Monitor Polonijny 2004/12

Page 7

„Mikołaje“

ucułowaty starzec z brodą w czerwonym kubraczku z workiem prezentów – znana postać, prawda? Niektórzy nazywają go Świętym Mikołajem, Gwiazdorem, Dziadkiem Mrozem lub (co jest straszne) Santą, ew. Santa Clausem. Nieważne jednak, jak go nazwiemy – w grudniu jest bardzo ważną osobą. Czy w istnienie Mikołaja było łatwiej wierzyć kiedyś, gdy był postacią żyjącą jedynie w naszych dziecięcych wyobrażeniach, czy teraz, gdy jego wizerunek jest eksponowany już od listopada w każdym centrum handlowym? Dzieciom trzeba tłumaczyć, że to tylko przebrany pan, a prawdziwy Mikołaj ma na pewno ważniejsze sprawy na głowie. Może uwierzą! My tymczasem przytaczamy wypowiedzi niektórych doświadczonych „Mikołajów“, którzy nosili prezenty dla dzieci z polsko-słowackich rodzin.

Włodzimierz Butowski -

Ja

już jestem takim etatowym „Mikołajem”, pracującym na rzecz Klubu Polskiego. W tym roku będę nim po raz czwarty. Kiedy miałem wcielić się w tę rolę po raz pierwszy, specjalnie się do tego przygotowywałem. Odwiedziłem księdza, który opowiedział mi, kim był i w jaki sposób żył prawdziwy święty Mikołaj. Ale teraz nie muszę się przygoto-

Jan Plinta -

Martin Kadleček - „Mikołaj” słowacko-polski

W

FOTO: MAJKA KADLEČEK

naszej rodzinie to Jezusek przynosił prezenty pod choinkę, a nie Mikołaj. Dlatego byłem zdziwiony, gdy moja polska żona zmusiła mnie do przebrania się za Mikołaja w Wigilię. Kożuch, w który byłem ubrany, był bardzo ciasny, ale cieszyłem się, że mogę zrobić radość dziecku. Mój syn był tak zdziwiony moim widokiem, że stał kilka minut bez ruchu.

„Mikołaj” bratysławskiego Klubu Polskiego

wywać do wystąpienia. Po prostu wkładam strój Mikołaja i już. Co roku miałem tę samą pomocniczkę Lindę, która pomagała mi wręczać prezenty, ale teraz już wyrosła i chyba będę musiał znaleźć nową. A co jest najtrudniejsze w pracy „Mikołaja”? Strój, który jest ciężki i jest w nim bardzo ciepło oraz to, że czasami brakuje mi pomysłów, o co spytać dzieci.

FOTO: STANO STEHLIK

P

„Mikołaj” z Zaolzia z rodziny polsko-słowackiej FOTO: LIDIA ŚLIWA

P

ierwszy raz wcieliłem się w postać Mikołaja na zeszłorocznej uroczystości w szkole polskiej w Bratysławie. Nie miałem wcześniej żadnych doświadczeń w tej dziedzinie. Wiedziałem tylko, że staję przed dziećmi jako autorytet. Dzieci recytowały wiersze, śpiewały kolędy. Cała zabawa

wypadła znakomicie również dzięki moim świetnym pomocnikom – diabełkom, którzy stworzyli odpowiednią atmosferę napięcia i oczekiwania. Miałem wspaniały strój biskupi, przeszkadzały mi jedynie wąsy i broda, które bardzo grzały i kleiły się do twarzy. MK, MW 7


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.