Gazeta Oniryczna, Styczeń - Luty 2009

Page 1

GAZETA Styczeń - Luty 2009 ◼Cena: 2 zł

ONIRYCZNA Pismo Uczniów Prywatnego Gimnazjum i LO im. I. J. Paderewskiego

Paderewski

na nartach Relacja z Białej szkoły ➝ strona 3

"Maluję dźwiękiem" Wywiad z Panią Elżbietą Niczyporuk ➝ strona 16

Svabodu nie oddam nikomu Białoruś a prawa człowieka ➝ strona 14

Twoja szkoła Jak leci w Paderewskim ➝ strona 2, Gdzie byli uczniowie ➝ strona 4, Miesiąc koncertów ➝ strona 8, Pamiętnik Dziecka MYPu ➝ strona 11, Amnesty działa! ➝ strona 12, Na wesoło ➝ strona 28, Krzyżówka z nagrodami ➝ strona 30 Gazeta ONIryczna, Styczeń - Luty 2009

Strona 1


JAK LECI W PADEREWSKIM Szybko! Dopiero wspominaliśmy Wigilię, a już mamy za sobą Białą Szkołę. Przypomnijmy sobie, co jeszcze działo się przez ostatnie dwa miesiące. Baśniowe spotkanie

"Kochajmy Dziadków swych i Babcie"

23 stycznia, jak codziennie, Nauczyciele przyszli do szkoły. Jak co roku, zabrali ze sobą swoje pociechy.

Na styczeń przypada jeszcze jedna paderewska tradycja: spotkanie z okazji Dnia Babci i Dziadka.

Tego dnia, w Paderewskim pojawił się jeszcze jeden wyjątkowy gość: Święty Mikołaj, który, jak to on ma w zwyczaju, zabrał ze sobą wór prezentów dla grzecznych dzieci. W tę rolę (nie pierwszy i pewnie nie ostatni raz) wcielił się Mateusz Kusio. Święty z Laponii nie był jedyną atrakcją, jaką uczniowie Paderewskiego przygotowali dla młodszych Koleżanek i Kolegów. Program spotkania obejmował zabawy, tańce, poczęstunek i aż dwa przedstawienia. Pierwsze widowisko o tematyce mitologicznej zostało przygotowane przez szkolne kółko teatralne, prowadzone przez Sorkę Katarzynę Sarzyńską. Kolejne powstało specjalnie na tę okazję. Podczas Choinki dzieci obejrzały przedstawienie o dziejach Świętego Mikołaja - od czasów, kiedy był nieśmiałym, jąkającym się młodzieńcem, aż po przemianę w charyzmatycznego staruszka w czerwieni. Dzięki takim spotkaniom zarówno uczniowie, jak i Nauczyciele, a przede wszystkim Dzieci Pracowników naszej szkoły, mogą wspólnie świetnie się bawić. Dlatego właśnie mamy nadzieję, że za rok Mikołaj znowu zapuka do drzwi Paderewskiego.

Gazeta ONIryczna, Styczeń - Luty 2009

28 stycznia właśnie ich gościliśmy w szkole. Dla rodziców swoich rodziców, uczniowie Paderewskiego przygotowali wyjątkowy koncert. Jak powiedział Pan Dyrektor, "uruchomiliśmy wszystkie siły artystyczne szkoły". Przez scenę przewijali się aktorzy przebrani za młodych bogów, po raz drugi przedstawiający dzieje Kory vel Persefony; a także liczne talenty muzyczne - od Chóru AKADEMOS, przez solistki, które zaprezentowały swój najnowszy repertuar, po dojrzałą już pianistkę Karolinę Tomaszewską. Oprócz tego, nie zabrakło wierszy adresowanych do Babci i Dziadka. Na uznanie zasługuje także charyzmatyczny duet prowadzących w osobach Ani Wąsik i Szymona Porzaka. Imprezę zorganizowała klasa II y wspierana przez swoją Wychowawczynię, Sorkę Marzennę Rybkę. Uczniowie przygotowali scenariusz całego spotkania, zaproszenia oraz (z pomocą Sorki Kasi Bauer) piękną scenografię. Chór i solistki zostały przygotowane przez Sorkę Elżbietę Niczyporuk, natomiast sztuka teatralna powstała pod okiem Sorki Katarzyny Sarzyńskiej.

Strona 2


Paderewski

w Zakopanem Zimowe wyjazdy w góry to w naszej szkole już długoletnia tradycja. Podtrzymaliśmy ją również w tym roku, na cztery dni udając się do Zakopanego. 19 - 22 lutego ponad 70 uczniów naszej szkoły (Gimnazjum oraz Liceum) brało udział w corocznej Białej Szkole. Podobnie jak w zeszłym roku, wybraliśmy Zakopane, gdzie mieszkaliśmy w DW "Teresa". Główną atrakcją i celem wycieczki były oczywiście narty. Chętni mogli jednak spędzać czas poza stokiem, między innymi na słynnych zakopiańskich Krupówkach albo na lodowisku. Chórzyści mieli dodatkowo warsztaty wokalne. Po kolacji, uczniowie wybierali pomiędzy różnymi zajęciami rozrywkowymi. Na stołówce zostało przygotowane prywatne kino, chłopcy z liceum zorganizowali karaoke, a w sąsiednim pensjonacie można było wyszaleć się na dyskotece. Wyjazd został oceniony przez większość uczestników jako bardzo udany. W tym roku mogliśmy cieszyć się naprawdę zimową pogodą. Opiekunowie natomiast, chociaż co wieczór długo nie mogli ułożyć młodzieży do snu, uznali zachowanie uczestników za satysfakcjonujące.

Konferencja MYP Kiedy uczniowie szaleli na stokach, uczyli się nauczyciele. W naszej szkole zostało bowiem zorganizowane szkolenie IBAEM In-School Training, w którym wzięło udział ponad osiemnastu nauczycieli Paderewskiego. Prowadziła je pani Sally Elliott, ściągnięta do nas aż z Kazachstanu. Z pochodzenia pół-Brytyjka, pół-Australijka, z wykształcenia matematyczka, osoba o trzydziestotrzyletnim doświadczeniu zarówno w MYP, jak i DP. Jako koordynatorka pracowała w międzynarodowych szkołach w aż

Gazeta ONIryczna, Styczeń - Luty 2009

ośmiu krajach Europy, Azji i Bliskiego Wschodu (m. in. w Kuwejcie, Dubaju, Wielkiej Brytanii), prowadząc je od przygotowań do autoryzacji po wdrażanie sugestii wizytatorów. Z nauczycielami Paderewskiego, pani Elliott przerabiała zagadnienia dotyczące obszarów aktywności, planowania materiału, kart pracy, a także monitoringu i moderacji. Pojawiła się też kwestia łączenia programu międzynarodowego z polskim i oczywiście seria "Sto pytań do". ◼OO

Strona 3


TROPEM PADEREWSKIEGO Zajęcia w terenie, ukulturalnianie się albo czysto integracyjne wyjścia do kina - gdzie był Paderewski, kiedy nie było go w Paderewskim? 9 stycznia Klasy II x, III x, III y Upiór w Warszawie

Tym razem szkołę opuścili na jeden dzień gimnazjaliści, którzy udali się do stolicy. Głównym celem wycieczki była sztuka "Upiór w operze". Zanim uczniowie dotarli do teatru na wieczorne przedstawienie, tradycyjnie udali się do Pałacu Kultury i Nauki (gdzie zwiedzili wystawę "Sport i szpinak" o zdrowym stylu życia) oraz do centrum handlowego Złote Tarasy.

21 stycznia Klasy III liceum Frankenstein w formalinie

Nauczyciele biologii zabrali maturzystów do Collegium Anatomicum Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, gdzie uczniowie Paderewskiego mogli podziwiać ludzkie narządy zakonserwowane w formalinie. Licealiści dowiedzieli się bardzo dużo o anatomii człowieka i na pewno nie można powiedzieć, że jest to nudna wiedza podręcznikowa...

21 stycznia Chór AKADEMOS Przybieżeli do Puław ...żeby zaśpiewać w XIV Konkursie Kolęd, który

odbył się w puławskim Domu Chemika. Strata dnia lekcji została nadrobiona wyróżnieniem, które paderewski Chór wywalczył w tym prestiżowym konkursie.

13 stycznia Klasa I B Młodzi chemicy

Uczniowie ostatniej klasy MYP udali się na Wydział Chemii Uniwersytetu Marii Curie Skłodowskiej, gdzie mieli idealne warunki do wykonywania ćwiczeń praktycznych z chemii. A jak mówi porzekadło pedagogów: "Usłyszeć zapomnieć, zobaczyć - pamiętać, zrobić zrozumieć"! Gazeta ONIryczna, Styczeń - Luty 2009

22 stycznia Klasa II z Pora relaksu

Uniwersytety uniwerstytetami, konkursy swoją drogą, ale trzeba znaleźć jeszcze czas na rozrywkę. Udało się to uczniom klasy II z, którzy wybrali się do kina na lekką, ale pouczającą komedię "Jestem na tak".

Strona 4


27 stycznia Klasy II liceum Ambitne kino

28 stycznia Klasa I A Dla odmiany… kino

W kinie można było znaleźć jeszcze jedną grupę uczniów Paderewskiego. Licealiści wybrali mniej komercyjne kino ABC w domu kultury niedaleko naszej szkoły, gdzie obejrzeli film "Mała Moskwa".

Kolejna klasa licealna cieszyła się dniem spędzonym we własnym gronie na familijnej komedii "Opowieści na dobranoc".

27 stycznia Klasa I D Paderewski na Plazę

Żeby odpocząć od wycieńczających treningów, sportowcy z I klasy LO udali się do Cinema City w CH Lublin Plaza.

