
BP ATHANASIUS SCHNEIDER






przełożyła
Krystyna Kozak
Wydawnictwo Esprit
Originally published under the title
Uomo di Dio. Riflessioni sugli assi portanti della vita sacerdotale
Copyright © Fede & Cultura
Copyright © for the Polish translation by Wydawnictwo Esprit 2025
All rights reserved
Copyright © for this edition by Wydawnictwo Esprit 2025
All rights reserved
Projekt okładki: © Szymon Pipień
Materiały okładkowe: Allison Girone @LatinMassPhotographer at St. Peter's in Steubenville, Ohio
Redakcja: Lidia Kozłowska
Korekta: Krystyna Stobierska
Skład i łamanie: Piotr Poniedziałek
ISBN 978-83-68317-46-6
Wydanie I, Kraków 2025
Druk i oprawa: Abedik
Wydawnictwo Esprit sp. z o.o.
ul. Władysława Siwka 27a, 31-588 Kraków tel. 12 267 05 69, 12 264 37 09 e-mail: sprzedaz@esprit.com.pl ksiegarnia@esprit.com.pl biuro@esprit.com.pl Księgarnia internetowa: www.esprit.com.pl
Żyć pośród świata bez żadnego pragnienia jego przyjemności; być członkiem każdej rodziny, a mimo to nie należeć do żadnej; podzielać wszelkie cierpienia; uzdrawiać rany; wychodzić każdego dnia od człowieka do Boga, by ofiarować Jemu adorację i prośbę; powracać od Boga do człowieka, by nieść Jego przebaczenie i nadzieję; mieć żelazne serce dla czystości i serce z ciała dla miłości; uczyć i nauczać; przebaczać i pocieszać; błogosławić i być błogosławionym na zawsze!
o. Henri-Dominique Lacordaire OP
Dla kapłana najpiękniejszym dniem jest ten, w którym:
1) dokonuje aktu doskonałej miłości Jezusa Chrystusa, 2) zdobywa chociażby jedną duszę dla Boga.
o. Giuseppe Maria Leone CSSR
Przedmowa
ks. Marino Neri
sekretarz sodalicji Kapłańska Przyjaźń
„Summorum Pontificum/Benedetto XVI ”
„Pójdźcie wy sami osobno na pustkowie i wypocznijcie nieco” (Mk 6, 31) 1. To gorące zaproszenie do odzyskania sił fizycznych i duchowych nasz Pan Jezus Chrystus kieruje osobiście do apostołów wracających z ważnej misji pierwszego przepowiadania Ewangelii po tym, jak Mistrz rozesłał ich po dwóch (Mk 6, 7–13). Apostołowie z entuzjazmem opowiadają magnalia Dei (Mk 6, 30), jednak Jezus, odbierając ich świadectwo, zachęca zarazem, aby nie popadali w swoisty pragmatyzm duszpasterski, tylko podjęli to, co jest właściwe dla ich stanu. Zachęta jest nastawiona na częste skupianie się – pomimo wymogów misji – na tym, co sprawia, że apostołowie są uświęcicielami i świętymi, zdolnymi oddawać siebie całkowicie, gdyż wszystko otrzymali i nadal otrzymują. Słowa Jezusa mogą skłonić kapłanów do czasowego zawieszenia obowiązków duszpasterskich, przynajmniej raz w roku, aby przebywać sam na sam z Boskim Mistrzem: w skupieniu – co byłoby alternatywą dla bycia rozrywanym przez wielość zajęć; w nieograniczonej modlitewnej
1 Cytaty z Pisma Świętego podano za: Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu. Biblia Tysiąclecia, wyd. 5, Poznań 2012.
obecności, by coraz bardziej upodabniać się do Jezusa Chrystusa; w medytacyjnym słuchaniu mającym na celu rewizję swego życia. Jest to itinerarium ćwiczeń duchownych, które św. Ignacy z Loyoli tak przedstawiał, jeśli chodzi o ich istotę:
Pod tą nazwą Ćwiczenia duchowne rozumiemy każdy rachunek sumienia, rozmyślanie, kontemplację, modlitwę ustną i myślną oraz wszystkie inne czynności duchowe – stosownie do tego, co niżej powiemy. Bo jak przechadzanie się, chodzenie i bieganie – to ćwiczenia cielesne, tak ćwiczenia duchowne to przygotowywanie i usposobienie duszy po to, żeby się pozbyć nieuporządkowanych przywiązań, a gdy się ich już pozbędziemy, żeby szukać woli Bożej i odnajdywać ją w ułożeniu własnego życia tak, by zbawić duszę 2 .
