nasza gazeta "dwójeczka" nr 3/71

Page 1

nr 3/71 luty 2022

n a s z a

g a z e t a

rok szkolny 2021/2022

Razem z Ukrainą WOJNA – do tej pory wyraz znany nam tylko z książek, filmów i opowieści naszych dziadków. Obecnie jest to słowo używane na co dzień i obrazujące tragiczną sytuację w Ukrainie. W naszej szkole jest wielu uczniów pochodzących z tego kraju. Dlatego wolontariat i szkolne kółko PCK organizują zbiórki żywności, a także ,,Szyją dla Ukrainy”, natomiast jedna z dziennikarek ,,Dwójeczki” przyjmuje uchodźców do swojego domu i daje im wsparcie. Pamiętajcie, że każdy z nas może pomóc, nie bądźcie obojętni! Działajmy w imię sentencji „Najpierw biednemu, później sobie”. #ukrainawalczy #muremzaukrainą #niejesteściesami #pomagajmy #wjednościsiła

W tym numerze naszej szkolnej gazety dowiecie się jak uchronić swoich bliskich i siebie przed zarażeniem COVID-19. Będzie także artykuł z poradami dla właścicieli i miłośników kotów oraz ciekawe gry językowe i opowiadanie. Serdecznie polecamy zajrzeć do tekstów naszych uczniów! Ania Nowakowska, klasa 5d


Dzień Języka Ojczystego Z okazji Dnia Języka Ojczystego, który wypada 21 lutego przygotowałam propozycje gier dla całej rodziny. Życzę udanej zabawy! 1. Memory - materiały: blok techniczny kolorowy, nożyczki, czarny flamaster lub długopis - przygotowanie: wytnij 20 kwadratów ( 10 z zielonej kartki i 10 z czerwonej kartki), na zielonych kartach napisz poprawne formy, a na czerwonych kartach błędy językowe, np. poprawne - niepoprawne sweter – swetr poszedłem – poszłem wziąć – wziąść lekki – letki dziś – dzień dzisiejszy włączyć – włanczyć spadać – spadać w dół w cudzysłowie – w cudzysłowiu w ogóle – wogóle na pewno – napewno - zasady gry: karty potasować i ułożyć np. na stole napisem w dół; grę rozpoczyna najmłodszy gracz, następnie gra toczy się w kierunku wskazówek zegara; grę wygrywa gracz z największą ilością kart 2. Kalambury z przysłowiami - materiały: blok techniczny, nożyczki ,czarny flamaster lub długopis - przygotowanie: wytnij 16 prostokątów z np. kolorowej kartki i napisz na nich kilka haseł: np. - fortuna kołem się toczy

2

- darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby - apetyt rośnie w miarę jedzenia - dzieci i ryby głosu nie mają - pierwsze koty za płoty - miłość jest ślepa - co ma piernik do wiatraka - kto pod kim dołki kopie, ten sam w nie wpada - kłamstwo ma krótkie nogi - gdzie kucharek sześć, tam nie ma co - gdy kota nie ma tam myszy harcują - jak cię widzą tak cię piszą - kuć żelazo póki gorące - nie kupuj kota w worku - nie dolewaj oliwy do ognia - im dalej w las, tym więcej drzew - zasady gry: grę rozpoczyna najmłodszy uczestnik,który losuje jedną kartę z hasłem, następnie gra toczy się w kierunku wskazówek zegara; w kalambury możecie zagrać dwoma dowolnymi technikami: pokazując podane hasło lub je rysując.

2. Na jaką literę alfabetu mieli na imię chłopcy w ,,Akademii Pana Kleksa’’ 3. Wymień 2 zawody, w których pracował Skawiński przed zostaniem latarnikiem. 4. Podaj pseudonim chłopca, który zginął w książce pt. ,, Kamienie na szaniec’’ 5. Na jakim instrumencie grał Janko Muzykant? 6. Dokąd zmierzał Koziołek Matołek? 7. W kim zakochał się Pan Tadeusz? 8.Kto jest adresatem fraszek Jana Kochanowskiego? 9. Co obiecuje strzelec ukochanej, z ballady ,, Świtezianka’’? 10. W jakim kolorze było krzesło z serii książek Magiczne Drzewo? 11. O co proszą Rózia i Józio podczas obrzędów Dziadów? 12. W jakim mieście rozgrywa się akcja ,,Quo Vadis’’? 13. W jaki sposób Pan Tomasz reagował na dźwięk katarynki?

