NS109

Page 1

1

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

DWUTYGODNIK WE WSCHODNIEJ ANGLII - PETERBOROUGH, SPALDING, BOSTON, CAMBRIDGE, BEDFORD, WELLINGBOROUGH, CORBY, HUNTINGDON

ISSN 2043-8540

Wydanie Nr 109

10 Października 2014

Cena/Price: 50p

OFEROWALI POLAKOM WYNAJEM DOMÓW POMIMO ZAKAZU! NASZE STRONY, NASZE HISTORIE - TAK WYGLĄDA ŻYCIE EMIGRANTÓW ZA GRANICĄ!

Wystarczyło pół roku, by pochodzący z Polski Artur Pawlikowski, przekonał się na własnej skórze, że historie o których czytał wcześniej w gazecie, są jak najbardziej prawdziwe. Wyemigrował z Polski za pracą, a kilka tygodni później na wyspy sprowadził rodzinę. Dziś, dzięki żądnym zysku rodakom, jego 5-osobowa rodzina musi gnieździć się w jednym pokoju. (Więcej, str.3)

www.naszestrony.co.uk

Internet: www.naszestrony.co.uk

PRZEZ 5 LAT W TEMIDZIE OBSŁUŻONO 5,5 TYS. OSÓB

str. 9

JAK SOBIE RADZIĆ Z PLAGĄ SŁOWACKICH CYGANÓW? SPRAWY LOKALNE PETERBOROUGH

str.10

LITWIN PRZYZNAŁ SIĘ DO ZABÓJSTWA SWOJEJ CÓRKI PROSTO Z SĄDU PETERBOROUGH

str. 13


2

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

www.naszestrony.co.uk


Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

historia o tym jak polak musi zarobić na polaku!

Wynajem domów pomimo zakazu!

3

polacy to wymagający klienci...

sw cars Obniża ceny swoich aut!

peterborough Wystarczyło pół roku, by pochodzący z Polski Artur Pawlikowski, przekonał się na własnej skórze, że historie o których czytał wcześniej w gazecie, są jak najbardziej prawdziwe. Wyemigrował z Polski za pracą, a kilka tygodni później na wyspy sprowadził rodzinę. Dziś, dzięki żądnym zysku rodakom, jego 5-osobowa rodzina musi gnieździć się w jednym pokoju. Przed tygodniem obawiał się, że zostanie wyrzucony z wynajmowanego domu. Gdy poprosił nas o pomoc okazało się, że na wyprowadzkę ma czas do 12-stego października. Co będzie dalej? Tego nie wiadomo! Artur Pawlikowski przyjechał ze Śląska do Peterborough pół roku temu. Jak każdy Polak emigrujący z kraju na wyspy brytyjskie, był pełen optymizmu. Miał nadzieję na pracę i lepsze życie. Po przyjeździe wynajął pokój, uzyskał National Insurance Number oraz zarejestrował działalność gospodarczą. Z zawodu jest budowlańcem i wykończeniowcem wnętrz, więc szybko znalazł kilku klientów zlecających mu remonty domów i mieszkań. Wszystko zaczęło układać się po jego myśli. Nie dawała mu jednak spokoju myśl o pozostawionej w Polsce rodzinie – żonie i trójce dzieci. Artur postanowił sprowadzić swoją rodzinę do Peterborough. Najpierw żonę z dwojgiem najmłodszych dzieci, a później najstarszego syna. W tym celu rozpoczął poszukiwania odpowiedniego domu. Udał się, więc do jednej z polskich agencji zajmującej się pomocą w załatwieniu spraw urzędowych oraz wynajmem domów. Mowa tu o agencji Omega mieszczącej się przy Lincoln Road. Tam określił, jakiego domu poszukuje i zaznaczył, że spodziewa się przyjazdu swojej rodziny, która razem z nim tam zamieszka. Agencja bardzo szybko znalazła dla niego dom za pośrednictwem innej agencji nieruchomości Cozy Homes, także mieszczącej się przy Lincoln Road. Artur nie spodziewał się, że tak szybko znajdzie dom dla siebie i swojej rodziny, która miała dojechać do niego w ciągu kilku tygodni. Postanowił go wynająć mimo tego, że przez

jakiś czas będzie w nim mieszkał zupełnie sam. Podpisał umowę o wynajem domu mieszczącego się przy Taverners Road. Nieruchomość ta pozostawia wiele do życzenia jeśli chodzi o standardy wykończeniowe, ale Artur jako spec od remontów wiedział, że z czasem doprowadzi ten dom do odpowiedniego stanu. Po około tygodniu od wprowadzenia się do tej nieruchomości, odwiedziła go pracownica biura Omega, Paulina Górecka. Towarzyszył jej nieznany Arturowi mężczyzna. Kobieta oznajmiła, że jej towarzysz chwilowo zamieszka w jednym z wolnych pokoi w domu. Artur zszokowany tą wiadomością nie wiedział za bardzo, co ma powiedzieć. Oczywiście protestował, ale ostatecznie Górecka przekonała go, że do czasu przyjazdu jego rodziny, nowy lokator będzie mieszkał już gdzieś indziej. Po krótkim czasie Górecka ponownie odwiedziła Artura z kolejnym lokatorem. Tłumaczenie było takie samo jak za pierwszym razem. Artur ponownie zgodził się na nowego lokatora będąc zapewnianym przez biuro Omega, że to tylko taka tymczasowa sytuacja. W rezultacie na przestrzeni kilku tygodni agencja Omega wprowadziła do domu Artura aż 6 lokatorów z czego jeden z nich przez tydzień spał w kuchni. - „Nie wierzyłem, co się dzieje. Biuro zaczęło wprowadzać mi jakiś ludzi do domu. Po kilku tygodniach miałem w nim już sześciu nowych lokatorów, a dzień przyjazdu mojej żony z dziećmi był już tuż tuż. Zapytałem wtedy pani Góreckiej co się dzieje? Odpowiedziała mi, żebym się nie martwił i że bardzo szybko

znajdzie mi inny dom, w którym zamieszkam sam z rodziną. Kiedy nadszedł dzień przyjazdu mojej żony i dzieciaków zajmowałem wtedy pojedynczy pokój w domu wynajętym na moje nazwisko. Biuro Omega nie załatwiło nam wtedy żadnej alternatywnej nieruchomości. Wraz z żoną i dwojgiem dzieci musieliśmy spędzić kilka nocy w pojedynczym pokoju. Wtedy już nie wytrzymałem i nerwy mi puściły. Pani Górecka widząc moje zdenerwowanie przeprowadziła mnie wraz z rodziną do pokoju obok, który określany jest jako dwuosobowy. Kiedy zapytałem, kiedy ma zamiar wyprowadzić lokatorów z mojego domu odpowiedziała, że to się jej nie opłaca. Dodała, że wynajmując dom tylko mi, nie zarabia wtedy pieniędzy. W między czasie w naszym domu urzędnicy Peterborough City Council przeprowadzili kontrolę pod względem ilości osób zajmujących ten lokal. Kontrola odbyła się kiedy nie było nas w domu. Kiedy wróciliśmy, okazało się że część naszych rzeczy zostało ulokowanych w innych pokojach i w ogóle wszystko było poprzestawiane. Wiem, że pani Górecka przygotowała dom przed kontrolą z urzędu tak, by wyglądało jak by mieszkała w nim tylko jedna rodzina. Później dowiedziałem się, że w Peterborough ustanowiono lokalne prawo zakazujące agencjom i landlordom wynajmowania domów na pokoje przy kodzie pocztowym PE1. Łamiąc to prawo można ponieść poważne konsekwencje. Jako nowy rezydent tego kraju, nie znający brytyjskiego prawa, myślałem że biuro Omega robi to (ciąg dalszy na str.5) www.naszestrony.co.uk

peterborough Komis samochodowy SW Car Supermarket informuje, że z początkiem października obniżył ceny niektórych swoich samochodów i zaprasza do zapoznania się z nową ofertą firmy. Obniżka cen obejmuje około 90 pojazdów. Są to samochody osobowe różnych marek w rocznikach 2004 – 2012. Kupując auto w SW Car Supermarket w październiku można zaoszczędzić nawet do 1000 funtów. Komis przypomina również o atrakcyjnej ofercie kredytowej firmy. Oprocentowanie kredytu waha się pomiędzy 6 a 8 procent w skali roku. Pierwsza rata pobierana jest dopiero po dwóch miesiącach od daty zakupu samochodu. Dzięki temu klient może wpłacić większą sumę na poczet wpłaty własnej, co sprawi, że kredyt będzie jeszcze tańszy. Manager komisu Kevin Barber dodaje „Cały czas pracujemy nad uatrakcyjnieniem naszej oferty. Dzięki porozumieniu z naszymi partnerami jak Barclays Bank czy Moto Nova Bank jesteśmy wstanie oferować naprawdę tanie kredyty na nasze samochody i to nawet bez wpłaty własnej. Cały czas negocjujemy z firmą gwarancyjną, która udziela dwuletnich gwarancje na pojazdy zakupione w SW Car Supermarket. Chcemy, aby była ona jak najbardziej użyteczna dla naszych klientów. Cały czas myślimy o naszych polskich klientach, aby kupno auta w UK było dla nich jak najbardziej zrozumiałe i oczywiście atrakcyjne. Stąd w naszej ofercie jest obsługa w języku polskim.

Stworzyliśmy również z myślą o Polakach w UK stronę internetową www.autokrdyt.co.uk ,na której można znaleźć w języku polskim wszystkie informacje dotyczące oferowanych przez nas usług. Opublikowaliśmy na niej również wiele użytecznych informacji dotyczących zbudowania lub poprawienia swojej historii kredytowej. Dzięki tym poradom bardzo szybko można poprawić swoją zdolność kredytową. Kolejnym naszym ruchem w stronę lokalnej Polonii było zawarcie współpracy z brokerem ubezpieczeniowym. Dzięki temu nasi klienci mogą u nas wykupić ubezpieczenie samochodowe na bardzo atrakcyjnych warunkach. Z doświadczenia, jakie zdobyliśmy do tej pory wiemy, że Polacy są bardzo wymagającą grupą odbiorców. Staramy się sprostać ich wymaganiom i stale ulepszamy naszą ofertę. Z początkiem 2012 roku planowaliśmy nawet wprowadzenie umów kredytowych w języku polskim. Niestety byłoby to nielegalne w świetle brytyjskiego prawa. Nie rezygnując z tego pomysłu, zatrudniliśmy polskiego konsultanta, który w ojczystym języku wyjaśni wszelkie wątpliwości dotyczące kupna samochodu w systemie ratalnym. Serdecznie zapraszamy do odwiedzenia naszego auto komisu. Ze względu na duże zainteresowanie naszą ofertą prosimy umawiać się wcześniej na wizyty. Nasz polski konsultant jak i reszta naszego personelu może nie mieć czasu na obsługę klientów wcześniej nieumówionych”. Aby umówić się na wizytę w SW Car Supermarket wystarczy zadzwonić do Krzysztofa pod numer 077 951 48 565. Will O.


4

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

kolumna Ogłoszeniowa

Organizujesz imprezę lub wydarzenie kulturalne? Chcesz ogłosić coś ważnego? To miejsce czeka specjalnie na Ciebie. By zamieścić swój plakat w tym miejscu napisz na adres kontakt@naszestrony.co.uk

pomimo wzrostu cen energii odnotowano oszczędności

praktyczne sposoby na oszczędzanie energii! east england Pod koniec kwietnia 2013 r. w 74 wydaniu gazety Nasze Strony zamieściliśmy artykuł pt.: „Ile kosztowała nas ostatnia zima”. Obok krótkiej notatki przedstawiliśmy rachunek za energię elektryczną, który wskazywał dokładnie ile zużyto energii w ciągu 30 kolejnych miesięcy. Dziś po ponad roku na przykładzie rachunku otrzymanego od tego samego odbiorcy możemy wykazać, co można zrobić, by obniżyć zużycie energii, zmniejszając wydatki o ponad 100 funtów!

NASZE STRONY...

Wrexham, Walia. Więcej na temat tego anty-emigracyjnego graffiti w Internecie: www.naszestrony.co.uk

Każdy z nas pamięta te dni, gdy rodzice wołali „zgaś światło” lub „jak czytasz książkę zapal małą lampkę”. To metody na oszczędzanie znane wielu czytelnikom. Co jednak zrobić dziś, gdy my sami jesteśmy dorośli, a otaczający nas świat pełen jest elektronicznych gadżetów, które trzeba bez końca ładować? Czy istnieją skuteczne sposoby na to, by oszczędzić na opłatach za energię elektryczną? Otóż jak się okazuje powodem dużych rachunków za energie nie są wcale elektroniczne sprzęty takie jak telefony komórkowe, tablety, konsole do gier lub płaskie telewizory. Nowinki techniczne, których coraz więcej w naszych domach, są oczywiście pobierają energię elektryczną, ale łatwo można wykazać, że to nie te sprzęty domowe są odpowiedzialne za nadmierne zużycie energii. W omówionym przykładzie oprzemy się na tym samym mieszkaniu, w którym od kilku lat mieszka trzyosobowa rodzina z Polski. Mieszkanie zostało wynajęte od Brytyjczyka, który jak nam wiadomo – przez lata nie był skory do wymiany zużytego przez lata sprzętu AGD. W mieszkaniu wynajętym jako

umeblowane lokatorzy zastali lodówkę, kuchenkę elektryczną, zawieszony na ścianie grzejnik elektryczny. W zawieszonych pod sufitem kloszach oraz w jednej stojącej lampie znajdowały się zwykłe żarówki. Z miesiąca na miesiąc, wszystkie żarówki w mieszkaniu wymieniono na energooszczędne. Dodatkowo ustawiono kilka małych lampek przy stole oraz na szafce w sypialni. Po pierwszym sezonie grzewczym wymieniono grzejnik elektryczny. Stary nie dość, że pobierał zbyt dużo energii, to z jego wnętrza wciąż wydobywał się zapach przepalonego kurzu osiadającego przez lata na blaszanych elementach grzewczych. Nowy jest oszczędny, ma regulator czasu oraz możliwość ustawienia poziomu grzania. Nieekonomiczną lodówkę landlord pozwolił wyrzucić na śmietnik. Z wbudowanego wewnątrz zamrażalnika ciekła woda. Jedzenie zamiast schłodzone było bez końca mokre. Krople wody ciekły ze wszystkich stron na półki. Lokatorzy kupili używaną lodówko-zamrażarkę. Wkrótce ten sam los spotkał niesprawną kuchenkę, w której dwa na cztery palniki w ogóle nie działały. Landlord pró-

bował ją naprawić. Nie udało się. Ekipa widząc 10-letnią kuchenkę techników odmówiła. 3 godziny później do domu polskiej rodziny przyjechała inna, też używana, ale nowsza kuchenka. Działają wszystkie palniki i piekarnik jest również w 100% sprawny. W ciągu roku w domu pojawiło się sporo sprzętu, który prawie bez przerwy jest podłączony do sieci elektrycznej. Router od Internetu, telefon z automatyczną sekretarką i dodatkowa bezprzewodowa stacja, zestaw głośników hi-fi oraz ładowarki do telefonów czy tabletu, których czasem nie odłącza się od sieci elektrycznej pomimo zaleceń fachowców od oszczędzania. W efekcie po wymianie sprzętu agd – kuchenki i lodówki oraz wcześniejszej wymianie żarówek na energooszczędne, uzyskano oszczędności rzędu 125 funtów. Wniosek jest prosty. Im więcej w domu starych sprzętów AGD, tym wyższe trzeba płacić rachunki. Warto pamiętać o tym, że energia elektryczna kupowana przez liczniki przedpłatowe jest droższa aniżeli ta, która odmierzana nam jest za pomocą tradycyjnych liczników zliczających pobrany prąd. Adam Andrzejko

Polska Gazeta Lokalna Nasze Strony Czytaj nas w Internecie: Polish Local Newspaper Nasze Strony

www.naszestrony.co.uk

Newsbridge Publishing & Advertising Agency. Nasze Strony - nakład 2.000 sztuk, Redaktor Naczelny: Adam Andrzejko, tel.074021 80554, kontakt@naszestrony.co.uk. Redakcja East Anglia: Joanna Szczepaniak, tel.: 075 950 28 800, redakcja@naszestrony.co.uk. Reklama / Advertising: Krzysztof Szczepaniak, tel.: 077 951 48 565, reklama@naszestrony.co.uk. Dział Sportowy: Jacek Przybyło, tel.: 075 217 495 22, sport@naszestrony.co.uk; Fotografie / zdjęcia: Rafał Marcinkiewicz: tel. 075 140 974 27. Materiałów niezamówionych redakcja nie zwraca. Zastrzegamy sobie prawo do skracania i adiustacji tekstów oraz zmiany ich tytułów. Za treść ogłoszeń i reklam redakcja nie odpowiada. Nie uzasadniamy powodów niepublikowania tekstów. Termin wnoszenia o sprostowanie lub uzupełnienie treści to okres 14 dni od publikacji. Wydawcą Polskiej Gazety Lokalnej Nasze Strony jest Newsbridge Publishing & Advertising Agency - spółka zarejestrowana w Companies House pod numerem 07675386. Wszelkie spory dotyczące treści zamieszczonych w gazecie rozstrzygać można na drodze postępowania administracyjnego i cywilnego w urzędach i sądach brytyjskich, właściwych dla siedziby spółki. www.naszestrony.co.uk


Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

historia o tym jak polak musi zarobić na polaku! Wynajem domów pomimo zakazu! legalnie. Jednak nie mogłem żyć z całą rodziną w jednym pokoju. Przecież ten dom jest wynajęty na moje nazwisko. Umowę mam na wynajem całego domu a nie pokoju. Zacząłem, więc szukać pomocy, którą bardzo szybko znalazłem u odpowiedniej osoby. Wytłumaczono mi, jakie mam prawa, co jest legalne a co nie oraz co mogę z tym zrobić. Po pierwsze zgłosiłem mój problem do urzędu miasta Peterborough, a dokładnie do Gareth’a Brighton’a, który zajmuje się właśnie takimi sprawami. Poinformowałem o tym biuro Omega, które natychmiast zaczęło zacierać ślady swojej nielegalnej działalności. Już następnego dnia wszyscy lokatorzy otrzymali pisemny nakaz opuszczenia budynku. Ja sam otrzymałem pisemne wypowiedzenie najmu w języku polskim z datą z przed roku od pani Góreckiej. W wypowiedzeniu tym oznajmiła, że wypowiada nam lokal, ponieważ złamaliśmy warunki umowy wynajmując innym ludziom pokoje w domu przy Taverners Road przy kodzie pocztowym PE1. Innymi słowy ten nielegalny proceder pani Górecka chciała zrzucić na mnie. W kwestii rachunków za media to wszystkie dostawałem na moje nazwisko. Zanosiłem je do agencji Omega, gdzie twierdzono że zostaną one uregulowane. Jednak nie dostałem do tej pory żadnego potwierdzenia czy rzeczywiście są one opłacane. W rezultacie nie wiemy czy rachunki były płacone czy nie i czy przypadkiem jakaś firma mnie nie szuka, aby uregulować zaległe płatności” - opowiada Artur Pawlikowski. Z wyjaśnień Artura i członków jego rodziny wynika, że biuro Omega wynajmując nieruchomości łamie wiele różnych przepisów i praw. Między innymi depozyty pobierane od wynajmujących nie są zgłaszane do odpowiednich agencji depozytowych. Pan Artur nigdy nie otrzymał żadnego potwierdzenia świadczącego o tym, że jego depozyt

5

kasztanowy zawrót głowy...