Odnaleźć i rozeznać wolę Bożą we własnym życiu w odniesieniu do zbawienia swojej duszy, a następnie tych dusz, które Boża opatrzność zechce powierzyć trosce każdego z nich: oto sedno znaczenia (chcę dodać: konieczności) corocznego uczestnictwa księży w rekolekcjach. Takie rozumienie tych nauk zakłada J.E. Athanasius Schneider, biskup pomocniczy diecezji Astana, w medytacjach głoszonych w czasie XIII rekolekcji zatytułowanych Kapłan, człowiek Boży, zorganizowanych przez sodalicję Kapłańska Przyjaźń „Summorum Pontificum/Benedetto XVI ” (Ariccia, 12–18 lutego 2023) i zebranych w tej książce. Określenie to jest wybitnie Pawłowe: Apostoł Narodów, zwracając się do bp. Tymoteusza, tak go zachęca: „Ty natomiast, o człowiecze Boży, […] podążaj za sprawiedliwością,
2 Ignacy Loyola, Ćwiczenia duchowne, tłum. ks. M. Bednarz, Kraków 2002, s. 7.
pobożnością, wiarą, miłością, wytrwałością, łagodnością” (1 Tm 6, 11).
Oto więc mamy nakreślony program kapłańskiego życia, do jakiego należy dążyć w celu autentycznej odnowy eklezjalnej: oparcie go nie na czym innym, ale na cnotach teologalnych i kardynalnych. Ku temu powinien kierować się bez zastrzeżeń vir Dei, aby był nim naprawdę. W tym znaczeniu upominał już Jan Paweł II :
Skoro chrzest jest prawdziwym włączeniem w świętość Boga poprzez wszczepienie w Chrystusa i napełnienie Duchem Świętym, to sprzeczna z tym byłaby postawa człowieka pogodzonego z własną małością, zadowalającego się minimalistyczną etyką i powierzchowną religijnością. […] Dzisiaj trzeba na nowo z przekonaniem zalecać wszystkim dążenie do tej „wysokiej miary” zwyczajnego życia chrześcijańskiego 3 .
Jeśli odnosi się to do wszystkich chrześcijan, to tym bardziej rozbrzmiewa niczym zobowiązanie dla prezbitera. Dlatego pełne mądrości słowa bp. Schneidera są nie tylko doskonałym vademecum spoglądania ku szczytowi życia kapłańskiego, ale stają się prawdziwą drogą doskonalenia wewnętrznego w takiej mierze, w jakiej będą przyjęte, medytowane i aktualizowane z otwartością przez każdego czytelnika. Święty Ignacy przypomina bowiem:
Temu, kto przyjmuje [i odprawia] ćwiczenia, bardzo wielką korzyść przyniesie, jeżeli wejdzie w nie z wielkodusznością i wspaniałomyślnością wobec Stwórcy i Pana swojego i jeżeli Mu ofiaruje wszystkie swoje chęci i całą wolność, żeby się
3 Jan Paweł II , List apostolski Novo millennio ineunte, 31.
Jego Boży majestat posługiwał zarówno jego osobą, jak wszystkim, co posiada, odpowiednio do swojej najświętszej woli 4 .
Wielkoduszność w przyjmowaniu woli Bożej w swym życiu jest dla każdego chrześcijanina zasadą autentycznego uświęcenia w dynamice łaski. Dla kapłana oznacza to życie zawsze w obecności Boga, z nadprzyrodzonym spojrzeniem na zmienne dzieje historii, bez popadania w pychę z powodu otrzymanych dobrodziejstw ani zniechęcania się wyrzeczeniami czy ograniczeniami. „Wszystko jest łaską”, jeśli wewnętrzna perspektywa jest uwznioślona przez zjednoczenie z Chrystusem, do czego konkretnie przyczyniają się rekolekcje w perspektywie działań duszpasterskich. Zresztą „odpoczynek na pustkowiu” zaproponowany przez naszego Pana może być tylko chwilowy (choć zasadniczy): w perykopie Ewangelii św. Marka, od której wyszliśmy, już kilka linijek dalej misja zostaje podjęta bez dalszej zwłoki, gdyż Odkupiciel na widok dużej rzeszy ludzi idących za Nim i uczniami „zlitował się nad nimi, byli bowiem jak owce nie mające pasterza. I zaczął ich nauczać o wielu sprawach” (Mk 6, 34). Jak u początków Kościoła, wczoraj czy dziś, jest to wymagające mandatum, do jakiego Chrystus wzywa swoich apostołów.
4 Ignacy Loyola, Ćwiczenia duchowne, dz. cyt., 5, s. 10.
Wprowadzenie
Kapłan powinien być człowiekiem Bożym. Święty Grzegorz Wielki poczynił to godne zapamiętania i trafne stwierdzenie: „Kapłan powinien być niejako kamieniem solnym, aby wszyscy, którzy się do niego zbliżają, mogli przez dotknięcie soli – jeśli można tak powiedzieć – być ubogaceni smakiem życia wiecznego” 1 .