3. Quiz z lektur - materiały: blok techniczny, nożyczki ,czarny flamaster lub długopis, kostka i pionki - przygotowanie: wytnij planszę i narysuj na niej 13 pól. Wytnij także 13 kart i na każdej napisz jedno hasło. Ułóż je w przygotowanym miejscu na planszy. Hasła: 1. Jak miał na imię pies Nel bohatera książki pt. ,,W pustyni i w puszczy’’?

- zasady gry: grę rozpoczyna najmłodszy uczestnik,który bierze jedną kartę z pytaniem i na nią odpowiada. Jeśli odpowiedź będzie prawidłowa gracz rzuca kostką i przechodzi tyle pól ile wskazuje. Jeśli odpowiedź będzie nieprawidłowa gracz nie przechodzi dalej. Następnie gra toczy się w kierunku wskazówek zegara.

nasza gazeta

nr 3 (71)

Martyna Serafin, klasa 7d


Koty, kociaki, kiciusie 17 lutego obchodzimy Światowy Dzień Kota, dlatego postanowiłam przedstawić wam mojego pupilka. Kotka nazywa się Lotka. Została zaadoptowana z domu tymczasowej opieki, po tym jak dzieci poprzednich właścicieli wyrzuciły ją przez okno z dziesiątego piętra. Przeżyła tylko dzięki temu, że spadła na drzewo. Zwierzę to nie jest zabawka! To jest istota żyjąca, tak jak my! Odczuwa ból, smutek, przygnębienie i strach, ale także radość i spokój! Nie jest to poduszka czy worek treningowy, na którym możemy się wyżywać. Koty to zwierzęta, które lubią dominować oraz chcą czuć się bezpiecznie - wtedy ocierają się o meble, pozostawiając na nich swój zapach. Wchodząc do nowego środowiska, pupil nie będzie wyczuwał swojego zapachu, przez co będzie czuł się zagubiony i niepewny. Kot, to zwierzę, które nie przepada za wodą, więc nie należy go kąpać. Kicie bardzo boją się wody, ponieważ ich sierść nie zabezpiecza ich przed nią. Dlatego jest to dla nich okropne przeżycie. Kociak umie sam zadbać o swoją higienę (chyba że jest niepełnosprawny), dlatego nie ma potrzeby, aby go kąpać. Kot nie lubi być głaskany na siłę. Sam musi zadecydować czy i kiedy potrzebuje kontaktu z człowiekiem. Gdy zaczniemy go głaskać to po dłuższym czasie, ku uciesze kota, zacznie nas atakować,

np. ugryzie lub podrapie (czasami, gdy jest w złym nastroju, nastąpi to szybciej). Podczas głaskania po brzuchu, kicia zacznie atakować naszą rękę. To nie jest złośliwe zachowanie wobec nas, tylko samoobrona. Głównie dzieci przytulają koty zbyt mocno, co może prowadzić do traumy zwierzaczka. Momentem, w którym kiciuś poczuje się zagrożony jest nadmierne utrzymywanie kontaktu wzrokowego. Gdy zaczniemy wtedy podążać w kierunku kota nadal patrząc się w jego oczy, najczęściej ucieka, ponieważ boi się, że zrobimy mu krzywdę. Może wtedy włączyć tryb samoobrony. Jak w takim razie sprawić by kot czuł się bezpiecznie w naszym domu i towarzystwie? By kot czuł się komfortowo należy zapewnić mu łatwy dostęp do okna oraz ciepły kąt, chyba że tak jak mój nie lubi spać w legowiskach tylko z człowiekiem. Kociaki uwielbiają wyglądać przez okna i przyglądać się temu, co się dzieje za nimi. Powinno się też dać mu dostęp do wyjścia na świeże powietrze, także gdy mieszkasz w bloku (należy wtedy zabezpieczyć balkon, aby kot nie uciekł lub nie spadł). Należy zapewnić kotu dostęp do pożywienia i świeżej wody. Karma kota zależy od tego w jakim jest wieku. Trzeba także utrzymywać w czystości kuwetę kota, aby nie napaskudził w naszym domu. Pozwól kotu na przybywanie z tobą kiedy tylko zechce, lizanie ciebie po włosach, policzkach czy ręce oraz na ugniatanie np. koca. Nagradzaj kota oraz baw się z nim codziennie, a zobaczysz jakie przyjemne są to stworzenia.