(dokończenie ze str.3) chestnut tzn.: kasztan

east england jest chroniony tak jak wymaga tego prawo. Wiemy także, że pani Paulina Górecka od dłuższego czasu trudni się wynajmowaniem pokoi w strefie miasta oznaczonej kodem PE1. Dowodzą temu ogłoszenia zamieszczane przez nią samą na przeróżnych portalach internetowych. W związku z tą sprawą odwiedziliśmy biuro Omega przy 555 Lincoln Road. Zastaliśmy w nim Paulinę Górecką, którą poprosiliśmy o krótką rozmowę. Niestety ze względu na napięty ilość umówionych spotkań nie miała czasu na rozmowę z nami, więc ustaliliśmy, że pytania prześlemy drogą mailową. Otrzymaliśmy wizytówkę z adresem e-mail, na który kilka dni później napisaliśmy. Zadaliśmy pani Góreckiej kilka pro-

stych pytań dotyczących sposobu prowadzenia przez nią usług. Niestety do dzisiaj nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi. Obecnie oczekujemy na oficjalne stanowisko urzędu miasta w tej sprawie. Od czasu kiedy zainteresowaliśmy się problemem pana Artura kilka innych osób zgłosiło się do naszej redakcji, które chcą podzielić się z nami swoimi przeżyciami z agencją Omega. Osoby te obecnie za pośrednictwem agencji Omega wynajmują pokoje w domach rozlokowanych w obrębie kodu pocztowego PE1. Nazwisko Artura Pawlikowskiego zostało zmienione na jego prośbę. Prawdziwe dane personalne możemy udostępnić stronom zainteresowanym. . Krzysztof Szczepaniak

www.naszestrony.co.uk

Kilka dni temu na naszym profilu Facebook w Internecie zadaliśmy pytanie dotyczące sposobów zastosowania kasztanów. Zastanawialiśmy się nad tym czy Brytyjczycy mają dla nich takie samo zastosowanie jak my, przyjezdni z Europy? Za sprawą czytelników dowiedzieliśmy się, że ... Otóż okazuje się, że zarówno Polacy jak i Brytyjczycy zbierają kasztany, by potem wkładać je do wersalek. Taki sposób na spożytkowanie kasztanów mają osoby starsze. Popularne są również jesienne stroiki, w które wkłada się kasztany. Zdaniem wielu osób, podobno kasztany kumulują złą energię, a nawet przyczyniają się do oczyszczenia złej aury w mieszkaniach zajmowanych przez osoby podatne na przebiegające pod domami żyły wodne. Brązowe owoce kasztanowca są również bardzo popularne pośród najmłodszych. W Polsce dzieci są zachęcane przez rodziców i nauczycieli zajęć praktycznych, by budować z nich kasztanowe ludziki. Wystarczy kilka zapałek i odrobina wyobraźni. Niestety takiego zastosowania nie znają ich brytyjskie dzieci. Na widok kasztanowych ludzików, mających ręce i nogi wykonane z zapałek, reagują nie małym zdziwieniem.

W Anglii i Walii kasztany zbierane są przez dzieci w innym celu. Najmłodsi bawią się w bitwy kasztanowe - nazywane „concers”. Nawlekają kasztany na sznurowadło i wtedy jeden kasztan, walczy z drugim kasztanem. Przegrywa ten, który się rozpadł na kawałki. Niektórzy podpiekają swoje kasztany w piekarniku, by były bardziej twarde i miały lepsze szanse na zwycięstwo w pojedynku. Kasztany mają również zastosowanie medyczne: na krwawiące hemoroidy, żylaki i phlebitis. Służą też do obmywania wrzodów i ran na nogach. Pomagają na ciężkie nogi, opuchnięte kostki i nóg, kurcze nocne i siniaki. Wyciągi z kasztanów mają zastosowanie w leczeniu urazów mechanicznych, obrzęków płuc, krtani, mózgu. Podaje się je również w zakrzepowym zapaleniu żył, przy obrzękach nóg, owrzodzeniach żylakowych, w stanach zapalnych przewodu pokarmowego. Stosowane są też w pielęgnacji cery wrażliwej z pękającymi naczynkami lub tendencją do pękania. Wyciągi wykorzystuje się również jako składniki szamponów i odżywek przeznaczonych do włosów szybko się przetłuszczających, z łojotokowym zapaleniem skóry. W kosmetyce naturalnej wyciąg z kasztanowca wykorzystywany jest w dodatkach do kąpieli. newsman



Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

urząd obiecuje, że tak będzie już zawsze!

co zrobić kiedy Fixed rate dobiegła końca?

Jak poradzić sobie z re-mortgage? zdaniem eksperta W ciągu ostatnich miesięcy, wielu klientów skontaktowało się ze mną, gdyż ich początkowa, stała rata kredytu hipotecznego (fixed rate) dobiegła lub dobiega końca i nurtuje ich pytanie co zrobić dalej? W związku z tym postanowiłam przybliżyć dziś tematykę re-mortgage’u czyli zamiany obecnego kredytu na nowy, bardziej korzystny. Tak wiec, kiedy powinniśmy zacząć rozglądać się na nowym kredytem hipotecznym? Poszukiwania nowego kredytu najczęściej zaczynamy ok.3 miesięcy przed końcem upływu raty niezależnie czy jest to rata fixed, discount czy tracker. Mamy wtedy wystarczająco dużo czasu, by dokładnie omówić jak zmieniła się nasza sytuacja finansowa w ciągu ostatnich lat oraz co chcemy osiągnąć w ciągu następnych paru lat (na przykład chcemy skrócić okres spłaty kredytu lub zmniejszyć miesięczną ratę itp). Mając te informacje mogę rozpocząć poszukiwania najlepszego banku dla klienta. Jak to właściwie działa czyli na jakich zasadach robimy remortgage? Otóż, gdy znajdę już odpowiedni bank oraz nowy kredyt, który w pełni odpowiada potrzebom klienta, w jego imie-

niu składam wówczas aplikacje do banku. Proces weryfikacji dokumentów trwa zazwyczaj kilka tygodni. Bank powołuje rzeczoznawcę, który wycenia nieruchomość oraz ocenia sytuacje finansowa osób aplikujących. W momencie, gdy wszystko zostanie pomyślnie zatwierdzone, bank instruuje prawnika, który będzie odpowiedzialny za zmianę hipoteki. W praktyce oznacza to, ze prawnik skontaktuje się z obecnym kredytobiorca, aby ustalić ostateczna kwotę spłaty obecnego kredytu oraz zorganizuje przelew pieniędzy z konta nowego banku na konto oryginalnego kredytodawcy. Prawnik zajmie się również prawnymi aspektami remortagage’u. Na koniec otrzymasz również list od nowego banku potwierdzający datę przejęcia kredytu. Ktoś może powiedzieć, że uzyskanie nowego kredytu

7

było drogie i chciałby wiedzieć ile kosztuje remortgage? Na szczęście remortgage nie jest kosztowny. W wielu przypadkach nowy bank jest w stanie pokryć koszty podstawowej wyceny oraz prawnika. Dlatego też przed podjęciem decyzji warto skontaktować się niezależnym doradca kredytowym, który znajdzie dla nas nie tylko najtańsze oprocentowanie, ale doradzi jak uniknąć dodatkowych kosztów związanych z remortgagem. Wszystkich zainteresowanych uzyskaniem remortgage’m obecnej nieruchomości lub zakupem nowego domu zapraszam na bezpłatną konsultacje. Marta Manuszewska Taylor Rose Financial E mail: marta.manuszewska@ taylorrosefinancial.co.uk Telefon: 01733 557763 Komorka: 07805407636 www.taylorrosefinancial.co.uk

www.naszestrony.co.uk

od 2 listopada w każdą niedzielę Darmowe parkingi dla wszystkich!

bedford Już od 2 listopada w Bedford będzie można zaparkować samochód zupełnie za darmo i to bez ograniczeń czasowych. Niestety promocja ta dotyczy tylko niedziel oraz parkingów należących do miasta. Prywatne parkingi nadal będą płatne. Mimo to, jest to bardzo dobra informacja dla zmotoryzowanych często korzystających z miejskich parkingów jak na przykład piętrowy Lurke Street Car Park. Ten ukłon w stronę lokalnych

kierowców ze strony urzędu Bedford ma być głównie zachętą do częstszego odwiedzania centrum miasta. Lokalne władze wierzą, że darmowe parkingi przyciągną większą liczbę potencjalnych klientów dla sklepów, restauracji i usługodawców skupionych w sercu Bedford. Darmowe parkingi będą tylko w niedzielę, ponieważ właśnie w ten dzień lokalne biznesy odnotowują najniższe utargi. Miasto ma nadzieje, że ten ruch pobudzi ich obroty finansowe. Według rzecznika urzędu Bedford miejskie parkingi w niedziele będą darmowe zawsze. Will O.


8

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

www.naszestrony.co.uk


Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

Centrum Usług Doradczo-Finansowych Temida

9

nowinki techniczne w porcie lotniczym

przez 5 lat w temidzie odprawa e-gates obsłużono 5,5 tys. osób

peterborough Centrum Usług Doradczo-Finansowych Temida obchodzi właśnie swój kolejny jubileusz. Mówiąc w skrócie: „Temida świętuje 5 urodziny”! Tak długi okres funkcjonowania, biuro zawdzięcza lojalności klientów, których od 5 lat w biurze obsłużono blisko 5,5 tysiąca. - W związku z 5 już rocznicą działalności chcielibyśmy serdecznie podziękować wszystkim naszym klientom za lojalność. To dzięki nim tak długo istniejemy - mówi Ewelina Bator, założycielka, pomysłodawczyni Temidy. Korzystając z okazji chciałabym również przekazać podziękowania dla wszystkich firm, które cały czas z nami współpracują. Wraz ze wzrostem zainteresowania usługami doradczymi, Centrum Usług Doradczo-Finansowych Temida podjęło kroki do zmiany lokalizacji biura na bardziej komfortową. Kolejne zmiany dotyczą również zatrudnienia dodatkowych osób, które zajmują się obsługą spraw zlecanych przez interesantów. - Na życzenie klientów dysponujemy w tej chwili pokojami, w których można całkowicie dyskretnie porozmawiać na dowolne tematy, jeśli ich wyjawianie mogłoby krępować. Do stałej oferty wprowadziliśmy również szereg nowych

stansted usługi takich jak: ubezpieczenia, przygotowanie testamentów, pomoc przy hipotekach, księgowości dla firm limited. Prowadzimy również usługi notarialne i podejmujemy negocjacje związane z długami oraz komornikami dodaje Ewelina Bator. Dodatkowym usprawnieniem dla klientów biura będzie możliwość skorzystania ze strony Internetowej. Dostęp przez Internet pozwoli na kontakt za pośrednictwem czatu, a także inicjowanie wiele usług w trybie online. Wprowadzony zostanie również numer komórkowy, który służyć będzie do umawiania się na spotkania drogą sms. Biuro Temida prowadzić będzie nadal dotychczasowe usługi. Klienci potrzebujący skorzystać z dogodnych przelewów pieniężnych, kupna biletów autokarowych, odszkodowań powypadkowych, w dalszym ciągu będą

mieli zapewnioną taką możliwość. O fachowości, rzetelności i bardzo dużym doświadczeniu biura świadczy bardzo duże zainteresowanie klientów. Wielu z nich przekonało się już, że osiągnięcie celu w wielu ciężkich sprawach nie byłoby możliwe bez asysty doradców z biura Temidy. Pracownicy Usług Doradczo-Finansowych Temida chętnie uczestniczą w różnych wydarzeniach charytatywnych, gdzie ważnym elementem jest udzielanie finansowego wsparcia edukacji, wypoczynku i kultury fizycznej osób najmłodszych. Jubileuszowy dzień, w którym temida świętować będzie swoje 5 urodziny zaplanowano na 18 października. Tego dnia na odwiedzających czekać będzie wiele niespodzianek, w tym również dla dzieci, które do biura przychodzą ze swoimi rodzicami. Krzysztof Szczepaniak

www.naszestrony.co.uk

15 samoobsługowych punktów kontrolnych „E-Gate” zamontowano właśnie na lotnisku w Stansted. Oficjalnego otwarcia dokonał James Brokenshire, pełniący funkcję Ministra Ochrony i Emigracji. Zadaniem elektronicznych bramek „E-gates”, będących częścią 250 milionowego projektu, będzie usprawnienie kontroli paszportowej tych dokumentów, które są wyposażone w elektroniczne czipy. „E-Gates” mają przede wszystkim przyśpieszyć obsługę podróżnych korzystających z brytyjskich portów lotniczych, ale również zwiększyć przepustowość lotniska Stansted. Jak wynika z prowadzonych stale badań, na największych portach lotniczych co roku przybywa pasażerów. By ich obsługa mogła być prowadzona bez zbędnych opóźnień zdecydowano się na

wdrożenie systemu automatycznej kontroli. Dzięki systemom komputerowym korzystającym z bazy danych w trybie „online” jest ona dokładniejsza i bardziej precyzyjna. Elektroniczne bramki „E-Gates” z powodzeniem funkcjonują na katarskim lotnisku Doha’s Hamad International Airport. Zamontowano ich tam łącznie 62. W ciągu godziny jedna bramka jest w stanie obsłużyć średnio do 135 pasażerów. Łatwo obliczyć, że 15 elektronicznych bramek w Stansted będzie mogło dokonać kontroli paszportowej blisko 2 tysięcy pasażerów w ciągu godziny. W tradycyjny sposób czekaliby oni w kolejce nawet do kilku godzin dłużej. By osiągnąć tak dobre wyniki potrzebny jest tzw.: okres przejściowy, podczas którego pasażerowie nabrać będą musieli wprawy przy skanowaniu paszportu. Działające w Dubaju E-Gate to również skanowanie odcisku palców i precyzyjny skan oka. newsman


10

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

pod most wcisnął się double decker’em

no To się wpasował!

nie mają żadnych skrupułów, są nachalni i podstępni!

jak sobie radzić z Plagą słowackich cyganów? peterborough W kilkuosobowych grupach krążą po centrum miasta. Szczególnie upodobali sobie te miejsca, gdzie stale obraca się gotówką lub tam gdzie można coś dosięgnąć ręką. Do supermarketów przychodzą codziennie, zabierają towar z półek i wychodzą bez płacenia. Na ulicy handlują tombakiem, a w zakładach usługowych okradają klientów.

londyn Ironia losu czasami na prawdę potrafi rozśmieszyć. Tysiące internautów udostępniło w Internecie powyższe zdjęcie, które zostało zrobione 6 października w Londynie. Na zdjęciu widać ciężarówkę firmy Halfords, której kierowca zignorował znaki drogowe i najzwyklej nie zmieścił się pod wiaduktem. Z wypadków nie

należy się śmiać, ale tym razem chyba można. Tym bardziej, że nikomu nic się nie stało. Jak można zauważyć na tyle ciężarówki widniej napis „We fit”, który w tłumaczeniu na język polski między innymi oznacza „wpasujemy się czy też zmieścimy się”. Zdjęcie to w kilka godzin obiegło cały Internet wywołując tysiące ironicznych komentarzy oraz wiele udostępnień zdjęcia na portalach społecznościowych. . Will O.

