Zdrowie seksualne. Urologia Q2 2025

Page 1


Zdrowie seksualne UROLOGIA

NIE PRZEGAP: WAŻNE

Nietrzymanie moczu nie musi odbierać komfortu życia s.04

EKSPERT

Antykoncepcja powinna być bezpłatna s.07

SPRAWDŹ Seks po wazektomii s.08

06

Dr n. med. Katarzyna Skórzewska

Kortyzol – hormon życia, nie stresu

09

Dr Anna Marzec-Bogusławska Krajowe Centrum ds. AIDS: nowe wyzwania i integracja działań

12

Dr n. med. Karina Barszczewska

Kobieca intymność a pewność siebie – o sile świadomej seksualności

13

Kobiece libido – co warto wiedzieć?

Project Manager: Julia Wrzosek (+48 537 686 500, julia.wrzosek@mediaplanet.com) Business Developer: Iza Bolczak Content and Production Manager: Izabela Krawczyk Managing Director: Krystyna Miłoszewska Skład: Mediaplanet Web Editor & Designer: Tatiana Anusik Opracowanie redakcyjne: Izabela Rzepecka, Aleksandra Podkówka-Poźniak Fotografie: Marek Szczepański, stock.adobe.com, zasoby własne Kontakt e-mail: pl.info@mediaplanet.com Adres: MEDIAPLANET PUBLISHING HOUSE SP. Z O.O., ul. Zielna 37, 00-108 Warszawa

byczdrowymPL

Edukacja seksualna musi być powszechna i obowiązkowa

Wiele młodych osób wciąż nie ma możliwości rozmawiania o intymnych problemach ze swoimi najbliższymi. Od 2017 r. ideę kompleksowej, dostosowanej do wieku edukacji seksualnej zapewnia Fundacja SEXEDPL.

Martyna Wyrzykowska Dyrektor zarządzająca fundacji SEXEDPL

W swoich działaniach podejmujecie tematy związane tylko z edukacją seksualną czy są też inne obszary, w które się angażujecie?

Edukacja seksualna to dla wielu osób wciąż temat enigmatyczny – nic dziwnego, bo obejmuje wiele sfer życia. Mówimy o ciele i jego anatomii, zdrowiu, świadomej zgodzie, budowaniu relacji – nie tylko romantycznych – czy przeciwdziałaniu przemocy. Poruszamy też kwestie psychiczne: rozwój psychofizyczny, zdrowie psychiczne, relacje rodzinne, odżywianie czy planowanie rodziny. Te obszary przenikają się i tworzą całość. Dobrym przykładem jest platforma LekcjeBezTabu.pl, gdzie dostępnych jest już niemal 100 darmowych scenariuszy zajęć, które pomagają nauczycielom realizować zajęcia o ciele, emocjach i relacjach dla dzieci i młodzieży.

Jakie są wasze plany na przyszłość? W najbliższej przyszłości koncentrujemy się na rozwijaniu Antyprzemocowej Linii Pomocy, która pomaga poprzez darmowe konsultacje z ekspertami ponad tysiącowi osób każdego miesiąca. W ramach projektu rozwijamy aplikację HomeGirl zwiększającą bezpieczeństwo kobiet w przestrzeni publicznej, kampanię HejtOut skierowaną do osób doświadczających hejtu w sieci oraz szkolimy, edukujemy i pomagamy na niespotykaną przez nas dotychczas skalę. Wśród naszych priorytetów znajdują się także takie obszary jak bezpieczeństwo dzieci i młodzieży w internecie, walka z dezinformacją, edukacja o antykoncepcji i intensywne działania mające na celu doprowadzenie do zmiany podejścia do tego tematu w Polsce – na poziomie zarówno społecznej świadomości, jak i rozwiązań legislacyjnych.

Czytaj więcej na stronie: byczdrowym.info

Patrząc wstecz, jakie inicjatywy są dla was jako fundacji najważniejsze? Czy jest coś, z czego jesteście najbardziej dumni? Z naszej społeczności i realnych zmian systemowych korzystają także osoby, które nigdy nie zetknęły się z Fundacją SEXEDPL. Przykładem jest kampania Bye Bye HPV. W jej ramach przeprowadziliśmy pilotaż szczepień przeciw HPV w szkołach, pokazując, że nie muszą się one odbywać wyłącznie w placówkach medycznych. Na bazie udanego pilotażu Ministerstwo Zdrowia wspólnie z Ministerstwem Edukacji Narodowej wprowadziło we wrześniu program ogólnopolski, którego efekty widzimy we wzrostach poziomu wyszczepienia wśród najmłodszych. Dzięki działaniom rzeczniczym udało się też poszerzyć grupę wiekową objętą darmowymi szczepieniami – dziś to dzieci w wieku 9-14 lat. Wierzymy, że kolejne kroki obejmą starszych nastolatków, a docelowo szczepienia staną się bezpłatne i łatwo dostępne dla wszystkich.

Dzięki działaniom rzeczniczym udało się poszerzyć grupę wiekową objętą darmowymi szczepieniami – dziś to dzieci w wieku 9-14 lat.

Chcemy być obecni w życiu wszystkich tych osób, a szczególnie młodych, które mają potrzebę porozmawiania czy poszerzenia swojej wiedzy. Wypełnianie tej misji przynosi nam wiele satysfakcji – na konkretnych przykładach widzimy, że edukacja seksualna to niezbędny element zdrowego, bezpiecznego i świadomego swoich praw społeczeństwa.