Gazeta ONIryczna, Styczeń - Luty 2009

28 stycznia Klasa II C Śladem gimnazjalistów

Do Warszawy wybrali się także licealiści, którzy - tak jak wcześniej ich młodsi koledzy i koleżanki - oglądali wystawę "Sport i Szpinak" w warszawskim Pałacu Nauki i Kultury. W programie pojawił się również teatr: uczniowie zwiedzali Muzeum Teatralne. Strona 5


30 stycznia Klasy I C, II x Znowu Warszawa

23 lutego Klasy I B, I C, I D Zima, zima, zima...

Poprzedni wyjazd do Warszawy nie był ostatnim w tym miesiącu. Kolejna grupa, która się tam udała, wybrała sztukę "Metro" w Teatrze Buffo. Uczniowie zwiedzili oczywiście wystawę "Sport i Szpinak" w Pałacu Kultury i Nauki, i tradycyjnie zajrzeli do CH Złote Tarasy.

Żeby z niej w pełni skorzystać, I klasy Liceum udały się na kulig w okolice Wojciechowa. Oprócz sani, w programie znalazły się kiełbaski z grilla.

17 lutego Klasa II z Inwazja w Warszawie

Warszawa była celem także następnej wycieczki z Paderewskiego. Już tradycyjnie, uczniowie obejrzeli interaktywną wystawę "Sport i Szpinak", by następnie spędzić czas na ukulturalnianiu się w teatrze. Tym razem wypadło na musical "Romeo i Julia" w Studio Buffo.

18 lutego Klas I x Przedstawienie w przedszkolu

To przedstawienie było wyjątkowe. Nie brali w nim bowiem udziału rozpoznawalni aktorzy ze z n a n y c h w a r s z a w s k i c h t e a t r ó w, a l e wychowankowie Przedszkola Dzieci Specjalnej Troski.

24 lutego Klasy III Gimnazjum ...Pada, pada śnieg

Kulig zaliczyły także klasy o rocznik młodsze. Po przejażdżce saniami, gimnazjaliści ogrzali się przy ognisku i zjedli kiełbaski. Najciekawszym, bo wynikłym bardzo spontanicznie punktem wycieczki było szaleństwo na śniegu. Nie tylko uczniowie, ale nawet nauczyciele odczuli piękno tej zimy (dosłownie!) na własnej skórze.

19 - 22 lutego Cała szkoła Biała szkoła

Zimowe wyjazdy w góry to w naszej szkole już długoletnia tradycja. Podtrzymaliśmy ją również w tym roku, na cztery dni udając się do Zakopanego. Relację z tegorocznej "Białej Szkoły" można znaleźć na 3 stronie tego numeru "Gazety ONIrycznej". Gazeta ONIryczna, Styczeń - Luty 2009

Strona 6


26 lutego Klasa III y, III z Żywa reklama

PO OLIMPIADACH

Dwie paderewskie klasy z gimnazjum odwiedziły Targi edukacyjne, w których udział brała nasza szkoła. Jako goście, dotrzymali towarzystwa kolegom i koleżankom reprezentującym Paderewskiego i obejrzeli fragment musicalu wystawionego w czerwcu z okazji 15-lecia Liceum.

Sezon olimpijski dobiegł końca. Zarówno gimnazjaliści, jak i licealiści zmierzyli się w II etapach konkursów kuratoryjnych. Komu udało się wywalczyć tytuł Finalisty? Olimpiada Geograficzna Mateusz Kusio

27 lutego Klasy I Gimnazjum Przy ulicy Wiejskiej

To już piąta grupa z Paderewskiego, która ostatnio pojawiła się w Warszawie. Pierwszoklasiści nie powtarzali jednak schematów, a (jako pierwsi w historii szkoły!) zwiedzili Sejm RP. Uczniowie zaliczyli też "obowiązkowe" punkty: wystawę "Sport i szpinak" oraz musical "Upiór w operze", wystawiany w teatrze Roma.

Olimpiada jęz. angielskiego Adrianna Kępińska Mateusz Kusio Olimpiada jęz. niemieckiego Mateusz Kusio Konkurs Krasomówczy Aleksandra Frączkiewicz Ida Jóźwiak Agnieszka Krzyżak Aleksandra Łukasik Olga Osuchowska Olimpiada Matematyczna Dagmara Piszcz Olimpiada Polonistyczna Ida Jóźwiak

Wszystkim Finalistom serdecznie gratulujemy!

◼OO

Gazeta ONIryczna, Styczeń - Luty 2009

Strona 7


CHÓR AKADEMOS

Sezon kolęd, który trwa aż do końca stycznia, jest dla chórów czasem ciężkiej pracy. Również paderewski AKADEMOS miał napięty terminarz, bo w tym miesiącu dał aż siedem koncertów!

Hej kolęda, kolęda 6 stycznia Archikatedrę Lubelską wypełniły chóry biorące udział w Piątej Prezentacji Chórów Regionu Lubelskiego Programu "Śpiewająca Polska". Chór AKADEMOS pojechał do Archikatedry zaraz po lekcjach. Program spotkania obejmował mszę oraz konkurs (AKADEMOS jako jeden z dwóch chórów został wyróżniony miejscem przy ołtarzu, pozostałe chóry siedziały w ławkach). Wyłonione zespoły (wśród nich był AKADEMOS) mogły liczyć na występy indywidualne w zbliżającym się koncercie w Filharmonii Lubelskiej.

Suita Kolędowa Po kilku, bardzo intensywnych próbach, 14 stycznia w Szkole Muzycznej im. Karola Lipińskiego sześć chórów, wśród których był oczywiście AKADEMOS, zaśpiewało "Suitę Kolędową" lubelskiego kompozytora Rafała Rozmusa, pod dyrekcją profesora Lucjana Jaworskiego. W koncercie wzięła udział również młoda Orkiestra Szkoły Muzycznej.

Gazeta ONIryczna, Styczeń - Luty 2009

Strona 8


Lubelszyczyzna śpiewa W niedzielę 18 stycznia w Filharmonii Lubelskiej odbył się wielki koncert organizowany w ramach Programu Rozwoju Chórów Szkolnych "Śpiewająca Polska". Przygotowania do niego trwały już od grudnia. Koncert wzbudził bardzo duże zainteresowanie, również wśród lubelskich mediów. Pierwszą jego częścią były występy laureatów Przeglądu w Archikatedrze. Swój kolędowy repertuar zaprezentował między innymi Chór AKADEMOS. W drugiej części spotkania, szesnaście chórów stanęło razem na scenie do wspólnego wykonania "Suity kolędowej", oczywiście pod dyrekcją profesora Lucjana Jaworskiego i z udziałem orkiestry Szkoły Muzycznej im. Karola Lipińskiego.

Konkurs w Puławach 21 stycznia rano, Chórzyści wyjątkowo nie wybrali się na lekcje. Tym razem wyjechali do P u ł a w n a X I V K o n k u r s K o l ę d . Wy s t ę p AKADEMOSU został doceniony wyróżnieniem.

Integracja ze studentami Z okazji 60-lecia swojego istnienia, Chór Akademicki im. Marii Czerwińskiej z Uniwersytetu Marii Curie - Skłodowskiej przygotował szereg wyjątkowych koncertów. Na pierwszy z nich zaprosił do wspólnego śpiewania lubelskie chóry licealne. Zaproszenie otrzymał także Chór AKADEMOS. Pomimo mniejszego doświadczenia (chórzyści AKADEMOSU, w większości gimnazjaliści, byli tego dnia najmłodszymi wykonawcami w Chatce Żaka) i grypy, która zdziesiątkowała zespół, uczniowie Paderewskiego nie odstawali od starszych koleżanek i kolegów. Młodzi chórzyści doskonale sobie poradzili, a publiczność bardzo ciepło przyjęła ich występ.

Gazeta ONIryczna, Styczeń - Luty 2009

Strona 9


Pracowita środa 28 stycznia Chór AKADEMOS można było oglądać (a przede wszystkim słuchać) aż na dwóch scenach. O godzinie 16.00 rozpoczął się Koncert Laureatów w Klubie ABC, niedaleko naszej szkoły. Zaprezentowali się na nim zwycięzcy Konkursu, w którym Chór AKADEMOS wywalczył jedno z dwóch wyróżnień. AKADEMOS nie mógł niestety zostać do końca imprezy, ponieważ na godzinę 18. zaplanowano rozpoczęcie spotkania z okazji Dnia Babci i Dziadka. Chór zaśpiewał z rej okazji dwie piosenki Viva, Oprócz tego, wielu członków Chóru wystąpiło w roli solistów lub aktorów. Impreza została opisana szerzej na 2. stronie tego numeru "Gazety ONIrycznej".

Warsztaty wokalne na Białej Szkole Po tylu wyczerpujących koncertach, Chór A K A D E M O S u d a ł s ię n a z a s łu ż o n y odpoczynek do Zakopanego. Oczywiście w ciągu wyjazdu znalazło się też sporo czasu na ćwiczenia. AKADEMOS pracował między innymi nad emisją głosu i nowym repertuarem. W niedzielę 22 lutego, już po warsztatach, Chórzyści przygotowali dla Pani Dyrygent spotkanie z okazji jej urodzin.

