Serce Warmii (79) Maj 2014

Page 1


2

DRODZY CZYTELNICY!

W nowym składzie redakcyjnym oddajemy do Waszych rąk kolejny numer „Serca Warmii”. Głównym tematem, który pragniemy zaprezentować są święcenia prezbiteratu i diakonatu. Życząc nowo wyświęconym kolegom nieustannego wpatrzenia w Jezusa Chrystusa Najwyższego Kapłana, chcemy wspomnieć 51 dzień modlitw o powołania. Z tej okazji papież Franciszek w swoim orędziu zachęcał, aby wsłuchać się w głos Jezusa, który swoim słowem przemienia wnętrze każdego człowieka. Zachęcamy również do zapoznania się z naszą relacją z uroczystości kanonizacyjnych, jak również z pielgrzymki do Wilna. W tym numerze wspominamy również dzień otwartych drzwi w naszym seminarium i wiele innych ciekawych wydarzeń. Wszystkim czytelnikom życzymy miłej lektury, jak również chcemy życzyć udanego urlopu wakacyjnego, abyśmy wszyscy jeszcze silniejsi na duchu i ciele wrócili po wakacjach do swoich zajęć.

Redakcja Serca Wamii

Powołanie jest owocem, który dojrzewa na dobrze uprawia-

nym gruncie miłości wzajemnej, która wyraża się poprzez służenie sobie nawzajem w kontekście autentycznego życia kościelnego. Żadne powołanie nie rodzi się samo z siebie ani nie żyje dla siebie. Powołanie rodzi się z serca Boga i kiełkuje na dobrym gruncie wiernego ludu, w doświadczeniu miłości braterskiej. Czyż Jezus nie powiedział: „Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali” (J 13, 35)?

Ojciec Święty Franciszek

Redaktor naczelny: Dawid HULECKI Zastępca redaktora: Mateusz PSTRĄGOWSKI Redaktor graficzny: Kamil PODLASZUK Sekretarz redakcji: Piotr PAGA Korekta: Dawid SZPEK Opieka: ks. Paweł RABCZYŃSKI Autorzy artykułów: Łukasz BARDYSZEWSKI, Łukasz DŁUGOSZ, Paweł GRZESIAK, Dawid

51. Światowy Dzień Modlitw o Powołania

Adres redakcji: „Serce Warmii” WSD MW HOSIANUM ul. Hozjusza 15 11-041 Olsztyn tel.: (0-89) 523 89 84 e-mail: sercewarmii@hosianum.edu.pl www.hosianum.edu.pl

Druk:

Drukarnia GUTGRAF ul. Bałtycka 131 10-176 Olsztyn

Redakcja zastrzega sobie prawo skracania otrzymanych artykułów i zmian ich tytułów. Pismo utrzymuje się z ofiar złożonych na adres redakcji.

KACZMARCZYK, ks. Paweł KOZICKI, Piotr KUCIŃSKI, Kamil MŁYŃSKI, Dawid SZPEK, Michał PIOTROWSKI, Mateusz PSTRĄGOWSKI, Andrzej SEMERAK, Mateusz SPAKOWSKI

ISSN 1427-6968


3 Drodzy Maturzyści! Młodzi Przyjaciele Jezusa Chrystusa! Piszę do Was w czasie, kiedy przystępujecie do jednego z najważniejszych egzaminów w życiu – egzaminu maturalnego. Słusznie jest on nazywany egzaminem dojrzałości, bowiem wprowadza w dorosłe życie i otwiera przed Wami wiele nowych możliwości. Pragnę zapewnić, że Wspólnota Warmińskiego Seminarium Duchownego „Hosianum” w Olsztynie modli się za Was w tym trudnym czasie weryfikacji wiedzy i umiejętności. Prosimy Ducha Świętego o światło dla każdej i każdego z Was, abyście mogli bez lęku i przeszkód patrzeć z radością i nadzieją w przyszłość. Bóg ma wobec każdej i każdego z Was jedyny i niepowtarzalny plan. Przypomniał nam o tym niedawno papież Franciszek: Nie powinniśmy się lękać: Bóg z pasją i umiejętnie opiekuje się dziełem, które wyszło spod Jego rąk, w każdej fazie życia. Nigdy nas nie opuszcza! Zależy Mu na tym, by urzeczywistnił się Jego zamysł w stosunku do nas, a w każdym razie zamierza go realizować za naszą zgodą i przy naszej współpracy. Ten Boży plan, zamysł, nazywa się powołaniem. Powołanie to stan życia: małżeństwo, kapłaństwo, życie w samotności, ale to także określony zawód, profesja, rodzaj pracy, której chcemy się najpierw dobrze nauczyć, aby później z powodzeniem wykonywać. Z pewnością ktoś z Was, Drodzy Maturzyści, usłyszy w swym sercu, a może już usłyszał, delikatny głos powołania kapłańskiego. Chcę Wam powiedzieć, że to piękne powołanie, które, choć niełatwe, przynosi każdego dnia dużo radości i jest źródłem prawdziwego szczęścia. Ksiądz to świadek Jezusa Chrystusa, który towarzyszy ludziom na drogach świętości. Czy może być piękniejsze powołanie? Jeśli, to właśnie Ty usłyszałeś wołanie Jezusa: Pójdź za Mną!, to nie wahaj się, nie bój się, że coś stracisz, że przegrasz życie. Wręcz przeciwnie – zyskasz wiele, wygrasz! Poznasz bardziej miłość Boga i wielu ludzi, którzy podobnie jak Ty, usłyszeli głos Chrystusa i poszli za Nim. Warmińskie Seminarium Duchowne „Hosianum” czeka na Ciebie! Serdecznie zapraszam! Przyjdź i zobacz! W komunii modlitwy ks. Paweł Rabczyński, rektor „Hosianum”

SPIS TREŚCI

4

Święty Jan Paweł II - świadectwo z kanonizacji Łukasz BARDYSZEWSKI

7

Na szlaku Bożego Miłosierdzia Michał Piotrowski

11

Ruszyła rekrutacja do seminarium

12

Chcę służyć Bogu i ludziom Mateusz PSTRĄGOWSKI

14

Księża Neoprezpiterzy Paweł GRZESIAK

18

Dzień Wdzięczności Kamil MŁYŃSKI

20

Radość płynąca ze służby Dawid SZPEK

21

Prawda Chrystusa Wyzwala Mateusz SPAKOWSKI

23

Kult Serca Jezusowego.... Ks. Paweł KOZICKI

24

Przyjaciele Hosianum Andrzej SEMERAK

26

Co się odwlecze to nie uciecze Piotr KUCIŃSKI

28

„Wielka Żywotność” Tradycji Kościoła chrześcijańskiego Łukasz DŁUGOSZ

30

Kalendarium Dawid KACZMARCZYK


4

ŚWIĘTY JAN PAWEŁ II Bożemu Miłosierdziu. Jak sam powiedział – „Czynię to z gorącym pragnieniem, aby orędzie miłosiernej miłości Boga, które tu zostało ogłoszone przez pośrednictwo św. Faustyny, dotarło do wszystkich mieszkańców ziemi i napełniało ich serca, nadzieją. Niech to przesłanie rozchodzi Życie wielu osób to- łosiernej miłości Boga, się z tego miejsca na całą czy się wokół osoby Pa- w której świetle odsła- naszą umiłowaną Ojczypieża Jana Pawła II. Mogę nia się niewypowiedzia- znę i na cały świat. Niech stwierdzić, że w moim na wartość każdego ludz- się spełnia zobowiązująca życiu papież Polak był kiego istnienia. Potrzeba obietnica Pana Jezusa, że bardzo ważny. Podczas miłosierdzia, aby wszel- stąd ma wyjść „iskra’’, któniesprawiedliwość ra przygotowuje świat na sakramentu chrztu świę- ka na świecie znalazła kres ostateczne Jego przyjście” (por. Dzienniczek, 1732). Czuliśmy unoszącą się woń świętości, Orędzie miłosierdzia pozwala nam wszystkim żya Lud Boży na różne sposoby okazywić nadzieję, że grzech wał swoją cześć dla niego. zostanie przezwyciężony przez Miłość Miłosierną. Kiedy Jan Paweł II odtego, moi rodzice na pa- w blasku prawdy.’’ szedł do domu ojca, to coś miątkę papieża nada- Ojciec Święty dokonał w nas wszystkich umarli mi drugie imię Karol. w tym miejscu uroczystego ło, aby coś innego mogło Utkwiły mi w pamięci aktu zawierzenia świata się narodzić. I tak słało się pielgrzymki Ojca Świętego do Polski szczególnie te od roku 1995. Głęboko zapadła mi w pamięci ostatnia pielgrzymka do Ojczyzny. Papież nawiedził miejsca, które były blisko jego serca: Kraków, Kalwarię Zebrzydowską, a nade wszystko Łagiewniki, gdzie konsekrował bazylikę Bożego Miłosierdzia. Podczas homilii powiedział: „Jak bardzo dzisiejszy świat potrzebuje Bożego miłosierdzia! Na wszystkich kontynentach z głębin ludzkiego cierpienia zdaje się wznosić wołanie o miłosierdzie. Tam, gdzie panuje nienawiść i chęć odwetu, gdzie wojna przynosi ból i śmierć Niezliczona rzesza ludzi w oczekiwaniu na uroczytstości kanonizacyjne niewinnych, potrzeba mi-

„Co zrobimy jutro z Janem Pawłem II’, to pytanie zadał Ojciec Jan Góra OP podczas homilii na mszy świętej dzień przed kanonizacją dwóch wielkich papieży w Rzymie. Swoim świadectwem z tego wydarzenia i wielu innych podzielił się z nami kleryk roku IV Łukasz Bardyszewski, który wraz z innymi alumnami był obecny na uroczystościach kanonizacyjnych.


