Muzyk 3/2015

Page 1

3 (267) | 2015

cena 16.20 PLN (w tym 8% VAT)  nr indeksu 320161

raport:

Roland RP401R

zestawienie:

Gitarowe i basowe procesory efektów

testy:

ISSN 1231-5044

Arturia iProphet Drawmer 1973 ESIO MARA22XTU TC-Helicon VoiceLive 3, MP-76 Vintage V100GT Wydawnictwo Muzyk Poznań

03 >

9 771231 504506



Marzec

2015

Z

a nami pierwsze imprezy targowe (w tym przede wszystkim NAMM Show), podczas których zaprezentowana została cała masa nowych produktów, które w większości przypadków powinny trafić na rynek w ciągu najbliższych miesięcy. Niektóre z targowych nowości już są dostępne (i to także w Polsce czego dowodem jest testowany w tym numerze mikrofon firmy TC-Helicon), natomiast na inne będziemy musieli poczekać nieco dłużej. Premierę miało tak dużo nowych produktów, że bez problemu zapełnilibyśmy pewnie cały numer wyłącznie nimi, a jeszcze by coś zostało… Tak czy inaczej dział Nowości w marcowym wydaniu naszego miesięcznika jest w niemal całości wypełniony targowymi premierami, wśród których nie brakuje interesujących produktów. W numerze tym publikujemy również zestawienie multiefektów gitarowych i basowych, w którym zgromadziliśmy ponad sześćdziesiąt modeli pochodzących z oferty jedenastu producentów. W marcu „pod lupę” wzięliśmy gitarę elektryczną Vintage V100GT, procesor wokalny TC-Helicon VoiceLive 3 wraz z nowym mikrofonem MP-76, interfejs audio MARA22XTU marki ESIO, wielopasmowy kompresor Drawmer 1973 oraz wirtualny syntezator dla tabletów iPad – Arturia iProphet. Ponadto w numerze tym opisujemy pianino cyfrowe Roland RP401R. W wydaniu marcowym publikujemy również sylwetki Zbigniewa Kurtycza i Demisa Roussosa. Tradycyjnie też w numerze nie brakuje sporej dawki informacji branżowych, felietonów czy recenzji. Gitara elektryczna V100GT to instrument charakteryzujący się korpusem i szyjką z mahoniu oraz palisandrową podstrunnicą z 22 progami. Model ten jest wyposażony w dwa przetworniki Wilkinson W90SK Stacked Ceramic z niezależną regulacją głośności i barwy, 3-pozycyjny przełącznik oraz mostek tune-o-matic ze strunociągiem sztabkowym. VoiceLive 3 to urządzenie łączące w sobie procesor wokalny, multiefekt gitarowy oraz looper. Urządzenie wyposażono w szereg bloków efektów wokalnych znanych z wcześniejszych produktów firmy, a wśród gitarowych dostępne są algorytmy zapożyczone z „kostek” TC Electronic. Wielościeżkowy looper umożliwia nagrywanie pętli złożonych z kilku warstw. Na panelu sterowania znalazło się siedem dotykowych „przycisków”, wyświetlacz LCD, pokrętła oraz 10 przełączników nożnych. MP-76 to z kolei nowy mikrofon estradowy, który pozwala na sterowanie funkcjami i efektami wybranych procesorów wokalnych (w tym VoiveLive 3). Jest to mikrofon dynamiczny o charakterystyce superkardioidalnej. W modelu tym mamy do dyspozycji aż cztery przyciski związane z funkcją MIC CONTROL. Są on dowolnie konfigurowalne, dzięki czemu sami możemy wybrać które funkcje przypisać do przycisków. MARA 22 XTU jest interfejsem audio pracującym maks. w trybie 24-bit/96 kHz, przeznaczonym do współpracy z komputerami PC i Mac. Niewielkie urządzenie jest wyposażone w wejście mikrofonowe XLR z zasilaniem Phantom +48 V, wejście instrumentalne, wejścia liniowe typu cinch oraz wyjścia liniowe i słuchawkowe, a także port USB. Do współpracy z interfejsem przeznaczony jest dedykowany panel wirtualny dostępny z poziomu komputera oraz drugi wykorzystujący technologię DirectWire. Trzypasmowy stereofoniczny kompresor FET oznaczony symbolem 1973 zamknięto w obudowie rack 2U. Urządzenie wyposażono w zwrotnice dzielące sygnał na trzy pasma, z których każde „przepuszczane” jest przez oddzielny kompresor z własnym zestawem regulatorów (THRESHOLD, GAIN, ATTACK, RELEASE). Skrajne pasma wyposażono ponadto w przełączniki BIG i AIR. Dzięki potencjometrowi MIX pozwalającemu na ustalenie proporcji między sygnałem źródłowym a przetworzonym mamy też możliwość kompresji równoległej. Aplikacja o nazwie iProphet to wirtualny instrument dla środowiska iOS, będący emulacją syntezatora Sequential Prophet VS. Program wykorzystuje cztery oscylatory z 95 przebiegami Wavetable, mikser z wirtualnym joystickiem, filtr o przełączanej charakterystyce, wzmacniacz, wielosegmentowe generatory obwiedni oraz dwa generatory LFO. Do dyspozycji mamy również matrycę modulacji i efekty. Syntezator wyposażono w bogatą bibliotekę barw obejmującą także oryginalne presety z pierwowzoru. RP401R to pianino cyfrowe wyposażone w dynamiczną, doważoną klawiaturę z mechanizmem młoteczkowym PHA-4 Standard z wymykiem oraz okładziną Ivory Feel (88 klawiszy). Pianino o maks. 128-głosowej polifonii udostępnia 11 barw fortepianowych oraz 305 innych. Do dyspozycji mamy ponadto efekty, sekwencer, podkłady rytmiczne, odtwarzacz plików audio i bibliotekę gotowych utworów. Instrument wyposażono w trzy pedały, stereofoniczne wejście i wyjście audio, dwa wyjścia słuchawkowe oraz dwa porty USB. Zapraszamy do lektury


2015

48

Spis treści: F

44

Audio – Grado, czyli małe imperium Refleksje na temat sztuk akustycznych

86 89

APORT Roland RP401R

54

TAŁE RUBRYKI

54

4

ELIETONY

R S

Marzec 2015

3

Info Koncerty Nowości Ogłoszenia Recenzje CD

S

74 92 6 96 90

YLWETKA

T

32

Demis Roussos Zbigniew Kurtycz – Artysta ze Lwowa

84 82

ESTY Arturia iProphet 48 syntezator dla iOS Drawmer 1973 44 kompresor ESIO MARA22XTU 40 interfejs audio TC-Helicon VoiceLive 3, MP-76 36 procesor wokalny z dedykowanym mikrofonem Vintage V100GT 32 gitara elektryczna

W W

ARSZTATY Aranżacja

94

YDARZENIA

Z

AXXIS i TRI STATE CORNER na trzech koncertach w Polsce 71 Goście na płycie Eskaubei i Tomek Nowak Quartet 31 Hardbowl 2015 29 Steven Wilson – „Hand. Cannot. Erase.” 71 Warsztaty Musoneo.pl z miksu i masteringu 29 Warwick Ladies BassCamp 2015 31

ESTAWIENIE Gitarowe i basowe procesory efektów

56

3  |  2015



n

nowości KLAWISZOWE

ARP

Analogue Solutions

W ofercie firmy dostępny jest już nowy moduł o nazwie Nyborg-12. Jest to nieduży analogowy syntezator monofoniczny wyposażony m.in. w filtr o przełączanej charakterystyce z trybami LP/BP/HP/NOTCH i nachyleniu zbocza 12 dB/okt. Nyborg-12 wykorzystuje rozwiązania znane z półmodularnego syntezatora Telemark i tak jak on nawiązuje w pewnym stopniu do słynnego modułu SEM wprowadzonego na rynek przez Toma Oberheima w roku 1974. Nie licząc 16-bitowych przetworników D/A dla konwersji MIDI-CV, Nyborg-12 jest w pełni analogowy, zbudowany ręcznie z wykorzystaniem prawdziwych tranzystorów i wzmacniaczy operacyjnych. Syntezator wykorzystuje dwa oscylatory VCO z możliwością odstrojenia i modulacji, wspomniany już filtr o przełączanej charakterystyce, mikser (VCO1, VCO2, generator szumu i suboscylator), generator LFO, wzmacniacz i dwa generatory obwiedni ASR. Na panelu przednim umieszczono też gniazda CV (PITCH1, PITCH2, CUTOFF, GATE, EXT). Z tyłu znajdziemy z kolei dwa wejścia umożliwiające wprowadzanie sygnałów z zewnątrz prosto do miksera, gniazdo wyjściowe audio oraz złącza MIDI (IN, THRU). Obudowę miksera wykonano ze stali, a główki potencjometrów są aluminiowe. Kształt obudowy sprawia, że standardowo Nyborg-12 może pracować jako samodzielny syntezator ustawiony pionowo. Opcjonalnie można dokupić drewniane boki, dzięki którym możliwa jest wygodna praca instrumentu „na leżąco”. Jeśli zdecydujemy się kupić dwa moduły Nyborg-12 to możemy dokupić jeszcze dedykowane „uszy” i zamontować złączone syntezatory w typowej skrzyni rack. Instrument jest dostępny bezpośrednio u producenta w cenie 599 GBP (+ VAT i koszty przesyłki). Drewniane boki kosztują 39 GBP, a „uszy” do racka – 19 GBP (w obu przypadkach doliczyć też trzeba podatek i transport). www.analoguesolutions.com

6

Zgodnie z zapowiedzią, firma Korg zaprezentowała oficjalnie swoją wersję „kultowego” syntezatora z lat 70. XX wieku – Odyssey. Jak przystało na wierną replikę, nowe wcielenie słynnego instrumentu, w którego powstanie zaangażowany był m.in. David Friend (współzałożyciel ARP Instruments) charakteryzuje się taką samą architekturą co jego pierwowzór ale oczywiście wprowadzono też kilka nowych elementów. Pierwsza wersja syntezatora ARP Odyssey pojawiła się w roku 1972, a w ciągu dziewięciu lat produkcji doczekała się kilku odmian. Współczesny ARP Odyssey nieco mniejszy od oryginału (o 14%), ale zachowano układ elementów kontroli na panelu jak i ogólny wygląd zewnętrzny (wykorzystano kolorystykę ostatniej wersji Rev3). Tak jak pierwowzór jest to syntezator dwugłosowy (pracujący też jako monofoniczny) wykorzystujący dwa generatory VCO (przebiegi: piłokształtny, prostokątny i pulsacyjny z modulacją), generator szumu, filtr dolnoprzepustowy VCF, generator LFO, generator Sample & Hold z mikserem, filtr górnoprzepustowy, 2 generatory obwiedni (ADSR i AR), wzmacniacz VCA oraz cyfrowy modulator kołowy. W przypadku filtra VCF do wyboru mamy wszystkie trzy ustawienia z poszczególnych odmian Odyssey (12 lub 24 dB/okt.). Do dyspozycji mamy ponadto funkcję PORTAMENTO, a także sekcję PPC z przyciskami pozwalającymi zmniejszać i zwiększać wysokość dźwięku oraz dodawać efekt VIBRATO. Nową wersję syntezatora Odyssey wyposażono w trzyoktawową klawiaturę Slimkey, którą można transponować w zakresie ±2 oktaw. Tak jak pierwowzór, nowy instrument udostępnia dwa gniazda wyjściowe – LOW i HIGH (gniazdo typu XLR), wejście EXT AUDIO IN, dwa wejścia dla kontrolerów nożnych oraz złącza CV (IN, OUT), GATE (IN, OUT) i TRIG (IN, OUT). Wśród zupełnych nowości znalazł się układ DRIVE, wyjście słuchawkowe z oddzielną regulacją głośności, wejście MIDI oraz port USB, a także dedykowana walizka. Firma Korg postanowiła ponadto wprowadzić na rynek limitowane wersje dwóch pierwszych odmian ARP Odyssey (Rev1, Rev2), które dostępne będą w ograniczonej liczbie egzemplarzy. www.arpsynth.com www.korg.com www.megamusic.pl

3  |  2015


nowości Arturia

Ta francuska firma zaprezentowała nowe urządzenie łączące w sobie kontroler MIDI i sekwencer krokowy – BeatStep Pro. O ile prawa strona panelu wygląda znajomo – do dyspozycji mamy tak jak w modelu BeatStep po 16 podświetlanych, dynamicznych padów oraz programowalnych enkoderów, co całkowicie zmieniona jest (i powiększona) strona lewa. Znajdziemy tam m.in. sekcje transportu i transpozycji, enkodery PROBABILITY, RANDOMNESS i SWING, kontroler dotykowy ROLLER/ LOOPER oraz zupełnie nową sekcję sterowania sekwencerami z wyświetlaczami i przyciskami funkcyjnymi. BeatStep Pro udostępnia dwa monofoniczne sekwencery krokowe (każdy z maks. 64 krokami na sekwencję) oraz 16-ścieżkowy sekwencer perkusyjny. BeatStep Pro pozwala na stworzenie maks. 16 projektów (w każdym 16 × 2 sekwencje, 16 sekwencji perkusyjnych oraz zestaw zmapowanych kontrolerów). W trybie CONTROL urządzenie pracuje jako kontroler MIDI. Więcej możliwości to także o wiele więcej gniazd wejściowych i wyjściowych niż w poprzednim modelu. Każdy z dwóch sekwencerów wyposażono w oddzielne wyjścia CV (PITCH, VELO, GATE), a sekwencer perkusyjny w 8 wyjść GATE. Dzięki temu BeatStep Pro może współpracować z syntezatorami analogowymi, chociażby takimi jak MiniBrute czy MicroBrute. Do dyspozycji mamy ponadto złącza synchronizacyjne CLOCK (IN, OUT) oraz wejście i wyjście MIDI (na załączonych przejściówkach), a także port USB do komunikacji z komputerem i zapewnienia zasilania. BeatStep Pro ma być dostępny w kwietniu tego roku. www.arturia.com www.megamusic.pl

Clavia Linia instrumentów typu stage piano o nazwie Nord Electro doczekała się nowej generacji. Obejmie ona trzy modele – Nord

n

Electro 5D 61 (dynamiczna, częściowo doważona klawiatura Waterfall, 61 klawiszy), Nord Electro 5D 73 (dynamiczna, częściowo doważona klawiatura Waterfall, 73 klawisze) i Nord Electro 5 HP 73 (dynamiczna, doważona klawiatura z mechanizmem młoteczkowym, 73 klawisze), które wyróżniać się będą m.in. wyświetlaczem OLED, funkcjami SPLIT (maks. 6 punktów podziału) i LAYER oraz rozszerzoną pamięcią. Poza tymi cechami, na pokładzie zaprezentowanych modeli znalazło się także wiele innych nowych funkcji. Wszystkie trzy instrumenty udostępniają trzy niezależne sekcje odpowiedzialne ze generowanie dźwięku – PIANO (polifonia: 40-60 głosów; 6 kategorii: Grand, Upright, EPiano 1, EPiano 2, Clavinet, Harpsichord; pamięć: 1 GB na próbki z Nord Piano Library), ORGAN (5 typów: B3, FARFISA, VOX, B3+BASS, PIPE) i SAMPLE SYNTH (polifonia: 15 głosów; pamięć: 256 MB na próbki z Nord Sample Library). W instrumentach Nord Electro 5D 61/73 dostępnych jest 9 charakterystycznych suwaków pełniących rolę drawbarów, a ponadto podłączyć możemy do nich opcjonalny przełącznik Nord Half-Moon. W modelu Nord Electro 5HP 73 ich funkcję drawbarów pełnią diody LED. W trybie PROGRAM pamięć instrumentów pomieścić może 400 barw (8 banków × 50), a do dyspozycji mamy też tryby LIVE i SET LIST. Sekcja efektów składa się z pięciu bloków (EFFECT1, EFFECT2, SPEAKER/COMP, DELAY, EQ), a ponadto do dyspozycji mamy blok REVERB. W sekcji PIANO umieszczono efekty ACOUSTIC i DYNAMICS, natomiast w sekcji organowej – VIBRATO/CHORUS, PERCUSSION i ROTARY. Wszystkie trzy modele są wyposażone w wyjścia liniowe (L/MONO, R) i słuchawkowe, wejście MONITOR [jack 1/8”], złącza MIDI (IN, OUT), 3 wejścia dla kontrolerów nożnych (CONTROL, ROTOR, SUSTAIN) oraz port USB. www.nordkeyboards.com www.audiostacja.pl

Korg Najnowsze współczesne „wcielenie” klasycznego syntezatora MS-20 to wersja modułowa, pozbawiona klawiatury. Co więcej, MS-20M Kit to drugi już zestaw do samodzielnego złożenia, w którego skład wchodzą wszystkie potrzebne elementy, w tym części obudowy oraz płytki ze wszystkimi układami, potencjometrami i złączami. Tak jak w syntezatorze MS20 Kit, także w tym przypadku wiernie odwzorowano cały tor syntezy oryginału. Dodatkowo mamy do dyspozycji dwa typy filtrów (montowanych odpowiednio we wcześniejszych

dołącz do nas:

www.facebook.com/muzyk.net 2015  |  3

7


n

nowości

i późniejszych egzemplarzach MS-20), a wyboru dokonujemy bezpośrednio z panelu. Na tor syntezy MS-20M składają się zatem dwa oscylatory VCO, mikser, dwa filtry VCF (dolno- i górnoprzepustowy), dwa generatory obwiedni (DAR, HADSR) oraz generator LFO. Tak jak w pierwowzorze, prawą część panelu zajmuje ponad dwadzieścia wejść i wyjść umożliwiających bezpośrednie łączenie kablami wybranych bloków toru syntezy. Sekcja ESP (External Signal Processor) pozwala na przetwarzanie sygnału wprowadzonego z zewnętrznego źródła. W module MS-20M zastosowano ponadto trzy zestawy gniazd JUNCTION znanych chociażby z modelu MS-50. Każdy z nich składa się z jednego gniazda jack 1/8” i trzech jack 1/4”. Nowy instrument wyposażono ponadto w wejście MIDI oraz port USB. Razem z MS20M Kit otrzymamy sekwencer krokowy SQ-1, który inspirowany jest modelem SQ-10 sprzed po-

nad trzydziestu lat. Urządzenie łączy w sobie dwa 8-krokowe sekwencery (kanały A i B), które mogą współdziałać ze sobą na różny sposób. Do dyspozycji mamy również funkcje ACTIVE STEP, SLIDE i STEP JUMP. Każdy z sekwencerów wyposażono w wyjścia CV i GATE, a ponadto urządzenie udostępnia złącza SYNC (IN, OUT), wyjście MIDI [na przejściówce], port USB oraz wyjście dedykowane do komunikacji z systemami modularnymi littleBits. Sekwencer może być zasilany dwoma bateriami AA lub przez USB. SQ-1, który może współpracować z różnymi instrumentami z oferty firmy, dostępny będzie także jako oddzielny produkt. www.korg.com www.megamusic.pl

Kurzweil Z myślą o użytkownikach instrumentów z serii PC3K (PC3K6, PC3K7, PC3K8) firma przygotowała rozszerzenie zatytułowane German D Grand EXP. Jak można się domyśleć, zawiera ono próbki fortepianu akustycznego znane już z serii Artis. Rozszerzenie ROM zawiera 31 opartych na nich barw (Concert Piano, Rock Piano, Recital Piano, Bright Classical, Parlor Piano, Jazz Piano, Stadium Pop Pno, Radio Pop Piano, Power Pop Piano, Big Rock Piano, Upright Piano, Blues Piano, Classic

8

Rock Pno, Modern Rock Pno, NOLA Piano, Stage Piano, R&B Keys, Hip Hop Piano, EDM Piano, Soul Piano, Pub Piano, Indie Piano, Seventies Piano, Piano & Pad, Piano & Choir, Piano & Harp, Film Piano, Ambient Piano, Dark & Distant, Delay Piano, Mono Piano) oraz 16 programów SETUP. Użytkownik będzie mógł sam zainstalować rozszerzenie, które zajmie miejsce fabrycznie montowanej kości Flash 128 MB (jeśli zdecydujemy się na nowe fortepiany nie będziemy mogli używać własnych próbek ale coś za coś). www.kurzweil.com www.musicinfo.pl

Novation

Firma zapowiedziała wprowadzenie do oferty nowego kontrolera przeznaczonego do współpracy z programem Ableton Live. Launchpad Pro został wyposażony w 64 zupełnie nowe pady reagujące na dynamikę i docisk (podświetlenie RGB które sprawia że pady dostosowują się kolorystycznie do klipów w otwartej sesji). Składająca się z nich matryca 8×8 otoczona jest ze wszystkich stron przyciskami funkcyjnymi i systemowymi, które również są podświetlane. Dostępność aż 32 przycisków sprawia, że mamy kontrolę nad większą ilością funkcji bezpośrednio z panelu. Oprócz portu USB służącego do komunikacji z komputerem, Launchpad Pro wyposażono także w gniazdo dla zewnętrznego zasilacza oraz wejście i wyjście MIDI (na przejściówkach), dzięki czemu kontroler może pracować w trybie standalone w połączeniu z innymi urządzeniami czy instrumentami. Kontroler jest przeznaczony do współpracy z komputerami PC i Mac oraz urządzeniami mobilnymi z systemem iOS. W komplecie z Launchpad Pro znajdzie się program Ableton Live Lite, syntezatory wirtualne Novation Bass Station i Novation V Station oraz biblioteka próbek Loopmasters. global.novationmusic.com www.audiotechpro.pl

3  |  2015



n

nowości Roland

Nowy syntezator oznaczony symbolem JD-Xi wyróżnia się nie tylko niedużymi gabarytami czy wykończeniem. Przede wszystkim jest to instrument „hybrydowy”, łączący w sobie m.in. dwa „silniki” odpowiedzialne za generowanie dźwięków – w pełni analogowy oraz cyfrowy, wykorzystujący technologię SuperNATURAL Synth. Ponadto do dyspozycji mamy zestawy perkusyjne oparte na próbkach PCM. Nowy syntezator charakteryzuje się 4-częściowym Multitimbral, przy czym dla sekcji Digital Synth przewidziano dwie niezależne partie, a po jednej dla Analog Synth i Drum Kit. Maksymalna polifonia JD-Xi obejmuje 129 głosów (monofoniczny syntezator analogowy + 128-głosowe Digital Synth/Drum Kit). Na pokładzie znajduje się obszerna biblioteka obejmująca barwy różnego typu, a dodatkowe programy będzie można pobierać z serwisu Axial. Syntezator wyposażono ponadto w cztery bloki efektowe (EFFECT1, EFFECT2, DELAY i REVERB), 4-ścieżkowy sekwencer operujący na patternach oraz arpeggiator. W komplecie z instrumentem otrzymujemy mikrofon na „gęsiej szyjce”, a JD-Xi udostępnia wokoder oraz funkcje AUTO PITCH i AUTO NOTE. Nowy syntezator został wyposażony w trzyoktawową klawiaturę (37 mini-klawiszy), kółka PITCH BEND i MODULATION i dwuwierszowy wyświetlacz LCD, a na panelu JD-Xi znajdziemy ponadto kilkadziesiąt innych manipulatorów – pokręteł i różnego typu przycisków. Oprócz wejścia mikrofonowego XLR do dyspozycji mamy także wejście typu jack 1/4”, wyjście liniowe (L/MONO, R) i słuchawkowe, złącza MIDI (IN, OUT) oraz port USB [audio/MIDI]. www.rolandpolska.pl

Sequential Po tym jak prawa do marki Sequential ponownie trafiły w ręce Dave’a Smitha postanowił on wprowadzić na rynek nowy instrument, nawiązujący do najbardziej znanego modelu – Prophet-5. Zaprezentowany właśnie Prophet-6 to syntezator polifoniczny charakteryzujący się w pełni analogowym torem audio. Instrument o maks. 6-głosowej polifonii wykorzystuje dwa nowo zaprojektowane oscylatory VCO z płynną regulacją przebiegów, mikser (VCO1, VCO1 SUB, VCO2, NOISE), filtr

10

górnoprzepustowy 12 dB/okt., filtr dolnoprzepustowy 24 dB/ okt., dwa generatory obwiedni ADSR oraz generator LFO. Do dyspozycji mamy też sekcję POLY MOD, efekty (DISTORTION, REVERB, DELAY, CHORUS, PHASE SHIFTER), arpeggiator, polifoniczny sekwencer krokowy czy funkcje PORTAMENTO i UNISON. Prophet-6 wyposażono w 4-oktawową dynamiczną, częściowo doważoną klawiaturę z Aftertouch, kontrolery PITCH BEND i MODULATION oraz kilkadziesiąt pokręteł w poszczególnych blokach toru syntezy. W pamięci syntezatora zapisanych będzie 500 fabrycznych programów barw, a drugie tyle komórek będzie przeznaczone na barwy użytkownika. Instrument zostanie wyposażony w wyjście liniowe (L/MONO, R) i słuchawkowe, cztery wejścia dla kontrolerów nożnych, złącza MIDI (IN, OUT, THRU) oraz port USB. www.sequential.com www.davesmithinstruments.com

KOMPUTER/STUDIO Arturia

Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami firma zaprezentowała swój interfejs audio nowej generacji. Urządzenie zostało nazwane AudioFuse i wyposażone w 24-bitowe przetworniki A/D D/A obsługujące częstotliwości próbkowania do 192 kHz. Interfejs obsługiwał będzie ogółem po 14 kanałów wejściowych i wyjściowych, a na pokładzie znajdą się m.in. dwa przedwzmacniacze mikrofonowe wykorzystujące nowo opracowaną technologię DiscretePRO. AudioFuse zaprojektowano tak, aby używający go muzyk miał podczas pracy wszystko pod ręką. Stąd też górny panel wypełniony po brzegi pokrętłami i przełącznikami. Znajdziemy tu m.in. pokrętła GAIN dla kanałów 1 i 2, duże pokrętło poziomu głośności, przyciski umożliwiające szybkie przełączanie między podłączonymi monitorami, potencjometry głośności dla wyjść słuchawkowych czy pokrętło związane z funkcją DIRECT MONITORING. Nie trzeba przebijać się przez żadne menu. AudioFuse jest przygotowany do współpracy z całą gamą urządzeń: mikrofonami, instrumentami, gramofonami, sprzętem pro audio, komputerami PC i Mac czy urządzeniami mobilnymi (iOS, Android). Do dyspozycji mamy m.in. dwa wejścia typu combo XLR/jack z zasilaniem Phantom, tłumikiem 20 dB

3  |  2015



n

nowości

i przełącznikiem fazy. Interfejs wyposażono ponadto w dwa wejścia liniowe i dwa PHONO, dwa gniazda INSERT, dwie pary wyjść SPEAKER do podłączenia odsłuchów, wbudowany mikrofon TALKBACK, dwa podwójne wyjścia głośnikowe [każde jako jack 1/4” i 1/8”], cyfrowe wejścia i wyjścia optyczne (ADAT) i koaksjalne (S/PDIF, WORD CLOCK), złącza MIDI [na przejściówkach] oraz port USB do komunikacji z komputerem czy tabletem. Do dyspozycji mamy również hub USB z trzema portami typu A, do których możemy podłączyć zewnętrzne urządzenia. AudioFuse będzie charakteryzował się aluminiową obudową oraz… pokrywą chroniącą górny panel. Co więcej, planowane są trzy wersje kolorystyczne interfejsu. Urządzenie ma być dostępne w drugim kwartale tego roku. www.arturia.com www.megamusic.pl

ATC

Nowe aktywne monitory studyjne tej brytyjskiej firmy to trójdrożny model SCM45A Pro. Chociaż odsłuchy te dzielą wiele cech wspólnym z kompaktowymi monitorami SCM25A, to jest to zupełnie nowy projekt. Ze względu na gabaryty, SCM45A Pro mogą być z powodzeniem stosowane zarówno jako monitory bliskiego jak i średniego pola. Nowy model wyposażono w zupełnie nowy jednocalowy przetwornik wysokotonowy własnej produkcji (SH25-76S Dual Suspension Tweeter), głośnik średniotonowy o średnicy 3 cali oraz dwa głośniki niskotonowe 6.5” (nowa wersja modelu SB50-164 przystosowana do pracy w parach). Nowy tweeter jest owocem 6-letnich badań i prac prowadzonych pod nadzorem Billy’ego Woodmana i Richarda Newmana. Przetworniki są napędzane końcówkami o mocy 25 W RMS (HF), 60 W RMS (MF) i 150 W RMS (LF). Jest to aktywny 3-kanałowy układ Tri-AmpPack (MOSFET, klasa A/B). Otwory bass-reflex umieszczono z przodu, natomiast z tyłu monitora znajdziemy symetryczne wejście typu XLR oraz pokrętła INPUT SENSITIVITY i BASS BOOST (0 dB – +3 dB @ 40 Hz). Zwrotnice dzielą pasmo w punktach 380 Hz i 3.5 kHz (filtry o nachyleniu zbocza 24 dB/okt.). Rozmiary oraz symetryczna konstrukcja monitorów SCM45A Pro sprawiają, że odsłuchy możemy bez problemu ustawić na lub za meterbridge’m konsolety. Co więcej, monitor nadaje się również do ulokowania go jako centralnego między parą innych SCM45A Pro lub SCM50ASL Pro. Monitory SCM45A Pro mają być dostępne od 16 lutego w cenie 7042 GBP (plus VAT) za parę. www.atcloudspeakers.co.uk/professional/

12

Cakewalk

Firma zaprezentowała nową wersję swego flagowego programu przeznaczonego do pracy na różnych etapach tworzenia produkcji muzycznej. SONAR przynosi ze sobą sporo nowości, odnoszących się do różnych aspektów. Co prawda zrezygnowano z „numerowania” programu, ale nadal dostępne będą trzy wersje aplikacji. Jedną z najważniejszych zmian jest sposób dystrybucji programu, jako że firma zdecydowała się na subskrypcję. Niezależnie od tego na którą wersję się zdecydujemy, będzie można płacić za nią miesięcznie lub opłacić rok z góry. Dzięki jak to określa firma „członkostwu” zapewnione mamy pełne wsparcie przez okres 12 miesięcy, a także dostęp do aktualizacji (nowych funkcji, poprawek i usprawnień itd.). W przypadku opłat „ratalnych” musimy dokonywać ich przez minimum 12 miesięcy (co miesiąc program jest aktywowany, a w przypadku braku wpłaty przechodzi w tryb demo). Po roku (niezależnie czy płaciliśmy z góry czy „na raty”), jeśli zdecydujemy się nie kontynuować „członkostwa”, program nadal będzie w pełni funkcjonalny, jednak nie będziemy mieli dostępu do nowych aktualizacji. Poszczególne wersje programu to: Artist (9.99 USD/miesiąc lub 99 USD [370 PLN] za rok z góry), Professional (19.99 USD lub 199 USD [740 PLN]) i Platinum (49.99 USD lub 499 USD [1950 PLN]). Wszystkie trzy odmiany wykorzystują 64-bitowy „silnik” audio i charakteryzują się taką samą – nieograniczoną – ilością śladów audio i MIDI czy wysyłek oraz wsparciem dla wtyczek VST2/VST3/DXi. Tak jak wcześniej wersje te różnią się od siebie dostępnością poszczególnych elementów i funkcji. W przypadku wirtualnych instrumentów i efektów wygląda to następująco: 11 i 27 w wersji Artist, 18 i 50 w Professional oraz 21 i 57 i Platinum. Dodatkowo w wersjach Professional i Platinum dostępne są także moduły ProChannel (3 / 9). Wśród nowych funkcji, które zaimplementowano we wszystkich trzech odmianach programu SONAR znalazły się m.in.: nowy pasek transportu, funkcja Mix Recall (możliwość porównywania różnych opcji miksu poprzez szybkie przełączanie), nowe łańcuchy efektów, możliwość jednoczesnego podglądu wielu wysyłek, 16 nowych symulacji wzmacniaczy oraz Pattern Tool (narzędzie do łatwego tworzenia pętli MIDI i patternów). W wersjach Professional i Platinum dostępna jest ponadto wirtualna perkusja Addictive Drums 2 (Solo / Producer) oraz funkcje REmatrix Solo (pogłos oparty na odpowiedziach impulsowych) i AudioSnap. W najwyższej wersji programu (Platinum) sięgnąć można dodatkowo po VocalSync – funkcję umożliwiającą wyrównywanie partii wokalnych. Wszystkie wersje programu SONAR

3  |  2015


n

nowości mogą pracować w środowisku Windows 7 lub 8 (z wsparciem dla ekranów dotykowych). www.cakewalk.com www.audiotechpro.pl

Focusrite

Pod nazwą Clarett kryje się nowa rodzina interfejsów audio komunikujących się z komputerem (PC, Mac) poprzez port Thunderbolt. Interfejsy pracujące w trybie 24-bit/192 kHz mają być wyposażone w nowe preampy oparte na klasycznym ISA. Poszczególne modele z nowej serii to: Clarett 2Pre (10 IN / 4 OUT), Clarett 4Pre (18 IN / 8 OUT), Clarett 8Pre (18 IN / 20 OUT; rack 1U) oraz Clarett 8PreX (26 IN / 28 OUT; rack 2U). Dwa pierwsze interfejsy wyposażono w wejścia mikrofonowo-instrumentalne typu combo [XLR/jack] (odpowiednio 2 i 4), a ponadto Clarett 4Pre oferować będzie 4 wejścia liniowe. W modelu Clarett 8Pre dostępnych

i odwrócenia fazy. Nowe interfejsy pojawić się mają wiosną/ latem tego roku. W ofercie firmy dostępny jest już za to nowy pakiet wtyczek Red Plugin Suite. W jego skład wchodzą dwa plug-iny wzorowane na klasycznych procesorach z serii Red. Linia obejmuje korektor Red 2 oraz kompresor Red 3, których interfejsy graficzne nawiązują do paneli ich sprzętowych pierwowzorów. Przede wszystkim jednak, plug-iny są dokładnym odwzorowaniem wspomnianych „klasyków” pod względem brzmieniowym. Red 2 jest 6-pasmowym korektorem (filtr górno- i dolnoprzepustowy oraz 4-pasmowy EQ z półkowymi filtrami LOW i HIGH oraz parametrycznymi pasmami LOW MID i HIGH MID). Red 3 to kompresor VCA z potencjometrami RATIO, THRESHOLD, ATTACK i RELEASE), regulacją poziomu wejściowego, pokrętłem MAKE UP GAIN i regulacją proporcji między sygnałem czystym na przetworzonym. Każdą z wtyczek wyposażono w zestaw presetów. Obie aplikacje mogą pracować jako 32- lub 64-bitowe plug-iny VST/VST3/AU/AAX. Nowe wtyczki dostępne są bezpłatnie dla wszystkich zarejestrowanych i nowych użytkowników interfejsów z serii Saffire, Scarlett i Forte, a ponadto dodane też będą do nowych interfejsów Clarett. Pakiet plug-inów oferowany będzie również samodzielnie w cenie 299.99 USD. global.focusrite.com www.audiotechpro.pl

Native Instruments będzie 8 wejść typu combo (dwa MIC/INST, sześć MIC/LINE), natomiast największy interfejs Clarett 8PreX będzie wyposażony w oddzielne wejścia mikrofonowe [XLR × 8], liniowe [jack 1/4” × 8] i instrumentalne [jack 1/4” × 2]. Wszystkie cztery modele będą wyposażone w wyjścia liniowe (odpowiednio 4, 4, 10 i 10) i słuchawkowe (jedno w najniższym modelu, dwa w pozostałych), a także w złącza MIDI (IN, OUT). Dwa niższe modele udostępniać będą również optyczne wejście ADAT, a w dwóch wyższych do dyspozycji będziemy mieli wejścia i wyjścia (po jednym w Clarett 8Pre, po dwa w Clarett 8PreX). Poza najmniejszym modelem, w trzech pozostałych dostępne mają być również koaksjalne złącza cyfrowe S/PDIF. Dwa najwyższe modele oferować będą ponadto złącza WORD CLOCK. W trzech interfejsach do dyspozycji będziemy mieli jedynie pokrętła GAIN i włączniki zasilania Phantom +48V. W modelu Clarett 8PreX każdy z preampów oferować będzie także osobne przyciski dla aktywacji filtra

2015  |  3

Firma zaprezentowała nowy instrument wirtualny wymagający samplera KONTAKT 5 lub darmowej aplikacji KONTAKT 5 PLAYER. Tym razem jest to SESSION GUITARIST – STRUMMED ACOUSTIC, który być może jest zapowiedzią nowej linii instrumentów. Mówiąc obrazowo jest to niejako wirtualny muzyk sesyjny grający na gitarze akustycznej. Aplikacja pozwalająca tworzyć ścieżki gitarowe powstała we współpracy z firmą drumasonic i udostępnia m.in. obszerną bibliotekę

13


n

nowości

popularnych patternów gitarowych w różnych tonacjach. Do zarządzania nimi służy wygodna przeglądarka. Zakładka PATTERNS daje nam możliwość przypisania maks. 8 patternów do konkretnych klawiszy (znajdziemy tam również panel AUTO CHORDS). W podobny sposób użytkownik może też zaprogramować zakończenia. Oprócz informacji o wyżej wymienionych frazach, na ekranowej klawiaturze widoczny jest zakres klawiatury, który wykorzystywać możemy do grania akordów. Interfejs graficzny SESSION GUITARIST – STRUMMED ACOUSTIC daje nam również dostęp do zakładki SOUND, w której mamy możliwość dostosowywania barwy do naszych potrzeb wykorzystując efekty VOICING (z funkcją DOUBLING), FRET NOISE, EQ, COMP i REVERB. Do dyspozycji mamy ponadto zakładkę PLAYBACK, z poziomu której można regulować parametry związane z odtwarzaniem utworów (czyli zaprogramowanych zestawów patternów i barw), takie jak tempo, SWING czy HUMANIZE. Inną nowością jest kolejne już rozszerzenie z serii MASCHINE Expansion – PROSPECT HAZE. Jest to biblioteka, której twórcy sięgnęli po techniki próbkowania stosowane w latach 90. XX wieku przez scenę hip-hopową ze Wschodniego Wybrzeża USA. Rozszerzenie powstało we współpracy z Rawcutz. Do dyspozycji mamy 7 pełnych projektów MASCHINE, 53 zestawy perkusyjne, 11 zestawów melodycznych, 341 próbek perkusyjnych, 502 próbki „one-shot” oraz 160 patternów. W bibliotece znalazły się m.in. niskie basy i „łagodne” próbki perkusyjne, a w zestawach melodycznych próbki pianina elektrycznego Rhodes, fletów czy różnych barw ambientowych, uzyskanych przy wykorzystaniu klasycznych technik. Patterny stworzono próbkując materiał bezpośrednio z płyt winylowych, a sięgnięto przy tym po nagrania rockowe, R&B i funk z lat 60. i 70. XX wieku. Rozszerzenie jest przeznaczone dla programu MASCHINE 2.0 i hybrydowych grooveboxów (MASCHINE STUDIO, MASCHINE, MASCHINE MIKRO) oraz – w wersji kompaktowej – aplikacji iMASCHINE. www.native-instruments.com www.megamusic.pl

RØDE

Pod nazwą NTR kryje się nowy wstęgowy mikrofon do zastosowań studyjnych. Wyposażono go w laserowo wycinaną wstęgę o grubości 1.8 mikrona, zamontowaną z wykorzystaniem wewnętrznego systemu przeciwwstrząsowego.

