Ns91

Page 1

1

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

ISSN 2043-8540

Wydanie Nr 91

10 Stycznia 2014

Cena/Price: 50p

POLSCY KIEROWCY TEŻ JEŻDŻĄ PO PIJANEMU!

NASZE STRONY, NASZE HISTORIE - TAK WYGLĄDA ŻYCIE POLAKÓW ZA GRANICĄ!

MAJĄ GDZIEŚ ZAKAZY! UPIJAJĄ SIĘ! POTEM WSIADAJĄ ZA KIEROWNICĘ! Polscy kierowcy, którzy piją alkohol, a potem wsiadają za kierownicę, by wyjechać na brytyjskie drogi - to zarówno kobiety jak i mężczyźni. Kary jakie za pijaństwo wymierzają im brytyjskie sądy, to głównie nakazy zapłaty grzywny, nakaz prac społecznych oraz zobowiązanie do uregulowania kosztów postępowania sądowego. str.3

www.naszestrony.co.uk

W tym wydaniu 32 strony!

MĄŻ RADNEJ Z PETERBOROUGH SKAZANY ZA WYNAJEM BEZ HMO!

W SAMORZĄDZIE PETERBOROUGH

str. 6

TU POLACY PIKUJĄ DLA ZARY STAFFLINE TNIE IM WYPŁATY! W MAGAZYNIE CORBY

str. 11

UK WYPŁACA CHILD BENEFIT DLA 25.659 POLSKICH DZIECI!

BENEFITY WIELKA BRYTANIA

str. 14


2

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

www.naszestrony.co.uk


3

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

Z policyjnych statystyk wynika, że kobiety piją mniej od mężczyzn, ale za to Brytyjczycy powodują wypadki śmiertelne!

Polscy kierowcy w UK też jeżdżą po pijanemu!

Mniej pijanych kierowców

Pijani kierowcy są ogromnym zagrożeniem dla pozostałych uczestników ruchu. Tragiczne okoliczności wypadku drogowego w Kamieniu Pomorskim skłaniają nie tylko do głębokiej refleksji, ale i również do poważnych wniosków. Nie inaczej jest na brytyjskich drogach, gdzie za kierownicę siadają pijani polscy emigranci. Oto historie czwórki nietrzeźwych Polaków!

wielka brytania Polscy kierowcy, którzy piją alkohol, a potem wsiadają za kierownicę, by wyjechać na brytyjskie drogi - to zarówno kobiety jak i mężczyźni. Kary jakie za pijaństwo wymierzają im brytyjskie sądy, to głównie nakazy zapłaty grzywny, nakaz prac społecznych oraz zobowiązanie do uregulowania kosztów postępowania sądowego. Z kronik brytyjskich policjantów jednoznacznie wynika, że polskie kobiety piją mniej niż mężczyźni. Jednak bez względu na to jak dużo wypijają alkoholu za każdym razem powodują poważne zagrożenie na brytyjskich drogach. Kary jakie za pijaństwo wymierzają im brytyjskie sądy, to głównie nakazy zapłaty grzywny, nakaz prac społecznych oraz zobowiązanie do uregulowania kosztów postępowania sądowego. Ponadto nieodłączną częścią kary za prowadzenie pod wpływem alkoholu jest podanie pełnych danych osobowych do wiadomości publicznej. Wszyscy kierowcy, u których ujawniono więcej niż dopuszczalny w Wielkiej Brytanii limit 35mg/100ml, kierowani są z wnioskiem o ukaranie do sądów. Magdalena Panek, lat 37, 51mg/100ml, Keighley; 6 grudnia ub.r. do kontroli drogowej zatrzymano samochód Fiat Punto prowadzony przez 37-letnią Magdalenę Panek z Keighley (West Yorkshire). Policjanci stwierdzili, że kobieta była pijana. W czasie testu z użyciem alkomatu policjanci ujawnili, że badana wydmuchała 51 mg alkoholu w 100 ml powietrza. Decyzją sądu z Keighley, Polce odebrano prawo jazdy na 12 miesięcy i nakazano zapłatę grzywny w wysokości £110, £60 kosztów postępowania sądowego oraz £20 na konto funduszu ofiar. Kobietę skierowano też na kurs dla ‚pijących kierowców’. Jeśli uzyska ona certyfikat ukończenia kursu, to wówczas zakaz prowadzenia pojazdów skrócony zostanie jej o 13 tygodni.

Joanna Wagner, 33 lata, 87 mg/100 ml, Cambridge; Sprawa innej Polki, która pod wpływem alkoholu prowadziła swój samochód, z pewnością na dłużej zapadnie w pamięć brytyjskim policjantom. Mowa o zdarzeniu z marca 2012 roku, kiedy policja zatrzymała 33-letnią wówczas Joannę Wagner. Polka z Cambridge, została wypatrzona na kamerach CCTV, jak o 5 nad ranem z trudem wsiada do samochodu osobowego. Policjanci, którzy podjęli interwencję ujawnili, iż w powietrzu wydychanym przez kobietę znajdowało się 87mg/100 ml alkoholu. Kobieta uciekła jednak policjantom pod pozorem wyjęcia pozostawionej w aucie torebki. Za próbę ruszenia autem oraz za późniejsze prowadzenie pod wpływem zapłaciła łącznie £500 kary – po £250, za każde ze zdarzeń. Obciążono ją również kosztami postępowania sądowego w wysokości £85, a także zakazano jej prowadzenia pojazdów na rok i 9 miesięcy. Joanna Wagner ponownie będzie mogła wsiąść za kierownicę z początkiem lutego bieżącego roku. Artur Domański, lat 32, 101 mg/100ml, Boston; Rok dłużej bez prawa jazdy pozostanie Polak, który w czasie odwiedzin znajomego w Bostonie, wsiadł za kierownice osobowego samochodu będąc w stanie nietrzeźwym. Zdarzenie z 16 lutego ub.r. zakończyło się rozbiciem pojazdu osobowego na metalowej bramie jednej z posesji

w Bostonie. Wezwana na miejsce zdarzenia policja zbadała Polaka na zawartość alkoholu. W stu jednostkach powietrza wydychanego z płuc Artura Domańskiego ujawniono 101 miligramów alkoholu. Decyzją sądu Boston Magistrates’ Court Polak stracił prawo do prowadzenia pojazdów na okres 2 lat. Ponadto ukarano go grzywną w wysokości £375, do której doliczono koszty postępowania sądowego w wysokości £85 i £37 na konto funduszu ofiar. Artur Domański ponownie będzie mógł przekręcić kluczyk w stacyjce w lutym 2015 roku. Adam Stępień, lat 58, 103 mg/100ml, Spalding; Zawartość alkoholu w powietrzu wydychanym przez 58 letniego imigranta ze Spalding potwierdza, że mężczyźni piją więcej niż kobiety. Adam Stępień miał aż 103 mg/100ml alkoholu. Zdarzenie miało miejsce w listopadzie 2011 roku. Polak będący pod wpływem alkoholu prowadził ciężarówkę, która nieomal uderzył w inny samochód. Kierowca samochodu, który o mały włos nie zderzył się z ciężarówką Polaka, postanowił ruszyć za dziwnie jadącym pojazdem. Kiedy Polak zatrzymał się w końcu wezwano policję. Sprawę skierowano do sądu. W lipcu 2012 r., a zatem po pół roku od zdarzenia, Adam Stępień ukarany zakazem prowadzenia pojazdów na okres 2 lat. Sąd nakazał mu zapłatę £60 grzywny. Polak musi również odpracować 120 godzin nieodpłatnych prac społecznych. www.naszestrony.co.uk

Z podanych przykładów wyraźnie widać, że choć polscy kierowcy nie stronią od alkoholu i jeżdżą po brytyjskich drogach na podwójnym gazie, to na szczęście nie powodują poważnych, ani też śmiertelnych wypadków. W każdym ujawnionym przypadku brytyjskie sądy odbierają prawo jazdy pijanym kierowcom. W zależności od okoliczności zdarzeń pozostają bez możliwości wsiadania za kierownicę od roku do dwóch. Kary grzywny są tym wyższe, im bardziej kierowcy starają się uniknąć odpowiedzialności karnej. Wagner, która uciekła policjantom zapłaciła £500 grzywny. Domański za zniszczenie mienia zapłacił £375. Panek, która w grudniu ub. roku po pijanemu jeździła po drogach West Yorkshire, będzie musiała uczestniczyć w kursie dla nietrzeźwych kierowców. Stępień, zawodowy kierowca, na okres dwóch lat musiał poszukać innej pracy aniżeli kierowca zawodowy. Czy warto było pić alkohol? Niestety statystyki brytyjskiej drogówki ujawniają inną, bardziej tragiczną stronę skutków wypadków z udziałem pijanych kierowców. I choć nie powinno to być chlubą dla Polaków, tak z policyjnych raportów wynika, że częściej do tragicznych w skutkach okoliczności na drogach doprowadzają Brytyjczycy. Czują się pewniej na rodzimych drogach. Częściej jednak są sprawcami śmiertelnych wypadków. 19 czerwca ub. roku 33-letni William Wilson będąc pod wpływem alkoholu doprowadził do wypadku śmiertelnego na drodze A14 w pobliżu Corby i Kettering. Zginęło wówczas dwóch Brytyjczyków, Stephen Lewis Donnelly lat 26 i Mandy Toni Gold lat 21 ponieśli śmierć na miejscu. Z kolei 6 czerwca na drodze A4 w zachodnim Londynie pijany, 35-letni Brytyjczyk, którego nazwiska nie ujawniono do dnia dzisiejszego. Brytyjczyk uderzył w Polaka jadącego na motorze. Nie posiadał prawa jazdy ani też ubezpieczenia dla prowadzonego pojazdu typu pickup. Adam Andrzejko

cambridgeshire Rzecznik policji Cambridgeshire podał, że podczas świąt zatrzymano mniej pijanych kierowców niż w roku ubiegłym. Kontrole policji trwały przez cały zeszłoroczny grudzień. Polegały one na krótkiej rozmowie z kierowcą samochodu. Jeżeli policjant zauważył coś dziwnego w zachowaniu prowadzącego pojazd to przeprowadzał dokładniejszy test przy użyciu alkomatu. Tylko w tym jednym hrabstwie skontrolowano 6 tysięcy kierowców. Podczas kontroli aresztowano 96 osób pod zarzutem jazdy pod wpływem alkoholu lub narkotyków. Rok wcześniej podczas takich samych kontroli aresztowano 126 kierowców. K.S.

Pijany Polak zatrzymany!

lincolnshire Policja z Lincolnshire zatrzymała 49 letniego Edwarda Świątka pod zarzutem prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu. Polak z trudnością jechał wzdłuż West End Road, Wyberton koło Boston. Polak zmieniał pasy ruchu i jechał od krawężnika do krawężnika. Policjanci, którzy szybko go zatrzymali, stwierdzili po dokonaniu testów alkomatem, że Polak miał ponad 106 mikrogramów alkoholu w wydychanym powietrzu. Dawka ta trzykrotnie przekraczała obowiązujące normy. W sądzie w Norfolk odebrano mu prawo jazdy na okres 26 miesięcy. Dodatkowo sąd nakazał mu zapłatę grzywny w wysokości 415 funtów. K.S.


4

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

Podczas gdy brytyjscy politycy straszą emigrantów kolejnymi sankcjami dowiedz się ...

east anglia wspierajmy nasze biznesy:

Jak ustrzec się przed utratą przywilejów? wielka brytania

W tych miejscach, od 3 lat, co 2 tygodnie kupisz Nasze Strony: Polish Market Jess: 72 Newmarket Road, Cambridge CB5 8DZ Sklep Sami Swoi: 419 Newmarket Road, Cambridge CB5 8LP Sklep Polish Taste: 7 Manor Mews, Bridge Street, St Ives PE27 5UW Polski Sklep Krokiecik: 16 St. Benedicts Court, Huntingdon PE29 3PN Sklep Smak: 21 Huntingdon Street, PE19 1BL Saint Neots Salon Iwona: 67 High St, Huntingdon PE29 3DN MK Food & Wine: 48 Elstow Road, Bedford MK42 9LP Nasza Biedronka: 55 Ford End Road, Bedford MK40 4JF Bestpol: 3-5 Howard Street Bedford Pychotka: 33 Alexandra Road, MK40 1JB Bedford Maxim: 1 Pebble Lane, Wellingborough NN8 1AS Maxim: High Street, Corby NN17 1UX 1AS Mini Sam: 80-82 Rockingham Rd, Corby NN17 1AE Mini Poli: Unit A, Ashwood House, Limesquare Estate, Peterborough PE3 8YE Triangle Supermarket: 1253 Bourges Boulevard, Peterborough PE1 2AU Julia: 577 Lincoln Road, Peterborough PE1 2PB Seven Eleven: 335 Lincoln Road, Peterborough PE1 2PF Kubuś: 252 Lincoln Road, Peterborough PE1 2ND Biedronka: 4 Midgate, Peterborough PE1 1TN Extra Booze: 95 Eastfield Road, Peterborough PE1 4AS Chinz Food and Wine: 102 Fletton Avenue, Fletton PE2 8BB Sklep Delicja: Unit 2, 20 Westlode Street, Spalding PE11 2AF Kupując w wymienionych sklepach i zakładach usługowych wspierasz lokalny biznes! Pomagasz właścicielom firm w utrzymaniu kolejnych miejsc pracy w Twoim mieście!

Mieszkasz w Wielkiej Brytanii i zastanawiasz się co wybrać, by ustrzec się przed konsekwencjami zawirowań politycznych? Brytyjski paszport czy też brytyjskie obywatelstwo? A może wystarczy tylko rezydentura i własna działalność? Czy wiesz jakie prawa przysługują Tobie jako obywatelowi współczesnej Europy i jak żyć zgodnie z unijnym prawem? Odpowiedzi na te i szereg innych pytań uzyskać możesz kontaktując swoje obawy z nowo powstałym biurem European Advice Centre Ltd. I jeśli myślisz, że jest to kolejne biuro, w którym doradzą Ci jak załatwić zasiłki lub benefity to jesteś w błędzie. To biuro, w którym doradzą Ci jak zachować to co do tej pory z trudem uzyskałeś po kilku latach pracy w Wielkiej Brytanii. - Zawirowania na płaszczyźnie ekonomiczno-politycznej niestety coraz mniej sprzyjają emigrantom. To powoduje, że powstają wątpliwości o przyszłość emigrantów w UK. Bez względu na to czy są to Polacy, Czesi, Słowacy, Litwini, Łotysze, a teraz Bułgarzy i Rumunii - każda nacja wrzucana jest do tego samego worka, którym w zależności od potrzeb potrząsają politycy - mówi Andrzej Górnikowski, właściciel European Advice Centre Ltd. Po pierwszym potrząśnięciu z emigracyjnego worka wypadają uczciwie zarobione pieniądze w postaci podatków, z których finansuje się publiczną służbę zdrowia i szkoły. Po drugim potrząśnięciu emigranci dokładają swoje na podatek lokalny z czego opłaca się policję oraz straż pożarną i wywóz nieczystości. W trzecim sorcie z emigracyjnego worka wypadają przestępcy, których po procesach sądowych deportuje się do krajów pochodzenia. Powstaje pytanie

dlaczego uczciwych obywateli traktuje się tak samo jak przestępców? To bardzo niesprawiedliwe osądy, które wrzucają uczciwych obywateli do jednego worka z bezwzględnymi przestępcami, którzy działają z premedytacją - dodaje nasz rozmówca. Powstanie European Advice Centre Ltd jest efektem wieloletniego doświadczenia w rozpoznaniu praktycznego stosowania prawa europejskiego, szczególnie jego różnic między poszczególnymi krajami. Za przykład może posłużyć chociażby procedura ekstradycji, która obok swojej słuszności w przypadku czynności cywilno-prawnych w wielu przypadkach jest stosowana niewłaściwie i utrudnia życie obywatelom, którzy wpadają w wir proceduralny i stają przed obliczem sądu za sprawy błahe nie wymagające aż takich nakładów sił i środków jakim jest ENA. - Znajomość obowiązujących procedur prawa cywilnego i karnego to podstawy, na których w wielu przypadkach opierają się politycy kształtujący prawo europejskie. Niejednokrotnie jesteśmy świadkami tego, iż w swoich przemowach politycy nadużywają prawa danego im przez wyborców. Coraz częściej jesteśmy świadkami tego, iż prawo, które ma z zasady chronić interesy obywateli, utrudnia

ich codzienne życie. Zatracana jest przy tym zasada równości, która powinna być wyznacznikiem dla nowych ustaw i uchwał oraz nowelizacji prawa. Obecna sytuacji ekonomiczna krajów europejskich oraz polityczne ukształtowanie poszczególnych krajów przytłacza obywateli, którzy boją się o swoją przyszłość Nasze biuro powstało, by pomóc tym wszystkim osobom, które chcą pozostać w Wielkiej Brytanii wraz ze swoimi rodzinami i to bez względu na narodowość czy kraj pochodzenia - dodaje Andrzej Górnikowski, właściciel European Advice Centre Ltd. Masz własną firmę w Wielkiej Brytanii, prowadzisz własną działalność, spłacasz dom w kredycie? Zastanawiasz się co zrobić, by utrzymać przysługujące Ci przywileje? A może dopiero przyjechałeś do Wielkiej Brytanii i chcesz tu pozostać na stałe? Czy to możliwe, że po referendum w sprawie wystąpienia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej zagrożone będzie prawo Polaków do pobytu na wyspach? Zapamiętaj, że wszystkie wątpliwości możesz rozwiać podczas spotkania z doradcami European Advice Centre Ltd. Nie czekaj dłużej i już dziś umów się na pierwsze spotkanie. Już dziś zadbaj o swoją przyszłość na wyspach. Adam Andrzejko

Polska Gazeta Lokalna Nasze Strony Czytaj nas w Internecie: Polish Local Newspaper Nasze Strony

www.naszestrony.co.uk

Newsbridge Publishing & Advertising Agency. Nasze Strony - nakład 2.000 sztuk, Redaktor Naczelny: Adam Andrzejko, tel.074021 80554, kontakt@naszestrony.co.uk. Redakcja East Anglia: Joanna Szczepaniak, tel.: 075 950 28 800, redakcja@naszestrony.co.uk. Reklama / Advertising: Krzysztof Szczepaniak, tel.: 077 951 48 565, reklama@naszestrony.co.uk. Dział Sportowy: Jacek Przybyło, tel.: 075 217 495 22, sport@naszestrony.co.uk; Fotografie / zdjęcia: Rafał Marcinkiewicz: tel. 075 140 974 27. Materiałów niezamówionych redakcja nie zwraca. Zastrzegamy sobie prawo do skracania i adiustacji tekstów oraz zmiany ich tytułów. Za treść ogłoszeń i reklam redakcja nie odpowiada. Nie uzasadniamy powodów niepublikowania tekstów. Termin wnoszenia o sprostowanie lub uzupełnienie treści to okres 14 dni od publikacji. Wydawcą Polskiej Gazety Lokalnej Nasze Strony jest Newsbridge Publishing & Advertising Agency - spółka zarejestrowana w Companies House pod numerem 07675386. Wszelkie spory dotyczące treści zamieszczonych w gazecie rozstrzygać można na drodze postępowania administracyjnego i cywilnego w urzędach i sądach brytyjskich, właściwych dla siedziby spółki. www.naszestrony.co.uk


5

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

Dlaczego premier postraszył nas Rumunami?

nie taki rumun straszny Podziękowania za Brytyjczycy sprowadzili 3,5 miliona niewolników z Afryki do Ameryki.”