5 w moim życiu. Pogłębił się mój kontakt z Bogiem i Kościołem. Zachwyciłem się jeszcze bardziej osobą Papieża i dziś mogę spokojnie powiedzieć, że przez Jana Pawła II przybliżyłem się do Boga. Kolejnym etapem w moim życiu było wstąpienie do liturgicznej służby ołtarza w mojej parafii. Miało to miejsce 16 października 2005, a więc w 27 rocznicę wyboru na papieża. Uważam, że powiązane ze sobą daty i wydarzenia nie były przypadkowe. Ufam, że tak nie jest i osobiście czuję obecność Jana Pawła II moim życiu. Po sześciu latach od śmierci Jana Pawła II papież Benedykt XVI wyznaczył datę beatyfikacji na dzień 1 maja 2011 r. Wielkim pragnieniem mego serca było to, aby móc uczestniczyć w uroczystościach beatyfikacyjnych. Wspólnie ze wspólnotą z Ostródy pojechaliśmy do Rzymu. W homilii Benedykt XVI zaznaczył, że już w dniu pogrzebu Jana Pawła II „czuliśmy unoszącą się woń świętości, a Lud Boży na różne sposoby okazywał swoją cześć dla niego”. Chyba nikt z nas nie spodziewał się, że tak szybkim czasie błogosławiony Jan Paweł II zostanie włączony w poczet świętych. Bo już po trzech latach od beatyfikacji wyznaczono datę kanonizacji na 27 kwietnia, czyli na Niedziele Bożego Miłosierdzia. Na całym świecie rozpoczęły się gorączkowe przygotowania do kanonizacji również nasza wspólnota seminaryjna poprzez różne inicjatywy, modlitwę, czuwania, czytanie pism papieskich włączyła się w przygotowania. Sam osobiście zagłębiałem się

w lekturę George Weigela „Świadek Nadziei’’. Polecam przeczytać wszystkim, którzy pragną jeszcze lepiej poznać osobę św. Jana Pawła II. Pierwszym punktem naszego wyjazdu na kanonizację była Msza Święta, która odbyła się 24.04 w kościele bł. Władysława z Gielniowa w Warszawie. Po Mszy świętej wszyscy udaliśmy się do autobusu i wyjechaliśmy w długą drogę do Rzymu. Zatrzymaliśmy się na nocleg w Czechach w miejscowości Brno. Około godziny 23.00 dotarliśmy do naszego noclegu na Via

Piemonte. Po południu udaliśmy się całą naszą grupą na Piazza Navona do kościoła św. Agnieszki, aby uczestniczyć wraz z rodakami z całego świata w wieczornych czuwaniach poprzedzających kanonizację. Na placu wraz z ,,Siewcami Lednicy’’ chwaliliśmy Pana tańcem. Na schodach przed kościołem miało miejsce spotka-

nie z ks. kard. Stanisławem Dziwiszem, który opowiedział wszystkim zgromadzonym na placu wiele historii związanych z Janem Pawłem II. Następnie została odprawiona Msza Święta. Ojciec Jan Góra OP w homilii zadał pytanie, które szczególnie zapadło mi w pamięci „Co zrobimy jutro z Janem Pawłem II ?”. Po Mszy Świętej nastąpiło nocne czuwanie przed Najświętszym Sakramentem. Około godz. 22.00 wraz z Rafałem wyruszyliśmy w stronę placu św. Piotra, aby zająć miejsce jak najbliżej ołtarza. Po godz. 24.00 służby porządkowe wpuściły pielgrzymów na główną drogę Via della Conciliazione, prowadzącą na plac św. Piotra. I tak do godziny 5.30, stałem w wielkim morzu ludzi, zjednoczonych w jednym celu bycia jak najbliżej ołtarza. W tym tłumie można było dostrzec bardzo wielu młodych ludzi, rodziny z dziećmi i ludzi starszych wszystkich narodowości. Od godziny 5.30 zaczęto wpuszczać nas na plac św. Piotra. O godzinie 7.30 znalazłem się na placu, gdzie stałem aż do zakończenia Mszy. Gdy wybiła godzina 10.00 i rozpoczęła się liturgia, na którą wszyscy czekaliśmy. Wybrzmiała Litania do Wszystkich Świętych. Po jej zakończeniu prefekt Kongregacji ds. Kanonizacyjnych, kard. Angelo Amato, w towarzystwie postulatorów, ks. prałata Sławomira Odera oraz o. Giovangiuseppe Califano, O.F.M. podeszli do papieża i poprosili, aby włączył w poczet świętych,→


6

bł. Jana Pawła II i bł. Jana XXIII. Następnie wyruszyła procesja do ołtarza z relikwiami nowych świętych. W homilii podczas Mszy św. mocno wybrzmiały słowa papieża Franciszka „św. Jan Paweł II był papieżem rodziny’’. Św. Jana XXIII, który otworzył Sobór, nazwał tym, „który okazał taktowne posłuszeństwo Duchowi

narium. Dawid Hulecki, Rafał Kociński, Piotr Paga, Paweł Grzesiak, ojciec duchowny Paweł Kozicki i prefekt Hubert Tryk. Teraz gdy już wróciłem do Ojczyzny, nieustannie jestem pytany o moje przeżycia. Wrażenie duchowe trudno ubrać w słowa. Każdy pielgrzym przeżył ten czas po swojemu. Otrzymał tyle, ile zdołał

Św. Jan Paweł II był papieżem rodziny. Św. Jan XXIII, okazywał taktowne posłuszeństwo Duchowi Świętemu.

Świętemu”. Uroczystość kanonizacyjna wzbudziła we mnie moc uczuć, od wzruszenia, po radość, zadumę i modlitewne skupienie. Po Mszy św. nawiedziłem groby nowych świętych, aby powierzyć wszystkie intencje, które noszę w sercu i intencje, które moi znajomi polecili mi, abym złożył je przy grobie św. Jana Pawła II. W kanonizacji uczestniczyli również inni alumni i przełożeni naszego semi-

unieść, emocjii wrażeń. Ile w nas zostanie z tych niezwykłych dni, pokaże czas. Jednego jestem pewien, że za przyczyną nowych świętych pragnę dać się poprowadzić i prosić o tego samego Ducha Świętego, który kształtował i uczył ich miłości do Jezusa Chrystusa. Świętość to droga dla każdego chrześcijanina. ROK IV

Łukasz Bardyszewski


7

NA SZLAKU BOŻEGO MIŁOSIERDZIA W dniach 16-18 maja br. nasza wspólnota seminaryjna, na czele z księdzem Rektorem oraz księdzem Wicerektorem, udała się na długo oczekiwaną podróż na Litwę. Wyjazd miał charakter dziękczynny za kanonizację bł. Jana Pawła II. Życie świętego Jana Pawła II skłoniło do tego, aby tematem przewodnim naszego wyjazdu było Boże Miłosierdzie. Podczas pobytu na Wileńszczyźnie zwiedzaliśmy miejsca związane z życiem i posługą św. siostry Faustyny Kowalskiej, bł. ks. Michała Sopoćko, a także miejsca, które nawidził św. Jan Paweł II pielgrzymując na Litwę w 1993 roku. Pielgrzymowanie rozpoczęliśmy 16 maja, w piątek, po godzinie 7 rano. Wyjeżdżając ojciec duchowny Paweł Kozicki życzył nam głębokich przeżyć duchowych, a także zapewnił nas o swojej modlitwie na czas naszego wyjazdu. My także zawierzyliśmy się Matce Najświętszej odmawiając część bolesną Różańca świętego z prośbą o bezpieczną podróż na Litwę i z powrotem do naszej warmińskiej Alma Mater. W godzinach popołudniowych dotarliśmy do malowniczo położonej miejscowości Troki. Znana jest ona przede wszystkim z zamku położonego na wyspie, wybudowanego przez Wielkiego Księcia Witolda, sanktuarium Matki Bożej Trockiej, a także starej zabudowy w stylu karaimskim. Podczas pobytu w tej miejscowości mieliśmy okazję nawiedzić cudowny obraz Maryi oraz skosztować w pobliskiej restauracji typowego dla Karaimów posiłku, jakim są kibiny, czyli pieroga z cia-

sta drożdżowego z farszem mięsnym, zazwyczaj z baraniny. Około godziny 20 czasu litewskiego dotarliśmy do miejsca naszego noclegu, jakim był internat szkoły polskiej w Wojdatach. W tej miejscowości mieliśmy także okazję zwiedzić kościół pw. Nawrócenia św. Pawła

ROK II Michał Piotrowski

i w nim sprawować Eucharystię. Nasza wspólnota została bardzo serdecznie powitana przez księdza proboszcza Jerzego Witkowskiego, który od razu zaprosił nas w odwiedziny w przyszłości. Po Mszy świętej każdy z nas udał się upragniony →

