Stefan News marzec 2016

Page 1


SPIS TREŚCI O kreaTYwności słów kilka.…….……….....……….….......................... str. 3 Wydarzenia............………………….…..........……….…............................ str. 4 Kosmiczny Speakers Corner………….............................................. str. 5 Tradycja czy Konieczność?.….…………..……….…….......................... str. 7 Co zawiera damska torebka?....…………….…………........................ str. 8 Kiwi na obcasach.………….………………….……................................... str. 9 Czy mówisz w języku kwiatów?…..…………….……......................... str. 11 MIłość ponad podziałami................…………………......................... str. 12 13 twarzy brody.…………..….………..………………................................ str. 13 Wiosna - zło wcielone.…..…….……………………............................… str. 15 Kanye West went west…...………………………….............................. str. 16 Ciemność w świetle dnia.......................…………............................ str. 17 Wyglądać czy nie wyglądać - oto jest pytanie…....................... str. 19 Góry Świętokrzyskie i upiorna krypta………….......................…... str. 21 Bohater(owie) północy…............……….…………….....................….. str. 22 Aktualności sportowe.........…….………………….......................….…. str. 23 LIfestyle......................................……………..…………......................... str. 24 Czy to jest jeszcze teatr?….........................................................… str. 25 Wiersze na marzec......................................................................... str. 26 Film.................................................................................................... str. 27 Muzyka.............................................................................................. str. 28 Książka.............................................................................................. str. 29 Zagadki lateralne........................................................................... str. 30 Krzyżówka........................................................................................ str. 31 Sudoku.............................................................................................. str. 32 Anonse.............................................................................................. str. 33 Złoty Ranking Stefana................................................................... str. 34 1

STEFAN NEWS 2016


„Chce być strażakiem” - sześcioletni Wojtek jeszcze nie wie, że za 10 czy 20 lat już mu przejdzie. Ratowanie ludzi i związane z tym męstwo czy bohaterstwo zostawi komuś innemu. Sam prawdopodobnie skończy informatykę. Dorotka, a raczej już Dorota, ekonomistka w średniej wielkości korporacji, do końca gimnazjum marzyła o ASP. W szkole średniej matura ją przygniotła, a ona sama postawiła na „przyszłościowy zawód”. Ołówka nie miała w ręku od piętnastu lat. Być może teraz to przedmiot zupełnie nieprzyszłościowy. No chyba, że jesteś architektem. Wyrastając, w większości z nas wypala się nitka kreatywności i wyobraźnia Barbara Grabowska umiera śmiercią naturalną. Bo jak inaczej nazwać zgon spowodowany przez przytłaczaredaktor naczelna jące społeczeństwo, depczące nasze marzenia i chęci, zmuszające do wpisania się w określony schemat? Do podpisania się pełnym imieniem i nazwiskiem w rubryce „potrzebne” lub „braki”, by dostarczać społeczeństwu tego, czego aktualnie mu trzeba. Może przestańmy decydować się na płynne zaspakajanie potrzeb pierwszego świata i zacznijmy się realizować? Tak po prostu, sami dla siebie. Marzec to wiosna. To przebiśniegi, odważnie przewiercające się przez pokrywy śniegu. Naszą śnieżną barierą są często osądy innych. Nie pozwólmy, żeby otaczali nas ludzie będący czasami jak balast, którego nie da się zrzucić. Nie dajmy ciągnąć się w dół. Witam wszystkich poferyjnie! Mam nadzieję, że wszyscy wyjeździli swoje skipassy do granic możliwości, zasmarkanych chusteczek było jak najmniej, no i, że oczywiście wszyscy dobrze bawili się na Lovinkach. Chciałoby się napisać: wypoczęci? To do pracy! Podczas całego tego, zbyt krótkiego rzecz jasna, dwutygodniowego wypoczynku, zdążyliśmy przygotować dla Was marcowy numer! Prosty łańcuch skojarzeń: marzec – wiosna – kwiaty – dzień kobiet. O tym wszystkim możecie przeczytać w wydaniu. Michał napisał parę słów o wiośnie, Julia o języku kwiatów, a Krzysiek i Nikodem zajęli się problematyką damskiej torebki. Sama naskrobałam parę słów o feminizmie. Ponadto, do marcowego numeru, pani Karaś napisała o Górach Świętokrzyskich, kontynuując serię podróżniczą. Za to pana Majewskiego, po długich miesiącach próśb i gróźb (no dobra, tak na 70%, bo się trochę cykam) namówiłam na tekst o brodzie. Jak zwykle, krótko i zwięźle. W numerze oczywiście – dużo, dużo więcej. Ale to już sprawdźcie sami ;) Serdecznie wszystkich zapraszam do lektury!

Witold Pozorski

Karolina Dłuska

Karolina Urbaniak

Milena Lesiak

Wyglądać czy nie wyglądać? – Oto jest pytanie?

Ciemność w świetle dnia

Kosmiczny Speakers Corner

Miłość ponad podziałami

”W naszej szkole przykładem stylu (najlepszym przykładem, bo dobrych jest wiele, wśród nich Iza Kolmetz, Kuba Partyka czy Kajtek Kundzicz) jest Karolina Cegiełka. Przykładem podążania za modą jest większość z nas.”

“Wysuwa się z żyta lub pszenicy, łapie każdego, kto się tylko nawinie, siada przy nim i każe się iskać po głowie”. Lubowały się też w załaskotywaniu na śmierć, sprowadzaniu omdleń, oparzeń lub bólów głowy. Hmm… brzmi to jak typowe objawy udaru słonecznego.”

str. 6

str. 11

“Temat zaszczepiła we mnie “Spektakl nie był długi, ale obfitował w moja babcia, gdy byłem jeszcze żarty i akcenty humorystyczne. Krótkie mały. Zawsze nagrywała mi na wstawki muzyczne podkreślały komizm kasety różne takie informacje sytuacji, nie zabrakło również nawiązań z Discovery Science, National do popkultury. Widzowie byli Geographic i podobnych prozainteresowani losami zakochanych gramów.” i żywo reagowali śmiechem oraz brawami.”

str. 17

str. 23 STEFAN NEWS 2016

2


O KREATYWNOŚCI SŁÓW KILKA Z każdej strony słyszysz: bądź sobą, bądź inny, wyróżnij się z tłumu. Społeczeństwo indywidualności narzuca nam by wychodzić przed szereg. Pytanie brzmi: jak wypracować w sobie kreatywne i twórcze myślenie? Jak przestać myśleć szablonowo i schematycznie? Odpowiedź to: “KreaTYwni” tekst: Dariusz Ghaemi

T

Na zdjęciu grupa realizująca projekt “kteaTywny”

woje idealne CV jest już u pracodawcy. Znajdujesz się na rozmowie kwalifikacyjnej i zaraz możesz zostać pracownikiem firmy Amazon. Wszystkie karty przetargowe znajdują się po Twojej stronie. Jesteś jak samolot, który wyciągnął już podwozie do lądowania. I nagle pojawia się pytanie: „Jak rozwiązywałbyś problemy, gdybyś pochodził z Marsa?”. Twoja ocena pracodawcy waha się między kreatywnym a wariatem. Zagadka została jednak postawiona, a Ty masz za zadanie je rozwiązać. Przyszłość, życie, kariera stoją przed

3

STEFAN NEWS 2016

Tobą otworem, jeśli odpowiesz w wystarczająco twórczy sposób na to pytanie. Kruczek w tym, że bez ćwiczenia kreatywności, z wiekiem stajemy się coraz bardziej schematyczni i szablonowi. System nas wchłania, a ramy ograniczają. Nie wychodzimy poza linię, przed szereg. Co zrobić, by przejść taką rozmowę kwalifikacyjną? Odpowiedź jest prosta, ale wymaga Twojego zaangażowania. Otóż właśnie w Gdańsku, jedna z grup projektowych – „kreaTYwny” - w ramach olimpiady „Zwolnieni z teorii” organizuje konferencję, na której pokaże, jak ćwiczyć swoją twórczość, a także porozmawia na ten temat ze specjalistami. Od ćwiczeń, po ambient marketing. Warto pamiętać, że jedno spotkanie, kreatywności nie wykształci. To wydarzenie, które ma na celu zainspirować Was do większego zaangażowania się w rozwój swojego mózgu. Powiesz: czym są „Zwolnieni z teorii”? Otóż jest to pozaszkolna olimpiada, w ramach której organizuje się projekt społeczny, mający rozwiązać na celu konkretny problem. Kto jest organizatorem tego przedsięwzięcia? Jest to czteroosobowa grupa, składająca się z uczniów V i III LO w Gdańsku. Są nimi: Anna Leśniewska, Helena Kapuścińska, Mikołaj Dudziński oraz Darek Ghaemi. Chodzą słuchy, że na początku marca rusza także konkurs, w którym do wygrania są nagrody ufundowane przez naszych sponsorów. Jeśli więc komuś brakuje dolarów, to może wygrać darmowe wejścia do Escape Roomów ze swoim squadem totalnie za free! Myślę, że nie trzeba bardziej zachęcać. Dokładne informacje znajdziecie na naszym fejsie (/kreatywnyty) oraz na naszej stronie www (kreatywny.net. pl). Nie zwlekaj, polub nas na Facebooku, poznaj na YouTubie i stań się kreaTYwny! Sekcja twórczych ludzi czeka!


Marzec – kolejny miesiąc, w którym musimy pamiętać o naszych wspaniałych kobietach, prawda Panowie? Może popatrzmy na to z innej perspektywy i zobaczmy, co oferuje nam ten słoneczny, lecz chłodny miesiąc i wyskoczmy na miasto! tekst: Mary Stachura Zacznijmy od czegoś zupełnie innego. Mianowicie, 11-12 marca odbędzie się ,,XV Gdyński Maraton na Orientację Spiros”. Trasy zarówno rowerowe jak i piesze, krótkie i długie. Sama wezmę udział i wszystkich gorąco zachęcam. A już w dniach 17-19 marca Gdańsk stanie się poetyckim sercem Europy. Instytut Kultury Miejskiej w Gdańsku organizuje spotkania literackie pełne fascynujących atrakcji. Wstęp wolny. Za to 19 marca (sobota) od 11.00-20.00 w Gdańsku, przy ul. Juliusza Słowackiego 23 odbędą się ,,Bakalie 16”, czyli jeden z największych gdańskich

targów mody, designu i młodej sztuki. 21 marca (poniedziałek) odbędą się warsztaty z plecenia wianków o godz. 17.00 w Gdańsku przy ul. Opata Jacka Rybińskiego 25 (Oliwa). UWAGA! Nie zapomnijcie o wydmuszce – prośba od organizatorów Kolejne warsztaty odbędą się 22 marca (wtorek) o godz. 17.00, też w Gdańsku przy ul. Opata Jacka Rybińskiego 25 (Oliwa) – ,,Igłą i szydełkiem”, czyli coś dla fanów/ek pięknego haftu. Uwaga!!! W punktach 4. i 5. są wymagane zapisy na stronie: www.oas.edu.pl

OSTATNIE LEKCJE NA AULI dy zobaczyłam na tablicy ogłoszeń, że moje ostatnie lekcje, ostatniego dnia szkoły przed feriami mam spędzić na auli, nie ukrywam, że się ucieszyłam, bo kto umie bądź lubi siedzieć na lekcji, gdy wie, że czekają go za chwilę dwa tygodnie wolnego? No dobra, ale o co chodzi z tą aulą? Naszą szkołę miał ponownie odwiedzić Prezydent Miasta Gdańska - Paweł Adamowicz. Lekcja edukacji obywatelskiej nazywała się ,,Rozmowy o samorządności’’. W pierwszej części spotkania wysłuchałam (jak również wszyscy uczniowie klas pierwszych, drugich i IIIF) wykładu pana prezydenta, gdzie zostały poruszone takie sprawy jak struktura i rola samorządów, szczególnie samorządu gdańskiego. Przyznaję, druga część była o wiele ciekawsza, bo wtedy każdy z obecnych na sali mógł wreszcie zaspokoić głód wiedzy z domieszką wątpliwości i zapytać (oczywiście pana prezydenta Adamowicza) o to, co go interesowało najbardziej. Czy warto było zebrać resztki sił i skupić się na te (zaled-

fot. Karolina Dłuska

G

tekst: Łucja Dylewicz

wie) dwie lekcje? Warto, zawsze warto nauczyć się czegoś więcej, zwłaszcza, że wiedza z tej prelekcji na pewno nam się przyda. Jak to powiedział pan prezydent: ,,Gdy się rodzimy, nasi rodzice przynoszą akt urodzenia do urzędu, gdy wyrabiamy dowód osobisty, idziemy do urzędu, gdy umieramy, nasze dzieci zanoszą akt zgonu do urzędu - nasze życie (prawne) jest związane z urzędami”. STEFAN NEWS 2016

4


KOSMICZNY SPEAKERS CORNER Marcin Wieczorek zachwycił wszystkich zebranych na Speakers Corner swoją prezentacją o kosmosie, czym zapewnił sobie całkowite zwycięstwo. Jak przebiegały jego przygotowania? Skąd wziął się temat kosmosu? Próby do tego wydarzenia trwały kilka dni, by w końcu w przedostatni czwartek przed feriami zaprezentować uczniom piątki dopiętą na ostatni guzik, nową edycje Speakers Corner. Siedem prezentacji, siedem tematów, pięć prezentowanych przez uczniów, dwa przez profesorów i tylko jedna rzecz, która to wszystko łączy - JĘZYK ANGIELSKI. Wszyscy starali się, jak mogli i choć niektórych widocznie złapał stres, to i tak uważam, że warto było posłuchać, bo można było dowiedzieć się naprawdę ciekawych rzeczy, na przykład, jak manipulować własnym snem, co łączy język niemiecki z angielskim lub o życiu wegetarian. Zwycięzca mógł zostać wybrany albo przez jury, albo przez widownię. W obu tych kategoriach zwyciężył Marcin Wieczorek z IIA, prezentacją ,,LIFE BEYOND PLANET EARTH” i to właśnie z nim Stefan News przeprowadził wywiad.

um w Sopocie. Polegało to na przedstawieniu swoich poglądów o Ameryce, o tym z jakiej strony patrzymy na Stany Zjednoczone. K: Czy trudno było przygotować się i opowiedzieć o swoim hobby? M: Przygotować – na pewno nie. Ciężko było wymyślić ciekawy, a zarazem niezbyt skomplikowany temat, żeby i publiczność zrozumiała i, żebym ja przy okazji rozumiał o czym mówię. Dosyć trudno było zmierzyć się z wyjściem na scenę, bo to jednak spory stres, jak się stoi przed prawie dwusetką osób ciśnienie skacze. To zdecydowanie była największa trudność, z tematem nie było większego problemu. K: Co zmotywowało Cię do wzięcia udziału w Speakers Corner?

