PetroNews 140

Page 1

petronews.pl/plock/informacje

Płock straci swoją żeglugę przez... nowe bulwary? Nowe bulwary miały ponownie zachęcić płocczan i turystów do odwiedzania nabrzeża. W teorii wszystko wyglądało pięknie – nowe lokale gastronomiczne, i to całoroczne, wyremontowane molo, statki regularnie zabierające w rejs. Tymczasem nie jest tak fajnie, a wkrótce może być jeszcze gorzej. Żegluga Płocka rozważa opuszczenie naszego miasta. Bulwary na płockim nabrzeżu nie mają szczęścia. Najpierw brak dotacji na remont i w związku z tym opóźnienie w wykonaniu prac (pierwotnie miały zakończyć się w czerwcu ubiegłego roku), później, choć w końcu dotację przyznano, zamknięcie nabrzeża na cały sezon, a nawet dłużej, bo oficjalne otwarcie nastąpiło dopiero na początku kwietnia br. Ale i to nie oznaczało, że będziemy mogli cieszyć się tętniącym tam życiem. Zamknięta kawiarnia na molo, puste lokale gastronomiczne, brak publicznej toalety i – przede wszystkim – brak wystarczającej ilości parkingów powodowały, że po pierwszej euforii nabrzeże znów świeciło pustkami. Płocczanie już podczas otwarcia nabrzeża zauważyli zbyt małą ilość miejsc parkingowych. Wcześniej bowiem można było parkować wzdłuż ulicy, teraz – wyłącznie w wyznaczonych miejscach. Spowodowało to w praktyce ograniczenie dla kierowców, którzy muszą albo parkować na górze skarpy i schodzić schodkami na nabrzeże, albo szukać miejsca za Sobótką, choć i tam miejsc nie ma zbyt wiele. W innym przypadku narażają się na mandat (a ten, jak informują nasi czytelnicy, wręczany jest Reklama

w tym miejscu często przez policję czy straż miejską). W końcu rozstrzygnięto przetarg na nowe lokale gastronomiczne. Płocczanom już ciekła ślinka na myśl o smażalni ryb czy całorocznej restauracji z prawdziwego zdarzenia. I tu znów przykre rozczarowanie – pierwszy najemca zrezygnował, a nieoficjalnie zaczęto mówić o braku odpowiedniej wentylacji i zaplecza sanitarnego w budynku. To oznaczało jedno – funkcjonować może tam wyłącznie kawiarnio-lodziarnia oraz gastronomia, która nie wymaga smażenia czy gotowania. Dopiero pod koniec czerwca znalazł się chętny na wynajęcie trzech lokali na nabrzeżu, otwierając na początek jeden z nich. Płocczanie coraz częściej z niepokojem zerkali też w stronę nabrzeża, przy którym od kilku lat cumowały statki Żeglugi Płockiej, zabierając chętnych w rejsy po Wiśle. „Marianna” owszem, czasem przypływała, ale nie były to regularne rejsy, przy nabrzeżu brakowało też tablic, informujących o godzinach rejsów weekendowych. A przecież chętnych na pływanie po Wiśle nie brakuje,

o czym najlepiej świadczą rejsy krajoznawcze sponsorowane przez PKN ORLEN. LEDWO PRZETRWALIŚMY REMONT NABRZEŻA O to, co się dzieje, zapytaliśmy kapitana Żeglugi Płockiej. – Ubiegły rok ledwo przetrwaliśmy – mówi Mariusz Pielaciński. – Było bardzo ciężko. Urząd Miasta Płocka obiecał nam na piśmie dofinansowanie, choć mniejsze, niż wnioskowaliśmy, bo 80 tys. zł brutto, ale cieszyliśmy się, że w ogóle będzie. Remont bulwarów uniemożliwił nam bowiem realizację naszych usług ze stałego miejsca przy ul. Rybaków. Wycieczki mieliśmy zarezerwowane dużo wcześniej, w cenach uwzględniających dofinansowanie, tymczasem okazało się, że pieniędzy z samorządu w ogóle nie będzie – tłumaczy kapitan. Wyjaśnia, że ze względu na remont musiał wynająć prywatne nabrzeże po stronie Radziwia, zorganizować wodę i prąd. – Na szczęście udało się wszystko dopiąć, ale o regularnych rejsach weekendowych musieliśmy zapomnieć – mówi Mariusz Pielaciński.

Wówczas wpadł na pomysł rejsów całodziennych do Włocławka. To, a także prywatne oszczędności i inne prace oraz duży kredyt, pozwoliły na przetrwanie. – Czekałem z nadzieją na koniec remontu bulwarów, tym bardziej, że ze strony Urzędu Miasta Płocka miałem zapewnienie o przyznaniu dofinansowania po otwarciu nabrzeża. Inwestowałem więc w statek, założyłem m. in. klimatyzatory, odnawiałem, żeby pokazać turystom piękny statek na nowym nabrzeżu. Biorąc pod uwagę zapewnienia urzędu, wycieczki na 2019 rok zapisywaliśmy w starych cenach – tłumaczy. DOFINANSOWANIA BRAK, BO... SĄ NOWE BULWARY Nadszedł 2019 rok. Kiedy pan Mariusz myślał, że najgorsze już przetrwał, okazało się, iż oddanie nabrzeża będzie później. – Znów na początku sezonu pasażerowie musieli wsiadać na Radziwiu, w prywatnym porcie, za który, oczywiście, płaciłem – mówi kapitan. Po otwarciu bulwarów, spotkał się z prezydentem Płocka Andrzejem Nowakowskim. – Pan prezydent zapewnił mnie, że chce współpracować z Żeglugą Płocką i mam jak najszybciej złożyć wniosek o dofinansowanie. Ustalona kwota dofinansowania na cały sezon, czyli 6 miesięcy, wynosiła 130 tys. zł. Na odpowiedź czekałem długo. Dopiero w lipcu dowiedziałem się, i to nieoficjalnie, że dofinansowania nie będzie, ponieważ są nowe bulwary, a więc więcej ludzi i mogę sobie poradzić komercyjnie. Miasto stwierdziło, że dopłacało dlatego, iż nabrzeże było stare. Oficjalnej odpowiedzi nadal nie mam – z goryczą mówi Mariusz Pielaciński. Brak dofinansowania spowodował konieczność podniesienia cen biletów, a to z kolei wywołało przykre sytuacje. – Rodzina z trójką dzieci chciała popłynąć z nami w rejs, ale kiedy dowiedzieli się, że dorośli muszą zapłacić po 22 zł, a dzieci po 15 zł, stwierdzili że nie mogą sobie na to pozwolić. Wówczas dzieci zaczęły płakać, a rodzice odciągali je za ręce... Przeżyłem to bardzo, sam mam dziecko i wiem, co musieli czuć ci rodzice... Tego problemu nie było, kiedy ceny biletów były niższe, nie miałem nawet jednego takiego przypadku – mówi przejęty.

ORLEN nadal sponsorem generalnym piłkarzy

– s. 3

Wyładowanie elektryczne na płockim molo

– s. 9

Bezpłatne zajęcia dla Seniorów

– s. 10

W Płocku powstanie sklep z lokalnymi pamiątkami – s. 11

Kino Festivalowe Audioriver w NK Przedwiośnie – s. 13

DOKOŃCZENIE NA STR.5

Marsz równości pod patronatem prezydenta Płocka – s. 14


Aktualności

2 Reklama

Czwartek, 25 lipca 2019

Szanujmy swoje prawo do inności… Ostatnie dni zdominował temat organizowanego w Płocku Marszu Równości. Chyba żaden artykuł nie wywołał tak zaciętej dyskusji i obrzucania się inwektywami przez obydwie strony barykady. Stojąc nieco na uboczu tego zamieszania, próbuję dojść do jego źródła. Co stało się, że to właśnie teraz ktoś manifestuje swoją inność, a inny swoją „normalność”. Skąd potrzeba pokazania, że wszyscy jesteśmy równi, skoro… nie jesteśmy? Kontrowersyjne? A jednak. Na świecie nigdy nie było i nie będzie równości. Zawsze są bogaci i biedni. Szczupli i otyli. Wysocy i niscy. Piękni i brzydcy. Piegowaci i z ładną cerą. Rudzi i bruneci. Wymieniać można bez końca. O tym, co jest „lepsze” decyduje kultura narodu, przyjęte zwyczaje i normy oraz aktualne trendy. Były czasy, że to otyłe kobiety były symbolem seksowności, obecnie preferowane są szczupłe mo-

Wydarzenia 25 lica, godz. 16.30 – Oprowadzanie autorskie. Płocka Galeria Sztuki (ul. Sienkiewicza 36), 25 lipca, godz. 18 – Noc Przygód z Krzysztofem Petkiem. Książnica Płocka (ul. Kościuszki 6), 26 lipca, godz. 11 – Filmowe Lato: „Basia”. NoveKino Przedwiośnie (ul. Tumska 5a), 26-28 lipca, godz. 18 – Audioriver. Plaża nad Wisłą 27 lipca, godz. 11 – Bajkoranki: „Pokemon: Detektyw Pikachu”. NoveKino Przedwiośnie (ul. Tumska 5a), 27 lipca, godz. 16 – Magia Wielkiego Błękitu. Siedem kontynentów – Australia i Oceania. Kino za Rogiem (ul. Jakubowskiego 10). 28 lipca, godz. 12 – Odkryj z nami Płock – Dzielnica Radziwie. Zbiór ka: Skwer Mościckiego. 29 lipca, godz. 11 – Filmowe Lato: „Basia 2”. NoveKino Przedwiośnie (ul. Tumska 5a), 30 lipca, godz. 10 – Kino Przyjazne Sensorycznie: „Agent kot”. NoveKino Przedwiośnie (ul. Tumska 5a), 30 lipca, godz. 11 – Warsztaty rodzinne – „Wełniaki – przytulaki”. Płocka Galeria Sztuki (ul. Sienkiewicza 36. 31 sierpnia – Summer Fall Festival, plaża nad Wisłą, wystąpią: zespół Moonspell z Por tugalii, Kult, Luxtor peda, Happysad, Decapitated, The Analogs, a także płocki zespół Reszta Pokolenia. Karnety dostępne na www.livenation.pl.

delki. Teraz rude włosy to powód do dumy, a pamiętam z dzieciństwa koleżankę, która czuła się szykanowana przez kolegów tak mocno, że przestała przychodzić do szkoły. Ja również, nosząc jako jedyna w klasie okulary, byłam wyzywana od „kobry” i czułam się gorsza od innych. Równości nigdy nie było i nie będzie, bo każdy z nas jest inny. I nie o równość w tym wszystkim chodzi, a o szacunek do drugiego człowieka. O to, żebyśmy nawzajem uznawali prawo do inności, ale jednocześnie nie epatowali nią. Czy jestem homofobem, jeśli chcę, żeby moje dzieci tworzyły rodzinę złożoną z kobiety i mężczyzny i miały swoje dzieci, ale jednocześnie zaakceptuję, jeśli któreś z nich będzie miało odmienną orientację seksualną? Czy zabieram komuś prawo do wolności, jeśli uznaję, że są osoby, które wolą związki homoseksualne, ale nie obchodzi mnie ich życie prywatne? Czy zostanę uznana za przeciwnika marszu, pomimo, że mam wśród znajomych i przyjaciół osoby o odmiennej orientacji seksualnej, niż moja i bardzo ich lubię? Może czegoś nie zauważam, ale w moim otoczeniu nie ma nikogo, kto dyskredyto-

petronews.pl/plock/informacje

W niedzielę, 21 lipca, popularna restauratorka i „sprawczyni” kuchennych rewolucji w całej Polsce, Magda Gessler, przyjechała do Płocka. Na swoim profilu społecznościowym pochwaliła się zdjęciem z ul. Grodzkiej. Do naszej redakcji zaczęły docierać informacje od płocczan, którzy widzieli gwiazdę programu TVN, że jej przyjazd ma związek z nowym odcinkiem „Kuchennych rewolucji”, realizowanym w jednym z lokali gastronomicznych na płockiej starówce. Reklama

Reklama GAZETA ZRZESZONA W

Adres Redakcji: ul. Dobrzyńska 36, 09-400 Płock, tel. 534-933-229. Redaktor naczelny: Agnieszka Stachurska, Dziennikarze: Waldemar Robak, Michał Siedlecki, Wiktor Pleczyński, e-mail: redakcja@petronews.pl. Współpraca: Rafael Dominik, Dział sprzedaży: 530-066-650, reklama@petronews.pl Wydawca: Sentra Media Sp. z o.o. DTP: Star Wach Redakcja nie zwraca niezamawianych tekstów oraz zastrzega sobie prawo do ich skracania i redagowania.

