Boscy przewodnicy. Jak zwierzęta uczą nas życia

Page 1

PRZEKŁAD Anna Skucińska Wydawnictwo Znak Kraków 2022

Miłość Bóg chroniący gniazdo

1

P o drugim udarze mózgu matka mojej przyjaciółki niemal straciła zdolność porozumiewania się z otoczeniem. Wypowiadanie słów przychodziło jej z ogromnym trudem. Dzień po dniu Meg siadała obok szpitalnego łóżka, czytała mamie ulubione książki i przemawiała do niej z miłością. Za dawała pytania i rozpaczliwie czekała na odpowiedź. Bez rezultatu.

Aż pewnego popołudnia mama rozpłakała się i wykrztusiła:

Bill…

Bill? – zapytała zdziwiona Meg. – Kto to jest, mamo?

Mama oczywiście nie odpowiedziała, tylko powtarzała wśród łez:

Bill…

21

Meg zastanawiała się gorączkowo. Co mogło doprowadzić mamę do takiego płaczu? Wspomnienie dawnej miłości? Utraconego kiedyś dziecka? Syna odda nego do adopcji? Czy mama próbuje jej powierzyć jakiś bolesny sekret?

Pospiesznie wysłała SMS-y do taty i rodzeństwa: „Mama płacze z powodu jakiegoś Billa. O kogo chodzi?”.

Nikt nie wiedział.

Przyjaciółka siedziała bezradna – dopóki nie zjawiła się pielęgniarka. Mama spojrzała na nią i jęknęła: Bill…

Och, proszę się nie martwić! – zawołała pielęgniarka. – Bill będzie tu znowu w przyszłym tygodniu, zapewne we wtorek.

Meg zdębiała. A więc tajemniczy Bill dostał się do szpitalnego pokoju jej matki!

Kto to jest Bill? – zapytała pielęgniarkę nerwowo. Nasz kucyk terapeutyczny. Pacjenci go uwielbiają.

Meg opowiadała mi później, że śmiała się przez kilka minut. Jej mama, odkąd doznała udaru, ani razu nie zapłakała z powodu swoich dzieci czy wnuków. Odwiedziny przyjaciół i rodzeństwa nie wycisnęły

22 BOSCY PRZEWODNICY

Miłość. Bóg chroniący gniazdo z niej choćby jednej łzy. I nawet nie przepadała za zwierzętami. A kucyk Bill zdobył jej serce. Nie mogłam w to uwierzyć! – przyznała Meg. A ja mogłam. W ogóle nie byłam zaskoczona. Reakcja mamy Meg była zupełnie naturalna, nie tylko dlatego, że konie miniaturowe (o nie tak na prawdę tu chodzi, nie o kucyki) są wprost ujmujące. Zooterapia pomaga pacjentom takim jak mama Meg odzyskać zdolności motoryczne i mowę, ale też dzięki wyszkoleniu zwierząt oraz ich instynktowi zaspokaja podstawowe potrzeby człowieka w cierpieniu. Bill niósł pokrzepienie, radość, a ostatecznie miłość –miłość bez osądzania, bez niepokoju w oczach, bez tłumionego szlochu. Takie podejście jest w tym mo mencie w zasadzie nieosiągalne dla kochającej rodziny i przyjaciół. W spojrzeniu Billa nie było widać troski, w jego cichym rżeniu nie słyszało się napięcia. Bill mógł w tym trudnym czasie towarzyszyć mamie Meg z niezmąconą pogodą.

Był, można rzec, kochającą obecnością Boga. I jak tu nie płakać?

23
* * *

Dyskusja nad tym, czy zwierzę okazuje lub odczuwa miłość, trwa prawdopodobnie, odkąd ludzie pokochali zwierzęta. Człowiek z pewnością zaczął je podziwiać, a nawet kochać, na długo zanim psy stały się jego przyjaciółmi – być może już miliony lat temu –ale najwcześniejsze ślady tej miłości (bez aspektu kulinarnego) pochodzą sprzed jakichś piętnastu tysięcy lat. Badacze sądzą, że około 13 000 roku p.n.e. nasi koczowniczy przodkowie zawędrowali na tereny zasiedlone przez wilki, a kilka życzliwie usposobionych wilków postanowiło zapuścić się na teren człowieka, zapewne pod wpływem woni pieczonego mięsa lub po prostu w poszukiwaniu towarzystwa. A jak twierdzi pisarz Jeffrey Kluger, skoro już te życzliwe wilki zdobyły nasze serca, nie było dla nas odwrotu.