Materiały o Chórze AKADEMOS do tego numeru "Gazety ONIrycznej" przygotowała Olga Osuchowska

Strona WWW Chóru AKADEMOS! Niedługo zostanie uruchomiony serwis internetowy Chóru AKADEMOS. Będzie można znaleźć w nim relacje z koncertów i galerie zdjęć, a także informacje o naszym Chórze. Zapraszamy! www.chor.akademos.com.pl

Gazeta ONIryczna, Styczeń - Luty 2009

Strona 10


INTERNATIONAL BACCALAUREATE

Pamiętnik Dziecka MYPu Ciężkie jest życie ucznia Paderewskiego. Ale za to jakie kolorwe! Eseje, projekty, kryteria, kształtowanie osobowości i skomplikowane angielskie terminy - to chleb powszedni uczniów Międzynarodowego Programu Gimnazjalnego... Czy ja zaspałam? Znowu?! Chwileczkę, czy ja spałam na biurku nad książką od fizyki? Ach, oczywiście. Przecież powtarzałam sobie materiał przed sprawdzianem. Przetarłam oczy i jeszcze raz spojrzałam na zegarek. Jak ja nienawidzę się spóźniać. Co za szczęście, że szkolny zegar też się spóźnia. Wydaje się, że dwie minuty to mało, ale tylko dzięki tej ledwo uchwytnej chwili udało mi się dobiec do pracowni biologicznej, jeszcze zanim sorka zamknęła drzwi. Yeah. Od dzisiaj wierzę w cuda. Kiedy wyciągałam z plecaka książki, sąsiadka zadała mi szeptem pytanie. Czy napisałam raport? Jaki raport?! Otworzyłam kalendarz i przebiegłam wzrokiem po kolumnie terminów. - Ale deadline jest dopiero jutro - westchnęłam z ulgą. - Zdążysz? - zmartwiła się moja koleżanka Łatwy to on nie był. Dziękuję za pocieszenie, kochana, naprawdę potrafisz podnieść człowieka na duchu. Na szczęście moja sytuacja nie ocierała się jeszcze o tragedię. Jako sumienna uczennica, zwykle nie miałam zaległości. Dopiero ostatnio nałożyło się na siebie sporo wydarzeń i zwyczajnie nie miałam czasu na napisanie pracy na WF (tak, tak, wychowanie fizyczne. Wszak to nie tylko praktyka, ale i teoria). Na szczęście skończyły się już te wszystkie warsztaty i pokazy o innych kulturach, a następne imprezy nie będą wcześniej, niż za jakieś dwa tygodnie. Mam zatem sporo czasu na "wyczyszczenie kartoteki". Może nawet odpocznę w weekend? Kiedy wszyscy usiedli na swoich miejscach, sorka zapowiedziała, że dawno nic nie pisaliśmy. A przecież nie możemy się za bardzo rozleniwić! Acha. Nici z weekendu. Gazeta ONIryczna, Styczeń - Luty 2009

- ...około tysiąca słów, oczywiście in English. Tylko bardzo was proszę, postarajcie się, bo chciałabym wam wystawić oceny mypowskie, za kryteria A i D. - Na kiedy? - Spytał ktoś z końca sali. Tylko tyle? Żadnych głosów protestu? Dlaczego nikt nie wykłóca się, że znowu duża praca i mało czasu, że jesteśmy zmęczeni, że nam się nie chce? Cóż. Doskonale to wiedziałam. Prawda jest taka, że zwyczajnie się przyzwyczailiśmy. Ja sama nie pamiętam, jak było bez kart pracy i esejów po angielsku. Sorka przeszła do lekcji i zapisała na tablicy temat oraz guiding question. The hopes and the fears of genetic engineering? Jaki to obszar aktywności, HSE? Chyba tak. A ATL? Ten jest prawie zawsze. Dzień bez ATLu to dzień stracony. Upewniłam się głośno. Miałam rację, HSE i ATL. Prawie na każdej biologii robimy karty pracy. Dzisiejszy temat był luźniejszy, dlatego sorka ograniczyła się do wykładu, tabelki do zeszytu i dyskusji, którą uciął dzwonek. Zerknęłam na swoje notatki. Nie było ich dużo, chociaż temat częściowo pokrywał się z zagadnieniami do eseju. Machnęłam ręką. Biologia zdecydowanie nie jest tym, co tygryski lubią najbardziej, a przecież zawsze mogę liczyć na pomoc koleżanek i kolegów z klasy, którzy wytłumaczą mi biologię na przykład za historię. "Ściąganie ogłupia", jak mówi "Alfabet Paderewskiego", ale bezmyślne przepisywanie nawet nie przyszłoby mi do głowy. A ten sam alfabet dodaje na koniec "Paderewski zbliża". Pamiętacie piosenkę Always look on the bright side of life? Kto wie? Dzisiaj trzasnę tę pracę na jutro, biologię załatwię w piątek i może nawet uda mi się wyrwać w sobotę do kina? (Praca zbiorowa) Strona 11


Pomóż Kampanii na rzecz Równości Rozpoczęta w 2006 roku Kampania na rzecz Równości to inicjatywa mająca na celu zakończenie dyskryminacji kobiet w irańskim prawie. Za legalne działania takie jak organizowanie pokojowych zgromadzeń i warsztatów edukacyjnych czy też składanie petycji na rzecz zmiany przepisów, aktywistki są aresztowane lub sądzone. Władze co najmniej 12 razy zablokowały dostęp do strony internetowej Kampanii z terytorium kraju. Ze względu na częste odmowy wydania pozwoleń na organizowanie publicznych spotkań, warsztaty prowadzone są zazwyczaj w domach sympatyków Kampanii, za co niektórzy z nich byli wzywani przez funkcjonariuszy bezpieczeństwa na przesłuchania. Aktywistkom Kampanii na rzecz Równości uniemożliwiano także wyjazd z kraju. W marcu 2008 roku Parvin Ardalan pozbawiona została na 72 godziny paszportu, przez co nie mogła odebrać Nagrody im. Olofa Palmego za jej pracę na rzecz praw irańskich kobiet. W ciągu ostatnich 2 lat zostały aresztowane, postawione przed sądem i osądzone dziesiątki obrończyń praw kobiet. Większość z nich oskarżonych została o przestępstwa przeciw bezpieczeństwu. Władze za pomocą tak niejasnych zarzutów starają się ograniczyć ich prawo do wolności wypowiedzi i stowarzyszeń. Dwie członkinie Kampanii – Ronak Safarzadeh i Hana Abdi – to obecnie więźniarki sumienia. Zatrzymane zostały z powodu ich działalności na rzecz praw kobiet i praw mniejszości kurdyjskiej w Iranie. Irańskie prawo dyskryminuje kobiety pod wieloma względami. Nie mogą one pełnić ważnych funkcji w państwie. Przykładowo nie są dopuszczane na stanowisko sędziego, nie mogą startować w

Gazeta ONIryczna, Styczeń - Luty 2009

wyborach prezydenckich. Za przestępstwa, których ofiarą była kobieta, kary są mniejsze niż za podobne czyny, których ofiarą padł mężczyzna. Zeznania składane przez kobiety są warte o połowę mniej niż te, które zostały złożone przez mężczyznę. Poligamia jest dopuszczalna tylko w przypadku mężczyzn, mają oni także niepodważalne prawo do rozwodu. Kobiety nie. Wyślij list do władz - zaapeluj o: • Wycofanie oskarżeń przeciw działaczom i działaczkom Kampanii na rzecz Równości, jeśli związane są z ich pokojową działalnością na rzecz równych praw dla kobiet w Iranie; zatrzymań i prześladowań • Zaprzestanie zwolenników Kampanii na rzecz Równości; • Nowelizację irańskiego prawa, by nie dyskryminowało ono kobiet. Adresat apeli: Ayatollah Mahmoud Hashemi Shahroudi Head of the Judiciary (Zwierzchnik sądownictwa) Howzeh Riyasat-e Qoveh Qazaiyeh / Office of the Head of the Judiciary Pasteur St., Vali Asr Ave, south of Serah-e Jomhouri Tehran 1316814737 Islamic Republic of Iran E-mail: info@dadgostary-tehran.ir (W temacie proszę wpisać: FAO Ayatollah Shahroudi) Nagłówek: Your Excellency (Wasza Ekscelencjo)

Strona 12


Ciacho na znaczki "Lepiej zapal świecę, niżbyś miał przeklinać ciemność"

Pierwsze sukcesy ostatniego Maratonu Pisania Listów! Amnesty International otrzymała informację, że dwie siedemnastoletnie Palestynki, Salwa Salah i jej kuzynka Sara Siureh, zostały zwolnione 1 stycznia. Według izraelskiej armii, Salwa i Sara były zaangażowane w działalność stanowiącą zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego. Nie przedstawiono jednak żadnych dowodów na poparcie tych zarzutów. Kilkakrotnie zmieniało się miejsce ich zatrzymania. Kontakt z rodziną był utrudniony; ojcu Salwy nigdy nie pozwolono odwiedzić córki. W lutym została natomiast zwolniona Hana Abdi - studentka Uniwersytetu w Bijar i działaczka na rzecz ochrony praw kobiet. Hannę aresztowano 2 października 2007 w Sanandaju. Została skazana na pięć lat więzienia, ale sąd apelacyjny skrócił karę do 18 miesięcy. Jej prawnik Mohamad Sharif, zapowiada, że Abdi zamierza teraz wyjechać z Tabrizu i wrócić do rodzinnego miasta. Dodaje też, że kobieta miała jeszcze jedną sprawę, związaną z kurdyjskimi więźniami strajkującymi poprzez głodówkę. Nie została ona jeszcze rozwiązana.

AI w Paderewskim Ty też możesz pomóc! Szkolna Grupa Amnesty International jest otwarta na Ciebie i Twoje pomysły. Zadziałaj i zaangażuj się w ochronę praw człowieka! O więcej informacji pytaj Sora T. Kalbarczyka (tkalbarczyk@op.pl), Dagny Gorostizę lub innych członków naszej Grupy. Materiały Amnesty International do tego numeru "Gazety ONIrycznej" przygotowali Mateusz Kusio i Olga Osuchowska

Gazeta ONIryczna, Styczeń - Luty 2009

23 stycznia na długich przerwach klasa III x sprzedawała w szkole autorskie ciasta, żeby wspomóc lubelską grupę Amnesty International funduszami na znaczki pocztowe. Niestety akcja spotkała się z mniejszym zainteresowaniem, niż przewidywali organizatorzy. Tym bardziej cała klasa dziękuje wszystkim, którzy wraz z ciastami dla siebie kupili wolność dla innych.