Wysuszmy wstyd – zacznijmy mówić!

NTM można leczyć, nawet w 90 proc. przypadków! Aga Szuścik

Aga Szuścik

Edukatora ginekologiczna i onkologiczna, autorka książki „GinekoLOGICZNIE” i projektu „To się nie zdarza”, wykładowczyni akademicka, laureatka licznych nagród, prowadzi popularne konto edukacyjne na Instagramie @agaszuscik

agaszuscik

Co Polki myślą i wiedzą na temat nietrzymania moczu?

raport z badań znajdziesz tutaj

Co czwarta Polka nie wie, że nietrzymanie moczu można wyleczyć. Opublikowano raport z ogólnopolskiego badania.

Co dziesiąta dorosła Polka doświadcza nietrzymania moczu (NTM) przynajmniej raz w tygodniu, a 25-45 proc. – sporadycznie. Choć problem ten znacząco wpływa na życie codzienne, zawodowe i intymne kobiet, wciąż pozostaje tematem tabu. Trzy badaczki – edukatorka zdrowotna Aga Szuścik oraz badaczki społeczne Katarzyna Chajbos-Walczak i Zofia Małkowicz – postanowiły je przełamać i przygotowały raport „Co Polki myślą i wiedzą na temat nietrzymania moczu?”.

Publikacja zawiera też zestaw dobrych praktyk dla lekarzy, fizjoterapeutów, położnych, fundacji, dziennikarzy, edukatorów, a także praktyczne wskazówki dla kobiet, których problem może dotyczyć.

Badanie objęło reprezentatywną grupę 1100 kobiet w wieku 18-64 lata. Wyniki pokazują, że wiedza Polek na temat NTM jest niepełna – tylko co czwarta kobieta wie, że można je skutecznie leczyć, a objawy zna średnio połowa respondentek. Jedynie 10 proc. kobiet byłoby skłonnych powiedzieć o swoim problemie bliskiej osobie. – To, co myślimy o nietrzymaniu moczu, często czerpiemy z kultury i powielanych mitów. W efekcie kobiety czują wstyd, nie szukają pomocy i nie wiedzą, że leczenie jest możliwe – mówi dr n. społ. Katarzyna Chajbos-Walczak.

• Jak kobiety reagują na objawy NTM?

• Czy wiedzą, że NTM jest uleczalne?

• Czy nietrzymanie moczu budzi w nich wstyd?

• Jakie stereotypy na temat „popuszczania” wciąż jeszcze funkcjonują społecznie?

Zawarte w raporcie wnioski poparte są szczegółowymi danymi, wykresami i interpretacjami. Merytoryczne wspar

cie zapewniło grono ekspertów, w tym ginekolog prof. Paweł Szymanowski oraz fizjoterapeutka uroginekologiczna Martyna Romanowska-Naimska. Patronatu honorowego udzieliło Polskie Towarzystwo Uroginekologiczne. Społeczne tabu wokół nietrzymania moczu jest nadal silne – ponad połowa uczestniczek badania uznała temat za wstydliwy. Wyniki pokazują też, że wiele kobiet traktuje popuszczanie jako naturalny element życia po porodzie lub menopauzie, a nie objaw, który można i warto leczyć. Fałszywe przekonania o skuteczności wkładek higienicznych czy suplementów oraz brak wiedzy o dostępnych formach terapii sprawiają, że wiele Polek rezygnuje z poszukiwania pomocy. – Nasz raport to pierwszy tak kompleksowy obraz wiedzy Polek o NTM. Mamy nadzieję, że stanie się impulsem do większej otwartości i edukacji – podkreśla dr n. społ. Zofia Małkowicz. Raport dostępny jest bezpłatnie na stronie: agaszuscik.com/raport

Aga Szuścik (dr szt. film. Agnieszka Szuścik-Zięba), współautorka raportu i ekspertka ginekologicznego patient experience, dodaje: – Polki słyszą: „po porodach to normalne”, „nic się nie da zrobić”, „to część kobiecości”. A przecież to nieprawda – NTM można leczyć, nawet w 90 proc. przypadków! Raport zawiera analizę postaw, przekonań i wiedzy kobiet na temat NTM. Odpowiada m.in. na pytania:

Raport do pobrania

Nietrzymanie moczu nie musi odbierać komfortu życia

Nietrzymanie moczu dotyka milionów osób, niezależnie od wieku, jednak wciąż pozostaje tematem tabu. Tymczasem wczesne rozpoznanie i otwarta rozmowa mogą znacząco poprawić jakość życia pacjentów.

Dr n. med.

Tomasz Wiatr

Członek Europejskiego

Towarzystwa

Urologicznego, Polskiego Towarzystwa

Urologicznego, Sekcji

Endourologii i ESWL i Polskiego Towarzystwa

Andrologicznego

Czym jest nietrzymanie moczu? Jakie są jego najczęstsze przyczyny? Jakich grup wiekowych może dotyczyć?