Zdaniem Klugera nasi przodkowie wprawdzie nie rozumieli, dlaczego pewne wilki są skłonne zawrzeć znajomość z człowiekiem (naukowcy dopiero teraz zaczynają się w tym trochę orientować), ale spostrzegli, że „od czasu do czasu ten i ów spośród niezbyt wyrośniętych padlinożerców o długim pysku, które węsząc, krążyły wokół ogniska, spogląda na nich z jakąś taką przymilną uwagą i bardzo trudno jej się oprzeć.

24 BOSCY PRZEWODNICY

Miłość. Bóg chroniący gniazdo

Dopuścili więc te zwierzęta między siebie i ostatecznie nazwali je psami”1. Korzyści z posiadania psiego wilka jako kompana w wędrówce po pustkowiu są oczywiste, ciekawsze jednak jest to, co się wydarzyło, kiedy ludzie porzu cili koczowniczy tryb życia. „Jeśli się nie potrzebuje psów pracujących, a potrzebowało ich coraz mniej ludzi” – pisze Kluger – „sprawa przestaje być opłacalna. Wciąż zapewnialiśmy psom wynagrodzenie w postaci pokarmu i dachu nad głową, a niewiele konkretnego otrzymywaliśmy w zamian. Nieistotne: zakochaliśmy się już po uszy”2 .

To prawda: zakochaliśmy się – i nadal kochamy! Nie wszystkie ludy i kultury były tak bardzo przy wiązane do psów jak my dzisiaj, lecz skoro od co naj mniej piętnastu tysięcy lat chętnie dzielimy z tymi czworonogami jedzenie i posłanie, nasza miłość musi być naprawdę głęboka.

Jest to także miłość odwzajemniana. Zapewni o tym, oczywiście, każdy właściciel psa, jednak dzięki

1 Jeffrey Kluger, Why Dogs and Humans Love Each Other More Than Anyone Else, „Time”, 20 lipca 2018, https://time.com/5342964/ human-bond-dog-thoughts/, dostęp 13 lutego 2020.

2 Tamże.

25

obrazowaniu metodą rezonansu magnetycznego wiemy już, że to absolutna prawda. Nasze psy nas kochają. Nauka jedynie potwierdza to, co od zawsze mówi nam serce. A rezonans magnetyczny nie tylko ujawnił, że układ nagrody w psim mózgu reaguje mocniej na zapach ulubionego człowieka niż na jakąkolwiek inną woń, ale też pokazał, jak bardzo wyczulone są psy na nasz nastrój, zwłaszcza na nasze cierpienie 3 . Autorzy pewnego projektu badawczego odkryli, że „psy chętniej podchodzą do płaczącej osoby niż do kogoś, kto mówi albo nuci, a na płacz odpowiadają uległością. (…) kontrast ten pokazuje, że psia reakcja na łzy nie wynika jedynie z ciekawości, ale opiera się na prostym rozumieniu ludzkiego cierpienia. Dane te świadczą, że kiedy pies pociesza swojego zbo lałego właściciela, role opiekuna i podopiecznego niekiedy ulegają odwróceniu. Pies tymczasowo staje się opiekunem”4.

3 Theresa Fisher, Brain Scans Reveal What Dogs Really Think of Us, „Mic”, 20 listopada 2014, https://www.mic.com/articles/104474/brain -scans-reveal-what-dogs-really-think-of-us, dostęp 13 lutego 2020.

4 Berit Brogaard, Can Animals Love?, „Psychology Today”, 24 lutego 2014, https://www.psychologytoday.com/us/blog/the-mysteries -love/201402/can-animals-love, dostęp 13 lutego 2020.

26 BOSCY PRZEWODNICY

Miłość. Bóg chroniący gniazdo

Teorię następnie sprawdzono doświadczalnie. Psy ponownie poddano rezonansowi magnetycznemu. W ich reakcji na właściciela badacze stwierdzili „wzmożoną aktywność w obszarach mózgu odpowiedzialnych za przywiązanie, empatię i teorię umysłu”5. Innymi słowy, kiedy dostarczono psom zapachy lub dźwięki charakterystyczne dla ich właścicieli, psy odczuwały tęsknotę, niepokój, a nawet ciekawość (teoria umysłu oznacza zdolność zainteresowania się innymi). Leżąc bez ruchu w trakcie skanowania mózgu, psy mogły więc rozmyślać o swoich ukochanych ludziach i martwić się o nich. To niesamowite odkrycie dotyczy nie tylko relacji psa z człowiekiem, ale też miłości.