Nie tylko w grudniu Chociaż nagłaśniane w mediach Maratony Pisania Listów odbywają się tradycyjnie w grudniu, w obronie praw człowieka można i trzeba pisać przez cały rok. W Paderewskim najbliższą taką akcję zaplanowano już na marzec. Szkolna Grupa AI zatroszczy się o potrzebne ulotki, informacje i warunki sprzyjające wygodnemu pisaniu. Niestety, nie mamy środków na koperty i znaczki pocztowe, dlatego prosimy wszystkich zainteresowanych ratowaniem ludzkiego życia i bytowania o przyniesienie ich ze sobą lub finansowe wsparcie Amnesty.

Strona 13


SVABODU NIE ODDAM NIKOMU! 14 lutego tego roku plac Jakuba Kołasa w Mińsku pełen był ludzi uśmiechniętych i przytulających do siebie biało-czerwno-białe flagi. Taką flagę niełatwo jest dostać, to flaga niepodległego kraju. Trzeba albo poprosić znajomego, albo babcię, żeby uszyła. Ostatecznie można pożyczyć. Każda biało-czerwono-biała flaga to osobisty wkład posiadacza w wolność. Dzieci również zgromadzono na placu – te mają za zadanie trzymać czerwone i białe baloniki, które razem zebrane wyglądają jak ogromna dwubarwna łąka. Maluchy opatulone w ciepłe kurtki z ufnością wpatrują się w starszych i literują napisy ‘Ko-cham Bia-ło-ruś’. Ładnie brzmi. To nazwa pokojowej manifestacji, która od 13 lat organizowana jest przez opozycyjny Młody Front. Tego dnia Białorusini tłumnie i ochoczo zbierają się po to, by kolejny raz zawalczyć o to, co im się należy. Kocham Białoruś to akcentacja miłości do swojego kraju, troska o dobro człowieka w kraju krzywdzącym jednostkę. To potrzeba wolności, sprawiedliwości. To protest ludzi wyedukowanych i świadomych swych praw, zgromadzenie społeczeństwa, które emancypuje język i tworzy tożsamość narodową, a więc ludzi zagrażających dyktaturze. 14 lutego 2009 roku Wolna Białoruś ma rację bytu. Jednak specnaz (policja) na takie marzenia reaguje nadzwyczaj brutalnie – akcję rozpędza, ludzi dotkliwie bije i kopie na oczach rodzin i reporterów. Białorusini siłą zmuszani są do opuszczenia placu, boją się aresztowań i agresji. I koniec, plac pustoszeje, tylko jeden smutny czerwony balon przefruwa cicho po płytkach chodnikowych. Pewnie poleci na zachód. A niech leci, będzie mu lepiej.

Gazeta ONIryczna, Styczeń - Luty 2009

Dość śmiałe pytanie, jakie ostatnio usłyszałam to: ‘Dlaczego Białorusini walczą i właściwie to o co, bo być może po prostu podoba się im zabawa w partyzantów i dyktatura im potrzebna, bo nie mają o czym śpiewać?’. Otóż Aleksander Łukaszenka po przejęciu władzy w roku 1994 postanowił nie próżnować i od razu zająć się rzeczami niecierpiącymi jego zwłoki. W roku 1996 doprowadził do rozwiązania dotychczasowej Rady Najwyższej XIII Kadencji, zastępując ją całkowicie posłusznym sobie dwuizbowym parlamentem. Ponieważ zapewniło mu to jedynie nieomylność i całkowitą władzę, postanowił jeszcze zadbać o nieśmiertelność. Wprowadził zmianę do konstytucji tak, by móc kandydować do wyborów prezydenckich więcej razy niż przewidywano do tej pory. O co więc walczą Białorusini? Najpierw całkiem banalnie: o koniec kariery Jedynego Ojca Narodu. Opozycjoniści ubiegają się o wstąpienie do Unii Europejskiej, otwarcie horyzontów i wyzwolenie się z uścisku wielkiego niedźwiedzia – Rosji. Walczą o możliwość używania w życiu publicznym języka białoruskiego, choć oficjalnie ma być on używany na równi z rosyjskim (art.17 Konstytucji Republiki Białoruś), co jest sprzeczne z art.50, który brzmi: "każdy ma prawo używania języku ojczystego, wybierania języku komunikacji". Mówiąc ogólnie, jest to też walka o przestrzeganie zapisów konstytucji, możliwość tworzenia narodu i kultywowania jego tradycji. Przede wszystkim jednak Białorusini głośno mówią o potrzebie respektowania ich praw człowieka. Nie będą już więcej znosić sfałszowanych wyborów i ograniczonego dostępu

Strona 14


do wolnych mediów – dziennikarzom, którzy odważą się wyrazić sprzeciw wobec władzy, wytaczane są rozprawy sądowe, często kończące się aresztem czy nawet przymusowymi pracami w barakach z dala od stolicy. Przejmujący jest też los prawników zajmujących się prawami człowieka. Są oni wielokrotnie pozbawieni prawa do wykonywania zawodu bądź swobodnego podróżowania za granicę. Przede wszystkim jednak Białorusini pamiętają o losach liderów opozycji, biznesmena i dziennikarza, którzy zaginęli w tajemniczych okolicznościach w latach 1999-2000, a więc Jurija Zacharenko, Wiktora Hanczara, Anatolija Krakowskiego i Dimitrija Zawadzkiego. Ból i rozpacz ich rodzin, które nigdy nie poznały prawdy o śmierci najbliższych na długo pozostaną w pamięci ludzi walczących o Wolną Białoruś. Pokojowe zgromadzenia są często rozpędzane siłą, ludzie trafiają do więzień, w których traktowanie przypomina tortury. Ważny jest tez fakt, że na Białorusi było wielu więźniów sumienia, którzy za swoje poglądy odbywali wieloletnie „odsiadki”, zaś ludzie młodzi działający opozycyjnie często wyrzucani są ze szkół, a więc i pozbawiani prawa do lepszej przyszłości, a wybitni reżyserzy i pisarze mówiący prawdę o tym, jak dzieje się na Białorusi, ulegają atakom „nieznanych” sprawców. Pamiętajmy jednak, że nie każdy Białorusin to człowiek wyrażający sprzeciw wobec władzy Aleksandra Łukaszenki. Ten naród w swej masie nie interesuje się polityką, pije bimber własnej produkcji i tęskni za Europą. Ich kultura sprowadzona jest do skansenu i folkloru, to ludzie bezwolni i przegrani. Ja jednak piszę o tej drugiej Białorusi – kochającej ojczyznę, mądrze i rozsądnie walczącej o swoją białoruskość. Każda z narodowowyzwoleńczych lektur mojej młodości, taka jak „Syzyfowe prace”,

Gazeta ONIryczna, Styczeń - Luty 2009

„Dziady” czy nawet „Marcin Kozera” budziła we mnie głębokie znudzenie i poczucie, że autor jest egzaltowany i mocno pewne kwestie koloryzuje, naginając je odpowiednio w przypływie sentymentalizmu. Męczące były idee bohaterów, a tragiczna rozbieżność pomiędzy nimi a człowiekiem młodym moich czasów. Kiedy zaczęłam się interesować Białorusią, poczułam się niezwykle blisko każdego z trzymających się za ręce na placach ludzi. Okazało się, że nie tylko Adam Mickiewicz może kochać swój kraj, a ‘ojczyzna’ to nie przebrzmiałe słowo. Mówiąc o Białorusi, oglądając codzienne wydarzenia, za każdym razem wierzę, że uda im się zbudować swój oparty na marzeniach świat. Wierzę w wolność na Białorusi i prawdziwie zaczynam rozumieć tę towarzyszącą mi od urodzenia wartość. Czesław Miłosz pisał o tym, że „lawina bieg od tego zmienia, po jakich toczy się kamieniach” i wiem, że Białoruś żyje, bo jest obecna w każdym naszym słowie, w uśmiechach tych niezwykłych Białorusinów, w ich wspólnych piosenkach i ściskanych w rękach symbolach. Pamiętam scenę z filmu „Lekcja białoruskiego”, w której uczniowie z jedynego nauczającego w języku białoruskim liceum w dniu jego likwidacji zbierają się razem, by śpiewać hymn szkoły, wielu z nich płacze. Widzę, jak dużo jeszcze potrzeba mi, żebym rozumiała świat tak mądrze i nazywała pojęcia tak trafnie, jak oni. Widzę, że są nadzieją swojego kraju i wiem, jaki to dla nich zaszczyt. Patrząc na bohaterów Białorusi, doznaję niezwykłego uczucia - oto wszystkie książkowe postaci, które pragnęły cierpieć katusze za ‘milijony’, wszystkie zmory z moich lektur patrzą odważnie w kamerę oczami tak podobnymi do moich. ◼ Aleksandra Kalbarczyk

Strona 15


"MALUJĘ DŹWIĘKIEM" Nauczycielka muzyki oraz teatru w programie polskim i MYP, założycielka i dyrygent szkolnego chóru, wyjątkowa osobowość. Specjalnie dla "Gazety ONIrycznej", Pani Elżbieta Niczyporuk opowiada o swojej pracy i pasji.

GAZETA ONIRYCZNA: Chór AKADEMOS jest bardzo młody, powstał zaledwie dwa lata temu. Jak wyglądały początki naszego szkolnego chóru i Pani dyrygenckiej kariery? PANI ELŻBIETA NICZYPORUK: Emisją głosu, dyrygenturą i chóralistyką interesowałam się od zawsze. Od dziecka kochałam śpiew i sceniczne występy. Mając naście lat, założyłam swój własny, mały chórek, dla którego robiłam wielogłosowe opracowania utworów chętnie śpiewane przez moje koleżanki. Z prawdziwą chóralistyką i dyrygenturą zetknęłam się na studiach, gdzie pod bacznym okiem prof. Jaworskiego kreśliłam w powietrzu swoje pierwsze schematy. Już będąc na pierwszym

Gazeta ONIryczna, Styczeń - Luty 2009

roku studiów, dostałam się do doskonałego chóru Uniwersytetu Marii Curie Skłodowskiej, z którym śpiewałam przez pięć lat. To właśnie wtedy postanowiłam, że kiedyś założę swój własny chór i podejmując pracę w naszej szkole wiedziałam, że przyszedł czas na zrealizowanie tych marzeń. Tak powstał chór AKADEMOS. Pamiętam, że na pierwsze zajęcia we wrześniu 2006 roku przyszło tylko siedem dziewczynek, ale nie zraziło mnie to! Dziś, po dwóch i pół roku, jest nas już trzydziestka – to duży sukces! Cieszę się, że w nasze szeregi wreszcie wstąpili chłopcy, bo to oni nadają głębi naszym wykonaniom. A i dziewczyny chętniej przychodzą na próby, odkąd panowie pojawili się w chórze...