Wspólnota seminaryjna u wrót Matki Bożej Ostrobramskiej




10 wypoczynek, aby w pełni sił wyruszyć następnego dnia na „podbój” stolicy Litwy Wilna. Następnego dnia, w sobotę 17 maja, po śniadaniu udaliśmy się w stronę Wilna. W trakcie jazdy wspólnie odśpiewaliśmy litanię loretańską do NMP. Po przyjeździe do stolicy dołączyła do nas pani przewodnik, która oprowadzała nas po najciekawszych miejscach Wilna. Pierwszym obiektem zwiedzonym przez naszą wspólnotę był kościół śś. Ap. Piotra i Pawła, który zachwyca tysiącami rzeźb. Następnie nawiedziliśmy cmentarz Antokolski, na którym spoczywają ofiary wojenne z wojny bolszewickiej oraz II wojny światowej. Kolejnym miejscem, był dom św. Faustyny Kowalskiej. Po wysłuchaniu krótkiej historii tego miejsca, wspólnie odmówiliśmy Koronkę w miejscu, gdzie została ona objawiona świętej Siostrze. Z domu św. Faustyny przejechaliśmy na Górę Trzech Krzyży, by podziwiać panoramę Wilna, a następnie do obecnego domu zakonnego sióstr Jezusa Miłosiernego. W tym miejscu mieszkał bł. ks. Michał Sopoćko i w tym miejscu był malowany obraz Jezusa Miłosiernego. W ówczesnej pracowni, a dzisiejszej kaplicy zgromadzenia, wysłuchaliśmy katechezy dotyczącej teologicznego znaczenia obrazu. Z tego miejsca pieszo udaliśmy się pod cerkiew prawosławną św. Ducha. W tym też miejscu ksiądz Rektor ogłosił nam informację o nowym Prymasie Polski, którym został bp pomocniczy gnieźnieński Wojciech Polak. Po zwiedzeniu cer-

kwii św. Ducha przeszliśmy do zaułka bazyliańskiego, w którym mieści się zniszczona cerkiew bizantyjsko-ukraińska oraz cela Konrada, bohatera „Dziadów” Adama Mickiewicza. Po wysłuchaniu historii tych miejsc, każdy z nas miał czas wolny. Przed godziną 16 udaliśmy się do polskiego kościoła pw. św. Ducha, a następnie do Sanktuarium Jezusa Miłosiernego, w którym znajduje się oryginalny obraz Jezusa Miłosiernego. W tym też sanktuarium mieliśmy Mszę świętą, podczas której homilię wygłosił ksiądz Wicerektor. Po sprawowanej Eucharystii zwiedziliśmy katedrę wileńską pw. św. Stanisława i św. Władysława, a następnie zaułek gotycki - kościół św. Anny i kościół bernardyński św. Franciszka z Asyżu. Po trudzie całodziennego zwiedzania udaliśmy się do leśniczówki prowadzonej przez polską rodzinę na obiadokolację. Ostatni dzień naszego pobytu na Wileńszczyźnie rozpoczęliśmy tradycyjnie śniadaniem i odśpiewaniem litanii loretańskiej. Z powrotem udaliśmy się do Wilna, tym razem by nawiedzić cmentarz na Rossie, gdzie jest pochowane serce Piłsudskiego i jego matka. Następnie przejechaliśmy pod Ostrą Bramę, gdzie każdy miał jeszcze chwilę wolnego czasu by zrobić zakupy (najczęściej w postaci litewskiego chleba). O godzinie 11 uczestniczyliśmy w liturgii Mszy świętej sprawowanej przez naszych księży Rektorów w kaplicy ostrobramskiej. W tym też miejscu zawierzyliśmy siebie, naszą całą wspólnotę, naszą Archidie-

cezję Warmińską z abp Wojciechem na czele, a także prosiliśmy Matkę Ostrobramską o nowe i święte powołania kapłańskie, zakonne i misyjne. Po tym akcie ruszyliśmy w drogę do Kowna, które było ostatnim miejscem naszego pielgrzymowania. Po przybyciu do Kowna dołączyła do nas pani przewodnik, która starała się w krótki, ale bardzo bogaty sposób opowiedzieć historię tego miasta. Mieliśmy okazję zobaczyć zamek kowieński, kościół pobernardyński pw. św. Jerzego, Kurię archidiecezjalną, plac, na którym w 1993 roku spotkał się św. Jan Paweł II z miejscową ludnością, ratusz, dom Perkuna oraz archikatedrę kowieńską pw. św. Aposotołów Piotra i Pawła. W każdym z tych miejsc pani przewodnik ubogacała nas swoją wiedzą na temat tej miejscowości i lokalnych zabytków. Około godziny 15 czasu litewskiego ruszyliśmy w drogę powrotną. W trakcie powrotu odmówiliśmy różaniec jako dziękczynienie za naszą pielgrzymkę. Do naszego seminarium dotarliśmy około godziny 20. W imieniu całej wspólnoty naszego warmińskiego seminarium pragniemy podziękować Panu Bogu, Matce Najświętszej za dar naszej pielgrzymki oraz Wam, drodzy czytelnicy, za wsparcie nas modlitewnie i materialnie, aby ta pielgrzymka dziękczynna mogła dojść do skutku. Święta Siostro Faustyno, módl się za nami! Błogosławiony Ks. Michale Sopoćko, módl się za nami!


RUSZYŁA REKRUTACJA DO SEMINARIUM!

JEŚLI CHCESZ: • odpowiedzieć swym życiem na Boże wezwanie • doświadczyć Bożej miłości • głosić Ewangelię Jezusa Chrystusa • odważnie stanąć po stronie prawdy i nieprzemijających wartości CHRYSTUS ZAPRASZA CIĘ DO NASZEGO SEMINARIUM! O przyjęciu do WSD „Hosianum” w Olsztynie decyduje: 1. rozmowa kwalifikacyjna z Księdzem Rektorem (po wcześniejszym umówieniu się: tel. 89 523 89 84 lub e-mail: hosianum@hosianum. edu.pl) Kandydaci składają w Rektoracie Seminarium następujące dokumenty: 1. Własnoręcznie napisane podanie i życiorys 2. Metrykę chrztu i świadectwo bierzmowania 3. Opinię Księdza Proboszcza 4. Świadectwo lekarskie o stanie zdrowia 5. Dwie fotografie o wymiarach 37 x 52 mm 6. Świadectwo dojrzałości w oryginale lub odpis 2. postępowanie kwalifikacyjne na Wydziale Teologii Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie (bliższe informacje: http://www.uwm.edu.pl/wt/ )

11


12

CHCĘ SŁUŻYĆ BOGU I LUDZIOM

„Drodzy alumni, powierzcie swoje życie i wszystkie zdarzenia, jakie są przed Wami Matce naszego Pana. Uczcie się od niej wierzyć i trwać przy Jezusie” – tymi słowami biskup Jacek Jezierski zwrócił się w zeszłym roku do nowo wyświęconych diakonów w olsztyńskiej konkatedrze. Jednym z adresatów tych słów był ks. Paweł Jakubowski, który jako neoprezbiter opowiedział nam, co znaczy być diakonem. Mateusz Pstrągowski (MP): Chciałbym zapytać o drogę Twojego powołania? Paweł Jakubowski (PJ): Od dziecka myślałem o tym, żeby być księdzem, byłem ministrantem. Często tak jest, że lektorzy czy ministranci są potencjalnymi kandydatami na księży. Później te myśli uciekły, przyszedł czas gimnazjum, początek szkoły średniej i miałem przekonanie, że to nie dla mnie. Jednak w ostatniej klasie technikum handlowego zaczęły do mnie wracać myśli czy nie powinienem zostać księdzem. Po zdanej maturze złożyłem dokumenty do seminarium w Toruniu. Teraz myślę, że z moim powołaniem było jak z prorokiem Jonaszem. W technikum, gdy zastanawiałem się, czy zostać księdzem to teraz wiem, że były to pierwsze głosy Pana Boga. Ja jednak odszedłem z seminarium w Toruniu, jak Jonasz, który nie chciał głosić mieszkańcom Niniwy nawrócenia. Poszedłem do pracy, przez pół roku pracowałem w sądzie, ale przez cały czas zastanawiałem się czy dobrze zrobiłem, odchodząc z seminarium. Służyłem dalej przy ołtarzu, byłem blisko Pana Boga i modląc się, pytałem, czy podjąłem dobrą decyzję, rezygnując z seminarium. Pamiętam, że w Wielkanoc, gdy modliłem się przy grobie Pańskim, miałem takie przekonanie, że popełniłem błąd i postanowiłem, że wstąpię do seminarium jeszcze raz, jednak tym razem do Olsztyna. MP: Kiedy u Cie-

bie pojawiła się pewność, że chcesz zostać księdzem? PJ: Konkretnego momentu nie pamiętam. Gdzieś tę pewność nabrałem na czwartym roku. Na to składa się bardzo wiele elementów i wydarzeń. Wszystko dzieje się poprzez modlitwę, rozważanie słowa Bożego i mimo wielu wątpliwości po pewnym czasie nabrałem przekonania, że to chcę w życiu robić. Chcę służyć Bogu i ludziom. MP: Jak przeżyłeś zeszłoroczne rekolekcje, które odbyły się przed święceniami diakonatu? PJ: To był piękny czas. Rekolekcje wygłoszone rok temu przez księdza Pawła Kozickiego w Gietrzwałdzie kolejny raz upewniły mnie w powołaniu. Pamiętam, że rozważałem wtedy fragment z księgi sędziów o powołaniu Gedeona, który miał wiele pretensji do Pana Boga, że nie pomaga mu w walce z Madianitami i w pewnym momencie przychodzi do Gedeona anioł, który mu powiedział, że pójdzie walczyć o wolność dla Izraela. Gedeon się upierał, twierdził, że się do tego nie nadaje, że sobie nie poradzi, ale ostatecznie poszedł za tym głosem. To słowo było też dla mnie takim potwierdzeniem, przypieczętowaniem tego, że dobrze wybrałem. MP: Czym jest dla Ciebie diakonat ? PJ: Jest to służba, która polega na mojej dyspozycyjności dla ludzi. Często pojęcie służby widzimy,

