
6 minute read
Zdrowie w prezencie
Boże Narodzenie zbliża się wielkimi krokami. Czas pomyśleć o prezentach. Nie zapomnijmy o prezencie dla nas samych. Brzmi samolubnie? Absolutnie nie! Zachęcam nas wszystkich do obdarowania siebie na te święta wyjątkowym podarunkiem – zdrowiem. No, ale jak to zrobić? Nie da się go kupić w piekarni, warzywniaku, hipermarkecie czy nawet w aptece.

Advertisement
Zdrowie to dobrostan nie tylko fizyczny, ale i psychiczny. W tych niespokojnych czasach nasze samopoczucie psychiczne nie zawsze jest dobre. Wielu spośród nas dotyka NIEPOKÓJ. Emocje mu współowarzyszce powodują, że czujemy się wyczerpani. Organizm w takim stanie bardzo łatwo ulega infekcjom czy innym zaburzeniom funkcjonowania. Człowiek jest całością i - nie da się oddzielić stanu ducha od fizycznego ciała. Często o tym zapominamy i nadmiernie przemęczając się fizycznie, doprowadzamy się do psychicznego wyczerpania. To właśnie na te najbliższe święta podarujmy sobie dobrostan. Jeśli w gonitwie codziennego życia śpimy zbyt krótko zaplanujmy w święta odpoczynek. Naprawdę, nie musimy odwiedzić wszystkich ciotek i znajomych. A jeśli nie uda nam się od tego wykręcić, to może w tygodniu poprzedzającym święta, każdej nocy będziemy kłaść się do łóżka godzinę wcześniej? Nasze okna naprawdę nie muszą lśnić, nasze mieszkanie nie musi błyszczeć, a prezenty nie muszą być zapakowane perfekcyjnie. Miałam pacjentkę, która nie miała czasu dla siebie, chwili na odpoczynek. Miałam! Ta dość młoda kobieta wiecznie musiała ogarniać pracę zawodową, dom, rodzinę. Tych świąt nie dożyła. Nie gońmy tak! Życie to nie sprint, to bieg długodystansowy.

Co jeszcze możemy podarować sobie z okazji zbliżającej się gwiazdki? Co jeszcze może poprawić nasze zdrowie, oprócz snu? Życzliwość! Zastanawiacie się może, czemu lekarz pisze o takich sprawach. Otóż życzliwość w znaczący sposób poprawia jakość naszego życia. Dając i doświadczając życzliwości, zmniejszamy napięcie nerwowe. Stres jest udokumentowaną przyczyną licznych chorób, m.in. zawału mięśnia sercowego.
Życzliwość jest pojęciem bardzo obszernym, ale warto,, chociaż jej namiastek namiastkę, wprowadzić do naszego życia. To nie kosztuje absolutnie nic. Spróbujmy od drobnych gestów życzliwości – tj. uśmiechu czy miłego słowa. Niech to będzie nasze grudniowe wyzwanie. Zamiast otwierać okienko kalendarza adwentowego, często ze sztuczną, złej jakości czekoladą, –codziennie obdarzmy kogoś ciepłem i, dobrocią. Sami na pewno również poczujemy się z tym dobrze. Ta wegańska modyfikacja niczym nie różni się w smaku, a może uchronić nas przed alergią. Takie zmiany w przepisach kulinarnych nie wymagają od nas zbyt dużego nakładu czasu ani sił, a mogą przynieść niesamowite korzyści zdrowotne.

Każdy lubi dostawać prezenty, a najlepiej, jeśli jest ich dużo. Szczególnie dzieci mają ogromną radość rozpakowując kolejne podarunki. My również możemy z dziecięcą radością rozpakować kolejne, wirtualne pudełko. Wiecie co w nim jest? Zdrowe jedzenie. Wiele osób zgodnie z postanowieniem noworocznym zapowiada, że nie będzie jeść słodyczy. Zwykle prędzej czy później i tak po nie sięga. Podobnie jest z bardzo restrykcyjnymi dietami. Dla zdrowia na pewno warto zmienić nawyki żywieniowe. Nie trzeba czekać do nowego roku. Tu i teraz możemy rozpocząć wprowadzanie zmian metodą małych kroków. Jeśli mamy problem z piciem wody – może w ten przedświąteczny czas wzbogacimy ją cytryną, pomarańczą, goździkami i imbirem. Rozpoczęty już teraz nawyk picia wody, utrzymany po nowym roku, z pewnością przyniesie pozytywne skutki dla naszego zdrowia. Planując świąteczne potrawy zastanówmy się nad ich zdrowszymi wersjami. Nie wszystko musi ociekać tłuszczem. Ozdabiając świąteczne pierniczki możemy wykonać lukier z białka pasteryzowanego, a nie z tego zwykłego, surowego. Chronimy się wówczas przed salmonellą, groźną chorobą przewodu pokarmowego. Lukier może być wykonany również na bazie wody z ciecierzycy.
W moich propozycjach świątecznych prezentów nie znajdziecie suplementów diety ani preparatów witaminowych. Wielu z nas ulega reklamom i zachętom do zakupu takich specyfików dla rodziców czy dziadków. Nic gorszego nie możemy zrobić niż kupić taki prezent.
Mimo że kierujemy się sercem, to niestety możemy działać ze szkodą dla zdrowia osoby, którą takimi specyfikami chcemy obdarować. Zaskakujące, prawda? Otóż organizm ludzki jest skonstruowany po części jak klocki. Niektóre elementy do siebie pasują i nie doczepimy już nic innego, bo miejsce jest już zwyczajnie zajęte. Podobnie jest z naszym organizmem. Są w nim hormony, enzymy, receptory – takie małe elementy, które „zajęte” nie przyjmą nic innego. Jeśli miejsce uchwytu leków zaordynowanych przez lekarza zajmie w organizmie cząsteczka innego specyfiku, to lek może już nie zadziałać. Dochodzi wówczas do sytuacji, w której przyjmując np. leki przeciwcukrzycowe, nie obniżamy poziomu cukru we krwi i może dojść do hiperglikemii (zbyt wysokiego poziomu cukru we krwi), a nawet do śpiączki. Podobnie z lekami na serce, nadciśnienie tętnicze, padaczkę czy inne choroby. Niektóre suplementy mogą zadziałać odwrotnie - mogą intensyfikować działanie leków.