Działają w grupach. Są bardzo sprytni, ale zarazem bardzo naiwni. Większość ich sztuczek znamy doskonale z kontynentu. Wcześniej fale „cygańskiej szarańczy” zalewały polskie miasta. Dziś podstępni Cyganie kradną, oszukują i handlują tombakiem w Peterborough. Niestety nie ma sposobu na ich złodziejskie plądrowanie miasta. Kiedy ktoś wzywa policję, oni szybko znikają. Problem powraca kolejnego dnia. Niemalże każdego ranka przychodzą grupkami do supermarketów. Podczas gdy któreś z nich dla odwrócenia uwagi zaczepia pytaniami sprzedawcę, reszta kręci się po sklepie. Szukają w ten sposób okazji, by sięgnąć ręką po coś z półki. Wystarczy ułamek sekundy, by w kieszeni lub pod przewieszoną przez szyję chustą, zniknął jakiś produkt. Nie zawsze jest to coś drogiego. Czasem

www.naszestrony.co.uk

coś słodkiego, innym razem coś co wrzucą do garnka w czasie gotowania obiadu. W ten sposób zaopatrują się całe rodziny. Są prawdziwą udręką i to nie tylko dla właścicieli lokalnych supermarketów. Dużo do powiedzenia mają też właściciele zakładów usługowych. Ostatnio grupa cyganek była u fryzjera. Jedna z z nich usiadła na fotelu. Obok strzygła się inna klientka, która na chwilę zdjęła drogie kolczyki. Będąc zajęta rozmową z fryzjerką tylko na chwilę odwróciła głowę. To wystarczyło, by kolczyki zniknęły. Po chwili klientka szepnęła słowo do fryzjerki, a ta wezwała właściciela zakładu. Na miejscu pojawił się w ciągu kilku minut. Zamknął zakład i powiedział na

głos, że będzie przeglądał zapis na kamerach CCTV i wezwie policję. Kolczyki znalazły się tak szybko jak szybko wcześniej zniknęły. Wróciły na miejsce za sprawą cyganki, która chwilę później wraz z oczekująca na nią grupką osób wyszła z zakładu. Właściciel ich nie zatrzymywał. Szybko nie wrócą w to samo miejsce, ale mogą pojawić się gdzie indziej. Uważajcie! Obecność słowackich cyganów jest znana lokalnej policji. Z uwagi jednak na niską wartość kradzionych przedmiotów i brak ujęcia sprawców na gorącym uczynku, wobec wielu spraw nie są podejmowane czynności zmierzające do ukarania naprzykrzających się emigrantów ze Słowacji. Krzysztof Szczepaniak


Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

Fengate Bazaar - 20 Royce Road, Peterborough PE1 5UB

11

Eunice Artisan Bakery Ltd

Już wkrótce otwarcie to już 5 urodziny piekarni eunice! nowej hurtowni peterborough Na koniec października zaplanowano otwarcie nowej hurtowni bazującej na sprzedaży polskich produktów spożywczych oraz alkoholi. Firma o nazwie Fengate Bazaar właśnie wprowadza się do obszernego magazynu mieszczącego się przy 20 Royce Road. Budynek jest obecnie odnawiany i dostosowywany do potrzeb hurtowni. Już zainstalowano tam półki sklepowe oraz zbudowano bardzo profesjonalnie wyglądający dział mięs i wędlin. Mimo tego, że wnętrze budynku nie zostało jeszcze ukończone, to trzeba przyznać, że wyniki prowadzonego remontu robią wrażenie. Od razu widać, że właściciele firmy stawiają na bardzo estetyczny wygląd sali sprzedaży. Fengate Bazaar w swojej ofercie posiadać będzie szeroki asortyment polskich produktów spożywczych w tym mięsa, wędliny, warzywa i owoce. Nie zabraknie tam również alkoholi różnego rodzaju oraz polskiej prasy. Firma nie chce ograniczać się tylko do odbiorców hurtowych, dlatego zostaną wprowadzone karty lojalnościowe uprawniające odbiorców detalicznych do zakupów w hurtowni. Karty te również będą uprawniać klientów do korzystania ze sporych zniżek na poszczególny asortyment. Firma planuje również prowadzenie loterii, w której co jakiś czas będzie można wygrać atrakcyjne nagrody. W zabawie będą mogły brać udział tylko osoby posiadające kartę lojalnościową. Z tego, co udało nam się ustalić wśród nagród mają znaleźć się sprzęty RTV i AGD oraz różne kupony zniżkowe na zakupy w hurtowni w tym kupony uprawniające do darmowych

Huntingdon zakupów. Zasady i regulamin loterii jest jeszcze ustalany i jej forma może się zmienić. Dużym plusem Fengate Bazaar jest sama lokalizacja hurtowni. Mieści się ona kilkaset metrów od zjazdu z obwodnicy Peterborough Frank Perkins Parkway przy Boongate. Bardzo łatwo do niej trafić i jej klienci raczej nie będą mieli problemu z zaparkowaniem swoich samochodów, ponieważ firma dysponuje dość

sporym parkingiem. Otwarcie Fengate Bazaar przewidziano na koniec października. Na obecną chwilę właściciele hurtowni zastanawiają się jeszcze tylko nad tym w jakich godzinach będzie ona otwarta. O dokładnej dacie otwarcia i godzinach funkcjonowania firmy na pewno będziemy jeszcze informować. Adres hurtowni 20 Royce Road, Peterborough PE1 5UB. Krzysztof Szczepaniak

www.naszestrony.co.uk

Podczas 5 lat nieprzerwanej pracy piekarni Eunice już ponad 12 tysięcy razy włączali piece, w których wypiekali chleb według przywiezionych z Polski przepisów. Mają za sobą niejedną nieprzespaną noc, ale od kiedy powstała piekarnia wielokrotnie udowodnili, że mogą na siebie liczyć. Za zgrany zespół pracowników piekarni Eunice od lat na co dzień dba jej właściciel Marcin Laskowski. Pomimo drobnych zmian personalnych, na przestrzeni 5 lat udało mu się wprowadzić jasne zasady i przyjazne warunki pracy. Nie poddając się żadnym przeciwnościom udowadnia, że prowadzony przez niego biznes ma w swej naturze wpisane na stałe ryzyko, a proces produkcyjny wymaga od całego zespołu umiejętności pracy pod presją czasu. Jeśli ktoś coś po drodze zawali, reszta pracowników z pewnością to odczuje. By produkty takie jak chleby, bułki, drożdżówki, pączki, ciasta, ciasteczka i torty – mogły być dostępne w stałej sprzedaży, Eunice musiała sprostać m.in.: wyzwaniu przeniesienia zakładu w inne miejsce. Stało się to, co trudno tak do końca zrozumieć,

dzięki uporowi sąsiadujących z piekarnią mieszkańców, którzy twierdzili, iż szkodzi im intensywny zapach pieczywa. To już na szczęście wydarzenia te przeszły do historii firmy, a ich sprawne pokonanie pokazuje, że Eunice ma solidne i stabilne fundamenty. 5 lat nieprzerwanej pracy to efekt pracy i poświęcenia wielu osób. Do tego sukcesu przyczynili się bez wątpienia piekarze, kierowcy, a teraz również i sprzedawczynie w sklepie firmowym, no i oczywiście rodzina. Wszyscy są tu sobie kolegami i przyjaciółmi. Dlatego biznes mógł przetrwać tak długo. Wraz z wytworzeniem takiej atmosfery w firmie udało się znaleźć czas na zadania dodatkowe. Wspominaliśmy o nich nie raz. Piekarnia Eunice wspiera charytatywną działalność Daniela Guza, który wolne chwile poświęca na pomoc innym. Tym razem pomoc skierowano do placówki opiekuńczej w Chojnie. Za sprawą wielu osób udało się wysłać do Polski trzy palety darów zebranych pośród Polonii mieszkającej w okolicy Huntingdon, St.Ives oraz St.Neots. Koordynacją akcji zajął się Daniel Guz, a wsparciem logistycznym i transportem Marcin Laskowski. Tego typu akcja zorganizowana została nie po raz pierwszy. Wszyscy zaangażowani zgodnie twierdzą, że było warto! K.S.


12

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

po 20 latach elżbieta bieńkowska o krok od szczytu kariery!

mówią że bardzo słabo wypadła na „spiczu”... unia europejska Jej kariera to 20 lat pracy, podczas którego ani razu nie pracowała w sektorze prywatnym. Za to w piątek przed tygodniem, w czasie przesłuchania w Brukseli przed Europarlamentem zapewniała, iż „dołoży wszelkich starań” by małe i średnie przedsiębiorstwa miały szanse na start i uzyskanie dofinansowania. Ciężko uwierzyć w te słowa, wiedząc, iż Polacy chętniej zakładają firmy za granicą, aniżeli w kraju skąd pochodzi autorka wyjątkowego „spiczu”.

Zamów reklamę w tym miejscu: 077 951 48 565 / reklama@naszestrony.co.uk

Elżbieta Bieńkowska jest nominowana na członka Komisji Jean-Claude’a Junckera. W swoim ubiegłotygodniowym wystąpieniu, które można w każdej chwili obejrzeć w Internecie, kandydatka odpowiadała przez blisko 3 godziny na pytania europosłów. Pytania zadawano jej między innymi w języku polskim, hiszpańskim greckim oraz angielskim. Z wyjątkiem polskiego i angielskiego, Bieńkowska za każdym razem posługiwała się słuchawką skąd dochodził ją głos tłumacza. To uznać można pewnego rodzaju pochwałę, a w porównaniu do Donalda Tuska, który rzekomo pojechał na Maltę uczyć się języka angielskiego, uznać można za wyróżnienie. Podczas zadawania pytań Elżbieta Bieńkowska niejednokrotnie traciła kontakt wzrokowy z zabierającymi głos europosłami. Wskazywano jej palcem kto zadaje pytanie lub nawet machano do niej w czasie zadawania pytań, by wiedziała kto zabiera głos. Udzielane odpowiedzi nie były złe pod względem merytorycznym, ale sposób i forma ich prezentacji nie zyskała aprobaty zainteresowanych. Bieńkowska nadużywała wyuczonych na pamięć zwrotów. Obok „dołożę wszelki ch starań” co z jej ust padało najczęściej, wielokrotnie przywoływała „swoje doświadczenie” oraz fakt, iż „miała z czymś takim do czynienia”. Trudno powiedzieć czy zawinił spin doctor, czyli osoba odpowiedzialna za wizerunek medialny, czy też sama Bieńkowska za bardzo poszła w tę, reprezentacyjną stronę. Ten kto zdołał dotrwać do końca trzeciej części pytań może odnieść wrażenie jakby kandydatka nie odpowiadawww.naszestrony.co.uk

ła na zadane pytania, bo pytający posłowie mieli bardzo zniesmaczone miny. Nie inaczej wypadła też nota wydana przez specjalistów od wizerunku którzy uznali, że Bieńkowska wypadła bardzo słabo na tle innych przesłuchanych w PE kandydatów na komisarzy. Uzyskała zaledwie 5/10 punktów. Gorzej od byłej wicepremier oceniono jedynie przesłuchaną w ub. poniedziałek słoweńską kandydatkę Alenkę Bratusek (4/10). Bieńkowska zapewniała europosłów, że będzie dążyć do takiego zarządzania finansami Unii Europejskiej, by każda operacja była widoczna i przeźroczysta, a pieniądze nie znikały w zaciszach gabinetów. Deklaracje o wsparciu małych i średnich przedsiębiorstw padał nie raz z jej ust, ale blado to wygląda zwłaszcza, że Polacy uciekli z kraju, gdzie mówczyni zdobywała przez 20 lat swoje doświadczenie. Emigranci założyli na wyspach brytyjskich ponad 21 tysięcy firm, spośród których blisko 500 sklepów spożywczych, a w leżących na zachód Niemczech blisko 60 tysięcy firm. W Holandii prawie 10 tysięcy Polaków zdecydowało się na własną firmę, choć większość z nich to działalność jednoosobowa. Mimo wszystko Bieńkowska zapewnia, że będzie wspierać małe firmy i będzie podejmować takie działania, by ich założyciele mieli dostęp do funduszy na rozwój. Teraz pytanie - to gdzie te fundusze były do tej pory? Nawet jeśli trafią do małych i średnich firm w Polsce, to i tak zerżnie z nich ponad połowę ZUS i urząd skarbowy. Czy tak ma wyglądać podział środków unijnych? W tym samym śnie o sukcesie „dostępu i podziału fundu-

szy europejskich” tkwi nowo wybrana premier Ewa Kopacz. Na czym ten sukces polega? Na rozdawaniu pieniędzy, których rząd nie posiada? To pieniądze tych przedsiębiorców, którzy są w stanie podwinąć rękawy i wziąć się do roboty. Jaki to zatem sukces kiedy jedyną zasługą może być ich rozdzielanie? Podsumowując, może i stanowisko należy się Elżbiecie Bieńkowskiej, bo jako taką wiedzę i to nawet ponad przeciętną, posiada. Jej problemem jest jednak obycie z opinią publiczną i forma autoprezentacji. W czasie przesłuchania na jej twarzy pojawiały się bardzo dziwne miny. Bieńkowska pozwalała sobie nawet na żarty lub stosowanie „ponglisza”, gdy o swoim przemówieniu powiedziała „spicz”. W stronę przewodniczącego obrad, Jerzego Buzka rzuciła nawet raz, nieco prywatnie, po koleżeńsku – choć nie wiadomo dlaczego, słowo „słuchaj”. Najzabawniejszą sytuacją okazała się być jednak ta chwila, gdy zadający pytanie Adam Szejnfeld zwrócił się do Bieńkowskiej per. „Szanowna Pani Kominiarz”. Szybko się jednak poprawił. Obrady Europarlamentu w dniu przesłuchiwania Elżbiety Bieńkowskiej, wspólnie z Jerzym Buzkiem prowadziła Vicky Ford, posłanka z ramienia Torysów, która pochodzi z West Thurrock na południu Essex. Otóż Vicky Ford uzyskała od Elżbiety Bieńskowskiej zapewnienie, iż nie będą wprowadzane żadne nowe przepisy jeśli będą miały one utrudnić działanie przedsiębiorców. Deklaracja o takiej gotowości padła z ust Bieńkowskiej w dwóch słowach: „Tak, tak” i zakończono przesłuchanie. Adam Andrzejko


13

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

mieszkańcy Zwyzywali pracowników

23-letni litwin spędzi 22 lata w więzieniu

Litwin przyznał się do zabójstwa swojej córki

rasistowski atak na ekipę śmieciarzy

peterborough 23 letni Aurimas Medvedevas, mieszkaniec Peterborough przyznał się przed sądem w Londynie do zabicia swojej 9 miesięcznej córeczki Aukse. O tej sprawie pisaliśmy we wrześniu 2013 roku, kiedy policja poinformowała nas o incydencie w dzielnicy West Town z udziałem emigranta z Europy Wschodniej. 5 września Aurimas miał zaopiekować się swoją 9 miesięczną córeczką, podczas gdy jego partnerka pracowała na popołudniową zmianę. Około godziny 22: 30 kiedy kobieta wróciła do domu znalazła swoje dziecko owinięte kocykiem w swoim łóżeczku. Według jej zeznań dziewczynka była cała zimna i nie wykazywała oznak życia. Aurimas i jego partnerka udali się z córeczką do szpitala. Według ich zeznań zrobili to natychmiast po powrocie kobiety do domu. Jednak ich przybycie do placówki odnotowano około 00:30 w nocy. Lekarze, którzy natychmiast zajęli się dziewczynką stwierdzili zgon dziecka. Podczas wstępnego badania zwłok od razu zwrócili uwagę na liczne obrażenia ciała Aukse. Między innymi na jej ciele można zauważyć było wiele siniaków, zadrapań i przecięć skóry. Aurimas powiedział wtedy lekarzom, że dziewczynka wypadła ze swo-

boston jego łóżeczka, kiedy ten spał na kanapie. Lekarze jednak nie dali wiary w jego tłumaczenia i od razu wezwali policję. Około 6:30 rano jeszcze w samym szpitalu Aurimas i jego partnerka zostali aresztowani i przewieziono ich do aresztu Thorpe Wood Police Station w Peterborough. Tam przeszli szereg przesłuchań. Między czasie śledczy sprawdzali ich wiarygodność. Bardzo szybko ustalili, że kobieta nie mogła brać udziału w tym incydencie, ponieważ jej pracodawca i koledzy z pracy potwierdzili, że niemal cały dzień była z nimi. Kobietę po kilku godzinach zwolniono z aresztu do domu. W między czasie szpital przekazał policji wstępne wyniki sekcji zwłok dziewczynki. Z raportu wynikało, że dziewczynka miała bardzo poważny uraz czaszki,

To tylko ulotka?