jako usługiwanie do stołu co oczywiście mieści się w pojęciu diakonatu, ale ja odkryłem to też jako bycie z ludźmi. Jest to też głoszenie słowa Bożego, gdy doświadczam działania Ducha Świętego podczas wygłaszanych przeze mnie kazań. MP: Przygotowujesz się do święceń prezbiteratu. Jaki jest Twój wzór i ideał kapłaństwa? PJ: Utkwiły mi w głowie słowa papieża Benedykta XVI z pielgrzymki do Polski. Papież powiedział do księży zgromadzonych w warszawskiej archikatedrze św. Jana, że „Nie wymaga się od księdza, by był ekspertem w sprawach ekonomii, budownictwa czy polityki. Oczekuje się od niego, by był ekspertem w dziedzinie życia duchowego’’. Ksiądz ma przede wszystkim prowadzić człowieka do Boga, ma pomagać człowiekowi w relacjach z Panem Bogiem, ukierunkowywać ludzi na Boga. Tym właśnie chciałbym się w życiu kapłańskim kierować. MP: Co chciałbyś powiedzieć osobom, które mają wątpliwości czy przyjść do seminarium? PJ: Chłopaki odwagi! Przyjście do seminarium nie oznacza tego, że będę księdzem, jest to czas mojego rozeznania, czy rzeczywiście mnie Pan Bóg powołał. Warto przyjść, zobaczyć, wsłuchać się w głos Boga, który do każdego zwraca się indywidualnie i daje potwierdzenie życiowej drogi.

ROK I Mateusz Pstrągowski


Od lewej: Ks. dn Dariusz ŁUBA, Ks. dn Marcin KUCIŃSKI, Ks. dn Krzysztof PATEJUK, Ks. dn Krzysztof LASKA, Ks. dn Łukasz DŁUGOSZ

KSIĘŻA DIAKONI


14

KSIĘŻA NEOPREZBITERZY

Ściany seminaryjnych korytarzy już od lat zdobią zdjęcia kolejnych pokoleń kapłanów. Roczników, które po święceniach prezbiteratu opuściły mury Hosianum i rozpoczęły pracę w naszej archidiecezji. Do tych setek uśmiechniętych twarzy dołączy niebawem kolejnych pięć. Kiedy przypatrzymy się ich zdjęciom zobaczymy gotowych do pracy, pełnych zapału, odwagi i mocy Bożej księży. Dla nas jednak to nie tylko neoprezbiterzy, to także koledzy, z którymi przez kilka lat każdego dnia: mieszkaliśmy, mijaliśmy się na korytarzach, spotykaliśmy się na modlitwie, żyliśmy w jednej wspólnocie i towarzyszyliśmy sobie na drodze formacji kapłańskiej. Myśląc o tegorocznych neoprezbiterach, widzę małą wspólnotę, rocznik, który bardzo dobrze zapisał się w historii „Hosianum”. Już na drugim roku za swo-

jego szczególnego patrona obrali świętego Ojca Pio z Pietrelciny. W jednej z książek o nim czytamy, że święty „całe swoje kapłańskie życie spędził między dwoma promieniującymi biegunami: ołtarzami i konfesjonałem”. Do takiej też posługi zostało wybranych i posłanych pięciu naszych kolegów. Nie bez powodu też za swoje rocznikowe motto na wspólny obrazek – pamiątkę święceń – wybrali słowa Ojca Pio: „Do nas należy obrona czci Tego najłagodniejszego Baranka w Eucharystii. Kiedy przyglądam się tym zdjęciom, widzę nie tylko grupę poważnych kapłanów, ale każdego z nich z osobna. Każdego, o którym można by napisać wiele kolejnych stron, jeśli nie całych książek. I chociaż czas tych kilku wspólnych lat to zbyt mało by się całkowicie poznać, wystarczająco jednak by przeżyć razem nie jedną przygodę i zachować wspólne wspomnienia.

Ksiądz Paweł pochodzi z parafii Świętych Apostołów Szymona i Judy Tadeusza w Wąbrzeźnie. W seminarium pełnił funkcję seniora. Wielokrotnie występował w imieniu całej wspólnoty, a także do niego zwracaliśmy się z różnymi problemami. Kilka razy mogliśmy zobaczyć Pawła także na scenie w przedstawieniach seminaryjnej grupy teatralnej. W czasie wakacji ewangelizował także w czasie Przystanku Jezus. Sam wśród wielu zainteresowań wymienia te sportowe: biegi czy basen. Ks. mgr Paweł Jakubowski


Z parafii Świętego Krzyża pochodzi ksiądz Krystian. Dla wielu osób to znany głos redaktora naczelnego kleryckiej audycji radiowej Gloria FM. Dla nas sumienny gospodarz, a nade wszystko siatkarz będący przez wiele lat wielkim wsparciem naszej drużyny seminaryjnej, z którą zdobywał m.in. srebro w mistrzostwach Polski seminariów duchownych w Radomiu. Krystian to także pielgrzym Warmińskiej Pielgrzymki Pieszej na Jasną Górę, na której nie tylko sam szedł, ale prowadził kilka razy najliczniejszą z grup – Galindię Szczytno. Ks. mgr Krystian Stęcel

Ksiądz Dawid pochodzi z parafii Najświętszej Maryi Panny i św. Wojciecha w Nidzicy. W seminarium pełnił funkcję sacelana, czyli osoby odpowiedzialnej za kaplice seminaryjne. Dawid świetnie gra na gitarze klasycznej, niezastąpiony na boisku (piłka nożna), udzielał się także w seminaryjnej grupie teatralnej. Nie raz pielgrzymował także szlakiem warmińskiej pielgrzymki oraz ewangelizował na polach woodstock’u. Ks. mgr Dawid Szczepkowski

Parafią rodzinną księdza Michała jest parafia Zbawiciela i Wszystkich Świętych w Dobrym Mieście. Michał kilkakrotnie pielgrzymował na Jasną Górę z grupą Warmia Dobre Miasto, będąc jeszcze na początku formacji. Interesuje się muzyką, a także filmem.

Ks. mgr Michał Ułanowski


Ksiądz Kamil pochodzi z Ornety, z parafii św. Jana Chrzciciela. Dla wspólnoty ceremoniarz, czyli ten, na którym spoczywało przygotowanie wszelkich uroczystych mszy świętych. Dla nas także przez wiele lat szef sportu, niezastąpiony bramkarz naszej drużyny. Bardzo często przypominający nam słowa św. Jana Bosko: „Boisko żywe – diabeł martwy, boisko martwe – diabeł żywy!”. Można byłoby wymieniać dalej, słowem „człowiek orkiestra”: wodzirej, redaktor Glorii FM, sekretarz Serca Warmii itd. Ks. mgr Kamil Wyszyński

Drodzy księża, (jaka radość móc was w końcu nimi nazwać). Drodzy księża! Dziękujemy dziś Bogu za was, za każde spotkanie, dobre słowo i przyjaźń. Życzymy wam, aby wasze kapłańskie życie było jedną wielką modlitwą, jak życie waszego patrona św. Ojca Pio, życzymy, aby nigdy nie osłabł w was ten zapał niesienia ludziom Dobrej Nowiny. Byście odważnie służyli Bogu i tym, do których was pośle. I na koniec abyście nigdy nie zapominali o tych, którzy towarzyszyli wam na tym etapie drogi i będą wam nieustannie towarzyszyć. A czytelników „Serca Warmii” proszę o modlitwę za was i o nowe powołania kapłańskie słowami Benedykta XVI: „Proście Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo (Mt 9,38). Bożych żniwiarzy nie można po prostu wyszukać, tak jak pracodawca szuka potrzebnych mu ludzi; muszą być zawsze wyproszeni u Boga i przez Niego samego wybrani do tej posługi”



18

DZIEŃ WDZIĘCZNOŚCI Początek maja kojarzy się większości Polaków z tzw. długim weekendem, który jest powiązany ze świętami kościelno – patriotycznymi. Jednakże nasza wspólnota w tym czasie nie próżnuje i 2 maja organizujemy już tradycyjny Dzień Wdzięczności, zwany także dniem otwartych drzwi naszego Seminarium. Na ten szczególny dla nas dzień zapraszamy bezwzględnie wszystkich, którym życie seminaryjne jest w jakikolwiek sposób bliskie. ROK III Kamil Młyński

W odpowiedzi na zaproszenie do naszego seminarium przybyło wiele wspólnot ministranckich naszej Archidiecezji, pokaźne grono dzieci i młodzieży, a także kilkudziesięciu członków Stowarzyszenia Przyjaciół „Hosianum”. Na każdego czekała masa atrakcji w myśl zasady „dla każdego coś miłego”. Na samym początku wszyscy przybyli na Dzień Wdzięczności goście, bez względu na różnice wiekowe, zebrali się w seminaryjnej kaplicy, by wspólnie modlić się podczas Eucharystii, której przewodniczył bp Jacek Jezierski – wówczas jeszcze biskup pomocniczy naszej Archidiecezji, od niedawna zaś biskup ordynariusz diecezji elbląskiej. Po zakończeniu Mszy Świętej, wszyscy uczestnicy dnia otwartego mogli skorzystać z wielu atrakcji tematycznych, które na ten rok zaplanowaliśmy. Ministranci i lektorzy, podzieleni na grupy wiekowe mogli wziąć udział w tradycyjnym turnieju piłki nożnej o puchar Rektora Seminarium. Tuż obok boisk do piłki nożnej, sekcja sportowa

przygotowała tor przeszkód, który zachęcił do sportowych zmagań młodych dziewcząt i chłopców. W przerwie między zmaganiami sportowymi każdy mógł udać się na pokazy służby celnej, gdzie celnicy prezentowali swój coraz bardziej zaawansowany technicznie sprzęt. Swoje miejsce podczas Dnia Wdzięczności bez najmniejszego problemu mogli odnaleźć miłośnicy gier komputerowych, a także wielbiciele teatru. Około południa rozpoczęła się zabawa z wodzire-

jami, która zrzeszyła nie tylko młodszą wiekowo grupę uczestników dnia otwartego, ale też rozbudziła ducha młodości w nieco starszych gościach naszego dorocznego spotkania. Ponadto dzieci mogły sprawdzić swoje umiejętności jeździeckie, podczas jazdy na kucyku. Zabawa była przednia i było jej co niemiara. Tak wielka ilość atrakcji powoduje też utratę energii. Jednakże zadbaliśmy również o wzmocnienie sił

Tradycyjnym kopnięciem turniej rozpoczął ksiądz Arcybiskup Metropolita Senior Edmund Piszcz.