14

W mikrofonie zastosowano również niskoszumowy transformator o wysokim poziomie wyjściowym i niskiej impedancji oraz aktywną elektronikę. NTR to mikrofon o charakterystyce ósemkowej, a jego pasmo przenoszenia wynosi 20 Hz – 20 kHz. Impedancja wyjściowa to 200 Ohm, maks. SPL 130 dB (@ 1kHz, 1% THD / 1kOhm), a czułość -30.5 dB re 1 V/Pa (30 mV @ 94 dB SPL) ±2 dB @ 1 kHz. Mikrofon wymagający zasilania Phantom + 48V wyposażono w standardowe gniazdo XLR. www.rode.com www.audiostacja.pl

Solid State Logic Firma postanowiła udostępnić kolejny ze swych klasycznych procesorów sygnałowych jako moduł w formacie 500. Tym razem wybór padł na przedwzmacniacz z układem Variable Harmonic Drive. VHD Pre 500 to wszechstronny preamp, który wykorzystać można przy nagrywaniu różnego rodzaju sygnałów jak i przy przetwarzaniu podczas miksów. Przy jego pomocy można uzyskać czyste brzmienie w technologii Super Analogue lub użyć trybu VHD (przy delikatnym nasyceniu dźwięk dostaje delikatnego ciepła, przy większym wzrasta distortion naszego sygnału). Nowy moduł udostępnia elementy kontroli znane z innych wersji przedwzmacniacza, w tym włącznik zasilania Phantom +48V, przełącznik Hi-Z (tryb wysokoimpedancyjny), tłumik Pad (-20 dB), przełącznik odwrócenia fazy oraz włączany osobno filtr LF z regulacją częstotliwości granicznej w zakresie 15 – 500 Hz. Do dyspozycji mamy również pokrętła DRIVE, GAIN i TRIM oraz wspomniany już układ VHD, który aktywowany jest dedykowanym przyciskiem. www.solid-state-logic.com www.audiotechpro.pl

Spitfire Audio Ta brytyjska firma postanowiła połączyć siły z trzema legendarnymi perkusistami, a rezultatem tej współpracy jest nowy instrument wirtualny oparty na próbkach – THE GRANGE. Nazwa nowego produktu pochodzi od Headley Grange – wiejskiej wiktoriańskiej posiadłości pełniącej niegdyś funkcję przytułku dla ubogich, która wpisała się w historię muzyki rockowej. To właśnie tam w latach 60. i 70. XX wieku zarejestrowano tam wiele słynnych albumów. Nagrywały tam m.in. takie zespoły jak Bad Company,

3  |  2015



n

nowości

Fleetwood Mac czy Genesis, a przede wszystkim Led Zeppelin. Ci ostatni nagrywali w Headley Grange materiał na płyty „Led Zeppelin III”, „Led Zeppelin IV”, „Houses Of The Holy” i „Physical Graffiti”. Właśnie do tego historycznego miejsca firma Spitfire Audio zaprosiła trzech znanych muzyków (przekonując najpierw obecnych właścicieli posiadłości i uzyskując ich zgodę), aby po raz pierwszy od 40 lat nagrywać tam muzykę. Do wzięcia udziału w sesji zaproszeni zostali: Roger Taylor (Queen), Chad Smith (Red Hot Chili Peppers) oraz Andy Gangadeen (Massive Attack, Chase & Status). Do nagrań wykorzystano m.in. kolekcję klasycznych mikrofonów i przedwzmacniaczy oraz 24-ścieżkowy magnetofon Studer rejestrując materiał na dwucalowej taśmie. Rezultatem sesji są próbki, na podstawie których przygotowano trzy zestawy perkusyjne, a ponadto do dyspozycji mamy bogatą bibliotekę fraz, pętli, przejść i różnego typu zagrywek. Instrument pozwala również na skorzystanie z różnych miksów, w tym przygotowanych przez Nicka Taylora. Ogółem THE GRANGE to ponad 55 GB (nieskompresowane 32-bitowe pliki WAV), na które składa się ponad 38 tysięcy próbek. THE GRANGE wymaga darmowej aplikacji KONTAKT PLAYER firmy Native Instruments. Na firmowym kanale w serwisie YouTube dostępnych jest kilka filmów poświęconych THE GRANGE, zawierających też wypowiedzi poszczególnych muzyków, którzy wzięli udział w tym projekcie. Instrument jest dostępny w cenie 188 GBP. Serię bibliotek/instrumentów wirtualnych SIGNATURE przeznaczonych dla platformy KONTAKT PLAYER powiększyła się o kolejny tytuł. Aby stworzyć bibliotekę DAVID FANSHAWE – EARTH ENCOUNTERS VOL 1 sięgnięto do bogatego archiwum nagrań, które pozostawił po sobie David Fanshawe – brytyjski kompozytor, etnomuzykolog i „muzyczny odkrywca” zmarły w roku 2010. Jest to pierwszy tytuł z planowanej serii instrumentów jakie powstaną we współpracy ze spadkobiercami Davida Fanshawe oraz Fanshawe One World Music, pod czujnym okiem Jane Fanshawe. W latach 60. Fanshawe podróżował po Europie i Bliskim Wschodzie, a przy okazji nagrywał tradycyjną muzykę, którą słyszał podczas swych wędrówek. Z trzyletniej wyprawy do Afryki przywiózł ze sobą… kilkaset godzin nagrań. Materiał ten wykorzystał do skomponowania najbardziej znanego dzieła – „African Sanctus”. Oprócz utworów wokalnych, Fanshawe stworzył także muzykę do ponad 50 filmów i programów telewizyjnych. Co więcej, jego nagrania plenerowe zostały wykorzystane zarówno w filmach dokumentalnych jak i takich obrazach jak „Siedem lat w Tybecie” czy „Gangi Nowego Jorku”. Fanshawe podróżował po całym świecie, a w muzycznych poszukiwaniach towarzyszyły mu rejestratory. Dzięki temu udało mu się „uchwycić chwilę” i zarejestrować instrumenty, muzykę i języki, które obecnie już nie istnieją. Biblioteka DAVID FANSHAWE – EARTH ENCOUNTERS VOL 1 obejmuje 11491 próbek (2079 grup, 16171 stref), a materiał zajmuje ponad 21 godzin. W wersji nieskompresowanej

16

(32-bitowe pliki WAV) kolekcja ta zajmuje 27.39 GB [w formacie NCW jest to 13.7 GB]. Bibliotekę skompletowano w myśl hasła „One World, One Music”, a znalazły się w niej różnego typu pętle i frazy, jak również pojedyncze próbki instrumentów czy frazy wokalne. Materiał zawarty w tej kolekcji przygotowano tak, aby możliwe było odstrajanie w górę czy w dół, a także granie z różną prędkością czy tempem. Z poziomu aplikacji stosować możemy także różnego typu efekty. Oprócz standardowego interfejsu graficznego, do dyspozycji mamy dodatkowo drugi korzystający z „silnika” eDNA. Bibliotekę wymagającą darmowego programu Native Instruments KONTAKT PLAYER można kupić bezpośrednio na stronie internetowej Spitfire Audio za 199.00 GBP. www.spitfireaudio.com

Toontrack W ofercie firmy dostępny jest pakiet o nazwie N.Y. Studios Collection Producer Presets Bundle wymagający programu Superior Drummer 2.0. W skład zestawu wchodzi sześć kolekcji presetów dla „nowojorskich” bibliotek (główna Superior Drummer 2, New York Studios Vol.2 SDX i New York Studios Vol.3 SDX), przygotowanych przez znanych producentów – Neila Dorfsmana, Matttiasa Eklunda i Pata Thralla. Do dyspozycji mamy ogółem 30 zestawów perkusyjnych. www.toontrack.com www.audiostacja.pl

Waldorf Syntezator Nave dostępny dotąd tylko w wersji dla urządzeń mobilnych z systemem iOS oferowany będzie wkrótce także jako wtyczka VST/AU/RTAS dla komputerów PC i Mac. Interfejs audio plug-inu został zoptymalizowany na potrzeby obsługi przy pomocy klawiatury i myszki. Neve wykorzystuje syntezę wavetable, która w tym przypadku została rozszerzona o szereg interesujących funkcji. Polifoniczny syntezator wykorzystuje m.in. dwa oscylatory, filtr o przełączanej charakterystyce,

3  |  2015


nowości

dwa modulatory kołowe, 3 generatory obwiedni i dwa LFO, matrycę modulacji, arpeggiator i efekty (Phaser, Flanger, Chorus, Reverb, Equalizer, Compressor). Firma postanowiła ponadto odświeżyć pakiet Waldorf Edition. Nowe wcielenie wyróżnia się m.in. zmienionymi interfejsami graficznymi poszczególnych aplikacji, a ponadto w niektórych z nich pojawiły się nowe elementy. W skład pakietu Waldorf Edition 2 wchodzą: syntezator PPG Wave 2.2V, syntezator perkusyjny Attack (wzbogacony o nowe efekty) oraz uniwersalny filtr D-Pole. www.waldorf-music.info www.audiostacja.pl

Waves

Firma zaprezentowała nowe wtyczki, z których pierwsza jest owocem współpracy z HARMAN Professional. Zgodnie z nazwą, dbx 160 Compressor / Limiter to wierna emulacja słynnego półprzewodnikowego kompresora VCA. Nowy plug-in nie tylko oddaje w pełni charakter brzmieniowy pierwowzoru ale także udostępnia kilka funkcji niedostępnych w oryginale. Dodatkowo dostępna jest bowiem możliwość pracy w trybie stereo, matryca MS oraz możliwość regulacji parametrów MIX i NOISE. Wtyczkę, która oferowana jest w wersji natywnej oraz SoundGrid wykorzystywać można zarówno w studiu jak i przy nagłaśnianiu. Drugą nowością jest H-Reverb – procesor pogłosowy wykorzystujący odpowiedzi impulsowe, oparty na technologię FIR. Wtyczkę wyposażono w filtry pozwalające tworzyć innowacyjne efekty typu Reverb. Do dyspozycji mamy również moduł procesora dynamiki i 4-pasmowy korektor. W plug-inie zaimplementowano również technologię modelowania ADA. H-Reverb wyposażono w obszerną

2015  |  3

n

bibliotekę presetów przygotowanych przez znanych realizatorów i producentów. www.waves.com www.audiostacja.pl

GITAROWE Ashdown

Wzmacniacz basowy RM-800 wchodzący w skład serii Rootmaster to nowy head o mocy 800 W, wyposażony m.in. w regulację poziomu wejściowego i wyjściowego oraz załączany 5-pasmowy korektor. Tak jak we wcześniejszych modelach z tej serii, oprócz regulacji tonów niskich, średnich i wysokich, do dyspozycji mamy jeszcze dwa pośrednie pokrętła opisane jako 240Hz i 1K5Hz, umieszczone pomiędzy „głównymi” potencjometrami. Wzmacniacz wyposażono ponadto w układ DRIVE i kompresor (oba z możliwością dezaktywacji), układ SHAPE oraz pokrętła SUB i LINE MIX. Na panelu przednim umieszczono również charakterystyczny dla firmy miernik VU. Oprócz wejścia służącego do podłączenia basu, do dyspozycji mamy także wyjście DI, złącza pętli efektów (SEND, RETURN), wejście liniowe [jack 1/8”], wyjście TUNER, wejście dla kontrolera nożnego oraz wyjście głośnikowe [Speakon/jack]. www.ashdownmusic.com

BOSS Jednym z nowych produktów, jakie firma pokazała podczas targów NAMM Show jest basowy przester BB-1X Bass Driver. Jest to już kolejna „kostka” tej firmy wykorzystująca technologię MDP (Multi-Dimensional Processing). Efekt wyposażono w pokrętło DRIVE służące do regulacji przesteru, 2-pasmowy korektor oraz współosiowy potencjometr LEVEL/BLEND przy pomocy którego określić możemy poziom głośności oraz

17


n

nowości

proporcje między sygnałem czystym a przetworzonym. BB-1X udostępnia nie tylko standardowe wejście i wyjście typu jack 1/4” ale także dodatkowe wyjście symetryczne [jack 1/4”], które pozwala na bezpośrednie podłączenie efektu do rejestratora czy systemu PA. Tak jak dwie gitarowe „kostki” z serii X zaprezentowane w ubiegłym roku, także ten basowy efekt wyróżnia się m.in. „lustrzanym” panelem. Inną z zaprezentowanych nowości jest ES-8, który producent określa mianem Effects Switching System. Urządzenie to ma być swoistym „centrum kontroli” umożliwiającym zapanowanie nad pedalboardem wypełnionym efektami i pozwalającym na używanie różnych konfiguracji „kostek” bez potrzeby fizycznego przełączania kabli. Kontroler,

do którego podłączyć możemy dwie gitary udostępnia złącza ośmiu pętli efektów (z czego dwie są stereofoniczne) z przełączanym buforem. Podłączone do nich efekty kompaktowe możemy dowolnie konfigurować zmieniając drogę sygnałów, a ustawienia zapisać w pamięci. W trybie MEMORY do dyspozycji mamy aż 800 presetów (100 banków × 8). Dostępny jest również tryb MANUAL, a ponadto ES-8 umożliwia przełączanie kanałów w podłączonym wzmacniaczu. Kontroler wyposażono w dwa wyświetlacze (LED i LCD), 12 przełączników nożnych oraz kilka przycisków funkcyjnych. Oprócz wspomnianych już wejść oraz wysyłek i powrotów pętli efektów, ES-8 udostępnia także wyjścia audio, wyjście do tunera, siedem gniazd umożliwiających zewnętrzne kontrolery (przełączniki lub pedały ekspresji) oraz złącza MIDI (IN, OUT/THRU), a także gniazdo dla zewnętrznego zasilacza. www.rolandpolska.pl

ESP

Instrument wyposażono w dwa humbuckery (EMG 89R RED, EMG 81 RED) oraz aktywną elektronikę z 3-pozycyjnym przełącznikiem i dwoma pokrętłami VOLUME (jedno push-pull). W gitarze zamontowano ponadto mostek Floyd Rose Original, klucze Gotoh oraz zaczepy Schaller Straplock. Model ten wyróżnia się wykończeniem Liquid Metal Lava. Druga gitara – LTD GH-600 jest wyposażona w takie same przetworniki co model ESP i taki sam układ elektroniczny. Taka sama jest też konstrukcja instrumentu i gatunki drewna z których zrobiono korpus, szyjkę i podstrunnicę. Do dyspozycji mamy też mostek Floyd Rose (choć inny model). Inne są klucze (Grover) i zaczepy (standardowe). Ostatni z modeli sygnowanych przez Holta – LTD GH-200 charakteryzuje się lipowym korpusem, przykręcaną klonową szyjką oraz palisandrową podstrun-

nicą. Instrument wyposażono w przetworniki ESP Designed (LH-301N, LH-301B) z niezależną regulacją głośności i 3-pozycyjny przełącznik (pasywna elektronika). Do dyspozycji mamy też mostek Floyd Rose Special, klucze LTD i standardowe zaczepy. Oba modele LTD charakteryzują się czarnym wykończeniem z czerwonym bindingiem. W ofercie firmy pojawiły się również gitary basowe sygnowane przez Bunny Brunela. Oba modele charakteryzują się konstrukcją neck-thru-body, menzurą równą 34 cale, olchowym korpusem, płytą wierzchnią z klonu wzorzystego, klonową szyjką i hebanową podstrunnicą. Zarówno 4-strunowy bas LTD BB-1004QM (See Thru Black Sunburst), jak i 5-strunowy LTD BB-1005FL QM (Burnt Orange) wyposażono w dwa przetworniki Aguilar (J przy mostku,

MM przy szyjce) oraz aktywny korektor. W obu modelach mamy do dyspozycji regulację głośności (push-pull) i balansu oraz 3-pasmowy EQ (preamp Aguilar OBP-3). W instrumentach zamontowano ponadto mostek i klucze Hipshot. www.espguitars.com

Ibanez

Zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią firma zaprezentowała instrumenty sygnowane przez gitarzystę grupy Exodus. Pierwszy z modeli nazwany po prostu GARY HOLT charakteryzuje się konstrukcja set-thru-neck. Korpus

Gitara elektryczna FR365 (wykończenie Tri Fade Burst) charakteryzuje się mahoniowym korpusem, przykręcaną klonową szyjką Wizard III oraz palisandrową

i szyjka gitary są zrobione z mahoniu, płyta wierzchnia z klonu, a podstrunnica z hebanu. Menzura wynosi 24.75”.

podstrunnicą. Instrument wyposażono w dwa pasywne przetworniki Core Tone (humbucker przy mostku,

18

3  |  2015



n

nowości

jednocewkowy przy szyjce), 3-pozycyjny przełącznik i pokrętła VOLUME i TONE, a także stały mostek. Inną nowością jest model SIX20DBG (Natural) z serii Iron Label, w którym zamontowano dwa pasywne humbuckery DiMarzio (Air Norton przy szyjce, Tone Zone

przy mostku). Korpus gitary jest mahoniowy, a płytę wierzchnią wykonano z bubingi. Przykręcana 3-częściowa szyjka Nitro Wizard zrobiona jest z klonu i bubingi, a podstrunnica jest hebanowa. Do dyspozycji mamy ponadto 5-pozycyjny przełącznik, potencjometry VOLUME i TONE oraz mostek tremolo Edge Zero II. Takie same pickupy i elektronikę co w powyższym modelu zastosowano również w produkowanej w Japonii gitarze RG652AHM (Nebula Green Burst) z linii Prestige. Instrument ten charakteryzuje się jesionowym korpusem, 5-częściową szyjką Super Wizard HP

3-pasmowy korektor, sprężynowy pogłos oraz pokrętło PRESENCE. Wzmacniacz wyposażono ponadto w złącza pętli efektów (PREAMP OUT, POWER AMP IN) oraz wejście dla kontrolera nożnego. www.fender.com

Music Man z klonu i orzecha oraz podstrunnicą z klonu wzorzystego (Birdseye). W gitarze zamontowano ponadto mostek tremolo Edge. Ibanez Bass Workshop zaprezentował gitarę basową o skróconej menzurze, równej 33 cale. Pięciostrunowy model BTB33 (Natural Flat) to konstrukcja neck-th-

ru-body z 5-częściową szyjką z klonu i bubingi. „Skrzydła” korpusu wykonano z mahoniu, a płytę wierzchnią z jesionu. Podstrunnica jest palisandrowa (24 progi Medium). Bas, który jest nastrojony fabrycznie od E do C, wyposażono w dwa pasywne przetworniki Bartolini BH1 (między którymi zamontowano podpórkę dla palców) oraz specjalnie zaprojektowany układ elektroniczny. Do dyspozycji mamy regulację głośności i balansu oraz 3-pasmowy korektor z przełącznikiem częstotliwości dla pasma środkowego. W instrumencie zamontowano również mostek Mono-rail V. www.ibanez.com

Fender Pod nazwą Hot Rod DeVille ML 212 kryje się lampowe combo sygnowane przez Michaela Landaua charakteryzujące się mocą 60 W. Wzmacniacz wykorzystujący trzy lampy 12AX7 i dwie 6L6 wyposażono w dwa 12-calowe głośniki Celestion. Dwukanałowe combo udostępnia dwa niezależne wejścia oraz dwa potencjometry głośności z możliwością wyboru. Do dyspozycji mamy ponadto układy BRIGHT i BOOST,

20

Firma zaprezentowała kilka nowych instrumentów. Jednym z nich jest najnowsza gitara sygnowana przez Johna Petrucciego z grupy Dream Theater – Majesty Artisan. Jest to model o konstrukcji neck-thru z korpusem wykonanym z afrykańskiego mahoniu, klonową płytą wierzchnią, mahoniową szyjką oraz podstrunnicą z hebanu (24 progi Medium Jumbo). Instrument o menzurze 25.5” oferowany w wersji sześcio- i siedmiostrunowej będzie dostępny w kilku różnych wersjach wykończenia (Marrone, Rosso, Azzurro, Viola, Nero). Inna nowa „sygnatura” Petrucciego to model JP15 wyróżniający się szyjką, podstrunnicą i płytą wierzchnią

z tzw. „pieczonego” klonu. Sam korpus wykonano z afrykańskiego mahoniu. Gitara o konstrukcji bolt-on i wykończeniu Sahara Burst oferowana będzie w wersji 6i 7-strunowej. Oba instrumenty będą wyposażone w dwa humbuckery DiMarzio Illuminator oraz przetwornik piezo umieszczony w mostku. Do dyspozycji będziemy też mieli dwa 3-pozycyjne przełączniki, aktywny preamp z pokrętłami VOLUME i TONE (oba typu push-pull) oraz dodatkowe pokrętło głośności dla pickupu piezo. W gitarze zamontowany

3  |  2015


nowości będzie ponadto stalowy mostek tremolo sygnowany przez Petrucciego oraz klucze Schaller M6-IND. Kolejną nowością jest Luke III BFR, czyli znany już model Luke3 w wersji Ball Family Reserve. Instrument

charakteryzuje się olchowym korpusem z klonową płytą wierzchnią i mahoniowym blokiem, przykręcaną szyjką z „pieczonego” klonu oraz podstrunnicą z palisandru. Standardowo gitara będzie wyposażona w dwa humbuckery DiMarzio, ale opcjonalna będzie wersja instrumentu z pickupami w konfiguracji HSS. W modelu tym zamontowany będzie 5-pozycyjny przełącznik, pokrętła VOLUME (push-pull) i TONE, mostek tremolo oraz klucze Schaller M6-IND. Instrument będzie dostępny w różnych wersjach wykończenia (standardowe kolory dla serii BFR). www.music-man.com www.musicinfo.pl

Randall

Jednym z nowych produktów jaki pojawić ma się w tym roku w ofercie firmy jest lampowy wzmacniacz gitarowy Thrasher 50. Head ten jest mniejszą wersją znanego już modelu Thrasher i charakteryzować się będzie mniejszą mocą i gabarytami. Nowa dwukanałowa „głowa” wykorzystuje cztery lampy 12AX7 i dwie 6L6, a oferowana moc to maks. 50 W. Pierwszy kanał udostępnia trzy pokrętła GAIN (podstawowe, LF, HF) oraz 3-pasmowy korektorem z przełącznikiem TSS. Drugi kanał, jest skromniejszy i znajdziemy w nim tylko regulację głośności oraz potencjometry GAIN i TONE. Wzmacniacz wyposażono ponadto w układ BOOST, a także sekcję POWER z pokrętłami DEPTH, PRESENCE i MASTER. Head udostępnia m.in. gniazdo wejściowe, złącza pętli efektów, wejście dla znajdującego się w komplecie kontrolera nożnego, a także wyjścia głośnikowe. www.randallamplifiers.com www.musicinfo.pl

regulować proporcje między sygnałem źródłowym a przetworzonym przez kompresor, a charakter zmiksowanego sygnału można zmienić określając dodatkowo zakres częstotliwości, które mają być „wymieszane”. Służy do tego przełącznik MID/FULL/HIGH. Nowy efekt wyposażono także w regulację ataku (2 – 50 ms) oraz pokrętła SUSTAIN i VOLUME. Vise Grip pozwala uzyskiwać szeroką gamę ustawień, przez co sprawdzi się w różnych sytuacjach. Kompresor jest wyposażony w wejście i wyjście typu jack 1/4” oraz przełącznik nożny True Bypass. Efekt może być zasilany baterią 9V lub za pośrednictwem zewnętrznego zasilacza. www.seymourduncan.com

n

Squier Gitary basowe Deluxe Dimension Bass IV (4-strunowa) i Deluxe Dimension Bass V (5-strunowa) charakteryzują się lipowym korpusem oraz klonową szyjką o profilu Modern „C”. Basy będą oferowane w trzech wersjach wykończenia. W przypadku Crimson Red i Black podstrun-

nica jest klonowa, natomiast w wersji 3-Color Sunburst – palisandrowa. Instrumenty o menzurze równej 34 cale wyposażono w jeden humbucker umieszczony przy mostku, regulację głośności oraz 3-pasmowy aktywny korektor. W obu modelach zamontowano ponadto mostek Hi-Mass (odpowiednio z czterema i pięcioma siodełkami). Cały osprzęt jest chromowany. www.squierguitars.com

TC Electronic Oferta kompaktowych efektów gitarowych z technologią TonePrint powiększy się niedługo o dwa kolejne modele.

Seymour Duncan Firma zaprezentowała nową kompaktową „kostkę” gitarową o nazwie Vise Grip. Kryje się pod nią kompresor soft-knee skierowany do muzyków, chcących mieć kontrolę nad dynamiką granych dźwięków. Dzięki potencjometrowi BLEND możemy

2015  |  3

21




n

nowości

Pierwszy z nich to Helix Phaser, który wyposażono w pokrętła SPEED, FEEDBACK, DEPTH i MIX oraz przełącznik pozwalający wybierać między dwoma fabrycznymi typami phasera (VINTAGE lub SMOOTH) albo ustawieniem TonePrint umożliwiającym korzystanie z wgranego presetu. Druga „kostka” – Viscous Vibe to próba dokładnej rekonstrukcji słynnego efektu Shin-Ei Uni-Vibe. Do dyspozycji mamy m.in. przełącznik trybu pracy pozwalający wybierać między ustawieniami Chorus, Vibrato i TonePrint. Efekt wyposażono ponadto w pokrętła SPEED, INTENSITY i VOLUME. Oba urządzenia udostępniają po dwa gniazda wejściowe i wyjściowe (MONO, STEREO), port USB oraz przełącznik nożny. Urządzenia mogą pracować w trybie True Bypass lub Buffered Bypass, a ponadto wykorzystują technologię Analog-Dry-Through. Nowa linia basowych zestawów głośnikowych K-Cabs obejmuje trzy modele zamknięte w obudowach ze sklejki. Są to odpowiednio: K210 (głośniki: 2 × 10” + tweeter 1”; obsługiwana moc: 400 W; ciężar: 20 kg); K212 (głośniki: 2 × 12” + tweeter 1”; ob-

(z wcięciem w modelach z elektroniką). Instrumenty charakteryzują się płytą wierzchnią z litego świerku Sitka, mahoniową szyjką oraz podstrunnicą z klonu lub palisandru. W modelach WCSD30S, WCSD30SCE, WCSD32S i WCSD32SCE boki, płyta dolna, mostek, płytka ochronna oraz nakładka na główkę są zrobione z egzotycznego drewna Zebrawood. W gitarach WCSD50S, WCSD50SCE, WCSD52S i WCSD52SCE te same elementy instrumentów wykonano z drewna Koa. Modele oznaczone SCE są wyposażone w pickup i preamp Fishman Isys+. Druga linia obejmuje 6 instrumentów o pudłach Grand Auditorium (w modelach akustyczno-elektrycznych jedno wcięcie), w których płyta wierzchnia jest zrobiona z litego cedru. Boki i płyta dolna są wykonane odpowiednio z mahoniu (WLG16S i WLG16SCE), palisandru (WLG26S i WLG26SCE) lub „przegnitego” klonu (WLG66S i WLG66SCE). We wszystkich sześciu gitarach zastosowano mahoniowe szyjki oraz podstrunnice, mostki i nakładki na główkę z palisandru. W instrumentach zastosowano ponadto elementy ozdobne z klonu i mahoniu. Akustyczno-elektryczne modele WLG16SCE, WLG26SCE i WLG66SCE wyposażono w elektronikę firmy Fishman (Presys+). www.washburn.com www.musicinfo.pl

PA BOSS

sługiwana moc: 400 W; ciężar: 23 kg) i K410 (głośniki: 4 × 10” + tweeter 1”; obsługiwana moc: 600 W). Nowe zestawy wyposażono w gniazda wejściowe typu Speakon. Modele z serii K-Cabs mogą współpracować z różnymi wzmacniaczami typu head znajdującymi się w ofercie firmy, a ponadto można je łączyć ze sobą w różnych konfiguracjach. www.tcelectronic.com www.audiostacja.pl

Washburn Firma zapowiedziała wprowadzenie do oferty nowej serii gitar akustycznych i akustyczno-elektrycznych nazwanej Woodcraft. Będzie ona obejmować dwie linie instrumentów, a pierwszą z nich stanowić będzie 8 gitar o pudłach Dreadnought

24

Kolejny nieduży wokalny procesor efektów w ofercie firmy oznaczono symbolem VE-1 i określono mianem Vocal Echo. Zgodnie z tą nazwą, urządzenie oferuje przede wszystkim różne efekty typu echo – do dyspozycji mamy ich siedem. Ponadto VE-1 wyposażono w regulację głośności i barwy, efekty wokalne DOUBLE, PITCH CORRECT i ENHANCE oraz 3 komórki pamięci. Na panelu urządzenia umieszczono ponadto przełącznik nożny. VE-1 wyposażono w wejście mikrofonowe XLR z regulacją czułości i zasilaniem Phantom, wyjście liniowe typu XLR, stereofoniczne wyjście słuchawkowe/liniowe [jack 1/8”] gniazdo FOOTSW do podłączenia kontrolera nożnego oraz port USB. Ten ostatni umożliwia przesyłanie sygnału audio do komputera, dzięki czemu możemy go nagrać. VE-1 może być zasilany czterema bateriami AA lub za pośrednictwem zewnętrznego zasilacza. www.rolandpolska.pl

3  |  2015



n

nowości Mackie

dogrywek oraz 24-bitowy niekompresowany zapis materiału dźwiękowego. Urządzenie wyposażono też w funkcje UNDO i REDO oraz automatyczną regulację czułości wejściowej. Firma zaprezentowała też nowy mikrofon estradowy, który pozwala na sterowanie funkcjami i efektami wybranych procesorów wokalnych. MP-76 to mikrofon dynamiczny o charakterystyce su-

Nowy mobilny aktywny system nagłośnieniowy o nazwie FreePlay powinien sprawdzić się podczas nagłaśniania muzyków dających uliczne koncerty, prezentacji lub małych konferencji, jak również odtwarzania muzyki w dowolnie wybranym miejscu. FreePlay wyposażono w 8-calowy głośnik niskotonowy oraz dwa umieszczone po jego bokach tweetery 1”. Moc zestawu to 150 W RMS (75 W RMS + 2 × 37 W RMS). Do dyspozycji mamy 4-kanałowy mikser cyfrowy z 2 wejściami MIC/ LINE [combo XLR/jack], stereofonicznym wejściem AUX [jack 1/8”] oraz obsługą sygnałów transmitowanych bezprzewodowo przez Bluetooth. FreePlay wyposażono ponadto w korektor z 4 ustawieniami (FLAT, DJ, SOLO, VOICE), eliminator sprzężeń oraz efekty REVERB i DELAY, a także wyjście MONITOR. Do współpracy z urządzeniem przeznaczona będzie aplikacja FREEPLAY CONNECT dla iPhone’a/iPoda Touch umożliwiająca wygodną regulację poziomów głośności i dająca dostęp do 16 efektów wokalnych i instrumentalnych. Aktywny zestaw głośnikowy będzie zasilany za pomocą akumulatora litowo-jonowego lub z sieci. www.mackie.com www.musicinfo.pl

perkardioidalnej, wyposażony w kapsułę Lismer. Opatentowana struktura magnesu neodymowego zapewnia wysoki poziom sygnału, a wewnętrzny, podwójny system zawieszenia chroni przed wstrząsami. W przeciwieństwie do znanego już modelu MP75, w nowym mikrofonie mamy do dyspozycji aż cztery przyciski związane z funkcją MIC CONTROL. Są on dowolnie konfigurowalne, dzięki czemu sami możemy wybrać które funkcje przypisać do przycisków. Do dyspozycji mamy również wyświetlacz LCD, na którym widoczny jest numer aktualnie wybranego presetu oraz status funkcji HIT. MP-76 charakteryzuje się pasmem przenoszenia 50 Hz – 18 kHz. W zestawie z mikrofonem znajduje się miękki pokrowiec i uchwyt do statywu mikrofonowego. Lista urządzeń w pełni kompatybilnych z nowym mikrofonem (możliwość korzystania z 4 przycisków) obejmuje aktualnie takie procesory jak: VoiceLive 3, VoiceLive Touch 2, Play Acoustic, Play Electric i VoiceLive Play oraz monitor VoiceSolo FX150. Ponadto kilka innych urządzeń oferuje ograniczone wsparcie (obsługa tylko głównego przycisku). www.tc-helicon.com www.audiostacja.pl

TC-Helicon

PERKUSYJNE

Najnowsza wersja loopera Ditto to produkt skierowany do wokalistów. Z tego też powodu Ditto Mic Looper nie jest oznaczony logo TC Electronic lecz TC-Helicon. Tak jak poprzednie modele, także ten prezentuje się bardzo „ascetycznie”. Do dyspozycji mamy jedynie dwa przełączniki nożne – LOOP i STOP – oraz pokrętło LOOP LEVEL. Nowy model wyposażono także w wejście mikrofonowe typu XLR, a wbudowany preamp z zasilaniem Phantom (+24 V) pozwala na podłączenie mikrofonu dynamicznego lub pojemnościowego. Co więcej, dzięki wsparciu dla funkcji MIC CONTROL, możemy sterować looperem przy pomocy obsługujących ją mikrofonów. Urządzenie udostępnia ponadto gniazdo wyjściowe [XLR], port USB i gniazdo dla zewnętrznego zasilacza. Nowy looper umożliwia nagranie maks. 5-minutowej pętli, udostępniając nieograniczoną ilość

26

Paiste Ta szwajcarska firma zaprezentowała nową serię talerzy perkusyjnych stworzoną głównie z myślą o muzykach dysponujących mniejszym budżetem, a szukających instrumentów dobrej jakości, pozwalających uzyskać niebanalne brzmienie. Linia PSTX obejmuje dwanaście talerzy, przede wszystkim efektowych. Najważniejszą jej częścią są modele Swiss, wyróżniające się nie tylko gładką powierzchnią ale przede wszystkim wyciętymi w nich otworami o różnej średnicy, przywodzącymi na myśl przysłowiowy „szwajcarski ser”. Do wyboru mamy talerze Swiss Thin Crash (14”, 16”, 18”), Swiss Flanger Crash (14”) i Swiss Medium Crash (18”). „Dziurkowane” są także talerze Swiss Hats (10”, 14”, 16”),

3  |  2015


nowości które wyróżniają się ponadto użyciem dwóch różnych stopów (górne talerze zrobione są z brązu 2002 tak jak modele crash natomiast dolne z mosiądzu MS63). Podobne rozwiązanie wykorzystano w instrumencie Swiss Flanger Stack (14”) czyli dwóch nałożonych na siebie talerzach (w tym przypadku górny jest mosiężny). Ostatnim modelem jest Swiss Splash (10”) wykonany ze stopu 2002 Bronze. W skład serii PSTX wchodzą ponadto talerze Pure Bell (9”, 10”), które zostały zrobione z aluminium (jest to pierwszy raz kiedy firma sięgnęła po ten materiał). www.paiste.com

n

Pearl Firma postanowiła kolejny już raz sięgnąć do swego obfitego archiwum, aby przypomnieć o produkcie sprzed lat. Tym razem mowa jest o perkusji z lat 70. XX wieku charakteryzującej się hybrydowymi korpusami z drewna i włókna szklanego (sama technologia sięga nawet lat 60.). Nowa wersja linii Wood Fiberglass pojawi się w tym roku jako limitowana edycja, a do wyboru będą trzy konfiguracje bębnów. Korpusy bębnów Wood Fiberglass mają 7.5 mm grubości i składają się z siedmiu warstw. Dwie zewnętrzne wykonano z topoli, cztery środkowe z egzotycznego drewna kapur, a ostatnią wewnętrzną stanowi warstwa włókna szklanego (nakładana ręcznie). Tomy z nowej serii charakteryzują się ostrymi krawędziami (45°) i obręczami Superhoops II, a bębny basowe – zaokrąglonymi. Bębny wyposażono w gniazda naciągowe RL10/20. Tomy wiszące są montowane z użyciem R

2015  |  3

E

K

systemu OptiMount. Trzy proponowane 3-elementowe konfiguracje bębnów to: FW903XP/C (BD: 20” × 14”, T: 12” × 8”, FT: 14” × 14”), FW923XP/C (BD: 22” × 14”, T: 13” × 9”, FT: 16” × 16”) i FW943XP/C (BD: 24” × 14”, T: 13” × 9”, FT: 16” × 16”). Instrumenty wyposażono w naciągi Remo. Perkusje będą oferowane w czterech wersjach wykończenia: Platinum Mist, Antique Gold, Satin Cocoa Burst i Piano Black. www.pearldrum.com L

A

M

A

27


n

nowości Roland

Nowa seria triggerów RT-30 przeznaczonych do montażu na obręczach bębnów akustycznych obejmuje trzy modele, z których wszystkie mogą współpracować z modułem TM-2, modułami będącymi elementami elek tronicznych zestawów perkusyjnych TD z rodziny V-Drums, a także z instrumentami z serii SPD. Innymi słowy, triggery te pozwalają na tworzenie hybrydowych perkusji. Poszczególne modele to RT-30K (Kick), RT-30H (Single) i RT-30HR (Dual). Pierwszy z nich jest przystosowany do montażu na drewnianych obręczach bębnów basowych. Dwa pozostałe nie różnią się wymiarami, a montować je możemy na obręczach niemal dowolnego bębna. Tym co je różni jest ilość triggerów – w RT-30H jest jeden, a w RT-30HR dwa, co oznacza możliwość grania dwoma różnymi barwami w zależności czy uderzymy w membranę czy w obręcz. Wszystkie trzy modele wyposażono w gniazdo wyjściowe typu jack 1/4”. www.rolandpolska.pl

SABIAN Firma ogłosiła dostępność nowej linii talerzy perkusyjnych B8X. Instrumenty wchodzące w jej skład zastąpią serię B8, która od czasu wprowadzenia jej na rynek w roku 1984 była najlepiej sprzedającą się. Talerze z serii B8X różnią się od modeli B8 pod kilkoma względami. Zmieniono ich profil oraz w większym stopniu wykorzystano młotkowanie – jest go więcej na całej powierzchni talerzy, w tym także na główce (czego nie było w B8), która dodatkowo charakteryzuje się gładszym toczeniem niż modele z poprzedniej serii. Linia B8X obejmuje całą gamę talerzy od modeli ride i crash, przez hi-haty po modele splash i chinese. Co więcej, w skład serii wchodzą też talerze marszowe i orkiestrowe. Poszczególne instrumenty to: 18” Crash Ride, 20” Ride, 20” Rock Ride, 14” Thin Crash, 15” Thin Crash, 16” Thin Crash, 16” Medium Crash, 16” Rock Crash, 17” Thin Crash, 18” Thin Crash, 18” Medium

Crash, 18” Rock Crash, 13” Hats, 14” Hats, 14” Rock Hats, 8” Splash, 10” Splash, 10” China, 12” Splash, 14” Mini Chinese, 18” Chinese, 14” Marching, 16” Band, 16” Suspended, 18” Band i 18” Suspended. Talerze są dostępne zarówno pojedynczo, jak i w różnych gotowych zestawach (First Pack, 2-Pack, Performance Set, Effects Pack, The Complete Set). www.sabian.com www.musicinfo.pl

MOBILNE Casio

Klasyczna już dziś seria syntezatorów CZ z lat 80. XX wieku doczekała się wirtualnej wersji w formie aplikacji dla platformy iOS. Program nazwany po prostu CZ App nie tylko odwzorowuje (po względem funkcjonalności i brzmienia) instrumenty takie jak chociażby CZ-101 z roku 1984, ale także udostępnia nowe funkcje. Tak jak instrumenty będące dla niej pierwowzorem, także aplikacja oparta jest na syntezie PD (Phase Distortion). Wirtualny syntezator charakteryzuje się 16-głosową polifonią i 4-częściowym Multitimbral, a do dyspozycji mamy 34 presety i miejsce na 100 barw użytkownika. Każda z czterech partii charakteryzuje się torem, na który składają się po dwa bloki DCO, DCW i DCA. Oba oscylatory udostępniają po 8 przebiegów fal, a w każdym z sześciu bloków do dyspozycji mamy też generator obwiedni. Instrument wyposażono także w modulatory (RING, NOISE), możliwość odstrajania/ transpozycji, funkcję PORTAMENTO, sekcję VIBRATO oraz efekty REVERB, CHORUS i DSP. Mikser dostępny w aplikacji umożliwia m.in. ustalanie proporcji między poszczególnymi partiami, a także ich położeniem w panoramie. CZ App daje możliwość skorzystania z maks. 4 klawiatur ekranowych (osobna dla każdej partii), choć standardowo dostępna jest jedna o przełączanym zakresie. Aplikacja oferuje też wsparcie dla klawiatur MIDI. Do dyspozycji mamy też odtwarzacz plików audio, a także obsługę Inter-App Audio i Audiobus. CZ App kosztuje 19.99 EUR. www.casio.com

Fingerlab Firma wprowadziła na rynek wirtualny procesor efektów dla tabletów z rodziny iPad – DFX. Multiefekt zaprojektowany

28

3  |  2015


wydarzenia

W

w ydar zenia

Warsztaty Musoneo.pl z miksu i masteringu

W sobotę 21 marca w studiu Warsawmix w Warszawie odbędą się warsztaty Musoneo z zakresu miksu i masteringu. Planem warsztatów jest przedstawienie profesjonalnie wykonanych miksów w różnej stylistyce oraz praca nad miksami uczestników (w cenie miks i mastering jednego utworu). Program obejmuje także pokaz miksu na wielkoformatowej konsolecie analogowej Carlec, przygotowanie do obsługi wszelkiego rodzaju narzędzi pomiarowych oraz sposoby na wykonanie masteringu we własnym zakresie. Głównym punktem programu jest jednak omówienie miksów, od korekcji i kompresji poszczególnych śladów, po obróbkę równoległą, efekty przestrzenne oraz miks na podgrupach. W toku zajęć przedstawione zostaną sposoby na kontrolę najniższych pasm w miksie oraz efektowne i dobrze osadzone brzmienie wokalu. Celem warsztatów jest także pokazanie, jak linie opóźniające i pogłosy mogą pomóc w uzyskaniu głębi i przestrzeni w nagraniach stereofonicznych. Słowem, to jednodniowe, bardzo intensywne szkolenie ukierunkowane na przekazanie wiedzy niezbędnej do uzyskania profesjonalnie brzmiących nagrań. Warsztaty poprowadzi redaktor naczelny portalu, Maciej Polański – realizator dźwięku, producent legendarnej polskiej formacji Star Of 77, były klawiszowiec Funky Trip Foundation oraz wykładowca Red Bull Music Academy Bass Camp. Aktualny harmonogram znaleźć można na stronie na musoneo.pl w zakładce „warsztaty”.

Hardbowl 2015 W dniach 13-15 marca 2015 roku we Wrocławiu w klubie „Od zmierzchu do świtu” odbędzie się kolejna edycja festiwalu Hardbowl, podczas której w dniu 13.03 jako headliner zagra zespół Mad Sin. Formacja w 2007 roku świętowała swoje 20-lecie we Wrocławiu. Tym razem występ będzie setem podsumowującym ich 25-lecie istnienia. Ponadto podczas tegorocznej edycji tej imprezy wystąpią takie zespoły jak The Business z Wielkiej Brytanii i Yellow Spots z Węgier oraz TZN Xenna, Rejestracja, Dr Hackenbush, The Bastard, Poison Heart, Defekt Muzgó, The Hooch, Sedes, Los Unicorns, Bulbulators i Szewska Pasja. Więcej informacji o festiwalu można znaleźć na stronie: www.facebook.com/HARDBOWLPL

2015  |  3

29


n

nowości Pod nazwą SOUND Canvas for iOS kryje się syntezator programowy z wbudowanym odtwarzaczem plików SMF. Jest on kompatybilny ze standardami GS, GM2 i GM, a implementacja MIDI jest zgodna z SC-8820. SOUND Canvas dla tabletów i smartfonów został wyposażony w 1600 barw i 63 presety perkusyjne, z których możemy korzystać podczas odtwarzania plików MIDI. Do dyspozycji mamy ponadto efekt REVERB, CHORUS i DELAY, 2-pasmowy korektor oraz 64 typy efektów insertowych. Interfejs graficzny programu oferuje dwie „skórki” – Sound Canvas i Player. Aplikacja może też służyć za źródło dźwięku dla sekwencji odtwarzanych z zewnątrz (wymaga to interfejsu przez który przesyłane są komunikaty MIDI). SOUND Canvas for iOS kosztuje 19.99 EUR. www.rolandpolska.pl

UVI przez Jonasa Eriksona pozwala na jednoczesne użycie maks. 4 algorytmów. Każdy z czterech modułów pozwala wybrać jeden z ponad trzydziestu efektów, które podzielono na dziewięć kategorii: DELAY (3), REVERB (5), FILTER (4), PHASE (3), MODULATION (4), DISTORTION (5), VOICE FX (3), PAN (3) i DYNAMICS (2). W każdym z bloków dostępny jest także pad XY umożliwiający jednoczesną regulację dwóch parametrów oraz funkcją ANIMATION, a także regulację głośności i tryb SOLO. Dodatkowo w pierwszym module dostępne są efekty syntezatorowe (Tone Hi, Tone Bass). Układ bloków (a przez to drogę jaką przebywa sygnał) można zmieniać dzięki funkcji SWAP. Aplikacja pozwala przetwarzać sygnały wprowadzane przez wbudowany mikrofon, zewnętrzne źródła podłączone do tabletu lub utwory z biblioteki iTunes. DFX oferuje też wsparcie dla Audiobus i Inter-App Audio, dzięki czemu możemy użyć multiefektu do przetwarzania sygnałów pochodzących z innych aplikacji. Program wyposażono także w rejestrator audio z możliwością eksportu (WAV, AAC) oraz limiter na wyjściu. Do dyspozycji mamy też zestaw fabrycznych presetów, a kolejne możemy zapisać sami. Cena aplikacji wynosi 3.99 EUR. www.fingerlab.net

Roland Wirtualnej wersji dla urządzeń mobilnych z systemem iOS doczekała się także seria modułów dźwiękowych Sound Canvas.