M: To jest właśnie trudne pytanie. Wydaje mi się, że po prostu chciałem opowiedzieć o tym, o czym czasami myślę lub o tym, co mnie o interesuje. Chociaż łapie mnie stres, gdy mam mówić przez tłumem, to lubię dzielić się z ludźmi różnymi pasjami i innymi ciekawymi informacjami, więc to było to. K: Czy ktoś z twojego otoczenia (nauczyciele, znajomi) pomagał ci się przygotować? M: Ze względu na to, że zacząłem przygotowywać się dosyć późno, nie do końca starczyło mi czasu na różne konsultacje, więc większość oparłem na swojej wiedzy. Oczywiście, jak były próby, to usłyszałem od p. prof. Tusk wskazówki odnośnie czasu prezentacji albo tego, czy coś skrócić,

Marcin Wieczorek: Zdarzyło mi się raz, w gimnazjum, bodajże w trzeciej klasie, w konkursie „Spotlight on the USA” w II lice-

5

STEFAN NEWS 2016

fot. Julia Korona

Karolina Urbaniak: Czy uczestniczyłeś wcześniej w konkursach lub wydarzeniach podobnych do Speakers Corner?


fot. Julia Korona

przedłużyć, ale merytorycznie raczej nie używałem żadnej pomocy z zewnątrz. K: Czy było coś szczególnego, co zmotywowało Cię do wzięcia udziału? M: Czy coś szczególnego? Raczej nie. Uznałem, że to fajne wydarzenie, „a poopowiadam sobie trochę”. K: Skąd brałeś inspirację do swojego wystąpienia? Skąd ten temat? M: Temat zaszczepiła we mnie moja babcia, gdy byłem jeszcze mały. Zawsze nagrywała mi na kasety różne takie informacje z Discovery Science, National Geographic i podobnych programów. Jakoś mnie to wciągnęło, wszystkie te „gadki” o planetach, jestem po prostu ciekawy wszechświata, muszę to przyznać. Mimo mojego profilu (biol–chem), to jednak jest to mój konik – to, co się dzieje tam w górze. K: W takim razie jak się przygotowywałeś i ile Ci to zajęło? M: Zajęło mi to, nie licząc prób

oczywiście, niecałe trzy dni, po godzince każdego dnia. Jak zwykle, gdy robię prezentację, musiałem napisać sobie tekst wyjściowy i to mi zajęło najwięcej czasu. Oczywiście było jeszcze wyszukiwanie informacji o zagadnieniach, żeby to jakoś przedstawić w miarę czytelny sposób, sporo czasu pochłonęło także liczenie tych wszystkich danych, które się w niej pojawiły. K: Czy spodziewałeś się wygranej? M: Nie, zdecydowanie nie! To był dla mnie… o, kosmos, to dobre określenie. Ogromna niespodzianka. Spodziewałem się tego, że na pewno publiczność będzie mnie wspierać, bo nasza klasa w niej była. Mieliśmy dwóch przedstawicieli, w tym właśnie mnie, więc byłem pewien, że będziemy mieć dobry doping, ale absolutnie nie spodziewałem się, że wygram. Wręcz przeciwnie! K: Czy poleciłbyś udział w Speakers Corner? Jeśli tak, to komu? M: Jak najbardziej bym polecił, przede wszystkim ludziom, którzy mają pasje, którymi chcą się

dzielić. Ale też osobom, które wstydzą się wystąpień przed publicznością, ponieważ to dobry trening – nasza społeczność jest niewielka, potknięcie nie będzie aż takim wstydem, wiadomo. Warto to poćwiczyć, bo taka umiejętność często się przydaje dalej w życiu. I oczywiście polecam podobne konkursy samej widowni, żeby ludzie mogli się czegoś nauczyć, moim zdaniem samo wysłuchiwanie wszystkich prezentacji dokształca. K: I ostatnie pytanie – co według Ciebie daje Speakers Corner? M: Daje pewność siebie. Jeżeli człowiek wyjdzie na scenę i stanie przed tą widownią, powie co mu w duszy gra, wygłosi swoją prezentację, to wtedy jest bardziej pewny w takich wystąpieniach. To naprawdę bardzo dobry trening, jeśli chodzi o mówienie przed większą grupą ludzi i wydaje mi się, że to jest właśnie najważniejsze w tym całym wydarzeniu. K: Dziękuję za rozmowę. M: Również dziękuję. STEFAN NEWS 2016

6


graf. Mary Stachura

TRADYCJA CZY KONIECZNOŚĆ?

Czekoladki czy bukiet róż? A może wystarczy spędzony czas? Na miły gest nigdy nie jest za późno. Luty minął, a zaraz po nim nadchodzi Dzień Kobiet – święto przeznaczone dla Twojej babci, mamy, siostry oraz drugiej połówki. Najważniejsze są dobre chęci, bo przecież od tego zależy, czy ten dzień będzie udany tekst: Basia Białas

D

zień kobiet jest świętowany od wielu lat. Obchodzi się go zarówno w niektórych krajach europejskich jak i na całym świecie. Część pań jest tym faktem zachwycona, a inne traktują go jak codzienność. Upominek zawsze można wręczyć bez okazji. Dobre słowo lub komplement może być zapamiętany na zawsze. Przed trzydziestoma laty wszystkie panie otrzymywały goździki i rajstopy. Na szczęście obyczaje uległy zmianie, a wybór prezentu jest ogromny. Sprzedawcy kwiatów są wprost uradowani popytem na ich towary, a pod koniec dnia liczą zyski, które są wielokrotnie większe niż na co dzień. Święto może jest i lekko komercyjne, ale również ma na celu zwrócenie uwagi na ważną rolę kobiet we współczesnym świecie. Tego dnia zapomnij o starszej pani z siatkami przepychającej się w tramwaju. Zignoruj niezdecydowanie Twojej mamy, która godzinami zastanawia się, w co powinna się ubrać. Nie krzycz na siostrę, która znowu popisała Twoją starannie zrobioną pracę z języka polskiego. Niezależnie od sytuacji po prostu zapomnij o wadach każdej kobiety. Mamy 7

STEFAN NEWS 2016

ich mnóstwo, trudno je zliczyć. Przesadzamy, wyolbrzymiamy błahostki. Często nie możemy się powstrzymać od wrednego komentarza na temat innego osobnika naszej płci. Zdarza nam się uronić łzę z byle powodu. Takie już jesteśmy, panowie. Nie martwcie się, większość z nas przypuszczalnie ma tego świadomość (99% tych zachowań i tak nigdy się nie zmieni). Mimo wszystko posiadamy również zalety. Bo czym byłoby życie bez naszych cudownych obiadów i deserów? Kto pomógłby Wam w trudnych sytuacjach? Dowiedziono w sposób naukowy, że nikt nie myśli bardziej analitycznie oraz nie ma tak podzielnej uwagi jak kobieta. Dzięki tym cechom panie świetnie sprawdzają się na wysokich stanowiskach w firmach oraz w takich zawodach jak np. lekarz lub nauczyciel. 8 marca jest tradycją – czy potrzebną, nie wiem. Trzeba jednak pamiętać, że kobiety powinno się szanować przez cały rok, a nie tylko o wyznaczonej porze. Święto przypuszczalnie może zostać zapomniane, więc postarajmy się, by nastąpiło to jak najpóźniej.


graf. Mary Stachura

CO ZAWIERA DAMSKA TOREBKA? Od lat zagadką jest, co dokładnie zawiera kobieca torebka. Ile rzeczy może pomieścić? Jakie sekrety skrywa? Czy znajduje się w niej absolutnie wszystko, co potrzebne? tekst: Nikodem Przeworski i Krzysztof Chmura

K

iedyś to mężczyźni nosili torebki, jednak szybko przerzucili się na kieszenie, gdyż wydawały się bardziej praktyczne. Z kolei torebka stała się jednym z najważniejszych dodatków w kobiecej garderobie. Statystyczna Polka posiada ich aż 6! Oczywiście każda torebka musi być dokładnie dobrana, dopasowana do stylu i np. butów lub płaszcza. Fenomen damskiej torebki polega na jej wszechstronnej zawartości, która przydaje się całemu otoczeniu jej właścicielki – oczywiście, również męskiej części. Kiedy na przykład odczuwasz uciążliwy ból głowy, dusisz się przez kaszel lub umierasz na hemofilię - kobieta zawsze ma w torebce jakieś tabletki. Przeprowadziliśmy ankietę, której celem było zbadanie zawartości damskiej torebki. Najczęstsze odpowiedzi to: • • • •

Kosmetyki x7 Guma do żucia x7 Perfumy x7 Szczotka do włosów x7

Te rzeczy są typowe dla kobiecej garderoby. Jednak pojawiały się także takie odpowiedzi jak: • • • •

Plastikowy nóż Metalowy widelec Paragony sprzed miesiąca Ketchupy z McDonalda

Zapytaliśmy ekspertkę (Jagodę Kamińską), czym dla niej jest torebka. Oto odpowiedź - „Torebka dla kobiety jest atrybutem, nieodzownym elementem ubioru. Mniej więcej jak broszka przy żakiecie Beaty Szydło. Może nie zdajecie sobie sprawy z tego, jak ważną rolę odgrywa ten niepozorny dodatek. Gdyby nie ona, to gdzie Margaret Thatcher nosiłaby projekty reform, a Maria Skłodowska-Curie, czy mogłaby odkryć polon i rad, gdyby nie miała w czym nosić zapisków?” Jak widać torebka jest dla kobiety czymś więcej niż głupią zachcianką. Teraz już wiemy dlaczego tak częstą sytuacją jest, gdy widzimy na ulicy damę przerzucającą całą zawartość torebki do góry nogami w poszukiwaniu swojego dzwoniącego telefonu. Kobiety mają tam dosłownie wszystko (w naszej ankiecie odpowiedź „wszystko” padała aż 10 razy, lecz nie uwzględniliśmy jej w sondzie), czego potrzebujemy, aby przetrwać. Niektórzy twierdzą, że zajrzeć do damskiej torebki to jakby zajrzeć do kobiecej duszy. Po jej zawartości możemy bardzo dużo dowiedzieć się o osobowości kobiety, o tym, jaki ma charakter, sposób życia. Nic dziwnego, że absolutnie wszystko jest jej niezbędne do życia, brak jednego z elementów powoduje uczucie niepokoju. Obecnie torebka stała się nieodłącznym atrybutem kobiety, ciężko wyobrazić sobie niewiastę bez torebki, a wyjście z domu bez niej jest nie do pomyślenia... STEFAN NEWS 2016

8


KIWI NA OBCASACH „Agnieszka, u Was działają same dziewczyny!” Prezydent Gdańska, Paweł Adamowicz, nie krył swojego zdziwienia podczas rozmowy z panią Tomasik nawet tydzień po spotkaniu z reprezentacją medialnej części Piątki. „Młode, ekspresyjne, o miłej powierzchowności”, bo tak nas określił, rzeczywiście, w obu zespołach, zarówno Gazety jak i Telewizji, stanowimy większość. Nie wspominając już o tym, że nawet naszą przewodniczącą jest dziewczyna. tekst: Barbara Grabowska

N

ie bardzo wiem, kiedy piętro. Feminizm to również nie czkami, jednak nie niweluje to dokładnie o moim jedynie krótkie włosy, nieogolone naszych możliwości i siły, którą połechtanym feminizmie nogi i tricepsy, których mógłby mamy. W końcu to my rodzimy chciałam zacząć pisać. Być może zazdrościć nie jeden byczek ze dzieci, co w skali bólu podobna chwilę po spotkaniu z Pa- szkolnej drużyny koszykówki. no otrzymuje dziesiątkę, a, dla nem Prezydentem, być może Feminizm to walka o zauważe- porównania, kopnięcie mężczywtedy, kiedy szowiniści zawitali nie trudu, który spotyka kobiety, zny w krocze, zaledwie szóstkę do naszej szkoły z ofertą war- od początku będące „w tyle”. sztatów jedynie dla mężczyzn, Kobieta zbudowana jest jako SILNA KOBIETA, CZYLI JAKA? być może po wizycie w Żyrar- „ta słabsza”. Nie tylko w kwestii Typ pierwszy: kobieta, która co dowie, gdzie byłam ze stupro- pomieszczenia ilości masy środę ćwiczy tricepsy, a wracając centową żeńską drużyną, mięśniowej, ale także w ro- do domu, smaży sobie krwiste a być może po przeczytaniu ar- zumieniu wrażliwości, którą steki. Najpierw białko, potem tykułu w Newsweeku masa, jak to mówią. Ta o równie wojow“Wystarczy szybkie spojrzenie na dłu- „silna” kobieta mogłaby niczych kobietach-widziewczyną Hagrida gość spódniczki i odpowiedź jest jakby być kingach. Być może. i sadzać sobie swojego Wydaje mi się jednak, jasna, nasuwa się sama. Odpowiedź na faceta na ramieniu. Prawże zaczęło się to wszyst- na to, kim jest, a czasami, co ważniejsze, dopodobnie gra w hokeja, ko dużo wcześniej. jeżeli nie w rugby, i to sama kim na pewno nie jest dziewczyna Moi koledzy wzdyna całą męska drużynę. stojąca przed tobą.” chają, kiedy na historii, Albo w męskiej drużynie. niezależnie od omaPrzebieranie się ze spowianych obszarów czy epoki, ciężej nam ukryć. W odróżnie- conymi facetami też pewnie jej pytam: „Jaka była rola kobiet?”. niu od mężczyzn, którzy mówią nie przeszkadza, bo w sumie Można powiedzieć, że zostałam z przepony, głos dziewczyn wy- nie bardzo różnią się budową. w głównej mierze wychowana dobywa się z klatki piersiowej. Typ drugi: businesswoman, przez kobiety i do tej pory oto- Dlatego trudniej nam śpiewać w czerwonych szpilkach, ołówczona jestem tymi najsilniejszymi niskie tony czy ukryć emocje kowej spódnicy i z dobrze dobraz najsilniejszych. I nie, nie są kul- – głos automatycznie staje się nymi okularami. To wyższa liga; turystkami. Ale nie o tym mowa. wyższy i nie sposób nad tym studia prawnicze lub skończona Feminizm to nie wnoszenie stu- zapanować. Jesteśmy ska- ekonomia z dyplomem. Kobietonowego fortepianu na siódme zane na bycie małymi owie- ta perfekcyjnie zorganizowana,