Nietrzymanie moczu to niezależny od naszej woli wyciek moczu. Problem ten dotyka około 10 proc. populacji, przy czym u kobiet występuje dwukrotnie częściej niż u mężczyzn. Wyróżniamy kilka podstawowych rodzajów nietrzymania moczu. Pierwszym z nich jest wysiłkowe nietrzymanie moczu, czyli wyciek, który następuje w czasie kaszlu, kichania lub podczas aktywności fizycznej. Najczęstsze przyczyny to osłabienie mięśni dna miednicy, utrata elastyczności zwieracza cewki moczowej, porody – zwłaszcza naturalne, operacje ginekologiczne (np. histerektomia) oraz spadek poziomu estrogenów w okresie menopauzy. Drugim typem jest naglące nietrzymanie moczu, gdzie występuje silne, trudne do opanowania parcie, po którym dochodzi do mimowolnego wycieku. Może być ono spowodowane nadaktywnością pęcherza, infekcjami dróg moczowych, cukrzycą lub chorobami neurologicznymi – takimi jak stwardnienie rozsiane, choroba Parkinsona czy przebyty udar. Mamy też mieszane nietrzymanie moczu, które łączy objawy wysiłkowego i naglącego – w takich przypadkach występują czynniki charakterystyczne dla obu powyższych rodzajów. Nietrzymanie moczu może dotyczyć osób w każdym wieku, choć jego częstość zdecydowanie wzrasta z wiekiem. W grupie 20-40 lat najczęściej

występuje u kobiet – w związku z ciążą, porodem, wadami anatomicznymi czy intensywnym wysiłkiem (np. bieganiem). U mężczyzn w tej grupie wiekowej pojawia się rzadziej – głównie w wyniku urazów lub schorzeń neurologicznych. W populacji powyżej 60.-65. roku życia problem ten dotyka nawet 30-50 proc. kobiet i 15-30 proc. mężczyzn. Przyczyną są m.in. osłabienie mięśni dna miednicy, choroby przewlekłe (cukrzyca, udar, choroba Parkinsona, demencja), zmniejszona pojemność pęcherza, działania niepożądane leków, a także ograniczona sprawność ruchowa – tzw. funkcjonalne nietrzymanie moczu.

Jak rozmawiać na temat nietrzymania moczu, by przełamać tabu i wspierać pacjentów w codziennym funkcjonowaniu? To trudny i często wstydliwy temat. Dlatego rozmowa powinna być prowadzona z dużym taktem i zrozumieniem. Empatia, cierpliwość i szacunek dla pacjenta są tu kluczowe. Pacjent zgłaszający taki problem musi mieć poczucie wsparcia oraz świadomość, że istnieją skuteczne formy leczenia. Przełamanie tabu często zaczyna się od otwartej, życzliwej rozmowy – to pierwszy krok do poprawy jakości życia.

W jaki sposób odpowiednia higiena osobista wpływa na komfort życia osób zmagających się z tym problemem? Odpowiednia higiena ma ogromne znaczenie. Kontakt skóry z moczem

może prowadzić do odparzeń, stanów zapalnych czy nawracających infekcji dróg moczowych. Dbałość o skórę i właściwą pielęgnację wpływa na zdrowie nie tylko fizyczne, ale i psychiczne – pacjenci zyskują pewność siebie, chętniej wychodzą z domu i pozostają aktywni społecznie.

Nietrzymanie moczu może dotyczyć osób w każdym wieku, choć jego częstość zdecydowanie wzrasta z wiekiem.

Jak wybrać odpowiednie materiały chłonne, które mogą ułatwiać codzienną higienę?

Dobór materiału chłonnego powinien być indywidualny. Ważne jest, by produkt był dobrze dopasowany do stopnia nietrzymania, wygodny, oddychający i odpowiednio chłonny. Źle dobrany środek może powodować dyskomfort i zwiększać stres. Trzeba wziąć pod uwagę nie tylko rozmiar i anatomiczne dopasowanie, ale też styl życia osoby zmagającej się z problemem – inne potrzeby będzie miała osoba aktywna zawodowo, a inne senior z ograniczoną mobilnością.

Kortyzol – hormon życia, nie stresu

Przez lata wokół kortyzolu narosło wiele mitów — jeden z nich głosi, że jego nadmiar wywołuje stres emocjonalny.

Jednak, jak się okazuje, jest zupełnie na odwrót.

Dr n. med. Katarzyna

Skórzewska

Lekarka, specjalistka położnictwa i ginekologii oraz endokrynologii, absolwentka Akademii Medycznej w Warszawie (obecnie Warszawski Uniwersytet Medyczny)

Czym jest kortyzol i za co odpowiada w naszym organizmie?

Kortyzol to jeden z najważniejszych hormonów, który reguluje homeostazę, czyli równowagę organizmu, dlatego też nazywany jest homeostatycznym.

Działa jak papierek lakmusowy dla wszystkich naszych układów. Nadnercza wydzielają go, aby wesprzeć organizm w powrocie do normy, gdy coś się zmienia – na przykład poziom cukru czy ciśnienie krwi. Działa jak „hormon adaptacyjny”, który pomaga nam przetrwać różne sytuacje i utrzymać stabilność.

To dzięki niemu mamy energię do życia i działania, ponieważ wpływa na serce, naczynia, trzustkę i inne narządy.

Dlaczego nazywamy kortyzol „hormonem stresu”? Czy to zawsze coś złego?

To potoczne określenie jest mylące. Stres to nie tylko zdenerwowanie czy napięcie emocjonalne, ale każda sytuacja, która wytrąca nas z równowagi – np. posiłek, aktywność fizyczna, choroba czy skaleczenie. Kortyzol pomaga nam się do tego dostosować i wrócić do równowagi. „Hormon stresu” to bardziej wskaźnik reakcji organizmu niż przyczyna złego samopoczucia. Kortyzol daje nam siłę do walki lub ucieczki i uczy nas unikać niebezpieczeństw. Kortyzol to hormon życia, a nie tylko stresu.