30

Firma zaprezentowała swoją pierwszą aplikację dla tabletów z systemem iOS – BeatHawk. Jest to mobilne, wirtualne studio zaprojektowane z myślą o produkcji muzyki. Jest to całe środowisko, w którym możemy tworzyć rozmaite projekty muzyczne wykorzystując dostępne w programie instrumenty, efekty i funkcje. Aplikacja udostępnia m.in. 16-ścieżkowy sekwencera z maks. 16 patternami oraz bibliotekę próbek i barw (780 MB), które wyzwalać możemy przy pomocy ekranowych padów czy klawiatury, jak również poprzez urządzenia zewnętrzne. Podstawową bibliotekę możemy rozbudować wykorzystując rozszerzenia. Obecnie jest ich 15 (Acoustic Grand, Brass Riffs, Choirs, Disco, Electric Piano, Electro Pop, Funk, Guitar Loops, Scratch, Talk Vox, Trip Hop, Atlanta Urban, West Coast Urban, Latin Percussion, World Percussion), ale wkrótce pojawić się mają kolejne. Do dyspozycji mamy też funkcję samplera. Na pokładzie znalazły się również efekty, generator obwiedni ADSR czy funkcje PITCH i TIME STRETCH. BeatHawk pozwala na import plików w różnych formatach (FLAC, WAV, MP3, MP4, AIF), a także na eksport materiału w postaci plików WAV (24-bit/44.1 kHz). Transfer możliwy jest przez iTunes. Aplikacja oferuje wsparcie dla MIDI-over-LAN, CoreMIDI, Inter-App Audio, AudioBus, Audio Copy i WIST. BeatHawk wymaga iPada z systemem co najmniej iOS7. W chwili obecnej aplikacja kosztuje 4.99 USD (później wzrośnie do 9.99 USD). www.beathawk.com

3  |  2015


wydarzenia

w ydar zenia

Goście na płycie Eskaubei i Tomek Nowak Quartet

W

Znany jest już pełny zestaw gości jacy pojawią się na nadchodzącej płycie jazzowo-rapowej formacji Eskaubei i Tomek Nowak Quartet. Wokalnie na płycie udzieliła się łódzka raperka i wokalistka Lilu, a także Ten Typ Mes, filar wydawnictwa Alkopoligamia, autor jednego z najlepiej przyjętych albumów 2014 roku. Duży udział w materiale zawartym na albumie „Będzie Dobrze” ma Mr Krime – legenda polskiego turntableism-u, dj, producent i muzyk, który okrasił scratchami i cutami aż 7 z 11 utworów na płycie. Zestaw gości dopełnia Robert Cichy, wszechstronny gitarzysta znany z współpracy z Urszulą Dudziak, Anią Dąbrowską, Marceliną, Michałem Urbaniakiem czy Grubsonem. Płyta nagrana w grudniu 2014 roku w Preisner Studio w Niepołomicach ukaże się na przełomie marca i kwietnia nakładem Domu Wydawniczego For Tune, wiodącego krajowego wydawnictwa jeżeli chodzi o szeroko pojętą muzykę improwizowaną. „Będzie Dobrze”, to pierwsza płyta w katalogu For Tune zawierająca w sobie elementy hip hopu. Więcej informacji na stronach www.facebook.com/nowakskub i www.eskaubeiitomeknowakquartet.weebly.com. [fot. Patryk Kaflowski]

Warwick Ladies BassCamp 2015 Firma Warwick zaprasza na specjalne warsztaty dla basistek – Ladies BassCamp. Od kilku lat nazwa Warwick BassCamp powoduje błysk w oku u basistów z całego świata. Impreza ta łączy w sobie możliwość nauki, wspólnego grania, jam session oraz spotkania nie tylko swoich idoli ale i całej rzeszy osób o takich samych zainteresowaniach. Dzięki Ladies BassCamp oferta organizatorów powiększyła się o spotkanie zarezerwowane wyłącznie dla pań. Kolejna edycja tej imprezy odbędzie się w dniach 27-30 maja, a miejscem spotkania będzie Framus & Warwick Music Hall w Markneukirchen. Ogłoszono już też listę instruktorek prowadzących warsztaty, a będą to: Antonella Mazza, Divinity Roxx, Ariane Cap, Chela Harper i Teresa Morini. Znane basistki poruszać będą wiele różnych zagadnień, zarówno teoretycznych jak i praktycznych. Koszt udziału w Ladies BassCamp 2015 to 499 EUR (cena obejmuje zakwaterowanie i wyżywienie, udział we wszystkich zajęciach, wizyta w fabryce i muzeum oraz końcowy koncert Divinity Roxx Band). Rejestracja możliwa jest na stronie basscamp.gitarrebass.de/ladies.html lub pocztą elektroniczną – basscamp@gitarrebass.de.

2015  |  3

31


t

test

Vintage V100GT

Gitara elektryczna Konstantin „Kostek” Andriejew

D

o testu otrzymaliśmy kolejną gitarę marki Vintage – jedną z odmian modelu V100 wyróżniającą się płytą wierzchnią korpusu w kolorze złotym. Instrument pochodzący z serii Reissued to owoc współpracy z Trevorem Wilkinsonem. Przyjrzyjmy się bliżej walorom tej gitary i możliwościami jej zastosowania.

OPIS Zanim zacznę część opisową muszę przyznać, że z marką Vintage łączy mnie pewna osobista historia. Jak wiadomo gitary tej marki to instrumenty robione w dużej mierze na wzór i podobieństwo najbardziej popularnych typów gitar na świecie. Przy czym założenie producenta jest takie, by te instrumenty były dostępne cenowo, a przy tym ich wykonanie nie powinno ustępować jakości wykonania bardzo drogich instrumentów. Swego czasu miałem bardzo sceptyczne podejście do takiego założenia. Jednak pewnego dnia wszystko się zmieniło. Nie miałem w kolekcji żadnego „tele” a trzeba było nagrać album… na „tele”. Więc wizyta w najbliższym sklepie muzycznym skończyła się (po ograniu wszystkiego co było na „półce” kupnem egzemplarza z logo Vintage). Instrument brzmiał naprawdę bardzo dobrze! Po nagraniu jednego albumu przyszedł czas na drugi… tym razem dla innej artystki co wiązało się z wyjazdem do Holandii na czas pracy nad albumem. Zakupiony Vintage zabrzmiał w 70% nagranych śladów! Pod koniec pracy nad projektem mój serdeczny kolega, holenderski gitarzysta robił wszystko by namówić mnie na sprzedaż tego instrumentu. W tym momencie dodam, że jego kolekcja zacnych instrumentów miała się do mojej tak jak mniej więcej EURO do Złotego…, mimo to naciski nie ustawały. W końcu zamieniliśmy się… Byłaby to całkiem banalna historyjka gdyby nie fakt, że chodziło o instrument nabyty za dosłownie kilkaset złotych, który wędrował z jednej kolekcji składającej się z dziesięcio- albo i kilkunastokrotnie droższych gitar do drugiej. Stało się to jakieś 8 lat temu. Kolega gra na tym Vintage do dziś… W sumie trudno chyba o lepszą

32

3  |  2015


t

test reklamę. Tak czy inaczej, wśród instrumentów Vintage można znaleźć właściwą „perełkę”. Czy jest taką perełką testowana gitara? Zacznijmy od podstaw. Testowany instrument to model V100GT, wzorowany na instrumentach z rodziny Les Paul. „Wzorowany” nie oznacza w tym przypadku dokładnej kopii tylko raczej mowa o inspiracji. Korpus instrumentu wykonano z jednego mahoniowego kawałka. Zaczepy na pasek i gniazdo wyjściowe typu jack 1/4” umieszczono tradycyjnie. Mahoniową szyjkę gryfu wklejono w korpus, a miejsce sklejenia dodatkowo wzmacnia specjalne wycięcie. Gryf połączono z korpusem na wysokości siedemnastego progu struny E6 i na wysokości dwudziestego progu struny E1. Dzięki temu dostęp do każdego progu każdej ze strun jest wręcz idealny. W palisandrowej podstrunnicy

umieszczono dwadzieścia dwa progi o średniej szerokości. Menzura instrumentu wynosi 24 i 3/4” (628 mm). Miejsce łączenia przedniej płyty korpusu z bokami a także krawędzie podstrunnicy ozdobiono plastikową listewką w kolorze kości słoniowej. Trapezami z masy perłowej oznaczono progi o numerach 3, 5, 7, 9, 12, 15, 17, 19 i 21. Identyczne progi oznaczono małymi czarnymi kropkami w jej bocznej górnej części. Kształt główki jest wzorowany na gitarach typu Les Paul, ale oczywiście jest nieco inny. Na wierzchu główki umieszczono logo Vintage oraz

2015  |  3

płytkę z czarnego tworzywa sztucznego. Jej usunięcie umożliwia dostęp do śruby regulującej prawidłowe ustawienie gryfu. W główce umieszczono sześć kluczy Wilkinson Deluxe WJ44 w układzie 3 + 3. Klucze dobrze trzymają strój. Testowany instrument wyposażono w dwa pasywne przetworniki Wilkinson W90SK Stacked Ceramic, w których zastosowano ceramiczne magnesy. Gitarę wyposażono również w 3-pozycyjny przełącznik oraz cztery potencjometry obrotowe. Układ potencjometrów jest typowy. Dwa z nich służą do regulowania poziomu sygnału wyjściowego z dedykowanego przetwornika. Kolejne dwa służą do regulowania barwy. W testowanej gitarze zamontowano ponadto typowy dla instrumentów z rodziny Les Paul mostek typu tune-o-matic ze strunociągiem sztabkowym.

WRAŻENIA Testowana gitara to naprawdę dobrze wyglądający i dobrze wykonany instrument. Szyjka wydaje się być nieco szeroka jednak w niczym to nie utrudnia grania na instrumencie. Gitara jest wyregulowana tak, że akcja strun jest dość niska by bez trudu wykonywać „karkołomne” pasaże, jednak amatorzy bardziej vintage’owych ustawień też nie poczują się zawiedzeni. Brzmienie gitary „na sucho” jest ciekawe. Słychać to, co czyni instrument szlachetnym – specyficzny przydźwięk przy ataku, ale drewno wydaje się reagować na drgania strun w sposób stonowany… może nawet masywny. Po podłączeniu do wzmacniacza obraz nieco się zmienia. Ogólnie brzmienie instrumentu można opisać jako ciepłe, może nawet trochę ciemne, ale nie „przebasowane” tylko raczej „smooth”. Przyjrzyjmy się poszczególnym ustawieniom: • Gdy korzystamy z przetwornika przy mostku, otrzymujemy pełne, zrównoważone, ciepłe brzmienie, które nie jest zbyt twarde by go

33


t

test Vintage V100GT

używać na kanale czystym, a jednocześnie jest w stanie urzec na kanale przesterowanym. Poziom sygnału określiłbym jako niezbyt wysoki, co jest zaletą w wykonywaniu wszelakich stylistyk określanych jako vintage. Szczególnie ciekawe efekty otrzymujemy używając efektów typu fuzz. • Gdy korzystamy z przetwornika umieszczonego przy gryfie brzmienie jest jeszcze ciemniejsze. Nadal nie jest „przebasowane” a i niskich częstotliwości w sygnale nie brak. Wszystko jest zrównoważone. • Ciekawe brzmienie otrzymujemy pobierając sygnał z obu przetworników. Z redukcji szumów wnioskuję, że są one połączone w „przeciwfazie” jednak brzmieniowo nie tracimy pełni ani ciepła ani miękkości.

DANE TECHNICZNE Korpus mahoń Szyjka mahoń Podstrunnica palisander Progi 22 Menzura 24.75” Przetworniki 2 pasywne Wilkinson W90SK Stacked Ceramic Elektronika 3-pozycyjny przełącznik, 2 × VOLUME, 2 × TONE Mostek tune-o-matic ze strunociągiem sztabkowym Osprzęt niklowany Wykończenie Gold Top Sugerowana cena 1450 PLN

PODSUMOWANIE V100GT jest bardzo przyzwoitym instrumentem klasy średniej. To gitara bardzo wygodna w graniu. Brzmienie tej gitary jest ciepłe i bardzo ciekawe. Oczywiście jeżeli zasugerować się słowem „vintage” i porównać testowaną gitarę z instrumentem o wartości 3000 funtów to… cudów nie uświadczymy, lecz nie rozczarujemy się. V100GT jest gitarą wartą pokusy.

PLUSY I MINUSY

wygodny gryf wysoka precyzji wykonania ciepłe brzmienie nie odnotowano

Do testu dostarczył: Audiostacja ul. Główna 20A 03-113 Warszawa tel. (22) 6161398 Internet: www.audiostacja.pl, www.jhs.co.uk

34

3  |  2015



t

test

TC-Helicon

VoiceLive 3, MP-76

Procesor wokalny z dedykowanym mikrofonem Konstantin „Kostek” Andriejew

T

C-Helicon jest najbardziej pożądana marką wśród wokalistów, którzy wolą sami operować efektami podczas występu zamiast zostawiać tę czynność w gestii realizatora dźwięku. Z czystym sumieniem można nazwać tego producenta „okrętem flagowym floty procesorów wokalnych”. Gdy taki producent wypuszcza na rynek nowy model uzbrojony we wszystko co miały dotychczasowe modele plus nowe rozwiązania technologiczne, ciężko nie być zainteresowanym. Zacznijmy może po kolei, krok po kroku opisując jedną właściwość po drugiej by zbudować pełny obraz tego, co można osiągnąć wykorzystując testowane urządzenie.

VOICELIVE 3 Opisywane urządzenie jest przeznaczone dla śpiewających gitarzystów (ścisłej mówiąc instrumentalistów) albo dla grających na instrumencie strunowym wokalistów. Obudowa przypomina poprzedni model VoiceLive 2. Takie podobieństwo należy uznać za zaletę, gdyż wielu użytkowników VoiceLive 2 może chcieć „przesiąść się” na nowszy model i w tym przypadku będzie im znacznie łatwiej ten nowy model opanować. Zatem, jak wspomniałem wyżej, testowany procesor zbudowano z myślą zarówno o wokalistach jaki o gitarzystach. Na górnym panelu urządzenia umieszczono dziewięć przełączników „dotykowych”, pięć przełączników obrotowych oraz duży wyświetlacz, a poniżej ulokowano dziesięć podświetlanych przełączników nożnych. Taką ilość kontrolerów należy uznać za optymalną w przypadku urządzenia wielofunkcyjnego jakim jest VoiceLive 3. W zasadzie to urządzenie jest potrójnym

36

procesorem, gdyż z jednej strony jest bardzo rozbudowanym podłogowym procesorem wokalnym, z drugiej strony – rozbudowanym procesorem gitarowym opartym na efektach TC Electronic, a z trzeciej strony rozbudowanym looperem. Obsługa trzech „odmian” procesora odbywa się za pomocą tych samych przycisków wielofunkcyjnych. Chcąc zachować ilość dostępnych do edycji parametrów, a przy tym maksymalnie uprościć obsługę urządzenia, konstruktorzy nie mieli raczej innego wyjścia jak

3  |  2015


t

test

zastosować przełączniki wielofunkcyjne. To oznacza, że mimo podanych na obudowie graficznych symboli i opisów przełączników, ich funkcje mogą się zmieniać w zależności od wybranej konfiguracji oraz sposobu naciskania (przytrzymywania). Dla ułatwienia obsługi zastosowano strukturę „warstw”. Gdy użytkownik chce edytować ustawienia procesora gitarowego, aktywne przyciski nożne są podświetlane kolorem czerwonym, w przypadku edycji procesora wokalnego – niebieskim, a w przypadku operowania ustawieniami wielośladowego loopera – purpurowym. Wyświetlacz LCD pokazuje, jakie efekty aktualnie przypisano do przełączników nożnych. Takie rozwiązanie pozwala na w miarę intuicyjną obsługę procesora wyposażonego w tak dużą ilość funkcji. Wszystkie gniazda umieszczono na tylnej ściance obudowy. Sygnał z mikrofonu wprowadzamy dedykowanym gniazdem typu combo [XLR/jack 1/4”]. VoiceLive 3 umożliwia stosowanie mikrofonów dynamicznych, pojemnościowych albo dedykowanych mikrofonów TC-Helicon – MP75 lub zupełnie nowego MP-76. Te dwa modele umożliwiają bezpośrednie sterowanie parametrami VoiceLive 3. Sygnał z gitary wprowadzamy przeznaczonym do tego gniazdem typu jack 1/4” umieszczonym obok wejścia mikrofonowego. Sygnał gitarowy w postaci nieprzetworzonej wysyłamy do urządzeń zewnętrznych poprzez gniazdo THRU umieszczone tuż nad wejściem gitarowym. Do wprowadzenia sygnału z zewnętrznego odtwarzacza muzyki (odtwarzacz MP3, smartfon itp.) służy stereofoniczne gniazdo wejściowe typu jack 1/8” oznaczone jako AUX IN. Oprócz tego testowane urządzenie pozwala na otrzymywanie sygnału wysyłanego do toru odsłuchowego artysty, wysyłanie tego sygnału do wyjścia słuchawkowego oraz wypuszczanie tego sygnału do odsłuchu zewnętrznego. W tym celu na panelu tylnym umieszczono odpowiednie gniazda VOICE i GUITAR. Razem z VoiceLive 3 użytkownik

2015  |  3

otrzymuje specjalny kabel gitarowo-słuchawkowy umożliwiający podłączenie odsłuchu dousznego i ćwiczenie bez wzmacniacza. Sygnał z VoiceLive 3 wysyłamy do urządzeń zewnętrznych za pomoc dwóch gniazd XLR i dwóch gniazd jack 1/4”. W zależności od potrzeb użytkownika, sygnały z mikrofonu i gitary mogą zostać zsumowane na gniazdach XLR albo rozdzielone tak, by wokalny sygnał opuszczał urządzenie poprzez gniazda XLR a gitarowy poprzez gniazda jack. Sygnał z gitary można dzięki temu wysłać bezpośrednio do wzmacniacza, a sygnał z mikrofonu do systemu nagłośnieniowego. Takie rozwiązanie można zastosować także dla loopera – zapętlone stereofoniczne ujęcia wokalu można wysłać bezpośrednio do systemu nagłośnieniowego, a zapętlone stereofoniczne ujęcia gitary do wzmacniacza. Dodatkowo urządzenie umożliwia niezależne miksowanie w torach słuchawkowym i monitorowym. VoiceLive 3 umożliwia podłączenie zewnętrznego przełącznika nożnego oraz pedału ekspresji. W tym celu urządzenie wyposażono w dwa dedykowane gniazda typu jack 1/4”. Testowany procesor w pełni obsługuje komunikację MIDI (gniazda IN i OUT). VoiceLive 3 umożliwia też komunikację z komputerem (AUDIO STREAMING oraz wymiana danych). W tym celu urządzenie wyposażono w dwa porty USB typu A i mini-B. Opis efektów, w które wyposażono testowane urządzenie mógłby zająć wiele stron. Wystarczy sobie uświadomić, że VoiceLive 3 wyposażono we wszystko co mieli na swych pokładach jego poprzednicy – VoiceLive 2 oraz VoiceLive Rack. Ponadto dodano sporo istotnych nowych funkcji. Gitarzyści skorzystają z efektów zbudowanych w oparciu o bardzo popularne „kostki” TC Electronic – Flashback Delay, Hall Of Fame Reverb, Corona Chorus i inne. Tak jak i w przypadku poprzednich modeli serii wszystkie efekty pogrupowano w presety

37


t

test TC-Helicon VoiceLive 3, MP-76

– fabrycznie przygotowane i wgrane w urządzenie konfiguracje wybranych efektów. Każdy z fabrycznie przygotowanych presetów można edytować i zapisać jako nowy, własny. Urządzenie wyposażono w ponad dwieście presetów fabrycznych i miejsce na przechowywanie ogółem ponad pięciuset presetów. Dzięki oprogramowaniu VoiceSupport, które

jest dostępne na stronie producenta, użytkownik może aktualizować oprogramowanie urządzenia oraz wymieniać swoje presety z innymi użytkownikami w sieci. Odbywa się to pod kontrolą producenta: najlepsze presety użytkowników trafiają do biblioteki presetów i mogą być z niej bezpłatnie pobierane i instalowane na urządzeniach VoiceLive. Oprócz tego oprogramowanie umożliwia stworzenie użytkownikom produktów TC-Helicon swojego konta (na dedykowanym serwerze), a to z kolei ułatwia dzielenie się informacjami z innymi użytkownikami na forum oraz zadawanie pytań w tematach wsparcia technicznego. Poruszanie się w tak dużej ilości presetów mogłoby się wydawać wyzwaniem gdyby nie sposób grupowania funkcji urządzenia. Aby ułatwić wybór presetów konstruktorzy umożliwili grupowanie presetów według ich przydatności do używania w określonych stylach muzycznych, sposobu odstrajania i obróbki odstrojonych głosów, sposobu przesterowania sygnału, sposobu dostrajania głosu w czasie rzeczywistym, sposobu harmonizowania i wielu innych. Jeden preset może być przypisany do kilku grup. Po wyborze jednej z grup będą wyświetlane tylko presety tej grupy. Oprócz tego konstruktorzy stworzyli grupę ulubionych ustawień, do której można przypisać presety według własnego upodobania – na przykład zapisać w presetach cały program występu tak, by każdy kolejny preset odpowiadał temu, co użytkownik ma zamiar użyć w danej chwili.

38

Urządzenie wyposażono w wiele znanych już bloków efektów wokalnych (μMod, Echo & Delay, Reverb, Harmony, Double, Transducer, Rhythmic, HardTune & Correction, Choir, Stutter, Vocoder, Adaptive Tone), ale w niektórych z nich mamy do dyspozycji nowe algorytmy. Wśród nowości znajdziemy m.in. wokoder z trybami syntezatora i głosu robota pozwalający na używanie głosu w roli instrumentu. Pojawiły się także nowe tryby harmoniczne: FIXED (tryb harmonizowania w którym głos kreowany przez urządzenie jest „stojący” co oznacza, że jest on generowany na tym samym stopniu skali dopóki nie zmieni się akord w partii gitary albo instrumentów klawiszowych), PEDAL (podobnie jak w poprzednim trybie lecz głos generowany przez urządzenie zmienia swą wysokość w zależności od sposobu zmiany akordów oraz sterowania efektem) i MIXED (możliwość wyboru sposobu kreowania głosów harmonizujących dla każdego z czterech głosów osobno i miksowania tychże głosów w sposób taki, że niektóre z nich mogą oprócz ogólnie znanych trybów być generowane w trybach FIXED i PEDAL). Testowane urządzenie dodatkowo wyposażono w nowe filtry efektów Delay, nowe style efektu HardTune, lepiej brzmiący tryb zdwojenia głosu i jeszcze bardziej realistyczne brzmienie harmonii.

MP-76 Razem z VoiceLive 3 otrzymaliśmy „jeszcze gorący”, nowy mikrofon estradowy MP-76, dający dodatkowo możliwość sterowania procesorem. Nowy model zamknięto w obudowie zbliżonej do tej jaką znamy z mikrofonu MP-75. W kapsule osłaniającej głowicę zastosowano wysokiej jakości filtr zabezpieczający przed niepożądanymi efektami zbyt inten-

sywnego oddechu artysty oraz przed niespodziewanymi skutkami wstrząsów obudowy. Dynamiczna kapsuła została zaprojektowana tak by artysta mógł używać minimalnych dystansów do głowicy. Charakterystyka kierunkowa jest superkardioidalna. Nowością w modelu MP-76 są aż cztery programowalne przyciski MIC CONTROL służące do sterowania pracą VoiceLive 3 oraz wyświetlacz

3  |  2015


t

test ukazujący aktualnie wybrany preset. Do przycisków przypisać możemy różne funkcje, a ich większa ilość sprawia, że możemy mieć kontrolę nad wieloma parametrami bez potrzeby zbliżania się do sterowanego procesora. Przy pomocy czterech przycisków możemy m.in. aktywować/dezaktywować różne efekty (a nawet kilka jednocześnie dzięki funkcji HIT), przełączać presety czy obsługiwać looper. Wszystko to możemy uczynić stojąc w dowolnym miejscu sceny…

WRAŻENIA Trudno opisać wrażenia z testu nie używając tylko i wyłącznie superlatyw. Bo co tu innego można napisać jak nie potwierdzenie faktu, że testowane urządzenie jest na chwilę obecną jednym z najbardziej zaawansowanych procesorów umożliwiających bogate w funkcje kreowanie brzmienia wokalu, brzmienia gitary oraz zaawansowany looper. Pewnie tylko takich super pochwał użyłbym gdyby nie fakt, że jakiś czas temu otrzymałem telefon od czytelnika, który po przeczytaniu testu innego urządzenia TC-Helicon zadał kilka ciekawych pytań na temat zastosowania takich urządzeń. Nie można pominąć faktu, że najistotniejszym kryterium wyboru sprzętu jest to, do czego chcemy go zastosować i jakiego efektu się spodziewamy. Jeżeli ktoś się spodziewa, że VoiceLive zastąpi stuosobowy chór i producenta, który przyczyni się do powstania nowatorskiej wielogłosowej aranżacji pseudojazzowej wersji „Pod Papugami”… nie dokończę tego zdania. Jednak testowane urządzenie pozwoli na stworzenie naprawdę ciekawej wersji każdego utworu, o ile artysta tę wersję stworzy wewnątrz siebie. Podam prosty przykład. Pewien człowiek zapytał mnie w hotelu (wykonywał tam występ okolicznościowy a ja miałem okazję być gościem) jak brzmi jego VoiceLive (nie był to model 3, ale w tym przypadku to nie ma żadnego znaczenia). Nie wiedziałem, co mam odpowiedzieć… gdyż wszystko brzmiało tak jak miało brzmieć, no może z wyjątkiem tego, że osoba śpiewająca płci męskiej wyglądała jak przysłowiowy „kawał chłopa” – naprawdę duży postawny mężczyzna o dość groźnym typie urody, ważący zdecydowanie ponad 100 kg, świetnie grający na instrumentach klawiszowych i śpiewający barytonem ustawił VoiceLive tak, że głosy harmonizujące były najwyższe z możliwych… Muzycznie było poprawnie i wszystko było OK., ale „macho” śpiewający wielogłosem z krainy smerfów… Tylko czy konstruktorzy TC-Helicon mogą coś na to zaradzić?

Co do jakości brzmienia VoiceLive 3, śmiało można stwierdzić, że jest to czołówka światowa. Możliwości edycji są również imponujące. Resztę pozostawmy wyobraźni artystów.

PODSUMOWANIE VoiceLive 3 to wysokiej klasy procesor, o ogromnych możliwościach i stosunkowo łatwej obsłudze, który można z powodzeniem stosować na „profesjonalnej” scenie oraz w studiu nagrań. Nowy mikrofon MP-76 oprócz tego, że jako mikrofon sprawdza się znakomicie, umożliwia swobodne sterowanie czterema wybranymi przez użytkownika parametrami pracy procesora. Nie jestem co prawda do końca przekonany do tego, że artysta będzie się czuł komfortowo jednocześnie śpiewając i patrząc na wyświetlacz na obudowie mikrofonu by sprawdzić poprawność wyboru programu, ale myślę, że ta opcja jest i tak wyjątkowo pożyteczna dla wielu performerów. DANE TECHNICZNE VoiceLive 3 Typ procesor wokalny / multiefekt gitarowy / wielościeżkowy looper Pamięć miejsce na ponad 500 presetów (250 wgranych fabrycznie) Efekty VOCAL (µMod, Echo & Delay, Reverb, Harmony, Double, Transducer, Rhythmic, HardTune & Correction, Choir, Stutter, Vocoder, Adaptive Tone), GUITAR (Amp Modeling, Drive, Delay, Reverb, Compression, Resonant Filter, Wah, µMod [Flange, Chorus, De-tune], Shifter, Rhythmic/Tremolo, Talkbox) Inne funkcje wbudowane mikrofony RoomSense, LoopAssist, tuner Wejścia/wyjścia MIC/LINE IN [combo XLR/jack], GUITAR (IN, THRU), STEREO AUX IN [jack 1/8”], VOICE OUT (L/MONO, R/DRY) [XLR], GUITAR OUT (L, R), słuchawkowe [jack 1/8”], MIDI (IN, OUT), FOOTSWITCH, EXPRESSION, USB [A, mini-B] Wymiary 350 × 216 × 76 mm Ciężar 2.3 kg MP-76 Typ dynamiczny Charakterystyka superkardioidalna Pasmo przenoszenia 50 Hz – 18 kHz Wymiary 185 × 50 mm Ciężar 290 g Sugerowane ceny 2670 PLN (VoiceLive 3), 670 PLN (MP-76)

PLUSY I MINUSY duże możliwości kreowania brzmienia możliwość grupowania presetów w listy możliwość sterowania praca procesora za pomocą mikrofonu Do testu dostarczył: Audiostacja ul. Główna 20A 03-113 Warszawa tel. (22) 6161398 Internet: www.audiostacja.pl, www.tc-helicon.com

2015  |  3

39


t

test

ESIO

MARA22XTU Interfejs audio Przemysław Ślużyński

ESIO MARA22XTU to produkt firmy, której nazwa w rozwinięciu to ESI Originals – i wszystko jasne. Teraz produkty tej firmy, interfejsy i karty, nazywają się MARA, a kiedyś… MAYA – czy tej firmy, czy innej, chyba nie dojdziemy. Do testu otrzymaliśmy interfejs MARA22XTU, czyli urządzenie w najpopularniejszym obecnie formacie „stereo”. Mimo niewielkich rozmiarów i niskiej ceny wejść jest sporo – mamy wejście mikrofonowe z zasilaniem fantom +48V, wysokoimpedancyjne wejście gitarowe oraz stereofoniczne wejście na gniazdach cinch. Wyjście jest symetryczne, na gniazdach jack, jest też oczywiście wyjście słuchawkowe – dość głośne. Interfejs zasilany jest z USB, nie ma zbyt wiele regulatorów, tylko pokrętło głośności i wyłącznik fantoma. Reszta – w oprogramowaniu. Interfejs wykonany jest solidnie, choć nie jest zbyt ciężki. W pudełku oprócz interfejsu i kabla USB otrzymujemy też uproszczoną do maksimum papierową instrukcję obsługi oraz pendrive z oprogramowaniem – sterownikami i instrukcją. Pendrive fajna rzecz, może się przydać do czegoś, ale w sumie to marnowanie pieniędzy, sterowniki warto pobrać najnowsze. Dokładnie tak jest w tym przypadku – z urządzeniem były sterowniki w wersji 1.1, które wprawdzie się zainstalowały, ale działać nie bardzo wszystko chciało, a poza tym nie było można wybrać częstotliwości próbkowania 96

40

K

olejny malutki – i niedrogi! – interfejs audio USB nieznanej, a może jednak znanej firmy ESIO. Wprawdzie nazwa urządzenia nic nie mówi, ale nazwa i logo firmy wydają się znajome. W każdym razie na pewno znajomy wydaje się styl obudowy – zobaczmy, co ESIO MARA22XTU ma nam do zaoferowania.

kHz. Pobrane ze strony producenta sterowniki w wersji 1.3 zainstalowały się z łatwością. Interfejs wymaga porządnego kabla USB – zawsze sprawdzam na początku taki „zwykły””, na którym bez problemu działa interfejs MIDI – w przypadku ESIO MARA interfejs nie był wykrywany. Czyli tylko porządny kabel – jest w pudełku, choć niezbyt długi, ale może to dobrze. Panel sterowników też jakby znajomy z interfejsów ESI – w zasadzie identyczny, doszedł chyba tylko przycisk Direct Monitoring. Trochę dziwi brak większych buforów, maksymalny to 288 próbek – widocznie to wystarczy. Również dość dobrze znana jest wirtualna „krosownica”” DirectWire, pozwalająca na wewnętrzne połączenia i na przykład nagranie czegoś z YouTube bezpośrednio na ślad w DAW. Zasilanie do mikrofonu włączamy przełącznikiem, regulować możemy poziomy – wejściowy i wyjściowy, oddzielnie dla obu kanałów albo wspólnie, kółko myszy też bierze w tym udział. Również programowo możemy wybierać wejścia – mamy do dyspozycji wejście liniowe stereo, tylko mikrofon, tylko gitarę oraz mikrofon i gitarę razem. Panel sterowania nie ma wskaźników wysterowania, ma natomiast przydatną funkcję ALWAYS ON TOP, pozwalającą na łatwą regulację poziomów. Wskaźnikiem załączenia

3  |  2015


test interfejsu jest podświetlona na niebiesko „obrączka” dookoła potencjometru głośności. Jednym z ważniejszych parametrów małych interfejsów USB jest głośność wyjścia słuchawkowego. Producent deklaruje, że moc na wyjściu słuchawkowym to maksymalnie 100 mW na obciążeniu 32 Ohm, czyli bardzo dużo. W praktyce okazuje się, że faktycznie, interfejs jest głośny, ale tradycyjnie już osiągnięcie pełnej głośności w normalnych warunkach nagraniowych jest trudne i wymagałoby zwiększenia poziomu na wyjściu. Niemniej jednak MARA jest zdecydowanie głośniejsza, niż inne interfejsy tego typu. Funkcja Direct Monitoring, niezbędna podczas nagrań, w „inteligentny” sposób panoramuje odsłuch bezpośredni – jeżeli wybierzemy wejście liniowe, to odsłuch jest stereo, w przypadku wybrania tylko mikrofonu albo tylko gitary odsłuch jest mono, w środku. Problematyczny jest odsłuch przy jednoczesnym nagrywaniu z mikrofonu i wejścia gitarowego – odsłuch bezpośredni jest stereo, to znaczy mikrofon po lewej a gitara po prawej – trochę to dziwne i może utrudniać nagrania. Wydaje mi się, że lepszym rozwiązaniem byłaby monofonizacja odsłuchu typu MixGuitar, z pozostawieniem stereo tylko dla wejść liniowych. Urządzenia ESI miały pewną wadę koncepcyjną, i niestety ESIO MARA bazuje na tej samej filozofii. Otóż wzmocnienie wzmacniacza mikrofonowego i gitarowego jest stałe, a suwaki w panelu sterowania regulują poziom cyfrowy, czyli po przetworniku analogowocyfrowym. Oznacza to, że wysoki sygnał na którymkolwiek wejściu może przesterować przetwornik i nic już z tym nie zrobimy, zmniejszanie poziomu suwakiem w panelu zmniejsza poziom przesterowanego już sygnału. Nie było by to wielkim problemem, gdyby wzmocnienie było nieco niższe – niestety, dobry mikrofon pojemnościowy i wokalista z paru centymetrów przesterowuje przedwzmacniacz i przetwornik i jedynym rozwiązaniem jest tłumik (albo jako dodatkowa przelotka albo w mikrofonie) albo po prostu oddalenie się od mikrofonu. To samo, choć mniejszym stopniu, dotyczy wejścia gitarowego – „normalnie grany” stratocaster nie jest w stanie przesterować wejścia, ale już gitara z przetwornikami typu humbucker nie ma z tym problemu. Co gorsze, ciągły, przesterowany

2015  |  3

t

sygnał z wejścia mikrofonowego jest po prostu obcięty, ale ewentualne zniekształcenia dźwięków impulsowych (w przykładzie szarpnięta mocno basowa struna E w zwykłym pasywnym stratocasterze) skutkują nieprzyjemnym i bardzo słyszalnym trzaskiem. Interfejsy tej firmy od lat budowane są w taki właśnie sposób i tak, jak doskonale sprawdzają się przy pracy z wejściami liniowymi, tak regulacja poziomów wejść dodatkowych, mikrofonowego i gitarowego, jest problemem. Sam przedwzmacniacz mikrofonowy ma średnie parametry, nie można powiedzieć, żeby nie szumiał (ale w normie), a ogólne brzmienie nie jest najwyższej klasy – tak, jak

41


t

test ESIO MARA22XTU

w kartach PCI moim zdaniem wejścia dodatkowe należy traktować jako… wejścia dodatkowe, a korzystać głównie z wejść liniowych, choć niesymetrycznych. Brzmienie przetworników jest w porządku, oczywiście nie jest to najwyższa klasa, ale w tej półce cenowej to standard. Interfejsy ESI czy teraz ESIO cieszą się dużą popularnością, zdobytą stabilnymi sterownikami i dobrą jakością dźwięku. Niestety, od czasów legendarnej karty MAYA koncepcja stałego wzmocnienia wzmacniaczy wejściowych utrudnia, a czasem uniemożliwia nagrania wykorzystujące te wejścia. Jeżeli planujemy używanie tylko wyjścia i ewentualnie wejść liniowych, to trudno będzie znaleźć na rynku korzystniejszą propozycję, a stabilność sterowników i możliwość pracy z małymi buforami sprawia, że jest to propozycja doskonała nawet wśród interfejsów dwukrotnie droższych. Niestety, jeżeli nastawiamy się na nagrania mikrofonowe lub gitarowe, skazani jesteśmy na zewnętrzne przedwzmacniacze albo „kombinacje” lub stosowanie tłumików. Wygląda, że MARA to godna następczyni serii MAYA, ze wszystkimi zaletami i niestety wadami.

PLUSY I MINUSY

cena brzmienie sterowniki brak regulacji wzmocnienia wejść zbyt wysoka czułość wejść brak monofonizacji odsłuchu bezpośredniego w położeniu MixGuitar

DANE TECHNICZNE Wejście instrumentalne: • Max poziom wejściowy +4.5 dBV • Zniekształcenia 0.003%, ważona-A • Impedancja 500 kOhm Przedwzmacniacz mikrofonowy: • Max poziom wejściowy -13 dBu • Zniekształcenia 0.003%, ważona- A • Impedancja 2.2 kOhm Przetwornik analogowo-cyfrowy: • Przetwarzanie 24-bit /96 kHz • Zakres dynamiki 105 dB • Odstęp od szumu -98 dB • Tłumienie przesłuchu międzykanałowego 90 dB Wyjścia analogowe: • Max poziom wyjściowy +4 dBV • Zniekształcenia THD+N 0.003%, ważona-A • Moc wyjściowa 100 mW Max @ 32 Ohm • Impedancja 32 ~ 600 Ohm Przetwornik cyfrowo-analogowy: • Przetwarzanie 24-bit/96 kHz • Zakres dynamiki 103 dB • Odstęp od szumu -90 dB • Tłumienie przesłuchu międzykanałowego 100 dB Wejścia/wyjścia MIC IN [XLR], LINE IN (L, R) [cinch], INSTRUMENT IN, OUTPUT (L, R), słuchawkowe, USB Cena 324 PLN

Do testu dostarczył: Music Info ul. 28 Lipca 1943 17a 30-233 Kraków tel. (12) 2672480 Internet: www.musicinfo.pl, www.esio-audio.com

42

3  |  2015



t

test

Drawmer 1973

Kompresor Przemysław Ślużyński

K

ompresor pasmowy – ale sprzętowy, nie w postaci wtyczki? Możliwe, i to od renomowanego producenta! Wprawdzie cena jest odpowiednia, ale możliwości i brzmienie również na wysokim poziomie. Drawmer 1973 to nowy procesor pokazujący, że sprzęt jeszcze się nie poddał.

