiącu życia polskie niemowlę może otrzymać jednorazowo 50 μg Hg (25 μg z Wzw B i 25 μg z DTP lub DTP+Hib). Dla 4 kg niemowlęcia będzie to dawka Hg 125 razy większa niż uznana za bezpieczną dla dorosłej osoby. Neurotoksyczność związków rtęci została udowodniona ponad wszelką wątpliwość w setkach publikacji naukowych. Jest ona synergistycznie nasilana przez związki glinu. (Geier et al., J. Tox. Environ. Health,Part B, 2007, 10:575-596; Geier & Geier J. Am. Physicians and Surgeons, 2003, 8:6-11; Toimela T & Tähti H., Arch Toxicol. 2004, 78:565-74; Schubert J et al. J. Toxicol. Environ. Health, 1978, 4:5-6; Yel 7 L et al., Int J Mol Med. 2005, 16:971-7; Humphrey ML et al, Neurotoxicology. 2005, 26:407- 16; James SJ et al., Neurotoxicology. 2005, 26:1-8; Baskin DS et al., Toxicol Sci. 2003, 74:361- 8). Związek wysokiego poziomu rtęci we krwi z autyzmem został też opisany przez Desoto MC & Hitlan RT (J Child Neurol. 2007, 22:1308-11). To zaledwie kilka wybranych spośród setek podobnych publikacji. Neurotoksyczność thimerosalu potwierdzają też nasze własne badania prowadzone na szczurach. Autorzy najważniejszych analiz dotyczących związków thimerosalu z uszkodzeniami neurologicznymi dzieci, Mark i David Geierowie, którzy są dezawuowani w liście PTW i przez lobby szczepionkowe, powtórzyli analizy pierwotnych danych z CDC na polecenie Kongresu USA. Ataki na nich sugerują pozamerytoryczne motywacje establiszmentu szczepionkowego, ponieważ ​Geierowie odważyli się ujawnić skrzętnie ukrywane dowody wieloletniego zatruwania dzieci rtęcią​. Problem neurotoksyczności thimerosalu, jak i zabiegów producentów szczepionek oraz niektórych urzędników państwowych dążących do ukrycia dowodów tej toksyczności został opisany w Oświadczeniu Lyn Redwood, RN, MSN, przewodniczącej Coalition for SafeMinds, przed Podkomitetem w Obronie Praw i Dobrobytu Człowieka w Komitecie do Spraw Reform Rządu Kongresu USA, 8 września 2004 r. i przedstawiony na przesłuchaniu “Prawda ujawniona: Nowe odkrycia naukowe odnośnie rtęci w medycynie i autyzmie” (​ http://www.safeminds.org/pressroom/press_releases/redwoodsafemindssep​…). Neurobiologom (takim jak ja) nie sposób sobie wyobrazić, żeby tak duża ilość Hg, jaką wstrzykuje się niemowlętom, była obojętna dla rozwijającego się mózgu i zdrowia dziecka. Badania pokazały, że dzieci autystyczne mają upośledzone zdolności eliminowania rtęci z organizmu, więc jej toksyczne działanie jest u nich znacznie przedłużone (Grether J et al., Int J Toxicol. 2004, 23:275-6; Mutter J et al. NeuroEndocrinol Lett. 2005, 26:439-46). Jedne dzieci zatrute rtęcią od pierwszych godzin życia będą w mniejszym lub większym stopniu ​opóźnione w rozwoju lub upośledzone umysłowo, inne będą cierpieć na autyzm, ADHD, padaczkę, astmę, cukrzycę, głuchotę i wiele innych trwale okaleczających chorób. Kalectwo tych dzieci będzie ich osobistą oraz ich rodzin tragedią. Osoby te przez całe życie będą ogromnym obciążeniem dla swych rodzin i społeczeństwa. Trudno sobie nawet wyobrazić przyszłość narodu, w którym całe pokolenie jest w jakiś sposób neurologicznie uszkodzone.


