Metropolitan Silesia - Wydanie 10

Page 1



Szanowni Państwo! O

ddajemy w Wasze ręce 10 numer METROPOLITAN SILESIA, będącym jednocześnie numerem wieńczącym 2021 rok. Zamykamy kolejny, trudny czas, aby z nadziejami wejść w kolejny rok kalendarzowy. Czy będzie łatwiejszy? Trudniejszy? Czas pokaże. Bądźmy dobrej myśli. W tym wydaniu prezentujemy wiele ciekawych materiałów i rozmowy z wybitnymi postaciami. Jesteśmy dumni z elskluzywnego wywiadu, jakiego udzielił nam najbardziej utytułowany piłkarz grający w polskiej ekstraklasie. Lukas Podolski. To jedyny mistrz świata grający w Polsce. Na stałe wpisały się w nasz magazyn podróże po świecie. Tym razem podróżnik, autor wielu książek Tadeusz Biedzki zabiera nas w fascynujacą podróż do Peru. Polecamy bardzo interesujący, merytoryczny wywiad z Prezesem Yoshi Innovation S.A. Marcinem Sprawką. Ciekawa rozmowa z dr Tomaszem Bulą prezesem Tommed. Człowiek prowadzący nie tylko prężną firmę, ale również fundację i mającym niesamowite pasje. Polecamy kolejny, interesujący materiał historyczny przygotowany przez IPN. Jak zwykle sesja modowa, świetne zdjęcia, kącik prawny i kulinarny. Na uwagę zasługuje również wywiad z Panią Prezydent Miasta Zabrze dr Małgorzatą Mańką- Szulik oraz ciekawe materiały o zarządzanym przez nią miastem, będącym jednym z wiodących i najprężniej rozwijającym się w naszej Metropolii. Dziękujemy, że jesteście z nami. Dziękujemy za wszystkie słowa wsparcia i opinie, które powodują, iż utwierdzamy się w przekonaniu, że jesteśmy potrzebni i nasza praca jest doceniana. W tym czasie życzymy Wam wspaniałych, rodzinnych świąt. Przeżywania tego czasu w gronie najbliższych. A w nowym roku? Niech będzie lepszy, spokojniejszy. Niech przyniesie wiele radości, sukcesów, zadowolenia i satysfakcji. Jacek Adamczyk Redaktor Naczelny Metropolitan Silesia

Ewa Jeżak-Klyta Wydawca/ The Publisher e.jezak@metropolitansilesia.pl

Jacek Adamczyk Redaktor Naczelny/ Editor in Chief j.adamczyk@metropolitansilesia.pl

Maja Maciejko Dyrektor Kreatywna/ Creative Director m.maciejko@metropolitansilesia.pl

Marcin Kowal Szef Działu Graficznego/ Head Of The Graphic Department m.kowal@metropolitansilesia.pl

Agnieszka Twaróg - Kanus Redaktor. Rozwój Osobisty/ Editor. Personal Development a.kanus@metropolitansilesia.pl

str. 2


5-10 Silesia

w obiektywie

11-24 Metropolia: Zabrze

1-2 Od redakcji 3-4 Spis treści 25-32 Biznes: Tomasz Bula 43-50 Osobowości: Lukas Podolski 63-68 Historia: IPN 69-70 Kulinaria: Święta, Nowy Rok po Śląsku 71-80 Podróże: Peru

str. 3

81-84 85-86 87-92 93-96 97-98

Rozwój osobisty: Rozwiązywanie problemów Prawo: Stany nadzwyczajne Biznes: Michał Jarosz Felieton obrazkowy: Kalarus na dziś Metropolitan rekomenduje...


51-62 Edytorial: Inexpressible

Na okładce: Park Miliona Świateł Zabrze

33-42 Biznes: Marcin Sprawka

METROPOLITAN SILESIA Adres redakcji: ul. Spacerowa 9, 42-625 Zendek redakcja@metropolitansilesia.pl www.metropolitansilesia.pl www.facebook.com/Metropolitan-Silesia www.instagram.com/metropolitansilesia

Wydawca: AGENCJA MARKETINGU STRATEGICZNEGO “CLASSICS” Ewa Jeżak – Klyta Magazyn bezpłatny

str. 4


Metropolia w obiektywie

Silesia w obiektywie

– rozmowa z Radosławem Dybałą - fotografem

str. 5


Fot. Radosław Dybała str. 6


Skąd u Pana pasja fotografowania Sląska? Pasja do fotografowania Śląska wzięła się z prostego powodu – jestem rodowitym Ślązakiem. Oczywiście nie chodzi tutaj tylko i wyłącznie o lokalny patriotyzm. Dużo łatwiej jest wykonać zdjęcia danego miejsca lub obiektu gdy można szybko się do niego dostać. Tym bardziej, że nie raz trzeba dosłownie „zapolować” na odpowiednie warunki, oświetlenie, aby ukazać temat mojego zdjęcia w taki sposób, jak wcześniej sobie zaplanowałem. Co szczególnie zachwyca Pana w naszej Metropolii? Najbardziej w naszej Metropolii urzeka mnie jej zróżnicowanie. Tak naprawdę, jedynie czego tu nie znajdziemy, to morze. Są tutaj piękne lasy, jeziora, góry, miejskie aglomeracje, tereny postindustrialne.

str. 7

Prawdziwa kopalnia tematów, które konkurują ze sobą, aby zostać uchwycone na zdjęciach. Najbardziej „egzotyczne” miejsca Metropolii które Pan fotografował? Najbardziej „egzotyczne” miejsce, które miałem przyjemność fotografować jest bardzo związane z historią regionu. Dodam tylko, że znajduje się ono aż 320 metrów pod ziemią. Jest nim sala zabawowa w zabytkowej XIX-wiecznej kopalni Guido. Owszem, ktoś może powiedzieć, że kopalnie oraz szyby kopalniane na stałe wpisały się w krajobraz ziemi śląskiej. No tylko jak często nam się zdarza iść do lokalu, do którego należy zjechać aż 320m pod ziemię i to nie nowoczesną windą, tylko prawdziwą szolą. Czy to nie jest prawdziwa egzotyka?


Fot. Radosław Dybała

Co w warsztacie fotografa, fotoreportera jest najważniejsze? Moim zdaniem bardzo ważne jest bystre oko, które pozwala na wychwycenie z otaczającej nas rzeczywistości tego jednego małego wycinka, który może kogoś zainteresować, a być może nawet zachwycić. Ważną sprawą jest także umiejętność doboru odpowiedniej pory dnia do danej sceny, którą chce się uwiecznić. Jaki sprzęt daje gwarancje tak znakomitych zdjęć? A może to oko autora? Sprzęt jest bardzo ważnym elementem, ale tak naprawdę zdjęcie robi człowiek, a nie aparat.

Podstawowym akcesorium, z którym w zasadzie się nie rozstaję podczas robienia zdjęć, jest statyw. Myślę, że w przypadku fotografii architektury oraz krajobrazowej ma on większe znaczenie niż sam aparat. Oczywiście warto też wspomnieć o tym, iż ostatecznie to postprodukcja decyduje o finalnym wyglądzie zdjęcia. Czy fotograf w związku ze swoim zawodem, pasją ma jakieś szczyty które chce osiągąć? Myślę jednak, że takim moim największym marzeniem jest to, aby znaleźć się w czołówce polskich fotografów. Rozmawiał: Jacek Adamczyk

str. 8


Fot. Radosław Dybała str. 9


Moja przygoda z fotografią rozpoczęła w 2007 roku, kiedy to otrzymałem od rodziców upragniony aparat cyfrowy. Początkowo tematem moich zdjęć był mój pies – Trojan, który dzielnie pozował przed moim obiektywem. W 2010 roku zostałem laureatem Wielkiego Konkursu Fotograficznego National Geographic, od tego momentu zająłem się fotografią na poważnie. Na moim koncie pojawiły się kolejne liczne nagrody oraz wyróżnienia. Na co dzień zajmuje się fotografią fotografią ślubną oraz architektury. Pomiędzy zleceniami staram się znaleźć chwilę dla mojej drugiej miłości – fotografii krajobrazowej, bo pierwszą jest oczywiście żona ;-) Na moich zdjęciach staram się oddawać ulotność oraz niepowtarzalność chwili, którą uwieczniam. Ponadto staram się pokazać na zdjęciach to, czego ktoś beze mnie już by nie dostrzegł.

str. 10


Metropolia

str. 11


Bezpartyjna

Ślązaczka – rozmowa z dr Małgorzatą Mańką-Szulik - prezydent Zabrza Fot. Maja Maciejko

str. 12


Rok 2006, 2010, 2014, 2018 – w tych latach została Pani wybrana na kolejne kadencje prezydenta miasta. Jeśli ktoś nie byłby autentycznym liderem zaangażowanym w sprawy Zabrza, to nie mógłby nieodmiennie cieszyć się zaufaniem mieszkańców… Jak to osiągnąć? Od wyborczych decyzji mieszkańców zależy los miasta. Do samorządu ludzie wybierają swoich reprezentantów spośród kandydatów, których znają i obdarzają zaufaniem. Dlatego rozpoczynając piętnasty rok pracy w roli prezydenta miasta jestem dumna z tego, że mieszkańcy mi zaufali. Jak zasłużyć na zaufanie? Myślę, że szczerością intencji, budowaniem na wartościach oraz konsekwentną pracą dla dobra miasta. Zawsze starałam się integrować ludzi, a także całe środowiska często niestety wcześniej funkcjonujące jedynie obok siebie, lecz nie potrafiące uzyskać efektu synergii. Dlatego jestem zwolenniczką dobrze zaplanowanej pracy zespołowej w gronie osób zmotywowanych do osiągnięcia wyznaczonego celu. Lider, dając najlepszy przykład, nie tylko dopinguje zespół do realizacji ambitnych wyzwań, ale też pozwala uwierzyć, że wizja nierzadko granicząca z marzeniem, może stać się programem do realizacji. Moje motto życiowe nawiązuje do nauczania św. Jana Pawła II: „trzeba od siebie wymagać, nawet jak inni od nas nie wymagają”. Pochodzi Pani z Zabrza, tu się wychowała, tutaj mieszka, z tym miastem związała też wszystkie plany i marzenia. Pani współpracownicy mówią, że zawsze na pierwszym miejscu stawia dobro mieszkańców i rozwój Zabrza. Jestem stąd, jestem bezpartyjną Ślązaczką z Zabrza i czuję dumę, gdy myślę o swoim pochodzeniu. Wychowałam się w rodzinie od pokoleń związanej z górnictwem. Ten region mnie ukształtował, a dzięki mieszkającym tu ludziom - mojej rodzinie, przyjaciołach, współpracownikach mogłam ubiegać się o możliwość zarządzania miastem. Bliski jest mi śląski etos pracy i przywiązanie do dziedzictwa kulturowego małej ojczyzny. Obserwowanie, jak zmienia się Zabrze na lepsze, jak postrzegają go mieszkańcy, jak poprawiają się warunki ich życia, napawa mnie dumą i sprawia ogromną satysfakcję. Udało się zrobić naprawdę dużo, przejść przez trudny okres transformacji gospodarczej. W wymiarze ekonomicznym majątek gminy wzrósł z poziomu niespełna 900 mln zł w 2006 roku do ponad 3,6 miliardów zł w 2019 roku, a w Zabrzu zrealizowaliśmy wiele wyczekiwanych inwestycji.

str. 13

Z wykształcenia jest Pani matematykiem, ma za sobą studia podyplomowe z zakresu zarządzania i informatyki, posiada Pani stopień doktora nauk społecznych. W 1996 roku z Pani inicjatywy powstała pierwsza w Polsce samorządowa szkoła artystyczna – Liceum Plastyczne w Zabrzu. Czy ten sukces nie był przyczynkiem do tego, by swoją przyszłość związać z samorządem? Tych aktywności obywatelskich było o wiele więcej. Zawsze starałam się działać na rzecz aktywizowania społeczności lokalnej, pomagałam przy przygotowywaniu wyborów do rad dzielnic, poświęcałam czas i energię na wiele miejskich inicjatyw. Wtedy po raz pierwszy usłyszałam, że powinnam kandydować na stanowisko prezydenta miasta. Wiele osób zachęcało mnie do kandydowania. Ludzie z najbliższego mi środowiska, a także takie postacie m.in. prof. Wilibald Winkler, prof. Bożena Hager-Małecka czy prof. Zbigniew Religa – choć ja, w pierwszym odruchu, nie potraktowałam tego poważnie. Jednak wystartowała Pani od razu w 2002 roku. Ale dopiero w kolejnych wyborach był już sukces… Tak, w 2002 roku uzyskałam wysoki wynik, bo byłam trzecia spośród 11 kandydatów. Czasu na przygotowanie kampanii naprawdę nie było wiele, gdyż w sierpniu pojawiła się informacja o bezpośrednich wyborach, a w październiku już startowałam. Okazało się, że po wyborach 2002 roku moi przyjaciele i współpracownicy nie opuścili mnie, ale dopingowali do dalszych wysiłków. W 2006 roku wygrałam z listy komitetu obywatelskiego, jako kandydatka bezpartyjna. W kolejnych wyborach już w pierwszej turze osiągnęłam jeden z lepszych wyników poparcia w skali kraju - 76 proc. Zabrze kilkanaście lat temu nie mogło być chyba uznawane za miasto przyjazne mieszkańcom? W latach 90. Zabrze kojarzone przede wszystkim z przemysłem ciężkim, zapłaciło za przemiany gospodarcze wysoką cenę. Zamykano kopalnie, koksownie, duże zakłady pracy, zlikwidowano szkolnictwo zawodowe. Początki nie były łatwe, wiele obszarów miasta rzeczywiście było zaniedbanych. Na przykład trzeba było opracować i wdrożyć politykę ekologiczną, tereny poprzemysłowe wymagały rewitalizacji, należało rozwiązać palące problemy mieszkaniowe, rozpocząć program rozbudowy dróg, pozyskiwać inwestorów itd.


str. 14


O

“ str. 15


O O

statnie lata to czas tak znaczących przedsięwzięć w zakresie infrastruktury, rozwoju zabrzańskiej terenów Specjalnej Strefy Ekonomicznej, realizacji projektów ekologicznych, modernizacji obiektów użyteczności publicznej czy budowy obiektów sportowych.

Patrząc dzisiaj na Zabrze można powiedzieć, że to miasto osiągnęło sukces?

Dzisiaj Zabrze to medycyna, nauka, kultura, sport, innowacyjna gospodarka i turystyka dziedzictwa postindustrialnego. Nasz kompleksowy program rewitalizacji zabytków i nadawania im nowego życia został nagrodzony najwyższym europejskim wyróżnieniem w dziedzinie dziedzictwa kulturowego – Grand Prix „Europa Nostra”. Zabrze jest miastem prężnie rozwijającym się w GórnośląskoZagłębiowskiej Metropolii. Ostatnie lata to czas tak znaczących przedsięwzięć w zakresie infrastruktury, rozwoju zabrzańskiej terenów Specjalnej Strefy Ekonomicznej, realizacji projektów ekologicznych, modernizacji obiektów użyteczności publicznej czy budowy obiektów sportowych. Gdyby chcieć wymieniać, co udało się zrobić, lista byłaby naprawdę długa. Mamy program rewitalizacji terenów ekologicznie zdegradowanych, poszerzyliśmy zabrzańską część Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, uzbroiliśmy te tereny kosztem 65 mln zł i udostępniliśmy inwestorom. Strefa została zapełniona już w ok. 90 proc. Nieruchomości zakupiły 33 podmioty, a 20 już uruchomiło swoje zakłady – w tym amerykańska firma „Weber”, o którą Zabrze konkurowało z wieloma europejskimi miastami. Do tej pory firmy te zainwestowały ok. miliard złotych i zatrudniły ok. 1500 osób.