Jean-Jacques Olier (†1657), który założył Stowarzyszenie Prezbiterów św. Sulpicjusza właśnie w celu kształcenia kapłanów, widział ich zasadniczo jako ludzi Bożych. Tę myśl możemy wychwycić w następujących jego godnych podziwu refleksjach:
Trzeba rzeczywiście rozpatrywać kapłana jako człowieka Bożego, czyli nie tylko jako tego, który już nie powinien mieć zainteresowań innych, jak tylko Boga samego, który powinien wchodzić we wszystkie Jego plany i poddać się wszelkim Jego rozkazom, będącym wyłącznie Jego, myśleć tylko o troszczeniu się o Jego chwałę, lecz jako tego, w którym i przez którego chce On czynić wszystko w swoim Kościele… Taki powinien być kapłan, który żyjąc wewnętrznie z Bogiem, jest cały
1 Grzegorz Wielki, Hom. in Evang., 17, 9. Jeśli nie zaznaczono inaczej, przekład cytowanego fragmentu pochodzi od tłumaczki.
ogarnięty Jego Bożą istotą, nasłuchuje wszystkich potrzeb bliźniego, słucha wszystkich, ma oczy otwarte na wszystkich, odczuwa dolegliwości wszystkich, tak by nic nim nie zawładnęło, nic nie zakłóciło jego świętości i nie odwiodło od zajmowania się Bogiem. […] Jeśli kapłan naprawdę adoruje Boga, czci i szanuje Jego Majestat, jeśli oddaje się jak należy Jego kultowi, wówczas włoży w to całą swoją radość, będzie szczęśliwy, że może przyczyniać się do Jego czci i chwały, i nie będzie mieć większej satysfakcji nad tę, że może być godnym narzędziem Jego czci, zdolnym odnawiać, a nawet rozszerzać tę cześć, jaka była w Jezusie Chrystusie wobec Jego Ojca. […] Kapłan, nawet jeśli nie ma żadnego szczególnego zadania ani żadnego beneficjum w Kościele, które przydzielałoby mu duszpasterstwo, to jednak jest obciążony tymi wszystkimi obowiązkami mocą samego kapłaństwa. Co takiego istnieje, czego nie powinien robić dla bliźniego? Jakiejże świętości nie powinno w nim być? Jakiej modlitwy nie powinien praktykować?
Jakich obowiązków religijnych nie miałby wypełniać wobec Boga dla wypełnienia swoich nieogarnionych zobowiązań? […] Prawdziwie pobożny kapłan i kapłan prawdziwy nie szuka darów Bożych tylko dla siebie. Nie przeżywa zazdrości z tego powodu, że żony pragną otrzymywać wyłącznie względy i dary mężów. Myśli on tylko o spełnianiu swoich obowiązków wobec swojego Boga i zajmuje się jedynie oddawaniem Mu czci, służeniem Mu, adorowaniem Go i miłowaniem w czystości. […] Rzadko człowiek przybliża się do świętych kapłanów, nie będąc dotkniętym przez Boga i nie otrzymując od Niego różnych łask
dzięki obecności i majestatowi Tego, który w nich jest i który przez nich ciągle działa w swoim Kościele 2 .
Aby odnowić życie kapłańskie w naszych czasach naznaczonych niesłychanym kryzysem, trzeba u kapłanów odnowić prawdziwą miłość.
Święta Teresa od Dzieciątka Jezus wyraziła dobrze znane przekonanie: „Zrozumiałam […], że jedynie Miłość pobudza członki Kościoła do działania i gdyby przypadkiem zabrakło Miłości, Apostołowie przestaliby głosić Ewangelię, Męczennicy nie chcieliby przelewać krwi swojej” 3. Nie można kochać czegoś, czego się nie zna, i to w coraz głębszy sposób. Święty Tomasz z Akwinu mówił:
Miłość wymaga wstępnego poznania kochanego dobra. […]
Kontemplacja duchowej piękności lub dobroci jest źródłem duchowej miłości. Tak więc poznanie jest przyczyną miłości z tego samego powodu co i dobro, którego nie można kochać, jeśli się go nie zna 4 .
Na kolejnych stronach podane zostaną kapłanom refleksje dla lepszego poznania rzeczywistości oraz podstaw ich życia i posługiwania. Jest to dwanaście zagadnień, które należy lepiej poznać, aby mocniej je pokochać.
Odnowa życia kapłańskiego jest decydującym dziełem łaski, o które cały Kościół powinien pokornie i ufnie prosić. Oby Bóg
2 J.J. Olier, Traité des saints ordres, cz. III : Du sacerdoce.
3 Teresa od Dzieciątka Jezus, Rękopis B [w:] tejże, Dzieje duszy, Kraków 1984, s. 192.
4 Tomasz z Akwinu, Suma teologiczna I-II , q. 27, a 2, t. 10, tłum. J. Bardan, Londyn 1967, s. 36.
zechciał wzniecić w wielu młodych duszach miłość do kapłaństwa i ożywiać w kapłanach ich pierwotną miłość, ażeby mogli wiernie odpowiedzieć na łaskę, by nie tylko z nazwy, ale naprawdę byli Bożymi ludźmi.
Ofiarujmy za każdego kapłana, a zwłaszcza za tych najbardziej potrzebujących spośród nich, następującą modlitwę:
Jezu, Wieczny Kapłanie, Boski Uświęcicielu, który w niezrównanym porywie miłości do ludzi, Twoich braci, wyprowadziłeś ze swego Najświętszego Serca chrześcijańskie kapłaństwo, zechciej nadal zalewać Twoich kapłanów ożywczymi falami nieskończonej Miłości. Żyj w nich, przemieniaj ich, dzięki swej łasce czyń ich narzędziami Twojego miłosierdzia; działaj w nich i przez nich i spraw, aby przyoblekłszy się Tobą przez wierne naśladowanie Twoich godnych podziwu cnót, w Twoje imię i mocą Twojego Ducha dokonywali dzieł, jakie Ty sam dokonałeś dla zbawienia świata. Powracaj do nas przez Twoich kapłanów; powstań w nich prawdziwie! Działaj przez nich i za ich pośrednictwem przechodź ponownie przez świat, nauczając, przebaczając, pocieszając, składając ofiary, zawiązując na nowo święte więzy miłości między Sercem Boga a sercem człowieka. Amen.