Firma Drawmer jest uznanym liderem w dziedzinie procesorów dynamiki. Czarne kompresory i bramki znane są wszystkim – to znaczy tym, którzy pamiętają „sprzętowe” czasy. Wprawdzie znane procesory tej firmy dostępne są w wersji „wtyczkowej”, to nadal możemy je kupić jako realny sprzęt. Firma nie spoczywa na laurach, czego przykładem może być nowy kompresor 1973. Zewnętrznie od razu widzimy, że to Drawmer: czarna obudowa 2U, charakterystyczne pokrętła z żółtymi „podkładkami”, białe napisy, przełączniki – 1973 wygląda dokładnie tak, jak 1960, inny kultowy procesor. Jak wspomniałem, 1973 to trzypasmowy kompresor typu FET, z możliwością pracy „równoległej”. Wszyscy wiemy, jak taki procesor wygląda, bo na pewno mamy coś w tym rodzaju w postaci wtyczki. Drawmer 1973 to jednak sprzęt, tu trzeba od razu przewidzieć, jakie regulacje będą potrzebne, bo nie będzie wersji 2.0. No i niby pokręteł nie ma zbyt dużo, ale okazuje się, że wszystko, co potrzebne, jest – a nawet znajdziemy małe niespodzianki. Trzy pasma, a więc dwa pokrętła zwrotnicy, dzielące pasmo na trzy części. Nachylenie filtrów jest niezbyt mocne, tylko 6 dB/okt. to oznacza mniejsze problemy z fazą sygnału po zsumowaniu. Pierwsza częstotliwość podziału może mieć wartość od 50 Hz do 1.3 kHz, druga od 1 kHz do 14 kHz. Gdy już pasmo mamy podzielone, to w każdym z trzech zakresów możemy regulować próg, czasy ataku i powrotu oraz poziom wyjściowy. Nie ma regulacji nachylenia – jest, jakie jest. Czasy reguluje się skokowo, sześciopozycyjnymi przełącznikami – zapewnia to powtarzalność ustawień, poziom i próg już płynnie. Jak to w Drawmerze, pokrętło regulujące próg działa „odwrotnie”, to znaczy kręcąc w prawo próg zadziałania obniżamy. Bardzo sensownie skalibrowane są potencjometry – poziom wyjściowy zero jest nieco z lewej, tak więc większą dokładność mamy dla dodatnich poziomów wzmocnienia, natomiast próg większą dokładność regulacji zapewnia poniżej zera. Każde pasmo ma ośmiodiodowy wskaźnik tłumienia, to ważne, bo miernik wskazówkowy ma dość dużą bezwładność i średnio nadaje się do pokazywania tłumienia szybkiego kompresora typu FET, zresztą mierniki są tylko dwa. Każde pasmo ma też trzypozycyjny przełącznik pozwalający wyciszyć

44

3  |  2015


t

test (MUTE) lub ominąć (BYPASS) obróbkę danego zakresu. Niespodzianką są dodatkowe przełączniki skrajnych pasm – w dole mamy możliwość włączenia funkcji BIG, a w górze AIR – i chyba domyślamy się, co to oznacza. Po prawej mamy wspólne dla wszystkich pasm regulatory – poziomu wyjściowego oraz miksu WET-DRY, przełączniki poziomu i trybu pracy mierników (VU albo PEAK-VU) oraz całościowy BYPASS. Mierniki wskazówkowe wskazują tylko poziom wyjściowy, nie mają możliwości wskazywania tłumienia, całkiem sensownie, w końcu pasma są trzy a mierniki tylko dwa. Z tyłu jest dość pusto – wejście i wyjście XLR oraz gniazdo sieciowe. Urządzenie jest profesjonalne, nie przewidziano złącz jack ani cinch. Jak na porządne analogowe urządzenie przystało, bez problemu znosi wysokie poziomy +4 z interfejsu, nawet podczas obróbki plików o maksymalnym poziomie szczytowym. Ale podłączyć jest łatwo, najważniejsze – jak to działa? Najkrócej – zgodnie z oczekiwaniami. Kompresor FET gwarantuje szybkość działania tam, gdzie trzeba, czyli raczej w wyższych pasmach, w dole nastawiamy się zwykle na dłuższy czas ataku i krótszy czas powrotu. Przełączniki czasu powrotu w trzech ostatnich pozycjach pracują w trybie „auto”, w ustawieniach szybko, średnio i wolno – to ułatwia szybkie uzyskanie dobrych rezultatów, ale dla bardzo dobrych trzeba jednak trochę

2015  |  3

pokręcić, słuchając. Ustawienie wszystkich pokręteł w okolice zera daje już ciekawe efekty, nasycając i „zagęszczając” materiał. Kompresor brzmi tak dobrze, że złapałem się na zbyt mocnym tłumieniu – każde pasmo po 10 dB i nadal jest dynamika, a nic nie pompuje. W praktyce prawdopodobnie wystarczy tłumienie rzędu parę dB na pasmo – wpływ jest natychmiastowy i bardzo przyjemny. Trzeba pamiętać, że jest to urządzenie w pełni analogowe, tak więc niestety jeżeli chcemy „całość trochę mocniej zdeptać”, to musimy zmienić ustawienia trzech pokręteł regulujących próg zadziałania, nie ma tu „mastera” ani możliwości połączenia tych pokręteł, to nie wtyczka. Również jeżeli chcemy zmienić trochę poziom wyjściowy, to czasem lepiej jest zrobić to proporcjonalnie wszystkimi trzema pokrętłami poziomu w pasmach, a nie sumarycznym poziomem wyjściowym. Jeżeli bowiem używamy pokrętła MIX, to znaczy mieszamy sygnał obrobiony z nieprzetworzonym, warto pilnować, żeby poziomy tych sygnałów były podobne, a pokrętło poziomu sumy jest po regulacji MIX i służy raczej do dopasowania poziomu wejściowego na przetwornik. To jednak są niedogodności związane z całkowicie analogowym układem i sterowaniem, warto trochę pocierpieć, jeżeli chcemy uzyskać to brzmienie. W odróżnieniu od wtyczek kompresor sprzętowy ma „to coś”, pozwala też lekko przesterować wejście przetwornika, uzyskując dodatkowe „ułamki decybela” głośności. W skrajnych pasmach mamy przełączniki BIG oraz AIR, ograniczające nieco działanie procesora dla bardzo niskich i bardzo wysokich częstotliwości, podobnie

45


t

test Drawmer 1973

jak filtr w pętli sidechain w zwykłym kompresorze. Działanie funkcji BIG jest dość subtelne, aczkolwiek zależy to również od ustawionej częstotliwości podziału pasm. W standardowym ustawieniu pasm „na środek” działanie jest słyszalne ale przede wszystkim widzialne – dużo mniejsze jest tłumienie w sekcji niskotonowej. Natomiast uaktywnienie AIR jest słyszalne mimo niewielkich „wizualnie” zmian tłumienia w sekcji wysokotonowej, aktywacja tej funkcji i jej sensowne użycie raczej wymaga korekt ustawienia częstotliwości podziału najwyższego pasma, tę częstotliwość trzeba wtedy raczej przenieść wyżej, niż „środkowe” 2.5-3 kHz. Kompresor może pracować w trybie całkowicie WET albo jako kompresor „mieszany” – w tym drugim trybie możemy bardziej „poszaleć” z ustawieniami i tłumieniem, a końcowe brzmienie ustalić pokrętłem MIX. Ważne, że do takiego działania nie jest potrzebny żaden zewnętrzny sprzęt czy mikser, jedno pokrętło to niewiele, ale często producenci (również wtyczek!) o nim zapominają. Użycie regulatora MIX nie wiąże się z żadną filtracją grzebieniową ani innymi anomaliami związanymi z opóźnieniami w domenie cyfrowej – to jest w końcu pełny analog. To, że jest to pełny analog trochę też utrudnia obsługę – nie ma np. wspomnianej już wspólnej regulacji progu dla wszystkich pasm czy wspólnej regulacji poziomu wyjściowego wszystkich pasm za pomocą jednej gałki „master” – cóż, coś za coś. Kompresor pasmowy to na skutek istnienia wielu tego typu wtyczek urządzenie znane i cenione. W wersji Drawmer 1973 mamy do czynienia z najwyższej klasy sprzętem studyjnym, do którego wtyczki mogą tylko próbować się równać. Blisko jest algorytm TC Electronic MD3 – ale ta wtyczka wymaga sprzętowego wspomagania w postaci TC Powercore albo ProToolsa HD, poza tym chyba powoli przestaje być wspierana. Wszystko inne, w tym sprzęt, np. finalizer i podobne, to urządzenia mające być może więcej możliwości, ale nadal cyfrowe, a więc pozbawione swojego rodzaju „magii”, a i trochę brzmienia. Tego typu procesory są zwykle skomplikowane, zbudowane z dużej ilości elementów, i nawet w wykonaniu niezbyt znanych producentów ich cena jest wysoka. Z jednej strony najczęściej takie urządzenie potrzebne jest jedno, bo używane jest do

46

obróbki całego miksu, i większego pożytku z wtyczki (którą można użyć wielokrotnie) byśmy i tak nie mieli. Owszem, również i na pojedynczych śladach można uzyskać ciekawe efekty, ale do tego doskonale nadają się też tradycyjne kompresory. Z drugiej jednak strony cena tego procesora, aczkolwiek całkowicie uzasadniona brzmieniem, możliwościami i renomą producenta, jest dość wysoka, i rozstanie się z taką kwotą dla jednego urządzenia na sumę może być trudne nawet dla profesjonalnego studia. Niestety, czasem przychodzi nam testować sprzęt, o którym wiemy, że jest poza zasięgiem większości z nas – szkoda, ale i dobrze, że takie urządzenia są i można o nich przynajmniej pomarzyć. DANE TECHNICZNE Zwrotnice LOW FREQ (50 Hz – 1.3 kHz), HIGH FREQ (1 kHz – 14 kHz) Pasma LOW BAND, MID BAND, HIGH BAND Regulacja w pasmach THRESHOLD, ATTACK, RELEASE, GAIN Impedancja wejściowa >20 kOhm Impedancja wyjściowa 100 Ohm Wejścia/wyjścia INPUT × 2, OUTPUT × 2 Wymiary 483 × 270 × 88 mm (2U) Ciężar 4.2 kg Cena 5350 PLN

PLUSY I MINUSY brzmienie możliwości brak, chyba, że cena

Do testu dostarczył: MBS Al. Lotników 22 02-668 Warszawa tel. (22) 8531021 Internet: www.mbspro.pl, www.drawmer.com

3  |  2015



t

test

Arturia iProphet

Syntezator dla iOS Grzegorz Bartczak

Zanim przejdziemy do szczegółów cofnijmy się na moment w przeszłość… W roku 1986 w ofercie amerykańskiej firmy Sequential prowadzonej przez Dave’a Smitha pojawił się instrument o nazwie Prophet VS, który wykorzystywał nowy typ generowania dźwięków zwany syntezą wektorową. Ten pierwszy w ofercie firmy syntezator cyfrowy dysponował 8-głosową polifonią, a cztery oscylatory oferowały 96 przebiegów fabrycznych i 32 użytkownika. Dźwięk kreować można było wykorzystując dedykowany ku temu joystick. Dwadzieścia lat później, w roku 2006 Arturia zaprezentowała wspomniany już instrument wirtualny o nazwie Prophet-V, w którym połączono dwa syntezatory Sequential – Prophet-5

48

P

odążając wyznaczoną wcześniej i sprawdzoną już drogą, francuska Arturia przeniosła na platformę iOS kolejny ze swoich instrumentów wirtualnych (a dokładniej jego część). Tym razem wybrano program Prophet-V, który jest z kolei emulacją dwóch klasycznych syntezatorów – Prophet-5 i Prophet VS. Aplikacja, której możliwością przyjrzymy się bliżej w tym teście jest odwzorowaniem tylko drugiego z wymienionych „klasyków”.

i właśnie Prophet VS. Tak jak w przypadku innych programów tej firmy dokonano tego z wykorzystaniem technologii modelowania TAE (True Analog Emulation). Pozwoliła ona jak najwierniej odwzorować wszystkie elementy toru syntezy i charakterystykę układów zamontowanych w pierwowzorach. Prophet-V daje możliwość oddzielnego używania każdego z wchodzących w jego skład instrumentów, jak również pozwala na pracę w trybie hybrydowym, w którym oba syntezatory wykorzystywane są jednocześnie. Pod koniec ubiegłego roku pojawiło się kolejne wirtualne „wcielenie” syntezatora Prophet VS – bohater naszego testu czyli aplikacja o nazwie iProphet.

3  |  2015


t

test OPIS Tak jak w przypadku dwóch wcześniejszych aplikacji, także tworząc iProphet firma Arturia miała niejako ułatwione zadanie, gdyż opierała się na oferowanym przez siebie programie dla komputerów PC i Mac. Oczywiście swoista „migracja” do środowiska iOS wymagała odpowiedniej optymalizacji i dostosowania aplikacji do możliwości i specyfiki tabletów. Dotyczyło to zarówno niewidocznego „wnętrza” instrumentu jak i interfejsu graficznego, który w tym przypadku obsługiwany jest bezpośrednio dotykiem. Zachowano oczywiście wszystkie charakterystyczne elementy kontroli dostępne w Prophet VS. Ze względu na wymiary ekranu iPada ale także wygodę obsługi, interfejs udostępnia cztery zakładki – MAIN, VECTOR, MOD MATRIX i FX. Niezależnie od wybranego okna, dolną część zajmuje klawiatura ekranowa, obok której umieszczono wirtualne kontrolery PITCH BEND (z możliwością regulacji zakresu pracy) i MODULATION. Podobnie jak w innych aplikacjach, mamy też możliwość przesuwania klawiatury tak, aby na ekranie widoczny był tylko potrzebny nam aktualnie fragment. Możemy również zablokować tę funkcję i wykorzystywać przyciski transpozycji. Do dyspozycji mamy też funkcję ZOOM umożliwiającą zmianę wielkości ekranowych „klawiszy”. Syntezator wyposażono także w możliwość wyboru jednej z 26 skal. Poza chromatyczną, będącą podstawową skalą, możemy zdecydować się na wybór jońskiej, frygijskiej, doryckiej, eolskiej czy miksolidyjskiej, jak również rozmaitych skal bluesowych, pentatonicznych czy etnicznych. Określić możemy także tonację. Wraz ze zmianą skali na inną niż chromatyczna, ekranowa klawiatura zyskuje automatycznie inny wygląd – miejsce typowych klawiszy zajmują jednolite, odpowiednio opisane, paski. Dzięki funkcji HOLD możemy dźwięki będą „podtrzymywane” nawet po zdjęciu palca z ekranowej klawiatury. Do dyspozycji mamy także funkcje GLIDE, LEGATO i PORTAMENTO. Syntezator iProphet może być używano jako monofoniczny lub polifoniczny (nigdzie nie mamy informacji o ilości głosów a chociaż ilość pokręteł w sekcji ALL VOICES sugeruje 8-głosową to w praktyce jest ona jednak mniejsza), jak i w trybie UNISON. Do wyboru mamy pięć sposobów odgrywania barw (RESET, CIRCULAR,

2015  |  3

LOW, HIGH, LAST), a ponadto syntezator pozwala określić stopień odstrojenia głosów w trybie UNISON.

TOR SYNTEZY Jak przystało na aplikację będącą odwzorowaniem konkretnego instrumentu, tor syntezy iProphet wiernie nawiązuje do oryginału, chociaż podobnie jak wersja dla komputerów PC/Mac oferuje także funkcje niedostępne w pierwowzorze. Głównym elementem są oczywiście cztery oscylatory WaveTable (A, B, C, D), z których każdy pozwala na wybór jednego z 96 przebiegów. Każdy z nich nie tylko odpowiednio nazwano, ale także opatrzono graficzną reprezentacją jego

49


t

test Arturia iProphet

kształtu, co jest wygodne i pomocne. Dokładniej rzecz biorąc do dyspozycji mamy 94 przebiegi generujące dźwięk i jeden wytwarzający szum, natomiast komórka opisana BLANK jest pusta i pozwala niejako na wyłączenie danego oscylatora z udziału w budowaniu barwy. Każdy z oscylatorów możemy odstrajać zgrubnie i dokładnie. O tym co dają nam cztery oscylatory z przypisanymi do nich różnymi (choć niekoniecznie) przebiegami przekonujemy się wykorzystując mikser z charakterystycznym joystickiem. Przy pomocy tego manipulatora możemy dowolnie miksować sygnały wychodzące z oscylatorów, zmieniając przy tym charakter barwy. Joystick pracuje płynnie, dzięki czemu ilość możliwych kombinacji jest naprawdę duża. Skrajne wysunięcie joysticka w kierunku któregoś z wierzchołków oznacza maksymalną głośność któregoś z oscylatorów (jedynego słyszalnego wtedy), podczas gdy w pozycji środkowej wymieszane są równo wszystkie cztery sygnały. Jak łatwo się domyśleć, wszelkie ustawienia pośrednie skutkują odpowiednimi zmianami słyszalnymi w sygnale opuszczającym instrument. Chociaż mały joystick jest dostępny na głównej stronie aplikacji, to większy i wygodniejszy w obsłudze znajdziemy w zakładce VECTOR. Co więcej, do dyspozycji mamy jeszcze obwiednię miksera pozwalającą zautomatyzować ruch joysticka. Na specjalnym „polu” określić możemy położenie pięciu punktów (startowego i czterech pośrednich), a następnie zapętlić stworzoną w ten sposób

obwiednię korzystając z dostępnych parametrów. Zarówno w oknie MAIN (z poziomu którego możemy włączyć/wyłączyć obwiednię), jak i VECTOR regulować możemy ponadto czasy przejścia między poszczególnymi punktami. Dalej jest już bardziej tradycyjnie, gdyż sygnał z miksera trafia do sekcji filtracji. Podobnie jak w Prophet-V do dyspozycji mamy filtr o przełączanej charakterystyce wraz z regulacją częstotliwości odcięcia i rezonansu. Do wyboru są cztery tryby: dolno-, górno- i pasmowo-przepustowy oraz pasmowo-zaporowy. Kolejną sekcją jest wzmacniacz z regulacją głośności i położenia w panoramie. Oba bloki powiązane są z przypisanymi im pięciosegmentowymi generatorami obwiedni (także z funkcją zapętlenia). Każdą z obwiedni (FILTER, AMP) możemy wygodnie edytować w dedykowanym oknie. W tym przypadku (podobnie jak w obwiedni miksera) dotykowy interfejs obsługi naprawdę ukazuje swe plusy. Kolejnym elementem toru syntezy są dwa generatory LFO, z których każdy pozwala na wybór jednego z pięciu typów przebiegu. Generatory te, podobnie jak obwiednie FILTER i AMP, kółko MODULATION, klawiatura czy ruchy joystickiem służą nam jako źródła modulacji. Z parametrami będących jej celami powiązać je możemy w oknie MOD MATRIX dającym dostęp do prostej w obsłudze matrycy modulacji.

BARWY Jak przystało na aplikację będącą odwzorowaniem konkretnego

50

3  |  2015


test instrumentu, iProphet udostępnia m.in. bank presetów pochodzących z pierwowzoru. Do dyspozycji mamy zatem 100 programów barw znanych z modelu Prophet VS, którymi cieszyć się możemy teraz na tablecie. Oczywiście to nie wszystko, gdyż aplikację wyposażono w bibliotekę obejmująca ogółem ponad 500 presetów. W gronie tym znalazły się barwy, przygotowane przez współczesnych twórców, których autorami są m.in.: Celmar Engel, Glen Darcey, Jean-Michel Blanchet, Katsunori Ujiie, Noritaka Ubukata czy Paul Schilling. Presety z biblioteki fabrycznej możemy wyszukiwać korzystając z wygodnej przeglądarki. Pozwala ona na przeszukiwanie zarówno bankami, jak i według typów barw. Do dyspozycji mamy programy typu Bass, Lead, Pad, Ambient, Synth, Arpeggio, FX, Moving czy EFX. Dość ogólne określenia Instruments i Keyboards kryją różnego rodzaju barwy instrumentów klawiszowych (pianina elektryczne, organy, klawinety, syntezatory) czy dętych, gitarowe i inne. Oczywiście poszczególne presety w różnym stopniu wykorzystują możliwości oferowane przez syntezę wektorową, ale bez wątpienia stanowią ciekawą kolekcję, w której znajdziemy wiele interesujących i inspirujących barw. Do tego nic nie stoi na przeszkodzie, aby były one punktem wyjścia do własnych poszukiwań. Przejrzysty interfejs graficzny sprawia, że „ukręcenie” swoich barw nie sprawia większych trudności – wszystko zależy bardziej od zrozumienia zależności, wykorzystania potencjału instrumentu i naszej kreatywności… Dzięki kompatybilności z Prophet-V możemy skopiować własny preset stworzony w tym syntezatorze do aplikacji iProphet lub odwrotnie. Do transferu presetów lub banków z i do tabletu służy program iTunes zainstalowany w naszym komputerze.

t

do dyspozycji mamy pary potencjometrów TIME i FEEDBACK, które regulować możemy niezależnie dla lewego i prawego kanału. Efekt ten wyposażono także w funkcję synchronizacji tempa MIDI. Chorus i delay możemy też indywidualnie włączyć lub wyłączyć.

INNE FUNKCJE Wsparcie dla Core MIDI sprawia, że aplikacja może współpracować z zewnętrznymi instrumentami i urządzeniami MIDI. Niezależnie od tego czy klawiaturę podłączymy do tabletu bezpośrednio czy też z wykorzystaniem odpowiednich akcesoriów (interfejsów i ewentualnie przejściówek), możemy

EFEKTY Aplikację wyposażono w trzy bloki efektowe – CHORUS, OVERDRIVE i DELAY. Ich poziomy możemy określić na głównej stronie, ale cała edycja dostępna jest w oknie FX. Tutaj każdy z efektów udostępnia charakterystyczne dla siebie parametry. CHORUS udostępnia 3 typy efektu oraz daje możliwość regulacji parametrów RATE, DEPTH i MIX. Blok OVERDRIVE oferuje jedynie pokrętła PRE-GAIN i POST-GAIN. W przypadku stereofonicznego efektu DELAY

2015  |  3

51


t

test Arturia iProphet

dzięki temu wygodnie grać jak i kontrolować funkcje syntezatora iProphet. O ile bowiem edycja parametrów i ustawień różnych funkcji przy pomocy ekranu dotykowego i przejrzystego interfejsu graficznego jest wygodna, to oczywiście ekranowa klawiatura nie daje tego samego komfortu w przypadku grania. Konfiguracja połączenia z podłączoną klawiaturą jest bardzo prosta. Z poziomu aplikacji wybieramy po prostu odpowiedni port. Dodatkowo określić możemy aktywny kanału MIDI (można też wybrać tryb OMNI). Funkcja MIDI LEARN sprawia natomiast, że możemy odpowiednio zaprogramować kontrolery dostępne na panelu naszej klawiatury sterującej, tak aby przy ich pomocy dokonywać zmian wartości odpowiednich parametrów. Trochę szkoda, że nawet dysponując instrumentem wyposażonym w odpowiedni joystick nie mamy możliwości przypisania go do jego wirtualnego odpowiednika. Zaprogramowanie parametrów pracy joysticka nie jest zresztą możliwe nawet w ograniczonym zakresie przy pomocy innych kontrolerów. To samo dotyczy regulacji generatorów obwiedni. W przypadku parametrów reprezentowanych na panelu aplikacji przez ekranowe pokrętła nic nie stoi jednak na przeszkodzie aby w szybki i prosty sposób powiązać je z kontrolerami dostępnymi w naszej klawiaturze sterującej czy innym instrumencie/urządzeniu. Skoro już mowa o regulacji parametrów to warto zauważyć, że iProphet daje możliwość precyzyjnej edycji wartości wybranego parametru. Wystarczy najechać palcem na interesujący nas wirtualny kontroler i przytrzymać chwilę, a automatycznie wyświetli się nam duże kółko z wpisaną wewnątrz aktualną wartością. Jego rozmiar sprawia, że możemy dokładnie i wygodnie określić wartość danego parametru także z poziomu ekranu. Jak przystało na aplikację działającą w środowisku iOS, testowany instrument udostępnia także kilka funkcji umożliwiających współpracę syntezatora iProphet z innymi programami zainstalowanymi na tym samym tablecie. Testowana aplikacja oferuje wsparcie zarówno dla funkcji Inter-App Audio jak i programu Audiobus. Co więcej, iProphet uruchomić możemy także wewnątrz aplikacji Tabletop (syntezator powstał we współpracy z firmą Retronyms). Dzięki temu testowany syntezator może współpracować z innymi programami dostępnymi w naszym tablecie. Pozwala to np. przepuścić sygnał z iProphet przez procesor efektów. Możemy również nagrywać sygnał audio wychodzący z syntezatora bezpośrednio w którymś z zainstalowanych w tablecie rejestratorów/ sekwencerów. Aplikacja Tabletop daje ponadto możliwość jednoczesnego otwarcia kilku instancji syntezatora iProphet.

52

PODSUMOWANIE Chociaż jak wspomniałem na wstępie, tworząc kolejną wersję emulacji syntezatora Prophet VS firma miała łatwiej mogąc korzystać z doświadczeń przy tworzeniu instrumentu dla komputerów PC/Mac (jak i jego samego), to nie znaczy że przeniesienie znanej aplikacji na kolejną platformę jest „skazane na sukces”. Program trzeba odpowiednio zoptymalizować i dostosować go do możliwości tabletów oraz oczywiście do obsługi poprzez ekran dotykowy. Czy iProphet jest wygodny w obsłudze? Zdecydowanie tak, i to zarówno bezpośrednio jak i za pośrednictwem zewnętrznej klawiatury sterującej. Trochę szkoda, że nie możemy sterować joystickiem z zewnątrz, ale używanie go z poziomu iPada także jest komfortowe. Trzeba zresztą przyznać, że nie tylko obsługa poszczególnych elementów tory syntezy testowanej aplikacji nie sprawia kłopotów, ale też same bloki składające się na niego działają skutecznie. Zarówno sekcja oscylatorów ze wspomnianym joystickiem, jak również filtr, czy generatory LFO i matryca modulacji pozwalają skupić się na dźwiękowych rezultatach ich wykorzystywania, a nie samym ich używaniu. Nie można też zapomnieć o możliwości z innymi aplikacjami oraz zewnętrznymi instrumentami i urządzeniami MIDI. Do tego dochodzi jeszcze bogata i zróżnicowana biblioteka barw fabrycznych i możliwość tworzenia własnych presetów. Jeśli używamy tabletu do zastosowań muzycznych to iProphet z pewnością należy do wirtualnych instrumentów, który można polecić. Wymagania systemowe Cena

iOS 7 9.99 EUR Producent: Arturia Internet: www.arturia.com

3  |  2015



r

raport

Roland RP401R

Pianino cyfrowe

RP401R to domowe pianino wyposażone w wiele najnowszych cech, którymi charakteryzują się instrumenty Rolanda. W nazwie modelu jest litera R oznaczająca, że posiada również sekcję rytmiczną. Obudowę (występującą w dwóch kolorach – czarnym i palisandrowym) ma prostą, gustowną i nowoczesną. Posiada stabilny statyw do nut oraz wysuwaną pokrywę klawiatury. Waży około 40 kg. W dolnej części obudowy mieszczą się trzy typowo fortepianowe pedały (Sostenuto, Soft, Sustain) z możliwością przypisania im również innych funkcji. Panel obsługi instrumentu z kilkunastoma przyciskami i wyświetlaczem (7-segmentowy, 3-cyfrowy LED) umieszczono nad klawiaturą w środkowej części obudowy RP401R. Przyciski na panelu z lewej strony wyświetlacza służą do obsługi nagrywania/odtwarzania utworu i rytmu oraz wyboru wstępu/zakończenia, wypełnienia, funkcji START/STOP i głośności -/+. Po prawej stronie wyświetlacza jest sześć przycisków: -, +, METRONOME, SPLIT, PIANO, OTHER. Jak w każdym tego typu instrumencie dostęp do większości funkcji mamy używając kombinacji przycisk i dedykowany klawisz. Aby dostać się do interesujących nas funkcji niezbędne jest zapoznanie się z instrukcją obsługi. RP401R wyposażono w niezbędne złącza w tego typu instrumencie. Umieszczone je w dwóch miejscach: na panelu tylnym i pod klawiaturą. Na panelu tylnym znajdują się: gniazdo zasilacza, wielowtykowe gniazdo do podłączenia zestawu pedałów, wejście i wyjście sygnału audio (mini jack) oraz USB do

54

połączenia z komputerem. Pod klawiaturą znajduje się drugie gniazdo USB przeznaczone dla pamięci zewnętrznej oraz dwa gniazda słuchawkowe (jedno mini jack, drugie duże). W ten sposób wyeliminowano potrzebę korzystania z przejściówki. Obok tych gniazd umiejscowiono wieszak na słuchawki. Roland RP401R posiada własny system audio 2 × 12 W. Aby zwiększyć wrażenia słuchowe niezbyt silnego nagłośnienia, umieszczone pod obudową głośniki skierowano do podłogi. To zabieg stosowany w większości pianin cyfrowych. System audio RP401R cechuje klarowne brzmienie. Pasma niskich i wysokich częstotliwości są wolne od zniekształceń nawet przy maksymalnej głośności. W warunkach domowych system sprawdza się dobrze. Jeśli moc okaże się niewystarczająca, RP401R można podłączyć do nagłośnienia zewnętrznego korzystając z dedykowanego do tego celu gniazda. W RP401R montowana jest klawiatura Rolanda najnowszej generacji – PHA-4 Standard. To klawiatura typu Ivory Feel, czyli wykończona syntetyczną kością słoniową absorbującą wilgoć. Przyczepność zastosowanej masy imitującej kość słoniową jest w tym przypadku nawet większa od klawiatur wykończonych naturalną kością słoniową. Klawiatura RP401R ma szeroki zakres gradacji dynamiki nacisku na klawisze. Gra się na niej komfortowo. Dobrze radzi sobie z szybką repetycją. Model wyposażono w pasek filcowy (w czerwonym kolorze) oddzielający klawiaturę od obudowy.

3  |  2015


r

raport

RP401R posiada 11 barw podstawowych i 305 dodatkowych. W tej klasie instrumentów to sporo tym bardziej, że większość dodatkowych brzmi dobrze. Jednak najistotniejszą jest barwa fortepianu. W każdej odmianie barwa fortepianu brzmi dobrze. Zastosowana technologia SuperNATURAL Piano Sound daje użytkownikowi mnóstwo szczegółów fortepianu akustycznego. Jakość barw fortepianów RP401R powinna zadowolić nawet najbardziej wymagających pianistów. Poza barwami fortepianów RP401R posiada obszerny zestaw programów barw innych instrumentów jak pianina elektryczne, klawinety, organy, osiem zestawów perkusyjnych, jeden FX, itd. Prawdopodobnie bank barw dodatkowych i podkładów rytmicznych nie będzie miał większego znaczenia dla pianistów oczekujących od RP401R wyłącznie dobrej barwy fortepianu, ale dla użytkowników domowych taktujących instrument nie tylko jako pianino, ale również jako „centrum” domowego muzykowania te elementy mają ogromne znaczenie. RP401R posiada 72 schematy rytmiczne z ich odmianami pogrupowane według gatunków muzycznych. Wbudowany automatyczny akompaniament zapewnia wstępy, wypełnienia oraz zakończenia. RP401R posiada również wewnętrzny rejestrator MIDI mogący pomieścić do 10 utworów z możliwością przechowania ich dzięki USB na nośniku zewnętrznym. Rejestrator RP401R odtwarza również pliki audio w formacie WAV 16bit/44.1 kHz. Jako że instrument posiada komputerowe złącze USB, można użyć go jako klawiatury sterującej. Ponieważ RP401R ma na pokładzie sporo barw i polifonię 128-głosową, w domowym muzykowaniu z pewnością przydadzą się funkcje DUAL i SPLIT z możliwością wyboru punktu podziału klawiatury. W obu przypadkach jest możliwość ustawienia niezależnej głośności dla każdej z barw. Warto zaznaczyć, że RP401R jest kompatybilny z GM2, GS oraz XGlite. Atutem RP401R jest też posiadanie trzech efektów (Damper Resonance, String Resonance,

Key Off Resonance) dedykowanych barwom fortepianowym. Co prawda są one włączone na stałe i użytkownik nie ma możliwości zmiany ich parametrów, ale i tak na pewno w znaczący sposób wpływają na realizm brzmienia barwy fortepianu. Do dyspozycji są też efekty AMBIENCE i BRILLIANCE oddziałujące na wszystkie barwy. Przydatną funkcją w dydaktyce mogą okazać się zaprogramowane w RP401R utwory klasyczne (trzy kolekcje: Piano Masterpieces, Czerny oraz Hanon) jak również możliwość podłączenia instrumentu do sieci (w tym celu należy nabyć kartę sieciową USB). Poszerzeniem możliwości wykorzystania RP401R są dedykowane aplikacje – Piano Partner App dla iPada (dużo ciekawych możliwości) oraz aplikacja na iPada, iPoda oraz iPhone’a pod nazwą Air Performer, która służy do bezprzewodowego przesyłania muzyki do RP401R, traktując instrument jako aktywny system audio. WYBRANE DANE TECHNICZNE Klawiatura PHA-4 Standard z wymykiem, 88 klawiszy, 5 programów czułości na nacisk klawiszy Polifonia 128-głosowa Generator dźwięku SuperNATURAL Piano Sound Barwy fortepian – 11; inne barwy – 305 w tym 8 zestawów perkusyjnych oraz 1 SFX Funkcje rejestrator MIDI (SMF format 0); 72 schematy rytmiczne, odtwarzanie plików audio (WAV 16-bit/44.1 kHz), pamięć wewnętrzna na 10 utworów, biblioteka utworów (arcydzieła fortepianowe: 69, Czerny: 100, Hanon: 20) System audio 2 × 12 W Wymiary 1378 × 423 × 834 mm Ciężar 40 kg Cena: 5190 PLN Producent: Roland, www.roland.com Dystrybutor: Roland Polska, www.rolandpolska.pl

2015  |  3

55


z

zestawienie

Gitarowe i basowe procesory efektów

O

d poprzedniego zestawienia multiefektów gitarowych i basowych minęły dokładnie dwa lata. Jak łatwo się domyśleć, w tym czasie na rynku pojawiło się sporo nowych urządzeń, choć z drugiej strony nie brakuje modeli, które obecne są w sprzedaży od dawna. Tym razem w zestawieniu zgromadziliśmy ponad sześćdziesiąt multiefektów pochodzących z oferty jedenastu producentów – 45 gitarowych oraz 17 basowych. Tak duża ilość urządzeń pozwala dobrze przyjrzeć się sytuacji panującej aktualnie na rynku tego typu produktów, spójrzmy zatem co mają do zaoferowania gitarowe i basowe multiefekty dostępne obecnie w sprzedaży. Procesory tego typu od dawna już oferują muzykom nie tylko dużą ilość różnego typu efektów zgromadzonych w jednym miejscu, ale także symulacje wzmacniaczy i zestawów głośnikowych i tworzone z wykorzystaniem różnych technologii modelowania. Naturalnie ilość poszczególnych bloków efektowych i algorytmów oraz rozmaitych dodatkowych funkcji jest różna w poszczególnych urządzeniach. Różnice dotyczą także liczby efektów, które możemy wykorzystywać jednocześnie tworząc z nich łańcuch. Im bardziej rozbudowany procesor efektów, tym większe daje on możliwości konfiguracji bloków efektowych. Wśród prezentowanych urządzeń są też modele oferujące użytkownikowi dwa niezależne tory sygnałowe. Wachlarz efektów dostępnych w poszczególnych procesorach jest naprawdę szeroki, zwłaszcza w tych najbardziej rozbudowanych, chociaż także w tych prostszych (i tańszych) jest z czego wybierać.

PRODUCENCI BOSS – www.boss.info DigiTech – www.digitech.com Korg – www.korg.com Mooer – www.mooeraudio.com Rocktron – www.rocktron.com Roland – www.roland.com T-Rex – www.t-rex-effects.com TC Electronic – www.tcelectronic.com Tech21 – www.tech21nyc.com VOX – www.voxamps.com ZOOM – www.zoom.co.jp

56

Producenci wyposażyli swoje multiefekty nie tylko w bogatą paletę algorytmów dostępnych w poszczególnych blokach, ale również fabryczne presety będące gotowymi kombinacjami efektów. Także użytkownicy mogą w wielu przypadkach zapisywać w pamięci własne konfiguracje. Poza efektami i symulacjami wzmacniaczy, urządzenia zgromadzone w zestawieniu są wyposażone także w różne dodatkowe funkcje. Najpowszechniejszą z nich jest tuner, a ponadto w poszczególnych modelach znaleźć możemy np. loopery, rejestratory, automaty perkusyjne, funkcje pozwalające na ćwiczenie z podkładem czy też różnego typu układy charakterystyczne dla konkretnych producentów. Poszczególne urządzenia zgromadzone w zestawieniu różnią się nie tylko wnętrzem, ale także różnymi aspektami związanymi z obsługą. Do poruszania się po menu, edycji poszczególnych parametrów czy włączania/wyłączania różnych dodatkowych funkcji służyć może zarówno tylko kilka przycisków jak i cała bateria potencjometrów, przełączników i innych manipulatorów. Wszystko zależy od konstrukcji konkretnego multiefektu, jak i koncepcji przyjętej przez danego producenta, architektury wewnętrznej jak i zastosowanych technologii. Zdecydowaną większość urządzeń w tym zestawieniu stanowią procesory podłogowe wyposażone w przełączniki nożne, a często także wbudowane programowalne pedały ekspresji. Dzięki temu urządzenia te sprawdzą się równie dobrze w studiu jak i na scenie. Do dyspozycji możemy mieć też od kilku do kilkudziesięciu potencjometrów, enkoderów i przycisków. Oprócz wspomnianych już elementów kontroli, w zapanowaniu nad możliwościami multiefektów przydatny jest też wyświetlacz. W najprostszej wersji jest to dwucyfrowy wyświetlacz LED, ale nie brakuje też modeli wyposażonych w całkiem duże jednostki LCD, przekazujące użytkownikowi znacznie więcej informacji. Różnice między poszczególnymi urządzeniami widoczne są także w ilości i rodzaju dostępnych gniazd. Oprócz oczywistego w tej sytuacji wejścia służącego do podłączenia gitary lub basu, do dyspozycji możemy mieć dodatkowe wejście audio (np. do podłączenia odtwarzacza CD/MP3), wyjścia liniowe (także typu XLR) czy słuchawkowe, złącza pętli efektów, wejścia dla kontrolerów nożnych, cyfrowe wyjście S/PDIF, złącza MIDI czy port USB do komunikacji z komputerem. W niektórych przypadkach multiefekty mogą pracować także jako interfejs audio co pozwala na bezpośrednie nagrywanie sygnałów przy pomocy sekwencera programowego (który niekiedy dodawany jest do urządzenia). Dla części procesorów dostępne są też dedykowane edytory programowe. W zestawieniu znalazło się także jedno urządzenie wykorzystujące technologię Bluetooth i pozwalające na bezprzewodowe przesyłanie do niego nowych efektów zakupionych z poziomu aplikacji dla urządzeń z systemem iOS. W gronie tym umieściliśmy także dwa modele odbiegające od reszty, będące jednak także połączeniem kilku różnych efektów w jednej obudowie. Ponadto w zestawieniu znalazły się również syntezatory gitarowe, które również udostępniają różnego typu efekty.

DYSTRYBUTORZY Audiostacja – tel. (22) 6161386, www.audiostacja.pl (TC Electronic) Mega Music – tel. (58) 5511882, www.megamusic.pl (Korg, VOX) Music Info – tel. (12) 2672480, www.music.info.pl (T-Rex) Roland Polska – tel. (22) 6789512, www.rolandpolska.pl (BOSS, Roland) Sound Service – tel. +49 (0) 337089330, www.sound-service.eu (Tech21, Zoom) Warwick Distributrion – tel. (22) 6466006, www.warwick-distribution.de (DigiTech, Mooer, Rocktron)

3  |  2015


z

zestawienie BOSS ME-25

procesor gitarowy pamięć: 60 programów efekty: COMPRESSOR/FX (3), OVERDRIVE/DISTORTION (10), PREAMP (10), MODULATION (8), DELAY (4), REVERB (2), PEDAL FX (4), NOISE SUPPRESSOR inne funkcje: tuner, PHRASE LOOP, SUPER STACK, wbudowany interfejs audio, możliwość zasilania bateriami (AA × 6) kontrolery: 3 przełączniki nożne, programowalny pedał ekspresji wyświetlacz: 2-cyfrowy LED wejścia/wyjścia: INPUT, AUX IN [jack 1/8”], OUTPUT (L/MONO, R), słuchawkowe, USB oprogramowanie: Cakewalk SONAR 8.5 LE, BOSS TONE STUDIO, ME-25 Librarian sugerowana cena: 770 PLN

TAGE × 19, CUSTOM), EQ, FX1/FX2 (35), DELAY (10), CHORUS (3), REVERB (7), PEDAL FX, FOOT VOLUME, DIVIDER, MIXER, NS1/NS2, ACCEL FX (6) inne funkcje: możliwość tworzenia 2 niezależnych łańcuchów efektów, tuner, metronom, DAW CONTROL, GUITAR-TO-MIDI, wbudowany interfejs audio/MIDI, możliwość zasilania przez USB wyświetlacz: graficzny LCD (132 × 32 punkty) wejścia/wyjścia: MIC IN [XLR, Phantom], GUITAR IN, AUX IN [jack 1/8”], OUTPUT (L/MONO, R), słuchawkowe [jack 1/8”], CTL/EXP, USB oprogramowanie: BOSS TONE STUDIO sugerowana cena: 1390 PLN

GT-100

ME-80

procesor gitarowy pamięć: 36 PRESET + 36 USER efekty: COMPRESSOR/FX1 (11), OVERDRIVE/DISTORTION (11), MODULATION (11), DELAY (10), PREAMP (9), NOISE SUPRESSOR, EQ/FX2 (6), REVERB (3), PEDAL FX (10) inne funkcje: tuner, PHRASE LOOP, wbudowany interfejs audio/ MIDI, możliwość zasilania bateriami (AA × 6) kontrolery: 8 przełączników nożnych, programowalny pedał ekspresji wyświetlacz: 2-cyfrowy LED wejścia/wyjścia: GUITAR INPUT, GT AMP OUT (L/MONO, R), REC OUT/słuchawkowe [jack 1/8”], AUX IN [jack 1/8”], USB oprogramowanie: BOSS TONE STUDIO sugerowana cena: 1190 PLN

GT-001

procesor gitarowy programy PATCH: 200 fabrycznych, 200 użytkownika efekty: COMPRESSOR (8), OVERDRIVE/DISTORTION (ADVANCED × 11, VINTAGE × 11, CUSTOM), PREAMP ( ADVANCED × 8, VIN-

2015  |  3

procesor gitarowy programy PATCH: 200 fabrycznych (50 banków × 4), 200 użytkownika (50 × 4) efekty: COMP (8), OD/DS (22, CUSTOM), PREAMP (27, CUSTOM), EQ, FX1/2 (35), DELAY (10), CHORUS (3), REVERB (7), PEDAL FX (7), NS1/2, ACCELL FX (6) inne funkcje: możliwość tworzenia 2 niezależnych łańcuchów efektów, PHRASE LOOP, EZ TONE, OD/DS CUSTOMIZE, AMP CUSTOMIZE, tuner, metronom, GUITAR-TO-MIDI, wbudowany interfejs audio/MIDI kontrolery: 8 przełączników nożnych, programowalny pedał ekspresji wyświetlacze: dwa graficzne LCD (132 × 64 punkty) wejścia/wyjścia: INPUT, AUX IN [jack 1/8”], OUTPUT (L/MONO, R), słuchawkowe, EXT LOOP (SEND, RETURN), AMP CONTROL, SUB CTL1,2 / SUB EXP, MIDI (IN, OUT), USB sugerowana cena: 1790 PLN

ME-20B

procesor basowy pamięć: 30 programów USER efekty: SFX (5), COMPRESSOR/DRIVE (6), DELAY/MOD (7), EQ, WAH, NOISE SUPPRESSOR inne funkcje: tuner, EZ EDIT, BASS ENHANCE, możliwość zasilania bateriami (AA × 6) kontrolery: 3 przełączniki nożne, programowalny pedał ekspresji

57


z

zestawienie uwagi: dostępny w wersji z przetwornikiem GK-3 (GP-10GK) lub bez niego (GP-10S) pamięć: 99 programów PATCH modelowanie: gitary elektryczne (12), akustyczne (9) i basowe (3), syntezator gitarowy (3), POLY FX (5) efekty: PREAMP (30), FX (16), OVERDRIVE/DISTORTION (21), WAH (6), CHORUS (3), DELAY (10), REVERB (7), EQ, NOISE SUPPRESSOR inne funkcje: alternatywne stroje kontrolery: 4 przełączniki nożne, programowalny pedał ekspresji wyświetlacz: LCD (2 × 16 znaków) wejścia/wyjścia: GUITAR (IN, OUT), GK IN [13-pin], AUX IN [jack 1/8”], OUTPUT (L/MONO, R), słuchawkowe [jack 1/8”], EXP/CTL, USB oprogramowanie: BOSS TONE STUDIO sugerowane ceny: 1690 PLN (GP-10S), 1990 PLN (GP-10GK) wyświetlacz: 2-cyfrowy LED wejścia/wyjścia: INPUT, AUX IN [jack 1/8”], OUTPUT (L/MONO, R), słuchawkowe, FOOTSWITCH sugerowana cena: 890 PLN

ME-50B

procesor basowy pamięć: 24 programy USER efekty: COMPRESSOR/LIMITER (5), FILTER/TONE (11), DRIVE/ SYNTH (11), DELAY/MODULATION (11), EXPRESSION (6) inne funkcje: tuner, możliwość zasilania bateriami (AA × 6) kontrolery: 3 przełączniki nożne, programowalny pedał ekspresji wyświetlacz: 1-cyfrowy LED wejścia/wyjścia: INPUT, AUX IN [jack 1/8”], OUTPUT (L/MONO, R), słuchawkowe, FOOTSWITCH sugerowana cena: ok. 1000 PLN

GP-10

Tech21 Fly Rig 5

procesor gitarowy efekty: HOT, PLEXI, SANSAMP, DELAY, REVERB kontrolery: 5 przełączników nożnych wejścia/wyjścia: INPUT, OUTPUT sugerowana cena: 1490 PLN

T-Rex SoulMate

procesor/syntezator gitarowy

procesor gitarowy tryby pracy: LIVE, PRESET (10 programów użytkownika) efekty: OVERDRIVE, DISTORTION, DELAY, REVERB (4), BOOST inne funkcje: tuner kontrolery: 8 przełączników nożnych wyświetlacz: 1-cyfrowy LED wejścia/wyjścia: INPUT, OUTPUT (L/MONO, R), LOOP (SEND, RETURN) cena: 2060 PLN

58

3  |  2015


z

zestawienie DigiTech RP55

PICKUP SIM (3), DISTORTION (6), CHORUS (2), FLANGER, PHASER, PITCH (3), VIBRATO/ROTARY (2), TREMOLO, ENVELOPE (4), EQ, DELAY (4), REVERB (3), WAH (3) inne funkcje: tuner, automat perkusyjny (40 patternów), Tone/ Effects Library (20/20) kontrolery: 2 przełączniki nożne, programowalny pedał ekspresji wyświetlacz: 2-cyfrowy LED wejścia/wyjścia: INPUT, OUTPUT (L/MONO, R), słuchawkowe [jack 1/8”] cena: 353.60 PLN

Element

procesor gitarowy programy PRESET: 40 Factory + 40 User 8 efektów dostępnych jednocześnie efekty: AMP (11), CABINET (4), COMPRESSOR, NOISE GATE (2), CHORUS, FLANGER, PHASER, PITCH (3), VIBRATO/ROTARY (2), ENVELOPE (2), EQ, DELAY (3), REVERB (6), WAH (3), VOLUME inne funkcje: tuner, automat perkusyjny (30 patternów), możliwość zasilania bateriami (AA × 6) kontrolery: 2 przełączniki nożne wyświetlacz: 2-cyfrowy LED wejścia/wyjścia: INPUT, OUTPUT, CONTROL IN cena: 161.39 PLN (bez zasilacza)

RP70

procesor gitarowy programy PRESET: 100 Factory + 100 User 8 efektów dostępnych jednocześnie efekty: AMP (12), CABINET (9), DISTORTION (7), CHORUS (3), FLANGER, PHASER, PITCH (2), VIBRATO/ROTATY (3), TREMOLO, ENVELOPE (3), EQ, COMPRESSOR, NOISE GATE (2), DELAY (4), REVERB (3) inne funkcje: tuner, automat perkusyjny (45 patternów), Tone/ Effects Library (20/20) kontrolery: 2 przełączniki nożne wyświetlacz: 2-cyfrowy LED wejścia/wyjścia: INPUT, AUX IN [jack 1/8”], OUTPUT, słuchawkowe [jack 1/8”] cena: 303.02 PLN