9

STEFAN NEWS 2016


z organizerem czy kalendarzem (w wypadku braku własnej sekretarki, lub sekretarza, oczywiście). Posiłki zawsze wykwintne, na obiad tagliatelle (te ciemne, przez atrament kałamarnicy) z krewetkami lub risotto z tuńczykiem. Czasami łączy się też z typem zimnej i niezależnej, której bilans tygodniowy to sześć nieodebranych połączeń, trzy SMS-y bez odpowiedzi, dwie randki bez przyszłości i jeden solidny kosz Różnica między tymi dwoma ideałami jest taka, że ten drugi ma trenera personalnego, a ten pierwszy mógłby nim być. Jeżeli jeszcze nim nie jest. Element wspólny? Oba typy kompletnie nie pasują do definicji. Dlaczego, kiedy myślimy „silna”, zastanawiamy się, ile ktoś weźmie na klatę? SPACZONE SPOŁECZENSTWO

Od archetypu odeszliśmy już dawno. Już nie interesują nas słowiańskie Wenus, bogini płodności. Teraz kobiety „z fałdką”, czy nawet te „całkiem normalne” (czyli te, które niespecjalnie są stworzone do obejmowania swojego uda palcami jednej dłoni) uważane są za „zapuszczone”. Utarte wzorce kobiety bez tkanki tłuszczowej, za to z widocznymi kościami policzkowymi, obojczykami i obowiązkowym thigh gap. Mimo postury kruszynki, której szukamy, nasza „drobinka” nie będzie wcale zwolniona z części zajęć i traktowana jak księżniczka. Ba! To na nią spadają wszystkie obowiązki świata, razem z praniem skarpet i zmienianiem pieluch. A najlepszym prezentem dla kobiety jest przecież patelnia albo nowa ścierka z mikrofibry. I z tym podziałem obowiązków, kiedy ko-

bieta z odkurzacza przerzuca się na mopa, w czasie gdy jej mąż wypija już drugie piwo oglądając Lewandowskiego, trochę się pogubiliśmy. Dewotka, wyuzdana, „prawdziwa” kobieta, dama, cicha woda. Nie trzeba jej trzymać za rękę, spędzać wielu godzin na rozmowie czy poznawać zachowania w różnych sytuacjach. Wystarczy szybkie spojrzenie na długość spódniczki i odpowiedź jest jakby jasna, nasuwa się sama. Odpowiedź na co? Na to, kim jest, a czasami, co ważniejsze, kim na pewno nie jest dziewczyna stojąca przed tobą. Proste. Ale czy na pewno? Kolejnym problemem, który tu się zarysowuje, jest uprzedmiotawianie kobiecego ciała. Widzę masę akcji z hasłem „Stop sexualising woman’s body”. Kobiety są permanentnie oddawane pod osąd i dalej uważane za istoty mające jedynie spełniać czyjeś normy, to jest, odpowiednie wymagania. Mamy jedynie słuchać i wiedzieć, ile i czego jest za dużo, a czego za mało. Jak to się dzieje, że mężczyźni chodzący bez koszulki po ulicy to powszechny widok w trakcie upałów czy też skwarów, jednak, w tym przypadku, oczywiście bez względu na temperaturę, kobieta nieubrana/rozebrana, ordynarnie pisząc, „sama prosi się o gwałt”! Żyjemy przecież w tak rozwiniętym społeczeństwie, w takiej cywilizacji „z wyższej półki”. Ludzie stanęli na księżycu, wynaleźli broń jądrową i kto wie, może niedługo wynajdą lek na raka. W dobie tych wszystkich osiągnięć, kobieta dalej nie może, w pełni przekonana o swoim bezpieczeństwie, wyjść z domu po zmroku czy, w niektórych szkołach, ubrać szortów (bo chłopcy przecież

nigdy damskich nóg nie widzieli). Od kogo w takim razie powinniśmy czerpać inspiracje i zasięgać wzorców? KIWI SYMBOLEM SPRAWIEDLIWEGO RÓWNOUPRAWNIENIA?

Kiwi to nie tylko określenie przybysza z Nowej Zelandii. Kiwi to krępe, małe nieloty. Corocznie populacja zmniejsza się o 5% nie dlatego, że kiwi są słabe. Nie dlatego, że to ptaki lubiące monogamię i długo trwające związki, (chociaż tu bym się kłóciła) ale dlatego, że są silniejsi. Może to my mamy spaczone społeczeństwo, które przełożyło cały ciężar wychowania na kobietę. U kiwi, jak u pingwinów, to samiec wysiaduje jaja. To się nazywa podział obowiązków. Może my, ludzie w wiecznym pośpiechu, stawiający sobie ambitne cele na ścieżkach kariery i przyjmujący poglądy z masówki za swoje, powoli wdrążającą się w nasze mózgi przez telewizję i propagandę dotyczącą seksualności, powinniśmy czasem posłuchać tych najmniejszych, których, w dodatku, nie ma już dużo? Nie chcę uniżyć pozycji mężczyzn, a jedynie podkreślić pozycję kobiet, która jest, nawet w naszej szkolnej społeczności, coraz bardziej istotna. Panowie, szanujcie Nas. Szanujcie swoje kobiety, mamy, babcie, siostry, koleżanki ze szkoły czy pracy i nawet te panie spotkane w autobusie. Doceniajcie nas nie tylko od święta. Być może za różowymi szpilkami i delikatną, tiulową spódniczką kryję się osobowość i siła, której nie bylibyście w stanie dorównać. A morał z mojego artykułu jest krótki i niektórym (dobrze) znany: bierz przykład z kiwi, to będziesz obeznany. STEFAN NEWS 2016

10


graf. Paulina Sokólska

CZY MÓWISZ W JĘZYKU KWIATÓW? Urodziny, randka, czy może Dzień Kobiet? Niezależnie od okazji polskim zwyczajem jest wręczanie sobie ozdobnych roślinek. To naprawdę miły gest, a ponadto można nim powiedzieć o wiele więcej, niż się nieraz wydaje. tekst: Julia Jańczyk

W

iększość ludzi wie, co należy wręczyć na standardowe okazje: czerwona róża na randkę, tulipan na Dzień Kobiet, chryzantemy na grób (ale tylko w Europie). Jednak mam pewną szokującą informację: kwiatów istnieje o wiele więcej! I nie należy się ich obawiać, a ich język, choć obecnie zanika, wciąż jest bardzo bogaty. Wyżej wspomniana czerwona róża jest symbolem największej, spełnionej miłości, jeżeli jednak mężczyzna nie jest pewien, czy jego partnerka odwzajemnia uczucie, powinien wręczyć jej różę w kolorze różowym, a jeśli związek dopiero się zaczyna najlepszy będzie bez – symbol słodkiej obietnicy i nowej miłości. Maki oznaczają pocieszenie i wsparcie, są wręczane jako antidotum na smutek i coś musi w tym być, skoro za posiadanie niektórych gatunków, może do nas zapukać Centralne Biuro Śledcze Policji. Zgody służb specjalnych nie potrzebujemy, aby wręczyć komuś wiązankę chmielu symbolizującą oczekiwanie na sprzyjające okoliczności, choć bardziej przydałyby się chyba krokusy identyfikowane z młodzieńczą zabawą i… z trzeźwością. Irysy, nazwane tak na cześć greckiej bogini tęczy, podarujemy osobie, której chcemy przekazać dobre wieści, a niezapominajki komuś, z kim pragniemy się zaprzyjaźnić. Stokrotki wręczamy ludziom pełnym dziecinnej niewinności, a bratki tym, 11

STEFAN NEWS 2016

o których nigdy nie zapomnimy. W podzięce za drobną przysługę możemy wręczyć niepozornego nagietka, a w ramach przeprosin - begonię. Warto zauważyć, że ważny jest nie tylko rodzaj, ale i kolor oraz ilość. Czerwone wiązanki zazwyczaj wręczają sobie zakochani, a jeżeli jesteśmy zazdrośni o naszego partnera, należy podarować mu kwiatek w kolorze żółtym. Białe rośliny – symbolizujące wieczność – wręczamy na ślub i pogrzeb, ale młodą parę obdarowujemy nieparzystą liczbą kwiatów, bo parzysta jest zarezerwowana dla uroczystości żałobnych. Delikatne kwiaty (goździki, nagietki) łączymy w bukiety, pojedynczo można wręczyć te okazalsze (słonecznik, róża). Co do kwiatów doniczkowych to możesz je podarować… sobie, ewentualnie komuś dobrze znanemu, pod warunkiem, że masz pewność, iż doniczka nie będzie przeszkadzać czy też zawadzać obdarowanej osobie. Jeżeli jednak florystyka nie jest dla Was i za chwilę zapomnicie, że knieć błotna to ten sam kwiatek co kaczeniec, nie macie powodu do zmartwień. W końcu liczy się gest, nie ważne czy zadłużyliście się na kolejne lata u kwiaciarki, czy też zerwaliście zieleninkę z ogródka sąsiada. Ponad wszystkie te ustalenia obowiązuje jedna zasada - gdy wręczacie komuś kwiaty, one zawsze oznaczają: „Jesteś dla mnie kimś ważnym”, a to wystarczy w zupełności.


MIŁOŚĆ PONAD PODZIAŁAMI W piątek 12 lutego, tuż przed rozpoczęciem ferii, mieliśmy okazję zobaczyć wyjątkowy spektakl walentynkowy. Czy istnieje bardziej znany motyw miłosny niż historia Romea i Julii?

en temat powraca zawsze wraz ze zbliżającym się świętem zakochanych. Wydawałoby się, że w kwestii zakazanej miłości wszystko zostało już napisane i powiedziane, ale klasa IIc udowodniła, że można umiejętnie przedstawić klasykę w uwspółcześnionej wersji. W „piątkowej” inscenizacji nie zabrakło scen zaczerpniętych ze słynnego dramatu i choć fabuła była oparta o pierwowzór, zawierała także znaczące różnice. W tej adaptacji, Romeo i Julia poznają się na połowinkach szkoły. Po bliższym poznaniu okazuje się jednak, że pochodzą z „wrogich” sobie klas – Julia jest z humana, a Romeo z mat-fizu. Przyjaciele odradzają im dalszą znajomość, ale zakochani nie przejmują się opinią innych. Jednak na zlecenie koleżanek Julii, najlepszy przyjaciel Romea, Merkucjo, zostaje pobity przez Tybalta. Chłopak postanawia się zemścić w tajemnicy przed ukochaną. Z walki wychodzi zwycięsko, ale jego czyn demaskują rodzice dziew-

czyny podczas romantycznej kolacji pary. Romeo zostaje wyrzucony ze szkoły i rozdzielony z Julią. To nie jest jednak koniec. Ostatecznie bohaterowie spotykają się po latach, gdy Romeo okazuje się jednym z klientów baru szybkiej obsługi, w którym pracuje Julia. Płomienne uczucie ożywa na nowo. Spektakl nie był długi, ale obfitował w żarty i akcenty humorystyczne. Krótkie wstawki muzyczne podkreślały komizm sytuacji, nie zabrakło również nawiązań do popkultury. Widzowie byli zainteresowani losami zakochanych i żywo reagowali śmiechem oraz brawami. Ciekawie został przed stawiony wątek zakazanej miłości – nie w formie sporu zwaśnionych rodów, lecz niechęci i uprzedzeń dwóch klas o przeciwnych profilach: humanistycznym i matematyczno – fizycznym. Podsumowując, współczesna wersja sztuki „Romeo i Julia” w wykonaniu klasy IIc była zdecydowanie udana, a kto nie widział, niech żałuje.

fot. Karolina Dłuska

T

tekst: Milena Lesiak

STEFAN NEWS 2016

12


13 TWARZY BRODY

Wiele razy byłem brany pod włos i proszony o napisanie krótkiego tekstu poświęconego brodzie (zapuszczaniu i pielęgnacji), ale dopiero teraz ostatecznie udało się mnie namówić. Nie dzieląc więc włosa na czworo, zapraszam do krótkiej lektury o zaroście w ogóle, nie tylko o brodzie. tekst: prof. Jerzy Majewski 1. GENETYKI NIE OSZUKASZ.

Nie tylko Twój wiek decyduje o zaroście, jaki u Ciebie zagości (lub nie), może się zdarzyć, że mając 18 lat będziesz miał bujne owłosienie, ale może też być i tak, że nawet koło czterdziestki nie nazwiesz tego czegoś zarostem. Decydują geny. Nie ma cudownych środków na porost brody, nie ma „sprawdzonych metod”, a większość porad to zwykłe mity, jak np. ten, że częste golenie sprawi, że Twój zarost będzie mocniejszy i bardziej widoczny. Uwierz, tylko geny i czas mają cokolwiek do powiedzenia w tej kwestii. Prawdziwie ukształtowany zarost nie pojawia się od razu, ale stopniowo kolejne części twarzy zostają przez niego skolonizowane. I, niestety, musisz to przeżyć. 2. (NIE)KOCHANI ZNAJOMI.

Najgorsze w zapuszczaniu zarostu jest... wysłuchiwanie uwag innych ludzi. Ich opinii, ich rad, ich wyroków. Na początku są nawet śmieszni, potem jednak zaczyna być to denerwujące i żałosne. To identyczna sprawa, jak z wytykaniem komuś, że jest chudy/gruby. Nie ma w tym celu zranienia, ale jest to naprawdę denerwujące. Nasze otocznie potrafi czasami zachowywać się jak dzieciaki z podstawówki. Ale nic nie poradzisz, trzeba zagryźć zęby i być konsekwentnym. 3. GÓL KOPER.

Czasami zarost wygląda...(ekhm) smutnie...jest rzadki, ledwie kiełkujący i za nic nie chce być „prawdziwy”. Upiera się przy byciu meszkiem. Proszę, zgól to. Widocznie to jeszcze nie ten czas. Z takim zarostem wyglądasz jak w zniszczonych i brudnych spodniach po starszym bracie lub jakbyś przechodził intensywne łysienie… Jak przyjdzie czas, to zapuścisz, a na razie...nie stawaj się, na własną prośbę, obiektem drwin. Podobnie w przypadku „dziewiczego wąsa”. Włoski ledwo wyrosły, ale już dumnie nimi „błyskasz” spod nosa... Zmartwię Cię – taki zarost noszą starsze panie (szczególnie w wiejskich okolicach) i w Hiszpanii, gdzie nazywają go „zalotką”. Nie chcesz go mieć. Nie chcesz! 4. WASY SĄ OK.

