Literadar nr 12

Page 103

RECENZJE

Krew, którą nasiąkła to druga część kryminalnych perypetii utalentowanej prawniczki. Rebeka Martinsson powoli dochodzi do siebie po traumatycznych przeżyciach związanych z ostatnim śledztwem (opisanym w powieści Burza z krańców ziemi). Podczas podróży służbowej trafia do Jukkasjarvi, gdzie ma nadzieję odzyskać spokój i pokonać demony przeszłości. Jednak to miejsce naznaczone jest ponurą zbrodnią – niedawno została tu okrutnie zamordowana kontrowersyjna pastor Mildred Nilsson. Czy zabójstwo duchownej to dzieło szaleńca, seryjnego mordercy, który wzoruje się na zbrodni popełnionej na charyzmatycznym przywódcy religijnym w pobliskiej Kirunie (Burza z krańców ziemi)? A może to któryś z mieszkańców miasteczka? Jakie tajemnice kryją mieszkańcy Jukkasjarvi? Rebeka Martinsson wikła się w kolejne dochodzenie. Przywiązywanie dużej wagi do przedstawienia warstwy obyczajowo-społecznej to prawdziwy atut i znak rozpoznawczy skandynawskich kryminałów. Tak jest również w tym przypadku. Asa Larsson tworzy postaci niesztampowe i skomplikowane, czy chodzi o duchownych, policjantów prowadzących śledztwo, czy też członków lokalnych społeczności. To pozwala na poruszenie całej gamy problemów, jak porzucenie, samotność, kryzys małżeński czy konflikt pokoleń. Takie ujęcie sprawia, że Krew, którą nasiąkła to coś więcej niż po prostu. Jednak rozległe tło obyczajowe nie świadczy jeszcze o tym, że druga część cyklu o Rebece Martinsson jest dobrym kryminałem; ba, nie świadczy nawet o tym, że jest dobrą książką. Asa Larsson najwyraźniej pogubiła się w proporcjach – płaszczy-

zna obyczajowa jest nazbyt rozbudowana i w konsekwencji przytłacza kwestię samej zbrodni. Można założyć, że czytelnik, który sięga po kryminał, oczekuje zazwyczaj napięcia i wartkiej akcji, a nie rozległych dywagacji o tym, jak Rebeka Martinsson radzi sobie ze swoimi traumami. I niestety Krew, którą nasiąkła przepełniają podobnie niepotrzebne dłużyzny, co jest zabójcze dla każdego thrillera czy kryminału. Pomijając już tło obyczajowe, kwestia samej zbrodni również pozostawia wiele do życzenia. Naprawdę nie jest sztuką mnożenie makabry najgorszego sortu, skoro nie umie się zapanować nad podstawowymi składnikami dobrej intrygi kryminalnej. Brutalność popełnionej zbrodni nie uratuje niedociągnięć warsztatowych. Mało jest wskazówek, które mogłyby sprowadzić czytelnika na właściwy trop (aż chciałoby się zawołać – gdzie szkoła Agathy Christie?!), pojawiają się też zjawiska paranormalne, które raczej wzbudzają konsternację niż zaciekawienie, a wreszcie wątek podróżującej samotnie wilczycy pasujący do kryminału jak kwiatek do kożucha. Jednak największym (i niewybaczalnym) błędem, jaki popełniła Asa Larsson, jest mało przekonujące wyjaśnienie motywacji mordercy. Wydawca przytacza rozmaite informacje, które mają świadczyć o tym, że warto sięgnąć po tę książkę (m.in. przytoczenie entuzjastycznej opinii profesora kryminologii i pisarza Leifa G. W. Perssona). Jednak te wszystkie peany nie zmieniają faktu, że powieść po prostu rozczarowuje. Pozostaje pokusić się o konkluzję, że nie każdy szwedzki pisarz kryminałów jest kolejnym Stiegiem Larssonem. 103

| nr 12 październik 2011 r.


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.