19 fizycznych przybyłych do nas gości. Każdy mógł spróbować naszych seminaryjnych, grillowych specjałów, a miłośnicy słodyczy mogli skosztować waty cukrowej. Po tych wszystkich atrakcjach i posileniu ciała nadszedł także czas na duchową strawę, ponieważ o godzinie 14:00 rozpoczęło się nabożeństwo majowe, którego swoistym przedłużeniem był

podnoszący ducha ku niebiosom koncert seminaryjnego zespołu „Soli Deo Gloria”. Wszystkim zwycięzcom konkurencji sportowych serdecznie jeszcze raz gratulujemy, zainteresowanych zaś życiem naszej wspólnoty zapraszamy na kolejny Dzień Otwartych Drzwi za rok, 2 maja 2015 roku. Do zobaczenia!


20

RADOŚĆ PŁYNĄCA ZE SŁUŻBY

30 maja 2014 roku nasi Bracia: redaktor naczelny Serca Warmii Krzysztof Patejuk i sekretarz redakcji Krzysztof Laska otrzymali święcenia diakonatu i przekazali swoje funkcje młodszym Kolegom. Dzisiaj więc następuje czas, by Wam serdecznie podziękować. To dzięki Waszej decyzji, klerycy otrzymywali każdorazowo nowy numer „Serca Warmii” ,by wspólnie śledzić dzieje Hosianum. I nie miało znaczenia, czy ktoś z nas był bezpośrednio zaangażowany w tworzenie naszego pisma ,czy też nie. Ten, wydawać by się mogło, niewielki gest, a jednak wielki zarazem gdyż jest realnym obrazem budowania wspólnoty. Tym była Wasza obecność i Wasza praca redakcyjna. Dzięki Wam, pojawiały się cykliczne artykuły wyjaśniające często zawiłe kwestie naszej wiary. To również zauważyli stali Czytel-

nicy naszej diecezji, o czym niejednokrotnie mogliśmy się przekonać, odwiedzając wspólnoty parafialne i rozmawiając z nimi. Dzięki Wam nasze „Serce Warmii” nabrało dynamizmu, otwartości i ożywczego ducha, a co za tym idzie, większego zainteresowania wśród wiernych, i oczekiwania na kolejny jego numer. To dzięki Waszemu pomysłowi pokazaliście nasze Seminarium jako radosną Wspólnotę Jezusa, która się modli, gra w piłkę, uczestniczy w naukowych sympozjach czy ewangelizuje choćby przez Misterium Męki Pana i koncerty „Soli Deo Gloria”. Drodzy Bracia za to wszystko serdecznie Wam dziękujemy, życząc jednocześnie Bożego błogosławieństwa z okazji święceń diakonatu i owocnego przygotowania do święceń prezbiteratu.


21

„PRAWDA CHRYSTUSA WYZWALA” Był zwyczajny marcowy dzień roku 1994, kiedy dźwięk dzwonów oraz brzmienie organów konkatedry św. Jakuba w Olsztynie ogłosiły wiernym, że oto stoi przed nimi nowy biskup pomocniczy Archidiecezji Warmińskiej – a zarazem syn olsztyńskiej ziemi. O kim mowa? Nie ma żadnych wątpliwości, że chodzi o Księdza Biskupa Jacka Jezierskiego.

Urodzony 23 grudnia 1949 roku w Olsztynie, natomiast wyświęcony na kapłana 16 czerwca 1974. Te trzy daty: urodzin, święceń kapłańskich oraz sakry biskupiej w roku bieżącym wspominane były w kościele warmińskim w sposób szczególny. Otóż rok 2014 przyniósł niezwykły jubileusz związany z Osobą Księdza Biskupa: 65. rocznicę urodzin, 40. rocznicę kapłaństwa i 20. rocznicę biskupstwa. Jednak powyższe liczby nie są tylko zwyczajną i nic nieznaczącą pamiątką tamtych wydarzeń, lecz niosą za sobą ogromny dorobek duszpasterski, naukowy i osobisty zacnego Jubilata. Aby jednak nie były to tylko puste słowa trzeba nam prześledzić przynajmniej najważniejsze fakty z niezwykle bogatego życia Biskupa Jacka Jezierskiego. Po kilkunastu latach nauki 18-letni wówczas Jacek Jezierski zdaje egzamin dojrzałości w Olsztyńskim Liceum nr 2, by w tym samym roku wstąpić do Wyższego Seminarium Duchownego „Hosianum” w Olsztynie. Studia filozoficzno-teologiczne trwają do roku 1974, natomiast w trakcie formacji kleryk Jezierski wraz z innymi kolegami z roku zostaje powołany do odbycia dwuletniej zasadniczej służby wojskowej w Bartoszycach, co ma miejsce w latach 1968-70. Po

otrzymaniu święceń kapłańskich z rąk biskupa warmińskiego Józefa Drzazgi, ksiądz Jacek Jezierski zostaje posłany do parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Malborku, gdzie pracu-

je do roku 1977. Następnie w latach 1977-78 jest wikariuszem parafii św. Mikołaja w Elblągu, gdzie prowadził również duszpasterstwo głuchych i niewidomych (nie wiedząc wówczas, że po 40. latach posługi kapłańskiej znów powróci do Elbląga lecz już nie jako wikariusz –

ROK III Mateusz Spakowski

ale o tym za chwilę). Po odbyciu studiów specjalistycznych w zakresie teologii dogmatycznej najpierw na KUL-u, następnie na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie, w roku 1986 otrzymuje tytuł doktora nauk teologicznych. Ksiądz Jacek Jezierski w roku 1982 zostaje powołany do pełnienia funkcji prefekta WSD „Hosianum” w Olsztynie, zaś od roku 1983 przez kolejne dziesięć lat czuwa nad prawidłową formacją duchową alumnów będąc ich ojcem duchownym a zarazem wykładowcą teologii duchowości. Rok 1992 przynosi kolejną nominację, tym razem na kanonika Warmińskiej Kapituły Abp cji Katedralnej, której niedługo zostanie prepozytem. W latach 1993-94 jest wicedyrektorem Instytutu Kultury Chrześcijańskiej w Olsztynie. I tak oto 19 lutego 1994 roku, radosna wiadomość z Watykanu przynosi nominację biskupią. Sakrę przyjmuje 5 marca 1994 roku w konkatedrze pw. św. Jaku-


22 ba w Olsztynie z rąk kardy- działa z gorliwością; kto madzą się kapłani – Jego nała Józefa Glempa – ówcze- pełni uczynki miłosierdzia, współpracownicy z Owczarsnego Prymasa Polski. Jako niech to czyni ochoczo.” – w ni Chrystusowej. Uroczystezawołanie biskupie obiera całości obrazują to wszystsłowa: „Veritas Christi li- ko, co Biskup Jacek Jezierski go aktu dokonał Ksiądz Arberat” (Prawda Chrystusa przez te długie lata posługi cybiskup Wojciech Ziemba wyzwala). Jak później wy- na Warmii uczynił dla Ko- Metropolita Warmiński. jaśni, uczynił to Tylko Pan Bóg dla upamiętnieNiezwykły życiorys, osobowość, wie- wiedział, że nia Encykliki Jana dza, otwartość na drugiego człowieka kilka tygodni Pawła II – Veritaa przy tym ogromna skromność mogą później – 10 tis splendor. jawić się nam jako wzór, który może- maja – Ksiądz W roku 1994 my zaszczepiać w naszym życiu. obejmuje urząd Biskup Jacek wikariusza geneJezierski zostaralnego Archidiecezji War- ścioła Powszechnego? nie powołany przez Papieża mińskiej, natomiast w latach Dlatego też ten szcze1998-1999 jest członkiem Ze- gólny dla osoby Księdza Bi- Franciszka na stolicę biskuspołu Ministerstwa Edukacji skupa rok 2014 musiał zostać pią w Elblągu, gdzie przed Narodowej ds. Utworzenia upamiętniony na długie lata. czterdziestu laty żył i pracoUniwersytetu Warmińsko- I tak też się stało. Z tej okazji -Mazurskiego w Olsztynie, wydano bowiem okoliczno- wał jako wikariusz. na którego Wydziale Teolo- ściową Księgę Pamiątkową, Niezwykły życiorys, gicznym przez wiele kolej- za której tytuł posłużyło za- osobowość, wiedza, otwarnych lat prowadzi wykłady wołanie Księdza Biskupa – tość na drugiego człowieka z teologii dogmatycznej. Chrystusa wyzwa- a przy tym ogromna skrom Przez lata swojej po- „Prawda la”. ność mogą jawić się nam sługi jako biskup bardzo akJest ona wyrazem jako wzór, który możemy tywnie udziela się na forum ekumenicznym nie tylko ar- wdzięczności Panu Bogu zaszczepiać w naszym żychidiecezji, ale również Ko- za Osobę i posługę dostoj- ciu. Niech będą dzięki Bogu nego Jubilata. Niezwykła ścioła w Polsce. Czy po przeczytaniu, uroczystość wręczenia Księ- za Księdza Biskupa Jacka kilku zdań tej „małej biogra- gi odbyła się w bazylice ar- Jezierskiego, za lata posłufii”, ktoś może mieć jeszcze chikatedralnej św. Jakuba gi, wygłoszone homilie oraz wątpliwości, że słowa Listu w Olsztynie, w Wielki prywatne rozmowy. Pamiędo Rzymian – „Kto zajmuje Czwartek 17 kwietnia 2014 tajmy o Księdzu Biskupie się rozdawaniem, niech to roku przed Mszą Krzyżma, czyni ze szczodrobliwością; na której przecież zawsze w naszych modlitwach. kto jest przełożonym, niech wokół swojego biskupa gro-

