Presto Free #39 WIOSNA 2023

Page 1

ULICA
FREE #39 ZWIASTUN NUMERU #39 POZNAJ MNIE ZABIERZ MNIE ZE SOBĄ ZWIASTUN NUMERU#39 Zabierzmniezesobą! Prezentujemy10% naszegoczasopisma. POZNAJMNIE:)
art. Anastazja Pazura

SZTUKA SŁUCHANIA DZIECI

Wraz z 10. urodzinami Presto narodził się samodzielny, niezależny magazyn Presto Junior.

Mówi on o tym samym, co jego „dorosła” wersja, ale w formie przystępnej dla młodszych.

I tak jak „starszy” kwartalnik chce się nadal rozwijać i spełniać potrzeby zarówno dzieci, jak i ich rodziców.

Kupisz w salonach Empik i w księgarni internetowej Alenuty.pl

Ato,żenacodzieńjestsympatycznymmęż czyzną,pokazuje,żewróżnychokoliczno ściachmożemygraćnaprawdęodmienne role,któresądalekieodnaszejprawdziwej natury.Zplanufilmowegojednaksiękiedyś schodzi przestajesiębyćczarnymcharakterem.Wżyciusamimusimyuważaćnato, wjakąrolęwchodzimy,boniktniekrzyknie: „Kamera!Stop!Cięcie!”.

GrupaRodzina Drapando,czyliAtakZamszałegoStarucha

NarodowaOrkiestraSymfonicznaPolskiegoRadia Katowicach 23kwietnia maja JeślimieszkaszwKatowicach lubiszmuzykę,koniecznie sprawdź,cosiędzieje ramachcyklu„GrupaRodzina”.NarodowaOrkiestraSymfonicznaorganizujeniedzielnekoncertydlacałejrodziny.Jesteśmilewidziany(-a)zrodzicami, rodzeństwem,dziadkamilubprzyjaciółmi– wszystkopo to,bywspólniespędzićdzieńwolny muzykąwroligłównej!Wkwietniuodbędziesiękoncert„Bajkijak nut”,podczas któregopoznaszmuzyczneopowieści wierszepolskichpoetów poetek,takichjakAleksanderFredro,JanBrzechwa, MariaKonopnickaczyJulianTuwim.Wmajunatomiast można uczestniczyć w koncercie Małych Instrumentów. Togrupa,któratworzymuzykęzapomocąmałychrzeczy –dźwiękowychzabawek,wynalazkówicałejmasydrobnych przedmiotówwydającychdźwięki.

Towszystkorodzina

SzymonJachimek

AlexandraMaxeiner,AnkeKuhl,wydawnictwoSam BeniokłócisięczasemzeswojąsiostrąLizą.Manianiema rodzeństwa,alezatowszystkoinnemapodwójne.Julajest smutna niechcemiećnowejmamy.Paulamadwawłasnedniwroku:urodziny DzieńPrzybycia.TatamówidoMaćka „Króliczku”.Leosiamatakisamgłosjakmama.Alejednołączyichwszystkich:każdeznichmarodzinę,jakiejniema niktinnynacałymświecie.Wtejksiążceznajdzieszbardzo różnemodelerodzin!Przekonaszsię,najakwielesposobów rodzinamożewyglądać

reż.TomaszValldal-Czarnecki, muz.IgnacyWiśniewski TeatrKameralnywBydgoszczy Katieróżnisięodinnychdzieciwszkole.Toniewielkaróżnica,alemaogromnywpływnajejżycie relacje rówieśnikami.Dziewczynkęswędziskóra.Swędzi piecze.Zwykła wodająpodrażnia.PrzeztożycieKatiezamieniasięwkoszmar.Jakjejpomóc?Rodzicesąbezsilni,choćciąglestarająsięcośwymyślić.Zbezsilnościtworząświat,wktórym czterechsuperbohaterów,razem Katie jejrodziną,walczy potwornymAZS-em,uwaga:atopowymzapaleniemskóry. Brzmiokropniemedycznie,nieciekawie?Oj,tak,aleokazuje się,żetrudnytematmożnaprzedstawićniezwyklezabawnie.RazemzMałąLuwpełnymskupieniuśledziłyśmylosy Katie,jejpuszczającegobąkibrata,rodzicóworaz:wiecznie śpiącejHipolicyny,zawadiackiegoDermikremu,zabawnego Purafinu,wojowniczejDiety.Nieoczekiwaniezaśważnym bohateremdrugiegoplanuokazałsię...PanKupa. Sztukajestopartanaautentycznejhistoriiautora jegodziewięcioletniejcórkiJany,którapomagałatacie,wzbogacając akcjęoswojepomysły.ReżyserTomaszValldal-Czarnecki przedstawiłopowieśćdziewczynkibardzodynamicznie,nie szczędziłefektówspecjalnych(światła,dymy,fluorescencyjnegadżetyideszcz...Nowłaśnie,sprawdźcie,czego!), którewświeciewykreowanymnascenieprzezscenografię ikostiumyKalinyKoniecznyrobiłyniezwykłewrażenie,potęgowanejeszczeprzezmuzykęIgnacegoWiśniewskiego. wieszco,taknaprawdęokazujesię,żeniejesttospektakl ochorobieczydrapaniu.Chybanajbardziejjesttoopowieść otym,jakradzićsobiewspólniewtrudnychsytuacjach,jak

–PawełKlowan Nauczycielka(głos)–KatarzynaChmara

opowiada Mariusz Zabielski współwłaściciel restauracji Patelnia Patera fot. Mariusz Zabielski Mariusz Zabielski

– część z tych słów pewnie dobrze znasz, a niektóre pewnie są Ci zupełnie obce. Mała Lu wraz z mamą Mariuszem z Patelni Patery odwiedzili panią Agnieszkę Piętkę w jej gospodarstwie poznali sekrety produkcji serów zagrodowych. Ten mało skomplikowany proces nauczył ich dużo cierpliwości staranności. Od podgrzewania mleka, po oczekiwanie, aż podpuszczka zetnie białko utworzy się skrzep, do formowania serków przyprawiania w dowolny, wymyślny sposób, Mała Lu poznała całą drogę od mleka do pysznego sera. A co zrobić z takim pysznym serem, nie trzeba nikomu tłumaczyć!

Możeszgousmażyć,zajadaćnasurowo,na kanapce,wsałatce,pozostawićażdojrzeje – możliwości jest naprawdę wiele.

MariuszzKubąwswojejrestauracjipodają ser w sałatce kaczym bekonem, w panini chałkowym smażony z boczniakami. Możesz ich spróbować w Patelni Paterze przy ulicy Wilczej 29a w Warszawie.

39 INTERESUJ SIĘ Presto JUNIOR #5
sobiepomagać jakniedaćsięproblemom,któreprędzej
dzopolecamy.Wrolachgłównychwystępują: Katie–JanaJachimek LenaMrówczyńska Brat–AntoniKwintal/BłażejBączkowski Mami–MagdalenaBochan-Jachimek Dadi–ŁukaszPrzykłocki Dermikrem NikodemBogdański Hipolicyna JuliaWitulska Purafin–LeszekAndrzejCzerwiński Dieta AleksandraOżóg oraz:Grażynka–MałgorzataManthey/HelenaKalinowska LekarzAZS/MędrzecFilipŁach
czypóźniejdasięprzecieżrozwiązać.RazemzMałąLubar-
jakmożnajątworzyć.
MAMY POLECAJKI KSIĄŻKI Prestuś zaprasza! fot. Piotr Manasterski polecaKingaWojciechowska,mama Kwartalnik inspirujący dzieci do twórczego życia | #5 wiek 6+ Projektuj, RODZINA Tańcz gotuj, #5Wiosna2023 12,00zł(wtym8%VAT) ISSN2720-3492 PrestoPortal.pl DOKOŃCZ OKŁADKĘ! (instrukcja na następnej stronie) 6 TWÓRZ Presto JUNIOR #5 DracoMalfoy TomFelton Nie miał łatwej roli do zagrania w filmie oHarrymPotterze.Złośliwy,rzucającysię woczyblondyn,DracoMalfoy,wyzywają cyHermionęGranger(EmmęWatson,bo haterkę poprzedniego numeru) od szlam – czyli dzieci nieczarodziejów. Właściwie niebudzisympatiiwidza. Tom Felton, a właściwie Thomas Andrew Felton, urodził się 22 września 1987 roku wEpsom,wWielkiejBrytanii.Jestnajmłod szym czterechbraci. Zanim wystąpił w serii filmów o Harrym Potterze, grał w reklamach, a debiutem filmowymbyładlaniegorolaw„Pożyczal skich”wreżyseriiPeteraHewitta(polecam książkę, na podstawie której nakręcono tenfilm!).Występowałteżubokusłynnej aktorkiJodieFoster,jakojejsyn,wfilmie „Anna król”. RolęDracoMalfoyagrałprzez10lat.Tak dobrze wcielił się w tę postać, że aż dwa razy otrzymał za to nagrodę MTV Movie Award dla najlepszego czarnego charak teru.Wsumiewystąpiłdotejporyw26fil mach,liczącserięoprzygodachczarodzie ja Hogwartu. Prywatnie Tom Felton jest najsympatycz niejszym ze wszystkich aktorów sagi o Harrym Potterze. Udziela się w social mediach ma wierne grono fanów. Jak widać, na szczęście rola nieprzyjemnego Draco mu nie zaszkodziła. A może wręcz pomogła?Topostaćniejednoznaczna.Wartosięza stanowić, jakiegopowoduDracojesttaki niemiłyzachowanie.ktomiałwpływnajegocharakter
art. Anastazja Pazura Pokoloruj! 34 TAŃCZ Presto JUNIOR #5 Kurtyna! opowiada Katarzyna Gardzina ilustruje Maciej Wołosz Tańczący mops Juju art. Maciej Wołosz art. Maciej Wołosz uczycieli tańca, którzy stawali się na ten czas także choreografami, czyli twórcami wszystkich kroków tańców w tym miniba- lecie. Niektóre pomysły powstawały już w trakcie prób, niektóre proponowały też dzieci. Ania, po zwiedzaniu teatru obej- rzeniu różnych jego zakamarków, w tym Wielkimi krokami, a może nawet wielki- mi skokami (nazywanymi w balecie grand jeté – czytaj: grą żete), zbliżał się koniec semestru w baletowej szkółce Anusi. Jak co pół roku dzieci miały pokazać, czego się nauczyły w przedstawieniu wymyślo- nym przygotowanym wspólnie przez naUGOTUJ Presto JUNIOR #5 Robimy ser! Podpuszczka, serwatka, skrzep, bakterie, mleko, ziarno serowarskie, śmietana
KONCERTY
16 Czarne pudełko opowiada Ewa A. Szpotakowska ilustruje Grabovska art. Grabovska
ULICA #5

Przypadkowe spotkanie Codzienny trening otwartości

Ścisłe centrum dużego miasta, jedna z głównych ulic. Zobaczyłam człowieka, a jego sylwetka wydała mi się znajoma. Gdy podeszłam bliżej, spojrzał na mnie i znajome wydało mi się także jego spojrzenie. I szeroki uśmiech. „Dzień dobry!” – powiedział znajomym głosem, z uroczym, dość wysokim zaśpiewem. Zaczęliśmy rozmowę i nagle czas nam się zatrzymał. Nie wiem, jak długo rozmawialiśmy, ale to nie miało znaczenia. Gdy skończyliśmy – bo przecież każdy musiał w końcu pójść do swoich spraw – miałam już w głowie pomysł na piękny tekst do Presto, zrealizowany w jednym z zeszłorocznych numerów.

Lubię te przypadkowe spotkania, którym później nadajemy czasem sensy, nazywamy przeznaczeniem, bo wszystko musimy sobie uporządkować i ustawić w ciąg przyczynowo-skutkowy.

Ulica pozwala szaleć przypadkowi. On króluje na drogach, dróżkach, w zaułkach. Spróbuj pójść na spontaniczny spacer, skręcać w następną ulicę impulsywnie, bez planu. I zobacz, dokąd Cię to zaprowadzi.

Kiedyś w Paryżu taką metodą dotarłam do muzeum języków. Kilkupiętrowy lokal, a w nim wszystkie języki świata! Skąd się wzięły, jak brzmią. Było miejsce także dla polskiego – jednego z najtrudniejszych języków do opanowania.

Dwa piętra schodów, ciężkie drzwi, brama z wielką furtą i tak wychodzę na nią: gwarną, ruchliwą, jednokierunkową. Ulicę. Prowadzi mnie do innych, krótszych i dłuższych, mniejszych i większych. To tętniący życiem organizm, w którym kryje się niepowtarzalna dusza przenikających się wzajemnie osobliwych osobowości.

Kiedyś wybrałam się na jedną z głównych ulic mojego miasta, by sprawdzić, co się kryje w każdej otwartej bramie. To doświadczenie pokazało mi, że nawet najpiękniejsze ulice mają swoje mroczne sekrety, te najbardziej zatłoczone – najcichsze zakątki, a skomercjalizowane – swoje złote skrawki tradycji.

Czy kiedy stawiasz krok na płycie chodnika, możesz przewidzieć, co i kogo dziś spotkasz? Czy kiedykolwiek się zastanawiałeś, jak heroiczny i wymagający odwagi może być ten krok wyjścia na ulicę? Nie chodzi o to, by od teraz bać się opuszczać dom. Jednak, jestem przekonana, każdy spotkał na swojej drodze kogoś, na kogo nie był gotowy. Kiedyś na ulicy Gdańskiej zaczepił mnie jakiś pan, twierdząc, że zgubił mysz. Innym razem zatrzymał mnie były tancerz zespołu ludowego, który postanowił spontanicznie zaprezentować hołubce.

Kiedy się zastanawiasz, czy podołasz w sytuacji dla

POWITANIE Presto Free #39 fot. Alicja Ilkiewicz/Shuum.pl fot. Tymoteusz Karaś-Tęcza
Kinga Anna Wojciechowska właścicielka Presto Publishing Maria Krawczyk wicenaczelna | redaktor prowadząca Witaj! Już nie możemy się doczekać na kolejne spotkanie z Tobą! We wstępie Kinga Wojciechowska i Maria Krawczyk odkryją przed Tobą, co kryje w sobie hasło ULICA.

Ku pochwale słowa! Były kiedyś czasy, gdy słowo pisane ceniono niezwykle. I to dosłownie – napisanie, wysłanie pocztą, przewiezienie do miejsca docelowego było drogie, a nawet niebezpieczne. Na wiadomość czekało się dniami, tygodniami, nawet miesiącami. A gdy już list dotarł, dotykając koperty, czytając każde słowo, można było prawie poczuć fizyczną obecność nadawcy. W takie oto czasy zabiera nas Iśka Marchwica , którą bardzo lubicie za jej teksty podróżnicze.

Kochana Zosiu...

Listy młodej ziemianki spod Krakowa do lwowskiej przyjaciółki

3 kwietnia A.D. 1897

Kochana Zosiu, kiedy poprzednio pisałam do Ciebie, liście na drzewach barwiły się na czerwono i wypatrywałam już Bożego Narodzenia oraz odwiedzin mojej babki. Dziś spoglądam na rozkwitającą wiosnę i chłonę ciepły wiatr. Już niedługo Wielkanoc! Ach, jakże ja lubię tę przedświąteczną krzątaninę, te porządki, wietrzenie futer i pierzyn, trzepanie dywanów, mycie porcelany i czyszczenie sreber. Zanim jednak zabraliśmy się do planowania porządków, zdarzyło się coś niezwykłego...

Ojciec mój, jak Ci doskonale wiadomo, nie jest zwolennikiem nowinek technicznych. Och, gdyby mógł, pewnie wciąż chodziłby po domu ze świecą w dłoni, zamiast korzystać z wygodniejszych lamp naftowych, które niemalże siłą do naszego gospodarstwa wprowadziła Matka. Z brakiem zaufania do nowości w Ojcu moim równie silnie istnieje pragnienie poznawania ludzi ważnych, mądrych i obytych w świecie. To sprzeczność, która nieustannie mnie w nim zaskakuje, a która dostarcza nam tematów do gorących dyskusji. I tak właśnie Ojciec, dowiedziawszy się, że z Nowego Kontynentu powrócił do Galicji wspaniały filantrop, mecenas, a dla mnie przede wszystkim inżynier i wynalazca, pan Erazm Jerzmanowski, czem prędzej napisał do niego list z wyrazami gorącego uznania dla

i u Was we Lwowie ufundował Towarzystwo im. Stanisława Staszica! Ponadto wspiera szkoły, ochronki dla biednych i wiele innych tak ważnych po Powstaniu Styczniowym centrów pomocy... Naprawdę, człowiek to o wielkim sercu. Ucieszyłam się więc, że i Ojciec tak ciepło o nim mówi i list do niego posłał. A jakże byłam wzruszona, gdy zaledwie kilka dni później sam pan Jerzmanowski odpisał do nas z zaproszeniem do dworku swego w Prokocimiu! Domyślać się możesz, że aż podskoczyłam z radości na myśl o rozmowie z człowiekiem, który oświetlił amerykańskie ulice! O tym jednak Ojcu nie mówiłam, aby nie zniechęcił się do kolejnego „szarlatana nowości”...

I tak, gdy jeszcze lody dobrze nie zaczęły pękać na Wiśle, a wszystkie drogi z Krakowa były przysypane śniegiem, wybraliśmy się całą rodziną do państwa Jerzmanowskich w Prokocimiu. Rodzice nie mogli wyjść z podziwu, jak dwór ten został pięknie odnowiony, jak park został oczyszczony i odrestaurowany! Już teraz myślę nad sposobnością, aby znowu Prokocim odwiedzić i zobaczyć tę przepiękną posiadłość w wiosennym rozkwicie lub letnim nasyceniu! Zaledwie od czerwca 1895 roku, kiedy to państwo Jerzmanowscy odkupili posiadłość od pana Grodzickiego, utworzyli tu prawdziwy park w europejskim stylu. Są więc alejki, mostki nad potokami, stawy rybne i nawet zdobią-

Poznaj Słowo. Za pomocą magii słowa cofniesz się wraz z Julią, młodą ziemianką spod Krakowa, do czasów minionych i odkryjesz piękno Prozy życia. Z kolei Maja Baczyńska zaprezentuje Ci kolejny fragment poezji. W tym numerze nie zabraknie również opowieści o obrazie i słowie, którą przygotowała Józefina

SŁOWO Presto Free #39 PROZA ŻYCIA
Piątkowska. Znajdziesz tu wiele recenzji książek, które z pewnością przyjemnie będzie się czytało na ławce w parku.

