3 minute read

PO CO NAM ZAPYLACZE?

Z reguły każdy wie, że rośliny są zapylane przez pszczoły miodne. Jednak niewielu zna inne dzikie zapylacze – które nie produkują miodu i nie mają swoich opiekunów, czyli pszczelarzy. Aby tę wiedzę przybliżyć, i jednocześnie włączyć się w działania na rzecz tych pożytecznych owadów, Ośrodek Kultury Leśnej w Gołuchowie we współpracy z Pszczelarzami Pleszewskimi po raz kolejny zorganizował Wielki Dzień Pszczół.

W naszym kraju żyje około 470 gatunków owadów z rodziny pszczołowatych. Większość z nich to pszczoły samotnice, które zapylają kwiaty znacznie skuteczniej od pszczół miodnych, swych udomowionych krewniaczek, a do tego odwiedzają większą grupę roślin, również takich, do których nektaru te drugie nie potrafią się dostać. Do dzikich zapylaczy zaliczamy również włochate trzmiele, żyjące samotnie w pustych łodygach roślin murarki, kopiące podziemne gniazda lepiarki, obrostki oraz osy. W zapylaniu pomagają także motyle, które są dobrze przystosowane do spijania nektaru z kwiatów o długich i wąskich koronach, muchówki, głównie bzygowate, i niektóre chrząszcze, na przykład omomiłki, kózki czy kruszczyce.

Advertisement

Rola zapylaczy w przyrodzie jest ogromna, ponieważ blisko 80 proc. gatunków roślin jest owadopylnych. Bez przeniesienia pyłku z pręcików na znamiona nie doszłoby do zapłodnienia oraz odpowiedniego owocowania. I nie byłoby m.in. jabłek, gruszek, wiśni, czereśni, brzoskwiń, malin, truskawek, porzeczek, borówek, ogórków, pomidorów, cebuli, papryki, bobu, fasoli, dyni, kawy, migdałów… To dzięki zapylaczom powstaje bawełna, której używa się do produkcji

Domek dla owadów można zbudować z puszek lub z drewna (fot. M. Szymkowiak)

ubrań, oraz oleje stosowane w przemyśle spożywczym, lecznictwie i kosmetyce. To te pożyteczne owady zapylają rośliny pastewne, takie jak koniczyna, lucerna czy wyka, którymi żywią się zwierzęta hodowlane, więc pośrednio dzięki nim mamy także mleko i mięso. Wkład zapylaczy w światową gospodarkę szacuje się na około 150–260 mld euro rocznie, natomiast w Polsce – na ponad 4 mld zł rocznie, ich ochrona ma więc nie tylko wymiar ekologiczny, ale także ekonomiczny.

Każdy chętny mógł wykonać woskowijkę (fot M. Szymkowiak)

Jednak z powodu działalności człowieka liczebność owadów zapylających od lat spada. Przyczynia się do tego zanieczyszczenie środowiska, powszechne stosowanie pestycydów oraz utrata siedlisk i zubożenie bazy pokarmowej.

Wspinaczka na drzewo przy pomocy leziwa to nie prosta sprawa (fot. M. Szymkowiak)

Wiedzę o tym, jak pomóc dzikim zapylaczom, można było czerpać podczas Wielkiego Dnia Pszczół, który odbył się 7 sierpnia w malowniczej scenerii parku-arboretum, w okolicy stawów. W trakcie wydarzenia dzieci wraz z rodzicami, wykorzystując proste narzędzia i łatwo dostępne materiały, takie jak drewno, puszki, wiązki trzciny, połamane patyki i fragmenty kory, budowały domki dla owadów, by zachęcić te niezwykłe stworzenia do zamieszkania na balkonie lub w przydomowym ogrodzie. Nowoczesne budownictwo, minimalistyczne aranżacje zieleni oraz wypielęgnowane ogrody sprawiają bowiem, że coraz trudniej o miejsca do gniazdowania w pęknięciach starych budynków czy w szczelinach między cegłami i belkami.

Młodzi rysownicy uwieczniali sylwetki owadów zapylających (fot. K. Ziółkowska)

Najmłodsi rysowali sylwetki pszczół i innych pożytecznych owadów oraz poznawali rośliny miododajne, dowiadując się, dlaczego równo przystrzyżony przydomowy trawnik warto zamienić w różnorodną łąkę pełną kwitnących kwiatów. W czasie wydarzenia można było także wziąć udział w pokazach sprzętu pszczelarskiego i miodobrania połączonego z degustacją miodu, zrobić świecę z wosku pszczelego czy tzw. woskowijkę (ściereczkę służącą do przechowywania żywności), spotkać się z bartnikiem objaśniającym etapy powstawania kłody bartnej i wejść na drzewo przy pomocy leziwa.

Karolina Ziółkowska

This article is from: