Magazyn Wyspy 4 (4) wrzesień 2016

Page 56

kultura

FAMA GAZ-SYSTEM TERMINAL SZTUKI 2016

Nie urodził się muzykiem. To przyszło dość późno. Pewno dnia uznał po prostu, że chciałby grać. Wcześniej dużo pisał. Stwierdził więc, że byłoby świetnie móc to zaśpiewać. O tych wczesnych tekstach mówi – Są jeszcze słabsze niż te nowsze. Zdecydowanie przesadza. Zaczynał jako wokalista w różnych kapelach, ale doszedł do wniosku, że woli granie solowe. Jako pełnię wyrazu artystycznego. Zanim stał się po prostu Swiernalisem, był Panem i Kłamcą z projektu Lord & The Liar. Po jakimś czasie zupełnie zrezygnował z angielszczyzny. – Teksty w języku polskim potrafią zdziałać znacznie więcej. Zwłaszcza jeśli nie są kiepskie – śmieje się Paweł. Właśnie ukazał się płytowy debiut Swiernalisa Drauma. Gra słowna z dramatem i traumą. Bo je lubi. Dziesięć niewesołych, a jakże, piosenek. Płytę wydał Kayax, co jest spełnieniem marzenia Pawła. Paulina, jego dziewczyna i menedżerka, powiedziała mu kiedyś – Zobaczysz, za jakieś dwa lata będziemy w Kayaksie. I są. Marzenia się spełniają. Nawet tym smutnym.

Trudno raczej to sobie dziś wyobrazić, ale pierwsza kapela Szymona grała punk rocka. Było to jakieś osiem lat temu. Grupa się rozpadła, więc założył zespół jutro, bardziej piosenkowa historia. Też nie wyszło. Od trzech lat gra i śpiewa solo jako szymonmówi. – Nie trzeba z nikim się kłócić, niczego ustalać. Odchodzi wiele problemów – mówi. Jednocześnie planuje rozszerzyć projekt o syntezator i elektronikę. Bo brak mu trochę bitu. Zamierza też zrezygnować z grania coverów. Koncerty bez Modern Talking czy Anny Jantar?! Dziwnie jakoś… Od kilku lat gra na ulicy. – Jest w tym jakaś prawda o artyście. Na ulicy. Jeśli jesteś słaby, nic nie zarobisz. I będziesz głodny – mówi Szymon. To uczy też pokory. – Bo myślisz, że jesteś świetny, a czasami wracasz z pięcioma złotymi w kieszeni – dodaje. Na Famie miał być dwa dni, a został dwa tygodnie. Dużo grał, w rozmaitych, mniej lub bardziej dziwnych miejscach. Zdążył założyć trzy nowe zespoły. I zamknął niejedną imprezę.

FOTO Karolina Wojtas

FOTO Karolina Wojtas

Szymonśpiewa – Chcę być gwiazdą – mówi śmiało Szymon Żurawski. – I żeby ludzie przychodzili, na przykład teraz, podczas tej rozmowy, prosząc mnie o autograf czy wspólne zdjęcie – dodaje. Na moje szczęście nie przychodzili. Kwestia czasu? 56

MAGAZYN

Bo pili kakao W czasie gdy inni Famowicze jeszcze, albo już, spali – oni czerpali ze swoich licznych talentów, próbując rozruszać porannie świnoujskich przechodniów. Grupa Kakało powstała jakąś dekadę temu jako inicjatywa fotograficzna. Stworzyli ją młodzi i bardzo młodzi ludzie, którzy – jeżeli akurat nie ro-

bili zdjęć – przesiadywali w knajpce, popijając... kakao. Były to tzw. Spotkania przy kakale. Geneza nazwy jest więc oczywista. Grupa zaczęła się rozrastać i pewnym momencie skupiła wokół siebie tych wszystkich, którzy coś tworzą. Nieważne w jakiej dziedzinie. – Sztuka nie ma granic, kultura nie ma granic. Należy ją uskuteczniać wszędzie – mówią. Początkowo więc działali w jednym z sandomierskich zaułków, by wreszcie opanować coraz większe przestrzenie miasta. Interesują ich szczególnie miejsca nietypowe, jak budowy, place przed sklepami etc. Koncerty, performanse, spektakle. To jest ich żywioł. Tym też raczyli świnoujścian. Nie tylko o poranku. I w rozmaitych, niestandardowych przestrzeniach. Grupa Kakało zdaje się mieć nieograniczone pokłady energii. Nie tylko śpiewają, grają, tworzą muzykę, ale i pomagają innym przy tworzeniu różnego rodzaju przedsięwzięć. Ola, Monika, Hania, Kuba i Jędrzej – nieoceniona Grupa Wsparcia Artystycznego. Fama dziękuje za Kakało! Świnoujście też.


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.