Jakie objawy mogą świadczyć o zaburzeniach poziomu kortyzolu? Przede wszystkim powinniśmy zwrócić uwagę na nasz styl życia, bo to my często prowokujemy wzrost wydzielania kortyzolu – przez brak snu, głodówki,

nadmierny wysiłek fizyczny czy picie alkoholu. Dopiero stany chorobowe, takie jak hiperkortyzolemia (zespół Cushinga), objawiają się m.in. otyłością brzuszną, wiotką skórą z rozstępami, osłabieniem mięśni, nadciśnieniem i cukrzycą. Ale dla większości ludzi ważniejsze jest unikanie czynników, które niepotrzebnie podnoszą kortyzol, niż szukanie objawów choroby.

Czy poziom kortyzolu wpływa na libido i funkcje seksualne?

Tak. Wysokie stężenie kortyzolu hamuje produkcję testosteronu u mężczyzn, co prowadzi do zaburzeń erekcji i płodności. U kobiet może powodować nieregularne miesiączki i również problemy z płodnością. Kortyzol wpływa więc nie tylko na zdrowie fizyczne, ale także na sferę seksualną i rozrodczą.

Czy styl życia i dieta mają wpływ na wydzielanie kortyzolu?

Zdecydowanie tak. Alkohol jest jednym z głównych czynników podwyższających wydzielanie kortyzolu. Także dieta bogata w przetworzone jedzenie, czerwone mięso czy słodycze może zwiększać jego stężenie. Głodówki, brak snu, stres, siedzący tryb życia i związane z tym napięcie mięśni to kolejne czynniki, które zwiększają produkcję tego hormonu. Dlatego warto dbać o zdrowy styl życia i regularny odpoczynek.

Kiedy warto zbadać stężenie kortyzolu i jak wygląda diagnostyka?

Kortyzol ma naturalny rytm dobowy – rano jest najwyższy, a wieczorem

dr n. med. Katarzyna Skórzewska Najlepszy poradnik dla zestresowanych

najniższy. Jednorazowe badanie krwi na oznaczenie kortyzolu jest mało miarodajne i nie powinno się go wykonywać na własną rękę. Diagnostyka powinna być prowadzona przez lekarza, który na podstawie wywiadu i badania fizykalnego zdecyduje, czy i jakie testy zlecić – np. dobową zbiórkę moczu, badanie śliny lub włosów. Samodzielne badania mogą wprowadzać w błąd.

Często prowokujemy wzrost wydzielania

kortyzolu – przez brak snu, głodówki, nadmierny wysiłek fizyczny czy picie alkoholu.

Co zatem możemy zrobić, by utrzymać kortyzol na zdrowym poziomie?

Przede wszystkim unikać nadmiernego stresu, dbać o sen, zdrową dietę i umiarkowaną aktywność fizyczną. Ważne jest też znalezienie czasu na relaks i wsparcie emocjonalne, zwłaszcza dla młodych rodziców czy osób w trudnych sytuacjach życiowych. Kortyzol daje nam energię, ale trzeba znaleźć wentyl bezpieczeństwa, by nie przekroczyć granicy, po przekroczeniu której zaczyna szkodzić.

Czytaj więcej na stronie: byczdrowym.info

Antykoncepcja powinna być bezpłatna

Polska ma najniższy wśród krajów unijnych wskaźnik dostępności antykoncepcji – wynika z danych Europejskiego Forum Parlamentarnego na Rzecz Praw Seksualnych i Reprodukcyjnych. Profesor Violetta Skrzypulec-Plinta wyjaśnia, co sprawia, że statystyki są u nas tak złe, jakie to rodzi konsekwencje oraz co należałoby zrobić, by to zmienić.

Prof. dr hab. n. med.

Violetta Skrzypulec-Plinta

Polska ginekolożka-położniczka, endokrynolożka i seksuolożka, kierowniczka Katedry

Zdrowia Kobiety oraz

Zakładu Zdrowia

Reprodukcyjnego i Seksuologii Śląskiego

Uniwersytetu

Medycznego w Katowicach

Polska jest jednym z krajów europejskich z najgorszym dostępem do antykoncepcji. Z czego to wynika?

Podejście do antykoncepcji jest u nas specyficzne. Z jednej strony mówimy o zapobieganiu ciąży, a z drugiej o lekach, którymi leczymy wiele schorzeń ginekologicznych: krwawienia, endometriozę, cysty czy torbiele. Dostęp do antykoncepcji w mojej ocenie jest pełny, bo w aptekach są dostępne wszystkie metody. Są jednak bariery, a wśród nich największą jest ta, która wiąże się z ceną.

Jakie działania systemowe należy wprowadzić, aby poprawić tę sytuację? Przede wszystkim trzeba wprowadzić antykoncepcję bezpłatną, bo ma ona dawać pacjentkom poczucie bezpieczeństwa. To my powinnyśmy decydować, czy chcemy mieć dzieci, ile i w jakich odstępach czasu, a także, czy

dany moment jest na to dobry. Dlatego my, kobiety, powinnyśmy mieć pełny i bezpłatny dostęp do wszystkich opcji. Druga sprawa to edukacja, która dziś jest na fatalnie niskim poziomie. O antykoncepcji mówi się źle, za późno i robi się z niej temat polityczny. Zamiast edukować, tkwimy w jakimś bezsensownym sporze. Tymczasem podejmowanie, zwłaszcza przez młodzież, ryzykownych zachowań seksualnych powinno nas skłonić do mówienia o podwójnej antykoncepcji – dokładania prezerwatywy do metod takich jak tabletka czy plaster. Chroni nas to nie tylko przed niechcianą ciążą, ale i chorobami przenoszonymi drogą płciową.