* * *

Moje przypuszczenie, że nie zawsze kochałam Jezusa, wynikało prawdopodobnie z błędnego rozumienia miłości. Jak większość Amerykanów, pojmuję miłość – do rodziny, partnera, przyjaciół, dzieci, zwierząt domowych – na sposób romantyczny, nie w sensie kolacji przy świecach i bukietów róż, ale w sensie

27
5 Tamże.

emocjonalnym. Jak słyszymy, Grecy mieli aż osiem słów na określenie ośmiu rodzajów miłości. Użytkownicy języka angielskiego mają w zasadzie jedno słowo, a często tylko jedną interpretację. Uważamy miłość za uczucie – uczucie szczególne, nieodparte. A kiedy dwoje ludzi „przestaje się kochać”, to po prostu prze staje odczuwać miłość. Oczywiście jest to sytuacja niezwykle bolesna. Zastanawiam się jednak, czy sformułowanie: „Bo już go/jej nie kocham”, nie odzwierciedla ograniczonego i ograniczającego nas poglądu na miłość. Sama kiedyś ją tak postrzegałam. Rozumiałam wprawdzie, że uczucie miłości przybiera rozmaite formy zależnie od swojego obiektu (rodziców, psa, partnera), nie uświadamiałam sobie natomiast – dopóki nie stałam się matką – jak miłość może być głęboka i gwałtowna. Naturalnie, każdy rodzic mówi coś podobnego. Wiem też, że takie stwierdzenie może być przykre dla osób bezdzietnych. Ja również tak to dawniej odbierałam. Nie da się jednak zaprzeczyć, że jakkolwiek kochamy partnerów, rodziców, siostrzenice i bratanków, psy, przyjaciół czy bóstwa, jesteśmy biologicznie zaprogramowani do kochania swoich dzieci w zupełnie inny sposób. Sprze ciwiałam się ostro tej opinii, zanim urodziłam dzieci,

28 BOSCY PRZEWODNICY

Miłość. Bóg chroniący gniazdo lecz dwadzieścia lat temu moje postrzeganie całkowicie się zmieniło. Nasuwają mi się tu dwie sceny: trzy dni po narodzinach mojego synka Henrika i wcześniej, kilka minut po jego przyjściu na świat.

Zakochałam się bez pamięci w moim pierworod nym synu tuż po powrocie ze szpitala. Kiedy kar miłam Henrika w środku nocy, nasze spojrzenia spotkały się na moment. Miały upłynąć jeszcze tygodnie (miesiące?), zanim w trakcie karmienia doczekałam się jego niemowlęcego uśmiechu, ale widząc wtedy wpatrzone we mnie orzechowe oczy, które połyskiwały w mroku, straciłam dla niego głowę. To była porywająca fala wszechpotężnej miłości.

Ale pokochałam Henrika już wcześniej, kiedy po porodzie przygarnęłam do piersi jego lepkie ciałko. Nie mogłam chodzić po wielgachnym nacięciu krocza i znieczuleniu zewnątrzoponowym, po którym straciłam czucie w nogach, ale niekoniecznie w istotnych wówczas miejscach. Byłam bez sił (i w znacznej mierze bez krwi) po osiemnastu godzinach rodzenia, w tym po trzech godzinach parcia. Wściekle chciało mi się pić, byłam głodna i obolała. Gdyby jednak ktoś wtedy spróbował skrzywdzić moje dziecko, roz darłabym go na strzępy gołymi rękami.

29

Była to dla mnie pierwsza chwila miłości. I właśnie w niej zrozumiałam, czym jest szalona, ofiarna miłość. Zrozumiałam to po części dzięki pięknu narodzin i dzięki naszym zwierzęcym przyjaciołom.

Dzikość niedźwiedzicy grizzly jest wprost legendarna. Gdyby komuś z nas było przeznaczone zginąć z łap grizzly, byłyby to najprawdopodobniej łapy niedźwiedzicy broniącej swoich młodych. Około 70% osób uśmierconych przez grizzly ginie dlatego, że (na ogół przez przypadek) stanęły na drodze niedźwiedzicy z młodymi6. Nie jest to zresztą jedyny ga tunek zaciekle chroniący potomstwo. Wystarczy pomyśleć o przeraźliwym gęganiu przeganiającej intruzów gęsi albo o skunksicy, która z podniesionym ogonem przeprowadza młode pod deskami werandy. Nawet płochliwe zwierzęta, które umykają przy najlżejszym szeleście, tuż po porodzie zjadają łożysko

6 Is the Momma Bear Really the Most Protective Animal Mother?, strona internetowa Motherhood: In Point of Fact, http://motherhoodinpointoffact.com/momma-bear-protective-animal-mother/, dostęp 16 kwietnia 2020.