Pisaliście niedawno o niechcianej korespondencji, która dociera do naszych skrzynek pocztowych za pośrednictwem poczty Royal Mail. Zachęca się nas do rejestracji do wyborów, by podnieść pozycję w rankingu „credit score”, a gdy już to zrobimy nasze dane teleadresowe sprzedawane są za grosze w pakietach firmom reklamowym np.: za kilka funtów można kupić tysiąc adresów. Urzędy więcej wydają na przygotowa-

nie list do sprzedaży. Czy to na jakikolwiek sens? Skoro już wiemy skąd się bierze niechcicna poczta u naszych drzwi, to spójrzmy na to co przysyłają nam brytyjskie firmy. Najwięcej ofert dotyczy telewizji. SKY ściga się z Virgin. Dalej są firmy kredytowe, które jak np.: Vanquis Bank, by zwrócić na siebie uwagę w kopertach przysyłają „reklamowe” karty kredytowe. Co jeszcze? Czytelnik z Huntingdon

który prawdopodobnie był główną przyczyną jej śmierci. Dodatkowo stwierdzono krwotok wewnętrzny, stłuczoną wątrobę, połamane żebra, krew w oczach oraz liczne sińce i przecięcia skóry. Patolodzy w swoim raporcie dodali informacje, że obrażenia 9 miesięcznej dziewczynki przypominały obrażenia ofiar wypadków samochodowych. Aurimas Medvedevas, oryginalnie pochodzący z Litwy cały czas upierał się w swoich zeznaniach, że nie ma nic wspólnego ze śmiercią jego córki. Dalej utrzymywał, że dziewczynka musiała wypaść ze swojego łóżeczka. 9 września 2013 roku postawiono mu zarzut morderstw 9 miesięcznej Aukse. Kluczowym dowodem jego winy okazały się ślady ugryzień znalezione na ciele dziewczynki. Po porównaniu uzębienia jej ojca do odkrytych śladów stwierdzono, że Aurimas kilkukrotnie ugryzł swoją córeczkę. W maju tego roku przed sądem Old Bailey w Londynie rozpoczął się jego proces. Mężczyzna cały czas utrzymywał, że jest niewinny. Proces trwał aż do końca września. Dopiero dwa dni przed wydaniem werdyktu w tej sprawie Litwin przyznał się do zamordowania swojej córki. Według jego zeznań miał on rzucać dziewczynką po całym łóżeczku obijając ją o jego ścianki. Miało to trwać dłuższą chwilę. Mężczyzna nie przyznał się tylko do pogryzienia Aukse. Wyrokiem sądu Old Bailey, 23 letni Aurimas Medvedevas zamieszkały przy Clifton Avenue, Peterborough został uznanym winnym morderstwa swojej córeczki. Skazano go na 22 lata pozbawienia wolności. Krzysztof Szczepaniak www.naszestrony.co.uk

W Bostonie doszło do werbalnego ataku na tle rasowym na trzech pracowników komunalnych. Incydent ten miał miejsce 1 października przy Sunningdale Drive. Otóż zatrzymali się oni na ulicy swoją śmieciarką, by zebrać i opróżnić przydomowe kosze na odpadki. Miejsce, gdzie doszło do opisywanego zdarzenia, to dość wąska uliczka, więc śmieciarka zastawiła ją chwilowo w całości uniemożliwiając przejazd innym samochodom. Wtedy też mieszkańcy sięgnęli po niewybredne argumenty słowne. Niektórzy z mieszkańców byli tak bardzo poirytowani faktem zablokowania drogi, że zaczęli rzucać obelgami na tle rasowym

w pracowników komunalnych, którzy są innej rasy niż biała. Według świadków nie uczestniczących w zdarzeniu, był to typowy rasistowski atak na osoby wykonujące swoją pracę. Incydent ten zgłoszono na policję, która teraz poszukuje agresywnych rezydentów. Urząd miasta Boston apeluje do swoich mieszkańców, by wykazali się cierpliwością, kiedy muszą na chwilę zatrzymać się, aby umożliwić pracę ekipie komunalnej. - „Śmieciarki nie bez powodu zatrzymują się tak, aby chwilowo wstrzymać ruch. Takie są wytyczne chroniące bezpieczeństwo pracowników. Śmieciarka ma uniemożliwić ewentualne uderzenie przez samochód pracowników opróżniających przydomowe kosze” - informuje w swoim oficjalnym komunikacie urząd. Will O.

W skrócie: Kolejne samobójstwo w centrum handlowym

wySkoczyła z Queensgate peterborough

Kobieta, prawdopodobnie mieszkanka Peterborough, skoczyła z parkingu piętrowego przy Queensgate Shopping Centre. Do tego zdarzenia doszło 23 września około godziny 13:40. Według sanitariuszy, którzy przybyli na wezwanie kobieta zginęła na miejscu. W trakcie prowadzonego śledztwa w tej sprawie parking centrum handlowego był zamknięty przez wiele godzin. Policja nie ujawnia personaliów samobójczyni ani szczegółowych okoliczności tego tragicznego zdarzenia.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że była to mieszkanka Peterborough. Policja wykluczyła morderstwo oraz udział osób trzecich w tej sprawie. Niestety, ale w ciągu ostatnich 7 miesięcy w Peterborough już 6 razy odnotowano przypadki samobójstw poprzez skok z piętrowego parkingu w centrum miasta. W poprzednich latach liczba podobnych przypadków była znacznie mniejsza. Najczęściej do tego typu incydentów dochodzi w okresie jesienno-zimowym, oraz na wiosnę. Wtedy osoby cierpiące na depresję najbardziej odczuwają jej skutki. Niestety czasami prowadzą one do samobójstwa. Will O.



15

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

swoim odkryciem postanowiły podzielić się w internecie...

Informacja ważna dla pasażerów

skąd w ogródku emerytek Strajki kierowców taki niecodzienny krzak? zostały odwołane! exmouth Dwie wesołe emerytki z Exmouth, opublikowały w Internecie zdjęcie rośliny, która wyrosła pod zamontowanym na terenie ich posesji karmnikiem dla ptaków. Fotografię upubliczniono z nadzieją, że uda się w ten sposób odpowiedzieć na pytanie, kto zasadził tę niecodzienną roślinę w ich ogródku? Pippa i Sarah z Exmouth są miłośniczkami ptaków. Emerytki zamontowały w swoim ogródku karmnik dla ptaków. Odkąd zaczęły podsypywać go karmą, na regularne posiłki z całej okolicy zlatywać zaczęły się do nich ukochane ptaki. Panujący w karmniku ptasi harmider spowodował, że część ziaren wypadło poza ptasią stołówkę. Z ziaren, które spadły na ziemię wyrosła dorodna zielona roślina, o charakterystycznych liściach. Zaskoczone tym faktem kobiety postanowiły podzielić się swym odkryciem z Internecie. Znajdująca się na zdjęciu roślinę szybko rozpoznano, określając roślinę zgodnie z jej właściwą nazwą. Internauci nie mylili się. W ogródku emerytek urosła bardzo dorodna marihuana. W połowie września naszą uwagę zwrócił Polak z Blackpool, który stanął przed sądem, będąc oskarżonym o uprawę marihuany. 39-letni Marek Polkoski tłumczył

bedford Mało brakowało a mogłoby dojść do lekkiego paraliżu miasta, gdyby kierowcy autobusów miejskich w Bedford przeprowadzili planowane strajki. Kierowcy Stagecoach East w Bedford mieli zamiar nie wyjechać autobusami na lokalne drogi, aby zaprotestować przeciwko niezadawalającej ich wysokości podwyżki płac oferowanej przez firmę. sędziemu, że nie miał zamiaru uprawiać marihuany, a to co jego zdaniem rosło miało być sadzonkami truskawek. Polkoskiego, który tumaczył sięw bardzo nietypowy sposób, uznano winnym uprawy marihuany i skazano na 12 miesięcy dozoru.

Polecono mu również zapłatę kosztów sadowych w wysokości 85 funtów oraz deklaracji wpłaty 15 funtów na fundusz ofiar. Będziemy z uwagą przyglądać się sprawie emerytek z Exmouth. Do tematu na pewno wrócimy. newsman

Strajki miały być przeprowadzone 6, 9 i 14 października w godzinach od 3:00 – 9:00 rano. Przez to wielu mieszkańców miasta miałoby mieć utrudniony dojazd do pracy. Stagecoach East zapro-

ponował swoim kierowcom podwyżkę ich płac na okres czerwiec 2014 – czerwiec 2015 o mniej niż 3 procent. Kierowców firmy nie satysfakcjonuje taka oferta i za pomocą związków Unit chcieli zaprotestować poprzez organizację strajków. 1 października rozmowy pomiędzy Stagecoach East a związkami Unite w końcu zaczęły przynosić jakieś rezultaty. Postęp rozmów był na tyle obiecujący, że kierowcy zgodzili się zawiesić planowane strajki. Przedstawicielom Unite udało się wynegocjować z miejskim przewoźnikiem nową ofertę dla kierowców. Nadal trwają rozmowy w tej kwestii, ale prawdopodobnie kierowcy zaakceptują „odświeżoną” propozycję Stagecoach East. Will O.

W skrócie: Uważaj na tych co „rozmieniają fałszywki”!

uważajcie na oszusta: Brutalny napad na kobietę rozmienia fałszywki! trwa policyjne śledztwo

huntingdon

east england

3 października w jednym z domów w Huntingdon doszło do brutalnego napadu na bezbronną kobietę. Około 10:00 rano dwóch zamaskowanych mężczyzn włamało się do domu przy Maple Drive od strony ogródka.

Właściciele sklepów na terenie wschodniej Anglii powinni bardziej uważać przyjmując od swoich klientów banknoty o nominale 20,00 GBP.

Zastali w nim kobietę i przyłożyli jej nóż do gardła. Jeden z mężczyzn cały czas trzymając nóż przy jej ciele nie odstępował jej na krok. Drugi natomiast w tym czasie przeszukiwał jej dom. W rezultacie udało im się ukraść pieniądze, biżuterię oraz iPada. Na szczęście napadnięta kobieta

nie ucierpiała w tym zdarzeniu. Napastników opisuje ona, jako białych mężczyzn w wieku 20 kilku lat. Niestety w trakcie napadu oboje założone mieli na głowach czarne kominiarki, co uniemożliwia ich rozpoznanie. Wszyscy mieszkańcy Mapel Drive są w szoku, że do tak brutalnego napadu doszło przy ich ulicy. Najbardziej szokuje fakt użycia noża

oraz sama pora dnia, kiedy dwóch zamaskowanych mężczyzn wtargnęło do domu kobiety. Policja prowadzi śledztwo w tej sprawie. Każdy kto był w pobliżu Mapel Drive 1 października około godziny 10:00 rano i zauważył coś dziwnego jak uciekających mężczyzn, proszony jest o niezwłoczny kontakt z policją.. J.O. www.naszestrony.co.uk

Jak dotąd policja otrzymała kilka zgłoszeń od lokalnych przedsiębiorców, którzy przyjęli podrobione banknoty. Według oszukanych osób za tą całą sprawą stoi gang liczący kilka osób. Oszuści zazwyczaj używają fałszywych banknotów próbując zakupić coś taniego, np.: o wartości 1 funta lub nawet mniej. Rozmieniając w ten sposób fałszywki starają się uzyskać z

nich jak najwięcej prawdziwych pieniędzy. System ten nazywany jest „rozmienianiem podróbek”. Każdy, kto został oszukany lub wie, kto rozprowadza podrobione banknoty proszony jest o niezwłoczny kontakt z policją pod numerem 101. Will O.




18

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

kolumna Ogłoszeniowa

Organizujesz imprezę lub wydarzenie kulturalne? Chcesz ogłosić coś ważnego? To miejsce czeka specjalnie na Ciebie. By zamieścić swój plakat w tym miejscu napisz na adres kontakt@naszestrony.co.uk

Byłby to rekordowy transfer

I „robotnik” kosztuje PIŁKA NOŻNA Praktycznie od przejścia Grzegorza Krychowiaka do Sewilli hiszpańscy dziennikarze rozpływają się w zachwytach nad polskim pomocnikiem. Jak doniósł ostatnio „Super Express”m gdyby ktoś chciał kupić tego piłkarza od Hiszpanów, to musiałby zapłacić 30 mln euro. To szokujące, bo za defensywnych pomocników zazwyczaj nie płaci się takich pieniędzy. Gdyby Hiszpanie rzeczywiście go za tyle sprzedali, to zrobiliby fantastyczny interes. Krychowiak przeszedł w tym roku ze Stade Reims do Sevilli za 6 milionów euro. Najwyraźniej włodarze klubu z Andaluzji wiedzieli co robią, dokonując zakupu, poczym zapisując taką kwotę w kontrakcie. Teraz bowiem o Polaku pisze się jako o “piłkarzu totalnym”, “polskim czołgu” czy “lokomotywie drużyny”. Krychowiak rzeczywiście dzieli i rządzi w środku pola. To nie jest zasadniczo zawodnik od rozwijania akcji – choć powinien je zaczynać po odebraniu piłki - czy strze-

lania goli, ale facet od „czarnej roboty” - jak czasami mówi się o defensywnych pomocnikach. Kiedyś takim był w naszej kadrze Waldemar Matysik. Trzeba choć trochę znać się na piłce, aby docenić rolę takiego gracza w zespole – on raczej nie porywa tłumów dryblingiem przez pól boiska. Ale rozbija ataki przeciwnika w zarodku. Pojawiają się czasami głosy, że to funkcja niepotrzebna, ale w praktyce, to defensywny pomocnik jest dzisiaj tą postacią, wokół której wielu trenerów na świecie buduje swoje zespoły. Dobry defensywny pomocnik to

skarb – stąd i porównania Krychowiaka do Claude’a Makelele. Gdyby kiedyś zaś doszło do takiego transferu – choć póki co na to się nie zanosi – to byłby on rekordowy. Robert Lewandowski mógł kosztować i 40 mln, ale ostatecznie przeszedł do Bayernu po wygaśnięciu kontraktu z Borussią Dortmund. Niemniej, nie dziwi fakt, że niemieccy dziennikarze nie rozumieją, jak z takimi zawodnikami, którymi dysponuje polska kadra można nie mieć wyników... Jac

CBL Polonia znów na parkiecie

polonia gra Z nowymi siłami

PIŁKA SIATKOWA Naładowani emocjami po siatkarskich mistrzostwach świata z jeszcze większym zainteresowaniem będziemy obserwować zmagania ligi angielskiej. Przede wszystkim dlatego, że wiodącą siłą jest w niej jak zwykle CBL Polonia Londyn. Nasz zespół występuje w nowej hali i z nowymi zawodnikami, ale ze starymi celem, którym jest ponowne zajęcie fotelu mistrza Anglii. Grająca od tego sezonu w Brentford Fountain Leisure Centre drużyna w pierwszym spotkaniu zmierzyła się z drużyną Wessex, której liderem jest były brytyjski olimpijczyk Dan Hunter. Dwa pierwsze sety spotkania padły łupem przyjezdnych, choć wynik przez większą część meczu oscylował wokół remisu . W trzeciej odsłonie niesiona dopingiem kibiców CBL Polonia poprawiła przyjęcie i w miarę łatwo poradziła sobie z rywalami. Czwarta www.naszestrony.co.uk

partia to znów zacięta walka o każdy punkt, ale ostateczne zwycięstwo przypadło siatkarzom z Londynu. Tie-break - rozpoczął się od prowadzenia CBL Polonii, ale przy zmianie stron był już remis. Ostatecznie kilka własnych błędów pogrążyło Londyńczyków w tym secie i tym samym pozbawiło ich szans na zwycięstwo w całym spotkaniu. Po tym meczu trener Polonii - Patrik Selep będzie miał na pewno o czym myśleć - na boisku pojawiło się wiele nowych twarzy - teraz jak najszybciej trzeba z grupy świetnych zawodników stworzyć zgrany kolektyw. Tuż po meczu trener powiedział: - Jestem nieco zawiedziony, bo mieliśmy w tym meczu szansę na zwycięstwo, ale jej nie wykorzystaliśmy. Według mnie zagraliśmy nieźle, ale to czego nam teraz brakuje najbardziej to zgranie i doświadczenie meczowe. Głównymi przyczynami naszej porażki były niedokładność w przyjęciu oraz problemy z realizacją założeń dotyczących bloku. Mimo

przegranej, uważam, że zagraliśmy nieźle - cieszy wyjście na remis ze stanu 0-2 w setach.

