AVmag no 1

Page 59

Ewelina Braca – „Dobrzy przy jaciele”

„Dobrzy Przy jaciele”

– Czy naprawdę są tacy jak nam się wydaje? Ewelina Braca

Zastanawia mnie pewien fenomen, często bywa tak iż dajemy decydować, a może bardziej podporządkować własne życie osobom trzecim. Tak zwanym „dobrym przyjaciołom”, oczywiście w głębszym zastanowieniu Ci tak zwani przyjaciele, są tylko marnymi padalcami, którzy mają na celu zniszczenie naszego życia dla własnych korzyści, nawet już nie mowa o korzyściach materialnych, a raczej na podłożu psychiczno - fizycznym. Nieprawdopodobnie mają opanowaną taktykę obronną, a ich charyzma zawsze będzie przewodniczyć w każdym z pojedynków. Niestety, żadnego z pojedynku nie wygrasz, gdyż nie zostałeś przeszkolony tak perfekcyjnie jak oni. Wszystkie Twoje argumenty, które w głowie składają się w jedną, piękną całość, w rzeczywistości ulegają samo-degradacji, a Twoja pewność tego, co chcesz osiągnąć zostaje całkowicie podeptana i przykryta obojętnością, odtrąceniem wynikającym z tego, iż chciałeś naruszyć ich szlachetny wizerunek człowieka bez skazy. Ten dobry przyjaciel i człowiek bez skazy, który niestety jest tą samą osobą, uderza z podwójna siłą oraz odejdzie od Ciebie, kiedy zobaczy, że starasz się odkryć jego prawdziwe, obłudne „Ja” wyrzeźbione tak szlachetnie w skale przez tyle lat, kiedy Ciebie jeszcze uczono chodzić. Co z tego, że umiesz chodzić, jeżeli w wyniku konfrontacji zapomnisz co to znaczy. Upadniesz i będziesz prosić, aby Cię podniesiono, ale ewentualnie w zamian zostaniesz przeszyty okrutnie, zmrożonym wzrokiem, ukazującym Twoją przegraną pozycję błagalnika. Oczywiście, że będziesz zastanawiać się jak to możliwe, gdyż niestety na tym świecie wszystko jest możliwe. Jak można dopuścić do tego, aby osoba, którą uważasz za jedną z najbliższych dla Ciebie jest zdolna posunąć się do tak okrutnego działania, w którym przestajesz znaczyć cokolwiek? Jeżeli można już w relacje zacząć wdrażać kłamstwo, oszustwa, tajemnice, udawanie osoby, którą się nigdy nie było, to zastanawia mnie na jakim fundamencie może cokolwiek koegzystować.

Śmieszne, że można łudzić się, że ktokolwiek jest w stanie się zmienić dla nas? Niby dlaczego mają się zmieniać? Kim niby jesteśmy, aby to zrobili? Możemy dbać o nich pomimo ran, możemy wiecznie dawać szansę na poprawę, kiedy proszą z tak przeszywającym smutkiem, który trafia centralnie w Twoje nie nietykalne serce. Serce, które zawsze jest w stanie przyjąć najbardziej ukochanego syna marnotrawnego. Czyż nie lepiej odsunąć i odciąć się od takich ludzi, którzy nie wnoszą nic pozytywnego oprócz nieprawdziwie szczęśliwych momentów, które dla nich nie będą nigdy nic znaczyć? Ile można się łudzić? Rok? Dwa lata? Dziesięć? Może lepiej zabić to w zarodku, zanim nie będzie za późno, a nasze psychiczne uzależnienie nie uzyskujące jeszcze tendencji wzrastającej. Fałsz i prawda, są to dwa przenikające się wartości logiczne, zawsze dające nam o sobie znać. Wszystko tkwi w tym, czy je przeoczymy i będziemy się oszukiwać, że prawda jest taka jaką dla naszego komfortu chcemy widzieć. Czy nie lepiej pogodzić się z istniejącym fałszem, aby osiągnąć z czasem nasze upragnione szczęście, które każdy tak szuka z utęsknieniem? Oazę szczęścia, spokoju i pewności…

ACTIVmag/ 59


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.