AGNIESZKA STACHURSKA REDAKTOR NACZELNA PETRONEWS

Kronika policyjna

Magda Gessler potwierdza: Kuchenne rewolucje nad Wisłą W Płocku trwały dywagacje, czy przyjazd Magdy Gessler ma związek z otwartym niedawno punktem lodów jej marki, czy też z nowym odcinkiem „Kuchennych rewolucji”. Teraz mamy pewność.

wałby drugą osobę wyłącznie ze względu na jej homoseksualizm, zamiłowanie do tatuaży czy wyzywający strój. Być może dlatego trudno jest mi zrozumieć postulaty osób, które chcą wten sposób protestować. Żaden z ich argumentów o dyskryminacji nie przemawia do mnie, bo tej dyskryminacji po prostu nie zauważam. Zauważam natomiast, że żądanie możliwości wychowywania dzieci przez pary homoseksualne czy uznanie rodzin homoseksualnych zanormę wzbudza sprzeciw. I tak jak w przypadku każdego konfliktu, żadne marsze czy manifestacje tego nie zmienią, wręcz przeciwnie. Zmienić nasze wzajemne postrzeganie może jedynie długotrwała edukacja i wzajemny szacunek, a i wówczas trzeba wziąć pod uwagę, że nie wszyscy osiągną swoje cele. Przynajmniej jednak nie będzie potrzeby epatowania gołą pupą w lateksowych spodniach ani podkreślania „męskości” wulgarnymi okrzykami. Dopiero wtedy będziemy mogli tworzyć jedno społeczeństwo, które akceptuje inność, zachowując swoje poglądy.

Pomimo relacji świadków oraz zdjęć w okolicach tego lokalu, pewności nie mieliśmy, choć i w poniedziałek w mediach społecznościowych można było znaleźć zdjęcie z najsłynniejszą polską restauratorką w jednym z płockich hoteli, na tle rzeki Wisły. Nasze wątpliwości rozwiała sama Magda Gessler, która we wtorek zamieściła na swoim profilu społecznościowym krótką informację: „Zaczynamy... KR... nad Wisła...” oraz film, na którym widać jak wychodzi z lokalu, w którym odbywa się rewolucja i podchodzi do ekipy filmowej. Odcinek z Płocka obejrzymy w najnowszej serii „Kuchennych rewolucji”, która rozpocznie się w jesiennej ramówce telewizji TVN. AS

Nocny pożar samochodu w Płocku W nocy z 21 na 22 lipca przy ul. M. Reja w Płocku doszło do pożaru samochodu. Jak potwierdza dyżurny Państwowej Straży Pożarnej w Płocku, zgłoszenie wpłynęło w poniedziałek, 22 lipca, o godzinie 4.10. – Do pożaru opla corsy doszło na parkingu przy ul. Mikołaja Reja 26 – powiedział nam dyżurny PSP w Płocku. – Nikt w zdarzeniu nie ucierpiał – wyjaśnił. Śmiertelny wypadek w gminie Drobin W niedzielne popołudnie, 21 lipca, w miejscowości Wrogocin (gm. Drobin) zginął mężczyzna, który wpadł pod samochód. Do śmier telnego wypadku doszło około godziny 15. – Według wstępnych ustaleń policjantów, 45-letni mieszkaniec powiatu płockiego wtargnął tuż przed nadjeżdżającym pojazdem, marki Volkswagen, którym kierował 25-letni mężczyzna – informuje mł. asp. Mar ta Lewandowska z Komendy Miejskiej Policji w Płocku. W wyniku poniesionych obrażeń, mężczyzna zmarł. Na miejscu trwały czynności pod nadzorem prokuratora. Wypadek w Łącku. Dwie osoby poszkodowane W niedzielę, 21 lipca, w Łącku doszło do zderzenia motocyklisty i samochodu osobowego. Dwie osoby zostały przewiezione do szpitala. Na skrzyżowaniu ulic War szawska i Rusałki kierujący volkswagenem 53-letni mężczyzna nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu kierującemu motocyklem, który podróżował z pasażerką. Motocyklista i jego pasażerka przewiezieni zostali z obrażeniami ciała do szpitala. Auto płonęło na Borowiczkach Do pożaru auta doszło 20 lipca. Na osiedlu Borowiczki w Płocku około godziny 13 zapalił się samochód osobowy. Na miejsce przyjechał jeden zastęp straży pożarnej. Nikomu nic się nie stało, w pojeździe nie było kierowcy.


PKN ORLEN

3

ORLEN nadal sponsorem generalnym piłkarzy nożnych i szczypiornistów Jest już decyzja w sprawie sponsorowania klubów Wisła Płock oraz SPR Wisła Płock przez PKN ORLEN w sezonie 2019/2020. Jak informuje biuro prasowe koncernu, nowe porozumienie i umowa oznaczają lepsze, niż obecne warunki współpracy między koncernem a klubami. PIŁKA NOŻNA Przypomnijmy – w sezonie 2016/2017 ORLEN powrócił do sponsorowania piłkarzy nożnych Wisły Płock. Ówczesne porozumienie zakładało, że w zamian za wsparcie sportowej działalności Wisły Płock, Koncern otrzymał powierzchnie reklamowe na meczowych koszulkach Nafciarzy oraz na Stadionie im. Kazimierza Górskiego. Ten punkt w najbliższym sezonie się nie zmieni, ale ORLEN chce poświęcić jeszcze więcej uwagi w zakresie szkolenia dzieci i młodzieży, będzie także dodatkowo premiował wygrane mecze Klubu. – Współpraca z Wisłą Płock doskonale wpisuje się w strategię Koncernu „ORLEN dla Płocka” – powiedział Zbigniew Leszczyński, Członek Zarządu PKN ORLEN ds. Rozwoju. – Tym razem PKN ORLEN odpowiada na potrzeby Klubu, kibiców i wszystkich fanów piłki nożnej jeszcze większym zaangażowaniem finansowym. Liczymy, że ten sezon będzie wyjątkowo udany – przyniesie klubowi bardzo dobre wyniki sportowe, a kibicom niezapomniane emocje i wiele radosnych chwil podczas sportowej rywalizacji, która będzie kończyła się zwycięstwami Wisły Płock – dodał Zbigniew Leszczyński. Wyjaśnił też, że jako reprezentant ORLENU w Radzie Nadzorczej Wisły Płock, będzie miał okazję jeszcze bliżej poznać aspekty spor towe, biznesowe,

organizacyjne i marketingowe funkcjonowania klubu sportowego oraz wizję i strategię jego rozwoju w przyszłości. – Pozwoli to na lepszą ocenę funkcjonowania Wisły Płock, co będzie skutkowało o przyszłości naszej współpracy – zapewnił Zbigniew Leszczyński. – Takie chwile jak ta, bardzo ważne dla codziennej działalności, ale także rozwoju Klubu, zawsze dają mi satysfakcję i wielkie powody do radości – powiedział z kolei Jacek Kruszewski, prezes Wisły Płock. – Podpisanie kolejnej, korzystniejszej dla Wisły umowy z rozpoznawalną marką, jaką jest PKN ORLEN, to ważne wydarzenie. To także ogromne wyzwanie i odpowiedzialność. W najbliższym sezonie chcemy osiągnąć lepsze wyniki sportowe, niż w poprzednich rozgrywkach, aby dać dużo więcej radości naszym fanom oraz sponsorom z ORLENEM na czele – dodał Jacek Kruszewski.

PKN ORLEN do 2007 roku był właścicielem klubu Wisła Płock, od 2016 roku sponsorem głównym, a od 2018 roku sponsorem strategicznym Wisły Płock. W ramach wcześniejszych umów, płoccy piłkarze promowali między innymi największy w Polsce program lojalnościowy – VITAY oraz inne marki z portfela PKN ORLEN. PIŁKA RĘCZNA Kolejna dobra wiadomość dla płockich kibiców – PKN ORLEN podpisał też nową umowę sponsoringową z SPR Wisła Płock S. A. W sezonie 2019/2020 nadal będzie sponsorem generalnym, z perspektywą przedłużenia tej współpracy na sezon 2020/2021 Wicemistrzowie Polski nadal będą występować pod nazwą ORLEN Wisła Płock, a logo sponsora generalnego znajdzie się m. in. na wszystkich strojach zawodników, materiałach prasowych i marketingowych

oraz w siedzibie klubu – hali sportowej ORLEN Arena. Marka płockiego koncernu będzie promowana podczas wszystkich meczów: PGNiG Superligi, PGNiG Pucharu Polski oraz VELUX EHF Champions League w sezonie 2019/2020. – Piłka ręczna stała się w Płocku wiodącą dyscypliną sportu promującą nie tylko sport, ale także aktywność fizyczną i zdrowy styl życia wśród kolejnych pokoleń płockich kibiców. Cieszy fakt, że ORLEN poprzez finansowe wspieranie klubu ma w tym swój duży udział – powiedział Zbigniew Leszczyński, Członek Zarządu PKN ORLEN ds. Rozwoju. Jak przypomniał, wychowankowie Wisły Płock reprezentowali Polskę na wielu imprezach sportowych, w tym również na tej najważniejszej – Igrzyskach Olimpijskich. – PKN ORLEN prowadzi działalność na kilku kontynentach, a swoje produkty

Gdzie dobrze zjeść w podróży? Stacje paliw już od dawna przestały pełnić funkcję wyłącznie dystrybutora z benzyną czy olejem napędowym. W ciągu ostatnich lat poszerzały swój asortyment i usługi, kierując się zwłaszcza w stronę oferty gastronomicznej. Teraz można bez obaw i naprawdę smacznie (przetestowaliśmy) zjeść wybrane z oferty Stop Cafe produkty. Wakacyjna kampania reklamowa oferty Stop Cafe odbywa się pod hasłem: „Jedzenie na ORLENie”. Jak wyjaśnia PKN ORLEN, założeniem akcji jest wzmocnienie pozytywnego wizerunku marki Stop Cafe, ale i pokazanie tego, jak szeroka gama produktów jest dostępna na stacjach w formacie restauracyjnym. Kampania potrwa do końca sierpnia br.

W opublikowanym 17 lipca br. spocie, Stop Cafe przedstawione jest jako miejsce

idealne na przerwę w wakacyjnej podróży i zjedzenie pełnowartościowego posiłku.

W ofercie marki dostępne są bowiem nie tylko przekąski, takie jak kawa i hot dogi,

sprzedaje w kilkudziesięciu różnych krajach świata dlatego piłkarze ręczni Wisły Płock uczestnicząc w międzynarodowych rozgrywkach takich jak na przykład Liga Mistrzów są ambasadorami ORLENU na świecie. Wsparcie dla takich zawodników i takiego klubu jest więc dla ORLENU naturalną promocją. Dlatego z radością przedłużamy nasz sponsoring dla SPR Wisła Płock na kolejny sezon – dodał Zbigniew Leszczyński. – Nowa umowa pozwoli na zapewnienie funkcjonowania naszych zespołów w dotychczasowej formie oraz na podjęcie realnej próby osiągnięcia celów sportowych, czyli awansu do TOP 16 VELUX EHF Champions League i odzyskania najwyższych krajowych tytułów mistrzowskich – powiedział Robert Czwartek, Prezes SPR Wisły Płock. Wyjaśnił, że dzięki zabezpieczonym na sezon 2019/2020 środkom finansowym klub będzie dysponował jednym z najsilniejszych zespołów piłki ręcznej w Polsce, ale również zespołem rozpoznawalnym i respektowanym na parkietach europejskiego handballu. Będzie mógł dalej szkolić młodych adeptów i tym samym przyczyniać się do rozwoju piłki ręcznej w Polsce. – Ze swojej strony zrobimy wszystko, aby spełnione zostały ambicje naszych kibiców i całego środowiska piłki ręcznej w Polsce – zapewnił Prezes SPR Wisły Płock. Przypomnijmy, że w minionym sezonie ORLEN Wisła Płock awansowała do fazy TOP 16 VELUX EHF Champions League, a w krajowych rozgrywkach dotarła do finału PGNiG Superligi oraz PGNiG Pucharu Polski. – Obecnie weszliśmy w kolejny etap rozwoju. Dzięki realizowanym zmianom personalnym, trener Xavier Sabate ma pełny wpływ na kształt tej drużyny, co pozwala nam jeszcze mocniej wierzyć, że poprawimy nasze osiągnięcia z poprzedniego sezonu – podsumował Robert Czwartek.

ale także dania obiadowe, burgery z frytkami, nuggetsy, sałatki i menu specjalnie skomponowane dla dzieci. – Kierujemy kampanię do trzech grup docelowych: podróżujących rodzin z dziećmi, młodzieży i kobiet – mówi Jarosław Skorupa, Dyrektor Wykonawczy ds. Marketingu PKN ORLEN. – Mają one różne preferencje żywieniowe, a na stacjach ORLEN każdy znajdzie coś dla siebie. To doskonała alternatywa dla restauracji typu fast food. Charakter naszego spotu jest przyjemny i wprowadza w wakacyjny klimat, co dodatkowo wzmacnia wykorzystana muzyka – cover utworu „Przygoda”, którego autorem jest zespół Wiślanie 69 – wyjaśnia Jarosław Skorupa. Jak informuje koncern, oprócz 30- i 15sekundowych spotów telewizyjnych, w kampanii wykorzystane zostaną również 30-sekundowe spoty radiowe, reklamy internetowe w formie video oraz display, a także outdoor w postaci tablic na trasach tranzytowych z oznaczoną odległością do najbliższych stacji ORLEN. Kampania promowana będzie również w kanałach własnych PKN ORLEN, m. in. na stronie internetowej oraz na profilach w mediach społecznościowych. Projekt od strony kreatywnej przygotowała agencja reklamowa Red8, a media zaplanował dom mediowy Starcom.