Wyremontowany został przejęty od PKP dworzec kolejowy. Rozbudowaliśmy Szpital Miejski, gdzie powstały nowe oddziały ze Szpitalnym Oddziałem Ratunkowym. Wysokiej jakości usługi medyczne świadczy tam Centrum Zdrowia Kobiety i Dziecka. Kilkadziesiąt miejskich obiektów użyteczności publicznej jest już po termomodernizacji. Do tego trzeba doliczyć wyremontowany Teatr Nowy, filharmonię z własną siedzibą, odnowiony Dom Muzyki i Tańca, nowe drogi, system monitoringu wizyjnego, nowy stadion „Górnika Zabrze” czy budowa nowych obiektów sportowych. Przez te wszystkie lata udało się stworzyć nowe miejsca pracy, zaproponować lokalnym przedsiębiorcom lepsze warunki do inwestycji i działalności w Zabrzu, stworzyć przyjazny klimat dla wyższych uczelni kształcących wykwalifikowane kadry dla medycyny i gospodarki. Dzięki temu powstało np. warte blisko sto milionów Centrum Symulacji Medycznej Śląskiego Uniwersytetu Medycznego i rozwija się baza dydaktyczna z kampusem w Rokitnicy. Wydział Inżynierii Biomedycznej Politechniki Śląskiej utworzył wspólnie z naszym miastem i firmą Philips Europejskie Centrum Innowacyjnych Technologii dla Zdrowia, a Śląskie Centrum Chorób Serca pracuje nad Śląskim Ośrodkiem Kliniczno-Naukowym Zapobiegania i Leczenia Chorób Środowiskowych, Cywilizacyjnych i Wieku Podeszłego im. prof. Zbigniewa Religi. Przykładów jest wiele.

str. 16


Niezwykle istotne jest lokalne zaangażowanie na rzecz rodziny, oferta dla mieszkańców ze strony samorządów. W jaki sposób Zabrze stara się przyciągnąć nowych mieszkańców, bo przecież też boryka się z problemami demograficznymi? Aby powstrzymać te zjawiska potrzebna jest kompleksowa polityka prorodzinna, a ze strony samorządów zapewnienie rodzinom jak najlepszych warunków do rozwoju, czyli pracy, mieszkania, edukacji, ochrony zdrowia, bezpieczeństwa i rekreacji. Szansą Zabrza jest tworzenie tu przyjaznych miejsc do zamieszkania, czego przykładem są m.in. osiedla przy ul. Trocera i Żywieckiej, „Słoneczna Dolina” czy powstająca z rozmachem „Zielona Dolina”. W minionej kadencji udało się nam utworzyć w Zabrzu miejsca w żłobkach, które w 100 procentach zaspokajają potrzeby mieszkańców. Istotnym problemem jest wsparcie dla rodzin dzieci niepełnosprawnych. Chcemy powołać i rozwijać dla nich specjalny ośrodek w Biskupicach. Nie zapominamy też o młodzieży. Dalek tworzymy nowe ścieżki rowerowe, skateparki, czy przestrzenie dla rekreacji. Pamiętamy też o osobach dojrzałych, których aktywizujemy i integrujemy tworząc m.in. Kluby Seniora. Dlaczego tak ważny w rozwoju miasta jest dialog społeczny z mieszkańcami? Bez współpracy z mieszkańcami, dyskusji z nimi nie jest możliwe zrealizowanie wizji rozwoju miasta. To nie tylko zabrzański samorząd, ale i mieszkańcy wspólnie realizują proces przekształcania dawnego ośrodka przemysłu ciężkiego w nowoczesne, przyjazne i gościnne miasto. Podstawowym wyzwaniem dla samorządu pozostaje ciągła poprawa jakości życia. Miasto to bowiem przestrzeń dla mieszkańców, którzy tworzą wspólnotę, a samorząd ma zabezpieczać potrzeby tej wspólnoty. Niewiele miast - tak jak Zabrze – może się pochwalić atrakcjami turystycznymi w postaci zabytków

str. 17

postindustrialnych znanych na całym świecie. Miasto przeznacza ogromne środki na rozwój tych atrakcji. Jak będzie w następnych latach? Dla zabrzan dziedzictwo naszych przodków jest bardzo ważną wartością. Dlatego konsekwentne rewitalizowaliśmy i nadawaliśmy nowe funkcje zabrzańskim zabytkom, udostępniając kolejne obiekty dla celów turystycznych. Wzbogacając Śląski Szlak Zabytków Techniki, zainwestowaliśmy ponad 200 milionów złotych, pozyskując środki bezzwrotne i umarzalne. Dzięki temu nowe życie otrzymały Kopalnia Guido czy Główna Kluczowa Sztolnia Dziedziczna. Na kontynuację takich działań pozyskaliśmy kolejne 60 milionów złotych. Nadal rozwijać więc będziemy zabrzański szlak postindustrialny z rewitalizacją wieży ciśnień i budynku dawnego starostwa powiatowego z historyczną salą witrażową. Wiele autorytetów w różnych dziedzinach zaznacza, że sukces w życiu zawodowym nie byłby możliwy bez wsparcia rodziny. W samorządzie jest podobnie? Zawsze mogę liczyć na wsparcie mojego męża, dzieci, bliskich. To daje siłę i zapewnia poczucie stabilizacji. Wszyscy mamy swoje obszary zawodowej aktywności. Mąż jest zaangażowany w niesienie pomocy osobom uzależnionym i zagrożonym wykluczeniem społecznym. Jestem dumna z jego pasji i bezinteresownego poświęcenia. I tego, że odnosi sukcesy mierzone „naprawionymi” życiorysami za każdym razem jest to konkretny człowiek, który odzyskał poczucie godności. Tak, wiele razy podkreślałam, że rodzina ze swoimi wartościami jest bazą, na której opiera się… wszystko. Począwszy od życia społecznego, a skończywszy na kulturalnym, politycznym czy gospodarczym. Rodzina jest najważniejszą przestrzenią dla każdego z nas. Św. Jan Paweł II wskazywał: „przyszłość ludzkości idzie przez rodzinę”. Jestem mocno przekonana o słuszności tych słów. Rozmawiał: Jacek Adamczyk


W

minionej kadencji udało się nam utworzyć w Zabrzu miejsca w żłobkach, które w 100 procentach zaspokajają potrzeby mieszkańców.

str. 18


str. 19


Wieża ciśnień ponownie zachwyca Fot. Materiały własne UM Zabrze.

Niesamowitych wrażeń dostarcza przeszklony taras z widokiem na panoramę Zabrza. Do chwili relaksu zachęca malowniczy skwerek. Zabytkowa wieża ciśnień przy ul. Zamoyskiego już z daleka przyciąga wzrok. Dawny blask odzyskuje także siedziba Muzeum Górnictwa Węglowego przy ul. 3 Maja z niezwykle efektowną Salą Witrażową. Oba obiekty niebawem zostaną udostępnione mieszkańcom i turystom. Wieża ciśnień przy ul. Zamoyskiego powstała w 1909 r. jako element miejskiej sieci wodociągowej. Została zaprojektowana przez architekta Augusta Kinda i radcę budowlanego Friedricha Loose. Ma 46 metrów wysokości i 23,3 metra średnicy. Jej zasadniczą konstrukcję stanowi osiem filarów na planie ośmioboku foremnego oraz filar centralny. Pod mansardowym dachem znajdował się zbiornik na wodę, który w ostatnich latach został zdemontowany. Dolną część obiektu stanowią trzy kondygnacje użytkowe, na których mieściły się mieszkania i biura. Jeszcze niedawno niszczejącej wieży groziła rozbiórka. Miastu udało się ją uratować. Wyremontowane zostały wnętrza, a obok wieży stanęła przeszklona klatka schodowa z windą. W odrestaurowanym budynku działać będą m.in. kawiarnia oraz interaktywna wystawa przybliżająca zagadnienia związane z węglem, która właśnie jest montowana. Obiekt zostanie otwarty dla gości po zakończeniu tych prac. – To będzie nowoczesna, interaktywna wystawa skoncentrowana wokół tematyki węgla, który jest najbardziej rozpoznawalnym symbolem Śląska. Ekspozycja obejmować będzie trzy obszary tematyczne. Pierwszy z nich dotyczy pochodzenia i historii węgla. Kolejny to występowanie i obieg węgla w przyrodzie. Trzeci element to nowoczesne technologie związane z wykorzystaniem węgla – tłumaczy Bartłomiej Szewczyk, dyrektor Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu, które zajmuje się realizacją projektu. Metamorfozę przechodzi również gmach Muzeum Górnictwa Węglowego przy ul. 3 Maja. Przypomnijmy, że kilka lat temu zabytkowy budynek ucierpiał w wyniku pożaru i prowadzonej akcji gaśniczej. – Zakończyliśmy już ciężkie roboty budowlane i konstrukcyjne. Było ich bardzo dużo, ponieważ budynek był technicznie w złym stanie – mówi Bartłomiej Szewczyk. Obecnie w gmachu trwają prace wykończeniowe. Po zakończeniu remontu dostępne będą tu przestrzenie wystawiennicze, pomieszczenia biurowe oraz pracownie konserwatorska i digitalizacji. Budynek ma zostać przekazany do użytku w pierwszym kwartale 2022 r. Również w ciągu kilku miesięcy gościom ma zostać udostępniona wieża ciśnień.

Takie są liczby:

34,2 mln zł – to wartość projektu rewitalizacji wieży ciśnień 23,7 mln zł – to wysokość pozyskanego przez miasto unijnego dofinansowania str. 20


KRÓLOWA ŚNIEGU na kąpielisku leśnym Fot. Materiały własne UM Zabrze.

Pałac Królowej Śniegu, świetlista komnata, górka do zjeżdżania, multimedialna Kryształowa Komnata przypominająca z oddali ogromną koronę, kolorowy Polarny Pociąg, tron Królowej Śniegu i foto punkty, to tylko część atrakcji, jakie czekają na tych, którzy odwiedzą Park Miliona Świateł na Kąpielisku Leśnym w Zabrzu. Jedyna tego typu atrakcja w całym województwie od pierwszych godzin po oficjalnym otwarciu przyciąga tłumy tych, którzy na własne oczy chcą zobaczyć wystawę „Królowa Śniegu – Park Miliona Świateł” – unikalny spektakl świetlnomuzyczny, który z pewnością zachwyci zarówno dzieci, jak i dorosłych. Zabrze od wielu lat sprzyja aktywności i propaguje aktywne formy spędzania czasu. Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom mieszkańców i gości, oprócz tradycyjnych iluminacji świątecznych, na terenie Kąpieliska Leśnego powstał interaktywny Park Miliona Świateł, którego tematem przewodnim jest podróż po krainie Królowej Śniegu. Ta nowa, zimowa atrakcja jest wspólnym przedsięwzięciem Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Zabrzu oraz firmy Multidekor. Wydarzenie zostało objęte specjalnym patronatem prezydent Zabrza Małgorzaty Mańki-Szulik. Zimowe zagospodarowanie Kąpieliska Leśnego przy pomocy świetlnych instalacji to drugie otwarcie tego miejsca na tysiące spacerujących mieszkańców i turystów. – Zima w Kąpielisku Leśnym będzie w tym roku magiczna! Dotąd popularne głównie latem, Kąpielisko Leśne zaprezentuje się w nowej, zaskakującej szacie. Jesteśmy przekonani, że ta ekspozycja ściągnie do naszego pięknego miasta wielu turystów, którzy docenią nasze walory – stwierdza Małgorzata Mańka-Szulik, prezydent Zabrza. – Gorąco zapraszam wszystkich na rodzinny spacer do Parku Miliona Świateł – dodaje prezydent.

str. 21


– Dzięki temu, że udało nam się stworzyć wyjątkowy, bajkowy park światła, to popularne latem miejsce rozbłyśnie w pełni po zmroku, a mieszkańcy naszego miasta otrzymają świetny powód, aby aktywnie spędzić czas na świeżym powietrzu. Jesteśmy pewni, że „Królowa Śniegu – Park Miliona Świateł” będzie rodzinną atrakcją, gdzie wspólnie i w ciekawy sposób spędzą czas dzieci i dorośli – dodaje Zdzisław Trzepizur, prezes zarządu MOSiR w Zabrzu. W 22-hektarowym Kąpielisku Leśnym na zwiedzających czeka pełna ciekawych interaktywnych atrakcji i pobudzająca wszelkie zmysły, zimowa kraina Królowej Śniegu. Spacerując rozświetlonymi alejkami, w pobliżu jeziora, spotkamy m.in. przyjazne, chętnie pozujące do wspólnego zdjęcia, zwierzęta. Czeka tu ogromny pałac Królowej, jak również zabawa na świetlistej karuzeli. Dla amatorów śnieżnego szaleństwa przygotowano z kolei górkę do zjeżdżania. Niezwykłych doznań dostarczy multimedialna Kryształowa Komnata, przypominająca z oddali ogromną koronę. W tej niemal 10-metrowej instalacji można podziwiać niezwykle atrakcyjny, kolorowy świetlnomuzyczny spektakl. Kalejdoskop świateł i hipnotyzujące gwiazdy dostarczą niebywałych wrażeń, zaś harmonię zmieniających się barw i muzyki podziwiać będzie można z zewnątrz, jak i od środka. W kolorowej krainie nie zabraknie atrakcji dla najmłodszych. W specjalnie przygotowanym osłoniętym namiocie najmłodsze dzieci w podróż zabierze kolorowy Polarny Pociąg pilnowany przez uroczych strażników Królowej Śniegu – Świecące Polarne Niedźwiedzie. A na odważnych dorosłych czeka tron samej Królowej Śniegu. Właśnie z myślą o pamiątkowych zdjęciach oraz o miłośnikach mediów społecznościowych przewidziano wiele atrakcyjnych foto punktów, choć ze względu na niezwykłą grę świateł i blasków, ilość możliwości fotograficznych jest wprost nieskończona. Nie zabrakło tu również instalacji dla zakochanych w postaci świetlnego napisu MIŁOŚĆ. – Jestem pewna, że w tym miejscu wielu zabrzan wypowie najpiękniejsze, płynące prosto z serca, słowa – mówi prezydent Zabrza Małgorzata Mańka-Szulik.

PARK MILIONA ŚWIATEŁ – CIEKAWOSTKI

• Wszystkie atrakcje i instalacje świetlne wykorzystują wyłącznie energooszczędne, profesjonalne diody LED. Cała wystawa pobierze tylko 92 kw/h, zaś do wykonania świetlnych instalacji wykorzystamy prawie 15 kilometrów lampek – to niemal tyle ile wynosi odległość tam i z powrotem z Kąpieliska Leśnego do Kopalni Guido. • Wszystkie instalacje świetlne w Kąpielisku Leśnym składają się dokładnie z 1 073 050 energooszczędnych diod eko-LED. To najbardziej rozświetlony Park na Śląsku. • Gdyby iluminacja w Kąpielisku Leśnym miała postać pojedynczego łańcucha, to jego długość stworzyłaby świetlistą drogą z Zabrze do Ołomuńca w Czechach.

str. 22


Nowi inwestorzy,

nowe miejsca pracy

Fot. Materiały własne UM Zabrze.

Ostatnie lata były rekordowymi pod względem wartości oraz powierzchni sprzedanych działek w zabrzańskiej części Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Tylko w ub. roku siedmiu inwestorów kupiło tu osiem działek o łącznej powierzchni 40,7 ha za kwotę 61,5 mln zł netto. Jednym z tych siedmiu nabywców była amerykańska firma Weber, która właśnie w Zabrzu w październiku br. otwarła pierwszą swoją fabrykę w Europie. Budowa nowoczesnego kompleksu trwała zaledwie rok. Produkowane w Zabrzu grille będą trafiały na rynki Europy i Azji. Grunt pod inwestycję Amerykanie kupili w lutym 2020 roku za 23 mln zł. Budowa fabryki ruszyła oficjalnie 9 września ub. r. Po trzynastu miesiącach zakład został ukończony i oddany do użytku. Wg szacunków inwestycja pochłonęła 200 mln zł. Zatrudnienie znalazło tu już 140 osób, a docelowo załoga zwiększy się do 500 pracowników. Tego typu transakcja to także wpływy do budżetu miasta z tytułu podatków, które przeznaczone zostaną na budowę i remonty dróg, przedszkoli i innych inwestycji. Dotychczas nieruchomości w zabrzańskiej części KSSE zakupiły 33 firmy, co przekłada się na 93 proc. sprzedanej powierzchni strefy w Zabrzu. Do sprzedaży pozostała ostatnia działka o łącznej powierzchni 2,7 ha. Dziewiętnaście firm uruchomiło już działalność gospodarczą. Zainwestowano dotąd ok. miliarda zł, tworząc ok. 1,5 tys. nowych miejsc pracy. - To wielka radość, że uzbrojone przez nas tereny inwestycyjne zapełniają się w takim tempie. Do sprzedania pozostała nam ostatnia działka w strefie, ale już teraz przygotowujemy się do uzbrojenia kolejnych atrakcyjnych terenów inwestycyjnych – komentuje prezydent Zabrza Małgorzata MańkaSzulik. Specjalna strefa ekonomiczna w Zabrzu to 157 hektarów podzielonych na 45 działek o powierzchni od 0,5 do 21 hektarów. Inwestorów przyciąga m.in. znakomicie przygotowana infrastruktura, dogodna lokalizacja w pobliżu autostrad i lotniska w Pyrzowicach oraz dostęp do dobrze wykwalifikowanych kadr. Działalność specjalnej strefy ekonomicznej zwiększa atrakcyjność biznesową miasta i przyczynia się do jego zrównoważonego rozwoju. dzięki strefie inwestycyjnej przybywa miejsc pracy, a wpływy z podatków stanowią coraz większą pozycję w budżecie miasta.