GLORIA FM

Budzimy Cię i kładziemy spać w niedzielę o nowych porach: 8.45 i 23:45 w Radiu Olsztyn 103,2 FM! Jeśli chcesz być na bieżąco z wydarzeniami z życia Wspólnoty Seminaryjnej, ta audycja jest właśnie dla Ciebie! Zapraszają: redaktor odpowiedzialny Łukasz Brudzeński oraz prowadzący: Marcin Kuciński, Krzysztof Patejuk, Paweł Grzesiak, Piotr Kuciński i Wojciech Haponik.


KULT SERCA JEZUSOWEGO Niebawem rozpocznie się miesiąc czerwiec, w którym wierni zgromadzą się w Kościołach, aby wspólnie czcić Najświętsze Serce Pana Jezusa. W naszych czasach niektórzy jednak nie doceniają lub nie rozumieją sensu tego nabożeństwa. Dlaczego? To trudno powiedzieć. Być może człowiek zagubił gdzieś prawdziwe źródło miłości. Tymczasem kult Najświętszego Serca Pana Jezusa zawsze był bardzo mocno zakorzeniony w tradycji chrześcijańskiej. Kult Serca Jezusowego wywodzi się z czasów średniowiecza. Początkowo miał charakter prywatny, ale z czasem ogarnął szerokie rzesze społeczeństwa. Mistyka średniowiecza łączyła kult Serca Jezusowego z bardzo żywym wówczas nabożeństwem do Najświętszej Rany boku Jezusa. Korzeni tego kultu trzeba szukać w źródłach tradycji dominikańskiej. Cały bowiem zakon św. Dominika bardzo wcześnie przyswoił sobie nabożeństwo do zranionego boku i Serca Pana Jezusa. W piątek po oktawie Bożego Ciała, a więc w dzień, który Chrystus wybrał sobie na święto Jego Serca, dominikanie odmawiali oficjum o Ranie boku Pana Jezusa. W tym miejscu warto wymienić kilkoro świętych, którzy bardzo mocno byli zaangażowani w szerzenie kultu Jezusowego Serca. Pierwszą z nich jest Św. Mechtylda (1241-1298). W wielu doznaniach mistycznych, których nie brakowało w jej życiu, treścią była otwarta rana boku Jezusa. Bardzo często za zachętą samego Pana Jezusa wchodziła do Jego Ser-

ca i w nim spoczywała. Jezus oddawał jej swoje Serce jako znak zawartego z nią przymierza. Pewnego dnia w cza-

sie spotkania Pan Jezus tak mocno przycisnął jej serce do swojego Serca, że miała wrażenie, że odtąd te dwa serca stanowią jedno. Warto też zaznaczyć, że w wielu faktograficznych relacjach na temat kultu Serca Pana Jezusa od początku istniało pojęcie

23

Ks. Paweł Kozicki

tzw. „Transplantacji Serca”. Polegało to mniej więcej na tym, że Jezus dawał swoje serce – w wizjach mistycznych – świętym szczególnie kochającym to nabożeństwo, lub mającym jako misję szerzenie tego kultu. Taką misję odczuwał m.in. św. Jan Eudes, który w dekrecie o heroiczności cnót z 1903 r. został nazwany „twórcą liturgicznego kultu Serca Jezusa i Maryi”. Również w nocie beatyfikacyjnej można przeczytać zdania, które wprost mówią o jego miłości do tego nabożeństwa i pragnieniu, by było ono dostępne każdemu człowiekowi. „Płonąc sam szczególną miłością ku Najświętszym Sercom Jezusa i Maryi, powziął pierwszy – a nie było to bez natchnienia Bożego – myśl publicznego kultu ku ich czci. Należy go przeto uważać za ojca tego, tak miłego nam nabożeństwa. (...) Był także tego kultu doktorem, albowiem ku czci obu Serc ułożył oficjum i Mszę świętą. Był wreszcie ich apostołem, bo całym sercem przykładał się do szerzenia tego zbawiennego nabożeństwa”. Nowością, którą wprowadził św. Jan Eudes, było również to, że nabożeństwo do Serca Pana Jezusa łączył ściśle z nabożeństwem do Serca Maryi. Nie umiał


24 tych dwóch Serc rozłączyć. Dlatego nabożeństwo do tych dwóch Serc wprowadził także do liturgii Kościoła. Św. Jan Eudes postawił sobie za program swojej kapłańskiej misji szerzenie kultu i nabożeństwa do Serca Pana Jezusa i do Serca Maryi. Główna zasługa w rozpowszechnieniu nabożeństwa do Najświętszego Serca Pana Jezusa przypada jednak skromnej zakonnicy, wizytce, św. Małgorzacie Marii Alacoque (16471690) i ona najczęściej z tym nabożeństwem jest kojarzona. Ciekawostką jest, że żyła ona w tym samym wieku i czasie, co św. Jan Eudes, ale w zupełnym ukryciu w klasztorze w Paray-le-Monial. Nigdy się nie poznali, a mimo to Jezus objawiał im obojgu jednocześnie, pragnienie, by czczono Jego Przenajświętsze Serce.

W 1673 roku Małgorzata, przeżyła duchowe doświadczenie, w którym Pan Jezus pokazując jej swoje Serce pełne ognia, rzekł do niej: „Moje Boskie Serce tak płonie miłością ku ludziom, że nie może dłużej utrzymać tych płomieni gorejących, zamkniętych w moim łonie. Ono pragnie rozlać je za twoim pośrednictwem i pragnie wzbogacić ludzi swoimi B o ż y mi skarbami”. Następnie Jezus wziął serce Małgorzaty i umieścił je symbolicznie w swoim Sercu. Potem już przemienione i jaśniejące oddał Małgorzacie (duchowa „Transplantacja Serca”). Usłyszała przy tym pocieszające słowa: „Dotąd nosiłaś tylko imię mojej sługi. Dzisiaj daję

ci inne imię – umiłowanej uczennicy mojego Serca”. To była jedna z wielu wielkich wizji, których doświadczyła św. Małgorzata. A Jezus w nich wszystkich ukazywał Małgorzacie wielkie tajemnice swojego Boskiego Serca i skrupulatnie tłumaczył jak ma wyglądać nabożeństwo. W obecnych czasach wielką rolę do nabożeństwa Najświętszego Serca Jezusa przywiązywał św. Jan Paweł II. Często podkreślał wagę do tego, aby w Sercu Boga szukać odpowiedzi na pytania, które najmocniej nurtują współczesnego człowieka. Odwoływał się także do swojego osobistego doświadczenia, i niejednokrotnie wyrażał miłość do tego nabożeństwa, kiedy mówił: „Tajemnica Chrystusowego Serca, przemawiała do mnie od młodych lat”. Dzisiaj w szczególny sposób jesteśmy zaproszeni do czci Serca Jezusa, gdyż to jak się zdaje jest jedyna droga do zbudowania cywilizacji darzącej się wzajemnym szacunkiem i miłością.

PRZYJACIELE HOSIANUM

Zapraszamy do zapoznania się z rozmową kleryka IV roku Andrzeja Semeraka z księdzem wicerektorem Bartłomiejem Matczakiem na temat Stowarzyszenia Przyjaciół Hosianum. Andrzej Semerak (AS): Grupa od jakiegoś czasu w sposób prężny działa w naszej wspólnocie i w jej skład wchodzi wiele osób. Jaka jest historia Stowarzyszenia Przyjaciół Hosianum? Ks. Bartłomiej Matczak (Ks. BM): Stowarzyszenie przyjaciół naszego seminarium istnieje już 16 lat. Powstało ono z inicjatywy ówczesnego Arcybiskupa Edmunda Piszcza i rektora Jana Guzowskiego. Nie był to pomysł nowatorski. Takie

stowarzyszenia powstawały w różnych diecezjach. Założenie było bardzo proste, stworzyć wokół Seminarium środowisko ludzi świeckich zatroskanych o sprawy powołań. W naszym przypadku był jeszcze jeden motyw przewodni. Kiedy Jan Paweł II w czerwcu 1991 roku przybył do seminarium, zwrócił uwagę przełożonych, ale i samych kleryków na to, że pojęcie seminarium nie zatrzymuje się na nich samych, ale obejmuje ono także szereg ludzi świeckich, którzy

ROK IV Andrzej Semerak

nieustannie troszczą się o powołania, ale także o sprawy materialne naszej wspólnoty. Zatem jak widać powstanie stowarzyszenia było odpowiedzią na słowa papieża.