Jakie znaczenie ma indywidualny dobór metody antykoncepcji?

Antykoncepcja to również leczenie pozaantykoncepcyjne. Inną dobierzemy

pacjentce z zespołem policystycznych jajników, inną z trądzikiem, jeszcze inną bardzo szczupłej lub otyłej. Są np. pacjentki z cukrzycą czy innymi

Czytaj więcej na stronie: kobieta-zdrowie.pl

To my powinnyśmy decydować, czy chcemy mieć dzieci, ile i w jakich odstępach czasu, a także, czy dany moment jest na to dobry.

chorobami układowymi. One nie są wykluczone z antykoncepcji, ale muszą mieć dobraną odpowiednią opcję.

INSPIRACJE

Seks po wazektomii

Wazektomia to zabieg, który nie wpływa ani na produkcję testosteronu przez jądra, ani na ich ukrwienie, unerwienie czy zdolność do uzyskania i utrzymania erekcji.

Dr Michał Kretowicz

Lekarz specjalista, absolwent I Wydziału

Lekarskiego

Warszawskiego

Uniwersytetu Medycznego, w zakresie wazektomii i rewazektomii szkolił się pod kierunkiem dr. Eugeniusza Siwika; obecnie wykonuje wyłącznie zabiegi wazektomii oraz przywrócenia drożności

Czym jest wazektomia?

Wazektomia to zabieg polegający na chirurgicznym zablokowaniu nasieniowodów. Obecnie wykonuje się go w sposób mało inwazyjny – w znieczuleniu miejscowym, przez kilkumilimetrowy otwór w skórze, zazwyczaj w trakcie około 30-minutowej wizyty w gabinecie. W wyniku zabiegu w ejakulacie nie stwierdza się obecności plemników.

Wazektomię traktuje się jako trwałą metodę antykoncepcji dla mężczyzn.

Dla panów, którzy po latach zdecydują się na potomstwo, istnieje możliwość chirurgicznego odwrócenia zabiegu lub – alternatywnie – pobrania plemników drogą biopsji.

Mity na temat wazektomii

Do najczęstszych mitów dotyczących wazektomii należy przekonanie, że

Antykoncepcja dla mężczyzn

Bezbolesny zabieg podczas jednej, półgodzinnej wizyty – znieczulenie miejscowe, bez użycia igły

WEŹ ODPOWIEDZIALNOŚĆ

ZA ANTYKONCEPCJĘ W RODZINIE

zabieg ten niekorzystnie wpływa na męskość – libido, sprawność seksualną, poziom testosteronu itp. W rzeczywistości wazektomia polega jedynie na przerwaniu drogi odpływu plemników. Nie wpływa ani na produkcję testosteronu przez jądra, ani na ich ukrwienie, unerwienie czy zdolność do uzyskania i utrzymania erekcji.

Wpływ na życie seksualne W większości przypadków wazektomia nie ma negatywnego wpływu na życie seksualne pacjentów. U części mężczyzn i ich partnerek, u których lęk przed nieplanowaną ciążą ograniczał aktywność seksualną, po zabiegu często dochodzi do poprawy satysfakcji z życia intymnego.

Podobna sytuacja dotyczy pacjentów, którzy wcześniej stosowali

Do najczęstszych mitów dotyczących wazektomii należy przekonanie, że zabieg ten niekorzystnie wpływa na męskość.

prezerwatywy jako główną metodę antykoncepcji – po wazektomii często z nich rezygnują, co prowadzi do zwiększenia intensywności doznań seksualnych.

Czytaj więcej na stronie: byczdrowym.info

Krajowe Centrum ds. AIDS: nowe wyzwania i integracja działań

W obliczu zwiększającej się liczby zakażeń przenoszonych drogą płciową (STI) w Europie Krajowe Centrum ds. AIDS rozszerza swoje kompetencje. Co to dokładnie oznacza w praktyce i na co będą mogli liczyć pacjenci?

Dr Anna Marzec-Bogusławska Lekarz epidemiolog, specjalista w zakresie zdrowia publicznego; od roku 2001 dyrektor Krajowego Centrum ds. AIDS, agendy Ministra Zdrowia

Jak zmienia się rola Krajowego Centrum ds. AIDS w odpowiedzi na nowe wyzwania zdrowia publicznego?

Krajowe Centrum ds. AIDS, działające od 1993 roku, początkowo koncentrowało się na profilaktyce zakażeń HIV. Jednak w odpowiedzi na rosnącą liczbę zachorowań na choroby przenoszone drogą płciową (STI) Minister Zdrowia rozszerzył nasze działania o ich profilaktykę. Zależało nam, aby punkty konsultacyjno-diagnostyczne (PKD), które już oferują anonimowe i bezpłatne testy na HIV, mogły pilotażowo wykonywać również badania w kierunku kiły i HCV. Kluczowa okazała się dla nas integracja usług, czyniąc je bardziej przyjaznymi dla pacjenta – by w jednym miejscu mógł wykonać kompleksowe badania w zakresie diagnostyki STI, HIV i wirusowych zapaleń wątroby. Pani minister Izabela Leszczyna podwoiła budżet na PKD, co pozwoliło na wykonywanie testów przesiewowych i szybkich. Zamierzamy również włączyć testowanie plenerowe podczas dużych imprez.