Spotkanie poprzedziła miła ceremonia - Prezes CBL Polonii Londyn wręczył obecnemu na meczu Prezydentowi Angielskiej Federacji Siatkarskiej - Geoffowi Allenowi - koszulkę Siatkarskiej Reprezentacji Polski. Prezydent Allen wielokrotnie gratulował Polakom złotego medalu Mistrzostw Świata. Był to kolejny dowód coraz bliższej współpracy pomiędzy angielską, a polską siatkówką. CBL Polonia Londyn - Wessex BU M1 2-3 (21-25, 22-25, 25-23, 27-25, 12-15) Inf, prasowa, JP


Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

nasze strony i Missing Zaginieni - razem skuteczniej niż inni

19

kolejny pedofil trafił do więzienia!

polacy którzy Zaginęli 12 lat więzienia w ostatnim czasie w UK za seks z 12 latką!

zaginęli w uk Ciała zaginionego w styczniu Bogdana Nawrockiego (l.22) nadal nie odnaleziono. Nie wiadomo również gdzie pochowano Dariusza Gawina zaginionego w 2011 r., o którego śmierci dowiedzieliśmy się w ub. tygodniu. Dwie kolejne osoby uważane za zaginione odbywają karę pozbawienia wolności w brytyjskich więzieniach. Oto podsumowanie wyników poszukiwań zaginionych Polaków. Od kwietnia tego roku na terenie Wielkiej Brytanii zaginęło co najmniej 10-cioro naszych rodaków. Dodatkowo udało nam się dotrzeć do informacji, które wskazują, że zaginiony w 2011 r. Dariusz Gawin (l.53) zmarł w dniu 1 czerwca 2012 r. w szpitalu w Cardiff. Niestety podobny los spotkał zaginionego na terenie Spalding Kristiana Kozaka (l.48). Jego ciało odnaleziono 3 września br. po trwających 5 dni poszukiwaniach. Podobne Odnalezieniem ciała zakończyły się również poszukiwania Macieja Litwy (l.40) z Livingstone (Szkocja), który zaginął w dniu 17 września tego roku. Jego ciało odnaleziono 1 października, po blisko 2 tygodniach poszukiwań. Szczęśliwie zakończyły się poszukiwania Jana Poloczka i Dariusza Lewińskiego. Jan Poloczek (l.41)

z Royston ostatni raz widziany 21 września tego roku został odnaleziony w dniu 2 października na lotnisku w Doncaster. Drugim odnalezionym Polakiem jest Dariusz Lewiński (l.47). Po wyjściu ze szpitala zgubił się na kilka dni, ale dzięki pomocy wolontariuszy z „Missing Zaginieni UK” jest już u rodziny w Polsce. Dwoje zaginionych Polaków udało nam się odnaleźć za kratkami. Zaginiony 8 października 2013 r, Kamil Jabłoński (l.34) odsiaduje karę pozbawienia wolności za rabunek. Z kolei zaginiona 5 września tego roku Joanna Futyra (l.21) trafiła do aresztu po pobiciu policjanta. Poszukiwania obu tych osób, nie zakończyły się powrotem do rodziny, ale zaliczono do szczęśliwych. W dalszym ciągu trwają poszu-

kiwania Krzysztofa Piotra Sroki (l.23), który przyjechał 25 czerwca br. na wyspy brytyjskie do pracy w Weymouth. Od 3 miesięcy nie kontaktował się z rodziną w Polsce. Podobnie o utraconym kontakcie informuje rodzina Ireneusza Tomaszewskiego, który ostatni raz widziany był 28 maja tego roku w Londynie. O obu zaginięciach, jak również o wszystkich opisanych tutaj, szczegółowo informujemy na naszej stronie w Internecie. Poszukiwania nadal prowadzone są za Piotem Morańdą (l.27), który ostatni raz widziany był 20 kwietnia tego roku w Londynie oraz za Krystianem Gruca (l.19), który ostatni raz widziany był 23 czerwca tego roku w Northamptonshire. Adam Andrzejko

www.naszestrony.co.uk

peterborough Mieszkaniec Peterborough został skazany na 12 lat więzienia za uprawianie seksu z 12 letnią dziewczyną. Cała sprawa wyszła na jaw podczas prowadzenia innego śledztwa także dotyczącego wykorzystywania na tle seksualnym nieletnich w Peterborough. 30 letni Mohammed Abbas zamieszkały przy Gladstone Street na początku bieżącego roku poznał 12 letnią dziewczynę, także mieszkankę Peterborough. Mężczyzna najpierw próbował uprawiać z nią seks w miejskim parku. Jednak ze względu na przypadkowych przechodniów postanowił ją zabrać do domu kolegi. Abbas miał uprawiać z

nią wtedy seks. Nie skończyło się jednak tylko na tym jednym razie. Abbas przez kilka dni woził ją swoim czarnym BMW 5 Series do wielu domów swoich kolegów, w których dopuszczał się molestowania seksualnego nastolatki. Dziewczynka przez prawie tydzień była poszukiwana przez policję oraz jej rodziców i wielu bliskich i dalszych znajomych. Kiedy udało się ustalić jej miejsce pobytu dziewczyna zeznała, że wielokrotnie uprawiała seks z Abbasem w różnych domach na terenie miasta. Mężczyzna został aresztowany i postawiony przed sądem. Wyrok w jego sprawie zapadł 22 września w sądzie w Peterborough. Abbasa skazano na 12 lat więzienia. Po odbyciu kary ma zostać on deportowany do Pakistanu. Will O.


20

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

za relacje z frontu reporterom groziła kara śmierci...

100-lecie wybuchu I wojny światowej

Biggleswade W niedzielę 21 września odbyła się w Biggleswade ceremonia obchodów 100 lecia I Wojny Światowej, która wybuchła w 1914 roku. Zginęło w niej 39 milionów ludzi po obu stronach frontu, a po wojnie głód i choroby doprowadziły do wczesnej śmierci 70 milionów ludzi. Z tego 10 milionów zginęło z głodu w Rosji, a 50 milionów umarło na grypę. Szerzyły się też tyfus i malaria.

W skrócie: Do trzech razy sztuka, a potem będzie „ban”!

Z pijaczkami po wiktoriańsku east england Wielbiciele alkoholowych trunków już tak bardzo dali się we znaki mieszkańcom King’s Lynn i Norfolk, że urzędnicy postanowili sięgnąć po nietypową broń. Mowa oczywiście o instrumentach prawnych, ale by były to skuteczne działania, prawnicy musieli dokopać się do przepisów prawnych z czasów wiktoriańskich. Otóż mówią one o tym, że jeżeli w ciągu 12 miesięcy jedna i ta sama osoba trzy razy zakłóci porządek publiczny i będzie to miało związek z wybrykami alkoholowymi,

to każdy kolejny incydent skutkował będzie nie karą pozbawienia możliwości zakupu, przechowywania oraz posiadania alkoholu. Mowa o przepisie prawnym The Inebriates Act 1898, który w połączeniu z Designated Public Place Orders (DPPO) da urzędnikom możliwość podjęcia skutecznej walki z osobami nadużywającymi alkohol w miejscach publicznych. By zastosowanie prawa było uczciwe, urzednicy poinformwoali właśnie na łamach lokalnej prasy, że zamierzają sięgać po takie przepisy. Stąd niniejszą notatkę należy traktować jako ostrzeżenie dla wszystkich, którzy lubią pić piwko pod chmurką. newsman

Na skutek I Wojny Światowej upadły 4 cesarstwa: niemieckie, rosyjskie, austro-węgierskie i ottomańskie. Mapa świata zmieniła się całkowicie, a wiele krajów odzyskało niepodległość, w tym Polska po 123 latach niewoli pod zaborami walczących stron. Wojna rozpętała się aż do Chin kiedy dołączyli do niej Japończycy. Stosowano broń chemiczną i miny. Praca dziennikarska była w Anglii zakazana, a pisanie o wojnie groziło karą śmierci, jako pomocne wrogom. Ludzie wracali z frontu ze strasznymi ranami. Zaczęto stosować transfuzję krwi bezpośrednio od człowieka do człowieka. Powstała chirurgia plastyczna aby poprawić wygląd ofiar. Czasy tej wojny opisała Maria Dąbrowska w swojej książce” Noce i Dnie”, kiedy Polacy walczyli z Polakami po przeciwnych stronach zaborczych armii. Prusacy celowo spalili najstarsze miasto w Polsce : Kalisz . Widniało ono na mapie rzymskiej już 1900 lat temu. Dąbrowska napisała: „...Kanonada trwała całą noc i www.naszestrony.co.uk

zaciekłość przeszła wszystko, co Kaliniec przeżył dotychczas. Świadomi rzeczy, którzy służyli w wojsku, twierdzili,że Niemcy strzelają już i granatami. Po trzech prędko po sobie oddalonych wystrzałach szrapnelowych następowało mgnienie ciszy, a potem rozlegał się inny, gromowy, niejako żałobny huk, budzący złowrogie echo. Pali się! Pali się...Do miasta weszły nowe szwadrony wojska, które już nie strzelają , tylko palą. Każdy sołdat ma w ręku żagiew i słomę albo naczynie z czymś śmierdzącym, z naftą albo ze smołą. Jedni wpadają do mieszkań i nic tylko krzyczą: raus, raus! A te z żagwiami zaraz do sieni i podpalają. Na naszej ulicy koło cmentarza już wszystkie domy stoją w ogniu. Jeden Żyd nie dał podpalać to go zaraz na miejscu sołdat bagnetem przebił. A i przedtem co się działo, niech Pan Bóg broni. Niemcy o świcie pobrali prosto z łóżka wszystkich mężczyzn z całego Raciborskiego Przedmieścia. Niektórzy ani się ubrać nie zdążyli i szli w gaciach. Ludzie myśleli, że ich biorą do okopów, aż tu się rozeszło, że mają co dziesiątego rozstrzelać. I pod tym strachem trzymali ich na polu cały dzień. Co za jęk się zrobił, co za płacz... Dopiero pod wieczór Niemcy puścili tych pobranych, powiedzieli, że im cesarz, niby Wiluś, darował. Jak pobrali to dziesięciu stracili... - A kto im, onym cesarzom i oficerom, takie winy daruje! To już chyba Antychryst jest na świecie, bo ci, co byli na japońskiej wojnie, to powiadają, że jak świat światem takiej wojny nie było...”

Miała to być wojna dla zakończenia wszelkich wojen, ale pokój trwał tylko od 1918 do 1939 roku kiedy przyszła wojna jeszcze gorsza od tej. 21 lat pokoju i znowu wojna. W 100 lat potem ludzie w Biggleswade obiecali, że będą żyć razem jako dobrzy sąsiedzi, pamiętać o przeszłości, dbać o ludzi w potrzebie i żyć w pokoju między sobą i ze wszystkimi sąsiadami. Modlili się razem pod pomnikiem ofiar wojny: „Boże, Ojcze nas wszystkich, obiecujemy służyć tobie i naszym sąsiadom, pomagać wszystkim w potrzebie, pocieszać smutnych, samotnych i zrozpaczonych. Pamiętajmy o walkach i osiągnięciach poprzednich pokoleń i dbajmy o to miejsce, w którym mieszkamy teraz i w przyszłości. Boże, wzmocnij nasze serca i ręce i umysły abyśmy pracowali razem w pokoju; Abyśmy widzieli Ciebie Boże w każdym człowieku i dążyli do twojego królestwa przede wszystkiem. Amen” Żołnierze, którzy oddali życie w I wojnie światowej prosili kolegów, kiedy wrócisz do domu opowiedz im o nas i powiedz: za wasze jutro oddaliśmy nasz dzień dzisiejszy! Pokój z Wami Mgr Irena Nawrocka – Little


21

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

miasto niespotykanych talentów i pomysłowych ludzi....

gabinet medycyny naturalnej

peterborough Jakiś czas temu pisaliśmy na naszych łamach o dwóch Polakach z Peterborough, z których jeden był oskarżony przez TV licence, a drugi go bronił. Zenon Michał Szymański, który wówczas wybronił Henryka teraz wykazuje inny talent i ogłasza, że otwiera „gabinet medycyny naturalnej”. Prawdziwy człowiek renesansu, bo jak mówi w życiu profesjonalnie zajmował się naprawdę wieloma odległymi od siebie rzeczami: jeszcze w czasach niedawno minionych naprawiał radia, telewizory i elektroniczne urządzenia odbiorcze, później prowadził uprawy specjalne pod

folią, a następnie był głównym księgowym i miał biuro rachunkowe. Zrobił kilka kierunków studiów podyplomowych, a także wiele różnych szkoleń m.in. z masażu, astrologii, terapii dr.Bacha, bioenergii, u kiedyś znanych, słynnych ludzi w Polsce. Niezależnie od tego co robił zawodowo zawsze interesował się i cały czas śledzi na bieżąco naturalne techniki wspomagania zdrowia. Posiada szerokie kontakty wśród osób zajmujących się profesjonalnie wspomaganiem i ratowaniem zdrowia. Zebrał imponujący materiał i doświadczenia z tego zakresu i teraz postanowił zrobić z tego użytek dla dobra innych. Nie ukrywa, że ma często odmienne poglądy na wiele spraw związanych ze zdrowiem niż możemy przeczytać lub usłyszeć

w bieżących mediach. Uważa, że jako ludzkość stoimy obecnie przed olbrzymimi przemianami i odkryciami we wszystkich dziedzinach życia, obrót następuje o 180 stopni, w medycynie nauka zaczyna potwierdzać to co dobrzy bioterapeuci, zielarze i im podobni, praktykują od dawna. Choć z wielkim trudem, ale te stare rozwiązania mimo przeciwnego lobbingu i utrudnień, przebijają się w nowym, lepszym wydaniu, by skuteczniej pomagać zagonionym i przemęczonym ludziom. Więcej informacji o działalności Michała Szymańskiego możecie znaleźć na stronie: www. naturoterapia.uk, gdzie zaprasza wszystkie osoby szukające pomocy w zakresie problemu psychicznego lub fizycznego. redakcja

www.naszestrony.co.uk

zastaw się, a postaw się...

Rozrzutny urząd stracił kontrolę nad wydatkami?

bedford Urząd miasta Bedford po raz kolejny przeholował ze swoimi wydatkami na imprezy i wydarzenia kulturalne. Dziś już wiadomo, że urząd miasta na ten obecny rok podatkowy wyda o 174 tysiące funtów więcej niż planował to w swoim budżecie. Suma ta dotyczy tylko organizacji miejskich imprez jak Christmas Fair, Kite Festival oraz eventów w Corn Exchange. Można by pomyśleć, że urząd Bedford prowadzi fatalną politykę finansową, ponieważ w zeszłym roku także przeinwestowano na te same cele o 163 tysiące funtów.

To samo tyczy się niedawno otwartego muzeum Higgins. Podliczając koszty jego prowadzenia już wiadomo, że w tym roku podatkowym miasto wyda na nie o 106 tysięcy funtów więcej niż zakładano to podczas tworzenia projektu budżetu miasta. Radny Roger Rigby zarzuca urzędowi nieudolność w zarządzaniu budżetem miasta i marnowanie pieniędzy podatników. Rzecznik prasowy Bedford City Council uspokaja mieszkańców tłumacząc, że wstępne wyliczenia wydatków są na razie szkicem. Do póki radzie miasta nie zostanie przedstawiony oficjalny raport w tej sprawie, urząd nie ma zamiaru jej komentować. Will O.


22

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

Taka jest moja recenzja tego filmu...

The Fault in our stars

współczesne oblicze brytyjskiej polonii

W polskim klubie będzie przychodnia, ale mamy za to nowy konsulat!

wielka brytania

na dużym ekranie Zacznę bez ogródek. Film Fault in Our Stars jest dla tych osób, które lubią tematykę egzystencji oraz rozmyślań o sile ludzkiego charakteru, sile woli i sile bezgranicznej miłości. Jest to historia dwóch nastolatków Hazel i Gusa, którzy zakochują się w sobie i to uczucie pielegnują pomimo przeciwności losu. Wydawalo by się, że jest to historia miłosna jak wiele innych. Nie ma nic bardziej mylnego. Dlaczego? Otóż Hazel i Gus stawiają czoła jednej z najcięższych przeciwności losu jaką jest choroba raka. Hazel i Gus, oprócz tego że poznają się podczas spotka-

nia wsparcia dla osób chorych, również trwają przy sobie do końca walki o swoje zdrowie. Dodam, że film jest oparty na książce Johna Greena o tym samym tylule “Fault In Our Stars”, a reżyserii podjął się Josh Boone. Ekranizacja książki wypadła całkiem nieźle, chociaż uważam, że pewne momenty oraz sceny w filmie zostały naprawdę przesłodzone i stworzone tak by dodać sporo dramatycznej atmosfery i wycisnąć z widza jak najwięcej łez. Z drugiej jednak strony nie można zapomnieć, że jest to historia walki o życie, także dramatyczne momenty w tego rodzaju scenariuszu są koniecznością. Film można jeszcze obejrzeć w większości brytyjskich kin. Natalia Hybsz

ten prosty sposób może uratować życie!

ICE (in Case of Emergency) bądź w pogotowiu Ratownicy medyczni, którzy interweniują na miejscu wypadków, napotykają na trudności, kiedy muszą kontaktować się z bliskimi poszkodowanych. Dlatego, zaproponowali, by w specjalny sposób oznakować numer służący w nagłych wypadkach do kontaktu. Bardzo często telefon komórkowy jest jedynym przedmiotem, który można przy takiej osobie znaleźć. Szybki kontakt pozwoliłby na uzyskanie takich informacji jak: grupa krwi, przyjmowane leki, choroby przewlekle, alergie, itp. Ratownicy zaproponowali, aby każdy w swoim telefonie umieścił na liście kontaktów osobę, z którą należy się skontaktować w nagłych wypadkach.