Strefa ekonomiczna w Zabrzu w liczbach: • 33 inwestorów zakupiło 45 działek • sprzedano 98,47

proc. powierzchni

• 22 zakłady rozpoczęły działalność

• inwestorzy utworzyli ok. 2000 miejsc pracy

• docelowo powstanie tu ok. 3000 miejsc pracy

str. 23


Małgorzata Mańka-Szulik, prezydent Zabrza Rozwój terenów inwestycyjnych to jeden z priorytetów zabrzańskiego samorządu. W ostatnich latach zainwestowaliśmy w rozwój strefy 65 mln zł, a 56 mln zł przeznaczyliśmy na uzbrojenie terenów i przygotowanie ich dla inwestorów. Zbudowaliśmy infrastrukturę drogową, sieć wodociągową oraz energetyczną. Na ten cel pozyskaliśmy dofinansowanie z funduszy unijnych. Efekt jest taki, że dziś prezentujemy inwestorom atrakcyjną ofertę. Jak widać, spotyka się ona z dużym zainteresowaniem, o czym świadczą kolejne podmioty, które rozpoczynają działalność właśnie w Zabrzu, co przekłada się także na spadek bezrobocia, które w naszym mieście wynosi 6 proc.

str. 24


Biznes

PRACA TO NIE TYLKO POWOŁANIE. MOŻE BYĆ

PASJĄ – rozmowa z Tomaszem Bula - Prezesem Grupy Medycznej Tommed Fot. Maja Maciejko

str. 25


str. 26


Jest pan prezesem dużej medycznej firmy, mającej wiele placówek. Jak łączy pan praktykę lekarską z obowiązkami zarządzania tak potężną firmą? Jeszcze mi się to udaje, choć jest coraz trudniej połączyć moją praktykę lekarską, którą niezmiennie wykonuję od ponad 30 lat i jednocześnie zarządzać placówką, która cały czas dynamicznie się rozwija. Zauważalne są nowe produkty oferowane przez Grupę Tommed. Powstają nowe placówki, nowe filie, zatrudniamy nowych pracowników. Wymaga to dużego wysiłku i zaangażowania. To naprawdę duże wyzwanie z którym na szczęście sobie radzę. Potrzebna samodyscyplina i organizacja czasu pracy tak więc codziennie w godzinach dopołudniowych pracuje jako prezes, dyrektor, a po południu jestem lekarzem diagnozującym, leczącym naszych pacjentów. Nie skarżę się bo taka moja misja, powołanie i chyba nieźle sobie z tym radzę. W swoich rozlicznych działaniach założył pan również fundację „Zdążyć przed rakiem”. Proszę nam przybliżyć działalność fundacji Fundacja „Zdążyć przed rakiem” powstała na bazie działalności, którą prowadzę. To profilaktyka chorób piersi, badania piersi. Obserwuję od dawna wzrost liczby zachorowań nie tylko na raka piersi., Jest mi ten temat bardzo bliski, więc postanowiłem stworzyć fundację, która ma na celu przede wszystkim propagowanie profilaktyki. Nie chcę się tu powtarzać, ale nadrzędnym narzędziem walki z rakiem piersi jest profilaktyka. Profilaktyka chorób piersi jest elementem, który dość sprawnie można wdrożyć. Mamy wiele możliwości diagnostycznych: mammografia, usg, którymi oczywiście nasza Grupa Medyczna dysponuje. Chcemy poprzez działalność fundacji zaprosić do badania jak największą ilość kobiet. Ideą tej fundacji jest krzewienie profilaktyki, czyli m.in. konkretnego, comiesięcznego badania piersi

“ str. 27

u kobiet. Zarówno w postaci samokontroli, ale też innych badań diagnostycznych dostępnych m.in w placówkach medycznych Tommed. Podstawą działalności fundacji jest zatem edukacja, mam tu na myśli liczne spotkania z kobietami podczas których wykwalifikowana położna uczy na specjalnym fantomie praktyki samobadania piersi. Drugim i niezwykle ważnym elementem działalności jest niewątpliwie organizowany od 7 lat Bieg Zdążyć Przed Rakiem, który w pierwszych latach odbywał się w Parku Zadole w Katowiach i potrafił zgromadzić ponad 1000 uczestników, a który mimo panującej pandemii odbywa się nadal i tu uwaga w formie wirtualnej, która polega na tym, iż uczestnik pokonuje dystans 5km w dowolnym miejscu za to w określonym odstępie czasu. Tu ciekawostka! W tym roku bieg Zdążyć Przed Rakiem mimo formy wirtualnej zgromadził prawie 600 uczestników. Jest pan orędownikiem profilaktyki chorób nowotworowych piersi na czym polegają pana i pana zespołu działania w tej materii? Od zawsze, od czasu studiów kiedy los rzucił mnie do pracy w Górnośląskim Centrum Medycznym na oddziale chorób kobiecych, gdzie od pierwszego dnia podjąłem również pracę w poradni chorób piersi i od tej pory rozpoczęła się moja przygoda i trwa już 34 rok. Na przestrzeni tych lat mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że najważniejszym elementem w leczeniu chorób piersi i zmian nowotworowych jest profilaktyka. Wszystkim kobietom, z którymi mam styczność, które leczę, które badałem, którym wykonywałem operację, które przewinęły się przez szereg poradni w których przyjmuję wpajam, iż najważniejsza jest profilaktyka, wczesne wykrycie zmian, samokontrola. To są rzeczy, które powinny być jak katechizm w kościele, jak swoisty dekalog.

rugim i niezwykle ważnym elementem działalności jest niewątpliwie organizowany od 7 lat Bieg Zdążyć Przed Rakiem, który w pierwszych latach odbywał się w Parku Zadole w Katowiach i potrafił zgromadzić ponad 1000 uczestników...


str. 28


str. 29


Proszę trochę więcej opowiedzieć o historii i rozwoju Grupy Medycznej Tommed Mimo, iż rozpoczęcie działalności firmy liczymy od 1994 roku. historia firmy Tommed sięga roku 1992, w którym otworzyłem swój pierwszy gabinet ginekologiczny przy ulicy Żelaznej w Katowicach. Lata 90 nie należały do łatwych w Polsce patrząc na to jakim sprzętem i technologią dysponowała ówczesna służba zdrowia. Mimo tego chęć rozwoju w dziedzinie ginekologii zdawała się być na tyle silna, że jako jeden z nielicznych na Śląsku dysponowałem aparatem USG, który użytkowałem w systemie obwoźnym od gabinetu do gabinetu co pozwoliło mi wyspecjalizować się w tej dziedzinie i już wtedy pomóc wielu kobietom we wczesnej diagnostyce tzw. schorzeń kobiecych. Dziś USG to standard, natomiast firma poszła o krok dalej zakupując współfinansowany przez Unię Europejską Mammograf Cyfrowy najnowszej generacji, który od momentu zakupu w 2017 r. wykonał prawie 20000 badań piersi. 25 lat temu byliśmy niewielką firmą zatrudniającą zaledwie 9 osób, dziś tylko w samych Katowicach Tommed posiada 8 placówek i współpracuje z ponad 700 osobami. Pytany często o przyszłość firmy zawsze wskazuję na konieczność uzyskania jeszcze wyższego wskaźnika działań profilaktycznych jak również rozwój szeroko rozumianej specjalistyki oraz diagnostyki, czego dobrym przykładem jest otworzone w 2017 roku Centrum Rehabilitacji przy ul. Łętowskiego 32, a w roku 2021 kolejna placówka rehabilitacji przy ul. Sowińskiego 50wyspecjalizowane w świadczeniach m.in. dla osób niepełnosprawnych, nowoczesna pracownia endoskopii Tommed przy ulicy Fredry 22 w Katowicach, czy pracownie MAMMOGRAFII, RTG,USG. Realizujemy wiele projektów, między innymi

w ramach współpracy z Urzędem Miasta Katowice. Posiadamy również wiele bardzo ważnych certyfikatów które pozycjonują nas jako jednostki o najwyższej jakości. Wspomnę tylko o najważniejszych: system kontroli jakości ISO 9001 ,ISO27001 - dla świadczeń oddziałów szpitalnych , a od 2019 roku nasz POZ dołączył do grona nielicznych w Polsce ośrodków medycznych posiadających certyfikat CENTRUM MONITOROWANIA JAKOŚCI. Jak czas pandemii wpłynął na waszą działalność. Co się zmieniło? Jako jeden z nielicznych zakładów na terenie Śląska cały czas udzielaliśmy świadczeń. Ten okres wbrew pozorom dał nam dużo dobrego. Gospodarka i inne dziedziny życia bardzo ucierpiały. My jako placówka medyczna otrzymaliśmy nową jakość. Przede wszystkim w kontakcie z pacjentem oraz w relacjach personelu. Była to nauka, która na pewno nie spowodowała że nasza Grupa Medyczna stanęła w miejscu. Wręcz przeciwnie był to okres w którym wszyscy bardzo mobilizowaliśmy się, aby wspólnie funkcjonować, wspólnie działać na korzyść pacjentów. Udało nam się to i tutaj muszę podkreślić zaangażowanie całego personelu. głównie szczebla zarządzającego, ale także personelu odpowiedzialnego za warunki sanitarne udzielania świadczeń. Chcę podkreślić, że mieliśmy bardzo nieliczne przypadki zachorowań wśród personelu. Istotne jest też to, że duża liczba pracowników zaszczepiła się przeciwko COVID. Ciągle udoskonalamy sposób udzielania świadczeń. Mamy cotygodniowe spotkania na których wymieniamy się swoimi doświadczeniami i spostrzeżeniami jak ustrzec się przed tą chorobą. Ten okres nie był stracony dla Tommedu. Wręcz przeciwnie: dużo zyskał.

ytany często o przyszłość firmy zawsze wskazuję na konieczność uzyskania jeszcze wyższego wskaźnika działań profilaktycznych jak również rozwój szerokorozumianej specjalistyki oraz diagnostyki...

str. 30


str. 31


Jak pana zdaniem jest wskazana aktywność fizyczna dla kobiet i mężczyzn w dobie senioralizacji? To dobre pytanie. Okazuje się, że aktywność fizyczna statystycznie rzecz biorąc zmniejsza zachorowalność na niektóre choroby i to nie tylko nowotworowe nawet o 3% . Aktywność fizyczna w każdym wieku jest potrzebna, a wręcz wskazana!. Aktywność jest też rodzajem profilaktyki grupy chorób kości, stawów, układu nerwowego. I z tego miejsca zachęcam. Sam dwa razy w tygodniu staram się aktywnie uczestniczyć w zajęciach sportowych. Chodzę na basen, gram w tenisa. Każdy rodzaj aktywności fizycznej bez względu na to czy to jest bieganie, skakanie, chodzenie z kijkami jest bezcenny. Ten element powinien nam towarzyszyć na każdym etapie życia. Trzeba sobie wygospodarować chwilę czasu. Czy to samemu, czy pod opieką ośrodków sportowych, instruktorów, ale aktywność jest bezwzględnie wskazana. Społeczeństwo zaczyna dojrzewać do tego. Świadomość aktywności fizycznej jest olbrzymia w tej chwili i cały czas rośnie i chwała temu, a także tym którzy to organizują i aktywizują wszystkie grupy społeczne. Ja także osobiście będę zabiegał, starał się i robił wszystko, aby ta aktywność fizyczna wśród seniorów była jak najbardziej popularna. Na koniec pytanie osobiste. Czy znajduje pan czas na pasje, hobby. Jakie ma pan pasje? Czemu oddaje się pan w wolnym czasie ? Moim największym hobby jest moja praca. W niej się najbardziej spełniam. Poza tym jeśli wolny czas to łowiectwo. Jestem prezesem koła. Drugą taką rzeczą jest sport. Jak już wspomniałem gram w tenisa, chodzę na basen. Po trzecie.. To chyba największa moja pasja. Od zawsze jestem aktywnym miłośnikiem czytania i książek. Nie wyobrażam sobie dnia bez przeczytania chociaż fragmentu, rozdziału. Natomiast co najważniejsze w mojej „książkowej” pasji. Od wielu lat zbieram, pieczołowicie kolekcjonuję medyczne starodruki. Starodruki sprzed 1900 roku. Mam już zbiór ponad pięciuset egzemplarzy starodruków medycznych. Spływają one do mnie z całego świata. Pierwsze zakupy dokonywałem na allegro a obecnie na aukcjach książek medycznych, głównie za granicą. Doszedłem do takiego etapu, że to nie ja szukam książki, tylko książki szukają mnie. Mam nieskromnie mówiąc imponujący zbiór tylko i wyłącznie książek medycznych, niektóre egzemplarze mają już około 500 lat . Ale.. to temat na kolejną rozmowę, opowieść……może kiedyś? Rozmawiał: Jacek Adamczyk

Tomasz Bula Założyciel i prezes grupy medycznej Tommed. Lekarz, dyplom specjalisty drugiego stopnia położnictwa i ginekologii, Laureat nagrody imienia Profesora Jerzego Trzcienieckiego, nestora polskiej nauki za wybitny wkład w teorię i praktykę zarządzania. Absolwent Śląskiej Akademii Medycznej w Katowicach, dyplom Akademii Ekonomicznej w Katowicach, Wydział zarządzania w służbie zdrowia. Grupa Medyczna Tommed to: 8 lokalizacji w Katowicach, ponad 2800 świadczeń udzielonych dziennie na rzecz pacjentów w ramach NFZ plus świadczenia udzielane komercyjnie.

str. 32


Biznes

str. 33


IDEA RATOWANIA LUDZKIEGO ŻYCIA YOSHI FUNDUSZ TECHNOLOGICZNY – rozmowa z Marcinem Sprawką - Prezesem zarządu YOSHI INNOVATION S.A. Fot. Maja Maciejko

str. 34


Na początek naszej rozmowy proszę opowiedzieć o firmie Yoshi. Jej genezie i jak powstała? Firma została założona w 2011 roku jako fundusz inwestycyjny. Kiedy przejąłem zarząd spółki, w 2012 roku, zacząłem realizować trochę inną politykę. Zauważyłem, że największy potencjał jest w nowych technologiach, zwłaszcza w startupach. Po części wynika to z mojego wykształcenia - skończyłem Wydział Fizyki Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Kilka lat później do Zarządu dołączył Damian Kubera, bardzo dobry menadżer i rewelacyjny rzecznik patentowy. Stworzyliśmy bardzo dobry zespół. Zaczęliśmy od pozyskiwania ciekawych projektów technologicznych. Przez ponad 3 lata jeździliśmy po całej Polsce i podpisywaliśmy porozumienia z uczelniami, ale tylko topowymi. Takimi, które mają duży potencjał technologiczny i byłyby zainteresowane transferem technologii i ich komercjalizacją. Na dzień dzisiejszy jest to 19 uczelni i instytutów, zarówno cywilnych jak i wojskowych. W nich mamy swój rezerwuar technologii, laboratoriów i zespołów naukowo badawczych, z którymi możemy współpracować. I stale staramy się powiększać ten zasób. Zauważyliśmy w międzyczasie, że olbrzymi potencjał jest tak naprawdę w kilku technologiach, szczególnie w technologiach medycznych. Z racji tego, że jestem ratownikiem medycznym i ratownikiem pola walki to technologie medyczne były dla mnie naturalnie spozycjonowane, ale oczywiście nie odrzucamy innych. W 2018 roku zapadła decyzja, że chcemy wejść na giełdę i zaczęliśmy się do tego przygotowywać. Opracowaliśmy kilka własnych innowacyjnych technologii. Z Damianem Kuberą opracowaliśmy m.in. maszynę hiperbaryczną do leczenia stopy cukrzycowej i trudnogojących się ran. W 2020 roku rozpoczęliśmy cały proces wejścia na Giełdę Papierów Wartościowych i zadebiutowaliśmy już jako fundusz technologiczny pozycjonowany głównie na technologie medyczne i obronne. Nie odrzucamy innych technologii. Mamy też swoje konotacje z branżą e-mobility oraz ochronie środowiska. Idziemy dość szeroko, interdyscyplinarnie, ale głównie pozycjonujemy się jako fundusz technologiczny medyczny mający swoje własne produkty.

str. 35

-

rzez ponad 3 lata jeździliśmy po całej Polsce i podpisywaliśmy porozumienia z uczelniami, ale tylko topowymi. Takimi, które mają duży potencjał technologiczny i byłyby zainteresowane transferem technologii i ich komercjalizacją.