Walentynki 14 lutego uczniowie naszej szkoły zakładają czerwone ubrania z elementami serduszek. W trakcie nauki stacjonarnej była również organizowana poczta walentynkowa, podczas której można było wysłać list do wybranej osoby. Niestety, w okresie nauki zdalnej nie jest to możliwe, jednak wszystkie klasy biorą udział w zabawach o dniu zakochanych na godzinach wychowawczych. Nauczyciele dbają o to, aby w czasach lekcji on-line zachować miłą i przyjemną atmosferę. Pola Krymula, klasa 7e

Katarzyna Leszczak, klasa 7d nasza gazeta

nr 3 (71)

3


Co zrobić, żeby być zdrowym podczas nauczania zdalnego? To pytanie często pojawia się w naszej głowie. Postanowiłam porozmawiać na ten temat z moim tatą Łukaszem Drzewieckim, który jest lekarzem. MD: Na początek zapytam o to, czy praca lekarza podczas pandemii jest trudniejsza? Dlaczego? ŁD: Zaczynając odpowiadać na Twoje pytania, chciałbym aby czytelnicy wiedzieli, że jestem lekarzem pediatrą, a wiec moje odpowiedzi będą, w głównej mierze, oparte na doświadczeniu pandemii w perspektywie pracy z chorymi dziećmi w szpitalu i poradni specjalistycznej. Mam nadzieję, że wszyscy czytelnicy wiedzą, cóż to takiego jest ta pandemia? Jeśli nie, to używając prostego języka na jej opisanie, można powiedzieć, że jest to sytuacja występowania większej od tej, której byśmy się spodziewali, liczby chorych lub zdarzeń związanych ze zdrowiem na dużych obszarach całej kuli ziemskiej (w licznych krajach i kontynentach) charakteryzująca się wysoką zapadalnością.Wysoka zapadalność to z kolei duża liczba nowych zachorowań związana z bardzo łatwą i szybka możliwością rozprzestrzenienia się danej choroby, w tym przypadku oczywiście chodzi o wirusa SARS-COVID-19. Odpowiadając na pytanie o większy trud, jaki należy włożyć w wykonywanie zawodu lekarza, podczas sytuacji kryzysowej, jaką niewątpliwie jest pandemia wirusa SARS-COVID-19, odpowiedź jest tylko jedna. MD: Tak, jest zdecydowanie trudniej, ale dlaczego? ŁD: Właściwie odpowiedź na to pytanie jest dość złożona. Po pierwsze ze względu na bardzo szybkie i łatwe rozprzestrzenianie się wirusa trzeba używać dodatkowych środków zabezpieczających przed zaka-żeniem siebie jak i swoich pacjentów. Używanie maseczki, fartucha ochronnego, przyłbic, ochraniaczy na obuwie, znacznie częstsza konieczność dezynfekcji siebie jak i sprzętu, którym posługuje się lekarz spra-

wiają, iż czas poświęcony choremu jest znacznie dłuższy. Oczywiście, aby te działania były skuteczne nale-żało wcześniej przygotować odpowiednie instrukcje, procedury, których trzeba bezwzględnie przestrze-gać. Te działania moją miejsce na poziomie lekarz – pacjent, ale trzeba sobie uzmysłowić, że cała opieka zdrowotna, szpitale, poradnie specjalistyczne, podstawowa opieka zdrowotna, słowem cały system ochrony zdrowia musiał się tak zorganizować aby pobyt w wyżej wymienionych miejscach zapewniał bezpieczeństwo, także chorym nie zakażonym wirusem. Ta zupełnie nowa sytuacja stała się wyzwaniem rów-nież dla lekarzy. MD: Co dokładniej? ŁD: Dla mnie osobiście takim przykładem były i są teleporady. Żeby ograniczyć rozprzestrzenianie się wirusa wprowadzono w poradniach specjalistycznych tzw. porady telefoniczne lub nawet wideo porady tak aby pacjenci, którzy nie są bardzo chorzy, i nie wymagają konieczności bezpośredniego kontaktu z lekarzem, mimo wszystko mogli skorzystać z jego pomocy. Mogę powiedzieć, że po ponad 2 latach takiej formy wykonywania zawodu, działa to sprawnie, moi pacjenci są zadowoleni, zwłaszcza kiedy akurat są na kwarantannie, natomiast nie wyobrażam sobie abym w końcu nie mógł się z nimi spotkać osobiści. Niestety jest też trudniejsza strona tego medalu. Pacjenci, którzy chcą skorzystać z porady specjalistycznej po raz pierwszy muszą stawić się poradni osobiście. I tu pojawia się kolejna trudność zwłaszcza jeśli chodzi o dzieci. Aby zminimalizować ryzyko zakażenia dziecko może przebywać w poradni pod opieka tylko jednego opiekuna, a zdarzają się pacjenci, którzy wymagają pomocy osób dodatkowych. Po drugie zakażenie wirusem SARS-COVID-19 w większości przypadków przebiega łagodnie, ale są też osoby, które chorują bardzo ciężko i niejednokrotnie nie daje się ich uratować. Tu pojawiła