Badanie przeprowadzone w Wielkiej Brytanii pokazuje, że tak właśnie jest, i że dzisiejsze ​dzieci są znacząco cofnięte w rozwoju umysłowym w porównaniu z równolatkami z przed 30 lat (Shayer M et al., Br J Educ Psychol. 2007, 77:25-41). Podejrzewam, że jest to w istotnej mierze populacyjny efekt zatrucia dzieci toksycznymi szczepionkami. Większość krajów zachodnich wycofała szczepionki z thimerosalem, z powodu ich szkodliwości, w 2000 r, a kraje skandynawskie ok. r. 1990. ​Dopuszczenie na polski rynek szczepionek z tym związkiem w obecnym czasie, gdy powszechnie znana jest toksyczność thimerosalu, jest nie do przyjęcia. Od 2001 r. było w Polsce szereg poselskich interpelacji do Ministerstwa Zdrowia w sprawie szczepionek z thimerosalem i zakupu toksycznej szczepionki Euvax B, ale były one systematycznie odrzucane przez kolejne rządy. Polska Konstytucja jak i prawo UE gwarantuje obywatelom ochronę życia i zdrowia, prawo do decydowania o własnym życiu osobistym i do wychowywania swych dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. Podczas gdy w krajach Europy Zachodniej szczepienia dzieci są dobrowolne, ​w Polsce stosuje się terror wobec rodziców, którzy świadomie nie chcą szczepić swych dzieci. Można się o tym przekonać, czytając dramatyczne wypowiedzi na forach dla rodziców. Ciekawe jednak, że gdy rodzice żądają od lekarzy lub Sanepidu potwierdzenia na piśmie, że biorą na siebie pełną odpowiedzialność za możliwe okaleczenie lub uśmiercenie dziecka szczepionką, wszyscy odmawiają podpisania takiego dokumentu. RACJONALNE MODELE SZCZEPIEŃ Modele racjonalnego i bezpieczniejszego kalendarza szczepień istnieją od dawna. Dziwne, że ​Polska wzoruje się w tym względzie na USA, które stosują absurdalnie dużą liczbę szczepień i mają niewydolną, marnotrawną i skorumpowaną służbę zdrowia, czego odzwierciedleniem jest wysoka i wzrastająca śmiertelność niemowląt (około 7 na 1000 zdrowych urodzeń). W europejskich krajach zachodnich na ogół nie szczepi się noworodków. Wzw B otrzymują tylko noworodki matek zakażonych żółtaczką B, a BCG tylko niemowlęta z rodzin zagrożonych gruźlicą lub regionów, gdzie zachorowalność na tę chorobę 8 przekracza 40 na 100 000. W Polsce średnio jest ona ok. 20/100 000. Skuteczność szczepionki BCG jest zresztą dyskusyjna, ponieważ szereg badań pokazało, że nie chroni przed gruźlicą, a może nawet zwiększać zapalność na nią (Bull WHO 1979, 57:819-827; Can Respir J. 2005, 12(3):134-8; Am J Epidemiol. 2002,155(7):654-63; Arch Bronconeumol. 2008 Feb;44(2):75-800). W krajach skandynawskich, które od lat cieszą się najlepszymi wskaźnikami zdrowotności społeczeństwa oraz najmniejszą umieralnością niemowląt, szczepienia są dobrowolne i niemowlęta otrzymują pierwsze szczepienia w 3 miesiącu życia lub później; ​http://www.euvac.net/graphics/euvac/vaccination/sweden.html​ . W pierwszych 12 miesiącach życia otrzymują one tylko 9 zalecanych szczepień : DTaP, IPV i Hib, a w 18 miesiącu – dodatkowo MMR. Czesi mają podobnie racjonalny kalendarz szczepień. Stosują wprawdzie BCG w pierwszych 6 tygodniach życia, ale pozostałe szczepienia zaczynają dopiero w 13 tygodniu. Prawdopodobnie w dużej mierze dzięki temu umieralność niemowląt jest tam zbliżona do skandynawskiej i wynosi około 3 na 1000 zdrowych urodzeń. By się przekonać o szkodliwości wielu szczepień dla niemowląt, warto przeanalizować amerykańską bazę danych VAERS dotyczącą powikłań poszczepiennych zgłoszonych do CDC, które według szacunków FDA stanowią od 1 do 10% wszystkich przypadków. Baza ta pod naciskiem Kongresu USA została udostępniona dla publiczności (​http://wonder.cdc.gov/vaers.html​). Wynika z niej, że w latach 1990-2008 wskutek powikłań po szczepionkach DTP, HepB, MMR, Hib i IPV w USA zmarło ​od 28 000 do 280 000 niemowląt do 6 miesiąca życia, a ciężko okaleczonych (w tym neurologicznie) zostało od 127 000 do 1,2 miliona niemowląt. Są to ogromne liczby, których w żaden sposób nie da się zmieść pod dywan ani zignorować. Ekstrapolując te dane na polską populację, liczba poszczepiennycb zgonów niemowląt w ciągu 18 lat mogła wynieść do 35 000. W przeliczeniu na rok byłoby to 1970 zgonów, co może stanowić ok. 85% wszystkich zgonów dzieci (w 2007 wg. GUS było ich 2 300). Jak wynika z danych PZH (Państwowego Instytutu Higieny) oraz WHO (Światowej Organizacji Zdrowia), w Polsce pomimo wysokiego odsetka zaszczepionych (ok. 98%), nadal tysiące dzieci każdego roku chorują na choroby zakaźne: świnkę, różyczkę, szkarlatynę i krztusiec, ale nikt dziś nie umiera na te choroby. Podobna jest sytuacja w krajach Europy Zachodniej. W Finlandii, Szwecji, czy Norwegii zachorowalność na krztusiec jest nawet