-

-

str. 36


“ str. 37


“N

asze urządzenie to miejscowa komora hiperbaryczna. To nie jest komora do której wchodzi cały człowiek. Opracowaliśmy małą, punktową komorę hiperbaryczną do zastosowania na danej kończynie i nie tylko.

Proszę szerzej opowiedzieć o tych własnych produktach. To w pierwszej kolejności zaawansowane urządzenie hiperbaryczne do leczenia stopy cukrzycowej, a także trudno gojących się ran, owrzodzeń podudzia, oparzeń, odleżyn i odmrożeń. Mamy przyjemność współpracować przy tym projekcie z rewelacyjnymi lekarzami, a przede wszystkim z Doktor Romualdą Muchą ze Szpitala Klinicznego w Bytomiu. Pani Doktor jest naszym konsultantem medycznym w tym projekcie i jej pomoc jest czymś nieocenionym. Maszyna jest już gotowa. Jesteśmy po fazie prototypowania. Nasze urządzenie to miejscowa komora hiperbaryczna. To nie jest komora do której wchodzi cały człowiek. Opracowaliśmy małą, punktową komorę hiperbaryczną do zastosowania na danej kończynie i nie tylko. Kluczem do sukcesu jest końcówka lecznicza, która jest projektem autorskim, moim i Damiana Kubery. Damian jest w absolwentem Politechniki Śląskiem w zakresie konstrukcji maszyn. Na zlecenie jednego z wiodących ośrodków kardiochirurgicznych przygotowujemy specjalną końcówkę, która pozwoli leczyć trudno gojące się rany powstające podczas operacji chirurgicznych serca. Jest to nasze autorskie urządzenie. Jesteśmy w fazie patentowania kilku rozwiązań zaszytych w Hyperbary. Rozpoczynamy też badania kliniczne oraz rozpoczęliśmy proces certyfikacji tego urządzenia jako urządzenia medycznego. Szacujemy, że w kwietniu przyszłego roku już trafi do sprzedaży. Drugim naszym sztandarowym produktem jest skalpel plazmowy. Już został certyfikowany, przebadany klinicznie. Jest to urządzenie dedykowane dla dermatologii, kosmetologii i chirurgii plastycznej. Służy do usuwania blizn, różnego rodzaju znamion. Już piętnaście tego typu urządzeń zostało sprzedanych i pracują w klinikach i ośrodkach zdrowia we Wrocławiu i okolicach. Z oboma urządzeniami wychodzimy na rynki zagraniczne. Prowadzimy rozmowy z Czechami, Niemcami, a na dniach będziemy podpisywać umowę z dużym dystrybutorem międzynarodowym, który zajmie się dystrybucją i sprzedażą obu naszych urządzeń. I jest jeszcze spółka-córka Polymertech sp. z o.o., którą zarządza Damian Kubera, czyli nasza gałąź chemii przemysłowej. W Polymertech-u opracowaliśmy kompozyt bakteriostatyczny. Jego przewaga nad innymi tego typu rozwiązaniami polega na tym, że jest on bakteriostatyczny w całej swoje objętości, co udowodniliśmy przeprowadzając badnia w zewnętrznym laboratorium. A że jest na bazie poliwęglanu – to dodatkowo ma rewelacyjne parametry wytrzymałościowe. W chwili obecnej potrafimy robić z tego kompozytu granulat, filamenty do druku 3D, folie i gąbki. Nasze moce produkcyjne to 80 ton granulatu w skali miesiąca.

-

str. 38


-

str. 39


Jakie pana zdaniem są w tej chwili tendencje w nowych technologiach ? Widzę cztery podstawowe kierunki rozwoju technologicznego: pierwszy to informatyka, a w szczególności sztuczna inteligencja. Nasze urządzenia, na przykład Hiperbary wykorzystują sztuczną inteligencję do analizy pola rany. Tworzymy system wsparcia medycznego lekarzy w zakresie diagnostyki i analizy postępów leczenia w oparciu o dane pozyskane przez nasz skaner. I właśnie w tym zakresie widzę największy i najszybszy rozwój. Z resztą pandemia COVID-19 pokazała jak szybko rozwija się medycyna. Drugi kierunek to e-mobility. Pojazdy elektryczne i wodorowe są wymieniane przez wszystkie osoby i przypadku w każdym języku. Problem e-mobility jest bardzo złożony i pociąga za sobą wiele implikacji. Od systemów ładowania po magazyny energii. Złożoność tego problemu polega nie tylko na warstwie elektronicznej czy informatycznej, ale przede wszystkim na warstwie materiałowej. Dochodzą jeszcze kwestie bezpieczeństwa użytkowania. Tak więc ten obszar będzie, moim zdaniem, mocno eksploatowany. I tu, jako Yoshi, mamy też swój udział w zakresie magazynów energii oraz ładowarek. Po trzecie - Na pewno mocno rozwijają się też takie kierunki jak inżynieria środowiska i utylizacja odpadów. To takie kierunki, w których będzie na pewno szybszy postęp technologiczny i przełoży się to na nasz komfort życia. Rosnące góry śmieci czy pływające „śmieciowe wyspy” są zagrożeniem dla nas wszystkich i to zagrożeniem cywilizacyjnym. Rozwój e-mobility pociągnie za sobą problem utylizacji baterii pojazdów elektrycznych. Zastraszający konsumpcjonizm potęguje to zagrożenie – my już niczego nie naprawiamy tylko wyrzucamy i kupujemy nowe. A ten odpad nie znika, on gromadzi się na obrzeżach naszych miast. I tu jest potrzeba implementacji bezpiecznego systemu unieszkodliwiania tego niezpiezpieczeństwa. I po czwarte – energetyka. Nowe źródła energii lub optymalizacja i zwiększenie wydajności już istniejących.

osnące góry śmieci czy pływające „śmieciowe wyspy” są zagrożeniem dla nas wszystkich i to zagrożeniem cywilizacyjnym. str. 40


-

str. 41


Jak skutecznie zarządzać tak dużym zespołem jaki jest w państwa firmie? Trudne pytanie. Przede wszystkim wystrzegamy się typowo korporacyjnych metod pracy. Traktujemy wszystkich naszych pracowników partnersko. Siadamy, rozmawiamy, dyskutujemy na temat projektów, analizujmy każdy pomysł, jakie są możliwości poprawy, co trzeba zmienić a co odrzucić. Mam niesamowite szczęście, że pracuje z bardzo utalentowanym i zaangażowanym zespołem. Damian ze swoim zespołem weryfikuje tematy inżyniersko i z punktu widzenia rzecznika patentowego, nasz doradca Zarządu Adrian Tabor – patrzy na wszystko z punktu widzenia marketingowego i handlowego. Do tego dochodzi wiele innych osób, na których możemy polegać i z nimi współpracować. I w ten sposób tworzy się biznesowe spektrum kompetencji i zdolności. Najważniejszy jest szacunek dla drugiego człowieka. Bez tego nie można zarządzać tak dużą firmą. Dobieramy ludzi nie tylko pod kątem ich kompetencji i umiejętności, ale także relacji jakie z nimi mamy. Jeśli są one dobre, a jeszcze za tym idą kompetencje i doświadczenie to można liczyć na sukces. Taki jest cały zespół. I nie tylko przy codziennej pracy. Wiemy czego nie wiemy. I dlatego powołaliśmy do życia Radę Naukową Yoshi Innovation. Udało się nam tam zebrać wspaniałych naukowców z którymi współpracujemy. Wybitne osobistości, o otwartych umysłach i rewelacyjnych osiągnięciach w swoich dziedzinach. To do nich się w pierwszej kolejności zgłaszamy się z prośbą o opinię na temat nowego projektu technologicznego. Ta praca jest po prostu przyjemnością. Czasami zdarzają się osoby mające niesamowite osiągnięcia, ale nie ma między nami chemii i w takim momencie wolimy zrezygnować. Nie ma sensu się męczyć. Dobieramy takich ludzi, z którymi nam się dobrze współpracuje i z którymi nadajemy na tych samych falach. Proszę na koniec w kilku słowach opowiedzieć o swoich pasjach. Jak spędza pan wolny czas? Jak spędza pan wakacje? może kilka słów o rodzinie? Moją pasją jest ratownictwo medyczne, a szczególnie medycyna pola walki, która jest

bardzo wymagająca. Wytyczne Komitetu TCCC, który podaje wytyczne do combat medic-ów są cały czas uaktualniane i trzeba być na bieżąco. I nie tylko teoretycznie, ale przed wszystkim praktycznie. Dlatego też trzeba ciągle ćwiczyć. Mam to szczęście, że mój przyjaciel- Szramka, jest rewelacyjnym medykiem oraz instruktorem i mam od kogo czerpać wzorce. Poza tym w tej dziedzinie medycyny ciągle pojawiają się nowinki techniczne, co mnie bardzo cieszy. Jako firma jesteśmy częścią tych nowinek, ponieważ Polymertech stworzył fantomową skórę do treningu szycia, fantomowy model drenażu odmy a także sztuczną tchawicę do ćwiczenia konikopunkcji. Drugą moją wielką pasją jest strzelectwo dynamiczne. Staram się jak najwięcej czasu spędzać na strzelnicy. Jest to bardzo trudne, bo Yoshi pochłania dużo czasu, ale czasami udaje mi się wyrwać na trening, na kilka godzin, i „oczyścić umysł” na osi strzeleckiej. Zakładam słuchawki, biorę karabin, czy pistolet i całkowicie odsuwam problemy zawodowe na bok – liczy się bezpieczeństwo, tzw. manual, trafienie, podnoszenie poprzeczki. A największą radością jest rodzina. Mam cudowną żonę, która toleruje moje ponadnormatywne zaangażowanie w pracę i wizyty na strzelnicy lub poligonie, a do tego jest wybitną specjalistką od spraw podatkowych jest też dla mnie nieocenionym wsparciem w tej materii. I nasza dwójkę dzieci - syn trzynaście i córeczka osiem lat. Chłopak w siódmej klasie, a już prawie mojego wzrostu, a córeczka w drugiej klasie podstawówki. Rodzinnie jestem bardzo spełniony. Syn ma uzdolnienia w kierunkach ścisłych i świetną, otwartą na świat osobowość i poczucie humoru. Córeczka z kolei to sportowy demon – gra w piłkę nożną w klubie, pływa, gra w szachy i do tego jest bardzo ambitna. Wakacje rodzinne to zdecydowanie kierunki południowe. Woda, piasek, aktywny wypoczynek. Owszem czasem trzeba poleżeć na plaży żeby się wyciszyć, ale to długo nie trwa. Najbardziej lubię Grecję i Turcję. Świetne plaże, ciepła woda, a że bardzo lubię pływać to są to dla mnie świetne wakacje. Dziękuję za rozmowę. Rozmawiał Jacek Adamczyk

str. 42


Biznes Osobowości

str. 43


Nie ma cudownej

recepty na

sukces

sportowy – rozmowa z Lukasem Podolskim - Piłkarzem Górnika Zabrze, 130 krotnym reprezentantem Niemiec. Mistrzem Świata 2014, dwukrotnym brązowym medalistą Mistrzostw Świata (2006,2010), Wicemistrzem Europy 2008 Fot. Materiały własne Górnika Zabrze

str. 44


Co jest wyznacznikiem sukcesu sportowego? Talent czy samodyscyplina? Nie ma na to receptury. Gdyby była, to każdy byłby najlepszym piłkarzem na świecie. Było wielu piłkarzy o których mówiło się, że mają talent, ale jakoś nie przenieśli tego na późniejsze sukcesy sportowe. Może brakowało pasji, zaangażowania. Z kolei byli zawodnicy o których nie mówiło się, że są utalentowani, ale ciężką pracą i zaangażowaniem osiągnęli sukces. Na to składa się naprawdę wiele czynników. Ważne jest też indywidualne podejście trenera do każdego z nich. Wiem, że duży wpływ na pana karierę miał pana ojciec, który także był piłkarzem. Czego pana nauczył? Kiedy jesteś młody i jeszcze nie wiesz tak do końca co chcesz w życiu robić: czy grać w szachy, czy w piłkę, czy uczyć się matematyki to pomoc ojca, rodziców jest nieoceniona. Myślę że ojciec i jego doświadczenie wywarły duży wpływ na taką, a nie inną decyzję jaką podjąłem. Tata bardzo mi pomagał i mnie wspierał. Woził mnie na treningi, na mecze. Poświęcał mi dużo czasu. Gdyby nie on byłoby ciężko to wszystko osiągnąć. Oczywiście też duży wpływ miała moja mama. Wspierali mnie cały czas i bardzo mi pomagali. Oboje

str. 45

bardzo kochali sport, byli czynnymi sportowcami i w dużej mierze dzięki nim osiągnąłem spory sukces. Prowadzi pan fundację mającą na celu pomoc dzieciom będącym w trudnej sytuacji. Proszę więcej opowiedzieć o tej działalności To już ponad 10 lat działalności. Chciałem, aby każdy dzieciak, który chce trenować, rozwijać się miał taką możliwość. Kocham tą pracę, bo można wielu młodym, utalentowanym dzieciakom pomóc i to jest dla mnie w tym wszystkim najważniejsze. Tu nie chodzi o to, aby moje nazwisko było na pierwszych stronach gazet. Chodzi o to, aby pomóc. Wiem, że robimy naprawdę dobrą robotę. Nie ważne są liczby. W Polsce mamy ośrodek w Warszawie, mamy w Kolonii w Niemczech. Otrzymujemy wiele zapytań i próśb o pomoc. Czasem są one bardzo prozaiczne: na przykład zakup piłek albo jakichś innych elementów sprzętu. Czasem ktoś prosi o wysłanie koszulek piłkarskich. Dla mnie ważne jest to, że mogę się swoim sukcesem podzielić z innymi. Robię to z wielką przyjemnością i z wielkim zaangażowaniem, bo taką mam zasadę, że jak coś robię to tylko i wyłącznie na sto procent, a poza tym przynosi to wielką radość i satysfakcję. Naprawdę bardzo to kocham.

u nie chodzi o to, aby moje nazwisko było na pierwszych stronach gazet. Chodzi o to, aby pomóc...


str. 46


“ str. 47


P

amiętam jak graliśmy na podwórku, na ulicach. Był to bardzo fajny czas. Zawsze lubiłem tu wracać i kiedy tylko mogłem odwiedzałem Śląsk i moja rodzinę...

W 2021 roku został pan jurorem niemieckiego programu typu talent show DAS SUPERTALENT nadawanego przez kanał RTL. Jakie to doświadczenie? na co szczególnie zwrócił pan uwagę? co pana najbardziej zaskoczyło?

Zawsze miałem dobre relacje z kanałem RTL. Kiedy wróciłem z Turcji zaproponowano mi udział w tym programie i ja się zgodziłem. To dość ciekawe doświadczenie, wiadomo bardziej na luzie chociaż odpowiedzialność też jest. Teraz będą już półfinały. Bierze w tym udział wielu utalentowanych ludzi. Pamiętam świetnego tancerza, jeszcze parę innych uczestników. Świetnie to wszystko wygląda. Trzeba przyznać że jest dużo utalentowanych ludzi i sam jestem ciekawy jak to się potoczy. To całkiem inne od piłki nożnej doświadczenie. Najbardziej zaskoczyło mnie wspaniałe, profesjonalne przygotowanie wszystkich uczestników.

