Monitor Polonijny 2016/10

Page 8

Monitor10:Monitor10 06/10/16 15:22 Page 8

zrzuca odpowiedzialność za ważną decyzję na obywateli, to pokazuje stan świadomości. W momencie, kiedy premier Cameron zadał pytanie, czy wychodzimy, czy zostajemy w Europie, to Brytyjczycy powinni powiedzieć: Chłopie, ciebie wybraliśmy, żebyś zdecydował. Dostałeś władzę, płacimy ci, żebyś był naszym premierem to dlaczego pytasz się nas? Jeśli ty nie umiesz decydować, to po co cię wybraliśmy? Równie dobrze mogę być premierem ja albo mój sąsiad. Zwykły obywatel przecież nie musi wiedzieć o wszystkich konsekwencjach, które wynikają z wystąpienia bądź pozostania w Unii. To jest obowiązkiem premiera! A ten tchórz zrzucił odpowiedzialność na innych. Jeżeli polski premier wystąpiłby z podobnym pomysłem, to zażądałbym jego dymisji. To jest tchórzostwo elit politycznych.

ZDJĘCIE: MAŁGORZATA WOJCIESZYŃSKA

A gdyby w Polsce doszło do takiego referendum, to jak by Pan zagłosował? Zagłosowałbym za pozostaniem w UE. W krajach, które do UE dołączyły pó źniej, jeszcze nie zdążyliśmy się nacieszyć wspólnotą, nie wszystkie jej dobrodziejstwa do nas dotarły albo trwały za krótko. Większość z krajów postkomunistycznych postrzegała Unię nie tylko jako szansę na dostatek, ale także na bezpieczeństwo, podczas gdy ci, którzy Unię organizowali na początku, mieli na myśli korzyści bytowe. Co dla Polski oznacza Brexit? Tego jeszcze nie wiadomo. Czy do Polski wróci milion ludzi, którzy wyjechali do Wielkiej Brytanii? I co ten po8

Narcyzm pojawia się wtedy, kiedy człowiek jest przekonany, że świat jest po to, by go podziwiać. wrót będzie oznaczał? Nie mówię tylko o scenie politycznej. Nie wiadomo, czy wrócą zamożniejsi, bardziej aktywni ludzie, czy sfrustrowani i gdzie tę frustrację będą rozładowywać. To wszystko są znaki zapytania. Zgodzi się Pan ze stwierdzeniem, że w dziennikarstwie bardzo łatwo o narcyzm? Co Panu pomaga, by mu nie ulec? Kilka rzeczy. Na przykład to, że jestem ze wsi. Człowiek z prowincji w wielkim mieście ma raczej kompleks niższości. Na początku ten kompleks prowincjusza mi przeszkadzał, ale później zrozumiałem, że to nie jest nic złego, bowiem pozwala zachować dystans. Po drugie moja żona pilnuje, bym nie popadł w narcyzm. Bardzo głupio się czułem, kiedy byłem zapraszany do programów telewizyjnych jako ekspert od Afryki czy Afganistanu. Zapraszano mnie, a nie profesorów, którzy mnie uczyli. Dlaczego? Odpowiedzi jest wiele. Często jest tak, że w notesach ma się telefony swoich kolegów dziennikarzy, a nie profesorów. Bywa i tak, że ktoś, kto potrafi wykładać, nie potrafi występować w telewizji, bo nie jest osobą medialną. A to z kolei jest jednym z powodów popadania w narcyzm. Bo skoro jeden dziennikarz pyta mnie o Afganistan, a potem kolejny i kolejny, to ja sobie mogę myśleć, że jestem alfą i omegą. Potem zapytają, kto wygra mecz, dokąd jadę na wakacje, jaką bieliznę noszę itd. Wtedy człowiek może zacząć myśleć, że się nim interesują nie ze względu na to, co ma do powiedzenia, ale również dlatego, kim jest. I wtedy pojawia się narcyzm? Nie, narcyzm pojawia się wtedy, kiedy człowiek jest przekonany, że świat jest po to, by go podziwiać. Zachwycać się wszystkim, co robi. To bardzo kusząca, ale bardzo bolesna choroba. Jest gwiezdny czas, kiedy wszyscy pytają, piszą, że na przykład pani się zakochała, rozwio-

dła, kupiła sobie buty na obcasach, i pani jest z tym dobrze, bo świat się panią interesuje. Jest pani ważna. A potem zmienia się moda, wszyscy interesują się kimś innym i już nikogo nie ciekawi, że kupiła pani kolejne buty. To boli jak cholera, wtedy ludzie domagają się tej uwagi. Łatwiej jest temu, kto nigdy nie był w centrum uwagi, niż temu, kto był i raptem znika. To strasznie bolesne, trudno się z tego wyleczyć. W dzisiejszych czasach w mediach społecznościowych każdy może zabiegać o zainteresowanie. Nie znam tej przestrzeni. Nie przyglądam się też swoim kolegom, bo rywalizacja może nas popsuć. Na przykład jeśli dostałem pięć nagród dziennikarskich, to naturalne, że czekam na szóstą. Kiedy jej nie dostaję, zaczynam się zastanawiać, dlaczego dostał ją ktoś inny. I wtedy zamiast zajmować się tym, co robię najlepiej, zaczynamy rywalizować. A jaki jest Pana klucz do dobrego reportażu? Drążenie do samego dna. Dla mnie pisanie o tym, co widzę, nie ma żadnego znaczenia. Jeżeli autor opisuje, co widział, to dla mnie czytanie tego jest stratą czasu. Czyli co powinien napisać? To, co zrozumiał. Mogę podziwiać obraz, choć przecież nie muszę znać się na malarstwie. Ten obraz może wywołać na mnie piorunujące wrażenie. Jeżeli napiszę, jak on wygląda i jakie zrobił na mnie wrażenie, to to jest opowieść. Wykłada pan dziennikarstwo? Nie. Nie potrafię. Jak nie? Przecież właśnie Pan zaczął! Nie odnoszę takiego wrażenia. Uczenie czegokolwiek zakłada, że uczeń po iluś wykładach ma prawo oczekiwać, że ten czas zaowocuje u niego jakąś konkretną wiedzą. Nie mam takiej pewności, czy potrafiłbym komuś taką wiedzę przekazać. Ja już się czuję wzbogacona. Dziękuję, jest pani wyjątkową studentką. MAŁGORZATA WOJCIESZYŃSKA MONITOR POLONIJNY


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.