Strona 16


GO: "Kiedy płynie muzyka, świat staje się piękniejszy"; Wokaliści potrafią wyczarować inną rzeczywistość. Co Pani, jako dyrygentka, czuje w trakcie koncertu? EN: Każdy koncert jest dla mnie i chórzystów potężną dawką adrenaliny, jest krokiem do innego świata. Tak, dzięki muzyce świat staje się piękniejszy, a jeśli mogę przyczynić się do tego choćby w najmniejszym stopniu, to jest to wspaniałe. Niestety nie mam zdolności plastycznych, więc cieszę się, że dzięki moim „magicznym” gestom mogę malować rzeczywistość dźwiękiem. GO: Ta rzeczywistość jest odbierania bardzo pozytywnie zarówno przez społeczność szkoły, j a k i p ro f e s j o n a l n e j u r y. K t ó r y z dotychczasowych koncertów zasługuje na szczególne uznanie? EN: Bez wątpienia największym sukcesem chóru było wystawienie musicalu "Do Paderewskiego… z powrotem”. Do dziś zbieram gratulacje od bardzo wielu osób. To było ogromne wyzwanie, któremu wszyscy - wokaliści, chór, tancerze - sprostali w stu procentach. Jestem z tego bardzo dumna i uważam to za jeden z największych sukcesów zawodowych w moim życiu. GO: Chór regularnie bierze udział w wielu konkursach, zdobył już wiele nagród. Którą z nich ceni Pani najbardziej? EN: Najbardziej? To trudne pytanie, bo wszystkie są dla mnie bardzo ważne. Myślę jednak, że najbliższy mojemu sercu jest Srebrny Dyplom zdobyty w konkursie „Śpiewającej Polski” w czerwcu 2008 roku. Był to konkurs, w którym Chór wziął udział beze mnie (miałam poważne problemy zdrowotne) i wiem, że dziewczyny wyśpiewały to srebro dla mnie. Pamiętam, że kiedy pierwszy raz zobaczyłam nagranie DVD z tego konkursu, byłam bardzo wzruszona. Jurorzy stwierdzili wówczas, że dziewczyny widziały mnie oczami wyobraźni i wszystko wykonały tak, jak je prosiłam. Było to bardzo trudne, gdyż dyrygent nadaje tempo, pokazuje czas rozpoczęcia i zakończenia utworu… Wiem, że chórzystki dały z siebie wtedy naprawdę wszystko. Bardzo im za to dziękuję! Gazeta ONIryczna, Styczeń - Luty 2009

GO: Takie efekty na pewno wymagają sporo pracy. EN: Tak, to bardzo pracochłonne i czasem ogromnie męczące. Uwierzcie, że prawidłowy śpiew, to ciężka praca całego ciała. Muszę tu chyba dodać, że ja nie potrafię opracować utworu „jako tako”. On po prostu musi brzmieć super! Na szczęście mam całą armię ludzi chętnych do pracy, którzy kochają to, co robią. Może czasami mają delikatne kryzysy, ale któż z nas ich nie ma… GO: Myślę, że muszą to kochać, skoro wkładają w to tyle pracy i serca. Już sama częstotliwość prób wielu osobom wydaje się barierą nie do pokonania, natomiast chórzyści prawie zawsze znajdują na nie czas i siły. EN: Tak, frekwencja na zajęciach jest bardzo wysoka, zwłaszcza, że są to aż cztery godziny tygodniowo, a nasza młodzież ma przecież sporo innych zajęć. Ufam, że jeśli kogoś nie ma, to znaczy, że naprawdę nie mógł być na próbie i nie opuścił jej z lenistwa. Może właśnie dlatego nie wymagam pisemnego usprawiedliwiania nieobecności. GO: Czy Pani rodzina podąża Pani muzycznym szlakiem? EN: Moja rodzina jest dla mnie największym oparciem w tym, co robię. Zarówno mąż jak i moje kochane dzieciaczki dzielnie radzą sobie, kiedy ja muszę wyjść na kolejny koncert, czy wyjechać na warsztaty, szkolenia. Zawsze towarzyszą mi na wszystkich ważniejszych koncertach i ta świadomość, że są tuż za moimi plecami, dodaje mi pewności siebie. Jestem im za to ogromnie wdzięczna. GO: Co dalej? Czy ma Pani jakieś plany albo marzenia związane z muzyką? EN: Cóż… czas pokaże, może wpadnie jakieś złoto? GO: Dziękujemy za rozmowę. Pytania zadawały Marcelina Buda i Aneta Dziechciaruk

Strona 17


Konstanty Ildefons Gałczyński

Prośba o wyspy szczęśliwe A ty mnie na wyspy szczęśliwe zawieź, wiatrem łagodnym włosy jak kwiaty rozwiej, zacałuj, ty mnie ukołysz i uśpij, snem muzykalnym zasyp, otumań, we śnie na wyspach szczęśliwych nie przebudź ze snu. Pokaż mi wody ogromne i wody ciche, rozmowy gwiazd na gałęziach pozwól mi słyszeć zielonych, dużo motyli mi pokaż, serca motyli przybliż i przytul, myśli spokojne ponad wodami pochyl miłością.

Gazeta ONIryczna, Styczeń - Luty 2009

WYSPY

SZCZĘŚLIWE W mitologii greckiej, Wyspy Szczęśliwe były częścią Hadesu, w której cnotliwi ludzie zaznawali po śmierci wiekuistego spokoju. O jakich miejscach albo sytuacjach możemy tak powiedzieć dzisiaj? Na to pytanie odpowiadają uczennice klasy I Z. Według mnie „wyspy szczęścia’’ to miejsca, do których każdy z nas dąży i na pewno będzie tam szczęśliwy. Wyspami szczęścia mogą być przeróżne miejsca lub rzeczy. Dla mnie taką wyspą mogłaby być wycieczka na Karaiby ponieważ to piękna wyspa i bardzo byłabym szczęśliwa będąc tam. Równocześnie taką samą wyspą byłaby np. piątka z tego właśnie wypracowania ponieważ dałaby dużo radości nie tylko mi ale innym też. Taką wyspę może stworzyć każdy, tylko zależy o czym dana osoba marzy. Każdy z nas pragnie być szczęśliwy. Niestety, nie wszyscy dążą do szczęścia w odpowiedni sposób. Dlatego część osób po dopłynięciu do wymarzonej wyspy będzie bardzo zawiedziona, gdy okaże się, że nie znajdą tam szczęścia. Wtedy ogarnie ich smutek i będą musieli zacząć poszukiwania od nowa. Większość z ludzi będzie prosić o radę inne osoby. Wśród nich na pewno znajdą się przyjaciele lub rodzina, najbardziej zdesperowani mogą modlić się o szczęście. Jednak szczęście dla każdego jest czymś innym, dlatego według mnie powinno sugerować się radami własnego serca i mózgu. Prośbę o wyspy mógłby spełnić każdy człowiek cieszący się darem dobrej woli. Są to tacy ludzie, w których towarzystwie czujemy się najlepiej. Uważam tak ponieważ takie osoby nigdy nie poradziłyby nam źle. Po prostu się im bezgranicznie ufa. Ale nie zapominajmy także o tych dla których szczęściem jest po prostu brak nieszczęścia. Według mnie takie osoby zawsze są zadowolone i bez problemu można je nazwać „dziećmi szczęścia’’. ◼Asia Olszyńska

Strona 18


Według mnie wyspą szczęścia jest miejsce, które uwalnia nas od zła spotykanego na co dzień. Są to rzeczy takie jak głód, brak warunków lub miejsca do życia, choroby, wojny, śmierć i samotność. Wszyscy chcą żyć w miejscu pozbawionym zła, ale nie wkładamy starań, aby takie miejsce powstało, chociaż wszystko zależy od nas. Zazwyczaj od losu otrzymujemy to, na co zasłużymy. Wszelkie zło powstaje z winy ludzi, egoistów, którzy myślą wyłącznie o sobie. Dbają o to, by mieć atrakcyjne wakacje i pełne luksusów życie. Inni nawet nie mają odwagi o tym pomarzyć, na ich glowie jest to, żeby pójść do pracy, zarobić uczciwe pieniądze i zapewnić rodzinie to, co potrzebne do egzystencji. Mnóstwo ludzi choruje na bardzo ciężkie i nieuleczalne choroby, i modli się, aby żyć z dnia na dzień. Osoby ze słabą psychiką, bardzo często poddają sie po utracie bliskiej osoby lub niepowodzeniu. A przeciaż nigdy nie wolno się poddawać! Ponieważ prawie wszystko zależy od nas. Wystarczy tylko o tym pomyśleć i pomóc innym znaleźć wyspę szczęścia. ◼Kasia Bielecka

Gazeta ONIryczna, Styczeń - Luty 2009

Strona 19


WULGARYZMY POD OCHRONĘ Doczekaliśmy się czasów, w których wulgaryzmy nie zawsze są obelżywe i nie zawsze są przekleństwami. Jeśli nie przestaniemy ich nadużywać, w przyszłości nie zawsze będą… wulgarne. W ten sposób mogą zupełnie zniknąć jako wulgaryzmy.