4

PKN ORLEN

Czwartek, 25 lipca 2019

ORLEN bez tajemnic: Czym zajmuje się Unipetrol? ORLEN bez tajemnic: Jaką działalność prowadzi czeska spółka Grupy ORLEN – Unipetrol? Dlaczego stacje Benzina wyróżniają się na czeskim rynku? I co ma wspólnego Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Karlowych Warach ze spółką ORLENU? Tym razem nasz cykl „ORLEN bez tajemnic” przenosi się za południową granicę Polski. Praga – jedno z najpiękniejszych miejsc na świecie. To tu mieści się główna siedziba spółki Unipetrol, której pakiet kontrolny PKN ORLEN zakupił jeszcze w 2005 roku, a od października 2018 roku jest jej wyłącznym właścicielem. Podczas wyjazdu studyjnego dowiedzieliśmy się, w jaki sposób PKN ORLEN stał się właścicielem czeskiej spółki, dlaczego jednym z produktów Unipetrolu jest... miód, z czego produkowane jest biopaliwo przyszłości, a także kiedy powstała najstarsza drużyna hokeja w Czechach. PRZESZŁOŚĆ Unipetrol jest holdingiem, w którego portfolio znajduje się przetwarzanie ropy naftowej, a także produkcja, dystrybucja i sprzedaż paliw oraz produktów petrochemicznych (zwłaszcza tworzyw sztucznych i nawozów) w Czechach i Europie Środkowej. Historia obecnej grupy Unipetrol sięga roku 1939. To wówczas rozpoczęto budowę fabryki chemicznej STW w Záluží u Litvínova. W latach 1975-1976 uruchomiono tam produkcję polipropylenu i polietylenu, natomiast w 1979 r. – instalację do produkcji etylenu. Dwa lata później zakończono budowę nowej rafinerii Litvínov (NRL). Przełomowy dla działalności firmy był rok 1993, kiedy to dokonywała się restrukturyzacja przemysłu rafineryjno-petrochemicznego oraz ówczesnego Chemopetrolu – ten został później włączony do Unipetrolu. Nazwa Unipetrol zaczęła funkcjonować w 1994 r. – wówczas spółkę założył Fundusz Majątku Narodowego, jako jeden z etapów prywatyzacji czeskiego przemysłu petrochemicznego. – W 1994 roku powstał Unipetrol, który inkorporował zakłady rafineryjne, petrochemiczne albo wytwarzające rzeczy z nimi związane, takie jak np. oleje czy asfalty. Była to bardzo podobna sytuacja do tej w Polsce, kiedy powstała Nafta Polska – opowiadał podczas spotkania z płockimi dziennikarzami dyrektor ds. inwestycji Unipetrolu, Piotr Kearney. – W 2005 roku sprzedano 63 proc. udziałów w spółce, które należały do państwa, w drodze przetargu. PKN ORLEN wygrał ten przetarg. Trzynaście lat zajęło, aby stał się stuprocentowym właścicielem Unipetrolu – tłumaczył Piotr Kearney. Sama marka Benzina powstała w 1953 roku, jeszcze w Czechosłowacji. Po 1989 roku Benzina została sprywatyzowana. Dopiero teraz, już w ramach Grupy ORLEN, Benzina wraca na Słowację jako lider rynku czeskiego, na którym prowadzi 413 stacji paliw, z udziałem w sprzedaży paliw na poziomie blisko 25 proc. TERAŹNIEJSZOŚĆ Obecnie Unipetrol jest jedynym przetwórcą ropy naftowej w Republice Czeskiej i zalicza się do dziesięciu największych czeskich firm pod względem wysokości sprzedaży. Do spółki należą dwie rafinerie – w Litvinovie oraz w Kralupach. To właśnie dzięki nim spółka ma silną pozycję w regionie nie tylko w produkcji paliw, ale i petrochemikaliów. Oprócz marki Benzina, do Unipetrolu należy też firma Spolana, jedyny czeski producent polichlorku winylu i kaprolaktamu. Spolana wraz z Anwilem posiadają instalacje o łącznych zdolnościach wytwórczych 475 tys. ton polichlorku winylu na rok, dzięki czemu ORLEN zajmuje 5. pozycję w tym segmencie na europejskim rynku. Grupa posiada też bloki energetyczne w Litvinovie, Spolanie, Kolinie i Pardubicach. Dwa pierwsze są opalane głównie węglem brunatnym, a dwa pozostałe gazem.

– Nasz zakład petrochemiczny, rafinerie w Litvinowie i Kralupach, są takimi miniaturkami PKN ORLEN w Płocku – tłumaczył podczas spotkania z płockimi dziennikarzami Przemysław Wacławski, członek zarządu ds. finansowych Unipetrolu. – Pod kątem obrotu jesteśmy 5. firmą w Czechach – dodał. – Unipetrol jest największą firmą petrochemiczno-rafineryjną w Czechach – mówił z kolei dyrektor ds. inwestycji Piotr Kearney. – Jesteśmy tu jedyną firmą, przerabiającą ropę naftową, a także wytwórcą i dystrybutorem licznych paliw, olejów czy środków smarowych, plastików i nawozów – wymieniał. Podczas spotkania w nowoczesnym pod względem architektonicznym budynku spółki, mieliśmy okazję dowiedzieć się szczegółów na temat samej marki Benzina, prowadzącej największą sieć stacji paliw w Republice Czeskiej. Kojarzy się ona Czechom bardzo ciepło, bo na tym rynku istnieje od 61 lat. Polscy klienci, którzy odwiedzą stacje tej marki, poczują się jak na dobrze im znanych stacjach ORLENU ze Stop Cafe. Podobne obrandowanie, kolorystyka, wyposażenie, a nawet płytki w toalecie sprawią, że nie będziemy mieli problemu z korzystaniem z usług stacji. Podobne jak w Polsce są też paliwa – oprócz paliw EFECTA o właściwościach czyszczących, Benzina oferuje również paliwa premium VERVA, a także szeroki asortyment gastronomiczny. – Czeski rynek jest inny, niż polski – tłumaczył nam dyrektor marketingu Benzina Jakub Kosmowski. – Czeskie stacje nigdy nie były postrzegane jako takie, które muszą wyróżniać się wysoką jakością wykonania wnętrz. My postawiliśmy na renowację naszych obiektów, aby uprzyjemnić klientom pobyt na stacji. Upraszczamy też proces zakupowy dla naszych klientów, prowadzimy również inwestycje, aby rozwijać

sieć, czyli kupujemy stacje i przekształcamy je w koncept Stop Cafe 2.0 – wyjaśniał Jakub Kosmowski. Jan Suchocki, szef wsparcia i rozwoju sieci Benzina potwierdził, że rynek czeski jest bardzo różny od polskiego. – Czechy są małym krajem, ale działa tu aż 7 tys. stacji paliw. Są to zarówno stacje publiczne, jak Benzina, OMV czy Shell, które są ogólnodostępne dla wszystkich konsumentów, jak i stacje niepubliczne albo półpubliczne, które są zlokalizowane przy zakładach pracy czy firmach transportowych. Kupują one paliwo na rynku hurtowym, ale nie sprzedają ich do indywidualnego konsumenta, lecz używają na potrzeby własne – tłumaczył Jan Suchocki. Czechy mają aż 5,4 stacji na 100 km dróg, czyli średnio co 20 km spotkamy stację paliw. Powoduje to, iż rynek jest tu dużo trudniejszy, niż w Polsce, gdzie ten przelicznik wynosi 1,6 stacji na 100 km dróg. Mimo tego, Benzina od kilku lat rośnie w siłę. Obecnie ma 413 stacji na czeskim rynku. Teraz wkracza dodatkowo na rynek słowacki, gdzie w Malackach, nieopodal granicy słowacko-czeskiej, funkcjonuje już pierwsza stacja paliw pod marką Benzina. Od 2016 roku w Czechach aktywnie działa Fundacja Unipetrolu, która wspiera edukację chemiczną i techniczną. Spółka wraz ze swoimi pracownikami pomaga finansowo organizacjom non-profit i domom dziecka, organizując zbiórkę darów „Spełnione marzenia”. Unipetrol od wielu lat prowadzi też akcję zarybiania rzek Bíliny i Łaby. Od 2010 r. wędkarze wraz z czeską spółką wypuścili do tych rzek ponad 4,5 tys. kilogramów ryb. We współpracy z organizacją ekologiczną Alka Wildlife, Unipetrol (podob-

Żona Prezydenta Havla – Dagmar Havlova i Tomasz Wiatrak, prezes Unipetrolu

nie jak ORLEN w Płocku) opiekuje się sokołami wędrownymi, które co roku gnieżdżą się na kominach w zakładach produkcyjnych w Litvínovie, Kralupach nad Vltavou i Neratovicach. Od ubiegłego roku na terenie starego zakładu, produkującego czekoladę i sacharynę w Spolanie Neratovice, umieszczane są ule pszczele. Spółka może poszczycić się produkcją miodu kwiatowego, którego jakość została potwierdzona przez akredytowane laboratorium Pszczelniczego Instytutu Badawczego. W trakcie wyjazdu mieliśmy okazję poznać jeszcze jedną prospołeczną działalność czeskiej spółki. Unipetrol kolejny już raz wsparł Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Karlovych Varach – najbardziej prestiżowy festiwal filmowy w środkowej i wschodniej Europie. Podczas wyjazdu studyjnego również płoccy dziennikarze mieli okazję zasiąść w sali kinowej na 1200 osób i obejrzeć jedną z propozycji tegorocznego festiwalu. PRZYSZŁOŚĆ Unipetrol to – podobnie jak cała Grupa ORLEN – przede wszystkim inwestycje w przyszłość. Od października 2018 r. za paliwo na stacjach Benzina można zapłacić przy dystrybutorze, używając aplikacji mobilnej Benzina Payments. Jeśli mamy auto elektryczne, które w przyszłości ma zdominować rynek motoryzacyjny, możemy skorzystać z punktów ładowania na stacjach Benziny w 12 miejscach. Warto podkreślić, że zainstalowano tam szybko ładujące stacje elektryczne, które umożliwiają większości samochodów elektrycznych naładować pojemność baterii w niecałe 25 minut. – Chcemy zaoferować jak najszerszą gamę produktów i usług na stacjach Benzina – mówił Tomasz Wiatrak, Prezes Zarządu Grupy Unipetrol. – Dodatkowo przy konwencjonalnych paliwach, oferujemy także alternatywne paliwa – LPG oraz CNG – również stopniowo wprowadzamy stanowiska do ładowania aut elektrycznych. Wspólnie z ČEZ planujemy zainstalować ładowarki elektryczne w kilkudziesięciu stacjach z logo Benzina, zlokalizowanych w wielu ruchliwych miejscach – dodał Prezes Zarządu Grupy Unipetrol. Jak się dowiedzieliśmy, koncern patrzy jeszcze dalej w przyszłość i planuje otworzenie pierwszego w Republice Czeskiej punktu tankowania wodorem. W lipcu Unipetrol ogłosił również przełom w produkcji biopaliw. To właśnie w Czechach powstało biopaliwo drugiej generacji, z biomasy odpadowej ze zrębków drzewnych. Ma ono lepszy skład chemiczny, niż używane obecnie biopaliwa i jest bezpieczne dla silników. Odkrycie jest przełomowe, bowiem dotychczasowe biopaliwo, produkowane z oleju rzepakowego, nie było tak bezpieczne dla silników. Na czeskim produkcie mogą jeździć pojazdy z silnikiem o zapłonie samoczynnym, bez obawy o uszkodzenie. AGNIESZ KA STACHUR SKA FOT. PE TRO NEWS ORAZ MATE RIA ŁY PRA SOWE