znacznie większa niż w Polsce, lecz i tam choroba ta (​ http://www.who.int/vaccines/globalsummary/immunization/countryprofile​…).

nie

jest

śmiertelna

Nie jest to dziwne, bowiem statystyki demograficzne USA pokazują, że umieralność na te choroby spadła na wiele lat przed wprowadzeniem szczepień. Kiedy się zestawi wskaźniki umieralności niemowląt z różnych krajów z programem ich szczepień, rzuca się w oczy fakt, że ​kraje, które stosują powszechne szczepienia noworodków, mają znacznie wyższe wskaźniki śmiertelności niemowląt (powyżej 6/1000), niż te które na ogół nie szczepią noworodków (ok. 3/1000). Wskaźniki te wydają się być niezależne od zamożności krajów. Co więcej, kraje skandynawskie, które stosują pierwsze szczepienia po 3 miesiącu życia i dawno wyeliminowały thimerosal, mają znacznie niższy odsetek dzieci z autyzmem (1:3000), niż kraje, które szczepią swe noworodki i nadal stosują thimerosal (USA, Polska), gdzie na autyzm cierpi obecnie 1 na 150 dzieci. Istnieją więc dowody, że nadmierne, zbyt wczesne oraz toksyczne szczepionki są przyczyną zgonów oraz fizycznych i neurologicznych okaleczeń milionów dzieci. Moje opinie na ten temat nie są pochopne, ani nie wynikają z nacisków żadnych grup interesu. Wynikają z dogłębnego zapoznania się z tym problemem i przestudiowania wielu dokumentów z różnych wiarygodnych źródeł. Widziałam ciężko okaleczone szczepionkami dzieci (i dorosłych), rozmawiałam z ich rodzicami i żadne zaklęcia nie przekonają mnie, że szczepionki są dla wszystkich bezpieczne. ​Jako doświadczony naukowiec świadomie odrzucam publikacje, o których wiadomo, że zostały napisane na zamówienie szczepionkowych grup interesu. Być może nie przypadkowo właśnie one są przytaczane przez reprezentantów PTW jako “najbardziej wiarygodne”, mimo że – jak wykazały niezależne badania – publikacje sponsorowane przez firmy farmaceutyczne najczęściej są pozbawione wiarygodności (Melander et al. “Evidence biased medicine””selective reporting from studies sponsored by pharmaceutical industry: review of studies in new drug applications” . BMJ 2003, 326:1171-1173; Sameer & Chopra “œIndustry Funding of Clinical Trials: Benefit or Bias?” JAMA 2003, 290:113-114; Marcia Angell “œThe Truth About Drug Companies: How They Deceive Us and What To Do About It” Random House, 2007). Mechanizmy produkcji oszustw naukowych w celu zagłuszania prawdy i chronienia zysków korporacji kosztem dzieci opisane są w liście kongresmana i lekarza Dave”™a Weldona, M.D. z października 2003 do dyrektor CDC, Dr Julie Gerberding (h ​ ttp://www.thinktwice.com/fraud.htm​). I takie właśnie ​zafałszowane są praktycznie wszystkie publikacje “świadczące” o rzekomym bezpieczeństwie thimerosalu. Od dawna wiadomo, że thimerosal, podobnie jak inne związki rtęci, jest silnie toksyczny i zabija neurony w nanomolarnych stężeniach, więc twierdzenie, że jest bezpieczny dla niemowląt, urąga naukowym faktom. Formuła konferencji, którą zorganizowałam 25 i 26 października, 2008, była taka, jaka odpowiada tematowi mego projektu badawczego, fundowanego przez KE. Jego celem jest zbadanie rozwojowej neurotoksyczności thimerosalu na modelu zwierzęcym oraz korelacji szczepień z autyzmem i rtęcią w przydatkach skórnych dzieci. Oceniając naukową wartość mojego projektu, panel niezależnych recenzentów stwierdził: “Zaproponowane badania są wysoce oryginalne, a równocześnie solidnie oparte na poprzednich wynikach Autorki i innych badaczy. Autorka jest jedną z pionierów badań nad neurosterydami i jest powszechnie znana ze swych prac. Jeśli hipoteza [Autorki] zostanie potwierdzona przez planowane badania, będą one miały wielki wpływ na publiczne zdrowie i niewątpliwie przyczynią się do lepszego zrozumienia czynników powodujących autyzm”. Na konferencję zaprosiłam niezależnych (od korporacji) naukowców z USA, UE i z Polski, którzy prowadzą własne badania dotyczące toksyczności thimerosalu, do których mam zaufanie. Zaprosiłam też kilkoro doświadczonych klinicystów z kraju i zagranicy, którzy leczą autystyczne dzieci. To zrozumiałe, że ​ nie zaprosiłam ludzi produkujących na zamówienie publikacje, mające na celu zamaskowanie toksyczności thimerosalu. Udzielenie im głosu na mojej konferencji byłoby policzkiem wymierzonym w naukę oraz w rodziców okaleczonych szczepionkami dzieci​. Protestowanie przez PTW przeciwko konferencji, na której zebrali się ludzie prowadzący badania nad pokrewnymi tematami