się kolejna trudność związana ze sposobem leczenia, zwłaszcza najciężej chorych pacjentów. Tak naprawdę na początku pandemii zupełnie nie wiedzieliśmy, jako lekarze, po pierwsze jak to robić skutecznie na 100%, po drugie nie dysponowaliśmy lekami, które niszczyłyby wirusa tak jak np. antybiotyki bakterie. Kolejna trud-ność z leczeniem najcięższych przypadków, związana była z ich bardzo szybko narastającą liczbą. Ci pacjenci najczęściej chorowali i chorują na bardzo ciężkie zapalenie płuc, podczas którego trzeba wspierać oddech specjalnymi urządzeniami, zwanymi respiratorami. Na początku pandemii okazało się, że ich po prostu czasem brakowało i to lekarz musiał podejmować trudne decyzje któremu pacjentowi w pierwszej kolejności je zapewnić. I jeszcze jednej pandemicznej trudności, której także osobiście doświadczyłem, tym razem będąc w roli lekarza, nauczyciela. Prowadzę bowiem zajęcia ze studentami, zwłaszcza ćwiczenia, na których uczę jak badać dzieci, jak odpowiednio zadawać pytania aby można było rozpoznać chorobę, jak stosownie zachowywać się wobec małego człowieka i jego opiekuna aby czuli się bezpiecznie i mogli swobodnie opowiedzieć o swoich problemach ze zdrowiem. Kłopot pojawił się w momencie, gdy nie tylko Wy, uczniowie szkoły podstawowej ale również studenci także, medycyny zostaliście niejako przymuszenia do nauki zdalnej. Musiałem tak zorganizować zajęcia za pośrednictwem platform internetowych aby w jak najbardziej rzeczywisty sposób odpowiadały tym prawdziwym, na żywo, tak aby przyszli lekarze byli dobrze przygotowani do jak najlepszej pomocy, swoim pacjentom. Na szczęście gdy pierwsza fala pandemii trochę złagodniała, studenci wrócili chociaż na połowę swych zajęć w formie stacjonarnej. To tylko mała namiastka problemów i trudności z jakimi borykamy się na co dzień jako lekarze w czasie pandemii,

EPIdE

4

nasza gazeta

nr 3 (71)


nie zmienia to jednak faktu, że staramy się ze wszystkich sił aby jak najlepiej pomagać naszym pacjentom. MD: Jak zabezpieczyć się przed wirusem? ŁD: Odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta. Stosujmy się do zaleceń, które zostały opracowane przez odpowiednio do tego powołane służby. Opierają się one bowiem o wiedzę i doświadczenie specjalistów w dziedzinie medycyny zwłaszcza epide-miologii, chorób zakaźnych oraz doświadczenie innych krajów dotkniętych pandemią SARS-COVID-19. Używajmy maseczek, środków ochrony osobistej, dezynfekujmy ręce, trzymajmy dystans społeczny i tych wszystkich środków, które po prostu działają. Innymi słowy używajmy rozumu. Z kolei, aby zadbać o innych, użyjmy tego co cechuje tylko nas ludzi, a mianowicie empatii. Najlepszy sposób, aby to realizować to dając im dobry przykład stosowania się do proponowanych zaleceń. Te wszystkie działania pozwalają aby skutecznie przeciwdziałać rozprzestrzenianiu się wirusa. Kolejnym sposobem na ograniczenie rozprzestrzeniania się wirusa ale także przed ciężkim przebiegiem chorób przez niego wywołanych jest szczepienie. Mówię to jako lekarz, pediatra, nauczyciel akademicki i zwolennik medycyny opartej o dowody EBM (Evidence Based Medicine) ale także tato 3 zaszczepionych p/SARS –COVID-19 dzieci. MD: Czy są jakieś skuteczne sposoby, żeby nasze ciało było zdrowe podczas nauki zdalnej? ŁD: Oczywiście, tych sposobów jest cała masa a nauka i doświadczenie lat w wielu aspektach zdrowia nie tylko cielesnego ale w ogóle zdrowia człowieka i ludzkości są tak ogromne, że można by o niech mówić godzinami. Po pierwsze, to o czym mówiłem wcześniej czyli skuteczne p/działanie p/narażeniu się na zakażenie. Po drugie profilaktyka ciężkiego przebiegu choroby – szczepienie.