"Żeby język giętki…" Wulgarny język to niechlubna wizytówka młodzieży, a przy okazji jeden z powodów przepaści między pokoleniami. Dosadne określenia przestały bowiem służyć jedynie obrażaniu i naruszaniu godności. Wręcz przeciwnie, słowa pochodzące od określeń ordynarnych są coraz częściej używane dla wyrażenia podziwu, uznania, sympatii. Taki sposób schlebiania można właściwie uznać za błąd językowy, efekt krótkowzroczności i niekontrolowanej zabawy słowotwórstwem. To pewnego rodzaju wirus, który (głównie dzięki Internetowi) bardzo szybko rozpowszechnił się i jest przez młodych ludzi uważany za normę. Przy okazji wulgaryzmy przestają być przekleństwami. "Przeklinać", to przede wszystkim wyrażać oburzenie, życzyć złego, potępiać. A to da się zrobić, nie używając słów wulgarnych. Powstała nawet książeczka "Jak

Gazeta ONIryczna, Styczeń - Luty 2009

przeklinać", zawierająca przekleństwa wymyślone przez dzieci, na przykład "Pucho marna!" i "wydzimdzirymdzi!". Wymyślanie niewulgarnych przekleństw może być zabawą także dla dzieci starszych, chociaż te zwykle zadowalają się samym wymyślaniem i nie zamierzają ich używać. Bo właściwie z jakiej racji miałyby to robić? Maluchy niech sobie "dzimdzirymdziają", ale z wiekiem ludzie naturalnie przechodzą na wyładowywanie napięcia wulgaryzmami. Zwłaszcza, że niektóre takie słowa mają idealną do tego konstrukcję. Na przykład ulubione wtrącenie tak zwanych dresów jest łatwe do wykrzyknięcia dzięki długości dwóch sylab, a dodatkowo sąsiadują w nim dwie dźwięczne głoski - w tym "agresywne" r. Już samo warczenie przegania złe emocje, a co dopiero wulgarne warczenie o kurtyzanie! W końcu liczy się także świadomość używania "brzydkiego słowa", które nikomu nie pozostawi wątpliwości, że humorek nie dopisuje.

Strona 20


Wulgarnych przekleństw bardzo często używamy bez zastanowienia, ale w specyficznych okolicznościach, w gronie bliskich znajomych z tego samego środowiska, mogą rozładować atmosferę i dlatego czasami sięga się po nie świadomie. Ostre wypowiedzi bywają także sprowokowane. Pierwszym przykładem, jaki nasuwa się na myśl, są niegodne polityka słowa wypowiedziane przez Lecha Kaczyńskiego, wielokrotnie wykorzystywane przez jego przeciwników w kampaniach wyborczych. Chociaż wymagania wobec Kaczyńskiego są zawyżone (bo jako prezydent symbolicznie reprezentuje cały naród), z tego zdarzenia lekcję może wyciągnąć każdy: zdecydowanie lepiej jest nie dać się sprowokować.

specjalność nie tylko postaci z pierwszych stron gazet. Bo przecież w swoim środowisku każdy może być gwiazdą. Wulgaryzmy są więc bardzo skuteczne, jeśli zależy nam na uznaniu młodych i zbuntowanych. Na zachętę można dodać, że ludzie w większości lubią czuć się młodzi oraz że mają naturalne i w pełni usprawiedliwione skłonności do buntowania się, chęci bycia oryginalnymi i niepowtarzalnymi.

Ekologia języka

Ostatnio dużo mówi się o środowisku naturalnym i jego ochronie. Staramy się oszczędzać energię, wodę, mniej zanieczyszczać powietrze. Idea życia w zgodzie z przyrodą przyciąga kolejnych zwolenników, bo coraz więcej ludzi rozumie, że powinniśmy zostawić przyszłym Sposób na karierę pokoleniom chociaż trochę zasobów Dlaczego wulgaryzmy tak naturalnych Ziemi. szybko weszły w codzienny język, Podobnie jest z wulgaryzmami. Im częściej język służący komunikacji? Im częściej są używane, tym wulgaryzmy są Moim zdaniem, sprzyja temu bardziej się do nich charakter popkultury. Łatwo w przywyczajamy, a co za tym używane, tym bardziej niej zaistnieć, opierając się na idzie - maleje ich siła rażenia. się do nich samych kontrowersjach i Dzisiaj mają jeszcze moc prowokowaniu. Chociaż taki przywyczajamy, a co za oburzania, ale czy możemy ze wizerunek przysparza wrogów stuprocentową pewnością tym idzie - maleje ich i zawsze jest obiektem krytyki, powiedzieć, że nie zmieni się to siła rażenia. przyciąga także rzesze gorących w ciągu kilku następnych zwolenników. W efekcie bilans pokoleń? Moim zdaniem, wychodzi raczej na plus. przynajmniej niektóre wulgaryzmy są Dobrze widać to po muzyce zagrożone wtopieniem się w słownik rozrywkowej. Cały rap i hip hop to ekspresyjne powszechnie używanych, co najwyżej potocznych wylewanie żalów, wcale nietrudne dzięki słów. Już teraz można przepowiadać im los, jaki wzmacnianiu swojego wywodu "ostrzejszymi spotkał dżinsy. Kiedyś symbol buntu, dzisiaj słowami". A ogromna część współczesnej muzyki wręcz przeciwnie. Z młodych ludzi buntownikami dyskotekowej opiera się na eksploatowaniu z są raczej ci, którzy wybijają się i dżinsów nie tańczących wszelkiej seksualności, nawet jeśli jej noszą. Z nieznanego nawet sobie powodu, bardziej nie ma. Znakomitą tego parodią jest utwór "W szkoda mi wulgaryzmów niż dżinsów. Moda się Aucie", który niestety przez wielu ludzi nie został zmienia, czasem z sezonu na sezon; poza tym potraktowany jak parodia. Celebryty sumiennie zwykle jest wspólna wielu narodom i wyznacza utrzymują kontrowersyjny image również poza raczej czasy, nie miejsca. Język to natomiast tekstami swoich piosenek i nie unikają najważniejszy element naszego dziedzictwa wulgaryzmów w wypowiedziach dla prasy i fanów. kulturowego, nośnik wiedzy i myśli. Właśnie Liczni wielbiciele oczywiście próbują kopiować dlatego jest konserwatywny, zmienia się bardzo styl wypowiadania się swoich idoli, w ramach wolno i bardzo nieznacznie. Tak nagła i gwałtowna przejmowania ich stylu życia. Kreowanie ekspansja wulgaryzmów powinna niepokoić. kontrowersyjnego wizerunku to oczywiście Problem pogłębia przekonanie, że wystarczy

Gazeta ONIryczna, Styczeń - Luty 2009

Strona 21


ocenzurować swoją wypowiedź. Niestety, wcale tak nie jest. "Zagwiazdkowanie" własnego tekstu to niekonsekwencja, przyznanie się do użycia nieodpowiedniego słowa. Chyba że cenzura jest środkiem artystycznym, tak jak w piosence "Beep" Pussycat Dolls, śpiewających o mężczyznach, którzy ciągle "patrzą na ich... Beep!". Cenzurować można nawet słowa, które w innym kontekście nie są uważane za wulgarne. Na przykład prawicowy polityk Janusz Korwin - Mikke ma w zwyczaju

wstawianie gwiazdek w miejsce środkowych liter słowa "demokracja", by pokazać swoje niezadowolenie z tego ustroju. Inteligentne manipulowanie wulgaryzmami na pewno zasługuje na uznanie. Aby jednak było inteligentne, użycie takiego, a nie innego słowa musi mieć racjonalne uzasadnienie. Zasada "najpierw myślę, potem mówię" wcale nie jest taka głupia. ◼Olga Osuchowska

Gadające głowy

W jednym ze swoich wierszy, Julian Tuwim, jak mówi już charakterystycznie długi tytuł: "grzecznie, ale stanowczo uprasza liczne zastępy bliźnich", aby nie zawracali mu głowy

Doda uważa się za dziewczynę pod każdym względem wspaniałą. Niektórzy się z nią zgadzają i z uwielbieniem powtarzają jej wypowiedzi

Słowa sprowokowanego Lecha Kaczyńskiego były wielokrotnie wykorzystywane przez jego przeciwników w kampaniach wyborczych

Gazeta ONIryczna, Styczeń - Luty 2009

Zbigniew Hołdys mało dyplomatycznie wypowiedział się o artystach oczekujących wynagrodzenia za występ w ramach WOŚP, wywołując głośną publiczną debatę

Kilkunastoletni Grzegorz Barański został gwiazdą Internetu, kiedy nakręcił i zamieścił na You Tube amatorski film "Piątek", inspirowany "Dniem Świra" Marka Koterskiego

Strona 22


WYSPIARSKO Dziś pobawimy się w krytyka. Na warsztat weźmiemy ukazywany w miarę jak najlepszym reflektorze promocji w MTV Two UK krążka "Konk" The Kooks. Zespół powstał w 2004, u nas w kraju nie zasłynął niczym szczególnym, może oprócz tego, że wokalista kapeli, niejaki Luke Pritchard, był facetem Katie Meluy. Tak, tej uroczej laski od "Nine Million Bicycles". Dobrze, rys obyczajowy mamy. Dla ścisłości, jeden członek grupy brał, ale go wykopsano. Tak, wracając do płyty: jest to drugie ich wydawnictwo, wyjmując, oczywiście, single i tym podobne. Bodziec do rozprawienia się ze Świrami (check out "Ling dictionary", mogę ich nazywać "Wzorami Od Lampy Wyciętymi Tak, By Dawali Określony Cień", nie ma sprawy) to dopiero mało pochlebna recenzja w "Newsweeku". Zasiadłam do słuchania raz jeszcze. Ech. Powiem niniejszym: smutna prawda jest taka, że nie odróżniają się czymś szczególnie w porównaniu do swoich współbrytyjskich kolegów po fachu. Śpiewają o dziewczynach (sprawdziłam, wzywany do wszelakich wywiadów gitarzysta zespołu twierdzi z całym wdziękiem i uśmiechem, że tak, owszem, ale przecież najwybitniejsi, jak Bitelsi, też parali się twórczością, którą możnaby

określić mianem "girlish". Poczułam nosem nieco rozczarowujące zuchwalstwo), częstochowica się zdarza. Jako jeszcze mniej wesoły klasyfikuję fakt, że złapałam się na to. Przyjemnie sobie posłuchać dość oryginalnego głosiku z gitarką w tle. "You look beautiful all of the time, SZAJN! SZAJN ON!", rzecze singielek "Shine On". Um, pięknie? Z drugiej jednak strony, przez cały czas obcowania z "Konk" upłynął mi pod znakiem "Dlaczego nie wzięli "Sway" jako singla? Toż to hicior murowany! "You know I love ya", Luke odrobinę krzyczy z tym jakże wzruszającym smutkiem, a potem w prostą linię melodyczną wchodzi krótkie solo, a po nim "And I need your...", nie, nie solo, "soul, 'cuz you're always soulful". No, ożeh i miut!. I tym jakże uroczym komentarzem z powodzeniem mogłabym zsumować całą płytkę. Są słodcy, są milusi, są brytyjskim Feelem, "Inside In/Inside Out" było lepsze, napijmy się herbatki. ◼Eitai Coro

