Ns122

Page 1

MIESIĘCZNIK WE WSCHODNIEJ ANGLII: PETERBOROUGH, SPALDING, BOSTON, CAMBRIDGE, BEDFORD, WELLINGBOROUGH, CORBY, HUNTINGDON ISSN 2043-8540

Wydanie Nr 122

Czerwiec 2015

Cena/Price: 50p

Internet: www.naszestrony.co.uk

RYNEK PRACY

HOME OFFICE

W.BRYTANIA

ST.IVES

PORADNIK

OFERT WIĘCEJ NIŻ BEZROBOTNYCH...

ZAKAZ WJAZDU DLA SKAZANYCH!

POLSCY KIEROWCY SĄ NAJGORSI!

NURKOWIE Z KLUBU W AKCJI POD WODĄ!

JAK SKUTECZNIE SZUKAĆ PRACY?

S.8

S.11

S.12

S.17

2 TONY KOKSU! KOKAINA OD POLAKÓW Z DOWOZEM DO DOMU!

S.18

SŁAWEK, NA ZAWSZE W NASZEJ PAMIĘCI...

KOKS MIESZALI Z CHIŃSKĄ CHEMIĄ... TEMAT UK/LONDYN/HAYES WYDANIA:

ARTUR KRZEMPEK (L.34) 10 LAT WIĘZIENIA

Polskie mięsa i wędliny

MARIUSZ JANISZEWSKI (L.33) PRZEMYSŁAW JANISZEWSKI 6 LAT WIĘZIENIA (L.26) 6 LAT WIĘZIENIA

Polskie mrożonki

Polskie produkty spożywcze

Do kokainy dodawano sprowadzaną z Chin chemię, by zwiększyć jej objętość i wygenerować większe zyski ze sprzedaży. Narkotyk mieszano w stosunku 1:1 z benzocainą - popularnym środkiem przeciwbólowym, a powstałą mieszankę dystrybuowano klientom z Londynu i okolic. W biznesie bazującym na obrcie nielegalnymi substancjami, uczestniczyli Polacy i Brytyjczycy - łącznie 9 osób, które skazano na karę 78 lat więzienia... (więcej na str.3)

Polskie alkohole

42 letni Sławomir Wladecki, mieszkaniec Peterborough zginął w tragicznym wypadku samochodowym. Jego rodzina i przyjaciele wciąż nie mogą uwierzyć w to co się stało. (więcej na str.3)

Polskie warzywa i owoce

Łopatka świeża 3,99 / Ser żólty 4,99 / Polędwica wiśniowa 5.49 / Polędwica sopocka 5,49 / Parówki nowojorskie 2,99 / Danio 3 za 1,00 / Serek wiejski smakowy 2 z 1,00


2

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

www.naszestrony.co.uk


KOKS MIESZALI Z CHIŃSKĄ CHEMIĄ...

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

2 TONY KOKSU! KOKAINA OD POLAKÓW Z DOWOZEM DO DOMU!

ARTUR KRZEMPEK (L.34) 10 LAT WIĘZIENIA

UK/LONDYN Do kokainy dodawano sprowadzaną z Chin chemię, by zwiększyć jej objętość i wygenerować dzięki temu większe zyski ze sprzedaży. Narkotyk mieszano w stosunku 1:1 z benzocainą popularnym środkiem przeciw bólowym, a powstałą mieszankę dystrybuowano później klientom z Londynu i okolic. W kwitnącym biznesie, opartym o obrót nielegalnymi substancjami, uczestniczyli Polacy i Brytyjczycy, łącznie 9 osób, które skazano na karę 78 lat więzienia... O powodzeniu biznesu przesądza nie tylko dostęp do atrakcyjnego towaru, ale również posiadanie klientów, którym można go sprzedać. Nie inaczej było przy okazji handlu chrzczoną kokainą, w który zamieszani byli trzej Polacy z zachodniego Londynu. Są nimi Artur Krzempek - właściciel �irmy ‚DRNO1 Ltd’ oraz dwaj bracia Mariusz i Przemysław Janiszewscy, którzy zajęli się dystrybucją, magazynowaniem oraz przygotowaniem narkotyku do sprzedaży. Razem z 6 innymi osobami narodowości brytyjskiej stanęli przed sądem, który całą grupę skazał na 78 lat więzienia. Jaki udział w narkotykowym gangu mieli Polacy? Czy pełnili istotne role czy tylko byli chłopcami na posyłki? Czy są bezwzględny-

MARIUSZ JANISZEWSKI (L.33) PRZEMYSŁAW JANISZEWSKI 6 LAT WIĘZIENIA (L.26) 6 LAT WIĘZIENIA

mi przestępcami czy też może na wyspy przyjechali z rodzinami i to co robili ukrywali w tajemnicy? Skąd sprowadzali narkotyk i jak dużo udało się im go sprzedać? Oto co udało się ustalić policji w sprawie produkcji chrzczonej kokainy oraz wprowadzaniem jej do handlu. We wrześniu 2011 r. Artur Krzempek (l.34) założył �irmę ‚DRNO1 Ltd’, która według informacji pochodzących z Companies House zajmowała się bezpośrednią sprzedażą towarów oraz handlem przez Internet. Adres działalności handlowej podano jako nieruchomość przy Gledwood Avenue w Hayes, znajdującą się w zachodnim Londynie. Oprócz niego w gangu działali jeszcze dwaj Polacy, bracia 33-letni Mariusz i 26-letni Przemysław Janiszewscy, którzy zajęli się składowaniem towaru w 3 magazynach w zachodnim Londynie. O ich zatrudnieniu zdecydowali szefowie grupy, bo interes zaczął przyjmować takie rozmiary, że zaczęło brakować rąk do pracy. Polacy w narkotykowym gangu nie zajmowali funkcji kierowniczych. Brali udział w imporcie chemii z Chin - czym zajmowała się �irma ‚DRNO1 Ltd’ oraz lokowali go w kryjówkach w Londynie. By poznać skalę oraz zasięg interesu, a także zakładane zyski, należałoby spojrzeć nie tylko na mapę Anglii, ale również na

dokumenty poświadczające ilości sprowadzanych z Chin leków przeciwbólowych. Otóż członkowie gangu pochodzili z kilku miejsc w Anglii. Począwszy od południa tj.: Havant w Hampshire, przez Walton on Thames i Hayes w Londynie, aż po Bedford. Według ustaleń policji zza granicy sprowadzono kilka setek kilogramów benzocainy. Obliczając czarnorynkową wartość mieszanki w stosunku 1:1 z kokainą udział �irmy ‚DRNO1 Ltd’ oszacowano na 40 milionów funtów. Po sprawdzeniu konta bankowego �irmy potwierdzono, że obróciła ona towarem o wadze 260 kg. Śledczy ustalili jednak, że to była tylko część substancji jakie gang mógł wprowadzić na rynek. W raporcie stanowiącym podsumowanie śledztwa podano, iż była mowa o 2 tonach mieszanki narkotycznej. Przy obliczeniach założono, że porcjując 1 kg udałoby się uzyskać dochód rzędu £20.000. Łatwo policzyć, iż za podstawę wzięto cenę 1 grama kokainy wynoszącą dziś 20 funtów. Za tyle właśnie rozprowadzano chrzczoną kokainę w brytyjskich pubach i dyskotekach i od tego swoje śledztwo zaczęła policja. Było one poprowadzone po przysłowiowej nitce, która zaprowadziła śledczych do kłębka, co pozwoliło na aresztowanie kolejnych członków gangu. (dokończenie na str.5) www.naszestrony.co.uk

3

WSPOMINKI

SŁAWEK, NA ZAWSZE W NASZEJ PAMIĘCI... PETERBOROUGH 42 letni Sławomir Wladecki, mieszkaniec Peterborough zginął w tragicznym wypadku samochodowym. Jego rodzina i przyjaciele wciąż nie mogą uwierzyć w to co się stało. Do tego tragicznego zdarzenia doszło 15 maja na autostradzie M6 w pobliżu zjazdu nr 1. Około godziny 18:10. Srebrny Volkswagen Golf z impetem wbił się w hamującą ciężarówkę transportującą samochody. Niestety w Gol�ie znajdował się Sławomir Wladecki, mieszkaniec Peterborough a oryginalnie pochodzący z Gdańska. Sanitariusze, którzy przybyli na miejsce zdarzenia stwierdzili jego zgon. Polak osierocił trójkę dzieci. Na miejscu zdarzenia również bardzo szybko pojawiły się trzy zastępy straży pożarnej oraz policja, która zablokowała całą jezdnię w kierunku wschodnim. Było to w późnych godzinach szczytu, więc blokada spowodowała gigantyczny korek na samej autostradzie M6 oraz na lokalnych drogach w promilu 20 mil. W tym wypadku ucierpiał tylko Sławomir. Kierowca ciężarówki, w którą wbił się Polak nie odniósł żadnych obrażeń. Policja kilka dni ustalała przyczyny tego wypadku. Według śledczych Polak z jakiegoś powodu nie zauważył, że przed nim tworzy się korek spowodowany robotami drogowymi. Śledczy analizując nagrania z kamer drogowych zauważyli, że Sławomir nawet nie zaczął hamować przed stojącym przed nim transporterem. Oznacza to, że coś ewidentnie musiało rozproszyć jego uwagę. Mógł się zagapić lub używać telefonu komórkowego. Jego rodzina i przyjaciele nadal pozostają w szoku. Wszyscy opisują go jako bardzo pozytywną osobę, wręcz duszę towarzystwa. „Zawsze był przyjazny dla innych. Był bardzo ciepłą osobą, dzięki czemu posiadał bardzo wielu przyjaciół. Sławek nigdy nie unikał pracy a wręcz

przeciwnie. Zawsze pomagał każdemu, kto go o to poprosił. Uśmiechał się nawet, kiedy miał różne problemy i zmartwienia. Nigdy nie dawał po sobie poznać, że coś go trapi. Był świetną osobą i bardzo będzie nam go brakować. Nadal nie mogę uwierzyć, że jego już z nami nie ma” mówiła jego przyjaciółka Rosanna Sacakli. Sławek był dość popularną osobą także ze względu na charakter swojej pracy. Na co dzień był dostawcą towarów spożywczych do polskich sklepów w Peterborough i nie tylko. Praktycznie każdy polski sklep w tym mieście miał większy lub mniejszy kontakt z tą osobą. Pochowano go dopiero 1 czerwca, ponieważ jego bliscy mieli problem z organizacją funduszy na transport jego zwłok do Polski. Jego rodzina w kraju nie należy do zamożnych stąd te problemy �inansowe. Z trudem pokryli koszty pogrzebu, na które musieli się zapożyczyć. Znajomi i przyjaciele Sławka chcą wesprzeć jego rodzinę w Polsce i organizują zbiórkę pieniędzy, aby choć trochę im ulżyć po jego stracie. Każdy, kto chciałby wesprzeć tą inicjatywę i dowiedzieć się jak to zrobić może zadzwonić do kolegi Sławka, Pana Pawła pod numer 077 068 797 95. W intencji Sławka również będzie organizowana msza w polskim kościele w Peterborough. Zaplanowano ją na dzień 5 lipca.. K.S.


4

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

kolumna Ogłoszeniowa

Organizujesz imprezę lub wydarzenie kulturalne? Chcesz ogłosić coś ważnego? To miejsce czeka specjalnie na Ciebie. By zamieścić swój plakat w tym miejscu napisz na adres kontakt@naszestrony.co.uk

przeciwnicy systemu sugerują, by zagłosować 3 x „tak”!

referendum 9/09/15

Będzie to kolejna szansa dla obywateli na zmianę sytuacji panującej w kraju...

o polskę w bój Poprzednim razem w tym miejscu poruszony został temat przyszłości Polski. Staliśmy przed szansą uchylenia drzwi, które w dniu dzisiejszym stoją niemalże otworem. By móc je otworzyć na ościerz trzeba tak samo licznie i zdecydowanie jak w wyborach prezydenckich, wziąć udział w zaplanowanym na 6 września referendum, gdzie Polacy - w tym również emigranci - będą mieli pierwszą od 12 lat szansę wyrazić swoje zdanie.

kalendarium

Kolejne wydania gazety planujemy nastepująco:: wydanie 123 - 01.07.2015 r. 2015 a j a wydanie 124 - 01.08.2015 r. M d O ! wydanie 125 - 01.09.2015 r. miesiąc o c wydanie 125 - 01.10.2015 r. redakcja

Nasze Interwencje...

Potrzebujesz pomocy prawnej, porady lub skutecznej interwencji dziennikarzy lokalnej gazety? Nie jesteś w stanie poradzić sobie z uporczywym problemem? Napisz do naszej redakcji i opowiedz nam o tym co Ci się przydarzyło. Skontaktujemy się z Tobą jeszcze tego samego dnia. Interwencje gazety Nasze Strony: kontakt@naszestrony.co.uk

Polacy zostaną zapytani o to czy są „za wprowadzeniem jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do sejmu”, czy są „za utrzymaniem dotychczasowego sposobu finansowania partii politycznych z budżetu państwa” i czy są „za wprowadzeniem zasady ogólnej rozstrzygania wątpliwości co do wykładni przepisów prawa podatkowego na korzyść podatnika”. Na tych trzech pytaniach oparto już niejedną wypowiedź, których autorzy - przeważnie oralni piewcy polityczni - opierają swoje tyrady i twierdzą, że młodzi chcący zmienić kraj to „gówniarze”. Promocją takich treści jak zwykle zajmują się media pokroju TVN24 i gazeta Wyborcza. Wyjadacze finansowani przez rząd i lokalne samorządy, mają dla rządzących sporo czasu na antenie i niezliczone szpalty. Media niezależne pokazały jednak, że są w stanie wystarczająco głośno mówić o problemach współczesnej Polski. Ich naświetlenie było możliwe dzięki niskonakładowej prasie, niezależnym publicystom i Internetowi. O tym ostatnim politycy jakby zapomnieli. I choć sztabowcy wszystkich 11 kandydatów doskonale zdają sobie sprawę z siły wirtualnego medium, tylko

część wiedziała jak je skutecznie wykorzystać. Dziś przegrani, a zwłaszcza sztab ustępującego prezydenta twierdzi, że był pod obstrzałem niespotykanej dotąd fali hejtu. Czym jednak mieli odpowiedzieć młodzi, którzy w sieci czują się jak ryba w wodzie? Na produkowane naprędce spoty, których przybywało z każdym dniem, odpowiedzieli parodiowaniem ich i publikacją w serwisie Youtube oraz Facebook. No i co się stało? Prezydent musi się spakować. Na jego miejsce wejdzie Andrzej Duda, którego poparli wyborcy Kukiza. Drzwi do zmian z uchylonych zostały otwarte na oścież. I choć Kukiz nie przeszedł do II tury, tak uzyskane ponad 20% głosów w Polsce oraz popularność i zwycięstwo we wszystkich komisjach wyborczych w UK, zdołało zwrócić uwagę wyborców i kontrkandydatów, że coś jest na rzeczy. Sygnały niespodziewanie odebrała też organizacja, której szefem do niedawna był Donald Tusk. Platforma Obywatelska próbuje przepoczwarzyć się w Nowoczesna(PL). Tym razem jednak ta sztuczka została celująco zauważona przez młode pokolenie. Wprawdzie wspomniane wyżej media przychylne władzy starają się to zamarkować, stawiając nowe tworzywo sztuczne

jako alternatywę dla przyszłości Polski. Młodzi nie chcą jednak wierzyć w takie polityczne czary mary. Zamieszaniem spowodowanym przy okazji I tury udało się potwierdzić nie tylko to, że młodzi mają dość partyjniactwa, skandali i układów, ale również to, iż przyszła pora na nowe twarze. Nie można już udawać, że wiadomym jest, iż jesień będzie przełomowa. Wszystko może się zdażyć i dotychczasowi liderzy mogą odejść w niepamięć. Szykuje się im boczny tor, a nie wykluczone, że będzie on ślepy i przeznaczony do likwidacji. Politycy szykujący się do opuszczenia zajmowanych stołków póki jeszcze mają na to czas, psioczą na Jednomandatowe Okręgi Wyborcze (JOW), które wiatrem wypełniły żagle bezpartyjnego Kukiza. Oponenci jego idei twierdzą, że to o czym mówi wszystko już było i że to zabetonuje scenę polityczną. Jeśli nawet tak się stanie i do rządów Polską dojdą przedstawiciele dwóch przeciwstawnych sobie partii - jak ma to miejsce np.: w USA, to będzie to dokładnie spełnienie woli narodu, a nie typowanie wg. klucza partyjnego i kolejności nazwisk na listach wyborczych. Adam Andrzejko

Polska Gazeta Lokalna Nasze Strony Czytaj nas w Internecie: Polish Local Newspaper Nasze Strony

www.naszestrony.co.uk

Newsbridge Publishing & Advertising Agency. Nasze Strony - nakład 2.000 sztuk, Redaktor Naczelny: Adam Andrzejko, tel.074021 80554, kontakt@naszestrony.co.uk. Redakcja East Anglia: Joanna Szczepaniak, tel.: 075 950 28 800, redakcja@naszestrony.co.uk. Reklama / Advertising: Krzysztof Szczepaniak, tel.: 077 951 48 565, reklama@naszestrony.co.uk. Dział Sportowy: Jacek Przybyło, tel.: 075 217 495 22, sport@naszestrony.co.uk; Fotografie / zdjęcia: Rafał Marcinkiewicz: tel. 075 140 974 27. Materiałów niezamówionych redakcja nie zwraca. Zastrzegamy sobie prawo do skracania i adiustacji tekstów oraz zmiany ich tytułów. Za treść ogłoszeń i reklam redakcja nie odpowiada. Nie uzasadniamy powodów niepublikowania tekstów. Termin wnoszenia o sprostowanie lub uzupełnienie treści to okres 14 dni od publikacji. Wydawcą Polskiej Gazety Lokalnej Nasze Strony jest Newsbridge Publishing & Advertising Agency - spółka zarejestrowana w Companies House pod numerem 07675386. Wszelkie spory dotyczące treści zamieszczonych w gazecie rozstrzygać można na drodze postępowania administracyjnego i cywilnego w urzędach i sądach brytyjskich, właściwych dla siedziby spółki. www.naszestrony.co.uk


Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

5

2 tony koksu! „Pod Orłem” swojskie klimaty na wyspach

kokaina od polaków zrobili beskidy z dowozem do domu! w Newmarket! Dokończenie artykułu ze str. 3 Było to żmudne śledztwo, a sam moment zatrzymania poprzedzony został zbieraniem materiału dowodowego. Śledzono nie tylko członków gangu i przerzut towaru, ale również operacje bankowe i sposoby dystrybucji mieszanki. Gdy obraz konspiracji stał się na tyle jasny, że nie pozostawało już żadnych wątpliwości o udziale poszczególnych jego członków, prokurator wydał zgodę na równoległe aresztowanie 9 osób. Przestępcom udowodniono udział w zorganizowanej grupie, która zajmowała się obrotem narkotykami, produkcją wzbogacanej o chemię mieszanki i sprzedażą narkotyku z dużym zyskiem. Chrzczony narkotyk powstawał w domach aresztowanych osób, a sprzedawany był przez siatkę zorganizowanych dystrybutorów, którzy odbierali narkotyk w pudłach po 25 kilogramów. Klienci zaopatrujący się w narkotyk, byli przeświadczeni, że kupują kokainę. Kiedy ją zażywali, byli zapewniani o jej 100% działaniu. Mieszankę dowożono do domów odbiorców, którzy mogli zamawiać ją przez telefon. Istniały też punkty sprzedaży, w których dokonywać można było zakupu porcjowanej „koki” korzystając z samochodów. Policji udało się dotrzeć do materiałów potwierdzających sprzedaż mieszanki obejmującą okres od czerwca 2011 do lutego 2013 r. Zajmowane w tym okresie porcje, co miało miejsce przy różnych okazjach np.: przeszukaniach osobistych, zatrzymaniach, przeszukaniach pojazdów, wskazywały, że ktoś w zachodnim Londynie handluje kokainą mieszaną z lekami przeciwbólowymi. Do potwierdzenia tego potrzebne było jednak labo-

ratorium chemiczne, a klienci nie mający dostępu do takich badań zażywali mieszankę w przeświadczeniu iż wciągają kokainę. Punktem łączącym Brytyjczyków z Polakami były odwiedziny Paula Lynama (l.35) właściciela firmy ‚Aftershocks’, który odwiedził jeden z magazynów ‚DrNo1’ w celu dokonania transakcji opartej o zakup narkotyku. Oskarżeniem o udział w obrocie kokainą objęto również jednego z kierowców jego firmy, Wayne’a Emmess’a (l.50), który pomagał mu w zakupie dużych ilości. Kolejnymi oskarżeniami objęto mieszkających w Bedford dilerów. Są nimi: Nathanial Spencer (l.36) oraz Rory Charles (l.24), którzy zostali zatrzymani z Robertem Huntem (l.28), w jednym z magazynów gdy dokonywano załadunku pudła z proszkiem. Zatrzymani w sprawie Soopen i bracia Janiszewscy próbowali zwodzić policję, mówiąc iż zajmują się obrotem produktami z branży medycznej. Po przesłuchaniach, gdy przedstawiono im mocne zarzuty, przyznali się do uczestnictwa w obrocie kokainą. Krzempek zaprzeczał stawianym zarzutom, ale po trwającym miesiąc procesie sądowym przyznał się przed Southwark Crown Court do takiego samego zarzutu co poprzednicy. Nie stawił się jednak w sądzie, co jego obrońca tłumaczył, iż jego klient czuje się bez winy i nie przyszedł do sądu, bo nie chce iść do więzienia. Lynam i jego kierowca Emmess zostali uznani winnymi uczestnictwa w spisku mającym na celu handel kokainą. Pierwszemu z mężczyzn udało się wybronić od zarzutu handlu narkotykiem. Oznacza to, że może miał on taki

zamiar, ale do rozpoczęcia samej sprzedaży nie doszło. Spencer i Hunt zostali uznani winnymi spisku mającego na celu dostarczenie kokainy, a wobec Spencera postawiono dodatkowy zarzut, który mu udowodniono, a mianowicie dostarczenie leków. Po takiej decyzji ławy przysięgłych jedyną drogą do zakończenia procesu było orzeczenie kary. Soopen, zamieszkały przy Regency Gardens w Walton-on-Thames, został skazany na 8 lat więzienia, obaj bracia Janiszewscy, zamieszkali przy Landmark Road w Slough, po 6 lat każdy. Krzempek został wysłany do więzienia na 10 lat. Większa kara wobec jego osoby była odpowiedzią za lekceważenie postanowień sądu, czyli niestawienia się na wczesniejszej rozprawie. Lynam, zamieszkały przy Almond Close w Havant usłyszał najdłuższy wyrok kary tj.: 12 lat pozbawienia wolności. Spencera, zamieszkałego przy Faraday Square w Bedford, Charles’a, zamieszkały przy Stuart Road w Bedford, skazano na 10 lat pozbawienia wolności. Wobec nich zarzutem był handel benzocainą. Hunt, zamieszkały przy Cranborne Close w Bedford, wysłany został za kraty na 8 lat. W czasie ogłaszania sentencji wyroku na sali zgromadzone były rodziny oskarżonych. Przy odczytywaniu poszczególnych wyroków pojawiały się odgłosy niezadowolenia z wysokości wyroków, które rodziny skazanych uznały za zbyt wysokie. Sędzia Judge Andrew Goymer wysłał gang na łączną karę 78 lat pozbawienia wolności. Adam Andrzejko

www.naszestrony.co.uk

newmarket Dobra wiadomość dla smakoszy gustujących w polskich potrawach. Od początku maja w Newmarket działa restauracja „Under The Eagle” czyli „Pod Orłem”. Gości sadza się przy drewnianych ławach, gdzie czekają gustownie zdobione karty z szerokim wyborem tradycyjnych polskich dań. Czar tego miejsca dopełnia obecność dziewczyn ubranych w tradycyjne góralskie stroje. Prawdziwa gratka - zaproś swoich brytyjskich przyjaciół i opowiedz im o Polsce jaką znasz! „Pod Orłem” ma już za sobą pierwszy miesiąc działalności. Aranżacja wnętrza sklepu i jego witryn nawiązuje stylizacją znaną z Beskidu żywieckiego. Są tacy, którzy w tym miejscu poczują swojskie klimaty. Jak wiemy, restauracja to nie tylko miłe wnętrze i jego wystrój. To przede wszystkim kuchnia. A zatem co takiego można tutaj

zjeść. Otóż na pewno pierogi, placki ziemniaczane, zupy, roladę wołowa, kaszę gryczaną i jęczmienną z pełnym sosem mięsa, a także szereg innych dań i oczywiście polskie ciasta na deser. Właścicielem restauracji jest Paweł Drożdż, który od 7 lat prowadzi w Newmarket swój sklep spożywczy. „Pod Orłem” jest spełnieniem marzeń i wyrazem tęsknoty za rodzinnymi stronami. Kuchnia znana z dzieciństwa, często chwalona i wspominana jest od tej pory na wyciągnięcie ręki. Planujesz kameralne spotkanie połączone z posiłkiem? Chcesz podjąć rodzinę wyjątkowym posiłkiem? A może myślisz o tym by nakarmić czymś dobrym większą grupę? Te wszystkie plany możesz zrealizować w jednym miejscu. Zapisz adres i już dziś sprawdź czy są wolne miejsca: The Eagle Polish Deli Ltd, 14 Crown Walk, Newmarket, Suffolk CB88NG. Kontakt: 07542820720, 07849276363, shop@theeagle-polishdeli.com. K.S.


Restauracja Pod Orłem 12b – 12c Crown Walk / CB8 8NG Newmarket Suffolk (zaraz obok Iceland)

01638664130

www.undertheeagle-restaurant.com Serdecznie zapraszamy!

Do naszej restauracji Pod Orłem - Under The Eagle w Newmarket, która oferuje kuchnie regionalną góralską oraz tradycyjne potrawy Polskie. Serwowane u nas dania zaspokoją rożnych smakoszy. Restauracja góralska zachęca wystrojem, regionalnymi beskidzkimi specjałami. Muzyka regionalna pozwala jeszcze mocniej Dodaj nas na facebook ! poczuć klimat gór. W wyszukiwarkę wpisz Under The Eagle - Pod Orłem


Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

mieszkanie było Źle wietrzone czy też zostało zaniedbane?

„Warunki mieszkaniowe są gorsze niż w Polsce” - mówi polka ze spalding spalding Anna Pigońska (l.41) wynajmująca mieszkanie przy Hawthorn Bank w Spalding, twierdzi że niedawno nagrodzona agencja ‚We’ll Let Your House’ nie przykłada się tak jak publicznie deklaruje, do zapewnienia należytych warunków mieszkaniowych swoim klientom. W nieruchomości zamieszkiwanej przez Polkę i jej trójkę dzieci, zawilgocone ściany pokrywa warstwa grzybów i pleśni, co prowadzić może do przewlekłych chorób. Nieruchomością przy Hawthorn Bank w Spalding na zlecenie właściciela zarządza agencja ‚We’ll Let Your House’ z siedzibą przy Broad Street. Menadżer oddziału Jacob Bell, twierdzi, że o problemie wie, ale za krótko, by móc skutecznie zaradzić naświetlonym problemom. Anna Pigońska czując się bezsilna o pomoc poprosiła Polskie Centrum Edukacji w Spalding. Mieszkanie polskiej rodziny dwukrotnie wizytowali przedstawiciele agencji wynajmu nieruchomości. Złożyli oni deklaracje, że problem zostanie rozwiązany. By zminimalizować szkodliwy

fot.Getty Images wpływ grzybni powstałej na skutek wilgoci rodzinie zaoferowano lokal zastępczy na czas wykonania niezbędnych prac remontowych. O podobnych sprawach pisaliśmy już niejednokrotnie. Właściciele nieruchomości nie bardzo garną się do usuwania przyczyn pojawiania się grzybów i pleśni, które porastają na zawilgoconych ścianach. Wolą pozostać przy tłumaczeniach, że dom lub mieszkanie powinno być lepiej wietrzone. Co innego twierdzą lokatorzy, którzy uważają, że to wina złej izolacji budynku przed wilgocią i brak wystarczającej wentylacji np: w kuchni lub w łazience.

Tym razem okazuje się, że agencja wyróżniona przez lokalny Council jako najlepsza w regionie, staje na wysokości zadania. Szkoda tylko, że wcześniej przez 2 lata nikt nie starał się pomóc polskiej rodzinie i niezbędna okazała się interwencja wolontariuszy z Polskiego Centrum Edukacji w Spalding. Temat opisała lokalna gazeta „Spalding Guardian”, wywołując sporo negatywnych komentarzy pod adresem polskiej rodziny, której wytknięto, iż „kręci nosem na brytyjskie lokale”. Będziemy uważnie przyglądać się sprawie newsman

www.naszestrony.co.uk

7

THE POLISH BAKERY INTERNATIONAL CHILDREN’S DAY ST. IVES 2015

PLAN RAMOWY (scena) 11.30 Występ szkoły tańca C.I.F.A MAJORETTES 12.00 Huntingdon Stukley Primary School 12.30 oficjalne otwarcie imprezy przez burmistrza miasta St. Ives: Ian Jackson wraz z małżonką Gilly Jakson (przekazanie kluczy do miasta dla dzieci), dzieci w ramach podziękowania przekazują ORDER UŚMIECHU. ...................................................... 12.50 WYSTĘP Stowarzyszenie Kultury i Języka Polskiego (PLCA) BEDFORD 13.15 Polska sobotnia szkoła z Huntingdon 13.30 występ Dziecięcy zespół Promethidion 14.00 animacje dla dzieci Runtofun. 15.00 występ Polskiej Sobotniej Szkoły z Peterborough 15.30 trening piłki ręcznej poprowadzi trener z Niemiec Stefan Klee 16.15 wystep szkoly tanca C.I.F.A MAJORETTES ZBIÓRKA DARÓW DO DOMÓW DZIECKA W POLSCE (CHOJNA I TRZCINSKO ZDRÓJ) !!!!!!!!!!!!!!! SPONSORZY: 1. THE POLISH BAKERY LONDON (sponsor główny), 2. ST. IVES TOWN COUNCIL (URZAD MIASTA), 3. TWÓJ ULUBIONY SKLEP SPOŻYWCZY ST. IVES, 4. IT AFTER HOURS ST. IVES SERWIS I NAPRAWA KOMPUTEROW, 5. LYCAMOBILE TELEFONIA KOMÓRKOWA, 6. POLMEDICS SIEĆ SPECJALISTYCZNYCH PRZYCHODNI LEKARSKICH, 7. MOBI-TRAVEL PRZESYŁKI KURIERSKIE DO POLSKI, 8. POL-PLAN SPECJALIŚCI OD UBEZPIECZEN, 9. JK CONSTRUCTIONS SPECJALISTYCZNA FIRMA BUDOWLANA OFERUJĄCA CAŁY ZAKRES USŁUG BUDOWLANYCH, 10. SKLEP SPOŻYWCZY JULIA PETERBOROUGH, 11. SALON FRYZJERSKI VIKTORIA PETERBOROUGH, 12. SCUBA CARP SZKOLŁ NAUKI NURKOWANIA MARCI KARPIŃSKI, 13. RUMBELS FISH BAR ST. IVES, 14. WHITE HART PUB ST. IVES, 15. TAYLOR ROSE FINANCIAL , 16. S.O.S AUTOMOTIVE WARSZTAT SAMOCHODOWY HUNTINGDON, 17. TIAN DE KOSMETYKI, 18. ARENA STRUKTURES ST. IVES, 19. SW CAR SALES AUTOKOMIS PETERBOROUGH, 20. POLKA MOBILNE BIURO DORADCZE HUNTINGDON, PARTNERZY: MIASTO I GMINA GRYFINO, POWIAT GRYFIŃSKI, RADIO BEDFORD I RADIO 105FM CAMBRIDGE, SZKOŁY MENEDZER.PL ATRAKCJE: 4 X ZAMKI DMUCHANE RÓŻNEJ WIELKOŚCI, TRAMPOLINA, KULE ZORB’S, ŚCIANA WSPINACZKOWA, KARUZELA (DLA DZIECI 0-3) NIESTETY TYLKO DO 16.00, POKAZ MOTOCYKLI WRAZ Z PRZEJAZDEM PRZEZ MIASTO POD ESKORTĄ POLICJI, SAMOCHÓD POLICYJNY, MALOWANIE TWARZY, MODELOWANIE FRYZUR, TWORZENIE ZWIERZĄTEK Z BALONIKÓW ORAZ NAUKA ICH PRZYGOTOWANIA, TRENINGI PIŁKI RĘCZNEJ I SIATKOWEJ, KSIĘGARNIA, JEDZENIE I NAPOJE ZBIÓRKA DARÓW DO DOMÓW DZIECKA W POLSCE (CHOJNA I TZRCINSKO ZDROJ)!


8

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

STATYSTYKI KTÓRE DAJĄ DO MYŚLENIA...

POPRZECZKĘ WYMAGAŃ POSTAWIONO WYJĄTKOWO WYSOKO

OFERT PRACY JEST WIĘCEJ NIŻ OSÓB BEZ ZATRUDNIENIA

LUTON MIASTEM NAJUBOŻSZYM W EAST ENGLAND!

RYNEK PRACY Brakuje nie tylko specjalistów z branży inżynierskiej, ale również budowlańców i opiekunek. Firmy, które ogłaszają wakaty mają problem ze znalezieniem osób chcących podjąć zatrudnienie. Na każde 100 ogłoszeń jest tylko 77 chętnych. W obecnej chwili jest więcej miejsc pracy aniżeli osób korzystających z zasiłku dla bezrobotnych. Jak to możliwe?

LUTON Zgodnie z danymi opublikowanymi przez Of�ice for National Statistics miasto Luton, leżące na terenie chrabstwa Bedfordshire jest najbiedniejszą miejscowością w regionie wschodniej Anglii. Średni dochód roczny na mieszkańca wynosi nieco ponad 13.000 funtów i jest on na jednym z najniższych poziomów w Wielkiej Brytanii. Opublikowane właśnie wyniki mają na celu określenie statusu społeczeństwa oraz wskazanie władzom miasta na jakim obecnie poziomie żyją mieszkańcy

Luton. Przedstawione zestawienia liczbowe są średnią liczoną na podstawie najwyższych i najniższych dochodów. Autorzy zestawienia liczą, że wraz z opublikowaniem danych rozpocznie się dyskusja nad tym czy społeczeństwo ubożeje czy też się bogaci. Pomocne w określeniu tych tendencji będzie porównanie z okresami poprzednimi. Jak dotąd podano jedynie tegoroczne wyniki, z których wynika, że włodarze zarządzający miastem powinni mieć na uwadze koszty regulowanych uchwałami usług, wysokość podatków oraz planowania zmian wysokości czynszów lokali miejskich. newsman

Większość ofert o miejscach pracy utworzonych przez brytyjskich pracodawców tra�ia na popularne serwisy Internetowe. Są to m.in.: CV-Library, Indeed.co.uk i Totaljobs. Poszukujący zatrudnienia mogą się tam zarejestrować lub przeszukać bazę danych bez logowania. Do wysłania aplikacji do pracodawcy potrzebna jest pełna rejestracja. Jak się jednak okazuje większość �irm bardzo wysoko wyśrubowuje swoje wymagania. Poprzeczka minimalnych oczekiwań ustawiana jest coraz wyżej i często sięga niebotycznego poziomu. Pracodawcy obok średniego wykształcenia, płynnej znajomości języka angielskiego – w piśmie i mowie,

obsługi komputera - w tym pakietu MS Of�ice, wymagają kilku lat doświadczenia, a coraz częściej specy�ikacji o ukończeniu kursów NVQ z danej branży lub bardziej zaawansowane szkolenia. Poszukujący pracy mogą wprawdzie w łatwy sposób uzyskać wymagane szkolenia w stopniu podstawowym, ale udokumentowanie doświadczenia nie jest już dla wielu osób tak samo łatwe. Wykaz z oczekiwaniami pracodawcy liczy coraz częściej po kilkadziesiąt linijek wytycznych, którym poszukujący pracy nie są w stanie sprostać. Zdarza się, że spora część zagadnień leżących

Twoja Firma w nowej odsłonie

• strony internetowe - nowoczesne, czytelne, w telefonie, tablecie czy „pececie”

• ubrania pracownicze - polary, koszule, koszulki, spodnie, kombinezony, czapki, fartuchy

• aplikacje komputerowe • sklepy internetowe - funkcjonalne, w oparciu o autorski system zarządzania treścią

• ubrania marketingowe • szycie na zamówienie - każdy materiał, każdy kolor, wg indywidualnych potrzeb i gustu

• online marketing - Google, AdWords, Social

• haft komputerowy - profesjonalna prezentacja

Media, wyszukiwarki internetowe • offline marketing - poligrafia, fotografia, ubrania marketingowe, haft komputerowy • copywriting - po polsku i angielsku

po stronie oczekiwań pracodawcy, jest dla pracownika mało lub w ogóle nieznana. Przyczyną takiego zjawiska jest fakt, że pracodawcy liczą na zatrudnienie idealnego kandydata, chcąc w ten sposób ograniczyć koszta związane z jego szkoleniem i przystosowaniem do zajęcia danego stanowiska. To powoduje, że na rynku jest obecnie więcej miejsc pracy, aniżeli osób mogących faktycznie podjąć pracę. Problem może rozwiązać obniżenie wymagań, ale czy wówczas praca wykonywana będzie prawidłowo?. newsman

logo Twojej firmy • torebki folkowe - z haftem komputerowym

TechMore Ltd Unit B, First Drove • Fengate • Peterborough • PE1 5BJ tel: 01733 59 00 15 • kom: 07472 66 45 77 • e-mail: info@techmore.eu www.techmore.eu

www.naszestrony.co.uk


9

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

2 strażników więziennych skazanych na 20 miesięcy

wysłani do pudła za pomaganie więźniom

powód wypadku: nadmierna prędkość?