Zapamiętają nas. Czyli jak spędziłam cztery dni w Londynie

Jeden tytuł, w jednym teatrze, osiem razy w tygodniu. Tak gra się musicale w Londynie. A jeśli pomyślisz, że podobnie zorganizowana jest branża teatrów dramatycznych, że są tu jeszcze muzea i galerie z darmowym wstępem, puby ze świetnym piwem i restauracje z niezłymi stekami, to w głowie się zaczyna kręcić.

Anna Mielcarska

„Inni mają marzenia, ja mam plan” – mówi Clyde do Bonnie. Ona patrzy urzeczona, bo ma jedynie wielkie marzenie – być sławną aktorką. Historia demaskuje Clyde’a. Okazuje się, że on także żył tylko marzeniem, a jego pseudoplan był w istocie aktem bezradności. Nie umiał nic. Był w stanie wykrzesać z siebie tyle sprytu i okrucieństwa, by dla pieniędzy krzywdzić i zabijać ludzi, choć początkowo tego nie chciał. Po co mu były pieniądze? Nie dowiemy się nigdy. Nie zdążył za nie pożyć, ciągle w kryjówce, ciągle uciekając przed policją. Czy lepiej więc wieść (a raczej – chcieć wieść) spokojne życie prowincjonalnej fryzjerki, do której gospodynie domowe przychodzą regularnie, choć nie mają na mleko dla dzieci? Musical „Bonnie & Clyde” stawia różne pytania, ale nie zawsze daje odpowiedzi. Bohaterom udaje się tylko jedno – chcą być zapamiętani. I są. Ale czy jest to taka pamięć, na jakiej im zależało?

Dyrygent na ekranie

To nasz pierwszy dzień w Londynie. Na spektakl decydujemy się wybrać spontanicznie, podczas konsumpcji guinnessa w typowym angielskim pubie. Barman mówi z tak śpiewnym akcentem, że ledwie go rozu -

w pobliżu katedry św. Pawła, której kopułę architekt sir Christopher Wren wzorował na tej z bazyliki św. Piotra w Watykanie. Podjął się zresztą niełatwego zadania całkowitej odbudowy świątyni, która spłonęła w wielkim pożarze Londynu w 1666 r. To miejsce słynnych pogrzebów i jednego z najsłynniejszych

ślubów – księżnej Diany i księcia Karola. Mostem milenijnym, właściwie kładką dla pieszych przerzuconą przez Tamizę, idziemy do Tate Modern, w której goszczą aktualnie rzeźby Magdaleny Abakanowicz. My jednak skupiamy się na ekspozycji dostępnej za darmo. Przede wszystkim dlatego, że na te czasowe, jak Cezanne’a, wszystkie bilety już wyprzedano. Po zwiedzaniu głowa, jak w piosence – pełna i pusta jednocześnie. Koniecznie trzeba odpocząć, bo wieczorem...

Wdzięczne studium tyranii

„Upiór w operze” obejrzany po dekadach, wreszcie na West Endzie, otwiera mnie na zupełnie nową interpretację. Oto chwytające za gardło studium tyranii. Owszem, także świetna satyra na operę i piękna historia miłosna. Ale najbardziej dotyka postać upiora, który stosuje podłe metody zastraszania, posuwając

TWÓRCZE

Presto Free #39

Żyj twórczo, inspiruj się twórczym życiem innych. Twórcze Życie to nasz najważniejszy dział. W Presto #39 rozpoczynamy cykl twórczych podróży z Jackiem Kornakiem, który tym razem zabierze Cię do Berlina. Z kolei Rafał Tarnarzewski opowie Ci historię o Spółdzielni Artystów Plastyków „Ład”.

ŻYCIE

Berlin: rowerem do opery

TWÓRCZE

Presto Free #39

dr Jacek Kornak

Po pierwsze, postanowiłem podróżować mniej i wybierać świadomie cele podróży, tak aby można było do nich dotrzeć pociągiem. Po drugie, zdecydowałem się już na miejscu nie korzystać z taksówek, a nawet unikać transportu miejskiego, a zamiast tego używać rowerów. Postanowiłem nawet świadomie wybrać restauracje i zamiast stołować się w miejscach, które oferują potrawy z innych krajów, zjeść tam, gdzie serwują kuchnię opartą na lokalnych produktach.

Dla melomana Berlin jest idealnym celem podróży, poza tym można tu łatwo dotrzeć pociągiem z Warszawy lub innych europejskich miast. Siedzibę mają tutaj słynni Filharmonicy Berlińscy, ale poza nimi działa tu kilka innych orkiestr oraz trzy teatry operowe. Zatem zamiast podróżować kilka razy na pojedyncze koncerty lub przedstawienia operowe, w Berlinie podczas jednego pobytu można zobaczyć kilka spektakli, i to wysokiej jakości artystycznej. W tym mieście przez wiele lat pracował Richard Strauss, stąd też tutejsze opery: Staatsoper oraz Deutsche Oper mają renomę wyśmienitych interpretatorów jego muzyki. Co sezon można w Berlinie zobaczyć kilka oper Straussa. Ja postanowiłem obejrzeć już klasyczną produkcję „Salome” w reżyserii Clausa Gutha oraz nową inscenizację „Daphne” Romea Castellucciego, a jako odskocznię wybrałem jeszcze

Berlin to też świetne miejsce dla rowerzystów. Podczas tej podróży postanowiłem nie używać transportu miejskiego i poruszać się wszędzie rowerem. Dość łatwo tutaj wynająć jednoślad. Mój hotel oferował rowery za symboliczne kilka euro. Byłem w Berlinie wielokrotnie, ale po raz pierwszy poruszałem się po nim na dwóch kółkach. Najpierw byłem niepewny ruchu miejskiego, ale szybko zorientowałem się, że jest to miasto naprawdę przyjazne dla rowerzystów. Jadąc rowerem, odkrywałem inną stronę Berlina: interesujące uliczne graffiti i murale, budki z kiełbasą obok nowoczesnych biurowców, place budowy i wreszcie kościoły – od gotyckich po te z lat 80. Berlin ma niezwykle interesującą architekturę. Wprawdzie nie zachowało się tu wiele budynków przedwojennych, ale niektóre muzea czy też inne ważne społecznie miejsca zostały bardzo dobrze zrekonstruowane, a jeszcze inne otrzymały nowoczesne siedziby. W Berlinie socrealistyczne bloki mieszkalne kontrastują z najnowszą architekturą i co ważne, jest tutaj sporo zieleni. Wiele z tych detali i atmosfery Berlina ginie, gdy podróżuje się metrem. Poza tym rowerem z Berlin Mitte do Deutsche Oper dostać się można w niecałe pół godziny. Pochodzący z 1961 roku budynek Deutsche Oper jest jedną z ikon Berlina. Fritz Bornemann, który go zaprojektował, stworzył dzieło odwołujące się do tradycji Bauhausu, ale zarazem no -

Wraz z nadejściem wiosny rosną chęci na podróżowanie, dlatego Anna Mielcarska pokaże Ci, jak można twórczo spędzić kilka dni w Londynie. W Presto #39 nie zabraknie historii z przepisem przygotowanej przez Helenę Siadlak. To miejsce, w którym znajdziesz też twórczość naszych Czytelników.

Jako meloman uwielbiam podróże. Możliwość usłyszenia orkiestry o innym brzmieniu w teatrze o odmiennej akustyce dla mnie jest zawsze dużym przeżyciem. Jednak w ostatnich latach jednym z najważniejszych wyzwań społecznych są zmiany klimatyczne. Będąc melomanem, staram się nie zamykać w wieży z kości słoniowej, ale zastanawiam się nad wpływem moich podróży na środowisko naturalne. Nie chcę z nich rezygnować, gdyż są one dla mnie istotne, ale postanowiłem przemyśleć model podróżowania, aby był on bardziej przyjazny naturze. ŻYCIE

KONKURS | KONKURS | KONKURS | KONKURS | KONKURS | KONKURS | KONKURS

PRENUMERATA ZA FOTOGRAFIĘ Z HISTORIĄ!

Prześlij nam zdjęcie najciekawszej ulicy w swoim mieście, opisz jej historię albo Twoją historię z nią związaną. Wszystkie historie wraz z fotografiami będziemy publikować* na PrestoPortal.pl od czerwca do września 2023 r.

W zamian za swoją historię ze zdjęciem otrzymasz** prenumeratę Presto od numeru 40.

*Potrzebujemy Twojej zgody na publikację tekstu i zdjęcia. Przy czym zastrzegamy sobie, że tekst zredagujemy i skorygujemy w razie potrzeby.