zaangażowanie

wielka brytania - Uważajcie, bo będą kraść, wyłudzać i naciągać - tak brzmiałaby wypowiedź Davida Camerona, premiera Wielkiej Brytanii, gdyby tylko wypadało mu powiedzieć to co o emigrantach tak naprawdę myślą Brytyjczycy. I choć nie do końca byłaby to opinia zgodna z prawdą, to okazuje się, że są pozytywne aspekty straszenia emigracją. Nie bez powodu nazywano przed laty wyspy brytyjskie Imperium Brytyjskim. Takim właśnie krajem była Anglia posiadająca szereg kolonii oraz protektoratów na terenie Azji, Afryki i Pacyfiku, a nawet w Ameryce Północnej. Do 1807 roku, kiedy to zniesiono niewolnictwo, Anglia, a później Wielka Brytania odpowiedzialna była za sprowadzenie 3,5 miliona niewolników z Afryki do Ameryki. Dziś, kiedy zmieniły się kierunki polityczne i ideologiczne na wyspach brytyjskich, emigranci pracujący za najniższe stawki niejednokrotnie nazywani są niewolnikami współczesnej Europy, w której trwa narodowościowy exodus. Migrują setki tysięcy obywateli krajów zrzeszonych w Unii Europejskiej. I choć najwięcej rabanu robi przy tym premier Wielkiej Brytanii, to jemu też najwięcej przyjdzie z tego tytułu czerpać korzyści. Po wystąpieniu Królowej Elżbiety II, z kwietnia ub. roku, odnoszącej się do sytuacji w kraju, w wielu urzędach wszczęto setki dochodzeń i śledztw, które prtzed długi czas stały w miejscu lub odkładane były na kolejne miesiące. Kontrolą objęto agencje pośrednictwa pracy, agencje wynajmu nieruchomości, ponownie przeliczono emigrantów według spisów ludności uprawnionej do głosowania. Przeliczono też osoby korzystające z zasiłków. Setki, jeśli nie tysiące osób, odesłano do

krajów pochodzenia - jako osoby nie uprawnione do pobytu w UK. Byli to nie tylko skazani przestępcy, ale również podejrzani, poszukiwani przez policje wielu krajów. Podczas tych wszystkich działań utrzymywano stały kontakt z wieloma redakcjami. Media samoistnie wsparły akcję Davida Camerona i Elżbiety II, relacjonując kolejne głośne procesy sądowe na przemian z doniesieniami o zdrowiu Kate i królewskiego potomka. Tematy związane z emigracją przyniosły krocie nie jednej redakcji. Dzięki tym wszystkim działaniom rządu i agencji z nim współpracującym, w wielu hrabstwach zmieniło się myślenie urzędników względem emigracji. Podejmowano bardziej szczegółowe kontrole. Kierowano się przy tym gotowością do natychmiastowej reakcji względem łamania prawa. Zaobserwowano przy tym nieco powściągliwe oferowanie pomocy dla obcokrajowców. Odczuli to reprezentanci poszczególnych narodowości, którzy do tej pory mogli liczyć na wsparcie i życzliwość lokalnych społeczności. Tam, gdzie dotychczas z urzędowych finansów wspierano działalność grup pielęgnujących odrębne kultury, źródło finansowania nieco przyschło. Tłumaczono to szczuplejszym budżetem i ogrónie nakazaną

koniecznością oszczędzania. W hrabstwach takich jak np.: w Lincolnshire i Cambridgeshire, na współpracę z obcokrajowcami wydano więcej niż zwykle. Niestety większe koszta powstały, bo konieczne było zatrudnienie i opłacenie tłumaczy asystujących przy wielu sprawach z udziałem emigrantów. Przed końcem ubiegłego roku David Cameron straszył negatywnym skutkiem przyjazdu Bułgarów i Rumunów. Ostrzegał Brytyjczyków, że przyjezdne rodziny i ich dzieci zapchają szpitale i szkoły. Utrzymuje jednak, że gospodarka kraju, którym rządzi ma się dobrze. Twierdzi przy tym, że choć jest ona jeszcze nieco krucha, to działania władz i zapowiedziane zmiany pomogły jej wrócić na dobrą drogę. Bez względu na to co mówi premier David Cameron, mieszkańcy wielu krajów wciąż wybierają Wielką Brytanię na cel swoich emigracyjnych podróży. Postawione na początku pytanie ma tylko jedną odpowiedź. Premier straszył nas Bułgarami i Rumunami, bo jest przywódcą rządu Wielkiej Brytanii, kraju w którym chcą mieszkać miliony ludzi. Dawid Cameron jest więc dzięki temu odpowiedzialny za to na jakich zasadach będą się oni na wyspach osiedlać i pracować. Adam Andrzejko

www.naszestrony.co.uk

Chciałem serdecznie podziękować za przekazanie darów na rzecz Ośrodka Pomocy Społecznej w Nowym Czarnowie. Nasza zbiórka okazała się sukcesem w 100%. Pomogliśmy wielu osobom, które mimo cierpienia, czasami bólu i niewiedzy na okres tych świąt zostały przez nas uszczęśliwione. Pomogło nam wiele osób prywatnych jak i firm, które przyczyniły się do nagłośnienia tej wspaniałej akcji. Mowa tu o: Gazeta Nasze Strony, Goniec Polski oraz lokalny portal Hunitngdon. pl. Od strony logistycznej i przy pakowaniu darów pomogły nam firmy: sklep Polish Taste, Piekarnia Eunice, sklep Nektar, sklep Julia, salon fryzjerski Wiktoria’s oraz firma transportowa ARW. Akcja ta nie odbyłaby się bez zwykłych osób, które przekazały rzeczy. To te osoby były i sa najważniejszym ogniwem tej akcji. Jesteście wielcy! Dziękuję! Daniel Guz z St. Ives

licencja na alkohol cofnięta!

Zbiórka niechcianej odzieży

peterborough

charytatywnie

Sklep International Food Centre z Lincoln Road w Peterborough od końca grudnia 2013 nie może sprzedawać alkoholu do późnych godzin nocnych. Taką decyzję podjęła rada miasta podczas próby odnowy licencji przez właściciela sklepu.

Brytyjscy strażacy w całym kraju organizują zbiórkę niechcianych ubrań i butów. Na terenie UK w poszczególnych jednostkach straży pożarnej ustawiono specjalne boksy, gdzie można wrzucać niechcianą odzież.

W rezultacie sklep, którego 80 procent asortymentu stanowi alkohol, może go teraz sprzedawać tylko do godziny 24.00, a nie jak wcześniej do 2.00 nad ranem. Restrykcja ta dotyczy tylko dni od niedzieli do czwartku. Decyzja rady miasta ma być odpowiedzią na wysoki poziom przestępstw dokonywanych pod wpływem alkoholu w dzielnicy Millfield. Jednak mało kto wierzy, że skrócenie godzin sprzedaży alkoholu przez ten sklep zmieni cokolwiek. Czy była to słuszna decyzja? K.S.

Dary można przynosić praktycznie do każdej jednostki straży pożarnej w hrabstwach Cambridgeshire, Northamptonshire, Bedfordshire i Lincolnshire. W zeszłym roku dzięki podobnej zbiórce ubrań, w całej Wielkiej Brytanii udało się pozyskać milion funtów. Pieniądze te przeznaczono na cele charytatywne. Will O.


6

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

Bułgarzy znają sposoby na lewe benefity!

Shahnawaz Lal trudnił się nielegalnym wynajmem pokoi, a żona blokowała uchwałę rady.

chcesz lewe benefity? Mąż radnej z Peterborough bułgarskie „raz dwa”! skazany za wynajem bez HMO! peterborough Właściciel agencji nieruchomości Haris z Lincoln Road został skazany za prowadzenie działalności bez odpowiednich licencji. Dodatkowo skazano go za oferowanie domów pod wynajem, których stan zagrażał bezpieczeństwu i zdrowiu lokatorów.

londyn Jak się okazało podczas dziennikarskiego śledztwa prowadzonego przez Mail on Sunday, Bułgarzy w UK już znają triki na obejście nowych restrykcji. Od 1 stycznia 2014 roku wprowadzono prawo dotyczące przyjmowania zasiłków przez nowo przybyłych imigrantów. Nowe regulacje uniemożliwiają imigrantom pobierania benefitów przez pierwsze trzy miesiące. Dopiero po trzech miesiącach pracy mogą się o nie ubiegać. To tak w skrócie, ponieważ nowe prawo zawiera znacznie więcej nowych zasad i regulacji. 25 letnia Maria pochodząca z Bułgarii jest reporterką Mail on Sunday. Zlecono jej odwiedzenie jednego z biur pomocowych w Londynie, by sprawdzić rzetelność pracujących tam doradców. Maria została wyposażona w ukrytą kamerę, po czym wybrała

się do firmy ‚Premium Advice 4 U’ znajdującej się w londyńskiej dzielnicy Wood Green. Tam poznała dwie pracownice biura Galię i Ninę, które doradziły jej jak nielegalną drogą pozyskać zasiłki. Maria określiła się, że jest w UK dopiero dwa miesiące i że sprząta domy. Dodała również, że pieniądze dostaje do ręki bez faktur i że nie odprowadza żadnych podatków. Pracownice biura bez mrugnięcia okiem zdeklarowały się, że bardzo szybko uzyskają dla niej zasiłki mimo jej obecnej sytuacji. Pytały się tylko, jakie benefity ją interesują. Obie panie przed ukrytą kamerą przyznały, że trzeba będzie sfałszować kilka dokumentów, faktur i referencji – co jak same stwierdziły nie stanowi dla nich żadnego problemu. Taśmę dziennikarze gazety przekazali już w odpowiednie ręce i teraz tylko można czekać na zakończenie tej sprawy. Biuro zamknięto, a kobiety po przesłuchaniu trafią przed sąd. Will.O.

Nieuczciwy landlord Shahnawaz Lal, jest mężem radnej z rady miasta Peterborough, która starała się zablokować nową uchwałę dotyczącą prowadzenia agencji nieruchomości. Rada miasta chciała zaostrzyć prawo regulujące przyznawania licencji na prowadzenie takiego właśnie biznesu jakim zajmuje się jej mąż. Miało to ograniczyć liczbę nieuczciwych landlordów w mieście. Żona landlorda Yasmeen Maqbool starała się blokować wprowadzenie nowelizacji do omawianego prawa. Inspektorzy mieszkaniowi przyjrzeli się bliżej firmie prowadzonej przez męża radnej. Kontrola skupiła się na byłym 11 pokojowym pensjonacie, który wynajmowany był przez kilkadziesiąt osób za pośrednictwem agencji Haris z Lincoln Road. Budynek ten mieści się przy Limetree Avenue w dzielnicy Millfield. Wszystkie pokoje w tym budynku były wynajęte. Ich lokatorami były głównie osoby pochodzące z Europy Wschodniej. Według inspektorów

www.naszestrony.co.uk

budynek ten nie spełniał żadnych norm mieszkaniowych. Okazało się, że w jednym z pokoi mieszkała czteroosobowa rodzina. Z kolei w pokoju obok mieszkała matka z małym dzieckiem. Inspektorzy nie mogli doliczyć się ile faktycznie osób zamieszkiwało tą nieruchomość. Miejsca do spania znaleziono między innymi w szafach, a nawet w pomieszczeniu gdzie znajdował się bojler. Drogę ewakuacyjną blokowały śmieci. W materacach, na których spali lokatorzy znaleziono pluskwy i inne robaki. Alarmy przeciwpożarowe nie działały, a landlord pozwalał lokatorom palić papierosy w swoich pokojach. Drzwi wejściowe jak i tylne nie były w żaden sposób zabezpieczane, przez co każdy mógł wejść do tego budynku. Udowodniono również używanie przez lokatorów i obcych osób narkotyków na

terenie nieruchomości. Wszystko to za przyzwoleniem landlorda, który jak się okazało działał na tym rynku bez żadnych licencji. Skazano go na zapłatę grzywny w wysokości 14.120 funtów. Licencji na prowadzenie takiej działalności już nigdy nie dostanie. Krzysztof Szczepaniak Yasmeen Maqbool jest radną z ramienia Partii Konserwatywnej, której przewodzi David Cameron. Stanowisko w radzie miejskiej Peterborough City Council na okres 5 lat objęła w dniu 8 maja 2012 r. Na 41 posiedzień rady PCC wzięła udział w 27 (66%). źródło: peterborough.gov.uk


7

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

Naćpany kierowca szkolnego autobusu skazany na sześć miesięcy więzienia!

niebezpieczny kierowca szkolnego autobusu!

march Prowadził autobus pod wpływem narkotyków. Utracił panowanie nad pojazdem i zderzył się z dwoma samochodami. 25-letni Levi Pryke zamieszkały przy Dartford Road w March przyznał się przed sądem Peterborough Crown Court do niebezpiecznej jazdy. Został skazany na sześć miesięcy więzienia. Oprócz kary pozbawienia wolności sąd odebrał mu prawo jazdy na dwa lata. Mężczyzna został aresztowany po tym jak uczniowie jadący kierowanym przez niego autobusem zgłosili pracownikom Peterborough Regional College dziwne zachowanie mężczyzny. Dnia 11 września 2013 roku, Pryke prowadził autobus Sun Fun przewożący uczniów

z Earith do Peterborough. Jak wynika z zeznań uczniów znajdujących się wewnątrz autobusu, kierowca najpierw źle skręcił w miejscowości Warboys, po czym zderzył się z zaparkowanym Fordem Focusem, a następnie uderzył w zaparkowany Renault Kangoo. Mężczyzna nie zatrzymał się również na dwóch przystankach przez co uczniowie musieli iść wzdłuż ulicy by złapać kolejny autobus. Gdy funkcjonariusze przybyli do zajezdni okazało się, że mężczyzna jest odurzony. Pryke podczas rozmowy z policjantami mamrotał, a jego oczy były niecodziennie „oszklone”. Po przeprowadzeniu badania na obecność alkoholu w wydychanym powietrzu mężczyzna został poddany testowi sprawdzającemu koordynację ruchową, którego nie udało mu się przejść pozytywnie. Został

aresztowany. Badanie krwi wykazało w jego organizmie obecność kokainy, marihuany i benzodiazepiny. Dzięki zdecydowanej reakcji uczniów jadących szkolnym autobusem mężczyzna został aresztowany i być może uratowało to komuś życie. Joanna Szczepaniak

Litwin zginął kilka godzin po przylocie do UK. Policja stara się poukładać wszystkie fakty!

litwin Przyleciał do UK zginął na poboczu drogi

spalding 23 letni Algimantas Zonys zginął w wypadku na przedmieściach Spalding kilka godzin po przyjeździe do UK. Mężczyzna przyjechał tu, aby odwiedzić swoją rodzinę. Po dwóch tygodniach pobytu miał wrócić do ojczystego kraju. Według policji Zonys przyjechał z Litwy do Spalding autobusem. Wysiadł z niego przy McDonalds około 10:30 rano. Następnie policji udało się potwierdzić że

około 16:30 widziano go przy Cradge Bank. Kolejny i ostatni raz widziano go tego samego dnia około godziny 19:00 idącego wzdłuż drogi A16 w kierunku Peterborough. To właśnie wtedy z impetem uderzyło w niego Audi A4. Litwin zginął na miejscu. Kierowca, który brał udział w tym wypadku pochodzi z Peterborough. Policja stara się ustalić wszystkie okoliczności krótkiego pobytu Litwina w UK. Śledczych najbardziej interesuje co mężczyzna robił pomiędzy godziną 10:30 a 16:30. Zastanawiający jest również watek, dlaczego

Litwin sam szedł wzdłuż drogi A16 po zmroku. Każdy kto ma jakiekolwiek informacje w tej sprawie proszony jest o kontakt z policją pod numerem 101 lub 0800555111. K.S.

Environmental Agency postawiło 11 zarzutów!

Chicken Paradise ukarany za brud! grzywna £9.000!

peterborough Popularny również pośród Polaków fast food, mieszczący się przy Lincoln Road w Peterborough, został ukarany za skandaliczne naruszenia czystości i higieny. Właściciela ukarano grzywną 9 tysięcy funtów. Ma szereg wytycznych które musi poprawić, by móc działać dalej. Chicken Paradise to restauracja typu fast food, mieszcząca się w Peterborough zaraz obok polskiego sklepu Seven Eleven. Restauracje tą codziennie odwiedzało wielu klientów. Niestety nie wiedzieli oni, że właściciel jadłodajni ma zupełnie gdzieś higienę i zasady dotyczące przechowywania mięsa i innych produktów spożywczych. Oficerowie Environmental Agency wielokrotnie przeprowadzali tam w zeszłym roku kontrolę. Przy każdej z nich odkrywano liczne nieprawidłowości i zaniedbania dotyczące przechowywania i przyrządzania jedzenia. Mięso różnego rodzaju przechowywane były w złych temperaturach, co mogło spowodować rozwinięcie się w nich groźnych dla

życia człowieka bakterii. Odkryto również, że sprzęty kuchenne były bardzo brudne i miały bezpośredni kontakt z produktami spożywczymi. Na terenie restauracji nie stosowano środków do dezynfekcji rąk dla pracowników. Oznacza to, że jedzenie mogło być przygotowywane brudnymi rękoma. Mało który z pracowników wiedział cokolwiek na temat higieny i zasad czystości w takim miejscu pracy jak restauracja. Właściciel sklepu nie wykonywał poleceń oficerów Environmental Agency, ani nie starał się naprawić popełnionych błędów. W związku z tym zadecydowano o zamknięciu restauracji i postawienia go przed sądem. Rozprawa odbyła się pod koniec grudnia w sądzie w Huntingdon. Właściciel restauracji Tariq Mahmood usłyszał tam 11 różnych zarzutów. Przyznał się tylko do jednego, czyli do niezorganizowania środków czystości dla swoich pracowników. Sąd uznał go jednak winnym wszystkich postawionych mu zarzutów. Mężczyzna musi zapłacić 9 tysięcy funtów grzywny oraz koszty sądowe. Krzysztof Szczepaniak

Restauracje działające na terenie Wielkiej Brytanii widnieją w spisie Food Standards Agency. W bazie danych dostępnej publicznie pod adresem http://ratings.food.gov.uk odnaleźć można informacje o przydzielonej im ocenie standardów higieny. Takeaway Chicken Paradise przy 333 Lincoln Road w Peterborough, podczas kontroli z dnia 29 lipca 2013 r. uzyskała wynik, który określono jako wymagający poważnych udoskonaleń.

www.naszestrony.co.uk


8

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

Uwaga na prace drogowe na A14

drogowcy ostrzegają

Dwaj mężczyźni pokłócili się o miejsce dla niepełnosprawnych. Jeden z nich nie żyje!

na pięć lat więzienia za śmierć przy asda! bedfordshire 3 sierpnia ub. roku na parkingu przy sklepie ASDA w miejscowości Biggleswade doszło do sprzeczki między dwoma mężczyznami. 65-letni Alan Watts oraz 64-letni Brian Holmes pokłócili się o miejsce parkingowe. Pod koniec ub. miesiąca przed sądem Luton Crown Court zapadł wyrok w tej sprawie.

Northamptonshire W tym miesiącu rozpoczną się prace drogowe na drodze A14 na wysokości miasta Kettering. Prace prowadzone będą pomiędzy zjazdami 7 i 9. Drogowcy proszą kierowców o dokładne zapoznanie się z ostrzeżeniami drogowymi usytuowanymi przed tym odcinkiem drogi A14. Drogowcy ostrzegają użytkowników dróg, gdyż wprowadzane

zostaną tam znaczne ograniczenia prędkości. Czasami ruch poprowadzony będzie tylko jedną stroną drogi co spowoduje korki. Możliwe również będą całkowite zamknięcia drogi w godzinach nocnych. Drogowcy proszą o cierpliwość i wyrozumiałość. Warto więc przed przejazdem tą właśnie drogą zapoznać się wcześniej z komunikatami drogowymi publikowanymi na bieżąco na takich stronach internetowych jak na przykład BBC Road Trafic. Will O.

Informacje, które początkowo trafiły do mediów, były bardzo skąpe. Z notatki, że pod sklepem ASDA pobiło się dwóch męzczyzn nie wynikało zbyt wiele. Dopiero kiedy podano wiek obu mężczyzn i fakt, iż jeden z nich nie żyje - wokół sprawy zrobiło się głośno. Poszukiwano świadków zdarzenia, przeglądano nagrania z monitoringu sklepu, a nawet pojawiły się apele w prasie. W efekcie sprzeczki Alan Watts uderzył i popchnął Briana Holmesa. Była to seria ciosów wymierza-

www.naszestrony.co.uk

Alan Watts nych z lewej i prawej ręki. Brian Holmes upadł na ziemię. Mężczyzna trafił do szpitala Adeenbroke’s w Cambridge. Lekarze określili stan pacjenta na krytyczny, nie rokujący poprawy. Dzień później mężczyzna zmarł. Wtedy też jego oponenta postawiono w stan oskarżenia o przyczynienie się do zabójstwa. 12 grudnia ub. r. do wiadomości publicznej podano

Brian Holmes informację, że Alan Watts uzuany został winnym zarzucanych mu czynów, a sąd skazał go na 5 lat pozbawienia wolności. Sprawcy pobicia zarzucono pozostawienie ofiary z obrażeniami i nie udzielenie mu pomocy. Holmes przewracając się doznał urazu głowy. Watts wsiadł wtedy do samochodu i odjechał. newsman


9

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

Zobacz kogo obejmą utrudnienia związane z wymianą rur

Rzecznik DWP komentuje doniesienia dziennikarzy!

Anglian water zapowiada wymianę rur wodociągu peterborough Anglian Water na przestrzeni najbliższych 12 miesięcy dokona wymiany starych rur wodociągowych na terenie Peterborough. Prace prowadzone będą głównie w okolicach takich ulic jak St Paul’s Road, Dogsthorpe Road, Alexandra Road i Park Crescent. Pełna lista ulic objętych pracami Anglian Water znajduje się poniżej. Prace wodociągowe mają polegać głównie na wymianie starych rur wykonanych z ołowiu. Zastąpić je mają rury plastikowe, które nie zanieczyszczają wody pitnej, tak jak te ołowiowe. Na przeprowadzenie omówionych prac Anglian Water ma zamiar przeznaczyć aż 1,7 miliona funtów. Zakres robót obejmie 44 ulic miasta. Firma chce się skupić w 2014 roku na wymianie rur właśnie w Peterborough, ponieważ starych wodociągów wykonanych z ołowiu jest tu najwięcej w regionie. Ostatnio przeprowadzone testy w tym mieście udowodniły, że na 44 ulicach mieszkańcy mają znacznie zanieczyszczoną ołowiem wodę pitną. Z tego względu wymiana rur w Peterborough jest dla dostawcy wody rzeczą niezbędną.

Z pracami wodociągowymi mogą wiązać się różne utrudnienia począwszy od zamknięcia ruchu drogowego na poszczególnych ulicach, aż po braki w dostawach wody. Mieszkańcy ulic objętych pracami będą na bieżąco informowani o ewentualnych utrudnieniach. Anglian Water zapewnia, że zrobi wszystko, aby mieszkańcy miasta w jak najmniejszym stopniu odczuli prowadzone prace. Wymiana rur rozpocznie się już w styczniu najprawdopodobniej potrwa do połowy grudnia. Ulice objęte pracami to : Exeter Road, Alexandra Road, Lynton Road, Warbon Avenue, Gilpin Street, Vere Road, Allen

Road, Stone Lane, Peveril Road, York Road, Rock Road, Queens Gardens, Park Crescent, Garton End Road, Lammas Road, Brownlow Road, Lawn Avenue, Elmfield Road, Cecil Road, Clare Road, Sallows Road, St Paul’s Road, Grimshaw Road, Dogsthorpe Road, Chain Close, Burghley Road, Northfield Road, Garton Street, Kings Gardens, Grange Avenue, Mayfield Road, Oxford Road, Norton Road, Prince’s Street, Waterloo Road, Green Lane, Granville Street, Queens Drive West, Alma Road, St Martin’s Street, Huntly Grove, Highbury Street, All Saints Road oraz Henry Street. Will O.

Pracował w tej firmie odkąd skończył 20 lat! Proces sądowy trwał blisko trzy lata!

200 tysięcy funtów kary za śmierć pracownika!