Był taki moment w pana karierze, że mógł pan wybrać grę dla reprezentacji Polski. Co zdecydowało, że jednak grał pan dla drużyny niemieckiej? Jak z perspektywy czasu ocenia pan Tą decyzję? To władze piłkarskie w Polsce przespały pewien moment i nie ja powinienem na to pytanie odpowiedzieć. Po prostu zgłosili się już do mnie za późno i temat był zamknięty. Innej decyzji wtedy nie mogłem podjąć. Grałem na wszystkich szczeblach reprezentacyjnej kariery i uważam, że jest to olbrzymi sukces w tak silnej reprezentacji przebić się i rozegrać ponad sto meczów w seniorskiej kadrze. Ponad 12 lat

grałem w reprezentacji Niemiec. Jak to by było w reprezentacji Polski? Nie wiem. Odniósł pan wiele sukcesów na arenie piłkarskiej. Które, oczywiście poza tytułem mistrza świata są dla pana najcenniejsze i dlaczego? Wszystko było cenne. Mecz wygrany a także przegrany. To był wspaniały czas. Wszystkie obozy, zgrupowania, wyjazdy na mecze. Zawsze panowała wspaniała atmosfera, a przede wszystkim to był olbrzymi honor grać dla tak wspaniałej reprezentacji. Grałem w tej kadrze ponad 12 lat, rozegrałem ponad 100 spotkań i jak sobie pomyślę, że jest tylko dwudziestu trzech zawodników w kraju, w którym mieszka ponad osiemdziesiąt milionów ludzi, a ja jestem w tej małej grupie, która tyle meczów dla tej kadry rozegrała to jest to dla mnie wielki honor i duma. Pana związki z Polską, a szczególnie z Górnym Śląskiem są bardzo mocne. Chętnie pan tu przyjeżdża. Zawsze o tym mówiłem, że tu się wychowałem. Niedaleko stadionu. Nasza czteroosobowa rodzina mieszkała w małym dwupokojowym mieszkaniu, no i oczywiście zawsze ważny był Górnik Zabrze. Pamiętam jak graliśmy na podwórku, na ulicach. Był to bardzo fajny czas. Zawsze lubiłem tu wracać i kiedy tylko mogłem odwiedzałem Śląsk i moja rodzinę. Było to dla mnie zawsze bardzo ważne. Nigdy nie zapominałem o bliskich na Śląsku. To miejsce dla mnie bardzo ważne i specyficzne. Zarówno miejsca, atmosfera, ale przede wszystkim wspaniali przyjaźni ludzie i najbliżsi.

str. 48


D

Górnik Zabrze to dla pana szczególny klub. Postanowił pan w nim właśnie zakończyć karierę piłkarską. Co dla pana jest w tym klubie takiego intrygującego i co sprawia że jest dla pana tak szczególny? Od zawsze jak sięgnę pamięcią byłem kibicem Górnika. Pamiętam jeszcze stary stadion na który chodziliśmy na mecze i zawsze gdzieś tam w głowie miałem marzenie, aby w tym klubie zagrać. Dla mnie Górnik zawsze był klubem wyjątkowym. Poprzez jego aurę, historię, świetną atmosferę. Klub ma świetne zaplecze w postaci wspaniałych kibiców i jest to dla mnie coś wyjątkowego na skalę całego kraju. Zabrze to nie takie wielkie miasto jak Wrocław, Kraków czy Warszawa, ale też mamy wiernych kibiców. Górnik to marka rozpoznawalna nie tylko w Polsce. Ma kibiców również za granicami Polski. Dużo ich jest w Niemczech, ale też innych krajach. Marzeniem byłoby na koniec zostać mistrzem Polski, ale z tym może być różnie. Jest wiele klubów z o wiele wyższymi budżetami, zapleczem. Walczyć będziemy do końca. Najważniejsze jest to co robimy razem z Miastem, kibicami, ludźmi w klubie. Jest tylu oddanych ludzi, którzy kochają ten klub i zrobią dla niego wszystko.

str. 49

la mnie Górnik zawsze był klubem wyjątkowym. Poprzez jego aurę, historię, świetną atmosferę. Klub ma świetne zaplecze w postaci wspaniałych kibiców i jest to dla mnie coś wyjątkowego...

Nic nie zakładamy, bo w sporcie karta w każdej chwili może się odwrócić i nic nie jest pewne. Walczymy w lidze, w Pucharze Polski jesteśmy już wysoko. Nie ma takiego guzika, który przyciśniesz i wszystko się spełni. Trzeba wierzyć i walczyć. Puchary europejskie? Czemu nie? Cele mamy najwyższe. Czy na koniec chciałbyś coś dodać od siebie? Może coś dla młodych rozpoczynających karierę chłopaków? Mamy w Zabrzu wspaniałą Akademię Piłkarską. W ostatnim meczu ligowym zadebiutował piętnastoletni chłopak. Ta droga, aby stawiać na młodych bardzo mi się podoba. Ważne, że w Zabrzu gra dużo Polaków. Akademia to taki długofalowy plan. I młodzi chłopcy, którzy zdecydują się sumiennie i ciężko w niej pracować mogą osiągnąć w przyszłosci sukces. Droga do niego jest naprawdę długa. Trzeba zacisnąć zęby, mieć wiarę, ale przede wszystkim ciężko pracować. Bez tego nie osiągnie się sukcesu. Dziękuję za rozmowę! Rozmawiał: Jacek Adamczyk


str. 50


Edytorial

INEXPR str. 51


ESSIBLE str. 52


Mateusz Gurgul, absolwent Szkoły Artystycznego Projektowania Ubioru w Krakowie jest młodym, ambitnym projektantem, stawiającym na odważne, eleganckie i niekonwencjonalne projekty. Jego projekty z kolekcji “Inexpressible” zostały wyróżnione przez Natashe Pavluchenko podczas finałowej gali dyplomowej. Swoją kolekcję prezentował podczas takich wydarzeń jak: Cracow Fashion Week, Cracow Fashion Awards, Sandomierz Fashion Street oraz Warsaw Fashion Day, na który został zaproszony jako zwycięzca konkursu. Przyszłość widzi w duchu slow fashion oraz haute couture. Kolekcja “Inexpressible” inspirowana jest twórczością polskiego artysty Zdzisława Beksińskiego oraz klimatem lasu o zmroku. Symetria formy, niekonwencjonalne połączenie materiałów i ręczne wykończenia sprawiają , że od kreacji nie sposób oderwać wzroku.

str. 53


str. 54


str. 55


Sesja: INEXPRESSIBLE Fotografia, koncepcja i retusz: Maja Maciejko Modelki: Laura Luu Ly Myślińska, Zosia Janik, Alicja Strączek Makijażystki: Viktoria Walusch, Sylwia Hoffman Stylizacje: Angelika Szcześniak Projektant ubioru: Mateusz Gurgul Stylista fryzur: Żaneta Goczał Lokalizacja: Centrum Kultury im. Krystyny Bochenek w Katowicach

str. 56


str. 57


str. 58


str. 59


str. 60


str. 61


str. 62


Historia

Archiwum Archiwum pełne pamięci – Marta Salbert, Wojciech Krupa - Oddziałowe Archiwum IPN w Katowicach Fot. Materiały własne IPN

„Archiwum Pełne Pamięci” to projekt społeczny, w ramach którego Instytutu Pamięci narodowej zaprasza do współpracy w utrwalaniu pamięci o losach Polski i Polaków w XX w., zarówno bezpośrednich uczestników i świadków różnych wydarzeń historycznych, jak również dzieci, wnuki, spadkobierców tych osób. IPN zachęca do „wydobycia” z domowych archiwów: dokumentów, fotografii, wspomnień, dzienników, pamiętników, korespondencji, kart pocztowych, dyplomów, a także map, nagrań audiowizualnych ukazujących ważne wydarzenia z historii Polski z lat 1917-1990, a także przedstawiające szerzej nieznane wydarzenia rodzinne w celu przekazania ich do zasobu Archiwum IPN i podzielenia się nimi za naszym pośrednictwem z innymi. Liczymy na pozyskanie przede wszystkim materiałów oryginalnych, natomiast w przypadku gdy jest to niemożliwe, np. ze względu na wyjątkową wartość pamiątkową, sentymentalną dla darczyńcy, zwracamy się z prośbą o udostępnienie zbiorów w celu wykonania ich kopii cyfrowych (skanów). Przekazane do zasobu IPN dary prywatne są następnie rejestrowane, otrzymują sygnaturę, są opisywane w elektronicznych pomocach ewidencyjnych takich jak „Cyfrowe Archiwum”, „Inwentarz” i udostępniane naukowcom, dziennikarzom i innym zainteresowanym osobom oraz instytucjom na zasadach obowiązujących w IPN. Materiały te bardzo często prezentowane są podczas różnych wydarzeń edukacyjnych, wystaw organizowanych przez IPN, w tym także cyklicznie wiosną każdego roku podczas „Nocy Muzeów”.

str. 63


m str. 64


„„

Projekt „Archiwum Pełne Pamięci” posiada stronę internetową www.archiwumpamieci.pl, na której znajdują się szczegółowe informacje oraz instrukcje dot. przekazania daru prywatnego. Strona zawiera trzy główne zakładki o treści: „Chcę przekazać dokumenty”, „Co można przekazać do zasobu IPN” oraz „Gdzie można przekazać materiały”. Ostatnia zakładka zawiera adresy oraz dane kontaktowe Archiwum IPN w Warszawie oraz Oddziałowych Archiwów IPN w poszczególnych województwach, w których można uzyskać informacje dot. przekazania daru.

Do projektu „Archiwum Pełne Pamięci” zgłaszają się osoby prywatne, znane z imienia i nazwiska oraz osoby, które pragną pozostać anonimowe. Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej otrzymuje zgłoszenia o chęci przekazania materiałów archiwalnych odnalezionych nie tylko w domowych archiwach, mieszkaniach, garażach, lecz także podczas prowadzonych prac porządkowych, remontowych, wyburzeniowych na posesjach. Do Archiwum IPN docierały informacje o odnalezieniu cennych materiałów archiwalnych, w tym fotografii, np. na śmietniku. Niezwykle ważna jest świadomość osób przekazujących dary prywatne do zasobu IPN, dzięki którym materiały archiwalne nie ulegają zniszczeniu i docelowo są odpowiednio opracowane i zabezpieczone a następnie udostępniane. Każdy dar prywatny, każdy nabytek czy to w formie dokumentacji czy w formie rzeczowej stanowi odrębną, ciekawą historię.

Instytut Pamięci Narodowej dokłada wszelkich starań, by przekazane materiały archiwalne były przechowywane w odpowiednich warunkach pod względem właściwego poziomu temperatury oraz wilgotności w pomieszczeniach magazynowych. Dokumentacja archiwalna przekazana w ramach daru prywatnego przechowywana jest w teczkach oraz w pudełkach bezkwasowych. Wspomniana wyżej strona internetowa APP jest również miejscem prezentacji przekazanych dotychczas przez darczyńców materiałów a także zawiera wykaz osób, które przekazały dokumenty do zasobu IPN. Na uwagę zasługuje najnowsza publikacja Instytutu pt. „…aby każdy okruch historii został uratowany”, w całości poświęcona zbiorom przekazanym w ramach „Archiwum Pełnego Pamięci”. Na 500 stronach bogato ilustrowanej książki możemy zapoznać się z wybranymi zbiorami materiałów zgromadzonych w archiwach Instytutu w całej Polsce. Publikacja ta jest formą podziękowania wszystkim osobom – darczyńcom, którzy zaufali naszej instytucji i przekazali cenne pamiątki, dokumenty po swoich przodkach do zasobu IPN. Bardzo często podczas prowadzonych rozmów telefonicznych lub podczas spotkań, słyszymy prośby, by ofiarowane materiały archiwalne zostały zachowane dla następnych pokoleń, by choć drobny ślad historii przekazany w formie fotografii bądź listu nie został zapomniany.

str. 65


„B „B

ardzo często podczas prowadzonych rozmów telefonicznych lub podczas spotkań, słyszymy prośby, by ofiarowane materiały archiwalne zostały zachowane dla następnych pokoleń...

Co zawierają akta i jest tematyka przekazanych w darze materiałów? Analizując nabytki zgromadzone w katowickim oddziale IPN można wyróżnić dwie zasadnicze grupy. Pierwsza to dokumenty osobiste i urzędowe, wspomnienia, relacje, zdjęcia dot. losów w okresie drugiej wojny światowej, walki z okupantem niemieckim, represjami ze strony okupantów sowieckich. Do tej kategorii nabytków należy zaliczyć dar prywatny dot. rodziny Marii, Janiny, Władysława i Zdzisława Wardyńskich – represjonowanych i zesłanych na Sybir z terenów okupowanych przez ZSRR. Zostały przekazane: dokumenty osobiste rodziny Wardyńskich, listy, legitymacje, świadectwa szkolne, metryki chrztu i ślubu a także pamiątki rodzinne z lat 1913-1950. Równie cenny dar prywatny dotyczy Ryszarda Szkubacza poległego w bitwie pod Monte Cassino w dniu 12 maja 1944 r. Dar ten zawiera m.in. kilkadziesiąt fotografii wykonanych w latach 1940-1946, dokumentujących przebieg szlaku bojowego plut. Ryszarda Szkubacza od pobytu w obozie internowanych w Kisbodak na Węgrzech aż po udział w walkach w szeregach Polskich Sił Zbrojnych podczas kampanii afrykańskiej i we Włoszech. Wspaniałą kolekcję odznaczeń polskich i alianckich (m.in. Virtuti Militari V kl.), odznak i naszywek zawiera zbiór pamiątek po kpt. Zygmuncie Radeckim, pilocie samolotów bombowych w Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie.

str. 66


„O „O

Do ciekawych nabytków należy zaliczyć także pamiętnik pt. „W drodze do Polski 1945” autorstwa Bronisława Grassmana. Autor szczegółowo i barwnie opisał przebieg drogi powrotnej z Rostocku do Sosnowca, którą odbył po zakończeniu działań wojennych w 1945 r. Do dzisiejszych czasów zachował się II tom pamiętnika, który zawiera interesujący opis otaczającej rzeczywistości po zakończeniu II wojny światowej. Druga liczna grupa materiałów przekazanych w darze prywatnym to dokumentacja dotycząca opozycyjnej działalności ofiarodawców w okresie PRL, głównie w NSZZ „Solidarność” oraz literatura i wydawnictwa bezdebitowe. Interesujące z tego okresu są m.in. nabytki pozyskane od dr Stanisława Lizera, zawierające bogaty zbiór literatury drugoobiegowej, a także zbiór znaczków i kart pocztowych emitowanych przez podziemną „Solidarność” i inne organizacje niezależne, zebrane przez śp. prof. Jana Franciszka Czempasa. Na uwagę zasługują także zapisy rozmów prowadzonych na terenie Stoczni Gdańskiej w sierpniu 1980 r. w Gdańsku, pomiędzy strajkującą załogą a stroną rządową, nagrane na taśmach magnetofonowych, a także taśmy filmowe rejestrujące wydarzenia z okresu strajku generalnego na terenie Zakładów Przemysłu Wełnianego „Bewelana” w Bielsku-Białej na początku 1981 r. Wśród przekazanych nabytków znajdują się także dary prywatne z okresu internowania, np. chusta, proporczyk oraz kalendarz osoby internowanej.

znaczeniu projektu „Archiwum Pełne Pamięci” może świadczyć stale zwiększająca się liczba zgłoszeń osób, które pragną ofiarować, podzielić się z nami swoimi zbiorami.

Poza opisanymi wyżej dwoma największymi grupami materiałów archiwalnych przekazywanych w formie darów, istotną część stanowi dokumentacja wytworzona w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Ze względu na upływ czasu oraz straty wojenne dokumentacja z okresu przedwojennego jest szczególnie cenna. W zasobie Oddziałowego Archiwum IPN w Katowicach znajdują się dary prywatne odnoszące się do wojny polsko-bolszewickiej (kopia cyfrowa książeczki wojskowej uczestnika wojny), Powstań Śląskich i plebiscytu na Górnym Śląsku. Na wyróżnienie zasługuje również dar prywatny zatytułowany „Dokumenty osobiste Pawła Romockiego” dot. posła na Sejm II RP, a także ministra kolei (w rządzie Kazimierza Bartla) i ministra komunikacji (w rządzie Józefa Piłsudskiego) w latach 1926-1928. Wśród zachowanych listów, korespondencji znajdują się liczne bilety wizytowe, zaproszenia na uroczyste bale, gratulacje i podziękowania. Na uwagę zasługuje fakt, iż materiały te, mimo upływu lat, są w bardzo dobrym stanie technicznym. O znaczeniu projektu „Archiwum Pełne Pamięci” może świadczyć stale zwiększająca się liczba zgłoszeń osób, które pragną ofiarować, podzielić się z nami swoimi zbiorami. Przykładem mogą tu być dane z katowickiego Oddziału Instytutu - na blisko dwieście nabytków pozyskanych w formie daru od osób prywatnych i różnych instytucji w okresie 20 lat działalności IPN połowa z nich została przekazana po powstaniu projektu „Archiwum Pełne Pamięci”. Ponieważ jednym z głównych celów powołania do istnienia Instytutu Pamięci Narodowej jest zachowanie pamięci o dziejach Polski i Polaków w XX wieku, baza źródłowa materiałów gromadzonych w zasobach archiwalnych Instytutu nie może ograniczać się wyłącznie do dokumentów przekazanych przez instytucje państwowe, które zostały zobowiązane do tego na mocy ustawy o IPN. Za kształtowanie, ochronę, budowanie naszej narodowej pamięci odpowiedzialni jesteśmy wszyscy, wszyscy Polacy. Projekt „Archiwum Pełne Pamięci” ma temu służyć.

str. 67


str. 68


Kulinaria

Śląsk, jak każdy region ma swoja specyfikę. Choć wiele potraw świątecznych jest typowo osadzonych w danym regionie, to maja wiele wspólnego. Przekonajmy się. Śląska Wigilia to przede wszystkim tradycja, zestaw podawanych potraw od lat się nie zmienia. Myślę, że minie jeszcze sporo czasu, zanim do kanonu śląskich dań trafią pierogi, śledzie czy inne kutie. Co więc ląduje na wigilijnym stole u praktykujących śląskie zwyczaje rodzin?

po Śląsku.

