Tym żyje handel
Rozmowy niefiltrowane Oddajemy głos polskim kupcom, którzy podczas swobodnej rozmowy opowiadają nie tylko o łatwych i przyjemnych, ale także o trudnych tematach. Z opowieści poznajemy prawdziwych ludzi małego handlu i ich prawdziwe niefiltrowane historie. Tym razem o nowej przyprawie – „karakumie”, najlepszych na świecie pomarańczach, a także niełatwych zwyczajach stałych klientów, poszukiwaniu sprawiedliwości oraz początkach prowadzenia działalności opowiadają detaliści z różnych zakątków Polski.
Ewa Górska
Kamil Pucyło
ze sklepu w Łowiczu
Fakturzysta w Delikatesach w Rzeszowie
Mariusz Kiełpiński
Właściciel sklepu w Starogardzie Gdańskim
Produkty, które nie istnieją
Klient, który zamyka sklep
W poszukiwaniu sprawiedliwości
Klienci naszego sklepu błędnie odczytują i wyma-
Przyzwyczajenia niektórych stałych klientów
W małych sklepach jest taki problem, że pomimo
wiają nazwy konkretnych produktów.
często bawią. Mamy klienta, który przychodzi
monitoringu zdarzają się niebezpieczne sytuacje.
Tworzą słowa, które nie istnieją, a sami
zawsze 5 minut przed zamknięciem sklepu i ku-
Mieliśmy klienta, który poprosił o potrzebne za-
są święcie przekonani że robią to po-
puje szczypiorek. Przychodzi niemal codziennie
kupy, kasjerka podliczyła i poprosiła o zapłatę,
prawnie, co więcej że są niezwykle
i oczywiście jeszcze spaceruje między półkami
a klient wulgarnie to skomentował po czym wy-
elokwentni, zwłaszcza kiedy popisu-
oglądając inne produkty. Jednak do kasy zwykle
szedł. Wszystko się nagrało i przyjechała policja.
ją się znajomością – a tak naprawdę
podchodzi wyłącznie ze wspomnianym szczy-
Mundurowi nawet go rozpoznali i wiedziali kim
– nieznajomością – języka angiel-
piorkiem. Śmiejemy się, że przychodzi zamknąć
jest ten człowiek. I oczywiście w tym przypadku,
skiego. Wprawia nas to w osłu-
sklep. Odwiedza nas też klientka pracująca na
jak i kilku innych sprawach, na tym się skończy-
pienie, ale najczęściej w wy-
pobliskim uniwersytecie, która zawsze znajdzie
ło. Dopiero niedawno pierwszy raz wśród wielu
śmienity humor. Już na
powód do narzekań i informuje o swoim nieza-
sytuacji doszło do sprawy sądowej i klient ma mi
stałe do naszego słownika
dowoleniu. Raz nie podobały się jej pomidory, bo
zwrócić koszty. Najlepsze jest to, że policja roz-
sklepowego wpisa-
są pogniecione i jest ich za mało, a po wyjaśnieniu
poznaje sprawców, ale jak trzeba podać dane do
ły się: makaron
przez ekspedientkę, że klienci zwykle przekłada-
sądu to nikt nic nie wie. Kiedyś też mieliśmy spra-
z KARAKU-
ją warzywa i zdarza się, że niektóre troszkę gorzej
wę z fałszywymi pieniędzmi, wszyscy pracownicy
MĄ,
mleko
przez to wyglądają – zmienia zdanie i twierdzi,
złożyli zeznania a i tak nic z tego nie wyszło. Nie-
UTH, śmie-
że w takim razie za dużo ich wykładamy. Innym
stety w żadnej sytuacji nie mogę liczyć na policję.
tana SPIĄT-
razem narzeka na pieczywo, gdy nie ma takiego,
A były już pobicia, włamania i kradzieże… Do-
po które akurat przyszła. Co klient to historia, ale
chodzimy do wniosku, że lepiej nic nie zgłaszać.
NICY, MIRINDA,
czy
papierosy
AJSI
TEA.
22 |
www.hurtidetal.pl
ryba
jesteśmy do tego przyzwyczajeni.