**Podaj nam adres korespondencyjny. A jeśli już prenumerujesz Presto, przedłużymy prenumeratę na kolejny rok.

KONKURS | KONKURS | KONKURS | KONKURS | KONKURS | KONKURS | KONKURS

DOROSŁE DZIECI

Dziecko-kwiat

Czy są takie rzeczy, które chciałbyś na zawsze zapamiętać? Takie, których łatwo nie porzucisz, a jeśli już raz porzuciłeś, to za wszelką cenę pragniesz do nich powrócić. O których nie jest łatwo zacząć opowiadać, a gdy już zaczniesz, to Twoje oczy rozświetlają się, jakbyś rozpuścił się w słońcu, w miodzie... w objęciach dziecka.

Maja Baczyńska | ilustruje Anna Łazowska

Ona – której imię nie ma w tej opowieści większego znaczenia, więc pozostanie po prostu „oną” – śniła o łubinowych łąkach. Tak gęstych, że nie sposób byłoby na nich piknikować bez szkody dla kwiatów i zamieszkujących je stworzeń. Tak kolorowych jak paleta barw na obrazie znamienitego malarza impresjonisty. Tak wyrazistych, że nawet patrząc z oddali miało się ochotę dotknąć ich pojedynczych płatków. Czy to był tylko sen?... Może raczej doskonała iluzja. Albo wspomnienie jednego jedynego łubinu zwielokrotnione w tym jednym jedynym śnie. Wspomnienie, o którym się śni, w snach uparcie ożywa. Bo Ona była kiedyś małą dziewczynką i zrywała łubiny rosnące wzdłuż drogi w miasteczku. Nie było ich dużo, czasem zaledwie dwa czy jeden. Ale co roku odrastały. Być może zrywanie ich nie było najlepszym pomysłem. Ale Ona była za mała, aby o tym myśleć, kochała piękno i prawem dzieciństwa chciała posiąść je na własność. Dopiero gdy dorosła, zrozumiała, że zrywanie kwiatów nie jest najlepszym pomysłem. Przynajmniej dla kwiatów. Jednocześnie pozostawała wdzięczna za każde wspomnienie zerwanego łubinu. W częstowaniu się pięknem jest coś magicznego.

To nie wszystko – Ona uwielbiała wpatrywać się w kołyszące się na wietrze polne kwiaty. Maki, chabry, dzwonki... i jeszcze takie różowe, poszarpane, których nazwy nawet nie znała. Czerwienie, odcienie pomarańczu, błękity, fiolety... Wśród takich łąk goniła motyle, skakała niczym konik polny. Gdy była mała, to jasne. Kochała też z całego serca wrzosowiska rozpościerające się aż po horyzont tam, gdzie

ścieżką do sadu, które wiedzą, jak dotrzeć na pola i do lasu. Ona miała w sobie o wiele więcej wspomnień niż jedno jedyne wspomnienie zerwanego łubinu. Nosiła w sobie łąki pełne zdarzeń i przygód, które przeżyła lub wyobraziła sobie jako dziecko. Nigdy ich nie porzuciła. Ilekroć o nich zapomniała, pragnęła do nich powrócić. Choćby w snach. Opowiadała o nich tylko tym, który naprawdę ufała. Śpiewała o nich pieśni i piosenki, czasem tak cicho, żeby nikt nie usłyszał jej kolorowych tajemnic i marzeń. A gdy już tęsknota stawała się nie do wytrzymania, ubierała się w czerwienie, pomarańcze, błękity, fiolety i róże. I szła tak do biura, na zajęcia, do kina, na wystawę czy na koncert w wielkim mieście, do którego w swoim dorosłym życiu dotarła... Zakwitała wśród tłumu jak kwiatek. Albo szła na długi spacer z psem i tańczyła jak kwiat na wietrze wśród parkowych drzew. Siedziała nad rzeką niczym porzucony wianek. Zamykała oczy i wyobrażała sobie zapach łąki, jej delikatność, różnorodność, obietnicę. O tak, Ona była łąką, bywała. I lubiła patrzeć, jak rozświetlają się oczy tych, którzy na nią patrzyli. Jakby dzięki niej uczyli się na nowo piękna albo przypominali sobie, kim niegdyś byli. Wtedy, gdy byli mali i jeszcze mocno wierzyli, że życie zaprasza każdego do celebrowania swojej urody. I że są częścią wszystkiego, co piękne, żywe, barwne... Ona miała odwagę otaczać się kolorami i była dorosłym dzieckiem-kwiatem. Ona nie malowała, nie rysowała, nie dekorowała, nie wycinała kolorowanek i nie układała stroików z krepiny, na pozór nie była w żadnym calu artystką ani nawet kreatywną panią od zajęć

Twoja dusza znajdzie tu chwilę wytchnienia. Zaufaj, wejdź w głąb siebie. Pomogą Ci w tym Maja Baczyńska i Marta Szostak.
SPOKÓJ DUCHA
Presto Free #39

MIŁA OBECNOŚĆ

Duch zmiany

Aby wydobyć na powierzchnię bytu ukrytą gdzieś pamięć instynktu, intuicji i poczucia zatraconej autentyczności, potrzeba ducha zmiany.

Miłosława Skoczek-Śliwińska

Zmiana nie ma wizerunku, konkretnego czasu i miejsca, choć siłą ego często wyobrażamy sobie datę jej przybycia, a gdy nadchodzi ten dzień, wyznaczony porą roku czy zaćmieniem księżyca, okazuje się, że nie jesteśmy gotowi.

Często ta szybka próba, aby było łatwiej, lepiej, ciekawiej, trwa chwilę i jest histerycznym pląsem potrzeb, przyjemności i wyobrażeń.

TRANSFORMACJĘ POPRZEDZA PROCES DOŚWIADCZANIA, DOJRZEWANIA I WEWNĘTRZNEJ ZGODY, KTÓRA PRZYBYWA Z DUCHA I CIAŁA, A NIE LOGIKI.

Duch przemiany będzie się zbliżał cicho na palcach, będzie poddawał Cię próbom poprzez swoją kapryśną naturę, abyś nauczył się wybierać, wybierać dobrze – sam.

Do czerwoności rozgrzeje Twoją cierpliwość, abyś nauczył się zaufania do procesu zmiany, bo może trwać dłużej, aniżeli sobie możesz życzyć.

Pojawią się wyzwania, abyś ujrzał drzemiące w nich możliwości.

DUCH ZMIANY PROWADZI KU ODRODZENIU.

Będzie też rzucał kości przodków przed Twoje oblicze, abyś zobaczył, jak wiele dziedziczysz.

Droga przodków często jest tylko przyzwyczajeniem, tradycją, wygodą utkaną z waty cukrowej.

Uzależnia i udaje, że jest słodka.

Miłosława Skoczek-Śliwińska. Absolwentka ASP w Warszawie.

Rzeźbiarka, malarka, autorka i organizatorka artystycznych warsztatów dla kobiet, projektantka biżuterii Milarte.

Zadajesz pytania, czy wypada, czy mogę, czy nie jest za późno, czy zasługuję? Jak zmienić niepewność w zaufanie, udrękę w radość, brak wiary w poczucie sensu?

W procesie przemiany ku odrodzeniu Twoim towarzyszem będzie chaos. Zaufaj, on jest dobry i potrzebny. Nauczy Cię nowego porządku, gdzie sekrety i gniew transformują w ukojenie, a myśli zmieniają kierunek.

Gniew jest ważny, bo wyznacza przekroczone granice, jednak bądź czujny, aby nie stał się jedynym doradcą. Potrzebujesz go, bo pozwoli zobaczyć wewnętrzny konflikt. Musi wybrzmieć z Twoich trzewi.

Porzucenie gniewu na rzecz uprzejmości, świętego spokoju i dobra innych prowadzi do zatrucia i gangreny.

Zgoda, wbrew czuciu, na nadgryzanie Twojej duszy i ciała potrzebuje gniewu i krzyku, inaczej rozkładasz się w środku.

Gniew wydaje się łączyć ze stratą, bo narusza ƒ„dobry” stan rzeczy. Wyrażony śmiało gniew może ujawnić i zerwać sztuczne spoiwo łączące Cię z kimś bliskim. Ma on też drugą, mroczną odsłonę, gdy pielęgnowany przez lata przejmuje kontrolę i daje poczucie potęgi. Furia i wściekłość heblują wrażliwość do kości, odłączając od czucia.

Pozornie przynoszą ulgę i satysfakcję, a za chwilę znów porywają ciało i zaczynasz wierzyć, że gniew Cię karmi i znajdujesz w nim usprawiedliwienie oraz przekonanie, że ten, kto Cię skrzywdził, jest odpowiedzialny za Twój los i sytuację, i nic nie możesz zmienić. Czyny innych ludzi wobec Ciebie, odzierające Cię z godności, nie są Twoją historią, należą tylko do nich.

Nie zabraknie również spotkania z Miłą obecnością. Miła Skoczek-Śliwińska zaprasza Cię do spotkania z Duchem zmiany.