W Polsce wąsy są wyśmiewane (chyba wszystko jest), a tymczasem w Europie wraca się do noszenia wąsów lub brody i wąsów. Oczywiście, jeżeli nie rosną, to nic nie zrobisz, ale jeżeli są, to nie gól ich na siłę. 13

STEFAN NEWS 2016

Uwierz, że właśnie one nadają odpowiedni wygląd i charakter. Nie musisz mieć od razu sumiastych, ale nie rób z siebie Amisza lub Araba (i tak będą tak mówić) tylko bądź dumny z ich charakteru! Wąsy można przyciąć do odpowiedniej długości i od razu wygląda się lepiej. Brak wąsów... no cóż, jak bardzo lubisz, to ok, ale szkoda, bo to europejska i polska tradycja. 5. PIERWSZE POWAZNE ZAPUSZCZENIE DOBRZE PRZEMYŚL.

Są prace w których broda nie jest mile widziana albo zwyczajnie niezbyt bezpieczna (może ciężko to sobie wyobrazić, ale długa broda przy taśmie montażowej... albo w kuchni...). Czy Twoja dziewczyna nie będzie krzyczeć (będzie, bo broda drapie, ale mówi się trudno)? Czy Twoi znajomi nie zaczną donosić na Ciebie do tajnych służb (będą tak mówić, więc się przyzwyczajaj)? Ale tak naprawdę podejmij tę decyzję z rozwagą, bo o zarost trzeba dbać (chyba, że jesteś jednym z tych, którzy nawet włosów nie myją, wtedy omiń ten punkt i rób co chcesz). 6. 3 MIESIĄCE.

Żeby określić jaka jest linia Twojego zarostu, na jaką długość warto postawić (czyli jak Ci odpowiada), czy przypadkiem nie warto „dopuścić” wąsów, potrzebujesz ok. 3 miesięcy. Dopiero po tym czasie wskazane jest pierwsze przycięcie. Pamiętając, że zarost rośnie podobnie jak inne włosy, czyli ok. 1 cm na miesiąc (wiem, że różnie z tym bywa, dlatego napisałem „ok.”), trzy miesiące są takim minimalnym momentem. Możesz to zrobić później, ale nie powinieneś wcześniej. 7. WłŁOS NIE ZĄB

Źle przyciąłeś brodę, bo jesteś żyła i szkoda Ci 20 zł na profesjonalnego fryzjera? Nie płacz. Odrośnie. Trochę to potrwa, ale przynajmniej masz nauczkę. Nie bój się także eksperymentować. Dłuższe wąsy? Albo ich brak (patrz punkt 4.)? Albo ogolone policzki? Cokolwiek się zgoli – odrośnie, więc nie bój żaby. 8. FRYZJER NIE JEST POTWOREM.

Profesjonalny barber sprawi, że Twój dziki i nieokiełznany zarost stanie się oswojony. Żaden wstyd iść do fryzjera i pozwolić sobie na odrobinę relaksu. Doradzi, podpowie, a może i zmieni Twoje podejście do wielu „brodowych” rzeczy. Jak kupisz garnitur, to też


sam nie robisz poprawek, prawda? Zarost trzeba przycinać, bo inaczej zacznie żyć własnym życiem. Oczywiście, możesz sobie zapuścić roczną brodę, ale i tak należy ją odpowiednio przycinać w niektórych miejscach. Przycięcie nie boli, jest wskazane i potrzebne. Nie bój się nożyczek! 9. BRODA NIE KALORYFER.

Nawet nie chcę wiedzieć ile razy pytano mnie o to, czy nie jest mi za gorąco. Odpowiedź jest prosta – nie. Broda nie grzeje. Nawet przy 30 stopniach. Podobnie jak z włosami na skalpie. Przecież nikt nie goli się na łyso na lato, bo mu za gorąco w czaszkę. Więc zapamiętaj! Nie będziesz się przegrzewał z brodą na twarzy. Mało tego, zarost chroni Twoją twarz przed promieniami UV! Ale w drugą stronę już na plus. W zimę jest cieplej. Nie dlatego, że nagle Twoja broda zaczyna grzać, ale dlatego, że nie przepuszcza wiatru. I utrzymuje (w miarę) temperaturę. Taki izolator, który nic nie kosztuje i dobrze wygląda. 10. WODA NIE ZASZKODZI.

Myjesz włosy – myj i brodę. Poważnie. Nie musisz od razu kupować super szamponów, dedykowanych specjalnie do Twojej brody. Ale nie bój się jej zamoczyć. Nie pozwól, żeby była zakurzona i pokryta pajęczyną. Odpowiednie mycie zarostu pozwala nie tylko na odświeżenie, ale także usuwa resztki naskórka i sprawia, że włosy mają zdrowszy wzrost. Oczywiście nie przesusz ich, pamiętając że włosy i skóra wytwarzają własne substancje zabezpieczające. 11. OLIWA ZAWSZE SPRAWIEDLIWA.

Spraw sobie olejek do brody, kup gotowy (jest ich pełno) lub zrób sam (składniki są łatwo dostępne, fajna przy tym zabawa i zdecydowanie zdrowsze jest to dla zarostu). Brodę warto naoliwiać bo lepiej wygląda, lepiej rośnie, jest zdrowa, nie wypada, nie przesusza się i chronisz ją tym przed wiatrem i słońcem. Dobry olejek potrafi zmienić Cię całkowicie. Do wąsów polecam wosk, ale to już indywidualna sprawa, więc nie będę się nad tym rozwodził. 12. NIE PRZEGINAJ

Fajnie, że masz brodę, ale daj żyć innym. W odwecie na głupie teksty znajomych możesz powrzucać trochę swoich o „prawdziwym mężczyźnie” itd. ale nie przesadzaj. To nie broda decyduje, czy jest się mężczyzną czy nie, więc po pewnym czasie stanie się to żałosne. Jakbyś na siłę szukał uwagi, a brodę zapuszczasz przecież dla siebie, a nie na pokaz, prawda? Podobnie z okołobrodową toaletą. Uważaj, żeby Twoja dziewczyna nie musiała na Ciebie czekać, bo właśnie rozpocząłeś codzienny rytuał z pielęgnacją zarostu. To słabe. Naprawdę. Dbaj o siebie, dbaj o zarost, ale nie przesadzaj. 10 warstw olejku nie jest super.Zbyt częste czesanie zarostu powoduje jego osłabnięcie i, w skrajnych przypadkach, może doprowadzić do wyłysienia miejsc na twarzy.

Podobnie jest z włosami na skalpie, więc też nie przesadzaj. Raz dziennie wystarczy. I kup dobrą szczotkę lub grzebień. Na szczotkę najlepsze jest włosie dzika, a grzebień z drewna. Pamiętaj! Skubanie, zbyt częste czesanie i „wycieranie” mocno zarostu (włosów w ogóle) jest dla nich szkodliwe!

13. JAK NIE UMIESZ JESĆ, TO I BEZ BRODY BEDZIESZ UPAĆKANY

Często słyszę, że broda przeszkadza w jedzeniu. Owszem. Jak jesz jak świnia. Jeżeli jesz normalnie, to nie ma problemu. Nie wkładaj w talerz, zaczesz dłonią, naucz się używać sztućców i chusteczek, krój zanim wsadzisz do gęby, a nie będziesz musiał straszyć swoim wyglądem. Oczywiście, hamburgery, zapiekanki, pizza i wszystko co ma dużo sosów i składników... może stanowić wyzwanie. Na początku. Potem nauczysz się, że broda nie jest przeciwnikiem. Wąsy są.Im dłuższe, tym bardziej trudno jest je ogarnąć przy jedzeniu. Ale i na to jest rada – mały grzebyk i lekkie zaczesanie na boki. I zawsze, ale to zawsze, chusteczka w ręku. Może nie będzie potrzebna, ale i tak warto ją mieć. Na wszelki wypadek! To garść włos...informacji i porad dotyczących zarostu, które powinny być znane każdemu, kto bierze się za zapuszczanie, ale wciąż bez odpowiedzi pozostaje pytanie: Czy warto mieć brodę? Oczywiście, że tak! Broda nie pyta, broda rozumie! Daje cień Twojej twarzy, sprawia, że możesz ukryć defekty, wygląda dobrze, zawsze zwraca uwagę. Broda zmusza do pewnej dyscypliny (jeżeli dbasz o siebie, bo jak nie, to i broda Ci nie pomoże), uczy spokoju. Broda jest zawsze dobra, bo moda mija, a broda cierpliwie i codziennie rośnie. No i najważniejsze! Nie trzeba się golić. Obecnie jest moda na drwali, rumcajsów i brodohipsterów, ale nie przejmujcie się tym, jeżeli zostaniecie do nich zaliczeni. Broda była w historii mężczyzn od dawna i nic nie będzie jej w stanie wyprzeć. Mody mijają, broda zostaje, więc nie bójcie się jej nosić!! Wadą brody jest to, że postarza. Niestety. No ale jakieś wady musi mieć! Moja pierwsza długa broda (którą możecie podziwiać w gazetce dot. 70lecia szkoły) miała 9 miesięcy, zanim ją przyciąłem i zdecydowałem się na utrzymywanie krótszej. Znalazłem swój styl. Obecna ma jakieś 3,5 miesięcy i od teraz co miesiąc/półtora chodzę ją przycinać. W Gdańsku jest kilku wyspecjalizowanych fryzjerów, których warto odwiedzić, bo są naprawdę dobrzy, nie zdzierają z człowieka i jeszcze mają na sprzedaż brodowe produkty. Codziennie ją pielęgnuję, ale zajmuje mi to minimalnie więcej czasu, niż normalna poranna wizyta pod prysznicem. Czy nie chciałbym sprawdzić jak będę wyglądał po np. dwóch latach zapuszczania? Nie. Wiem już, że za długa broda mi nie pasuje. Taka jest w sam raz. Na zakończenie – idźcie i zapuszczajcie! Niech broda będzie z Wami! STEFAN NEWS 2016

14


graf. Mary Stachura

WIOSNA – ZŁO WCIELONE Wszyscy narzekają na Zimę, a ja ponarzekam na jej dwulicową, cieplejszą(?) siostrę - Wiosnę. Dwudziesty pierwszy marca już niedługo, a wraz z nim zacznie się najgorsza pora roku. Dlaczego najgorsza? Sami przeczytajcie. tekst: Michał Palczewski

P

yłki? Pyłki. Pyłki! Jesteś uczulony? Tak. Już możesz biec do sklepu, by kupić tonę chusteczek higienicznych. Na pewno się przydadzą. Tyle kataru nie widziałeś od zeszłej wiosny. Ze zużytych chusteczek będziesz mógł zbudować fort chroniący przed PYŁKAMI, wtedy będziesz bezpieczny. Zmiana czasu już niedługo, a dokładnie dwudziestego siódmego. Przygotuj się! Niby z życia znika tylko jedna godzina, jednak organizm będzie się do tego przystosowywać przez kolejnych kilka miesięcy. Nie będziesz się wysypiać i choć inni będą Ci wmawiać, że to wina twoja i tego, że marnowałeś życie do 3 rano - to nieprawda, wszystko jest winą zmiany czasu (ale tylko tej z zimowego na letni). Może zima w tym roku nie uraczyła Pomorza zaspami śnieżnymi, ale mimo to kilka razy padało. Śnieg kojarzy się z dziećmi na sankach i bałwanami (zarówno tymi w ogrodzie, jak i na drodze). Jednakże problem stanowi to, co znajdziemy pod nim, jak już się rozpuści. Kiedy śnieg topnieje? Wiosną. Właśnie wiosną możemy podziwiać to, co w śniegu pozostawiły pupile naszych sąsiadów. Nie mówię, 15

STEFAN NEWS 2016

że w trakcie trwania innych pór roku zwierzęta się nie załatwiają, ale zimą niektórzy właściciele myślą, że jeśli czegoś nie widać, to tego nie ma. Niestety jest i wiosna zaprezentuje to nam w pełnej okazałości. „Wiosną robi się cieplej.” To kłamstwo wpajane nam od dzieciństwa. Telewizja zacznie trąbić o tym, że zaczyna się wiosna i wszyscy się na to nabiorą. Zamienią grube kurtki zimowe na cienkie wiosenne płaszczyki. I co? Połowa z nich zachoruje. Popyt na leki wzrośnie, a twój portfel - schudnie. Smutne. Nie ufaj Wiośnie, ona jest kłamczuchą i na pewno współpracuje z producentami leków. Nareszcie. Wylałem wszystkie swoje żale. Mam nadzieję, że przeczyta to ktoś, kto ma moc by usunąć wiosnę z kalendarza. Jeżeli ty jesteś tą osobą, zrób to! Proszę… Pamiętaj - Wiosna jest zła, kłamliwa i dwulicowa. Przychodzi, mówi: „Będzie ciepło.”. To nigdy nie jest prawda. Jeśli się ze mną zgadzasz, wykreśl wiosnę ze swojego kalendarza. Może to w jakiś sposób pozwoli nam przeżyć tę okropną porę roku.


