Studia kulturoznawcze 1(9)/2016

Page 136

Recenzje

135

Częścią tak rozumianej kultury „niepokoju” jest także samo myślenie wraz z jego społecznym organizowaniem. Bowiem choć „teoria” w perspektywie poznawczej wydaje się być odpowiednikiem dystansu do świata, myślenie teoretyczne zaś wytwarza własny rodzaj czasowości całkowicie różnej od trybów kulturowego pędu – wydaje się zatem, że stanowi jaskrawy sprzeciw wobec konformizmu „niepokoju”, tym bardziej że dodatkowo chroniona jest instytucjonalnie w postaci uniwersytetów i akademii – to jednak jest to kontemplacyjny ideał, który sam siebie przełamuje. Jak wskazywał już Sokrates, prawdziwe myślenie teoretyczne musi zaczynać się od niszczenia tego, co zastałe. Myślenie zatem samo skazuje się na bycie rodzajem „niespokojności”, działania, a ściślej ataku na to, co już powszechnie przyjęte. Jak pisze Konersmann, wewnętrzna logika teoretycznego odnoszenia się do świata sprawia, że myślenie także okazuje się „ogniskiem niepokoju”. Trzeba przy tym podkreślić, że książka niemieckiego filozofa w zamyśle nie stanowi jakiegoś „narzekania”, nie zawiera jakiegokolwiek programu naprawy czy wizji „spowolnienia” kultury i przywrócenia jej właściwego rytmu. Jest próbą zrozumienia, z jakich motywacji bierze się ów „niepokój”, i określenia jego skali. Powody postawienia sobie takiego zadania autor wymienia co najmniej trzy: 1. To, co obserwujemy obecnie, to kulturowy prymat „niepokoju”. 2. Nie istnieje póki co żadne przekrojowe studium tego zjawiska, a studia poświęcone „przemianie”, „mobilności”, „deregulacji” czy nawet „fitnessowi” są rzadkie. 3. Dostępne cząstkowe analizy „niepokoju” sprowadzają go do postaci fenomenu czysto psycho-biologicznego, a więc zamykają w wykładni naturalistycznej. Tymczasem ta propozycja zakłada, że „niepokój” nie jest po prostu obecny. Został w jakiś sposób „odszukany”, co wiąże się ze sposobem rozumienia ludzkiego istnienia. Jest zatem, jak się okazuje, fenomenem historycznie i kulturowo głęboko zakorzenionym w mitach Zachodu (mit Narcyza, Prometeusza, przechodzenie od mitu do logosu, biblijny mit wygnania z raju czy mit Kaina i Abla). O jego długiej obecności zaświadczają już starożytni krytycy kultury w rodzaju Diogenesa. Ponadto „niepokój” nie jest kwestią indywidualnych odczuć i emocji, ale raczej ponadosobowym, specyficznie kulturowym „odczuciem zbiorowym”, które należy rozumieć w kategoriach „pasji”, a więc jako podlegające swoistym prawidłom – choćby rozprzestrzeniania się nie drogą wymiany argumentów, lecz poprzez „zarażenie”. Z jednej strony „niepokój świata” Zachodu nie jest fenomenem naturalnym, z drugiej zaś wydaje się być tym, co dla naszej kultury jest najbardziej charakterystyczną, wyróżniającą ją spośród innych kultur cechą. Dlatego myśl o kulturowej czasowej kartografii „niepokoju” – a taką właśnie próbą jest książka Konersmanna – wymaga uściślenia. Oznaczać będzie mianowicie zamiar wskazania


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.