
3 minute read
4,3 mm – cienka lina
4,3 mm – cienka lina
39 m kw. płyty z 1 kubika materiału
Niniejszy artykuł przedstawia prywatne opinie autora. I mimo jego zaangażowania w sprzedaż maszyn konkretnej marki dotyczy szerszego problemu.
Jak czytamy na profilu firmy Pedrini S.p.A. na LinkedInie, jakiś czas temu zakończone zostały roczne testy traka wielolinowego, przystosowanego do cięcia bloków kwarcytu, granitu i marmuru liną o średnicy 4,3 mm. Urządzenie o symbolu GS240 zostało skierowane do sprzedaży i od razu znalazło klientów. Były to znane w Polsce włoskie firmy, m.in. Marmi Orobici czy Marmi Scaligera S.r.l.
Co ciekawe, są to producenci płyt granitowych, którzy decydują się na zakup maszyn z liną 4,3 mm, tnąc już liną 5,3 mm. To nie jest przeskok ze średnicy 6,3 mm czy 7,3 mm (nie mówiąc o 8,3 mm), to stosunkowo niewielki krok w kierunku optymalizacji kosztów cięcia i ci przedsiębiorcy decydują się na ten krok z jakiegoś powodu.
A przecież wymiana stosunkowo nowych maszyn na najnowsze to ogromne koszty dla firmy.
Pedrini w swoich artykułach o nowej maszynie wymienia następujące zalety cięcia liną o średnicy 4,3 mm:
• uniwersalność maszyny, która może ciąć kwarcyty, granity i marmury;
• większa wydajność materiałowa wyrażona w m²/m³ (w tym przypadku 39,3);
• jeszcze lepsza jakość powierzchni po cięciu;
• mniejsze zużycie energii elektrycznej;
• mniejsze straty materiałowe w postaci szlamu;
Mówimy tu o dużych maszynach — ta w firmie Marmi Scaligera ma 80 lin, ta w Marmi Orobici — 72.
Jest też wariant maszyny pozwalający na cięcie płyt o grubości 12 mm, oznaczony TECH12, który jest bezpośrednią odpowiedzią na ofensywę producentów konglomeratu kwarcowego i ceramiki,
Tomasz Rogala TGR
oferujących płyty o grubości 12 mm, przez co są lżejsze. Jego topowa wersja ma 108 lin, czyli pozwala wyciąć 107 płyt za jednym opadem, jak Bóg da, trzy razy dziennie, czyli 321 płyt dziennie!
Może to jest właśnie właściwa odpowiedź na konkurencję w postaci gotowych płyt z Indii i Brazylii, na wysokie koszty energii i brak siły roboczej.
Można określić to zjawisko mianem „ucieczki do przodu”: na każde zagrożenie ze strony zagranicznej konkurencji czołowe firmy europejskie, głównie włoskie i hiszpańskie – niestety, bo tam jest nowoczesne jądro kamieniarstwa europejskiego — odpowiadają doskonaleniem technologii i redukcją kosztów. A można to robić tylko poprzez automatyzację i zmniejszanie średnicy lin tnących.
Zastanawiająca jest nieufność polskich kamieniarzy, którzy w zmniejszeniu średnicy liny widzą tylko
zwiększenie kosztu narzędzia (minimalne), a nie chcą zauważyć oszczędności na prądzie i przede wszystkim ogromnych oszczędności na materiale.
Stąd dominują maszyny z liną 7,3 mm, u liderów rynku 6,3 mm, sporadycznie 5,3 mm, ale wciąż dominują te, które przez Włochów i Hiszpanów uznawane są za przestarzałe.
Wydaje się, że nie ma innej drogi niż ta wytyczona przez liderów branży z Włoch; czy ma ona zastosowanie tylko do droższych materiałów, czy pozwoliłaby na zarzucenie naszego rynku cienką, szarą płytą ze Strzegomia — to już inny temat.
Tak czy inaczej, firma Pedrini S.p.A. z Bergamo konsekwentnie idzie drogą optymalizacji procesów obróbczych, wierząc w przyszłość kamienia naturalnego, również w Europie. I efekty tego zobaczymy na stoisku Pedrini na targach w Weronie.

