
4 minute read
Czy „naturalny” znaczy prawdziwy?
Ciemne strony oznaczania produktów
W ostatnich latach w branży spożywczej coraz częściej mamy do czynienia ze zjawiskiem występującym na styku prawa, etyki i codziennego życia konsumentów. Mowa o czynach nieuczciwej konkurencji – problemie złożonym, często trudnym do wykrycia i niejednokrotnie skutkującym zarówno stratami finansowymi dla rzetelnych producentów, jak i utratą zaufania konsumentów. W tym tekście skupię się na szczególnym rodzaju naruszenia, jakim jest wprowadzanie w błąd poprzez stosowanie określeń sugerujących wyjątkowe cechy produktów – takich, których w rzeczywistości wyroby te nie posiadają.
Marketingowe slogany a rzeczywistość Chociaż rynek spożywczy w Polsce dynamicznie się rozwija, a konsumenci wykazują coraz większe zainteresowanie tym, co jedzą, niektóre praktyki marketingowe podmiotów działających w tej branży wciąż pozostawiają wiele do życzenia. Częstą strategią sprzedażową staje się używanie chwytliwych, pozytywnie nacechowanych terminów, takich jak „naturalny”, „tradycyjny” czy „rzemieślniczy”, które mają przekonać klienta, że dany produkt wyróżnia się jakością, autentycznością i zdrowotnością. Niestety, bardzo często są to jedynie slogany, mające na celu wyłącznie podniesienie atrakcyjności towaru.
W tym kontekście warto zadać sobie pytanie: co to właściwie oznacza, że produkt jest naturalny, tradycyjny lub rzemieślniczy? Czy takie określenia mają jednoznaczne definicje prawne? Czy są to pojęcia mierzalne, możliwe do zweryfikowania przez konsumenta? A może to tylko marketingowe etykiety, często nadużywane bez konsekwencji? Zacznijmy od pojęcia „naturalny”. Słownik Języka Polskiego PWN definiuje je jako „zrobiony z surowców występujących w naturze”.
Definicja ta brzmi prosto, lecz w rzeczywistości zastosowanie jej do produktów spożywczych bywa niezwykle trudne. Przykładowo: czy ciastko z dodatkiem aromatu waniliowego może uchodzić za „naturalne”, jeśli aromat ten powstał w warunkach laboratoryjnych, mimo że jego struktura chemiczna jest identyczna z naturalnym odpowiednikiem? Czy jogurt zawierający mleko w proszku i żelatynę, ale bez konserwantów, również można określić tym mianem? Co więcej, jak ocenić sytuację, gdy naturalne produkty podlegają obróbce? W praktyce uzyskanie rzetelnej informacji o składzie danego produktu, szczególnie pieczywa, słodyczy czy lodów, okazuje się bardzo trudne. Trudność ta jest jeszcze większa, gdy wyroby sprzedawane są luzem, bez opakowań, etykiet i deklaracji producenta – co jest codziennością w wielu piekarniach, lodziarniach czy cukierniach.

Tradycyjny czy rzemieślniczy – definicje i nadużycia
Jeszcze większe zamieszanie panuje wokół terminu „tradycyjny”. Zgodnie ze słownikiem „tradycyjny” oznacza coś „znanego lub stosowanego od dawna” lub „zgodnego z tradycją”. Jednak czy wystarczy odwołać się do historycznych receptur lub stosować ręczne techniki, by uznać produkt za tradycyjny? Czy musi on spełniać określone kryteria dotyczące składu, metody produkcji, a może nawet geograficznego pochodzenia? Brak spójnej definicji sprawia, że przedsiębiorcy bardzo swobodnie żonglują tym pojęciem, często kierując się bardziej modą niż faktycznym zachowaniem tradycji. Podobnie rzecz się ma z terminem „rzemieślniczy”. Tu sytuacja wydaje się jeszcze bardziej skomplikowana, ponieważ definicja rzemiosła zawarta w ustawie o rzemiośle odwołuje się do działalności gospodarczej wykonywanej przez osoby posiadające odpowiednie kwalifikacje zawodowe – jak dyplom mistrza czy świadectwo czeladnicze – i opierającej się głównie na pracy własnej. Czy więc każdy lokalny producent może określić swoje produkty jako „rzemieślnicze”? A może tylko ten, który spełnia konkretne wymogi prawne i faktycznie wyko- każdy lokalny producent może określić swoje produkty jako „rzemieślnicze”? A może tylko ten, który spełnia konkretne wymogi prawne i faktycznie wykonuje większość pracy ręcznie? nuje większość pracy ręcznie?
Na ten temat na łamach „Mistrza Branży” cyklicznie wypowiada się prezes Stowarzyszenia Rzemieślnik Mirosław Kurek. Jak podkreśla, produkt rzemieślniczy powinien być formą rękodzieła, tworzoną zgodnie ze sztuką przypisaną do konkretnego zawodu i z użyciem lokalnych, ekologicznych, nisko przetworzonych surowców. Powinien wyróżniać się jakością wynikającą z doświadczenia producenta, a nie z masowej skali produkcji. Jednak dla przeciętnego klienta, który nie posiada wiedzy na temat procesów technologicznych i realiów pracy rzemieślniczej, zweryfikowanie takich deklaracji graniczy z cudem. W tym miejscu nasuwa się pytanie: co może zrobić konsument, który pragnie kupować produkty rzeczywiście naturalne, tradycyjne i rzemieślnicze? Najważniejszą bronią jest wiedza – zarówno ta przekazywana przez organizacje branżowe, np. Stowarzyszenie Rzemieślnik, jak i dostępna dzięki edukacji konsumenckiej, publikacjom, raportom oraz niezależnym badaniom. Świadomy klient jest bowiem mniej podatny na manipulacje i bardziej wymagający wobec producentów.