Pismo Studentów WUJ - Wiadomości Uniwersytetu Jagiellońskiego, grudzień 2020

Page 14

UNIWERSYTET uniwersytet > > STUDENCI studenci >> kultura kultura >> sport sport Rozmowy z badaczami z UJ

Protestujący. Skąd przychodzą i dokąd idą? Naukowcy z naszej uczelni również śledzą aktualną sytuację w kraju. To część pracy socjologów takich jak dr Justyna Struzik, która zajmuje się m.in. nierównościami i ruchami społecznymi. Dr Joanna Grzymała-Moszczyńska przyglądała się z kolei protestującym w niedawnych badaniach psychologicznych, których jest współautorką. Natomiast Sidey Myoo (prof. Michał Ostrowicki) podzielił się z nami refleksją z pozycji badacza filozofii sieci i uważnego obserwatora zmieniającej się rzeczywistości. Jakie są źródła trwającego strajku? Justyna Struzik (Instytut Socjologii): Ostatnie lata przyniosły nowe fale protestów, w tym tych odnoszących się do praw kobiet (tzw. Czarne Protesty z 2016 roku) oraz osób LGBTQ. Te ostatnie można traktować jako pewnego rodzaju preludium do obecnych wydarzeń. Sidey Myoo (Instytut Filozofii): Wydaje mi się, że mamy do czynienia ze zmianą pokoleniową. Punktem zapalnym takich zjawisk są najczęściej sprawy wolnościowe lub ekonomiczne. W tym przypadku nastąpiła komasacja kwestii związanych z poczuciem własnej wolności i trafiło akurat na sprawę aborcji oraz wartości kobiecych; to było tym zapalnikiem. Jak psychologia społeczna wyjaśnia genezę podobnych ruchów? Joanna Grzymała-Moszczyńska (Instytut Psychologii): Musi pojawić się powszechne przekonanie, że sprawa jest ważna i że podejmujemy się czegoś, co ma szansę zmienić daną sytuację zgodnie z naszymi oczekiwaniami. Ważne, by powstała też norma społeczna

– poczucie, że udział w proteście jest czymś normalnym i powszechnym. Wreszcie, potrzebne jest przekonanie o własnej słuszności, o prawie do demonstrowania. To właśnie musi się wydarzyć, aby ludzie wyszli na ulice. Co wyciągnęło protestujących z domów? Dlaczego nie poprzestali na wirtualnym strajku? SM: Myślę, że pokazanie się w przestrzeni fizycznej jest tu czymś odrębnym niż działanie w sieci, choć stanowi dopełnienie tego, co się w niej dzieje. Sieć nie jest sposobem walki, lecz manifestacji. Można w niej wprawdzie zebrać milion głosów, ale to wcale nie musi się na coś przełożyć. Dopiero gdy ludzie pojawią w przestrzeni publicznej, zatamują ruch, spowodują, że nastąpi jakaś sytuacja siłowa – wtedy stają się widoczni. Kim są osoby, które chodzą na demonstracje? JS: Protesty dotyczące praw kobiet dzieją się nie tylko w dużych miastach, ale także mniejszych miejscowościach. Gdy spojrzymy na to, co dzieje się na ulicach, widzimy przede wszystkim osoby młode,

które wyrażają swój sprzeciw wobec prób zmiany prawa aborcyjnego oraz praw kobiet. JGM: Mniej więcej połowa osób, które wzięły udział w naszych badaniach*, to ludzie do około trzydziestego roku życia, ale nie wyłącznie. Wyniki pokazują też, że bardzo dużo osób, które uczestniczyły w tym strajku, nie brało wcześniej udziału w żadnych demonstracjach ani innych formach aktywizmu. Tak więc obecnie nie trzeba być aktywistą, żeby wyjść na ulicę i wyrazić sprzeciw. Skąd wśród demonstrantów studenci i studentki? JGM: To bardzo wieloaspektowe zjawisko. Myślę, że to dla nich ważne jako dla osób, które wchodzą w dorosłe życie i chcą mieć wpływ na to, jak ono będzie wyglądać. Być może kiedyś zechcą założyć rodzinę, mieć dzieci, a może nie – chcą o tym móc decydować. To też walka o własną godność, prawo do decydowania o własnym ciele, przyszłość swoją i swoich bliskich. Wydaje mi się, że jest w młodych osobach także duża niezgoda na to, by w taki sposób przeprowadzać tak ważne zmiany.

14  GRUDZIEŃ 2020

JS: Dla wielu młodych osób prawa człowieka i prawa kobiet stanowią wolności podstawowe, nienegocjowalne. To pokolenie chce kształtować swoje życie intymne według własnych potrzeb i wartości, bez ingerencji instytucji państwowych i Kościoła w ich wybory. Czy zaangażowanie protestujących się utrzyma? JGM: Wiele osób przewiduje, że to zaangażowanie prawdopodobnie zmieni formę – przy mniejszej liczbie zaangażowanych mogą pojawić się bardziej radykalne działania. SM: Wydaje mi się, że to będzie kontynuowane. Nie wiem, w jakiej postaci ani jaka będzie na to reakcja, ale konsolidacja i ukierunkowanie tego ruchu już nastąpiły. To widać na plakatach i w hasłach strajku, widać to też po ludziach. Pytanie brzmi, jak rozegra się to w szczegółach i w jakim stopniu ta eskalacja będzie do wytrzymania przez obie strony. Rozmawiała: Ewa Zwolińska * Raport z badania jest dostępny na stronie Centre for Social Cognitive Studies (cscs.edu.pl/strajk-kobiet/). Fot. Vladimir Milanov


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.