Po trzecie, mimo ograniczeń w korzystaniu z obiektów sportowych regularny, najlepiej codzienny ruch, choćby 30 min. spacer, zwłaszcza na świeżym powietrzu. Po czwarte zdrowa, regularna, urozmaicona dieta. Po piąte, zwłaszcza tyczy się to szczególnie Was, ograniczcie mimo wszystko ilość czasu poświęconego telefonom komórkowym i internetowi zwłaszcza kiedy i tak musicie korzystać z zajęć zdalnych. Po za tym dbajmy nie tylko o ciało ale również o umysł, np. czytajmy książki. Oczywiście nie zapominajmy, zwłaszcza mimo braku możliwości swobodnego korzystania z bezpośrednich kontaktów z innymi o nasze emocje. Najlepszy sposób to rozmowa z najbliższymi, rodzicami, rodzeństwie, rodziną, tak aby można było w miarę swobodnie i bezpiecznie pozwolić pokazać te nasze emocje. I choć nie jestem psychologiem to z doświadczenia bycia gastroenterologiem dziecięcym wiem, że najczęściej problemy z emocjami dają o sobie znać kolokwialnie mówiąc poprzez brzuch. MD: Jaki wpływ na naszą psychikę mają lekcje zdalne? Czy ona oddziałuje na nasze zdrowie? ŁD: Cóż, na to pytanie najlepiej jesteście w stanie odpowiedzieć sobie sami. Myślę, że w tym aspekcie dużo większe doświadczenie niż lekarz ma psycholog lub pedagog szkolny. Z własnego doświadczenia bycia lekarzem, gastroenterologiem obserwuję, że część dzieci dobrze sobie radzi z nauką zdalną twierdząc, że nie ma to na nie ani negatywnego ani szczególnie pozytywnego wpływy. Mam też takich pacjentów, którzy wolą być, że tak to ujmę skryci za ekranem komputera, gdyż odczuwają wtedy mniejszy stres a co za tym idzie zmniejszają im się także np. dolegliwości bólowe brzucha. Są też dzieci, które wyraźnie gorzej znoszą zamknięcie w domu i długi czas spędzony w pozycji siedzące. Przykładem może być częstsze występowanie lub też zaostrzenie problemów z zaparciem. Z własnego doświadczenia, tym razem jako ojca

ale też nauczyciela akademickiego, odnoszę wrażenie, że lekcje zdalne niosą ze sobą gorszy skutek nie tylko na jakość przyswajania wiedzy przez uczniów, ale także pozbawiają części emocji bez, których wszak że nie mogłaby się rozwijać nasza psychika. Niemniej jednak jest to na dany moment raczej optymalna forma kontynuacji nauki i wszyscy, Wy jako uczniowie i my jako nauczyciele musimy się wspólnie do tego dostosować. Czy psychika oddziałuje na nasze zdrowie, jest raczej pytaniem retorycznym, zawierającym jednoznaczną, pozytywna odpowiedź na TAK. Ma ona bezpośredni wpływ na nasze zdrowie psychiczne, emocje , zachowania, odczucia. Ma także ogromny wpływ na nasze zdrowie fizyczne. Zwykło się mówić „w zdrowym ciele zdrowy duch”, ale z kolei cóż jak nie zdrowy, pogodny, radosny i optymistyczny duch, czyli na-sza psychika ma ogromny wpływ na nasze decyzje do działania, także te prozdrowotne, dbające o nasze ciało. Mamy to fantastyczne doświadczenie jako ludzie, że składamy się nie tylko z ciała ale także umysłu, duszy, psychiki i pewnie wielu innych elementów. Cała trudność, ale także fascynujący przywilej, polega na tym, aby wszystkie te elementy spróbować utrzymać na odpowiednio stabilnym, pozostającym w rów-nowadze poziomie. Życzę wszystkim uczniom oraz nauczycielom zdrowia fizycznego jak i psychicznego oraz optymistycz-nego i rozsądnego patrzenia w przyszłość i podejmowania decyzji tak, aby w końcu pokonać tę koronawirusową pandemię. MD: Dziękuję, że zgodziłeś się udzielić mi wywiadu.

