Magazyn Wyspy 3 (20) marzec 2018

Page 37

KRAWIEC

zawód

Dziś już się nie szyje? Znacznie mniej, a na miarę szyją u mnie głównie Niemcy, Polacy dużo rzadziej. Mam klientów z Berlina, w tym pewną bardzo znaną osobę.

Zdradzi pan kto to? Lepiej nie. Nie wiem, czy by sobie tego życzył (śmiech). Szyję też dla zespołów artystycznych z Ahlbecku czy Heringsdorfu i to zawsze cieszy oko, gdy widzę na scenie stroje, które wyszły spod mojej ręki.

Szyje pan od 45 lat, od roku 1991 samodzielnie prowadzi pan zakład. Przez te wszystkie lata obserwuje pan, jak zmienia się moda, co chcą nosić ludzie. Tak. To się oczywiście zmienia. Pewne trendy odchodzą i wracają. Dziś bardzo widoczna jest moda uliczna, jak to się mówi. Jest interesująca, momentami bardzo, czerpią z niej wielcy kreatorzy mody.

Klasyka jednak zawsze będzie się mocno trzymać. Długo się szyje garnitur? Sumując, to jakieś pięćdziesiąt parę godzin, czyli kilka dni. Przede wszystkim najpierw go trzeba skroić i to jest najbardziej skomplikowana część całego procesu. Już w szkole było to dla mnie najbardziej uciążliwe (śmiech). Potem to załapałem, wszedłem na właściwe tory i było łatwiej. Krojenie to taka architektura odzieży, powiedziałbym.

Czuję się spełniony, gdy uszyję dobrze skrojony garnitur Garnitur to – ze względu na swoją złożoność – największe wyzwanie dla krawca, największa satysfakcja? Zdecydowanie tak. Czuję się spełniony, gdy uszyję dobrze skrojony garnitur (śmiech). Ale tak naprawdę cieszy każde dobrze wykonane zadanie. Czy to będzie coś dużego, czy przeróbka.

Bardzo wcześnie wybrał pan swoją drogę zawodową. Czy przez te lata zdarzały się panu momenty kryzysu, chęć zmiany, ucieczki od krawiectwa? Jak w każdym zawodzie, czasami pojawia się zmęczenie. Szczególnie, jeśli wykonuje się go tyle lat. Na szczęście takie kryzysy szybko mijają (śmiech).

I zostaje czysta pasja. Właśnie. Nie zamieniłbym krawiectwa na żaden inny zawód.

Co w nim pana pociąga? Wolność, jaką daje własna pracownia. Kreatywność, którą muszę się często wykazać. Różnorodność zadań do zrealizowania.

Wspomniał mi pan o tym, że szyje również pana syn. To prawda, potrafi, ale studiuje na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu. Niewykluczone jednak, że kiedyś będzie tę naszą tradycję kontynuował. Bardzo bym się z tego cieszył. Zobaczymy…

Na pewno byłoby wspaniale, gdyby tradycja krawców Piotrowskich wciąż trwała. Dziękuję za rozmowę. Również dziękuję.

MAGAZYN

37


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.