KANYE WEST went WEST Jednym z kilku głównych tematów w światowych mediach jest teraz zamieszanie wokół Kanye Westa. Postanowiłam przybliżyć Wam trochę całą tę aferę, a tym samym odciążyć Wasze mózgi od poważnych rozmyślań, a także od biologii, chemii, matematyki etc. tekst: Jagoda Kamińska

K

ażdy, kto choć trochę orientuje się w branży muzycznej, czy po prostu słucha czegoś więcej niż radia, jadąc do szkoły, wie kim jest Kanye West i wie, że wydał właśnie nową płytę, „The Life of Pablo”. Jest to siódmy studyjny album amerykańskiego rapera. Każdy, kto choć trochę orientuje się w internetowym śmieszkizmie, wie, ile szydery wywołała ta okładka. Nie wiem, co grafik Westa miał na myśli – może wyskakujące okienko w Windowsie 95, które przeciągało się po ekranie? Zapewne płakał jak projektował. Krytycy muzyczni natomiast pozytywnie komentują nowe kawałki rapera i wskazują ich potencjał. (Niestety) płyta nie wzbudza takich kontrowersji jak sam artysta. Wydał on ostatnio nie tylko nowy album, lecz również kolekcję ubrań pod marką

Okładka płyty “The Life of Pablo”

Yeezy dla Adidas. Pastelowe kolory, lekko grunge’owy styl i skromność – tak rysuje się opis tej kolekcji. Inspiracją dla artysty było hasło „mniej znaczy więcej”, co nie odnosi się jednak do ceny. Rozumiemy marketing i daleko idący merchandise, ale sprzedawanie podartych swetrów za ponad 2000€? Kanye, przystopuj. Jednak największe zamieszanie raper wzbudził wokół siebie...tweetami. Social media kolejny raz pokazały swą siłę. Cała afera zaczęła się, kiedy Wiz Khalifa zasugerował aby Kanye nie zmieniał nazwy swojego nowego krążka. West nie umiał przyjąć krytyki i odpowiedział zwyczajnym hejtem, który dotknął nawet dziewczyny Wiz’a. Kolejną „ofiarą” rapera stała się Taylor Swift, która według niego zawdzięcza mu swoją karierę. Posunął się nawet do umieszczenia swoich zarzutów w piosence “Famous”, gdzie używa wobec piosenkarki niecenzuralnych słów i insynuuje, iż to on jest ojcem jej sukcesu. Kanye ogólnie uważa się za najlepszego, najmądrzejszego, naj… x1000 w każdej dziedzinie. Pisze na przykład: „moja nowa płyta nie jest jedną z najlepszych w historii – jest najlepszą” . Porównuje się do Boga, a jako jedynych konkurentów uznaje Picassa i Michała Anioła. Internauci natomiast porównują go do zadufanego w sobie i wkurzającego buca w stylu Donalda Trumpa. Wszystko to zniechęciło wielu fanów i potencjalnych słuchaczy, a opinia na temat samego Kanye i jego rodziny (na „Pudelku” jest dużo o Kardashiankach) coraz bardziej się pogarsza. Nie pozostaje nam nic więcej jak życzyć powodzenia nowemu, samozwańczemu „królowi rapu”. Good luck, mr West!

STEFAN NEWS 2016

16


CIEMNOŚĆ W ŚWIETLE DNIA graf. Paulina Sokólska

„W lecie, w południe, jak dojrzewa żyto, chodzi wśród zbóż diabeł zw. corter. Ma on ze sobą tabakierkę i jak spotka kogoś, to daje zażyć” tekst: Karolina Dłuska

J

est południe. Słońce mocno oświetla ci twarz, plecy opierają się o stare drzewo rosnące na miedzy, ptaszki ćwierkają do ucha, a przed twoimi oczyma rozpościera się ogrom złotego pola żyta. Kłosy lekko powiewają na wietrze, chłodna bryza przyjemnie owiewa Ci twarz, a tobie do szczęścia niczego więcej już nie potrzeba. Ja bym jednak nie była taka spokojna. Bo idyllę pięknego dnia zakłócić może pewna – ubrana w biel – młoda, piękna nie17

STEFAN NEWS 2016

wiasta o rozpuszczonych włosach, ozdobionych wiankiem z bławatków i kłosów. Jednak piękno bywa obłudne, bo owa niewiasta to żadna miła pani, ale demon zowiący się południcą. Wierzenia na ten temat wywodzą się jeszcze z czasów przedchrześcijańskich. W różnych regionach Słowiańszczyzny owe demony były różnie nazywane – rusałkami, południkami, diabłami polnymi lub babami z żelaznymi zębami. Oprócz posta-

ci pięknych niewiast przybierały też wygląd szkaradnych kobiet z orszakiem siedmiu czarnych psów. Atakowały tylko ludzi pracujących na polu w południe. Według świadków południca to: „Kobieta ubrana w biel z nogami porosłymi jak u pawia, aby swobodnie w kłosach chodzić. Wysuwa się z żyta lub pszenicy, łapie każdego, kto się tylko nawinie, siada przy nim i każe się iskać po głowie”. Lubowały się też w załaskotywaniu na śmierć,


sprowadzaniu omdleń, oparzeń lub bólów głowy. Hmm… brzmi to jak typowe objawy udaru słonecznego. I bez względu na to, czy tamtejsi ludzie faktycznie wierzyli w południce, miało to zbawienny wpływ na ich zdrowie, gdyż obowiązywał wówczas zakaz przebywania na polu o 12 za dnia i o 12 w nocy. Zresztą, niektórzy twierdzili, że „południce to nie były żadne duchy, lecz przebrane żywe kobiety. Sama tak się przebierałam, by straszyć dzieci, żeby się nie oddalały na polu”. Gdybyśmy jednak na naszym pięknym, skąpanym w słońcu polu natknęli się na tego demona, dobrym sposobem będzie modlitwa i pokropienie wodą święconą – a tym bezsprzecznie najlepszym – ucieczka. A jak gawiedź radziła sobie z chorobami? Przede wszystkim trzeba wiedzieć, że choroby były wtedy utożsamiane z demonami. Demon grypy był wyobrażany jako istota ludzka wielkości główki od szpilki, a gdy ktoś miał ropiejącą ranę na ciele, to pewnikiem kryły się w niej się, niewidzialne dla ludzkiego oka, czarne robaczki. Choroby można było i zamawiać, i zaklinać. Prosiło się wtedy guślarza, owczarza lub zielarkę, aby odmówili magiczną formułkę, w późniejszych czasach niekiedy zaprawioną modlitwą chrześcijańską. Jak to mówią, Panu Bogu świeczka, a diabłu ogarek. Chociaż w tym przypadku sytuacja się odwraca. Istniały też różne przesądy, takie jak: „Przy lekkim oparzeniu należy się złapać za uszko od ucha, a oparzenie nie będzie bolesne.” „Na żółtaczkę przegląda się chory w patynie, w chrzcielnicy, w świeżo roztopionej smole,

w gnojówce, na uwarzone mięso moczy, a zebrawszy to z całego dnia, wylewa na rozstaje drogi, przed zachodem słońca.” „Jeżeli się ręce nadto pocą, żabkę zieloną (która z deszczem spadła) radzę nosić w rękach, póki nie uśnie.” Oczywiście nikt nie zapomniał o medycynie tradycyjnej. W czołówce najlepszych remediów plasowały się wywary z suszonych i poświęconych na święto Matki Boskiej Zielnej ziół. Wianuszek z nich wieszało się u powały w izbie, aby przez następny rok służył jako środek obronny przeciw złym duchom i wszelakim dolegliwościom. Ale to wszystko, co zostało tu opisane to tylko niegroźne nieprzyjemności. Istniały demony, przed którymi nie sposób było się obronić, których wyrok był zapieczętowany, bez możliwości odwołania. Gdy młode, szczupłe, ale szpetne niewiasty przejeżdżały na szkieletach koni przez wieś lub gdy zakrwawiona, czerwona płachta leciała po niebie, to mieszkańcy doznawali bezgranicznego i ohydnego strachu, pełznącego jak kropla obrzydliwego i zimnego potu na plecach. Bo gdy morowa dziewica odwiedzała wieś, kury uciekały, a gdy swym ochrypłym głosem naśladowała pianie koguta, trzoda pasterza rozbiegała się, a pies kładł się na ziemi, skomląc. Morowe dziewice rozsiewały epidemie. Nestor w swojej kronice w 1092 roku pisał tak: ”Niewidzialne duchy przybyły do Połocka i za pomocą niewidzialnych strzał zaraziły mieszkańców tego grodu plagą morowego powietrza”. Ale to nie zaraza była najgorsza. Nie powolna śmierć zarażająca swym oddechem

każdą żywą istotę przerażała najbardziej. Najgorszy był obłęd, którym zakażali się mieszkańcy. Wszelkie więzy i normy społeczne zanikały i we wsi powstawało istne pandemonium. Matka zabijała swoje nowonarodzone dziecko, a mąż zabijał żonę. Morowa zaraza była ostateczna, nieunikniona. Najstraszniejsza, bo nie można jej było obłaskawić. Demon nie musiał istnieć, by zamącić ludziom w głowach. Bo najsilniejszym napędem człowieka do działania jest strach. Zagłębiając się coraz bardziej w ten zarośnięty, pełny zagadek i tajemnic las mitologii słowiańskiej zaczęło mi się w myślach wyodrębniać i kontrastować istotne pytanie. Po co? Dlaczego ludzie wymyślali te wszystkie demony i potworności? Po co zaprzątać sobie głowę czymś tak nieprzyjemnym, zamiast zwyczajnie cieszyć się radością życia? W dużym stopniu, by wytłumaczyć sobie pewne zjawiska, których nauka wytłumaczyć nie potrafiła. Ale też z innego powodu – by ludzie mogli sami sobie wydać się mniej potwornym. Bo gdy wiedzą, że na tym całym przepełnionym złem świecie istnieją istoty bardziej złe od nich, jakoś „lżej im się robi na sercu. I łatwiej żyć”. Łatwiej zrzucić winę za szkaradne dziecko na mamunę, która je podmieniła na własne o niemiłej dla oka aparycji. Łatwiej zrzucić winę za swój marny los na demona o imieniu Dola. Łatwiej zrzucić winę za swoje pijaństwo i nie wrócenie do domu na noc na południce, co uczciwego męża porwała w nocy i pobiła. Znacznie łatwiej. Kłamstwo zawsze przychodzi łatwiej.

STEFAN NEWS 2016

18


WYGLĄDAĆ CZY NIE WYGLĄDAĆ? - oto jest pytanie... Moda, styl, elegancja. Czym się różnią? W teorii wszystkie dotyczą wyglądu, a jednak istota tych zjawisk jest zupełnie odmienna, choć przeplatają się wzajemnie. Głównym zadaniem ubrań jest dzisiaj wyrażanie osobowości. Przeważnie dopiero w drugiej kolejności zapewniają komfort termiczny lub po prostu komfort. tekst: Witold Pozorski

M

źródło: secondhanddandy.pl

oda zakłada naśladowanie tego, co wymyślą inni, by wyglądać dobrze. Naśladując nie sposób wymyślić niczego nowego. Ale czy trzeba w ogóle wymyślać coś nowego? Podążanie za trendami narzuconymi przez garstkę ludzi sprawia, że wszyscy jesteśmy w gruncie rzeczy jednakowi. Ci, którzy nie dają się zamknąć w utartych schematach od razu rzucają się w oczy. I, jak łatwo się domyślić, ma to zarówno wady jak i zalety. Ubieranie się z dnia na dzień,

19

Dawid Tymiński

STEFAN NEWS 2016

czyli zawsze inaczej, sprawia, że wyglądamy ciekawiej, a bywa, że wręcz bawimy się ubraniami. Jest to jednak czasochłonne i niekiedy wymaga wysiłku. Oprócz tego podążanie za modą sprawia, że nasza garderoba staje się mniej uniwersalna. Najlepszym przykładem spodnie. Rozcinanie ich na kolanach to zwykłe niszczenie. Czy nikt na to nie wpadł? W przyszłym sezonie ta moda przeminie, a dziurawe spodnie zostaną. Tu pojawia się kwestia podejścia do ubrań, ale to osobny temat.

Styl natomiast to ubieranie się swobodnie, tak, by to, co mamy na sobie stało się naszą drugą skórą. Ideałem stylu jest włoska sprezzatura. To wdzięcznie brzmiące słowo oznacza styl, luz i komfort. Niestety pojęcie to zostało bardzo spłycone przez współczesnych blogerów modowych. Ograniczono je do kilku charakterystycznych cech, które często nie mają nic wspólnego z wygodą czy swobodą, a jedynie z modą. W przypadku zestawów garniturowych są to rozpięte marynarki dwurzędowe, rozpięte mankiety koszuli, rozpięta klamra w butach, krawat zawiązany w taki sposób, że widać jego tylną część, mnóstwo bransoletek oraz niespotykana w przyrodzie pstrokacizna. W przypadku zwykłych ubrań – podwinięte nogawki i rękawy, koszula wyciągnięta ze spodni, kolorowe sznurowadła i kolorowe skarpety (ten element również przy garniturach). Prawdziwa sprezzatura nie daje się określić w ten sposób. Po prostu jest albo jej nie ma i widać to od razu. Elegancja zazwyczaj wymusza


Daniel Craig jako James Bond zumieć jednej rzeczy, to uwaga do panów – skoro na co dzień nie nosicie za dużych ubrań, to dlaczego robicie to od święta? I nie jest żadnym wytłumaczeniem, że rzadko nosicie garnitur, bo to wy o tym decydujecie. Podsumowując, styl odnosi się do nas samych, moda do innych, a elegancja do okazji. Najkrócej i najtrafniej temat wyglądu ujął Oscar de la Renta: „W modzie

źródło: mrvinrage.pl

ubieranie się według pewnych konwencji, wypracowanych przez ludzkość na przestrzeni dziejów. Zakładanie strojów odpowiednich do okazji nie jest jednak tylko udręką, a przynajmniej nie powinno nią być. Wszystko to zostało wymyślone w jakimś celu i ma konkretne motywacje: podkreślenie rangi uroczystości, zapewnienie estetycznego wyglądu czy, w skrajnych przypadkach, pokazanie statusu majątkowego. Z tych trzech pojęć najwięcej wspólnego z pięknem, co w pełni zrozumiałe, ma elegancja. Autor bloga klasyczna-elegancja. pl, Dawid Trybański uważa, że smoking, czyli półformalny strój wieczorowy, to „czyste piękno”. Ja, po długim namyśle i kilku próbach, przyznaję mu rację. Stroje eleganckie zostały wymyślone po to, by ukrywać wady sylwetki i podkreślać jej zalety. I smoking spełnia swoje zadanie doskonale. Przy okazji polecam sam blog – Dawid pisze na temat elegancji z rzadko spotykanym znawstwem – choć z pewnością nie wszystkim się on spodoba. W naszej szkole przykładem stylu (najlepszym przykładem, bo dobrych jest wiele, wśród nich Iza Kolmetz, Kuba Partyka czy Kajtek Kundzicz) jest Karolina Cegiełka. Przykładem podążania za modą jest większość z nas. Natomiast przykłady elegancji są sporadyczne, ze względu na charakter naszej wspólnoty – nie jesteśmy w żaden sposób zobligowani do wyglądania elegancko (za wyjątkiem testów czy świąt, co zresztą nie do końca się udaje), a jedynie estetycznie. Nie mogę tylko zro-

chodzi o ubieranie się w odniesieniu do tego, co jest modne. W stylu – o bycie sobą”. Drugim elementem jest czas – „Miarą stylu jest cierpliwość”. Trudno o jakikolwiek styl, jeśli zmienia się go co tydzień. No, chyba że to właśnie taki styl. A elegancja, cóż, również w niej można pokusić się o własny styl, bo wbrew pozorom nie jest tak zupełnie nieelastyczna.