DUCHA
SPOKÓJ
Presto Free #39
fot.domoslava

Koncert Orkiestry Symfonicznej i Chóru Akademii Muzycznej im. Krzysztofa Pendereckiego w Krakowie Europejskie Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego Lusławice 250

Moda stanu wojennego

Muzeum Narodowe we Wrocławiu

Spacer po wystawie „Anka Ptaszkowska. Przypadkiem”

z Adamem Szymczykiem

Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie (Muzeum nad Wisłą)

DESIGN 32 Najlepsze dyplomy projektowe Akademii Sztuk Pięknych 2022

Wystawa prac konkursowych

Galeria ASP w Katowicach

Rondo Sztuki

Akademia Muzyczna im. Krzysztofa Pendereckiego w Krakowie

Koncert Orkiestry Kameralnej

AMKP | Aula Florianka

Koncert galowy z okazji

jubileuszu 100-lecia Chóru Akademickiego Uniwersytetu Warszawskiego

Filharmonia Narodowa w Warszawie

25. Przegląd Filmowy Kino na Granicy Cieszyn / Czeski Cieszyn

Wernisaż „Bez mistrza, bez pana. Ruchomy obraz i feministyczne tworzenie światów”

Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie (Muzeum nad Wisłą)

Koncert Fuko Ishii (fortepian) z Orkiestrą Filharmonii Krakowskiej

Filharmonia im. K. Szymanowskiego w Krakowie

11. Międzynarodowy Festiwal „Musica Electronica Nova. Kaleidophonia” Narodowe Forum Muzyki

„Orecchio, brat Pinokia” Teatr Lalek Guliwer w Warszawie

Polska Orkiestra Sinfonia

Iuventus im. Jerzego Semkowa

Zamek Królewski w Warszawie (Sala Wielka) Haendel. Koncert muzyki barokowej

Teatr Wielki Opera Narodowa Balet „Beethoven i szkoła holenderska” – premiera

Teatr Wielki w Łodzi Balet „Don Kichot” Ludwig A. Minkus

Polska Orkiestra Sinfonia

Iuventus im. Jerzego Semkowa

Studio Koncertowe Polskiego

Radia im. Witolda Lutosławskiego w Warszawie

Strauss | Bruch | Beethoven

XXIII Festiwal im. Franciszka Wybrańczyka De/Konstrukcja

Sinfonia Varsovia Swojemu Miastu | Warszawa

Musical familijny „Mała Syrenka” Mazowiecki Teatr Muzyczny w Warszawie

Opera Wrocławska Sid – wąż, który chciał śpiewać spektakl dla dzieci

Nie zapomnisz.

Pamięć, pamiątka, pamiętnik Muzeum Etnograficzne

Oddział Muzeum Narodowego we Wrocławiu

63. Krakowski Festiwal Filmowy Kino + online

Leo Festiwal Narodowe Forum Muzyki

Opera Bałtycka w Gdańsku Giuseppe Verdi „Rigoletto” – premiera

Festiwal Noc Kultury Stare Miasto w Lublinie

69. Ogólnopolski Konkurs Filmów Amatorskich OKFA im. Profesora Henryka Kluby Konin

Filharmonia im. K. Szymanowskiego w Krakowie Zakończenie sezonu artystycznego

Polska Filharmonia Bałtycka Zakończenie sezonu artystycznego 2022/2023

17 VI (premiera), 18, 20, 21 VI (kolejne spektakle)

Teatr Wielki w Łodzi Charles Gounod „Faust”

Teatr Wielki Opera Narodowa w Warszawie

Benjamin Britten

„Peter Grimes” – premiera

Filharmonia Łódzka Koncert symfoniczny. Zakończenie sezonu artystycznego 2022/2023

NIEBAGATELNE WYDARZENIA Presto Free #39 KWIECIEŃ CZERWIEC MAJ 16 IV 1–4 VI 3 VI 3/4 VI 8–11 VI 9 VI 16 VI 23 VI 23 VI 21 IV – 21 V 29 IV – 3 V 13–21 V 13, 14, 16, 17, 18, 19 V 18 V 19–20 V 20 V – 8 X 30 V – 20 VI 31 V – 2 VI 28 V – 4 VI 10, 11, 12 V 20 V 14 V 12 V 12 V 12 V – 2 VI 26 IV 27 IV 18 IV – 30 VII 20 IV
Prague Spring Festival

Wrocław Muzeum Architektury

Wystawa „Antropocen” prezentuje współczesne realizacje architektoniczne, innowacje i projekty na przyszłość, które rysują kontekst aktualnych wyzwań wobec katastrofy środowiskowej. Pokazujemy dzisiejsze problemy i szukamy możliwości ich rozwiązywania. Osadzamy architekturę w kontekście ekologicznym i społecznym, patrząc na nią jako efekt, lecz także jako narzędzie globalnych i lokalnych zmian w postrzeganiu relacji człowieka z przyrodą. Prezentujemy pozytywne przykłady

współczesnych i historycznych projektów, realizacji i technologii, które są w stanie tworzyć bezpieczne i sprawiedliwe środowisko życia zarówno dla człowieka, jak i zwierząt oraz roślin. Wystawa przygotowana przez zespół Narodowego Instytutu Architektury i Urbanistyki miała swoją premierę jesienią 2022 r. w Zodiaku Warszawskim Pawilonie Architektury. Od 23 marca wrocławską odsłonę ekspozycji można zobaczyć w zabytkowych wnętrzach Muzeum Architektury we Wrocławiu. Towarzyszy jej bogaty program wydarzeń: spotkań, warsztatów i debat oraz działań edukacyjnych.

Kraków | Bownik. Podszerstek

Wystawa „Bownik. Podszerstek” w Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha w Krakowie jest częścią dwuletniego projektu o tym samym tytule, w którego skład wchodzą dwie ekspozycje: w Centralnym Muzeum Włókiennictwa w Łodzi

prestoportal.pl

24 VI – 27 VIII

24 VI

23, 24, 25 VI

27 VI

(24 kwietnia – 21 lipca 2022) i w Muzeum Manggha (26 kwietnia – 23 lipca 2023) oraz anglojęzyczna monografia artysty wydana wspólnie z Hatje Cantz Verlag (2022). W łódzkiej odsłonie projektu interpretacja zagadkowego na pierwszy rzut oka tytułu została skierowana ku medium tkaniny. Fotografie Bownika przekraczają bowiem jej definicję opartą na rzemieślniczym kunszcie, kompozycyjnej finezji oraz wyjątkowości materii, a wystawa ta była przykładem zwrócenia uwagi na twórczość, która podejmuje wyzwanie kontekstualizacji historii oraz znaczenia przemysłów włókienniczego i modowego, używając do tego medium fotografii. LIPIEC

VII

WSZYSTKIE WYDARZENIA NA BIEŻĄCO W KALENDARZU NA: NIEBAGATELNE WYDARZENIA
Presto
Free #39
przygotowała Maria Krawczyk
fot. mat. pras. Muzeum Manggha fot. mat. Muzeum Architektury
14–17
Baltic Opera Festival (Bałtycki Festiwal Operowy) Opera Bałtycka w Gdańsku i Opera Leśna w Sopocie Festyn Poetycki Leśnej Pszczoły ze Świętojańskim Poezjowaniem Krzywogoniec w Borach Tucholskich Opera Wrocławska Balet Flight/Bolero/Elsa Canasta 24. Wędrowny Festiwal Filharmonii Łódzkiej „Kolory Polski” Koncerty w różnych miejscowościach regionu łódzkiego Inauguracja 66. Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Organowej w Oliwie Archikatedra Oliwska

Pół wieku przy murku

„Jedyny prawdziwy artysta na artystowskiej Starówce, bo wycinać ludzkie twarze właściwie z powietrza to jest naprawdę coś” (Andrzej Stasiuk, „Biały kruk”)

Od pięćdziesięciu lat goście odwiedzający warszawski Barbakan mogą spotkać ostatniego w Polsce sylwetkarza i zamówić swój papierowy portret z profilu. Janusz Markiewicz woli wycinać, niż o tym opowiadać, ale mnie udało się go namówić – jestem jego córką.

Anna Markiewicz: Jak trafiłeś na ulicę, warszawski Barbakan?

Janusz Markiewicz: Był rok 1973. Przyjechałem do Warszawy i nie miałem nic oprócz dyplomu ukończenia studiów na Wydziale Filozoficzno-Historycznym Uniwersytetu Wrocławskiego. W stolicy znów zostałem studentem, tym razem na podyplomowych studiach dziennikarskich. Dostałem miejsce w akademiku, więc miałem gdzie mieszkać. Czas mi sprzyjał. Trwała odbudowa Zamku Królewskiego, na Rynku Starego Miasta zlikwidowano parking. Mieli tam się pojawić młodzi twórcy, aby wystawiać swoje prace i w ten sposób tworzyć artystyczny klimat.

A skąd Ty się tam wziąłeś?

Pewnego dnia przyszedłem na Rynek z nożyczkami, papierem i planszą, na której było kilka wycinanek ornamentowych, które sam zrobiłem. Zainteresowania moją wystawą nie było, póki nie podszedł do mnie cudzoziemiec i zagadnął: „Pan ma papier i nożyczki, a ja chcę mieć wycięty profil”. Jego życzliwe spojrzenie zdradzało, że marzy o sylwetce i czuje, że spotkał twórcę, który mu ją zrobi. Nigdy jeszcze nie wycinałem sylwetki z natury, podałem więc cenę, która miała go zniechęcić. Żadna kwota w złotówkach jednak nie była za wysoka dla gościa, który myślał dolarami. Zapłacił i ustawił się profilem. Wokół zebrał się tłum gapiów. Wziąłem do ręki nożyczki i... zrobiłem ten

Każdy może mieć sylwetkę.