Wiemy, że powstaje polska strategia zapobiegania i kontroli zakażeń przenoszonych drogą płciową. Jakie są jej główne założenia?

W zeszłym roku wspólnie z Europejskim Centrum Kontroli Chorób (ECDC) i CDC oraz ekspertami krajowymi i międzynarodowymi rozpoczęliśmy proces, który doprowadził nas do opracowania polskiej strategii

zapobiegania i kontroli STI. To pierwsza taka strategia dla Polski, a ECDC jest gwarantem jej nowoczesności i europejskiego poziomu. Główne cele strategiczne tego dokumentu to powołanie krajowej struktury koordynacyjnej i integracja niskoprogowych świadczeń w obszarze STI. Koncentrujemy się na wzmocnieniu działań profilaktycznych i podniesieniu poziomu wiedzy na temat zdrowia, świadomości społecznej, aby ograniczyć transmisję zakażeń i eliminować stygmatyzację. Ważne jest także zapewnienie terminowego i równego dostępu do testowania i leczenia STI oraz wzmocnienie nadzoru epidemiologicznego poprzez poprawę monitoringu i sprawozdawczości. Ostatnim, lecz równie istotnym celem jest wzmocnienie stabilnego systemu ochrony zdrowia i rozwój szkoleń, zapewniających wykwalifikowaną kadrę medyczną. Dążyliśmy do tego, by strategia była realistyczna i możliwa do wdrożenia.

Jakie doświadczenia i dobre praktyki z polskiego systemu przeciwdziałania HIV/AIDS i STI mogą być inspiracją dla innych krajów UE?

Mamy bardzo dobry system opieki nad pacjentami i system leczenia antyretrowirusowego (ARV). Leczenie ARV, rozwijane od 2001 roku w ramach programu polityki zdrowotnej ministra zdrowia, jest bezpłatne, szeroko dostępne, bez rejonizacji, kolejek

i z indywidualizacją terapii. Co ważne, z leczenia korzystają również pacjenci osadzeni w zakładach penitencjarnych, dzięki ścisłej współpracy ze Służbą Więzienną. Program obejmuje zarówno leczenie, jak i diagnostykę, a także profilaktykę wertykalną dla kobiet ciężarnych. Ten program to przykład systemu, gdzie pacjent jest w centrum świadczeń. Drugą mocną stroną jest współpraca z organizacjami pozarządowymi. Punkty konsultacyjno-diagnostyczne (PKD), gdzie można bezpłatnie i anonimowo wykonać test na HIV, są prowadzone przez organizacje pozarządowe dzięki dotacjom Ministerstwa Zdrowia.

Zamierzamy

Nie znam też drugiego kraju, który poradziłby sobie w tak sprawny sposób z systemem ochrony zdrowia w kwestii napływu uchodźców. Leczymy obecnie 3300 pacjentów z Ukrainy spośród naszych 21 tysięcy pacjentów objętych programem. Pomimo trudności byliśmy w stanie zapewnić leczenie ARV wszystkim potrzebującym.

WYZWANIA

WYWIAD

Zdrowie seksualne do poprawki

Internet jest dla młodzieży ważnym i często jedynym źródłem wiedzy o seksualności – chętniej słucha influencerów niż profesorów mówiących ex cathedra. Czy to dobre źródło? Może być, ale wymaga selekcji, bo wartościowa wiedza ma w sieci słabą siłę przebicia.

Dr n. med. Agnieszka Nalewczyńska

Ginekolożka i specjalistka medycyny estetycznej, założycielka Kliniki Estebelle w Warszawie. Prowadzi Fundację Jeszcze, promującą edukację ginekologiczną.

Aktywna wykładowczyni i popularyzatorka zdrowia kobiet.

drnalewczynska

Jak ocenia pani poziom wiedzy Polaków o zdrowiu ginekologicznym i seksualnym? Poziom wiedzy Polaków o zdrowiu ginekologicznym i seksualnym wciąż pozostawia wiele do życzenia. Najwięcej braków widać w podstawowej edukacji antykoncepcyjnej i prozdrowotnej – wiele osób nie wie, co należy zbadać przed rozpoczęciem współżycia, jakie choroby można przenieść drogą płciową ani jakie szczepienia warto wykonać. Niska jest też świadomość dotycząca leków okołoseksualnych. Zupełnie zapomnianym tematem pozostaje też menopauza. Kobiety potrafią odwiedzić nawet dziesięciu różnych specjalistów, zanim którykolwiek powie im, że dolegliwości, na które się uskarżają, mogą mieć związek z przekwitaniem. Na jednej z konferencji podeszła do mnie zapłakana 53-latka. Powiedziała, że dopiero teraz zrozumiała, że jej problemy – uznawane dotąd za czysto psychiczne – są w rzeczywistości objawami menopauzy. Była zdziwiona, że dotychczas żaden z lekarzy, w tym neurolog, nie powiązał ich z tłem hormonalnym.