oparte na określonej hipotezie naukowej, godzi w zasady demokracji i wolność nauki. Moja krótka wypowiedź w TV w związku z konferencją nastąpiła w wyniku wielokrotnych próśb i nalegania o wywiad na temat mojego projektu badawczego. Lakonicznie wyraziłam w niej swoją przemyślaną opinię (do której mam prawo), a Państwa przedstawiciele wypowiedzieli się w tejże audycji. Jest to powszechnie przyjęta forma publicznej dyskusji. Rzetelne informowanie rodziców o korzyściach, ale i potencjalnych zagrożeniach dla dzieci ze strony szczepień jest obowiązkiem każdego, kto dysponuje wiedzą na ten temat. Wielu rodziców posiada tę wiedzę niezależnie, gdyż jest ona dostępna w Internecie. Rodzice, których dzieci zmarły lub zostały okaleczone przez szczepienia “wiedzą swoje” i komunikują się ze sobą. Wielu boi się szczepień, gdyż wie, iż w razie tragedii zostaną pozostawieni sami sobie. Ukrywanie prawdy o szczepieniach sprawia, że stracili oni zaufanie do polskiego establiszmentu szczepionkowego, o czym świadczą liczne wypowiedzi na forach dla rodziców. Podobnie jest w USA, gdzie po ujawnieniu udziału CDC w fałszowaniu szczepionkowych danych, instytucja ta utraciła wiarygodność w społeczeństwie. Sądzę, że zaufanie społeczeństwa do szczepień można odbudować tylko wówczas, gdy da się rodzicom swobodny wybór – szczepienia lub nie – swoich dzieci (taki, jaki istnieje w krajach zachodnich UE), uczciwą informację o korzyściach, ale i zagrożeniach ze strony szczepień, oraz zaproponuje się maksymalnie bezpieczny kalendarz szczepień. Doświadczenia krajów zachodnich pokazują, że mimo dobrowolności, utrzymuje się tam wysoki (80 do 95%) odsetek wykonywania zalecanych szczepień. PROPOZYCJA ZMIANY PROGRAMU SZCZEPIEŃ W POLSCE Propozycja zmiany programu szczepień w Polsce, oparta na analizie programów w innych krajach UE (Euvac.net) oraz konsultacjach z pediatrami – jest następująca: • wyeliminowanie wszystkich szczepionek z thimerosalem; • zrezygnowanie ze szczepienia noworodków szczepionkami Wzw B (szczepienie tylko noworodków z grupy wysokiego ryzyka, czyli od matek zakażonych żółtaczką). Zaoszczędzone na tych szczepionkach pieniądze przeznaczyć na higienę szpitali, by nikt się w nich nie zarażał. • zrezygnowanie ze szczepienia noworodków BCG (stosować tylko u dzieci z regionów, gdzie odsetek chorych na gruźlicę wynosi powyżej 40 na 100 000); • w pozostałej grupie dzieci rozpoczęcie szczepień od 4 miesiąca życia; • zrezygnowanie ze szczepionki krztuścowej pełnokomórkowej; • zrezygnowanie z podawania więcej niż trzech rodzajów szczepionek w jednym dniu; • zrezygnowanie z podawania szczepionek zawierających żywe wirusy lub podawanie ich pojedyńczo w bezpiecznych odstępach czasu; • udostępnienie szczepionek monowalentnych; • zobowiązanie szczepiącego lekarza do przeprowadzenia wstępnego wywiadu z rodzicami odnośnie alergii, astmy i innych chorób typu autoimmunologicznego oraz powikłań poszczepiennych u członków rodziny, co pozwoli przewidzieć, czy u danego dziecka mogą wystąpić groźne reakcje poszczepienne. Takie dziecko powinno mieć opracowany indywidualny, bardzo ostrożny program szczepień; • zobowiązanie szczepiącego lekarza do monitorowania stanu zdrowia dzieci po szczepieniach, by w porę uchwycić stany zagrażające życiu lub zdrowiu dziecka; • stworzenie narodowego programu obowiązkowej rejestracji powikłań i zgonów poszczepiennych. Dane te powinny być raportowane do WHO (a nie są) i informacje o powikłaniach powinny być zamieszczane w książeczkach zdrowia dziecka.