Litwin zabił się na motocyklu! policja apeluje...

bedford Dwóch strażników więziennych pracujących w więzieniu w Bedford zostało skazanych na 20 miesięcy pozbawienia wolności za przekazywanie osadzonym informacji o współwięźniach. Informacje dotyczyły w głównej mierze przestępców seksualnych. Strażnicy pracowali w siłowni więzienia w Bedford. Podczas pracy funkcjonariusze nadużyli swoich uprawnień, które wykorzystali do sprawdzania w komputerze informacji o osadzonych w zakładzie karnym i dzielenia się pozyskanymi danymi z innymi więźniami. - To poważne zaniedbanie obowiązków – powiedział sędzia Richard Foster. - Wielu z osadzonych to niebezpieczni więźniowie ze skłonnościami do przemocy a wiadomo, że przestępcy seksualni szczególnie narażeni są na przemoc ze strony współwięźniów – dodał sędzia. 36-letni Daniel Gorick z Flitwick i 30-letni James Stride z Wellingborough przyznali się do winy przed sądem Luton Crown Court i na podstawie materiału dowodowego zostali skazani na 20 miesięcy więzienia. Cała sprawa wyszła na jaw po tym

jak do władz więzienia dotarły informacje o wycieku danych na temat więźniów. We wrześniu ubiegłego roku w siłowni umieszczono ukryte kamery. Pomiędzy 8 a 26 września monitoring zarejestrował jak obydwaj mężczyźni sprawdzali w komputerze informacje na temat więźniów i przekazywali je osadzonym pracującym w siłowni. Gdy sprawa ujrzała światło dzienne strażnicy natychmiast zrezygnowali z dalszego pełnienia zajmowanych funkcji. Daniel Gorick powiedział, że za bardzo spoufalił się z pomagającymi mu więźniami. Przyznał się do tego, że zrobił to co najmniej dziesięć razy i ma świadomość tego, że było to głupie. James

Stride powiedział, że czasami był tylko jednym oficerem na służbie w siłowni wraz z dwudziestoma więźniami i trzema pomagającymi mu współwięźniami. Ufał im co do tego, że nie wykorzystają oni informacji jakie przekazywał im na temat innych więźniów. Więźniowie, o których informacje zostały udostępnione, ze względów bezpieczeństwa zostali przeniesieni do innych zakładów karnych. Nie ma żadnych dowodów na to aby przed przeniesieniem stała im się z tego powodu jakakolwiek krzywda. Informacje mogły służyć do szantażu, wymuszeń lub prześladowania, a nawet pobić Joanna Szczepaniak

www.naszestrony.co.uk

spalding Mieszkaniec Spalding z niewyjaśnionych dotąd przyczyn zginął w wypadku drogowym. Zdarzenie to miało miejsce 10 maja i policja wciąż nie może ustalić co dokładnie doprowadziło do wypadku motoru, którym jechał Mindaugas Mockus. Litwin rozbił się na drodze A151 zaraz przy wiadukcie kolejowym. Żaden inny pojazd nie brał udziału w tym zdarzeniu. Według sanitariuszy, którzy brali udział w akcji ratunkowej na miejscu stwierdzili zgon Litwina. Śledczy podejrzewają, że do wypadku

mogła doprowadzić brawurowa jazda Mockusa z nadmierną prędkością. Pod uwagę policji także brana jest teza że Litwin jechał w grupie innych motocyklistów i jeden z nich w jakiś sposób mógł doprowadzić do tego wypadku. Policja poszukuje świadków tego zdarzenia a zwłaszcza kobiety podróżującej tą drogą w ten dzień swoim srebrnym Fordem Fokusem w wersji kombi. Prawdopodobnie osoba ta może posiadać kluczowe informacje mogące ustalić, co dokładnie się stało na drodze A151. Policja prosi świadków tego zdarzenia o pilny kontakt pod numerem 101. K.S.


POLSKA FIRMA OKIENNA z wieloletnim doświadczeniem Okna i drzwi Tradycja i nowoczesność

Drewniane

Aluminiowe

PVC

Aluminiowo Drewniane

Pełna oferta jest dotępna na naszej stronie internetowej. Serdecznie zapraszamy

www.thebestwindows.co.uk

Zadzwoń do nas! Kom. 07730 869209 Telefon/Fax: 01992 444345 E-mail: info@thebestwindows.co.uk


Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

wyspy brytyjskie są kryjówką dla emigrantów-przestępców!

11

nastolatkowie napadli na 50-latka

zabronić skazanym Nożownicy wjazdu na wyspy? zaatakowali home office

peterboroufh

Wprowadzenie zakazu wjazdu do UK dla kryminalistów jest coraz bardziej realne. Premier David Cameron już od dłuższego czasu zanosi się z zamiarem wprowadzenia takiej regulacji. Zwolennicy tej ustawy ostatnio wspierają swoje racje przykładem Litwina z Bostonu.

Policja z Peterborough aresztowała dwóch nastolatków, którzy napadli na 50 letniego mężczyznę i ugodzili go nożem w szyję. Do zdarzenia tego doszło 26 maja we wczesnych godzinach porannych przy skrzyżowaniu dróg Durham Road z Saxon Road.

Raimondas Jakstas w ciągu jednego dnia został dwukrotnie aresztowany. Doszło do tego gdy groził śmiercią swojemu sąsiadowi wymachując przy tym nożem kuchennym. Jak się okazało Litwin przed przybyciem do UK odsiadywał w swoim kraju wyrok za pobicie kolegi ze skutkiem śmiertelnym. Obecnie morderca jest w UK i grozi śmiercią własnemu sąsiadowi. W ten feralny dla niego dzień został dwukrotnie aresztowany. Pierwszy raz policjanci zatrzymali go około godziny 11:00 przed wynajmowaną nieruchomością. Litwin miał wtedy odpalać fajerwerki kierując je w stronę przejeżdżających samochodów. Policja, która została wezwana na miejsce chciała powstrzymać mężczyznę od tego procederu. Agresywny Litwin zaczął wykłócać się z funkcjonariuszami i w końcu został aresztowany. Kilka godzin później zwolniono go z aresztu i wrócił do domu. Około godziny 22:30 jego sąsiad usłyszał głośnie hałasy dobiegające z ogródka Litwina. Raimondas miał wtedy wykrzykiwać coś w niebogłosy. Tłukł przy tym słoiki i doniczki. Sąsiad prosił go kilkukrotnie o spokój, ponieważ dopiero położył spać swojego 5 letniego synka. Litwin wtedy wpadł w jeszcze większy szał. Trzymając w ręku kuchenny nóż

Idący chodnikiem mężczyzna został z nienacka ugodzony nożem w szyję. Oprawcami byli młodzi chłopcy chowających się pod kapturami swoich bluz. Tuż po ataku zbiegli oni z miejsca zdarzenia. Zraniony mężczyzna zdołał zadzwonić na policję, która wraz z sanitariuszami w kilka chwili pojawiła się na miejscu zdarzenia. Mężczyznę

próbował wyważyć drzwi do domu sąsiada. Wykrzykiwał wtedy, że „wyrżnie całą jego rodzinę”. Natomiast kiedy przyjechała policja napastnik schował nóż w skrzynce na listy i udawał, że nic się nie stało. Na jego nieszczęście okoliczni sąsiedzi nagrywali całą tą sytuację telefonami, co potem pokazano funkcjonariuszom. Policja nie miała innego wyjścia jak tylko ponownie aresztować agresywnego Litwina. Podczas, gdy ten siedział w areszcie oczekując na proces Lincolnshire Police odkryło, że Raimondas na Litwie w wieku 16 lat został skazany za zamordowanie

swojego kolegi. Podobno miał go brutalnie pobić co doprowadziło do jego śmierci. Teraz Litwin oczekuje na proces w Lincoln Crown Court. Prawdopodobnie po odsiedzeniu wyroku zostanie deportowany na Litwę. Takie sytuacje coraz bardziej skłaniają do przemyślenia na temat wprowadzenia zakazu wjazdu do UK dla kryminalistów. Prawdopodobnie jeszcze w tym roku zakaz ten miałby zacząć obowiązywać. Jednak biorąc pod uwagę wolny przepływ obywateli UE nie wiadomo jak władze Brytyjskie miałyby to weryfikować. . Krzysztof Szczepaniak

Oskar Pawłowicz (l.29), Mariusz Tomaszewski (l.32), Paweł Honc (l.23), Dawid Tychon (l.29) napadli w dniu 11 sierpnia ub. r. na dom Paula Kohlera. Brutalnie pobity Brytyjczyk, który po odniesionych obrażeniach musiał zostać poddany operacji chirurgicznej twarzy, doczekał się sprawiedliwości. Londyński sąd skazał Pawła Honca i Mariusza Tomaszewskiego

na kary pozbawienia wolności po 19 lat każdy. Oskar Pawłowicz i Dawid Tychon - po 13 lat za spowodowanie ciężkich uszkodzeń ciała i kradzież. Gdyby obowiązywał prawny zakaz wjazdu na wyspy brytyjskie dla osób skazywanych w innych krajach, do napaści na dom i rodzinęKohlerów nie doszłoby wcale.... newsman

wyspy kryjówką dla Polaków...

www.naszestrony.co.uk

przewieziono do miejskiego szpitala, gdzie udzielono mu pomocy medycznej. Na szczęście jego rany nie były tak rozległe i nie zagrażały jego życiu. Policja od razu wszczęła poszukiwania sprawców i już dzień później funkcjonariuszom udało się aresztować podejrzanych o dokonanie tego napadu. Okazali się nimi młodzi chłopcy w wieku 15 i 16 lat. Ich tożsamości niestety nie możemy podać ze względów prawnych. Prokurator już postawił im zarzuty dokonania napaści z bronią w ręku oraz celowego działania w celu uszkodzenia ciała. Oboje prawdopodobnie będą sądzeni jak dorośli. Prokurator dysponuje niezbitymi dowodami przeciwko oskarżonym w postaci nagrań z kamer CCTV. K.S.


12

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

polscy kierowcy ciężarówek na M25 - zmorą policji!

Polacy najbardziej wypadkowi pośród kierowców Tir-ów!

wielka brytania Kierowcy pojazdów ciężarowych przyjeżdżający zza granicy uczestniczą w coraz większej liczbie zdarzeń drogowych. Według raportu opublikowanego na początku maja mowa o 14% wzroście za okres od 2012 do 2014 r. Pośród zagranicznych kierowców najliczniej zatrzymywanych do kontroli drogowych najwięcej jest niestety Polaków. Ten niechlubny wynik dotyczy kierowców z wielu europejskich krajów. Pośród nich najwięcej jest niestety naszych rodaków. W 2012 r. liczba zagranicznych kierowców uczestniczących w zdarzeniach drogowych, w tym wypadkach i kolizjach wyniosła aż 929. W roku ubiegłym liczba ta wzrosła do 1061. Za najbardziej wypadkową uznano drogę M25. Dane ujawnione przez Accident Exchange mówią o wzroście wynoszącym 14,3%. Stale rośnie również liczba prowadzonych kontroli oraz co zrozumiałe, interwencji podczas zdarzeń drogowych. Mimo rosnącej tendencji niezwykle trudno skutecznie przeciwdziałać zjawisku. Kierowcy przyjeżdżający do Wielkiej Brytanii zza granicy mają bowiem nie tylko trudności z poruszaniem się po brytyjskich drogach. Jak zauważają w czasie kontroli brytyjscy policjanci, kierowcy

zza granicy nie mówią w języku angielskim, co utrudnia, a czasem nawet całkowicie uniemożliwia jakąkolwiek komunikację. Częstym powodem kolizji jest poleganie na nawigacji satelitarnej, która przy nieaktualizowaniu map zwodzi i prowadzi kierowców na drogi podrzędne, nie nadające się do przejazdu ciężarówkami. Przyczyną wypadków jest również prowadzenie pojazdów po złej stronie drogi oraz alkohol. W obu przypadkach kierowcy pociągania są do odpowiedzialności karnej. W przypadku ujawnienia, iż kierowca powodujący wypadek nadużywał alkoholu sprawa do sądu kierowana jest z wnioskiem o odebranie prawa jazdy. Pośród niechlubnego zestawienia Polacy zajmują najwyżej notowane miejsce, choć notowani są

również kierowcy z Niemiec i Hiszpanii. Ile dokładnie spowodowali wypadków nasi rodacy? Zestawienie zawierające pierwszą 10-tkę najgorszych kierowców zamieszczamy poniżej. Adam Andrzejko

Nietrzeźwy Polak zatrzymany na M25 Na początku maja tego roku przed Redhill Magistrates’ Court stanął 35-letni Remigiusz Zjawiński, który został oskarżony o prowadzenie pojazdu ciężarowego pod wpływem alkoholu. Polakowi zarzucono, iż w dniu 30 kwietnia, gdy został zatrzymany przez patrol policji na poboczu drogi, był w stanie wskazującym na spożycie alkoholu.

Zamów reklamę w tym miejscu: 077 951 48 565 / reklama@naszestrony.co.uk

Przypuszczenia policjantów z drogówki potwierdzono przeprowadzając badanie na zawartość alkoholu w powietrzu wydychanym z płuc. Wyświetlacz aparatury pomiarowej (breathalyzer) wskazał, że w organizmie Polaka znajdowało się 107 microgra-

www.naszestrony.co.uk

mów alkoholu. Obowiązujący dopuszczalny limit ustalony na 35 microgramów kierowca przekroczył zatem blisko 3-krotnie. Wobec zatrzymanego zastosowano areszt tymczasowy, a po przewiezieniu na komisariat i przesłuchaniu przeciw jego osobie został skierowany wniosek do sądu. 1 maja, czyli już na dzień po zatrzymaniu Remigiusz Zjawiński stanął przed sądem w Redhill, gdzie na podstawie wydruku z alkomatu i protokołom policji uznano go winnym prowadzenia pojazdu ciężarowego pod wpływem alkoholu. Sędzia skazał Polaka na 14 dni pobytu w więzieniu oraz odebrał mu prawo jazdy na okres 26 miesięcy. Zjawiński musi również

pokryć koszty postępowania sądowego w wysokości £87, wpłacić £150 do sądu kryminalnego oraz £80 na fundusz ofiar. newsman


13

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

ruszyła budowa planowana od lat

to wciąż squattersi czy zwykli wandale?

Bezdomni przejmują 15-letni plan miejskie budynki rozbudowy wellingborough

peterborough

Planowana od dekady budowa nowego osiedla Stanton Cross w Wellingborough w końcu ruszyła. Pierwsze sto domów ma być gotowych do zamieszkania już w połowie przyszłego roku. W sumie na nowym osiedlu ma powstać 3200 domów i 7500 miejsc pracy na przestrzeni kolejnych 15 lat.