Aktualności DOKOŃCZENIE ZE STR.1

Do dzisiaj na nabrzeżu nie może też podłączyć wody ani prądu, co generuje mu kolejne koszty. Nie mógł także ustawić tablicy informacyjnej, bo... nie wiedział jaką kwotę za bilety wpisać, ani jakie godziny – to wszystko uzależnione jest od dofinansowania. W projekcie bulwarów nie uwzględniono także prośby Żeglugi Płockiej o utwardzenie 4-5 metrów drogi pod dźwig, który rozstawiał trap wejściowy, ważący ponad 2 tony. Teraz tę skomplikowaną operację trzeba było wykonać od strony rzeki, przy pomocy innego statku i promu. To kosztowało firmę 20-krotnie więcej. A warto dodać, że w trakcie sezonu taki trap musi być kilkukrotnie podnoszony, aby sprawdzić, czy wszystko jest w porządku. – Problemem są też dla moich klientów parkingi, a właściwie ich brak – przyznaje Mariusz Pielaciński. – Często stali klienci dzwonią do mnie, czy mogę odebrać ich z innego miejsca, bo nie mają gdzie zaparkować. Inni z kolei skracają rejs, ze względu na brak możliwości zaparkowania na nabrzeżu i konieczność dojścia np. sprzed budynku sądu. W przypadku wycieczek zorganizowanych, to spore utrudnienie, ponieważ trzeba doliczyć czas na zejście i wejście po schodach – tłumaczy kapitan. Zaznacza też, że pomimo trudności, Żegluga Płocka zrealizuje wszystkie zamówione i zaplanowane wycieczki w ustalonych wcześniej cenach. ŻEGLUGA PŁOCKA W GRUDZIĄDZU Jak powinna wyglądać współpraca takiej firmy, która promuje miasto i przyciąga turystów, z władzami samorządu, Mariusz Pielaciński doświadcza w Grudziądzu. Współpracę z tą miejscowością rozpoczął w ubiegłym roku, kiedy podczas remontu nabrzeża w Płocku szukał dodatkowych źródeł dochodu. – Miałem wolny statek, „Basię”, który zaproponowałem władzom Grudziądza. Rozmowy były bardzo przyjemne i owocne, w przeciągu dwóch tygodni ustaliliśmy miejsce postojowe, stawki, kwotę dofinansowaReklama

5

petronews.pl/plock/informacje

Płock straci swoją żeglugę przez... nowe bulwary? nia, zabezpieczony został prąd, woda, miejsce noclegowe dla załogi, a dodatkowo Urząd Miasta Grudziądza wziął na siebie promocję statku wśród mieszkańców. Wydano ulotki, informacja pokazała się w lokalnych mediach. Nasza współpraca trwa już kolejny rok, w tym sezonie wyprodukowano nawet specjalny film promocyjny z naszą „Basią” – opowiada pan Mariusz. Jak się okazuje, te działania przyniosły skutek – miasto zyskało większą ilość turystów, a tendencja klientów „Basi” jest cały czas wzrostowa. W tym roku, pomimo zmiany władz samorządowych, znów podpisano umowę z Żeglugą Płocką, a do „Basi” dołączył kolejny, 12-osobowy statek. – Miałem nawet tak miłą niespodziankę, kiedy wiceprezydent Grudziądza zadzwonił do mnie i zapytał czy wszystko jest w porządku, czy w jakiś sposób mogą jeszcze poprawić naszą współpracę – mówi zszokowany tak odmiennym podejściem do przedsiębiorcy kapitan, który jest w stałym kontakcie również z działem promocji tamtejszego ratusza. ZAMIAST RESTAURACJI NA STATKU, ŻEGLUGA PŁOCKA WYJEDZIE... Mariusz Pielaciński nie jest człowiekiem, który załamuje ręce i użala się nad sobą. W poprzednim sezonie zacisnął zęby, by przetrwać, ale wykorzystał ten czas na przygotowanie szeregu inwestycji. – Mam dużą, trzypoziomową jednostkę pasażerską, ustaliłem już teren przy nabrzeżu pod jej postój. Chciałem w tym roku ją ustawić, zbudować poczekalnię dla pasażerów, restaurację oraz ogródki na górnym pokładzie. Od półtora roku jest remontowana. Ale obecnie waham się, czy jest sens ją tu ustawiać. Rozważam zabranie z Płocka statków pasażerskich, w związku z czym stawianie tu pocze-

kalni i restauracji nie będzie miało sensu – mówi wprost kapitan Pielaciński. Jak przyznaje, propozycję otrzymał już z Warszawy. – Nie da się ukryć, że bez dofinansowania samorządu jest bardzo ciężko. Gdybym chciał dać takie ceny, przy których moja działalność byłaby opłacalna, mało kogo byłoby na to stać – mówi kapitan. Dodaje też, że w większości znanych mu miast nadrzecznych, takie dofinansowanie jest czymś oczywistym. Statki pasażerskie, które mają stałe rejsy dla mieszkańców i turystów, mają też dofinansowanie z urzędów gmin. – My przecież promujemy aktywnie Płock, dostarczamy turystów. Wycieczki u mnie zamawiają 150-osobowe grupy z Łodzi, Skierniewic, Warszawy, Krakowa, nawet z zagranicy. Te osoby pójdą też do zoo, zjedzą w restauracji, kupią w Płocku pamiątki, odwiedzą muzeum. Rozpoczęliśmy współpracę z płockim hotelem, mieliśmy tworzyć oferty łączone. Dodatkowo, pływamy jako Żegluga Płocka, mam obrandowane w ten sposób wszystkie statki, w Grudziądzu rozdajemy ulotki z zaproszeniem do Płocka. Nie rozumiem, dlaczego miasto nie bierze tego aspektu pod uwagę. Ja już nawet nie wspominam o podatkach, jakie zostawia w Płocku firma moja i mojego taty. Żegluga Wyszogrodzka przeniosła się do Płocka właśnie pod warunkiem, że miasto będzie pomagać w naszej działalności. To nie są małe pieniądze. A od jednej pani z wydziału promocji płockiego urzędu miasta usłyszałem nawet, że ma wątpliwości w jaki sposób my promujemy miasto. Ręce opadają... – mówi Mariusz Pielaciński. Dodać należy, że statki Żeglugi Płockiej wykorzystywane były często właśnie do promocji miasta.

Wspomnieć wystarczy o programach „Pytanie na śniadanie”, „Lato z radiem”, „Polski grill”, nagrywane są tu też teledyski (m. in. zespołu Bayer Full), a obecnie prowadzone są rozmowy nt. kręcenia polskiego serialu na statku „Marianna”. Kapitan Pielaciński przyznaje też, że ostatnia informacja od władz Płocka jest dla niego przykrym zaskoczeniem. – Jeśli miasto chce przyciągnąć mieszkańców i turystów na nowe bulwary, to powinno też zadbać o nowe atrakcje i to takie, na które ludzi stać. Uważam, że to jest bardzo złe posunięcie. Ja, jako przedsiębiorca, muszę patrzeć na cyfry i żeby utrzymać firmę. W tym momencie czuję się zmuszony do odejścia stąd – dodaje z żalem. Nie sądzi też, żeby w jego miejsce pojawił się nowy armator. Jak twierdzi, bez dofinansowania żadna jednostka nie utrzyma się tutaj, a jeśli ustali ceny biletów na poziomie 40 zł od osoby dorosłej, również upadnie, bo nie będzie miał klientów. – A przecież jednostka generuje również koszty zimą, poza sezonem. Na to też trzeba zarobić – wyjaśnia kapitan. Co czeka więc Żeglugę Płocką? – W tym sezonie jeszcze zapraszamy klientów, nadal organizujemy rejsy, choć godziny będą zmienne, a ceny muszą być wyższe. Godziny rejsów już wkrótce pojawią się na tablicy przy nabrzeżu, można również telefonicznie pytać o to, kiedy wypływamy [tel. 505225735 – przyp. red.]. A w przyszłym roku? Nie wiadomo jak będzie. Być może będę musiał zabrać statki do innego miasta i zmienić nazwę firmy. Żegluga Płocka przestanie istnieć... – podsumowuje smutno Mariusz Pielaciński. AGNIESZ KA STACHUR SKA FOT. AN DRZEJ ZIÓ ŁEK


Po godzinach

6

Czwartek, 25 lipca 2019

petronews.pl/plock/tylko-u-nas

Zbigniew Michalski od kuchni: Czasem gotuję nawet popcorn Czy prawdziwy mężczyzna powinien nauczyć się gotować? Jak powinien smakować popcorn? Czy niechęć do pracy w kuchni można przekuć w pasję? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań w kolejnym wydaniu „Płockiej Kuchni”, w której rozmawiamy ze Zbigniewem Michalskim, dyrektorem NovegoKina Przedwiośnie w Płocku. Fan dobrego kina, który z pasji do kinematografii uczynił sposób na życie i pracę. Z kinem związany od lat – na praktycznie każdym jego szczeblu – od kasjera po... dyrektora. Mowa oczywiście o Zbigniewie Michalskim, szefie płockiego NovegoKina Przedwiośnie. – Kocham dobre kino, uwielbiam polskie góry, a moja najważniejsza rola to mąż wspaniałej kobiety i ojciec dwójki dzielnych chłopców – mówi o sobie Zbigniew Michalski. – Na życie zarabiam, tym co w nim najważniejsze, czyli kształtuję ludzi i daję pozytywne emocje w legendarnym miejscu – NovymKinie Przedwiośnie – opowiada. Nasz rozmówca odpowiada m. in. za ofertę repertuarową w kinie przy ul. Tumskiej. To wiedzą wszyscy. Niewiele osób zdaje sobie jednak sprawę z tego, że Zbigniew Michalski równie pewnie co w kinie, czuje się w kuchni. – Owszem zdarza mi się gotować – mówi skromnie. – Czasem nawet potrafię przygotować coś, co ma zjadliwą formę – śmieje się. ZUPY, NALEŚNIKI I... POPCORN Jak zdradza w rozmowie z nami dyrektor kina, radzi on sobie z garnkiem i patelnią, i to z powodzeniem. – Na co dzień gotuję, choć nieco rutynowo. Są to zupy, naleśniki, czasem wodę na herbatę... albo popcorn – śmieje się. Gotowanie to dla Michalskiego obowiązek, który jest czyniony z przyjemnością. – Lubię pichcić w kuchni. Naprawdę – przekonuje nas pan Zbigniew. – Nigdy prace związane z szeroko pojętą gastronomią nie stanowiły dla mnie problemu. No, może w latach „szaleńczej młodości”. Wtedy ciężko było mi się zebrać Reklama

GOLONKA W PIWIE ZBIGNIEWA MICHALSKIEGO

do skrobania ziemniaków dla mamy – wspomina. Problemem dla naszego rozmówcy nie są także nowe smaki. – Generalnie jestem osobą, która ma duży dystans do tego, co jest dobre w kuchni, a co złe – mówi dyplomatycznie. – Rzekłbym, iż wręcz mój liberalizm kuchenny czasami sam mnie zaskakuje, w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Jestem zjadaczem nieomal wszystkiego, co zjadliwe – dopowiada. ZDARZA MI SIĘ JEŚĆ NIEREGULARNIE Co zatem znajduje się na codziennym stole Zbigniewa Michalskiego? Mięso, ryby oraz owoce i warzywa, których dyrektor kina łaknie najbardziej. Dlaczego? – Staram się jeść ich jak najwięcej, choć przy trybie życia, jaki mam i sposobie pracy, to dość skomplikowane – tłumaczy Michalski. – Ich obecność w diecie jest ważna, tym bardziej, że zdarza mi się także jeść nieregularnie. Nie ukrywam, że walczę z tym jak mogę – dodaje. Typowy, codzienny jadłospis szefa płockiego NovegoKina Przedwiośnie jest jed-

nak na wskroś tradycyjny. – Jest taki, bo i ja bywam jedzeniowym tradycjonalistą – wyjaśnia. – To zupka i „coś na drugie”. W tym drugim oczywiście tkwi tajemnica. Z reguły, jak przystało na mięsożercę, to kawałek mięsa, i to słusznych rozmiarów – opowiada. Od tej tradycyjnej reguły są, oczywiście, odstępstwa. Te zdarzają się szczególnie podczas wyjazdów – służbowych i prywatnych. Zbigniew Michalski z wielką ochotą próbuje nowych rzeczy. – Lubię kuchnię azjatycką. Zdarzyło mi się, że podczas jednej z podróży próbowałem niezwykłej zupy o niesamowitym smaku. Jej bazą były krewetki i całe mnóstwo różnych warzyw. Wyczuwalny był również aromat wina. Całość dawała obłędny efekt – opisuje. Obłędny efekt, choć uzyskiwany nieco prostszymi metodami, daje także potrawa, której przepisem Zbigniew Michalski podzielił się z naszymi czytelnikami. ROZ MAWIAŁ: MI CHAŁ SIE DLEC KI

Składniki: – jedna – dwie golonki bez kości (ok. 600/700 g), – solanka (sól peklowa+ woda + przyprawy – ziele angielskie, pieprz i liść laurowy), – 0,5 l jasnego piwa, – śmietanowy ser topiony (100g). Przygotowanie: Golonki marynujemy w przygotowanej wcześniej solance, minimum 12 godzin w lodówce. Po tym czasie wyjmujemy je, osuszamy ręcznikiem papierowym, po czym zamykamy hermetycznie i pieczemy przez 2 godziny w temperaturze 200 stopni przez 20 minut. Po tym czasie zmniejszamy temperaturę do 160 stopni i pieczemy przez kolejne 140 minut. Po upieczeniu wyjmujemy golonki z opakowania i przekładamy do garnka. Zalewamy je piwem i dusimy przez 40 minut. Po zredukowaniu się piwa, minimum o połowę, dodajemy ser topiony. Rozprowadzamy go w piwie, by powstała jednolita masa. Gotową golonkę podajemy z kopytkami i surówką colesław. Życzymy smacznego!