30 BOSCY PRZEWODNICY
* * *

Miłość. Bóg chroniący gniazdo i odtąd nieustannie przenoszą się z młodymi z miejsca na miejsce. Czy można interpretować to inaczej niż jako nieustępliwą determinację, aby zapewnić bezpieczeństwo własnym dzieciom? Nie lekceważmy takiego zachowania, przypisując je po prostu instynktowi. Jeśli cenimy słowo Boże, przypatrzmy się dokładniej, a zobaczymy, że instynktowna miłość nie jest jedynie uczuciem. W Piśmie Świętym Bóg nieraz opisuje głębię swojej miłości za pomocą metafor zaczerpniętych z królestwa zwierząt. Oto obraz Bożej opieki z Księgi Powtórzonego Prawa 32, 10–14:

Na pustej ziemi go znalazł, na pustkowiu, wśród dzikiego wycia, opiekował się nim i pouczał, strzegł jak źrenicy oka. Jak orzeł, co gniazdo swoje ochrania, nad pisklętami swoimi krąży, rozwija swe skrzydła i bierze je, na sobie samym je nosi –tak Pan sam go prowadził, nie było z nim boga cudzego. Na wyżyny świata go wyprowadził,

31

aby spożywał plony pola. Pozwolił mu miód wysysać ze skały i oliwę z najtwardszej opoki. Śmietanę od krów, a mleko od owiec [jeść] wraz z łojem baranków, baranów z Baszanu i kozłów, razem z najczystszą pszenicą. Krew piłeś winogron – mocne wino.

Mojżesz nie był może najwymowniejszym z ludzi, lecz jeśli to on jest autorem tego tekstu, to okazuje się równie dobrym pisarzem jak przywódcą. Każdy czytelnik doceni te wspaniałe obrazy: wyjące pustkowie, miód ze skały, krew winogron. Na szczególną uwagę zasługuje jednak obraz Boga jako orlicy (niektórzy uczeni mówią tu o sępie): Bóg krąży czujnie nad gniazdem, by chronić pisklęta i przygotować je do lotu. Rozpościera skrzydła, troskliwie układa na nich młode i unosi je z wiatrem. Prowadzi swoje dzieci na wyżyny i otacza je opieką.

Nigdzie nie znalazłam informacji, że orły lub jakiekolwiek inne ptaki drapieżne rzeczywiście noszą swoje młode na skrzydłach – ale nie o to chodzi. Jest to język symboli. Mojżesz stawia nam przed oczy

32 BOSCY PRZEWODNICY

Miłość. Bóg chroniący gniazdo jedno z najbardziej zdumiewających Bożych stworzeń, groźnego drapieżcę wyposażonego w straszliwe szpony i potężne skrzydła, zdolnego dostrzec potencjalną ofiarę z niewiarygodnej odległości, a zarazem wyjątkowo czułego wobec potomstwa. Czyni to, by poka zać, jak bardzo Bóg nas kocha.

Miłość Boga jest jak miłość orlicy – oczywiście, nieskończenie większa, głębsza, mocniejsza: doskonała. Nie opiera się jedynie na instynkcie, ale jest samą naturą Bożą. Być może właśnie dlatego miłość obejmuje także emocje i intencje. Stwórca głęboko osadził ją w stworzeniu – tak głęboko, że uważamy ją za instynkt, za coś, nad czym nie trzeba się zastanawiać –i ukształtował ją zarówno jako uczucie, jak i działanie. Nie martwmy się więc, jeśli nie odczuwamy miłości. Dopóki troszczymy się o innych i staramy się o ich dobro, prawdziwie ich kochamy. Jak napisał trafnie Bob Goff, „miłość działa”.

Spis treści

Wprowadzenie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5

1. Miłość. Bóg chroniący gniazdo . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 19

2. r atunek. Pan jest moim psem pasterskim . . . . . . . . . . . . 35

3. cnoty i przywary. Jak kochają pitbule . . . . . . . . . . . . . . . 53

4. r adość i zachwyt. Przejścia dla jeży . . . . . . . . . . . . . . . . . 71

5. z dolność adaptacji. Powrót kojota . . . . . . . . . . . . . . . . . . 87

6. i nstynkt. Wiedzieć, skąd wieje wiatr . . . . . . . . . . . . . . . . 105

7. Strach. Jak oswoić węża . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 125

8. Twórcza obfitość. dlaczego ośmiornica zmienia barwę 143

9. ciekawość. Pożytki z wściubiania nosów . . . . . . . . . . . . 163

10. Przestrzenie liminalne. dokąd prowadzą nas wrony . . . 179

11. odkupienie. Przypatrzcie się osłom . . . . . . . . . . . . . . . . . 197

dodatek. Jeszcze o zwierzętach w Biblii . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Podziękowania

Spis ilustracji

213
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 231
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 237

Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.
Boscy przewodnicy. Jak zwierzęta uczą nas życia by SIW Znak - Issuu