W TYM WYDANIU ORZYMUJECIE JEDNORAZOWY FUKSKUPON NA NIEPRZYGOTOWANIE DO JEDNEGO NACZUCZYCIELA

WAŻNY DO NASTĘPNEGO WYDANIA STEFAN NEWS Uwaga: Fukskupon traci wartość poprzez PODPISANIE.

STEFAN NEWS 2016

20


GÓRY ŚWIĘTOKRZYSKIE I UPIORNA KRYPTA tekst: prof. Anna Karaś

N

asze najstarsze polskie góry, choć niewysokie i krajobrazem przypominające spore pagórki, są niezwykle ciekawym miejscem dla turysty. Nazwa gór pochodzi od klasztoru z relikwiami Krzyża Świętego, który stoi w miejscu, gdzie ponad 1000 lat temu odprawiane były obrzędy dawnych Słowian, czyli na znanej powszechnie Łysej Górze. Góra ta zwana jest dzisiaj częściej Świętym Krzyżem. Gdy byłam tam jakieś 20 lat temu, atmosfera miejsca była niesamowita i jakaś tajemnicza. W lipcu zeszłego roku ten czar już nieco przyćmiły liczne stragany z czarownicami na patyku i ogromna wieża przekaźnikowa. Mimo tego, krypta pod kościołem, która cieszy się niesłabnącą popularnością, nadal robi piorunujące wrażenie na zwiedzających. Dawniej zejście do niej prowadziło z wnętrza kościoła i była raczej zaniedbaną pieczarą ze zwłokami złożonych tam osób… w nieszczelnych szklanych gablotach. Szpary między szybami były tak duże, że zmieściłby się w nich palec. Najznamienitszą postacią leżącą w krypcie od 1653 roku jest nadal Jeremi Wiśniowiecki, zwany „postrachem Kozaków”. Obecnie jednak jego szklana gablota jest nowa, elegancka i szczelna. Można mu z bliska zajrzeć w twarz,

21

STEFAN NEWS 2016

podziwiać uzębienie i dziwić się, że był takiego mizernego wzrostu. Jednak nie wszystkie zwłoki spoczywają w szczelnych gablotach: schodząc schodkami do krypty (zwiedzanie krypty jest już niezależne od odbywających się w kościele nabożeństw, ponieważ wejście utworzono od zewnątrz), turyści mijają wnękę zamkniętą stalową kratą, w której w otwartej trumnie leży mnich. Specyficzny mikroklimat miejsca powoduje naturalne mumifikowanie się zwłok, co pozwala je zachować w bardzo dobrym stanie przez wiele stuleci. Upiorne wrażenie dopada człowieka w momencie, gdy uzmysłowi sobie, że oddycha tym powietrzem… Góry Świętokrzyskie to również miejsce, gdzie spędził dzieciństwo patron naszej szkoły - Stefan Żeromski. Wychowywał się w dworku w Ciekotach. Dwór niestety spłonął w 1901 roku, a ten, który stoi tam obecnie, jest rekonstrukcją. Można zrobić sobie zdjęcie z rodziną Żeromskiego, ponieważ od strony parku postawiono ławeczkę z postaciami z brązu, m.in. z małym Stefankiem. Na mnie jednak większe wrażenie zrobiła aranżacja wnętrza holu, jak najbardziej współczesnego „Szklanego Domu”: na przezroczystych żyłkach zawieszono na różnych wysokościach od szklanego sufitu rozłożone książki. Patrząc na nie, ma się wrażenie, że same się czytają. Jadąc w ten region Polski, warto zarezerwować noclegi w samym sercu gór, aby mieć dobrą bazę wypadową we wszystkich kierunkach - a jest tam co zwiedzać i gdzie chodzić! My zatrzymaliśmy się w schronisku o luksusowej nazwie „Tanie-Spanie” w miejscowości Święta Katarzyna. Dla mało wymagających turystów luksusem były 2-osobowe pokoje, każdy z łazienką i szybkim Wi-Fi, a wszystko za 24 zł/os. za noc (lipiec 2015). Przy tym była bardzo sympatyczna i pomocna obsługa, a myślę, że na dobre wspomnienia z wakacji składają się nie tylko odwiedzone zabytki i piękne widoki, ale też spotkani po drodze życzliwi i otwarci ludzie.


źródło: bliskopolski.pl

BOHATER(OWIE) PÓŁNOCY

Tadeusz Kościuszko – inżynier wojskowy, generał, bohater narodowy Polski i USA oraz (co najważniejsze) Najwyższy Naczelnik Siły Zbrojnej Narodowej w czasie insurekcji kościuszkowskiej. Dowodził powstaniu, które było ostatnim tchnieniem narodu polskiego w walce z zaborcami tuż przed zniknięciem Rzeczpospolitej Obojga Narodów z map świata tekst: Monika Krefta NOWA NADZIEJA 24 marca 1794 r. na krakowskim rynku około godziny 10.00 Tadeusz Kościuszko złożył uroczystą przysięgę, stając się dyktatorem powstania. Ogłosił powszechną mobilizację i zaciąg do powstańczej armii, mimo iż zmagał się z wieloma trudnościami, m.in. brakami w uzbrojeniu. Musiał je rekompensować osadzonymi na sztorc kosami, co przyczyniło się do uformowania słynnych oddziałów kosynierów. Ogólnym celem powstania było „uwolnienie Polski od obcego żołnierza, przywrócenie i zabezpieczenie całości jej granic”, a za dewizę przyjęto „Wolność, Całość i Niepodległość”. CO BYŁO DALEJ? 4 kwietnia odbyła się wygrana przez powstańców bitwa pod Racławicami – Kościuszko wykorzystując atut zaskoczenia, zaatakował rosyjski korpus dowodzony przez gen. Aleksandra Tormasowa. Zwycięstwo, mimo iż nie miało zbytniego znaczenia militarnego, w dużym stopniu podniosło morale powstańców oraz szerokim echem odbiło się wśród społeczeństwa polskiego. Decydujące znaczenie dla powstania miała jednak insurekcja warszawska, która wybuchła 17 kwietnia. Jej uczestnicy pod dowództwem Jana Kilińskiego w ciągu dwóch tygodni rozbili rosyjski garnizon, dzięki czemu władzę w stolicy przejęła powstańcza Rada Zastępcza Tymczasowa. Ten sukces stworzył możliwość rozpoczęcia buntu na Mazowszu i Podlasiu. Kościuszko, chcąc zachęcić ludność chłopską do udziału w po wstaniu, 7 maja wydał uniwersał połaniecki, który znosił poddaństwo osobiste

i ograniczał pańszczyznę. Tak naprawdę nie miał on jednak wpływu na faktyczną sytuację chłopów. KLĘSKA POWSTANIA Silnie nacierająca na stolicę armia rosyjska zmusiła Kościuszko do podjęcia decyzji – postanowił zastąpić drogę nieprzyjaciołom pod Maciejowicami. 10 października odbyła się bitwa, która przyczyniła się w głównej mierze do klęski powstania. Była to całkowita katastrofa militarna, a sam naczelnik dostał się do niewoli i został uwięziony w twierdzy Pietropawłowskiej w Petersburgu. Na jego następcę wybrano Tadeusza Wawrzeckiego, jednak nie uchroniło to insurekcji przed ostateczną porażką. 16 października pod Radoszycami skapitulowała armia powstańcza, co niosło ze sobą olbrzymie skutki. Największym z nich był trzeci rozbiór Polski podpisany 3 stycznia 1795 r. Czy wobec takiego końca można stwierdzić, że powstanie było niepotrzebne? Niezupełnie. W końcu dawało Polakom nadzieję, podniosło morale oraz porywało ich serca do walki. Sprawiało, że każdy mógł zostać bohaterem i obrońcą narodu. Kościuszko zaś stał się istną żywą legendą, a bali się go nawet władcy państw zaborczych (Katarzyna II nazywała go „bestią”). Cytując prof. Andrzeja Zahorskiego: „Chociaż Kościuszko poniósł klęskę, wskazał drogę walki o wolność poprzez zbiorowy wysiłek całego narodu i to stało się jego testamentem politycznym. Tę kościuszkowską myśl ideowo-polityczną podejmą Polacy podrywając się co pokolenie do walki o odbudowę państwa”. STEFAN NEWS 2016

22


AKTUALNOŚCI SPORTOWE Najkrótszy miesiąc w roku, był nieco ubogi w znaczące wydarzenia sportowe. Zdarzyło się też jednak kilka o których warto wspomnieć, jak rywalizacja trójmiejskich zespołów w Play-off 12 odpowiednio Ligi Mistrzów i Mistrzyń w piłce siatkowej czy transfer do Gdańska Anity Włodarczyk. Zapraszam na subiektywny, przegląd najważniejszych wydarzeń sportowych ostatniego miesiąca. tekst: Szymon Rać

P

ierwsza z nich to sukces sopockich siatkarek. PGE Atom Trefl Sopot pokonał zespół Nordmeccanicy Piacenza 3:2 w pierwszym meczu fazy play-off 12 elitarnej Europejskiej Ligi Mistrzyń, robiąc pierwszy krok w kierunku awansu do najlepszej szóstki europejskiej siatkówki klubowej. W meczu rewanżowym, który odbędzie się we włoskiej Piacenzie, wygrana w dowolnym stosunku da awans do kolejnej rundy. Przegrana 3:0 lub 3:1 będzie oznaczać awans Włoszek . Zwycięstwo 3:2 gospodyń spowoduje konieczność rozegrania tzw. złotego seta, czyli dodatkowej partii rozgrywanej na zasadach tie-breaka. Jej zwycięzca awansuje do kolejnej rundy. Zdecydowanie gorzej, w tej samej rangi rozgrywkach i tej samej fazie, spisali się siatkarze LOTOSU Trefla Gdańsk, którzy zmierzyli się z uznawanym za najlepszą drużynę świata zwycięzcą zeszłorocznych finałów Ligi Mistrzów CEV, Zenitem Kazań. Gdańszczanie przegrali w ERGO Arenie 3:1, w ostatniej partii grając rezerwowym składem. Jak przyznał przed meczem trener Andrea Anastasi, priorytetem dla niego jest PlusLiga, w której trwa zażarta walka o miejsce w pierwszej dwójce dającej prawo do gry o Mistrzostwo Polski. Szanse gdańskich siatkarzy na awans do ko23

STEFAN NEWS 2016

lejnej fazy są już iluzoryczne, jednak w siatkówce niespodzianki się zdarzają. Luty przyniósł nam także transfer klubowy w lekkoatletyce. Do AZS AWFiS Gdańsk przeniosła się Anita Włodarczyk, mistrzyni świata i srebrna medalistka igrzysk olimpijskich w Londynie. Nie była to jednak do końca jej decyzja. Została ona spowodowana działaniami warszawskiego ratusza, który prowadzi zaciętą walkę o odebranie praw do gruntów warszawskiej Skrze. Odejście Włodarczyk i jej trenera to zapewne początek końca istniejącego od 1921 roku klubu, który poza lekkoatletyką w przeszłości słynął m.in. ze świetnej sekcji piłki siatkowej. Związane z nią były takie legendy jak Jerzy Hubert Wagner, trener, który poprowadził reprezentację Polski do złota igrzysk olimpijskich i mistrzostwa świata czy jedna z najbardziej utytułowanych polskich siatkarek Małgorzata Glinka-Mogentale, która w tym klubie zaczynała karierę. Ostatni miesiąc był wyjątkowo udany sportowo dla VLO, które może cieszyć się z dwóch sukcesów. Nasze tenisistki stołowe podczas Mistrzostw Gdańska zdobyły srebrny medal, zaś nasze siatkarki awansowały do finałów zawodów tej samej rangi. Obu zespołom gratulujemy sukcesów, a naszym finalistkom życzymy zwycięstwa.


LIFESTYLE tekst: Justyna Dąbrowska i Dymitr Ostrowski

C

źródło: mniammniam.com

iepłe swetry, kakao z bitą śmietaną i szaliki-koce powoli odchodzą w zakamarki umysłów przytłoczonych zadaniami z Pazdro. Idąc przed siódmą rano do szkoły, czuć, jak promyki słońca zaczynają przebijać się przez grubą warstwę chmur, jak niegdyś mróz przez najgrubsze kurtki. Z pewnością oznacza to, że wraca wiosna, tak wytęskniona przez maturzystów. Ciepły wiatr i pąki na drzewach nie znaczą tylko, że przyroda budzi się do życia. My także powin niśmy pamiętać, że tłuszczyk nie ma już co ogrzewać. Nasza dieta pewnie stanie się lżejsza, a ważne, żebyśmy nie ograniczali naszego zdrowego żywienia do owoców. Warzywa, choć pewnie nie tak zachęcające, mogą poprawić smak naszych posiłków. Poniżej jeden z wielu przepisów, jak zjeść lekko i zdrowo, a jednocześnie zapełnić żołądek. Smacznego!

PRZEPIS NA SAŁATKĘ OWOCOWĄ Niezwykle kolorowe, odświeżające - takie właśnie są sałatki owocowe. Są ciekawą alternatywą dla ciężkich deserów na bazie śmietanki lub jajek. Dietetyczne i pełne aromatu pasują zarówno na lekkie śniadanie, jak i na letni podwieczorek. Składniki: • świeży ananas (można zastąpić ananasem z puszki) • 6 kiwi • 2 nektarynki • szklanka borówek • sok z cytryny • 1 łyżka brązowego cukru • listki melisy do dekoracji Przepis: Ananasa obieramy, kroimy na niewielkie kawałki. Kiwi obieramy i kroimy na plastry. Nektarynki myjemy, kroimy na cienkie półplasterki. Sok cytrynowy mieszamy z cukrem. Owoce przekładamy do misy, zalewamy sosem, mieszamy. Wstawiamy do lodówki na kilkanaście minut. Przed podaniem mieszamy i dekorujemy listkami melisy.