„Kapłaństwo jest umiłowaniem Serca Jezusa” – mawiał często św. Jan Maria Vianney, Proboszcz z Ars. Kapłan jest człowiekiem według Serca Bożego. Zapowiedział to Bóg już w Starym Testamencie: „Dam wam pasterzy według mego serca” (Jr 3, 15). Bóg obiecał zapewnić Kościołowi nie jakichkolwiek pasterzy, ale pasterzy „według swego serca”. Prawdziwy fundament i powód, dla którego człowiek powinien kochać Boga, zasadzają się na tym, że Bóg umiłował nas jako pierwszy, jak naucza Pismo Święte:
W tym objawiła się miłość Boga ku nam, że zesłał Syna swego Jednorodzonego na świat, abyśmy życie mieli dzięki Niemu.
W tym przejawia się miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale że On sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy (1 J 4, 9–10).
Święty Jan Maria Vianney w prostych, pełnych realizmu, a zarazem jakże głębokich słowach tłumaczy nasz obowiązek kochania Boga, wychodząc od pierwszego i największego przykazania, które polega na miłowaniu Boga całą duszą i ze wszystkich sił (zob. Pwt 6, 5):
Gdyby miłość polegała na słowach, nie byłaby czymś tak rzadkim na świecie, bo na pytanie, czy miłuje Boga, odpowiedziałby każdy, że tak. Sprawiedliwy mówiłby to z drżeniem na wzór
Piotra; grzesznik, przeciwnie, głosiłby to może tonem śmiałym, choćby bardzo się mylił, bo miłość zasadza się na uczynkach, a nie na słowach. […] Bóg stworzył nas po to, byśmy
Go miłowali i służyli Mu. Wszystkie stworzenia na świecie są dla człowieka, a człowiek dla Boga. Dlaczego, bracia moi, Bóg dał nam serce tak szerokie, że żadna rzecz stworzona nie
może go napełnić i nasycić? Chciał nas przez to niejako zmusić, byśmy Jemu samemu służyli, a nie przywiązywali się do stworzeń, bo tylko On sam może nas zadowolić. Choćby człowiek cały świat posiadł, nie będzie nigdy spokojny, coraz to nowe pragnienia powstawać będą w jego sercu, których żadne stworzenie nie zaspokoi. Jesteśmy stworzeni do szczęścia i za nim tęsknimy. Skąd to pochodzi, że pomimo starań i trudów nie znajdujemy ukojenia? Bo nie zwracamy się oczyma i sercem do Boga, naszego ostatecznego celu. Na próżno szukamy szczęścia na świecie, bo ono przed nami wciąż ucieka. Byliśmy dotychczas w błędzie, goniąc za marnymi rzeczami. Szukajmy przyjaźni z Bogiem, a ona nas uszczęśliwi. O mój Boże, jak ślepy jest człowiek, który Cię nie miłuje! […] Kto miłuje Boga, nie pamięta o sobie, miłuje Go nad własne życie. Słowa nic nie kosztują – miłość prawdziwa objawia się czynami. Ludzie często się chwalą, że mają bojaźń Bożą w sercu, że miłują Stwórcę. Gdybyśmy ich jednak wystawili na próbę, jak mała liczba wytrwałaby przy Bogu! […] Niech kto powtarza po tysiąc razy: Boże mój, Tobie składam w ofierze me serce – jeżeli nie przestanie Boga obrażać i nie zachowa Jego przykazań, jest
Kapłan kocha Boga
kłamcą i obłudnikiem. Kto Boga miłuje, walczy mężnie z pokusami, odrzuca myśli pyszne, mściwe, zazdrosne, nieczyste, walczy z niecierpliwością i wrodzoną chciwością. Powiadasz, że miłujesz Boga, a czemu unosi cię duma, czemu szemrzesz, czemu przeklinasz, czemu masz upodobanie w sobie? Widocznie jesteś obłudnikiem. Jak mało między chrześcijanami
jest miłości, która dla Boga wszystko by poświęciła, niczego się nie lękając! […] Gdybyśmy miłowali Jezusa Chrystusa tyle, co skąpiec swe złoto i ziemię, pijak wino, a lubieżnik przedmiot swej żądzy, czy nie zastanawialibyśmy się ciągle nad Jego miłością i dobrocią ku nam? […] Najlepszym znakiem miłości ku Bogu jest cierpieć dla Niego. Jeżeli Chrystus tyle dla nas cierpiał, czemu my nie chcemy znosić spokojnie dolegliwości, chorób, prześladowania i ubóstwa? […] W godzinie śmierci wszystko, co posiadamy, przejdzie w obce ręce. Tylko miłość ku Bogu zabierzemy z sobą do nieba i ona będzie naszym szczęściem przez całą wieczność. Życzę więc wam, bracia, byście Boga miłowali, Boga pragnęli i wiernie mu służyli 1 .