Infolinia NIN poważnie zapchana!

wielka brytania Tak przynajmniej twierdzą dziennikarze Daily i The Sunday Express, którzy w pocie czoła zbierają wszelkie możliwe doniesienia o wpływie emigracji z Bułgarii i Rumunii. Zdaniem rzecznika brytyjskiego ministerstwa pracy, nie ma żadnych nadzwyczajnych opóźnień w realizacji połączeń telefonicznych. Zdaniem Kate Ferguson, dziennikarki Daily Express, pracownicy infolinii Department for Work and Pension (DWP) odbierają codziennie od 3 do 9 tysięcy połączeń. W tym czasie dzwoniący,

by doczekać się swojej kolejki muszą wykonywać od kilkunastu do kilkudziesięciu połączeń, by „wskoczyć” na dobre miejsce w kolejce połączeń. Winą za tę sytuację TSE obarcza przyjezdnych z Bułgarii i Rumunii, którzy starają się umówić na spotkanie z przedstawicielami Job Centre Plus w sprawie przydzielenia im National Insurance Number (NIN). Rzecznik prasowy DWP zaprzecza jakoby infolinie były bardziej niż zwykle zapchane. To kolejna publikacja TSE, który stale podejmuje publikacje tematów w negatywny sposób odnoszący się do emigracji na wyspy brytyjskie. Adam Andrzejko

Lincolnshire Właściciele farmy z Lincolnshire zostali ukarani bardzo wysoką grzywną za śmierć swojego pracownika na terenie zakładu pracy. Śmiertelny wypadek managera farmy Peter’a Barney’a miał miejsce w październiku 2010 roku na terenie Middle Farm mieszczącej się przy Mill Marsh Road w Moulton Seas End. 58 letni Barney został zmiażdżony przez wózek widłowy, który prowadzony był przez innego pracownika. Feralnego dnia 58 letni Barney przyjechał na farmę swoim samochodem. Po opuszczeniu pojazdu udał się w stronę magazynu z ziemniakami. Niestety nie doszedł już do niego. Po drodze najechał na niego

wózek widłowy przygniatając go do ściany pobliskiego budynku. Dopiero po trzech latach walki w sądzie udało się ukarać właścicieli Middle Farm za złą organizacje ruchu pieszych i pojazdów przemysłowych na terenie zakładu.

Farmę ukarano grzywną w wysokości 200 tysięcy funtów. Firma nie ma zamiaru składać apelacji od tego wyroku. Tragicznie zmarły Peter Barney pracował dla Middle Farm 38 lat. Krzysztof Szczepaniak www.naszestrony.co.uk

Kupujesz i czytasz brytyjskie gazety? Organizacja „Hope not Hate” (www.hopenothate.org.uk) - jest jedną z niewielu organizacji działających na terenie Wielkiej Brytanii, która na bieżąco śledzi doniesienia prasowe odnoszące się do obecnej sytuacji w kraju. Członkowie „HNH” starają się podważać na bieżąco te publikacje, które w sposób oczywisty mają na celu upowszechnianie treści zawierających brak szacunku względem innych narodowości, kultur i przekonań.



11

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

Polacy z Corby pikują dla Zary. Dlaczego Staffline tnie ich wypłaty?

Gwałciciel z Peterborough przyznał się do winy

tu Polacy pikują dla Zary gwałciciel staffline tnie im wypłaty przyznał się jak to możliwe? a kontrole?

corby W maju ub.r. Employment Agency Standards (EAS) skontrolowała 34 agencje pośrednictwa pracy. Ujawnione nieprawidłowości wskazywały, że 12 z nich nie wypłacało swym pracownikom należnych pensji. Zakończono jak na razie dwa dochodzenia, z których wynika, że 291 pracownikom nie wypłacono pieniędzy na które zapracowali. Kwoty nieuregulowanych świadczeń odnośnie zakończonych postępowań to zaledwie £3,154. W pozostałych postępowaniach mowa o kwotach rzędu £120,000, które zamiast trafić do blisko 3,500 osób wciąż pozostały na kontach agencji pracy. Jak to możliwe, że są to aż tak duże kwoty i że może to dotyczyć aż tak dużej liczby pracowników? Czy agencje pracy nie potrafią zliczyć przepracowanych godzin i wypłacić należnych pieniędzy zatrudnionym pracownikom? Otóż jak się okazuje jest to możliwe dzięki tzw.: „kreatywnej księgowości” , w której chodzi o to, by obcinać godziny, a ostatnią wypłatę po wypowiedzeniu umowy jak najdłużej zatrzymać firmowym na koncie. - Zabiegi księgowe, które stosują agencje pośrednictwa pracy są

coraz to śmielsze i mają na celu pozbawienie pracownika zapłaty za wypracowane godziny - twierdzi polski koordynator, który ujawnił nam jak zatrudniająca go agencja Stafline oszukuje Polaków. Z ujawnionych naszej redakcji informacji wynika, że Polacy są kantowani w bezczelny sposób, a menadżerowie zatrudniającej ich agencji śmieją się w najlepsze z tego jak potrafią uprzykrzyć im pracę! Polacy zatrudnieni w magazynie w okolicach Corby, wykonującego prace typu „picking”, „packing” oraz sortowanie na zlecenie firmy odzieżowej Zara, przychodzą na swoje stanowisko punktualnie i ściśle z ustalonym harmonogramem. Tak samo, zawsze zgodnie z ustalonymi godzinami schodzą na przerwy i o równej godzinie kończą pracę. Mimo to z ich miesięcznych wykazów przepracowanego czasu ginie im od kilku do kilkudziesięciu godzin. Nie mniej zadziwiający jest fakt, że ostatnia wypłata, należna im na koniec terminowej umowy nie dociera na ich konto. Jak to możliwe? Otóż tajemnice skrywane do tej pory w pokoju menadżerów zdradził nam polski pracownik, który od 2 tygodni pracuje na stanowisku koordynatora. Twierdzi on, że godziny są obcinane, bo faktury z „ogromem godzin” wypracowanych przez Polaków, w tym

licznych nadgodzin, nie byłyby akceptowane przez firmę zlecającej pracę dla agencji Stafline. Odpowiedz na pytanie „co dzieje się z ostatnią wypłatą?” też jest stosunkowo prosta. Otóż przebiegli pracownicy agencji wpadli na pomysł, by skutecznie opóźnić jej realizację i pieniądze jak najdłużej zatrzymać na koncie agencji. W biurze zalega ponad setka czeków wypisanych na polskie nazwiska. Osoby te dawno wróciły do Polski i do tej pory zastanawiają się dlaczego ostatnia wypłata, tak jak wszystkie poprzednie płatności, nie dotarła na konto? Warto zaznaczyć, że agencja Staffline pracuje na zlecenie firmy Zara, będącej właścicielem marki mającej pozycję lidera na rynku odzieżowym w UK, który zajmuje się sprzedażą odzieży i obuwia damskiego. Próbowaliśmy wyjaśnić sprawę w agencji Staffline. Na zadane pytania do chwili zamknięcia tego wydania nie uzyskaliśmy jednak żadnych odpowiedzi. Adam Andrzejko

www.naszestrony.co.uk

peterborough 28 letni mieszkaniec Peterborough podczas rozprawy sądowej przyznał się do zarzucanych mu czynów. Brett Deane, dotychczas mieszkający przy Welland Road, Peterborough został oskarżony między innymi o dokonanie dwóch gwałtów na młodych dziewczynkach. Mężczyzna wpadł, kiedy nagrał kamerą jeden z dokonanych gwałtów. Nagranie to potem przesłał drogą internetową do innych osób, które zajmują się

pornografią dziecięcą. Film przechwyciła policja, która natychmiast wszczęła śledztwo w tej sprawie. Dochodzenie wykazało że 28 latek dopuścił się przynajmniej dwóch gwałtów na bardzo młodych dziewczynkach. Podczas rozprawy sądowej mężczyzna przyznał się również do przemocy na tle seksualnym oraz do posiadania i dystrybucji dziecięcej pornografii. Brett Deane obecnie oczekuje w areszcie na kolejna rozprawę, na której zostanie ogłoszony wyrok. Najprawdopodobniej czekają go długie lata pozbawienia wolności. Will O.

Belka stropowa mogła zabić podczas mszy

o krok od tragedii long sutton 5 stycznia zaraz po popołudniowej mszy w kościele St Mary’s Church w Long Sutton, Lincolnshire jedna z belek podtrzymujących strop budynku spadła na ławki. Drewniana belka o długości 1,5 metra niewątpliwie mogła kogoś zabić. Element konstrukcji dachu spadł z wysokości prawie 20 metrów, więc siła uderzenia była naprawdę duża. Uszkodzenie zostało spowodowane huraganowym wiatrem, który naruszył też inne

części konstrukcyjne budynku. Obecnie kościół jest w remoncie i jak twierdzi Ojciec Jonathan budynek został tak zabezpieczony, że już nie zagraża życiu i zdrowiu wiernych. Koszt remontu opiewa na prawie 30 tysięcy funtów. Will O.


12

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

Plaga super szczurów terroryzuje brytyjskie miasta

gryzonie w nadmiarze

Są właścicielami ponad 1000 domów w południowej Anglii...

wolą wynajmować Polakom ashford Fergus i Judith Wilson, to małżeństwo z południowowschodniej Anglii, które posiada ponad 1000 nieruchomości przeznaczonych do wynajmu. Para mieszkająca na stałe w Ashford na terenie chrabstwa Kent, stwierdziła ostatnio, że woli wynajmować domy osobom pochodzącym z Europy Wschodniej, aniżeli miejscowym, którzy nie płacą czynszu w terminie.

wielka brytania Zalane w ostatnich dniach miejscowości walczą nie tylko z nadmiarem wody, ale i z plagą szczurów. Według mieszkańców zalanych miejscowości jest ich tysiące. Szczury pojawiły się w domach i gospodarstwach rolnych, kiedy ich naturalne kryjówki w kanałach ściekowych zostały zalane przez powódź. Szczury masowo zaczęły uciekać do domów, w których szukają suchego schronienia i pożywienia. Nieoficjalnie nazywa się je „super szczurami” ponieważ jak się ostatnio okazało, duża ich część jest całkowicie odporna na trutki powszechnie stosowane w UK. Mieszkańcy i lokalne władze zwłaszcza zalanych terenów nie wiedzą jak sobie z nimi radzić, bowiem tradycyjne sposoby nie działają. Firmy zajmujące się tępieniem tych gryzoni także rozkładają ręce. Nikt nie dysponuje żad-

nymi środkami chemicznymi, które mogłyby powstrzymać tą plagę. W całej Unii Europejskiej do tępienia szczurów używa się znacznie silniejszej chemii niż ta, która stosowana jest obecnie w UK. Brytyjskie prawo zakazuje używania silniejszych środków z obawy przed nieumyślnym zabiciem innych zwierząt np.: sów, które żywią się szczurami. Jednak wiele osób zainteresowanych tym problemem uważa, że nie w każdym regionie Wielkiej Brytanii sowy żyją w znacząco dużej populacji. Tam z powodzeniem można by zastosować silniejszą chemie przeciwko tym niewygodnym gryzoniom. Tym bardziej tam, gdzie szczury całkowicie uodporniły się na środki, które niegdyś w kilka chwil je zabijały. Plaga szczurów jest ogromnym zagrożeniem dla życia i zdrowia człowieka. Przenoszą one bardzo groźne dla ludzi i zwierząt hodowlanych bakterie oraz choroby, do których należy między innymi żółtaczka. Will O.

Państwo Wilson wysłali ostatnio około 200 listów do osób zalegających z płatnościami czynszu. Listy zaadresowano między innymi do samotnych Brytyjek, które mając na utrzymaniu dwójkę lub trójkę dzieci, utrzymują się głównie z zasiłków. W liście do dłużników, Państwo Wilson wskazali emigrantów z Europy Wschodniej jako wynajmujących bardziej sumiennych, rzadziej zalegającymi z opłatami i dbającymi o powierzone domy i mieszkania. Do wynajmujących nieruchomości od brytyjskiej pary, zasługujących na pochwały, z pewnością zaliczyć można Polaków, Słowaków oraz Litwinów. I choć w liście do zalegających z opłatami brak informacji o którejś z konkretnych narodowości, tak list wprawił w zakłopotanie wielu dłużników. Wstydliwa korespondencja jest początkiem procedury zmierzającej do rozwarzenia potrzeby skierowania wniosków o eksmisję. Właściciele nieruchomości nie mogący wyegzekwować należnego czynszu, są wciąż zbywani tymi samymi

wymówkami ze strony wynajmujących. W tłumaczeniach pojawia się między innymi narzekanie na uszczuplenia zasiłków, w tym m.in.: dopłaty do czynszu, czy też zasiłku dla bezrobotnych. Dłużnicy starają się też wmówić im, że urzędy wypłacają im zasiłki z opóźnieniem. To wszystko jest oczywiście tylko w połowie zgodne z prawdą, bo o każdej zmianie wysokości świadczeń, czy też zmiennych terminach płatności uwzględniającymi jedynie święta (bank holidays) właściciele nieruchomości są informowani na bieżąco. Niepłacacy w terminie, notoryczni dłużnicy to poważny problem dla włascicieli nieruchomości. Nie można ich bowiem tak od razu z domów wyeksmitować. Trzeba spełnić wymogi określone prawem, do których należy z pewnością wniosek o eksmisję do sądu oraz zachowanie konieczności zaoferowania lokalu zastepczego. To już z kolei należy do lokalnego urzędu miasta lub gminy. Z tej

drogi z pewnością już niebawem skorzystają Wilsonowie, bo unikanie płatności czynszu przez wynajmujących jest dla nich na tyle uciążliwe, że kupowane przez nich domy w schemacie „buy to let” trzeba spłacać w bankach, które w kwestii odesetek są bezwzględne. Jesli tymi faktami podparte zostaną wnioski do sądu, to z pewnością wielu Brytyjczyków zostanie poddane procesowi eksmisji już tej wiosny. W ich miejsce Wilsonowie szybko znajdą emigrantów z Europy Wschodniej, których pracowitość pozwala na generowanie przychodu pozwalającego na bezproblemoą zapłatę czynszu. Ponadto Polacy, Czeci, Słowacy oraz Litwini są w większości lokatorami, którzy dbają o wynajmowane mieszkania i domy. Korzyść podwójna, bo po Brytyjczykach trzeba doprowadzać domy do porządku, począwszy od generalnego sprzątania do częściowych remontów. Adam Andrzejko

Pracujesz w Huntingdon, Godmanchester lub Alconbury? Czy masz przyjaciół lub rodzinę, którzy pracują w Huntingdon, Godmanchester lub Alconbury? Jeżeli tak to przeczytaj poniższy komunikat z Huntingdon District Council. Czy martwisz się o swoje bezpieczeństwo w pracy? Czy obawiasz się warunków w jakich musisz pracować? Jeżeli odpowiedziałeś „TAK” na jakiekolwiek z powyższych pytań i boisz sie złożenia skargi na swojego szefa, to zapamiętaj, że wydział zdrowia i bezpieczeństwa będzie w stanie Ci pomóc. Twoja firma ma obowiązek zapewnić ci instrukcje i szkolenie, które zagwarantują tobie bezpieczeństwo w pracy. Poproś o rozmowę ze swoim szefem i spróbuj wyjaśnić problem zanim zgłosisz sprawę do naszego wydziału. Jednakże, nie wahaj sie poinformować nas, jeżeli nadal jesteś niezadowolony z postępów w rozwiązaniu danego problemu pomiędzy Tobą a pracodawcą. Możesz skontaktować się z Huntingdon District Council, gdzie śledztwo zostanie rozpatrzone wobec przepisów zdrowia i bezpieczeństwa w pracy. Jednakże nasz urząd nie rozpatruje spraw dotyczących dużych fabryk i niektóre skargi będą musiały być przekazane do wydziału wykonawczego zdrowia i bezpieczeństwa. Kontakt do urzędu Environmental Health Email: envhealth@huntingdonshire.gov.uk telefon: 01480 388302 www.naszestrony.co.uk


13

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

Kredyty hipoteczne na używane domy.

Miliony Brytyjczyków obawiają się eksmisji

Nowy rok, nowe możliwości zestresowani UŻywane domy „help to buy” zadłużeniami! Planujesz zakup domu? Nie wiesz jak zacząć? Zapytaj eksperta i zamieszkaj u siebie!

zdaniem eksperta Jak już wielu z Was zapewne wie, od paru tygodni na rynku dostępne są kredyty hipoteczne na domy używane w systemie Help to Buy, który pozwala na zakup nieruchomości przy 5% depozycie. Przy okazji życzę wszystkiego najlepszego w Nowym 2014 Roku! Będzie on bardzo ekscytujący jeżeli chodzi o rynek nieruchomości. Od stycznia do programu Help to Buy- mortgage guarantee dołączyli kolejni kredytodawcy Virgin Money i Aldemore. Każdy z nich oferuje inne oprocentowanie oraz pobiera różne opłaty za aplikacje. Niektóre banki oferują nawet tzw. cashback, który możemy na przykład wykorzystać na pokrycie części kosztów obsługi prawnej. W związku z rosnącym wyborem kredytodawców przed podjęciem decyzji warto przedyskutować dostępne opcje, aby upewnić się, że wybrany przez nas kredyt odpowiada w 100% naszym potrzebom i jest dla nas dostępny. Dla osób, które zdecydowanie wolą nowe nieruchomości mam również dobre informacje, gdyż mogą one nadal dokonać zakupu nieruchomości z 5% depozytem oraz 20% pożyczką od rządu, która jest nieoprocentowana na 5

lat, w systemie Help to Buy- equity loan. Wszystkie osoby, które myślą o kupnie nowego domu proszę o kontakt, gdyż oprócz kredytu hipotecznego mogę pomóc również w znalezieniu odpowiedniej nieruchomości, gdyż jestem w stałym kontakcie z developerami w Peterborough, Spalding, Kettering i Corby. Na koniec zwracam się z prośbą do Was drodzy czytelnicy. W związku z tak licznymi aplikacjami o kredyty i ubezpieczenia, które nieustannie do mnie napływają (za które bardzo dziękuję) pilnie potrzebuję asystentki/asystenta, który pomoże mi w mojej pracy. Szukam osoby, która biegle mówi

i pisze po angielsku, ma przyjazne podejście do klienta, czuje się pewnie rozmawiając przez telefon, jest zorganizowana oraz oczywiście interesuje się rynkiem nieruchomości. Wszystkich chętnych proszę o przesyłanie CV na email: marta.manuszewska@taylorrosefiancial.co.uk Jak zwykle wszystkich zainteresowanych zakupem własnego domu zapraszam na bezpłatne konsultacje. Marta Manuszewska Mortgage Advisor 01733 557763 07805407636

www.naszestrony.co.uk

wielka brytania Wielu Brytyjczyków obawia się, że w 2014 roku nie będzie w stanie utrzymać wynajmowanych lub kupionych domów – tak przynajmniej można wnioskować z sondy przeprowadzonej pod koniec grudnia przez organizację War On Want. Według badań, co 11 obywatel jest przekonany, że nie będzie w stanie opłacić czynszu lub kredytu mieszkaniowego na koniec stycznia. 2/3 ankietowanych żyje w strachu, że wydatki związane z zapłaceniem rachunków, czynszów lub kredytów pochłoną większość ich wypłaty. Co 5 Brytyjczyk nie przyjmuje poczty z obawy przed żąda-

niem od niego zapłacenia jakiś rachunków. 4 na 10 landlordów z kolei planuje w tym roku podnieść czynsz swoim tenantom. Przedstawiciele organizacji Shelter zapoznając się z wynikami tych badań jasno stwierdzili, iż “Nie dziwią nas obawy obywateli o ich przyszłość. Mamy kryzys, koszty życia stale rosną. Rachunki stale drożeją, tak jak i koszty transportu oraz ceny żywności. Płace natomiast stoją w miejscu, więc w portfelach Brytyjczyków zostaje coraz mniej pieniędzy. Najprawdopodobniej właśnie to ich najbardziej przeraża”. W sytuacjach szczególnych osobom pozostającym z niespłaconymi rachunkami pomagają agencje zajmujące się niwelacją długów: www.nationaldebtline.co.uk. K.S.


14

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

Pogoda, a utrudnienia drogowe w regionie

uważajcie na drogach!

Ile wart był telefon wykonany przez polskich polityków do brytyjskiego premiera?

UK wypłaca Child Benefit dla 25.659 polskich dzieci!

child benefit

east anglia Praktycznie w całej Wschodniej Anglii można zauważyć liczne podtopienia i blokady zalanych dróg. Niestety to jeszcze nie koniec utrudnień drogowych. Przed nami jeszcze kilka tygodni drogowej udręki z żywiołem. Oto skrót przydatnych informacji, z których wynika, gdzie i kiedy należy uzbroić się w cierpliwość. Najpierw zacznijmy od blokad dróg, które są zalane lub grożą zalaniem. Policja zablokowała kilka podmiejskich dróg na terenie Cambridgeshire, Northamptonshire i Bedfordshire. Niestety blokady te nie są respektowane przez wszystkich. Niektórzy ryzykują życie i niszczą auta próbując przedrzeć się przez zalane drogi pomijając znaki ostrzegawcze. Dlatego w niektórych miejscach zadecydowano o postawieniu

blokad wykonanych z betonu, aby na pewno nikt nie starał się ich ominąć. Policja również kilka razy dziennie patroluje blokady. Jeżeli ktoś zostanie przyłapany na ignorowaniu zakazów wjazdu na zalaną drogę to zostanie ukarany grzywną w wysokości 60 funtów. Warto również wspomnieć, że ubezpieczenie samochodowe nie pokrywa szkód zalania pojazdu, jeżeli kierowca zignorował ostrzeżenia i blokady. Najwięcej utrudnień występuje na drogach w bezpośrednim sąsiedztwie z rzekami Nene, Cam i Great Ouse. Wysoki poziom wód w rzekach spowodowany jest obfitymi opadami deszczu towarzyszącymi nam od końca grudnia. Na przyszły tydzień synoptycy zapowiadają znaczne ochłodzenie a w hrabstwach Northamptonshire i Bedfordshire można spodziewać się opadów śniegów. Może to znacznie pogorszyć pogodę oraz ponownie podwyższyć stan wód. Will O.

