3 minute read

A czy swoje znacie?

Next Article
Ogłoszenia drobne

Ogłoszenia drobne

Dominika Grabiarz

Cudze chwalicie. A czy swoje znacie?

Advertisement

Jest coś takiego w nas, Polakach, że uwielbiamy zagraniczne rzeczy: niemieckie samochody, włoskie jedzenie, francuską modę i amerykański styl. Nic w tym złego, bo przecież trzeba zbierać dobre wzorce.

Bianco Pearl (Hiszpania)

Strzelin (Polska)

Tarn (Francja)

Strzegom (Polska) Podobna sytuacja jest z kamieniem naturalnym. Jesteśmy wręcz zakochani w argentyńskich onyksach, włoskich marmurach, ukraińskich czerwonych granitach oraz szwedzkich czerniach. Może jednak mamy w naszych biało-czerwonych granicach coś, czym możemy się pochwalić? Do czego jednak zmierzają całe te rozważania? Nie mam zamiaru analizować i porównywać struktury oraz składu polskich i zagranicznych kamieni. W przeciwieństwie do innych, nie jestem znawczynią tego tematu. Chciałabym natomiast poruszyć kwestię pielęgnacji polskich i niepolskich kamieni naturalnych. Pewnie przy wyborze odpowiedniego produktu do kuchni lub łazienki wielokrotnie nurtują nas pytania: jak dbać o polski kamień, jak pielęgnować kuchenny blat zrobiony z polskiego marmuru, jak zachowa się posadzka wykonana z surowego trawertynu, czy polski piaskowiec wytrzyma próbę czasu na elewacji budynku? Otóż napiszę tylko jedno: w temacie pielęgnacji nie ma znaczenia pochodzenie kamienia. Najważniejsza jest dobra jakość samego kamienia. Niezmiernie istotna jest także wiedza na temat tego, gdzie dany rodzaj surowca powinien zostać położony: na zewnątrz, wewnątrz, elewacja, nagrobek, schody… Warto zwrócić uwagę także na rodzaj obróbki – poler, szczotka, satyna, płomień, itd. I to właśnie pod tym kątem należy odpowiednio pielęgnować kamień, a nie pod względem jego pochodzenia. A teraz kawa na ławę. Zagraniczny, a nawet „zaoceaniczny” kamień zabrudzi się tak samo, jak polski. Ptaki siedzące na drzewach rosnących na cmentarzach nie zwracają uwagi na to, czy pod nimi znajduje się szwed czy „zwykły” strzegom. Zarówno polski, jak i włoski marmur będą tak samo nieodporne na kwasy, nawet po zabezpieczeniu. Niestety. Może więc warto pochylić się nieco bardziej nad polskim produktem? Mamy ich przecież cały wachlarz do wyboru: trawertyny, marmury, granity, łupki i piaskowce. Nieświadomy klient tak naprawdę nie zna technicznych cech Białej Marianny i włoskiej Carrary, Strzelina i francuskiego Tarna, Kośmina i hiszpańskiego Bianco Pearl. A czy kamieniarze je znają? Mam cichą nadzieję, że tak… Bo rozróżnienie kamieni na zdjęciach obok to przecież banał. A już w szczególności dla Pana Kowalskiego…

Pewnego razu Pani Kowalska chciała zakupić blat do kuchni. Po zebraniu oszczędności życia wybrała się do odpicowanego zakładu kamieniarskiego. Został jej polecony południowoafrykański kamień. O kilka tysięcy droższy niż polski. Na metrze oczywiście. W tym momencie jej marzenia pękły jak bańka mydlana.

Dlaczego sprzedawca-kamieniarz polecił zagraniczny produkt?

Materiał jest droższy, bo… Lepszy? Nie wiadomo. Ładniejszy? Kwestia gustu. Trwalszy? Może. Lepiej się czyści? Zdecydowanie nie. Brud w niego nie wchodzi? Wchodzi. Tak samo jak w inne. Jeśli pielęgnacja będzie odpowiednia oraz regularna, to kamień będzie cieszył oczy przez długi czas. Jego struktura, jego blask, jego intensywna barwa.

Oczywiście nieświadomy klient, to dobry klient. Bogaty klient, to dobry klient. Otwarty na sugestie klient, to również dobry klient. Gdzie więc kończy się granica pomiędzy „tanio kupię - drogo sprzedam” a trafieniem w prawdziwą potrzebę odbiorcy? Nie każdemu zależy na „metce” hiszpańskiej, francuskiej czy portugalskiej.

Dlaczego więc jesteśmy tacy niepolscy? Dlaczego nie polecamy i nie uczymy siebie wzajemnie zakupowego patriotyzmu, tak jak robią to inne kraje? Latem uwielbiamy nosić klapki Kuboty i reklamówki ze sklepu na „B”, a polskich surowców nie chcemy?

Poniżej kilka fotografii z wykonanych prac pielęgnacyjnych. To już ostatni argument przemawiający za polskim pięknym surowcem.

Polski granit. Posadzka na zewnątrz. Brud i rdza skutecznie przyćmiły „urodę” kamienia. Na szczęście po zastosowaniu odpowiednich środków czyszczących oraz impregnatu kamień wrócił do pierwotnego uroku.

Polski marmur. Posadzka wewnętrzna, sala weselna. Nietrudno domyślić się, że po każdym sezonie weselnym posadzka traci blask. Jednak przy odpowiedniej pielęgnacji kamień odzyskuje blask i intensywność. A leży tu już ponad 60 lat.

This article is from: