CZYSTE POWIETRZE Partnerem wydania jest:
14 listopada 2020
Nasze powietrze to nasz skarb. Nie pozwólmy go zmarnować. Jest za pięć dwunasta Andrzej Gębarowski a.gebarowski@dziennik.lodz.pl
14 listopada obchodzimy Dzień Czystego Powietrza. W inicjatywę zaproponowaną w 2005 roku przez fundację „Arka” włącza się co roku coraz więcej organizacji i środowisk . Przez cały ten dzień przypominają nam o potrzebie ochrony czystego powietrza. Na szczęście coraz więcej jest osób, którym nie trzeba o tym przypominać, bo na co dzień starają się pamiętać o skarbie, jakim jest powietrze, którym oddychamy.
W dzisiejszych czasach wszyscy odpowiadamy za stan powietrza. Każdy z nas codziennie podejmuje wybory, które przekładają się na jakość powietrza w naszej najbliższej okolicy. Codziennie przecież decydujemy o tym, z jakiego środka transportu skorzystamy (z roweru, auta czy transportu publicznego), w jaki sposób ogrzewamy nasze domy, jaką ilość zanieczyszczeń wprowadzimy do środowiska poprzez takie a nie inne wybory konsumenckie, czy starannie posortujemy codzienne kilogramy
śmieci z gospodarstwa domowego. To oczywiście tylko część prawdy. Nasza odpowiedzialność za środowisko jest ważna, bo pomnożona przez dziesiątki codziennych decyzji dokonywanych przez miliony ludzi daje wymierny efekt – lepszy lub gorszy dla naszej planety. Ale równie ważna, jeśli nie ważniejsza jest odpowiedzialność „wielkich trucicieli” – firm, systemów, a nawet całych państw, zanieczyszczających życiodajną atmosferę. Na szczęście
i w tej sferze następują szybkie zmiany. Przykładem „zielone” strategie, obierane przez potężne firmy energetyczne, które do niedawna stawiały wyłącznie na tradycyjne paliwa kopalne. W Polsce przykładem takiej obiecującej zmiany podejścia jest nowa strategia Polskiej Grupy Energetycznej (PGE), opisana w niniejszym dodatku. Jeśli się uda ją wprowadzić, za trzydzieści lat PGE będzie w pełni ekologicznym przedsiębiorstwem. Pytanie, czy działania te nie są spóźnione? Czy efekt, jaki bez
wątpienia przyniosą, da się odczuć w globalnej skali? Pewną nadzieję daje tutaj – paradoksalnie – sytuacja spowodowana pandemią koronawirusa. Wystarczyło kilka tygodni lockdownu, bez gorączkowej ludzkiej aktywności produkcyjnej, aby w wielu krajach pokazało się zapomniane czyste niebo... W Indiach mieszkańcy Pendżabu po raz pierwszy od 30 lat zobaczyli na horyzoncie ośnieżone Himalaje, a w Krakowie z dachu wieżowca można było sfotografować Tatry.
Przyroda ma w sobie wielką moc odbudowy po klęskach, jakie jej zadajemy, i w tym tkwi największa może nadzieja ludzkości. Wielu ekspertów uważa, że jest już za pięć dwunasta, że żyją obecnie na Ziemi ostatnie pokolenia, które mogą się jeszcze zatrzymać na drodze do globalnej katastrofy. Ale jeśli nawet jest już po dwunastej, a nasze wysiłki okażą się spóźnione, trzeba sobie powiedzieć, że było warto. Bo jakie właściwie mieliśmy inne wyjście? ¹