Tylko u nas

7

petronews.pl/plock/informacje

“Przygarnij psiaka” – pomagamy lokatorom płockiego schroniska, odc. 84 Znalazły opiekę, życzliwość i ciepłe schronienie, ale nadal szukają domu. W naszym cyklu „Przygarnij psiaka” odwiedzamy płockie schronisko i przedstawiamy wspaniałe psiaki, które mogą stać się najlepszymi przyjaciółmi każdego z Was. W dzisiejszym odcinku – Skrapi. Schronisko dla zwierząt w Płocku jest jednostką organizacyjną spółki SUEZ Płocka Gospodarka Komunalna Sp. z o.o., będącej częścią grupy kapitałowej SUEZ Polska / Suez Environnement / GDF SUEZ. SKRAPI Ten przekochany i energiczny psiak jest w płockim schronisku od czerwca tego roku. Jest młodziutki, ma około ośmiu miesięcy. Do schroniska przywieziono go z okolic ulicy Łukasiewicza w Płocku. – Na początku był trochę wystraszony, ale jednocześnie bardzo czysty, zadbany. Podejrzewamy więc, że albo komuś uciekł, albo ktoś go porzucił – mówi pani Iza z płockiego schroniska. Nikt jednak po Skrapiego nie przyjechał, nikt go nie szukał, nikt nie zadzwonił. Skrapi jest indywidualistą, najlepiej czuje się, kiedy mieszka sam w boksie, choć dogaduje się również z innymi psami. Uwielbia „grać” w piłkę nożną. Reklama

– Jest dość ruchliwy, dlatego na pewno lepiej sprawowałby się na działce, gdzie mógłby biegać swobodnie. Widać, że ma charakter, ale ze względu na młody wiek, można go nauczyć prawidłowego zachowania – opisuje pani Iza. Skrapi jest już oczywiście zaszczepiony, zaczipowany, odpchlony i odrobaczony. Warto, aby zainteresował się nim ktoś, kto zapewni mu odpowiednią ilość spacerów i odwzajemni jego potrzebę przyjaźni z człowiekiem. SCHRONISKO: JEST BARDZIEJ KOLOROWO Pracownicy Schroniska dla Zwierząt w Płocku, korzystając z pogody, odnawiają boksy dla zwierząt. Robi się coraz bardziej kolorowo. – Odnawiamy boksy przed sezonem jesienno-zimowym, malujemy je, napra-

wiamy budy dla psów, remontujemy w nich podłogi – mówi pani Iza. – Naprawiamy też chodniki w ciągach komunikacyjnych – wyjaśnia nasza rozmówczyni. Przypomina też o odpowiedzialności za zwierzęta. – Znów pojawiły się porzucone czy też zgubione psiaki. Pomimo informacji na naszym profilu facebookowym, nikt się nie zjawił po nie. Dlatego prosimy właścicieli, którym uciekły psy czy koty, o sprawdzenie w pierwszej kolejności, czy ich podopieczny nie znajduje się w schronisku – tłumaczy pani Iza. Być może konieczna będzie również w takim przypadku osobista wizyta w placówce, ponieważ nie zawsze można telefonicznie ustalić, czy chodzi o to samo zwierzę. Warto wziąć ze sobą zdjęcie, gdyż pies czy kot może zostać przywieziony

do schroniska również później, już po wizycie właściciela. W płockim schronisku podkreślają także, iż wszelkich problemów z odnalezieniem psiego przyjaciela można uniknąć czipując je lub nawet zakładając obrożę z zamieszczonym tam numerem telefonu czy adresem właściciela. Jeśli chcecie pomóc psiakom i kociakom z płockiego schroniska, ale nie macie moż-

liwości adoptowania zwierzaka, na pewno przyda się im karma, legowiska dla zwierząt czy zabawki. Schronisko chętnie przyjmie również materiały budowlane do budowy bud dla psów, jak deski, styropian o grubości ok. 4 cm, czy dobry impregnat do drewna (najlepiej w kolorze pinii, bo taki kolor ma większość lokum dla piesków). AS FOT. PE TRO NEWS

Schronisko dla zwierząt Ul. Parowa 20 09-400 Płock Tel./faks (24) 262-47-99 e-mail: plock.schronisko@sitapolska.com.pl AR TY KUŁ PRO MO WA NY


Informacje

8

Czwartek, 25 lipca 2019 Reklama

petronews.pl/plock/informacje

Student na pracowitych wakacjach Niektórzy studenci, oprócz wakacyjnego wypoczynku, planują podjęcie sezonowej pracy. Zatrudnienie może odbywać się na podstawie różnych umów. Ważne jest, aby wiedzieć, w jakich przypadkach odprowadzane są składki na ubezpieczenia społeczne i z jakich świadczeń można korzystać. Umowa o pracę, niezależnie od wieku studenta, jest umową, od której zawsze istnieje obowiązek opłacania składek na ubezpieczenia społeczne. Wówczas pracownik podlega obowiązkowo ubezpieczeniu emerytalnemu, rentowemu, wypadkowemu i chorobowemu. Oczywiście obowiązkowa jest też składka na ubezpieczenie zdrowotne. Pracodawca w ciągu 7 dni od rozpoczęcia umowy o pracę musi zgłosić nowozatrudnionego pracownika do ZUS. O tym, czy zostaliśmy zgłoszeni do ubezpieczeń społecznych i z jakim dniem nastąpiło to zgłoszenie, zawsze możemy sprawdzić na swoim koncie PUE ZUS (więcej na stronie www.zus.pl). Dzięki zgłoszeniu do ubezpieczeń społecznych student zasila już wówczas składkami swoje indywidualne konto w ZUS. To, po spełnieniu wymogów wskazanych w przepisach, pozwoli mu na skorzystanie ze świadczeń z ubezpieczeń społecznych, jak np. zasiłku chorobowego czy opiekuńczego. To nie umowa o pracę jest jednak najczęściej wybieraną umową studentów. W większości ich wakacyjna praca ma charakter typowo sezonowego zajęcia i wykonywana jest w ramach umowy zlecenia. Jeżeli student nie ma ukończonych 26 lat, to w przypadku takiej umowy nie podlega w ogóle zgłoszeniu do ubezpieczeń społecznych i ubezpieczenia zdrowotnego. Pamiętajmy jednak, że w tej sytuacji brak składek przełoży się na brak możliwości korzystania ze świadczeń (np. wypadek przy pracy i wypłata świadczenia z ubezpieczenia wypadkowego). Osoba wyjeżdżająca w celach zarobkowych do innego państwa członkowskiego podlega co do zasady ubezpieczeniu w pań-

stwie, w którym wykonuje tę pracę. Pracownik podlegający ubezpieczeniom w Polsce, wyjeżdżając do pracy za granicę, po spełnieniu pewnych warunków może jednak pozostać w polskim ubezpieczeniu. Dokumentem potwierdzającym fakt obowiązywania polskiego ustawodawstwa jest A1. Zaświadczenie jest wydawane w oparciu o prawo Unii Europejskiej i dotyczy poruszających się w granicach Wspólnoty. ZUS wydaje je na wniosek pracodawcy, pracownika lub osoby prowadzącej działalność gospodarczą na własny rachunek. Polskie firmy występują do ZUS o wydanie dla swoich pracowników zaświadczeń A1, gdyż dzięki temu za delegowanych pracowników, mimo że pracują zagranicą, mogą płacić składki do ZUS. Zaświadczenie to jest wydawane także dla obcokrajowców wysyłanych przez polskie firmy do pracy za granicą. Na stronie internetowej ZUS umieścił Poradnik „Jak otrzymać zaświadczenie A1”. PIOTR OLE WIŃ SKI RE GIO NAL NY RZECZ NIK PRA SOWY ZUS WO JE WÓDZ TWA MA ZOWIEC KIE GO

petronews.pl/plock/informacje

Płoccy policjanci z zarzutami Prokuratura Okręgowa w Łodzi postawiła dwóm policjantom z Komendy Miejskiej Policji w Płocku zarzuty. Chodzi o tragiczną śmierć 19-letniego Piotra, mieszkańca Łodzi, który po pobiciu został przewieziony na płocką komendę. Wcześniej zarzuty usłyszała również lekarka płockiego szpitala i ratownik, który kierował zespołem karetki pogotowia. Policjantom postawiono zarzuty, dotyczące niedopełnienia obowiązków służbowych, narażenia 19-letniego mieszkańca Łodzi na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, a jednemu z nich również poświadczenia nieprawdy w protokole doprowadzenia pokrzywdzonego w celu wytrzeźwienia do PDOZ. Przypomnijmy, że 19-letni Piotr zmarł w czerwcu 2017 roku w Płocku, na skutek rozległego urazu czaszkowo-mózgowego. Zarówno policjanci, jak i lekarka oraz zespół karetki pogotowia błędnie ocenił, że jego stan jest konsekwencją spożycia alkoholu. W tej sprawie zarzuty narażenia go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia usłyszała już lekarka

płockiego szpitala oraz ratownik, kierujący zespołem karetki pogotowia. Podejrzanym grożą kary pozbawienia wolności w wymiarze do lat 5. Prokuratura Okręgowa w Łodzi badała kwestię prawidłowości działań funkcjonariuszy KMP w Płocku podczas interwencji, do której doszło po północy z 20 na 21 czerwca 2017 roku, a także przedstawicieli

służb medycznych, którzy krytycznej nocy przeprowadzali badania 19-latka. – Po zebraniu bardzo obszernego materiału dowodowego, w śledztwie zasięgnięto opinii biegłych z Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego – informuje rzecznik prasowy prokuratury, Krzysztof Kopania. – Zebrane na obecnym etapie dowody dostar-

czyły podstaw do sformułowania w maju br. zarzutów narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lekarce oraz kierownikowi zespołu ratownictwa medycznego WSPR w Płocku. Aktualnie zarzuty usłyszeli podejmujący interwencję funkcjonariusze KMP w Płocku – wyjaśnił. Prokuratura ustaliła, że badania mające na celu ustalenie, czy faktycznie pokrzywdzony znajduje się pod wpływem alkoholu, przeprowadzone zostały dopiero, gdy po raz kolejny nad ranem 21 czerwca 2017 roku przewieziono go do szpitala. Badania wykazały, że ocena zarówno służb medycznych, jak i policjantów była błędna, a w pobranej krwi nie stwierdzono obecności alkoholu. Dodatkowo ustalono, że świadkowie zdarzenia zapewniali policjantów, że Piotr doznał urazu głowy i nie jest pod wpływem alkoholu. – Także interweniujący policjanci, nie bacząc na powyższe sygnały o doznanym urazie, widoczne ślady krwi, a przede wszystkim, nie dysponując wynikami badań na zawartość alkoholu w organizmie 19-latka, doprowadzili do jego umieszczenia w PDOZ KMP w Płocku, uniemożliwiając wczesne udzielenie mu pomocy medycznej – wyjaśnia zarzuty rzecznik łódzkiej prokuratury. – Jeden z policjantów sporządzających dokumentację poświadczył w protokole doprowadzenia pokrzywdzonego w celu wytrzeźwienia, niezgodne z prawdą informacje, które miały uzasadniać zasadność podejmowanych działań – dodał Krzysztof Kopania. AS FOT. KON FE REN CJA PRA SOWA RO DZI NY PIOTRA W DNIU JE GO ŚMIER CI

Tu nas znajdziecie Zakład Ubezpieczeń Społecznych w Płocku, al. Piłsudskiego 2b; Urząd Skarbowy w Płocku, ul. 1 Maja 10; Galeria Wisła, ul. Wyszogrodzka 144; Galeria Mazovia, ul. Wyszogrodzka 127; Orlen Arena, Pl. Celebry Papieskiej 1; Wojewódzki Szpital Zespolony w Płocku, ul. Medyczna 19; Książnica Płocka, ul. Kościuszki 6; Sklep spożywczy Ewa, Nowe Gulczewo 21; Cafe Molo – kawiarnia na płockim molo (sezon letni), Urząd Gminy Bulkowo, Urząd Gminy Gąbin, Urząd Gminy Brudzeń Duży, EkoBus, ul. Kostrogaj 15, na trasie Płock-Warszawa; Dworzec autobusowo-kolejowy w Płocku, ul. Dworcowa, ZOO w Płocku, Sklepy sieci MILA w Płocku (ul. Czwartaków 4, Dobrzyńska 56, Jachowicza 37, Kolejowa 41, Otolińska 11, Tysiąclecia 14, Wyszogrodzka 163, Padlewskiego 18c) i powiecie płockim (Sanniki, Gąbin, Bodzanów, Staroźreby, Brudzeń Duży, Drobin, Bielsk, Sierpc); Cukiernie Mochowo w Płocku: Al. Jachowicza 38A, ul. Królewiecka 12, (C.H. ECHO) ul. Przemysłowa 1, (KAUFLAND) ul. Gałczyńskiego 11, (C.H. MINI PARK) ul. 8-go Pułku Kaw. Lekkiej 2, al. Jana Pawła II 92, (11 LISTOPADA) wejście od Al. Jachowicza.