Święta, Nowy Rok A więc po kolei: • jak wszędzie – opłatek i życzenia; • chleb z miodem, żeby w nadchodzącym roku wszystkim się powodziło (każdy uczestnik wigilijnej kolacji dostaje po malutkim kawałku kromki); • zupa rybna z grzankami (wygląda jak rosół); • żur z rybich podrobów z grzankami (może brzmi obrzydliwie, ale zapewniam jest pyszna), to jest smak prawdziwej Wigilii, choć zupa wygląda bardzo niepozornie, by nie powiedzieć, niezachęcająco (taka szara) • kapusta z grzybami (niestety często zastępujemy pieczarkami, bo kupnych grzybów nie uznajemy, a swoich suszonych czasem brak); • kapusta z grochem • ziemniaki (znaczy kartofle…); • karp smażony – standardowy, jak (chyba) wszędzie, choć nie jest na naszych polskich stołach od nie wiadomo kiedy, pojawił się dopiero w okresie międzywojennym; • moczka – deser, który albo się kocha, albo nienawidzi. Czym więc jest TO COŚ? W sumie to „mieszanka” dużej ilości bakalii, suszonych owoców, kompotu (truskawki lub agrest) i piernika. Całość trzeba wymieszać i zagotować. W zależności od domu, moczka ma bardziej lub mniej płynną konsystencję. To jest jednak współczesna wersja tego deseru. Kiedyś bazą był nie wywar z kompotu i piernika, a… z karpia i warzyw (coś mi się wydaje, że akurat tutaj dobrze, że pierwotna tradycja zanikła); • makówki – pyszny deser z maku, bakalii, miodu i namoczonych w mleku sucharków lub pokrojonych bułek. W najlepiej szklanej, misie przekłada się warstwy masy makowo-bakaliowej (tylko nie tej ze sklepu, proszę) i bułki, aż micha się zapełni. Najlepsze są makówki dodatkowo polane ciepłym mlekiem. Niebo w gębie! • kilka/kilkanaście rodzajów pierniczków i innych małych ciasteczek – pierwsze tradycyjne przygotowania do produkcji były już na początku listopada. Wtedy robi się ciasto które musi kilka tygodni leżakować. Do tego maślane ciasteczka, ule i inne ciasteczka. Trochę tego jest, ale zapewniam was, że w trakcie wigilijnej kolacji PRÓBUJEMY WSZYSTKIEGO. Jak to możliwe? Jesteśmy naprawdę głodni, bo w Wigilię się pości. Na śniadanie (niestety) kawa, a potem postny obiad, np. kartofle i brateringi, czyli opiekane śledzie. Mniam! Na pierwszą gwiazdkę czekamy z pustymi żołądkami. I jeszcze ciekawostki o wigilijnych, ślaskich smakach: Swego czasu bardzo popularną wigilijną potrawą była również zupa z siemienia konopi, tzw. siemieniotka. W każdym razie na pewno w śląskich tradycjach nie było barszczu z uszkami, ryby po grecku czy śledzi, choć do wielu domów zwyczaj ten już się wkradł. Mieszanie kultur, nawet w skali mikro, jest przecież nieuniknione.

str. 69


Restauracja „Chata Staropolska” działa przy węźle autostradowym „Mszana” przy autostradzie A1. To lokal z długoletnią tradycją. Oczywiście „Chata Staropolska” oferuje inne potrawy. Też tradycyjne. Przecież nie możemy zapomnieć o rosole z makaronem i sztandarowym zestawem: rolada, kluski,sos pieczeniowy i modro kapusta! I wiele innych. Oferta kuchni w Mszanie jest naprawdę bogata! Wesołych świąt, dosiego roku i wspaniałego karnawału. Smacznego! Wasz Pasibrzuch

str. 70


Podróże

str. 71


TAJEMNICZY TRÓJKĄT INKÓW

– Rozmowa z Tadeuszem Biedzkim - podróżnikiem, autorem wielu książek, dziennikarzem

Panie Tadeuszu, jest pan znanym i cenionym podróżnikiem, autorem wielu świetnych książek. Dziękuję, że zdecydował się pan na tą rozmowę, w której opowie nam Pan o Peru. Co jest najbardziej charakterystycznego dla tego kraju? Co Pana urzekło? Peru to najciekawszy i najpiękniejszy kraj Ameryki Południowej. Tworzą go trzy krainy geograficzne. Pierwszą jest bardzo suchy, niemal bezdeszczowy, oblewany zimnym Pacyfikiem wąski pas wybrzeża, który nazywa się Costa. Druga część to sięgające 6000 metrów Andy, fantastyczne góry, w których mieszkają górscy Indianie i gdzie znajdują się źródła Amazonki. To Sierra. Trzecia to bagnista, ciemna, ogromna amazońska dżungla zwana Selvą. Te trzy regiony Peru są jakby kwintesencją całej Ameryki Południowej. Zarówno pod względem geograficzno – przyrodniczym, jak i historycznym. Fascynująca historia wiąże się z Inkami i wcześniej żyjącymi tam ludami indiańskimi. Według legend właśnie tam świat miał swój początek, a stworzył go biały, brodaty Bóg Wirakocza. Był on też stwórcą jeziora Titicaca, jednego z najbardziej niezwykłych jezior świata, położonego na wysokości 3800 metrów. W wierzeniach Inków, kiedy Wirakocza odpłynął na zachód pojawili się inni bogowie. Był to Bóg Słońce i jego żona Bogini Księżyc. Na jeziorze Titicaca są dwie wyspy nazwane ich imionami. Te wierzenia miały wielki wpływ na historię Inków.

str. 72


str. 73


Jak wygląda Titicaca? To olbrzymie jezioro o szerokości 80 km i długości 150 km. Przemierza się je małymi stateczkami. Z jeziorem ściśle związani są Indianie Uru, którzy żyli na jego brzegach na długo przed przybyciem Inków. Mówi się o nich, że mają czarną krew. Powód jest prozaiczny: życie na takiej wysokości powoduje, że krew wytwarza więcej czerwonych ciałek i jest ciemniejsza. Kiedy nad Titicaca przybyli Inkowie zaczęli wypierać Uru znad jeziora. Nie chcąc tracić ojczyzny Uru budowali na jeziorze małe wysepki z trzciny zwanej totorą. Polegało to na układaniu kolejnych warstw trzciny. Mocowało się je przywiązując do dna totorowymi sznurami. Każda rodzina miała swoją wysepkę, na której budowały domy z totory. Oczywiście z biegiem lat dolne warstwy gniły i trzeba było dokładać kolejne. Dziś niektóre z wysp mają nawet osiem metrów grubości. Jest obecnie około sześćdziesięciu. Są już tylko atrakcją turystyczną, bo 90% Indian na co dzień mieszka w pobliskim mieście Puno. Żyją jak inni, noszą dżinsy, mają normalne mieszkania. Wcześnie rano wsiadają do łódek, płyną na wysepki, przebierają się, przyjmują turystów, sprzedają pamiątki. Taka swoista, peruwiańska cepeliada. Z daleka te charakterystyczne żółte wysepki wyglądają malowniczo. Kiedy chodzi się po nich trochę się kołyszą, ale dla Indian to codzienność. Jaki region Peru uważa pan za najatrakcyjniejszy? Dla mnie to ta część, którą nazywam „Tajemniczym Trójkątem Inków”. Pierwszy jego wierzchołek to miasto leżące na południu jeziora Titicaca o nazwie Puno. Takie typowe indiańskie miasto. Drugi wierzchołek to duże miasto Arequipa mieszczące się pomiędzy wybrzeżem a górami. Jest piękne, pełne architektonicznych perełek, hiszpańskich kamienic i kościołów. Nawet miejscowa dyskoteka jest tak oryginalna, że uznałem ją za najpiękniejszą, jaką kiedykolwiek widziałem. Mieści się w starej, pięciopiętrowej kamienicy pozbawionej stropów. Są tylko zewnętrzne mury, a w środku… rośnie dżungla! Kilkunastometrowe drzewa, bluszcze, liany. Do tego olbrzymi wodospad, woda spada spod dachu na parter. Do ścian przymocowano schody i mnóstwo podestów. Na każdym bary, kafejki, miejsca do tańczenia. Coś niesamowitego. Oczywiście trunki leją się strumieniami, ale i nie tylko, także narkotyki są dostępne w każdej ilości.

Z

daleka te charakterystyczne żółte wysepki wyglądają malowniczo. Kiedy chodzi się po nich trochę się kołyszą, ale dla Indian to codzienność.

str. 74


Gdzie jest trzeci wierzchołek pańskiego trójkąta? To kolejne wspaniałe miasto. Nazywa się Cusco i leży w Świętej Dolinie. Ta dolina to miejsce, gdzie rozwinęła się cywilizacja Inków. Tam żyli, uprawiali rolę, budowali wspaniałe obiekty. Cusco było stolicą niezwykle zaawansowanego inkaskiego państwa. W szczytowym okresie, czyli w XV wieku było potęgą, zajmowało powierzchnię około miliona kilometrów kwadratowych, czyli trzy razy więcej niż współczesna Polska. Ludność liczyła siedem milionów, na owe czasy była to ogromna liczba. Stworzyli doskonały system dróg we wszystkich kierunkach i najdoskonalszy, najszybszy wówczas system pocztowy. Zasada była prosta: co mniej więcej półtora kilometra była baza gońców. Goniec dzierżący w ręce wiadomość pod postacią węzełkowego pisma keczua biegł co tchu z jednej stacji do drugiej, przekazywał przesyłkę kolejnemu, który biegł do następnej i tak aż do adresata. Nikt w ówczesnym świecie nie był w stanie tak szybko przekazywać wiadomości. Dlaczego cywilizacja Inków upadła? Najprawdopodobniej dlatego, że Inkowie uznali, że Pizzaro to Wirakocza, który powrócił i dlatego poddali się niemal bez walki. To tłumaczy łatwe zwycięstwo nielicznego oddziału Pizzara nad ich potężną armią. Czym Pana zachwyciło Cusco? Po pierwsze historią i religią, o których już wspominałem. Dodam jeszcze, że religia Inków miała wiele elementów chrześcijańskich. W ich obrzędowości istniała na przykład komunia, spowiedź, kielich ofiarny. Kiedy przybyli tam pierwsi misjonarze z Hiszpanii byli zszokowani podobieństwami. To nie mogło być dziełem przypadku. Jest taka teoria, że Wirakocza był chrześcijaninem, który dotarł tam w XII wieku i stąd te chrześcijańskie elementy. Interesujące są także dalsze losy Inków po zdobyciu przez Hiszpanów stołecznego Cusco. Wycofali się w głąb Świętej Doliny. Hiszpanie podążali za nimi, Inkowie cofali się coraz głębiej. Tak długo aż dotarli do twierdzy, której Hiszpanie nie zdobyli, bo nigdy do niej nie trafili. Ta twierdza to odkryte dopiero w 1911 roku słynne Machu Picchu. Budowla powstała na wzgórzu, jakby na kolejnych stopniach, i robi kolosalne wrażenie, szczególnie gdy spojrzy się na nią z góry Wayna Picchu. Na ten szczyt, zwłaszcza trudniejszą trasą, wchodzą tylko odważni. Dla mnie problemem było pokonanie wąskiej, półmetrowej ścieżki nad dwustumetrową przepaścią. Szedłem z synem, który zdobywa góry, więc poradził sobie, ale ja przez ten odcinek musiałem przeczołgać się. Warto było: widok z góry na Machu Picchu jest niepowtarzalny. W tej ostatniej, ukrytej stolicy Inków przez wiele lat trwały resztki ich państwa.

str. 75


str. 76


str. 77


P

eru to niewiarygodnie trudna i długa przeprawa przez góry i dżunglę, niemożliwa do przebycia przez zwykłego turystę.

Czy historia to jedyny powód pańskiego zachwytu nad Cuzco? Nie, bo to najpiękniejsze miasto, jakie kiedykolwiek widziałem. Położone w dolinie, niegdyś zabudowane świątyniami inkaskimi, a potem budowlami architektury hiszpańskiej. Kiedy w 1533 roku zdobyli je żołnierze Pizzara, zburzyli miasto. W miejscu inkaskich świątyń i innych budowli, powstało nowe miasto w stylu hiszpańsko-południowoamerykańskim. Ale w dawne ściany inkaskich świątyń wkomponowano nowe mury i to robi kolosalne wrażenie. Co jeszcze urzekło Pana w Peru? Mógłbym długo wymieniać. Wspomnę o kanionie Colca. Bardzo głęboki i urwisty ciągnie się kilometrami pośród stromych zbocz sięgających w szczytowych miejscach trzy i pół tysiąca metrów. Całego nie przeszedłem, bo to ciężka wyprawa, ale doświadczyłem spotkania z kondorami. To piękne, olbrzymie, czarne ptaki. Płyną po niebie powoli i majestatycznie. Ten kanion to ich dom. Niesamowite jest też miasto Iquitos nad Amazonką, które leży poza cywilizacją. Tam właściwie nie istnieje władza centralna, ludzie rządzą się lokalnie. Jego położenie i faktyczny brak państwa sprawia, że napływa tam mnóstwo różnych typów mających problemy z prawem. Ale mimo tego jest bezpiecznie. Dostać się tam nie jest jednak łatwo. Najprościej, choć wcale nie tak prosto, Amazonką z brazylijskiego Manaus. Od strony Peru to niewiarygodnie trudna i długa przeprawa przez góry i dżunglę, niemożliwa do przebycia przez zwykłego turystę. Wiem, bo wielokrotnie przedzierałem się przez dżungle Ameryki, Afryki, Azji i doświadczyłem wielu niebezpieczeństw. Kiedyś na nogę weszła mi tarantula, innym razem bardzo zmęczony marszem chciałem przytrzymać się liany i kiedy już prawie ją chwyciłem, mój indiański przewodnik uderzył mnie mocno w rękę uniemożliwiając to. Okazało się, że nie była to liana, a zielony wąż, którego ukąszenie jest śmiertelne. Ten Indianin uratował mi życie!

str. 78


Proszę jeszcze o kilka słów na temat stolicy Peru. Nieprzypadkowo nie mówiłem dotąd o stolicy. Lima to jedno z mniej atrakcyjnych miast Peru. Niezbyt ładna, no może poza częścią położoną nad klifem spadającym do oceanu i Placem Broni, ale takie place są niemal w każdym mieście Ameryki Południowej. Limy jednak ominąć nie można, choćby dlatego, że tam się ląduje i stamtąd odlatuje do Europy. Na koniec chciałbym zapytać jacy są Peruwiańczycy i w ogóle mieszkańcy Ameryki Południowej? Południowi Amerykanie są ludźmi otwartymi, wesołymi, lubiącymi zabawę, taniec, ale na całym kontynencie szerzy się bandytyzm, choć akurat w Peru jest dość bezpiecznie. Wielokrotnie jednak w Ameryce Południowej byłem świadkiem kradzieży, przemocy, nawet strzelaniny, ale zdarzało się to głównie w Brazylii. Dziękuję serdecznie za tą fascynującą opowieść. Rozmawiał: Jacek Adamczyk

str. 79


Tadeusz Biedzki – pisarz i podróżnik mieszkający na Śląsku, autor nagradzanych książek historyczno-sensacyjnych i podróżniczych. Napisał m.in. „Zabawkę Boga”, „Ostatnie srebrniki”, „W piekle eboli” (otrzymała najważniejszą nagrodę polskiej literatury podróżniczej tj. Bursztynowy Motyl im. Arkadego Fiedlera), „Sen pod baobabem” (Podróżnicza Książka 2012 r.), „Wyspy niepoliczone”. Peru poświęcił rozdział w książce „Dziesięć bram świata”.