Janusz Markiewicz

nie pyta o narodowość, poglądy polityczne, wiek czy zawód.

pował, płacąc monetami – takie było moje pierwsze kieszonkowe. Opowiadał mi, że we Lwowie, co pamiętał z młodości, na ulicy siedziało obok siebie kilkunastu sylwetkarzy, pracowali non stop. Lwów zabrano, a we Wrocławiu, gdzie się urodziłem, sztuka ta na tak dużą skalę nigdy nie odżyła. Kiedyś obok saloniku BWA zobaczyłem sylwetkarza. Miałem książeczkę PKO, poczta była obok, i tak za 10 złotych stałem się posiadaczem swojej pierwszej sylwetki.

Ty stanąłeś na ulicy w roku 1973. Czy nie potrzebo -

na ulicę i pokażą jej niezwykłe artystyczne tajemnice. Tu przeczytasz także, co Anastazja Pazura miała na myśli, tworząc okładkę.

Ania Markiewicz, Karolina Sawicka i Teresa Wysocka zabiorą Cię Anna Markiewicz
ULICA Presto Free #39

Miasto utopii

Macastre to niewielkie miasteczko położone 42 km od Walencji w Hiszpanii. Po ogromnym pożarze pobliskich lasów i terenów uprawnych zaczęło się przekształcać w krainę kultury. Brzmi jak idylla?

Anna Grzelak

Dawniej miasto rolnicze i turystyczne, znajdujące się w pobliżu fabryk cementu oraz papieru. Obecnie jedna z najpiękniej położonych miejscowości w prowincji, otoczona zielonymi wzgórzami, malowniczymi parkami oraz starymi drzewami oliwnymi. Niektórzy uważali tę ideę za szaloną, jednak po kilku latach starań Macastre postawiło na swoim. Dziś czerpie imponujące korzyści z działalności artystycznej, pobliskie domy są wynajmowane artystom, a główne ulice miast przekształca w scenę teatralną. Macastre stało się miastem kultury. Gdy w roku 2012 grupa aktorów Esceny Erasmus wracała z kolejnego spektaklu, na ich drodze stanęła ogromna ściana ognia. Okoliczne lasy paliły się do cna. Kolejne zastępy straży pożarnej i śmigłowce gaśnicze próbowały okiełznać naturę. Silny wiatr i upały uniemożliwiały akcję ratunkową, co doprowadziło do zniszczenia niemal 85 proc. terenów zielonych należących do prowincji Macastre. Miasteczko straciło nie tylko drzewa i ziemię, ale przede wszystkim atrakcyjność na mapie turystycznej. Restauracje i domy letniskowe traciły klientów, a miasto otrząsało się z ogromnych szkód. Z pomocą wyruszyli aktorzy Esceny Erasmus, którzy zdecydowali się zagrać dla mieszkańców, zbaczając z już dawno zaplanowanej trasy. Spektakl okazał się ukojeniem dla złamanych serc. Jednocześnie przyniósł wiele nadziei na lepsze jutro. Sztuka stała się inspiracją do obudowy miasta – zarówno tej mentalnej, jak i finansowej. Odtąd Macastre nawiązało swój długi romans z kulturą.

Lokalne władze, w tym María José Casero Malea,

tym oczekiwaniom. Był wypełniany po brzegi, szczególnie wiosną i latem. Wydarzenia przyciągały sąsiednie prowincje i obcokrajowców. Wydawało się, że wszystko na nowo rozkwita w jeszcze piękniejszym odcieniu zieleni, jednak na horyzoncie pojawił się lockdown i covid.

Paradoksalnie sytuacja pandemiczna tylko chwilowo wstrzymała plany kulturalne. Ograniczenie miejsc, zalecenia sanitarne i strach przed zamkniętymi przestrzeniami przeniosły sztukę na ulice. To tam obecnie mają miejsce wszelkie wydarzenia. Na zamku w Macastre odbywa się festiwal poezji przy świetle świec, gwiazd i księżyca. Pobliski plac gości muzyków walenckich – jedynych w swoim rodzaju, bowiem nigdzie indziej regionalne utwory nie brzmią tak nieskazitelnie. Na rynku oraz na Plaza de Toros czy Plaza de la Iglesia nie brakuje występów tanecznych oraz spektakli teatralnych. Młodzi wirtuozi fortepianu zaczynają tu swoją karierę, a starsi wzruszają do łez swoim talentem. Nic dziwnego, że Macastre zbiera kolejne odznaczenia jako jeden z najbardziej rozwijających się kulturowo regionów.

W jaki sposób wpływa to na interesy miasta? María José podkreśla, że bogata oferta kulturalna przyciąga turystów. Głównie mieszkańców pobliskich miasteczek, którzy nie mogą doświadczyć podobnych wydarzeń na swoim terenie. Do Macastre zmierzają również „wielkomiasteczkowcy” złaknieni ciszy, spokoju i odskoczni od codzienności. To oni najczęściej wynajmują domy lub pokoje gościnne

Anna Grzelak zabierze Cię w podróż do miasta utopii, a Maria Krawczyk spróbuje odpowiedzieć na pytanie, czym jest street art w XXI w.

ULICA Presto Free #39

Trzeba przypominać o tym filmie

W filmoterapii najważniejsze jest to, czy film nas porusza. Nie jest istotna jego wartość estetyczna, tylko to, czy uruchamia nasze emocje.

A „Śubuk” Jacka Lusińskiego robi to znakomicie!

O roli Maryśki opowiada aktorka Małgosia Gorol

rozmawia Martyna Harland

Ten film rozprawia się z wieloma mitami na temat spektrum zaburzeń autystycznych, a niestety kino często pokazuje nieprawdziwy obraz chorób psychicznych i zaburzeń...

Małgosia Gorol: Bardzo się cieszę, że dzięki roli Maryśki w tym filmie mogłam się stać głosem matek dzieci ze spektrum autyzmu. Pokazać ich nieprawdopodobną walkę, którą toczą na co dzień. Bo właśnie tak wygląda ich życie. To jest ciągłe pukanie do drzwi, które pozostają zamknięte. Nieustanna walka z urzędnikami, lekarzami, psychiatrami. Ale też budowanie szkół, walka o klasy integracyjne, a później jeszcze o miejsce w takich klasach dla swojego dziecka...

Dobrze, że taki film powstał, bo wreszcie możemy o tym szeroko rozmawiać. Jako psycholożka obserwowałam na seansach w kinie głębokie poruszenie widzów. W tym wypadku nie jest nawet ważna wartość estetyczna, ale to, że „Śubuk” niesamowicie otwiera serca. Może być dla nas siłownią emocjonalną: proszę, zobacz tego drugiego człowieka. Dlatego warto o ten film walczyć i go polecać. Bo rozprawia się nie tylko z wieloma mitami na temat spektrum autyzmu, co nadal jest bardzo ważne, bo nasza świadomość w tym obszarze jest niska, lecz także z figurą matki Polki. Reżyser powtarzał nam, że to nie

ra medycyny, który jest przeciwnikiem tworzenia klas integracyjnych. Zmieniliśmy tam jedynie przecinki, to autentyczny tekst. „Śubuk” powstał z ogromnej wściekłości i niezgody.

Tę emocję dobrze tutaj czuć, a Twoja bohaterka świetnie ją oddaje. Czy w procesie wchodzenia w rolę pomogły Ci konsultacje z żoną i córką reżysera, które zajmują się psychoterapią i pomagają dzieciom w spektrum autyzmu?

To chodzące anioły, kontakt z nimi polecam każdemu, nie tylko w spektrum. Reżyser wraz ze scenarzystą Szymonem Augustyniakiem obserwowali głównie matki przyprowadzające dzieci na terapię w różnych ośrodkach. Postanowili zrobić film o tych, którzy się opiekują dziećmi, a nie o samej chorobie. Dlatego „Śubuk” nie szantażuje nas emocjonalnie, chociaż wielu chwyta za gardło. Pomaga poczuć miażdżącą niesprawiedliwość, z którą cały czas mierzą się matki dzieci z niepełnosprawnością w Polsce.

Ale ta energia nie może się skończyć, my musimy, a raczej chciałabym cały czas pokazywać ten film ludziom i przypominać, że istnieje potrzeba zmian! Tym obrazem powiedzieliśmy: my was widzimy, to jest film o was, będziemy was reprezentować i mówić głośno o waszych problemach, nie jesteście już same.

Martyna Harland zaprosi Cię na spotkanie z Małgosią Gorol, która opowie o tym, dlaczego „Śubuk”

Jacka Lusińskiego porusza. Maja Baczyńska zaś zaprezentuje kolejną propozycję Czułych kadrów.

Presto Free #39 film we FILMOTERAPIA

Życie to nauka latania

Czy łatwo jest być reżyserką filmów dokumentalnych w Polsce? Empatia pomaga, czy przeszkadza w pracy reżysera? Skąd czerpać inspiracje do filmów, jak brać odpowiedzialność za swoich bohaterów? O odpowiedź na te (i wiele innych) pytania poprosiliśmy reżyserkę Katarzynę Trzaskę.

rozmawia

Wieś pływających krów... Skąd ten pomysł?