Wydarzenia petronews.pl/plock/informacje

Wyładowanie elektryczne na płockim molo. „Wykonawca analizuje możliwości techniczne”

Napisała do nas czytelniczka, która zauważyła, że po dotknięciu poręczy na płockim molo następują wyładowania elektryczne. Zarządca terenu, spółka ARS przyznaje, że o problemie wie i próbuje go rozwiązać. Problem na molo w Płocku powstał po zakończonym niedawno remoncie. Jak się okazało, przy dotknięciu poręczy nastęReklama

puje bardzo nieprzyjemne wyładowanie elektryczne. – Dziś wraz z trójką dzieci byłam na molo w Płocku – napisała do nas czytelniczka. – Poręcze są tak naelektryzowane, że przy dotknięciu powodują wyładowanie elektryczne, co sprawia ból. Rozmawiałam z obsługą kawiarni na molo. Mówili, że mieszkańcy ciągle ich o to pytają – podkreśliła. Zapytaliśmy w Urzędzie Miasta Płocka czy podobny problem zgłaszano już do ratusza lub zarządcy terenu, czyli miejskiej

spółki ARS, z jakiego powodu dochodzi do naelektryzowania się poręczy oraz czy zarządca terenu analizował lub zamierza analizować w jaki sposób można zlikwidować ten problem? – Zjawisko naelektryzowanych poręczy zauważyli pracownicy ARS oraz firmy konserwacyjnej molo – potwierdził Konrad Kozłowski z Referatu Informacji Miejskiej płockiego ratusza. – Zwrócili uwagę na ww. zjawisko, pojawiające się szczególnie w bezchmurne, słoneczne dni. Także spacerowicze zgłaszali podobne sytuacje do ARS-u – dodał. Okazuje się, że to zastosowana sztuczna nawierzchnia na molo powoduje, że w wyniku chodzenia po niej na ubrania przenoszą się ładunki elektrostatyczne, co z kolei – w momencie dotknięcia do stalowych elementów (barierek) – powoduje wyładowania elektryczne. – Zjawisko nie jest niebezpieczne, choć zapewne mało przyjemne. ARS zgłosił problem do Urzędu Miasta Płocka – wyjaśnił Konrad Kozłowski. Wydział Inwestycji Strategicznych płockiego urzędu miasta, który jest odpowiedzialny za remont molo, wystąpił już do wykonawcy obiektu i inspektora nadzoru inwestorskiego o dokonanie analizy sytuacji oraz przedstawienie możliwości technicznych, które pozwolą na wyeliminowanie nieprzyjemnego

9 zjawiska. Następnie, po akceptacji metody przez Urząd Miasta Płocka, wystąpi o wykonanie niezbędnych prac. – Poinformowany został również producent nawierzchni zastosowanej na molo. Obecnie oczekujemy na stanowisko i propozycje wykonawcy – podsumowuje Konrad Kozłowski. Na razie sugerujemy więc nie dotykanie metalowych elementów w trakcie spaceru po płockim molo. AS FOT. WIK TOR PLE CZYŃ SKI Reklama


10

Promocja

Czwartek, 25 lipca 2019

petronews.pl/plock/sponsorowane

Bezpłatne zajęcia kulinarne, plastyczne, sportowe, komputerowe... Miejsce specjalne dla Seniorów! Starość trudno określić jako najpiękniejszy okres życia. A jednak jest miejsce, w którym Seniorzy mogą realizować swoje pasje, mieć zapewnioną opiekę i dobre słowo. Powstało niedaleko Płocka – w Sikorzu. „Leonianum – Piękne życie” to Fundacja, która powstała z myślą o Seniorach. Została stworzona dla wszystkich tych, w których życiu przyszedł czas, by godnie odpocząć po latach pracy i codziennego zabiegania – mówi ks. Łukasz Nowak, prezes Fundacji. Swoją działalność fundacja prowadzi od sierpnia 2017 roku, została ustanowiona przez Biskupa Płockiego Piotra Liberę, działającego w imieniu i na rzecz Diecezji Płockiej. Głównym celem osób, które działają w Leonianum, jest działalność charytatywna i społecznie użyteczna

w zakresie opieki i pomocy społecznej. Fundacja specjalizuje się w zakresie prowadzenia placówek opiekuńczo – leczniczych dla osób, wymagających pomocy ze względu na wiek lub stan zdrowia. W zakresie działania jest również niesienie pomocy osobom chorym i opuszczonym, propagowanie postaw prospołecznych i obywatelskich, a także chrześcijańskich zasad i wartości. W tym celu powstał Ośrodek w Sikorzu, w którym prowadzony jest m. in. Dom Seniora oraz Dom Dziennego Pobytu. – Dom Seniora w Sikorzu jest przeznaczony dla osób starszych, chorych i samotnych, szukających czułej opieki i poczucia bezpieczeństwa – tłumaczy ks. Łukasz Nowak. – Chcemy, aby każdy z mieszkańców Leonianum czuł się jak w swoim domu, miał strefę prywatności, a jednocześnie nigdy nie czuł się samotnym, by miał pewność, że jego najmniejsze potrzeby są dla nas najważniejsze… – dodaje.

I to właśnie zapewnia nie tylko doświadczony, pełen empatii personel, ale i komfort w Domu Seniora. Pokoje są stylowo urządzone, jedno i dwuosobowe, z łazienką, wyposażone w nowoczesny system przywołania opieki. W każdym jest 32-calowy telewizor, rozbudowane systemy teletechniczne oraz bezprzewodowy Internet. Dom Seniora posiada własne wyżywienie, rehabilitację oraz różnego rodzaju pomoc dla osób starszych. Rodziny odwiedzające Leonianum, mogą przenocować w specjalnie przygotowanych pokojach dla gości. Dostępne są również sale bankietowo-konferencyjne, a także różnego rodzaju turnusy, m. in. rehabilitacyjne. Leonianum, to również Dom Dziennego Pobytu. Podopieczni Fundacji Leonianum, ale również i osoby, które ukończyły 60 lat i nie mieszkają na co dzień w Domu Seniora, mogą uczestniczyć w tematycznych spotkaniach, odbywających się trzy razy w tygodniu (w poniedziałki, środy i piątki) w godz. 9-14. – W poniedziałki są to zajęcia kulinarne i plastyczne, w środy sportowe, zaś w piątki zajęcia komputerowe – mówi ks. Łukasz Nowak. – Zajęcia prowadzone są przez ludzi z pasją i pełnych empatii, a udział w nich jest bezpłatny – podkreśla. Jest to możliwe dzięki pozyskaniu przez fundację środków z Rządowego Programu na rzecz Aktywności Społecznej Osób Starszych (ASOS) na lata 20142020, edycja 2019. Leonianum ma również dalsze plany rozwoju. – Niebawem uruchomimy swoje Centrum Rehabilitacyjne. Obecnie sale rehabilitacyjne są wypełniane profesjonalnym, nowoczesnym sprzętem do ćwiczeń i zabiegów, co, wraz z wykwalifikowanym personelem, będzie bez wątpienia atutem naszej rehabilitacji. Każdy będzie miał możliwość skorzystania z pełnej oferty Leonianum – zaznacza prezes Fundacji. Usługi rehabilitacyjne to już najbliższa przyszłość – ich planowany termin rozpoczęcia to sierpień 2019 r.

Więcej informacji znajdziecie na stronie internetowej Fundacji i profilu facebookowym. Można również kontaktować się telefonicznie pod numerem 502231-005 lub mailowo: kontakt@leonianum.pl.

Fundacja LEONIANUM – Piękne życie Sikórz 83A, 09-413 Sikórz tel. 502 231 005, 505 563 057 e-mail: kontakt@leonianum.pl FB/domsenioraleonianum FB/salewleonianum www.leonianum.pl AR TY KUŁ PRO MOWA NY


Promocja

11

petronews.pl/plock/sponsorowane

W Płocku powstanie sklep z lokalnymi pamiątkami. Własnej produkcji Płock jest pięknym miastem, mimo tego nie mamy pamiątek, które jednoznacznie kojarzyłyby się właśnie z nim. Kiedyś wystarczyły widokówki, teraz większość świadomych miast przygotowuje pamiątki charakterystyczne dla danej miejscowości czy regionu. Warszawa ma swoją Syrenkę, Kraków – Smoka Wawelskiego. Waldemar Sochocki postanowił stworzyć gadżety, które związane będą z Płockiem. Dokładnie rok temu odwiedziliśmy budynek jednej z najstarszych płockich firm – Sochocki Reklama. Jej właściciel, Waldemar Sochocki, nieśmiało wspominał wówczas o odpoczynku i przejściu na emeryturę. Tymczasem w ciągu dwunastu miesięcy zmienił siedzibę i realizuje nowe projekty, wśród których jest m. in. produkcja i sprzedaż pamiątek z Płocka. Dlaczego firma przeniosła się z ul. Otolińskiej? – Faktycznie, przeprowadziliśmy firmę na ul. Wyszogrodzką 5a – mówi Waldemar Sochocki. – Powodów było kilka. Jednym z nich jest to, że nie wykorzystywaliśmy całej przestrzeni w naszej poprzedniej siedzibie. Z drugiej strony, chcieliśmy zwiększyć zakres sprzedaży detalicznej, a funkcjonując na obrzeżu miasta trudno było takiego indywidualnego klienta spotkać – tłumaczy właściciel jednej z najstarszych firm w Płocku. Nie bez znaczenia było również dostosowanie się do oczekiwań klientów. Ponad trzydzieści lat prowadzenia działalności gospodarczej nauczyło pana Waldemara wnikliwej obserwacji branży i rynku. – Mamy możliwość kompleksowej obsługi firm, począwszy od prostej wizytówki, pieczątki czy druków firmowych, poprzez bardziej skomplikowane materiały reklamowe czy oklejanie pojazdów. Ta część naszej działalności zaczęła jednak zanikać. Trudno dziwić się klientom, że niekoniecznie chcieli jechać na peryferie miasta specjalnie po pieczątki czy wizytówki, które mogli równie dobrze kupić w innych punktach. Poprzednia lokalizacja była natomiast świetna do wykonywania dużych, przestrzennych projektów i konstrukcji, od których chciałbym, z racji wieku, już odchodzić – tłumaczy właściciel firmy reklamowej. Pan Waldemar nie ukrywa, że wynika to również ze zmieniającego się rynku reklamowego. Obecnie informacja przeniosła się w świat internetu, a wiadomości w przestrzeni publicznej mamy znacznie mniej. – Musimy dostosować się do rynku. Ostatnich dziesięć lat w branży reklamowej przyniosło ogromne zmiany. Zmieniły się zarówno potrzeby firm, jak i często zakres ich działania – wyjaśnia. Problemem jest też brak pracowników wyspecjalizowanych. – Obecnie te zadania, których kiedyś wykonywało kilkanaście osób, są realizowane przez znacznie mniejszą grupę. Ludzi zastępuje sprzęt – dodaje pan Waldemar.

cznie powstawać naprzeciwko wynajmowanego budynku, przy Wyszogrodzkiej 26. – Kupiliśmy teren i budynek, również przy ul. Wyszogrodzkiej, kilkadziesiąt metrów od wynajmowanego budynku. Właśnie tam powstanie nasza nowa siedziba, łącznie z przeszklonymi witrynami, w której sprzedawane będą gadżety reklamowe – mówi Waldemar Sochocki. Realizując poprzedni materiał dowiedzieliśmy się, że właściciel drukarni myśli już powoli o emeryturze. Tymczasem okazuje się, że nadal ma wiele pomysłów i planów na przyszłość. Czy to oznacza odsunięcie myśli o odpoczynku? – Czas biegnie w sposób nieunikniony i na pewno ta emerytura kiedyś nastąpi – uśmiecha się pan Waldemar. – Nie wyobrażam sobie natomiast całkowitego odstawienia pracy. Mój organizm jest tak zaprogramowany, żeby obracać się między ludźmi, praca jest mi po prostu potrzebna do normalnego funkcjonowania – śmieje się. Pan Waldemar nie zamierza jednak siedzieć w domu. – Zamierzam pracować i pływać zbudowanym przez siebie statkiem, natomiast w firmie pracuje moja żona – mówi Waldemar Sochocki, który jest zapalonym wodniakiem. Za wszystkie plany pana Waldemara trzymamy kciuki, a dla naszych czytelników mamy propozycję – może podpowiecie, jakie pamiątki z Płocka powinny znaleźć się w jego asortymencie? Czekamy na Wasze propozycje – możecie przesyłać je na adres redakcja@petronews.pl. AGNIESZ KA STACHUR SKA FOT. PE TRO NEWS AR TY KUŁ PRO MOWA NY

Nowa siedziba to również nowe pomysły na rozwój działalności. – Większość z naszych produktów pozostaje w ofercie. Większy nacisk kładziemy obecnie na poligrafię papierową, nadruki na wszelkiego rodzaju materiałach, tabliczki znamionowe, tablice adresowe, naklejki, litery przestrzenne, szyldy, banery i wiele innych. Nie rezygnujemy z oklejania samochodów i wykonywania dużych plansz, bezpośredniego druku na płytach PCV. Dzięki technologii druku UV, możemy wykonywać utwardzone nadruki nietoksyczne, mające zastosowanie nawet w branży spożywczej. Mamy natomiast nowy pomysł na wykonywanie gadżetów specjalnych – zdradza Waldemar Sochocki.