Od blisko tygodnia trwa dyskusja nad słowami premiera Wielkiej Brytanii, który nie chce wypłacać zasiłków tym emigrantom pracującym na wyspach, których dzieci mieszkają w Polsce. Przeciw wytykaniu Polaków palcem zaprotestował premier Donald Tusk, oraz prezes Jarosław Kaczyński, którzy w tej kwestii przemawiają wspólnym głosem i nie chcą, by nasi rodacy byli podawani za zły przykład. Wypłacanie zasiłków tym pracownikom, którzy zdecydowali się na rozłąkę z rodzinami pozostającymi w Polsce, premier Wielkiej Brytanii uważa za zbędny wydatek. Z jednej strony, dzieli w ten sposób Polaków na dwie grupy. Nic nie powiedział bowiem o przyszłym ograniczeniu tego samego zasiłku tym, którzy mieszkają w Wielkiej Brytanii. Z drugiej strony tezy wygłaszane przez szefa brytyjskiego rządu zostały przez wielu dziennikarzy nieco pozbawione istotnego tła. Warto więc na chwilę się zastanowić nad tym, o czym dokładnie mowa. Otóż jak podało brytyjskie ministerstwo skarbu, zasiłek na dziecko (Child Benefit) wypłacany jest 25.659 dzieciom, które na stałe mieszkają w Polsce. Gdyby im wszystkim wypłacić miesięcz-

www.naszestrony.co.uk

nie po £81,20, to z brytyjskiego budżetu do polskich rodzin trafiłoby 2.083.510,80 funtów. Rocznie była by to kwota równa: £25.002.129,60! Przy średnim kursie 5,05 zł (z dnia 9.01.13) daje to kwotę 126.260.754,48 złotych. Ilość wniosków o wypłacenie zasiłku Child Benefit dla dzieci mieszkających w Polsce regularnie spada. W 2008 roku złożono 15 668 takich wniosków, a w 2012 roku niemal o połowę mniej - 8516. W 2013 roku do września złożono 6260 wniosków. Jak kształtują się wysokości tych samych zasiłków w Polsce? Otóż rząd proponuje, by kryteria dochodowe uprawniające do świadczeń rodzinnych wyniosły docelowo 574 zł na osobę. Dochodzenie do tego poziomu następowałoby w dwóch etapach: od 1 listopada br. – odpowiednio 539 zł, a od 1 listopada 2014 r. 574 zł. I tak, od 1 listopada zasiłek rodzinny będzie wynosił 77 zł na dziecko do 5 lat (obecnie wynosi 68 zł, a więc wzrośnie o 13,2 proc.), 106 zł na dziecko w wieku 6–18 lat (obecnie 91 zł, czyli będzie więcej o 16,5 proc.) i 115 zł na dziecko w wieku 19–24 lata (obecnie 98 zł, czyli wzrośnie o 17,3 proc.). Powróćmy zatem do zasiłku Child Benefit i przeliczmy go na złotówki. Wypłacana co miesiąc kwota £81,20 stanowi równowartość 410,06 zł.

Na podstawie tych prostych wyliczeń wyraźnie widać o co starają się walczyć polscy politycy. Nie dość, że nie muszą wypłacać zasiłku dla 25.659 polskich dzieci, co obciążyłoby budżet w zależności od ich wieku kwotą od 1.975.743 zł (przy kwocie zasiłku 77 zł) do 2.950.785 zł (przy kwocie zasiłku 155 zł), to jeszcze otrzymują wsparcie z brytyjskiego budżetu 126.260.754,48 złotych! Prawda jest taka, że nikt nie zabierze brytyjskiego zasiłku polskim dzieciom. Nie dość, że nie trzeba będzie wydać blisko 3 milionów złotych, gdyby nagle ich rodzice zawnioskowali o to w Polsce, to dzięki brytyjskim zasiłkom zyskać będzie można ponad 126 milionów złotych. Tak więc chyba oczywistym jest, że opłacało się wykonać telefon do premiera Wielkiej Brytanii, by nieco mniej donośnie i bardziej merytorycznie wypowiadał się o Polakach, którzy jak obliczono dokładają się do brytyjskiego budżetu. Telefon do premiera Wielkiej Brytanii wart był blisko 130 milionów złotych! Adam Andrzejko


15

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

Zamknięto kolejne dwie agencje pośrednictwa pracy!

W Bedford dalej oglądają czarno-białą telewizję!

o dwóch takich... czarno-białą Oglądają telewizję

march/wisbech

W czerwcu licencję straciła agencja INTERecruit, w październiku Roberto Mac Ltd oraz Slender Contracting Ltd. Tym razem efektem działania policji, Home Office oraz agencji zajmujących się zwalczaniem grup zorganizowanych jest całkowita likwidacja dwóch kolejnych agencji: Slender Contracting Ltd z March oraz MAS Recruitment z Wisbech. Gangmasters Licencing Autority (GLA) to organizacja zajmująca się zwalczaniem eksploatacji pracowników sezonowych zatrudnionych w sektorze przemysłu rolnego, rybnego oraz przetwórczego. We wspólnych działaniach zainicjowanych pod koniec października ub. roku przez GLA uczestniczyli przedstawiciele kilku rządowych agencji, w tym między innymi: National Crime Agency (NCA), Fenland District Council, Home Office oraz Vehicle and Operator Services Agency (VOSA). Wszelkie czynności odbywały się w asyście policji z chrabstwa Cambridgeshire oraz Norfolk. Skontrolowano łącznie kilknanaście adresów, pod którymi ujawniono nie tylko nielegalnie działające agencje pośrednictwa pracy, ale również szereg dowodów na wyzyskiwanie zatrudnionych emigrantów. Przyjezdnych z Litwy, Łotwy oraz Rosji i Estonii werbowano pod

pozorem bardzo dobrych zarobków, po czym na miejscu trafiali oni do przeludnionych domów. Później, na podstawie zdobytych danych osobowych i dokumentów pozyskiwano dodatkowe świadczenia finansowe, które przelewane były na konta w brytyjskich bankach. Właściciele obu agencji, Slender Contracting Ltd z March oraz MAS Recruitment z Wisbech, którym zakazano dalszej działalności, pozbawieni zostali również możliwości powrotu do tego rodzaju biznesu. Jednemu z nich udowodniono, że nie wiedział zbyt wiele o tym jak powinien prowadzić swój biznes. Martyn Slender wykazał się brakiem wiedzy, na podstawie której mógłby w jakikolwiek sposób zadbać o interesy zatrudnionych w firmie pracowników. To co zeznał policjantom i przedstawicielom GLA, wykazało, że

nie miałwiedzy jak ma prowadzić swoją firmę. Podobnie w przypadku jego brata Marka Slendera, właściciela MAS Recruitment, nie udało się potwierdzić, by mógł on poprawnie prowadziż firmy zatrudniającej pracowników. Kiedy ujawniono, iż agencja MAS Recruitment wogóle nie uzyskała licencji w GLA, jej właścicielowi przysługiwał czas na odwołanie. Nie skorzystał jednak z tej opcji, by móc stanąć w obronie swojego biznesu. Emigranci, którzy znajdowali się na terenie Weilkiej Brytanii nielegalnei zostali przewiezieni do centrum dla uchodźców, skąd zostali deportowani do krajó pochodzneia. Pozostali, posiadający prawo do pracy na wyspach brytyjskich, znaleźli już inne zatrudnienie oraz alternatywne miejsce zamieszkania. Adam Andrzejko

www.naszestrony.co.uk

bedford 25 rodzin tylko w Bedford w dalszym ciągu korzysta z czarno-białych odbiorników TV – podaje TV Licence. To bardzo zastanawiajace, ale według deklaracji złożonych przez grupę liczącą ponad dwa tuziny, mieszkańcom chrabstwa nie przeszkadza, że oglądają telewizję w czarno-białej wersji. W 2013 roku liczba domostw w UK korzystających z czarnobiałych telewizorów spadła o 12 procent względem roku przedniego. Według TV Licence w całej Wielkiej Brytanii jest aż ponad 12 tysięcy domów nadal korzystających z takich odbiorników. Aż trudno w to uwierzyć

biorąc pod uwagę, że kolorowa telewizja w UK dostępna jest od prawie 50 lat. Od tamtego czasu sposób oraz jakość oglądania telewizji znacznie się zmienił. Mimo to czarnobiałe odbiorniki w kilkunastu tysiącach brytyjskich domów najwyraźniej mają sentymentalne znaczenie. A oto pierwsza dziesiątka brytyjskich miast, gdzie najwięcej ludzi nadal ogląda czarnobiałą telewizję: Londyn 2,334, Birmingham 529, Manchester 377, Glasgow 230, Bristol 189, Liverpool 174, Leeds 165, Nottingham 143, Belfast 113, Sheffield 111. Koszt abonamentu telewizyjnego na rok 2014 zostaje bez zmian. Za czarnobiała telewizje zapłacimy 49 funtów. Za telewizje kolorową z kolei 145.50 na rok. K.S.


16

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

Super tanie markety dla osób na zasiłku

Wellingborough jest najbardziej otyłym miastem w Anglii

uprzywilejowane wyłoniono zwycięzcę supermarkety niechlubnej statystyki wielka brytania wellingborough

Podczas, gdy premier David Cameron walczy z nadgorliwym pobieraniem benefitów, przy okazji obwiniając za to głównie Polaków, w UK powstają markety dla biednych. To nie jest żaden żart. Markety o wdzięcznej nazwie The Community Shop oferują markowe produkty w 1/3 normalnej ceny. Brzmi nieźle, ale tylko dla tych osób, które pobierają benefity. Osoby, które nie są objęte świadczeniami socjalnymi, choć ledwo wiążą koniec z końcem o zakupach w takim markecie mogą zapomnieć. Aby się do niego dostać trzeba mieć specjalną kartę wydaną na podstawie pobieranych zasiłków oraz miejsca zamieszkania. Sieć marketów będzie oferować, produkty wiodących producentów za 1/3 ceny lub nawet taniej. Produkty te pochodzą głównie prosto od producentów i markowych marketów. Są one lekko uszkodzone lub według przyjętych norm przez niektóre firmy „nienadające się do wystawienia na półkę”. W rzeczywistości mowa o produktach, które mają lekko uszkodzone opakowania. Jednak ich zawartość nadaje się jak najbardziej do spożycia lub użytku. Zyski ze sprzedaży mają być przeznaczone na organizację kursów typu „Jak napisać podanie o pracę”, „Lekcje gotowania”

oraz organizację porad dla osób zadłużonych. Owe kursy i porady dostępne są choćby w zwykłym Job Centre, więc wydawanie pieniędzy na ich organizację wydaje się być przesadą. Warto również wspomnieć o witrynach sklepowych The Community Shop. Będą one sztucznie oszronione, tak aby przechodnie nie mogli zobaczyć tych super niskich cen i promocji oferowanych dla osób na zasiłkach. Innymi słowy nikt nie chce drażnić i prowokować zwykłych obywateli, lub podpowiadać im jak „przyjemnie” się żyje w świecie brytyjskiego systemu socjalnego. System ten wydaje się być workiem bez dna i jest na tyle hojny, że pozwala żyć obywatelom godnie i dostatnie. Pierwszy market The Community Shop już działa w miejscowości Goldthorpe koło Doncaster. Do końca tego roku na terenie UK ma powstać jeszcze 20 takich marketów. K.S.

Znaleziono odpowiedź na pytanie: które miasto jest najbardziej otyłe w Anglii? Z najnowszych danych wynika, że jest to Wellingborough. Według raportu przygotowanego przez Public Health Action Support Team dla Northamptonshire County Council, w całym hrabstwie 26,6% osób dorosłych ma problem z otyłością. Wellingborough ma największy odsetek osób otyłych w kraju i wynosi on 26,9%. W całej Anglii prawie jedna czwarta bo 24,2% dorosłych mieszkańców została zaklasyfikowana jako osoby otyłe. Sytuacja nie wygląda również dobrze wśród dzieci. Prawie jedno na dziesięcioro dzieci jest otyłe w momencie rozpoczęcia szkoły, a prawie jedna czwarta cierpi na otyłość lub nadwagę. Z upływem lat spędzonych w szkole otyłych uczniów przybywa i do klasy 6 ponad jeden na sześciu uczniów w Northamptonshire jest otyły, a jedna trzecia ma problemy z otyłością lub nadwagą. Rada hrabstwa rocznie wydaje £351,000 na opiekę nad otyłymi

www.naszestrony.co.uk

ludźmi, koszty te stale rosną. Nieznane są natomiast środki jakie hrabstwo przeznacza na zapobieganie i leczenie otyłości. Wciąż opracowywane są skuteczne działania na rzecz zwalczania otyłości zarówno u dzieci jak i osób dorosłych. I choć w latach 2010 – 2014 osoby otyłe miały zostać objęte strategią Healthy Weight, Healthy Lives do tej pory nie została ona całkowicie wdrożona. Co prawda w Northamptonshire powstało kilka programów do walki z otyłością jednak jak wynika ze sporządzonego raportu wydają

się one nie być w pełni skoordynowane i czasami nie są dobrze ukierunkowane. Brak również jakichkolwiek informacji na temat rezultatów takich jak spadek czy wzrost wagi uczestniczących w nich osób. Dyrektor zdrowia publicznego w Northamptonshire Dr Akeem Ali przyznał, że liczba dzieci z nadwagą jest dużym problemem w hrabstwie. - „Oferujemy różne usługi lecz musimy mieć pewność, że są to usługi, w które ludzie chcą się angażować” – dodał dr. Ali. J.S.


17

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

Polska Szkoła w Skegness dostała £5,600 dofinansowania

Polscy uczniowie poprawiają osiągnięcia angielskich szkół!

szkoła dofinansowana słowa uznania skegness Polska Szkoła Sobotnia w Skegness otrzymała dofinansowanie w wysokości £5,600 od organizacji Big Lottery Awards For All. To duże osiągnięcie dla szkoły, która istnieje zaledwie od września 2013 roku. Kwota £5,000 zostanie przeznaczona na opłacenie wynagrodzeń dla nauczycieli, a za kolejne £600 zakupione zostaną podręczniki, które dzieci będą mogły zabierać do domu by czytać z rodzicami. Usługi oferowane przez szkołę cieszą się dużym zainteresowaniem wśród polonii mieszkającej w Skegness. Co tydzień w sobotę na lekcje języka polskiego i kultury Polski uczęszcza 40 uczniów. To dobry wynik jak na pierwszy rok działalności. Zajęcia te odbywają się w Richmond School. Ponadto szkoła organizuje lekcje języka angielskiego, które spotkały się z takim zainteresowaniem, że oprócz grupy na poziomie podstawowym postanowiono utworzyć dodatkową grupę na poziomie zaawansowanym. Zajęcia dla dorosłych odbywają się w The Sacred Heart Church. Ze względu na duże zaintereso-

norfolk

wanie szkoła rozważa również możliwość utworzenia kursów języka polskiego jako języka obcego zarówno dla dzieci jak i dorosłych. Polska Sobotnia Szkoła w Skegness jest jedną z czterech organizacji w Lincolnshire, które otrzymały dofinansowanie z Big Lottery Fund. W sumie w ręce tych organizacji przekazano £28,000. Cranwell Primary School w Sleaford otrzymała £10,000 na wybudowanie placu zabaw. Boston Skills Activity Programme otrzymała ponad £7,500 na zakup instrumentów muzycznych. Orga-

nizacja Access to Volunteering dostała £5,000 na pomoc mieszkańcom Lincolnshire w zdobyciu doświadczenia poprzez pracę w charakterze wolontariusza i poprawę zdolności do zatrudnienia. Big lottery Fund co miesiąc wybiera kilka organizacji, którym udziela wsparcia finansowego na prowadzenie swojej działalności. Aby ubiegać się o dofinansowanie wystarczy wypełnić formularz znajdujący się na stronie www. biglotteryfund.org.uk. Joanna Szczepaniak

Rodzina zastępcza odznaczona Orderem Imperium Brytyjskiego

wielodzietni rodzice

wielka brytania Małżeństwo, które przez lata opiekowało się dziećmi zastępując im rodziców, z wielkim zaskoczeniem przyjęło wiadomość o tym, że zostali odznaczeni Orderem Imperium Brytyjskiego. Derek i Hazel Phillips z Flitwick posiadają sześcioro dzieci liczna rodzina nie przeszkodziła im jednak w stworzeniu rodziny zastępczej dla wielu dzieci na przestrzeni lat. Para od 1988 roku opiekowała się prawie 40 dzieci. Nie wielu ludzi jest gotowych poświęcić swoje życie by pomagać innym tak jak Derek i Hazel. Pomimo tak wielkiego dobra jakiego dokonali w swoim życiu zszokowała ich wiadomość o tym, że zostali odznaczeni Orderem Imperium Brytyjskiego. Nie wiedzieliśmy nawet, że zostaliśmy nominowani – powiedział 69-letni Derek. Para myślała, że to jakiś żart gdy otrzymała list z powiadomieniem o tym niezwykłym wyróżnieniu.

Liz Truss Minister Edukacji okręgu South West Norfolk stanęła w obronie polskich uczniów odpierając zarzuty jakoby wysoki poziom migracji miał wpływ na pogorszenie wyników w nauce. Według niej polskie dzieci w szczególności przyczyniły się do poprawy osiągnięć w niektórych przedmiotach w szkołach w Norfolk. Nie zgadza się ona z tezą wygłaszaną przez Tristrama Hunta sekretarza edukacji z partii pracy, według którego wysoki poziom migracji obywateli z Europy Wschodniej jest powodem gorszych wyników w nauce. Według niego „biali chłopcy” w Anglii z powodu wysokiego wskaźnika migracji osiągają niewystarczające wyniki w nauce. Hunt twierdzi, że problem ten istnieje w szczególności w rejonach licznie zamieszkałych przez imigrantów z Europy Wschodniej czyli w Lin-

colnshire , Norfolk , Suffolk i Kent. Liz Truss w odpowiedzi na pytania byłej sekretarz edukacji Diane Abbot dotyczących tego zagadnienia powiedziała, że w szkołach znajdujących się w jej okręgu polscy uczniowie przyczynili się do poprawy wyników egzaminów. A także, że nie powinno się bezpośrednio łączyć niezadowalających wyników egzaminów ze wzrostem poziomu migracji z Europy Wschodniej ponieważ problemy te istniały na długo przed falą migracji. Dzieci imigrantów mogą być jednymi z bardziej ambitnych dzieci w naszym systemie szkolnictwa – dodała Liz Truss. Niestety politycy często posługują się nami imigrantami jako wytłumaczeniem wszystkich swoich porażek i niepowodzeń oraz wykorzystują tematykę imigracyjną do prowadzenia swoich kampanii wyborczych. Na szczęście zdarzają się też tacy, którzy bez względu na powszechnie głoszone tezy starają się pokazać prawdziwy stan rzeczy. J.S.

dla najmłodszych Kolorowanka: Bal przebierańców

Nie zatrzymujesz się by myśleć o tym co robisz, po prostu wykonujesz swoje zadanie – mówi 67-letnia Hazel. Państwo Phillips dodają, że po prostu dbali o te dzieci najlepiej jak potrafili i starali się wskazać im dobry kierunek. Małżeństwo początkowo opiekowało się dziećmi poniżej czwartego roku życia jednak później do ich rodziny trafiały głównie nastoletnie dzieci. Opiekowanie się nimi wypełniło całe ich życie, każdy dzień przynosi im nowe wyzwania lecz nie żałują ani jednego

dnia i dalej przyjmują pod swój dach dzieci, które potrzebują ich opieki. Ordery zostaną im wręczone przez królową Elżbietę II w Pałacu Buckingham. Hazel ma zamiar zapytać królową czy w jej pałacu nie znalazł by się jakiś wolny pokój dla dzieci oczekujących na rodzinę zastępczą. Derek i Hazel otrzymają tytuł Członka Orderu i od tej pory będą mieli prawo do używania skrótu MBE po swoim nazwisku. Joanna Szczepaniak www.naszestrony.co.uk


18

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

Specjalnie dla Naszych Stron, wywiad z Jerzym Byczyńskim, prezesem Patriae Fidelis!