Tytuł filmu to tak naprawdę kropka nad „i”, zwieńczenie długiej pracy, jaką jest tworzenie dokumentu. Może powstać na samym końcu. Ale jest ważny, to takie filmowe „haiku” – w kilku wyrazach trzeba zawrzeć sedno filmu. Tytuł może być symboliczny, nie musi być dosłowny. Ważne, żeby zaciekawiał. We wsi pływających krów urodził się mój ojciec. To wieś Brzostowo nad Biebrzą, gdzie krowy przepływają rzekę, aby paść się na podmokłych łąkach po jej drugiej stronie. Tam właśnie narodził się w mojej głowie pomysł na ten film, który początkowo widziałam zupełnie inaczej. Chciałam zrobić film o zagranicznych ornitologach, licznie odwiedzających Biebrzański Park Narodowy, którzy pielęgnują w sobie naiwne wyobrażenia o podlaskich rolnikach. Widząc stojące nad brzegiem Biebrzy drewniane chałupy, szukają sielskiej wsi, której już dzisiaj nigdzie nie ma. W czasie dokumentacji filmowałam grupę Niemców czytających przewodnik, w którym Brzostowo zostało zaznaczone jako ważny punkt do odwiedzenia – właśnie jako „wieś pływających krów”. Ornitolodzy zamienili się w procesie tworzenia filmu w neohippisów z Berlina, ale główna idea pozostała. Spotkanie osób z różnych światów – ludzi z dużych miast szukających mitycznej bliskości z naturą, z rolnikami, którzy są twardzi, prozaiczni, ale żyjący prawdziwie blisko natury (chociaż często marzą o przeprowadzce do miasta).

Filmu nie udało mi się nakręcić w Brzostowie, nie znalazłam tam właściwego bohatera, więc finalnie zdjęcia powstały w maleńkiej wiosce blisko granicy białoruskiej, gdzie mieszka pan Stanisław. Dzięki niemu

nie fotela do masażu za 14 tys. zł to największa przyjemność, jaka może spotkać w życiu 65-letnią emerytkę, która nie ma kontaktu ze swoimi dziećmi? Tymi dokładnie słowami tzw. przedstawiciel handlowy próbował nakłonić bohaterki do zakupu niewiarygodnie drogiego odkurzacza: „Nie żałujcie sobie odrobiny luksusu, który może dać wam maksimum przyjemności”. Pomijając kryminalny charakter firm, które próbują zbijać majątek na naiwnych starszych osobach, bohaterki filmu pragną być omamione. Mają świadomość, że ich pracowite, pełne wyrzeczeń, a nierzadko też przemocy życie, w którym zawsze na pierwszym miejscu stawiały inne osoby, mija i zostało im niewiele czasu, żeby zrobić coś tylko dla siebie.

Tytuł trochę słodko-gorzki. I daje do myślenia. Przyjemność możemy kupić, szczęścia już nie. Choć czasami chyba te pojęcia mylimy. Lub może nie chcemy widzieć różnicy...

„Nauka latania” – w przypadku tego filmu pomysły na tytuł były naprawdę różne. Bardzo długo towarzyszyłam moim bohaterom – młodym osobom, które wychowały się w domach dziecka, a teraz zaczynają samodzielne życie. Wydaje mi się, że na ten tytuł wpadłam w czasie kręcenia sceny, w której Marietta ze swoją dziewczyną jeździły na łyżwach na lodowisku. Marietta była dosyć nieporadna, machała rękoma, przewracała się i tak mi się skojarzyło, że przypomina pisklaka. I rzeczywiście, nauka życia w przypadku tych bohaterów jest tak samo brutalna jak nauka latania np. bocianów. Są wyrzucane z gniazd i albo polecą, albo spadną. Oprócz ograniczeń finansowych,

Sawicka wraz ze swoją rozmówczynią, reżyserką Katarzyną Trzaską, pokaże Ci, że życie to istna „Nauka latania”. Znajdziesz tu również felietony Pawła Stroińskiego i Tomasza Goski.

Karolina Karolina Sawicka
Presto Free #39 film we
TWARZĄ W TWARZ

Poszukiwanie własnych opowieści

Po wybuchu wojny w Ukrainie Rosja przestała być centrum kulturalnym tej części

świata. Jest to z pewnością trudne dla samych autorów i autorek rosyjskich, natomiast nam daje to właśnie możliwość zdekonstruowania pewnych mitów. Polska w tej chwili wyrasta na centrum przepływu między Wschodem a Zachodem

– mówi Julia Holewińska

rozmawia Weronika Żyła

Trwa już trzecia edycja konkursu Aurora. Nagroda Dramaturgiczna Miasta Bydgoszczy. Jakie były jej początki – cele, idee, założenia?

Kiedy w roku 2020 wraz z Wojciechem Farugą objęliśmy stanowiska dyrektorów Teatru Polskiego im. Hieronima Konieczki w Bydgoszczy, mieliśmy poczucie, że od wielu lat teatr polski zapatrzony jest w szeroko pojętą kulturę i sztukę, w tym teatr, Zachodu. Przestaliśmy natomiast patrzeć – jako twórcy i twórczynie teatru – na to, co się dzieje na Wschodzie. Do tego uważamy, że jako kraj jesteśmy integralną składową tej części Europy. Wschód rozumiemy szeroko, co widać po państwach zaproszonych do udziału w Aurorze. To kraje z podobnym doświadczeniem geopolitycznym i historycznym, szczególnie związanym z dziedzictwem postkomunizmu. Nasze przeczucie o istotnej roli Polski w tym kręgu oraz jej potencjale do bycia swoistym centrum łączącym i wzmacniającym przepływ między artystycznym Wschodem i Zachodem okazało się tym bardziej trafne po agresji wojsk rosyjskich na Ukrainę w 2022 r. Teatr Polski w Bydgoszczy od ponad 20 lat organizuje zainicjowany przez dyrektora Adama Orzechowskiego Festiwal Prapremier, skupiający się na premierowych wystawieniach dramatów. W związku z tym postanowiliśmy iść o krok dalej, czyli stworzyć nagrodę dla drama -

Tym bardziej istotne wydawało się to w kontekście coraz częściej pojawiających się w krajach Europy Środkowo-Wschodniej napięć społeczno-politycznych – gdy nagroda powstała, działa się rewolucja w Białorusi, później wybuchła wojna w Ukrainie, wciąż też obserwujemy i przyglądamy się temu, co dzieje się obecnie w Gruzji czy w Mołdawii. Sytuacja artystyczno-polityczna Węgier to także bardzo ciekawy obszar: w tej chwili na Węgrzech już prawie nie ma artystów, ponieważ wielu z nich zdecydowało się na emigrację, co jest reakcją na politykę tamtejszego rządu. Więc nasza intuicja niestety albo stety okazała się bardzo trafna.

Czy w zgłaszanych sztukach dominują konkretne tematy? Czy uwidacznia się ta po części wspólna tożsamość twórców pochodzących z krajów zapraszanych do udziału w konkursie?

Tych sztuk jest ogromnie dużo, w obu edycjach łącznie około pięciuset. Przy takiej liczbie tekstów trudno jest mówić o jednej opowieści czy o jednej narracji. Są natomiast wątki wspólne, jak choćby historia, momentami bardzo pokrewna z polską, w tej chwili wielokrotnie reinterpretowana przez autorów i autorki z tej części świata. Silnie obecne są wątki emancypacyjne, dekolonialne i tożsamościowe. To wynika

W

Żyła zaprasza na rozmowę z Julią Holewińską o tworzeniu własnych opowieści.

Presto Free #39 ANTRAKT
Presto #39 Weronika

Widz, którego nie oszukasz

Zdarzyło mi się ostatnio widzieć kilka przedstawień adresowanych przede wszystkim do dzieci – od opartego na klasyce Disneya musicalu „Piękna i Bestia” w Teatrze Muzycznym w Poznaniu do skromnych, aczkolwiek iskrzących się pomysłami

„Przygód Koziołka Matołka” w warszawskim Teatrze Polskim, choć nie tylko. Jak trafić dziś do młodych widzów, wychowywanych raczej na propozycjach Netfliksa niż scenicznych czarach i literaturze?

Jacek Wakar

Bodaj Kazimierz Dejmek pytany kiedyś, jak robić przedstawienia dla dzieci, dał receptę zabójczo prostą i chyba dobrą na każdy czas i wszystkie okoliczności. – Tak samo jak dla dorosłych, tylko lepiej. Miał ponoć zwyczaj zapraszać na próby generalne panie z obsługi technicznej teatru, na przykład sprzątaczki, a potem pytać, czy wszystko zrozumiały i czy im się podobało. Uważał je bowiem za „głos ludu”, niemożliwy do zignorowania.

Z dziećmi sprawa jest łatwiejsza i trudniejsza jednocześnie. Czy im się podobało, wiadomo od razu, jeszcze w trakcie przedstawienia. Jeśli tak, reagują żywo, odpowiadają aktorom, częstokroć chcą brać czynny udział w spektaklu. Jeśli nie, są w swoim niewzruszonym znudzeniu nad wyraz wymowne. Ostatnio byłem na sztuce z polskiej klasyki, tytuł, miejsce i nazwisko reżysera litościwie przemilczę.