Jako obywatelka demokratycznego kraju i niezależny naukowiec nie powiązany z żadnymi grupami interesu, mam pełne prawo do wyrażania własnych poglądów naukowych. Próby dezawuowania mnie przez lobby szczepionkowe przypominają mobbing tegoż lobby wobec niezależnych naukowców z USA czy UE, którzy odważyli się podjąć badania nad bezpieczeństwem szczepionek. Obowiązkiem naukowców jest dociekanie prawdy – jakkolwiek byłaby ona dla niektórych niewygodna – i działanie na rzecz dobra społeczeństwa. Primum non nocere nadal obowiązuje w medycynie. Ponieważ szczepionki są podawane zdrowym niemowlętom, muszą być one maksymalnie bezpieczne i nie mogą być zagrożeniem dla ich zdrowia i życia. Jestem zdumiona, że ​Zarząd PTW zamiast włączyć się do poważnej dyskusji nad szczepieniami, która od lat toczy się na świecie, bezkrytycznie podpisuje się pod propagandą producentów szczepionek, którzy zalecają szczepić na wszystko – wszystko co się rusza, i których jedynym interesem jest zysk. Polska nie jest już zaściankiem za żelazną kurtyną, więc liczenie, że polscy rodzice są nadal naiwni w sprawie szczepień jest w najlepszym razie arogancją. Trwałe okaleczenia i ciężkie choroby będące następstwem toksycznych szczepień, wydają się dziś większym problemem i zagrożeniem dla społeczeństwa niż przejściowe, uleczalne choroby zakaźne.