Element XP

procesor gitarowy programy PRESET: 100 Factory + 100 User

procesor gitarowy programy PRESET: 50 Factory + 50 User 9 efektów dostępnych jednocześnie efekty: PICKUP/WAH (5), COMPRESSOR, AMP (12), DISTORTION (6), CABINET MODELING, AC GUITAR SIM, EQ, NOISE GATE (2), CHORUS/FX (15), DELAY (4), REVERB (3) inne funkcje: tuner, automat perkusyjny (40 patternów), Tone/ Effects Library (20/20) kontrolery: 2 przełączniki nożne wyświetlacz: 2-cyfrowy LED wejścia/wyjścia: INPUT, OUTPUT (L/MONO, R), słuchawkowe [jack 1/8”], CONTROL IN cena: 252.45 PLN

RP90

procesor gitarowy programy PRESET: 50 Factory + 50 User 9 efektów dostępnych jednocześnie efekty: AMP (12), CABINET (9), COMPRESSOR, NOISE GATE (2),

2015  |  3

59


z

zestawienie

9 efektów dostępnych jednocześnie efekty: AMP (12), CABINET (9), DISTORTION (7), CHORUS (3), FLANGER, PHASER, PITCH (3), VIBRATO/ROTATY (3), TREMOLO, ENVELOPE (4), EQ, COMPRESSOR, NOISE GATE (2), DELAY (4), REVERB (3), WAH (3), VOLUME inne funkcje: tuner, automat perkusyjny (45 patternów), Tone/ Effects Library (20/20) kontrolery: 2 przełączniki nożne, programowalny pedał ekspresji wyświetlacz: 2-cyfrowy LED wejścia/wyjścia: INPUT, AUX IN [jack 1/8”], OUTPUT, słuchawkowe [jack 1/8”] cena: 454.79 PLN

RP155

RP255

procesor gitarowy programy PRESET: 60 Factory + 60 User 11 efektów dostępnych jednocześnie efekty: AMP (24), CABINET (15), COMPRESSOR (2), NOISE GATE (2), PICKUP SIM (3), DISTORTION (13), CHORUS (3), FLANGER (2), PHASER, PITCH (4), VIBRATO/ROTARY (3), ENVELOPE (5), EQ, DELAY (5), REVERB (6), WAH (3), VOLUME inne funkcje: tuner, automat perkusyjny (60 patternów), looper, Tone/Effects Library (30/30), wbudowany interfejs audio kontrolery: 2 przełączniki nożne, programowalny pedał ekspresji wyświetlacz: 6-cyfrowy LED wejścia/wyjścia: INPUT, AUX IN [jack 1/8”], OUTPUT (L/MONO, R), słuchawkowe [jack 1/8”], USB oprogramowanie: X-Edit (PC, Mac), Cubase LE4 cena: 429.51 PLN

RP355

procesor gitarowy programy PRESET: 50 Factory + 50 User 11 efektów dostępnych jednocześnie efekty: AMP (22), CABINET (13), COMPRESSOR (2), NOISE GATE (2), PICKUP SIM (2), DISTORTION (10), CHORUS (3), FLANGER (2), PHASER, PITCH (4), VIBRATO/ROTARY (3), TREMOLO, ENVELOPE (3), EQ, DELAY (5), REVERB (6), WAH (3) inne funkcje: tuner, automat perkusyjny (60 patternów), looper, Tone/Effects Library (30/30), wbudowany interfejs audio kontrolery: 2 przełączniki nożne wyświetlacz: 2-cyfrowy LED wejścia/wyjścia: INPUT, OUTPUT (L/MONO, R), słuchawkowe [jack 1/8”], CONTROL IN, USB oprogramowanie: X-Edit (PC, Mac) cena: 333.41 PLN

procesor gitarowy programy PRESET: 70 Factory + 70 User 11 efektów dostępnych jednocześnie efekty: AMP (32), CABINET (18), COMPRESSOR (3), NOISE GATE, PICKUP SIM (2), DISTORTION (18), CHORUS (4), FLANGER (4), PHASER (4), PITCH (4), VIBRATO/ROTARY (5), TREMOLO (3), ENVELOPE (6), EQ, DELAY (8), REVERB (6), WAH (4), VOLUME inne funkcje: tuner, automat perkusyjny (60 patternów), Learn-ALick, looper, Tone/Effects Library (30/30), 2 „kanały” z możliwością przełączania, wbudowany interfejs audio kontrolery: 3 przełączniki nożne, programowalny pedał ekspresji wyświetlacz: 2 × LED (6- i 2-cyfrowy) wejścia/wyjścia: INPUT, AUX IN [jack 1/8”], OUTPUT (L, R), słuchawkowe [jack 1/8”], OUT (L, R) [XLR], USB oprogramowanie: X-Edit (PC, Mac), Cubase LE4 cena: 606.56 PLN

RP360

procesor gitarowy programy PRESET: 99 Factory + 99 User 10 efektów dostępnych jednocześnie efekty: AMP (55), CABINET (27), DISTORTION (23), EQ, COMP (3), CHORUS (7), FLANGER (6), PHASER (4), VIBRATO/ROTARY (4), TREMOLO/PANNER (5), ENVELOPE FILTER (6), PITCH SHIFT (5), NOISE GATE (2), DELAY (9), REVERB (6), WAH (3), VOLUME inne funkcje: tuner, looper, automat perkusyjny (60 patternów), wbudowany interfejs audio kontrolery: 3 przełączniki nożne wyświetlacz: LCD wejścia/wyjścia: INPUT, AUX IN [jack 1/8”], OUTPUT (L, R), słuchawkowe [jack 1/8”], CONTROL IN, USB oprogramowanie: Nexus (PC, Mac) cena: 657.12 PLN

60

3  |  2015


z

zestawienie RP360 XP

(SEND, RETURN), LOOPER CONTROL, USB oprogramowanie: X-Edit (PC, Mac), Cubase LE4 cena: 1314.77 PLN

BP90

procesor gitarowy programy PRESET: 99 Factory + 99 User 10 efektów dostępnych jednocześnie efekty: AMP (55), CABINET (27), DISTORTION (23), EQ, COMP (3), CHORUS (7), FLANGER (6), PHASER (4), VIBRATO/ROTARY (4), TREMOLO/PANNER (5), ENVELOPE FILTER (6), PITCH SHIFT (5), NOISE GATE (2), DELAY (9), REVERB (6), WAH (3), VOLUME inne funkcje: tuner, looper, automat perkusyjny (60 patternów), wbudowany interfejs audio kontrolery: 3 przełączniki nożne, programowalny pedał ekspresji wyświetlacz: LCD wejścia/wyjścia: INPUT, AUX IN [jack 1/8”], OUTPUT (L, R), słuchawkowe [jack 1/8”], CONTROL IN, USB oprogramowanie: Nexus (PC, Mac) cena: 859.47 PLN

procesor basowy programy PRESET: 50 Factory + 50 User 9 efektów dostępnych jednocześnie efekty: FRETLESS, WAH (3), COMPRESSOR, AMP (11), DISTORTION (5), CABINET MODELING (5), EQ, NOISE GATE (2), CHORUS/FX (15), DELAY (4), REVERB (4) inne funkcje: tuner, automat perkusyjny (40 patternów), Tone/ Effects Library (20/20) kontrolery: 2 przełączniki nożne, programowalny pedał ekspresji wyświetlacz: 2-cyfrowy LED wejścia/wyjścia: INPUT, OUTPUT (L, R), słuchawkowe [jack 1/8”] cena: 353.60 PLN

BP355

RP500

procesor gitarowy programy PRESET: 100 Factory + 100 User 10 efektów dostępnych jednocześnie efekty: AMP (53), CABINET (22), COMPRESSOR (3), DISTORTION (18), CHORUS (5), FLANGER (5), PHASER (3), PITCH (5), VIBRATO/ ROTARY (5), TREMOLO (4), ENVELOPE (6), EQ, DELAY (8), REVERB (6), WAH (3) inne funkcje: tuner, tryb PEDALBOARD, looper, Tone/Effects Library (40/40), wbudowany interfejs audio kontrolery: 9 przełączników nożnych, programowalny pedał ekspresji wyświetlacz: 2 × LED (8- i 2-cyfrowy) wejścia/wyjścia: INPUT, AUX IN [jack 1/8”], OUTPUT (L/MONO, R), słuchawkowe [jack 1/8”], OUT (L, R) [XLR], USB oprogramowanie: X-Edit (PC, Mac), Cubase LE4 cena: 935.39 PLN

RP1000

procesor gitarowy programy PRESET: 100 Factory + 100 User 10 efektów dostępnych jednocześnie efekty: AMP (55), CABINET (26), COMPRESSOR (3), NOISE GATE (2), DISTORTION (21), CHORUS (7), FLANGER (6), PHASER (3), PITCH (5), VIBRATO/ROTARY (5), TREMOLO (4), ENVELOPE (7), EQ, DELAY (11), REVERB (6), WAH (4), VOLUME inne funkcje: tuner, tryb PEDALBOARD, looper, Tone/Effects Library (40/40), wbudowany interfejs audio kontrolery: 14 przełączników nożnych, programowalny pedał ekspresji wyświetlacz: 2 × LED (8- i 2-cyfrowy) wejścia/wyjścia: INPUT, OUTPUT (L/MONO, R), słuchawkowe [jack 1/8”], OUT (L, R) [XLR], AMP LOOP (SEND, RETURN), STOMP LOOP

2015  |  3

procesor basowy programy PRESET: 70 Factory + 70 User 10 efektów dostępnych jednocześnie efekty: AMP (21), CABINET (14), COMPRESSOR (3), NOISE GATE (2), DISTORTION (18), CHORUS (4), FLANGER (4), PHASER (2), PITCH (5), VIBRATO/ROTARY (3), TREMOLO, ENVELOPE (6), EQ, DELAY (8), REVERB (5), WAH (3), VOLUME inne funkcje: tuner, automat perkusyjny (60 patternów), looper, Tone/Effects Library (30/30), 2 „kanały” z możliwością przełączania, wbudowany interfejs audio kontrolery: 3 przełączniki nożne, programowalny pedał ekspresji wyświetlacz: 2 × LED (6- i 2-cyfrowy) wejścia/wyjścia: INPUT, AUX IN [jack 1/8”], OUTPUT (L, R), słuchawkowe [jack 1/8”], OUT (L, R) [XLR], USB oprogramowanie: X-Edit (PC, Mac), Cubase LE4 cena: 707.76 PLN

61


z

zestawienie Korg

PANDORA stomp

PX5D

procesor gitarowy/basowy pamięć: 100 PRESET + 100 USER 7 efektów dostępnych jednocześnie efekty: DYNAMICS/PICKUP (29), AMP (34), CABINET (23), MODULATION/FILTER (56), DELAY (26), REVERB (11), NOISE REDUCTION inne funkcje: tuner, 3-pasmowy korektor, RHYTHM & BASS (744 patterny), PHRASE TRAINER, możliwość pracy jako interfejs audio, możliwość zasilania bateriami (AA × 2) lub przez USB wyświetlacz: LCD wejścia/wyjścia: INPUT, AUX IN [jack 1/8”], OUTPUT/słuchawkowe, FOOTSWITCH [jack 1/8”], USB [mini-USB] oprogramowanie: PX5D Sound Editor (PC, Mac) cena: 499 PLN

PANDORA mini

procesor gitarowy/basowy pamięć: 200 PRESET (160 Guitar, 40 Bass) + 200 USER 7 efektów dostępnych jednocześnie efekty: DYNA (27), AMP (26), CABINET (23), MODULATION (46), DELAY (25), REVERB (10), NOISE REDUCTION inne funkcje: tuner, metronom, 100 patternów rytmicznych, możliwość zasilania baterią 6LR61 lub przez USB kontrolery: przełącznik nożny wyświetlacz: LCD wejścia/wyjścia: INPUT, AUX IN [jack 1/8”], OUTPUT, słuchawkowe [jack 1/8”], USB oprogramowanie: PANDORA mini/Stomp Sound Editor (PC, Mac) cena: 449 PLN

AX3B

procesor gitarowy/basowy pamięć: 200 PRESET (160 Guitar, 40 Bass) + 200 USER 7 efektów dostępnych jednocześnie efekty: DYNA (27), AMP (26), CABINET (23), MODULATION (46), DELAY (25), REVERB (10), NOISE REDUCTION inne funkcje: tuner, metronom, 100 patternów rytmicznych, zasilanie baterią AA lub przez USB wyświetlacz: LCD wejścia/wyjścia: INPUT, AUX IN [jack 1/8”], OUTPUT, słuchawkowe [jack 1/8”], USB oprogramowanie: PANDORA mini/Stomp Sound Editor (PC, Mac) cena: 349 PLN

62

procesor basowy pamięć: 40 PRESET + 40 USER efekty: PRE FX (10), DRIVE/AMP (16), CABINET (10), MODULATION (10), DELAY (5), REVERB (5), NOISE REDUCTION inne funkcje: tuner, możliwość zasilania bateriami (AA × 4) kontrolery: 2 przełączniki nożne wyświetlacz: 2-cyfrowy LED wejścia/wyjścia: INPUT, OUTPUT, PEDAL cena: 299 PLN

3  |  2015


zestawienie AX5B

z

procesor basowy pamięć: 40 PRESET + 40 USER efekty: PRE FX (11), DRIVE/AMP (16), CABINET (10), MODULATION (10), DELAY (5), REVERB (5), NOISE REDUCTION inne funkcje: tuner, możliwość zasilania bateriami (AA × 4) kontrolery: 2 przełączniki nożne, programowalny pedał ekspresji wyświetlacz: 2-cyfrowy LED wejścia/wyjścia: INPUT, OUTPUT cena: 399 PLN

Mooer Pogo

BEM Box LE procesor gitarowy programy PATCH: 16 Preset + 16 User efekty: 5 modułów, 15 typów inne funkcje: tuner, automat perkusyjny (40 patternów), możliwość zasilania bateriami (AAA × 2) wyświetlacz: 2-cyfrowy LED wejścia/wyjścia: INPUT, AUX IN [jack 1/8”], OUTPUT, słuchawkowe [jack 1/8”] cena: 277.78 PLN

GEM Box LE

procesor gitarowy programy PATCH: 40 Preset + 40 User 8 efektów dostępnych jednocześnie efekty: COMP/WAH (6), DRIVE (25), EQ, NOISE REDUCE, CAB (4), MODULATION (10), DELAY (5), REVERB (6) inne funkcje: tuner, automat perkusyjny (40 patternów), możliwość zasilania bateriami (AA × 4) kontrolery: 2 przełączniki nożne wyświetlacz: 2-cyfrowy LED wejścia/wyjścia: INPUT, OUTPUT/słuchawkowe, CONTROL IN cena: 353.64 PLN

procesor basowy programy PATCH: 40 Preset + 40 User 8 efektów dostępnych jednocześnie efekty: COMP/WAH (6), DRIVE (15), EQ, NOISE REDUCE, CAB (9), MODULATION (10), DELAY (5), REVERB (6) inne funkcje: tuner, automat perkusyjny (40 patternów), możliwość zasilania bateriami (AA × 4) kontrolery: 2 przełączniki nożne wyświetlacz: 2-cyfrowy LED wejścia/wyjścia: INPUT, OUTPUT/słuchawkowe, CONTROL IN cena: 404.20 PLN

BEM Box

procesor basowy programy PATCH: 40 Preset + 40 User 8 efektów dostępnych jednocześnie efekty: COMP/WAH (6), DRIVE (15), EQ, NOISE REDUCE, CAB (9), MODULATION (10), DELAY (5), REVERB (6) inne funkcje: tuner, automat perkusyjny (40 patternów), możliwość zasilania bateriami (AA × 4) kontrolery: 2 przełączniki nożne, programowalny pedał ekspresji wyświetlacz: 2-cyfrowy LED wejścia/wyjścia: INPUT, OUTPUT/słuchawkowe cena: 454.76 PLN

GEM Box

procesor gitarowy programy PATCH: 40 Preset + 40 User 8 efektów dostępnych jednocześnie efekty: COMP/WAH (6), DRIVE (25), EQ, NOISE REDUCE, CAB (4), MODULATION (10), DELAY (5), REVERB (6) inne funkcje: tuner, automat perkusyjny (40 patternów), możliwość zasilania bateriami (AA × 4) kontrolery: 2 przełączniki nożne, programowalny pedał ekspresji wyświetlacz: 2-cyfrowy LED wejścia/wyjścia: INPUT, OUTPUT/słuchawkowe cena: 404.20 PLN

2015  |  3

63


z

zestawienie Rocktron

Utopia G200

kontrolery: 12 przełączników nożnych, programowalny pedał ekspresji wyświetlacz: LCD wejścia/wyjścia: GUITAR INPUT, AUX INPUT [jack 1/8”], OUTPUT (L/MONO, R), słuchawkowe [jack 1/8”], PRE-EFFECTS LOOP (SEND, RETURN), FOOTSWITCH, MIDI (IN, OUT/THRU), USB cena: 2174.83 PLN

Utopia B100

procesor gitarowy pamięć: 64 Factory + 64 User Preamp: Clean, Texas, British, Mega, Scorch efekty: COMPRESSOR, WAH-WAH, PHASER, MODULATION (CHORUS, FLANGER, TREMOLO, PITCH SHIFT), DELAY, REVERB inne funkcje: tuner, korektor, Variac, HUSH, Speaker Simulator, wbudowany interfejs audio kontrolery: 6 przełączników nożnych, programowalny pedał ekspresji wyświetlacz: LCD wejścia/wyjścia: GUITAR INPUT, AUX INPUT [jack 1/8”], OUTPUT (L/MONO, R), słuchawkowe [jack 1/8”], MIDI (IN, OUT/THRU), USB cena: 1668.89 PLN

Utopia G200B

procesor gitarowy pamięć: 64 Factory + 64 User Preamp: Clean, Texas, British, Mega, Scorch efekty: COMPRESSOR, WAH-WAH, PHASER, MODULATION (CHORUS, FLANGER, TREMOLO, PITCH SHIFT), DELAY, REVERB, BANSHEE (wbudowany efekt typu talkbox – w komplecie rurka) inne funkcje: tuner, korektor, Variac, HUSH, Speaker Simulator, wbudowany interfejs audio kontrolery: 7 przełączników nożnych, programowalny pedał ekspresji wyświetlacz: LCD wejścia/wyjścia: GUITAR INPUT, AUX INPUT [jack 1/8”], OUTPUT (L/MONO, R), słuchawkowe [jack 1/8”], MIDI (IN, OUT/THRU), USB cena: 2225.42 PLN

Utopia G300

procesor gitarowy pamięć: 64 Factory + 64 User Preamp: Clean, Texas, British, Mega, Scorch efekty: COMPRESSOR, EFX LOOP, WAH-WAH, PHASER, MODULATION (CHORUS, FLANGER, TREMOLO, PITCH SHIFT), DELAY, REVERB inne funkcje: tuner, korektor, Variac, HUSH, Speaker Simulator, wbudowany interfejs audio

64

procesor basowy pamięć: 64 Factory + 64 User Preamp: 4 kanały (Clean, Dist1, Dist2, Dist3) efekty: COMPRESSOR, WAH-WAH, PHASER, MODULATION (CHORUS, FLANGER, TREMOLO, PITCH SHIFT), DELAY, REVERB inne funkcje: tuner, korektor, Variac, HUSH, Speaker Exciter kontrolery: 3 przełączniki nożne, programowalny pedał ekspresji wyświetlacz: LCD wejścia/wyjścia: BASS INPUT, AUX INPUT [jack 1/8”], OUTPUT (L/ MONO, R), słuchawkowe [jack 1/8”] cena: 1163.02 PLN

Utopia B200

procesor basowy pamięć: 64 Factory + 64 User Preamp: 4 kanały (Deep, Norm, Brite, Dist) efekty: COMPRESSOR, WAH-WAH, PHASER, MODULATION (CHORUS, FLANGER, TREMOLO, PITCH SHIFT), DELAY, REVERB inne funkcje: tuner, korektor, Variac, HUSH, Speaker Exciter, wbudowany interfejs audio kontrolery: 6 przełączników nożnych, programowalny pedał ekspresji wyświetlacz: LCD wejścia/wyjścia: BASS INPUT, AUX INPUT [jack 1/8”], OUTPUT (L/ MONO, R), słuchawkowe [jack 1/8”], MIDI (IN, OUT/THRU), USB cena: 1668.89 PLN

Utopia B300

procesor basowy pamięć: 64 Factory + 64 User Preamp: 4 kanały (Deep, Norm, Brite, Dist) efekty: COMPRESSOR, EFX LOOP, WAH-WAH, PHASER, MODULATION (CHORUS, FLANGER, TREMOLO, PITCH SHIFT), DELAY, REVERB inne funkcje: tuner, korektor, Variac, HUSH, Speaker Exciter, wbudowany interfejs audio kontrolery: 12 przełączników nożnych, programowalny pedał ekspresji wyświetlacz: LCD wejścia/wyjścia: BASS INPUT, AUX INPUT [jack 1/8”], OUTPUT (L/ MONO, R), słuchawkowe [jack 1/8”], PRE-EFFECTS LOOP (SEND, RETURN), FOOTSWITCH, MIDI (IN, OUT/THRU), USB cena: 2174.83 PLN

3  |  2015


z

zestawienie TC Electronic

Nova System

IN (VOL, EXP) × 2, S/PDIF OUT [koaksjalne], MIDI (IN, OUT), USB oprogramowanie: G-System Editor (PC, Mac) sugerowana cena: 4390 PLN

procesor gitarowy pamięć: 30 FACTORY + 60 USER efekty: DRIVE (2), COMP (3), EQ/NOISE GATE, MODULATION (6), PITCH (5), DELAY (6), REVERB (4) inne funkcje: tuner, BOOST, ROUTING kontrolery: 8 przełączników nożnych wyświetlacz: LCD (2 × 24 znaki), 3-cyfrowy LED wejścia/wyjścia: LINE IN, DRIVE IN, OUTPUT (L, R), MIDI (IN, OUT, THRU), PEDAL IN sugerowana cena: 1599 PLN

Roland GR-55

G-Major 2

procesor gitarowy pamięć: 100 FACTORY + 100 USER efekty: GATE/EQ, FILTER (7), COMP, PITCH (5), MODULATION (13), DELAY (4), REVERB (4) inne funkcje: tuner, MODIFIER, MATRIX wyświetlacz: STN-LCD wejścia/wyjścia: INPUT (L/MONO, R), OUTPUT (L/MONO, R), MIDI (IN, OUT, THRU), EXT CONTROL IN, SWITCH OUT oprogramowanie: G-Major 2 Editor (PC, Mac) sugerowana cena: 1750 PLN

G-System

procesor gitarowy sterownik (Control Board) + moduł rack 1U (GFX01) łączone specjalnym kablem pamięć: 100 FACTORY + 200 USER 9 efektów dostępnych jednocześnie bloki efektowe: FILTER, COMPRESSOR, LOOP × 4, INSERT, MOD, PITCH, DELAY, REVERB, EQ, NOISE GATE inne funkcje: tuner, ROUTING, możliwość zasilania 4 zewnętrznych efektów kompaktowych kontrolery: 18 przełączników nożnych wyświetlacz: STN-LCD (2 × 20 znaków), Dot-Matrix (20 × 7) wejścia/wyjścia: INSTRUMENT INPUT × 2, LOOP (SEND, RETURN) × 4, INSERT (SEND, RETURN), OUTPUT (L, R), SW OUT × 2, PEDAL

2015  |  3

syntezator gitarowy uwagi: dostępny w wersji z przetwornikiem GK-3 (GR-55GK) lub bez niego (GR-55S) generatory dźwięku: PCM × 2, COSM (Modeling) × 1 barwy: PCM × 910, Modeling/Guitar × 23, Modeling/Bass × 17 pamięć: GUITAR – 270 Preset + 297 User, BASS – 90 Preset + 297 User efekty: MFX (20), AMP (42), MOD (14), DELAY (7), REVERB (5), CHORUS (4), EQ inne funkcje: tuner, EZ EDIT, PHRASE LOOP, SOUND STYLE, otwarzacz plików audio (WAV, AIFF) kontrolery: 4 przełączniki, programowalny pedał ekspresji wyświetlacz: LCD (240 × 64 punkty) wejścia/wyjścia: GK IN [13-pin], GUITAR OUT, OUTPUT (L/MONO, R), słuchawkowe [jack 1/8”], MIDI (IN, OUT/V-LINK), USB (COMPUTER/MEMORY) oprogramowanie: GR-55 Librarian sugerowane ceny: 2490 PLN (GR-55S), 2900 PLN (GR-55GK)

65


z

zestawienie VOX

StompLab IG

procesor gitarowy pamięć: 100 + 20 USER efekty: AMP (44), DRIVE (18), CABINET (12), MODULATION (9), DELAY (8), REVERB (3), NOISE REDUCTION, PEDAL (8) jednocześnie dostępne efekty: 8 inne funkcje: tuner, możliwość zasilania bateriami (AA × 4) kontrolery: 2 przełączniki nożne wyświetlacz: 2-cyfrowy LED wejścia/wyjścia: INPUT, OUTPUT/słuchawkowe cena: 249 PLN

LAY (8), REVERB (3), NOISE REDUCTION, PEDAL (9) jednocześnie dostępne efekty: 8 inne funkcje: tuner, możliwość zasilania bateriami (AA × 4) kontrolery: 2 przełączniki nożne wyświetlacz: 2-cyfrowy LED wejścia/wyjścia: INPUT, OUTPUT/słuchawkowe cena: 249 PLN

StompLab IIB

StompLab IIG

procesor gitarowy pamięć: 100 + 20 USER efekty: AMP (44), DRIVE (18), CABINET (12), MODULATION (9), DELAY (8), REVERB (3), NOISE REDUCTION, PEDAL (8), VOLUME jednocześnie dostępne efekty: 8 inne funkcje: tuner, możliwość zasilania bateriami (AA × 4) kontrolery: 2 przełączniki nożne, programowalny pedał ekspresji wyświetlacz: 2-cyfrowy LED wejścia/wyjścia: INPUT, OUTPUT/słuchawkowe cena: 349 PLN

StompLab IB

procesor basowy pamięć: 100 + 20 USER efekty: AMP (10), DRIVE (8), CABINET (12), MODULATION (9), DE-

66

procesor basowy pamięć: 100 + 20 USER efekty: AMP (10), DRIVE (8), CABINET (12), MODULATION (9), DELAY (8), REVERB (3), NOISE REDUCTION, PEDAL (9), VOLUME jednocześnie dostępne efekty: 8 inne funkcje: tuner, możliwość zasilania bateriami (AA × 4) kontrolery: 2 przełączniki nożne, programowalny pedał ekspresji wyświetlacz: 2-cyfrowy LED wejścia/wyjścia: INPUT, OUTPUT/słuchawkowe cena: 349 PLN

Tonelab ST

procesor gitarowy pamięć: 50 PRESET + 50 USER układ Valve Reactor z lampą 12AX7/ECC83 efekty: AMP (33), CABINET (11), PEDAL (11), MODULATION/DELAY (11), REVERB (3), NOISE REDUCTION inne funkcje: tuner, możliwość pracy jako interfejs audio kontrolery: 2 przełączniki nożne, programowalny pedał ekspresji wyświetlacz: 2-cyfrowy LED wejścia/wyjścia: INPUT, AUX IN [jack 1/8”], OUTPUT/słuchawkowe, USB oprogramowanie: ToneLab ST Librarian (PC, Mac) cena: 699 PLN

3  |  2015


z

zestawienie

układ Valve Reactor z lampą 12AX7/ECC83 efekty: AMP (16), CABINET (11), PEDAL (16), MODULATION (11), DELAY (11), REVERB (11), NOISE REDUCTION inne funkcje: tuner kontrolery: 7 przełączników nożnych, programowalny pedał ekspresji wyświetlacz: LCD, 2-cyfrowy LED wejścia/wyjścia: INPUT, OUTPUT (L/MONO, R), słuchawkowe [jack 1/8”], INSERT (SEND, RETURN), S/PDIF OUT [optyczne], MIDI (IN, OUT) oprogramowanie: ToneLab LE Editor (PC, Mac) cena: 1489 PLN

VDL1 Dynamic Looper Tonelab EX

procesor gitarowy pamięć: 100 PRESET (w tym 50 SONG) + 100 USER układ Valve Reactor z lampą 12AX7/ECC83 efekty: AMP (33), CABINET (11), STAND ALONE PEDAL (11), PEDAL1 (4), PEDAL2 (11), MODULATION (11), DELAY (4), REVERB (3), NOISE REDUCTION inne funkcje: tuner, korektor, możliwość pracy jako interfejs audio, wbudowane głośniki kontrolery: 6 przełączników nożnych, programowalny pedał ekspresji wyświetlacz: 2-cyfrowy LED wejścia/wyjścia: INPUT, AUX IN [jack 1/8”], OUTPUT/słuchawkowe, USB oprogramowanie: ToneLab EX Librarian (PC, Mac) cena: 1099 PLN

Tonelab LE

procesor gitarowy pamięć: 120 programów, w tym 40 fabrycznych

2015  |  3

looper/multiefekt pamięć: 50 PRESET + 50 USER efekty: PRE – PEDAL (5), WAH (5), MOD (5), BASS (6), ACOUSTIC (4), PITCH, STUTTER, EQ (6), DELAY (7), REVERB (3), SCI-FI (7); LOOP – VOLUME (4), X-FADE (2), REVERSE (2), LOOP IN LOOP, PITCH, SPEED, SCRUB, STUTTER, MOD, FILTER (4), DELAY; MASTER LIMITER (2) inne funkcje: looper (2 niezależne pętle; maksymalny łączny czas 90 s / 24-bit, 44.1 kHz), metronom kontrolery: 4 przełączniki nożne, programowalny pedał ekspresji wyświetlacz: 3-cyfrowy LED wejścia/wyjścia: MIC IN [XLR], INPUT, OUTPUT cena: 799 PLN

67


z

zestawienie Zoom

G1on

procesor gitarowy programy PATCH: 100 (10 banków × 10) 5 efektów dostępnych jednocześnie efekty: DYNAMICS/FILTER (16), OVERDRIVE/DISTORTION (18), AMP (22), MODULATION/SPECIAL (24), DELAY/REVERB (20) inne funkcje: SWAP, tuner, looper, 68 podkładów rytmicznych, możliwość zasilania bateriami (AA × 4) lub przez USB kontrolery: 2 przełączniki nożne wyświetlacz: LCD wejścia/wyjścia: INPUT, AUX IN [jack 1/8”], OUTPUT/słuchawkowe, USB [mini-B] sugerowana cena: 240 PLN

programy PATCH: 100 (10 banków × 10) 6 efektów dostępnych jednocześnie efekty: AMP (22), DYNAMICS (7), FILTER/EQ (10), DRIVE (21), DELAY (12), MODULATION (20), REVERB (8), SFX (4), TWIN FX (7), PEDAL FX (5) inne funkcje: tuner, automat perkusyjny (40 patternów), looper, możliwość pracy jako interfejs audio (16-bit/44.1 kHz), możliwość zasilania bateriami (AA × 4) lub przez USB kontrolery: 3 przełączniki nożne, 9 enkoderów wyświetlacze: LCD × 3 wejścia/wyjścia: INPUT, BALANCED OUT [XLR], OUTPUT (L/MONO/ słuchawkowe, R), CONTROL IN, USB oprogramowanie: Edit&Share (PC, Mac), Steinberg Sequel LE sugerowana cena: 690 PLN

G3X

G1Xon

procesor gitarowy programy PATCH: 100 (10 banków × 10) 5 efektów dostępnych jednocześnie efekty: DYNAMICS/FILTER (16), OVERDRIVE/DISTORTION (18), AMP (22), MODULATION/SPECIAL (24), DELAY/REVERB (20), PEDAL FX (5) inne funkcje: SWAP, tuner, looper, 68 podkładów rytmicznych, możliwość zasilania bateriami (AA × 4) lub przez USB kontrolery: 2 przełączniki nożne, programowalny pedał ekspresji wyświetlacz: LCD wejścia/wyjścia: INPUT, AUX IN [jack 1/8”], OUTPUT/słuchawkowe, USB [mini-B] sugerowana cena: 340 PLN

G3

procesor gitarowy

68

procesor gitarowy programy PATCH: 100 (10 banków × 10) 6 efektów dostępnych jednocześnie efekty: AMP (22), DYNAMICS (7), FILTER/EQ (10), DRIVE (21), DELAY (12), MODULATION (20), REVERB (8), SFX (4), TWIN FX (7), PEDAL FX (5) inne funkcje: tuner, automat perkusyjny (40 patternów), looper, możliwość pracy jako interfejs audio (16-bit/44.1 kHz), możliwość zasilania bateriami (AA × 4) lub przez USB kontrolery: 3 przełączniki nożne, 9 enkoderów, programowalny pedał ekspresji wyświetlacze: LCD × 3 wejścia/wyjścia: INPUT, BALANCED OUT [XLR], OUTPUT (L/MONO/ słuchawkowe, R), CONTROL IN, USB oprogramowanie: Edit&Share (PC, Mac), Steinberg Sequel LE sugerowana cena: 850 PLN

G5

procesor gitarowy programy PATCH: 297 (99 banków × 3) 9 efektów dostępnych jednocześnie efekty: AMP (22), DYNAMIC (8), FILTER/EQ (13), DRIVE (21), MODULATION (22), SFX (6), DELAY (12), REVERB (8), TWIN FX (7), PEDAL FX (6), Z PEDAL FX (20) inne funkcje: tuner, automat perkusyjny (40 patternów), looper, Tube Booster, możliwość pracy jako interfejs audio kontrolery: 5 przełączników nożnych, 12 enkoderów, programowalny pedał ekspresji (Z-Pedal) wyświetlacze: LCD × 4

3  |  2015


z

zestawienie wejścia/wyjścia: INPUT, BALANCED OUT [XLR], OUTPUT (L/MONO, R), słuchawkowe, CONTROL IN, USB oprogramowanie: Edit&Share (PC, Mac), Steinberg Cubase LE sugerowana cena: 1190 PLN

wyświetlacz: LCD wejścia/wyjścia: INPUT (L/MONO, R), OUTPUT (L/MONO, R) oprogramowanie: StompShare (iOS) sugerowana cena: 590 PLN

MS-50G v2

B1on

procesor gitarowy programy PATCH: 50 (w tym 30 fabrycznych) 6 efektów dostępnych jednocześnie efekty: AMP (8), DYNAMICS (8), FILTER (12), DRIVE (21), MODULATION (23), SFX (6), DELAY (13), REVERB (9) inne funkcje: tuner, możliwość zasilania bateriami (AA × 2) lub przez USB kontrolery: przełącznik nożny, 3 enkodery wyświetlacz: LCD wejścia/wyjścia: INPUT, OUTPUT (L/MONO, R), USB [mini-B] sugerowana cena: 490 PLN

MS-70CDR

procesor gitarowy programy PATCH: 50 6 efektów dostępnych jednocześnie efekty: CHORUS/MODULATION (27), DELAY (26), REVERB (29), OTHER (4) inne funkcje: tuner, możliwość zasilania bateriami (AA × 2) lub przez USB kontrolery: przełącznik nożny, 3 enkodery wyświetlacz: LCD wejścia/wyjścia: INPUT, OUTPUT (L/MONO, R), USB [mini-B] sugerowana cena: 490 PLN

MS-100BT

procesor gitarowy programy PATCH: 50 (w tym 30 fabrycznych) 6 efektów dostępnych jednocześnie efekty: AMP (8), DYNAMICS (8), FILTER (12), DRIVE (21), MODULATION (23), SFX (6), DELAY (13), REVERB (9) inne funkcje: możliwość kupowania dodatkowych efektów poprzez aplikację StompShare i bezprzewodowego przesyłania ich do urządzenia dzięki technologii Bluetooth, tuner, możliwość zasilania bateriami (AA × 2) kontrolery: przełącznik nożny, 3 enkodery

2015  |  3

procesor basowy programy PATCH: 100 (10 banków × 10) 5 efektów dostępnych jednocześnie efekty: AMP (12), DYNAMICS (8), FILTER/EQ (13), DRIVE (8), PREAMP (6), MODULATION (18), SFX (14), DELAY/REVERB (21) inne funkcje: SWAP, tuner, looper, 68 podkładów rytmicznych, możliwość zasilania bateriami (AA × 4) lub przez USB kontrolery: 2 przełączniki nożne wyświetlacz: LCD wejścia/wyjścia: INPUT, AUX IN [jack 1/8”], OUTPUT/słuchawkowe, USB [mini-B] sugerowana cena: 240 PLN

B1Xon

procesor basowy programy PATCH: 100 (10 banków × 10) 5 efektów dostępnych jednocześnie efekty: AMP (12), DYNAMICS (8), FILTER/EQ (13), DRIVE (8), PRE-

69


z

zestawienie

AMP (6), MODULATION (18), SFX (14), DELAY/REVERB (21), PEDAL FX (5) inne funkcje: SWAP, tuner, looper, 68 podkładów rytmicznych, możliwość zasilania bateriami (AA × 4) lub przez USB kontrolery: 2 przełączniki nożne, programowalny pedał ekspresji wyświetlacz: LCD wejścia/wyjścia: INPUT, AUX IN [jack 1/8”], OUTPUT/słuchawkowe, USB [mini-B] sugerowana cena: 340 PLN

B3

MS-60B

procesor basowy programy PATCH: 50 (w tym 30 fabrycznych) 4 efekty dostępne jednocześnie efekty: AMP (6), DYNAMICS (8), FILTER/EQ (11), DRIVE (5), PREAMP (6), MODULATION (8), SFX/SYNTH (6), DELAY/REVERB (8) inne funkcje: tuner, możliwość zasilania bateriami (AA × 2) lub przez USB kontrolery: przełącznik nożny, 3 enkodery wyświetlacz: LCD wejścia/wyjścia: INPUT, OUTPUT (L/MONO, R), USB [mini-B] sugerowana cena: 490 PLN

procesor basowy programy PATCH: 100 (10 banków × 10) 3 efekty dostępne jednocześnie efekty: AMP (12), DYNAMICS (8), FILTER/EQ (14), DRIVE (9), PREAMP (6), MODULATION (22), SFX/SYNTH (10), DELAY (12), REVERB (8), TWIN FX (5), PEDAL FX (5) inne funkcje: tuner, automat perkusyjny (40 patternów), looper, możliwość pracy jako interfejs audio (16-bit/44.1 kHz), możliwość zasilania bateriami (AA × 4) lub przez USB kontrolery: 3 przełączniki nożne, 9 enkoderów wyświetlacze: LCD × 3 wejścia/wyjścia: INPUT, BALANCED OUT [XLR], OUTPUT (L/MONO/ słuchawkowe, R), CONTROL IN, USB oprogramowanie: Edit&Share (PC, Mac), Steinberg Sequel LE sugerowana cena: 690 PLN

R

E

K

L

nowości testy wywiady zestawienia 70

A

M

A

zamów

prenumeratę! 3  |  2015

kolportaz@muzyk.net


wydarzenia

Steven Wilson – czterokrotnie nominowany do Grammy multiinstrumentalista, producent i założyciel Porcupine Tree powraca z oczekiwanym niecierpliwie czwartym albumem solowym, którego premierę wyznaczono na 2 marca. Płyta zatytułowana „Hand. Cannot. Erase.” powstała w londyńskich Air Studios, a w nagraniach Stevenowi towarzyszyli: Guthrie Gowan (gitara), Adam Holzman (instrumenty klawiszowe), Theo Travis (flet, saksofon), Nick Beggs (bas) oraz Marco Minneman (perkusja). Na płycie znalazło się ostatecznie 11 utworów. Szatę graficzną zaprojektował długoletni współpracownik Wilsona i PT – Carl Glover. W marcu i kwietniu Steven wraz z zespołem wyruszy w trasę koncertową, w czasie której zawita także do Polski: 7 i 8 kwietnia „An Evening with Steven Wilson” odbędzie się w Krakowie i Łodzi. Album trafia na polski rynek dzięki firmie Wydawnictwo „Rock-Serwis” Piotr Kosiński.

AXXIS i TRI STATE CORNER na trzech koncertach w Polsce

w ydar zenia

Steven Wilson – „Hand. Cannot. Erase.”

W

Jeden z najbardziej cenionych i najstarszych powermetalowych zespołów niemieckich przyjedzie po raz pierwszy do Polski. AXXIS, który w tym roku obchodzi 25-lecie, zadebiutował w 1989 roku płytą „Kingdom Of The Night” uznawaną do dziś u naszych zachodnich sąsiadów za jeden z najważniejszych albumów rockowych (był też najlepiej sprzedającym się debiutem w Niemczech w tamtym roku). AXXIS w związku z tą rocznicą wydał w lutym 2014 – dokładnie 25 lat później – drugą część zatytułowaną „Kingdom Of The Night II”. Muzycy wystąpią w marcu po raz pierwszy w Polsce – od razu na trzech koncertach. Przed nimi na scenie pojawi się znany już doskonale polskiej publiczności w związku z koncertami u boku Nazareth i Lordi – zespół TRI STATE CORNER grający ognistego hard rocka z elementami m.in. bluesa. Rolę krajowego supportu na wszystkich koncertach pełni pochodzący z Trójmiasta ACCESS DENIED. Harmonogram koncertów przedstawia się następująco: • 12.03 – Gdańsk (Wydział Remontowy, godz. 19:00) • 13.03 – Warszawa (Progresja Music Zone, godz. 19:00) • 14.03 – Wrocław (Klub Liverpool, godz. 19:00) Więcej informacji o poszczególnych zespołach na stronach www.axxis.de, www.tristatecorner.com oraz www.facebook. com/AccessDeniedMetal.

2015  |  3

71




i

info

JAM Industries kupiło Kaman Music

Kanadyjski koncern JAM Industries ogłosił, że kupił od Fender Musical Instrument Corp firmy KMC Music, B&J Music oraz wybrane marki produktów. Dzięki tej transakcji JAM Industries nie tylko rozszerzyło linię oferowanych produktów, ale zyskało również niematerialne wartości takie jak specjalistyczna wiedza, doświadczenie i kontakty, które pozwolą lepiej obsługiwać jej sieć dystrybucji w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. KMC Music to firma wywodząca się z Kaman Music Corporation, mogąca pochwalić się niemal 50-letnią obecnością na rynku. W tym czasie, przez dystrybucyjne portfolio przedsiębiorstwa przewinęło się wiele marek, w tym wiele z najbardziej znanych w branży muzycznej. Jak powiedział Martin Szpiro – prezes JAM Industries, ogromny dorobek i doświadczenie KMC Music w zakresie dystrybucji instrumentów muzycznych umożliwi jeszcze lepszą współpracą z siecią dealerską w Ameryce Północnej, w czym pomoże również szersza oferta produktów. Aby usprawnić współdziałanie wszystkich firm należących do JAM Industries, zajmujących się produkcją, dystrybucją i sprzedażą instrumentów muzycznych na rynku północnoamerykańskim, stworzono specjalną grupę, w której skład wchodzą KMC Music, B&J Music, U.S. Music Corp i Davitt & Hanser. Jednocześnie na jej dyrektora generalnego (CEO) wyznaczony został Mark Terry. Nowy szef pochwalić się może ponad trzydziestoletnim doświadczeniem w pracy w branży muzycznej. W przeszłości zajmował on wysokie stanowiska w KMC Music, AVC Group, Harman Pro Group, JBL Professional czy New England Digital Corporation.