Jak się okazuje, planuje otworzenie punktu z handlem detalicznym, w którym sprzedawane będą nie tylko gadżety reklamowe, ale i pamiątki z Płocka, wykonywane według projektu firmy Sochocki Reklama. – Otrzymywaliśmy sygnał od naszych klientów, że turyści przyjeżdżający do Płocka nie mają możliwości zakupu ciekawych pamiątek. Chcemy stworzyć nowe, atrakcyjne i nowoczesne gadżety, które będą stanowiły fajną pamiątkę z pobytu w naszym mieście – wyjaśnia pan Waldemar. A może tym pomysłem zainteresuje się też płocki urząd miasta? Te pamiątki będą sprzedawane w specjalnym punkcie, który lada chwila za-


Dzieje się

12

Czwartek, 25 lipca 2019

petronews.pl/plock/informacje

Nad Sobótką centrum sportowo-rekreacyjne i molo. Miasto chce pozyskać partnera prywatnego Władze Płocka chcą pozyskać prywatnego partnera, który nad Zalewem Sobótka wybuduje kompleks sportowo-rekreacyjny. Mają się tam znaleźć m. in. korty tenisowe, boiska do squasha czy restauracja, a także miejsca noclegowe i plac zabaw. Jak wyjaśnia Urząd Miasta Płocka, powstanie nad Sobótką centrum sportowo-rekreacyjnego ma zapewnić mieszkańcom Płocka i okolicznych miejscowości całoroczny dostęp do nowoczesnej i atrakcyjnej bazy rekreacyjnej z funkcjami sportowymi. Miasto chce realizować ten projekt w formule partnerstwa publiczno-prywatnego, przy czym partner prywatny ma odpowiadać za zaprojektowanie, sfinansowanie i wykonanie robót budowlanych. Jego wynagrodzeniem będzie natomiast przede wszystkim wyłączne prawo do eksploatacji, w tym prawo do pobierania pożytków z powstałego obiektu. Jak zaznacza w dokumentacji Urząd Miasta Płocka, realizacja tego przedsięwzięcia ma „umożliwić mieszkańcom korzystanie z różnorodnych form rekreacji, zapewniając dostępność całorocznych usług o wysokim standardzie i wyróżniających się na tle innych porównywalnych obiektów w regionie”. Zgodnie z przedstawioną w dokumentacji koncepcją, na miejscu inwestycji mają powstać utwardzone dojścia i dojazdy oraz parkingi. Miasto zaznacza jednak, że przedstawione założenia oraz zakres inwestycji, łącznie z liczbą boisk i poszczególnych atrakcji, są koncepcją wstępną i będą one przedmiotem negocjacji z potencjalnymi partnerami prywatnymi.

Według wstępnych założeń, partner prywatny ma wykonać: – „budynek główny” z krytymi kortami tenisowymi, boiskami do squasha, padla, restauracją i miejscami noclegowymi, – budynek gastronomiczny z toaletą publiczną, pomieszczeniem ochrony, wypożyczalnią sprzętu pływającego,

– plac zabaw dla dzieci ze zjeżdżalniami, zabawkami i innymi atrakcjami dla dzieci, – drogi dojazdowe i parkingi, – molo, – nasadzenia zielone i zagospodarowanie zieleni, – plażę, – boisko do siatkówki plażowej, – boisko do piłki ręcznej plażowej,

– zewnętrzną siłownię, crossfit, – pole do mini-golfa, – pole grillowe, – taras widokowy, – niezbędną infrastrukturę techniczną obejmującą zewnętrzne sieci instalacyjne na terenie inwestycji, przyłącza wody, sanitarne, energetyczne, teletechniczne, cieplne lub kotłownia lokalna czy odnawialne źródło energii cieplnej. Dodatkowo, partner prywatny ma zrealizować również projekt, który wygrał w Budżecie Obywatelskim – „Budowa boiska do piłki ręcznej i siatkówki przy Zalewie Sobótka”, zgodnie z którym mają tam powstać dwa boiska plażowe, do piłki ręcznej i siatkówki wraz z niezbędną infrastrukturą. Urząd Miasta Płocka chce, aby umowa o partnerstwo publiczno-prywatne została zawarta na maksymalnie 25 lat, w tym etap inwestycyjny ma wynosić do 36 miesięcy od zawarcia umowy. Ratusz przypomina również, iż w formule PPP zrealizował dotychczas projekt termomodernizacji 24 budynków użyteczności publicznej (m. in. szkół i przedszkoli). Wnioski o udział w postępowaniu pn. „Wybór partnera prywatnego dla przedsięwzięcia pn. Budowa centrum sportowo-rekreacyjnego w Płocku nad Zalewem Sobótka” można składać do 2 sierpnia 2019 r. AS FOT. ŹRÓ DŁO: DO KU MEN TY OGŁO SZE NIA „WY BÓR PART NE RA PRY WAT NE GO DLA PRZED SIĘ WZIĘ CIA PN. BU DOWA CEN TRUM SPOR TOWO -RE KRE ACYJ NE GO W PŁOC KU

petronews.pl/plock/informacje

W Płocku miejsc dla uczniów jest znacznie więcej, niż absolwentów. Będą też większe klasy

We wtorek, 16 lipca, równo w południe, podano wyniki pierwszego etapu rekrutacji uczniów do szkół średnich. W Płocku miejsc na pewno nie zabraknie, choć nie wszyscy dostaną się tam, gdzie chcieli. Przypomnijmy, że obecna reforma edukacji, która obowiązuje od września 2017 roku, niweluje poprzednią, wprowadzoną w 1999 roku. Zmieniła ona (obowiązujący od 1968 r.) dwustopniowy system szkolnictwa w strukturę trzystopniową. Reforma ta była wprowadzana przez rząd Jerzego Buzka (obecnie Koalicja Europejska), a jej autorem był ówczesny minister edukacji narodowej Mirosław Handke. W wyniku reformy edukacji z 1999 roku, okres nauki w szkole podstawowej zo-

stał skrócony z 8 do 6 lat, wprowadzono obowiązkowe 3-letnie gimnazja, po ukończeniu których uczniowie mogli kontynuować naukę w szkołach średnich. Krytycy takiego systemu edukacji zarzucali wówczas m. in. wzrost agresji wśród uczniów i pojawienie się najbardziej agresywnych zachowań wśród młodzieży gimnazjalnej czy marginalizację szkolnictwa zawodowego. Jednym z jej ówczesnych krytyków w 1999 roku był prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz, który zorganizował wówczas okupację budynku Ministerstwa Edukacji Narodowej, strajki pracowników oświaty w 1999 roku i zebranie 230 tys. podpisów przeciwników reformy. Przekonywał także, iż reforma przyniesie wyłącznie chaos. Według sondażu Instytut Badań Rynkowych i Społecznych IBRiS z 2015 ro-

ku, 70 proc. Polaków chciało likwidacji gimnazjów i powrotu do 8-letniej szkoły podstawowej. Ten system funkcjonuje od września 2017 roku. Ze względu na likwidację gimnazjów, w tym roku do szkół średnich wyjątkowo startował podwójny rocznik – absolwentów ósmej klasy szkoły podstawowej oraz ostatniej klasy gimnazjum. Dlatego właśnie nie wszyscy mieli szansę dostać się do tej szkoły, którą sobie wymarzyli. Podczas konferencji prasowej w Urzędzie Miasta Płocka, która odbyła się 16 lipca, Posłanka na Sejm Elżbieta Gapińska (Platforma Obywatelska) przekonywała, iż obawy opozycji spełniły się i spora grupa uczniów nie dostała się do wybranych przez siebie szkół. – To jest bardzo istotne, żeby dziecko mogło spełniać swoje marzenia. Żeby mogło realizować swoje aspiracje – mówiła Elżbieta Gapińska. – Niestety, w wielu przypadkach będzie to absolutnie niemożliwe – dodała. Podkreśliła też, że koszty reformy edukacji w dużej mierze zostały przerzucone na samorządy. Prezydent Andrzej Nowakowski zaznaczył, że wydział edukacji od kilku miesięcy przygotowywał się we współpracy z dyrektorami płockich placówek szkolnych do procesu rekrutacji. W Płocku zapewniono dla około 4,5 tysiąca absolwentów 6,2 tys. miejsc w szkołach. – Trzeba zdecydowanie podkreślić, że miejsc mamy więcej, niż samych absolwentów, nie ma więc zagrożenia, że jakiś uczeń nie znajdzie się w szkole – mówił prezydent Płocka. – Inną kwestią jest natomiast, czy znajdzie się w tej placówce, w której chciałby się kształcić – tłumaczył.

Według stanu na 15 lipca, około 450 uczniów z Płocka i okolic w pierwszym etapie rekrutacji miało nie zakwalifikować się do żadnej szkoły. Przeliczenia płockiego ratusza były takie ze względu na to, iż najwięcej osób rekrutowało do LO im. S. Małachowskiego, LO im. W. Jagiełły oraz do III LO w Płocku. Oblegane było także Technikum Elektryczne, czyli Zespół Szkół im. Marii Skłodowskiej-Curie. Pozostałe szkoły miały wolne miejsca. Ostatecznie liczba uczniów niezakwalifikowanych w pierwszym etapie jest jednak mniejsza – bez przydziału pozostało 294 uczniów. Stało się tak po zarządzeniu prezydenta. – Wczoraj postanowiłem umożliwić dyrektorom zwiększony nabór do poszczególnych klas – poinformował podczas konferencji prasowej prezydent Andrzej Nowakowski. Dotychczas maksymalna liczba uczniów w klasach wynosiła 30 osób, obecnie liczba ta została zwiększona do 36. O tym, ilu uczniów będzie liczyła dana klasa, zadecyduje dyrektor placówki. – To sprawi, że, w mojej ocenie, tych uczniów, którzy znajdą się w swojej wymarzonej szkole będzie więcej. Trzeba mieć jednak świadomość, że odbędzie się to kosztem zwiększonej pracy nauczycieli – zaznaczył prezydent Płocka. Dodał też, że w latach 2015-2018 wydatki samorządu w zakresie finansowania oświaty w Płocku wzrosły łącznie o ok. 34 mln zł, a w tym czasie subwencja wzrosła o 8 mln zł. Niestety, na nasze pytania podczas konferencji prasowej nie uzyskaliśmy od prezydenta Płocka zbyt obszernej wypowiedzi: Czy odwlekanie decyzji o powiększeniu klas nie jest...