10 lat w Unii Europejskiej już czas myśleć za siebie! nasze sprawy Brytyjska Polonia już niedługo obchodzić będzie 10-lecie obecności Polski w Unii Europsjekiej. Czy będzie to jednak okazja do świętowania? Czy mamy świadomość przysługujących nam praw? Czy obok okrzyków radości znajdzie się chociażby odrobina zadumy nad tym co uzyskaliśmy w tym czasie? Z Jerzym Byczyńskim prezesem stowarzyszenia Patriae Fidelis rozmawia Jerzy Straus, współpracownik Naszych Stron. Jerzy Straus: Gdy pierwszy raz Cię widziałem, stałeś pod główną siedzibą BBC i grzmiałeś przez mikrofon, a za Tobą ponad sto osób z flagami I transparentami. O co wtedy chodziło? Jerzy Byczyński: Niestety BBC może specjalnie, a może przypadkowo, włączyło się w antypolski dyskurs, decydując się na emisję w angielskiej telewizji serialu “Nasze matki, nasi ojcowie”, który przedstawia Polaków w bardzo niekorzystnym świetle. Uważam, że każdy ma prawo rekonstruować historię według własnego spojrzenia na świat, powinien się jednak opierać na twardych fundamentach sprawiedliwości i dążenia do prawdy. Ten niemiecki serial “Unsere Mutter, Unsere Vater” pokazuje nieprawdę! Krzywdzi jedną z najważniejszych naszych ikon, ikonę polskości i bohaterskiej walki podczas II Wojny Światowej, Armię Krajową. Nie zgadzamy się na przedstawianie ich jako jakichś współpracowników Hitlera, współodpowiedzialnych za Holokaust. Są to kłamstwa, które coraz częściej pojawiają się w mediach. Dlatego zaprotestowaliśmy. Zapowiadaliście wtedy, że ta akcja będzie miała kontynuację I niedawno miała. Tak, naszym celem nie było zorganizowanie tylko jednej demonstracji i rozejście się do domów, ale zapoczątkowanie uwrażliwiania zarówno Anglików, jak i Polaków, na sprawy polskie i wyjaśnianie, że musimy bronić naszej polityki historycznej, bo inaczej ktoś inny będzie ją pisać za nas. Na to się nie możemy zgodzić. Zorganizowaliśmy drugą demonstrację pod BBC 16 listopada i nadal chcemy pokazywać presję, aby w tej dziedzinie

coś się zmieniło. Bardzo aktywny w tej sprawie jest również pan Jan Niechwiadowicz reprezentujący Polish Media Issues, stowarzyszenie walczące z antypolonizmem, który rozesłał już do wielu skupisk Polonii materiały informujące o tym, jaka naprawdę była Armia Krajowa i jak naprawdę postępowali Polacy podczas II Wojny Światowej. Planujemy również rozdawanie ulotek pod wszystkimi stacjami BBC w całej Anglii. Wszyscy, którzy chcą nas wspomóc, również są do tego zachęcani. W tym samym dniu co nasza londyńska demonstracja, odbyła się także taka sama pod nowojorską siedzibą BBC. Obie te londyńskie akcje pod BBC połączone były z rozdawaniem broszur. Mieliśmy wówczas broszurki produkowane właśnie przez pana Jana Niechwiadowicza, który jest pół-Polakiem nie mówiącym po polsku, a który poświęca się sprawom polskim tak jak niewielu Polaków, których znam. Z całą pewnością mówię o nim, że jest przykładem Polaka, jakiego najbardziej dziś potrzebujemy i jakich chcielibyśmy mieć więcej. On swój własny wolny czas poświęca na produkowanie tych książeczek i materiałów. Od ponad ośmiu lat skrupulatnie zbiera materiały na temat wszelkich polonofobicznych wypowiedzi i działań w Anglii i na świecie. Między innymi wydaje książeczkę “German camps, Polish victims”. Jest ona bardzo profesjonalnie złożona, pokazująca statystycznie w jakich gazetach w jakim czasie ukazywały się przekłamania na temat Polaków. Jej lektura pokazuje, że niestety, najprawdopodobniej, to obarczanie Polaków za współdziałanie w Holokauście nie jest przypadkiem,

ale celowym szkalowaniem Polski, ponieważ gdy mowa o krajach takich jak Francja, gdzie również były nazistowskie obozy, nigdy w żadnych mediach nie były one nazwane francuskimi obozami koncentracyjnymi ze względu na to, że znajdowały się na terenie Francji. Zostało wyprodukowane również kilkadziesiąt tysięcy ulotek, zarówno o tym serialu, jak i przypominających też takie wpadki BBC jak skandaliczne “Stadiony Nienawiści” wyemitowane 28 maja 2012 roku, ich nałogową amnezję dotyczącą polskich osiągnięć , takich jak złamanie szyfru “Enigmy”, lekceważenie zobowiązania do zaprzestania używania wyrażenia “polskie obozy koncentracyjne” i kompletne lekceważenie polskiej społeczności I jej kultury. Były one rozdawane 16 listopada i wciąż są dostępne w języku polskim i angielskim. Chcemy, by nadal były rozdawane przede wszystkim Anglikom, by uświadomić ich jak bardzo krzywdzące błędy popełniają, czasem też z niewiedzy. Krzywdzące przede wszystkim dla tych ludzi, którzy przeżyli wojnę oraz dla tych, którzy znają historię. Czego oczekiwałbyś od Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii w związku z planowaną emisją tego szkalującego nas serialu? Niestety Polacy mają bardzo mały wpływ na emisję per se, czy na sposób tej emisji. To co my musimy zrobić, to wywierać presję. Inne mniejszości w Wielkiej Brytanii kiedy są szkalowane, kiedy są dyskryminowane, jednoczą się i pomimo wszelakich różnic potrafią wywalczyć ważne dla nich sprawy. Jest powszechnie znane, że Murzyni dyskryminowani w Ameryce, czy też Żydzi www.naszestrony.co.uk

źle traktowani w różnych krajach, potrafią się zjednoczyć, potrafią zaufać stowarzyszeniom, które bronią ich dobrego imienia. Gdy wywierają tę presję, walcząc o swój wspólny cel, to bardzo często udaje im się ten cel osiągnąć. Dlatego Polacy muszą teraz stać za sobą murem. Muszą brać udział we wszelakich działaniach - procesach sądowych wytoczonych przeciwko BBC, demonstracjach ulicznych, pisaniu artykułów w prasie polskiej, angielskiej i każdej innej. Każdy, kto może się przydać, powinien brać udział w tym, w czym się najlepiej sprawdza. Niestety decyzja zapada wśród Anglików na innych szczeblach, ale nie możemy się poddać. Bo tak jak Armia Krajowa walczyła do ostatniej kropli krwi, za to żebyśmy mogli mówić po polsku, żebyśmy byli dumnymi Polakami, walczyła przeciwko hitlerowskiej propagandzie, tak my dzisiaj, gdy mamy przecież znacznie łatwiej, powinniśmy troszczyć się o prawdę. Ale co konkretnie mieszkający tutaj i ciężko pracujący Polak mógłby zrobić? Zacząć przede wszystkim od siebie i od swojego otoczenia. Czyli uczulać swych angielskich znajomych na przekłamania które są w mediach, uczulać na trudną sytuację Polski i Polaków, szukać rozwiązań. To jest takie słowo szeptane, od tego się oczywiście zaczyna. Również ważne jest zadbanie o to, aby dzieci, które wychowują się w Anglii i na chwilę obecną ich rodzice nie planują z nimi wrócić do Polski, znały prawdziwą historię, żeby były dumnymi Polakami, żeby potrafiły odkłamywać wszelkie stereotypy czy jakieś łatki przyklejane Polakom. To jest krok pierwszy. A krok drugi, o czym już wcześniej mówiłem to wsparcie wszelakich akcji, które są organizowane przez polonijne patriotyczne stowarzyszenia. Good Job Jerzy! Tyle tylko mogę powiedzieć o tych akcjach pod BBC. Ale prosiłbym Cię też, abyś powiedział mi kim Ty właściwie jesteś i skąd się tutaj wziąłeś w Anglii? Przyjechałem na studia. Spędziłem już tutaj prawie pięć lat. Zdobyłem tytuł magistra z prawa międzynarodowego oraz wcześniej licencjat ze stosunków międzynarodowych, a obecnie studiuję prawo angielskie. Mówię o sobie Polak, patriota, idealista. Czy mógł byś coś powiedzieć o swojej rodzinie? Pochodzę z Krakowa, ale moja rodzina pochodzi z różnych części Polski, między innymi z Kresów. Dlatego czuję się bardzo blisko

tematów takich jak los Polaków poza obecnymi granicami Polski. Na Kresach nadal mieszka spora liczba Polaków, którzy są zapomniani, a rząd bardzo mało robi żeby jakkolwiek ich wspomóc. Mało się o nich mówi, a są to dziesiątki, być może nawet setki tysięcy ludzi którzy marzą o tym żeby przyjechać do Polski, marzą o tym żeby poprawić swój język. Dlatego prowadzimy między innymi akcje zapraszania Polaków tam mieszkających, na przykład kombatantów, jak Weronikę Sebastianowicz z Białorusi. To jest część mnie. Część mojej osoby, która bardzo dba o to aby ta Polska na wschodzie nie umarła. Na projekcji filmu pt. Historia Kowalskich, na który nas zaprosiłeś, prezentowałeś medal, który otrzymała Twoja prababcia. Mógłbyś coś o tym opowiedzieć? Moja prababcia mieszkała pod Warszawą w Węgrowie. Jej historia jest bardzo ciekawa, szczególnie, że dowiedziałem się o niej dopiero dwa lata temu wraz z przysłaniem tego medalu już pośmiertnie naszej rodzinie przez Instytut Yad Vashem. Dowiedziałem się o niej dzięki Pani Havie Szpilman. Otóż zdarzyło się pewnego okupacyjnego dnia, że Niemcy urządzili łapankę na ulicach Węgrowa, gdzie całą grupę Żydów z tego miasta zebrano w jednym miejscu na rynku i miano ich przetransportować do Treblinki. Dwóm kobietom udało się jakoś zbiec. Była to Hava Szpilman i jej wnuczka Bima. Uciekały ulicami Węgrowa prosząc ludzi aby je gdzieś ukryli. Sąsiedzi, bojąc się Niemców, którzy karali śmiercią nie tylko osobę ukrywającą Żydów, ale także całą rodzinę, nie zaryzykowali aby im pomóc. Dziś wiemy, że ogromna liczba Polaków zdecydowała się na to, żeby poświęcić się ratowaniu Żydów. Polacy pomagali po prostu sąsiadom, nieważne jakiej byli narodowości. Ostatni dom na ulicy, którą uciekały, należał do mojej prababci. Zdecydowały się zapukać. Szpilmanowe świetnie wiedziały jak wielkie niebezpieczeństwo sprowadzają na dom mojej rodziny. Moja prababcia, Jadwiga Waszczuk, odpowiedziała żeby się nie bały, oraz że “Jezus jest z nami, a co się stanie z wami, stanie się również z nami”. Tymi właśnie słowami je do siebie przyjęła. Potem załatwiła im dokumenty dzięki którym były w stanie przeżyć okres wojenny. Później wyjechały do Izraela. Po ponad sześćdziesięciu latach, właśnie ta najmłodsza wnuczka, zdecydowała się odnaleźć moją prababcię. Dzięki tamu, moja rodzina została odznaczona medalem “Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata”.


Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii Co za wspaniała historia! W takim razie Jerzy, Ty chyba nie jesteś antysemitą? Wybacz mi to pytanie ale pewnie się domyślasz dlaczego je zadaję? Dzisiaj każdy kto z kimś się nie zgadza, chce zaraz przykleić drugiemu różnego rodzaju łatki. Dlatego przestrzegam przed nadużywaniem tych epitetów. Uważam, że w każdym narodzie są ludzie porządni i w każdym narodzie są ludzie źli. Są Żydzi z którymi Polacy mieli różnorakie konflikty przed II Wojną Światową, to były przede wszystkim konflikty ekonomiczne. Jest i był cała rzesza Żydów o patriotycznym nastawieniu, którzy mówili o sobie Polacy mojżeszowego wyznania. Niestety duża część z nich zginęła podczas wojny, tak jak i znaczna część naszych najdzielniejszych Polaków. Jestem jak najbardziej za tym żeby z tymi Żydami, którzy myślą dobrze o Polsce i chcą rozmawiać z Polakami, kontaktować się i budować przyjaźń, mieć jak najlepsze stosunki. Pytam o to, właśnie z tego powodu, o którym mówiłeś. Dziś dożyliśmy takich podłych czasów, że patriotów, różnych zresztą krajów, obrzuca się takim między innymi epitetem. A drugim pociskiem jakim miota się w patriotów, jest słowo “faszysta”. To jak tam u was z faszyzmem? Jeśli ktoś mnie chciałby nazwać faszystą, ja jego nazwałbym pedofilem. Bo uważam że jest to równie absurdalne. Używanie epitetów, żeby zdyskredytować swoich przeciwników politycznych, jest śmieszne. Nie martwię się tym za bardzo, bo wiem że Armia Krajowa, Narodowe Siły Zbrojne, wszystkie polskie formacje, które zachowywały się jak najbardziej honorowo i dzisiaj powinny stać na piedestale jako przykład dla nas - ich również nazywano bękartami wojny, zaplutymi karłami reakcji, faszystami, wrogami ludu. Więc zupełnie się nie przejmuję tymi nieprawdziwymi określeniami, bo wiem, że jak komuś brakuje argumentów przeciwko Polsce, przeciwko polskiemu patriotyzmowi, to posiłkuje się właśnie takim słownictwem. Śmieję się z tego! Wiadomo kto to robi. Różnego rodzaju nadgorliwcy. Jak dla mnie, to na miano faszysty może zasłużyć tylko ktoś, kto stosuje metody faszystowskie. A do takich zaliczam działania, gdzie siłą i przemocą utrudnia się wolność słowa i życie społeczne ludziom innych poglądów. W kontekście tego, co mógłbyś powiedzieć o tourne pana Winnickiego po Wielkiej Brytanii?

Przykrą jest sytuacją, że żadna z grup protestujących wobec przyjazdu Roberta Winnickiego, który jest jednym z kilkudziesięciu już gości, których zaprosiliśmy do WB, nie chciała podjąć z nim żadnej rzeczowej dyskusji. My zapraszamy gości o różnorodnych poglądach. Z reguły to są ludzie, przedstawiający coś ciekawego dla Polonii, mający coś do powiedzenia na temat patriotyzmu, mówiący co moglibyśmy robić dzisiaj, ale potrafią też opowiedzieć o historii. Zapraszaliśmy AKowców, żołnierzy NSZ, historyków, różnych znamienitych ludzi, z którymi nie zawsze musimy się zgadzać - ale jesteśmy zainteresowani rzeczowym dyskursem. Przecież z naszych ludzi też część ma pewne zastrzeżenia co do niektórych poglądów Roberta Winnickiego. Natomiast uważamy, że wolność słowa i debata to jest coś co powinno przyświecać każdemu cywilizowanemu Europejczykowi, dlatego właśnie zorganizowaliśmy spotkania otwarte na które każdy mógł przyjść, każdy zadać pytania. I jak się właśnie okazało przychodziły czasami osoby, które niekoniecznie zgadzały się ze wszystkim co przedstawił Pan Robert, natomiast spotkania te wyszły naprawdę świetnie. Jestem z nich bardzo zadowolony. Całkowicie nie rozumiem grup o poglądach wręcz bluźnierczych dla Polski, czyli na przykład komunistycznych, które otwarcie z sierpem i młotem, z czerwonymi flagami, protestowały przeciwko przyjazdowi tego właśnie prelegenta. Nie rozumiem ich i smuci mnie bardzo, że te grupy nie były skłonne do zorganizowania jakiejkolwiek debaty. Niech to będzie debata lewica versus prawica, czy to debata o Żołnierzach Wyklętych, jesteśmy wszelkiego tego typu spotkaniami zainteresowani i również je prowadzimy. To jest jakiś sojusz ekstremów który protestował przeciwko naszemu gościowi. Były to jakieś nieznane mi grupy narodowych-socjalistów, komunistów oraz anarchistów. Coś krzyczały, przeciwko czemuś protestowały, średnio to było wyartykułowane. Boli mnie też bardzo, jakie jest przyzwolenie na komunizm w WB. Niedawno przechodząc jedną z głównych dzielnic, zobaczyłem na wystawie normalnej galerii, wielki portret Marksa, sierp i młot, a obok tego Stalina. No nie muszę komentować jak każdy Polak a przynajmniej większość Polaków się do tego ustosunkowuje. Tutaj w Anglii niestety jest na to ciche przyzwolenie. Wszedłem do tej galerii, poprosiłem o rozmowę z jej właścicielem. Opowiedziałem o tym jak mój pradziadek był torturowany przez komunistów, ile milionów ludzi na całym świecie

zginęło przez tn zbrodniczy system – następnego dnia zamiast tych portretów galeria wywiesiła obraz przedstawiający Królową. Małe zwycięstwo, ale cieszy. A czy mógłbyś powiedzieć na przykładzie Londynu jak protest tych ludzi wyglądał? Gdy ja szedłem na spotkanie z Winnickim, sytuacja była już rozładowana, widziałem cztery wozy policyjne i ludzi spokojnie stojących na chodniku, ale dowiedziałem się, że spotkanie będzie przeniesione w inne miejsce. Co tam się wydarzyło właściwie? Przede wszystkim była to nagonka komunistów na księdza, który użycza prawie zawsze wszystkim Polakom salki przyparafialnej. Przyszła grupa zamaskowanych na ciemno ubranych około 30-40 osób, wykrzykujących najróżniejsze hasła. Część z nich to byli Polacy, co też szczególnie mnie boli, no bo jak Polacy mogą wyznawać komunistyczne ideologie. I ta grupa chciała zakłócić to spotkanie. Rozmawialiśmy z kilkoma ludźmi od nich i zaproponowaliśmy im, żeby przyszli na debatę i zadali pytania, bez jakiegoś przeszkadzania, na co odpowiedzieli, że nie są zainteresowani dyskusją, tylko blokadą tego typu spotkań. Nie osiągnęli jednak swojego zamiaru, bo pomimo, że udało im się zmienić miejsce wygłoszenia referatu, bez problemu przenieśliśmy ponad studwudziestoosobową grupę samochodami. Tam spotkanie się odbyło z wszystkimi chcącymi debatować o Polsce. Są głosy, że temat przyjazdu Roberta Winnickiego do WB został zmarnowany medialnie, że nie ma zdjęć, nagrań ani chociaż streszczenia tego co on mówił, a bardzo szkoda. Nasza relacja nie ukazała się jeszcze na stronie. Wynika to z tego, że byliśmy bardzo zajęci zorganizowaniem kolejnych inicjatyw, gdyż działamy naprawdę w wielu miejscach naraz. Taka relacja istnieje i również są zdjęcia z każdego z tych spotkań, także wkrótce ukażą się na internecie. Redakcja Naszych Stron czeka na relacje z tych spotkań, a kluczowe jest dla nas to, co Robert Winnicki mówił. Czy to zostało jakoś zarejestrowane? Część spotkań została nagrana, z reszty są spisane relacje. Są to też relacje, które już można gdzieś znaleźć w Internecie, a nasza oficjalna relacja ukaże się już niebawem. Pan Winnicki mówił m.in. o przemianach politycznych w Polsce po roku 1989, o problemach z którymi obecnie boryka się nasze państwo, o sprawach ekonomicznych. Jednym z główwww.naszestrony.co.uk

nych tematów było także to, co musi się stać żeby Polacy zaczęli wracać do Polski. Zachęcał przebywających na emigracji Polaków do pomagania sobie na wzajem i wspierania zarówno Polonii jak i ojczystego kraju. Ludzie zadawali wiele pytań, niektóre były bardzo trudne i nie łatwo było na nie znaleźć jednoznaczne odpowiedzi. Ale warto zauważyć, że jest on jedną z nielicznych osób ze świata polityki, która zdecydowała się przyjechać i przedstawić swoje racje, która zdecydowała się dyskutować z wszystkimi Polakami którzy przyszli na te spotkania, co jest dużym plusem dla tego człowieka, bo niewielu polityków od już dłuższego czasu jest zdecydowanych żeby przyjechać, do emigracji, która nie oszukujmy się, jest bardzo obrażona na państwo polskie. Jerzy, czy mógł byś wymienić datę powstania Patriae Fidelis i to co w ostatnim czasie robiliście. Data powstania jest okrągła, 11/11/11, czyli ponad dwa lata temu. Co ostatnio się działo? Nie sposób wymieniać wszystkich akcji, bo było ich przynajmniej kilkadziesiąt. Czym się zajmujemy? Przede wszystkim pamięcią o polskich bohaterach, dbamy o polskie groby, spotykamy się z kombatantami, których nagrywamy. Są to przeważnie krótkie filmiki. W dzisiejszym świecie, szczególnie Polacy, którzy są bardzo zapracowani w Anglii, nie mają czasu na oglądanie dwugodzinnych wywiadów. Chcą zobaczyć zdjęcia, krótkie momenty, filmiki, pięcio- czy dziesięciominutowe. Nagrania z kombatantami bardzo przemawiają do rodaków. W Polaku z małą ilością wolnego czasu, po wysłuchaniu kilku słów od weterana, może się obudzi duch skłaniający do zainteresowania sprawami polskimi. To właśnie jest celem tych wszystkich nagrań. Oprócz tego organizujemy cyklicznie spotkania wychowawcze naszego stowarzyszenia, przygotowujemy referaty, pomagamy sobie w znalezieniu pracy, przedstawiamy sylwetki polskich bohaterów, porównujemy prawo angielskie z prawem polskim. Dyskutujemy z kim obecnie Polska powinna współpracować na arenie międzynarodowej, dlaczego na przykład powinniśmy się skupić na grupie wyszehradzkiej. Zacieśniamy współpracę pomiędzy Polonią. Organizujemy spotkania z różnymi wykładowcami, historykami, dziennikarzami, publicystami. To wszystko buduje w nas tą polską tożsamość. Następnie staramy sie przekuwać to w działalność dla polonijnej sprawy, po to, żeby Polonia tutaj była silniejsza. Żeby Polacy w Wielkiej Brytanii mieli więcej do powiedzenia. Skanda-

19 liczne jest to, że nie mamy żadnego reprezentującego nas posła czy jakichś bardziej znanych radnych. Szczególnie przy liczbie Polaków na Wyspach, która według najnowszych wyliczeń sięgać może do ponad miliona. Kształcimy więc takich ludzi, chcemy żeby oni nas reprezentowali, pomagamy też innym z takimi aspiracjami. Najważniejsze żeby nie przejść w bierność. Tak jak powiedziałem wcześniej, duża część Polaków wyprowadzając się z Polski, nie chciała mieć zbyt wiele wspólnego z systemem biurokratycznym, wysokich podatków i innymi problemami. Natomiast my staramy się w nich zaszczepić powrót do polskości pomimo, że mieszkamy tutaj. Na czym to polega? Staramy się być wszędzie gdzie jest Polonia. Czy to jest otwieranie polskich szkół sobotnich, organizowanie lekcji dla młodych Polaków z historii czy z prawa. Jesteśmy na prawie wszystkich ważnych rocznicach, a jest ich naprawdę sporo. No i oczywiście też dbamy o polsko-brytyjskie relacje, które w wielu momentach historii były trudne. My patrzymy pragmatycznie w przyszłość i chcemy je polepszać. Chcemy żeby Polacy z Brytyjczykami współpracowali, bo obydwu grupom to się będzie opłacać. Spotykamy się także z posłami, z przedstawicielami różnych brytyjskich instytucji, uczulamy ich na sprawy polskie, no i przygotowujemy Polaków na to co będzie niedługo. A może się dużo zmienić w Anglii ze względu na populistyczne nastroje antyimigranckie spowodowane całkowitym otwarciem granic przez Unię Europejską. Jakie było Twoje najtrudniejsze przeżycie na Wyspach? Trudno znaleźć to najtrudniejsze. Każdy z Polaków przechodzi przez trudne momenty na emigracji. Pamiętam jednak taki moment w Londynie, kiedy już zacząłem studia i byłem barmanem, która to praca nie do końca dawała mi wystarczające pieniądze. Nie mogłem znaleźć mieszkania przez bardzo długo i koczowałem u znajomych. Wtedy szczególnie bardzo tęskniłem za Polską. Spałem na kanapie u kolegi, wstawałem wcześnie, patrzyłem za okno gdzie cały czas było pochmurno, deszczowo. Nastrój taki smutny. Na to się nakładał brak jakichś bliższych relacji, gdyż nikogo z mojej rodziny tutaj nie było. To był pesymistyczny okres, ale nie poddawałem się. Wykorzystywałem cały ten czas, żeby się uczyć i zarabiać. Po pewnym czasie stanąłem na nogi. Teraz z uśmiechem mogę te momenty tylko wspominać. Trzeba wierzyć, że będzie lepiej. (dokończenie na str.20)


20

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

Specjalnie dla Naszych Stron, wywiad z Jerzym Byczyńskim, prezesem Patriae Fidelis!