Squattersi w Peterborough przejęli już drugi miejski budynek. Jak sami informują nie odpuszczą dopóki ich żądania nie zostaną spełnione. Grupa Squattersów z Peterborough, która sama się nazywa Peterborough Squatters Autonomy w połowie maja włamała się do budynku Aqua House stojącym przy rzece w centrum miasta. Budynek ogólnie należący do urzędu miasta Peterborough był nieużywany od kilku lat. Stał pusty dopóki grupa bezdomnych osób postanowiła najzwyklej się do niego wprowadzić. Aby zaznaczyć tam swoją obecność cały budynek obwieszono szmacianymi bannerami z przeróżnymi hasłami. Przez okres urzędowania Squattersów w Aqua House często było można ich zobaczyć stojących na balkonie budynku często wykrzykujących coś do przechodniów. Po dwóch tygodniach „okupacji” urząd miasta uzyskał od sądu nakaz ich eksmisji. Squattersi mieli wyprowadzić się do czwartku rana 25 maja. Jednak wieczorem jeszcze było ich widać stojących na balkonie. Zachodziły obawy, że będzie trze-

ba użyć policji do przymusowego wydelegowania nieproszonych gości. Jednak w piątek nad ranem bezdomnych już nie było w Aqua House. Pojawili się za to kilka godzin później w środku innego budynku w samym centrum Peterborough. Squattersi ponownie włamali się do opuszczonego budynku i w jego oknach zawiesili swoje bannery. Teraz Frobisher House przy Westgate jest ich nową siedzibą i nie mają zamiaru go opuszczać. Peterborough Squatters Autonomy oficjalnie informują, że pozostaną w tym budynku do czasu kiedy ich żądania zostaną spełnione. Grupa domaga się, aby partia rządząca ustąpiła i podała się do dymisji. Squattersi

chcą także likwidacji wielu prawnych regulacji, które według ich mniemania doprowadzają wielu młodych ludzi do bezdomności. Każdy ich ruch śledzą na bieżąco brytyjskie media nagłaśniając ich punkt widzenia. Dzięki temu więcej wpływowych osób może zainteresować się ich problemem, a zarazem daje im to poniekąd ochronę przed ewentualną, siłową interwencją policji. Jak długo Squattersi pozostaną w nowo przejętym budynku? Czas pokaże. Wiadomo tylko, że prawnicy właściciela tej nieruchomości już złożyli w niosek do sądu o ich eksmisję. Krzysztof Szczepaniak

www.naszestrony.co.uk

W nowej dzielnicy powstać ma także park, szkoły, przychodnia a także sklepy. W Wellingborough to największa tego typu inwestycja od 1960 roku. Firma deweloperska Bovis ogłosiła już oficjal-

ne rozpoczęcie budowy nowego osiedla. W pierwszym roku od rozpoczęcia inwestycji wybudowanych ma zostać sto domów. W roku 2017 ich planowana liczba wzrośnie do 250. I choć, jak przyznaje deweloper, trudno jest planować na 15 lat do przodu to według długoterminowego planu każdego roku na osiedlu ma przybywać 250 nowych domów. K.S.

W skrócie: Krzaczki konopi porzucone przy drodze

porzucona marihuana wellingborough Mężczyzna spacerujący ze swoim psem po wsi niedaleko Wellingborough dokonał niecodziennego odkrycia. Przy drodze znalazł porzucone krzaczki konopi indyjskich. Najwidoczniej hodowca postanowił nie kontynuować ich uprawy. Zdarzenie to miało miejsce w niedzielę 17 maja. Siedem dojrzałych roślin i folia służąca do ich upra-

wy przy drodze to niespotykany na co dzień widok jaki ukazał się mężczyźnie spacerującemu ze swoim psem przy drodze A509 w Bozeat. Wieś ta znajduje się 6 mil na południe od Wellingborough. Mężczyzna o dokonaniu tego odkrycia zawiadomił policję, która pojawiła się na miejscu i zabrała krzaczki. Policja poszukuje właściciela roślin i prosi o kontakt każdego, kto ma jakiekolwiek informacje na ten temat. J.S.



15

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

Biorą się za skorumpowanych policjantów

bezprawie w policji zbada home office!

istotna wiadomość dla polaków...

Polscy dentyści w lokalnej praktyce

wielka brytania Home Office opublikował raport dotyczący stosowania nielegalnych działań funkcjonariuszy w policji. Według raportu w Wielkiej Brytanii toczą się śledztwa wobec ponad 2 tysięcy policjantów. Skala problemu jest tak duża, że coraz trudniej jest utrzymać sprawę z dala od uwagi mediów i ostrej krytyki opinii publicznej. Dochodzenia dotyczą głównie funkcjonariuszy przyjmujących łapówki, pomagających przestępcom w uniknięciu aresztowania i postawienia zarzutów, fabrykujących dowody w sprawie oraz wykorzystujących swoją władzę w celu uzyskania korzyści majątkowych a nawet sex. Opublikowany raport szczegółowo opisuje niektóre z toczących się śledztw. Między innymi można w nim przeczytać o funkcjonariuszu, który za otrzymanie łapówki informował przestępców o planowanych nalotach policji. Przez takie właśnie upublicznienie wrażliwych informacji wiele takich akcji zakończyło się niepowodzeniem, ponieważ przestępcy

dokładnie wiedzieli gdzie i kiedy można spodziewać się nalotu. Inna sprawa dotyczy policjanta, który pod byle pretekstem aresztował kobiety i straszył je, że pójdą do więzienia. Te, które mu uwierzyły były tak wystraszone, że za możliwość wypuszczenia ich bez zarzutów uprawiały z nim seks. Kolejny opisany przypadek ukazuje kulisy prowadzenia śledztw przez jednego z policjantów. Miał on fabrykować dowody przeciwko osobom, którym ciężko było postawić zarzuty. W taki sposób funkcjonariusz podbijał sobie średnią wyników w pracy,

co przekładało się na awans i oczywiście lepsze pieniądze. Jak wyżej wspominamy podobnych przypadków w UK jest ponad 2 tysiące. Zachodzą obawy, że prowadzone wobec nich śledztwa mogą celowo być prowadzone nierzetelnie, dlatego The Home Office Select Committee powołało specjalną grupę osób, które mają przyglądać się prowadzonym postępowaniom wobec funkcjonariuszy. Grupa ta ma rozpocząć swoją pracę już od przyszłego miesiąca. Jej wyniki później mają zostać podane do wiadomości publicznej. Krzysztof Szczepaniak

nie ma sposobu na agresywnych kierowców?

bezKarni kierowcy?

Do antyspołecznych zachowań na drodze należą między innymi takie wykroczenia jak blokowanie środkowego i wewnętrznego pasa na autostradzie, szarżowanie oponami i jazda przy zderzaku innego pojazdu. Do tej pory policja ukarała mandatami

W lokalnej praktyce stomatologicznej w Peterborough pojawiły się dwie nowe polskie dentystki. Mowa tu o praktyce Broadway Smart Dental Surgery o której wielokrotnie wspominaliśmy w ciągu ostatnich kilku lat. Od niedawna polskich pacjentów obsługują w tym zakładzie pani Dr. Dorota Synowiec oraz Dr. Sylwia Kundzicz. Jest to świetna wiadomość dla lokalnej Polonii poszukującej szybkiej i profesjonalnej pomocy stomatologicznej. Praktyka Broadway Smart Dental Surgery od początku swojego istnienia oferowała obsługę klienta w języku polskim. Wtedy pacjentów leczyło dwóch stomatologów, którzy na zmianę korzystali z jednego gabinetu.

Duży sukces placówki pozwolił na otwarcie drugiego gabinetu i zatrudnieniu dodatkowych dentystów oraz cztery pielęgniarki. Na pewno dużym plusem też jest fakt, że samą recepcję zakładu obsługuje Polka ze stomatologicznym doświadczeniem. Dzięki temu oprócz samego zapisania się na wizytę w języku polskim, recepcjonistka służy także poradą. Broadway Smart Dental Surgery serdecznie zaprasza do skorzystania z oferty praktyki. Zwłaszcza z przeglądu uzębienia wraz z czyszczeniem z kamienia w cenie tylko 35.00 funtów. Adres praktyki - 79 Broadway, PE1 4DA, Peterborough. Zapisy na wizyty przyjmowane są pod numerem 01733 348 433. Praktyka otwarta jest od poniedziałku do piątku w godzinach 10:00 – 20:00 oraz w soboty i niedziele od 10:00 do 16:00. K.S.

W skrócie: Policja poszukuje nożownika z Corby

wielka brytania Niespełna rok temu minister transportu wprowadził kary dla kierowców za antyspołeczne zachowania na drodze. Do tej pory w świetle nowych przepisów policja ukarała aż 10 tysięcy zmotoryzowanych. Niestety według policyjnych statystyk liczba takich zachowań mimo kar pieniężnych wcale nie zmalała.

peterborough

nożownik z lasu... corby

za tego typu przewinienia ponad 10 tysięcy kierowców. Każdy z nich otrzymał mandat w wysokości 100 funtów i 3 punkty karne na prawo jazdy. W śród ukaranych znalazł się nawet kierowca traktora, który nie zjechał na przydrożny parking w celu przepuszczenia kilkudziesięciu samochodów wlekących się za

nim. Policja analizując statystyki z ostatnich 12 miesięcy zauważyła znikomy spadek liczby tego typu wykroczeń. Najwyraźniej 100 funtów mandatu nie działa odstraszająco na kierowców. Ministerstwo transportu rozważa podniesienie tej kwoty do 150 funtów. K.S. www.naszestrony.co.uk

Policja poszukuje nożownika z Corby, który zaatakował 28latka. Do zdarzenia doszło w godzinach popołudniowych środę 20 maja. 28letni mężczyzna został ugodzony nożem w lasku znajdującym się w pobliżu Studfall Avenue i Cottingham Road w Corby. Atak miał miejsce popołudniu pomiędzy godziną 15:30 a 15:55. Rany zadane nożem nie zagrażały życiu ofiary jednak mężczyzna wymagał leczenia szpitalnego. Napastnik został opisany jako

dwudziestoparoletni biały mężczyzna. W momencie dokonania ataku z użyciem noża ubrany był w szary dres i poruszał się na rowerze górskim. Jeśli byłeś świadkiem tego zdarzenia lub posiadasz jakiekolwiek informacje na ten temat skontaktuj się z policją na numer 101. Alternatywnie by przekazać informacje anonimowo skontaktuj się z organizacją Crimestoppers na numer 0800 555 111. Istnieje również możliwość przekazania informacji anonimowo za pomocą formularza znajdującego się na stronie www. crimestoppers-uk.org. J.S.



Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

integracja polsko brytyjska w terenowym wydaniu

Polscy nurkowie uprzątnęli rzekę

St.Ives Sześciu polskich nurków wzięło udział w akcji czyszczenia rzeki Great Ouse przepływającej przez centrum miasteczka St Ives. Akcja ta została zorganizowana wspólnie przez Daniela Guza, Marcina Karpińskiego i burmistrza miasta Iana Jacksona. Nurkowie wyłowili z dna rzeki między innymi dwa stoliki, kilka pachołków drogowych a także butelki i puszki oraz inne śmieci zanieczyszczające rzekę. Z inicjatywą przeprowadzenia tej akcji wyszedł Daniel Guz, który aktywnie angażuje się w życie lokalnej Polonii. Daniel jest organizatorem imprezy z okazji Dnia Dziecka, która w tym roku już po raz trzeci odbędzie się w St Ives. Do akcji dołączył się Marcin Karpiński, nurek z zamiłowania i właściciel szkoły nurkowania ScubaCarp Diving School w Cambridgeshire. Ian Jackson burmistrz St Ives z entuzjazmem przyjął propozycję przedstawioną przez Polaków. Po niecałych dwóch miesiącach przygotowań w sobotę 30 maja ekipa polskich nurków i angielskich wolontariuszy połączyła siły by oczyścić rzekę i jej nabrzeże z zalegających śmieci. Była to akcja bardzo dobrze zorganizowana od początku do końca. Na rzece panował dość duży ruch ale dzięki dobrej organiza-

Nurkowie, którzy wzięli udział w akcji to: Marcin Karpiński, Paweł Binko, Sebastian Ledniowski, Sebastian Wiącek, Roger Anderko i Krzysztof Riopka, a wspierał ich Daniel Guz. „Co za drużyna!” ;-) cji nurkowie bezpiecznie mogli wykonywać swoją robotę. Nurkowie znajdujący się w wodzie byli asekurowani przez samego burmistrza, który swoją łódką patrolował rzekę i dbał o ich bezpieczeństwo wraz z grupą wolontariuszy pływających pontonem. Całej akcji licznie przyglądali się mieszkańcy miasteczka, którzy zbierali się na moście i wzdłuż brzegu rzeki. Podczas gdy nurkowie wyławiali z dna rzeki śmieci grupa angielskich wolontariuszy oczyszczała teren wzdłuż brzegu rzeki. W sumie z rzeki wyłowiono sześć pachołków drogowych, dwa stoliki, dużą metalową ramę i wiele drobnych śmieci takich jak butelki, puszki i porcelanę. Natomiast wolontariusze sprzątający nabrzeże zebrali dwadzieścia dużych worków śmieci. Tego samego dnia grupa nurków

z centrum nurkowania Scuba Republic w Roxton w Bedfordshire również oczyszczała rzekę Great Ouse w St Neots. Podczas nurkowania znaleźli pistolet, kilka rowerów, wózek dziecięcy i sklepowy. Broń została przekazana policji do zbadania. Daniel Guz i Marcin Karpiński wraz z grupą polskich nurków, którzy bezinteresownie poświęcili swój czas zasługują na słowa pochwały. Dzięki tej akcji pokazali także, że Polacy również potrafią zadbać o miejsce, w którym mieszkają. Sprawili oni również, że lokalna społeczność a także władze miasta pozytywnie postrzegają społeczność polską, która licznie osiedliła się w hrabstwie Cambridgeshire. Joanna Szczepaniak

brudna i dlatego jest szczególnie ceniona. To ważne, że przyczyniamy się do tego aby nasze miasto było atrakcyjne zarówno dla mieszkańców i turystów. To również wyraźny sygnał, że dbamy o naszą rzekę i nie będziemy tolerowali zanieczyszczania jej śmieciami. Cieszę się, że ten komunikat zostanie nagłośniony w mediach. Tak więc, jeszcze raz dziękuję. Jestem dumny ze wszystkich naszych działań wynikających ze wspólnej pracy naszych społeczności dla dobra wszystkich. Specjalne podziękowania kieruję do: Daniela Guza i Marcina Karpińskiego za zaoferowanie mi usług ScubaCarp; wszystkim polskim nurkom, którzy dzielnie nurkowali

w głębinach; Ben i Mick Jones z Jones Boatyard za holownik i składowanie odpadów; John Taylor, który był szyprem łodzi ratunkowej Sea Scouts; Chris Morgan z St Ives Electric Riverboat Company za skorzystanie z jego pontonu; reprezentantom St Ives In Bloom; Matthew Freemantle z HDC Street Cleaning Rangers za dostarczenie chwytaków do zbierania śmieci, rękawiczek, worków na śmieci, kamizelek odblaskowych; Andy Hubble z Environment Agency za wydanie powiadomień i Judith Arnold z HDC Countryside Services i Jill Burt za przeprowadzenie w ostatniej chwili oceny ryzyka. Jaka drużyna!. Ian Jackson, Burmistrz St.Ives

Podziękowania od burmistrza Iana Jacksona...

Wielkie dzięki dla polskiej szkoły nurkowania ScubaCarp Diving School za zaoferowaną pomoc w „oczyszczeniu rzeki” w St Ives w sobotę 30 maja. Wasi nurkowie i wolontariusze z różnych grup społecznych w St Ives zgromadzili ogromny stos śmieci z nabrzeża rzeki, mostu, łąki Hemingford Meadow i ścieżki Thicket Path. Zebrano sześć pachołków drogowych, dwa stoliki, dużą metalową ramę, a także ponad dwadzieścia worków na śmieci z butelkami, puszkami i niezliczoną liczbą innych śmieci. Łódka była pełna śmieci, bez których rzeka, jej brzegi i przyroda mają się dużo lepiej. Taka praca jest męcząca i może być

www.naszestrony.co.uk

17


18

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

ponowny przedruk poradnika, który został zaczerpnięty z życia emigranta pracującego w UK

jak skutecznie szukać pracy

Porady z życia wzięte...

poradnik Nigdy nie miałem problemu ze znalezieniem zatrudnienia w Wielkiej Brytanii. Dzięki umiejętności efektywnego szukania pracy, które nabyłem podczas trudnych początków w Birmingham teraz mogę śmiało powiedzieć, że recesja jest mi nie straszna. Chciałbym opisać kilka przydatnych porad, które na pewno pomogą każdemu bezrobotnemu lub każdej osobie, która chce zmienić swoją pracę w UK. Najpierw zacznę od wskazówek jakie przydadzą się do poszukiwań a na koniec przejdę do przykładów z mojego doświadczenia z ostatnich kilku lat, które są najlepszym dowodem na to, że znalezienie pracy na kontrakt to nic wielkiego. Opisane poniżej metody przetestowałem osobiście w dużych i małych miastach i muszę powiedzieć, że działają. Szukając pracy zapomnij o agencjach (których nie znoszę) i reszcie tego typu instytucji. Wiem, że jak jest ciężko z budżetem to firmy te są najszybszym rozwiązaniem problemów zatrudnienia, ale jeśli masz na tyle funduszy, aby przeżyć kilka tygodni to lepiej skup się na czymś innym.

Co potrzeba? Niewiele! Zacznijmy od CV, które jest kluczowym elementem w moim sposobie poszukiwania zatrudnienia oraz prezentacją Twojego doświadczenia oraz osiągnięć zdobytych w ciągu całego życia. CV w języku angielskim możesz zrobić sam/a korzystając z różnych wzorów zamieszczanych w Internecie lub skorzystać z firm, które zajmują się profesjonalnym pisaniem CV. Koszt takiego „cuda” to od 20 do 60 funtów i naprawdę warto w to zainwestować.

Następny krok to kupno eleganckiego ubrania. Chodzi mi o porządną koszulę, spodnie czy garsonkę oraz buty. Buty zawsze, ale to zawsze muszą być czyste i eleganckie. Nie żałuj pieniędzy na to, ponieważ Twój wygląd zewnętrzny opisuje Ciebie i Twój stosunek do swojej osoby. Pamiętaj również, że porządne ubranie to nie strata pieniędzy tylko inwestycja, która zaprocentuje już w niedługim czasie oraz wzmocni w Tobie poczucie pewności, które przyda Ci się w rozmowie z pracodawcą.

Skoro mamy CV to potrzebujemy teraz coś, do czego można by je włożyć wraz z resztą niezbędnych dokumentów. Polecam elegancką czarną lub brązową teczkę. Wiem,

zmem. Nawet jeśli leje czy jest zimno zachowuj się tak jak by była pełnia lata. Powtarzaj sobie, że dzisiaj to Twój wielki dzień i osiągniesz swój wymarzony cel, którym jest znalezienie stałego zatrudnienia.