Numer takiej osoby należy zapisać pod międzynarodowym skrótem ICE (in Case of Emergency). Wpisanie więcej niż jednej osoby do takiego kontaktu wymagałoby następującego oznaczenia: ICE1, ICE2, IE3, itd. Oznakowanie zdecydowanie ułatwiłoby prace służbom ratowniczym. Pomysł jest łatwy w realizacji, nic nie kosztuje, a może ocalić życie. Akcja ma zasięg europejski. Proszę poinformujcie o niej swoich znajomych! newsman

Polski Klub w Peterborough został sprzedany za 500.000 funtów. Nowy nabywca urządzi w nim przychodnię zdrowia i pod klucz odda kilka mieszkań. Z kolei na nowy konsulat w Londynie wydano 20 milionów funtów. Do klubu jak wiemy mało kto ostatnio zaglądał, a w konsulacie swoje sprawy załatwia do 100 tys. osób rocznie. Za wystawiony rachunek znów zapłacą Polacy. Plany wobec budynku po Klubie Polskim są takie, że nowy inwestor chce wyburzyć salę widowiskową, a wokół budynku urządzić ogród. Po remoncie w miejscu, gdzie przez lata spotykała się lokalna Polonia, powstanie przychodnia zdrowia oraz trzy mieszkania: jedno, dwu i trzypokojowe. 20 milionów funtów, które wydano na nowy konsulat, to niebagatelna kwota. Wydano ją na zakup nieruchomości oraz na remont i modernizację budynku. Dziś chwali się ją za nowoczesne rozwiązania. Jak było w starym miejscu wie każdy kto swoje prawy załatwiał tam jeszcze do lipca tego roku. Czy to jest jednak wszystko czego potrzebuje nowoczesna Polonia? Dzięki szeregom usprawnień – czym chwalą się pracujący tam urzędnicy - w konsulacie, przeciętny emigrant spędza w nim od kilku do kilkudziesięciu minut i wychodzi. Polska flaga, dzień dobry, pański paszport, do widzenia. Tylko tyle. Wyprzedawane kluby kombatantów przez dziesiątki lat spełniały rolę terenowych kolebek polskości. Dziś nikomu już na nich nie zależy. Nieruchomości są sprzedawane, a uzyskane środki finansowe idą do Londynu, na konto likwidowanej organizacji SPK, którym zarządza Barbara Orłowska. Pieniądze wydawane są na kwestie prawne organizacji, druk gazety Dziennik Polski oraz wynajem pomieszczeń w POSK. Z mniejszym lub większym oporem podejmowane są próby powstrzymania likwidacji kolejnych nieruchomości, którymi zarządzają lokalne koła SPK. Mowa między innymi o kole SPK w Bristolu, gdzie działają ludzie, www.naszestrony.co.uk

którzy zdają sobie sprawę, że tylko dzięki ich pracy można wykrzesać jeszcze trochę emigracyjnej polskości i utrzymać w mieście polonijny żar. Podobno są kolejni po Peterborough do likwidacji. Podobno, bo nikt nie chce im powiedzieć jak jest na prawdę. Dlaczego współczesna emigracja dopuszcza do tego, że majątek Polonii jest wyprzedawany? Otóż stara emigracja, czyli ludzie, którzy mieszkają tu od czasów powojennych nie bardzo chciała się zintegrować z przyjezdnymi, co na emigrację zdecydowali się po otwarciu granic Unii Europejskiej. Kombatanci dotychczas mówili, że jakoś to będzie i domy istniały. Niestety bezwzględne okoliczności ekonomiczne sprawiły, że Polacy przestali już tak ochoczo przychodzić do klubów, w których dach sypał się klubowiczom na głowę. Budynki wymagające pilnych remontów, straciły na atrakcyjności, a wraz z kolejną promocją w Tesco, gdzie królowała tania wódka - o czym mówił nam Czesław Kardasiński ze zlikwidowanego koła SPK w Sheffield – załatwiły klubowe restauracje i bary. Polacy wracali do klubów później raz, może dwa razy do doku. Na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy, czasem też na mecze piłki nożnej. Niestety, ale dwie imprezy do roku i znikome z ich organizacji wpływy nie uratowały klubowego budżetu. Nie było pod ręką niczego, co można byłoby uznać za palące potrzeby polonijnej społeczności, które ostatecznie mogły by przesądzić o konieczności utrzymywania klubu. Likwidacja była jedyną rozsądną decyzją, opartą na czynniki ekonomicznym. Kierownicy klubów wiedzieli, że brak pieniędzy w kasie oznaczał rychły koniec. Wiedzieli, a mimo to nie chciało im się podjąć menadżerskiego ryzyka. Zamiast za zarządzanie i wypracowanie zysków, przyglądali się trwającej likwidacji. Mimo zrozumiałych względów, boli jednak, że kolejne kluby idą do likwidacji i sprzedawane są za bezcen, bo na ich utrzymanie nie ma pieniędzy. Gdy jednak trzeba wyremontować nowy konsulat, to znajdują się miliony. Nie można przy tym zapominać, że i na remont konsulatu, jak

i przed laty na kupno domów kombatantów zapłacili Polacy. Za konsulat w Londynie zapłacili dzisiejsi górnicy z likwidowanych kopalni, emeryci bez perspektyw na godną starość, rolnicy z setkami ton niesprzedanych jabłek, drobni i średni przedsiębiorcy nękani opłatami przez ZUS i wysokimi podatkami przez Urząd Skarbowy. Za domy kombatantów też zapłacono z polskich pieniędzy. Były to oszczędności Polaków, które w transporcie złota, w obawie przed rabunkiem wywieziono za granicę. Skoro rząd był na uchodźstwie, to i środki tam właśnie zostały skierowane. Drogą okrężną trafiły do Londynu. Dziś, gdy dochodzi do sprzedaży kolejnego klubu, Brytyjczycy dowiadują się o tym, iż Polacy i Polonia są słabi. Bardzo słabi. Nie potrafią utrzymać tego co im kraj i poprzednie pokolenia dały w prezencie. Problem jak zwykle ten sam. Polacy nie są w stanie się między sobą dogadać. Z jednej strony kombatanci, z drugiej młoda Polonia, a efekt taki, że tak jak już na wstępie mówiliśmy, w Polskim Klubie w Peterborough będzie przychodnia zdrowia i kilka mieszkań. Co z tego, że mamy nowy konsulat w Londynie. Co z tego. To tylko urząd, kolejny urząd, w którym przyjdzie nam płacić za niezbędne do życia na emigracji dokumenty. Adam Andrzejko


kontynuacja operacji „Pheasant”

23

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

w wisbech ujawniono przeludnione pokoje

cambridgeshire police - komunikat

znasz tego mężczyznę?

wisbech Władze Wisbech szacują, że ich miasto zamieszkuje blisko 10 tysięcy emigrantów. Polacy, Litwini, Łotysze, Czesi i Słowacy, a od początku roku dodatkowo Bułgarzy i Rumunii. Akcja „Pheasant” (Bażant) - pokazuje, że zjawisko eksploatacji emigrantów wciąż ma miejsce i bardzo dotkliwe celuje w przyjezdnych. Emigranci przyjeżdżający do Wisbech są izolowani od jakiejkolwiek wiedzy fachowej na temat przysługujących im praw. Osoby, które lokują je w domach odnajmowanych od agencji, podnajmowanych później na pokoje, są bezwzględne. W jednym domu kwaterowanych jest po kilkanaście osób. Czasem śpią po 5 osób w jednym pokoju. To tak jak tenanci Pauliny Góreckiej z Peterborough, działającej na zlecenie biura Omega współpracującej z Cosy Homes (patrz str. 3 i 5). Sprowadzani do Wisbech emigranci zatrudniani są na umowach, których większość nigdy nie widziała na oczy. Wręczane im poświadczenia zarobków nie przypominają payslipów. Nie ma na nich właściwych kodów podatkowych, ani nazwy pracodawcy. Przyjezdni z Litwy i Łotwy, a nawet Polski, Czech i Słowacji są wykorzystywani na przeróżne

sposoby. Celem nadzorujących je osób, jest wyzysk pod każda postacią. Kantuje się ich na czynszu, na dodatkowych opłatach, na stawkach godzinowych oraz na transporcie do pracy. Wciąż tłumaczy im się to samo: „musicie odpracować koszta zatrudnienia”. Zatrudniani na farmach lub fabrykach wierzą, że zatrudniający ich są uczciwi, a kiedy coś nie idzie po ich myśli, to jest to wina pracodawcy, a pośrednik robi dla nich przysługę i dba w ich prawa. Nic bardziej mylnego. Odkąd ogłoszono w Wisbech akcję „Pheasant” ukierunkowaną w oszustów żerujących na naiwności emigrantów, w mieście rozdano tysiące ulotek. Są one przygotowane w kilku językach. Zawarte w nich instrukcje i pora-

dy podpowiadają jak powinno wyglądać formalnie i uczciwe zatrudnienie oraz jak w zgodny z prawem sposób powinien podejść do wynajmu pokoi lub mieszkań oraz opłat dodatkowych. Zdarzają się przypadki, że na komisariat policji docierają osoby, które nie mają przy sobie żadnych dokumentów. Jedynym wówczas punktem odniesienia, z którego można wnioskować, iż osoba potrzebuje pomocy jest ulotka z nagłówkiem „Pheasant”. Wtedy do działania przystępują biorące w akcji służby miejskie oraz organizacje niosące pomoc. Ostatnio na policję przyszła kobieta, która miała już dość ciągłego odpracowywania długu, temu kto zatrudnił jabez umowy. Adam Andrzejko

Peterborough Cambridgeshire Police opublikowało zdjęcie mężczyzny, z którym śledczy z Peterborough chcieliby nawiązać kontakt w związku z brutalnym napadem na kobietę. Do tego incydentu doszło 21 września i do tej pory policji nie udało się zatrzymać napastników. Tego dnia około godziny 20:00 młoda kobieta idąca wzdłuż drogi Crawthorne Road (w pobliżu Job Centre) została zaatakowana przez dwóch nieznanych jej mężczyzn. Ofiara została uderzona w pięścią twarz, po czym zemdlała.

Napastnicy ukradli jej drogą biżuterię, którą miała wtedy na sobie i zbiegli z miejsca zdarzenia. Policja jak na razie dysponuje tylko zdjęciem z kamer CCTV, na którym widoczna jest osoba, która według śledczych może posiadać kluczowe informacje w tej sprawie. Lepsza, jakość zdjęcia dostępna jest na stronie policji www.cambs.police.uk. Każdy, kto był świadkiem tego incydentu lub rozpoznaje mężczyznę na zamieszczonym zdjęciu proszony jest o kontakt z policją pod numerem 101. Zgłoszenia można również dokonać anonimowo dzwoniąc do Crime Stoppers pod numer 0800 555111.. Will O.

W skrócie: Zamalowali Banksy’ego - za rasizm?’

niechciany mural

W Clacton-on-Sea ktoś zamalował mural znanego brytyjskiego graficiarza. Podobno za rasistowskie przesłanie... (red.) www.naszestrony.co.uk


24 SĄD UKARAŁ ICH ZA BRAK SZACUNKU...

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

ROBILI ZDJĘCIA WYPADKU I ZOSTALI ZA TO UKARANI NORTHAMPTON Pięciu mężczyzn zostało ukaranych grzywną za robienie zdjęć wypadku podczas jazdy samochodem. Do wypadku doszło w maju tego roku w kierunku wschodnim na drodze A45 koło Great Doddington. Kierowcy jadący przeciwnym pasem przejeżdżając obok wypadku robili zdjęcia miejsca zdarzenia nie tylko stwarzając zagrożenie na drodze lecz także okazując brak szacunku o�iarom i ich rodzinom. Northampton Magistrates Court uznał pięciu mężczyzn w wieku od 30 do 57 lat winnym nie kontrolowania swoich pojazdów. Jen Helm Inspektor w Northampton-

shire Police powiedziała, że nie chce aby kierowcy myśleli tylko o konsekwencjach karnych swojego zachowania. Lecz chce aby rozumieli oni, że ich zachowanie jest niebezpieczne, niezgodne z prawem i pokazujące brak szacunku dla o�iar i ich rodzin. Policja wielokrotnie ścigała kierowców za robienie zdjęć miejsca wypadku podczas prowadzenia pojazdu i nadal będzie to robić dopóki kierowcy nie zaprzestaną takich działań. Kierowcy, którzy tym razem zostali ukarani grzywną w wysokości £205 - £285 i trzema punktami karnymi pochodzili z Wellingborough, Northampton, Rugby i West Yorkshire. Wszyscy kierowcy zostali zatrzymani przez policję około pięć minut po zrobieniu zdjęć. Joanna Szczepaniak

PRZEZORNY ZAWSZE ... SPAKOWANY?

PRZYGOTOWUJĄ NAS ALE NA CO? CZY GROZI NAM EWAKUACJA?

NORTHAMPTON Zespół planowania kryzysowego Northamptonshire County Council rozpoczął kampanię zachęcającą mieszkańców do przygotowania się na wypadek ewakuacji. Mieszkańcy zachęcani są do przygotowania plecaka lub torby, w której powinny się znajdować najpotrzebniejsze rzeczy takie jak latarka czy leki oraz dokumenty. Zdaniem organizatorów pozwoli to przygotować się do opuszczenia domu w krótkim czasie w sytuacji zagrożenia takiej jak powódź czy pożar. W sytuacji niespodziewanej nagłej ewakuacji nie będziemy w stanie pomyśleć o wszystkich ważnych przedmiotach, które należy zabrać ze sobą z domu dlatego warto przygotować sobie plecak, w którym znajdzie się wszystko co potrzebne. Co

www.naszestrony.co.uk

powinno znajdować się w takim plecaku? Podstawowe i niezbędne rzeczy takie jak latarka, baterie, leki, apteczka, ładowarka do telefonu, podstawowe kosmetyki, dokumenty tożsamości, dane kontaktowe do rodziny, przyjaciół i służb ratowniczych, dane polisy ubezpieczeniowej, zapasowe klucze, specjalne przedmioty dla niemowląt i dzieci, pokarm

dla zwierząt, pamięć USB z back-up’em z komputera oraz pamiątki, których nie da się odtworzyć. Don’t Be A Numpty to kampania informacyjna prowadzona przez Northamptonshire County Council oferująca porady na temat bezpieczeństwa obywateli w różnych sytuacjach. J.S.


Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

jeśli polubią „baby” to zostanie na stałe!

twoja opinia może zmienić służbę zdrowia

chcą poznać twoje zdanie na temat NHS służba zdrowia Polacy często narzekają na służbę zdrowia do jakiej mają dostęp w Wielkiej Brytanii. Często przy okazji odwiedzin rodziny w Polsce odwiedzamy także lekarzy, gdyż tutejsze metody leczenia nie spełniają naszych oczekiwań i pozostawiają dużo do życzenia. Ciężki poród i ignorowanie zagrożenia przez personel medyczny to historie powszechnie znane, które również opisywaliśmy na łamach gazety. Wyniki badań przeprowadzonych wśród pacjentów pochodzących ze społeczności czarnej i mniejszości etnicznych (BME) pokazują, że źle oceniają oni swoje doświadczenia podczas korzystania z usług medycznych zarówno w GP jak i szpitalach. Jeśli ty lub ktoś z twojej rodziny czy przyjaciół doświadczył podobnych sytuacji to teraz jest szansa aby powiedzieć o tym i przyczynić się do wprowadzenia zmian na

lepsze w opiece zdrowotnej. Strategic Clinical Network and Senate jednostka czuwająca nad poprawą pracy NHS’u we Wschodniej Anglii organizuje spotkanie by dowiedzieć się co na temat pracy służby zdrowia sądzą mniejszości etniczne. Podczas spotkania z lunchem każdy może podzielić się swoimi doświadczeniami zarówno tymi złymi jak i dobrymi oraz zaproponować konkretne rozwiązania. Nie ważne czy małe czy duże liczą się każde sugestie, które mogły by przyczynić się do poprawy obecnych jak i oferowanych w przyszłości usług medycznych. To spotkanie to realna szansa na to by osoby związane ze służbą zdrowia i mające wpływ na zachodzące w niej zmiany wysłuchały tego co my Polacy mamy do powiedzenia. Nasze często złe doświadczenia mogą zapoczątkować zmiany, które przyczynią się do podniesienia poziomu usług świadczonych przez NHS. My Polacy również płacimy podatki więc także mamy prawo wyrazić swoją opinię na temat narodowej służby zdrowia, która opłacana

Sieć sklepów Marks & Spencer postanowiła poszerzyć swoją ofertę o produkty dla przyszłych rodziców i noworodków. Nowy dział M&S Baby został uruchomiony z początkiem października na próbę w dziewięciu sklepach należących do sieci supermarketów i online.

jest z naszych podatków. Skorzystajmy z tej szansy biorąc udział w spotkaniu, które odbędzie się we wtorek 18 listopada od godziny 10 do 13 w The Beehive Centre na St Martins Street w dzielnicy Millfield w Peterborough, PE1 3BD. Po więcej informacji lub by zapisać się do wzięcia udziału w tym spotkaniu skontaktuj się z Tara Readman za pomocą adresu email: tara.readman@nhs.net lub numeru Tel. 01138 254704. Joanna Szczepaniak

Tresham College dostał środki na rozbudowę wellingborough Plany rozbudowy kampusu w Wellingborough stały się faktem po tym jak Tresham College pozyskał dotację w wysokości £11.4 milionów. Środki na rozbudowę uczelni w ramach Local Growth Fund zdobyto dzięki bezustannym staraniom dyrektora uczelni Stuart’a Wesselby i całego zespołu.