Kapłan jako pierwszy powinien żyć zupełnie wyjątkową miłością do Boga, miłością osobistą, miłością przyjaźni, z której wypływa jego świętość:
Oto i cała świętość kapłana: kochać Jezusa Chrystusa, być przyjacielem Jezusa Chrystusa. Wszelka świętość inna od tej jest podejrzana. Jezus jest drogą, prawdą i życiem. Jest naszą
1 J.M. Vianney, O miłości Bożej [w:] tegoż, Kazania, tłum. J. Górka, Sandomierz 2010, s. 276–284.
drogą, która bezpieczniej i szybciej prowadzi nas na najwyższe szczyty doskonałości. Jest naszą prawdą, która formuje nas swoją nauką, umacnia swoimi przykładami, ubogaca swoimi zasługami. Jest naszym życiem, ponieważ uwolnił nas od śmierci i grzechu; odrodził nas do łaski swoją cenną Krwią; karmi nas codziennie swoim nieskalanym Ciałem, ażeby odrodzić nas do życia wiecznego. Dobry przyjaciel, jak mówi mędrzec, jest cennym skarbem: Amicus fidelis protectio fortis: qui autem invenit illum, invenit thesaurus (Syr 6, 14). Jednak takiego przyjaciela, który byłby we wszystkim doskonały i wolny od wszelkiej ludzkiej słabości, rzadko się znajduje. Nasz prawdziwy przyjaciel Jezus Chrystus jest wobec nas zawsze taki sam; nigdy się nie zmienia, zawsze nas kocha. Jedynie sam Jezus łagodzi nasze cierpienia, kiedy w największych potrzebach jesteśmy opuszczeni przez najbliższych przyjaciół. Jednak to wady ziemskich przyjaciół sprawiają, że coraz bardziej jaśnieje silna, czuła i stała miłość Jezusa do nas. Zaledwie jedna kropla miłości Jezusa do nas rekompensuje nam bez jakichkolwiek ograniczeń wszelką inną słuszną i niewinną miłość, jakiej nam zabrakło ze strony naszych dawnych przyjaciół. Najsłodszy Jezus kocha nas nie dlatego, że jesteśmy dobrzy, lecz dlatego, że On jest dobry. Kocha nas, aby uczynić nas dobrymi, gdyż Jego miłość do nas jest nie tylko afektywna, ale też efektywna. Jego piękne Serce bije mocną i czułą miłością do nas, a jego uderzenia są tylomaż płomieniami Bożego ognia, które przelewają się do naszych serc. Są tylomaż spadającymi łaskami, które wychodzą z tego niezmierzonego oceanu Jego Serca i z miłosnym impetem ogarniają nasze dusze, rozweselają je i uświęcają. Ach, jakimże pięknym wzorem prawdziwej
Kapłan kocha Boga
przyjaźni jest dla nas zawsze błogosławiony i ujmujący Jezus!
A skoro Jezus kocha nas z taką czułością, to słuszne jest, abyśmy i my kochali Go miłością wielką i bezgraniczną, miłością kapłańską. To na takiej właśnie miłości polega cała nasza przyjaźń z Jezusem. Natomiast Doktor Anielski naucza, że miłość jest tym, co stanowi przyjaźń między Bogiem a człowiekiem:
Caritas est quaedam amicitia hominis ad Deum, per quam homo Deum diligit, et Deus hominem; et sic efficitur quaedam associatio hominis ad Deum (Summa Theologiae II -II , q. 23). I to w tej miłości leży cała nasza doskonałość i świętość 2 .
Miłość nadprzyrodzona powinna przenikać wszystkie dzieła kapłana:
Zatem miłość jest formą i duszą naszego kapłańskiego życia. Dzięki miłości nasze dzieła stają się zasługujące, a zatem godne życia wiecznego, do tego stopnia, że jeśli w naszym życiu i działaniu zabrakłoby miłości, to nie moglibyśmy już się nazywać przyjaciółmi Jezusa. Nawet gdybym mówił językami ludzi i aniołów, przestrzega nas Apostoł, a nie miał miłości, byłbym jak miedź brzęcząca. Gdybym rozdał moje dobra ubogim i moje ciało wystawił na spalenie, a miłości bym nie miał, nic mi nie pomoże (zob. 1 Kor 13, 3). Owszem, teraz znamy niedoskonale wyjątkowość i cenność miłości Bożej, więc mówimy o niej jak dzieci, myślimy jak dzieci, korzystamy z niej jak dzieci. Kiedy jednak będziemy doskonali,
2 G.M. Leone, La vita interiore del sacerdote, modellata sulla vita di Gesù Cristo. Conferenze, t. 1, Valle di Pompei 1894, s. 104–105.
wówczas znikną w nas niedoskonałości; pokonawszy i ujarzmiwszy namiętności, nasz rozum będzie lepiej oświecony do lepszego poznania Jezusa Chrystusa, a nasze serce bardziej rozpalone w miłowaniu Go 3 .