Wydawać by się mogło, że temat menopauzy jednak często pojawia się w przestrzeni publicznej, chociażby w reklamach kremów… Reklamy kremów to nie rozmowa o menopauzie — to jej komercjalizacja.

Te przekazy mówią: „ukryj, zamaskuj, wyglądaj młodziej”. Prawdziwa reprezentacja to różnica między „kup produkt, żeby nikt nie poznał” a „porozmawiajmy o tym, czego się spodziewać”. Przekwitanie wciąż bywa stygmatyzowane, a kobiety milczą, bo w naszej kulturze

miesiączka symbolicznie otwiera kobiecość, a ostatnia bywa odbierana jako jej koniec.

Spójrzmy na osoby publiczne – nawet na arenie międzynarodowej temat menopauzy poruszają właściwie tylko aktorki Naomi Watts i Halle Berry. Gdyby więcej znanych kobiet mówiło o menopauzie otwarcie, mogłoby to mieć istotne znaczenie edukacyjne, zwłaszcza dziś, gdy przewlekły stres powoduje wcześniejsze wejście w okres perimenopauzy.

A co ze świadomością młodzieży?

Część rodziców chętniej przekazuje kwestie zdrowia seksualnego i menstruacji szkole, ale szkoła nie zawsze jest na to gotowa. Edukacja zdrowotna budziła duże nadzieje, jednak nie spełnia swojej roli, bo nie jest przedmiotem obowiązkowym. To szkoda, bo w programie jest wiele ważnych tematów, a problemy, które można by wyjaśnić na lekcjach, nie znikną tylko dlatego, że o nich nie rozmawiamy. W szkole moich dzieci podczas lekcji biologii prowadziłam warsztaty menstruacyjne z dziewczynkami. Pokazywałyśmy, jak prawidłowo zakładać podpaskę i otworzyć tampon. Używałyśmy czerwonego płynu imitującego krew, nie niebieskiego jak w reklamach – takie tematy trzeba normalizować, pokazując je takimi, jakie naprawdę są.

Z jakimi mitami o zdrowiu intymnym spotyka się pani najczęściej? Mitów jest wciąż sporo. Ostatnio na Instagramie krąży ten o „perełkach księżniczek” – ziołach, które rzekomo usuwają przywry, endometriozę i oczyszczają

drogi rodne. Wśród młodszych dziew czyn popularne są też przekonania, że nastolatka nie może używać tamponu czy że podczas miesiączki nie można zajść w ciążę. A do tego dziewczyny zadają mi mnóstwo pytań o najbardziej podstawowe sprawy. To wszystko poka zuje, jak bardzo brakuje dobrej edukacji seksualnej.

Czy internet to dobre źródło wiedzy o seksualności?

Internet jest dla młodzieży ważnym i czę sto jedynym źródłem wiedzy o seksual ności – chętniej słucha influencerów niż profesorów mówiących ex cathedra. Czy to dobre źródło? Może być, ale wyma ga selekcji, bo wartościowa wiedza ma w sieci słabą siłę przebicia. Najlepiej szukać treści od specjalistów – gineko logów, seksuologów czy pediatrów, choć nie dyskryminuję influencerów – znam wielu rozsądnych i rzetelnych, mówią cych o seksie mądrze i przystępnie.

Dlaczego kobiety rezygnują z profilaktyki ginekologicznej?

To kwestia złych doświadczeń i wstydu, ale też problem słabego dostępu do leka rzy. Żniwo zbiera również brak edukacji i nieprawidłowe wzorce rodzinne. Oczy wiście, są kobiety, które przyprowadzają do ginekologa już 12-letnie córki, ale też masa takich, które uważają, że skoro nic nie boli, to nie trzeba się badać i kończą wizyty u ginekologa na urodzeniu dziec ka. Profilaktyka to odpowiedzialność za bliskich i za siebie. Kobieta, która dba o swój wygląd, tym bardziej powinna raz w roku zadbać o swoje zdrowie u ginekologa.

Najwięcej braków widać w podstawowej edukacji antykoncepcyjnej i prozdrowotnej.

Dr n. med. Agnieszka Nalewczyńska

WAŻNE

Fundacja Jeszcze działa na rzecz zdrowia i praw kobiet, skupiając się na edukacji, dostępie do antykoncepcji awaryjnej, walce z ubóstwem menstruacyjnym oraz wsparciu psychicznym.

Poprzez kampanie informacyjne, spotkania z ekspertkami i działania w mediach społecznościowych, fundacja obala szkodliwe mity i pomaga kobietom odzyskać poczucie bezpieczeństwa i sprawczości.

Jednym z głównych projektów jest konferencja „Kobieta… jeszcze intymniej”, która porusza tematy zdrowia intymnego, ginekologii, psychologii, fizjoterapii i wellbeing. Wydarzenie łączy specjalistyczne wykłady z warsztatami, tworząc przestrzeń do rozmowy, edukacji i wzajemnego wsparcia. Dochód z konferencji wspiera dalsze działania statutowe fundacji.

Fundacja Jeszcze nie tylko edukuje – ale realnie zmienia sytuację kobiet w Polsce, budując społeczność silnych, świadomych i wspierających się kobiet.

fundacja_jeszcze

INSPIRACJE

Dr n. med. Karina Barszczewska Specjalistka ginekologii i położnictwa, w trakcie drugiej specjalizacji lekarskiej z seksuologii, dyplomowana lekarka medycyny estetycznej, szkoleniowiec z ginekologii regeneracyjnej i estetycznej medycyna_na_obcasach

„Bez wstydu” to książka a utorstwa dr n. med. Kariny Barszczewskiej, odważny i empatyczny przewodnik po kobiecym zdrowiu intymnym i seksualności, który zrywa z mitami i tematami tabu.