EMIA nasza gazeta

nr 3 (71)

Lek. Łukasz Drzewiecki pediatra, gastroenterolog dziecięcy WSSDz im. Św. Ludwika w Krakowie Matylda Drzewiecka, klasa 7e

5


bo akurat stanęłyśmy w korku. Po 10 minutach samochody w końcu ruszyły. Była godzina 15:38. Mama jechała bardzo szybko, żeby tylko zdążyć do przychodni. W końcu dojechałyśmy na miejsce. Była 15:43. Szybko pobiegłyśmy w stronę punktu szczepień. Na szczęście było lekkie opóźnienie i zdążyłyśmy. Szczepili mnie nie-całe 5 minut. Wyszłyśmy z przychodni i skierowałyśmy się w stronę auta. Nagle przypomniałam sobie, że w piątki sklep pana Adama jest otwarty tylko do 16:00. Była 15:50! Mama obiecała mnie podwieźć, ale nagle wydarzyło się coś niespodziewanego. Mama zapomniała zatankować i w na-szym samochodzie właśnie skończyła się benzyna! Pobladłam. Chciałam, żeby to święto Babci i Dziadka było idealne, a teraz nie zdążę do sklepu. Zrobiło mi się przykro. Mama pocieszyła mnie mówiąc, że mogę pojechać autobusem. Bardzo ucieszyłam się z tego pomysłu. Pobiegłam na przy-stanek. Właśnie nadjechał autobus. Pożegnałam się z mamą i wsiadłam do środka. Niedługo potem byłam na miejscu. Miałam nadzieję, że jeszcze pan Adam nie zamknął swojego sklepu. Gdy wy-siadałam z autobusu czym prędzej pobiegłam do budki ze słodyczami. Gdy dotarłam na miejsce ze smutkiem stwierdziłam że sklep jest zamknięty. Rolety były pozasuwane a w środku było ciemno jak w grobie. Łzy napłynęły mi do oczu. Czułam się fatalnie. Chciałam zadzwonić do mamy ale zobaczyłam, że mój telefon się rozładował. Nie wiedziałam co zrobić. Nagle przypomniałam sobie że obok mieszka moja przyjaciółka Amelka. Postanowiłam ją odwiedzić i od niej zadzwonić do mamy. Gdy już byłam na klatce zaczęłam pukać do jej drzwi. Stukałam bardzo długo, ale nikt nie otwierał. Niespodziewanie z drzwi obok wyszedł sąsiad Amelki. - Dlaczego tak się tłuczesz w te drzwi? zapytał nieznajomy. Na początku nie rozpoznałam kto to, ale chwile potem mnie olśniło. - Pan Adam! - wykrzyknęłam z przejęciem. I rzeczywiście to był pan Adam - cukiernik, który robi najlepsze czekoladki w całym mieście. Całe tłumy ustawiają się w kolejkach, żeby spróbować jego pysz-