Wydany

11 kwietnia 2008 14 kwietnia 2008 15 kwietnia 2008

Gazeta ONIryczna, Styczeń - Luty 2009

Nagrywany

2008

Gatunek

indie rock, rock alternatywny

Długość

43:47

Wytwórnia

Virgin Records

Producent

Tony Hoffer

Strona 23


PIŁKA N ŻNA [ Ściągawka* na WF ]

Piłka nożna Gra zespołowa, najpopularniejsza na świecie dyscyplina sportu. Od 1900 r. dyscyplina olimpijska. Na całym świecie w 2006 roku w rozgrywkach brało udział 265 milionów zawodniczek i zawodników, oraz 5 milionów sędziów należących do 207 lokalnych związków zrzeszonych w FIFA. W meczach piłkarskich uczestniczą dwie rywalizujące ze sobą drużyny. Celem gry jest umieszczenie piłki w bramce przeciwnika. Zwycięża drużyna, która w regulaminowym czasie gry (dwie połowy po 45

minut każda w rozgrywkach seniorów) zdobędzie więcej bramek. Mecze piłkarskie odbywają się na prostokątnym, pokrytym murawą boisku. Rozmiary boiska to 45 m do 90 m szerokości i długości od 90 m do 120 m, lecz boisko nie może być akwadratowe. Od 14 marca 2008 roku każde nowe boisko powinno mieć 105 metrów długości i 68 metrów szerokości. Decyzję tą przyją Komitet Wykonawczy FIFA na podstawie przepisów o p r a c o w a n y c h p r z e z I FA B i n s t y t u c j ę odpowiedzialną za Przepisy Gry w Piłkę Nożną.

* Nie do użytku w warunkach egzaminacyjnych!

Gazeta ONIryczna, Styczeń - Luty 2009

Strona 24


Drużyna piłkarska składa się z 11 zawodników (aby zespół został dopuszczony do meczu musi być ich co najmniej 7). Wśród graczy wyróżniamy bramkarza i graczy z pola: obrońców, pomocników i napastników. Podział graczy z pola na pozycje jest czysto umowny, w aktualnie stosowanych strategiach gry często następuje podczas meczu płynna wymiana między nimi. Bramkarz jest jedynym zawodnikiem, który może dotykać i łapać piłkę rękami w czasie gry, jednak zgodnie z Przepisami może to mieć miejsce jedynie we własnym polu karnym. W przypadku rozmyślnego zagrania piłki ręką przez bramkarza poza własnym polem karnym, jego drużyna zostaje ukarana rzutem wolnym bezpośrednim (zobacz Wykroczenia i kary), tak samo jak w przypadku pozostałych zawodników. Wbrew powszechnie panującej opinii, ukaranie bramkarza za rozmyślne zagranie piłki ręką w czasie gry poza własnym polem karnym karą indywidualną w postaci żółtej lub czerwonej kartki, może mieć miejsce jedynie w ściśle określonych w Przepisach Gry sytuacjach. Bramkarzowi nie wolno zagrywać piłki ręką po podaniu jej do niego przez współpartnera nogą (a konkretnie jej częścią poniżej kolana) oraz po podaniu od współpartnera z wrzutu. Ty p o w a g r a p i ł k a r s k a p o l e g a n a utrzymywaniu się w posiadaniu piłki tak, aby nie weszła ona w posiadanie przeciwnika, na podaniach piłki nogą lub głową (nie ręką) do partnera z zespołu a następnie kopnięciu jej do bramki przeciwnika. Kontakt fizyczny między graczami zasadniczo jest niedozwolony. Zawodnicy, którzy nie są w posiadaniu piłki, starają się przemieszczać po boisku, próbując znaleźć się w pozycjach ułatwiających wymianę piłki pomiędzy graczami swojego zespołu, a jednocześnie utrudniających grę przeciwnikowi. Piłka nożna jest jedną z szybciej prowadzonych gier. Piłka jest poza grą po opuszczeniu przez nią całym obwodem boiska lub po przerwaniu gry gwizdkiem przez sędziego. Warto przy tym zauważyć, że inaczej niż np. w piłce ręcznej zegar nie jest zatrzymywany, a czas spotkania dalej płynie. Piłka jest wprowadzana do gry w sposób ściśle określony w Przepisach Gry, który zależy od powodu, dla którego znalazła się poza grą.

Gazeta ONIryczna, Styczeń - Luty 2009

Początki Nie jest możliwe ustalenie prapoczątków piłki nożnej, albowiem w grę przypominającą dzisiejszą piłkę nożną grano już w przedkolumbijskiej Ameryce (rytualne zawody Azteków), czy średniowiecznej Wenecji (calcio). Sam termin football pojawił się prawdopodobnie w średniowieczu w Anglii, a używano go do określania różnych gier, jednakże nie tych, które polegały na kopaniu piłki, ale tych, w które grano "na piechotę" (czy też na stopie, po angielsku on foot). Właśnie w Anglii w połowie XIX wieku zainaugurowano pierwsze rozgrywki. Tam też, w połowie wieku, po raz pierwszy spisano przepisy gry w piłkę nożną. Miały one na celu ujednolicenie zasad gry, której licznie oddawali się angielscy studenci i uczniowie prywatnych szkół. Pierwsze przepisy, w kształcie zbliżonym raczej do współczesnej gry rugby, powstały w Trinity College podczas spotkania, w którym uczestniczyli także przedstawiciele szkół prywatnych (public school) Eton College, Harrow School, Rugby School, Winchester College i Shrewsbury School, ale zasad tych nie udało się szerzej rozpowszechnić. Co więcej, niektóre kluby, jak na przykład Sheffield F.C., próbowały wprowadzać własne zasady i zakładały własne związki piłkarskie. Te sytuacje przyspieszyły powstanie The Football Association, Angielskiego Związku Piłki nożnej (zobacz: piłka nożna w Anglii), która w 1863 roku ostatecznie ustaliła jednolite przepisy. Obecnie zasady gry reguluje International Football Association Board (IFAB). W 1904 roku w Paryżu powstała Międzynarodowa Federacja Związków Piłkarskich. Zadeklarowała ona zaakceptowanie zasad ustalonych przez IFAB, ale już w 1913 roku udało jej się umieścić w niej własnych przedstawicieli.

Źródło ►

Strona 25


MECZ W CIENIU KŁÓTNI I CUDOWNY GOL Towarzyskie spotkanie Polska - Walia wygrane przez naszą reprezentację! 11 Lutego 2009 roku odbył się na stadionie w Ferreiras w Portugalii mecz towarzyski Polska – Wa l i a , j e d e n z e l e m e n t ó w o b o z u reprezentacyjnego, mającego na celu przygotować polskich piłkarzy do bardzo ważnych meczów z Irlandią Północną i San Marino w ramach eliminacji do Mistrzostw Świata w 2010. Wiernych kibiców przeraziła jednak zła atmosfera wokół kadry, dzięki której nie możemy być pewni dobrych wyników w marcowych meczach eliminacyjnych. W Polsce trwa nagonka na Leo Beenhakkera. Trener reprezentacji walczył z dziennikarzami, atakując ich za ciągłe pytania o ofertę z Feyenoordu. W końcu wyszło na to, że oferta jednak się pojawiła, Leo chciał pomagać klubowi, nie dostał zgody od prezesa PZPN... W wolnym czasie ma się jednak udzielać w klubie o którym sam szkoleniowiec mówi że jest dla niego najdroższy. Zaraz skrytykował go (a jakże) Jan Tomaszewski, sugerując, żeby Holender „pojechał w cholerę”. Do stałego chóru z Antonim Piechniczkiem i Jerzym Engelem dołączył Włodzimierz Lubański, ostro krytykując szkoleniowca w „Przeglądzie Sportowym”. Za Beenhakkerem wstawili się piłkarze, dla których problem Feyenoordu został wyolbrzymiony. Mecz towarzyski z Walią odbył się więc w cieniu kłótni. Nie oszukując się, Polscy piłkarze od pierwszego gwizdka Portugalskiego sędziego grali tak jakby chcieli a nie mogli. Nie potrafili zorganizować jednej prostej akcji, szczególnie w pierwszej połowie meczu. Widać było brak prawego pomocnika Borussi Dortmund, Jakuba Błaszczykowskiego, uznawanego za najlepszego Polskiego piłkarza w 2008 roku. Do reprezentacji powrócił Jacek Krzyżówek (33 l.) który po