że takie rzeczy zaczynają się od 50 funtów w górę i jeżeli nie masz pieniędzy to zawsze możesz poratować się imitacja z na przykład Tesco w cenie kilku funtów. Teczka w ręce sprawia wrażenie profesjonalizmu oraz pomoże ci uporządkować wszystkie dokumenty w niej zawarte tak, aby było można szybko (bez zbędnych poszukiwań) wyciągnąć żądany dokument nie marnując przy tym czasu pracodawcy. Ważna rada – włóż do teczki wszystko, co może ci się przydać, mówię tu o CV, referencjach, uprawnieniach, certyfikatach, świadectwach (przetłumaczonych) oraz przynajmniej dwa długopisy. Szukamy Pracy Teraz opisze jak należy szukać pracy, aby szybko zobaczyć pierwsze efekty. Wstawaj zawsze około 7 rano. Czemu tak wcześnie? A temu abyś miał/a odpowiednio dużo czasu na zjedzenie porządnego śniadania, staranne przygotowanie się i wyjście na tyle wcześnie, aby znaleźć się w rejonie poszukiwań około 9 rano. O tej godzinie prace zaczyna większość firm i biur i zazwyczaj na otwarcie masz większe szanse zastać szefa lub managera. Z resztą konkurencja nie śpi, więc prawdopodobnie będziesz pierwszą osobą, pytającą o pracę. Przed wyjściem z domu nastaw się pozytywnie i pałaj optymi-

www.naszestrony.co.uk

Co i gdzie? Każdy z nas chciałby pracować jak najbliżej domu, więc polecam zacząć poszukiwania od swojego rejonu zamieszkania kierując się powoli do centrum miasta. Gdzie uderzamy? Dosłownie wszędzie! Na pierwszy „odstrzał” atakujemy sklepy, centra handlowe, stacje benzynowe, małe i prywatne firmy, restauracje, hotele, puby a nawet centra sportowe – dosłownie wszystko i nie wybrzydzaj, bo już nie raz sam się mocno zdziwiłem, że jakaś mała firma, w którą nie pokładałem zbyt dużych nadziei nagle wyskoczyła z naprawdę dobrą propozycją. Twoje CV musi być wszędzie, w każdym zakładzie, który potencjalnie może Cię zatrudnić. Nie bój się prestiżowych firm, gdzie myślisz, że „tu to ja nie mam, czego szukać”, że „mam za małe kwalifikacje” lub najczęściej słyszane wymówki to „mam za słaby angielski” – błąd! Wjeżdżasz z CV do każdej firmy, bo nigdy nie wiesz, kogo mogą potrzebować. Pierwszy kontakt Pierwszy kontakt jest bardzo ważny. Nie można tak sobie wejść do firmy i walnąć CV na ladę i wyjść. Zawsze na wejściu kulturalnie się przywitaj i zapytaj czy możesz zostawić CV. Twój wyraz twarzy ma być miły i pogodny, z którego na mile będzie bić entuzjazmem. Często spotkasz się z odmową. Manager czy sekretarka od razu skwituje, że sorry, ale tu nie ma pracy. Nie poddawaj się i delikatnie zapytaj „czy mimo to mogę zostawić moje CV?” na 95% przypadków usłyszysz – oczywiście, że tak. Pamiętaj, że każde pojedyncze CV pozostawione w danej firmie to sukces, a tych sukcesów dziennie może być setki. Nigdy dość!

Twoja misja to roznieść jak najwięcej CV do jak największej liczby firm w dobrym stylu i jeżeli brak Ci pomysłu gdzie jeszcze można się pokazać? Warto odwiedzić sąsiednie miasta a nawet malutkie wioski, gdzie przecież też są zakłady, które na pewno potrzebują lub będą potrzebować pracowników. Jeżeli posiadasz własny transport to masz sprawę ułatwioną, lecz jeżeli nie masz to zawsze jest opcja komunikacji miejskiej, która też ma swoje zalety. Ja osobiście szukając pracy w Birmingham nie posiadałem samochodu dlatego korzystałem z autobusów, w których zawsze analizowałem własne błędy jakie popełniałem podczas szukania pracy. Dzięki temu codziennie uczyłem się i zapamiętywałem, czego mam nie robić i jak mam udoskonalać metodę poszukiwania pracy. Jadąc autobusem nie gap się w szybę tylko pożytkuj ten czas na analizie własnych doświadczeń, jakie codziennie zdobywasz.

Aplikacje o pracę W wielu firmach zamiast CV stosuje się już gotowe aplikacje w wersji papierowej lub elektronicznej, które należy wypełnić na stronie internetowej firmy. Nie lekceważ tego i jeżeli ktoś wręczy ci ową aplikację i powie żebyś ją wypełnił/ła to zrób to. Jednak nie zabieraj aplikacji aby wypełnić ją w domu, zrób to na miejscu, przecież przy sobie masz wszelkie materiały i długopis aby zrobić to w kilka minut. Dzięki temu oszczędzasz swój czas, ponieważ na drugi dzień nie musisz marnować czasu na powrót do tego samego miejsca. Jeśli chodzi o aplikację w formie elektronicznej, to dokładnie zapisz stronę, na której się znajduje i wypełnij ją po powrocie do domu. Porażki Nie przejmuj się i nie dołuj, jeżeli spotkasz się z chamstwem czy fałszywą uprzejmością. Na arogancje odpowiadaj najwyższą kulturą i pogodnym zachowaniem, po czym wyjdź i nigdy tam


porady z życia wzięte nie wracaj, ponieważ nie chcesz pracować w takiej firmie. Myśl sobie, że ten zakład właśnie stracił okazję na zatrudnienie bardzo wartościowego pracownika, jakim przecież jesteś. Pracodawca Podczas rozmowy z pracodawcą uważaj na kilka rzeczy, które mogą go zniechęcić do Ciebie na samym starcie. Pracodawcy zazwyczaj są bardzo zajętymi ludźmi i nie lubią jak ktoś marnuje ich czas. Rozmowę, więc prowadź krótko, zwięźle i na temat, bez zbędnych pytań, które przecież będziesz mógł/ła zadać na ewentualnym interview. Nie garb się, patrz mu w oczy i wyrażaj się pewnie, zdecydowanie oraz swobodnie. Słuchaj go uważnie i nie przytakuj, co 5 sekund, niektórzy nie lubią takich osób. Warto też przed rozpoczęciem poszukiwań nauczyć się kilku podstawowych informacji na pamięć, takich jak numer telefonu numer konta bankowego, insurance number, dokładny adres (bo chodzą tacy po ziemi co nawet tego nie pamiętają). Podanie z pamięci takich podstawowych informacji potencjalnemu pracodawcy na pewno zrobi na nim wrażenie i odbierze Ciebie jako bardzo przygotowaną osobę.

Trochę o mnie Teraz wyjaśnię na moim własnym przykładzie, dlaczego warto stosować powyższe porady, które stosowałem w miastach typu Birmingham, Gloucester, Peterborough, Bristol i Spalding. Na moje szczęście, gdy przyjechałem do UK nie miałem pojęcia o istnieniu agencji pracy i dlatego obrałem inną drogę do pozyskania zatrudnienia. Skupię się na Birmingham ponieważ tam wszystkiego się uczyłem. Przygotowania do poszukiwań zacząłem w niedzielę popołudniu, które polegały na napisaniu CV i wydrukowaniu kilkuset kopii. W domu przygotowałem sobie ubranie oraz teczkę wypełnioną dokumentami. Na drugi dzień wyruszyłem z domu około 8.30 i rzuciłem się z CV po mojej nowej dzielnicy kierując się powoli do centrum miasta. Odwiedzałem wszystkie firmy (nawet Bank of India) nie rezygnując z żadnej z nich. Patrząc wstecz wtedy mój język angielski był słaby – jakby z filmów i tekstów muzycznych. Nie przejmowałem się tym w ogóle i nie blokowało mnie to ponieważ z każdym dniem poszukiwań uczyłem się więcej i więcej. Zazwyczaj do domu wracałem około 18.00 zmęczony jak koń po westernie,

19

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

ale szczęśliwy, ponieważ wiedziałem, że odwaliłem kawał dobrej roboty.

Po krótkim odpoczynku i mocnej kawie szukałem dalej z tym, że w kafejce internetowej. Wysyłałem CV do firm, które nie chciały przyjąć mojego CV, ale dawały adresy stron internetowych. Rejestrowałem się na różnych brytyjskich portalach, a także na stronach ogłoszeniowych jak gumtree. co.uk. Po 6 dniach przemyślałem sobie całokształt moich poszukiwań, wyeliminowałem moje najczęściej popełniane błędy i podliczyłem ile kopii CV udało mi się roznieść. Byłem w szoku jak uświadomiłem sobie, że przez 5 dni rozniosłem 360 kopii (nie wliczając Internetu). Jeszcze w ten dzień zadzwonił pierwszy telefon. Zaproponowano mi kontrakt na kuchni hotelowej w charakterze pomocnika kucharza. Niby nic, ale kontrakt. Podczas pracy w hotelu przynajmniej 2 razy w tygodniu dostawałem telefon z zaproszeniem na interview. Wiele takich spotkań nie przeszedłem ze względu na język dlatego bardzo dużo uczyłem się sam z książek po pracy oraz oglądałem brytyjską telewizję. Mimo tego, że podejrzewałem, iż prawdopodobnie nie przejdę interview chodziłem na wszystkie z nich tylko dlatego, żeby nauczyć się tego co mnie czeka na takich spotkaniach, jakie pytania zadają i jak mam się zachowywać.

To jest lepsze niż nie jeden kurs. Podszlifowałem język oraz metody poszukiwań i stosuję je do dzisiaj. Największym plusem roznoszenia CV jest to, że firmy z Birmingham dzwonią do dzisiaj a minęło już 4 lata i przez ten czas zdążyłem już 4 razy zmienić miejsce zamieszkania. Z innych miast też dzwonią – po latach. Dostaję propozycje pracy od sprzątania po posadę w banku. Najważniejsze jest to, że wszystkie te oferty są prosto na kontrakt i gwarantują stałe zatrudnienie. Na każdym spotkaniu o pracę pytałem się, dlaczego zadzwonili właśnie do mnie? Często słyszałem odpowiedź w stylu „podobało mi się Twoje podejście i Twój entuzjazm” „twoje pozytywne nastawienie zwróciło moją uwagę”, „jako jeden z nielicznych rozmawiałeś ze mną normalnie, a nie jak po prośbie”. Zawsze pałałem optymizmem i entuzjazmem w kontaktach z potencjalnymi pracodawcami. Teraz wiem, że warto było i niech kolejne miasta szykują się na moje CV.. Polish Traveler

emigranci w UK mają na prawdę „pod górkę”

oficjalnie polacy są bardzo lubiani... wielka brytania Do największej liczby aktów przemocy, w tym brutalnych pobić i zastraszeń, dochodzi w Szkocji i Irlandii. Anglia i Walia jest w tym względzie stosunkowo spokojniejsza. Ale i tu ma miejsce wiele zdarzeń, które należy zakwalifikować do przejawów rasistowskich. Nie poznamy jednak nigdy pełnej skali tego problemu, bo policjanci, którzy zobowiązani są do przyjmowania zgłoszeń zbywają poszkodowanych. Z okienek lokalnych komisariatów odsyłani są nasi rodacy, choć nie brakuje Litwinów czy Słowaków, którzy padają ofiarami prześladowań ze strony Brytyjczyków. Jeśli już takie przypadki są rejestrowane i nadaje się im oficjalny bieg, to brytyjska policja robi co może, by przed społeczeństwem wypaść jak najlepiej. Przykładem może być 28-letnia Agnieszka z Northampton, która została napadnięta. 20 października 2013 r., kiedy to pomiędzy godziną 22:30, a 23:00 z ust nie ujętych jak dotąd sprawców padły słowa: „Jesteś głupia, za dużo Polaków tu mieszka.” Potem jeden z napastników zaczął kopać i bić bezbronną Polkę. Agnieszkę zachęcono do tego, by udzieliła wywiadu lokalnej gazecie i powiedziała, że był to tylko „incydent”. Kiedy pod Londynem napadnięto na motocyklistę i napisaliśmy o tym artykuł, podając imię nazwisko oraz publikując zdjęcie pokrzywdzonego, co zrobiły również redakcje w Polsce – przesłano nam pisemną prośbę o usunięcie danych mogących zidentyfikować poszkodowanego. Bał się, że może mu to zaszkodzić w kontynuowaniu pracy. Nie zatrzymano, nie oskarżono i nie skazano sprawców tej napaści. Pozostaje podejrzewać, że śledztwo zamknięto z powodu nie wykrycia sprawców. Dziś minął rok od tamtych wydarzeń. Wystarczająco dużo czasu, by teczkę z tą sprawą pokrył kurz. W październiku 2014 r. w pubie w Huntingdon dwie Brytyjki pobiły Polkę, bo odmówiła im papierosa. Sprawa została przyjęta przez policję, ale do dziś nie są znane dalsze czynności jakie wykonano w kierunku wyjaśnienia tej sprawy. Policja wypowiada www.naszestrony.co.uk

się o takich przypadkach bardzo niechętnie. Bici i prześladowani są zarówno dorośli jak i dzieci. Do aktów przemocy dochodzi nie tylko w pubach, na imprezach, ale również w szkołach. Dyrekcje starają się nie nagłaśniać takich spraw, by nie być placówką wytykaną w mediach. Kiedy w Cambridgeshire pobito uczennicę policji też nie zależało, by sprawa nabrała rozgłosu. Odkąd podano tylko, że odpowiedzialne za atak zostały usunięte ze szkoły, sprawa przycichła. Podobnie kiedy napadnięty chłopiec miał polskie nazwisko, ale romskich rodziców. W imieniu szkoły wypowiadał się rzecznik, zewnętrzna placówka, a dyrekcja milczała. Niestety tu swoje zrobiły pseudo polonijne media, które pozwoliły na wirtualny lincz dziecka pozwalając na serię obraźliwych komentarzy. Jeden z nich brzmiał następująco: „z kim skundliła się twoja matka?” i miał odniesienie do ciemnej karnacji skóry dziecka ze zdjęcia. Te same media, które nazywają się polonijnymi, czerpiące garściami dotacje z polskiego rządu i polskich fundacji zasilanych z ministerstwa spraw zagranicznych, mogły by przyjąć funkcję bardziej społeczną niż obecnie. Mogłyby wywierać nacisk na brytyjską policję, na urzędy, na organizacje, które faktycznie mają mało wspólnego z pomocą ofiarom prześladowania. To są centra informacji i porad. A sprawy i tak hamuje policja. Proszę sobie wyobrazić, że brytyjscy policjanci nie wiedzą jak zgłosić do administracji portali społecznościowych, że ktoś kogoś prześladuje. Jak oni mają przeciwdziałać niedawno rozpoczętej

kampanii przeciwko publikacji zdjęć intymnych w akcie zemsty? To ostatnio nowość, która ma powstrzymać partnerów od wyjawiania kompromitujących materiałów. Policja nie radzi sobie z takimi sprawami, a pokazuje to zbywając proszących o pomoc. Przy okienku zamiast pomocy czeka na poszkodowanych wciąż ta sama regułka: „nie mamy w tej chwili tłumacza” lub „to nie wypełnia znamion przestępstwa karnego – proszę iść z tym do prawnika, gdyż jest to sprawa cywilna”. Posterunek policji - tam sprawy o prześladowanie, mające u podstaw ataki rasistowskie powinny mieć swój początek, ale dzięki odgórnym naciskom tam właśnie mają swój koniec. Prześladowani muszą więc znosić to co ich spotyka każdego dnia. Muszą, dopóki nie przekonają się, że można temu przeciwdziałać. Do tego jednak trzeba być częścią społeczności. Brać aktywny udział w jej życiu. Tak by w razie czego ktoś mógł za tobą stanąć. Tak, by poszkodowany miał wsparcie np.: w postaci radnego, który mógłby poprzeć wniosek do komendanta policji, by przyjrzał się temu co się dzieje na jego terenie. Nie bez znaczenia jest też fakt, że sprawami nie chcą się zajmować prawnicy z urzędu, bo rząd obciął im środki na takie działanie. Tu pomóc mogłyby fundacje i organizacje, które ze składek zapłaciły by za usługi prawników. No ale motywacje liderów emigrujących Polaków się wyczerpały. Czy jest jeszcze szansa na reanimację Polonii, która mogłaby nie tylko zabawić, ale również ochronić naszych rodaków? Adam Andrzejko


20

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

2 rocznica Maxima w Wellingborough

spożywczy ma już dwa lata...

NA czym polega akcja skierowana przeciw wandalom?

Policja tropi grafficiarzy

„operation illustration” welingborough

welingborough Polski sklep Maxim z Wellingborough niedawno obchodził swoją drugą rocznicę istnienia. W tym roku jak i w poprzednim, celebrowano ten dzień w wyjątkowy sposób. Z okazji urodzin Maxim częstował swoich klientów sprzedawanymi na co dzień smakołykami, ale nie zabrakło też uroczystego tortu, ciast, przekąsek i pysznych potraw z grilla. Sieć sklepów Maxim od samego początku odnosi ogromne sukcesy, czego dowodem jest wciąż duża popularność pośród klientów. Warto również wspomnieć, że w dniu drugich urodzin, sklep Maxim wprowadził dla swoich klientów nowe karty lojalnościo-

we firmy Lyoness. Dzięki temu systemowi wszyscy klienci sklepu objęci programem lojalnościowym przy każdych zakupach w Maxim otrzymają zwrot części poniesionych kosztów. Program także umożliwia zbieranie punktów, które można później wymienić na zniżki do wielu markowych sklepów i usługodawców. W taki sposób można zaoszczędzić nie tylko w Maxim ale i w innych ciekawych firmach. Warto podkreślić, że każdy klient biorący udział w Lyoness wspiera tym samym fundację Child and Family Foundation oraz Greenfinity. Więcej szczegółów odnośnie systemu lojalnościowego można uzyskać w sieci sklepów Maxim. Gratulujemy sukcesu i życzymy kolejnych udanych lat w handlu. Polecamy sklep Maxim. K.S.