10 lat w Unii Europejskiej już czas myśleć za siebie! (dokończenie ze str.19) A czy miałeś jakichś polskich kolegów którzy Ci wtedy pomagali? Tak, miałem polskich kolegów. Różnie się mówi, np. że Polak Polakowi wilkiem, że Polacy sobie nie pomagają i tak dalej. Wiadomo jak to jest. W sytuacjach trudniejszych bardzo mało osób pozostaje przy Tobie, ale było kilka takich osób na których mogłem polegać i pomimo, że nie byli moimi przyjaciółmi, bo znaliśmy się od niedługiego czasu, to zaoferowali mi swoją pomoc właśnie w tych moich trudniejszych momentach, za co jestem bardzo im wdzięczny. Mam nadzieję, że będę mógł się im odwdzięczyć, a jak nie im, to drugiemu bliźniemu Polakowi. To powiedz jeszcze o jakiejś najfajniejszej przygodzie, przeżyciu, czymś najwspanialszym czego tu zaznałeś. Jednym z takich momentów był dzień, w którym zorganizowaliśmy Marsz Żołnierzy Wyklętych. Na fali tego co oczywiście się stało w Polsce, gdy Sejm zatwierdził 1 marca Dniem Pamięci o Żołnierzach Wyklętych. Nawet w najmniejszych polskich miejscowościach zaczęto organizować różnego rodzaju obchody. Jasne więc, że w Londynie też powstała presja na zorganizowanie takich obchodów. Mało się do nich przygotowywaliśmy i szczerze powiedziawszy nie wiedziałem ilu ludzi się na nich mogło pojawić. Może z trzydziestu? Mieliśmy czterech mówców i taki mały sprzęt nagłaśniający. Czasowo na demonstrację przyszedłem na styk, niespodziewanie znajdując się w wielkim biało-czerwonym tłumie prawie trzystu osób, którzy głośno śpiewali i wykrzykiwali hasła - „Bóg, Honor, Ojczyzna”. Polacy przygotowali dziesiątki transparentów o tematyce patriotyczne. Były to grupy kibiców, harcerze, uczniowie, była starsza polonia i młodsza. Zobaczyłem taki ogromny tłum Polaków, którzy po prostu oczekiwali jakiegoś ruchu na rzecz upamiętnienia tych żołnierzy, którzy walczyli aż do 1963 roku. Dziś są nadal zapomniani. Wydrukowaliśmy wtedy ulotki po angielsku, które rozdawaliśmy Anglikom, którzy zupełnie nie mieli zielonego pojęcia kim tacy żołnierze byli, oraz co się stało z Polską po wojnie. Pamiętam, że gdy przyszedłem to poczułem się naprawdę www.naszestrony.co.uk

dumny z bycia Polakiem, że tyle osób chciało poświęcić swój czas, zabrać rodziny, znajomych żeby się tam pojawić. Wtedy, na Trafalgar Square, byłem naprawdę dumny z tego, że jestem Polakiem. Fantastyczne jest to co mówisz, ale czy pamiętasz jak to zostało opisane w polonijnej prasie, bo ja czytałem relację raczej niepochlebną? Że to grupa jakichś nieodpowiedzialnych krzykaczy robiła nieobyczajną burdę. Nie, nie, nie. Burdy tam żadnej nie było. I to była jedna taka opinia w prasie, być może nieprzemyślana, być może zrobiona w jakiś sposób nam na złość. Nie wiem dlaczego, ponieważ inna prasa polonijna opisała ten marsz pozytywnie. Argumenty przeciwko temu marszowi były wręcz śmieszne, przykładowo, że okrzyk „To my, to my, Polacy” to jakieś niezrozumiałe hasło, oraz że kilka przemówień było po polsku. Nie przejmujemy się tym, że znajdzie się jakiś dziennikarz który będzie chciał Armię Krajową, NSZ czy młodych Polaków chcących ich upamiętnić przedstawić w gorszym świetle. Uważam że każdy Polak, powinien się poczuwać do dorobku naszych żołnierzy, artystów, przedwojennych polityków, naszych pisarzy, poetów. Powinniśmy być z tego dumni. Jeśli ktoś nas krytykuje za to, że chcemy ich upamiętnić... To tylko jest mi przykro z tego powodu. Takich dziennikarzy należy w jak najbardziej miły i kulturalny w sposób uświadamiać, pożyczyć im jakieś dobre książki historyczne, żeby dowiedzieli się trochę więcej. Z tego rozumiem, że potrzebny jest też reporter Naszych Stron na Waszych spotkaniach, a najlepiej, żeby jak najwięcej osób przychodziło i widziało jak naprawdę ta impreza wyglądała. A przede wszystkim mogło przeżyć takie wspaniałe chwile jakie tam przeżywacie. Zgadza się! Jerzy, powiedz mi czym się zajmujesz teraz na co dzień. Czy tylko studiujesz czy też masz jakąś pracę? Obecnie robię skondensowany kurs prawa angielskiego – trzy lata w jeden rok. Więc oprócz skupienia się właśnie na tych bardzo intensywnych studiach i działaniach polonijnych, nie mam już czasu na zupełnie nic innego.

A jakie jest twoje ulubione hobby, chyba nie powiesz mi, że je zarzuciłeś? Na pewno moją pasją jest poświęcanie się sprawom polskim, ale oczywiście interesuję się innymi sprawami. Między innymi bardzo lubię wiosłować, gram w tenisa, jeśli czas mi pozwoli. Bardzo lubię wszelaki sport, także nawet jak nie mam czasu na chodzenie na jakieś profesjonalne treningi to przynajmniej co drugi dzień wybiorę się na jogging dookoła pobliskiego parku. Ostatnie pytanie. Co chciał byś w życiu osiągnąć? Trudne pytanie, musiałbym się chwilę zastanowić! Może Ci ułatwię i zapytam: co tutaj w Londynie chciałbyś osiągnąć? Myślę że jest kilka takich rzeczy, które chciałbym osiągnąć w życiu. Od takich spraw patetycznych zaczynając, to chciałbym oddać - i to już robię - część swojego życia sprawie polskiej. Także zadbać o ten dorobek pozostawiony przez wielkich Polaków ostatnich kilkuset a nawet i ponad tysiąca lat. Żeby ich dorobek przetrwał, żeby to się gdzieś wszystko nie rozmyło w tym takim wielkim kolorowym świecie, żeby coś z tego pozostało. Żeby ci ludzie, którzy dzisiaj opowiadają mi swoje historie, mając po osiemdziesiąt, dziewiećdziesiąt lat, a także ci ludzie którzy patrzą na mnie z nieba, cieszyli się, że są następcy którzy kontynuują ich pracę. Chciał bym też odnieść jakiś sukces życiowy. To znaczy w pracy jaką będę miał w przyszłości. Jeśli będę prawnikiem, to żebym był dobrym prawnikiem. No i chciałbym również kolejny obowiązek spełnić, czyli założyć rodzinę, mieć wiele dzieci. Także żeby te dzieci mówiły po polsku i czuły się dumne z bycia Polakami. Ale to jeszcze daleka przyszłość. Jesteś jeszcze kawalerem, ale czy może już zaręczonym? Nie jestem zaręczony, ale poznałem bardzo miłą dziewczynę, Polkę... Rozumiem i dziękuję bardzo za rozmowę. Dziękuję również. Rozmawiali Jerzy Straus współpracownik gazety Nasze Strony i Jerzy Byczyński Prezes Patriae Fidelis.


21

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

Zawieszony dyrektor Daniela Pełki wrócił do pracy

Zrób postanowienie noworoczne i oddaj krew

dyrektor odwieszony krwiodawstwo dlaczego nie?

UK/coventry Dyrektor szkoły zawieszony w swoich obowiązkach po rozpoczęciu dochodzenia w sprawie tragicznie zmarłego Daniela Pełki powrócił do pracy. Darren Clews został odwieszony i ponownie sprawuje funkcję dyrektora szkoły Grangehurst Primary School w Aldermans Green. Darren Clews w momencie śmierci Daniela był dyrektorem szkoły Little Heath Primary School w Foleshill w Coventry. Po tym jak czteroletni chłopiec zmarł w wyniku zagłodzenia, torturowania i brutalnego pobicia przez swoja matkę i jej partnera, dyrektor postanowił opuścić szkołę. Objął wówczas pracę na stanowisku dyrektora w szkole Grangehurst Primary School w Aldermans Green. Jednak po wszczęciu przez Coventry City Council nowego śledztwa w związku ze śmiercią Daniela w listopadzie Darren Clews został zawieszony. Z decyzją tą nie zgadzali się jednak członkowie zarządu szkoły Grangehurst Primary School i postanowili przeprowadzić własne śledztwo. Rezultatem czego było odwieszenie go i przywrócenie na stanowisko dyrektora. Rzecznik Coventry City Council stanowczo zaprzecza temu, by zarządowi szkoły udzielono poparcia w podjęciu tej decyzji. Rada miasta na polecenie Departamentu Edukacji przepro-

wadziła własne, bardzo szczegółowe dochodzenie w sprawie zarządzania szkołą, do której w momencie śmierci uczęszczał Daniel. W związku z tym rada miasta poinstruowała zarząd szkoły Grangehurst Primary School aby na czas prowadzonego postępowania dyscyplinarnego zawiesiła Darrena Clewsa w pełnionych obowiązkach. Tak też się stało. Jednak po kilku tygodniach zarząd postanowił odwiesić dyrektora i jak gdyby nigdy nic powrócił on do wcześniej wykonywanych zadań. Decyzję tą podjęto wbrew zaleceniom wydanym przez radę miasta, która po szczegółowym zbadaniu sprawy wykryła poważne zaniedbania. Szkoła nie posiadała żadnego systemu ochrony uczniów takich jak Daniel. Nie było również odpowiedniej reakcji na obrażenia pojawiające się na ciele małego chłopca. Nie ma również żadnej

dokumentacji podejmowania jakichkolwiek działań. Incydenty z udziałem chłopca były analizowane indywidualnie a nie jako ciąg zdarzeń, które w rezultacie doprowadziły do jego śmierci. W otoczeniu chłopca nie pojawił się nikt, kto podjął by właściwą interwencję w odpowiedzi na niepokojące i wciąż pojawiające się objawy zaniedbania i maltretowania. Żaden pracownik szkoły, który wiedział o sytuacji Daniela nie nabrał żadnych podejrzeń ani w żaden sposób nie starał się zapobiec temu co się stało. Nikt w jego najbliższym otoczeniu nie potrafił mu pomóc. Pomimo tak wielu zaniedbań jakich dopuściła się szkoła, w której na co dzień uczył się chłopiec, dyrektor za nią odpowiedzialny został odwieszony i jakby nigdy nic wrócił do pracy. Joanna Szczepaniak

www.naszestrony.co.uk

kettering Nie jesteś zwolennikiem wypowiadania, zapamiętywania lub zapisywania postanowień noworocznych? To jedno nie musi być wcale aż takie trudne do wykonania. Zostań honorowym dawcą krwi. Pomyśl o tym, bo najbliższą okazję będziesz mieć w sobotę 18 stycznia. Sesje odbywać się będą w Kettering Corn Market Hall na London Road w godzinach od 9:30 do 12:00 oraz od 13:30 do 16:00. Często robimy sobie bardzo trudne i drastyczne postanowienia noworoczne i mamy problemy z ich dotrzymaniem. My prosimy mieszkańców Midlands by zrobili cos prostego co zajmie im tylko

godzinę kilka razy w ciągu roku – mówi Shailesh Mistry manager NHS Blood and Transplant. Noworoczne postanowienie zostania honorowym dawca krwi da ci satysfakcję i uratuje komuś życie. Jeśli zaczniesz od takich małych kroczków łatwiej będzie Ci wytrzymać w trudniejszych postanowieniach. Honorowym krwiodawcą może zostać każdy pomiędzy 17 a 65 rokiem życia z masą ciała powyżej 50kg i bez problemów zdrowotnych. Nie ma górnej granicy wiekowej dla osób, które oddawały krew w ciągu ostatnich dwóch lat. Po więcej informacji lub by umówić się na spotkanie w celu oddania krwi zadzwoń na numer 03001232323 lub odwiedź stronę www.blood. co.uk. J.S.


22

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

Krzyżówki Polsko - Angielskie, specjalnie dla czytelników gazety Nasze Strony

1. Polish War Hero:

Across: 1. Severely (6), 6. Następnie (4), 7. Szeroki Uśmiech (4), 8. Rocznica (11), 10. Pięknie (11), 13. Następny (4), 15. Roses (4), 16. Nadmiar (6); Down: 1. Session (5), 2. Dywan (3), 3. Reference (11), 4. Stress (5), 5. Ogólny (7), 9. (Three) Germans (7), 11. Wezwał (do) (5), 12. Krzyczy (5), 14. Palec (u nogi) (3);

2. Capital:

3. Wedding:

4. Strangers in the Night:

Across: 1. Camels (9), 7. Trembling (7), 8. Przyjąć (5), 9. Problem (5), 11. Mężczyzna (3), 12. Pośpiech (5), 14. Wieża (5), 15. Przestrzeń (7), 16. Composed (6,3), Down: 2. Eksporty(7), 3. Przed Snem (7), 4. Sukienka (5), 5. Dlatego (9), 6. Córki (9), 9. Zamiast (7), 10. Prysznice (7), 13. Podziękować (5);

Across: 3. Duma (5), 5. Butter (5), 6. Here (is) (3), 7. Shortly (7), 8. Atmosferyczny (11), 11. Caged (1,6), 12. Typ, rodzaj (3), 13. Nazwany (5), 14. Cieszyć Się (5); Down: 1. Koszyk (6), 2. Adapted (11), 3. Tilted (11), 4. Egzotyczny (6), 6. Przez (jakiś czas) (4), 8. Przybyć (6), 9. Mleko (4), 10. Cale (6);

Across: 7. Kaszel (5), 8. Błyszczący (5), 9. Actors (7), 10. Promień (3), 11. Opposite (11), 12. Płakać (3), 13. Dried (7), 16. Odkąd (5), 17. Nieoszlifowany (5); Down: 1. Echoes (4), 2. Pomnożenie (11), 3. Choir (4), 4. Eighth (4), 5. Bumps (11), 6. Risk (6), 11. Najmilsze (6), 13. Boss (4), 14. Szumowiny (4), 15. Spożywa (4);

www.naszestrony.co.uk


23

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

To będzie szansa dla Twojego zespołu, by pokazać się szerszej publiczności!

RAPORAMA MOLESTA EWENEMENT TOUR 2014

corby

zarapować w UK

Zagraj na Weldonfest 2014 klasycznie chcą

Masz zespół i chciałbyś pokazać się szerszej publiczności? Tego lata będzie ku temu okazja. Organizatorzy letniego festiwalu rozpoczęli poszukiwania zespołów, które będą mogły zagrać na jednej ze scen. Weldonfest 2014 odbędzie się 21 czerwca w Corby. Festiwal swoją historią sięga do roku 2007. Gdy odbył się po raz pierwszy był to mały lokalny wieczór z muzyką na żywo. Teraz urósł do rangi jednego z największych i najbardziej znanych wydarzeń w okolicy. Jest to zatem doskonała okazja dla młodych zespołów by zaistnieć

lokalnie. Zespoły, które chciały by wziąć udział w tegorocznym festiwalu mogą skontaktować się z organizatorami poprzez stronę na Facebook’u www.facebook.

com/WeldonfestOfficial. Decyzja o tym, które zespoły wystąpią na jednej z kilku scen zapadnie w ciągu najbliższych tygodni. J.S.

Zapraszamy na Bal do Peterborough! peterborough Niespełna miesiąc został do wspaniale zapowiadającej się imprezy walentynkowo-karnawałowej. Takiej imprezy dawno w mieście nie było. Wiele atrakcji i rozrywki dla dzieci jak i dla dorosłych. Często, gdy organizuje się bale i zabawy dla dorosłych zapomina się o dzieciach. Nie tym razem od godziny 14.30 będzie zabawa - dyskoteka dla dzieci. Impreza dla dzieci nie jest biletowana.

peterborough Na przełomie stycznia i lutego w trzech brytyjskich miastach: Birmingham, Peterborough oraz Leeds, koncerty zagra Molesta Ewenement. Każdy kto zna choć trochę polski hip hop zna też kawałek „Wiedziałem, że tak będzie”. Ten i wiele innych zapisało się w historii naszego rodzimego rapu, jako klasyki za sprawą tego warszawskiego składu, który obecnie tworzą Włodi, Vienio, Pelson i DJ B. Kto by pomyślał, że ta legendarna ekipa niedawno skończyła 18 lat. Z tej okazji trwa trasa koncertowa na Wyspach na której z pewnością usłyszymy wiele dobrze nam znanych numerów. Grupa zagra pierwszy koncert 31 stycznia na scenie w mieście Birmingham w klubie The Core Club (135 Sherlock St, B5 6NB). 1 lutego zagrają w macierzystym mieście organizatora koncertów,

Natomiast o godzinie 18.30 zaczynamy prawdziwy bal. Połączyliśmy karnawał z Walentynkami. Zabawę będzie nam umilał zespół BAKsound z Wellingborough, a także DJ Marcin. Nie zabraknie także zimnych jak i gorących przekąsek. Lokalne firmy ufundowały ciekawe nagrody kupony, które zostaną rozlosowane podczas zabawy. Naprawdę jest warto. Kupony do wykorzystania w sklepach Julia, Seven Eleven oraz w Salonie Piękności Wiktoria. Bilet 20 GBP od osoby. Bilety będą dostępne w w/w punktach (Julia,Seven Eleven i Wiktoria). Daniel: 07704526906

czyli w Peterborough w dobrze już znanym klubie Radius przy Northminster, PE1 1YN. Molesta zakończy swoją trasę 2 Lutego w Leeds, gdzie zagrają w Beat Bar (66 Merrion Street, Leeds, LS2 8LW). Przed ich koncertami, rozgrzewać publikę będą: Koza, Kwiato / BeDone, Magda Soulash, Taste Of The Underground, Dumle, Emen/Szefu, Bujko, Hms / Werwa / Brian, Roso & El Kabango Idylavinyla gościnnie Owca. Ceny biletów w przedsprzedaży to 14 funtów. W dniu koncertu bilety, które będzie można nabyć przy wejściu na koncert kosztować będą 20 funtów. Wejściówki dostępne są w Real Food, 1251 Bourges Boulevard, Peterborough PE1 2AU lub pod numerem telefonu 07858140773 oraz na stronie ferfun.co.uk isavethevinyl.co.uk. Organizatorów koncertów można śledzić na bieżąco na fun page RaporamaPeterborough i Voytoola Presents. info.red

Mieszkańcy przypisują temu połączeniu cudowną moc!

Dziwny mit z Bedford bedford

Nie przegap Karnawału w St. Ives! Bal karnawałowy powraca do St. Ives, ale tym razem zorganizowany będzie w innym miejscu niż rok temu. Impreza zatytułowana „Wenecka Maska” odbędzie się 1 lutego w St. Ives Rombers Bar, czyli w samym centrum miasteczka. Każdy uczestnik zabawy musi przyjść w masce. Przewidziane są nagrody za najbardziej kreatywną maskę. Organizator gwarantuje świetna zabawę przy karawałowej polskiej i włoskiej muzyce. Cena wejściówki to tylko 15 funtów. Bilety można zamówić dzwoniąc do Daniela Guza pod numerem 07704526906

www.naszestrony.co.uk

Policja z Bedford od jakiegoś czasu zmaga się z wieloma głuchymi telefonami. Dzieje się tak ponieważ od około 6 miesięcy po mieście chodzi pogłoska, że dzwoniąc na numer alarmowy i szybko rozłączając się można podładować sobie baterię w telefonie. Telefony komórkowe pozwalają zazwyczaj mimo rozładowanej baterii lub braku zasięgu zadzwonić na numer alarmowy. Mieszkańcy w Bedford od kilku miesięcy dzwonią na policje myśląc, że w taki sposób będą

mogli wykonać telefon do znajomego mimo rozładowanej baterii. Policja dementuje ten mit i prosi wszystkich o rozwagę. Jeżeli komuś śledczy będą wstanie udowodnić takie działania to osoba ta może stanąć przed sądem i zostać skazana. Will O.