str. 80


Rozwój osobisty

Rozwiązywanie

problemów jedną z kompetencji przyszłości

Kompetencje wynikają z kontekstu kulturowego, społecznego, gospodarczego, naukowego oraz z IV rewolucji przemysłowej, która stawia przed społeczeństwem konkretnie określone wymagania. Następujące po sobie rewolucje przemysłowe określały ludzkie warunki życia i pracy, a postęp technologiczny zmieniał sposób w jaki ludzie pozyskiwali i produkowali różnego rodzaju dobra wykorzystując swoją wiedzę, umiejętności, talenty, postawy, doświadczenie i system wartości. Chcąc zrozumieć istotę ludzkich potrzeb i zmian we współczesnym świecie konieczny jest powrót do przeszłości.- od Industry 1.0 pierwszych maszyn do obecnego systemu cyberfizycznego Industry 4.0, który charakteryzuje się wykorzystaniem technologii informacyjnych i komunikacyjnych tworząc cyberprzestrzeń, gdzie ludzie pracują w zespołach rozporoszonych porozumiewając się za pośrednictwem sieci. Wszystkie zmiany miały miejsce w określonej przestrzeni i zawsze towarzyszył im czynnik ludzki. Nieustannie trwający postęp technologiczny i związane z tym, zmieniające się wymagania na rynku pracy spowodowały, że w najbliższym czasie liczyć się będą kompetencje przyszłości, czyli umiejętności, których pracodawcy będą oczekiwać od młodych pracowników, wychowanych w świecie najnowszych technologii. Czasy współczesne oprócz zdolności funkcjonowania w nieprzewidywalnym i zmiennym świecie wymagają uczenia się przez całe życie, pozyskiwania, aktualizowania wiedzy, doskonalenia umiejętności. Raport Future of Jobs 2018, opracowany przez World Economic Forum wskazuje na następujące pożądane umiejętności w przyszłości: kompleksowe rozwiązywanie problemów, myślenie krytyczne, kreatywność, zarządzanie ludźmi, współpraca, inteligencja emocjonalna, podejmowanie decyzji, zorientowanie na usługi, negocjacje, elastyczność poznawcza. Do kompetencji przyszłości zgodnie z raportem Future Work Skills 2020, przygotowanym przez amerykański Institute for the Future należą: inteligencja społeczna, inteligencja emocjonalna, crossowanie umiejętności, zdolność pracy w środowiskach wielokulturowych, praca w wirtualnych zespołach, praca w szumie informacyjnym.

str. 81


Kompleksowe rozwiązywanie problemów… Prawo Murphy’ego mówi, że jeśli coś może pójść nie tak, to na pewno pójdzie. Szczególnie, że trudne problemy zostawione same sobie staną się jeszcze gorsze- nic się samo nie naprawi. Jeśli coś nie działa, to nie zacznie działać tylko od patrzenia na problem. Jeśli masz problem (z pozyskiwaniem klientów, rozwojem swojego biznesu) znajdź kogoś, kto zajmie się tym skutecznie. Socjologowie Charles Kepner i Benjamin Tregoe stworzyli autorską metodę rozwiązywania problemów specjalizującą się w analizie i rozwoju racjonalnych procesów myślenia. Analiza „Kepner-Tregoe” założyła, że istnieje kilka metod rozwiązywania różnych „zadań”. Zasadniczo termin „Problem” różni się od „Decyzji”. Różne zadania, przed którymi stoją ludzie i maszyny, zasadniczo wymagają różnych podejść. Przetwarzanie tych zadań zwykle wymaga różnych procesów i ta różnica uwidacznia się w analizie sytuacji. Ponadto wstępnie klasyfikując zadania, można dostosować ich zakres do różnych procesów prowadzących ku rozwiązaniu Metoda jest przydatna dla osób indywidualnych i organizacji szukających rozwiązania złożonych problemów i podejmowania złożonych decyzji. Wspomniani badacze analizowali awarie w podejmowaniu decyzji w Strategic Air Command, dochodząc do wniosku, że podejmowanie decyzji przez oficerów w mniejszym stopniu było związane z rangą lub ścieżką kariery niż logicznym procesem, którego używali do gromadzenia, organizowania i analizowania informacji przed podjęciem działań. Opracowana strategia rozwija umiejętności rozwiązywania problemów, wyciąganiu wniosków z działań i porażek. Analiza „Kepner-Tregoe” jest przydatna dla osób indywidualnych i organizacji i polega na zadawnaiu odpowiednich pytań w czterech procesach:

1. IDENTYFIKACJA SYTUACJI

Pytanie: Co się dzieje? I jak postępować? Działania: Diagnoza sytuacji; identyfikacja problemu; identyfikacja przyczyn problemu; podzielenie problemu na części; ustalenie priorytetów (pomocna może być matryca Eisenhowera); planowanie kolejnych kroków; wybór osób pomocnych w rozwiązaniu problemu

2. ANALIZA PROBLEMU

Pytanie: Dlaczego tak się stało? Działanie: Przeprowadzenie analiz przyczyn źródłowych problemu; gromadzenie danych i faktów; opisanie problemu; ocena problemu; testowanie możliwych przyczyn w celu znalezienia prawdziwej przyczyn przed podjęciem działań naprawczych. Analiza decyzji stanowi racjonalne uzasadnienie najlepszego dostępnego rozwiązania do wdrożenia, pozwala poprawić wydajność usługi.

3. ANALIZA DECYZJI

Pytanie: Co powinniśmy zrobić? Jak odpowiedzieć? Działanie: Wskazanie i wyjaśnienie celu działania; ocena rozwiązań alternatywnych; wskazanie i ocena ryzyka i korzyści; przygotowanie narzędzi; podjęcie decyzji.

4. ANALIZA POTENCJALNYCH PROBLEMÓW

Pytanie: Co się wydarzy? Działanie: Czynności i określenie ryzyka i szans; identyfikacja potencjalnych problemów i możliwości; działania zapobiegawcze by zredukować i uniknać problemów w przyszłości; opis planu działania przygotowującego na zmniejszenie szkód w sytuacjach awaryjnych.

str. 82


Podejście do sytuacji problemowej Podejście do wyzwania czy sytuacji problemowej (Schemat 1) łączy się z wykorzystaniem kompetencji pożądanych w niekrótkiej przyszłości, co wiąże się z odpowiednim nazwaniem/ zdefiniowaniem tej sytuacji, konceptualizacji, sprecyzowania pojęć (co już wiadomo, czego należy się dowiedzieć). Na podejście mogą się składać: życiowe, zawodowe doświadczenia; komunikaty otrzymywane od innych osób, które kształtowały schematy i przekonania; sytuacyjne i międzyludzkie oddziaływania; świadomość swoich mocnych stron i zalet, emocji, i zachowań. Na sukcesy we wszystkich niemal zawodach i organizacjach wpływa inteligencja emocjonalna (człowiek jest w stanie rozumieć przede wszystkim siebie, swoje emocje, nastroje i motywacje), i społeczna (człowiek rozumie zachowania innych ludzi, dostrzega sygnały informujące o sensie i znaczeniu danej sytuacji społecznej). Decyzja – jako akt dokonania wyboru – kończy proces decyzyjny. Podejmowanie decyzji jest aktem wyboru jednej opcji spośród pewnego ich zestawu. Rola specjalisty sprzyja ujawnieniu, kształceniu, wzmocnieniu powyższych kompetencji, mówi się, że intelektualista to nie ten, kto jest naładowany wiedzą użyteczną technologicznie, tylko ten, kto jest zdolny swoją wiedzą dać do myślenia i sprzyjać szeroko pojętemu rozwojowi.

Schemat 1 Podejście do wyzwania/ sytuacji problemowej sytuacja problemowa /wyzwanie

uczucia /inteligencja emocjonalna

działanie /integracja społeczna

decyzje Źródło: opracowanie własne

str. 83


“C

zasy współczesne oprócz zdolności funkcjonowania w nieprzewidywalnym i zmiennym świecie wymagają uczenia się przez całe życie, pozyskiwania, aktualizowania wiedzy, doskonalenia umiejętności.

Przedstawione kompetencje pożądane w przyszłości wiążą się z rozwijaniem naszej samoregulacji, co może sprzyjać zaangażowaniu we własne uczenie się i prowadzić do wyższych efektów. Wówczas uczestnicy nauczania i uczenia się: - umieją zarządzać czasem przeznaczonym na naukę, - stawiają sobie ambitniejsze cele doraźne i precyzyjnie je monitorują, - satysfakcjonuje je wyższe stawianie poprzeczki; - kontrolują, oceniają i ulepszają swoją pracę; - umieją kontrolować własne emocje i motywacje; - wchodzą aktywnie w interakcje z otoczeniem. W samoregulacji najważniejszą relacją społeczną jest ta, która zostaje nawiązana i utrzymana między osobą przekazującą a przyswajającą wiedzę. Bibliografia: 1 Raport Future of Jobs 2018, World Economic Forum, www.weforum.org, data dostępu: 20.10.2021 2 Konceptualizacja oznacza tzw. teoretyczną definicję badanej cechy, W. Ostasiewicz (red.), Ocena i analiza jakości życia, Wrocław 2004,s. 35 3 K. Bolesta-Kukułka, Decyzje menedżerskie w teorii i praktyce zarządzania. Warszawa, 2000. Bolesta-Kukułka, K., Decyzje menedżerskie w teorii i praktyce zarządzania, Wydawnictwo Naukowe Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 2000. Kepner H. Ch., Tregoe B. B., The New Rational Manager. An updated edition for a new world, 2006 Ostasiewicz W. (red.), Ocena i analiza jakości życia, Wydawnictwo Akademii Ekonomicznej, Wrocław 2004

Agnieszka Twaróg - Kanus dr. n. hum., mentor, coach w zakresie edukacji, trener rozwoju osobistego, wykładowca ATH w Bielsku- Białej.

str. 84


Prawo

STANY NADZWYCZAJNE Tym razem kilka zdań na temat stanów nadzwyczajnych i samej Konstytucji – do samodzielnych przemyśleń. Co najmniej bowiem od początku 2020 roku zagadnienia dot. stanu klęski żywiołowej pojawiają się w przestrzeni publicznej. Od połowy zaś 2021 roku do tego tematu dołączył stan wyjątkowy związany z sytuacją na granicy polsko – białoruskiej. Może na początek jednak, gdzie należy szukać stosownych regulacji prawnych. Po pierwsze znajdziemy je w Konstytucji RP w Rozdziale XI i póki co na tym się zatrzymajmy. W art. 228 Konstytucji czytamy: 1. W sytuacjach szczególnych zagrożeń, jeżeli zwykłe środki konstytucyjne są niewystarczające, może zostać wprowadzony odpowiedni stan nadzwyczajny: stan wojenny, stan wyjątkowy lub stan klęski żywiołowej. 2. Stan nadzwyczajny może być wprowadzony tylko na podstawie ustawy, w drodze rozporządzenia, które podlega dodatkowemu podaniu do publicznej wiadomości. 3. Zasady działania organów władzy publicznej oraz zakres, w jakim mogą zostać ograniczone wolności i prawa człowieka i obywatela w czasie poszczególnych stanów nadzwyczajnych, określa ustawa. 4. Ustawa może określić podstawy, zakres i tryb wyrównywania strat majątkowych wynikających z ograniczenia w czasie stanu nadzwyczajnego wolności i praw człowieka i obywatela. 5. Działania podjęte w wyniku wprowadzenia stanu nadzwyczajnego muszą odpowiadać stopniowi zagrożenia i powinny zmierzać do jak najszybszego przywrócenia normalnego funkcjonowania państwa. 6. W czasie stanu nadzwyczajnego nie mogą być zmienione: Konstytucja, ordynacje wyborcze do Sejmu, Senatu i organów samorządu terytorialnego, ustawa o wyborze Prezydenta Rzeczypospolitej oraz ustawy o stanach nadzwyczajnych. 7. W czasie stanu nadzwyczajnego oraz w ciągu 90 dni po jego zakończeniu nie może być skrócona kadencja Sejmu, przeprowadzane referendum ogólnokrajowe, nie mogą być przeprowadzane wybory do Sejmu, Senatu, organów samorządu terytorialnego oraz wybory Prezydenta Rzeczypospolitej, a kadencje tych organów ulegają odpowiedniemu przedłużeniu. Wybory do organów samorządu terytorialnego są możliwe tylko tam, gdzie nie został wprowadzony stan nadzwyczajny. Kolejno należy wskazać na (pomijając kwestie stanu wojennego) kolejne przepisy Konstytucji: Art. 230. 1. W razie zagrożenia konstytucyjnego ustroju państwa, bezpieczeństwa obywateli lub porządku publicznego, Prezydent Rzeczypospolitej na wniosek Rady Ministrów może wprowadzić, na czas oznaczony, nie dłuższy niż 90 dni, stan wyjątkowy na części albo na całym terytorium państwa. 2. Przedłużenie stanu wyjątkowego może nastąpić tylko raz, za zgodą Sejmu i na czas nie dłuższy niż 60 dni. Art. 231. Rozporządzenie o wprowadzeniu stanu wojennego lub wyjątkowego Prezydent Rzeczypospolitej przedstawia Sejmowi w ciągu 48 godzin od podpisania rozporządzenia. Sejm niezwłocznie rozpatruje rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej. Sejm może je uchylić bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Art. 232. W celu zapobieżenia skutkom katastrof naturalnych lub awarii technicznych noszących znamiona klęski żywiołowej oraz w celu ich usunięcia Rada Ministrów może wprowadzić na czas oznaczony, nie dłuższy niż 30 dni, stan klęski żywiołowej na części albo na całym terytorium państwa. Przedłużenie tego stanu może nastąpić za zgodą Sejmu.

str. 85

Art. 232. 1. Ustawa określająca zakres ograniczeń wolności i praw człowieka i obywatela w czasie stanu wojennego i wyjątkowego nie może ograniczać wolności i praw określonych w art. 30 (godność człowieka), art. 34 i art. 36 (obywatelstwo), art. 38 (ochrona życia), art. 39, art. 40 i art. 41 ust. 4 (humanitarne traktowanie), art. 42 (ponoszenie odpowiedzialności karnej), art. 45 (dostęp do sądu), art. 47 (dobra osobiste), art. 53 (sumienie i religia), art. 63 (petycje) oraz art. 48 i art. 72 (rodzina i dziecko).