Robert Kennedy Jr. zakończył swój artykuł oskarżeniem “Nasi przedstawiciele ochrony zdrowia publicznego ​świadomie pozwolili przemysłowi farmaceutycznemu zatruć całą populację amerykańskich dzieci i ich działania stanowią jeden z największych skandali w historii amerykańskiej medycyny”. To samo tyczy wielu innych krajów. Apeluję do polskiego establiszmentu szczepionkowego o uczciwą dyskusję oraz poparcie racjonalnych zmian w polskim programie szczepień, które przywrócą do niego zaufanie rodziców i uchronią dzieci przed okaleczeniami. Konieczne jest też prowadzenie niezależnych (od korporacji) badań nad zasadnością stosowania wszystkich obecnie zalecanych szczepień. Coraz liczniejsze badania prowadzone w USA, Nowej Zelandii, Niemczech, Holandii czy Japonii, które porównują zdrowie dzieci szczepionych i nieszczepionych pokazują, że nieszczepione są na ogół zdrowsze, znacznie rzadziej chorują na choroby psychoneurologiczne, astmę, alergie oraz inne choroby typu autoimmunologicznego, i lepiej radzą sobie z chorobami zakaźnymi (Epidemiology. 1997 Nov;8(6):678-80; Arerugi. 2000 Jul;49(7):585-92;​http://www.generationrescue.org/survey.html​). Nie ma też przekonujących dowodów na to, że w krajach rozwiniętych masowe szczepienia zmniejszają współcześnie śmiertelność dzieci, a jeśli uwzględni się liczby zgonów poszczepiennych (VAERS), to wydaje się, że może być raczej odwrotnie. Zatem twierdzenie, że w obecnym czasie w krajach rozwiniętych szczepionki ratują życie i zdrowie wydaje się bezpodstawne. Nawet CDC stał się dziś otwarty na takie badania, więc ataki na naukowców, którzy badają bezpieczeństwo szczepionek wydają się być obarczone konfliktem interesów. Eliminacja zbędnych lub szkodliwych szczepień nie tylko może uchronić wiele dzieci od chronicznych chorób i okaleczeń, ale i zaoszczędzi wydatków na ich długotrwałą opiekę. Nie jest dziś tajemnicą, że ​firmy farmaceutyczne na wielką skalę defraudują systemy opieki zdrowotnej na całym świecie. Agresywne promowanie coraz większej liczby szczepionek u dzieci i młodzieży wpisuje się w ten właśnie modus operandi. prof. dr Maria Dorota Majewska Kierownik Katedry Marii Curie Komisji Europejskiej Zakład Farmakologii i Fizjologii Układu Nerwowego Instytut Psychiatrii i Neurologii. 2008-11-28


pytania prasowe służba zdrowia

Adam Fularz​​<adam.fularz na serwerze wieczorna.pl>

do:

dziennikarze <dziennikarze na serwerze kprm.gov.pl>

data:

26 stycznia 2016 10:17

temat:

pytania prasowe służba zdrowia wieczorna.pl

wysłana przez:

"Pacjent nie może być pozycją w bilansie, lekarz księgowym, a szpital przedsiębiorstwem. Służba zdrowia nie może być nastawiona na zysk. Nie ma innego sposobu niż powrót do finansowania budżetowego wraz z właściwymi dla niego rygorami." - z expose premier B. Szydło pytania prasowe- czy to nie oznacza walki z wolnym rynkiem? - czy pani B. Szydło przeczy tezie o ​homo oeconomicus​, czyli podstawowego dogmatu nauk ekonomicznych? Czy pani B. Szydło przeczy tezie że rynki usług występują? - czy nie lepiej jest stawiać na wolny rynek w służbie zdrowia i zwalczać monopole szpitali? W literaturze ekonomicznej, którą uważam za bez porównania bardziej wiarygodną, większość tematu służby zdrowia zajmuje temat regionalnych monopoli szpitalnych. Receptą ma być konkurencja szpitali. Co sądzą Państwo o tych tezach?

-Adam Fularz

Wydawnictwo Merkuriusz Polski


Odpowiedź: ​ nigdy nie nadeszła.