24

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

Polski dom kredytowy już wkrótce ponownie otwarty

po kredyty od 15-stego! peterborough W ostatnich dniach nasza redakcja otrzymała kilka zapytań od czytelników odnośnie polskiego domu kredytowego In-Vest z Peterborough. Dzwoniący pytali nie tylko o godziny otwarcia biura, ale również o to dlaczego nikt nie odbiera telefonu. Sprawdziliśmy. To tylko przerwa świąteczno-noworoczna. Zgodnie z informacją widniejąca na stronie internetowej firmy, In-Vest zostanie otwarty ponownie już 15 stycznia. W ofercie firmy znajdują się kredyty gotówkowe, hipoteczne, na zakup samochodu oraz kredyty konsolidacyjne. Oprocentowanie banków, które reprezentują waha się od 6,7% do 12% więc można powiedzieć z dużym

przekonaniem, że jest to oferta na bardzo przystępnych warunkach. Kredyty przydzielane są przez wiodące polskie banki. Od czasu powstania In-Vest w Peterborough firma cieszy się dużym zaufaniem wśród swoich klientów. Każdy kto ma pro-

blemy z uzyskaniem kredytu w Wielkiej Brytanii może zgłosić się do In-Vest o pomoc. IN-VEST Dom Kredytowy, Blenheim Court Business Centre, 2 Oakleigh Suite, Peppercorn Close, Peterborough PE1 2DU, Tel: 017 33 808 930 J.S.

Złodziejka z Corby wpadła w Peterborough. Sędzia zakazał jej wstępu do miasta!

skazana na banicję... Organizujesz imprezę, chcesz o tym poinformować naszych czytelników? Wyślij informacje na nasz adres: kontakt@naszestrony.co.uk lub redakcja@naszestrony.co.uk Dzięki temu więcej osób dowie się o tym co planujesz!

peterborough 44 letnia Edita Janoviciene, mieszkanka Corby została aresztowana w Peterborough za kradzieże portfeli z damskich torebek. Litwinka, jak się okazało wcześniej była już skazana za podobne przestępstwa dokonane w brytyjskich miastach. Janoviciene działała bardzo prosto. Czaiła się na kobiety w pode-

www.naszestrony.co.uk

szłym wieku w okolicach sklepów np.: przy centrum Peterborough. Następnie śledziła swoją ofiarę i w odpowiednim dla niej momencie wkładała rękę do jej torebki w poszukiwaniu portfela. Według policji od czerwca do października 2013 roku udało jej się w taki sposób obrabować kilkanaście kobiet przywłaszczając sobie łącznie około 4 tysięcy funtów. W mieście Corby Janoviciene jest dobrze znana policji za podobne wykroczenia. Skazano ją w sądzie

Peterborough na dwa lata więzienia. Dodatkowo nałożono na nią 10 letni zakaz zbliżania się do jakiegokolwiek sklepu na terenie hrabstwa Cambridgeshire. Janoviciene w 2011 roku w Leicester za to samo przestępstwo została skazana na 8 miesięcy więzienia. Najwidoczniej odsiadka niczego jej nie nauczyła. Tym razem sędzia zakazał jej wstępu do Peterborough, a jej zdjęcia rozdano policjantom. Will O.


25

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

Chorwaci też oszukują na benefitach

Domagają się surowszych kar dla pijanych kierowców

Najpierw do więzienia i zakaz prowadzenia!

na niby separacja!

kettering Po śmierci dwójki młodych ludzi poseł z Kettering domaga się surowszych kar dla pijanych kierowców. 26-letni Stephen Donnelly i jego 21-letnia dziewczyna Mandy Gold zginęli w wypadku na drodze A14 w czerwcu zeszłego roku. Wypadek spowodował kierujący pojazdem William Wilson. Pijany 33-letni mężczyzna prowadził pojazd pod prąd i bez włączonych świateł. Zderzył się z samochodem, którym jechała para Brytyjczyków. Pijany kierowca został skazany na 8 lat wiezienia oraz zabrano mu prawo jazdy na 10 lat. Jednak Phillip Hollobone uważa to za niewystarczającą karę. W grudniu wezwał on do zmiany prawa w przypadkach, gdy pijani sprawcy śmiertelnych wypadków większość zakazu prowadzenia samochodu spędzą w wiezieniu. Rodzice Stephena zabitego przez pijanego kierowcę popierają parlamentarzystę i włączają się w jego kampanię.

Uważają oni, że kara odebrania prawa jazdy powinna być nakładana dopiero w momencie odsiedzenia wyroku i wyjścia z więzienia. To nieodpowiednie aby obydwie kary były nakładane równocześnie zamiast kolejno. - Według nas, ktoś kto siada za kierownicą po pijanemu lub pod wpływem narkotyków powodując śmierć innych ludzi nie może zostać obdarzony zaufaniem i ponownie poruszać się po drogach – dodają rodzice tragicznie

W skrócie...

Uwaga na wzmożone kontrole prędkości

zmarłego mężczyzny. Według nich odebranie prawa jazdy na 10 lat dopiero po odsiedzeniu wyroku działało by jako wystarczający straszak dla innych kierowców. Dożywotnie odebranie prawa jazdy tez powinno brać się pod uwagę w takich przypadkach. Rodzice będą wspierać parlamentarzystę we wszystkich działaniach zmierzających ku zmianie prawa w tej dziedzinie. Joanna Szczepaniak

fałszywe kierowcy omijają prawko roboty drogowe

boston

kettering

39 letni Krzystzof Mielniczyk z miejscowości Kirton k. Bostonu został oskarżony o posługiwanie się fałszywym dokumentem potwierdzającym tożsamość. Polakowi zarzuca się posiadanie i używanie w celach potwierdzenie jego danych fałszywego prawa jazdy. Jego sprawa w sądzie w Bostonie została odroczona do 10 stycznia. Na tym etapie sprawy policja nie podaje, czy Polak przyznaje się do winy. Will O.

Northampton Police z początkiem stycznia ma zamiar częściej kontrolować prędkość pojazdów na terenie hrabstwa. Kontrole prędkości będą prowadzone przede wszystkim na drogach w okolicach Kettering i drogi A14. W związku z trwającymi remontami na drodze A14 wielu kierowców wybiera drogi lokalne, by uniknąć stania w korku. Niestety według lokalnych mieszkańców

wielu kierowców przejeżdża przez ich miejscowości ze zbyt dużą, a często nadmierną prędkością. Policja chce temu położyć kres i o wiele częściej będzie stosować przenośne punkty pomiaru prędkości. Punktów takich jest około 147 w całym hrabstwie. Policja oczywiście nie zdradza, gdzie dokładnie pomiary będą miały miejsce. Wiadomo jedynie tyle, że najwięcej takich punktów zlokalizowanych jest właśnie przy drogach dojazdowych do A14 i Kettering. Will O. www.naszestrony.co.uk

bedford Chorwackie małżeństwo, od 15 lat mieszkujące w Bedford wyłudziło ponad 18 tysięcy funtów. Voja i Zelijka Balatunovic, wynajmujące dom przy Stafford Road przez ostatnie trzy lata udawali, że się rozeszli. W taki sposób Zelijka, jako samotna matka otrzymała różne świadczenia socjalne, które pobierała bez żadnych skrupułów. Cała ta historia zaczęła się w 2010 roku, kiedy Voja musiał na jakiś czas wyjechać do Chorwacji w sprawach rodzinnych. To dało mu do myślenia, że jego żona może w taki sposób starać się o zasiłki. Po dwóch miesiącach Voja powrócił do Bedford i zamieszkał wraz żoną. Żeby nie wzbudzać podejrzeń urzędu, wynajął malutki pokoik w bardzo niskiej cenie, w którym formalnie mieszkał. Spra-

wa wyszła na jaw, kiedy urzędnicy zauważyli, że Chorwat zakupił w jednym z lokalnych sklepów meble o wartości przekraczającej 2 tysiące funtów. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby meble były dla niego. Jednak w zamówieniu Voja podał adres swojej żony i to wzbudziło podejrzenia urzędu. Oficerowie HMRC przez kilka dni obserwowali dom żony Chorwata. Obliczyli, że Voja 22 razy wchodził do tej nieruchomości i zostawał tam na noc. To pozwoliło urzędnikom skierować sprawę do sądu. Chorwaci przyznali się do oszustwa. Sąd skazał ich na 250 godzin nieodpłatnych prac społecznych. Dodatkowo para musi zwrócić wszystkie wyłudzone pieniądze. Do tej pory z 18 tysięcy udało im się spłacić 4 tysiące funtów. HMRC ostrzega, że nawet najmniejsze oszustwo z czasem wyjdzie na jaw, które może zakończyć się nawet deportacją z kraju. K.S.


26

JEST PRACA Oferty Asystent nauczyciela Peterborough Praca dla asystenta nauczyciela w szkole w Peterborough. Wymagane doświadczenie w pracy w szkole. Kontakt: Natasha Tel. 01572 756888 Operator wózka widłowego Peterborough Agencja Blue Arrow zatrudni operatorów wózków widłowych typu reach truck. Praca w Peterborough, 40 godzin tygodniowo. Praca w systemie dwuzmianowym lub na nocki. Praca w co drugi weekend. Wymagane doświadczenie i licencja RTITB lub ITSSAR. Możliwość pracy nadgodzin płatne 1,5 stawki. Stawka £7.00 - £10.25 za godzinę. Kontakt: Katja 01733 346164 Kosmetyczka Peterborough Queensgate Hotel zatrudni kosmetyczkę do znajdującego się w hotelu salonu piękności. Praca na pół etatu około 15 – 20 godzin tygodniowo oraz w zastępstwie za osoby na urlopie. Praca dostępna od lutego. CV należy wysłać na adres email: people@thequeensgatehotel. co.uk

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

Kierowcy ciężarówek Spalding Firma Fowler Welch zatrudni kierowców ciężarówek. Wymagane roczne doświadczenie. Praca na dniówki, nocki i w weekendy. Stawka £10.00 - £15.00 za godzinę. Kontakt: Tel. 0800 644 44 33. Po więcej informacji odwiedź stronę www.nationwidedrivers.com Elektryk Cambridge Hexa Services zatrudni elektryka. Wymagane co najmniej dwuletnie doświadczenie. Praca na terenie Cambridge. Stawka £14.00 - £16.00 za godzinę. CV należy wysłać na adres email: robert.gough@hexaservices. com Technik farmacji Cambridgeshire Firma ID Medical zatrudni doświadczonego technika farmacji do pracy na terenie Cambridgeshire. Wymagane doświadczenie w pracy dla NHS. Kandydaci muszą być zarejestrowani w General Pharmaceutical Council (GPHC). Stawka £20.00 - £25.00 za godzinę. Kontakt: Sabrina Santoro tel: 0845 130 9331 Pracownik służb drogowych Cambridge Site Contract Personnel zatrudni pracownika służb drogowych do pracy w różnych regionach

UK. Praca na cały etat. Stawka £10.00 - £12.00 za godzinę. CV należy wysłać na adres email: a.eno@sitecontractpersonnel. co.uk. Kontakt Tel: Anthony 0161 2093126 Sprzątanie – St. Ives Firma Servest Ltd zatrudni osobę do sprzątania sklepu Co-op w St. Ives. Doświadczenie nie wymagane, pełne szkolenie zapewnione. Praca 12 godzin tygodniowo od poniedziałku do piątku w godzinach od 6:00 do 8:00, okazjonalnie w niedziele w godzinach od 8:00 do 10:00. Stawka £6.31 za godzinę. Kontakt: Lyndon Engleton. Wyślij email zatytułowany „ST IVES” na adres: lengleton@servest. co.uk lub wyślij sms o treści „ST IVES” na numer 07880171543 Operator wózków widłowych Corby Praca dla operatora wózków widłowych z licencją na VNA (Verry Narrow Aisle) Forklift. Start natychmiastowy. Jest to praca tymczasowa z możliwością umowy na stałe. Stawka £6.50 - £7.50 za godzinę. CV należy wysłać na adres email: joel@brooks-recruitment.co.uk. Kontakt Tel. 01536560528 Kelner/kelnerka Wellingborough The Dog & Duck Beefeater & Premier Inn zatrudni kelnera/ kelnerkę do pracy w restauracji.

Adminstrator Position – Peterborough Salary:TBC Job Ref: TRF50 This role is primarily to provide administration support to Taylor Rose Financial and its team of mortgage/financial advisors. A main function of the role is to support our Polish speaking clients so knowledge of both written and spoken Polish is essential. The main duties and responsibilities of this role include but are not limited to the following: Administration: • Answering phone & email queries • Photocopying • Scanning • Filing • Speaking with clients on the telephone and taking messages • Assisting with collating information/files • Arranging appointments • Booking meeting rooms Correspondence: • Dealing with incoming post/emails and faxes • Printing incoming post/emails and faxes Preparing outgoing post Person Specification The successful candidate for this role will be educated to at least GCSE level and should ideally have a minimum of 1 years experience in the mortgage/ financial services or new build sector. A high level of organisation, administration and communication will be required for this role. Please contact hr@taylorrosefinancial.co.uk with your CV and covering letter.

Praca 4 dni w tygodniu około 25 godzin tygodniowo. Praca na różne zmiany pomiędzy godziną 6:00 a 23:30. Doświadczenie nie jest wymagane. Kandydaci muszą mieć ukończone 18 lat. CV należy wysłać na adres: 63-71 London Road, Wellingborough, MID NN8 2DP lub na adres email: dogandduck.wellingborough@whitbread.com. Kontakt tel: 01933278606

Sprzątanie – Wellingborough Firma Servest Ltd zatrudni osobę do sprzątania w sklepie w Wellingborough. Praca od wtorku do niedzieli. Godziny pracy od wtorku do soboty 7:00 – 9:30, niedziela 8:00 – 10:30. Kontakt: Sarel Tel. 07920 257574, Email: svandermerwe@servest.co.uk Szukasz pracownika? Wyślij do nas ofertę pracy: redakcja@naszestrony.co.uk

INFORMACJA DLA CZYTELNIKÓW NASZYCH STRON Odkąd publikujemy ogłoszenia dotyczące ofert pracy, odbieramy coraz więcej telefonów dotyczących pomocy w przeprowadzeniu pierwszej rozmowy kwalifikacyjnej z podanymi w ogłoszeniach pracodawcami. Niejednokrotnie zdarzają się również prośby o potwierdzenie szczegółów dotyczących poszczególnych pracodawców. Pytania dotyczą informacji na temat okresowości wypłat (tygodniówka, dwutygodniówka), czasu i miejsca pracy (wymiar godzin, adres gdzie praca będzie wykonywana), lub też czy jest to praca na kontrakt stały czy tymczasowy? Dlatego też w niniejszym ogłoszeniu chcielibyśmy wyjaśnić, iż redakcja gazety Nasze Strony nie prowadzi czynności wyżej opisanych i nie dysponuje dodatkowymi informacjami ponad te, które są publikowane. redakcja

www.naszestrony.co.uk


27

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

Wciąż rośnie popularność dyskontów oferujących w sprzedaży najtańsze towary!

Smartfony i inne gadżety będą tańsze

brytyjskie funciaki

ceny tego sprzętu Te sklepy pną się w górę będą stale spadać! wielka brytania Kiedy drogie i markowe sklepy zamykają swoje oddziały w centrach miast, tańsze firmy działają wręcz przeciwnie. Przez ostatnie trzy lata na brytyjskim rynku można zauważyć wzrost popularności tanich firm jak Primark, Poundland czy 99 Stores. Z kolei droższe firmy bankrutują lub uciekają ze sprzedażą do Internetu, by zaoszczędzić na kosztach wynajmu lokali handlowych. Tendencje migracji klientów do tańszych sklepów jest jednoznaczne z tym, że brytyjskie społeczeństwo staje się bardziej oszczędne, a w obliczu kryzysu coraz częściej wybiera tańsze sklepy. Świadczą o tym spadkowe wyniki sprzedaży za ostatnie trzy lata dużych, markowych firm. Tanie dyskonty z kolei nigdy nie odnotowywały tak dobrych obrotów jak ma to obecnie miejsce. W związku z tym właśnie liderzy sprzedaży detalicznej Primark, Poundland i 99 Stores zapowiedziały otwarcie w najbliższej przyszłości kilkudziesięciu nowych oddziałów na terenie UK. O dwóch pierwszych firmach pisaliśmy już w poprzednich wydaniach gazety. Z kolei 99 Stores jest firmą, która zapowiedziała znaczny rozwój w najbliższych latach. Pod koniec grudnia

rzecznik 99 Stores poinformował o uzyskaniu przez firmę kredytu w postaci 25 milionów funtów. Ten zastrzyk pieniędzy pochodzi z banku Barclays i ma on zostać przeznaczony na otwarcie nowych oddziałów firmy. 99 Stores wstępnie zapowiedziało, że do 2015 roku otworzy ich aż 70, co łącznie da liczbę 310 dyskontów na terenie całej Wielkiej Brytanii. Wiąże się to oczywiście z utworzeniem nowych miejsc pracy, lecz firma nie podaje

ile dokładnie ma ich powstać. 99 Stores założono w 2001 roku. Właściciel firmy Nadir Lalani, najpierw otworzył hurtownię z bardzo tanimi rzeczami różnego rodzaju. Zaopatrywał on liczne londyńskie sklepy. Jeszcze w tym samym roku postanowił on przy pomocy dwóch synów otworzyć trzy punkty sprzedaży detalicznej. 99 Stores stało się tak bardzo popularne, że obecnie Nadir Lalani prowadzi 240 sklepów. K.S.

www.naszestrony.co.uk

technologia Smartfony, tablety, smatrwatch’e i najwyższej technologii telewizory w 2014 roku mają być znacznie tańsze – mówi Steve Koenig, dyrektor The Consumer Electronics Association’s. Koening ujawnił swoje predykcje podczas ostatniego CES Gadget Show w Las Vegas. Ze względu na coraz to większą konkurencję firm elektronicznych, ceny najnowszych technologii w 2014 roku mają spać i to znacznie. Obniżki cen będą zauważalne na całym świecie. Pozwoli to osobom ze szczuplejszymi portfelami cieszyć się markowymi produktami. Spadek cen również spowodowany będzie coraz to większą liczbą

powstających firm elektronicznych, oferujących sprzęty w śmiesznie niskich cenach. Ich jakość często niczym nie odbiega od produktów markowych firm. Oto przykład: pod koniec grudnia 2013 roku w Londynie zaprezentowano najtańszy tablet na świecie. Urządzenie to o nazwie UbiSlate 7Ci jest produktem Indyjskiego rządu, początkowo stworzonym na potrzeby edukacyjne. Postanowiono jednak ulepszyć ten produkt i wprowadzić do masowej produkcji. Ma on być dużą konkurencją dla tabletów Samsunga, Google i innych markowych firm. Jego cena to tylko 29,99 funtów. Indie podczas londyńskiej premiery zapowiedziały, że jeżeli produkt ten odniesie sukces to jego cena może spać nawet do 14 funtów. Will O.


28

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

Zmarnowana szansa białoczerwonych

Nie zauważyły kiedy przegrały SIATKÓWKA Dyscypliną sportową, która w Polsce najlepiej ma się finansowo jest siatkówka. Niewiele klubów ma jakieś problemy – choć akurat teraz słychać, iż może paść występująca w II lidze męska drużyna STS Skarżysko-Kamienna – pieniędzy nie brakuje i znam nawet takie, które nie są w stanie wydać wszystkich. Rozsądnie wiec chomikują je na gorsze czasy. Większość jednak wydaje jak oszalała, zatrudniając kogo tylko się da – na zasadzie im kto droższy, tym lepszy. Najlepszy przykład to zmiana trenera siatkarek drużyny Chemika Police. Dotychczasowy, Mariusz Wiktorowicz, wprowadził ją w zeszłym roku do ekstraklasy i na początku stycznia wyleciał z pracy, opuszczając ją na czele tabeli. Zatrudniono znacznie droższego Włocha, Giuseppe Cuccariniego. Gwarancji, że przynajmniej utrzyma osiągnięty poziom, nie ma żadnej. Podobnie jest w przypadku innych naszych zespołów i reprezentacji. Nie bez powodu dałem jednak przykład z kobiecej siatkówki, choć nie tylko w niej marnuje się środki. Właśnie reprezentacja Polski podczas turnieju kwalifikacyjnego w Łodzi zmarnowała doskonałą szansę na awans do mistrzostw świata, które odbędą się w tym roku we Włoszech. Rzadko jednak jej się na tej imprezie dobrze wiodło. Co prawda zdobyła podczas niej trzy medale – srebro (1952) i dwa brązowe (1956, 1962) – ale widać, ile czasu już od tego upłynęło. W poprzedniej dekadzie nasze siatkarki dwa razy zajmowały 15. miejsce, raz były dziewiąte. W Polsce ciągle jednak żyjemy mistrzostwami Europy z 2003 roku i dwa lata późniejszymi, kiedy nasza reprezentacja zdobywała złote medale. Sukces duży,

ale warto pamiętać, że podczas tej imprezy przeważnie dociera się zespoły na ważniejsze turnieje, czyli olimpijski i mistrzostw świata. W naszej drużynie po osiągnięciach w ME nie brakowało jednak tarć, jedne zawodniczki chciały w niej grać, inne odmawiały. Teraz jednak niektóre do niej powróciły, ale już zapowiadają rezygnację z dalszych występów. Rozgoryczenie jest duże, gdyż po dwóch zwycięstwach, Polska przegrała ostatni mecz z Belgią 0-3. Nie musiała nawet go wygrać, żeby pojechać do Włoch. Wystarczyło jedynie zdobyć dwa sety, ale Polki nie były w stanie tego zrobić - Nawet nie zauważyłam, kiedy przegrałyśmy. Nie do końca pojmuję, jak to się stało – szczerze przyznała ich kapitan, Małgorzata Glinka-Mogentale. – Wydaje mi się, że najlepszym rozwiązaniem byłaby budowa czegoś nowego i danie temu zespołowi czasu. Skoro nie udało się, mimo mocnego składu, to chyba trzeba poszukać innej drogi – stwierdziła z kolei niemniej doświadczona Katarzyna Skowrońska-Dolata, która mówi o rezygnacji z występów w reprezentacji. Czuje się po prostu zmęczona, ale nie dziwi to, gdyż w tej dyscyplinie jest po prostu za dużo przeróżnych imprez międzynarodowej rangi, klubowych i reprezentacyjnych. Mało kto w tym się orientuje i sami grający też mają tego dość. Pozostanie za to z reprezentacją jej trener, Piotr Makowski. Podobno nie ma mowy o jego zwolnieniu. – Jest to najlepsza reprezentacja, na jaką nas stać – stwierdził przed turniejem w Łodzi. Niezbyt teraz to brzmi, gdyż niedobrze rokuje na następne lata. (bp)

Justyna Kowalczyk, czyli...