zakończeniu prac budowlanych nowy kampus zapewni możliwość kształcenia około tysiąca młodych i dorosłych osób w zakresie budownictwa, inżynierii, sztuki i projektowania, technologii oraz inżynierii i matematyki. Kierunki studiów oferowanych w nowoczesnym kampusie uczelni

Marks & Spencer Baby Supermarket poszerza ofertę wielka brytania

w końcu się wystarali i dostaną £11.4 milionów

Decyzję o przyznaniu dotacji ogłoszono po wizycie Penny Mordaunt Minister for Communities and Local Government. Podczas tej wizyty podpisano umowę dzięki, której hrabstwo Northamptonshire otrzyma od rządu na rozwój £119 milionów. Z tej puli Tresham College otrzyma £11.4 milionów, które pokryją część kosztów przeznaczonych na rozbudowę kampusu oszacowanych na £16 milionów. Po

25

zostaną opracowane tak aby przygotować młodych mieszkańców Wellingborough do podjęcia pracy z kwalifikacjami niezbędnymi w XXI wieku. Prace budowlane rozpoczną się najszybciej jak to będzie możliwe. Joanna Szczepaniak www.naszestrony.co.uk

Jeśli oferta spotka się z zainteresowaniem klientów to, w krótkim czasie działy M&S Baby pojawiać się będą w kolejnych sklepach. Supermarket posiada już dość rozbudowaną gamę odzieży dziecięcej lecz dzięki nowemu działowi dziecięcemu rodzice będą mogli skorzystać z bardziej kompleksowej oferty produktów dziecięcych. Asortyment został sporządzony z pomocą ośmiu marek wiodących na tym rynku takich jak Avent czy Baby Bjorn. W nowej ofercie znajdą się takie

produkty jak odzież ciążowa, meble, krzesełka do karmienia, akcesoria do kąpieli i wszystko co potrzebne młodym rodzicom. Firma zdecydowała się na dołączenie produktów dziecięcych do swojej oferty pomimo problemów z jakimi borykają się ostatnio sklepy Mothercare oraz Mamas & Papas zmuszone do zamknięcie sklepów by obniżyć koszty. M&S liczy jednak, że odnotowywany obecnie baby boom pomoże im w osiągnięciu postawionych sobie celów. Joanna Szczepaniak

dla najmłodszych

Kolorowanka: Pora na wspólne czytanie


26

OFERTY PRACY Fryzjerka/ kosmetyczka Peterborough Salon Wiktoria zatrudni fryzjerkę i kosmetyczkę. Więcej informacji pod numerem telefonu 07792927013

Fryzjerka Peterborough Salon piękności Headkandi Hair & Beauty zatrudni fryzjerkę. Istnieje również możliwość podnajęcia stanowiska. Poszukujemy osoby kreatywnej, zmotywowanej, która potrafi zorganizować sobie czas pracy i pracować w zespole. Zapewniamy elastyczne godziny pracy. Kontakt: Ali, Tel. 01733344773 lub 07710911117

Kierowcy Peterborough Praca dla kierowców. Praca polega na rozwożeniu paczek vanem na terenie Peterborough i okolic. Wymagane prawo jazdy kategorii B i komunikatywny angielski. Więcej informacji pod numerem Tel. 07706404065 Administrator Peterborough Firma Accident Specialist zatrudni osobę do pracy na stanowisku administratora. Poszukujemy osoby mówiącej po polsku i litewsku/rosyjsku. Więcej informacji pod numerem Tel. 07888656141

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

Pracownik produkcji pakowanie - Spalding Fabryka mięsa zatrudni osoby do pracy na produkcji oraz pakowaniu mięsa. Doświadczenie nie jest wymagane. Praca dostępna na różne zmiany. Start natychmiastowy. Stawka £6.50. Kontakt Tel. 01858 412767. Dzwoniąc należy podać numer referencyjny Job ID11148

Tłumacz języka polskiego Boston Firma Pearl Linguistics zatrudni tłumaczy języka polskiego. Wymagane kwalifikacje i doświadczenie w tłumaczeniu dokumentów w sektorze publicznym. CV wraz z listem motywacyjnym i zeskanowanym certyfikatem CRB należy wysłać na adres email: careers@pearllinguistics. com. Jeśli nie posiadasz certyfikatu CRB skontaktuj się z nami niezwłocznie w celu uzyskania pomocy z aplikacją. W tytule wiadomości mailowej należy wpisać: Interpreter, Polish – Boston

Pracownik ochrony Huntingdon Firma Intacept Security zatrudni pracownika ochrony. Praca w godzinach od 18:00 do 23:00 w systemie cztery dni pracy cztery dni wolnego. Do obowiązków należeć będzie patrolowanie i zamykanie nieruchomości, pisanie raportów. Wymagane licencja SIA i referencje z ostatnich pięciu lat, prawo jazdy i własny transport. Stawka £7.50 za godzinę. Kontakt Tel. 01733 565070

Pomocnik kucharza Lokalna szkoła zatrudni doświadczonego pomocnika kucharza do pracy w szkolnej stołówce. Start natychmiastowy. Praca od 10 do 25 godzin tygodniowo, od poniedziałku do piątku pomiędzy godziną 10:00 a 14:30. Stawka £6.50 - £7.00 w zależności od doświadczenia. Kontakt: Stewart Tel. 01480 477878 (St.Ives) Pracownik budowlany Tradeline Recruitment Ltd z St. Neots zatrudni pracownika budowlanego. Wymagane doświadczenie i ważna karta CSCS. Stawka £8.00 za godzinę. Start natychmiastowy. Kontakt: Craig 01234332960

Magazynier - Corby Praca dla doświadczonych magazynierów w Corby. Praca od niedzieli do czwartku w systemie zmianowym 06:00-14:00/14:0022:00 lub na stałą zmianę nocną. Stawka £6.50 - £8.36 za godzinę. Start natychmiastowy. Kontakt: Industrial Desk 01604 629888 Pracownik produkcji Wellingborough Praca na produkcji w Wellingborough. Praca na różne zmiany z możliwością stałego zatrudnienia. Dobre warunki pracy. Stawka £6.50 - £9.00. Kontakt: Matt Tel. 01604 604090

Jeśli jesteś pracodawcą i szukasz pracownika, ogłoś to na naszej stronie Internetowej: www.naszestrony.co.uk

Be a hero! Work as a nurse in Children’s Hospice! Considering a career in hospice? Do you want to see how each day your skills, experience, enthusiasm and compassion, have an impact on your patients?

Working in a hospice can give you this opportunity along with maintaining children’s dignity and comfort. It is a place which looks after the ‘whole needs of the whole person’, including medical and nursing care together with emotional, social and psychological support. If you would like to be a part of highly-skilled and multi-disciplianary team of paediatric complex care professionals apply for our job vacancies in Children’s Hospice. We are now running a project for specialized Paediatric Nurses to work across the UK.

Candidates should be able to demonstrate their English skills and have 2 year’s post-graduate experience, preferably within a children’s setting, including evidence of up to date knowledge of all aspects of paediatric care. NMC registration (RN8) will be prefered. Working for Children’s Hospicies you will receive: • The basic salary between £24 000 – 32 000 (depending on experience) • Enhancements for unsocial hours • Opportunity to work overtime when available • Contributory Pension Scheme • Generous annual leave entitlement of 36 days per year, including bank holidays • Relocation allowance To apply please send your detailed and up to date CV to:

Paulina Piaseczna pp@lionrec.com Lion Recruitment

INFORMACJA DLA CZYTELNIKÓW NASZYCH STRON Odkąd publikujemy ogłoszenia dotyczące ofert pracy, odbieramy coraz więcej telefonów dotyczących pomocy w przeprowadzeniu pierwszej rozmowy kwalifikacyjnej z podanymi w ogłoszeniach pracodawcami. Niejednokrotnie zdarzają się również prośby o potwierdzenie szczegółów dotyczących indywidualnych pracodawców. Pytania dotyczą informacji na temat okresowości wypłat (tygodniówka, dwutygodniówka), czasu i miejsca pracy (wymiar godzin, adres gdzie praca będzie wykonywana), lub też czy jest to praca na kontrakt stały czy tymczasowy? Dlatego też w niniejszym ogłoszeniu chcielibyśmy wyjaśnić, iż redakcja gazety Nasze Strony nie prowadzi czynności wyżej opisanych i nie dysponuje dodatkowymi informacjami ponad te, które są publikowane. redakcja

www.naszestrony.co.uk


27

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

okazało się, że nie wszystko mają „po funcie, albo i taniej”!

Poundworld nie zawsze podaje prawdziwą cenę! kontrola 255 sklepów!

Victoria Park Tesco - po remoncie

Bezpłatna świetlica w Tesco

wielka brytania Popularny sklep Poundworld został ukarany przez organizację Watchdog za celowe wprowadzane w błąd swoich klientów. Poundworld to nic innego jak „sklep po funcie”, praktycznie niczym nieróżniący się od popularnego Poundland’a. Sieciówka trudni się sprzedażą produktów różnego rodzaju, których cena nie powinna przekraczać 1 funta od sztuki lub zestawu. Tak przynajmniej wynika ze sloganu reklamowego firmy brzmiącego „wszystko za funta lub nawet taniej”. Rzeczywistość jednak wygląda troszeczkę inaczej. Jak się okazało wielu klientów sklepu podczas dokonywania płatności za swoje zakupy w Poundworld odkryło, że niektóre produkty były znacznie droższe niż 1 funt. Niektóre kosztowały nawet 12,99 za sztukę. Zdenerwowani klienci sklepu bardzo często z tego powodu wyładowywali swoją złość na kasjerach sklepu, którzy mając tego dość poinformowali Watchdog o procederze sieciówki. Okazało się, że organizacja ta w ostatnim czasie otrzymała kilka set podobnych zgłoszenie tylko od pracowników sklepu, ale i samych klientów.

wellingborough Oferty Poundworld wzięto pod lupę i w 225 oddziałach firmy odkryto sporą ilość produktów sprzedawanych za o wiele większą cenę niż 1 funt. Ceny tych produktów nie były widoczne a wręcz ukryte. Jedyna informacja, jaka przy nich widniała to hasło „oferta specjalna managera sklepu”. Rzecznik prasowy firmy oświadczył, że Poundworld miał świadomość, że slogan reklamowy może lekko mijać się z prawdą lub wprowadzać swoich klientów w błąd. Dodał również, że sieciówka mając dostęp do produktów lepszej jakości w lekko wyższej cenie chce oferować je

swoim klientom ponieważ sami tego chcą i się tego domagają. Jednak nazwa firmy zobowiązuje i raczej ciężko będzie Poundworld rozwiązać ten problem. Póki, co Watchdog zakazał firmie używania sloganu „Wszystko po funcie lub nawet taniej” do czasu kiedy produkty o wartości większej niż 1 funt nie znikną z półek sklepowych Poundworld. Dodatkowo od teraz, jeżeli firma nadal chce sprzedawać droższe produkty to muszą mieć one widoczną prawdziwą cenę, tak aby klient już więcej nie został wprowadzony w błąd. K.S.

www.naszestrony.co.uk

W odnowionym supermarkecie Tesco w Wellingborough powstała świetlica, którą całkowicie za darmo mogą wynajmować różnego rodzaju grupy, kluby oraz organizacje charytatywne. Tesco chcąc bardziej zaangażować się w społeczne życie miasta postanowiło zafundować mieszkańcom świetlicę, z której bezpłatnie będą mogły korzystać stowarzyszenia i organizacje charytatywne. Inicjatywę zrealizowano przy okazji remontu sklepu Victoria Park Tesco za łączną kwotę £4

milionów. Od teraz organizacje społeczne będą mogły organizować spotkania, imprezy i warsztaty nie ponosząc żadnych kosztów związanych z wynajmem sali. Świetlica przystosowana dla osób niepełnosprawnych może pomieści do 25 osób i wyposażona jest w maty dla dzieci, komputery, ekspres do kawy i herbaty oraz toalety. Pokój można wynająć od poniedziałku do soboty jednak nie będzie on wynajmowany na urodziny czy spotkania radykalnych grup religijnych. Rezerwacje przyjmuje Tanya Marks pod numerem Tel. 1933 375463 lub adresem email communitychampion3380@gmail.com. J.S.


28 Po konferencji ICSS

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

Fornalik z powrotem w grze

Przeżarte do cna korupcja

PIŁKA NOŻNA

Wieści o korupcji w świecie sportu to rzecz powszechna od lat. Afera goni aferę. Jednak grozą powiało podczas londyńskiej konferencji Securing Sport 2014. Dyrektor generalny Światowej Agencji Antydopingowej (WADA) David Howman oznajmił, że ćwierć sportowego świata kontrolowana jest przez zorganizowaną przestępczość. Securing Sport to doroczne przedsięwzięcie organizowane przez International Centre For Sport Security (ICSS) z siedzibą w Katarze, a gromadzi ono setki osób ze świata sportu, przede wszystkim tych zaangażowanych w walkę z patologią. Organizacja współpracuje nawet z UNESCO. Pod jego auspicjami odbywają się już specjalne spotkania szkoleniowe dla działaczy, ale także przedstawicieli administracji publicznej nt. zwalczania korupcji, nielegalnych zakładów itp. Niektóre z nich mają charakter zamknięty, jak było np. w przypadku spotkania ministrów sportu Portugalii, Singapuru, Cape Verde i Angoli w tym roku. A zamknięte są, bo mówi się tam o rzeczach i ludziach stojących pzoa prawem. Hasłem tegorocznej konferencji było „Sport w zagrożeniu: to nasza gra, musimy zwyciężyć”. Zagrożenie jest rzeczywiście. - Uważam, że w ten czy inny sposób zorganizowana przestępczość kontroluje przynajmniej 25 proc. światowego sportu - powiedział dyrektor Howman podczas panelu dyskusyjnego “Dla kogo sport jest opłacalny?”, który był częścią londyńskiej konferencji. - Ci ludzie, którzy dystrybuują narkotyki, sterydy, hormon wzrostu, EPO itd., to ci sami, którzy przekupują innych, ci sami, którzy ustawiają mecze za pieniądze. To ci sami źli ludzie. Ale jestem przekonany, że ci dobrzy muszą ich zwyciężyć. W panelu brali udział jeszcze m.in. szefujący snookerowej

Mieli być faworytami Ciekawe wieści dochodzą do nas z polskiej ekstraklasy. Ludzie odchodzą, przychodzą, w paru klubach zrobiło się nerwowo. Zresztą... czyż to nie normalny stan?

organizacji Micheal Hershman i założyciel Transparency International David Walsh. Nie ma się co dziwić, bo degeneracja dotknęła różne dyscypliny i nie tylko sport na najwyższym poziomie, ale i niższe szczeble rozgrywek. Są mocne podstawy dla takich poglądów: - Źródłem naszych informacje jest Interpol i ludzie, którzy zajmując się tam sportowymi śledztwami – wyjaśnia Howman. - Nie chce się w to wierzyć, ale jeśli się z tym nie zmierzymy, to skala będzie rosnąć. Podczas konferencji dyskutowano o potrzebie powołania agencji, która zwalczałaby ustawianie spotkań w podobny sposób, w jaki WADA walczy z dopingiem. Przy wykorzystaniu doświadczeń tej organizacji, ale przy zachowaniu osobnej specyfiki zagadnienia. - Kompletne zignorowanie modelu WADA byłoby zmarnowaniem 15 lat jej działania – uzasadnia jej szef.

Szykują się następne konferencje, spotkania, szkolenia. I to dobrze, o sprawie trzeba mówić. Jednak najważniejszy będzie moment, kiedy zobaczymy czarne charaktery za kratkami. Zamykane masowo. Jeżeli do tego nie dojdzie, to podobne przedsięwzięcia będą tylko hobby bogatych panów ze związków sportowych. JP

Najciekawszą informacją ostatnich dni jest chyba ta dotycząca byłego selekcjonera kadry narodowej, Waldemara Fornalika. Został on ponownie trenerem piłkarzy Ruchu Chorzów. Wrócił do “macierzy” - wszak jest Ślązakiem i to tutaj pracował ponad dwa lata temu. Zastąpił zwolnionego dzień wcześniej Jana Kociana. Słowacki szkoleniowiec utrzymał się w ekipie „Niebieskich” od 19 września 2013 roku. Nie szło mu ostatnio najlepiej, a ambicje w Ruchu są większe. Tymczasem w 11 kolejkach tego sezonu zespół zdobył osiem punktów, wygrywając tylko raz. Odpadł też z Pucharu Polski i to po przegranej z trzecioligową Ostrovią 1909 Ostrów Wielkopolski 1-2. Czarę goryczy przelała porażka na własnym stadionie, również 1-2, w Wielkich Derbach Śląska z Górnikiem Zabrze. Tego się tak łatwo nie wybacza...

