CHRYSTUS FRASOBLIWY
Numer: 001 - Data: 19 maja 2023 - Autor: Maciej Bystrzanowski
Chciałbym opisać pewien dylemat, który długo mnie dręczył. Zawsze czułem pewien rozdźwięk oglądając wizerunek Chrystusa Frasobliwego, który posiadał rany po gwoździach lub w boku.Wiem, wiem, rwetespodniosąhistorycy sztuki, ganiąc mnie, żeprzecieżtowidok Chrystusa Boleściwego Owszem znam tę definicję i o ile widok boleściwego, ale już martwego Chrystusa mnienierazi,towidoksiedzącegozadumanego,do tego pod krzyżem jak u niejednego z malarzy - już tak. No, bo niby jak? Jezus umarł na krzyżu, został z niego zdjęty i złożony do grobu przez Józefa z Arymatei – gdzie zatem miejsce i czas na takie przesiadywanie – tym bardziej na Golgocie.
Pytałem twórców, których znam, a którzy u Chrystusów Frasobliwych robią rany, – po co i dlaczego? Różnie odpowiadali. Jedni, że tak ma być i koniec – to argument najsolidniejszy, bo bezdyskusyjny, inny opowiadali o symbolice tego wizerunku i że w nim cała jest męka skupiona, dlatego tenatrybut,choćnierealny,tobyćpowinien. Niektórzy faktycznie zastanawiali się i zgadzali ze mną,żerzeczywiścieprzedukrzyżowaniem śladów przybijania nie powinno być.
Z pomocą przychodzi lektura książki „New Perspectives ontheManofSorrows” wydana przez Western Michigan University. Profesor Mitchell Merback analizując wizerunki pasyjne Chrystusa zbliża się mocno do tego typu przedstawień i analizuje chronologicznie, jakie to w nich procesy zachodziły. Na przełomie XV i XVI wieku w malarstwie często dominuje typ przedstawienia narracyjnego ale równieżwystępujeprzedstawienie reprezentacyjne. Z tego typu wg. Panofsky’ego wyewoluowałoprzedstawieniedewocyjne– obdarte z wizualnych cech towarzyszących narracji. ProfesorMerback twierdzi,żewniektórychdziełach artyści dość świadomie zastosowali niejako fuzję różnych elementów i przedstawień, właśnie np. łącząc Frasobliwego z Boleściwym – Chrystus siedzący i żywy, ale już z ranami. Uzasadnieniem tegocelowegolubniezabiegu, mabyćpodobniejak twierdzą właśnie niektórzy twórcy – streszczenie w jednym wizerunku całej drogi i cierpienia Chrystusa. Co dla odbiorcy ma dodatkowy atut w postaci możliwości wyboru kierunku i zakresu postrzegania i kontemplacji danego dzieła. Celowośćtegodziałaniamożnaznaleźćnp.wMałej

Po analizie dość ciekawej lektury dalej uważam,że wizerunek Chrystusa Frasobliwego nie powinien mieć śladów krzyżowania, jednak nie jestem tak apodyktyczny by narzucać tutaj swoją opinię innym – tym bardziej artystom, – którzy w swych dziełach często uciekają od realizmu w symbolizm i metaforę Zatem czy celowe czy nie, można to zjawisko odbierać pozytywnie, jako skondensowanie przesłania skierowanego do odbiorcy.