Policyjna operacja Operation Illustration mająca na celu zmniejszenie ilości graffiti pojawiających się na budynkach w Northamptonshire nie przynosi oczekiwanych rezultatów. Każdego miesiąca w całym hrabstwie pojawia się od 300 do 400 nowych tagów. Wavey J i RAD to najczęściej pojawiające się tagi na murach w Wellingborough i okolicach. Policja bezsilnie rozkłada ręce i prosi o pomoc w zidentyfikowaniu wandali. Wavey J, który swoją uliczną sztukę postanowił uwiecznić na budynkach we wsi Finedon wciąż pozostaje nieuchwytny policji. Nic nie dała także akcja na Twitterze, którą przeprowadził odpowiedzialny za tą operację PCSO Phil Wane. Kolejnym grafficiarzem, który spędza sen z powiek lokalnej policji jest RAD. Jego graffiti i tagi zostały zauważone w Wellingborough na takich ulicach jak Mill Road, Westfield Road, Castlefields Park i Croyland

www.naszestrony.co.uk

Park. Jak powiedział PCSO Wane jego tagi zobaczyć można w całym mieście. RAD zaczął tagować się na budynkach zeszłego lata i od tamtej pory uliczny artysta rozwija swój styl a jego graffiti stają się coraz większe. Skrót PL znajdujący się na jednym z jego dzieł może sugerować, że RAD to Polak. Policja jednak w dalszym ciągu nie zidentyfikowała żadnego z grafficiarzy. PCSO Wayne dodał, że choć niektóre z dzieł ulicznych to niesamowita sztuka to wciąż jest to uszkodzenie mienia.

By rozwiązać ten problem PCSO wciąż szuka miejsc, w których uliczni artyści mieli by możliwość pokazania swojego talentu legalnie. Jak na razie w całym hrabstwie jedyne takie miejsce znajduje się na tyłach posterunku policji w Daventry. PCSO Wayne przyznał, że nigdy nie wyeliminuje problemu lecz udostępnienie młodzieży miejsc gdzie legalnie mogą tworzyć sztukę uliczną z pewnością pomoże zmniejszyć jego skalę. J.S.


21

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

w porę włączył się sygnał alarmowy!

Tak Polacy oszukują Polaków w UK

polakowi sprzedano samochód z długiem uwaga oszust Od kilku tygodni nasza redakcja otrzymuje sygnały od osób oszukanych na duże sumy pieniędzy. Mowa o kwotach rzędu kilku tysięcy funtów. Po kilku takich zgłoszeniach i ich weryfikacjach możemy w końcu opisać ten proceder. Najlepszym przykładem tego procederu będzie historia Michała z Bedford, którego oszukano na 17.500 funtów. Otóż kupił on od innego Polaka z Londynu BMW 7 Series. Jednak nie miał wszystkich pieniędzy na ten cel. Posiadał przy sobie tylko 8.500 funtów, tak więc o resztę poprosił swój bank, który mu ten zakup skredytował. Transakcja zakupu odbyła się w Londynie, u sprzedającego w domu. Kilka chwil i auto było Michała. Zaledwie dwa tygodnie później budząc się rano z przerażeniem zauważył, że jego samochód zniknął z podjazdu. Od razu zadzwonił na policję z informacją o kradzieży auta. Podczas rozmowy z dyspozytorem okazało się, że firma komornicza poinfor-

mowała kilka godzin wcześniej policję, że ich komornik zajmie samochód BMW 7 Series stojący na podjeździe oznaczonym adresem Michała. Policja odesłała go do firmy komorniczej, gdzie usłyszał że na jego aucie ciąży kredyt udzielony przez bank Barclays. Kredyt od dłuższego czasu nie był spłacany, dlatego bank zadecydował o zajęciu pojazdu. Michał obecnie stara się odnaleźć oszusta, który sprzedał mu zadłużony samochód. Niestety dowiedzieliśmy się, że bank, firma komornicza, a także policja nie chętnie chcą z nim współpracować. Wszyscy odsyłają go „gdzieś indziej”, a mówiąc kolokwialnie chcą się go pozbyć. Podobne przygody miało wielu innych naszych rodaków w UK. Wielu z nich dzwoniło do nas lub pisało maile z prośbą o poradę. Każdy z nich został oszukany w taki sam sposób przez „Polaka z Londynu”. Nagłaśniając ten proceder mamy nadzieję, że wielu z was przed kupnem drogiego samochodu zastanowi się dwa razy i podejmie kroki w celu sprawdzenia ewentualnego zadłużenia auta.

Można to zrobić w bardzo prosty sposób. Wystarczy wpisać w Google HPI CHECK i wybrać jedną z wielu stron internetowych oferujących sprawdzenie samochodu. Strony te oferują wiele różnych opcji sprawdzenia auta pod wieloma względami. Załóżmy że interesuje nas sprawdzenie auta pod kątem przebiegu, obciążenia kredytowego, czy auto nie jest kradzione i jego stan techniczny to taka usługa kosztuje około 10 funtów (w zależności od firmy). Czasami nie warto żałować utratę 10 funtów po to aby później nie żałować że przez oszczędność straciło się 17500. Najbezpieczniej jest kupować samochody na sprawdzonych komisach, które same sprawdzają każdy swój samochód. Krzysztof Szczepaniak

śledztwo w sprawie śmierci młodego litwina

Zabił swojego kolegę? boston

peterborough 26 letni mieszkaniec Peterborough został aresztowany po tym jak podpalił swoje i kolegi mieszkanie. Luke Rees w połowie maja odwiedził swoich kolegów w ich domu. Po jakimś czasie Rees wyszedł z pokoju, w którym przebywali mówiąc, że idzie do toalety. W rzeczywistości poszedł do kuchni gdzie podpalił meble kuchenne i wybiegł z domu. Osoby w nim przebywające zauważyły, że coś jest nie tak dopiero po włączeniu się alarmu przeciwpożarowego. Straż pożarna, która przybyła na miejsce zdarzenia szybko ugasiła płomienie, ale cała akcja wiązała się z ewakuacją pobliskich sąsiadów. Kolejnego dnia Rees ponownie celowo spowodował podpalenie budynku. Tym razem własnego

mieszkania. Mężczyzna podpalił swój materac z łóżka i wybiegł na zewnątrz. Schował się w pobliskich krzakach i obserwował co będzie się działo. Rozległ się alarm w całym budynku mieszkalnym a jego rezydenci w pośpiechu go opuścili. Straż pożarna po raz drugi musiała interweniować przez Rees’a. Tu też szybko udało się opanować zagrożenie. Mieszkańcy bloku stojący w pobliżu zauważyli jak Rees chowa się w krzakach, po czym z nich wyszedł i udawał zaskoczonego. Jedna z jego sąsiadek oskarżyła go o celowe podpalenie, ponieważ widziała go jak uciekał chwile przed włączeniem się alarmu. Mężczyzna został aresztowany przez policję i oczekuje w areszcie na swój proces. Ma on się zacząć w połowie czerwca. Aresztowany do tej pory nie potrafi podać sensownego powodu swoich czynów. Will O.

W skrócie: Pożar mieszkania. Mężczyzna w szpitalu!

Policja w Bostonie prowadzi śledztwo w sprawie śmierci Litwina, który zmarł we własnym domu. Jak na razie aresztowano jedną osobę podejrzaną o przyczynienie się do śmierci młodego mężczyzny. Do tego zdarzenia doszło piątkowego wieczoru 29 maja w jednym z domów przy Redbourne Terrace, London Road. Szczegółowe okoliczności tego incydentu nie zostały podane do informacji publicznej. Wiemy natomiast, że około 21:45 ktoś powiadomił pogotowie o nieprzytomnym młodym mężczyźnie. Na miejscu od razu pojawili się sanitariusze oraz policja. Niestety, ale medycy stwierdzili zgon mężczyzny. Jego tożsamość również nie została

Podpalił własne mieszkanie

chciał ratować stereo? Peterboorugh

podana do wiadomości publicznej, ponieważ jego rodzina na Litwie jeszcze nie została o tym zdarzeniu poinformowana. Podobno policja ma problem z odnalezieniem członków jego rodziny. Dzień później po odnalezieniu ciała młodego Litwina śledczy aresztowali 28 letniego Andrejsa Kudrjavcevsa. On rów-

nież pochodzi z Litwy. Śledczy ustalili, że ten mężczyzna jest odpowiedzialny za spowodowanie śmierci kolegi poprzez uduszenie. Obecnie przebywa on w areszcie i oczekuje na przekazanie sprawy do sądu. Więcej szczegółów w tej sprawie poznamy w trakcie trwania jego procesu. . K.S www.naszestrony.co.uk

29 maja w dzielnicy Woodston w Peterboorugh doszło do pożaru mieszkania. Zdarzenie to miało miejsce około godziny 16:45. Właściciel posesji widząc, co się dzieje uciekł z budynku na zewnątrz. Jednak w pewnym momencie pomyślał, że może zdoła uratować swój sprzęt stereo i wrócił do płonącego mieszkania. Był to ewidentnie zły pomysł. Mężczyzna zasłabł i mógł spalić się żywcem. Strażacy na szczę-

ście ewakuowali go poza miejsce zagrożenia a sanitariusze przewieźli go do szpitala. Jego życiu już nie zagraża niebezpieczeństwo. Mieszkanie natomiast w większej części uległo zniszczeniu. Przyczyną pożaru było przypadkowe zaprószenie ognia. Strażacy ostrzegają, aby w przypadku zagrożenia tego typu nigdy nie wracać do płonącego budynku. Zaleca się, jeżeli jest taka możliwość oczywiście, po opuszczeniu płonącego obiektu zamknąć za sobą drzwi. Utrudni to rozprzestrzenianie się ognia. K.S.


22 specjalne oddziały HMRC w akcji...

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

aresztowana za oszustwa na benefitach

prosto z wokandy sądowej...

Polacy skazani za przemoc i pobicie

northampt’shire

wellingborough 24 letnia kobieta z Wellingborough została aresztowana za oszustwa polegające na bezprawnym pobieraniu zasiłków. Mieszkanka Wellingborough oraz 11 innych osób z Całej Wielkiej Brytanii zostało aresztowanych podczas akcji przeprowadzonej przez nową jednostkę zadaniową podlegającą HMRC. Zadaniem takiej jednostki jest walka z oszustami żyjącymi na koszt podatnika. Celem są pojedyncze osoby oraz zorganizowane gangi, które w Wielkiej Brytanii pobierają zasiłki choć

tak naprawdę nie są do tego w pełni lub wcale uprawnione. Od teraz oprócz grzywny i zwrotu niesłusznie pobieranych pieniędzy osobom takim grozi także postępowanie karne. Szacuje się, że dzięki temu uda się odzyskać do £6 milionów nienależnie wypłaconych zasiłków rożnego rodzaju. Specjalne grupy zadaniowe składają się z inspektorów, którzy odwiedzają osoby prywatne i przedsiębiorstwa w celu przeprowadzenia kontroli. Jeśli kontrola wykaże uchylanie się od płacenia podatków lub nienależne pobieranie benefitów to wobec firm i osób przeprowadzone zostanie postępowanie karne. J.S.

Obecność polskich nazwisk na wokandach brytyjskich sądów nie należy w dzisiejszych czasach do żadnych nowości. Każdego tygodnia skazuje się dziesiątki Polaków, którzy łamią prawo drogowe, dokonują kradzieży i rozbojów. To drobni przestępcy, ale nieustannie przybywa spraw, którymi muszą zajmować się policjanci, obrońcy z urzędu, tłumacze przysięgli i sędziowie. Oto kolejne dwie sprawy, w których 30-letni Polacy użyli przemocy fizycznej... Rozprawy z udziałem obu agresywnych emigrantów z Polski odbyły się przed Northampton Magistrates Court. Jednym z oskarżonych był 30-letni Łukasz Paweł Sobczyński (na zdj. po lewej), zamieszkały przy West Street w Wellingborough, który został oskarżony o pobicie innego mężczyzny w dniu 26 października 2014 r. Polak pochodzący z Międzyrzecza Podlaskiego uznany został winnym zarzucanych mu czynów. Sędzia skazał go grzywną w wysokości £300, odszkodowaniem dla ofiary w wysokości £100, nakazem zapłaty £30 na fundusz ofiar oraz poleceniem uregulowania

www.naszestrony.co.uk

£300 kosztów sądowych. Łącznie do zapłaty 30 latek ma £730. Drugim z oskarżonych był 32-letni Bartłomiej Paweł Adamczak (na zdj. po prawej), zamieszkały przy Milton Road w Corby, który został oskarżony o pobicie w dniu 2 lutego 2015 r. kobiety. Decyzją sądu został on uznany winnym i skazany na 14 tygodni więzienia w zawieszeniu na 24 miesiące. Emigrantowi pochodzącemu z Sępolna Krajewskiemu polecono uczestnictwo i zaliczenie 50 dniowego kursu ‚Domestic Violence Specified Activity’. Polecono mu również zapłacić £80 na fundusz ofiar oraz uregulować koszta postępowania sądowego w wysokości £85. Zaniechanie wykonania posta-

nowień sądu w tym przypadku może zakończyć się odwieszeniem kary pozbawienia wolności nakazem pobytu w więzieniu. Czy obu tych spraw można było w jakiś sposób uniknąć? By móc odpowiedzieć na to pytanie należałoby się zagłębić w problemy, którymi żyją emigranci. Często jest to stres związany z życiem za granicą, a zatem pewnego rodzaju wyobcowanie i powiększający się dystans do pozostawionej w kraju rodziny. Problemy pojawiają się nawet wtedy kiedy młodzi emigranci zakładają rodziny za granicą. Wielu sytuacjom towarzyszy nadużywanie alkoholu lub narkotyków, a to już prosta droga do poważnych kłopotów. newsman


23

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

PARA POLAKÓW Z UK DEPORTOWANA PO ZADYMIE W TURCJI

AWANTURA Z POLICJĄ PO OSTREJ LIBACJI!

Odszkodowanie

za wypadek drogowy

UK/WREXHAM Marcin Tomasz Flakiewicz i Jolanta Irena Flakiewicz z Wrexham w Walii zostali deportowani z Turcji po tym jak na terenie hotelu w Marmaris doszło do bójki wywołanej alkoholem. Para twierdzi, że prawdziwym powodem zajścia były narkotyki dodane do ich drinków, stąd agresja i irracjonalne zachowanie. Polka przechadzała się wokół hotelowego basenu naga, a jej mąż pobił 7 osób. Para Marcin Tomasz Flakiewicz i Jolanta Irena Flakiewicz przyleciała do Marmaris z Wielkiej Brytanii. Według relacji świadków od południa do 23-ciej spożywali alkohol. Mimo uwag od personelu przeszkadzali innym turystom. Pracownikom hotelu nie udało się opanować pary więc wezwali na pomoc policję. Użyto gazu łzawiącego. Według raportu policyjnego Jolanta zdjęła swoje ubranie i spacerowała nago wokół basenu, tuż obok innych hotelowych gości. Jej mąż leżał w tym czasie nieprzytomny. Obsługa hotelu obudziła pijanego mężczyznę i poprosiła go o interwencję. Ten zamiast pomóc pracownikom zaatakował ich i dwóch Rosjan odpoczywających przy basenie.

Miałem wypadek na ulicy. Czy mogę uzyskać odszkodowanie?

Kiedy policjantom udało się uspokoić Polaka, udało się go przewieźć na komisariat, gdzie doszło do przesłuchania. Marcin Flakiewicz powiedział policji, że wpadł w furię kiedy zauważył swoją żonę pozbawioną ubrań. Niestety i tam doszło do przykrej sytuacji. Para zaatakowała tłumacza. Zniszczeniu uległ faks i dwa monitory. Kobieta oddała także mocz na podłogę sali obserwacyjnej. Wszystkie 6 o�iar z wyjątkiem tłumacza wniosły skargi, które zostały później wysłane do sądu. Marcin Flakiewicz przyznał się do tego, że jego drinki zawierały narkotyki, które spowodowały agresję.

Para została deportowana do Wielkiej Brytanii i otrzymała 5-letni zakaz wjazdu na terytorium Turcji. Marcin Flakiewicz, który mieszka w Wielkiej Brytanii od 2008 r., jest właścicielem zakładu fryzjerskiego ‚Beauty Planet Ltd’ we Wrexham. Jego żona pracuje tam jako stylistka.. newsman

www.naszestrony.co.uk

W UK w 2010 roku, ponad 130 tysięcy osób zostało poszkodowanych w wypadkach drogowych, z czego ponad 20 tysięcy doznało poważnych obrażeń, a 1731 osób straciło życie z czego aż 1046 osób w terenie niezabudowanym, w tym 135 pieszych, 64 rowerzystów, 292 motocyklistów oraz 686 kierowców i pasażerów samochodów. Warto pamiętać, że jeśli kierowca, pasażer, pieszy, motocyklista lub rowerzysta doznał obrażeń w skutek wypadku nie ze swojej winy lub tylko częściowo ze swojej winy, ma on możliwość wystąpienia o odszkodowanie. Wypadki drogowe są najczęstszą przyczyną urazów i zawsze warto

skonsultować się z adwokatem jeśli doznałeś jakiś dolegliwości. Bezpłatne konsultacje w języku polskim z zakresu odszkodowań za wypadki drogowe zapewnia kancelaria Slater Gordon pod numerem 075 14 65 18 41. Łukasz Wójcik LLM Polski Prawnik Adwokaci Slater Gordon www.slatergordon.co.uk/pl

Łukasz Wójcik LLM Polski Prwanik slatergorodon.co.uk/pl


24

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

ODSZKODOWANIA POWYPADKOWE

Zaufaj kancelarii, która pomaga poszkodowanym od 1935 roku.

Mamy ogromne doświadczenie w uzyskiwaniu odszkodowań za: Działamy na zasadzie No Win, No Fee, co oznacza, że powierzając nam swoją sprawę nie ponosisz żadnego ryzyka finansowego.

07840 425 749 079 64 243 612

Zvani vai raksti 07711 639 697

wypadki w pracy

wypadki drogowe

wypadki na farmach

wypadki pieszych

upadki z drabin i rusztowań

wypadki rowerzystów

poślizgnięcia lub potknięcia

wypadki drogowe

inne wypadki

w Polsce i Europie

Skorzystaj z bezpłatnej konsultacji w języku polskim i sprawdź jak możemy Ci pomóc:

Zadzwoń lub wyślij sms o treści WYPADEK:

075 14 65 18 41

Dowiedz się więcej na www.slatergordon.co.uk/pl Dokonuj mądrych wyborów! Jesteśmy renomowaną kancelarią adwokacką, a nie pośrednikiem.

www.naszestrony.co.uk


25

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

Tresham College zwolni prawie 100 pracowników

poważne cięcia w tresham college!

welingborough

Pracownia The Babylab działająca w Plymouth University opublikowała raport, z którego wynika, iż w skali całego globu liczba osób posiadająca umiejętność posługiwania się dwoma językami jest większa od liczby osób znających tylko jeden język.