Dziewczyna z jajami

narciarstwo - Muszę poważnie porozmawiać z moim doktorem i powiedzieć mu, żebyśmy znaleźli u mnie jakąś chorobę - żartowała kilka lat temu Justyna Kowalczyk. - W pierwszej szóstce tylko ja jestem zdrowa. Wszystkie pozostałe dziewczyny to astmatyczki. Im wolno przyjmować sterydy przed startem. One powodują, że rozszerzają się pęcherzyki płucne, a w naszej dyscyplinie więcej powietrza w płucach to wielki atut - mówiła kilka lat temu. Oskarżenia Justyny Kowalczyk pod adresem Marit Bjoergen i jej koleżanek rykoszetem odbijają się do dzisiaj. Medialny szał Od tamtej pory przed każdym występem polskie i norweskie media dostają szału. Obie nacje wręcz prześcigają się w doniesieniach na temat prawdziwych lub domniemanych utarczek na linii Justyna Kowalczyk kontra norweskie narciarski. Za kilka tygodni olimpiada w Soczi (7-23 lutego), więc wojna polsko-norweska zbliża się do kolejnej kulminacji. Czy aby jednak na pewno obydwie strony nie manipulują naszymi emocjami wykorzystując dawne nieporozumienia? A może to wszystko bujda, bo Polka i jej norweskie koleżanki bardzo się lubią i żadna ze stron nie chce już pamiętać początku konfliktu?

- przypomina sobie Heidi Weng. Dla mnie to radosna osoba. Taka promienna, typowo dziewczęca. W mediach prawdopodobnie na taką nie wygląda, ale za kulisami jest inaczej - mówi o Justynie Astrid Jacobsen, która styczniowy Tour de Ski zakończyła jako druga, tuż za Terese Johaug. Astrid ma sporo racji, bo przecież Kowalczyk lubi kreować się na twardzielkę. Pamiętacie tłumaczenie, gdy rezygnowała z udziału w Tour de Ski? - Czasami nawet kobieta musi mieć jaja - słowa wypowiedziane w kierunku władz FIS naprawdę zabrzmiały po męsku. Nie dziwmy się jednak, biegaczka z Kasiny Wielkiej musi być twarda jak skała, inaczej w pojedynkę nie miałaby żadnych szans z armią Norweżek, których roczny budżet na bieganie wystarczyłby na 100 lat polskich biegów!

Czarująca i radosna... twardzielka Wiecznie uśmiechnięta Justyna, wśród norweskich sportsmenek biegów narciarskich nie tylko budzi szacunek (to zrozumiałe wziąwszy pod uwagę jej sportową klasę), ale jest także... lubiana. - Szalenie czarująca dziewczyna. Kiedyś powiedziała mi, że będę gwiazdą narciarstwa. Niesamowite usłyszeć to od jednej z najlepszych zawodniczek świata

„Justyna jest tylko jedna” Justyna może mieć... jaja, bo zna swoją wartość i siłę oddziaływania na kibiców, a to przecież od nich zależy rozwój poszczególnych dyscyplin. - Kowalczyk jest dla nas tak ważna, że nie powinna nawet przez sekundę myśleć o zakończeniu kariery. Ona musi startować jak najdłużej, ponieważ jej rywalizacja z Norweżkami przyczyniła się do niesamowitego wręcz wzrostu zainteresowania

www.naszestrony.co.uk

kobiecymi biegami narciarskimi. W ostatnich sezonach przerosło to nasze najśmielsze prognozy - uczciwie przyznaje przewodniczący komitetu biegów narciarskich przy FIS, Vegard Ulvang. Na stronie „fejsbukowej” Justyny znajdziemy ponad 300 tysięcy fanów, a przecież to tylko ci, którym chciało się kliknąć. Możemy być pewni, że Justyna ma ich kilka milionów, bo właśnie tylu fanów biegania na dwóch deskach zasiada w Polsce przed telewizorami do każdych zawodów. I co się stanie, jeśli armia fanów Justyny dostanie od niej sygnał, aby zbojkotować biegi? W pewnym stopniu wszyscy przekonali się podczas ostatniego Tour de Ski. Kowalczyk nie tylko go oprotestowała rezygnując ze startu jako czterokrotna triumfatorka, ale poprosiła fanów z Polski, aby najtrudniejszej narciarskiej imprezy nie oglądali. Efekt? Kilka milionów skurczyło się do kilkuset tysięcy. Soczi nikt z pewnością nie oprotestuje, ale możemy być pewni, że prawdziwe czy wymyślone animozje znowu powrócą. Mamy nadzieję, że po polskiej gwieździe to... „spłynie”, bo tylko z wolną głową znowu będzie miała szansę pokazać całemu sportowemu światu, że „Justyna jest tylko jedna”!. JP


Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

Jennings prawie pewny swego

Rywal głodny ringu

Kolejna walka Artura Szpilki

BOKS ZAWODOWY Nowy Rok rozpocznie się dla fanów boksu ciekawym widowiskiem. Rywalem Artura Szpiki będzie Bryant Jennings, podczas pojedynku 25 stycznia w nowojorskiej hali Madison Square Garden. Szpilkę znamy bardziej, ale zwłaszcza sylwetka jego oponenta zapowiada, że będzie ciekawie. Bokser ma 29 lat i do tej pory jest niepokonany na zawodowym ringu (17 wygranych, 9 KO). Szpilka jest na 14. pozycji w rankingach WBA i WBC, zaś Amerykanin plasuje się dużo wyżej, bo odpowiednio – na 5. i 4. pozycji (podobnie jak w IBF). Do tego jest wszechstronnie wysportowany, m.in. grał w futbol, koszykówkę, biegał na 200 metrów. Jego pierwsze trzy lata zawodowej kariery były bardzo aktywne, walczył pięć razy w roku. Dopiero w 2013 roku przystopował i stoczył tylko jeden pojedynek (w czerwcu), w który pokonał Andrieja Fiedosowa. Ostatnio załatwiał jakieś sprawy osobiste, ale obiecuje, że nadchodzący rok będzie dużo bardziej aktywny. Jego pierwszą „ofiarą” ma stać się właśnie wieliczanin. Dla Jenningsa zbliżająca się walka to również debiut w HBO, „na dużej scenie”, jak sam mówi i dlatego podchodzi do sprawy jeszcze bardziej poważnie. Był jednak parę miesięcy poza ringiem – czyżby w tym szansa Szpilki? - Nie martwi mnie to – mówi Amerykanin. Jak wiecie i tak jestem bardzo aktywnym facetem. Spędzałem dużo czasu na siłowni. Poza tym mam głód walki. A to zła wiadomość dla Artura Szpilki. Jak twierdzi, nie zauważa nic specjalnego w umiejętnościach Polaka i postara się kontrolować walkę. - Nie jestem typem zawodnika, który za wszelką cenę prze do nokautu – przyznaje. - Robię po prostu swoją robotę. Jeżeli nokaut ma nadejść, to nadejdzie.

Na walkę ostrzą sobie apetyty także amerykańscy sympatycy pięściarstwa. „Nic lepszego nie mogło zdarzyć się na scenie wagi ciężkiej. Dwóch niepokonanych pretendentów... Jennings dobrze znany z NBC, a Szpilka, to „action fighter” - pisze niejaki Scott Weiland. „Czapki z głów przed Bryantem Jenningsem, Arturem Szpilką i Dereckiem Chisoarą. To trzech prawdziwych wojowników” - uważa „valero”. - Nie mogę doczekać się tego pojedynku! Polepszałem swoje umiejętności z walki na walkę i teraz czuję się gotowy na spotkanie z każdym na świecie – zapowiada „Szpila”. - Przejęcie miejsc Jenningsa w rankingach to coś, co ruszyłoby znacznie moją karierę do przodu. Dlatego to zrobię. - To niesamowity pojedynek pomiędzy dwoma niepokonanymi pięściarzami znajdującymi się

w drodze na szczyt – ocenia Gary Shaw z Gary Shaw Productions. - Jenningsa obserwujemy już od jakiegoś czasu, a Szpilka zrobił znaczny postęp w ubiegłym roku. Bryant mógł zdecydować się na słabszego przeciwnika z bardziej znanym nazwiskiem lub w ogóle wybrać jakiegoś starzejącego się weterana. Ale nie, on wolał poddać się prawdziwemu testowi. - Artur sprawia, że wszystkie jego walki są ekscytujące, a tym razem przygotujcie się na najlepszego Szpilkę, jakiego widzieliście! - podgrzewa atmosferę Leon Margules z Warriors Boxing. - To twardy polski wojownik o dynamicznym stylu i charyzmatycznej osobowości. Zwycięstwo na Jennigsem znacznie przybliży go do stania się gwiazdą, co jest jego przeznaczeniem. JP

www.naszestrony.co.uk

29

Widziane spod Wawelu

Od Czarnej Pantery do czarnej dziury Dzisiaj analizujemy fenomen Czarnej Pantery i czarną dziurę polskiego futbolu. Zadłużenie z tytułu zaległego czynszu dzierżawy Widzew ma spłacać przez 15 lat w rocznych ratach w wysokości 75 tys. zł każda. Z kolei zaległości w opłatach podatku od nieruchomości mają być spłacone w trzech rocznych ratach po 25 tys. zł każda. Wejście w życie układu z wierzycielami ma pomóc Widzewowi wyjść z finansowej zapaści. Przy okazji ukazania się tej wiadomości mnożą się liczne pytania o Widzew, z najważniejRED. szym - jaki prawem ten klub w KRZYSZTOF MRÓWKA lecie dostał licencję PZPN na INTERIA.PL uczestnictwo w ekstraklasie? Kto FELIETON takowej licencji udzielił? Jaką rolę w tym odegrał były piłkarz Kiedy przychodził na świat, jego Widzewa, a teraz prezes PZPN? ojczyzną była kolonia Lourenço Pytania te formułuję w oparciu Marques w Portugalskiej Afryce o fakt, że momencie zawarcia Wschodniej. Mozambik powstał układu Widzew miał 20 mln zł w tym miejscu, gdy nasz boha- zadłużenia wobec przeszło 160 ter miał 10 lat. Gdy Mozambik podmiotów. Zakładam, że w lecie, miał 9 lat, on sam liczył 19 wio- w okresie wydawania licencji sen i trafił do Benfiki Lizbona. zadłużenie było mniejsze, dajmy Tam został legendą futbolu. Po na to wynosiło 18-19 mln złoprostu Eusebio. tych. Zapewne jednak wtedy było bardzo duże. Mimo to Widzew, Czarna Pantera, Czarna Perła - wszak bankrut, co widać po tak go tytułowano - nie żyje. Dla fakcie zawarcia układu ze 160 Europejczyków czarodziej piłki wierzycielami (!!!) przed sądem, większy od Pelego (dyskusyjne), licencję dostał i w ekstraklasie lecz na pewno strzelec 692 goli, gra. Nie wszystko jednak gra w tej wielka postać mistrzostw świata sprawie, panie prezesie Boniek. w Anglii. Pod stadionem Benfiki Aferą jest przyznawanie licencji za życia postawiono mu pomnik, klubom, które mają takie probył otoczony zasłużoną czcią, blemy - występy w lidze wygegdyż umiał wszystko jako napast- nerować mogą bowiem kolejne nik. Ci, którzy go nie widzieli na zobowiązania i wierzycieli w boisku, a tylko we fragmentach - maju nie będzie 160, lecz 360. zapewne nie uwierzą w wielkośc Co wtedy PZPN powie kolejnym Eusebio. Ja go pamiętam z boiska podmiotom wyciągającym rękę i wiem co wyprawiał z piłką i po pieniądze od Widzewa, pieniąobrońcami rywali. Dzisiaj takich dze, które się należą? ludzi w piłce nie ma. Tłumaczenie, że gdyby stosować twarde reguły wobec klubów, -Widzewowi zbierało się od ekstraklasa miałaby może z dawna. Wreszcie sąd zatwierdził sześciu członków, mnie nie przeukład tego klubu z wierzycielami. konuje. Towarzystwo jest chore, Wynoszące ok. 20 mln zł zadłuże- w futbolu nie ma pieniędzy i nie wobec przeszło 160 podmio- wszyscy wiszą na klamce Canalu tów Widzew ma spłacać w latach +. Są tak dalece zależni od ich 2014-2029. pieniędzy, że nikt się nie odważa Na realizację porozumień ukła- powiedzieć prawdy o meczach dowych klub ma przeznaczać rozgrywanych w piątek i poniepieniądze z praw medialnych i działek o godzinie 18. transferów, wpływy od sponso- To ja powiem za nich - ta pora rów i ze sprzedaży biletów oraz w Polsce jest bez sensu, w te dni pożyczkę od akcjonariuszy. o tej godzinie ludzie harują dla Podmiotem, któremu Widzew kawałka chleba lub ochłapów, najdłużej będzie spłacać dług, które rzuci im pracodawca. Futjest łódzki magistrat, któremu bol jest dla ludzi czy ludzie dla klub jest winny m.in. ponad 1,1 futbolu? mln zł za dzierżawę stadionu oraz Eusebio nie miał takich proble75 tys. zł za podatek od nierucho- mów - on grał dla ludzi... mości.


30

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

League One: Sprzedaż do West Ham na początek

Na razie z Posh tylko odchodzą FUTBOL Na Wyspach zasady transferowe są trochę inne niż w innych europejskich ligach piłkarskich, gdyż przez większość rozgrywek funkcjonuje jeszcze system wypożyczania zawodników. Ale i tak każde nowe okno transferowe – otwierane są 1 stycznia i 1 lipca – wywołuje wielkie zainteresowanie futbolowych kibiców. Dla sympatyków występującego w League One zespołu Peterborough United to najnowsze zostało uchylone nawet dzień wcześniej. 31 grudnia związany z Posh od 2009 roku 18-letni obecnie napastnik Jaanai Gordon podpisał kontrakt z występującym w Premier League londyńskim West Hamem. Niewiele trzeba było czekać, a Peterborough opuścił pochodzący z Konga obrońca Gabriel Zakuani. Spędził w tym klubie 5,5 roku i reprezentował go ponad 200 razy. Po ubiegłorocznym spadku z Championship nie krył, że chciałby grać wyżej, ale nic z tego wówczas nie wyszło. Chłop chciał jednak tak uciec, że teraz zmienił nie tylko zespół, ale za jednym zamachem ligę i kraj. Przeniósł się w cieplejsze strony, bo na grecką wyspę Lesbos, do beniaminka tamtejszej Super League, AEL Kalloni, podpisując z nim tylko półroczny kontrakt. Ta drużyna w roli gospodarza występuje na stadionie olimpijskim w Atenach i na dzień dobry Zakuani oglądał z trybun, jak Olympiakos Pireus leje ją 4-0. Z kolei do rywala Posh, występującego również w League One Bristol City, został wypożyczony do końca sezonu napastnik Tyrone Barnett. W obecnych rozgrywkach zdobył on dla zespołu z Cambridgeshire siedem bramek. Do lidera Football Conference (Premier Division), Luton Town, został z kolei wypo-

Wyjaśnią w Klubie Polskim

Pantery jednak pojadą Będzie co oglądać w Peterborough ŻUŻEL

życzony pomocnik Kane Ferdinand, który jesień spędził na wypożyczeniu do Northampton Town. Kolejnym kandydatem do odejścia jest skrzydłowy Nathaniel Mendez-Laing, którego klub wystawił na listę transferową. Niektóre z tych ruchów nie dziwią, gdyż po udanym początku rozgrywek Posh ostatnio znacznie częściej przegrywają, niż cieszą się ze zwycięstw i powrót do Championship jakby się oddalał. Trzeba więc zrobić miejsce dla nowych piłkarzy. Zmiany zapowiedział już przewodniczący Darragh MacAnthony, a ma być ich kilka. Pierwszy kandydatem ma być skrzydłowy Kidderminster Harriers – zajmują obecnie siódme miejsce w Football Conference – Joe Lolley, ale problem w tym, że jego obecny pracodawca nie jest skory do tego transferu. Więcej zapewne wyjaśni się 14 stycznia, bo w tym dniu Peterborough będzie podejmował u siebie w rewanżowym meczu III rundy Pucharu Anglii właśnie Kidderminster. W pierwszym spotkaniu było 0-0. - Żadnego interesu z Notts County nie robimy – stwierdził po Nowym Roku MacAnthony, ale przyznał, iż chodzi o Aston Villę i widać, że humor mu dopisuje. Rzecz w tym, że Posh chcą wypożyczyć z Villans młodego pomocnika Jacka Grealisha, który w ostatnich miesiącach grał dla „Srok” z Nottingham. (bp)

Jest dobra wiadomość dla sympatyków żużla w Peterborough i w Cambridgeshire. Ich Panthers wciąż są, nie zostali zlikwidowani i będą uczestniczyć w ligowych zmaganiach. Nie będzie to jednak najwyższa Elite League, lecz Premier League, czyli niższy stopień rozgrywek. Najważniejsze jednak, że Pantery wciąż istnieją i pozostały, gdyż znaleźli się chętni na przejęcie klubu od poprzednich właścicieli, Ricka Frosta i Julie Mahoney. Mieli oni problemy ze zdobyciem sponsorów i domknięciem budżetu, dlatego wycofali zespół z Elite League i wystawili na sprzedaż. Na szczęście znalazła się grupa ludzi związanych z tym miastem i regionem, na czele której stoi jeden z właścicieli Peterborough Panthers sprzed lat, od 2011 roku posiadacz Coventry Bees (Elite League), Mick Horton. – Ten klub zawsze był w moim sercu, bo jestem stąd – przypomniał nowy współwłaściciel Panter. Wraz z partnerami przejęli klub na zasadzie dzierżawy – na razie dwuletniej – z możliwością zakupu. Wśród osób zaangażowanych w działalność pozostali także Frost i Mahoney, tak więc zanosi się, że wsparcie będzie spore i może powoli uda się odbudować dawną pozycję. Chociaż warto pamiętać, że o powrót do Elite League będzie bardzo trudno, gdyż jest ona zamknięta. Można się w niej znaleźć właściwie tylko dzięki temu, że ktoś się wycofa. Tak właśnie stało się obecnie. Miejsce drużyny z Peterborough zajęli Leicester Lions, którzy kiedyś mieli takie same kłopoty i po reaktywacji klubu przed trzema laty cały czas starali o starty w tej

www.naszestrony.co.uk

najwyższej z lig. Teraz nastąpiła zamiana. Takie zamknięcie lig – jest to model amerykański i tam się sprawdza, ale o tym decydują inne czynniki – nie zawsze jednak dobrze wpływa na zainteresowanie. Gdy stawka jest większa, komuś grozi spadek, inny ma nadzieję na awans, znaczenie ma o wiele większa ilość spotkań, to rosną emocje i zaciekawienie kibiców, co najczęściej przekłada się na wzrost wpływów. Co ciekawe zwolennicy zamkniętego systemu pojawili się ostatnio również w Polsce i postulują oni, żeby według tych zasad działała żużlowa Ekstraliga. Uważają, że jest to dobry sposób na ograniczenie wydatków. Wiadomo, kto będzie reprezentował Pantery w 2014 roku. Do tej pory podpisano umowy z sześcioma zawodnikami. Są to Amerykanin Ryan Fisher (nr 1), znany kibicom tej drużyny, gdyż już dla niej startował. Jest także młody Duńczyk Lasse Bjerre (2) – miał epizod w tym klubie – którego starszy brat Kenneth przez siedem sezonów jeździł z plastronem klubu ze wschodniej Anglii. Jest również jego rodak Ulrich Ostergaard (3) i trójka

Brytyjczyków: Lewis Blackbird (5), Joe Jacobs (6), Oliver Greenwood (7). W zespole nie ma Polaków – w ubiegłym roku było ich dwóch, Krzysztof Buczkowski i Norbert Kościuch – zresztą w całej Premier League nie można ich uświadczyć od dawna. Po raz pierwszy ten nowy zespół będzie można zobaczyć we wtorek – w tym dniu w Peterborough odbywać się teraz mają mecze ligowe – 18 marca, o godz. 19.30. W Pucharze Wschodniej Anglii zmierzy się ze sąsiadami z Hertfordshire, Rye House Rockets. Rewanż 11 dni później, 29 marca. Znane są już ceny karnetów i biletów. Są niższe niż w minionych sezonach. Dorośli za karnet zapłacą 250 funtów, za bilet 15; ulgowe kosztować będą odpowiednio 175 i 10 funtów; młodzież, 12-16 lat: 50 i 5 funtów. Dzieci poniżej 12 lat będą mogły wejść na mecz bezpłatnie. Jeśli ktoś chce osobiście dowiedzieć się o obecnej sytuacji Panter, to będzie mógł to zrobić w Klubie Polskim przy 63 Church St, Stanground w Peterborough. W poniedziałek, 13 stycznia, o godz. 19.30 odbędzie się tam spotkanie z przedstawicielami klubu. (bp)


Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

www.naszestrony.co.uk

31


32

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

www.naszestrony.co.uk


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.