LUDZIE
2/2014
Muzykę ma w genach Laura Stieler – utalentowana i ambitna dyrygentka z Lubonia
J
ej ojciec – Bernard Stieler – jest doświadczonym muzykiem – skrzypkiem i kompozytorem, który po ukończeniu studiów na Akademii Muzycznej w Poznaniu, wraz ze swoją żoną Urszulą z d. Nowak zamieszkali w Luboniu. Laura jest absolwentką lubońskiej SP 2, po ukończeniu której kontynuowała naukę w Gimnazjum nr 33 przy ul. Wyspiańskiego w Poznaniu. Równocześnie uczęszczała do pobliskiego Zespołu Szkół Muzycznych przy ul. Głogowskiej, gdzie w 2009 r. ukończyła Państwową Szkołę Muzyczną II Stopnia im. Fryderyka Chopina w klasie skrzypiec, tym samym otrzymując tytuł zawodowy muzyka-instrumentalisty. Po ukończeniu LO Ojców Pijarów im. św. Józefa Kalasancjusza na os. Jana III Sobieskiego, uczęszczała do Policealnego Studium Piosenkarskiego im. Czesława Nie-
Jana Paderewskiego w klasie dyrygentury prof. Marka Gandeckiego i przygotowuje się do obrony pracy dyplomowej, której tematem jest „Dysleksja u dzieci uzdolnionych muzycznie”. Od początku studiów systematycznie doskonali swoje umiejętności muzyczne i dzieli się nimi, uczestnicząc w różnych wykładach, kursach szkoleniach i warsztatach (Polski Narodowy Chór Młodzieżowy w ramach projektu Filharmonii Wrocławskiej, Studium Dyrygentów Polonijnych w Koszalinie, Zimowy Kurs Wokalny z dr Marzeną Michałowską, Warsztaty Interpretacji Muzyki Dawnej, Warsztaty Muzyki Liturgicznej). Od początku studiów uczestniczy w życiu artystycznym Chóru Kameralnego „Musica Viva” Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu, którego artystyczny manifest brzmi: „MUSICA VIVA – muzyka
n W ubiegłym roku chór Zamku Kórnickiego „Castellum Cantans” pod dyrekcją Laury Stieler wystąpił m.in. w kościele Świętych Apostołów Szymona i Judy Tadeusza w Białce Tatrzańskiej. Przed kościołem stoją: pierwszy rząd od lewej: Barbara Nowak, Marta Lehman, Zofia Pawlak, Ewa Wieczorek, Monika Wąsiewicz, Laura Stieler, Hanna Wachowiak, Lidia Małkiewicz, Elżbieta Muller, Teresa Stencel, Beata Zwierzyńska; drugi rząd od lewej: Barbara Pietrala, Wiesława Łatka, Katarzyna Zaborowska, Zofia Zimniak, Anna Gołębiowska; trzeci rząd od lewej: Marek Juszczak, Andrzej Zwierzyński, Franciszek Nowak, Michał Półchłopek, Łukasz Grzegorowski fot. zbiory Laury Stieler
mena w Poznaniu, gdzie z oceną bardzo dobrą w klasie interpretacji piosenki Przemysława Basińskiego zdobyła tytuł zawodowy aktora scen muzycznych – piosenkarza. W 2011 r. była uczestniczką finału lubońskiego Festiwalu Piosenki im. Czesława Niemena. Dzięki zdobytemu doświadczeniu scenicznemu niejednokrotnie występowała jako solistka, kameralistka, a także jako prowadząca wydarzenia kulturalne. Współpracowała m.in. z Chórem Filharmonii Wrocławskiej w ramach festiwalu „Warszawska Jesień”, Chórem Chłopięcym i Męskim Filharmonii Poznańskiej „Poznańskie Słowiki”. Za wybitne osiągnięcia została nagrodzona Stypendium Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Obecnie jest studentką ostatniego roku studiów magisterskich poznańskiej Akademii Muzycznej im. Ignacego
żywa… a może raczej żyjąca?”.Jak podkreśla, to właśnie w tym chórze zaraziła się pasją i narodziła się jej miłość do chóralistyki. Śpiewa również w Chórze Kameralnym Akademii Muzycznej, który powstał w 2012 r. Dyrygentem i założycielem obu chórów jest prof. Marek Gandecki. Jesienią 2012 r. Laura Stieler została dyrygentem Chóru Zamku Kórnickiego „Castellum Cantans”, z którym wystąpiła w niedzielę, 19 stycznia w swoim parafialnym kościele (mieszka w os. „Lubonianka”) – pw. bł. Jana Pawła przy ul. Źródlanej (czytaj na str. 36). Rok później wygrała poznańskie eliminacje do XV Ogólnopolskiego Konkursu Dyrygentów Chóralnych im. prof. Stanisława Kulczyńskiego, którego finał odbędzie się na początku kwietnia w Poznaniu. W życiu lubonianki dużo się dzieje na niwie
Pamięci prof. Sikorskiej
W