Podsumowując, możemy powiedzieć, że cel jest jasny, wsparcie modlitewne i materialne osób powołanych. AS: Gdy niejednokrotnie przy różnych okazjach rozmawiałem z członkami stowarzyszenia, miałem wrażenie, że rozmawiam z osobami mieszkającymi w seminarium, którzy biorą autentyczny udział w życiu naszej wspólnoty. Czy Ksiądz Wicerektor ma także podobne odczucia odnośnie do tych spotkań? Ks. BM: Zdecydowanie tak. Nasi Przyjaciele, to ludzie autentycznie zatroskani o naszą wspólnotę. Niejednokrotnie ta troska wyraża się w prostym pytaniu: czym żyjecie? Za każdym razem proszą nas o podawanie dat najważniejszych wydarzeń, bo chcą choć duchowo, modlitewnie uczestniczyć w tym, czym żyjemy. Dla mnie osobiście największą radością jest obecność naszych przyjaciół na różnych uroczystościach. To nie jest tylko Dzień Wdzięczności, ale to także spotkanie noworoczne, to święcenia diakonatu i prezbiteratu i przede wszystkim nasze wakacyjne rekolekcje. AS: Podczas rozmów z członkami stowarzyszenia zawsze zachwyca mnie

ogrom serdeczności i życzliwości, jaki spotykam z ich strony. Ich szczery uśmiech na twarzach. Jest to taki pewnego rodzaju „zastrzyk optymizmu i pogody ducha”. Wzmacniający i zmuszający do działania, dawania czegoś z siebie dla innych. Myślę, że doświadczenie naszych spotkań właśnie, z takimi osobami, może pomóc nam we właściwym formowaniu siebie jako przyszłych duszpasterzy. Co Ksiądz Wicerektor o tym myśli? Ks. BM: Taki jest cel stowarzyszenia. Przyjaciel to ktoś, kto kocha prawdziwie, a prawdziwa miłość to nie tylko pochwały i zachwyt, ale to także mobilizacja do działania. Prawdziwa przyjaźń prowadzi nas zawsze ku dobremu. Zatem jeśli Stowarzyszenie w taki sposób oddziałuje na alumnów, to jest to oznaka pięknej i prawdziwej przyjaźni. Zresztą obecność ludzi świeckich na etapie formacyjnym jest bardzo istotna. Alumni muszą czuć wsparcie, muszą mieć świadomość tego, że w seminarium nie są tylko dla samych siebie, ale że są ludzie, którzy ich potrzebują i którzy na nich czekają. Takie poczucie dodaje siły i mobilizuje jeszcze do większego wysiłku

25

formacyjnego. AS: Jakie plany ma stowarzyszenie na najbliższe miesiące? Ks. BM: Szczerze powiem, że najpiękniejsze przed nami. Wakacje to czas rekolekcji. W ciągu roku mamy okazję do spotkań kilkugodzinnych i wszyscy odczuwamy pewien niedosyt. Natomiast wakacje dają nam okazję do przeżycia czegoś więcej. Tradycyjnie już w pierwszy weekend sierpnia (1-3 sierpnia) spotkamy się na rekolekcjach. Piękno tych rekolekcji polega na tym, że oprócz modlitwy, konferencji i bycia razem prowadzone są niekończące się rozmowy na temat wiary, Kościoła i seminarium. Dodatkowo ważnym elementem jest to, że w tych rekolekcjach biorą też udział rodzice alumnów i kapłanów, zatem jest to czas wymiany myśli i poznawania siebie, a także życia rodzin powołaniowych. To piękny czas, na który już czekam i się cieszę. Zapraszam wszystkich, nie tylko członków Stowarzyszenia, ale także tych, którzy chcieliby zapoznać się z naszą działalnością, którzy chcieliby te rekolekcje przeżyć. AS: Dziękuję bardzo za rozmowę.

Członkowie Stowarzyszenia nieustannie towarzyszą nam w najważniejszych wydarzeniach


26

CO SIĘ ODWLECZE TO NIE UCIECZE

W sporcie tak to już jest, że najważniejszą chwilą, do której sportowiec przygotowuje się czasami całe życie, są zawody czy mistrzostwa. Mało kto patrzy na to, kę. Organizacja mistrzostw mistrzostwo Polski. ile pracy trzeba wykonać, Polski to wiele pracy i przy- W finałowym turnieaby osiągnąć sukces. A za- gotowań, które właściwie ju mistrzostw Polski wzięły wsze jest on okupiony godzi- z większą lub mniejszą inten- udział 3 drużyny: reprezennami treningów, aby na wła- sywnością, trzeba podejmo- tacja Wyższego Seminarium ściwą chwilę być gotowym wać przez cały rok. Pokłony Duchownego z Wrocławia, w stu procentach. Nie trzeba, kieruje tutaj w stronę moich drużyna braci kapucynów zatem nikomu mówić, jak kolegów z roku V, Krzyśka z Lublina, oraz wielkim rozolsztyńskie HosiaNiesieni dopingiem naszych fanów, uda- num. W wyniku loczarowaniem ło nam się zdobyć pierwsze punkty. Na sowania pierwszy jest brak zwyboisku zaczęliśmy funkcjonować fanta- mecz odbył się pocięstwa, pomistycznie, graliśmy zespołowo i po dwóch między gospodamo wykonakwartach prowadziliśmy już różnicą po- rzami a zespołem nej pracy. W nad 20 punktów. seminarium braci kapucynów sportowcaz Lublina. Po mi chyba napierwszym gwizdzywać się nie możemy, ale i Marcina, którzy wzięli na ku, w wyniku zamieszania, mamy pewne doświadczenia swoje barki większość ko- szybko straciliśmy łatwe niecznych zadań. punkty. Minęło pół minuty, Nie byłoby to jednak a przegrywaliśmy 4:0. Jedmożliwe bez wspar- nak niesieni dopingiem nacia naszego rektora, szych fanów, udało nam się ks. Pawła Rabczyń- zdobyć pierwsze punkty. Na skiego, któremu bar- boisku zaczęliśmy funkcjodzo dziękujemy za nować fantastycznie, gralizaangażowanie się śmy zespołowo i po dwóch w organizację zawo- kwartach prowadziliśmy dów. już różnicą ponad 20 punk W poprzednim tów. Następne dwie kwarty roku zajęliśmy na to była tylko czysta formalturnieju w Koszali- ność, której dopełniliśmy, nie III miejsce i w tym wygrywając z naszymi przeroku, jako gospoda- ciwnikami 72:16. Z dobrym rze, oczekiwaliśmy nastawieniem z pierwszego od siebie znacznie spotkania, w drugim zagralilepszego wyniku. śmy z WSD Wrocław. Z druNie będę ukrywał, żyną z Wrocławia, mieliśmy celowaliśmy w zło- okazję już raz się spotkać to. Aby to osiągnąć, przygotowania rozpoczęliśmy już na początku roku, spotykając się minimum raz w tygodniu na treningu. Poza tym każdy z naszej druze sportową rywalizacją. żyny przygotowywał się W tym roku nasze se- również indywidualnie. Pominarium było odpowie- stanowiliśmy wykonać wiele dzialne za organizację V mi- pracy, aby wspiąć się na wyROK II strzostw Polski seminariów żyny seminaryjnego sportu Piotr Kuciński duchownych diecezjalnych i zdobyć upragnione, pierwi zakonnych w koszyków- sze w historii „Hosianum”,


27

rok temu, na mistrzostwach w Koszalinie. Koledzy z Dolnego Śląska pokonali nas wtedy bez większego problemu. Teraz sytuacja była inna, byliśmy gospodarzami turnieju i na własnym podwórku mieliśmy zrewanżować się za porażkę sprzed roku. Pierwsze minuty spotkania były bardzo wyrównane, lecz po pewnym czasie zauważyliśmy, że granie dwóch spotkań z rzędu, ujawniło nasze braki kondycyjne. Klerycy z Wrocławia byli przez to od nas po prostu szybsi, więcej poruszali się po boisku, co ułatwiało im tworzenie

łatwych sytuacji rzutowych. W zasadzie od początku mieliśmy problemy z rozgrywaniem piłki w ataku pozycyjnym i zdobywaliśmy punkty, dzięki dobrym akcjom indywidualnym. Z czasem nasze rzuty, cały czas świetnie utrudniane przez przeciwników, przestały wpadać do kosza tak często, a nasi rywale, kontynuowali rzucanie przy dobrej skuteczności. Po dwóch kwartach przegrywaliśmy 9 punktami i wiedzieliśmy, że musimy zmienić coś w naszej grze. Wyszliśmy po przerwie jeszcze bardziej zmobilizowani i po kilku składnych akcjach doszliśmy do różnicy jednego punktu. Wtedy jednak coś w naszej grze pękło. Straciliśmy kilka punktów z rzędu, nie odpowiadając żadnym trafieniem. Podczas ostatnich 5 minut, zniwelowaliśmy nieco przewagę, ale nawet przez moment nie zagroziliśmy alumnom z Wrocławia na tyle, aby mogli zacząć martwić się o przegraną. Paradoksalnie był to jeden z lepszych meczów, jakie rozegrała do tej pory nasza drużyna. To jednak nie wystarczyło. Przegraliśmy i wiadomo już było, że nie wygramy turnieju. Ostatni mecz nie przyniósł

żadnej niespodzianki. Reprezentacja kleryków z Wrocławia wygrała gładko z klerykami z Lublina i zdobyła mistrzostwo Polski w koszykówkę, my natomiast zostaliśmy wicemistrzami. Nie był to wynik, którego oczekiwaliśmy przed turniejem, ale chyba nie możemy mieć do siebie żalu. Daliśmy z siebie wszystko, a przecież w sporcie i nie tylko, prawdą są słowa św. Augustyna, że „dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą”. My z pewnością walczyliśmy do końca, nie udało się, ale i tak wszyscy jesteśmy zwycięzcami. Na osłodę, jeden z naszych kolegów, rozgrywający Wojtek Haponik, otrzymał nagrodę MVP, czyli najlepszego zawodnika turnieju. Z całego serca mu gratuluję, bo jestem przekonany, że na to wyróżnienie zasłużył, pomagając nam tym znacznie w osiągnięciu bądź co bądź sukcesu. Okazja do rewanżu już za rok we Wrocławiu. Będzie to już ostatni turniej dla najstarszych zawodników z naszej drużyny, więc nie będzie już marginesu na błąd. Jak to mówi polskie powiedzenie, „co się odwlecze to nie uciecze”.