2. Niedopuszczalne jest ograniczenie wolności i praw człowieka i obywatela wyłącznie z powodu rasy, płci, języka, wyznania lub jego braku, pochodzenia społecznego, urodzenia oraz majątku. 3. Ustawa określająca zakres ograniczeń wolności i praw człowieka i obywatela w stanie klęski żywiołowej może ograniczać wolności i prawa określone w art. 22 (wolność działalności gospodarczej), art. 41 ust. 1, 3 i 5 (wolność osobista), art. 50 (nienaruszalność mieszkania), art. 52 ust. 1 (wolność poruszania się i pobytu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej), art. 59 ust. 3 (prawo do strajku), art. 64 (prawo własności), art. 65 ust. 1 (wolność pracy), art. 66 ust. 1 (prawo do bezpiecznych i higienicznych warunków pracy) oraz art. 66 ust. 2 (prawo do wypoczynku). Nie zagłębiając się w dalszą treść aktów niższej rangi niż Konstytucja, podkreślić trzeba, że Ustawa Zasadnicza reguluje dość precyzyjnie ramy nakreślające zasady wprowadzania stanów nadzwyczajnych. Powstaje jednak zasadnicze pytanie czy wprowadzenie danego stanu jest uprawnieniem organów państwa czy też obowiązkiem. Mając na uwadze dobra jakie należy chronić w przypadku opisanych wcześniej zagrożeń, wydaje się, że wprowadzenie jednego ze stanów jest obowiązkiem – chyba, że w drodze konstytucyjnych regulacji możliwa jest walka z zagrożeniem (czego chyba nie dało się jednak zrobić). Chodzi bowiem o życie i zdrowie obywateli a także ich mienie. I tu należy zadać sobie kolejne pytanie: czy z początkiem 2020 roku nie pojawiły się w Polsce na tyle poważne zagrożenia związane z pandemią COVID-19, aby nie należało wprowadzić stan klęski żywiołowej. Oczywiście rodziłoby to wiele konsekwencji zarówno w kwestii wyborów prezydenckich czy możliwych odszkodowań w związku z zakazem niemalże prowadzenia działalności gospodarczej. Ale skoro akt najwyższej rangi przewiduje możliwość podjęcia określonych działań to, dlaczego regulacje te nie zostały one zastosowane? Odmiennie ma się za to sytuacja ze stanem wyjątkowym wprowadzonym w związku z sytuacją na granicy polsko – białoruskiej. Tutaj organy władzy państwowej nie miały żadnych wątpliwości z zastosowaniem wprost Konstytucji – stan wyjątkowy został wprowadzony, a obecnie w sposób dość swoisty jest on przedłużany poprzez zmianę regulacji ustawowej – formalnie nie będzie obowiązywał, ale organy władzy będą mogły wprowadzać tak daleko idące ograniczenia, że de facto będzie on obowiązywał nadal tylko nie na podstawie Konstytucji… Mecenas Mariusz Orliński

str. 86


Biznes

TlenoteCzy Tlenoterapia rapia hihiperbaryczna to nowa rewolucja? perbaryczna – rozmowa z Michałem Jaroszem - Współwłaścicielem Kliniki Medycyny Hiperbarycznej Baromedical Katowice Fot. Maja Maciejko

str. 87


str. 88


Proszę powiedzieć skąd pomysł na tego typu działalność i na czym to Wszystko polega? Jak to często bywa: „Potrzeba jest matką wynalazków”. I to właśnie potrzeba ratowania życia była matką tego przedsięwzięcia. Powiem krótko, żona przyjaciela miała 7 godzin do zgonu. Po podaniu ostatniego z listy antybiotyków – organizm nie odpowiedział. Nie było dla niej ratunku. Lekarze zrezygnowali z próby leczenia, bo podali lek, który kończy listę znanych obecnie. Życie uratował jej zabieg w komorze hiperbarycznej i nie było niczego innego, co mogłoby jej pomóc. To wydarzenie całkowicie zmieniło jego życie i sprawiło, że zafiksował się na tej metodzie do tego stopnia, że ukończył kilkanaście kursów w USA, zdał egzaminy z dziedziny techniki i medycyny hiperbarycznej, został wyłącznym dystrybutorem producenta komór hiperbarycznych, został przedstawicielem tej firmy na wschodnią Europę, a obecnie również na Niemcy. Otworzył własną klinikę w Poznaniu i chce otworzyć minimum 20 klinik hiperbarycznych w Polsce. Wariat – pomyślałem. Jednak jak się temu przyjrzałem bliżej… Gdy widziałem na własne oczy „naprawionych” pacjentów, którzy jeszcze kilka dni wcześniej z niedowierzaniem pytali, czy to naprawdę im pomoże… stwierdziłem, że to jest moje miejsce na tej ziemi. W takim przedsięwzięciu nie może mnie zabraknąć. To chcę teraz robić. Od tego czasu minęło 14 miesięcy… i teraz właśnie to robię.

“G

Żeby nie wdawać się w zawiłości medyczne i naukowe, a powiedzieć to zrozumiałym językiem, wytłumaczę to na takim prostym przykładzie.

Człowiek w warunkach normobarycznych, czyli tych w których wszyscy żyjemy, gdzie ciśnienie ma około 1000 hpa, a powietrze składa się z 21% tlenu, 78% azotu i 1% innych gazów, oddychając dostarcza swojemu organizmowi tlen, bez którego, jak ryba bez wody nie mógłby żyć. Ten tlen jest w postaci gazu, bo powietrze to gaz. I teraz proszę sobie wyobrazić, że nagle do organizmu człowieka dostaje się tlen, który oprócz postaci gazowej otrzymuje również postać cieczy. I nagle znajduje się on dosłownie w każdym jednym płynie ustrojowym w zwielokrotnionej dawce. I dostaje się do organów, które nie widziały tlenu od wielu lat, a potrzebują go do prawidłowego funkcjonowania. Schodzimy w tym momencie na poziom naszych komórek i dajemy tym komórkom potrzebny im do życia i prawidłowego funkcjonowania pokarm. I gdy mamy już dobrze odżywione komórki zaczynają one robić to do czego zostały stworzone. Można to krótko nazwać HOMEOSTAZĄ (jak to określił w 1939 roku Walter Cannon). I generalnie moglibyśmy na tym zakończyć, bo to właśnie dzieje się w naszym organizmie i na tym ta metoda polega. Ale trzeba w tym miejscu zwrócić uwagę na bardzo ważną rzecz. Po pierwsze mówimy o czystym tlenie medycznym (99,6%), którym oddychamy podczas zabiegu oraz o ciśnieniu, które musi przekroczyć 2 atmosfery absolutne (ATA). Wszystkie zabiegi poniżej 2 ATA są tylko zabiegami kosmetycznymi. A my mówimy tu o zabiegach medycznych, ponieważ prawdziwa tlenoterapia hiperbaryczna jest działem medycyny konwencjonalnej, tak jak kardiologia, neurologia, pulmonologia, chirurgia, itd.

dy widziałem na własne oczy „naprawionych” pacjentów, którzy jeszcze kilka dni wcześniej z niedowierzaniem pytali, czy to naprawdę im pomoże…

str. 89


str. 90


str. 91


“D

la pacjenta jest duża różnica, czy będzie chorował kilka tygodni, czy kilka lat.., czy nadal będzie miał nogę czy nie.

Jaka jest historia tej metody i na czym polega. Jakie przynosi korzyści?

Pierwsze wzmianki o tej metodzie sięgają starożytności, a pierwsze udokumentowane eksperymenty pojawiają się w XVII wieku. Od lat 70 ubiegłego wieku, wraz z rozwojem chirurgii plastycznej, która miała wiele powikłań, zaczyna się również dynamiczny rozwój hiperbarii. W kolejnych latach pojawiały się kolejne badania z udziałem NASA, US Navy i za każdym razem odkrywano nowe zastosowania we wspomaganiu leczenia różnych schorzeń. Dziś możemy zaoferować zabiegi w medycznej komorze hiperbarycznej w Katowicach. Metoda ta wspomaga leczenie schorzeń do niedawna uważanych za nieuleczalne, a także przyspiesza wielokrotnie proces leczenia. Dla pacjenta jest duża różnica, czy będzie chorował kilka tygodni, czy kilka lat.., czy nadal będzie miał nogę czy nie. W przypadku niektórych schorzeń, komora hiperbaryczna jest jedyną skuteczną terapią, a czasem po prostu zabiegiem ratującym życie.

Czy jest duże zapotrzebowanie na tego typu usługi? Jest bardzo duże, a będzie jeszcze większe, jak tylko ludzie zorientują się i wyedukują. Wystarczy sobie wyobrazić, ile osób cierpi z powodu powikłań po COVID-19… To są setki tysięcy ludzi i wciąż ich przybywa… Jak to się ma do innych, podobnie działających metod? Jeżeli ma Pan na myśli zabiegi w komorach niskociśnieniowych, poniżej 2 atmosfer, to tak jak wcześniej wspominałem, mają one jedynie charakter kosmetyczny. Poza tym nie ma podobnie działających metod. Jest metoda, która się nazywa ECMO. Jest ona niesamowicie droga, bardzo inwazyjna i związana z dużymi powikłaniami, a i tak nie jest tak doskonała jak tlenoterapia hiperbaryczna. Dziękuję za rozmowę. Rozmawiał: Jacek Adamczyk

Świat sportu również korzysta ze wspomagania zabiegami w komorze hiperbarycznej. Dzisiaj nie jest to już tajemnicą, że jeden z najsłynniejszych piłkarzy na świecie korzysta dokładnie z takiego samego urządzenia, jak to które stoi w Katowicach.

str. 92


Felieton obrazkowy

KALARUS NA DZIŚ

Trójka artystów tworząca Pracownię projektowania Plakatu na katowickiej Akademii Sztuk Pięknych. Profesor Roman Kalarus to światowej sławy grafik znany z poetyckich erotycznych drzeworytów i barwnych charakterystycznych plakatów, których nie da się pomylić z nikim innym na świecie. Monika Starowicz tworzy plakaty i rysunki, których główną bohaterką jest zazwyczaj kobieta wraz z jej erotyzmem, emocjami i tajemniczą duchowością. Filip Ciślak jest młodym projektantem, plakacistą i wielkim pasjonatem sztuki kaligrafii, którą skutecznie zaraża studentów ASP.

str. 93


str. 94


str. 95


str. 96


Magazyn METROPOLITAN SILESIA trafia do najważniejszych, prestiżowych miejsc Metropolii śląsko-zagłębiowskiej. Obecny czas jest bardzo zmienny i niepewny. My jednak dostarczamy METROPOLITAN SILESIA zgodnie ze sprawdzonym od początku kluczem. Znajdziecie nas w prestiżowych salonach urody, przychodniach. Również w salonach samochodowych, kancelariach adwokackich, bankach. Jesteśmy w hotelach, na lotnisku, biurach podróży. Wiodące dla regionu firmy i przedsiębiorstwa również dysponują naszym magazynem. Oczywiście nie zapominamy o najważniejszych urzędach, uczelniach i innych, istotnych dla Metropolii miejscach. Wypatrujcie nas wszędzie tam. Miłej lektury! Zapraszamy na stronę www.metropolitansilesia.pl Archiwalne numery możecie przeczytać w całości na www.issuu.com

str. 97


Metropolitan Silesia rekomenduje:

HOTELE

Monopol – ul. Dworcowa 5 Novotel – al. Roździeńskiego 16 Vienna House Easy Angelo Hotel - ul. Sokolska 24 Hotel Courtyard Marriott – ul. Uniwersytecka 13 Q Hotel Plus – ul. Wojewódzka 12 Hotel Bażantowo Sport – ul. Pijarska 3 Best Western Hotel Mariacki – ul. Mariacka 15 Rezydencja Luxury Hotel - ul. Stara 1, Piekary Śląskie Apassionata - ul. Anieli Krzywoń 1, Radzionków Silesian Hotel - ul. Szybowcowa 1A B&B Hotel Katowice Centrum - ul. Sokolska 4 Hotel Diament Park - ul. Wita Stwosza 37 Hotel Diament Plaza - ul. Dworcowa 9 Hotel Diament Spodek - al. Korfantego 35

MODA/SZTUKA/EDUKACJA

Miu Piu – ul. Sokolska 72 Rondo Sztuki – Rondo gen. Jerzego Ziętka 1 Galeria sztuki Współczesnej BWA – al. Korfantego 6 CLOO Salon Sukien Ślubnych – ul. Mikołowska 17 Wyższa Szkoła Techniczna w Katowicach – ul. Rolna 43 Regionalna Izba Gospodarcza w Katowicach - ul. Opolska 15 Business Link - Chorzowska 6 Butik Posh Lady - ul.Batorego 2A

MOTORYZACJA

Mazda – ul. Kościuszki 215 Peguot Pietrzak – ul. Bocheńskiego 125 Lexus – al. Roździeńskiego 208a Noma2 – al. Roździeńskiego 188e Auto Gazda – al. Roździeńskiego 170 Ferrari – ul. Bocheńskiego 109 Porsche Centrum Katowice - ul. Kochłowicka 103

URODA/ZDROWIE

La Boca Clinic – ul. Stawowa 10 Couture Milano – ul. Młyńska 11 Fizjodiet Medical Spa – ul. Sokolska 10/5 Panewnicka 201 – ul. Panewnicka 201 Centrum Medyczne Panewniki - ul. Panewnicka 201 Akademia Polskich Stylistów Haircoccon – ul. Żwirki I Wigury 13 Trendy Hair Fashion – ul. Kochanowskiego 5 Berendowicz i Kublin – ul. św. Jana 5 Maniewski – ul. 3 Maja 17 Konrad Nożycoręki – ul. Grażyńskiego 13 Cyrulik Śląski – ul. Chrobrego 29 Barocco Hair & Body – ul. Wawelska 1 DerMed – al. Korfantego 70 Body Cafe Clinic – ul. Opolska 7/3 Eco Clinic – ul. Sienkiewicza 27 Martyna Sury PMU – ul. Mariacka 33/11 Klinika Chirurgii Mazan – ul. Brzozowa 54 Klinika Magnuccy – ul. 3 Maja 34 Skin Laser Lubelscy – ul. Mickiewicza 14/2 Cosmetics Group - ul. Kormoranów 40 Duda Clinic – ul. Kołodzieja 8 Klinika Borczyk – ul. Czajek 5 Artyści Uśmiechu – ul. Chorzowska 216 Fila Orthodontics – ul. Słowackiego 13 Dentim Clinic – ul. Baildona 12 Zmysły&Co. - Kościuszki 31A Drogą Natury - Bażantów 6c Klinika Dermavip - ul. Franciszkańska 30 Biomedical - ul. Pijarska 2 Tommed - ul. Fredry 22

BIZNES

Business Link - Chorzowska 6 Śląskie Sejfy - Mickiewicza 3 Kancelaria Adwokacka Law4 - ul.Hutnicza 6 Strefa VIP - Lotnisko Pyrzowice

RESTAURACJE

Patio Park – ul. Kościuszki 101 Patio Zajazd – ul. Kościuszki 352 Via Toscana – ul. Uniwersytecka 13 Tiatiana – ul. Staromiejska 5 Little Hanoi – ul. Staromiejska 4 AIOLi inspired by Katowice - Rynek 5 Kyoto Sushi – ul. Uniwersytecka 13 Sakura Sushi Bar – ul. Mariacka 26 Prodiż Bistro – ul. Porcelanowa 23 Sezo’ novo – ul. Francuska 180 Browar Mariacki – ul. Mariacka 15 Sushi Do – ul. 3 Maja 30 Sztolnia. Chleb, Mięso, Wino - ul. Chorzowska 109 27th Floor – ul. Uniwersytecka 13 Drzwi zwane koniem – ul. Warszawska 37 EMCEK meet & eat – Plac Sławika i Antalla 1 Alto – Plac Wojciecha Kilara 1 (budynek NOSPR) Cafe Kattowitz – ul. Św. Jana 7 8 stolików – ul. Jagiellońska 21 Coffee Synergia – ul. Andrzeja 29/2 Bez cukru – al. Korfantego 6 Cafe Byfyj – ul. Krawczyka 5 Kafej – ul. Chorzowska 5 Sweet Home Silesia – ul. Moniuszki 3 Lodowato – ul. Dworcowa 15 Istne Lody Rzemieślnicze – ul. Mariacka Tylna 7 Botanika – ul. Sienkiewicza 27 Śląska Prohibicja – ul. Krawczyka 1 Strefa Centralna – Plac Sejmu Śląskiego 2 KluboGaleria SARP – ul. Dyrekcyjna 9 Len Arte – ul. Mariacka 25 Dzień i noc – ul. Warszawska 5 Grill Point – ul. Przemysłowa 3 Moodro – ul. Dobrowolskiego 1a Sakana Sushi – ul. Mielęckiego 6 Zielnik – ul. Jagiellońska 13 Jazz Hipnoza – Plac Sejmu Śląskiego 2 Same Maszkety – ul. Damrota 6 Pancake Heaven – ul. Drzymały 9/1 You dessert it – ul. 3 maja 30 Lodzio – ul. Św. Jana 9 Królestwo – Rondo gen. Jerzego Ziętka 1 Żurownia - ul. Ligonia 16 Isto - al. Roździeńskiego 1 Zdrowa Krowa – ul. Mariacka 33 oraz ul. Jankego 51 Bar a Boo – ul. Mariacka 37 Upojeni – ul. Św. Jana 10 Spencer Cafe Bistro – ul. Sokolska 2 Jeff’s – ul. Chorzowska 107 Bierhalle – ul. Chorzowska 107 Kawiarnia Po Prostu – ul. Sokolska 34 3 Siostry Bajgiel i Kawa – ul. św. Stanisława 8 Morcinka 3a – ul. Morcinka 3a Cyrulik Śląski Cafe – ul. Bolesława Chrobrego 38 Bułkęs – ul. Plebiscytowa 10 Mount Blanc - ul. 3 Maja 30 La Squadra Ristorante - ul. Bocheńskiego 109 Food&Ball - ul. Kościuszki 229 Moodro City - ul. 3 Maja 30 Lodomania - ul. 3 Maja 30 Nakielny - ul. 3 Maja 30 Restauracja Texas Żory ul. Katowicka 24



Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.