– Nie jest. ... wywoływaniem zbędnego napięcia wśród rodziców... – Nie jest. ... i uczniów, skoro można było podjąć tę decyzję sporo wcześniej i wtedy... – Skąd pan wie, panie redaktorze, że można ją było podjąć dużo wcześniej? ... do dyrektorów należałaby decyzja? – To jest jedno zdanie. Nie jest. To była trudna decyzja, którą w mojej ocenie należało podjąć, natomiast nie chodzi tu o żadne sugerowane przez pana napięcia. Jak w poprzednich latach kształtowała się liczba uczniów niezakwalifikowanych do wybranej szkoły? – Różnie. W zależności od szkoły. A w tych szkołach, w których teraz zabrakło najwięcej miejsc? – Różnie. Warto podkreślić, że zakończył się dopiero pierwszy etap rekrutacji. Do 24 lipca do godz. 10 uczniowie musieli potwierdzić, którą szkołę wybierają ostatecznie, 25 lipca zostały wywieszone listy uczniów przyjętych i dopiero wówczas, od 26 lipca, rozpocznie się rekrutacja uzupełniająca w tych szkołach, gdzie będą wolne miejsca. Potrwa ona do 30 lipca br. Wówczas będzie można złożyć wnioski o przyjęcie do szkoły i dokumenty potwierdzające spełnianie warunków. Listy kandydatów zakwalifikowanych i niezakwalifikowanych zostaną podane w poniedziałek, 19 sierpnia o godzinie 12. Do 27 sierpnia uczniowie będą musieli potwierdzić wolę przyjęcia w postaci przedłożenia oryginałów dokumentów oraz zaświadczenia lekarskiego w przypadku szkół zawodowych. AGNIESZ KA STACHUR SKA FOT. WIK TOR PLE CZYŃ SKI


NoveKino Przedwiośnie

13

Reklama

petronews.pl/plock/rozrywka-i-wydarzenia/filmy

Kino Festivalowe Audioriver w NK Przedwiośnie

Zapraszamy do wzięcia udziału w Kinie Festiwalowym Audioriver 2019, które jest nieodzowną częścią jednego z największych festiwali muzyki elektronicznej. Kino festiwalowe to stały element Audioriver i świetna alternatywa dla koncertów i targów. W tym roku zaprezentowane zostaną następujące produkcje. 1. W rytmie Kuby – 27 lipca o godz. 14 Opowiada historię słynnego nowoorleańskiego zespołu „Preservation Hall Jazz Band”, który odtwarza swoje muzyczne korzenie i odkrywa połączenie, które przebiega znacznie głębiej niż można to sobie wyobrazić. Dołącz do zespołu, który przemierza Kubę w poszukiwaniu rodzimej muzyki. Muzyki, która przyczyniła się

do powstania jazzu w Nowym Orleanie. Zobacz, jak spotkania z najbardziej kultowymi muzykami Kuby prowadzą do spontanicznej i uduchowionej współpracy. „W rytmie Kuby” to triumf ludzkiego ducha. Używając muzycznego języka wzywa nas do tego, abyśmy zrozumieli, że wszyscy jesteśmy tacy sami. To muzyczny most w świecie, w którym budowane są mury. 2. Legenda Kaspara Hausera – 27 lipca o godz. 16 Filmowy Kaspar Hauser, ubrany w dres i słuchawki, pojawia się na prawie bezludnej plaży na wyspie „X” nad morzem „Y” w roku „0”. Szeryf (w tej roli Vincenta Gallo), który jest jednocześnie DJ-em, rozpoznaje w nim Mesjasza. Księżna, władająca niewielką społecznością, czuje się zagrożona przez blond chłopca i wysyła przeciw niemu kryminalistę, wielkiego fana disco, o znamiennym imieniu The Pusher (w tej roli także Vincent Gallo) aby rozwiązał problem Kaspara. 3. Climax – 27 lipca o godz. 18 Inspirowana prawdziwymi wydarzeniami opowieść o grupie tancerzy, którzy w pewną zimową noc spotykają się w opuszczonej szkole na odludziu. Taneczna próba w rytm przebojów takich grup jak Daft Punk, Apex Twin i Soft Cell szybko zamienia się w pełną seksualnego napięcia imprezę. Gdy wychodzi na jaw, że domowej roboty sangrię ktoś „doprawił” narkotykami, dzika zabawa w zamkniętym budynku przeradza się w ekstremalną, psychodeliczną podróż. Bilety dostępne w kasach kina i przez Internet w cenie 10 zł. Na seanse nie są honorowane zaproszenia, kupony, vouchery i inne kupony. Brak jest możliwości rezerwacji miejsc.


Kultura

14

Czwartek, 25 lipca 2019

Reklama

petronews.pl/plock/informacje

Marsz równości pod patronatem prezydenta Płocka. „Pary homoseksualne tworzą rodziny” 10 sierpnia w Płocku odbędzie się Marsz Równości, który wzbudza ogromne kontrowersje, szczególnie po wydarzeniach w Białymstoku, gdzie doszło do agresji słownej i fizycznej pomiędzy uczestnikami marszu i kontrmanifestacji. Jak będzie w Płocku i po co masz w ogóle jest organizowany? Informacja o I Płockim Marszu Równości pojawiła się na portalu Facebook. Wiadomo już, że marsz odbędzie się 10 sierpnia br. w godzinach 14-16, a jego hasłem przewodnim jest: „Płock napędza Równość!”. – Mamy nadzieję, że Płocki Marsz Równości będzie imprezą pozytywną i radosną, łączącą wszystkich płocczan. Idę Marszu jest tolerancja i szacunek dla każdego człowieka. Naszym celem jest zgromadzenie różnych osób, które łączy umiłowanie dla wartości takich jak równość, tolerancja, otwartość i solidarność. Wierzymy, że takie hasła są bliskie wielu mieszkańcom Płocka – piszą twórcy wydarzenia. Na stronie facebookowej wydarzenia można przeczytać, iż organizatorami Marszu są „osoby prywatne, od lat zaangażowane w działalność społeczną – w tym lokalną, w szczególności na rzecz równości i równouprawnienia”. Jak podaje portal Alternatywa. net, w komitecie organizacyjnym Marszu Równości są: Mateusz Goździkowski, Monika Niedźwiedzka oraz Arnold Kowalski. Organizatorzy podają również, iż tegoroczny Płocki Marsz Równości odbędzie się m. in. dzięki wsparciu finansowemu uzyskanemu z grantu przyznanego przez Fundację Wolontariat Równości z funduszy pozyskanych od marki Sprite (Coca-Cola Co.). OSOBY HOMOSEKSUALNE TWORZĄ RODZINY Poznaliśmy także pierwsze postulaty uczestników marszu. Pierwszy z nich dotyczy traktowania związków homoseksualnych na równi ze związkami heteroseksualnymi. – Apelujemy tym postulatem do rządzących o przyjęcie rozwiązań, regulujących prawny status związków osób tej samej płci – piszą na swoim profilu facebookowym organizatorzy I Płockiego Marszu Równości. Przytaczają przy tym art. 18 Konstytucji RP, która nakłada na władze obowiązek otaczania rodziny i rodzicielstwa ochroną i opieką. – Natomiast zgodnie z art. 32 Konstytucji „wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne”. Postano-

wienia te nie są w Polsce wypełniane. Pary osób homoseksualnych, które tworzą przecież rodziny, nie mogą liczyć na podobne rozwiązania prawne ich chroniące jak pary osób heteroseksualnych. Dzieci wychowujące się w parach jednopłciowych nie znajdują się pod taką samą opieką prawną jak dzieci wychowujące się w parach różnopłciowych – argumentują organizatorzy. Informują też, że zgodnie z badaniami w Polsce może być nawet 500 tys. par osób tej samej płci, z czego w około 50 tys. wychowywane są dzieci. – Pary takie na co dzień zmagają się z wieloma problemami, dotyczącymi m. in. dostępu do wiedzy medycznej o partnerze, spraw finansowych, spraw spadkowych, pochówku, prawa do opieki nad dzieckiem partnera. Wbrew temu co twierdzą niektórzy, nie da się tych wszystkich spraw załatwić poprzez spisanie umowy pomiędzy partnerami. Wiele z nich jest jasno określone w prawie, które

w większości przypadków nie uznaje partnera tej samej płci za osobę najbliższą. Dlatego tak ważne jest jak najszybsze uregulowanie prawnego statusu związków osób tej samej płci – postulują organizatorzy marszu. Organizatorzy marszu ogłosili też postulat jak najszybszego przyjęcia przepisów, zakazujących stosowania mowy nienawiści. Jak twierdzą, obecne brzmienie przepisów Kodeksu Karnego chroni przed mową nienawiści jedynie ze względu na narodowość, pochodzenie etniczne, rasę, wyznanie lub bezwyznaniowość. – Postulujemy, aby katalog grup społecznych, wobec których obowiązywałby zakaz nawoływania do nienawiści był otwarty, a jedynie przykładowo wymieniał takie cechy jak narodowość, rasę, pochodzenie, płeć, orientację seksualną, tożsamość płciową, niepełnosprawność, wyznanie lub jego brak – piszą organizatorzy Płockiego Marszu Równości.

PATRONAT PREZYDENTA Organizatorzy Płockiego Marszu Równości ogłosili, że patronat honorowy nad ich wydarzeniem objął prezydent Płocka. – Niezwykle miło jest nam poinformować, że I Płocki Marsz Równości został objęty Honorowym Patronatem Prezydenta Miasta Płocka Andrzeja Nowakowskiego! – napisali organizatorzy marszu na profilu facebookowym wydarzenia. – Andrzej Nowakowski Prezydent Miasta Płocka serdecznie dziękujemy za obdarzenie nas zaufaniem i zapraszamy do osobistego wzięcia udziału w Marszu. Mamy nadzieję, iż będzie to wspaniałe i radosne święto otwartości, wolności oraz solidarności dla wszystkich mieszkańców Naszego Miasta! – dodali. Przypomnijmy, że swój udział w marszu równości prezydent Płocka zadeklarował już w październiku ubiegłego roku, kiedy to w trakcie kampanii wyborczej, podczas debaty organizowanej przez płoc-

kie media, jako jedyny z kandydatów podniósł tabliczkę ze słowem „TAK” przy pytaniu o przyjęcie zaproszenia na podobne wydarzenie. UTRUDNIENIA DLA KIEROWCÓW Urząd Miasta Płocka opublikował już „Zawiadomienie o zgromadzeniach organizowanych w trybie zwykłym”, dotyczące I Płockiego Marszu Równości. Podał w nim trasę wydarzenia, które zaplanowano na 10 sierpnia. Marsz rozpocznie się na ul. Nowy Rynek, a następnie uczestnicy przemieszczać się będą trasą: Nowy Rynek – Królewiecka – Bielska – Kwiatka – Kolegialna – Gradowskiego – pl. Dąbrowskiego – Kościuszki – pl. Narutowicza – Grodzka – Stary Rynek. Kierowcy muszą liczyć się w tym czasie z utrudnieniami. Zakończenie zgromadzenia planowane jest około godziny 15.30 na Starym Rynku. AS


Sport Wyjątkowo uroczyście odbyła się prezentacja drużyny Wisły Płock w piątkowy wieczór. Amfiteatr wypełnił się kibicami, którzy z zawodnikami mogli sobie zrobić zdjęcie i zdobyć autograf. Płoccy piłkarze są już po pierwszym spotkaniu. 19 lipca w płockim amfiteatrze poznaliśmy wszystkich zawodników i trenerów Wisły Płocka. Po raz pierwszy wydarzenie odbyło się w takiej formie. Godzina uroczystości też nie była przypadkowa – dokładnie od 19: 47, zgodnie z rokiem powstania płockiej drużyny. Prezentację rozpoczęto od wyświetlenia na telebimach filmu promocyjnego klubu pn. „Idę na Wisłę”. Po krótkim pokazie przedstawicieli z sekcji bokserskiej i e-sportowej, wystąpiły modelki w strojach meczowych, które będą obowiązywały w sezonie 2019/2020. Wyglądają podobnie, jak w poprzednim sezonie, zmieniły się jedynie umieszczone na niej logotypy. PKN ORLEN, który jest ponownie sponsorem strategicznym, ma logo w centralnym miejscu koszulki, PKO Bank Polski (partner tytularny ligi) widnieje na prawym rękawie, a LOTTO, partner główny Ekstraklasy – w górnej części trykotu. Na lewym ramieniu piłkarzy umieszczone są logotypy właściciela klubu, czyli Płocka oraz sponsora głównego – POKiS. Logotypy zmieniły się też na drugim i trzecim, rezerwowym komplecie strojów. W końcu kibice poznali pełną drużynę Wisły Płock. Każdy z bramkarzy, obrońców, pomocników czy napastników rzucał w kierunku widowni pamiątkową piłkę z autografem. Na scenę wyszła też pełna kadra trenerska. A właściwie prawie pełna, ponieważ zabrakło trenera analityka Łukasza Nadolskiego, a z drużyny bramkarza Marcela Zapytowskiego, który przechodzi obecnie rehabilitację, oraz pomocnika Huberta Adamczyka. Kapitanem drużyny w tym sezonie jest ponownie Bartłomiej Sielewski, trenerem oczywiście pozostał Leszek Ojrzyński. Po motywacyjnych słowach prezesa klubu Jacka Kruszewskiego, zawodnicy rozdawali autografy i robili sobie z nimi wspólne zdjęcia, podpisywali też koszulki i plakaty. Tuż po prezentacji, w poniedziałek, 22 lipca, odbył się mecz Wisły Płock, inaugurujący sezon 2019/2020. Nafciarze zremisowali z Górnikiem Zabrze na Stadionie im. Kazimierza Górskiego w Płocku. AS FOT. PE TRO NEWS Reklama

15

petronews.pl/plock/sport

Drużyna Wisły Płock po prezentacji i pierwszym spotkaniu


Reklama


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.