Fornalik tymczasem, to były zawodnik Ruchu, który spędził w nim cała karierę. Zaś jako trener uratował „Niebieskich” przed spadkiem, po czym zajął trzecie miejsce i wreszcie zdobył wicemistrzostwo kraju. Tego, że z kadrą mu nie poszło, tutaj nie biorą pod uwagę. To swój chłop. - Waldemar Fornalik tak naprawdę nigdy od nas nie odszedł uważa prezes i współwłaściciel Ruchu Dariusz Smagorowicz. - Po prostu miał przerwę na reprezentację, która dziś się skończyła. Kwestia następcy trenera Kociana nie podlegała więc dyskusji. Wierzę, że wszystko będzie dobrze. Może jeszcze bardziej niż prze-

www.naszestrony.co.uk

granej w Derbach Śląska, nie wybacza się przy w Krakowie Reymonta porażki z Cracovią. A teraz tym bardziej, że to jedna z kilku porażek pod rząd. Ostatnio przyszła ta z Jagielllonią,w Krakowie. Przez cztery spotkania Wisłą w ogóle nie zdobyła gola. Łącznie w tym roku krakowianie przegrali w lidze już 11 razy w 27 meczach. Wygrali tylko dziewięciokrotnie (33,3 proc. wszystkich meczów). Puchar Polski z Lechem „odpuszczono”... Pod Wawelem zaczęło się mówić o zwolnieniu z funkcji trenera Franciszka Smudy, którego jeszcze niedawno tak bardzo wychwalano. Klub jednak wydał krótkie oświadczenie, w którym stwierdzono, że pozycja trenera nie jest zagrożona. Ale czego to się nie mówiło w przeszłości... Natomiast Andrzej Iwan, w przeszłości świetny piłkarz Wisły, obecnie ekspert Orange Sport, stwierdził: - W ogóle nie powinno być dywagacji na ten temat. Jedyne, o co można mieć do niego pretensje, to o to, że ciągle powtarza, iż celem jest miejsce w ósemce. Przy tym składzie Wisła powinna walczyć o podium. - W ostatnich meczach zabrakło nam skuteczności pod bramką, bo sytuacji kilka sobie stworzyliśmy. Musimy wrócić do tego, żeby je wykorzystywać – mówi sam Smuda. Jednak znawcy inaczej to widzą. Fakt, Smudzie idzie przez pewien czas. Ale w pewnym momencie drużyna „siada”. Sugeruje to błąd w przygotowaniach do sezonu. Przecież skład jest lepszy niż wiosną, nie ma kontuzjowanych (poza Jovanoviciem). Tymczasem trener wciąż mówi o budowie zespołu (stara śpiewka wszystkich szkoleniowców), wspomina o trudnej sytuacji finansowej klubu, itd. Ciekawie było ostatnio w Lechii Gdańsk. To klub również z dużymi ambicjami, który ma zupełnie inną sytuację niż Wisła i poczynił

swego czasu spore zakupy. Jednak i tu nie jest tak, jak miało być. Decyzją Rady Nadzorczej Lechii ze swoich stanowisk odwołani zostali wiceprezes ds. sportowych Andrzej Juskowiak oraz wiceprezes ds. finansowych Artur Waśkiewicz. Decyzje Rady Nadzorczej podjęte zostały niejednomyślnie, zaskoczona była nimi m.in. Jowita Twardowska, przedstawiciel głównego sponsora klubu, grupy Lotos. Pierwszy ze zwolnionych według zwalniających nie miał najwyraźniej czasu na pracę, bo łączył kilka funkcji. Drugi – „prowadził własną politykę”. Jednak wiadomo, że Juskowiak miał inne poglądy na rozwój klubu. Nie spodobało się jego poparcie dla zatrudnienia Joaquima Machado, ani wyznaczenie celu jakim był awans do europejskich pucharów już w tym sezonie. Właściciel wolałby takie przedsięwzięcie rozłożyć na dwa najbliższe lata. Wobec takich decyzji rezygnację złożył także prezes Dariusz Krawczyk. Trenerzy - Tomasz Unton i Maciej Kalkowski – są póki co bezpieczni. Chociaż wiadomo, że Lechia rozmawiała z innymi kandydatami. - Do końca przerwy na mecze reprezentacji powinniśmy podjąć decyzję czy dostaną szansę w dłuższym okresie czasu - wyjaśnia przewodniczący Rady Nadzorczej Maciej Bałaziński. JP


English Premier League

“Malaś” im nie straszny

HOKEJ NA LODZIE Znakomicie spisali się ostatnio hokeiści Peterborough Phantoms. Rozegrali dwa świetne mecze pod rząd, w pierwszym, wyjazdowym ulegając dopiero po karnych Milton Keynes; a w drugim wygrywając ze Swindon Wildcats. W Milton Keynes Fantomy poradziły sobie z czterobramkową przewagą miejscowych. - To znakomite osiągnięcie moich zawodników – cieszył się trener Sława Kulikow. - Zniwelowali takie stray i dzięki temu zdobyliśmy punkt. Pokazali mocny charakter podczas obu meczów. Bowiem podczas spotkanie ze Swindon trzeba było się naprawdę starać, aby wytrzymać presję przeciwnika i zapewnić sobie wygraną. Zawodnicy z Petereborough mieli już bowiem cztery gole przewagi w tym drugim meczu i to już zaraz na początku drugiej tercji, ale to goście zaczęli poważnie nacierać – podobnie jak oni sami w Milton Keynes dzień wcześniej. - Moi gracze posiadając doświadczenie

29

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

z wcześniejszego meczu wiedzieli, że jeszcze nie jest po sprawie. I przez to zasługiwali na wygraną.

Wspomnijmy jednak i o zespole rywali, bo dla nich jednego z goli zdobył Tomasz Malasiński. 27-letni hokeista grał wcześniej w Podhalu Nowy Targ, SMS Sosnowiec, JKH GKS Jastrzębie, Sanoku, KTH Krynica i GKS Tychy. Swindon to jego pierwszy klub zagraniczny. „Malaś” to medalista mistrzostw Polski, a także reprezentant kraju i jego postępy w

lidze angielskiej warto oglądać. Zdobył bramkę przecie Peterborough, dał się we znaki, ale ostatecznie to „Fantomy” wygrały ten zacięty pojedynek. Dzięki temu są jednym z pięciu aż zespołów, które znajdują się na czele ligi z dorobkiem dziewięciu punktów. Teraz spotkają się znów z zespołem nowotarżanina, ale jadąc do Swindon. Za to w niedzielę – okazja na rewanż z Milton Keynes Lightning, bo ci pojawią się w niedzielę w Planet Ice. (bp)

www.naszestrony.co.uk

Widziane spod Wawelu

Uwaga na Derby Polski. Ich nie ma

RED. KRZYSZTOF MRÓWKA INTERIA.PL FELIETON Dzisiaj o nowotworze pod nazwą „Derby Polski” i krótkiej pamięci, która musi smucić. Ostatnio mieliśmy w naszym kraju kilka ważnych spotkań piłkarskich. Wisła - Legia, Legia - Lech i Cracovia - Wisła. Prasa warszawska i poznańska wobec jednego z nich stosuje termin „derby Polski”. Całkowicie bezzasadnie. Po pierwsze dlatego, że bezsensowne jest określenie „derby Polski”. Derby to mecz w ramach miasta, powiatu, województwa, regionu (najdalej). Derby Krakowa lub derby Śląska - jak najbardziej. Wielkie Derby Śląska dla meczu Ruch - Górnik Zabrze to proszę bardzo, Dolnośląskie derby Chrobry - Miedź mają wszelakie uzasadnienie. Stosowanie wobec meczu Legia - Lech określenia derby Polski jest językowym nowotworem kolegów z prasy poznańskiej (kompleksy wobec stolicy?), podobnie jak derby Hiszpanii dla spotkania Barcelona - Real, które także potępiam w czambuł. Jest jednak poważna różnica między „derbami Polski” i „derbami Hiszpanii”. O ile ten hiszpański termin-nowotwór ma swoje długie, historyczne uzasadnienie, to Lech Poznań w naszej ekstraklasie pojawił się dopiero 14 marca 1948 roku. Gdzie jest w tym układzie długa historia spotkań Wisły

i Cracovii z Legią, jeśli już w tej zabawie muszą być teraz mocni warszawiacy? Gdzie wielkie mecze Ruch - Wisła, Ruch - Legia (czyli pojedynków klubów sprzed II wojny)? Gwoli kronikarskiej obowiązkowości: Legia - Lech 2-2. Poznaniacy prowadzili 2-0 i stracili wygraną w ostatnich minutach. Są cali w ślinie, bowiem od tego czasu intensywnie plują sobie w brodę. Obie bramki dla stołecznych to bowiem prezenty, głównie bramkarza. W tym sezonie Legia znowu pokazuje, że na naszych boiskach będzie rządzić, a konkurencja jest bardzo słaba. To pochodna dużego budżetu i stabilnej kadry. Liga wydaje się być ustawiona z korzyścią dla Legii. ----W wieku 69 lat po ciężkiej chorobie zmarł Henryk Gluecklich, drużynowy mistrz świata na żużlu z 1969 roku i wieloletni zawodnik Polonii Bydgoszcz. Kto pamięta? Ja w każdym razie doskonale pamiętam... Pochodził z Rybnika, potem jeździł w Bydgoszczy. W 1969 roku zdobył drużynowe mistrzostwo świata z innymi legendami czarnego sportu - Andrzejem Wyglendą, Edwardem Jancarzem, Stanisławem Tkoczem i Andrzejem Pogorzelskim. Człowiek legenda, „Mały Wojownik”, mistrz jazdy przy bandzie. Po 18 latach spędzonych w Bydgoszczy postanowił zakończyć w 1981 roku karierę sportową. W 1995 roku wyjechał do Niemiec - jak sam mówił - w poszukiwaniu lepszego miejsca do życia. Tam zajmował się remontowaniem mieszkań. Od kilku lat chorował, zmarł w Niemczech. Smutne, że już w wolnej Polsce musiał szukać pieniędzy poza krajem, że wielka sportowa kariera nie dała mu spokojnej jesieni. Tak już jest w naszym kraju - dzisiaj mistrzów nosimy na rękach, aby jutro zapomnieć o nich jak o zeszłorocznym śniegu. Z Wami też tak będzie, najlepsi na świecie siatkarze.


30 Peterborough w League One

Nasze Strony - Polska Gazeta Lokalna we Wschodniej Anglii

Speedway Premier League

Ciemne chmury nad Panterami

Graczy Posh też powołują do reprezentacji piłka nożna

żużel

Aż, a może tylko na trzecim miejscu w tabeli League One znajdują się po dwóch miesiącach występów piłkarze Peterborough United. Wystarczy jednak, żeby rywale rozegrali zaległe spotkania i ekipa z Cambridgeshire może obsunąć się o kilka pozycji.

Nieciekawie wygląda przyszłość żużla w Peterborough. Kłopoty ujawniły się jesienią ubiegłego roku, kiedy okazało się, że miejscowa drużyna Panthers zrezygnowała ze startów w Elite League, a właściciele Rick Frost i Julie Mahoney zaczęli szukać kogoś chętnego do jej przejęcia.

- Mamy młody skład, który daje wszystko z siebie w każdym meczu i ważne jest, iż nasi zawodnicy są tak zmotywowani, że chcą się uczyć się poprawiać błędy. Podoba mi się także ich podejście do gry. Zwycięstwo jest oczywiście zawsze najważniejsze, ale wszyscy także chcą pokazać się z jak najlepszej strony. Nasz dorobek jest zadowalający, pamiętając, ile ostatnio było kontuzji – uważa menedżer Peterborough, Darren Ferguson. Warto jednak przypomnieć, że jego piłkarze nie obronią Football League Trophy, którego są aktualnym posiadaczem, bowiem na początku września odpadli po porażce z Leyton Orient. Teraz mogą więc skupić się na walce o powrót do Championship, ale trzeba podkreślić, że wbrew słowom swego szefa, futboliści Posh grają bardzo nierówno. W ostatnim występie ligowym na stadionie przy London Road ledwie zremisowali 2-2 z Oldham Athletic, co kosztowało ich pozycję wicelidera. Patrząc na ich grę, przeżywa się czasami deja vu, jakby to nie był sezon 2014/15, a o rok wcześniejszy. W październiku na domiar złego większość spotkań będą grali poza domem. Mało tego, już podczas najbliższego wyjazdu do Crawley będą osłabieni. Ten weekend jest bowiem terminem międzynarodowym, przewidzianym na rozgrywki reprezentacyjne. Tymczasem czterech graczy Peterborough

dostało powołania do różnych swoich drużyn narodowych i na pewno zabraknie ich w najbliższy weekend. Dla nich takie powołania to zapewne jakiś zaszczyt, ale trenerzy klubowi raczej wtedy narzekają, gdyż ich zespół nie ma z tego żadnej korzyści. W Polsce, jeśli tylu graczy ma spełniać obowiązki wobec swego kraju, to ich klub ma odwołany mecz. Najbardziej odczuwalna będzie zapewne nieobecność obrońcy Michaela Smitha, zawodnika Irlandii Północnej, który w meczach Posh wychodzi na boisko od początku. Jego reprezentację w czekają w najbliższych dniach spotkania eliminacji mistrzostw Europy z Grecją i Wyspami Owczymi. Natomiast pomocnik Jermaine Anderson, który już zaczyna czasami grę od pierwszej minuty, jest na zgrupowaniu reprezentacji juniorów Anglii. Z kolei wypożyczony z Tottenhamu skrzydłowy Kenny McEvoy – przeważnie wchodzi do gry z ławki rezerwowych – pojechał na mecz młodzieżówki U-21 Irlandii. Tym czwartym jest defensor Gabriel Zakuani, który będzie miał za sobą najdłuższą podróż, gdyż jest reprezentantem Demokratycznej Republiki Konga, która zagra dwa spotkania eliminacyjne w Pucharze Narodów Afryki przeciwko Wybrzeżu Kości Słoniowej. Akurat nieobecność tego piłkarza jest w tej chwili mniejszą stratą, gdyż po powrocie z półrocznego pobytu z Grecji, ostatnio widzi boiska w League One raczej z ławki rezerwowych. (bp)

Znalazł się taki. Był to pochodzący z Peterborough Mick Horton, przez jakiś czas w Coventry Bees, który wcześniej już był posiadaczem Panter. – Jestem stąd – przypominał. Przejął je na zasadzie dwuletniej dzierżawy, z prawem zakupu po tym okresie. Klub dalej mieli także wspierać Frost i Mahoney, co dawało nadzieję, że nie powinno być źle i drużyna startująca poziom niżej niż dotychczas, w Premier League, może powoli zostać odbudowana. Tymczasem niedawno okazało się, że zrodził się konflikt pomiędzy osobami zaangażowanymi w działalność klubu, co ujawnił Peterborough Telegraph. – Nie mam wyboru, nie będzie mnie w następnym sezonie – powiedział Horton. Jak się okazało, straty za tegoroczne zmagania mogą wynosić 60 tys. funtów, a zaległości dotyczą także funduszu płac. – Jestem winien pieniądze zawodnikom, ale to nie jest dużo i wszystkie zostaną szybko wypłacane. Nie mam wyboru, bo mogę stracić licencję, jeśli tego nie zrobię – dopowiedział. Według niego zawiedli go jeszcze przed sezonem inni zewnętrzni sponsorzy oraz kibice. Średnio przychodziło ich na zawody około 500, a gdyby było ich trzystu więcej, to nie byłoby problemów. W tej sytuacji nie dziwią zmiany, jakie w trakcie rozgrywek zachodziły w kadrze zawodniczej. Na początku września ogłoszono np., że z przyczyn zdrowotnych

www.naszestrony.co.uk

odchodzi Alesz Dryml. Tymczasem Czech startował gdzie tylko mógł, co może potwierdzać, że chodziło o pieniądze. W niedzielę, 5 października, uczestniczył w dwóch imprezach, w różnych krajach. Tak się nie zachowuje człowiek mający kłopoty z kręgosłupem. Najpierw pojechał w turnieju Zlatej Prliby w Pardubicach (Czechy), po czym dotarł awionetką do Polski, do Ostrowa Wlkp., na finał play-off II ligi, Ostrovia – Speedway Wanda Kraków. Co prawda szybko się wyłożył na tor, ale powodem mogło po prostu być przemęczenie – co za dużo, to niezdrowo. Nie zaskakuje zatem riposta Frosta, który stwierdził, że Horton szkodzi reputacji klubu. – Odbija się to także na mnie i Julie. Obawiam się, że mogą być jeszcze inne długi. Nie mogę więc być z tego zadowolony, że nasze imiona są z tym wiązane. W sierpniu

chciałem się dowiedzieć, jakie są jego zamierzenia wobec Panter, ale nie było odpowiedzi. Gdybym wiedział, co może się zdarzyć, to nigdy nie zgodziłbym się wydzierżawić klubu Hortonowi – stwierdził Frost. Całkiem możliwe jest więc, że po 44 latach startów, Pantery w 2015 roku nie wyjadą na tor, gdyż Frosta i Mahoney nie stać na utrzymanie drużyny, którą przejęli sześć lat temu. Mają oni znowu szukać kogoś gotowego do przejęcia klubu. Jeśli takiego nie znajdą – bo Hortona nie chcą dalej widzieć – to przyjdzie im zlikwidować cały interes, wyprzedając, co się da. Szkoda, bo w ten sposób może zniknąć dwukrotny drużynowy mistrz Wielkiej Brytanii, a kibicom żużla z Peterborough i okolicy przyjedzie jeździć na zawody gdzieś dalej. (bp)




Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.