e wtorek, 28 stycznia br. upamiętniono zasłużoną, tragicznie zmarłą w styczniu 2013 r. lekarkę, profesor Wandę Horst-Sikorską, przed laty związaną z Luboniem. W Katedrze Medycyny Rodzinnej Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, której była pierwszym kierownikiem, odsłonięto płaskorzeźbę i nadano jej imię sali seminaryjnej. Profesor Wanda Horst-Sikorska specjalistką chorób wewnętrznych i endokrynologii, kierownikiem Katedry Medycyny Rodzinnej i Pracowni Metabolizmu Kostnego Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu oraz nauczycielem akademickim. Pełniła też funkcję konsultanta wojewódzkiego medycyny rodzinnej w Wielkopolsce oraz prezesa Polskiego Kolegium Osteoporozy. Zginęła tragicznie podczas urlopu w Tajlandii. Była żoną byłego ministra zdrowia Leszka Sikorskiego (w rządzie SLD), który w 1991 r., kierując Fundacją Inicjatyw Medycznych INMED, utworzył w budynku przy ul. Okrzei 65 w Luboniu prekursorski Ośrodek Usług Medycznych. Było w nim kilka gabinetów lekarskich, w których swoje usługi oferowało
muzycznej i trudno jej znaleźć wolny czas, jednak nie wyobraża sobie, by w domu zabrakło żywej muzyki. Zwłaszcza śpiewania kolęd z mamą oraz wykształconymi muzycznie ojcem i braćmi – starszym Mironem i młodszym – Brunonem (wszyscy ukończyli tą samą szkołę muzyczną). Młoda dyrygentka prowadzi również zespół wokalno-instrumentalny „Mathes”, którego można posłuchać w każdą niedzielę podczas Mszy św. o godz. 21 w kościele bł. Jana Pawła II przy ul. Źródlanej. Bez wątpienia pasją życiową artystki jest oczywiście muzyka. Jak powiedziała – Muzyka jest moim życiem. Gdy jadę tramwajem czy pociągiem, to odruchowo stukot kół i otaczający mnie hałas odczytuję jako harmonijne takty i dźwięki muzyczne. Swego czasu pasjonowała się również fotografią, zatrzymując w kadrze ulotne chwile i obiecuje sobie, że do robienia zdjęć jeszcze powróci. Lubi też czytać książki (jest przysłowiowym molem książkowym). Zapytana o najbliższą przyszłość, odpowiedziała słowami piosenki Marka Grechuty – ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy. W tym roku najważniejsze są kwietniowy konkurs dyrygencki, koncert dyplomowy i obrona pracy dyplomowej, do których się intensywnie przygotowuje. Myśli też o założeniu chóru w naszym mieście, w którym śpiewaliby lubonianie o różnym przekroju wieku, profesji, i charakteru. Uważa, że muzyka łączy pokolenia, chór łączy ludzi,
kilkunastu specjalistów, laboratorium, ultrasonograf. Można było również skorzystać z fizykoterapii oraz z pomocy pielęgniarek, które przychodziły nawet na wizyty domowe. Usługi nie były zbyt kosztowne, a pacjenci ubez- n pieczeni we współ- Prof. Wanda Horst-Sikorpracującej z Funda- ska, jaką być może niektócją Agencji Ubez- rzy lubonianie pamiętają pieczeniowej WESTA mogli liczyć na dodatkowe zniżki. Niestety, ośrodek działał tylko przez rok (do 1992 r.). Później był siedzibą kolejno: Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (PZPR) w Luboniu, Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej (MOPS), a następnie Poradni Lekarza Rodzinnego. Obecnie ten budynek komunalny znajduje się w rękach prywatnych. Żona Leszka Sikorskiego – endokrynolog Wanda Horst-Sikorska – była jednym z wielu znanych w środowisku poznańskim specjalistów, którzy pracowali w lubońskim ośrodku. HS
n Na nieczynnym moście kolejowym w Skwierzynie. Laura Stieler nawet wyobrażając sobie nadjeżdżający pociąg słyszy takty i dźwięki muzyczne fot Katarzyna Helak
którzy teoretycznie nie są z sobą związani, natomiast starsi doskonale współgrają z młodszymi. Coraz częściej komponuje i aranżuje utwory muzyczne i podkreśla, że nauka dyrygentury to nie tylko nauczanie wykonywania samych ruchów, rozwijanie muzykalności i emisji głosu, ale przede wszystkim praca z ludźmi, natomiast własne próby kompozycji pomagają zrozumieć, ocenić i przede wszystkim docenić dzieła innych kompozytorów… PAW
29