Gazeta ONIryczna, Styczeń - Luty 2009

transferze do Hanoweru odżył, i już strzela bramki dla nowego klubu. Podczas meczu rozstrzygnął się jeden z najważniejszych dylematów Holenderskiego szkoleniowca czyli obsadzenie pozycji bramkarza na mecze z Irlandią Północną i San Marino. Trener miał do wyboru Łukasza Fabiańskiego (24 l.) z Arsenalu i Artura Boruca (29 l.). Każdy z golkiperów zagrał po 45 minut. Niezbyt pewnym wygranym może czuć się ten drugi z wymienionych. Boruc miał mało do roboty ponieważ Walijczycy zagrali o wiele gorzej w drugiej połowie niż w pierwszej. Mówiąc konkretnie Boruc przespacerował się przez całą połowę, natomiast Fabiański miał dużo pracy, ale popełniał koszmarne błędy. W pierwszej części spotkania to Walijczycy grali składnie, ale za dużo kombinowali i mieli zwykłego pecha. Po ich strzałach piłka trafiła w poprzeczkę i w słupek. Do przerwy wynik na tablicy brzmiał niezbyt zachęcająco: 0:0. W drugiej połowie inicjatywę mieli Polacy ale nie umieli z niej skorzystać. Dopiero w 80 minucie meczu przeprowadzili bramkową akcję, rezerwowy skrzydłowy Wisły Kraków Wojciech Łobodziński (24 l.) odciągnął dwóch obrońców i dał tym samym możliwość długiego podania Marcina Wasilewskiego (29 l.) do Rogera Guerreiro (26 l.) a ten wykorzystując swój kunszt przelobował bramkarza Walijczyków. Niektórzy kibice zarzucają Brazylijczykowi z Polskim paszportem że tak naprawdę ten gol był przypadkowy, ale na powtórce wyraźnie widać że ten strzał był zamierzony. Lewy pomocnik Legii pokazał tym golem swoją klasę i udowodnił niedowiarkom że jego naturalizacja była potrzebna. Warto było stracić 90 minut meczu, rezygnując z innego programu telewizyjnego chociażby dla tej bramki. W każdym razie ten gol był przepiękny i dodał otuchy Polakom którzy

Strona 26


był przepiękny i dodał otuchy Polakom którzy ostatnie 10 minut zagrali w miarę dobrze i utrzymali wynik. Na wyróżnienie za dobrą grę oprócz Rogera zasłużył także napastnik Robert Lewandowski (20 l.) którego podczas meczu obserwował specjalny wysłannik Arsenalu Londyn, a także Michał Żewłakow (33 l.). 11 lutego zagrał niczym profesor, dwukrotnie wybił piłkę samotnie zmierzającą do pustej Polskiej bramki. Strach pomyśleć co by się stało gdyby stoper Olympiakosu Pireus dostał nagle ciężkiej kontuzji. W różnych humorach przystąpimy więc do marcowych spotkań, z pewną obawą będziemy patrzyć na wynik tych meczów. Ważne jest jednak żeby nie stracić wiary, co jest wyjątkowo trudne podczas oglądania Polskiej reprezentacji.

Wy n i k i i n n y c h m e c z ó w t o w a r z y s k i c h rozegranych 11 lutego • • • • • • •

Francja 0:2 Argentyna Brazylia 2:0 Włochy Niemcy 0:1 Norwegia Czechy 0:0 Maroko Holandia 1:1 Tunezja Portugalia 1:0 Finlandia Grecja 1:1 Dania

◼Alex

Gazeta ONIryczna, Styczeń - Luty 2009

Strona 27


HUMOR Kto to powiedział? Świadomie albo nie, żartobliwie lub przez przypadek, ale na pewno zabawnie - niektóre wypowiedzi pedagogów są nie mniej godne zapamiętania, niż odpowiedzi do NaCoBeZU. Czy jesteś w stanie dopasować cytat do nauczyciela?

Sorka Barbara Chudzik

Uszedł niunio spod topora

Gazeta ONIryczna, Styczeń - Luty 2009

Sor Miłosz Mielecki

Pierwsze wydanie było po niemiecku, przez co stwierdzono, że Kopernik była kobietą

Sor Michał Orłowski

Zaraz wracam, proszę nie wrzucać karpi do akwarium

Strona 28


Paderewski z przymrużeniem oka Urodziny sorki. Uczniowie na początku lekcji wstają i śpiewają "Sto lat". - Kochani jesteście, że pamiętacie - Dziękuje im sorka. - Ja też pamiętam... Poproszę pracę domową! Lekcja chemii. - Jaki stan skupienia ma gliceryna? - zastanawia się głośno uczeń. - Płynny? - A napiłeś się kiedyś kremu?! - Nie chce sorka wiedzieć... Na matematyce: - Mogę do łazienki? - prosi uczeń sora. - Bo nie wytrzymam! - Udowodnij!

Na lekcji sor co chwilę upomina krnąbrną uczennicę. W końcu denerwuje się i wysyła ją do dyrektora: - Wstajesz, wychodzisz z klasy, idziesz do pokoju numer 39 i co mówisz? - Że zabłądziłam? Zbliża się Dzień Chłopaka. Jeden z chłopców wypytuje koleżanki z klasy, czy przygotowują z tej okazji niespodziankę. Dziewczyny są jednak nieugięte i nie chcą zdradzić tajemnicy. - No bądźcie ludźmi! - jęczy chłopak - Nie wiem, czy się uczyć do kartkówki! ◼Nutka

PISMO UCZNIÓW. WASZE PISMO! W "Gazecie ONIrycznej" wypowiadać może się każdy członek naszej szkolnej społeczności. Ty też, nawet jeśli jesteś zbyt zajęty/a pracochłonnymi zajęciami ucznia Paderewskiego, albo jeśli dziennikarstwo zwyczajnie Cię nie kręci! Chcesz złożyć komuś życzenia urodzinowe? Twoja aukcja na Allego nie cieszy się popularnością? Masz ochotę wypowiedzieć się na forum szkoły o sytuacji politycznej Zimbabwe? Cokolwiek chcesz powiedzieć, "Gazeta ONIryczna" powie to w Twoim imieniu! Wystarczy wrzucić swoją wiadomość do pudełka przy punkcie ksero lub wysłać ją na adres e-mail gazetaoniryczna@paderewski.lublin.pl.

Uwaga! Nieugięty i nieprzekupny Cenzor nie dopuści do druku treści niezgodnych z prawem, obraźliwych lub naruszających czyjekolwiek dobro.

Działem "Pismo uczniów. Wasze Pismo!" opiekuje się Agata Jeżowska

Gazeta ONIryczna, Styczeń - Luty 2009

Strona 29


Krzyżóweczka Sprawdź, ile wiesz o własnej szkole

1 2

4

3

5 6

7

8 9

10

12

14 15

11

13

16 17 19

18

20

21

22

23

24 25

27

30

26 28

29

Hasło: ___________________________________________________________

Gazeta ONIryczna, Styczeń - Luty 2009

Strona 30


Pionowo 1. 2. 3. 4. 7. 8. 10. 11. 12. 15. 16. 17. 19. 20. 21. 23. 24. 26. 27.

Obejmuje NaCoBeZU i cele lekcji Rozwinięcie skrótu TELC Litery wpisane na Rozwinięcie skrótu CAS ciemnym tle (czytane Indywidualna opieka nad uczniem wierszami od lewej do Po trzech wykreślają z listy uczniów prawej) utworzą hasło Akcja CS polegająca na sprzedawaniu ciast Tytuł musicalu wystawionego z okazji 15-lecia Liceum Egzamin z informatyki Jedno w korytarzu na piętrze, drugie w sali nr 7. Honorowy profesor Paderewskiego Rowinięcie skrótu IB System operacyjny zainstalowany w szkolnych komputerach Miasto w górach związane z Zielonymi Szkołami Na przykład MYP, DP, programu polskiego, języków obcych, nauczycieli WF Była Dyrektor Gimnazjum Jeden z języków obcych nauczanych w Paderewskim Firma wynajmująca szkole autokary w roku szkolnym 2008/09 Jedna z grup przedmiotowych w MYP i DP Ogłupia według "Alfabetu Paderewskiego"

Poziomo 5. 6. 9. 13. 14. 18. 22. 25. 28. 29. 30.

Rozwinięcie skrótu WSO Jeden z obszarów aktywności MYP WF zimą Do kupienia w szkolnym barku Pracownia w sali nr 11. Spotkanie uczniów, rodziców i nauczycieli organizowane w grudniu Paderewska grupa teatralna, przygotowała sceny ze sztuk Shakespeare'a Praca dyplomowa w MYP Imię żony I. J. Paderewskiego Tytuł przewodniczącego Samorządu Uczniowskiego Esej pisany przez maturzystów w DP

Rozwiąż krzyżówkę i wygraj! Po rozwiązaniu krzyżówki zapisz hasło oraz swoje imię i nazwisko na kartce, a potem wrzuć ją do pudełka przy punkcie ksero. Odpowiedź możesz nam wysłać również drogą elektroniczną, na adres gazetaoniryczna@paderewski.lublin.pl.

31 marca (wtorek) w holu szkoły wylosujemy jedno rozwiązanie. Do wygrania bon o wartości 20 zł do wykorzystania w szkolnym barku, ufundowany przez Dyrekcję Szkoły!

Gazeta ONIryczna, Styczeń - Luty 2009

Strona 31


W OBIEKTYWIE Po wielu słowach, przyszła pora na obrazy o przemijających miesiącach. Zobaczcie, jak początek 2009 roku widzi przez obiektyw swojego aparatu Crazy.

GAZETA

ONIRYCZNA Nr: Styczeń / Luty 2009 Cena: 2,00 zł Nakład: 50 egzemplarzy Opiekun gazetki Sorka Katarzyna Sarzyńska Redaktor naczelna Olga Osuchowska Redakcja Katarzyna Bielecka Marcelina Buda Aneta Dziechciaruk Zuzanna Dziewiela Aleksandra Frączkiewicz Alicja Janusz Agata Jeżowska Aleksandra Kalbarczyk Mateusz Kusio Aleksander Mazurkiewicz Joanna Olszyńska Olga Osuchowska Karol Piskorski Joanna Wytrzyszczewska Współpraca Sorka Katarzyna Bauer Sor Tomasz Kalbarczyk Sorka Dorota Smędek

Gazeta ONIryczna, Styczeń - Luty 2009

Strona 32


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.