50 lat firmy Alvarez Rok 2015 jest wyjątkowy dla firmy Alvarez Guitars, gdyż mija właśnie pół wieku od rozpoczęcia działalności przez to amerykańskie przedsiębiorstwo. W ciągu pięciu dekad firma wprowadziła na rynek wiele instrumentów, ulepszając przez cały czas proces wytwarzania gitar i doskonaląc rzemiosło. Aby uhonorować jubileusz 50-lecia firma postanowiła wprowadzić na rynek specjalną linię instrumentów – 1965 Series. Gitary wchodzące w jej skład mają być najlepszym przykładem tego, czego firma nauczyła się przez lata pod względem brzmienia i estetyki. Chris Meikle z Alvarez Guitars/St. Louis Music powiedział: „Chcemy aby każdy gitarzysta i entuzjasta instrumentów marki Alvarez mógł dołączyć do nas w świętowaniu jubileuszu 50-lecia. Bardzo często okolicznościowe gitary są tak drogie, że są poza zasięgiem przeciętnego muzyka. W przypadku serii 1965 naszym celem było stworzenie linii instrumentów o pięknym wyglądzie i brzmieniu, które jednak będą oferowane w przystępnych cenach”. Seria obejmować będzie cztery gitary o pudłach Dreadnought, Parlor, Folk/OM oraz Dreadnought Slope Shoulder. Wszystkie modele charakteryzować się będą płytą wierzchnią z litego świerku Sitka, bokami i płytą dolną z akacji, mahoniową szyjką oraz podstrunnicą i mostkiem z palisandru.

74

Harman kupił SM Pro Audio Amerykański koncern Harman ogłosił zakup i przejęcie australijskiej firmy SM Pro Audio, która zostanie włączona w skład grupy Harman Professional. SM Pro Audio powstało w roku 2001, a przedsiębiorstwo to specjalizowało się dotąd w produkcji rozmaitych urządzeń studyjnych – przedwzmacniaczy, kompresorów, korektorów, regulatorów głośności, DI-boksów, wzmacniaczy słuchawkowych, konwerterów czy mikrofonów. Teraz innowacyjne pomysły i rozwiązania zespołu związanego z SM Pro Audio mają zostać zaimplementowane w produktach poszczególnych marek wchodzących w skład Harman Professional. Pierwszy przykład można było zresztą już zaobserwować na targach NAMM Show, a były nim nowe miksery Soundcraft Ui, które bardzo przypominają urządzenia z serii uMix zaprezentowane przez SM Pro Audio podczas ubiegłorocznej edycji Musikmesse.

Gigant Sound-Letus i Outline przywitali Nowy Rok Do największych w Europie imprez sylwestrowych należała ta organizowana przez Stołeczną Estradę w Warszawie. Wydarzenie, które zgromadziło 120 tysięcy ludzi odbyło się na błoniach Stadionu Narodowego, a za oprawę dźwiękową koncertu odpowiadała firma Gigant Sound-Letus. Podczas sylwestrowej imprezy wystąpiła Budka Suflera, Artur Rojek i grupa Hey, a także amerykański piosenkarz, aktor i tancerz Jason Derulo oraz duński DJ Dash Berlin. Do nagłośnienia wykorzystane zostały produkty firmy Outline. Po obu stronach sceny zawieszono „grona” oparte na 15 flagowych modułach GTO, wspomagane outfillami składającymi się z 9 modułów GTO. Jako frontfill służyło 16 zestawów Mantas (8 ustawionych wzdłuż sceny i 8 ustawionych na subwooferach). Zestawów niskotonowych GTP-SUB było aż 56 (po 24 po obu bokach + 8 ustawionych centralnie). Na wieżach delay zamontowano ogółem 32 nowe moduły GTO C-12 oraz 8 zestawów GTO-SUB. Za stanowiskiem FOH ustawiono jeszcze centralny system delay z 8 modułami Mantas. Największym wyzwaniem biorąc pod uwagę wielkość terenu i ilość słuchaczy było dostarczenie pełnopasmowego dynamicznego dźwięku dla całej widowni. Szef firmy Gigant Sound-Letus Jerzy Taborowski tak skomentował to po imprezie: „Przez cały koncert otrzymywaliśmy wiele entuzjastycznych komentarzy

3  |  2015


i

info odnośnie mocy i dynamiki systemu, zarówno od odwiedzających nas realizatorów jak i samych artystów. Nawet na samym końcu tłumu, około 400 metrów od sceny, system zdołał zachować dynamikę i klarowność. Na chwilę obecną na rynku jest naprawdę mało systemów, które to potrafią, a Outline GTO jest jednym z nich”.

Modal Electronics na NAMM Show

W ciągu pięciu miesięcy od premiery w lipcu 2014 roku, modulus.002 – analogowo-cyfrowy syntezator i 12-głosowej polifonii – zdobył już międzynarodowe grono zadowolonych klientów, których liczba jest już trzycyfrowa. Wśród nich są także znane nazwiska… Nazwa brytyjskiej firmy stojącej za tym instrumentem (pierwszym od czterech dekad hybrydowym syntezatorem polifonicznym zaprojektowanym i wyprodukowanym w Wielkiej Brytanii) to obecnie Modal Electronics. Sam instrument, który firma postanowiła zaprezentować także na targach NAMM Show to po prostu 002. Syntezator wyposażony w 5-oktawową, częściowo doważoną dynamiczną klawiaturę z Aftertouch wykorzystuje m.in. dwa oscylatory NCO i dwa suboscylatory. W instrumencie zastosowano filtr drabinkowy, który oferuje możliwość regulacji nachylenia zbocza. Na każdy głos przypadają też dwa generatory obwiedni i jeden LFO, a ponadto mamy do dyspozycji jeden globalny LFO. Instrument oferuje ponadto szerokie możliwości modulacji, a także 16-ścieżkowy, 32-krokowy sekwencer, arpeggiator i funkcję ANIMATOR. Na panelu syntezatora umieszczono kilkadziesiąt różnych potencjometrów i przełączników, a także wyświetlacz 4.3” oraz joystick XY. Brytyjczycy planują też rozszerzenie oferty o nowe produkty, z których niektóre mają pojawić się jeszcze w tym roku. Także sama firma rozwija się, czego dowodem jest zatrudnienie Williama Neena (byłego CEO Foxconn Europe) na stanowisku CFO. Także zmiana nazwy na Modal Electronics i decyzja o zaprezentowaniu się na targach w Anaheim to marketingowe posunięcia mające zaowocować w przyszłości.

30. TEC Awards W tym roku nagrody TEC czyli Technical Excellence & Creativity Awards świętowały swe 30-lecie. Statuetki wręczono ponownie na gali odbywającej się podczas targów NAMM Show w kalifornijskim Anaheim, jako że drugi raz ceremonia organizowana była przez NAMM Foundation, która w przejęła pieczę nad nagrodami. W tegorocznej edycji TEC Awards zadebiutowała nowa kategoria – swoją własną zyskały bowiem procesory sygnałowe w formie modułów w formacie 500 (co ciekawe produkty tego typu zwyciężyły ogółem w dwóch kategoriach). W tym roku, wśród laureatów nagrodzonych w zakresie szeroko pojętego sprzętu muzycznego, studyjnego i nagłośnieniowego oraz oprogramowania znalazły się w poszczególnych kategoriach następujące produkty: AKG K812 (słuchawki), API „The Box” (miksery wielkoformatowe), API 505 DI (akcesoria), Apogee MiC

2015  |  3

96k (sprzętowe peryferia dla smartfonów i tabletów), Dangerous Music The Dangerous Compressor (sprzętowe procesory sygnałowe), DPA Microphones d:screet (mikrofony/nagłośnienie), Genelec 8010 (studyjne monitory odsłuchowe), Grace Design m920 (wzmacniacze studio/pa), iZotope RX3 (programowe procesory sygnałowe), Line 6 POD HD Pro X (wzmacniacze instrumentalne i efekty), Meyer Sound LYON (systemy nagłośnieniowe), Native Instruments Razor 1.5 (instrumenty programowe), Neumann TLM 107 (mikrofony/studio), Nord Lead A1 (instrumenty muzyczne), PreSonus Capture for iPad (aplikacja dla smartfonów i tabletów), Rupert Neve Designs 551 EQ (sprzętowe procesory sygnałowe – format 500), Rupert Neve Designs Shelford 5052 (przedwzmacniacze mikrofonowe), Shure GLXD6 (systemy bezprzewodowe), Solid State Logic Matrix 2 (miksery małoformatowe), Steinberg Cubase 7.5 (workstation), Universal Audio Apollo Twin (sprzęt komputerowy audio) oraz Zoom H5 (rejestratory). Tradycyjnie też, „kreatywnymi” nagrodami wyróżniono osoby odpowiedzialne za tworzenie, nagrywanie, realizację czy produkcję wydawnictw muzycznych, koncertów, transmisji telewizyjnych, filmów, programów telewizyjnych, a nawet gier. W tym roku nagrodzono produkcję płyty Jacka White’a „Lazaretto” i utworu „Happy” Pharrella Williamsa, produkcję dźwięku do filmu „Grawitacja” i (ponownie) serialu „Gra o tron”, trasy koncertowej Stinga i Paula Simona, transmisji z 56. ceremonii rozdania nagród Grammy (CBS) oraz gry „Call of Duty: Ghosts”. Wyróżniono także (za projekt) studio w słynnym Berklee College of Music zaprojektowane przez Johna Storyka z Walters-Storyk Design Group. Po raz kolejny przyznano także Les Paul Award, którą w tym roku otrzymał Slash, gitarzysta rockowy znany z kariery solowej oraz współpracy z takimi zespołami jak Guns N’ Roses czy Velvet Revolver. Do TEC Awards Hall of Fame wprowadzono kolejnych dwóch wyjątkowych przedstawicieli branży muzycznej. Uhonorowani w tym roku to Nathan East (jeden z najbardziej rozchwytywanych basistów, który ma na koncie udział w ponad 2000 nagrań) i Ed Cherney (jeden z najbardziej uznanych producentów i realizatorów muzycznych).

Peter Erskine i Tama Firma Tama Drums ogłosiła, że do grona znanych muzyków grających na jej instrumentach dołączył Peter Erskine. Aaron Vishria odpowiedzialny za kontakty z artystami powiedział: „Nie moglibyśmy być bardziej podekscytowani z faktu że Peter jest z nami. Jego niezrównany kunszt i mocny nacisk na dźwięk sprawiają że idealnie pasuje do serii Star. Jego dążenie do najwyższej jakości dźwięku i najlepsze z możliwych doświadczenie w grze są zgodne z naszą misją, którą jest po prostu produkcja najlepiej brzmiącej perkusji o najwyższej

75


i

info

jakości jaką można sobie wyobrazić”. Wspomniana przez Vishrię linia Star to nowa flagowa seria bębnów, która to właśnie przyciągnęła Erskine’a do firmy Tama. Sam zainteresowany wypowiedział się następująco: „Tama Star to w mojej opinii najlepszy produkowany dziś zestaw perkusyjny. Bębny Star brzmią niesamowicie, a gra na nich daje dużą satysfakcję. Do tego osprzęt firmy Tama jest równie wspaniały, bardzo przemyślany, a jego użytkowanie to sama przyjemność. Dotyczy to również pedału Iron Cobra, który doskonale pasuje do mojego stylu gry”. Erskine to perkusista o wyjątkowej pozycji w branży. Podczas swojej wieloletniej kariery współpracował m.in. z wieloma z najbardziej wymagających artystów pod względem muzycznym, takimi jak chociażby Steely Dan, Weather Report, Steps Ahead, Maynard Ferguson, Jaco Pastorius czy Diana Krall. Mimo wyjątkowo napiętego grafiku studyjnego i koncertowego, Erskine poświęca się też edukacji wykładając na prestiżowej Thornton School of Music na Uniwersytecie Południowej Kalifornii.

Sequential ponownie w rękach Dave’a Smitha

Po niemal trzydziestu latach doszło to niebywałego gestu dobrej woli ze strony Yamaha Corporation i jej prezesa Takuya Nakaty. Firma przekazała bowiem w ręce Dave’a Smitha prawa do marki Sequential. Jej założyciel i pierwszy właściciel nie krył radości: „Powiedzieć że jestem wdzięczny byłoby tylko delikatnym wyrażeniem tego co czuję. W dzisiejszym korporacyjnym świecie hojność tego rodzaju jest wręcz niespotykana”. Firma Sequential Circuits, Inc. powstała oficjalnie w roku 1978 i mimo że wprowadziła na rynek wiele ciekawych instrumentów, to podzieliła los innych „pionierskich” amerykańskich firm produkujących syntezatory analogowe takich jak Moog czy Oberheim, które w pewnym okresie przegrały konkurencję z cyfrową konkurencją. Założyciele wszystkich trzech firm w jakimś momencie stracili prawa do własnych przedsiębiorstw. W przypadku Sequential stało się to w roku 1987, kiedy to prawa do technologii i instrumentów oraz aktywa wykupiła firma Yamaha. W ciągu kolejnych lat Dave Smith pracował jako konsultant współpracując z firmami Yamaha i Korg. Później pracował w Seer Systems, a od roku 2002 prowadzi firmę Dave Smith Instruments. Niebagatelną rolę w całej historii odegrał też Ikutaro Kakehashi – założyciel firmy Roland, który od lat przyjaźni się ze Smithem. Powiedział on: „Uważam że ważnym jest aby pozbyć się niepotrzebnych konfliktów między firmami produkującymi elektroniczne instrumenty muzyczne. To jest właśnie duch MIDI. Z tego powodu osobiście rekomendowałem aby prezes Yamaha Corp. Pan Nakata zwrócił prawa do nazwy Sequential Dave’owi Smithowi. Cieszę się że widzę tak wspaniały rezultat – nowy produkt z logo Sequential”. Jedną z większych niespodzianek na targach NAMM Show był bowiem syntezator analogowy Sequential Prophet-5. Jego pojawienie się tak skomentował Dave Smith: „Chciałem uczcić powrót Sequential najlepiej jak potrafię – budując możliwie najlepiej brzmiący współczesny analogowy syntezator polifoniczny. Prophet-6 to też swego rodzaju hołd dla najbardziej znanego instrumentu Sequential – Prophet-5. Myślę o nim jako o klasycznym produkcie z nowoczesnymi akcentami”. Kakehashi, który jest obecnie prezesem Atelier Vision Corporation nie stroni od altruistycznych

76

gestów. To on był pośrednikiem między Smithem i japońskimi producentami (Roland, Korg, Yamaha, Kawai) przy pracach nad powstaniem standardu MIDI. Celem tej technologii było zapewnienie kompatybilności między syntezatorami różnych marek, z korzyścią dla wszystkich stron. Odnosząc się do wypowiedzi Kakehashiego i historii MIDI Dave Smith powiedział: „Pan Kakehashi ma rację. To jest właśnie to, czym pierwotnie było MIDI – zachęcanie do współpracy między firmami aby uczynić świat bardziej kreatywnym miejscem. Miejmy nadzieję, że życzliwość firmy Yamaha zainspiruje także innych, aby pokazać taką samą hojność. Oryginalny duch MIDI żyje dalej i z tego powodu marka Sequential wróciła”.

2015 TECnology Hall of Fame Już po raz kolejny poznaliśmy listę rozwiązań technicznych (wynalazków, instrumentów, urządzeń), które zostały wprowadzone do wyjątkowej „galerii sław” – TECnology Hall of Fame. Do tego „panteonu” istniejącego od roku 2004 wprowadzane są symbolicznie innowacje, których pojawienie się wywarło znaczący wpływ na technologię audio – innymi słowy takie, które tworzyły historię audio. O wyborze „laureatów” decyduje grono złożone z ponad 50 ekspertów. Pod uwagę brane są rozwiązania mające co najmniej 10 lat. W tej edycji do TECnology Hall of Fame weszła kolejna dziesiątka, którą tworzą: taśma magnetyczna 3M Scotch 100 [1947], mikrofon pojemnościowy Sony C-37A [1955], pianino elektryczne Fender Rhodes [1965], mikrofon Electro-Voice RE20 [1968], syntezator ARP 2600 [1970], 24-śladowy magnetofon szpulowy Otari MTR-90 [1979], procesor efektów TC Electronic 2290 Dynamic Digital Delay [1985], oprogramowanie do analizy audio SIA Software SMAART [1995], kompresor Empirical Labs Distressor [1996] oraz program Propellerhead Reason [2000].

57. edycja Grammy Awards Podczas uroczystej ceremonii w Staples Center w Los Angeles wręczone zostały nagrody Grammy. Była to już 57. edycja rozdania wyróżnień przyznawanych przez National Academy of Recording Arts and Sciences. W tym roku wręczono je w 83 kategoriach (jedna więcej niż w ubiegłym roku), choć tradycyjnie już tylko niewielka część statuetek trafiła w ręce laureatów podczas głównej uroczystości. Warto też zaznaczyć że w 8 kategoriach dopuszczone zostało wykorzystywanie sampli w nominowanych utworach (w tym w kategorii Piosenka roku), zarezerwowane dotąd tylko dla jednej kategorii związanej z rapem. Największym zwycięzcą tegorocznej gali okazał się brytyjski wokalista Sam Smith. Zwyciężył on w czterech kategoriach, w tym w niemal wszystkich najważniejszych. Smith otrzymał statuetki za Nagranie roku i Piosenka roku (oba za „Stay With Me”), a także nagrodę dla Najlepszego nowego artysty oraz za Najlepszy wokalny album pop („In The Lonely Hour”). Troje artystów otrzymało po trzy statuetki. Beyoncé nagrodzono za Najlepszą piosenkę R&B i Najlepsze wykonanie R&B (oba wyróżnienia za „Drunk In Love” śpiewany wspólnie z Jay’em Z) oraz za Najlepszy album z dźwiękiem surround („Beyoncé”). Rosanne Cash zwyciężyła w kategoriach Najlepszy album Americana („The River & The Thread”) oraz Najlepsza piosenka American Roots i Najlepsze wykonanie American Roots (obie nagrody za „A Feather’s Not A Bird”). Pharrell Williams otrzymał nagrody za Najlepsze solowe wykonanie pop („Happy (Live)”), Najlepszy album Urban Contemporary („Girl”) i Najlepszy teledysk („Happy”). Trzy statuetki dostał także spec od masteringu – realizator Bob Ludwig (dwie za album Becka „Morning Phase”, a jedną za płytę Beyoncé). Dzięki Beckowi po dwie nagrody otrzymali również realizatorzy pracujący przy nagraniu jego płyty – Tom

3  |  2015


i

info Elmhirst, David Greenbaum, Florian Lagatta, Cole Marsden Greif-Neill, Robbie Nelson, Darrell Thorp, Cassidy Turbin i Joe Visciano (Album roku, Najlepiej zrealizowany album nieklasyczny). Wspomniany już Beck sam również został wyróżniony zwyciężając w kategoriach Album roku i Najlepszy album rockowy (obie statuetki za „Morning Phase”). Po dwie nagrody otrzymali również Kendrick Lamar (Najlepsza piosenka rap / Najlepsze wykonanie rap), Eminem (Najlepszy album rap – „The Marshall Mathers LP2” / Najlepsza „kolaboracja” śpiewano-rapowana), Jack White (w tym Najlepsze wykonanie rockowe – „Lazaretto”), Chick Corea (Najlepsze improwizowane solo jazzowe – „Fingerprints” / Najlepszy instrumentalny album jazzowy – „Trilogy”), Kristen Anderson-Lopez i Robert Lopez (Najlepsza piosenka napisana do filmu – „Let It Go” / Najlepsza kompilacyjna ścieżka dźwiękowa do filmu – „Frozen”) oraz For King & Country (w tym jedna za utwór wykonywany z Lecrae). Wśród tegorocznych laureatów znaleźli się ponadto m.in.: Tony Bennett & Lady Gaga (Najlepszy tradycyjny album wokalny pop – „Cheek To Cheek”), Aphex Twin (Najlepszy album Dance/Electronic – „Syro”), Hayley Williams i Taylor York z grupy Paramore (Najlepsza piosenka rockowa – „Ain’t It Fun”), St. Vincent (Najlepszy album alternatywny – „St. Vincent”), Toni Braxton & Babyface (Najlepszy album R&B – „Love, Marriage & Divorce”), Miranda Lambert (Najlepszy album country – „Platinum”), Dianne Reeves (Najlepszy wokalny album jazzowy – „Beautiful Life”), Ziggy Marley (Najlepszy album reggae – „Fly Rasta”) i Johnny Winter (Najlepszy album bluesowy – „Step Back”). Nagrody trafiły również do takich artystów i twórców jak Carrie Underwood, The Band Perry, Tenacious D, Robert Glasper, Angelique Kidjo, Jeff Ament z Pearl Jam, Erica Campbell, Mike Farris, Rubén Blades, Calle 13, Vicente Fernández, The Earls Of Leicester, Old Crow Medicine Show, Pentatonix czy Billy Childs. Nagrody za muzykę filmową otrzymali Alexandre Desplat (Najlepszy soundtrack – „The Grand Budapest Hotel”) i John Williams (Najlepsza kompozycja instrumentalna – „The Book Thief”). John Luther Adams został wyróżniony w kategorii Najlepsza współczesna kompozycja klasyczna (za „Become Ocean”), a laureatem nagrody za Najlepsze klasyczne solo instrumentalne został gitarzysta Jason Vieaux. Wyróżnienia dla Producentów roku otrzymali w tym roku Judith Sherman (muzyka klasyczna) i Max Martin (muzyka nieklasyczna). Tradycyjnie już w dni poprzedzające główną galę wręczone rozmaite wyróżnienia specjalne. Laureatami nagrody honorującej całokształt twórczości i działalności muzycznej (Lifetime Achievement Award) wyróżnieni zostali w tym roku: The Bee Gees, Pierre Boulez, Buddy Guy, George Harrison, Flaco Jiménez, The Louvin Brothers i Wayne Shorter. Wyróżnienie MusiCares Person of the Year otrzymał Bob Dylan, a laureatem Technicznego GRAMMY został Ray Kurzweil. Nagrodą Trustees Award wyróżnieni zostali tym razem Barry Mann i Cynthia Weil, Richard Perry oraz George Wein, natomiast wyróżnienie Music Educator Award otrzymał Jared Cassedy.

She Rocks Awards 2015 Już po raz trzeci wręczone zostały nagrody She Rocks Awards, którymi honorowane są kobiety wyróżniające się w różnych sektorach branży muzycznej. Nagrody przyznawane są przez Women’s International Music Network, a ceremonia wręczenia odbyła się podczas targów NAMM Show w kalifornijskim Anaheim. W tym roku laureatkami zostały m.in. saksofonistka Mindi Abair, wokalistka Colbie Caillat oraz grupa The Bangles. Ponadto uhonorowane zostały: Craigie Zildjian (szefowa Avedis Zildjian Company), Amani Duncan (wicedyrektor ds. zarządzania marką w Martin Guitar), Paula Salvatore (wiceprezes

2015  |  3

Capitol Studios), Katie Kailus (redaktor naczelna Music Inc. Magazine), Gayle Beacock (współwłaścicielka Beacock Music) oraz Debbie Cavalier (wicedyrektor ds nauczania internetowego i kształcenia ustawicznego na Berklee College of Music oraz szefowa Berklee Online). Ceremonię prowadziły Laura B. Whitmore (założycielka WiMN) i Orianthi, a podczas uroczystości na scenie wystąpiły zarówno Mindi Abair, Colbie Caillat i The Bangles, jak również Orianthi (gościnnie zagrał z nią Richie Sambora), zespół prowadzony przez Gretchen Menn oraz grupa SHEL złożona z czterech sióstr.

Polskie Nagrania sprzedane W 1945 roku w Warszawie, na bazie przedwojennej niemieckiej wytwórni płytowej Odeon, powołano do życia polskie przedsiębiorstwo Odeon Polska, zajmujące się produkcją płyt. W wyniku różnych przekształceń, w 1956 roku powstała firma Polskie Nagrania Muza, w ręku której znajdowała się nie tylko produkcja płyt, ale też ich sprzedaż. Pierwszym dyrektorem artystycznym firmy został kompozytor, dyrygent i aranżer Ryszard Sielicki. Od tego czasu pod szyldem Polskich Nagrań zaczęły wychodzić płyty polskich wykonawców, zajmujących się muzyką rozrywkową, ludową, jazzową i poważną. Niezależnie od tego, wydawano też płyty słowno-muzyczne, nie tylko dla dzieci, ale także z wierszami i fragmentami prozy. Przez pewien czas w ofercie przedsiębiorstwa były nawet kasety VHS z filmami przeznaczonymi dla dzieci. Trzeba jeszcze nadmienić, że to przedsiębiorstwo zawierało także umowy licencyjne na wydanie płyt zagranicznych wykonawców na naszym rynku. W ten sposób Polskie Nagrania stały się bezkonkurencyjnym właścicielem polskiej muzyki powojennej, często już dzisiaj ogromnej wartości artystycznej i historycznej, najobszerniejszej ilości płyt o trudnym do wyobrażenia dla kultury narodowej znaczeniu. Tylko Polskie Radio dorobiło się podobnej wielkości zbiorów. W nowej rzeczywistości politycznej i gospodarczej firma przestała być monopolistą i jej działalność uległa znacznemu pomniejszeniu. 1 lipca 2005 roku Polskie Nagrania zostały jednoosobową spółką skarbu państwa. W marcu 2010 roku musiała ogłosić upadłość, ponieważ nie były w stanie spłacić zasądzonej przez sąd należności odszkodowania na rzecz spadkobierców Anny German, za bezprawne opublikowanie jej nagrań. W kwietniu 2013 roku Polskie Nagrania, sp z o. o. postawiono w stan upadłości likwidacyjnej, a w styczniu 2015 roku firmę sprzedano jednemu z majorsów, Warner Brothers, za 8.1 miliona złotych. Część tych pieniędzy będzie wypłacona krewnym German, a część trafi do państwowej kiesy. Co dalej z przeszło 40 tysiącami nagrań będących ich własnością? Umowy nie podano do publicznej wiadomości, trudno więc spekulować, do czego zobowiązany został nabywca. Prezes Warnera, Piotr Kabaj, w przeszłości szef firmy fonograficznej Pomaton, twierdzi, że

77


i

info

zbiory te nadal będą wydawane, jak do tej pory, ma ocaleć nawet słynne logo. Warto dodać, że w ostatnich latach część albumów remasterowano i wydawano ponownie. Nowy właściciel zapewnia, że zbiory będą jeszcze raz dokładnie przejrzane pod kątem ich ewentualnego rzucenia na rynek. Jego zdaniem na sklepowe półki powinny przede wszystkim trafić nagrania muzyki poważnej, dotychczas zaniedbywane, które mogą znaleźć się w katalogach Warnera na całym świecie, choć też muzyka rozrywkowa i jazzowa nie będzie pominięta w podejmowaniu podobnych działań. Decyzja o zmianie właściciela firmy ze zbiorami unikalnymi dla naszego dorobku twórczego, przeszła bez większego echa, kompletnie w cieniu protestów różnych branż domagających się większej opieki ze strony państwa. Co prawda w przeszłości środowiska artystyczne postulowały do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego o objęcie opieką Polskich Nagrań, ale ten postulat nigdy nie wyszedł poza fazę przygotowań. Podobno ministrowie nawet mieli jakieś pomysły, ale ich nigdy nikomu nie zdradzili. Jedynej rzeczy jaką nie sprzedano, jest dokumentacja i oryginały taśm nagraniowych, przejmie je Narodowe Archiwum Cyfrowe. Ciekawe, że nawet związki twórcze nabrały wody w usta. Najgłośniej rewizji umowy o sprzedaży domagał się niestrudzony Krzysztof Wodniczak, ostatni menadżer Czesława Niemena, redaktor naczelny kwartalnika Brzmienia, który bez ogródek uznał sprzedaż firmy za wyprzedaż dobra narodowego. Oczywiście kolosalne błędy popełniali także dawni szefowie przedsiębiorstwa, którzy doprowadzili kwitnącą firmę na skraj upadku. Czym jest sprzedaż Polskich Nagrań światowemu graczowi medialnemu, dowiemy się tak naprawdę dopiero za kilka lat…

Jarocin po nowemu? Agencja Go Ahead, producent festiwalu w Jarocinie w latach 2007-2014, w tym roku będzie zastąpiona przez Agencję Prestige MJM. Trudno powiedzieć, czy będzie to trwała zmiana, choć niektóre poszlaki na to właśnie wskazują. Nowi organizatorzy są doskonale znani w branży, także z wielkich koncertów Justina Timberlake’a i grupy Guns N‘ Roses w naszym kraju. Festiwal ma się odbyć w swoim stałym, lipcowym terminie i trwać trzy dni. Szef Prestige MJM zapowiada trzymanie się sprawdzonego, rockowego nurtu, oraz konkurs Rytmy Młodych, poświęcony rzeczywistej promocji najciekawszego, rockowego narybku, wyróżniających się muzyków i wokalistów, których ciągle na szczęście nie brakuje. Partnerem organizatorów tegorocznego festiwalu ma być Spichlerz Polskiego Rocka, też przecież umieszczony w Jarocinie. Ze względu na bardzo krótki czas między pozyskaniem praw organizacyjnych, a samą imprezą, w tym roku może jeszcze zabraknąć znaczących gwiazd rocka z innych krajów, jakich w przyszłości ma przyjeżdżać do Jarocina sporo. Życzymy Agencji MJM zrealizowania wszelkich twórczych projektów, Jarocin wart jest obecności czołowych rockowych grup świata.

Polskie Radio ma 90 lat! Jedna z najważniejszych dla kultury narodowej instytucji, Polskie Radio, obchodzi w tym roku swoje dziewięćdziesiąte urodziny. 1 lutego 1925 roku w eter poszedł następujący komunikat: „Halo, halo! Tu próbna radiostacja Polskiego Towarzystwa Radiotechnicznego, Warszawa”. Choć w Polsce usłyszało go zaledwie kilka osób posiadających stosowne odbiorniki, w świecie nie przeszedł bez echa. W wyniku konkursu na nadawców programu, wygrała spółka Polskie Radio, która swój pierwszy program nadała 18 kwietnia 1926 roku i właśnie ta data uważana jest za dzień powstania Radiowej Jedynki. Oczywiście nie zamierzamy przypominać całej

78

historii tej zacnej instytucji, ale rozwijała się ona bardzo dynamicznie, zapisując złotymi zgłoskami także w kwestii krzewienia polskiej i światowej muzyki. Warto wspomnieć, że muzyka rozrywkowa była traktowana w Polskim Radiu w sposób wyjątkowy i nigdzie więcej nie praktykowany. Chodzi o to, że w latach powojennych niemal każdy utwór był nagrywany osobno w studiach płytowych, jak i radiowych. Mało tego, w studiu radiowym nagrywane były częściowo piosenki do audycji Telewizji Polskiej! To dzięki temu Polskie Radio dysponuje tak ogromnym archiwum, z jakiego może korzystać według własnego uznania. Główne uroczystości odbyły się z udziałem prezydenta Bronisława Komorowskiego, nie brakowało stosownych do rangi wydarzenia gratulacji i słów zachwytu. Dziś kondycja finansowa Polskiego Radia, przygniecionego wciąż mało ściągalnym abonamentem, nie jest najlepsza, ale przecież trudno sobie wyobrazić dzień każdego z nas bez tej instytucji. Rozwijają się technologie cyfrowe, dzięki którym możliwości techniczne, od nagrań po odbiór na całym świecie, stają się niemal nieograniczone. Kolegom radiowcom życzymy, by ich praca, jak dotychczas, zawsze spotykała się z uznaniem słuchaczy! Wszystkiego dobrego!

Osiemdziesiątka Miliana Trudno sobie wyobrazić polską muzykę rozrywkową ostatnich sześciu dekad bez Jerzego Miliana. Jest kompozytorem, dyrygentem, aranżerem, pedagogiem, wibrafonistą i pianistą, a także malarzem. Ukończył średnią szkołę muzyczną w Poznaniu, gdy miał zaledwie 16 lat. Jego nauczycielem był między innymi Bogusław Schaeffer. Jest absolwentem nie tylko Akademii Muzycznej w Berlinie, ale również Wydziału Architektury Wnętrz PWSSP w Poznaniu. Własny kwintet jazzowy prowadził już w początkach lat 50., w 1956 roku został wibrafonistą w Sekstecie Krzysztofa Komedy i teraz łatwiej powiedzieć z kim w polskim jazzie nie grał, niż wymieniać ogromną listę grup i solistów, z którymi dłużej lub krócej współpracował, także za granicą. Niezależnie od tego zawsze uprawiał muzykę rozrywkową, między innymi kierował słynną niegdyś Poznańską Piętnastką Radiową czy Orkiestrą Rozrywkową PRiTV w Katowicach, brał udział w festiwalach. Skomponował operę („Łowy w Operlandii”, libretto M. Rosiński), oratorium („Dziesięć dni, które wstrząsnęły światem”), balety, i musicale, jak również koncerty i muzykę filmową. Wielokrotnie nagradzany na najbardziej prestiżowych konkursach, ma też noty biograficzne we wszystkich poważnych encyklopediach muzycznych. Dotychczas ukazało się dziesięć jego solowych albumów. Co prawda jego oficjalne urodziny przypadają 10 kwietnia, ale już kilka tygodni wcześniej rozpoczęły się koncerty, na których w całej Polsce grana jest muzyka Mistrza Miliana. Sto lat życzymy, panie Jerzy!

Mistrz Morricone w Krakowie W powszechnej opinii jest najwybitniejszym kompozytorem muzyki filmowej. Pierwszym filmem, do którego napisał muzykę, była komedia „Faszyści” z 1961 roku. Od tego czasu uzbierało się ich ponad pięćset, a wśród tych, które opatrzył swoją muzyką, były choćby „Misja”, „Cinema Paradiso”, „Nietykalni”, „Dawno temu w Ameryce”. Na pytanie o ulubionego reżysera, bez wahania odpowiada, że jest nim Giuseppe Tornatore, którego dwanaście filmów opatrzył swoją muzyką. Współpracował między innymi z Jerzym Kawalerowiczem i Romanem Polańskim, kupiono ponad 70 milionów płyt z jego muzyką. Mimo pięciokrotnej nominacji do Oscara, statuetkę otrzymał tylko raz, na dodatek jedynie honorową, w 2007 roku, za całokształt twórczości. Do pisania muzyki dla Hollywood już się nie pali. „Męczą mnie podróże, chętnie nie

3  |  2015


info wyjeżdżałbym poza mój Rzym, więc stawiam jeden warunek: proszę przywieźć film do Włoch, a napiszę”! Mało kto wie, że skomponował też dwanaście koncertów na fortepian i orkiestrę, a także kilkadziesiąt dzieł muzyki klasycznej i jedną operę, „Parlenope”, ma w swoim dorobku również trochę piosenek, ale o tym mówi niechętnie. Choć liczy już 86 wiosen, a jego kręgosłup nie jest całkowicie sprawny, teraz objeżdża świat z koncertem The 50 Years of Music Tour. Jedyny koncert w Polsce odbył się w Arena Kraków. Wzięła w nim udział 56-osobowa Czech National Symphony Orchestra i 78-osobowy Kodaly Choir z Węgier, pod dyrekcją kompozytora. Przypomniano oczywiście największe dzieła Morricone, które pod jego batutą wspaniale zabrzmiały, było kilka zaskoczeń. Jedno jest pewne: muzyka Morricone jest absolutnie fascynująca, a on sam okazał się również wybitnym dyrygentem!

Sanremo 2015 Tegoroczny Festival della Canzone Italiana di Sanremo był już 65. edycją najstarszej imprezy tego typu we Włoszech. Szefem artystycznym i programowym festiwalu był niezwykle popularny i lubiany, telewizyjny i estradowy prezenter, Carlo Conti. W tym roku głównym wydarzeniem stały się dwa koncerty, których wykonawcami były wielkie tuzy włoskiej estrady. Każdy z dwudziestki wokalistów, bądź duetów, mógł zaprezentować się tylko w jednym utworze. Wśród uczestników nie zabrakło tak znanych luminarzy estrad włoskich, jak Alex Britti, Anna Tatangelo, Chiara, Grazia, Michele & Mauro Coruzzi, Lara Fabian, Lorenzo Fragola i Moreno. Niemal każdemu wykonawcy towarzyszyła orkiestra festiwalowa prowadzona przez innego dyrygenta! Osobno zaprezentowano ósemkę młodych, doskonale zapowiadających się piosenkarzy, których publiczność przyjęła niezwykle ciepło. Jednak cała tegoroczna impreza stanęła pod znakiem gościnnego występu niezapomnianego dla wszystkich Włochów, ale zapewne również i pół Europy, duetu Al Bano i Rominy Power. Jak wiadomo, największe sukcesy ta para odnosiła w latach siedemdziesiątych, ale i później nie dawała o sobie zapomnieć. Jako duet artystyczny rozstali się już blisko ćwierć wieku temu, a jako małżeństwo ostatecznie rozeszli się w 1999 roku, ale w 2013 postanowili znów powrócić wspólnie na estrady. Najpierw wystąpili kilkakrotnie w Moskwie, między innymi na prywatnym recitalu za bajońską kwotę, a teraz zaproszono ich jako gości specjalnych na festiwal, na którym zwycięstwo dało im lata temu szansę zaistnienia na światowych estradach. Ich występ przyjęto owacyjnie, a Al Bano i Romina Power w Sanremo zaśpiewali trzy największe hity: „Cara terra mia”, „Cisara” i oczywiście „Felicita”. Organizatorzy imprezy przyznali im nawet specjalną nagrodę „Ambasadorów Festiwalu w Sanremo w Świecie”. Sami zainteresowani skromnie oświadczyli, że rozważą możliwość występu na przyszłorocznej edycji Sanremo.

Bezlimitowe Edition 5 Jak wiadomo, najszybciej rozwijającą się grupą urządzeń audio są słuchawki. Trudno znaleźć tydzień bez ciekawej premiery. Zeszłoroczną sensacją w tej dziedzinie stały się słuchawki Edition 5, produkcji niemieckiego specjalisty, firmy Ultrasone. Seria Edition, z której pochodzą, powstała już w roku 2003, obejmując najciekawsze i oczywiście najdroższe modele. Jednak nawet na tle podobnych urządzeń z tej serii, Edition 5 stanowczo się wyróżnia. To konstrukcja zamknięta, przepięknie wykończona, ale przede wszystkim znakomita pod względem dźwiękowym. Redakcje wielu magazynów audio uznały ją za najlepszy model słuchawek dynamicznych ze wszystkich dotychczas obecnych na rynku. Za największe osiągnięcie

2015  |  3

recenzenci uznali głównie przestrzeń kreowaną przez te nauszniki, która można śmiało porównywać ze sceną stwarzaną za pomocą wysokiej klasy monitorów. Decydujący wpływ na jej tworzenie ma najnowsza wersja autorskiego opracowania producenta, systemu S-Logic EX. Edition 5 miały tylko dwie wady. Po pierwsze zostały pomyślane przez Ultrasone jako konstrukcja jubileuszowa, z okazji dziesięciolecia obecności serii Edition, w związku

i

z tym ilość wyprodukowanych egzemplarzy ograniczono do 555 sztuk. Drugą wadą była potwornie wysoka ceną, w Polsce ustalona na zaporowe 19,000 zł. Z całego świata zaczęły płynąć do producenta listy, których autorzy wnosili o stworzenie modelu pozbawionego pięknych ozdób i dodatków, przez co znacznie tańszego, po wtóre, żeby był on nielimitowany. Ultrasone nie pozostało na te prośby głuche, co zresztą było do przewidzenia. Mocno odchudzone, głównie w warstwie wizualnej słuchawki Edition 5 są już dostępne,a chh cena też uległa znacznemu obniżeniu.

Specyfikacje Ultra HD Blu-ray Ta wiadomość może zainteresować zarówno miłośników audio, jak i wideo. Organizacja Blu-ray Disc Association, skupiająca producentów związanych z tą technologią, dopiero teraz opublikowała specyfikację tego formatu na dyskach optycznych. Ustalono, że progresywny obraz 4K będzie zapisywany ze zwiększoną prędkością 60 klatek na sekundę, co znacznie podniesie zwłaszcza jakość filmów dokumentalnych i rejestrowanych koncertów. Powiększono też głębię zapisu z 8 do 10 bitów na kolor. Zaadaptowano nowy, o wiele lepszy od poprzedniego algorytm kompresji, HEVC (H.265). Maksymalną przepływność strumienia wideo zwiększono z 40 do 100 Mb/s, a maksymalna jasność, obecnie wynosząca 100-500 cd/ m2 ma wynosić do 1000-10,000 cd/m2. Aby sprostać nowym wymaganiom, dysk optyczny musi mieć o wiele większą pojemność, dwuwarstwowy będzie miał 100 GB. Podczas targów CES zaprezentowano pierwszy w świecie odtwarzacz Ultra HD Blu-ray spełniający wszelkie wymagania, którego producentem jest Panasonic.

Zmarł Jan „Kyks” Skrzek Był wirtuozem harmonijki, świetnie grał na instrumentach klawiszowych, zwłaszcza fortepianie. Zaczynał karierę muzyczną w zespole Rak, grającym jazz-rock. Szybko się zorientował, że jego powołaniem jest blues, któremu pozostał wierny już do

79


i

info

końca. Młodszy brat słynnego Józefa, po raz pierwszy pojawił się gościnnie na płycie SBB „Memento z banalnym tryptykiem”, a także na jego solowym albumie, „Józefina”. Był stałym uczestnikiem najważniejszych przeglądów bluesowych w Polsce, Rawa Blues Festival czy Olsztyńskie Noce Buesowe. Szybko zaczął komponować. W 1985 roku ukazał się jego album koncertowy „Górnik Blues”, rok później sporym powodzeniem cieszyła się połowa kasety muzycznej nagrana przez niego, „Blues po polsku”. W 1888 roku pojawił się drugi album Kyksa, „Nikt nie zawróci Kijem Wisły”, w 1989 roku „Ksyksówka Blues”, w 1992 roku Nowy Świat Blues, a w 1997 „Modlitwa bluesmana w pociągu”, poświęcony pamięci Ryszarda Riedla. W 2005 roku ukazał się jego krążek, „Bo takie są dziewczyny”. Na prośbę śląskiego rapera, Miuosha, w 2011 roku gościnnie zagrał na jego albumie „Piąta strona świata”. Nagrywał z grupą Bezdomne Psy, zamienioną później w Śląską Grupą Bluesową. Był ogromnie ceniony przez publiczność za autentyzm swoich poszukiwań artystycznych i stawiany za wzór przez młodych wyznawców bluesa. Lubili go także muzycy, z jakimi się stykał na trasach i studiach, ponieważ swoje muzykowanie traktował niezwykle serio. Kyksa szczególnie ceniono na Śląsku. Od lat zamieszkały w Katowicach, czuł się związany ze swoim regionem, pisał o tej ziemi, ich mieszkańcach i problemach, swoje utwory wykonywał także w gwarze śląskiej. Odszedł nagle, w pełni sił twórczych, powalił go udar mózgu, miał zaledwie 62 lata. W ostatniej drodze Kyksa w Siemianowicach Śląskich uczestniczyli nie tylko jego bliscy, dziesiątki muzyków i przyjaciół, orkiestra górnicza, ale także setki Ślązaków, niekoniecznie miłośników muzyki, dla których był jednym z nich, zawsze wierny ich małej ojczyźnie. Na koniec mszy pogrzebowej wszyscy odśpiewali jego najbardziej znaną, śląską piosenkę, „O mój Śląsku”.