STEFAN NEWS 2016

24


CZY TO JESZCZE JEST TEATR? Statystycznie każdy Polak kiedyś był w Teatrze. Może nawet nie dlatego, że uważa się za wybitnego znawcę w tej kwestii, ale dlatego, że tak jakoś wypada. Bo jak raz się było w Teatrze, to niezależnie od trybu życia (i myślenia!) przez nas stosowanego aktualnie, już nie jest się chamem prostakiem, ale przynajmniej chamem i prostakiem z kulturą

W

tekst: Karolina Dłuska

spółczesna widownia potrzebuje bigosu”. To nie moje słowa – wypowiedział je Dyrektor w dramacie Goethego pt. „Faust”. On, personifikacje Poety oraz Humoru zastanawiali się jak napisać dobry spektakl. Humor mówił, że przede wszystkim ma być zabawnie. Dyrektor - że ma się bardzo dużo dziać, aby widownia była zawsze pełna. Poeta zaś oponował - sztuka powinna mieć głębszy sens, nie może być pisana dla pospólstwa, co przychodzi do teatru by „ryczeć” ze śmiechu ze sprośnych żartów, lecz dla ludzi bogatych w intelekt. Cóż. Podstawowe pytanie, jakie musimy sobie zadać brzmi: po co nam teatr i czemu on ma służyć? Dla mnie, w dobie kin i wszechogarniającej głupoty spowodowanej łatwo dostępną telewizją, Teatr (jak również Opera) jest ostatnim azylem kultury, jaki nam pozostał. Samo słowo „Teatr” kojarzy mi się z przepiękną symfonią esencji piękna czasów minionych, jako coś idealnie wyrafinowanego i eleganckiego, jest niczym melodia dla moich uszu. Kiedy przychodzę do tego budynku ubrana w sukienkę, a uprzejmy pracownik z uśmiechem przerywa mój bilet, czuję się jak w innym świecie. I to wrażenie trwa kiedy oddaję mój filcowy płaszcz do szatni, a do moich uszu dochodzi echo trzeciego dzwonka, gdy udaję się do rzędu siedzeń, gdzie czeka na mnie moje obite czerwoną - niczym krew – tkaniną miejsce, kiedy światła gasną, a grube, czerwone kotary odsłaniają aktorów. Lecz cóż to – zamiast piękna i bogactwa języka, co drugie słowo zaczyna się literą „k”. I wtedy właśnie zostaję bardzo dotkliwie spoliczkowana. A napastnikiem jest rozczarowanie. W XXI wieku do przeciętnego człowieka dociera tylko krzyk. Mówienia nikt nie słucha, dlatego wszystko jest krzykliwe. Reklamy w telewizji, które są głośniejsze od samych filmów, kolory ubrań, budynków, nagłówki gazet, głupawe seriale paradokumentalne, a nawet Teatr. Wszystko musimy mieć mocno skontrastowane, nawet smak w jedzeniu poprawiają 25

STEFAN NEWS 2016

syropem glukozowo-fruktozowym, żebyśmy czuli go wyraźniej. Wszyscy krzyczą. Wszystko krzyczy. A im głośniej krzyczy jedna osoba, tym głośniej krzyczą pozostałe. Spirala się nakręca. Smutne to trochę, że nawet Teatr dał się w to wciągnąć. Ostatni spektakl jaki widziałam – „Farenheit 451” – miał naprawdę parę genialnych scen, ale uważam że jego potencjał został trochę zmarnowany. Bo niestety, tych kilka świetnych momentów zostało „zakrzyczanych” tymi bezsensownymi. Mam wrażenie, że przepis na udany - w mniemaniu twórców - spektakl brzmi: 10 szklanek przekleństw, 10 szklanek niezrozumiałych, zbędnych i na siłę innowacyjnych scen, dwie łyżki nagości, a to wszystko doprawione szczyptą sensu i przesłania. Takie ciasto robi tylko laik lub kucharz o niezwykle osobliwym smaku. Nie mówię, że nie można przeklinać w teatrze. Nie mówię, że nie można odkrywać ciała. Ale błagam, niech to wszystko będzie wyważone i okraszone dobrym gustem. Szekspir co prawda przeplatał wątki „głębokie” – jak monologi - ze sprośnymi żartami, by część widowni należąca do prostego ludu miała z czego „mordę cieszyć”. Ale to były inne czasy. Tamtejsi ludzie prości nie mogli włączyć głupawego talk-show, tylko szli do teatru, gdzie bilety były tanie jak barszcz. Teraz sytuacja jest radykalnie inna. Do teatru nie chodzą ludzie mało wymagający - wręcz przeciwnie. Widzowie oczekują od sztuki przesłania, sensu. Czegoś bardziej wymagającego myślenia niż serial „Trudne sprawy”. Reasumując i podsumowując – jakaś część mojej duszy płacze z powodu tego, że Teatr nie wygląda tak, jak powinien wyglądać. A powinien wyglądać tak, jak wyglądał kiedyś. Powinien pozostać tym ostatnim azylem kultury w przepełnionym wrzaskami świecie. A z drugiej strony… może to ja nie nadążam za realiami epoki?


“Stepy Prochorowskie”

“Do prezesa KGHMu”

Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu, Czołg nurza się w zieloność z warkotem motoru, Śród huku dział ryczących, ognia huraganu, Niszczymy odłamkowym każdy punkt oporu.

Ależ panie prezesie KGHMu, Proszę teraz nie rezygnować!! Przecież jest tyle powodów po temu, By nadal miedzi szukać i ją znajdować! I na co pańskie wieloletnie starania, Skoro pan przerwie poszukiwania? Tylu klientów jest do zdobycia!! Tak wiele rynków wciąż do podbicia!! Z serca życzę panu wytrwania! Niech pan zapewni miedź firmom i domom. Wszak powszechnie wiadomo, Że lepiej mieć miedź, Niż miedzi nie mieć.

Patrzę w niebo, myśliwców, stróżów naszych szukam, Co dbają, by bombowiec nie zniszczył Tigera, Już drugiego IŁ’a strącił z nieba nasz Sztukas. Dziś niejeden żołnierz zmieni się w bohatera. Stójmy! Kolumna Rosjan! Zasadzkę stawiamy. „Jawohl, Herr Hauptmann!” - Pluton na to odpowiada, Cel namierzony, pocisk już załadowany… „Feuer Frei!” I znów rozlega się kanonada, Pancerne zgrupowanie wroga rozbijamy, Potęga imperium Stalina Dziś upada.

Witold Pozorski

Piotr Majewski ***

Przyjaźń rzecz droga, Stracić ją szkoda. Jednak czasami Gdy świat cie omami I więcej wciąż łakniesz I czasu ci braknie I sobą zawsze jesteś zajęty, A bliskich spychasz w umysłu odmęty Bo przecież zawsze byli i będą... Zaraz zaraz, czy aby na pewno? Przyjaźń sama z siebie nie rośnie, Trzeba ją pielęgnować radośnie; Poświęcać swój czas, dzielić dobre słowo, A wtedy zakwitnie i wyda owoc. Lecz kiedy zaniedbasz tą piękną roślinkę, Wyschnie i umrze - jak wszystkie inne, Które czekały dobrej pogody A nie dostały nawet kropelki wody. Agnieszka Sławinska

STEFAN NEWS 2016

26


FILM

To nie jest kraj dla starych ludzi Ed Tom Bell (Tommy Lee Jones) jest starym, zmęczonym życiem strażnikiem prawa w Teksasie. Na terenie Bella dochodzi do strzelaniny z udziałem członków dwóch gangów narkotykowych. Wszyscy uczestnicy zdarzenia giną. Niebawem w miejscu tragedii pojawia się Llewelyn Moss (Josh Brolin), myśliwy i weteran wojny w Wietnamie. Moss znajduje na miejscu strzelaniny dwa miliony dolarów i nie może powstrzymać się przed przywłaszczeniem sobie sumy. Ściąga to na niego duże problemy. Na Mossa zostaje nasłany bezwzględny, psychopatyczny zabójca, Anton Chigurh (Javier Bardem)... Dzieło braci Coen łączy w sobie cechy thrillera i dramatu egzystencjalnego. Historia walki o przetrwanie jest w pewnym sensie ilustracją przemyśleń narratora, starego szeryfa Bella o bezsensownym okrucieństwie i przemijaniu. Film jest pełen brutalnych scen, ale to nie

one wywierają na odbiorcy największe wrażenie. O wiele bardziej wstrząsający jest pesymizm, który wypływa z przebiegu fabuły. W „To nie jest kraj...” znajdziemy też to, z czego słyną Coenowie, czyli genialne dialogi i dobry czarny humor. Joanna Dardzińska

PREMIERY FILMOWE

Londyn w Ogniu

Historia Roja

Thriller reżysera Babaka Najafi. W niewyjaśnionych okolicznościach umiera premier Wielkiej Brytanii. Na jego pogrzebie pojawiają się najwięksi przywódcy wolnego świata. Mimo iż wszystko wskazuje, że jest to najlepiej strzeżona impreza w dziejach, to okazuje się, że spotkanie w Londynie było od początku planowane jako okazja do zamachu, a terrorystyczny spisek sięga samych szczytów zachodnich służb specjalnych. W kinach od 4 marca.

Wiosna 1945 roku. 20-letni Mieczysław Dziemieszkiewicz, znany jako "Rój", po straceniu brata zamordowanego przez żołnierzy sowieckich, wraca w rodzinne strony i wstępuje do Narodowego Zjednoczenia Wojskowego. Będąc dowódcą oddziału partyzanckiego, przez kolejnych 6 lat walczy o wolną Polskę z sowieckim okupantem. Jest postrachem funkcjonariuszy UB i kolaborantów, a komunistyczne władze robią wszystko, aby go zniszczyć i zlikwidować. W kinach od 4 marca. Monika Krefta

Monika Krefta 29

STEFAN NEWS 2016


PŁYTA

Małpa “Mówi” Po ponad sześciu latach przerwy Małpa po wrócił. Po wydaniu debiutanckiego albumu “Kilka numerów o czymś”, który zyskał miano kultowego, toruński raper długo kazał nam czekać na nowy materiał. Ostatnie wydawnictwo muzyka miało premierę 5 lutego. Zawiera ono 13 numerów, na których nie usłyszymy gości. Na liście producentów możemy zobaczyć na przykład The Returners, którzy znani są między innymi ze współpracy z Guralem czy Dioxem, Donatana, który wyprodukował chyba jeden z najbardziej znanych singli Małpy “Skała” oraz Sherlocka, który współpracuje z czołówką polskiej sceny hip-hop. Nowy krążek Małkiewicza to zdecydowanie jedna z najbardziej wyczekiwanych premier tego roku. Jest to połączenie charyzmy muzyka, niełatwych wersów i nieprzypadkowych bitów. Chociaż sama mogę powiedzieć,

że czuję lekki niedosyt, to mam nadzieję, że Małpa nie zniknie na kolejne 6 lat, a “Mówi” to zapowiedź tego, co przed nami. Zdecydowanie warto przesłuchać! Michalina Rybsztat

PREMIERY MUZYCZNE

19.02

11.03

18.03

“Victorious” to nowy studyjny album australijskiego rockowego zespołu. Na płycie znajdziemy 10 chwytliwych utworów, momentami wręcz garażowych. Jak stwierdzili sami muzycy, zdecydowanie przeważa tu dzika energia, która doskonale sprawdzi się na scenie.

Tego dnia odbędzie sie premiera albumu zawierającego muzykę z filmu dokumentalnego „Janis: Little Girl Blue”. Na ścieżce dźwiękowej znajdują się utwory, które powstały w trakcie całej kariery Janis Joplin. Krążek zawiera również po raz pierwszy opublikowaną komercyjnie wersję utworu „Piece of My Heart” , która została zarejestrowana podczas koncertu w 1968 roku w Nowym Jorku.

Siedemnasty już album legendarnego amerykańskiego muzyka nadchodzi. Za produkcję odpowiada Josh Homme (Queens of the Stone Age). W nagraniach wzięli udział też Dean Fertita, Dead Weather i Matt Helders. Całość to połączenie charakterystycznego wokalu Popa, talentu muzyków i producentów oraz oczywiście tajemnicy, w której cały materiał został nagrany.

Michalina Rybsztat

Monika Krefta

Michalina Rybsztat STEFAN NEWS 2016

28


KSIĄŻKA

Tempora mutantur sed nos mutamur in illis1 Powieść przekrojowa, opowiadająca historię przede wszystkim Polski, acz nie tylko, na przestrzeni dwudziestego wieku i tłumacząca jej wpływ na teraźniejszość, opisująca świat, w którym żyjemy i wyjaśniająca, dlaczego jest taki, jakim go widzimy. Tym właśnie jest książka Wildsteina. Życie czterech pokoleń rodziny Broków staje się pretekstem do opowiedzenia nam o nas samych. Polska i Polacy to główny motyw, którym zajmuje się autor. Pokazuje kim jesteśmy. Nie oszczędza nas w żaden sposób, przeprowadzając jednocześnie rozrachunek z własną przeszłością (czy też może z przeszłością własnej rodziny). Przebieg stosunków polsko-żydowskich, napięcia między tymi nacjami, wewnętrzne polskie spory, a także przełomowe momenty naszej historii są okraszone popularnymi doktrynami politycznymi, ekonomicznymi i filozoficznymi. Nie jest to jednak kolejna monotematyczna pozycja o Polakach i Żydach. Nie sposób się przy niej nudzić. Autor wplata w swą powieść elementy kultury dające efekt prawdziwości. Psychologicznie wiarygodne postaci umieszczone w realistycznym kontekście sprawiają, że łatwo stracić rachubę czasu podczas lektury. Czytając tę powieść, miałem wrażenie, że to ja uczę się psychoanalizy od Zygmunta Freuda, kolportuję ulotki „Solidarności”, jestem popularnym felietonistą, a także robię interesy z Rosjanami. Wildstein pokazuje, że historia Polski po roku 1989 nie zaczęła się od nowa, lecz jest ciągła. Udowadnia, że „polityka grubej kreski” się nie sprawdziła. Przedstawia zależności (polityczne, biznesowe i kulturowe), których początków należy upatrywać właśnie w czasach Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Wskazuje przełomowe zachowania i sytuacje, które miały największy wpływ na dzisiejszy obraz naszej ojczyzny, a także naszej części Europy. Prezentując różne stanowiska, warto bowiem wspomnieć, że nie jest to książka jednostronna – autor nie daje jednoznacznych odpo1. (łac.) Czasy się zmieniają i my wraz z nimi. 29