Istnieją autentyczne znaki pozwalające poznać, czy dany kapłan naprawdę jest przyjacielem Jezusa:
I tu pytam, kapłani: czy jesteśmy przyjaciółmi Jezusa Chrystusa? Istnieje pięć oznak poznania, czy przyjaciółmi Jezusa jesteśmy naprawdę, a nie pozornie. Po pierwsze: prawdziwy przyjaciel kocha przyjaciela całym sercem i nie toleruje w sobie żadnego uczucia, które byłoby jemu przeciwne lub niemiłe.
Czy my kochamy jedynie Jezusa – w taki sposób, że w naszym sercu nie panuje nikt inny poza Nim samym? Po drugie: kto naprawdę kocha przyjaciela, kocha również jego obecność. Czy my kochamy słodką obecność Jezusa? Czy często nawiedzamy Go, kiedy zamieszkuje dla nas w Najświętszym Sakramencie?
Czy wszytko wykonujemy pod Jego kochającym spojrzeniem?
I czy żyjemy, mając zawsze Jezusa przed oczami? Po trzecie: kochający lubi przebywać i rozmawiać z ukochanym. Czy my pragniemy przebywać z Jezusem na modlitwie i na dziękczynieniu po Mszy Świętej? Czy rozmawiamy z Nim i przez modlitwę, i przez pobożne odmawianie oficjum? Czy przedstawiamy Jemu nasze przywiązania i zmartwienia? Czy otwieramy przed Nim serce jak przyjaciel przyjacielowi, składając w Jego pełnym miłości sercu nasze radości i cierpienia?
3 Tamże, s. 106.
Kapłan kocha Boga
Po czwarte: ten, kto kocha, cieszy się ze szczęścia przyjaciela i odczuwa przykrość z jego nieszczęść. A czy my radujemy się, kiedy nasz zawsze ujmujący Jezus jest kochany i uwielbiany przez innych i wszędzie? I czy zasmuca nas, kiedy jest On obrażany i szkalowany przez niewdzięczników? Po piąte: w końcu przyjaciel stara się być zjednoczony ze swoim przyjacielem: zawsze myśli o nim, rozmawia o nim, chce się zawsze nim cieszyć. A my, kapłani, przyjaciele Jezusa, czy pragniemy być z Nim jednym i tym samym, zarówno w uczuciach, myślach, jak i uczynkach? Czy staramy się z wszelką uwagą i troską żyć zawsze Jego Bożym życiem i umierać, by szybko pójść cieszyć się Nim w niebie? 4
Miłość nie znosi prawa, ale wypełnia je w doskonalszy sposób, jak to wyjaśniał św. Bernard:
Dobre tedy i słodyczy pełne jest prawo miłości, które nie tylko można z łatwością wypełnić, ale które i prawa niewolników oraz najemników czyni lżejszymi, chociaż ich nie znosi, przeciwnie, nakazuje zachować po myśli słów Chrystusowych: „Nie przyszedłem znieść Prawo, ale wypełnić” (Mt 7, 17). Prawo miłości łagodzi bowiem prawo niewolników, porządkuje prawo najemników, jedno i drugie czyni łatwiejszym. Nigdy nie będzie miłości bez lęku, ale jest to lęk święty. Nigdy nie będzie bez pożądania, ale pożądania pełnego umiaru. Miłość więc dopełnia prawo niewolnika pobożnością; dopełnia też prawo najemnika, poskramiając jego pożądliwość. Tak więc pobożność
4 Tamże, s. 110–111.
złączona z lękiem nie znosi tych praw, ale je oczyszcza. Zostaje tylko odjęta kara, bez której nie mogły istnieć, dopóki były niewolnicze. Lęk natomiast – święty i synowski – pozostaje na wieki. Kiedy bowiem czytamy: „Doskonała miłość usuwa lęk” (1 J 4, 18), trzeba rozumieć przez to karę, myśl, która zawsze jest obecna w lęku niewolniczym; mamy tu tego rodzaju wyrażenie, dość często używane, w którym podaje się przyczynę zamiast skutku. Podobne pożądanie zostaje należycie uporządkowane, kiedy kieruje nim miłość; wtedy złe rzeczy są całkowicie odrzucone, lepsze wybierane są przed dobrymi, a dobre zaś jedynie ze względu na lepsze. Gdy to za łaską Bożą nastąpi, ciało i wszelkie dobra ziemskie będziemy kochać ze względu na duszę, duszę ze względu na Boga, Boga zaś dla Niego samego 5 .
Święty Bernard kładzie nacisk na to, że miłością powinny kierować prawda i mądrość:
Bóg jest Mądrością i chce być kochany nie tylko słodko, ale również rozsądnie, w przeciwnym razie, jeśli zaniedbacie wiedzę, bardzo łatwo staniecie się wabikiem dla ducha błędu. Doprawdy przebiegły nieprzyjaciel dusz nie ma skuteczniejszych środków do zniszczenia miłości w jakimś sercu, jak pozwolić jej chodzić nieroztropnymi i niedorzecznymi drogami. Dlatego zamierzam podać wam pewne normy – ich przestrzeganie leży w interesie tych, którzy chcą kochać Boga 6 .