I choć rzecz była najbardziej znaną komedią, kolejne w założeniu zabawne kwestie młodzi widzowie kwitowali grobową ciszą. Doszło do tego, że biednym aktorom zdarzało się robić pauzy na śmiech albo oklaski, ale przy zerowej reakcji wracali do gry. Uwierzyłem wtedy w zorganizowane grupy, podobno siłą ściągane do teatru. Nawet jeśli tak jest, nie tracą przytomności umysłu. Potrafią ostro punktować bezwstydną tandetę.

Dzisiejszy młody widz nie do teatru kieruje swoje pierwsze kroki. Bliżej ma telewizyjnego pilota

gólności. „Piękna i Bestia”, „Przygody Koziołka Matołka”, „Alicji Kraina Czarów” w Teatrze Narodowym w Warszawie oraz „Alicja w Krainie Snów” w stołecznym Ateneum – wszystkie te inscenizacje oglądałem w wypełnionych do ostatniego miejsca salach. Dzieci i młodzież szukają prawdziwego przeżycia, a takie daje spotkanie z aktorami. Ekran kina domowego albo najbardziej wypasiony smartfon go nie zastąpią. Niby to oczywiste, a jednak budujące. Niewykluczone, że taka „Piękna i Bestia’’ była dla wielu młodych widzów pierwszym wtajemniczeniem w teatr. Historia nieśmiertelna, rozsławiona przez klasyczny film wytwórni Walta Disneya oraz jego nową wersję z Emmą Watson w roli głównej, na pewno rzuciła im się w oczy, więc jej zręby znają. Olśniewający jako widowisko spektakl Jerzego Jana Połońskiego jest w istocie zaproszeniem nas, widzów, do wnętrza tej opowieści. Ona zaś została na scenie Teatru Muzycznego ukazana jako księga, kryjąca w sobie wszystkie scenerie baśni – zamek Bestii, gwarną ulicę miasteczka, złowrogi las. Wszystko zostaje odmalowane bez dosłowności, lecz z pomocą sugestywnych znaków. Poznańska scena nie jest zbyt duża, a mimo to realizatorom udało się zbudować sugestywną iluzję pełni świata tej historii. Obsada zmienia się w zależności od dnia, ja widziałem młodą Urszulę Laudańską jako Belle oraz Rafała Szatana w roli Bestii i było bardzo dobrze. Najważniejsze, że przedstawienie Teatru Mu-

Tym razem Jacek Wakar zabierze Cię do teatrów, w których tworzy się spektakle dla najbardziej wymagających widzów. Z kolei Grzegorz Ćwiertniewicz zaprasza na spotkanie z legendą teatru i kina Janem Kobuszewskim. Jak w każdym numerze, znajdziesz tu relacje z wybranych spektakli teatralnych.

Presto Free #39
ANTRAKT

GDY SZTUKA STAJE SIĘ MODĄ

Czasami na ulicy zdarzy nam się spotkać twarzą w twarz (lub w plecy) ze sztuką. I to nie w przenośni. Coraz częściej ubrania stają się nośnikiem – płótnem, na którym oglądamy prace dawnych lub zupełnie nowych artystów. Które mogą nam się podobać lub nie, ale raczej nie pozostawią nas obojętnymi. O modzie i sztuce rozmawiamy z Karoliną Stawską – Art Director marki odzieżowej Medicine.

Moda może być sztuką, ale czy sztuka może stać się modą?

Na pewno te dwie dziedziny naturalnie przenikają się ze sobą. Nie tak dawno stworzyliśmy kolekcję z prac niemieckiego artysty Olafa Hajka, który mówi, że połączenie sztuki i mody powinno sprawiać radość – a dzięki ubraniom można łączyć ze sobą te dwa światy. Podobnie wypowiadał się Andy Warhol: „Moda jest sztuką bardziej niż sama sztuka”. Można przy tym pytaniu odwołać się także do innego wielkiego artysty, Salvadora Dalego. Mimo że tworzył niezwykłe dzieła, to dużą częścią jego życia była moda. Nie każdy wie, że projektował kapelusze oraz marynarki.

Widzimy więc, że sztuka i moda idą ze sobą bardzo często w parze. Podobnie jest w Medicine. Dzięki naszym autorskim grafikom odbiorcy wyrażają swobodnie swój styl, a sztuka dosłownie – za sprawą kolekcji – „wychodzi na ulice”.

Opowiedz nam coś więcej o kolekcjach Medicine. Jest ich dużo i przeglądając Waszą ofertę, czułam się jak w galerii sztuki. Miałam też wrażenie, że projektanci chcieli nie tylko stworzyć ładne przedmioty użytkowe, lecz także opowiedzieć jakąś historię (np. seria Legendy – inaczej spojrzałam na opowieści z dzieciństwa...).

Czy moda i sztuka idą ze sobą w parze? Na to pytanie odpowiada w rozmowie z Karoliną Sawicką Karolina Stawska, art director marki odzieżowej Medicine. W tym numerze Anastazja Pazura, Lukrecja Jaszewska i Katarzyna Mykietyn zabiorą Cię do świata fotografii.

GALERIA SZTUKI Presto Free #39
MEDICINE
Karolina Sawicka fot. Bartłomiej Zegadło fot. Bartłomiej Zegadło

DLA KOLEKCJONERÓW

ZAPROŚ SZTUKĘ DO SIEBIE

Zarezerwowany do tej pory dla elity koneserów lub ludzi zamożnych rynek sztuki stopniowo otwiera się na coraz większą liczbę osób i wydaje się, że udaje mu się uwolnić od uprzedzeń. Dla zainteresowanych jednak pozyskiwanie dzieł sztuki w obliczu różnorodności oferty nie jest takie łatwe i wymaga pewnych kluczy, wręcz podstawowych zasad. Proponujemy miniprzewodnik, który pozwoli miłośnikom sztuki uzyskać odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania przed pierwszym zakupem przystępnego cenowo obrazu.

Joanna Kulis, marszandka i profesjonalny doradca w zakresie sztuk pięknych, mająca na swoim koncie wieloletnie doświadczenie zdobyte w salach aukcyjnych i galeriach, poprowadzi Cię drogą do powstania harmonijnego, ciekawego zbioru, rozpoczynając od niewielkiego budżetu. Skorzystaj z jej rad i stwórz własną kolekcję dzieł sztuki.

Amator czy kolekcjoner

Na początek musimy się zastanowić, czy planujemy naszą kolekcję jako inwestycję, czy ma to być wyłącznie przyjemność posiadania dzieła artystycznego w swoim domu. Kupowanie sztuki może dzisiaj być w zasięgu prawie każdego. Jeśli zainwestujesz po prostu według gustu i bez żadnej strategii, możesz już uważać się za miłośnika sztuki. Stanie się prawdziwym kolekcjonerem wymaga czasu, finansów (niekoniecznie dużych) oraz bezpośredniego eksplorowania

W ramach nowego cyklu o tym, jak wejść w świat dzieł sztuki, Joanna Kulis z Dorotą Pietrzyk odpowiedzą na pytanie: od czego zacząć?

Poza tym zachęcamy w tym numerze do słuchania, oglądania, grania na instrumentach i czytania.

Inspiracji jak zwykle wystarczy na cały kwartał. Sprawdź je wszystkie w Presto #39!

GALERIA SZTUKI Presto Free #39
fot. Joanna Kulis Dorota Pietrzyk na podstawie wywiadu z Joanną Kulis

W sieci rozmawiamy z inspirującymi artystami.

Poznaj malarzy, fotografów, muzyków, ludzi teatru, opery i filharmonii.

Sprawdź też, jakie tematy miesiąca poruszamy.

ŻYJ WOLNO. CZYTAJ PRESTO

ODWIEDZAJ NAS CODZIENNIE ONLINE
prestoportal.pl

Tak, to tylko 10%

najnowszego numeru Presto.

Ale możesz mieć więcej, jeśli chcesz.

Możesz mieć wszystko: Ponad 160 pięknie zaprojektowanych stron pełnych treści inspirujących do twórczego życia. Bez negatywnych emocji.

Nowe Presto dostaniesz:

w salonach Empik w całej Polsce

na Empik.com

w księgarni internetowej Alenuty.pl

w e-kioskach Garmond Press, Kolporter, Ruch

A jeśli uznasz je za ciekawe i zechcesz jeszcze więcej, możesz Presto zaprenumerować

Sprawdź, jak to zrobić: PrestoPortal.pl/prenumerata

ŻYJ WOLNO. CZYTAJ PRESTO

Presto Free. Wolny dostęp do treści.

festiwale | koncerty | premiery | domy kultury | biblioteki | szkoły | teatry | opery filharmonie | galerie | muzea | kluby | kina | Twoja firma

Bądź w Presto Free.

Reklamuj to, co ważne i piękne

e-mail: edyta.ruta@prestoportal.pl | telefon: 579 66 76 78

Zamów Presto Free.

Wystarczy, że napiszesz do nas: redakcja@prestoportal.pl, opiszesz krótko instytucję, wydarzenie, miejsce, które reprezentujesz i podasz adres. Wyślemy Presto Free za darmo, do bezpłatnej dystrybucji.

Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.