STEFAN NEWS 2016

wiedzi, stwarza żywy obraz Polski – zarówno tej sprzed pięćdziesięciu lat, jak i tej obecnej. Kompozycja otwarta, charakterystyczna dla współczesnej powieści pozostawia nas w niepewności. Zaliczyłbym ją do powieści interaktywnych, skłaniających do dopowiadania sobie niektórych zdarzeń, opinii czy faktów. Każdy, w zależności od własnych poglądów, odbierze ją inaczej. Jest to zresztą, moim zdaniem, jedna z największych wartości takich książek. Podoba mi się sposób prowadzenia narracji, bo nie jest oczywisty. Oglądamy życie oczyma kolejnych pokoleń, a także zapoznajemy się z nim poprzez pamiętnik bolszewickiego zbrodniarza. Ta książka zaskakuje. Nie sposób przewidzieć wyborów życiowych bohaterów, mimo że są pisane według naszej przeszłości. Chwilami może wydawać się przydługa (nic dziwnego, ma w końcu niemal sześćset stron), jednak nie dało się napisać jej inaczej, gdyż historia ta w krótszej wersji byłaby niepełna. Warto sięgnąć po tę pozycję w wolnej chwili. Gwarantuje katharsis i zmusza do myślenia. Do przemyślenia swoich poglądów i zastanowienia się nad własnymi wyborami życiowymi. Tymi przeszłymi i przyszłymi. Witold Pozroski


ZAGADKI LATERALNE Specjalnie dla was kolejna obfita porcja dobrej zabawy. Ciekawe, czy z tym sobie poradzicie. Może to wam pomoże po feriach wrócić do szkolnego trybu główkowania i kombinowania. autor: Ewelina Szczepanek 1. Pewien człowiek mieszka na ostatnim piętrze bardzo wysokiego budynku. Każdego dnia, idąc do pracy, jedzie windą aż na parter, jednak wracając z pracy, wjeżdża windą tylko do połowy wysokości, a dalej idzie po schodach. Chyba, że jest zła pogoda – wtedy wjeżdża windą na samą górę. Dlaczego? 2. Kierowca Fiata ma brata, lecz brat kierowcy Fiata nie ma brata. Kim kierowca Fiata jest dla brata? 3. Pewien mężczyzna przybył wcześniej na przyjęcie i wypił trochę ponczu. Następnie szybko wyszedł. Wszyscy inni goście umarli z powodu zatrucia, a policja stwierdziła, że trucizna była właśnie w ponczu, co więcej – znajdowała się tam już, gdy on pił poncz. Dlaczego ten mężczyzna się nie zatruł? 4. Dwoje ludzi zagrało pięć partii szachów i każdy z nich wygrał trzy razy. Wyjaśnij to. 5. Pewien człowiek przesunął swój samochód i umieścił go tuż obok hotelu. Gdy to robił, zorientował się, że będzie musiał zapłacić z tego powodu setki dolarów, ale musiał to zrobić. 6. Na środku pustyni leży martwy, całkowicie nagi człowiek. W ręku trzyma spaloną zapałkę. Wyjaśnij to. Pewien facet w środku nocy nie mógł zasnąć. Wziął telefon, wykręcił numer, ale zanim ktokolwiek odebrał, odłożył słuchawkę i od razu zasnął. Wyjaśnij to. 7. W zamkniętym od środka biurze jest martwy mężczyzna. Na biurku leży kilka kartek papieru, długopis i zaklejona koperta. Jak on zginął? 8. Niewidomy wszedł do nadmorskiej restauracji i zamówił pieczeń z pelikana. Kelner podał mu pieczeń, a facet po pierwszym kęsie wybiegł z restauracji i popełnił samobójstwo. Dlaczego? 9. Pewien mężczyzna obudził się rano, wyjrzał przez okno i z przerażeniem zauważył, że w nocy spowodował śmierć setek ludzi, których nawet nie znał. Jak to się mogło stać? 10. W budce telefonicznej leży martwy człowiek. Wokół jest pełno szkła i krwi. Jest tam też torba zawierająca rybę. Wyjaśnij to. 11. Pewien człowiek jechał pociągiem. Gdy wjechał do ciemnego tunelu, on popełnił samobójstwo. Dlaczego? 12. Dlaczego lepiej jest mieć okrągłe pokrywy na włazy kanalizacyjne niż kwadratowe? 13. Pewien facet jest ubrany całkowicie na czarno. Ma czarne buty, skarpetki, spodnie, sweter, rękawiczki i kominiarkę. Idzie czarną ulicą, na której nie świeci się żadna latarnia. Nie widać też księżyca – jest nów, a niebo zachmurzone. Naprzeciw niego z dużą prędkością jedzie czarny samochód z wyłączonymi światłami, jednak w jakiś sposób kierowca zobaczył mężczyznę i się zatrzymał. Jak to możliwe? STEFAN NEWS 2016

30


SKRZYŻOWANE Z REKLAMAMI

1. „Babciu, jak ty to wszystko pamiętasz? 2. „Bang i po brudzie" 3. „Może to jej urok? Może to ..." 4. „Pomysł na... Obiad każdego dnia" 5. „Rano kawka, a wieczorem ..." 6. „Możesz więcej" 7. „Twój kot kupowałby ..." 8. „What else?" 9. „Po prostu Kangu pychota.Rozkangurzy każdego.” 10. „Jak pięknie być sobą” 11. „Kopa ma ta kawa."

12. „Za sałatą" 13. „Co but ożywi?" 14. „Zabija komary na śmierć" 15. „Connecting People" 16. „Ruchy...Kluchy...Leniwe" 17. „Pragnienie nie ma szans" 18. „Goździkowa przypomina: Na ból głowy ..." 19. „Wyraża więcej niż tysiąc słów" 20. „Ponieważ jesteś tego warta" 21. „Ooo chipsy przyszły" 22. „Doda Ci skrzydeł” wykonał: Michał Palczewski

31

STEFAN NEWS 2016


Ruszył nowy projekt. Pod patronatem miasta Gdańska, tworzymy Media – od gdańskich licealistów, dla gdańskich licealistów. Cel jest prosty: integracja, warsztat i dobra zabawa.

Po pierwsze: radio. A morze? FM będzie rozkręcane przez naszą piątkowiczkę, Martę Jędrzejewską z 2a i Filip Górski z 3LO w Gdańsku. Audycje będą nadawane prosto z Ateneum, a więc zapisy z rozmów czy wywiadów, bo na tym będą się skupiać, będzie można odsłuchać prosto ze strony internetowej studia. Po drugie: telewizja. Grupa telewizyjna, pod przewodnictwem Michaliny Pryśko (2d) zaczyna już skupiać się na pierwszych materiałach. Ekipa A morze? TV dalej jest kompletowana! Chętni proszeni są o zgłoszenie bezpośrednio do Pryśko, lub na maila: amorzetv@gmail.com

Po trzecie: gazeta! Do grona redaktorów, serdecznie zapraszam wszystkich osobiście. A morze? News to kwartalnik, którego pierwszego numeru możecie wyczekiwać już na początku kwietnia. Gazeta będzie dostarczana do wszystkich szkół średnich w Gdańsku. Lubisz pisać? Masz wyobraźnię i sporo luk w swoim grafiku? Robisz zdjęcia? Jeżeli tak, zapraszam po szczegóły do mnie (Grabowska, 2f :*) lub do kontaktu mailowego → amorzenews@gmail.com Czekamy na Was!

SUDOKU

wykonał: Michał Palczewski

STEFAN NEWS 2016

32


POZDROWIENIA dla: 1) Arbuzika, bo jest najsłodszy na Ziemi - od Tygryska 2) Michałka z 1b - od wiernych fanek z 1 medyka <3 3) Wszystkich moich kochanych widzów: winkface:. - od: gonczak98 ZAŻALENIE na: 1) Klasy 2b i 2c, ponieważ są w tyle z materiałem i przez to nie będzie pochodnych na teście sprawdzającym - od zawiedzionej fanki pochodnej :( 2) Zakochane parki z 1b i nie tyko, bo znowu się całują na przerwach jak glonojady, a to niespodzianka! - od obrzydzonej PSU 3) Globalne ocieplenie, bo nie ma śniegu tam, gdzie powinien być - od Anonima (PS Sprzedam Opla.) 4) Marylę Kopasińką z 1f, ponieważ jest wobec mnie agresywna i grozi pobiciem - od marylajuzdobrzewiekto 5) Michała Palczewskiego, bo jest niemiły - od Miłej Michaliny 6) Drzewo J, bo zdradza mnie z fotelem Bujanym - od Wójta i Długosza HOT NEWS na temat: 1) Matury z matmy, bo nauka do niej jest bez sensu - i tak nic nie umiesz - od ~ 2) Dźwięku „coś się popsuło, nie było mnie słychać” - od człowieka jedną nogą w sejmie (akurat lewaka) PYTANIE do: 1) Wszystkich Polonistek – dlaczego „Romeo i Julia” nadal są lekturą szkolną? Serio? - od zbulwersowanej realistki Dziękujemy za wszystkie wypełnione ankiety. Zachęcamy do dalszego zostawiania w bibliotece swoich pozdrowień, zażaleń, hot newsów i zamówień na artykuły. Do przeczytania!

33

STEFAN NEWS 2016


Wygryw miesiąca: ferie! Pomorskie w końcu się doczekało i miało okazję przez dwa tygodnie leżeć na kanapie i patrzeć z wyższością i arogancją na czekającą trygonometrię. Chyba, że to tylko ja. Mam nadzieje, że wszyscy wypoczęli, książki i zeszyty odłożyliście na bok. Maturzystom z kolei przesyłam szczere wyrazy współczucia!

Duma miesiąca: Michał Heppner z IIIb To właśnie nazwisko nowego, piątkowego laureata. Michał wygrał stypendium Wydziału Elektroniki, Telekomunikacji i Informatyki Politechniki Gdańskiej poprzez zajęcie II miejsca w konkursie programistycznym – Igrzyskach Akademii ETI. W imieniu Redakcji, kłaniam się w pas i życzę dalszych sukcesów!

Przejad miesiąca: walentynki Z góry przepraszam wszystkich zakochanych. Nie wyrzucajcie gazety, zwyczajnie przejdźcie . do punktu trzeciego. Jako dumna singielka (z wyboru, przysięgam!) musiałam to napisać. Wylewu miłości, co prawda, doświadczyłam, Bogu dzięki, jedynie w śladowej ilości, bo moją sympatią na ten dzień stały się chusteczki i syrop na kaszel, jednak ponarzekać na coś trzeba. Przynajmniej teraz mamy to z głowy i czeka na nas rok świętego spokoju.

Sportowcy miesiąca: piątkowe Tenisistki Stołowe! Nasze dziewczyny (Magdalena Kurdziel z Ia, Agnieszka Oleszczak z If i Alicja Żeligowska z Ic) zdobyły srebrny medal w Drużynowych Mistrzostwach Gdańska w Tenisie Stołowym. Mogę jedynie napisać, że nie tylko serce Pani Lechman pęka z dumy. Trzymamy kciuki za sukces w etapie wojewódzkim!

Nauczyciele miesiąca: p. prof. Tusk i p. prof. Świeczkowska Świetnie zorganizowany przez obie panie Speakers Corner okazał się być sukcesem! Słyszałam szmery, że kolejna edycja być może zostanie „poszerzona” o inne gdańskie licea. Trzymamy kciuki i gratulujemy świetnego pomysłu oraz organizacji! (relacja z wydarzenia na str ) .

Mówca miesiąca: Marcin Wieczorek z IIa Wspomniany wyżej Speakers Corner wygrał przyszły lekarz. Marcin z prawdziwą pasją i urokiem showmena, opowiedział nam o kosmosie. Nie będę zdradzać więcej; kto jeszcze nie czytał wywiadu z naszym zwycięzcą – zapraszam na stronę.. .

Promo miesiąca: Sonda zimowa! Aby tradycji stało się zadość, Piątkowicze . znowu zostali przepytani przed kamerami. Tym razem w wersji czysto zimowej. Jeżeli nie wiecie jeszcze, kto wybrał kaloryfer, a kto bojler – serdecznie zapraszam na kanał TVLO. Nabory miesiąca: do gdańskich mediów! Wróżbita Maciej mówi, że wszystkie znaki na niebie wskazują na to, że w Gdańsku tworzą się media dla licealistów. Wszystkich zainteresowanych gdańską telewizją lub gazetą, kieruję do informacji w ogłoszeniach – strona ... Mem miesiąca:

Mem autorstwa Celiny Przyklęk

Wydarzenie miesiąca: LoVinki Czternastego lutego klub Autsajder w Gdańsku . po dwudziestej pierwszej był już pełen. Wszyscy bawili się świetnie, podobno było nas ponad 500. Sok pomarańczowy lał się drzwiami i oknami, nikt nie tańczył, no i sufit oczywiście pozostał niezniszczony... Z mojej strony – ukłon w stronę organizatorów. Wszyscy chyba są wdzięczni, że doczekaliśmy się swoich połowinek!

STEFAN NEWS 2016

34


REDAKCJA STEFAN NEWS MARZEC 2016 Opiekun Gazetki: p.p. Agnieszka Tomasik Redaktor Naczelna: Barbara Grabowska Współpraca z p.p. Anną Karaś i p.p. Jerzym Majewski Teksty: Barbara Białas Krzysztof Chmura Joanna Dardzińska Justyna Dąbrowska Karolina Dłuska Łucja Dylewicz Barbara Grabowska Julia Jańczyk Monika Krefta Milena Lesiak Dymitr Ostrowski Michał Palczewski Witold Pozorski Nikodem Przeworski Szymon Rać Michalina Rybsztat Paulina Sokólska Maria Stachura Ewelina Szczepanek Karolina Urbaniak Marketing&Grafiki: Łucja Dylewicz Zuzia Iwicka Paulina Sokólska Mary Stachura Łamacze: Monika Krefta Michał Palczewski Korekta: Julia Danielak Joanna Dardzińska Julia Gwiazda Wiktoria Lewandowska Witold Pozorski Zdjęcia: Julia Korona Karolina Dłuska

Dziękujemy wszystkim, którzy przyczynili się do powstania tego numeru. „Wolnych strzelców” zapraszamy do wysyłania swoich tekstów na maila redakcji: stefan.news.vlo@gmail.com, a wszystkich do wypełniania ankiet #pozdroboxu. Szukamy grafików chętnych do współpracy. Zainteresowanych również prosimy o kontakt drogą mailową lub facebookową.


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.