Barack Obama o ubezpieczeniach zdrowotnych W "The Journal of American Medical Association" ukazał się artykuł Baracka Obamy "United States Health Care Reform; Progress to date and next steps" - pierwszy od stu lat artykuł urzędującego Prezydenta USA publikowany w prestiżowym periodyku naukowym. Co jest w nim interesującego dla nas? 1. Ze wszystkich zadań rządu USA Obama uznał reformę ochrony zdrowia za wartą formalnego, naukowego opisu. 2. Dla obu stron debaty głównymi miernikiem sukcesu lub porażki był procent ludności pozostającej poza systemem ubezpieczeń społecznych i gwarantowanej opieki medycznej. Z tej perspektywy reforrma okazała się sukcesem. 3. Równolegle z poprawą powszechności ubezpieczeń radykalnie zmieniła się struktura warunków ubezpieczenia: w wyniku prawnego zakazu całkowicie zniknęły powszechne wcześniej limity wydatków ubezpieczyciela w całym okresie ubezpieczenia (tak zwane limity na życie...) oraz ponad pięciokrotnie zmniejszył się udział procentowy ubezpieczonych bez limitu wydatków ponoszonym z własnej kieszeni, jako udział własny. Obie zmiany radykalnie poprawiły wsparcie dla ubezpieczonych, wymagających szczególnie kosztownego leczenia (ofiar wypadków, nagłych zachorowań kardiologicznych, nowotworów itp.). 4. Wbrew obawom mimo powyższych zmian średnie wydatki na ubezpieczonego nie tylko nie wzrosły, ale wręcz o ok. 20% spadły. 5. Większość debaty politycznej dotyczyła wyboru jednego z dwóch, skrajnych modeli finansowania: z jednej strony demokraci forsowali model "jednego płatnika" (przypominający nasz model ZUS-NFZ), powołując się głównie na sprawność odpowiednich modeli w Kanadzie i krajach europejskich, a z drugiej strony republikania forsowali model "indywidualnych, wydzielonych kont na wydatki zdrowotne i bonów na zdrowie", w którym każdy chory bezpośrednio płaci za siebie. W wyniku debaty politycznej przyjęto kompromis, utrzymujący system niezależnych, ale regulowanych firm ubezpieczeniowych oraz rozszerzający dopuszczalność alternatywnych form finansowania wcześniejszych programów rządowych dla seniorów i weteranów. Okazało się to sukcesem - tak zwane "alternatywne formy płatności" obsługują dziś 30% wydatków Medicare, jak dotąd bez zauważalnych skutków ubocznych, które przepowiadali krytycy tego rozwiązania. 6. Każdy sprawny system musi zapewniać wygodne i sprawne rozwiązania dla kilku bardzo odmiennych form korzystania z opieki medycznej: a. masowa profilaktyka i minimum higieny życiowej. W interesie ogółu społeczeństwa i każdego obywatela z osobna leży powszechność szczepień, badań kontrolnych w zakresie chorób zakaźnych i pasożytniczych, wczesnego wykrywania zmian grożących długotrwałą niezdolnością do pracy lub pzedwczesnym zgonem. Ta grupa usług musi być w podstawowym zakresie opłacana przez ogół społeczeństwa (z podatków lub składek), gdyż przy ich powszechnej dostępności indywidualne rozliczanie kosztów jedynie by te koszty niepotrzebnie zwiększało, a zarazem tworzyło bariery przy docieraniu z tymi usługami do


grup społecznych, na włączeniu których w ich zasięg najbardziej wszystkim zależy - a więc grupy potencjalnie najbardziej podatne na zostanie roznosicielami chorób. b. powszechne, rutynowe usługi medyczne. Każdy z nas co pewien czas korzysta z usług dentysty, laryngologa, okulisty itp. W przypadku tych usług ubezpieczenie jest raczej abonamentem, zachęcającym do regularnego korzystania. W tej grupie wszelkie programy udostępniającego dodatkowe lub bardziej komfortowe usługi za dodatkową opłatą mają sens i swoje naturalne miejsce. Można też pozostawić pacjetowi wybór, czy za dodatkowy zakres woli płacić w formie dodatkowego abonamentu czy też każdorazowo za usługę. Jedynym ograniczeniem jest takie skonstruowanie modelu, aby uniemożliwiał on dostawcom usług pobieranie wynagrodzenia za tę samą czynność z kilku źródeł. c. ryzyko nagłych, kosztownych zachorowań i wypadków. Prawie nikogo nie stać na pokrycie z własnej kieszeni kosztów interwencji medycznej w takich wypadkach, a gdy do nich dojdzie - nie można tracić czasu na ustalanie, kto zapłaci za pilne działania. Tu musi działać automat, finansowany ze składek dużych grup ubezpieczonych (wraz z silnymi zachętami, aby swoją część kosztów ponosili sprawcy oraz osoby świadomie wybierające ryzykowne zachowania). d. długotrwałe koszty leczenia chorób przewlekłych, rehabilitacji i wsparcia dla niepełnosprawnych - modelowo są to wydatki należące raczej do zakresu finansowanej z podatków solidarności społecznej niż ubezpieczenia zdrowotnego, gdyż nie ma tu na ogół mowy o nieprzewidywalnym ryzyku zachorowania, a raczej o zapewnieniu życia i godziwych warunków bliźnim. Jedyny powód, dla którego wydatki te są łączone z ubezpieczeniem zdrowotnym, to podobieństwo procedur oraz brak jednoznacznej granicy między chorobą lub niepełnosprawnością chroniczną a przeciągającą się rehabilitacją po nagłym zachorowaniu.