5 Bernard z Clairvaux, O miłowaniu Boga i inne traktaty, tłum. S. Kiełtyka, Poznań 2000, s. 60.
6 Tenże, Kazanie do Pieśni nad Pieśniami 19, 7.
Kapłan kocha Boga
A dalej św. Bernard mówi: „Intelekt powinien być oświecony i powinien przewodzić rozumowi, nie tylko po to, by unikać subtelnych podstępów heretyckiego oszustwa i strzec czystości wiary wobec tych podstępów, ale też by zwracać uwagę na unikanie w swym życiu wszelkiej nadmiernej i niedyskretnej namiętności” 7 .
Święty Augustyn wskazuje największą przeszkodę dla prawdziwej
miłości, którą jest miłość własna, egoizm:
Człowiek zgubił siebie z miłości własnej… Czy więc ten, kto kocha siebie, pozostaje stabilny w sobie?… Widzisz zatem, że jesteś poza sobą. Zacząłeś kochać siebie: pozostań w sobie, jeśli potrafisz. Ponieważ zacząłeś kochać to, co jest poza tobą, zgubiłeś siebie. Kiedy więc miłość człowieka przenosi się z człowieka na rzeczy zewnętrzne, zaczyna obracać się wniwecz bezowocnością… Pustoszeje, ulega rozproszeniu, zaczyna cierpieć biedę, pasie świnie 8 .
Święty Franciszek Salezy podaje nam niezwykły opis miłości:
[…] Pan Bóg drogą postępu pełnego niezwykłego nasycenia prowadzi duszę, którą wywiódł z egipskiej ziemi grzechu, od miłości do miłości, jakby od jednego postoju do drugiego, aż w końcu wprowadza ją do ziemi obiecanej, czyli do najświętszej, czystej miłości. Ta miłość nie jest interesowna – jednym słowem, można ją nazwać po prostu przyjaźnią. Czystą miłością bowiem miłujemy Boga dla Niego samego, przez wzgląd
7 Tenże, Kazanie 20, 4.
8 Augustyn, Kazanie 96, 2.
na Jego dobroć nieskończenie godną miłości. Taka miłość jest prawdziwą przyjaźnią, gdyż jest miłością wzajemną; już przed wiekami Bóg umiłował każdą duszę, która Go miłowała, miłuje lub będzie miłować. […] Nie przestaje nigdy świadczyć nam dobra i użycza rozlicznych dowodów swej świętej przyjaźni, objawiając nam swoje tajemnice jak zaufanym przyjaciołom.
Wreszcie, poufne z nami obcowanie doprowadził do szczytu, oddając się nam za pokarm w Najświętszym Sakramencie Eucharystii. My zaś możemy z Nim rozmawiać o każdej porze, ilekroć zechcemy przez świętą modlitwę, albowiem „żyjemy, poruszamy się i jesteśmy” nie tylko z Nim, lecz w Nim i przez Niego (Dz 17, 28).
Ta przyjaźń z Bogiem jest czymś więcej niż przyjaźnią; jest to przyjaźń niezrównanego wybrania, obieramy bowiem Boga, by Go kochać szczególną miłością. On jest „znakomity spośród tysięcy” – mówi święta oblubienica (Pnp 5, 10) – a przez to chce powiedzieć: wybrany ze wszystkich. Ta miłość jest nie tylko wyższa od innych, ale z niczym nie da się jej porównać, bo tak niezmiernie czci i sławi Boską dobroć, że każda inna cześć i chwała przy niej znika tak dalece, że w porównaniu z miłością doskonałą wszelka inna miłość nie jest prawdziwą miłością, a jeśli nią jest, to miłość doskonała jest czymś nieskończenie od niej wyższym. Miłości tej, Teotymie, nie może zrodzić naturalna siła ludzka lub nawet anielska, ale ona „rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego” (Rz 5, 5). Jak dusza udziela życia ciału, choć z niego nie bierze początku, lecz jest wlana w nasze ciało mocą naturalnej Opatrzności Bożej, tak miłość doskonała, dająca naszemu sercu życie, nie wypływa z niego, ale jest w nie wlana jako niebiański balsam przez nadprzyrodzoną Opatrzność Majestatu
Kapłan kocha Boga
Boskiego. Nazywamy ją więc przyjaźnią nadprzyrodzoną, tym bardziej że odnosi się do Boga, dąży do Niego i to nie tylko dzięki nadprzyrodzonemu poznaniu Jego dobroci, lecz przez nadprzyrodzone światło wiary. Toteż ta święta miłość wraz z wiarą i nadzieją przebywa w samym szczycie naszej duszy i jak królowa pełna majestatu zasiada na tronie naszej woli, rozsiewając stąd na całą duszę radości i pociechy i czyniąc ją całą piękną, pociągającą i miłą Bożej dobroci. Jeśli duszę nazwiemy królestwem, w którym Duch Święty króluje, to miłość doskonała jest „królową w złocie z Ofiru” stojącą po Jego prawicy (Ps 45, 10).
