4 minute read

Ławice śledzi, matriarchat orek i humbaki / Perfect Diver Magazyn nr 19

Ławice śledzi, matriarchat orek i humbaki

CZYLI NORWESKA ZIMA ZA KOŁEM PODBIEGUNOWYM

Planeta ziemia

Tekst i zdjęcia KLAUDYNA BRZOSTOWSKA

Każdego roku w listopadzie fiordy okręgu Troms na północy Norwegii zamieniają się w niezwykły spektakl natury. Gromadzą się tutaj masywne ławice śledzi, które przybywają na tarło. Podążają za nimi setki wielorybów gotowych na polowanie.

Norweskie fiordy stają się tymczasowym domem dla humbaków, finwali oraz orek, które przeszukują fiordy w celu zaspokojenia głodu. Szanse na spotkanie tych zwierząt są wysokie i listopadowe wydarzenie przyciąga turystów oraz fotografów z całego świata. Północna część Norwegii to także jedyne z niewielu miejsc na Ziemii, gdzie można jeszcze nurkować z orkami.

W tym roku miałam okazję udać się w tygodniowy rejs po fiordach za koło podbiegunowe w celu sfotografowania orek. Przez siedem dni moją bazą wypadową był 22-metrowy żaglowiec o nazwie Duen III. Celem wyprawy było zanurkowanie z orkami. Każdy dzień wyglądał mniej więcej tak samo: pobudka o 7:00, śniadanie, przebranie w suchą lub mokrą piankę (ja skłaniałam się ku mokrej, gdyż pozwalała mi ona na swobodne nurkowanie), wypłynięcie z portu i wypatrywanie zwierząt, interakcja z orkami w wodzie, powrót na żaglowiec i odpoczynek.

Cała grupa brała czynny udział w porannym wypatrywaniu zwierząt. Wszyscy szukali czarnych płetw, które miały się nagle wyłonić znad burzliwej wody. Niekiedy godzinami staliśmy na pokładzie przy -16°C próbując wypatrzeć chociaż jednego wieloryba. Ograniczone światło dzienne, fale, wiatr oraz duża powierzchnia sprawiały, że znalezienie orek było prawdziwym wyzwaniem. Kiedy już udało się wypatrzeć czarno-białe drapieżniki, wszyscy w pełnej gotowości schodzili na RIB’a. Skipper podpływał jak najbliżej zwierząt i kiedy udało się znaleźć rodzinę orek, która była zaciekawiona naszą obecnością, wszyscy nurkowanie spokojnie schodzili do wody. Istotne było, aby spokojnie i po woli wejść do wody, poczekać aż orki same bliżej podpłyną. Są to stworzenia niezwykle inteligentne, ciekawe tego, co dzieje się dookoła i kiedy tylko mają ochotę i nie zrażą się głośnymi pluskami, to często wchodzą w interakcje z ludźmi.

Zdarzało się tak, że były osobniki, które były niechętne do interakcji i szybko odpływały, ale zdarzały się sytuacje w których ciekawe stado podpływało coraz bliżej i przy odrobinie szczęścia można było podziwiać orki przez dłuższy czas. Spektakl na który każdy czekał to moment, w którym orki polują na śledzie. Wtedy całe stado poluje na ryby, woda staje się mętna od szczątek, a szczęśliwi nurkowie mogą podziwiać z bliska niezwykłe wydarzenie, które niekiedy trwa całymi godzinami.

Orka (Orcinus orca) to bez wątpienia najgroźniejszy drapieżnik oceanów, spotykany jest we wszystkich morzach świata. Populacja orek norweskich jest szacowana na 2000 osobników, jest to druga co do wielkości populacja orek na świecie. Żywią się one głównie śledziem, który zimą przypływa na północ Norwegii w ogromnych ilościach. Drapieżniki te znane są z ciekawych i wyrafinowanych strategii łowieckich. Kiedy polują na śledzie to posługują się metodą carousel fishing oraz lobtailing. Orki zaganiają ławicę ryb w ciasną kulę i wyczekują odpowiedniego momentu do ataku. Kiedy ten nastąpi to ogłuszają ryby uderzeniem masywnego ogona. Na końcu zbierają nieprzytomne ofiary, sztuka po sztuce. Ciekawe jest to, że orki nie połykają śledzi w całości. Każdą rybę z osobna podgryzają u nasady głowy i poprzez odpowiedni zacisk odgryzają tylko część ryby pozostawiając głowę oraz ości w wodzie.

W listopadzie norweskie wody mają 4°C, na zewnątrz temperatura sięga -15°C i często wieje wiatr. Przy takich warunkach, kilka godzin na RIB’ie, w mokrej piance brzmi jak szaleństwo. Ciało szybko traci ciepło i bywa naprawdę zimno. Jednak jeżeli wytrzyma się spartańskie warunki i ma się danego dnia szczęście to nurkowanie swobodne wsród orek jest doświadczeniem istnie magicznym. Fotografka Julia Ochs, która była na pokładzie tak opisała to zdarzenie: „Wchodząc na RIB’a, byłam przygotowana na to, że przez najbliższe godziny nie będę czuć palców rąk i nóg. Wiedziałam, że tylko siła umysłu może pomóc mi przezwyciężyć drastyczny chłód. Przy -16°C i mroźnym wietrze nie było wątpliwości, że będzie niesamowicie zimno. Zwłaszcza gdy nosisz mokrą piankę o grubości 5 mm kombinezon. Wiedziałam, że gdy wejdę do wody i pojawią się orki zapomnę o zimnie. I tak właśnie było.”

MIEJSCE: Skjervøy, Norwegia

SEZON: listopad (warto zarezerwować miejsce u operatora z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem)

ZWIĘRZĘTA DO WYPATRZENIA: orki, humbaki, finwale, rzadziej grindwale

SPRZĘT: ABC, pianka mokra lub sucha

LOT Z POLSKI: do Tromso i dalej autobusem (3 godziny)

PERFECTDIVER nr 1(19)/2022 69