28

„WIELKA ŻYWOTNOŚĆ”

TRADYCJI KOŚCIOŁA CHRZEŚCIJAŃSKIEGO Święcenia diakonatu i prezbiteratu są ukoronowaniem formacji każdego alumna. Przyjmowane w uroczystej formie podczas liturgii eucharystycznej w katedrze stanowią przeżycie zarówno zewnętrzne, jak i duchowe, nie tylko dla samych kandydatów, ale z pewnością także dla ich najbliższych. Warto przyjrzeć się jak dokonywał się obrzęd święceń w Kościele pierwszych wieków. Jezus Chrystus, jako Najwyższy Kapłan, dopuścił do udziału w kapłaństwie swoich najbliższych uczniów, nazywanych apostołami. Mocą nakazu Chrystusa apostołowie prowadzili działalność misyjną i nawracali na wiarę chrześcijańską naród żydowski oraz ludy pogańskie. W trakcie pracy misyjnej, na podstawie prawa sukcesji otrzymanego od Jezusa apostołowie ustanawiali przełożonych nad wspólnotami, których nazywano biskupami (gr. episcopoi). Biskup reprezentujący Chrystusa we wspólnocie chrześcijańskiej posiadał (i posiada) pełnię kapłaństwa. Biskupowi w posłudze pomagali (i pomagają) prezbiterzy (gr. presbiteroi) czyli starsi i diakoni (gr. diakonoi) – służący. Obrzęd święceń duchownych ma tradycję sięgającą, pierwszych wieków chrześcijaństwa. Zrozumiałe jest, że najwięcej zachowanych przekazów źródłowych dotyczy ordynacji biskupiej, gdyż jak zostało wyżej wspomniane, na biskupach ciążył obowiązek pełnej troski się o wspólnotę wierzących. Warto zaznaczyć, że pierwotny Kościół chrześcijański znał

inne rodzaje posług. W najstarszych przekazach występują dodatkowo prorocy i nauczyciele. Wykaz posług znany dokumentowi zwanemu „Tradycja Apo-

na, wyznawcy, wdowy, lektora, dziewicy, subdiakona i uzdrawiającego. Z zachowanej listy biskupa Rzymu, Korneliusza z 251 r. wiadomo o istniejących posługach biskupa, prezbitera, diakona, subdiakona, akolity, egzorcysty, lektora, ostiariusza, wyznawcy, dziewicy oraz wdowy. Z czasem niektóre posługi zanikły, a w średniowieczu ustalono podział na święcenia wyższe i niższe. Od Soboru Watykańskiego II (1963/65) pojęcie święceń obejmuje urzędy biskupa, prezbitera i diakona, natomiast wobec pozostałych istniejących tj. akolity lektora właściwy jest termin posługa. Najstarsze źródła nie przekazały, w jaki sposób dokonywano wprowadzenia w posługę prezbitera i diakona. Dzieje Apostolskie przy okazji wyboru siedmiu diakonów do posługiwania przy stole wspominają o geście nałożenia rąk. W dokumentach wczesnochrześcijańskich datowanych na III wiek, nałożenie rąk jest charakterystyczne dla posług biskupa, prezbitera i diakona. Obrzędu święceń prezbiterialnych i diakonalnych dokonywał w ten sposób biskup, który odmawiał nad święconym

Podczas modlitwy za diakona wyświęcający prosił Ducha o dary łaski i gorliwości w służbie Kościołowi, stawiając mu osobę Chrystusa jako wzór sługi. stolską” obejmował posługi biskupa, prezbitera, diako-

także specjalnie przeznaczone modlitwy. Przy wyświęcaniu prezbitera prosił


29

Ducha Świętego o dar łaski i rady dla kandydata, aby pomagał biskupowi w kierowaniu Ludem Bożym jako członek kolegium prezbiterów. Modlitwa podkreślała kolegialny charakter prezbitera, a nie podporządkowanie biskupowi. Podczas modlitwy za diakona wyświęcający prosił Ducha o dary łaski i gorliwości w służbie Kościołowi, stawiając mu osobę Chrystusa jako wzór sługi. Dalszych informacji dostarczyły dokumenty z wieków późniejszych, zwłaszcza tzw. Sakramentarz z Werony (z poł. VI wieku) oraz „Ordo Romanus” (750 r.). Źródła te dotyczą przede wszystkim obrzędów święceń duchownych rzymskich. Obrzęd właściwy święcenia prezbitera obejmował liturgię słowa składającą się z pięciu czytań, wezwanie do litanii i modlitwę konkluzyjną po jej zakończeniu, gest nałożenia rąk, modlitwę ordynacyjną stosowaną do dzisiaj i wreszcie pocałunek pokoju. W modlitwie ordynacyjnej biskup podkreślał znaczenie urzędu prezbitera, który nie tyle

uczestniczył w kapłaństwie biskupa, ile stawał się pomocnikiem biskupa, wykonując to samo on kapłaństwo. Nierzadko kierowany był do odległych kościołów i często sprawował funkcje zastrzeżone dla biskupa. Ceremonię święceń poprzedzał wybór kandydatów dokonywany przez biskupa. Przygotowania do ceremonii trwały około tygodnia, podczas których badano zdatność kandydata do przyjęcia święceń. On sam składał przyrzeczenia o swojej wolności do wykonywania posługi. Po przejściu wszystkich stosownych procedur biskup ogłaszał wybór kandydata do stanu kapłańskiego, który uroczyście dokonywał się w sobotę w rzymskim kościele św. Andrzeja. Po nich nowo święcony sprawował mszę prymicyjną w kościele, do którego został posłany. Z czasem ustalono tzw. cursus, czyli odpowiednią kolejność posług potrzebnych do przyjęcia święceń prezbiteratu. Jeśli chodzi o diakona, musiał on potwierdzić wy-

konywanie posług koniecznych do przyjęcia święceń. W Rzymie święcenia diakonatu odbywały się także w kościele św. Andrzeja. Charakterystyczne elementy obrzędu przyjęcia w stan diakona obejmowały: czytanie z listu św. Pawła do Tymoteusza o diakonach, komentarz do litanii do świętych, litanię, modlitwy konkluzyjną i ordynacyjną, w której celebrans prosił o dary Ducha Świętego i moralność dla diakona. Obrzęd kończył się pocałunkiem pokoju i wręczenie szaty zwanej dalmatyką. Choć współczesny obrzęd święceń regulują dokumenty liturgiczne i przepisy Kodeksu Prawa Kanonicznego ogłoszone po Soborze Watykańskim II, to wiele elementów obrzędowych zachowało się do dziś. Świadczy to wielkiej żywotności tradycji Kościoła chrześcijańskiego, wiernego nauce Jezusa Chrystusa.

ROK V Łukasz Długosz


30

CO WYDARZYŁO SIĘ W OSTATNIM CZASIE? Uroczystość patronalna Świętego Wojciecha

W dniu 23 kwietnia 2014 o godz. 12.00 w bazylice współkatedralnej św. Jakuba w Olsztynie miała miejsce msza święta w uroczystość św. Wojciecha Biskupa i Męczennika. Ten dzień był także bardzo szczególny, ponieważ była to także uroczystość patronalna Księdza Arcybiskupa Wojciecha Ziemby Metropolity Warmińskiego. Iskra Miłosierdzia

27 kwietnia br. w kościele pw. Chrystusa Odkupiciela Człowieka w Olsztynie odbył się koncert o charakterze dziękczynnym za kanonizację Jana Pawła II, który odbywał się pod hasłem „Iskra Miłosierdzia”. Na tym wydarzeniu nie zabrakło również naszej wspólnoty seminaryjnej na czele z księdzem rektorem Pawłem Rabczyńskim.


31 Pieniężno

1 maja br. wspólnota seminaryjna udała się już tradycyjnie do braci werbistów w Pieniężnie. W tym dniu księża werbiści obchodzą swoją uroczystość św. Józefa rzemieślnika. Dzień zaczęliśmy od mszy świętej, której przewodniczył rektor seminarium w Ełku. Po mszy udaliśmy się na różne przygotowane atrakcje i na uroczysty obiad. Arcybiskup senior Edmund Piszcz doktorem honoris causa UWM w Olsztynie

6 maja 2014 nasza wspólnota była świadkiem uroczystości nadania tytułu honoris causa Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego arcybiskupowi seniorowi Edmundowi Piszczowi w centrum konferencyjnym w Kortowie. Msza odbyła się w kościele akademickim św. Franciszka, w której przewodniczył Abp Edmund Piszcz.

Pożegnanie księży diakonów

Dnia 22 maja w naszym seminarium odbyło się tradycyjne pożegnanie księży diakonów przygotowane przez rok I. Doskonałe połączenie zabawnych sytuacji z życzeniami sprawiły, że wspólnota seminaryjna długo będzie wspominać to wydarzenie.



Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.