Dzień Babci i Dziadka

Cześć, nazywam się Karolina Sterczyńska i mam 11 lat. A to jest mój pamiętnik, w którym opisuję swoje przeżycia i przygody. No, więc ta historia zaczęła się tak… Dzisiaj jest Dzień Babci, a jutro Dziadka, więc postanowiłam, że kupię im pyszne czekoladki w sklepie pana Adama, który w całym mieście słynie z ręcznie robionych pysznych słodkości. Już nie mogłam doczekać się, gdy zobaczę miny Dziadków, kiedy rozpakują prezenty. W szkole słu-chałam jak pani Joanna tłumaczyła mnożenie ułamków, ale myślami byłam w sklepie ze słody-czami… Gdy skończyła się ostatnia lekcja pobiegłam na stołówkę zjeść obiad. Był rosół i nóżka z kurczaka z ziemniakami i burakami. Pycha! Szybko zjadłam posiłek i zbiegłam po schodach do szatni. Kie-dy już byłam gotowa do wyjścia przypomniałam sobie, że nie wzięłam plecaka ze stołówki. Szyb-ko tam wróciłam i zabrałam tornister. Wybiegłam ze szkoły i pobiegłam do sklepu z łakociami. Miałam pecha, bo akurat była bardzo długa kolejka. Czekałam i czekałam, ale ludzie w ogóle się nie ruszali. Nagle zadzwonił mój telefon. - Hej! -usłyszałam w słuchawce głos mamy. - Cześć mamo, co tam? - zapytałam z zainteresowaniem, bo mama dzwoniła do mnie tylko w na-głych wypadkach. - Ty niedługo naprawdę stracisz beze mnie głowę - powiedziała z wyrzutem mama. - Ale o co ci chodzi? - zapytałam zdziwiona. - Przecież dzisiaj masz szczepienie! - A no tak… - przyznałam mamie rację. Ale jeszcze mam półtorej godziny. - Nie, masz mniej niż pół godziny! - zdenerwowała się mama. - Ojej! - krzyknęłam zdenerwowana. Przyjedź proszę po mnie pod sklep pana Adama. - Okej, będę za 10 minut - powiedziała pospiesznie mama. - Dzięki, pa - powiedziałam i rozłączyłam się. Wybiegłam ze sklepu, żegnając się ze sprzedawcą i wyglądałam na mamy samochód. Po 10 min rzeczywiście nadjechał nasz czarny Ford. - Wsiadaj, szybko! - zawołała mama. Posłusznie weszłam do auta, zapięłam pasy i ruszyłyśmy. Była godzina 15:28, a szczepienie mia-łam o 15:40. Mama zaczęła się denerwować, że nie zdążymy,

6

nych wyrobów, a on mieszka tuż obok mojej przyjaciółki! - We własnej osobie - odpowiedział lekko zdziwiony właściciel sklepu. - Co się stało? Czy mogę w czymś Ci pomóc? Wtedy opowiedziałam mu całą moją historię. O szczepieniu, o samochodzie i o święcie Babci i Dziadka. Pan Adam słuchał uważnie, aż w końcu powiedział: - Chyba mogę coś na to poradzić. Sam jestem dziadkiem i wiem jakie to ważne, żeby prezent był idealny. Chodź ze mną. Wskazał ręką swoje mieszkanie. Śmiało weszłam do środka i zobaczyłam całe sterty zapakowa-nych paczek, smakowite wypieki i masę innych cukierniczych wyrobów. Weszliśmy do kuchni. - Powiedz mi jakie chciałabyś czekoladki dać swoim Dziadkom. - Naprawdę?! Zrobi pan je dla mnie? zapytałam z niedowierzaniem. - Naturalnie - odpowiedział spokojnie mężczyzna. - W takim razie prosiłbym karmelowe z nadzieniem kakaowym i truskawkowe z czekoladową polewą. - Już się robi! - zawołał Adam i zabrał się do pracy. I nawet zaproponował, żebym mu pomogła! I tak cały wieczór upłynął nam na robieniu i próbo-waniu pysznych czekoladek. - Czy mogę skorzystać z telefonu, bo muszę zadzwonić do mamy? - zapytałam. - Jasne, że tak - odpowiedział wesoło właściciel sklepu. - Komórka jest w sypialni. Za łazienką w prawo. Zadzwoniłam do mamy. Podobno odholowali nasz samochód. Powiedziała, że przyjedzie po mnie autobusem. Kiedy przysmaki już były gotowe i zapakowane podziękowałam panu Adamowi, pożegnałam się i wyszłam przed blok, przed którym czekała już mama. To był niesamowity dzień pełen wrażeń, choć nagle poczułam się bardzo zmęczona i senna. Następnego dnia złożyłam Dziadkom życzenia i wręczyłam im smakowity prezent. Ich wzruszenie i uśmiechy na twarzy były dla mnie największym prezentem! Nina Langie, klasa 5d

redaguje zespół: p. Ilona Piotrowska-Fryc - opieka merytoryczna p. Teresa Diaczuk - skład komputerowy www.sp2.krakow.pl nasza gazeta

nr 3 (71)


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.