Jeśli dusza jest królową, oblubienicą wielkiego Niebieskiego Króla, to miłość koroną zdobiącą po królewsku jej głowę. Gdy zaś duszę połączoną z ciałem przyjmiemy jako mały wszechświat, to miłość jest słońcem, które wszystko zdobi, ogrzewa i ożywia.
Czysta miłość jest więc miłością przyjaźni, przyjaźni wybrania, wybraniem przewyższającym wszystkie inne, wybraniem najwyższym, niezrównanym, nadprzyrodzonym, które niby słońce upiększa całą duszę swymi promieniami, udoskonala wszystkie władze umysłu, panuje nad wszystkimi zdolnościami, a zwłaszcza tkwi w woli jako w swym siedlisku, gdzie przebywa i skąd skłania duszę do kochania i miłowania Boga nade wszystko. O, jak szczęśliwa dusza, w którą wlana jest ta święta miłość, bo przychodzą wraz z nią wszystkie dobra (Mdr 7, 11) 9 .
Co miłość Boga oznacza dla kapłana? Jakie konsekwencje ma dla niego w praktyce? Nikt na świecie nie ma większego prawa i obowiązku
9 Franciszek Salezy, Traktat o miłości Bożej, tłum. s. M.B. Bzowska, Kraków 2002, s. 163–164.
kochania niż kapłan, ponieważ w nim miłość pokrywa się z tak wzniosłym powołaniem, które z kolei jest przypieczętowane najświętszą przysięgą. Każdy krok na drodze miłości to dla kapłana z konieczności krok do przodu na drodze świętości. Święty Ambroży mówił, że Pan pozostawił nam św. Piotra jako vicarius amoris
Christi (In Luc. 10, 175). Kapłan powinien być zawsze świadomy, że Jezus Chrystus jest jego Boskim przyjacielem. Jezus chce, aby kapłani byli Jego przyjaciółmi, wszyscy i na zawsze. Powinni oni być jednym sercem i jedną duszą z Chrystusem, aby móc skutecznie kontynuować Jego misję miłości. Święta Małgorzata Maria Alacoque mówiła: „Skoro Ten, który nas kocha, jest Wszechmogący, miłujmy się, a nic nie będzie dla nas trudne” 10 . Nabożeństwo do Najświętszego Serca Pana Jezusa jest konkretnym i skutecznym sposobem przeżywania Bożej miłości, a potwierdzają to liczne owoce duchowe. Louis Baunard podaje nam następującą syntezę teologiczną Najświętszego Serca Pana Jezusa:
Bóg kocha, a kochać znaczy dawać siebie. Dał nam wszystko: tu mamy stworzenie. Kochać znaczy mówić, aby komunikować się z tym, kogo się kocha. Bóg mówił: tu mamy objawienie. Kochać znaczy upodobnić się do tego, kogo się kocha: oto wcielenie. Kochać znaczy cierpieć dla tego, kogo się kocha, tu mamy odkupienie. Kochać znaczy żyć przy tym, kogo się kocha: tu mamy Eucharystię. Kochać znaczy stawać się jednym z tym, kogo się kocha: tu mamy Komunię Świętą. Kochać znaczy radować się z ukochanym: oto niebo – Sic Deus dilexit (J 3, 16). A skoro Osoba Jezusa Chrystusa jest Osobą Boską,
10 Vie et oeuvres de Saint Marguerite-Marie Alacoque, Paris 1920, t. II , s. 292.
Przedmowa 7
Wprowadzenie 11
Kapłan kocha Boga 15
Kapłan kocha wiarę katolicką 39
Kapłan kocha kapłaństwo Chrystusa 61
Kapłan kocha dusze 85
Kapłan kocha pokorę 111
Kapłan kocha czystość 133
Kapłan kocha Mszę Świętą 157
Kapłan kocha tabernakulum 183
Kapłan kocha konfesjonał 207
Kapłan kocha krzyż 231
Kapłan kocha świętych aniołów 257
Kapłan kocha Najświętszą Maryję Pannę 279
Człowiek Boży to książka, w której bp Athanasius Schneider prowadzi głęboką refleksję nad istotą kapłaństwa przeżywającego dzisiaj bezprecedensowy kryzys. Można go przezwyciężyć tylko poprzez odnowienie w księżach miłości do Kościoła, do wiary katolickiej, do Maryi i sakramentów świętych.
To nie tylko przewodnik dla duchowieństwa, ale też inspiracja dla wszystkich wiernych pragnących lepiej zrozumieć duchową misję kapłanów. Przywołując słowa świętych i błogosławionych, bp Schneider ukazuje, że kapłan musi być przede wszystkim człowiekiem Bożym, oddanym modlitwie i posłudze dla zbawienia dusz.
Dzięki tej lekturze na nowo odkrywamy, że życie kapłańskie oparte na wierze i miłości stanowi fundament siły Kościoła w każdej epoce
ISBN 978-83-68317-46-6
Cena: 49,90 zł (5% VAT) www.esprit.com.pl Patronaty sprawdź audiobooki na espritaudio.pl sprawdź e-book na esprit.com.pl