Odszedł Joe Grado Jego rodzina przywędrowała do Stanów Zjednoczonych z Sycylii. Po ojcu odziedziczył wytrwałość w dążeniu do realizacji swoich celów. Ukończył szkołę budowy zegarków, ale był także nieźle zapowiadającym się tenorem dramatycznym, pięknie grał na fortepianie i naprawdę znał się na muzyce klasycznej. Do wielkiego biznesu pomógł mu wejść słynny później Saul Marantz. Za jego poradą firmę nazwał swoim nazwiskiem. Był posiadaczem aż 48 patentów, co stanowi absolutny rekord w całej historii audio, a były one związane głównie z budową wkładek gramofonowych. Pierwsze wkładki montował na swoim stole kuchennym. Jego firma już po kilku latach zaczęła odnosić niebywałe sukcesy i błyskawicznie doszła na wyżyny high-endu, a zarówno słuchawki, jak i wkładki zagościły na stałe na szczytach list najlepszych urządzeń audio w swoich specjalnościach. W stosownym momencie przeszedł na emeryturę, oddając świetnie prosperującą firmę w ręce bratanka. Zmarł w wieku 90 lat z przyczyn naturalnych.

Zmarł Steve Strange Był walijskim gitarzystą i piosenkarzem. Karierę zaczynał w zespołach punkowych The Mods Murferers, a później The Photos. W 1978 roku założył w Londynie, wraz z Midge’m Ure i Rusty Eganem, grupę Visage. Styl tej formacji najczęściej określany jest jako new romantic, choć część dziennikarzy nazywa go również terminem synth pop i new wave. Ich singiel „Fade to Grey”, z 1980 roku do dziś należy do najbardziej popularnych przebojów tamtej dekady. Dwa inne wielkie przeboje, to „Mind of a Toy” oraz „Night Train”. Po wydaniu trzech albumów Visage rozpadli się. W 2004 i w 2010 roku Strange reaktywował grupę, ale poprzedni członkowie zespołu nie

80

wyrazili chęci współpracy, a nowi instrumentaliści nie okazali się już atrakcyjni dla publiczności. Visage szczególnie popularni byli w Niemczech. Steve był niezwykle barwną postacią, występował w krzykliwych, wręcz ekstrawaganckich strojach i stosował ostry makijaż. Znano go też jako właściciela prowadzącego z ogromnym powodzeniem kluby muzyczne. Zmarł nagle na atak serca, podczas wakacji. Miał 55 lat.

Odszedł Kuźma Skriabin Naprawdę nazywał się Andrij Kuźmenko, choć cała Ukraina znała go pod pseudonimem Kuźma Skriabin. Był założycielem, muzykiem i wokalistą ukraińskiej formacji Skriabin. Wychowywał się w Nowojaworowsku, mieście nieopodal polskiej granicy, co miało ogromny wpływ na jego przyszłe zainteresowania. Odebrał podstawowe wykształcenie muzyczne. Całymi godzinami słuchał Polskiego Radia, przez co nie tylko poznał polski, ale też muzykę takich grup, jak Republika, Perfekt, Kombi czy Lady Pank, które stały się dla niego wzorcem przyszłych działań artystycznych. Gdy z jego inicjatywy powstał Skriabin, wraz z innymi członkami zespołu postanowił o połączeniu w jego muzyce elementów popu, rocka i muzyki alternatywnej. Ta z pozoru dziwna mieszanka okazała się strzałem w dziesiątkę, szybko zyskali miano jednego z najlepszych i najpopularniejszych zespołów Ukrainy. Razem nagrali ponad dwadzieścia albumów, znaczną część repertuaru napisał właśnie Kuźma. Poza działalnością czysto muzyczną, zajmował się także produkcją filmową, prowadził program telewizyjny, jest też autorem trzech książek. Zginął w wypadku samochodowym, miał 47 lat.

Rod McKuen nie żyje Był amerykańskim poetą, kompozytorem, pianistą, autorem piosenek i piosenkarzem. Pochodził z Kalifornii i początkowo imał się wielu zawodów. W Polsce raczej mało znany, był na swój sposób gigantem kultury amerykańskiej. Po pierwszych udanych próbach aktorskich i poetyckich wyjechał do Europy i przez kilka lat przebywał we Francji. Tam poznał wielu czołowych piosenkarzy, wśród nich Charlesa Aznavoura i Jacquesa Brela, stając się zagorzałym miłośnikiem i tłumaczem, zwłaszcza tego drugiego. Po powrocie do USA zaczął pisać wiersze i był jednym z nielicznych, których tomiki sprzedawały się w ogromnych ilościach. Krytycy raczej go nie rozpieszczali i nadali mu tytuł króla kiczu, co go zupełnie nie zraziło. W sumie wydał aż 29 tomików swoich wierszy, część z nich nagrał na 10 płytach, a także dwie powieści, których łączny nakład wyniósł ponad 60 milionów. Był twórcą około 1500 piosenek, do których napisał słowa i muzykę, a poza nim śpiewały je takie gwiazdy, jak między innymi Barbra Streisand, Perry Como, Petula Clark, Waylon Jennings, Johnny Cash, Andy Williams, Kingston Trio, Percy Faith, Dusty Springfield i Frank Sinatra. Ukazało się 59 nagranych przez McKuena albumów studyjnych, zawierających wyłącznie jego piosenki, poza tym 12 płyt koncertowych. Rod pisał też muzykę poważną, a jego symfonie i koncerty, nie wspominając o mniejszych kompozycjach, grywały najlepsze orkiestry i soliści na całym świecie. Tworzył także muzykę filmową, współpracował nawet z samym Henrym Mancinim i łącznie widnieje jako kompozytor w czołówkach 13 filmów, wszystkie ukazały się na soundtrackach. Z estrady zniknął w 1981 roku, gdy zaczął się zmagać z depresją, która stanowiła dla niego problem do końca życia. Łącznie sprzedano na całym świecie ponad 100 milionów jego płyt. Bezpośrednią przyczyną śmierci była niewydolność oddechowa wynikła z zapalenia płuc, miał 81 lat.

3  |  2015



s

sylwetka

Zbigniew

Kurtycz

– artysta ze Lwowa Andrzej Lajborek

Kiedy się urodził we Lwowie w 1919 roku, odrodzona Polska nie miała jeszcze roku i gwarancja jej niepodległego bytu nie wydawała się wcale oczywista. Wszystko mogło się zdarzyć. A jednak we Lwowie było spokojniej. „U nas mieszkali obok siebie Polacy, Ukraińcy, Żydzi, Rosjanie, Niemcy i musowo trzeba się było jakoś dogadać, żeby jakoś żyć. W moim słynnym na całe miasto IX Gimnazjum imienia Stefana Czarnieckiego, też siedzieliśmy obok siebie i żadnych niesnasek z powodu innej kultury, czy wyznania nikt nikomu nie okazywał”. W klasie Kurtycza było dwóch kolegów, których później miała poznać, choć z różnych przyczyn, cała Polska. Jeden nazywał się Kazimierz Górski, a drugi Marian Załucki. Każde ówczesne gimnazjum czuło się związane z jakimś klubem sportowym, „Czarniecki” przypadł najsłynniejszemu, Pogoni, którego drużyna piłkarska należała do najlepszych w ekstralidze II Rzeczypospolitej. Warto wiedzieć, że Zbigniew Kurtycz w 1937 roku z drużyną juniorów Pogoni wywalczył drugie miejsce w mistrzostwach Polski! Jego ojciec, Mieczysław Kurtycz, z zawodu kolejarz, całe życie żył głównie z muzyki, a w latach dzieciństwa Zbigniewa prowadził znaną lwowską orkiestrę mandolinistów, Hejnał. W tej sytuacji nie dziwi, że to on udzielał synowi pierwszych lekcji muzyki. Wojna zawitała do Lwowa najpierw w mundurach żołnierzy Armii Czerwonej. Pogoń, podobnie jak i inne polskie kluby, została rozwiązana. Trzeba było z czegoś żyć. Tu po raz pierwszy przydały się lekcje ojca, umiejętność gry na gitarze i fortepianie, bo można było akompaniować w szkole tańca, no i zacząć występy w zespole Tea Jazz, kierowanym przez Feliksa Konarskiego, piszącego przed wojną piosenki pod pseudonimem Ref-Ren, późniejszego kompozytora „Czerwonych maków…”. W 1943 roku młody i przystojny gitarzysta znalazł się w big-bandzie słynnego Adi Rosnera, nabierając szlifów estradowych podczas niezliczonych występów w miastach i miasteczkach ZSRR. Gdy powstawała armia generała Andersa, Kurtycz mógł albo zostać żołnierzem, albo znaleźć się w łagrze. W ten sposób został członkiem zespołu artystycznego III dywizji Karpackiej i przeszedł z nią cały szlak bojowy, aż po rozformowanie jednostki. W 1946 roku wrócił do kraju, włócząc się najpierw po Gliwicach, skąd trafił do Krakowa

82

i zespołu Zbigniewa Wróbla. Jednak punktem zwrotnym stało się dla Kurtycza dość przypadkowe spotkanie w Zakopanem w 1949 roku, słynnego przedwojennego kompozytora wielu przebojów, a wówczas szefa orkiestry Tysiąc Taktów Muzyki Jazzowej, Zygmunta Karasińskiego. Za jego namową znalazł się w Warszawie i, jak sam twierdził, rozpoczął nowe życie estradowe. Wszyscy instrumentaliści tamtych czasów marzyli o graniu jazzu, ale mało kto miał pojęcie, na czym ta muzyka polega. Na szczęście co chwila któryś z muzyków wracał z wojennej tułaczki z Zachodu i „miał w głowie” popularne tematy, a na kartkach spisane słowa. Wówczas żądni spotkania z tym novum spotykali się, ćwiczyli, omawiali, pisali aranże. Może to nie był najprawdziwszy jazz, ale jakaś jego mutacja z całą pewnością. Dodatkowa trudność polegała na głębokiej niechęci ludowej władzy do imperialistycznej, zrodzonej w Ameryce muzyki. A jednak panu Zbigniewowi udało się śpiewać piosenki jazzowe na estradzie! „Miałem na to opracowany sposób. Śpiewałem blok piosenek przedwojennych, na przykład „Umówiłem się z nią na dziewiątą”, „Już taki jestem zimny drań”, po czym dawałem dwie piosenki mocno synkopowane i kończyłem śpiewając „Całuję twoją dłoń, madame”. Publiczność doskonale kupowała mój sposób. Byli tacy, którzy chcieli słuchać tylko jazzu, ale wiedzieli, że bez takiego opakowania będzie to absolutnie niemożliwe, więc cierpliwie czekali”. Zbigniewowi Kurtyczowi w śpiewaniu różnorodnego repertuaru bardzo pomagał głos. Był on z natury ciepły i dźwięczny, zatem świetny do wszelkiego rodzaju ballad i piosenek charakterystycznych, które też wykonywał. Potrafił jednak sprawić, że bywał lekko szorstki, idealny do takiej formy ułatwionego jazzu, jaki uprawiał. A gdy nastała epoka rock&rolla, odnalazł się także w tym repertuarze. Był chyba pierwszym wokalistą w Polsce, który oficjalnie nagrał piosenkę w tym stylu. Napisali ją dla niego kompozytor Wiesław Machan i autor tekstu, Janusz Odrowąż. Nazywała się „W Arizonie” i podnosiła temperaturę każdego koncertu natychmiast o kilkanaście stopni. Jednak jego biletem wizytowym stała się piosenka zupełnie innego rodzaju. Kiedyś jadąc na koncert z Adi Rosnerem, zagrał na gitarze kilka taktów piosenki rosyjskiej, zapamiętanej

3  |  2015


sylwetka z czasów swych występów w Rosji. Rosnera ten fragment zainteresował i postanowił dopisać brakującą część. Tak naprawdę zwrotka była Rosnera, refren Kurtycza, obaj panowie byli ze swego dzieła bardzo zadowoleni, ale trzeba było jeszcze dopisać słowa. Pan Zbigniew zwrócił się więc do znajomego krakowskiego satyryka, Ludwika Jerzego Kerna, który pisywał swoje śmieszne wierszyki na ostatniej stronie każdego numeru Przekroju, ale czasami tworzył teksty piosenek dla swojej żony, znakomitej krakowskiej aktorki i piosenkarki, Marty Stebnickiej. Zamówienie zostało wykonane i w ten sposób w 1953 roku, w Teatrze Satyryków w Krakowie po raz pierwszy Kurtycz zaśpiewał „Cichą wodę”. To był prawdziwy szał! Przebój miał niezliczoną ilość wykonań, śpiewano go od Sali Kongresowej po remizy strażackie, nie było żadnego dansingu, wesela, czy jakiegokolwiek spotkania, na którym mogłoby go zabraknąć. Ba! W jednym z przemówień Gomułki też padł cytat w powiązaniu z „mącicielami, co im cicha woda brzegi rwie”. Do dziś to jedna z najbardziej popularnych powojennych piosenek. Choć później pan Zbigniew napisał jeszcze na własne potrzeby kilkanaście innych utworów, żaden nie może się równać z tamtym przebojem. „W 1964 roku zmarł Julian Sztatler, popularny wówczas piosenkarz, którego specjalnością stały się delikatne ballady śpiewane przy gitarze. Znaliśmy się dobrze, często występowaliśmy razem. O nim mówiono „Wio koniku”, o mnie „Cicha woda”, więc jakoś pasowaliśmy do siebie. Julian prowadził w Warszawie kawiarnię artystyczną na wzór francuski, Pod Gwiazdami, gdzie obok niego śpiewali inni, często młodzi piosenkarze. No i przejąłem schedę po nim!” Ten obowiązek nie skłonił piosenkarza do poniechania występów i nagrań. Prawie każdy szef zespołu chciał z nim nagrywać dla radia, a wśród tych, którym się udało, była Orkiestra Ryszarda Damrosza, zespoły Zygmunta Wicharego, Kazimierza Turowicza i bodaj najsłynniejsza ówczesna grupa jazzowa, Melomani, z Jerzym Dudusiem Matuszkiewiczem. W tym samym roku, na jakiejś trasie koncertowej, Kurtycz poznał młodą pianistkę i śpiewaczkę, Barbarę Dunin. Dwa lata później zostali parą w życiu i na estradzie, choć był starszy od niej ponad dwadzieścia lat. „Chodził, chodził i wychodził”, ze śmiechem cytował pan Zbigniew stare lwowskie porzekadło, gdy go ktoś pytał o te sprawy. Kiedy zostali małżeństwem, ona żartowała, że popełniła mezalians, ponieważ była hrabianką, a wyszła za syna kolejarza, ale tak naprawdę stanowili jedną z najlepszych par w polskim show-biznesie. Ich koncerty ciągle gromadziły tłumy i choć odbywały się pod hasłem „piosenki retro”, nie brakowało w nich także nowszych przebojów: „Póki się ludzie kochają’, „Pomarzyć dobra rzecz”, „Krakowianka jedna”. On sam, jak też z żoną, przejechał cały świat, był jednym z najbardziej wyczekiwanych polskich piosenkarzy wśród Polonii. Kiedyś przed laty miałem ogromną przyjemność brać udział w kilku koncertach, których gwiazdą był pan Zbigniew. Zapowiadałem te wieczory, mówiłem kilka monologów, by dać szansę krótkiego odpoczynku. Pewnie nie ma lepszej możliwości poznania artysty, niż takie wyjazdy, gdy razem się jeździ i koncertuje. To był urokliwy, starszy pan, o nienagannych manierach, miły i niezwykle uprzejmy dla wszystkich członków ekipy. Zawsze uśmiechnięty wstawał, gdy do garderoby wchodziła jakaś kobieta. Występował w nieskazitelnym

2015  |  3

s

garniturze, zanim wszedł na estradę sprawdzał dokładnie, czy gdzieś nie przyczepił się jakiś pyłek albo niteczka, czy chusteczka w butonierce się nie przekrzywiła, a buty wystarczająco lśnią. Rozśpiewywał się półgłosem, w taki sposób, by nie zaprzątać uwagi innych. Stawał gotowy w kulisach mniej więcej na minutę przed swoim wejściem, skupiał się, po czym niemal wybiegał do mikrofonu swoim zawsze sprężystym krokiem. O estradzie wiedział wszystko, znał jej prawa i tajemnice, dlatego skupienie uwagi widzów nie stanowiło dla niego żadnego problemu. Zawsze witały go gorące brawa, które przeczekiwał w półukłonie. Każde wejście miał tak pomyślane, by móc oczarować publiczność jakimś szybszym przebojem, po którym następowała wolna ballada i coś, co stanowiło dla widzów niespodziankę, choćby w postaci aktualnego szlagieru. Doskonale wiedział na ile może być bratem łatą, a na ile lekko zdystansowanym gwiazdorem. Repertuar miał spory. „Cicha woda” była oczywiście zawsze, „Jadę do ciebie tramwajem” i „Pieśń o Lwowie” również, ale już inne przeboje wymieniały się dość gruntownie. Towarzyszył mu kilkuosobowy zespół wytrawnych muzyków, czujnych na każdy jego gest. Na estradzie był wyraźnie młodszy, miał nieskazitelną dykcję. Śpiewał swoim ciepłym, pełnym głosem i choć oszczędnie interpretował poszczególne utwory, były one bardzo ciekawie zróżnicowane. Kiedy rozmawialiśmy po koncercie, zauważył: „Kilkanaście razy każdą piosenkę wykonywałem przed zaufanymi kolegami, aktorami i piosenkarzami, których się radziłem w jaką stronę powinna pójść interpretacja. Zależnie od wielkości sceny i widowni, teraz już tylko trochę dodaję, albo odejmuję i to się sprawdza”. Naprawdę się sprawdzało! Nie ukrywał wieku i nie kreował na młodzieniaszka. Pozostawał sobą, starszym panem śpiewającym repertuar, który lubi i on i jego publiczność. Wyraźnie łączył pokolenia i trudno było spotkać kogoś zawiedzionego jego występem. Fachowiec, który wiedział jak to się robi! Bardzo dbał o kondycję fizyczną. O jego meczach tenisowych na kortach Legii opowiadano niestworzone historie, które sam podsycał. „Grywałem wielokrotnie z Bohdanem Tomaszewskim, który jest dwa lata młodszy ode mnie. Ale teraz zdziadział i od czasu, gdy skończyłem dziewięćdziesiątkę, to on już się do tenisa nie nadaje! Taki smarkul! Musiałem poszukać sprawniejszych”! Piłkę nożna uwielbiał, na mecze Legii chadzał głównie z Bogdanem Łazuką. Wystarczyło spojrzeć na niego, jego chód i wyprostowaną sylwetkę, by wiedzieć, że naprawdę traktuje pracę nad sobą poważnie. To właśnie i doskonały warsztat estradowy pozwalały mu być jednym z najdłużej występujących artystów świata. Ostatni raz słyszałem go pewnie niecałe trzy lata temu. Wręczano mu nagrodę, przy fortepianie podstępnie znalazł się pianista, zagrał przygrywkę i nie było wyjścia! „Płynął strumyk przez zielony las…” zaczął z uśmiechem, a w refrenie setka zebranych luminarzy świata kultury zawtórowała: „Cicha woda brzegi rwie…”. Nagrał zaledwie kilka płyt, prześpiewał parę tysięcy koncertów, był w gronie ulubieńców Polaków przez ponad sześć dekad. Gdy go zapytano o tajemnicę jego scenicznej i życiowej długowieczności, odpowiedział: „Batiarzy ze Lwowa wszyscy tacy. Nas się młotkiem nie dobije”. Chyba miał rację. Ostatni, który łączył sobą świat przedwojennych przebojów i powojennej artystycznej rzeczywistości, odszedł mając 95 lat!

83


s

sylwetka

Demis Roussos Andrzej Lajborek

„Miał wspaniały głos. Kochał to, co robił, a publiczność wiedziała o tym i kochała jego. Był artystą – przyjacielem, nie można o nim powiedzieć ani jednego złego słowa. Sprzedawał na estradzie i w piosenkach wizję dobrego, szczęśliwego człowieka, za jakiego sam się uważał. Mam nadzieję, że teraz jest już w lepszym świecie”. Tak o swym przyjacielu mówiła, gdy tylko zadzwoniono do niej z wiadomością, że odszedł, wspaniała Nana Mouskouri. Jego ojciec był architektem osiadłym w Aleksandrii. W tamtych czasach mieszkało tam sporo Greków, działał grecki kościół bizantyjski, bary i sklepy. Tata Jorgos był też uzdolnionym gitarzystą klasycznym, co nie pozostawało bez znaczenia także od strony finansowej. W czasie jakiegoś wieczoru Jorgos poznał Olgę, także Greczynkę, śpiewającą w miejscowych klubach. Pobrali się i w stosownym momencie urodził im się syn, Artemis, w zdrobnieniu Demis. Niestety, w 1956 roku wojna o Kanał Sueski okazała się brzemienna w skutki, Grecy zostali uznani za wrogów Egiptu i Roussosom zabrano cały majątek. W rezultacie nie pozostało im nic innego, jak pośpiesznie wrócić do ojczyzny. „Kiedy wróciliśmy do Grecji byłem dzieckiem, Aleksandrię zapomniałem bardzo szybko. Mój kraj to słońce, świetne jedzenie, piękne dziewczyny i muzyka, utkania ze strun i bębenków. Ojciec co prawda był inżynierem, ale ożywiał się dopiero wtedy, gdy brał do ręki gitarę, zresztą żyliśmy głównie z muzyki, bo mama też pięknie śpiewała. To co ja mogłem robić, budować mosty? Jasne, zająłem się od razu muzyką. Każde spotkanie przed domem, a nie pamiętam, żeby były inne wieczory, polegał w znacznej mierze na muzyce i śpiewie”. Szybko nauczył się gry na gitarze, trąbce i pianinie, występował w barach, by podreperować budżet domowy, a kiedy miał siedemnaście lat, trafił do zespołu The Idols. W tym czasie poznał dwóch swoich przyszłych współpracowników, Evangelosa Papathanassiou, do dziś znanego jako Vangelis i Loukasa Siderasa, perkusistę. Chłopcy w The Idols długo sobie nie pograli, ciągnęło ich w różne strony. Niezależnie od tego, podobnie jak w Aleksandrii, śpiewał w chórze kościelnym i uczył się muzyki, teraz już na poważnie. Zainteresował go jazz, ale także arabska muzyka rozrywkowa i grecka

84

cerkiewna. To zróżnicowanie miało mu się jeszcze ogromnie w życiu przydać. Pierwszy poważny zespół w jego życiu, to formacja Aphrodite’s Child. „Żeby ruszyć do przodu z moim muzykowaniem, musiałem odważyć się na jakieś szalone przedsięwzięcie. Nigdy nie wiesz, czy to co robisz, spotka się z uznaniem. Kiedy Evangelos zaproponował współpracę, od razu się zgodziłem. On już wtedy tak wymiatał na keyboardach, że mózg stawał. Wzięliśmy jeszcze Siderasa na bębny i Anargyrosa „Silvera” Koulourisa na gitarę. Ja miałem grać na gitarze basowej i śpiewać. Evangelos chyba słusznie twierdził, że nikt o nas nie usłyszy w świecie, jeśli będziemy tu grali. Grecja to zbyt mały kraj. Wspaniały, piękny, ale mały i tyle. No to gdzie jechać? Do Londynu! Koulorouris nie pojechał, bo go zabrali do wojska, a to był rok 1967, wiadomo co się u nas działo. Ostatecznie wtedy nic z Londynu nie wyszło i zatrzymaliśmy się w Paryżu. Podpisaliśmy umowę z Mercury Records. Evangelos wpadł na świetny pomysł i nagraliśmy singiel „Rain and Tears”, oparty na pięknym kanonie Pachelbela. Baliśmy się, bo nagraliśmy po angielsku, a to się stało od razu przebojem we Francji! Tekst dobrze korespondował z tym, co się działo na ulicach, hasło „łzy” odbierano dosłownie, jako płacz wywołany gazem łzawiącym, używanym wtedy do rozpędzania demonstracji studenckich. Jezu, jaki to był szał, co chwila tłoczono następne partie. Myśmy tego sprzedali ponad milion, była Złota Płyta, recenzje, zdjęcia. Czym prędzej trzeba było nagrać album. Nazywał się „End of the World”. Puścili nas w objazd po Europie, coś tam nagraliśmy po włosku i byliśmy nawet gośćmi z początkiem 1970 roku w Sanremo”. Drugi album, „It’s Five O’Clock” nagrali w Londynie, składał się w połowie z ballad, a w połowie był utrzymany w country-rocku. Część piosenek miała wyraźne greckie odniesienia. Również po wydaniu w styczniu 1970 tego albumu, grupa ruszyła w tournee promocyjne, niestety bez Vangelisa, który wolał zostać w Paryżu i pisać muzykę do filmu. To oczywiście nie podobało się kolegom i wywołało pierwsze mocne tarcia. Wzrosły one jeszcze bardziej po rozpoczęciu prac nad trzecim albumem – muzyczną adaptacją biblijnej Apokalipsy świętego Jana. Co prawda wrócił do zespołu Koulouris, któremu

3  |  2015


sylwetka skończyło się wojsko, ale o dawnej harmonii w grupie już nie było mowy, przygotowania szły bardzo opornie. Po raz pierwszy w krótkiej historii Aphrodite’s Child, miała to być płyta utrzymana w stylu rocka progresywnego i psychodelic. Ostatecznie album ukończono w czerwcu 1972 roku, a jego wydanie stało się oszałamiającym sukcesem, znalazło się aż 20 milionów nabywców! Niestety, członkowie grupy mieli siebie serdecznie dosyć, sukces nie przekuł się nawet w trasę koncertową i każdy poszedł w swoją stronę. Demis w ostatnim roku działalności zespołu nie próżnował. Najpierw wydał swój pierwszy solowy singiel, „We Shall Dance”, a niedługo potem album „On the Greek Side of My Mind”. Trudno powiedzieć, żeby po ich ukazaniu świat oszalał, ale załapał się na różne trasy koncertowe, gdzie z reguły bardzo się podobał. „Szukałem swojej drogi, tego haczyka, który mógł do mnie przyciągnąć. Wiedziałem, że muszę czymś zaskoczyć. Śpiewałem wysokim tenorem, co akurat wydawało mi się atutem, nikt inny takiego głosu na estradzie wtedy nie miał. Po Aphrodite’s Child upewniłem się, że powinienem śpiewać piosenki w jakiś sposób greckie, choć może niekoniecznie wprost, bo zawsze w takim repertuarze czułem się najlepiej. Wyszło mi więc, że powinienem spróbować melodyjnego popu”. Czekał dłuższą chwilę na sukces ale w 1973 roku trafił idealnie. Piosenka nazywała się „Forever and Ever” i niemal natychmiast zawędrowała w kilku krajach do pierwszej piątki najlepiej sprzedawanych. Błyskawicznie nagrał pierwszą dużą płytę pod tym samym tytułem, też bardzo dobrze przyjętą. Ciekawe, że „Forever and Ever” znalazła się na szczycie brytyjskiej Top 40 dopiero w 1976 roku, a wcześniej zawędrował na nią singiel „Happy to Be on an Island in the Sun”. W odstępstwie kilku miesięcy zaczęły się pojawiać kolejne hity, do znudzenia powtarzane przez europejskie stacje radiowe: „Goodbye My Love Goodbye”, „Someday Somewhere”, „Lovely Lady of Arcadia”, „My Friend the Wind”, „Quand je t’aime”. Od czasu do czasu współpracował z Vangelisem. Razem nagrali w 1977 roku album „Magic”, razem też koncertowali. Nagrali piękną wersję „The House of the Rising Sun”. Jednak ich najbardziej znane wspólne przedsięwzięcie miało dopiero nadejść. Jak wiadomo Vangelis, coraz bardziej związany z filmem, osiągnął swój niebywały sukces muzyką do angielskiego obrazu „Rydwany ognia” z 1981 roku. Był Oscar, nagroda BAFTY, mnóstwo innych, pomniejszych nagród i wyróżnień. Demis zaproponował staremu druhowi adaptację fragmentu ścieżki dźwiękowej na coś w rodzaju piosenki. Zainteresowany przystał na tę propozycję, a interpretacja Roussosa i jego niezwykły głos sprawiły, że wyszło w ogromnym stopniu autonomiczne, niezwykłe w wyrazie dzieło, które też zostało natychmiast zauważone. Zawsze miał komplety publiczności. Długowłosy, z pokaźną brodą i starannym makijażem, obejmującym także brwi i usta, ubrany w wyjątkowo kolorowe, długie tuniki i noszący do tego kozaczki na wysokich obcasach, jednych wyglądem przyciągał, a innych odpychał. Znaczną część widzów stanowiły panie w średnim wieku, zakochane w swoim idolu, piszczące i płaczące jak na koncertach Beatlesów. Wiele pism dla kobiet utożsamiało go z ideałem seksu. Jego potężna postura jakoś nie kolidowała z wysokim głosem. Jednak grubą przesadą byłoby twierdzenie, że podobał się wszystkim, zwłaszcza

2015  |  3

s

krytykom. „Roussos brzmi jak fuzja psalmów bizantyjskich z nawoływaniami muezzinów”. „To piosenkarz który ma ćwierć gardła, posiada tylko eunuchowate dźwięki”. „Demis śpiewa tylko wolną albo szybką, ciągle taką samą piosenkę”. „Artystyczny bełkot, pozbawiony ambicji”. Tak się o nim w najlepszych latach kariery wyrażała część krytyków, zwłaszcza angielskich. Gdy go zaproszono podczas występów w Rzymie do rannego programu RAI Uno, atakowany przez dziennikarza, wypalił: „To prawda, tyję, ale do cholery to nie moja wina. Nigdy, nawet jako dziecko nie należałem do anorektyków. Z pewnych powodów, o których nie będę przecież opowiadał publicznie, moja otyłość jest większa, niż bym chciał. No co? Mam na estradzie zakładać dopasowaną koszulę i wkładać ją w spodnie?! Muszę mieć coś luźnego. Kocham świat kolorowy, te wzory i aplikacje na moich tunikach to nie przypadek, o co ci pajacu chodzi! Jasne, że noszę makijaż, mam szacunek dla swojej publiczności. I oni takiego właśnie mnie kochają, na moich koncertach nigdy nie ma wolnego miejsca, kupują moje płyty, z czego jestem dumny!” Tył rzeczywiście nieprzytomnie, w 1980 roku ważył 147 kilogramów. Jego przyjaciel, lekarz, ostrzegł, że to może grozić bliskim końcem. Demis zbladł, wyjechał do Kalifornii i zastosował drakońską dietę: w ciągu dziesięciu miesięcy zrzucił 50 kilogramów. Napisał o tym książkę „A Question of Weight”, rozeszła się w przeszło milionowym nakładzie. W 1985 roku leciał z Aten do Rzymu. Samolot został porwany przez bojowników dżihadu i islamistów. Został natychmiast rozpoznany i podobno musiał dla nich śpiewać. Ponieważ obchodził 39. urodziny, dowódca porywaczy osobiście podał mu kawałek tortu ze świeczką. Wraz z ówczesną partnerką zostali uwolnieni po czterech dniach, a reszta po siedemnastu… Śpiewał dużo i w różnych krajach, był w Polsce kilkakrotnie. Czasami ogarniał go straszliwy leń. Tak było w Sopocie, gdy występował jako gwiazda na festiwalu, ale cały koncert poszedł z playbacku, za co otrzymał wysoką karę. Zapłacił i następnego dnia uciekł z Polski. Śpiewał w kilku językach, poza rodzinną Grecją najbardziej poszukiwanym artystą był w Hiszpanii, Francji, Włoszech i w Niemczech, bywał też w Wielkiej Brytanii. Ogromnie lubiono go w Rosji i na Białorusi, po jego śmierci prezydenci Putina i Łukaszenka wydali nawet specjalne oświadczenia. Poza Europą kochano go w krajach arabskich, centralnej Azji i na Środkowym Wschodzie. W ostatnich latach wyraźnie mniej się udzielał. „No cóż, zarobiłem tyle, że już nie muszę tego robić”, mawiał skromnie. Ukazało się 35 jego albumów, sprzedał ponad 60 milionów płyt. Ostatni album, „Demis”, miał premierę w 2009 roku, po kilkuletniej przerwie i stanowił przełom, ponieważ w miejsce popu artysta zaproponował bardziej rockowe brzmienie, przypominające lata sześćdziesiąte. O jego tyciu i depresji wiedziano powszechnie, o raku żołądka już nie. Umarł w ateńskim szpitalu. Na jego pogrzeb przybyła cała grecka branża muzyczna i sporo ważnych postaci z estrad Europy, także wszyscy ważni politycy ateńscy. Pochowano go na narodowej nekropolii, Pierwszym Cmentarzu. W imieniu wszystkich pożegnała go bardzo znana piosenkarka, Mariza Koch: „Jego głos wyzwalał emocje i stanowił pochwałę Grecji, gdziekolwiek śpiewał. Tego prawdziwego głosu naszego kraju, pełnego radości i umiłowania życia, już nie usłyszymy…”

85


f

audio

GRADO, CZYLI MAŁE IMPERIUM Marcin Andrzejewski

Kulisy powstawania nowych firm są najczęściej związane z finansami, w czym nie ma niczego zdrożnego. Wiadomo, nie żyjemy w czasach pasjonatów, którzy swoje idee przekuwają w czyn, tylko w epoce pieniądza decydującego o wszystkim. Dziś zbiera się kilka, lub kilkanaście osób mających na tyle dużo gotówki, że są skłonni włożyć je w jakiś biznes. Jeśli z chłodnej kalkulacji okaże się, że najlepiej pieniądze zainwestować w coś związanego z komponentami audio, powstanie nowy producent. Wiemy przecież, że teraz niezwykle często firma zajmująca się sprzedażą naszego ulubionego sprzętu ma swoich mocodawców w Londynie, biuro konstrukcyjne w postaci jednego inżyniera w Berlinie, komponenty składa się w Chinach, a zyski płyną do banku w Szwajcarii. Można pójść jeszcze bardziej na skróty. Wówczas nowi właściciele firmy X umawiają się z kilkoma prawdziwymi producentami sprzętu, że będą od nich kupować taki a taki wzmacniacz, odtwarzacz, procesor czy kolumny, ale pod warunkiem, że na obudowie znajdzie się logo zamawiającego. Potem wystarczy wydać sporo pieniędzy na akcję promocyjną, „swój” sprzęt powozić po odpowiednich do rangi urządzeń targach, opisać jako rewolucyjny w jakości dźwięku i funkcjonalności, pokazać chwytliwe reklamy w telewizjach i już można właściwie sprawdzać stan kont. Kilkadziesiąt lat temu na ogół bywało inaczej, a swoje interesy zakładali często prawdziwi pasjonaci, którzy koniecznie chcieli wypróbować swoje idee w praktyce. Do nich należał Joseph Grado. Jego ojciec urodził się na Sycylii, uchodził za uparciucha, który zawsze dopnie swego. Chciał, by urodzony już na nowojorskim Brooklynie syn zdobył porządny zawód. Zgodnie z jego wolą, poszedł do szkoły kształcącej przyszłe kadry zegarmistrzowskie. Młody Joe był typem obdarzonym smykałką do mechaniki precyzyjnej, przy czym im mniejsze urządzenie przychodziło mu rozbierać i składać, tym czuł większą satysfakcję z wykonanego dzieła. Miał 16 lat, gdy postanowił podjąć pracę w zakładach Tiffany & Company, a naukę kontynuować w systemie wieczorowym. W początkach lat 50. odkrył, że istnieje coś takiego jak sprzęt hi-fi, poznał wtedy Saula Marantza, późniejszego właściciela potężnej dziś firmy, także nowojorczyka, owładniętego obsesją dobrej jakości dźwięku. Wtedy również okazało się, że Joe ma znakomity słuch. Marantz postanowił sprawdzić młodszego od siebie kolegę, a akurat szukał dobrego wzmacniacza. Obaj młodzi ludzie chodzili do wielu sklepów, Joe był tym, który wybierał. Po tym doświadczeniu Saul skierował młodzieńca do pracy w firmie Shermana Fairchilda, właściciela szeregu zakładów różnych branż, w tym także produkującego gramofony, kolumny i wzmacniacze. Joe szybko awansował

86

w pracy, a nowe zajęcie ogromnie podobało mu się. Trzeba dodać, że zawsze kochał muzykę. Być może odzywały się w ten sposób jego włoskie korzenie? Należał nawet do kółka miłośników opery, miał ładny głos, wyszło na jaw, że po jego podszlifowaniu mógłby zostać tenorem dramatycznym, ale los pokierował go inaczej. W każdym razie do końca życia bywał często w operze, jego ulubioną był „Otello” Verdiego, kiedyś kupił nawet pełny kostium do roli tytułowej i trzymał go w szafie. Joe szybko odkrył, że przyczyną kiepskiej reprodukcji płyt jest przede wszystkim wkładka gramofonowa. Zaczął przemyśliwać nad sposobem poprawienia jej jakości, robił rysunki, eksperymentował na różne sposoby, aż wreszcie był pewien swego pomysłu. Za namową Saula Marantza, który pomógł mu w stawianiu pierwszych, samodzielnych kroków, w 1953 roku założył firmę, sygnowaną własnym nazwiskiem. Kapitał założycielski w wysokości 2000 dolarów, wydawał się wystarczający. Jak na prawdziwego zainfekowanego dźwiękiem przystało, pierwsze wkładki składał na domowym, kuchennym stole. Nawet sam zainteresowany nie przypuszczał, że z czasem jego prace obrosną aż czterdziestoma ośmioma patentami, związanymi głównie z budową wkładek i gramofonów! Nikt, w całej historii audio tylu nie uzyskał! Choć posiadaczem patentu na wkładki MC jest duńska firma Ortofon, to właśnie Grado stworzył ich pełne brzmienie, uważany jest również za twórcę pierwszej wkładki MC stereo. Dwa lata później Grado otworzył swoją fabrykę mieszczącą się w… sklepie ojca. W tamtych czasach rynek był spragniony sprzętu audio, dlatego Grado produkował także kolumny, jak również drewniane ramiona do gramofonów i kompletne gramofony. Normalną koleją rzeczy powrócił po jakimś czasie do produkcji samych wkładek. Powód był miły: firma odnosiła coraz większe sukcesy, uzyskiwała świetne opinie podparte testami prestiżowych magazynów audio, więc zainteresowanie klientów było z każdym rokiem większe. Choć różni ludzie proponowali Joe ścisłą współpracę i możliwość znacznego rozwinięcia interesu, on konsekwentnie odmawiał. Chciał, by była to firma rodzinna, z jego głosem decydującym w jej sprawach. Produkcja i tak się rozwijała, w najlepszym okresie zakład opuszczało aż 500,000 wkładek rocznie, a nowości w ofercie Grado Labs nie brakowało. W 1976 roku postanowił zaskoczyć licznych konkurentów najlepszą bronią, czyli linią wkładek najwyższej

3  |  2015


f

audio jakości. Nazywała się Joseph Grado Signature Products. Były tak niezwykłe, że cena przekraczająca 1000 dolarów została przez najbardziej wymagających audiofilów zaakceptowana. W 1984 roku firma wypuściła Joseph Grado Signature Tonearm. To ramię narobiło sporo pozytywnego hałasu wokół pana Joe, nawet dzisiaj uważane jest za jedno z najlepszych, jakie kiedykolwiek powstały. Wspomniane osiągnięcia konstruktorskie nie pozostały bez echa. W uznaniu wielkich zasług, Joseph w 1982 roku został członkiem the Audio Hall Of Fame, galerii sławy najważniejszych postaci świata audio. W drugiej połowie lat 80., nasz bohater zaczął przygotowywać się do ekspansji na nowym polu. Tym razem chodziło o słuchawki. Słusznie przewidywał coraz większą rolę i udział w sprzedaży przenośnego audio, w którym są one absolutnie niezbędne, ale przecież i audiofil w domu od czasu do czasu bez nich nie może się obejść, sam również odczuwał potrzebę ich posiadania. W 1990 roku Joe doszedł do wieku emerytalnego i postanowił przekazać zarządzanie firmy w młodsze ręce. Czuł, że zrobił wszystko, co mógł, Grado znano na wszystkich kontynentach, a pozycja w świecie największych tuzów high-endu napawała dumą i wydawała się niczym niezagrożona. Wybrał bratanka, Johna i ten wybór okazał się znakomity. John praktycznie wychowywał się w firmie, pracował w niej, mieszkał z żoną na najwyższym piętrze budynku, w którym się mieściła, dlatego mógł przejąć ster prawie w biegu. Joseph starał się nie wtrącać w sprawy firmy, wyjechał do Południowej Karoliny, ale podobno każdego dnia kreślił nowe szkice słuchawek i wkładek, nie umiał żyć bez pracy. Bywał na Brooklynie, godzinami rozmawiał z dawnymi kompanami. Stworzył przecież firmę

2015  |  3

rodzinną, która zawsze zatrudniała bardzo ograniczone grono pracowników, gdzie każdy z każdym się przyjaźnił. Nawet na lunch wychodzili wspólnie, albo zamawiali coś, co pozwalało im nie przerywać roboty w pracowitszych momentach. Do dziś produkcja odbywa się w tych samych pomieszczeniach, co przed kilkudziesięciu laty, przy 7 Alei na Brooklynie, w domu z czerwonej cegły, a kilka maszyn pamięta moment rozruchu Grado. Ta familiarność jest pieczołowicie chroniona, Joseph, a później też John otrzymali nawet kilka wyróżnień amerykańskich biznesmenów, gratulujących im wyjątkowej atmosfery w małym, rodzinnym przedsięwzięciu. Jak dla założyciela firmy najważniejsze były wkładki gramofonowe, tak dla następcy oczkiem w głowie stały się słuchawki. Nic dziwnego, w momencie przejmowania przez niego interesu, sprzedaż wkładek spadła do poziomu zaledwie 12,000 sztuk rocznie, odtwarzacze CD zrobiły swoje. Dla podbicia nowego segmentu rynku konieczne było odróżnienie nauszników Grado od wszystkich innych, banalnych i podobnych do siebie konstrukcji konkurencji. Joseph zaproponował własną receptę na pożegnanie i poddał ją pod osąd następcy: czy dobrym pomysłem nie byłoby nawiązanie do wyglądu słuchawek z lat czterdziestych i pięćdziesiątych? Pomysł bardzo się spodobał. Metalowy pałąk obciągnięty skórą, oraz okrągłe, nie za duże muszle, a do tego mocowanie poprzez pręt przechodzący przez uchwyt w pałąku, stały się biletem wizytowym firmy. Tu nie ma mowy o pomyłce ze wzornictwem jakiejkolwiek innej firmy. Podstawowym materiałem z którego wykonywane są muszle jest mahoń, nadający się do takiego celu najlepiej, a przy tym szlachetnie wyglądający. Własne przetworniki wytwarzane są z wykorzystaniem metali ziem rzadkich. Na temat wygody użytkowania, niezwykle przecież istotnej kwestii związanej ze słuchawkami, panują rozbieżne opinie. Ich miłośnicy mówią, że po krótkim okresie

87


f

audio

akomodacji, wbrew pozorom można ich słuchać godzinami bez zmęczenia, ale niektórzy mają na ten temat odmienne zdanie. W każdym razie dziesięć lat po rozpoczęciu produkcji, w 2001 roku, sprzedawano rocznie 45,000 słuchawek Grado rocznie. Jeszcze istotniejszy jest dźwięk, który z założenia ma być ciepły, gładki, pełny, bogaty i niemęczący. Sporo oczekiwań, ale większość konstrukcji o dziwo je spełnia. Proszę obejrzeć rankingi w renomowanych miesięcznikach audio, słuchawki Grado są zawsze w ścisłej czołówce. Podobno seria Prestige otrzymała więcej wyróżnień i nagród, niż jakakolwiek linia innego producenta w świecie! Pytany o sposób na osiągniecie takiego sukcesu, John Grado wzrusza ramionami i odpowiada, że zawsze najlepszym firmowym sędzią jest słuch i żadnych słuchawek nie zapakuje się do pudełka, dopóki nie przejdą próby odsłuchowej. Jeśli coś będzie nie tak, wracają na linie produkcyjną. Pojęcie linii produkcyjnej nie należy rozumieć zbyt dosłownie, do dzisiaj wkładki i słuchawki są w całości robione ręcznie, w dodatku tylko w tym jednym zakładzie. Powiedzmy prawie wszystkie, najtańsze powstają „gdzieś w świecie”, czyli wiadomo w jakim punkcie globu. Oczywiście sprzedaje się od początku kilka różnych linii słuchawek, obejmujących w sumie kilkanaście modeli. John zdecydował o powstaniu w 2008 roku całkowicie nowych konstrukcji, oznaczonych jako i Series. Mocno zmienione wersje, w postaci trzeciej generacji, nazywającej się e Series, pojawiły się zaledwie kilka miesięcy temu. Uzupełnieniem nauszników jest świetny wzmacniacz słuchawkowy RA-1, idealny w firmowej współpracy. Podobnie jest z wkładkami gramofonowymi, o których szef też nie zapomina.