Kobieca intymność a pewność siebie – o sile świadomej seksualności

Seksualność kobiet przez wieki była kontrolowana, tłumiona, wyciszana. Dziś coraz więcej z nas odzyskuje głos, ciało i prawo do przyjemności.

Czytaj więcej na stronie: byczdrowym.info

Jakie stereotypy i mity towarzyszą kobiecej seksualności? Jak wpływają na zdrowie seksualne?

Kobieca seksualność przez wieki była formatowana pod cudze potrzeby –religijne, patriarchalne, dziś często medialne. Jeden z najtrwalszych mitów to przekonanie, że kobiety nie potrzebują seksu tak bardzo jak mężczyźni. To biologiczna nieprawda i narzędzie kontroli, które usprawiedliwia pomijanie kobiecej przyjemności, czyniąc z niej bierną uczestniczkę. Skutkuje to ignorowaniem potrzeb, tłumieniem libido, a w konsekwencji: niską satysfakcją seksualną, a czasem nawet awersją do seksu. Inny szkodliwy stereotyp to opozycja między „porządną kobietą” a „rozpustną”. Dziewczynki uczy się powściągliwości, chłopców – eksploracji. Kobiety wstydzą się swojej ciekawości, ciała, masturbacji, potrzeb. Ten wstyd przenika do sypialni, gabinetów lekarskich, języka. Brakuje rozmowy o kobiecej rozkoszy, o seksie dla przyjemności, o różnorodności doświadczeń. A bez języka nie ma też prawa do własnego ciała. Zdrowie seksualne to nie tylko brak infekcji, to także edukacja, autonomia i przyjemność. Mity podkopują to wszystko, tworząc fałszywy obraz kobiety jako biernej i zależnej.

Jakie są najważniejsze czynniki wspierające bezpieczną i zdrową eksplorację seksualności?

Przede wszystkim świadomość, że seksualność to prawo, nie przywilej. Eksploracja może (i powinna) zaczynać się od relacji z samą sobą. Kluczowe czynniki to: rzetelna edukacja seksualna (bez moralizowania, bez heteronormatywnego skrótu myślowego), dostęp do opieki zdrowotnej (ginekologia, seksuologia, psychoterapia) oraz społeczna przestrzeń wolna od oceny.

Istotne jest też środowisko relacyjne –partnerzy, którzy szanują granice, potrafią słuchać i rozumieją, że zgoda to proces, nie jednorazowa deklaracja. Zdrowa seksualność nie znosi przemocy – tej jawnej i tej ukrytej w presji. Ważna jest reprezentacja: literatura, kino, media, pokazujące kobiece ciało jako źródło siły i przyjemności, a nie tylko obiekt pożądania. Eksploracja seksualności wymaga też odwagi –by kwestionować normy, rozpoznawać własne potrzeby, nazywać je i nie przepraszać za nie.

Czy istnieje związek między satysfakcją seksualną a pewnością siebie? Związek jest głęboki, dwukierunkowy i udokumentowany. Kobiety doświadczające satysfakcji seksualnej

–zarówno fizycznej, jak i emocjonalnej – mają wyższą samoocenę, są bardziej asertywne, częściej podejmują decyzje zgodne z własnymi potrzebami, nie oczekiwaniami innych. Te, które są pewne siebie – łatwiej wyrażają swoje potrzeby, stawiają granice, nie godzą się na bylejakość ani w seksie, ani w relacjach.

Satysfakcja seksualna to nie tylko orgazm – to poczucie bycia widzianą, ważną, słuchaną.

Satysfakcja seksualna to nie tylko orgazm – to poczucie bycia widzianą, ważną, słuchaną. To zgoda na bycie pożądającą, nie tylko pożądaną. Gdy kobieta bierze odpowiedzialność za własną przyjemność, ciało przestaje być polem walki, staje się przestrzenią życia. W świecie, który przez wieki uczył ją kontroli i wstydu, każda taka decyzja to rewolucja. Intymna, cicha, ale fundamentalna.

Kobiece libido – co warto wiedzieć?

Libido to naturalna ochota na seks – u kobiet zmienna, zależna od hormonów, emocji, stylu życia i wielu innych czynników. To nie tylko biologia, ale również psychika oraz relacja z partnerem.

Libido kobiet zmienia się w cyklu miesiączkowym – zwykle wzrasta w czasie

owulacji, ale to kwestia bardzo indywidualna. Hormony, samopoczucie, stres, zmęczenie czy bliskość emocjonalna w związku mogą znacząco wpływać na poziom pożądania.

Brak ochoty na seks to nie wstyd – warto poznawać swoje ciało i potrzeby.

Libido może rosnąć przed owulacją, ale i spadać w czasie menopauzy, ciąży czy połogu. Spadek pożądania bywa naturalny, ale jeśli utrzymuje się długo lub wpływa negatywnie na relację, warto porozmawiać o tym z lekarzem lub terapeutą, aby znaleźć przyczynę i ewentualne sposoby wsparcia.

stres

Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.
Zdrowie seksualne. Urologia Q2 2025 by Mediaplanet PL - Issuu