Z drugiej strony wiele suplementów jest nafaszerowana niepotrzebnymi ulepszaczami. One wypełniają, nadają smaku czy poprawiają wygląd, ale korzyści dla zdrowia, mówiąc delikatnie, mają wątpliwe. Co więcej, wchłanialność witamin z preparatów wielowitaminowych jest niska. Większe korzyści przyniesie spożycie pęczka natki pietruszki niż połknięcie 50 tabletek suplementu. Oczywiście zdarzają się preparaty godne uwagi, ale to my musimy być świadomymi odbiorcami i czytać skład preparatu napisany na opakowaniu. Obecnie to nie jest już wiedza tajemna, nie wymaga studiowania medycyny ani ślęczenia nad magicznymi księgami. Jeśli mamy wątpliwość to do jakiegoś składnika, wystarczy przeczytać jego działanie w Internecie. Zawsze można skonsultować się z lekarzem.
Zamiast suplementu diety warto obdarować kogoś bliskiego warkoczem czosnku, woreczkiem cebuli czy słoikiem miodu z zaprzyjaźnionej pasieki. Czasem może warto zapytać, czy starsza osoba ma pieniądze, aby zrealizować recepty na leki przepisane przez lekarza.

Dobrym prezentem dla naszego zdrowia na pewno będzie aktywność fizyczna. Brak czasu? To tylko wymówka. Każdy z nas znajdzie chociaż 15 minut na spacer. To nie kosztuje zupełnie nic. Oczywiście można kupić obuwie z supermiękką podeszwą, żeby mieć większy komfort dla stóp i tak naprawdę całego rusztowania naszego organizmu. Można zainwestować w kije do Nordic Walkig. Można kupić specjalny dres i kurtkę wiatrochronną. To wszystko sprawi, że pewnie będzie nam wygodniej. Ale to nie wyjdzie za nas na spacer. To my musimy ruszyć naszą pupę z fotela i iść. Te ubrania i sprzęty nie mają nad nami władzy. My decydujemy, że właśnie dziś idziemy. Czasem będziemy musieli pokonać nasz leniwy i podstępny umysł, który będzie nam podpowiadał, żeby zostać na kanapie i obejrzeć serial. W grudniu to idealny moment. Zdziwienie??? Tu kolejny raz zaproponuję metodę kalendarza adwentowego. Narysujcie sobie lub wydrukujcie kalendarz na grudzień. Codziennie zapełniajcie rubrykę za dany dzień opisem lub rysunkiem aktywności fizycznej, którą uda się wykonać danego dnia. Sami się przekonacie, że aż głupio wieczorem zostawić którąś pustą. Wtedy zróbcie chociaż 5 przysiadów, podskoków lub brzuszków. Działając sumiennie, bardzo szybko odczujemy korzyści z aktywności fizycznej. Być może w okolicy świąt Bożego Narodzenia stworzymy kalendarz aktywności na cały 2023. Pracując rzetelnie dzięki kalendarzowi adwentowemu, mamy większe szanse na wprowadzenie aktywności na stałe do naszego życia, niż czyniąc postanowienie w noc sylwestrową.
Życzę Wam zdrowia i odnajdywania właściwych ścieżek prowadzących do niego!
Ewa Sęklewska
dr. Ewa Sęklewska - Lekarz, specjalista medycyny rodzinnej oraz medycyny paliatywnej, doktor nauk medycznych w dziedzinie nadciśnienia tętniczego. Prywatnie szczęśliwa żona i mama. Miłośniczka przyrody i wypieków.