wg W. Majewski- sieć Facebook

do Krzysztof Łanda, Podeskretarz Stanu, MZ

na adres kancelaria na serwerze mz.gov.pl 20 stycznia 2017 14:13 data:

temat:

do Krzysztof Łanda, Podeskretarz Stanu, MZ wieczorna.pl

wysłana przez:


do Krzysztof Łanda, Podeskretarz Stanu, MZ

W odpowiedzi na pismo z dnia 16.12.2016 o numerze PLD.46434.5426.2016.AP informuję iż podtrzymuję petycję o zaniechanie uporczywego twierdzenia przez pracowników Ministerstwa Zdrowia, jakoby brak było jakichkolwiek badań dotyczących leczniczych właściwości marihuany. Przesyłam wyniki 100 badań naukowych potwierdzających że marihuana zabija raka.

Cannabis kills tumor cells ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC1576089 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/20090845 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/616322 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/14640910 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/19480992 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/15275820 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/15638794 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/16818650 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/17952650 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/20307616 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/16616335 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/16624285 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/10700234 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/17675107 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/14617682 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/17342320 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/16893424


● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/15026328 Uterine, testicular, and pancreatic cancers ● http://www.cancer.gov/cancertopics/pdq/cam/cannabis/ healthprofessional/page4 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/20925645 Brain cancer ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/11479216 Mouth and throat cancer ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/20516734 Breast cancer ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/18454173 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/16728591 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/9653194 Lung cancer ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/25069049 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/22198381?dopt=Ab stract


● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/21097714?dopt=Ab stract Prostate cancer ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/12746841?dopt=Ab stract ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3339795/? tool=pubmed ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/22594963 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/15753356 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/10570948 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/19690545 Blood cancer ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/12091357 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/16908594 Skin cancer ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/12511587 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/19608284 Liver cancer ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/21475304


Cannabis cancer cures (general) ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/12514108 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/15313899 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/20053780 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/18199524 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/19589225 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/12182964 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/19442435 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/12723496 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/16250836 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/17237277 Cancers of the head and neck ● http://ww.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC2277494 Cholangiocarcinoma cancer ● http://ww.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/19916793 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/21115947 Leukemia ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/1545448​ 2 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/16139274


● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/14692532 Cannabis partially/fully induced cancer cell death ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/12130702 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/19457575 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/18615640 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/17931597 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/18438336 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/19916793 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/18387516 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/15453094 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/19229996 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/9771884 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/18339876 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/12133838 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/16596790 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/11269508 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/15958274 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/19425170 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/17202146 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/11903061 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/15451022 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/20336665 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/19394652 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/11106791 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/19189659


● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/16500647 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/19539619 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/19059457 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/16909207 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/18088200 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/10913156 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/18354058 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/19189054 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/17934890 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/16571653 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/19889794 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/15361550 Translocation-positive rhabdomyosarcoma ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/19509271 Lymphoma ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/18546271 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/16936228 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/16337199 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/19609004 Cannabis kills cancer cells ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/16818634


● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/12648025 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/17952650 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/16835997 Melanoma ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/17065222 Thyroid carcinoma ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/18197164 Colon cancer ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/18938775 ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/19047095 Intestinal inflammation and cancer ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/19442536 Cannabinoids in health and disease ● http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/18286801 Cannabis inhibits cancer cell invasion


â—? http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/19914218

Adam Fularz, manager Radiotelewizji


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.