88

John jest panem w wieku prawie emerytalnym. Zapewne jego następcą będzie jego syn, Jonathan, dziś szef marketingu, od lat obecny w rodzinnym interesie. W ten sposób Joseph, który odszedł parę tygodni temu w słusznym wieku 90 lat, może być spokojny o los firmy, jaką stworzył, bagatela, sześć dekad temu…

3  |  2015


O

refleksje na temat sztuk akustycznych

ODCHODZĄCEJ JUŻ DO LAMUSA CELEBRZE W NAUCZANIU I WYKONYWANIU MUZYKI POWAŻNEJ (NIE DOŚĆ POWAŻNIE)

f

Piotr Kałużny

W latach pięćdziesiątych dwudziestego wieku, kiedy w Polsce, po okresie wojennym, działalność filharmoniczna, operowa i edukacyjna ponownie stały się istotną częścią życia społecznego, muzyka poważna – a tak wtedy nazywano dźwiękową twórczość artystyczną – uzyskała status dziedziny ważnej dla harmonijnego rozwoju ludności. Generalnie miało to swoje bardzo dobre strony. Muzyki uczono we wszystkich typach szkół, młodsze pokolenia zachęcano do chodzenia na koncerty klasyczne, recenzowano w gazetach wszelkie wydarzenia muzyczne i dyskutowano o nich zarówno w kręgach publicznych, jak i domowych. Słuchanie twórczości poważnej, studiowanie tej muzyki i chodzenie na jej wykonania należało do dobrego tonu oraz nobilitowało społecznie. Ten, kto często bywał w salach filharmonicznych i operowych i mógł pochwalić się swoimi wrażeniami z występów oraz dokonać ich własnej oceny, był nie tylko uznawany za melomana, ale także za osobę kulturalną. Jedyną skazą tego stanu rzeczy, zapewne drobnym i mało istotnym, ale przecież dla wielu, uciążliwym cieniem na tej szlachetnej i ze wszech miar godnej pochwały tendencji, była nadmierna powaga, z jaką odnoszono się do muzyki artystycznej. Na jej koncertach poważne miny słuchaczy ubranych w czarne garnitury z białymi koszulami i elegancko zawiązanymi krawatami oraz wystudiowane miny pań w kreacjach zakrywających wdzięki, przypominały celebrację różnych smutnych wydarzeń składających się na pełnię losu człowieczego. To, niestety, skutecznie zniechęcało młodzież do uczestnictwa w tych pełnych powagi zgromadzeniach (zapewne te okoliczności nasunęły komuś bardziej rezolutnemu myśl, by określić muzykę, na którą przychodzili fani owych zebrań, poważną). Najtrudniej było być radosnym dla uczniów i studentów szkół muzycznych. Zwłaszcza najmłodsi byli często zniechęceni, a niekiedy nawet przestraszeni, powagą dźwiękowej problematyki. Twórczość, którą poznawali, jawiła im się najczęściej w ciemnych tonacjach i pod żadnym pozorem nie prowokowała do uśmiechów. Wiedziano zresztą dobrze, że za zbyt luzackie potraktowanie treści akustycznie poważnych, można było zostać pozbawionym dalszej możliwości uczestniczenia w zajęciach dydaktycznych. Niekiedy nawet ze skutkiem natychmiastowym. Jeszcze gorzej mieli wszyscy ci, co po cichu, w pełnej skrytości przed gronem pedagogicznym, wykonywali

2015  |  3

muzykę niepoważną. Mieli się czego bać A już nieomal tragedię przechodzili ci z nich, którzy, o zgrozo, improwizowali muzykę imperialistyczną, synonim wyzysku kapitalistycznego, amerykański jazz. Sama nazwa tej muzyki wzbudzała poczucie winy. Wywoływała myśli sprzeniewierzania się jedynie słusznym i jedynie sprawiedliwym ideom socjalistycznym. Potem, kiedy w końcu okazało się, że władza wypaczała – podobno nieświadomie – socjalizm, a jazz wcale nie powstał w efekcie chciwości bogatych kosztem wykorzystywania biednych, muzyka niepoważna już nie była taka groźna. Owszem, nie miała szans dorównać muzyce poważnej. Ta nadal stanowiła bastion twórczości wzniosłej, pozbawionej wszelkiej niestosownej frywolności. Nuty, którymi ją zapisywano, ciągle miały nadrzędną wartość w interpretacjach. To, co znajdowało się na pięcioliniach pozostawało niezmienne i niepodważalne. Z kolei pieczołowitość z jaką podchodzono do każdego zamieszczonego tam znaku budziła, jak zawsze, respekt. Zresztą, jak wiadomo, uczestnicy wszelkich konkursów instrumentalnych tracili szanse zdobycia laurów, jeśli jakakolwiek nutka z zapisanych na papierze zmieniła się w realiach na inny dźwięk (nawet na ciekawszy). Jednak już ubiór wykonawców muzyki poważnej wolno, acz nieubłaganie, zmieniał się na bardziej zróżnicowany. Zwłaszcza soliści coraz częściej rezygnowali z fraków, muszek, żabotów i ciężkich sukien, na rzecz własnych, zachowujących jednak elegancję, preferencji. Słuchaczy to również onieśmielało i coraz częściej, zamiast garniturów i kreacji z babcinych fotografii, pojawiały się w filharmoniach i teatrach operowych stroje pogodniejsze i bardziej interesujące. Dzisiaj w liceach i akademiach muzycznych naucza się nie tylko muzyki poważnej – od dłuższego już czasu nazywanej bardziej trafnie klasyczną – ale także jazzu i muzyki popularnej. Te dwa, dotąd traktowane jako odrębne, światy muzyczne okazały się nie tak obce, jak to dawniej postrzegano. Na koncertach filharmonicznych, prelegenci, a tymi niejednokrotnie są sami dyrygenci orkiestr, przywołują żartobliwe fakty związane z osobami kompozytorów, czy okoliczności, w jakich narodziły się ich dzieła. To wszystko sprzyja zmianie długo panującego ponuractwa na rzecz pogody ducha w obcowaniu z twórczością poważną. A przecież w historii było z nią różnie. Często nawet zabawnie.

89


r

recenzje

TRISHA YEARWOOD PRIZE FIGHTER: HIT AFTER HIT Trisha Yearwood jest od dziesięciu lat żoną Gartha Brooksa. Choć oboje śpiewają country, ich pozycja jest kompletnie różna. On przyciąga na stadiony dziesiątki tysięcy widzów i sprzedał około 150 milionów płyt, ona dziesięć razy mniej. Na trasy koncertowe wyjeżdżają jednak razem. Ostatnio oboje wydali nowe albumy. O jego albumie pisałem niedawno, pora na przedstawienie jej krążka. Przez siedem lat nie wydała żadnego, ale czasu nie marnowała i poza wychowywaniem dzieci, zajmowała się telewizyjnymi programami kulinarnymi. Jeśli chodzi o dobór repertuaru na ten album, Trisha kierowała się dość prostym, ale w rezultacie ciekawym pomysłem. Aż dziesięć pomieszczonych tu utworów stanowią single już wydane w przeszłości, które cieszyły się sporą popularnością. Nagrała je wszystkie na nowo, a producentem większości został Garth Fundis, który wykonał bardzo dobrą robotę. Zmiany w stosunku do oryginałów nie są może zbyt daleko idące, ale zauważalne i moim zdaniem, z reguły korzystne. Do tych znanych, dołożyła sześć nowych, premierowych piosenek. Powstała w ten sposób całość bardzo zgrabna i świetnie zróżnicowana. Trisha z reguły dba o to, żeby teksty jej piosenek nie były zbyt szablonowe, tylko opowiadały jakąś historyjkę, były o czymś, lub o kimś. To pierwszy powód, dla którego słucha się jej z zainteresowaniem. Ponadto, zajmując się od czasu do czasu aktorstwem, wie o czym śpiewa i potrafi to w każdym utworze udowodnić. Po trzecie ma interesujący, jak zwykle nieco rozwibrowany głos, który teraz, u dojrzałej pięćdziesięciolatki, brzmi bardzo ciekawie. Ostatecznie nie bez kozery mówiono o niej, że reprezentuje w piosenkach zawsze nadwrażliwe, pokrzywdzone dziewczyny. Yearwood śpiewa nie tylko sama, trzy utwory wykonuje w duecie. Tytułową piosenkę Trisha wykonuje z Kelly’m Clarksonem, „Walkaway Joe” z Donem Henley’em, a „In Another’s Eyes” z mężem. Swoistym hitem i najbardziej wzruszającą opowieścią jest utwór „I Remember You”, dedykowany zmarłej na raka mamie. Jak zwykle w wypadku gwiazd z Nashville, strona muzyczna i techniczna jest bez zarzutu. Akurat teraz oboje z Garthem wyruszyli we wspólną długa trasę, podczas której będą promowali swoje albumy. Wychodzi na to, że zdobywczyni między innymi dwóch nagród Grammy wcale nie powiedziała ostatniego słowa… Marcin Andrzejewski

LEONARD COHEN LIVE IN DUBLIN Cohen w latach 2012-2013 zajęty był głównie trasą promocyjną związaną z wydaniem albumu „Old Ideas”. 12 września 2012 roku dał w w O2 Arena w Dublinie koncert, który uwieczniono na trzech płytach CD i jednej Blu-ray. Na płytach CD znalazło się w sumie trzydzieści utworów, tyle samo umieszczono na płycie wizyjnej. W powszechnej opinii stary wyga, który niedawno ukończył osiemdziesiątkę, nigdy jeszcze nie był w takiej formie, jak właśnie podczas tej trasy, a w Dublinie, gdzie należy do grona uwielbianych artystów, przyjmowano go entuzjastycznie. Zanim posłuchałem sobie swoim zwyczajem płyt CD najpierw na słuchawkach, obejrzałem zapis tego koncertu na Blu-ray. Co tam dużo mówić, byłem zauroczony. Przede wszystkim Cohen, bądź co bądź starszy pan, nie bawi się wspomaganiem swego recitalu dymami, tancerzami, fruwającą estradą, schodami i tym podobnymi głupotami. Jemu to po prostu kompletnie niepotrzebne. Ma ludziom coś istotnego do powiedzenia i wie, że tylko tacy przyjdą na spotkanie z nim. Oczywiście nie stoi jak kołek. Często klęka na derce rozpostartej na środku estrady, zamyka oczy i zdaje się być sam na sam ze światem własnej poezji i jej bohaterami. Kilkakrotnie bierze do ręki gitarę, w jakimś momencie bawi się małym keyboardem i to wszystko. W zapowiedziach nie stroni od żartów, ale czasem, zdając sobie sprawę z wieku i jasnych ograniczeń, używa sformułowań typu: „nie wiem, czy jeszcze się kiedykolwiek zobaczymy, zanim na dobre odejdę, zanim się z wami pożegnam.” Teraz bardziej śpiewa, niż po swojemu mruczy, swoim szalenie męskim, urzekającym głosem. W Dublinie starał się nie ograniczać repertuaru, śpiewając wiele swych najsłynniejszych pieśni, z „Dance Me To the End of Love”, „In My Secret Live”, „Hallelujah”, „Suzanne”, „The Gypsy’s Wife”. Ogromną niespodzianką było jego wykonanie „Save the Last Dance for Me”, którą kiedyś wylansowała Emmylou Harris, a z nim refren śpiewała cała sala. Cohen jest charyzmatycznym artystą mającym ogromny kredyt zaufania, który potrafi wzruszać i zmuszać do przemyśleń jak mało kto. Jeśli nie traci takiej umiejętności w obliczu tłumów na widowni i zdaje się do każdego zwracać osobno, to świadczy o jego najwyższym kunszcie wykonawczym. Do tego ma teraz rewelacyjny, międzynarodowy zespół muzyczny i trzy znakomicie śpiewające panie. Świetny album. Trochę drogi, ale wart każdej wydanej na niego złotówki! Marcin Andrzejewski

90

3  |  2015


r

recenzje ARETHA FRANKLIN SINGS THE GREAT DIVA CLASSICS

Jeśli chodzi o Arethę, nie potrafię być do końca obiektywny. Przed laty rozkoszowałem się jej znakomitym albumem, na którym nagrała na żywo z chórem w kościele prezbiteriańskim standardy muzyki gospel. Mówiono o niej wtedy, że jest jedyną godną sięgnięcia po tytuł „królowej serc”, jaki po śmierci niezapomnianej Mahalii Jackson ciągle nie został zajęty. Tym razem Aretha jest inna od tamtej, sprzed lat, przede wszystkim starsza i bez wątpienia artystycznie jeszcze dojrzalsza. Teraz ma już zdecydowanie bardziej fascynujący, chropawy, żeby nie powiedzieć, zachrypnięty głos. Pozostała jej za to niebywała wyobraźnia muzyczna, która podpowiada jej bezbłędnie co i jak wykonywać, jest w wielkiej formie. Na swoim już 38. albumie studyjnym, Franklin sięgnęła tym razem nie po utwory premierowe, tylko po covery nagrane przez słynne wokalistki. Przy takim doborze materiału widać, że mogła interpretacyjnie poszaleć i zaprezentować swoje wersje, które mają bardzo mało wspólnego z oryginałami. W dwóch wypadkach przezornie umieszczono nawet napis, że to „jej” wersje. Zapału dodawali gwieździe w studiu głównie młodzi muzycy i producenci, wśród nich na przykład raper Andre 3000 czy Harvey Mason. Głównym producentem był jednak zaprzyjaźniony od lat z Franklin, Clive Davis. Dzięki nim, ale głównie dzięki jej talentowi, nawet z mniej interesujących piosenek powstały perełki. Rolling In the Deep,utwór niegdyś śpiewany przez Adele, teraz stał się przejmującą pieśnią, podobnie jak „Midnight Train to Georgia”, w którym grupa Gladys Knight & the Pips nie potrafiła odnaleźć niczego wielkiego. Najbardziej ciekaw byłem jej wersji hitu Barbry Streisand, „People”. Aretha śpiewa to absolutnie inaczej, ale na pewno nie gorzej, niż słynna koleżanka po fachu. Nawet „Teach Me Tonight”, utwór wykonywany w swoim czasie przez inną gwiazdę, Dinah Washington, Franklin wykonuje z takim smaczkiem i biglem, że wygrywa w tym artystycznym starciu zdecydowanie. Słychać przede wszystkim soul, ale także rhythm&blues, momentami nawet disco, lecz na przykładzie tej wspaniałej wokalistki widać, jak mało znaczą etykietki, jak o wszystkim na szczęście decyduje talent i pomysł. Ten krążek nie będzie miał mnóstwa nabywców, ale jeśli interesuje Państwa muzyka płynąca z potrzeby serca, proszę ją kupić. Marcin Andrzejewski

WILLIE NELSON DECEMBER DAY

REKLAMA

Ależ ten Willie ma niespożyte siły! Nagrać i wydać trzy albumy studyjne w ciągu roku? Być może z marketingowego punktu widzenia nie jest to najlepszy pomysł, bo sprzedaż nie może bić rekordów, ale widocznie sam zainteresowany ma inne spojrzenie. „December Day” zapowiada cały cykl krążków pod wspólną nazwą Willie’s Stash. Będą to płyty wspominkowe, ich celem jest przypomnienie piosenek towarzyszących mu od dzieciństwa, jak i późniejszych, napisanych nierzadko przez siebie. Willie wespół ze swą siostrą Bobbie, uczyli się muzyki najpierw pod okiem dziadków. Wiadomo, ona została pianistką, on gitarzystą i wokalistą. Od 1973 roku Bobbie gra w jego zespole, więc razem nieustannie jeżdżą razem. Często podczas wojaży ona wyciąga małe przenośne pianinko, on gitarę i zaczynają śpiewać piosenki sprzed lat, różne standardy, albo jego własne. Teraz po prostu postanowili cały ten materiał nagrać, często po raz pierwszy, i wydać na płytach. Na tym pierwszym albumie znalazło się kilka piosenek naprawdę zaskakujących. Choćby „Mona Lisa”, „Alexander’s Ragtime Band” i „What ‘ll I Do”, ale dla mnie największą ciekawostką był utwór Django Reinhardta, „Nuages”. Ciekawe, ile jeszcze odkryć z tego schowka znajdzie się na następnych albumach z tej serii! „December Day” trwa godzinę i zawiera osiemnaście pozycji. Jak zwykle Willie śpiewa wszystko po swojemu, a towarzyszy mu jego własny zespół, z którym jeździ w trasy. Jedno nagranie wzięto z nie tak dawnej przeszłości, gra w nim na basie Bee Spears, zmarły już bodaj trzy lata temu muzyk Nelsona. Wszystko jest pomyślane i zagrane bardzo porządnie, Willie jak zawsze śpiewa po swojemu, jak mówią muzycy przez kreskę taktową, ale tym razem zabrakło mi jakichś ciekawszych aranżacji, czegoś bardziej interesującego od strony czysto muzycznej. Byłoby dużą przesadą i wielką niesprawiedliwością twierdzić że mistrz przynudza, ale jego, takiego właśnie, już doskonale znam. Jestem zaprzysięgłym fanem Nelsona i z całą pewnością kupię każdy jego następny krążek, wolałbym jednak na nim znaleźć nieco więcej smakowitości… Marcin Andrzejewski

2015  |  3

91


k

koncerty MARZEC

1.03 – Jarboe; support: Helen Money (Kraków, Fabryka) 2.03 – Ana Moura (Wrocław, Synagoga Pod Białym Bocianem) 3.03 – Kurt Elling (Warszawa, Palladium) 4-6.03 – UFO (4.03 – Warszawa, Stodoła; 6.03 – Kraków, Kwadrat) 7.03 – Expect Delays Fest [Tides From Nebula, Sleepmakeswaves, Skyharbor, Besides, Spoiwo] (Warszawa, Progresja) 7.03 – Rocket Festiwal 2015 [Pidżama Porno, Luxtorpeda, Happysad, Oberschlesien, Muchy, Chemia] (Gdynia, Gdynia Arena) 8-25.03 – Al Di Meola (8.03 - Kraków, Audytorium Maximum UJ; 13.03 - Łódź, Wytwórnia; 25.03 - Poznań, Aula Uniwersytecka) 11-12.03 – Black Label Society (11.03 – Gdańsk, B90; 12.03 – Kraków, Studio) 12.03 – Andy Egert Blues Band (Piekary Śląskie, OK Andaluzja) 12.03 – Taste Of Anarchy Tour 2015 [Nasty, Lionheart, Cruel Hand, Desolated, Coldburn, Havenside] (Warszawa, Hydrozagadka) 12-14.03 – Axxis; gość specjalny: Tri State Corner; support: Access Denied (12.03 – Gdańsk, Wydział Remontowy; 13.03 – Warszawa, Progresja Music Zone; 14.03 – Wrocław, Liverpool) 12-14.03 – Philm (12.03 – Gdańsk, B90; 13.03 – Poznań, Blue Note; 14.03 – Warszawa, Hybrydy) 13.03 – Sting & Paul Simon (Kraków, Tauron Kraków Arena) 13-15.03 – Hardbowl 2015 [13.03 – Mad Sin, Sedes, TZN Xenna, The Bastard, Los Unicorns; 14.03 – Yellow Spots, Defekt Muzgó, Dr Hackenbush, Poison Heart, The Hooch; 15.03 – The Business, Rejestracja, Bulbulators, Szewska Pasja] (Wrocław, Od Zmierzchu Do Świtu) 14.03 – Soul Jazz Factor (Poznań, Blue Note) 14-15.03 – Asaf Avidan (14.03 – Warszawa, Stodoła; 15.03 – Kraków, Studio) 14-15.03 – Overkill, Sanctuary (14.03 – Katowice, Mega Club; 15.03 – Gdańsk, B90) 15.03 – Mars Red Sky; support: Get Your Gun, Nod nod (Warszawa, Hydrozagadka) 16.03 – Devin Townsend Project; support: Periphery, Shining (Warszawa, Stodoła) 16.03 – The Duke Robillard Band (Warszawa, Hybrydy) 18.03 – Scott Bradlee & Postmodern Jukebox (Warszawa, Stodoła) 19-20.03 – Clark (19.03 – Kraków, Teatr Nowa Łaźnia; 20.03 – Warszawa, Basen) 21.03 – Dom Airey (Warszawa, Progresja Music Zone) 22.03 – Mike Moss (Warszawa, Progresja Music Zone) 21-22.03 – Jungle (21.03 – Warszawa, Basen; 22.03 – Kraków, Fabryka) 21-29.03 – Garou (21.03 – Wrocław, Hala Stulecia; 22.03 – Poznań, Hala Arena; 24.03 – Szczecin, Arena Szczecin; 26.03 – Gdynia, Gdynia Arena; 28.03 – Kraków, ICE Kraków; 29.03 – Warszawa, Torwar) 23-25.03 – Mayra Andrade (23.03 – Wrocław, Synagoga Pod Białym Bocianem; 25.03 – Warszawa, Teatr Studio) 22-23.03 – The Notwist (22.03 – Warszawa, Proxima; 23.03 – Kraków, Fabryka)

25.03 – Black Veil Brides; support: Fearless Vampire Killers (Warszawa, Progresja Music Zone) 25-26.03 – Laibach (25.03 – Kraków, Fabryka; 26.03 – Warszawa, Palladium) 25-27.03 – Who Made Who (25.03 – Katowice, Mega Club; 26.03 – Wrocław, Stary Klasztor; 27.03 – Warszawa. Basen) 26.03 – Halestorm; support: Nothing More, Wilson (Warszawa, Proxima) 26-29.03 – Archive (26.03 – Kraków, Teatr Łaźnia Nowa; 27.03 – Warszawa, Torwar; 28.03 – Gdańsk, B90; 29.03 – Poznań, MTP/Hala nr 2) 27.03 – Tokio Hotel (Warszawa, Stodoła) 27.03 – The Brew (Warszawa, Progresja Music Zone) 28.03 – Bryan Adams (Gdańsk/Sopot, Ergo Arena) 28.03 – miniProgRockFest 2015 [wystąpią m.in.: Millenium, State Urge, Archangelica] (Legionowo, Sala Widowiskowa) 29.03 – Bonnie Tyler (Warszawa, Torwar) 31.03 – Flatbush Zombies & The Underachievers (Warszawa, Proxima)

koncerty

koncerty

koncerty koncerty

koncerty

KWIECIEŃ

6.04 – MØ (Warszawa, Basen) 6.04 – Garou (Bydgoszcz, Hala Łuczniczka) 7-8.04 – Steven Wilson (7.04 – Kraków, Centrum Kongresowe ICE; 8.04 – Łódź, Wytwórnia) 8.04 – Thirty Seconds to Mars (Gdańsk/Sopot, Ergo Arena) 9.04 – Jennifer Batten (Piekary Śląskie, OK Andaluzja) 9.04 – Anathema (Łódź, Wytwórnia) 9-11.04 – Arena; support: Knight Area (9.04 – Katowice, Rialto; 10.04 – Warszawa, Proxima; 11.04 – Poznań, Blue Note) 11.04 – While She Sleeps, Cancer Bats (Warszawa, Proxima) 13.04 – Floor, Minsk; support: Entropia (Warszawa, Hydrozagadka) 14.04 – Against Me! (Warszawa, Proxima) 14.04 – The Necks (Warszawa, Teatr Powszechny) 15-16.04 – Peripheral Vision (Kraków, PiecArt) 16.04 – Ibrahim Maalouf (Warszawa, Stodoła) 16-18.04 – The Exploited (16.04 – Kraków, Kwadrat; 17.04 – Wrocław, Sala Gotycka; 18.04 – Gdynia, Ucho) 16-18.04 – Red Bull Music Academy Weekender [wystąpią m.in.: Mumdance + Novelist, Electric Wire Hustle, We Draw A, Kuba Sojka, Stalley, Daniel Drumz & Mr. Krime, Buraka Som Sistema, Catz ’N Dogz, Steve Nash & Turntable Orchestra, Evian Christ, Dorian Concept, W.E.N.A. X Electro-Acoustic Beat Sessions, Mic Ostap] (Warszawa) 16-19.04 – ROOM 94; goście: City Of Mirrors, Symmetry (16.04 – Warszawa, Proxima; 17.04 – Łódź, Luka; 18.04 – Poznań, Blue Note; 19.04 – Katowice, Mega Club) 17.04 – Robbie Williams (Kraków, Arena Kraków) 17.04 – Camouflage (Warszawa, Progresja Music Zone) 17.04 – Shantalle Monique (Starogard Gdański, Sphinx/ Rynek) 18.04 – Anastacia (Warszawa, Stodoła) 19-20.04 – Nneka (19.04 – Gdańsk, B90; 20.04 – Warszawa, Proxima) 21-27.04 – Imany (21.04 – Wrocław, Sala Audytoryjna WCK; 22.04 – Poznań, Aula UAM; 23.04 – Lubin, Centrum Kongresowe UP; 24.04 – Katowice, Filharmonia Śląska; 26.04 – Kraków,

koncerty koncerty

koncerty

koncerty

koncerty

92

3  |  2015


k

koncerty Auditorium Maximum UJ; 27.04 – Warszawa, Progresja Music Zone) 23-25.04 – Dog Eat Dog (23.04 - Kraków, Fabryka; 24.04 Warszawa, Proxima; 25.04 - Gdańsk, Parlament) 23-25.04 – Spring Break Showcase Festival & Conference 2015 [wystąpią m.in.: Ten Typ Mes + Live Band, Muchy, Krzysztof Zalewski, Jazzpospolita, We Draw A, Janek Samołyk, Zagi, Les Ki, Lennox Row, Inqbator, Bisquit, Stonkatank, Neony, Trupa Trupa, Groberska, Die Flote, Rycerzyki, Mjut, Mokrofon, Cosovel] (Poznań) 23-27.04 – The Cinematic Orchestra (23.04 – Warszawa, Palladium; 24.04 – Gdańsk, B90; 25.04 – Kraków, Studio; 26.04 – Wrocław, Eter; 27.04 – Poznań, CK Zamek) 25.04 – Ozric Tentacles (Warszawa, Progresja Music Zone) 25.04 – Diorama; gość specjalny: Torul (Warszawa, Progresja Noise Stage) 25.04 – Turbowolf (Warszawa, Hybrydy) 25-26.04 – Charlie Winston (25.04 – Kraków, Fabryka; 26.04 – Warszawa, Proxima) 26-27.04 – Red Fang; support: Turbowolf (26.04 – Wrocław, Alibi; 27.04 – Kraków, Fabryka) 26-29.04 – Yasmin Levy (26.04 – Wrocław, Sala Audytoryjna WCK; 29.04 – Warszawa, Palladium) 28.04 – Kayo Dot Na; support: Botanist, Merkabah (Warszawa, Mózg)

22-23.05 – At The Gates (22.05 - Warszawa, Progresja Music Zone; 23.05 - Kraków, Klub Studio) 25.05 – Blind Guardian (Warszawa, Progresja Music Zone) 27.05 – Accept (Kraków, Fabryka) 27-31.05 – Blaze Bayley (27.05 – Wrocław, Liverpool; 28.05 – Poznań, U Bazyla; 29.05 – Kraków, Rotunda; 30.05 – Warszawa, Progresja Music Zone; 31.05 – Olsztyn, Andergrant) 29-30.05 – Ursynalia 2015 [wystąpią m.in.: Guano Apes, Skindred, Hatebreed, Napalm Death, Epica, The Qemists, Unearth, Deyacoda, Coma, Jelonek, Bracia Figo Fago, Bednarek, Farben Lehre, Chemia] (Warszawa) 30.05 – Beatsteaks (Warszawa, Proxima) 30-31.05 – Midge Ure (30.05 – Warszawa, Progresja Music Zone; 31.05 – Kraków, Fabryka)

koncerty

koncerty

koncerty koncerty

koncerty

MAJ

CZERWIEC

8.06 – Faith No More (Kraków, Tauron Arena Kraków) 7.06 – Limp Bizkit (Kraków, Hala Wisły) 9.06 – Impact Festival 2015 [wystąpią m.in.: Slipknot, Godsmack, Hollywood Undead] (Łódź, Atlas Arena) 9-11.06 – Airbourne (9.06 – Wrocław, Alibi; 10.06 – Warszawa, Proxima; 11.06 – Gdańsk, B90) 10.06 – Rise Against (Warszawa, Torwar) 10.06 – Gojira (Kraków, Kwadrat) 12-14.06 – Orange Warsaw Festival 2015 [wystąpią m.in.: Muse, The Chemical Brothers, Asking Alexandria, Papa Roach, Incubus, Paloma Faith, Noel Gallagher’s High Flying Birds, Mark Ronson, Wolf Alice, Nosowska, Three Days Grace, Hey, Birth of Joy, Łąki Łan, Mela Koteluk, Kadebostany, Parkway Drive, Sheppard, Bastille, KAMP!] (Warszawa, Tor Wyścigów Konnych Służewiec) 15-16.06 – Exodus (15.06 – Warszawa, Proxima; 16.06 – Poznań, Eskulap) 16.06 – Body Count [Rock In Summer] (Warszawa, Park Sowińskiego) 17-20.06 – Life Festival Oświęcim 2015 [wystąpią m.in.: Jessie Ware, „Bregović, Kayah i przyjaciele”, LemON] (Oświęcim) 22.06 – Roxette (Warszawa, Torwar) 23-24.06 – Toto (23.06 – Wrocław, Hala Orbita; 24.06 – Warszawa, Torwar) 26-28.06 – Halfway Festival 2015 [wystąpią m.in.: William Fitzsimmons, Maggie Björklund, Moddi, Vök, Sharon Van Etten] (Białystok) 27.06 – Metal Hammer Festival 2015 – Prog Edition [wystąpią m.in.: Dream Theater, Riverside, Evergrey, Tides From Nebula, Collage, Osada Vida, One, Art Of Illusion] (Katowice, Spodek)

koncerty koncerty

1-3.05 – 6. Asymmetry Festival [1.05 – Lord & the Liar, Sonia pisze piosenki, Pola Rise, Sibyl Vane, Esben and the Witch, Fenster, Anaal Nathrakh, Fennesz, Dead Western; 2.05 – Obywatel Miszczyk, Inqbator, Zagi, Lo-Pan, Black Pyramid, The Old Wind, Zeni Geva, King Dude, Matt Elliott; 3.05 – Sleeping Bear, Helms Alee, Torche, Russian Circles, Petrels] (Wrocław; Firlej, Mleczarnia) 2.05 – Seawave Festival [wystąpią m.in.: Parov Stelar Band] (Gdańsk/Sopot, Ergo Arena) 3.05 – Lynyrd Skynyrd (Warszawa, Torwar) 6.05 – Comeback Kid, Bane, My Iron Lung, World Eater (Poznań, Pod Minogą) 9.05 – Scorpions (Łódź, Atlas Arena) 9.05 – The Beauty Of Gemina; gość specjalny: Spiral69 (Warszawa, Progresja) 9.05 – Nils Frahn (Kraków, Teatr Łaźnia Nowa) 11.05 – Caliban, Emmure; support: Thy Art Is Murder, SwornIn (Warszawa, Proxima) 14-15.05 – Sonata Arctica, Freedom Call (14.05 – Kraków, Fabryka; 15.05 – Warszawa, Proxima) 17.05 – Stick To Your Guns, Deez Nuts, Being As An Ocean, Trash Talk (Warszawa, Hydrozagadka) 17.05 – Princess Chelsea (Warszawa, Progresja Music Zone) 18.05 – Dir En Grey (Warszawa, Progresja Music Zone) 19.05 – Def Leppard (Warszawa, Torwar) 19.05 – The Real McKenzies (Poznań, Pod Minogą) 21-24.05 – Sóley (21.05 – Warszawa, Basen; 22.05 – Katowice, Rialto; 23.05 – Poznań, Eskulap; 24.05 – Wrocław, Eter) 22.05 – Spring Love Festival [wystąpią m.in.: Indila] (Warszawa, Torwar)

koncerty

koncerty

koncerty

2015  |  3

LIPIEC

1-4.07 – Open’er Festival 2015 [wystąpią m.in.: Kasabian, St. Vincent, Jonny Greenwood, alt-J, Swans, Kendrick Lamar, Thurston Moore, Faithless, Chet Faker, Jose Gonzales, Mumford & Sons, Eagles of Death Metal, Hozier, Modest Mouse, Refused, Of Monsters and Men, Major Lazer, Flume, Swans, Tom Odell, D’Angelo, A$AP Rocky, Father John Misty, Years & Years, Fisz Emade Tworzywo, The Dumplings] (Gdynia)

93


w

warsztaty

aranżacja

aranżacja

warsztaty

w

Opracowanie kompozycji w stylu współczesnego fusion Piotr Kałużny

Fusion jako styl muzyczny pojawił się w latach sześćdziesiątych minionego wieku. Był on początkowo wynikiem prób połączenia

pulsacji rockowych z elementami jazzu. Przebiegały one dwojako, albo jako kompilacja atrybutów rhythm and bluesowych i jazzowych z rytmami w założeniu nie mainstreamowymi (np. Cantaolupe Island i Watermelon Man Herbie Hancocka), albo jako wymieszanie składników jazzu o mocno rozluźnionych związkach tonalnych i formalnych z rockowym beatem (np. Shhh/Peaceful i In a Silent Way Milesa Davisa). Fuzje te, słusznie zatem też, określano jazz-rockiem. Później, kiedy coraz częściej wpływały na nie jeszcze soulowe i popularne idee tworzenia muzyki improwizowanej, pojęcie fusion zaczęło obejmować znacznie szerszy obszar stylistyczny. Na przykład, zespoły Chicka Corei, Joe Zawinula i braci Breckerów inspirowały się dodatkowo muzyką etniczną (folklor iberyjski, afrykański, latynoski i karaibski), a zespoły Quincy Jonesa sięgały do źródeł estetyki gospel. Dokonania te doprowadziły do powstania szeregu nowych stylów, m.in. funku, soul-jazzu i smoothjazzu. Aktualnie, gdy eklektyzm stylistyczny stał się zjawiskiem powszechnym i w jego granicach znajdują się najprzeróżniejsze misz-masze muzyczne hasło fusion straciło całkowicie swe pierwotne znaczenie. W naszej aranżacji pomieściliśmy elementy twórczości popularnej (melodia O mój Rozmarynie), funkowej (pulsacja trójdzielna w szesnastkowych wartościach rytmicznych z dużą obecnością synkop) i klasycyzującej (przebiegi głosu basowego odwołujący się do melodycznego traktowania podstawy harmonicznej). A żeby było jeszcze ciekawiej, opracowanie to przeznaczyliśmy na niecodziennie spotykane trio w składzie: akordeon, fagot i gitara basowa.

94 2015

|

3

95 3  |  2015



o

ogłoszenia

dołącz do nas:

www.facebook.com/muzyk.net

• SKLEPY • SKLEPY • SKLEPY • SKLEPY • SKLEPY • SKLEPY • BĘdzin

GdaŃsk

LEGNICA

TARNOBRZEG

LUBIN

K alisz

SZCZECINEK

POZNAŃ

jarosŁaw Bielsko BiaŁa

PŁOCK

Lublin

TARNOWSKIE GÓRY

Cieszyn K atowice Now y dwór

RADOM WARSZAWA

mazowiecki CzĘstochowa Kielce

RZESZÓW Now y TARG

DĘbica Kraków

Garwolin

PIŁA

SANDOMIERZ

zamoŚĆ

• SKLEPY • SKLEPY • SKLEPY • SKLEPY • SKLEPY • SKLEPY • 96

3  |  2015


o

ogłoszenia

Instalacja Buzz Feiten Tuning System w gitarach i basach równiez w gitarach klasycznych i akustycznych Wymiana progów Naprawa złamanych główek

ul. Woźna 11

www.showmusic.pl www.showmusic.pl www.showmusic.pl www.showmusic.pl

ul. Topolowa 29

Al. Armii Ludowej 17 (22) 875-00-50

  Zasady zamieszczania pŁatnych reklam i ogŁoszeŃ. Cena zależy od wysokości w kolumnie: 13 zł (plus VAT 23 %) za każdy rozpoczęty centymetr. Maksymalny rozmiar reklamy/ogłoszenia nie może przekroczyć 1/2 strony. Reklamy o innych rozmiarach płatne są zgodnie z cennikiem (wysyłanym na życzenie). Wydawnictwo zapewnia skład reklam prostych (tekstowych). Wielkość czcionki (fontu) dopasowana zostanie do rozmiaru ogłoszenia. Do ogłoszenia należy dołączyć kopię dowodu wpłaty na konto Wydawnictwa MUZYK 04 1090 1359 0000 0000 3501 8654 BZ WBK S.A. 3 Oddział w Poznaniu. Na kopercie prosimy pisać: MUZYK FCM, Plac Wolności 18/404, 61-739 Poznań. Szczegółowe informacje: dział reklamy, tel. (601) 743156.

2015  |  3

97


WAŻNE INFORMACJE dla Czytelników zamawiających prenumeratę W celu dokonania wpłaty tytułem prenumeraty MUZYK FCM bądź zakupu numerów archiwalnych prosimy o skorzystanie ze standardowych, zunifikowanych druków polecenia przelewu/wpłaty gotówkowej dostępnych w urzędach pocztowych i bankach. Prosimy o bardzo czytelne wypełnienie i dokładne określenie przedmiotu zapłaty w polu „tytułem”. Przy zamówieniu prenumeraty prosimy o podanie numeru, od którego mamy ją rozpocząć oraz liczby egzemplarzy. Uaktualnienie danych osobowych lub wystawienie faktury wymagają bezpośredniego kontaktu z Wydawnictwem MUZYK:

tel. 601 743156 e-mail: kolportaz@muzyk.net •  Prenumeratę czasopism przyjmujemy na 6 i 12 wydań. •  Prenumeratę czasopisma MUZYK FCM można zamówić wpłacając pieniądze przelewem na konto bankowe: BZ WBK 04 1090 1359 0000 0000 3501 8654. Prenumerata zostanie zrealizowania po wpłynięciu pieniędzy na konto. •  Cena prenumeraty MUZYK FCM:

półroczna............... 77 zł (oszczędzasz 20.20 zł) roczna.................... 155 zł (oszczędzasz 39.40 zł)

•  Koszty przesyłki pokrywa wydawca. •  Prenumerata z wysyłką za granicę jest o 100% droższa. •  Ewentualna zmiana ceny nie dotyczy opłaconej prenumeraty. •  Fakturę VAT wystawiamy na życzenie klienta.

Przy zamówieniu prosimy o podanie imienia i nazwiska oraz pełnego adresu z kodem pocztowym włącznie NUMERY ARCHIWALNE

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za błędy popełnione przy składaniu zamówienia.

Czasopisma archiwalne MUZYK FCM można nabyć w Redakcji w dwojaki sposób: •  Wpłata na konto Wydawnictwa MUZYK: BZ WBK 04 1090 1359 0000 0000 3501 8654 łącznej kwoty za zamówione egzemplarze – koszty przesyłki pokrywa Wydawnictwo •  Za zaliczeniem pocztowym – kwota za zamówione egzemplarze + 10.00 zł koszty przesyłki – płatne przy odbiorze przesyłki

NUMERY ARCHIWALNE Koszt egzemplarzy archiwalnych: 16.20 zł

•  MUZYK FCM

http://www.muzyk.net http://www.facebook.com/muzyk.net

MIESIĘCZNIK

Współpraca

Reklama

Rezerwujemy sobie prawo do skró-

NR 3 (267)

Marcin Andrzejewski

e-mail: reklama@muzyk.net

tów i adiustacji tekstów oraz zmian

Marzec 2015

Konstantin „Kostek” Andriejew

GSM 601 743156

tytułów publikacji. Nie zamówionych

ISSN 1231-5044

Paweł Dypczyński

Kolportaż

materiałów nie zwracamy. Redakcja

NR INDEKSU: 320161

Krzysztof Gąszewski

e-mail: kolportaz@muzyk.net

Dawid Główczewski REDAKCJA Plac Wolności 18/404 61–739 Poznań Redaktor odpowiedzialny

nie ponosi odpowiedzialności za treść nadesłanych reklam i ogłoszeń.

Piotr Kałużny

Adres pocztowy

Sebastian Król

Wydawnictwo MUZYK

Krzysztof Lewandowski

Plac Wolności 18/404

Łukasz Kulczak

61–739 Poznań

Jan Marek

e-mail: wm@muzyk.net

Zamieszczone w piśmie materiały redakcyjne są wyłączną własnością Wydawnictwa. Powielenie w jakiejkolwiek formie w celu rozpowszechnienia za pośrednictwem dowolnych mediów całości lub części materia-

Grzegorz Bartczak

Krzysztof Pielawski

e-mail: info@muzyk.net

Jan Piotrowski

Konto bankowe

Krzysztof Przybyłowicz

04  1090  1359  0000  0000  3501

zabronione. W sprawie przedruków

Opracowanie graficzne

Przemysław Ślużyński

8654

prosimy o kontakt z Redakcją.

Paweł Zdanowicz

Zbigniew Wrombel

BZ WBK S.A. 3 oddział w Poznaniu

łów tekstowych bądź graficznych opublikowanych w MUZYK FCM jest

Wszelkie prawa zastrzeżone




Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.