We wrześniu Tresham College tak jak inne uczelnie w kraju będą musiały zmierzyć się z kolejnymi cięciami. Uczelnia potwierdziła jednak, że rozbudowa kampusu w Wellingborough, którą rozpoczęto w ubiegłym roku będzie nadal kontynuowana. Otwarcie nowego kampusu dla 1000 studentów zaplanowane jest na wrzesień 2017 roku. Cały projekt będzie kosztować uczelnię £16 milionów. Jesteśmy

zobowiązani do dotrzymania obietnicy o otwarciu nowego kampusu dla studentów w Wellingborough – dodał dyrektor. By przygotować się do jego otwarcia w 2017 roku zmuszeni byliśmy do zmniejszenia liczby oferowanych kierunków do tych z największą liczbą kandydatów oraz do planowanej zmiany w strukturach organizacyjnych uczelni – dodał rzecznik Tresham College. Joanna Szczepaniak

Trwają zapisy do bezpłatnej polskiej szkoły na rok szkolny 2015/2016.

Polskie Szkoły Internetowe Libratus to projekt edukacyjny pomagający dzieciom Polaków przebywających za granicą w utrzymaniu kontaktu z Ojczyzną. To polska szkoła przeniesiona do Internetu, w której to rodzic, wspierany przez materiały zamieszczone na Internetowej Platformy Edukacyjnej, staje się nauczycielem dla swojego dziecka. Już od pięciu lat wspieramy polskich emigrantów w edukacji ich dzieci na poziomie zerówki, szkoły podstawowej oraz gimnazjum. Ważnym elementem nauki są Webinaria, czyli odbywające się na żywo cotygodniowe spotkania on-line z polskimi nauczycielami. Uczniowie aktywnie biorą udział w spotkaniach poprzez wspólne rozwiązywanie zadań, rebusów i

Dwujęzycznych jest więcej niż jednojęzycznych! wielka brytania

Tresham College ogłosił wprowadzenie szeregu poważnych cięć, które mogą wiązać się ze zwolnieniem 93 pracowników. Planowane jest także zamknięcie dużej liczby kierunków dla studentów rozpoczynających naukę we wrześniu tego roku. Dyrektor uczelni Stuart Wesselby powiedział, że decyzja ta spowodowana jest ostatnimi cięciami w finansowaniu. Chodzi o kwotę £2.2 miliona, która nie trafi na konto uczelni. Z tego też względu kampus w Wellingborough zmniejszy liczbę oferowanych studentom kursów do dwóch – inżynierii i mechaniki pojazdowej. Przyszłym studentom, którzy już na przyszły rok szkolny zapisali się na kierunki takie jak sztuka, opieka i nauka wczesnoszkolna, informatyka, budownictwo, fryzjerstwo i kosmetologia, zaoferowano bezpłatny transport by mogli studiować na kampusach uczelni w Kettering i Corby. Dyrektor uczelni Stuart Wesselby powiedział, że z ogromnym żalem podjęto tą decyzję, której okoliczności są niezależne od uczelni jak i od całego sektora edukacji. W ciągu ostatnich pięciu lat finansowanie Tresham College zmniejszono o ponad £5 milionów.

jak dużo ludzi zna więcej niż 1 język?

łamigłówek. Na końcu każdej lekcji istnieje możliwość omówienia problemów napotkanych podczas realizowania materiału zamieszczonego na platformie, z czego korzystają zarówno dzieci jak i ich rodzice.

Nasi uczniowie, po zdaniu egzaminu końcoworocznego otrzymują państwowe świadectwa – takie same jak ich rówieśnicy uczący się w kraju. Egzaminy odbywają się w Polsce i wybranych miejscach za granicą. Szkoła ta jest bezpłatna, więc każdy mały Polak może uczyć się z projektem Polskie Szkoły Internetowe Libratus. Chcąc dołączyć do ich grona należy dokonać rejestracji, która również odbywa się przez Internet, za pomocą strony: www.libratus. edu.pl/zapisy2015 Liczba miejsc jest ograniczona.

Rodzice stoją przed trudnymi wyborami. A decyzje przez nich podjęte, będą miały ogromny wpływ na przyszłość ich dzieci. Rozwój świata sprawia, że mamy duży wybór niemalże w każdej dziedzinie życia. Nie szukajmy więc wymówek odnośnie nauki swoich pociech, tylko dopasujmy odpowiednie rozwiązanie dla nas i naszej rodziny. Nie czekaj… Zapisz swoje dziecko już dziś! Polskie Szkoły Internetowe Libratus - www.libratus.edu.pl Telefon: +48 12 44 66 865 sekretariat@libratus.edu.pl www.facebook.com/PSI.Libratus Skype: Libratus

www.naszestrony.co.uk

Nie od dziś wiadomo, że nauka języków obcych pozwala łamać bariery i jest ona niezwykle pomocna przy nawiązywaniu nowych znajomości. Obecnie można jednak śmiało powiedzieć, że o korzyściach płynących z umiejętności posługiwania się dwoma językami zdaje sobie sprawę przeogromna i niespotykana dotąd liczba ludzi. Badacze z Plymouth twierdzą, że

gdyby wziąć pod uwagę całą ludzkość, to liczba osób władających taką umiejętnością przewyższa liczbę osób znających jeden język. Można założyć, że jeśli stosunek dwujęzyczności jest większy niż 1:1 to ludzkość z całego świata nie powinna mieć większych trudności z komunikacją. Nie inaczej jest w brytyjskich szkołach, gdzie w 1 klasie uczą się często dzieci pochodzące z wielu krajów świata. newsman

dla najmłodszych

Kolorowanka: Angry birds



Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

jak sobie radzą na wyspach drobni przedsiębiorcy?

27

królowa na przekór złomiarzom!

polskie firmy w UK figa z makiem jak one powstają?

wielka brytania Polakom pomysłów na własny biznes nie brakuje. Nasi rodacy marzą o tym by pracować na własnym jako fryzjerzy, mechanicy, by prowadzić sklepy spożywcze, zakłady usługowe, firmy budowlane, zajmować się transportem i sprzątaniem. Jedynym problemem są pieniądze na start. Skąd je wziąć? Nie jeden emigrant marzył już o własnym biznesie. I nie musi to być od razu ogromna korporacja zajmująca się produkcją mikroczipów, złotą sztukaterią czy budową drapaczy chmur! Wielu naszych rodaków zaczyna od pozycji przysłowiowego pucybuta, który zaczyna od prac prostych, choć cieszących się sporym zapotrzebowaniem. Są i tacy, którym marzy się skok na głęboką wodę i są gotowi zainwestować w swój biznes wszystkie oszczędności. Co z tymi osobami, które nie mają pomysłu, a mają pieniądze? Czy szukają partnerów biznesowych? Czy wiedzą gdzie ich szukać? Czy z kolei osoby posiadające pomysł, a nie mające pieniędzy wiedzą jak je zdobyć? Czy pożyczyć pieniądze z banku, a może od rodziny? Czy pomysł okaże się intratny i da się na nim zarobić?

reformy w HMRC

Podobnych rozterek, które pojawiają się u osób stawiających pierwsze kroki w biznesie jest wiele. Obawy o powodzenie projektu są elementem składowym ryzyka, które pojawiają się zawsze przy planowaniu i dotyczą wszystkich, którzy chcą otworzyć własną firmę. Tym bardziej dotykają one osób przebywających za granicą. Tu, w Wielkiej Brytanii, są one jednak uzasadnione. Wielu młodych przedsiębiorców nie zna brytyjskich przepisów podatkowych oraz administracyjnych. Nie wszyscy wiedzą jak zarejestrować firmę, gdzie wysłać dokumenty. Można to wprawdzie zrobić bardzo szybko, ale jaki rodzaj działalności wybrać? Któ-

ry będzie bardziej korzystny oraz czy świeżo upieczony biznesmen musi być płatnikiem VAT czy tylko rozliczać się z dochodu? To w zasadzie zagadnienie, które powinna rozwiać każda wykwalifikowana księgowa. Z jej pomocą rejestracja firmy i zasygnalizowanie urzędowi skarbowemu jej powstania ograniczy się do złożenia podpisu. Co zatem stoi na przeszkodzie, by firmę otworzyć i ruszyć z produkcją lub usługami? Otóż wracamy do początkowego zagadnienia. Największym problemem okazują się być pieniądze. Skąd je wziąć? Wszystko wskazuje na to, że na początek powinny to być oszczędności.. Bartosz Krajewski

www.naszestrony.co.uk

Nie powiedziano tego wprost, ale po analizie zmian przepisów podatkowych wdrożonych w życie po ubiegłotygodniowej przemowie Elżbiety II, jasnym staje się, że zbieracze złomu z Rumunii nie będą mieli szans na łatwy zarobek na wyspach brytyjskich. Oto odpowiedź na pytanie - jak to możliwe? W zasadzie każdy mógłby się zająć zbieraniem złomu, ale to co pokazano w dokumencie Channel 5: „Benefits Britain - Life on the dole” wykazało, że bardzo chętnie tym zajęciem parają się emigranci z Rumunii. Opanowali tę „branżę” do perfekcji i są w stanie sporo zarobić, pobierając kolejne setki funtów miesięcznie tytułem Working Tax Credit. Jak to możliwe i w jaki sposób

zostanie im to ukrócone? Otóż zgodnie z nowymi wytycznymi osoby mieszkające w UK krócej niż 4 lata nie będą mogły wnioskować o żaden „tax credit”. To sprawi, że zbieranie złomu Stanie się dla Rumunów niezbyt opłacalne bez dodatkowych kilku setek miesięcznie wypłacanych z HMRC jako dofinansowanie. Pamiętacie Yonna Lazera (na zdj.), który w grudniu był bohaterem jednego z odcinków serialu dokumentalnego? To właśnie on za brytyjski złom remontował dom w Rumunii. Już nie będzie mógł tak wiele zarobić dzięki wstrzymaniu mu Working Tax Credit. Zapłata za paliwo, ubezpieczenie, brak możliwości uzyskania dopłat skutecznie zniechęci go do przeszukiwania miasta w poszukiwaniu złomu. Nie będzie mu się to po prostu opłacać. newsman


28 Szczęsny zostaje w Arsenalu

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

Łatwo się nie podda

Mateusz Bieniek - debiutant jak marzenie

Chłopak z Norwida SIATKÓWKA Debiutant w reprezentacji Polski, który tak bardzo dał się we znaki Rosjanom, to 21-latek, którego trenerzy chwalą nie tylko za talent, ale i pracowitość. Mateusz Bieniek miał też szczęście trafić na nie byle jakich nauczycieli. Szkolił go m.in. Stanisław Gościniak.

PIŁKA NOŻNA Wielu już widziało koniec kariery Wojciecha Szczęsnego w Arsenalu. Doradzano mu się pakować i szukać nowego klubu. Bramkarz reprezentacji Polski jednak ogłosił, że zostaje wśród „Kanonierów” i podejmie walkę, aby być pierwszym wyborem Arsene Wengera na pozycję między słupkami. Do zachwiania pozycji Szczęsnego w tym zespole doszło jakiś czas temu, kiedy ten podobno palił papierosa pod prysznicem w klubowej szatni i jeszcze coś odburknął trenerowi, kiedy ten zwrócił mu uwagę. W angielskich klubach – odwrotnie niż w polskich – żaden zawodnik nie może być ważniejszy od menadżera. Nawet najlepsi, najdrożsi, kiedy popadną w konflikt z szefem, mogą się pakować. No chyba, że ubiorą wór pokutny, posypią głowy popiołem i będą kornie prosić o zmiłowanie... Polak zachowywał się już grzecznie, kłopot w tym, że nie bronił już tak błyskotliwie jak to drzewiej bywało. Przytrafiło się parę słabszych występów. To zaś nie jest liga, w której można sobie pozwolić na nierówną formę. No więc rolę pierwszego golkipera przejął na dłużej Kolumbijczyk David Ospina. Niektórzy przewidywali nawet, że Szczęsny nie zagra w finale Pucharu Anglii – choć do tej pory w tych rozgrywkach występował – i będzie musiał odejść z Arsenalu bez godnego pożegnania. Jednak parę dni temu odbył się ten mecz z Aston Villą, a w bramce stanął właśnie Szczęsny. Bronił bez zarzutu (choć gwoli prawdy Arsenal dyktował warunki i jego bramka oblężona nie była), „Kanonierzy” wygrali 4-0 i pan

Wojciech wraz z kolegami mógł cieszyć się ze zdobycia trofeum. Zespół z Londynu najlepszy był w tych rozgrywkach również w poprzednim sezonie. W finale walczyli aż 19 razy i 12 razy wygrywali. Obie wielkości są rekordowe. Sam trener Arsene Wenger ma już w dorobku pięć triumfów w FA Cup w ciągu 19 lat pracy.

Wojciech Szczęsny jeszcze przed grą odciął się od krytycznych wobec Wengera wypowiedzi swojego ojca, przed laty też słynnego bramkarza. Macieja Szczęsnego. Przyznał, że sam z nim nie rozmawia od dwóch lat, zaś swojemu „Klubowi” i „Menadżerowi” zawdzięcza bardzo dużo. Nikt tego oficjalnie nie ocenił, ale można przypuszczać, że takie zagranie co najmniej nie zaszkodziło jego pozycji w Arsenalu. Już po meczu obwieścił, że nigdzie się nie wybiera i zapowiedział ciężką pracę. - Brawa dla mediów, którym prawie udało się przekonać ludzi, że mogę opuścić mój dom i osoby, które kocham. Będziecie musieli mnie znosić przez wiele lat - napisał też na Facebooku Wojciech Szczęsny Arsenalu. - Chciałbym podziękować również swoim kolegom z zespołu oraz trenerom Arsenalu, to oni dali mi niesamowite wsparcie w ciężkim momencie. Jac

Jego trener z reprezentacji Polski juniorów sam był przecież mistrzem świata w Meksyku w 1974 roku, w dodatku został uznany za najlepszego gracza tych mistrzostw. Zdobył wiele innych medali na arenie krajowej i międzynarodowej i brał udział w dwóch igrzyskach olimpijskich. Był jednym z najlepszych rozgrywających na świecie. Bieniek urodził się w Blachowni, kilkanaście kilometrów od Częstochowy. To miasto, w którym się w siatkówkę gra, ale Mateusz początkowo uprawiał piłkę nożną, na początku jako bramkarz, później jako obrońca. Ćwiczył też boks, ale to mu się zbytnio nie spodobało. Jak sam mówi, nie chciał chodzić z podbitymi oczami. Wreszcie tata, który sam kiedyś grywał w „sito” zaprowadził go na trening. Sens był, bo chłopak kończąc gimnazjum, miał już prawie dwa metry wzrostu. Choć Mateusz zgodził się na to początkowo „trochę dla świętego spokoju”. Siatkarskiego abecadła uczył się w częstochowskim Norwidzie. Tu kontynuował też naukę po skończeniu gimnazjum Norwid to bowiem drużyna siatkarska z Częstochowy, będąca sekcją młodzieżowego klubu sportowego, prowadzonego przy IX Liceum Ogólnokształcącym im. Cypriana K. Norwida. Zajmuje się szkoleniem młodych adeptów tego sportu i jej zawodnicy występują w rozrywkach młodzików, kadetów, juniorów, ale także w III lidze śląskiej i II lidze państwowej. Mają sukcesy w wychowaniu młodzieży, wszak oprócz Bieńka,

www.naszestrony.co.uk

trener Antiga zaprosił do dwunastki na mecz z Rosją także Bartosza Bednorza. W Norwidzie Bieniek dość szybko zaczął się wyróżniać i trenerzy Janusz Sikorski i Stanisław Gościniak dość szybko zdali sobie sprawę, że to może być nietuzinkowy siatkarz. Wkrótce dwukrotnie jego udziałem stało się mistrzostwo Polski juniorów. - To była kapitalna grupa - wspomina Krzysztof Wachowiak, dyrektor Norwida i prezes działającego w nim klubu szkolącego siatkarską młodzież. - Mateusz był u nas trzy lata, pamiętam, że Bartłomiejem Krulickim tworzyli pod siatką barierę nie do przebicia. Jeden miał 210 cm wzrostu, drugi 208. Jednak Bieniek musiał się rozwijać i dwa lata temu odszedł z Norwida do Effectora Kielce. Tu zrobił jeszcze większy postęp i po zawodnika ustawili się w kolejce kolejni chętni. Chceili go zatrudnić w Lotosie Trefl Gdańsk i w Zaksie Kędzierzyn-Koźle. Jednak kileczanie tak łatwo nie chcą go oddać. Wystawili zaporową

cenę i póki co gra dalej u nich. A teraz, jako najlepszy zawodnik pierwszego meczu z Rosją pewnie będzie wart jeszcze więcej. - My się bardzo cieszymy, że nasi wychowankowie tak szybko awansowali do szerokiej kadry – mówił trener Gościniak. - I w przypadku Bieńka i Bednorza można mówić o talencie i świetnych warunkach, ale także o pracowitości, bez której w sporcie wiele się nie osiągnie. - Marzyłem o tym debiucie, ale nie o aż tak dobrym – opowiada o spotkaniu z Rosją sam Mateusz. - Chciałem po prostu dobrze się zaprezentować. Myślałem, żeby zagrać choćby średnio, nie dać plamy. Wyszedł mi kapitalny mecz, co jest zasługą trenera i chłopaków. Jestem szczęśliwy, więc czego chcieć więcej. Mam nadzieję, że emocje pozwolą mi zasnąć.Nie miałem okazji grać przy tak ogromnej publice, aczkolwiek zawsze o tym marzyłem. Gdy słychać „Polska, Polska”, to dostaje się skrzydeł. Opr. JP


Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

TERMALICA BRUK-BET NIECIECZA W EKSTRAKLASIE

CHŁOPI II

PIŁKA NOŻNA Stało się. Zespół z 750-osobowej miejscowości awansował do polskiej Ekstraklasy. Patrząc na historię tego typu wydarzeń, to rekordowo niska, lokalna baza kibicowska. W Polsce klub z tak małej miejscowości nie zaszedł do tej pory tak wysoko. Nieciecza stanie się jedną z najmniejszych miejscowości na najwyższym szczeblu rozgrywek w Europie. Absolutny rekord należy do Siroki z 300-osobowej wsi Brjeg w lidze bośniackiej. Jak do tego doszło? No oczywiście za wszystkim musi stać ktoś miejscowy, kogo stać na taki wydatek. Tutaj są to Danuta i Krzysztof Witkowscy, których �irma zajmuje się produkcją kostki brukowej. Wzięli klubik z nizin i wyprowadzili go na szczyty. Łatwo nie będą mieli, co pokazuje historia. Nieodległa Dębica, również w Małopolsce, to w porównaniu z Niecieczą metropolia. Jedna rzecz jest podobna – był tu zespół ludowy, na którego uwagę zwrócił możny pan. Był to magnat późnego PRL-u mgr Edward Brzostowski. Za nim stał Kombinat Rolno-Przemysłowy „IGLOOPOL”. Dlatego złośliwi kibice innych drużyn śpiewali „...A gdzie fani, Igloopolu? Oni właśnie, robią w polu...” - a obok tego inną przyśpiewkę „Dębica, Dębica, fajna okolica, gdyby nie Igloopol, byłaby stolica!” Zespół zorganizowano na bazie Podkarpacia Pustynia z okręgówki tarnowskiej z inicjatywy Brzostowskiego w końcu lat 70. Największym sukcesem drużyny Igloopolu Dębica były występy przez dwa sezony (1990/91 i 1991/92) w I lidze. Mieli niezłą ekipę : Leszk Pisz, Marek Bajor, Aleksander Kłak. Sławomir Majak, Jerzy Podbrożny itd. Po spadku z I ligi, klub nie utrzy-

mał się w rozgrywkach II ligi. W 1996 r. zespół rozwiązano, a jego miejsce w lidze zajęło znów Podkarpacie. Igloopol zajął się tylko szkoleniem młodzieży. Powrócił do rozgrywek seniorskich w 2003 r. po fuzji z Kolejarzem. Na przełomie lata 80. i 90. marsz w górę rozpoczął Sokół-Elektromis Pniewy. Byli wtedy w A klasie. Dzięki możnym sponsorom i transferom znanych piłkarzy zespół Sokoła-Elektromisu w 1992 r. awansował wraz z Wartą Poznań do I ligi. Później zmienił nazwę „Tygodnik Miliarder”, kiedy przejął go poznański tygodnik, sponsor również „Koła Fortuny”. Później był znów po prostu Sokołem. W I lidze dwukrotnie zajęli 10. miejsce. Skończyło się tym, że dokonano fuzji z GKS Tychy i drużynę przeniesiono do Tychów, natomiast Pniewy reprezentowała drużyna rezerwowa, grająca w IV lidze. Sokół Tychy został wycofany z rozgrywek po 26. kolejce sezonu 1996/97 l ligi. Pniewy jednak to też był 10-krotnie większy ośrodek niż Nieciecza. Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski to był stary, przedwojenny klub. Grywał z powodzeniem w ligach niższych, a w 1997 r,. awansował do I ligi. Kluczowe dla losów klubu było objęcie prezesury przez Zbigniew Drzymałę, właściciela �irmy Inter Groclin Auto. Prawnuk sławnego Michała Drzymały, tego od wozu, karierę w biznesie rozpoczął w 1977 roku, otwierając warsztat produkujący zagłówki samochodowe. Później sprzedawał produkcję wielkim producentom samochodów. Stał czele Dyskobolii przez osiem lat. Jego majątek stopniał jednak z powodu silnej złotówki. Koniec był piękny - sportowo. Zespół w lidze zremisował u siebie z Wisłą Kraków 0-0, pokonał na wyjeździe Odrę Wodzisław 3-2, po wygranej 4-2 z Legią zdobył Puchar Ekstraklasy, a w ostatnim meczu pokonał w sparingu Olym-

piakos Pireus 2-0. W lipcu 2008 r. Drzymała sprzedał swoją spółkę Groclin Dyskobolia SSA Józefowi Wojciechowskiemu, prezesowi Polonii Warszawa, co umożliwiło Polonii grę w ekstraklasie. Zaś lokalna Dyskobolia dziś gra w klasie A. Była to kiedyś ekipa Sebastiana Mili, Grzegorza Rasiaka, Andrzeja Niedzielana, Radosławów – Sobolewskiego i Majewskiego. A bilety z Grodziska do dziś znajdziecie na ścianie pubu w Manchesterze, uczęszczanego przez fanów City, które kiedyś zostało wyeliminowane przez Wielkopolan z Pucharu UEFA, No i była jeszcze Amica Wronki. Drużyna „fabryki kuchenek”. Właściwie jest, ale szkoli już tylko młodzież. Ale przecież od 1995 do 2006 roku nieprzerwanie występowała w ekstraklasie. Dwa razy zaś trzykrotnie zwyciężała w rozgrywkach o Puchar Polski i dwukrotnie zdobyła Superpuchar kraju. W 2006 klub połączył się z WKP Lech Poznań zmienił nazwę na KKS Lech Poznań i na licencji Amiki wystartował w nowym sezonie ekstraklasy. 1 marca 2010 Amica Wronki S.A. częściowo stała się zaś własnością Samsunga. Ponad 11-tysięczne Wronki znów znane są w Polsce bardziej z ciężkiego więzienia, a lokalnie z Dni Wronek i targowiska miejskiego. Tak więc łatwo nie będzie. Historia nie jest z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza. Ale życzymy wszystkiego najlepszego. JP

www.naszestrony.co.uk

29

WIDZIANE SPOD WAWELU

WIELKI FINAŁ W CIENIU FLAGI UPA

RED. KRZYSZTOF MRÓWKA INTERIA.PL FELIETON W Warszawie pierwszy raz w historii odbył się �inał europejskiego pucharu w piłce nożnej. Była to Liga Europy. Stadion Narodowy zdał egzamin, mecz był świetny, Polak strzelił gola (Krychowiak). Egzaminu nie zdali kibice z Ukrainy. Fani Dnipro Dniepropietrowsk prócz �lag swojego klubu i Ukrainy wywiesili �lagę UPA. Z zabawy i futbolowej radości zrobiła się pełna poruta. 1. Polskie władze nie mogły swobodnie interweniować. Stadion i cała impreza należała do UEFA. Ona była organizatorem i nikt sobie �lagą UPA nie zawracał głowy. Centrali europejskiej piłki zależało przede wszystkim na sprawnej grze i spokoju na trybunach. Próba rekwirowania wrażej �lagi UPA przez policję mogła wywołać zamieszki na trybunach i sensację na cały świat. Ciekawe, że wszystkie �lagi obu klubów przeszły cenzurę wstępną ludzi z UEFA i PZPN, lecz - jak widać nieskuteczną.

2. W czym problem? Otóż była to �laga zbrodniczej organizacji odpowiedzialnej za ludobójstwo na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej w czasie drugiej wojny światowej. Ukraińcy pod �lagą UPA mordowali Polaków na masowa skalę, co było oczywistym ludobójstwem. Gdy wywieszają takie �lagi u siebie, jest nam przykro, ale nic nie da się zrobić.

Gdy czynią to w Polsce - jest to prowokacja na wielką skalę. Dla Polaków OUN i UPA to organizacje bandyckie, dla Ukraińców - patriotyczne. Mecz odbył się w Polsce i �laga UPA na warszawskim obiekcie była jasnym sygnałem złych intencji. Lustrzana, teoretyczna sytuacja Polacy grają na Ukrainie i wywieszają �lagi Armii Krajowej. Tego symbolu polskości tam bardzo nie lubią. Afera murowana. Jeśli znamy historię, nie jeździmy do Lwowa z �lagami AK i ich tam nie wywieszamy przy okazji meczów, bowiem jest to jasna prowokacja. Ukraińcy nie byli rozsądni - pojechali do Polski z czytelnym przesłaniem. Wielbią historię UPA i to wszem i wobec prezentują. Niedobrze, że tak jest - Ukrainie w ten sposób dalej do Polski i Europy. Sami tego chcą. ----Dwa lata temu bandycka bojówka lewaków z Sevilli zaatakowała w Hiszpanii fanów Śląska Wrocław. Prasa pisała wtedy, że wrocławianie „pobili się z kibicami Sevilli”. Prawda była inna - Polacy zostali zaatakowani przez Hiszpanów. Na stadionie widniał wtedy baner „Witamy w Katyniu”. W dzień meczu Sevilla - Dnipro na Dolnym Śląsku bojówka Śląska wzięła rewanż. Na autostradzie polscy kibole zatrzymali samochód z kibicami Sevilli, nastąpiła demolka i zniknięcie. Polska prasa pisała o napadzie, tymczasem to był napad, ale i rewanż za to, co stało się dwa lata temu. Jeśli ktoś myśli, że w tym biznesie można bezkarnie bić, to się pomylił. Nie wyznaję tych wartości, co opisywani tutaj polscy, hiszpańscy i ukraińscy troglodyci, lecz sprawy trzeba relacjonować jakimi są.


30 Peterborough United po sezonie

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

Angielski „Góral” wygrywa w Krakowie

Posh postawili Muzeum Lotnictwa na swoich lepsze od Opery PIŁKA NOŻNA Za niecały miesiąc, gdyż już w poniedziałek, 29 czerwca, piłkarze Peterborough United rozpoczną przygotowania do rozgrywek 2015/16. Poprowadzi ich Dave Robertson, który pod koniec lutego został tymczasowym menedżerem. Po zakończeniu minionego sezonu klub podobno miał prowadzić rozmowy z kandydatami do przejęcia drużyny – wcześniej padały różne nazwiska – ale jakoś nie wiadomo, kim oni byli. Ostatecznie zdecydowano się zatrzymać Robertsona, z którym podpisano trzyletni kontrakt. Jego asystentem będzie Grant McCann, do stycznia zawodnik klubu z Cambridgeshire, który przeniósł się wtedy do irlandzkiego Linfield. Wiele wskazuje, że Posh jednak nie mieli pieniędzy na ściągnięcie kogoś bardziej znanego, a przez to droższego i dlatego zdecydowali się na takie rozwiązanie, czyli zatrudnienie swoich, Robertson do zimy odpowiadał za szkolenie młodzieży, bo przecież są tańsi. – Najprościej było zatrudnić kogoś z zewnątrz i zacząć od nowa wielu rzeczy, ale ja chcę, żebyśmy powrócili do Championship. Wszystkie moje decyzje mają służyć zrealizowaniu moich ambicji – mówił jednak właściciel klubu, Darragh MacAnthony. – Ten kontrakt daje nam możliwość pracy ze znaną nam grupą piłkarzy na dłużej i dalszą budowę tego, co już zaczęliśmy – skomentował z kolei menedżer Peterborough. Zanim Robertson dostał nowy angaż, klub ogłosił, że wystawił na listę transferową siedmiu piłkarzy, wśród nich kapitana drużyny Jacka Payne’a, który w

poprzednich zmaganiach nie wystąpił tylko w jednym spotkaniu. Oczywiście nie przedłużono też umów z zawodnikami, którym skończyły się dotychczasowe i w poprzednich miesiącach byli wypożyczeni do innych zespołów. W tym gronie jest bramkarz polskiego pochodzenia, Bobby Olejnik, gracz bardzo wartościowy dla Posh. Oszczędności oszczędnościami, ale jego brak też w dużej mierze przyczynił się do gorszego wyniku. Olejnik wrócił do Devon i będzie bronił w Exeter City. Jak na razie pozyskano na rok z londyńskiego West Ham United pomocnika Jacka Collisona. – Wspaniale jest być tu z powrotem, przecież zaczynałem swoją karierę w akademii Peterborough – powiedział. Na tym na pewno nie koniec, bo jeśli MacAnthony myśli o awansie, to musi pozyskać liczniejszą grupę zawodników. Według bukmacherów szanse Posh na promocję są znaczne (około 3,5-1). Kursy na wygranie League One wynoszą nawet 13-1, co stawia ich na czwartym-szóstym miejscu wśród głównych kandydatów. Zapewne to się wszystko jednak jeszcze pozmienia, bo przecież kluby nie ruszyły na zakupy. Ale przede wszystkim trzeba skupić się na przygotowaniach. Pierwszy sparing Peterborough rozegra w środę, 08 lipca, w Londynie, z Dulwich Hamlet. Potem wyjedzie na zgrupowanie do Irlandii, żeby po powrocie zmierzyć się z beniaminkiem League Two, Barnet. W sobotę, 25 lipca, z kolei spotka się na swoim ABAX Stadium przy London Road z Ipswich Town, którego bramkarzem jest bardzo dobrze spisujący się Polak, Bartosz Białkowski. Na tym rywalu podobno jednak nie koniec sparingów. (bp)

CYKLOTRIAL Pustoszeją trybuny piłkarskich i żużlowych stadionów, mniej widzów zasiada w polskich halach na koszykarskich, czy nawet siatkarskich imprezach. Jedynie w miastach opanowanych przez jakąś dyscyplinę – vide w Kielcach zakochanych w piłce ręcznej, w Rzeszowie na siatkówce – czy na wielkie zawody rangi światowej, udaje się przyciągnąć rzesze kibiców. Rośnie za to popularność innych sportów, które do niedawna właściwie obywały się bez publiczności, chociaż jak wszędzie wszystko zależy od sprawności i pomysłowości organizatorów. Coraz częściej jednak widać, że sportem zajmują się ludzie z pomysłem , zdobywając pieniądze na różne sposoby, co skutkuje pozyskaniem nowych sympatyków. Nawet jeśli polskie stacje telewizyjne nie są zainteresowane prezentowaniem jakiejś dyscypliny. Tak jest choćby z kolarstwem, którego różne odmiany zdobywają kolejnych zwolenników. Widać to było choćby podczas inauguracyjnej rundy Pucharu Świata w cyklotrialu, która odbyła się w ostatni weekend maja w Krakowie – w tym żyjącym w dużej mierze z turystyki mieście nareszcie przeważa opinia, że na sporcie da się także zarobić i organizowanych jest w nim coraz więcej zawodów – na terenach dawnego lotniska, gdzie obecnie znajduje się Muzeum Lotnictwa. Miejsce wyprzedziło w rywalizacji o organizację imprezy Operę w Sydney. Tłumy były spore, a wiele osób, nieraz całymi rodzinami, dotarło oczywiście na rowerach. Nie miało dla nich znaczenia, że zawodni-

www.naszestrony.co.uk

kom z Polski daleko do światowej czołówki. Chcieli zobaczyć tych najlepszych, a przyjechali reprezentanci 25 krajów, w ich gronie byli aktualni mistrzowie świata. Nawet odwołanie części konkurencji nie odstręczyło widzów. Stało się tak, gdyż pierwszego dnia podczas eliminacji poważnemu wypadkowi uległa francuska zawodniczka Marion Porcher, która uderzyła głową w betonowy fragment toru. Doznała ciężkich urazów czaszki i kręgosłupa, zapadła w śpiączkę. Lekarze cały czas obawiają się o jej życie. Po tym zdarzeniu wycofała się ekipa z Francji, a w geście solidarności z Porcher zrobili to też inni zawodnicy. Czegoś takiego nikt sobie nie mógł przypomnieć, bo wbrew dosyć powszechnym mniemaniom, trial rowerowy jest bezpiecznym sportem, a wypadek spowodować miał prosty błąd zawodniczki. – Zdarzenie miało miejsce na łatwym fragmencie trasy. Ale tak czasem jest, że wystarczy chwila nieuwagi i może wydarzyć się coś złego – ocenił trener polskiej kadry, Tomasz Kramarczyk. W tej sytuacji odbył się tylko finał zmagań na rowerach górskich.

Zwyciężył Anglik Jack Carthy, ale to nie zaskakuje. Mieszka on obecnie w West Yorkshire, w Górach Pennińskich, gdzie nie tylko w weekendy można spotkać wielu rowerzystów, amatorów nawet ekstremalnych konkurencji kolarskich. Takich jest w świecie bowiem coraz więcej. Także w Polsce. Niektórzy zresztą z obserwatorów zaraz po krakowskich zawodach udali się na pobliski powszechnie dostępny tor cyklotrialowy, a chętnych przez wszystkie dni tygodnia tam nie brakuje. I oby było więcej takich miejsc, a nie tylko puste „Orliki”, na których polska młodzież miała uczyć się grać w piłkę nożną, tyle że nie dopuszcza się jej na te boiska. (bp)


Najlepsze promocje znajdziesz tylko u nas

Olej 1l 1 sztuka

£0,89

Wszystkie Sery Mlekpol 1kg wszystkie rodzaje

£3,99

Łopatka wieprzowa bez kości 1kg

£3,19

Mięso mielone wieprzowe 1kg

£2,99

Cukier Biały 1kg 1 sztuka

£0,59

Bobowita 230g 1 sztuka

Majonez Winiary

Coca Cola

2,25l

700ml 1 sztuka

£1,49

Skrzydełka kurczaka na grilla 1kg

£2,29

Karkówka na grilla 1kg

£4,29

£1,99

1 sztuka

£1,39

Boczek paski na grilla 1kg

£3,99

Ćwiartka z kurczaka 1kg

£1,79

HURT i DETAL POLI MAXX PETERBOROUGH 46 IVATT WAY PE3 7PN OTWARTE 7 DNI W TYGODNIU OD 9:00 DO 20:00

ODWIEDŹ RÓWNIEŻ NASZĄ HURTOWNIĘ WARZYW I OWOCÓW

Oferujemy warzywa i owoce 1 klasy. Codziennie dbamy o to, aby nasi klienci zaopatrywali swoje sklepy w najwyższej jakości produkty w przystępnych cenach. Obsługujemy Cambridgeshire, Lincolnshire, Northamptonshire i Bedfordshire. Skontaktuj się z nami w celu zapoznania się z naszą ofertą lub odwiedź nasz oddział w Peterborough.

Tel 01733 334 028



Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.